norama · krÓl poetÓw – zbigniew herbert 2008 – rokiem wybitnego poety zbigniew herbert...

16
VOL. 16, NO 5 (175) MAY/MAJ 2008 KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 roku we Lwowie w rodzinie Bolesława i Marii z domu Kaniak. Ojciec przyszłego poety był prawnikiem i dyrektorem jednego z lwowskich banków. Co interesujące, rodzina Herbertów pochodzi z Anglii, a do Galicji trafiła przez Austrię. Pradziadek Zbigniewa Herberta nie umiał ani słowa po polsku i był nauczycielem języka angielskiego. Trudno dopatrywać się w tym bezpośrednich przyczyn europejskości Herberta czy iście anglosaskiej powściągliwości jego liryki. Niemniej jest to fakt symboliczny i może nie całkiem bez znaczenia. Rok przed wybuchem wojny młody Herbert rozpoczął naukę w Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego we Lwowie. Podczas wojny za okupacji niemieckiej imał się różnych zajęć. Przez pewien czas pracował w produkującym szczepionki Instytucie Behringa jako karmiciel wszy. Był żołnierzem Armii Krajowej; w 1942 roku ukończył szkołę podchorążych. Jednocześnie uczęszczał na tajne komplety gimnazjalne i w 1943 roku zdał maturę. Następnie studiował filologię polską na tajnym Uniwersytecie Jana Kazimierza. W 1944 roku (przed wkroczeniem Armii Czerwonej) wyjechał do Krakowa. Studia na Akademii Sztuk Pięknych szybko przerwał (podobno z powodu widocznego braku talentu). Później wybrał Akademię Handlową, którą ukończył jako magister ekonomii w 1947 roku. Próbował też swoich sił na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 1948 przyjechał do Sopotu. W tym czasie zaczął studiować prawo i filozofię u prof. Henryka Elzenberga na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Redagował „Przegląd Kupiecki” i pracował w Banku Polskim. Pierwsze artykuły Herberta ukazały się podczas jego studiów prawniczych w „Tygodniku Wybrzeża”. W 1949 roku uzyskał

Upload: hakhue

Post on 27-Feb-2019

227 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

a n o r a m aPOLISH

a n o r a m aa n o r a m aa n o r a m aa n o r a m aPPPPP POLSKA

Independent Cultural Magazine

Niezalezny magazyn kulturalny

VO L . 1 6 , N O 5 ( 1 7 5 ) M AY / M A J 2 0 0 8

KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY

Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 roku we Lwowie w rodzinie Bolesława i Marii z domu Kaniak. Ojciec przyszłego poety był prawnikiem i dyrektorem jednego z lwowskich banków. Co interesujące, rodzina Herbertów pochodzi z Anglii, a do Galicji trafiła przez Austrię. Pradziadek Zbigniewa Herberta nie umiał ani słowa po polsku i był nauczycielem języka angielskiego. Trudno dopatrywać się w tym bezpośrednich przyczyn europejskości Herberta czy iście anglosaskiej powściągliwości jego liryki. Niemniej jest to fakt symboliczny i może nie całkiem bez znaczenia. Rok przed wybuchem wojny młody Herbert rozpoczął naukę w Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego we Lwowie. Podczas wojny za okupacji niemieckiej imał się różnych zajęć. Przez pewien czas pracował w produkującym szczepionki Instytucie Behringa jako karmiciel wszy. Był żołnierzem Armii Krajowej; w 1942 roku ukończył szkołę podchorążych. Jednocześnie uczęszczał na tajne komplety gimnazjalne i w 1943 roku zdał maturę. Następnie studiował filologię polską na tajnym Uniwersytecie Jana Kazimierza. W 1944 roku (przed wkroczeniem Armii Czerwonej) wyjechał do Krakowa. Studia na Akademii Sztuk Pięknych szybko przerwał (podobno z powodu widocznego braku talentu). Później wybrał Akademię Handlową, którą ukończył jako magister ekonomii w 1947 roku. Próbował też swoich sił na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 1948 przyjechał do Sopotu. W tym czasie zaczął studiować prawo i filozofię u prof. Henryka Elzenberga na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Redagował „Przegląd Kupiecki” i pracował w Banku Polskim. Pierwsze artykuły Herberta ukazały się podczas jego studiów prawniczych w „Tygodniku Wybrzeża”. W 1949 roku uzyskał

Page 2: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

2

tytuł magistra praw na UMK w Toruniu. Rozpoczął współpracę ze „Słowem Powszechnym”. Od 1950 roku przebywał w Warszawie, gdzie studiował filozofię na UW. Aby się utrzymać z dala od rodziny w czasie, gdy ze względów politycznych nie mógł publikować swoich opinii w pismach literackich, nie chcąc zgodzić się na jakikolwiek kompromis moralny, wykonywał różne, często nie licujące z pozycją człowieka mającego dyplomy trzech fakultetów, prace. Przez dłuższy czas był nawet ekspedientem w sklepie.

Herbert debiutował jako poeta na łamach tygodnika „Dziś i jutro” w roku 1950. Pierwszymi wydrukowanymi wierszami były: Napis, Pożegnanie września i Złoty środek. Początkujący poeta drukował swoje wiersze w „Dziś i jutro” przez trzy lata pod pseudonimami Patryk oraz Stefan Martha. Współpracował też z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie prowadził dział felietonowy „Bez ogródek”. Ponadto drukował w „Przeglądzie Powszechnym” i „Twórczości”. Był członkiem Związku Literatów Polskich od 1955 do rozwiązania związku w 1983 roku. W latach 1963-68 współredagował miesięcznik „Poezja”. Jest to czas wypełniony wieloma podróżami - do Anglii, Włoch, Niemiec. Kilkakrotnie jeździł do Francji i Grecji. W roku 1968 ożenił się z Katarzyną Dzieduszycką. W roku akademickim 1970-71 przebywał na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych jako visiting professor Uniwersytetu Los Angeles. Niemal jednocześnie w 1971-72 Herbert został przyjęty do kilku elitarnych stowarzyszeń literackich i akademii, spośród których najważniejsze to Polski PEN Club i Akademie der Künste z Berlina Zachodniego. Zbigniew Herbert stał się człowiekiem znanym w kręgach literackich. W 1975 roku poproszono go, aby wykładał na utworzonym kilka lat wcześniej Uniwersytecie Gdańskim. Obok pracy literackiej zaangażował się w działalność polityczną. W grudniu 1974 roku podpisał tzw. List 15 żądający udostępnienia Polakom zamieszkałym w ZSRR kontaktu z polską kulturą. W grudniu 1975 roku wobec projektowanych zmian Konstytucji podpisał Memoriał 59. Było to pierwsze masowe wystąpienie intelektualistów domagających się zmian polityczno-ustrojowych w PRL. Od końca lat 70. Zbigniew Herbert przebywał w Austrii, RFN i we Włoszech. W 1981 roku pracował w podziemnym „Zapisie”. W 1989 roku został członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, a w 1991 roku zrezygnował z członkostwa w Polskim PEN Clubie. Od 1992 roku na stałe zamieszkał w Warszawie. Został uhonorowany wieloma nagrodami. Bieg historii w sposób nieoczekiwany przyznał rację stronie pokonanych. Odwrócenie kierunku dziejów odebrało poecie wroga, przeciwko któremu walczyło jego pióro. Stąd pewne wrażenie zagubienia i szukanie sprzymierzeńców wśród skrajnej prawicy. Zbigniew Herbert jest poetą znanym i cenionym w Polsce i za granicą. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski (wydany dzięki pomocy Czesława Miłosza w 1968 roku wybór Selected Poems), włoski,

czeski, holenderski i szwedzki. Do najważniejszych nagród, którymi wyróżniony został Herbert należą: nagroda im. Nikolausa Lenaua (1965), nagroda im. Herdera (1973) i nagroda im. Petraki (1978). Kolejne etapy twórczości poety przedstawi poniższe zestawienie:* Epilog burzy - 1998 Jaskinia filozofów (dramat w 3 aktach) - na łamach „Twórczości” 1956 * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda (wiersze i proza) - 1957 * Studium przedmiotu - 1961 * Barbarzyńca w ogrodzie (eseje) - 1962 * Napis - 1969 * Pan Cogito - 1974 * 18 wierszy (wybór z późniejszego tomiku Raport z oblężonego Miasta) - 1983 * Raport z oblężonego Miasta - 1984 * Elegia na odejście - 1990 * Rovigo (nagroda Literatury) - 1992 * Martwa natura z wędzidłem (nagroda im. Kazimierza Wyki) - 1991-93

Poezja Zbigniewa Herberta reprezentuje w polskiej liryce współczesnej nurt neoklasycyzmu. Początki tego nurtu sięgają schyłkowej fazy Młodej Polski, zwłaszcza zaś wiążą się z twórczością Leopolda Staffa, a w późniejszych okresach w dwudziestoleciu międzywojennym z twórczością między innymi Jarosława Iwaszkiewicza, Pawła Hertza i Lucjana Szenwalda. Odnawianiu gatunków klasycznych i starożytnych reguł konstrukcji poetyckiej towarzyszyła problematyka kulturowych uniwersaliów, poszukiwania w przeszłości trwałych znaczeń egzystencjalnych i metafizycznych. Jedną z podstawowych właściwości neoklasycystycznej liryki Zbigniewa Herberta jest budowanie współczesnej wizji świata środkami artystycznymi, kanonizowanymi i sankcjonowanymi przez tradycję. Już w pierwszym tomie poetyckim Struna światła motywy mitologiczne, motywy poświadczone wielusetletnią tradycją kultury śródziemnomorskiej, służą prezentacji skomplikowanych, często tragicznych i bolesnych dziejów współczesności. Wiersz „O Troi”, rozwijając antyczną opowieść o mieście zniszczonym, zamienionym w popiół, staje się świadectwem korelacji dziejów minionych – przeobrażonych w mit i legendę- z dwudziestowiecznymi doświadczeniami Europy i świata. Oto więc Troja- miasto mityczne, okazuje się widomym znakiem współczesności, symbolem wciąż aktualizowanych dziejów człowieka, dziejów ludzkości.

Współczesność zostaje zatem pokazana w liryce Herberta w perspektywie uniwersalnej. Ze starożytnych mitów, z dzieł sztuki minionych epok, z życia postaci historycznych i literackich, z wydarzeń w ubiegłych wiekach wyprowadza poeta sensy i znaczenia, które mają ponadczasową i ponadgeograficzną wartość w historii i świadomości współczesnej.

Odwołania do tradycji pozwalają jednak zobaczyć także kulturowy kryzys współczesności, a zwłaszcza zagrożenie sytuacją wydziedziczenia. Wiersz „Do Apollona” zdaje się mówić między innymi o destrukcji harmonii i ładu współczesnego świata. Po Apollonie, antycznym bogu

doskonałości: ”pozostał tylko pusty cokół/ślad dłoni szukającej kształtu”.

Już tytuły wierszy Herberta pokazują zakres kulturowych doświadczeń jego twórczości: „Do Ateny”, „Do Marka Aurelego”, „Las Ardeński”, „Przypowieść królu Midasie”. Przedmiotem odwołania jest zatem zarówno mitologia, historia i literatura starożytna, jak i klasyczna tradycja europejska. Dostrzeganie roli tradycji wyzwala także w poezji Herberta postawę reinterpretacji różnych faktów kulturowych. Tym samym nadaje on klasycznym, utrwalonym w świadomości europejskiej tematom nowe znaczenia i nowe sensy, aktualizuje ich zakres i charakter. Wiersz „Tren Fortynbrasa” służy np. historiozoficznej reinterpretacji dramatu Szekspira. Przeciwstawienie Hamleta, królewicza duńskiego, Fortynbrasowi buduje poetycką refleksję nad rolą jednostki w dziejach, nad zakresem i możliwościami ingerencji człowieka w rozwój historii. Liryczny monolog Fortynbrasa odsłania, poprzez sformułowania metaforyczne, dwojaki zakres postaw wobec świata: a więc czy należy wierzyć w „kryształowe pojęcia” czy też w „glinę ludzką”, czy ważniejsza jest „bohaterska śmierć”, czy też „projekt kanalizacji”, „dekret w sprawie prostytutek i żebraków”? Liryka Herberta, pełna szacunku wobec przeszłości, charakteryzuje się zarazem nowoczesnością środków wyrazu; łączy głębię filozoficznych przemyśleń z prostotą języka poetyckiego.

Wybitnym osiągnięciem artystycznym autora „Struny światła” stał się liryczny cykl „Pan Cogito”. Tytułowy bohater (nawiązanie do myśli kartezjańskiej: „Cogito ergo sum” - myślę więc jestem) próbuje odnaleźć własne miejsce, miejsce człowieka w ogóle w odwiecznym dramacie, jakim okazuje się jego trwanie w historii, kulturze, świecie. Szczególnego wyrazu nabiera w kontekście całego cyklu wiersz „Przesłanie Pana Cogito”:

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresupo złote runo nicości twoją ostatnią nagrodęidź wyprostowany wśród tych co na kolanachwśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyćmasz mało czasu trzeba dać świadectwo

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważnyw ostatecznym rachunku jedynie to się liczyA gniew twój bezsilny niech będzie jak morzeIlekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

Niech nie opuszcza ciebie twoja siostra PogardaDla szpiclów katów tchórzy-oni wygrająPójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudęA kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocyprzebaczać w imieniu tych których zdradzono o świciestrzeż się jednak dumy niepotrzebnejoglądaj w lustrze swą błazeńską twarzpowtarzaj: zostałem powołany- czyż nie było lepszych

Page 3: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

3P a n o r a m a P o l s k a

���������������������������������������������������������������������������������������������������������������

Non - Profit

��������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

���������������������������������������������������������������������������������������������������

BAMBI

INCOME TAX PREPARATIONPERSONAL AND SMALL BUSINESS

RETURNS(self-proprietorship and limited)

ProfessionalComputerizedFast and ReliableFull Satisfaction$30 Personal Return

M A S T ER T A X S ERV I C E SZOFIA JANISZEWSKA 478-9540

Wojciech ChlebekCertified Denturist

Bek Denture Clinic

Tel. (780) 465-0476 15303-96 Ave Edmonton, AB(located with Braun Denture Clinic) Free parking in front of door

* Nowe protezy * Relines same day* Reparacja (na poczekaniu) * Free consultation

* Akceptuje wszystkie ubezpieczenia

Klinika Protez Dentystycznych

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranneptaka o nieznanym imieniu dąb zimowyświatło na murze splendor niebaone nie potrzebują twego ciepłego oddechusą po to aby mówić: nikt cię nie pocieszyczuwaj- kiedy światło na górach daje znak- wstań i idźdopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendybo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędzieszpowtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporemjak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod rękąchłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku

idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszekdo grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolandaobrońców królestwa bez kresu i miasta popiołówBądź wierny Idź

„Pan Cogito” 1974

Zbigniew Herbert należy do najbardziej znanych w świecie - czyli najczęściej tłumaczonych - polskich poetów XX wieku. Za licznymi przekładami rychło przyszło międzynarodowe uznanie. W roku 1965 przyznano poecie nagrodę im. Nikolasa Lenaua, w 1973 im. Johanna Gottfrieda Herdera, w 1984 Międzynarodową Nagrodę Pisarską Walijskiej Rady Sztuki, w roku 1987 poeta został wyróżniony w Budapeszcie nagrodą im. Gabora Bethlena. W 1988 przyszła Nagroda im. Brunona Schulza, ufundowana przez amerykańską Fundację Studiów Polsko-Żydowskich i amerykański PEN Club, w 1990 - Nagroda Jerozolimy, w 1991 przyznawana w Słowenii nagroda Vilenica. Zbigniew Herbert jako jedyny polski twórca znalazł się w renomowanym wydawnictwie „An Introduction to 50 Modern European Poets”, opracowanym przez Johna Pillinga. Dodać trzeba, że do leksykonu tego trafili najwybitniejsi poeci XX wieku od Charlesa Baudelaire’a do Josifa Brodskiego. To właśnie Brodski w przedmowie do włoskiej edycji poezji Herberta napisał, że jest „człowiekiem Północy. Choć jednak mieszkaniec Północy i Polak, Herbert nie jest romantykiem. W wierszu wykłada swoje racje nie przez podwyższanie temperatury, lecz przez jej obniżanie: aż do stopnia, w którym jego wersy, jego strofy - niczym metalowy parkan w zimie - zaczynają parzyć przy dotknięciu. Jest to, rzecz jasna, lekcja Północy; ale też i lekcja modernizmu. Herbert, mimo że wywodzi się z nich obu, stworzył w swej poezji aliaż, który odróżnia go od jego modernistycznych kolegów po piórze z Północy i Zachodu, a także z Południa”.Zmarł poeta o 4-tej rano 28 lipca 1998 r. Zostawił po sobie wiersze. Przesłanie dla żyjących.

Wybrał i opracował: Marek Różycki jr.

Wypowiedzenie Współrzędnie ZłożoneW Trybie Rozpaczającym

Jaś zasypia i pamięta,Klasa pierwsza, druga, trzecia,Szkoła, pani usmiechnięta, Czyste klasy, ani śmiecia.Koleżanki i koledzyZdobywają góry wiedzy.Jedna tylko się wymyka –Gramatyka!

Rodzaj męski, rodzaj żeński,Komu, czemu, gdzie, dlaczego?Jak to pojąć? Same klęski,Nie nauczy się niczego!Jaś wspomina i pamięta,Byli chłopcy i dziewczęta.A tu co to? Ale draki!Rodzaj nijaki!

Dopełnienie, orzeczenie,Pojedyńcze i złożony.Osobowe zakończenie;Jaś nasz siedzi przerażony.Czasy, tryby, koniugacje,Niemożliwe deformacje.Gdyby ryby ująć w dyby.Tylko na niby!

Nagle, co to? Zegar tyka...John się budzi w przyszlym czasie.Niepotrzebna gramatyka!Tu w Kanadzie dobrze ma się.Kara stoi na kornerze,Żywiec mrozi się w kulerze.Bejsment za kasz wykończony,John już poszukuje żony.

O! Rodaku! W trybie wołam,Partykułą się posłużęNiechaj język stanie kołem!Gramatyko – pożyj dłużej!Janie mądry, Janie dobryDzieciom powiedz kto to Chrobry,Mów po polsku! Pisz i czytaj!I po polsku żonkę witaj.

Na tym kończę moje zdanie,Kiedyś coś napiszę jeszcze.Wybacz błędy drogi panie,Chyba nie zostanę wieszczem.Chcę przekazać, lecz nie mogęTrudno znalezć dobrą drogę.Składnia, słownia się potyka.Gramatyka!

Ewa (Ava) Zeidler

Gramatyka Pana Jana

Page 4: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

4

Młoda organizacja, ambitne planyPolsko-Kanadyjskie Towarzystwo Historyczne w Edmonton

Najmłodsza organizacja polonijna w Edmonton ma już poza sobą trzy lata działalności. Jest to, jak dotąd chyba jedyna tego rodzaju organizacja polonijna w Kanadzie. Głównym celem Towarzystwa jest zbieranie dokumentów, prac autorskich, artykułów, fotografii i przedmiotów związanych z tradycją i działalnością Polaków w Albercie, oraz publikowanie prac dotyczących historii emigracji w różnych okresach, i w określonym aspekcie. Organizacja ma ambitne plany. Pragnie odgrywać ważną rolę w dziele podtrzymywania polskich tradycji narodowych, pielęgnowania wartości historycznych i kulturowych poza granicami Polski. Towarzystwo może realizować te wzniosłe cele poprzez współudział w pracach organizacji polonijnych i innych organizacji lokalnych, którym przyświeca podobny cel. Ważnym zadaniem organizacji jest również współdziałanie z właściwymi organami administracji miejskiej, prowincjonalnej, czy też ogólno-kanadyjskiej w zakresie ochrony dóbr kultury i tradycji wniesionych przez różne fale emigracyjne.

Polsko Kanadyjskie Towarzystwo Historyczne pragnie być instytucją, działającą na rzecz społeczeństwa polsko-kanadyjskiego, poprzez popieranie integracji wszystkich miłośników historii, zarówno wśród młodzieży jaki i kombatantów, oraz nauczycieli.Towarzystwo planuje stworzyć internetowy portal historyczny, który dawałby szansę szybkiego dotarcia do wiadomości dotyczących planów działalności, informacji naukowo-historycznych, wydawnictw historycznych, oraz służył do wymiany poglądów oraz doświadczeń. Bardzo ważnym przedsięwzięciem Towarzystwa będzie również działalność zapobiegająca unicestwieniu polskich zabytków historycznych w Albercie. W różnych częściach naszej prowincji (szczególnie w północnej Albercie), znajduje się wiele zabytkowych kościołów, które budowali polscy pionierzy. Wewnątrz tych kościołów znajdują się cenne eksponaty, wykonane przez utalentowanych polskich pionierów. Zarząd PKTH podjął starania o uzyskanie pomieszczenia na stworzenie polskiego muzeum w Edmonton.

Inicjatywa założenia polskiego muzeum uzyskała już poparcie burmistrza Edmontonu Stephana Mandela i premiera Alberty. 19 marca br. premier Ed Stelmach przyjął w swoim biurze Helenę Facsko, prezeskę PKTH i Tomasza Lukaszuka, członka zarządu, który nadzoruje sprawy przyszłego polskiego muzeum. Podczas spotkania Premier wyraził swoje uznanie i poparcie dla inicjatyw PKTH. Dotychczasowa działalność PKTH jest imponująca. Pierwszy duży projekt, którym było opracowanie książki o polskim szkolnictwie w Edmonton jest na ukończeniu. Książka zostanie wkrótce wydana. Towarzystwo ciągle wyszukuje i zbiera różnego rodzaju materiały, dokumenty, zdjęcia i przedmioty historyczne dotyczące losów Polaków. Wśród eksponatów w posiadaniu Towarzystwa znajduje się oryginalna książka pod tytułem „Katyn” wydana w języku niemieckim w roku 1943, która zawiera 4143 nazwiska i adresy pomordowanych polskich oficerów. Towarzystwo otrzymało zbiór dokumentów, wspomnień i wierszy

Tomasz Łukaszuk, Ed Stelmach oraz Helena Facsko w gabinecie Premiera.

Page 5: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

5P a n o r a m a P o l s k a

CAMELOTe-mail: [email protected]

10120 - 118 AveEdmonton, AB

T5G 0P6Tel. (780) 477-8747Tel (780) 430-8747

Toll Free 1-800-430-8747Fax (780) 430-0571Fax (780) 430-0571

TRAVEL TOURS INC.

6707 - Elbow Dr. SWCalgary, AB

Tel. (403) 272-6595Fax (403) 272-4725

� � � � �� � � � � � �����������������������������

Towarzystwo Kultury Polskiej w Edmonton6433 111A Street

Edmonton, ABT6H 3H7

telefon: (780) 637 3350fax: (780) 637 3350

email: [email protected]: [email protected]://www.tkpedmonton.org/

SPOTKANIA, KONCERTY,WYSTAWY

byłej więźniarki obozu zagłady w Oświęcimiu. Wszystkie materiały o wartości historycznej, które są już w posiadaniu Towarzystwa będą umieszczone w przyszłym muzeum, które miejmy nadzieję powstanie w niedługim czasie.PKTH organizuje coroczne tradycyjne polskie „Dożynki” które odbywają się w drugiej połowie sierpnia.Jak podkreśla prezeska Towarzystwa Helena Facsko, realizowanie wielu projektów jest możliwe dzięki niezwykle ofiarnej pracy i zaangażowaniu całego zarządu, któremu wyraża duże uznanie i podziękowanie.Prezeska dziękuje również organizacjom polonijnym, sponsorom, administracji Domu Polskiego i wielu sympatykom Towarzystwa za pomoc i popieranie ich działalności. Szczególne słowa wdzięczności należą się Tomaszowi Łukaszukowi za jego wstawiennictwo i dużą pomoc dla Towarzystwa.Polsko-Kanadyjskie Towarzystwo Historyczne jest członkiem „Historical Society of Alberta”. Dotychczasowa działalność oraz ambitne zamierzenia PKTH, a przede wszystkim aktywność nie tylko członków towarzystwa, ale wszystkich miłośników historii przyczyni się z pewnością do lepszej znajomości historii wśród społeczeństwa kanadyjskiego.Na walnym zebraniu Polsko Kanadyjskiego Towarzystwa Historycznego w Edmonton w dniu 24 lutego 2008 roku został wybrany nowy zarząd w następującym składzie:

prezes – Helena Facsko iceprezes – Andrzej Proczkowski sekretarz protokolarny – Krystyna Peretsekretarz korespondencyjny – Zofia Kamela skarbnik – Maria Filipowska. Członkami zarządu są: Tomasz Łukaszuk, konsultant i badacz materiałów historycznych, Helena Fita, Gizella Plachcińska, Zofia Mrówka, Barbara Pruska, Małgorzata Stasiak, Joanna Dumicz, Marek Bandowski, Ryszarda Proczkowska i Zygmunt Cynar.W składzie komisji rewizyjnej są: Teresa Moss i Gienia Grocholska.Nowemu Zarządowi wypada życzyć owocnej pracy, wytrwałości i osiągnięcia wszystkich zamierzonych celów.

Zygmunt Cynar

P.S. Nowi członkowie w organizacji są zawsze mile widziani.

Dyskutowaliśmy ostatnio w gronie znajomych o naszych ludzkich zachowaniach, w szczególności o stałym i usilnym dążeniu do szczęścia. Szczęścia, które mamy osiągnąć w świecie, gdzie kolorowe czasopisma decydują za nas, jak mamy wyglądać i w co się ubierać, a media karmią nas papką gotowych opinii przyprawioną do smaku galaretką atrakcyjnych argumentów. W świecie, gdzie to, co powiedział X, co uważa Y czy jakie zdanie na ten sam temat ma Z, staje się orkanem zwalczających się poglądów, nie dziwne więc, że chwilami czujemy się jakby nieco... zagubieni.Fakt, że miliony pokoleń przed obecnym zamieszkiwało naszą planetę, czyni łatwiejszym zrozumienie, że wszystkie pytania doczekały się odpowiedzi. Nie wiadomo tylko, kto dysponuje pełnym zestawem rozwiązań: Nasi nauczyciele, Cosmopolitan, Bóg czy może mój kot?Pozwolę sobie na zdecydowanie odważne i obrazoburcze wręcz stwierdzenie: Rozwiązania, odpowiedzi są ogólnie dostępne. Znamy je wszyscy. Ty je znasz, ja znam, że nie wspomnę o kocie. A więc czym jest szczęście? Jeden z filozofów określił je mianem „produktu ubocznego” powstającego w sytuacji, gdy ktoś poprawnie i z satysfakcją wykonuje jakąś czynność lub spełnia powierzoną mu rolę. Może to być oddanie okazywane współmałżonkowi, bycie dobrym pracownikiem czy pilnym uczniem. Szkopuł tylko w dokonaniu oceny, kiedy jesteśmy wystarczająco dobrzy? Skąd ma się wiedzieć, kiedy jest się oddanym małżonkiem, doskonałym pracownikiem, pilnym uczniem? Niestety droga do osiągnięcia tej wiedzy bywa długa, bolesna i okupiona sporą dozą stresu, jako że szczęście nie jest jedynym „produktem ubocznym” w procesie spełniania własnych ambicji. Zdarza się, że oddanie okazywane przez partnera brane jest za oczywistość, woli doskonałego wykonywania pracy przeciwstawia się zmęczone ciało, a pilny uczeń doświadcza nerwowej zapaści i rozgląda się za pociechą w niekoniecznie dozwolonych preparatach.Jednocześnie naukowcy po bezsennych nocach spędzonych w laboratoriach donoszą nam z dumą, że szczęście to nic innego, tylko szczególne hormony, tak zwane endorfiny uwalniane w organizmie wskutek działania określonych bodźców. Czy tylko mnie przechodzą ciarki, kiedy słyszę podobne słowa?(Zgadzam się na zarzut postradania zmysłów, można mnie oskarżyć o bujanie w obłokach, można odrzucić precz czytany właśnie tekst i przynieść z półki encyklopedię... ja jednak odmawiam dania wiary naukowcom. Nie przyjmuję do wiadomości zmiany adresu szczęścia, którym dotąd było serce, a teraz mają być miejsca styku zakończeń aksonów błony presynaptycznej z postsynaptyczną, czyli synapsy.)Mimo trwających wieki usilnych dążeń filozofów do ustalenia definicji szczęścia, jedyne, co udało się im ustalić, to to, że nie da się go zdefiniować. Moje własne studia, rozmyślania i poszukiwania też spełzły na niczym, więc nie mając wyboru, muszę zaakceptować wnioski filozofów. Szczęście wydaje się tak wysoce indywidualnym fenomenem, że wszelkie próby jego systematyzacji muszą kończyć się fiaskiem.

W filmach, w książkach, w baśniach szczęście przedstawiane bywa tak romantycznie, a jego aspekty wyolbrzymiane zostają do takich rozmiarów, że często wydaje się ono nieosiągalne. Codziennie słyszy się wyrażenie ”happily ever after”, które przez częste powtarzanie wprogramowane zostało do naszej świadomości. Czy wobec tego nieuzasadnionym jest moje zdziwienie ilością rozwodów osiągających szczyty statystycznych notowań? Myślałam nad tym wiele, dochodząc do wniosku, że to prawdopodobnie tutaj leży pies pogrzebany. Odnoszę wrażenie, że szczęście nie jest stanem permanentnym trwającym od pewnego momentu do końca życia i na zawsze; nie istnieje próg, po przekroczeniu którego rozpościera się rajski ogród, happyland. Przeciwnie, szczęście pojawia się w małych porcjach wskutek najbardziej niepozornych, szarocodziennych zdarzeń; jest obecne wokół nas, w powietrzu, którym oddychamy i przestrzeni, w której żyjemy. Dowcip leży w tym, by je dostrzec, poczuć jego obecność, umieć otworzyć się na nie i przyjąć do serca jak swoje.Kończąc, drogi Czytelniku, chciałabym zacytować jedno zdanie z mojego własnego podręcznika życia z podanymi na końcu rozwiązaniami zadań.Na temat szczęścia można tam przeczytać, że nie przychodzi ono do człowieka na podobieństwo szerokiej fali rozlewającej się na piaszczystej plaży; nie – szczęście bierze nas w swe ramiona w chwili, kiedy decydujemy się na uczynienie go widocznym.

Bella Papadopoulou DobrowolskaTłumaczenie ze szwedzkiego AND

Czym jest szczęście?

Page 6: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

6

Petroleum Plaza9929 - 108 StreetEdmonton, AB

T5K 1G8

We speak English, Polish, and Russian

Dr.Margaret PokroyDr.Mila Lutsky

FAMILY DENTISTSPleasantview Professional Bldg.Suite 300, 11044 - 51 AvenueEdmonton,Alberta T6H 5B4Fax: (780) 432 - 1427

(780) 430 - 9053

The Kawa StoryPrzedstawiamy czytelnikom Panoramy Polskiej pierwszy odcinek wspomnień rodziny Kawa, spisanych przez Jana i Halinę Kawa w 1982 roku a przetłumaczonych z języka polskiego na angielski przez syna Edwarda oraz wydanych w ostatecznej wersji przez Andy Kawa.Taśma z nagraniem wspomnień przeleżała sześć lat w bezpiecznym miejscu i została “odkryta “ na nowo przez Andy Kawa w sierpniu 1989 roku. Kiedy po wizycie na grobie dziadka, Jana Kawy, zmarłego w październiku 1984, Andy Kawa przypomniał sobie o nagraniach, babka Halina przekazala mu taśmę i w ten sposób cała historia ich życia, opowiedziana od początku do końca mogła zostać spisana w wersji, której fragment przedstawiamy. Wspomnienia liczą 155 stron i obejmują lata od początku ubieglego stulecia aż do roku 1982, kiedy autorzy, po przebytych doświadczeniach wojennych przybyli do Kanady, osiedlili się na stałe, wraz z dziećmi w Langenburg, Saskatchewan. Tam też, Edward postanawia zebrać pisane w różnych okresach pamiętniki rodziców i po ich uporządkowaniu nagrywa taśmę. Rozmowę z Edwardem Kawa, zamieścimy wraz z drugim odcinkiem wspomnień, w numerze czerwcowym Panoramy Polskiej.

Zachowano pisownie oryginału.

LIFE ON THE KOHOS

Each of the families went their own way to find accommodation. As we walked around we saw many of the people that lived at the Kohos. They were all very poor looking and very poorly dressed. They couldn’t believe how terrible we all looked from our journey. Yet they all came up to us and touched our clothes, amazed at the quality and workmanship. Even though to our standard we looked filthy, to the Russians of this Kohos we were really dressed well and looked good. I could hear them talking to one another saying, “It can’t be as bad in Poland as we are told. Look at the way these people are dressed”. I found out later that they had been told by Communist officials that people are very poor, starving and running around half naked in Poland. The Russian children were even taught in school about horrible conditions that the Soviets claimed existed in capitalistic Poland. They were shown pictures of skinny children dressed in gunny sacks and told that was how Polish children looked.The Polish families that were small, but had lots of luggage were quickly offered a place to stay, because these poor Russian people figured they would get to take advantage of what was in those big suitcases. We did not have time to pack much of anything, except the bare essentials, when we escaped the bombings in Cracow, so we didn’t have much with us when we arrived at the Kohos. Without anything to show or offer to the local people for their room and board we were the last family to be taken in and nobody wanted anything to do with us.As evening approached and we still sat outside without

a place to stay I approached an older woman. I told her I was very handy with needle and thread and could crochet quite well. I asked the woman if we could stay at her house and in return if she could find me some thread I would sew and crochet her some lovely things. She agreed and led us to her house, which turned out looking more like shack than a house.We all went into the woman’s house. One of the features of the one room house that stood out the most was a huge brick stove right in the middle of the room. The women told us that we’d sleep on top of the stove. While she went out to get some fresh straw for our bedding, I took advantage of all fresh water that was available and washed the children as well as myself for the first time in over four weeks.Once the woman put down fresh straw for our bedding she came down from the top of the stove and told us we’d be comfortable up there. I thanked her for her hospitality and took the children there to sleep. It was an interesting sleeping area. The stove was so large that the top of it could easily sleep six.

From the time we entered the house we noticed an ill man lying on a bed in the corner of the room. At his bedside was a bowl that he continuously used to spit in. After coughing his lungs out and bringing up his phlegm, he’d shoot it through his lips into the bowl. I finally had to ask the woman who that was and why he had this repulsive behavior. She said that was her husband, who was dying of tuberculosis. I sympathized with her and went to where the children were sleeping above the stove. When I lay down beside them and stretched out in the straw I thought to myself how comfortable and warm this straw was compared to how we slept in the rail car. As I lay up there in the quiet of night with only the woman’s husband’s coughing and spitting breaking the silence, I thought about a little old man I had seen working a huge lever at the water well opening at the Kohos. He would strain and grunt as he moved the lever up and down with a huge bucket on it bringing up water for us and other people at the Kohos. The opening to the top of the well was large and the well was terribly deep. When he maneuvered the lever he had to walk very close to the edge of the well and I feared that he would slip and fall in there to his death. When I went for water to bathe the children that evening I kept a good distance from the well fearing I would get sucked down in there. As these thoughts went through my head. I dozed off beside my children in the warm bed above the stove.

Early the next morning I woke up to the gut wrenching hacking of the poor woman’s husband. I immediately got up and offered to help her with any chores she had to do. There wasn’t much to do so I tried to keep busy tidying up the room.

Around noon a fellow brought some millet and skim milk to the old woman’s house. I immediately offered to prepare it a soup for dinner. She agreed and about an hour and a half later we were all feasting on the soup. It tasted like a gourmet meal to us after having to stomach that filthy water soup on the train for the past four

Page 7: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

7P a n o r a m a P o l s k a

Dr ANITA DORCZAKADWOKAT / NOTARIUSZ

ODSZKODOWANIAPOWYPADKOWE

Services also available in Spanish

EDMONTONTel. 780-424-1212

CALGARYTel. 403-264-4477 lub 1-866-424-1212 �����������

Specializing in:• RRSPs & RESPs• GICs & Investment Savings Plans

Bus: (780) 970-3602 Res: (780) 440-3602Fax: (780) 439-3421Email: [email protected]

weeks.While we ate dinner a local Kirgis man came to the door and told us to report the next morning at 7-o’clock in the middle of the Kohos, where we’d be taken to the nearby steppes and assigned work.

The next morning when we got out to the steppes my job was to be a cook. The Kirgis who was the foreman showed me how to do my job. I was to hook up two oxen to a wagon that had a huge wooden barrel on it that I had to fill with water. When I saw I had to pail in the water from that dreaded well, where the old man was, I almost fainted. I hesitated moving toward the well, but snapped out of my frightened staring when the foreman barked out, “What are you waiting for?” The barrel on the wagon had fifty pails of water and each paiful I drew out of the well was a back breaking terrifying ordeal for me. When I finally filled the barrel with water the foreman showed me how to drive the oxen-powered wagon to the campsite, where the cooking was done. Each ox was a huge animal that must have weighed at least fifteen hundred pounds; they too frightened me to death.Before we went to the campsite we stopped at the Kohos warehouse to pick up some supplies. They gave me millet meal, a few vegetables and a small chunk of pork fat to throw in the wagon. When we got to the campsite the foreman showed me a big black pot, that rested on stones out in the open with about a ten meter fire guard plowed around it. I walked up to the pot to take a closer look at it and to my disgust there were layers upon layers of burnt on millet meal soup and old burnt on pieces of vegetable in amongst the grime. The pot smelt like burnt rotten food and to make matters worse there were flies crawling all over. I couldn’t believe that people’s food was actually to be prepared in such a filthy germ infested pot. If anyone did eat from it how could their systems handle the bacteria that I’am sure was oozing out of every grimy crack in that pot.

I started chipping away at the layers of burnt on millet meal. Once I had the bulk of it off I started scrubbing the pot with an old broom using a water and ash mixture for a cleaning agent. After about two hours of chipping and scrubbing, the pot, finally started to get back its original metal finish. Once the pot was cleaned I started preparing the meal with the ingredients we had to picked up at the warehouse. I boiled a few pails of water in the pot, than threw in the few vegetables as well as the millet, the small pieces of pork fat and then finally the skim milk. As I stirred this soup in the now clean pot foreman came up to me with a rather surprised look on his face, and asked where I found the new pot.I told him it was the same one, except now it was clean. He looked quite pleased and said, “I see you must be a good cook. I guess I’ll have to start eating out here on the steppe instead of at home”. Sure enough from that day on he always ate the meals I prepared and always praised my cooking along with the sixty men and some Polish families that ate at campsite too.

The daily menu consisted of yellow millet meal and skin milk for breakfast. At noon, potato soup with thick noodles, which I made and in the evening the yellow meal and skim milk again.

My daughter Irene who was fourteen, cooked similar meals, accept for twenty men that drove the tractors. My eleven year old son Stanley, was given the job of taking care of a herd of fifty pigs. He wasn’t to let any pigs go into the nearby grain fields that bordered a slough and pasture, where he tended them…

Page 8: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

8

Ponieważ mieszkamy w kraju który cieszy się gospodarką w o l n o r y n k o w ą jesteśmy otoczeni ludźmi biznesu. Jestem przekonany że nie ma w Kanadzie dorosłej osoby ktora nie byłaby namawiana przez proroków nowych , rewolucyjnych metod dystrybucji do zostania przedsiębiorcą. Jeśli

nie należymy do tych którzy widzą swoją przyszłość w rekrutowaniu armii sprzedawców w systemie MLM (Multi Level Marketing) ale chcielibyśmy spróbować pracy na wlasną rękę to jak to się najczęściej odbywa? Jakie cechy wspólne mają przedsiębiorcy? Otóż niezależnie od rodzaju biznesu, wielkości naszego konta czy lokalizacji, jest jedna cecha, wspólna dla wszystkich biznesmenów, jest nią zdolność do podjęcia ryzyka. Wszyscy moi rozmówcy którzy zdecydowali się na otwarcie własnej firmy przyznają się że zaczeło się od rozważenia ryzyka i odpowiedzenia sobie na długą listę pytań typu: co stanie się jeśli...itd.Jeśli świadomie zdecydowaliśmy się podjąć ryzyko i otworzyć firmę w branży w której mamy doświadczenie to prawdopodobnie zdajemy sobię sprawę z ryzyka towarzyszącego naszej działalności. Co więcej nasza odporność na nie jest umacniana niemalże codziennie, w trakcie operowania własnego biznesu. Niejednokrotnie do tego stopnia , że nasze obcowanie z ryzykiem typowym dla naszej branży, niemalże znieczula nas na inne rodzaje ryzyka, które nierozerwalnie towarzyszą prowadzeniu własnej firmy.Są to różne rodzaje ryzyka pozornie bezpośrednio nie związane z naszą firmą, ale które przoczone mogą zaprzepaścić lata naszej pracy. W rozpoznaniu tego rodzaju ryzyka nie pomoże nam nasz wspólnik czy nawet najzdolniejszy mistrz, który niemalże prowadzi naszą firmę. Odpowiednie pytania może nam natomiast pomóc postawić nasz przyjazny doradca finansowy. No dobrze ale jeśli nasz plan biznesowy wydaje się pracować i firma od początku nie tylko rośnie ale i przynosi zyski to jakie jeszcze pytania powinniśmy sobie postawić jako właściciele lub wspólnicy? Dzisiaj przytoczę kilka pytań dotyczących trzech tylko sytuacji życiowych, zupełnie niezależnych od warunków rynkowych. Odpowiedź na nie musi mieć każdy kto pracuje dla siebie samego.Po pierwsze:Jak wiemy nie jesteśmy nieśmiertelni, co gorsze nagła śmierć może spotkać zarówno młodych i zdrowych jak iwszystkich innych.W związku z tym aby zabezpieczyć nie tylko swoją rodzinę ale też ewentualnych wspólników czy pracowników poważny biznesmen musi znać odpowiedź na następujące pytania:- Czy jest ktoś kto jest przygotowany zająć nasze miejsce

w organizacji w wypadku naszej nagłej śmierci?- Czy ten ktoś jest przygotowany aby zastąpić nas natychmiast czy będzie potrzebował czasu na dokształcenie i w międzyczasie będzie istniała potrzeba zatrudnienia tymczasowego zastępcy?- Jeśli jesteśmy wspólnikiem kto będzie gotowy odkupić nasz udział od naszego współmałżonka i za jaką cenę?- Czy pozostali wspólnicy będą w stanie odkupić nasz udział w wypadku naszej śmierci?Po drugie:Niestety śmierć nie jest zawsze najgorszym co może się nam przytrafić, gorsze od śmierci może być częściowa śmierć czyli kalectwo.Jeśli biznesmen doświadczy długoterminowej niezdolności do pracy lub jednej z chorób krytycznych musi znać odpowiedzi na następujące pytania:- Czy jest ktoś gotowy przejąć naszą rolę w wypadku gdy nasza niezdolność do pracy będzie stała?- Jeśli tym kimś jest nasz partner to czy ma on fundusze na kupienie naszego udziału?- Jeśli nasza niezdolność będzie tymczasowa to czy mamy fundusze na pokrycie naszych stałych kosztów prowadzenia firmy (tzw. Overhead expenses)?- Czy w wypadku tymczasowej niezdolności do pracy mamy nasze dochody ubezpieczone?Po trzecie:Oczywiście większość biznesmenów dożyje wieku emerytalnego i jak się łatwo domyślić nie są do tego przygotowani i to nie z powodu braku gotowki tak jak przeciętny Kanadyjczyk. W wypadku planowania emerytury musimy znać odpowiedzi na następujące pytania:- Czy jest ktoś przygotowany przejąć naszą rolę?- Czy osoba ta potrzebuje dodatkowe szkolenie czy doświadczenie?- Jeśli tym kimś jest członek rodziny to o kto utrzyma własność firmy?- Czy nasi dostawcy, bankierzy, kontraktorzy i pracownicy są poinformowani o nadchodzacych zmianach?- Czy po przejściu na emeryturę planujemy utrzymywać kontakty z firmą a jeśli tak to w jakim charakterze?-Jak będzie finansowana nasza emerytura? Czy mamy przypadkiem jakieś zaległe wypłaty i jak je wykorzystać?

Odpowiedzi na te i inne pytania musimy znać z dużym wyprzedzeniem, zwłaszcza te dotyczące nagłej śmierci i niezdolność do pracy. Nie mogą być odkładane na później a powinny być integralną częścią każdego planu biznesowego. W wszystkich powyższych przykładach możemy podzielić się ryzykiem z firmą ubezpieczeniową, wystarczy wykupić polisę odpowiednią do naszych potrzeb. Wiem , że ci z mich klientów którzy mają odpowiedzi na powyższe pytania mogą dzisiaj spać spokojnie, a ich firmy są zabezpieczone przed różnymi bolesnymi niespodziankami.

Wasz przyjazny doradca finansowy Mieczysław Piórkowski

Jak zmniejszyć ryzyko w biznesie?Kameralna sala Knoppers Hall w King’s University Collage w Edmonton zapełniła się przybyłymi gośćmi po brzegi. W nastroju skupienia i tej specjalnej atmosfery, która jest udziałem wydarzeń wyjątkowych, odbył się wieczorem 20 marca, koncert na dwa fortepiany, na których, w repertuarze starannie dobranym na te okazję, grali Zuzana Simrudowa i Mikołaj Warszyński. . A oto repertuar: Wolfgang Amadeus Mozart - Piano Concerto no. 21 in C major: I mvt. Allegro Maestoso Antonin Dvorak - Five Legends, Op. 59 for piano duet Leos Janacek - Sonata 1.X.1905 (Z Ulice) I. Predtucha (the Pressentiment) II. Smrt (The Death) Frederic Chopin - Nocturne Op. 48, no. 1 Robert Schumann - Piano Concerto in A minor, Op. 54 I mvt. Allegro Affetuoso

Nieco powściągliwy w ujawnianiu emocji Mikołaj interesująco towarzyszył delikatnej ale wyraźnie wiodącej grze Zuzany. Dość skomplikowana Sonata Janacka, którą po przerwie zagrała Zuzana była przykładem bardzo osobistego potraktowania tego utworu, wpisującego się w nastrój towarzyszący nam przed Świętem Zmartwychwstania. W odpowiedzi Mikołaj zagrał Nocturn z opusu 48, jakby współczując muzycznie Zuzanie a następnie oboje pięknie zabrzmieli w finale Allegro Affetuoso Szumanna. po którym, stojąc, widzowie zgotowali im owację. Wieczór był niewątpliwym sukcesem polsko-czeskiej pary młodych pianistów, przybyłych z Montrealu a jednocześnie należy podziękować organizatorom za sprawne przygotowanie i przeprowadzenie imprezy. Muzyka w wykonaniu tak świetnie grających razem artystów pozwoliła słuchaczom na pogłębioną refleksję przed Świętami Wielkanocnymi, refleksję nad budzącą się do życia przyrodą, siłą uczuć i zmartwychwstaniem, podnoszącym nas na duchu i dającym siły do nowych przedsięwzięć. Myślę, że widzowie, wśród których było kilka znanych polonijnych osobistości i twórców kultury a także , co szczególnie cieszy, młodzieży, mieli dużo satysfakcji. I radości, że oto pierwsza impreza nowego zarządu Towarzystwa Kultury Polskiej była bardzo udana. A zatem, aby nie zapeszyć, kończę już gratulując, w nadziei na następne wydarzenia.

Jan Mamos

Koncert Wielkanocny

Page 9: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

9P a n o r a m a P o l s k a

�����������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

������������������������������������������������������������

�������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

��������������������������������������

������������������������������������������������������������������������������

3035404550556060

$101

$109

$129

$154

$205

$295

$428$428

$300

$320

$440

$665

$965

$1585

$2573$2573

$115

$124

$149

$199

$256

$385

$584$584

$148

$175

$220

$275

$393

$603

$958$958

$193

$205

$273

$375

$532

$785

$1353$1353

$200

$245

$320

$445

$670

$1085

$1795$1795

$100,000 $250,000 $500,000wiek K K KM M M

�������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

������������������������������������������������������������������������������������������

������������������������������������������������

Dr. Elizabeth M. Opara, D.D.S.12712 - 137 Ave., N.W.

Edmonton, ABT5L 4Y8

Phone: 454-7355 Fax: 454-0611

POLCAN AUTO ELECTRIC LTD.11208 119 St. Edmonton, AB T5G 2X3

������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

� � � � � � � � � �� �� � �

��������������������������

����������������������

��������������������������������������������������

����������������������������������������������������������������������������������������

������������������������������������������������������������������������������������������

Tel. 429-0555���������������������

����������

Sprawy związane z pomocą Polakom na Wschodzie prosimy kierować na poniższy adres:

ŚWIATOWY KONGRES KRESOWIANul. Moniuszki 1341-902 BYTOM

Polskatel/fax (032) 281 5151

E-mail: [email protected] Bank Ślaski O/Bytom

76-1050-1230-1000-0002-0462-2740

Page 10: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

10

Na początku było piwo. Sama nazwa „piwo” pochodzi od „pić, to co się pije”. Tak jak „spoiwo, ogniwo” to „coś, co spaja”. Zatem historycznym podstawowym napojem alkoholowym nie tylko Polaków, lecz i Słowian w ogóle (no bo po czesku czy po rosyjsku „piwo” to też “piwo”) była skomplikowana mieszanina słodu jęczmiennego z brzeczką, czyli wyciągiem chmielowym. Ta mieszanina ulega swoistej fermentacji przy czynnym udziale drożdży. Kto pierwszy wpadł na pomysł, aby produkować taki właśnie napój? Nie wiem. Natomiast w Poznaniu w samym centrum już od początków XIX wieku robił to

Niemiec Ambrosius Hugger. Imię miał dobrze dobrane do tej gałęzi przemysłu spożywczego: Ambrosius. Kojarzy się z ambrozją a nawet (w tym przypadku prawidłowiej) z nektarem, w ogóle z boską gastronomią.To co zostało z browaru dynastii Huggerów jest fascynujące, jako że połączono szacunek dla starej przemysłowej architektury z troską o nowoczesne wymogi handlu i rozrywki. Stało się tak nie od razu...Na razie stoję jak wryty w śródmieściu Poznania, obserwując kompleks „Starego Browaru“ (SB) od strony ul. Półwiejskiej. Nigdy nie słyszałem o takiej nazwie ulicy w Polsce. Ciśnie się pytanie: co się stało z drugą połową wsi? Dla mnie kuriozalna nazwa. Tak jak „ulica Dobra“ w Warszawie...A zatem od strony Półwiejskiej stoję jak liliput wobec olbrzymiego kompleksu SB. Bracia Julius i Alfons Hugger rozbudowali około 1890 roku imperium piwne, które jednak w roku 1980 zostało zamknięte ze

Stary nowy browar

względów ekologicznych. Po prostu dymy wychodzące z browaru stały się zbyt uciążliwe dla okolicznych ulic. Poza tym wybudowano obok hotel „Poznań”. Skończyła się epoka wytwarzania piwa. Ale skończyła się też międzynarodowa sława niegdysiejszej niemieckiej firmy, jej dokonań i po prostu tradycji dobrej roboty. Cały post-browarniany kompleks budynków zaczął niszczeć, podupadać, dzieląc czasowo powolną degrengoladę PRL. Epoka ruiny i agonii trwała 17 lat. W roku 1997 kupiła cały teren browaru pani Grażyna Kulczyk.Nowe warunki, nowe systemy ekonomiczne, nowy ustrój polityczny (nie ma już PRL, nastała RP) pomogły, zgromadziwszy kapitał, stworzyć nową wartość. Stoję przed nią, rozdziawiwszy usta. Znajomi z całego świata mówili mi, abym koniecznie będąc w Poznaniu, zobaczył SB. Ludzie dużo mówią i myślałem sobie, iż te zachwyty mogą być przesadzone. Dużo podróżuję i widziałem podobne struktury architektoniczne w USA, Australii czy wszędzie w Europie. W Polsce też są analogiczne przykłady teraz przerabiania starych fabryk na nowe supermarkety.Ale w Poznaniu doznaję uczucia obcowania z bardzo jednolicie pięknym kompleksem. SB robi wrażenie od pierwszego wejrzenia – miłość? Przed wejściem już czuje się kontakt z czymś niezwykłym. Tłumy nieprzebrane. A przecież jest wczesne jesienne popołudnie. Czy większość wchodzących to poznaniacy, przybysze z innych regionów lub turyści z różnych części świata? Czy większość wkraczających to gapie czy potencjalni klienci setek miejsc, gdzie można wydać pieniądze?Poza tym przed wejściem kontempluję jednolitą fasadę, która jest ceglaną urozmaiconą płaszczyzną. Zdrowa czerwona barwa tej świeżej cegły będzie mi tu towarzyszyć do końca. Uważam, iż harmonizuje ona historycznie świetnie z zachodnią i północną Polską, gdzie jest tyle kościołów wybudowanych z czerwonej cegły.No właśnie „kościoły”. Mam wrażenie, wstępując po schodach od ulicy Półwiejskiej (ta nazwa nie daje mi spokoju), iż wnikam w sferę metafizycznej świątyni. Wysokie piętra nad moją głową, nisze, wielokondygnacyjne boczne galerie, robiące wrażenie empor w gotyckim kościele. Na środku głównego traktu tajemnicze formuły rzeźbiarskie, kule, walce o gigantycznych rozmiarach. Zamiast ołtarza?Kiwam z podziwem głową: na te nowe struktury, piętra, renowacje, adaptacje wydano pewnie gigantyczne też pieniądze. Całość jest kolorystycznie jednolita: miesza się wszędobylska czerwień z elegancką szarością dodatków, takich jak kolumny metalowe, pozostawione po epoce produkcji piwa. Czerwień z szarością już od dawna jest hitem – wystarczy pod tym kątem przekartkować Stary Testament.Ale ja jestem w atrium SB i rozglądam się na lewo i prawo, w górę i w dół: podłogi fascynujące, posadzki z wysublimowanym deseniem (chyba tu działała armia architektów wnętrz!), gustowne lampy, rozściełające finezyjne światło, neony, oznaczenia świetlne firm, poręcze o przemyślanym przekroju, itd.Czuć troskę o detale, akcesoria wysokiej klasy. Oglądam bliżej metalowe kolumny. Tworzą one kręgi, ciepło obejmujące przestrzenie. Nad głową mają filigranowe ożebrowania (znowu szary matowy metal),

Kufel

Page 11: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

11P a n o r a m a P o l s k a

Widok od ul. Pólwiejskiej

Ściana glównego traktupodkreślające lekkość tego, co nas dzieli od nieba. Wychodzę na zewnątrz. Oglądam kominy, które też zaadaptowano estetycznie. Przypominają o piwnych dziejach tego przybytku. Dostrzegam księgarnię o dowcipnej nazwie i pisowni „Bookarest”. Gdybym był Rumunem, mocniej zabiłoby moje serce… Wchodzę do środka. Ta księgarnia jest inna niż inne. Tak jak SB jest jednak inny od jego analogicznych „kolegów” rozsianych na kuli ziemskiej. Wychodzę. Patrząc na posadzki, jeżdżąc schodami ruchomymi, oglądając tzw. wystrój, mam czasem wrażenie, iż jestem znowu w Singapurze. Ale dookoła napisy po polsku – jestem w estetycznym fragmencie nowej Polski. Bardzo śmieszny jest metalowy kufel, akcentujący piwo. Rozmiary potężne. Człowiek czuje się przy nim inną mniejszą kategorią. Stoi na podwórcu i kojarzy mi się z fantazyjnym kuflem, wyciągniętym z bajki dla dzieci. Świetny pomysł ożywienia dość sterylnych

ciągów pieszych. Imponują zresztą jak i wnętrze czystością. Jest nienaganna! Ogólnie czuć tu konglomerat handlu (mnóstwo sklepików, butików, supermarketów, aptek, itd.), rozrywki (wchodzę do kina) i ogólnego spędzania czasu. Domyślam się, iż jest to teraz czołowy adres nastolatków poznańskich, chcących nowocześnie spędzić czas wśród symboli i gadżetów tzw. nowoczesności. Widać zresztą gołym okiem, iż jest to przeważająca część przemieszczających się z piętra na piętro tłumów.W Słodowni (tu najbardziej czuć przeszłość przemysłową w architekturze) odkrywam wystawę studentów ASP. Rozmawiam z chętnymi młodymi artystami. Wyjaśniają mi przesłanie intelektualne swych dzieł. Chodzimy po starej podłodze. Skrzypią pod nogami deski, przypominając stare czasy. A propos sztuka – „Kulczyk Foundation” zadbała o efektowne połączenia funkcji handlowych z teatrem. Wystawiono awangardowo po otwarciu SB w oryginalnych przestrzeniach „Koriolana” Szekspira, opery „Carmen” Bizeta oraz “Makbeta” i „Rigoletto” Verdiego. Gdy się o tym dowiaduję, czuję od razu, iż przegapiłem wielkie szanse duchowego wzbogacenia się. Trochę się rozgrzeszam – mieszkam pod Alpami od ćwierćwiecza… Szkoda, iż nie widziałem tych spektakli – nie wszystko można w życiu osiągnąć. Po prostu jest za krótkie.Natomiast długi jest trakt atrium i w sumie chodzenie po SB daje znać o sobie. Wychodzę ponownie na zewnątrz. Znajduję się nagle w parku. Nie zniszczono go, lecz pieczołowicie zachowano. Teraz pięknie się wkomponował w całość SB – zieleń redukuje może zakupowe apetyty, rozgrzane temperamenty. W dodatku z tej perspektywy widać połączenia szklanych półkolistych płaszczyzn fasad (szerokie odrzwia) kontrastujących z przyciężką fakturą cegły. Aby się wzmocnić, chcę coś zjeść. Z tym jest wielki kłopot. Osiołkowi w żłoby dano... Oferta jest tak wielka, że w głowie się kręci. Po chwili wahania, wybieram „Czerwone Sombrero“, gdyż jest niebywale kolorowe w wystroju, poza tym egzotyczne oraz podkreśla słowem „czerwone“ dominującą wszędzie tu cegłę. Zjadłem tam. Nie żałuję. Tak samo jak oczywiście nie żałuję w skali makro, iż podążyłem za radami przyjaciół z całego świata, aby pojechać do Poznania (pierwszy raz w życiu!) i koniecznie zobaczyć – choć na chwilę – Stary Browar w rewelacyjnej nowej szacie.

Wiesław PiechockiPoznań, październik 2007

PROŚBAWielodzietna rodzina siedmio osobowa, w trudnej sytuacji (jestem bezrobotny, bez prawa do zasiłku), prosi o pomoc w opłacie czynszu, choć częściowo. Każda nawet najmniejsza kwota będzie bardzo, bardzo pomocna. Za czynsz płacimy miesięcznie 450 zł.Z wdzięcznością i głębokim szacunkiem dziękujemy za

każdy odruch wrażliwości i życzliwości.Eugeniusz Sawicki

Bank Pekao S.A. I O. w Suwałkach. Numer; 88 1240 1848 1111 0010 0183 0874

Page 12: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

12

Informacja na temat Umowy o zabezpieczeniu społecznym

między Rzeczypospolitą Polską a KanadąW dniu 2 kwietnia 2008 r. w Warszawie została podpisana Umowy o zabezpieczeniu społecznym między Rzeczypospolitą Polską a Kanadą oraz Porozumienie Administracyjne w sprawie stosowania tej Umowy.

Zakres podmiotowy Umowy:

Postanowienia Umowy będą miały zastosowanie do pracowników i osób pracujących na własny rachunek, podlegających ubezpieczeniu społecznemu na terytorium Polski lub Kanady, jak również do członków ich rodzin i innych osób uprawnionych, pozostałych po śmierci żywiciela rodziny.

Zakres przedmiotowy Umowy:

Po Stronie polskiej zakres przedmiotowy Umowy obejmuje przepisy dotyczące: świadczeń z tytułu niezdolności do pracy (renty inwalidzkie), starości (emerytury), śmierci (renty rodzinne, zasiłki pogrzebowe), wypadków przy pracy i chorób zawodowych (renty wypadkowe, jednorazowe odszkodowania).Po Stronie Kanadyjskiej zakres przedmiotowy Umowy obejmuje postanowienia wynikające z Ustawy Zabezpieczenia Emerytalnego oraz ustanowionych zgodnie z nią przepisów prawnych oraz Planu Emerytalno-Rentowego Kanady oraz ustanowionych zgodnie z nim przepisów prawnych.

Podstawowe problemy, jakie rozwiązuje Umowa:

Podpisana Umowa - po wejściu w życie - rozwiąże dwa podstawowe problemy zgłaszane przez Polonię zamieszkałą w Kanadzie, a wynikające z dotychczasowego braku takiej umowy, tj.: - brak możliwości sumowania okresów ubezpieczenia przebytych w Polsce i Kanadzie w celu ustalenia prawa i wysokości emerytur i rent. Obecnie każde z państw bierze pod uwagę jedynie okresy ubezpieczenia przebyte na podstawie własnego ustawodawstwa i w efekcie liczna grupa Polonii zamieszkałej w Kanadzie nie może uzyskać prawa do tych świadczeń, ani przy zastosowaniu wyłącznie polskich lub wyłącznie kanadyjskich wewnętrznych przepisów ubezpieczeniowych, ani przy zastosowaniu zasady sumowania okresów ubezpieczenia - stanowiącej standard w tego typu dwustronnych umowach;- brak możliwości przekazywania do Kanady polskich świadczeń emerytalnych lub rentowych.

Uregulowania przewidziane w Umowie:

Umowa zapewnienia możliwą, dla obu Stron, koordynację systemów zabezpieczenia społecznego. Została ona oparta na międzynarodowych standardach

obowiązujących w dziedzinie zabezpieczenia społecznego, tj.:

- zasadzie równego traktowania - zgodnie, z którą osoby objęte zakresem podmiotowym Umowy podlegają zobowiązaniom ustawodawstwa drugiej Strony i są uprawnione do świadczeń przewidzianych przez to ustawodawstwo na równi z obywatelami tej Strony;

- zasadzie swobodnego transferu (eksportu) świadczeń - zgodnie, z którą świadczenia pieniężne nabyte na podstawie ustawodawstwa Polski lub Kanady nie podlegają zmniejszeniu, zmianie, zawieszeniu lub wstrzymaniu wyłącznie z uwagi na fakt, że osoba uprawniona do tych świadczeń ma miejsce zamieszkania na terytorium drugiej Strony. Oznacza to, że fakt zamieszkiwania w drugim państwie nie będzie miał żadnego wpływu na prawo i wysokość wypłacanych świadczeń, z wyłączeniem - w przypadku Polski - świadczeń przyznawanych w szczególnym trybie lub w drodze wyjątku;

- zasadzie jedności stosowanego ustawodawstwa - zgodnie, z którą pracownik wykonujący pracę na terytorium Polski lub Kanady, w odniesieniu do tej pracy - w dziedzinie zabezpieczenia społecznego - będzie podlegał wyłącznie ustawodawstwu tej Strony na terytorium której wykonuje pracę;

- zasadzie sumowania okresów ubezpieczenia - zgodnie, z którą następuje sumowanie okresów ubezpieczenia przebytych pod działaniem polskiego lub kanadyjskiego ustawodawstwa, które w myśl tego ustawodawstwa wymagane są do nabycia lub zachowania prawa do świadczeń z ubezpieczenia społecznego, a także do obliczania wymiaru tych świadczeń.Przedstawiony projekt Umowy oprócz zapisów dotyczących wymienionych powyżej zasad koordynacyjnych zawiera także regulacje merytoryczne odnoszące się do poszczególnych dziedzin ubezpieczenia społecznego objętych zakresem przedmiotowym Umowy. Zawiera on uregulowania w zakresie:

a) właściwego ustawodawstwa

W tym zakresie zasadą jest obowiązywanie w odniesieniu do danej pracy wykonywanej na terytorium Strony, ustawodawstwa tej Strony. Osoby, do których zastosowanie będą miały postanowienia Umowy, będą podlegały ustawodawstwu tego państwa, na terytorium którego pracują (wykonują pracę), przy czym art. 7 i 8 projektu Umowy wskazują pewne wyjątki od tej zasady podstawowej. Dotyczą one pracowników delegowanych oraz osób zatrudnionych w administracji państwowej.

b) świadczeń emerytalno-rentowych

W tym zakresie projekt Umowy przewiduje, że uprawnienia do świadczeń emerytalno-rentowych będą ustalane z uwzględnieniem łączonych okresów ubezpieczenia przebytych w obydwu państwach, przy czym koszty tak ustalanych świadczeń będą obciążały instytucje ubezpieczeniowe Polski i Kanady proporcjonalnie do okresów ubezpieczenia przebytych w danym państwie. Wysokość tych świadczeń będzie ustalana według następujących zasad :

- w przypadkach, gdy okresy ubezpieczenia przebyte tylko w jednym państwie dają prawo do emerytury lub renty w myśl przepisów obowiązujących w tym państwie, wówczas ubezpieczony otrzyma od instytucji tego państwa świadczenie wyliczone tylko na podstawie tych okresów ubezpieczenia, a instytucja drugiego państwa wypłaci część świadczenia, przyznaną za okresy ubezpieczenia przebyte w tym państwie. Wysokość przyznanej części świadczenia odpowiada sumie okresów ubezpieczenia przebytych w tym państwie do sumy okresów ubezpieczenia przebytych w obydwu państwach,

- w przypadkach, gdy okresy ubezpieczenia przebyte w Polsce nie dają prawa do polskiej emerytury lub renty oraz okresy ubezpieczenia przebyte w Kanadzie nie dają prawa do kanadyjskiej emerytury lub renty, każde z państw ustala prawo do świadczenia na podstawie sumy okresów ubezpieczenia przebytych w obydwu państwach i wypłaca je w wysokości odpowiadającej sumie własnych okresów ubezpieczenia do ich sumy uzyskanej w obydwu państwach.

Przykład: Pracownik przez okres 13 lat był ubezpieczony w Polsce. Następnie przez 12 lat był ubezpieczony w Kanadzie. Ogólny staż ubezpieczeniowy przed osiągnięciem wieku emerytalnego wynosi zatem 25 lat (13 +12). Jednakże okres 13 lat ubezpieczenia nie jest wystarczający dla nabycia prawa do emerytury. Dlatego też należy zastosować zasadę sumowania okresów ubezpieczenia. W związku z tym polska instytucja ubezpieczeniowa wyliczy emeryturę, tak jak gdyby pracownik miałby prawo do emerytury za 25 latach ubezpieczenia przebytych w Polsce i będzie wypłacać emeryturę w kwocie odpowiadającej faktycznemu okresowi ubezpieczenia przebytemu w Polsce, tj. 13/25. Natomiast instytucja kanadyjska będzie wypłacać 12/25 kwoty, do której pracownik miałby prawo w tym państwie po osiągnięciu 25 lat ubezpieczenia.

c) świadczeń z tytułu wypadku przy pracy lub chorób zawodowych

Prawo do świadczeń z tytułu wypadku przy pracy

Page 13: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

13P a n o r a m a P o l s k a

lub choroby zawodowej będzie ustalane zgodnie z ustawodawstwem, które miało zastosowanie w chwili zaistnienia wypadku lub w czasie wykonywania pracy, w wyniku której powstała choroba zawodowa. Jeżeli zatem w chwili wypadku dana osoba była ubezpieczona w Polsce, prawo do świadczeń zostanie rozpatrzone zgodnie z polskich przepisami obowiązującymi w zakresie wypadków przy pracy.

d) zasiłków pogrzebowych

Prawo do zasiłku pogrzebowego będzie rozpatrywane i przyznawane zgodnie z polskim ustawodawstwem, natomiast prawo do świadczenia z tytułu śmierci będzie rozpatrywane i przyznawane zgodnie z ustawodawstwem kanadyjskim.

Korzyści wynikające z zawarcia Umowy:

Związanie Polski umową z Kanadą z pewnością będzie korzystne ze względów społecznych i ekonomiczno-gospodarczych Ze względów społecznych zawarcie polsko-kanadyjskiej umowy zabezpieczy interesy Polonii zamieszkałej w Kanadzie w zakresie nabywania prawa do świadczeń z zabezpieczenia społecznego, a przede wszystkim: pozwoli na uwzględnianie okresów ubezpieczenia przebytych w Kanadzie w celu ustalenia prawa i wysokości polskich świadczeń emerytalno-rentowych (i odwrotnie), pozwoli na transfer świadczeń osobom uprawnionym zamieszkałym na terytorium drugiej Umawiającej się Strony, ułatwi Polakom zamieszkałym w Kanadzie podejmowanie decyzji o powrocie do kraju, gdyż nie będzie już obaw o utratę prawa do uzyskanych już świadczeń kanadyjskich. Ze względów ekonomiczno-gospodarczych umowa może przyczynić się do rozwoju współpracy gospodarczej. Wraz z szybkim wzrostem polskiej gospodarki rośnie liczba możliwości inwestycyjnych dla kanadyjskiego sektora prywatnego. Takim inwestycjom - obok czynników typowo ekonomicznych - z pewnością będą sprzyjały postanowienia dotyczące właściwego ustawodawstwa, które eliminują podwójne opłacanie składek ubezpieczeniowych i dzięki temu mogą przyczynić się do poprawy współpracy gospodarczej między Polską i Kanadą.

Wejście w życie Umowy:

Przewiduje się, że wejście w życie Umowy - z uwagi na procedurę związaną z ratyfikacją - byłoby możliwe w IV kwartale 2008 r. lub na początku roku 2009. Zasady ustalania prawa do świadczeń objętych zakresem przedmiotowym Umowy oraz zasady ich wypłaty będą obowiązywały od dnia wejścia w życie Umowy. Postanowienia Umowy nie będą uzasadniały roszczeń o wypłatę świadczeń za okres przed jej wejściem w życie, ale okresy ubezpieczenia przebyte zgodnie z ustawodawstwem każdej ze Stron przed dniem wejścia w życie Umowy będą uwzględniane przy ustalaniu prawa i wysokości świadczeń przyznawanych na jej podstawie.

Departament Koordynacji Systemów Zabezpieczenia Społecznego, Warszawa

Niezwykłe życie Ireny Kwiatkowskiej

Pierwsza dama polskiej sceny komediowej skończyła 95 lat!Z tej okazji pozwoliliśmy sobie wyciągnąć z przebogatej biografii Jubilatki kilka bezcennych wskazówek, które pomogą każdemu w nurtującej ludzkość kwestii – jak żyć, aby zachować dobry humor na tak długie lata?

Irena Kwiatkowska (ur. 1912), polska aktorka teatralna i filmowa. Ukończyła Wydział Aktorski PIST-u w Warszawie. Debiut w 1935. Grała na scenach Warszawy, Poznania, Wilna. Po II wojnie światowej zaczęła występować w krakowskim kabarecie Siedem Kotów, później grała w teatrach warszawskich: Teatrze Satyryków, Syrenie i w kabaretach: Dudek, Szpak, Kabarecie Starszych Panów. Znana z licznych monologów i skeczy kabaretowych (słynna Hermenegilda Kociubińska z Dorożki Hermenegildy wg. K.I. Gałczyńskiego). Aktorka współpracująca z radiem (Podwieczorek przy mikrofonie). Występowała także w teatrach dramatycznych w rolach komediowych (Dulska z moralności pani Dulskiej G. Zapolskiej, Eugenia z Tanga S. Mrożka). Znakomita interpretatorka każdej roli. Jako aktorka filmowa przede wszystkim kojarzona jest z kobietą pracującą z serialu Czterdziestolatek (1974–1976) J. Gruzy. W 1993 r. uhonorowana Nagrodą Teatru Polskiego Radia „Wielki Splendor”, w 1996 r. otrzymała Superwiktora. W 2002 r. obchodziła Jubileusz 90-tych urodzin. Wystąpiła także w filmach: Klub kawalerów (1961, reż. J. Zarzycki, jako swatka Dziurdziulińska), Wojna domowa (1965–1966, reż. J. Gruza, serial TV), Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka (1976, reż. J. Gruza), Halo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy (1978, reż. J. Rzeszewski, Makowska), Lata dwudzieste, lata trzydzieste (1984, reż. J. Rzeszewski), Zmiennicy (1986, reż. S. Bareja) i in.**

Nie ma siły, która skłoniłaby ją do udzielenia jubileuszowego wywiadu, bo jak twierdzi, nie ma o czym opowiadać. (Sic!...) Wszystko zapomniała i sama musi zaglądać do „Who is who?”, żeby sobie fakty odświeżyć. Już przed laty pytana o coś, o czym nie miała ochoty mówić, udawała, że nie słyszy. A słuch i pamięć funkcjonowały doskonale!...

Jubileusze – ich najbardziej nie znosi. „Czuję się wtedy jak babcia, którą grzeczny chłopiec chce na siłę przeprowadzić przez ulicę. Babcia się opiera, ale chłopiec nie daje za wygraną. Przechodnie się dziwią, dlaczego ta kobieta tak bardzo się szamoce. Nie rozumieją, że nie chciała przechodzić przez ulicę, a chłopiec chciał rozpocząć dzień od dobrego uczynku”, podsumowała

wysiłki teatrów, które próbowały ją uhonorować. Nie odmawia jednak przyjęcia kwiatów i słodyczy. Już w młodości do tych drugich nie czuła odrazy, a niedawno odkryła do nich nawet pewien pociąg. Szczególnie zagustowała w torcikach od Bliklego. Życie, by było udane, wymaga osłody. To pierwsza rada, jaką z 95-letniej historii życia pani Ireny udało nam się zaczerpnąć. Nie jedyna.

Jedz mało bułek,czytaj dużo książek

Dzieciństwo Ireny Kwiatkowskiej nie było dostatnie, było za to szczęśliwe. Rodzice mieszkali w Warszawie. Tata drukarz pracował ciężko na utrzymanie rodziny (pani Irena miała jeszcze brata Edwarda), ale większość pieniędzy nie szła na podstawowe życiowe potrzeby. Pan domu był zapalonym bibliofilem i dla niego najważniejsze były książki. Mama pani Ireny wciąż narzekała: „Biały kruk, biały kruk – a ja nie mam na buty dla dzieci”. Irenka miała sześć lat, gdy pewnego razu w parku zabrała jakiejś dziewczynce bułkę. Ale kiedy tylko taty nie było w domu, wraz z mamą zakradały się do szafy, gdzie trzymał białe kruki – i czytały. Aktorka przyznała kiedyś, że nie ma ojcu za złe braku bułek, bo gdyby jadała ich więcej, a mniej czytała, być może nie byłaby tym, kim jest dzisiaj. Miłość do literatury została jej na całe życie.

Nie przejmuj sięmizerną posturą

„Aktorstwo nie odbiega od zakonu, bo obie profesje wymagają poświęcenia”, zwykła mawiać pani Irena. Już jako uczennica liceum Hoffmanowej w Warszawie postanowiła, że jeśli nie uda je się zostać aktorką, będzie zakonnicą. Pamięta, że oceniała swoje szanse kiepsko. Egzamin zaczął się dla niej już w tramwaju. Na jednym z przystanków wsiadła przepiękna, bardzo elegancko ubrana dziewczyna. Wszystkie głowy skierowały się w jej stronę. „W końcu, kiedy dotarłam już na egzamin z tą całą moją mizerną posturą, na korytarzu szkoły spotkałam właśnie ją! Przeleciało mi przez głowę: „Co ja tu robię?”, wspominała aktorka. Niepotrzebnie się martwiła.

Do PIST, czyli Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, kierowanego przez Aleksandra Zelwerowicza, dostała się za pierwszym razem. Na dzień dobry usłyszała jednak od Zelwera: „Talent wielki, ale warunki bardzo skromne. Musisz bardzo ciężko pracować, bo inaczej nic z ciebie nie będzie”. W przyszłości miało się okazać, że owe skromne warunki fizyczne pani Ireny stały się jej atutem. Drobna energiczna kobietka nie musiała się nawet odzywać, żeby przyciągnąć uwagę widzów. Sama za największy

Page 14: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008P a n o r a m a P o l s k a

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

14

mankament swojej urody uznawała nie – jak sama mówiła – mizerną posturę, ale duży nos. „na szczęście zawsze wiedziałam, jak ustawić się do zdjęcia”, zdradziła przed laty swój sekret.

Kuj na blachę, przychodźprzed czasem

Radę Zelwerowicza, by ciężko pracować, Irena Kwiatkowska wzięła sobie do serca. W czasach szkolnych przychodziła na zajęcia przed czasem, materiał miała wykuty na blachę i zgłaszała się do wszystkich zadań. Zelwer pytał: „Kto chętny poza Kwiatkowską?” Tylko raz spóźniła się do niego na zajęcia. Kiedy zapytał, co się stało, postanowiła powiedzieć prawdę. „Zaspałam”, stwierdziła. To jednak była ostatnia rzecz, w którą Zelwerowicz mógłby uwierzyć. Przez dziesiątki lat scenicznej kariery pani Irena nie spóźniła się nigdy.

Jeśli masz tylko stać,stój przejmująco

„Pierwsza rola, i to od razu tytułowa”, pomyślała, gdy dyrektor Teatru Powszechnego Iwo Gall zaproponował jej zagranie postaci świerszcza w „Świerszczu za kominem” Karola Dickensa. Dopiero potem okazało się, że to rola... niema. Świerszcz w szarej sukience stał obok komina i miał się tylko przyglądać pozostałym postaciom. Ktoś inny by się załamał. Ale to nie w stylu pani Ireny. Wzięła się w garść i stała tam tak przejmująco, że wszyscy patrzyli na świerszcza.

Gdy wszystko zawiedzie,wierz w cuda

W Powstaniu Warszawskim Irena Kwiatkowska miała funkcję łączniczki. Po jego upadku wraz z innymi powstańcami wychodziła między szpalerem niemieckich żołnierzy. Postanowiła uciec. Jedynym sposobem, by się uratować, wydawał się skok do rowu. Skoczyła, udało się. Obok na polu chłopi kopali kartofle. Podbiegła do jednego z nich, złapała motykę. „Pan daje!”, powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu i zaczęła kopać. Przeżyła. Potem – jak wielu Warszawiaków – dotarła do Krakowa. Nie miała kenkarty. Którejś nocy do drzwi domu, w którym mieszkała, zapukało gestapo. Gdy wsiadała do bydlęcego wagonu, wiedziała, że jedzie do obozu koncentracyjnego. W wagonie panowała śmiertelna cisza. Ale kilkanaście kilometrów za Prądnikiem transport nagle się zatrzymał, po pewnym czasie drzwi wagonu otworzyły się i ludzie usłyszeli, że są wolni! W obozie zabrakło miejsca! Zdaniem pani Ireny to był cud, inaczej nie potrafiła tego wytłumaczyć. Wróciła do Krakowa na święta. Długo pamiętała smak chleba z czosnkiem, który wtedy jadła.

Zakochuj się wiele razy,kochaj raz

W młodości bywała zakochana, i to nieraz. Kiedyś zadurzyła się w koledze z teatru, z którym po przedstawieniach chodzili do Wierzynka potańczyć.

Starszy kolega ostrzegł panią Irenę: „Tylko się w nim nie zakochaj. On kobiet nie lubi”. „Dopiero wtedy dowiedziałam się, że istnieje inna orientacja seksualna”, wspominała. Miłością życia pani Ireny był wybitny lektor i spiker Polskiego Radia, erudyta i uroczy człowiek, Bolesław Kielski. „Gdy wracałam do domu rozdrażniona, z góry oświadczałam: „Jestem zdenerwowana”. Mąż nie pytał dlaczego. Wiedział, że trzeba odczekać”. Z każdej podróży starała się mu przywieźć jakiś prezent, choć zawsze sprawiało jej to trudność. Po występach w Anglii najpierw nabyła dla męża sweter. Szybko jednak stwierdziła, że swetrów ma za dużo, więc wymieniła go na koszulę. Ta jednak miała nie taki odcień jak trzeba, więc

zwróciła ją i kupiła parasol. Niestety, za chwilę doszła do wniosku, że mąż parasol zgubi. Ostatecznie kupiła na lotnisku gazetę. „On tak bardzo lubi zachodnią prasę”, stwierdziła. Irena i Bolesław nie mieli dzieci. Po latach pani Irena mówiła, że nie zdecydowała się na dziecko, bo nie mogła mieć rywala...

Nie staczaj się nawetpo pijanemu

„Prowadziłam kiedyś hulaszczy żywot”. „Bywały okresy rujnujące mój organizm. Przeszłam w życiu wszystkie możliwe etapy. Przez alkohol też przeszłam,

Page 15: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

May/Maj 2008

w w w . p a n o r a m a p o l s k a . c a

15

PA N O R A M A P O L S K AT H E P O L I S H PA N O R A M A

Editorial Board - Zespół Redakcyjny:Mariusz Dastych

Jan MamosMarek Stepczynski

Contributors - Współpraca:Zygmunt Cynar

Stach KoprowiczMarek Różycki Jr.

Internet edition - Wydanie Internetowe:Marcin Janiszewski

Desktop Publishing - Skład komputerowy:Asia Janiszewska

Advertising - Dział reklam:(reklamy, ogłoszenia, życzenia)

e-mail: [email protected]. (780) 434-2665

Deadlines: Advertising space must be reserved no later than the 15th of the mouth preceding

publication date (e.g. January 15 for February edition).

Advertising Rates: $30 for a Business-Card size ad. Available discounts: 6 inserts – 10% off,

12 inserts – 20% off.Polish Panorama is available free of charge at

many locations throughout Alberta.

Address:Suite 1240, 5328 Calgary Trail S.

Edmonton, Alberta T6H 4J8Tel. (780) 434-2665

Canada**

Prenumeratę roczną Panoramy Polskiej zamawiać można w redakcji. Koszt wraz z przesyłką CDN $30 w Kanadzie, CDN $50 poza Kanadą (poczta

lotnicza Air Mail)**

Panorama Polska jest pismem niezależnym. Pierwszy numer tego miesięcznika ukazał się w

grudniu 1993 roku.Przyjmujemy tylko teksty nadesłane przez

autorów pocztą elektroniczną lub na dyskietkach (MS Word z polskimi znakami). Redakcja

zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów i zmiany tytułów oraz zamieszczania

tekstów na stronie internetowej. Redakcja nie zwraca nadesłanych materiałów.

Nie odpowiadamy za treść, ani za formę zamieszczonych ogłoszeń, czy też za poglądy

autorów publikowanych tekstów, z którymi często się nie zgadzamy.

P a n o r a m a P o l s k a

ale we właściwym momencie odezwał się głos rozsądku. Zmądrzałam i odtąd zaczęłam się lepiej prowadzić”, tak pani Irena wspominała młodość. Ale jak mówi, nawet po pijanemu się nie stoczyła, a co dopiero na trzeźwo. Zawsze zachowywała kontrolę nad sobą.

Polegaj na opiniachz trzeciej ręki

Zaczynała karierę od ról dramatycznych i była w nich niedościgniona. „Zgubił” ją talent komiczny. Już w czerwcu 1946 roku ówczesny redaktor naczelny „Przekroju” Marian Eile – zaproponował pani Irenie występy w słynnym kabarecie „Siedem Kotów”. Oto dialog telefoniczny, który miał wówczas miejsce. „Ależ ja nigdy nie występowałam w kabarecie i nie wiem, czy się do tego nadaję”, powiedziała Kwiatkowska. „A, jeszcze jak, będzie pani filarem kabaretu, gwiazdą”, stwierdził Eile. „Skąd ta pewność, przecież nigdy nie widział mnie pan na scenie?”, ripostowała aktorka. „To prawda, ale Jerzy Waldorff zapewnił mnie, że będzie pani poszukiwanym przeze mnie ideałem”, atakował Eile. „Ale proszę pana, Jerzy Waldorff również nigdy nie widział mnie w teatrze”, mówiła coraz bardziej zaskoczona Kwiatkowska. „Nic nie szkodzi. Waldorff wiele dobrego słyszał o pani od Antoniego Bohdziewicza...”, kontynuował Eile.

Po premierze pierwszego przedstawienia Eile podwoił gażę pani Irenie i oświadczył, że zgodnie ze swoją nową dewizą „odtąd będzie polegał wyłącznie na opiniach z trzeciej ręki”.

Dbaj o introdukcję, intrygęi pointę

„Chcę tak sobie po latach pomarzyć, że może podsuwałam mu jakieś pomysły, inspirowałam... żadna tam muza poety, ot rzemieślnik...”, mówiła o współpracy z Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim. Ich znajomość datowała się od chwili, kiedy poeta dowiedział się z prasy, jak Irena Kwiatkowska znakomicie zinterpretowała jego „Inge Bartsch”. Wysłał jej podziękowanie. Potem aktorka miała recytować jego „Sierotkę”. Ale tym wierszem nie była zachwycona. Zdaniem Edwarda Dziewońskiego to nieprawda, że wystarczyło jej dać książkę telefoniczną, a ona i tak zrobiła z tego majstersztyk. Przeciwnie, była bardzo wymagająca, jeśli chodzi o tekst. Kiedy więc pewnego dnia spotkała Gałczyńskiego na Nowym Świecie, wypaliła: „Proszę pana, według tego, czego mnie uczono, musi być introdukcja, intryga i pointa. Chciałam ten wiersz przygotować na konkurs, ale tam tego nie ma”. I Gałczyński potulnie naniósł poprawki. Jedyną osobą, której nigdy nie poprawiała, był Jeremi Przybora. Ich współpraca zaczęła się już w radiowym teatrzyku „Eterek”, potem był „Kabaret Starszych Panów”. Fenomenalny Kabaret nad kabaretami – jak często mawiał Tadeusz Nowak, wybitny poeta i pisarz. W zasadzie wszyscy twórcy z tak zwanej „najwyższej półki” – bardzo cenili „Kabaret Starszych Panów”. Pani Irenie tak bardzo podobało się absurdalne poczucie

humoru Przybory, że akceptowała każdy przecinek, myślnik i kropkę.

Nie trać zimnej krwi,gdy trzeba dusić – duś

Potrafiła uratować każdą sytuację. W jednej ze sztuk telewizyjnych miała podać partnerowi kielich z trucizną. Kiedy jednak przyszedł moment podania kielicha, okazało się, że znikł. Inspicjent sprzątnął go, bowiem uznał, że jest zbyt cenny i jak będzie tak długo stał na widoku, to może wyparować. Pani Irena nie straciła zimnej krwi. Bohater musiał umrzeć, więc udusiła go „własnymi drobnymi rękami”. Podczas gdy on odwrócony tyłem do kamery krztusił się ze śmiechu, ona zachowała kamienną twarz do końca ujęcia.

W trzecim etapie życiapowróć do Boga

Kilka lat temu pani Irena po wielu latach mieszkania na warszawskiej Tamce przeprowadziła się na Ursynów. Ma w domu, jak mówi, nie tylko odtwarzacz płyt kompaktowych, ale i mnóstwo innych przedmiotów, o których nawet nie wie, do czego służą. „Na szczęście mam też znajomych znających się na rzeczy. I dzięki nim mogę słuchać płyt”. Każdy dzień rozpoczyna od włączenia Radia Maryja. Zawsze była wierząca, ale od śmierci męża modli się jeszcze częściej. „Dzięki modlitwie mogę być bliżej niego. W psychologii powiada się, że w dzieciństwie chętnie chodzimy do kościoła, w wieku dojrzałym oddalamy się od Boga i powracamy do niego w trzecim etapie życia. Potwierdzam zdanie psychologów. Jestem w trzecim etapie”.

Miej mnóstwo obowiązków,jedz tłuste ryby

Aby mieć udane życie, zdaniem Ireny Kwiatkowskiej należy przede wszystkim pracować, nie poddawać się czarnym myślom i jeść dużo ryb. Pani Irena, której do setki brakuje zaledwie pięć lat, lubi pstrągi i karpie, chętnie jada też sandacze, węgorze i sumy. Co do pracy... Jubilatka stwierdziła niedawno: „Codziennie rano wstaję ze świadomością licznych obowiązków, co wpływa na mnie stymulująco. Kiedy człowiek budzi się, nie mając nic konkretnego do zrobienia, jego samopoczucie szybko się pogarsza”. Miej mnóstwo obowiązków – to najbardziej zaskakująca rada dla tych, którzy w dobrym humorze pragną dożyć sędziwego wieku.

Opracował Marek Różycki jr.

Korzystałem z książki „Irena Kwiatkowska i znani sprawcy”, której autorem jest mój kolega z ławy szkolnej, Roman Dziewoński, syn TEGO – słynnego – Edwarda Dziewońskiego oraz wywiadów, jakich aktorka udzieliła przed laty dziennikowi „Rzeczpospolita”, a także - wspomnieniowych notatek szefowej (przez 42 lata!) „Artosu”, a później Estrady Kielce-Łódź, Ireny Gan.

Page 16: norama · KRÓL POETÓW – Zbigniew Herbert 2008 – ROKIEM WYBITNEGO POETY Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 ... * Struna światła - 1956 * Hermes, pies i gwiazda

����������������������������������������������

���������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

�����������������������������������������������������

10133 -Princess Elizabeth Ave.(Otwarci 7 dni w tygodniu)AGENTWestern Union

POLISH FOOD CENTERTel: (780) 477-8687

Worobec Law Office Szymon Trela

(adwokat) Specializacja we wszystkich sprawach

emigracyjnych, sprowadzanie ludzi do pracy, załatwianie pobytu stałego, łączenie rodzin,

deportacje i odwołania Wszystkie sprawy kryminale:

Odzyskiwanie prawa jazdy za jazdę w stanie nietrzezwym, przemoc domowa, narkotyki,

kradzieże i rabunki Usługi w języku polskim, niemieckim i

rosyjskim #268 Heritage Court 150 Chippewa Road Sherwood Park, AB

Telefon: (780) 467-6325

THERAPEUTIC MASSAGEWHIPLASH SOLUTION

ERMINESKIN PLAZA#4 3002-106 Str EdmontonMOTOR VEHICLE ACCIDENTS

HEADACHES, STRESS & TENSIONBACK & NECK PROBLEMSBACK & NECK PROBLEMS

WHIPLASH & CERVICAL INJURIESCHRONIC PAIN

SPORTS & RELAXATIONMESSAGE

YOUR GROUP HEALTH CARE PLANSMAY COVER YOUR SESSION

WE ALSO PERFORM MASSAGEWE ALSO PERFORM MASSAGEIN ACLIENTS HOMEMORE INFORMATION

433-3032932-8424

Celem fundacji jest niesienie pomocy medycznej ihumanitarnej zwiazanej ze zdrowiem dzieci.

c/o 11485 – 106 Street, AB T5G 2P8Tel/Fax 780 487-3187e-mail: [email protected]

Fundacja Pomocy Dzieciomim. Magdy Tomczak

The Magda TomczakChildren’s Aid Foundation

������������������������������

Przyjmuje pacjentów od poniedziałku dosoboty w rozszerzonym wymiarze godzin

Tel. 448-1218

11010 - 106 St. Edmonton

Dr Agnieszka Palczaki dr Renata Wachowska

przyjmują pacjentów w gabinecie dentystycznym

11305-100 Ave. EdmontonTel. 488-6538

T R A V E L L T D.

���������

����������������������

��������������������

�����������������������������

���������������������

������������

������������������������

������������������������

�����������������������������������������������������������������������������

����������������������������������������������������������������������������

��������������������������������������������������������������������

����������������������������������

�����������������������������������������������������������������������

�������������������������������������

- SPECIALIZING IN TRADITIONALPOLiSH CUISINES

- CATERING FAMILY OCCASIONS AND BUSINESSPARTIES FOR UP TO 150 PERSONS

- HOSTING VARIOUS CULTURALANDENTERTAINMENT EVENTS

10960 - 104 Street2nd Floor of Polish HallFax: 475-9913

Tel: 944-8086

Thursady 5:00 - 10:00Friday 5:00 - 1:00Saturday 5:00 - 2:00Sunday 1:00 - 10:00

SYRENA POLISH CLUB

Meat Products & Delicatessen

ACADIA SHOPPNG CENTRE347 Heritage Drive S.E.

Calgary, Alberta, CanadaT2H 1H8

Tel: (403) 258-0228

����������������������������������������������

�����������������������������������������

�������������������������������������������

����������������������������������������������

����������������������������������������������

���������������������������������