2. sherrilyn kenyon - mroczny Łowca - objecia nocy

8/10/2019 2. Sherrilyn Kenyon - Mroczny owca - Objecia Nocy

1/389

Kenyon Sherrilyn

Obj cia nocy Mroczny owca 02


2/389

Talon by celtyckim wojownikiem, ktrego przeklli staroytni bogowie. Po tym, jak

zamordowano jego siostr, Talon, umierajc, zawar pakt z bogini Artemid. W zamian

za moliwo dokonania zemsty na klanie, ktry go zdradzi, odda dusz i rozpocz

wieczn sub jako Mroczny owca. Przysig walczy z Daimonami i ratowa

pochwycone przez nie ludzkie dusze. Nigdy nie mia powodu, eby aowa dokonanegowyboru - dopki nie spotka Sunshine Runningwolf. Niek onwencjonalna Sunshine powinna

by dla niego idealn kobiet. Bya pikna, seksowna i nie szukaa staego zwizku.

Jednake im wicej czasu Talon spdza w jej towarzystwie, tym bardziej tskni za

marzeniami o mioci i rodzinie - marzeniami, ktre pochowa wieki temu. A mio do

Sunshine okae si niebezpieczna dla nich obojga - Talon ma nigdy nie zazna spokoju i

szczcia, poniewa jego wrogowie nieustannie szukaj sposobu, eby zniszczy jego iwszystkich mu bliskich


3/389

PROLOG

A.D. 558 GLIONNAN

Ryczce pomienie w wiosce wznosiy si wrd nocy i lizay ciemne niebo niczymwe wijce si na czarnym aksamicie. Dym snu si w mglistym mroku, gryzcy ododoru mierci i zemsty.

Ten widok i zapach powinien cieszy Talona. Ale nie cieszy. Ju nic nigdy nie sprawi mu radoci. Nic. Gorycz boleci, ktra w nim wzbieraa, niszczya go. Osabiaa. Nawet on nie by w

stanie tyle znie i ju ta myl niemal wystarczaa, eby si rozemia Albo zakl. O tak, przeklina z powodu nieznonego ciaru tego blu. Jeden po drugim - straci wszystkich ludzi na tej ziemi, ktrzy co dla niego

znaczyli. Straci ich wszystkich. W wieku siedmiu lat sta si sierot i spado na niego powane brzemi opieki na

malutk siostrzyczk. Nie majc dokd pj i nie mogc samemu zadba o niemowl powrci do klanu, ktremu kiedy przewodzia jego matka.

Klanu, ktry skaza na wygnanie jego rodzicw jeszcze przed jego narodzinami. Wuj dopiero pierwszy rok sprawowa krlewsk wadz, kiedy Talon si

wywalczy sobie wejcie do sali tronowej. Krl niechtnie przyj jego i Cear, ale klannigdy si z tym nie pogodzi.

Przynajmniej dopki Talon go do tego nie zmusi.

Moe i nie szanowali jego pochodzenia, ale zmusi ich do szacunku dla swojegomiecza i temperamentu; szacunku dla gotowoci okaleczenia lub zabicia kadego, kto goznieway.

Ju zanim osign wiek mski, nikt nie mia kpi z jego urodzenia anikwestionowa pamici lub czci jego matki.

Awansowa w szeregach wojownikw i nauczy si wszystkiego, czego mona byo,

na temat bro ni, walki i przywdztwa.


4/389

Ostatecznie zosta wybrany w anonimowym gosowaniu na nastpc wuja przeztych samych ludzi, ktrzy kiedy z niego kpili.

Jako dziedzic Talon sta po prawicy wuja, chronic go nieustannie, dopki niewpadli nieprzygotowani w zasadz k wroga.

Ranny i cierpicy katusze Talon trzyma w ramionach swego wuja, dopki Idiag niezmar od ran.

- Strze mojej ony i Ceary, chopcze- szepn mu wuj tu przed mierci.- Niechnie poauj, e ci przyjem.

Talon zoy tak przysig, ale ju kilka miesicy pniej jego ciotka zostazgwacona i zamordowana przez wrogw. Ciao zbezczeszczono i rzucono na er

zwierztom. Niecay rok pniej tuli w ramionach swoj najdrosz on, Nyni, i ona take

wydaa ostatnie tchnienie i zostawia go samego, na wieczno pozbawionego jej czuegokojcego dotyku.

Bya jego wiatem. Jego sercem.

Jego dusz. Bez niej nie chcia ju duej y. Jego duch by zamany jak serce; umieci ich synka, ktry urodzi si martwy, w jej

zimnych ramionach, i pochowa ich razem przy jeziorze, nad ktrym bawili si z Nyni jako dzieci.

A potem zrobi to, czego nauczyli go matka i wuj. Przetrwa, eby poprowadzi klan. Na ile zdoa, zapomnia o swojej aobie i y tylko dla dobra klanu. Jako wdz przela dostatecznie duo krwi, eby wypeni ni rozszalae morze, i

zebra niezliczon liczb blizn na wasnym ciele, walczc za swoich ludzi. Poprowadziklan do zwyciskiej walki ze wszystkimi plemionami z pnocy i z gbi kraju, ktre pragny ich podbi. Kiedy wikszo jego rodziny nie ya, odda klanowi wszystko, comia. Swoj lojalno. Swoj mio.

Ofiarowa swym ludziom wasne ycie, eby chroni ich przed bogami.


5/389

W okamgnieniu pobratymcy odebrali mu ostatni rzecz na tym wiecie, ktrkocha. Cear.

Umiowan modsz siostr, ktr mia chroni za wszelk cen- przysiga towasnej matce, ojcu i wujowi. Cear o zocistych wosach i miejcych si bursztynowych

oczach. Tak mod. Tak dobr i hojn. eby zaspokoi egoistyczn ambicj jednego czowieka, jego klan zabi j na jego

oczach, kiedy on lea zwizany i nie mg ich powstrzyma. Umara, woajc go na pomoc. Jej przeraony krzyk nadal dwicza mu w uszach. Po egzekucji klan zaj si nim i zakoczy take jego ycie. Jednak mier nie

przyniosa Talonowi ulgi. Czu tylko wyrzuty sumienia. Wyrzuty sumienia i potrzebwyrwnania krzywd wyrzdzonych jego rodzinie.

To pragnienie zemsty wykraczao poza wszystko, nawet mier. - Niech bogowie przekln was wszystkich!- rykn w stron poncej wioski. - To nie b ogowie rzucaj na nas kltwy, sami potpiamy siebie wasnymi sowami i

uczynkami.

Odwrci si gwatownie, syszc gos za sob, i zobaczy mczyzn odzianego wczer, ktry wanie wchodzi na mae wzniesienie. Talon nigdy nie widzia nikogo

podobnego do niego.

Nocny wiatr owiewa jego posta, szarpic paszczem z delikatnej tkaniny, kiedynieznajomy wspiera si na trzymanym w lewej rce potnym, skatym kosturze. Wciemnej, wiekowej dbinie wyrzebiono symbole, a cao zwieczono pirami

przymocowanymi rzemieniem.

wiato ksiyca taczyo na jego wosach, ktre byy kruczoczarne i zwizane wtrzy dugie warkocze.

Jego srebrzyste, migoczce oczy kbiy si jak widmowe mgy. Te lnice oczy byy upiorne i nie z tej ziemi. Wyprostowa si w obliczu olbr zyma - nigdy wczeniej nie musia zadziera gowy,

patrzc komu w twar z, ale teraz mia wraenie, e nieznajomy jest wielki jak gra.Dopiero kiedy podszed bliej, Talon zda sobie spraw, e jest tylko kilka cali wyszy iwcale nie tak stary, jak w pier wszej chwili mu si wydawao. Przeciwnie- twarz


6/389

nieznajomego wskazywaa na modzieca, ktry sta na progu midzy wiekiemdojrzewania a dorosoci.

Dopki Talon nie przyjrza mu si lepiej- bo wtedy w oczach nieznajomegozobaczy wielowiekow mdro. To nie by chopak, tylko wojownik, ktry ciko

walczy i wiele widzia. - Kim jeste?- zapyta Talon. - Jestem Acheron Partenopajos - odpowiedzia tamten, z obcym akcentem, chocia

w ojczystym jzyku Talona mwi bezbdnie.- Zostaem przysany przez Artemid; mamci wyszkoli do twojego nowego ycia.

Grecka bogini uprzedzia Talona, e ma si spodziewa tego mczyzny, ktry

wdrowa po ziemi od niepamitnych czasw. - I czego mnie nauczy, Czarowniku? - Naucz ci zabija Daimony, ktre eruj na nieszczsnej rasie ludzkiej. Naucz

ci, jak ukrywa si za dnia, eby promienie soca ci nie zabiy. Poka ci, jak mwi,nie pokazujc ludziom kw; naucz ci wszystkiego, czego bdziesz potrzebowa do

przetrwania.

Talon zamia si gorzko, kiedy znowu ogarn go olepiajcy bl. Cierpia tak bardzo, e ledwie oddycha. Pragn tylko spokoju.

Swojej rodziny.

A ona odesza. Bez niej nie chcia ju duej istnie. Nie, nie mg y z takim ciarem w sercu.

Spojrza na Acherona. - Powiedz mi, Czarowniku, cz y znasz czar, ktry mgby umierzy mj bl? Acheron spojrza na niego ostro. - Tak, Celcie. Poka ci jak ukry bl tak gboko w sobie, e nie bdzie ci wicej

drczy. Ostrzegam jednak, e nigdy niczego nie dostaje si za darmo i nic nie trwawiecznie . Pewnego dnia wrci, a wtedy poczujesz te cierpienie wszystkich wiekw.Wszystko, co skrywae, ujawni si i bdzie grozio zniszczeniem nie tylko tobie, ale taketwoim najbliszym.


7/389

Talon nie przej si ostatnimi sowami. Teraz chcia tylko jednego dnia, w ktrymserce by mu nie pkao. Jednej chwili wolnej od udrki. Gotw by zapaci za to kadcen.

- Na pewno nic nie bd czu?

Acheron skin gow. - Mog ci tego nauczy, jeli tylko posuchasz. - Zatem naucz mnie dobrze, Czarowniku. Naucz mnie dobrze.


8/389

ROZDZIA 1

DZIE DZISIEJSZY NOWY ORLEAN

- Wiesz, Talonie, zabicie wysysajcego dusze Daimona bez porzdnej walki to jak

seks bez gry wstpnej. Absolutna strata czasu i co w aden sposb nie niesatysfakcjonujcego.

Talon burkn co pod nosem, syszc sowa Wulfa. Siedzia przy stoliku w kcie wCafe Du Monde, czekajc, a kelnerka wrci z kaw z dodatkiem cykorii i z orleaskim pczkami. W lewej rce trzyma star anglosask monet, ktr przekada midzy palcami, przygldajc si ciemnej ulicy przed sob, po ktrej pyny tumy turystw

miejscowych.Odkd pitnacie wiekw temu odci si od wikszoci emocji, pozwala sobie

jeszcze na tylko trzy przyjemnoci: atwe kobiety, gorc kaw i telefony do Wulfa. W tej wanie kolejnoci. Chocia szczerze mwic, byway takie chwile, kiedy

przyja z Wulfem znaczya dla niego wicej ni filianka kawy. Jednake dzisiejszy wieczr do nich nie nalea.

Talon obudzi si ju po zmierzchu i odkry, e ma aonie niski poziom kofeinywe krwi. Niemiertelni teoretycznie nie mogli mie naogw, ale wcale by si o to niezaoy.

Woy tylko spodnie i skrzan kurtk, zanim wybieg na poszukiwanie boginiKofeiny.

Zimna noc w Nowym Orleanie bya nieprzecitnie spokojna. Nie widzia nawet

wielu turystw na ulicach, co byo nietypowe tak blisko Mardi Gras. Mimo wszystko, trwa wanie najlepszy sezon dla Daimonw w Nowym Orleanie.

Niedugo wampiry zaczn tropi turystw i erowa na nich jak zaproszone na darmowuczt.

Na razie jednak cieszy si, e jest spokojnie, bo mg si zaj kryzysem Wulfa izaspokoi jedyne pragnienie, ktre nie mogo czeka.

- Mwisz jak prawdziwy wiking- odpar Talon do komrki.- Trzeba ci, bracie, sali biesiadne) penej miodu, dziewek z pucharami i wikingw gotowych wywalczysobiedrog do Walhalli.


9/389

- Nawet mi nie mw- zgodzi si Wulf.- Tskni za starymi, dobrymi czasami,kiedy Daimony byy wyszkolonymi wojownikami. Te, ktre dzisiaj znalazem, nie miay pojcia o walce, a ja mam wyej uszu tej ich mentalnoci w stylu pistolet to recepta nawszystko .

- Znowu zarobie kulk? - Cztery razy. Przysigam, auj, e nie ma tu takiego Daimona jak Desiderius.

Naprawd, z przyjemnoci chocia raz powalczybym na powanie. - Uwaaj, o co prosisz, bo moesz to dosta. - Wiem, wiem. Ale co tam Czy nie mogyby cho raz przesta ucieka przed

nami i nauczy si walczy jak ich przodkowie? Tskni za starymi czasami.

Talon poprawi ciemne ray- bany, obserwujc grup kobiet na ulicy. Prosz, bya tam jedna sztuka, w ktr chtnie wbiby ky Nie otwierajc ust, przesun jzykiem po dugim, lewym kle, przygldajc si

przepiknej blondynce ubranej na niebiesko. Sza powolnym, uwodzicielskim krokiemktry sprawia, e nawet majcy tysic piset lat facet czu si jak maolat.

Mia ochot na kawaeczek. Cholerne Mardi Gras. Gdyby nie wito, siedziaby sobie wanie z Wulfem albo pogoniby za t

panienk, eby zaspokoi podstawowe potrzeby. Obowizki. Niech to szlag! Wzdychajc, skupi si znowu na rozmowie. - Mwi ci, a ja najbardziej tskni za Talpinami. - A co to takiego?

Talon rzuci tskne spojrzenie za kobietami, ktre ju prawie znikay mu z oczu. - Fakt, to byo przed twoimi czasami. W janiejszym okresie mrokw redniowiecza

mielimy klan Giermkw, ktrego jedynym zadaniem byo zajmowa si naszymicielesnymi potrzebami.

Talon westchn: z zachwytem na wspomnienie Talpin i pociechy, jak przynosiy jemu i jego pobratymcom, Mrocznym owcom.

- Stary, byy wspaniae. Wiedziay, czym s, i z radoci chodziy z nami do ka.Do dia ba, Giermkowie nawet je szkolili, jak nas zaspokaja.

- Co si z nimi stao?


10/389

- Jakie sto lat przed twoim narodzeniem pewien Mroczny owca popeni bd izakocha si w Talpinie. Niestety dla caej naszej reszty, nie przesza prby Artemidy.Bogini tak s i wcieka, e zdecydowaa si na ingerencj: przegnaa Talpiny iwprowadzia zasad z kad sypiasz tylko raz. A z kolei Acheron wymyli prawo

nigdy nawet nie tkniesz swojego Giermka . Mwi ci, nie wiesz, co to ycie, jeli nie prbowae znale porzdnego jednorazowego numerka w Brytanii w sidmym wieku.

Wulf prychn. - Nigdy nie miaem takich kopotw. - Pewnie, wiem. Zazdroszcz ci tego. Podczas gdy caa nasza reszta musi opuszcza

oa naszych kochanek, eby nie zdradzi, kim jestemy, ty nie musisz niczego si

obawia. - Uwierz mi, Talon, to wcale nie jest tak wspaniale, jak si wydaje. Ty yjesz

samotnie z wasnego wyboru. Wiesz, jakie to frustrujce, e nikt ci nie pamita piminut po twoim odejciu?- Wulf westchn ciko.- Matka Christophera w samymzeszym tygodniu przychodzia trzy razy, eby pozna osob, dla ktrej on pracuje. Aznam j ile? Trzydzieci lat? Ju nie wspomn o tym, jak szesnacie lat temu wrciemdo domu, a ona wezwaa gliny, bo mylaa, e wamaem si do wasnego domu.

Talon skrzywi si, syszc bl w gosie Wulfa. To mu przypomniao, dlaczego nie pozwala ju sobie na adne inne odczucia poza fizyczn przyjemnoci.

Emocje niczemu nie suyy w yciu i o wiele lepiej radzi sobie bez nich. - Przykro mi, braciszku - powiedzia do Wulfa.- Przynajmniej masz nas i swojego

Giermka, ktry ci pamita. - No tak, wiem. Bogom dziki za nowoczesn technik, inaczej bym zwariowa. Talon poprawi si na skadanym krzele. - Nie chciabym zmienia tematu, ale widziae, kogo Artemida przysaa do

Nowego Orleanu na miejsce Kyriana?

- Syszaem, e Valeriusa- odpar z niedowierzaniem Wulf.- Co ona sobie mylaa? - Nie mam pojcia. - Kyrian wie?

- Z oczywistych powodw postanowilimy z Acheronem nie mwi mu, e wnukczowieka, ktry go ukrzyowa i zniszczy jego rodzin, zjawi si w miecie i zamieszka


11/389

przecznic od niego. W dodatku Valerius to przecie skra zdjta z dziadka. Niestety, jestem pewien, e prdzej czy pniej Kyrian si dowie.

- Stary, Kyrian go zabije przy p ierwszym spotkaniu i niewane, e ju jestczowiekiem. Zreszt to ostatnia rzecz, jak powiniene mie na gowie o tej porze roku.

- Nawet mi nie mw. - Wic komu w tym roku przypad dyur w czasie Mardi Gras? - spyta Wulf. Talon upuci monet na do i pomyla o grecko-rzymskim niewolniku, ktry jutro

zostanie tymczasowo przeniesiony do miasta, eby pomc w walce z Daimonami, ktrycho tej porze roku zawsze gwatownie przybywao. arek by znanym Poeraczem, ktrykarmi si ludzk krwi. W najlepszym razie by chwiejny emocjonalnie, w najgorszych

chwilach po prostu psychotyczny. Nikt mu nie ufa. I oto cae szczcie Talona, e przysali mu tutaj wanie Zareka, zwaszcza e mia

nadziej na wizyt Mrocznej owczyni. Nie szkodzi, e obecno drugiego Mrocznegoowcy pozbawia go mocy- i tak wola popatrze na atrakcyjn kobiet ni zmaga si z

psychozami Zareka.

Poza tym, do tego, co mu chodzio po gowie, on i owczyni wcale nie potrzebowalspecjalnych mocy

- Sprowadzaj Zareka. Wulf zakl. - Nie s dziem, e Acheron kiedykolwiek pozwoli mu opuci Alask. - Wiem, to sama Artemida zayczya sobie go tutaj. Wyglda na to, e w tym

tygodniu bdziemy tu mieli zlot wirw. Ach, czekaj, to Mardi Gras. Czego sispodziewaem?

Wulf znowu si zamia. Wresz cie kelnerka przyniosa Talonowi kaw i may talerzyk pczkw obficie

posypanych cukrem pudrem. Westchn z zachwytem. - Podali ci kaw?- spyta Wulf.- Aha.Talon zacign si aromatem kawy, odstawi j na bok i sign po pczka. Ledwie

zdy tkn ciastko, kiedy zobaczy co po drugiej stronie ulicy, po prawej stronieJackson Square, w gbi deptaka.

- O rety - Co?


12/389

- Podrbka Fabio na celowniku. - Ej, tobie te niedaleko do Fabio, blondasku. - Go si, wikingu. Poirytowany faktem, e wypado to w takiej chwili, Talon patrzy, jak cztery

Daimony wychodz na nocny er. Wysokie i jasnowose Daimony, ktre odziedziczyytypow dla swojej rasy bosk urod. Kroczyy z dum jak nabzdyczone pawie i pijaneswoj moc wybieray turystw, ktrych zabij.

Z natur y byy tchrzami. Broniy swego i walczyy z Mrocznymi owcamiwycznie w grupach i tylko kiedy ju nie miay innego wyjcia. Poniewa byy o wielesilniejsze od ludzi, nie kryy si, erujc na nich, ale gdy tylko w pobliu zjawia si

Mroczny owca, zaraz szukay kryjwki. Byy czasy, kiedy wygldao to cakiem inaczej. Ale modsze pokolenia byy

ostroniejsze od przodkw, sabiej wyszkolone i mniej pomysowe. Za to dziesi razy bardziej pewne siebie. Talon zmruy oczy. - Wiesz, gdybym by malkontentem, powanie wkurzybym si w tej chwili. - Na moje ucho ju jeste wkurzony. - Nie, to jeszcze nic takiego. To tylko leciutkie podenerwowanie. Poza tym auj, e

nie widzisz tych goci. Talon przesta mwi z celtyckim akcentem, kiedy zacz przedrzenia Daimony.

Odezwa si nienaturalnie piskliwym gosikiem: - Cze, przystojniaku, co mi tu zalatuje Mrocznym owc. - O rety, Wacek - mwi dalej gosem o dwie oktawy niszym- ale z ciebie wacek.

Tu nie ma adnego Mrocznego owcy.- I znowu odezwa si falsetem: - No sam niewiem Czekaj - powiedzia teraz niskim gosem.- Czuj turyst. Turyst z wielk siln dusz.

- Przestaniesz wreszcie?

- Cae kleksy - powiedzia Talon, uywajc obraliwego okrelenia, ktrymMroczni owcy nazywali Daimony. Wzio si od dziwnego czarnego znamienia, ktre pojawia si na piersi wszystkich Daimonw, kiedy przestaj by po prostu Apollitami istaj si zabjcami ludzi.- Niech to szlag, chciaem si tylko napi kawy i zje jednego,


13/389

maego pczka.- Zerkn tsknie na filiank, rozwaajc priorytety.- Kawa Daimony Kawa Daimony

- Myl, e w tym wypadku lepiej, eby wygray Daimony. - Tak, ale to kawa z cykori.

Wulf zacmoka. - Kto tu chce oberwa od Acherona za to, e nie udao mu si ochroni ludzi. - Wiem - westc hn z niesmakiem Talon.- Wybacz, ale musz je sprztn. Odezw

si pniej. Wsta, zamkn telefon w kieszeni kurtki motocyklowej i spojrza tsknie na pczki. Och, te Daimony zapac mu za to.

Wypi szybki yk kawy, sparzy sobie jzyk i ruszy midzystolikami kuwampirom, idcym w stron budynku Presbytere.

Talon, w ktrym obudziy si ju zmysy Mrocznego owcy, ruszy na drug stron placu. Przetnie im drog i dopilnuje, eby zapaciy za swj nag odbierania dusz.

I za jego zmarnowane pczki.


14/389

ROZ DZIA 2

To bya jedna z tych nocy. Jedna z tych, podczas ktrych Sunshine Runningwolfzastanawiaa si, po co w ogle zawracaa sobie gow wychodzeniem z pracowni.

- Ile razy czowiek moe si zgubi w miecie, w ktrym mieszka cae ycie? Wygldao na to, e nieskoczenie wiele razy. Oczywicie pomogoby, gdyby potrafia si skupi na duej ni pi sekund. C, bya artystk, ktra nie umiaa skoncentrowa si na tym, co jest tu i teraz. Jak

wystrzelone z procy, jej myli mkny we wszystkie strony, skaczc midzy tematami. Jejumys nieustannie wdrowa, bada nowe pomysy i techniki, nowoci w wiecie wokniej i sposoby najlepszego ich uchwycenia.

Dla niej pikno kryo si wszdzie, w kadym drobiazgu. Zadaniem Sunshine byo pokazywanie tego pikna innym.

A ten zgrabny budynek, ktry budowano dwie albo trzy, a moe cztery przecznicedalej, odcign jej uwag i sprawi, e zacza si zastanawia nad nowymi wzoramiswoich wyrobw ceramicznych, wdrujc przez French Quarter do ulubionej kawiarni

przy St. Anne Street.

Oczywicie nie pia tej trucizny. Nie cierpiaa jej. Jednake w kawiarence CoffeeStain urzdzonej w stylu bitnikw wisiay na cianach wietne prace, a jej przyjacikimiay sabo do tej pynnej smoy i wypijay jej cae galony.

Dzisiaj wybior si z Trin do Wrcia mylami do budynku. Wycigna szkicownik i zrobia kilka notatek, a potem skrcia w prawo w jaki

zauek.

Zrobia dwa kroki i wpada na cian. Tyle e to nie bya ciana, jak zdaa sobie spraw, kiedy dwie rce zapay j, zanim

si przewrcia. Spojrzaa w gr i zamara. Oe w mord! Spojrzaa na twarz tak wspaniale uksztatowan, e wtpia, czy

nawet grecki rzebiarz oddaby ca jej urod.

Jego wosy w kolorze pszenicy jarzyy si w ciemnociach nocy, a paszczyznytwarzy

Idealne, po prostu idealne. Absolutnie symetryczne.


15/389

Rety.

Niewiele mylc, wycigna rk, zapaa go za podbrdek i obrcia jego twarz,eby obejrze j pod rnymi ktami.

Nie, to nie byo zudzenie optyczne. Niezalenie od kta, rysy tej twarzy stanowiy

ucielenienie doskonaoci. O rety, rety. Absolutnie nieskazitelna twarz. Musiaa jnaszkicowa.

Nie. Oleje! Farby olejne byyby lepsze. Pastele! - Nic ci nie jest? - spyta. - Nic - powiedziaa.- Przepraszam. Nie zauwayam, e tu stoisz. Wiesz, e twoja

twarz to czysta eurytmia?

Umiechn si do niej powcigliwie, poklepujc po ramieniu, na ktrym miaaczerwon peleryn.

- Owszem, wiem. A ty wiesz, Czerwony Kapturku, e Wielki Zy Wilk wyszed dzina owy i jest godny?

A to co znowu?

Ona mwia o sztuce, a on Nagle Sunshine zdaa sobie spraw, e mczyzna nie jest sam. Byo jeszcze czterech mczyzn i jedna kobieta. Wszyscy szaleczo pikni. Caa

szstka patrzya na ni, jakby bya smacznym kskiem. Ojejku W gardle jej zascho. Zrobia krok w ty, gdy kady zmys w ciele kaza jej ucieka. Podeszli bliej, otaczajc j. - No prosz, prosz, Czerwony Kapturku- powiedzia pierwszy.- Chyba nie

zamierzasz opuci nas tak szybko, co? - Ehm, owszem - odpara, szykujc si do ucieczki. Nie mieli pojcia, e kobieta,

ktra naogowo umawia si z ostrymi facetami z gangw motocyklowych, w razie potrzeby potrafi solidnie przykopa.

- Myl, e to byby naprawd wietny pomys- dodaa. Wycign po ni rk.


16/389

Nie wiadomo skd nadleciao co okrgego, migno obok jej twarzy, ocierajc sio wycignite rami mczyzny. Tamten zakl i przytuli do piersi krwawic rk.Wirujcy przedmiot odbi si rykoszetem jak bro Xeny i zawrci do wylotu zauka,gdzie cie chwyci go w do.

Sunshine zaga pia si na zarys mczyzny. By ubrany na czarno, sta w rozkroku jak wojownik, a jego bro lnia niebezpiecznie w sabym wietle.

Chocia nie widziaa jego twarzy, mia gigantyczn, zmienn aur, przez co jegoobecno bya zarwno zaskakujca, jak i imponujca.

Ten nowo przybyy nieznajomy by niebezpieczny. miertelnie niebezpieczny.

miercionony cie, czekajcy tylko, eby uderzy. Sta w milczeniu i patrzy na napastnikw, trzymajc bro w lewej rce

nonszalancko, a jednak gronie. Rozpta si chaos, kiedy mczyni, ktrzy j otaczali, rzucili si na przybysza Talon musn spryn srada i zoy potrjne ostrze w pojedynczy sztylet.

Prbowa przedosta si do kobiety, ale Daimony rzuciy si na niego ca band. Normalnie nie miaby adnych problemw w unicestwieniu wszystkich, lecz KodeksMrocznych owcw zabrania mu ujawnia moce w obecnoci niewtajemniczonych ludzi

Niech to szlag.

Przez sekund zastanawia si, czy nie wezwa mgy, ktra by ich spowia, ale toutrudnioby mu walk z Daimonami.

Nie, nie mg im da adnej przewagi. Dopki kobieta tu bya, musia walczy zrkami zwizanymi na plecach, a zwaywszy nadnaturaln si i moc Daimonw, nie byoto nic dobrego. Niewtpliwie dlatego wanie zaatakoway.

Chocia raz rzeczywicie miay z nim szans. - Uciekaj! - rozkaza kobiecie. Ju chciaa go posucha, kiedy zapa j jeden z Daimonw. Kopna go w krocze i

zdzielia w plecy, kiedy zgi si wp, po czym zostawia go i ucieka. Talon unis brew, widzc jej ruchy. Pynne, bardzo pynne. Zawsze podziwia

kobiety, ktre potrafi o siebie zadba.


17/389

Posugujc si mocami Mrocznego owcy, wezwa mg, ktra podniosa si zakobiet, osaniajc j przed Daimonami, teraz bardziej skupionymi na nim.

- Nareszcie - powiedzia do nich- jestemy sami. Ten, ktry wyglda na przywdc, rzuci si na niego.

Talon wykorzysta telekinez, eby go unie, obrci do gry nogami i cisn nimo cian.

Nadeszo dwch nastpnych. Jednego zaatwi sztyletem, a drugiego kolanem. Przebi si przez t dwjk wystarczajco atwo, eby sign po nastpnego, kiedy

zauway, e najwyszy z nich popdzi za kobiet.

Ta chwila nieuwagi kosztowaa go troch- kolejny Daimon zaatakowa i trafi go wsplot soneczny. Sia ciosu cia go z ng.

Przeturla si i natychmiast poderwa z ziemi. - Teraz! - wrzasna Daimonka. Zanim zdy naprawd odzyska rwnowag, kolejny Daimon zapa go w pasie i

pchn do tyu, na ulic. Prosto pod ogromny pojazd, ktry jecha tak szybko, e Talon niezdy go nawet rozpozna.

Co, co musiao chyba by atrap chodnicy, uderzyo Talona w praw nog,natychmiast j amic.

Uderzenie pojazdu wyrzucio go w gr i Talon wyldowa na chodniku. Przeturla si jakie pidziesit jardw i zatrzyma pod lamp uliczn na brzuchu,

podczas gdy c iemny pojazd wzi ostry zakrt i znikn mu z oczu. Lea na ziemi zrozoonymi rkami, z lewym policzkiem przycinitym do szorstkiego asfaltu.

Cay by obolay i ledwie si rusza. Co gorsza, w gowie mu pulsowao i z trudemzachowywa przytomno.

Z najwyszym trudem. Nieprzytomny Mroczny owca to martwy owca- przypomniaa mu si pita

zasada z podrcznika Acherona. Nie wolno mu byo odpyn. Podczas gdy moce saby z powodu blu i obrae, tarcza z mgy zacza si

rozprasza.


18/389

Talon zakl. Za kadym razem, gdy ywi jakie negatywne emocje, jego mocesaby. To kolejny powd, dla ktrego tak bardzo je tumi.

Emocje byy dla niego miertelnie niebezpieczne na wiele sposobw. Powoli i ostronie wsta- i w tej samej chwili zobaczy Daimony uciekajce drugim

zaukiem. Nic nie mg z tym zrobi. W tym stanie nigdy ich nie zapie, a nawet gdyby musi udao, mgby co najwyej wykrwawi si na nich.

Oczywicie, krew Mrocznego owcy bya trujca dla Daimonw Cholera. Nigdy wczeniej nie zawid. Zgrzyta jc zbami, zwalczy fal zawrotw gowy. Kobieta, ktr uratowa, biega w jego stron. Sdzc po zmieszaniu malujcym si

na jej twarzy, zorientowa si, e nie bardzo wiedziaa, jak mu pomc. Teraz, kiedy widzia j z bliska, zauroczya go ta twarz wrki. Ogie i inteligencja

pony w jej wielkich, ciemnobrzowych oczach. Przypominaa mu Morrigan, krucz bogini, ktrej przysig miecz i wierno wieki temu, kiedy by czowiekiem.

Jej dugie, proste, czarne wosy opaday z gowy splecione w najrniejszewarkocze. Na policzku bya umazana wglem drzewnym. Odruchowo star lad z jejtwarzy.

Skra kobiety bya taka mikka, taka ciepa i pachniaa odrobin olejkiem paczulowym i terpentyn. Co za dziwne poczenie

- O Boe, nic ci nie jest?- spytaa. - Nie, nic - odpar cicho Talon. - Wezw karetk. - Noe! - zaprotestowa w ojczystym jzyku i caym ciaem przy okazji.- adnych

karetek - doda po angielsku. Kobieta zmarszczya brwi. - Ale jeste ranny Spojrza na ni stanowczo. - adnych karetek. Skrzywia si niezadowolona, dopki wiateko nie zabyso w jej inteligentnych

oczach, jakby doznaa olnienia. - Jeste nielegalnym imigrantem?- szepna.


19/389

Talon chwyci si jedynej wymwki, jak mg si zasoni. Zwaywszy na jegowyrazisty, starodawny celtyck i akcent taki wniosek sam si narzuca. Pokiwa gow.

- W porzdku- szepna, poklepujc go delikatnie po ramieniu.- Zajm si tob bez pomocy pogotowia.

Talon z wysikiem odsun si od olepiajcej latarni ulicznej, ktra rania jegowraliwe na wiato oczy. Zamana noga zaprotestowaa, ale j zignorowa.

Dokutyka do ceglanego budynku, eby si oprze i nie obcia uszkodzonej nogiwiat znowu si zakoysa.

Niech to szlag. Musia znale bezpieczne miejsce. By dopiero wczesny wieczr, aostatnie , czego potrzebowa, to wpa w puapk- zosta w miecie a do witu.

Kiedykolwiek Mroczny owca by ranny, nachodzia go nienaturalna potrzeba snu. Tonaraao go na ogromne niebezpieczestwo, jeli nie dotrze szybko do domu.

Wycign komrk, eby da zna Nickowi Gautier, e jest ranny, i szybko odkry,e telefon- w przeciwiestwie do niego- nie jest niemiertelny. By w kawakach.

- Chod- powiedziaa kobieta, stajc obok niego.- Pomog ci. Talon zagapi si na ni. Nigdy aden obcy nie pomg mu w ten sposb. Przywyk,

e walczy w pojedynk i sam potem sprzta. - Nic mi nie jest - powiedzia.- Odejd - Nie zostawi ci- upieraa si.- Przeze mnie jeste ranny. Chcia si z ni sprzecza, ale za bardzo by obolay, eby zawraca sobie tym

gow. Sprbowa odsun si od niej. Zrobi dwa kroki i wiat znowu zacz si krci. A potem zrobio mu si ciemno przed oczami. Sunshine w ostatniej chwili zapaa go, zanim uderzy o ziemi. Zatoczya si pod

jego ciarem, ale jako si nie przewrcia. Najdelikatniej jak moga pooya go na chodniku. Prosz zauway: najdelikatniej jak moga. Co w praktyce oznaczao, e uderzy o chodnik ze sporym impetem, przez co znowu

serce jej si cisno, bo gow omal nie zrobi dziury w nawierzchni. - Przepraszam - powiedziaa, prostujc si, eby na niego spojrze.- Prosz,

powiedz, e nie zaliczye wanie przeze mnie wstrzsu mzgu.


20/389

Miaa nadziej, e nie zrobia mu jeszcze wikszej krzywdy, prbujc pomc. Co miaa teraz zrobi? Nielegalny imigrant wygldajcy jak motocyklista i ubrany na czarno by ogromny.

Nie miaa jednak zostawi go samego na ulicy. Co bdzie, jeli wrc tamci napastnicy?

Albo kto go obrobi? To by Nowy Orlean, gdzie prawie wszystko mogo si przytrafi przytomnemu

czowiekowi, a codopiero nieprzytomnemu C, nie sposb powiedzie, co podejrzane typki by z nim zrobiy, wic zostawienie

go nie wchodzio w gr. Kiedy ju zaczynaa bra w niej gr panika, usyszaa, e kto woa j po imieniu.

Rozejrzaa si i zobaczya zdezelowanegoniebieskiego dodgea Waynea Santany,ktry zatrzyma si przy krawniku. Wayne mia trzydzieci trzy lata, a przez surowmsk urod wyglda na starszego. Jego czarne wosy byy mocno szpakowate.

Westchna z ulg na jego widok. Opuci szyb. - Ej, Sunshine, co jest grane?

- Wayne, pomgby mi zanie tego faceta do twojego wozu? Spojrza sceptycznie. - Pijany?

- Nie, ranny.

- Wic zadzwo po karetk. - Nie mog.- Spojrzaa bagalnie.- Wayne, prosz. Musz go zabra do siebie. - To twj znajomy?- zap yta jeszcze bardziej sceptycznie. - Niezupenie. W pewnym sensie wpadlimy tu na siebie. - Wic go zostaw. Ostatnie, czego ci trzeba, to eby znowu zwizaa si z gociem

z gangu motocyklowego. To nie nasza sprawa, co si z nim stanie. - Wayne!

- To moe by kryminalista. - Jak moesz mwi co takiego? Siedemnacie lat temu Wayne zosta skazany za nieumylne spowodowanie mierci.

Po tym, jak odsiedzia swoje, przez kilka miesicy prbowa znale prac. Nie mia


21/389

pienidzy ani mieszkania, nie znalaz nikogo, kto byby gotw zatrudni byego winia, iniewiele brakowao, a znowu wrciby za kratki, gdyby nie zgosi si po prac do klubunalecego do ojca Sunshine.

Mimo protestw ojca, zatrudnia go.

Mino pi lat, a Wayne nigdy nie opuci ani jednego dnia pracy; nigdy nawet sinie spni. By najlepszym pracownikiem ojca.

- Wayne, prosz- nalegaa Sunshine, rzucajc mu spojrzenie szczeniaka, ktre jeszcze nigdy jej nie zawiodo i zawsze naginao mczyzn do jej woli.

Kiedy wysiada z wozu, eby jej pomc, pomrukiwa zirytowany pod nosem. - Pewnego dnia, przez to swoje wielkie serce wpakujesz si w kopoty. Wiesz

cokolwiek o tym czowieku? - Nie.

Wiedziaa tylko, e uratowa jej ycie, kiedy nikt inny nie zaprzta sobie tymgowy. Kto taki nie zrobi jej krzywdy.

Powoli zdoali z Wayne'em podnie nieznajomego, ale nie byo to atwe zadanie. - Jezu - mrukn Wayne, kiedy zataczali si, prowadzc midzy sob mczyzn.-

Jest wielki jak diabli.

Sunshine przyznaa mu racj. Nieznajomy mia co najmniej sze stp i pi caliwzrostu i cay by zbudowany z mini. I chocia gruba skrzana kurtka zasaniaa jegotors, bez wtpienia mia take uminion klatk piersiow.

Nigdy w yciu nie dotykaa takiego twardego, wrcz stalowego ciaa. Wreszcie udao im si wsadzi go do dodge'a. Kiedy jechali w stron klubu, Sunshine trzymaa gow nieznajomego na ramieniu.

Odgarna mu falujce jasne wosy z twarzy o piknych rysach. Byo w nim co dzikiego i nieposkromionego, przypominajcego jej starodawnych

wojownikw. Zote wosy opaday mu swobodnie na ramiona, co wiadczyo tym, e dbao swj wygld, ale nie ma na tym punkcie obsesji.

Ciemne brwi wyginay si w uki nad zamknitymi oczami. Jego twarz bya surowai sodka zarazem, z jednodniowym zarostem na policzkach. Nawet nieprzytomny, by pocigajcy i olniewajco przystojny, a jego blisko poruszya w niej jakie gbokoskrywane pragnienie.


22/389

Jednake najbardziej podobay jej si w nieznajomym ciepe zapachy mczyzny iskry. Miaa ochot wtuli twarz w jego szyj i wdycha przyprawiajc o zawrt gowymieszank, a w kocu by si ni upia.

- No dobrze - zagadn j Wayne.- Co si z nim stao? Wiesz?

- Potrcia go karnawaowa platforma. Nawet w sabym wietle szoferki widziaa, e Wayne patrzy na ni jak na wariatk. - Nie ma dzi parady. Skd si wzia? - Nie mam pojcia. Chyba musia zadrze z bogami albo co w tym stylu. - Hm?

Przeczesaa doni zmierzwione wosy nieznajomego i bawia si dwoma

cieniutkimi warkoczykami, ktre zwieszay mu si ze skroni. - To bya wielka platforma Bachusa. Pomylaam po prostu, e ten biedak musia

obrazi naszego patrona, boga nieumiarkowania, skoro platforma go potrcia. Wayne mrukn co pod nosem. - Pewnie to kolejny wygup chopakw z bractwa. Mam wraenie, e co roku jedno

bractwo kradnie platform i urzdza sobie przejadk po miecie. Ciekawe, gdzie tymrazem j porzuc.

- Prbowali j zaparkowa na tym oto moim kumplu. Ciesz si, e go nie zabili. - Jestem pewien, e nic mu nie bdzie, kiedy si obudzi. Bez wtpienia.Sunshine pochylia si ku nieznajomemu i wsuchaa si w jego powolny, gboki

oddech.

Co w nim takiego byo, e nie potrafia si mu oprze? - Niech to - powiedzia po chwili Wayne.- Ale twj ojciec si wcieknie. Usmay

moje jaja na kolacj, jak si dowie, e zawiozem obcego faceta do twojego mieszkania. - Wic mu nie mw. Wayne rzuci jej paskudne, wredne spojrzenie. - Nie mog mu nie powiedzie. Gdyby co ci si stao, to byaby moja wina. Westchna poirytowana, przesuwajc palcem po ostrej linii wygitych brwi

nieznajomego. Dlaczego wydawa jej si taki znajomy? Nigdy wczeniej go nie widziaaa jednak miaa przedziwne wraenie dejct vu. Jakby skd go znaa.

Dziwne. Bardzo, bardzo dziwne.


23/389

Tyle e Sunshine przywyka do dziwnych rzeczy. Jej matka napisaa na ten tematksik, a ona sama predefiniowaa znaczenie sowa dziwny .

- Jestem du dziewczynk, Wayne. Potrafi o siebie zadba. - Aha, a ja mieszkaem przez dwanacie lat z band wielkich, wochatych goci,

zjadajcych na niadanie takie mae dziewczynki jak ty, ktre mylay, e potrafi o siebiezadba.

- Dobra. Pooymy go u mnie, a ja zanocuj u rodzicw. A potem rano zajrz doniego z mam albo z ktrym z braci.

- A jeli si obudzi, zanim wrcisz, i obrobi ci mieszkanie? - Z czego? W moje ciuchy nie wejdzie, a nie mam niczego cennego. No, chyba e

spodoba mu si moja kolekcja Petera, Paula i Mary. Wayne przewrci oczami. - W porzdku, ale lepiej mi obiecaj, e nie dasz mu szansy, eby zrobi ci krzywd. - Obiecuj. Wayne nie wyglda na zadowolonego, ale ju prawie nie marudzi, kiedy jechali do

jej mieszkania przy Canal Street. Za to przez ca drog kl pod nosem. Na szczcie, Sunshine przywyka do ignorowania mczyzn, ktrzy robili to w jej

obecnoci. Kiedy ju dotarli do jej mieszkania, znajdujcego si dokadnie nad barem ojca,

potrzebowali bitego kwadransa, eby wycign nieznajomego z wozu i zawlec na gr. Sunshine poprowadzia Wayne'a przez pracowni, do miejsca gdzie zawiesia na

drucie ufarbowan na rowo bawenian zason oddzielajc sypialni od resztyogromnego pokoju. Ostronie pooyli jej nieznajomego gocia na ku.

- No dobra, to chodmy- powiedzia Wayne, biorc j za rk. Sunshine delikatnie strcia jego do. - Nie mog go tak zostawi. - Dlaczego nie?

- Jest cay we krwi. Wayne spojrza na ni ze zoci. Prdzej czy pniej wszyscy robili przy niej tak

min. Prawd mwic, raczej prdzej ni pniej. - Id, usid na kanapie, a ja go rozbior.


24/389

- Sunshine - Wayne, mam dwadziecia dziewi lat i jestem rozwiedzion artystk, ktra w

collegeu rysowaa nagich modeli i zostaa wychowana przez dwch starszych braci.Wiem, jak wyglda nagi facet. W porzdku?

Powarkujc gardowo, Wayne wyszed z sypialni i poszed usi na sofie. Sunshine odetchna gboko i odwrcia l do swojego bohatera w czerni. Na jej

ku wyglda na olbrzyma. I by w fatalnym stanie. Ostronie, eby nie zrobi mu krzywdy, rozpia motocyklow kurtk, ktra bya

najadniejsz rzecz, jak w yciu widziaa. Kto namalowa na niej czerwono- zote

zawie celtyckie wzory. Bya po prostu pikna. Rzetelne studium starodawnej sztuki. Odzawsze pocigaa j sztuka celtycka. Zjada zby na sztuce i kulturze Celtw.

Kiedy tylko rozpia kurtk, znieruchomiaa, ujrzawszy, e niczego pod ni niema.Zobaczya cudown jasn skr, na widok ktrej napyna jej do ust linka, a jej ciaonatychmiast zapulsowao. Nigdy w yciu nie patrzya na mczyzn o ciele tak twardym tak wysportowanym. Kady misie rysowa si wyranie i nawet kiedy obcy learozluniony, jego sia bya oczywista. Ten mczyzna by bogiem!

Pragna narysowa te idealne proporcje i uniemiertelni je. Tak wspaniae ciaozdecydowanie wymagao uwiecznienia. Zdja kurtk i delikatnie odoya j na ko.

Odwracajc lampk na przykrytej chustk szafce nocnej, przyjrzaa si mu dobrze iwidok prawie j powali na kolana.

Oe! By jeszcze pikniejszy od ludzi, ktrzy j zaatakowali. Jego falujce blond wosy

skrcay si na karku, a dwa dugie cienkie warkocze sigay mu a do nagiej piersi. Oczymia zamknite, ciemne rzsy- nieprzyzwoicie dugie, a brwi wygite w idealnieuformowane uki. Caa twarz emanowaa niezwyk powag, ale i czymnieposkromionym.

Znowu powrcio dziwne wraenie deja vu i w jej umyle rozbysy obrazy-widziaa go przytomnego i unoszcego si nad ni. Umiechajcego si, kiedy wchodzi wni i wysuwa si z niej powoli

Na t myl a oblizaa usta. Bya caa obolaa z podania.


25/389

Mino duo czasu, odkd kto obcy zrobi na niej takie wraenie. W nim jednak byo co, co sprawiao, e do blu pragna go posmakowa.

Dziewczyno, za dugo obywaa si bez faceta. Niestety, to bya szczera prawda.

Zmarszczya brwi i podesza bliej, eby przyjrze torquesowi, ktry nosi na szyi.By gruby i zoty, zakoczony dwiema zwrconymi do siebie smoczymi gowami.

Najdziwniejsze byo to, e dokadnie taki sam wzr naszkicowaa wiele lat temu wszkole plastycznej i nawet prbowaa sama odla taki torques, ale nic z tego nie wyszoTrzeba ogromnego talentu, eby stworzy co rwnie zawiego.

Jeszcze wiksze wraenie robiy plemienne tatuae, ktre pokryway ca lew

cz torsu mczyzny i jego lew rk. To by wspaniay labirynt celtyckich wzorw, przywodzcy Sunshine na myl Ksig z Kells. I o ile si nie mylia, zosta pomylany jako hod dla celtyckiej bogini wojny, Morrigan.

Niewiele mylc, powioda doni po tatuau, ledzc bieg wzoru. Na prawym bicepsie nieznajomy mia utrzyman w tym samym stylu tatuowan

przepask, szerok na trzy cale. Niewiarygodne. Ktoko lwiek rysowa te tatuae, z pewnoci zna ich celtyck

histori. Palcem musna jego sutek; jako artystka bya oszoomiona piknem wzoru. Drzemica w niej kobieta wyskoczya na pierwszy plan, kiedy jej spojrzenie

przeskoczyo na smuke, muskularne ebra i brzuch, ktrego minie byy tak napite idoskonale uformowane, e facet powinien bra udzia w pokazach kulturystycznych.

O, tak, to by naprawd przystojny mczyzna. I chocia mia mnstwo krwi na spodniach, nie byo wida adnych obrae, ktre

mogyby by tego powodem. Jak si nad tym zastanowi, to nie mia nawet wielusiniakw. Nawet w miejscu, gdzie uderzya go platforma Bachusa.

Czy to nie dziwne?

Z zaschnitym gardem signa do guzika jego spodni. Jaka jej cz nie moga sidoczeka, kiedyzobaczy, co jest pod tymi czarnymi spodniami. Bokserki czy slipki?

Skoro do tej pory prezentowa si jak ogier, to dalej mogo by tylko lepiej Sunshine!


26/389

Po prostu podziwiam jego ciao jako artystka, tumaczya si przed sob. Aha, jasne. Ignorujc t myl, rozpia mu spodnie i odkrya, e niczego pod nimi nie nosi. Nic

a nic!

Twarz jej zapona na widok jego wyjtkowo hojnego wyposaenia, mskoci

lecej wrd woskw w kolorze ciemny blond.Och, daj spokj Sunshine, nie pierwszy raz widzisz nagiego faceta! Jezu! Przez

sze lat szkoy plastycznej widziaa mnstwo nagich facetw. I z wieloma sispotykaa, nie wspominajc ju o twoim byym potworze, Jerrym, ktry te nie nalea domaych.

No tak, ale aden z nich nie wyglda a tak dobrze. Zagryzajc usta, cigna mu

cikie, czarne buty motocyklowe, a potem zsuna spodnie z dugich, muskularnych ngSykna, kiedy dotkna jego skry obficie poronitej krtkimi zotymi woskami.

O tak, bez wtpienia by przystojny i olniewajcy. Zoya spodnie i zamara. Raz jeszcze przesuna doni po materiale. Nigdy w

yciu nie dotykaa rwnie mikkiego materiau. Niemal jak ircha, ale nie do koca. Miadziwn faktur. To nie moga by prawdziwa skra. Spodnie byy takie cienkie i

Jej myli urway si, kiedy zerkna na nieznajomego na ku. O tak, skarbie. To byo ucielenienie kobiecych fantazji. Cudowny nagi mczyzna

zdany na jej ask. Lea na rowej kodrze, z jedn opalon rk na brzuchu i lekko rozsunitymi

nogami, jakby czeka, a doczy do niego i zacznie gadzi jego smuke, twarde ciao. Byo na co popatrze. Gwatownie wcigna powietrze przez zby, kiedy ogarno j pragnienie, eby

wej na to mocne, cudowne ciao i wycign si na nim jak kocyk. Poczu jego wielkiemocne donie na swojej skrze, kiedy wziaby go w siebie i kochaa si z nim jak szalona przez reszt nocy.

Mmmm!

Jej usta zapony, kiedy zamarzya o caowaniu tej olniewajcej, zocistej skry. Aon calutki by taki zoty. Nigdzie nie rysowaa si rnica w opaleninie.

Daj mi, daj!


27/389

Potrzsna gow, eby pozby si natrtnych myli. Rety, zachowywaa si przynim jak czubek. A jednak

Byo w nim co szczeglnego. Co, co przyzywao j jak pie syreny. - Sunshine?

A podskoczya, syszc niecierpliwe woanie Waynea. Cakiem o nim zapomniaa. - Chwileczk- odpowiedziaa. Chciaa jeszcze raz tylko zerkn. Kobieta potrzebuje sobie popatrze raz na jaki

czas, a jak czsto ma si okazj popatrze na nieprzytomnego, przystojnego boga? Opierajc si pokusie, eby pogaska swojego gocia, przykrya go kocem, zabraa

kurtk z ka i wysza.

Podchodzc do sofy, przyjrzaa si spodniom. Skd si wzia ta krew? Zanim zdya dokadniej je zbada, Wayne wyj je z jej rk i wycign portfel z

tylnej kieszeni.

- Co robisz? - zdziwia si. - Sprawdzam go. Chc si zorientowa, kim ten facet jest. Wayne otworzy portfel i skrzywi si. - Co?

- Niech zerkn. Siedemset trzydzieci trzy dolary w gotwce i adnego dowodutosamoci. Nawet prawa jazdy czy karty kredytowej albo debetowej.

Wayne wycign wielki sztylet z drugiej kieszeni spodni i zwolni spryn. Sztyletrozoy si kolicie w trzy niebezpiecznie wygldajce ostrza.

Wayne zakl jeszcze goniej. - Cholera, Sunshine, myl, e znalaza sobie dilera prochw. - On nie handluje prochami.

- Czyby? A skd to wiesz? Bo dilerzy nie ratuj kobiet przed gwacicielami. Nie miaa jednak powiedzie tego Wayneowi. Ona musiaaby wysucha wykadu,

a on dostaby niestrawnoci. - Po prostu wiem. Od to. - No wic? - spyta Camulus Dionizosa, ktry wszed wanie do pokoju

hotelowego.


28/389

Styxx oderwa wzrok od czasopisma na dwik jego gosu. Celtycki bg Camulussiedzia na kanapie naprzeciwko niego w apartamencie hotelowym, gdy czekali na wieci.

Ubrany w czarne dinsy i szary sweter staroytny bg bez ustanku przerzucakanay odkd Dionizos wyszed, a Styxx mia ochot wyrwa mu pilota i cisn go na

szklano-metalowy stolik.Ale tylko gupiec zabieraby pilota bogu. Styxx moe i igra ze mierci, ale nie marzy o bezlitosnych torturach, ktre

poprzedziyby jego zgon. Dlatego tylko zgrzyta zbami i stara si ze wszystkich si ignorowa Camulusa w

oczekiwaniu na powrt Dionizosa.

Camulus mia dugie czarne wosy zwizane w kucyk. Byo w nim codemonicznego i zego- ale to zrozu miae, skoro by bogiem wojny.

Dionizos zatrzyma si tu za drzwiami. Zrzuci dugi kaszmirowy paszcz i cignrkawiczki z brzowej skrki.

Majc sze stp i dziesi cali wzrostu, przeraa wikszo ludzi swoimwidokiem. Jednake Styxx mierzy rapt em dwa cale mniej, a poniewa by synem krla itskni za mierci, niewiele rzeczy go przeraao.

Co Dionizos mg mu zrobi? Odesa go z powrotem do piekielnej samotni? By tam, zaliczy to i mia na dowd koszulk. Dionizos mia na sobie tweedow marynark, granatowy golf i brzowe spodnie z

zaprasowanymi zaszewkami. Na krtkich ciemnobrzowych wosach mia idealne zocist pasemka i nosi perfekcyjnie przystrzyon kozi brdk. Wyglda jak potentat biznesowy, ktry odnis sukces i zdoby miliardy. Zreszt, naprawd prowadzi wielkmidzynarodow korporacj, w ktrej mg si zabawi, wykaczajc konkurencj i przejmujc interesy innych.

Wiele wiekw temu wymuszono na nim przejcie na emerytur. Od tamtej poryDionizos spdza cz czasu na Olimpie, a cz w wiecie miertelnikw, ktrychnienawidzi niemal tak mocno jak Styxx.

- Odpowiedz mi, Bachusie - upiera si Camulus.- Nie jestem jednym z tych twoichmiczakw, Grekw, eby czeka wieki na odpowied.

Wcieko zapona w oczach Dionizosa.


29/389

- Lepiej nie odzywaj si do mnie takim tonem, Cam. Nie jestem jednym z twoichsabeuszy Celtw, eby trz si na myl o twoim gniewie. Chcesz si bi? miao,chopczyku.

Camulus zerwa si na rwne nogi.

- Ej, chwileczk- wtrci si Styxx, prbujc zaagodzi sytuacj.- Zostawmy sobie bjki na t chwil, kiedy ju we dwch zawadniecie wiatem, dobrze?

Obaj posali mu takie spojrzenia, jakby oszala, skoro mie si wtrca. I bez wtpienia mieli racj. Gdyby jednak si pozabijali, on nigdy by nie umar. Cam spiorunowa Dionizosa wzrokiem. - Twj pupilek ma racj- powiedzia.- Ale kiedy odzyskam mj boski status,

pogadamy sobie.Bysk w oku Dionizosa mwi, e ju nie moe doczeka si tej chwili. Styxx odetchn gboko. - Wic kobieta jest z Talonem? - spyta Dionizosa. Bg umiechn si zimno. - Wszystko dziaa jak w zegarku.- Spojrza na Camu-lusa. - Jeste pewien, e to go

zaatwi? - Nigdy tak nie mwiem. Powiedziaem tylko, e to go zneutralizuje. - A jaka to rnica?- spyta Styxx. - Taka , e w jeszcze wikszym stopniu zacznie zaprzta uwag Acherona. To

jeszcze jeden sposb, eby go osabi. To si spodobao Styxxowi. Teraz musieli si tylko upewni, e Mroczny owca i kobieta zostan razem.

Przynajmniej do Mardi Gras, kiedy bariera midzy tym wiatem i Kolasis osabnie na tylee da si zrobi w niej wyom i uwolni Atlantydzk Niszczycielk.

Mino szeset lat, odkd ostatni raz mieli tak okazj, i minie kolejne osiemset,zanim znw bd mogli sprbowa.

Styxx wzdrygn si na myl o przeyciu nastpnych omiuset lat. Nastpne osiemwiekw samotnej, niekoczcej si monotonii i blu. Patrzenia, jak jego stranicy przychodz i odchodz, starzej si i umieraj, w miar jak przeywali swoje miertelneycie w otoczeniu rodziny i przyjaci.

Nie wiedzieli, ile maj szczcia.


30/389

Kiedy, jako czowiek, ba si mierci. To jednak byo wiele eonw temu. Teraz ba si tylko tego, e nigdy nie ucieknie od koszmaru swojej egzystencji. e

dalej bdzie y, wiek po wieku, a cay wszechwiat eksploduje.Pragn koca i dopiero trzydzieci lat temu pojawia si nadzieja.

Dionizos i Camulus chcieli odzyska status bogw i potrzebowali do tego Niszczycielki oraz krwi Acherona. Szkoda, e Styxx nie mia w sobie krwi Atlantydw, bosam chtnie zoyby si w ofierze.

A tak Acheron by jedynym kluczem do uwolnienia Niszczycielki. Styxx za by jedyn yw istot, ktra moga im dostarczy Acherona. Jeszcze tylko kilka dni i wszystko bdzie zaatwione. Stare moce odzyskaj wadz

nad ziemi, a on On bdziewreszcie wolny.Westchn na sam myl o tym. Musia tylko zadba o to, eby Mroczni owcy

skoczyli sobie do garde i byli sob zaabsorbowani, podczas gdy on dopilnuje, eby bogowie nie pozabijali si nawzajem.

Jeli Talon albo Acheron uwiadomi sobie, co si dzieje, powstrzymaj to. Oni jedni mieli tak moc.

Czyli albo on, albo oni. Tym razem skoczy to, co zacz jedenacie tysicy lattemu.

A kiedy zrobi swoje, Mroczni owcy pozostan bez przywdcy. On bdzie wolny, a wiat, jaki wszyscy znaj, stanie si cakiem innym miejscem.

Styxx si umiechn. Jeszcze tylko kilka dni


31/389

ROZDZIA 3

Talon obudzi si z rk w ogniu. Z sykiem wyszarpn j ze wiata sonecznego, ktre wlewao si przez okna na

wyjtkowo rowe ko. Podnis si, opierajc si o biae, wiklinowe wezgowie, ebyunikn kontaktu z kolejnymi mierciononymi promieniami.

Podmucha na do, ale nadal go pieka i bolaa. Gdzie, u diaba, si znalaz? Po raz pierwszy od wiekw poczu si troch niepewnie. Zawsze i wszdzie by w swoim ywiole. Nigdy nie traci zimnej krwi. Cae jego

ycie opierao si na wyjtkowym wywaeniu i umiarze. Nigdy w caej swojej egzystencji Mrocznego owcy nie traci rezonu i nie by

skonfundowany.

Teraz jednak nie mia pojcia, gdzie si znajduje, ktra jest godzina, jaki dzie, anikim s kobiety, ktre sysza po drugiej stronie rowej zasony.

Mruc bolenie olepione oczy, rozejrza si po dziwnym pokoju i zda sobiespraw, e jest uwiziony midzy dwoma otwartymi oknami. Serce zaczo mu wali jakmotem. Nie mia jak bezpiecznie wyj z ka. Mg tylko przesun si w lewo i w kt,

w ktrym staa szafka nocna przykryta row apaszk. Niech to szlag. Mimo bolesnego pulsowania w gowie poprzednia noc zacza do niego wraca we

wspomnieniach, i to z zadzi wiajc wyrazistoci. Atak. Kobieta Wielkie, ogromne co, co go rozjechao. Chocia ciao mia poobijane i obolae, moce Mrocznego owcy pozwoliy mu

wyleczy si w czasie snu. Za kilka godzin nawet te dolegliwoci znikn. Do tego czasu musia wydosta si ze miertelnej sonecznej puapki. Zamkn oczy

i si woli zmusi ciemn chmur, eby zasonia soce, dziki czemu jasne wiato przestao niszczy mu wzrok.

Gdyby chcia, mgby przywoa tyle chmur, e prawie zamieniby dzie w noc, aleto nie wysz oby mu na zdrowie.

wiato soneczne to wiato soneczne. Nietypowe moce Mrocznego owcy pozwalay mu w znacznym stopniu panowa

nad ywioami, nad pogod i leczeniem, ale nie mia wadzy nad dominium Apolla. Jasny


32/389

czy pochmurny, dzie nadal nalea do Apolla i nawet jeli teoretycznie Apollo by naemeryturze, nadal nie tolerowa u siebie Mrocznych owcw.

Gdyby tylko Apollo zobaczy go za dnia na zewntrz albo chocia w pobliu okna, zTalona zostaby paseczek smaonego bekonu na chodniku.

Wysmaeni na skwark Celtowie w najmniejszym stopniu nie odpowiadali jegogustom.

Kiedy oczy wreszcie przestay go piec, chcia wsta z ka, ale zamar. Nic nieoddzielao go od pachncej olejkiem paczulowym i terpentyn pocieli.

Co si stao z moim ubraniem? By pewien, e nie rozebra si sam zeszej nocy.

Czy oni ?Zmarszczy brwi, prbujc sobie przypomnie. Nie, to niemoliwe. Gdyby by do

przytomny, eby uprawia seks, byby wystarczajco przytomny, eby wyj std na dugo przed witem.

- Gdzie to jest?

Podn is wzrok, syszc obcy gos po drugiej stronie rowego materiau,tworzcego lit cian wok ka.

Dwie sekundy pniej zasona si odsuna, ukazujc atrakcyjn kobiet, na okodobiegajc czterdziestki. Dugie czarne wosy miaa zaplecione w trzy warkocze, aubrana bya w dug zwiewn czarn spdnic i tunik.

Wygldaa uderzajco podobnie do kobiety, ktr spotka zeszej nocy. Na pierwszyrzut oka mona by j atwo pomyli z modsz odpowiedniczk.

- Ej, Sunshine, twj przyjaciel ju nie pi. Jak si nazywa? - Nie wiem, Stara. Nie pytaam. Oho, robi si coraz dziwniej. Nieporuszona jego obecnoci kobieta podesza do szafki przy ku. - Wygldasz mi na Steve'a- powiedziaa, schylajc si i podnoszc rowe chustki.

Zacza grzeba w stercie czasopism ukrytych pod apaszkami. - Jeste godny, Steve? Zanim zdy odpowiedzie, zawoaa: - Tu nie ma!

- Pod starymi egzemplarzami Art Papers .- Nie ma.


33/389

Sunshine wesza do pokoju, poruszajc si z wdzikiem ksiniczki. Miaa na sobiefioletow sukienk z dugimi rkawami, w tak racym odcieniu, e Talon musia zmruyoczy. Przesza przed oknem i wtedy zda sobie spraw, e materia jest do cienki i nieosania dostatecznie jej bujnych, obfitych ksztatw oraz zdradza fakt, e nie ma niczego

pod spodem. Nie miaa pod ni nic oprcz opalonej skry. Zascho mu w gardle. Ocieraa rce z farby w rcznik, idc w stron szafki i nawet nie zerknwszy w jego

kierunku.

- Tu jest - powiedziaa, wycigajc czasopismo i podajc je starszej od niej kobiecie.

Wres zcie spojrzaa na ko i napotkaa wzrok Talona. - Jeste godny? - Gdzie moje ubranie?

Sunshine zerkna zmieszana na Starl. - Pytaa go, jak si nazywa? - Steve.

- Nie nazywam si Steve. Sunshine zignorowaa go, ale obie ze Starl spojrzay na niego lecego na ku,

jakby by jak nieoywion ciekawostk. Podcign rowe przecierado wyej, zasaniajc si w pasie. A potem, nagle

skrpowany, schowa pod przecierado rwnie nag nog i ugi kolano, eby centralneczci jego ciaa nie rysoway si tak wyranie pod cienk bawen.

Obie kobiety nadal gapiy si na niego. - Widzisz, o czym ci mwiam?- spytaa Sunshine.- Czy on nie ma najbardziej

niesamowitej aury, jak w yciu widziaa? - To bez wtpienia stara dusza. I druidzka krew. Jestem pr zekonana.- Mylisz?- dopytywaa si Sunshine. - O, tak. Musimy go namwi na regresj i powrt do poprzednich wciele, eby

zobaczy, czego si dowiemy. W porzdku, wic obie byy szurnite. - Kobiety - rzuci ostro Talon.- Potrzebuj ubrania. I to zaraz.


34/389

- Popatrz - mwia Sunshine.- Patrz, jak zmienia si jego aura. Jest taka ywa. - Wiesz, nigdy czego takiego nie widziaam. To naprawd co innego. Stara wysza, kartkujc czasopismo. Sunshine nadal ocieraa rce z farby. - Godny?

Jak ona to robia? Jak moga przej od jednego tematu do drugiego i z powrotem? - Nie - odpowiedzia, starajc si utrzyma j przy gwnym wtku rozmowy.-

Chc dosta swoje ubranie. Skrzywia si. - Co si stao z metkami przy twoich spodniach? Talon zmarszczy brwi, syszc tak dziwne pytanie. Stara si panowa nad irytacj,

ale z jakiego powodu przy tej kobiecie byo to naprawd trudne. - Sucham? - No wiesz, byy cae we krwi Ogarny go najgorsze przeczucia. - I?

- Zamierzaam je wyczyci i - O w mord, upraa je?- Nie tyle pranie im zaszkodzio, ile suszenie. - Wrzucia do suszarki moje skrzane spodnie?! - Nie wiedziaam, e s ze skry- odpowiedziaa cicho.- Byy naprawd mikkie i

takie dziwne, wic pomylaam, e to skaj albo co takiego. Mam tak sukienk i pior jcay czas, ale nie niszczy si ani nie kurczy jak twoje spodnie.

Talon potar czoo. Nie byo dobrze. Do licha, jak mia wynie si z jej mieszkaniaw rodku dnia, do tego nago?

- Wiesz - cigna.- Naprawd nie powiniene odcina metek z ubra. Mino duo czasu, odkd czu prawdziwe, gbokie zdenerwowanie, ale teraz

wanie zaczynao go ogarnia. - To byy szyte na miar skrzane spodnie, rczna robota. Nigdy nie miay metek. - Och - jkna jeszcze bardziej zaenowana.- Kupiabym ci inne, ale e tamte

nie miay adnych metek, nie wiedziaam, jaki rozmiar. - Super. Uwielbiam ldowa w cudzych domach bez ubrania. Zacza si do niego umiecha, ale zacisna usta, uznajc, e to zy pomys.


35/389

- Mam gdzie rowy dres, ktry naprawd nie bdzie na ciebie pasowa, a nawetgdyby pasowa, nie chciaby go woy, prawda?

- Nie. Portfel te mi upraa? - Nie, nie. Wyjam go ze spodni.

- wietnie. Gdzie jest? Znowu milczaa i Talona ogarna groza. - Czy w ogle chc wiedzie?- spyta. - Wiesz Zaczyna nie cierpie tego sowa, zwaszcza e najwyraniej zwiastowao zgub

jemu i jego rzeczom.

- Pooyam go na pralce razem z kluczami w pralni samoobsugowej, a potemzdaam sobie spraw, e nie mam drobnych, wic poszam do automatu, ktry rozmienia. Nie byo mnie tylko sekund, ale kiedy wrciam, portfela ju nie byo.

Talon si skrzywi. - A klucze?

- Wiesz, e jak si pierze tylko jedn rzecz, to caa pralka chodzi, nie? Kluczezjechay z pralki i wpady do odpywu.

- Nie wyja ich? - Prbowaam, ale nie mogam sign. Prosiam trzy osoby, nie day rady. Talon nie wierzy wasnym uszom. Gorzej, nie mg si na ni gniewa, bo tylko

prbowaa mu pomc. Ale naprawd, naprawd mia ochot si wciec. - Nie mam pienidzy, spodni, kluczy. Mam jeszcze kurtk? - Tak, jest bezpieczna. Nie woyam te do pralki twojego Snoopyego z

cukierkami. S te twoje buty i n- dodaa, podnoszc rzeczy z podogi obok ka. Talon skin gow; dziwnie mu ulyo, e nie zniszczya wszystkiego, co mia przy

sobie zeszej nocy. Bogom niech bd dziki, e zostawi motocykl przy Brewery.Wzdrygn si na myl o tym, co mogaby z nim zrobi.

- Jest tu jaki telefon, z ktrego mgbym skorzysta? - W kuchni.

- Moesz mi go przynie?


36/389

- To nie jest bezprzewodowy aparat . Bezprzewodowe zawsze gubi, alboupuszczam gdzie i psuj. Ostatni utopiam w toalecie.

Talon spojrza niepewnie na kobiet i sabe wiato soneczne w pokoju.Zastanawia si, ktra z tych rzeczy jest dla niego bardziej niebezpieczna.

- Mogaby opuci rolety? - spyta. Zmarszczya brwi. - wiato soneczne ci przeszkadza? - Mam na nie alergi- odpowiedzia, wykorzystujc . typowe kamstwo Mrocznych

owcw w podobnych sytuacjach. Chocia wtpi, eby jakikolwiek Mroczny owcawpakowa si kiedykolwiek w tak kaba jak on.

- Naprawd? Nigdy wczeniej nie poznaam nikogo uczulonego na soce.

- C, ja jestem. - Wic jeste jak wampir? To sowo trafio zdecydowanie za blisko celu. - Niezupenie. Podesza do okna, ale kiedy pocigna rolet, ta caa spada na ziemi. Szare wiato soneczne rozlao si po ku. Talon zakl i skoczy w kt, w ostatniej chwili unikajc bladych promieni. - Sunshine - Stara urwaa, kiedy wesza do pokoju i zobaczya Talona stojcego

w kcie pokoju. Obrzucia go dziwnym, obojtnym spojrzeniem, jakby by meblem. Talon nie wiedzia co to wstyd, ale kiedy tak na niego spojrzaa, poczu si

cholernie nieswojo. Nie baczc na promienie soca, zerwa z ka rowy koc i si nimzasoni.

- Wiesz, Sunshine, musisz znale sobie takiego faceta na ma. Jak facet jest takwyposaony, to nawet po trzech, czterech dzieciakach zostanie mnstwo do zabawy.

Talon rozdziawi usta. Sunshine si rozemiaa. - Stara, zawstydzasz go. - Och, uwierz mi, nie ma si czego wstydzi. Powiniene by dumny. Serio. Zaufaj

mi, mody czowieku, kobiety w twoim wieku z chci by sobie uszczkny co nieco. Talon gwatownie zamkn rozdziawione usta. W yciu nie mia takiego pecha, eby

spotka rwnie dziwaczne kobiety.


37/389

Niech bogowie go std ratuj. Stara spojrzaa na Sunshine przy oknie. - Co robisz?

- On ma uczulenie na soce.

- Jest tak pochmurno na dworze, prawie ciemno.- Wiem, ale on mwi, e wiato mu szkodzi. - Naprawd? Wic przyprowadzia do domu wampira? wietnie. - Nie jestem wampirem - powtrzy Talon. - Niezupenie, powiedzia wczeniej- wtrcia Sunshine.- A co to znaczy

niezupenie wampir?- Wilkoak- odpara Stara.- Z tak aur to miao sens. Rety, Sunny, znalaza sobie

wilkoaka. - Nie jestem wilkoakiem. Stara wygldaa na szczerze rozczarowan. - Co za szkoda. Wiesz, kiedy si mieszka w Nowym Orleanie, czowiek spodziewa

si, e przynajmniej raz na jaki czas natknie si na nieumarego albo potpieca.-Spojrzaa znowu na Sunshine.- Mylisz, e powinnymy si przeprowadzi? Moegdybymy mieszkay w ssiedztwie Anne Rice, to zobaczyybymy jakiego wampira albowilkoaka.

Sunshine powiesia rolet z powrotem. - Z radoci zobaczyabym zombie. - O, tak - zgodzia si Stara.- Twj ojciec mwi, e widzia jednego noc na

staror zeczu tu przed naszym lubem. - To pewnie przez pejotl, mamo.

- Hm. Masz racj. Talon znowu rozdziawi usta, patrzc na kobiety. Matka i crka? Z pewnoci nie

zachowyway si w taki sposb, a Stara nie wygldaa na wystarczajco starsz odSunshine, ale nie dao si zaprzeczy czcemu je podobiestwu. Ani dziwactwu.

No tak, szalestwo mocno zakorzenia si w rodzinie. Sunshine opucia rolet w drugim oknie.


38/389

Owinity kocem Talon ostronie wyszed z pokoju i z ulg odkry, e po drugiejstronie zasony znajduje si puste, przestrzenne mieszkanie.

Po jego lewej stronie cign si nastpny szereg okien, gdzie Sunshine wydzieliasobie ma pracowni, ale reszt poddasza spowija bogi pmrok i nigdzie nie byo

soca. Przytrzymujc koc wok bioder, Talon ruszy do telefonu w kuchni. - Teraz, kiedy ju si obudzi, Sunshine, musz przyzna, e rzeczywicie nie

stanowi zagroenia Talon unis brew, syszc ten komentarz. W jego yciu jeszcze nigdy nie

przydarzya si taka chwila, w ktrej nie stanowiby zagroenia! By Mrocznym owcJu samo to okrelenie budzio przeraenie w stworzeniach, ktre nadaway prawdziwe

znaczenie sowu zo.- Id na d do klubu zapaci par rachunkw, zoy kilka zamwie i troch

popracowa na serio. - W porzdku, Stara, do zobaczenia.Musia si std wynosi. Tym kobietom nie tylko brakowao pitej klepki, ale byy

tak dziwaczne, e nie wyra tego adne sowa. Stara pocaowaa Sunshine w policzek i wysza. Po kilku minutach szukania Talon znalaz wtyczk od. telefonu w cianie i wytropi

starowiecki aparat z tarcz ukryty w szufladzie kuchennej, w ktrej znajdowa si takeszeroki wybr zaschych pdzli i tubek z farbami akrylowymi.

Wycign telefon pomalowany we wciekle neonowe kolory i postawi go na blacieobok soika w ksztacie rowego prosiaczka, w ktrym znajdoway si ryowe ciasteczkao smaku cynamonowym.

Podnis suchawk i wybra numer Nicka Gautier, ktry kiedy by Giermkiem(czyli ludzkim pomocnikiem) Kyriana z Tracji. Odkd kilka miesicy temu Kyrian oenisi z Amand Devereaux i porzuci stanowisko Mrocznego owcy, Nick sta sinieoficjalnym Giermkiem Talona, takim na p etatu. Talon wcale nie chcia mieGiermka. Ludzie wok niego umierali w okropny sposb, a Nick mia niewyparzongb, przez ktr na pewno pewnego dnia zginie.

Mimo to, byway takie chwile, kiedy Giermek si przydawa. I teraz wanie takanadesza.


39/389

Telefon dzwoni dopki nie rozleg si komunikat, e abonent komrki jest w tejchwili niedostpny.

Niech to szlag. To oznaczao, e bdzie musia wykona telefon, ktrego tak bardzochcia unikn, e wolaby umrze. Gdyby inni Mroczni owcy si o nim dowiedzieli

wypominaliby mu to ca wieczno. Giermkowie przysigali, e dochowaj tajemnicy Nie wolno im byo ujawnia adnych niewygodnych sekretw Mrocznych owcw, ani wogle niczego, co mogoby cign na nich niebezpieczestwo.

Niestety, inni ludzcy pomocnicy, niebdcy Giermkami, nie skadali takiej przysigi.

Nick Gautier by ju trupem, niech tylko Talon go dorwie.

Szykuj c si na to, co zaraz nastpi, zadzwoni do Kyriana Trackiego, ktry odebra po pierwszym dzwonku.

- Talon? - upewni si Kyrian, kiedy tylko rozpozna jego gos.- Jest poudnie, cosi stao?

Talon zerkn na Sunshine, ktre mijaa go po drodze do kuchni, nucc PufftheMagie Dragon.

- Potrzebuj przysugi. - Nie ma sprawy.

- Musisz pojecha do mnie, wzi zapasowe kluczyki, drug komrk i troch pienidzy.

- Dobra, w porzdku. Musiae porzuci motor?- Tak, stoi na parkingu przyBrewery, wic musisz mi go przyprowadzi na dzi wieczr.

- Jasne, gdzie mam go podstawi? - Poczekaj. - Talon odsun suchawk od ucha.- Sunshine?Odwrcia si do niego. - Gdzie ja, do cholery, jestem?

Nawet majc telefon przy ramieniu, sysza, jak Kyrian mieje si szyder czo.- Znasz nocny klub Runningwolfa przy Canal Street?

Pokiwa gow. - Jestemy dokadnie nad nim. - Dziki.


40/389

Talon przekaza informacj Kyrianowi. - Talon, przysigam, przez te swoje hormony ktrego dnia dasz si zabi. Talon nie zawraca sobie gowy tumaczeniem czegokolwiek Kyrianowi. Znali si

od tysica lat i nigdy wczeniej nie da si tak zapa. Kyrian i tak by nie uwierzy, gdyby

Talon opowiedzia mu, jak znalaz si na poddaszu. Sam ledwie w to wierzy. - Musisz te przywie mi jakie ubranie. Cisza po drugiej stronie bya oguszajca. O tak, Nick by skoczonym trupem, gdy

tylko Talon go dorwie.

- Co? - zapyta z pewnym wahaniem Kyrian. - Straciem ubranie.

Kyrian wybuch miechem. Gromkim. - Zamknij si, to wcale nie jest zabawne. - Z mojego p unktu widzenia wrcz przeciwnie. No c, z punktu widzenia Talona, ktry sta zawinity w rowy koc, sytuacja nie

bya wesoa. - W porzdku.- Kyrian spowania.- Przyjedziemy tak szybko, jak si da. - My?

- Ja i Julian.

Talon znowu si skrzywi. Byy Mroczny owca i Wyrocznia. Cudownie, po prostucudownie. Nigdy w yciu nie dadz mu o tym zapomnie i- ma to jak w banku - przedzmrokiem jeden z nich wyle odpowiedni notk na stron Dark -Hunter.com, ebywszyscy mogli si pomia.

- W porzdku- odpowied zia Talon, tumic gniew.- Do zobaczenia niedugo. - Wiesz co? - powiedziaa Sunshine, kiedy si rozczy.- Mogabym wyj i kupi

ci jakie ubranie. Jestem ci to winna. Talon rozejrza si po mieszkaniu. Wygldao tak, jakby eksplodowaa w nim

butelka pynu na zgag albo wpad z wizyt Kot w kapeluszu - wszystko byo rowe. Najbardziej jednak uderzy go stan mebli (opakany) i chaotyczny wystrj. Sunshinezdecydowanie wygldaa mu na przymierajc godem artystk i ostatni rzecz, na ktr byo j sta, byy spodnie za dwa tysice dolarw. A prdzej ziemia przestanie si krci rozpadnie na kawaki, ni on woy dinsy.


41/389

- Nie ma sprawy - powiedzia.- Moi przyjaciele si tym zajm. Przyniosa mu talerz z babeczkami i czym, co wygldao jak trawa. - Co to?

- niadanie albo lunch. - Kiedy Talon nie wzi talerza, Sunshine dodaa:-

Musisz je. To ci dobrze zrobi. To urawinowa babeczka z otrbw i siemienia lnianegoz dodatkiem kiekw lucerny.

Na talerzu nie byo niczego, co chocia z grubsza przypominaoby jedzenie.Zwaszcza dla mczyzny, ktrego urodzono i wychowano na celtyckiego wodza.

W porzdku, Talonie, dasz rad. - Masz jak kaw?

- Fuj! Nie, to wistwo ci zabije. Ale mam herbatki zioowe. - Zika? To bet, a nie napj! - Prosz, pan Wybredny wsta lew nog. aden czowiek jeszcze nigdy nie odnosi si do niego z tak nonszalancj. Nawet

Nick wiedzia, co mu wolno. Czujc, e naprawd nie jest w swoim ywiole, Talon si podda. - No dobrze. Gdzie jest azienka? Tylko prosz, powiedz, e masz jak' w mieszkaniu, a nie na tyach domu, gdzie

na parkingu, pomyla. Wskazaa ciemny kt poddasza. - O, tam.

Kolejne miejsce oddzielone zason. Czy to nie wspaniae? Jak bardzo si myli, mylc, e redniowiecze ju si skoczyo. Och, co za wspomnienia Okropno. Ledwie zdy zacign za sob zason i upuci koc na podog, kiedy zjawia

si Sunshine. Trzymaa rowy rcznik i myjk. Zamara w p kroku, widzc go nagiego Pooya rcznik na umywalce i obesza Talona, mierzc go wzrokiem od stp do

gw. - Jeste po prostu ucielenieniem mskiego ideau, wiesz? Pochlebioby mu to, gdyby nie patrzya na niego jak kto oceniajcy samochd. To

nie podanie kazao jej tak powiedzie. Mwia beznamitnie, jak wczeniej jej matka. Przesuna ciep, gadk doni po jego wytatuowanych plecach.


42/389

- Ktokolwiek zrobi ci ten tatua, by niezwykle utalentowanym artyst. Przeszed go dreszcz, kiedy jej do przesuna si w d po krgosupie, a do

biodra.

- Zrobi go mj wuj- odpowiedzia, zanim ugryz si w jzyk.

Od wiekw nie mwi nikomu o swoim wuju. - Serio? Rety.

Przesuna rk po ramieniu do pitna w ksztacie uku i strzay na prawej opatce. - A to skd? Talon wzdrygn si i strzsn jej rk. O tym nigdy nie rozmawia z

niewtajemnicz onymi ludmi.

- To nic takiego.I wtedy jej wzrok pad na jego erekcj. Twarz Sunshine zarowia si, przybierajc

barw rcznika. - Przepraszam - powiedziaa szybko.- Mam skonno robi rne rzeczy, zanim

pomyl. - Zauwayem. Ale najgorsze byo to, e nadal patrzya na jego erekcj. Nie moga oderwa

wzroku.

- Jeste naprawd duym mczyzn. Po raz pierwszy od ponad tysica lat poczu, e oblewa si rumiecem. Zapa

rcznik i si zasoni. Dopiero wtedy odwrcia wzrok. - Poczekaj, dam ci maszynkdo golenia.Uklka, oferujc mu przyjemny widok na swoj pup, gdy grzebaa w

prowizorycznej szafce z rowej wikliny stojcej obok umywalki. Jej biodra poruszay si prowokacyjnie, kiedy szukaa w niej czego, tylko pogbiajc jego podanie.

Zacisn zby. Ta kobieta miaa najseksowniejszy tyek, jaki w yciu widzia. Jegowidok sprawia, e Talonowi jeszcze bardziej zapony ldwie, gdy pomyla, e mgbyunie t zwiewn sukienk i wej gboko w Sunshine. Porusza si w jej wilgoci iarze, podczas gdy oboje byliby spoceni i wyczerpani.

O tak, zdecydowanie bya kobiet, ktra moga zaspokoi mczyzn. Zawsze miasabo do kobiet o bujnych ksztatach i


43/389

Wynurzya si z row maszynka do golenia i szczoteczk do zbw. Talon wykrzywi usta na myl o uywaniu takich dziewczcych rzeczy. - Masz co, co nie jest rowe? - Mam fioletow maszynk, jeli wolisz.

- Poprosz. Wyja ciemnorow maszynk. - To nie jest fioletowe, tylko te rowe. Przewrcia oczami. - Tylko to mam, chyba e wolisz mj noyk do ostrzenia owkw. Propozycja bya kuszca, ale jednak wybra maszynk.

Sunshine nie ruszya si z miejsca, dopki nie wszed do stojcej na pazurzastychapach wanny i nie zacign zasonki. Dopiero wtedy pozwolia sobie zagry kostki rkna cu dny widok jego nagiego tyka. Bez dwch zda zamierzaa go narysowa.

Ten facet to by gorcy towar. A mona si byo sparzy. I za kadym razem, kiedysi odzywa z tym niesamowicie egzotycznym akcentem, topniaa. Brzmiao to jakspecyficzna mieszanka angielskiego i szkockiego.

Wachlujc si, zmusia si do wyjcia z azienki i wrcia do kuchni. Ale tak naprawd to chciaa zrzuci ciuchy, wej z nim pod prysznic i mydli to

cudne, wysokie, smuke ciao, a nieznajomy zacznie baga o lito. Poczu pod domi jego jdrn, tward skr Niebo. Po prostu raj.

I nawet si nie wciek z powodu spodni! Nie moga uwierzy, e przyj to takspokojnie. Normalnie faceci ju by na ni wrzeszczeli, a ona ju by ich wywalaa za drzwi

A on po prostu zby to wzruszeniem ramion. Och, to jej si podobao. Teraz, skoro o tym pomylaa, nie okazywa zbyt wielu emocji. By uosobieniem

cierpliwoci, co stanowio bardzo przyjemn odmian. - Ej, Steve! - zawoaa. - Nie nazywam si Steve!- odkrzykn spod prysznica.- Tylko Talon.-Talon i co dalej?

- Po prostu Talon.

Umiechna si. Talon, czyli szpon. To do niego pasowao. - Czego chciaa?!- zawoa.


44/389

- Co? - zdziwia si. - Zawoaa, jakby chciaa mnie o co zapyta. Czego potrzebujesz? Sunshine zagryza usta, prbujc sobie przypomnie. Ojejku - Ju zapomniaam.

Usyszaa, e rozemia si w gos. Rety. To pierwszy taki mczyzna. Normalnie,na tym etapie faceci ju dostawali biaej gorczki.

Przez nastpne pi minut szukaa szkicownika, ktry jakim cudem znalaz si wlodwce. Znowu. Siada przy blacie i zacza rysowa swoje najnowsze odkrycie.

Talon.

Niespiesznie szkicowaa jego doskonale wyrzebione paszczyzny twarzy i zawiy

tatua na ciele. Nigdy w yciu nie widziaa mczyzny o tak idealnych proporcjach. Izanim si zorientowaa, zagubia si w tych liniach. Zatracia si i uwolnia swj zmystwrczy, a ten rozwija si i odtwarza rzeczy, ktre uznaa w tym mczynie pod prysznicem za tak niewiarygodnie fascynujce.

Zanim si zorientowaa, ile czasu mino, Talon zakrci prysznic i wyszed zzazasony z mokrym rcznikiem owinitym wok smukych bioder.

Mamusiu moja Z czystego zachwytu znowu miaa ochot obgry sobie knykcie. Nie liczc dwch

cienkich warkoczykw, ktre koysay si przy kadym jego ruchu, mokre zociste wosyodgarn do tyu. Jego czarne jak smoa oczy byszczay inteligencj i tajemnicza moc Nigdy nie widziaa tak ciemnych oczu, zwaszcza u blondyna.

Jego obecno wywieraa tak potne wraenie, e od samego patrzenia zapierao jej dech w piersi. Jakby samo powietrze wok niego wypeniao si moc i si; nadewszystko pragna uchwyci to w swoich pracach.

Nikt jednak nigdy nie zdoa odzwierciedli ani stworzy tak intensywnej aury. To byo co, czego mona tylko dowiadczy osobicie.

Z kadym jego krokiem serce Sunshine walio coraz mocniej. Ten facet byobezwadniajco mski. Mczyzna w najlepszym gatunku.

Jego surowy, zwierzcy magnetyzm sprawia, e krew pona jej w yach. Wczoraj w jej ku wyglda atrakcyjnie, ale gdy sta i by przytomny, prezentowa

si wrcz zniewalajco.


45/389

- Wiesz co, Talon? - powiedziaa, wodzc wzrokiem po liniach jego idealnychmini. - Rczniki naprawd wietnie na tobie wygldaj. Wyjd tak na dwr, azapocztkujesz now mod.

Kciki jego ust drgny w rozbawieniu.

- Zawsze mwisz, co ci przyjdzie na myl? - Przewanie. Pewne myli zachowuj dla siebie. Kiedy mniej si przejmowaam i

waliam wszystko prosto z mostu, ale za ktrym razem moja wsplokatorka z college'uwezwaa pogotowie psychiatryczne. Wiesz, oni naprawd maj kaftany.

Talon unis brwi, wyczuwajc jej szczero. To bya prawdziwa historia. Takobieta bya ekscentryczna, bez wtpienia, ale daleko jej byo do wariatki.

No moe nie tak bardzo daleko. Signa po jego nietknite niadanie i wzia tak zwan babeczk. W ciastku

byy mae lnice kawaki, ktrych nie potrafi nawet z grubsza zidentyfikowa. - Nie zjade swojej babeczki. Aha, jasne. Nie zjad te jeszcze swoich butw, a ju prdzej dobierze si do nich

ni do tego czego, co Sunshine trzymaa w rku. - Nie jestem godny. A przynajmniej nie, jeli idzie o zwyke jedzenie. Upucia babeczk; Talon mgby przysic, e uderzya w blat z guchym odgosem

Marszczc brwi, Sunshine wycigna rk i dotkna jego naszyjnika. Musna jegoszyj, budzc dreszcz i inne reakcje w ciele.

- Jest taki pikny, zawsze chciaam mie torques, ale nie mogam znale takiego,ktry by do mnie pasowa.- Przesuna kciukiem po prawym smoczym bie.- Jeste zeSzkocji?

- Niezupenie- odp owiedzia, patrzc, jak przyglda si torquesowi, ktry bylubnym podarunkiem od ciotki.

On i Nynia dostali dwa naszyjniki, takie do pary. Nie wiedzia, czemu nadal go nosi, poza tym, e zdjcie go wywoaoby wicej blu, ni gotw by znie. Na swj sposbzdjcie torquesa byoby jak ponowna utrata Nynii.

Wbrew woli powrci mylami do chwili, w ktrej Nynia zakadaa mu torques naszyj. Jej umiech by olniewajcy, a twarz pena mioci, kiedy caowaa go w usta.


46/389

Bogowie, jak za ni tskni. Nawet po tych wszystkich wiekach.Byway chwile, kiedy mgby przysic, e nada czuje ciepy zapach jej wosw.

Czuje jej dotyk. Jak fantomowe doznania po utraconej koczynie- nawet wiele lat pniejnadal mgby przysic, e j czuje.

W Sunshine byo co, co przypominao mu on. I nie chodzio tylko o to, e obiemiay umiejtno doprowadzania go do biaej gorczki.

Sunshine bya przedziwnie fascynujca. Podobnie jak on, widziaa rzeczy na innym poziomie, rzeczy ukryte przed zwykym wymiarem egzystencji.

Jej u mys przeskakiwa z tematu na temat jak byskawica, co byo rwnieintrygujce, jak dezorientujce. Zna jeszcze tylko jedn osob obdarzon podobn cech

Nyni. Kiedy by miertelnikiem, specyficzna logika Nynii czsto wprawiaa go w

zdumienie.

- Wiesz, czsto powtarzasz sowo niezupenie - powiedziaa Sunshine.- Jesteniezupenie wampirem. Jeste niezupenie ze Szkocji. I masz uczulenie na wiatosoneczne. Co jeszcze?

- Nie cierpi otrbowych babeczek i trawy. Skwitowaa to miechem- dwikiem gbokim i gardowym, ktry go rozgrza.

Patrzy z fascynacj, jak poplamion szmatk wyciera z wgla dugie smuke palce. - Ile masz czasu do przyjazdu twoich przyjaci? - Na pewno kilka godzin. Mieszkam za miastem.

Sunshine spojrzaa na rcznik na jego biodrach. Jeli bdzie go tu trzymaa w tymstanie, to nie sposb powiedzie, do czego dojdzie.

A waciwie to przeciwnie: atwo przewidzie do czego dojdzie, a to oznaczao, enaprawd musiaa zdoby dla niego jakie ubrania i to szybko.

Odetchn gboko, co podkrelio rzeb mini na twardym brzuchu. O tak, musiaa zakry czym t pokus. - Co ci powiem, panie Talonie-Bez- Nazwiska. Co ty na to, ebym wysza i

przyniosa ci co do ubrania, dopki twoi przyjaciele nie przyjad? Nie chc, eby wychodzia.


47/389

Talon a zamruga, zaskoczony t dziwn, nietypow dla siebie myl. Skd siwzia?

Byo w tej kobiecie co frapujcego. Jaka sia, a zarazem bezbronno. Wyczuwaw niej potrzeb wynagrodzenia szkd, ktre mu wyrzdzia, nie pojmowa jednak rda.

Zwaszcza e przecie uratowaa mu ycie. Gdyby zostawia go na ulicy, byby ju martwy. Zostaaby z niego wysmaona

plama na chodniku.

- Nie musisz.

- Wiem. Ale nalegam. Przynajmniej tyle mog zrobi, skoro zniszczyam ci spodnie. Spojrza na jej dobr, urzekajc twarz okolon prostymi, czarnymi jak smoa

wosami i zafascynowa go wykrj jej ust. Wydawao si, e leciutko si umiechaj,nawet kiedy jej twarz bya cakowicie rozluniona. Sunshine to byo co wicej ni imi-to bya jej natura. Szczliwa, radosna.

Nie sposb byo si jej oprze, a Talon tak bardzo chcia jej posmakowa, e nie bardzo wiedzia, dlaczego jeszcze tego nie zrobi.

Musia pozna jej smak. Poczu j. Sunshine patrzya, jak Talon przyglda si jej ustom. W jego obsydianowym

spoj rzeniu byo tyle aru, e podpaliby nawet lodowiec. Nawet jej nie dotkn, a mogaby przysic, e ju czuje, jak otacza j jego ar i podanie.

Powietrze wok niej byo wprost naadowane seksualnoci. Niemal skwierczaoerotyzmem i tsknot. Nigdy w yciu nie czua czego podobnego.

Talon emanowa niewiarygodn seksualnoci. Pociga j tak, jak jeszcze nigdyaden mczyzna w jej yciu.

Zmruy oczy, pochyli gow i zagarn jej usta w mistrzowskim pocaunku, odktrego dosownie zakrcio jej si w gowie. Jej ciao topniao.

Jkna, czujc smak jego warg na swoich i jego jzyk poruszajcy si namitnie w jej ustach. cign j ze stoka barowego i wzi w mocne objcia, przesuwajc domi p jej plecach, zaciskajc pici na materiale sukienki.

Surowy, mski zapach owadn ni, gdy poczua zaciskajce si wok niejminie. Ledwie moga znie wiadomo tej mskiej siy i nie zemdle.


48/389

To by mczyzna z krwi i koci, ktry wiedzia, co robi z kobiecym ciaem.Wyczuwaa to w jego mistrzowskim pocaunku- dobrze wiedzia, gdzie i jak j pieci.

Jej ciao zapono z podania i chwycia si jego nagich ramion, czujc jak jegomsko twardnieje na wysokoci jej brzucha.

Nigdy w yciu nie dowiadczya czego podobnego. Zupenie jakby umiera zgodu, tsknic z ni.

I tylko za ni. Dopiero kiedy si odsun, zdaa sobie spraw, e opara si na nim caym ciarem

ciaa i e trzyma j, nawet nie napinajc mini. Jezu, ale on by silny. Przesun kciukiem po jej nabrzmiaych wargach i popatrzy tak ciepo i czule, e

jego wzrok zapar jej dech w piersi jeszcze mocniej ni wczeniejszy pocaunek. - Mam trzydzieci trzy cale w pasie, nogawka trzydzieci osiem. - Yhm - westchna, nie suchajc go. Zatoczya si ku niemu, gotowa na nastpny pocaunek .Talon poczu, jak co w jego wntrzu drgno, kiedy spojrza w jej zamglone i pene

uwielbienia oczy.

- Pocauj mnie jeszcze- szepna, na chwil przed tym, nim signa ustami ku jegowargom.

Uj jej twarz, caujc gboko, uwaajc, eby przypadkiem nie dotkna jzykiem jego kw i nie poznaa prawdy o nim.

Ale trudno byo si odsun, kiedy jej smak doprowadza go niemal do szalestwa.Zapach olejku paczulowego i terpentyny otumania go; do blu pragn podcign jejsukienk i przesun doni po bujnych udach ku

Jej jzyk znalaz si niebezpiecznie blisko jego kw. Odsun si i wypuci j z obj. Zaszo to troch za daleko, ale nawet w poowie nie tak daleko, jak by chcia.

Obrzuci spojrzeniem jej ciao rysujce si pod sukienk. Bya krg kobiet, nie drobnani zwiewn. Miaa due, bujne piersi- do takich wanie mia sabo.

Zaciskajc zby, zwalczy straszliwe pragnienie, eby wzi j w ramiona izakosztowa tych piersi. Sprbowa ich ustami. Domi.

Jzykiem.


49/389

A jeszcze lepiej kami - No dobrze - powiedziaa dziwnym, piskliwym gosem.- Byo mio. Zoya rce i odsuna si o krok. Dopiero wtedy jej wzrok pad na rcznik i w jej

ciemnych oczach zapalio si wiateko.

- Ubrania. Potrzebujesz ubra, zanim zrobi co, czego mogabym potem nieaowa. Jaki nosisz rozmiar, Steve?

- Talon.

- Talon. Rozmiar. Ubra. eby go zasoni. Talon umiechn si, patrzc, jak Sunshine prbuje si skupi, a jej wzrok cay czas

wdruje po nim podliwie.

Podobaa mu si. Mimo jej dziwactw, byo w niej co niezwykle wieego iczystego.

- Id po ubrania dla Talona.- Z naciskiem wypowiedziaa jego imi. Wysza iwrcia kilka sekund pniej.- Kluczyki - wyjania, idc do rowego pojemnika na

blacie kuchennym. - Potrzebuj kluczykw do samochodu.- Zaraz znowu wrcia.-Portmonetka. I pienidze na ubranie.

Talon przeczesa doni wilgotne wosy, kiedy ponownie wysza. Zastanawia si,czy zapomniaa jeszcze czego. Zapomniaa.

- Buty - powiedziaa nastpnym razem.- Musz woy buty, eby mi noginiezmarzy, kiedy pjd do sklepu.- Wsuna stojce przy drzwiach pantofle bez pity.

- A paszcz?- spyta Talon, widzc, e znowu wychodzi.- Mamy zim. - Paszcze przydaj si zim- zgodzia si z nim, podchodzc do wieszaka przy

drzwiach, ktry, jak domyla si Talon, peni funkcj szafy. Woya stary brzowy paszcz, ktry zupenie do niej nie pasowa.- Zaraz wracam.

- Poczekaj.

Zatrzymaa si i spojrzaa na niego. Talon przeszed przez pokj. Rozpi jej krzywozapity paszcz i zapi go jak naley.

- Dzikuj- powiedziaa, posyajc mu umiech, ktry mia przedziwny wpyw na jego odek i ldwie.

Talon zdoa tylko skin gow, zwaszcza e tak naprawd chcia wzi j na rce,zanie do ka i kocha si z ni przez reszt popoudnia.


50/389

- Zaraz wracam - powtrzya i wysza. Kiedy znikna, wreszcie pozwoli sobie na szeroki umiech. Kobieta bya naprawd

nie z tej ziemi.

Przypominaa mu ciepy wiosenny dzie po surowej zimie. Mino wiele czasu,

odkd kto dotyka go tak, jak ona. Duo czasu, odkd kto zaprztn jego myli. - Podoba ci si. Odwrci gow, eby spojrze przez rami na ducha, ktry rozbysn za nim. - Jest interesujca- odpowiedzia Cearze. Ceara przesuna si i zatrzymaa obok niego. Na jej bladych policzkach malowa

si eteryczny rumieniec, kiedy migotaa midzy tym wymiarem egzystencji i nastpnym.

Powinna bya wieki temu przej cakowicie do miejsca wiecznego spoczynku albosi odrodzi, ale nie chciaa go zostawi samego.

I chocia byo to okropnie samolubne, Talon cieszy si z jej towarzystwa.Zwaszcza w dawnych czasach, kiedy nie mia do pomocy zdobyczy nowoczesnejtechniki, pozwalajcych mu utrzyma kontakt z Mrocznymi owcami.

Wtedy osamotnienie byo straszliwe. Spdza cae dnie sam, bo z powodu kltwynie mi a odwagi nikogo do siebie dopuci. Nie mia do nikogo zwrci si o pomoc.

Jedyn pociech znajdowa w nieczstych wizytach siostry. Jednake za kadym razem, gdy patrzy na Cear, bolenie przypomina sobie, jak

straszliwie j zawid. Powinien by pomc jej w dniu, w ktrym umara. Gdyby nie bygupcem, przeyaby swoje ycie, na ktre zasugiwaa. ycie z mem i dziemi.

A zamiast tego zoono j w ofierze, poniewa by gupim, aroganckim dupkiem. Za pierwszym razem, kiedy przysza do niego po ich mierci, to dowiadczenie

wstrzsno nim do gbi. Nie pady z jej strony adne oskarenia, nie byo w niejnienawici, chocia na to zasuy.

Okazaa mu tylko wspczucie i mio. - Obiecaam ci, e nigdy ci nie opuszcz, brathair- powiedziaa wtedy.- I nie

opuszcz. Zawsze bd tu dla ciebie. Na przestrzeni wiekw jej obecno bya jedyn rzecz, ktra pozwalaa mu

zachowa panowanie nad sob i jako funkcjonowa. Nic na wiecie nie miao dla niegowikszej wagi ni jej przyja i mio.


51/389

Siostrzanym gestem musna siniak na jego prawym udzie. Nie czu dotyku, ale tengest sprawi, e skra go zamrowia.

- Ju ci nie boli? - Nie, nic mi nie jest.

- Speirr - zwrcia si do niego jego celtyckim imieniem.- Wiesz, e moesz byze mn szczery.

Sign, eby odgarn pasemko jasnych wosw z jej policzka, i dopiero wtedy przypomnia sobie, e nie moe jej dotkn.

Zamkn oczy, wspominajc przeszo. Klan zabi j na kilka dni przed jej szesnastymi urodzinami.

Bdzie nasz ofiar dla bogw, a oni przebacz nam grzechy naszego przywdcy.

Zacisn zby, powstrzymujc wzbierajcy w nim al i wyrzuty sumienia. Zgina z jego winy. Zabi j. Jakby sam trzyma n.

Odepchn jednak te myli na bok i znalaz odrtwienie, ktrego potrzebowa, ebyfunkcjonow a.

Nie jestem ju czowiekiem i nie mam przeszoci. Powtrzy w mylach litaniAcherona, ktra pomagaa mu stumi uczucia.

Istniaa tylko teraniejszo i przyszo. Jego ludzkie ycie byo daleko za nim, aon by Mrocznym owc, ktrego istnienie sprowadzao si do szukania i niszczenia zaerujcego na ludziach, niewiadomych tego, co czai si w ciemnocii na nich czyha.

- Noga mnie boli, ale tylko troch. W przeciwiestwie do serca. Ceara pokrciagow.

- Speirr, to nie jest bezpieczne miejsce d la ciebie. Tu jest za duo wiata. Nie podoba mi si, e tu jeste.

- Wiem. Opuszcz je jak najszybciej. - Dobrze wic. Wrc, kiedy bdziesz mnie potrzebowa. Rozwiaa si i zosta sam. Znowu. Jego wzrok pad na blat, przy ktrym Sunshine siedziaa, kiedy wszed do kuchni.

Zmarszczy brwi na widok szkicw, nad ktrymi pracowaa.


52/389

Podnis szkicownik. Talon by pod wraeniem podobiestwa, jakie udao si jejuchwyci. Bya utalentowan artystk. Potrafia wyrazi emocje i znaczenie nawet wnajprostszych lin iach. Nigdy nie widzia czego podobnego.

Niestety, nie mg tu tego zostawi.

Wyrwa stron ze szkicownika i, uywajc swoich mocy, spali j. Mroczni owcynie mog dopuci do tego, by gdziekolwiek zachoway si jakie ich podobizny. Nie potrzeba dowodw na ich niemiertelno; rodziyby tylko pytania i prowadziy dokomplikacji, ktrych aden z nich nie chcia.

Mia tylko nadziej, e Sunshine nie odtworzy rysunkw po jego wyjciu. Rozejrza si po mieszkaniu i zauway, e caa przestrze jest zawalona

oprawionymi i nieoprawionymi dzieami sztuki. Na pododze, na dugim stole dorysowania i na trzech sztalugach walay si niedokoczone projekty.

Przeszed przez pomieszczenie, eby przyjrze si im lepiej. Straci poczucie czasu,ogldajc je, a potem znalaz jeszcze wicej obrazw, stojcych pod cian obok sypialniSunshine lubia ywe barwy, a jej manicia pdzlem na ptnie byy rwnie lekkie idelikatne jak ona sama.

Najbardziej jednak zafascynowaa go jej ceramika. Wyroby stanowiy ognistmieszan k kolorw, a wzornictwo byo dalekie od nowoczesnego. Musiaa studiowakultur staroytnej Grecji i Celtw, eby stworzy tak dobre kopie. To zadziwiajce, jakwiernie oddaway oryginay z przeszoci. Gdyby nie wiedzia, przysigby, e przenis jew czasie jaki Zwierzo-owca.

Kto zapuka do drzwi. Talon odstawi misk, ktr oglda, na pk wiszc obok drzwi, gdzie stao

takich wicej. Podszed i otworzy drzwi, za ktrymi ujrza Kyriana i Juliana. Obu zatkao na widok cakiem nagiego przyjaciela stojcego w mieszkaniu. Talon natychmiast zatrzasn drzwi. Kyrian rykn miechem. Talon si skrzywi. - Daj spokj, Tally- droczy si z nim Kyrian.- Chcesz swoje ubrania? I klucze?

Czekaj, a co powiesz na odrobin godnoci osobistej? Talon otworzy drzwi, zapa Kyriana za koszul i wcign go do rodka. - Ale z ciebi

2. sherrilyn kenyon - mroczny Łowca - objecia nocy

Documents