boski satsang singapur 2 - 3 lutego 2017
Post on 11-Dec-2021
15 Views
Preview:
TRANSCRIPT
0
Boski satsang
Singapur
2 - 3 lutego 2017
Boski satsang w Singapurze
2 - 3 lutego 2017
Boskie dyskursy
Bhagawana Śri Sathya Sai Baby
w Subtelnym Ciele
COPYRIGHT
Copyright © Sri Sathya Sai Premamruta Prakashana ®, Sathya Sai Grama,
Muddenahalli, Chikkaballapur Taluk and District – 562101, Karnataka, India.
Broszura ta zawiera materiał chroniony w ramach międzynarodowych przepisów i
uzgodnień dotyczących praw autorskich. Nieautoryzowane kopiowanie lub użycie
tego materiału jest zabronione. Żadna część tej broszury nie może być reprodukowana
lub przekazywana w żadnej postaci, w oryginalnym języku ani w tłumaczeniu, na
żadnych nośnikach, elektronicznych czy mechanicznych, włącznie z fotokopio -
waniem, zapisem i innymi systemami przechowywania i odtwarzania informacji, bez
wyraźnego pisemnego pozwolenia od Wydawców. W celu uzyskania dalszych
informacji prosimy o kontakt z bhagawanspeaks@gmail.com
Wszelkie prawa zastrzeżone
Luty 2017
1
Spis treści
Strona
1. Wprowadzenie 2
2. 2 lutego 2017 – Sesja popołudniowa
Satsang w mieszkaniu dr Seshadri
a. Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego 3
b. Boski dyskurs 4
3. 2 lutego 2017 – Sesja wieczorna
Satsang w rezydencji Śri P.S. Sivaramakrishnana 8
4. 3 lutego 2017
Poranny satsang młodzieży w Sai Anandam w Singapurze
a. Podsumowanie programu 15
b. Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego 17
c. Boski dyskurs 18
d. Sesja pytań i odpowiedzi 23
5. 3 lutego 2017
Wieczorny satsang publiczny w Sai Anandam w Singapurze
a. Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego 32
b. Boski dyskurs 33
c. Sesja pytań i odpowiedzi 38
2
Wprowadzenie
Osoby towarzyszące Swamiemu przyjechały do Singapuru z Kuching w
Malezji w południe 2 lutego 2017 r. Swami najpierw udał się do domu dr
Seshadri, autorki różnych książek, w tym Sookshma Sathya Sai. Kilka miesięcy
wcześniej na boskie polecenie córka dr Hiramalini, dr Divya, przeniosła się do
Singapuru. W jej mieszkaniu na powitanie Bhagawana zebrało się około 30
wielbicieli.
Stąd Swami z osobami towarzyszącymi udał się do domu Śri P.S. Sivara-
makrishnana i jego żony, Śmt. Apamy, gdzie zebrała się niewielka grupa
wielbicieli. Swami poprosił gospodarza o zabranie głosu. Ze wzruszeniem słucha-
liśmy opowieści Śri P.S. Sivaramakrishnana o tym, jak jego rodzina wyrzekła się
swoich wygód, aby dla dobra innych wesprzeć misję Swamiego educare i heal-
thcare (kształcenia i leczenia z miłością). Ich skromny dom został też gruntownie
odnowiony, aby wygospodarować pokój dla Swamiego. Uznając ich oddanie i
miejsce w sercu Swamiego, nadał On trafną nazwę ich odnowionemu domowi:
Sai Hridayam (Serce Sai).
Następnego dnia z rana 50
młodych ludzi zebrało się na sat-
sang ze Swamim w Jego aśramie,
Sai Anandam. Była to wspaniała
sesja obejmująca wystąpienia mło-
dych mówców, prezentacje o
bieżących i planowanych przedsię-
wzięciach młodzieży i niekończąca
się wymiana pytań i odpowiedzi
między Panem i Jego młodymi
wielbicielami.
Ponieważ niedawno zaczął się chiński nowy rok księżycowy, Sai Anandam
przystrojono noworocznymi dekoracjami, w których dominowała czerwień. Na
początku wieczornego spotkania otwartego chińscy wielbiciele złożyli rozmaite
ofiary. Publiczność poczęstowano smacznymi kąskami, w tym „urodzinowymi
bułeczkami,” aby uczcić siódmy dzień chińskiego kalendarza księżycowego,
dzień, w którym stworzony został człowiek i dlatego powszechnie nazywany
„urodzinami każdego.” Na tę okazję podano też urodzinowy tort. Po boskim
satsangu Swami spotkał się na interview z kilkoma grupami wielbicieli.
Następnego dnia rano osoby towarzyszące Swamiemu opuściły Singapur,
by wrócić do Bengaluru w Indiach.
***
3
2 lutego 2017 – Sesja popołudniowa
Satsang w mieszkaniu dr Seshadri w Singapurze
Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego
W upaniszadach stawia się pytanie: „Kto jest
największy wśród tych, którzy znają Boga, wśród ludzi
mądrych?”
Oto jak się na nie odpowiada: „Zrozumiawszy,
że w każdej żywej istocie pulsuje ten sam pierwiastek
życia, umysł dźńanina (człowieka mądrego) całkowicie
milknie w błogości Jaźni.”
Może być wielu mądrych ludzi, którzy urzeczy-
wistnili Boga. Wielu z nich ogranicza się tylko do
siebie. Prawdę mówiąc, człowiek, który rozkoszuje się
własną Jaźnią, nie musi niczego robić. Być może takie
jest przeznaczenie wielu ludzi. Ale który z nich jest
najlepszy?
Upaniszady stwierdzają: Atma ratihi atma krida krijawan esza brahma-
widan wariszthaha – wśród wszystkich tych, którzy znają brahmana, najwięk-
szym jest ten, który nie chce nic dla siebie, który nie musi robić nic dla własnego
szczęścia, a mimo to cały czas stara się dzielić tą radością z innymi, służyć innym,
łagodzić ból i cierpienie innych.
Doskonale opisuje to Swamiego! Gdziekolwiek Swami się znajduje, jest nie
do zatrzymania w jednym bardzo ważnym aspekcie. Na świecie pełnym rozpaczy
i przemocy Swami rozpowszechnia światło miłości, światło radości i pokoju.
Ukierunkowuje tym życie wielu ludzi, którzy bez tego pobłądziliby.
Najważniejszą rzeczą w życiu, ważniejszą niż materialne bezpieczeństwo,
jest posiadanie duchowej inspiracji. Załóżmy, że nie mamy tej inspiracji. Wtedy
moglibyśmy mieć wszystko – wszelkie przyjemności, wszelkie wygody, wszyst-
kie bogactwa, sławę, władzę, stanowisko i autorytet – ale gdybyśmy nie mieli tego
życiowego ukierunkowania, życie byłoby absolutnie bezużyteczne. Właśnie to
Swami nam wszystkim daje.
4
2 lutego 2017 – Sesja popołudniowa
Satsang w mieszkaniu dr Seshadri w Singapurze
Boski dyskurs
Naham manuszjo na ća dewa jakszah;
Na brahmana kszatrija wajśja śudrah;
Na brahmaćari grihi wanasthah;
Aham satja bodhakah satjam śiwam sundaram.
(Nie jestem człowiekiem ani bogiem czy nadczłowiekiem;
Ani nie jestem braminem, kszatriją, wajśją czy śudrą;
Nie jestem na etapie życia brahmaćarina, grihina czy wanasthy;
Jestem nauczycielem prawdy, moją naturą jest prawda, dobro i piękno.)
Bóg zstępuje dla wzniesienia człowie-
ka, ale dzisiaj Bóg musi wznosić się na
dziesiąte piętro! (Mieszkanie dr Seshadri
znajduje się na dziesiątym piętrze.)
W trzech światach nie ma nic, czego
bym nie znał – wiem o wszystkim. Nie zna-
czy to, że posiadam zdolności wykraczające
poza sfery fizyczne, ale jestem wszędzie i
zawsze. Stąd wiem o wszystkim, co się
gdziekolwiek dzieje. Ta wiedza nie jest zapo-
życzona, wyuczona czy inaczej nabyta, lecz
dla Boga jest czymś naturalnym, gdyż jest On
obecny wszędzie. Gdy mrówka chodzi po
waszym ciele, czyż nie wiecie o tym? Podob-
nie każdy gdziekolwiek i kiedykolwiek by
nie był, rodzi się ze mnie, dlatego wiem
wszystko, zawsze i wszędzie.
Nie wiedząc tego, człowiek myśli, że
zna wszystko i działa tak, jak mu się zachce
lub spodoba. Tak człowiek postępuje – za-
chowuje się tak, jak gdyby wiedział
wszystko, a tymczasem nie wie nic. Tymcza-
sem Bóg postępuje tak, jak gdyby nic nie
wiedział, a w rzeczywistości wie wszystko.
5
Dla swoich wielbicieli, swoich dzieci Bóg zrobi wszystko. Ale nie można
stać się wielbicielem po prostu nakładając sobie wibhuti (święty popiół), ubierając
się w określony sposób lub recytując imiona Boga. Wielbicielem w rzeczywisto-
ści jest ten, kto w swoim sercu nie ma niczego oprócz Boga. Wszystko inne musi
być na drugim planie – Bóg staje się najważniejszy w życiu. Tylko taką osobę
można nazwać prawdziwym wielbicielem.
Jeśli macie Boga, macie wszystko. Gdy posiadacie przedmiot, posiadacie
też jego cień. Ten świat jest zaledwie cieniem Boga. Gdy zdobędziecie Boga,
otrzymacie też wszystko inne.
(Kierując się do gospodarza, dr Hiramalini Seshadri) Ona modliła się do
Swamiego, aby pomógł jej córce zdobyć pracę w Singapurze. Powiedziałem: „Ta-
thastu – niech więc tak będzie!”
Powiedziała też, że chciałaby być w Singapurze, gdyż musi zaopiekować
się wnukiem. Powiedziałem: „Niech więc tak będzie!”
Powiedziała, że musi mieć pracę, aby móc pomagać. Znów powiedziałem:
„Niech więc tak będzie!”
Następnie poprosiła o miejsce zamieszkania – dom – gdyż jest wielu ludzi.
„Niech więc tak będzie!”
Dalej powiedziała: „A mój mąż?” „Niech więc tak będzie!”
I jeszcze: „A mój syn!” „Niech więc tak będzie!”
Jestem Bogiem „Tak! Tak! Tak!” „Nie” i „tak” istnieją tylko dla was. Dla
mnie zawsze jest jedynie „Tak! Tak! Tak!” Otrzymacie wszystko, o co mnie pro-
sicie, ale możecie nie mieć zbyt wielu okazji na poproszenie. Dlatego gdy już
zdarzy się wam okazja być w bliskości Boga, proście o najwięcej. Nie ma nic
większego niż On. Powinniście więc prosić o Boga – wtedy otrzymacie wszystko
inne.
Był kiedyś książę, który na swoje urodziny wystawił całe posiadane bogac-
two i zaprosił miejscowych ludzi, aby przyszli i brali, co chcą. Przyszło wielu
ludzi i każdy chwytał wszystko, co miało dla niego jakąś wartość, ale była tam
jedna dziewczyna, która nie wzięła nic. Zauważywszy to, zdziwiony książę po-
wiedział: „Wyglądasz na zwykłą dziewczynę. Jest tu wiele wartościowych rzeczy.
Możesz wziąć tyle, ile pomieścisz w rękach, weź więc coś. Ponieważ są moje
urodziny, możesz wziąć wszystko, co chcesz.”
Ona odpowiedziała: „Nic z wystawionych rzeczy, chociaż są wartościowe,
nie pociąga mnie. Jednak wiem, że jest coś cenniejszego, co nie zostało wysta-
wione i właśnie to chciałabym mieć.”
On stwierdził: „Dzisiaj rozdaję wszystko, o co ktokolwiek poprosi. Możesz
wiec prosić o cokolwiek, czego tu nie ma.”
6
Wtedy ona ujęła obie jego ręce i powiedziała: „Twoje ręce dobrze pasują do
moich. Chcę więc mieć cię za męża.”
Książę był zaskoczony, więc ona wyjaśniła: „Jeśli będę miała ciebie – księ-
cia, który kiedyś zostanie królem, za męża, będę miała całe królestwo. Czemu
miałabym wypełnić dłonie nieistotnymi rzeczami i iść do domu? Oszukiwałabym
sama siebie. Jeśli mogę trzymać ciebie tymi dwiema rękami, nie chcę chwytać w
nie drobnych rzeczy.” W ten sposób stała się królową i posiadła całe królestwo.
Oto jak wygląda ludzkie życie: Bóg przychodzi tylko raz i pyta, co chcecie.
W takiej chwili wszystkie wasze dawne sanskary (utajona pamięć wrażeń z po-
przednich wcieleń) sprawiają, że wasz język wypowie słowa. Jeśli te sanskary nie
były na tyle czyste, aby w takim momencie właściwie myśleć i poprosić o Boga,
wtedy zmarnujecie tę cudowną sposobność. To tak, jak gdybyście żyli nad rzeką,
a pozostawali spragnieni.
Postarajcie się o to, by w każdym miejscu, każdym czasie, każdej sytuacji
mieli na uwadze tylko jedną modlitwę: „Chcę Boga! Chcę Boga! Chcę Boga!”
Jeśli otrzymacie Boga, wszystko inne po prostu do was przyjdzie. Jeśli będziecie
mieli króla, królestwo też będzie wasze. Ci, którzy mają Boga, mają wszystko,
podczas gdy ci, którzy mają wszystko, ale bez Boga, nie mają nic. Jest to prawda,
której uczę całe dnie.
Nie ograniczajcie Boga do jednego miejsca, jednego czasu, jednej sytuacji,
jednej formy albo jednego imienia, gdyż jest on zawsze i wszędzie. Możecie Go
mieć wszędzie i w dowolnym czasie.
(Odnosząc się do dr Hiramalini) Przychodzę i odchodzę, by ją zadowolić.
Ale czy nie jestem tu cały czas? Czy nie wiesz, że żyję wszędzie w każdej chwili?
Oczywiście, że jestem też z tobą! Będę tutaj, będę tutaj.
(Do dr Hiramalini) Najpierw skończ swoją książkę!
dr Hiramalini: Jest skończona, Swami.
Swami: Skończona? Gdzie jest ta książka?
(dr Hiramalini opuściła pokój, by przynieść manuskrypt.)
Swami: Ona jest pisarką, śpiewaczką, mówcą i lekarką – wszystkim, oprócz tan-
cerki (śmiech). Teraz już za późno na naukę.
(dr Hiramalini podała książkę Swamiemu.)
dr Hiramalini: Wszystko to jest łaską Swamiego.
Swami: Życie dla Boga to prawdziwe oddanie. Czy pisałaś o sobie? Jakieś wpro-
wadzenie? To, kim jest autor i jaką ma przeszłość?
dr Hiramalini: Coś jest napisane na okładce, Swami.
7
Swami: Nie, tam nie ma dość miejsca.
dr Hiramalini: Jest przedmowa, Swami. Została już sformatowana do właściwej
długości. Jest tam jedna historia – tylko Ty musisz to sfinalizować, Swami.
Wszystko inne zostało ukończone.
(Swami powiedział dr. Rawi Pillai, aby zajął się opublikowaniem książki.)
Swami: (Do dr Hiramalini) Załatwione!
Ona nie chciała pisać tej książki, ale ja chciałem, by to zrobiła. Jest ważne,
aby ta prawda została wypowiedziana. Zachowywanie prawdy w sercu jest tym
samym, co mówienie nieprawdy. Zatem prawda w sercu powinna zostać ludziom
opowiedziana. Nie trzymana w sercu, lecz opowiedziana w słodki sposób. Satjam
wada – mówcie prawdę, prijam wada – mówcie słodko. Ale nie mówcie prawdy
w sposób, który rani. Powinniście mówić w miły sposób. Czy powinniście mówić
nieprawdę? Nie! Mówcie prawdę. Ważne jest mówienie grzeczne. Nie dopusz-
czajcie, by wasze słowa wywoływały smutek lub problemy, albo by kogokolwiek
raniły. W taki sposób wypowiadajcie swoją prawdę.
Bardzo szczęśliwy.
Przyjechaliśmy i spełniliśmy obietnicę. Bardzo szczęśliwy.
(Odnosząc się do słuchaczy) A co z nimi? Czy przygotowałaś dla wszyst-
kich prasadam?
dr Hiramalini: Tak, Swami.
8
2 lutego 2017 – Sesja wieczorna
Satsang w rezydencji Śri Sivaramakrishnana w Singapurze
Boski dyskurs
Opuszczenie ogniska domowego i pójście do lasu
nie jest prawdziwym poświęceniem.
Jest nim wyzbycie się samolubstwa w uczuciach i myślach.
Taki człowiek poświęcenia jest prawdziwym tjaginem,
tym, który żyje w jedności z Bogiem.
Nie ma innej definicji człowieka poświęcenia.
Oto słowo prawdy wypowiadane przez Swamiego. (Wiersz telugu)
Wszyscy, którzy zamieszkują ten świat, stale szukają pokoju. Nikt nie chce
pozostawać w stanie niepokoju lub smutku; nikt nie chce być niepokojony. Wszy-
scy szukacie szczęścia i pokoju. Jeśli na tym świecie jest pokój i szczęście, jeśli
jest on we wszystkich tych materialnych rzeczach, które tutaj się znajdują, to dla-
czego ludzie stale nie trwają w pokoju? Jeśli złoto, bogactwa, potomstwo,
posiadłości, sława, stanowisko i władza mogą obdarzać pokojem i szczęściem, to
9
dlaczego ci wszyscy, którzy mają te rzeczy, nie są szczęśliwi? Podążanie za tak i-
mi rzeczami jest jak uganianie się za cieniami.
Gdy spróbujecie złapać cień, nigdy nie zdobędziecie prawdziwych owo-
ców. Gdy wespniecie się na drzewo kokosowe i zerwiecie jego owoc, możecie go
jeść i z niego pić. Natomiast cień palmy, który znajduje się tuż przed wami, leżąc
na ziemi, wydaje się dostępny, ale gdy spróbujecie zjeść taki owoc, nic nie zna j-
dzie się w waszych rękach. Tak samo, pokoju i szczęścia, których stale szukacie,
nie ma na tym świecie – jest tylko odbicie, które jest nierzeczywiste. Prawdziwe
drzewo, prawdziwy obiekt to Bóg.
Gdy spojrzycie w górę, zobaczycie drzewo, które rzuciło swój cień. Praw-
dziwe owoce możecie dostać, gdy włożycie wysiłek wspięcia się na drzewo. Po
otrzymaniu tych owoców, będziecie w pełni usatysfakcjonowani. Będziecie mieli
spokój i będziecie szczęśliwi. Gdy otrzymacie prawdziwe owoce, otrzymacie też
owoce cienia.
Całym celem życia jest rezygnacja z „ja” i „moje” i próbowanie żyć w
oparciu o „my” i „On.” Świat stara się przekonać was, że wszystko to jest praw-
dziwe, ale prawda jest taka, że nie jest. To, co jest postrzegane jako prawdziwe,
jest nierzeczywiste, a to, czego nie widać i jest pozornie nierzeczywiste, faktycz-
nie jest naprawdę rzeczywiste. Jest tak, ponieważ ten świat nie istnieje, a
jedynym, co istnieje, jest Bóg.
Człowiek na każdym kroku życia ma wybór. Istnieje droga, z której można
skręcić w lewo lub w prawo, a wybór, jakiego człowiek w tym miejscu dokona,
decyduje o jego przeznaczeniu. Nasze święte pisma określają to jako prejas i śre-
jas. Prejas to wszystko, co jest przyjemne, o czym myślicie, że przyniesie wam
radość. Śrejas jest tym, co jest właściwe, co w dalszej perspektywie przyniesie
wam dobre imię. Może nie dać wam chwilowej, chociaż natychmiastowej przy-
jemności, ale da wam stałą radość, która przetrwa na zawsze. Ktoś, kto słusznie
przedkłada śrejas, to co jest dobre, nad prejas, czyli to, co jest przyjemne, wybiera
dobrze. Taka osoba dojdzie do Boga, gdyż droga do Boga nie wiedzie prejo-
margą (ścieżką przyjemności), kierującą ku światu.
(Odnosząc się do gospodarzy) Tutejsza rodzina musiała odpowiedzieć na
takie samo pytanie: „Którą drogę powinniśmy wybrać? Czy powinniśmy wybrać
większy, przestronniejszy i wygodniejszy dom? Czy też powinniśmy zredukować
nasze pragnienia – nasze odczucia w stosunku do siebie samych – i zastanowić się
nad wykorzystaniem tego, co mamy, na pomaganie wielu innym ludziom, którzy
nie mają nawet tego, co my mamy?” Później poza pomaganiem nie myśleli o ni-
czym innym. Tak samo jak zdecydował mąż, tak zdecydowała żona – oto
przykład prawdziwego męża i żony. Następnie tak samo postanowiły dzieci. Nie
10
obawiają się o to, co stanie się w przyszłości, gdyż w pełni ufają, że Swami o
wszystko zadba. Myślą: „Swami najlepiej wie, co jest dla nas dobre, kiedy powin-
niśmy dostać to, co On da, ile powinniśmy dostać, gdzie i jak powinniśmy to
dostać, gdyż On wie wszystko. Wystarczy, że znamy Swamiego i tylko tego po-
trzebujemy, gdyż On zna resztę i zaopiekuje się nami.”
Czasami są opóźnienia w obdarzaniu dobrodziejstwami, ale nigdy nie ma
ich wyparcia się ze strony Boga. On dokładnie wie, co i kiedy dać. Nigdy nie na-
stępuje to za wcześnie czy za późno, ani w za małym stopniu czy za dużym. W
doskonale wybranym czasie daje On to, czego potrzebujecie. Osoba, która w pełni
poddała Bogu umysł i wybory spośród różnych możliwości, jest prawdziwym jo-
ginem. Jej umysł jest stale w jedności z Bogiem. Tylko taki rodzaj wiary, miłości i
oddania może doprowadzić człowieka do Boga. W przeciwnym przypadku można
spędzić życie na pogoni za cieniami i zmarnować całe życie. Nic nie trafi do rąk
takich ludzi i umrą z pustymi rękami.
Podczas kampanii w In-
diach Aleksander Wielki
walczył po stronie króla Porusa.
Ze swoim wojskiem przemiesz-
czał się z miejsca na miejsce.
Pokonawszy wszystkich, zdecy-
dował wracać do domu. W
drodze zobaczył człowieka od-
poczywającego pod drzewem i
wyglądającego na bardzo spo-
kojnego. Człowiekiem tym był
nagi mędrzec śpiący w cieniu w
lesie. Gdy wojska Aleksandra obozowały w pobliżu, on patrząc na tego starego
nagiego człowieka, myślał: „Jakże spokojnie on śpi, nie mając łóżka ani dachu
nad głową. Nigdy przez wiele lat nie miałem tak spokojnego snu! Co się za tym
kryje? Muszę się tego dowiedzieć.” Zawołał żołnierza mówiąc: „Przyślij tego
człowieka. Chcę poznać tajemnicę jego spokojnego snu.”
Żołnierz poszedł do starego nagiego mędrca i powiedział: „Cesarz chce się
z tobą widzieć.”
Mędrzec odrzekł: „Nie znam żadnego innego cesarza oprócz mojego wła-
snego i słucham tylko jego poleceń – nikogo innego.”
Żołnierz ostrzegł: „Jeśli nie przyjdziesz, on każe ściąć ci głowę!”
Mędrzec odpowiedział: „Och! To dodatkowy powód, abym nie poszedł.
Przez tą głowę popadam w rozmaite kłopoty. Gdy on ją zetnie, będę miał spokój.”
11
Wysłuchawszy tej relacji, Aleksander sam przyszedł do mędrca i oznajmił:
„Jestem zaskoczony, że niczego się nie boisz. Podbiłem świat, dzięki wywoływa-
niu u ludzi strachu, a ty się wcale nie boisz. Skąd się to bierze?”
Mędrzec odpowiedział: „Niczego nie potrzebuję i nie boję się niczego, gdyż
wiem, że Pan czuwa nade mną. Jeśli On będzie chciał, abym żył, nikt nie będzie
mógł mnie zabić; jeśli zechce, abym umarł, nikt nie może uchronić mnie przed
śmiercią. Wszystko jest w Jego rękach – nie w twoich, ani w moich.”
Z takim nieprzywiązaniem i wiarą żył ten człowiek. Aleksander uświadomił
sobie: „Goniłem wkoło, próbując podbić kraje i zagarnąć bogactwa i królestwa i
powodując tak wiele smutku i cierpienia. Jest to niewłaściwe!” Gdy ruszał w dal-
szą drogę do domu, powiedział: „Kiedy umrę, unieście moje ręce w górę, tak by
wszyscy ludzie widzieli, że chociaż podbiłem cały świat, odchodzę z pustymi rę-
kami. Nie przyniosłem ze sobą na ten świat niczego, ani niczego nie zabiorę.
Wszystko, czego dokonałem, było absolutnie daremne. W rzeczy samej było gor-
sze niż daremne, gdyż bardzo wielu ludzi przyprawiłem o wielkie cierpienie.
Wracam do domu, a towarzyszą mi przekleństwa wszystkich ludzi, zamiast ich
błogosławieństw. I wracam z pustymi rekami.”
Prawda jest taka: gdy przychodzicie na ten świat, przychodzicie z pustymi
rekami; gdy opuszczacie ten świat, odchodzicie z pustymi rękami. Nic nie przyno-
sicie na ten świat, ani nie wynosicie z niego nic – oprócz swoich uczynków i ich
konsekwencji. Gdy się rodzicie, przynosicie ze sobą wszystkie skutki swoich
dawnych czynów, a po tym życiu, gdy odchodzicie, znów niesiecie ze sobą czyny
niczym worek, który jest niewidzialny, ale niewątpliwie obecny przy was. Cały
świat zostawiacie za sobą i nic innego nie zabieracie.
Tylko ten rodzaj zrozumienia, mądrości i rozróżniania może pozwolić wam
na stanie się człowiekiem poświęcenia, tjaginem, i żyjącym we wspólnocie z Bo-
giem, czyli joginem. Inni staną się bhoginami (tymi, którzy ciągle szukają
przyjemności w doczesności) i roginami (dotkniętymi przez choroby świata).
Prawdziwy jogin to ktoś, kto stale myśli o Bogu.
(Odnosząc się do brata Sivy, gospodarza) Używam go tylko jako przykła-
du, gdyż jestem w jego domu, ale wy wszyscy jesteście mu podobni. Nie jestem
zachwycony z przebywania w pałacach. Bardzo cieszą mnie prości wielbiciele o
czystych sercach – tylko oni naprawdę mnie uszczęśliwiają i z nimi jest mi wy-
godnie. Duszę się, gdy jestem zapraszany do wielkiego pałacu, gdzie wszystko
jest na pokaz, ale bez oddania i ideałów. Jest tam tylko pradarśana (wystawność),
a nie nidarśana (przykładność). Gdy wstępuję do takich domów, dostaję bólu
głowy – do tego stopnia, że nie mogę włożyć do ust ani jednego kęsa, gdyż było-
by to równoznaczne ze spożyciem trucizny!
12
Tutaj tak nie jest. Ten dom i domy innych moich wielbicieli są czyste.
Wszystkie są świątyniami, gdyż oni stale myślą o Bogu, stale angażują się w służ-
bę na rzecz społeczeństwa, utrzymując w ryzach własne interesy, a na pierwszym
miejscu stawiając interesy świata. Słusznie wybrali ścieżkę Boga, a nie świata.
Dzisiaj wszystkie ich wysiłki przynoszą owoce w tysiącach dzieci, które bez nich
nie otrzymałyby żadnego wykształcenia i skończyłyby jako uliczne urwisy. Za-
miast tego dzieci te stały się teraz ulicznymi latarniami, świecącymi jasno i
pokazującymi drogę przechodniom.
W przyszłości ta rewolucja rozpo-
wszechni się na wszystkie części świata.
Stanie się to na waszych oczach i to w nie-
zbyt odległej przyszłości. Gdy zobaczycie
jak wszystko to się dokonuje, dojdziecie
do wniosku, że dokonaliście dobrego wy-
boru, przedkładając Boga nad świat.
Wybraliście wyższe dobro, zamiast osobi-
stych upodobań i awersji, poświęcenie
zamiast samolubstwa. To był dobry wybór.
Gdy Pandawowie i Kaurawowie
mieli podjąć walkę w nieuniknionej wojnie Mahabharaty, obie strony zwróciły się
o pomoc do Kriszny. U Pana Kriszny zjawili się Durjodhana od Kaurawów i
Ardźuna od Pandawów. Cokolwiek powiedzieli, Kriszna odpowiadał: „Tathastu
(niech tak będzie), otrzymasz to.” Gdy przyszli, Kriszna leżał, udając, że śpi. Dur-
jodhana usiadł blisko Jego głowy, a Ardźuna, który przyszedł później – u Jego
stóp. Kriszna, który znajdował się tylko w joganidrze (w stanie między snem a
jawą) wiedział o wszystkim, co się dzieje. Co wtedy zrobił? Otworzył oczy i spoj-
rzał na Ardźunę, który siedział u Jego stóp – nie na Durjodhanę, który znajdował
się przy Jego głowie. Powiedział: „O, Ardźuna. Kiedy przyszedłeś? Czego ci po-
trzeba?” Durjodhana przestraszył się, myśląc: „Jeśli Ardźuna poprosi o wszystkie
dobrodziejstwa, co się stanie ze mną?” Szybko więc wtrącił: „Kriszno, ja przysze-
dłem tu pierwszy – Ardźuna przyszedł po mnie, dlatego mam prawo prosić Cię
jako pierwszy.”
Kriszna odpowiedział: „Dobrze, możesz prosić, o co chcesz.”
Durjodhana powiedział: „Chcę całego Twojego wojska, wszystkich sił, ja-
kie posiadasz.” Ponieważ później Ardźuna poprosił tylko o samego Krisznę,
Durjodhana pomyślał, że zrobił lepszy interes, ale ostatecznie Ardźuna otrzymał
samego Pana.
13
Tam, gdzie jest Pan, tam jest zwycięstwo. Chociaż Kaurawów była setka,
mieli wojsko, kawalerię i wszystko inne, przegrali wojnę. Pandawowie wygrali,
gdyż mieli Pana po swojej stronie. W życiu przychodzą trudności, przeciwności i
smutek, ponieważ świat jest tak urządzony. Jednego dnia doświadczacie przyjem-
ności, następnego – bólu; raz jest noc, innym razem – dzień; raz jest zima, innym
razem – lato. Jest to wyraz dwoistości świata. Właściwą postawą jest znoszenie
tego wszystkiego przy jednoczesnym trzymaniu się Pana i po prostu kroczenie po
Jego śladach. Pan jest waszym przewodnikiem; Pan jest waszym guru. Gdy On
was prowadzi, nie potrzebujecie już niczego więcej. On przeprowadzi was przez
wszystkie zwroty i zakręty, wzloty i upadki i bezpiecznie przeniesie was na drugą
stronę.
Jak nazywa się ten dom? Nie ma nazwy?
Powiadam, że ludzie nie są wielbicielami Boga, jeśli mówią, że On mieszka
w ich sercu, gdyż Bóg mieszka wszędzie, w każdym sercu. Ludzie są wielbicie-
lami, gdy to oni mieszkają w sercu Boga. Dlatego nazwą tego domu powinno być
„Sai Hridayam” (Serce Sai). Zawsze, gdy tu wchodzicie, nie myślcie, że idziecie
od drzwi do wnętrza domu, ale że wstępujecie do serca Boga. Zachowując stale w
sercu ten rodzaj miłości i odczuć, prowadźcie w taki sam sposób całe życie. Tego
wam błogosławię. Jest to też tylko początek. Dopilnuję, abyście otrzymali we
właściwym czasie wszystko, czego potrzebujecie, gdzie potrzebujecie i jak bardzo
potrzebujecie. Zaufajcie mi!
(Odnosząc się do gospodarzy, brata Sivy i jego małżonki, Aparny) Gdy ma
się taką żonę i takiego męża, małżeństwo naprawdę może prowadzić do połącze-
nia. Ale gdy żona postępuje w jeden sposób, a mąż odwrotnie, mamy do czynienia
tylko z mirażem i prowadzi to donikąd, niczego nie przynosi. Oba koła rydwanu
muszą poruszać się razem.
Poza tym oni przekazali swoim dzieciom sanskary (tradycje). Największym
dziedzictwem jest oddanie i wiara w Boga. Wszystko inne będzie im dane. Gdy
przekażecie dzieciom tę jedną rzecz, nie musicie dawać im niczego innego, gdyż
Bóg zaopiekuje się nimi. Wszyscy powinniście tak robić.
Bez względu na to, czy możecie zrobić coś innego dla swoich dzieci, dajcie
im ten rodzaj wiary i oddania Bogu, co na zawsze zapewni im opiekę.
Kto podąża za kim? Ja idę za wami i przemierzam całą drogę do waszego
domu. Bardzo szczęśliwy.
Co jest dalej w programie? Bhadźany już były, teraz bhodźan (pożywienie).
14
Wszyscy przyjedźcie na 12 maja do Kodaikanal. Jeśli chcecie polecieć ze
mną, musicie tam być dzień wcześniej. Jeśli pojedziecie na własną rękę, możecie
to zrobić tak, jak się wam podoba. Pozostańcie tam przez kilka dni i wracajcie.
My będziemy wracać po dziesięciu dniach. Ale wy macie pracę do wykonania.
Jest to także moja praca. Dlatego spędźcie tam kilka dni i wracajcie. Musicie za-
rezerwować bilety tylko do Bengaluru i z powrotem do Singapuru. Za
zapewnienie transportu z Bengaluru do Kodaikanal i z Kodaikanal do Bengaluru
odpowiada Swami.
(Do gospodarzy) Dajcie im wszystkim jedzenie, jakiś prasadam.
***
15
3 lutego 2017
Poranny satsang młodzieży w Sai Anandam w Singapurze
Podsumowanie programu
Ranek Bhagawan spędził w Sai Anandam z 50 młodymi ludźmi z Singapu-
ru. Brat Ryan Tan przywitał wszystkich i wyraził wdzięczność Bhagawanowi za
pobłogosławienie młodzieży swoją obecnością. Rola młodzieży Sai w misji Bha-
gawana jest kluczowa. Swami zawsze podkreślał znaczenie młodzieży w Jego
misji i że to, czego potrzeba, to połączenie doświadczenia starszych z energią i
entuzjazmem młodzieży.
Pierwszym młodzieżowym mówcą był brat Ian,
który przypomniał młodym, że mają szczęście, że sam
Bóg ich prowadzi i uczy jak wygrać grę życia. Powie-
dział: „Swami, który jest twórcą całej tej gry,
podsuwa nam wszystkie ściągi i triki pozwalające wy-
grać w tej grze! Jeśli graliście w tę grę wcześniej,
powinniście wiedzieć, że gdy zastosujecie te triki, sta-
niecie się niepokonani, nie możecie przegrać. Nic nie
może wam zaszkodzić. A skoro nie możecie przegrać,
jedynym wyjściem jest – nie wygrana, lecz wyjście z
gry. Bo jest to gra, w której wygrywanie lub przegry-
wanie, albo bycie górą lub wręcz przeciwnie, nie jest ważne, ponieważ nie ma już
gry. Gra maji (ułudy) jest zmanipulowana. Dlaczego mielibyście chcieć pozostać
16
w grze, która tak czy owak was pożre?” Ian mówił językiem dzisiejszej młodzie-
ży. Po wystąpieniu Swami pogratulował mu, nazywając go „filozofem.”
Jako drugi wystąpił brat Chubby Singh, który
inspirująco mówił o znaczeniu dobrego towarzy-
stwa. Opowiadając o swoich doświadczeniach,
stwierdził: „Swami powiedział, że przyjaciele, któ-
rzy nie prowadzą cię do Boga, są ciężarem. Moi
przyjaciele i ja próbowaliśmy robić na innych wra-
żenie złymi rzeczami i w zły sposób, po prostu po
to, by przodować w tym ‘efekciarskim społeczeń-
stwie.’ Gdy jednak dojdziecie do takiego stanu,
zrozumiecie, że wszystko to jest tylko kompletną
stratą. Zajęło mi dużo czasu, aby to odkręcić, a było
to możliwe jedynie dzięki łasce Swamiego.
W tamtym okresie odkryłem, kto był moim prawdziwym przyjacielem, a
kto przyjacielem na dobrą pogodę. Gdy zacząłem pracować, nie spotkałem się z
„Programem ograniczania pragnień.” Wydawałem bez opanowania – nie kontro-
lowałem finansów. Kupowałem, co chciałem, marnując mnóstwo pieniędzy. Gdy
wpadnie się w pułapkę wydawania, nie uświadamia się tego, ile się marnuje. Póź-
niej zacząłem śpiewać bhadźany i angażować się w sewę. Wtedy zrozumiałem, że
muszę rezygnować i ograniczać wydatki. Swami prosił nas, abyśmy byli dostępni,
a dla mnie dotyczyło to nie tylko czasu, ale także środków.”
W ramach młodzieżowego satsangu brat Puvanesh przedstawił prezentację
o rozmaitych aspektach bezinteresownej służby. Siostra Shamini też przedstawiła
projekty i wydarzenia planowane na rok 2017, w tym dwutygodniowy program
„Posiłki z miłością” dostarczania pożywienia mieszkańcom, sewa w domu Swa-
miego, udogodnienia dla wiekowych ludzi, comiesięczne satsangi młodzieży,
comiesięczne przyczynki do wydawnictwa One World One Sai Newsletter – Asia
Pacific, interview dla Radia Sanathana Vaani oraz, w ramach „Programu ograni-
czania pragnień,” comiesięczny wkład do szpitala Swamiego Aruike Hospital w
Ebe w Nigerii.
Po wystąpieniach i prezentacjach młodzieży Swami poprosił brata Narasi-
mha Murthy’ego, aby przemówił. Potem Bhagawan obdarzył młodzież
błogosławieństwem swojego boskiego dyskursu. Kolejnym Jego błogosławień-
stwem było odpowiadanie na liczne pytania zadawane przez młodzież. Ta poranna
sesja podbudowała i zainspirowała wszystkich do jeszcze bardziej wytężonej pra-
cy w misji Pana.
17
3 lutego 2017
Poranny satsang młodzieży w Sai Anandam w Singapurze
Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego
To nie wy wybraliście Boga na woźnicę rydwanu swojego życia, lecz On
ofiarował siebie w takiej roli. To, czy przyjmiecie Go jako woźnicę, czy nie, zale-
ży od was, bo tak Bóg postępuje zawsze.
Wszyscy słyszeliście o Bhagawad Gicie. Gdy mówię o Gicie, przypominam
sobie bardzo ciekawą rozmowę z jednym z moich kolegów. Ten kolega z Mudde-
nahalli jest na emeryturze i mieszka w Bengaluru. Spotkałem go po wielu latach i
spytałem, co porabia. Powiedział, że co tydzień jeździ do miejsca zwanego Has-
san, jakieś 200 km od Bengaluru, i uczy Bhagawad Gity. Byłem ciekawy, ilu ludzi
wysłuchuje jego prelekcji. On odrzekł: „Bracie, na pierwszym wykładzie było 40
ludzi, ale teraz regularnie przychodzi tylko czworo.” Usłyszawszy to, uśmiechną-
łem się. On to zauważył i rzucił pytanie, które naprawdę zatkało mnie. „Ilu ludzi
Pan Kriszna uczył Bhagawad Gity? Nie było nawet czworo – tylko jeden Ardźuna
usłyszał te nauki.”
Co Kriszna na koniec, po wyłożeniu całej Gity, powiedział Ardźunie?
Stwierdził: „Oto co, jak sądzę, jest dla ciebie dobre. Oto, co jest dobre dla świata.
Ale zrobisz, jak zechcesz.” Taką wolność Bóg dał wszystkim ludziom – wolność
wyboru tego, co chcą robić. Tę wolność otrzymują w każdej chwili. Chociaż
wczoraj powiedzieliście Swamiemu: „Swami, Ty prowadź,” On nie będzie się
wam narzucał. Musicie mówić mu codziennie, w każdej chwili: „Swami, Ty pro-
wadź moje życie.” Wynika to z wolności, jaką On wam dał.
18
3 lutego 2017
Poranny satsang młodzieży w Sai Anandam w Singapurze
Boski dyskurs
Gdy się rodzisz, jesteś jak ucieleśnienie nieśmiertelności – czysty,
ale w życiu wstępują w ciebie podłości i nieczystości świata
i stajesz się tożsamy z trucizną. (Wiersz telugu)
Drogie ucieleśnienia czystej miłości!
Kultura Indii stwierdza, że wszyscy są nie-
śmiertelni. Amrita putra znaczy dziecko nieśmier-
telności. Deszcz spadający z nieba jest tak czysty, że
można pić z niego wodę i gasić nim pragnienie, ale z
chwilą, gdy ta sama woda spadnie do ścieku, nikt nie
umyje w niej nawet stóp. Wiejący wiatr nie niesie
zapachu, ale gdy wieje przez ogród, zabiera ze sobą
zapachy, natomiast gdy przelatuje nad obszarem ba-
gnistym, niesie jego smród. Tak samo wy rodzicie się
najczystszymi wśród czystych, ale to, co dzieje się
później w waszym życiu, określa to, kim się stajecie.
Aby zachować czystość, boskość i nieśmiertelność takimi, jakie dał wam
Bóg przy urodzeniu, niezmiernie ważne jest, abyście trzymali się dobrego towa-
rzystwa. Gdy kurz wchodzi w kontakt z wodą, spada na dno ścieku, ale gdy brata
się z wiatrem, może polecieć wysoko w niebo. Kurz jest ten sam, ale towarzy-
stwo, w którym się obraca, określa to, czym się stanie lub co mu się przydarzy.
„Utrzymuj dobre towarzystwo” – głoszą święte pisma. Satsanga, czyli do-
bre towarzystwo, jest pierwszym krokiem w dochodzeniu do własnej prawdziwej
natury, czyli do nieśmiertelności. Woda, która spadła z nieba na ziemię lub do
ścieku, ciągle pozostaje wodą, ale wstąpiły w nią nieczystości, co sprawia, że nie
nadaje się do użycia bądź picia. Niemniej, wszystkie te nieczystości można usu-
nąć – wodę można oczyścić i przywrócić jej pierwotną postać. Podobnie, idąc
przez ten świat i bywając wśród ludzi, wykonując swoją pracę i utrzymując roz-
maite kontakty, wy także do pewnego stopnia nabywacie pewnych nieczystości.
Można zmyć i wyczyścić to wszystko, przywracając najczystszą wspaniałość nie-
19
śmiertelności. Dobre towarzystwo, myśli o Bogu i służba na rzecz innych może
uczynić was zawsze czystymi.
Na przykład, gdy rano budzicie się, kąpiecie się i oczyszczacie. Gdy idzie-
cie na rynek, wkładacie nowe świeże ubranie, które ulega zabrudzeniu na skutek
kontaktu z otoczeniem, ale nie porzucacie ciała, ani nawet ubrań, z powodu ich
zabrudzenia. Codziennie pierzecie ubrania za pomocą mydła i wody, i pozbywa-
cie się nieczystości nabytych w procesie życia w świecie.
Ponieważ umysł jest też częścią was, tak jak noszone ubrania, on też ulega
zabrudzeniu wskutek przebywania na świecie, spotykania się z ludźmi, rozma-
wiania i współdziałania. Ale umysł można też oczyścić i uczynić go ponownie
czystym za pomocą miłości jako mydła i służby jako wody. Niemniej dobre myśli
nie przyjdą do was, o ile nie będziecie przebywać w dobrym towarzystwie. Za-
tem, dobre towarzystwo jest pierwszym krokiem na duchowej ścieżce. Wy
wszyscy tutaj obecni macie szczęście, ponieważ obecnie w tym mieście Singapur
wielu młodych ludzi zajmuje się wielu innymi rzeczami. Jak wskazywał Naras i-
mha Murthy, młodzież może angażować się w co zechce, nie znając celu czy
potrzeby takich zajęć. Spośród wszystkich młodych ludzi świata i tych, którzy
znajdują się w Singapurze właśnie w tej dzielnicy i na tej ulicy, wy jesteście jedy-
nymi, którzy siedzą razem w dobrym towarzystwie, myśląc o Bogu, ucząc się
dobrych rzeczy, zdobywając zrozumienie celu swojego życia i przez to poprawia-
jąc się.
Satsangatwe nissangatwam znaczy, że z dobrego towarzystwa wynosicie
zdolność samodzielnego życia. Nissangatwe nirmohatwam znaczy, że dzięki
zdolności do życia w samotności, we własnym towarzystwie, rozwijacie nieprzy-
wiązanie. Nirmohatwe niśćalatattwam znaczy, że nieprzywiązanie prowadzi do
zrozumienia niezmiennego pierwiastka boskości. Niśćalatattwam prowadzi do
dźiwanmukti, ostatecznego wyzwolenia z ograniczonego życia, do którego, nieste-
ty, jesteście przywiązani.
Są ludzie młodzi, są ludzie starsi i wiekowi, ale wszyscy w pewnym czasie
przeżywali młodość. Nie ma sensu wkładać palca w ogień, by dowiedzieć się, czy
ogień parzy, czy nie, gdy inni już się poparzyli i mówią wam prawdę opartą na ich
doświadczeniu. Nie pozwalajcie, by wasza ciekawość przemogła zdrowy rozsą-
dek i nie dajcie się wciągnąć w te same problemy i cierpienia, które przechodzili
inni.
Mówiłem wcześniej, tak jak Narasimha Murthy, że ostatecznie od was za-
leży, co zrobicie z tą dobrą radą. Możecie pójść do lekarza, opowiedzieć mu o
20
swoich dolegliwościach i otrzymać jego diagnozę i recepty na lekarstwa. Jeśli,
dowiedziawszy się o rodzaju choroby i sposobie leczenia, włożycie lekarstwo do
kieszeni, nie wyleczycie się. Nieużywane lekarstwo z czasem straci ważność. Ale
jeśli będziecie zażywać je regularnie i we właściwych dawkach, wtedy wyleczy
was z choroby. Samo lekarstwo i porada nie wystarczą. Pomoże stosowanie się do
porady i regularne przyjmowanie leku we właściwych proporcjach.
Prowadzenie służby jeden dzień w roku i uznanie, że to wystarczy, aby
utrzymać czystość przez resztę roku, jest jak kąpanie się raz do roku! Sami wie-
cie, co dzieje się z taką osobą i ludźmi z jej otoczenia. To nie przyniesie dobrych
skutków. Gdy będziecie angażować się w dobre działania regularnie, w sposób
ciągły i konsekwentnie, będziecie mogli utrzymywać się jako nitja śuddha mukta
nirmala swarupa, tj. ucieleśnienie stałej czystości, wyzwolenia i nieskalania. Tak
też będziecie się zachowywać, gdy będziecie zawsze trzymać się dobrego towa-
rzystwa.
To wszystko, co chciałem powiedzieć. Dobrze wiecie, przez co przechodzi-
cie i znacie rozwiązanie, ale problemy nie zostaną rozwiązane przez samo
słuchanie o rozwiązaniach, przez czytanie i dyskutowanie o nich. Musicie podjąć
dany problem, zanurkować w niego i nauczyć się go pokonywać. Możecie my-
śleć, że mierzenie się z problemami może być niebezpieczne, ale jak powiedział
Narasimha Murthy, przez całe życie jest też dostępne wsparcie Boga, który jest z
wami. Jego niewidzialna ręka jest zawsze gotowa wyciągnąć was, gdy toniecie,
podnieść, gdy jesteście zmęczeni, i przenieść na drugą stronę. Jeśli z taką wiarą
zanurkujecie i powiecie: „Tak! Muszę zapanować nad sobą, zanim podbiję świat,”
wtedy na pewno będziecie pomocni. Jaki sens ma zdobywanie całego świata i
podporządkowywanie go sobie, jeśli nie macie żadnej kontroli nad własnym umy-
słem i zmysłami, które biegają na boki, w przód i w tył, niczym oszalałe konie?
Aby zapanować nad zmysłami, korzystajcie z buddhi, czyli intelektu. Czym
jest to buddhi? Jest to dobre myślenie. Dobre myśli rodzą się z dobrego towarzy-
stwa. Jakie wasze towarzystwo, takimi się stajecie.
Gdy zasiewasz myśl, zbierasz działanie;
gdy zasiewasz działanie, zbierasz skłonności;
gdy zasiewasz skłonności, zbierasz przyzwyczajenie;
gdy zasiewasz przyzwyczajenie, zbierasz charakter;
gdy zasiewasz charakter, zbierasz przeznaczenie.
Ostatecznie, jakie macie myśli, takie będzie wasze przeznaczenie, taki cha-
rakter, takie zwyczaje, takie działania i takie słowa. Wszystkie dobre myśli
przychodzą tylko w towarzystwie ludzi dobrych.
21
W Ramajanie, gdy Rama, Lakszmana i Sita chodzili w niebezpiecznym le-
sie, Rama szedł przodem, Sita szła w środku, a Lakszmana – z tyłu. Chodziło o to,
by chronić Matkę Sitę. Gdy wstąpili do Dandaka Aranji, lasu Dandaka, w którym
grasowały liczne demony, Lakszmana, który zawsze był posłuszny Ramie i nigdy
nie okazywał braku szacunku dla Matki Sity, nagle zaczął dziwnie się zachowy-
wać. Mówił: „Co za nieszczęście na nas spadło, mimo że nie zrobiliśmy niczego
złego. Nałożono na nas niezasłużoną karę. Dlaczego ja, chociaż nikt mnie nie
ukarał, cierpię tak razem z Sitą i Ramą? Dlaczego Twoja żona, Sita, cierpi w ten
sposób, chociaż nie ma związku z intrygą twojej matki Kajkeji?”
W ten sposób cały czas obrażał i beształ Ramę, a nawet wyrażał się lekce-
ważąco o Matce Sicie. Rama dalej szedł, nie zwracając uwagi na te słowa. Jednak
bardzo dotknęło to Sitę. Obawiała się, że niewłaściwe słowa Lakszmany oznacza-
ły, że zmienił zdanie. Ale Rama spojrzał na Matkę Sitę i powiedział: „Po prostu
idź dalej, nie zatrzymuj się. Później ci to wyjaśnię.” Tak więc szli, a Lakszmana
wlókł się z tyłu, narzekając, rzucając obelgi i krzycząc w złości.
Gdy opuścili ten obszar, Lakszmana natychmiast zmienił ton. Upadł do
stóp Pana Ramy i Sity i powiedział: „Nie wiem, co mnie naszło. Mówiłem takie
podłe rzeczy, o których nigdy bym nawet nie śnił. Bardzo mi przykro!” Długo
przepraszał w ten sposób. Dla Matki Sity stanowiło to znów zagadkę – nie rozu-
miała nagłej zmiany zachowania Lakszmany. Chwilę temu był bardzo gniewny, a
teraz przepraszał.
Następnie Rama wyjaśnił: „W tym lesie, przez który właśnie przeszliśmy,
jest wiele, wiele demonów i ludzi o złych uczuciach, a także ukrywających się
tutaj duchów. Gdy tędy szliśmy, atmosfera tego miejsca udzieliła się umysłowi
Lakszmany. To nie on mówił, lecz negatywna siła, która w niego wstąpiła i kazała
mu mówić i zachowywać się tak, jak to robił. Teraz, kiedy przeszliśmy przez las i
jesteśmy poza nim, na powrót stał się sobą, posłusznym i pełnym szacunku La-
kszmaną. Wiedziałem o tym, dlatego milczałem, pozwalając mu tak się
zachowywać, ponieważ wtedy nie panował nad swoim umysłem i zmysłami. Był
pod wpływem sił zewnętrznych.”
Człowiek pijany nie wie, co mówi, co robi, dokąd idzie. Człowiek opętany
negatywnymi myślami w towarzystwie negatywnych ludzi staje się podobny do
pijaka. W takich chwilach niszczy wszelkie dobro, które wcześniej uczynił. Gdy
naczynie całkowicie napełnicie wodą, wystarczy tylko jedno małe pęknięcie, by
cała woda wyciekła. Podobnie, całe dobro, którego dokonaliście na rozmaite spo-
soby, ulega zmarnowaniu z powodu jednej złej myśli, jednego złego słowa lub
czynu zrodzonego z przebywania w złym towarzystwie. Odróżnienie tego, co jest
22
dobre, od tego, co jest złe, jest bardzo proste. Wszystko, co czyni was lepszym
człowiekiem, co przybliża was do Boga i waszej czystej, boskiej jaźni, jest dobre,
jest zasługą. Wszystko, co oddala was od czystości, od waszej boskiej jaźni, od
Boga, jest grzechem, czyli złem.
Mając w pamięci te podstawowe kryteria informujące o tym, czy zbliżacie
się do swojej najczystszej jaźni, czy oddalacie się od niej, musicie decydować,
rozróżniać i potem odcinać się od rzeczy, które są złe, a wiązać się z rzeczami,
które są właściwe. Nie dotyczy to tylko dzisiejszej sytuacji, lecz całej ludzkości i
zawsze.
Każdy musi przechodzić przez „Dandaka Aranję,” szczególnie młodzież.
Musicie przejść przez nią, być jej świadomi, ponieważ wokół was istnieje wiele
negatywnych wpływów. Niemniej, dzięki przebywaniu w towarzystwie Ramy,
przez kroczenie po Jego śladach. możecie wyjść z tej „Dandaka Aranji,” straszne-
go lasu rojącego się od demonów pożądania, chciwości, gniewu, zadurzenia,
pychy, ego i przywiązań i pozostać swoimi normalnymi jaźniami.
Nie patrzcie w przeszłość. Nic na nią nie poradzicie – ona przeminęła. Nie
martwcie się o przyszłość – przyszłość jest niepewna. Myślcie tylko o teraźniej-
szości. Chwila, którą macie teraz, jest wszystkim, co jest wasze. Jeśli
wykorzystacie ją dobrze, w towarzystwie ludzi dobrych, jutro na pewno będzie
lepsze. Gdy patrzycie wstecz, nie możecie kroczyć naprzód , bo upadniecie. Z te-
go, kim byliście, nie ma dla mnie pożytku, nie ma to znaczenia ani dla mnie, ani
dla was. Jednak to, kim możecie się stać, jest wszystkim, czym jestem zaintere-
sowany. Tylko o to się martwię. Jestem tu po to, aby pomóc wam wszystkim stać
się tym, kim powinniście się stać. Musicie wiedzieć, że celem życia jest oczysz-
czenie siebie do pierwotnego stanu czystości, z jakim się urodziliście, niczym
proste, czyste krople deszczu.
Jeśli macie jakieś pytania, możecie je zadawać.
23
Sesja pytań i odpowiedzi
Pytanie 1: Wielokrotnie wspomi-
nałeś, że wszystko, włącznie z
rodziną, sewą i pracą, jest pracą
Swamiego. Skąd mamy wiedzieć,
kiedy i co powinniśmy robić. Jes-
tem świeżo upieczonym ojcem,
który czasami boryka się ze
zrównoważeniem wszystkiego w
życiu. Obecnie z Twoim błogo-
sławieństwem udzielam się na ile
mogę w służbie, ponieważ tego
pragnie moje serce. Czy mógłbyś
mi coś doradzić w tej kwestii?
Swami: Cokolwiek robisz, jeśli tylko ofiarujesz to Bogu, staje się to służbą – obo-
jętnie, czy jesteś w domu, uczestniczysz w satsangu albo czy jesteś w biurze.
Nastawienie, z jakim coś robisz, decyduje o tym, czym to się staje. Jeśli chcesz
zadowolić Boga, wtedy cała praca staje się oddawaniem czci. Jeśli jesteś nasta-
wiony na zadowalanie siebie, wtedy całe oddawanie czci staje się pracą.
Wykonywanie różnych rzeczy z właściwym nastawieniem dociera do Boga.
Studiujcie nie po to, by zarabiać wielkie pieniądze, zdobywać sławę i sta-
nowiska – te rzeczy w końcu same przyjdą. Gdy będziecie skupiać się na
pragnieniu służenia Bogu i ludziom przez wykorzystanie wiedzy, umiejętności i
zdolności, taka postawa zadowoli Boga; Bóg zadba o całą resztę. Wszystko inne
jest cieniem, idącym za prawdziwym przedmiotem, którym jest Bóg.
W miarę rozwijania się w życiu, przyjmujecie nowe role. Niekiedy te nowe
role odgrywacie kontynuując poprzednie, dlatego ważne jest zachowanie prioryte-
tów. Gdy zdecydowaliście się na studia, nauka staje się najważniejsza. Gdy
dorośniecie i stajecie się pracownikami, wasza praca otrzymuje najwyższy priory-
tet, a nauka przechodzi na drugie miejsce. Pracując zawodowo, stajecie się
mężem, dlatego dom stawiacie na pierwszym miejscu, a praca odchodzi na dru-
gie. Gdy stajecie się ojcem, dziecko uzyskuje najwyższy priorytet, a dom schodzi
na niższy. Ta nowa rola, którą przyjmujecie na siebie, wymaga większej uwagi.
Ale nie wychowujcie swoich dzieci myśląc: „To moje dziecko i zrobię z niego
24
wielkiego naukowca lub lekarza.” Wychowujcie dzieci z poczuciem, że jest to
czysta dusza, którą obdarzył was Bóg i waszym obowiązkiem jest chronić jego
czystość i pomóc mu dorosnąć i stać się jak Bóg. Jeśli więc z takim poczuciem
ofiarujesz dziecko z powrotem Bogu, w Jego imieniu i w Jego służbę, wtedy wy-
konasz dobrą pracę jako ojciec.
Celem wszystkich związków jest zbliżenie się do Boga. Mąż powinien po-
móc żonie zbliżyć się do Boga i odwrotnie. Przyjaciele powinni pomagać sobie
nawzajem w zbliżaniu się do Boga. Ojciec i syn powinni pomagać sobie nawza-
jem w zbliżaniu się do Boga.
Jeśli będziesz wychowywał swoje dziecko z poczuciem, że jesteś tylko po-
wiernikiem daru Boga i Jego własności, wtedy twoja postawa będzie właściwa.
Twoje serce podpowie ci, jak rozdzielić czas między różne przypisane ci zadania.
Gdy będziesz żył z takim nastawieniem, Bóg w każdej chwili pokieruje tobą tak,
byś robił właściwe rzeczy we właściwym czasie i we właściwy sposób.
Pytanie 2: Jak my, młodzi, mamy podejmować decyzje? Gdy prosimy Swamiego
wewnątrz siebie, skąd mamy wiedzieć, że jest to boska podpowiedź?
Swami: W każdej chwili będziesz musiał podejmować decyzje. Naćiketas, młody
chłopiec z puran, był synem wielkiego króla, który był także riszim (mędrcem).
Riszi ten odprawiał pewną szczególną jadźnię (ceremonialny rytuał) i jako akt do-
broczynny rozdawał krowy. Ale krowy te były stare i nie dawały już mleka. To
bardzo nie podobało się Naćiketasowi. Powiedział ojcu, że tego rodzaju dobro-
czynności nie powinno się podejmować i że takiemu mędrcowi to nie przystoi.
Ojciec rozzłościł się i kazał synowi zajmować się swoimi sprawami. Naćiketas
rzekł: „W tej jadźni musimy ofiarować wszystko, co jest dla ciebie cenne. Jestem
twoim synem, jestem więc też cenny. Podaruj mnie komuś. Komu byś mnie od-
dał?” Ojciec odrzekł gniewnie: „Oddam cię Panu Śmierci, Jamaradźy.”
Naćiketas opuścił ojca i przez trzy dni czekał na Jamaradźę. Poświęcenie
Naćiketasa zrobiło wrażenie na Jamaradźy, który zaoferował mu pewne dary.
Jednak Naćiketas spytał go, jak osiągnąć nieśmiertelność. To wtedy Jamaradźa
wyjaśnił mu znaczenie podejmowania decyzji.
W życiu każdego człowieka przychodzi czas podejmowania decyzji. Istnie-
ją wtedy dwie drogi podjęcia decyzji. Można wybrać między prejo-margą i śrejo-
margą, tj. ścieżką, która jest przyjemna w krótkiej perspektywie czasowej, ale w
dłuższej może nie przynieść dobrego imienia, i ścieżką, która przynosi przyjem-
ność w dłuższej perspektywie, ale może być bolesna w krótkiej. Zawsze należy
25
wybierać tę, która w ostatecznym rozrachunku jest dobra, chociaż może wiązać
się z pewnymi trudnościami. Zastanów się, czy dany wybór będzie dobry dla cie-
bie dzisiaj, jutro i zawsze, czy też będzie dobry teraz, ale nie przyniesie ci trwałej
radości. Ucz się rozróżnienia między tymi dwoma podejściami, aby móc podej-
mować właściwe decyzje.
Pytanie 3: Swami, jestem fanem Hanumana. Przekazałeś nam bardzo dużo nauk i
powiedziałeś, jak mamy wieść życie. Ale gdy stosuję je w praktyce, muszę wal-
czyć. Czasami wygrywam, a czasami nie udaje mi się Cię zadowolić. W jaki
sposób mógłbym zachować determinację i pozbyć się nawyku odkładania spraw
na później?
Swami: Hanuman nie jest gwiazdą filmową, więc używaj słowa „wielbiciel,” a
nie „fan.” Jeśli chcesz łatwej drogi, idź w dół zbocza. Wszystko, co jest trudne,
znajduje się na szczycie góry. Gdy twój cel leży na szczycie, będziesz musiał się
wysilić. Wszystko to bierze się z jasności myśli. Gdy masz jasność, dokąd chcesz
iść, rozwiniesz siłę, aby osiągnąć cele. Twoje życie jest podobne do wspinania się
na górę. Gdy się na nią wspinasz, czasami możesz poczuć zmęczenie bądź wy-
czerpanie z powodu braku tlenu. Musisz wtedy odpocząć. Zaczynasz nieco głębiej
oddychać, spożywasz baton energetyczny i pijesz trochę wody. Czekanie nie jest
niczym złym. Rezygnacja i pójście w dół góry jest złe.
Gdy się rodziłeś, nie umiałeś chodzić. Później wielokrotnie przewracałeś
się i raniłeś. Widząc, jak inni biegają, nabierałeś coraz większego pragnienia
wyjścia z kołyski. Kilka razy upadłeś, trzymałeś się kogoś i zacząłeś uczyć się
chodzenia. Podobnie jest na ścieżce duchowej. Musisz być wytrwały. Czystość
myśli i cierpliwość też są bardzo ważne. Daj sobie trochę czasu. Gdy nabierzesz
dość siły dzięki dobrym myślom i dobremu towarzystwu, możesz podjąć dalszą
podróż do szczytu góry. Większość ludzi osiada u stóp góry, ponieważ jest to
najłatwiejsze. Jest to łatwe dla ludzi niewykształconych, nieczystych i nieoczy-
tanych.
Jednakże łatwe rzeczy nie zawsze są dobre. Dobre rzeczy są zawsze trudne.
Trudno jest stać się oczytanym, czystym i wykształconym. Gdy napotykasz trud-
ności, ciesz się, że podążasz za czymś dobrym. Gdyby życie było łatwe, miałbyś
powód do zmartwienia, gdyż do niczego byś nie doszedł.
Pytanie 4: Swami, jak mam poprawić swoją samoocenę? Co mam robić, aby
skłonić siebie do większej stanowczości?
26
Swami: O ile inne kultury nazywają cię człowiekiem, który rodzi się, potem sta-
rzeje się i w końcu umiera, nasza kultura nazywa cię boskim – kimś, kto rodzi się
z boskości i nieśmiertelności. Czy może być coś bardziej godnego szacunku?
Przypominaj sobie, że jesteś boski. Urodziłeś się jako obraz boskości. Mogłeś być
owadem lub zwierzęciem, takim jak krory (dziesiątki milionów) istot na świecie,
ale jesteś człowiekiem, więc masz bardzo szacowne i specjalne życie. Nigdy nie
trać szacunku do siebie. Jeśli w szkole nazywają cię osłem, czy znaczy to, że wy-
rośnie ci ogon? Nie stajesz się czymś na skutek samego stwierdzenia. Wiedz, kim
jesteś.
Pytanie 5: Co Swami rozumie przez nieprzywiązanie, dystans do wszystkiego,
zwłaszcza do emocji? Swami wspominał, że powinniśmy zachować dystans do
umysłu, aby nie bać się, ale miłość też jest emocją. Jak mamy wytrwać w nie-
przywiązaniu, a jednocześnie robić to samo, co lubimy robić?
Swami: Miłość nie przywiązuje. Miłość, której naprawdę potrzebujesz, nie jest
przywiązaniem. „Kocham cię” nie wyraża prawdziwej miłości. „Kocham cię” to
tylko pociąg i oczekiwanie. Nic, co wiąże się z urokiem i oczekiwaniem, nie jest
prawdziwą miłością – jest to związek, relacja. Między ojcem i matką, mężem i
żoną jest więź. Gdy występuje oczekiwanie, wtedy nie jest to miłość.
Weźmy związek istniejący między matką i dzieckiem. Jeśli mamy do czy-
nienia z oczekiwaniem w tym związku, to występuje ono w uczuciach matki, ale
nie jest prawdziwą miłością. Ta sama idea stosuje się też do przyjaciół. Różne
związki mają różne nazwy. Możemy je nazywać miłością, ale one nią nie są.
Prawdziwa miłość ma najczystszą postać. Tylko miłość, która nie oczekuje ani nie
wiąże, jest prawdziwa.
Jak rozwija się prawdziwą miłość? Miłość wzrasta przez dawanie i wyba-
czanie. Zadaj sobie następujące pytanie: „Czy wszystkie te związki pomagają mi
dawać i wybaczać?” Jeśli tak, wtedy jest to prawdziwa miłość. Czysta woda to
woda bez zanieczyszczeń i taką jest prawdziwa miłość. W przypadku każdego
związku zadawaj sobie pytanie: „Czy ta relacja prowadzi mnie do dawania bez
oczekiwań lub pomaga mi wybaczać innym bez żadnych emocji?” Jeśli tak się
dzieje, wtedy możesz być pewny, że jest to prawdziwa miłość. Taka miłość na-
uczy cię nieprzywiązania. Gdy chcesz tylko dawać, a nie otrzymywać niczego
oprócz miłości, taka miłość pomoże ci trwać w nieprzywiązaniu.
27
Pytanie 6: Swami, jaka jest różnica między ufnością w siebie a ego?
Swami: Ufność znajduje się w jaźni – twojej prawdziwej jaźni, czyli boskiej jaź-
ni, która jest boskością w tobie. Ego jest ufnością w ciało i umysł, które
posiadasz. Gdy myślisz, że coś potrafisz dzięki ciału, umysłowi i intelektowi, jest
to ego. Natomiast, gdy myślisz: „Wszystko, co potrafię, potrafię tylko dzięki te-
mu, że boskość oddycha przeze mnie, powoduje trawienie pożywienia, przepływ
krwi, ruchy rąk, widzenie oczu, słyszenie uszu, mówienie i smakowanie języka,”
wtedy jest to ufność w siebie. Jeśli myślisz, że określone imię jest przywiązane do
tego ciała, wtedy jest to ego. Gdy swoją pracę przypisujesz Bogu, jest to ufność w
siebie, ale gdy myślisz, że jest to skutek twojego wysiłku, jest to ego.
Wielu ludzi opowiada, że ufność w siebie można rozwinąć dzięki edukacji,
nauce nowych umiejętności itp., ale ufność w siebie jest w rzeczywistości ufno-
ścią w Boga i w prawdziwą jaźń. Wszystko inne to ego. We wszystkich
instytucjach i koledżach na świecie ludzie mówią: „Ach, jesteś tym a tym, potra-
fisz to i tamto.” Jest to pompowanie ego, a nie budowanie ufności w siebie.
Pytanie 7: Stosując się do Twoich zaleceń, robimy to, czego oczekujesz. Skąd
mamy wiedzieć, że tak postępując, jesteśmy na właściwej drodze i że Ty jesteś z
nas zadowolony, Swami?
Swami: Podróżując do jakiegoś miejsca, widzisz po drodze pewne stacje. Widzisz
także określone znaki terenowe. Jeśli wiesz, że są to te stacje, które powinieneś
mijać po drodze, wtedy jesteś pewny, że jedziesz właściwym pociągiem. Gdy
zdarzy się, że będziesz napotykał złe miejsca, musisz zmienić pociąg. Podobnie,
gdy kroczysz ścieżką Boga, stacjami są pokój, cierpliwość, miłość, współczucie,
życzliwość i czystość. Gdy kierujesz się na niewłaściwy cel, stwierdzisz u siebie
gniew, zazdrość, nienawiść i przemoc. Wysiadając na niewłaściwej stacji, nie po-
stąpisz właściwie. Gdy wysiądziesz na właściwej stacji, będziesz u właściwego
celu.
Pytanie 8: Swami, tu w Singapurze wielu naszych starszych czyni duży wkład do
Twojej misji, taki jak budowanie szkół i szpitali. Czy my, obecna tutaj młodzież,
może rozpocząć realizację programu ograniczania pragnień przez zbieranie pie-
niędzy i przesyłanie ich na Twoje projekty, Swami?
Swami: Program ograniczania pragnień nie dotyczy tylko marnowania pieniędzy.
Pragnienia nie ograniczają się do spraw finansowych, ale także odnoszą się do
28
zmysłów, umysłu i ciała. Publicznie stosujecie ograniczanie pragnień, ale czy
prywatnie także to praktykujecie? Czy w tajemnicy nie życzycie sobie rzeczy,
które są niewłaściwe? Finansowe oszczędności są produktem ubocznym waszej
postawy mentalnej. Nie przejmujcie się ani nie rywalizujcie z tym, co robią starsi.
Kiedy oni byli w waszym wieku, nie robili nawet tego, co wy teraz robicie. Gdy
dorośniecie, spiszecie się lepiej niż oni, gdyż już teraz otrzymujecie te nauki. Tak,
nie marnujcie pieniędzy, energii, słów, a przede wszystkim nie marnujcie życia.
Uczcie się podstaw i wiedźcie dobre życie.
(Zwracając się do jednego z młodych ludzi) Ten chłopiec przechodzi szko-
lenie w wojsku. Nie walczy na prawdziwej wojnie, lecz na pozorowanej. Gdy
zdarzy się prawdziwa, będzie umiał walczyć z wrogiem. Ograniczanie swoich
pragnień teraz, pomoże w zapanowaniu nad sobą w wieku dorosłym. W miarę
dorastania problemy też rosną: rosną zakłócenia uwagi i powiększa się też ego.
Jak sobie z nimi radzić? Rób choć trochę tego, o czym mowa, jeśli możesz. Nie
martw się zbytnio. A przede wszystkim, czy zapanowałeś nad umysłem? Jeśli nie,
wszystko to staje się działaniem na zewnątrz. Możesz myśleć: „Stosuję w prakty-
ce ograniczanie pragnień po prostu odkładając codziennie jednego dolara.” Nie
jest to właściwy kierunek. Bardzo ważne jest przejście od zewnątrz do wnętrza.
Zapanuj nad swoimi myślami, słowami i czynami. Na tym polega ograniczanie
pragnień i tak powinno to być wprowadzane w życie.
Pytanie 9: Swami, opowiedziałeś o tym, jak na Lakszmanę wpłynęły negatywne
energie, mimo że był blisko Śri Ramy. My, młodzi, spotykamy się z licznymi
przypadkami negatywności. Co możemy zrobić, aby zawsze być świadomi Two-
jej obecności i Twoich nauk i nie ulec negatywnym wpływom z otoczenia?
Swami: Spotykasz różnych ludzi i sytuacje w różnych miejscach, co jest natural-
ne i stanowi nieodłączny składnik życia. Musisz stale pamiętać imię Pana.
Namasmarana (powtarzanie imienia Pana) i sewa to dwie metody, które mogą
przenieść cię bez żadnych problemów przez ocean życia. Na czym polega nama-
smarana? Gdy idziesz lub rozmawiasz, niech twój umysł zacznie recytować.
Niech to imię zakorzeni się w tobie. Komary są wszędzie. Gdy posmarujesz rękę
maścią przeciwko komarom, komary nie zbliżą się do ciebie i nie pokąsają. Na-
wet gdy będziesz chodził po najtrudniejszym i najbrudniejszym obszarze, komary
nie wyrządzą ci krzywdy. Podobnie, recytacja imienia Pana jest jak ochronna
osłona. Cierpliwie praktykując, można to osiągnąć. Kluczowe w tym wszystkim
jest recytowanie „Sai Ram” z każdym oddechem. Ważna jest mentalna bliskość z
29
Bogiem. Gdy twój umysł będzie stale połączony z Bogiem, nie będziesz miał cza-
su na nic innego.
Pewien człowiek miał dżina. Dżin potrafił zrobić wszystko w jednej chwili.
Był z nim jednak jeden kłopot. Gdyby został bez zajęcia, zjadłby swego pana.
Aby zabezpieczyć się przed taką sytuacją, jego pan postawił na podwórku słup.
Gdy dżin pytał pana o kolejne zajęcie, pan polecał mu wspinanie się na słup i
schodzenie z niego do czasu, aż nie zleci mu innego zadania. Słup reprezentuje
imię Pana, a dżin – umysł, który potrafi zrobić wszystko. Gdy uznasz, że nie masz
nic do zrobienia, zaczniesz robić złe rzeczy i umysł zacznie cię pożerać. A więc,
co robisz, gdy nie masz zajęcia? Prowadzisz namasmaranę. Zakorzeni się ona w
twoim oddechu i będziesz recytował nawet wtedy, gdy będziesz pracował. Gdy
oddychasz, robisz to bez wysiłku. Podobnie, jeśli będziesz pilnie praktykował,
bez trudu będziesz pamiętał o Bogu. Aby unikać wpływu „komarów,” przebywaj
w dobrym towarzystwie. Jeśli będziesz musiał przechodzić przez taki „obszar,”
zastosuj przynajmniej balsam „pamiętania Pana,” aby „komary” nie kąsały cię.
Pytanie 10: Swami, gdy posiadałeś fizyczną formę w Prasanthi Nilayam, kobiety
nie siadywały na portyku mandiru, obok Ciebie. Zawsze zastanawiałem się, dla-
czego tak jest. Nawet obecnie kobiety na ogół usługują mężczyznom. Dlaczego
nie może być odwrotnie?
Swami: Spytam młodą kobietę: gdzie trzymasz swoje złoto i diamenty? Czy prze-
chowujesz je na półkach w salonie, czy bezpiecznie w kredensie? Kobiety są dla
mnie zawsze cenne, dlatego zdecydowałem trzymać je bezpiecznie, z dala od
spojrzeń publiczności. Kobiety służbę mają we krwi. Rodzą się z poczuciem po-
magania, służby, miłości i opieki. Są one jak Matka Ziemia. Właśnie dlatego
znane są jako „matki,” co zostało im dane przez Boga. Popatrz na swój dom –
twoja matka stara się zrobić coś dla ciebie. Taka jest natura kobiet, ale gdy ojcu
powiesz, aby czegoś ci nie robił, będzie szczęśliwy. (Śmiech)
Gdy dzieci są głodne, ojciec spyta, czy chcą jeść. Jeśli nie chcą, zostawi je
w spokoju. Z drugiej strony, matka zacznie coś gotować, nawet gdy dziecko nie
jest głodne. Kobiety służą w sposób naturalny; mężczyźni całkiem na odwrót.
Ogólnie rzecz biorąc, sami wiecie, kto jest lepszy. Kocham ludzi, którzy służą.
Mężczyzn muszę szkolić, aby stali się bardziej usłużni, życzliwi i współczujący.
Oto dlaczego mężczyzn darzę większą uwagą.
Wszystkie te pytania, które zadajecie, nie są nowe. One nurtowały umysły
młodzieży przez wieki. Wszystkie odpowiedzi znajdują się w świętych pismach.
30
Przybyłem tutaj, abyście zasmakowali radości znalezienia na nie odpowiedzi,
uwolnili swój umysł i ulżyli sercu. Już nie jesteście w szkole podstawowej lecz w
średniej. Musicie wykonywać jakieś zadania domowe. Musicie wracać do domu i
zaglądać do książek, podjąć samodzielne studia, aby przygotować się na uniwer-
sytecki etap życia.
Pytanie 11: Swami, jakie masz zamiary względem młodzieży z Singapuru? Jako
grupa właśnie zaczęliśmy prowadzić sewę. Chcemy zaangażować w to więcej lu-
dzi i okrzepnąć w tej działalności.
Swami: Każdy jest boski. Każda osoba jest jak magnes, ale zanim sztabka żelaza
zostanie namagnesowana, jest tylko kawałkiem żelaza, który zbiera rdzę i kurz. W
Singapurze jest mnóstwo rdzewiejącej i mocno zakurzonej młodzieży. Niemniej,
wszyscy oni mają ten magnetyzm i boskość w sobie. Jeśli wy staniecie się magne-
sem i będziecie bywać w społeczeństwie, przyciągniecie ich i zamienicie w
magnesy. Możecie być małą grupą, ale jeśli będziecie działać w jedności i wy-
chodzić na zewnątrz ze swoją służbą, udając się na uniwersytety lub do koledżów,
organizując tam działania z tą inną młodzieżą, oni przyjrzą s ię wam i zaczną być
przyciągani. Przejawi się znajdująca się w nich boskość. Stałe towarzystwo do-
brych ludzi jest ważne. Później ci młodzi ludzie zaczną się zmieniać i każdy z
nich zmieni też dziesięciu innych.
Bądź: Bądź tym, co chcesz wydobyć u innych;
Rób: Pokazuj własnym przykładem;
Patrz: Patrz, co inni robią;
Mów: Wtedy będziesz miał prawo mówić.
Działajcie samodzielnie. Inni młodzi będą was obserwować. Róbcie to krok
po kroku, wiedząc, że nie możecie przetransformować młodzieży w jeden dzień.
Bądźcie zdecydowani i nigdy nie traćcie celu z oczu.
Pytanie 12: Swami, jakie mamy mieć podejście do młodzieży i jak z nią praco-
wać? Młodzi mogą mieć wątpliwości i wahać się, jeśli zaczniemy im mówić o
religii lub duchowości. Jak mamy zachować świeckość, informując młodzież o
socjalnych przedsięwzięciach, które prowadzimy.
Swami: Ludzkie wartości są świeckie. One stosują się do wszystkich istot – tak
jak tlen, światło słoneczne czy woda. Wdychacie tlen, a nie inny gaz. Wartości są
uniwersalne. Nie stosują się do jakiejś szczególnej religii lub filozofii. Możecie
31
należeć do różnych szkół, ale uczycie się tego samego przedmiotu. Wychodźcie
do młodzieży z perspektywy podstawowych ludzkich wartości: miłości, służby,
współczucia i życzliwości.
Na każdym uniwersytecie jest „Dzień Ochotnika” lub „Miesiąc Ochotnika.”
Wykorzystujcie tę okazję na kontakt z młodzieżą, która może być zainteresowana
ochotniczą pracą służebną, taką jak pomoc ludziom wiekowym, praca z dziećmi
lub prowadzenie obozów medycznych.
Na dzisiaj wystarczy. Przetrawcie dobrze informację, którą wam zaserwo-
wano. Jeśli jesteście głodni dalszej wiedzy, czytajcie, słuchajcie i przemawiajcie
do innych ludzi. Jednak wiedzę trzeba przekuć na umiejętności przez stosowanie
jej w praktyce. Da wam to zrównoważenie, które wiedzie do wglądu. Później po-
prowadzi was już intuicja.
32
3 lutego 2017
Sai Anandam w Singapurze
Sesja wieczorna – publiczny satsang
Wyjątki z wystąpienia Śri B.N. Narasimha Murthy’ego
W czerwcu 2013 r. Swami posłał Śri Madhusudana w Himalaje. Któregoś
dnia z rana, gdy siedział pod górą Kajlas nad brzegiem jeziora Manasarowar,
Madhusudan zobaczył Swamiego na niebie z Jego stopami na ziemi. Swami kazał
Madhusudanowi wyrecytować 108 razy Om namah Śiwaja. Potem zobaczył Pana
Śiwę siedzącego w grocie w medytacji. Śiwa spojrzał na niego i powiedział:
„Pytaj.”
Madhusudan spytał: „Panie, kiedy skończy się całe to nieszczęście?” Życie
na tym świecie jest pełne nieszczęścia. Jesteśmy związani z tym, czym nie
jesteśmy. Zapomnieliśmy, kim jesteśmy.
Śiwa powiedział, że z wszelkiej niedoli wyzwoli nas ostateczny szczyt
duchowych osiągnięć. Stwierdził, że udręki skończą się, gdy zrozumiemy i
urzeczywistnimy to, że ten, który nas kocha i ten, który nas nienawidzi, są jednym
i tym samym; że ten, który nas chwali i ten, który nas wini, są tym samym, że ten,
który nam pomaga i ten, który nam szkodzi, są tym samym.
Jest to ostateczne duchowe urzeczywistnienie. Człowiek znajduje schronie-
nie u Jego lotosowych stóp dopiero po wielu, wielu żywotach pełnych zasług.
Wielką rzadkością jest mahatma, który zrozumiał i doświadczył tego, że wszyst-
ko, co istnieje jest Bogiem.
Kiedy więc skończy się to nasze pasmo nieszczęść? Tylko wtedy, gdy zro-
zumiemy, że ludzie, z którymi żyjemy i pracujemy, są Bogiem. Bardzo łatwo jest
uwierzyć, że wszyscy ludzie na świecie są Bogiem, z wyjątkiem tych, z którymi
żyjemy i pracujemy. Jest to ludzkie błędne przekonanie, ludzka sprzeczność,
ludzki problem. Kiedyś zrozumiemy, że ludzie, z którymi mamy styczność, są
przewodnikami i bogami. Wtedy zakończy się nasza niedola.
***
33
3 lutego 2017
Sai Anandam w Singapurze
Sesja wieczorna – publiczny satsang
Boski dyskurs
To, co myślisz, że istnieje, nie istnieje;
To, co myślisz, że nie istnieje, w rzeczywistości istnieje.
Tylko Bóg istnieje we wszystkich czasach, podczas gdy świat jest nieistniejący.
Zrozum to, o człowieku! (Wiersz telugu)
Drogie ucieleśnienia miłości!
Zwracam się do wszystkich wielbicieli tutaj siedzących i wszystkich tych,
którzy oglądają transmisję na żywo tego programu gdzie indziej na świecie. Dzi-
siejszy dzień jest obchodzony jako narodzenie ludzkości przez jedną szkołę
filozoficzną, jedną kulturę i jedną społeczność. Sam fakt, że wszyscy mężczyźni,
kobiety i ludzkie istoty narodziły się właśnie w tym dniu, odzwierciedla funda-
mentalną jedność całego stworzenia. Bóg oddzielił siebie od siebie, aby kochać
siebie. Jest to cały sekret stworzenia. Może ono różnić się w ilości, ale jakość jest
34
taka sama. Jeśli odłupiecie lizaka od bryły cukru kandyzowanego, albo weźmiecie
mały jego kryształ, patrząc na nie możecie nie wiedzieć, czy są tym samym, czy
są różne. Ale kładąc te dwa kawałki na język, po smaku stwierdz icie, że zawierają
tę samą słodycz. Podobnie, ten sam Bóg naprawdę znajduje się wszędzie. Światło
słoneczne odbija się we wszystkich stawach i zbiornikach wodnych. Nie są to od-
bicia różnych słońc, lecz tego samego słońca świecącego na niebie. Analogicznie,
ta sama atma, czyli boski pierwiastek, promienieje w wszystkich istotach. Pod
względem jakości jest ona tym samym, ale ilość, rozmiar i kształt zewnętrznej
formy odnoszącej się do aspektu materii mogą być różne. Zrozumienie tego jest
jedynym celem ludzkiego życia.
We śnie widzicie miasta, dzielnice, uliczki, domy, ludzi i wiele innych rze-
czy, ale w chwili przebudzenia żadna z nich nie jest już ważna, gdyż wszystkie w
rzeczywistości nie istnieją. Niemniej, gdy śnicie, wszystko wydaje się bardzo rze-
czywiste. Gdy we śnie goni was tygrys, może się zdarzyć, że faktycznie
wybiegniecie z domu. Tego rodzaju sny wydają się niezwykle rzeczyw iste i o
wielkiej mocy. Im bardziej szczegółowy i złożony jest sen, tym bardziej rzeczy-
wisty się wydaje, co sprawia, że podczas jego trwania niemożliwa staje się myśl,
iż jest to sen i że to nie dzieje się w prawdziwym życiu. Dopiero gdy zadzwoni
budzik lub ktoś szarpnięciem wybudzi was ze snu, marzenie senne kończy się i
możecie myśleć, że był to sen, a nie rzeczywistość.
Zdarzyło się tak, że kiedyś mędrzec Wasisztha przybył do królestwa króla
Dźanaki. Zamieszkał w małej pustelni w dżungli na peryferiach królestwa. Wy-
głaszał kazania, więc wielu ludzi gromadziło się w jego aśramie, by wysłuchać
tych nauk. Mędrcy nigdy nie pozostawali cały czas w jednym miejscu, o ile nie
mieli takiego polecenia od Boga, gdyż ich zadaniem było przemieszczanie się po
całym świecie, tak jak ryba przemieszcza się w wodzie, oczyszczając ją w róż-
nych miejscach. Ci mądrzy ludzie szli w miejsca, gdzie były nieczystości, i
oczyszczali serca mężczyzn i kobiet. Także mędrzec Wasisztha głosił najwyższe
prawdy.
Król Dźanaka był wielkim władcą. Chociaż był królem, był też radźariszim,
władcą-mędrcem. Gdy usłyszał o satsangu odbywającym się w pobliskim lesie,
nie mógł się powstrzymać, żeby nie pośpieszyć na spotkanie z mędrcem i dowie-
dzieć się czegoś, siedząc u jego stóp. Gdy przybył, mędrzec bardzo się ucieszył,
że może przyjąć tak szczerego i pilnego ucznia. Jednak inni zwykli obecni tam
ludzie poczuli zazdrość. Uznali, że mędrzec nie wyzbył się przywiązania do wła-
dzy i pochwał. Myśleli: „Patrzcie na niego! Zawsze naszym kosztem faworyzuje
Dźanakę, bo jest on królem.” Gdy Dźanaka spóźniał się, mędrzec nie rozpoczynał
35
zajęć dopóki ten nie przybył. Oczywiście Dźanaka, jako król, miał wiele spraw do
załatwienia, takich jak dbanie o dobro i codzienne funkcjonowanie królestwa i
pałacu, dlatego od czasu do czasu spóźniał się. W takie dni mędrzec trwał w mil-
czeniu i z zamkniętymi oczami czekał na przybycie króla. Wywoływało to wielkie
zakłopotanie w sercach innych, którzy myśleli, że mędrzec miał słabość do króla z
racji jego władzy i bogactwa i że nie zależało mu na pozostałych, którzy musieli
tak długo czekać na króla.
Mędrcy tamtych czasów nie byli zwyczajnymi ludźmi. Byli prawdziwymi
odbiciami Boga i głosili słowa mądrości, które otrzymywali wprost od Boga. Ob-
darzony taką mocą Wasisztha potrafił czytać myśli ludzi tam siedzących i
wątpiących w niego.
Tymczasem król przybył i przeprosił za
spóźnienie i spowodowanie opóźnienia lekcji,
chociaż mędrcowi to nie przeszkadzało. Na-
tychmiast zaczął lekcję, ale w jej środku nagle
przerwał i powiedział: „Widzę, że w mieście
wybuchł pożar i płoną wszystkie domy.” W
chwili, gdy wypowiedział te słowa, wszyscy
uczniowie wstali w połowie lekcji i pobiegli
do miasta, aby ratować swój dobytek i rodziny
przed pożarem.
Król Dźanaka jednak siedział niewzru-
szony – nie poruszył się nawet o cal, gdyż wiedział, że siedzi u stóp mistrza, który
wydałby mu polecenie, aby zrobił to, co konieczne. Poddał się mistrzowi, dlatego
wykonywał tylko jego polecenia.
Widząc spokojnego króla, ludzie dziwili się, że nie śpieszy do swojej sie-
dziby w celu ratowania dóbr, podczas gdy wszyscy biegli. Wtedy mędrzec
powiedział: „To tylko maja (iluzja), którą stworzyłem, aby udzielić wam lekcji.
Nawet w tak skrajnych okolicznościach król zachował równowagę umysłu, spokój
i poddanie, czekając na to, co powiem, zamiast martwić się o materialne dobra,
które są tylko iluzją. Na tym polega wielkość prawdziwego ucznia, który nie trak-
tuje niczego jako rzeczywiste, z wyjątkiem bliskiej więzi z Bogiem. Dla niego
najważniejsza jest bliskość Pana. Wie, że jeśli Pan jest z nim, On zadba o wszyst-
ko inne. Zatem, gdy znajduje się w cieniu łaski Boga, nie dotknie go żadna
krzywda.”
36
Satsang to nadzwyczaj ważny krok na początku duchowej drogi, ponieważ
to z dobrego towarzystwa zaczynacie rozwijać dobre myśli, które wiodą do do-
brych słów, dobrych czynów, dobrych nawyków, dobrego charakteru i wreszcie
dobrego przeznaczenia. W świętych pismach znaczenie satsangu było podkreśla-
ne przez wielu wielkich ludzi. Śankaraćarja powiedział: „Dzięki dobremu
towarzystwu można wejść w siebie, do towarzystwa własnej prawdziwej jaźni, a
stamtąd rozwijać nieprzywiązanie, czyli nirmohatwe niśćalatattwam. Mając nie-
przywiązanie, dochodzi się do zrozumienia boskiego pierwiastka, który jest
niezmienny. Zrozumiawszy boski pierwiastek, który jest wieczny i wszechobecny,
osiąga się wyzwolenie z ograniczonej egzystencji jako ciało i umysł.”
Przyszliście tutaj nie po to, aby dowiedzieć się, gdzie jest Bóg, gdyż Bóg
jest wszędzie. Jest obecny tak samo w was, jak i w każdym innym. Żeby to zro-
zumieć, trzeba prowadzić sadhanę. Bóg jest obecny w kwiecie jako zapach, w
owocu jako sok, w słodyczach jako słodycz, w drewnie jako ogień, w mleku jako
masło. Niemniej, aby wydobyć na zewnątrz to, co znajduje się w środku, potrzeb-
ny jest wysiłek. Ten proces to sadhana i zaczyna się od pierwszego kroku
przebywania w dobrym towarzystwie. Powiedz mi z kim przestajesz, a powiem ci,
kim jesteś. Jeśli chcecie być dobrzy, przebywajcie w towarzystwie dobrych ludzi.
Dobrzy ludzie są prawdziwymi odzwierciedleniami Boga.
Dzisiaj rano spotkaliśmy się z wielu młodymi ludźmi z Singapuru i sąsied-
nich krajów. Podnosi na duchu to, że tak młodzi mężczyźni i kobiety, mieszkający
w krajach o wielkim materialnym dorobku i mizernym idealizmie, posiadają tak
głęboką duchowość, że zadawali pytania, jakich nie otrzymuję nawet od ludzi
starszych. Oni byli naprawdę żywo zainteresowani poznaniem prawdy i sposoba-
mi dochodzenia do niej i do jej zrozumienia. Przypomina mi to wielkich młodych
mędrców dawnych czasów, takich jak Naćiketas, Dhruwa i Prahlada, którzy, cho-
ciaż młodzi wiekiem, byli bardzo rozwinięci duchowo.
Przychodźcie do Boga z jednym nastawieniem: „Boże, chcę poznać praw-
dziwą rzeczywistość. Nie chcę dalej żyć w tym wyśnionym świecie, gdzie rzeczy
dzieją się, a jednak nie dzieją, gdzie wszystko osiągamy, a jednak niczego nie
osiągamy, gdzie stajemy się najbogatsi, a jednak jesteśmy najbiedniejsi, gdzie
nam się powodzi, a jednak wciąż jesteśmy samotni. Nie chcę wiecznie żyć w tym
śnie. Daj mi siłę, abym mógł zrozumieć, że tylko Ty jesteś prawdziwy, że istnie-
jesz tylko Ty, a wszystko inne jest jedynie snem. Tak samo jak płaczemy we śnie,
tak płaczemy na tym świecie; tak samo jak śmiejemy się we śnie, tak śmiejemy
się na tym świecie. A jednak ten śmiech nigdy nie jest prawdziwy i stąd płynie
smutek.”
37
Zrozumienie, że żyjemy we śnie i wybudzenie się z niego wymaga wielkie-
go wysiłku w postaci sadhany, którą należy podjąć. Bóg, mędrcy i święci są po to,
by zbudzić was, niczym budzik, i przywrócić was do rzeczywistego istnienia. Ma-
cie do dyspozycji wiele ścieżek sadhany. Święte pisma zalecają dziewięć typów
oddania. Pierwszym jest śrawanam – słuchanie dobrych rzeczy, tak jak teraz to
robicie. Słuchanie to nie po prostu słyszenie – to słuchanie. Macie zagłębić się w
sens, rozmyślać nad nim, przyswoić sobie, przetrawić i zrozumieć, wyzbywając
się wszelkich wątpliwości.
Kirtanam, czyli śpiewanie imie-
nia Pana, oczyszcza was wewnętrznie
oraz tych wokół was, którzy słyszą to
imię. Grzeszący przez całe życie Adźa-
milha, gdy zbliżał się jego koniec,
recytował imię Pana, dzięki czemu
natychmiast uwolnił się od konsek-
wencji wszystkich swoich grzechów.
Oto moc wynikająca z pamiętania
imienia Pana.
Trzecim typem oddania jest Wisznusmaranam, stałe pamiętanie o Panu. Da-
lej, wandanam to oddawanie czci Panu, arćanam – modlenie się do Pana i
wielbienie Go, padasewanam – oddawanie czci stopom Pana, tj. służenie Panu we
wszystkich istotach, dasjam – bycie sługą Pana, sakhjam – bycie przyjacielem Pa-
na i w końcu atma niwedanam – pełne poddanie się Panu. Tak wygląda dziewięć
dostępnych wam typów wielbienia. Wybierzcie jeden i zacznijcie swoją podróż.
Żołądek można napełnić rozmaitymi rodzajami pożywienia, ale jeśli napeł-
nicie go śmieciowym jedzeniem, stracicie apetyt na pożywne pokarmy. Z
umysłem jest podobnie. Jeśli zapełnicie go rozmaitymi myślami, nie będzie miej-
sca na dobre myśli, ani apetytu na dobre rzeczy. Dlatego powinniście utrzymywać
się w czystości i przebywać w dobrym towarzystwie oraz podjąć dowolną z tych
dziewięciu ścieżek. Wszystkie te ścieżki są lekarstwami, które leczą z choroby
ułudy i przywiązania. Pójdźcie jedną z nich, a wyleczycie się ze swojej choroby.
Rano młodzież zadała wiele pytań, aby rozproszyć swoje wątpliwości. Te-
raz macie też okazję zadać dowolne pytanie w taki sposób, aby każdy odniósł z
tego korzyść.
38
Sesja pytań i odpowiedzi
Pytanie 1: Swami, mam dwa pytania. Gubię się w sprawie rytuałów takich jak
tarpanam (ofiarowanie przodkom świętej wody). Odprawiamy go dla naszych
pitri (przodków), ale kim są pitri? Przecież w przeszłym życiu mogłam być moją
babką lub prababką. Jeśli tak, to czy gdy odprawiam tarpanam dla ich dusz, nie
robię tego dla siebie? Moim drugim pytaniem jest: czy możemy się odradzać?
Proszę, Swami, rozprosz moje wątpliwości.
Swami: Indyjska filozofia duchowości opiera się na dwóch wielkich prawach:
prawie reinkarnacji oraz prawie akcji i reakcji. Prawo reinkarnacji oznacza, że ta
sama dusza raz po raz wraca w różnych ciałach, różnych rodzinach i różnych oko-
licznościach, aby kontynuować swoją podróż ku Boga. Prawo karmy jest bardzo
proste – dokładnie tak jak prawo fizyki, które mówi, że każdej akcji towarzyszy
reakcja. Zatem, gdy wykonujecie dobre działania, otrzymacie dobre działania
zwrotne. Gdy wykonacie działania, które nie są dobre, otrzymacie reakcje, które
też nie są dobre. Dusza musi podróżować drogą życia, mając te dwa prawa z obu
stron, jedno z lewej, drugie z prawej. Gdy ktoś robi dobrze, jako skutek tego do-
świadcza dobrych rzeczy; gdy postępuje źle, musi doznać jakiejś krzywdy. Nie
jest tak, że jeśli dokonacie czegoś dobrego, a potem zrobicie coś złego, skutki obu
postępowań znoszą się nawzajem. Nie działa to w ten sposób, nie tak jak „plus
dodać minus równa się zero.” Plus pozostaje plusem, a minus – minusem. Musicie
doświadczyć obu skutków.
Co się dzieje, gdy dana osoba opuszcza swoje ciało? Nie zabiera ze sobą
niczego – nic z bogactwa, nikogo z krewnych, nic z posiadłości, żadnej materia l-
nej rzeczy, jakie zdobyła w życiu. Ale niesie jedną rzecz. Niesie niewidzialny
worek pełen karm i ich konsekwencji, z którymi musi się kiedyś zmierzyć. W ten
sposób trzeba rozumieć ideę tarpanam. Gdy żyjesz razem z rodziną, działania
każdej osoby mają wpływ na inne. Postępowanie, przez które twoja matka i ojciec
zarabiali, opiekowali się tobą i wychowywali ciebie, ma na ciebie wpływ – nie
jesteś od niego niezależna.
Podobnie, cokolwiek robisz, ma wpływ na ludzi, dla których to robisz, któ-
rzy korzystają z tego lub tracą na tym, albo którzy są w jakiś sposób z tobą
powiązani. Wszyscy jesteście związani ze sobą poprzez działania i reakcje na nie
– nie jesteście niezależni, o ile nie porzuciliście sansary, tak jak sannjasin, i nie
macie z nikim żadnych związków, bo wtedy sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
39
W przypadku kogoś zwykłego mieszkającego z rodziną, z rodzicami, dziećmi,
posiadającego krewnych, przyjaciół i znajomych, mamy do czynienia z tak wielu
wzajemnymi oddziaływaniami zdarzającymi się regularnie, że te karmy wpływają
na każdego.
Jeśli ktoś był dla ciebie dobry, czy nie jest powszechną grzecznością po-
wiedzieć mu: „Dziękuję”? Gdy ktoś pomógł ci, czy przekazanie mu wyrazów
wdzięczności nie jest podstawowym zachowaniem? Podobnie, gdy w rodzinie
ktoś odchodzi, zwykle jest bardzo dużo dobra, wiele korzyści, jakie odniosłaś
dzięki niemu. Tarpanam jest sposobem wyrażenia wdzięczności takiej osobie i
przypomnienie jej, że nie zapomniałaś jej, mimo że jej już nie widujesz. Pamię-
tasz o niej za dobro uczynione tobie, o którym wiesz lub nie wiesz.
Każdy uczeń przyjęty do szkoły musi przejść rejestrację poprzez pewne
procedury. Gdy kończy naukę i opuszcza szkołę, musi otrzymać świadectwo
ukończenia nauki. Rytuały są podobne. Kiedy dusza wstępuje w ciało w rodzinie,
odprawia się pewne rytuały na jej powitanie i nadanie tożsamości w rodzinie. Po-
dobnie, gdy dusza opuszcza szkołę życia, w której uczyła się ze wszystkimi
swoimi przyjaciółmi i krewnymi, musi otrzymać świadectwo ukończenia, aby być
może mogła przejść do wyższej klasy. Jest to sposób, w jaki takie rytuały określa-
ją i przypominają indywidualnej dźiwie (duszy), że nauka w tej szkole dobiegła
końca i teraz pora pójść dalej, do następnej klasy w innej szkole. Jak by nie było,
wyrażaj swoją wdzięczność przodkom za to, że byli ci pomocni, za zrobienie dla
ciebie wszystkiego tego, co zrobili.
Jeśli chodzi o twoje drugie pytanie o reinkarnację, skoro zostawiłaś za sobą
bagaż karmy, musisz się inkarnować, gdyż wszystkie karmy muszą zostać do-
świadczone na tym świecie. Nie da się ich unieważnić, z wyjątkiem specjalnej
interwencji Boga, na podobieństwo tego jak prezydent Indii ma pewne prawa do
anulowania kary za niektóre przestępstwa. W innym przypadku, każdy musi pod-
porządkować się prawu i przyjąć konsekwencje tego, co zrobił – dobrego lub
złego.
Co się stanie, jeśli nie zaliczyłaś lekcji w swojej klasie? Nie zdasz i pozo-
staniesz w tej same klasie. Będziesz musiała pójść jeszcze raz do tej samej szkoły
i kontynuować naukę, chociaż być może z inną grupą ludzi, gdyż poprzedni
otrzymali promocje i poszli dalej. Jeśli będziesz musiała wrócić do własnej rodzi-
ny w innym czasie, stanie się tak dlatego, że nie skończyliście wszystkiego, czego
mieliście się nauczyć od siebie. Nie skończyłaś wszystkich swoich związków z
innymi; jeszcze nie nauczyłaś się tamtych lekcji i nie otrzymałaś świadectwa.
Wracasz, przyciągnięta do tej rodziny, aby dokończyć swoją naukę.
40
Ale teraz wszystko to nie jest ważne. Liczy się tylko to, kim jesteś dzisiaj i
co robisz z tym, co otrzymujesz. Co było to było i nie możesz nic na to poradzić –
to się skończyło. Dzisiaj sprowadziłaś troszkę tamtej przeszłości, ponieważ to,
czego się nauczyłaś na lekcjach z dodawania i mnożenia, pomaga ci teraz rozwią-
zywać twoje równania. Przyniosłaś wiec tutaj tę wiedzę, to rozumienie. To, co
robisz tutaj, określi to, co się stanie z tobą w przyszłości. Dlatego tamto w istocie
nie jest ważne; tamto było wtedy, to jest teraz. W jednej scenie odgrywałaś jedną
rolę, w następnej scenie odgrywasz inną. Możesz być tą samą osobą, ale estrada,
scenariusz i scena zmieniły się, dlatego nie jest ważne, co rob iłaś wtedy.
Znasz już pewne rzeczy, które zastosujesz w tym życiu. Właśnie dlatego
Bóg posyła cię znów na kontynuowanie nauki w pewne rodziny, okoliczności,
sytuacje i kraje, abyś wypracowała wszystkie swoje działania i reakcje, dokończy-
ła cykl, dokończyła lekcje i stała się wolna i mogła wrócić do swojego
pierwotnego źródła. Nie lekceważ tych rytuałów, gdyż są one ważne.
41
Pytanie 2: Wielu tutaj obecnych ludzi chce wykonywać prace Swamiego, ale nie
mają na to dość siły. Ja także chcę to robić – wszystko, co Swami chce, abym ro-
bił. Czy wszystkim, którzy pragną wykonywać Twoje prace, mógłbyś dać
wewnętrzną śakti (siłę), abyśmy byli w stanie pracować dla Ciebie do końca ży-
cia? Daj nam, proszę, siłę na pracę dla Ciebie, Swami.
Swami: Tam, gdzie jest bhakti (oddanie), tam jest śakti, tam jest jukti (motywa-
cja, jedność) i tam jest mukti (wyzwolenie). Wszystko znajduje się w bhakti.
Gdybyś rozebrał bhakti, warstwa za warstwą, znalazłbyś wszystkie te rzeczy spa-
kowane wewnątrz niego, tak jak gdybyś rozpakował paczkę prasadam
(poświęconego pożywienia), wewnątrz znalazłbyś wiele składników. Jeśli masz
oddanie, Bóg znajdzie sposób, abyś mógł je wyrazić.
Gdy jesteś młody, masz sprawne ciało, jesteś inteligentny, masz dobrą pa-
mięć i umysł oraz czyste serce, dlatego możesz używać głowy, serca i rąk do
służenia. Z tego powodu radziłem młodzieży, aby prowadziła sewę. Gdy nieco
dorośniesz, ciało również starzeje się, więc nie może wykonać tych samych rze-
czy, co wcześniej. Ale zdobyłeś doświadczenie, dlatego twój umysł jest o wiele
dojrzalszy i rozumiejący. Możesz używać swojej głowy do pomagania ludziom
dzięki życiowemu doświadczeniu, chociaż możesz nie móc być tam fizycznie.
Dzisiaj nie ma przeszkody dla prowadzenia sewy. Wezwij ludzi przez tele-
fon, albo wyślij wiadomość, a oni przyłączą się do ciebie. Istnieje bardzo wiele
sposobów prowadzenia sewy. Dzięki dostępnym środkom transportu i komunika-
cji, wszystko masz do dyspozycji. Prowadź sewę, dzieląc się swoimi
doświadczeniami, rozmawiając z ludźmi o Bogu i kierując ich ku Bogu – będąc
dla nich niczym drogowskaz. Gdy dalej posuniesz się w wieku, twój umysł osłab-
nie. Czasami nie będziesz nawet pamiętał, czy już jadłeś, czy nie, więc niekiedy
zjesz dwa razy. Ale nawet jeśli nie możesz zrobić wiele za pomocą umysłu, ciągle
możesz służyć sercem. Serce pozostaje takie samo – nie starzeje się. Możesz da-
wać miłość w swoim sercu dziesięciu innym. Wysyłaj tę miłość do wszystkich,
niezależnie gdzie się znajdujesz – w domu, w biurze czy gdziekolwiek indziej. W
ten sposób możesz ciągle prowadzić moją sewę.
Dam wam siłę pod warunkiem, że macie szczerą chęć służenia. Tam, gdzie
jest wola, tam jest sposób. Można służyć wysiłkiem fizycznym, zdolnościami
umysłowymi lub czystością serca. Każdy w taki czy inny sposób powinien stale
angażować się w sewę.
Paropakara artham idam śariram – służenie innym jest celem tego ciała.
Musisz jeść, abyś mógł używać tego ciała w służbie; musisz odpoczywać,
abyś mógł używać tego ciała w służbie; musisz uczyć się, abyś mógł używać
42
umysłu w służbie. Wszystko, co robisz, powinno kierować cię ku służeniu Panu.
Miej bhakti, a śakti, jukti i wszystko inne przyjdzie.
Powiedz mi, jakie zdolności posiadał Hanuman. Mimo wszystko był małpą,
która nawet nie znała własnych możliwości. Gdy Rama poradził mu, aby skoczył
i przeleciał nad oceanem do Lanki, każdy mu to odradzał. „Co robisz? Jeśli spró-
bujesz skoczyć, wpadniesz do oceanu i to będzie twój koniec!”
On do tych, którzy go zniechęcali, rzekł: „Rama kazał mi to zrobić. Skoro
Rama dał mi polecenie, da mi też siłę do jego wykonania. Nie dbam o wasze
krytyczne uwagi, bo mówicie dużo, a wiecie bardzo mało, podczas gdy Rama wie
bardzo dużo, a powiedział bardzo mało – po prostu powiedział ‘Ruszaj.’ Dlatego
skoczę przez ocean.” Hanuman skoczył z imieniem Pana na ustach. Reszta to
historia. Cała Ramajana mówi, co się stało. Tak więc, obojętnie jakie macie
możliwości, wiedzę i zrozumienie, korzystajcie z nich i służcie.
(Zwracając się do wielbiciela, który zadawał to pytanie) Jesteś bardzo
dobrym pisarzem. Zapisuj swoje myśli dla ludzi i przekazuj dobre przesłania
młodzieży. Możesz to robić, pozostając w domu.
Pytanie 3: Swami, czy mógłbyś wyjaśnić na czym polega „wewnętrzna ścieżka”?
Swami: Odpowiedź zawiera się już w pytaniu. Jest to ścieżka wewnętrzna, a nie
zewnętrzna. Musisz skierować się do wewnątrz, aby pójść tą ścieżką. Co znaczy
„skierować się do wewnątrz”? Umysł jest podstawą całego świata. Jaki umysł,
taki świat wokół ciebie. Umysł, który zawsze wychodzi na zewnątrz, co jest jego
naturą, popycha cię ku zewnętrznym rzeczom. Umysł, który jest zwrócony do
wewnątrz, ściąga ciało i wszystkie zmysły do wnętrza. Umysł jest tylko kierowcą,
ciało jest autem, a ty jesteś pasażerem. Samochód sam, bez kierowcy, nie może
nigdzie pojechać. Jeśli kierowca poprowadzi go do wnętrza, samochód będzie po-
słuszny; jeśli kierowca poprowadzi go na zewnątrz, samochód pojedzie na
zewnątrz. Zatem umysł musi kierować się do wnętrza.
Jak umysł można zwrócić do wnętrza? Musisz odwrócić go od świata i
skierować ku Bogu. Jak to zrobić? Praktyką. Chociaż jego naturą jest kapryśność,
co znaczy, że jest trudno nad nim zapanować i niemal niemożliwe utrzymać go w
spokoju, praktykowaniem można osiągnąć skierowanie umysłu ku Bogu. Pan
Kriszna mówi: „Dzięki praktyce możesz pokonać kaprysy umysłu i uspokoić go;
można to osiągnąć przez nieprzywiązanie.” Gdy kierujesz swój umysł ku Bogu,
musisz wyeliminować mnóstwo rzeczy świata, aby stać się nieprzywiązanym.
Twoje dawne wasany, czyli instynkty, nie pozwolą ci dokonać tego zbyt łatwo.
Umysł tkwi w świecie, więc trudno jest go stamtąd wyciągnąć, ale powoli, powo-
li, powoli możesz to zrobić. Jest z nim tak, jak z ubraniem, które utknęło w
43
ciernistym krzaku – nie można go stamtąd wyciągnąć nagle, a jedynie odczepiając
cierń po cierniu. Możesz też uchronić ubranie, trzymając się z dala od krzaka. Po-
dobnie, umysł jest zaczepiony do rozmaitych rzeczy i nie daje się go od nich
odciągnąć, jednak dzięki cierpliwości, czystości i wytrwałości możesz krok po
kroku wycofać go ze świata zewnętrznego i skierować do wnętrza.
Istnieje wiele metod, ale przyciąganie umysłu do wnętrza jest podstawą
wszelkiej sadhany. Życie jest grą, umysł jest graczem. Celem tej gry jest pójście
ku Bogu wewnątrz, mimo że umysł stworzono tak, by zawsze zwracał się na ze-
wnątrz. Jest to wyzwanie, przed jakim człowiek staje w grze życia. Musisz
pokonać umysł!
Pójdź za mistrzem, staw czoła diabłu, walcz do końca i zakończ grę! Pó j-
ście za mistrzem oznacza robienie tego, co mówi Swami. Praktykuj! Ciągłą
praktyką wycofaj się. Przypominaj sobie: „To jest rzeczywiste, tamo – nierze-
czywiste, to jest właściwe, tamto – niewłaściwe, to przyniesie mi najwyższe
dobro, tamto nie, w ostatecznym rozrachunku liczy się to, a nie tamto.” W ten
sposób ciągle rozróżniaj na każdym kroku, odrywając się od tego, co nie jest rze-
czywiste, co nie jest prawdziwe, co nie da ci szczęścia, co na końcu nie będzie się
liczyć i przenoś wszystkie takie myśli na drugą stronę.
W miarę praktykowania kierowca zacznie słuchać pana i skieruje samo-
chód, tj. ciało i zmysły, do wnętrza. Praktykowaniem można to osiągnąć. Jak
mówiłem, zacznie się to tylko w towarzystwie ludzi szlachetnych. Gdy wszyscy
wokół ciebie myślą o Bogu, o służeniu, o dobru, wtedy jest bardzo łatwo być jed-
nym z nich. Gdy skończysz w towarzystwie ludzi, którzy przyciągani rzeczami
świata stale kierują się na zewnątrz, nie będziesz mógł zachowywać się w inny
sposób. Porzuć takie towarzystwo! Przyłącz się do towarzystwa ludzi dobrych,
całymi dniami czyń dobro, ciągle rozróżniaj między tym, co rzeczywiste, a tym,
co nierzeczywiste. Idąc taką ścieżką, możesz skierować umysł do wnętrza.
Pytanie 4: Ostatnio pracowałem z młodymi ludźmi, którzy wywodzą się z wielo-
rasowych środowisk, w których są mniejszościami żyjącymi pod presją
dostosowania się do pewnych religijnych zwyczajów, które niekoniecznie należą
do ich społeczności. Oczywiście, znamy nakaz „Kochaj wszystkich, służ wszyst-
kim” i wiemy, że jest tylko jeden Bóg, ale nie wszyscy na tej planecie podzielają
ten pogląd. Mam prośbę do Ciebie, abyś dał nam wskazówki do pracy z tą kon-
kretnie grupą młodych ludzi, którzy mają nadzieję przyciągnąć inną młodzież do
ich sewy prowadzonej w celu transformacji siebie i innych. Jak mają zachować się
w swoim świeckim otoczeniu, a jednocześnie szerzyć nauki Swamiego, bez wkra-
czania w wrażliwy obszar przekonań wziętych z innych religii?
44
Swami: Czy gdyby zebrać w jednym miejscu uczniów z różnych szkół, spieraliby
się oni o to, że ich nauczyciel wpajał im, iż słońce wschodzi na zachodzie, a nie
na wschodzie? Wszyscy uczyli się, że słońce wschodzi tylko na wschodzie i za-
chodzi na zachodzie. To prawda, że szkoły są różne, mundurki różne, rozkład
zajęć inny, reguły różne, środki nauczania różne i nauczyciele różni. Ale osta-
tecznie to, czego się uczą, jest tą samą prawdą wypowiadaną w różny sposób. W
indyjskiej szkole słońce nazywają surja, w angielskiej – sun. Prawda nie zmienia
się tylko dlatego, że używa się różnych środków.
Nasza młodzież i ludzie tacy jak wy powinni przede wszystkim zagłębić się
w zasady wszystkich religii. Zapomnijcie o zewnętrznych rytuałach. Skupcie się
na wewnętrznej duchowej treści wszystkich religii i na ich esencji. Nie kierujcie
się zewnętrznymi rytualnymi treściami, takimi jak reguły, gdyż wszystkie one
mogą być narażone na szwank. Trzymajcie się głównej podstawy każdej religii.
Cytujcie z ich własnych religii, mówiąc, że są to pods tawowe, fundamentalne
prawdy waszej religii, które są takie same dla wszystkich. Oddychacie tym sa-
mym powietrzem, odbieracie to samo światło i pijecie tę samą wodę. Naczynia
mogą być różne, ale woda jest taka sama.
Zatem najpierw zrozumcie fundamentalną bazę ich religii. Zewnętrznych
rzeczy nie należy dyskutować, bo nie możecie ich przekonać, a o wewnętrzne
znaczenie nikt nie może się sprzeczać. Nasza młodzież dobrze rozumie podstawę
wszystkich religii. Bardzo pomoże mówienie tym samym językiem, co inni, ale,
co jest ważniejsze, zrozumieć wszystkich tych rzeczy nie pozwoli żadna ilość
mówienia, słuchania, sporów czy dyskusji. Zrozumiecie tylko przez robienie.
Zrozum, że gdy młodzież i inni, tacy jak ty, podejmą się działania i zaczną poka-
zywać swoim przykładem, wtedy inni pójdą za wami. Powinni przychodzić do
was i pytać: „Co sprawia, że ciągle wykonujecie tak dobrą pracę? Co sprawia, że
jesteście tak cierpliwi? Jak to się dzieje, że jesteście tak życzliwi? Dlaczego nie
złościcie się? Jak to się dzieje, że nigdy nie tracicie cierpliwości?”
Muszą pytać o te rzeczy, a wy możecie odpowiadać: „Stosuję się do filozo-
fii kochania wszystkich i służenia wszystkim, gdyż wszyscy jesteśmy stworzeni
przez Boga na Jego podobieństwo. Wszyscy jesteśmy jednym. Mogą istnieć ze-
wnętrzne różnice, ale wewnętrzna esencja jest jedna.” Wtedy będą was słuchać z
szacunkiem. Gdy jednego dnia pójdziecie i zaczniecie prowadzić wykład, nikt
przy was nie usiądzie. Gdy pomożecie im, robiąc pewne rzeczy, sprawicie, że
zbliżą się do was.
Cały czas miejcie jasne rozumienie tych fundamentalnych rzeczy tkwią-
cych u podstaw wszystkich religii. Żadna religia nie promuje dysharmonii,
nienawiści czy przemocy. Oni mogli być uczeni w różnych kontekstach i w róż-
45
nym czasie, ale podstawą wszystkich religii jest miłość. Wszyscy wierzymy w ten
sam pierwiastek miłości.
Nad tym musicie pracować. Kiedy raz już doświadczą tego, nie będą więcej
argumentować. Wszystkie te spory biorą się z głowy, która nie może doświad-
czać. Wszelkie przekonania pochodzą z serca. Ono nie potrzebuje żadnego
wyjaśniania czy dyskusji. Gdy poczują to w sercu, rozwiążą się wszystkie pro-
blemy głowy. Głowy są różne, a serca takie same.
Pytanie 5: Swami, uczyłeś nas, że „Praca to oddawanie czci” i „Obowiązek to
Bóg.” Wiemy też, że powinniśmy „Zawsze pomagać, nigdy nie szkodzić.” Nie-
kiedy jednak podczas pracy musimy zrobić pewne rzeczy, które ranią innych. Jak
mamy sobie radzić z naszymi obowiązkami i pracą bez ranienia innych?
Swami: Rozważmy przykład lekarza. Przychodzi pacjent i przedstawia swoją
chorobę. Lekarz mówi: „Dam ci zastrzyk odpowiedni na twoją dolegliwość.” Pa-
cjent skarży się: „Ten zastrzyk sprawia ból. Nie rań mnie!” Czy ma to jakiś sens?
Lekarz odpowie: „Niewielki ból jest konieczny, abyś był zdrowy.” Jeśli będziesz
musiał poddać się operacji, podczas której lekarz będzie musiał rozciąć cię, to
także będzie zranienie, ale jest to dla twojego dobra – ten ból jest niezbędny.
Gdy coś nie jest robione z intencją pomocy komuś, ale tylko po to, by po-
kazać swoją wyższość, swoją władzę lub stanowisko, wtedy jest to bezwzględnie
złe. Zranienie kogoś raz kiedyś lub surowe słowa są sposobami na korygowanie
ludzi. Jeśli to pomoże, gdyż zrobiłeś to z miłości, nie ma w tym szkody. Nawet ja
tak postępuję. Siedzi tam Narasimha Murthy. W ciągu minionych 50 lat był besz-
tany przynajmniej 50 000 razy, ale nie uciekł, gdyż wie, że Swami robi to z
matczynej miłości do niego – aby go poprawiać, gdy źle postępuje, kierować nim,
gdy się potyka. Tak więc Swami robi to z miłości.
Miłość jest podstawą. Jeśli wewnętrznie czujesz premę (miłość), wtedy
wszytko, co powiesz, będzie przesycone tą samą miłością. Lekarstwo może być
gorzkie, ale pigułkę można pokryć warstwą cukru – tak robią lekarze. Co matki
robią, gdy ich dziecko nie chce połknąć lekarstwa? Zanurzają lekarstwo w nie-
wielkiej ilości miodu i kładą dziecku na język mówiąc, że jest to miód. Dziecko
połyka miód z lekarstwem. Analogicznie, wy też zmieniajcie ton i działanie, ale
nie zmieniajcie uczuć.
Działania i słowa można dostosować tak, by pomóc komuś zrozumieć, że
postępuje źle i musi się poprawić. Ale jeśli przestaniesz lubić tę osobę, tracisz
prawo do korygowania jej i wtedy cokolwiek powiesz, jest tylko bolesne. Gdy
naprawdę kochasz ich i chcesz dla nich tylko dobra, nawet jeśli będziesz musiał
wziąć winę na siebie, możesz to zrobić dla ich dobra. W taki sposób powinieneś
postępować.
46
Pytanie 6: Wysłuchałam wykładu o „Medytacji umysłu.” W tego rodzaju medy-
tacji wizualizuje się węża z lewej strony i małpę z prawej. Wykonywałam ją
wielokrotnie i pomagała mi uspokoić umysł. Czy mógłbyś wyjaśnić ten rodzaj
nauki?
Swami: Nie możesz przyjmować tego samego lekarstwa na ból głowy, co sąsiad,
tylko dlatego, że on to robi. Ono może być dobre dla konkretnej osoby w związku
z jej budową ciała, intensywnością bólu czy zaawansowaniem choroby. Gdybyś
poszła do tego samego lekarza, mógłby przepisać ci inne lekarstwo, inną dawkę i
inny sposób jego przyjmowania, gdyż dla ciebie byłoby to lepsze. Dobrą radą jest,
abyś nie przyjmowała wszystkiego i nie stosowała na sobie, z wyjątkiem nama-
smarany (powtarzania imienia Pana), gdyż jest ona uniwersalna. Możesz użyć
dowolnego imienia i recytować je z miłością, ponieważ to zadziała, ale jeśli ze-
chcesz praktykować inne rodzaje kriji (religijnej ceremonii), jogi i dhjany
(medytacji), musisz zachować pewną ostrożność i skorzystać z pomocy guru, któ-
ry może tobą pokierować. Ten rodzaj medytacji mogą stosować tylko niektórzy
ludzie.
Co musisz doświadczyć na końcu medytacji? Musisz poczuć intensywny
spokój, a nie doświadczać jakichś ruchów, wizji, światła czy kolorów. Nie ma
medytacji, jeśli nie ma tego intensywnego spokoju, a twój umysł skupia się tylko
na pośrednich skutkach, takich jak: „Czy widziałam tamto? Czy widziałam to?
Czy doświadczyłam tamtego? Czy doświadczyłam tego? Słyszałam, że on przeżył
to, słyszałam, że ona przeżyła tamto.” Oznacza to tylko chodzenie tam i z powro-
tem, niczym w ruchu wahadła, bez dochodzenia dokądkolwiek.
Skutkiem medytacji jest spokój i musi być doświadczany w stopniu więk-
szym niż cokolwiek innego. Na tym się skupiaj. Zapomnij o części rytualnej,
zapomnij o drodze, a skupiaj się na celu. Oto, co jest ważne. Dlaczego nie miała-
byś nieco to uprościć i przez kilka dni prowadzić tylko namasmaranę? Użyj
dowolnego imienia, byle nie imienia męża, i recytuj. (Śmiech) Przede wszystkim
uspokój umysł – potem możesz przejść do wyższych sadhan. Jeśli nie nauczyłaś
się abecadła, nie możesz pisać opowiadań. Zacznij od tej najprostszej rzeczy.
Uspokój się, wtedy zrozumiesz to wszystko.
Bardzo szczęśliwy. Teraz możemy zakończyć naukę. Lekcji już nie będzie
– wkrótce zaczną się egzaminy. Przyswoiwszy sobie nauki i opuściwszy szkołę,
spotkacie się z różnymi sytuacjami. Osoba, z którą nie chcielibyście przebywać,
ciągle będzie gdzieś w pobliżu. Jak się wtedy zachowacie? Wszystkie sytuacje,
których chcielibyście uniknąć, przed którymi nie chcielibyście stawać, będą się
wam przytrafiać. Jak się zachowacie? Jak się zachowacie, gdy będziecie prowo-
kowani, gdy rozzłościcie się, gdy będziecie niespokojni, gdy stracicie pokój?
Pomyślcie o tym i przygotujcie się.
47
Wszystkie te wykłady, podróże i rozmowy, jeśli nie znajdą odbicia w sen-
sownych działaniach, będą oznaczać stratę czasu wszystkich. Tak więc dobrze
wykorzystajcie ten pobyt tutaj, wiedząc, że jesteście tu razem, aby uczyć się na-
wzajem. Jesteście wszyscy po prostu w szkole życia. Każdy ma przyswoić sobie
te lekcje. Dopóki nie skończycie nauki w tej szkole, nie możecie przejść do wyż-
szych sfer. Aby osiągnąć sferę rzeczywistości, musicie przeżyć to nierzeczywiste
życie. Uczcie się więc swoich lekcji tak wcześnie, jak to możliwe, kończcie szyb-
ko naukę, nauczcie się, co jest rzeczywiste i odrzućcie to, co jest nierzeczywiste.
Zawsze trwajcie w wiecznym spokoju i wiecznym szczęściu.
Tymi słowami błogosławieństwa i dobrych życzeń kończę dzisiejszy pro-
gram.
Dla każdego jest prasadam. Ponieważ jest to szczególny dzień i szczególny
czas, gospodarze włożyli wiele wysiłku, aby dobrze zadbać o każdego. Chcą ko-
chać wielbicieli i służyć im w ten sposób z racji ich miłości do Swamiego.
Cieszcie się kolacją i, jedząc ten posiłek, trawcie też moje pożywienie. Nie od-
chodźcie z niestrawnością.
48
SUBSKRYPCJA NA BROSZURY
Z ZAGRANICZNYCH WIZYT BHAGAWANA
Aby pobrać dyskursy wygłaszane przez Bhagawana podczas zagranicznych wizyt,
prosimy wejść na internetową witrynę Sai Vrinda: http://www.saivrinda.org.
Jeśli chcecie zapisać się na otrzymywanie nowych broszur z zagranicznych wizyt
Bhagawana w 2017 roku i później zaraz gdy staną się dostępne, prosimy przesłać
email na adres bhagawanspeaksglobal@gmail.com.
NOTA REDAKCJI
Poszukujemy profesjonalnych osób do transkrypcji zapisów audio, tłumaczy i
korektorów dyskursów Bhagawana do wszystkich języków. Muszą oni podpisać
kontrakt z Wydawcą, Sri Sathya Sai Premamruta Prakashana ®. Aby uzyskać
więcej informacji, prosimy napisać na adres: bhagawanspeaks@gmail.com.
WYDAWNICTWO I DYSTRYBUCJA KSIĄŻEK
W sprawie publikacji – druku – dystrybucji prosimy pisać na adres:
bhagawanspeaks@gmail.com
top related