biegnąca z wilkami - akademiaharmoniizycia.pl · biegnąca z wilkami archetyp dzikiej kobiety...

7

Upload: phamdang

Post on 05-Jan-2019

216 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Biegnąca z wilkamiArchetyp Dzikiej Kobiety CLARISSA PINKOLA ESTÉS

Wszystkie jesteœmy przepe³nione têsknot¹ za dzikoœci¹. Nie ma na ni¹ ¿adnego kulturowego antidotum. Nauczono nas wstydziæ siê takich pragnieñ. Zapuszcza³yœmy d³ugie w³osy, by zas³oniæ nimi swoje uczu-cia. Ale cieñ Dzikiej Kobiety wci¹¿ za nami pod¹¿a, dniem i noc¹. Niewa¿ne, gdzie jesteœmy, ten cieñ ma nieodmiennie cztery ³apy.

Dzikie zwierzêta i Dzika Kobieta to zagro¿one gatunki. Z up³ywem czasu obserwujemy, jak naturalne

instynkty kobiety s¹ coraz bardziej t³umione, odrywane, oddzielane od niej murem. D³ugo Ÿle je traktowano, podobnie jak przyrodê, dzikie zwierzêta i dziewicze ziemie. Od kilku tysiêcy lat, kiedy tylko traci³yœmy czuj-noœæ, nasz¹ instynktown¹, pierwotn¹ naturê zsy³ano na wygnanie do najnêdzniejszych obszarów psychiki. Duchow¹ krainê Dzikiej

Kobiety na przestrzeni dziejów pl¹drowano i palono, jej kryjówki równano z ziemi¹, a naturalne cykle podporz¹dkowywano sprzecznym z natur¹ rytmom, po to, by za-dowoliæ innych.

Nie przypadkiem dziewicze tereny pla-nety kurcz¹ siê i gin¹, w miarê jak zanika zrozumienie naszej w³asnej wewnêtrznej, pierwotnej natury. Nietrudno poj¹æ, dlaczego prastare lasy i stare kobiety nie s¹ uwa¿ane za zbyt wielkie bogactwa. To ¿adna tajem-nica. Nie przypadkiem wilki i kojoty, niedŸ-wiedzie i poddaj¹ce siê naturze kobiety maj¹ podobn¹ reputacjê. Wszystkie te stworzenia ³¹cz¹ wspólne, pokrewne archetypy zwi¹za-ne z instynktami i dlatego otoczone s¹ one nies³usznie z³¹ s³aw¹ jako niegodziwe, z na-tury niebezpieczne i krwio¿ercze.

¯yj¹c i pracuj¹c jako psychoanalityk jun-gowski, poetka i cantadora (zbieraj¹ca daw-ne legendy), zrozumia³am, ¿e podupadaj¹c¹ witalnoœæ kobiety mo¿na przywróciæ przez „archeologiê psychiki” rozleg³e wykopali-ska w ruinach mrocznych podziemi œwiata kobiet. W ten sposób ods³onimy œcie¿ki

naturalnej, instynktownej psychiki, a przez jej personifikacjê w postaci archetypu Dzi-kiej Kobiety przenikniemy do najg³êbszych tajników kobiecej natury. Kobieta wspó³cze-sna to wir aktywnoœci. Œwiat zmusza j¹, by by³a wszystkim dla wszystkich. Stara wiedza dawno przesta³a obowi¹zywaæ.

Biegn¹ca z wilkami. Archetyp Dzikiej Kobiety w mitach i legendach, nawi¹zuje do moich badañ nad dzikimi zwierzêtami, ze szczególnym uwzglêdnieniem wilków. Studia nad wilkami Canis lupus i Canis rufus przypominaj¹ mi dzieje kobiety, zarówno pod wzglêdem duchowoœci, jak i ¿yciowych trudów.

Zdrowe wilki i zdrowe kobiety podzielaj¹ pewne cechy psychiczne: wyczulone zmys³y, duch zabawy, ogromn¹ zdolnoœæ do poœwiê-ceñ. Wilki i kobiety to istoty z natury po-krewne, s¹ dociekliwe, bardzo silne i odpor-ne. Maj¹ g³êbok¹ intuicjê, z poœwiêceniem troszcz¹ siê o potomstwo, partnerów i stado. Potrafi¹ siê doskonale przystosowaæ do wci¹¿ zmieniaj¹cych siê warunków, odznaczaj¹ siê silnym charakterem i wielk¹ odwag¹. ZD

JĘC

IA:

IFA

/BEW

, RIZ

ZOLI

/BEW

, BEW

WO

RLD

/BEW

, PH

OTO

RES

EAR

CH

ERS/

BEW

112112 HARMONIA ŻYCIA

œwiat kobiet

112-Biegnaca.indd 112 3/11/2005, 1:28:31 PM

Jednak i jedne, i drugie by³y i s¹ prze-œladowane i têpione; b³êdnie s¹dzi siê, ¿e s¹ krwio¿ercze, podstêpne, nadmiernie agresywne i warte du¿o mniej ni¿ ci, którzy je szkaluj¹. By³y celem ataków tych, którzy trzebili dziewicze tereny oraz nieokie³znane rejony psychiki, niszcz¹c naturalne instynk-ty, tak ¿e nie zosta³ po nich œlad. Uderzaj¹ce s¹ podobieñstwa w bezlitosnym têpieniu wilków i kobiet przez tych, którzy ich nie rozumiej¹.

W³aœnie wtedy, podczas badañ nad wilka-mi, pojêcie archetypu Dzikiej Kobiety po raz pierwszy skrystalizowa³o siê w moim umy-œle. Studiowa³am te¿ ¿ycie innych zwierz¹t, takich jak niedŸwiedzie, s³onie i „ptaki du-szy” – motyle. Cechy ró¿nych gatunków daj¹ niezg³êbione mo¿liwoœci metafor na temat opartej na instynktach psychiki kobiecej.

Moje powojenne pokolenie dorasta³o w czasach, kiedy kobiety infantylizowano i traktowano jak przedmioty. Le¿a³yœmy od³ogiem niczym nieuprawiane ogrody... Na szczêœcie zawsze znalaz³o siê jakieœ zb³¹kane dzikie nasionko przyniesione wiatrem. Ko-biety mia³y du¿o do powiedzenia, choæ to, co pisa³y, nie by³o wydawane drukiem. Ich malarstwo, choæ niedoceniane, stawa³o siê pokarmem dla duszy. Kobiety musia³y dopra-szaæ siê o narzêdzia i miejsce do uprawiania sztuki, a jeœli im tego nie zapewniano, znaj-dowa³y przestrzeñ dla siebie poœród drzew, jaskiñ, lasów, za zamkniêtymi drzwiami.

Tañca nie tolerowano wcale lub prawie wcale, tañczy³y wiêc po lasach, gdzie nikt ich nie widzia³, albo w piwnicach, albo po

drodze do œmietnika. Wszelkie ozdoby bu-dzi³y podejrzliwoœæ. Piêkne cia³o i swobod-ny, radosny strój mog³y naraziæ na krzywdê, napaœci na tle seksualnym. Nawet ubranie na grzbiecie nie mog³o byæ wy³¹czn¹ w³asno-œci¹ kobiet. (...)

By³y to czasy, kiedy rodziców znêcaj¹-cych siê nad dzieæmi nazywano po prostu „surowymi”, kiedy duchowe rozdarcie bez-wzglêdnie wykorzystywanych kobiet okre-œlano mianem „za³amañ nerwowych”, kiedy dziewczêta i kobiety trzymane krótko, wrêcz na smyczy, nazywano „mi³ymi”, a tym, którym uda³o siê choæ na chwilê wyœlizn¹æ z obro¿y, nalepiano etykietkê „z³ych”.

Tak wiêc jak wiele kobiet przede mn¹ i po mnie sz³am przez ¿ycie jako criatura, dziwaczne stworzenie w przebraniu. Jak ca³y rodzaj ¿eñski przede mn¹ z dumnie pod-niesion¹ g³ow¹ chwia³am siê na wysokich obcasach, a do koœcio³a wk³ada³am skromn¹ sukniê i kapelusz. Ale mój baœniowy ogon czêsto wystawa³ spod r¹bka sukienki i strzy-g³am uszami tak mocno, ¿e kapelusz a¿ podskakiwa³ i w najlepszym razie opada³ na oczy, a nierzadko turla³ siê po pod³odze.

Nie zapomnia³am pieœni z tamtych smut-nych czasów, hambre del alma – pieœni wyg³odnia³ej duszy. Nie zapomnia³am te¿ radosnej canto hondo – pieœni z g³êbi, której s³owa powracaj¹ do nas, kiedy pracujemy nad duchowym odnowieniem.

Niczym droga w g³¹b lasu, która staje siê coraz mniej widoczna, a¿ w koñcu siê zaciera i znika z oczu, tradycyjna teoria psychologiczna zbyt prêdko siê wyczerpuje,

jeœli chodzi o twórcze, utalentowane, g³êbo-kie kobiety. Psychologia tradycyjna traktuje marginalnie albo zupe³nie przemilcza g³êb-sze sprawy, tak istotne dla kobiet: to, co dotyczy archetypów, intuicji, seksu i natural-nych cykli biologicznych, wieku, specyfiki funkcjonowania, m¹droœci, iskry twórczej. One w³aœnie przez ponad dwadzieœcia lat da-wa³y mi natchnienie w pracy nad archetypem Dzikiej Kobiety.

Duchowe ¿ycie kobiety nie mo¿e byæ przykrawane do bardziej akceptowalnej for-my narzuconej przez nierozumiej¹c¹ kobie-coœci kulturê. Ci, którzy roszcz¹ sobie prawo byæ jedynymi posiadaczami œwiadomoœci, nie mog¹ jej te¿ na si³ê naginaæ do kszta³tu, jaki chce widzieæ ich intelekt. Nie, w³aœnie takie postêpowanie spowodowa³o ju¿, ¿e mi-liony kobiet, które zaczyna³y jako potê¿ne, naturalne moce, sta³y siê wyrzutkami w³asnej kultury. Za cel postawiæ sobie nale¿y raczej przywrócenie i wspieranie piêknych i natu-ralnych kobiecych form psychicznych.

Baœnie, mity i legendy daj¹ nam zdolnoœæ rozumienia, która tak wyostrza wzrok, ¿e do-strzegamy œcie¿kê przetart¹ przez pierwotn¹ naturê i pod¹¿amy ni¹. Wskazówki zawarte w takich opowieœciach i legendach dodaj¹ pewnoœci, ¿e œcie¿ka siê nie urwie, nie za-niknie, ale bêdzie prowadziæ coraz dalej i dalej, do g³êbokiej m¹droœci. Szlak, którym wszystkie pod¹¿amy, to szlak dzikiej, przyro-dzonej nam instynktownej JaŸni.

Nazywam j¹ Dzik¹ Kobiet¹, poniewa¿ same te s³owa, „dzika” i „kobieta” tworz¹ lla-mar o tocar a la puerta – baœniowe pukanie

Wilki i kobiety to istoty

z natury pokrewne, s¹

dociekliwe, bardzo silne

i odporne. Maj¹ g³êbok¹

intuicjê, z poœwiêceniem

troszcz¹ siê o potomstwo,

partnerów i stado.

HARMONIA ŻYCIA 113 113

112-Biegnaca.indd 113 3/11/2005, 1:28:48 PM

do drzwi g³êboko ukrytej ¿eñskiej psychiki. Llamar o tocar a la puerta dos³ownie znaczy „graæ na instrumencie nazwy, by otworzyæ drzwi”. Oznacza u¿ycie w³aœciwych s³ów, które sprawi¹, ¿e otworzy siê przejœcie. Ka¿-da kobieta intuicyjnie pojmuje s³owa „dzika” i „kobieta” niezale¿nie z jakiego krêgu kultu-rowego siê wywodzi.

Na dŸwiêk tych s³ów w kobiecie budzi siê i powraca do ¿ycia stara, pradawna pamiêæ. Pamiêæ absolutnego, niezaprze-czalnego i nieodwo³alnego pokrewieñstwa z samicami dzikich zwierz¹t; pokrewieñ-stwa, które od d³ugiego zaniedbania sta³o siê ledwo wyczuwalne, zaprzepaszczone przez postêp cywilizacji, wyjête spod pra-wa przez otaczaj¹c¹ kulturê i niezrozumia³e ju¿ dla nikogo. Zapomnia³yœmy jej imiona, nie odpowiadamy na jej zew, ale czujemy j¹ w podœwiadomoœci, têsknimy za ni¹; wiemy, ¿e nale¿y do nas, a my do niej.

W³aœnie ten fundamentalny, zasadniczy i podstawowy zwi¹zek jest nam przyrodzony i z niego wywodzi siê nasza istota. Archetyp Dzikiej Kobiety zawiera w sobie alfê, która zapocz¹tkowa³a nasz¹ matrylinearn¹ liniê. S¹ chwile, kiedy jej doœwiadczamy, choæby przelotnie, i do szaleñstwa pragniemy j¹ za-trzymaæ. Do niektórych kobiet ten o¿ywczy „smak dzikoœci” przychodzi podczas ci¹¿y, karmienia dzieci¹tka, podczas cudownej prze-miany, jaka zachodzi w cz³owieku podczas wychowywania dziecka, podczas pielêgno-wania uczuciowej wiêzi, tak jak pielêgnuje siê ukochany ogród.

Doœwiadczyæ jej mo¿na przez doznania wzrokowe, kiedy przygl¹damy siê piêknym widokom. Czu³am j¹ nieraz, obserwuj¹c to, co u nas w lasach nazywamy boskim zacho-dem s³oñca. Czu³am, jak o¿ywa we mnie na widok rybaków o zmroku wychodz¹cych z jeziora z zapalonymi latarniami i na widok paluszków u stóp mego nowo narodzonego dziecka, równiutkich jak ziarnka kukurydzy. Mo¿na j¹ dostrzec wszêdzie.

Przychodzi do nas tak¿e przez doznania s³uchowe; z muzyk¹, która wibruje w pier-si i porusza serce; z dŸwiêkiem bêbna, gwizdem, wo³aniem i p³aczem. Przychodzi z jêzykiem pisanym i mówionym; czasem jedno s³owo, zdanie, wiersz lub opowieœæ wzbudza taki oddŸwiêk, jest tak w³aœciwe i trafne, ¿e ka¿e nam przynajmniej na chwilê przypomnieæ sobie, z jakiej substancji tak

naprawdê jesteœmy ulepione i gdzie jest nasz prawdziwy dom.

Te przelotne, krótkotrwa³e „smaki dziko-œci” przychodz¹ jak mistyczne natchnienie – ach, to jest to, a teraz ulecia³o. Têsknota za ni¹ ogarnia nas, kiedy spotykamy kogoœ, komu uda³o siê zachowaæ tê „dzik¹, pier-wotn¹ wi꟔ kiedy zdajemy sobie sprawê, ¿e zaniedbujemy mistyczne palenisko, sk¹pimy czasu na marzenia, na w³asne twórcze ¿ycie, powo³ania i prawdziwe mi³oœci.

Jednak to w³aœnie te ulotne posmaki, które towarzysz¹ zarówno piêknym, jak i bole-snym prze¿yciom, powoduj¹, ¿e czujemy siê tak osierocone, niespokojne, tak przepe³nio-ne têsknot¹, ¿e wreszcie musimy pod¹¿yæ za nasz¹ dzik¹, zwierzêc¹ natur¹. Wtedy pêdzimy do lasu, na pustkowie, w œnieg i bie-gniemy szybko, oczami przeszukuj¹c ziemiê; nas³uchujemy, szukamy w dole i w górze; szukamy wskazówki, œladu, znaku, ¿e ona wci¹¿ ¿yje, ¿e nie straci³yœmy szansy. A kie-dy wypatrzymy jej œlad, iœcie po kobiecemu gnamy, by j¹ dogoniæ, sprz¹tamy na biurku, zrywamy zwi¹zki, czyœcimy umys³, prze-chodzimy na nastêpn¹ stronê, przerywamy wszystko, ³amiemy zasady, zatrzymujemy œwiat, bo nie poradzimy sobie bez niej ani chwili d³u¿ej.

Kobiety, które j¹ utraci³y i potem znala-z³y na nowo, bêd¹ walczyæ, by zachowaæ j¹ na zawsze. Odzyskawszy j¹, zrobi¹ wszyst-ko, co w ich mocy, by j¹ zatrzymaæ – z ni¹ ich twórcze ¿ycie kwitnie; ich zwi¹zki z ludŸmi nabieraj¹ sensu, g³êbi, zdrowia; ich cykle seksualnoœci, twórczej pracy i zabawy ustalaj¹ siê na nowych zasadach; nie s¹ ju¿ obiektem zakusów innych, na równi z nimi maj¹ naturalne prawo do rozwoju i rozkwi-tu. Teraz wieczorne zmêczenie pochodzi z satysfakcjonuj¹cej pracy i wysi³ku, a nie z zamkniêcia w zbyt ciasnym krêgu umys³u, pracy, zwi¹zku. Teraz instynktownie roz-ró¿niaj¹ czas ¿ycia i czas œmierci, potrafi¹ odejœæ, potrafi¹ zostaæ.

Kiedy kobieta na nowo utwierdza swój zwi¹zek z pierwotn¹, zwierzêc¹ natur¹, otrzymuje dar – wieczn¹, wewnêtrzn¹ m¹dr¹ opiekunkê, wizjonerkê, wyroczniê, natchnie-nie, intuicjê, sprawczyniê, stwórczyniê, wy-nalazczyniê, wreszcie uwa¿n¹ s³uchaczkê, która prowadzi, przewodzi, podpowiada i przekonuje do korzystania z pe³ni ¿ycia w œwiecie zewnêtrznym i wewnêtrznym.

Kiedy kobieta na nowo

utwierdza swój zwi¹zek

z pierwotn¹, zwierzêc¹

natur¹, otrzymuje dar

– wieczn¹ wewnêtrzn¹ m¹dr¹

opiekunkê, wizjonerkê,

wyroczniê, natchnienie, intuicjê,

sprawczyniê, stwórczyniê,

wynalazczyniê, wreszcie uwa¿n¹

s³uchaczkê, która prowadzi,

przewodzi, podpowiada

i przekonuje do korzystania

z pe³ni ¿ycia w œwiecie

zewnêtrznym i wewnêtrznym.

Kiedy kobieta jest tak bliska

naturze, istnienie tej wiêzi

emanuje z niej blaskiem. Ta

dzika nauczycielka, dzika matka,

dzika mentorka wspiera jej

¿ycie wewnêtrzne i zewnêtrzne

w ka¿dej sytuacji. ZDJĘ

CIA

: PH

OTO

RES

EAR

CH

ERS/

BEW

, RIZ

ZOLI

/BEW

œwiat kobiet

114114 HARMONIA ŻYCIA

112-Biegnaca.indd 114 3/11/2005, 1:29:02 PM

Kiedy kobieta jest tak bliska naturze, ist-nienie tej wiêzi emanuje z niej blaskiem. Ta dzika nauczycielka, dzika matka, dzika mentorka wspiera jej ¿ycie wewnêtrzne i ze-wnêtrzne w ka¿dej sytuacji.

Zauwa¿my, ¿e nie u¿ywam s³owa „dzika” we wspó³czesnym, pejoratywnym sensie: „nieopanowana, nieposkromiona, niepoha-mowana” ale w sensie pierwotnym, orygi-nalnym: „¿yj¹c¹ w zgodzie z natur¹” taka, w której criatura (stworzenie) ma wrodzon¹ wewnêtrzn¹ integralnoœæ i zdrowe granice. Te s³owa, „dzika” i „kobieta” przypominaj¹ kobietom, kim naprawdê s¹ i do czego d¹¿¹. S¹ metafor¹ okreœlaj¹c¹ si³ê wspóln¹ wszyst-kim samicom, ca³emu rodzajowi ¿eñskiemu. Personifikuj¹ moc ¿yciow¹, bez której kobie-ty nie mog¹ istnieæ.

Archetyp Dzikiej Kobiety mo¿na okreœliæ innymi, równie odpowiednimi terminami. Mo¿na go nazwaæ potê¿nym psychicznym ¿ywio³em czy te¿ natur¹ instynktown¹, ale si³¹, która kryje siê za t¹ nazw¹, jest w³aœnie Dzika Kobieta. Mo¿na okreœliæ go mianem naturalnej psychiki, ale za tym okreœleniem te¿ stoi archetyp Dzi-kiej Kobiety. Mo¿na mówiæ o wrodzonej, podstawowej naturze kobiecej, o naturze plemiennej, nieodrodnej. (...)

Za pojêciem natury Dzikiej Kobiety nie kryje siê religia, ale praktyka. To psychologia w najczystszym sensie: psyche-/psych – dusza, ology lub logos – czyli wiedza o duszy. Bez niej kobiety nie s¹ zdolne do ws³uchania siê w g³os duszy ani do dostrojenia siê do swoich wewnêtrznych rytmów. Bez niej wewnêtrzny wzrok kobiety przes³ania jakaœ ciemna d³oñ, wiêkszoœæ dnia up³ywa w parali¿uj¹cej nu-dzie lub na pobo¿nych ¿yczeniach. Bez niej

Duchowe ¿ycie kobiety

nie mo¿e byæ przykrawane

do bardziej akceptowalnej

formy narzuconej przez

nierozumiej¹c¹ kobiecoœci

kulturê.

HARMONIA ŻYCIA 115 115

112-Biegnaca.indd 115 3/11/2005, 1:29:16 PM

dusza nie mo¿e siê pewnie zakorzeniæ. Bez niej kobiety zapominaj¹, po co ¿yj¹, czekaj¹ nie wiadomo na co, podczas gdy powinny walczyæ. Bez niej siedz¹ cicho, choæ siedz¹ na rozpalonych wêglach. Ona steruje ich ¿y-ciem, jest pe³nym uczucia sercem, podobnie jak ludzkie serce steruje funkcjonowaniem fizycznego cia³a.

Kiedy tracimy kontakt z instynktown¹ psychik¹, jesteœmy na pó³ zrujnowane, a obrazy i energie pierwiastka kobiecego nie mog¹ siê w pe³ni rozwin¹æ. Kobieta odciêta od swego podstawowego Ÿród³a, zdana jedy-nie na rozs¹dek, zatraca swe instynkty, a jej

naturalne cykle ¿yciowe gin¹, poch³aniane przez kulturê, intelekt lub ego – w³asne lub nale¿¹ce do innych.

Dzika kobieta jest zdrowiem wszystkich kobiet. Bez niej psychologia kobiety nie mia-³aby sensu. Ta dziewicza kobieta to prototyp kobiety. Niezale¿nie od kultury, epoki, poli-tyki ona siê nie zmienia. Zmieniaj¹ siê cykle, symboliczne reprezentacje, ale w swojej

istocie pozostaje niezmienna. Jest tym, czym jest, tworzy pe³n¹ ca³oœæ.

Znajduje ujœcie przez kobiety. Jeœli one s¹ przyt³umione, to walczy, by siê wydo-staæ na powierzchniê. Jeœli s¹ wolne, to ona te¿ jest wolna. Na szczêœcie, ile razy spycha siê j¹ w dó³, odbija siê do góry. Niewa¿ne, ile razy zakazuje siê jej wstêpu, d³awi j¹, przygniata, odcina, rozmywa, gnêbi, nazywa niepewn¹, szalon¹ i obrzuca innymi obelgami, emanuje z kobiet z tak¹ moc¹, ¿e nawet te najspokojniejsze, najbar-dziej ograniczane i krêpowane kobiety za-chowuj¹ dla niej sekretne miejsce. Nawet

najbardziej represjonowana kobieta ma swoje tajemne ¿ycie z tajemnymi myœla-mi i tajemnymi uczuciami, które s¹ bujne i dzikie, czyli naturalne. Nawet najbardziej ubezw³asnowolniona kobieta strze¿e tego dzikiego zak¹tka jaŸni, bo intuicyjnie wy-czuwa, ¿e któregoœ dnia znajdzie siê jakaœ furtka, szczelina, szansa, i ona j¹ poszerzy, by wyrwaæ siê na wolnoœæ.

Jakie s¹ niektóre z emocjonalnych obja-wów zaburzonej relacji z dzik¹, pierwotn¹ energi¹ psychiki? Nieustanne, chroniczne odczuwanie, myœlenie lub dzia³anie w poni-¿ej opisany sposób oznacza, ¿e relacja z g³ê-bok¹, instynktown¹ psychik¹ jest czêœciowo naruszona lub zupe³nie utracona. Mówi¹c typowo kobiecym jêzykiem, mo¿e to byæ: uczucie ca³kowitego wyja³owienia, uwi¹du, zmêczenia, niemocy, przygnêbienia, zamêtu, przyt³oczenia, ograniczenia, otêpienia. Mo¿e to byæ lêk, zastój, s³aboœæ, brak inspiracji, brak duchowego o¿ywienia, energii twórczej, uczuciowoœci, poczucie bezsensu, wstydu, chroniczne zamroczenie, zmiennoœæ nastro-jów, og³upienie, osaczenie, wieczne napiêcie, wariactwo.

Bezsilnoœæ, ci¹g³e w¹tpliwoœci i niezde-cydowanie, chwiejnoœæ, zahamowania, brak si³y przebicia, trwonienie swego twórczego ¿ycia dla innych, Ÿle wybrani partnerzy, praca, przyjaŸnie pozbawiaj¹ce energii ¿yciowej, dolegliwoœci z powodu zabu-rzeñ cykli biologicznych, nadwra¿liwoœæ, bezw³ad, apatia, niepewnoœæ, brak odwagi, niezdolnoœæ do ustalenia w³aœciwego tempa, niezorganizowanie, niezdolnoœæ do wyzna-czania swoich granic.

Wybicie z rytmu, nieœwiadomoœæ siebie, oddalenie od swoich bogów czy Boga, od-dzielenie od Ÿród³a ¿ycia, ucieczka w dom, pracê, intelektualizm lub inercjê, bo to naj-bezpieczniejsze miejsca dla kobiety, która straci³a instynkty.

Strach przed ryzykiem, przed ujawnieniem prawdy o sobie, strach przed poszukiwaniem przewodnika, matki, ojca, strach przed odda-niem niedoskona³ej pracy, zanim stanie siê arcydzie³em, strach przed podró¿¹, strach przed uczuciem do innych, strach przed wy-czerpaniem, wypaleniem, znu¿eniem, strach przed autorytetem, utrata energii w obliczu twórczych planów, skurcz bólu, upokorzenie, troska o ca³y œwiat, otêpienie, niepokój.

Boimy siê oddaæ cios, kiedy nie pozosta³o nic innego; boimy siê spróbowaæ czegoœ no-wego, stawiæ czo³o ¿yciu; boimy siê mówiæ g³oœno, sprzeciwiaæ; mêcz¹ nas md³oœci, za-wroty g³owy, nadkwasota; jesteœmy rozciête na pó³, przyt³oczone, zbyt pojednawcze, nie-potrzebnie ugrzecznione, pragniemy zemsty.

Boimy siê zatrzymaæ, boimy siê dzia³aæ, wci¹¿ liczymy do trzech i nie zaczynamy – kompleks wy¿szoœci, mieszane uczucia, ale

Dzika kobieta w sensie pierwotnym, oryginalnym: „¿yj¹ca

w zgodzie z natur¹” i wewnêtrznie zintegrowana.

ZDJĘ

CIA

: BEW

WO

RLD

/BEW

, PH

OTO

NO

NST

OP/

BEW

œwiat kobiet

116116 HARMONIA ŻYCIA

112-Biegnaca.indd 116 3/11/2005, 1:29:36 PM

sk¹din¹d w pe³ni wydolne, funkcjonujemy na pe³nych obrotach. Owo rozdarcie to nie przypad³oœæ konkretnej epoki czy stulecia; jak epidemia szerzy siê wszêdzie i zawsze, kiedy kobieta zostaje ujarzmiona, kiedy tylko ¿ywio³owa natura zostaje z³apana w pu³apkê.

Zdrowa kobieta przypomina wilka: krzep-ka, po brzegi pe³na, potê¿na si³a ¿yciowa, ¿yciodajna, œwiadoma swego terytorium, po-mys³owa, lojalna, lubi¹ca wêdrówki. Jednak oddzielenie od pierwotnej, zwierzêcej natury sprawia, ¿e osobowoœæ kobiety ubo¿eje, roz-cieñcza siê, rozmywa, staje siê przezroczysta, bez wyrazu. Nie zosta³yœmy pomyœlane jako ¿a³osne stworzenia z rzadkimi w¹t³ymi w³o-skami, zbyt s³abe, by zerwaæ siê do skoku, goniæ za zdobycz¹, dawaæ nowe ¿ycie. Kiedy ¿ycie kobiety popada w zastój lub wype³nia siê nud¹, to jest to moment, kiedy powinna dojœæ do g³osu jej dzika, zwierzêca strona; to czas, by dusza rozla³a siê szeroko jak rzeka w delcie.

Jak Dzika Kobieta wp³ywa na kobiety? Maj¹c j¹ za sprzymierzeñca, przewodniczkê, wzór, nauczycielkê, patrzymy nie dwojgiem w³asnych oczu, ale oczami intuicji, która ma ich wiele. Kiedy zdajemy siê na intuicjê, je-steœmy jak rozgwie¿d¿ona noc: spogl¹damy na œwiat tysi¹cem oczu.

Dzika, pierwotna natura niesie wêze³ki z leczniczymi zio³ami; niesie wszystko, czym kobieta powinna byæ, co powinna wiedzieæ. Niesie lekarstwo na wszystko. Niesie opowieœci, sny, s³owa i pieœni, znaki i symbole. Jest zarazem wehiku³em i celem podró¿y.

By po³¹czyæ siê z pierwotn¹, instynktow-n¹ natur¹, nie trzeba wszystkiego przewracaæ do góry nogami, nie trzeba wielkich zmian z lewa na prawo, z bieli na czerñ, ze wschodu na zachód, nie trzeba popadaæ w szaleñstwo czy traciæ opanowanie. Nie oznacza to, ¿e mamy zerwaæ podstawowe spo³eczne wiêzi ani ¿e staniemy siê mniej ludzkie. Wrêcz przeciwnie. Pierwotna natura niesie ze sob¹ olbrzymi¹ integralnoœæ.

Wi¹¿e siê to z wyznaczeniem terytorium, odnalezieniem grupy, poczuciem pewnoœci i dumy z w³asnego cia³a, niezale¿nie od jego mo¿liwoœci i ograniczeñ, z mówieniem i dzia³aniem w swoim imieniu, z wyostrzon¹ œwiadomoœci¹ i czujnoœci¹, z czerpaniem z wrodzonej kobiecej intuicji i wyczucia, z zestrojeniem z biologicznymi cyklami, ze

znalezieniem w³asnego miejsca, z nabie-raniem godnoœci i zachowaniem wysokiej œwiadomoœci. (...)

Dzika Kobieta nale¿y do ciebie – nieza-le¿nie od tego, czy jesteœ intro- czy ekstra-wertyczk¹; kobiet¹, która kocha kobiety, czy kobiet¹, która kocha mê¿czyzn; kobiet¹, która kocha Boga lub wszystkich naraz; czy twoje serce jest proste czy masz ambicje amazonki,

czy pragniesz pi¹æ siê na sam szczyt czy te¿ po prostu prze¿yæ do jutra, czy jesteœ dow-cipna czy ponura, z królewskiego rodu czy prostaczka – Dzika Kobieta jest twoja, bo nale¿y do wszystkich kobiet.

By j¹ odnaleŸæ, kobiety musz¹ powróciæ do instynktów, do swej najg³êbszej wiedzy. Wiêc wyruszajmy w podró¿ i siêgajmy pa-miêci¹ wstecz, do naszej pierwotnej duszy. Œpiewajmy, by jej koœci obros³y cia³em. Zrzuæmy wszystkie fa³szywe okrycia, któ-reœmy otrzyma³y. Za³ó¿my autentyczny p³aszcz naszych potê¿nych instynktów i wiedzy. Przeniknijmy obszary psychiki,

które kiedyœ do nas nale¿a³y. Rozwiñmy banda¿e, przygotujmy lekarstwa. Powróæ-my, dzikie i wyzwolone, ze skowytem, œmiechem i œpiewem, do Tej Jedynej, która nas kocha.

Dla nas sprawa jest ³atwa. Bez nas Dzika Kobieta umiera. Bez Dzikiej Kobiety umie-ramy my. Para Vida, dla prawdziwie pe³nego ¿ycia obie musz¹ ¿yæ. �

CLARISSA PINKOLA ESTÉS CLARISSA PINKOLA ESTÉS

„BIEGNĄCA Z WILKAMI”

(FRAGMENTY)

WYDAWNICTWO

ZYSK I S-KA

Clarissa Pinkola Este’s jest uznan¹ na œwiecie i nagra-dzan¹ poetk¹, dyplomowa-nym psychoanalitykiem Szko³y Junga, cantadora, czyli kolekcjonerk¹ i badaczk¹ legend atradycji latynoskiej.Uzyska³a doktorat z badañ miêdzykulturowych oraz z psy-chologii klinicznej.

Kiedy zdajemy siê na intuicjê, jesteœmy jak rozgwie¿d¿ona

noc: spogl¹damy na œwiat tysi¹cem oczu.

HARMONIA ŻYCIA 117 117

112-Biegnaca.indd 117 3/16/2005, 12:46:28 PM