dodatek edukacja

8
[I] www.panorama.media.pl 5 VIII 2010 PANORAMA LESZCZYŃSKA DODATEK EDUKACYJNY REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • Traktowane po macoszemu szkoły techniczne zaczynają powoli wracać do łask Technik pilnie poszukiwany K ilka lat temu zapanowała mo- da na licea. Padło nawet ha- sło, by zlikwidować technika, a młodzież posłać do ogólnia- ków, bądź liceów profilowanych. Te ostatnie się nie sprawdziły, bowiem nie dawały tak naprawdę ani solidne- go przygotowania do zawodu, ani też porządnego wykształcenia ogólnego. Dziś technika zaczynają powoli wra- cać do łask. Nie zamyka drogi Nauka w liceum trwa trzy lata, na- tomiast w technikum – cztery. Jak za- znacza Maria Koroniak, dyrektorka Zespołu Szkół Ochrony Środowiska w Lesznie, technikum nie zamyka drogi do studiowania, a daje młode- mu człowiekowi konkretne przygo- towanie do zawodu. Przedmioty ogólne realizowane są praktycznie w takim samym za- kresie, jak w liceum. Uczniom tech- nikum dochodzi sporo zajęć zawodo- wych, ale wszystko to rozkłada się na cztery lata nauki, więc spokojnie można zdążyć z programem – pod- kreśla Maria Koroniak. Technikum to propozycja dla tych młodych ludzi, którzy – koń- cząc gimnazjum – interesują się konkretnym zawodem. Trudno bo- wiem uczyć się czegoś, co mija się z zainteresowaniami. Kiedyś do technikum chodzili na- prawdę dobrzy uczniowie, a poziom w tej szkole dorównywał temu w ogól- niakach. Potem był moment komplet- nego zastoju. Od niedawna widać, że zainteresowanie nauką w technikum zaczęło rosnąć. Oczywiście – jeśli cho- dzi o kształcenie zawodowe – wciąż więcej chętnych mamy do zasadni- czych szkół zawodowych. W nadcho- dzącym roku szkolnym uruchomimy najprawdopodobniej aż dziewięć klas zawodowych, a jedynie dwie techni- kum – dodaje Maria Koroniak. Lepiej niż inżynier? Nie zawsze nowości się przyjmują. Np. leszczyński Zespół Szkół Elektro- niczno-Telekomunikacyjnych tylko raz uruchomił klasę kształcącą w za- wodzie technik awionik. Przy kolej- nym naborze chętnych już nie było. Podobny los spotkał tegoroczną no- wość ZSOŚ – technika inżynierii śro- dowiska i melioracji. Miała to być al- ternatywa dla technika ochrony śro- dowiska, ale spotkała się z zaintere- sowaniem zaledwie garstki kandyda- tów. Szkoła planuje bardziej zarekla- mować ten zawód i w przyszłym roku znów włączyć go do swojej oferty. Proponując nowości zawsze sprawdzamy, czy absolwenci dane- go kierunku odnajdą się na rynku pracy. Technik inżynierii środowiska i melioracji stacje się zawodem coraz bardziej pożądanym, Absolwent tego kierunku może uczestniczyć w pra- cach agromelioracyjnych czy budo- wie niewielkich obiektów przeciwpo- wodziownych – zaznacza dyrektorka ZSOŚ. – Dziwi nas też, że nie ma tak dużego zainteresowania, jak można by się tego spodziewać, zawodem technika mechanika o specjalności operator obrabiarek numerycznych. Przeglądając chociażby prasowe ogło- szenia, nietrudno zauważyć, że oso- ba po takim technikum również nie miałaby problemów ze znalezieniem pracy. Być może młodzież odstrasza fakt, iż nie są to łatwe kierunki. Patrząc na zainteresowania tego- rocznym absolwentów gimnazjum, widać, że młodzi ludzie stawiają na sprawdzone zawody. Stąd nie brakuje chętnych do nauki w takich branżach jak ekonomia, budownictwo czy in- formatyka. Zdaniem Dariusza Nowa- kowskiego, dyrektora Instytutu Edu- kacji i Biznesu w Lesznie, bardzo czę- sto osoba posiadająca wykształcenie techniczne na poziomie ponadgimna- zjalnym lepiej radzi sobie z pewnymi zadaniami niż magister inżynier. Generalną przyczyną jest fakt, że studia wciąż stawiają głównie na teorię. Tymczasem na wyższe ucze- nie techniczne trafiają bardzo często absolwenci liceów ogólnokształcą- cych, którzy wcześniej nie spotkali się z danym zawodem. Później wi- dać, że brakuje im przygotowania technicznego. Poza tym absolwenci technikum – oczywiście jeśli chcą zdają tzw. egzamin zawodowy. Po- ziom, zwłaszcza jego części prak- tycznej, jest bardzo wysoki. By zdać taki egzamin, trzeba uzyskać mini- mum 70% możliwych do zdobycia punktów. Osoby, które przejdą po- myślnie egzamin zawodowy, oprócz dyplomu otrzymują również suple- ment w języku angielskim, dzięki czemu mogą z powodzeniem legi- tymować się nim również szukając pracy za granicą – informuje Da- riusz Nowakowski. Ważna praktyka Obycie z zawodem i praktyki są podstawą w nauce kierunków tech- nicznych. Zwłaszcza, jeśli są to zawo- dy wymagające precyzji i doświadcze- nia w posługiwaniu się specjalistycz- nym sprzętem. Jedną z naszych propozycji jest zawód – technik geodeta. Słucha- cze praktycznie co drugi zjazd biorą udział w trwających po osiem godzin zajęciach praktycznych. Spotykają się w naszej pracowni lub wychodzą w teren – dodaje Dariusz Nowakow- ski. – W gronie słuchaczy mamy na- wet kilku inżynierów, którzy posta- nowili się przekwalifikować i zdobyć nowy zawód. Szkoły wiedzą, że do kierunków technicznych przyciągną nie tylko oferując tzw. zawody z przyszłoś- cią, lecz także zapewniając praktyki w ciekawych miejscach. Wśród naszych propozycji znala- zły się ostatnio technik farmaceutycz- ny, asystentka stomatologiczna, hi- gienistka stomatologiczna oraz tech- nik masażysta i opiekun medyczny. Oferując kształcenie na tych kierun- kach, współpracujemy m. in. z lesz- czyńskim Akwawitem, Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym, aptekami, za- kładem produkcji leków Glaxo Smith Kline w Poznaniu oraz hurtownią le- ków Hurtap w Głogowie – mówi Ag- nieszka Kochanek, dyrektor filii TEB Edukacja w Lesznie. ANNA MAĆKOWIAK FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA Spotkanie podczas ubiegłorocznych „drzwi otwartych” w leszczyńskim Zespole Szkół Elektroniczno-Telekomunikacyjnych

Upload: panorama-leszczynska

Post on 09-Mar-2016

259 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

dodatek edukacyjny

TRANSCRIPT

Page 1: dodatek edukacja

[I]www.panorama.media.pl 5 VIII 2010PANORAMA LESZCZYŃSKA DODATEK EDUKACYJNY

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Traktowane po macoszemu szkoły techniczne zaczynają powoli wracać do łask

Technik pilnie poszukiwanyK ilka lat temu zapanowała mo-

da na licea. Padło nawet ha-sło, by zlikwidować technika, a młodzież posłać do ogólnia-

ków, bądź liceów profilowanych. Te ostatnie się nie sprawdziły, bowiem nie dawały tak naprawdę ani solidne-go przygotowania do zawodu, ani też porządnego wykształcenia ogólnego. Dziś technika zaczynają powoli wra-cać do łask.

Nie zamyka drogiNauka w liceum trwa trzy lata, na-

tomiast w technikum – cztery. Jak za-znacza Maria Koroniak, dyrektorka Zespołu Szkół Ochrony Środowiska w Lesznie, technikum nie zamyka drogi do studiowania, a daje młode-mu człowiekowi konkretne przygo-towanie do zawodu.

– Przedmioty ogólne realizowane są praktycznie w takim samym za-kresie, jak w liceum. Uczniom tech-nikum dochodzi sporo zajęć zawodo-wych, ale wszystko to rozkłada się na cztery lata nauki, więc spokojnie można zdążyć z programem – pod-kreśla Maria Koroniak.

Technikum to propozycja dla tych młodych ludzi, którzy – koń-cząc gimnazjum – interesują się konkretnym zawodem. Trudno bo-wiem uczyć się czegoś, co mija się z zainteresowaniami.

– Kiedyś do technikum chodzili na-prawdę dobrzy uczniowie, a poziom w tej szkole dorównywał temu w ogól-niakach. Potem był moment komplet-nego zastoju. Od niedawna widać, że zainteresowanie nauką w technikum zaczęło rosnąć. Oczywiście – jeśli cho-dzi o kształcenie zawodowe – wciąż więcej chętnych mamy do zasadni-czych szkół zawodowych. W nadcho-dzącym roku szkolnym uruchomimy najprawdopodobniej aż dziewięć klas zawodowych, a jedynie dwie techni-kum – dodaje Maria Koroniak.

Lepiej niż inżynier?Nie zawsze nowości się przyjmują.

Np. leszczyński Zespół Szkół Elektro-niczno-Telekomunikacyjnych tylko raz uruchomił klasę kształcącą w za-wodzie technik awionik. Przy kolej-nym naborze chętnych już nie było. Podobny los spotkał tegoroczną no-wość ZSOŚ – technika inżynierii śro-dowiska i melioracji. Miała to być al-ternatywa dla technika ochrony śro-dowiska, ale spotkała się z zaintere-sowaniem zaledwie garstki kandyda-tów. Szkoła planuje bardziej zarekla-mować ten zawód i w przyszłym roku znów włączyć go do swojej oferty.

– Proponując nowości zawsze sprawdzamy, czy absolwenci dane-go kierunku odnajdą się na rynku pracy. Technik inżynierii środowiska i melioracji stacje się zawodem coraz bardziej pożądanym, Absolwent tego kierunku może uczestniczyć w pra-cach agromelioracyjnych czy budo-wie niewielkich obiektów przeciwpo-wodziownych – zaznacza dyrektorka ZSOŚ. – Dziwi nas też, że nie ma tak dużego zainteresowania, jak można by się tego spodziewać, zawodem technika mechanika o specjalności operator obrabiarek numerycznych. Przeglądając chociażby prasowe ogło-

szenia, nietrudno zauważyć, że oso-ba po takim technikum również nie miałaby problemów ze znalezieniem pracy. Być może młodzież odstrasza fakt, iż nie są to łatwe kierunki.

Patrząc na zainteresowania tego-rocznym absolwentów gimnazjum, widać, że młodzi ludzie stawiają na sprawdzone zawody. Stąd nie brakuje chętnych do nauki w takich branżach jak ekonomia, budownictwo czy in-formatyka. Zdaniem Dariusza Nowa-

kowskiego, dyrektora Instytutu Edu-kacji i Biznesu w Lesznie, bardzo czę-sto osoba posiadająca wykształcenie techniczne na poziomie ponadgimna-zjalnym lepiej radzi sobie z pewnymi zadaniami niż magister inżynier.

– Generalną przyczyną jest fakt, że studia wciąż stawiają głównie na teorię. Tymczasem na wyższe ucze-nie techniczne trafiają bardzo często absolwenci liceów ogólnokształcą-cych, którzy wcześniej nie spotkali

się z danym zawodem. Później wi-dać, że brakuje im przygotowania technicznego. Poza tym absolwenci technikum – oczywiście jeśli chcą – zdają tzw. egzamin zawodowy. Po-ziom, zwłaszcza jego części prak-tycznej, jest bardzo wysoki. By zdać taki egzamin, trzeba uzyskać mini-mum 70% możliwych do zdobycia punktów. Osoby, które przejdą po-myślnie egzamin zawodowy, oprócz dyplomu otrzymują również suple-

ment w języku angielskim, dzięki czemu mogą z powodzeniem legi-tymować się nim również szukając pracy za granicą – informuje Da-riusz Nowakowski.

Ważna praktykaObycie z zawodem i praktyki są

podstawą w nauce kierunków tech-nicznych. Zwłaszcza, jeśli są to zawo-dy wymagające precyzji i doświadcze-nia w posługiwaniu się specjalistycz-nym sprzętem.

– Jedną z naszych propozycji jest zawód – technik geodeta. Słucha-cze praktycznie co drugi zjazd biorą udział w trwających po osiem godzin zajęciach praktycznych. Spotykają się w naszej pracowni lub wychodzą w teren – dodaje Dariusz Nowakow-ski. – W gronie słuchaczy mamy na-wet kilku inżynierów, którzy posta-nowili się przekwalifikować i zdobyć nowy zawód.

Szkoły wiedzą, że do kierunków technicznych przyciągną nie tylko oferując tzw. zawody z przyszłoś-cią, lecz także zapewniając praktyki w ciekawych miejscach.

– Wśród naszych propozycji znala-zły się ostatnio technik farmaceutycz-ny, asystentka stomatologiczna, hi-gienistka stomatologiczna oraz tech-nik masażysta i opiekun medyczny. Oferując kształcenie na tych kierun-kach, współpracujemy m. in. z lesz-czyńskim Akwawitem, Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym, aptekami, za-kładem produkcji leków Glaxo Smith Kline w Poznaniu oraz hurtownią le-ków Hurtap w Głogowie – mówi Ag-nieszka Kochanek, dyrektor filii TEB Edukacja w Lesznie.

ANNA MAĆKOWIAK

FOT.

SŁA

WO

MIR

SK

RO

BAŁA

Spotkanie podczas ubiegłorocznych „drzwi otwartych” w leszczyńskim Zespole Szkół Elektroniczno-Telekomunikacyjnych

Page 2: dodatek edukacja

[II] 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl

PANORAMA LESZCZYŃSKADODATEK EDUKACYJNY

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: [email protected]

Coraz chętniej korzystamy z oferty studiów podyplomowych

Uczą się i pracująN iektórzy kończą edukację

tuż po maturze, inni uczą się dalej. Nie wystarczy im licencjat, ani magister przed

nazwiskiem. To ludzie głodni wie-dzy, którym zależy nie tylko na po-szerzaniu horyzontów, ale przede wszystkim kwalifikacji zawodowych. Dzięki temu w ofertach pracy mo-gą swobodnie przebierać. Właśnie dla nich jest szeroka gama studiów podyplomowych.

Kobiety świetnie zorganizowane

Znaczne grono słuchaczy stu-diów podyplomowych stanowią ko-biety. Większość z nich to osoby już pracujące i posiadające rodzinę. Potra-fią – często z pomocą mężów, matek i teściowych – doskonale pogodzić dzia-łania na wszystkich frontach. Przed po-łudniem – praca, po południu – dzieci, a w weekendy – nauka.

– Na studiach podyplomowych, szczególnie tych związanych z kie-runkami pedagogicznymi, jest bardzo wiele kobiet. Ich doskonałą organizację rzeczywiście należy podziwiać. Część z nich to osoby, które po odchowaniu dzieci postanowiły rozwinąć zawodowe skrzydła – tłumaczy Ryszard Karmo-liński, kanclerz Wyższej Szkoły Hu-manistycznej w Lesznie.

Jak przekonuje kanclerz, studia podyplomowe to oferta dla konkret-nych ludzi, których do nauki zachęcać nie trzeba. Rocznie w WSH z propo-zycji tej formy dokształcania korzy-sta 600 – 800 osób. Uczelnia rekla-muje głównie ofertę studiów licen-

cjackich i uzupełniających magister-skich, a informacje o „podyplomów-kach” rozchodzą się raczej pocztą pantoflową.

– Kiedy studiuje u nas mat-ka, na ogół za chwilę studia pody-plomowe podejmuje także córka czy koleżanka z pracy – dodaje R. Karmoliński.

Nauka trwa średnio 350 godzin, czyli 4 semestry. Ceny za semestr w WSH są zróżnicowane. Wahają się od 750 – 1100 zł. Wyjątkiem jest lo-gopedia, która kosztuje 1750 zł, co wynika ze specyfiki kierunku. Cho-dzi nie tylko o wykładowców z odpo-wiednią specjalizacją., ale też liczbę godzin praktycznych, których jest wyjątkowo dużo. Najpopularniejsze kierunkami studiów podyplomowych są na WSH: organizacja i zarządza-nie oświatą.

Za darmo też można Studia podyplomowe nie są tanie,

ale jeśli komuś bardzo zależy, może poszukać bardzo taniej lub całkowi-cie bezpłatnej oferty. Uczelnie, którym zależy na prestiżu, pozyskują bowiem granty unijne.

– Zaczęłam podyplomowe studia w Wyższej Szkole Bankowej w Po-znaniu. 70% kosztów pokrywa UE, ja zaledwie 30%. Ponoszę wydatki wy-łącznie na dojazdy, bo noclegi i posiłki także mam zagwarantowane – mówi 29 – letnia Katarzyna z Leszna.

Musiała jednak o to zabiegać i na bieżąco śledziła informacje na stro-nach uczelni. Kiedy zaczęła się elek-troniczna rekrutacja, wysłała swoją aplikację. Tego samego dnia, kilka godzin później, nabór zamknięto, bo był już komplet.

W roku akademickim 2010/2011

będzie można rozpocząć bezpłatną na-ukę podyplomową także w Państwo-wej Wyższej Szkole Zawodowej im. Jana Amosa Komeńskiego w Lesznie. Uczelnia wdrożyła projekt „Nowoczes-ny inżynier dobrym pedagogiem”. Wa-runkiem podjęcia nauki są ukończone studia wyższe na kierunkach objętych tematyką przedmiotów elektrycznych i elektrotechnicznych, mechanicznych i mechatronicznych, informatycznych lub rolniczych. Istnieje także możli-wość przyjęcia absolwentów kierun-ków ekonomicznych. Nauka trwa 3 semestry, a warunkiem ukończenia studiów jest zdanie wszystkich egza-minów oraz pozytywna ocena z obro-ny pracy końcowej.

– Rekrutacja już się zaczęła. W pierwszym naborze przyjmiemy 50 osób, w kolejnym drugie tyle. Na-bór potrwa do połowy września. Do tej pory zgłosiło się kilkanaście osób. De-cydująca będzie rozmowa kwalifika-cyjna – tłumaczy Katarzyna Micha-lak z działu promocji i karier PWSZ w Lesznie.

Studia te umożliwiają zdobycie kwa-lifikacji pedagogicznych. Zajęcia obej-mą szeroką tematykę – od psycholo-gii ogólnej po dydaktykę przedmioto-wą, metodykę nauczania przedmiotów zawodowych, socjologię wychowania, a na prawie oświatowym i etyce zawo-du nauczycielskiego kończąc.

– Celem projektu jest przepływ do-świadczonych kadr z gospodarki do edukacji, a także zwiększenie szans absolwentów na rynku pracy. Słucha-cze zostaną wyposażeni w materiały dydaktyczne oraz literaturę przedmio-

tu – informuje Magdalena Kasperska, koordynator projektu w PWSZ.

Poza ofertą bezpłatnych studiów po-dyplomowych PWSZ kształci też magi-strów odpłatnie na ponad 20 różnych, w większości nauczycielskich kierun-kach. W przygotowaniu są zupełnie nowe studia podyplomowe, m.in. asy-stent/opiekun osoby niepełnospraw-nej, starszej.

Być może także w Wyższej Szko-le Humanistycznej w Lesznie będzie można w przyszłości podjąć bezpłatną naukę. Uczelnia przygotowała projek-ty „podyplomówek” i stara się o ich fi-nansowanie z funduszy UE. Wniosek został przyjęty, więc szanse na dota-cje są całkiem realne. Jeśli zamysł się powiedzie, będzie można podjąć stu-dia podyplomowe na bezpłatnej oligo-frenoterapii, logopedii, terapii pedago-gicznej i terapii leczniczej.

Weekend poza domem PWSZ i WSH mają w Lesznie mo-

nopol na „podyplomówki”, ale oczywi-ście nie dysponują tak bogatą ofertą, aby zadowolić wszystkich. Alterna-tywą mogą być studia w poznańskiej Wyższej Szkole Bankowej czy Wielko-polskiej Wyższej Szkole Humanistycz-no – Ekonomicznej w Jarocinie. Nauka poza domem może mieć wiele plusów, a jedynym z nich jest oderwanie się od codziennych obowiązków i posmak stu-denckiego życia, które wiele osób za-chowało jedynie we wspomnieniach. Przykładowo jarocińska WWSHE pro-ponuje studia podyplomowe z szeroko pojętej administracji. Czesne wynosi 1900 za każdy semestr. (kab)

FOT.

SŁA

WO

MIR

SK

RO

BAŁA

Magdalena Kasperska, koordynator projektu w PWSZ w Lesznie

Page 3: dodatek edukacja

[III]www.panorama.media.pl 5 VIII 2010PANORAMA LESZCZYŃSKA DODATEK EDUKACYJNY

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: [email protected]

Mauka języków obcych jest nadal modna

Króluje mowa SzekspiraJ edno ze znanych powiedzeń mó-

wi, że człowiek żyje tyle razy, ile języków obcych zna. Wszyst-ko wskazuje na to, że marzy

nam się co najmniej dwukrotne ży-cie. Uczenie się języków obcych jest dziś trendy. Na kursy chodzą nie tyl-ko dzieci i młodzież, ale również oso-by dojrzałe. W naszym regionie naj-częściej i najchętniej wybierają ję-zyk angielski.

Kierujemy się rozsądkiem– Od lat prym wiedzie angielski.

Argumenty słuchaczy są różne, ale większość z nich ma racjonalne pod-łoże. W grę najczęściej wchodzi szko-ła, egzamin i praca. Coraz więcej osób wybiera też niemiecki, tutaj szczegól-ną dynamikę obserwujemy w grupie wiekowej 40 – 50 lat. Często są to lu-dzie, którzy krótko przed emerytu-rą stracili pracę i chcą wyjechać do naszych zachodnich sąsiadów, aby podreperować domowy budżet – mó-wi Anna Kaczor, szefowa ADJ Kur-sy Językowe w Lesznie.

Angielskiego i niemieckiego może-my uczyć się niemal w każdej szkole w naszym regionie. W przypadku in-nych języków sytuacja wygląda róż-nie. Wiele placówek ma bardzo szero-ką ofertę, ale niestety, nie każdego ro-ku udaje się zebrać odpowiednią gru-pę osób chętnych do nauki wszystkich oferowanych języków.

– W poprzednich latach mieliśmy grupy z włoskim i francuskim. Z ko-lei w tym roku uda się stworzyć gru-pę z hiszpańskim. W zasadzie może-my uczyć każdego języka, jeśli tyl-

ko zbierze się grupa zainteresowa-nych – przekonuje A. Kaczor. – Py-tania o bardziej nietypowe języki, typu duński, japoński czy norweski zdarzają się co najwyżej raz w roku, a i tak najczęściej chodzi o tłumacze-nia, a nie naukę.

Słuchacze, którzy wybierają hi-szpański, włoski czy francuski naj-częściej kierują się pasją. Chcą się uczyć tego języka, bo po prostu im się podoba.

– W tej grupie są też tacy, którzy chcieliby zabłysnąć przed swoim pra-codawcą, zwłaszcza tym przyszłym. Język angielski znają niemal wszy-scy, więc taki francuski czy włoski

pozwala się wyróżnić na tle innych – dodaje A. Kaczor.

Sms-y i klub dyskusyjnyJęzyków można uczy się nie tyl-

ko w siedzibie szkoły. Lektorzy czę-sto dojeżdżają do swoich uczniów i dotyczy to nie tylko biznesowych szkoleń grupowych. Ale za taką przy-jemność trzeba oczywiście dodatko-wo zapłacić.

– Jesteśmy elastyczni w stosunku do potrzeb naszych klientów. Zajęcia odbywają się w małych grupach od 4 do 6 lub od 7 do 10 osób. Jeśli jest jed-nak grupa znajomych, która chciał-by uczyć się tylko w swoim własnym

gronie, za dodatkową opłatą może-my na to przystać. To samo dotyczy liczby godzin, standardowo jest ich 120, ale może być więcej – tłumaczy Anna Zaremba-Franek, prowadząca i właścicielka Akademii Językowej 4-U-2 w Lesznie.

To nie jedyne udogodnienia, na jakie mogą liczyć słuchacze. Niemal wszystkie szkoły proponują specjal-ne kursy letnie, to oferta nie tylko dla tych, którzy poza wakacjami nie ma-ją czasu na kurs, ale także dla tych, którzy nie chcieliby przerywać roz-poczętej już nauki.

– Nasi słuchacze mogą liczyć także na wiele innych atrakcji. Raz w tygo-dniu otrzymują sms z idiomem w ję-zyku angielskim i wytłumaczeniem, w jakim kontekście można go użyć. Raz w miesiącu wydajemy newslet-ter informujący o tym, co ciekawego dzieje się w naszej szkole. Organizu-jemy też klub dyskusyjny, w którym słuchacze przy kawie lub herbacie mogą podyskutować z naszym nati-ve speakerem i imprezę integracyjną połączoną z zakończeniem roku – wy-mienia A. Zaremba-Franek.

Warto zwrócić uwagę na to, że szkoły oferują różne metody naucza-nia. Przed podjęciem nauki dobrze jest odwiedzić kilka placówek i zapy-tać, jak wyglądają ich kursy. Dzięki takiemu rekonesansowi wybierzemy szkołę i metodę, która bardziej nam odpowiada.

Od niemowlaka do emeryta– Zaczynaliśmy, jako szkoła dla

osób dorosłych, ale w związku z za-

interesowaniem poszerzyliśmy swo-ją ofertę o dzieci i młodzież, których z każdym rokiem przybywa. Dziś dla większości młodych ludzi obowiąz-kowa nauka języka obcego w szko-łach jest nie wystarcza – twierdzi Anna Kaczor z ADJ Kursy Języko-we w Lesznie.

– To prawda – wtóruje jej Anna Na-wrocka, właścicielka Centrum Języko-wego „One” w Lesznie, które uczy dzie-ci języka angielskiego metodą Helen Doron. – U dzieci nacisk na znajomość języka obcego jest ogromny. Te młod-sze motywowane są głównie przez ro-dziców. W Lesznie najwięcej chętnych mamy wśród 2 i 3 -latków, a w Gosty-niu, gdzie również prowadzimy zajęcia, przeważają maluchy w wieku 4-5 lat. Metodą Helen Doron mogą uczyć się już 3–miesięczne niemowlaki. W więk-szych miastach funkcjonują takie gru-py. My nie zdecydowaliśmy się na to, bo spodziewamy się, że nie udałoby się zebrać odpowiedniej grupy chętnych. Nasza najmłodsza grupa to dzieci od pierwszego roku życia.

Z pewnością umysł dziecka jest bardziej chłonny i nauka języka ob-cego przychodzi im z większą łatwoś-cią. Niemniej osoby starsze również chętnie decydują się na powrót do książek i zeszytów.

– Tak naprawdę nie ma żadnych ram wiekowych, które uniemożli-wiałyby podjęcie nauki języka ob-cego. Na to nigdy nie jest za późno – przekonuje Anna Zaremba-Franek. – Wśród naszych słuchaczy nie bra-kuje osób dojrzałych. Najstarsi ma-ją ok. 60 lat. (mach)

FOT.

SŁA

WO

MIR

SK

RO

BAŁA

Uczyć się można także dzięki sms–om

Page 4: dodatek edukacja

[IV] 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl

PANORAMA LESZCZYŃSKADODATEK EDUKACYJNYZawód dietetyka cieszy się coraz większą popularnością

Fajna praca i niezłe pieniądzeBiuro Ogłoszeń „PL”

Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46e-mail: [email protected]

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Moda na zdrowe żywienie w pełni zagościła w naszym kraju. Skle-

py ze zdrową żywnością to codzien-ność nawet w tak niedużych miastach jak Leszno. Boimy się konserwantów, sztucznych barwników i kalorii. Nie każdy jednak wie, jak skompono-wać zdrową, właściwą do płci, wieku i wykonywanej pracy dietę. Pomoże nam w tym specjalista do spraw die-tetyki, który uwzględni wiele czyn-ników w tym najważniejszy – stan zdrowia pacjenta.

Dietetyk musi doskonale znać anatomię i fizjologię człowieka oraz wpływ poszczególnych produktów żywnościowych na jego organizm. Komponowania diety nie uda się na-uczyć z kolorowych gazet proponu-jących na każdym kroku „diety cud”. Tu trzeba wytężonej nauki pod okiem specjalistów z różnych dziedzin. Aby pracować w zawodzie dietetyka, moż-na pójść do szkoły policealnej lub na studia. Naukę w studium policealnym,

która kończy się z tytułem specjalisty ds. dietetyki, proponuje w tym roku Centrum Kształcenia Zakładu Dosko-nalenia Zawodowego w Lesznie.

– Jest to kierunek zaoczny, a nauka trwa dwa semestry. Zajęcia odbywa-ją się w soboty i niedziele. Semestr kosztuje 900 zł. Jeśli chodzi o kieru-nek jesteśmy na leszczyńskim ryn-ku prekursorami – informuje Karina Apolinarska z ZDZ w Lesznie.

Nabór do policealnego studium trwa do końca sierpnia i jeśli będzie duże za-interesowanie, jest możliwość utworze-nia nawet dwóch grup. Warto skorzy-stać z tej propozycji, bo absolwent nie będzie miał większych kłopotów ze zna-lezieniem pracy. Profesjonalnych diete-tyków jest w regionie niewielu.

– Można podjąć pracę w różnych instytucjach związanych ze zdro-wiem i lecznictwem np. sanatoriach, szpitalach czy poradniach – tłuma-czy Lechosław Rogasik, dyrektor ZDZ w Lesznie.

Oprócz tego wiele ekskluzywnych klubów fitness również zatrudnia spe-cjalistów z dziedziny żywienia, któ-rzy uzupełniają pracę trenerów. Co konkretnie robi dietetyk? Analizu-je potrzeby żywieniowe danej oso-by, wprowadza diety i czuwa nad ich przestrzeganiem. Jest też profilakty-kiem, bo właściwa dieta to profilak-tyka zdrowotna.

Na początku absolwent tego kie-runku nie może liczyć na duże zarob-ki, co zmienia się wraz z upływem lat i zdobywaniem doświadczenia za-wodowego. Wedle raportu płacowe-go autorstwa firmy Sedlak& Sedlak, miesięczne wynagrodzenie dietety-ka wynosi 1910 zł. Zarobki połowy tej grupy zawodowej wahają się od 1620 zł do 2700 zł. Premia stano-wi 7% pensji całkowitej, natomiast 93% to płaca podstawowa. Jak po-dają autorzy raportu, część dietety-ków otrzymuje również dodatkowe benefity. (kab)

Kiedy dziecko powinno zacząć naukę gry na instrumencie?

Umuzykalniony niemowlak

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Fryderyk Chopin zaczął uczyć się gry na fortepianie na przełomie

czwartego i piątego roku życia. Wolf-gang Amadeusz Mozart mając za-ledwie trzy lata potrafił już wystu-kać tercje na klawesynie. Dziś obaj określani są mianem geniuszy mu-zycznych. Oczywiście, nie każdy ma szansę powtórzyć ich sukces, aby jednak nie zaprzepaścić talentu mu-zycznego swoich pociech warto je po-słać na naukę gry na instrumencie. Zresztą nie tylko o sukces tu chodzi, ale o wyrobienie pewnej wrażliwości na dźwięki. Jeśli czujemy, że nasze dziecko jest z muzyką za pan brat, nie ma co zwlekać. Najwcześniej, bo już w wieku 6 lub 7 lat, można roz-począć naukę gry na skrzypcach, fle-cie czy instrumencie klawiszowym: pianinie lub keyboardzie. Z kolei gi-tara polecana jest dzieciom od 10. roku życia.

– Wprowadzenie dziecka w piękny

świat dźwięków można jednak rozpo-cząć zdecydowanie wcześniej. Do na-szej szkoły zapraszamy już maluchy od 4. miesiąca życia. W ich przypad-ku nie chodzi o naukę gry na instru-mencie, ale o umuzykalnienie. Od-krywanie przyjemności obcowania z muzyką. W zajęciach, które mają formę zabawy, uczestniczą też rodzi-ce. Jednym i drugim daje to ogrom-ną radość, a u dziecka dodatkowo stymuluje rozwój inteligencji, tak-że tej społecznej. Dla różnych grup wiekowych dzieci mamy dopasowa-ne różne programy. Są: „Niemowla-ki w Krainie Dźwięków”, „Szkraby i Muzyka”, „Cudowny Świat Muzy-ki” i „Dźwiękoludki” – tłumaczy Jo-anna Aleksander-Dolat, założycielka i dyrektorka Szkoły Muzycznej „Ya-maha” w Rawiczu i Lesznie.

Do państwowych szkół muzycz-nych w Polsce uczęszcza ponad 30 tysięcy dzieci, nie ma statystyk mó-

wiących o tym, ilu młodych ludzi uczy się grać w prywatnych placówkach, ale z pewnością jest ich sporo. Do te-go dochodzi jeszcze ogromne grono samouków.

Pamiętajmy jednak, że gra na in-strumencie ma być przyjemnością, dlatego jeśli nasza pociecha porzu-ci naukę po jakimś czasie, nie zmu-szajmy jej do grania. Umuzykalnia-nie dziecka na siłę zwykle przynosi efekt odwrotny od zamierzonego.

– Nawet, jeśli ktoś nie rozpoczął edukacji muzycznej jako dziecko, nie musi się martwić. Młodzież i dorośli również mogą urzeczywistniać swo-je muzyczne marzenia na różnych instrumentach – zapewnia Joanna Aleksander – Dolat. – Nasze szkoły zapraszają ludzi w każdym wieku, aby sprzyjając własnemu rozwojowi zmierzyli się ze swoimi muzycznymi marzeniami i przeżywali radość pły-nącą z muzykowania. (mach)

Page 5: dodatek edukacja

[V]www.panorama.media.pl 5 VIII 2010PANORAMA LESZCZYŃSKA DODATEK EDUKACYJNY

Reklamodawco – czas na rabat.Zadzwoń i zapytaj o najnowsze promocje. Tel. 65 529 56 46

Page 6: dodatek edukacja

[VI] 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl

PANORAMA LESZCZYŃSKADODATEK EDUKACYJNY

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Biuro Ogłoszeń „PL” Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46

e-mail: [email protected]

Tornister w życiu pierwszoklasisty

Nie tylko wyglądZ anim pierwszak pójdzie

do szkoły rodzic stoi przed dylematem, jaki np. plecak wybrać. Tańszy i przy oka-

zji niezbyt wytrzymały, czy raczej drogi którego – z powodu dużego wydatku – nie pozwolimy dziecku zmienić przez najbliższe trzy lata? Jedno jest pewne: tornister musi być praktyczny, lekki, wygodny i – co najważniejsze – „przyjazny” dla dziecięcego kręgosłupa.

Ważyli i się zdziwili Tematem tornistrów interesuje

się sanepid. W zeszłym roku w wy-branych szkołach w całym kraju ważono dziecięce plecaki wraz z ich zawartością. I chociaż w Lesznie wyniki nie wypadły źle, to także odnotowano przekroczenie norm. Jednym z podstawowych kryteriów, którymi powinni kierować się rodzi-ce, jest to, że waga plecaka wraz z zawartością nie może przekraczać 10% wagi ucznia. W ogólnopolskim podsumowaniu wyszło na jaw, że zbyt ciężkie tornistry nosi ponad 40% uczniów. Podręczniki ważą sporo, a jeśli dodać do tego kanap-ki, napoje oraz strój na WF, to dla niejednego malucha oznacza to wa-dę postawy w ciągu kilku lat.

Zanim wydamy pieniądze na tor-nister, zwróćmy uwagę nie tylko na jego wagę, ale także konstrukcję. Idealnie, jeśli plecak jest usztyw-niony i dopasowany kształtem do kręgosłupa dziecka. Poznamy to po

wybrzuszeniach, które mają m.in. produkty firmy Hama. Nie da się ukryć, że to jedne z najlepszych, ale i najdroższych tornistrów. Oprócz posiadania systemu anatomic air mają wiele innych zalet: łatwo się je pierze, szybko wysychają, wy-posażone są w odblaski i osłonkę przeciwdeszczową. Kieszenie są tak przemyślane, że pierwszak niczego nie musi szukać, a napój i śniadanie trzyma w osobnych kieszonkach. Najmniejsza przednia kieszeń ma osłonkę termiczną.

Wybierając plecak sprawdźmy też szelki. Koniecznie wypróbuj-my, czy nie wpijają się w ramiona malucha. Powinny być wypełnione miękkim materiałem. Istotna jest możliwość ich swobodnej regula-cji. Wśród wiodących marek są tak-że tornistry firmy Herlitz wyposa-żone m.in. w migające światełko, które włączają się automatycznie po zmierzchu. Plusem jest także samozamykający się magnesowy zamek obrotowy, tzw. smart lock. Równie dobre są produkty Bagma-ster. W ich sprzedaży specjalizuje się rawicka firma Gierlik, która ma sklep internetowy.

– Każdy plecak można obejrzeć na zdjęciu. Zamieszczamy też do-kładny opis produktu. Wybierając producenta zdałem się na doświad-czenia moich współpracowników, którzy mają dzieci w wieku szkol-nym. I rzeczywiście Bagmaster był trafnym wyborem, ponieważ jak do-

tąd nie mieliśmy żadnej reklama-cji. To produkt wysokiej jakości – przekonuje Ryszard Gierlik, właś-ciciel rawickiej firmy.

Z Hannah czy Scooby – doo?

Wybór plecaków jest napraw-dę duży, a widełki cenowe bardzo szerokie.

– Najtańszy plecak można u nas kupić już za 10 zł, najdroższe kosz-tują 210 zł. O cenie nie decyduje wyłącznie jakość produktu. Plecak bez licencji kosztuje mniej, ale ten sam tornister z wizerunkiem mod-nej wśród dziewczynek Hannah Montany, na który trzeba wykupić licencję, jest o wiele droższy – mó-wi Krzysztof Przybylski, właściciel firmy Afla w Kościanie.

Dzisiaj dziecko może mieć tor-nister niemal z każdym bohaterem ulubionej kreskówki czy serialu. Oprócz modnej Hannah są także plecaki ze Spider Manem, Scooby – doo czy księżniczkami Disneya. Do nich można dokupić tematyczne zeszyty, piórniki, owijki na książ-ki, a nawet gumki czy temperów-ki. Jak przekonuje Krzysztof Przy-bylski, rodzice coraz chętniej się-gają po markowe i licencjonowa-ne produkty.

– Skończyła się moda na chiń-szczyznę i rodzice nie popełniają już błędów kupując towar, który szybko ulega zniszczeniu – tłuma-czy. (kab)

Page 7: dodatek edukacja

[VII]www.panorama.media.pl 5 VIII 2010PANORAMA LESZCZYŃSKA DODATEK EDUKACYJNY

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Zdjęcia z wydarzeń w naszym regionie zobaczysz na

galeria.panorama.media.plDziś coraz więcej młodzieży wybiera studia zaoczne. Czy przyjmą się też studia przez internet?

Student w sieciJ eszcze kilkanaście czy nawet

kilka lat temu dumą młodego człowieka było dostać się na dzienne studia na renomowa-

nej uczelni. Jeśli ktoś nie dostał się na dzienne prawo czy politologię, pró-bował swoich sił na zaocznych. Z na-dzieją jednak, że po roku wykaże się na tyle dobrymi ocenami, że znajdzie się dla niego miejsce w gronie stu-dentów stacjonarnych.

Finanse i praktykaDziś coraz więcej młodych ludzi

decyduje się na studia zaoczne. Powodów jest kilka. Po pierwsze: finanse. Nie wszystkie rodziny stać na to, by wydać kilkaset złotych mie-sięcznie na stancję czy akademik, dojazdy i wyżywienie. Z dorywczej pracy trudno utrzymać się na stu-diach. Stąd młodzi ludzie wybierają tryb niestacjonarny, by odciążyć finansowo swoich rodziców. Po dru-gie: praktyka. Młody człowiek woli iść do pracy i studiować zaocznie, bowiem zdaje sobie sprawę, że dziś u pracodawców większe szanse mają ci, którzy mogą wykazać się już jakąś, nawet niewielką, praktyką.

Trzecia sprawa to niż demogra-ficzny, który ma wpływ głównie na spadek liczby dziennych studentów w szkołach prywatnych. Na pań-stwowych uczelniach studia dzien-ne są darmowe, na niepublicznych – trzeba opłacać czesne. Kilka lat

temu, kiedy spore rzesze młodzieży szturmowały publiczne szkoły wyż-sze, nie dla wszystkich starczało miejsce na kierunkach stacjonar-nych. Jeśli ktoś bardzo chciał stu-diować dziennie, pozostawały szkoły prywatne. Dziś niż demograficzny uderza również w uczelnie. Na wielu stacjonarnych kierunkach jeszcze we wrześniu są wolne miejsca, więc jeśli ktoś bardzo chce – znajdzie coś dla siebie. Pozostali decydują się na niepubliczne uczelnie, ale wybierają najczęściej kierunki zaoczne, bo-wiem za stacjonarne również mu-sieliby zapłacić. A tak mogą iść do pracy, uregulować czesne i jeszcze cieszyć się z czasem całkiem spo-rego zarobku.

Nie wszyscy się przekonali

Nowością, pozwalającą na jesz-cze wygodniejsze studiowanie, bo ograniczającą liczbę spotkań na uczelniach, jest studiowanie przez internet. E-learning w Polsce do-piero raczkuje i nieśmiało zdobywa pierwszych zwolenników.

– Dwa lata temu zaproponowa-liśmy studentom, by zajęcia z nie-których przedmiotów odbywały się właśnie przez internet. Ale pomysł upadł, bo ludzie się do niego nie przekonali. Woleli mieć bezpośredni kontakt z uczelnią i pojawiać się na zjazdach średnio dwa razy w mie-

siącu – przyznaje Karol Ciążyński, zajmujący się promocją w Wyższej Szkole Handlu i Rachunkowości w Poznaniu.

Dla zapracowanychDoświadczenie z internetowy-

mi zajęciami ma również Wyższa Szkoła Humanistyczna w Lesznie. Jak przyznaje dziekan wydziału nauk społecznych WSH, dr doc. Gabriela Andrzejewska, na uczelni – zgodnie z obowiązującymi prze-pisami – nie ma jeszcze możliwo-ści, by wszystkie zajęcia odbywały się za pośrednictwem sieci, lecz można w ten sposób zastąpić 30% spotkań. Studenci kontaktują się z danym wykładowcą np. drogą e-mailową, przesyłają mu zadane prace, a spotykają się z nim jedynie na egzaminie.

– Najpierw zaproponowaliśmy taką formę na studiach podyplomo-wych. Przyjęła się, stąd propozycję wprowadziliśmy również do progra-mu studiów pierwszego i drugiego stopnia. Kilkaset osób skorzystało już z takiej formy, zwłaszcza te, które mieszkały daleko lub praco-wały za granicą – dodaje Gabriela Andrzejewska. – Studia przez inter-net to też doskonała forma dla osób, które w ramach studiów drugiego stopnia wybierają nieco inny kie-runek i muszą wyrównać różnice programowe. (ama)

Page 8: dodatek edukacja

5 VIII 2010 www.panorama.media.pl

PANORAMA LESZCZYŃSKA

Reklama na www.panorama.media.plZamawiasz na tydzień, a drugi otrzymujesz gratis.

Jak ułatwić dziecku adaptację w przedszkolu?

Bez krzyków i łezP ierwsze dni w przedszko-

lu są stresujące zarówno dla dziecka, jak i rodziców. Na korytarzach często sły-

chać płacz i rozpaczliwe wołanie mamy. Z kolei w domu rozgoryczo-ny maluch pyta: czy ja naprawdę muszę tam jeszcze pójść?! Spokoj-nie, możemy oszczędzić nerwów so-bie i naszej pociesze, jeśli właściwie przygotujemy się do przedszkolne-go debiutu.

Etap I – pozytywne nastawienie

Połowa sukcesu to pozytywne nastawienie. Na początku rodzice muszą przekonać samych siebie, że przedszkole jest dobrym miejscem dla ich syna czy córki. Zdobędzie tam przecież nowych kolegów, wiele się nauczy, miło spędzi czas! Jednym słowem na dziecko czeka wspania-ła, życiowa przygoda.

Niestety, często zdarza się, że rodzice przyszłego przedszkolaka okazują mu własne rozterki, lęki i niepewność, zapominając, że dzie-cko szybciej adaptuje się w środowi-sku, które postrzega jako bezpiecz-ne i atrakcyjne. Unikajmy więc zdań typu: „Jak ty sobie poradzisz w tym przedszkolu?” lub „Inne dzieci wy-śmieją cię, gdy zobaczą, że nie po-trafisz sam jeść zupy”.

Etap II – przyglądanie

Dobrze, aby maluch wiedział, jak wygląda przedszkole, do którego ma chodzić. Przyjdzie mu przecież spę-dzać tam po kilka godzin dziennie. Warto, już dwa, trzy tygodnie przed rozpoczęciem zajęć, wybierać się z nim na spacer w te okolice. Ogląda-nie budynku – w oczach dziecka na pewno ogromnego – w towarzystwie kogoś bliskiego jest o wiele mil-sze niż w tłumie obcych dzieci, gdy

wszystko będzie dla niego nowe.– Obecnie przedszkola na różny

sposób otwierają swoje drzwi na przyszłych podopiecznych. My przy-gotowaliśmy specjalny program ad-aptacyjny, który ma ułatwić malu-chom rozstanie z rodzicami – mó-wi Danuta Szczepańska, glottody-daktyk i dyrektor ds. pedagogicz-nych w Niepublicznym Przedszkolu

„Wesoła Ciuchcia” w Lesznie. – Naj-pierw dziecko przychodzi razem z ro-dzicem i zwiedza całe przedszkole. Później przez kilka dni, w towarzy-stwie mamy lub taty, bawi się z in-nymi dziećmi. W kolejnym etapie zostaje w sali samo, ale na dwie lub trzy godziny.

Etap III – zakupy i pakowanie

Każde dziecko musi mieć w przed-szkolu m.in. swoje papcie, worek i szczoteczkę do zębów. Warto na te zakupy wybrać się razem ze smy-kiem. Na pewno da mu to sporą satysfakcję.

Dzień przed rozpoczęciem przez malucha edukacji przedszkolnej ko-niecznie trzeba nastawić dla siebie budzik. Absolutnie nie wolno zaspać! Dziecko powinno w miłej i spokojnej atmosferze przygotowywać się do tej, bądź co bądź, ogromnej zmiany w swoim życiu.

Etap IV – pożegnanie

Samo pożegnanie powinno być ciepłe i serdeczne, ale krótkie. Choć oczywiście czasem dłuższe przytule-nie dziecka, które krzyczy, wyrywa się i płacze, jest nieuniknione.

– Mam ponad 20 lat doświadczenia zawodowego i zapewniam, że zwykle dzieci przestają płakać zaraz po za-mknięciu drzwi przez mamę, a już na pewno żadne nie roni łez przez ca-ły dzień – uspokaja D. Szczepańska.

– Poza tym, gdyby cokolwiek złego działo się z maluchem, od razu kon-taktujemy się z rodzicami.

Niestety, trzeba mieć świadomość, że nawet jeśli zrobimy wszystko, co możliwe, aby ułatwić dziecku przed-szkolny debiut, możemy nie uniknąć płaczu i protestów przy rozstaniu. Na szczęście, w zdecydowanej większości przypadków, już po kilku tygodniach smyki przystosowują się do nowej sy-tuacji, a stąd już tylko krok do zawie-rania pierwszych przyjaźni. (mach)

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

DODATEK EDUKACYJNY[VIII]