"dziwny przypadek papierowego yody" tom angleberger - fragment

16
PAPIEROWY YODA I DWIGHT TOMMY 7 Zasadnicze pytanie brzmi: czy papierowy Yoda jest prawdziwy? To znaczy, jasne, że jest prawdziwy, w końcu to najprawdziwsza papierowa pacynka z najprawdziwszej kartki papieru. Tyle że chodzi mi o coś innego – czy naprawdę jest Yodą i wie rozmaite rzeczy? Umie przewidy- wać przyszłość? Korzysta z Mocy? A może to jedno wielkie oszustwo, na które dali się nabrać niemal wszyscy w gimnazjum McQuarriego? Po prostu muszę się dowiedzieć, czy jest prawdziwy, bo nie wiem, czy wysłuchać

Upload: jacek-gdaniec

Post on 31-Oct-2015

182 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Historia papierowego Yody wiąże się z szóstą klasą pewnego gimnazjum. Jeden z jej uczniów, Dwight, uważany za klasowego frajera, w jednym jest dobry – jest mistrzem orgiami. Pewnego razu stworzył pacynkę papierowego Yody z Gwiezdnych wojen. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że papierowy Yoda stał się klasową wyrocznią! W prawdziwie mądry sposób rozstrzyga najróżniejsze dylematy – od stosunkowo prostych związanych z tym, jak wejść do klasy w mokrych spodniach i nie ośmieszyć się, po zdecydowanie bardziej skomplikowane problemy damsko-męskie. Całą klasę nurtuje pytanie, co się kryje za odpowiedziami Yody. Może prawdziwa Moc? Świetnie ilustrowana, dowcipnie napisana książka dla gimnazjalistów obu płci. Wkrótce ciąg dalszy.

TRANSCRIPT

Page 1: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

PAPIEROWY YODA I DWIGHT

TOMMY

7

Zasadnicze pytanie brzmi: czy papierowy

Yoda jest prawdziwy?

To znaczy, jasne, że jest prawdziwy,

w końcu to najprawdziwsza papierowa pacynka

z najprawdziwszej kartki papieru. Tyle że

chodzi mi o coś innego – czy naprawdę jest

Yodą i wie rozmaite rzeczy? Umie przewidy-

wać przyszłość? Korzysta z Mocy?

A może to jedno wielkie oszustwo, na które

dali się nabrać niemal wszyscy w gimnazjum

McQuarriego?

Po prostu muszę się dowiedzieć, czy

jest prawdziwy, bo nie wiem, czy wysłuchać

Page 2: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

8

jego rady, czy nie, a jeśli źle wybiorę,

to już po mnie! Na razie nie będę wdawał

się w szczegóły, powiedzmy tylko, że chodzi

o jedną niesamowitą dziewczynę, Sarę, i o to,

czy powinienem ryzykować, że dla niej zrobię

z siebie idiotę.

Papierowy Yoda mówi, żebym spróbował,

ale jeśli się myli, to czeka mnie... totalna

kompromitacja.

Dlatego muszę wiedzieć, czy jest prawdziwy.

Potrzebuję jasnych odpowiedzi i naukowych

dowodów. Właśnie z tego powodu poszedłem

do wszystkich, którym Yoda pomógł, i po-

prosiłem ich, żeby opowiedzieli mi swoje

historie, a potem zebrałem te opowieści i po-

wstało archiwum. Kto wie, może się na coś

przyda, jeśli naukowcy postanowią kiedyś

przeprowadzić badania nad papierowym Yodą.

Praca ma się prezentować naprawdę nauko-

wo, więc pozwoliłem mojemu przyjacielowi

Harveyowi dopisać komentarz do każdej hi-

storii. Harvey nigdy, przenigdy ani przez

chwilę nie wierzył w papierowego Yodę i da-

lej nie wierzy. Podobno jest na sto procent

Page 3: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

9

pewien, że papierowy Yoda to tylko „zielony

wygniot”, i dlatego starał się znaleźć „lo-

giczne wytłumaczenie” tych niesamowitych

dziwactw, które się zdarzyły.

Sam też komentowałem każdą opowieść,

w końcu to właśnie ja staram się zrozumieć,

o co chodzi.

Inny kumpel, Kellen, też chciał pomóc,

więc pożyczyłem mu archiwum, a ten, zamiast

napisać coś sensownego, tylko je zabaz-

grał! Najpierw byłem wściekły, ale nie-

które z tych gryzmołów przypominają ludzi

ze szkoły, więc machnąłem ręką i nie próbo-

wałem ich wycierać, zresztą i tak nie mam

na to czasu. Muszę przeanalizować materiały

i podjąć decyzję: czy papierowy Yoda jest

prawdziwy?

No tak, jeszcze jedno. Prawie zapomnia-

łem o Dwighcie.

Dwight to chłopak, który trzyma papiero-

wego Yodę na palcu.

Najdziwniejsze, że papierowy Yoda jest

niesamowicie mądry, chociaż Dwight to bez-

nadziejny frajer.

Page 4: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

10

Nie chodzi mi o to, żeby go obrazić, tylko

stwierdzam fakt. Dwight chyba nigdy nie robi

niczego jak należy. Na okrągło pakuje się

w kłopoty. Inne dzieciaki przez cały czas

go prześladują. Ciągle dłubie w nosie i za-

wsze znajdzie sposób, żeby „zatruwać innym

życie”, jak mówią nauczyciele.

Gdyby jak my słuchał mądrości papierowe-

go Yody, toby mu tylko wyszło na zdrowie.

Ale nie, Dwight musi zjeść trzynaście

porcji brzoskwiń z puszki i puścić pawia

w klasie, albo ukraść but jakiejś dziewczy-

nie, albo przyjść w szortach i skarpetach

podciągniętych za kolana.

Nawet nie potrafi wykorzystać swoich moc-

nych stron. Bo tak: w naszej szkole jest

absolutnym mistrzem origami. Z początku

składał żurawie, żaby i takie tam, potem

zaczął tworzyć własne projekty. Papiero-

wy Yoda jest doskonałą wersją filmowego,

a w dodatku Dwight wymyślił go całkiem

sam.

Jasne, że nie on pierwszy zrobił papiero-

wego Yodę. W Internecie jest cała masa takich

Page 5: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

osób, ale Dwight nie ściągnął instrukcji,

tylko stworzył własnego Yodę z papieru.

Co innego jednak poskładać papierowego

Yodę, a co innego żądać od innych, żeby

z nim rozmawiali. Właśnie dlatego Dwight

jest frajerem. Przecież nie można łazić

po szkole z papierowym Yodą na palcu i za-

czepiać ludzi.

Zakład, że papierowy Yoda powiedziałby

mu to samo, gdyby tylko Dwight chciał go

wysłuchać.

Tak czy owak, teraz opowiem wam pierwszą

historię, o dziewczynie, chociaż nie o TEJ

dziewczynie. Sami się przekonacie, że warto

słuchać tego, co ma do powiedzenia papie-

rowy Yoda.

Page 6: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

12

PAPIEROWY YODA I MEGAIMPREZA

TOMMY

Zdarzyło się to w kwietniu, podczas wie-

czornej Megaimprezy, którą rada rodziców

organizuje co miesiąc w szkolnej stołówce.

Na Megaimprezę przychodzą wszyscy, choć

nie mam pojęcia po co, nie wiem nawet, dla-

czego ja na nią chodzę. Nie cierpię Mega-

imprez, jak wszyscy ci, którzy nie tańczą,

nie flirtują i nie odstawiają Pumpy, czyli

Publicznej Manifestacji Przywiązania.

Pod ścianą stołówki stoi scena, na któ-

rej odbywają się apele. Jeśli ktoś nie chce

tańczyć, może sobie siedzieć na skraju sceny.

Page 7: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

13

Część dzieciaków tańczy, część łazi po

stołówce, a my siedzimy na brzegu sceny.

Zazwyczaj spędzam tam czas z najlepszy-

mi kumplami, Kellenem i Harveyem. Harvey

to ten wysoki, z pogardliwym uśmieszkiem,

a Kellen to ten chudy, który kiwa głową

w rytm muzyki, bo usiłuje robić wrażenie

luzaka. Ja jestem niski, z włosami jak mop,

których za nic nie da się uczesać.

Są jeszcze Lance, Mike i Quavondo, którzy

przesiadują na scenie, bo większość ludzi

nie chce z nimi gadać. Dlaczego? A bo Lance

to dziwadło, Mike bez przerwy ryczy, a Qua-

vondo jest cheetożarłem nad cheetożarła-

mi. To wyrzutki społeczne. Nie mam pojęcia,

po co przyłażą na Megaimprezy, skoro mają

jeszcze mniejsze szanse na taniec z dziew-

czyną niż ja.

Kilka dziewczyn też siedzi na scenie,

choćby Cassie czy Caroline. Trudno powie-

dzieć, po co tu siedzą, może są nieśmiałe,

albo co. Chyba nie rozmawiają nawet ze sobą.

I oczywiście jest jeszcze Dwight. Wiem, że

wyglądamy jak gamonie, kiedy tak przesiadujemy

Page 8: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

14

Page 9: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

15

na scenie, ale przez Dwighta jest jeszcze

gorzej. Na Megaimprezie miesiąc temu nagle

uznał, że umie tańczyć i zaczął dziwacznie

podrygiwać.

Chwila, zaraz będzie gorzej. Jak sobie pod-

skakiwał, to się wpakował na Jennifer, znaną

i lubianą dziewczynę, która akurat niosła

picie z bufetu, no i to picie się rozlało.

Będzie jeszcze gorzej.

– Ja wytrę – powiedział Dwight.

Padł na podłogę i wytarzał się w rozlanym

napoju. Potem wstał z gigantyczną, mokrą

plamą na koszuli i znowu zaczął tańczyć.

Aż trudno uwierzyć, ale potem było jesz-

cze gorzej.

– Czy madame ze mną zatańczy? – zwrócił

się do Jennifer.

– Mowy nie ma – odpowiedziała, odwróciła

się do nas plecami i odeszła.

Na oczach wszystkich!

– Facet, jesteś totalna żenada – powie-

dział Harvey. – Po co w ogóle coś robisz?

I tak nikt z tobą nie zatańczy. Nie możesz

dać sobie na wstrzymanie?

Page 10: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

16

– Niby co, mam tkwić jak kołek, tak

jak wy? – spytał Dwight. – Nie ma sprawy.

No i zamarł jak kamień. Przez resztę wie-

czoru tkwił w miejscu i ani drgnął. Kiedy

wychodziłem, dalej tak stał.

O ile wiem, to był jeden jedyny raz, kie-

dy ktoś z tych ze sceny poprosił dziewczynę

do tańca. Nie dlatego, że nie mamy ochoty –

prawdę mówiąc, przez większość Megaimprez

debatujemy, czy powinniśmy zaryzykować,

i marzymy o tym, żeby jakaś dziewczyna po-

deszła i sama nas poprosiła. (Raz prawie

mi się udało przekonać Kellena, żeby popro-

sił do tańca Rhondellę, i właśnie zbierał

się w sobie, gdy przyszła po niego mama).

Tym razem Kellen i Harvey namawiali mnie,

żebym poprosił do tańca Hannę, która kręciła

się między sceną i bufetem.

– Zobacz, jest całkiem sama – powiedział

Kellen.

– Właśnie, i na pewno cię lubi – dodał

Harvey.

Mam swój rozum i wiem, że Harveyowi lepiej

nie wierzyć, ale mnie kusiło. Tyle tylko,

Page 11: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

17

że to nie Hanna najbardziej mi się podoba.

Wolę Sarę, ale jej za nic nie poprosiłbym

do tańca, bo na sto procent bym stchórzył.

Ale Hanna zawsze była dla mnie miła, więc

pomyślałem, że mogłaby się zgodzić. Wtedy

Sara zobaczyłaby, jak tańczymy, i z zazdro-

ści doszłaby do wniosku, że też chce ze mną

tańczyć, a potem poprosiłaby mnie i dzięki

temu ja nie musiałbym prosić jej.

Tyle razy tylko stałem i patrzyłem, że

na samą myśl o poproszeniu dziewczyny do tań-

ca zrobiło mi się dziwnie. Bo chociaż nie

chodziło o Sarę, to jednak Hanna też była

dziewczyną i też trzeba będzie zatańczyć.

(Całe szczęście, że na Megaimprezach rady

rodziców nie ma wolnych tańców, kiedy można

się dotykać!) Ręce mi się trzęsły, a żołą-

dek podchodził do gardła, całkiem jak wtedy,

kiedy tata niechcący staranował hydrant.

Pomyślałem, że faktycznie powinienem

skorzystać z okazji. Trzeba działać!

Ruszyłem prosto do Hanny, ale w tym samym

momencie Dwight zeskoczył ze sceny i mnie

zatrzymał.

Page 12: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

18

– Lepiej najpierw spytaj papierowego Yodę.

– Ej, lepiej wracaj tam, skąd przypełz-

łeś – poradził mu Harvey. – Nie pamiętasz,

jak nas skompromitowałeś ostatnim razem?

– Może teraz skompromitujecie się bar-

dziej, jeśli was nie powstrzymam – powie-

dział Dwight i podniósł prawą rękę. Na palcu

trzymał swoją zieloną pacynkę. – Lepiej

spytaj Yodę o zdanie.

Wszyscy wcześniej widzieliśmy papierowe-

go Yodę, ale po raz pierwszy Dwight domagał

się od nas rozmowy z nim. Nadeszła wiekopo-

mna chwila, choć wtedy tego nie wiedziałem.

– Możesz to schować? – syknął Harvey. –

Przez ciebie wszyscy wyglądamy jak frajerzy.

– Proszę bardzo – oświadczył Dwight

i chciał odejść. – Myślałem, że Tommy po-

trzebuje pomocy.

– Trzeba mu pomóc najlepiej, jak się da

– przyznał Kellen. – Co radzisz?

– Nic nie radzę – odparł Dwight. – Papie-

rowy Yoda jest od dawania rad. – Zakołysał

pacynką. – Pochopnie zawsze głupcy czynią

– powiedział dziwacznym, piskliwym głosem.

Page 13: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

19

– I to ma być Yoda? – spytał Harvey. –

W życiu nie słyszałem, żeby ktoś tak kiep-

sko go udawał. Yoda powinien mówić tak...

I zabrał się do powtarzania kwestii Yody

ze wszystkich części Gwiezdnych wojen.

Kellen i ja nie zwróciliśmy na niego

uwagi. Zaciekawiło nas, co może znaczyć

ta rada.

– Yoda zawsze miesza słowa – powie-

działem. – Zakład, że tak naprawdę chciał

powiedzieć: „Głupcy robią wszystko bez za-

stanowienia”. No więc zachowałbym się głu-

pio, pędząc do Hanny i prosząc ją do tańca.

– Tak, to prawda – zgodził się Mike.

On, Quavondo i wszystkie inne dzieciaki

na scenie słuchały z uwagą. Sytuacja robiła

się koszmarnie żenująca.

– Chcesz powiedzieć, że nie powinien

tego robić? – zainteresowała się Cassie.

– Nic nie chcę powiedzieć – odparł

Dwight. – To papierowy Yoda mówi.

– W życiu nie słyszałem większej bzdury –

westchnął Harvey, który w końcu przestał cy-

tować Yodę. – Tommy, jeśli przegapisz taniec

Page 14: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

20

Komentarz Harveya

z Hanną z powodu zielonego wygniota Dwighta,

to będziesz megadurniem. Do roboty.

– Zaczekaj chwilę – powiedziałem. – Nie

ma potrzeby, żebym szedł tam… pochopnie.

– Ech, facet, tylko szukasz okazji, żeby

wymięknąć. – Kellen pchnął mnie w kierunku

Hanny. – Idź ją poproś!

– Chwila!

I właśnie wtedy Mark, siódmoklasista pół

metra wyższy ode mnie, podszedł do Hanny,

a ona dosłownie rzuciła mu się na szyję.

Całowali się na środku stołówki, a to jest

Publiczna Manifestacja Przywiązania. Słowem,

zachowywali się całkowicie wbrew zasadom,

a w dodatku ohydnie i nieapetycznie.

– Dobrze, że posłuchałeś papierowego

Yody – powiedział Dwight.

Tak, naprawdę dobrze, bardzo dobrze! Wy-

obrażacie sobie, co by było, gdybym pro-

sił ją do tańca i w tym samym momencie

zjawił się ten wielgachny ogier? Kurde,

Hanna by mnie stratowała, gnając do niego,

Page 15: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

21

Komentarz Harveya

a ja zrobiłbym z siebie durnia. Harvey ta-

rzałby się po ziemi i ryczał jak dziki

osioł. Nawet Kellen pękałby ze śmiechu.

No więc, krótko mówiąc, papierowy Yoda

uratował mi tyłek!

Właśnie wtedy zacząłem słuchać papiero-

wego Yody, a z czasem mnóstwo innych ludzi

poszło w moje ślady.

O, tak! Wierzę! Wierzę w yodowatego wygnio-ta! Jupi!

Wierzę, że jest autentycznym, prawdziwym, oryginalnym papierkiem, zatkniętym na czubek au-tentycznego, prawdziwego, oryginalnego palucha Dwighta. I wierzę, że Dwight jest autentycznym, prawdziwym, oryginalnym największym szajbusem w historii ludzkości.

A czy wierzę, że Yoda–wygnioda ma w sobie coś magicznego? Skąd! Co za głupota!

Nawet prawdziwy Yoda nie jest prawdziwy. To tylko kukiełka w kilku filmach i komputerowy obrazek w pozostałych.

Poza tym, nawet gdyby Yoda był prawdziwy,

Page 16: "Dziwny przypadek papierowego Yody" Tom Angleberger - fragment

to mieszkałby „w bardzo odległej galaktyce”. Moim zdaniem miałby ciekawsze rzeczy do roboty niż ra-dzenie Tommy’emu, żeby nie robił z siebie głupka.

A właśnie, pamiętacie radę Yody? „Pochopnie zawsze głupcy czynią”, powiedział, a tak naprawdę to wcale nie jest cytat z Yody! Od ojczyma wiem, że w latach 60. XX wieku o pochopnych głupcach śpiewał Elvis Presley.

Mój komentarz: Zgoda, Dwight jest dziwny, i już o tym wspomniałem, ale jego rada była dobra, naprawdę świetna. Poza tym Yoda wcale nie jest wygniotem, tylko figurką origami i wygląda dokładnie tak, jak powinien.

Trudno mi jednak powiedzieć, czy Harvey ma ra-cję czy nie. W zasadzie nie wierzę w prawdziwą ma-gię, ale papierowy Yoda dokonał tych niesamowitych rzeczy. Niedługo po tym, jak mi pomógł, uratował Kellena, który o mało co nie zrobił z siebie komplet-nego idioty.