gazeta na chmielnej kwiecien 2012

4
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY NUMER 4/2012 (16) WARSZAWA, KWIECIEŃ 2012 NAKŁAD: 5000 EGZ. 8 STRON www.czymogepomoc.pl Makieta i skład: www.minuta8.pl STRONA 1 8 STRONA www.cmp.med.pl www.minuta8.pl www.radiokolor.pl www.dtbj.pl Sponsor Projektu Chmielna Sponsor Projektu Chmielna Sponsor Projektu Chmielna Patron Medialny GAZETA CHMIELNEJ I CAŁEGO ŚRÓDMIEŚCIA facebook.com/gazetanachmielnej R E K L A M A R E K L A M A W TYM NUMERZE: W każdym numerze GnC staramy się przybliżać naszym czytelnikom okołowarszawskie inicjatywy i ciekawostki. W kwietniowym wydaniu m.in.: Drugie życie neonów Artykuł o nieco zapomnianej, a niegdyś bardzo popularnej w Warszawie formie reklamy i o ludziach, którzy ocalają od zapomnienia ten niegdyś nie- odłączny element wizerunku warszawskiej ulicy. czytaj na str. 7 Pamięć starych tabliczek czyli Warszawa oczami Piotrka Grzelaka przez pryzmat starych tabliczek z nazwami ulic czytaj na str. 6 Bubbleology — co pływa w herbacie? czyli nowinki smakowe na Chmielnej, str. 5 Foniczne fantazje naczelnych Słowa, słowa, słowa… Kto powiedział, że zdolność ich używania – ten odosobniony przywilej ssaków naczelnych z rodziny człowiekowatych – to coś, bez czego człowiek nie mógłby się obejść w swoich metodach porozumiewania się z kimś INNYM? Nie da się ukryć, że dzięki nim da się zrobić prawie wszystko. Można nie tylko opisać świat, ale i go stworzyć. Co jednak począć, kiedy naszym zadaniem, nie jest ani tworzyć świat, ani nawet go opisywać, lecz powtarzać za pomocą słów wciąż te same komunikaty? W tego typu okolicznościach wcześniej, czy później grozi nam popadnięcie w rutynę. Jak jej uniknąć? Najbardziej sprawdzonym sposobem zerwania z nawykiem (bądź nałogiem), jak wiadomo, jest wyrobienie sobie innego. Co zatem robić, gdy trzeba mówić, a nie chce się już mówić? Rzućmy okiem na takie, na przykład, delfiny…. Otóż osobniki te, powszechnie znane ze swoich rozległych możliwości wokalnych, mogłyby stanowić dla ludzi inspirację w poszukiwaniu rozwiązań w zakresie komunikacji interpersonalnej. Gama szerokopasmowych dźwięków pulsacyjnych: skrzeki, skowyty, trzaski, czy też dźwięków wąskopasmowych, takich jak gwizdy o zmiennej częstotliwości, których używają w kontaktach międzyosobniczych, to prawdziwa uczta dla fonicznych smakoszy. Trudno powiedzieć, jaki jest stosunek delfinów do ludzi w mieście dla delfinów tak abstrakcyjnym jak Warszawa, ale ośmielam się twierdzić, że stosunek ludzi do delfinów jest bardzo dobry. Powiem więcej, przypuszczam, że to one stały się inspiracją w poszukiwaniu innowacyjnych rozwiązań w zakresie komunikacji na terenie Śródmieścia. Zwłaszcza w obrębie pewnej szczególnej grupy zawodowej. Przekonałam się o tym, siedząc przy stoliku wystawionym na wiosenne podmuchy przed jedną z kawiarni. Sącząc swoje espresso, usłyszyłam nagle przebijające przez kakofonię szumu ulicznego bardzo dziwne skrzeki. Nie doszukawszy się w zasięgu wzroku żadnej niewielkiej istoty skrzydlatej, ani ssaczej, uznałam skrzeki za dzieło swojej wyobraźni. Po chwili jednak skrzeki powtórzyły się. Skrzeczenie przybrało na sile, po czym, o dziwo, przeszło w coś na kształ miękkiego skowytu, by przerodzić się w zaczepny gwizd. W gwiździe tym była już taka ostentacja i dosadność, że nie dało się go przypisać omamom słuchowym. Pewne było, że gwizd ten musi istnieć w otaczającej mnie rzeczywistości. Mało tego, że musi być w pobliżu jakiś ptak, cozy ssak, który dźwięk ten wydaje. Zaciekawiona zaczęłam wodzić wzrokiem po niebie i niższych jego okolicach. Po parapetach stojących naprzeciw kamienic. Ale znikąd nie mogłam uzyskać żadnej podpowiedzi. Zniżałam swój wzrok i zniżałam. Aż wreszcie dostrzegłam umundurowany duecik. Strażniczkę miejską i strażnika, którzy przechadzali się po dwóch przeciwnych brzegach ulicy. Za każdym razem widząc zaparkowane auto bez bileciku, nawoływali się nawzajem. Używając skrzeków i gwizdów, dzielili się między sobą triumfem z upolowanej zdobyczy i wypisywali mandat. Patrzyłam na to z zachwytem miastoluba, który wreszcie w łonie miasta, w samym sercu Śródmieścia, oprócz miejskiej kultury ma trochę natury. Tropem podglądacza FELIETON ULI RYCIAK Ula Ryciak Pisarka i scenarzystka. Autorka dwóch Wyborczej, w licznych miesięcznikach Urodziła się w Warszawie, ale powieści (Taniec ptaka, 2006, Clitoris kulturalnych i portalach internetowych. odczuwa przynależność do różnych erectus, 2004) oraz wielu opowiadań Realizuje kampanie społeczne, tworzy miejsc na ziemi. i tekstów podróżniczych, akcje interaktywne oraz instalacje www.ularyciak.bloog.pl publikowanych m.in. w Gazecie przestrzenne. fot. z archiwum neonmuzeum.org NUMER 16 / KWIECIEŃ 2012 lifikowały. Po za tym, od zawsze wiadomo było, że Barbara jestem najbliższa swojej profesji — aktorstwu. W dzieciństwie zauważono moje zdolności muzyczne, taneczne, a w rodzinie mówiło się, że „rośnie nam Krafftówna — nowa Ćwiklińska”. Nie mizdrzę się A.O.: Czy obecnie można Panią zobaczyć w jakiejś sztuce? do ludzi! B.K.: Jeszcze 2—3 tygodnie temu można mnie było Agata Olczak zobaczyć w spektaklu „Alicja” na podstawie bajki „Alicja w krainie Czarów” oraz w „Peer Gynt” Prawie wszyscy kojarzą Honoratę ze słynnego serialu w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Jedno i drugie „Czterej pancerni i pies”, jeszcze inni, nieco starsi przedstawienie to bajki dla dorosłych. Filozofia bajek zapewne pamiętają Felicję z „Jak być kochaną”. dziecięcych jest bardzo mocną filozofią świata doros- W Kabarecie Starszych Panów zaśpiewała „Zako- łego, czego sobie nie uświadamiamy. W tej chwili jest chałam się w czwartek niechcący”. To tylko część bardzo duży repertuar w Dramatycznym, w marcu z dorobku Barbary Krafftówny. Fenomenalna polska grają więc inne sztuki. aktorka, mała ciałem a wielka duchem. Niespełna rok temu obchodziła 65-lecie pracy na scenie, a jaka jest A.O.: Jaką sztukę, którą ostatnio Pani widziała, mo- prywatnie? A.O.: Spotkałyśmy się w Wedlu, dlaczego akurat głaby Pani polecić naszym czytelnikom? tutaj? Agata Olczak: Skończyła Pani 83 lata, ciągle w biegu, B.K.: Ostatnio widziałam premierę w Teatrze Syrena czy zamierza Pani odpocząć od sceny? B.K.: Z wiekiem odkryłam potrzebę czekolady. Słynna spektaklu pt. „Plotka”. Sztuka pokazuje pełną współ- wedlowska czekolada jak się okazało, nadzwyczajnie czesność, można powiedzieć, że to kondensacja współ- Barbara Krafftówna: Chyba tylko wtedy, gdy nogi daje energię. Wedel zawsze był miejscem spokojnych czesności. Główny bohater prowadzi szare życie, aby odmówią mi posłuszeństwa. Nie jestem pewna, czy spotkań, rozmowy. Poza tym Wedel był niegdyś jedy- za pomocą niewinnej plotki przewrócić je do góry potrafiłabym pojawić się na scenie na wózku. Zawód nym adresem, pod którym nie paliło się papierosów. nogami. Z pewnością mogę polecić tę sztukę. aktora ma taki otwarty margines, zdrowy i młody aktor W tej chwili dożyłam szczęśliwie czasów, w których może zagrać rolę inwalidy, ale nie odwrotnie… I tu mogę swobodnie wejść do restauracji i oddychać A.O.: Pani największe marzenie? pojawia się analiza i uświadomienie sobie cudu, jakim czystym powietrzem. I to naprawdę jest przestrzegane! jest zdrowie, życie i sprawność. Kilka dni temu B.K.: W pierwszej chwili odpowiedziałabym, że chyba uczestniczyłam w wielkiej uroczystości — Dniu Wete- A.O.: W jaki sposób dba Pani o zdrowie? nie mam marzeń. Życie jest tak wypełnione rzeczy- rana w Domu Aktora w Skolimowie. Była tam Danuta wistością, która ogranicza… Jeszcze kiedyś odpowie- Szaflarska, najstarsza weteranka świata aktorskiego, B.K.: Bardzo precyzyjnie stosuję się do zegara, dużą działabym, że zobaczyć Japonię. Dziś wiem, że ma 97 lat i wciąż jest sprawna. wagę przywiązuję do punktualności i systematycz- okoliczności musiałyby być bardzo sprzyjające, bo nie ności. Regularnie dostarczam swojemu organizmowi sztuką jest wsiąść w samolot i wysiąść, ale pytanie, co A.O.: Czy Pani też chciałaby tak długo pracować? pokarm i wodę. Są momenty, kiedy nie muszę mieć dalej? Mój organizm potrzebuje odpoczynku, a taka zegarka, po prostu wiem, że jest godzina piąta. Mój podróż… Muszę uszanować swój kalendarz. B.K: Oczywiście! Tylko, że ja jestem z tego pokolenia, organizm jest najlepszym zegarem! które jest naprawdę genetycznie silniejsze niż współ- A.O.: Ma Pani receptę na to „jak być kochaną”? czesne. Planowanie 67 lat pracy do emerytury w cza- A.O.: Gdyby nie aktorstwo, kim dzisiaj byłaby Bar- sach, w których niemal co dobę zmieniają się kon- bara Krafftówna? B.K.: Najkrótsza odpowiedź brzmi: trzeba się napra- cepcje, wydaje się mało przemyślane. Młodzi dziś giną cować, żeby na to zasłużyć. Nie mizdrzę się do ludzi! w starszym tempie, czy wypada więc zasłaniać się B.K.: I tu dopiero jest bomba! Chirurgiem miękkim! (śmiech) Zawsze byłam uczona, że wszystkie swoje starymi, że dłużej żyją? W latach straszliwej wojny Marzenie zostania chirurgiem pojawiło się, gdy mia- problemy zostawia się w domu i nie obarcza się nimi nam, młodym też się wydało, że starsi ludzie byli od łam okazję obejrzeć wraz ze studentami pokazową innych. A to wszystko jest już dobrym wstępem do nas silniejsi, nawet fizycznie. Owszem byli siłacze, operację. To było bardzo dawno we Wrocławiu, nawet tego, żeby być lubianym. który wyrywali dęby i nic im to było, ale krótko żyli... nie wiem, co operowano. Powiedziano mi wtedy, że W związku z tym wszystkie nasze pomysły na młodość skoro nie zemdlałam, to mam szansę. Później okazało A.O.: Dziękuję Pani za rozmowę. i starość muszą być dokładnie przeanalizowane. się, że moje predyspozycje fizyczne mnie zdyskwa- fot. z archiwum prezydent.pl Barbara Krafftówna

Upload: gazeta-na-chmielnej

Post on 20-Mar-2016

217 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Kwietniowe wydanie Gazety na Chmielnej

TRANSCRIPT

EGZEMPLARZBEZPŁATNY

NUMER 4/2012 (16) WARSZAWA, KWIECIEŃ 2012 NAKŁAD: 5000 EGZ. 8 STRON

www.czymogepomoc.plMakieta i skład: www.minuta8.pl STRONA 18 STRONA

www.cmp.med.pl www.minuta8.pl www.radiokolor.plwww.dtbj.pl

SponsorProjektu

Chmielna

SponsorProjektu

Chmielna

SponsorProjektu

Chmielna

PatronMedialny

G A Z E TA C H M I E L N E J I C A Ł E G O Ś R Ó D M I E Ś C I A

facebook.com/gazetanachmielnej

RE

KL

AM

A

RE

KL

AM

A

W TYM NUMERZE:

W każdym numerze GnC staramy się przybliżać

naszym czytelnikom okołowarszawskie inicjatywy

i ciekawostki. W kwietniowym wydaniu m.in.:

Drugie życie neonówArtykuł o nieco zapomnianej, a niegdyś bardzo

popularnej w Warszawie formie reklamy i o ludziach,

którzy ocalają od zapomnienia ten niegdyś nie-

odłączny element wizerunku warszawskiej ulicy.

czytaj na str. 7

Pamięć starych tabliczekczyli Warszawa oczami Piotrka Grzelaka przez

pryzmat starych tabliczek z nazwami ulic

czytaj na str. 6

Bubbleology — co pływa w herbacie?

czyli nowinki smakowe na Chmielnej, str. 5

Foniczne fantazje naczelnych Słowa, słowa, słowa… Kto powiedział, że zdolność ich używania – ten odosobniony przywilej ssaków

naczelnych z rodziny człowiekowatych – to coś, bez czego człowiek nie mógłby się obejść w swoich metodach

porozumiewania się z kimś INNYM?

Nie da się ukryć, że dzięki nim da się zrobić prawie wszystko. Można nie tylko opisać świat, ale i go stworzyć.

Co jednak począć, kiedy naszym zadaniem, nie jest ani tworzyć świat, ani nawet go opisywać, lecz powtarzać

za pomocą słów wciąż te same komunikaty? W tego typu okolicznościach wcześniej, czy później grozi nam

popadnięcie w rutynę. Jak jej uniknąć? Najbardziej sprawdzonym sposobem zerwania z nawykiem (bądź

nałogiem), jak wiadomo, jest wyrobienie sobie innego. Co zatem robić, gdy trzeba mówić, a nie chce się już

mówić?

Rzućmy okiem na takie, na przykład, delfiny…. Otóż osobniki te, powszechnie znane ze swoich rozległych

możliwości wokalnych, mogłyby stanowić dla ludzi inspirację w poszukiwaniu rozwiązań w zakresie

komunikacji interpersonalnej. Gama szerokopasmowych dźwięków pulsacyjnych: skrzeki, skowyty, trzaski,

czy też dźwięków wąskopasmowych, takich jak gwizdy o zmiennej częstotliwości, których używają w kontaktach

międzyosobniczych, to prawdziwa uczta dla fonicznych smakoszy.

Trudno powiedzieć, jaki jest stosunek delfinów do ludzi w mieście dla delfinów tak abstrakcyjnym jak Warszawa,

ale ośmielam się twierdzić, że stosunek ludzi do delfinów jest bardzo dobry. Powiem więcej, przypuszczam, że to

one stały się inspiracją w poszukiwaniu innowacyjnych rozwiązań w zakresie komunikacji na terenie

Śródmieścia. Zwłaszcza w obrębie pewnej szczególnej grupy zawodowej.

Przekonałam się o tym, siedząc przy stoliku wystawionym na wiosenne podmuchy przed jedną z kawiarni.

Sącząc swoje espresso, usłyszyłam nagle przebijające przez kakofonię szumu ulicznego bardzo dziwne skrzeki.

Nie doszukawszy się w zasięgu wzroku żadnej niewielkiej istoty skrzydlatej, ani ssaczej, uznałam skrzeki za

dzieło swojej wyobraźni. Po chwili jednak skrzeki powtórzyły się. Skrzeczenie przybrało na sile, po czym,

o dziwo, przeszło w coś na kształ miękkiego skowytu, by przerodzić się w zaczepny gwizd. W gwiździe tym

była już taka ostentacja i dosadność, że nie dało się go przypisać omamom słuchowym.

Pewne było, że gwizd ten musi istnieć w otaczającej mnie rzeczywistości. Mało tego, że musi być w pobliżu

jakiś ptak, cozy ssak, który dźwięk ten wydaje. Zaciekawiona zaczęłam wodzić wzrokiem po niebie i niższych

jego okolicach. Po parapetach stojących naprzeciw kamienic. Ale znikąd nie mogłam uzyskać żadnej

podpowiedzi. Zniżałam swój wzrok i zniżałam. Aż wreszcie dostrzegłam umundurowany duecik. Strażniczkę

miejską i strażnika, którzy przechadzali się po dwóch przeciwnych brzegach ulicy. Za każdym razem widząc

zaparkowane auto bez bileciku, nawoływali się nawzajem. Używając skrzeków i gwizdów, dzielili się między

sobą triumfem z upolowanej zdobyczy i wypisywali mandat. Patrzyłam na to z zachwytem miastoluba, który

wreszcie w łonie miasta, w samym sercu Śródmieścia, oprócz miejskiej kultury ma trochę natury.

Tropem podglądacza FELIETON ULI RYCIAK

Ula Ryciak

Pisarka i scenarzystka. Autorka dwóch Wyborczej, w licznych miesięcznikach Urodziła się w Warszawie, ale powieści (Taniec ptaka, 2006, Clitoris kulturalnych i portalach internetowych. odczuwa przynależność do różnych erectus, 2004) oraz wielu opowiadań Realizuje kampanie społeczne, tworzy miejsc na ziemi.i tekstów podróżniczych, akcje interaktywne oraz instalacje

www.ularyciak.bloog.plpublikowanych m.in. w Gazecie przestrzenne.

fot.

z arc

hiw

um n

eonm

uzeu

m.o

rg

NUMER 16 / KWIECIEŃ 2012

lifikowały. Po za tym, od zawsze wiadomo było, że Barbara jestem najbliższa swojej profesji — aktorstwu.

W dzieciństwie zauważono moje zdolności muzyczne,

taneczne, a w rodzinie mówiło się, że „rośnie nam Krafftówna —nowa Ćwiklińska”.

Nie mizdrzę się A.O.: Czy obecnie można Panią zobaczyć w jakiejś

sztuce?do ludzi!B.K.: Jeszcze 2—3 tygodnie temu można mnie było

Agata Olczak zobaczyć w spektaklu „Alicja” na podstawie bajki

„Alicja w krainie Czarów” oraz w „Peer Gynt” Prawie wszyscy kojarzą Honoratę ze słynnego serialu

w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Jedno i drugie „Czterej pancerni i pies”, jeszcze inni, nieco starsi

przedstawienie to bajki dla dorosłych. Filozofia bajek zapewne pamiętają Felicję z „Jak być kochaną”.

dziecięcych jest bardzo mocną filozofią świata doros-W Kabarecie Starszych Panów zaśpiewała „Zako-

łego, czego sobie nie uświadamiamy. W tej chwili jest chałam się w czwartek niechcący”. To tylko część

bardzo duży repertuar w Dramatycznym, w marcu z dorobku Barbary Krafftówny. Fenomenalna polska

grają więc inne sztuki.aktorka, mała ciałem a wielka duchem. Niespełna rok

temu obchodziła 65-lecie pracy na scenie, a jaka jest A.O.: Jaką sztukę, którą ostatnio Pani widziała, mo-

prywatnie? A.O.: Spotkałyśmy się w Wedlu, dlaczego akurat głaby Pani polecić naszym czytelnikom?

tutaj?

Agata Olczak: Skończyła Pani 83 lata, ciągle w biegu, B.K.: Ostatnio widziałam premierę w Teatrze Syrena czy zamierza Pani odpocząć od sceny? B.K.: Z wiekiem odkryłam potrzebę czekolady. Słynna spektaklu pt. „Plotka”. Sztuka pokazuje pełną współ-

wedlowska czekolada jak się okazało, nadzwyczajnie czesność, można powiedzieć, że to kondensacja współ-Barbara Krafftówna: Chyba tylko wtedy, gdy nogi daje energię. Wedel zawsze był miejscem spokojnych czesności. Główny bohater prowadzi szare życie, aby odmówią mi posłuszeństwa. Nie jestem pewna, czy spotkań, rozmowy. Poza tym Wedel był niegdyś jedy-za pomocą niewinnej plotki przewrócić je do góry potrafiłabym pojawić się na scenie na wózku. Zawód nym adresem, pod którym nie paliło się papierosów. nogami. Z pewnością mogę polecić tę sztukę.aktora ma taki otwarty margines, zdrowy i młody aktor W tej chwili dożyłam szczęśliwie czasów, w których

może zagrać rolę inwalidy, ale nie odwrotnie… I tu mogę swobodnie wejść do restauracji i oddychać A.O.: Pani największe marzenie?

pojawia się analiza i uświadomienie sobie cudu, jakim czystym powietrzem. I to naprawdę jest przestrzegane!

jest zdrowie, życie i sprawność. Kilka dni temu B.K.: W pierwszej chwili odpowiedziałabym, że chyba

uczestniczyłam w wielkiej uroczystości — Dniu Wete- A.O.: W jaki sposób dba Pani o zdrowie?nie mam marzeń. Życie jest tak wypełnione rzeczy-

rana w Domu Aktora w Skolimowie. Była tam Danuta wistością, która ogranicza… Jeszcze kiedyś odpowie-

Szaflarska, najstarsza weteranka świata aktorskiego, B.K.: Bardzo precyzyjnie stosuję się do zegara, dużą działabym, że zobaczyć Japonię. Dziś wiem, że

ma 97 lat i wciąż jest sprawna. wagę przywiązuję do punktualności i systematycz-okoliczności musiałyby być bardzo sprzyjające, bo nie

ności. Regularnie dostarczam swojemu organizmowi sztuką jest wsiąść w samolot i wysiąść, ale pytanie, co A.O.: Czy Pani też chciałaby tak długo pracować? pokarm i wodę. Są momenty, kiedy nie muszę mieć dalej? Mój organizm potrzebuje odpoczynku, a taka

zegarka, po prostu wiem, że jest godzina piąta. Mój podróż… Muszę uszanować swój kalendarz.B.K: Oczywiście! Tylko, że ja jestem z tego pokolenia, organizm jest najlepszym zegarem!

które jest naprawdę genetycznie silniejsze niż współ-A.O.: Ma Pani receptę na to „jak być kochaną”?

czesne. Planowanie 67 lat pracy do emerytury w cza- A.O.: Gdyby nie aktorstwo, kim dzisiaj byłaby Bar-

sach, w których niemal co dobę zmieniają się kon- bara Krafftówna?B.K.: Najkrótsza odpowiedź brzmi: trzeba się napra-

cepcje, wydaje się mało przemyślane. Młodzi dziś giną cować, żeby na to zasłużyć. Nie mizdrzę się do ludzi!

w starszym tempie, czy wypada więc zasłaniać się B.K.: I tu dopiero jest bomba! Chirurgiem miękkim! (śmiech) Zawsze byłam uczona, że wszystkie swoje

starymi, że dłużej żyją? W latach straszliwej wojny Marzenie zostania chirurgiem pojawiło się, gdy mia-problemy zostawia się w domu i nie obarcza się nimi

nam, młodym też się wydało, że starsi ludzie byli od łam okazję obejrzeć wraz ze studentami pokazową innych. A to wszystko jest już dobrym wstępem do

nas silniejsi, nawet fizycznie. Owszem byli siłacze, operację. To było bardzo dawno we Wrocławiu, nawet tego, żeby być lubianym.

który wyrywali dęby i nic im to było, ale krótko żyli... nie wiem, co operowano. Powiedziano mi wtedy, że

W związku z tym wszystkie nasze pomysły na młodość skoro nie zemdlałam, to mam szansę. Później okazało A.O.: Dziękuję Pani za rozmowę.

i starość muszą być dokładnie przeanalizowane. się, że moje predyspozycje fizyczne mnie zdyskwa-

fot.z archiwumprezydent.pl

BarbaraKrafftówna

Makieta i skład: www.minuta8.pl2 7 STRONA STRONA www.czymogepomoc.pl

REDAKCJA:

Adres redakcji: 00-021 Warszawa, ul. Chmielna 21 lok. 22 B,

Redaktor naczelny: Marta Jabłkowska, Sekretarz redakcji: Piotr Jędrzejczyk, [email protected],

Promocja/reklama: Joanna Szymczuk 508 274 015, Joanna Protasiuk 669 438 437,

Wydawca: Fundacja CMP — Czy mogę pomóc?, ISSN 2083-2524, Nakład: 5000 egz.

namiastkę, iluzję lepszego świata, miały rozświetlać i upięk-

szać miasto — zaznacza Ilona Karwińska i dodaje —

Neony nie tyle reklamowały, co informowały. Były w nie Niegdyś rozświetlały skrzyżowania, reklamowały

wyposażone miejsca, które często takiej reklamy nie potrze-sklepy, były drogowskazami dla szukających barów

bowały. Pojawiały się też neony o czysto społecznych fun-czy kawiarni. O czym mowa? O warszawskich neo-

kcjach, czego najlepszym przykładem jest wrocławski nach — cudownie ocalałych graficznych dziełach

„Uśmiech za uśmiech”.sztuki, które właśnie przeżywają swój renesans.

Dzięki Ilonie Karwińskiej, założycielce pierwszego Polski neonowy boom ruszył pod koniec lat 50.

w Polsce Muzeum Neonów, możemy wyruszyć w his-Zaczęło się od odwilży 1956 roku. Po czasach stali-

toryczną, neonową podróż, by na nowo je podziwiać.nizmu kraj zaczął się zmieniać. Powstawała nowoczes-

na architektura, a wraz z nią świetlne reklamy. Charak-Wielkie kwiaty o wysokości trzech pięter wisiały nad

terystyczne, miękkie linie kreślone szklaną rurką, wy-kwiaciarnią, mrugająca krówka zapraszała do baru

pełnione kolorowym, świecącym gazem wisiały nad mlecznego, a słonik zachęcał do wzięcia udziału w loterii —

każdym sklepem. Najwięcej neonów mieściło się na tak warszawskie neony wspomina pani Ilona, ich

ulicy Marszałkowskiej, Wierzbowej i Nowym Świecie. miłośniczka i kolekcjonerka — To coś zupełnie innego niż

obecnie możemy zaobserwować w Warszawie, pogrążonej w jest Kino Helios z Grudziądza, podarowany przez Okres świetności neonów przypada na lata 60. i 70. chaosie reklamowym. Capital Park. Później powoli zaczęły gasnąć. Z uwagi na oszczęd-

ności i niedobory energii, wymuszone kryzysem gos-Na ratunek neonomPierwsze w Polsce podarczym były po kolei wyłączane. Ostatecznie ich

zmierzch nastąpił po 1989 roku.Dzisiaj zachowało się Pierwszym uratowanym przez panią Ilonę neonem był Pomysł utworzenia Muzeum Neonów zrodził się ich już niewiele.Coraz częściej są zastępowane przez Berlin, zdobiący niegdyś sklep z ubraniami. To ten w 2010 roku podczas wystawiania neonów w Muzeum jaskrawe LED-y z uwagi na to, że są zbyt delikatne darzy największym sentymentem. Najpiękniejsza jest Architektury we Wrocławiu. i drogie w wykonaniu. zaś dla niej szklanka z Baru Mlecznego „Biedronka”.

Do tej pory zbiory wędrowały po wielu impre- Neonowa modaPani Ilona uratowała już wiele znaków będących zach, na których były eksponowane. Pierwsza wysta-

przykładami dziedzictwa graficznego minionej epoki. wa miała miejsce w 2007 roku w Londynie. Potem, Choć neony nie są już dzisiaj tak popularne, jak nieg-Bezinteresownie od lat wspiera ją szereg osób. m.in. dzięki pomocy Gazety Stołecznej, wystawiono neony dyś, to nadal są chętnie wykorzystywane. Moda na mąż David Hill oraz Witold Urbanowicz, główny asys-w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. neony powraca. Kilka starych, warszawskich znaków tent. Oprócz tego to cały zespół ludzi pracujących

zostało ostatnio wyremontowanych — „Bar kawowy” w Muzeum: Anna Pruszyńska, Paweł Stremski, Kolejny pokaz odbył się w Luksemburgu, gdzie przy al. Solidarności, „Teatr Lalka” na Pałacu Kultury Maciek Grzywaczewski, Aneta Zmijewska, Roza

zespół zaprosił były ambasador tego kraju, wielki czy „Księgarnia naukowa im. Bolesława Prusa” na Pawlicka i Rafał Fronc. Pomagają również prywatne miłośnik neonów. Największą do tej pory ekspozycję Krakowskim Przedmieściu. A neon z budynku dworca osoby, którym los neonów nie jest obojętny.wystawiono w ubiegłoroczną Noc Muzeów w War- Stadion odrestaurowany powrócił na swoje stare

szawie. Niedawno Muzeum odzyskało neon Jaś i Mał- miejsce.Swoją przygodę z kolekcjonowaniem rozpoczęła gosia i z tej okazji 3 marca odbyła się impreza Jaś

zupełnie przypadkiem. Wszystko zaczęło się od projektu i Małgosia Party w Muzeum Drukarstwa w Warsza- Oprócz starych, odtworzonych neonów powstają fotograficznego, w ramach którego dokumentowałam stare wie. Ten i inne neony będzie można oglądać już też nowe, bardzo ciekawe i artystycznie wykonane. reklamy — wspomina. Listę neonów do sfotografowania w nowej siedzibie. Często nawiązują do starych reklam — Dymiący komin otwierał Berlin, który początkowo wisiał na sklepem

restauracji U Szwejka na pl. Konstytucji, genialny Latawiec tekstylno-odzieżowym, następnie z pamiątkami, a na końcu Na pytanie: Dlaczego stworzyła Muzeum? Pani wzdłuż al. Armii Ludowej, czy piekarz z bułkami Galerii ze sprzętem gospodarstwa domowego. Gdy wróciłam

Ilona odpowiada: Dla niektórych będzie to cmentarzysko Wypieków u zbiegu ulic Al. Solidarności i Jana Pawła II — z aparatem, neonu już nie było. Jak przekonywali w sklepie starych neonów, ale chcemy stworzyć miejsce ,gdzie będą wymienia pani Ilona.był zabrudzony przez gołębie i stary. Niewiele się mogły trafić niepotrzebne reklamy. Nie jest to skansen- zastanawiając, skontaktowałam się z właścicielem sieci i tak neonom staramy się przywrócić dawny blask, na co często nie pozyskałam pierwszy neon. A dalej to już się potoczyło … Wreszcie na swoimmiałyby szansy w swojej pierwotnej lokalizacji.

Do tej pory odzyskane przez Iloną Karwińską neony Obecnie Muzeum Neonów (neonmuzeum.org)

Trochę historii… nie miały stałego miejsca ekspozycji. Wędrowały po liczy 33 neony — to ponad 300 małych i dużych liter.

Warszawie z imprezy na imprezę. Wszystko wskazuje Ich liczba stale się zmienia, bo cały czas wzbogaca się

Historia neonów sięga jeszcze lat 20. To wtedy w 1926 na to, że znalazły już swój dom. Będzie to Soho na o nowe reklamy. Ta kolekcja to nie tylko warszawskie

roku pojawiła się pierwsza neonowa reklama ul. Mińskiej 25. W maju w czasie Nocy Muzeów znaki, wśród nich znajdują się także neony z innych

w Warszawie. W okresie międzywojennym neony peł- w Warszawie planowane jest wielkie otwarcie. Po raz miast. Jest neon z okolic Poznania, z inicjatywy pew-

niły przede wszystkim funkcje reklamowe. Po wojnie pierwszy zostanie też zaprezentowany odnowiony nego mieszkańca Chodzieży pozyskano neon z remon-

ich rola zaczęła się zmieniać. — Po odwilży miały tworzyć neon Jaś i Małgosia , Kino Helios oraz Hotel Saski.towanego dworca tego miasta, a ostatnim nabytkiem

wiesz, że...Czy

MIEJSKIE CIEKAWOSTKI

Przy budowie centralnego odcinka II linii metra trzeba było przebudować ponad

80 km instalacji podziemnych?

Kino Atlantic zaprasza również wszystkich na Literacko spotkanie z Mariuszem Szczygłem, które odbędzie się

dnia 23 kwietnia o godzinie 20:00 w ramach projektu

Otwarte na Kino Atlantic. Spotkanie ma związek i filmowo w kinie z najnowszą książką Szczygła zatytułowaną „Poczet

Królów Polskich”, poprowadzi je znany wszystkim Atlantickrytyk filmowy, Tomasz Raczek. Podczas tego wyda-

rzenia szykuje się nie lada gratka, bo fragmenty książki DA

przeczyta dla uczestników aktorka Danuta Stenka.

Pierwsze powiewy wiosny mamy już za sobą, a sezon

kinowy w pełni! Repertuar kina Atlantic wypełniony

jest ciekawymi projekcjami, które zadowolą każdego

kinomaniaka. Oczywiście w kwietniu Atlantic prze- Informacje o wszystkich wydarzeniach i planowanych widuje atrakcje nie tylko dla miłośników kinema- akacjach kina Atlantic znajdą państwo na stronie tografii, ale również dla osób kochających literaturę.

www.kinoatlantic.plBędzie w czym wybierać!

Polecamy!

Już kilka razy przedstawialiśmy bardzo ciekawą

formę kinowego seansu, jaką jest cykl Najmniejsze

Projekcje Świata. 23 kwietnia o godzinie 11:00 nastąpi

kolejna odsłona, tym razem emitowany będzie film

zatytułowany „Lęk wysokości”. Gośćmi tego wyda-

rzenia będą reżyser i scenarzysta Bartek Konopka oraz

aktorka Magdalena Popławska. Fabularny debiut no-

minowanego do Oscara i nagrodzonego na festiwalu

w Berlinie Bartosza Konopki to niezwykła historia

Aby uczestniczyć w Najmniejszych Projekcjach Świata, telewizyjnego spikera Tomka (w tej roli Marcin

Dorociński), którego spokojne, pełne sukcesów życie należy wysłać maila o treści “Lęk wysokości” na adres zakłóca wieść o poważnych problemach ojca. Film [email protected] obejrzenia pobudzający do dyskusji!

Dwie osoby, które jako pierwsze odpowiedzą na Pytanie konkursowe brzmi:

pytanie konkursowe otrzymają podwójne bilety na Jaka znana wokalistka gościła w marcu w kinie Atlantic?

dowolny wybrany seans w Kinie Atlantic. Odpowiedzi przesyłajcie na adres e-mail: [email protected]

UWAGA! KONKURS

gwara-warszawska.waw.pl

www.facebook.com/gwarawarszawska

Klawo jest

Słowniczek:

Alpaga — tanie winioBalsam — wódkaDraka — awanturaFarmazon — oszustwo, coś nierzeczywistegoFrajer — osoba mało obyta, nowicjusz

Patrzałki — okularyKozak — zuch

WARSZAWSKI FOTOBLOG

W ramach projektu Fotomiastikon

pasjonaci fotografii publikują zdjęcia Waszawy

w serwisie

www.fotomiastikon.pl

Najlepsze z nich można obejrzeć w Galerii

Jabłkowskich w podwórzu przy Chmielnej 21.

fot. Paweł Czarnecki

NUMER 16 / KWIECIEŃ 2012

Cienie Śródmieścia

Drugie życie neonów fot.z archiwumneonmuzeum.org

RE

KL

AM

A

RE

KL

AM

A

Makieta i skład: www.minuta8.pl6 3 STRONA STRONA www.czymogepomoc.pl

Dziewiętnastowieczny czarDanuta Awolusi www.ksiazkizbojeckie.blox.pl

Stroje, dorożki, dwory, wystawne kolacje, bale. Pięk- ców, których zadaniem jest wydać córkę bogato

ne panie na wydaniu z posagiem zatrzaśniętym i szybko. A same córki, choć tęsknią za prawdziwym

w skrzyniach, ze wzrokiem skromnie opuszczonym uczuciem, wolą oddać się w ramiona małżonka, niż

i zarumienionym licem. Zawsze w towarzystwie otrzymać etykietkę „starej panny”. I tak krąg się innych pań, chodzące stadami jak gazele — płoche zamyka, zmuszając bohaterów do obierania innej, i niewinne, strzegące cnoty. A pod tą grubą warstwą nieco pokrętnej drogi do osiągnięcia szczęścia. Oczy-konwenansów, przyzwoitości i tradycji czai się pożą-

wiście w powieści widać również wypływy danie, a często zepsucie. A nieraz także — pragnienie

pozytywistyczne: jest praca u podstaw, kobiety z po-prawdziwej miłości.

czuciem misji. Uwidacznia się to w postaci Marianny,

niewinnej dziewczyny, która pragnie nauczać dzieci Kochamy sagi rodzinne. Pisane z rozmachem historie

i bardzo angażuje się w to zajęcie.o wielkich rodzinach, w których rozgrywają się jeszcze

większe dramaty, burzliwe romanse, skandale; ściera Ten świat, wykreowany przez autorkę wciąga...

się pozór z rzeczywistością. Małgorzata Gutowska-Poraża przekonaniami, sposobem życia, ale uwodzi

-Adamczyk podarowała czytelnikom właśnie taką barwnością bohaterów, pięknymi strojami, manie-

trzytomową sagę, której nie brak żadnej z wyżej rami… Wdychamy klimat epoki, chcąc na chwilę być

wymienionych cech. „Cukiernia Pod Amorem. Zaje-panną z dobrego domu, która czyta stare romanse,

zierscy” to wspaniała historia rodu żyjącego w drugiej przechadza się po ogrodzie i bywa na przyjęciach. Po

połowie XIX wieku, oddająca niezwykły czar mijającej chwili jednak mrozi perspektywa poślubienia obcego

epoki i ówczesnych zwyczajów, które – bądź co bądź – mężczyzny, rodzenia dzieci (najlepiej potomków płci

były przyczyną wielu tragedii i zmarnowanych istnień. wypada blado i nijako. Co ciekawe, akcja w wieku XIX męskiej!) i przebywania zawsze w czyimś towa-

rozgrywa się kilkadziesiąt lat po „oficjalnym” zakoń-rzystwie, by nie wzbudzać podejrzeń. Czy był w tych

Gutowska przedstawia narrację z dwóch pers- czeniu romantyzmu, jednak wpływ tej epoki na czasach złoty środek? Czy członkowie rodu odnajdą

pektyw — wspomnianego już wieku XIX oraz roku obyczajowość jest niezwykle silny. Można powiedzieć szczęście, czy do końca życia będą cierpieli w duchu

1995, w którym akcja dzieje się w tytułowej cukierni. Te śmiało — romantyzm dalej trwa ze wszystkimi konwe-marząc o odmianie losu? Odpowiedź na to pytanie

dwie płaszczyzny uzupełniają się, choć trzeba nansami i burzą uczuć. W dobie aranżowanych zawarta jest w kolejnych tomach sagi.

przyznać, że przy barwnych i burzliwych losach małżeństw trudno o miłość szczerą i płomienną. Ko-

bohaterów z zamierzchłych czasów, współczesność biety tkwią więc w tragicznych kleszczach woli rodzi-

Była. Nie maPamięć starych Wiele z tych tabliczek już nie istnieje, czasem nie istnie-

ją nawet ulice, których nazwy nosiły. Na przykład tabliczekFranciszka Wężyka — nie ma już tabliczki, nie ma

ulicy, nie ma miejsca, czy Józefa Cyrankiewicza (obec-MWnie Czerwińska) — jedyny patron, który miał swoją

ulicę jeszcze za życia. Tak jest np. z tabliczką z nazwą Mała nostalgiaulicy Stołecznej, która wisiała na budynku jeszcze

wiele lat po tym, jak nazwę ulicy zmieniono na Warszawski Miejski System Informacji to naprawdę

ks. Popiełuszki. Niektóre tabliczki zostały wypatrzone świetne rozwiązanie, wielokrotnie zresztą doceniane

na zdjęciach archiwalnych. Na pochodzącym z lat i nagradzane. Nowe tabliczki z nazwami ulic są teraz

osiemdziesiątych zdjęciu dzisiejszego placu Politech-częścią większej całości, umożliwiającej nawet osobom

niki, zrobionym przez Chrisa Niedenthala, fotore-spoza Warszawy w miarę sprawne nawigowanie po

portera, który dokumentował Polskę stanu wojennego mieście. Stare tabliczki zawierające tylko nazwę ulicy

(autora legendarnego zdjęcia kina Moskwa z stojącymi nie miały tego waloru, ale, to oczywiście subiektywne

przed nim transporterami opancerzonymi i plakatem odczucie, miały więcej duszy. Wykonane z solidnej,

„Czas apokalipsy”) widnieje tabliczka z nazwą plac charakterystycznie wybrzuszonej blachy, pokryte

Jedności Robotniczej. Czy ktoś jeszcze pamięta, że ten grubą niebieską emalią z lekko wypukłymi białymi

plac tak się kiedyś nazywał? Inne czarno białe zdjęcie literami, wielu osobom kojarzą się z Warszawą czasów

pokazuje pogrzeb ks. Popiełuszki idący przez dzieciństwa. I choć już całkowicie zostały zastąpione

Pewnie niejedna osoba poczuła, że warto ten relikt dzisiejszy plac Wilsona, który wówczas zwał się nowym formatem, ciągle jeszcze można trafić na

ocalić od zapomnienia. Piotrek Grzelak od lat uwiecz- placem Komuny Paryskiej. zapomniane egzemplarze na murach i płotach —

nia stare warszawskie tabliczki z nazwami ulic na foto-niektóre wyblakłe i skorodowane, inne wciąż

grafiach. Jego zdjęcia starannie skatalogowane i opisa- Dokończenie na str. 3w zaskakująco dobrym stanie.

ne, można zobaczyć na blogu tabliczki.blogspot.com.

Czytelnia

Ześmiechem

nie ma

żartów! (cyt. Mikołaj Gogol)

NUMER 16 / KWIECIEŃ 2012

ZDROWIE:

Przygotuj się na przyjście wiosny...

Czas pomyśleć o swoim zdrowiu!

Kalendarzowa wiosna już zawitała w nasze progi. Dokończenie ze str. 6:Najwyższy czas kompleksowo zadbać o swoje zdro- Centrum Medyczne CMP oferuje Kartę Prepaid wie, aby przyjemności korzystania z ładnej pogody w trzech wersjach:nie ograniczyła nam żadna alergia, przeziębienie czy Pamięć starych kilka zbędnych kilogramów w pasie. Tylko jak tu — Karta Złota 2400 zł — płacąc 2000zł

otrzymujesz 400 złotych w prezencie,połączyć wizytę, np. u alergologa, internisty i die-

tetyka, bez potrzeby opłacania abonamentu? Dosko- tabliczek— Karta Srebrna 1150 zł — płacąc 1000zł nałym rozwiązaniem jest skorzystanie z nowej oferty

otrzymujesz 150 złotych w prezencie,naszej sieci placówek medycznych.

Inne ciekawostki— Karta Brązowa 550 zł — płacąc 500zł Wychodząc naprzeciw potrzebom i oczekiwa- otrzymujesz 50 złotych w prezencie.

Większość tabliczek to jednak nazwy ulic, które oparły niom pacjentów Centrum Medyczne CMP, wprowa-

się historycznym zawieruchom, wypatrzone zarówno dziło do swojej oferty nowy produkt — Kartę Prepaid.

w centrum, jak i na zupełnych peryferiach. Tam Karta dostępna jest dla wszystkich, a dzięki niej można

zresztą, na Wawrze, Falenicy, Rembertowie, Targów-uzyskać dostęp do całościowej opieki zdrowotnej, bez Karta jest ważna przez rok od daty zakupu i uprawnia ku czy Białołęce zachowało się ich względnie najwięcej. zbędnych formalności oraz bez konieczności stania do korzystania z usług medycznych we wszystkich Piotrowi Grzelakowi udało się również uratować kilka w kolejkach. To rozwiązanie alternatywne do abona- placówkach Centrum Medycznego CMP, tj.oryginalnych tabliczek z rozbieranych budynków, jak mentu medycznego, i o tyle od niego atrakcyjniejsze, że — w CMP Piasecznie przy ul. Puławskiej 49,tę z ul. Kosmatki — dziś pięknego domu z czerwonej z karty mogą korzystać wszyscy bliscy jej właściciela. — CMP Białołęka przy ul. Berensona 11,cegły, na którym wisiała tabliczka, już nie ma. — CMP Chmielna przy ul. Chmielnej 14,

— CMP Ochota przy Grójeckiej 132Zabawnym elementem kolekcji są tabliczki z błęd-Jak połączyć wizytę oraz CMP Ursynów przy ul. Ciszewskiego 15 — budy-

nie napisanymi nazwami ulic. Czasem błąd jest kon-nek KEN Center, I piętro. u alergologa, internisty sekwentnie powtarzany, jak w przypadku ulicy

Krynolyny (wymowa iście warszawska;), czasem naz-Serdecznie zapraszamy!i dietetyka, bez potrzeby wa pojawia się na tabliczkach w dwóch wersjach

poprawnej i błędnej, jak to jest w przypadku ulicy opłacania abonamentu? Szegedyńskiej znanej również jako Segedyńska, albo

Barbórki spotykanej także w wersji Barburki.Opieka medyczna zazwyczaj kojarzy się z wie- Szczegółowych informacji udzielamy pod numerami

loma formalnościami. Nie w tym przypadku! Kartę infolinii 801 412 414 (koszt jak za połączenie lokalne) Ta dokumentacja to skromne świadectwo całkiem Prepaid można nabyć w każdej placówce Centrum

oraz pod numerem telefonu (22) 737 50 50. niedawnej historii. Chcieliśmy załączyć jako ilustrację Medycznego CMP u recepcjonistek lub poprzez stronę

do artykułu zdjęcie tabliczki z nazwą naszej Chmielnej, internetową www.cmp.med.pl, w zakładce „Karta

ale z wielkim żalem stwierdzamy, że żadna taka tab-Prepaid”. Jeśli lubisz komfort, oszczędność i wygodę,

liczka nie trafiła do kolekcji, gdyż w czasach świetności a Twoja cała rodzina korzysta z opieki medycznej — to

starych tabliczek ulica ta nosiła zupełnie inną, pewnie idealne rozwiązanie dla Ciebie!

słusznie już zapomnianą nazwę.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk:“Cukiernia pod Amorem”

fot.

Rafa

ł Kru

pa

tajskiej bazylii, które w kontakcie z woda pęcznieją

i otaczają się galaretowatą osłonką, co w efekcie przy-

pomina żabi skrzek i tak się po tajsku nazywa.

Niektórzy cudzoziemcy, błędnie poinformowani, trak-

tują to jako prawdziwy żabi skrzek i nie są w stanie

przełamać się do tych specjałów... To jednak nie-

prawda, składnik ten ma pochodzenie całkowicie roś-

linne, a drogie nasiona bazylii zastępowane są często

tak samo działającymi kulkami z tapioki.Bubble-maniaOczywistą rzeczą jest, że tak fajny pomysł zostanie

Marcin Wojtasik trzyposilkidziennie.blogspot.com prędzej czy później zaszczepiony na Zachodzie, i tak

się też stało. Spośród kilku adaptacji tego pomysłu

jedna zrobiła szczególną furorę w Londynie, można się

więc spodziewać, że również w Warszawie zostanie laboratorium szalonego naukowca. Neonowe kolory,

ciepło przyjęta. Chodzi o tak zwaną bubble tea. Bubble bulgoczące probówki oraz naukowe równania i wyk-

tea to występujący w różnych wersjach smakowych resy wyjaśniające proces przygotowania napoju. Obsł-

napój, charakteryzujący się obecnością delikatnych uga Bubbleology, zwana „bubbleologami” (specjalis-

galaretowatych kulek z tapioki, zwanych perłami albo tami ds. przyrządzania bubble tea) ubrana jest w za-

„boba”, które wciąga się pijąc napój przez charaktery- bawne laboratoryjne outfity z napisem „bubbleolog”.

styczną grubą rurkę. Smaki napoju to różne rodzaje Zapowiada się więc ciekawie!

herbaty: zielonej i czarnej, z mlekiem lub bez, wzbo-

gaconej o owocowe aromaty, na zimno lub na ciepło. Bubble tea w warszawskim Bubbleology to wiele

wariacji dla każdego podniebienia. Napoje na bazie

Sam pomysł powstał na Tajwanie we wczesnych owoców przygotowane z zielonej lub czerwonej her-

latach osiemdziesiątych, gdzie szybko stał się bardzo baty to pełen repertuar smaków, w tym np. mango,

popularny, a stamtąd został przeniesiony do Londynu truskawka, imbir czy liczi, zaś mleczna bubble tea,

— pierwszy bar Bubbleology został otwarty w sercu przypominająca bardziej milkshake’i, dostępna jest

wyznaczającego trendy Soho w kwietniu 2011 roku. m.in. w wariantach: kawa, migdał, kakao, wanilia czy Azjaci lubią, żeby to, co jedzą i piją miało nie tylko

Wydarzenie okazało się niezwykłym sukcesem — kokos.zapach i smak, ale także ciekawą teksturę. W kuch-

w tyglu kultur jakim jest Londyn wszelkie nowinki niach Dalekiego Wschodu pełno jest produktów zu-

z dalekich krajów w niezwykły sposób dopasowują się W wersji medium taki napój to wydatek ok 13 zł, pełnie pozbawionych zapachu i smaku, których

do wymagań i gustów europejskiej klienteli. za wersję large zapłacimy niecałe 15 zł. jedyną rolą jest stworzenie wrażenia strukturalnego,

odczucia czegoś chrupkiego, gumowatego, kleistego, Każdy lokal Bubbleology wygląda jak laborato- Jeśli lubicie nowinki i bycie na bieżąco ze świato-chrzęstnego, żelowego, galaretowatego, śluzowate-

rium, w którym przebrani za szalonych naukowców wymi trendami koniecznie wstąpcie na Chmielną 26 — go. Szklisty makaron, czarne grzyby, gniazda jaskół-

barmani serwują napoje przyszłości. O tym, jaki efekt otwarcie nowego lokalu zaplanowano na 20 kwietnia.cze, płetwa rekina i dziesiątki innych egzotycznych

dało to zderzenie kultur będziemy mogli przekonać się produktów służą do nadania potrawie wyszukanej

wkrótce, gdyż Bubbleology otwiera się w kwietniu i zaskakującej konsystencji.

również na Chmielnej. BubbleologyTo samo upodobanie dotyczy też napojów, któ- ul. Chmielna 26

rych niebywała różnorodność przyprawia o zawrót Tak samo jak londyńskie Bubbleology, także war- godz. otwarcia: codziennie 10:00—23:00głowy. W popularnych w Japonii, na Tajwanie, czy szawski lokal wystrojem przypomina glamrockowe

w Tajlandii małych sieciowych marketach, np. sieci

Seven Eleven długie ściany przeszklonych lodówek

wypełnia taka obfitość napojów, że nawet w czasie mie-

sięcznego pobytu w którymś z tych krajów trudno

przetestować całą ofertę. Z tej obfitości czerpie cały

świat. Obecnie to nie USA jest miejscem, gdzie po-

wstają globalne trendy w dziedzinie soft drinków, ale

właśnie kraje dalekiej Azji. To stamtąd np. pochodzi

smak napojów energetycznych, niedawno zmarły

z Tajlandii twórca Red Bulla Chaleo Yoovidhya i pew-

nie to nie ostatnia nowinka, którą stamtąd przejmiemy.

Kiedy pierwszy raz w Azji, w Singapurze zaczą-

łem testować tę ofertę, z zaskoczeniem odkryłem, że

w co drugim napoju coś pływa, jakieś żelki, galare-

towate nitki, miękkie kulki. Efekt jest kapitalny, wyraź-

na tekstura wzmacnia doznania smakowe…..

Takie napoje nie są w Azji pomysłem nowym.

W Tajlandii tradycyjnie do napojów dodaje się nasiona

Makieta i skład: www.minuta8.pl4 5 STRONA STRONA www.czymogepomoc.pl

W poszukiwaniusmaku

RECENZJA KULINARNA

źród

ło: b

ubbl

etea

.com

NUMER 16 / KWIECIEŃ 2012

RE

KL

AM

A

RE

KL

AM

A

Słynna Buuble Tea“w produkcji”