gazeta_styczen2009

48

Upload: witold-kocia

Post on 03-Mar-2016

215 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

2 NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 rozmaitości 3 Bardzo serdecznie dziękuję klubowi AKS Beskid za zorganizowanie turnieju i meczu charytatywnego „Dla Bacy”. Markowi Kudłacikowi za stworzenie „Drużyny przyjaciół Bacy”. Podziękowania również dla: sędziów PUS Wadowice, dyrektora gimnazjum Mirosława Pachla, sympatyków, kibiców i wszystkich niewymienionych gości. Dziękuję mediom i Radiu Andrychów. Łukasz „Baca” Toma NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

TRANSCRIPT

Page 1: gazeta_styczen2009
Page 2: gazeta_styczen2009

2 NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

Page 3: gazeta_styczen2009

3NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

rozmaitości

Tradycyjnie już w ostatnich dniach przed świętami siedziba Redakcji „Nowin Andrychowskich” i Twojego Radia Andrychów stała się miejscem spotkania i rozmowy o bożonarodzeniowych obyczajach a także licznych świątecznych ży-czeń. Goście dzielili się swoimi wspomnieniami dotyczącymi Wigilii i Świąt, mó-wili o zwyczajach panujących w ich domach i przeżyciach, które w tych szczegól-nych dniach są ich udziałem. 22. grudnia zaproszenie do naszego studia przyjęli: Małgorzata Matusiak, prezes Banku Spółdzielczego, Bogumiła Zacny – Sporysz, prezes Andrychowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, prezes Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich - Czesława Wojewodzic, ks. Stanisław Czernik, proboszcz parafii św. Macieja w Andrychowie, Jan Pietras, burmistrz Andrychowa, po-seł Marek Polak i przewodniczący Rady Miejskiej w Andrychowie Krzysztof Kubień. Spotkanie poprowadził dyrektor CKiW w Andrychowie, Łukasz Dziedzic. Dźwiękowego zapisu rozmowy słuchacze TRA mogli wysłuchać w Boże Narodzenie.(iż)

Œwi¹tecznie w radiu Uprzejmie informuję, że Burmistrz Andrychowa przystępuje do sporządzenia wykazu par małżeńskich obchodzących jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego w 2009 roku. Wykaz przesłany zo-stanie do Wojewody Małopolskiego, który jest uprawniony do przedstawienia Prezydentowi RP wniosków o nadanie Medalu Za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Pary, które zawarły związek małżeński na terenie Gminy Andrychów i nadal zamieszkują na terenie Gminy zostaną przez USC w Andrychowie umieszczone na w/w wykazie. Mieszkańcy Gminy Andrychów, którzy zawarli małżeństwo poza terenem Gminy Andrychów proszeni są o zgłoszenie się do tu-tejszego USC wraz odpisem skróconym aktu małżeństwa celem umieszczenia ich na w/w wykazie.

Złote Gody – Urząd Stanu Cywilnego informuje

Bardzo serdecznie dziękuję klubowi AKS Beskid za zorganizowanie turnieju i meczu charytatywnego „Dla Bacy”. Markowi Kudłacikowi za stworzenie „Drużyny przyjaciół Bacy”. Podziękowania również dla: sędziów PUS Wadowice, dyrektora gimnazjum Mirosława Pachla, sympatyków, kibiców i wszystkich niewymienionych gości. Dziękuję mediom i Radiu Andrychów.

Łukasz „Baca” Toma

Podziękowanie

Page 4: gazeta_styczen2009

wydarzenie

4 NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

Okolicznościowe spotkanie zorgani-zowano w gabinecie burmistrza, Jana Pietrasa. Zanim kardynałowi wręczo-no dokument, przewodniczący Rady Miejskiej, Krzysztof Kubień odczytał życiorys nowego honorowego obywa-tela naszej gminy oraz uzasadnienie do uchwały, nadającej kardynałowi Ryłko tytuł. Ksiądz kardynał Stanisław Ryłko

urodził się 4. lipca 1945 roku w Andrychowie. W kościele pod wezwa-niem św. Macieja w Andrychowie zo-stał ochrzczony, w nim też przystąpił do I Komunii św. i przyjął sakrament Bierzmowania. W Andrychowie przy-szły kardynał rozpoczął swoją eduka-cję - ukończył Szkołę Podstawową nr 2 i Liceum Ogólnokształcące. Potem studiował w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. Święcenia kapłańskie przyjął 30. marca 1969 roku z rąk księdza kardynała Karola Wojtyły.

Ksiądz Stanisław Ryłko kontynuo-wał studia na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie, gdzie uzyskał licencjat z teologii moralnej. W latach 1969 -1971 pełnił funkcję wikarego w Poroninie. Potem odbył studia na wydziale nauk społecznych na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, gdzie w 1978 roku uzyskał doktorat z nauk społecznych. Po po-

wrocie do Polski ksiądz S. Ryłko został wicerektorem krakowskiego seminarium duchownego i wykładow-cą teologii praktycznej i socjologii na Papieskiej Akademii Teologicznej. Przez kilka lat pełnił funkcję sekreta-rza Komisji ds. Apostolstwa Świeckich Episkopatu Polski. Po studiach na uniwersytecie w Waszyngtonie, w 1987 roku podjął pracę u boku Ojca św. Jana Pawła II w Papieskiej Radzie do Spraw Świeckich jako przewodniczący jej sekcji młodzie-żowej. W tym charakterze nadzorował

przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Santiago de Compostella (1988) i w Częstochowie (1991). W la-tach 1992 - 1995 pracował w Polskiej Sekcji Sekretariatu Stanu. 20. grudnia 1995 roku ksiądz S. Ryłko wyniesiony został do godności biskupiej i mianowany sekretarzem Papieskiej Rady ds. Świeckich. Sakrę biskupią przyjął z rąk Jana Pawła II w dniu 6. stycznia 1996 roku. Ksiądz biskup S. Ryłko został biskupem ty-tularnym Novica a jego dewiza brzmi „Lux mea Christus” („Chrystus moim Światłem”). Prymicje biskupie w ro-dzinnej parafii św. Macieja odbyły się 21. stycznia 1996 roku. W roku 2003 ksiądz biskup został arcybiskupem i przewodniczącym Rady, której dotąd był sekretarzem. Podczas Konsystorza w dniu 24. listopada 2007 roku ksiądz arcybiskup S. Ryłko podniesiony zo-stał przez papieża Benedykta XVI do godności kardynała. „(...) Powołanie obywatela

Andrychowa, Stanisława Ryłko w skład kolegium Kardynalskiego jest wyda-rzeniem historycznym w skali naszego miasta, wydarzeniem na miarę wieków - nigdy dotąd nie było Kardynała ro-dem z Andrychowa. Ksiądz Kardynał należy do grona najbliższych współ-pracowników Papieża, a więc współ-uczestniczy w podejmowaniu przez Ojca Świętego decyzji dotyczących losów całego Kościoła Powszechnego, pełniąc odpowiedzialną funkcję Przewodniczącego Papieskiej Rady do Spraw Świeckich. Społeczeństwo Andrychowskie jest świadome wagi powołania swego Rodaka Stanisława Ryłko do tak wysokiej godności i z tego powodu z zadowoleniem przyj-mie propozycję nadania Kardynałowi Stanisławowi Ryłko - Księciu Kościoła

Rzymskiego, niekwestionowanemu ambasadorowi naszego Miasta - tytułu Honorowego Obywatela Andrychowa” – czytamy w uzasadnieniu uchwały na-dającej kardynałowi tytułu honorowe-go mieszkańca naszej gminy. – Czuję się niezmiernie zaszczycony faktem nadania mi tytułu Honorowego Obywatela Gminy Andrychów. Przyznanie mi tego wyróżnienia jest dla mnie okazją ku temu, aby raz jesz-cze wyrazić wdzięczność całej społecz-ności andrychowskiej za to wszystko, czym mnie obdarzyła – podkreślał kar-dynał Ryłko. – Podczas kardynalskich prymicji wspomniałem, że to, kim je-steśmy, wynosi się z domu, ze środo-wiska, w którym się wyrosło. A Ziemia Andrychowska jest pod tym względem ziemią bardzo bogatą. Bogatą w tra-dycje, zarówno religijne, jak również życia społecznego, solidnej pracy zawodowej. Ilekroć przyjeżdżam do Andrychowa, raduję się, widząc zmia-ny. Za każdym razem Andrychów mile

mnie zaskakuje. Widoczne znaki, jak choćby tylko remont centrum miasta, czy Urzędu Miejskiego są świadectwem przemian, jakie w społeczności andry-chowskiej dokonują się. Rośnie współ-odpowiedzialność za dobro wspólne. Dzięki tej współodpowiedzialności i zmysłowi twórczemu Andrychów pięk-nieje. I z pewnością, jestem o tym prze-konany, mieszkańcom miasta i okolic żyje się lepiej. Na ręce obecnych tutaj władz Gminy i samorządowców chcia-łem złożyć gratulacje. Gratuluję prze-mian, które w ostatnich latach doko-nały się. Nieraz może w sporach, ale twórczych sporach, wykuwa się dobro wspólne całej społeczności andrychow-skiej – mówił podczas uroczystego spotkania nowy Honorowy Obywatel Gminy Andrychów. (as)

Honorowy Obywatel29. grudnia ksiądz kardynał Stanisław Ryłko dołączył do zaszczytnego, liczącego jedynie kilka nazwisk, grona. Tego dnia z rąk burmistrza Andrychowa i przewodniczącego Rady Miejskiej odebrał tytuł Honorowego Obywatela Gminy Andrychów.

Page 5: gazeta_styczen2009

nowinki

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 5

17 stycznia burmistrz Andrychowa Jan Pietras razem z przewodniczącym andrychowskiej Rady Miejskiej Krzysztofem Kubieniem, odwiedzili andrychowskie czworaczki. Były to odwiedziny z okazji pierw-szych urodzin maluchów. Asia, Marysia, Martynka i Patryk dostali masę słodyczy i pościele. Upominki nie ominęły również Eryka, 6-letniego syna państwa Drabczyków. A co słychać u czworaczków? - Są bardzo aktywne. Na początku się je nakarmiło, prze-winęło i szły spać. Teraz nie można ich na chwilę zostawić, bo jak się nudzą to zaczynają psocić i wszystko rozrzucają po pokoju - mówi Adam Drab-czyk, ojciec czworaczków. (rob)

Odwiedzinyna urodziny

Otrzymaliśmy je od osób prywatnych, instytucji, firm. Mowa o świątecznych życzeniach dla człon-ków redakcji „Nowin Andrychowskich” i „Twojego Radia Andrychów”. Za wszystkie serdecznie dzięku-jemy. Nie będziemy kryć – te życzenia sprawiły nam wielką radość. (red.)

Dziêkujemy

Do 31. stycznia dyżur nocnej i świątecznej opieki zdro-wotnej sprawuje przychodnia „Przy basenie”, Aleja Wietrznego 3, tel. (033) 870 49 80. Uwaga: Codziennie w ambulatorium dyżur w godzinach: w dni powszednie od 19.00 do 23.00; w dni świąteczne od 9.00 do 13.00 i od 19.00 do 23.00; w pozostałych godzinach możliwe jest uzyskanie porady po telefonicznym porozumieniu się z lekarzem dyżurującym. W dni wolne od pracy za-lecone zastrzyki wykonywane są w godzinach: od 9.00 do 11.00 oraz od 19.00 do 21.00. W najbliższych tygodniach dyżury andrychowskich aptek wyglądają następująco: 16. - 23. Stycznia - Apteka Prywatna ul. Lenartowicza 7, tel. 033 875-27-37; 23 - 30. Stycznia- apteka „Animar”, ul. Lenartowicza 40, tel. 033 875-91-55; 30. stycznia – 6. lutego – apteka „Pod Białym Orłem”, ul. Rynek 32, tel. 033 875-28-81; 6 – 13. lutego – apteka Farmakon, ul. Krakowska 120, tel. 033 875-26-14, 13 - 20. lutego – apteka „Cefarm Śląski”, ul. Krakowska 83e, tel. 033 875-87-39.

Dy¿uruj¹

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem dokonano odbioru dwóch inwestycji realizowanych przez po-wiat wspólnie z naszą gminą. Do użytku oddano chodnik w Rzykach oraz ul. Daszyńskiego, na którą wyłożyliśmy 151 tys. zł. Andrychów zaproponował już starostwu wadowickiemu wsparcie w wykonaniu w tym roku ronda wieńczącego ten odcinek. Oprócz tego zadeklarował pięćdziesięcioprocentową pomoc finansową w realizacji chodnika przy ul. Bielskiej w Roczynach i remoncie ul. Wolfa. (red.)

Plany na ten rok

Od kilku lat andrychowscy radni modlą się wspól-nie podczas nabożeństwa odprawianego w kryptach Kościoła Św. Macieja w Święto Trzech Króli. W tym roku dołączyli do nich również kierownicy wydzia-łów Urzędu Miejskiego. – Tak jak trzej mędrcy zmie-rzający do żłóbka Syna Bożego, połączyli swe siły w jednym celu, tak samorządowcy i pracownicy admi-nistracji powinni działać razem dla dobra lokalnej społeczności – powiedział podczas homilii ks. prałat Stanisław Czernik. (red.)

Wspólna modlitwa

W grudniu ubiegłego roku Międzygminny Zakład Komunikacyjny (MZK) zawiesił kursy autobusów na czterech liniach. Zdaniem prezesa Jacka Stwory są one nierentowne. W ten sposób MZK chce oszczędzić nawet do 400 tys. zł Od stycznia linię Andrychów – Brzezinka obsługuje prywatna firma „MUT Jan 2”. Zapewnienie regularnych przejazdów na tej trasie jest niezbędne ze względu na młodzież, która dojeżdża z tej miejscowości do gimnazjów w Andrychowie. Ten sam przewoźnik obsługuje linię Andrychów – Sułkowice Środkowe. Nadal trwa pro-cedura uruchamiania kursów do Sułkowic – Dzielca. W okresie zimowym na pewno nie będzie natomiast połączenia z Kocierzem. MZK również go w tych miesiącach nie utrzymywało. Rozważana jest możli-wość wznowienia kursów podczas wakacji. (red.)

MZK zawiesza

Jeszcze w świątecznej atmosferze, ale już cał-kiem na roboczo spotkali się z burmistrzem Janem Pietrasem sołtysi podandrychowskich wsi (8. stycz-nia). Rozmawiano przede wszystkim o potrzebach inwestycyjnych sołectw. Burmistrz szczegółowo przestawił gościom plany i założenia budżetowe na ten rok. (red.)

So³tysi w ratuszu

Strażacy z Zagórnika mają już nowe auto. Starali się o nie od 2006 roku. Samodzielnie pozyskali 20 tys. zło-tych. Drugie tyle pożyczyli w Banku Spółdzielczym. Brakujące 45 tys. zł przyznała im Rada Miejska w październiku ubiegłego roku. Zdaniem prezesa OSP w Zagórniku, Romana Prystackiego, zakup gazeli „w znaczny sposób ułatwi druhom ochronę życia i mienia mieszkańców wsi i całej Gminy Andrychów”. Do niedawna jednostka dysponowała dwoma wozami pożarniczymi: jelczem 315 pozyskanym nieodpłat-nie od Andorii SA i żukiem sprzed ćwierć wieku. Ochotnicza Straż Pożarna w Zagórniku powstała w 1911 roku. Obecnie zrzesza 34 druhów oraz 17 członków Młodzieżowej drużyny Pożarniczej. (red.)

Kupili gazelê

Od stycznia funkcję Sekretarza Gminy pełni Wojciech Sedlaczek. Po zmianie przepisów dotyczących admi-nistracji samorządowej osobę na to stanowisko no-minuje wyłącznie burmistrz. W. Sedlaczek to urzęd-nik z wieloletnim doświadczeniem. Do tej pory w Urzędzie Miejskim w Andrychowie był Głównym Specjalistą. (red.)

Jest sekretarz

Page 6: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 20096

nowinki

Ośrodek Wypoczynkowy „Czarny Groń” w Rzykach ma do zaoferowania coraz większą ilość atrakcji turystycznych. 17 grudnia burmistrz Andrychowa Jan Pietras wraz z przewodniczącym Rady Miejskiej Krzysztofem Kubieniem w towa-rzystwie innych radnych, mogli zobaczyć, co czeka na turystów w Rzykach. Oprócz lodowiska, które cieszy się coraz większą popularnością oraz wyciągu Pracica, już niedługo uruchomione zostaną kolejne - kilkunastometrowa huśtawka i kilkunastometrowe bungee. (rob)

Krêci siê

W styczniu powiększyło się grono nuczycieli dyplomo-wanych pracujących w gminnych placówkach. Awanse z rąk Burmistrza Andrychowa odebrali: Anna Andrejko (Gim. 1), Joanna Czarnecka (ZSS Targanice), Barbara Górska i Magdalena Kubalka – Pluta (ZSS Sułkowice – Bolęcina), Magdalena Kalinowska – Murzyn (SP 4) i Piotr Szczepański (SP 4). Nauczyciel dyplomowany to przedostatni stopień awansu zawodowego. Wyżej jest już tylko profesor oświaty. W ubiegłym roku w całym Województwie Małopolskim przyznano ten tytuł jednej osobie (sic!). (red.)

Szóstka na szóstkê

Z początkiem stycznia w zmienionym składzie rozpoczęła prace Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Andrychowie. Nowymi członkami tego gremium zostali: Elżbieta Prus, kierownik OPS (zastąpiła Małgorzatę Bogacz – Gądor, która odeszła w ubiegłym roku na eme-ryturę) oraz Jerzy Paś, komendant andrychowskiej policji od września 2008 roku. Komisji przewod-niczy burmistrz Jan Pietras. Pozostali członkowie to: Jacek Bylica, Tadeusz Biłko, ks. Stanisław Czernik, Jan Kajdas, Teresa Komendera, Maria Łopusińska, Bogusław Niewiadomski, Henryka Porzycka, Zdzisław Pytel i Beata Rys. W tym składzie będą pracować przez następne dwa lata. Do zadań komisji należy m.in. rozdzielanie fundu-szy z tzw. korkowego. (red.)

Nowy sk³ad

W połowie grudnia kilkuosobowa delega-cja Andrychowa gościła na Słowacji. Pobyt w Pezinoku trwał parę godzin. Słowacy są zaintere-sowani współpracą z naszym miastem. Z Funduszu Wyszehradzkiego pozyskali środki na przygotowanie galerii ulicznej promującej ich miasta partnerskie. W tym gronie znalazł się również Andrychów. Pezinok to miasteczko słynące z produkcji wina. Osadę zało-żono w średniowieczu. (red.)

S³owacy zapraszaj¹

Tadeusz Bunda jest znawcą tematyki sekt zwanych biblijnymi, czyli powstałych w związku z odmienną od Kościoła katolickiego interpretacją tekstów Pisma świętego. Wiedzą swą podzielił się już w kilkuna-stu publikacjach, a na żywo o tych problemach w Andrychowie opowiadał w pierwszych dniach grud-nia 2008 roku. Najpierw 7. grudnia po mszach w kościele św. Macieja, dzień później w kościele św. Stanisława na Osiedlu. 8. grudnia wieczorem w ramach comiesięcznych Spotkań z Wiarą, Historią i Kulturą T. Bunda spotkał się z około 50 słuchaczami w kryptach pod plebanią parafii św. Macieja. Obok wykładu zaprezentował wiele ciekawych materiałów archiwalnych dotyczą-cych działalności niektórych sekt. Mówił, jak bronić się przed ich wpływami i gdzie szukać wiedzy na ten temat.(iż)

O sektach

11. grudnia andrychowscy radni spotkali się w Urzędzie Miejskim na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej. Podjęto pięć uchwał, wszystkie dotyczyły pieniędzy. Radni określili, ile od tego roku będzie wynosić najniższe wynagrodzenie zasadnicze w pierwszej ka-tegorii zaszeregowania dla pracowników gminnych placówek oświatowych oraz Ośrodka Wspierania Rodziny, nie będących nauczycielami. Przyjęli tak-że m.in. uchwałę w sprawie wyróżnień i nagród za osiągnięcie wysokich wyników w sporcie kwalifiko-wanym. (as)

Nadzwyczajna

Według danych Urzędu Miejskiego w Andrychowie, w naszej gminie zamieszkuje 43 820 osób (stan na 31. grudnia 2008 r.). W Andrychowie mieszka 21 826 osób. Najliczniejszą wioską są Sułkowice (bez podziału na Łęg i Bolęcinę) - 4948 mieszkańców, najmniejszą Brzezinka – 716. W Zagórniku miesz-ka 2188 osób, Rzykach – 3105, Inwałdzie – 3254, Targanicach – 3808, Roczynach – 3975. (as)

43 820

Rada Nadzorcza „Andorii-Mot” podjęła uchwałę o po-wołaniu Edwarda Rupika na stanowisko prezesa zarzą-du spółki. Dotychczasowy prezes Stanisław Łyda objął funkcję wiceprezesa zarządu. E. Rupik od dłuższego czasu związany jest z Grupą „Gwarant”, w skład której wchodzi „Andoria-Mot”. Pełni także funkcję prezesa za-rządu „Kuźni Jawor” S.A. (as)

Nowy prezes

Page 7: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 7

nowinki

Andrychowscy strażacy z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej przy wigilijnym stole spotkali się w Wigilię, 24. grudnia. Moc życzeń zdrowia zebrali zwłaszcza: Jarosław Mazur i Krzysztof Gibas. Obaj strażacy wracają do zdrowia po poważnym wypadku, do którego doszło kilka miesięcy temu. Wówczas ich wóz pędzący do akcji zderzył się w Bulowicach z tirem. (red.)

W ostatnią niedzielę przed Świętami, po raz kolejny w Wiejskim Domu Kultury w Targanicach zostało zorganizowane spotkanie przy wigilijnym stole. Jak co roku odbyło się ono pod hasłem: „Niech tradycją wsi się stanie, wspólne dziś kolędowanie.” - Na to spotkanie zawsze zapraszamy osoby, które lubią towarzystwo, śpiewanie, lubią wyjść z domu i spędzać miło popołudnie. Przychodzą osoby starsze i małżeństwa, jest to takie miłę spotkanie wigilijne we wsi. - mówi Elżbieta Mieszczak, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Targanicach. (rob)

Komisarz Marek Kowalczyk został powołany na sta-nowisko zastępy komendanta Komisariatu Policji w Andrychowie. Nową funkcję objął 1. stycznia. M. Kowalczyk w policji pracuje od 17 lat. Od początku swoje drogi zawodowej związany jest z an-drychowskim komisariatem. Najpierw pracował w prewencji, potem w sekcji kryminalnej (był m.in. jej naczelnikiem). Jako zastępca komendanta KP odpo-wiadać będzie właśnie za pion kryminalny. (as)

Powo³anie

Wigilie, op³atki

Wspólna modlitwa, wspólne kolędowanie i wspól-ne biesiadowanie są właśnie po to, by być razem, by poczuć wartość wspólnoty. Bo przecież... - Najlepszą terapią dla człowieka jest drugi człowiek – mówił ksiądz proboszcz Stanisław Czernik do uczestników spotkania opłatkowego przy Pachla 14. W przedświąteczny czas takie właśnie spotkanie zor-ganizowało Andrychowskie Stowarzyszenie Odnowy Psychicznej i Fizycznej Klub Integracji Społecznej „Światło – Nadzieja”. Wzięli w nim udział nie tylko członkowie Stowarzyszenia, ale także jego sympaty-cy i zaproszeni goście.

18.. grudnia do wspólnego wigilijnego stołu zasiedli podopieczni Świetlicy CKiW w Rzykach. Było ła-manie się opłatkiem, wspólne kolędowanie a także barszcz z uszkami, krokieciki i słodycze. Jednak przede wszystkim była miła, rodzinna atmosfera. Zanim dzieci i młodzież spotkali się na wigilii, dzień wcześniej Świetlica zorganizowała warsztaty kulinar-ne „Małopolska wigilia”. 20 dzieci uczyło się lepić uszka i gotować barszcz. (as)

W Szkole Podstawowej nr 2 w Andrychowie uro-czystą wigilię szkolną zorganizowano 20. grudnia. W świątecznej atmosferze uczniowie składali sobie życzenia, łamali się opłatkiem.Całość uświetniły występy przygotowane przez Samorząd Uczniowski. W tym dniu rozstrzygnięte zostały także konkursy zorganizowane przez Szkolne Koło PCK (zbiórki makulatury i puszek aluminio-wych) oraz konkursy: plastyczny i na najładniejszą kartkę świąteczną. Uczniowie obdarowani zostali na-grodami, wyróżnieniami i dyplomami. (as)

90 strażaków – ochotników spotkało się 10. stycz-nia w remizie OPS w Zagórniku. Zaproszeni zostali na uroczysty opłatek. Na spotkaniu oprócz przedsta-wicieli dziewięciu OSP działających w naszej gmi-nie, stawili się także m.in. samorządowcy oraz chór „Misericordias Domini”, który zaśpiewał przepięk-nie kilka kolęd. Posiłek dla strażaków przygotowały gospodynie wiejskie. (as)

Wiele spośród wylosowanych osób, które przysłały wypełnione ankiety czytelnicze z listopadowego wy-dania „Nowin Andrychowskich”, odebrało już swoje nagrody. Kilka upominków wciąż jednak czeka na swoich właścicieli. Zapraszamy ich do naszej redak-cji od poniedziałku do soboty w godzinach od 9.00 do 11.00. (iż)

Ci¹gle rozdajemy

TransmusjaPrzypominamy, że w każdy czwartek o godzinie 20.00 na antenie Twojego Radia Andrychów można posłuchać nieco mocniejszej muzyki. Od kilku miesięcy na falach gości „Transmusja” - audycja muzyczna. Oprócz dobrej muzyki, zapraszamy na konkursy i luźne rozmowy na różne tematy. Przypominamy o możliwości słuchania audycji przez Internet. Wystarczy wejść na stronę internetową www.radio.um.andrychow.pl i kliknąć w ikonkę Winampa. Zapraszamy! (rob)

Page 8: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 20098

samorząd

Na 30. sesji radni spotkali się w strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzykach. Gości powitali komen-dant straży oraz sołtys wioski, Zofia Moskwik. Sołtys skorzystała z okazji

i podziękowała radnym i burmistrzowi za inwestycje wykonane w Rzykach w minionym roku. – Cieszymy się m.in. z tego, że ruszyły prace z chodnikiem w centrum wsi. Myślę, że w 2009 roku wykonane zostanie jeszcze wię-cej. Naszym marzeniem jest m.in. to, abyśmy w przyszłym roku mogli spot-kać się piętro wyżej w nowej świetlicy Centrum Kultury i Wypoczynku – mó-wiła m.in. Z. Moskwik.

Nagrody Podczas sesji wręczono nagrody i czeki trzem sportowcom z naszej gmi-ny, którzy zdaniem dziennikarzy z na-szego powiatu w minionym roku za-prezentowali najwyższą formę i osiąg-nęli najlepsze wyniki. Nagrodzeni to: Szymon Dyrlaga – siatkarz MKS Andrychów, Grzegorz Fijałek – siat-karz plażowy oraz Gerard Linder – kickbokser.

Budżet Dochody Gminy w 2009 wynio-są 90.076.000 złotych, wydatki 97.636.000 zł. Deficyt pokryty zo-stanie z kredytów oraz wolnych środ-ków. Wydatki majątkowe pochłoną 17.432.632 zł. Tylko na zadania z zakresu transportu Gmina wyda w tym roku blisko 14 milionów zł. Dofinansowanie do Międzygminnego Zakładu Komunikacyjnego (MZK) wyniesie ponad milion zł. Na zimo-we utrzymanie dróg przekazano 760 tysięcy zł. Wśród innych zadań za-

planowanych na ten rok znalazły się m.in. budowa Lokalnej Obwodnicy Andrychowa etap II – 4 mln zł, rewi-talizacja centrum Andrychowa – po-nad 2,1 mln zł (pozostałe pieniądze potrzebne do realizacji obu tych inwe-

stycji pochodzić mają z funduszy unij-nych), przebudowa ul. Lenartowicza boczna w Andrychowie – 500 tys. zł, budowa chodnika w Zagórniku i prze-budowa ul. Solakiewicza etap I – 500 tys. zł, przebudowa dróg gminnych – blisko 1,9 mln zł, budowa i prze-budowa parkingów w mieście – 300 tys. zł oraz budowa sali gimnastycz-nej przy Szkole Podstawowej nr 4 w

Andrychowie (około 3,4 mln zł). Projekt budżetu Gminy na 2009 roku został pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Krakowie. Również komisje RM

przychylnie odniosły się do przed-stawionego im dokumentu. Nic więc dziwnego, że za przyjęciem uchwały budżetowej na 2009 rok głosowali wszyscy radni, bez względu na przy-należność klubową.

Plan i inne Radni przyjęli na sesji m.in. sprawo-zdania z działalności RM za drugie pół-rocze 2008 roku oraz plan pracy Rady na obecny rok. Wprowadzili zmiany do uchwały z września 2008 roku doty-czącej likwidacji Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Andrychowie i przekształcenia go w Zespół Obsługi Mienia Komunalnego. Wyrazili tak-że zgodę na podwyższenie kapitału zakładowego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Andrychowie, spółka z o.o. Zapoznali się też ze sprawo-zdaniem z prac komisji rewizyjnej w dwóch ostatnich miesiącach minione-go roku.

Dla strażaków Dobra wiadomość dla strażaków – ochotników. Zmiany wprowadzone w ostatnim czasie przez Sejm jedno-znacznie pozwoliły na wypłatę dru-hom z OSP ekwiwalentu za udział w akcjach ratowniczych i szkoleniach. Na ostatniej w 2008 roku sesji Rada przegłosowała stosowną uchwałę. Zgodnie z prawem ekwiwalent wy-płacany będzie z budżetu Gminy. Za każdą godzinę udziału w działaniach ratowniczych strażacy - ochotnicy

otrzymają 12 zł, za każdą godzinę udziału w szkoleniach organizowa-nych przez Państwową Straż Pożarną lub Gminę – cztery zł.

30. sesja Rady Miejskiej

Zgodnie za bud¿etemNa ostatniej w 2008 roku sesji Rady Miejskiej (30. grudnia) radni przyjęli najważniejszy dla nas wszystkich dokument – budżet Gminy na ten rok. Podjęli też kilka innych, istotnych decyzji. Szczególne powody do zadowolenia mają strażacy – ochotnicy.

AnnA SzlAgor

Sprawozdanie z prac burmistrza za okres od 8. listopada. do 29. grudnia (skrót)

W okresie sprawozdawczym burmistrz rozstrzygnął 62 sprawy.

Jan Pietras spotkał się z dyrektorami: Centrum Kultury i Wypoczynku Łukaszem Dziedzicem oraz Ośrodka Wspierania Rodziny Jackiem Bylicą. Tematem rozmów była korelacja działań obu instytucji w zakresie prowadzenia działalności kulturalnej. Burmistrz doko-nał odbioru prac remontowych na drodze powiatowej w Brzezince Dolnej. Na mocy porozumienia z powiatem Andrychów sfi-nansował połowę kosztów tej inwestycji czyli 117 784,27 złotych. Całkowity koszt robót wyniósł 235 568,54 zł. J. Pietras uczestniczył w spotkaniu zorganizowa-nym przez posłów: Marka Polaka i Pawła Kowala pod hasłem: „Jak możesz stać się właścicielem swojego mieszkania”, połą-czonym z panelem dyskusyjnym, podczas którego na pytania zainteresowanych od-powiadał poseł Grzegorz Tobiszewski, specjalista z zakresu spraw spółdziel-czych, autor nowelizacji ustawy o spół-dzielniach mieszkaniowych. Spotkanie miało na celu przybliżenie spółdzielcom praw, jakie daje znowelizowana ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych oraz przedstawienie rozwiązań, dzięki którym można mieć realny wpływ na losy swojej spółdzielni. W panelu uczestniczyli prezes Andrychowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (ASM), radni, mieszkań-cy. Z przedstawicielami związków zawo-dowych, Marią Kudłacik - dyrektorem Zespołu Obsługi Finansowo-Księgowej Oświaty i Leszkiem Kucharskim - kie-rownikiem Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego bur-mistrz rozmawiał o regulaminie dodatków dla nauczycieli na 2009 rok. W Małopolskim Oddziale Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych J. Pietras oraz skarbnik podpisali umowę na realizację obszaru A pilotażowego pro-gramu pn. „Uczeń na wsi – pomoc w zdobywaniu wykształcenia przez osoby niepełnosprawne zamieszkujące gminy wiejskie oraz gminy miejsko-wiejskie”. Program realizowany będzie do 31. lipca 2009 roku przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Andrychowie. Środki finan-sowe na realizację tego programu wynio-są 66.679,84 zł. Osoby niepełnosprawne, które złożyły wniosek mogą otrzymane środki przeznaczyć na zakup przedmio-tów ułatwiających lub umożliwiających naukę oraz na pokrycie kosztów uczestni-ctwa w zajęciach mających na celu pod-niesienie sprawności fizycznej i psychicz-nej. Zarząd Województwa Małopolskiego dokonał oceny strategicznej oraz podjął uchwałę w sprawie wyboru projektów do dofinansowania w ramach konkursu Działania 4.1 Rozwój infrastruktury dro-gowej, Schemat A Drogi o znaczeniu re-gionalnym Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013. Łączna kwota przyznanego dofi-nansowania ze środków dotacji rozwojo-wej dla wybranych trzynastu projektów wynosi 319 294 953,00 zł. Lokalna Obwodnica Andrychowa znalazła się na liście rezerwowej, gdzie umieszczo- n e zostały trzy projekty na łączną kwo-

Page 9: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 9

samorządNauczyciele Radni przegłosowali regulamin okre-ślający wysokość i warunki przyzna-wania nauczycielom dodatków a także nagród. Przyjęli również uchwałę do-tyczącą ustalenia maksymalnej kwoty dofinansowania opłat „za kształcenie nauczycieli oraz specjalności i formy kształcenia, na które dofinansowanie jest przyznawane”. Maksymalną wy-sokość dofinansowania opłat za jeden semestr nauki w szkołach wyższych i zakładach kształcenia nauczycieli ustalono na poziomie: na dokształca-nie w zakresie kierunków preferowa-nych – do kwoty 1 200 zł, na pozosta-łe kierunki – do kwoty 1 000 zł.

Problemy Rada przyjęła Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (GPPiRPA) na 2009 rok. 662 tys. zł wydanych zo-stanie m.in. na prowadzenie Ośrodka Wspierania Rodziny (OWR), reali-zację programów oraz działań profi-laktycznych, dofinansowanie Straży Miejskiej z przeznaczeniem na za-trudnienie strażników podejmujących działania w zakresie profilaktyki i roz-wiązywania problemów alkoholowych (cztery etaty), remonty gminnych obiektów sportowych. Na wykonanie Gminnego Programu Przeciwdziałania Narkomanii w 2009 roku przeznaczo-no 128 tys. zł. Uwagi do GPPiRPA zgłaszał m.in. radny Jan Żydek. Jego zdaniem doku-ment ten nie był konsultowany ze spe-cjalistami a na profilaktykę przeciw-alkoholową przeznaczono zdecydowa-nie za mało pieniędzy. Radny zwracał także uwagę na fakt, że w programie przeciwdziałania narkomanii nie za-pisano żadnych pieniędzy na leczenie dzieci i młodzieży z różnego typu uzależnień. – Program był opracowy-wany przez specjalistów. Został pozy-tywnie zaakceptowany przez Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która ustawowo zaj-muje się wydawaniem opinii w tym temacie – odpowiadał Jacek Bylica, dyrektor OWR w Andrychowie. To właśnie Ośrodek przygotował do-kument. J. Bylica podkreślał też, że oba Programy nastawione są na pro-

filaktykę, tyle że rozumiana jest ona szeroko a nie jedynie jako prelekcje, wykłady itd. Dlatego w dokumentach zapisano pieniądze m.in. na działania stowarzyszeń, klubów sportowych, OWR. Ostatecznie GPPiRPA przyjęty został przy 16 głosach za, trzech prze-

ciwnych i jednym wstrzymującym.

Podziękowania Radni nie zgłosili interpelacji. Lucyna Bizoń dziękowała w imieniu własnym i mieszkańców Sułkowic za wykonanie łącznika ul. Wspólnej i Turystycznej. – To jest kawał ładnie wykonanej drogi, która docelowo łączy cztery sołectwa. Wbrew początkowym obawom, mieszkańcy są zadowoleni – podkreślała radna. Roman Prystacki dziękował burmistrzowi i Radzie m.in. za pomoc w zakupie samochodu pożarniczego dla OSP w Zagórniku oraz wykonanie pierwszego etapu remontu drogi, która łączy osiedle Biadasów I w Zagórniku z Inwałdem. Włodzimierz Fary dziękował za „uli-cę Sosnową w Targanicach”. Wyraził też nadzieję, że w przyszłości droga ta zostanie połączona z ul. Turystyczną. Na podsumowanie roku radna Elżbieta Olszyńska dziękowała z ko-lei za wszystkie prace wykonane w Inwałdzie w minionych 12 miesiącach. Do podziękowań przyłączyli się także

wiceprzewodniczący Rady, Jan Sordyl (za wykonanie przepustu przy ul. Bł. Siostry Faustyny w Sułkowicach-Łęgu) oraz Adam Kubik (m.in. „za wywóz kontenerów z cmentarzy” i wykonanie chodnika w Rzykach przy drodze powiatowej). A. Kubik podzię-

kował również strażakom ochotnikom oraz gospodyniom wiejskim z Rzyk za przyjęcie u siebie radnych. Jedynym radnym, który nie skoncentrował się jedynie na wyrażaniu wdzięczności był Tadeusz Sarlej. Rajca poparł de-cyzję burmistrza Andrychowa, który zapowiedział szczegółowe przyjrzenie się działalności MZK. – Rozmawiałem z radnymi z Kęt i wielu ma podobne zdanie jak burmistrz, co do dofinan-sowania coraz większych kwot do tej komunikacji. Wadowice nie mają jej, Kalwaria też i są zadowoleni. MZK bę-dzie pewno chciało coraz więcej, a my co? Będziemy dawać i zgrzytać zęba-mi. Myślę, że trzeba się temu przyjrzeć i podjąć radykalne decyzje – przekony-wał radny. – Z pokorą przyjmuję podziękowania, bo dotyczą mnie i moich pracowników. To miłe, choć wiem, że nie wszystko idzie idealnie – komentował wystąpie-nia radnych burmistrz, Jan Pietras.

Życzenia Na koniec sesji podziękowania zło-żył przewodniczący Rady, Krzysztof Kubień. – Chciałbym podziękować radnym za to, że cały rok spędziliśmy pracowicie i merytorycznie. To wielka przyjemność być przewodniczącym ta-kiej Rady. Równie serdecznie dziękuję burmistrzowi za to, że drzwi jego ga-binetu są przede mną zawsze otwarte. Jeśli mam problem, mogą się do niego spokojnie zwrócić. Myślę, że tak samo jest w przypadku innych radnych. Dziękuję też pracownikom Urzędu Miejskiego. Na koniec powiem tylko: szczęśliwego Nowego Roku i obyśmy nie dali się kryzysowi. Już po zakończeniu obrad radni i goście złożyli sobie noworoczne ży-czenia.

tę 107 255 001,00 zł wnioskowane-go dofinansowania. Po ocenie me-

rytorycznej andrychowski wniosek zna-lazł się na miejscu jedenastym. Burmistrz spotkał się z radnymi powiatowymi: Zbigniewem Mieszczakiem, Zofią Moskwik, Stefanem Jakubowskim oraz Januszem Lipskim. Omówiono zagadnie-nia współpracy gminy ze starostwem w zakresie remontów i inwestycji dróg po-wiatowych planowanych na 2009 do rea-lizacji. Uzgodniono, że w tym roku przedstawiciele naszej gminy będą dążyć do realizacji następujących zadań inwe-stycyjnych: budowa chodnika przy ul. Bielskiej w Roczynach, przebudowa ul. Wolfa oraz budowa ronda na skrzyżowa-niu ulic Garncarskiej, Daszyńskiego, Dąbrowskiego i Al. Wietrznego w Andrychowie. J. Pietras spotkał się z pre-zesem Andrychowskiego Stowarzyszenia Trzeźwości Klub Integracji Społecznej „Watra” Bogusławem Niewiadomskim. Wojewoda Małopolski Jerzym Millerem zwrócił się do burmistrza Andrychowa o pomoc w negocjacjach z samorządami Wadowic i Kalwarii w kwestii przebiegu Beskidzkiej Drogi Integracyjnej (BDI). W specjalnie zorganizowanym spotkaniu uczestniczyli posłowie, starostowie, bur-mistrzowie, wójtowie zainteresowanych gmin. Rozstrzygnięto konkurs na stano-wiska w Straży Miejskiej. O dwie posady ubiegało się dziewięciu chętnych. Komisja rozstrzygnęła konkurs po prze-prowadzeniu testów sprawnościowych. Zatrudniono: Sławomira Ziębę oraz Andrzeja Durę. Burmistrz dokonał od-bioru jednokierunkowej ulicy Rynek. Inwestycję realizował Zakład Gospodarki Komunalnej. Koszt przedsięwzięcia wraz z dodatkowymi robotami wyniósł 569 282,27 zł. J. Pietras wizytował obiekt sportowy przy ul. Dąbrowskiego, gdzie trwają prace nad pozyskaniem dodatko-wej płyty boiska na potrzeby obu andry-chowskich klubów piłkarskich. Stan ro-bót przedstawił prezes AKS „Beskid”, Fryderyk Walaszek. Burmistrz podpisał umowę ustanowienia odrębnej własności lokalu i sprzedaży lokalu. Na mocy po-wyższej umowy Gmina Andrychów na-była od ASM lokal mieszkalny położony w budynku przy ul. Włókniarzy 2. Lokal o pow. 47,60 m2 składa się z dwóch po-koi, kuchni, łazienki z ubikacją i przed-pokoju. Do mieszkania przynależy po-mieszczenie piwniczne o pow. 5,50 m2. Koszt zakupu to 146 600 zł. Podczas po-rannej audycji „Twojego Radia Andrychów” burmistrz oraz skarbnik re-ferowali słuchaczom projekt budżetu Gminy na 2009 rok. Komendant andry-chowskiej Jednostki Ratowniczo Gaśniczej, Antoni Hutniczak przedstawił J. Pietrasowi stan prac remontowych pro-wadzonych w siedzibie straży. Gośćmi burmistrza byli najmłodsi zawodnicy i członkowie zarządu LKS „Halny”, któ-rzy przedstawili swoje osiągnięcia sporto-we. Zorganizowano kolejne spotkanie z radnymi powiatowymi, na którym omó-wiono zagadnienia współpracy pomiędzy Gminą Andrychów i starostwem wado-wickim. Z inicjatywy wojewody mało-polskiego w Krakowie odbyło się kolejne posiedzenie w sprawie budowy BDI z udziałem samorządowców oraz przedsta-wicieli inwestora - Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). W spotkaniu tym uczestniczył wice-minister Zbigniew Rapciak.

Page 10: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200910

samorządBurmistrz uczestniczył w Powiatowej Gali Sportu, zorganizowanej w

Kalwarii Zebrzydowskiej. Wyróżniono trzydziestu sportowców z powiatu wado-wickiego. Z naszej gminy uhonorowano: Grzegorza Fijałka, Szymona Dyrlagę i Gerarda Lindera. Z prezes ASM, Bogumiłą Zacny – Sporysz burmistrz omówił wspólne działania na rok 2009. Z druhami z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sułkowicach – Bolęcinie rozmawiał o za-kupie samochodu strażackiego. Rozmowa z prezes PSS, Barbarą Zmiertką dotyczy-ła BDI a także wykupu nieruchomości PSS związanych z budową drogi. Burmistrz uczestniczył w zebraniu wspól-ników Międzygminnego Zakładu Komunikacyjnego. Od stycznia spółka zawiesiła cztery niedochodowe linie na terenie Gminy Andrychów: Andrychów – Sułkowice Środkowe, Andrychów – Brzezinka Dolna, Andrychów – Sułkowice Dzielec, Andrychów - Kocierz. Kursy te zostały przejęte przez prywatnych prze-woźników. J. Pietras gościł u andrychow-skich czworaczków. Czworo dzieci pań-stwa Drabczyków skończyło w grudniu roczek. Z tej okazji maluchy otrzymały upominki. Dokonano odbioru ul. Daszyńskiego i chodnika w Rzykach. Obie powiatowe inwestycje były współfi-nansowane przez Gminę Andrychów. Burmistrz uczestniczył w mszy świętej i poczęstunku świątecznym zorganizowa-nym przez Kuchnię św. Brata Alberta w Andrychowie. Z W. Augustyniakiem, szefem „Enionu” J. Pietras dyskutował o współpracy pomiędzy Gminą i firmą energetyczną. Rozważano możliwości in-stalowania trakcji podziemnych i ograni-czenie linii naziemnych. W gabinecie burmistrza nagrody i wyróżnienia otrzy-mali uczestnicy konkursu na „bajkę profi-laktyczną”. W Urzędzie Miejskim doko-nano uroczystego wręczenia tytułu Honorowy Obywatel Gminy Andrychów JE Ks. Kardynałowi Stanisławowi Ryłko. W magistracie zorganizowano debatę z udziałem wojewody małopolskiego Jerzego Millera w sprawie planów budo-wy BDI. Gospodarzem spotkania był bur-mistrz Andrychowa, uczestniczyli w nim także: poseł RP Marek Polak, wójt Porąbki Czesław Bułka, burmistrz Kęt Roman Olejarz, wójt Wieprza Małgorzata Chrapek, burmistrz Skawiny Adam Najder, starosta wadowicki Teresa Kramarczyk, przewodniczący Rady Powiatu Wadowickiego Zbigniew Mieszczak, przewodniczący Rady Miejskiej w Andrychowie Krzysztof Kubień, projektant „Transprojekt” Stanisław Dobrakowski, dyrektor GDDKiA Andrzej Kollbek oraz Bożena Flasz skarbnik Urzędu Miejskiego w Wadowicach. W okresie od 27. listopada do 29. grudnia wpłynął jeden nowy wniosek o sprzedaż mieszkania komunalnego. W tym okresie burmistrz wydał dwa nowe zarządzenia w sprawie przeznaczenia do sprzedaży lokali mieszkalnych na rzecz ich najemców. Na dzień 29. grudnia umorzenia wy-niosły: w podatkach i opłatach lokalnych 4 407,50 zł w tym osoby prawne 112,00 zł, z tytułu odsetek za zwłokę w podat-kach i opłatach lokalnych 7 279,50 zł, z umów cywilno prawnych 80 083,03 zł, z tytułu odsetek za zwłokę z umów cywil-no-prawnych 205 285,61 zł.

Spotkanie nie miało kurtuazyj-nego charakteru. Tym razem nie dyskutowano o Beskidzkiej Drodze Integracyjnej, bo, jak powiedział Jerzy Miller, sprawy te zostały już omówione w grud-niu w Andrychowie. Wojewodę interesowały tym razem pomysły gmin na rozwój. Nie było z tym najlepiej. J. Millera nie prze-konały ani koncepcje włodarza Kalwarii (turystyka „pielgrzym-kowa” i muzeum finansowane z Urzędu Wojewódzkiego), ani zamierzenia wójt Wieprza (ka-nalizacja gminy za 120 milionów złotych). Uznanie wojewody zy-skała natomiast strategia naszej gminy zaprezentowana przez burmistrza Jana Pietrasa. Wrażenie zrobiły zwłaszcza inwestycje turystyczne i zapowiedź 1000 miejsc nocle-gowych, które w tym roku będą oczekiwać na gości w Gminie Andrychów. (red.)

Punkt dla Andrychowa Wojewoda Małopolski Jerzy Miller jest częstym gościem w naszych stronach. Choć urzęduje niewiele ponad rok, kilkakrotnie spotykał się też z samorządowcami w Krakowie i Tarnowie. Wzorem ubiegłego roku na początku stycznia odwiedził Wadowice, gdzie zaprosił wójtów i burmistrzów z całego powiatu.

Styczniowe mrozy najbardziej dają się we znaki bezdomnym. Aby zapobiec tragediom, pracownicy socjalni Ośrodka Pomocy Społecznej w Andrychowie wspólnie z funkcjonariuszami Komisariatu Policji objeżdżają miejsca, w których mogą przebywać takie osoby. Rekonesanse przeprowadzane są w godzinach wieczornych. Sprawdzane są przede wszystkim pustostany, szopy drewniane, piwnice, klatki schodowe i dworce. Akcja nosi kryptonim „Bezdomni 2008/2009”. Jej ko-ordynatorem jest szef andrychowskich dzielnicowych asp. sztab. Roman Babik. Pracownicy OPS nie zapominają również o osobach starszych i samotnie zamieszkujących. - W przypadku stwierdzenia, iż warunki w jakich znajdują się te osoby, zagrażają ich życiu lub mogą powodować utratę zdrowia, podejmujemy działania mające na celu umieszczenie osoby w Domu Wsparcia dla Bezdomnych – mówi kierownik OPS Elżbieta Prus. (red.)

Kryptonim Bezdomni

Projekt realizowany był od 1 lipca do 31. grudnia. Na seminarium oprócz uczestników projektu zostały również zaproszone władze Andrychowa oraz wszystkie osoby, które przyczyniły się do pomyślnej realizacji projektu. Relizowany był on ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach programu operacyjnego Kapitał ludzki. Celem semi-

narium było przedstawienie wszystkich działań podej-mowanych w projekcie i pokazanie korzyści płynących dla beneficjentów. W okresie trwania projektu 12 osób trwale bezrobotnych brało udział w szkoleniach i kursach np. wizażu, nowoczesnego sprzątania czy catheringu. Na koniec otrzymały certyfikaty i zaświadczenia potwierdza-jące nabyte umiejętności. (rob)

17 grudnia w restauracji Adria odbyło się seminarium podsumowujące projekt realizowany przez Ośrodek Pomocy Społecznej pod nazwą „I Ty możesz życ lepiej”.

I Ty mo¿esz ¿yæ lepiej

Page 11: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 11

samorząd

Statut powiatu m.in. reguluje za-sady pracy rady powiatu i zarządu powiatu. Do tej pory radni praco-wali na dokumencie uchwalonym w 2003 roku i sześciu zmianach do niego. Korzystanie z aż siedmiu ak-

tów prawnych nie było łatwe i rodzi-ło wiele kontrowersji. Stąd pomysł na przygotowanie nowego statutu. Komisja statutowo-budżetowa praco-wała nad nim dwa lata. Dokument, który przygotowała, delikatnie mó-wiąc, nie wzbudził entuzjazmu wśród radnych opozycji. Jeden z ważniej-szych zarzutów dotyczył tego, że z projektem statutu nie zostały zapo-znane wszystkie komisje rady powia-tu. Opozycji nie podobały się także zapisy określające sposób i termin zwoływania sesji RPW, składania interpelacji i zapytań oraz udzielania odpowiedzi na nie. Niektórzy radni twierdzili wręcz, że nowe przepisy „zamykają opozycji usta”. Opozycja nie tylko krytykowała, ale także zgłaszała coraz to nowe poprawki do statutu. Taka postawa zirytowa-ła przewodniczącego rady powiatu, Zbigniew Mieszczaka. – Na sesji w lipcu prosiłem kluby i radnych, żeby kontaktowali się z komisją statutowo-budżetową i ewentualnie zgłaszali poprawki – przypominał. Na nie-wiele to się zdało. Opozycja nadal składała swoje propozycje zmian. Debata nad nowym statutem trwała ponad cztery godziny (w tym cza-sie ogłoszono dwie przerwy). Efekt słownych przepychanek i walki na argumenty był jednak łatwy do prze-widzenia. Głosami koalicji rządzącej powiatem, statut przeszedł w wersji

zaproponowanej przez komisję statu-towo-budżetową. Nie uwzględniono ani jednej poprawki zgłoszonej przez opozycję, nawet tej mówiącej o tym, aby protokoły z sesji rady powiatu zamieszczać w Internecie, tak by mo-gli przeczytać je wszyscy mieszkańcy

powiatu.

Budżet O ile nad statutem radni debatowali kilka godzin, o tyle dyskusja nad bu-dżetem powiatu na 2009 rok trwała nie dłużej niż kilkanaście minut i do gorących z pewnością nie należała. W głosowaniu uchwała budżetowa przyjęta została przy 18 głosach za, dwóch przeciwnych i sześciu wstrzy-mujących się. Tegoroczne dochody powiatu mają wynieść ponad 108 milionów złotych, wydatki blisko 120 mln zł. Deficyt zostanie pokryty kredytami banko-wymi i pożyczkami. Na inwestycje starostwo chce wydać niespełna 29 mln zł. Spora część pieniędzy, które zostaną przeznaczone na te cele, ma pochodzić z różnego rodzaju dotacji, głównie unijnych. Wśród 19 zadań znalazły się m.in. takie, jak: wyre-montowanie drogi powiatowej wio-dącej do Rzyk Jagódek i Praciaków, termomodernizacja andrychowskiego Liceum Ogólnokształcącego, rozbu-dowa strażnicy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Andrychowie, wykoń-czenie pawilonu „D” szpitala wado-wickiego, wykonanie projektu pawi-lonu „E” oraz budowa lądowiska dla helikopterów przy tejże placówce.

Inne Po kilku miesiącach pod głoso-

wanie radnych trafił projekt uchwa-ły w sprawie Wieloletniego Planu Inwestycyjnego przygotowany jeszcze w sierpniu ubiegłego roku przez opozycyjny klub „Samorządny Powiat Wadowicki” (SPW). Projekt przewidywał przyspieszenie budowy pawilonu „E” szpitala powiatowe-go i wskazywał źródła finansowa-nia pierwszego etapu tej inwestycji. Zdaniem radnych opozycji, choć obecny zarząd deklaruje chęć rozbu-dowy szpitala, to realizację głównej części tej inwestycji przesuwa na czas po kolejnych wyborach samo-rządowych (rok 2011). A to znaczy, że finansowa odpowiedzialność za to przedsięwzięcie spadnie na następ-ców obecnie rządzących. Jak łatwo było przewidzieć, koalicja rządząca powiatem odrzuciła projekt uchwały przygotowany przez „SPW”. Zgodnie radni przyjęli za to kil-ka innych uchwał. Chodzi m.in. o program współpracy z organizacja-mi pozarządowymi i organizacjami pożytku publicznego oraz regulamin określający warunki przyznawania dodatków i nagród dla nauczycieli zatrudnionych w szkołach prowadzo-nych przez powiat.

Skarga Podczas sesji dyskutowano także nad skargą radnego Józefa Kozioła

(były starosta wadowicki) na starostę Teresę Kramarczyk. Swojej następ-czyni radny zarzucił, że utrudniła mu dostęp do informacji publicznej. W trakcie debaty J. Kozioł podkre-ślał, że nie został zaproszony na obrady komisji rewizyjnej, która skargę rozpatrywała i która zapro-

ponowała całej radzie jej odrzuce-nie. Jednocześnie radny mówił, że w przypadku, gdyby starosta prze-prosiła go, jest gotów wycofać swoją skargę. T. Kramarczyk nie poczuwa-ła się jednak do winy i przeprosić nie chciała. W głosowaniu rada powiatu skargę odrzuciła.

Źle poinformowany Na przedświątecznej sesji radny Marek Drożdż postanowił przepro-sić starostę Teresę Kramarczyk za zarzut, który publicznie sformułował pod koniec października. Podczas de-baty nad wnioskiem o odwołanie sta-rosty ze stanowiska rajca posądził T. Kramarczyk o to, że zatrudniła w sta-rostwie nianię swojej córki oraz żonę byłego kandydata na posła. Starosta zagroziła rademu procesem. Teraz M. Drożdż odwołał swoje słowa, mówiąc, że w tej sprawie „wprowa-dzono go w błąd”. Jednocześnie rad-ny podtrzymał zarzut o nepotyzmie panującym w starostwie.

I dobrze Na koniec obrad radni złożyli sobie życzenia świąteczne i noworoczne. W ten sposób odpowiedzieli niejako na słowa radnego Józefa Frasia wy-powiedziane chwilę wcześniej. – Nie stać nas nawet nie połamanie się opłatkiem. Może i dobrze, bo to nie

byłoby szczerze. Ale przecież na pro-gu tego świętego czasu winno nas być stać na wspólne odśpiewania cho-ciaż jednej zwrotki kolędy. Przecież wspólny śpiew łagodzi obyczaje, przecież nowe przykazanie przyniósł nam Pan, byśmy się wzajemnie... no właśnie – zawiesił głos radny.

23. sesja Rady Powiatu Wadowickiego

Sprawy trudne i trudniejszeDebata nad uchwałą budżetową na 2009 rok miała być najważniejszym punktem obrad podczas 23. Sesji Rady Powiatu Wadowickiego (22. grudnia). To jednak nie budżet zaprzątał uwagę radnych. Ponad cztery godziny debatowali nad Statutem Powiatu Wadowickiego.

AnnA SzlAgor

Page 12: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200912

samorząd

Spotkanie zorganizowano 29. grudnia w gabinecie burmistrza Andrychowa. Przejechali na nie m.in. burmistrzowie i wójtowie Skawiny, Kęt, Porąbki i Wieprza, starosta wadowicki, Teresa Kramarczyk oraz poseł na Sejm, Marek Polak. Był też oczywiście gospodarz, burmistrz Jan Pietras. Nie było burmistrzów Wadowic i Kalwarii, czyli reprezentantów tych gmin, które odrzuciły wszyst-kie warianty przebiegu BDI.

Trochę historii O budowie nowej drogi, biegnącej od Głogoczowa do Bielska-Białej mówiło się od dziesięcioleci. Im większe korki tworzą się na drodze krajowej 52 (przypomnijmy - to ta, która biegnie od Głogoczowa, przez Izdebnik, Kalwarię, Wadowice, Andrychów i Kozy do Bielska-Białej), tym częściej przypomina-no o konieczności wybudowaniu połączenia, które omijałoby centra miast. Pięć lat temu zrodził się po-mysł budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej (BDI). Jednym z po-mysłodawców i największych orę-downików tego projektu był bur-mistrz Andrychowa, Jan Pietras. To z jego inicjatywy organizowano

spotkania, podczas których samo-rządowcy: Andrychowa, Wadowic, Kęt i Wieprza ustalili, iż w planach zagospodarowania przestrzenne-go swoich gmin zabezpieczą teren pod przebieg trasy. Budowa BDI nie zależała jednak od woli samo-rządów, ale decyzji ministra trans-portu i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

I to stanowiło nie lada problem. Zmieniali się bowiem ministro-wie, zmieniały plany GDDKiA i prawo (np. okazało się, nie ma możliwości wybudowania najpierw obwodnic Andrychowa i Kalwarii a potem połączenia trasy w jedną całość). Jednak wreszcie, pod ko-niec 2007 roku w GDDKiA zapad-ła ostateczna decyzja – budujemy BDI. Wedle harmonogramu pro-

jekt wraz decyzją lokalizacyjną ma być gotowy na koniec tego roku. 2010 rok to czas na załatwienie większości formalności. W 2011 roku może być wydane pozwolenie na budowę, a sama budowa mogła-by być realizowana w kolejnych dwóch, trzech latach. Szacuje się, że koszt inwestycji przekroczy dwa miliardy złotych.

Wszystko zostało więc ustalone. Tymczasem ku zaskoczeniu wie-lu osób okazało się, że na drodze do budowy BDI, może stanąć nie niechęć urzędników z Warszawy i Krakowa, nie brak pieniędzy, ale sprzeciw części mieszkańców i samorządów, które tą inwestycją powinny być najbardziej zainte-resowane. Na zlecenie GDDKiA firma „Transprojekt” przygotowa-

ła cztery warianty przebiegu tra-sy na odcinku od Głogoczowa do Bielska-Białej. Te propozycje zo-stały przedstawione mieszkańcom poszczególnych gmin i samorzą-dom. W Skawinie, Wadowicach i Kalwarii Zebrzydowskiej za-wrzało. Przeciwko propozycjom GDDKiA zaprotestowała część mieszkańców a co gorsza burmi-strzowie i rady gmin. Postawa tych ostatnich mocno zdziwiła i zasko-czyła zarówno GDDKiA, jak i wo-jewodę małopolskiego. Spotkanie w Andrychowie miało służyć wy-jaśnieniu całej sytuacji i wyjściu z impasu. Fakty są bowiem nie-ubłagane. Przez protesty, budowa BDI opóźnia się. – W tej chwili w stosunku do harmonogramu mamy dwa miesiące opóźnienia. A jesteśmy dopiero na wstępnym etapie inwestycji – przypominał w Andrychowie Andrzej Kollbek, dyrektor GDDKiA w Krakowie.

Dwa problemy – Warunek budowy BDI jest jeden. Wchodzimy w coś, co ma szanse na realizację. Coś, co nawet jest do-brym pomysłem, ale wokół tej ini-cjatywy nie ma zgody, nie interesu-je nas – przyznawał szczerze wo-jewoda, J. Miller. – Samorządów,

O Beskidzkiej Drodze Integracyjne rozmowy (niemal) ostatniej szansy

Komu nie po drodze z Andrychowem?– Nie ma powodu, dla którego mielibyśmy budować drogę, która jest problemem – mówił wojewoda małopolski Jerzy Miller podczas rozmowy z najwyższymi przedstawicielami gmin, przez których tereny ma przebiegać Beskidzka Droga Integracyjna. Wojewoda wprost przyznawał – jeśli szybko nie dojdzie do porozumienia, możemy zapomnieć o drodze, która przyniosłaby ulgę umęczonym kierowcom i rozwój gminom przy niej leżącym. A o porozumienie trudno. Niektórzy zachowują się bowiem tak, jakby na budowie BDI zależało im tak, jak zwierzynie na sezonie łowieckim a PZPN-owi na walce z korupcją.

Beskidzka Droga Integracyjna będzie miała ok. 70 km długości. BDI bę-dzie dwujezdniową drogą klasy GP (główna przyspieszona). Jej dostęp-ność będzie ograniczona, to oznacza, że wjechać na nią i zjechać z niej będzie można tylko na węzłach. Wokół drogi powstanie sieć dróg dojaz-dowych służących ruchowi lokalnemu, którymi mieszkańcy będą mogli dojechać do swoich posesji, rolnicy do pól uprawnych, a dzieci będą mogły bezpiecznie dotrzeć do szkoły. W ciągu BDI powstaną obwodnice, które wyprowadzą ruch tranzytowy z miast. Planowane są obwodnice: Kalwarii Zebrzydowskiej, Wadowic, Andrychowa, Kęt i Kóz. Dzięki temu połączeniu sieć dróg krajowych w Polsce zostanie powiązana z siecią au-tostrad w Czechach, co znacznie ułatwi dojazd na południe i południowy – zachód Europy.

AnnA SzlAgor

Page 13: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 13

samorządktóre tylko czekają, że budowa BDI nie wypali i do nich trafią pieniądze na nią zarezerwowane, jest sporo. Proszę pamiętać też o jednej nie-zwykle istotnej sprawie. Jeśli nie rozwiążą Państwo swoich prob-lemów komunikacyjnych, mogę Państwo zapomnieć, że ktoś będzie chciał inwestować w waszych gmi-nach. Możecie więc zapomnieć o rozwoju gmin, powstawaniu miejsc pracy itd. – mówił wojewoda do samorządowców. – Chciałbym zapewnić, że budo-wa BDI jest w planie podstawowym GDDKiA i ma pełne zabezpiecze-nie finansowe – mówił z kolei A. Kollbek, dyrektor GDDKiA w Krakowie. – Na dzień dzisiejszy w związku z tą inwestycją mamy dwa rodzaje problemów: ekologiczne i społeczne. Te pierwsze jesteśmy w stanie rozpoznać i jak sądzę, zara-dzić im. Gorzej jest z problemami społecznymi. W ich przypadku nie jesteśmy w stanie przewiedzieć, jak się rzecz potoczy. Zostaliśmy posta-wieni w takiej sytuacji, że wszystko zostało oprotestowane, a co gorsza nie otrzymaliśmy propozycji, co w zamian – informował A. Kollbek. Dyrektor GDDKiA przypomniał też, że aby w ogóle myśleć o roz-poczęciu budowy BDI, inwestor musi przedstawić odpowiednim organom dwa warianty przebiegu drogi na całości trasy. – Póki co my nie możemy złożyć nic, bo ani jeden wariant nie jest akceptowany przez mieszkańców i samorządy na całej długości a więc od Głogoczowa do Bielska-Białej.

Skawina przeciw Skawina – to jedna z tych gmin, w której najgłośniej sły-chać protesty przeciwko przy-gotowanym przez GDDKiA wariantom przebiegu BDI. Jak mówi Stanisław Dobranowski z firmy „Transprojekt”, nowa dro-ga przez tę gminę biegnie tylko w jednym wariancie. Zakłada on poprowadzenie traktu przez Wolę Radziszowską. Większość miesz-kańców tej miejscowości takiemu rozwiązaniu mówi - nie. A razem z nimi Rada Miejska Skawiny, która w listopadzie ubiegłego roku przyjęła rezolucję w tej spra-wie. Przyczyny protestu radnych i mieszkańców podczas spotkania próbował tłumaczyć burmistrz Skawiny, Adam Najder. Jego zda-niem na takie stanowisko wpłynęły m.in. błędy popełnione przy przy-gotowaniu wariantów przebiegu trasy przez firmę projektową. Ale nie tylko. – Mieszkańcy mówią tak: ta droga podzieli wieś i doprowa-

dzi do tego, że stracimy wszystko, co mamy. Do tego wyciągają ar-gumenty historyczne i ekologiczne – relacjonował A. Najder. Na spotkaniu w andrychowskim ratuszu ustalono jedno. Projektanci postarają się przygotować nowy wariant, w którym trasa wiodąca przez Wolę Radziszowską przesu-nięta zostanie nieco na południe. W ten sposób inwestor wyjdzie naprzeciw postulatom protestują-cych mieszkańców. Powstaje jed-nak pytanie, czy to rozwiązanie usatysfakcjonuje niezadowolonych i czy nie zaczną protestować inne osoby? – Powiedzmy sobie jasno. Jeśli postawimy sobie za cel przy-gotowanie takiego projektu, który zadowoli wszystkich mieszkańców, to może nam to zająć dziesięciole-cia. Przypominam, że nie jest tak, że „zabierzemy” komuś dom a w zamian ta osoba nic nie dostanie. Nawet, jeśli trzeba będzie wybu-rzać domy, przewidziane są wyso-kie odszkodowania. I ludzie mają tego świadomość – mówił na spot-kaniu A. Kollbek.

Kalwaria też nie Postawa samorządu Skawiny może martwić, ale ponieważ moż-na budować BDI, omijając Wolę Radziszowską, nie jest to najwięk-szy problem. O wiele poważniej-szy kłopot to stanowisko Rady Miejskiej Kalwarii Zebrzydowskiej.

Najpierw, tamtejsza Rada pozy-tywnie zaakceptowała przedsta-wione jej warianty przebiegu przez gminę BDI. Minęło kilka tygodni i ta sama Rada pod wpływem pro-testów odrzuciła wszystkie cztery warianty. Skąd taka decyzja? Ani wojewoda ani samorządowcy na spotkaniu obecni nie poznali racji władz Kalwarii. Burmistrz tej gmi-

ny, Augustyn Ormanty na rozmo-wy nie przyjechał...

Buńczucznie Na spotkaniu nie stawiła się także burmistrz Wadowic, Ewa Filipiak. Do Andrychowa przyjechała za to skarbnik tej Gminy, Bożena

Flasz, która tłumaczyła, dlacze-go Rada Miejska i burmistrz od-rzucili wszystkie cztery warianty przebiegu BDI. Tak jak burmistrz Skawiny mówiła, iż konsultacje projektantów z mieszkańcami i urzędnikami były „delikatnie mó-wiąc źle przygotowane”. Zwracała też uwagę na ogromny opór spo-

łeczny. – Wszystkie przebiegi BDI wiodą u nas po południowej stro-nie miasta. Mieszkańcy, którzy tam mieszkają, pierwsze co ustalili to to, że trasa winna prowadzić po północnej stronie miasta. Ale chcę powiedzieć coś pozytywnego. Nawet członkowie tego komite-tu protestacyjnego, który jest taki bardzo buńczuczny i bardzo agre-

sywnie nastawiony, sami na sesji Rady Miejskiej stwierdzili, że chcą, aby BDI była budowana – relacjo-nowała B. Flasz. GDDKiA ma przestawić wła-dzom Wadowic warianty przebie-gu BDI po północnej stronie mia-sta. Tyle, że na większości tych

terenów ustanowiona została strefa „Natura 2000”. O zgodę ministra środowiska może więc być bardzo trudno. Jej zdobycie zajmie także wiele czasu, choćby ze względu na ilość dokumentów, które trzeba by było przygotować. – Apeluję do władz Wadowic, aby jeśli nie chcą poprzeć wariantów przez nas opra-cowanych, to niech przynajmniej zajmą stanowisko neutralne, a nie popierają protesty – zwracał się do B. Flasz dyrektor GDDKiA w Krakowie. – Jestem w szoku – nie kryła wójt Wieprza, Małgorzata Wieprza. – Od lat rozmawialiśmy z samo-rządowcami z Wadowic i Kalwarii o budowie tej drogi. Zgodnie po-stanowiliśmy, że przygotujemy w swoich gminach korytarz pod BDI. I nagle Rady Miejskie przyłączają się do protestów. Powiedzmy so-bie otwarcie – jak dla mnie to jest sprawa wyborów samorządowych w 2010 roku. Zbliżają się i nagle niektórzy zaczynają się „liczyć” z głosem mieszkańców. Szkoda, że tylko tych, którzy są głośni – mó-wiła wzburzona M. Chrapek.

Oni mogą Andrychów, Wieprz, Kęty i Porąbka – przedstawiciele tych czterech gmin na spotkaniu z woje-wodą raz jeszcze jasno zadeklaro-wali: jesteśmy gotowi do budowy BDI, czekamy na nią, wiemy, że to szansa dla całego regionu. I je-steśmy gotowi zaakceptować przygotowane przez GDDKiA

Krzysztof Kubień, przewodniczący Rady Miejskiej w Andrychowie: Razem z wiceprzewodniczącymi Rady i kilkoma radnymi zostaliśmy zaproszeni przez burmistrza na rozmowy w dniu 29. grudnia. Powiem szczerze, wiele sobie po tym spotkaniu obiecywałem. Niestety, już na początku pojawił się pewnego rodzaju dyskomfort. Nie przyjechali bo-wiem burmistrzowie Wadowic i Kalwarii. Jeszcze

podczas spotkania wyraziłem swoje zdanie... Do Andrychowa przyjeż-dża najważniejszy przedstawiciel rządu w województwie a burmistrzów dwóch ważnych gmin, przez które ma biec BDI nie ma. Z Andrychowa do Wadowic i Kalwarii nie jest przecież daleko... Być może takie korki były, że ci państwo nie dojechali... Ale skoro burmistrzowie Kęt i Skawiny oraz wójtowie Wieprza i Porąbki mogli dojechać, to pozostali chyba też. BDI to zbyt poważna sprawa, żeby nawet mając zaplanowane spotkania, na takie rozmowy nie przybyć. Jest to lekceważenie nie tylko nas, andrychowian i wojewody, ale całej kilkusettysięcznej społeczności od Bielska-Białej do Głogoczowa, która mieszka przy planowanej drodze. Drodze, która jest szansą na rozwój nie tylko dla Andrychowa, ale także wszystkich gmin, przez które będzie przebiegać. Jeśli BDI nie powstanie, czeka nas zapaść. Jeśli chodzi o drogę krajową 52, to jest już praktycznie stan przedzawa-łowy. Jak mówią specjaliści, w najbliższym czasie ruch samochodowy ma wzrosnąć o około 30 procent.

Page 14: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200914

samorządwarianty przebiegu trasy przez nasze gminy. – My jesteśmy

absolutnie na tak. W naszej gminie powołany został specjalny komitet. Spotykamy się co jakiś czas, dys-kutujemy, co jeszcze trzeba zrobić, by perfekcyjnie przygotować się do

budowy BDI – informował gości burmistrz Andrychowa. Za jak najszybszą budową no-wej drogi podczas spotkania opowiedzieli się także: poseł na Sejm, Marek Polak, starosta wa-dowicki, Teresa Kramarczyk i przewodniczący Rady Powiatu Wadowickiego, Zbigniew Mieszczak. Wszyscy troje pod-kreślali, że jest ona nie tyle po-trzebna, co konieczna.

Nasz obowiązek– Nie może być tak, że samorządo-wiec mówi – ludzie protestują, to przyłączam się do tego protestu. To na nas leży obowiązek rozwią-zywania problemów, przekony-wania mieszkańców do pewnych rzeczy, w końcu - podejmowania decyzji, które służą całej społecz-ności, a nie jakiejś grupie. My nie rozwiążemy szczegółowych prob-lemów, od tego są projektanci. Ale jako włodarze gmin musimy zaprezentować wolę i determina-cję budowy BDI. Ta droga musi powstać, bo inaczej wszyscy tu umrzemy w sensie ekonomicznym i społecznym – przekonywał na zakończenie spotkania burmistrz Pietras.

Rzetelne spotkanie – Kiedy umawialiśmy się z burmistrzem Andrychowie na to spotkanie, ustaliliśmy, że będzie ono rzetelne, nie upiększane, że będziemy mówić prawdę i tylko prawdę – podsumowywał woje-woda J. Miller. – Mówimy o dro-

dze, która w nazwie ma integra-cję. Mnie tej integracji brakuje, brakuje też determinacji ze strony wszystkich partnerów. Wiem, że zbliżają się wybory samorządowe. Ale wyborcami nie są tylko ci, któ-rzy protestują, ale także ci, którzy

przez brak tej drogi wiele tracą. Naprawdę trzeba w końcu zakoń-czyć dyskusje i zacząć działać. Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy organizować kolejne spotkania bez jasnego stanowiska Kalwarii i Wadowic. Jeśli nie bę-dzie decyzji na tak, to po prostu dzwonię do Nowego Sącza i mó-wię: są pieniądze, szybko budujcie plan dwupasmówki – stawiał jasno sprawę J. Miller. Czy te słowa skłonią samorzą-dy Wadowic i Kalwarii do zmiany stanowiska, przekonamy się już wkrótce.

Czemu u nas Na koniec parę zdań wyjaś-nienia. Spotkanie w sprawie BDI zorganizowano w Andrychowie. Skąd taki wybór wojewody? Ano, stąd, że J. Miller od dłuższego czasu uważa nasz samorząd za lidera, jeśli idzie o budowę tej drogi. Publicznie chwali władze Gminy za dobre przygotowanie do inwestycji i konkretne rozmowy z inwestorem. Jednym zdaniem - stawia Andrychów za przykład (choć nie wszystkim to się po-doba). I liczy, że tenże przykład pozytywnie podziała na innych. Tyle że spotkanie z 29. grudnia pokazało, że to może nie wystar-czyć. Podobnie, jak wyłożenie na inwestycje grubych pieniędzy. Bo, nade wszystko potrzebna jest wola. I spojrzenie dalej niż do kolejnych wyborów samorządo-wych.

wadowickiego... Pomijając sprawę całej BDI, takie jawne i publiczne „olewanie” wojewody przez panią burmistrz raczej Wadowicom nie pomoże. To jest polityka na wyższym szczeblu i nie ma się co stawiać. Uciekanie od problemów to totalna arogan-cja i brak sensownych argumen-tów. Skoro rada miasta odrzuciła przebieg, to powinna natychmiast podać jej zdaniem realny przebieg. Mówienie o północnej stronie miasta to rzucanie ogólnikami i trudno, żeby ktokolwiek był tym usatysfakcjono-wany. Najlepiej wszystko odrzucić, nie proponować nic nowego i nie pokazywać się wojewodzie na oczy. Jeżeli tak wygląda polityka zewnętrz-na miasta, to brawo! Kompromitacja na całej linii! Kompromis zapewne jest możliwy, ale trzeba rozmawiać. Jeżeli ta najważniejsza inwestycja dla tych terenów nie powstanie, wiadomo już komu będziemy dziękować...

(...) mieszkańcom skończą się wy-prawy na jaroszowicką górę czy nad Skawę do Jaroszowic albo spacery do Zawadki na łysą górę itp, do tego mnóstwo spalin hałas i utrudnienia... problemy z rozwojem Wadowic po-wodują ludzie a nie drogi a urokiem tego pięknego miasta jest przecież tak-że cisza, bliskość przyrody i w miarę świeże powietrze. BDI to wszystko zmieni. Na zakończenie dodam jesz-cze, że komitet protestacyjny tworzą ludzie, którzy też mają coś do powie-dzenia (...)

Atutem Wadowic jest względ-ny spokój. Autostrada może znisz-czyć charakter miasta. Wadowice mają obwodnicę, a Andrychów nie. Podziwiam Panią Burmistrz za nieza-leżność.

Z okazji nadchodzącego Nowego Roku życzę, aby burmistrz Wadowic i Kalwarii, jadąc do Krakowa, stali

zawsze w korku i oby nie trwało to mniej jak dwie godziny. A pozosta-łym bywającym na tym forum wybu-dowania jednak BDI.

Zrozumcie to w końcu - nie ma innego wariantu jak jeden z tych 4, oczywiście każdy z nich może zostać poddany minimalnym zmianom. Ale zapomnijcie o przeprowadzeniu BDI drugą strona Wadowic. Albo jeden z 4 wariantów, albo BDI nie będzie. I wtedy wszyscy się zatrujemy spali-nami. W wariancie awaryjnym - je-śli nie będzie BDI - cały ruch tirów jako alternatywa dla A4 i A1 będzie puszczony przez Wadowice a wia-dukt w Kleczy zostanie przebudowa-ny - zniknie zakręt pod wiaduktem i trasa pójdzie górą. Plany tego zosta-ły wykonane już 3 lata temu a nasi rajcy dokładnie o tym wiedzą. Nie sądzę więc, żeby strzelali sobie gola do własnej bramki - moim zdaniem w tej chwili to tylko polityka a zgoda z urzędu na BDI będzie w ostatniej chwili. Zawsze wtedy będą mogli tłu-maczyć tej grupce, której nie podoba się budowa, że walczyli do końca.

A więc teraz, jak jadę samochodem po tych bardzo fajnych drogach, gdy całe auto aż podskakuje, to będę my-ślał o swoich zarombiście mądrych burmistrzach, oczywiście aby ich przeczyściło i to zdrowo.

Brak cywilnej odwagi do rozmów z wojewodą i to ma być ktoś, kto za re-prezentowanie swoich mieszkańców pobiera taką pensję. Uchwalając plan zagospodarowania a następnie się na niego nie zgadzać, to zaczynam się zastanawiać, co będzie powstawało w innych częściach miasta skoro plan mamy gdzieś ot tak.

...i kalwaryjskiego (...) parę osób się pewnie ucie-szy, bo za swoje już leciwe domki dostaną odszkodowanie, że zakupią działkę i im firma wybuduje w no-woczesnej technologii małe, piękne i oszczędne domki.

Obawiam się, że dojdzie do awan-tur na wzór i podobieństwo jak z góralami w Poroninie. (...)

Z forów internetowych:

Page 15: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 15

wywiad

Do biura posła Marka Polaka nie jest trudno trafić. Od początku jego założenia, czyli od grudnia 2005 roku mieści się ono w budynku hali sportowej przy ul. 1 Maja 4 w Andrychowie, w pokoju nr 32. - To fakt, kto potrzebuje ten z łatwoś-cią do nas trafia. Niemniej, nie jest to nasze jedyne biuro. Mamy jeszcze biu-ra filialne w Kętach i w Kalwarii. Są one otwarte raz w miesiącu prze dwie godziny. Tu w Andrychowie biuro jest czynne od poniedziałku do piątku, w godz. od 10 do 15.30.Ale to nie znaczy, że w tym czasie mamy szansę na rozmowę z posłem?- Oczywiście, że nie. Z reguły pan poseł bywa w poniedziałki, gdyż obo-wiązki parlamentarne nie sprowadzają się jedynie do stawiania się na posie-dzeniach Sejmu. To także przygotowa-nie się do obrad i głosowania, przej-rzenie i analiza projektów ustaw, do których uzasadnienie niejednokrotnie mieści się na kilkuset stronach. Jeśli jednak zachodzi potrzeba, pan poseł stawia się na spotkania i w inne dni. Natomiast w godzinach urzędowania biura obecni są pracownicy. Biuro za-trudnia dwie osoby. Wspomagają nas też dwaj asystenci społeczni, a to po to, aby w wypadku urlopu czy choroby miał kto pokierować sprawami obywa-teli. Skoro biuro czynne jest przez cały tydzień i to po kilka godzin, wnio-skuję, że jego pracownicy mają dużo pracy.- O, bardzo dużo. Zgłasza się do nas bardzo dużo osób z jeszcze większym przekrojem problemów.Czy są to tylko andrychowianie?- Nie. Okręg wyborczy, z którego zo-stał wybrany pan poseł, obejmuje pięć powiatów: wadowicki, suski, myśleni-cki, chrzanowski i oświęcimski. To nie znaczy, że mieszkańcy np. Myślenic muszą tu przyjeżdżać, bo my organi-zujemy tzw. dyżury doraźne, najczęś-ciej mają one miejsce na terenie urzę-du danej gminy. Jak łatwo zauważyć, jest to okręg duży, i „niejednorodny”. Np. Myślenice bardziej związane są z Krakowem, zaś Chrzanów – kulturo-wo i społecznie, ze Śląskiem. Ten fakt z kolei przekłada się na różnorodność spraw.Przyznam, pani Marzeno, że przy-szłam tu, bo przede wszystkim cie-kawiło mnie, z jakimi problemami ludzie trafiają do biura posła Marka Polaka?- Naprawdę są to bardzo różne proble-my; od bardzo osobistych do bardziej „globalnych”. Bardzo duży jest dział spraw emerytalno – rentowych. Sporo jest osób, które czują się pokrzywdzone przez ZUS. Często jest tak, że ludzie, otrzymując pismo, niewiele z niego ro-zumieją. Przychodzą do nas i my stara-

my się im to w jakiś przystępny sposób wytłumaczyć. Jeśli zdarza się coś, co się wydaje nosić znamiona naruszenia prawa, wtedy od razu występujemy do danej instytucji, by uzyskać wy-jaśnienie, z czego wynika taka, a nie inna interpretacja. Nikogo nie pozosta-wiamy bez odpowiedzi. Mieliśmy tu swego czasu głośną sprawę mieszkań-ca Kalwarii. ZUS uważał, że w myśl przepisów, jako osobie przez dłuższy czas bezdomnej, nie należy się renta. Przyjęliśmy interpretację ZUS, ale ze względu na zasługi tego człowieka, postanowiliśmy wystąpić do Jarosława Kaczyńskiego – ówczesnego prezesa Rady Ministrów o uzyskanie renty spe-cjalnej. Jest przepis, który przewiduje takie rozwiązanie w stosunku do osób o szczególnych zasługach dla kraju. Wykorzystaliśmy dokumentację IPN, oddziału „Solidarności”, by wykazać, że człowiek ten spełniał warunki i w oparciu o zgromadzoną przez nas do-kumentację otrzymał rentę. Jakie jeszcze problemy mają obywa-tele?- Dużo jest spraw dotyczących grun-tów. Ludzie przychodzą tu, by po-skarżyć się na organy władzy samo-rządowej, na dziury w drodze, na to, że mają sąsiada, który ich wyzywa i też na to, że nie mogą czegoś załatwić. Przychodzą też z własną propozycją zmian w przepisach. Często zdarza się, że to nie nasze biuro powinno być adresatem skargi. Uściślijmy zatem, z jaką sprawą można przyjść do biura poselskiego? - Z każdą, ale jeśli nie będzie ona leża-ła w naszych kompetencjach, wskaże-my właściwy adres, pomożemy obrać właściwą drogę postępowania.A jakie obowiązują procedury?- Wystarczy przyjść lub zadzwonić. Warto umawiać się telefonicznie i war-to wtedy krótko podać, czego sprawa dotyczy, to pomaga nam przygotować się i przyspieszyć jej bieg. Ważne jest, by pamiętać o zabraniu dokumentów dotyczących danej sprawy.Zaciekawił mnie „dział” skarg… na organy władzy. Proszę o szczegóły.- Tutaj ciekawe są proporcje. Bo skarg na samorząd naszej gminy jest naprawdę niewiele. I przyznam, nie zawsze są to sprawy uzasadnione. Niewspółmiernie więcej jest skarg do-tyczących starostwa. Typowe są spra-wy uzyskania pozwoleń na budowę. Dużo jest spraw związanych z odszko-dowaniem za przejęte grunty, które z mocy prawa, 1 stycznia 1999 r. stały się własnością powiatu. Aby otrzy-mać odszkodowanie, trzeba było zło-żyć wniosek w odpowiednim czasie. Problem w tym, że duża część osób nie wiedziała o tym, że po pierwsze nie są już właścicielami, a po drugie, że muszą dochować ustawowego ter-

minu. Na dodatek, ludzie ci przez cały czas płacili podatki za grunty, które nie były już ich własnością. Nie jest to proste, ale staramy się pomóc najle-piej, jak możemy. Czy petentami są tylko osoby pry-watne?- Nie. Zgłaszają się do nas także insty-tucje, firmy, jak również samorządy. Sprawy tych podmiotów załatwiamy przez zapytanie lub interpelacje posel-skie. Jak długo toczą się sprawy?- To zależy. Niektóre problemy można

rozwiązać „od ręki”. Jeśli występuje-my ze sprawą, to wiadomo, że musimy czekać na odpowiedź danej instytu-cji. Choć stosowne prawo mówi o 14 dniach, różnie z tym bywa. Niemniej staramy się, by zamknąć wszystko w miesiącu, choć i to nie zawsze jest możliwe. Rok 2009 liczy dopiero kilka dni. Proszę powiedzieć, z iloma sprawami przyszli ludzie do biura przy 1 Maja w 2008 roku?- Orientacyjnie jest to około dziesięciu spraw tygodniowo. W minionym roku było ich około pięciuset.Czy dla każdej z tych spraw udało się znaleźć satysfakcjonujące rozwią-zanie?- Hm… Pan poseł zawsze mówi jasno,

co jest możliwe, a co niemożliwe do załatwienia. Niektóre sprawy można rozwiązać tylko na drodze sądowej. Jeśli prawo stanowi inaczej, dobrą op-cją jest interpelacja poselska (jeśli do-tyczy przepisu ogólnopolskiego) i za-pytanie poselskie (jeśli dotyczy prob-lemów lokalnych). Wszyscy znamy problem związany z Beskidzką Drogą Integracyjną. Najpierw chciały tego wszystkie samorządy. Potem wycofa-ła się Kalwaria, teraz, ku zaskocze-niu wszystkich, dołączają Wadowice i wygląda na to, że chce tego tylko

Andrychów. Pan poseł powiedział sta-nowczo, że nie możemy pozwolić na to, by pieniądze na tę inwestycję prze-padły. Wszak wojewoda powiedział jasno, że w wypadku braku zgody, pieniądze wrócą do budżetu. Stąd wie-lokrotne interwencje posła M. Polaka najpierw u ministra drogownictwa, po-tem infrastruktury, stąd liczne apele do burmistrza Kalwarii. Pan poseł uważa, że kompromis w tej sprawie jest ko-nieczny i to jest na pewno priorytet na najbliższy czas dla niego i dla naszego biura, bo sytuacja, jaka jest obecnie, bynajmniej nie jest satysfakcjonującym rozwiązaniem, szczególnie dla miesz-kańców Andrychowa.Dziękuję za rozmowę.

Z Marzeną Dybał – asystentką posła Marka Polaka rozmawia Jadwiga Janus

Na s¹siada, na ZUS, na samorz¹d

Page 16: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200916

kalendarium

Kalendarium 2008Cała sala. Już po raz trzeci andrychowianie witali Nowy Rok na Placu Mickiewicza. Ta świecka tradycja najwyraźniej przyjęła się w naszym mieście, bo na imprezę pod gwiazdami i pokaz sztucznych ogni przybyło kilka tysięcy ludzi. Publiczność dopisała także na dwóch sztandarowych styczniowych imprezach CKiW. Bilety na Wieczór Austriacki i Bal Country rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Przy oka-zji, zyskaliśmy nowego przyjaciela – wicekonsula Michaela Sestaka z Konsulatu

Generalnego USA w Krakowie, któremu tak spodobała się kowbojska zabawa i atmosfera naszego miasta, że pół roku później powrócił do Andrychowa z amery-kańskim wojskiem. A konkretnie z Dixi Bandem – jazzowym zespołem złożonym z zawodowych żołnierzy stacjonujących w Europie. Rekordy. W Nowy 2008 Rok weszliśmy z nowymi siłami. Po posumowaniu 2007 roku okazało się, że przybyło nam 525 obywateli. To rekord urodzeń w XXI wie-ku! Inny rekord cieszy już mniej. W 2007 roku wydaliśmy na alkohol najwięcej w historii gminy, bo aż 36,8 milionów złotych. Wypada po 840 zł na obywatela. Na pocieszenie – nie jesteśmy liderami w tej statystyce. Wydajemy na procenty mniej niż statystyczny Małopolanin. Dla równowagi – jesteśmy hojni. Mieszkańcy naszej gminy przekazali Organizacjom Pożytku Publicznego ze swoich podatków ponad 400 tys. złotych. To pięć razy więcej niż w 2006 roku. Chatka dla czworaczków. 8. stycznia, niemal równy miesiąc po narodzinach, czworaczki Państwa Drabczyków zameldowały się w Andrychowie. Na razie za-mieszkały z dziadkami. Podczas styczniowej sesji na wniosek burmistrza radni przekazali 200 tys. zł z gminnego budżetu na zakup mieszkania dla tej rodziny.

Styczeń W lutym Rada Miejska przyznała ponadto superbecikowe, czyli po 2 tysiące na malucha. Pół roku trwało szukanie odpowiedniego lokum. W czerwcu Państwo Drabczykowie z piątką dzieci mieszkali już na swoim.I furka dla niebieskich. Andrychowscy policjanci doczekali się terenowego radio-wozu. Na Nissana X- Trail zrzuciły się: Gmina Andrychów, Wieprz i Komenda Wojewódzka. Orkiestra gra. Ponad 61 tysięcy złotych (6 tysięcy więcej niż rok wcześniej) uzbierali wolontariusze andrychowskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Krwiodawcy oddali podczas finału aż 55 litrów krwi. Dwa bratanki. „Beskid” pod wodzą nowego prezesa rozgromił „Halnego” w

Nowy Rok 9:0 i był to początek nowego rozdziału we współpracy pomię-dzy miejskimi klubami. Stosunki stopniowo się ocieplały, a pod koniec roku oba kluby wspólnymi siłami i z pomocą Urzędu Miejskiego przepro-wadziły remont na obiekcie przy ul. Dąbrowskiego. Nasi na salonach. Andrychowianin Adam Kokoszka został autorem zwy-cięstwa polskiej reprezentacji nad Finlandią (1:0) w meczu sparingowym rozegranym na Cyprze. Leo Beenhakker zabrał nawet obrońcę Wisły Kraków na Euro 2008. I to by było na tyle. Przynajmniej na razie.

Mamy strefę. Rząd zgodził się na rozszerzenie spe-cjalnej strefy ekonomicznej Krakowskiego Parku Technologicznego. Na terenie Gminy Andrychów po-wstała podstrefa o powierzchni prawie 27 ha. Władze Andrychowa zabiegały o to przez kilka lat. Zza oceanu. Dolar coraz tańszy. Eric Marienthal, je-den z najlepszych saksofonistów amerykańskich dał popis w Klubie Pod Basztą. Muzyk wystąpił z forma-cją „Walk away and Friends”. Też z Ameryki, ale Południowej przyjechał do Andrychowa Chango Stasiuk, wirtuoz akordeonu. Koncert podczas Wieczoru argen-tyńskiego był pierwszym występem artysty w naszym kraju. Przy okazji, okazało się, że to, co tańczymy w Europie z prawdziwym tangiem argentyńskim ma niewiele wspólnego.

Luty

Page 17: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 17

kalendariumNowy sponsor i nowa nazwa. LKS „Stalmark Burza” - tak od lutego nazywa się klub piłkarski z Roczyn. Działacze nie mieli wątpliwości. Jednogłośnie zgodzili się na ofertę Marka Kuźmy, szefa Stalmarku, który obiecał pomoc w modernizacji stadionu.

Groźna panna. Gorący miesiąc… dla strażaków. Huragan Emma szalał po gmi-nie i powiecie. Skutki - zwalone drzewa, zerwane dachy i zniszczona linia ener-getyczna. Zmiana warty. Na emeryturę odeszła założycielka andrychowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Małgorzata Bogacz – Gądor. Jej obowiązki przejęła Elżbieta Prus.

Więcej marzeń. W Inwałdzie wyrosły Tatry. W „Świecie marzeń” powstaje Polska w miniaturze. Jest Łańcut, Zamość, Poznań, Wawel i Malbork. Tylko Wisła płynie z północy na południe. Wielkie żarcie. Konkurs potraw wielkanocnych wygrały panie z Głębowic. Imprezę z rozmachem przygotowało Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich z Andrychowa. Stoły rozstawiono na Kocierzu, a gospodarz został honorową go-spodynią. Awanse. Beskid rozpoczął rundę wiosenną od zwycięstwa nad wiceliderem z Myślenic. Tydzień później poniósł klęskę z najsłabszą w lidze Sandecją. Potem było długo pod górkę. Mimo to zespół Mirka Kmiecia konsekwentnie grał wido-wiskową, ofensywną piłkę. Strategia ta opłaciła się. Po jesiennej rundzie andry-chowianie byli już na drugim miejscu z olbrzymimi szansami na awans do III ligi. W marcu wyczyn taki udał się seniorom MKS-u. Siatkarze Maćka Gruszki tylko jeden sezon męczyli się w czwartej lidze.

Marzec

Małymi kroczkami. Podczas prac remontowych wokół Kościoła św. Macieja natrafiono na kolejną, dobrze zachowaną piwnicę w okolicy plebanii. Komora stanowi obecnie przedłużenie Krypty Św. Rodziny. W ten sposób podziemia kościoła przybliżyły się do Pałacu Bobrowskich o następne kilka metrów. Młodzi zdolni. Ponad siedemdziesięciu uczniów z gminnych szkół zostało finalistami wojewódzkich konkursów przedmiotowych a 22 znalazło się w gronie laureatów. To wynik dwa razy lepszy niż w roku poprzednim. Nasi uczniowie stanowili blisko połowę wszystkich finalistów z całego powiatu wadowickiego.

Sto dobrych serc. Po raz pierwszy niemal w pełnym składzie zebrał się Klub Stu działający przy AKS Beskid. Honorowymi członkami są m.in. Jan Peszek, Lech Poloński i Kardynał Stanisław Ryłko. Na koniec roku

stowarzyszenie wspierające andrychowską piłkę liczyło już ponad sto osób. Awantura o zamek. Radni zdecydowali o sprzedaży Pałacu Bobrowskich. Zamek miał iść pod młotek jesienią. Do przetargu nie doszło. O prawa do tej nieruchomości rozpoczęli walkę spadkobiercy dawnych właścicieli. Sprawa jest w toku. Gmina nie może zamku sprzedać, ani remontować. A obiekt niszczeje. Makabra. Śmiertelny wypadek w Inwałdzie poruszył opinię publicz-ną. Podczas kopania studni na mieszkańca tej wioski osunęła się ziemia. Mężczyzna osierocił trójkę dzieci. Słodko – gorzko. Zakończyła się XV edycja Odeonu, czyli Ogólnopolskiego Otwartego Festiwalu Teatrów Amatorskich. Wśród nagrodzonych nie znalazł się ani jeden reprezentant naszej gminy! Grand Prix powędrowało do Wadowic. Na pocieszenie publiczność mogła obejrzeć zabawny „Testosteron” w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego z Bielska – Białej.

Kwiecień

Page 18: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

kalendarium

18

Prymicje. Czekaliśmy i doczekaliśmy się. Pół roku po konsystorzu mszę świętą w rodzinnej parafii odprawił ks. kard. Stanisław Ryłko. Wraz z nim wokół ołta-

rza stanęli między innymi: metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, jego poprzednik na krakowskiej stolicy kard. Franciszek Macharski oraz ordynariusz diecezji bielsko – żywieckiej bp. Tadeusz Rakoczy. Powołanie andrychowianina do kolegium kardynalskiego to ważne dla całej Ziemi Andrychowskiej wydarzenie społeczne i historyczne. Zasłużeni. Podczas uroczystości z okazji Święta konstytucji 3 Maja medale „Zasłużony dla Gminy Andrychów” otrzymali: Anna Gancarczyk, wieloletnia dy-rektor Szkoły Podstawowej nr 2 oraz bank Spółdzielczy w Andrychowie. Zebrania. W Inwałdzie miało miejsce pierwsze z tegorocznego cyklu zebranie wiejskie. Pozostałe odbyły się jesienią. Frekwencja (poza Inwałdem i Roczynami) – bardzo niska. I po strajku. W jednodniowym strajku nauczycieli uczestniczyło w naszej gminie ponad 80% pracowników oświaty. 27 maja lekcje nie odbyły się w żadnej szkole.

Nauczyciele walczyli o: wzrost pensji o 50% do 2010 roku oraz utrzymanie Karty Nauczyciela i wcześniejszych emerytur. Co wywalczyli?Inwałd City. Kolejna atrakcja turystyczna w tej miejscowości otworzyła swe pod-woje dla turystów. W Mini ZOO oprócz swojskich, rodzimych zwierzaków można obejrzeć świnie wietnamskie, emu, lamę i papugi. Można też pojeździć na ku-

cach szetlandzkich. W Andrychowie na-tomiast pojawił się borsuk, w Rzykach zamieszkała para puszczyków ural-skich. Władcy powiatu. Po blisko dwumiesięcz-

nej „szop-ce” z prze-kładaniem okręgowe-go finału P u c h a r u Polski udało się w końcu rozegrać spotkanie pomiędzy Beskidem i Skawą. Podczas gdy kibice obu zespołów wymieniali między sobą typowe stadionowe uprzej-mości, andrychowianie strzelili gospodarzom jedną bramkę i zostali „wład-cami powiatu”. Jeden gol wystarczył również reprezentantom Urzędu Miejskiego i RM, by znaleźć się na pudle V Amatorskiego Turnieju Piłki Nożnej z okazji Dni Andrychowa. Wygrali prawnicy przed policjantami.Szkoda awansu. Siatkarki MKS-u wywalczyły upragniony od trzech se-zonów awans do I ligi. Decydujący pojedynek z MOSIR-em Mysłowice wygrały przed własną publicznością. Radość nie trwała jednak zbyt długo. Z powodu kłopotów finansowych klub nie zdecydował się na przystąpienie do rozgrywek pierwszoligowych.Sialalala. W maju cała gmina bawiła się na festynach i piknikach. Po paru latach zastoju znowu polubiliśmy imprezy na świeżym powietrzu. Największe tłumy zgromadziły atrakcje przygotowane na Dni Andrychowa. Hitem okazał się koncert Czerwonych Gitar. Strzałem w dziesiątkę był również I andrychowski festiwal muzyki około-jazzowej „Festiwal 69” zorganizowany przez „Klub pod Basztą”. Zagrali na nim wykonawcy związani z naszym środowiskiem muzycznym. Dwa

wieczory pokazały, że mamy artystów, z których możemy być dumni. Czekamy na kolejną edycję tej udanej imprezy. Aha. W KPB wystąpił też Bill Evans. Dolar tani jak barszcz.

Wyróżnienia. Radni jednogłośnie podjęli decyzję w sprawie nadania tytułu „Honorowego Obywatela Andrychowa” księdzu kardynałowi Stanisławowi Ryłko.

Do wręczenia doszło przy najbliższej okazji, która nadarzyła się dopiero w grud-niu. Medal „Zasłużony dla Gminy Andrychów” przyznano także Andrychowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Odebrała go prezes Bogumiła Zacny – Sporysz pod-czas czerwcowych obchodów jubileuszu 50-lecia spółdzielni. Kryminalnie. Do Andrychowa zjechała ekipa filmowa TVN. Przez kilka dni w Intermarche powstawały dwa odcinki serialu W11. Dokładnie w tym samym czasie doszło w naszym mieście do prawdziwego przestępstwa. Nieznani sprawcy włamali się do domu pogrzebowego na cmentarzu. Do wyważenia drzwi użyli krzyża, który wyrwali z grobu dziecięcego. Nasi policjanci wzorem kolegów z W11 szybko ujęli sprawców.

Maj

Czerwiec

Page 19: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

kalendarium

19

Uff jak gorąco. Upalny czerwiec dał się we znaki mieszkańcom domów położo-nych w najwyższych partiach gminy. Przez kilka dni w 150 domostwach nie było wody. Doszło do tego, że burmistrz musiał apelować o oszczędzanie wody. Na wynos. W Klubie Pod Basztą rozstrzygnięto 34 edycję Konkursu na Wiersz o Tematyce Dowolnej. Wśród wyróżnionych zabrakło lokalnych twórców. Większość nagród pojechała w świat. Może pora na zmianę formuły tego konkursu.

Dyrektorzy. W związku z toczącym się postępowaniem sądowym burmistrz Andrychowa nie przedłużył Zbigniewowi Przybyłowiczowi umowy o pracę na sta-nowisku dyrektora CKiW, która wygasła 30. czerwca. Funkcję tę na rok powierzył Łukaszowi Dziedzicowi. Na stanowisku redaktora naczelnego zastępuje go obecnie

Anna Szlagor. Roczną nominację na fotel dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej otrzymał Ireneusz Żmija. Jest to nowe stanowisko, które decyzją Rady Miejskiej powstało po wydzieleniu Biblioteki ze struktur CKiW. Alarm w centrum. Tegoroczne gminne ćwiczenia z zakresu reagowania kryzyso-wego spowodowały, że tłumy mieszkańców wyległy na ulice Andrychowa. W trak-cie akcji pod kryptonimem Rynek 2008 umacniano brzegi Wieprzówki, ratowano ofiary wypadku i ... ewakuowano „palący się” budynek Urzędu Miejskiego. Na zdrowie. Trzydzieści lat stuknęło Wojewódzkiemu Szpitalowi Psychiatrycznemu w Andrychowie. w tym roku w placówce otwarto nowy oddział terapii odwyko-wej. Wesoła porażka. Przegrana z oldboyami Wisły Kraków wcale nie zmartwiła piłka-rzy „Halniaka”. W wyśmienitych humorach targaniczanie świętowali bowiem 15-lecie reaktywacji klubu. Gratulacje odbierał m.in. prezes Marek Płaszczyca, który w 1993 roku stanął na czele wznawiającego działalność „Halniaka”. Na kole. To była najkrótsza sportowa impreza w ubiegłym roku. Przez Andrychów

przejechali kolarze uczestniczący w 19. Międzynarodowym Wyścigu Kolarskim Solidarności i Olimpijczyków. Kilka minut i po zabawie.

Bonus. W sierpniu wraz z „Nowinami„Czytelnicy otrzy-mali kolejną, piątą już płytę DVD z serii Miasteczko A n d r y c h ó w . Bohaterem tej edy-cji był kardynał Stanisław Ryłko. Na dysku znalazło się też wspomnie-

n i e o z m a r -łym w lu-tym księdzu Józefie Sanaku.Ekspresowo. W rok po rozpoczęciu prac otwarto część restauracyjno – konferencyj-ną ParkHotelu Łysoń w Inwałdzie. Obiekt sąsiaduje z Parkiem Miniatur. W grudniu inwestycja została ukończona, a pierwsi go-ście hotelowi bawili się na hucznym sylwestrze. Mistrzowie. Strażacy z andrychowskiej Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej reprezentujący powiat wadowicki zostali mistrzami Małopolski w siatkówce. Była to już trzecia edycja tej imprezy i trzecie zwycięstwo naszych fajermenów. Tragedia podczas akcji. W koszmarnym wypadku ciężko

LipiecSierpień

Page 20: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200920

kalendariumranni zostali dwaj andrychowscy strażacy. Ich wóz pędzący do akcji ratowniczej zderzył się czołowo z tirem na drodze krajowej w Bulowicach.

Gorący fotel. Nowym komendantem andrychowskiej policji został Jerzy Paś. Zastąpił on Bogusława Wajdzika, który awansował na zastępcę komendanta po-wiatowego. Ładny rynek. Tuż po dożynkach rozpoczął się remont jednokierunkowej ul. Rynek. To drugi etap rewitalizacji miasta. Inwestycja kosztowała ponad pół miliona

złotych. Przez pra-wie trzy miesiące ruch w mieście był ograniczony, ale ZGK uwinęło się z robotą i skończyło prace z końcem li-stopada. I staw. Na stawie w Parku Miejskim zainstalowano trzy fontanny. W sło-neczne dni można teraz obserwować rozwijające się nad lustrem wody tęcze. Jesienią wy-kopano również studnię głębinową, z której woda bę-dzie zasilać zbior-

nik. Remontu doczekała się także była przystań kajakowa. Z kopyta. Ruszyła budowa nowoczesnego kąpieliska w Andrychowie. Inwestycję prowadzi Zakład Gospodarki Komunalnej a realizuje gliwi-cka firma ZUR. Ciepła jesień i spóźniona zima sprzyjały budowniczym. Do grudnia udało się wykonać najważniej-sze prace ziemne i postawić zabudowania. Zmontowano również ściany głównej niecki basenowej. Imponujące tempo robót pozwala wierzyć, że lip-cowy termin oddania obiektu zostanie dotrzymany. Dinolandia. To była miła nie-spodzianka. „Nowiny” jako pierwsze podały do publicznej wiadomości informację o no-wej atrakcji turystycznej, któ-ra powstanie (gdzieżby indziej) w Inwałdzie. Tuż obok Parku Miniatur jeszcze w tym roku zostanie otwarty Park Dinozaurów. Umowy. Podczas spotkania partnerskiego „ponadpokoleniowa i ponadregionalna Europa” gościliśmy delegacje z Włoch, Holandii, Łotwy i Czech. Kulminacyjnym momentem było podpisanie umów o współpracy z włoskim Priverno i łotewskim Tukums. Goście wzięli udział w Gminnych Dożynkach i Wielkiej Wronowieckiej.

Polecamy. Druga Strona Lustra wydała nową płytę. Krążek nazywa sie Maxim Jammin i jest zwroterm w kierunku roots reggae. Nasi w świecie. Andrychowianin Grzegorz Fijałek wywalczył złoto podczas finału młodzieżowych Mistrzostw Europy w siatkówce plażowej. Za swoje osiągnięcia został uhonorowany przez Radę Miejską specjalną nagrodą pieniężną. Odebrał ją w grudniu razem z Szymonem Dyrlagą (również siatkarzem) i Gerardem Linderem (kickbokserem). TRA. Twoje Radio Andrychów obchodziło skromniutki, ale jednak jubileusz. To już trzy lata na antenie fal średnich.

My na świecie. Telewizja Polonia wyemitowała program „Na weekend do Andrychowa i Wadowic”. Materiał zrealizował we wrześniu krakowski oddział TVP. W nagraniu wzięły udział uczennice klasy dziennikarskiej andrychowskie-go LO. W filmie przedstawiono największe atrakcje turystyczne naszej gminy. Pokazano też Wadowice. Porównanie wypadło bardzo interesująco. Gotowa. Przeklinana latami przez mieszkańców jednokierunkowa ulica

Lenartowicza stała się wizytówką Osiedla 200-lecia. Inwestycja kosztowała 1,2 mln złotych i były to bardzo dobrze wydane pieniądze. Medale. Radni przyznali medale „Zasłużony dla Gminy Andrychów” Stowarzyszeniu Gospody Wiejskich oraz PSS Społem w Andrychowie. Wyróżnienia trafiły do na-

grodzonych podczas listopadowych uroczystości niepodległościowych. Wojna nerwów. Dopiero trzeci przetarg wyłonił firmy, które odśnieżą gminne drogi tej zimy. Dwa poprzednie unieważnił burmistrz, gdy startujący przedsiębior-cy wywindowali ceny usług nawet o 200 procent powyżej ubiegłorocznych ofert. Twarde stanowisko opłaciło się. Gmina zapłaci za odśnieżanie o 400 tys. zł mniej. Dla Szymona. Tak nazywał się koncert charytatywny zorganizowany, aby wspo-móc dziecko chore na dystrofię mięśniową. W MDK zagrały lokalne kapele oraz goście z Warszawy i Kalwarii.

Wrzesień

Październik

Page 21: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 21

kalendarium

Medialna burza. O Andrychowie zrobiło się głośno w mediach nie tylko regio-nalnych. A to za sprawą petycji do burmistrza podpisanej przez około 500 osób, którzy wyrazili swe „oburzenie i niezadowolenie w związku z coraz to większą liczbą zachowań niezgodnych z powszechnie przyjętymi normami społecznymi niektórych osób z mniejszości romskiej”. Na zorgani-zowanej przez burmistrza naradzie Policja i Straż Miejska zadekla-rowały wzmożenie patroli w centrum miasta oraz rozszerzenie akcji prewencyjnych. Funkcjonariusze mają zdecydowanie reagować na każde wykroczenie oraz zachowania niezgodne z powszechnie przy-

jętymi normami społecznymi bez względu na narodowość spraw-ców. Jednocześnie służby porządkowe zaapelowały do mieszkańców Andrychowa o zgłaszanie takich przypadków. Ze swej strony obecni na spotkaniu Romowie zapewnili, że podejmą w swoich środowiskach działania w celu ograniczenia prze-stępczości oraz niewłaściwych zachowań.

Mega impreza. Andrychów gościł tegoroczną edycję Polish Media Cup. W tej prestiżowej, cieszącej się renomą i popularnością w środowisku dziennikarzy spor-towych imprezie wzięło udział osiemdziesięciu przedstawicieli mediów, wśród któ-rych znalazły się najbardziej popularne i rozpoznawalne nazwiska z prasy, radia i telewizji. Tuż przed głównym turniejem o Puchar Burmistrza Andrychowa rywali-zowali najzdolniejsi młodzi piłkarze ze szkół podstawowych. Wygrali reprezentan-ci SP nr 4. W głównym turnieju triumfowali dziennikarze Canal+. Po staremu. 30. Ogólnopolski Festiwal Piosenki Turystycznej i Poetyckiej „Piostur Gorol Song” stał pod znakiem wspomnień. W tym roku w konkursie zaprezento-wało się 31 wykonawców, ale największych emocji dostarczyły uznane gwiazdy: Janusz Radek, Stan Borys a przede wszystkim Stare Dobre Małżeństwo. Mimo dobrych występów naszych reprezentantek: Anny Mysłajek, Dagmary Lei i Doroty Frydel główne nagrody pojechały w świat. Uwaga!Czad! Pierwsze zaczadzenie w tym sezonie grzewczym. Straż pożarna in-terweniowała w budynku przy ul. Pachla. Trzy osoby trafiły do szpitala.

ListopadNasi w świecie. Marcin Pasternak, andrychowianin pracujący w wadowickiej policji został „Misterem Polski 2008”. Marcin był twarzą okładki listopadowych Nowin. Głębowice bis. Andrychowskie SGW tegoroczny stół wigilijny urządziło w Osieku.

Grand Prix (podobnie jak w konkursie wielkanocnym) trafiło do Głębowic. Sukces odniosły gospodynie z Roczyn, które zgarnęły nagrody za stroik i nalewkę. Z prezentami. Czworaczki skończyły roczek. W grudniu rodzinę Drabczyków odwiedzili z upominkami przedstawiciele wojewody małopolskiego oraz burmistrz

Andrychowa i przewodniczący RM. Pas dla Dragona. Trzecia Gala Kick-Boxingu w Andrychowie przyciąg-nęła rzesze kibiców. W Hali im. Tadeusza Szlagora o Puchar Burmistrza Andrychowa Light Contact Juniorów, Seniorów i Kobiet rywalizowało kilkudziesięciu zawodników z całej Polski. W najważniejszym pojedynku mistrzowski pas w kategorii full contact do 60 kilogramów wywalczył andrychowianin Gerard Linder. Art. W Klubie Pod Basztą, czyli na własnym parkiecie koncert dała „Jerzy Górka Artkiestra”. Zespół zadebiutował dziesięć lat temu, a wy-daje się, jakby to było wczoraj.Juwenilia. Takiego odzewu organizatorzy imprezy nie spodziewali się. Na Jesienny Konkurs Poetycki dla Dzieci „O szyby deszcz dzwoni…”, ogłoszony przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Andrychowie napłynęło aż 120 wierszy. Organizatorzy obok nagród dla laureatów, przygotowa-li także upominki dla każdego z uczestników konkursu. I tak trzymać. Nagrody – zostały w gminie.Zimowe centrum. Czarny Groń powoli staje się prawdziwym rajem dla miłośników sportów zimowych. Atrakcyjne trasy przyciągają narciarzy na stoki Pracicy. W ośrodku uruchomiono też lodowisko. Sprzęt można wypożyczyć na miejscu. Dziupla. Ponad 1000 skradzionych przedmiotów znaleźli policjanci z an-drychowskiego Komisariatu Policji na jednej z posesji w mieście. Łupy z gospodarstwa na teren komisariatu przewoziło siedem ciężarówek.

Grudzień

Page 22: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200922

wywiad

W grudniu minęły dwa lata ka-dencji samorządu 2006 – 2010 i dwa lata, odkąd objął Pan funkcję przewodniczącego Rady Miejskiej w Andrychowie. Jakie to były lata dla Pana?- Dobre. W naszej Gminie udało się zrealizować wiele ważnych in-westycji. To najważniejsza rzecz. Jeśli chodzi o samą Radę, udało się wypracować styl pracy, polegający na tym, że większość problemów rozwiązywanych jest na komisjach. Tam trwają burzliwe nieraz dysku-sje, spory, rozmowa na argumenty. Na sesjach zatwierdzamy jedynie to, co wypracowano na komisjach. I jeszcze jedna rzecz, dla mnie, jako przewodniczącego RM i samorzą-dowca bardzo ważna - nasza Rada bardzo różni się od tego, co dzieje się np. w Sejmie. Generalnie nie ma u nas polityki przez duże „P”. Wiadomo - każdy ma jakieś poglą-dy, ale udaje się je odstawiać na bok. Radni zajmują się gospodarką, rozwojem Gminy a nie sporami po-litycznymi. No właśnie. W poprzedniej kaden-cji samorzą- du sesje trwały nawet i po osiem

godz i n i były n i e -zwy-k l e

burzliwe. Teraz trwają po trzy, cztery godziny i, jak niektórzy mó-wią, są nudne...- Dla kogoś kto lubi siedzieć osiem- dziewięć godzin i od nowa rozma-wiać o tym, o czym mówiono już na komisjach, sesje Rady faktycznie mogą być nudne. Ale nie o to prze-cież chodzi, by uprawiać pustosło-wie. Trzeba rozwiązywać konkretne sprawy. Gmina staje przed coraz to nowymi wyzwaniami. Nie jest tak, że wszystko załatwia się samo, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Naprawdę lepiej dyskutować, kłócić się na komisjach i nie przenosić po-tem tych samych sporów na sesje. Obrady w poprzedniej kadencji czę-sto wyglądały tak, że zamiast dysku-sji o problemie mieliśmy politykę, prywatne „wycieczki” pod adresem tego czy innego radnego itd. Tego udało mi się uniknąć i jestem z tego faktu dumny. W tej kadencji, podczas obrad RM nie ma jeszcze jednej rzeczy... Mnóstwa interpelacji w stylu: na ulicy Iksińskiego nie pali się lam-pa.- Faktycznie, w tej kadencji inter-pelacje zdarzają się rzadko. Ale jaki sens ma interpelacja z gatunku tych, o których Pani mówiła. Takie rze-czy załatwia się od ręki. Jeśli radny zauważy, że jakaś lampa nie świeci się, powinien od razu zadzwonić do odpowiedniego wydziału Urzędu Miejskiego i zgłosić problem. Tak się teraz dzieje. A kiedyś można było odnieść wrażenie, że niektóre

osoby czekały na koniec miesią-ca, na sesję, by powiedzieć o problemie. To było bez sensu. Problemy trzeba załatwiać, a

nie jedynie o

nich mówić. Jak układa się Panu współpra-ca z burmistrzem Andrychowa, Janem Pietrasem?- Zarówno w tej, jak i poprzedniej kadencji samorządu startowałem do wyborów z listy Jana Pietrasa. To, że mamy podobną wizję rozwoju Gminy, bardzo ułatwia kontakt. Ale nie załatwi przecież wszystkiego. Nieraz zdarzają się sytuacje, kiedy samorządowcy z jednego obozu, nie potrafią się dogadać. W przypad-ku moim i burmistrza współpraca układa się bardzo dobrze. Bardzo cenię burmistrza. Moim zdaniem, my mieszkańcy Andrychowszczyzny mieliśmy szczęście, że wprowadzo-no wybory bezpośrednie na burmi-strza. Gdy tylko pojawiła się taka możliwość, mieszkańcy najpierw w 2002 roku, potem ponownie w 2006 roku wybrali na to stanowisko Jana Pietrasa. Już samo to, że w 2006 roku burmistrz Pietras wygrał wy-bory ze zdecydowaną przewagą nad konkurentami, wiele mówi o jego umiejętnościach i o tym, jak Gmina rozwija się pod jego kierownictwem. B u r m i s t r z „popchnął” wspólnie z Radą Miejską Andrychów do przodu. Z Gminy z a ś c i a n ko -wej staliśmy się liderem inicjatyw go-spodarczych i turystycz-

nych. Podjęcie jakiej decyzji w minio-nych dwóch latach było dla Pana najtrudniejsze?- Myślę, że nie będę oryginalny. Zawsze najtrudniejszymi decyzjami są te, które wiążą się z podniesie-niem podatków czy różnych opłat. Nikt nie lubi płacić więcej, ja też. A przecież jestem mieszkańcem tej Gminy i podwyżki dotykają także mnie i moją rodzinę. Ale funkcja radnego wiąże się z odpowiedzial-nością i podejmowaniem trudnych, czasami niepopularnych decyzji. Zwyczajnie, zdarza się, że nie ma wyboru. Można by coś sobie odpuś-cić, czegoś zaniechać, ale wiadomo, że problem i tak powróci za rok czy dwa, tyle, że ze zdwojoną siłą.Porozmawiajmy o tym, co w mi-nionych dwóch latach udało się zrobić w Gminie..- Trudno byłoby wymienić wszyst-kie zrealizowane inwestycje. Jest ich naprawdę dużo. Podam może jedy-nie kilka z nich, te dotyczące dzie-dziny, która mieszkańców interesuje najbardziej a więc drogownictwa.

Przebudowano ulice: Wiedeńską i Podgórską w Roczynach, dzięki czemu powstało tzw. południowe obejście Andrychowa. Wykonano kilometry nakładek asfal-towych, m.in. na ul: Zarzecznej, Kościelnej w Sułkowicach-Łęgu, Kalinowej, Jagodowej w Targanicach, Zielnej,

Gościnnej i osiedlu Korcza w Inwałdzie,

Rekreacyjnej i Miodowej

w

Prac¹, nie gadaniemZ Krzysztofem Kubieniem, przewodniczącym Rady Miejskiej w Andrychowie rozmawia Anna Szlagor

Page 23: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 23

wywiadZagórniku, Topolowej, Środkowej i Beskidzkiej bocznej w Roczynach, Zbożowej i Młyńskiej w Sułkowicach—Bolęcinie, Polnej w Brzezince. Za środki Gminy i Biura ds. Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zrea-lizowano remonty ulic: Brzezińskiej i Nad Potokiem w Targanicach oraz os. Szafarze i os. Polaki – Kierczaki w Rzykach. Razem z Zarządem Dróg Wojewódzkich Gmina odnowi-ła nawierzchnię drogi wojewódzkiej nr 781 od granicy z Wieprzem do granicy z województwem śląskim. Razem z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad wybudowali-śmy odcinek chodnika w Inwałdzie przy drodze krajowej. Nie można za-pomnieć o inwestycjach na drogach powiatowych. Przy współfinansowa-niu przez Gminę połowy kosztów, w Andrychowie wykonano remont ul. Starowiejskiej i Dąbrowskiego prze-budowano chodnik przy ul. Żwirki i Wigury. Udało się także m.in. wy-remontować kolejny odcinek dro-gi powiatowej Czaniec – Roczyny – Andrychów czy wykonać odcinek chodnika w Rzykach. Na końcu chciałbym wspomnieć o jeszcze jed-nej inwestycji zrealizowanej wspól-nie z powiatem. Chodzi o remont ul. Lenartowicza – jednokierunkowa w Andrychowie. Nie będę ukrywać, że to jedna z tych inwestycji, na któ-rych bardzo mi zależało. Tym bar-dziej cieszę się, że w końcu udało nam się razem z burmistrzem namó-wić powiat na remont tej drogi. W mieście już wyłącznie za swoje pie-niądze Gmina przebudowała m.in. ul.: Szarych Szeregów, Konstytucji 3 Maja, Solidarności. Wracając do Pani pytania. Oczywiście nie jest tak, że Gmina inwestowała tylko w drogi. W minionych dwóch latach ogromne pieniądze wydano m.in. na inwestycje edukacyjno - sportowe oraz estetyzację Gminy. I jeszcze jedno. Na naszym terenie rozwi-ja się wiele inicjatyw prywatnych. Mówię tu m.in. o Kocierzu, Parku Miniatur, Czarnym Groniu, Mini ZOO. To są pieniądze prywatne, ale Gmina robiła i robi wszystko, by pomagać przedsiębiorcom, którzy chcą u nas inwestować, zostawiać swoje pieniądze, zatrudniać naszych mieszkańców. Na koniec chciałbym powiedzieć, że jeśli idzie o inwe-stycje prowadzone przez Gminę, to ich rozkład na miasto i wioski jest w miarę proporcjonalny. Czyli na miasto i na wioski corocznie idzie po 50 procent środków budżetowych. Zarówno burmistrz, jak i radni bardzo dbają o to, by zachować tę równowagę. Nikt więc nie powinien czuć się pokrzywdzony. Ale jestem realistą. Wiem, że zawsze znajdą się osoby, które będą niezadowolo-

ne. Wiem też, że zarówno my radni, jak i burmistrz byliśmy, jesteśmy i będziemy poddawani krytyce przez niektóre osoby. Konstruktywna kry-tyka jest zawsze mile widziana i jest ważna. Gorzej, jeśli mamy do czy-nienia ze zwykłym, nic nie wnoszą-cym krytykanctwem. Mówił Pan o tym, co udało się w minionych dwóch latach zrobić. Nie jest jednak tak, że zrealizowa-no wszystkie zaplanowane inwesty-cje...- Niestety. Chcieliśmy m.in., aby budowa hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 4 w Andrychowie ruszyła w tym roku. Chcieliśmy też, by przy Gimnazjum nr 2 w Andrychowie stanęło nowe boisko sportowe. Nie udało się. Tu doty-kamy problemu współpracy na linii Gmina – wydział budownictwa sta-rostwa powiatowego. Nie ukrywam, jest to trudny temat. Myślę, że gdyby druga strona wykazała nieco więcej dobrej woli, bylibyśmy dalej z inwe-stycjami. Problemy w porozumieniu się z wydziałem budownictwa ma zresztą nie tylko Gmina. Mówią o tym także mieszkańcy Andrychowa.Pomówmy o jeszcze jednym trud-nym temacie – Beskidzkiej Drodze Integracyjnej, której częścią ma być duża obwodnica Andrychowa. Kiedy po wielu latach, znalazły się pieniądze na te inwestycję, i to duże pieniądze, okazało się. że na przeszkodzie BDI mogą stanąć najbardziej zainteresowani jej bu-dową, czyli mieszkańcy i samorzą-dy Gmin, przez które droga ma przebiegać. Chodzi o Wadowice i Kalwarię Zebrzydowską. W obu tych gminach protestują miesz-kańcy a rady miejskie odrzuciły wszystkie cztery warianty przebie-gu BDI. - To prawda. Gdy otrzymałem wia-domość o decyzjach rad miejskich Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej, byłem zszokowany. Nie rozumiem tej postawy. Ta droga to ogromna szansa na rozwój dla wszystkich gmin, przez które ma przebiegać. Powiem więcej, to konieczność. Inaczej nie będziemy się rozwijać, lecz cofać. Kto będzie tworzył fir-my w zakorkowanych Wadowicach, Kalwarii, Andrychowie, czy Kętach? Pamiętam, jak jeszcze niedawno część dziennikarzy pisała, że to wła-dze Andrychowa blokują powstanie BDI. I na nic zdawały się tłumacze-nia, że jest inaczej. Dziś doskonale widać, kto chce tej drogi, a kto nie... Kto jest zdeterminowany, aby budo-wa zaczęła się jak najszybciej, a kto zachowuje się, jakby BDI była mu obojętna. Wiem, że radni Wadowic i Kalwarii są pod presją komitetów protestacyjnych. Ale dobro grupy lu-dzi nie może być ważniejsze niż do-bro całej społeczności. Nie wiem, jak

inni, ale ja zostając radnym wiedzia-łem, że to odpowiedzialna funkcja, która wiąże się z podejmowaniem decyzji niepopularnych w niektó-rych kręgach, decyzji, przez które można stracić przyjaciół. To trudne sytuacje, ale nie da się ich uniknąć. Nie może być tak, że grupa choćby i tysiąca osób zablokuje inwestycję, która ma służyć mieszkańcom kilku gmin.29. grudnia wojewoda małopolski zaprosił do Andrychowa burmi-strzów i wójtów wszystkich gmin, przez które ma przebiegać BDI. Burmistrzowie Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej nie przyjechali. - Trudno mówić o tym spokojnie, zwłaszcza, że chodzi o tak ważną rzecz. Przypominam, że wojewo-da jest najważniejszym przedsta-wicielem rządu w województwie. Nie bardzo rozumiem, jak można było zignorować takie zaproszenie. Jeszcze bardziej dziwi mnie póź-niejsza postawa burmistrz Wadowic. Chcąc wytłumaczyć się swoim rad-nym i mieszkańcom z nieobecności na spotkaniu, miała podobno powie-dzieć, że na 29. grudnia otrzymała z Andrychowa zaproszenie nie na rozmowy o BDI, a na uroczystość nadania kardynałowi Ryłko tytu-łu Honorowego Obywatela Gminy Andrychów, która odbyła się dwie godziny wcześniej. Z całą stanow-czością mówię: to ja zapraszałem gości na uroczyste spotkanie z kardynałem i nie wystosowywałem takiegoż zaproszenia do burmistrz Wadowic, Ewy Filipiak. W takich sytuacjach nie ma zwyczaju za-praszania gości z sąsiednich gmin. Jeśli więc E. Filipiak rzeczywiście tłumaczyła się w taki sposób, deli-katnie mówiąc, minęła się z prawdą. Przy okazji chciałbym powiedzieć jeszcze jedno. To, że gospodarzem spotkania z wojewodą był burmistrz Andrychowa, to nie przypadek. Andrychów jest liderem, jeśli chodzi o BDI. Jesteśmy do tej inwestycji przygotowani, jesteśmy otwarci na propozycje, sugestie. Jeśli trzeba spotkać się w sprawie BDI, nasz bur-mistrz zawsze ma czas. Niektórzy mówią, że gdyby spotkanie nie od-bywało się w Andrychowie, to bur-mistrzowie Kalwarii i Wadowic zna-leźliby czas na rozmowę o BDI. To tylko przypuszczenia, nie chcę się nad nimi rozwodzić, bo nie wyobra-żam sobie, że z powodów ambicjo-nalnych ktoś ignoruje wojewodę...Wierzy Pan, że BDI powstanie w najbliższych latach?- Na pewno te protesty mogą opóźnić budowę. Ale nie chce mi się wierzyć, żeby można było zaprzepaścić taką szansę. Mogę jedynie żałować, że to tak koszmarnie droga inwestycja i Gminy nie stać na samodzielne wy-budowanie obwodnicy Andrychowa.

Nie musielibyśmy oglądać się na jed-ną czy drugą gminę. Zmieńmy temat. Proszę powie-dzieć parę zdań o budżecie Gminy na 2009 rok. - Oczywiście. Na początek chcia-łem Czytelnikom zwrócić uwagę na liczby. Gdy uchwalaliśmy budżet na 2008 rok dochody ustalono na pozio-mie 78 428 762 złotych a wydatki na 88 767 062 zł. W tegorocznym budżecie dochody mają wynieść 90 076 000 zł a wydatki 97 636 000 Jest to więc budżet bardzo ambitny. Musi „uciągnąć” naprawdę duże in-westycje. Jedną z nich jest dokoń-czenie budowy zespołu basenów w Andrychowie. To ma być wizytówka Andrychowa. Przypomnę, że to nie będzie tylko basen, ale i hotel oraz restauracja, które czynne będą cały rok. Mnóstwo pieniędzy przekazali-śmy na dalsze remonty oraz budowę dróg i w mieście, i w sołectwach. Sporo środków pójdzie też na szkoły i przedszkola. Na oświatę, tak jak w latach poprzednich, planujemy wy-dać dużo więcej pieniędzy niż dosta-jemy z ministerstwa. Pieniądze idą na remonty, zajęcia pozalekcyjne, duże inwestycje. Jeśli chodzi o te ostatnie, to obok budowy hali spor-towej przy SP nr 4, chcielibyśmy rozpocząć rozbudowę Zespołu Szkół Samorządowych w Sułkowicach - Łęgu. Jak Pan sądzi, jakie dla Pana jako przewodniczącego RM będą dwa kolejne lata tej kadencji samorzą-du? Powoli zaczną zbliżać się ko-lejne wybory samorządowe, a ta perspektywa może niektórych po-budzić do wejścia „w buty” twar-dej opozycji.- Wśród samorządowców mówi się, że dwa pierwsze lata są zawsze ła-twiejsze, a dwa kolejne bywają ostre. Im bliżej wyborów, tym niektórzy bardziej stają się aktywni. Sądzę, że taka postawa nie ma większego sen-su. Trzeba robić swoje jak najlepiej i nie zapominać o tym, że w pracy sa-morządowca im mniej polityki, tym lepiej. Liczę, że w naszej radzie tak będzie. A, jak wierzę, ludzie oddając swój głos w wyborach, będą oceniać to, co się zrobiło a nie to, co się mó-wiło. Od gadania ani hala sportowa, ani droga nie powstanie. Jesteśmy na początku 2009 roku. Czego życzy Pan mieszkańcom na-szej Gminy na najbliższe 12 mie-sięcy?- Przede wszystkim zdrowia. Pokoju w rodzinie. I dobrze opłacanej pra-cy. A także tego, aby tak jak ja, byli dumni z faktu, że są mieszkańcami Gminy Andrychów. Bo gdy popa-trzymy, co wspólnie osiągnęliśmy przez minionych kilka lat, to na-prawdę mamy powody do dumy. Dziękuję za rozmowę.

Page 24: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

sodna nowin andrychowskich

24

Obiecanki cacanki!„Będę lepszym mężem dla Wandy”, „Będę używał lepszego kleju do protez”, „Przeczytam w tym roku pięć książek”, „Codziennie, przez godzinę będę oglądał telewizję TRWAM” – to tylko niektóre z postanowień no-worocznych, na jakie natknęłam się na którejś ze stron internetowych. Niepisany zwyczaj mówi, by początkiem roku coś sobie postanowić. Podobno, statystycznie rzecz ujmując, tylko przez pierwszych siedem dni stycznia dotrzymujemy tych zobowiązań. Potem zwyczajnie o nich zapominamy albo zaczyna brakować silnej woli. Pod-pytałam andrychowian o ich noworoczne zobowiązania. Byłam ciekawa, czy mają zwyczaj je podejmować? Jakie są rezultaty? I najważniejsze… co postanowili sobie na 2009 rok? Dziękując za udział w styczniowej sondzie, życzę wytrwałości!

Władysława RokowskaZawsze składam jedno posta-nowienie i zawsze je wypeł-niam. W tym roku postano-wiłam pracować nad swoją cierpliwością, której mi bra-kuje. Jeśli mi się to uda, to najpierw zareagują wnuki. Mam wnuczkę i wnuka i oni pierwsi ocenią, czy babcia się trochę „wyrobiła”. Cierpli-wość jest potrzebna, bo nicze-go człowiek nie załatwi, jeżeli się irytuje. Humor i cierpli-wość są najważniejsze i tego wszystkim życzę w Nowym Roku.

Barbara KuźmaZawsze sobie coś postanawiam i teraz też tak zrobiłam, ale na razie nie bardzo mi to wycho-dzi. Skoro pani prosi, to po-wiem, choć nie bardzo jest się czym chwalić. Mam w planie rzucić palenie papierosów. Jak mi się uda, będzie fajnie.

Robert Kuźma i MiłoszCo roku postanawiam to samo, że nie będę palił. I co roku jest tak samo, na drugi dzień palę.

Pani RóżaNie składam żadnych posta-nowień. Nie palę, nie piję, nie mam żadnych nałogów, w zasadzie nic złego nie robię, to nie mam co postanawiać.

Zbigniew KownaczMam takie postanowienie. Po-stanowiłem sobie, że jadę do pracy za granicę ostatni raz. Różnie bywa z wypełnianiem postanowień. Zależy to od stopnia trudności, ale akurat to powinno się powieść.

Stefan StysłoNie mam zwyczaju skła-dać noworocznych obietnic, przyjmuję to, co daje życie, co przynosi los.

Leszek KędrynaPowiem pani, że nie, nie mam takiego zwyczaju. Znam wie-lu ludzi, którzy takie posta-nowienia składali i z reguły ich nie dotrzymywali. Moje postanowienia nie wynikają z kalendarza. Wydaje mi się, że do podjęcia ważnych decyzji konieczna jest odpowiednia chwila, a nie kalendarz. Wte-dy najlepiej się udaje. Tak właśnie rzucałem palenie. Postanowiłem, że rzucę, ale nie od Nowego Roku, bo mi to nie wyjdzie, tylko potem. I udało się!

Piotr WojewodzicMiałem tylko jedno postano-wienie… rzucić palenie. Było to w ubiegłego Sylwestra. I udało się. Rok już nie palę. I w sumie, w tym roku nic nie postanawiałem, bo nie miałem co… auto teraz kupiłem, cór-kę mam. Jeszcze bym chciał syna, ale jeszcze nie może to być postanowienie na ten rok. No, może za dwa lata.

Jacek GondkoCo roku obiecuję sobie, że rzucę palenie i efekt jest taki, że co roku ponawiam to posta-nowienie. Postanawiam sobie też, ogólnie rzecz ujmując, być lepszym. Niestety, czło-wiek jest tylko człowiekiem, każdy ma słabości i słabostki, każdy posiada ciemną stronę emocji, dlatego te postanowie-nia noworoczne są potrzeb-ne, bo one nam to wszystko uświadamiają. Dobrze by było, aby te postanowienia były realizowane, ale to jest strasznie trudne.

Dorota WołkowskaJa rozpoczynam rok nie od postanowień, ale od nadziei, że będzie lepszy. Nic nie po-stanawiam, bo zawsze się te moje plany krzyżują. Po prostu biorę życie takie, ja-kie jest. I co mi przyniesie dobrego nowy dzień, tym się cieszę. Jeśli złego – to szybko zapominam.

Barbara CzepiecTak, mam zwyczaj składać sobie noworoczne postanowie-nia. Jakie one są na ten rok? Przede wszystkim więcej się uśmiechać, więcej pogody du-cha, serdeczności i życzliwo-ści wobec ludzi, mniej pracy, więcej czasu dla siebie – odpo-czynku, relaksu, mniej pogoni za życiem, za pieniądzem… Do tej pory różnie bywało z wykonywaniem postanowień noworocznych, ale te wymie-nione nie są takie trudne do realizacji, więc powinno się udać.

Page 25: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

sonda nowin andrychowskich

25

A wygrać można dwa całodzienne karnety narciarskie do wykorzystania w dowolnym terminie w tym sezonie zimowym. Wystarczy udzielić prawidłowych odpowiedzi na dwa pytania: 1.Ile mierzy najdłuższy odcinek wyciągu SKI Centrum Pracica? 2.Na jaką wysokość możemy wyjechać orczykami SKI Centrum? Na kartkach z odpowiedziami należy podać imię, nazwisko i adres oraz nakleić kupon konkursowy. Na rozwiązania czekamy do 6 lutegoFundatorem nagród jest SKI CENTRUM PRACICA. Nagrody za grudniową edycję konkursu otrzymują Kaja Woźniak z Andrychowa i Dorota Jarzyna z Andrychowa.

KONKURS Z NAGRODAMI!

Pan DawidPostanowiłem sobie nie nad-używać alkoholu, póki co nie udaje mi się to. Ale do końca roku jest jeszcze trochę dni, to mam nadzieję, że się uda.

Irena DrożdżSwoje postanowienie podję-łam wcześniej, bo w sierpniu. Wtedy udało mi się rzucić palenie i więcej już nic nie postanawiam! W Nowy Rok weszłam bez nałogu i jestem z siebie bardzo dumna.

Barbara DorczRaczej nie mam noworocznych postanowień. Kiedyś miałam taki zwyczaj, ale po prostu nie udawało się albo udawało się tylko przez jakiś czas (i prze-ważnie chodziło o palenie) i już nic nie postanawiam.

Jan KierpiecMam już dwie kosy (skoń-czone 77 lat - przypis red.), ósmy rok teraz pójdzie, to co ja mam postanawiać? Życzę sobie tylko zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!

Andrzej CieślakJako że dziś nasz Klub Krwio-dawców zbiera krew dla WOŚP, mam jedno posta-nowienie, żeby zachęcić jak najwięcej ludzi do oddawania krwi, żeby było jak najwięcej krwiodawców.

Krzysztof MikrutPostanowienie noworoczne? Bardziej dbać o zdrowie, bo zdrowie to podstawa.

Joanna BałamuckaTak, składam sobie noworocz-ne obietnice, ale nie powiem ,co postanowiłam, żeby nie za-peszyć. Ja jestem człowiekiem dość upartym i dążącym do celu, nie powinno być proble-mu z realizacją zamierzenia.

Beniamin SobaniecRaczej nie mam zwyczaju składać noworocznych po-stanowień. Ale w tym roku, wyjątkowo, pomimo tego, że się boję igieł, postanowiłem oddać krew, by w ten sposób pomóc ludziom.

Beata LisickaTrzy lata temu znalazłam się w szpitalu i od tej pory nic nie postanawiam, nic nie planuję na zapas. Poddaję się losowi.

Kasia WróbelZ roku na rok jest to samo. Znów mam postanowienie, ale tak jakoś dziwnie wychodzi, że nie potrafię tej obietnicy wypełnić… słaba silna wola. Teraz też obiecałam sobie nie jeść słodyczy, ale nie bardzo się to udaje.

Page 26: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200926

wywiad

Finał konkursu „Mister Polski” zor-ganizowano w niedzielę, 14. grudnia w Jaworzu koło Bielska-Białej. Jak wyglądały ostatnie dni przygotowań do tego wydarzenia? - Zgrupowanie rozpoczęło się w środę poprzedzającą finał. Zamieszkaliśmy w hotelu, w którym impreza była organi-zowana. To miejsce wysokiej klasy, jest tam m.in. basen i sauna, ale ani ja, ani siedmiu moich konkurentów nie mieli-śmy za bardzo czasu, aby korzystać z tych atrakcji. Całe dnie mieliśmy wy-pełnione przygotowaniami: przymiar-kami strojów, próbami. Do naszych obowiązków należało też promowanie konkursu. Dlatego jeździliśmy po róż-nych miejscach. Generalnie czas mieli-śmy zajęty od godziny siódmej rano aż po późne godziny wieczorne. To było dosyć męczące. Choć były także miłe i wzruszające chwile. Jak chociażby ta, kiedy spotkaliśmy się z dzieciakami z domu dziecka, by wręczyć im prezenty mikołajkowe. A jak wyglądała gala finałowa?- Wszystko trwało około 2,5 godziny. W pierwszym wejściu wychodziliśmy w strojach skórzanych. Jako policjant pracujący drogówce jestem przy-zwyczajony do tego rodzaju stroju. Dlatego czułem się w nim swobodnie. Potem przedstawialiśmy się jurorom. Następnie były prezentacje m.in. w stro-jach półsportowych i wieczorowych. W niektórych „wejściach” towarzyszyły nam modelki. Podczas finału zdobyłeś nie tylko tytuł „Mistera Polski 2008”...- Faktycznie. Na 11 tytułów zgarną-łem sześć. Obok „Mistera Polski” również „Mistera Internetu”, „Mistera Publiczności”, „Mistera Elegancji”.

Do tego doszły nagrody przyznane przez firmy: kosmetyczną i produkują-cą garnitury.Zaskoczony?- Na pewno tak. To niesamowite uczu-cie otrzymać tyle nagród. Prawdę mó-

wiąc dobrze, że byłem samochodem, bo pewno inaczej nie pozbierałbym się z nimi. Gdy odjeżdżałem, pani w recepcji zażartowała, że mając tyle szalików, nie muszę bać się zimy.

Jak Twój sukces przyjęła rodzina i znajomi?- Fantastycznie. Otrzymałem wiele gra-tulacji i dowodów sympatii. Informacja o moim zwycięstwie szybko pojawiła

się w Internecie i natychmiast zacząłem dostawać sms-y. A jak wiadomość przyjęli zwierzchni-cy i koledzy pracy?- Jako pierwszy zadzwonił do mnie z gratulacjami mój przełożony, zastępca

naczelnika sekcji ruchu drogowego w Komendzie Powiatowej Policji, Paweł Garzeł. Był wtedy w Szczytnie na szkole oficerskiej. Tym większą radość sprawił mi tym, że o mnie pamiętał. Gratulacje

otrzymałem także m.in. od naszej pani komendant, Marii Łopusińskiej. Zarazem podkreślała ona, że teraz ciąży na mnie większa odpowiedzialność, bo jestem rozpoznawalny. Teraz czeka cię prezentacja na finale konkursu „Mister World”...- Zgadza się. Wybory mają odbyć się jeszcze przed wakacjami na Tajwanie. Prowadzone są też rozmowy z agen-cją, która organizuje wybory „Mistera International”, by wysłać mnie i na ten konkurs. Zgłosiła się już do Ciebie jakaś telewi-zja albo agencja z propozycją prowa-dzenia różnych imprez? - Szczerze mówiąc, tak. Chodziłoby o poprowadzenie gali. Ale szczegółów nie mogę zdradzać. Występy przed dużą publicznością czy też kamera-mi nie sprawiają mi trudności a wręcz przeciwnie, przyjemność. Więc czemu nie miałbym spróbować? Jeśli zdecydu-ję się, będę to robił w czasie prywatnym tak, by nie kolidowało to z pracą.Twoje puchary, zdobyte w konkur-sach: „Mister Beskidów” i „Mister Polski” będą licytowane podczas tegorocznej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (rozmowę prze-prowadzilismy8. Stycznia na cztery dni przed 17. Finałem WOŚP – przypis

redakcji). Czyli masz pomysł na wy-korzystanie swojej popularności do zbożnych celów... - Początkowo myślałem, aby cześć pu-charów zdobytych w finale „Mistera

Beskidów” zlicytować od razu i pienią-dze przekazać na pomoc potrzebującym. Ale chciałem uniknąć posądzeń, że czy-nię to po to, by zdobyć popularność przed finałem ogólnopolskim. Tak więc teraz mogę przekazać na rzecz WOŚP więcej cennych pamiątek. W niedzie-lę przed południem w Wadowicach będę licytował jeden z pucharów, któ-re otrzymałem na wyborach „Mistera Beskidów” oraz zdjęcia z autografami. Potem szybko wsiadam w samochód i jadę do Warszawy. Podczas telewizyj-nego wejścia na żywo mam rozpocząć licytację pucharu zdobytego podczas wyborów „Mister Polski”. Mam na-dzieję, że uda się zebrać sporą sumę. Dziękuję za rozmowę.

Marcin Pasternak ma 25 lat. Mieszka w Andrychowie. Pracuje w Komendzie Powiatowej Policji w Wadowicach, w Sekcji Ruchu Drogowego. Studiuje pe-dagogikę. We wrześniu ubiegłego roku zdobył tytuł Mistera Beskidów 2008. Podczas tamtego konkursu „zgarnął” także kilka innych tytułów: „Mistera Publiczności”, „Mistera Internetu”, „Mistera Modern Classic Collection”.

Z Marcinem Pasternakiem, Misterem Polski 2008 rozmawia Anna Szlagor

Bezapelacyjnie najprzystojniejszy

Page 27: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 27

rozmaitości

Stowarzyszenia Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych „Dać Szansę” działa w Wadowicach. Opiekuje się dziećmi m.in. z terenu naszej gmi-ny. Na początku grudnia okazało się, że stowarzyszenie otrzymało wyróżnienie w konkursie „Kryształy soli”, zorganizowanym przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. „Dać szansę” zo-stało wyróżnione w kategorii poli-tyka społeczna za „przełamywanie

uprzedzeń i stereotypów oraz za kompleksowy i konsekwentny pro-gram pomocy dzieciom niepełno-sprawnym i ich rodzinom”. To nie wszystko. Organizacji udało się też pozyskać sporą kasę. Zajęło ono bo-wiem pierwsze miejsce w finale kon-kursu „Warto być za”, który zorga-nizowała „Kompania Piwowarska”. Na realizację projektu przygotowa-nego przez „Dać szansę” przyzna-no grant w wysokości 100 tysięcy złotych. (as)

Udany finiszDla stowarzyszenia „Dać szansę” końcówka roku była szcze-gólnie udana. Organizacji udało się wygrać dwa prestiżowe konkursy.

Na wspólnym pozna-waniu Europy poprzez gry i zabawy zebrały się dzieci uczęszczające do oddziałów integra-cyjnych w Przedszkolu nr 3 w Andrychowie i Szkole Podstawowej nr 4 w Andrychowie a także do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Wadowicach oraz dzie-ci i osoby dorosłe nale-żące do Grupy „Wiara i Światło” działają-cej przy parafii św. Stanisława w Andrychowie (13. grud-nia). Spotkanie zorganizowano w ra-mach programu „Mały podróżniczek”, który przygotowały nauczycielki z Przedszkola nr 3: Agnieszka Bogunia, Magdalena Jodłowska, Aneta Kobielus i Magdalena Miętka. Cykl imprez or-ganizowanych od września do grudnia poprzez pokazanie m.in. różnic raso-

wych i kulturowych, miał za zadanie otworzyć dzieci i dorosłych na rozmo-wę na temat różnic między ludźmi wy-nikających z choroby i niepełnospraw-ności. I pokazać, że choć różnimy się od siebie, jesteśmy tak samo ważni. Projekt „Mały podróżniczek” sfinan-sowany został ze środków „Totusa” oraz Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych. (as)

Inni, lecz wa¿niW podróży z Lajkonikiem – tak nazwano ostatnie z cyklu spotkań zorganizowanych wspólnie przez Chrześcijańskie Stowarzyszanie „Totus” oraz Przedszkole nr 3.

W grudniu każdego roku Zarząd Oddziału Małopolskiego Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych (PTSM) w Krakowie dokonuje podsumowania działalno-ści Szkolnych Kół Krajoznawczo -Turystycznych, które zgłosiły się do współzawodnictwa. Dla SKKT przy Gimnazjum nr 2 w Andrychowie ostat-ni bilans wypadł bardzo korzystnie.

W edycji obejmującej miniony rok szkolny „Wędrowcy” z Andrychowa zajęli drugie miejsce. Punktowane były m.in.: liczba wycieczek własnych, udział w rajdach organizowanych przez PTSM i PTTK oraz miejsca zajmowa-ne w konkursach przeprowadzanych podczas tych wypadów. Dodajmy, iż od ponad 20 lat SKKT „Wędrowcy” prowadzi Marek Przybyłowicz. (as)

Znów w czo³ówce

Zanim rozdał prezenty, uczniowie obejrzeli przedstawienie przygotowane przez swoich kolegów z klas IIIb i IIIc. Po sztuce do pracy przystąpił Święty. Wraz ze swoimi pomocnicami - Śnieżynkami pracował w pocie czoła ku radości obdaro-wanych dzieciaków. (as)

Mi³e wspomnieniaDo tej wizyty musimy powrócić, choć mamy już nowy rok. 5. grudnia do Szkoły Podstawowej nr 2 w Andrychowie za-witał św. Mikołaj.

Page 28: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200928

rozmaitości

Andrychowski hostel mieszczący się przy ul. Metalowców 10 uruchomiony został początkiem listopada 2001 roku przy Ośrodku Wspierania Rodziny. W całej Małopolsce podobna instytucja działa także w Krakowie. Moim prze-wodnikiem po obiekcie i jego tajemni-cach jest pełniący funkcję gospodarza – Mariusz Dubanowicz. Nie ma tu luksusów, to fakt, ale jest czysto, ciepło, funkcjonalnie. No i jest też domowo, bo na stole czeka na mnie dopiero co upieczony sernik i gorąca herbata. Cały hostel składa się z trzech pokoi, łącznie liczy siedem łóżek. Największe pomieszczenie zajmuje świetlica z telewizorem. Jest też duża kuchnia wyposażona w lodówkę, elek-tryczną kuchenkę, szafki z naczyniami i stół. Są też dwie skromne łazienki. Hostel założony został z myślą o: ofiarach przemocy i gwałtu, osobach zagrożonych przemocą fizyczną i psy-chiczną oraz osobach znajdujących się w ostrych i nagłych sytuacjach kryzysu życiowego (małżeńskiego, rodzinnego, sąsiedzkiego…), wymagających zmia-ny środowiska. Przy Metalowców 10 mogą odpocząć i odreagować ludzie, którzy na krótko powinni wyłączyć się z trudnych warunków życia (np. spo-wodowanych ciasnotą czy opieką nad osobami chorymi). Schronienie znaj-dą tu też osoby samotne, szczególnie wtedy, gdy nie istnieje sieć wsparcia i gdy wymagają one intensywnej po-mocy terapeutycznej a przerwanie cią-gu samotności wydaje się być dla tych osób ratunkiem. Jest to też miejsce dla ofiar nagłych wydarzeń losowych (np. pożarów). Przez ponad siedem lat istnienia z andrychowskiego hostelu skorzystało około sześćdziesięciu osób. Były to w większości ofiary przemocy. Przeważ-nie kobiety i kobiety z dziećmi. Hostel – to nie tylko dach nad głową z gwa-rancją spokoju i bezpieczeństwa. Tutaj ofiara otrzymuje też pomoc psycholo-giczną i prawną. Koszty utrzymania placówki w cało-ści ponosi Gmina, dlatego hostel służy tylko i wyłącznie mieszkańcom An-drychowszczyzny. Do trzymiesięcz-nego (bo tyle można tutaj przebywać), darmowego wiktu i opierunku trzeba jednak wnieść udział własny – wolę zmian… siebie i sytuacji . Warunkiem przyjęcia do hostelu jest podpisanie kontraktu terapeutycznego. – Nie moż-na tu przyjść i nic nie robić ze sobą, ze swoim życiem – mówi Mariusz Du-banowicz. – Nie ma sensu uciekać, by wrócić do tego samego. Trzeba szukać sposobów, by zmienić sytuację, od której się uciekło. Kontrakt zawarty między OWR a klientem naszego hoste-lu obejmuje deklaracje tego, co dana osoba będzie robić, by poprawić swoją

sytuację. Jeśli np. kryzys dotyczy braku mieszkania, to ta osoba musi określić, co będzie robiła, by to mieszkanie zna-leźć (porozwieszać ogłoszenia, złożyć stosowne papiery w stosownych miej-scach itp.). Ofiara przemocy powinna zadeklarować uczęszczanie na grupę terapeutyczną, systematyczne branie udziału w spotkaniach z psycholo-giem… Ciekawi mnie, jak silna jest wola zmian i skutecz-ność działań u ofiar sytuacji kry-zysowych. – Ko-biety mają bardzo silne bariery psy-chiczne. Niejedno-krotnie wycofują się z realizacji kontraktu pomocy psychologicznej. Wycofują się z woli walki o sie-bie, z papierów, które złożyły prze-ciwko sprawcy w sądach. Wracają do swoich katów. I żyją, jak żyły. A potem, co czasem się zdarza, wraca-ją do nas ponow-nie – sumuje pan Mariusz, który w OWR pełni też

rolę konsultanta do spraw przemocy w rodzinie. Z jego wiedzy wynika, że na sześćdziesiąt przebywających tu osób, jakieś… dziesięć wyszło z ostrej sy-tuacji kryzysowej. Sprawy skończyły się na ławie oskarżonych, a sprawcom zostały wymierzone kary. – Nie ma innego wyjścia, jak karać sprawców, bo jeżeli przemoc wyjdzie na światło dzienne, to jest szansa, że oprawca

przestanie ją stosować – mówi M. Du-banowicz. Kto jest w potrzebie, łatwo znajdzie drogę do hostelu. O jego istnieniu co miesiąc przypominają „Nowiny” w zamieszczonym na ostatnich stronach ogłoszeniu. Tam podane są też działa-jące całodobowo kontaktowe numery telefoniczne. (jj)

Ani to hotel, ani domHostel… ani to hotel, ani dom, a mimo wszystko miejsce szczególne. Miejsce, które jest ratunkiem, gdy trzeba salwować się ucieczką z własnego domu lub gdy nagle z tego domu np. zostają tylko zgliszcza.

Page 29: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 29

rozmaitości

Do hostelu przyszłam dla… samego hostelu. Chciałam dowiedzieć się coś o miejscu, o którym wiedziałam tylko, że jest. Oprócz miejsca, zaciekawił też

mnie mężczyzna, którego tu spotkałam - Mariusz Dubanowicz. Wielki człowiek (chyba dwumetrowego wzrostu) z wielką wrażliwością na drugiego człowieka – pomyślałam sobie, gdy opowiadał mi o swojej pracy. Bardziej to służba niż praca, bo polega na pomaganiu ludziom, którzy spadli lub podążają w stronę dna: alkoholikom, bezdomnym, ofiarom przemocy i jej sprawcom. Chciałam wiedzieć, co się musi wydarzyć, by w takiej pracy znaleźć spełnienie. W odpowiedzi usłyszałam piękną historię. – Czy mogę ją wszystkim opowiedzieć? – zapytałam. Zastanawiał się tylko chwilę: - W zasadzie to nie jest zły pomysł. Bo wiele jest osób, które potrzebują pomocy. Cieszę się z doświadczeń, które mnie spotkały. Nie poszły one na marne. Ja odnalazłem

siebie, odnalazłem swój sposób na życie. Chyba warto o tym mówić głośno, bo milczeniem nikomu nie pomożemy .

Spytałam zatem pana Mariusza, jak to się stało, że odnalazł siebie i odnalazł swój sposób na życie? – Wiodła do tego długa droga – mówi mi. – Swego czasu pracowałem w branży rozrywkowej, jako ochroniarz na dyskotekach. Jak dyskoteki, to wiadomo, dużo piwa, dużo alkoholu. Uzależniłem się. Przyszedł moment, że podjąłem decyzję o pójściu na terapię. Na leczenie odwykowe pojechałem do Katowic – Szopienic. Podczas pobytu w ośrodku dla uzależnionych zaświtała we mnie myśl, aby zostać terapeutą uzależnień. Myśl była na tyle natrętna, że stała się moim marzeniem. Nie poprzestałem na marzeniu, ale zacząłem je realizować krok po kroku. Nie było to takie proste, bo był to czas, gdy straciłem wszystko: pracę i reputację. Musiałem zacząć to odbudowywać. To był początek lat

dziewięćdziesiątych… wielki kryzys na rynku pracy. Udało mi się znaleźć jakieś zajęcie. Pamiętam, że zamiatałem stadion. Spotkałem tam pana Jacka

Bylicę, bo Ośrodek Wspierani Rodziny miał jakiś festyn. Opowiedziałem mu o swoich planach. Potem poszedłem do niego i poprosiłem, by pomógł mi dostać się do Warszawy na kurs, który nosił nazwę – „Program rozwoju osobistego”. Kosztowało to 3 tys. zł. Nie miałem aż tyle. Częściowo wspomogła mnie Gmina… i tak się zaczęła moja droga terapeutyczna. Zaraz po tym kursie pojechałem do Warszawy na pięciomiesięczne Studium Terapeutyczne. To studium pomógł mi sfinansować OWR (tu pracowałem na umowę – zlecenie) i Ośrodek Pomocy Społecznej. Po dwóch latach znów pojechałem do Warszawy na Studium Terapii Uzależnień. To był drogi kurs, bo kosztował 10 tys. zł. Część sobie uzbierałem. A część „wychodziłem” i „wyprosiłem”. Nawet nasz ksiądz proboszcz się dorzucił. Wie pani, w Andrychowie jest to możliwe, że jeśli chcesz się kształcić, by komuś pomagać, pomogą i tobie. Ważne, żeby nie wstydzić się prosić. Nie wstydzić się… Chyba tym i moją determinacją przekonywałem do siebie. Nie da się wyjść z nałogu bez innych ludzi. Jak tak teraz na to patrzę, to myślę, że takimi ważnymi osobami

byli dla mnie pan Jacek Bylica i pani Małgorzata Gądor. Dzięki temu, że ci ludzie zaufali mi, że nie spisali mnie na straty, zdobyłem dyplom terapeuty

uzależnień. Teraz pomagam innym. Cały czas. To dziewięć lat, jak nie piję. Dziewięć lat, jak wykonuję swoją pracę. Bezdomni, alkoholicy, maltretowani… to „moja branża”. W OWR prowadzę „Punkt konsultacyjny dla ofiar przemocy” i „Punkt konsultacyjny dla alkoholików i ich rodzin”. Szefuję andrychowskiej „Koalicji przeciw przemocy w rodzinie”. Prowadzę ten hostel. Czy własne doświadczenia pomagają mi w tej pracy? Nie chciałbym przejaskrawiać, ale mam większe zrozumienie problemu. Większą empatię wobec osób, które doświadczają przemocy. Jak pracuję z alkoholikami, to wiem, o czym mówię. Z moich doświadczeń wynika, że na stu leczonych, do picia nie wraca jedna osoba. Po tym widać, jaka to trudna choroba. Ale warto pomagać, bo ten jeden, to nie jest tylko on. To jest żona, to są dzieci, matka, ojciec… Jeden nagle się mnoży przez wiele osób. Żałuję tylko jednego, że tak późno zacząłem się leczyć. Pyta pani, czy pamiętam ten moment? Czy pamiętam chwilę, w której postanowiłem wszystko zmienić? Doskonale pamiętam. Podeszła do mnie moja żona, a ja byłem wtedy w ciągu alkoholowym, przytuliła się do mnie i powiedziała: - Wiesz, marzę, żeby Twoje ciało pachniało łąką… Te słowa we mnie głęboko zapadły. Bo człowiek, który pije i pali po prostu śmierdzi. Wtedy się obudziłem dzięki mojej żonie. I myślę, że miłość mojej żony mnie uratowała. Ponieważ walczyła o mnie, postanowiłem coś zrobić ze swoim życiem. Wie pani, byłem kiedyś sportowcem. Grałem w koszykówkę w Zagłębiu – Sosnowiec, w I lidze. Grałem na gitarze, czytałem poezje… Gdzieś to się wszystko podziało. I teraz wszystko się rodzi na nowo. Dzięki moim marzeniom. Dzięki zaufaniu innych ludzi. Dzięki miłości mojej żony.

Wysłuchała Jadwiga Janus

Cz³owiek cz³owiekowi… cz³owiekiem Każdy z nas upada. Ale nie wolno człowieka przekreślać. Jaka to radość powstawać! To, że umiemy powstawać, to jest nasza wielkość! – mówił ksiądz Stanisław Czernik na spotkaniu opłatkowym stowarzyszenia „Światło – Nadzieja”. Zapisałam sobie te słowa, bo bardzo mi się podobały. Nie przypuszczałam, że minie zaledwie kilkanaście dni, a ja będę jeść sernik i pić herbatę z człowiekiem, który upadł i powstał; dla siebie, dla rodziny, dla innych.

Page 30: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200930

ostrzeżenie

Apelujemy nie tylko my. Z prośbą o rozwagę do mieszkań-ców naszego powiatu zwrócili się ostatnio strażacy. „(...) Jest oczy-wiście cała gama przepisów prze-ciwpożarowych, technicznych i budowlanych, określających pre-cyzyjnie zasady prawidłowego i bezpiecznego używania sprzętu grzejnego, niezbędnego w więk-szości naszych gospodarstw do-mowych. My jednak chcemy dziś odwołać się przede wszystkim do Państwa wyobraźni, apelować o rozsądek i postępowanie, któ-re uchronią nas od nieszczęścia. Pierwszym warunkiem jest eks-ploatowanie urządzeń i instalacji grzewczych zgodnie z regułami, które możemy przeczytać w in-strukcji obsługi każdego z nich. Dotyczą one przede wszystkim kategorycznego zakazu wykony-wania tzw. „prowizorek” przez osoby, które nie mają do tego przygotowania i kwalifikacji. Kolejny ważny problem to zagwarantowanie skutecznej wentylacji ogrzewanych pomieszczeń, w tym za-pewnienia dopływu nie-zbędnej do tego ilości świeżego powietrza, co ma szczególnie istotne znaczenie w przypadku wymiany okien na nowe, z reguły bardziej szczel-ne. Innym źródłem wielu pożarów, których następstwem są ofiary w ludziach jest niezachowanie nie-zbędnej odległości między mate-riałami palnymi, a nagrzewają-cymi się powierzchniami grzejni-ków oraz palnikami i paleniskami pieców, piecyków, kuchenek,

itp. (co najmniej 0,5 m). Naruszenie tych wymagań bezpieczeństwa doprowadziło w Polsce tylko w ostatnim sezo-nie grzewczym do śmierci po-nad 100 osób, a i tej jesieni przyniosło już śmiertelne żniwo. Aby tego uniknąć, trzeba przynajmniej raz na rok we-zwać fachowca, który sprawdzi stan naszych u r z ą d z e ń gazowych i prze-wodów komi-

nowych, a przed i w trakcie se-zonu grzewczego zadbać o wizy-tę kominiarza w celu usunięcia z tych przewodów zanieczyszczeń powstałych podczas procesu spa-lania (gdy spalamy węgiel, koks, drewno i inne paliwa stałe, po-winniśmy zadbać o oczyszcze-nie komina co najmniej 4 razy w sezonie, a spalając gaz lub olej opałowy - minimum 2 razy). Nie

wolno też pod żadnym pozorem zatykać otworów, przez które do

pomieszczenia z urządzeniem grzewczym dopływa świeże powietrze, a także otworów

(kratek) wentylacji wy-wiewnej z łazienek, kuch-

ni i kotłowni. W trosce o własne bezpieczeń-

stwo warto też roz-ważyć zamonto-

wanie w domu czujek dymu i

gazu. Cena ich zainsta-l o w a n i a

jest nie-w s p ó ł -

m i e r -n i e

niska do kosztów, jakie niesie pożar w obiekcie mieszkalnym, włącznie z wartością najwyższą jaką jest na-sze życie (...) – czytamy w apelu wydanym przez Komendą P o w i a t o w ą P a ń s t w o w e j Straży .Pożarnej w Wadowicach. Czad jest ga-zem bezwon-nym, bezbar-wnym i pozba-wionym smaku, blokuje dostęp tlenu do orga-nizmu poprzez zajmowanie jego miejsca w czer-wonych ciał-kach krwi, co w większej dawce

powoduje śmierć przez udusze-nie. Wdychanie nawet niewielkiej jego ilości może spowodować za-trucie, silny ból głowy, śpiączkę, a czasami i zgon. W przypadku objawów zatrucia tlenkiem węgla należy:- zapewnić dopływ świeżego i czystego powietrza, w skrajnych przypadkach wybijając szyby w oknie;- wynieść osobę poszkodowaną w bezpieczne miejsce, jeśli nie sta-nowi to zagrożenia dla zdrowia osoby ratującej, a w przypadku zaistnienia takiego zagrożenia pozostawić przeprowadzenie ak-cji ewakuacyjnej służbom ratow-niczym;- wezwać niezwłocznie pogoto-wie ratunkowe i straż pożarną- jak najszybciej podać tlen - jeżeli poszkodowany nie oddy-cha, ma zatrzymaną akcję serca, należy natychmiast zastosować

sztuczne oddychanie (np. me-todą usta-usta) oraz masaż

serca;- nie wolno wpadać w pa-

nikę, kiedy znajdziemy dziecko lub dorosłego

z objawami zaburze-nia świadomości w kuchni, łazience,

kotłowni lub garażu; należy jak najszybciej przystąpić do udzielania pierwszej pomocy. (oprac. as)

Uwaga na cichego zabójcê!Czad kolejny raz przypomniał, jak jest niebezpieczny. W Sylwestra w Sułkowicach-Łęgu tlenkiem węgla zatruło się pięć osób. Jedna z nich do szpitala trafiła w stanie ciężkim. Raz jeszcze apelujemy więc o ostrożność. Zwłaszcza, że meteorolo-dzy zapowiadają silne mrozy. Z doświadczenia wiadomo, że przy takiej pogodzie czad zbiera największe żniwo.

Page 31: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 31

felieton

Wzruszyłem się, gdy zobaczyłem w telewizji Jurka Owsiaka, komentują-cego rekordową zbiórkę tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Powiedział on łamiącym się nieco głosem, że ten wynik świadczy o tym, że jesteśmy społeczeństwem oby-watelskim. Miło, że szef Orkiestry wspomniał przy tej okazji o innych fundacjach i akcjach charytatywnych, które działają z daleko mniejszym roz-głosem, ale jednak. Nie w tym jednak teraz rzecz, żeby licytować, kto jest większym społecznikiem, altruistą i samarytaninem. WOŚP jest fenome-nem samym w sobie, a Owsiak, choć nie wszystkim musi się podobać, poka-zał, że można pomagać innym i nieźle się przy tym bawić. I to jest wyczyn w kraju, gdzie świętowanie nieodłącznie kojarzy się z martyrologią, a więk-szość obywateli upija się na smutno. Czy naprawdę jesteśmy społeczeń-stwem obywatelskim? Czy to, że wrzuciliśmy do puszki pięć złotych, albo wylicytowaliśmy gadżet za więk-szą sumę, jest wystarczającą przesłan-ką do postawienia takiej diagnozy? Nie podzielam tego optymizmu. Prędzej zgodzę się z twierdzeniem, że roś-nie nam społeczeństwo obywatelskie. Udział w finale WOŚP dla młodych ludzi, którzy odmrażali sobie paluchy, stojąc z puszkami na mrozie, będzie na pewno cennym doświadczeniem i najlepszą lekcją wychowania obywa-telskiego. Co z tego wyniosą? Trudno orzec. Na pewno jednak – nic złego. Tyle, że za nami siedemnasty już finał Orkiestry. Najmłodsi uczestnicy tego pierwszego mogą mieć teraz około trzydziestu lat. Na efekty, przyjdzie chyba jeszcze trochę poczekać. Święto narodowego miłosierdzia minęło, pieniądze podliczone. Jest rekord, a nasze dobre samopoczucie jeszcze wzrosło. Czujemy się lepsi, bo zrobiliśmy coś dobrego i to dla in-nych, a nie jak zwykle przede wszyst-kim dla siebie. I wreszcie byliśmy ZA. Byliśmy na TAK. Rzesza ludzi potrafiła się skrzyknąć, zachęcić in-nych i zdziałać coś pozytywnego, bu-dującego. Szkoda, że to fenomen. Bo jak chodzi o destrukcję, kiedy można powiedzieć NIE, to jesteśmy mistrza-mi świata, a przynajmniej Europy. Nieraz zdarzyło się nam w Nowinach utyskiwać na trudną do okiełznania skłonność wielu naszych obywateli do sprzeciwiania się i pro-testowania przeciw czemukolwiek. Nie pamiętam chyba żadnej inwestycji w gminie, która nie miałaby swoich przeciwników. Zwolenników oczywi-sta też i to znacznie więcej. Ale sły-chać zazwyczaj tych, którzy krzyczą: veto, nie pozwalam. I to zdecydowane NIE będące wspólnym mianownikiem dla wrogów: parkingów, dróg, placów zabaw, boisk, basenów, chodników itd. itp., potrafi połączyć niezadowo-

lonych, zorganizować w grupę, dodać animuszu, zagrzać do walki, oświe-cić i uskrzydlić do pisania protestów, odezw, anonimów i paszkwili. Nie, nie, nie. Veto! Czy naprawdę jesteśmy społeczeń-stwem obywatelskim? Chętnie podpi-sujemy się pod listą, którą nam przy-

nosi sąsiad, albo znajomy. Popieramy, po obywatelsku. Tylko co? Ano to, żeby parking zrobić nie pod naszym blokiem tylko pod innym. Żeby droga przebiegała nie pod naszymi oknami, tylko gdzie indziej. A najlepiej, żeby jej wcale nie było. A tym naszym bliź-nim z ul. Krakowskiej niech tynki na łeb lecą, a auta w korkach smrodzą. Żeby autobus, do którego dopłaca-my ze wspólnej kasy, dojeżdżał do najdalszych przysiółków pod górami po dwie osoby, chociaż wielokrotnie taniej byłoby je codziennie wozić tak-sówkami. Przykładów takich postaw „oby-watelskich” można mnożyć. Zamiast narzekać, proponuję jednak znaleźć dobre strony tego zjawiska. Bo one są. To energia i potencjał w nas drzemią-cy. Wystarczy tylko odwrócić wek-tor. Zamiast NIE, postawmy TAK. Zwłaszcza teraz, gdy mamy niepowta-rzalną okazję, aby nie siedzieć cicho. Od dziesięcioleci czekamy na obwod-nicę Andrychowa. Z każdym rokiem ruch jest większy, a wkrótce miasto zakorkuje się na amen. I nie jest to tylko problem kierowców, którzy w niedzielę wybierają się na przejażdż-kę. To problem ludzi, którzy nie mogą dotrzeć do roboty, przedsiębiorców, którzy tu zainwestowali lub chcieliby stworzyć miejsca pracy. To problem ludzi żyjących z turystyki, którzy nie mają co liczyć na gości. To problem młodzieży dojeżdżającej na uczelnie i chorych potrzebujących specjalistycz-nej opieki lekarskiej. To problem nas wszystkich, mieszkańców tej gminy.

Bez tej drogi udusimy się, jak karp wyciągnięty z wody. Po kilkudziesięciu latach czekania, po raz pierwszy jest realna szansa na powstanie tej inwestycji. Są pieniądze. Niemałe, bo aż 2,5 miliarda złotych. Jest wola ze strony rządu i władz wo-jewódzkich. Nawet prace projektowe

już ruszyły. I co? Samorządy Wadowic i Kalwarii mówią: NIE. Dlaczego? Bo znaleźli się mieszkańcy, którzy nie chcą „smrodzącej” drogi w pobliżu swoich domów. Ci mieszkańcy to wy-borcy, a wybory już za dwa lata. Ci mieszkańcy potrafili powiedzieć: NIE.

Potrafili zebrać setki podpisów „oby-watelskiego” poparcia. A my właśnie zachowujemy się jak ten karp, bez słowa idący pod nóż. W chwili gdy Beskidzka Droga Integracyjna, której częścią ma być obwodnica Andrychowa, jest zagro-żona, my siedzimy cicho. Nie potra-fimy zorganizować się i powiedzieć, wykrzyczeć: TAK, my mieszkańcy chcemy tej drogi. To prawda, że wal-czą o nią nasze władze. Że Burmistrz Andrychowa próbuje z wojewodą prze-konać oponentów BDI. Że nasi radni jednogłośnie przegłosowują wszystkie potrzebne do realizacji tego przedsię-wzięcia dokumenty. To prawda. Ale to nie znaczy, że my, zwykli miesz-kańcy mamy siedzieć z założonymi rękami. Jak to jest, że w regionalnej prasie przy byle okazji łatwo znaleźć wypowiedź jakiegoś andrychowiani-na, który jest oburzony, jest przeciw, ma inne zdanie, nie zgadza się itd. A gdy trzeba głośno krzyknąć – musi-my mieć tę drogę, to nie ma nikogo. Cisza. Karpie nie mają głosu. Albo nie dają nam głosu. Podczas tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Andrychowie też padł rekord. Daliśmy na diagnozowanie i leczenie chorych dzieci około 70 tys. zł. Brawo. Może jednak Jurek Owsiak ma rację. Może stać nas też na więcej niż datek do puszki. Może na obywatelskie: TAK.

Mirosław Starostecki

O spo³eczeñstwie obywatelskim s³ów kilka

Page 32: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200932

felieton

Jak światu, jak krajowi, tak i mnie rok 2008 zafundował kryzys. I to nie-jeden, ale cały pakiet, wręcz kumulację bardzo osobistych, różnej maści kryzy-sów i kryzysików. Przećwiczył mnie, złoił skórę, omal nie utopił w potoku łez. Przez moment był nawet bliski, by położyć mnie przez ippon. Końcem grudnia lampką szampana pożegnałam się z nim. Najpierw pokazałam mu ję-zyk, jak dziecko, które takim właśnie sposobem okazuje komuś brak sympa-tii. A potem… A potem drugą lampką szampana wzniosłam toast dziękczynny i puściłam do niego perskie oko. Bo nie wiem, jaki miał cel, wplątując mnie w te wszystkie ekstremalnie trudne prze-życia, ale faktem jest, te doświadczenia mnie wzmocniły – to raz, wzbogaciły w wiedzę – to dwa, a trzy - wszystkie złożyły się na to, że nabrałam apetytu na życie! Na ten apetyt ra-czej przez ostatnie lata nie narzekałam, ale teraz me-todycznie, systematycznie i z pełną świadomością po-stanowiłam świętować ży-cie i świętować siebie. Bo przecież żyję! A jeszcze kilka miesięcy temu mogło być inaczej. Rok 2009 – to ważny dla mnie rok. Ważny? Przełomowy! Oswajam się z myślą, że skończę pięćdziesiąt lat. Niech za-tem ten rok będzie jednym wielkim Świętem, niech będzie moim, bardzo oso-bistym rokiem – Rokiem Jadwigi J. Tak sobie zarzą-dziłam. Postanowiłam też, że każdego kolejnego mie-siąca sprawię sobie przy-jemność. Wyjątkową. Tak będę świętować siebie. Teraz siedzę na kamien-nej ławce na Avenida do Mar, gapię się w bezkres oceanu i proszę tego Pana z Rozdzielni Szczęść i Nieszczęść, by łaskawym okiem zerknął na moje pla-ny. Bo ja mogę tylko planować, tyl-ko marzyć i tylko chcieć, a On może wszystko. Nawet, jak Lao Che, zaśpie-wać mi: „Chciałem ciebie ostrzec, w piątek ukrzyżuję ci plany”. Żeby usiąść na kamiennej ławce na Avenida do Mar, trzeba jechać półto-rej godziny samochodem, trzy godziny pociągiem i pięć godzin samolotem i trzeba jeszcze sobie zamarzyć, by wy-jątkowy rok – rok 2009, przywitać w wyjątkowym miejscu. A Avenida do Mar to wyjątkowe miejsce na wyjąt-kowej wyspie. Maleńkiej, górzystej, bajecznie kolorowej. Koneser zabyt-ków architektury będzie zawiedziony (na całej wyspie są dwa – trzy za-bytki), koneser cudów natury – może

zwariować. Choć jest koniec grudnia, kwitnie lawenda, storczyki, kamelie, strelicje, bungewille, aloes, magnolie, kalie i setki innych kwiatów, których nazwać nie potrafię. Rosną nie w do-niczkach, jak u nas, ale wszędzie: na łąkach, w parkach, na klombach, w ogrodach (takich, co się zwiedza za 10 Euro) i przydomowych ogródkach, kwieciem obsypane też są niektóre drzewa… Plątam się po tych parkach i ogrodach i nadziwić się nie mogę, że wszystko ma tu inny wymiar. Paprocie są drzewami. Araukarie sięgają nieba. Kroton przewyższa mnie wielokrotnie, a euforbia z mojej doniczki nie ma nic z potęgi tutejszej siostry, tym bardziej juki i draceny. Filodendrony zaś wiją się po pniach drzew, jak nasze blusz-cze. To też egzotyczny widok - miej-scowi menele buszują po trawniku i

zbierają daktyle owocujących właśnie palm. Najbardziej zadziwia mnie poin-secja zwana u nas gwiazdą betlejem-ską. Choćbym wspinała się na palcach, nie dosięgnę jej kwiatów, tutaj jest drzewem wielkości naszej jarzębiny. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ho-dowane w naszych domach rośliny do-niczkowe są jak uwięzione w klatkach ptaki. Jest mi ich żal. W tej niezwykłej scenerii doświadczam czegoś nieznanego. Wszechobecna zieleń bierze mnie we władanie, robi ze mną, co chce i jest jak w wierszu „Świat dla zielonych”: Nie lubię koloru czerwonego (…)/ to kolor zakazu: stój nie rusz się/ (…) jakże inny jest kolor zielony/ to kolor przyzwolenia/ kolor łąki/otwartej przestrzeni: oddychaj/ ru-szaj/ pędź/ (R. Kapuściński). I jest tak

właśnie… Ruszam. Pędzę. Oddycham. Oddycham kwiatami. Wchłaniam je wszystkimi zmysłami. Wącham, głaszczę, fotografuję. Setkami. Trzy, pięć, osiem setek… samych kwiatów i drzew. Późnym popołudniem, zmęczona przysiadam na kamiennej ławce na Avenida do Mar. To ostatni dzień roku, złego roku; Nasza przyszłość będzie zielona/ tylko ci co mają zielono w głowie/ nie myślą o strachu/ na zielone głowy wkładają czerwone kapturki/ i już nie boją się wilków (R. Kapuściński) To dobry pomysł panie Ryszardzie; o północy wzniosę toast za zieloną przyszłość! Tylko, jak pan myśli, czy w wieku pięćdziesięciu lat wypada mieć zielono w głowie? Choć na wyspie jestem już kilka

dni, jakoś uszedł mojej uwadze fakt, że oprócz kwiatów, zamieszkują ją i ludzie (jakieś 270 tys.). Teraz całą moją uwagę kieruję właśnie na nich. Bo im bliżej północy, na głównym deptaku miasta robi się tłoczniej. Bale, tańce, prywatki – to raczej nieznane tu zwyczaje. W Sylwestra trzeba włożyć garnitur, krawat, odświętną suknię i całą (nawet kilkupokoleniową) rodziną przyjść na Avenida do Mar, żeby zło-żyć sobie życzenia, wypić szampana i obejrzeć największy na świecie pokaz sztucznych ogni (wpisany do księgi re-kordów Guinessa). Na ten czas deptak staje się teatrem. Jestem w nim tylko widzem, który nie kupując nawet biletu, rozsiadł się w najlepszym miejscu. Nie rozumiem, o czym rozmawiają aktorzy, ale to żadna

strata. Bo najbardziej pasjonujące w tej sztuce jest przyglądanie się ludziom – potomkom niewolników pracują-cych na plantacjach trzciny i bananów skolonizowanej z sześć wieków temu wyspy. Można sobie pomyśleć, Bóg wie co, ale bardziej niż mężczyźni, moją uwagę przyciągają kobiety. W swych odświętnych, ale mało gustow-nych sukniach, w butach na obcasach paradują przede mną dziesiątki, set-ki kobiet. Jak jedna, mają taki sam, ciemny kolor oczu, tak samo brązowy kolor włosów, jasną, ale jakby opalo-ną mocno karnację skóry. Jak jedna, są niskie, przysadziste, tu wykażę się szczytem dyplomacji, by uniknąć epi-tetu „brzydkie”, i powiem tak … są mało urodziwe. A co najciekawsze, nie potrafię określić ich wieku; wszystkie wydają się być, i tu też dyplomacja jest

konieczną, bardzo, bardzo dojrzałymi. Często, zerkam na dzieci bądź mężów, by odgadnąć wiek ich matek i żon, ale te przesłanki na nic się zdają. Myślałam, że przynajmniej w finale tego kilkugodzinnego spektaklu zobaczę… kobiecość. Nie zobaczyłam.- Bóg jest jednak spra-wiedliwy – myślę sobie, siedząc na kamiennej ław-ce na Avenida do Mar. Ten wystający z Oceanu Atlantyckiego maleńki czubek góry, obdarował niewiarygodną ilością pięk-nych kwiatów. A leżący nad Bałtykiem i nad Wisłą kraj obdarował niewiary-godną ilością pięknych ko-biet; podobnych strelicjom, kameliom, magnoliom, liliowcom, tritoniom, stor-czykom… Widzę to dopiero tutaj. Kilka tysięcy kilome-trów od mojego kraju. Uroda nie ma jednak nic

do rzeczy. Cieszę się, że witam Nowy Rok wśród tych ludzi. Ludzi pokorne-go serca, wielkiego spokoju i wielkiej sympatii dla obcych. Nie wiem, czego sobie życzą, za co wznoszą toasty. Choć nie rozumiem ich języka, domyślam się, że jak wszy-scy i wszędzie – piją za szczęście, za zdrowie, za pomyślność. I ja wznoszę toast, nie szampanem jak oni, ale lo-kalnym winem. Wybornym! Za zie-loną przyszłość! Za dni o smaku tego wina i zapachu kwiatów tej wyspy! Proszę jeszcze w ustnym podaniu, by Pan z Rozdzielni Szczęść i Nieszczęść pozytywnie ustosunkował się do mojej prośby. I za pozytywne załatwienie sprawy, z góry dziękuję.

Felieton. Ż jak życie wegłud Jadwigi Janus.

Wypijmy za zielon¹ przysz³oœæ!

Page 33: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 33

rozmaitości

18. grudnia zostało zorganizowane pierwsze spot-kanie partnerów projektu, którzy współpracują ze szkołą. Na spotkaniu omawiano to ,co udało się dokonać w całym 2008 roku w związku z utrzymy-waniem bezpieczeństwa. Przedstawiono wyniki badań dotyczące bezpieczeństwa dzieci w szkole, w drodze do szkoły. - Według przeprowadzonych

przez nas badań, 80 % uczniów czuje się w szkole bezpiecznie, ale cały czas pracu-jemy nad tym, żeby było jeszcze lepiej - mówi Renata W o j e w o d z i c , pedagog Zespołu Szkół Samorządo-wych w Sułkowi-cach - Bolęcinie, koo rdyna t o rka projektu ZPB. (rob)

O bezpieczeñstwieW Sułkowicach - Bolęcinie w tym roku ma być realizowany projekt Zintegro-wanej Polityki Bezpieczeństwa (ZPB).

Końcem listopada Kuba Fraś, Piotr Asman i Mateusz Jakubowski wrócili z wyprawy w Himalaje. Szczęśliwie i szczęśliwi, zarażeni bakcy-lem wysokogórskich przygód. W pierwotnych planach ratowników beskidzkiej grupy GOPR Znalazł się atak na Pachermo Peak (6272 m) oraz Island Peak (6189 m). Schodzące lawiny zmusiły wspinaczy do zmiany planów. – Podjęliśmy decyzje, że ze względu na mniejszą ilość śniegu i bliskie położenie wzglądem siebie, zaata-kujemy Mehra Peak ( 5820 m) i Pokalde (5806 m) – wspomina Kuba Fraś. I te zamiary się powiodły. – Himalaje są już skomercjalizowane, pomimo to wielkim przeżyciem jest je zobaczyć, a stanąć na którymś ze szczytów – to ogromna satysfakcja – do-daje. (jj)

Wielkie prze¿ycie

Page 34: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200934

wydarzenie

Spotkanie zgromadziło kilku-dziesięciu gości, m.in.: byłych dyrektorów andrychowskiej pla-cówki, samorządowców, duchow-nych, pracowników służby zdro-wia. Wśród osób zaproszonych na uroczystość był Wojciech Kozak,

członek zarządu Województwa Małopolskiego. W swym przemó-wieniu wyraził on uznanie dla wszystkich, dzięki których ak-tywności i zaangażowaniu udało się szybko i sprawnie wybudować pawilon, w którym leczone będą osoby uzależnione od alkoholu. Do tej pory oddział odwykowy andrychowskiego szpitala znajdo-wał się w Bulowicach. W. Kozak gratulował dyrektorowi szpitala oraz wykonawcy pawilonu profe-sjonalizmu. - Podnosimy standar-dy w małopolskich szpitalach na miarę tych, które powinny obo-wiązywać w XXI wieku. Nowy od-dział tego szpitala to tego najlep-szy przykład - podkreślał członek zarządu województwa. Budowę pawilonu w całości sfinansowa-ło Województwo Małopolskie. Prace trwały dwa lata. – Nowy obiekt spełnia normy, które mają obowiązywać od 2012 roku. Znacząco podnosi standard po-bytu i terapii pacjentów oraz jakość pracy personelu. Trudno porównywać warunki, jakie tu panują z tymi, które mieliśmy w Bulowicach – dodawał Marian

Sołtysiewicz, dyrektor szpitala. Otwarcie nowego pawilonu połączono z obchodami 30-lecia Szpitala Psychiatrycznego. W 1977 roku stworzono oddział odwyko-wy w Bulowicach. Rok później na bazie sanatorium dziecięcego powstał szpital psychiatryczny w Andrychowie. W jego skład wszedł

oddział odwykowy. – Budowa szpitala budziła wiele emocji. Ale

pomogły nam Czynniki Wyższe. Pierwszy pacjent został przyjęty dwa dni po wyborze naszego papie-ża na Stolicę Apostolską i uwaga ludzi skierowała się w inną stronę. A po pewnym czasie społeczeń-stwo przekonało się, że ten szpital nie stwarza żadnego zagrożenia, też jest dla ludzi i wszystko unor-mowało się – wspominał podczas uroczystości Krzysztof Trembla, pierwszy dyrektor WSP. - Historia tego szpitala wpisuje się w pon-tyfikat Jana Pawła II. Pierwszą

encyklikę, która Ojciec Święty napisał zatytułował „Odkupiciel człowieka”. Drogą Kościoła jest człowiek. Nad jego losem musi-my się pochylać, czasami broniąc go przed nim samym. Ten szpi-tal, włącznie z nowym oddziałem jest właśnie po to, by służyć lu-dziom. Pamiętajmy o tym - przy-pominał ksiądz Władysław Zązel, Duszpasterz Trzeźwości i Kapelan Klubów Abstynenckich Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

Prezent na 30-lecieOd stycznia w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Andrychowie rozpoczął działalność nowy Oddział Terapii Uzależnienia od Alkoholu. Uroczystości poświęcenia pawilonu połączono z obchodami 30-lecia działalności szpitala (10. grudnia).

AnnA SzlAgor

Page 35: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 35

po świętach

Około 50 bombek przybranych w świąteczne stroiki rozdała nasza redakcja w poniedziałek 22. grudnia. Wszystkim, którzy postanowili w ten symboliczny sposób przyjąć nas na święta pod swoje strzechy, jak i pozostałym andrychowianom życzymy pięknego, zdrowego i radosnego 2009 roku. Ze swej strony dziękujemy Nadleśnictwu Andrychów, które podarowało nam gałązki na stroiki oraz osobom, które pomogły w przygotowaniu świątecznych prezentów dla Czytelników „Nowin” i Słuchaczy „Twojego Radia Andrychów”. (red.)

Œwiêta za nami i z nami

Page 36: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200936

sport

Na początek trochę informacji pod-stawowych. UKS „Herkules” założony został w 1994 roku, jest stowarzysze-niem zrzeszającym uczniów SP nr 2, SP nr 4, oraz Gimnazjum nr1, a także rodziców, nauczycieli i sympatyków. Funkcję prezesa klubu pełni Grażyna Szczepaniak.

Zawodnicy „Herkulesa” brali udział we wszystkich zawodach Szkolnej Ligi Robin Hooda, wojewódzkich, między-wojewódzkich, terenowych oraz mię-dzynarodowych zawodach łuczniczych. Na swoim koncie mają wiele sukcesów. Wymienić wszystkich nie zdołamy. Z tych odleglejszych czasowo wspomnij-my tylko o dwóch. Adam Ratajczyk zajął I miejsce w Ogólnopolskich Zawodach Uczniowskich Klubów Sportowych w Żywcu. Marek Madej był wielokrotnym finalistą wojewódz-kich i międzywojewódzkich turniejów łuczniczych.

Do obecnych sukcesów zaliczyć trzeba III miejsce Dominika Kurzei w Wojewódzkim Turnieju Łuczniczym w kategorii chłopców młodszych, III miej-sce Konrada Matuły w Wojewódzkim Turnieju Łuczniczym w kategorii klas I - III szkoły podstawowej oraz tak-że III miejsce Krzysztofa Woźniaka

w Międzywojewódzkich Zawodach Łuczniczych - XI Puchar Wójta Gminy Jaworze w kategorii klas I - III. Ostatnio nasi łucznicy wystartowa-li w IX Mikołajkowych Zawodach Łuczniczych rozegranych w Jasienicy. Drużynowo zajęli VI miejsce. Indywidualnie K. Woźniak był czwarty, Maciej Piekarski piąty, Przemek Toma szósty a Dominik Matuła siódmy w kategorii klas I-III. Maciej Rajda zajął IX miejsce w kat. chłopców młodszych a Tomasz Śmiech IX w kat. chłopców starszych. (as)

Turniej zorganizowano dla Łukasza Tomy (znany w Andrychowie „Baca”), kibica i piłkarza „Beskidu”, który przed kilkoma laty uległ groźnemu wypadkowi samochodowemu i obecnie poddawa-ny jest bardzo kosztownej rehabilitacji. Prócz meczów turniejowych, rozegrano

również spotkanie pokazowe, w którym zmierzył się zespół „Przyjaciele Bacy” (m.in. Igor Kozioł, Łukasz Błasiak, Marek Kudłacik, Krzysztof Kokoszka, Krzysztof Wądrzyk) kontra oldboje „Beskidu”. Andrychowscy kibice sprawili, że „Baca” na pewno długo zapamięta ten dzień. Stawili się na trybunach hali przy Gimnazjum nr 1 licznie i zapre-zentowali bardzo efektowną oprawę widowiska. Turniej wygrał zespół GKS

Tychy. Druga była „Sandecja”, a trzeci „Beskid”. Poza podium uplasowała się „Janina”, a tabelę zamknęła „Cracovia”. Podczas charytatywnej zbiórki pieniędzy dla „Bacy” zgromadzono 1623 złote. Organizatorzy turnieju pragną złożyć podziękowania: Mirosławowi Pachlowi,

dyrektorowi Gimnazjum nr 1, Janowi Sordylowi, Sławomirowi Rusinkowi za catering, władzom miejskim w osobach burmistrza Jana Pietrasa i przewod-niczącego Rady Miejskiej Krzysztofa Kubienia, zarządowi AKS „Beskid”: Fryderykowi Walaszkowi, Piotrowi Mazgajowi, Adamowi Wiklikowi, Mieczysławowi Studniarzowi. Nagrody ufundowali: „Cordia Plus” A.D. Studniccy, „Komplet Plus” Mirosław Rudy, „Gravo” Mirosław Kmieć. (gs)

Zagrali dla „Bacy”Kilkaset osób śledziło zmagania I edycji halowego turnieju piłki nożnej Beskid Cup. Na parkiecie starły się zespoły „Cracovii” (Młoda Ekstraklasa), „Sandecji” Nowy Sącz, GKS Tychy, „Janiny” Libiąż i andrychowskiego „Beskidu”. Najważniejsi nie byli jednak ci, którzy strzelili najwięcej bra-mek lub popisywali się najefektowniejszymi paradami.

Celne okoNie lubią chwalić się swoimi osiągnięciami, a tymczasem jest czym. Mowa o członkach Uczniowskiego Klubu Sportowego „Herkules” działającego przy Szkole Podstawowej nr 2 w Andrychowie.

Page 37: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 37

sport

Dziewiętnastoletni na-pastnik okazał się rewela-cją B-klasowych boisk i to trofeum mu się należało. W rundzie jesiennej strze-lił aż 22 bramki. Popularny „Gumbas” pobił także klu-bowy rekord, zdobywając w jednym spotkaniu aż sie-dem goli (wygrana 8:2 w Tomicach)! Nic dziwnego, że młody napastnik chciałby teraz spróbować sił na wyższym szczeblu. Kukieła spędził sporo czasu w czwartoligo-wej „Skawie” Wadowice, trenując z zespołem przez około miesiąc. W tym czasie rozegrał z wadowi-czanami dwa sparingi. W jednym z nich, przeciwko „Sokołowi” Przytkowice, andrychowianin ustrzelił hat-tricka, przyczyniając się do zwycięstwa „Skawy” 6:4. Kukieła zdecydował, że z wadowickim klubem nie będzie jednak wiązał swojej przyszłości,

ale zmiana barw nadal wchodzi w grę. (gs)

Rok „Gumbasa”Zgodnie z tradycją w „Halnym” Andrychów wybrano naj-lepszego zawodnika mijającego roku. Zaszczytny tytuł padł łupem snajpera Konrada Kukieły.

1. stycznia 2009 r. przywitał piłkarzy i kibiców kilkustopniowym mrozem, ale ci nieustraszeni stawili się w samo południe na ul. Kościuszki 1. Spotkanie rozegrane na ośnieżonej, zmrożonej murawie raczej nie mogło się podobać. Pierwsza bramka padła w 23. minucie. Był to zarazem inaugurujący nowy rok gol „Beskidu”. Jego autorem był

szesnastoletni Michał Adamus, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Bercalowi. Później bramek było jesz-cze sporo, bo biało-czerwoni wygrali 6:1, ale nie wynik był tego dnia naj-ważniejszy. Ważne, że porozumienie pomiędzy dwoma andrychowskimi klubami piłkarskimi trwa. (gs)

Po balu na boiskoTradycja rozgrywania spotkań noworocznych trwa w andry-chowskim „Halnym” już 17 lat. Od 2007 roku biało-niebie-scy potykają się nie we własnym gronie, a stają w szranki z „Beskidem”.

7. grudnia w Spindlerovym Mlynie, w Czechach rozegrano kolejne za-wody Pucharu Świata w konkurencji snowcross. Jedynym reprezentantem naszego kraju był andrychowianin

Marcin Jaskółka. Nasz snowboardzista zajął siódmą lokatę, potwierdzając tym samym przynależność do światowej czołówki. (as)

- Ta propozycja to swoistego rodzaju eksperyment rozbudzający wyobraźnię plastyczną dzieci. Na konkurs napłynę-ło 49 prac. Finaliści wykazali się po-mysłowością w przedstawianiu zjawisk sportowych w plastyce. Pozytywnym elementem organizowania takich konkursów jest zaangażowanie dzie-ci o najróżniejszych upodobaniach. Organizując wystawę prac malarskich oswajano młodych sportowców ze sztu-ką – przekonuje Krzysztof Olszyński, prezes LKS „Huragan”. Przy okazji podkreśla wzorową współpracę szkoły z klubem, nie tylko na niwie sporto-wej, ale również kulturalnej.

Laureatami konkursu zostali: Sabina Smolec (I miejsce), Konrad Miętka (II m.), Daniel Bródka (III m.), Szymon Para i Karolina Graca (wyróżnienia). Ze strony szkoły nad konkursem czuwała Renata Maciejczyk, nato-miast ze strony klubu, K. Olszyński. Nagrody (albumy i słodycze) ufundo-wali: Bank Spółdzielczy w Kętach i w Andrychowie oraz firma „Elpida” s.c. konkurs „Sport w oczach dziecka” był imprezą towarzyszącą turniejowi piłki nożnej „Parafiada” organizowanemu przy wsparciu Starostwa Powiatowego. (as)

Jak patrz¹ na sportLudowy Klub Sportowy „Huragan” Inwałd wspólnie z tutej-szym Zespołem Szkół Samorządowych zorganizował konkurs plastyczny „Sport w oczach dziecka”. W połowie grudnia lau-reaci odebrali nagrody i wyróżnienia.

Dwie siódemki

Page 38: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200938

sport

Z końcem roku nadal nie było wiadomo, kto podejmie się pracy szkoleniowej z B-klasową, seniorską drużyną „Halnego”, bo po rundzie jesiennej zrezygnował dotychcza-sowy trener, Maciej Dusik. Prezes Józef Mizera mówił, że jest trzech kandydatów, ale wobec skromnej kasy klubowej może być trudno przekonać ich do pracy. Kwestia ob-sady trenerskiego stołka miała nie-bawem się wyjaśnić. Okazało się, że już niczego wyjaśniać nie trzeba…

Zarząd zebrał się w pięcioosobo-wym składzie (J. Mizera, K. Majka, P. Holcman, M. Dusik, M. Mizera) 3. stycznia. Jeszcze dwa dni wcześ-niej prezes J. Mizera mówił, że wiosną zespół wystartuje normalnie. Zebranie przyniosło jednak zupeł-nie odwrotną decyzję. Seniorska drużyna została rozwiązana, a w oficjalnym komunikacie zarząd po-informował, że powodem tej decyzji są „problemy ze skompletowaniem składu dającego możliwość dalszej gry w rozgrywkach ligowych oraz brak perspektyw na rozwiązanie tego problemu w najbliższej przy-

szłości”. To, o czym dyskutowano już od dłuższego czasu, stało się zatem faktem. Jeszcze pod koniec roku w „Halnym” rozpoczęły się pew-ne przetasowania. Z funkcji człon-ków zarządu zrezygnowali Marcin Mrzyk i Łukasz Marczyński. Prezes J. Mizera jednak uspokajał. – W statucie mamy określone, że zarząd funkcjonować może w składzie liczą-cym od pięciu do siedmiu członków, a obecnie jest nas pięciu – podkre-

ślał. – Nie ma zatem konieczności rozpisywania nowych wyborów – dodawał prezes. Ubytki w składzie zarządu poszły w parze z odpływem piłkarzy z B-klasowej drużyny. Po długich latach walki „Halnego” na tym szczeblu, „bez ambicji i per-spektyw”, jak mawiali niektórzy, nastroje frustracji sięgnęły krytycz-nego poziomu i zespół z dniem 3. stycznia 2009 r. przestaje istnieć. W „Halnym” mają zapewne nadzieję, że co się źle zaczyna, to dobrze się kończy, bo biało-niebiescy skupią się teraz na drużynach młodzieżo-wych. (gs)

Stracili równowagêTo już koniec seniorskiej piłki w „Halnym” Andrychów. Choć jeszcze na meczu noworocznym prezes J. Mizera uspo-kajał, to dwa dni później zarząd podjął decyzję o rozwiązaniu zespołu.

Trzydziestojednoletni wszech-stronny piłkarz jest teraz wolnym zawodnikiem. Popularny „Kokos” wrócił do Andrychowa latem, po przygodzie w „Zaporze” Porąbka. Jesienią raczej nie rozwinął skrzy-deł, bo początkowo borykał się z kontuzją, a później pokutował pięć meczów za czerwoną kartkę.

Grający trener Mirosław Kmieć żałuje, że zespół straci Kokoszkę. – Łączyły nas przyjacielskie stosun-ki, przecież razem przeszliśmy przez mnóstwo trudności – mówił szkole-niowiec. K. Kokoszka to na chwilę obecną jedyny piłkarz, który opuścił drużynę. Prócz niego nikt nie wyra-ża chęci odejścia. (gs)

„Beskid” bez KokoszkiZ początkiem roku andrychowski „Beskid” rozwiązał za po-rozumieniem stron umowę z Krzysztofem Kokoszką.

Trudno słowom grającego trenera nie przyznać racji. Przez ostatnie dwa lata mecze inaugurujące rundę wio-senną były praw-dziwą piłkarską ucztą. „Beskid” demolował „Unię” Tarnów 4:0, a w zeszłym roku „Dalin” Myślenice 3:0. Tym razem przeciwnik będzie z innej półki, bo do Andrychowa p r z y j e d z i e „Orkan” z maleń-kiego Szczyrzyca. Wcale jednak nie musi być łatwiej. - Drużyny zazwyczaj są przygotowane albo szybkościowo, albo kondycyjnie. Nam za to udaje się idealnie trafiać z formą na początek wiosny – chwali trener Kmieć. - A to dlatego, że ja sam pracuję z drużyną i jestem w stanie na podstawie własnego organizmu regulować obciążenie. Nie korzystam z laptopów i podręczników. Mam tylko kartkę i ołówek Ten sposób się sprawdza, bo zespół nie jest prze-męczony i nawet, jeśli ustępujemy pod

względem piłkarskim, nadrabiamy to agresją i zaciętą walką – podkreśla szkoleniowiec.

Zapytany o plany na rundę wiosen-ną, trener odpowiada: - Plany pod-suwa nam życie. Zarząd nie stawia przed nami celu awansu. Mogę obie-cać jednak, że w każdym meczu damy z siebie wszystko i będziemy walczyć o zwycięstwo – podkreśla, wyrażając nadzieję, że miejsce w czołówce staw-ki uda się utrzymać. (gs)

Ku wioœnie z optymizmemCzwartoligowe rozgrywki piłkarskie ruszą w drugiej połowie marca. Przed zespołem „Beskidu” bardzo długi i żmudny okres przygotowań. Trener Mirosław Kmieć z optymizmem patrzy jednak w przyszłość. – Zawsze jesteśmy dobrze przy-gotowani do wiosny.

Page 39: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 39

sport

Andrychowski „Beskid” jest jedynym zespołem w IV lidze, który trenuje na łukach swojej głównej murawy, bo... drugiej nie ma. Do czerwca po-winno się to zmienić. Oba kluby bar-dzo szybko doszły do porozumienia i współgospodarzą teraz obiektem przy Dąbrowskiego. Powstaną tam dwa boi-ska piłkarskie. Prezes AKS „Beskid”

Fryderyk Walaszek myśli również o sztucznej murawie, mierzącej 60 na 30 metrów (wielkości „Orlika”), która byłaby do dyspozycji jego piłkarzy o każdej porze dnia i nocy, latem i zimą. Obecnie przy ul. Dąbrowskiego trwają prace ogrodzeniowe, które pochłonęły już około 30 tysięcy złotych. (gs)

Bêdzie gdzie trenowaæNa obiekcie piłkarskim przy ulicy Dąbrowskiego w Andrychowie rozpoczęła się ważna inwestycja. Gmina, „Beskid” oraz „Halny” wspólnymi siłami budują tam boisko treningowe z prawdziwego zdarzenia.

Zadowolony ze swojej pracy może być trener Dariusz Chowaniec. Prowadzony przez niego zespół ju-niorów starszych z 28. punktami uplasował się na pierwszym miejscu. - Trudno mówić o sukcesie, bo to do-

piero półmetek rozgrywek. O sukcesie bądź jego braku porozmawiamy na ko-niec sezonu - przyznaje skromnie trener Chowaniec. - Sam jeszcze parę lat temu byłem juniorem, więc dobrze wiem, jak to wszystko wyglądało. Juniorzy byli najczęściej odstawiani na boczny tor. Efekt był taki, że zostało sześciu, siedmiu chłopaków. Jeździli na mecze i dostawali prawie same walkowery. Wreszcie ktoś się nimi zainteresował. W Beskidzie chce trenować coraz wię-cej młodych ludzi. Utożsamiają się z tym klubem i myślę, że to dobrze zwia-stuje na przyszłość - przewiduje trener juniorów starszych. Na drugim miejscu finiszowali ju-niorzy młodsi, którzy zgromadzili

21 oczek - Jeszcze niedawno chłopcy notowali walkower za walkowerem - przypomina trener Mirosław Kmieć. - Zainteresowałem się tą ekipą po jed-nym z meczów. Wyszli wtedy na boisko w siedmiu, wysoko przegrali i kazałem

im nazajutrz zebrać wszystkich i przyjść na stadion. Pojawiło się ich czternastu i od tej pory świetnie razem współ-pracujemy. Ubraliśmy ich w nowy sprzęt, powoli zaczęli piąć się w górę. Wcześniej wysoko przegrywali, teraz wysoko wygrywają. Drużyna juniorów młodszych to moje oczko w głowie. Widzę w tej grupie co najmniej pięciu chłopaków, którzy za kilka lat będą stanowić o sile seniorskiego Beskidu. Są niesamowicie zaangażowani, chcą pracować nad sobą, a to dobrze rokuje na przyszłość Tacy piłkarze, jak Kamil Syty czy Michał Adamus już zaliczyli „chrzest” w IV lidze - dodaje trener Kmieć. (gs)

Krok ku lepszemuCoraz lepiej zaczyna się dziać w andrychowskim sporcie młodzieżowym. Runda jesienna zakończyła się sukcesem obu juniorskich drużyn „Beskidu”.

Seria trzech trudnych meczów z rzę-du rozpoczęła się od starcia przeciw „Wandzie Enion” Kraków. Pierwszy set padł łupem młodych andrycho-wian. Dwa kolejne wygrali krakowia-nie, ale podopieczni Macieja Gruszki tanio skóry nie sprzedali i czwartą partię kończyli zwycięsko, doprowa-dzając do remisu 2:2. W tie-breaku goście postawili już jednak kropkę nad „i”, ogrywając MKS do 11. Tydzień później andrychowianie pojechali do Kęt, by w derbowym pojedynku sta-wić czoła rewelacyjnie spisującemu się „Kęczaninowi”, który do tej pory

stracił tylko 9 setów. Siatkarze trenera Gruszki nie zagrozili liderowi, prze-grywając 0:3 (do 15, 18 i 16). Tę bo-lesną porażkę odbili sobie jednak już w kolejnym spotkaniu. Do Andrychowa przyjechał „Contimax” Bochnia, na-stępny zespół z czołówki. Po drama-tycznym boju lepsi okazali się pod-opieczni Macieja Gruszki, zwyciężając 3:1. Andrychowianie wchodzą w nowy rok, zajmując 7. lokatę. Pewne miejsce w środku stawki daje im zgromadzone 20 punktów. Szósty „Dobry Wynik” Kraków ma cztery oczka więcej. (gs)

Podejmuj¹ walkêSiatkarze MKS Andrychów, choć są na szczeblu III ligi be-niaminkami, dzielnie radzą sobie nawet w starciach z czo-łówką. Z liderującym „Kęczaninem” nie mieli wiele do po-wiedzenia, za to inne drużyny są w ich zasięgu.

Page 40: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200940

sport

W zeszłym roku bardzo dynamicznie wzrastała liczba młodych chłopców, chcących trenować futbol pod okiem trenerów w „Beskidzie”. Okazało się, że jedna grupa żaków to zbyt mało. Szkółka AKS „Beskid” będzie złożona z trzech drużyn żaków i jednej trampkarzy. Przypomnijmy, że prócz tego andrychowski klub ma

jeszcze zespoły juniorów młodszych i juniorów starszych. Wygląda więc na to, że młodzież w Andrychowie na brak możliwości spędzania wolnego czasu narzekać już nie będzie mogła, bo w mieście funkcjonują dwie piłkarskie szkółki – od pewnego czasu tego typu przedsięwzięcie realizowane jest już w „Halnym”. (gs)

W „Beskidzie” bêdzie szkó³kaPrezes AKS „Beskid” Andrychów Fryderyk Walaszek za-powiedział oficjalnie, że niebawem rozpocznie działalność Szkółka Piłkarska AKS „Beskid”.

Nim nastąpiło tradycyjne połamanie się opłatkiem, znamienici goście podsu-mowali mijający rok oraz snuli plany na przyszłość. Wszyscy zwracali uwagę na ogromny sukces, który stał się udziałem działaczy (w sferze organizacyjnej), pił-karzy (w sferze sportowej) i władz mia-sta, które włączyły się w czynną pomoc klubowi. Prezes Walaszek dziękował burmistrzowi i przewodniczącemu RM

za wsparcie i za to, że dobro lokalnego sportu leży im na sercu. Ksiądz prałat Stanisław Czernik udzielił wszystkim zebranym błogosławieństwa. Spotkanie dopełniło składanie życzeń oraz wspólny posiłek. Dobrze, że w andrychowskim sporcie dba się o takie z pozoru błahe, ale w praktyce bardzo ważne i konsoli-dujące piłkarskie społeczeństwo przed-sięwzięcia. (gs)

Udany rokWigilia klubowa to tradycja nie mniej ważna, niż tradycyjne spotkanie w gronie rodzinnym. Wigilia „Beskidu” była dla pił-karzy wszystkich grup wiekowych okazją do wspólnego złoże-nia sobie życzeń, ale również wysłuchania wielu ciepłych słów, które płynęły z ust członków zarządu klubu, „Klubu Stu” oraz władz miejskich w osobach burmistrza Jana Pietrasa i przewod-niczącego Rady Miejskiej Krzysztofa Kubienia.

Na mikołajkowym spotkaniu w klubie prezes Fryderyk Walaszek spotkał się po raz pierwszy z niemal kompletną ekipą żaczków, trenowa-nych przez Jana Witkowskiego. Nim chłopcy dostali swoje paczki, z zain-teresowaniem słuchali słów prezesa Walaszka, który podkreślał jak waż-na w życiu młodych sportowców jest

ciężka praca oraz wywiązywanie się ze szkolnych obowiązków. Później młodzi piłkarze zniecierpliwieni przeglądali zawartość paczek. Każdy z nich prócz słodyczy otrzymał lśnią-cą futbolówkę. Prezes AKS „Beskid” życzył wszystkim, by w przyszłości na takich piłkach składali swoje au-tografy. (gs)

Œw. Miko³aj w „Beskidzie”Okazało się, że w święta Mikołajowe renifery trafiły nawet na stadion „Beskidu” w Andrychowie. Najmłodsi piłkarze otrzymali mnóstwo prezentów.

Zawodnik ten początkowo związany był z „Huraganem” Inwałd. Ostatnio reprezen-tował barwy A-klasowej „Astry” Spytkowice. W swojej przygodzie z piłką zali-czył również krótki epizod na wyższym szczeblu. Jego osobą zainteresowany przed dwoma laty był andrychowski „Beskid”, w którym przebywał na testach (na fot. w jednym ze sparingów). T. Rokowski miałby teraz wzmocnić siłę ognia „Stal-mark-Burzy”, która jesienią zdobywała mało bramek. Warto zaznaczyć, że wyprze-dzający zespół z Roczyn o tylko dwa punkty, liderujący „Jubilat” Izdebnik zdobył aż 20 goli więcej. Dobry snajper na pewno się roczynianom przyda. (gs)

Szukaj¹ snajperaWiceliderująca w wadowickiej klasie A „Stalmark-Burza” Roczyny się zbroi. Walczący o awans do „okręgówki” zespół wzmocni prawdopodobnie Tomasz Rokowski.

Page 41: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 41

sport

W zeszłym sezonie rzyczanie upla-sowali się tuż za czołówką. Również miniona jesień okazała się udana. Zespół zgromadził 20 punktów. – Tylko przez wprowadzony niedaw-no, niesprawiedliwy moim zdaniem przepis, który nie promuje drużyn zdobywających więcej bramek, jeste-śmy na miejscu 4. – mówi kierow-nik „Leskowca” II Marcin Cibor. Chodzi o regułę mówiącą, że przy takiej samej liczbie punktów, bierze się pod uwagę bilans spotkań bez-pośrednich, a nie różnicę pomiędzy strzelonymi a straconymi golami. – Patrząc na bilans bramek, byliby-śmy po jesieni wiceliderami – zwraca uwagę kierownik zespołu. Według obowiązującego regulaminu, rezerwa „Leskowca” zajmuje jednak miej-sce tuż za „Skawą” Witanowice, „Nadwiślanką” Brzeźnica (mają rów-nież po 20 oczek) i plasującą się na szczycie „Zaskawianką” Zaskawie. – Jesienią odnieśliśmy kilka zna-czących zwycięstw. 2:0 ograliśmy

liderujące Zaskawie, udało nam się pewnie pokonać w derbowym star-ciu Zagórnik 4:1, a z outsiderem z Przybradza wygraliśmy aż 11:0 – za-znacza M. Cibor. Zespół „Leskowca” II od jesie-ni prowadzi Ireneusz Rajda, który wcześniej związany był z „Groniami” Zagórnik. - Prócz ekipy C-klasowej zajmuje się także juniorami, więc drużyna rezerw zasilana jest co jakiś czas nastolatkami. Udało mu się po-składać do kupy rozrzucone po boisku klocki. Najskuteczniejszym strzelcem okazał się Józef Kopytko, ale opiera-my swoją grę na pracy całego zespołu i dzięki dyspozycji wszystkich odnie-śliśmy dobry końcowy wynik – pod-kreśla M. Cibor. – Chciałem złożyć też serdeczne podziękowania panu Jackowi Młockowi, szefowi restaura-cji „Wenus” w Rzykach Praciakach, który ufundował dla zespołu meczowe koszulki Celticu i który gościł nas w swoim lokalu po zakończeniu rundy – kończy kierownik drużyny. (gs)

Pouk³adali klockiRezerwa „Leskowca” Rzyki, drużyna prawdziwych zapaleń-ców bawiących się w piłkę na poziomie klasy C, zaliczyła dobrą rundę jesienną.

W grupie trampkarzy młodszych (roczniki 1996 i młodsi) prym wiedli andrychowianie. Dostali się oni do finału w turnieju eliminacyjnym, w którym ponieśli tylko jedną porażkę. Również w rozgrywkach finałowych chłopcy z „Beskidu” schodzili z parkietu pokonani ledwie jeden raz (0:1 z „Astrą” Spytkowice). Prócz tego odnieśli same zwycięstwa: 4:0 z „Czarnymi” Koziniec, 2:0 z „Karolem” Wadowice, 4:2 ze „Strzelcem” Budzów, 2:1 z „Burzą” Roczyny. W sumie zebrali 12 punktów i dało im to pierwsze miejsce. Tyle samo oczek miał „Karol” Wadowice, ale liczyło się w tym wypadku zwycięstwo „Beskidu” nad wadowiczanami w spotkaniu bezpośrednim. Tym samym andrychowianie awansowali do turnieju finałowego na szczeblu Małopolski Zachodniej, który zostanie rozegrany

25. stycznia w Kętach. Gorzej poszło ich starszym kolegom. Chłopcy z rocznika 1994 odnieśli tylko jedno zwycięstwo (3:2 z „Halniakiem” Targanice), jeden remis (2:2 ze „Skawą” Wadowice) i trzy porażki: 0:1 z „Astrą”, 3:4 z „Karolem” i 2:3 z „Halniakiem” Maków. Mimo dzielnej postawy zajęli dopiero przedostatnie miejsce i nie zakwalifikowali się do dalszych gier. W tym gronie najlepsi byli młodzi makowianie, którzy wygrali wszystkie pięć spotkań. (gs)

Trampkarze na haliW pierwszy weekend stycznia hala sportowa w Rzykach goś-ciła młodych uczestników finałowego turnieju trampkarzy starszych i młodszych wadowickiego podokręgu. Pierwsze miejsca padły łupem „Halniaka” Maków Podhalański i „Beskidu” Andrychów.

W tym sezonie ton rozgrywkom nadają dwie ekipy – MKS Łańcut i „Szóstka” Biłgoraj. Los tak chciał, że andrychowianki zmierzyły się z nimi w dwa weekendy z rzędu. Podopieczne Romana Rupika najpierw czekał da-

leki wyjazd do Łańcuta. Spotkanie dwóch MKS-ów odbyło się właściwie bez historii. Andrychowianki zostały odprawione z niczym, przegrywając 0:3 i nie gromadząc w żadnym z se-

tów więcej niż 16 punktów. Sporo emocji było za to w andry-chowskiej hali, gdzie MKS podejmo-wał rywalki z Biłgoraja. W pierwszej partii przyjezdne zostały szybko wy-punktowane i przegrały do 16. W dru-

gim secie minimalnie lepsze były w końców-ce siatkarki „Szóstki”, wygrywa-jąc 27:25. Był to przełomo-wy moment meczu, bo obie kolej-ne partie biłgorajan-ki wygrały i odniosły ostatecznie

zwycięstwo 3:1. Po dwunastu meczach podopieczne trenera Rupika plasują się na 5. miej-scu, gromadząc 19 punktów. (gs)

Czo³ówka zbyt silnaSiatkarki drugoligowego MKS Andrychów walczą w tym sezo-nie o utrzymanie. Mimo to, jeszcze do niedawna utrzymywały się w ścisłej czołówce tabeli. Mecze z pierwszym i drugim zespołem pokazały jednak, że o trzecie w przeciągu czterech lat mistrzostwo już nie będzie tak łatwo.

Najbardziej palący problem stano-wił fragment wzdłuż szosy, oplatający obiekt w rejonie osiedla domów jedno-

rodzinnych na ul. Kościuszki. Jeszcze trochę i ogrodzenie zupełnie by się zawaliło. Do końca roku postawiono

ok. 70 metrów nowego płotu, który jest w całości metalo-wy i o niemal metr wyższy od poprzedniego. Prezentuje się bardzo okazale i jest zapewne dużo trudniejszy do sforsowania. (gs)

Estetycznie i bezpiecznieNa stadionie miejskim przy ul. Kościuszki, którego gospoda-rzem jest na co dzień AKS „Beskid”, trwają właśnie ważne prace. Rozpoczęto przebudowę ogrodzenia, które na pew-nych odcinkach było już niemal zupełnie zdewastowane.

Page 42: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200942

policja, sąd prokuratura

28. grudnia paliły się opony przy Środowiskowym Domu Samopomocy w Wieprzu (dawny budynek przed-szkola znajdujacy się na „podgórzu”). Dwa dni później, w noc sylwestrową, po północy strażacy znowu gasili pożar tych samych opon. 4. stycznia i trzecie zdarzenie. Tym razem podpa-lacz prawdopodobnie wzniecił ogień w stodole obok budynku mieszkalnego, który znajduje się kilkadziesiąt metrów od Środowiskowego Domu Samopo-mocy. - Już dwukrotnie podpalane były opony, a teraz mamy jak gdyby konty-

nuację. Na chwilę obecną ustalane są okoliczności tych trzech pożarów. Podejrzewamy, że jest to powiązane. - mówi starszy kapitan Jarosław Jończy, dowódca sekcji w Jednostce Ratow-niczo Gaśniczej PSP w Andrychowie. A co sądzą na ten temat mieszkańcy Wieprza? - Tu musi grasować jakiś piroman i maniak. Trudno uwierzyć, że przez przypadek dwa razy paliły się opony a potem zapaliła się stodoła mężczyzny, który poinformował straż o poprzednich pożarach. - komentuje jeden z mieszkańców Wieprza. (rob)

W Wieprzu w okresie tygodnia czasu, od 28 grudnia do 4 stycznia doszło pradwopodobnie do trzech podpaleń. Takiej serii pożarów jeszcze w Wieprzu nie było.

Seria podpaleñ

Policja i prokuratura nie chcą poda-wać szczegółów sprawy. Nie wiadomo więc, o co pokłócili się mężczyźni. Jedna z nieoficjalnych wersji mówi, że o kobietę. Jak udało nam się ustalić, po tym, jak policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu, szybko zatrzymała kilku mężczyzn, którzy bawili się na feral-nej imprezie. Z postawieniem zarzutu 21-latkowi trzeba było jednak trochę

poczekać. Zatrzymani byli bowiem nietrzeźwy i nie potrafili odtworzyć przebiegu zajścia. 2. stycznia na wniosek prokuratury napastnik został tymczasowo areszto-wany na okres trzech miesięcy. Tego dnia w Instytucie Medycyny Sądowej w Krakowie przeprowadzono sekcję zwłok zmarłego. Dzięki niej uda się dokładnie ustalić, dlaczego cios był

śmiertelny. Jednak już teraz prokuratura posta-wiła napastnikowi zarzut spowodowania uszczerb-ku na ciele, w wyniku którego poszkodowany poniósł śmierć. 21-lat-kowi grozi do 12 lat po-zbawienia wolności. (as, fot. www.wadowice24.pl)

Œmiertelny ciosTragicznie zakończyła się zabawa sylwestrowa zorganizowa-na w prywatnym domu w Andrychowie. Jeden z jej uczest-ników, 21-latek uderzył pięścią w głowę o 25 lat starszego mężczyznę. Cios okazał się śmiertelny. Zarówno ofiara, jak i napastnik to andrychowianie.

Przypomnijmy. Więzień uciekł pod-czas wykonywania prac na terenie klasztoru ojców karmelitów. Gdy tylko zakonnicy zauważyli jego nieobecność, zawiadomili policję i dyrekcję więzie-nia. Uciekiniera nie udało się złapać w pościgu bezpośrednim. Wolnością nie cieszył się jednak długo. Służby więzienne ustaliły, że kęczanin może

przebywać w Krakowie u swoich zna-jomych. Przekazały ten trop policji. Ta 12. grudnia zatrzymała uciekiniera. 25-latek odsiadywał wyrok roku i ośmiu miesięcy pozbawiania wolności za kradzież z włamaniem. Teraz gro-zi mu zwiększenie kary o kolejne dwa lata. (as)

Wpad³ w KrakowieNie długo cieszył się wolnością 25-letni kęczanin, który 19. listopada uciekł z zakładu karnego w Wadowicach. 12. grud-nia policja zatrzymała go w Krakowie, gdzie „gościł” u zna-jomych.

Uwaga na InternetPewien andrychowianin nie będzie miło wspominał transakcji, którą zawarł z mieszkańcem Myszkowa za pośredni-ctwem Internetu. Nasz krajan kupił za 340 złotych części do komputera. Jak się szybko okazało,

sprzedający ani nie zamierzał, ani nie miał możliwości wywiązać się z umowy. Policja namierzyła nieuczciwego sprze-dawcę. Prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko 22-letnie-mu mieszkańcowi Myszkowa. (tem)

Polska to nie Holandia - o tym pro-stym fakcie zapomniał chyba 27-latek z Andrychowa. 26. listopada policjanci zatrzymali go za posiadanie marihuany. Andrychowianin miał przy sobie 0,957 grama suszu tego narkotyku. Sprawa trafiła do sądu. Prokurator wniósł o nieprzeprowadzanie rozprawy sądowej

i wymierzenie kary: pięciu miesięcy po-zbawienia wolności z warunkowym za-wieszeniem wykonania wyroku na okres trzech lat, zapłatę grzywny w wysokości 600 złotych oraz nawiązki na cele zwią-zane z zapobieganiem i zwalczaniem narkomanii (300 zł). Oskarżony ma też pokryć koszty postępowania. (tem)

Zapomnia³ siê

Za ostroPrzed sądem stanie 68-latek z Targanic. Odpowie za grożenie innym osobom po-pełnieniem przestępstwa na ich szkodę. Od listopada 2007 roku do października 2008 roku targaniczanin wielokrotnie groził innemu mieszkańcowi tej wioski

pozbawianiem życia. Jakby tego było mało, wobec pewnej kobiety kierował groźby podpalenia domu i składu wę-gla. Teraz to on będzie musiał słuchać, co ma mu do powiedzenia sąd. (tem)

Beznadziejny przypadekObecnie odbywa karę pozbawienia wol-ności w więzieniu w Jastrzębiu Zdroju. Tymczasem wadowicka prokuratura skierowała do sądu nowy akt oskarżenia przeciwko niemu. Mowa o 21-letnim mieszkańcu naszego miasta. W marcu ubiegłego roku oskarżony szedł razem ze swymi kolegami przez osiedle Lenartowicza. W pewnym mo-mencie grupka zaczepiła mężczyznę,

który przechodził obok nich. 21-latek podszedł do poszkodowanego i uderzył w twarz. Gdy mężczyzna upadł, za-czął kopać go. Ofiara doznała złamania dwóch żeber i potłuczenia twarzy. Za napaść oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesię-cy do pięciu lat. Dodać trzeba, że mimo młodego wieku andrychowianin ma już na swoim koncie trzy wyroki. (tem)

Ojciec?O własnym dziecku trzeba pamiętać. Przekonał się o tym 41-letni mieszka-niec Andrychowa. Przez dziewięć mie-sięcy uporczywie uchylał się od płace-nia alimentów. O tym obowiązku dość boleśnie przypomniała mu prokuratora, która skierowała do sądu akt oskarże-nia. Prokurator zaproponował sądowi

wymierzenie andrychowianinowi kary: sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykona-nia kary na okres czterech lat, objęcie 41-latka dozorem kuratora oraz nało-żenie na niego obowiązku „bieżącego i systematycznego” łożenia na rzecz syna. (tem)

Page 43: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009 43

policja, sąd prokuratura

Dwóch na jednego

10. lipca andrychowianin odprowa-dzał swoją koleżankę do domu. Przy wejściu do bloku, w którym ta miesz-ka, zaczepiło ich dwóch braci, 27 i 17-latek. Młodszy zaproponował męż-czyźnie rozmowę na osobności. Gdy odeszli, starszy z braci zaczął grozić kobiecie pobiciem. Potem oddalił się za blok, gdzie przebywali dwaj pozo-stali uczestnicy zdarzenia. Bracia pobili dotkliwie mężczyznę. Kopali go m.in. po twarzy i głowie. Poszkodowany miał stłuczoną twarz i liczne krwiaki. Według oceny prokuratury ciosy, któ-re zadali, mogły narazić ofiarę nawet na utratę życia. Bracia nie przyznali się do udziału w pobiciu. Starszy zaprzeczył także,

że kierował groźby wobec koleżanki z bloku. Obaj oskarżeni zgodnie twier-dzili, że feralnego wieczoru przeby-wali u swego brata. Ten potwierdził, że bracia nocowali u niego, jednak nie potrafił podać, kiedy dokładnie to było. Prokurator uznał, że do zeznań człon-ków rodziny należy podejść z ostroż-nością, tym bardziej, że pozostają one w sprzeczności z zeznaniami trzech naocznych świadków zdarzenia. W toku śledztwa uznano, że obaj bracia w momencie popełniania czynu mieli w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do „rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swym postępo-waniem”. Mimo to odpowiedzą przed sądem za to, co zrobili. (tem)

Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko dwóm braciom z Andrychowa. Prokuratura oskarża ich o pobicie innego mieszkańca naszego miasta. Jeden z braci ma dodatkowo postawiony zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem niewiasty mieszkającej w tym samym bloku, co on.

Mężczyzna bez zgody żony sprzedał mienie stanowiące wspólnotę majątko-wą. Pozbył się m.in.: samochodu (for-da mondeo), dwóch foteli, rzeźbionych stołu i szafy, dwóch łóżek, maszyny do szycia, mikrofalówki, książek, zastawy porcelanowej, telewizora. Pozyskane ze sprzedaży pieniądze (ponad 20 ty-sięcy złotych) zatrzymał dla siebie. Przywłaszczenia mienia stanowiącego wspólnotę majątkową to nie jedyny za-

rzut, który postawiła mu prokuratura. Mężczyzna odpowie także za znisz-czenia, których dokonał we wspólnym domu. Chodzi m.in. o zabrudzanie ścian, zarysowanie ich oraz zniszcze-nie kilku przedmiotów, które w domu pozostały. Targaniczanin był już wcześniej ka-rany. W 2006 roku został skazany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. (tem)

Bez zgodyMałżeńska wspólnota majątkowa to rzecz święta. 55-latek nie uszanował jej i teraz na kłopoty.

Nowy rok dla pracowników Miejskiego Domu Kultury w Andrychowie nie zaczął się dobrze. Gdy 2. styczna zjawili się w pracy, zastali wodę w piwnicy. Zalanych zostało około 80 metrów kwadratowych powierzchni. Powód – pęknięta rura. Ze skutkami awarii pracownikom MDK pomagali uporać się strażacy z OSP w Andrychowie. (as)

MDKH2O

1 grudnia Policja otrzymała zgłoszenie o włamaniu do opla zaparkowanego przed prywatną posesją w Roczynach. Złodziej zabrał radioodtwa-rzacz cd, panel, antenę CB i nadajnik. Straty wyniosły 500 złotych. 2 grudnia Złodzieje włamali się do kiosku „Ruchu” w Andrychowie. W wyniku podjętych czynności funkcjonariusze naszego Komisariatu Policji zatrzymali aż 11 osób w wieku od 18 do 34 lat. 3 grudnia Złodziej włamał się do domu w Inwałdzie. Z mieszkania zabrał laptop marki Toshiba, złotą biżuterię, nawigację samochodową GPS i pie-niądze w kwocie 3000 zł. Łączna suma strat wyniosła 19 000 zł. Policjanci zatrzymali w Andrychowie 24-lat-ka, który podając fałszywe dane co do miejsca zatrudnienia, usiłował wyłudzić kredyt w wy-sokości 10.000 zł na szkodę jednego z ban-ków. Sprawcę osadzono w Policyjnej Izbie Zatrzymań.5 grudnia Strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, na prośbę policji weszli do mieszkania przy uli-cy Lenartowicza w Andrychowie. Wewnątrz odnaleziono ciało mężczyzny. Przybyły na miejsce lekarz Pogotowia Ratunkowego stwierdził zgon. 6 grudnia Pod nieobecność domowników złodziej wła-mał się do mieszkania w Andrychowie. Do lo-kalu dostał się, wyważając drzwi balkonowe. Skradł wyroby ze złota oraz srebra, pieniądze w różnej walucie i kluczyki zapasowe od opla vectry. Straty oszacowano na blisko 5 000 zł. 7 grudnia Funkcjonariusze KP w Andrychowie zatrzy-mali w Roczynach dwóch mężczyzn w wieku 19 i 25 lat, którzy w samochodzie pod wy-cieraczką trzymali woreczek z marihuaną oraz szklaną lufkę. Policjanci zatrzymali na gorącym uczynku dwóch 14-latków, którzy włamali się do domu letniskowego w Sułkowicach. Sprawcy skradli głośnik, lampki i... bombki choinkowe.8 grudnia Policja otrzymała zgłoszenie o włamaniu do kiosku „Ruchu” w Andrychowie. Złodzieje zerwali kratę, rozbili szybę wystawową, po czym ukradli wyroby tytoniowe i słodycze. Nieznany sprawca pod nieobecność domow-ników rozbił podwójną szybę okienną oraz uszkodził ramę plastikowego okna. Do zda-rzenia doszło w Roczynach. 9 grudnia Złodziej włamał się do remontowanego domu w Andrychowie. Zabrał narzędzia bu-dowlane: wiertarkę, szlifierkę, piłę elektrycz-ną „Makita” i inne narzędzia. Straty firmy remontowej wyniosły ponad 7 500 zł.11 grudnia Nieznany sprawca, podważając okno altanki ,przedostał się do wnętrza budynku. Skradł 10 kur o wartości 200 złotych. Później wybił szyby w sąsiedniej altance i z wnętrza skradł butlę turystyczną gazową. Do zdarzenia do-szło w Andrychowie. 12 grudnia W Sułkowicach-Bolęcinie kobieta kierująca fiatem 126p wjechała w ścianę budynku miesz-kalnego. Po dotarciu na miejsce zastępów z JR-G i Pogotowia Ratunkowego rozpoczęto resuscytację nieprzytomnej kobiety z objawa-mi nagłego zatrzymania krążenia. Niestety, starania ratowników nie pomogły. Po kilku-dziesięciu minutach lekarz stwierdził zgon. Trzy włamania w Sułkowicach, w tym dwa do garaży. W pierwszym przypadku złodziej

zabrał skrzynkę narzędziową, w drugim tele-wizor, kosiarkę i narzędzia. Nieznani sprawcy weszli także do domu w budowie. Z wnętrza skradli piłę do cięcia metalu. 13 grudnia W Roczynach na ul. Bielskiej zderzyły się bmw i vw golf. Sześć osób zostało rannych. 14 grudnia W Gierałtowicach na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej z powiatową doszło do zderze-nia dwóch samochodów osobowych. Rannych zostało pięć osób, w tym siedmioletnie dzie-cko. W Andrychowie, w bloku przy ul. Lenartowicza wybuchł pożar. W zadymionym lokalu strażacy odnaleźli mężczyznę, którego wyniesiono na zewnątrz i udzielono pierwszej pomocy. Z objawami zatrucia dymem poszko-dowany został zabrany do szpitala. W miesz-kaniu zniszczeniu uległo wyposażenie kuchni. 19 grudnia W Zagórniku w godzinach nocnych dwóch sprawców pobiło 61-letniego mieszkańca miejscowości Bobrek. Po napadzie sprawcy oddalili się w nieznanym kierunku. 20 grudnia Policjanci zatrzymali 23-letniego andry-chowianina, który groził pozbawieniem życia mieszkańcowi Roczyn, a groźby te wzbudzi-ły obawę ich spełnienia. Ponadto ujawniono, że zatrzymany jest poszukiwany do ustalenia miejsca pobytu przez Prokuraturę Rejonową w Wadowicach.22 grudnia Na ul. 1 Maja w Andrychowie vw golf potrą-cił mężczyznę. Poszkodowany został zabrany do szpitala przez Pogotowie Ratunkowe. Do zdarzenia doszło około godziny 17. Przed 18 na ul. Krakowskiej audi 100 potrąciło kobietę. Poszkodowana również została odwieziona do szpitala. 25 grudnia W Roczynach na ul. Bielskiej mitsubishi zjechało z jezdni do przydrożnego rowu. Trzy osoby zostały ranne. 27 grudnia Nieznany sprawca wybił szyby w zakła-dzie fotograficznym przy ul. Krakowskiej w Andrychowie. Straty wyniosły 300 zł. Policjanci zatrzymali mieszkańca Inwałdu, który w stanie nietrzeźwości wszczął awanturę domową, w trakcie której zniszczył wyposa-żenie mieszkania, groził pozbawieniem życia oraz znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną. Tego samego dnia policja inter-weniowała we Frydrychowicach. Nietrzeźwy mężczyzna groził swojej żonie przy użyciu noża, stwarzając zagrożenie dla jej życia i zdrowia. 28 grudnia Strażacy uwolnili łabędzia, który przy-marzł do lodu na stawie w parku miejskim w Andrychowie. 29 grudnia Tym razem strażacy pomogli czterem miesz-kańcom naszego stawu. Także i te łabędzie przymarzły do lodu. W Wieprzu paliły się opony składowane obok budynku Gminnego Środowiskowego Domu Samopomocy. Pożar rozprzestrzeniał się do wnętrza budynku przez okno. Oprócz okna uszkodzone zostało orynnowanie, drzwi i elewacja budynku. 31 grudnia W Wieprzu znowu doszło do podpalenia opon znajdujących się obok budynku domu samopomocy. Strażacy interweniowali w Targanicach, na ul. Modrzewiowej. Musieli wyciągnąć ze studni martwego pieska.

Page 44: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

przyroda

44

W grudniu w Andrychowie zauwa-żyłem przelatującego, dosyć dużego, białego ptaka. Nigdy dotąd nie wi-działem takiego w naszych stronach. Początkowo myślałem, że to albino-tyczna forma czapli siwej (pióra białe bez innego barwnika). Ale gdy począt-kiem stycznia w rejonie stanowiska do-kumentacyjnego „Łupki Wierzowskie” jednego dnia zaobserwowałem cztery białe czaple, to wiedziałem już, że moja pierwsza myśl była błędna. Jak potem okazało się, ten duży ptak, to

czapla biała, zamieszkująca południo-wą i środkową część Europy, dopie-ro od niedawna goszcząca w Polsce (pierwsze gniazdo stwierdzono w 1997 r.). Ten stosunkowo duży - do jednego metra wysokości ptak na terenie całego kraju objęty jest ochroną gatunkową. Przedzierając się przez ośnieżone zarośla nadrzeczne, usiłowałem nieco podejść do jednej czapli. Niestety była bardzo czujna i płochliwa, co widać na zdjęciu. (pc)

Czapla bia³aSpacerując brzegami Wieprzówki, nawet zimą można spot-kać interesujące zwierzęta. W przeciągu zaledwie godziny widziałem: dwie sarny, zimorodka, słonkę i co mnie bardzo zaciekawiło – czaplę białą.

Jeszcze kilka lat temu te ciekawe or-ganizmy składające się z dwóch kompo-nentów: grzyba (z gromady workow-ców, wyjątkowo z podstawczaków lub grzybów niedosko-nałych) oraz samo-żywnego partnera, którym mogą być zielenice bądź sini-ce, zaliczane były do królestwa roślin. Potem wydzielo-no je jako porosty – organizmy, które produkują ciekawe substancje - kwasy porostowe, niewy-twarzane przez żadne inne organizmy, ani też przez grzyby lub glony żyjące osobno. Całkiem niedawno stwierdzo-no jeszcze coś innego – skoro grzyb w tym układzie dominuje, podporząd-kowując sobie glony, to powinno się je traktować jako grzyby. I tak właśnie te organizmy usytuowane zostały w najnowszej systematyce, jako grzyby lichenizowane. W naszej okolicy znalazłem jedy-

nie gatunki, którym niestraszne są mrozy, gatunki tworzące płaską, led-wo widoczną plechę, porastające korę drzew. Inne gatunki np. krzaczkowate, o bardziej złożonej plesze niestety nie rosną w rejonie Andrychowa. Związki siarki uwalniane przy spalaniu surow-ców węglowych hamują ich rozwój. Jeżeli tym organizmom szkodzi powie-trze pełne dymów z kominów, to czy aby na pewno te dymy dla człowieka są obojętne? Na zdjęciu misecznica proszkowata (Lecanora conizaeoides) porastająca korę olszy czarnej. (pc)

Grzyb czy porostŚnieg przykrył dno lasu i pola. Niskie temperatury sprawiły, że myślałem, iż nie mam już nic związanego z grzybami do obserwowania w terenie. Myliłem się. Znalazłem bowiem drobne, mało widoczne i kolorystycznie zlewające się z pod-łożem porosty.

Europejska Sieć Ekologiczna Natura 2000 jest systemem ochrony zagrożo-nych „składników różnorodności bio-logicznej” kontynentu europejskiego. Inaczej mówiąc, za obszar Natura 2000 uznaje się najistotniejsze tereny dla zachowania zagrożonych lub bar-dzo rzadkich gatunków roślin, zwie-rząt czy charakterystycznych siedlisk przyrodniczych mających znaczenie dla ochrony wartości przyrodniczych całej Europy. Natura 2000 wdrażana jest od 1992 roku w podobny spo-sób na terytorium wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej. Celem utworzenia tej sieci jest m.in. zachowanie zagrożonych wyginięciem siedlisk przyrodniczych oraz gatun-ków roślin i zwierząt. W jaki sposób ma być prowadzona ochrona? Po pierwsze specjalni eks-perci mają potwierdzić, czy na danym terenie występują gatunki objęte syste-mem Natura 2000. Jeśli tak, to właści-ciel gruntu może się starać o pieniądze na prowadzone zabiegi, które pomogą

przetrwać tym roślinom i zwierzętom. O jakich zabiegach mowa? Chociażby o koszeniu łąk. Będą również zwróco-ne koszty poniesione na eksperta. Nie da się ukryć, że oprócz korzy-ści finansowych, będą również pewne ograniczenia. Nie można mieć prze-cież wszystkiego za nic. Jednakże w mojej opinii, przetrwanie tych zwie-rząt, roślin i siedlisk pozwoli również nam wszystkim żyć w lepszym oto-czeniu. Na stronie internetowej: natura2000.mos.gov.pl znajdą Państwo infor-macje na temat wszystkich obszarów objętych projektem Natura 2000, w tym również specjalny obszar ochro-ny siedlisk (SOO) o nazwie: Beskid Mały (PLH240023) razem z opisem i mapą rozmieszczenia. Co takiego ciekawego znajduje się w naszych okolicach, na czym bardzo za-leży Europie? W sumie nazbierało się sporo ciekawych przyrodniczo miejsc i organizmów. Największą chlubą jest obecność 14 siedlisk przyrodniczych z

Załącznika I Dyrektywy Rady 92/43/EWG, w tym największego i najlepiej wykształconego kompleksu kwaśnych buczyn górskich w Karpatach. Wśród ssaków znalazły się takie gatunki jak: nocek duży, wilk i niedźwiedź bru-natny. Są również płazy: kumak gór-ski (na zdjęciu) i traszka karpacka. Spośród roślin tylko dwa mchy: wid-łoząb zielony i bezlist okry-wowy. Nie po-dano żadnego gatunku pta-ków, co trzeba będzie pewno w najbliższym czasie uzupeł-nić. W rejonie specjalnego ob-szaru ochrony siedlisk znaj-duje się także ki lkadziesią t skałek, jaskiń i schronisk

podskalnych między innymi Jaskinia Komonieckiego - największa jaskinia erozyjno-wietrzeniowa w polskich Karpatach. Te wszystkie ciekawostki przyrod-nicze niebawem staną się wspaniałym atrybutem, którym będziemy przycią-gać turystów, nie tylko krajowych. (pc)

Natura 2000 w Beskidzie Ma³ymOstatnimi czasy dosyć głośno zrobiło się wokół tematu Natura 2000. Były głosy za i przeciw. W artykule tym postaram się Czytelnikowi wytłumaczyć, czym jest i po co jest Natura 2000, a także podam kilka informacji na temat specjalnego obszaru ochrony siedlisk (SOO) - Beskid Mały, który położony jest w naszych okolicach.

Page 45: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

ogłoszenia

45

mgr Barbara Surzyn PSYCHOLOG, codziennie w godzinach 8.00 - 16.00, PIERWSZY KONTAKT codziennie w godz. 8.00 - 11.00 mgr Iwona Piecha GABINET FIZYKALNEGO WSPOMAGANIA ZDROWIA, poniedziałek - piątek w godzinach 8.00 - 15.00Mariusz Dubanowicz KONSULTANT DS. PRZEMOCY W RODZINIE, poniedziałek w godz. 12.00 - 15.00instruktor terapii uzależnień Mariusz Dubanowicz KONSULTACJE INDYWIDUALNE DLA OSÓB UZALEŻNIONYCH I CZŁONKÓW ICH RODZIN, wtorek w godzinach 9.00 - 12.00, czwartek w godzinach 15.00 - 18.00 mgr Renata Maciejczyk KONSULTACJE W ZAKRESIE ZWIĄZKÓW wtorek w godzinach 16.00 - 18.00mgr Małgorzata Pasternak KONSULTACJE W ZAKRESIE UŻYWANIA ŚRODKÓW ODURZAJĄCYCH. Termin po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym (033) 875 24 29 mgr Agnieszka Wójcik PORADY PRAWNE środa w godzinach 16.00 - 20.00 Zdzisław Pytel SEKRETARZ GMINNEJ KOMISJI ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW ALKOHOLOWYCH, poniedziałek i środa w godzinach 8.00 - 11.00 czwartek w godzinach 16.00 - 18.00Hostel dla osób w sytuacji kryzysowej czynny całodobowo - telefon: 0 660940767 lub 033 875 87 25Porady również udzielane są telefonicznie pod numerem: (033) 875 47 05 w godzinach pracy konsultantów.

ZESPÓŁ KONSULTANTÓW I TERAPEUTÓW OŚRODKA WSPIERANIA RODZINY W ANDRYCHOWIE, ul.

Metalowców 10, tel. 033 875 24 29

O g ³ o s z e n i e

Sprzedam mieszkanie własnościowe w bloku przy Placu Mickiewicza 2, I piętro, 2 pokoje, jasna kuchnia,

47,2 mkw, do zamieszkania od maja 2009.

Tel. 033 875 25 00

Sprzedam działkę budowlaną (1500m.kw) w miejscowości Brzezinka Dolna.

Więcej informacji pod nr: 606 39 20 94

Zatrudnię do pracy doświadczonych stolarzy, tynkarzy, malarzy. Praca

na terenie Holandii. Telefon: 0031 612 603 927,

0031 164 660 844

Burmistrz Andrychowa uprzejmie informuje, iż zgodnie z ustawą z dnia 15 marca 1933 r. o zbiórkach publicznych, udzielono zezwolenia nr GOB.5022/4/08 z dnia 27 października 2008 roku Komitetowi Organizacyjnemu z siedzibą w Andrychowie przy ul. Ignacego Daszyńskiego nr 14 , na zorganizowanie i prze-prowadzenie zbiórki publicznej w dniach 04.11.2008r.-31.12.2008r. 2008r. na terenie Gminy Andrychów. Stwierdza się iż po komisyjnym przeliczeniu zebrana kwota wyniosła 2840,00 zł ( dwa tysiące osiemset czterdzieści złotych 00/100). Koszt zbiórki, związany z poniesieniem opłat za wydanie stosownego zezwolenia, wyniósł 82 zł. Zebrane środki finansowe zostaną przeznaczone na realizację zajęć przewidzia-nych w projekcie ‘’Szkolne Centrum Kultury Uczniowskiej’’ oraz wspomożenie działalności świetlicy szkolnej.

Burmistrz Andrychowa mgr inż. Jan Pietras

Burmistrz Andrychowa informuje, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Miejskiego w Andrychowie - Rynek 15 (I piętro) - podane zostały do publicznej wiadomości na okres od dnia 9 stycznia 2009r. do dnia 30 stycznia 2009r. nastę-pujące Zarządzenia:- Nr 1041/08 z dnia 17 grudnia 2008r. w sprawie: przeznaczenia do sprzedaży w drodze bezprzetargowej mieszkania nr 45 położonego w budynku przy ul. Włók-niarzy 4 na rzecz jego najemcy wraz ze zbyciem ułamkowej części gruntu pod blokiem i sporządzenia wykazu nieruchomości;- Nr 1066/09 z dnia 5 stycznia 2009r. w sprawie: sprzedaży w drodze bezprze-targowej gruntu położonego w Andrychowie przy ul.Wyzwolenia, oznaczonego numerem działki 787/65 o powierzchni 0,0291 ha, oraz sporządzenia wykazu nieruchomości;- Nr 1068/09 z dnia 8 stycznia 2009r. w sprawie: oddania w drodze bezprzetar-gowej w dzierżawę nieruchomości gruntowej ozn. w ewidencji gruntów nr działki 2998/43 położonej w Andrychowie przy ul. Batorego i sporządzenia wykazu nieruchomości;- Nr 1069/09 z dnia 8 stycznia 2009r. w sprawie: sporządzenia wykazu nierucho-mości przeznaczonej do sprzedaży w drodze przetargu położonej w Targanicach przy ul. Żwirki i Wigury. Treść Zarządzeń na stronie internetowej: www.um.andrychow.pl

W każdy pierwszy piątek miesiąca w godzinach 13:00 - 15:00 w Ośrodku Wspierania Rodziny w Andrychowie przy ul. Metalowców 10 odbywają się dyżury pracownika Ośrodka Informacji dla Osób Niepełnosprawnych przy Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. W trakcie dyżurów można uzyskać informacje dotyczące m.in.:- możliwości uzyskania dofinansowania dla osób niepełnosprawnych,- uprawnień osób niepełnosprawnych,- zatrudniania osób niepełnosprawnych.

Page 46: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 200946

rozrywka

KONKURS W grudniu pytanie konkursowe brzmi: Ile jest oświetlonych wyciagów narciarskich na Kocierzu? Odpowiedzi prosimy nadsyłać na adres redakcji do 6. lutego. Wśród osób, które nadeślą prawidłowe odpowiedzi (wraz z kuponem konkursowym), wylosujemy nagrodę: zaproszenie na kolację na Kocierz.Za rozwiązanie konkursu z numeru grudniowego nagrodę otrzymu-je Grzegorz Dura z Andrychowa. Zwycięzcy gratulujemy.

Krzyżówka dla najmłodszych

1-Piesek z popularnej polskiej kreskówki 2-Duplo i Lego3-Sprzedawała je baśniowa dziewczynka4-Cel wędrówek Koziołka Matołka5-Królewna z bajki J.Ch. Andersena6-Milutka dziecięca przytulanka 7-Miki- przyjaciel kaczora Donalda8-Miś z klapniętym uszkiem9-Małe czarne zwierzątko z czeskiej kreskówki10-Przynosi prezenty w grudniu

Nagrodę - słodki upominek - ufundował supermarket Intermarche

Litery z pogrubionych pól czytane pionowo od góry utworzą r o z w i ą z a n i e , którym jest imię znanej bajkowej postaci. R o z w i ą z a n i e prosimy przesyłać na adres redakcji do

dnia 06.02.2009r.

Poziomo: A-2/ ptak drapieżny wielkości gołębia, A-10/ gruszki faworytki, B-6/ pływa w barszczu, C-1/ przenośny to notebook, C-10/ przejęzyczenie, omyłka, D-6/ pierwotniak grożny dla ludzi, E-1/ były andrychowski poseł, E-10/ wielkie, obfite jedzenie, F-5/ Maciej-„Teleexpress”, G-2/ zespół Piotra Kupichy, H-11/ zwinięty karton, J-1/ księżycowe pieczywo, K-11/ europejski wulkan, L-7/ republika ze stolicą w Port-an-Prince, M-1/ do zapisywania obrazu i dźwięku, M-11/ pracownik portowy, N-6/ gigant, olbrzym, O-1/ cienkie i grube u ssaków, O-10/ z ciasta często z nadzieniem, P-6/ kubański taniec ludowy, R-1/ francuskie urządzenie do tkania, R-10/ dawny kiermasz na cel dobroczynny;Pionowo: 1-B/ lubaszka lub ałycza, 1-H/ niezbędny w kuchni, 2-M / córka Zeusa (Pallada), 3-E/ szczegółowy zapis rozmowy lub spotkania, 4-A/ smaczna wołowa potrawa, 4-M/ wrocławski kabaret, 5-E/ konkurent”Ruchu”, 6-A/ pierwsze danie, 6-M/ równoczesne brzmienie dźwięków, 8-A/ produkt artysty, 8-L/ prze-starzale swada, kuraż, tupet, 10-A/ kompozycja art.z fragmentów różnych przed-miotów i tworzyw,10-N/ łączy metale, 11-E/ segregacja rasowa, 12-A/ jednostka mocy elektrycznej, 12-M/ andrychowski przegląd teatralny, 13-E/ pierwszy stopień fachowości rzemieślniczej, 14-A/ Finlandia, 15-E/ produkt wulkaniczny kauczuku, 15-L/ pogłębiarka;

Litery z następujących pól utworzą rozwiązanie krzyżówki, które należy prze-słać na adres redakcji:N-6, M-2, E-10, R-6, B-8, L-1, F-6, R-10, I-1, K-13, L-8, A-2, D-10, M-15, N-6, E-11, B-8, E-5, R-2, H-13, L-1, R-12, M-11, D-10, P-6, A-6, F-1, R-10, C-15, B-8, A-15, N-10, F-3, M-13, L-9, E-13, J-11, H-15, P-10, A-14, C-12, I-5, N-10, J-15, D-6, H-11, B-6, F-1 . Wśród osób, które prawidłowe rozwiązanie krzyżówki (wraz z kuponem krzyżówkowym) nadeślą, przyniosą do redakcji NA w terminie do 6. LUTEGO 2009r., zostanie rozloso-wana nagroda - komplet pościeli ufundowany przez AZPB “Andropol” S.A. Rozwiązaniem krzyżówki z numeru grudniowego było hasło: 1)PÓJDŹMY WSZYSCY DO STAJENKI; 2)PRZYBIEŻELI DO BETLEJEM PASTERZE. Nagrodę w grudniowym numerze wygrała Magdalena Kruszec z Andrychowa. Grtulujemy!

opr. JEM

Page 47: gazeta_styczen2009

NR 1 (218), STYCZEŃ 2009

reklama

47

Page 48: gazeta_styczen2009

2 NR 1 (218), STYCZEŃ 2009