grudzień 2010

68
grudzień 2010 nr 12(21) ISSN 1899 - 8607 8,99 zł (7% VAT) feng shui w chińskim open space Z wizytą w siedzibie Platige Image Trend 2011 roku Biuro przytulne jak dom wywiad z projektantem wnętrz Google Stefan Camenzind Tylko u nas! Relacja z targów Orgatec rozmowa z Robertem Majkutem

Upload: magazyn-office

Post on 31-Mar-2016

221 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Magazyn OFFICE

TRANSCRIPT

Page 1: Grudzień 2010

grudzień 2010 nr 12(21) ISSN 1899 - 86078,99 zł (7% VAT)

feng shui w chińskim open space

Z wizytą w siedzibie Platige Image

Trend 2011 roku Biuro przytulne jak dom

wywiad z projektantem wnętrz Google

Stefan

CamenzindTylko u nas!

Relacja z targów

Orgatec

rozmowa z Robertem Majkutem

Page 2: Grudzień 2010
Page 3: Grudzień 2010

3

Dzięki najnowszym technologiom staliśmy się  w pełni mobilni. Pracujemy tam, gdzie akurat jesteśmy, czę-sto w domu. Granice między pracą a życiem zaczęły się zacierać, dlaczego więc nie zrezygnować z nich zu-

pełnie? W przytulnych wnętrzach wśród wygodnych mebli czu-jemy się bardziej komfortowo, pracujemy chętniej, lepiej i wydaj-niej. Biura zdecydowanie się udamawiają –  rozmawiamy o tym z projektantem wnętrz Robertem Majkutem (s. 16). To obecnie najsilniejszy światowy trend, czego dowiedli ostatnio wystawcy na targach Orgatec (nasza relacja na s. 8). Wielce przysłużył się tej dziedzinie Stefan Camenzind, autor projektów wnętrz biur Google. Zachęcam do przeczytania rozmowy z tym interesują-cym projektantem na s. 30.

Redaktor naczelnyBogusz Parzyszek

Page 4: Grudzień 2010

Bożego NarodzeniaNowego RokuESPES

Wesołych Świątoraz Szczęśliwego

życzy

Wykładziny obiektowe

Ścianki działowe

BIUROWE ŚCIANKI DZIAŁOWE

Page 5: Grudzień 2010

Bożego NarodzeniaNowego RokuESPES

Wesołych Świątoraz Szczęśliwego

życzy

Meble biurowe

Page 6: Grudzień 2010

6

8 Nowe trendy z Kolonii. Targi Orgatec

15 Wrocław górą. Seminarium „Funkcjonalne Biuro”

16 Dom z dala od domu. Wywiad z Robertem Majkutem

28 Pozwólmy projektować pracownikom – zachęca Stefan Camenzind

23 Recepcja to nie poczekalnia

60 Biurowa herbaciarnia. Biuro Sweet Leaf Tea

54 Dlaczego warto zainwestować w print corner?

58 Najnowsze gadżety w biurze

46 Made in China. Biura w Państwie Środka

Wydarzenia

Temat numeru

Wywiad

Office Design: Inspiracje

Technologie

Świat biur

MA

GA

ZYN

O A

RAN

ŻAC

JI, W

YPO

SAŻE

NIU

I PR

OJE

KTO

WA

NIU

BIU

R

40 Urok starego fortu. Z wizytą w siedzibie Platige ImageCase study

Page 7: Grudzień 2010

7

16

60

46

28

8

40

58

Bogusz Parzyszek Redaktor naczelny Joanna Nikodemska – „Focus” Redaktor prowadzący

Kamila KamińskaDyrektor artystyczny

Redaktorzy:Izabela Kamińska Natalia Bursiewicz Maciej Markowski Marketing:Paweł Lenart

Reklama: Bartłomiej Szeląg Adam Niedośpiał

Korekta: Katarzyna H. Kowalska

Współpracownicy:Michał Słowiński

Sekretariat redakcji:Tel. +48 22 390 45 88 Fax +48 22 390 45 89 e-mail: [email protected]

Druk: Interak, 8000 egz.

Wydawnictwo:OFCO Sp. z o.o. ul. Flory 7/3, 00-586 Warszawa Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów reklamowych. Wydawca zastrzega sobie prawo do skrótów nadesłanych materiałów. Wszystkie prawa zastrzeżone. Przedruk w całości lub części wyłącznie za zgodą Wydawcy.

www.magazynoffice.pl

Na okładce: Vitra

Page 8: Grudzień 2010

WYD

ARZ

ENIA

8

Kinnarps

Sitag Buzzyspace

Page 9: Grudzień 2010

Najważniejsze targi wyposażenia biur zgromadzi-ły pod koniec października 61 tys. gości ze 110 państw i 608 wystawców z 41 krajów. Ergonomia, ekologia i komfort to główne trendy tego roku

Nowe TRENDYz Kolonii

Tekst i zdjęcia: Bartłomiej Szeląg

Podobno 87% odwiedzających targi Orgatec to osoby zaanga-żowane w podejmowanie decyzji. Organizatorzy chwalą się, że w tym roku targi odwiedziły delegacje takich firm jak: Airbus, Audi, BASF, BMW, Daimler, Deutsche Telekom, Deutsche Bank, Ernst&Young, IBM, Lufthansa, Siemens czy VW. Dlatego nie-

którzy nazywają Orgatec „targami dla bossów”. Brzmi imponująco, jed-nak widać odwrót od imprez tego typu – w 2008 roku wystawców było znacznie więcej (673), a wśród tegorocznych zabrakło jednego z liderów światowego rynku – Steelcase.

W ofercie większości producentów pojawiły się meble stworzone do pracy z dala od biurka (Nurus, Vitra, Bejot, Sedus). Producentów zainspi-rowały parki i skwery – miejsca do odpoczynku, relaksu i spotkań sprzyja-ją kreatywnej pracy. Świetnie ukazuje to filozofia zaprezentowana przez Kinnarps – komunikacja, koncentracja i regeneracja. Wedle tych haseł fir-ma wyznacza obszary do pracy w poszczególnych miejscach biura.

Sporą część nowości stanowią meble modułowe, które można łatwo przestawiać, tworząc wielofunkcyjne miejsca pracy. Widoczna jest ten-dencja do odchodzenia od zindywidualizowanych stanowisk.

Sedus

Nowy Styl Kinnarps

Züco

Züco

9

Page 10: Grudzień 2010

Koleksiyon

Vitra

Bene

10

Page 11: Grudzień 2010

Vitra

Wagner Herman Miller

Herman Miller

Kokuyo

Bene

11

Krzesło Sayl zaprezentowaliśmy w poprzednim numerze, jeszcze przed jego światową premierą.

Page 12: Grudzień 2010

WYD

ARZ

ENIA Wraz z meblami do kreatywnej pracy (niekoniecznie przy

biurku) do biur wkroczyły materiały wykorzystywane do tej pory przy wykończeniu siedzisk „domowych” – filc i sztruks (Buzzyspace, Vitra, Bene). Pełnią nie tylko funkcje estetyczne, ale też poprawiają akustykę wnętrza – podobnie jak designer-skie budki telefoniczne. Za pomocą „miękkich” mebli włoskiej firmy Buzzyspace można wygłuszyć przestrzeń.

Nadal trwa moda na ekologię. Ten trend był wyraźny już nie tylko wśród producentów skandynawskich, takich Swedese, ale także u największych producentów.

Z nowości technologicznych uwagę zwróciły stoły konfe-rencyjne z monitorami LED oraz systemy do wideokonferencji z ogromnymi naściennymi telewizorami i kamerami o zakre-sie 360o (Walter Knoll, Wilkhahn, Holzmedia).Dużą część ekspozycji zajęły ergonomiczne siedziska. Za-inte-resowanie wzbudził zwłaszcza fotel mPOSITION firmy PROFIMm oraz siedziska z serii Sitness 100 i 200 firmy Topstar, które pozwalają na przechylanie oparcia z podłokietnikami

na boki i wykonywanie rozluźniających ćwiczeń! Praktycznie wszyscy wystawcy pokazali też biurka i stoły z regulowaną elektrycznie wysokością blatu, często z pamięcią kilku usta-wień (Vitra).

Niestety, Orgatec zdominowały stoiska chińskich firm. Ja-kość ich wyrobów była na tyle niska, że świeciły pustkami. Nie prezentowały nic ciekawego, poza kopiowanymi pomy-słami największych producentów. Miejmy nadzieję, że nie za-bije to ducha imprezy, która wciąż jest najbardziej liczącą się w tej branży. Targi Orgatec odbywają się co dwa lata, dyktu-je się na nich nowe trendy, prezentuje najnowsze produkty i wymienia doświadczenia. Cieszą się ogromną popularnością wśród inwestorów, architektów i projektantów.

Nurus

Bene

MDD12

Page 13: Grudzień 2010

POLIDAY Sp. z o.o., Rosoła 42, 02-792 Warszawa, tel.: (0-22) 648 18 33, fax: (0-22) 648 18 29, [email protected]

Page 14: Grudzień 2010

Klasyka jutra

fot.

mat

eriał

y pra

sowe

Pierwszy w historii polskiej branży meblowej i wzornictwa przemysłowego międzynarodowy, zamknięty konkurs projektowy został rozwiązany

WYD

ARZ

ENIA

Do konkursu zaproszono młodych, uznanych europejskich projektan-tów i nagradzane studia projek-towe. Cel: projekt mebla tapice-

rowanego, który najlepiej interpretuje motto konkursu: „Future Classics”. Prototypy mebli biorących udział w konkursie wykonano w fa-bryce Com40 – można je było obejrzeć w listo-padzie podczas wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej. Zwyciężył Philipe Nigro, który

zaprojektował Floating Sofa – mebel, bazujący na kontraście lekkiej konstrukcji i masywnych poduch, które dają wrażenie unoszenia się nad podłogą. Wyróżniono też studio projektowe Lucidi Pevere za projekt Palafitte oraz Pawła Grobelnego za sofę Variety. Wyróżnione meble są autentycznym poszukiwaniem nowych roz-wiązań, a nie jedynie powierzchowną stylizacją znanych form. Sygnalizują też ważny kierunek – powrót do wartości emocjonalnych, zmysło-

wych. Są poszukiwaniem wartości dodanej i od- powiedzią na popyt na sprzęty łatwo dopaso-wujące się do zmiennych potrzeb – uzasadniła werdykt jury jego przewodnicząca Agnieszka Jacobson-Cielecka. Meble z kolekcji Future Clas-sics będą wdrożone do produkcji i zostaną zapre-zentowane podczas targów Salone del Mobile w Mediolanie – mówi Paweł Kubara, przedsta-wiciel Comforty – organizatora konkursu.

JN

14

W roli hamulca wciąż występują banki, które udzielanie kredytów na inwesty-cje uzależniają od odpowiedniej ilości

podpisanych umów przednajmu – tak wynika z konferencji „Biurowce w Polsce”, zorganizowa-nej przez firmę Nowy Adres S.A. Wśród uczest-ników – deweloperów biurowych, pośredni-ków, zarządców oraz przedstawicieli banków i instytucji finansowych – przeważały opinie, że wraz z poprawą sytuacji gospodarczej kraju rosnąć będzie też popyt na biura. Szacujemy, że cała dostępna obecnie powierzchnia biuro-wa w Warszawie mogłaby zostać wchłonięta przez rynek w ciągu roku. Dołek mamy już za sobą. Podaż nowej powierzchni jest ograniczo-na, popyt wzrasta i czynsze prawdopodobnie zaczną rosnąć w pierwszej połowie 2011 roku – przewiduje Hadley Dean, partner zarządza-jący Colliers International. Jego zdanie po-dziela Tomasz Czuba z firmy doradczej Jones Lang LaSalle: Rok 2010 jest znacznie lepszy niż

poprzedni i deweloperzy mogą mieć powody do optymizmu. Na ten wynik oczywiście składają się renegocjacje wygasających umów, jednak w ten sposób powiększają zajmowaną już powierzchnię, a nie ją ograni-czają, co było powszechnym zjawiskiem w 2009 r. Zanika też zjawisko ograniczania kosztów poprzez podnajem zajmowa-nej powierzchni.

Nowe inwestycje będą mogli rozpocząć najprawdopodob-niej tylko najwięksi dewelo-

perzy, mogący w całości sfinansować projekt z kapitału własnego. Banki bowiem wciąż są nieufne wobec rynku nieruchomości komercyj-nych i udzielenie kredytu uzależniają od podpi-sania jeszcze przed rozcięciem budowy umów przednajmu co najmniej na 30% planowanej powierzchni biurowej. Obecnie spełnienie tego wymogu graniczy z cudem, zwłaszcza dla mniej-szych deweloperów. Na rynku będą działać tylko inwestorzy, którzy mogą pominąć ogniwo ban-kowe i budować z wykorzystaniem własnego kapitału. Zadowoleni będą klienci i dewelope-rzy, a banki stracą, bo nie będą uczestniczyły w podziale zysków – mówi Sergiusz Gniadecki, prezes zarządu trójmiejskiej firmy deweloper-skiej Allcon Investment Sp. z o.o.

Banki jednak nie przewidują w najbliższym czasie złagodzenia warunków. Z wymogiem wysokiego przednajmu jest jak z demokracją – uderza w deweloperów, stanowi ogromną ba-rierę wejścia dla nowych graczy, ale wciąż nie

wynaleziono lepszego sposobu weryfikacji firm deweloperskich – broni racji banków Krzysztof Czerkas, członek zarządu BRE Banku Hipotecz-nego. Podobnego zdania był Radosław Popko, przedstawiciel niemieckich banków Berlin-Hyp i LBB w Polsce: Dopóki poziom pustosta-nów będzie wysoki, banki nie będą rezygnować z wymogu przednajmu. Jest on oznaką akcepta-cji lokalizacji i projektu przez rynek – deweloper i bank mogą się mylić, klienci nie. Popko pozo-staje jednak optymistą: Polski rynek biurowy ma wciąż ogromny potencjał.

W Warszawie przypadają dziś 2 m2 po-wierzchni biurowej na mieszkańca. Na zacho-dzie Europy to średnio 6-7 m2. Na rynek sto-łeczny składają się w sumie ponad 3 mln m2 biur – w Paryżu są 54 mln m2, z czego 6 mln to pustostany. Paryż jest oczywiście większym miastem niż Warszawa, ale i tak to porównanie pokazuje, jaie perspektywy ma przed sobą ten rynek. Nieco mniej optymistycznie wyglądają prognozy dla regionalnych rynków biurowych, które są uzależnione od dużych najemców z sektora BPO/SSC (business process offsho-ring/shared service centres). Niektóre miasta bardzo boleśnie odczuły ograniczenie planów ekspansji przez te firmy.

Rosną też wymagania klientów odnośnie jakości. Na bardziej dojrzałych rynkach, jak Kra-ków, Wrocław, Poznań czy Łódź najemcy coraz częściej żądają jakości i oprócz niskich czynszów domagają się odpowiedniego wykończenia wnętrz, dedykowanej infrastruktury technicznej czy dobrej komunikacji – mówił Maciej Gołę-biewski, dyrektor ds. wynajmu i marketingu w Avestus Real Estate.

Kryzys w biurach odwołany!Wraca popyt na powierzchnie biurowe, ten sektor odrabia straty

JN

fot.

mat

eriał

y pra

sowe

Page 15: Grudzień 2010

15

Na ostatnim spotkaniu z cyklu „Seminarium Funkcjonalne Biuro 2010” w stolicy Dolnego Śląska pobiliśmy rekord frekwencji – odwiedziło nas 230 gości!

Wrocław jest jednym z najszyb-ciej rozwijających się miast w Polsce, działa tam wiele

oddziałów międzynarodowych korpora-cji, np. IBM, PricewaterhouseCoopers czy Cadbury. Połowa gości reprezentowała firmy zatrudniające ponad 100 osób, ok. 30% – od 50 do 100, reszta uczestników pracuje w firmach 20–50-osobowych.

Na nasze seminarium „Funkcjonalne Biuro” poza pracownikami działów admi-nistracji przybyło też wielu architektów ze znanych wrocławskich biur projek-towych, m.in. projektant Parku Biznesu, w którym gościliśmy.

Była to najmniejsza z powierzchni, na których do tej pory organizowaliśmy seminarium (790 m2, a nie 1200, jak do-tychczas), ale dzięki temu wytworzyła się wyjątkowa atmosfera – wszystko znajdowało się w bliskiej odległości. Sta-nowiska partnerów cieszyły się dużym zainteresowaniem, nawiązano wiele cennych kontaktów. Dało się odczuć

klimat światowych trendów, zwłaszcza coraz częściej goszczący w biurach do-mowy nastrój. Większość wystawców zaprezentowała nowe aranżacje i meble.

Architekt wnętrz – Przemysław Stopa z Massive Design – opowiedział o spa-ce planningu i space programmingu, a Bogusz Parzyszek, redaktor naczelny naszego miesięcznika, przedstawił za-łożenia nowej formuły biura w oparciu o zasadę 3E: efficiency, effectiveness, expression (wydajność, efektywność, ekspresja). Seminarium zakończyło się spotkaniem dla partnerów cyklu, pod-czas którego podsumowaliśmy działal-ność miesięcznika „OFFICE” w 2010 roku i przedstawiliśmy plany na przyszły rok.

Kolejne seminaria z cyklu „Funkcjo-nalne Biuro” z jeszcze atrakcyjniejszą for-mułą rozpoczną się w marcu 2011 roku. Więcej informacji pojawi się w naszym magazynie i na stronie: www.magazy-noffice.pl Serdecznie zapraszamy!

Paweł Lenart

Wrocław górą

Wrocławski Park Biznesu 2

Nowoczesny kompleks budynków biurowych w niskiej, kameralnej

zabudowie, zlokalizowany w pół- nocnej części Wrocławia przy ul. Wo- łowskiej, w pobliżu nowopowstającej obwodnicy śródmiejskiej, wśród naturalnej zieleni. Forma zabudowy ma postać kameralnych, rozczłon-kowanych, trójkondygnacyjnych budynków, które zwieńczone są tarasami z zielenią. Docelowo powierzchnia wynajmowanych biur będzie wynosić ok. 20 000 m².

Page 16: Grudzień 2010

Domdomuz dala odTE

MA

T N

UMER

U

Zamiast rzędów krzeseł i biurek wygodne sofy,

kolorowe pufy, fantazyjne tapety, niskie stoliki,

miękkie dywany i rośliny. W takim biurze człowiek czuje się swobodnie jak

w klubie lub w domu. O tym, co daje przytulna atmosfera

w pracy i czy jesteśmy w Polsce gotowi na biura typu

lounge, Joanna Nikodemska rozmawia z projektantem

wnętrz Robertem Majkutem

Na Zachodzie odchodzi się od siermięż-nych biur, projektuje się miejsca przyjazne ludziom, komfortowe. A w Polsce wciąż po-wstają biura smutne i brzydkie. Dlaczego?Bo to jest tanie. A taniość jest naszą cechą narodową, tak jak lichość. Natomiast w kra-jach trochę bardziej rozwiniętych, koncen-trujących się na człowieku, podchodzi się do tego po pierwsze trochę inaczej, a po drugie – przeznacza się na to trochę pie-niędzy. I to widać. Zmiany, które zachodzą w udomawianiu biur, sprawiają, że ta prze-strzeń zmienia się radykalnie. Nie jest już jednorodna, dzięki czemu zyskujemy róż-ne możliwości pracy. Czasami trzeba usiąść w fotelach i podyskutować, zjeść wspólnie lunch, postać przy ladzie lub zaszyć się w dziu-pli, żeby się wyciszyć lub spokojnie porozma-

wiać przez telefon. Tylko że takie przestrzenie są charakterystyczne tam, gdzie ludzie muszą ze sobą współpracować. Nie wierzę, że tak bę-dzie wyglądać na przykład call center.

Czyli zmiany zachodzą najdynamiczniej w branży kreatywnej.Tak, bo ta działalność nie koncentruje się na treści jednego typu. Obejmuje rozmaite akty-kwności: rozmowy, pracę samodzielną i zespo-łową, zbieranie informacji i ich omawianie. I do tych wymagań dostosowuje się przestrzeń.

Udomawianie biur to zatem efekt ewolucji?Raczej rodzaj opozycji wobec tego, co było wcześniej. Open space’y są rzeczą koszmar-ną – brzydką i odhumanizowaną. Człowiek jest jedynie dodatkiem do tej przestrzeni. fo

t. Ra

dek P

olak

16

Page 17: Grudzień 2010

fot. V

itra

Ma swoje miejsce, swój boksik, swój ekran, w który ma patrzeć i blat, na którym ma trzymać ręce. Taka formuła już się wypala. Ludzie zaczynają bowiem postrzegać śro-dowisko pracy jako dodatkową wartość. Ta sama praca wykonywana w dwóch różnych miejscach może mieć dla nich zupełnie inne znaczenie dlatego, że zmienia jakość ich ży-cia. W pracy spędzamy sporo czasu, więc to ważne, w jakim środowisku funkcjonujemy.

Polacy dojrzeli już do tak radykalnych zmian i są gotowi na domowe biura, czy też kluczowe znaczenie ma tutaj pocho-dzenie osoby decyzyjnej?Często jest niestety tak, że zarząd jest zagra-niczny i myśli zachodnio, ale osoby decydu-jące o wyglądzie biura są z Polski i myślą po

polsku. Moje doświadczenia wskazują na to, że nasz rynek jest jeszcze bardzo niedojrzały. Chociaż owszem, kształtują się przestrzenie biurowe wysokiej jakości, natomiast są zde-cydowanie związane z branżą kreatywną.

Jaki jest nasz główny polski problem?Brak pieniędzy. Żeby zrobić dobre biuro, trze-ba mieć dobrej jakości przestrzeń, budżet na dobrego projektanta i dobre wyposażenie. Dobre nie znaczy drogie. Można kupić kosz-towne meble, a przestrzeń uzyskać średnią. Dlatego więc musi to zrobić ktoś, kto się na tym zna, a ten ktoś kosztuje.Udomawianie biur to naturalny odruch osób, które tworzą te projekty, koncepty. Przecież oni też pracują, funkcjonują w jakiejś prze-strzeni, którą proponują innym ludziom. Ci

projektanci też ewoluują i proponują prze-strzeń zgodną ze swoim postrzeganiem świata. Biuro nie musi być surowym, ordynarnym miejscem, do którego przychodzę wykonać szereg swoich obowiązków. Myślę, że taka koncepcja jest schyłkowa, bo reprezentu-je nieludzkie podejście do pracy. Musimy w maksymalnie efektywny sposób robić to, co do nas należy, żeby uzyskiwać jak najlep-sze efekty. I wszystko, co jest wokół nas, ma temu sprzyjać, ma maksymalizować naszą efektywność i poczucie komfortu. Dostaję furii, jak coś nie działa – rozładuje się ba-teria, padnie internet, zepsuje się myszka. Bo przez ten pozornie nieistotny drobiazg wielka rzecz nie może się wydarzyć. Jeśli się kształtuje świadomie przestrzeń, to powinna

17

Page 18: Grudzień 2010

18

TEM

AT

NUM

ERU być ona sumą takich drobiazgów, które zmi-

nimalizują wszelki dyskomfort mogący nam przeszkodzić w zrobieniu tego, co mamy do zrobienia.

Sprawny komputer, naładowane baterie, wygodne krzesło?Tak. Wszystkie elementy zakłócające pracę po-winny zostać wyeliminowane. Poza tym ludzie zasłużyli na dobrą jakość. Wiele uwagi poświę-ca się bezpieczeństwu pracowników na budo-wie. Projektuje się dla nich specjalne stroje i na-rzędzia. Proszę zobaczyć, jak „goły” jest w tego typu udogodnienia pracownik biurowy. Wia-domo – ryzyko jest inne, ale jego „oprzyrządo-wanie” jest zredukowane do minimum: biurka i krzesła. Na szczęście zaczyna się dbać o to, aby i w biurach jakość pracy była wysoka. Ona się ludziom należy, zwłaszcza że jest dostępna. Dlaczego ma być źle, skoro może być dobrze? Niestety to nie jest myślenie popularne, bo ZAWSZE pada pytanie: a ile to będzie koszto-wało?

I co pan odpowiada?Tyle, ile musi.

Ale przecież pomarańczowe krzesło kosztu-je tyle co szare, biała ściana tyle co zielona…Zawsze to powtarzam klientom, ale wie pani, jak ma się do czynienia z firmą, która zarabia

miliard rocznie i na projekt salonu sprzedaży przeznacza 10 tys. zł, to o czym my mówimy…

A więc główne polskie grzechy to skąpstwo i idąca za tym tandeta. Co dalej? Zachowaw-czość?Nie jesteśmy skłonni do ryzyka. Wolimy z niczym nie wychylać – a nuż komuś się nie spodoba i podważy nasze kompetencje. Kie-dyś zaprojektowaliśmy wykładzinę w poma-rańczowo-błękitne pasy do pewnego banku. Przyszedł prezes i… wymienił na szarą, bo mu się nie podobało. A to nie jemu się ma podo-bać, ale pracownikom.

Szare jest bezpieczne. A żeby ryzykować, trzeba, za przeproszeniem, mieć jaja, a nie ściśnięte pośladki.Otóż to. Jest u nas jakiś taki rodzaj deprecja-cji wszystkiego, co wykracza poza schemat. Wyobrażenie o dobrym pracowniku: siedzi za biurkiem i stuka w klawiaturę, najlepiej szybko. Nie czarujmy się! Ludzie w Polsce są bardzo mało efektywni, zwłaszcza w korpora-cjach, które w 70% utrzymują same siebie i to jest główna ich aktywność. Myślę, że to gene-ruje rodzaj lęku firmowego, który może mieć wpływ na to, że sposób konstruowania tej przestrzeni jest takim rodzajem kamuflażu cho-wającym wewnętrzną indolencję tych ludzi. Proszę zwrócić uwagę na stare biura rachunko-

fot.

Goog

le

Jajo kontemplacyjne w szwajcarskiej siedzibie firmy Google.

Page 19: Grudzień 2010

19

Żeby zrobić dobre biuro, trzeba mieć dobrej

jakości przestrzeń, budżet na dobrego projektanta

i dobre wyposażenie. Dobre nie znaczy drogie.

Można kupić ekskluzywne meble, a przestrzeń

uzyskać średnią. Dlatego więc musi to zrobić ktoś, kto się na tym zna, a ten

ktoś kosztuje.

we – miały ozdobne listewki na szafce, specjalne oprawki od kluczy, zagłębienia i podrzeźbienia. To my we współczesności mieliśmy skłon-ność do minimalizowania, odejmowania… I nagle stanęliśmy przy biurku, które ma blat i cztery nogi. Okazało się, że to jest NIC. Kom-pletna cisza estetyczna. Może i piękna rzecz, ale tak zredukowana do minimum przestaje co- kolwiek znaczyć. I ten brak znaczenia wydobył człowieka. Okazało się nagle, że ten człowiek brudzi, żuje gumę, buja się na krześle, nogi trzyma na stole i gra w gry. Jest istotą trochę nieobliczalną i zmienną. Na przykład mnie dzi-siaj głowa boli.

Zdarza się. Całe szczęście, że ma pan tu w pokoju kanapę.Tak, można się zdrzemnąć.

Ale mózg potrzebuje też bodźców, żeby my-śleć kreatywnie. Zastanawiam się, jak często powinno się zmieniać w biurze aranżację.Najpierw należy się zastanowić: co przez tę zmianę chcemy zyskać i jak powinna być głę-boka, abyśmy osiągnęli zamierzony efekt. Przeważnie ludzie radośnie reagują na drob-ne rzeczy, na przykład na nowy kolor ścian. Natomiast radykalna zmiana, która pociąga za sobą reorganizację przestrzeni i sposobu pracy, powinna być dogłębnie przemyślana i dobrze przygotowana. Najlepsze przykła-

dy biur, które są zorientowane na człowieka i pracę kreatywną, to efekt drobiazgowej ana-lizy badającej, jak w tej firmie ludzie pracują i czego potrzebują. To wymaga też od nich du-żej samoświadomości.

Tak więc, aby dobrze dopasować projekt biura, należy……wsłuchać się w rytm firmy i potrzeby pra-cowników. Podobnie jest ze stylizowaniem lu-dzi – nie ubiera się grubych osób w poprzeczne paski czy drobne kwiatki, żeby nie podkreślać ich defektów, ale je maskować. Taka wnikliwość w kreowaniu wyglądu odnosi się zarówno do człowieka jak i do biura. Oczywiście każdą fir-mę można po prostu wtłoczyć w biurowiec z meblami i ona będzie jakoś funkcjonować. Ale żeby prosperowała naprawdę dobrze, trze-ba dać ludziom właściwe narzędzie w postaci odpowiedniej przestrzeni, w której wszystkie elementy zostały tak dopasowane, aby tworzyć harmonijną całość. To jest oczywiście trudne, a przez to rzadkie. Mało kto pozwala sobie na tak wnikliwy proces – zazwyczaj oczekuje się szybkich działań, sprawnie wprowadzonych w życie.

Na dobre zaprojektowanie biura potrzeba więc czasu.Tak, bo firmę najpierw należy poznać, potem zrozumieć, a w końcu się jej nauczyć. I w ten

fot.

Goog

le

fot.

Łuka

sz Kr

ól

Pokoje Noble Bank utrzymane w ciepłej,

różnorodnej stylistyce. Robert Majkut Design.

Trudno o lepszy przykład biurowej przytulności - jeden z pokoi w firmie Google urządzony jak

biblioteka.

Page 20: Grudzień 2010

TEM

AT

NUM

ERU

fot.

RMD

Salon Time Trend Prestige, Robert Majkut Design.

Buduarowe wnętrze biura Multikina, Robert Majkut Design.

których na jakiś czas trzeba przecież odciągnąć od obowiązków. I znowu pojawia się problem.

Dobre biuro to przecież inwestycja i w ludzi, i w firmę.Tak, ale to najtrudniej zrozumieć. Nawet w lon-dyńskim city ludzie siedzą w boksach i pracują w złych warunkach. Widocznie pozwalają na to przepisy.

Proszę o dwa przykłady biur – dobrych i złych – które zapadły panu w pamięć.Pozytywnie zaskoczyło mnie biuro T-Mobile w Bonn. Wielgaśny budynek, oświetlenie pusz-czone przy ziemi i olbrzymia ilość miejsca. Wtedy zrozumiałem, co to znaczy ilość me-trów kwadratowych na stanowisko i jak ten czynnik przekłada się na jakość pracy. Nawet jeśli ktoś chodził po biurze i coś robił, to było niemal niezauważalne. Fatalnie za to wspo-minam biuro Ery przy Alejach Jerozolimskich. Nieludzka przestrzeń – sale konferencyjne bez okien, ściany z gipskartonu. W takim klaustro-fobicznym pudle spędziłem dwa dni, negocju-jąc duży kontrakt. Do tego układ korytarzy taki, że człowiek czuje się jak szczur w labiryncie.

Nieuleczalny przypadek.Ale niestety częsty. Korporacja zatruta przez własną przestrzeń. Nie zazdroszczę ludziom, którzy muszą tam pracować. W takiej sali, która wygląda jak klatka, nie da się przecież niczego

załatwić, bo myśli się tylko o tym, żeby wyjść. Chyba że to taka technika negocjacyjna – weź-miemy gościa na przetrzymanie, posiedzi 10 godzin w celi bez okien, to może zmięknie. Komuś się chyba biuro z więzieniem pomyliło.

Zmieńmy temat na przyjemniejszy i po-mówmy o pana projektach. Zaskoczyły mnie przytulne wnętrza banków. Te instytu-cje kojarzą się przecież z powagą i surowo-ścią, stalowym sejfem i marmurowym kon-tuarem. Nikt nie oponował, gdy wyskoczył pan z tymi wszystkimi tapetami, dywanami i fotelami?Zawsze musi być ten pierwszy raz. W tym przypadku konwencje odważył się przełamać Noble Bank. Przygotowując się do projektu, zrozumieliśmy najważniejszą rzecz – w private bankingu nie ma już pieniędzy, lecz są ludzie z pieniędzmi! Transakcje odbywają się wirtu-alnie, nikt nie przychodzi z walizką gotówki. A skoro tak, należy stworzyć miejsce komfor-towe dla ludzi, którzy przychodzą tam rozma-wiać o swoich pieniądzach. To, jak się poczują, może przesądzić o tym, czy nam zaufają. Stąd wzięła się też opcjonalność pomieszczeń – jeden gabinet jest złoty, drugi czekoladowy, trzeci okrągły, a czwarty kwadratowy. Klienci wybierają sobie pokój, który im najbardziej od-powiada. Nie wyobrażam sobie miejsca pracy inaczej, jak wysokiej jakości przestrzeń, w któ-rej ludzie czują się miło.

20

Page 21: Grudzień 2010

Robert MajkutJeden z najważniejszych wiodących designerów, który dzięki wypracowanej marce i własnemu stylowi jest najbardziej wziętym projektantem. Studiował architekturę na szczecińskiej Politechnice, w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu i kulturoznawstwo na UAM w Poznaniu. Aktywnie działa na rzecz promowania dobrego designu. Gościnnie wykłada na polskich uczelniach artystycznych, zmienia polskie przestrzenie publiczne, oferując lepszą jakość życia. Właściciel studia projektowego Robert Majkut Design, specjalizującego się w projektach obiektów komercyjnych, wymagają-cych kompleksowej obsługi projektowej.

fot.

Piotr

Kłos

ek

fot.

RMD

fot.

RMD

Gabinet zarządu firmy Multikino, Media Business Center w Warszawie, Robert Majkut Design.

21

Page 22: Grudzień 2010

22

OFF

ICE

DES

IGN

Page 23: Grudzień 2010

Dzisiejsze recepcje wywodzą się w prostej linii… ze starożytnego Rzymu. Central-nym miejscem domów było wówczas atrium – pomieszczenie w kształcie

prostokąta, wokół którego rozmieszczano pokoje. Tam koncentrowało się życie rodzinne, tam podej-mowano gości. Ponieważ było to miejsce pełniące funkcje reprezentacyjne, do jego urządzenia przy-kładano dużą wagę. Wnętrze ozdabiały fontanny, rośliny i posągi; ściany dekorowano mozaikami, malowidłami i stiukami, ustawiano szezlongi.

Dzisiejsze atrium, w hotelach, urzędach czy fir-mach, to wciąż pole do popisu dla architektów, dające wspaniałe możliwości. Za pomocą odpo-wiedniej aranżacji można oddać charakter firmy, wyeksponować jej markę, zidentyfikować branżę i stworzyć dowolną atmosferę. Nie bez kozery mówi się, że recepcja to wizytówka firmy – opinię wyra-biamy sobie pod wpływem pierwszego wrażenia. Niestety, w wielu firmach straszy zimny, majesta-tyczny hol. Nigdzie nie jest napisane, że recepcja ma być pustą przestrzenią, która zniechęca i od-strasza. Szlag mnie trafia, gdy wchodzę do recepcji biurowca i widzę sto metrów niewykorzystanej prze-strzeni oraz ochroniarza – mówi projektant wnętrz Robert Majkut. Jest XXI wiek i warto myśleć eko-nomicznie. Pusta przestrzeń oznacza tylko koszt. Dlatego w nowych trendach recepcja staje się centrum życia, umożliwia spotkania towarzyskie i pracę w przytulnej atmosferze.

Właściwie powinniśmy mówić nie o samej rece-pcji ale o całym zespole recepcyjnym z przyległymi pomieszczeniami – mówi architekt Przemysław Stopa. – W skład tego zespołu najczęściej wchodzi strefa dla gości i centrum konferencyjne, szatnia, kuchenka lub zaplecze cateringowe, zaplecze recep- cyjne lub w przypadku większych projektów: kance-laria i ochrona.

Czasy monumentalnych wnętrz już się skończyły. Wypierają je miejsca przytulne, ale efektowne. Zamiast wielkiego, pustego holu znacznie korzystniejsze jest wielofunkcyjne atrium, które pozwala biurom lepiej wykorzystać powierzchnię, a gościom milej spędzić czas

Tekst: Anna Salwa

RECEPCJA to nie poczekalnia

23

fot.

Bosch

& Fj

ord

Przestrzeń recepcyjna w siedzibie firmy Lego zaprojektowana przez Bosch & Fjord. Kawiarnia jest przedłużeniem recepcyjnej lady, którą otaczają kawiarniane stoliki i sofy.

Page 24: Grudzień 2010

Bezprzewodowy internet i wydzielone miejsca cichej pracy lub spotkań sprzyjają robieniu interesów. Coraz częściej w holu recepcyjnym urządza się aneksy wypoczynkowe, bar, miejsca do spotkań, ekspozycję dzieł sztuki i oazy zieleni. Różnego ro-dzaju fotele, sofy i stoliki ustawione w rozmaitych konfigura-cjach umożliwiają gościom wybór miejsca, które najlepiej im odpowiada w danej chwili. Wielofunkcyjność można uzyskać poprzez zróżnicowanie wysokości sufitu, podesty i efektowne ścianki działowe i dźwigi gondolowe, które pozwalają na stwo-rzenie wielopoziomowej kondygnacji.

Strona praktycznaNie wolno zapominać, że wnętrze recepcji powinno być przede wszystkim funkcjonalne. Pracownicy recepcji potrzebują kon-tuaru, który kryłby ich stanowisko pracy i zapewniał komfort. Podwyższone blaty będą najsilniej eksploatowane, dlatego powinny być wykończone materiałami odpornymi na ścieranie i uszkodzenia mechaniczne. Obniżenie blatu na pewnym od-cinku ułatwia komunikację i pozwala załatwiać sprawy w po-zycji siedzącej. Nie może oczywiście zabraknąć zamykanych szafek do przechowywania pieczątek i dokumentów. Najlepiej jeśli będą niskie, nierzucające się w oczy, ukryte za kontuarem. Wygodne, ergonomiczne krzesło obrotowe może również peł-nić funkcję dekoracyjną, zwłaszcza jeśli wybierze się eksklu-zywny, designerski model.

Oprócz lady, w recepcji na eksploatację w największym stopniu narażona jest podłoga. Kamienną można zostawić w miejscach newralgicznych, o największym natężeniu ruchu, ale pozostałą część recepcji można pokryć wykładzinami od-pornymi na ścieranie lub parkietem np. z egzotycznego drew-na, które jest trwałe i estetyczne. Łącząc różne materiały, uzy-skamy efekt przytulności. Całości powinna dopełnić garderoba i oświetlenie, które można efektownie wyeksponować także w recepcyjnej ladzie.

OFF

ICE

DES

IGN

24

Page 25: Grudzień 2010

W zależności od wielkości projektu i wymagań korporacyjnych stosuje się różne sposoby na kształ-

towanie układu funkcjonalnego oraz wizerunku zespołu recepcyjnego. W realizowanych projektach staramy się przede wszystkim pokazać, czym zajmuje się firma.

W przypadku firm z branży FMCG staramy się wkompo-nować w projekt produkty lub proces produkcji, dlatego lada recepcyjna dla Grupy Żywiec ma kształt miedzianej kadzi browarniczej, a dla Wyborowej – przypomina blok lodu (na przeszklonych ścianach widnieją powiększone „zmrożone” kłosy zboża, nawiązujące do znanego wize-runku zboża na butelkach alkoholu tej firmy).

W każdym projekcie recepcji, niezależnie od profilu działalności klienta, można przewidzieć miejsce na ekspo-zycję marketingową, elementy związane z historią i rozwojem firmy. W projekcie Unilever centralnie umiesz-czona kuchenka przyjęła okrągły kształt słupa ogłosze-niowego, który jest widoczny prawie z każdego miejsca. Dzisiaj widnieje na niej grafika korporacyjna, możliwe że w przyszłości zostanie zmieniona w prawie trzymetrowy żółty kubek Liptona.

W projektach dla klientów zajmujących się świad-czeniem usług często nawiązujemy do kolorystyki korporacyjnej. Tak było w przypadku zieleni firmy Arval, zastosowalismy ją na lakierowanych szklanych taflach i połączylismy z neutralną bielą (podświetlona lada z corianu i dekoracje sufitu) oraz czernią (odbijający świa-tło barrisol umieszony we wnękach sufitowych, optycznie powiększający pomieszczenie).

Przed rozpoczęciem projektu należy zdecydować, jaki typ wnętrz i wzornictwa będzie najlepiej pasował do kultury korporacyjnej: bardziej konserwatywny, uwspół-cześniony czy wręcz futurystyczny? Zdarzyło nam się też nawiązać projektem lady recepcyjnej lub grafiki do kształtu budynku głównej siedziby firmy.

W projektach prawie zawsze wykorzystywane są materiały marketingowe. I gdy po latach zmienia się kor-poracyjna kolorystyka, grafika czy logo, jesteśmy proszeni o zaktualizowanie wizerunku zespołu recepcyjnego w oparciu o najnowsze wytyczne. Dobrze wykonany projekt powinien umożliwić łatwe wprowadzenie tego rodzaju zmian.

Przemysław Stopaarchitekt, właściciel firmy Massive Design

W projektach recepcji staram się oddać charakter firmy

25www.mdd.eu

REKL

AMA

Page 26: Grudzień 2010

Espes Office Sp. z o.o.

ul. Ewy 405-816 Michałowice

[email protected]. 22 753 04 41fax 22 723 05 31

Page 27: Grudzień 2010

©Fabryka Mebli Biurowych MARO

ul. Fabianowska 10062-052 Komorniki

[email protected]

tel. 61 890 00 00fax 61 890 00 90

Page 28: Grudzień 2010

WYW

IAD

28

Page 29: Grudzień 2010

Pozwólmy projektować

pracownikomProjekty biura Google w Zurychu i budynku Cocoon

przyniosły światową sławę Stefanowi Camenzindowi.

Z wielokrotnie nagradzanym szwajcarskim architek-

tem, który gościł na naszej konferencji „Kreatywne

Biuro”, rozmawiał Maciej Markowski

Fot. Google (siedziba w Zurychu)

29

Page 30: Grudzień 2010

WYW

IAD Przeczytałem motto waszej pracowni:

„Komfort emocjonalny polega na życiu, pracy i poruszaniu się w środowisku, któ-re odpowiada naszej osobowości, naszej wrażliwości, energetyzuje ciała i umysły

– a w rezultacie stymuluje i inspiruje do najwyższej kreatywności”. Brzmi szalenie ambitnie. Jak przekła-dacie tę wizję na wasze projekty?Wydaje mi się, że trzeba mieć wyraźny obraz właści-wych emocji w umyśle i wyobrazić sobie, co mogłoby je przynieść, jaka przestrzeń mogłaby je stymulo-wać. Oczywiście kluczowi są użytkownicy, klienci i to o nich trzeba myśleć. Do przełożenia tej wizji na rzeczywistość potrzebny jest elastyczny proces, który można dostosowywać do sytuacji. Nie można myśleć tylko o metrach kwadratowych czy funkcjach. Waż-ne, by zadać sobie pytanie, jak ludzie będą się czuli w tworzonej przez nas przestrzeni. Bardzo rzadko można trafić na brief, który opisuje to, w czym dana przestrzeń ma być pomocna. Briefy są pełne… liczb. Motto ma nam przypominać, że nie można skupiać się tylko na matematycznych danych, że musimy poszukiwać nowych narzędzi do odkrywania praw-dziwych potrzeb.

Mógłbyś podać przykład takiego projektu?Oczywiście Google. Zastosowaliśmy tam różne narzę-dzia, wypracowaliśmy własny schemat pracy, który doskonaliliśmy i dostosowy-waliśmy w każdym kolejnym biurze, które projektowali-śmy. Wydaje mi się, że każdy proces projektowania to po prostu próba odpowiedzi na te najważniejsze pyta-nia. Inna rzecz, którą zro-biliśmy w Google, a która jest kluczowa – i niezwykle zaniedbywana – to powrót do biura i sprawdzenie, jak wszystko działa. Zajrzenie do zaprojektowanego przez siebie biura, porozmawianie z ludźmi i dowie-dzenie się, jak sprawdzają się użyte przez ciebie roz-wiązania jest wyjątkowo cenną nauką. Zawsze okaże się, że coś można poprawić. Projektowanie nie kończy się w momencie oddania projektu. A przynajmniej nie powinno.

Powiedziałeś, że większość briefów nie uwzględ-nia emocji, jakie mają u pracowników wywoływać pomieszczenia. Jak opracowałeś system briefingu, z którego teraz korzystasz?Wywodzi się on z zainteresowania ludźmi. Jeżeli chcesz się dowiedzieć czegoś o użytkownikach swojej przestrzeni, musisz opracować odpowiednie narzę-dzia, takie które dadzą ci odpowiedzi. Nie możesz po prostu spytać kogoś, co lubi albo czego potrzebuje. To nie działa w ten sposób. Potrzebna jest metoda i to nie jedna, ale wiele różnych, dostosowanych do różnych rodzajów firm i uzależnionych od zadania po-stawionego przed naszym zespołem. W sumie za każ-

dym razem zaskakujące jest to, jak wielu wspaniałych ludzi wspiera nas w różnych firmach przy zdobywa-niu tych informacji. Podsumowując, wypracowaliśmy ten system stopniowo, dzięki współpracy z różnymi firmami. Zaczęliśmy od prostego kwestionariusza, sprawdzenia czasu wykorzystania poszczególnych pomieszczeń, aż wreszcie dopracowaliśmy się wła-snego podejścia.

Ciekaw jestem twoich inspiracji. Oglądając wnętrze budynku Cocoon, od razu pomyślałem o Corbusierze. Wywarł na ciebie jakiś wpływ?Rzeczywiście, wnętrze może przywodzić na myśl Mu-zeum Guggenheima – zwłaszcza ta spiralna rampa. Jeśli mam być szczery, nie inspirowaliśmy się nim przy tym projekcie.

Wydajecie się mieć zupełnie inne podejście do pro-jektowania…Zupełnie inne! Inaczej rozpatrujemy funkcje budyn-ku. Wizualnie oba mogą wydawać się podobne, ale tworząc Cocoon, nie kierowaliśmy się wyglądem. To był projekt nastawiony na maksymalizację komuni-kacji między pracownikami. Staraliśmy się stworzyć bardziej płynną przestrzeń. Guggenheim ma klatkę schodową, drzwi, ściany… My chcieliśmy tego unik-nąć. Oczywiście w naszym kraju nie sposób uniknąć porównań do Corbusiera – w końcu był Szwajcarem,

jak ja! – ale my szukamy czegoś innego. Modernizm jest wspaniałą tradycją, ale nie jestem fanem tych pu-stych, czystych i surowych przestrzeni. To piękna ar-chitektura, ale te budynki wydają się martwe, brakuje im duszy, emocji. Nie jestem przekonany, czy chciałbym

w jednym z nich pracować lub mieszkać. Nie sprze-ciwiamy się modernizmowi, tworząc budynki na modłę starych budowli. Chcemy budynków nowocze-snych w wyglądzie, ale niosących ze sobą wszystkie pozytywne emocje, które wywołują stare budynki.

Wszyscy kochają stare budynki.Dokładnie. Ludzie chcą mieszkać w kamienicach, turyści zaczynają zwiedzanie od najstarszej części miasta. Zawsze interesowało mnie, jak przy użyciu współczesnych środków, tworzyć budynki równie lu-biane, przytulne i przyjazne jak te stare. Cocoon może i przemawia modernistycznym językiem, gdy chodzi o wygląd, ale wewnątrz jest bardzo ciepły, miękki i można czuć się w nim jak w domu – mimo że jest z betonu! Pamiętam, że na otwarciu naszego pierw-szego budynku (dużego centrum sportowego) ktoś powiedział mi: „Wiesz, naprawdę nie lubię betonu, stali i szkła, ale ten budynek ma w sobie coś miłego!” Czułem, że to największy komplement, jaki mogliśmy dostać. Ten mężczyzna nie lubił tego, co widział, ale czuł się w budynku bardzo dobrze. Musimy, zwłasz-

WYW

IAD

Stefan CamenzindSzwajcarski architekt, zdobywca nagród RIBA, Młodego

Architekta Roku i Międzynarodowej Nagrody Designu, zało-życiel pracowni Camenzind Evolution, która zaprojektowała

m.in. Google Engineering Hub w Zurychu. Jego projektem jest też wielokrotnie nagradzany Cocoon Offices. Głównym

celem Camenzinda jest tworzenie miejsc, które odzwiercie-dlają osobowość, mobilizują i inspirują do kreatywnej pracy.

Nie można myśleć tylko o metrach kwadratowych czy funkcjach.

Ważne, by zadać sobie pytanie, jak ludzie będą się czuli w tworzonej

przez nas przestrzeni…

30

Page 31: Grudzień 2010

cza w Szwajcarii, gdzie w latach 60. i 70. powstało mnóstwo modernistycz-nych, nieprzyjaznych budowli, przedefiniować pojęcie „dobry budynek”.

Zatem nie Corbusier. Miałeś jakieś inne młodzieńcze inspiracje i idoli w świe-cie architektury?Najbardziej wpłynęły na mnie biura architektoniczne, w których pracowałem. Tam nauczyłem się wszystkiego, co istotne. Podczas pięciu lat w Grimshaw Architects dowiedziałem się, co zrobić, by wszystko do siebie pasowało, jak nadać sprawom właściwą kolejność, stworzyć dobre proporcje, uszeregować elementy we właściwy system. W Renzo Piano, gdzie pracowałem przez dwa lata nad dużymi projektami, nauczyłem się zamieniać kosztowne inwestycje w przyjazną przestrzeń. Tak aby ludzie odwiedzali nasze budynki dlatego, że chcą, a nie dlatego, że muszą.

Powiedziałeś mi kiedyś, że zaczynałeś w branży architektonicznej, wykonu-jąc rysunki techniczne dla różnych pracowni. Co skłoniło cię do przejścia na kreatywną stronę?Chciałbym być osobą, która od urodzenia wie, że chce zostać architektem i zawsze interesowała się architekturą. Jednak u mnie było sporo przypadku. Udało mi się uzyskać staż, polegający na wykonywaniu rysunków technicz-nych. Stopniowo uczyłem się, jak rysować budynki. A rysować lubiłem za-wsze. Dobrze mi szło, więc postanowiłem się nie zatrzymywać i… pewnego dnia obudziłem się architektem (śmiech). Kiedy dostałem dyplom, wcale się jeszcze nim nie czułem. W Szwajcarii w tamtym okresie naprawdę nie istniało wiele możliwości dla młodych projektantów. Biura były bardzo zhierarchizo-wane. Dotarcie do momentu, kiedy rzeczywiście mógłbym projektować, kie-dy powierzono by mi większą odpowiedzialność, zajęłoby mnóstwo czasu. Wyjechałem do Anglii i tam pierwszy raz spotkałem się z biurem, gdzie nie pytano o doświadczenie, ale o to, co jesteś w stanie zrobić. Jeżeli byłeś dobry, obarczano cię odpowiedzialnością. Byłem zachwycony. Dało mi to możliwość szybkiego zdobycia ważnych umiejętności. To było niesamowicie motywu-jące i ekscytujące. Tam właśnie pomyślałem: Wow, to może być naprawdę wspaniały zawód!

Kim więc chciałeś zostać, kiedy byłeś dzieckiem?Miałem typowe marzenia. Chciałem być pilotem, maszynistą, kapitanem czy kimś takim. Potem przez lata byłem zagubiony. Zaskakiwało mnie, że wielu ludzi wiedziało, co chcą robić, a ja nie miałem pojęcia, czym chcę się zająć! Dlatego jestem niezwykle szczęśliwy, robiąc to, co robię dzisiaj. Bycie pro-jektantem to wspaniałe zajęcie. Można się rozwijać w tak wielu kierunkach! Naprawdę to lubię…

Pozwolę sobie raz jeszcze cię zacytować: „Architektura to nie tylko tworze-nie niezwykłego, ale też projektowanie codzienności. Podobnie jak nasze ubrania, budynki muszą spełniać praktyczne oraz emocjonalne wymaga-nia. Powinny nas stymulować, relaksować, dawać zadowolenie, szczęście,

31

Page 32: Grudzień 2010

zapewniać nam ciepło, bądź chłód i ochronę”. Powiedziałeś już dużo na temat procesu, którym się posługujesz, by to osiągnąć. Ale co skłoniło cię do przy-jęcia tej filozofii?Cóż, nie jest to typowa filozofia. Pracując w takich firmach jak Grim-shaw czy Renzo Piano, żyjesz w specyficznym świecie, zaczynasz wierzyć w istnienie wyjątkowych budynków, takich jak dworce kolejowe czy sale koncertowe… Rzeczywistość jest jednak taka, że większość architektów projektuje domy, biura, zajmuje się małymi przebudowami. I to jest waż-ne, bo najbardziej wpływa na naszą codzienność. Gdy przejedziemy przez typowe, nowoczesne miasto, dostrzeżemy wspaniałe „specjalne” budynki i mnóstwo „normalnych”, wcale nie wspaniałych! Dlatego zawsze czułem, że powinniśmy się skupić na obiektach, które stanowią większą część miast. One też muszą być dobre! To w nich żyjemy i pracujemy! I w nich musimy dobrze się czuć – fizycznie i psychicznie. Na życie składa się głównie codzienność, a nie jedna w roku wyprawa do opery.

Jak w to wszystko wpisuje się ekologia? Traktujesz ten temat poważnie. Szwajcaria jest dość bogatym krajem, a to warunek konieczny, by dbać o eko-logię. Możemy sobie na to pozwolić, dlatego od dawna przykładamy dużą wagę do rozwoju ekologicznych technologii, mamy liczne regulacje wspie-rające ekologiczne rozwiązania w budownictwie. Inne kraje dopiero zaczy-nają to wdrażać, a u nas to jest już oczywistością. Miałem więc to szczęście, że od początku uczono mnie o ekologicznych rozwiązaniach, wskazywano, że mają ekonomiczny sens – choć nieraz droższe, na dłuższą metę często oka-zują się tańsze. W Szwajcarii wielu inwestorów myśli długoterminowo, więc łatwiej przekonać ich do odnawialnych źródeł energii czy ekologicznych me-tod ogrzewania budynków. Jakby nie było, słońce świeci za darmo. Budynek wcale nie musi wyglądać „zielono”, nie musi krzyczeć: „jestem ekologiczny!” Często rozwiązania techniczne, jak np. chłodzenie bez zastosowania klima-tyzacji, a nie użyte materiały decydują o tym, że obiekt sprzyja środowisku.

Rozumiem. Przejdźmy zatem do twojego najsłynniejszego projektu – biura Google w Zurychu. Jego rzecznik prasowy powiedział: „Jeżeli chcesz być efek-tywny, nie możesz cały czas siedzieć przy swoim biurku”. Jak zapewniłeś tę mobilność pracowników i jakie wskazówki dostałeś od firmy Google?To był wyjątkowy klient, który nie dał nam praktycznie żadnych sugestii. Je-dyne wskazania miały charakter negatywny: mieliśmy nie oglądać żadnych innych biur Google i kierować się w projekcie wyłącznie naszym własnym briefem. Mieliśmy przygotować odpowiedni proces, który pozwoli nam od-kryć istniejące potrzeby pracowników i zdecydować o kształcie biura. W tym sensie nie przekazali nam oni żadnego briefu, a jedynie ilość metrów kwa-dratowych, które mamy do dyspozycji (to ma duże znaczenie ekonomiczne).

WYW

IAD

WYW

IAD

32

Page 33: Grudzień 2010

33

Page 34: Grudzień 2010

WYW

IAD

34

Page 35: Grudzień 2010

Jeśli chodzi o proporcje tych przestrzeni, ile ma służyć do pracy, nauki czy relaksu, nie uzyskaliśmy żadnych wskazówek. To my mieliśmy znaleźć te proporcje.

Czy było to wyzwaniem?Przede wszystkim musieliśmy zmienić nasze my-ślenie o procesie projektowym. Jeżeli wychodzisz z założenia, że chcesz wszystko zaprojektować i mieć kontrolę nad finalnym efektem, to owszem, masz problem. Jeżeli jednak wiesz, że wchodzisz w pewien proces z innymi ludźmi, dla których de facto two-rzysz tę przestrzeń, jeżeli wyznaczasz tylko pewien zarys, wewnątrz którego pozwolisz im poszukiwać własnych odpowiedzi, to okazuje się to dość łatwe. Musisz po prostu przestać myśleć jak architekt, od-puścić tworzenie wielkich wizji i zacząć słuchać ludzi, przyglądać się ich działaniom i dopiero w ten sposób dojść do ostatecznego konceptu. Ta metoda okazała się niezwykle skuteczna i korzystna. Kluczowe okaza-ły się poprawki. Nikt nie kupuje butów, których naj-pierw nie przymierzy. Jed- nak mało który architekt sprawdza, jak jego projekt działa. Dla mnie to przedzi-wne! Dlatego wspólnie z pra- cownikami Google wielkro-tnie wracaliśmy do biura i poprawialiśmy to, co się nie sprawdzało. Ulepszając po-mysły, lepiej zaspokajaliśmy potrzeby pracowników, bo coraz lepiej je rozumieliśmy. Nie uważam, żeby to było trudne. Wymaga to jedynie zmiany myślenia o pro- jektowaniu. Nam przyniosło to mnóstwo radości!

Jeżeli to jest tak dobra metoda, to ciekaw jestem, czy próbowaliście ją wdrożyć przy współpracy z innymi firmami? Powiedziałeś mi, że rezygnujecie ze współ-pracy z firmami, które nie pozwalają wam dokonać wyboru osoby z firmy, z którą będziecie współpraco-wać, project managera. Jak udaje się wam przekonać firmy do tak nietypowych rozwiązań?Dość szybko nauczyliśmy się, że ludzi rzadko udaje się zmienić. Dlatego jeżeli druga strona nie wierzy w takie pomysły jak angażowanie użytkowników, w zadawanie pytań i kwestionowanie zastanego sta-nu rzeczy, wówczas nie ma szans na wdrożenie pro-cesu, jaki stosowaliśmy współpracując z Google. Po stronie firmy czy inwestora konieczna jest elastycznie myśląca osoba, którą można by przekonać do naszej metody. Szef firmy sam widzi, że wiele miejsc pracy jest przez większość dnia pustych, że ludzie narzekają na temperaturę czy hałas, cenny pracownik rezygnuje z pracy ze względu na warunki… i w rezultacie do-strzega, że warto spytać ludzi o to, czego naprawdę potrzebują. To raczej oni zgłaszają się do nas, mówiąc: nasze biuro nie spełnia wymagań pracowników, co możemy zrobić? Wtedy są otwarci na nasze metody. Poza tym, zbieramy dane z miejsca pracy: wykorzy-stanie przestrzeni, hałas, temperatura itd. Przedsię-

biorstwa uwielbiają dane, jest to język zrozumiały dla dla kierownictwa. Raport o sytuacji w firmie pomaga podjąć odpowiednie decyzje. Trzeba odejść od „ezo-terycznego” podejścia, wyraźnie pokazać, jak zmiany przełożą się na sukces i zysk. Nasza metoda wpisuje się w model biznesowy współczesnych organizacji. Myślę, że firmy, które nie zdają sobie sprawy ze zna-czenia środowiska pracy, jego wpływu na pracowni-ków, po prostu się do nas nie zgłaszają. Kupują nowe meble czy coś w tym stylu.

(Śmiech) To prawda. Ponoć pracownicy nie chcą dro-gich mebli w biurze. Zatem czego chcą?Niektórzy lubią ładne meble. Z naszego doświadcze-nia wynika jednak, że tak naprawdę zależy im na do-brej atmosferze i przyjaznym środowisku. Chcą podej-mować własne decyzje dotyczące otoczenia. Uwierz, że pracownicy potrafią przygotować swoje biuro, a obdarzą cię zaufaniem; daj im swobodę działania, a zwiększysz ich motywację i poprawisz atmosferę

– to podstawowe zasady. Warto jednak pamiętać, że design musi odpowiadać strukturze organizacyjnej. Otwarte biuro nie będzie działało, gdy stworzymy je dla bardzo zhierarchizo-wanej firmy. Nie możemy powoływać do istnienia sztucznych tworów. Podob-nie nowe, dynamiczne biuro,

w którym wszyscy będą się zachowywali po staremu, też niczego nie zmieni. Stąd tak ważne jest angażo-wanie w cały proces możliwie największej grupy.

Jak myślisz, jakie będą biura w przyszłości?Nie mam pojęcia, jak będą wyglądały. Wiem tylko, że będą inne. Czuję, że pracownicy będą mieli dużo większy wybór odnośnie metod i czasu pracy. Już dzisiaj ludzie pracują w domu, wieczorami. W Europie Zachodniej większość osób nie żyje w typowej, pełnej rodzinie, ale w różnych modelach, które muszą zna-leźć swoje odbicie w kształcie pracy. Elastyczność bę-dzie coraz ważniejsza, ludzie będą chcieli zajmować się swoimi dziećmi, odprowadzać je do szkoły itd. To korzystnie wpłynie na samą pracę, zwiększając wy-dajność i zadowolenie pracowników.

Sam prowadzisz biuro. Jaką atmosferę w nim promu-jesz? Czy było ono celowo zaprojektowane?Nasze biuro znajduje się w starym szpitalu. Jest bar-dzo przyjemne. Mamy pomieszczenia wysokie pra-wie na cztery metry, co nie jest takie częste. Dzięki temu jest dużo światła i przestrzeni. Jest mieszanką chaosu i porządku, która się sprawdza. Zadbaliśmy, by każdy miał przestrzeń, którą może wykorzystać w odpowiedni dla siebie sposób, czując się w niej do-brze. Jednocześnie mamy pewne zasady utrzymania porządku, nie chcemy, by bałagan jednych przeszka-dzał w pracy innym.

Myślę, że firmy, które nie zdają sobie sprawy ze znaczenia

środowiska pracy, jego wpływu na pracowników, po prostu się do nas nie zgłaszają. Kupują

nowe meble czy coś w tym stylu

35

Page 36: Grudzień 2010

Pracownia jest bardzo otwarta, ludzie mogą mogą pracować, jak chcą. Nie nakazujemy pracownikom, jakich programów komputerowych mają używać. Chcemy, żeby mówili nam, czego od nas potrzebują, by mogli jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Po naszych prezentacjach widać, że nie mamy na-rzuconych zasad. Niektórzy wykonują szkice ołówkiem, inni tworzą trójwy-miarowe bryły na komputerze. Zasada jest prosta – zaprezentuj swój pomysł w sposób, który sprawdzi się dla ciebie najlepiej. Bardzo lubię to podejście.

Używacie jakichś nietypowych metod pracy?Stosujemy proste rozwiązania, na przykład każdy ma czerwony kartonik – jeśli go przyklei do komputera lub lampki, oznacza to, że koncentruje się nad czymś i nie należy zawracać mu teraz głowy.

Podoba mi się prostota tego pomysłu. Opowiedz, proszę, o najciekawszym projekcie, nad którym pracujesz.W każdym zdarzają się elementy ciekawe i nieciekawe. Jeżeli miałbym jednak jakiś wskazać, wybrałbym projekt 50 mieszkań, który realizujemy i w którym sami jesteśmy inwestorem. Po dogłębnych badaniach zdecy-dowaliśmy się na stworzenie mieszkań o różnej atmosferze. W Szwajcarii większość apartamentów na sprzedaż to puste przestrzenie – drewniana podłoga, białe ściany i tyle. My zdecydowaliśmy się na trzy typy: „Funky”, w którym tworzymy różową podłogę, różowe dywany, graffiti na ścianach; „Industrial”, gdzie są betonowe ściany, metal i szkło. Trzecia opcja to mieszka-nie klasyczne. Podoba mi się to, że stworzyliśmy produkt i teraz sprawdzamy, czy działa. Póki co idzie nam nieźle.

Myślisz, że taka jest przyszłość pracy architekta – rozszerzanie działań, zajmowanie się dewelopingiem?Jako architekt możesz robić wiele różnych rzeczy, ale równie dobrze możesz ich robić parę. Jeżeli zechcesz tworzyć bardziej innowacyjne produkty, po-jawią się problemy ze znalezieniem partnerów, prawdopodobnie będziesz musiał wziąć na siebie odpowiedzialność. Większość inwestorów jest nadal bardzo konserwatywna, boi się ryzyka. My jednak jesteśmy przygotowani. Wierzymy w to, co robimy, a nasze działania są wspierane przez badania rynku.

Zafascynował mnie fakt, jak dużo nagród zdobyłeś za swój pierwszy autorski projekt! Stało się to dla ciebie brzemieniem, czy pomogło w karierze?Sukces nie przewrócił mi w głowie. Miło być nagradzanym, wiadomo, i jest to niezwykle pomocne. Klienci nabrali do nas zaufania, uznali, że jesteśmy dobrzy. Zaczęło się pojawiać sporo zleceń. Mieliśmy dużo szczęścia.

Jak wyglądałby twój wymarzony projekt. Co chciałbyś zaprojektować?Jakieś 10 lat temu pewnie odpowiedziałbym: operę albo lotnisko. Dzisiaj już tak o tym nie myślę. Zrozumiałem, że nie ma dla mnie większego znaczenia, co projektuję. Ważny jest stymulujący proces, który nam i klientowi daje po-czucie, że razem tworzymy coś ważnego, coś czego żadna ze stron nie zrobi-łaby samodzielnie. Stąd też lubię projekty, gdzie współpracuje z nami wielu użytkowników, gdzie wszystko się udaje. Lubię projekty, które będą oceniane przez końcowych użytkowników, a nie przez krytyków. To jest prawdziwa miara tego, czy wykonałeś dobrą pracę.

WYW

IAD

36

Page 37: Grudzień 2010

Air-Armchair / Jasper Morrison 2006

Puppy / Eero Aarnio 2005

Bombo Stool / Jasper Morrison 1997

www.humanoffice.pl

Human Office Polska Sp. z o.o., ul. Duchnicka 3, 01-796 Warszawa, tel.: +48 022 320 29 01, fax +48 022 320 29 04, [email protected]

Chair_One / Konstantin Grcic 2004

Easy Chair / Jerszy Seymour 2004

Paradise Tree / Oiva Toikka 2009

Vanity Chair / Stefano Giovannoni 2009Bombo Chair / Stefano Giovannoni 1999

Yuyu / Stefano Giovannoni 2009 Boogie Woogie / Stefano Giovannoni 2004

Teatro / Marc Berthier 1979

Voido / Ron Arad 2006

Dodo / Oiva Toikka 2009

Steelwood Chair / R & E Bouroullec 2008

Page 38: Grudzień 2010

PREZ

ENTA

CJA

38

dla Ciebie i dla Twojej firmy

Komunikacja i współpraca pomiędzy pra-cownikami, zarówno w ramach jednego biura jak i całej firmy, mają dziś decydu-jące znaczenie. Takiej pracy sprzyja nowy system mebli biurowych c:scape™

Każdy element systemu c:scape™ został tak za-projektowany, aby ułatwiać pracę indywidualną

i zespołową. Steelcase zastosował podejście holistycz-ne do funkcjonalności nowego rozwiązania i wziął pod uwagę trzy kluczowe czynniki: społeczny (to co istotne dla ludzi), informacyjny (dostęp i wymiana in-formacji) oraz przestrzenny (w jaki sposób przestrzeń może to ułatwić). Linie otwartej przestrzeni, zintegro-wana technologia, elementy wielofunkcyjne, możli-

c:scape

Page 39: Grudzień 2010

Steelcase SA Przedstawicielstwo w Polsce+48 22 642 23 [email protected]

www.steelcase.pl

39

wość regulacji oraz zróżnicowanie materiałów decydują o wysokich walorach użytkowych systemu c:scape. Żyjemy w świecie połączeń, w którym sieci oparte na tech-nologiach i sieci społeczne przeplatają się ze sobą. Dotyczy to zarówno środowiska pracy jak i życia prywatnego. Tech-nologia dała nam wolność i niezależność, ale w dalszym ciągu wykonanie przez nas określonego zadania zależy od innych – mówi Jim Keane, prezes Steelcase Group. Do rozwiązania skomplikowanych problemów bizneso-wych nie wystarczy jedna osoba. Dlatego właśnie stwo-rzyliśmy c:scape, aby ułatwić komunikację i współpracę, a dzięki temu wprowadzać kolejne innowacje.

Page 40: Grudzień 2010

CA

SE S

TUD

Y UROK STAREGO

FORTU

40

W kuchni krzyżują się szlaki wszystkich pracowników firmy Platige Image.

Sala konferencyjna może służyć również jako przestrzeń rekreacyjna.

Page 41: Grudzień 2010

Teren warszawskiego Fortu M od kilku lat cieszy się dużym zainteresowaniem – magazyny, schrony i koszary przeobraziły się w miejsca spotkań, kluby, puby i biu-

ra. Charakter tej przestrzeni doceniła również firma Platige Image, specjalizująca się w tworzeniu grafi-ki komputerowej i animacji.

Na swoją siedzibę zaadaptowała trzy budyn-ki. Dwa z nich przekształcono w obszerne open space’y. Trzeci, najatrakcyjniejszy, dawniej wyko-rzystywany do celów militarnych, pełni funkcję reprezentacyjną – tutaj odbywają się spotkania z klientami, narady i kolaudacje projektów. Histo-ryczny budynek urządzono minimalistycznie i no-wocześnie – według projektu biura architektonicz-nego SDA Architekci.

Zabytkowa przestrzeń narzuciła pierwotny po-dział – zgodnie z dawnym zagospodarowaniem biuro składa się z gęstego układu pomieszczeń. Konstrukcja budynku opartego na osi korytarzo-wej nie daje możliwości łatwej rearanżacji, jak w przypadku open space. Taka struktura ma jednak zastosowanie w siedzibie firmy, której funkcjono-wanie opiera się o pracę niewielkich zespołów.

W celu wyeliminowania pogłosu poszczególne gabinety zamknięto, a funkcję kanałów wentyla-cyjnych pełnią poprowadzone po sufitach grube, stalowe rury. Budynek ma dostęp do światła natu-ralnego jedynie od strony frontu, niedobór słońca zrównoważono więc oświetleniem sztucznym. Wykorzystane materiały (drewno, beton architek-toniczny, szkło, stal) odzwierciedlają nowoczesny charakter firmy, podobnie jak kino, przypominają-ce multipleks najnowszej generacji.

W biurze zrezygnowano z gotowych systemów na rzecz specjalnie zaprojektowanych mebli. Zabu-dowa kuchni, lada recepcyjna, stół konfe rencyjny czy biurka w gabinetach szefów to produkty jed-nostkowe.

Newralgicznym punktem firmy jest kuchnia, która krzyżuje szlaki pracowników i gości. To tutaj wszyscy zaczynają dzień od wspólnego śniadania przy betonowym stole.

Sala konferencyjna ma w biurze Platige Image dwojakie zastosowanie: to przestrzeń spotkań, a także miejsce przeznaczone do relaksu, ponie-waż ogromny stół konferencyjny dostosowany jest również do gry w bilard. Przy sprzyjającej pogodzie przestrzeń konferencyjna powiększa się o nieco dziki, porośnięty bluszczem ogród.

Nietypowa atmosfera oraz nieformalny charak-ter to największe atuty siedziby Platige Image. Jak mówi Agnieszka Piechnik, kierująca działem PR, pracownicy nie wyobrażają sobie firmy bez tego miejsca. Dzięki zaangażowaniu zatrudnionych osób, architektów i wykonawców, w ciągu pięciu lat biuro uzyskało formę zgodną z filozofią i potrze-bami firmy, dlatego w najbliższym czasie nie prze-widuje ona kolejnych zmian.

UROK STAREGO

FORTUBiuro firmy Platige Image to miejsce zgodne

z awangardowym temperamentem firmy

Tekst: Izabela Kamińska, Zdjęcia: SDA Architekci

41

W biurze jest wiele miejsc do spotkań nieformalnych.

Page 42: Grudzień 2010

Co powinno stanowić fundament popraw-nie zaprojektowanego biura?Najważniejsze jest indywidualne podejście. Biuro musi być integralną częścią firmy, oddawać cha-rakter pracy i idei, które w niej powstają. Projek-towanie polega na łączeniu różnych elementów w całość: architekturę o wysokiej jakości.

W oparciu o ten kanon powstał projekt biura Platige Image?Z pewnością. To biuro jest połączeniem loftu, hali produkcyjnej i domu. Jest odpowiedzią na aktywność. Staraliśmy się, aby dominował tu nie-formalny, awangardowy klimat, zgodny z filozofią marki.

Projektowanie biur leży w obszarze pańskich zainteresowań?Projekt siedziby Platige Image to jednorazowa przygoda, na którą zde-cydowałem się ze względu na interesujący profil zlecenia. To przedsię-wzięcie nie polegało tylko na funkcjonalnym rozmieszczeniu stanowisk, dobraniu kolorów ścian czy rodzajów podłóg. Adaptacja zabytkowego, zniszczonego budynku była długim i żmudnym procesem. Realizacja projektu zbiegła się z początkiem działalności biura SDA Architekci,

kiedy nie narzekaliśmy na nadmiar zleceń i każdy nowy, ciekawy pro-jekt był dla nas ważny.

Jakie znaczenie odegrał tu sam fort? Dlaczego inwestor zdecy-dował się właśnie na to miejsce?Lokalizacja to największy atut tego biura. Powtórzenie projektu w innej przestrzeni nie miałoby sensu. Na początku zachęcałem szefów Platige Image do wybudowania nowego budynku, biura „szytego na miarę”. Oni jednak mieli swój pomysł na siedzibę. Odpowiadał im klimat stare-go budynku, trochę tajemniczy i awangardowy, spójny z wizerunkiem firmy.

Od czego pan zaczął?Ten budynek przez pół wieku ulegał różnym modyfikacjom, które za-burzyły jego estetykę. Dlatego zaczęliśmy od przywrócenia jego stanu wyjściowego. Historia tego biura to nie tylko projekt wnętrza, lecz także odbudowa kominów, izolacji, okien, otoczenia… Nasza praca polegała na odtwarzaniu pierwotnego wyglądu budynku. Oczywiście musieli-śmy stosować się do zaleceń konserwatora. Nie wolno nam było nisz-czyć tkanki i robić przebić. Wykorzystywaliśmy więc istniejące kanały.

Biuro jako połączenie loftu, hali i domuRozmowa z Markiem Szcześniakiem, współwłaścicielem pracowni SDA Architekci projektantem wnętrz siedziby Platige Image

CA

SE S

TUD

Y

42

Projektanci zastosowali naturalne materiały,które spajają biuro w całość.

Page 43: Grudzień 2010

Rozmawiała: Iza Kamińska

�ameonline 2online 1

wejście

o�ine

3D

pokój konferencyjny

Rozkład pomieszczeń w budynku

Platige Image

Firma została założona w 1997 r. przez Jarosława Sawkę i Piotra Sikorę. Specjalizuje sie w postprodukcji, tworzeniu

reklam telewizyjnych, zaawansowanych animacji i wysokiej klasy efektów specjalnych. Platige Image realizowało m.in. filmy Tomasza Bagińskiego, zajmowała się tworzeniem efektów specjalnych do filmu Larsa von Triera „Antychryst”, realizowała cinematiki na potrzeby gry „Wiedźmin”. W ciągu 13 lat swojej działalności była wielokrotnie nagradzana.

Miał pan wiele pomysłów na tę przestrzeń?Od początku wiedziałem, jak powinna wyglądać. Fort jest specyficznym i pięk-nym miejscem. Chciałem maksymalnie wykorzystać jego potencjał, pozostawić naturalne podziały, ceglane ściany i betonową podłogę. Dodatkowo zastosowali-śmy szkło, drewno, stal oraz beton architektoniczny. Zależało nam, aby naturalne materiały przenikały przez wszystkie wnętrza. Również w przypadku mebli nie korzystaliśmy z gotowych rozwiązań – powstały w oparciu o nasze projekty.

Kreacja, realizacja czy finalizacja – który etap powstawania biura był najtrudniejszy?Z pewnością budowa! Napotkaliśmy wiele przeszkód. To nie był budynek prze-znaczony pod biurowiec, dlatego konieczne było stworzenie wszelkich instalacji niskoprądowych, oświetlenia, klimatyzacji, wentylacji i linii elektrycznych.

Firma Platige Image mieści się w trzech budynkach. Czy pokusiłby się pan o aranżację kolejnego z nich?Nie mam ambicji zbudowania całego świata. Projekt dla Platige Image traktuję jako niecodzienną przygodę.

Biuro jako połączenie loftu, hali i domuRozmowa z Markiem Szcześniakiem, współwłaścicielem pracowni SDA Architekci projektantem wnętrz siedziby Platige Image

43

Materiały zastosowane w firmie, z recepcją włącznie (m.in. beton architektoniczny),

odzwierciedlają nowoczesny charakter firmy.

Page 44: Grudzień 2010

44

PREZ

ENTA

CJA

W nowym salonie wystawowym firmy Bene o powierzchni prawie 2,700 m2 zaprezentowano innowacyjne rozwiązania architektoniczne i różne typy środowisk biurowych

SALON WYSTAWOWY

w skali 1:1

To jeden z najnowocześniejszych budynków w centrum Wiednia. Fasada przy ul. Neutorgasse 4–8 jest widocz-na z daleka. 960 m2 zajmują aranżacje wyposażenia wnętrz i pomieszczeń biurowych. Na dwóch piętrach mieszczą się biura o łącznej powierzchni 1,700 m2

– to tzw. żywa ekspozycja. Meble w różnych wersjach i konfigura-cjach prezentowane są na parterze. Na piętrach przedstawiamy na-szą wizję ich wykorzystania w pracy. Ten podział pozwala klientom skonfrontować teorię z praktyką – wyjaśnia Sigrid Mayer, architektka odpowiedzialna za wystrój salonu firmy Bene. Można tam obejrzeć ponad 30 aranżacji i wiele zastosowań mebli Bene – od biur na pla-nie otwartym, po komórkowe; od aranżacji klasycznych, do nowo-czesnych; od wersji podstawowych, do najbardziej ekskluzywnych. Każdy z zestawów można dopasować do potrzeb klienta.

> SPOTKANIA PRZY BARZEW Galerii, znajdującej się za zabytkową fasadą budynku, prezen-towane są krzesła i biurka z podstawowej linii produktów. Wysta-wę uzupełniają najciekawsze zestawy, takie jak kolekcja Toguna, stworzona przez projektantów z firmy PearsonLloyd, oraz kolekcja RM Raummodul Johannesa Scherra. Tutaj nawet recepcja stanowi część ekspozycji salonu firmy Bene. W foyer zaprezentowany został projekt wystroju wnętrza przygotowany przez wiedeńską firmę SOLID.

Page 45: Grudzień 2010

45

Naprzeciwko dziedzińca znajduje się wy-stawa przestrzeni komunikacji nieformal-nej. Wnętrza zaprojektowane z wykorzy-staniem produktów z kolekcji Causeways i Fences & Walls firmy PARCS mogą speł-niać kilka funkcji (poczekalni, sali wykła-dowej i konferencyjnej wyposażonej m.in. w szerokokątny projektor oraz przyciem-nianą szklaną ścianę). Bar, wykonany spe-cjalnie na potrzeby salonu Bene z białego corianu i bejcowanego dębu, jest miej-scem spotkań pracowników i klientów. Może też pełnić funkcję kuchni lub bufetu.

To serce nowego salonu wystawowe-go – komentuje Mayer. – Tutaj toczą się rozmowy i dyskusje przy kawie. Czasami wynajmujemy nasz bar do spotkań. Wyko-rzystane tu przenośne ścianki działowe mogą być ustawiane w najróżniejszych konfiguracjach i łatwo demontowane. Spore rozsuwane drzwi dają możliwość przeniesienia spotkania latem także na wewnętrzny dziedziniec.

>ŻYWA EKSPOZYCJAW środku tygodnia odwiedzający mogą kontynuować zwiedzanie, skupiając się w szczególności na dwóch górnych pię-trach. Przestrzeń żywej ekspozycji, w któ-rej codziennie pracuje 90 osób i zmiana pokrycia podłogi z lastryko na płytki wy-kładzinowe nadają drugiemu piętru przy-tulny i komfortowy nastrój.

Zadbaliśmy, aby całe biuro zaprojekto-wane było w sposób spójny – mówi Sigrid Mayer. – Jednocześnie postrzegamy żywą ekspozycję jako odzwierciedlenie zróżni-cowanego krajobrazu miejskiego, z mnós- twem scenerii i klimatów, z osobnymi alej-kami, ulicami, placami i kawiarenkami. Najważniejsze jest dla nas przy tym ukaza-nie pełnej gamy oferowanych produktów. Z otwartej przestrzeni biurowej przecho-dzimy do zamkniętego biura, oferującego większą prywatność. Możemy zająć miej-sce przy stole w sali konferencyjnej, by potem przenieść się do oszklonego bok-su. Możemy pochylić się nad planami przy wysokim biurku lub usiąść wygodnie na kanapie z filiżanką latte macchiato.

Cały system jest bardzo klarowny, a moż-liwość zobaczenia funkcjonującej realizacji jest dla klientów niezwykle atrakcyjna – komentuje Sonja Krimshandl, pracująca w dziale zarządzania na pierwszym pię-trze. – Nasi klienci mogą przekonać się, jak działa konkretne rozwiązanie w praktyce. Czasami trzeba zapukać i poczekać chwilę – mamy przecież do czynienia ze zwykłym miejscem pracy.

Komunikacja i elastyczność wyznaczają kierunek całej przestrzeni biurowej. Re-alizację tych aspektów umożliwiają biur-

ka z regulacją wysokości T Lift, składane piętrowo krzesła konferencyjne i boksy do kreatywnych spotkań. Szklane ścianki i ażurowe wykończenia stanowisk robo-czych pozwalają pracownikom na stałą komunikację. W firmie Bene nawet za-rząd pracuje za przezroczystymi ścianami. Przesuwane elementy pozwalają pracow-nikom na taki poziom prywatności, jaki odpowiada im w danym momencie.

>PRAKTYCZNE TECHNOLOGIEPracownicy mogą kontrolować ogrzewa-nie i oświetlenie poprzez telefon z pilotem przesyłającym polecenia za pośrednic-twem internetu – dzięki temu przełączniki są w biurze zbędne. Kontrolowane indy-widualnie stalowe żaluzje na fasadzie bu-dynku zapewniają kontrolę zacienienia. Jeśli w lecie zajdzie potrzeba korzystania z klimatyzacji, czujniki kontaktronowe we framugach okien wyłączają dopływ chłodnego powietrza, gdy okna są otwar-

te. Kontrola jest w pełni zautomatyzowa-na i obejmuje poszczególne pokoje.

Zastosowanie różnych pokryć podło-gi, elementów wykończenia powierzchni oraz płyt akustycznych Sto Silent Panel pozwala na kontrolowanie hałasu. Róż-nicę czuć, gdy wchodzi się do różnych pomieszczeń. Taki sposób prezentacji pozwala klientom doświadczyć właści-wości akustycznych przyszłego biura. Odpowiednie warunki akustyczne mogą zwiększyć wydajność pracowników nawet o 50% – mówi Mayer. – Izolacja dźwiękowa to aspekt, którego nie widać, a który może przynieść wielkie korzyści nie tylko pracow-nikom, lecz także całej firmie.

Wystawę Żywa Ekspozycja można oglądać codziennie w godz. 8–17 przy ul. Neutorgasse 4–8 w Wiedniu.

www.bene.pl

Page 46: Grudzień 2010

ŚWIA

T BI

URTo

pline

Offi

ce. D

ongg

uan.

 Proje

kt: H

EAD

Arch

itectu

re an

d Des

ign.

Biura w Chinach urządza się zgodnie z zasadami feng shui. Są przestronne, pełne światła, harmonii i prostoty. Dzięki temu życiodajna energia może swobodnie przepływać przez przestrzeń, nie napotykając na przeszkody, utrudniajace twórcze myślenie

Tekst: Natalia Bursiewicz

MADE IN CHINA46

Page 47: Grudzień 2010

Władca kieruje poddanym. Ojciec kieruje synem. Mąż kieruje żoną. Te trzy reguły okre-ślają funkcjonowanie społeczeństwa konfucjańskiego. W Chinach hierarchia odgrywa nadrzędną rolę. Każdy komuś podlega i jest komuś posłuszny. Być może to jest ta-jemnicą gospodarczego sukcesu tego kraju, opartego głównie na seryjnej produkcji wątpliwej jakości. Coraz częściej zapomina się jednak, że z Państwa Środka wywodzą

się artykuły, które zrewolucjonizowały świat: papier, kompas, zapałki, papier, jedwab i herbata.

Harmonia i energiaNieodłącznym elementem kultury chińskiej jest feng shui – reguł tej nauki przestrzega się od tysiąc-leci. Feng shui oznacza wiatr i wodę. Pierwsze odnosi się do niewidzialnego, drugie do nieuchwyt-nego. Kojarzone dziś przede wszystkim z dekoracją wnętrz, reguły feng shui początkowo pomagały odpowiednio usytuować domostwo. Brano pod uwagę teren, okolicę i nasłonecznienie – wierząc, że te elementy przekładają się na harmonię w stosunkach międzyludzkich. Najważniejsza była po-zytywna energia, uzyskiwana poprzez zachowanie harmonii, zarówno wokół domu jak i w jego wnętrzu.

47

Minimalistyczny wystrój biura i stonowana kolorystyka sprawiają, że wnętrze wygląda elegancko i klasycznie.

Page 48: Grudzień 2010

ŚWIA

T BI

UR

Dla wielu ludzi wprowadzenie zasad organiza-cji przestrzennej było sposobem na poradzenie sobie z problemami natury zdrowotnej, finan-sowej lub prywatnej. Nic więc dziwnego, że po-pularność tej nauki rosła w zawrotnym tempie. Stosowano ją nie tylko podczas kupowania czy budowania domów, lecz także w aranżacji ogro-dów, wnętrz prywatnych i publicznych. Z czasem coraz więcej firm i korporacji zaczęło korzystać z porad shengów (mistrzów feng shui), licząc na podniesienie efektywności pracy, polepszenie samopoczucia pracowników, wzrost znaczenia firmy i jej przychodów.

Office feng shuiBiura urządzone zgodnie z wytycznymi shen-gów przyczyniają się do dobrej koniunktury, pomyślności, spokoju i kreatywności. Tradycyj-ny projekt biura podporządkowany jest stylo-wi yang, w którym dominuje przestronność. To tworzy sprzyjającą atmosferę dla firm, które chcą szybko osiągnąć sukces. Energia chi musi mieć odpowiednio dużo wolnego miejsca, aby swobodnie przepływać, nie napotykając na przeszkody utrudniające twórcze myślenie.

Ogromne znaczenie ma także otoczenie bu-dynku biurowego, jego usytuowanie i sama struktura. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na następujące kwestie:• biuro powinno się znajdować w bogatej

i zadbanej dzielnicy• wejście musi być zachęcające dla klientów

i pracowników

• należy unikać biur, które mieszczą się przy skrzyżowaniu w formie litery T (jeśli nie ma innego wyjścia, trzeba skoncentrować się na rozwiązaniach feng shui, które oddalą negatywną energię)

• najlepszym miejscem na lokalizację biura jest róg ulicy

• wokół budynku powinno być czysto oraz zielono

• harmonia z otoczeniem zapewni budynko-wi ochronę.

Zorganizowanie wnętrza biura zgodnie z za-sadami feng shui może wydawać się przesądem, jednak dla większości Azjatów jest niezwykle ważne ostatnie zdanie. Chińczycy wierzą w moc reguł i energii, która z nich wypływa.

Według feng shui przestrzeń biurowa powin-na być zaaranżowana zgodnie z tymi regułami:• właściciel firmy, stojąc w drzwiach biura,

analizuje je pod kątem stref ba-gua (siat-ka przecięta na osiem części służaca do odpowiedniego podziału i wystroju wnę-trza). W strefie bogactwa i sławy należy umieścić np. czerwoną kopertę zawierają-cą monety, obraz czerwonej ryby (symbol bogactwa), dzwonek, koło (symbol potęgi) i kwiat lotosu (symbol sukcesu)

• biuro powinno mieć regularny kształt: kwa-dratowy lub prostokątny

• prostota w umeblowaniu, kolorach, deko-racji

• biurko powinno stać naprzeciwko wejścia lub być skierowane w stronę centralnej

48

W biurze Topline przestrzeń biurowa przenika się z rekreacyjną. Brak sztywnych podziałów daje poczucie swobody i sprzyja  komunikacji.

Page 49: Grudzień 2010

części pomieszczenia. Niekorzystne jest siedzenie na linii drzwi–okno. Poczucie bez-pieczeństwa wzrasta, gdy za plecami pra-cownika znajduje się ściana

• komputer powinien stać w północno-za-chodniej części biurka

• monotonia ścian może być rozbita poprzez lustra i obrazy (najlepiej przedstawiające je-zioro, wodospad, rzekę)

• energię odpowiedzialną za sukces zawodo-wy wzmacnia akwarium i fontanna

• rośliny o gładkich liściach przyciągają życio-dajną energię

• okablowanie powinno być niewidoczne• w widocznym miejscu należy umieścić ha-

sła inspirujące do działania oraz dyplomy i nagrody, przypominające o sukcesach.

Zasad feng shui jest dużo więcej. W Chinach znawcy dobierają określone motywy, symbole i formy aranżacji wnętrza w zależności od profi-lu firmy, ambicji i założeń właściciela oraz liczby i kategorii pracowników.

Bez względu na to, czy zgadzamy się z ideą feng shui, skorzystanie choć z kilku wskazó-wek może przynieść ciekawe i pozytywne re-

zultaty. Przestrzenne, czyste biuro zwiększa produktywność. Odpowiednia kolorysta uspo-kaja, ale i motywuje. Odcienie zieleni sprzy-jają negocjacjom i właściwej ocenie sytuacji. Harmonia w doborze faktur, kształtów i wiel-kości wpływa na koncentrację i redukuje stres.

Wymiary kulturoweChiny należą do krajów o orientacji długo-terminowej. To jedna z najważniejszych cech definiujących Azjatów, którzy do określonych rezultatów dochodzą systematyczną pracą, wy-trwałością i spokojem. Liczy się także zapobiegli-wość i posłuszeństwo wobec decydenta stoją-cego wyżej w hierarchii. Podporządkowanie się podziałom i odgórnie narzuconemu porządko-wi jest kolejną cechą charakteryzującą chińskie społeczeństwo. Duży dystans władzy skutkuje również sporą dysproporcją pomiędzy klasami i szczeblami zawodowymi.

Chińczycy są społeczeństwem kolektywi-stycznym, w którym o pozycji jednostki świad-czy przynależność do grupy. Od jej członków wymaga się utrzymywania między sobą ścisłych relacji, lojalności i oddania. Interes kolektywu sytuuje się więc na pierwszym miejscu.To

pline

Offi

ce. D

ongg

uan.

 Proje

kt: H

EAD

Arch

itectu

re an

d Des

ign.

Biur

o firm

y Mar

y Kay

. Sza

ngha

j. Pro

jekt:

Gens

ler

49

Jadalnia z widokiem na panoramę Szanghaju nawiązuje do wnętrz restauracyjnych. Pozwala na chwilę oderwać się od  pracy.

Page 50: Grudzień 2010

Istnieje też ścisły podział zadań między ko-biety i mężczyzn. Teoretycznie rząd chiński ogłosił równość płci, ale stosowanie się do tego przepisu jest dyskusyjne. Kobieta po-winna przede wszystkim urodzić syna. Jej rozwój i edukacja schodzą na dalszy plan lub w ogóle nie są brane pod uwagę. Już Men-cjusz (jeden z najważniejszych interpretato-rów Konfucjusza) głosił, że nie ma dla rodziny większej porażki niż brak męskiego potomka. W późniejszych wiekach przekonanie to było utrwalane i faktycznie narodziny dziewczynki wiązały się z rozczarowaniem i poczuciem nie-powodzenia. Kobiety często określa się jako yin, a mężczyzn jako yang. Yin przysługuje delikatność, dawanie, otwartość, pasywność, refleksyjność i spokój, a yang bywa kojarzony z siłą, aktywnością, asertywnością i dominacją. Naturalna relacja panująca pomiędzy yin i yang przyczynia się do przywódczej funkcji mężczy-zny i poddańczej roli kobiety.

Dyskryminacja kobiet w Chinach odno-si się także do środowiska zawodowego. Co prawda dzięki popularyzacji kształcenia uniwersyteckiego kobiety stają się coraz ak-tywniejsze zawodowo, ale wciąż trudno im

ŚWIA

T BI

UR

Proje

kt: G

ensle

r

Tylko dla kobiet

Gdy w 2007 roku firma Mary Kay Cosmetics postanowiła otworzyć siedzibę

w Szanghaju, zdecydowała się na wystrój, który dorównywałby standardem zachodnim realizacjom. Miał to być również wzorcowy projekt dla zachodnich filii. Pracownia projektowa Gensler miała oddać w projekcie wnętrza tożsamość marki. Założeniem było, aby klient wchodzący do biura od razu skoja-rzył je z produktami oraz wizerunkiem Mary Kay Cosmetics. Wyobraziłam sobie firmę, w której każdej kobiecie dajemy szansę odnieść tak wielki sukces, jaki tylko jest w stanie sobie wymarzyć. Przed kobietami odważnymi na tyle, by móc marzyć, stałyby szeroko otwarte drzwi, za którymi czekałyby na nie niemal nieogra-niczone możliwości rozwoju. Jedynie od nich samych zależałoby, ile w życiu osiągną – mówi założycielka firmy, Mary Kay Ash. Architekci postanowili więc, że przestrzeń wy-pełni kolor różowy, obłe kształty oraz płynne linie. Kobiece jest także lobby zainspirowane płatkami róży, kolorowe fototapety i dywany przypominające kwiaty. Delikatność, słodycz, lekkość. Nie jest to jednak biuro, które razi ki-czem. Przeciwnie, panuje w nim iście chińska harmonia.

50

Page 51: Grudzień 2010

dostać pracę, szczególnie w małych firmach. Dla szefów młoda pracownica oznacza w perspek-tywie problem urlopu macierzyńskiego. Z jednej strony powstają centra szkoleniowe, podno-szące kwalifikacje kobiet, z drugiej – pogłębia się przepaść między mieszkankami dużych miast i wsi, gdzie zmiany zachodzą wolniej.

Boom na designW ciągu ostatnich 20 lat Chiny zaczęły sukcesywnie rozwijać się pod kątem współczesnego desi-gnu i architektury. Artyści zaczęli szukać wzorców w tradycyjnej sztuce i łączyli je z najnowszymi elementami konstrukcyjnymi i zdobniczymi. Duże znaczenie miał też napływ wzorców z Zachodu, co zdeterminowało wiele zmian w krajobrazie chińskich miast, do których rozwoju przyczyniły się dwie prestiżowe imprezy: Olimpiada w Pekinie w 2008 roku oraz Shanghai 2010 World Expo. Te wydarzenia ściągnęły wielu turystów i architektów światowej sławy. Wraz z wkroczeniem nowych trendów i odważnych realizacji pojawiły się młode pracownie. Do najbardziej wpływowych twór-ców należy Yung Ho Chang. Warto też wspomnieć o Xu Tiantian z DnA Beijing, jednej z niewielu architektek w tym kraju, której udało się przebić w zdominowanym przez mężczyzn zawodzie.

Liuliq

iao O

ffice

, Pro

jekt:

Beijin

g MAT

SUBA

RA an

d Arch

itects

. Zdję

cia: C

ao Ya

ng

Proj.

Beijin

g MAT

SUBA

RA an

d Arch

itects

., fot

. Cao

Yang

Biuro firmy Liuliqiao w Pekinie urządzone zgodnie z zasadami feng shui.

51

Minimalistyczny design Liuliqiao Office. Biel powiększa optycznie  pomieszczenie i sprawia, że wnętrze wygląda nowocześnie i schludnie.

Page 52: Grudzień 2010

52

PREZ

ENTA

CJA

INVITATION

• nowoczesny design wśród mebli biurowych•wizualna lekkość, elegancja•szeroka gama wykończeń•praktyczne aranżacje przestrzeni gabinetowych, pracowniczych i miejsc spotkań•charakterystyczna konstrukcja, dostępna w białym i polerowanym aluminium•inteligentna elektronika – gniazda sieciowe

M.P. Polska jest wyłącznym przedstawicielem marek GDB International i SEDUS w Polsce. Zapewnia kompleksowe wyposażenie wnętrz biurowych, oferuje doradztwo architektów, realizuje projekty autorskie według preferencji inwestora, projektuje i instaluje wykładziny dywanowe i obiektowe, a także zagospodarowuje powierzchnie biurowe z wykorzystaniem systemowych ścianek działowych.

CROSSLINE

•duża rodzina siedzisk•czysta, lekka linia•innowacyjny mechanizm•elastyczne i miękkie podparcie lędźwiowe z regulacją wysokości •mechanizm odchylenia oparcia (32 stopnie)•regulacja siły odchylenia oparcia •dynamika i komfort siedzenia

Page 53: Grudzień 2010

STANDING TABLE

• nowa koncepcja i idealne rozwiązanie do prowadzenia nieformalnych rozmów, zaprojektowania ciekawej kantyny czy miejsca na krótką przerwę• cały design STANDING TABLE kryje się w chromowej konstrukcji oraz grubości i wykończeniu blatu• dodatkowy efekt w STANDING TABLE i przełamanie konwencji daje zastosowanie dodatkowej „nakładki” w kolorze • SMILE – siedziska o intrygującym wyglądzie i regulacji wysokości

ul. Postępu 21, 02-676 Warszawatel. 22 / 43 00 450, fax 22 / 43 00 451

[email protected]

ul. Na Murawie 8/1, 61-655 Poznańtel. 61 /82 88 707, tel. /fax 61 / 82 13 278

[email protected]

M.P. Polska Sp. z o.o.

SMILE

53

CROSSLINE

•duża rodzina siedzisk•czysta, lekka linia•innowacyjny mechanizm•elastyczne i miękkie podparcie lędźwiowe z regulacją wysokości •mechanizm odchylenia oparcia (32 stopnie)•regulacja siły odchylenia oparcia •dynamika i komfort siedzenia

Page 54: Grudzień 2010

54

TEC

HNO

LOG

IE

DLACZEGO WARTO ZAINWESTOWAĆ

W PRINT CORNER?Podczas projektowania biura zwykle nie przywiązuje się wagi do tego, w którym będą stały drukarki. To błąd! Podpowiadamy, jak właściwie zaprojektować takie miejsce

wejście pod kątem 90 stopni od stanowisk pracy pozwala falom akustycznym na odbicie

dobrze jest ustawić wszystkie urządzenia w jednym miejscu, a obok nich papier i tonery

Tekst: Maciej Nikodemski

Page 55: Grudzień 2010

rys.

Kam

il Im

ielsk

i

55

DLACZEGO WARTO ZAINWESTOWAĆ

W PRINT CORNER?

akustyczny sufit i wysokie ścianki działowe z dźwiękochłonnych materiałów wyciszają pomieszczenie

pomieszczenie powinno posiadać własną wentylację, aby pochłaniała mikropyłki

Trudno sobie dziś wyobrazić biuro bez drukarki i kserokopiarki. I mimo że te urządzenia są coraz bardziej zaawansowane technicznie i cichsze, towarzyszy im często zamieszanie związane

z wymianą papieru czy tonera i odbieraniem wydruków. W ich pobliżu odbywają się też przypadkowe rozmowy pracowników. Hałas wokół nich jest więc z oczywistych względów nieunikniony, co nie wpływa dobrze na kom-fort pracy, zwłaszcza w open space.

Jak pokazują wyniki Ergotestu 2009, przeprowadzo-nego przez Fellowes Polska i Polskie Stowarzyszenie Pracowników Służby BHP, tylko 1% polskich stanowisk biurowych spełnia minimalne wymagania w zakresie

akustyki i ergonomii. Kiedy na zlecenie Ministerstwa Przemysłu i Handlu w Wielkiej Brytanii zbadano poziom hałasu w tamtejszych biurach, okazało się, że o połowę przekracza zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy są błędy popeł-niane już na etapie aranżacji wnętrz. Niestety, rzeczywi-stość jest taka, że to właściciel lokalu najczęściej decyduje o jego kształcie i ustawieniu stanowisk pracy. Drukarki stoją więc najczęściej na biurkach lub tuż obok nich – mówi Be-ata Fronc z firmy Twoje Biuro Vega. – Przepisy BHP nie regu-lują tej kwestii, nakazują jedynie, aby drukarki znajdowały się w dalszej odległości od pracowników. Nie ma też mowy o wydzielaniu do tego celu oddzielnego pomieszczenia.

Page 56: Grudzień 2010

56

W tej kwestii istnieje całkowita dowolność, która nie wpły-wa korzystnie na atmosferę i jakość pracy – dodaje.

Konieczne wyciszenieZaprojektowanie miejsca na drukarki i kserokopiarki (dziś coraz częściej są to urządzenia wielofunkcyjne) jest więc kluczową kwestią dla zachowania odpowiedniej akustyki. Trzeba wziąć pod uwagę rodzaj sprzętu, uwa-runkowania techniczne (gdzie można go podłączyć), charakterystykę firmy, lokalizację stanowisk pracy, wiel-kość i kształt biura.

Jeśli drukarek jest wiele i są przeznaczone dla wszystkich pracowników piętra, to zazwyczaj wyznacza się oddzielne pomieszczenia usytuowane tak, aby z każdej części biura był do nich łatwy dostęp – mówi Aleksandra Krawsz z fir-my Kinnarps. Takie rozwiązanie sprawdza się zwłaszcza w firmach, w których zachodzi potrzeba drukowania pouf-nych informacji. Jeśli sprzęty są przeznaczone do poszcze-gólnych części biura lub konkretnych działów, wówczas tworzymy tzw. copy point – miejsce ogólnodostępne, ale oddzielone od stanowisk pracy ściankami dźwiękochłon-nymi. Na takie punkty wykorzystuje się miejsca, w których nie możemy ustawić stanowisk pracowniczych ze względu na brak światła dziennego, znaczne zaciemnienie, bliskość

ciągów komunikacyjnych lub inne mniej popularne po-wierzchnie. Wejście do nich powinno znajdować się pod kątem 90 stopni do stanowisk pracy, aby fale akustycz-ne miały możliwość odbicia. Te pomieszczenia powinny mieć także osobną wentylację, ze względu na pyłki emi-towane przez tonery.

W biurach typu open space do odseparowania copy pointów służą systemy działowe. Hałas można zniwelo-wać poprzez użycie materiałów dźwiękochłonnych: aku-stycznych sufitów, podwieszanych ekranów, dywanów, ścianek i paneli pochłaniających dźwięk. Najbardziej dokuczliwy podczas pracy wymagającej koncentracji jest hałas niosący jakieś treści informacyjne. Ważne, aby promień zrozumiałości mowy był jak najkrótszy. Najlep-sze efekty dają tu panele akustyczne o wysokości co naj-mniej 165 cm, które mogą go skrócić o połowę. Ważny jest też dobór materiałów – efekt pogłosu najskuteczniej zmniejszają lekkie materiały absorbujące, a dźwięk najle-piej blokują gęste i grube.

Relaks przy drukarceOczywiście najlepiej, żeby copy pointy znajdowały się z dala od strefy cichej pracy. Zawsze będą bowiem rów-nież miejscami spotkań pracowników. Dlatego warto je

TEC

HNO

LOG

IE

wydzielone, zamknięte pomieszczenie zapewnia najlepsze rozwiązanie akustyczne

dobrze, jeśli nieopodal znajduje się bar lub stołówka, drukowanie sprzyja bowiem integracji

Page 57: Grudzień 2010

rys.

Kam

il Im

ielsk

i

57

PROJEKTUJĄC MIEJSCE NA DRUKARKI PAMIĘTAJ, ŻE

1. odległość między wszystkimi pracownikami a urządzeniem drukującym po-winna byc podobna (pracownik, który ma najbliżej, traci komfort pracy)

2. print corner nie powinien być narażony na uszkodzenia (np. na zalanie kawą) 3. jeśli pracownicy korzystają z różnych jednofunkcyjnych urządzeń, warto je

zgromadzic w jednym, odizolowanym miejscu 4. w przypadku urządzeń drukujących bez dodatkowej ochrony poufności, blisko

print cornera warto umiejscowić stanowisko office managera

Sławomir Ptaszek, Solution Consultant HP Polska

urządzić tak, aby pozwalały oderwać się od pracy i służyły wymianie myśli. Chociaż realia nie zawsze na to pozwalają, propo-nujemy rozwiązania najbardziej przyjazne pracownikom. Ponieważ doceniamy wszel-kie formy aktywności ruchowej, wyzna-czamy copy pointy w miejscu odległym od stanowisk pracy, ciekawie wyróżniającym się kolorystycznie, a jeśli można, to nawet w pobliżu lub bezpośrednim sąsiedztwie kafejki – mówi Aleksandra Krawsz.

Podobne zdanie ma Beata Fronc: Wy-dzielenie osobnego miejsca na kseroko-piarki czy drukarki byłoby najlepszym polecanym rozwiązaniem, choć wymaga dodatkowego metrażu i oddania jakże cen-nej, wolnej przestrzeni. Daje to jednak po-czucie komfortu i większego ładu w biurze, gwarantuje ciszę i spokój. Nie mamy bezpo-średniej styczności ze środkami chemiczny-mi, dodatkowo w pakiecie czystsze powie-trze, a przejście się po wydruk z pewnością nikomu nie zaszkodzi. Niech to będzie chwi-la relaksu.

pomieszczenie na drukarki powinno się znajdować nieopodal szlaków komunikacyjnych, z dala od stanowisk pracy

Seria C500 – drukarki kolorowez charakterem

PO REJESTRACJI NA

www.oki.com.pl/gw

arancjaLATA

GWARANCJI

Wejdź na www.oki.pl

Na całym świecie głośno o serii drukarek C500; pracownicy biur są zachwyceni elastycznością, niezawodnością, wysoką prędkością oraz oszczędnością energii tego modelu. Dzięki cyfrowej technologii LED i tonerowi HD Color, urządzenia serii C500 tworzą wydruki o wyjątkowej jakości oraz ostrości przy zmniejszonym zużyciu energii.

Niskie koszty pracy, niewielkie rozmiary oraz funkcja drukowania dwustronnego w standardzie sprawiają, że drukarki serii C500 są idealnymi urządzeniami nabiurkowymi dla firm, które szukają niedrogich, kolorowych wydruków wysokiej jakości, a także urządzeń stworzonych z dbałością o środowisko. A to wszystko z gwarancją na 3 lata.

REKL

AMA

Page 58: Grudzień 2010

58

www.bose.pl

www.oki.pl

TEC

HNO

LOG

IE

Drugie ucho zestaw słuchawkowy Bose Bluetooth

CZTERY W JEDNYMOKI MC561

Wielofunkcyjne urządzenie MC561 marki OKI powstało z myślą o małych i śred-nich firmach. Łączy funkcje drukarki, skanera i faksu. Podajnik z automatyczną funkcją odwracania dokumentów na 50 arkuszy przyspiesza i ułatwia obsługę do-kumentów dwustronnych. Urządzenie drukuje z zawrotnę prędkością (26 str./mi-nutę w kolorze i 30 w czerni), tonery zapewniają wysoką wydajność (5 tys. stron). Pozostałe atuty to prosty w obsłudze panel sterowania, możliwość drukowania z przenośnych urządzeń pamięci USB oraz zapisywania na nich zeskanowanych plików (można je też wysłać bezpośrednio e-mailem). Dzięki trybowi ECO zmniej-sza się poziom poboru mocy i automatycznie skraca się czas wykonania zadań, co podnosi wydajność. Dodatkowy bonus: trzyletnia gwarancja.

Najnowsze i najciekawsze produkty do biura

www.bose.plNowy zestaw słuchawkowy Bose Bluetooth analizuje głos i szumy tła oraz automatycznie dostosowuje odpowiedni poziom gło-śności. Dzięki temu, przechodząc z cichego do głośnego miejsca, zawsze usłyszymy głos tej samej jakości. Silikonowe końcówki gwarantują komfort i stabilność noszenia. Dzięki przesuwanemu włącznikowi można szybko odebrać połączenie. Wyraźnie ozna-czone diody LED ułatwiają weryfikację poziomu naładowania akumulatora i nawiązania połączenia bluetooth z telefonem ko-mórkowym. Zestaw słuchawkowy jest zgodny z innymi urządze-niami bluetooth obsługującymi specyfikację 2.1 (lub wcześniejsze wersje). W komplecie jest futerał i końcówki w trzech rozmiarach. W sprzedaży od stycznia 2011 r.

Page 59: Grudzień 2010

59

www.sweex.com

www.nokia.pl

Rarytasy na biurkuBunch of Fruit, Sweex

Linia peryferyjnych urządzeń komputerowych Bunch of Fruit marki Sweex została odświeżona i uzupełniona o nowe kolory inspirowane owocami. Obok czerwieni wiśni znajdziemy przygaszone złoto kiwi, głęboki brąz owocu wężowego oraz stonowaną żółć mango. Nowo-ścią w zestawie jest hub USB i obudowa na przenośny dysk twardy. Ceny są przystępne, np. mysz bezprzewo-dowa kosztuje 75 zł, a głośniczki 79 zł.

Jeśli chodzi o smartfony, Nokia przez jakiś czas pozostawała w tyle, ale modelem N8 wraca do pierwszej ligi. Oto twarde dowody: 16 GB wbudowanej pamięci i złącze kart microSD po-zwalające na dołożenie kolejnych 32 GB, nadajnik FM, wyjście HDMI oraz złącze USB z funkcją host. N8 można podłączyć do monitora, przez rozdzielacz wpiąć klawiaturę, mysz, dysk twar-dy, pendrive, aparat fotograficzny lub inny telefon. Wyświetlacz daje dobre kontrasty, kolory są nasycone i soczyste, ale nie rażą sztucznością. Dzięki filtrowi polaryzacyjnemu ekran nawet w ostrym słońcu pozostaje czytelny. Telefon dobrze odczytuje i poprawnie pozycjonuje każde, nawet lekkie dotknięcie.

Komputer kieszonkowyNokia N8 Vasco

Profesjonalna prezentacja Epson EB 1760 W

www.epson.pl

Ten projektor łączy wysokie natężenie światła białego i barwnego z żywymi i naturalnymi kolorami uzyskanymi dzięki technologii 3LCD. Pokaz można do-stosować do każdych warunków, dzięki rozmaitym ustawieniom konfiguracji. Rozdzielczości WXGA pozwala zaprezentować do 30% więcej treści, np. dłuższy arkusz kalkulacyjny lub dwie kartki A4 (w porównaniu z rozdzielczością XGA). Dodatkowe atuty: funkcja natychmiastowego włączania i wyłączania, automa-tyczna korekcja efektu trapezu, obsługa pamięci USB. Rzutnik może pracować z komputerem bezprzewodowo (wystarczy karta WiFi do projektora). Płaska obu-dowa i lekkość (zaledwie 1,6kg) to ukłon w stronę osób często podróżujących.

Page 60: Grudzień 2010

Tekst: Natalia Bursiewicz, fot. Sweet Leaf Tea

OFF

ICE

DES

IGN

: IN

SPIR

AC

JE

Delikatny zapach herbaty wypełnia wnętrze biura Sweet Leaf Tea. Ta naturalna aromatoterapia działa na pracowników i na klientów. Buduje nastrojowy klimat, poprawia komfort pracy i samopoczucie. Staje się niewidzialnym elementem aranżacji wnętrza i znakiem rozpoznawczym tej amerykańskiej firmy

Biurowa herbaciarnia

60

Page 61: Grudzień 2010

Clayton Christopher, pomysło-dawca i jeden z założycieli firmy Sweet Leaf Tea, mieszczącej się w Austin (Texas), marzył o prze-

strzeni, która odzwierciedlałaby jego pro-ekologiczne podejście do życia. Produko-wany przez niego napój należy do grupy organicznych i prozdrowotnych, w jego skład wchodzi: trzcina cukrowa, naturalny sok i zielona herbata. Sprzedawany jest w szklanych przetwarzalnych butelkach i aluminiowych puszkach. Zadaniem archi-tektów było zatem stworzenie prostego, jasnego i przestronnego biura przy użyciu takich materiałów jak szkło, drewno i stal. A ponieważ herbata kojarzy się z odpo-czynkiem i spokojem, wystrój biura miał być naturalny i pozytywny.

Siedziba nowego biura Sweet Leaf Tea znajduje się w historycznym budynku w bazie Penn Field, gdzie podczas I wojny światowej mieściła się hala treningowa dla pilotów. Obiekt poddano rewitaliza-cji, wnętrze całkowicie przekształcono, zachowując jednak drewnianą więźbę dachową i obszerne przeszklenia. Archi-tektom z pracowni Wiese Hefty Design Build zależało na połączeniu elementów zabytkowych z nowoczesnymi w jak naj-bardziej elastyczny i harmonijny sposób. Przestrzeń biurowa utrzymana jest w koncepcji open space. Elementami ryt-micznie dzielącymi wnętrze są drewnia-ne słupy. W środkowej części mieszczą się rzędy boksów ze stołami w kształcie litery „L”. Każdy boks jest indywidualnie zaaran-żowany przez pracownika. Po bokach znajdują się strefy odpoczynku i rozryw-ki, stół do ping-ponga, kuchnia, jadalnia i hot spot.

61

Recepcja z ekspozycją produktów.Poniżej open space i część rekreacyjna.

Page 62: Grudzień 2010

OFF

ICE

DES

IGN

: IN

SPIR

AC

JEWystrój biura oddaje naturę rozwijają-

cej się firmy oraz temperament młodych i ambitnych pracowników. Murale dodają wnętrzu świeżości i awangardowego cha-rakteru. Gigantyczne przedstawienia bute-lek to mocny i zabawny akcent, podobnie jak hasło: „Wierzymy w śmiech, przybijanie sobie piątek i dobrą muzykę”. Do kreatyw-nego myślenia zachęca tablica w… kuchni. Pomocne są też metalowe żyłki, na których można zawiesić zapiski, zdjęcia i szkice.

Biuro Sweet Leaf Tea zachęca do po-znania produktu, do pracy i wzajemnych interakcji. Architekci osiągnęli ten efekt dzięki właściwej organizacji przestrzeni, materiałom i oświetleniu: wprowadzono dodatkowe świetliki i zachowano sięgają-ce sufitu otwory okienne. Niektóre ściany pokryto bielą, która charakteryzuje się wy-sokim współczynnikiem odbicia światła. Naturalne oświetlenie zapewnia komfort i uwydatnia zastosowane materiały: drew-no i cegłę.

Firma Sweet Leaf Tea postawiła na bez-pieczny, ale oryginalny projekt biura. Od-dano świeżego i postępowego ducha właś- cicieli oraz zespołu. Powstała przestrzeń funkcjonalna i ciepła, sprzyjająca pozytyw-nej atmosferze i dobremu samopoczuciu.

62

Page 63: Grudzień 2010

63

Widok na przeszkloną salę konferencyjną

Page 64: Grudzień 2010

OFF

ICE

DES

IGN

: IN

SPIR

AC

JE

Rozmowa z projektantami z Wiese Hefty Design Build, LLC

Jakie było główne założenie tego projektu?Zależało nam na stworzeniu przestrzeni, która odzwierciedlałaby charakter firmy i była jed-nym z elementów kreowania wizerunku marki Sweet Leaf Tea. Postanowiliśmy wykorzystać zastaną strukturę budynku, wydobyć piękno cegły i drewna, podkreślić ich fakturę, grę świateł, stworzyć nowoczesne, funkcjonalne i wygodne środowisko pracy. Dużą wagę przywiązaliśmy też do designu. Decyzje podejmowaliśmy ostrożnie ze względu na ograniczony budżet, ale skupialiśmy się na połączeniu funkcjonalności z estetyką.

Mieliście wolną rękę podczas pracy nad projektem, czy musieliście podporządko-wać się wytycznym inwestorów?Współpracowaliśmy i z właścicielami, i z pracownikami. Każda ze stron miała więc duży wpływ na końcową wersję projektu. Na początku obawialiśmy się takiego rozwiązania, ale okazało się owocne i rozwijające. Jesteśmy dumni z efektu.

Jak wyglądała praca nad projektem?Zleceniodawca wybrał nas, ponieważ podobały mu się nasze wcześniejsze projekty biur. Wie-dział, czego może się spodziewać. Ze względu na niski budżet musieliśmy się wykazać nie lada kreatywnością, żeby zrobić coś niebanalnego i funkcjonalnego. Trzeba też było uwzględnić w projekcie przestrzenie otwarte i zamknięte, których wymaga kultura organizacyjna firmy. W końcu postanowiliśmy kompletnie oczyścić przestrzeń, usuwając zastałą dekorację, wystrój oraz podział. Dopiero wtedy przystąpiliśmy do właściwego planowania wnętrza. Inspiracją były dla nas materiały i struktura, które odkryliśmy pod wieloma warstwami licznych prze-budowań. Spodobały nam się stare, drewniane detale, cegła oraz więźba dachowa, dlatego zaaranżowaliśmy biuro na bazie tych elementów.

Jakie rozwiązania zastosowaliście, aby stworzyć biuro wygodne i przyjazne?Chcieliśmy, aby design odzwierciedlał bardziej nieformalną i szaloną stronę Sweet Leaf Tea. Firma rozpoczynała działalność w garażu właściciela, tam produkował pierwsze mrożone herbaty na bazie przepisu swojej babci. Być może dlatego chcieliśmy zachować w projekcie rodzaj ulicznej energii, mimo iż firma dynamicznie się rozwija i staje się koncernem. Na ścia-nach umieściliśmy murale, zostawiliśmy też odkrytą, miejscami niedoczyszczoną cegłę. Aby wyszczególnić w aranżacji produkt firmy, zaprojektowaliśmy część ekspozycyjną tuż obok recepcji. Mieszczą się w niej wszystkie gatunki wyprodukowanych do tej pory herbat Sweet Leaf. Aby biuro mogło funkcjonować jako narzędzie marketingowe, część przestrzeni może być w każdej chwili dostosowana do określonego celu, przedsięwzięcia czy eventu.

Co stymuluje do pracy w tym biurze? Firma Sweet Leaf Tea należy do nowoczesnych i, szczerze mówiąc, dość „odjechanych” – mło-de szefostwo, zabawna strona internetowa i odważna, młodzieżowa identyfikacja wizualna. Chcieliśmy oddać tę energię w projekcie pomieszczeń. Kuchnia oraz wolna przestrzeń wokół niej może być wykorzystana do różnego rodzaju spotkań. Zaaranżowaliśmy też odpowiednio dużo miejsca dla każdego z pracowników, żeby zapewnić im komfort i dobre samopoczucie.

W jaki sposób design może wpływać na klientów i gości przychodzących do siedziby tej firmy? W tym przypadku dużą rolę odgrywa otwarta przestrzeń. Dzięki temu osoba wchodząca do biura, momentalnie obejmuje wzrokiem całe pomieszczenie. W ten sposób buduje się po-czucie zaufania. Kolejnym ważnym elementem jest przezroczystość, czyli zastosowanie kilku szklanych ścianek działowych. Nikt nie lubi pracy w zamkniętym, klaustrofobicznym środo-wisku, natomiast przeszklenia pobudzają kreatywność, zachęcają do pracy w grupie i tworzą rodzinną atmosferę.

Pozytywne wibracje

64

Page 65: Grudzień 2010

KO

NKURS

DLA

NO

WYC

H C

ZYTE

LNIK

ÓW

Wśród osób, które do końca 2010 roku zapiszą się na newsletter miesięcznika „Office”, rozlosujemy kolorową drukarkę laserową Konica Minolta magicolor 1600W. Jest 10-krotnie bardziej wydajna od drukarek atramentowych, bo przy drukowaniu w czerni nie zużywa tonerów kolorowych. Wysoką jakość prac z poszanowaniem środowiska gwarantuje proekologiczny toner Simitri HD, wykonany częściowo z biomasy. Po zastosowaniu adap-tera drukarka może być urządzeniem sieciowym. Obsługuje różne nośniki: folie, naklejki i gruby papier do 210 g/m2.

Dołącz do nas na Facebooku!Zapraszamy na nasz profil: O&F Magazyn. Na bieżąco informujemy o konkursach dla projektantów i architektów, zapowiadamy nasze seminaria i konferencje, zdradzamy, co w najbliższym numerze.

Zapisz się już dziś!

Aby zapisać się na newsletter, należy wejść na stronę www.magazynoffice.pl/prenumerata.html i podać swój adres w okienku po lewej stronie. Wraz z newsletterem elektroniczna prenumerata naszego miesięcznika! Zachęcamy też do wykupienia tradycyjnej prenumeraty

Prenumerata i e-wydanie

NEWSLETTER

Page 66: Grudzień 2010

66

Wynalazkolandia

Tom Lloyd i Luke Pearson od 1997 roku prowadzą studio projektowe PearsonLloyd, zajmujące się designem mebli. Ich najsłynniejsze projekty biurowe to: system PARCS dla firmy Bene oraz chair dla Bernhardt Design.

Firma Inventionland jest najprawdopodob-niej najbardziej kreatywną firmą świata, a jej siedziba to być może najfajniejsze miejsce pracy. Założyciela zainspirowały dokonania Henry’ego Forda, Walta Disney’a i Tomasa Edisona. Pokoje utrzymane są w klimacie fantasy, można się zaszyć w domku na drzewie lub w… wielkim bucie. Wszystko wokół ma sprzyjać kreatywności pracowników.

Śmiech to zdrowie

W następnych numerach

Udowodnimy, że w pracy można się dobrze bawić, a śmiech wszystkim wyjdzie na zdrowie. Pokażemy najzabawniejsze biura, humorystyczne akcenty i projekty mebli, które wywo-łują uśmiech na twarzy.

Fotele dla tych, którzy z komputerem spędzają najwięcej czasu. Wygodne i ergonomiczne, a zarazem estetyczne i funkcjonalne. Niektóre nawet zastępują biurko. Pokażemy najnowsze modele i projekty.

Fotele do wygibasów

Fish, Chips & Design

Page 67: Grudzień 2010
Page 68: Grudzień 2010