hello! modlin 12 2013

94
Magazyn Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin Masovia Warszawa-Modlin Airport Magazine MARCIN MELLER GRUDZIEŃ 02/2013(03)

Upload: asz-reklama

Post on 14-Mar-2016

229 views

Category:

Documents


10 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Hello! Modlin 12 2013

Magazyn Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin

Masovia Warszawa-Modlin Airport Magazine MARCIN MELLER

GRUDZIEŃ02/2013(03)

Page 2: Hello! Modlin 12 2013

HELLOhello

Z pewnych rzeczy się nie wyrasta.Z dzieciństwa pozostało mi kilka mniej lub bardziej zatartych wspomnień. W mojej głowie funkcjonują na zasadzie pojedyn-czych klatek, polaroidów, które blakną z czasem. Wyobraźnia je czasami uzupełnia wymyślonymi szczegółami. Trudno mi odróżnić, co jest prawdziwe, co nie. Posiłkuję się starymi foto-grafiami, opowieściami rodziców, babci, starszej siostry.

Mam na przykład taki obrazek w głowie: jako dziecko za-ledwie kilkuletnie zbieram się do snu, a mama mi czyta. Nie Andersena, nie braci Grimm. Czyta mi „Super-mana”, polski przedruk amerykańskiego komiksu. Mama odczytuje mi po kolei dymki, a ja zaglądam jej przez ramię, żeby orientować się w akcji komiksu.

Wciąż mam ten zeszyt. Leży w szafce biurka w rodzinnym domu, w  moim dziecięcym pokoju. Ta szafka to moja naj-większa świętość, całe dzieciństwo zamknięte na kilku tysią-cach stron kiepskiego papieru zadrukowanego kolorowymi obrazkami.

Oczywiście ten wspomniany numer „Super-mana” miał ja-kieś 52 strony. Dlaczego więc piszę o  tysiącach? Bo komiksy zbierałem odkąd tylko nauczyłem się śledzić fabułę opowieści. Bywało, że rodzice patrzyli na to krzywo. Lepiej, żebym się skupił na nauce, przeczytał lekturę niż zaczytywał kolorowymi pisemkami o potworach i herosach. Zawsze sobie tłumaczyli, że przecież wyrosnę z tego kiedyś.

Obecnie lat mam odpowiednio więcej. W  moim obecnym mieszkaniu honorowe miejsce zajmuje regał wypełniony ko-miksami. Nie wyrosłem z nich, ku uciesze swojej i ku zasko-czeniu rodziny. Co więcej, nabrałem już pewności, że nigdy mi już nie przejdzie. Kiedy na świecie pojawi się dziecko, które odziedziczy po mnie nazwisko, z pełną premedytacją będę mu podstawiał komiksy.

Tak samo mam ze świętami Bożego Narodzenia. Choćby mi to nie wiem jak nie pasowało, choćbym starał się na wszelkie sposoby, choćby mnie gryzła sztuczność ozdób i  fałszywość życzeń składanych obcym ludziom na ulicy – kiedy zasiadam w swoim rodzinnym domu po kolacji wigilijnej, zawsze jestem dzieckiem. Choć samo dostawanie prezentów nie cieszy tak, jak kiedyś, choć z  tyłu głowy siedzą zawsze wredne chochli-ki, które przypominają o zaległościach w pracy, o długiej dro-dze do domu, choć na twarzy mojej mamy zadomowiły się już zmarszczki, a  mój ojciec stał się szpakowatym jegomościem, zawsze jakaś moja część znów ma 5 lat. Siedzi na podłodze i pa-trzy wielkimi oczami na kolorową choinkę. Zaciera niecierpli-wie ręce, by dobrać się do prezentów. A potem zjada tonę ciasta i nie może się zdecydować, czy zająć się jedzeniem drugiej, czy może pobawić się nowymi zabawkami.

Przez całe lata mnie ten fakt irytował, ale w końcu wiem, że niepotrzebnie. Przecież o  to chodzi właśnie, po to są święta. Żeby być dzieckiem, póki jeszcze jest taka szansa.

Przyjmijcie zatem Państwo najlepsze życzenia bycia przez moment dzieckiem.

Sylwester Ciszek

Jakub Milszewski, redaktor naczelny Hello Modlin

2

Page 3: Hello! Modlin 12 2013

HELLOhello

You cannot grow out of some things.I have only a few more or less vague memories from my childhood. They work in my head like single frames, po-laroids which fade with time. My imagination supple-ments them sometimes with made up details. Someti-mes, I find it difficult to tell which one is real. I make use of old photographs, stories told by my parents, granny or older sister.

I keep a snapshot in my head like this: as a small child, I am falling asleep and my mom is reading to me. It’s not Andersen or the Brothers Grimm. She reads Super-man, a Polish reprint of the American comic book. My mom is reading aloud the balloons, one after another, and I am looking over her arm to follow the plot of the book.

I still have this book. It is in my desk’s locker in the family house, in my old room. This locker has been sa-cred to me, my whole childhood locked in a  couple of thousands pages of poor paper printed with colourful images.

Of course, the said issue of Super-man had only about 52 pages. So why do I write about thousands? Because I have collected comic books since I learnt to follow the plot. There were moments that my parents disapproved it. I’d better focus on my school, read the set texts than immerse in colourful magazines about monsters and he-roes. They always justified me that I would grow out of it someday.

Now, I am older, but the place of honour in my pre-sent flat is a bookcase filled with comic books. I didn’t grow out of them, to my joy and to my family’s surprise. What is more, I am now convinced that I will never grow out of it. When a child appears who would inherit my last name, I would place in front of it comic books with deliberation.

The same happens during Christmas. If there is some-thing wrong, if I try my best, if I am irritated with arti-ficial decorations and insincere wishes given to unknown people on the street, I  am always a  child again, when I  sit in my family house after Christmas Eve’s supper. Though the very receiving of the presents does not bring as much fun as it used to, though there are cruel goblins in my head which remind of being behind in my work, of a long way back home, though there are wrinkles appe-aring on my mom’s face and my dad became a grey-ha-ired gentleman, always some part of me is again 5 years old. It sits down on the floor and looks with big eyes on a  colourful Christmas tree. It rubs its hands to get to the presents. And then it eats a pile of cakes and cannot decide whether it should start eating another one or play with the new toys.

I  have been irritated by this fact for years, but now I  know I  shouldn’t be. Because it’s all about it, it’s all about Christmas. It’s about being a child when you still can. So now I wish you to be a child again for a moment.

Sylwester Ciszek

Jakub Milszewski, editor-in-chief of Hello Modlin

3

Page 4: Hello! Modlin 12 2013

TOWARZYSZ PODRÓŻYfellow traveller

Czasami bliżej mi do Gruzina niż polskiego

dwudziestolatka

MARCIN MELLER

4

Page 5: Hello! Modlin 12 2013

Marcin Meller poznał chyba wszystkie oblicza dziennikarskiej kariery – był korespondentem wojennym, pisał reportaże,

obejmował stanowisko naczelnego dużego pisma, a obecnie jest felietonistą i prowadzi program w telewizji. Ostatnio

stał się także pisarzem. Rozmawiamy z nim z okazji wydania jego nowej książki „Między wariatami – opowieści

terenowo–przygodowe”.

Czytając pierwsze rozdziały Pana książki nasunęła mi się myśl, że w przypadku reportera wojennego ciekawość naprawdę jest pierwszym krokiem do piekła.Ciekawość, młodość, niefrasobliwość, ADHD, brak rozsądku i jeszcze parę innych cech. Wszystko one spowodowały, że gdy na sławetnej już imprezie Krzysztof Miller, znany fotoreporter, spy-tał mnie, czy bym z nim nie wyskoczył do Afganistanu, to się od razu zgodziłem. Nie wylądowałem jednak w Afganistanie, tylko na Zakaukaziu. Podkreślam to już na początku, że miałem wtedy dwadzieścia trzy i pół roku, czyli taki wiek, gdzie jeszcze liczy się połówki, a człowiek nie jest zbyt rozsądny.

Kolejnym hasłem, które przychodzi mi do głowy, jest szczęście.Objawiło się później. Ja miałem szczęście w  takim sensie, że żyję. Kilka razy cudem... Może cud to za dużo powiedziane, ale były takie momenty, że mogłem zginąć, ale to się nie stało. Przy okazji też miałem inny rodzaj fuksa. Opisuję w książce historię, jak zostałem przez pomyłkę wzięty za asystenta ministra obrony narodowej, co było nieprawdopodobnym fartem, ale z  drugiej strony szczęściu trzeba pomóc.

Za pomocą otwartości do ludzi i chyba lekkiej dawki bezczelności?Największa bezczelność była kiedy zadzwoniłem do Wojciecha Jagielskiego i powiedziałem mu, że nazywam się Marcin Meller, jestem z  „Polityki”, jadę na Zakaukazie i  czy mógłbym prosić o  jakieś kontakty. Po prostu szczyt hucpy i  bezczelności, nasrać komuś na wycieraczkę, zadzwonić i  poprosić o  papier. A  on, o  dziwo, zgodził się i  mi pomógł. Więc ja się potem parę razy zrewanżowałem i  pomogłem młodym ludziom kiedy oni mnie poprosili o pomoc. Bezczelna jeszcze była akcja, kiedy w Polityce dostałem łaskawie możliwość powrotu do pracy, a ja powiedziałem,

że spadam do Afryki i  żeby dali mi kasę. Choć więcej akcji podchodziło bardziej pod kombinowanie. A to z kolei bierze się z tego, że wychowałem się PRL-u, a tam każdy kombinował. Były czasy, kiedy nic się nie kupowało, tylko załatwiało. Pozostaje też kwestia mojego charakteru, bardzo łatwo nawiązuję kontakty z  ludźmi. Mogę pójść do mordowni i  zagadam z  kolesiami, pójdę na uniwersytet i też się dogadam. Potrafię mówić wieloma językami, w sensie dostosowywania kodu do języka odbiorcy. To chyba właśnie zestaw cech reportera.

A jak wyglądało zderzenie Pana otwartości i optymistycznego podejścia do życia z okrutną rzeczywistością wojenną?Najważniejsze było to, że potrafiłem się dostać w  miejsca niebezpieczne, gdzie coś się działo, i byłem w stanie sobie w nich poradzić. Od dogadania się z żołnierzami, którzy coś chcieli, po sytuacje naprawdę niebezpiecznie, w  których musiałem uciec albo schować się przed zagrożeniem. W  końcu, może to nawet najważniejsze, potrafiłem to wszystko opisać w  taki sposób, że redakcja „Polityki” chciała to potem wydrukować.

Czy zdarzyło się Panu wracać do jakiś miejsc, w których teraz panuje spokój, a Pan je pamięta jako strefę wojenną? Chciałem sobie w końcu pojechać do Karabachu. To teraz normalny rejon, de facto część Armenii, której nikt nie uznaje za normalne państwo. Chciałbym wyruszyć to Stepanakertu i  pojechać tą drogą, którą jechałem w  czasie wojny. Bardzo mnie ostatnio rozbawiło, kiedy czytałem książkę, w której ktoś opisuje, że siedzi tam i je pizzę. Wiadomo, że wojna tam się skończyła kilkanaście lat temu i teraz to normalne miejsce. Chciałbym także wrócić do Gulu, miasteczka w Ugandzie, gdzie spędziłem z przerwami trzy miesiące. Tego typu powroty są czasami strasznie dziwne i nawet nie chodzi o strefy byłych działań wojennych. Kiedy byłem w Bahir Dar w Etiopii w dziewięćdziesiątym czwartym, to spędziłem tam dwa dni na poczcie, czekając na połączenie do rodziców i dopiero trzeciego dnia udało się na chwilkę je uzyskać. I tak nie było nic słychać, a ja zdołałem tylko wykrzyczeć do słuchawki coś w stylu

Marcin Meller (źrodło)Kajetan Kusina

TOWARZYSZ PODRÓŻYfellow traveller

5

Page 6: Hello! Modlin 12 2013

6

TOWARZYSZ PODRÓŻYfellow traveller

„Mamo, żyję!”. A  w  dwa tysiące czwartym siedziałem sobie już tam spokojnie czatując ze znajomymi z kawiarenki internetowej. Druga sytuacja też miała miejsce w  Etiopii, w  Aksum, gdzie byłem piekielnie chory. Mieszkaliśmy tam z przyjaciółmi w takim strasznie syfiastym hoteliku i  nabraliśmy ochotę na coś, co nie będzie ostrym etiopskim żarciem. Znaleźliśmy namiary na europejski hotel położony już właściwie za miastem. I  znowu dziesięć lat później chciałem znaleźć ten hotel i  za cholerę nie mogłem na niego trafić. Wyszedłem za miasto i  nic. W  końcu zadzwoniłem do kumpla, by pomógł mi sobie przypomnieć, jak tam trafić. Okazało się, że miasto się tak strasznie rozrosło, że coś, co było wtedy na przedmieściach znajdowało się już w środku miasta.

A jak było z powrotem do Gruzji? To jedyny powrót, który mnie zupełnie nie rozczarował. Wróciłem tam po trzynastu latach i  od pierwszego momentu, kiedy obudziłem się rano i  wyszedłem na ulice wiedziałem, że będzie dobrze, a okazało się, że było tylko lepiej.

Czy Gruzja jest najlepszym miejscem na świecie?Na pewno zaraz po Polsce jest mi miejscem najbliższym. Wziąłem tam ślub, mam tam przyjaciół i  ciągle tam jeździmy. Do tego stopnia, że Anka już mnie błagała, byśmy pojechali gdzie indziej. Jest Ślązaczką, a bywały takie lata, że częściej byliśmy w Tbilisi, niż w jej rodzinnych Siemianowicach.

W czym tkwi magia Gruzji?Gruzja to piękny kraj, góry, wspaniałe krajobrazy, kościoły, a Tbilisi to naprawdę fajne miasto. No i żarcie, które po prostu uwielbiam.

Nie znam też drugiego narodu, który byłby tak otwarty i gościnny jak Gruzini. Zwłaszcza, że znalazłem tam paczkę prawdziwych przyjaciół, z którymi idealnie się dogaduję. Bywa tak, że lecę do nich i przez kilka dni nie wychylam nawet głowy z domu. I  tak naprawdę to ludzie, których spotkałem i których cały czas poznaję, sprawiają, że Gruzja stała się dla mnie miejscem wyjątkowym.

A jak wygląda sprawa zderzenia mentalności? Młodszym Pola-kom chyba coraz bliżej już do zachodniego sposobu myślenia. Dla mnie Gruzja jest o wiele mniej egzotyczna niż dla dzisiejszych dwudziestolatków, którzy mają tam często oczy jak pięciozłotówki. Rzeczy, które ich dziwią, są dla mnie często normalne, bo pamiętam je na przykład z PRL-u. Poza tym mam w siebie dość mocno wkomponowany duch polskiej anarchii i  kombinowania, co tam pasuje. To młodsze pokolenie to już są zachodniacy, mnie czasami jest mentalnie bliżej do Gruzina niż dzisiejszego polskiego dwudziestolatka.

Czytając najbardziej polski element Pana książki, czyli repor-taże z kraju, czasami musiałem sprawdzać datę, bo trudno było oprzeć się przekonaniu, że pisanie były wczoraj, a nie kilkana-ście lat temu.Chciałem nawet zrobić numer i  w  ogóle nie dawać dat, taka zabawa. Jednak wydawnictwo mnie przekonało, że muszą się one tam znaleźć. Dobrze słyszeć, że pan to mówi, ale prawda jest też taka, że teksty, które straciły na ważności, zostały usunięte. Pierwsza selekcja jaką zrobiłem wywaliła połowę tekstów, potem kolejne osoby wyrzucały do kosza kolejne teksty. Mój wydawca, który jest moim rówieśnikiem, dał te teksty ludziom urodzonym w latach osiemdziesiątych, niepamiętającym tych czasów i zdarzeń by wybrali. Oni wskazywali na te reportaże, do których nie potrzebowali żadnych przypisów.

No i w końcu trzeba poruszyć temat felietonów. Wybrał Pan te najbardziej zgryźliwe i szyderczo komentujące naszą rzeczywi-stość. Od razu nasuwa się pytanie: czy z tą Polską jest naprawdę tak źle?Nie, chyba nie jest tak źle. Ale taka jest istota felietonu, by był przerysowany i zwracał uwagę na jakiś temat. Taka krótka forma, która musi być rysowana grubymi kreskami. Choć prawda jest taka, że jestem załamany tak zwaną wojną polską-polską. Z roku na rok jest coraz gorzej, a  co więcej, nie mam wiary, że będzie lepiej. Łudziłem się tuż po Smoleńsku, ale teraz myślę, że będą to lata. To jest zimna wojna domowa. Często do tego wracam, bo nie chcę się dać wsadzić do jakiegoś wojska. Jak teraz w przypadku referendum w Warszawie – kto na nie poszedł ten musiał być za Jarkiem. Ja nie popieram Jarka, a poszedłem, bo nie trawię naszej pani prezydent.

Czyli wychodzi, że jedynym rozwiązaniem na to wszystko jest tak montypythonowska ironia, szyderstwo i śmiech?Tak, to prawda. Choć czasami bywa, że tak się zakręcę w tej ironii, że muszę się potem tłumaczyć, bo niektórzy biorą moje żarty na poważnie. Ale na pewno mogę stwierdzić, że ironia jest moją twierdzą.

Poza tym mam w siebie dość mocno wkomponowany duch polskiej anarchii i kombinowania, co tam pasuje. To młodsze pokolenie to już są zachodniacy, mnie czasami jest mentalnie bliżej do Gruzina niż dzisiejszego polskiego dwudziestolatka.

Page 7: Hello! Modlin 12 2013

TOWARZYSZ PODRÓŻYfellow traveller

7

>>> IN ENGLISH

Sometimes I am closer to a Georgian than a Polish twenty-year-oldMarcin Meller has learned almost all faces of journalist career – he was a war corre-spondent, he wrote reportages, he was the chief editor of the big magazine and today he works as a columnist and a host in a TV programme. Recently, he became a writer. We talk with him because of his latest book, Między nami wariatami – opowieści terenowo-przygodowe which has just been published.

When I was reading the first few chapters of your book, it crossed my mind that curiosity is really a first step to hell when you are a war correspondent. Curiosity, youth, light-heartedness, ADHD, unreasonableness and a few more things. All of these caused that on the already famous party at Krzysztof Miller’s, a well-known photojournal-ist asked me whether I would pop off with him to Afghanistan, so I agreed immediately. I didn’t land in Afghanistan, but in Transcaucasia. I emphasize already at the beginning that then I was only twenty three and a half that is an age when you still count half years, and no one is very reasonable then.

Another word that comes to my mind is happiness.It appeared later. I was happy in a sense that I still live. There were few cases that I miraculously… Maybe a miracle is a too big word, but there were moments that I could have died, but it didn’t happen. At the same time I was somehow lucky. In my book, I describe a story when I was mistaken for an assistant of national defence minister, which was actually an unbelievable luck, but on the other hand, we must help our fate.

With the help of openness to people and a light dose of impudence?The biggest impudence was when I phoned to Wojciech Jagiel-ski and told him that my name was Marcin Meller, I worked for Polityka and I was going to Transcaucasia and asked him to give me some contacts. It was the height of insolence like to crap on someone’s doormat, ring and ask for toilet paper. And he – what do you know! – he agreed and helped me. So then, I  returned the favours a couple of times and I helped young people as well when they asked me. Another impudent situa-tion was when I was kindly given a chance to get back to work in Polityka and I said that I was going to Africa and so they could give me money. However, other situations were rather

connected with scheming. There were times when nothing was bought but arranged. It is a matter of my character, I have an ease to get in contact with people. I can go to some dive and I can handle with buddies and I can to the university and I can talk to those people too. I can speak few languages in a sense of adjusting the code of the recipient’s language. It is probably the right set of reporters’ features.

What did the clash of your openness and optimistic attitude towards life with cruel war reality look like?The most important thing was the fact that I was able to reach the most dangerous places where something happened and could handle with it. From communicating with the soldiers who wanted something to really dangerous situations when I had to run away or hide from the risk. Finally, maybe this is the most important thing, I was able describe all these situa-tions in such a way that the editorial staff of Polityka wanted to print it.

Did it happened to you that you come back to places where there is peace now and you remember them as a war zone?I wanted finally to go to Karabkh. Now, it’s a normal region, in fact – it’s a part of Armenia which is not considered to be a  normal country. I  would like to visit Stepanakert and go along the road I used to go during the war. I was amused re-cently, when I  was reading the book where someone writes that he seats there and eats pizza. It is clear that the war is over for a dozen or so years and now, it’s a normal place. I would like to get back to Gulu, a  town in Uganda as well, where I spent three months with breaks. The returns like these are sometimes very peculiar and it’s not necessarily about the zones of former war actions. When I was in Bahir Dar, Ethio-pia in 1994, I spent two days in the post office waiting for the connection with my parents and already on the third day, it was possible for a while to call them. Besides, nothing could be heard and I only managed to shout to the receiver some-thing like “Mum, I’m alive!” And in 2004, I was sitting there calmly while chatting with my friends from the internet café. The second situation also took place in Ethiopia, in Axum, where I was terribly ill. I was living there with my friends in a crap hotel and we felt like eating something that is not as hot as Ethiopian food. We found details of a European hotel situated virtually outside the city. And again, after ten years, I tried to find this hotel and I couldn’t reach it. I left the city and nothing happened. Finally, I phoned to my friend and ask him to tell me how I should get there. It turned out that the city expanded so much that something that then was situated in the suburbs, now is in the middle of the city.

And how was it with your return to Georgia?It is the only return which I wasn’t disappointed with. I got back there after thirteen years and for the first moment, when I woke up in the morning and went out to the streets, I knew it would be good, and it turned out to be even better.

Is Georgia the best place in the world?

Page 8: Hello! Modlin 12 2013

TOWARZYSZ PODRÓŻYfellow traveller

Definitely, it is the closest place for me after Poland. I got mar-ried there, I’ve got friends there and we still go there. To such an extent that Anka begged me to go somewhere else. She is a Silesian, and there were years that we more often visited Tbilisi that her family town, Siemianowice.

What is the magic about Georgia?Georgia is a beautiful country – mountains, enormous land-scapes, churches, and Tbilisi is really a nice city. And of course – the food which I simply adore. I also don’t know any other nation which is as open and hospitable as Georgians. Espe-cially as I found there a gang of friends who I can really talk to. It happens sometimes that I fly there to meet them and even don’t put my nose out of the door. And it is mostly for the peo-ple I have met, who have made Georgia a unique place for me.

And what about the issue of mentalities clash? Younger Polish people are probably closer to the Western way of thinking.For me, Georgia is much less exotic than for today’s twenty-year-olds who often goggle when visiting the country. The things that surprise them are often normal for me, because I remember them for example from the times of the People’s Republic of Poland. Besides, there is a spirit of Polish anarchy and scheming strongly rooted in me, which really fits there. The younger generation is already Western; I am sometimes mentally closer to some Georgian than to the today’s Polish twenty-year-old.

While reading the most Polish element of your book that is a number of reportages from the country, I sometimes had to check the date, because I couldn’t help but get the impression that they were written yesterday, not a dozen or

so years ago. I wanted to pull a fast one and not to give the dates at all, some kind of a game. However, the publishing company convinced me that they must be there. It’s good to hear what you say, but the truth is that the texts which are no longer valid were removed. The first selection I  made removed almost half of the texts, then, other people were throwing next texts away. My publisher who is my age gave the texts to people born in 1980s who don’t remember those times and events to choose. They appointed those reportages which they didn’t need any footnotes for.

And now it is time for speaking about columns. You chose ones which are the most scathing and scornfully commenting our reality. A question arises right away: is it really that bad with Poland?No, probably not that bad. But it’s the nature of columns that they are exaggerated and draw attention to the certain topic. It’s such a short form which must be drawn with bold lines. But the truth is that I feel broken down with so called Polish-Polish war. It gets worse by the year and what is more I don’t believe it would be better. I  deluded myself after Smoleńsk crash, but now I think it would last years. It is a cold civil war. I often get back to it, because I don’t want to be put in one of the armies. Like now, in the case of referendum in Warsaw – who did not take part in it must have been with Jarek. I don’t support Jarek and I  took part in the referendum, because I have no liking for our female president of Warsaw.

So it seems that the only solution for all these is Monty Python-like irony, scorn and laugh?Yes, it’s true. But sometimes it happens that I got so into the irony that I  later must explain it, since some people take my jokes seriously. But I can surely admit that irony is my bastion.

Besides, there is a spirit of Polish anarchy and scheming strongly rooted in me, which really fits there. The younger generation is already Western; I am sometimes mentally closer to some Georgian than to the today’s Polish twenty-year-old.

8

Page 9: Hello! Modlin 12 2013
Page 10: Hello! Modlin 12 2013

OKOLICEsurroundings

Nasza sławnaWARSZAWA

Nie ulega wątpliwości, że największe polskie miasto musi inspirować i co jakiś czas pojawiać się w rodzimej sztuce jako

tło wydarzeń. Zaskakującym jest za to fakt, że stolica może być kanwą do tworzenia dla twórców kultury zupełnie nierodzimej.

10

W 1973 roku uznany i poważany już na światowej scenie muzycz-nej David Bowie podczas powrotu z podróży po ZSRR do Anglii zatrzymał się w pewnym polskim mieście. Korzystając z przedłu-żającego się postoju na stacji, wybrał się na spacer na niedaleki plac, gdzie w księgarni kupił parę płyt. Krótka wycieczka bardzo przy-gnębiła artystę. Po powrocie na wyspy skomponował ciężki, posęp-ny utwór, gdzie śpiewa zwrotki w wymyślonym przez siebie języku. Wokaliza oparta jest na utworze, który Bowie usłyszał na jednej

z kupionych przez siebie płyt. Ten utwór to „Helokanie” z jednego z wydawnictw Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, tamten plac to dzi-siejszy Plac Wilsona, a tym smutnym miastem okazała się Warsza-wa. W 1977 roku utwór „Warszawa” znalazł się na jedenastej płycie artysty zatytułowanej „Low”. Utwór otwierał wszystkie koncerty Bowiego podczas jego tournée w następnym roku.Pod wpływem powyższego utworu czterech początkujących muzy-ków z angielskiego Salford postanawia w tym czasie założyć grupę

Materiały prasoweMateusz Kołos

Page 11: Hello! Modlin 12 2013

o nazwie Warsaw. Z proste-go punkowego zespołu za parę lat rozwiną się w jedną z  najciekawszych grup an-gielskiego podziemia. Będą zmuszeni tylko zmienić na-zwę. Świat pozna ich jako Joy Division. Ich pierwszy planowany longplay pod tytułem „Warsaw” zostanie wydany jako kompilacja do-piero w  1994 roku. Czter-naście lat po rozwiązaniu zespołu.

DZIKI WSCHÓD

To tylko dwa z wielu przy-padków inspiracji, której dostarczała polska stoli-ca twórcom zachodnim. Inspiracji wyjątkowej, bo Warszawa jako miasto odseparowanego bloku wschodniego pociąga-ło swoją niedostępnością i egzotyką świat demokra-tyczny. Głównie muzy-ków. W samej tylko Anglii na przełomie lat 70. i  80.

działało kilkadziesiąt zespołów ze słowem „Warszawa” w nazwie. Joy Division zaprzestali podpisywania się pod swoimi utworami „Warsaw” tylko dlatego, że w Londynie działał wówczas punkowy zespół „Warsaw Pakt”, notabene rozwiązany w 1978 roku. Nazwy kojarzone ze wschodnim blokiem doskonale pasowały do dzikiego wizerunku pierwszych punkowców. Bywało jednak i tak, że muzycy kierowali się jedynie ciekawie brzmiąca nazwą. Tak było na przy-kład z duńskim zespołem hardrockowym Red Warszawa. Muzycy, zakładając zespół, najzwyczajniej w świecie nie wiedzieli, że „War-szawa” po angielsku to „Warsaw”.Polska stolica była w tekstach muzycznych traktowana głównie jako arena cierpienia. Zachodnich muzyków inspirowały czasy II Wojny Światowej i Powstania Warszawskiego. Ian Curtis z  Joy Division nie ukrywał, że „Warsaw” traktował o postaci nazistowskiego przy-wódcy Rudolfa Hessa. Znacznie później szwedzkie zespoły Marduk i  Sabaton nagrały odpowiednio utwory „Warschau” i  „Uprising”, odnoszące się wprost do problemu powstania. Do ostatniej kompo-zycji w 2010 roku nagrano teledysk w starej warszawskiej Fabryce Norblina. W  marcu tego roku członkowie Sabaton gościli nawet w polskim Ministerstwie Obrony Narodowej, gdzie zostali odzna-czeni za zasługi dla upamiętniania polskiej historii. Zagranicznym zespołom zdarza się również tytułować płyty koncertowe nagrane w  Polsce. Najbardziej znanym przykładem jest w  tym przypadku album „Warszawa” progresywnej grupy Porcupine Tree, zarejestro-wany w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w 2001 roku.

NAJLEPIEJ W WARSZAWIE SPRZEDAJE SIĘ WOJNA

Wojenne klimaty stolicy nie są także obce zagranicznym filmow-com. Co prawda najbardziej spektakularny przykład, „Pianista” Polańskiego opowiadający o  wojennej odysei Władysława Szpil-mana, nikogo nie zdziwi. Warszawskim gettem były tu praskie ulice Konopacka, Mała, Ząbkowska i  Stalowa. Na tej ostatniej położono nawet linię tramwajową, po której jeździły cztery zabyt-kowe wagony. Restauracja w hotelu Saskim została ukazana jako żydowska knajpa w getcie, a na terenie wymienionej już wcześniej fabryki Norblina przy ul. Żelaznej na Woli zaaranżowano warsztat szewski oraz noclegownię. Kręcono także na ulicach Instalatorów (w filmie osławiony Umschlagplatz), Koziej oraz na Krakowskim Przedmieściu. Za to tytuły takie jak „Noc generałów” czy „Aryjska para” powiedzą znacznie mniej. Pierwszy to francuska produkcja z lat 60. napchana gwiazdami takimi jak Peter O’Toole czy Omar Sharif, oparta na powieści Hansa Helmuta Krista pod tym samym tytułem. Oczywiście akcja toczy się w  okupowanej przez hitle-rowców Warszawie. Drugi film z 2004 roku jest opartą na faktach historią węgierskiego potentata żydowskiego, który próbuje nego-cjować z wysoko postawionymi urzędnikami życie swojej rodziny. Najwidoczniej polskie plenery odpowiadały reżyserowi Johnowi Daly’emu znacznie bardziej.Co ciekawe, Warszawa wyjątkowo zainspirowała dziś lekko wybla-kłą gwiazdę kina akcji – Stevena Seagala. Kręcono tu aż dwa filmy z jego udziałem: „Cudzoziemca” (2003) i „Poza zasięgiem” (2004). Pierwszą produkcję, przedstawiającą historię byłego agenta CIA, który ma dostarczyć do Niemiec tajemniczą paczkę, a po drodze przyjeżdża do Polski na pogrzeb ojca, rozpoczyna… zmiana warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza na placu Piłsudskiego. Zdję-cia do filmu Micheala Oblowitza kręcono również w warszawskim Sheratonie, Łazienkach oraz na rynkach Starego i Nowego Miasta. Obok Seagala wystąpił wtedy m.in. Przemysław Saleta. Nie mi-nął rok, a ekipa z Seagalem na czele ponownie zawitała do Polski. Plenerem do „Poza zasięgiem” były m.in. Starówka, Pałac Kultury i Nauki, Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego oraz Politechni-ka Warszawska.

OKOLICEsurroundings

11

Page 12: Hello! Modlin 12 2013

12

OKOLICEsurroundings

>>> IN ENGLISH

Our famous WarsawThere is no doubt that Polish biggest city must inspire and appear in native art as a background for events from time to time. It is surprising that the capital city might be a base for creation for artists of completely non-native culture.

David Bowie, an artist of international renown on the music stage stopped in a Polish city during his way back to England from the trip around the USSR in 1973. Taking an advantage from long-drawn-out stop on the station, he set out on a walk around the nearest square where he bought a couple of records in the bookshop. A short tour depressed him deeply. After he returned to the UK, he composed a heavy gloomy song where he sings verses in language made up by him. Vocalise was based on the song from one of the records he bought. The song is He-kolanie from one of the companies of Zespół Pieśni i  Tańca ‘Śląsk’, that square was present Wilson Square, and that sad city was Warsaw. A song entitled Warszawa appeared on the eleventh record of the artist, Low. The piece was opening all the concerts of Bowie during his tour next year.Influenced by the said song, four novice musicians from Salford, England decide to form a band under the name Warsaw at that time. They develop from the simple punk band into one of the more interesting groups of English origin in few years. They only need to change the name. The world will get to know them as Joy Division. Their first planned long play entitled Warsaw will be released as a compilation already in 1994. Fourteen years after the band is dissolved.

WILD EASTThose are only two examples of inspiration which Polish capi-tal city was for the Western artists. A unique inspiration, since Warsaw as a city separated from the Eastern Bloc was attracting with its inaccessibility and exoticness the democratic world. Es-pecially musicians. There were about several dozen bands with the word Warszawa in their names only in England at the end of 1970s and at the beginning of 1980s. Joy Division only stopped to use that name when signing their songs because there was a punk band, Warsaw Pact in London at the time, incidentally dissolved in 1978. The names associated with the Eastern Bloc fitted perfectly the wild image of first punks. However, there were cases that the musicians were looking only for a  name sounding interestingly. The same case was for example with Danish hard rock band, Red Warszawa. When forming a band, the musicians simply did not know that Warsaw is an English version of Warszawa.

The Polish capital city was treated as an area of sufferings in the lyrics. Western musicians were inspired by World War II and Warsaw Uprising. Ian Curtis from Joy Division didn’t conceal that Warsaw was about Nazi leader, Rudolf Hess. Considerably later, Swedish bands like Marduk and Sabaton recorded tracks entitled Warschau and Uprising referring straight to the issue of the uprising. A video clip was recorded as an addition to the lastly mentioned track in old Warsaw factory, Fabryka Norblina in 2010. In March, the members of Sabaton even visited Polish Ministry of National Defence where they were decorated for the merits of memorising Polish history. Foreign bands happen to entitle concert records recorded in Poland. The most well-known example is here album Warszawa of progressive band, Porcupine Tree recorded in Studio of Agnieszka Osiecka in 2001.

WAR SELLS BEST IN WARSAWWar vibes of the capital city are familiar to foreign filmmak-ers as well. Of course, the example of the most spectacular movie, Pianist by Polański telling the story of war odyssey of Władysław Szpilman does not surprise anyone. Konopacka, Mała, Ząbkowska and Stalowa Streets in Praga District were acting as Warsaw ghetto. On the Stalowa Street, the tram tracks were built especially for the film and four monumen-tal tram wagons were going there. A restaurant in Saski Ho-tel was showed as Jewish inn in the ghetto, and a shoemaker’s workshop and dosshouse were arranged in Norblin’s factory on Żelazna Street in Wola District. The film was shot on Instala-torów Street (famous Umschlagplatz in the movie), Kozia Street and Krakowskie Przedmieście Street. However, titles like The Night of the Generals and The Aryan Couple would say not much. The first one is a French production from 1960s full of stars like Peter O’Toole and Omar Sharif based on the novel written by Hans Helmut Krist under the same title. Certainly, the plot takes place in Warsaw occupied by the Nazis. The sec-ond movie comes from 2004 and is a story based on life events of Jewish Hungarian industrial tycoon who tries to bargain his family with the Nazi high officials. It seems that Polish areas suited John Daly, the director of the movie best. What is interesting, Warsaw inspired deeply a  bit faded-out star of action movies, Steven Seagal. Two movies which he starred were shot in Poland: The Foreigner (2003) and Out of Reach (2004). The first production showing the story of former CIA agent who is to deliver a mysterious package to Germany and stops in Poland for his father’s funeral starts with … the change of the guards by The Tomb of the Unknown Soldier at Piłsudski’s Square. The shots to Micheal Oblowitz’s movie were taken in Sheraton, Łazienki Park as well as at the mar-ket squares of Old and New Towns in Warsaw. Among oth-ers, Przemysław Saleta starred the movie next to Seagal. A year didn’t pass and a  team led by Steven Seagal visited Warsaw again. The locations for Out of Reach were mainly Old Town, Palace of Culture and Science, Warsaw University Library and Warsaw University of Technology.

Page 13: Hello! Modlin 12 2013
Page 14: Hello! Modlin 12 2013

Gdy sama muzyka TO ZA MAŁO

14

WŁAŚCIWY KURSright path

Są na mapie świata miejsca, które stoją muzyką. Pomiędzy miejscowościami, gdzie organizowane są największe festiwale, znaleźć można również

muzyczne sanktuaria, które na to miano zapracowały w inny sposób.

Kajetan Kusina

CAMDEN TOWNfot. Tony Hisgett

Page 15: Hello! Modlin 12 2013

WŁAŚCIWY KURSright path

Większości normalnych fanów muzyki wystarczy słuchanie nagrań i wizyta na koncercie swojego idola. Ci bardziej zagorzali kupują sobie koszulki i  inne gadżety związane z  ulubionym zespołem. Jednak dla niektórych to za mało. Prawdziwy muzyczny maniak przemierzy połowę świat aby ab odwiedzić miejsce związane z jego ukochanymi dźwiękami i ich twórcami.

OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

Ta metoda przeznaczona jest dla maniaków kochających ponad wszystko konkretnego artystę lub zespół. Są ludzie, którzy po skompletowaniu plakatów, koszulek, majtek czy naszywek na poduszkę nadal czują potrzebę żeby oddać hołd swojemu idolowi. Kiedy domowy ołtarzyk przestaje wystarczać to znak, że nadszedł czas, aby spakować rzeczy do plecaka i wyruszyć w podróż śladami wielkiego muzyka.

Nikogo nie powinno dziwić, że tego typu inicjatywy cieszą się największą popularnością w  Stanach Zjednoczonych. Ideal-

nym przykładem jest tutaj cały biznes wycieczkowy nakręcony wokół postaci Elvisa Presleya. Graceland, posiadłość w  której król rocka spędził dwadzieścia lat życia, służy obecnie jako muzeum poświęcone jego osobie. Zwiedzający mogą między in-nymi obejrzeć jak dokładnie żył ich idol, podziwiać jego kolekcję samochodów i  rozpoznawalnych na całym świecie kostiumów, a po całym zwiedzaniu złożyć kwiaty na grobie samego Elvisa, jak i członków jego rodziny.

Chyba jedynym zbliżonym do kultu Elvisa zjawiskiem w Europie jest nieprzemijająca Beatlesomania. Czwórka z Liverpoolu do dzi-siaj ma niezliczone rzesze fanów, którzy chcą zobaczyć wszystko, co związane kwartetem. Nic dziwnego więc, że to właśnie w rodzin-nym mieście Johna, Paula, Ringo i George’a powstało muzeum The Beatles Story, gdzie dowiedzieć można się absolutnie wszystkiego na temat ich życia i  twórczości. Oczywiście samo odwiedzenie muzeum to za mało, dla prawdziwego fana cały Liverpool jest jed-nym wielkim pomnikiem wystawionym ukochanemu zespołowi. Najbardziej zawzięci są w  stanie prześledzić najważniejsze mie-jsca w  życiu muzyków, poczynając już od miejsca ich narodzin. Najbardziej popularna jest oczywiście charakterystyczna Abbey Road, która uświetniła okładkę płyty o tym samym tytule. Codzi-ennie setki muzycznych turystów odwiedzają słynne przejście, nie bacząc na to, że droga nie jest wyłączona z  ruchu, co powoduje sporych rozmiarów korki.

Zaskakującym może wydać się fakt, że również w  Polsce znajdują się miejsca przyciągające turystów z  powodu swojego związku z uwielbianym muzykiem. Jeszcze ciekawsze jest to, że nie mówimy tutaj o  żadnym nowoczesnym piosenkarzu, tylko o  artyście związanym z  muzyką poważną. Oczywiście chodzi o  Fryderyka Chopina, będącego obiektem uwielbienia milionów ludzi, z  jakiegoś powodu szczególnie w  Japonii. Trudno chyba o lepsze połączenie, bo jak wiadomo ta nacja wyjątkowo ukochała sobie także wycieczki. W  Warszawie mają oni okazję obejrzeć dziesiątki miejsc związanych z  życiem genialnego kompozytora. Władze stolicy wpadły na dość sprytny pomysł związany z  tym aspektem miasta. Powstało piętnaście multimedialnych „ławeczek

15

ABBEY ROADfot. Tony Hisgett

GRACELANDfot. Tony Hisgett

Page 16: Hello! Modlin 12 2013

16

Wśród jego najsławniejszych muzycznych mieszkańców wymienić można chociażby Patti Smith, Boba Dylana, Janis Joplin, Edith Piaf, Jimiego Hendrixa, Sida Viciousa (to właśnie w jednym z hotelowych pokojów znaleziono zwłoki jego kochanki Nancy) czy Anthony’ego Kiedisa z Red Hot Chilli Peppers.

WŁAŚCIWY KURSright path

CHELSEA HOTELfot. Tony Hisgett ”

Page 17: Hello! Modlin 12 2013

Chopina”, które stoją przy najważniejszych miejscach z  jego życiorysu. Odwiedzający mogą ściągnąć sobie specjalną aplikację pozwalającą na wysłuchanie audio-przewodnika.

MIEJSCA NAZNACZONE HISTORIĄ

Są w  historii sztuki i  muzyki miejsca wyjątkowe, działające na utalentowanych artystów jak magnes. Miejsca, które w jakiś mag-iczny sposób ściągały do siebie ludzi mających się na stałe zapisać w historii. Jednym z takich miejsc jest z całą pewnością nowojor-ski Chelsea Hotel. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych legendarny hotel zamieszkiwały dziesiątki wybitnych postaci związanych z ogólnie pojętą sztuką. Wśród jego najsławniejszych muzycznych mieszkańców wymienić można chociażby Patti Smith, Boba Dylana, Janis Joplin, Edith Piaf, Jimiego Hen-drixa, Sida Viciousa (to właśnie w jednym z hotelowych pokojów znaleziono zwłoki jego kochanki Nancy) czy Anthony’ego Kie-disa z Red Hot Chilli Peppers. Sam Leonard Cohen upamiętnił przybytek w  swoim przeboju „Chelsea Hotel #2”. Dzisiaj hotel

WŁAŚCIWY KURSright path

WŁAŚCIWY KURSright path

17

STUDIO SUN RECORDSfot. Tony Hisgett

ŁAWKA FRYDERYKA CHOPINAfot. Tony Hisgett

Page 18: Hello! Modlin 12 2013

18

WŁAŚCIWY KURSright path

>>> IN ENGLISH

When music is not enough There are places on the world’s map which are music. Between places where the big-gest festivals are organised, you can find also musical sanctuaries which gained its name in other way.

Listening to the recordings and attending the concerts of your idol is enough for a majority of regular music fans. Those more keen ones buy T-shirts and other gadgets connected with their

idols. However, it is not enough for some. Real music maniacs will roam a half of the world to visit the place connected with their beloved sounds and their creators.

FROM THE CRADLE TO THE GRAVE

This method is dedicated to the maniacs loving a certain artist or band more than anything else. There are people who after col-lecting all the posters, T-shirts, pants or pillow badges, still feel the need to pay tribute to their idols. When their home altar is not enough, it’s a sign that the time has come to pack their things into the backpack and set out on a  journey following the great idol’s track. No one should be surprised that this kind of ideas is most popular in the United States. The perfect example is the entire trip busi-

chętnie odwiedzany jest przez młodych artystów chcących poczuć atmosferę nowojorskiej bohemy. Duża cześć z nich ma nadzieję, że artystyczna aura miejsca udzieli się także im i  pozwoli na stworzenie wiekopomnego dzieła sztuki.

Równie dużą moc przyciągania muzycznych fanatyków mają miejsca, które związane są z narodzinami pewnych trendów lub nawet gatunków. Takim właśnie miejscem jest znajdujący się w Memphis budynek Sun Records. Nie będzie nadużyciem stwi-erdzenie, że to właśnie tam narodziła się amerykańska muzyka współczesna z  prawdziwego zdarzenia. Wystarczy napisać, że wytwórnia wypuściła na świat nagrania Elvisa, Johnny’ego Ca-sha i  Roya Orbisona, a  wszystko staje się jasne. Oficjalne hasło wiszące na jej stronie brzmi „Jeśli rock byłby religią, to Memphis byłoby Jerozolimą, a  Sun Records najświętszym z  jego ołtarzy”. Podobnie twierdzi cały tłum miłośników rocka, którzy przybywają aby ujrzeć źródło swojej ukochanej muzyki. Dla wielu z nich taka podróż jest tym samym, co pielgrzymka do świętego miejsca dla osoby religijnej.

MIASTA KIPIĄCE OD MUZYKI

Czasami zdarza się, że całe miasta zdobywają łatkę światowej stolicy danego gatunku. Modelowym przykładem tego zjawiska jest Berlin, od lat kojarzony z  wszelkimi odmianami muzyki elektronicznej.

Związek niemieckiej stolicy z  syntetycznymi dźwiękami ma swoje korzenie jeszcze w czasach komunizmu, ale w pełni zaczął rozkwitać po upadku Muru Berlińskiego. Duży wpływ na ten rozwój miała słynna i  kontrowersyjna parada miłości, która odbywała się w Berlinie przez kilkanaście lat. Środowisko LGBT

wraz z  elektroniką zaczęły nadawać rytm kulturze panującej w mieście. Dzisiaj w Berlinie znajduje się chyba nieskończona ilość klubów, które oferują wszystkie możliwe odmiany rytmicznych dźwięków. Do najpopularniejszych z nich stoją wyjątkowe długie kolejki, a dostanie się do środka równa się z wejściem do techno-raju. Nie bez kozery mówi się, że elektronika zmieniła panującą wcześniej opinię o  mieście. Berlin z  „miasta nazistów i  muru” zmienił się w  „miasto techno-turystów i  nieustających imprez”. Fenomen techno-turystów jest na tyle ciekawy, że warto przyjrzeć mu się osobno. Coraz większa popularność tanich lotów sprawiła, że w weekendy do Berlina z całej Europy zaczęli przylatywać fani elektroniki. Pojawiają się w piątek wieczorem, imprezują dwa dni, a potem wracają do domu. Wylot do Berlina stał się dla nich tym samym, czym dojazd autobusem dla mieszkańców położonego niedaleko Szczecina.

Chyba każdy miłośnik indie rocka i  britpopu marzył kiedyś o  wycieczce do londyńskiego Camden Town. Mało jest miejsc na świecie, gdzie kult niezależności i alternatywnego stylu życia jest tak silny. Oczywiście trudno przecenić wpływ, jaki miała na to muzyka. Camden jest miejscem, gdzie zaczynało wielu arty-stów, którzy ukształtowali kształt dzisiejszej kultury niezależnej. To właśnie tam zaczęło się ogólnoświatowe szaleństwo związane z britpopem, a potem indie rockiem, i to właśnie z tą muzyką oraz jej hipsterskimi wyznawcami dzielnica jest najbardziej kojarzona. Jednak prawie tak samo dużą popularnością w Camden cieszą się inne odmiany muzyki gitarowej z punkiem i metalem na czele. Po ulicach swobodnie przechadzają się przedstawiciele przeróżnych subkultur, którzy gdzie indziej szybko zwróciliby na siebie nie-przychylne spojrzenia. W Camden jednak czują się jak u siebie, bo to właśnie wyjątkowość i niezależność jest tam najważniejszą z wartości.

Page 19: Hello! Modlin 12 2013
Page 20: Hello! Modlin 12 2013

WŁAŚCIWY KURSright path

ness spinning around the figure of Elvis Presley. Graceland, the estate where the king of rock spent twenty years of his life acts now as a museum dedicated to him. Among other things, the visitors can see how exactly he lived, can admire his collection of cars and costumes that are recognizable all over the worlds, and afterwards, they can put flowers on Elvis’s grave as well as on graves of his family’s members. Probably the most similar phenomenon in Europe to cult of Elvis is an everlasting Beatlemania. The four from Liverpool have had a multitude of fans who wants to see everything that is connected with the quartet. No wonder that The Beatles Story, the museum dedicated to John, Paul, Ringo and George was opened in their family city. There we can learn absolutely everything about their lives and artistic work. Of course, visiting only the museum is not enough for the real fans, since the entire Liverpool is one great monument built for the beloved band. The most dogged fans are capable to follow the course through the most important places in their lives, beginning with their places of birth. The most popu-lar is certainly Abbey Road which graced the cover of the album with the same title. Hundreds of music tourists visit famous zebra crossing everyday paying no attention to the fact that the road is not closed, which causes traffic jams.

It might be surprising that also in Poland, there are places attract-ing tourists due to their connections with a famous musician. It is even more surprising that we are not talking about any up-to-date singer, but about an artist connected with classical music. Obvi-ously, it’s about Fryderyk Chopin who is an object of admiration of millions, and especially in Japan for some reason. It is hard to find a better connection, since it’s a known fact that this nation loves travelling as well. In Warsaw, they have an opportunity to see dozens of places connected with the life of famous composer. The city authorities came to a clever idea about this aspect of the city. There are fifteen multimedia Chopin’s benches, which are located in the most important spots from his life. The visitors can download an app which allows us to listen to the audio-guide.

PLACES MARKED BY HISTORY

There are unique places in the history of art and music which at-tract talented artists like magnet. The places which in some magic way gathered people who were to go down in the history. One of such places is with absolute certainty Chelsea Hotel in New York. In 1970s and 1980s, dozens of eminent figures connected with art, generally speaking stayed in this legendary hotel. Among its most popular musicians, there are Patti Smith, Bob Dylan, Janis Joplin, Edith Piaf, Jimi Hendrix, Sid Vicious (it was his mistress whose body was found in one of the hotel rooms) and Anthony Kiedis from Red Hot Chilli Peppers. Leonard Cohen commem-orated the place in his hit, Chelsea Hotel #2. Today, the hotel is often visited by young artists who want to feel the atmosphere of New York bohemia. A large group of them hopes that the artistic feeling of the place will infect them as well and let them create a memorable work of art.

Places which are connected with the birth of some trends and even genres have an equally strong power of attraction of music fans. The building of Sun Records in Memphis is such a place. It won’t be a misuse to say that it is a place of birth of real American contemporary music. It’s enough to write that the record com-pany released the recordings of Elvis, Johnny Cash and Roy Or-bison and everything is clear. The official slogan written on the company’s website says: “If music was a religion, then Memphis would be Jerusalem and Sun Studio its most holy shrine.” The whole crowd of rock fans who go there to see the source of their beloved music thinks similarly. Many of them consider the jour-ney to this place the same as a pilgrimage to the holly place for religious people.

CITIES THROBBED WITH MUSIC

It happens sometimes that whole cities are labelled world capitals of a certain genre. A model example of this phenomenon is Berlin which has been associated with all kinds of electronic music for years. The connection between German capital city and synthetic sounds has its roots in the times of communism, but it started to bloom fully after the fall of the Berlin Wall. A famous and con-troversial love parade which had taken part in Berlin for dozen or so years had a huge influence on the development. Today, there is an infinite number of clubs in Berlin, which offers all kinds of sounds. Long queues are forming in front of the entrances to the most popular clubs, and getting in means entering the techno-heaven. Not without reason, people say that electronic music changed the former opinion about the city. Berlin evolved from ‘the city of Nazis and the wall’ to ‘the city of techno-tourists and everlasting parties’. The phenomenon of techno-tourists is inter-esting enough to look at it individually. A still growing popularity of cheap flights caused that electro fans from entire Europe start-ed to come and visit Berlin for a weekend. They appear on Friday night, have party for two days and then, they go back home. The flight to Berlin means for them the same as a bus ride for the residents of nearby Szczecin.Probably every fan of indie rock and britpop dreamed once about a trip to Camden Town, London. There are a few places where the cult of independence and alternative lifestyles is so strong. Of course, it’s difficult to overestimate the influence of music. Camden is a place where a lot of artists started, who shaped the today’s independent culture. It is a place where a worldwide mad-ness about britpop and then indie rock has its beginnings and it is the kind of music and its hipster fans the quarter is most associ-ated with. However, other kinds of guitar music with punk and metal to lead are equally popular in Camden. The representatives of different subcultures who would draw disapproving attention quicker in other places are walking around the streets. They feel like home in Camden, because uniqueness and independence are the most crucial values there.

20

Page 21: Hello! Modlin 12 2013

LUXURY APARTMENTS for rent in Sopot & Gdansk

tel . +48 535 585 055

e-mai l : sopot@imperia l-apartments .com

www.imperia l-apartments .com

Page 22: Hello! Modlin 12 2013

WŁAŚCIWY KURSright path

DOLINA STUBAI

Zima w pełni. Wkrótce zacznie się zimowy sezon urlopowy. Wielu wielbicieli białego szaleństwa przeznaczy swoje wolne dni na szusowanie po zaśnieżonych stokach. Przedstawiamy

Wam zatem najbardziej przebojowe miejsce na zimowej mapie Europy: ukrytą w Alpach Dolinę Stubai i jej lodowiec.

Jakub Milszewski

22

Page 23: Hello! Modlin 12 2013

WŁAŚCIWY KURSright path

WŁAŚCIWY KURSright path

Fulpmes. 20 kilometrów stąd, na lodowcu, trwa białe szaleństwo. W miejscowościach w Dolinie Stubai jest w tym czasie słonecznie i zielono.

Szczyt Eisgrat, ponad 3 tys. metrów nad poziomem morza. Poniżej rozpościera się olbrzymi snowpark i długie trasy zjazdowe.

Fulpmes. Winter sports take place 20 kilometres away, on the glacier. It is sunny and green in towns located in Stubai Valley.

Eisgrat Mountain – over 3 thousands metres above sea level. Beneath the mountain, there is a huge snow park spreading as well as long skiing routes.

23

Page 24: Hello! Modlin 12 2013

WŁAŚCIWY KURSright path

Snowpark Moreboards Stubai ZOO przyciąga zarówno amatorów, jak i profesjonal-istów, na dodatek z całego świata. Jedna z największych imprez, Moreboards Stubai ZOO Premiere, organizowana jest na otwarcie parku w każdym sezonie.

Snowpark Moreboards Stubai ZOO attracts amateurs as well as professional skiers, from around the world – additionally. One of the biggest events, Moreboards Stubai ZOO Premiere is organised as an opening of the park each season.

24

Page 25: Hello! Modlin 12 2013

WŁAŚCIWY KURSright path

WŁAŚCIWY KURSright path

>>> IN ENGLISH

The Stubai ValleyIt is high winter. A holiday season will start in a moment. Many lovers of winter sports will spend their free time on schussing the snow-covered slopes. Therefore, we would like to present you the most popular spot on the winter map of Europe: the Stubai Valley hidden in the Alps and its glacier.

Dolina Stubai ma do zaoferowania więcej, niż tylko lodowiec. W licznych ośrodkach znaleźć można praktycznie wszystko: od tras dla początkujących, po superszybkie trasy saneczkarskie.

Stubai Valley has much more to offer than only a glacier. In a number of ski resorts, you can find almost everything: from beginner routes to extra fast toboggan runs.

25

Page 26: Hello! Modlin 12 2013

FELIETONcolumn

Listopad – miesiąc cmentarzy i  pożółkłej natury. Oraz, jak dla mnie, rozpoczęcie nowego sezonu NBA, czyli zawodowej ligi ko-szykówki. Juhu!!!

Pod koniec października, nasz rodzynek w NBA, choć przy jego wzroście trzeba powiedzieć rodzyn, Marcin Gortat, zmienił klub. Z będących w ciemnym lesie Phoenix Suns Marcin przeniósł się do będących w nieco jaśniejszym ciemnym lesie Washington Wizards. Oby swą łysiną rozjaśnił Gortat las Waszyngtończykom ciut bar-dziej, by światła starczyło do play-off.

Ale to tylko tytułem wstępu, by przedstawić sylwetkę Gortata od strony aktualnej sytuacji podkoszowej. Bo trzeba dodać, że pan Marcin aktywnie też uczestniczy w pozaboiskowym życiu publicz-nym. I nie chodzi mi tu o romanse czy narkotyki, tylko o krzewie-nie w narodzie kultury fizycznej. I to właśnie o tym chciałbym słów kilka nastukać.

Gortat co lato organizuje GortatCampy – koszykarskie zajęcia dla dzieci i młodzieży. Wybiera kilka polskich miast, wynajmuje duże areny i  sprasza młodych adeptów koszykówki, by pozarażać miłością do koszykówki. Sam chciałbym być znów mały i móc pójść na taki Camp. Podziwiać sportowca i  zazdrościć mu jego fanta-stycznego życia w NBA. Ach…

Takich sportowych wzorów do naśladowania nie mamy w kraju za dużo. Mamy za to dużo najprzeróżniejszego sortu celebrytów, pięknych i błyszczących, których ochoczo pokazujemy w telewizo-rze. Z myślą o swych dzieciach, chciałbym więcej Gortata promu-jącego swe pomysły. I  jeszcze Lewandowskiego, Kowalczykową i Radwańskie.

Gortat promuje też akcję polskiego Ministerstwa Sportu i Tu-rystyki, pod hasłem „Stop zwolnieniom z WF-u”. Akcja ma propa-gować zdrowy tryb życia u młodych. Całym sercem i wszystkimi zdolnymi do klikania palcami podpisuję się pod tą akcją. Posyłajmy dzieci na WF! Wywalajmy ich na podwórko z piłką i bez kluczy do domu! Zapisujmy ich na treningi! Jak mamy ciut czasu po połu-dniu, organizujmy im mini zawody sportowe na podwórku – wiem, wiem, w  czasach pedofilii patrzenie na cudze dzieci śmierdzi na kilometr, ale można to robić w dzień i  z  sześcioma niezawisłymi sąsiado-świadkami.

Wszak tak łatwo jest pacholęciu usiąść rano na pupie i  już nie wstawać – wystarczy postawić mu przed oczyma komputer i już ja-koś dzień przeleci. Ale przecież ilu nas, trzydziesto-czterdziestolat-ków mędzi, że wisi brzuch, że poruszałoby się, że schody to męka. A przecież my, pokolenie Mexico ’86, jeszcze naprawdę żyliśmy bez kompów i po sportowemu, więc jakieś nawyki ruchowe mamy.

Dzieci, młodzieży – idźcie na WF. Patrzcie jak fajnie jest być gwiazdą sportu. Nauczyciele WF-u – przykładajcie się; mimo oporu tych małych cymbałów, czarujcie ich sportem. Rodzice – nie piszcie zwolnień.

A  jeśli jesteś bogaty, czytelniku tego felietonu, to zorganizuj w szkole swego dziecka zawody sportowe. Ufunduj w nagrodę fajny sprzęt sportowy. Zaproś na zawody Pudzianowskiego czy Błaszczy-kowskiego. Albo łysego księcia polskiego sportu wyczynowo-re-kreacyjnego, Marcina Gortata. Któremu dzięki i najlepsze życzenia w nowym sezonie z nową drużyną!.

Z wykształcenia polonista, z zamiłowania i wykonywania aktor (Kabaret Limo, teatr improwizacji W Gorącej Wodzie Kompani).

26

Woj

ciec

h Tr

emis

zew

ski

Pomóż Gortatowi pomóc swemu dziecku

Page 27: Hello! Modlin 12 2013

November – a month of cemeteries and yellowed nature. And, when it comes to me, a beginning of a new NBA season which is a professional basket league. Yippee!

In the end of October, our only boy in NBA, but we should rather say a  guy with his height, Marcin Gortat changed his club. He moved from Phoenix Suns being behind to Washington Wizards being no that behind. Let his baldness shine among the Washington people so the light is enough until playoffs.

But it was only by way of introduction in order to present Gor-tat’s figure from the actual basketball point. Since it should be mentioned that Marcin takes an active part in an outside-the-pitch public life. And it is not about affairs or drugs, but about promoting the physical activities among the nation. And this is what I want to write about.

Marcin Gortat organises GortatCamps every summer, which are basketball activities for children and teenagers. He chooses a  number of Polish cities; rents large sports halls and invites young adepts of basketball to infect other people with love to bas-ket. I would like to be young again and go on such a camp. To ad-mire the sportsman and envy him his fantastic life in NBA. Ohh.

We don’t have many sports examples like this to follow in our country. Though, we have a  lot of different kinds of celeb-rities, beautiful and shining who are willingly shown in televi-sion. When thinking about my children, I want more of Gortat promoting his ideas. And also Lewandowski, Kowalczyk and Radwańska.

Gortat also promotes an initiative of Ministry of Sport and Tourism under the name ‘Stop to doctor’s note in PE’. The ac-tion is meant to promote a healthy lifestyle among young people. I absolutely agree with it. We should send our children to PE. We should send them to the yard with a ball without house keys. We should enrol them on trainings. If we have some time in the af-ternoon, we should organise them mini sports competitions out-side – I know, I know, in times of paedophilia, looking at other people’s children stinks from a mile, but you can do it by day and with six independent neighbour-witnesses.

But it is so easy for a child to sit down in the morning on their bums and not get up whole day – placing a  computer in front of their eyes is enough to somehow spend a  day. But many of us, thirty- and forty-year-olds grumble about hanging belly, that they should move, that stairs are torment. But we, Mexico ’86 generation really lived without PCs and with sport, so we have some physical habits.

Dear children and teenagers – go to PE. Look how cool it is to be a sports star. PE teachers – apply yourself to your work; despite of opposition of these little fools, charm them with sport. Dear parents – don’t write any notes for PE classes.

And if you, the reader of this feature are rich, please, organ-ise sports competition in your child’s school. Fund a prize, cool sports equipment. Invite Pudzianowski or Błaszczykowski to the competition. Or a bald prince of Polish competitive-recreational sport, Marcin Gortat, whom we would like to thank and wish best in the new season with a new team!

Woj

ciec

h Tr

emis

zew

ski

FELIETONcolumn

Help Gortat

A polonist by education, keen and active actor (Limo Cabaret, W Gorącej Wodzie Kompani ad-lib theater).

your child HELPING

27

Page 28: Hello! Modlin 12 2013

GUSTtaste

PIOTR METZ poleca

DIDO

Greatest Hits

Zebrane razem najważniejsze utwory z całej kariery plus jedna premiera, słusznie uwzględniające jako lekcję

dla niewtajemniczonych także nagra-nia z Faithless i Eminemem, któremu Dido zawdzięcza tyle samo, co on jej. Kolekcja prawie bez słabych punktów

przypominająca, że Dido nie tylko stworzyła swój własny wokalny pod-gatunek, ale jest też jedną z najważ-

niejszych wokalistek XXI wieku.wyd. Sony

ERIC CLAPTONMTV Unplugged

(edycja specjalna)

Ikona gatunku prezentującego muzykę w wersji dziś prawie już niespotykanej. Poszerzona i obo-

wiązkowa bardziej niż kiedykowiek. Kiedyś pozwoliła w wielkim stylu wrócić Claptonowi do aktywnego

życia po osobistej tragedii – śmierci syna. Nowe, zupełnie inne odczytanie klasyka klasyków – słynnej „Layli” –

zachwyca do dziś.wyd. Universal

DAVID BOWIEThe Next Day

(edycja specjalna)

Jedna z najważniejszych płyt roku z różnymi ekstrasami w komplecie.

Multimedialnymi, jak artysta w całej drugiej połowie swojej kariery. Powrót

w wielkim i niesłychanie klasowym stylu. W dzisiejszych czasach za-

skoczenie i utrzymanie tajemnicy do ostatniej chwili wydaje się niemożliwe

i marketingowo bezcenne. Jemu się udało. Tak dobrego nigdy dosyć.

wyd. Sony

28

Człowiek-instytucja, którego przedstawiać raczej nie trzeba. Dziennikarz radiowy, prasowy, w telewizji też o niego nietrudno. Ale przede wszystkim dziennikarz muzyczny, chodząca encyklopedia współczesnej muzyki. Jeśli poleca jakąś płytę to znaczy, że nie można obok niej przejść obojętnie.

Piot

r Met

z

Woj

ciec

h D

usz

enko

Klasyka pod choinkę

Page 29: Hello! Modlin 12 2013

PIOTR METZ recommends

DIDO

Greatest Hits

This album features the most im-portant songs collected from Dido’s whole career, as well as one première

and recordings with Faithless and Eminem as a lesson for the uninitia-ted. And rightly so, since the artist owes the latter as much as he owes her. The collection, which is almost

flawless, reminds us that Dido has not only created her own vocal subgenre, but also become one of the most im-portant singers of the 21st century.

ed. Sony

ERIC CLAPTONMTV Unplugged (special edition)

It is an icon of its genre. The album offers such a type of music that we can rarely find in today’s music industry. It has been expanded and remains more compulsory than ever before. Once, after a personal tragedy of his son’s

death, Clapton with this album made a comeback to his active life in a great

style. A new, completely different interpretation of the classic of classics, the famous “Layla”, delights listeners

even today.ed. Universal

DAVID BOWIEThe Next Day

(special edition)

One of the most important albums of the year with various extras for

dessert. Everything in a multimedia version, just as the artist in the second part of his career. It is a comeback in a great and top-class style. Today it is rather impossible yet priceless as

far as marketing is concerned to keep a secret till the end and finally sur-

prise the audience. He has succeeded. There’s never enough of such good

music.ed. Sony

A one-man institution, who needs no introduction, especially in Poland. A radio reporter and a journalist, often seen on TV, as well. But most of all Piotr Metz is a music journalist, a real encyclopedia of contemporary music. When he recommends an album, you simply cannot ignore it.

Piot

r Met

z

Woj

ciec

h D

usz

enko

Classics for Christmas

GUSTtaste

29

Page 30: Hello! Modlin 12 2013

MARY KING’S CLOSE (Edynburg, Szkocja)

Mary King’s Close to zamknięty rejon Edynburga, służący za swojego rodzaju skansen. Można tu zobaczyć, jak żyli

ludzie w XVI wieku. Sęk w tym, że jest to również miejsce uważane za jedno

z najbardziej nawiedzonych. Nie ma tu miejsca, by opowiadać o przyczynach, ale ponoć bardzo łatwo natrafić na du-chy małych dzieci lub cienie zwierząt bez głów. Niezbyt dobre miejsce na romantyczny spacer po zachodzie.

4

najstraszniejszych miejsc na planecie

(dla turystów o mocnych nerwach)

30

GUSTtaste

KAPLICA CZASZEK(Kutna Hora, Czechy)

Z zewnątrz niby zwykły kościół. Wewnątrz – wystrój zrobiony niemal całkowicie z ludzkich kości. Budulca dostarczyły epidemia dżumy, wojny

husyckie i wojna trzydziestoletnia. Nie było gdzie chować ofiar, więc pewien

mnich wpadł na pomysł ich prak-tycznego wykorzystania. Ekologiczny

i praktyczny pomysł. Uczcie się, współ-cześni designerzy (albo lepiej nie).

WYSPA LALEK(Meksyk)

Oglądaliście „Laleczkę Chucky”? To wyobraźcie sobie, jak takie lalki muszą wyglądać porozwieszane na drzewach na całej wyspie. Wyspa Lalek to chory

twór Juliana Santany Barrery, który zamieszkał na wyspie sam i przez 50 lat „urządzał” swoje królestwo. Choć Barrera już nie żyje, jego dzieło służy za przestrogę i atrakcję turystyczną.

Bezludna wyspa pełna przerażających lalek – nawet Robinson Crusoe by

wymiękł.

AOKIGAHARA(Japonia)

Las Aokigahara znajduje się u pod-nóża góry Fudżi w Japonii. Dlaczego

znalazł się na tej liście? Bo to ulubione miejsce samobójców. Każdego roku

życie kończy tu prawdopodobnie około setka osób – władze na wszelki wypadek przestały upubliczniać staty-styki. Skąd ta popularność lasu? Tego nie wie nikt, ale raczej nie wzięła się

z przypadku. Brr.

TRUPIA FARMA (Knoxville, USA)

Unikalna placówka naukowa: na należącej do uniwersytetu farmie

porzucane są szczątki ludzi i zwierząt, wszystko po to, by naukowcy mogli

obserwować, co się z nimi dzieje. Dzię-ki eksperymentom toczonym na farmie znacznie rozwinęła się medycyna sądo-wa. Niemniej jednak nie chcielibyśmy

tam biwakować.

5

2

13

KJTEJ / wikimedia commons, Esparta Palma / flickr.com, Anil1956 / wikimedia commons, The Real Mary King’s Close, Antony Stanley / wikimedia commons

Page 31: Hello! Modlin 12 2013

31

GUSTtaste

MARY KING’S CLOSE (Edinburgh, Scotland)

Mary King’s Close is a closed area of Edinburgh functioning as a kind of an open-air ethnographic museum.

The tourists can see how people lived in the 16th century. The thing is that the place is considered to be one of the most haunted places. There is no need

to describe the reasons, but report-edly, it’s very easy to meet the ghosts of small children or shadows of beheaded animals. It’s not a good place for a ro-

mantic walk after the sunset.

4

The 5 scariest places in the world

(For the tourists having strong nerves only)

THE SEDLEC OSSUARY (Kutna Hora, Czech Republic)

It seems to be a regular church from the outside. It looks different from the

inside – the interior is made almost entirely out of human bones. The

building materials are acquired due to the bubonic plague, the Hussite Wars and the Thirty Year’s War. There was

no place to bury the victims, so one monk came to the idea to use them in a practical way. It’s an eco-friendly and practical idea. Contemporary designer,

learn from it (or better not).

THE ISLA DE LAS MUNECAS – THE ISLAND OF THE DOLLS

(Mexico)

Have you seen Chucky movie? If so, let’s imagine the impression of the

dolls pegged on the trees all over the island. The Island of the Dolls is a sick

creation of Julian Santana Barrera who lived alone on the island and had ‘furnished’ his kingdom for 50 years. Although Barrera is dead now, his work acts as a warning and tourist attraction. A deserted island full of

creepy dolls – even Robinson Crusoe would chicken out.

AOKIGAHARA (Japan)

Aokigahara Forest lies at the nor-thwest base of Mount Fuji in Japan. Why was it placed on the list? Since, it’s a favourite place of the suicides. Presumably, about hundred people end their lifes there every year – the

authorities gave up publishing the fig-ures just in case. Why the forest is so

popular? No one knows it, but it wasn’t rather a coincidence. Ugh.

BODY FARM(Knoxville, Tennessee)

A unique research facility: there are human and animal remains all over the farm belonging to the university, and the aim is to observe the decomposi-tion process by forensics. The forensic science has much developed thanks to research conducted on the farm. Ne-

vertheless, it’s not a place where anyone would like to camp.

5

2

13

Page 32: Hello! Modlin 12 2013

i do przodu

FELIETONcolumn

Każdy z  nas ma jakiegoś znajomego, który kocha citroeny. I  nie chodzi tu o 2CV. Z  ludźmi kochającymi 2CV lepiej się obchodzić ostrożnie. To na ogół hipisi. Myślę o  zupełnie innych ludziach. O tych, którzy się w dzieciństwie ekscytowali podnoszącym się Ci-troenem DS. Oraz o  takich, którzy kiedyś wsiedli do modeli CX, Xantia czy XM i od tego czasu wierzą, że hydroaktywne zawieszenie to największe osiągnięcie motoryzacji.

Ja mimo dziecięcej fascynacji deesem pana Łempickiego (sąsia-da z 6. piętra) za większe osiągnięcie motoryzacji uważam jednak 12 cylindrowy silnik M70 z BMW, ale proszę się moim zdaniem nie sugerować.

Co pewien czas spotykam kogoś, kto mnie usilnie próbuje na za-wieszenie hydroaktywne nawrócić. Jako człowiek otwarty, ciekawy świata, nie oganiam się od takich ludzi (mimo iż bywają czasem natrętni), tylko się staram do takiego citroena wsiąść i chwilę sobie nim pojeździć, by stwierdzić, czy aby łaska wiary w hydroaktywne zawieszenie mnie nie dopadła.

Wsiadam więc do C5. Nie mam specjalnego wyboru, bo C6 już nie robią, a nowe DS-y zawieszenia mają klasyczne. Od razu napiszę, że C5 to fajne auto. Samochód, który raczej wszystkim się podoba. Duży, dość wygodny, diesle (tylko takimi jeździłem) są zadziwiają-co oszczędne, przy czym można odnieść wrażenie, że konstrukto-rzy założyli możliwość jazdy z prędkością większą niż 140 km/h, co w przypadku francuskich samochodów nie jest zbyt częste.

Hydroaktywne zawieszenie daje wrażenie, jakby się jechało na wodnym materacu. Samochód przez cały czas się trochę kiwa. Nor-malny samochód, gdyby się tak kiwał – byłby zepsuty, więc na po-czątku czuć niepewność. Ale z czasem człowiek się przyzwyczaja. I  jakoś płynie tym samochodem. Teraz mógłbym zaprezentować serię czerstwych dowcipów o morskiej chorobie, ale tego nie zro-bię. Dlaczego? Bo jeżeli z wylanego za unijne pieniądze asfaltu zje-dziemy na drogę, która nie załapała się na program „schetynówek”, zrozumiemy, że hydroaktywne zawieszenie działa. Bardzo dobrze działa. I – póki co – ma przed sobą przyszłość.

Zawsze podkreśla, że na samochodach się jakoś specjalnie nie zna. Nie przeszkadza mu to w pisaniu o nich, bo przez dwadzieścia lat poniewierki po różnych mediach się nauczył, że do pisania wiedza nie jest przydatna. Ba, wskazana. Zresztą, czy tylko w mediach?

Mar

cin

Kędr

yna

32

Hydraulicznie

zdję

cie

Mar

cin

a K

ędry

ny:

Jac

ek P

iąte

k /

zdję

cie

Cit

roen

C5

: Mat

eria

ły p

raso

we

Page 33: Hello! Modlin 12 2013

full speed ahead!

FELIETONcolumn

We all have friends who love Citroëns. And I  don’t mean 2CVs. You’d better treat people who love 2CVs with care. In most cases they’re hippies. I’m thinking about a completely different group of people. About those who, as children, got excited with Citroën DS jacking itself. And about those who once got into models like CX, Xantia or XM and since then have believed that hydractive suspen-sion is the greatest achievement of the automotive industry.

Despite my childhood fascination with the DS of Mr. Łempicki’s (my neighbour from the 6th floor), I think that after all the greatest achievement of the automotive industry is the 12-cylinder engine of the BMW M70. But please don’t be influenced by my opinion.

Every now and then I meet someone who gamely tries to convert me to hydractive suspension. As an open-minded person interested in the world, I don’t avoid such people (though they can become fairly irritating sometimes) but rather try to get in such a Citroën and drive a bit to check whether the grace of faith in hydractive suspension got me.

So I get in a C5. I don’t have much of a choice because they do-n’t produce the C6 any more, and new DSs have classic suspension. I have to admit right away that the C5 is a nice car. The one most of us would probably like. It’s quite big and comfortable, and its diesel versions (the only ones I’ve been driving) are surprisingly econo-mical. Besides, I was under the impression that the designers had considered the possibility of driving more than 140 km/h, which is not so obvious in the case of French cars.

Hydractive suspension gives you a feeling of driving on a water-bed. The car is swinging a bit all the time. If a normal car was swin-ging that way, it would be broken, so there is the feeling of uncerta-inty at the beginning. But you become used to it with time. And you somehow ‘sail’ the car. Now I could tell you a series of lame jokes about seasickness, but I won’t do it. Why? Because when you pull off the roads covered with asphalt for money from the EU and turn into those not included in the programme of road modernization, you will see that the hydractive suspension works. And it works pretty well. And for the time being has a future.

He always stresses that he doesn’t necessarily know a lot about cars. Which does not prevent him from writing about them, because for twenty years of wandering round different media he has learnt that knowledge is not useful. It is not even recommended. Besides, is it only the case with the media?

Mar

cin

Kędr

yna

Hydraulics and

33

Page 34: Hello! Modlin 12 2013

34

mat

eria

ły p

raso

we

GUSTtaste

TELEWIZOR + APLIKACJE =

Telewizor coraz rzadziej służy do oglądania normalnej telewizji. Wynika to z  jed-nej strony z  tego, że normalna telewizja coraz rzadziej ma nam do zaoferowania coś interesującego, z  drugiej telewizor coraz mniej jest telewizorem, a  coraz częściej czymś innym. Czym? Jak by to nie zabrzmiało: wszystkim. Wszystkim na co wpadną twórcy aplikacji, które na telewizorze można uruchomić. Liczba polskojęzycznych aplikacji Samsung Smart TV przekroczyła już setkę. Możemy więc – co wydaje się oczywiste – oglądać filmy VoD, możemy słuchać muzyki z Deezera, Spoti-

fy, czy TubaFM, możemy się uczyć angiel-skiego, gotować (w znaczeniu: szukać prz-episów kulinarnych). Jeżeli coś przypalimy, możemy zamówić jedzenie. Możemy też przeglądać oferty z  rynku nieruchomości, jeżeli uważamy, że nasz telewizor dla nas jest za mały, a większy do mieszkania nam nie wejdzie. O Facebooku, Twitterze, Sky-pe już nie będziemy pisać, bo szkoda czasu. Jeżeli aplikacji będzie przybywać w  tym tempie, to teraz przydałaby się taka, która pomoże nam znaleźć aplikację, która dla nas jest potrzebna. Ale pewnie ktoś nad nią już pracuje.

Page 35: Hello! Modlin 12 2013

GUSTtaste

35

mat

eria

ły p

raso

we

CHŁÓD DOMOWEGO OGNISKA

Nie pamiętamy już jak potworne było życie bez tego urządzenia. I dobrze, bo lepiej sobie tego nie wyobrażać. Lodówki są niedocenianymi, lecz bardzo interesującymi urządzenia-mi. Moglibyśmy naszymi o  lodówkach rozważaniami zapełnić cały magazyn, ale się powstrzymamy. Dziś zajmiemy się wyłącznie lodówką Samsunga o  przyjemnie brzmiącej nazwie RF24FSEDBSR. Wyróżnia ją to, że po otwarciu drzwi wygląda jakby nas chciała przy-tulić do swojego zimnego (w  tym przypadku w  pozytywnym tego słowa znaczeniu) serca. Poważnie: po otwarciu drzwi łatwo można

wszystko znaleźć. Środkowa szuflada, ze spe-cjalną przegródką SmartDivider, jest idealnym miejscem do przechowywania tych produktów, po które sięgamy najchętniej. Dzięki przegród-ce możemy regulować temperaturę w różnych miejscach szuflady – wiadomo, jak denerwujące może być zbyt zimne masło. Lodówka oczy-wiście ma kostkarkę – coś, czego najbardziej będą Wam zazdrościć znajomi. O  kwestiach technicznych nie będziemy pisać. Uwierzcie, wszystko jest w  porządku. Szkoda tylko, że ta lodówka nie jest jeszcze produkowana we Wronkach. Cóż, nic nie jest doskonałe.

KIEDYŚ MÓWIŁO SIĘ O DOMOWYM OGNISKU. DZIŚ, KIEDY Z JEDNEJ STRONY WIĘKSZOŚĆ Z NAS OGRZEWA CENTRALNYM, A GOTUJE NA GAZIE BĄDŹ INDUKCYJNYCH PŁYTACH, OGNISKO JAKO TAKIE STRACIŁO SENS. CO WIĘC DZIŚ JEST SERCEM DOMU? WIĘC CO? NIE WIECIE? LODÓWKA!

Page 36: Hello! Modlin 12 2013

Pamiętacie jak pisałam ostatnim razem, że ceną za niewyświadczenie przysługi zupełnie obcej osobie może być wysłuchiwanie krzyków, wyzwisk i walenia pięścią w biurko? To oczywiście tylko pewien procent (choć spory) roztargnionych podróżnych, którzy o czymś zapomnieli, czegoś nie zrobili a potem wymagają, aby to za nich naprawić.

A co robią ci, którzy nie krzyczą, nie grożą i nie ubliżają? Płaczą. Płacz to naprawdę potężna broń. Ciężko pozostać niewzruszonym patrząc, gdy komuś płyną łzy. Sama ryczę jak bóbr na każdym film-ie studia Ghibli jak tylko zbliżą czyjąś smutną minę, wielkie, mokre oczy, drżące usta, a wszystko doprawią wzruszającą muzyką. Całe szczęście na lotnisku smutnej muzyki nie słychać. Są za to wiel-kie, zapłakane oczy i na nie niestety też musiałam się uodpornić. Dlaczego? Bo chociaż część ludzi płacze ze zdenerwowania, z bezsilności lub frustracji, jest też i taka grupa, która płacze, by coś na tobie wymóc.

Na przykład, notorycznie doprowadzamy do płaczu dzieci, a  często także ich mamy. Winne szlochaniu maluchów jesteśmy zawsze my, „te złe panie, co nie chcą wpuścić do samolotu”. Nie miejcie co do tego żadnych wątpliwości: powodem płaczu ab-solutnie nie jest widok zdenerwowanych rodziców, dramatyc-znie gestykulujących i  krzyczących, że zostaną teraz na ulicy. Nie potrzeba dzieciom tłumaczyć, co się tak naprawdę stało, kiedy winny stoi przed tobą z  głupią miną i  w  dodatku kłamie, że jest mu przykro. Tylko raz, w ciągu prawie dwóch lat, serce mi pękało kiedy usłyszałam, jak zapłakana mama mówiła „Kochanie naprawdę mi przykro, nie polecimy dzisiaj, to moja wina”. Zazw-yczaj jest tak: dziecko wrzeszczy w niebogłosy, mama bierze je na ręce i  sama płacze, że musimy coś zrobić, bo gdzie ona się teraz podzieje z dzieckiem w nocy?! A wydawałoby się, że jeśli ktoś udaje się w podróż ze swojego miejsca zamieszkania (o czym usiłuje nas przekonać w związku ze zniżką) i z jakiegoś powodu nie może jej odbyć, to po prostu wróci do domu, a nie znajdzie się nagle razem z dzieckiem bez dachu nad głową w ciemną, zimną noc...

Oliw

ia Ja

kiel

36

FELIETONcolumn

O PRZYSŁUGACH

Kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boi jednak nie wszystkie lubi. Obecnie odprawia pasażerów na lotnisku Son Sant Joan w Palmie, a po godzinach namawia swoje koty do pozowania do zdjęć. Zarówno koty jak i ludzie okazują się trudni we współpracy.

część II

słów kilka

Page 37: Hello! Modlin 12 2013

Oliw

ia Ja

kiel

A woman of work, does not fear any of it, does not like every of it either. Currently checks in passengers at Son Sant Joan Airport in Palma. Encourages her cats to pose for photos after hours. Both cats and humans are difficult to cooperate with.

part II

Do you remember when last time I told you that the price to pay for not doing a favour to a complete stranger can be listen-ing to insults, shouts etc.? That’s obviously just some part of those absent-minded passengers, who forgot about something and now want you to fix it for them no matter what.

What about those who don’t threaten nor insult? Well, they cry. Crying is a powerful weapon. I cry like a baby on every movie from the Ghibli studio, I just need to see the close-up on a sad face, big, wet eyes, trembling lips and hear the touch-ing music that accompanies the picture. Lucky we don’t have any sad music at the airport! But we do have sad, tearful eyes to which unfortunately I had to become immune. Why, you ask? Because, although many people cry out of frustration or impotence, there are also those who cry to make you do some-thing for them.

And so we often end up making small kids (and also their moms) cry. Because here, the ones to blame are always “those bad ladies who won’t allow you to get on the plane”. Don’t you have any doubts: the view of nervous parents who gesticulate dramatically and shout that now they have no other place to stay than the street has nothing to do with it. There’s no need to explain to the kid what has really happened if you have some-one to blame right in front of you (and they make stupid faces and lie that they’re sorry). Only once, durig almost two years, my heart broke when I heard a mother say: “So sorry honey, it’s my fault, we won’t fly today”. Normally it goes like that: the kid shouts and screams, the mom takes him into her arms and she cries that we have to do something because where will she go with the baby in the middle of the night?! One would also think that, when you go on a travel from where you live (the thing they are trying to convince us about, as they got the discount) and for some unexpected reason you can’t get on the plane, you’ll just go back home instead of suddenly becoming a homeless on the dark, cold night...

A few words

about

favours

FELIETONcolumn

3737

Page 38: Hello! Modlin 12 2013

Obyś cudze dzieci karmił czyli... URODZINOWA KATASTROFA

FELIETONcolumn

Iwon

a Za

suw

a Food designer (blog: Smakoterapia.pl), zafascynowana leczeniem za pomocą naturalnego żywienia, autorka warsztatów kulinarnych dotyczących zdrowego odżywiania, mama małego alergika, muzyk i pedagog. Na co dzień pracuje na scenie, od 17 lat u boku Kayah. Posiada niezwykłą łatwość wymyślania ciekawych przepisów mimo ograniczeń dietetycznych, jakie musiała zastosować w swojej kuchni. Przez Czytelników nazywana Królową Kaszy Jaglanej. Pracuje nad pierwszą częścią książki.

Wszystko jest po coś. Czasem życie boleśnie i  w  niezbyt szczęśliwych okolicznościach oznajmia Matce Smakoterapii, że jej przypuszczenia na dany temat, mimo najlepszych intencji, kom-pletnie nijak mają się do rzeczywistości. Niestety. Po pierwsze: nie jest łatwo przygotować przyjęcie urodzinowe dla SmakoSyna i gro-madki dzieci, które na co dzień jedzą produkowane przemysłowo batoniki, ciastka i czekoladę. „Ciasteczko jaglane? [Gryz]. Dziękuję. Może żelki agarowe? Fuuuuuu! Pralinkę figową? Nieee, ja już dziękuję…” Dobrze, że przynajmniej tort obronił się mnogością figurek z  migdałowego marcepana barwionego buraczkiem albo pietruszką… (cichi, bo się wyda!). I jaglana czekolada (ciiiii…). Do-brze, że były owoce. Po drugie: zanim zaczną smakować dzieciom naturalne smaki, zanim przejdą „detox”, zanim zaczną czuć coś więcej w słodkościach poza cukrem, musi minąć trochę czasu. Po trzecie: od tamtej pory Matka Smakoterapia zrozumiała również, że słodkości urodzinowe „dla każdego”, jeśli ma być w nich prze-mycone coś dobrego, muszą przynajmniej ociekać miodem lub słodem daktylowym. Szanse na przekonanie małych smakoszy do spróbowania rosną wówczas wielokrotnie.

Matka Smakoterapia w  swej naiwności takiego obrotu sprawy nie przewidziała, przywitała dzieciątka suto zastawionym stołem, uraczyła najzdrowszymi słodkościami jakie świat widział i… doświadczyła kompletnej katastrofy na przyjęciu urodzinowym. Obyś cudze dzieci karmił…

No to jeszcze raz:Pralinkę figową?

Zmiel suszone, niesiarkowane figi w  wyciskarce ślimakowej lub w maszynce do mięsa, rozdrobnij pestki dyni, połącz w jedną masę. Odrywaj zwilżonymi dłońmi po kawałku masy i  ulep zgrabne kuleczki. Możesz je obtoczyć w surowym kakao lub koko-sie, możesz do masy dolać trochę ulubionego likieru (wersja dla dorosłych). Smacznego!

smakoterapia.plwww.facebook.com/smakoterapia

MATKA SMAKOTERAPIA

Mag

dal

ena

Paw

lak

38

Page 39: Hello! Modlin 12 2013

May you feed others’ children.ABOUT A BIRTHDAY DISASTER

FELIETONcolumn

Iwon

a Za

suw

a Food designer (blog: Smakoterapia.pl), fascinated with curing with natural food, the author of cooking workshops focusing on the healthy eating, a mum of small allergy sufferer, a musician and a pedagogue. She works on the stage on the daily basis, for 17 years at Kayah’s. She has an unusual skill of making up creative recipes despite of diet limitations she had to use in her cooking. Called by her Readers a Queen of Millet Groats. She works on the first volume of her book.

Everything has its aim. But sometimes life announces Taste-therapy Mother painfully and in rather unfavourable circum-stances that her assumptions about a given topic are completely divorced from the reality despite her noble and firm intentions. Unfortunately. Firstly: it is not that easy to prepare a birthday party for Taste-Son and a  bunch of kids, who normally eat ready-made chocolate, cookies and chocolate bars. “A  millet cookie? [Munch]. Thank you. What about agar jellies? Ugh, disgusting! Fig chocolates? No, thank you...”. At least the birthday cake defended itself with a number of figures made of almond paste coloured with beetroots or parsley... (but hush!). And millet chocolate (shh...). Fortunately I also had some fruit. Secondly: children need some time before they get used to natural tastes, before they undergo ‘detox’ and start to feel in sweets something more than sugar. Thirdly: since then, Taste-therapy Mother has understood one more thing, namely that birthday sweets ‘for everyone’ have to be dripping with honey or date malt if they are supposed to ‘smuggle’ something valu-able. Then the chances that young gourmets will try them are boosted considerably.

In her naivety, Taste-therapy Mother had not predicted such a turn of events and welcomed the kids with a table laden with the healthiest sweets the world has ever seen... And the birth-day party turned into a catastrophic disaster. May you feed oth-ers’ children...

So once again:Fig chocolates?

Grind dried, non-sulfured figs in a juicer or a meat mincer and mix them with ground pumpkin seeds. Tear away small pieces of the mass with moistened hands and form shapely balls. You can coat them with cocoa or coconut and add some of your favourite liqueur to the mass (an adults-only version). Bon appétit!

smakoterapia.plwww.facebook.com/smakoterapia

TASTE-THERAPY MOTHER

Mag

dal

ena

Paw

lak

39

Page 40: Hello! Modlin 12 2013

PIENIĄDZEmoney

40

Słodko-gorzki biznes

Jakże słodkie są te wielobarwne, skrzące się cukrowymi perełkami i czekoladą, małe dzieła sztuki, które z apetytem konsumujemy podczas picia kawy i herbaty w przyjaciółkami. Te niewielkie

ciasteczka cieszą oko, dają rozkosz podniebieniu, ale też potrafią doprowadzić do bankructwa. Wbrew pozorom branża cukiernicza

niewiele ma wspólnego z lukrem.

Agata Braun

Page 41: Hello! Modlin 12 2013

PIENIĄDZEmoney

41

Popkultura oraz amerykańskie kino głównego nurtu sprowadziło do Polski wiele mód, marzeń i  przysmaków. Tuż obok kawy ze Seattle sygnowanej zielonym logo i elektroniką opatrzoną nadgry-zionym owocem do środkowej części Europy sprowadzono nowe kawiarniane przysmaki. Dzięki nowojorskim serialom i  kome-diom romantycznym renesans przeżyły wynalezione w Krakowie bajgle, a  rodzime łasuchy poznały smak amerykańskich ciastek śniadaniowych oraz babeczek z kremem. Przez pewien czas zdo-bycie tych przysmaków w Polsce graniczyło z cudem. Podczas gdy cukiernicy pozostawali wciąż, zarówno pod względem smaku jak i ozdób, w początkach lat dziewięćdziesiątych, internet oraz do-mowe kuchnie wrzały od pomysłów, smaków i przepisów szmu-glowanych z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Polacy pokochali cupcakes i muffiny, zarówno za smak, jak i ich estetykę.

SŁODKI BIZNES?

Wydawać by się mogło, że dawanie ludziom szczęścia w  postaci zgrabnych ciasteczek jest spełnieniem marzeń niejednego altruisty. Niestety, nim na stół amatora słodkich wypieków trafi upragniony muffin z czekoladowymi groszkami, właściciel babeczkarni musi się sporo nagimnastykować, by wyjść z tego słodkiego biznesu na plus.

Pierwsze babeczkarnie serwujące muffiny i cupkakes w Polsce zaczęły powstawać około 2005 roku, kiedy to na fali popularności seriali „Sex w wielkim mieście” oraz „Gotowe na wszystko” ludzie zaczęli pytać o  te babskie przysmaki. Mimo popytu biznes roz-kręcał się powoli, gdyż babeczki były o wiele droższe od typowo polskich bajaderek i drożdżówek. Dopiero po około sześciu latach pieczenie ciastek zaczęło się właścicielom babeczkarni opłacać. Zyski jednych wygenerowały straty innych inwestorów.

Obecnie w  Polsce istnieją dwa nurty w  baczkowym światku: franczyzowy i domowy. Pierwszy z wymienionych idealnie nada-je się dla osób dopiero zaczynających z branży cukierniczej, po-nieważ zapewnia kontakt z marką, gotową kampanię reklamową i znany smak. Problem pojawia się jednak już na początku drogi. Niestety większość produktów sprzedawanych na licencji to mro-żone gotowce z jajek w proszku, do których polski klient raczej się nie przekona. Konkurując z „domowymi” wypiekami, cupcakes na londyńskiej licencji prawie zawsze dostaną niższą notę. Dlatego, mimo trudniejszego startu, większość potencjalnych cukierni-ków-babeczkarzy decyduje się jednak na otwarcie własnego bizne-su bez franczyzowej protekcji.

CIASTO NA START

Podczas targów cukierniczych nietrudno się przekonać, że polskie ciasta są jednymi z najlepszych w skali świata. Wytwarzane niemal chałupniczo ze świeżych (nie chemicznych) składników bronią się zawsze świetnym smakiem. A w Polsce smak „jak u mamy” jest wciąż najważniejszym kryterium branym pod uwagę podczas oce-ny. Dopiero później docenia się kreatywność zdobienia oraz dobór dodanych do kremu owoców. Z  tego względu, decydując się na wkroczenie do ciastkowego biznesu, powinno się dokładnie zba-dać rynek oraz sprawdzić popyt smakowy potencjalnych klientów.

Drugą istotną sprawą są umiejętności. Bez odpowiedniego przy-gotowania merytorycznego nie powinno się od razu zabierać do pieczenia. Warto mieć pojęcie o  prowadzeniu biznesu cukierni-czego lub piekarniczego, bo nawet jeśli zatrudnimy specjalistów, nikt nie zadba o nasz interes lepiej niż my sami. Oczywiście pasja i zapał do pracy, w tym nauki pieczenia, bardzo pomaga, ale trzeba mieć świadomość, że ta branża jest obecnie w fazie szybkiego roz-woju, dlatego w zetknięciu z nowymi technologiami umiejętności cukierniczne bardzo się przydają. Jednak najistotniejsza jest tutaj

CUPCAKE – znany także jako fairy cake, niewielkie ciastko w kształcie babeczki pieczone i podawane w papierowej foremce. Nazwa po-chodzi od angielskiej filiżanki (teacup), ponieważ ciasteczko ma zbliżone do filiżanki rozmiary. Pierwsze przepisy na cupcakes pochodzą końca XVIII wieku. Istotnym elementem tych ciastec-zek jest krem/polewa oraz liczne cukrowe ozdoby tworzące z cupcake’a mały torcik. Obecnie są najpopularniejszym słodkim dodatkiem do kawy.

MUFFIN – rodzaj śniadaniowej bułki pieczonej w kształcie babeczki. Mogą być serwowane na słodko, na przykład z zapiekaną czekoladą, karmelem, a nawet w postaci sernika lub wytrawnie: z warzywami, przyprawami i ostrym sosem. Najbardziej znane są w krajach anglosas-kich, a pierwsze przepisy na muffiny pochodzą z początków XIX wieku. PAPILOTKI – papierowe foremki do ciastek, które umieszcza się w specjalnej formie babeczkowej, a następnie wypełnia ciastem.

ICING – rodzaj plastycznego lukru, z którego formuje się figurki oraz ozdoby do ciast i tortów.

fot. BeTa-Artworks - fotolia.com

Page 42: Hello! Modlin 12 2013

rzetelność i pomysłowość, które w czasie chwilowego zastoju rynko-wego oraz braku zainteresowania pomagają przetrwać trudne czasy.

Nie należy także przywiązywać się do jednego przepisu. Aby zapewnić klientom różnorodność wyboru trzeba próbować najróż-niejszych przepisów, składników oraz sposobów ozdabiania. Jeśli obecnie modne są kremy z perełkami, to warto już teraz pracować z czekoladą i icingiem, bo nigdy nie wiadomo, o co zapytają klienci. W babeczkowym świecie bardziej niż konsystencja ciasta liczy się kreatywność oraz wielozadaniowość. Im bardziej oryginalne pomy-sły klientów uda się nam zrealizować, tym bardziej urośnie nasza renoma i popularność.

KAPITAŁ

Kiedy już uda się nam uporać z  umiejętnościami kulinarnymi, a  nasze domowe wypieki przyprawią rodzinę i  sąsiadów o  sma-kowy zawrót głowy, warto spisać biznesplan. Należy uwzględ-nić w nim lokum, sprzęt, pracowników, wystrój oraz miesięczną prognozę zużycia składników i  energii. Warto też pamiętać, że pierwsze miesiące nie przynoszą nigdy spodziewanych zysków, by więc utrzymać się na rynku i zdobywać zaufanie klientów trzeba odłożyć nieco kapitału na chudy czas. Następnie, po przeprowa-dzeniu wstępnych obliczeń, przystępujemy do poszukiwania lo-kum. Zasadniczo to właśnie od miejsca zależy wysokość kapitału początkowego. Jednak nawet jeśli zdecydujemy się na tanią loka-lizację i zwykły piec kuchenny, nie powinniśmy schodzić poniżej dwudziestu tysięcy „wpisowego” do biznesu.

Jeżeli posiadamy własny lokal koszt spada, choć trzeba się liczyć z wydatkami związanymi z remontem lub przystosowaniem miej-sca do wymogów sanepidu. W zależności od charakteru naszego biznesu, należy uwzględniać różne wydatki. Jeśli chcemy prowa-dzić babeczkarnię, do której klienci chętnie wrócą, należy zain-westować w wystrój – by mogli spokojnie i wygodnie usiąść, napić się kawy (tu dochodzi koszt ekspresu do kawy oraz niezbędnych akcesoriów, choć akurat na kawie zarabia się najwięcej) oraz este-

tyczną ladę chłodniczą, która będzie prezentowała nasze wyroby przez cały dzień.

Sprzęty kuchenne także warto kupować stopniowo. Na dobry początek wystarcza zwykły piekarnik. Dopiero gdy biznes zaczyna się rozwijać, rozsądnie jest inwestować w piekarnik konwekcyjny. Pewne zakupy należy dostosować do popytu na babeczki. Wielkie mieszadła i miksery cukiernicze nie są potrzebne od samego począt-ku – nawet podczas przygotowań należy zachować umiar.

Kapitał takiej inwestycji trudno wpisać w  sztywne widełki. Wszystko zależy od miasta, lokalizacji oraz popytu na wytwarzany produkt. Czasem ceny lokali, w zależności od dzielnicy, niebotycz-nie zawyżają wysokość kapitału początkowego.

KLIENT NASZ FAN

Klienci indywidualni są w biznesie cukierniczym niezwykle waż-ni. To oni nakręcają nie tylko wpływy w kasie, ale także pokazu-ją, w którą stronę mamy iść. Słuchając klientów można dowiedzieć się jakie preferują smaki, jakie zdobienia się im podobają. Jednak najważniejsze jest, aby klientów zachęcić do powrotu po kolejne babeczki. W momencie, gdy po sąsiedzku wyrastają kolejne muffi-narnie i babeczkarnie, trzeba mieć naprawdę dobry pomysł na przy-ciągnięcie klienta. Bez względu na nazwę liczy się przede wszystkim ładny wygląd i cudowny smak, jak u mamy.

Babeczki, dzięki temu, że są modne, pozwalają na prowadzenie całkiem lukratywnego biznesu. Klienci w Polsce kupują babeczki zazwyczaj okazjonalnie, choć za granicą stanowią one ważną część cukierniczego biznesu. Jednocześnie polscy konsumenci są bardzo wymagający, zatem najważniejsze, by klient był naszym panem przed zrealizowaniem zamówienia, a  fanem po jego konsumpcji. Ceny także nie powinny być zbyt wysokie, a dostosowane do sma-ku, wykonania i zasobności portfela klienta. Babeczka za dziesięć złotych nie przyniesie nam zysku, ani nie przysporzy popularności, a taka za osiem pozwoli na zarobek jedynie wtedy, gdy będzie pysz-na i naprawdę atrakcyjna.

PIENIĄDZEmoney

>>> IN ENGLISH

Bittersweet businessHow sweet are these colourful pieces of art, sparkling with sugar pearls and chocolates, that we have with a cup of coffee or tea talking to friends. These small cakes please the eyes and palate but can ruin our budget. Apparently, the confectionery industry has nothing to do with sugar-icing.

Pop culture and American mainstream cinema imported many trends, dreams and delicacies to Poland. Apart from coffee from Seattle with a green logo and electronic devices with a bitten fruit from the central part of Europe, the new café snacks were introduced. Thanks to the NY TV series and romantic comedies bagels from Cracow are on the top again, while the native gour-mands got to know the incredible flavour of American break-fast cookies or mysterious cream cupcakes. For some period of time finding the delicacies in Poland was practically impossible. When the native confectioners were still offering flavours and decorations from the beginning of the 1990s, the Internet and home cuisine were full of ideas, flavours and recipes smuggled from Great Britain and United States. The Poles fell in love with cupcakes and muffins, with both their taste and design.

42

Page 43: Hello! Modlin 12 2013

PIENIĄDZEmoney

SWEET BUSINESS?

It may seem that pleasing people by giving them shapely-made cakes is like making the dreams come true for many altruists. Unfortunately, before a wished-for muffin with chocolate ends up on cake amateur’s table, an owner of a  cupcake shop has a hard work to do get benefits from the sweet business.

First cupcakes shops offering muffins and cupcakes in Po-land appeared around 2005 when people started to ask about the sweets after watching popular TV series like “Sex and the City” or “Desperate Housewives”. Despite the demand, the business was starting pretty slow, because the cupcakes and muffins were much more expensive than common bayaderes and buns. Six years later baking cupcakes and muffins started to be profitable. Profits of the ones generates losses by other investors.

There are currently two trends in the cupcake world: fran-chising and home-made. Franchising is a perfect solution for those who are about to start their business in the confection-ary industry, as it provides contact with the brand, ready-made advertising campaign and well-known flavour. However, the problems appear right in the beginning. Unfortunately, most of the licensed products are frozen and made from dried eggs and it’s hard to convince a client to their taste. Competing with “home-made” confectionary, cupcakes with London license will always score lower. Therefore, despite the harder beginning, most of the potential cupcakes confectioners decide on opening their own business without franchising protection.

CAKE TO BEGIN WITH

Confectionary fairs show that Polish cakes are one of the best in the world. Made from fresh (non-chemical) ingredients charm with great taste. In Poland, flavour like “at mother’s” are still the most important criterion in judgement. Then, the Poles ap-preciate creativity in decoration and selection of fruit for cream. Thus, before entering the cake business one should make a care-ful research of the market and check the tastes of potential cli-ents. The second important thing are the skills. One shouldn’t get down to baking without substantial preparations. It’s worth having any idea about the confectionary or baking business, be-cause even if we hire specialists in the field, no one takes better care of our business than we do. Obviously, passion and zeal for work help a lot but one has to be aware that the industry is cur-rently in a phase of quick development, thus, getting familiar with new technologies and confectionary skills are of vital im-portance. Nevertheless, the most significant are the reliability and creativity that help to get through hard times in a moment of temporary stagnation and lack of interest.

Sticking to one recipe isn’t a good idea. To give clients the variety of choice, the offer should include numerous recipes, in-gredients and ways of decoration. If currently cream with pearls is on the top, it’s worth working with chocolate and icing now, as you never know what the clients will ask for. What counts in the cupcake world is the creativity and multitasking more than dough consistency. The more original ideas of the clients we are able to fulfil, the better for our reputation and popularity.

FUNDS

Once we are done with culinary skills and our home-made bak-ing pleases the relatives and neighbours, it’s time for a business plan. Such plan should include a locum, equipment, employees, interior design and monthly prognosis of supplies and energy consumption. It’s worth bearing in mind that the first months won’t bring any financial benefits, so in order to stay in the busi-ness and win trust of the clients it’s necessary to have some capi-tal for bad times. Even if we decide on cheap location and an average oven, we shouldn’t start the business without twenty thousand zloty in pocket.

If we have our own place the costs are lower, although, some money has to be spent on renovation or adjusting the place to the requirements of the State Sanitary Inspection. Depending on the character of our business, various expenses should be taken into account. If we want to run a cupcake shop where the clients will be eager to come back, we should definitely invest in the interior design – to make them feel comfortable, have a rest and a cup of coffee (here comes the cost of a coffee machine and necessary accessories, however, coffee bring the best profits) and aesthetic refrigerated counter to present our products through-out a day.

Kitchen equipment should also be purchased gradually. A regular oven is good to begin with. Once the business is de-veloped, it’s reasonable to invest in a convector. Some purchases should be adjusted to demand for cupcakes. All kinds of stirrers and mixers aren’t necessary in the beginning – even in the phase is preparations moderation is recommended.

It’s hard to clearly define the capital for the investment. eve-rything depends on a city, location and demand for the product. Sometimes prices of the locum makes the initial capital pretty high.

CUSTOMER – OUR FAN

Individual customers are extremely important in the confec-tionary industry. They generate the profits and show the right direction. Listening to the clients get us familiar with preferred flavours or decorations.

However, the most important thing is to make the clients come back and buy more cupcakes. In times when the neigh-bourhood is mushroomed with muffin and cupcake shops, you need to have a really good idea to attract the clients. Regard-less the names, these are the nice interior design and wonderful taste what counts.

Cupcakes are now fashionable, thus, the business is pretty lucrative. Polish customers buy cupcakes occasionally, while abroad they are an important part of the confectionary business. Simultaneously, Polish consumers are very demanding so it is important to please the customer before the order is ready and make one become our fan once the cakes are consumed. Prices shouldn’t be too high but should fit the flavour, work it required and financial means of a client. A cupcakes for ten zloty won’t bring us either profits or popularity, but the one for eight zloty will bring us profits only if it is delicious and attractive.

43

Page 44: Hello! Modlin 12 2013

Agata Braun

W PODRÓŻYon the road

W PODRÓŻYon the road

Lotniskowy survival

PORADNIK PODRÓŻNEGO

Zima w pełni, a co za tym idzie, warunki pogodowe stają się kapryśne jak stare panny. Za kaprysami pogody idą odwołania, opóźnienia i przekierowania lotów – czyli wszystko to, do czego pasażerowie z reguły nie są przyzwyczajeni, a już na pewno nie chcieliby się przyzwyczajać. Co zrobić, gdy zamiast w Modlinie lądujemy we Wrocławiu, albo co gorsza, w ogóle nie wystartowaliśmy?

nie oddalonych od macierzystego portach. Dzieje się tak jed-nak z paru powodów: przede wszystkim możliwość lądowania na lotnisku „zapasowym” jest warunkiem odbycia się każde-go lotu. Zdarza się jednak i tak, że wybrane porty zapasowe nie mogą już przyjmować samolotów, bądź to wskutek aury, bądź zapełnienia płyt postojowych. W związku z tym decy-zje o tym, gdzie samolot będzie lądować, zapadają na bieżą-co. Piloci w czasie lotu konsultują się w tej sprawie ze swoją bazą operacyjną, która decyduje o  skierowaniu maszyny do danego portu. Nietrudno się domyślić, że decyduje tu zasada mniejszego zła: z  jednej strony przedstawiciele przewoźni-ka chcą zapewnić jak najlepszą opiekę podróżnym, z drugiej muszą mieć na uwadze obsługę samolotu i załogi. Dana linia nie musi mieć w końcu swoich przedstawicieli na wszystkich lotniskach.Skupmy się jednak na pasażerach. Jak w takiej sytuacji przed-stawiają się ich prawa? Według Komisji Ochrony Praw Pa-sażera w  przypadku zmiany portu docelowego obsługujący przewoźnik lotniczy ponosi koszt transportu pasażera z portu zapasowego na lotnisko, do którego została wykonana rezer-wacja (lub na inne pobliskie miejsce uzgodnione z pasażerem). Nie powinni również czuć się poszkodowani pasażerowie oczekujący na opóźniony samolot. Przysługuje im szereg praw: bezpłatne posiłki oraz napoje w ilościach adekwatnych do czasu oczekiwania, dostęp do środków telekomunikacji, a nawet bezpłatne zakwaterowanie w hotelu wraz z transpor-

Na kiepską pogodę nie ma mocnych – zwłaszcza jeśli cho-dzi o lotniska. Mgła, zbyt intensywne opady, porywisty wiatr – wszystko może przekreślić plany wzbicia się w powietrze. Równie problematyczne stają się wtedy przekierowania lotów na inne lotniska, zwłaszcza że maszyny często lądują w znacz-

Deklofenak / Fotolia.comAgata Braun

4444

Page 45: Hello! Modlin 12 2013

W PODRÓŻYon the road

TRAVEL GUIDE

Airport survivalIt is high winter and consequently, weather conditions are becoming changeable as old maids. Together with changes in weather, there are flights cancelled, delayed and redirected – it is almost everything that the passengers are usually not used to and certainly, they wouldn’t like to get used to it. What can we do if we land in Wrocław instead of Modlin, or even worse, we didn’t take off?

they have to pay attention to the service of an aircraft and its crew. A given carrier does not need to have its representatives on every airport. Let us focus on the passengers. What happens to them in this case? According to the Commission on Passengers’ Rights, the airline in service incurs the costs of passenger’s transport from the emergency airport to the airport which the reservation was made to (or the other place agreed on by the passenger) in case of destination airport change. The passengers waiting for a de-layed flight should not feel harmed as well. They have the list of rights: meals and drinks free of charge in amounts corre-sponding to the time of waiting, access to telecommunication means and even accommodation in a hotel with the airport transfer free of charge. In order to exercise the given rights, the passengers must meet appropriate requirements dependent on the connection length and waiting time. The Commission distinguishes here three points:a) delays of two hours or more in case of flights of 1 500 km or less;b) delays of three hours or more in case of all intra-Commu-nity flights of more than 1  500 km and of all other flights between 1 500 and 3 500 km;c) delays of four hours or more in case of all flights not men-tioned above. A chance to resign the flight with the refund of transportation costs is possible after five hours of delay. Hotel is entitled to the passengers when the time of the delayed flight takes place at least 24 hours after the time of previously announced flight. There are also cases that the passengers of delayed or cancelled flights try to obtain a  compensation for the journey lasting longer than it was planned or for the journey that was not car-ried out. If the carrier can prove that the appeal was caused by unusual circumstances (including bad weather conditions), it is not obliged to pay the compensation.

Możliwość rezygnacji z  lotu za zwrotem przewoźnego moż-liwe jest po 5 godzinach opóźnienia. Hotel przysługuje pa-sażerom, gdy czas opóźnionego odlotu nastąpi co najmniej 24 godziny po terminie poprzednio zapowiedzianego lotu. Zdarza się również i  tak, że pasażerowie opóźnionych bądź odwołanych lotów próbują uzyskać odszkodowanie za podróż dłuższą niż planowana lub za jej niezrealizowanie. Jeżeli jed-nak przewoźnik może dowieść, że odwołanie zostało spowo-dowane zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności (w  tym złych warunków meteorologicznych) nie jest zobowiązany do wypłacenia odszkodowania.

There is no fixed solution for a bad weather – especially when it comes to airports. Fog, too heavy falls, gusting wind – every-thing can shatter our plans to rise into air. Flights redirected to other airports are equally problematic, especially when the planes land on the airports located considerably far from the original one. It happens so due to a number of reasons: among others a  possibility of landing on the ‘emergency’ airport is a condition for every flight. However, there are cases when the chosen emergency ports cannot operate more planes, either due to the weather or to no free space on the apron area. By reason of this, the decisions about where the plane is going to land are made on the spot. The pilots are consulting this issue with their operational base during the flight, which makes the decision about directing the plane to a  certain airport. It is easy to guess that there is a rule of choosing the lesser evil: on the one hand, the representatives of the airlines want to ensure the passengers with the safety and care; on the other hand,

tem na lotnisko. Ku temu wszystkiemu muszą być jednak speł-nione odpowiednie warunki, w zależności od długości połą-czeń i czasu oczekiwania. KOPP wyróżnia tu trzy podpunkty:

a) opóźnienia o 2 lub więcej godzin w przypadku lotów do 1 500 km;b) opóźnienia o 3 lub więcej godzin w przypadku wszystkich lotów wewnątrzwspólnotowych dłuż-szych niż 1 500 km i wszystkich innych lotów o długości pomiędzy 1 500 a 3 500 km;c) opóźnienia o 4 lub więcej godzin w przypadku wszystkich innych lotów niż powyższe.

45

Page 46: Hello! Modlin 12 2013
Page 47: Hello! Modlin 12 2013

75

INWESTORinvestor

Page 48: Hello! Modlin 12 2013

© 2

013

BY B

LOO

MBE

RG L

.P. A

LL R

IGH

TS R

ESER

VED

; ZD

JĘCI

A:

Technologie

(jeśli aplikację chcesz, dostaniesz)aaa kotki dwa....aaa kotki dwa...

aaa kotki dwa.

...aa

a ko

tki d

wa...

aaa k

otki

dw

a....

aaa

kotk

i dwa...

aaa kotki dwa....aaa kotki d

wa.

..

aaa kotki dwa....aaa kotki d

wa.

..

aaa kotki dwa....aaa kotki dwa...

Ach, śpij, kochanie

Nowe technologie

w urządzeniach

mobilnych mają

zmienić sposób,

w jaki śpimy.

I w jaki się budzimy.

Page 49: Hello! Modlin 12 2013

© 2

013

BY B

LOO

MBE

RG L

.P. A

LL R

IGH

TS R

ESER

VED

; ZD

JĘCI

A:

Średnia długość życia w Polsce to nieco ponad 76 lat. Z tego przeszło 25 lat spędzamy w łóż-ku. I chociaż naukowcy do tej pory debatu-ją, dlaczego właściwie śpimy, to co do skutków braku snu raczej się zgadzają. Pogorszenie na-stroju, depresja, obniżenie koncentracji, halucy-nacje, osłabienie układu odpornościowego, a wreszcie śmierć. Już przy zwykłym niewyspa-niu jesteśmy rozdrażnieni, wolniej reagujemy, mniej zapamiętujemy, z trudem wymyślamy coś nowego i gorzej oceniamy sytuację, podej-mując decyzje.

Z zeszłorocznego raportu „Stres a sen” (na podstawie badań TNS Polska) wynika, że aż 47 proc. Polaków nie wysypia się na co dzień. Blisko co czwarty w ciągu tygodnia pracy śpi mniej niż sześć godzin na dobę. – Skargi na bezsenność i złą jakość snu występują u ok. 30 proc. dorosłych w Polsce – ocenia z kolei dr Michał Skalski specjalizujący się w leczeniu zaburzeń snu. Te problemy przekładają się na pieniądze. Analiza sporządzona dwa lata temu przez Harvard Medical School wykazała, że amerykańska gospodarka rocznie traci 63 mld dol. z powodu spadku produktywności wywoła-nej niewyspaniem.

Pomysły, jak sobie z tym poradzić, są różne. Standardowo specjaliści mówią o zwiększeniu aktywności fizycznej, doradzają zmianę przyzwyczajeń, sugerują terapię. Lu-dzie sięgają po środki nasenne, żeby spać moc-niej i zasypiać natychmiast. Ale ostatnio coraz częściej mówi się o czym innym. O zmienia-niu sposobu, w jaki śpimy – i w jaki się budzi-my – dzięki sięgnięciu po nowe zaawansowane technologie.

– Nasze oprogramowanie pozwala budzić się w przyjemny, „mądry” sposób – mówi Petr Nalevka z Urbandroid Team, czeskiej firmy, która wyprodukowała aplikację Sleep as An-droid dla smartfonów z systemem Android. To jedna z serii aplikacji (bo podobnych powstało już więcej), które w działaniu wykorzystują me-chanizm i specyfikę snu. Oraz potrafią ten sen „odczytywać”.

Sen składa się z faz tzw. płytkiej (REM) i głębokiej (NREM) występujących naprze-miennie po zaśnięciu. – Zwykłe budziki nie biorą tego pod uwagę i włączają alarm o zada-nej godzinie, niezależnie od tego, w której fazie snu jesteśmy. Z tego powodu często budzimy się zmęczeni, jakbyśmy za krót-ko spali – tłumaczy Nalevka. Opracowana przez niego aplikacja ma temu zapobiegać, wybudzając użytkownika w momencie, gdy jego sen jest najsłabszy.

Co to oznacza? Że jeśli chcemy się obu-dzić o godz. 8 rano, a budzik o 7.45 wykryje,

iż znajdujemy się akurat w fazie REM (czyli że mózg jest aktywny), to wtedy właśnie zadzwo-ni. Niby wcześniej, ale dzięki temu zaraz po otwarciu oczu człowiek ma odczuwać rześkość zamiast przemożnego pragnienia zakopania się w pościeli. A  jeśli śpiący zignoruje alarm, to budzik przypomni o sobie w ustalonej porze, już niezależnie od cyklu snu.

– Mózg człowieka obudzonego z głębo-kiego snu wymaga więcej czasu na zwiększenie aktywności, niż gdy pobudka następuje w jego płytkiej fazie – we śnie REM. Dlatego cza-sem, mimo że śpimy krócej, wstajemy bardziej rześcy. Z tego powodu już od dawna lekarze doradzają osobom, którym regularnie trudno podnieść się z łóżka o poranku, przestawienie budzika np. o pół godziny do tyłu – zauważa dr

Skalski.Jak twierdzi Nale-

vka, jego program działa poprzez wykorzysta-nie osiągnięć na polu aktygrafii – pomiaru aktywności ruchowej pacjentów cierpiących np. na zaburzenia senne dokonywanego poprzez umieszczenie czujnika na ciele.

– Nasza aplikacja stosuje w tym celu akcele-rometr wbudowany w telefon – wyjaśnia Na-levka. W praktyce oznacza to, że komórkę z zainstalowanym programem należy przed za-śnięciem podłożyć np. pod poduszkę, skąd bę-dzie śledziła przebieg snu jego właściciela.

Czy taki sposób monitorowania jest do-kładny? – Oczywiście są lepsze metody pomia-ru w aktygrafii, ale ta jest najprostsza do użycia w domu – przekonuje Nalevka, dodając, że jego program pozwala również na zbieranie danych statystycznych dotyczących snu (długość spa-nia, czas trwania poszczególnych faz itp.), na

wykrywanie chrapania, słuchanie kołysanek czy nagrywanie tego, co mówimy przez sen. Wnosząc z pozytywnych komentarzy klientów w sklepie Google Play (przez który aplikacja jest dystrybuowana w cenie 9,99 zł + płatne rozszerzenia) całość wydaje się działać. – Licz-ba naszych płatnych użytkowników to już pra-wie 0,5 mln – zdradza Nalevka.

Eksperymenty z technologiami do opty-malizacji snu idą jednak dalej. Na rynku jest wiele inteligentnych bransoletek fitness śledzą-cych codzienną aktywność użytkownika (liczbę przebytych kilometrów, wykonanych ćwiczeń, tętno etc.). Najpopularniejsze – Fitbit Ultra, Jawbone UP czy Nike Fuelband SE – mają wbudowane także proste trackery snu, pozwa-lające na śledzenie jego faz.

W firmach, zwłaszcza w USA, pojawia się moda na ucinanie 20–30–minutowych drze-mek w godzinach pracy. Pomagają w tym spe-cjalne leżanki o wyglądzie jak z filmów SF. – EnergyPod jest pierwszym na świecie fotelem zaprojektowanym z myślą o drzemaniu w miej-scu pracy – opowiada Christoper Lindholst, prezes MetroNaps, amerykańskiej spółki pro-dukującej taki sprzęt. Spanie w EnergyPod przypomina podróż kapsułą kosmiczną. Jej użytkownik, jak twierdzi producent, ma poczu-cie unoszenia się w stanie zerowej grawitacji, od świata zaś oddziela go kopuła, pod którą rozbrzmiewa relaksująca muzyka ułatwiająca zaśnięcie. Z gadżetu, kosztującego prawie 7,7 tys. euro, korzystają już m.in. pracownicy Go-ogle’a, NASA i kilku amerykańskich uczel-ni. – To nasz najlepiej sprzedający się produkt – przyznaje Lindholst i dodaje, że spodziewa się wzrostu popytu. – Gdy startowaliśmy 10 lat temu, często słyszeliśmy, że nikt nie będzie chciał spać w pracy. Dziś pracodawcy są coraz bardziej świadomi znaczenia dobrego snu dla zdrowia ich pracowników – uważa Lindholst.

Na całym świecie trwają prace nad urzą-dzeniami wykrywającymi bezdech senny. W Polsce zajmuje się tym złożona ze studen-tów warszawskich uczelni grupa uBirds, która we współpracy z Centrum Zdrowia Dziecka

w Warszawie opracowuje specjalny podko-szulek dziecięcy, naszpikowany czujnika-mi pozwalającymi prowadzić diagnosty-kę bezdechu w domu (projekt pod koniec czerwca zyskał wysokie oceny na kon-kursie Intel Business Challenge Europe w Dublinie).

To, że w snach kryje się rosnący po-tencjał biznesowy, można także zauwa-żyć, przeglądając projekty finansowane społecznościowo na Zachodzie. Fir-

ma Beddit z Finlandii wnioskowała na portalu

Taki odsetek Polaków nie

wysypia się na co dzień

lub narzeka na jakość snu.

30−47

aaa kotki dwa.

...aa

a ko

tki d

wa...

aaa kotki dwa....aaa kotki d

wa.

..

aaa kotki dwa....aaa kotki dwa...

„Rynek jest bardzo trudny, ale dzięki temu jest też na nim dużo miejsca”.

Ach, śpij, kochanie

Kołysankę „Ach, śpij,

kochanie” rozsławili Adolf

Dymsza i Eugeniusz Bodo

jako bohaterowie filmu

Paweł i Gaweł z 1938 roku.

ZDJĘ

CIA:

123

RF, M

ATER

IAŁY

PRA

SOW

E

▶▶ Jedną trzecią życia przesypiamy. Dosłownie. Może dałoby się ten czas skrócić?

▶▶Producenci high–tech dostrzegli już w świecie snów nowy obszar do skolonizowania.

Page 50: Hello! Modlin 12 2013

Technologie

ZDJĘ

CIA:

AFP

, MAT

ERIA

ŁY P

RASO

WE,

© 2

013

BY B

LOO

MBE

RG L

.P. A

LL R

IGH

TS R

ESER

VED

, JER

ZY D

UD

EK/F

OTO

RZEP

A

crowdfundingowym Indiegogo o wspar-cie dla aplikacji mobilnej działającej podob-nie do Sleep as Android, tyle że z wykorzysta-niem czujnika umieszczonego na specjalnym pasku, podkładanym pod prześcieradło w łóżku. Umożliwia on dokładniejszy pomiar i łączy się bezprzewodowo ze smartfonem. Beddit po-

trzebował 80 tys. dol., zebrał… 0,5 mln dol. Premiera urządzenia planowana jest na po-czątek przyszłego roku, firma zbiera na razie wstępne zamówienia (m.in. na Amazonie) po 149 dol. za sztukę.

W maju 2012 roku na serwisie Kickstar-ter prawie 600 tys. dol.

dotacji zgromadziło urządzenie o nazwie Re-mee, które miało m.in. umożliwiać przeży-wanie świadomych snów (tzw. lucid dreams, czyli takich, w których śpiący zdaje sobie spra-wę, że śpi). O sukcesie na razie trudno mówić, bo sprzęt zebrał sporo negatywnych recenzji (a część zamawiających twierdzi, że w ogóle nie otrzymała urządzenia). Chwytliwe hasło posta-nowili jednak wykorzystać inni – do 14 listopa-da miała trwać zbiórka na projekt opaski LUCI (Advanced Lucid Dream Inducer). Konstruk-torzy urządzenia zebrali już ok. 400 tys. dol., ale kilka dni przed końcem projekt został zdję-ty z Kickstartera, bo pojawiły się podejrzenia, że jest to przekręt. Nie wiadomo jeszcze, jak jest naprawdę – twórcy LUCI oświadczyli, że zdobyli inne finansowanie i wczesną wiosną ich opaska pojawi się na rynku z ceną 299 dol.

Tymczasem do startu z własnym projektem przygotowują się również Polacy. ZiZZ to na-zwa (ma ulec zmianie po sugestiach internau-tów) urządzenia skonstruowanego przez war-szawski start–up Intelclinic. Wygląda ono jak zaciemniająca opaska na oczy do spania i wykonane jest z pianki zapamiętującej kształt twarzy. Jego twórcy to zespół studentów Poli-techniki Warszawskiej oraz stołecznego Uni-wersytetu Medycznego. Jak twierdzą – ten ga-dżet to już coś więcej niż inteligentny budzik.

– ZiZZ mierzy fale mózgowe, ruch gałek ocznych i napięcie mięśni użytkownika, któ-re potem przetwarza przy użyciu algorytmów sztucznej inteligencji – mówi Kamil Adam-czyk, prezes firmy. W efekcie urządzenie ma

nie tylko umożliwiać łagodne wybu-dzanie, ale też wspomagać przestawie-nie się na tzw. sen polifazowy. Polega on na zastąpieniu klasycznego ośmio-godzinnego snu serią krótkich drze-mek, o różnych porach w ciągu doby. Łącznie mogą trwać nawet o połowę krócej niż normalny wypoczynek, dzia-łając jednak na organizm równie do-broczynnie jak zwykły długi sen non stop. Podobno w ten właśnie sposób odpoczy-wał m.in. Albert Einstein.

– Badania naukowe przeprowadzone wśród amerykańskich pracowników kolei i marynarzy pokazują, że sen polifazowy jest bezpieczny dla zdrowia. A dzięki niemu można zyskać więcej czasu w ciągu doby – uważa Adamczyk.

Kolejną funkcją ZiZZ będzie wywoływa-nie u użytkownika świadomego snu. – Marze-nia senne występują w fazie REM snu. Nasze urządzenie ją wykrywa, a następnie za pomocą diod LED i silników wibracyjnych przekazu-je wiadomość do mózgu użytkownika, ale go przy tym nie budzi – tłumaczy Adamczyk. Czy to możliwe? Zdaniem twórcy urządzenia tak, choć podkreśla on, że ta funkcja jest ciągle do-pracowywana.

Mimo że ZiZZ to projekt jeszcze nieukoń-czony, już teraz znaleźli się chętni, by włożyć w niego pieniądze. W Intelclinic zainwestował 65 tys. dol. polski fundusz VC HardGamma. Na przełomie listopada i grudnia wystartuje również zbiórka pieniędzy na Kickstarterze. – Zamierzamy zebrać 100 tys. dol. na rozpoczę-cie produkcji seryjnej – mówi Adamczyk. Jak twierdzi szef Intelclinic, połowę tej kwoty już zgromadzono dzięki kampanii zamówień z wy-przedzeniem (preorder) na firmowej witrynie, gdzie za wsparcie projektu można otrzymać 20 proc. zniżki (docelowo opaska ma koszto-wać 225 dol. za sztukę).

Mimo to droga do sukcesu nie jest łatwa. W zeszłym roku dwaj prekursorzy monitoro-wania i optymalizowania snu przy użyciu opa-ski i telefonu komórkowego – działająca od 2003 roku firma Zeo oraz od 2009 roku Wa-keMate – wstrzymali działalność. – To bardzo młody i ryzykowny rynek. Przeciętny klient nie wie nawet, że ma problemy ze snem, i nie

ma pojęcia o istnieniu technologii mogącej mu pomóc – podkreśla Michał Olszewski z zarzą-du funduszu LMS Invest. – Nie wiadomo, czy optymalizacja i manipulowanie snami to stały trend. A może krótkotrwała moda, która po kilku latach zniknie – dodaje.

Adamczyk zachowuje optymizm. Jak pod-kreśla, „rynek, na którym działa nasza firma, jest bardzo trudny, ale dzięki temu jest też na nim dużo miejsca”. Problem jednak tkwi głębiej. Kwestia wybudzania z płytkiego snu i wpływu tej praktyki na nasze samopoczucie raczej nie wywołuje kontrowersji wśród na-ukowców. Ale już w przypadku głębszych in-gerencji jest inaczej. – Z definicji sen to spon-taniczna utrata świadomości, powstała wskutek procesów neurobiologicznych zachodzących w mózgu. Czyli z naukowego punktu widzenia nie ma czegoś takiego jak sen świadomy. Mamy tutaj prawdopodobnie do czynienia z halu-cynacjami lub omamami – uważa dr Skalski, który przestrzega również przed zbytnią wiarą w sen polifazowy. – Na dłuższą metę takie ma-nipulacje się nie opłacają, bo jeśli nie będziemy spali co najmniej po pięć godzin na dobę jed-nym ciągiem, to w końcu odczujemy poważne dolegliwości zdrowotne. Skoczy nam ciśnienie, zwiększy się groźba depresji, rozreguluje zegar biologiczny – mówi psychiatra. Wniosek – na-wet jeśli technologia obiecująca przejęcie kon-troli nad snami działa, to warto z niej korzystać przytomnie. Jak na jawie.

—— Jarosław MarczukJednym słowem: Polak przez ćwierć wieku śpi i jeszcze jest śnięty. Nowe technologie pozwolą nam spać krócej, a wysypiać się lepiej.

Tyle mld dol. rocznie traci amerykańska gospodarka z powodu spadku produktywności wywołanego niewyspaniem.

63

Sprzęt fińskiej firmy Beddit wykorzystuje pasek z sensorami,

podkładany pod pościel. Ma kosztować

149 dol.

F

EnergyPod to pierwszy na świecie

specjalistyczny fotel do drzemek w miejscu pracy. Tak kimają już

m.in. pracownicy w Google’u czy NASA.

Polski projekt opaski ZiZZ znalazł już

krajowego inwestora VC. Niebawem spółka ogłosi

zbiórkę pieniędzy na amerykańskim portalu

crowdfundingowym Kickstarter.

Page 51: Hello! Modlin 12 2013

Usługi maklerskie

All inclusive coraz modniejsze

▶Brokerzy dbają o swoich najbogatszych klientów.

▶ „Kluby premium” zapewniają pełną opiekę inwestycyjną.

Inwestowanie na GPW jest jak podróż. Można samemu wybrać się w nieznane autostopem z kilkoma banknotami w kieszeni. Można za-planować wycieczkę z przewodnikiem w ręku i finansową poduszką na koncie. Jednak naj-bardziej komfortowe jest wykupienie wyjazdu all inclusive.

Coraz więcej domów i biur maklerskich oferuje klientom giełdową podróż w takim właśnie standardzie. To usługa dla najbogat-szych. Polega na pomocy w wykonywaniu czynności, z którymi zwykli gracze giełdowi muszą borykać się sami. Skuteczny inwestor powinien: śledzić notowania giełdowe, czy-tać raporty okresowe, poznawać tajniki anali-zy technicznej. Musi znać specyfikę różnych sektorów gospodarki. Na dokładkę powinien śledzić regulacje mające wpływ na spółki z in-teresującej go branży. Czytając taką długą listę, można się zniechęcić do inwestowania na gieł-dzie. Zwłaszcza gdy ryzykuje się spory kapi-tał. W tym miejscu pojawiają się jednak domy maklerskie z ofertą dla najbogatszych. Mó-wią: „Nie martw się, inwestorze, zaplanujemy i przeanalizujemy wszystko za ciebie”.

To luksus dla nielicznych. Przykłado-wo w X–Trade Brokers chcący korzystać ze

wszystkich przywilejów musi zdeponować na rachunku in-westycyjnym min. 100 tys. zł. Co w zamian? – Każdy klient premium na wstępie otrzy-muje dwóch indywidual-nych opiekunów rachunku – mówi Izabela Kozakiewicz, dyrektor X–Trade Brokers na Polskę. Jest też: indy-widualnie ustalana oferta,

bezpośredni kontakt do dzia-łu analiz i głównego ekonomisty,

warsztaty i seminaria. Dodatkowo bo-gaty gracz ma dostęp do najwyższego po-

ziomu portalu analitycznego xPuls i raportów działu analiz.

DM BOŚ swoim zamożnym klientom udostępnia usługę zarządzania aktywami (ang. asset management), jeśli ci dysponu-ją co najmniej 50 tys. zł. – Klient otrzymu-je m.in. niższe prowizje od zawieranych transakcji, prowadzenie inwestycji gieł-dowych przez licencjonowanych dorad-

50tys. zł

Co najmniej tyle trzeba mieć

na rachunku, by korzystać

z obsługi dla bogatych.

Tyle tys. zł trzeba mieć, by broker przygotowywał indywidualną strategię inwestycyjną.

500

Najbogatsi klienci zwykle nie są zawodowymi inwestorami.

Inwestycje i Finanse

ców w ramach wcześniej przygotowanych strategii, opiekę oraz spotkania i konsultacje z indywidualnym doradcą, a także dostęp do wewnętrznych opracowań inwestycyjnych de-partamentu zarządzania aktywami – wylicza Izabela Stańczak z DM BOŚ.

Największe luksusy w DM BOŚ są jednak dla inwestorów dysponujących ponad 500 tys. zł. Tak majętni klienci mają prawo do indy-widualnej strategii inwestycyjnej. Dodatko-wo mogą uczestniczyć w ofertach pierwotnych w transzy dla inwestorów instytucjonalnych.

A jak przywileje wyglądają w biurach ma-klerskich banków? Przykładowo w BNP Pari-bas Polska usługi przyjmowania i przekazy-wania zleceń oraz doradztwa inwestycyjnego są świadczone klientom bankowości prywat-nej. – Stanowią one część rozbudowanej ofer-ty inwestycyjnej – mówi Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny BM BNP Paribas Polska. Próg wejścia do grona najzamożniejszych bank ustalił na 600 tys. zł. Klienci poza usługami maklerskimi mogą korzystać z wielu rozwią-zań inwestycyjnych. – Są to m.in. usługi naby-wania obligacji na rynku pozagiełdowym, kon-sultacje podatkowe, zarządzanie portfelowe, skomplikowane formy kredytowania, dostęp do szerokiego spektrum polskich i zagranicz-nych produktów inwestycyjnych – wylicza Ni-korowski.

Kim są najbogatsi inwestorzy? W X–Tra-de Brokers to zazwyczaj ludzie niebędący za-wodowymi inwestorami. Szukają wiedzy fa-chowej. – Często uczestniczą w seminariach i regularnie pojawiają się na zamkniętych spo-tkaniach Premium w celu wymiany poglądów z innymi inwestorami – mówi Izabela Koza-kiewicz.

W DM BOŚ połowa najzamożniejszych klientów to przedsiębiorcy i obcokrajowcy, połowa – zawodowi inwestorzy. W ramach rachunku Asset Management inwestują w ak-tywa niedostępne dla inwestorów indywidual-nych, np. oferty IPO czy niektóre obligacje rzą-dowe i korporacyjne.

Domy maklerskie nie zapominają o inwe-stujących w waluty. – Dla zamożnych klientów zainteresowanych rynkiem Forex przygoto-waliśmy Pakiet VIP na BossaFX, który obej-muje m.in. niższe spready i oprocentowanie wolnych środków na rachunku OTC (rynek pozagiełdowy, ang. over–the–counter – red.) – mówi Izabela Stańczak. – Ci, którzy jedno-cześnie inwestują na GPW, zyskują atrakcyjne stawki prowizji za obrót akcjami i kontrak-tami indeksowymi. Dodatkowo klienci VIP DM BOŚ mogą korzystać m.in. z zamkniętych szkoleń, webinariów (seminariów interneto-wych – red.), indywidualnego coachingu pro-gramistycznego oraz usługi concierge – dodaje. Chcący korzystać z takich udogodnień muszą utrzymywać na rachunkach FX w DM BOŚ mi-nimalne saldo 100 tys. zł lub osiągnąć łączny miesięczny obrót na wszystkich rachunkach FX w wysokości co najmniej 100 lotów (1 lot to na rynku Forex 100 tys. jednostek waluty).

Domy i biura maklerskie chętnie opowia-dają o tym, co oferują najbogatszym. Niechęt-nie za to wypowiadają się o samych klientach i ich liczbie, bo jak wiadomo – pieniądze lubią ciszę.

—— Przemysław SałekJednym słowem: Od niższych prowizji po dostęp do ofert dla inwestorów instytucjonal- nych – oto maklerskie luksusy dla najbogatszych.

Page 52: Hello! Modlin 12 2013

© 2

013

BY B

LOO

MBE

RG L

.P. A

LL R

IGH

TS R

ESER

VED

; ZD

JĘCI

A:

Firmy i Rynki

Wojna polsko–ruska! Jaka wojna? Eksport kwitnie

Szorstka „przyjaźń” nie przeszkadza biznesowiRosja znów stała się jednym z kluczowych rynków zbytu polskich przedsiębiorstw. W statystykach eksportu przeskoczyła Włochy i Holandię, zajmując piąte miejsce. Od 10 lat rosną też polskie inwestycje w tym kraju.

38 15 40 18 48 21 40 16 55 20 75 25 91 32

2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012

Hamowanie było tylko w kryzysowym roku 2009Wymiana handlowa Polski z Rosją (w mld zł)■ import ■ eksport

Tu trafia polski eksport

119%O tyle wzrosła wartość eksportu do Rosji

w okresie 2006-2012…

139%…a o tyle – importu.

Rosja w czołówceStruktura wymiany handlowej Polski (w proc.)

21,3

N

iem

cy

14,0

RO

SJA

8,9

Ch

iny

5,2

Wło

chy

3,9

Fran

cja

Import Eksport

25,1

N

iem

cy

6,8

W. B

ryta

nia

6,3

Cz

echy

5,9

Fran

cja

5,3

ROSJ

A

43% Moskwa

16,2% obwód

moskiewski11,4% obwód

kaliningradzki

8,6% Petersburg

2,7% obwód

leningradzki

▶▶Po 11 listopada w polityce zawrzało. Ale jeśli handel przyhamuje, to z innych powodów.

▶▶Rosja to dziś drugi po UE polski partner handlowy. W 12 lat eksport wzrósł ponad 10 razy.

Page 53: Hello! Modlin 12 2013

To nie jest kraj dla wszystkich, ale tylko dla tych, którzy rozumieją i akceptują jego spe-cyfikę – tak o biznesie w Rosji mówią polscy przedsiębiorcy. I zacierają ręce, bo nasz eksport do kraju nad Wołgą bije rekordy. W latach 2000–2012 jego wartość skoczyła ponad 10–krotnie. W ubiegłym roku sięgnę-ła 9,9 mld dol., przebijając o 1 mld dol. najlepszy dotychczas rok 2008. Po trzech kwartałach 2013 roku eksport sięgnął już 8 mld dol. (+13 proc. r./r.).

Dlatego, gdy 11 listopa-da w stronę rosyjskiej ambasady w Warszawie poleciały race, butel-ki i kamienie, wielu przedsiębior-ców wstrzymało oddech. Zwłaszcza eksporterów żywności. 15 listopada ich obawy potwierdziły się. Agen-cja ITAR–TASS poinformowała, że Rossielchoznadzor, czyli tamtej-szy nadzór fitosanitarny i weterynaryjny, może zakazać importu warzyw i owo-ców z Polski. Powód? Ryzyko napływu „produktów niebezpiecznych i reekspor-

towanych”. W 2012 roku i pierwszych trzech kwartałach 2013 roku inspektorzy mieli zna-leźć 21 partii zakażonych polskich produktów.

Ostrzeżenie zabrzmiało groźnie, bo w przeszłości Rossielchoznadzor, in-stytucja zdaniem wielu obserwato-rów mająca „szósty zmysł politycz-ny”, mocno dopiekł polskim firmom. Choćby embargiem na dostawy mię-sa z 2005 roku, które trwało ponad dwa lata (Polska w odpowiedzi za-blokowała rosyjsko–unijne negocja-cje nowej umowy o partnerstwie).

Iwan Rassochin, szef polskie-go przedstawicielstwa Centrum Współpracy Biznesowej „Polska–Rosja”, uspokaja: – Na razie nie od-czuwamy, by ostatnie wydarzenia [z 11 listopada – red.] osłabiły wy-mianę handlową między tymi pań-stwami – mówi dyplomatycznie. Ale zaraz dodaje: – Nie są one jednak

bez znaczenia.– Złe stosunki polityczne między kra-

jami mogą wpływać na relacje gospodar-cze. Przykładów nie trzeba szukać daleko

– zauważa Stanisław Ciosek, były ambasa-dor w Moskwie i przewodniczący rady Pol-sko–Rosyjskiej Izby Handlowo–Przemysło-wej. – Z przyczyn czysto politycznych obroty handlowe Ukrainy z Rosją w ciągu ostatnich trzech kwartałów zmniejszyły się o jedną czwartą.

W Rosji – jak twierdzi Rassochin – poja-wiają się głosy, że 11 listopada to nie był przy-padek, ale prawidłowość. Z poparciem społecz-nym i politycznym. – Wiele zależy od tego, jaki będzie ostateczny stosunek polskich władz do agresywnych zachowań niektórych Polaków wobec Rosji i czy będą się one powtarzać – uważa Rassochin. – Jeśli strona rosyjska

„Złe stosunki polityczne między krajami mogą wpływać na relacje gospodar-cze. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Z przyczyn czysto politycz-nych obroty handlowe Ukrainy z Rosją w ciągu ostatnich trzech kwartałów zmniej-szyły się o jedną czwartą”.

– Stanisław Ciosek, były ambasador w Moskwie

624,4 113,9

TZMO Producent artykułów higienicznych obecny

jest na rynku rosyjskim od 2003 roku. Zakończona w tym roku budowa centrum

logistyczno–marketingowo–szkoleniowego w No-wosybirsku pochłonęła ok. 40 mln zł. W Moskwie,

St. Petersburgu i Rostowie mają powstać cen-tra marketingowo–logistyczne. W tym roku ma

ruszyć budowa pierwszego z nich.

Can-Pack Producent opakowań metalowych działa

w Rosji już od 1996 roku. W 2010 roku uruchomił produkcję puszek do napojów w Wołokołamsku

(obwód moskiewski). Wartość inwestycji ok. 120 mln dol.

Unibep Buduje za ok. 78 mln euro hotel Hilton Family

w sąsiedztwie moskiewskiego lotniska Wnukowo. Wcześniej firma zbudowała podobny przy lotni-sku w Petersburgu. W 2012 roku podpisała też

umowę na budowę zakładu produkcyjnego.

3,9 mld zł

Maszyny i urządzenia, sprzęt elektryczny i elektrotechniczny

Sprzęt transportowy

Produkty przemysłu chemicznego

Metale nieszlachetne i materiały z nich

Tworzywa sztuczne i kauczuk oraz artykuły z nich

8 mld zł

4,9 mld zł

2,8 mld zł

2,1 mld

+60%

+16%

+67%

+44%

zł+29%

Top 5W eksporcie do Rosji w 2012 roku (wartość; dynamika 2008–2012)

Produkty mineralne

Produkty przemysłu chemicznego

Metale nieszlachetne i artykuły z nich

Tworzywa sztuczne i kauczuk oraz artykuły z nich

Sprzęt transportowy

67,5 mld zł

2,6 mld zł

2,3 mld zł

1,2 mld zł

1 mld zł

+89%

+81%

+21%

+324%

+458%

Top 5W imporcie z Rosji w 2012 roku (wartość; dynamika 2008–2012)

Tyle mln zł wyniósł w 2012 roku odpływ kapitału z Polski do Rosji

netto, wynika z danych NBP. W 2003 było to zaledwie:

Polskie projekty

ŹRÓDŁO: GUS, NBP, AMBASADA RP W MOSKWIE, PISM

ZDJĘ

CIA:

RAF

AŁ G

UZ/

FOTO

RZEP

A

Rosjanie importują coraz więcej, bo polskie towary są wysokiej jakości i tańsze od zachodnich.

Page 54: Hello! Modlin 12 2013

ZDJĘ

CIA:

KU

BA K

AMIŃ

SKI,

MAG

DA

STAR

OW

IEYS

KA/F

OTO

RZEP

A

Firmy i Rynki

odniesie wrażenie, że w Polsce jest przyzwolenie na takie chuligańskie incydenty, może to osłabić w perspektywie również go-spodarcze relacje między krajami. Natomiast jeśli polski rząd wyraźnie się od tego odetnie, biznes będzie kwitł dalej, a sprawa szybko

przycichnie – dodaje przed-stawiciel Centrum Współ-pracy Biznesowej „Polska–Rosja”.

Polski prezydent już przeprosił Rosjan. – Tego się nie da niczym uspra-wiedliwić, za to można tyl-ko i wyłącznie z głębokim przekonaniem przeprosić – powiedział dwa dni po incydencie Bronisław Ko-morowski.

Rosja to zbyt ważny partner handlowy, by spra-wy szybko nie przeciąć. Nasz drugi po Unii Euro-pejskiej kierunek ekspor-

tu. Polskie przedsiębiorstwa z powodzeniem sprzedają tam części do sprzętu RTV, jabłka, leki, artykuły higieniczne, części samochodo-we, kosmetyki, ciężarówki, grzejniki, drobne AGD, akcesoria meblowe i chemię budowlaną.

Co nakręca ten handel? – Polska ofer-ta eksportowa po technologicznej rewolucji jest wysokiej jakości i tańsza aniżeli partnerów z zachodniej strony – wyjaśnia Ciosek. I na-rzeka, że nadal wielkość obrotów jest skrom-na jak na sąsiadujące ze sobą gospodarki i ich potencjał.

Polscy przedsiębiorcy zaangażowani na Wschodzie przeważnie nie chcą mówić pod nazwiskiem o możliwych skutkach wydarzeń z 11 listopada. Nieoficjalnie wyjaśniają, że już wiele razy wiało mrozem we wzajemnych sto-sunkach, a i tak kiedyś wreszcie przychodziło ocieplenie. Przynajmniej dla biznesu.

Niektórzy wręcz nie widzą zagrożenia. – Jak dotąd żadne zawirowa-nia polityczne nie wpłynęły na jakość naszych relacji z rosyjskimi klientami – mówi Piotr Szewczyk, pre-zes podwarszawskiej APS Energii, robiącej systemy zasilania awaryjnego. – Pro-dukujemy bardzo zaawan-sowane urządzenia i jeste-śmy jedną z czterech firm na świecie, które dostarcza-ją tego typu technologie do Gazpromu czy Rosatomu.

W interesie tych koncernów jest utrzymanie dobrych relacji z naszą firmą i nie ma tu znaczenia, w ja-

kim kraju mamy siedzibę – dodaje Piotr Szewczyk.

W ostatnich miesiącach jednak eksport części firm do Rosji zaczyna hamować. Ale nie z przyczyn politycznych. Sprzedaż detalicz-

na siada przez osłabienie rubla. – Doprowadza to do wzrostu cen importowanych produktów, które mają dużą wagę w koszyku zakupów przeciętnego konsumenta – podkreśla Woj-ciech Kocikowski, wiceprezes Amiki, która jeszcze w 2012 roku zwiększyła tam sprzedaż aż o 30 proc. – Nie ma natomiast sygnałów o spadkach rynku i w dalszym ciągu Rosja po-zostaje dla nas obszarem z największym po-tencjałem wzrostu obrotów w najbliższej przy-szłości – dodaje Kocikowski.

Zagrożeniem jest jednak hamowanie całej rosyjskiej gospodarki, trwające nieprzerwa-nie od marca 2012 roku. W III kwartale tem-po wzrostu PKB spadło do 1,2 proc., wynika z danych Bloomberga. Model rozwoju, oparty głównie na eksporcie paliw i surowców, wy-czerpuje się.

Przyhamowała nawet sprzedaż polskich urządzeń pomiarowych, które szły na rosyj-skim rynku jak ciepłe bułeczki. – Spadek dynamiki zamówień w dużej części wynika z niedosko-nałości planowania i zarządzania zakupami u naszych wschodnich sąsiadów – uważa Andrzej Szo-stak, prezes Apatora produkującego liczniki. – Wiele wskazuje na to, że to tylko stan przejściowy i w 2014 roku dynamika zamówień w Rosji znów wyraźnie wzrośnie.

Dla Szostaka to „rynek w du-żym stopniu nieprzewidywalny”. Podobnie jak dla producenta płyt meblo-wych Pfleiderer Grajewo. – To bardzo chłonny rynek, ale charakteryzujący się większą gwałtownością. W efekcie kry-zysy są ostrzejsze, ale też szybciej się kończą – wyjaśnia Rafał Karcz, członek zarządu Gra-jewa. Poza tym Rosja to kraj o podwyższonym ryzyku. – Z tego powodu przez lata ubezpie-czaliśmy się od tego ryzyka, którym mogła być np. nacjonalizacja firmy. A to wymierne koszty – dodaje Karcz. Grajewo miało tam fabrykę płyt i rozpoczęło budowę drugiej, ale w końcu sprzedało wszystkie aktywa.

Bydgoska PESA rozmawia w Rosji o uru-chomieniu produkcji. Jeszcze nie wiadomo, czy zbuduje zakład, czy też jakiś przejmie. W tym roku zdobyła kontrakt na dostawę 120 tram-wajów do Moskwy. Jej pojazdy jeżdżą już po Kaliningradzie.

Nieoficjalnie przedsiębiorcy przyznają, że robienie biznesu w Rosji wymaga dużego doświadczenia i zrozumienia specyfiki tego rynku. Najważniejsze są dobre relacje z wła-dzami lokalnymi. – Jeśli stosunki są popraw-ne, to biznes się kręci. Jeśli natomiast firma czymś władzom podpadnie, może spodziewać się permanentnych kontroli np. ze skarbów-ki, a wtedy lepiej zwijać interes – twierdzi szef jednej z polskich firm.

Skomplikowane relacje polsko–rosyjskie to efekt nie tylko zaszłości historycznych, ale też uzależnienia naszego kraju od gazu ze Wscho-du. To najważniejszy sprowadzany stamtąd su-

„Nie ma sygnałów o spadkach rynku i w dalszym ciągu Rosja pozostaje dla nas obszarem z największym potencjałem wzrostu obrotów w najbliższej przyszłości”.

– Wojciech Kocikowski, wiceprezes Amiki

„Jak dotąd żadne zawirowania polityczne nie wpłynęły na jakość naszych relacji z rosyjskimi klientami”.

– Piotr Szewczyk, prezes podwarszawskiej APS Energii

rowiec – wraz z ropą naftową aż 70 proc. im-portu wartego 28 mld dol. Zresztą cały import jest wart prawie trzy razy więcej, niż polskim firmom udaje się sprzedać na rosyjskim rynku.

Ciosek przyznaje, że „pewnym problemem” jest charakter zainteresowania Rosjan polską gospodarką. – Wielkie koncerny energetycz-ne widzą w nas niemałego przecież odbiorcę ich produkcji i walczą o rynek. To pozostaje w zrozumiałej sprzeczności z polskim intere-sem dywersyfikacji dostaw i wprost przekłada się na stosunki polityczne – zauważa były am-basador w Moskwie.

Właśnie ze względu na bezpieczeństwo energetyczne rząd zablokował przejęcie Grupy Azoty przez Acron. Polski producent nawo-zów jest największym odbiorcą gazu w kraju. Dlatego rząd nie zgodził się, by trafił w rosyj-skie ręce. O interesy Acronu podczas rozmowy z marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewi-czem upominała się Walentyna Matwijen-

ko, przewodnicząca Rady Federacji. Biznesu nie da się więc oddzielić od polityki…

Mimo napiętych stosunków politycznych nie brak jednak chęt-nych do inwestowania na Wscho-dzie. Swoje plany rozwoju w tym kierunku ujawnił już po zajściach z 11 listopada największy pol-ski producent sody – Ciech. Do tej pory sprzedawał ją przede wszyst-kim w Europie. – Z naszych analiz

wynika, że są rejony w Rosji, gdzie pomi-mo wysokich kosztów transportu nasza soda będzie konkurencyjna – uważa Ar-

tur Osuchowski, członek zarządu Ciechu. Znajdują się tam zakłady wszystkich kluczo-wych klientów jego firmy.

Optymistycznie na dalszy rozwój biznesu patrzy również Iwan Rassochin. – Cały czas obserwujemy wzrost zainteresowania wymia-ną handlową z Rosją. Moim zdaniem ta po-zytywna tendencja zostanie utrzymana w ko-lejnych latach. Chyba że nastąpi gwałtowne ochłodzenie klimatu pomiędzy państwami na szczeblu politycznym – dodaje szef polskiego przedstawicielstwa Centrum Współpracy Biz-nesowej „Polska–Rosja”.

—— Barbara Oksińska, współpraca: Jan JęczmykJednym słowem: Eksport do Rosji rósł do tej pory dynamicznie. Powstrzymać go może hamowanie tamtejszej gospodarki.

„Jeśli strona rosyjska odniesie wrażenie, że w Polsce jest przyzwolenie na takie chuligańskie incydenty, może to osłabić w perspektywie również gospodar-cze relacje między krajami”.

– Iwan Rassochin, szef polskiego przedstawicielstwa Centrum Współpra-cy Biznesowej

„Polska–Rosja”

Page 55: Hello! Modlin 12 2013

MALE HERO

Pozwolić sobie na chwilę wyciszenia w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, dzwięków, niepotrzebnych informacji. Wibrujących telefonów.

Atakujących maili. Mieć moment dla siebie – prawie niemożliwe. Wyłączyć się z takiego życia. I być. Po prostu. Takim momentem jest podróż. Lot samolotem. Ucieczka. Wyłączona komórka to jedyna dziś

opcja na spokój. Jak inspirująco dopełnić ten czas? Ja wiem.Świetni bohaterowie opisani wprost, po męsku, genialna fotografia,

prostota i klasa, to coś, za co czytelnicy „Malemena” pokochali ten prawdziwie polski magazyn. Teraz wybrane fragmenty towarzyszyć

Wam będą w podróży. Z pewnością będzie udana.

Olivier Janiak

W CHMURACH

zdjęcie Michał Szlaga

Page 56: Hello! Modlin 12 2013

MALE HERO

Page 57: Hello! Modlin 12 2013

3

tekst Michał Kukawski, zdjęcie Michał Szlaga

SPRAWIEDLIWOŚĆWEDŁUGROMANA

POLAŃSKIEGO

To byłby dobry i chwytliwy tytuł – pomyślałem przed wywiadem. Czy nie o tym właśnie są filmy Polańskiego? O sprawiedliwości, choć rzadko o wygrywaniu.

Pozbawione happy endów filmy, w których los człowieka układa się pod dyktando drobnych, niemalże niewidocznych zdarzeń od człowieka niezależnych (czy to

sprawiedliwe?). Reżyser jednak szybko ucina ten wątek – kwestia sprawiedliwości do jakiegoś stopnia oczywiście go interesuje, ale nigdy nie była obsesją. Trochę się

uparłem, trochę dostałem po nosie. Ale warto było. Nie codziennie przecież można pogadać z Romanem Polańskim.

Page 58: Hello! Modlin 12 2013

MALE HERO

ZGdańska – mieszkamy w hotelu obok McDonal-da – do Gdyni jedzie się pół godziny. W recep-cji apartamentowca Sea Towers czeka na nas pani z kartą magnetyczną. Godzinę wcześniej dostałem

SMS, w którym mi sugerowano, że byłbym głupcem, gdy-bym przyszedł na spotkanie nieprzygotowany do rozmowy o najnowszym filmie reżysera „Wenus w futrze”. Do tam-tej pory pokazywany był raz – w Cannes. Nie odpisałem. „Jeśli mistrz się dowie, że nie widział pan filmu, gotowy przerwać wywiad. Nie może się o tym dowiedzieć!” – usły-szałem przez telefon. Wjeżdżamy na 21. piętro. Mam 30 minut na rozmowę, Michał Szlaga ma pięć minut na zro-bienie zdjęć.– A, to pan jest ten Malemen? – Polański wita nas otoczony paniami z Monolith Films. Obok stoi ochroniarz w czar-nym garniturze, wyprostowany jak struna, śmiertelnie po-ważny. Polański wygląda na zmęczonego, ale uśmiecha się przyjaźnie. – Proszę poprawić panu Malemenowi kołnierz.W sierpniu tego roku reżyser skończył 80 lat, ale nadal mało co jest w stanie umknąć jego uwadze. Patrzy ba-dawczo, zapewne chętniej by słuchał, niż mówił. Siadamy.– Czekoladkę? – podsuwa mi pod nos szklaną miseczkę z kukułkami.– Nie, dziękuję. Boję się, że mnie zaklei, a to i tak są spo-re nerwy.– A ja chętnie – reżyser sięga po naczynie ze słodyczami i przyciąga je do siebie, omijając po drodze wizytówkę re-daktorki „Elle”, która miała wywiad przede mną. Wnętrze apartamentu jak z ekskluzywnych katalogów typu „home & living” – nowoczesne, sterylne i pozbawione życia. Okna od podłogi aż po sufit. Za nimi zielona woda zlewa się z szarością nieba. Polański jest miły, życzliwy i skrom-ny. Panie od PR znikają w drugim pokoju. W listopadzie 2009 roku pojechałem do Iranu. W Szira-zie mieszkała wtedy moja znajoma. Miała kilka dni wol-nego. Trzeba wiedzieć, że na irańskich ulicach dominu-ją dwie marki samochodów: stare peugeoty i paykany na brytyjskiej licencji, produkowane w Iranie od 1967 roku do końca lat 70. XX wieku, dziś najczęściej służące jako taksówki. Łapiemy takiego trzydziestoparoletniego pay-kana, siadamy na wyrobionych sprężynach tylnej kanapy. Kierowca uśmiecha się szeroko – nie ma zęba na przedzie. Prosimy na dworzec (Sylwia mówi w farsi). Taksów-karz uważnie przygląda się nam we wstecznym lusterku. W końcu zdobywa się na odwagę i pyta, skąd jesteśmy? „Z Polski? Niemożliwe!” – wykrzykuje, jakby spotkał bli-skich krewnych. „Bo ja uwielbiam polskie kino!” – już nie patrzy w lusterko, jest odwrócony w naszą stronę. I nadal prowadzi. „Kieślowski – to jest wariat! Uwielbiam go! Ko-cham Wajdę. Ale najbardziej lubię tego Polańskiego. On jest kompletnym szaleńcem!”.– No musiałem to panu opowiedzieć.– Tak samo jest na Kubie – Polański zrywa się na równe nogi. Udaje teraz, że trzyma w rękach szczotkę na kiju, zaczyna zamiatać. – Tam też tak jest. Facet zamiata ulicę:

„Hey, where are you from?”. „From France? Godard, Cha-brol. You know?”. No niesamowite! Był pan na Kubie?– Nie.– Odcięci od świata, chłoną wszystko... – siada z powro-tem przy stole. Bierze łyk wody.Roman Polański musi dobrze znać to uczucie izolacji. Przykłady z jego życia można mnożyć bez końca. Jako kilkuletni chłopak wraz z rodzicami zostaje zamknięty w krakowskim getcie, z którego regularnie się wymyka po kryjomu. Trzy razy zdaje na wydział aktorski i trzy razy się nie dostaje – ze względu na brak odpowiedniego (ro-botniczo-chłopskiego) pochodzenia. W końcu decyduje się na reżyserię. Gdy „Nóż w wodzie”, jego pierwszy duży film zrobiony w Polsce, zyskuje uznanie na Zachodzie, do-cierają do niego zaledwie strzępki informacji. Postanawia wyjechać.– Pomyślałem, że pana filmy często są o tym, jak bardzo los jest niesprawiedliwy dla ludzi.– Los czasami jest sprawiedliwy, czasami nie. Nie można powiedzieć, że są ludzie, którzy mają wyjątkowego pecha. Chociaż mogą mieć pecha w momentach krytycznych. – Byłem pewien, że jest to wątek, który pan szczególnie mocno eksploruje w swoich filmach.– Do pewnego stopnia tak. Czy uważa pan, że coś takiego jak sprawiedliwość istnieje? W krajach, które są cywilizo-wane i starają się o sprawiedliwość – czy ona tam rzeczy-wiście funkcjonuje? Na 100 proc. na pewno nigdzie!– Pan w swoich filmach tak wprost do polityki rzadko się odwołuje. Ale interesuje mnie, czym dla pana jest sprawie-dliwość?– To prawda, nie lubię mówić o polityce. Nie jestem filo-zofem, który mógłby w jakiś zwięzły sposób powiedzieć, czym jest sprawiedliwość. Chce pan definicję? Lubię mó-wić o niesprawiedliwości w swoich filmach. Pokazywać niesprawiedliwość, ale nie po to, by dać jedną, zwięzłą odpowiedź. Dlatego moje filmy bardzo często nie kończą się happy endem. Chcę przede wszystkim poruszyć widza, chcę, żeby myślał o filmie nawet po wyjściu z kina. Nawet po kolacji. Nawet kilka dni.Te same słowa kilka godzin później usłyszą widzowie spe-cjalnego pokazu „Wenus w futrze”, zorganizowanego w ra-mach 38. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. – Ja się wyrażam poprzez to, co na ekranie. Zwykle to, co mówię przed projekcją, jest nudne – powie Polański tego wieczoru, za co zostanie nagrodzony gromkimi brawami. „Wenus w futrze” opowiada historię jednego spotkania – przesłuchania aktorki do głównej roli w sztuce reżyse-rowanej przez Thomasa (Mathieu Amalric). Reżyser już zbiera się do wyjścia, gdy do teatru wbiega Vanda (Emma-nuelle Seigner). Przemoczona, z rozmazanym makijażem, roztrzepana, neurotyczna, uwodzicielska i... nieprzygoto-wana. Gdy Thomas w końcu zgadza się dać jej szansę, ak-torka przechodzi niespodziewaną metamorfozę. Okazuje się nie tylko idealnie pasować do roli, lecz także jest do niej perfekcyjnie przyszykowana. Przyniosła rekwizyty,

Page 59: Hello! Modlin 12 2013

MALE HERO

przeczytała materiały źródłowe, dialogi zna na pamięć. Thomas jest oczarowany. Zauroczenie stopniowo przera-dza się w obsesję. Vanda natomiast powoli przejmuje nad nim kontrolę, aż w końcu kompletnie odwraca bilans sił.– Moje koleżanki twierdzą, że mężczyźni przeżywają po-ważny kryzys tożsamości. Pomyślałem, że pan tym filmem chce zabrać głos w sprawie kryzysu męskości.– Zgadzam się z tą obserwacją, ale nie sądzę, żebym jakoś świadomie zabrał w tej sprawie głos. Jeżeli są tego jakieś ele-menty w filmie, to niewątpliwie stało się to instynktownie.– To co tak pana pociągnęło w tej historii?– Skomplikowana, mocna postać kobiety, która jednocze-śnie daje okazję do komedii i wyśmiania pewnych typo-wych cech męskich.– To wystarczy, by chciał pan zrobić film?– Nie, to nie jest powód, dla którego kręciłem ten film. Robiłem go dlatego, że to dobry kawałek humoru, paro-dii, ironii i miał znakomite role dla pary dobrych aktorów. Zwłaszcza rola kobiety, która dominuje, jest szalenie inte-resująca. W większości moich filmów kobiety są ofiarami, a tutaj miałem okazję zrobienia czegoś zupełnie odwrotne-go. Rzadko znajduje się taki materiał, bo w literaturze czy w scenariuszach na ogół kobieta jest tą stroną uciśnioną.Tu rozmowę przerywa jedna z pań dbających o kontak-ty reżysera z mediami i stanowczym głosem oświadcza, że zostało mi dziesięć minut. Klęka obok reżysera i pa-trząc na mnie z troską, mówi: „Proszę tego nie nagry-wać”. Rozmowa dotyczy sesji zdjęciowej – Michał Szlaga czeka z aparatem i asystentem na korytarzu. Pani od PR znowu znika.

Wybity nieco z rytmu zagaduję o kobiety. Te silne i zde-cydowane.– Mój wuj powiedział mi kiedyś: „Musisz znaleźć taką ko-bietę, która przy śniadaniu powie ci coś, o czym będziesz myślał przez cały dzień”.– Jeśli będzie pan jadł z nią śniadanie, to już jest zwycię-stwo.– Jak to rozumieć?– Z pewnością często zdarzały się w pana życiu kobiety, z którymi nie miał pan ochoty kontynuować spotkania aż do śniadania.– Moja nauczycielka biologii w liceum powtarzała nam, że kolacja to łatwizna, prawdziwy test to wspólne śniada-nie. Wtedy jeszcze nie wiadomo – to może być początek albo koniec. Zdarzało się, że wbrew scenariuszowi kończył pan filmy po swojemu, prawda?– Powiedziałbym, że wbrew woli współpracowników, czę-sto wbrew woli szefów, chcących zadowolić bezpośrednie żądanie publiczności, które zwykle jest pomyłką.– Jak to?– Gdyby na każdym stopniu rozwoju akcji filmu pytać pu-bliczność, w którą stronę iść, nie byłoby konfliktu. Gdyby każdy w kinie miał przed sobą dwa guziki... Na przykład oglądamy „Love Story”. I pada pytanie: czy chcesz, żeby główna bohaterka zachorowała na raka, czy nie? Nie, nie, nie – wybiorą widzowie. Czy chcesz, by ojciec zgodził się na jej związek z bohaterem? Tak, tak, tak... No przecież nie byłoby żadnej fabuły.– To ciekawe, że żądania większości tworzą świat miałkim, nudnym i płaskim.– Im więcej ludzi, tym bardziej spłaszczony. To kwestia drugiej zasady termodynamiki. Entropia. Tak się to po polsku nazywa? Czasami słów mi brakuje, bo jednak bar-dzo rzadko mówię po polsku.– Dzieci nie mówią?– Niestety nie, nie chciały się uczyć. Z lenistwa.– A jak pan pisze albo myśli o filmie, to w jakim języku?– To zależy. Niewątpliwie jest to związane z tematem my-śli. Nie myślę cały czas w jednym języku. A jeśli chodzi o kino, to przede wszystkim po angielsku.– A śni pan w jakim?– A śni się w jakimś języku? Czasami rzeczywiście jakieś zdanie się zdarzy... Ale to też zależy od tego, o czym się śni. Poza tym śni się cicho. Jeżeli jest nawet jakiś dialog czy głos, to on jest taki delikatny – Polański ścisza głos – nawet jak ktoś krzyczy, to jakby zza ściany. Nie zauważył pan tego? W śnie to się odbywa w ten sposób – muszę się nachylić w jego stronę, bo mówi coraz ciszej i wolniej. – Sam pan widzi, że to usypia. Raz tylko kręciłem sen – w „Dziecku Rosemary”. Użyłem tego elementu, bo zdawa-łem sobie sprawę z tego, że w śnie, nawet jeśli jest powód do głośnego dźwięku, to słyszy się go cicho. W śnie czło-wiek jest sparaliżowany. Chce pan uciekać, a tu tak, jakby pan w smole biegł. Chce się pan z kimś bić, ale trudno go uderzyć. Dzieje się tak dlatego, że znajdujemy się w tej fa-zie snu, w której ciało jest sparaliżowane. I pewnie dlatego

W większości moich filmów kobiety są ofiarami, a w „Wenus w futrze” miałem okazję zrobienia czegoś zupełnie odwrotnego. Rzadko znajduje się taki materiał, bo w literaturze czy scenariuszach na ogół kobieta jest tą stroną uciśnioną

Page 60: Hello! Modlin 12 2013

MALE HERO

też tak wtedy niewyraźnie słyszymy. Nawet jak się krzy-czy, to po cichu: „Chodź tu. Gdzie idziesz?” – Polański znowu jakby grał. – Wszystko tak, jakby przez jakąś taką watę się słyszy.– Sny bywają dla pana, dla filmu inspirujące?– Nie przypominam sobie żadnych konkretnych rzeczy. Moim zdaniem to raczej filmy są inspiracją dla snów. Scena z wspomnianego „Dziecka Rosemary”, w której Mia Farrow po przebudzeniu się z na wpółnarkotycznego odu-rzenia (znajduje się w samym środku satanistycznego ob-rzędu, podczas którego ma zostać oddana samemu Dia-błu) krzyczy: „To nie sen! To dzieje się naprawdę!”, jest jedną z najbardziej wstrząsających scen w historii kina. Przez lata zdążyła też obrosnąć całą masą legend. Jedni mówili, że tej linijki tekstu nigdy nie było w scenariuszu i jest to zapis autentycznej reakcji Farrow na straszliwości, jakie działy się na planie. Inni oskarżali o satanistyczne zapędy samego Polańskiego. To, co wydaje się znamien-ne, to to, że te dwa wykrzyczane zdania mogłyby posłu-żyć zarówno jako motto całego filmu, jak i życia Romana Polańskiego.– W e-mailu dotyczącym naszego spotkania jest adnota-cja, by nie poruszać kwestii prywatnych. Czy film nie jest czymś takim? Film ukończony odrywa się od pana, prze-staje być pana własnością, osobistym przeżyciem?– Oczywiście, że film nie jest kwestią prywatną. To jest marzenie wszystkich dziennikarzy, krytyków, mediów... To jest coś, z czym ja się bezustannie borykam, bo bezustannie słyszę te – jak to w ogóle nazwać? – zarzuty, że to, co robię, jest dokładnie związane z tym, co przeżywam. Gdyby tak było, człowiek nie byłby w stanie niczego zrobić.– Ale mówi pan, że tak nie jest?

– Absolutnie nie. Moje filmy są robione przeze mnie, więc jest tam coś od autora, to jest nieuniknione, ale przeko-nanie, że filmy są ilustracją moich osobistych zdarzeń czy przeżyć, to jest zbyt prostackie podejście do sprawy.– Mówi się, że pan nie tyle robi filmy, które budzą podej-rzenia, że mogą być oparte na zdarzeniach z pańskiego życia, ile robi pan filmy, które każą myśleć, że pan tych zdarzeń używa z premedytacją.– Nie można powiedzieć, że nie używam jakichś zdarzeń z życia, oczywiście, że używam. Jeszcze raz powtarzam – one są robione przeze mnie, więc używam rzeczywistości, w której istnieję, ale nie do tego stopnia, jaki sugerują ci, którzy się moimi filmami interesują, czy raczej ci, którzy o moich filmach piszą. Myślę, że ludzie, którzy cenią moje filmy, nie oglądają ich dlatego, że ja w nich opowiadam o sobie.– Mówiliśmy za to o śnie, w którym wszystko gęstnieje. Powietrze staje się watą i nie można niczego wykrzyczeć. Pan lubi taki klimat w swoich filmach, zamyka pan ak-cję w jednym pomieszczeniu albo na jachcie, skąd trudno uciec. W „Wenus w futrze” jest podobnie. Dlaczego pan do tego wraca?– Chyba dlatego, że filmy, które na mnie wpłynęły, były filmami tego rodzaju. Bardzo teatralne. Jednym z takich obrazów, który poważnie wpłynął na moje pierwsze zma-gania się z tym rzemiosłem, był „Hamlet” Laurence’a Oli-viera. Atmosfera tego filmu. To, że to się działo w zamku, którego topografii nie byliśmy w stanie opanować nawet po trzech godzinach filmu. To mnie wtedy niesłychanie uwiodło. Chodziłem do liceum sztuk plastycznych i bar-dzo się interesowałem malarstwem holenderskim – wszyst-ko działo się we wnętrzach, ambicją malarza było odtwo-rzenie wszystkich czterech ścian, nawet tej, której nie widać na obrazie. Zmagałem się z tym wtedy i zawsze my-ślałem o tym, że chciałbym kiedyś takie filmy robić, cho-ciaż szkoła filmowa i moje pierwsze wysiłki zupełnie od tego odbiegły, bo akcja mojego pierwszego filmu rozgrywa się na jachcie. Zawsze tego poszukiwałem i po raz pierwszy mi się to udało we „Wstręcie”. Ale zaraz potem zareagowa-łem na to czymś zupełnie innym – zwykle jak się robi film na jakiś temat, to ma się ochotę od tego odbiec w następ-nym. Ale ja chcę, żeby widz się czuł tam, w środku akcji i zdarzeń. Łatwo jest stworzyć wrażenie, że ktoś jest sam na polu czy samotnie stoi na górze. Mnie chodzi o to, żeby czuć ściany wokół, żeby mieć wrażenie, że jest się świad-kiem czegoś, co się tam dzieje, w jakimś konkretnym wnę-trzu, mieszkaniu, teatrze czy latarni morskiej. Ten irański taksówkarz z Sziraz powiedział nam wtedy, że on tak bardzo lubi filmy tych kilku polskich reżyserów, ponieważ są poetami – tymi, którzy otrzymali dar widze-nia więcej. Zapytałem go, czy sam jest artystą? „A ty nie jesteś?” – zdziwił się. „A co robisz?”. „Żyję” – uśmiechnął się od ucha do ucha, ukazując ubytki w uzębieniu.– To interesujący taksówkarz się panu trafił. Do pewne-go stopnia reżyserzy są poetami, poetami dzisiejszych cza-sów. Z tym, że są poeci, którzy bredzą. No, nie wszyscy na szczęście – Polański nawet nie stara się ukryć uśmiechu.

Film nie jest kwestią prywatną. To jest marzenie krytyków, dziennikarzy, mediów... To jest coś, z czym ja się nieustannie borykam, bo bezustannie słyszę te – jak to w ogóle nazwać? – zarzuty, że to, co robię, jest związane z tym, co przeżywam

Page 61: Hello! Modlin 12 2013

MALE HERO

Najnowszym projektem filmowym Romana Polańskiego jest „D”, czyli jego spojrzenie na aferę Dreyfusa. Histo-ria będzie ukazana z perspektywy prowadzącego śledztwo pułkownika Georges’a Picquarta, zajadłego antysemity, który uświadamia sobie, że Dreyfus jest niewinny zdrady. Decyduje się to ujawnić i ponosi tego srogie konsekwencje.– Ten film pasuje do wątku o sprawiedliwości, o który tak pana męczę. Picquart ryzykuje swoją karierę, dobre imię, wolność... Przewalcza w sobie coś bardzo pierwotne-go, niezwykle silnego – nienawiść do Dreyfusa, który jest Żydem – i robi to w imię sprawiedliwości.– To bardzo interesujące, prawda?– Pomyślałem, że to sprawa, która pana cały czas męczy i jednocześnie napędza.– To jest temat, który mnie bardzo interesuje i który mnie do pewnego stopnia dotyczy, zgadzam się z panem, ale w tej historii są inne interesujące elementy, a głównie ten, że to była pomyłka. To nie była zasadzka zastawiona na Dreyfusa. To nie było wymierzone w niego z premedy-tacją, tak się ta historia po prostu potoczyła. Oskarżono go i skazano za spreparowanie dokumentu znalezionego w niemieckiej ambasadzie, ale zrobiono to niesłusznie, z czego armia bardzo szybko zdała sobie sprawę, dzięki Picquartowi między innymi. Nie chcieli się jednak do tego przyznać. To było jak kula śniegowa, która się toczy, jest coraz większa i coraz trudniej ją zatrzymać.– W pana filmach bardzo często wielkie zmiany w życiu bohaterów zaczynają się od maleńkich rzeczy, zdarzeń pra-wie niewidocznych, na pozór niemających znaczenia.– Tak się i tu zaczyna. To nie było potknięcie Dreyfusa, tylko błąd armii. Jednak armia się nie przyzna do błędu, tak samo jak media. Jak czasopismo napisze jakąś bred-nię, a pan napisze list, prosząc o sprostowanie, to i tak nie sprostują. W najlepszym wypadku wydrukują pański list, a obok odpowiedź na list, w której pogłębią szkodę. I nie ma na to rady. Armia przyznać się do błędu nie potrafi. Pi-cquart tłumaczył, że później będzie coraz trudniej, lepiej ujawnić to teraz, kiedy jeszcze można. Ale nie. Oni wtedy właśnie zaczęli fałszować dokumenty, iść w zaparte.Z sąsiedniego pokoju wyłania się nasza opiekunka i prosi, bym zadał ostatnie pytanie.– To brzmi, jakby to był ostatni papieros dla skazańca – Polański odchyla się na oparciu krzesła.Kiwam głową, że zrozumiałem.– Bo jeszcze mamy zrobić zdjęcia, a pan Roman musi od-począć – pani z PR znowu znika.– Papierosa i szklankę wódki! – Polański krzyczy rozba-wiony.– Przeczytałem gdzieś, że pierwszego dnia kręcenia „Chi-natown” wysiadł pan z samochodu, zwymiotował – po-dobno z nerwów – i poszedł robić film. Czy zdarza się panu nadal denerwować, stresować w pracy?– To musiało być coś innego. I ja, i Bob Evans, szef studia, mieliśmy wtedy coś z plecami, potwornie nas bolały. Za-wieźli nas pikapem na plan, dość daleko, w pozycji leżącej – Polański chichocze. – I jeśli wymiotowałem, to z tego powodu, że prawdopodobnie nabawiłem się choroby loko-mocyjnej. Bo ja się nie denerwuję. Nawet jak robiłem swój

pierwszy film w Hollywood, „Dziecko Rosemary”, jecha-łem samochodem na plan, przejeżdżałem przez tę słynną bramę studia Paramount Pictures i myślałem, że nie czuję żadnej emocji, i żałowałem, że nie mam tego, co się po angielsku nazywa „butterflies in the stomach”, które to motyle miałem, gdy robiłem swój pierwszy krótki metraż pod tytułem „Rower”, jeszcze w Krakowie. Pamiętam, że nie zmrużyłem oka przez całą noc. I przeżywałem emocje, których już później nie było. Roman Polański był już kiedyś na okładce „Malemena”. Drugi numer. Podaję mu srebrny flamaster i proszę, by podpisał jeden z tych archiwalnych egzemplarzy dla ko-leżanki z redakcji.– Dla kogo ma być? – Polański najpierw testuje mazak na pozostawionej wizytówce. 13 września 2013. Doryso-wuje strzałkę do „trzynastki” i podpisuje „piątek”. Michał Szlaga jest już gotowy. Dwa kadry, oba na tle białej ścia-ny. Robiąc bliski portret, spostrzega, że reżyser jest spięty.– Coś nie tak, panie Romanie?– Za blisko, nigdy nie tak! – Polański znowu się rozluźnia.Po czterech minutach jest po wszystkim. Szybkie pożegna-nie i wychodzimy na pusty korytarz.– Jak tu się wzywa windę? – irytuje się asystent Michała.Po chwili dołączają do nas pani z Monolith Films, Roman Polański i ochroniarz z poważną miną.– Trzeba wskazać piętro, na które chce się jechać – pani wpisuje „-3”.Szlaga ustawia się obok reżysera i prosi o wspólne zdjęcie. Potem jeszcze ja.– A czym pan fotografuje? – Polański robi krok w przód. Martwię się, że wyjdzie rozmazane.– Zwykłym iPhone’em – Michał obraca w ręku telefon. W windzie stoi już pani z PR. Ochroniarz blokuje drzwi ciałem.– Proszę sprawdzić nowego smartfona (tutaj pada nazwa producenta, której z oczywistych względów nie możemy podać) – Polański kieruje się do windy. – Ma podobno bardzo dobrą definicję obrazu.– Dobrze, tak zrobię. Jak się sprawdzi, to powiem, że pan mi polecił – Michał macha ręka na pożegnanie. Drzwi windy się zamykają.– To nowy model – Roman Polański próbuje powstrzymać drzwi. – Wyszedł jakieś półtora miesiąca temu.Widzę roześmianą twarz ochroniarza. Winda zaczyna piszczeć. „Halo, winda, co się tam dzieje?” – ktoś z ochro-ny budynku się niepokoi. Polański puszcza drzwi.Koledzy, co się znają, mówią, że najnowszy Galaxy rzeczy-wiście ma świetną definicję obrazu.

Page 62: Hello! Modlin 12 2013

W NUMERZE:

GRUDNIOWY NUMER

JUŻ W SPRZEDAŻY

Szukaj w salonach

prasowych

Nie stoimy

w miejscu, chodź z nami!

ANDREW BOLTON – Krytycy sztuki często nie postrzegają mody jako sztuki, bo myślą głównie o jej funkcjonalności,

nie widzą w niej niczego wyjątkowego, bo przecież ktoś ma to włożyć i nosić. Absurd – – mówi Andrew Bolton, kurator mody z nowojorskiego Metropolitan Museum of Art.

GRANICE, CZYLI TO, CO POMIĘDZYMimo usilnych prób usunięcia granic z naszej przestrzeni one wciąż wracają w takiej czy innej postaci. Zasieki i mury mogą zniknąć, ale podziały pozostają w naszych głowach. Być może są nam potrzebne

do tego, byśmy poukładali otaczający nas świat. Nie piszemy o wszystkich granicach, ale piszemy o kilku ciekawych: o granicach kulinarnych, o dziedzictwie (zaskakująco trwałym) granic między zaborami,

o granicach kreślonych ołówkiem na mapie, o granicach, których przekraczać nie wolno.

JACEK KOMAN Poszliśmy do kina. Na „Opowieściach” Segała popłynęła z ekranu pieśń rosyjskich błatniaków.

Jedna z tych, które Jacek Koman śpiewa w zespole VulgarGrad. A potem się okazało, że całe jego życie jest jak film.

www.malemen.pl

YOUR PARTNER

IN BEAUTY

Page 63: Hello! Modlin 12 2013

Na j p i ę k n i e j s z y c h ś w i ą t . . .

YOUR PARTNER

IN BEAUTY

Page 64: Hello! Modlin 12 2013

N O W O Ś C I 1012345678109

TOP

Chanel Coco Mademoiselle, woda perfumowana,

35 ml, nr 131331

285 złDior J'adore, woda perfumowana, 30 ml, nr 019720

249 zł

Chanel N°5, woda perfumowana, 35 ml, nr 527564

299 zł

Yves Saint Laurent Manifesto, woda perfumowana, 30 ml, nr 701316

249 zł

Lancôme La Vie Est Belle, woda perfumowana, 30 ml, nr 695162

229 zł

Chloé See by Chloé, woda perfumowana, 30 ml, nr 726716

195 zł

Giorgio Armani Sì, woda perfumowana,

30 ml, nr 753266

249 zł

Calvin Klein Euphoria Woman,

woda perfumowana, 30 ml, nr 212315

219 zł

Thierry Mugler Angel,

woda perfumowana, 25 ml, nr 537803

269 zł

Hugo Boss Boss Jour,

woda perfumowana, 30 ml, nr 758969

199 zł

Poznajcie je. 10 bestsellerów!

Ulubione zapachy dla niej i dla niego.

DLA NIEJ

Zdję

cia: C

alvin

Kle

in (1

), Ch

anel

(3),

Dior

(2),

Gior

gio

Arm

ani (

2), G

ivenc

hy (1

), He

rmès

(1) H

ugo

Boss

(1),

Lanc

ôme

(1),

Mon

t Bla

nc (1

), Pa

co R

aban

ne (2

), Thi

erry

Mug

ler (

1), V

ersa

ce (1

), Yve

s Sai

nt La

uren

t (2)

, Chl

oé (1

)

Your choice Über 1000 Fans haben auf der Douglas Facebook-Sei-

te für eines von drei Ma-scara-Designs gevoted.

And the winner is: die Flo-wer-Power-Optik als Limi-ted Edition! „Lash Expert Mascara Volume & Curl“,

BeYu, € 9,95, Nr. 778058

24/7 – Kupuj także online na www.douglas.pl Szczegółowe

informacje i regulamin serwisu dostępne na www.douglas.pl

12345678109

Paco Rabanne Invictus,

woda toaletowa, 50 ml,

nr 753760

229 zł

Giorgio Armani Acqua di Giò Homme,

woda toaletowa, 50 ml, nr 836627

269 zł

Dior Dior Homme, woda toaletowa, 50 ml, nr 211978

275 zł

Mont Blanc Legend,

woda toaletowa, 50 ml, nr 602140

219 złYves Saint Laurent L'Homme, woda toaletowa, 40 ml, nr 549631

229 zł

Paco Rabanne 1 Million, woda toaletowa, 50 ml, nr 379793

229 zł

Givenchy Gentlemen Only, woda toaletowa, 50 ml, nr 733661

255 zł

Hermès Terre d'Hermès, woda toaletowa, 50 ml, nr 237966

289 zł

Chanel Bleu de Chanel, woda toaletowa,

50 ml, nr 544728

289 zł

Versace Eros,

woda toaletowa, 50 ml, nr 719127

279 zł

DLA NIEGO

Page 65: Hello! Modlin 12 2013

N O W O Ś C I 1012345678109

TOP

Chanel Coco Mademoiselle, woda perfumowana,

35 ml, nr 131331

285 złDior J'adore, woda perfumowana, 30 ml, nr 019720

249 zł

Chanel N°5, woda perfumowana, 35 ml, nr 527564

299 zł

Yves Saint Laurent Manifesto, woda perfumowana, 30 ml, nr 701316

249 zł

Lancôme La Vie Est Belle, woda perfumowana, 30 ml, nr 695162

229 zł

Chloé See by Chloé, woda perfumowana, 30 ml, nr 726716

195 zł

Giorgio Armani Sì, woda perfumowana,

30 ml, nr 753266

249 zł

Calvin Klein Euphoria Woman,

woda perfumowana, 30 ml, nr 212315

219 zł

Thierry Mugler Angel,

woda perfumowana, 25 ml, nr 537803

269 zł

Hugo Boss Boss Jour,

woda perfumowana, 30 ml, nr 758969

199 zł

Poznajcie je. 10 bestsellerów!

Ulubione zapachy dla niej i dla niego.

DLA NIEJ

Zdję

cia: C

alvin

Kle

in (1

), Ch

anel

(3),

Dior

(2),

Gior

gio

Arm

ani (

2), G

ivenc

hy (1

), He

rmès

(1) H

ugo

Boss

(1),

Lanc

ôme

(1),

Mon

t Bla

nc (1

), Pa

co R

aban

ne (2

), Thi

erry

Mug

ler (

1), V

ersa

ce (1

), Yve

s Sai

nt La

uren

t (2)

, Chl

oé (1

)

Your choice Über 1000 Fans haben auf der Douglas Facebook-Sei-

te für eines von drei Ma-scara-Designs gevoted.

And the winner is: die Flo-wer-Power-Optik als Limi-ted Edition! „Lash Expert Mascara Volume & Curl“,

BeYu, € 9,95, Nr. 778058

24/7 – Kupuj także online na www.douglas.pl Szczegółowe

informacje i regulamin serwisu dostępne na www.douglas.pl

12345678109

Paco Rabanne Invictus,

woda toaletowa, 50 ml,

nr 753760

229 zł

Giorgio Armani Acqua di Giò Homme,

woda toaletowa, 50 ml, nr 836627

269 zł

Dior Dior Homme, woda toaletowa, 50 ml, nr 211978

275 zł

Mont Blanc Legend,

woda toaletowa, 50 ml, nr 602140

219 złYves Saint Laurent L'Homme, woda toaletowa, 40 ml, nr 549631

229 zł

Paco Rabanne 1 Million, woda toaletowa, 50 ml, nr 379793

229 zł

Givenchy Gentlemen Only, woda toaletowa, 50 ml, nr 733661

255 zł

Hermès Terre d'Hermès, woda toaletowa, 50 ml, nr 237966

289 zł

Chanel Bleu de Chanel, woda toaletowa,

50 ml, nr 544728

289 zł

Versace Eros,

woda toaletowa, 50 ml, nr 719127

279 zł

DLA NIEGO

Page 66: Hello! Modlin 12 2013

Cias

tka w

kszta

łcie

flako

nikó

w pe

rfum

nie

są p

rzez

nacz

one

do sp

rzed

aży.

Reda

kcja

: Mar

ia-Ja

coba

Treu

; Zdj

ęcia

: Ang

elik

a Röd

er/S

tudi

o Co

ndé

Nast

Nasze ulubione zapachy à la carte! Projektantka ciasteczek Nadja Bruhn specjalnie dla nas wyczarowa-ła te małe dzieła sztuki. Aż szkoda tak po prostu je zjeść.. .

P R Z Y S M A K I

PACHNĄCE

Słodkie czółenka, torebki damskie albo gwiazdki świąteczne – ciastka firmy Henk & Henri smakują po prostu wyśmienicie – a przy tym jeszcze świet-nie wyglądają. Szefowa tej firmy, Nadja Bruhn, nie na darmo jest jednocześnie cukiernikiem i projektantką mody (m.in. w Max Mara).

Od projektowania mody do projektowania łakoci – jest Pani pierwszą taką osobą w Niemczech. Jak to się stało? Dekorowanie ciastek zawsze było moim marzeniem. Chciałam połączyć swoją namiętność do wypieków z kreatywnością projektanta mody.

Bardzo ulotna jest ta sztuka zdobienia słodkości... Nie żal ich Pani? Nie, przeciwnie – można wymyślać wciąż coś nowego. W modzie przecież jest tak samo.

Bez czego nie wyobraża sobie Pani świąt Bożego Narodzenia? Najważniejsza jest rodzina, a ponadto dużo dobrego jedzenia, które się niespiesznie smakuje, zapach gałązek choinki i oczywiście świąteczne ciasteczka (przepis na str. 42).

Page 67: Hello! Modlin 12 2013

Cias

tka w

kszta

łcie

flako

nikó

w pe

rfum

nie

są p

rzez

nacz

one

do sp

rzed

aży.

Reda

kcja

: Mar

ia-Ja

coba

Treu

; Zdj

ęcia

: Ang

elik

a Röd

er/S

tudi

o Co

ndé

Nast

Nasze ulubione zapachy à la carte! Projektantka ciasteczek Nadja Bruhn specjalnie dla nas wyczarowa-ła te małe dzieła sztuki. Aż szkoda tak po prostu je zjeść.. .

P R Z Y S M A K I

PACHNĄCE

Słodkie czółenka, torebki damskie albo gwiazdki świąteczne – ciastka firmy Henk & Henri smakują po prostu wyśmienicie – a przy tym jeszcze świet-nie wyglądają. Szefowa tej firmy, Nadja Bruhn, nie na darmo jest jednocześnie cukiernikiem i projektantką mody (m.in. w Max Mara).

Od projektowania mody do projektowania łakoci – jest Pani pierwszą taką osobą w Niemczech. Jak to się stało? Dekorowanie ciastek zawsze było moim marzeniem. Chciałam połączyć swoją namiętność do wypieków z kreatywnością projektanta mody.

Bardzo ulotna jest ta sztuka zdobienia słodkości... Nie żal ich Pani? Nie, przeciwnie – można wymyślać wciąż coś nowego. W modzie przecież jest tak samo.

Bez czego nie wyobraża sobie Pani świąt Bożego Narodzenia? Najważniejsza jest rodzina, a ponadto dużo dobrego jedzenia, które się niespiesznie smakuje, zapach gałązek choinki i oczywiście świąteczne ciasteczka (przepis na str. 42).

Page 68: Hello! Modlin 12 2013

P R Z Y S M A K I

Składniki: Kruche ciasteczka: 200 g miękkiego masła, 200 g drobnego cukru, 1 jajko, szczypta soli, 400 g mąki, miąższ z jednej laski waniliiLukier z białek do dekoracji: 4 lekko ubite białka, trochę soku z cytryny i ok. 1 kg przesianego cukru pudru

Przygotowanie ciasteczekPołączyć wszystkie składniki i wyrabiać, aż ciasto będzie odchodziło od miski. Owinąć je wtedy w folię do żywności i pozostawić na godzinę w lodówce. Wyłożyć blachę papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Ciasto rozwałkować na posypanej mąką stolnicy na grubość ok. 5 mm. Zależnie od wielkości ciasteczek piec 10–14 minut, aż brzegi się zrumienią. Pozostawić do ostygnięcia.

Szczęście na zamówienieRęcznie malowane

i codziennie świeżecukiernicze cudeńka

z Hamburga dostępne są też w sprzedaży wysyłkowej.

Zapakowane w piękną puszkę zawierają również foremki

do samodzielnych wypieków.(www.henkundhenri.de)

Przygotowanie lukru Białka wlać do miski, dodać sok z cytryny. Mieszając, dodawać stopniowo cukier puder, aż masa będzie gęsta i lśniąca (ale nie może wyglądać na mokrą). Przełożyć lukier do szczelnego pojemnika bez dostę-pu powietrza – wtedy zachowa świeżość przez 7 dni. Do wykonania poszczegól-nych elementów dekoracji lukier dzielimy na części i odpowiednio przygotowujemy.

Lukier na obwódki i do późniejszego zdo-bienia należy rozcieńczyć kilkoma kropla-mi wody w osobnym naczyniu (uwaga, lukier nie może być płynny, ma być zawie-sisty). Następnie napełnić lukrem worek do wyciskania z 1-milimetrowym otwor-kiem i wykonać na ciastkach kontury zapla-nowanych motywów. Pozostawić do pod-suszenia. Pozostały lukier podzielić według kolorów i odpowiednio zafarbować. Wlewać po kilka kropel wody, żeby białka zyskały płynną konsystencję. Potem przy-mocować do wyciskacza końcówkę z otworem 3-milimetrowym i wypełniać różnokolorową masą lukrową kontury na ciasteczkach. Pozostawić do całkowitego wysuszenia. Na koniec wykonać najmniej-sze detale (otwór w wyciskaczu 1-milime-trowy) i bordiury. Do właściwego wykona-nia takich ciasteczek potrzeba nieco doświadczenia i cierpliwości.

Zdję

cia: A

ngel

ika R

öder

/Stu

dio

Cond

é Na

st ( 4

), Gu

drun

Pet

erse

n (1

)

Page 69: Hello! Modlin 12 2013
Page 70: Hello! Modlin 12 2013

Zdję

cia: B

entle

y (4)

, Dio

r (3)

K O N K U R S Y

„ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA WEDŁUG MARKI DIOR KOJARZĄ

MI SIĘ Z…”

„ZA CO CENISZ MARKĘ BENTLEY?”

Skorzystaj ze świątecznych ofert marki Dior – kup dowolny zapach za minimum 350 zł, dopisz rozwinię-cie zdania konkursowego i wyślij opis w terminie od 22.11. do 24.12. na adres podany poniżej. Możesz wygrać wycieczkę dla dwóch osób do Paryża lub 1 z 2 kultowych torebek domu mody DIOR.

Wygraj niepowtarzalne zwiedzanie fabryki Bentley w Anglii! Skorzystaj z oferty marki Bentley, kup wodę toaletową lub perfumowaną Bentley For Men lub Bentley For Men Intense o pojemności 100 ml w dniach 22.11.–24.12. i odpowiedz na pytanie konkursowe. Możesz usiąść za kierownicą legendarnego auta.

Odpowiedź wraz z paragonem należy przesyłać na adres: [email protected], wpisując w tytule e-maila: DIOR.Konkurs będzie rozstrzygnięty do 20.01.2014 roku, a możliwość realizacji nagrody nastąpi od 20.01. do 28.02.2014.Regulamin konkursu dostępny na stronie: www.konkursdior.pl

Odpowiedź wraz z paragonem należy przesyłać na adres: [email protected] w tytule e-maila wpisując: Bentley.Konkurs będzie rozstrzygnięty do 20.01.2014 roku, a możliwość realizacji nagrody nastąpi od 1.03. do 1.04.2014.Regulamin konkursu dostępny na stronie: www.konkursbentley.pl

Page 71: Hello! Modlin 12 2013

Czekacie na ten czas każdego roku i gdy tylko liście zaczynają zmieniać barwę, otwieracie

w piwnicy zakurzone skrzynie i odliczacie dni do Wigilii? Dla nas, zespołu perfumerii Douglas, okres Bożego Narodzenia zaczyna się pod koniec lata, kiedy przystępujemy do tworzenia zestawów zapachów i prezentów zarówno dla Was, jak i dla Waszych bliskich, przyjaciół i znajomych. W tym numerze znajdziecie ponad sto zaskakujących pomysłów

i rad na ten temat.

Czy już zauważyliście zmianę? Może przeglądając świąteczne wydanie naszego magazynu, odwiedzając którąś z naszych perfumerii lub stronę douglas.pl?

Marka Douglas prezentuje się teraz w nowej odsłonie! O tym, że jesteśmy specjalistami w sprawach urody, wiecie od dawna. Teraz chcemy być kimś więcej – przyjacielem lub

przyjaciółką, którzy doradzą we wszystkich kwestiach dotyczących urody i wdzięku. Chcemy pomagać w odkrywaniu Waszego indywidualnego piękna we wszystkich jego

aspektach – i cieszymy się, że możemy być „Your Partner In Beauty”. Wam i Waszym Bliskim życzymy nastrojowych świąt Bożego Narodzenia

i spokojnego, szczęśliwego nowego roku!

Zapraszamy!Zespół perfumerii Douglas

Czy lubicie święta Bożego Narodzenia?

Page 72: Hello! Modlin 12 2013

STAŁY DODATEK MAZOWIECKIEGO PORTU LOTNICZEGO WARSZAWA-MODLIN / REGULAR SECTION OF WARSAW-MODLIN MAZOVIA AIRPORT

Page 73: Hello! Modlin 12 2013

STAŁY DODATEK MAZOWIECKIEGO PORTU LOTNICZEGO WARSZAWA-MODLIN / REGULAR SECTION OF WARSAW-MODLIN MAZOVIA AIRPORT

Page 74: Hello! Modlin 12 2013

Obserwuję pasażerów

WYWIAD / INTERVIEW

O tym, co wydarzyło się w 2013 roku i o tym, co wydarzy się w 2014 oraz o swojej pracy na

lotnisku opowiada Wiceprezes Zarządu Lotniska Warszawa/Modlin Marcin Danił.

WYWIAD / INTERVIEW

Kończy się rok, jak by Pan go podsumował?To był bardzo intensywny rok na naszym lotnisku. W pierw-szych miesiącach działalności lotniska, czyli jeszcze w roku 2012, byliśmy świadkami bardzo dużego popytu na usługi linii niskokosztowych, niemal po pierwszym miesiącu osią-gnęliśmy taki pułap odprawionych pasażerów, który lokował nasze lotnisko w pierwszej szóstce polskich lotnisk. To poka-zuje, jaki potencjał drzemie w niskokosztowych przewozach lotniczych. Dla nas oznaczało to przede wszystkim koniecz-ność optymalizacji procesów obsługi pasażera, utrzymanie na odpowiednim poziomie komfortu podróży i dopasowa-nie oferty dla – jak się okazało – bardzo szerokiego targe-tu. Niezależnie od prowadzonych na drodze startowej prac wykonywanych przez generalnego wykonawcę w ramach gwarancji, my pracowaliśmy nad udoskonaleniami dla pasa-żerów, a także naszych partnerów biznesowych. Zwiększy-liśmy liczbę miejsc siedzących w terminalu, dokończyliśmy instalację klimatyzacji, zadaszyliśmy ścieżki dojścia do pły-ty postojowej oraz wykonaliśmy bardzo dużo innych opty-malizacji, które obecnie są zauważane przez pasażerów.

Co zmieniło się w stosunku do roku ubiegłego?Pierwsze półrocze było bardzo trudne dla lotniska, wszyst-kim zależało na jak najszybszym przywróceniu ruchu pa-sażerskiego, jednak wszelkie decyzje spoczywały na za-rządzie. Trwały medialne negocjacje pomiędzy wykonawcą a nami w kwestii zastosowania alternatywnej technologii bu-dowy progów drogi startowej, która być może przyspieszy-łaby o kilka tygodni zakończenie prac, ale cechowała by się niższą trwałością i wyższymi kosztami utrzymania. W tym obszarze z dumą mogę powiedzieć, że nic się nie zmieniło, mamy progi drogi startowej wykonane w takiej technologii, jaka była pierwotnie planowana, wykonane z największą starannością i z wysokiej klasy surowców. Taka droga po-winna posłużyć nawet 30 lat, zapewniając przez ten czas najwyższe bezpieczeństwo dla naszych pasażerów – nie przesadzając mogę powiedzieć, że jest to najlepsza droga startowa w Polsce, a może nawet i w całej Europie.

Najważniejszą zmianą operacyjną było uruchomienie sys-temu wspomagającego wykonywanie operacji lotniczych, czyli ILS w kategorii I. Był on gotowy przed powrotem Ryana-ira na nasze lotnisko. Niezwłocznie rozpoczęły się i obecnie zakończyły testy ILS do kategorii II. Teraz pozostaje jedynie dopasowanie procedur i certyfikacja lotniska z tą kategorią systemu. ILS kategorii II powinien być udostępniony pilotom statków powietrznych na przełomie II/III kwatału 2014, tym samym Lotnisko Warszawa/Modlin będzie drugim po lotnisku Chopina portem lotniczym wyposażonym w system tej klasy.

Czy Port Lotniczy w przyszłości będzie trzymał się swo-ich początkowych założeń, tj. tanich lotów?Nasze lotnisko od samego początku było dedykowane przewoźnikom niskokosztowym i czarterowym, znajduje to odzwierciedlenie nawet w architekturze terminala, zapro-jektowanego przez profesora Stefana Kuryłowicza, który nawiasem mówiąc był wielkim fanem lotnictwa. Terminal ma umożliwiać pasażerom szybkie dotarcie na pokład sa-molotu, jednopiętrowa aranżacja ma ułatwiać poruszanie się z bagażem podręcznym, a zwarta bryła szybki odbiór bagażu rejestrowanego. Na naszym lotnisku pasażer już po 10 minutach może odebrać bagaż i wsiąść do samochodu zaparkowanego na parkingu tuż przed terminalem. Nie jest tajemnicą, że rynek lotniczy nieustannie się rozwija, a lotni-ska, jak każde przedsięwzięcia biznesowe, muszą za nim podążać. Terminal został zaprojektowany w taki sposób, aby możliwa była jego modułowa rozbudowa i dostosowy-wanie do potrzeb rynku. Jeśli będzie popyt na usługi dla przewoźników regularnych, z całą pewnością będziemy się do nich dostosowywać, jednak uważam, że potencjał rynku przewozów niskokosztowych jest na tyle duży, że możliwa jest obsługa 4-5 milionów pasażerów rocznie tylko z tego segmentu.

Jakie zmiany czekają pasażerów w 2014 roku?Na pewno więcej kierunków do coraz ciekawszych miejsc na świecie. Na wiosnę powrócą kierunki letnie Chania (Kreta), Palma, Piza, Trapani (Sycylia), Bari, Marsylia, uruchomione zostaną połączenia krajowe do Wrocławia i Gdańska, a tak-że nowe do Alicante, Salonik oraz do irlandzkiego lotniska Shannon. Co więcej, wraz z Itaką zainaugurowane zostaną loty do Lizbony, Faro, Chanii, Bodrum, Warny, czy też do Lanzarotte. Liczymy na to, że nasze rozmowy handlowe za-kończą się sukcesem, co jeszcze bardziej poszerzy ofertę destynacji. Z tej sytuacji będą również zadowoleni spotte-rzy, dla nich będzie to okazja do fotografowania samolotów przeróżnych barw.

Jak wyobrażał Pan sobie pracę na lotnisku, a jak wyglą-da rzeczywistość? Czy doświadczenie z poprzednich miejsc pracy Panu pomogło w tym trudnym okresie?Lotnisko mnie nie zaskoczyło, od samego początku nasta-wiałem się na ciężką pracę i tak też było. Doświadczenie, jakie zdobyłem przed objęciem zarządu na lotnisku, przyda-je się każdego dnia, codziennie mamy do czynienia z nowy-mi sytuacjami, koniecznością podejmowania szybkich, ale przede wszystkim trafnych decyzji. Lubię pracować z ludź-mi, lubię być ze wszystkimi w bezpośrednim kontakcie, a na lotnisku jest to możliwe, co więcej, nawet potrzebne.

Page 75: Hello! Modlin 12 2013

Obserwuję pasażerów

WYWIAD / INTERVIEW

O tym, co wydarzyło się w 2013 roku i o tym, co wydarzy się w 2014 oraz o swojej pracy na

lotnisku opowiada Wiceprezes Zarządu Lotniska Warszawa/Modlin Marcin Danił.

WYWIAD / INTERVIEW

Kończy się rok, jak by Pan go podsumował?To był bardzo intensywny rok na naszym lotnisku. W pierw-szych miesiącach działalności lotniska, czyli jeszcze w roku 2012, byliśmy świadkami bardzo dużego popytu na usługi linii niskokosztowych, niemal po pierwszym miesiącu osią-gnęliśmy taki pułap odprawionych pasażerów, który lokował nasze lotnisko w pierwszej szóstce polskich lotnisk. To poka-zuje, jaki potencjał drzemie w niskokosztowych przewozach lotniczych. Dla nas oznaczało to przede wszystkim koniecz-ność optymalizacji procesów obsługi pasażera, utrzymanie na odpowiednim poziomie komfortu podróży i dopasowa-nie oferty dla – jak się okazało – bardzo szerokiego targe-tu. Niezależnie od prowadzonych na drodze startowej prac wykonywanych przez generalnego wykonawcę w ramach gwarancji, my pracowaliśmy nad udoskonaleniami dla pasa-żerów, a także naszych partnerów biznesowych. Zwiększy-liśmy liczbę miejsc siedzących w terminalu, dokończyliśmy instalację klimatyzacji, zadaszyliśmy ścieżki dojścia do pły-ty postojowej oraz wykonaliśmy bardzo dużo innych opty-malizacji, które obecnie są zauważane przez pasażerów.

Co zmieniło się w stosunku do roku ubiegłego?Pierwsze półrocze było bardzo trudne dla lotniska, wszyst-kim zależało na jak najszybszym przywróceniu ruchu pa-sażerskiego, jednak wszelkie decyzje spoczywały na za-rządzie. Trwały medialne negocjacje pomiędzy wykonawcą a nami w kwestii zastosowania alternatywnej technologii bu-dowy progów drogi startowej, która być może przyspieszy-łaby o kilka tygodni zakończenie prac, ale cechowała by się niższą trwałością i wyższymi kosztami utrzymania. W tym obszarze z dumą mogę powiedzieć, że nic się nie zmieniło, mamy progi drogi startowej wykonane w takiej technologii, jaka była pierwotnie planowana, wykonane z największą starannością i z wysokiej klasy surowców. Taka droga po-winna posłużyć nawet 30 lat, zapewniając przez ten czas najwyższe bezpieczeństwo dla naszych pasażerów – nie przesadzając mogę powiedzieć, że jest to najlepsza droga startowa w Polsce, a może nawet i w całej Europie.

Najważniejszą zmianą operacyjną było uruchomienie sys-temu wspomagającego wykonywanie operacji lotniczych, czyli ILS w kategorii I. Był on gotowy przed powrotem Ryana-ira na nasze lotnisko. Niezwłocznie rozpoczęły się i obecnie zakończyły testy ILS do kategorii II. Teraz pozostaje jedynie dopasowanie procedur i certyfikacja lotniska z tą kategorią systemu. ILS kategorii II powinien być udostępniony pilotom statków powietrznych na przełomie II/III kwatału 2014, tym samym Lotnisko Warszawa/Modlin będzie drugim po lotnisku Chopina portem lotniczym wyposażonym w system tej klasy.

Czy Port Lotniczy w przyszłości będzie trzymał się swo-ich początkowych założeń, tj. tanich lotów?Nasze lotnisko od samego początku było dedykowane przewoźnikom niskokosztowym i czarterowym, znajduje to odzwierciedlenie nawet w architekturze terminala, zapro-jektowanego przez profesora Stefana Kuryłowicza, który nawiasem mówiąc był wielkim fanem lotnictwa. Terminal ma umożliwiać pasażerom szybkie dotarcie na pokład sa-molotu, jednopiętrowa aranżacja ma ułatwiać poruszanie się z bagażem podręcznym, a zwarta bryła szybki odbiór bagażu rejestrowanego. Na naszym lotnisku pasażer już po 10 minutach może odebrać bagaż i wsiąść do samochodu zaparkowanego na parkingu tuż przed terminalem. Nie jest tajemnicą, że rynek lotniczy nieustannie się rozwija, a lotni-ska, jak każde przedsięwzięcia biznesowe, muszą za nim podążać. Terminal został zaprojektowany w taki sposób, aby możliwa była jego modułowa rozbudowa i dostosowy-wanie do potrzeb rynku. Jeśli będzie popyt na usługi dla przewoźników regularnych, z całą pewnością będziemy się do nich dostosowywać, jednak uważam, że potencjał rynku przewozów niskokosztowych jest na tyle duży, że możliwa jest obsługa 4-5 milionów pasażerów rocznie tylko z tego segmentu.

Jakie zmiany czekają pasażerów w 2014 roku?Na pewno więcej kierunków do coraz ciekawszych miejsc na świecie. Na wiosnę powrócą kierunki letnie Chania (Kreta), Palma, Piza, Trapani (Sycylia), Bari, Marsylia, uruchomione zostaną połączenia krajowe do Wrocławia i Gdańska, a tak-że nowe do Alicante, Salonik oraz do irlandzkiego lotniska Shannon. Co więcej, wraz z Itaką zainaugurowane zostaną loty do Lizbony, Faro, Chanii, Bodrum, Warny, czy też do Lanzarotte. Liczymy na to, że nasze rozmowy handlowe za-kończą się sukcesem, co jeszcze bardziej poszerzy ofertę destynacji. Z tej sytuacji będą również zadowoleni spotte-rzy, dla nich będzie to okazja do fotografowania samolotów przeróżnych barw.

Jak wyobrażał Pan sobie pracę na lotnisku, a jak wyglą-da rzeczywistość? Czy doświadczenie z poprzednich miejsc pracy Panu pomogło w tym trudnym okresie?Lotnisko mnie nie zaskoczyło, od samego początku nasta-wiałem się na ciężką pracę i tak też było. Doświadczenie, jakie zdobyłem przed objęciem zarządu na lotnisku, przyda-je się każdego dnia, codziennie mamy do czynienia z nowy-mi sytuacjami, koniecznością podejmowania szybkich, ale przede wszystkim trafnych decyzji. Lubię pracować z ludź-mi, lubię być ze wszystkimi w bezpośrednim kontakcie, a na lotnisku jest to możliwe, co więcej, nawet potrzebne.

Page 76: Hello! Modlin 12 2013

WYWIAD / INTERVIEW

Lotniskiem kieruje Pan z ziemi. Latanie nie jest dla Pana problemem? Dużo Pan lata?Lotniskiem kieruję z ziemi, bo lotnisko jest kawałkiem zie-mi, na której lądują samoloty. To tutaj jest najwięcej pracy, to my musimy przygotować pewny grunt pod koła samolotu i obsłużyć przylatujących nim pasażerów. Lotnisko skupia wiele niezależnych firm, instytucji, które kierują się swoimi zasadami i przepisami. Naszym zadaniem, jako zarzą-dzających lotniskiem, jest zintegrowanie i optymalizacja ich współpracy.

Czy dużo latam? Raczej nie. Co najwyżej kilkanaście razy w roku w sprawach służbowych, a do tego prywatnie na urlop z rodziną. Od kiedy pracuję na lotnisku, zupełnie ina-

czej postrzegam te miejsca niż zwykli pasażerowie. Wiem, że osoba która drukuje mi bilet, nie jest pracownikiem lotni-ska, ani linii lotniczej. Rozumiem lepiej kwestie bezpieczeń-stwa obowiązujące na lotniskach, ale przede wszystkim ob-serwuję pasażerów, to jak się zachowują na lotnisku, czego potrzebują i z czego korzystają.

Czego chciałby Pan życzyć pasażerom odlatującym z Lotniska Warszawa/Modlin?Przede wszystkim Wesołych Świąt, pomyślności w nadcho-dzącym Nowym Roku, bezpiecznych i spokojnych podróży oraz częstych spotkań na naszym lotnisku!●

I WATCH THE PASSENGERS

Marcin Danił, the Vice-President of the Board of War-saw/Modlin Airport tells about what has happened in 2013 and what is going to happen in 2014 as well as

about his work at the airport.

The year is passing by and how could you summarize it?It was a very busy year at our airport. In the first months of work of our airport that was still in 2012, we were witnesses of a very big demand for flights operated by low-cost airlines, practically after the first month we achieved the number of checked-in passengers that placed our airport among the top six Polish airports. It shows what potential low-cost passenger transport has. For us it meant mainly a need to optimize the processes of passenger service, maintain at the appropriate level the travel comfort as well as adjust the offer to – what turned out – very broad target. Regardless of construction works conducted on the runway by the general contractor un-der warranty, we worked on improvements for passengers as well as for our business partners. We increased the number of seats in the passenger terminal; we finished the installa-tion of air conditioning, roofed over the path to the apron and carried out many other optimizing activities which are now noticed by the passengers.

What has changed when comparing to the last year?The first half of the year was very difficult for the airport, we all cared about restoring the passenger’s traffic as fast as it was possible, but the decisions were to be made by the bo-ard. There were mediumistic negotiations between the con-

WYWIAD / INTERVIEW

tractor and us referring to the usage of alternative technology for runway threshold construction which could have speeded up the finish of the works by a couple of weeks, but it would have been less durable and maintenance costs would have been higher. At this point I can proudly say that nothing has changed, the thresholds are constructed in the technology it was planned to do, made with a great precision and of high quality materials. Such a runway should serve for 30 years or so, providing at the same time the highest level of safety for our passengers – I can say practically with no exaggeration that it is the best runway in Poland and maybe even in the entire Europe.

The biggest operational change was starting the system helping at air operation that is ILS CAT I. it was ready before Ryanair came back to our airport. The tests for ILS CAT II started immediately and are now finished. Now, the proce-dures and certificates for the airport must be adjusted to the system category. ILS CAT II should be available for pilots at the turn of second and third quarter of 2014, thereby Warsaw/Modlin airport will be the second airport equipped with the system of this category after Chopin airport.

Is Modlin Airport going to follow the initials assumptions referring to the cheap flight?Our airport was dedicated from the very beginning to low-cost airlines and charter carriers; it even is reflected in the termi-nal’s architecture designed by prof. Stefan Kuryłowicz who by the way was a great fan of aviation. The terminal enables the passengers to get quickly on board of the aircraft, a one-floor construction makes travelling with a hand luggage easier and more comfortable and a compact building allows collecting the registered luggage quickly. At our airport, a passenger can collect the luggage already after 10 minutes and get in the car parked on the car park located in front of the terminal. It’s not a secret that air market is still developing and airports just like any other businesses must follow it. The terminal was designed in such a way that it can be expanded with modules and adjusted to the market needs. If there is a demand for services operated by regular carriers, we will certainly adjust to them, however, I personally think that the potential of low--cost airlines market is so high that the operation of 4-5 mil-lion passengers yearly from this segment is possible.

What changes wait for the passengers in 2014?There is definitely more flights to more interesting places in the world. In spring, summer flights like Chania (Crete), Pal-ma, Pisa, Trapani (Sicily), Bari, Marseille will return and do-mestic flights to Wrocław and Gdańsk will be open as well as there will be new flights to Alicante and Salonika and Shan-non, Ireland. What is more, there will be flights to Lisbon,

Faro, Chania, Bodrum, Varna and Lanzarote with ITAKA tour operator. We hope that our business talks will end up suc-cessfully which would influence our destination offer. Spotters would be glad because of the situation, since they would have opportunities to take photos of aircrafts of different colours.

How did you see the work at the airport and what is the reality? Did your experience from other work places help you to survive this difficult time?The airport didn’t surprise me. From the very beginning, I thought it would be a hard work and so it was. The expe-rience which I gained before my work in the board is very useful every day. Every single day we have to deal with new situations, make quick, but at the same time good decisions. I like working with other people, I like being with them in direct contact, and when working at the airport, it is possible, even more – crucial.

You manage the airport from the ground. Is flying a pro-blem for you? Do you fly often?I manage the airport form the ground, because airport is a piece of ground where aircrafts land. It is the place where the most work is to be done, we have to make a firm ground for the wheels of an aircraft and operate the passengers who flew by it. The airport gathers a number of independent com-panies, institutions which are governed by their own rules and regulations. Our work as the board of the airport is to integra-te and optimize their cooperation.

Do I fly often? Not particularly. A dozen or so flights yearly at most in business matters as well as a flight with my family for holidays. Since I have been working at the airport, I see the places different than the regular passengers do. I know that the person who has the ticket printed for me is not em-ployed by the airport or by the airline. I understand better the issues of safety which are important at the airport, but among other I watch the passengers and how they are behaving at the airport, what they need and what they use.

What would you like to wish your passengers departing from Warsaw/Modlin Airport?I wish them Merry Christmas and best luck in the next year, safe and happy journeys and often meetings at our airport. ●

Page 77: Hello! Modlin 12 2013

WYWIAD / INTERVIEW

Lotniskiem kieruje Pan z ziemi. Latanie nie jest dla Pana problemem? Dużo Pan lata?Lotniskiem kieruję z ziemi, bo lotnisko jest kawałkiem zie-mi, na której lądują samoloty. To tutaj jest najwięcej pracy, to my musimy przygotować pewny grunt pod koła samolotu i obsłużyć przylatujących nim pasażerów. Lotnisko skupia wiele niezależnych firm, instytucji, które kierują się swoimi zasadami i przepisami. Naszym zadaniem, jako zarzą-dzających lotniskiem, jest zintegrowanie i optymalizacja ich współpracy.

Czy dużo latam? Raczej nie. Co najwyżej kilkanaście razy w roku w sprawach służbowych, a do tego prywatnie na urlop z rodziną. Od kiedy pracuję na lotnisku, zupełnie ina-

czej postrzegam te miejsca niż zwykli pasażerowie. Wiem, że osoba która drukuje mi bilet, nie jest pracownikiem lotni-ska, ani linii lotniczej. Rozumiem lepiej kwestie bezpieczeń-stwa obowiązujące na lotniskach, ale przede wszystkim ob-serwuję pasażerów, to jak się zachowują na lotnisku, czego potrzebują i z czego korzystają.

Czego chciałby Pan życzyć pasażerom odlatującym z Lotniska Warszawa/Modlin?Przede wszystkim Wesołych Świąt, pomyślności w nadcho-dzącym Nowym Roku, bezpiecznych i spokojnych podróży oraz częstych spotkań na naszym lotnisku!●

I WATCH THE PASSENGERS

Marcin Danił, the Vice-President of the Board of War-saw/Modlin Airport tells about what has happened in 2013 and what is going to happen in 2014 as well as

about his work at the airport.

The year is passing by and how could you summarize it?It was a very busy year at our airport. In the first months of work of our airport that was still in 2012, we were witnesses of a very big demand for flights operated by low-cost airlines, practically after the first month we achieved the number of checked-in passengers that placed our airport among the top six Polish airports. It shows what potential low-cost passenger transport has. For us it meant mainly a need to optimize the processes of passenger service, maintain at the appropriate level the travel comfort as well as adjust the offer to – what turned out – very broad target. Regardless of construction works conducted on the runway by the general contractor un-der warranty, we worked on improvements for passengers as well as for our business partners. We increased the number of seats in the passenger terminal; we finished the installa-tion of air conditioning, roofed over the path to the apron and carried out many other optimizing activities which are now noticed by the passengers.

What has changed when comparing to the last year?The first half of the year was very difficult for the airport, we all cared about restoring the passenger’s traffic as fast as it was possible, but the decisions were to be made by the bo-ard. There were mediumistic negotiations between the con-

WYWIAD / INTERVIEW

tractor and us referring to the usage of alternative technology for runway threshold construction which could have speeded up the finish of the works by a couple of weeks, but it would have been less durable and maintenance costs would have been higher. At this point I can proudly say that nothing has changed, the thresholds are constructed in the technology it was planned to do, made with a great precision and of high quality materials. Such a runway should serve for 30 years or so, providing at the same time the highest level of safety for our passengers – I can say practically with no exaggeration that it is the best runway in Poland and maybe even in the entire Europe.

The biggest operational change was starting the system helping at air operation that is ILS CAT I. it was ready before Ryanair came back to our airport. The tests for ILS CAT II started immediately and are now finished. Now, the proce-dures and certificates for the airport must be adjusted to the system category. ILS CAT II should be available for pilots at the turn of second and third quarter of 2014, thereby Warsaw/Modlin airport will be the second airport equipped with the system of this category after Chopin airport.

Is Modlin Airport going to follow the initials assumptions referring to the cheap flight?Our airport was dedicated from the very beginning to low-cost airlines and charter carriers; it even is reflected in the termi-nal’s architecture designed by prof. Stefan Kuryłowicz who by the way was a great fan of aviation. The terminal enables the passengers to get quickly on board of the aircraft, a one-floor construction makes travelling with a hand luggage easier and more comfortable and a compact building allows collecting the registered luggage quickly. At our airport, a passenger can collect the luggage already after 10 minutes and get in the car parked on the car park located in front of the terminal. It’s not a secret that air market is still developing and airports just like any other businesses must follow it. The terminal was designed in such a way that it can be expanded with modules and adjusted to the market needs. If there is a demand for services operated by regular carriers, we will certainly adjust to them, however, I personally think that the potential of low--cost airlines market is so high that the operation of 4-5 mil-lion passengers yearly from this segment is possible.

What changes wait for the passengers in 2014?There is definitely more flights to more interesting places in the world. In spring, summer flights like Chania (Crete), Pal-ma, Pisa, Trapani (Sicily), Bari, Marseille will return and do-mestic flights to Wrocław and Gdańsk will be open as well as there will be new flights to Alicante and Salonika and Shan-non, Ireland. What is more, there will be flights to Lisbon,

Faro, Chania, Bodrum, Varna and Lanzarote with ITAKA tour operator. We hope that our business talks will end up suc-cessfully which would influence our destination offer. Spotters would be glad because of the situation, since they would have opportunities to take photos of aircrafts of different colours.

How did you see the work at the airport and what is the reality? Did your experience from other work places help you to survive this difficult time?The airport didn’t surprise me. From the very beginning, I thought it would be a hard work and so it was. The expe-rience which I gained before my work in the board is very useful every day. Every single day we have to deal with new situations, make quick, but at the same time good decisions. I like working with other people, I like being with them in direct contact, and when working at the airport, it is possible, even more – crucial.

You manage the airport from the ground. Is flying a pro-blem for you? Do you fly often?I manage the airport form the ground, because airport is a piece of ground where aircrafts land. It is the place where the most work is to be done, we have to make a firm ground for the wheels of an aircraft and operate the passengers who flew by it. The airport gathers a number of independent com-panies, institutions which are governed by their own rules and regulations. Our work as the board of the airport is to integra-te and optimize their cooperation.

Do I fly often? Not particularly. A dozen or so flights yearly at most in business matters as well as a flight with my family for holidays. Since I have been working at the airport, I see the places different than the regular passengers do. I know that the person who has the ticket printed for me is not em-ployed by the airport or by the airline. I understand better the issues of safety which are important at the airport, but among other I watch the passengers and how they are behaving at the airport, what they need and what they use.

What would you like to wish your passengers departing from Warsaw/Modlin Airport?I wish them Merry Christmas and best luck in the next year, safe and happy journeys and often meetings at our airport. ●

Page 78: Hello! Modlin 12 2013

MILIONOWA PASAŻERKA, MILIONOWE STATYSTYKIWielka niespodzianka czekała na panią Annę Wagner oraz jej rodzinę (partnera i 4-miesięcznego syna Filipa), gdy we wtorek 5 listopada wracając z East Midlands lądowali na pły-cie Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Okazało się, że Pani Anna jest milionową pasażerką odwiedzającą podwarszaw-skie lotnisko. Na zaskoczoną kobietę czekał prezes Portu Lotniczego Waszrawa/Modlin Piotr Okienczyc, który wręczył pasażerce prezent w postaci dwóch voucherów na dowolny lot z Modlina. W hali przylotów na Panią Annę i jej współpasa-żerów czekały kolejne niespodzianki: był ogromny tort, szam-pan, występ lokalnego zespołu tanecznego, a także inne atrakcje i upominki. Anna Wagner jako milionowa pasażerka z pewnością nigdy nie zapomni lotu nr FR 4053, który okazał się dla niej zaskakująco obfity w niespodzianki.Od czasu uruchomienia Portu Lotniczego Warszawa/Modlin w lipcu 2012 roku, przez halę odlotów przewinęło się po-nad milion podróżnych, a pracownicy lotniska obsłużyli blisko osiem tysięcy lotów. Wraz z rosnącym zainteresowaniem lo-tami z Modlina, na lato 2014 planowane jest uruchomienie pięciu nowych połączeń, dwóch krajowych (Gdańsk, Wrocław) oraz trzech międzynarodowych (Shannon, Alicante i Saloniki).●

START ITAKI W MODLINIEDobra wiadomość dla wszystkich, którzy lubują się w podró-żach i zorganizowanym wypoczynku. Od czerwca 2014 roku w Porcie Lotniczym Warszawa/Modlin Biuro Podróży ITAKA uruchomi osiem atrakcyjnych, wakacyjnych lotów. Już latem będzie można raz w tygodniu polecieć z ITAKĄ na Półwysep Iberyjski do Lanzarotte, Barcelony, Faro i Lizbony, a także do tureckich Antalyi i Bodrum oraz bułgarskiej Warny i greckiej Chanii. Rejsy obsługiwane będą przez samoloty Airbus 320 i Boeing 737-800. Umowę potwierdzającą start ITAKI w Mo-dlinie podpisano 15 listopada i już dziś przewiduje się, że na jej mocy w sezonie letnim w Porcie Lotniczym pojawi się do-datkowo ok. 20 tysięcy wylatujących pasażerów.

– Od dzisiaj możemy mówić, że operacje z Modlina wybie-rają najwięksi. Po największej regularnej linii lotniczej w Pol-sce, wybrało nas największe biuro podróży. Podpisanie umo-wy z ITAKĄ to przykład skutecznej realizacji naszej strategii. W ten sposób rozpoczynamy stałą obsługę przewoźników czarterowych, co zgodnie z planami inwestorów ma być jed-nym z filarów biznesowych lotniska. Tym bardziej cieszymy się, że zaczynamy od obsługi największego biura – powie-dział Piotr Okienczyc, Prezes Zarządu spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin. ●

AKTUALNOŚCI / NEWS

MILLIONTH PASSENGER, MILLIONTH STATISTICSA great surprise waited for Anna Wagner and her family (her partner and four-month-old Filip) when returning from East Midlands on Tuesday, 5th November, they landed on the Warsaw/Modlin Airport. It turned out that Anna is millionth passenger visiting the airport near Warsaw. The manager of Warsaw/Modlin Airport, Piotr Okienczyc was waiting for an astonished woman and he gave her a present in the form of two vouchers for a flight from Modlin. There were another sur-prises waiting for Anna and other passengers in arrival hall: a huge cake, champagne, the show of a local dancing group as well as other attractions and gifts. Anna Wagner as a mil-lionth passenger surely will not forget FR 4053 flight, which turned out to be very rich in surprises for her. From time of the opening the Warsaw/Modlin Airport in July, 2012, over a million of passengers come and go in the de-parture hall and workers of the airport operated almost eight thousand flights. Together with growing interest in the flights from Modlin, five new flights, two domestic (Gdańsk, Wrocław) and three international (Shannon, Alicante and Sa-lonik) are planned to be opened in summer 2014. ●

ITAKA STARTS IN MODLINGood news for all those who like travels and organised holi-days. ITAKA Tour Operator will open eight attractive holiday flights from Warsaw/Modlin Airport from June 2014. Already in summer, you may fly once a week with ITAKA to Lanzarote, Barcelona, Faro and Lisbon on Iberian Peninsula as well as to Antalyia and Bodrum, Turkey; Varna, Bulgaria and Chania, Greece. The flights will be operated by Airbus 320 and Boe-ing 737-800. The agreement confirming the cooperation be-tween ITAKA and Modlin Airport was signed 15th November and thus, it is presumed that there will be about 20 thousand additional passengers departing from Modlin Airport in sum-mer season. “Since today, we can say that operations from Modlin are chosen by the biggest. After the biggest regular airline in Po-land, the biggest tour operator chose us. Signing the agree-ment with ITAKA is an example of successful realization of our strategy. Thus, we start a constant operation of charter carriers which, according to the investors’ plans, is going to be one of the business pillars of the airport. Due to the fact that we start from operating of the biggest, we are even glad-der,” said Piotr Okinczyc, the President of the Management Board of Warsaw/Modlin Airport. ●

Tatiana i Marlena, Gdańsk: Na lotnisko w Modlinie jechały-śmy z Warszawy Centralnej. Na dworcu kupiłyśmy Bilet Lotni-skowy za ok. 15 zł, dzięki któremu dostałyśmy się pociągiem Kolei Mazowieckich do Modlina, a tam czekały podstawione autobusy na lotnisko. Bilet dawał też możliwość poruszania się przez godzinę warszawską komunikacją miejską. Cała podróż trwała ok. godziny, wszystko przebiegło sprawnie i bez żadne-go problemu.

Daniel, Białystok: Z Białegostoku na lotnisko w Modlinie doje-chałem bezpośrednim autobusem. Podróż trwała nieco ponad 3 godziny, a za przejazd zapłaciłem 40 zł. Jedynym manka-mentem było to, że połączeń jest niewiele, więc na samolot do Londynu musiałem jakiś czas poczekać.

Agnieszka, Warszawa: Podróż na lotnisko w Modlinie nie sprawiła mi żadnego problemu. Dojechałam tam ModlinBu-sem spod Pałacu Kultury i Nauki. Podróż była przyjemna i za-jęła około godziny. Bilet kupiłam wcześniej przez Internet za ok. 10 zł. Autobus kursuje kilka razy dziennie, więc udało mi się dostosować połączenie do odlotu do Barcelony.

Bartosz i Justyna, Warszawa: Z Modlina do Sztokholmu le-cieliśmy pod koniec listopada. Na lotnisko dojechaliśmy z Bia-łołęki taksówką. Podróż nie była tania, bo wyniosła nas ok. 120 zł, ale zależało nam na czasie. Po ok. 50 min. od momen-tu wyjazdu czekaliśmy już w kolejce do odprawy. Wszystko przebiegło sprawnie i w miłej atmosferze.

Martyna, Kraków: Z Krakowa do Modlina dojechałam po-ciągiem TLK. Stamtąd na lotnisko dostałam się autobusem, za który zapłaciłam 5 zł. Niestety, bezpośrednie połączenie z Krakowa do Modlina jest tylko raz dziennie, więc na samolot do Liverpoolu musiałam czekać prawie 2 godziny. Na szczę-ście nie było to jakimś wielkim problemem, ponieważ spędzi-łam ten czas w kawiarni i lotniskowych sklepach.

Władysław, Radom: Na lotnisko w Modlinie dotarłem własnym samochodem. Na drodze do lotniska nie było żadnych korków, więc podróż z Radomia zajęła mi ok. 2 godzin. Leciałem na je-den dzień do Brukseli, więc samochód zostawiłem na parkingu, za który zapłaciłem 60 zł. Może nie jest to tanio, ale przy takim komforcie i przede wszystkim tempie podróży, było warto.

Małgorzata, Olsztyn: Do Modlina dotarłam pociągiem z przesiadką w Działdowie. Z przystanku PKP Modlin odebrał mnie autobus Kolei Mazowieckich. W ten sposób dotarłam niemalże pod sam terminal. Wyszło w sam raz, na lotnisku miałam jeszcze chwilę na odsapnięcie. Z Olsztyna wyjeżdża-łam przed 16, w Bristolu byłam po 21.

Mateusz, Płock: Do Modlina jechałem prosto z Płocka. Je-dzie się w zasadzie cały czas wzdłuż Wisły, zajęło mi to trochę ponad godzinę, ale można szybciej. Nie miałem problemów ze znalezieniem lotniska ani z połapaniem się w parkingach, na wszelki wypadek miałem włączony GPS, ale drogowskazy wyraźnie pokazują, gdzie jechać. ●

Dojazd to nie problem

Postanowiliśmy zapytać pasażerów odlatujących z Portu Lotniczego Warszawa/Modlin o ich wrażenia związane z dojazdem

na lotnisko.

AKTUALNOŚCI / NEWS

Page 79: Hello! Modlin 12 2013

MILIONOWA PASAŻERKA, MILIONOWE STATYSTYKIWielka niespodzianka czekała na panią Annę Wagner oraz jej rodzinę (partnera i 4-miesięcznego syna Filipa), gdy we wtorek 5 listopada wracając z East Midlands lądowali na pły-cie Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Okazało się, że Pani Anna jest milionową pasażerką odwiedzającą podwarszaw-skie lotnisko. Na zaskoczoną kobietę czekał prezes Portu Lotniczego Waszrawa/Modlin Piotr Okienczyc, który wręczył pasażerce prezent w postaci dwóch voucherów na dowolny lot z Modlina. W hali przylotów na Panią Annę i jej współpasa-żerów czekały kolejne niespodzianki: był ogromny tort, szam-pan, występ lokalnego zespołu tanecznego, a także inne atrakcje i upominki. Anna Wagner jako milionowa pasażerka z pewnością nigdy nie zapomni lotu nr FR 4053, który okazał się dla niej zaskakująco obfity w niespodzianki.Od czasu uruchomienia Portu Lotniczego Warszawa/Modlin w lipcu 2012 roku, przez halę odlotów przewinęło się po-nad milion podróżnych, a pracownicy lotniska obsłużyli blisko osiem tysięcy lotów. Wraz z rosnącym zainteresowaniem lo-tami z Modlina, na lato 2014 planowane jest uruchomienie pięciu nowych połączeń, dwóch krajowych (Gdańsk, Wrocław) oraz trzech międzynarodowych (Shannon, Alicante i Saloniki).●

START ITAKI W MODLINIEDobra wiadomość dla wszystkich, którzy lubują się w podró-żach i zorganizowanym wypoczynku. Od czerwca 2014 roku w Porcie Lotniczym Warszawa/Modlin Biuro Podróży ITAKA uruchomi osiem atrakcyjnych, wakacyjnych lotów. Już latem będzie można raz w tygodniu polecieć z ITAKĄ na Półwysep Iberyjski do Lanzarotte, Barcelony, Faro i Lizbony, a także do tureckich Antalyi i Bodrum oraz bułgarskiej Warny i greckiej Chanii. Rejsy obsługiwane będą przez samoloty Airbus 320 i Boeing 737-800. Umowę potwierdzającą start ITAKI w Mo-dlinie podpisano 15 listopada i już dziś przewiduje się, że na jej mocy w sezonie letnim w Porcie Lotniczym pojawi się do-datkowo ok. 20 tysięcy wylatujących pasażerów.

– Od dzisiaj możemy mówić, że operacje z Modlina wybie-rają najwięksi. Po największej regularnej linii lotniczej w Pol-sce, wybrało nas największe biuro podróży. Podpisanie umo-wy z ITAKĄ to przykład skutecznej realizacji naszej strategii. W ten sposób rozpoczynamy stałą obsługę przewoźników czarterowych, co zgodnie z planami inwestorów ma być jed-nym z filarów biznesowych lotniska. Tym bardziej cieszymy się, że zaczynamy od obsługi największego biura – powie-dział Piotr Okienczyc, Prezes Zarządu spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin. ●

AKTUALNOŚCI / NEWS

MILLIONTH PASSENGER, MILLIONTH STATISTICSA great surprise waited for Anna Wagner and her family (her partner and four-month-old Filip) when returning from East Midlands on Tuesday, 5th November, they landed on the Warsaw/Modlin Airport. It turned out that Anna is millionth passenger visiting the airport near Warsaw. The manager of Warsaw/Modlin Airport, Piotr Okienczyc was waiting for an astonished woman and he gave her a present in the form of two vouchers for a flight from Modlin. There were another sur-prises waiting for Anna and other passengers in arrival hall: a huge cake, champagne, the show of a local dancing group as well as other attractions and gifts. Anna Wagner as a mil-lionth passenger surely will not forget FR 4053 flight, which turned out to be very rich in surprises for her. From time of the opening the Warsaw/Modlin Airport in July, 2012, over a million of passengers come and go in the de-parture hall and workers of the airport operated almost eight thousand flights. Together with growing interest in the flights from Modlin, five new flights, two domestic (Gdańsk, Wrocław) and three international (Shannon, Alicante and Sa-lonik) are planned to be opened in summer 2014. ●

ITAKA STARTS IN MODLINGood news for all those who like travels and organised holi-days. ITAKA Tour Operator will open eight attractive holiday flights from Warsaw/Modlin Airport from June 2014. Already in summer, you may fly once a week with ITAKA to Lanzarote, Barcelona, Faro and Lisbon on Iberian Peninsula as well as to Antalyia and Bodrum, Turkey; Varna, Bulgaria and Chania, Greece. The flights will be operated by Airbus 320 and Boe-ing 737-800. The agreement confirming the cooperation be-tween ITAKA and Modlin Airport was signed 15th November and thus, it is presumed that there will be about 20 thousand additional passengers departing from Modlin Airport in sum-mer season. “Since today, we can say that operations from Modlin are chosen by the biggest. After the biggest regular airline in Po-land, the biggest tour operator chose us. Signing the agree-ment with ITAKA is an example of successful realization of our strategy. Thus, we start a constant operation of charter carriers which, according to the investors’ plans, is going to be one of the business pillars of the airport. Due to the fact that we start from operating of the biggest, we are even glad-der,” said Piotr Okinczyc, the President of the Management Board of Warsaw/Modlin Airport. ●

Tatiana i Marlena, Gdańsk: Na lotnisko w Modlinie jechały-śmy z Warszawy Centralnej. Na dworcu kupiłyśmy Bilet Lotni-skowy za ok. 15 zł, dzięki któremu dostałyśmy się pociągiem Kolei Mazowieckich do Modlina, a tam czekały podstawione autobusy na lotnisko. Bilet dawał też możliwość poruszania się przez godzinę warszawską komunikacją miejską. Cała podróż trwała ok. godziny, wszystko przebiegło sprawnie i bez żadne-go problemu.

Daniel, Białystok: Z Białegostoku na lotnisko w Modlinie doje-chałem bezpośrednim autobusem. Podróż trwała nieco ponad 3 godziny, a za przejazd zapłaciłem 40 zł. Jedynym manka-mentem było to, że połączeń jest niewiele, więc na samolot do Londynu musiałem jakiś czas poczekać.

Agnieszka, Warszawa: Podróż na lotnisko w Modlinie nie sprawiła mi żadnego problemu. Dojechałam tam ModlinBu-sem spod Pałacu Kultury i Nauki. Podróż była przyjemna i za-jęła około godziny. Bilet kupiłam wcześniej przez Internet za ok. 10 zł. Autobus kursuje kilka razy dziennie, więc udało mi się dostosować połączenie do odlotu do Barcelony.

Bartosz i Justyna, Warszawa: Z Modlina do Sztokholmu le-cieliśmy pod koniec listopada. Na lotnisko dojechaliśmy z Bia-łołęki taksówką. Podróż nie była tania, bo wyniosła nas ok. 120 zł, ale zależało nam na czasie. Po ok. 50 min. od momen-tu wyjazdu czekaliśmy już w kolejce do odprawy. Wszystko przebiegło sprawnie i w miłej atmosferze.

Martyna, Kraków: Z Krakowa do Modlina dojechałam po-ciągiem TLK. Stamtąd na lotnisko dostałam się autobusem, za który zapłaciłam 5 zł. Niestety, bezpośrednie połączenie z Krakowa do Modlina jest tylko raz dziennie, więc na samolot do Liverpoolu musiałam czekać prawie 2 godziny. Na szczę-ście nie było to jakimś wielkim problemem, ponieważ spędzi-łam ten czas w kawiarni i lotniskowych sklepach.

Władysław, Radom: Na lotnisko w Modlinie dotarłem własnym samochodem. Na drodze do lotniska nie było żadnych korków, więc podróż z Radomia zajęła mi ok. 2 godzin. Leciałem na je-den dzień do Brukseli, więc samochód zostawiłem na parkingu, za który zapłaciłem 60 zł. Może nie jest to tanio, ale przy takim komforcie i przede wszystkim tempie podróży, było warto.

Małgorzata, Olsztyn: Do Modlina dotarłam pociągiem z przesiadką w Działdowie. Z przystanku PKP Modlin odebrał mnie autobus Kolei Mazowieckich. W ten sposób dotarłam niemalże pod sam terminal. Wyszło w sam raz, na lotnisku miałam jeszcze chwilę na odsapnięcie. Z Olsztyna wyjeżdża-łam przed 16, w Bristolu byłam po 21.

Mateusz, Płock: Do Modlina jechałem prosto z Płocka. Je-dzie się w zasadzie cały czas wzdłuż Wisły, zajęło mi to trochę ponad godzinę, ale można szybciej. Nie miałem problemów ze znalezieniem lotniska ani z połapaniem się w parkingach, na wszelki wypadek miałem włączony GPS, ale drogowskazy wyraźnie pokazują, gdzie jechać. ●

Dojazd to nie problem

Postanowiliśmy zapytać pasażerów odlatujących z Portu Lotniczego Warszawa/Modlin o ich wrażenia związane z dojazdem

na lotnisko.

AKTUALNOŚCI / NEWS

Page 80: Hello! Modlin 12 2013

Tatiana & Marlena, Gdańsk: We were going from Warsaw Central Railway Station to Modlin Airport. We bought an Air-port Ticket on the Station for about 15 zlotys thanks to which we got to Modlin by Koleje Mazowieckie train, and there were buses going straight to the airport. The ticket also allows using it in Warsaw public transport within an hour. The whole jour-ney took about an hour; everything went good without any problems.

Daniel, Białystok: I took a direct bus from Białystok to Mo-dlin Airport. The journey lasted over 3 hours and I paid for it 40 zlotys. The only drawback is the fact that there a few con-nections, so I had to wait a bit for my plane to London.

Agnieszka, Warszawa: The transfer to Modlin Airport was not a problem at all. I got there by ModlinBus from Palace of Culture and Science. The journey was nice and took about an hour. I bought a ticket for about 10 zloty earlier on the internet. The bus goes several times a day, so I managed to catch the right one to adjust it to my flight to Barcelona.

Bartosz & Justyna, Warszawa: We flew from Modlin to Stoc-kholm at the end of November. We got to the airport by a taxi from Białołęka District. The transfer wasn’t cheap, because it cost about 120 zlotys, but we cared about time. After 50 mi-nutes from the moment we left, we were waiting for check-in. Everything went nice and easy.

Martyna, Kraków: I took a TLK train from Kraków to Modlin. From there I caught a bus which cost 5 zlotys. Unfortunately, there is only one direct connection from Kraków to Modlin, so I had to wait for my plane to Liverpool almost 2 hours. Luckily, it wasn’t that bad, because I spent this time on shopping at the airport and in the café.

Władysław, Radom: I got to Modlin Airport by my car. There was no traffic on my way, so it took about 2 hours from Ra-dom. I flew to Brussels for one day, so I left my car on the car park which was 60 zlotys. Maybe, it’s not cheap, but having this comfort and, what is more, time of the journey, it’s worth it.

Małgorzata, Olsztyn: I took a train to Modlin witch a change in Działdowo. From PKP Modlin stop, I took a Koleje Mazo-wieckie bus. So I got almost to the very terminal. The time was OK; I had a while to rest at the airport. I left Olsztyn aro-und 4 p.m. and I got to Bristol around 9 p.m.

Mateusz, Płock: I went to Modlin straight from Płock. The way is practically along the Vistula River all the time. It took an hour or so, but it can be faster. There is no problem in finding the airport and getting the parking straight. I took my GPS just in case, but the road signs show you the right way. ●

Transfer to the airport is not a problem

We decided to ask our passengers departing from Warsaw/Modlin Airport about their impressions

concerning their transfer to the airport.

AKTUALNOŚCI / NEWS

27 listopada pasjonaci fotografii lotniczej oraz lotnictwa mogli zwiedzić zastrzeżoną część portu, czyli te miejsca, do których pasażero-wie na co dzień nie mają wstępu. Dwie grupy

spotterów po 16 osób zwiedzały prawie całe lotnisko i wszę-dzie mogły robić zdjęcia. Największą atrakcją, poza możliwo-ścią wykonywania zdjęć przy samej płycie postojowej, a więc w bliskiej odległości od samolotów, była wizyta w siedzibie Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej oraz w sokolarni.

– To jest pasja, której człowiek oddaje część swojego życia. Potrafię wstać bardzo wcześnie, niezależnie od pogody, przy-jechać po to, by robić zdjęcia samolotom – powiedział Paweł, jeden z odwiedzających lotnisko.

AKTUALNOŚCI / NEWS

Lotnisko od kuchniPod koniec listopada na lotnisku Warszawa/Modlin już po raz drugi zorganizowaliśmy Dzień Spottera.

Do tej pory spotterzy mogli wykonywać zdjęcia jedynie zza ogrodzenia lotniska, dziś weszli do tzw. części lotniczej lotni-ska, do strefy zastrzeżonej, do samego środka portu, gdzie mieli możliwość spojrzeć okiem obiektywu na samoloty z zu-pełnie innej perspektywy. Tutaj starty i lądowania zdają się być nieomal na wyciągnięcie ręki.

Ponieważ chętnych do odwiedzenia portu było bardzo dużo i ponieważ wszystkie wycieczki zawsze cieszą się dużym po-wodzeniem, postanowiliśmy robić je częściej. Śledźcie naszą stronę internetową www.modlinairport.pl oraz nasz profil na Facebooku www.facebook.com/LotniskoWarszawaModlin – znajdziecie tu zawsze dużo aktualnych informacji o wydarze-niach na lotnisku. Zapraszamy. ●

Page 81: Hello! Modlin 12 2013

Tatiana & Marlena, Gdańsk: We were going from Warsaw Central Railway Station to Modlin Airport. We bought an Air-port Ticket on the Station for about 15 zlotys thanks to which we got to Modlin by Koleje Mazowieckie train, and there were buses going straight to the airport. The ticket also allows using it in Warsaw public transport within an hour. The whole jour-ney took about an hour; everything went good without any problems.

Daniel, Białystok: I took a direct bus from Białystok to Mo-dlin Airport. The journey lasted over 3 hours and I paid for it 40 zlotys. The only drawback is the fact that there a few con-nections, so I had to wait a bit for my plane to London.

Agnieszka, Warszawa: The transfer to Modlin Airport was not a problem at all. I got there by ModlinBus from Palace of Culture and Science. The journey was nice and took about an hour. I bought a ticket for about 10 zloty earlier on the internet. The bus goes several times a day, so I managed to catch the right one to adjust it to my flight to Barcelona.

Bartosz & Justyna, Warszawa: We flew from Modlin to Stoc-kholm at the end of November. We got to the airport by a taxi from Białołęka District. The transfer wasn’t cheap, because it cost about 120 zlotys, but we cared about time. After 50 mi-nutes from the moment we left, we were waiting for check-in. Everything went nice and easy.

Martyna, Kraków: I took a TLK train from Kraków to Modlin. From there I caught a bus which cost 5 zlotys. Unfortunately, there is only one direct connection from Kraków to Modlin, so I had to wait for my plane to Liverpool almost 2 hours. Luckily, it wasn’t that bad, because I spent this time on shopping at the airport and in the café.

Władysław, Radom: I got to Modlin Airport by my car. There was no traffic on my way, so it took about 2 hours from Ra-dom. I flew to Brussels for one day, so I left my car on the car park which was 60 zlotys. Maybe, it’s not cheap, but having this comfort and, what is more, time of the journey, it’s worth it.

Małgorzata, Olsztyn: I took a train to Modlin witch a change in Działdowo. From PKP Modlin stop, I took a Koleje Mazo-wieckie bus. So I got almost to the very terminal. The time was OK; I had a while to rest at the airport. I left Olsztyn aro-und 4 p.m. and I got to Bristol around 9 p.m.

Mateusz, Płock: I went to Modlin straight from Płock. The way is practically along the Vistula River all the time. It took an hour or so, but it can be faster. There is no problem in finding the airport and getting the parking straight. I took my GPS just in case, but the road signs show you the right way. ●

Transfer to the airport is not a problem

We decided to ask our passengers departing from Warsaw/Modlin Airport about their impressions

concerning their transfer to the airport.

AKTUALNOŚCI / NEWS

27 listopada pasjonaci fotografii lotniczej oraz lotnictwa mogli zwiedzić zastrzeżoną część portu, czyli te miejsca, do których pasażero-wie na co dzień nie mają wstępu. Dwie grupy

spotterów po 16 osób zwiedzały prawie całe lotnisko i wszę-dzie mogły robić zdjęcia. Największą atrakcją, poza możliwo-ścią wykonywania zdjęć przy samej płycie postojowej, a więc w bliskiej odległości od samolotów, była wizyta w siedzibie Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej oraz w sokolarni.

– To jest pasja, której człowiek oddaje część swojego życia. Potrafię wstać bardzo wcześnie, niezależnie od pogody, przy-jechać po to, by robić zdjęcia samolotom – powiedział Paweł, jeden z odwiedzających lotnisko.

AKTUALNOŚCI / NEWS

Lotnisko od kuchniPod koniec listopada na lotnisku Warszawa/Modlin już po raz drugi zorganizowaliśmy Dzień Spottera.

Do tej pory spotterzy mogli wykonywać zdjęcia jedynie zza ogrodzenia lotniska, dziś weszli do tzw. części lotniczej lotni-ska, do strefy zastrzeżonej, do samego środka portu, gdzie mieli możliwość spojrzeć okiem obiektywu na samoloty z zu-pełnie innej perspektywy. Tutaj starty i lądowania zdają się być nieomal na wyciągnięcie ręki.

Ponieważ chętnych do odwiedzenia portu było bardzo dużo i ponieważ wszystkie wycieczki zawsze cieszą się dużym po-wodzeniem, postanowiliśmy robić je częściej. Śledźcie naszą stronę internetową www.modlinairport.pl oraz nasz profil na Facebooku www.facebook.com/LotniskoWarszawaModlin – znajdziecie tu zawsze dużo aktualnych informacji o wydarze-niach na lotnisku. Zapraszamy. ●

Page 82: Hello! Modlin 12 2013

AKTUALNOŚCI / NEWS

On 27th November, the fans of aerial photography and avia-tion had the chance to visit the reserved part of the airport, which refers to those places which passengers normally have no access to. Two groups of spotters, 16 people each visited almost the entire airport and could take picture everywhe-re. The biggest attraction, apart from taking photos from the apron which means from a close distance to the aircrafts, was the visit in the seat of Airport Rescue and Firefighting service and at the falconer’s.

“It’s a passion which a man can devote a part of his life to. I am able to wake up very early, regardless of the weather and come only to take pictures of aircrafts,” said Paweł, one of the visitors.

AIRPORT FROM THE INSIDEAt the end of November, we organised the second Spotter Day at Warsaw/Modlin Airport.

Spotters could take photos only from the behind of the air-port fence until now. Today they entered the so called air part of the airport, the reserved area, the very centre of the airport where they could look through the lenses at the aircrafts from completely different angle. Here, the take-offs and landings seem to be very close.

Due to the fact that there is a great number of people willing to visit our airport and that any kind of trips around the airport are very popular, we decided to organise them more often. Please, visit our website www.modlinairport.pl and our Face-book profile www.facebook.com/LotniskoWarszawaModlin – here, you can find much news about the events taking place at the airport. Join us! ●

ODLOTY / DEPARTURES

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

16:45 .....6. -

13:00 .2..... do 17.XII.13

12:35 ...4... -

13:20 .2..... 31.XII.13

13:00 .2..... od 07.I.14

Bolonia / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

12:25 ..3.5.. do 20.XII.13

11:45 ......7 -

12:25 ....5.. 27.XII.13-03.I.14

14:00 ..3.... 01.I.14

12:25 ..3.5.. od 08.I.14

Cork / Irlandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

21:15 .2.4... do 19.XII.13

10:35 ..3.... do 18.XII.13

11:20 .....6. -

21:20 ......7 do 15.XII.13

11:40 ......7 22.XII.13-05.I.14

21:15 ...4... 26.XII.13-02.I.14

16:10 ..3.... 01.I.14

21:15 .2.4... od 07.I.14

10:35 ..3.... od 08.I.14

21:20 ......7 od 12.I.14

Dublin / Irlandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

22:05 .....6. -

21:20 .2..... do 17.XII.13

21:20 .2..... od 07.I.14

East Midlands / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

11:20 ....5.. -

11:15 1...... -

11:55 ..3.... do 18.XII.13

15:00 ..3.... 01.I.14

11:55 ..3.... od 08.I.14

Eindhoven / Holandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

16:05 ....5.. -

17:15 1...... -

17:20 ..3.... do 18.XII.13

10:10 ......7 22.XII.13-05.I.14

14:15 ..3.... 01.I.14

17:20 ..3.... od 08.I.14

Barcelona-El Prat / Hiszpania ES

IT

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

21:55 ......7 do 23.III.14

19:55 .2..... do 17.XII.13

19:35 ...4... do 19.XII.13

19:35 ...4... od 02.I.14

19:55 .2..... od 07.I.14

Bristol / Wielka Brytania UK

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

14:35 5 -

19:35 6 -

10:05 7 -

10:15 1234... do 23.XII.13

10:15 1..4... 30.XII.13-02.I.14

09:40 2 31.XII.13

10:15 1234... od 06.I.14

11:30 .....6. 21.XII.13

Bruksela-Charleroi / Belgia BE

IE

IE

UK

NL

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

13:10 ......7 -

17:10 ..3.... do 18.XII.13

10:05 1..45.. do 23.XII.13

18:55 ...4... 26.XII.13

10:05 1..45.. od 27.XII.13

17:10 ..3.... 01.I.14

Bergamo/ Włochy IT

Page 83: Hello! Modlin 12 2013

AKTUALNOŚCI / NEWS

On 27th November, the fans of aerial photography and avia-tion had the chance to visit the reserved part of the airport, which refers to those places which passengers normally have no access to. Two groups of spotters, 16 people each visited almost the entire airport and could take picture everywhe-re. The biggest attraction, apart from taking photos from the apron which means from a close distance to the aircrafts, was the visit in the seat of Airport Rescue and Firefighting service and at the falconer’s.

“It’s a passion which a man can devote a part of his life to. I am able to wake up very early, regardless of the weather and come only to take pictures of aircrafts,” said Paweł, one of the visitors.

AIRPORT FROM THE INSIDEAt the end of November, we organised the second Spotter Day at Warsaw/Modlin Airport.

Spotters could take photos only from the behind of the air-port fence until now. Today they entered the so called air part of the airport, the reserved area, the very centre of the airport where they could look through the lenses at the aircrafts from completely different angle. Here, the take-offs and landings seem to be very close.

Due to the fact that there is a great number of people willing to visit our airport and that any kind of trips around the airport are very popular, we decided to organise them more often. Please, visit our website www.modlinairport.pl and our Face-book profile www.facebook.com/LotniskoWarszawaModlin – here, you can find much news about the events taking place at the airport. Join us! ●

ODLOTY / DEPARTURES

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

16:45 .....6. -

13:00 .2..... do 17.XII.13

12:35 ...4... -

13:20 .2..... 31.XII.13

13:00 .2..... od 07.I.14

Bolonia / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

12:25 ..3.5.. do 20.XII.13

11:45 ......7 -

12:25 ....5.. 27.XII.13-03.I.14

14:00 ..3.... 01.I.14

12:25 ..3.5.. od 08.I.14

Cork / Irlandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

21:15 .2.4... do 19.XII.13

10:35 ..3.... do 18.XII.13

11:20 .....6. -

21:20 ......7 do 15.XII.13

11:40 ......7 22.XII.13-05.I.14

21:15 ...4... 26.XII.13-02.I.14

16:10 ..3.... 01.I.14

21:15 .2.4... od 07.I.14

10:35 ..3.... od 08.I.14

21:20 ......7 od 12.I.14

Dublin / Irlandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

22:05 .....6. -

21:20 .2..... do 17.XII.13

21:20 .2..... od 07.I.14

East Midlands / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

11:20 ....5.. -

11:15 1...... -

11:55 ..3.... do 18.XII.13

15:00 ..3.... 01.I.14

11:55 ..3.... od 08.I.14

Eindhoven / Holandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

16:05 ....5.. -

17:15 1...... -

17:20 ..3.... do 18.XII.13

10:10 ......7 22.XII.13-05.I.14

14:15 ..3.... 01.I.14

17:20 ..3.... od 08.I.14

Barcelona-El Prat / Hiszpania ES

IT

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

21:55 ......7 do 23.III.14

19:55 .2..... do 17.XII.13

19:35 ...4... do 19.XII.13

19:35 ...4... od 02.I.14

19:55 .2..... od 07.I.14

Bristol / Wielka Brytania UK

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

14:35 5 -

19:35 6 -

10:05 7 -

10:15 1234... do 23.XII.13

10:15 1..4... 30.XII.13-02.I.14

09:40 2 31.XII.13

10:15 1234... od 06.I.14

11:30 .....6. 21.XII.13

Bruksela-Charleroi / Belgia BE

IE

IE

UK

NL

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

13:10 ......7 -

17:10 ..3.... do 18.XII.13

10:05 1..45.. do 23.XII.13

18:55 ...4... 26.XII.13

10:05 1..45.. od 27.XII.13

17:10 ..3.... 01.I.14

Bergamo/ Włochy IT

Page 84: Hello! Modlin 12 2013

ODLOTY / DEPARTURES

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

11:50 ....5.. -

19:45 1...... -

20:55 ..3.... do 18.XII.13

20:25 .....6. 21.XII.13

20:55 ..3.... od 01.I.14

Liverpool / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

10:45 .2.4.6. do 19.XII.13

10:45 ....567 20.XII.13-22.XII.14

13:30 ...4... 26.XII.13

10:45 ...4.67 28.XII.13-05.I.14

10:45 .2.4.6. od 07.I.14

Glasgow-Prestwick / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

10:40 .....6. -

10:25 .2..... do 17.XII.13

17:35 ...4... do 19.XII.13

20:20 ...4... 26.XII.13

10:25 .2..... od 31.XII.13

17:35 ...4... od 02.I.14

Manchester / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

15:30 .....6. -

11:00 ......7 -

14:10 1...... -

10:00 .2..... do 17.XII.13

19:10 ..3.... do 18.XII.13

19:55 ....5.. -

10:00 .2..... od 31.XII.13

15:35 ..3.... 01.I.14

19:10 ..3.... od 08.I.14

Oslo-Rygge / Norwegia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

12:15 1.3.5.. do 20.XII.13

12:15 1...5.. 23.XII.13-03.I.14

15:05 ..3.... 01.I.14

12:15 1.3.5.. od 06.I.14

Paryż Beauvais-Tille / Francja

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

20:35 123456. do 23.XII.13

13:00 ......7 -

12:35 12.456. 26.XII.13-04.I.14

20:35 123456. od 06.I.14

Rzym-Ciampino / Włochy

UK

UK

UK

N

FR

IT

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

10:25 1234567 do 23.XII.13

10:25 12.4567 27.XII.13-05.I.14

10:25 1234567 od 06.I.14

21:25 1234567 do 23.XII.13

21:25 1.34567 26.XII.13-05.I.14

21:25 1234567 od 06.I.14

15:10 1234567 do 23.XII.13

15:10 1234567 od 26.XII.13

Londyn-Stansted / Wielka Brytania UK

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

22:00 ....5.. -

18:45 .....6. -

17:10 ......7 -

14:20 12.4... do 23.XII.13

20:55 ..3.... do 18.XII.13

12:20 ...4... 26.XII.13

14:20 12.4... od 06.I.14

14:20 1...4... 30.XII.13-02.I.14

20:55 ..3.... od 08.I.14

Nykoping / Szwecja SE

KIERUNKI LOTÓW/ DIRECTIONS FLIGHTS

Page 85: Hello! Modlin 12 2013

ODLOTY / DEPARTURES

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

11:50 ....5.. -

19:45 1...... -

20:55 ..3.... do 18.XII.13

20:25 .....6. 21.XII.13

20:55 ..3.... od 01.I.14

Liverpool / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

10:45 .2.4.6. do 19.XII.13

10:45 ....567 20.XII.13-22.XII.14

13:30 ...4... 26.XII.13

10:45 ...4.67 28.XII.13-05.I.14

10:45 .2.4.6. od 07.I.14

Glasgow-Prestwick / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

10:40 .....6. -

10:25 .2..... do 17.XII.13

17:35 ...4... do 19.XII.13

20:20 ...4... 26.XII.13

10:25 .2..... od 31.XII.13

17:35 ...4... od 02.I.14

Manchester / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

15:30 .....6. -

11:00 ......7 -

14:10 1...... -

10:00 .2..... do 17.XII.13

19:10 ..3.... do 18.XII.13

19:55 ....5.. -

10:00 .2..... od 31.XII.13

15:35 ..3.... 01.I.14

19:10 ..3.... od 08.I.14

Oslo-Rygge / Norwegia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

12:15 1.3.5.. do 20.XII.13

12:15 1...5.. 23.XII.13-03.I.14

15:05 ..3.... 01.I.14

12:15 1.3.5.. od 06.I.14

Paryż Beauvais-Tille / Francja

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

20:35 123456. do 23.XII.13

13:00 ......7 -

12:35 12.456. 26.XII.13-04.I.14

20:35 123456. od 06.I.14

Rzym-Ciampino / Włochy

UK

UK

UK

N

FR

IT

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

10:25 1234567 do 23.XII.13

10:25 12.4567 27.XII.13-05.I.14

10:25 1234567 od 06.I.14

21:25 1234567 do 23.XII.13

21:25 1.34567 26.XII.13-05.I.14

21:25 1234567 od 06.I.14

15:10 1234567 do 23.XII.13

15:10 1234567 od 26.XII.13

Londyn-Stansted / Wielka Brytania UK

Odlot/departure Dni tygodnia /week days Uwagi

22:00 ....5.. -

18:45 .....6. -

17:10 ......7 -

14:20 12.4... do 23.XII.13

20:55 ..3.... do 18.XII.13

12:20 ...4... 26.XII.13

14:20 12.4... od 06.I.14

14:20 1...4... 30.XII.13-02.I.14

20:55 ..3.... od 08.I.14

Nykoping / Szwecja SE

KIERUNKI LOTÓW/ DIRECTIONS FLIGHTS

Page 86: Hello! Modlin 12 2013

PIĘTRO / FLOOR

PARTER / LEVEL ZERO

PLAN TERMINALA / TERMINAL MAP

Page 87: Hello! Modlin 12 2013
Page 88: Hello! Modlin 12 2013

DANE TELEADRESOWE I KONTAKTY LOTNISKA / Airport teleaddress data

• Dane teleadresowe:Mazowiecki Port Lotniczy

Warszawa-Modlin Sp. z o.o.ul. gen. Wiktora Thommee 1a

05-102 Nowy Dwór Mazowiecki

• Informacja terminalowa:infolinia: +48 22 346 43 60

e-mail: [email protected]

• Biuro zarządu:tel.: +48 22 346 40 00tel.: +48 22 326 40 00fax: +48 22 346 40 05fax: +48 22 326 40 05

e-mail: [email protected]

• Biuro handlowo-marketingowe:tel.: +48 22 346 40 20fax: +48 22 346 40 29

e-mail: [email protected]

• General aviation:tel: +48 22 346 43 70fax: +48 22 346 43 79

mobile: +48 517 069 114e-mail: [email protected]

• Biuro zamówień i kontraktów:tel.: +48 22 346 41 00fax: +48 22 346 41 09

e-mail:[email protected]

• Biuro spraw pracowniczych:tel.: +48 22 346 41 50fax: +48 22 346 40 05

e-mail: [email protected]

• Biuro finansów i księgowości:tel.: +48 22 346 41 20fax: +48 22 346 41 29

e-mail:[email protected]

• Adress data:Warsaw-Modlin Mazovia Airport Ltd.

Gen. Wiktor Thommee Str. 1a05-102 Nowy Dwór Mazowiecki

• Terminal information:Helpline: +48 22 346 43 60

e-mail: [email protected]

• Administrative office:tel.: +48 22 346 40 00tel.: +48 22 326 40 00fax: +48 22 346 40 05fax: +48 22 326 40 05

e-mail: [email protected]

• Sales office:tel.: +48 22 346 40 20fax: +48 22 346 40 29

e-mail: [email protected]

• General aviation:tel: +48 22 346 43 70fax: +48 22 346 43 79

mobile: +48 517 069 114e-mail: [email protected]

• Contracts office:tel.: +48 22 346 41 00fax: +48 22 346 41 09

e-mail:[email protected]

• Office of personnel management:tel.: +48 22 346 41 50fax: +48 22 346 40 05

e-mail: [email protected]

• Finance and accounting office:tel.: +48 22 346 41 20fax: +48 22 346 41 29

e-mail:[email protected]

i

Page 89: Hello! Modlin 12 2013

PARKINGI / Car park PARKING DŁUGOTERMINOWY / LONG STAY CAR PARK

ZESTAWIENIE

Page 90: Hello! Modlin 12 2013

PARKINGI / Car park

PARKING KRÓTKOTERMINOWY PA1Lotnisko Warszawa/Modlin oferuje pasażerom możliwość po-zostawienia samochodów na parkingu krótkoterminowym PA1 przeznaczonym dla samochodów osobowych.Parking krótkoterminowy PA1 usytuowany jest w odległości ok. 50 m od terminala pasażerskiego, pełni on obecnie funk-cję parkingu godzinowego oraz dobowego. Do dyspozy-cji klientów parkingu jest 600 miejsc parkingowych, z czego wydzielonych zostało 36 miejsc postojowych dla osób niepeł-nosprawnych.

Dla zapewnienia najwyższej jakości obsługi klientów par-king wyposażony został w system automatycznego poboru opłat, gwarantujący możliwość wnoszenia opłat zarówno kartą płatniczą jak i gotówką (system nie przyjmuje opłat mie-szanych: karta + gotówka).

W trosce o dobro klientów nad działaniem parkingu przez 7 dni w tygodniu całodobowo czuwa obsługa parkingu.

Z uwagi na brak możliwości podjazdu bezpośrednio pod terminal, na parkingu PA1 wyznaczony został czas bezpłat-nego parkowania i wynosi on 10 min. Po przekroczeniu tego czasu naliczana jest opłata godzinowa zgodnie z obowiązu-jącym cennikiem.

Ze względu na dużą dostępność miejsc parkingowych ob-sługa parkingu nie prowadzi systemu rezerwacji miejsc.

Na parkingu oraz drogach dojazdowych obowiązują prze-pisy ruchu drogowego zgodne z oznakowaniem pionowym i poziomym. Teren od wjazdu na lotnisko (od świateł przy Drodze Krajowej 62) objęty jest strefą płatnego parkowania, postój w niedozwolonych miejscach grozi odholowaniem pojazdu. Na drogach dojazdowych do parkingu obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, natomiast na samym parkingu do 10 km/h.●

LEGENDA:

PARKING DŁUGOTERMINOWYLotnisko Warszawa/Modlin oferuje pasażerom możliwość pozostawienia samochodów na parkingu długoterminowym PA7 przeznaczonym dla samochodów osobowych.

Obsługa parkingu długoterminowego zapewnia klientom bezpłatny transfer z parkingu na lotnisko i z powrotem.

Parking długoterminowy PA7 zlokalizowany jest w odległo-ści ok. 3 km od terminala pasażerskiego w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego, tuż przy drodze krajowej nr 62.

Dla zapewnienia najwyższej jakości obsługi klientów par-king wyposażony został w system automatycznego poboru opłat, gwarantujący możliwość wnoszenia opłat zarówno kar-tą płatniczą jak i gotówką (system nie przyjmuje opłat miesza-nych: karta + gotówka).

W trosce o dobro klientów nad działaniem parkingu, przez 7 dni w tygodniu całodobowo czuwa obsługa parkingu.

Na parkingu oraz drogach dojazdowych obowiązują prze-pisy ruchu drogowego zgodne z oznakowaniem pionowym i po-ziomym. Na drogach dojazdowych do parkingu obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, natomiast na samym par-kingu do 10 km/h.●

PARKING KRÓTKOTERMINOWY / SHORT STAY CAR PARK

Page 91: Hello! Modlin 12 2013

PARKINGI / Car park

PA1 SHORT STAY PARKING LOTWarsaw/Modlin Airport offers passengers the possibility to leave their cars in PA1 short stay parking lot for passenger cars.The PA1 short stay parking is located about 50 metres from the passenger terminal. Currently, it serves as a one-hour and twenty-four hour car park. There are 600 parking spaces for parking clients, including 36 spaces for the disabled.

To provide clients with the highest-quality services, the parking lot has been equipped with an automated fee collec-tion system, where one can pay either by debit card or by cash (the system does not accept mixed payment: card + cash).

Parking staff supervises the parking twenty-four hours a day, 7 days a week to ensure the customers’ convenience.

Because there is no possibility to drive up to the terminal itself, free parking time of 10 minutes has been allowed within the PA1 parking lot. After that time, the client is charged an hourly fee according to the valid price list.

Due to the wide availability of parking spaces, the parking staff does not accept bookings for spaces.

Traffic regulations specified by signs and road surface markings apply to the parking lot and its access roads. The area beginning from the entrance to the airport (from the traf-fic lights on National Road 62) is a paid parking zone. Vehi-

cles located in prohibited places may be towed away. There is a speed limit of 50 km/h on parking access roads and a limit of 10 km/h in the parking lot itself.●

LONG STAY PARKING LOTWarsaw/Modlin Airport offers passengers the possibility to leave their cars in PA7 long stay parking lot for passenger cars.

The long stay parking staff provides its clients with free transfer from the parking to the airport and back.

PA7 long stay parking lot is located about 3 km from the passenger terminal towards Nowy Dwór Mazowiecki, right by National Road 62.

To provide clients with the highest-quality services, the parking lot has been equipped with an automated fee collec-tion system, where one can pay either by debit card or by cash (the system does not accept mixed payment: card + cash).

Parking staff supervises the parking twenty-four hours a day, 7 days a week to ensure the customers’ convenience.

Traffic regulations specified by signs and road surface markings apply to the parking lot and its access roads. There is a speed limit of 50 km/h on parking access roads and a limit of 10 km/h in the parking lot itself.●

CZAS PARKOWANIA / TIME OF PARKING CENA / PRICE

Strefa krótkiego postoju / Short-term parking zone

BEZPŁATNIE / FREE DO 10 MIN / UP TO 10 MIN

do 20 min / Up to 20 min

20 PLN

każde następne 10 min / Every following 10 minutes

10 PLN

Po przekroczeniu 10 min / After exceeding 10 minutes

każda rozpoczęta godzina powyżej 1 godziny / Every following started hour

4 PLN

do 2 godzin / Up to 2 hour 10 PLN

do 3 godzin / Up to 3 hour 14 PLN

do 6 godzin / Up to 6 hour 26 PLN

do 12 godzin / Up to 12 hours 50 PLN

Parking godzinowy / krótkoterminowy - max 24 h / Short stay car park – max 24 hours

do 2 dób / Up to 48 hours 70 PLN

do 3 dób / Up to 72 hours 80 PLN

każda następna rozpoczęta doba postoju / Every following started day

15 PLN

Utrata biletu parkingowego / Loss of parking card

300 PLN

do 1 godziny / Up to 1 hour 6 PLN

do 1 doby / Up to 24 hours 60 PLN

PARKING PA-1 CENNIK / CAR PARK PA-1 PRICE-LIST

Parking długoterminowy / Long stay car park

Page 92: Hello! Modlin 12 2013

DOJAZD DO MAZOWIECKIEGO PORTU LOTNICZEGO WARSZAWA/MODLIN/ How to get to Warsaw/Modlin Airport

DOJAZD SAMOCHODEM:- z południa (z Warszawy): trasa S7 w kierun-ku Gdańska → zjazd w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego drogą krajową nr 62 lub ulicą Mo-dlińską przez Jabłonnę i Nowy Dwór Mazowiecki.- z północy: trasa S7 w kierunku Warszawy → zjazd w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego drogą krajową nr 62.- z zachodu: drogą krajową nr 62 lub drogą wo-jewódzką nr 575 → zjazd na trasę S7 w kierunku Gdańska → zjazd w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego drogą krajową nr 62.- ze wschodu: drogą krajową nr 62 lub drogą wo-jewódzką 631 do Nowego Dworu Mazowieckiego → ul. gen. W. Thommee.Współrzędne GPS: N 52° 26’38” E 20° 39’10”

BY CAR:From south (Warsaw): route S7 towards Gdańsk –> exit in direction of Nowy Dwór Ma-zowiecki on road nr 62 or towards Modlińska Str. through Jabłonna and Nowy Dwór MazowieckiFrom north: route S7 towards Warsaw – exit in direction of Nowy Dwór Mazowicki on road nr 62From west: road nr 62 or road nr 575 – exit on route S7 towards Gdańsk – exit in direction of Nowy Dwór Mazowiecki on road nr 62From east: road nr 62 or road nr 631 to Nowy Dwór Mazowiecki – gen. W. Thommee Str.GPS coordinates: N 52° 26’38” E 20° 39’10”

DOJAZD MODLINBUSEM:Linia autobusowa ModlinBus jako jedyna łączy centrum Warszawy z terminalem Portu Lotni-czego Warszawa/Modlin przez całą dobę i bez przesiadek. Oferuje nowoczesne, wygodne i kli-matyzowane pojazdy z profesjonalną obsługą. Autobusy wyposażone są w bezprzewodowy In-ternet. Rozkład jazdy dopasowany jest do godzin odlotów i przylotów.

Zakup biletów możliwy jest bezpośrednio w autobusie, na lotnisku lub przez Internet. Moż-na płacić gotówką, kartą oraz w walucie obcej. Cała podróż trwa około 50 minut. Ceny biletów w zależności od taryfy wynoszą 23-33 zł. Z po-czątkiem października ModlinBus wprowadził atrakcyjną promocję cenową. Przy zakupie przez internet, ceny biletów zaczynają się już od 1 zł.

Autobusy zatrzymują się na przystankach: Metro Młociny (ul. Tomasza Nocznickiego, przy-stanek ZTM Metro Młociny 54) oraz w okolicy Dworca Centralnego (Aleje Jerozolimskie 56 C, na Parkingu Strzeżonym Usługowej Spółdzielni Uniwersum).

Więcej informacji, szczegółowe rozkłady jazdy, cennik oraz możliwość rezerwacji biletów do-stępne są pod adresem www.modlinbus.pl.

DOJAZD AUTOBUSEM Z/DO INNYCH MIAST I MIEJSCOWOSCI:Lotnisko umożliwia dojazd przed terminal rów-nież innym przewoźnikom autobusowym, w tym dalekobieżnym. Już dziś pasażerów dowożą: Radex Olsztyn oraz P.H.U. ŻAK Tourist z Augu-stowa. W najbliższym czasie bezpośrednio doja-dą tu podróżni z Suwałk, Białegostoku, a nawet z Podkarpacia. Wkrótce jeszcze więcej połączeń z wielu miast Mazowsza i innych województw.

BY MODLINBUS:Bus Line ModlinBus connects centre of Warsaw and terminal of Warsaw/Modlin Airport exclu-sively – day and night and without any changes. It offers modern, cosy and air-conditioned vehi-cles, as well as professional service. The buses are endued with wireless Internet. The timetable is matched to the flight schedule. Purchasing the ticket is available directly in the bus, at the air-port or through the Internet. Customers can pay in cash (foreign currency as well) and with card. Whole trip takes about 50 minutes. The price of tickets amounts to 23-33 PLN, depending on tariff. From the beginning of october ModlinBus introduced new attractive promotion. When buy-ing through the Internet, ticket price starts from 1 PLN. You can get off the bus at following stops: Metro Młociny (Tomasz Nocznicki Str., ZTM Met-ro Młociny 54 stop) and nearby Central Station (Jerozolimskie Avenue, on attended car park of Uniwersum Cooperative Service).

Further information, timetables, pricelist and ticket reservations at www.modlinbus.pl.

BY BUS FROM/TO OTHER CITIES:The airport enables to get to the terminal also with other hauliers, including those long-dictance: Ra-dex Olsztyn and Trading and Service Company Żak Tourist from Augustowo. In the near future, passengers will be able to get there from Suwałki, Białystok and even Podkarpacie. More connec-tions with other polish cities are about to come.

DOJAZD POCIAGIEM:Pociągi Kolei Mazowieckich kursują z Warszawy Centralnej oraz Warszawy Gdańskiej do stacji docelowej Modlin, skąd co 20 minut kursuje spe-cjalny shuttle-bus dowożący pasażerów bezpo-średnio na lotnisko. Cała podróż zajmuje około 40 minut. Dodatkowe informacje, cennik i szcze-gółowe rozkłady jazdy dostępne są pod adresem www.mazowieckie.com.pl.

Pociągi kursują również na pomiędzy Portem Lotniczym Warszawa/Modlin a przystankiem Warszawa Lotnisko Chopina. Na stacji kole-jowej w Modlinie zatrzymują się także pociągi dalekobieżne TLK w relacji: Warszawa-Olsztyn, Bielsko-Biała-Olsztyn, Kraków-Olsztyn, Kraków--Kołobrzeg.

BY TRAIN:The trains of Koleje Mazowieckie run from Warszawa Centralna and Warszawa Gdańska to target station Modlin, where passangers can be taken to the airport with shuttle-bus every 20 minutes. Whole trip takes about 40 minutes. Fur-ther information, pricelist and timetables at www.mazowieckie.com.pl.

Trains run also between Warsaw/Modlin Air-port and Warsaw Chopin Airport stop. At railway station in Modlin you can catch a long-distance TLK train in direction of Krakow, Olsztyn, Bielsko Biała and Kołobrzeg.

W terminalu, na wprost wyjścia z hali odbioru bagażu, ustawione są stoiska informacyjne Ko-lei Mazowieckich oraz ModlinBusa, przy których pasażerowie uzyskają szczegółowe informacje o dojeździe do/z Warszawy oraz innych miast. Dostępny jest tam aktualny rozkład jazdy po-ciągów i autobusów. Można również kupić bi-lety autobusowe i kolejowe. Pasażerowie mogą skorzystać z rekomendowanych przez lotnisko taksówek SAWA Taxi, które stoją bezpośrednio przed terminalem.

In front of exit from bagagge reclaim hall at ter-minal, there are stands of Koleje Mazowieckie and ModlinBus, where you can receive detailed information about access to/from Warsaw and other cities. There is a current train and bus timetable available there. You could also buy bus and train tickets. Passangers can take Sawa Taxi, recommended by the airport – taxi rank is just before terminal.

DOJAZD TAKSÓWKĄ:Mazowiecki Port Lotniczy Warszwa-Modlin re-komenduje pasażerom korporację taksówkową Sawa Taxi. Trzy stanowiska postojowe dla po-jazdów korporacji Sawa Taxi znajdują się w wi-docznym miejscu, vis-a-vis głównego wejścia do terminalu pasażerskiego. 26 listopada Sawa przedstawiła klientom nową ofertę – niższe ceny kursów. Koszt przejazdu do centrum Warszawy będzie wynosił 99 PLN, niezależnie od pory dnia.

Sawa jest liderem wśród warszawskich kor-poracji taksówkowych, świadczącym usługi nieprzerwanie od dwudziestu lat. Wieloletnie do-świadczenie, rzetelność, dbałość o komfort i bez-pieczeństwo pasażerów z nimi podróżujących, a także jakość floty, którą dysponują, gwarantują najwyższy poziom obsługi pasażera. Wszyscy kierowcy obsługujący lotnisko posiadają nowod-worskie licencje taksówkowe i są rekrutowani z lokalnej społeczności.

BY TAXI:Warsaw-Modlin Mazovia Airport reccomends you the services of Sawa Taxi. Three taxi ranks for corporation’s vehicles are situated vis-à-vis main entrance to the passenger terminal. Starting from 26 november, Sawa offers you lower prices of the courses. To get to the centre of Warsaw you have to pay 99 PLN, regardless of time of day.

Sawa has been the leader among taxi corpo-rations in Warsaw for twenty years incessant-ly. Many years’ experience, reliability, care for comfort and safety of the passengers combined with high standard of vehicles are a guarantee of satisfaction. All drivers attending the airport have taxi licences registered in Nowy Dwór and are re-cruited from local community.

Page 93: Hello! Modlin 12 2013

ODLOTY / DEPARTURES

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

14:45 5

17:15 1

19:50 3

Barcelona-Girona / Hiszpania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

13:45 2

Bari / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:25 2

12:35 4

12:35 6

Bolonia / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

13:50 6

14:45 4

21:50 7

22:05 2

Bristol / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:15 6

10:20 1

10:25 4

10:55 2

12:00 7

20:15 3, 5

Bruksela-Charleroi / Belgia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

12:50 4

14:45 1

21:35 2

21:45 6

Budapeszt-Liszt / Węgry

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

08:55 1

Chania / Grecja

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

12:45 3, 5

21:05 7

Cork / Irlandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:35 2

20:45 4

20:55 5

21:25 1, 7

21:35 3

21:45 6

Dublin / Irlandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

13:55 5

15:25 7

17:10 1

21:00 3

DÜsseldorf-Weeze / Niemcy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:25 6

11:25 2, 4

East Midlands / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:55 1, 5

11:10 3

Eindhoven / Holandia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

12:40 7

13:45 3

13:50 5

16:25 1

Frankfurt-Hahn / Niemcy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

14:00 6

14:25 2,4

Glasgow-Prestwick / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

11:30 4

14:55 6

15:05 2

Liverpool / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:30 3, 4, 5, 6, 7

10:55 1

15:15 2

17:00 5

17:05 1, 2, 3

21:10 1, 3, 4, 5, 7

21:15 2

21:40 6

Glasgow-Prestwick / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

11:00 6

14:20 4

21:00 2

Manchester / Wielka Brytania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:00 3

Marsylia / Francja

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

09:45 1

13:25 3

19:55 5

20:55 7

Mediolan-Bergamo / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

12:50 6

14:00 2, 5

14:35 3

17:40 1

21:00 4

Oslo-Rygge / Norwegia

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

10:10 1

20:05 5

Palma de Mallorca / Hiszpania

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

08:35 1, 3

15:25 5

Paryż Beauvais-Tille / Francja

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

12:25 6

Piza / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

20:40 2

14:55 5

20:15 4

20:20 1

21:05 6

Rzym-Ciampino / Włochy

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

13:55 1, 3

14:55 6

15:55 7

16:05 2

16:55 4

20:45 5

Sztokholm-Skavsta / Szwecja

Odlot/departure Dni tygodnia /week days

17:50 5

19:45 1

Trapani / Włochy

ES

IT

IT

UK

BE

HU

GR

IE

IE

D

UK

NL

D

UK

UK

UK

UK

FR

IT

N

ES

FR

IT

IT

SE

IT

Page 94: Hello! Modlin 12 2013

ASZ-reklamaul. Kościuszki 61

81-703 Sopote-mail: [email protected]

tel.: 666 04423 25tel.: 58 719 23 25fax: 58 719 39 20

Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin Sp. z o.o.

ul. gen. Wiktora Thommee 1a 05-102 Nowy Dwór Mazowiecki

www.modlinairport.pl

WYDAWCA

NA ZLECENIE

www.hellomodlin.plwww.facebook.pl/hellomodlin