kraj finanse gospodarka wywiad świat · nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie...

8
Trzaskowski - alternatywa dla przedsiębiorczych Polaków? Raczej kandydat „z kitu” Krzysztof Budka Rozgrzane maszyny propagandowe PO ruszyły na całego. Trzaskowski odmie- niany jest przez wszystkie przypadki, pokazywany jest we wszystkich me- diach, a jego start – co zauważają po- zostali kandydaci – rzeczywiście oży- wił kampanię wyborczą. Tyle że w ca- łym tym ferworze walki o prezydencki stołek maszyny te od samego początku zaczęły traktować wyborców jak kom- pletnych idiotów. Pewnie część z tych wyborców na to zasługuje, ale przed- siębiorcy? Warszawa jest na szarym końcu, je- śli chodzi o pomoc przedsiębiorcom w ramach wdrażania wszystkich rzą- dowych projektów. I nie kupuję tłu- maczenia Trzaskowskiego, że to „rząd jest wszystkiemu winien”, bo w każ- dym innym mieście, również w tych rządzonych przez opozycyjnych pre- zydentów, nikt takich rzeczy nie wy- gaduje, tylko każdy pomaga przed- siębiorcom, jak może. W Warszawie, gdzie ta pomoc jest zdecydowanie naj- bardziej potrzebna, tkwi ona w mar- twym punkcie. Czemu? Milion argu- mentów tłumaczących taki stan rzeczy możecie sobie zobaczyć lub przeczytać w proplatformerskich mediach. Szko- da tu miejsca na nie. Tak czy inaczej, warto przypo- mnieć, że już w połowie marca, kiedy zaczęła się narodowa izolacja i ogło- szono zagrożenie epidemiologicz- ne, Trzaskowski robił wszystko, by- le tylko nie wziąć odpowiedzialności za jakąkolwiek pomoc przedsiębior- com. Byle tylko nie złożyć jakiejś de- klaracji, z której potem musiałby się tłumaczyć albo - co gorsze - wywią- zać. Jedyne, co powiedział konkret- nego, to że czynsze lokali usługo- wych nie zostaną całkowicie znie- sione, ponieważ tak stanowi uchwała Rady Miasta, ale właściciele i najem- cy pozostający w „trudnej sytuacji” będą mogli liczyć na obniżone opła- ty. Niczego więcej nie można się było dowiedzieć, poza komunałami typu: miasto będzie też otwarte na – jak to określił – inne rozwiązania. Żad- nych konkretów. „Jesteśmy też go- towi rozkładać wszelkie płatności na raty oraz na rozmowy o odsetkach” – obiecywał. I tyle. O zniesieniu najwyższych w Polsce opłat ryczałtowych za śmieci i karach, w ramach odpowiedzialności zbio- rowej, za ich sortowanie, prezydent Warszawy nawet się nie zająknął. Je- dynie, co opowiadał, to że stołeczni przedsiębiorcy prowadzący działal- ność w lokalach należących do mia- sta będą mieli możliwość odroczenia płatności czynszu i rozłożenia zapła- ty należności w czasie. Apel przedsię- biorców i rzecznika MŚP o to, by znieść opłaty w Strefach Płatnego Parkowa- nia, nawet go nie wzruszył. Takim to „mężem opatrznościo- wym” dla przedsiębiorców okazał się Trzaskowski jako prezydent Warsza- wy. I jeszcze jedna ciekawostka - przy okazji ogłoszenia Trzaskowskiego ofi- cjalnym kandydatem na Prezyden- ta RP, swoją niemałą już kolekcję wy- gadywanych bzdur powiększył też Robert Biedroń, nazywając Trzaskow- skiego „kolejnym prawicowym kandy- datem”. Z prawicą Trzaskowskiego łą- czy chyba tylko to, że ma… prawą rękę (lewą zresztą też). No to przypomnijmy, czym „prawi- cowy” kandydat Trzaskowski zasłynął jako prezydent Warszawy: • podwyżkami opłat dla mieszkań- ców i dotacjami z pieniędzy podat- ników na organizacje propagujące ideologię LGBT • podpisaniem skandalicznej „Karty LGBT+” i wdrażaniem do szkół tzw. edukacji seksualnej, opartej na tzw. standardach WHO • ukrywaniem przez 29 godzin awa- rii oczyszczalni ścieków „Czajka” (najdroższej oczyszczalni ścieków na świecie powstałej z inicjatywy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która – oczyszczalnia, nie pani Hanna - kosztowała 6,5 miliarda zł); dosko- nale pamiętamy, jak w oczyszczal- ni doszło do poważnej awarii, a do Wisły trafiało wiele tysięcy litrów zanieczyszczonej wody. Katastrofa ekologiczna? Coś takiego władzom Warszawy nie przeszło przez gar- dło, a zatajenie sprawy przed opinią publiczną zajęło im 29 godzin • strefą relaksu, czyli drewniany- mi ławkami i leżakami rozłożonymi na betonie, które kosztowały 1 mln zł, zamiast obiecanego na Placu Bankowym pięknego skweru wraz z parkingiem podziemnym • próbą zablokowania Marszu Su- werenności; była za to organizacja „Parady Równości”, którą pan pre- zydent objął swoim patronatem Czepianie się? No pewnie. Kogo ob- chodzą konkrety, kiedy tak naprawdę liczy się kit. A w tym akurat Trzaskow- ski rzeczywiście jest dobry. Pytanie tylko, czy Polsce potrzebny jest prezy- dent „z kitu”. fpg24.pl 22 maja 2020 Odmrożenie gastronomii powinno być jednym z priorytetów luzowania obostrzeń kraj MŚP mają nowego sojusznika finanse Kolejna unijna strategia uderzy w Polskę gospodarka SARYUSZ-WOLSKI: Generalnej klauzuli prymatu unijnego prawa nad krajowym nie ma w traktatach wywiad W strefie euro robi się gorąco świat Platforma, próbując uniknąć kompromitacji wyborczej, podmieniła kandydata na prezydenta, i od razu rozpoczął się w mediach lans Rafała Trzaskowskiego, przedstawiający go jako kandydata na męża stanu i przy okazji mę- ża opatrznościowego polskich przedsiębiorców. Jeszcze chwila i ogłoszą go przy okazji kandydatem na ołtarze. Na razie jednak został przedstawiony jako „prawdziwa alternatywa wyborcza dla przedsiębiorczych Polaków” i „ko- lejny prawicowy kandydat”. Tyle bzdur już na samym starcie… Aż strach pomyśleć, co będzie dalej.

Upload: others

Post on 18-Jun-2020

3 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

Trzaskowski - alternatywa dla przedsiębiorczych Polaków? Raczej kandydat „z kitu”Krzysztof Budka

Rozgrzane maszyny propagandowe PO ruszyły na całego. Trzaskowski odmie-niany jest przez wszystkie przypadki, pokazywany jest we wszystkich me-diach, a jego start – co zauważają po-zostali kandydaci – rzeczywiście oży-wił kampanię wyborczą. Tyle że w ca-łym tym ferworze walki o prezydencki stołek maszyny te od samego początku zaczęły traktować wyborców jak kom-pletnych idiotów. Pewnie część z tych

wyborców na to zasługuje, ale przed-siębiorcy?

Warszawa jest na szarym końcu, je-śli chodzi o pomoc przedsiębiorcom w ramach wdrażania wszystkich rzą-dowych projektów. I nie kupuję tłu-maczenia Trzaskowskiego, że to „rząd jest wszystkiemu winien”, bo w każ-dym innym mieście, również w tych rządzonych przez opozycyjnych pre-zydentów, nikt takich rzeczy nie wy-

gaduje, tylko każdy pomaga przed-siębiorcom, jak może. W Warszawie, gdzie ta pomoc jest zdecydowanie naj-bardziej potrzebna, tkwi ona w mar-twym punkcie. Czemu? Milion argu-mentów tłumaczących taki stan rzeczy możecie sobie zobaczyć lub przeczytać w proplatformerskich mediach. Szko-da tu miejsca na nie.

Tak czy inaczej, warto przypo-mnieć, że już w połowie marca, kiedy zaczęła się narodowa izolacja i ogło-szono zagrożenie epidemiologicz-ne, Trzaskowski robił wszystko, by-le tylko nie wziąć odpowiedzialności za jakąkolwiek pomoc przedsiębior-com. Byle tylko nie złożyć jakiejś de-klaracji, z której potem musiałby się tłumaczyć albo - co gorsze - wywią-zać. Jedyne, co powiedział konkret-nego, to że czynsze lokali usługo-wych nie zostaną całkowicie znie-sione, ponieważ tak stanowi uchwała Rady Miasta, ale właściciele i najem-cy pozostający w „trudnej sytuacji” będą mogli liczyć na obniżone opła-ty. Niczego więcej nie można się było dowiedzieć, poza komunałami typu: miasto będzie też otwarte na – jak to określił – inne rozwiązania. Żad-nych konkretów. „ Jesteśmy też go-towi rozkładać wszelkie płatności na raty oraz na rozmowy o odsetkach” – obiecywał. I tyle.

O zniesieniu najwyższych w Polsce opłat ryczałtowych za śmieci i karach, w ramach odpowiedzialności zbio-rowej, za ich sortowanie, prezydent Warszawy nawet się nie zająknął. Je-dynie, co opowiadał, to że stołeczni przedsiębiorcy prowadzący działal-ność w lokalach należących do mia-sta będą mieli możliwość odroczenia

płatności czynszu i rozłożenia zapła-ty należności w czasie. Apel przedsię-biorców i rzecznika MŚP o to, by znieść opłaty w Strefach Płatnego Parkowa-nia, nawet go nie wzruszył.

Takim to „mężem opatrznościo-wym” dla przedsiębiorców okazał się Trzaskowski jako prezydent Warsza-wy.

I jeszcze jedna ciekawostka - przy okazji ogłoszenia Trzaskowskiego ofi-cjalnym kandydatem na Prezyden-ta RP, swoją niemałą już kolekcję wy-gadywanych bzdur powiększył też Robert Biedroń, nazywając Trzaskow-skiego „kolejnym prawicowym kandy-datem”. Z prawicą Trzaskowskiego łą-czy chyba tylko to, że ma… prawą rękę (lewą zresztą też).

No to przypomnijmy, czym „prawi-cowy” kandydat Trzaskowski zasłynął jako prezydent Warszawy:

• podwyżkami opłat dla mieszkań-ców i dotacjami z pieniędzy podat-ników na organizacje propagujące ideologię LGBT

• podpisaniem skandalicznej „Karty LGBT+” i wdrażaniem do szkół tzw. edukacji seksualnej, opartej na tzw. standardach WHO

• ukrywaniem przez 29 godzin awa-rii oczyszczalni ścieków „Czajka” (najdroższej oczyszczalni ścieków na świecie powstałej z inicjatywy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która – oczyszczalnia, nie pani Hanna - kosztowała 6,5 miliarda zł); dosko-nale pamiętamy, jak w oczyszczal-ni doszło do poważnej awarii, a do Wisły trafiało wiele tysięcy litrów zanieczyszczonej wody. Katastrofa ekologiczna? Coś takiego władzom Warszawy nie przeszło przez gar-dło, a zatajenie sprawy przed opinią publiczną zajęło im 29 godzin

• strefą relaksu, czyli drewniany-mi ławkami i leżakami rozłożonymi na betonie, które kosztowały 1 mln zł, zamiast obiecanego na Placu Bankowym pięknego skweru wraz z parkingiem podziemnym

• próbą zablokowania Marszu Su-werenności; była za to organizacja „Parady Równości”, którą pan pre-zydent objął swoim patronatem

Czepianie się? No pewnie. Kogo ob-chodzą konkrety, kiedy tak naprawdę liczy się kit. A w tym akurat Trzaskow-ski rzeczywiście jest dobry. Pytanie tylko, czy Polsce potrzebny jest prezy-dent „z kitu”.

fpg24.p l22 maja 2020

Odmrożenie gastronomii powinno być jednym z priorytetów

luzowania obostrzeń

k r a j

MŚP mają nowego

sojusznika

f i n a n s e

Kolejna unijna strategia uderzy

w Polskę

g o s p o d a r k a

SARYUSZ-WOLSKI: Generalnej klauzuli prymatu unijnego prawa

nad krajowym nie ma w traktatach

w y w i a d

W strefie euro robi się gorąco

ś w i a t

Platforma, próbując uniknąć kompromitacji wyborczej, podmieniła kandydata na prezydenta, i od razu rozpoczął się w mediach lans Rafała Trzaskowskiego, przedstawiający go jako kandydata na męża stanu i przy okazji mę-ża opatrznościowego polskich przedsiębiorców. Jeszcze chwila i ogłoszą go przy okazji kandydatem na ołtarze. Na razie jednak został przedstawiony jako „prawdziwa alternatywa wyborcza dla przedsiębiorczych Polaków” i „ko-lejny prawicowy kandydat”. Tyle bzdur już na samym starcie… Aż strach pomyśleć, co będzie dalej.

Page 2: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

2 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 22 maja 2020 fpg24.p l

Odmrożenie gastronomii powinno być jednym z priorytetów luzowania obostrzeńSpóźnione już teraz, ograniczone pozwolenie na działanie restauracji, pubów i kawiarni, bez realnego wsparcia rządu, może być dla branży HoReCa niczym stawianie umarłemu kadzidła. Tym bardziej że odmrożenie od 18 maja tego sektora jest tylko częściowe.

Fiskus zabierze część zwolnienia ze składek ZUS Przedsiębiorcy, którzy uzyskali w związku z pande-mią zwolnienie z opłacania składek ZUS, muszą liczyć się z tym, że korzyści finansowe związane z brakiem płatno-ści składek będą niższe od spodziewanych nawet o 1545 zł. Oczywiście o ile prowadzili w okresie marzec-czerwiec 2020 r. działalności gospodarcze i uzyskiwali dochody, od których trzeba płacić podatek.

W ramach uchwalonych prze-pisów antykryzysowych przed-siębiorcy prowadzący firmy jednoosobowe oraz zatrudnia-jący do 49 pracowników zyska-li możliwość uzyskania zwol-nienia z obowiązku opłacania składek za marzec, kwiecień i maj 2020 roku.

Dotychczas zwolnienie ze składek dotyczyło samoza-trudnionych (firm jednooso-

bowych), których przychody były nie wyższe niż 300 proc. prognozowanego przeciętne-go miesięcznego wynagrodze-nia brutto w gospodarce naro-dowej w 2020 r., a zatem nie wyższe niż 15 681 zł. Ten waru-nek zmieni się jednak po wej-ściu w życie nowelizacji w ra-mach uchwalonej tzw. tarczy 3.0 (w momencie publikacji te-go tekstu prace nad nią zakoń-

czył Senat). Zgodnie z nowymi przepisami ze zwolnień będzie mógł korzystać każdy przed-siębiorca, którego dochód z działalności w lutym 2020 r. nie był wyższy niż 7000 zł.

W tym roku przedsiębiorcy płacący składki od tzw. minimal-nej podstawy, wpłacają na konto ZUS 1431,48 zł miesięcznie. Są to łącznie składki na ubezpiecze-ni społeczne i zdrowotne. Wy-dawać by się zatem mogło, że dokładnie o tyle więcej zosta-nie w ich kieszeniach po uzyska-niu zwolnienia z opłacania przez trzy miesiące składek ZUS. Tak jednak nie jest. Jeśli przedsię-biorca nadal uzyskuje dochody i opłaca zaliczki na podatek, ko-rzyść będzie dużo niższa. Część uzyskanej w ten sposób pomo-cy trzeba będzie bowiem oddać, płacąc wyższą zaliczkę.

W normalnych warunkach, przy obliczaniu zaliczek na po-

datek najpierw odliczamy od dochodu zapłacone skład-ki na ubezpieczenie społecz-ne (1069,14 zł miesięcznie, je-śli opłacana jest dobrowolna składka na ubezpieczenie cho-robowe), później zaś od obli-czanego od tak pomniejszonego dochodu podatku odliczana jest składka zdrowotna. Ta ostatnia jednak nie w całości. Przedsię-biorca opłacający składkę zdro-wotną od minimalnej podsta-wy, wpłaca z tego tytułu 362,34 zł. Od podatku może zaś odli-czyć tylko 312,06 zł. Z przepi-sów o ubezpieczeniu zdrowot-nym wynika bowiem, że składka zdrowotna to 9 proc. podstawy jej wymiaru. Zaś z przepisów podatkowych, że odliczyć od podatku można 7,75 proc. pod-stawy obliczenia składki zdro-wotnej.

Jeśli tych odliczeń nie ma, wyższa jest zarówno podstawa

obliczenia podatku, jak i wpła-cany później na rachunek po-datkowy podatnika podatek.

Dlaczego tak jest? Otóż dla-tego, że przepisy podatkowe pozwalają przy ustalaniu zali-czek odliczyć zarówno skład-ki ZUS (od dochodu lub przy-chodu), jak i składkę zdrowot-ną (od podatku). Kłopot jednak w tym, że dotyczy to wyłącznie składek, które zostały rzeczy-wiście zapłacone. Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo przedsiębiorca te-go nie zrobił z braku środków (i ma z tego tytułu zaległość), jak i wtedy, gdy uzyskał umo-rzenie niezapłaconych składek lub gdy zaniechano ich pobo-ru, nie ma on prawa do ich od-liczenia.

Marek Kutarba

Restauracje bardzo wcześnie otworzyła Słowacja, bo jesz-cze 22 kwietnia. Na Słowe-nii są czynne już dawno, bo od 4 maja. Także Czesi złagodzi-li obostrzenia – od 11 maja bę-dzie się można napić piwa na ogródku w restauracji. Osta-tecznie i w pełni przyjmą gości 25 maja, w Holandii – 20 maja, w Finlandii trochę później, bo od 1 czerwca. Podobnie w Wiel-kiej Brytanii i zapewne w Niem-czech, gdzie ostatnio nasila się bunt społeczny przeciw ob-ostrzeniom koronawirusowym. W Hiszpanii bary i restauracje mogą znowu otworzyć swoje tarasy w połowie maja, ale każ-dy lokal ma oferować klientom do 30 proc. dostępnych miejsc.

Branża obumieraEpidemię uznaje się za wyga-sającą, jeśli tzw. wskaźnik re-produkcji wirusa spada poniżej 1. Austriacki rząd zdecydował się otworzyć u siebie restau-racje i bary w połowie maja – przy wskaźniku 0,5. W Grecji już zaczynają działać. W Hisz-panii, gdzie stwierdzono ponad 224 tys. przypadków zachoro-wań na koronawirusa i prze-szło 26 tys. zgonów „z powodu COVID-19”, restauracje i pozo-stałe placówki gastronomiczne przyjmują gości już od 11 maja. Na razie tylko na zewnątrz.

– Salony fryzjerskie i ko-smetyczne, restauracje, kina, organizacje imprez, fitness, siłownie i baseny, puby i klu-

by ratują się, występując do banków o wakacje kredytowe, umorzenia czynszów w loka-lach gminnych, czy wsparcie z tarczy, ale wiele z nich długo się nie utrzyma – mówi wprost Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsię-biorców.

The Brewers of Euro-pe to stowarzyszenie piwo-warów z 29 krajów europej-skich reprezentujące interesy 9500  europejskich browarów. Napisało właśnie list do Thier-ry’ego Bretona, komisarza UE ds. Rynku Wewnętrzne-go. W liście tym Pavlos Pho-tiades, prezes The Brewers of Europe, ostrzega, że z powodu zamknięcia 1/3 europejskiego

rynku piwa oraz ograniczeń nałożonych na sektor hote-larsko-gastronomiczny, wiele barów i kawiarni może nigdy nie zostać już otwartych.

„Bary, puby i kawiarnie, ale także same browary stanowią integralną część dziedzictwa i kultury wielu krajów europej-skich i muszą być objęte strate-gią UE w zakresie turystyki CO-VID-19 (…) muszą zostać po-nownie otwarte tak szybko, jak to możliwe, a rządowe wsparcie będzie potrzebne dla ekonomicz-nie opłacalnego wyjścia podczas stopniowego otwierania i stop-niowego rozluźniania środków” – napisał Pavlos Photiades.

The Brewers of Europe wskazuje z obawą na fakt, że sektor piwowarski i hotelar-ski „znajdują się u dołu harmo-nogramu ponownego otwar-cia, w ramach planów wyjścia z COVID19 rozważanych obec-nie przez UE i kraje europej-skie”.

Między wierszamiWarto przeczytać między wierszami to, co powiedział o przyszłości branży HoReCa dla ISBnews Franciszek Hut-ten-Czapski – Managing Di-rector & Senior Partner, Cha-irman BCG Poland, Head of BCG Gamma & Platinion na region CEE. Wygląda to po-ważnie: „banki powinny dużo lepiej zrozumieć sytuację swo-jego konkretnego klienta, wy-korzystując analitykę danych, szczególnie, żeby zobaczyć, jak radzą sobie ich klienci z zagro-żonych sektorów, np. z HoRe-Ca. Niektóre restauracje posta-wiły na dostawy żywności, więc bezsensowne byłoby zawiesza-nie linii kredytowych, wycofy-wanie finansowania tego ty-pu klientom, którzy mogą prze-

trwać tę sytuację (…) Tak więc kluczowe jest dla banków spoj-rzenie sektorowe, ale też dru-gie spojrzenie – jak konkretnie klient z poszkodowanej branży sobie radzi”.

Co to oznacza? Odszyfro-wując i krótko: atrakcyjnych kredytów dla właścicieli loka-li gastronomicznych nie będzie. Dlatego tak ważna jest nie tyl-ko pomoc dla branży w formie dopłat do kredytów, której duża cześć zostaje jako „osad” w sa-mych bankach, czyniąc ją tym bardziej iluzoryczną. Istotne są inne formy ratowania placówek gastronomicznych.

– Wsparcie to może mieć formę dotacji i pożyczek, ale powinno również wziąć pod uwagę możliwość obniżenia podatku VAT w restauracjach i pubach na usługi związa-ne ze sprzedażą piwa, a także większej elastyczności w po-borze podatku akcyzowego od mniejszych, rzemieślniczych browarów – to najnowsze re-komendacje The Brewers of Europe dla krajowych rządów.

Trzeba przetrwaćW zasadzie nikt nie ma chyba wątpliwości, że gastronomia to branża, która wymaga jak naj-szybszego, pełnego odmroże-nia. Przedsiębiorcy działający w tym sektorze potrzebują ob-rotu, by przetrwać. Potrzebu-ją również wreszcie czytelnego i konkretnego planu dalszych etapów luzowań. Bez tego czeka nas potężna zapaść nie tylko na tym rynku, bo pociągnie ona za sobą zapaść wielu innych sek-torów bezpośrednio i pośred-nio z nim powiązanych. Mówi-my o milionach miejsc pracy i setkach tysięcy mikro, małych i średnich firm…

Robert Azembski

Page 3: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

fpg24.p l 22 maja 2020 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 3

Bycie pełnoprawnym członkiem Wspólnoty oznacza uczestnictwo w podejmowaniu decyzji i prawo do kontestowania

Federalny Trybunał Konsty-tucyjny w Karlsruhe stwier-dził, że orzeczenie Trybuna-łu Sprawiedliwości UE jest wadliwe. Dotyczy ono zakupu aktywów sektora publiczne-go na rynkach wtórnych, czy-li jednego z programów Eu-ropejskiego Banku Central-nego, i że TSUE niewłaściwie zbadał tę sprawę, w związ-ku z tym wydał błędny wyrok. Czy to oznacza, że Niemcy opuszczają Unię Europejską?Nie, taki wniosek to byłaby oczywista bzdura. Taka byłaby logika polskiej totalnej opozy-cji. Ten wyrok ma dwa znacze-nia.

No właśnie taki był mój cel, bo gdyby polski sąd konsty-

tucyjny wydał w aktualnej sy-tuacji taki wyrok, to prawdo-podobnie taką byśmy mieli narrację w Polsce, że opusz-czamy Unię.Nikt poważny tak by tego nie nazwał. Tylko ta niepoważna część spektrum polityczno--medialnego. Ale ona nie za-sługuje na uwagę.

Czyli jak interpretować ten wyrok i jakie może on mieć konsekwencje?Wyrok ma dwie warstwy. Jed-na jest bardzo doniosła, ale nas praktycznie mało doty-czy. To jest meritum: w swym wyroku Federalny Trybunał Konstytucyjny zakwestiono-wał dokup obligacji państw członkowskich przez EBC,

twierdząc, że to przekrocze-nie tego, co może robić Eu-ropejski Bank Centralny, pro-wadząc politykę monetarną. Jego mandatem jest trzymanie w ryzach inflacji, natomiast nie jest nim polityka fiskalna podtrzymywania gospodar-ki. Nie ma po temu podstawy traktatowej i ma to duże kon-sekwencje, jeśli chodzi o dzia-łania minione i przyszłe EBC. Chociażby w tej chwili jest no-wy program w związku z ko-ronakryzysem, 750 miliardów euro, które ma trafić do go-spodarki poprzez skup obli-gacji – krótko mówiąc pań-stwa się zadłużają, sprzedając obligacje, te obligacje trafiają do banków, a od tych banków EBC je odkupuje. Czyli de fac-

to refinansuje długi państw członkowskich, do czego nie ma podstawy prawnej. No, ale to jest ta sprawa ekonomiczna, Polski jednak w tym sensie nie dotyczy, bo my nie jesteśmy członkiem strefy euro. Teraz druga warstwa, która jest dla Polski dużo bardziej znacząca. To znaczenie konstytucyjno--ustrojowe tego wyroku. Otóż nie pierwszy raz, bo pierwszy raz miał miejsce w 2009 roku, FTK orzekł, że organ Unii, ja-kim jest TSUE, wykroczył po-za przyznane mu kompeten-cje, czyli nie działa w grani-cach i na podstawie traktatu. Tak jak wspomniałem, wcze-śniej też mieliśmy do czy-nienia z podobnymi wyroka-mi. FTK rezerwował już sobie wcześniej prawo badania kon-stytucyjności czy zgodności z prawem niemieckim i unij-nym aktów instytucji unij-nych, w tym orzeczeń TSUE, sprawdzając również, czy nie wykraczają one poza traktaty. Potem był podobny werdykt idący w tym samym kierun-ku Sądu Najwyższego Hiszpa-nii. Tym razem jednak dotyczy to sprawy o wielkim ciężarze gatunkowym. Towarzyszą mu obawy ekspertów, prawni-ków, mówiące, że w zasadzie w ten sposób wskazuje się drogę trybunałom konstytu-cyjnym Polski i Węgier, że też mogą tak działać. Jeśli uzna-ją, że Unia, Komisja czy TSUE wykraczają poza kompeten-cje w Traktatach, ingerując na przykład w wymiar sprawie-dliwości w Polsce, mają prawo tak samo jak Federalny Try-bunał Konstytucyjny uchy-lić ten wyrok i stwierdzić, tak jak zrobił to FTK, że on na te-rytorium ich państw nie jest prawnie wiążący. Toczy się w tej chwili wielka debata do-tycząca prymatu prawa unij-nego nad prawem krajowym, robi się wiele zamieszania, a prawda jest taka, że kon-stytucje stoją wyżej niż prawo unijne.

Istota sporu to kto ma kompetencję do określania granic kompetencji instytucji UE. Tym kimś w sposób oczy-wisty są dawcy kompeten-cji, czyli kraje członkowskie, a w ich imieniu ich trybunały konstytucyjne. To kraje człon-kowskie tworzą Unię, delego-wały traktatowo część swoich kompetencji, wynikających z mandatu demokratycznego, kompetencji do wykonywania w ich imieniu przez wspólne instytucje unijne.

Generalnej klauzuli pry-matu unijnego prawa nad kra-jowym nie ma w traktatach, zatem nadrzędność prawa unijnego nad aktami niższego rzędu niż konstytucja w kra-jach członkowskich dotyczy

tylko i wyłącznie tych działań, w których traktaty przyzna-ją kompetencje Unii. Od daw-na mamy problem tak zwane-go wountaryzmu i aktywizmu sędziowskiego TSUE, wykra-czania poza Traktaty, działa-nia ultra wires.

Federalny Trybunał Kon-stytucyjny mówi wyraźnie, że to trybunały konstytucyj-ne państw członkowskich ma-ją prawo do kontroli czy in-stytucje działają w granicach i na podstawie prawa i trakta-tów UE, Ponieważ konstytucje krajowe stoją ponad traktata-mi unijnymi, a państwa człon-kowskie są pierwotne wzglę-dem Unii.

Jak w tym kontekście pa-na zdaniem powinni zacho-wać się ci, którzy twierdzą, że kwestionowanie wyroków unijnego trybunału świadczy o chęci opuszczenia Wspól-noty?Jeszcze wrócę do jednego wątku, zanim przejdę do od-powiedzi na to pytanie. Samo meritum tego rozstrzygnię-cia dotyczy krajów strefy euro i działań EBC wobec tych kra-jów i ich długów, natomiast bardzo pośrednio, ale jednak, dotyczy także Polski. Jeże-li EBC z braku instrumentów traktatowych naciąga pra-wo, ale ratuje te gospodarki, i te gospodarki będą w lep-szej formie, to Polska, będą-ca z tymi gospodarkami bar-dzo związana, też na tym sko-rzysta.

Natomiast pańskie pytanie brzmi, co powinni zrobić ci, którzy straszą Polexitem. Po-winni się ugryźć w język, za-milczeć, bo to jest sprzeczne z samym duchem demokra-tycznej debaty UE. Jeżeli każ-da krytyka Unii ma oznaczać, że kwestionuje się samą isto-tę UE i oznacza, że się z niej wychodzi, to w zasadzie jest to śmierć unijnej demokra-cji. Bo istotą demokracji jest przeciwstawienie, spór. Ma-my w tym przypadku do czy-nienia z przejawami intelek-tualnego infantylizmu i igno-rancji. Dlatego mówię, że trzeba to zbyć wzruszeniem ramion. To są ci nowo na-wróceni Europejczycy, którzy nie przeczytali traktatów i nie rozumieją mechanizmów in-tegracji europejskiej. Bycie pełnoprawnym członkiem Wspólnoty oznacza uczest-nictwo w podejmowaniu de-cyzji i prawo do kontestowa-nia, tak samo jak w ramach demokracji krajowej, bo na tej zasadzie powinno by się zdelegalizować również opo-zycje w krajach członkow-skich, które kontestują poli-tykę rządu.

Rozmawiał Kamil Goral

W rozmowie z fpg24.pl europoseł Jacek Saryusz-Wolski analizuje skutki wyroku Federal-nego Trybunału Konstytucyjnego. - Generalnej klauzuli prymatu unijnego prawa nad kra-jowym nie ma w traktatach, zatem nadrzędność prawa unijnego nad aktami niższego rzę-du niż konstytucja w krajach członkowskich dotyczy tylko i wyłącznie tych działań, w któ-rych traktaty przyznają kompetencje Unii - twierdzi.

Page 4: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

4 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 22 maja 2020 fpg24.p l

MŚP mają sojusznika w bankach spółdzielczychBlisko 1,5 mld zł otrzymali już klienci banków spółdziel-czych w całej Polsce w ramach rządowego programu Tar-cza Finansowa PFR. Są to przede wszystkim mali i śred-niej wielkości przedsiębiorcy. Te pieniądze realnie trafiły na konta firm.

Unijna strategia „Od pola do stołu”, czyli topór w rękach kataStrategia „Od pola do stołu”, będąca częścią Zielonego ładu, czyli nowej formuły europej-skiego rolnictwa, została zaprezentowana w środę 20 maja. Obecna sytuacja spowodowa-na pandemią koronawirusa, która sparaliżowała europejskie i światowe rynki rolne, to naj-gorszy możliwy czas na wprowadzenie tak daleko idących zmian. Jednak biorąc pod uwagę założenia tej strategii, lepiej, żeby nigdy nie weszła ona w życie.

Przypomnijmy: program po-mocowy Polskiego Funduszu Rozwoju o wartości w sumie 100 mld złotych z założenia ma trafiać do firm, które najbar-dziej ucierpiały na skutek kry-zysu gospodarczego wywoła-nego przez pandemię korona-wirusa. Szacuje się, że w całej Polsce jest ich 670 tysięcy.

Dlaczego dystrybucja środ-ków pomocowych przy pomo-cy banków spółdzielczych jest potrzebna, a przy tym bardzo skuteczna?

Po pierwsze: dlatego, że autentycznie zależy im na do-brej i korzystnej obopólnie współpracy z przedsiębiorca-mi. Od dziesiątek, a w przy-padku niektórych z nich na-wet od setek lat, los tych ban-ków jest ściśle związany nie tylko z firmami szeroko poj-mowanego przemysłu rol-no-spożywczego, ale także z polskimi przedsiębiorstwa-mi, w tym rodzinnymi, roz-wijającymi swoją działalność w trudnym otoczeniu dużych

korporacji i w bardzo wielu rodzajach biznesu.

Banki te, jak i inne instytu-cje finansowe, nie funkcjonu-ją oczywiście non-profit. To zaprzeczałoby sensowi pro-wadzenia działalności ban-kowej i w ogóle podważałoby możliwość ich istnienia, ale… To „ale” jest tu bardzo istot-ne. Banki spółdzielcze nie dą-żą do maksymalizacji zysku za wszelką cenę, co jest domeną innych instytucji finansowych, i co zdarza się nawet kosztem klientów. Marże i opłaty stara-ją się kalkulować w ten sposób, że zarówno bank, jak i przed-siębiorca, byli ze współpracy zadowoleni. By nikt nie czuł się na pozycji słabszej, czy co gor-sza – przegranej. Jest to ważne szczególnie teraz, w dobie ha-mowania gospodarki i ogrom-nych trudności, które prze-chodzi wiele firm. W sytuacji

ograniczeń i kryzysu będące-go pochodną klęski epidemio-logicznej, banki spółdzielcze wykorzystują wszelkie środki, by pomóc przedsiębiorcom. To po drugie.

Po trzecie: system banko-wości spółdzielczej nie tylko dysponuje największą i rów-nomiernie rozwiniętą siecią fizycznych placówek w Polsce (ok. 3,2 tys.), ale ma też sku-tecznie działające kanały ban-kowości internetowej i mo-bilnej. Dla zapewnienia do-stępności pomocy dla firm w każdym zakątku kraju, do programu przyłączyły się banki obu zrzeszeń: zarówno Zrzeszenia SGB, jak i Zrzesze-nia BPS. Wnioski o przyznanie wsparcia przedsiębiorcy skła-dają w systemach bankowo-ści internetowej. Do 9 tysię-cy przedsiębiorców będących klientami banków spółdziel-

czych trafiło dotychczas bli-sko 1,5 mld złotych, a kolejne firmy złożyły wnioski.

Oba zrzeszenia banków spółdzielczych przeszkoli-ły personel banków w zakresie wdrożenia Tarczy Finansowej PFR, w formule internetowych webinariów. Doradcy klientów, wspierani przez pracowników infolinii, pomagają na bieżąco przedsiębiorcom w popraw-nym wypełnianiu często spra-wiających trudności wnio-sków.

Należy żywić nadzieję, że przy wsparciu banków spół-dzielczych zarówno przedsię-biorcy, jak i same banki, przej-dą suchą nogą przez kryzys. Ta nadzieja ma swoje racjonalne podstawy oparte także na fak-cie, że naprawdę dobrze pora-dziły sobie z pamiętnym kry-zysem w latach 2006–2008.

Robert Azembski

Strategia „Od pola do sto-łu” jest częścią Zielonego Ła-du, który stanowi długofalo-wą strategię dla europejskiego rolnictwa. Jest to jednocześnie strategia, która może znisz-czyć to rolnictwo, nadszarp-nąć jego silną pozycję na ryn-ku globalnym i wpędzić w nie-małe problemy wielu rolników – przede wszystkim rolników z naszego kraju.

Z tego też powodu europej-skie organizacje rolne zrzeszo-ne w Copa wezwały Komisję Europejską do niezwłocznego przedstawienia potencjalnych skutków ekonomicznych stra-tegii „Od pola do stołu”. Orga-nizacja – i słusznie – jest zda-nia, że Unia Europejska na siłę stara się przepchnąć rozwią-zania, które mogą zniweczyć lata pracy przedsiębiorstw sektora rolno-spożywczego ze Starego Kontynentu. Unia Eu-ropejska zdaje się nie zauwa-żać zagrożeń, na które wska-zują eksperci.

Na czym to polega?Podstawowe założenia propo-zycji Komisji Europejskiej są nie do przyjęcia dla rolników. KE chciałaby – i jest to scena-riusz jak najbardziej realny – aby aż 25 proc. gruntów rolnych obowiązkowo przeznaczonych zostało na produkcję ekolo-

giczną. Jakby tego było mało, 10 proc. gruntów należących do gospodarza rokrocznie ma być wyłączone z użytkowania. To jednak nie koniec. Komisja Eu-ropejska najprawdopodobniej narzuci także rolnikom ogra-niczenie względem stosowania nawozów i środków ochrony roślin, których ma być w użyciu o 30 do 50 proc. mniej.

Skutki wejścia w życie tych pomysłów będą fatal-ne w skutkach. Widzą to rol-nicy, ale nie instytucje unij-ne. Dodatkowo strategia zda-je się realizować postulaty organizacji prozwierzęcych, które w ubiegłym roku obar-czały rolników niemal wy-łączną winą za zmiany klima-tyczne, co nie znalazło opar-cia w żadnych badaniach. Te oskarżenia doprowadziły do wyjścia rolników na ulice naj-większych europejskich kra-jów i zorganizowania licznych protestów, które miały wyra-zić niezgodę na sztucznie na-rzucany nowy kształt europej-skiego rolnictwa.

Kto ucierpi?Na nowych regulacjach naj-bardziej ucierpi Polska. Na-sze państwo jest w o tyle nie-korzystnej sytuacji, że będąc jednym z czołowych europej-skich producentów artykułów

rolno-spożywczych, jest jed-nocześnie krajem w zasadzie pozbawionym struktur spół-dzielczości rolnej oraz pań-stwem o niezwykle niskim udziale produkcji ekologicz-nej w ogóle w produkcji rolnej. Uprawy ekologiczne w Polsce notują odwrotną tendencję niż w innych państwach Unii Eu-ropejskiej. Ogólna powierzch-nia ich areału we Wspólnocie wynosi 12,5 mln hektarów, co stanowi około 7 proc. użytków rolnych UE. W naszym kraju średnia ekologicznych użyt-ków rolnych wynosi natomiast niecałe 3,4 proc.

W tym samym czasie, kiedy w Unii Europejskiej ten are-ał zanotował 25 proc. wzrost, w Polsce zmniejszył się on o taką samą wartość. Co waż-ne, Polska będzie miała zatem do przebycia znacznie większy dystans niż – szczególnie za-chodnie – państwa Unii Euro-pejskiej.

Polska jest też jednym z czołowych unijnych pro-ducentów nawozów i środ-ków ochrony roślin, szcze-gólnie opartych na azo-cie, a rynek ten ma zostać uszczuplony nawet o połowę. Nasz kraj, zwiększając areał upraw ekologicznych do po-ziomu 25 proc., będzie zmu-szony do sprzedaży tak pozy-

skanych surowców na rynku krajowym. Produkcja ekolo-giczna wiąże się z ogranicze-niem podaży, która – biorąc pod uwagę znikomy odsetek gospodarstw funkcjonujących w naszym kraju w formie zor-ganizowanej – pozbawi nas możliwości eksportowych.

Już zatem nie tylko pan-demia, ale także nieodpowie-dzialne decyzje Komisji Eu-ropejskiej będą miały wpływ na – co pewne – obniżenie wskaźników eksportu artyku-łów rolno-spożywczych z Pol-ski. Ograniczenie eksportu pogłębi wzrost importu pro-duktów ekologicznych do na-szego kraju, który obserwo-wany jest od kilku lat. Uprawy ekologiczne w Polsce cier-pią przede wszystkim wła-śnie z powodu niespotykanej dotąd dynamiki wzrostu im-portu. W roku 2014 r. wynosił

on 4,5 mln ton, by w cztery la-ta potroić swoją wartość do aż 14 mln ton.

Co ta strategia oznacza dla UE?Naturalną konsekwencją wprowadzenia nowego ustro-ju rolnego Unii Europejskiej przełoży się na spadek pro-dukcji rolnej w unijnych go-spodarstwach. To z kolei oznacza wzrost importu to-warów spoza Unii. Zyskają za-tem Ukraina, Brazylia, Chiny czy USA.

Kto jeszcze zyska? Na pew-no nie Polska, szczególnie gdy pod uwagę weźmiemy ocho-cze nastawienie Komisji Eu-ropejskiej względem prób for-sowania niekorzystnych dla Europy umów międzynarodo-wych.

Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej

Page 5: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

fpg24.p l 22 maja 2020 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 5

100-lecie cudu nad Skawą

Rzeczywiście, ogrom dokonań papieża Polaka i jego wkład w upadek komunizmu w Eu-ropie Środkowo-Wschodniej jest nie do przecenienia. War-to pamiętać, że lawinę, która w 1989 roku pozbawiła władzy komunistów w Polsce (a  na-stępnie w Europie Środko-wo-Wschodniej), rozpoczę-ła I pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w roku 1979 ro-ku. Podczas nieplanowane-go spotkania z Radą Główną Episkopatu na Jasnej Górze (5  czerwca 1979  roku) papież powiedział do polskich hie-rarchów: „Sprawy, które toczą się w Polsce, mają znaczenie światowe”.

Prorocze słowaDekadę później, gdy upadał mur berliński, okazało się, jak bardzo prorocze były to sło-wa. Można śmiało powiedzieć, że pierwszą cegłę z tego mu-ru wyjął papież Polak, uświa-damiając ludziom, że działa-jąc razem, mają moc sprawczą. Mało mówi się jednak o tym, jak bliskie sercu Karola Wojtyły były problemy ludzi pracy i że to właśnie sytuacja gospodar-cza krajów Bloku Wschodniego była jednym z głównych powo-dów upadku „Imperium zła”.

Jan Paweł II swoimi prze-mówieniami wpędzał w strach PRL-owski establishment, a dawał nadzieję zwykłym lu-dziom, robotnikom, rolni-kom, czy pracownikom służ-by zdrowia. Papież rodak nie pierwszy zresztą raz w swo-ich przemówieniach a następ-

nie w encyklikach, tak wie-le miejsca poświęcał ludzkiej pracy. Można powiedzieć, że w tej dziedzinie Karol Wojty-ła jako student miał doświad-czenie. Sam w swojej młodości w okupowanej Polsce zarabiał na chleb jako robotnik w ka-mieniołomach. Także i potem, będąc już duchownym, nie stracił kontaktu ze zwykły-mi ludźmi. Znał ich codzienne problemy i bolączki i starał się na nie odpowiadać…

Kluczowym czynnikiem w kształtowaniu się postawy człowieka jest dom rodzinny. To bez wątpienia Karol Wojty-ła senior (matka Emilia zmar-ła, gdy młody Lolek miał 9 lat) miał duży wpływ na ukształ-towanie charakteru młode-go człowieka. Po rozpoczę-ciu studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagielloń-skim w 1938 roku Karol Wojty-ła razem z ojcem przenieśli się do Krakowa. Wybuch II wojny światowej w 1939 roku spowo-dował, że warunki egzysten-cjalne ojca i syna diametral-nie się pogorszyły. Młody Ka-rol musiał podjąć ciężką pracę fizyczną w kamieniołomach i zakładach chemicznych. Je-go ojciec natomiast starał się prowadzić dom, choć nie była to sprawa prosta - prał, sprzą-tał, robił zakupy, szył, cerował i przerabiał na ubrania stare mundury. Karol Wojtyła senior miał żołnierskie podejście do życia – był człowiekiem nie-zwykle skromnym i głęboko wierzącym o surowych pro-stych obyczajach. Jednak naj-

ważniejszą rzeczą jaką Karol Wojtyła dał synowi, to ojcow-ska miłość i przykład wia-ry. Młody Karol, budząc się w nocy, niejednokrotnie wi-dział swojego ojca modlącego się na kolanach.

Wyjątkowy krawiecPoczątek kapłańskiej dro-gi Karola Wojtyły miał miejsce właśnie podczas II wojny świa-towej. Mało znanym faktem jest to, iż bardzo duży wpływ na rozwój Karola Wojtyły miał „zwykły” krawiec i zarazem mistyk chrześcijański Jan Ty-ranowski. W 1940 roku zorga-nizował on w swoim miesz-kaniu rekolekcje dla młodzie-ży męskiej, na które trafił też młody Karol Wojtyła. Tyra-nowski był człowiekiem, któ-ry rozwój duchowy potrakto-wał dosłownie jak rzemiosło, które trzeba jak najlepiej opa-nować. Ten niezwykły krawiec wychował się w rzemieślniczej rodzinie, w której nauczył się tak dużego szacunku do pra-cy. Choć z zawodu był księ-gowym, wybrał pracę krawca, która jego zdaniem bardziej pozwalała mu się bardziej rozwijać wewnętrznie. Swo-ich podopiecznych traktował jak czeladników, a tym szcze-gólnym czeladnikiem, z któ-rym przeprowadzał wiele do-datkowych rozmów, był mło-dy Karol Wojtyła. Jedno ze spotkań z młodzieżą męską w mieszkaniu Tyranowskiego zostało wykryte przez gesta-po, które na szczęście uznało mistyka krawca za niegroźne-

go fanatyka religijnego. Dia-gnoza ta uchroniła Tyranow-skiego przed aresztowaniem i pozwoliła na uformowanie czeladników, z Karolem na czele, i przyczyniła się do te-go, iż Wojtyła wybrał drogę duchową.

O ciężarze codziennej pra-cy robotnika Karol Wojtyła przekonał się wkrótce po na-głej śmierci ojca w 1941 ro-ku. Wtedy jego warunki by-towe znacznie się pogorszyły. Po pracy w kamieniołomach wracał do pustego mieszka-nia, wypełniając czas modli-twą i lekturą. Wkrótce też po głębokim namyśle postano-wił podjąć studia na tajnym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Krakowie. Hi-storia zmieniała się na oczach przyszłego papieża. W miejsce narodowego socjalizmu Pola-kom przyszło wkrótce zaznać, czym jest inny totalitarny sys-tem – komunizm. Oba te to-talitarne systemy odrzucały Boga, co oczywiście nie uszło uwagi Kościoła.

Dwie encyklikiJeszcze w 1937 roku papież Pius XI wydał dwie encykliki: „Mit brennender sorge” (Z pa-lącą troską) potępiającą na-zizm oraz „Divini Redempto-ris” (O bezbożnym komuni-zmie), która w całości została poświęcona kwestii zagroże-nia komunistycznego na świe-cie.

Oczywiście ani Hitler, ani Stalin niewiele sobie z tych en-cyklik robili. Wprawdzie „Mit brennender sorge” została od-czytana w katolickich kościo-łach w Niemczech w 1937  ro-ku, ale jak wiadomo, Niemcy to w głównej mierze protestan-ci, a Hitler w 1937 roku mocno trzymał władze w ręce. Stalin natomiast zwykł pytać “Ile pa-pież ma dywizji?”…

Młody Karol Wojtyła nauki Piusa XI wziął sobie do ser-ca i wielokrotnie za najbied-niejszymi ujmował się w swo-ich homiliach i encyklikach. Jest rzeczą znamienną, że za-wsze starał się być jak najbli-żej ludzi, poznając ich proble-my i bolączki – także od strony ekonomicznej. Posługując od 1949 r. w parafii św. Floriana w Krakowie, założył studenc-ki chór mieszany. Przyjaźń ze studentami, którzy swojego mentora nazywali wujkiem, trwała jednak i w latach póź-niejszych. Karol Wojtyła był świadkiem wchodzenia swo-ich podopiecznych w doro-słość, zakładania rodzin i sta-rania się o własny kąt.

Będąc już papieżem, do-skonale pamiętał o tym, co napisał Pius XI w encykli-ce „O bezbożnym komuni-zmie”, iż środkiem zaradczym

przeciwko komunizmowi mo-że być jedynie chrześcijań-skie podejście do najbiedniej-szych, do robotników. Krótko mówiąc, godna zapłata za pra-cę. Podczas homilii wygłoszo-nej do świata pracy w Gdań-sku w 1987 roku mówił:

Praca nie może być trak-towana - nigdy i nigdzie - ja-ko towar, bo człowiek nie mo-że dla człowieka być towa-rem, ale musi być podmiotem. W pracę wchodzi on poprzez całe swoje człowieczeństwo i całą swą podmiotowość. Pra-ca otwiera w życiu społecz-nym cały wymiar podmioto-wości człowieka, a także pod-miotowości społeczeństwa, złożonego z ludzi pracujących. Trzeba zatem widzieć wszyst-kie prawa człowieka w związ-ku z jego pracą i wszystkim czynić zadość.

Za pracę ludzką trzeba za-płacić i równocześnie: na pra-cę człowieka nie sposób odpo-wiedzieć samą zapłatą. Prze-cież - jako osoba - jest on nie tylko wykonawcą, lecz jest współtwórcą dzieła, które po-wstaje na warsztacie pracy. Ma zatem prawo do stanowie-nia również o tym warsztacie. Ma prawo do pracowniczej samorządności - czego wyra-zem są między innymi związki zawodowe: niezależne i samo-rządne, jak podkreślono wła-śnie tu, w Gdańsku.

Niemożliwe?Dwa lata po tym przemówie-niu, w 1989 roku, upadł mur berliński i rozpoczął się roz-pad ZSRR. Niemożliwe stało się możliwe.

Jan Paweł II wielokrotnie przestrzegał przed zagroże-niami, które mogą dotknąć Europę i świat w XXI wieku. Przestrzegał przed pułapkami konsumpcjonizmu dodając, iż „praca stanowi podstawę kształtowania życia rodzinne-go, które jest naturalnym pra-wem życia człowieka”. Wie-lokrotnie powtarzał także, iż Europa bez wartości chrze-ścijańskich, w których abor-cja i eutanazja stają się po-wszechnie dostępne, sama podcina sobie własne korze-nie.

Doskonale rozróżniał też patriotyzm od nacjonalizmu. Polskim politykom przypomi-nał zaś w 1999 roku podczas przemówienia w Sejmie RP słowa ks. Piotra Skargi, auto-ra „Kazań sejmowych”: „Miej-cie wspaniałe i szerokie serce (...) Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy; bo w niej je-go wszystko się dobre (...) za-myka”.

Warto te słowa, zwłasz-cza teraz, w przedwyborczym czasie, powtórzyć.

Jarosław Mańka

18 maja obchodziliśmy 100-lecie urodzin Karola Wojtyły. Jak napisał jeden z katolickich tygodników, 100-lecie cudu nad Skawą, nawiązując do położenia Wadowic nad rzeką Ska-wą, w których urodził się przyszły papież Jan Paweł II.

Page 6: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

6 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 22 maja 2020 fpg24.p l

Obamagate. Czy w USA istnieje równoległa administracja, która służy Partii Demokratycznej?Bohater okazał się złoczyńcą? Wiele wskazuje na to, że były prezydent USA Barack Obama stworzył po swoim odejściu „państwo w państwie” służące sabotowaniu administracji Donalda Trumpa.

Chiny uciszają krytyków systemu zarządzania kryzysem koronawirusowymPo raz kolejny azjatycki gigant uruchomił swoją maszynę sterującą. Chińskie władze zaczęły uciszać – a nawet mówi się o zaginięciach – wszystkich tych, którzy mają coś do po-wiedzenia na temat zarządzania epidemią Covid-19, która spowodowała ponad 4500 zgonów w tym kraju. Niezadowo-lonych z rozwoju wydarzeń krewnych ofiar, prawników i ak-tywistów łączy wspólny front: pozwanie rządu chińskiego.

Pekin, zahartowany w tłu-mieniu krytycznych głosów w kraju, wrócił do cenzury i gróźb, dzięki czemu przekaz pozostaje spójny i nietknię-ty. Stosując represje, par-tia komunistyczna unika roz-mowy o tym, co wydarzy-ło się w Wuhan. Istnieje tylko oficjalna wersja rządu, któ-ry w ten sposób chce ratować kraj przed kryzysem.

O ile wiadomo, policja przesłuchiwała krewnych nie-których ofiar, które łączy-ły się ze sobą za pośrednic-twem internetu. Chińskie wła-dze ostrzegły prawników, aby nie reprezentowali nikogo, kto chce złożyć pozew przeciwko rządowi. Inni, którzy próbo-wali obejść cenzurę i ujawnić raporty o wybuchu epidemii, zniknęli.

Według amerykańskiej gaze-ty „The New York Times”, trzech ochotników z Terminus2049, witryny poświęconej zbiera-niu i archiwizowaniu cenzuro-wanych artykułów o wybuchu, zniknęło w zeszłym miesiącu w Pekinie. Chen Kun, brat jed-nego z zaginionych Chen Meia, wyjaśnił tej gazecie, że ostrzegł swojego brata, iż istnieje spore ryzyko przy realizacji tego pro-jektu. „Nie sądziłem, że będzie to tak poważne”, dodał. Po znik-nięciu Chen rozmawiał z rodzi-ną innego zaginionego ochotni-ka, Cai Wei. Powiedzieli mu, że Cai i jego partner zostali zatrzy-mani i oskarżeni o „powodowa-nie kłopotów”, zarzuty zwykle stosowane przez rząd chiński w celu oskarżania dysydentów. Teraz boi się, że jego brata spo-tkał ten sam los.

Na poziomie lokalnym chiń-skie władze również nie pozwa-lają na krytykę. W prowincji Hu-bei policja aresztowała kobie-

tę, która zorganizowała protest w sprawie wysokich cen wa-rzyw. W Wuhan, mieście, w któ-rym koronawirus zabił tysiące ludzi, zanim rozprzestrzenił się na resztę Chin i świata, urzęd-nik szpitala został zwolniony za krytykę użycia tradycyjnej me-dycyny w leczeniu pacjentów z koronawirusem, co promował rząd. Równocześnie wiele stron internetowych zostało ocen-zurowanych, a ich pracownicy przesłuchani.

Jeśli jest ktoś, kto cierpi po-dwójnie, to krewni ofiar, nad którymi rozpostarto ścisłą kon-trolę. Mówi się, że są nękani i uważnie obserwowani, aby nie powiedzieli, co tak naprawdę wydarzyło się w Wuhan. Wie-lu mieszkańców uważa, że licz-ba ofiar śmiertelnych znacznie przekroczyła 4000, czyli liczbę podawaną przez rząd. Uważa-ją, że Pekin powinien zrekom-pensować straty i surowo uka-rać lokalnych urzędników.

Te życzenia będą jednak trudne do spełnienia. Przede wszystkim dlatego, że gdy za granicą pojawiają się gło-sy, proszące Chiny o więk-szą przejrzystość w zarządza-niu kryzysem, krajowe media przedstawiają swoich kryty-ków jako marionetki obcych sił, które próbują podważyć jed-ność kraju.

„Obawiają się, że jeśli lu-dzie będą bronić swoich praw, społeczność międzynarodo-wa dowie się jaka była sytuacja w Wuhan i prawdziwe doświad-czenia tamtejszych rodzin” – powiedział Yang, mieszkający w Nowym Jorku działacz z Chin, w „The New York Times”.

Po wszystkim Pekin praw-dopodobnie zachoruje na zbiorową amnezję na temat tego, co naprawdę wydarzyło się podczas epidemii Covid-19 w 2020 r.

Źródło: Victoria Pascual/La RazonOpracowanie: Katarzyna Śmigielska

W ubiegłym tygodniu proku-rator generalny Stanów Zjed-noczonych William Barr, który poprzednio zajmował to samo stanowisko podczas prezy-dentury George’a Busha se-niora, wycofał zarzuty prze-ciwko generałowi Michaelowi Flynnowi, byłemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa, a także dyrektorowi Agencji Wywiadu Obronnego w czasie prezydentury Baracka Obamy.

Rosyjska zmowaFlynn został oskarżony o okła-mywanie śledczych FBI w związ-ku z jego rozmowami z amba-

sadorem Rosji w Waszyngtonie w grudniu 2016 r. Oskarżenia te doprowadziły do jego wcze-śniejszej rezygnacji z funkcji do-radcy Trumpa po miesiącu pra-cy. Oskarżenie Flynna ozna-czało początek słynnego spisku „rosyjskiej zmowy”, który został wykorzystany jako broń poli-tyczna mająca na celu storpedo-wanie republikanów przez po-stępowe media amerykańskie i demokratyczną opozycję.

Jednak, jak analizuje amery-kański magazyn „National Re-view”, pojawiają się zaskakują-ce nowe i bardzo niepokojące elementy tzw. Obamagate, któ-re wskazują na fakt, że w okre-

sie prezydentury Baracka Oba-my zostało utworzone „pań-stwo w państwie”, które działało równolegle i które po końcu drugiej kadencji Obamy konty-nuowało działania na szczycie w celu zatopienia prezydentu-ry Trumpa. Na przykład za po-mocą dochodzeń w sprawie je-go rzekomych kontaktów z re-żimem Władimira Putina.

Jeśli chodzi o kontakty z Moskwą w celu wsparcia wy-ścigu do prezydentury Trum-pa, wszystko wskazuje na to, że takie kontakty jednak ni-gdy nie istniały. W rzeczywi-stości CrowdStrike, firma zaj-mująca się cyberbezpieczeń-

stwem, która oskarżyła Rosję o hakowanie e-maili i serwe-rów Partii Demokratycznej, twierdziła, że nie ma dowo-dów na domniemane powią-zania Trumpa z Rosją.

Państwo w państwieTym samym magazyn wyja-śnia, że zeznania Flynna wy-nikały z faktu, że FBI naciska-ło go, by przyznał się do winy, pomimo braku zarzutów, aby mogło kontynuować śledztwo w sprawie rosyjskiego spisku. Jednak ta pozornie skoordyno-wana akcja między FBI i opo-zycją demokratyczną prowa-dzi do stwierdzenia, że istnie-nie równoległej administracji w Stanach Zjednoczonych ma na celu pozbycie się obecnego prezydenta. Szefem „państwa w państwie” zostałby ex-wice-prezydent Joe Biden.

Tygodnik wiąże źródło „pań-stwa w państwie” z oskarżenia-mi, które administracja Oba-my otrzymała w czasie szpiego-wania Senatu i mediów. Należy pamiętać, że prokurator gene-ralny Stanów Zjednoczonych podczas prezydentury Obamy, Eric Holder, uzasadnił użycie federalnej ustawy o szpiego-stwie z 1917 r. w celu szpiego-wania dziennikarza Fox News, członków Kongresu, którzy by-li przeciwni umowie nuklearnej z Iranem, a nawet agencji pra-sowej Associated Press.

Uderzające jest to, że śledz-two w sprawie rzekomego ro-syjskiego spisku zaczyna chwilę przed tym, jak prezy-dent Obama opuszczał Biały Dom podczas spotkania Susan Rice (krajowej doradczyni ds. bezpieczeństwa), Jamesa Co-mey’a (szefa FBI), prezyden-ta Obamy i wiceprezyden-ta oraz obecnego kandydata na prezydenta Demokratów Joe Bidena. Ciekawy sposób na uczczenie ostatniego dnia prezydenta w Białym Domu.

Zamiotą pod dywan?Szczególnie uderzające jest to, że kiedy tylko zarzuty prze-ciwko Flynnowi zostały znie-sione, były prezydent Obama stwierdził, że praworządność jest zagrożona i że „nie ma precedensu dla osoby oskar-żonej o krzywoprzysięstwo”. „National Review” twierdzi, że Obamagate nie jest teorią spi-skową. Śledztwo w sprawie zmowy rosyjskiej opracowane przez administrację i Kongres USA jest śledztwem przygoto-wanym przez opozycję demo-kratyczną na bazie fałszywej dokumentacji, pełnej błęd-nych danych i celowo sfabry-kowanych dowodów.

Senacka Komisja Sądow-nicza rozpoczęła właśnie do-chodzenie w sprawie pocho-dzenia rosyjskiego spisku, chociaż przewodniczący tej komisji, republikańska sena-tor Lindsey Graham, potwier-dziła, że nie wezwie na świad-ka byłego prezydenta Obamy, a zatem wszystko wskazuje na to, że sprawa zostanie zamie-ciona pod dywan.

Źródło: HispaniadOpracowanie: Katarzyna Śmigielska

Page 7: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

fpg24.p l 22 maja 2020 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 7

Wakacyjne loty bez kwarantanny?

W strefie euro robi się gorącoWyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe wywołał ogromne zamiesza-nie i niepokój co do przyszłości polityki pieniężnej strefy euro. FTK podważył wart niemal 3 biliony euro program skupu aktywów realizowany przez Europejski Bank Centralny od 2015 roku.

Hiszpanie, którzy będą chcie-li polecieć do Włoch tego lata, nie będą musieli przechodzić kwarantanny – powiedzia-ła podczas wideokonferencji prasowej włoska minister in-frastruktury i transportu Pa-ola De Micheli. Przez wiele dni rząd Italii był w kontakcie z rządami w Hiszpanii, Niem-czech i Francji w celu opra-cowania wspólnego protoko-łu bezpieczeństwa, który po-zwoliłby latem na loty między tymi krajami „bez poddawania się wzajemnej kwarantannie”.

To inicjatywa Paryża i Lon-dynu, które zgodziły się na most lotniczy bez ograniczeń. Prezydent Francji Emmanu-

el Macron i brytyjski premier Boris Johnson rozmawia-li w niedzielę o porozumieniu, które pozwoli nie stosować kwarantanny wobec Francu-zów podróżujących do Anglii.

Biorąc pod uwagę, że tury-styka stanowi 14% PKB, Wło-chy podejmują zdecydowa-ne działania na rzecz wspar-cia tego sektora. Minister De Micheli wyjaśniła, że Włochy mają nadzieję otworzyć swo-je granice na turystykę mię-dzynarodową bez nakładania kwarantanny, niezależnie od decyzji innych krajów. – Je-śli pytanie brzmi, czy Hisz-pan przybywający do Włoch powinien poddać się kwa-

rantannie, odpowiedź brzmi: nie będzie kwarantanny, je-śli zezwolimy na turystykę, ale równocześnie nie może-my kontrolować, co zrobią in-ne kraje – wyjaśniła.

– Jeśli hiszpański turysta spędza dziesięć dni w Mediola-nie lub Florencji, a kiedy wróci do kraju, będzie musiał poddać się kwarantannie, nie będzie to dla nas zaskoczenie. Ale jeśli Włochy otworzą loty turystycz-ne, nie będzie u nas kwaran-tanny, ponieważ osoba, któ-ra przyjedzie, będzie musia-ła przestrzegać zasad – dodała.

Komisja Europejska planu-je przedstawić w środę 13 ma-ja plan mający na celu wyeli-

minowanie ograniczeń dla transportu lotniczego. De Mi-cheli wyraziła nadzieję, że UE tego lata pozwoli turystom „przemieszczać się” między krajami członkowskimi „z za-chowaniem całkowitego bez-pieczeństwa”, choć zakłada się, że międzynarodowy ruch turystyczny będzie znacznie mniejszy.

Aby zrównoważyć spa-dek turystyki międzynarodo-wej, rząd Giuseppe Contiego pomoże Włochom podróżo-wać po kraju. W tym tygodniu ma zatwierdzić szereg dzia-łań wspierających turystykę. Filarem, na którym opiera się ten pakiet, jest bon urlopo-wy w wysokości do 500 euro dla rodzin o dochodach nie-przekraczających 35 000 eu-ro rocznie.

Podstawową ideą jest za-chęcenie rodzin do podró-żowania w celu ożywienia

gospodarki. Szacuje się, że w ciągu miesięcy przymuso-wych ograniczeń ze wzglę-du na koronawirusa Włosi nie wydali na turystykę około 20 mld euro. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez No-misma, bolońską firmę kon-sultingową.

Oczywiście wszystkie te plany powstają w oparciu o turystyką letnią i założenie, że rozprzestrzenianie się ko-ronawirusa jest ograniczo-ne i kontrolowane. Jeśli cho-dzi o Włochy, krzywa epidemii nadal maleje: w poniedziałek zmarło 179 osób i odnotowano 744 nowych zakażonych (dzień wcześniej nowych przypad-ków zakażonych było 802). Pa-cjentów na oddziałach inten-sywnej terapii jest już mniej niż 1000. To najniższa liczba od 10 marca.

Źródło: ABCOpracowanie: Katarzyna Śmigielska

Hiszpania, Włochy, Francja i Niemcy sprawdzają możliwość wprowadzenia lotów waka-cyjnych bez obowiązkowej kwarantanny.

Teraz głos w sprawie zabrała szefowa EBC Christine Lagar-de. W jednym z wywiadów po-wiedziała, że wszystkie ban-ki centralne obszaru wspól-nej waluty mają obowiązek realizować politykę pieniężną strefy euro. Zaznaczyła przy tym, iż banki te są niezależ-ne i nie mogą przyjmować in-strukcji od swoich rządów.

Nie tylko LagardeTak jednoznaczne stanowisko Lagarde to kolejny głos płyną-

cy z unijnych instytucji na te-mat wyroku niemieckiego try-bunału. Swoje zdanie wyraził już Trybunał Sprawiedliwo-ści Unii Europejskiej, które-go orzeczenie zakwestiono-wał FTK. W wydanym przez TSUE oświadczeniu napisa-no „Nasze wyroki są wiążące. To Trybunał Sprawiedliwości UE został powołany przez kra-je członkowskie do rozstrzy-gania o niezgodności działań instytucji UE z prawem unij-nym”.

Głos zabrała także prze-wodnicząca Komisji Europej-skiej, z pochodzenia Niemka, Ursula von der Leyen: „Komi-sja Europejska podtrzymuje trzy główne zasady UE: że po-lityka pieniężna Unii należy do jej wyłącznych kompetencji; że prawo UE ma pierwszeń-stwo przed prawem krajowym i że orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążą-ce dla wszystkich sądów kra-jowych”. Nie wykluczyła także możliwości wszczęcia proce-

dury naruszenia prawa unij-nego przez Niemcy.

Niedawno z EBC zaczęły płynąć sygnały, że bank po-łożony we Frankfurcie nie zamierza podporządkować się orzeczeniu niemieckie-go trybunału i pełniej uza-sadnić programu skupu akty-wów. FTK domaga się takiego uzasadnienia od Rady Preze-sów EBC, wskazując, że na-bywanie na rynku wtórnym publicznych papierów może naruszać zasadę proporcjo-nalności. Sędziowie domaga-ją się zatem, aby takie działa-nia lepiej uargumentować, co czyniłoby podniesiony przez nich zarzut bezpodstawnym. Problem polega jednak na tym, że jeśli EBC podporząd-kowałby się temu wyrokowi, to przyznałby w ten sposób, że sądy krajowe mają moż-liwość orzekania w przed-miocie polityki pieniężnej, za którą odpowiada bank. Taki precedens można by zresztą rozciągnąć i objąć nim także inne organy UE, np. Komisję Europejską.

Wątpliwości się mnożąDyskusja, jaką wywołał wy-rok FTK, dotyczy samej isto-ty gospodarczej integra-cji w ramach strefy euro. Od dawna wiadomo, że Eurozo-na potrzebuje wspólnej poli-tyki fiskalnej. Jej brak skut-kuje coraz większą presją na EBC, który staje się nie tyl-ko odpowiedzialny za polity-kę pieniężną i stabilność cen, ale także za wzrost gospodar-czy i zatrudnienie. To zaś wy-kracza poza jego traktatowy mandat. Może on wspierać politykę gospodarczą UE, ale głównym celem jego aktyw-

ności jest zapewnienie niskiej inflacji dla obszaru wspólnej waluty.

Ewidentnie sprzeczny, o ile nie z samą literą prawa, o tyle przynajmniej z jego duchem, jest także skup na rynku wtór-nym obligacji państw człon-kowskich strefy euro. Efekt ekonomiczny jest taki, że do-stęp do rynku finansowego na bardzo korzystnych warun-kach mają kraje z gigantycz-nym zadłużeniem. Korzystają na tym, że od nabywców ku-pi je EBC, biorąc na siebie ry-zyko ewentualnej niewypła-calności emitentów. Jeśli teraz owe programy miałyby zostać wstrzymane, groziłoby to po-tężnym skokiem rentowno-ści obligacji najbardziej za-dłużonych państw Eurolandu, w praktyce oznaczającym ich bankructwo. I bez tego poja-wiają się wątpliwości, czy np. Włochy, w związku z ekono-micznymi skutkami pande-mii, będą wstanie obsługiwać swój dług.

Kolejny raz wracają przy tym pytania o przyszłość ob-szaru wspólnej waluty. Wiele zależy od tego, czy po wyro-ku trybunału w Karlsruhe doj-dzie do jakiegoś kompromi-su prawnego. Jak dotąd unijni dygnitarze w swoich oświad-czeniach prężą muskuły, od-rzucając niemieckie orzecze-nie. Jeśli jednak rząd w Berli-nie zostanie postawiony pod ścianą i stanie przed wybo-rem: wyrok FTK czy orzecze-nie TSUE, sytuacja stanie się naprawdę patowa. Trudno so-bie bowiem wyobrazić, aby niemieckie władze zignoro-wały wyrok najważniejszego sądu w kraju.

Kamil Goral

Page 8: kraj finanse gospodarka wywiad świat · Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego po-wodu składek nie zapłacono. A zatem zarówno wówczas, gdy składki nie zostały opła-cone, bo

8 FORUM POLSKIEJ GOSPODARKI 22 maja 2020 fpg24.p l

Koronawirus jest wykorzystywany jako alibi do promowania programu socjalistycznegoChociaż on i jego partia są stosunkowo nowi w hiszpańskim parlamencie, sam Santiago Abascal nie jest postacią nową w tamtejszej polityce. Do listopada 2013 r. był ważną posta-cią w Partii Ludowej. Potem dołączył do Vox, które – jak mówi – ma być alternatywą dla upartyjnienia kraju przez socjalistów, zregenerować demokrację i obronić jedność narodu hiszpańskiego. Publikujemy rozmowę z Santiago Abascalem, która ukazała się na łamach dziennika „El Economista”.

Vox zdecydowanie krytyku-je rządowy plan deeskalacji, dlaczego?Nie możemy ufać rządowe-mu planowi deeskalacji, bo to rząd spowodował eska-lację wirusa w Hiszpanii. Na tym etapie może pomóc jedy-nie rząd ratunkowy, ponieważ premier Pedro Sanchez stracił całkowicie zaufanie zarówno Hiszpanów, jak i zaufanie na arenie międzynarodowej. No-wa normalność, którą propo-nuje rząd, to po prostu nor-malizacja chaosu.

Czy zaproponowane rozwią-zania w czterech etapach są prawidłowe?Plan jest pełen sprzeczności od samego początku. Ale naj-ważniejsze jest to, że plan de-eskalacji nie jest wiarygodny, ponieważ nie mamy dostępu do niezbędnej ochrony, aby-śmy mogli bezpiecznie wyjść na ulice. Rząd nie posiada nie-zbędnych i wiarygodnych te-stów do zidentyfikowania osób chorych. A premier jest nadal rzecznikiem niepew-ności i dlatego nie może liczyć na nasze wsparcie. Po każdym wystąpieniu Pedro Sanche-za w telewizji Hiszpanie ma-ją jeszcze więcej pytań i wąt-pliwości, więc jedynym roz-wiązaniem jest dymisja rządu

i zastąpienie go rządem tech-nicznym złożonym z PSOE, PP i Vox, które stanowią 75 proc. izby. Jeśli obecny rząd nie zre-zygnuje, Europa się od nas od-wróci.

Czy to prawda, że Vox chce powiększyć dług publiczny?Nie. Nie popieramy tych, któ-rzy chcą zwiększyć dług pu-bliczny, ale żyjemy w wyjątko-wej sytuacji, podobnej do woj-ny, i nie ma innego wyjścia, niż zadłużenie się. To najlep-szy wśród najgorszych scena-riuszy. Mówiliśmy o 80 miliar-dach, podczas gdy rząd mówi o 200 miliardach. Nasza pro-pozycja jest znacznie rozsąd-niejsza.

Czy nie jest to moment na jedność narodową, czy jest to w ogóle możliwe, jeśli Pablo Iglesias oskarża was o bycie faszystami, antypatriotami i pasożytami, a wy odpłacacie się pięknym za nadobne?Tego typu epitety nie robią na nas żadnego wrażenia, nato-miast obrażają miliony Hisz-panów, dzięki którym stali-śmy się trzecią siłą polityczną w kraju. Ci ludzie mają pra-wo poczuć się obrażeni. Wice-premier, grożąc językiem woj-ny domowej, użył tych samych terminów, co La Pasionaria

(Dolores Ibarruri, hiszpań-ska komunistyczna polityk, autorka zawołania „No pasa-ran!” – przyp. red.) w Kongre-sie, kiedy groziła Calvo Sote-lo (przywódca prawicy, został uprowadzony i zamordowa-ny strzałem w tył głowy; jego śmierć była zapalnikiem wy-buchu hiszpańskiej wojny do-mowej – przyp. red.). Pablo Iglesias wykorzystuje swoje miejsce, by cynicznie obrażać Hiszpanów, mówi o patrioty-zmie po tym, jak opuścił tych, którzy stworzyli Hiszpanię.

Najnowszy sondaż Hiszpań-skiego Instytutu Badawczego wskazuje na spadek poparcia dla Podemos i Vox. Czy to po-wód do zmartwienia?To, co mówi Hiszpański In-stytut Badawczy, jest dla mnie nieistotne. Stał się najwięk-szym generatorem manipula-cji. Martwi mnie to, w jaki spo-sób socjalistyczny rząd korzy-sta z instytucji państwowych, na przykład Instytutu Badaw-czego czy wywiadu. Pozwolił sobie nawet zaatakować mo-narchię w swoim radykalizmie.

Czy naprawdę uważa pan, że monarchia może być zagro-żona?Monarchia jest jedną z insty-tucji, obok armii, straży cy-

wilnej i policji, najbardziej cenioną przez Hiszpanów, znacznie bardziej niż partie polityczne czy media, a zatem ma solidne wsparcie społecz-ne, nawet wobec ataków rzą-dowych. Sam Sanchez apelo-wał o wolność słowa dla Pablo Iglesiasa, gdy ten atakował króla i wzywał do zlikwido-wania monarchii. Niektórzy mogą uważać, że monarchia jest zagrożona, ale wierzę, że to przewodniczący Pablo Iglesias jest znacznie bardziej zagrożony.

Czy koronawirus jest wyko-rzystywany do naruszania podstawowych praw i wolno-ści wypowiedzi?Koronawirus jest wykorzy-stywany jako alibi w ce-lu promowania społecznego programu socjalistycznego, który atakuje oszczędzają-cych i własność prywatną. Prawa podstawowe są łama-ne, a faktyczny stan alarmo-wy stał się stanem wyjątko-wym, pełnym środków inter-wencyjnych. Ten rząd chce zmienić Hiszpanię w więzie-nie jak za Chaveza w Wene-zueli.

W więzienie? Dlaczego?Ponieważ uwielbiają reżim. Stąd wszystkie działania, któ-re wykorzystują ogranicze-nie i niepewność, aby mini-strowie komunistyczni mogli realizować swój ideologiczny program, atakując własność prywatną, oszczędzających, monarchię parlamentarną i próbując zakneblować opo-zycję. Pedro Sanchez to po-stać pozbawiona skrupułów, człowiek o nadmiernych am-bicjach, który zrobi wszystko, aby pozostać przy władzy.

Powiedział pan, że Sanchez stanowi zagrożenie dla ży-cia, zdrowia, gospodarki i wolności. Czy to nie przesa-da oskarżać go o 24 000 zgo-nów?Premier zawsze ponosi naj-wyższą odpowiedzialność, a swoją bezczynnością, kłam-stwami i ukrywaniem danych spowodował ponad 24 000 zgonów. Uważamy, że pono-si on odpowiedzialność po-lityczną i karną i dlatego zło-żyliśmy skargę przeciw-ko rządowi za lekkomyślność prowadzącą do śmierci.

Czy istnieje ryzyko nacjonali-zacji przedsiębiorstw?Tak. Co więcej, słyszeli-śmy nawet o zagrożeniach dla oszczędności Hiszpa-nów. Małżonka wicepremie-ra, pani Montero, powiedzia-ła, że dla niej wzorem wyjścia z kryzysu jest corralito (ter-min odwołuje się do kryzy-

su finansowego w Argenty-nie w 2001 roku; system opi-sywany tym terminem dążył do pozbawienia klientów ban-ków jednego z podstawowych uprawnień: swobodnego dys-ponowania swoimi oszczęd-nościami – przyp. red.). Jeste-śmy bardzo zaniepokojeni, nie tylko nacjonalizacją przedsię-biorstw, ale nacjonalizacją na-szych oszczędności.

Czy pana zdaniem własność prywatna jest w niebezpie-czeństwie?Przez Iglesiasa i jego mini-strów nasze domy i oszczęd-ności są zagrożone. Uważa-ją, że teraz nastał idealny czas na atakowanie tego, co da-ła ludziom wolność. Właśnie dlatego jesteśmy absolutnie przeciwni wprowadzeniu so-cjalistycznego minimalnego dochodu, którym rząd chce uzależnić od siebie obywateli i sprawić, by miliony Hiszpa-nów musiały żyć na identycz-nych warunkach, niezależnie od swojej pracy.

Jakie środki ekonomicz-ne proponuje pan w sytu-acji, która może doprowadzić do bezrobocia jednej trzeciej Hiszpanów?Uważamy, że powinna ist-nieć polityka gospodarcza, którą zawsze proponowali-śmy: podatki muszą zostać obniżone, społeczeństwo musi zyskać na znaczeniu, nieefektywne wydatki pu-bliczne muszą zostać obcię-te, należy zlikwidować dota-cje dla partii politycznych, związków i organizacji pra-codawców. Ponadto trzeba znacznie zmniejszyć struk-turę państwa związaną z 17 autonomicznymi parlamen-tami i absolutnie gigantycz-nym aparatem biurokra-tycznym w regionach auto-nomicznych. Widzimy już kolejki do jadłodajni. Pienią-dze publiczne należy zasad-niczo wykorzystać na pomoc najbardziej cierpiącym oso-bom, a nie na inne wydatki, takie jak kryzys klimatyczny, ideologia gender, itp.

Minister Diaz powiedzia-ła już, że zamierza nałożyć podatek na wielkie fortuny i zreformować kodeks  pra-cy…Podatek od wielkich fortun to żart niebezpiecznych ludzi, którzy nawet nie potrafią li-czyć. Za pomocą tego rodzaju propozycji zabierają nas tam, gdzie są ich przyjaciele: na Kubę, do Wenezueli, czy Ko-rei Północnej. Tam, gdzie rząd steruje gospodarką i gdzie kończy się wolność.

Źródło: Esther Esteban/El EconomistaTłumaczenie: Katarzyna Śmigielska