kurier plus, 16 lutego 2013, numer 963

24
NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURI ER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 963 (1263) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 16 LUTEGO 2013 Anna Bernat: Jest pan szefem najwiêkszej agencji informacyjnej w Polsce. Proponuje ona odbiorcom nie tylko teksty w postaci klasycznych depesz, ale i zdjêcia, grafikê, dŸwiêki, nagrania wideo. Czy PAP, podob- nie jak inne œwiatowe agencje, ma ju¿ cha- rakter multimedialnego kombinatu? Jerzy Paciorkowski: – Jesteœmy g³ównym do- stawc¹ informacji dla mediów tradycyjnych i elek- tronicznych, dla stacji radiowych i telewizyjnych, dla portali, dla rozmaitych witryn internetowych. Informacje od nas trafiaj¹ te¿ na iPhony, iPady, smartfony, tablety czy np. ekrany w warszawskim metrze. Tak wiêc, aby odpowiedzieæ na zamówie- nia odbiorców Agencja musi mieæ charakter multi- medialny. I rzeczywiœcie, mo¿na powiedzieæ, ¿e ma w sobie coœ z kombinatu. Dziœ PAP to kilka- dziesi¹t serwisów i produktów kierowanych nie tylko do mediów. Do naszego Codziennego Serwi- su Informacyjnego, czyli CSI – ka¿dego dnia nada- jemy ponad tysi¹c depesz, a w komputerowej bazie danych, obejmuj¹cej okres od 1991 r., mamy bli- sko cztery miliony informacji. Ka¿dego dnia Agen- cja Fotograficzna PAP nadaje blisko 1000 zdjêæ z kraju i ze œwiata. A w archiwum AF PAP znajdu- je siê prawie osiem milionów zdigitalizowanych fotografii, a siedemnaœcie milionów negatywów, którymi te¿ dysponujemy, przekazaliœmy do Naro- dowego Archiwum Cyfrowego. – Do kogo adresowany jest ten imponuj¹cy produkt PAP? – Odbiorcami naszymi s¹ wszystkie najwa¿niejsze media w Polsce, wiêkszoœæ g³ównych instytucji i urzêdów pañstwa, takich jak Kancelaria Prezy- denta czy Kancelaria Premiera, ministerstwa, agen- dy rz¹dowe oraz znaczna czêœæ polskiego œwiata biznesu a tak¿e ugrupowania polityczne, organiza- cje spo³eczne. PAP jest narodow¹ agencj¹ prasow¹ i na dzisiejszym rynku informacji w Polsce odgry- wa kluczow¹ rolê, poniewa¿ jest g³ównym dostaw- c¹ informacji dla mediów. – W wa¿nych sprawach œwiatowe agencje konkuruj¹ nawet o sekundy w podaniu wia- domoœci. Jak odpowiednio po³¹czyæ rzetel- ne sprawdzenie Ÿróde³, z których pochodzi informacja, z szybkoœci¹ jej nadania? – Musimy pogodziæ solidnoœæ, rzetelnoœæ, dok³ad- ne sprawdzenie informacji z jak najszybszym jej wprowadzeniem w obieg do przestrzeni publicznej. Doœæ konserwatywnie traktujemy nasze standardy dziennikarstwa agencyjnego, agencja nie mo¿e so- bie bowiem pozwoliæ na to, aby do serwisu trafi³a wiadomoœæ nie potwierdzona w, co najmniej, dwu Ÿród³ach, chyba ¿e pochodzi ona bezpoœrednio od wysokiej rangi urzêdnika lub osoby odpowie- dzialnej w pañstwie za dan¹ sprawê czy obszar za- gadnieñ. Jeœli informacja wywodz¹ca siê z jednego Ÿród³a ma charakter kontrowersyjny, powinna byæ skonfrontowana z innym Ÿród³em, z wypowiedzi¹ innej osoby lub instytucji, która ma w tej sprawie odmienne zdanie. – Chodzi o, jak to nazywamy w slangu dziennikarskim, drug¹ nogê? - Tak budujemy równowagê informacji. Agencja dba o to – co jest zreszt¹ zapisane w ustawie o PAP, aby nie znaleŸæ siê pod presj¹ prawn¹, eko- nomiczn¹ ani pod kontrol¹ jakiegokolwiek ugrupo- wania ideologicznego, politycznego czy gospodar- czego. Jednoczeœnie agencja hierarchizuje informa- cje. Do CSI trafiaj¹ te, które uznajemy za istotne dla przestrzeni publicznej, dla œwiata. Ronald Reagan przekona³ Amerykanów, ¿e „rz¹d jest problemem, a nie rozwi¹za- niem”; w ten sposób przesun¹³ na prawo cen- trum œwiadomoœæ polityczn¹ kraju. Nato- miast Obama chce odegraæ podobn¹ rolê ale w drug¹ stronê – centrum polityczne przesu- n¹æ na lewo. Wtorkowe orêdzie nie by³o tak bardzo wo- jownicze w sprawach œwiatopogl¹dowych, jak przemówienie inauguruj¹ce drug¹ kanden- cjê Obamy. By³o jednak partyjne i twarde w sprawach gospodarczych. Du¿o miejsca zaj¹³ problem wzmocnienia pozycji klasy œredniej. Prezydent okreœli³ pozycje nadchodz¹cej wal- ki partyjnej o kompromis finansowy z repu- blikanami. Je¿eli kompromisu nie uda siê osi¹gn¹æ, to ju¿ za dwa tygodnie rusz¹ brutal- ne ciêcia bud¿etowe, dotkliwe dla wyborców i republikañskich i demokratycznych. W trakcie wyborczej kampanii prezydenc- kiej Obama powtarza³ w wiecowych przemó- wieniach, ¿e nie nale¿y redukowaæ popular- nych programów rz¹dowych, Social Security, Medicare i Medicaid, nie ¿¹daj¹c ¿adnych poœwiêceñ od najbogatszych Amerykanów. Przedstawia³ siê jako obroñca zwyk³ych oby- wateli a republikanów pokazywa³ jako s³ugu- sów bogaczy. Taka strategia przynios³a mu zwyciêstwo a republikanów zmusi³a na po- cz¹tku bie¿¹cego roku do zgody w Izbie Re- prezentantów, gdzie maj¹ wiêkszoœæ, na pod- wy¿szenie podatków dla bogaczy. Prezydent podj¹³ ten w¹tek we wtorko- wym orêdziu. Powiedzia³, ¿e „nie mo¿emy prosiæ emerytów i rodziny pracownicze o przyjêcie na siebie ca³ego ciê¿aru zmniejsze- nia deficytu nie prosz¹c o wiêcej ze strony najbogatszych i najpotê¿niejszych.” Znaczy to, ¿e republikanie powinni zgodziæ siê na kolejn¹ podwy¿kê podatków dla bogaczy w zamian za ciêcia w programach socjalnych. Wiêcej rz¹du PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM 8 PAP dysponuje produktem solidnym 13 W orêdziu o stanie pañstwa, które prezydent Barack Obama wyg³osi³ w ostatni wtorek na posiedzeniu po³¹czonych izb Kongresu, upo- mnia³ siê on o wiêksz¹ rolê rz¹du federalnego w gospodarce i spra- wach publicznych. Jerzy Paciorkowski – PAP jest narodow¹ agencj¹ prasow¹ i na dzisiejszym rynku informacji w Polsce odgrywa kluczow¹ rolê. Z Jerzym Paciorkowskim, redaktorem naczelnym i prezesem Polskiej Agencji Prasowej, rozmawia Anna Bernat. W przemówieniu Obamy du¿o miejsca zaj¹³ problem wzmocnienia klasy œredniej. Jubileuszowy bal Children’s Smile Foundation – str. 2 Ile pieniêdzy na armiê? – str. 3 Pieni¹dze z Brukseli – str. 5 Szczêœliwa wojowniczka str. 11 Pierwsza naiwna str. 15 FOTO: PAP/ GRZEGORZ JAKUBOWSKI

Upload: kurier-plus

Post on 25-Mar-2016

243 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

TRANSCRIPT

Page 1: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

NUMER 963 (1263) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 16 LUTEGO 2013

Anna Bernat: Jest pan szefem najwiêkszejagencji informacyjnej w Polsce. Proponujeona odbiorcom nie tylko teksty w postaciklasycznych depesz, ale i zdjêcia, grafikê,dŸwiêki, nagrania wideo. Czy PAP, podob-nie jak inne œwiatowe agencje, ma ju¿ cha-rakter multimedialnego kombinatu?

Jerzy Paciorkowski: – Jesteœmy g³ównym do-stawc¹ informacji dla mediów tradycyjnych i elek-tronicznych, dla stacji radiowych i telewizyjnych,dla portali, dla rozmaitych witryn internetowych.Informacje od nas trafiaj¹ te¿ na iPhony, iPady,smartfony, tablety czy np. ekrany w warszawskimmetrze. Tak wiêc, aby odpowiedzieæ na zamówie-nia odbiorców Agencja musi mieæ charakter multi-medialny. I rzeczywiœcie, mo¿na powiedzieæ, ¿ema w sobie coœ z kombinatu. Dziœ PAP to kilka-dziesi¹t serwisów i produktów kierowanych nietylko do mediów. Do naszego Codziennego Serwi-su Informacyjnego, czyli CSI – ka¿dego dnia nada-jemy ponad tysi¹c depesz, a w komputerowej baziedanych, obejmuj¹cej okres od 1991 r., mamy bli-sko cztery miliony informacji. Ka¿dego dnia Agen-cja Fotograficzna PAP nadaje blisko 1000 zdjêæz kraju i ze œwiata. A w archiwum AF PAP znajdu-je siê prawie osiem milionów zdigitalizowanychfotografii, a siedemnaœcie milionów negatywów,którymi te¿ dysponujemy, przekazaliœmy do Naro-dowego Archiwum Cyfrowego.

– Do kogo adresowany jest ten imponuj¹cyprodukt PAP?– Odbiorcami naszymi s¹ wszystkie najwa¿niejsze

media w Polsce, wiêkszoœæ g³ównych instytucjii urzêdów pañstwa, takich jak Kancelaria Prezy-denta czy Kancelaria Premiera, ministerstwa, agen-dy rz¹dowe oraz znaczna czêœæ polskiego œwiata

biznesu a tak¿e ugrupowania polityczne, organiza-cje spo³eczne. PAP jest narodow¹ agencj¹ prasow¹i na dzisiejszym rynku informacji w Polsce odgry-wa kluczow¹ rolê, poniewa¿ jest g³ównym dostaw-c¹ informacji dla mediów.

– W wa¿nych sprawach œwiatowe agencjekonkuruj¹ nawet o sekundy w podaniu wia-domoœci. Jak odpowiednio po³¹czyæ rzetel-ne sprawdzenie Ÿróde³, z których pochodziinformacja, z szybkoœci¹ jej nadania?– Musimy pogodziæ solidnoœæ, rzetelnoœæ, dok³ad-ne sprawdzenie informacji z jak najszybszym jejwprowadzeniem w obieg do przestrzeni publicznej.Doœæ konserwatywnie traktujemy nasze standardydziennikarstwa agencyjnego, agencja nie mo¿e so-bie bowiem pozwoliæ na to, aby do serwisu trafi³awiadomoœæ nie potwierdzona w, co najmniej, dwuŸród³ach, chyba ¿e pochodzi ona bezpoœredniood wysokiej rangi urzêdnika lub osoby odpowie-dzialnej w pañstwie za dan¹ sprawê czy obszar za-gadnieñ. Jeœli informacja wywodz¹ca siê z jednegoŸród³a ma charakter kontrowersyjny, powinna byæskonfrontowana z innym Ÿród³em, z wypowiedzi¹innej osoby lub instytucji, która ma w tej sprawieodmienne zdanie.

– Chodzi o, jak to nazywamy w slangudziennikarskim, drug¹ nogê?- Tak budujemy równowagê informacji. Agencjadba o to – co jest zreszt¹ zapisane w ustawie oPAP, aby nie znaleŸæ siê pod presj¹ prawn¹, eko-nomiczn¹ ani pod kontrol¹ jakiegokolwiek ugrupo-wania ideologicznego, politycznego czy gospodar-czego. Jednoczeœnie agencja hierarchizuje informa-cje. Do CSI trafiaj¹ te, które uznajemy za istotnedla przestrzeni publicznej, dla œwiata.

Adam Sawicki

Ronald Reagan przekona³ Amerykanów,¿e „rz¹d jest problemem, a nie rozwi¹za-niem”; w ten sposób przesun¹³ na prawo cen-trum œwiadomoœæ polityczn¹ kraju. Nato-miast Obama chce odegraæ podobn¹ rolê alew drug¹ stronê – centrum polityczne przesu-n¹æ na lewo.

Wtorkowe orêdzie nie by³o tak bardzo wo-jownicze w sprawach œwiatopogl¹dowych,jak przemówienie inauguruj¹ce drug¹ kanden-cjê Obamy. By³o jednak partyjne i twarde wsprawach gospodarczych. Du¿o miejsca zaj¹³problem wzmocnienia pozycji klasy œredniej.Prezydent okreœli³ pozycje nadchodz¹cej wal-ki partyjnej o kompromis finansowy z repu-blikanami. Je¿eli kompromisu nie uda siêosi¹gn¹æ, to ju¿ za dwa tygodnie rusz¹ brutal-ne ciêcia bud¿etowe, dotkliwe dla wyborcówi republikañskich i demokratycznych.

W trakcie wyborczej kampanii prezydenc-kiej Obama powtarza³ w wiecowych przemó-

wieniach, ¿e nie nale¿y redukowaæ popular-nych programów rz¹dowych, Social Security,Medicare i Medicaid, nie ¿¹daj¹c ¿adnychpoœwiêceñ od najbogatszych Amerykanów.Przedstawia³ siê jako obroñca zwyk³ych oby-wateli a republikanów pokazywa³ jako s³ugu-sów bogaczy. Taka strategia przynios³a muzwyciêstwo a republikanów zmusi³a na po-cz¹tku bie¿¹cego roku do zgody w Izbie Re-prezentantów, gdzie maj¹ wiêkszoœæ, na pod-wy¿szenie podatków dla bogaczy.

Prezydent podj¹³ ten w¹tek we wtorko-wym orêdziu. Powiedzia³, ¿e „nie mo¿emyprosiæ emerytów i rodziny pracownicze oprzyjêcie na siebie ca³ego ciê¿aru zmniejsze-nia deficytu nie prosz¹c o wiêcej ze stronynajbogatszych i najpotê¿niejszych.” Znaczyto, ¿e republikanie powinni zgodziæ siêna kolejn¹ podwy¿kê podatków dla bogaczyw zamian za ciêcia w programach socjalnych.

Wiêcej rz¹du

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ 8

PAP dysponuje produktem solidnym

➭ 13

W orêdziu o stanie pañstwa, które prezydent Barack Obama wyg³osi³w ostatni wtorek na posiedzeniu po³¹czonych izb Kongresu, upo-mnia³ siê on o wiêksz¹ rolê rz¹du federalnego w gospodarce i spra-wach publicznych.

u Jerzy Paciorkowski – PAP jest narodow¹ agencj¹ prasow¹ i na dzisiejszym rynkuinformacji w Polsce odgrywa kluczow¹ rolê.

Z Jerzym Paciorkowskim, redaktorem naczelnym i prezesem Polskiej Agencji Prasowej, rozmawia Anna Bernat.

u W przemówieniu Obamy du¿o miejsca zaj¹³ problem wzmocnienia klasy œredniej.

➭ Jubileuszowy bal Children’s Smile Foundation – str. 2➭ Ile pieniêdzy na armiê? – str. 3➭ Pieni¹dze z Brukseli – str. 5➭ Szczêœliwa wojowniczka – str. 11➭ Pierwsza naiwna – str. 15

FOTO

: PAP

/ GRZ

EGO

RZJA

KUBO

WSK

I

Page 2: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

2 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

9 lutego, w ostatni¹ sobotê karnawa-³u, w eleganckim lokalu „La DolceVita” w Great Neck pod Nowym Jor-kiem odby³ siê X bal Childrens SmileFundation. Wziêli w nim udzia³, nietylko cz³onkowie Fundacji, ale tak¿eich przyjaciele i osoby wspieraj¹ce.

Wœród nich nie zabrak³o cz³onków za-rz¹du Polsko-S³owiañskiej FederalnejUnii Kredytowej. Przybyli tak¿e przed-stawiciele mediów polonijnych: NowegoDziennika i Super Expressu.

Pierwszym i podstawowym celem ba-lu by³o zebranie pieniêdzy na pomoc dladzieci polskich i polonijnych, z którymilos obszed³ siê szczególnie okrutnie, dru-gim zaœ uhonorowanie redaktor ZofiiK³opotowskiej za jej pracê na rzecz Fun-dacji. Nic zatem dziwnego, ¿e pojawilisiê na nim tak¿e publicyœci „KurieraPlus” i przyjaciele naszego tygodnika.Wszyscy w balowych strojach i takim¿enastroju. Uhonorowanie Zosi by³o bo-wiem tak¿e naszym wspólnym œwiêtem.Po degustacji specja³ów kuchni w³oskiejodby³ siê bardzo udany wystêp TomaKozakiewicza, który œpiewa³ znane prze-boje. PóŸniej nast¹pi³a czêœæ oficjalna,podczas której organizatorzy balu przy-pomnieli pokrótce cele i dzieje Fundacji.

Punktem kulminacyjnym tej czêœciby³o wrêczenie Zosi odznaczenia w po-staci statuetki z logo Fundacji, w podziê-kowaniu za wspieranie s³owem i czynemnie tylko Fundacji, ale i Polonii Amery-kañskiej. Mówcy nie szczêdzili s³ówuznania, przypominaj¹c zaanga¿owanieZosi w sprawê pomocy dzieciom, m.in.z domu sierot w Kozienicach oraz nag³a-œnianie inicjatyw Fundacji na ³amach„Kuriera”. Przypomnieli równie¿, ¿e Zo-sia wspiera twórczoœæ polskich artystóww USA prezentuj¹c ich prace w GaleriiKuriera i wspiera dzia³ania na rzecz bez-domnych rodaków. Nie umknê³o ich u-wadze bezpoœrednie zaanga¿owanie Zosiwe wszystkie inicjatywy i serdecznoœæ,z jakimi do nich podchodzi. Nic zatemdziwnego, ¿e przemówienia na jej czeœæprzyjête by³y gor¹cymi oklaskami. W po-dziêkowaniu Zosia mówi³a o dwutorowejdzia³alnoœci Fundacji. Jeden tor biegniedo Polski, drugi jest w Stanach Zjedno-czonych, gdzie nie brakuje dzieci potrze-buj¹cych ró¿nych form wsparcia i pomo-cy.

W tym miejscu trzeba z wielkim uzna-niem przypomnieæ dokonania Fundacji,nie tylko w Polsce i Ameryce, ale tak¿ena Ukrainie, WileñszczyŸnie i w Kazach-stanie. Z oczywistych powodów trudnojest wymieniaæ imiona i nazwiska dzieci,które otrzyma³y pomoc, zw³aszcza tychnêkanych przez biedê i choroby, ale ichliczba jest imponuj¹ca. Pomoc otrzyma-³y, nie tylko konkretne dzieci, ale tak¿edomy dziecka, m.in. w Stalowej Woli,Œwidnicy, Bia³ymstoku, Jeleniej Górze,Liskowie i Rudniku. Z okazji balu wyda-ny zosta³ specjalny informator o dzia³al-noœci Fundacji. Jest w nim historia do-tychczasowych balów, z których dochódprzeznaczany by³ dla poszczególnychdzieci, jest artyku³ prezentuj¹cy sylwetkêZosi, jest kalendarium przypominaj¹cedzieje i dokonania Fundacji od momentujej powstania w 1999 r. Podane w nimfakty s¹ materia³em na spory artyku³.

Nie do przecenienia jest rola, jak¹w powstaniu i dzia³alnoœci Children’sSmile Foundation odegra³ Krzysztof Ro-stek, który osobiœcie pozna³ sytuacjê sie-rot z domu dziecka w Stalowej Woli. Je-go wra¿liwoœæ na ich los i œwiadomoœæpotrzeb mia³a w tym przypadku funda-mentalne znaczenie. Podobnie jak funda-

mentalne znaczenie maj¹ czu³e sercai wola dzia³ania wszystkich osób, któredziœ Fundacjê tworz¹ i prowadz¹ orazosób, które j¹ wspieraj¹. Nie bez znacze-nia jest te¿ postawa wielu znanych arty-stów, którzy nie wahaj¹ siê przekazaæswoich prac na rzecz potrzebuj¹cych po-mocy. Tak by³o i tym razem, kiedy pod-czas aukcji œwietnie prowadzonej przezMarka Skulimowskiego, by³ego konsula,który dobrze zapisa³ siê w pamiêci nowo-jorskich Polaków, a teraz jest jednym zdyrektorów Fundacji, wiêkszoœæ ofero-wanych dzie³ posz³a za s³uszne ceny.Dodatkow¹ atrakcj¹ by³a loteria i atrak-cyjne fanty.

Bal Children’s Smile Foundation by³tak¿e okazj¹ do spotkania siê rodakówmieszkaj¹cych w Ameryce, którzy sprzy-jaj¹ Fundacji. Reprezentowali ró¿ne œro-dowiska, zawody i pokolenia. Mogli pod-czas balu rozmawiaæ ze sob¹, piæ drinki,¿artowaæ i wspólnie spo¿ywaæ kolacjê.Wszyscy byli uœmiechniêci i zarazemotwarci na innych, co u nas nieczêste.A kiedy rozpoczê³y siê tañce, niewieleosób zostawa³o przy stolikach. Zespó³

The Master i DJ Filip sprawili, ¿e nogisame nios³y i ka¿dy by³ skory do pl¹sa-nia.

Postronny obserwator, patrz¹c nauczestników balu, móg³by dojœæ downiosku, ¿e potrzeba wspólnej zabawy

jest w nich przemo¿na. I by³by to wnio-sek, któremu trudno zaprzeczyæ. Szla-chetny cel tej potrzebie sprzyja w sposóbszczególny.

Andrzej Józef D¹browski

Jubileuszowy bal Children’s Smile Foundation

u Od lewej: Artur Do³êga – nowy prezes Fundacji, Joanna Mrzyk – dyrektor wykonawczy, Iwona Mieñko – sekretarz,Zofia K³opotowska – Kurier Plus, Bogdan Chmielewski – ustêpuj¹cy prezes, obecnie dyrektor i Eryka Volker – dyrektor.

u Stolik za³o¿yciela Fundacji; od prawej: Nikki Grzegorzewski,Agnieszka i Krzysztof Rostkowie, Mariusz Œniarowski i Adam Majewski.

u Loteria: Kto wygra³ kosz delikatesowy The Garden –og³aszaj¹ Joanna Mrzyk i Marek Skulimowski.

u Na aukcji sztuki obraz Bogdana Kujawskiegosprzedano za 1900 dolarów.

FOTO

(4):

ADAM

GAW

ROÑS

KI

Page 3: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

Premier Donald Tusk wróci³ z Bruk-seli szczêœliwy, bo Polska dosta³az bud¿etu Unii tyle pieniêdzy, ilechcia³a. Oczywiœcie zawsze bêdzieich za ma³o. Nawet gdyby dosta³adwa razy lub trzy razy tyle.

Ale wobec groŸby, ¿e mog³a dostaæmniej, bo bud¿et tej¿e Unii trzeszczyw szwach, nale¿y mówiæ o sukcesie. No-tabene o sukcesie mówi¹ wszystkie unijnekraje, zatem mo¿na domniemywaæ, ¿e ówtrzeszcz¹cy bud¿et zosta³ podzielonysprawiedliwie. Trudno wyliczyæ, ile Pol-ska zawdziêcza staraniom samego pre-miera i jego ministra finansów, ile kalku-latorom unijnym. Niemniej nie sposób nieprzyznaæ, ¿e Tusk robi³ wszystko, comóg³, ¿eby Polska otrzyma³a przynaj-mniej tyle, ile otrzyma³a. PiS jak zawszejest niezadowolone, bo rolnicy powinnidostaæ wiêcej, ni¿ dostali. Tyle tylko, ¿epolski rolnik produkuje znacznie mniejni¿ rolnik zachodnioeuropejski. A i Pol-ska wp³aca do unijnej kasy znaczniemniej ni¿ kraje zachodnioeuropejskie.O tym siê nie mówi. Albo mówi pó³gêb-kiem. Generalnie nasze podejœcie do Uniijest takie – wp³aciæ jak najmniej, wyrwaæjak najwiêcej. Nie mo¿na powiedzieæ, ¿e-byœmy poza tym wnosili coœ konstruk-tywnego do tej¿e Unii, jeœli nie liczyæ ¿ar-liwych apeli premiera o solidarnoœæ.

Po powrocie do Warszawy DonaldTusk wyg³osi³ telewizyjne przemówieniedo narodu pod has³em – wiêcej ju¿ takdu¿ych pieniêdzy nie dostaniemy, zatemmusimy siê wspólnie zastanowiæ jak jenajlepiej wydaæ. W celu „wspólnego za-stanawiania siê” premier ruszy swym tu-skobusem w Polskê, by pozastanawiaæ siêz przedstawicielami poszczególnych re-gionów. Wprawdzie tak¹ podró¿ odby³ onstosunkowo niedawno, bo przed ostatnimiwyborami do parlamentu, ale co tam,przecie¿ przez ostatnie dwa lata potrzebyregionów mog³y siê zmieniæ.

Ruszaj¹c w Polskê szef rz¹du chce po-kazaæ, i¿ umie dotrzeæ na g³êbok¹ prowin-cjê, porozmawiaæ z ludem, otrzeæ jego ³zyi z pokor¹ znosiæ pytania typu – jak ¿yæpanie premierze. Tyle tylko, ¿e z tego po-kazywania nic konkretnego nie wynika.Ludzie bowiem nadal ledwo wi¹¿¹ koniecz koñcem, albo ¿yj¹ w biedzie. Na krawê-dzi nêdzy egzystuje ponad dwa milionyPolaków. Mówi¹ o tym oficjalne dane sta-tystyczne i nie trzeba jeŸdziæ po kraju, ¿e-

by o tym wiedzieæ. Tak jak nie trzebawsiadaæ do tuskobusa, by dostrzec bezro-bocie siêgaj¹ce niemal 14 procent.

Oczywiœcie podró¿ tym¿e tuskobusemmo¿e pomóc premierowi w osobistym do-œwiadczeniu fatalnego stanu dróg, mo¿edojechaæ nim do œlepych odcinków auto-strad, niewykoñczonych zabezpieczeñprzeciwpowodziowych, czy do szpitali,które z braku funduszy zamykaj¹ kolejneoddzia³y. Mo¿e dojechaæ nim tak¿e do lu-dzi, którzy nie maj¹ za co wykupiæ lekar-stw. I premier dojedzie nim do nich, ow-szem. Zrobi wspó³czuj¹c¹ minê, obiecapoprawê i na tym siê skoñczy. Wszak Do-nald Tusk jest nieprzeœcignionym mi-strzem obietnic. Obietnic bez pokrycia,o których zapomni jeszcze tego samegodnia.

Z okien tuskobusu nie zobaczy siêwszystkiego. Nie zobaczy siê np. potrzebpolskiej nauki i kultury niedofinansowa-nych od zawsze. Kultura jeszcze jakoœ so-bie z tym niedofinasowaniem radzi, alenauka bez nak³adów na poszczególne ba-dania stoi w miejscu. I jasno trzeba po-wiedzieæ, ¿e pod wzglêdem nak³adówna badania Polska jest w Unii na trzecimmiejscu od koñca. Za ni¹ s¹ tylko Bu³ga-ria i Rumunia. Trudno siê zatem dziwiæ,¿e w porównaniu z innymi krajami, nawettymi biednymi, polskie efekty naukowe s¹wiêcej ni¿ mizerne.

Mizerny jest tak¿e poziom wy¿szychuczelni, które, poza uniwersytetami War-szawskim i Jagielloñskim, nie mieszcz¹siê w pierwszej piêæsetce. Wiadomo toju¿ od lat, i jakoœ nikogo to nie dziwi i ni-komu nie przeszkadza.

Wbrew powszechnemu mniemaniuw op³akanym stanie jest tak¿e polska ar-mia. Nak³ady na ni¹ s¹ dalece niewystar-czaj¹ce. Nie doœæ, ¿e zosta³a zredukowa-na do minimum, to jeszcze nie ma odpo-wiedniego wyposa¿enia. Z oczywistychprzyczyn trudno tu przytaczaæ konkretnedane, ale pewne jest, ¿e dziœ wojsko pol-skie nie by³oby w stanie sprostaæ jakiemu-kolwiek atakowi z zewn¹trz. Wiadomo otym od lat, ale niewiele siê w tej sprawierobi.

Wedle danych NATO iloœæ wojskazgromadzonego w obwodzie kaliningra-dzkim i jego uzbrojenie pozwoli³oby do-konaæ skutecznego najazdu na Polskê. Po-nadto obwód ten jest praktycznie rzeczbior¹c lot jednoczeœnie lotniskowcem, de-santowcem i rakietowcem. Rz¹d nie do-

strzega w tej chwili ¿adnego zagro¿eniaz zewn¹trz, dlatego tnie wydatki na armiê,ile tylko siê da. W rezultacie iloœæ pol-skich ¿o³nierzy jest tak niewielka, ¿e niedaliby oni rady przyst¹piæ do obrony kra-ju nawet w poszczególnych regionach, niemówi¹c ju¿ o ca³ym terytorium. Armiask³ada siê teraz z samych zawodowców,ale wbrew pozorom ich wyszkolenie wca-le nie jest wielkie. Nie mówi¹c ju¿ osprzêcie, jakim dysponuj¹. Kilkadziesi¹trakiet F – 16 nie uchroni Polski przed ata-kiem rakiet rosyjskich, które mo¿e nie s¹równie nowoczesne, ale za to jest ich owiele wiêcej.

Niemcy bez przerwy doskonal¹ swojeprace nad broni¹ atomow¹ i w razie po-trzeby mog³yby j¹ szybko wyproduko-waæ, w Polsce o broni atomowej w ogólesiê nie mówi. Symbolem rodzimego wy-posa¿enia polskiej armii jest korwetaGawron, której budowa zosta³a zarzuco-na. W rezultacie Polska nie ma ³odzi pod-wodnych o napêdzie atomowym. Ale cotu mówiæ o ³odziach, kiedy nie ma nawetodpowiedniego zabezpieczenia antyrakie-towego.

Jasne zatem jest, ¿e pieni¹dze unijnepowinny pojœæ w pierwszej kolejnoœcina potrzeby armii. Rz¹d nie mo¿e zapo-minaæ o tym, ¿e w razie ataku na Polskêmusi ona odpieraæ go sama, zanim przyj-d¹ jej na pomoc si³y NATO. Jeœli przyjd¹.A¿eby go odpieraæ potrzeba odpowiedniejiloœci w³aœciwie wyszkolonych ¿o³nierzyi w³aœciwego sprzêtu obronnego. Jest totruizm, ale nale¿y biæ w tej sytuacjina alarm. Przyznanie armii nale¿nychfunduszy powinno iœæ w parze z ukróce-niem korupcji, jaka panuje obecnie w pol-skim wojsku. Jej rozmiary s¹ gigantycznei siêgaj¹ nawet genera³ów.

Eryk Promieñski

Wó³ czy koñ?Agencja Bezpieczeñstwa Wewnêtrznegozajê³a siê rzekomym fa³szowaniem przezpolskie firmy miêsa koñskiego, sprzedawa-nego jako wo³owina do Irlandii. Konina jestszeœæ razy tañsza. Kontrole G³ównego Ins-pektoratu Weterynaryjnego nie wykaza³y,do tej pory, ¿adnych uchybieñ. Agenci ABWsprawdz¹ materia³y kontroli weterynaryj-nych oraz czy nie dosz³o za granic¹ do zmo-wy handlarzy miêsa. Zdaniem Jaros³awa Na-ze, zastêpcy g³ównego lekarza GIW, do prze-stêpstwa raczej nie dosz³o w Polsce a miêsofasz³owano za granic¹.

Wolno tykaæ turbanStra¿ Graniczna nie musi przepraszaæ sikha,któremu kaza³a na lotnisku zdj¹æ turbando kontroli – orzek³ prawomocnie S¹d Ape-lacyjny w Warszawie. Wed³ug s¹du Stra¿mia³a do tego prawo, chocia¿ naruszy³agodnoœæ i wolnoœæ religijn¹ mê¿czyzny. Sha-minder Puri, praktykuj¹cy sikh nosz¹cy tur-ban, ¿¹da³ od SG przeprosin w prasie, 30 ty-siêcy z³otych na cel charytatywny i nakaza-nia przez s¹d zaniechania praktyki, z któr¹zetkn¹³ siê na warszawskim Okêciu w trakciekontroli bezpieczeñstwa. Wed³ug niegostra¿nicy na lotnisku Chopina jako jedynikontrolerzy na œwiecie ¿¹dali od niego zdjê-cia turbanu. Sikhowie uznaj¹ to za zniewagê,bo turban nie jest dla nich czêœci¹ gardero-by, a atrybutem religijnym. To tak, jakby ka-zaæ w publicznym miejscu zdejmowaæ bieli-znê – t³umaczy³.

Nierychliwa, niesprawiedliwaJózef Jêdruch zosta³ skazany prawomoc-nie na szeœæ lat wiêzienia, 400 tys. z³grzywny i zwrot 54 mln z³. To fina³ naj-wiêkszej afery gospodarczej Górnego Œl¹-ska. S¹d potwierdzi³, ¿e Jêdruch i inni wy-³udzi³ 425 mln z³ z Bêdziñskiego Zak³aduElektroenergetycznego (BZE, obecnieEnion) i Polskich Sieci Elektroenergetycz-nych (PSE). Jednak odpowiadaj¹cy z wol-nej stopy Jêdruch pozostanie wolny, bospêdzi³ cztery lata w areszcie i mo¿e wyjœæprzedterminowo. S¹d pierwszej instancjiskaza³ Jêdrucha na osiem lat, jednak s¹dapelacyjny z³agodzi³ kary prawie wszyst-kim z 11 oskar¿onych w sprawie Collo-seum lub umorzy³ zarzuty z powoduprzedawnienia. Oszust karierê biznesow¹zaczyna³ w wieku 24 lat, tworz¹c KFI Collo-seum w 2001 r. Ju¿ wtedy interesowa³ysiê nim i s³u¿by specjalne. By³ dwa razyzatrzymywany i wychodzi³ na wolnoœæ.W 2002 r. wyjecha³ z kraju. Z ukrycia napi-sa³ list do premiera Leszka Millera, z proœ-b¹ o pomoc. Œcigany przez CBŒ, i Interpolzosta³ zatrzymany w Izraelu, gdzie wyst¹pi³o obywatelstwo.

Gdzie op³aca siê studiowaæW 2012 r. najwy¿sze wynagrodzenie otrzy-mywa³y osoby, które ukoñczy³y Szko³êG³ówn¹ Handlow¹ w Warszawie, przeciêt-nie 3,5 tys. z³. Na drugim miejscu jest Poli-technika Warszawska. Jej absolwenci prze-ciêtnie w 2012 roku zarabiali 3 380 PLN.Na trzecim Politechnika Gdañska, z zarobka-mi 3 200 PLN.W pierwszej dziesi¹tce uczelni przewa¿a³yszko³y techniczne. Obok Politechniki War-szawskiej i Politechniki Gdañskiej, s¹ to Aka-demia Górniczo-Hutnicza w Krakowie i Poli-technika Wroc³awska. Absolwenci Uniwer-sytetu Jagielloñskiego w Krakowie – najlep-szej wed³ug miesiêcznika Perspektywypolskiej uczelni, zarabiali przeciêtnie 2,5 tys.z³. W rankingu uczelni, których zarobki s¹najlepsze uplasowa³ siê on na 16 miejscu,ex aequo z Uniwersytetem im. Adama Mic-kiewicza w Poznaniu, Uniwersytetem £ódz-kim i Uniwersytetem Ekonomicznym w Ka-towicach.

 POLSKA

KURIER PLUSredaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry,

Andrzej Józef D¹browski,

Halina Jensen, Czes³aw Karkowski,

Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel

Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna

Konrad Lata, Agata Ostrowska-Galanis,

Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenc i z Po lsk i

Jan Ró¿y ³ ³o ,E ryk P romieñsk i

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy

Marek Rygielski

wydawcy

John TapperZofia Doktorowicz-K³opotowska

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java StreetBrooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134

Fax : (718) 389-3140

E-mail : [email protected]

Internet : ht tp://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada

za treœæ og³oszeñ.

Adam Mattauszek

3KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Ile pieniêdzy na armiê?

Kobieta i morze22 marca, w pi¹tek, o godz. 19:00zapraszamy na otwarcie wystawyArtura Skowrona.M³ody artysta zatytu³owa³ j¹„Kobieta i morze“. Artur Skowron zaprezentujemalarstwo, fotografiê czarno bia³¹,i rysunki multi-medialne w których,jak mówi muzy i nimfy wy³aniaj¹siê z g³êbi oceanu.Lampka wina. Dotacje mile widziane.(718)389. 3018

W dalszym ci¹guw Galerii Kuriera

ogl¹daæ i kupowaæ mo¿narysunki Janusza KapustyWszystkie inspirowane

k-dronem. Wszystkie w cenie 100 dol.

Tydzieñ z plusem

u fot: Artur Skowron

Page 4: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

Rzek³ Mu wtedy diabe³: „Jeœli jesteœSynem Bo¿ym, powiedz temu kamieniowi,¿eby siê sta³ chlebem”. Odpowiedzia³ muJezus: „Napisane jest: „Nie samym chle-bem ¿yje cz³owiek”. Wówczas wyprowa-dzi³ Go na górê, pokaza³ Mu w jednejchwili wszystkie królestwa œwiata i rzek³diabe³ do Niego: „Tobie dam potêgêi wspania³oœæ tego wszystkiego, bo mnies¹ poddane i mogê je odst¹piæ, komuchcê. Jeœli wiêc upadniesz i oddasz mi po-k³on, wszystko bêdzie Twoje”. Lecz Jezusmu odrzek³: „Napisane jest: „Panu, Boguswemu, bêdziesz oddawa³ pok³on i Jemusamemu s³u¿yæ bêdziesz”. Zaprowadzi³Go te¿ do Jerozolimy, postawi³ na naro¿-niku œwi¹tyni i rzek³ do Niego: „Jeœli je-steœ Synem Bo¿ym, rzuæ siê st¹d w dó³.Jest bowiem napisane: „Anio³om swoimrozka¿ê o Tobie, ¿eby Ciê ostrzegli”,i „na rêkach nosiæ Ciê bêd¹, byœ przypad-kiem nie urazi³ swej nogi o kamieñ”„.Lecz Jezus mu odpar³: „Powiedziano:„Nie bêdziesz wystawia³ na próbê Pana,Boga swego”„.

£k 4,3-12

W Monachium, w Kryszta³owym Pa-³acu znajduje siê obraz zatytu³owany„Czerwony rybak”. Przedstawia on szata-na ubranego w elegancki, czerwony strój,z wêdk¹ w rêku na któr¹ ³owi mê¿czyzn.Na haczyku, jako przynêtê widzimy: z³o-to, pieni¹dze, per³y, korony, miecze i wi-no. Dziêki tak atrakcyjnym przynêtom,po³ów jest nader obfity. Wymowa tegoobrazu jest bardzo klarowna. Szatan,uosobienie z³a, u¿ywa ró¿nego rodzajudóbr, aby sprowadziæ cz³owieka na swoj¹drogê, drogê z³a. Takie wartoœci, jak z³o-to, pieni¹dze, same w sobie nie s¹ czymœz³ym, staj¹ siê jednak Ÿród³em z³a, gdycz³owiek kierowany ¿¹dz¹ stawia jena pierwszym miejscu, przed Bogiemi cz³owiekiem. Co wiêcej, gotów jest po-œwiêciæ dla tych wartoœci i Boga, i cz³o-wieka, i samego siebie. A zatem pokusaszatañska przybiera formê ¿¹dzy posiada-nia tych wartoœci za wszelk¹ cenê, nawetza cenê swojej duszy.

Problematyka kuszenia wiele razy po-wraca w twórczoœci artystycznej. Najczê-œciej jest ona inspirowana scenami biblij-nymi, takimi jak kuszenie w raju, czy te¿kuszenie Jezusa na pustyni z Ewangeliina dzisiejsz¹ niedzielê. Ewangelista obra-zowo opisuje scenê kuszenia. Stosuj¹cdramatyzacjê, chce nas zapoznaæ z myœla-mi, jakie szatan sugeruje Jezusowi. W ku-szeniu, szatan proponuje Jezusowi fa³szy-w¹ koncepcjê mesjanizmu. „Jeœli jesteœSynem Bo¿ym (w znaczeniu Mesjaszem),powiedz tym kamieniom, by sta³y siêchlebem”. Podobn¹ myœl (pokusê) podsu-wali Jezusowi jego wspó³czeœni. Wyobra-¿ali sobie, ¿e Mesjasz wyzwoli ich z nie-woli politycznej i przysporzy korzyœcimaterialnych. Jezus odrzuca to kuszenie,zaznaczaj¹c, ¿e Jego pos³annictwo ma in-ny cel: „Nie samym chlebem ¿yje cz³o-wiek”. Nastêpnie szatan ukazuje wszyst-kie królestwa œwiata i obiecuje Jezusowiw³adzê nad nimi, jeœli Jezus odda mu po-k³on. Wielu spodziewa³o siê, ¿e Mesjaszprzyniesie Królestwo, które zdominuje-w sensie ziemskim - wszystkie inne. Jezusodrzuca pokusê w³adzy w sensie panowa-nia ziemskiego. Królestwo Jezusa nie jestz tego œwiata. Trzecia pokusa to ¿¹danieod Jezusa znaków nadzwyczajnoœci, czy-nionych na pokaz, bez wiêkszego zwi¹zkuz Jego pos³annictwem mesjañskim. Takjak to bêdzie na krzy¿u, gdy bêd¹ wo³aædo Niego: „Zst¹p z krzy¿a”. Jezus czyni

wiele cudów na potwierdzenie swej me-sjañskiej misji, w której przewidziana jestzbawcza œmieræ na krzy¿u.

Wyznawcy Chrystusa uczestnicz¹ wtak pojmowanej zbawczej misji Chrystu-sa. W zwi¹zku z tym chrzeœcijanin musisiê liczyæ z pokusami, które stan¹ na dro-dze jego rozwoju i zbawienia. Pokusy teprzybieraj¹ przeró¿ne formy, chocia¿ te,o których mówi Ewangelia zdaj¹ siê naj-czêœciej wystêpowaæ i s¹ powa¿nym za-gro¿eniem na drodze prowadz¹cej do Bo-ga. Pokusa dóbr materialnych. Jak¿e czê-sto staje siê destrukcyjn¹ si³¹ w ¿yciucz³owieka, który jej ulegnie. Cz³owiekopanowany ¿¹dz¹ posiadania staje siêbezduszn¹ karykatur¹ cz³owieka. Nie takdawno jeden z mê¿czyzn opowiedzia³ minastêpuj¹ce zdarzenie. Pewnego razu ja-d¹c samochodem swego szefa mia³ wypa-dek. Powiadomi³ o tym telefonicznie sze-fa, a ten nie zainteresowa³ siê zdrowiemposzkodowanego, tylko stanem samocho-du. Trudne jest ¿ycie w œwiecie, gdziebardziej ceni siê rzeczy ni¿ cz³owieka.Jest to namiastka piek³a na ziemi. Nastêp-n¹ pokus¹ jest pokusa w³adzy. Najwiêcejkrwi i nieprawoœci jest przy jej tronach.Nie musz¹ to byæ trony królewskie, mog¹byæ to malutkie troniki, ot choæby fotelikprezesa. Co wiêcej nie musi to byæ fotel,wystarczy odrobina w³adzy na bliŸnim,sprawowana na stoj¹co, z podobn¹ ³opat¹,czy m³otkiem w rêku. Niezale¿nie od sta-nowiska, cz³owiek opanowany ¿¹dz¹ w³a-dzy uczyni piek³o wokó³ siebie. I to jestzwyciêstwo szatana. I jeszcze jedna, ostat-nia pokusa, której implikacje maj¹ naj-wiêkszy zwi¹zek z rzeczywistoœci¹ me-sjañsk¹. Wystawianie Boga na próbê i ci¹-g³e ¿¹danie od Niego, aby potwierdza³swoj¹ obecnoœæ wœród nas cudami. To ¿¹-danie przybiera form¹ pogoni za sensacj¹.Bo¿e objawienie zawiera wiele cudow-nych dzie³, na których mo¿emy oprzeæswoj¹ wiarê. Ale cz³owiek goni nierazza niesprawdzonymi cudami, wierzy wnie bardziej, ani¿eli w prawdy objawionew Piœmie œwiêtym.

Powróæmy jeszcze do twórczoœci arty-stycznej, aby zobaczyæ jak pisarze, poeciwidz¹ skutki ulegania pokusom. Faust Jo-hannes, Doktor Faust, prawdopodobnieGeorg Faust, astrolog ¿yj¹cy na prze³o-mie XV i XVI wieku uwa¿any by³ zaczarnoksiê¿nika. Sta³ siê on symbolemcz³owieka d¹¿¹cego do zg³êbienia ca³ejwiedzy o œwiecie i prawzorem dla postaciliterackich. Historiê Fausta, który zaprze-da³ duszê szatanowi Mefistofelesowiza przywrócenie m³odoœci przedstawia

po raz pierwszy anonimowa ksiêga jar-marczna wydana w 1578 r. przez J. Spies-sa. PóŸniej ten temat podejmuje wieledzie³ literackich m.in. Ch. Marlowe. W je-go to dziele, Faust jest ambitnym po-nad miarê profesorem, który zdecydowa³siê sprzedaæ diab³u duszê za podwójn¹ ce-nê: wiedzê nie znaj¹c¹ granic i œwiatow¹potêgê. Posiad³ on czarn¹ magiê i przy jejpomocy przywo³a³ Mefistofelesa, któryprzyrzek³ Faustowi 24 lata ¿ycia w dostat-ku i posiadanie wszystkiego, czego duszazapragnie. Po up³ywie tych lat Faust bê-dzie zabrany z dusz¹ i cia³em do Lucyfe-ra. W³asn¹ krwi¹, Faust podpisuje umow¹z diab³em. Przez 24 lata Faust u¿ywa³wszystkiego, czego dusza zapragnie. Czasjednak szybko min¹³. Fausta ogarnê³atrwoga. Szuka ratunku u przyjació³, chcezmieniæ kontrakt. Przyjaciele radz¹ mudwunastogodzinn¹ pokutê. Ale i to nieuchroni³o go przed skutkami zaprzedaniaduszy. Po dwunastu godzinach ukazuje siêMefistofeles z gromad¹ innych diab³ówi zabiera wrzeszcz¹cego Fausta do piek³a.Jest w tej opowieœci g³êboka prawd¹ o ¿y-ciu cz³owieka. Cz³owiek nie mo¿e sprze-daæ swojej duszy za ¿adn¹ cenê. Gdy ule-gnie pokusie i sprzeda j¹ za z³udne, prze-mijaj¹ce wartoœci, mo¿e pozostaæ mu tyl-ko krzyk rozpaczy.

Rozpoczêliœmy Okres Wielkiego Po-stu, czas przygotowania siê na wielkanoc-ne spotkanie z Chrystusem zmartwych-wsta³ym. Wielki Post – na wzór ewange-licznego postu Jezusa na pustyni – trwaczterdzieœci dni. Koœció³ wzywa do wy-pe³nienia tego czasu modlitw¹, postemi ja³mu¿n¹, które daj¹ si³ê do walki z po-kusami i rodz¹ pragnienie szlachetniejsze-go ¿ycia.

Ks. Ryszard Koperwww.ryszardkoper.pl

Pentagon straci gotowoœæZastêpca sekretarza obrony Ashton Carterostrzeg³, ¿e jeœli 1 marca wejd¹ w ¿ycie prze-widziane ciêcia bud¿etowe – w wypadkubraku kompromisu finansowego miêdzy de-mokratami a republikanami – to Pentagonbêdzie musia³ wys³aæ na bezp³atne urlopysetki tysiêcy pracowników cywilnych, ogra-niczyæ obs³ugê samolotów i okrêtów wojen-nych, a tak¿e szkolenia. Bêdzie uziemio-ne 500 myœliwców. Jego zdaniem si³omzbrojnym USA brak 35 miliardów dolarów.Zeznaj¹c przed senack¹ komisj¹ si³ zbroj-nych Pentagon stanie do koñca tego rokuw obliczu „kryzysu gotowoœci” z powodutych ciêæ i nie uchwalenia przez Kongres bu-d¿etu na rok 2013.

J¹drowy test dla premiera ChinPróba testowania ³adunku nuklearnego Ko-rei Pn. w poprzedni wtorek to dowód, ¿e no-wy przywódca Kim Dzong Un idzie w œladypoprzedników. Na Chinach spoczywa odpo-wiedzialnoœæ za powstrzymanie Pjongjangu– stwierdzi³ „New York Times”. Natomiastwed³ug „Financial Times” test móg³ mieæ kil-ka przyczyn. Kim Dzong Un „mo¿e chcia³umocniæ swoj¹ pozycjê w kraju i zapewniæpó³nocnokoreañskie wojsko, ¿e nie jest mar-ginalizowane. Mo¿e chcia³ pokazaæ innym„pañstwom zbójeckim”, np. Iranowi, ¿etechnologia nuklearna Korei P³n. dzia³ai mo¿e byæ na sprzeda¿. Mo¿e uwa¿a, ¿e tenpokaz si³y zmusi USA i innych do ustêpstwi negocjacji” – pisze dziennik. Do tej poryChiny wspiera³y Koreê Pn, obawiaj¹c siê de-stabilizacji regionu i rosn¹cych wp³ywówUSA. „NYTime wskazuje, ¿e ostatnia próbanuklearna to dla Chin upokorzenie i spraw-dzian dla nowego przywódcy Xi Jinpinga.

Byæ Bu³garem za pó³ milionaZagraniczni biznesmeni, którzy zainwesto-wali w Bu³garii 1 mln lewów (500 tys. euro)i stworzyli co najmniej 10 miejsc pracy,przebywaj¹c w kraju legalnie przez rok, bêd¹mieli prawo do otrzymania obywatelstwa– postanowi³ parlament, uwzglêdniaj¹c wetoprezydenta Rosena Plewnelijewa i obni¿y³próg wymaganych inwestycji. W pierwotnejwersji ustawa o inwestycjach zagranicznychzak³ada³a, ¿e aby uzyskaæ prawo sta³ego po-bytu w Bu³garii, inwestor zagraniczny mu-sia³by zainwestowaæ w spó³kê co najmniej 4mln lewów (2 mln euro) i utworzyæ co naj-mniej 50 miejsc pracy dla Bu³garów w ci¹guczasu swojego pobytu w kraju.

Houston, mamy problemKelner w restauracji Lorenzo zyska³ rozg³osna ca³¹ Amerykê po tym, jak odmówi³ ob-s³u¿enia osób, które wyœmiewa³y siê z 5-latka z zespo³em Downa. Grupa osób nawidok upoœledzonego ch³opca demonstra-cyjnie siê przesiad³a, nie szczêdz¹c niewy-brednych uwag. Oburzony tym kelner od-mówi³ ich obs³u¿enia. 45-letni Michael Gar-cia sta³ siê bohaterem mediów, wystêpowa³m.in. ABC i Fox News i wci¹¿ otrzymuje listypoparcia. Ludzie odwiedzaj¹ jego lokal po to,by wyraziæ swoje uznanie i zostawiæ mu wy-soki napiwek.

Æwierki o papie¿uPo og³oszeniu abdykacji Benedykta XVI,na portalach spo³ecznoœciowych zawrza³o.Jak poinformowano we wtorek na podstawieanalizy Twittera, s³owo „papie¿” we wszyst-kich mo¿liwych jêzykach pojawi³o siê po-nad 4 miliony razy. Najwiêksze poruszeniezapanowa³o w spo³ecznoœciach hiszpañsko-jêzycznej i portugalskiej, bo w tych jêzykachby³o a¿ 2,2 miliona twittów; po angielsku 1,6mln, po francusku 196 tys., po niemiecku 61tys., po rosyjsku 22 tys. W Niemczech Twit-ter nie jest tak rozpowszechniony jak w in-nych krajach, czym t³umaczy niewiele wpi-sów po niemiecku.

 ŒWIAT

4 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Katolicki Klub DyskusyjnyKatolicki Klub Dyskusyjny

im. B³. Jana Paw³a IIzaprasza do Sanktuarium œw. O. Pio

w Koœciele œw. Jana Chrzcicielana Manhattanie

w sobotê 23-go lutego – 210 W 31 Street/7Ave. O godz. 6 wieczorem

bêdzie koncelebrowana Msza œw. przezwstawiennictwo œw. O. Pio o uzdrowienie

wewnêtrzne i zewnêtrzne dla tych,którzy tego pragn¹.

Prosimy o przyniesienie œwiec,które zapalimy podczas procesji.

Inf. tel. 212 289 44 23

u Kuszenie Jezusa.

Pokusa i krzyk rozpaczy

Page 5: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

Nowy bud¿et Unii Europejskiej na la-ta 2014 – 2020 zosta³ uzgodniony wostatni weekend w trakcie posiedze-nia delegacji pañstw cz³onkowskichpod kierunkiem szefów rz¹dów.

Polska uzyska³a z Unii 101 miliaróweuro, w tym na inwestycje ifrastrukural-ne 73 miliardy euro i na dop³aty dla rol-nictwa 28,5 miliarda euro. Uda³o siê do-trzymaæ obietnicy z³o¿onej w kampaniiwyborczej do Sejmu o 100 miliardach eu-ro. Rz¹d odniós³ du¿y sukces propagando-wy.

Premier Donald Tusk powiedzia³, ¿edzieñ uzgodnienia bud¿etu Unii by³ dlaniego najszczêœliwszym dniem w ¿yciu.W specjalnym przemówieniu telewizyj-nym w ubieg³¹ niedzielê zapowiedzia³, ¿ewyruszy w objazd kraju w celu debatyz Polakami, na co najlepiej wydaæ te pie-ni¹dze. Premier oraz jego zaplecze poli-tyczne i medialne wpad³o w euforiê. Jestto o tyle przedwczesna, ¿e kompromis bu-d¿etowy rz¹dów musi jeszcze zatwierdziæParlament Europejski. Podstaw kompro-misu nie obali, lecz mo¿e wprowadziæró¿ne poprawki.

Jednak opozycji zawsze trudno jest do-godziæ. Politycy Prawa i Sprawiedliwoœcizaczêli wyliczaæ, jaki naprawdê jest bilansprzep³ywów finansowych miêdzy Polsk¹a Uni¹ Europejsk¹. Przede wszystkim Pol-ska uzyska³a mniej, ni¿ wywalczy³ rz¹dPrawa i Sprawiedliwoœci w poprzednimbud¿ecie na lata 2007 – 2013, z któregokorzysta³ rz¹d Donalda Tuska. Kiedy siêweŸmie pod uwagê inflacjê wynosz¹c¹ 16procent, to Polska powinna otrzymaæ 111miliardów euro. Dopiero wtedy real-na wartoœæ kwoty by³aby równa temu ileuzyska³ PiS. Inaczej mówi¹c, Polska do-sta³a 7 miliardów euro mniej w realnejwalucie, ni¿ uprzednio.

Zmniejszenie realnej wysokoœci dop³ateuropejskich dla Polski nie jest win¹ rz¹-du PO-PSL. Gdyby PiS mia³ w³adzê, wca-le nie musia³oby byæ lepiej. Faktycznyspadek dop³at z UE jest skutkiem finanso-wego kryzysu, który ciê¿ko dotkn¹³ tak¿eUniê oraz kosztów ratowania przed ban-kructwem Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Ir-landii.

Niestety, od uzyskanej kwoty dotacjieuropejskich trzeba jeszcze odliczyæsk³adkê Polski do bud¿etu UE. W la-tach 2007 – 2013 wynios³a 24 miliardyeuro. Natomiast w latach 2014 – 2020sk³adka wyniesie a¿ 40 miliardów euro,czyli 16 miliardów wiêcej, ni¿ wynego-cjowa³ za swych rz¹dów PiS.

Co gorsza, nawet jeœli Parlament Euro-pejski zatwierdzi uzgodniony w ubieg³yweekend bud¿et, nie ma gwarancji, ¿e pie-ni¹dze zostan¹ faktycznie wyp³acone.W³adze unijne mog¹ zablokowaæ przele-wy, je¿eli kraje cz³onkowskie nie spe³ni¹kilku warunków. ¯eby dostaæ pieni¹dze,pañstwa musz¹ utrzymaæ deficyt ca³egosektora finansów publicznych poni¿ej 3procent dochodu narodowego. Po drugie,ten deficyt nie bêdzie móg³ przekro-czyæ 0,5 procenta dochodu narodowegopo przyjêciu traktatu fiskalnego, do czegod¹¿y Tusk, który chce ratyfikacji przezPolskê traktatu ju¿ 19 lutego aby szybkowejœæ do strefy euro. Po wejœciu do strefyWarszawa bêdzie musia³a przygotowaæ24 miliardy euro jako wk³ad do Europej-skiego Mechanizmu Stabilnoœci oraz napomoc pañstwom bankrutuj¹cym, chocia¿s¹ bogatsze od Polski.

Pamiêtajmy, ¿e deficyt publiczny wPolsce przekracza 3 procent dochodu na-rodowego od czterech lat. Nie pomog³oprzejêcie sk³adek z Otwartych FunduszyEmerytalnych do bud¿etu przez rz¹d Tu-ska, ani ukrywanie deficytu w funduszu

drogowym. Dlatego warunki Unii bêd¹bardzo trudne do spe³nienia dla Polski.A na tym nie koniec! Unia mo¿e zabloko-waæ wyp³aty tak¿e wtedy, gdy kraj cz³on-kowski bêdzie ³ama³ postanowienia doty-cz¹ce polityki gospodarczej i zatrudnienia.

Projekty unijne maj¹ce na celu wyrów-nanie ró¿nic poziomu cywilizacyjnego s¹finansowane z funduszy spójnoœci. Z re-gu³y jest tak, ¿e UE zapewnia po³owêœrodków, a drug¹ po³owê musi dostarczyækraj, który korzysta z dop³at. Jest to bar-dzo rozs¹dny warunek; ma na celu unika-nie marnotrastwa „podarowanych” pieniê-dzy. Jednak ten wk³ad w³asny w wypadkuPolski pochodzi z po¿yczonych pieniêdzy.W pewnych wypadkach trzeba bêdzie zre-zygnowaæ z unijnych dop³at, ¿eby nie po-wiêkszaæ zad³u¿enia publicznego sektorafinansów – bo w innym razie Uniawstrzyma te wyp³aty. Tak, czy siak, pew-nych funduszy nie da siê wykorzystaæ.

IdŸmy dalej drog¹ brukselskiego sukce-su. Rz¹d przyj¹³ kosztowne zobowi¹zania,jak Pakt Klimatyczny, który ma na celu

obni¿enie wydalania dwutlenku wêgla,Wspólny Europejski Patent, EuropejskiNadzór Bankowy, Uniê Bankow¹, ograni-czenia produkcji cukru, kary za brak siecikanalizacyjnej, itd. Koszt tych zobowi¹-zañ jest szacowany na sumê od 200 do300 miliardów z³otych.

Finansowy bilans cz³onkostwa Polskiw Unii Europejskiej staje siê coraz bar-dziej kosztowny. Kto wie, czy wkrótce niewyjdzie na zero, a potem kraj zacznie do-p³acaæ do tego interesu. W ka¿dym raziewyliczenie tego jest doœæ skomplikowanedla przeciêtnego obywatela. Doprowadze-nie tych informacji do widzów i czytelni-ków wymaga³oby powa¿nej kampanii me-dialnej. Oczywiœcie rz¹d Donalda Tuskatego nie chce. Nie trzeba dziwiæ siê, ¿eafera z wyborem Anny Grodzkiej na wi-cemarsza³ka Sejmu wybuch³a akurat wte-dy, kiedy nale¿a³oby zrobiæ bilans politykieuropejskiej rz¹du PO-PSL. By³a to kolej-na „wrzuta” dla g³uptasów, maj¹ca unie-mo¿liwiæ powa¿n¹ debatê polityczn¹.

Jan Ró¿y³³o

5KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

- 79-09

Pieni¹dze z Brukseli

u Premier D. Tusk na konferencji prasowej po szczycie.

FOT.

MAC

IEJ

SMIA

ROW

SKI/K

PRM

Œroda Popielcowa rozpoczyna Wielki Post, który trwa 40 dni. To czas wyrzeczenia siê tego co lubimy, oderwania od wszystkiego comaterialne i przemijaj¹ce. Znakiem przemijania jest popió³, którymksi¹dz robi znak na czo³ach wiernych.

Œroda Popielcowa

Page 6: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

6 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Sprzedam w Warszawie – Wilanowie, lub zamieniê na mniejszedwupoziomowy, 164 metry atrakcyjny apartament w kameralnym osiedlu.

Mo¿liwoœæ podzia³u na dwa mieszkania (osobne wejœcia z korytarza), lub adaptacja na biuro. Cena oko³o 8 000 z³ za metr kwadratowy.

Kontakt: 48 22 601 304 019 lub mail: [email protected]

Apartament 2-poziomowy w Wilanowie na sprzeda¿

Ojciec szuka syna

Piêæ lat temu Stanis³aw Surdykaopuœci³ dom i do tej pory nie wróci³.

Ostatnio mieszka³ przy ulicy Leonard(Greenpoint).

Stanis³aw Surdykaurodzi³ siê w 1964 r. ma oko³o170 cm. wzrostu, piwne oczy

i ciemne, faluj¹ce w³osy.Ktokolwiek wie o miejscu jegopobytu proszony jest o kontakt

z ojcem TEL. (718)349-2030

Terminarz:Œroda, 27 lutego, godzina 19:00, otwarcieWystawy.Centrum Polsko-S³owiañskie, 177 Kent St. Czwartek, 28 lutego - zwiedzaniewystawy od godz. 17: 00Godz. 18:30 – projekcja filmu „Krzy¿”Ewy Stankiewicz. Spotkanie z re¿yserk¹.Wystawa otwarta do 21: 00Pi¹tek, 1 marca, godz. 17: 00 – „Listapasa¿erów” – dwie czêœci – re¿yseria E.Stankiewicz Spotkanie z re¿yserk¹.Wystawa otwarta do 21: 00.Sobota, 2 marca, Godz. 17: 00 -„Anatomia upadku” – film w re¿yseriiAnity Gargas. Spotkanie z re¿yserk¹.Wystawa otwarta do 21: 00Podczas trwania wystawy bêdzie mo¿nanabyæ kasety DVD.Wystawê organizuje Klub Gazety Polskiejw Nowym Jorku przy wspó³pracyz „Solidarni 2010”. W sprawie pytañ ibardziej szczegó³owych informacji proszêdzwoniæ:

Janusz Sporek718-486-6780 – szko³a,

347-223-1170 - komórka

WystawaOd Katynia

do Smoleñska

Page 7: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

7KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

11 lutego HuaShenAmerica oficjalnieotworzy³a punkt konsultacyjny i roz-poczê³a sprzeda¿ zdrowotnych ubrañi opasek z napylonymi zio³ami.

Na uroczyste otwarcie, po³¹czone z po-czêstunkiem i lampk¹ wina – przyby³owielu rodaków, wœród nich byli u¿ytkow-nicy naszych ubrañ. Podzielili siê swoimi,w wiêkszoœci bardzo pozytywnymi, opi-niami o u¿ywanych przez nich produktachz zaproszonymi goœæmi.

Obejrzeliœmy równie¿ krótki filmw którym specjalista od terapii rezonanso-wej Emil Szymañski, opowiedzial o bada-niach przeprowadzonych na naszych pro-duktach. Pani Maja Trofimowicz przed-stawicielka HuaShen na Amerykê, poka-za³a najnowsze produkty i opowiedzia³ao ich dzia³aniu. Rozda³a te¿ produktyo wartoœci oko³o 1.000 dolarów zwyciêz-com naszej loterii.

Huashen znaczy cud naturyCud dlatego, ¿e produkcja i wyroby Hu-ashen po³¹czy³y w sobie tajemnicewschodniej medycyny i nowoczesnej na-notechnologii.

Jest takie powiedzenie „Doktor leczy,a natura uzdrawia” – sporo w nim prawdy.

Organizm sam siê regeneruje pod wa-runkiem, ¿e dostarczymy mu odpowiedniepo¿ywienie i zadbamy o w³aœciwe warun-ki (wibracje) energetyczne. Ludzieod dawna wykorzystywali energiê z ro-œlin. To samo zrobi³a kompania Huashenwykorzystuj¹c energetyczne w³aœciwoœciroœlin i najnowsz¹ nanotechnologiêdo stworzenia ubrañ i produktów z BIO-FOTONAMI.

WyobraŸcie sobie, ¿e staro¿ytne recep-tury, które maj¹ ponad 5000 lat s¹ wyko-rzystywane wspó³czeœnie. Zbiera siê roœli-ny tak jak dawniej, lecz nie suszy, a wk³a-da od razu do pojemników o bardzo ni-skiej temperaturze -175’C. Roœliny zacho-wuj¹ wówczas wszystkie swoje w³aœciwo-œci i energiê, któr¹ czerpi¹ ze S³oñcai z Ziemi. Z 56 ró¿nych gatunków zió³tworzy siê kombinacje w zale¿noœciod rodzaju choroby. Cz¹stki roœlin s¹ roz-drobnione, rozpylone powietrzem war-stwowo na tkaninie i zabezpieczone natu-ralnym kauczukiem. U³o¿one na materialew odpowiedni sposób, trafiaj¹ na wybranepunkty cia³a i dzia³aj¹ jak akupunktura.

Biofotony maj¹ pozytywny wp³ywna organizm cz³owieka i nie maj¹ skut-ków ubocznych. Przenikaj¹ce przezodzie¿ dzia³aj¹ uzdrawiaj¹co. Wszystkiew³aœciwoœci roœlin przenikaj¹ do naszegociala. Na tej g³êbokoœci biofotony stymu-luj¹ komórki i naczynia krwionoœne.Usprawnia siê cyrkulacja krwi i potencjalenergetyczny komórek, ich ¿ywotnoœæi w rezultacie znika proces zapalny, ustê-puje ból i organizm wraca do normy.

Biofotony dzia³aj¹ na zdrowe komórki,uruchamiaj¹ chore znajduj¹ce siê na ni¿-szych obrotach. I te w³aœnie komórki na-pe³niaj¹ siê energi¹, oczyszczaj¹ siê i na-

pe³niaj¹ tlenem. Odnawia siê metabolizmorganizmu, znika stan zapalny i ból.

Kiedy odzie¿ Huashen jest noszo-na na chorych czy bol¹cych czêœciach cia-³a, bio-fale przenikaj¹ przez skórê i sty-muluj¹ mitochondria, inaczej zwane sta-cjami energetycznymi komórek. To w³a-œnie w mitochondriach zachodz¹ skompli-kowane procesy, które wytwarzaj¹ ¿ycio-dajn¹ energiê. Pozwala ona komórkom¿yæ i rozrastaæ siê w tkanki, organy, uk³a-dy i w efekcie odnawia siê ca³y organizm.Z tego surowca produkowane s¹ serie wy-robów: odzie¿ i akcesoria.

Naturalny surowiec i odpowiedniatechnologia tkaniny sprawiaja, ¿e wyrobyte nie akumuluj¹ kurzu i potu, dziêki cze-mu eliminujemy mo¿liwoœæ rozwoju bak-terii i roztocza. Informacja ta szczególniewa¿na jest dla alergików i astmatyków.

Odzie¿ z biofotonami rekomendujesiê przy:

– reumatyŸmie i reumatoidalnym zapa-leniu stawów, zapaleniu nerwów, proble-mach z ¿ylakami, przy skurczach koñczyn

– bólach krêgos³upa, nerwobólach,zmia¿d¿eniach krêgów, rwie kulszowej,przy chorobach w¹troby, nerek, ¿o³¹dka,woreczka ¿ó³ciowego, trzustki

– bólach ¿o³¹dkowych, wzdêciach, za-parciach, procesach zapalnych w obrêbiemiednicy, nad¿erkach, hemoroidach

– marzn¹cych nogach, drêtwieniu, bó-lach stóp i palców, mrowieniach, nieprzy-jemnym zapachu, grzybicy

Akcesoria z biofotonami rekomendu-je siê przy:

– bólach gard³a, kaszlu, chorobachp³uc, tarczycy (wisiorek cudodiamond)

Jednym z najwa¿niejszych produktówjest kubek Huashen nazywany te¿ „Pucha-rem ¿ycia”, który w ci¹gu trzech minutprodukuje aktywn¹, ¿yw¹, strukturaln¹wodê. Dziêki Kubkowi Huashen otrzymu-jemy wodê odpowiednio zmienion¹ ener-getycznie i strukturalnie, która wp³ywaharmonizuj¹co na równowagê wewnêtrz-n¹ ludzkiego organizmu. W³aœnie ta wodaprzyspiesza kr¹¿enie krwi, rozrzedzakrew, zwiêksza metabolizm i dlatego or-ganizm zaczyna pracowaæ aktywniej iskuteczniej walczy z chorob¹.

Zalety wody strukturalnej z Kubka HuashenWoda strukturalna przyczynia siê do sta-bilizacji funkcji serca, zmniejszania wyso-kiego poziomu cholesterolu i wysokiegociœnienia krwi. Rozpuszcza i usuwa z or-ganizmu nadmiar soli.Najlepiej o wszystkich zaletach naszychproduktów przekonaæ siê odwiedzaj¹cnasz punkt konsultacyjny. Wszystkich za-interesowanych serdecznie zapraszamy.

PR

Sklep Medycyna Naturalna, 621 Manhattan Ave. g.11am-6pm,tel.917-982 0390, 347-645 2838

Huashen – cud natury

Ka¿dy z nas dobrze wie jak uci¹¿liwy potrafi byæ ból. Niezale¿nieod przyczyny, niezale¿nie od d³ugoœci czasu trwania oraz leków jakie zazwyczajw takich sytuacjach stosujemy, ból potrafi znacznie utrudniaæ naszefunkcjonowanie w ¿yciu codziennym.

Zadajemy sobie wtedy pytanie, czy istniej¹ jakieœ alteratywne metody walkiz bólem, czy jedyne wyjœcie jakie mamy, to stosowanie ró¿norodnych lekówprzeciwbólowych, g³ównie niesteroidowych leków przeciwzapalnych?

Jak sie okazuje, na rynku farmaceutycznym s¹ obecnie produkty, zupe³nienaturalne, które równie¿ dzia³aj¹ przeciwbólowo. Jednym z nich jest doskona³ysuplement firmy TERRY NATURALLY – Curamin.

Jaki jest sekret tego produktu?Mo¿na spokojnie powiedzieæ, ¿e jest to kombinacja najlepsza z najlepszych.Curamin zawiera doskonale wch³aniaj¹c¹ siê kurkuminê nazywan¹ BCM-95, któramo¿e byæ nawet 10 razy silniejsza ni¿ zwyk³a odmiana kurkuminy.

Kurkumina zawarta w tym produkcie jest ogólnie znana z pozytywnego wp³ywuna uk³ad immunologiczny oraz stoi na stra¿y zbilansowanej i prawid³owejodpowiedzi immunologicznej naszego organizmu.

Skutecznoœæ i dzia³anie BCM-95 zosta³a potwierdzona wieloma badaniamiklinicznymi.

Curamin, to doskona³e po³¹czenie kurkuminy, kurkuminoidów (wyodrêbnionychz kurkuminy, zyskuj¹cych tym samym wiêcej pozytywnych w³aœciwoœci),fenylalaniny, Boswelii oraz tzw. nattokinazy. Ta formu³a ma potê¿ny wp³ywna poprawê zdrowia ka¿dej osoby zmagaj¹cej siê z bólem lub stanem zapalnym.Oczywistym jest, ¿e wiele zdrowotnych komplikacji ma bezpoœredni zwi¹zekz obecnoœci¹ zapalenia. Najlepsz¹ drog¹ na zwalczenie bólu jest wiêc zwalczeniestanu zapalnego.

Turmeric i Boswelia s¹ znane od lat jako œrodki dzia³aj¹ce przeciwbólowoi przeciwzapalnie. Kurkumina w tym produkcie dzia³a silniej ni¿ kortyzon (steryd),czyli jeden z najsilniejszych leków o dzia³aniu przeciwzapalnym. Kurkuminoidnatomiast, jest doskona³ym inhibitorem enzymu nazywanego COX2 (tego samego,który jest blokowany przez standardowe leki przeciwzapalne, czego efektem jestust¹pienie bólu) i co najwa¿niejsze nie daje skutków ubocznych.

DLPA jest powszechnym aminokwasem, który ma zdolnoœæ podnoszeniapoziomu serotoniny w mózgu (serotonina jest wa¿nym neuroprzekaŸnikiem,wp³ywa na apetyt i nastrój, poprawia ogóln¹ kondycjê psychofizyczn¹ organizmu).

Wszystkie te sk³adniki, zupe³nie naturalne, wspó³pracuj¹ ze sob¹ i wzmacniaj¹wzajemne dzia³anie, dziêki czemu osi¹gany jest bardzo dobry

efekt przeciwbólowy, bez ¿adnych skutków ubocznych. Formu³a ta jest doskona³ym œrodkiem, pomagaj¹cym nam

walczyæ z bólem oraz ze stanem zapalnym.Jeœli wiêc doskwiera Ci ból, szczególnie ten silny i przewlek³y, wymagaj¹cy za¿ywania œrodków

przeciwbólowych codziennie, co wi¹¿e siê zezwiêkszonym ryzykiem uszkodzenia m.in. ¿o³¹dka,siêgnij po Curamin, który daje Ci mo¿liwoœæosi¹gniêcia dok³adnie tego samego efektu,ca³kowicie naturaln¹ drog¹, bez niekorzystnychskutków ubocznych.

Ból potrafi mieæ negatywny wp³yw na naszefunkcjonowanie w ¿yciu codziennym, dlatego niemêcz siê, nie przed³u¿aj cierpienia.

Siêgnij po Curamin.

Przeciwbólowy Curamin

OPASKI I UBRANIAZ NAPYLONYMI ZIO£AMIMAJTKI MÊSKIE Z PASEM – SZORTY MÊSKIE

– Przeroœcie prostaty, zapaleniu gruczo³u krokowego, zapaleniu j¹der, moszny, impotencji,os³abieniu seksualnym, niep³odnoœci

– Zapaleniu cewki moczowej, zapaleniu pêcherza, chorób uk³adu moczowo-p³ciowego – Chorobach urologicznych; hemoroidach, szczelinach odbytu, zaparciach – Chorobach nerek (zapalenie nerek, odmiedniczkowe zapalenie nerek, kamica nerkowa)– Cukrzycy, nadciœnieniu têtniczymZALECA SIÊ U¯YWAÆ Z WOD¥ STUKTURALN¥ I PY£KIEM PSZCZELIM

Zapraszamy, 621 Manhattan Ave. g.11am-6pm, tel.917-982 0390, 347-645 2838

pomocne przy:

Page 8: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

8 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Mam ju¿ doœæ tegorocznej zimy.Trzeci tydzieñ gnêbi mnie bez-gor¹czkowe przeziêbienie. Kie-dyœ jakoœ szybciej reagowa³emna antygrypowe medykamenty;dwa, trzy dni i po chorobie. Dziœwszelkie œrodki pomagaj¹ mitylko doraŸnie i nastêpnego wie-czora znów choróbsko atakuje.Cholery mo¿na dostaæ. I jeszczeta koniecznoœæ ciep³ego ubiera-nia siê! Gruba kurtka, czapka,szalik, rêkawiczki. Muszêsprawdzaæ, czy wszystko wzi¹-³em i pilnowaæ, ¿eby w swym

permanentnym roztargnieniu niczego nie zgubiæ. W do-datku czujê siê szerszy i ciê¿szy. Gdybym móg³, chodzi³-bym ca³y rok w letniej koszulce, w krótkich spodniachi w sanda³ach, a najlepiej boso. Onegdaj na Florydzie takprzechodzi³em ca³¹ zimê i bardzo mi to odpowiada³o. Niedziwiê siê, ¿e Hemingway osiedli³ siê na Key West.

*Ciekaw jestem, kto zostanie nowym papie¿em. Jakoœ niktz kardyna³ów nie uwyraŸni³ siê dostatecznie podczas pon-tyfikatu Benedykta XVI. Zbyt s³abo znam jednak obecnekonstelacje watykañskie. Ju¿ wyobra¿am sobie minê kon-serwatystów, zw³aszcza Artura Górskiego z PiS-u, jeœlioka¿e siê, ¿e g³ow¹ Koœcio³a zostanie Murzyn. Skoroo rodzimych konserwatystach mowa, jakoœ dziwnie na-brali wody w usta, kiedy wiêkszoœæ ich ideowych kole-gów z Wielkiej Brytanii zgodzi³a siê, nie tylko na zwi¹zkipartnerskie, ale i ma³¿eñstwa homoseksualne. Nie zauwa-¿y³em, ¿eby któryœ z naszych prawicowych publicystówodniós³ siê do wyników g³osowania w parlamencie bry-tyjskim. Zauwa¿y³em natomiast u nich erupcjê pogardywobec gejów oraz twierdzeñ, i¿ s¹ oni zboczeñcami.Twierdzenie pos³anki PiS-u Krystyny Paw³owicz, i¿ s¹ toludzie spo³ecznie ja³owi, uwa¿am za kompromituj¹ce ku-riozum, wynikaj¹ce tyle¿ z ideologicznego uprzedzenia,co niewiedzy. Nie do przecenienia jest bowiem twórczywk³ad wielu osób homoseksualnych do poszczególnychdziedzin ¿ycia, nauki i kultury. A bywa³o w historii, ¿eoddawali oni ¿ycie za ojczyznê. Nie ka¿demu te¿ jest da-ne przez los lub psychiczne uwarunkowania za³o¿enie tra-dycyjnej rodziny, o czym pos³anka Paw³owicz jako starapanna powinna coœ niecoœ wiedzieæ.

*Na Facebooku kr¹¿y zdjêcie ok³adki ksi¹¿ki wydanejw roku 1900 w mieœcie Krakowie pod tytu³em ni mniej,ni wiêcej tylko – „Kanalizacja miasta Warszawy jako na-rzêdzie judaizmu i szarlatanerii w celu zniszczenia rol-nictwa polskiego oraz wytêpienia ludnoœci s³owiañskiejnad Wis³¹.Napisa³ F. R. rolnik nadwiœlañski. Kraków, Sk³ad w ksiê-garni G. Gebethnera i Spó³ki”. Nie przytacza³bym tego wiekopomnego zapewne dzie³a,gdybym nie zna³ wielu osób, które œwiat obecny postrze-gaj¹ tak ów F. R. W razie potrzeby s³u¿ê nazwiskami.

*Kiedy Arnold Szyfman przyst¹pi³ do budowy TeatruPolskiego w Warszawie pojawi³ siê problem nazwy tejplacówki. Gubernator Prywiœlañskiego Kraju sprzeci-wia³ siê nazwie i t³umaczy³, ¿e „polskie” s¹ te¿ pozosta-³e warszawskie sceny. Jednoczeœnie endecka prasa roz-pêta³a nagonkê na samego Szyfmana nazywaj¹c go „ga-licyjskim ¯ydkiem”. „Kierownikiem powa¿nego pol-skiego teatru mo¿e byæ tylko – polski z krwi i koœciprawdziwy artysta. (...) Taki cz³owiek, który polsk¹ kul-turê kocha, rozumie i czci, który kult dla niej wyssa³z rasy i ma go we krwi” – grzmia³ anonimowy autorna ³amach „Dnia”. Takich artyku³ów ukaza³y siê dzie-si¹tki. W¹tpi siê w nich nie tylko w to, ¿e Szyfmanmóg³ „wyssaæ z rasy” polskoœæ, ale te¿ w intencje, dlaktórych wysysa kieszenie przedsiêbiorców i magnatów.Przysz³ego dyrektora endecy wyzywali od geszefciarzy.Z darczyñców kpili i usi³owali zastraszaæ. Mimo tow teatr zainwestowali hrabiowie Maurycy Zamoyskii Edward Krasiñski, ksi¹¿êta Lubomirski czy Radziwi³³,a tak¿e ludzie biznesu: Maurycy Spokorny czy JulianTo³³oczko. Dziêki nim, ale przede wszystkim dziêki sa-memu Szyfmanowi powsta³, nie tylko idealny budynek,ale i najlepszy teatr w kraju w dwudziestoleciu miêdzy-wojennym i jeden z najlepszych teatrów w Europie.Mówiê oczywiœcie o poziomie zespo³u artystycznegoi poziomie przedstawieñ. „Poziom”, kto jeszcze pamiêtato s³owo? Kto jeszcze rozumie jego znaczenie?Do 1949 roku Teatr Polski by³ prywatnym teatrem Ar-nolda Szyfmana. PóŸniej zosta³ upañstwowiony, a Szyf-mana usuniêto. Na szczêœcie w³adze komunistyczne po-wierzy³y mu odbudowê Teatru Wielkiego w Warsza-wie. We wspó³pracy z architektem Bohdanem Pniew-skim, Szyfman wybudowa³ wspania³¹ scenê z równiewspania³ym zapleczem, niezwykle wygodn¹ widowniêi odbudowa³ Sale Redutowe, w których umieœci³ Mu-zeum Teatralne, kolejne jego dzie³o. W odbudowanymi znacznie powiêkszonym budynku Teatru Wielkiegomia³a byæ jeszcze szko³a teatralna i baletowa. Komuni-styczni biurokraci jednak siê na to nie zgodzili, boj¹csiê nadmiernej centralizacji w rêkach tego¿ Szyfmana.Teatr Wielki, który wyszed³ spod jego rêki okaza³ siêjednym z najpiêkniejszych i najbardziej komfortowychteatrów na œwiecie. W dniu jego otwarcia w³adze odsu-nê³y Szyfmana od wszystkich stanowisk i skaza³yna niebyt. Tak mu podziêkowano za zas³ugi dla narodo-wej kultury. Nikt siê o niego nie upomnia³. Dziœ niewie-lu rodaków wie, kto to by³ Arnold Szyfman. Jego TeatrPolski obchodzi teraz jubileusz stulecia. Z tej okazjiwystawiono w nim „Irydiona”, którym w roku 1913Szyfman inaugurowa³ sw¹ dzia³alnoœæ re¿ysersk¹ i dy-rekcyjn¹. Wtedy nikt nie mia³ w¹tpliwoœci, i¿ jest torzecz o sposobach walki z zaborc¹, cel dzisiejszej insce-nizacji ju¿ nie jest taki jasny, poza nawi¹zaniem do tra-dycji i przypomnieniem samego dramatu. Wszakprzed rokiem, dok³adnie 19 lutego, minê³a dwuset-na rocznica urodzin Krasiñskiego. „Irydiona” zawszemo¿na czytaæ jako utwór o misyjnym charakterze zgod-nie z przes³aniem zawartym w finale – „IdŸ na pó³nocw imieniu Chrystusa – idŸ i nie zatrzymuj siê, a¿ sta-

niesz na ziemi mogi³ i krzy¿ów – poznasz j¹ po milcze-niu mê¿ów i smutku drobnych dzieci – po zgorzknia-³ych chatach ubogiego i zniszczonych pa³acach wy-gnañców – poznasz j¹ po jêkach anio³ów moich, przela-tuj¹cych w nocy. IdŸ i zamieszkaj wœród braci, którychci dajê. IdŸ i ufaj imieniowi mojemu – nie proœ o chwa-³ê twoj¹, ale o dobro tych, których ci powierzam”.

*Kiedy Erwin Axer, re¿yser wywodz¹cy siê ze znanejlwowskiej rodziny spolonizowanej do imentu, szuka³w roku 1937 pracy w teatrze Szyfmana, ten¿e mu odpo-wiedzia³, ¿e nie mo¿e go przyj¹æ, bo jest to Teatr Polski.

*Zachodzê czasem na Starych Pow¹zkach na grób ojcaSzyfmana – Franciszka i jego siostry Ewy. Le¿¹pod krzy¿em. Wobec pani Ewy mam zobowi¹zaniaza sympatiê i ksi¹¿ki, jakimi mnie obdarza³a. Do grobupana Arnolda idê, kiedy jestem na Pow¹zkach Wojsko-wych. Odziedziczy³em po nim szafê, któr¹ niektórzychc¹ odziedziczyæ po mnie. ¯ywiê doñ wielki szacunek,bo by³ wielkim Polakiem i wielkiej klasy cz³owiekiem.

*Bardzo siê cieszê, ¿e ksi¹¿ka Marco Patricellego „TheAuschwitz Volunter” („Ochotnik”) zosta³a uznana przezamerykañskich wydawców za najlepsz¹ ksi¹¿kê w kate-gorii biografii i autobiografii. Mam nadziejê, ¿e dziêki te-mu postaæ bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego,stanie siê choæ trochê znana w Ameryce i na œwiecie.W tym miejscu nie od rzeczy bêdzie przypomnienie po-staci pani Terry Tegnazian, wspó³za³o¿ycielki i wspó³-w³aœcicielki wydawnictwa Aquila Polonica. Stawia sobieona za cel pokazanie losów Polski i Polaków podczasII wojny œwiatowej. Dobrze by³oby zatem ¿ebyœmy j¹w tym wspierali.

*Cieszê siê równie¿, ¿e Zosia K³opotowska, moja kole-¿anka z warszawskiej polonistyki, a obecnie redaktorka„Kuriera Plus”, jest doceniana, zarówno przez w³adze no-wej Polski, jak i przez Poloniê. A powinna byæ docenia-na, poniewa¿ redaguje najbardziej lubiany polski tygo-dnik w Nowym Jorku i prowadzi przy redakcji galeriêsztuki. Ponadto dzia³a na rzecz Children Smile Founda-tion i wspiera bezdomnych rodaków. Od w³adz polskichZosia otrzyma³a Krzy¿ Kawalerski Orderu Zas³ugiRzeczpospolitej Polskiej a od wspomnianej ChildrenSmile Foundation odznaczenie za „wzbogacanie s³owemi czynem Polonii Amerykañskiej”. Nie przywi¹zujê wagido medali i splendorów, ale z przyjemnoœci¹ odnotowujêfakt, i¿ s³owo i czyn Zosi zosta³y dostrze¿one i nagrodzo-ne. Dostrzegli je równie¿ Amerykanie przyznaj¹c Zosiodznaczenie za zas³ugi dla dzielnicy Brooklyn.

*La Rochefoucauld – „Istnieje zas³uga bez wywy¿szenia,ale nie istnieje wywy¿szenie bez jakiejœ zas³ugi”.

K a r t k i z p r z e m i j a n i a

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

Obama mobilizuje tak opiniê pu-bliczn¹ przeciwko republikanom broni¹cyminteresów multimilionerów. I s³usznie, po-niewa¿ pierwsz¹ kadencjê spêdzi³ na pró-bach ich pozyskania, niestety daremnie. Te-raz zapowiedzia³ objazd po kraju dla zdoby-cia poparcia obywateli.

Wiele z zamiarów prezydenta jest niedo zniesienia dla republikanów. To nie tylkopodwy¿ka podatków dla bogaczy, ale rów-nie¿ zaostrzenie kontroli sprzeda¿y bronipalnej, czy skoordynowana akcja wp³ywuna spowolnienie ocieplenia klimatu. Obamazapowiedzia³ te¿ podwy¿kê p³acy minimal-nej z obecnych 7.25 dolara za godzinê do 9dolarów, w ci¹gu dwóch lat i automatycznejej podwy¿ki dla wyrównania inflacji. Za-mierza te¿ w ca³ym kraju wprowadziæ po-wszechnie dostêpne przedszkola, rozszerzyætreningi zawodowe w szko³ach œrednich,utworzyæ sieæ „instytutów” propaguj¹cychprzemys³ wytwórczy oraz daæ upust podat-kowy przedsiêbiorcom, którzy zatrudni¹d³ugoterminowych bezrobotnych; taka za-chêta jest potrzebna, gdy ludzie bez pracytrac¹ umiejêtnoœci zawodowe. Prezydentpragnie równie¿ u³atwiæ tak podstawow¹

rzecz, jak oddawanie g³osów w wyborach.W czasie ostatnich wyborów prezydenckichtworzy³y siê d³ugie kolejki do lokali wybor-czych w biedniejszych dzielnicach miast,gdzie demokraci maj¹ wy¿sze poparcie.Dlatego tak¿e i ten pomys³ nie podoba siêrepublikanom.

Prezydent twierdzi, ¿e jego propozycjenie spowoduj¹ wzrostu wydatków bud¿eto-wych ani o jednego „dime” - dziesiêæ cen-tów. Œrodki na to wszystko maj¹ pochodziæz przesuniêcia wydatków z innych celów.Republikanie szybko wyliczyli, ¿e w trakciepierwszej kadencji Obamy d³ug federanywzrós³ o 58,4 biliony dziesiêciocentówek,czyli 5,84 biliony dolarów. Czy mo¿na wiêcufaæ takiemu prezydentowi?

Zwyczajow¹ odpowiedŸ opozycji na orê-dzie o stanie pañstwa da³ senator Marco Ru-bio z Florydy, jeden z powa¿nych preten-dentów do Bia³ego Domu w wyborachza cztery lata. Zarzuci³ prezydentowi, ¿eka¿dy problem chce rozwi¹zywaæ „podatku-j¹c wy¿ej, po¿yczaj¹c wiêcej i wydaj¹c wiê-cej”. Rubio przypomnia³, ¿e pochodzi z ubo-giej rodziny imigrantów kubañskich i dalejmieszka w dzielnicy, w której siê wychowa³

i zarzuci³ prezydentowi obsesjê podnoszeniapodatków. By³a to odpowiedŸ na zarzut, ja-koby republikanie wys³ugiwali siê boga-czom. Powiedzia³ te¿, ¿e skromni ludziez klasy œredniej, z której sam pochodzi, niepotrzebuj¹ wzrostu rz¹du ale wzrostu gospo-darczego dziêki obni¿eniu podatków.

Oprócz oficjalnego stanowiska partii re-publikañskiej wyra¿onego przez senatoraRubio, opowiedzi prezydentowi udzieli³ tak-¿e senator Rand Paul z Kentucky, z ramie-nia Tea Party. To trzeci raz z rzêdu, kiedy

Tea Party wystêpuje z w³asn¹ odpowiedzi¹na orêdzie prezydenckie, co przypomi-na o g³êbokim podziale wœród republika-nów. Senator Paul zarzuci³ obu partiom, ¿ewydaj¹ za du¿o, zwiêkszaj¹c d³ug federalny.Wezwa³ te¿ Kongres, aby dopuœci³ automa-tyczne ciêcia bud¿etowe 85 miliardów dola-rów z dniem 1 marca. Wszak¿e zdaniemwiêkszoœci polityków i publicystów by³abyto taka katastrofa, ¿e koniecznie nale¿y jejunikn¹æ.

Adam Sawicki

Wiêcej rz¹du1➭

u Prezydent Obama twierdzi, ¿e wprowadzenie w ¿ycie jego propozycji nie obci¹¿y bud¿etu.

Page 9: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

9KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Opiekujemy siê krêgos³upami mieszkañcówGreenpointu, dzielnicy Brooklynu, przez 30 lat.Oferujemy najnowsze metody leczenia bólów

pleców (korzonków), bólów szyi, bólówpromieniuj¹cych do nóg (rwa kulszowa),

bólów g³owy, bólów promieniuj¹cych do ramion.Specjalizujemy siê w nowoczesnych, bezoperacyjnych

chiropraktorskich technikach odbarczania stawów, miêœni i wi¹zade³ krêgos³upa oraz nastawiania wypadniêtych,przesuniêtych i zdegenerowanych dysków krêgos³upa.

Prowadzimy skomplikowane przypadki z ponad dwudziestoletnim doœwiadczeniem w:

3 Wypadkach w pracy (Workers Compensation)3 Urazach komunikacyjnych (No Fault)

Akceptujemy wszystkie wiêksze ubezpieczenia zdrowotne.Dzwoñ po bezp³atn¹ konsultacjê w jêzyku polskim do naszej przychodni. Kontakt: Robert Interewicz,

mened¿er przychodni: 718-389-0953

Dr DAVID ABOTT LEKARZ SPECJALISTA W SCHORZENIACH I DOLEGLIWOŒCIACH KRÊGOS£UPA

SPECJALISTYCZNA PRZYCHODNIA NA GREENPOINCIE

Manhattan Avenue Chiropractic Associates715 Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Telefon: (718) 389-0953

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112Email: [email protected]

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie:

✓ Wypadki na budowie,

b³êdy w sztuce lekarskiej, inne

✓ Wszelkie sprawy spadkowe,

w tym roszczenia spadkowe

✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa

✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych

✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory

pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci

✓ Sprawy w³aœciciel-lokator

✓ Inne sprawy s¹dowe

Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego.

Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw.Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

CARINGPROFESSIONALS, INC.

☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA.☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy.☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

OSOBOM MOG¥CYM PRACOWAÆ Z ZAMIESZKANIEM OFERUJEMY BONUS W WYSOKOŒCI $1000 (po przepracowaniu 100 dni)

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am.

Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375(718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)

TOTAL HEALTH CARE

W naszej klinice przyjmuj¹ równie¿ lekarze innychspecjalnoœci, m.in.: gastrolog, neurolog, ortopeda, urolog, chirurg,

lekarz zajmuj¹cy siê zwalczaniem bólu.Wykonujemy ró¿ne badania diagnostyczne, m.in. USG,

przewodnictwa nerwowego. Wiêkszoœæ ubezpieczeñ honorowana. Dla osób bez ubezpieczeñ mamy specjalne ceny.

718-389-0100

126 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6000; 718-472-7306

PHYSICAL THERAPY

3 Nowe technologie leczenia: fluoroskop do zabiegów na krêgos³upie

3 Rozci¹ganie krêgos³upa (dekompresja)3 Leczenie powypadkowe, zmian artretycznych

oraz neuropatiiGra¿yna Grochowski– physical therapy

Wrastaj¹ce paznokcie, rekonstrukcja stopy, “halluksy”, naroœla, odciski, kurzajki, „ostrogi”.

Z³amania, urazy stóp/stawów skokowych, zapalenia miêœni, zwyrodnieniastawów, lecznicze wk³adki ortopedyczne po pe³nym badaniu biomecha- nicznym, wady wrodzone noworodków, szpotawe nó¿ki, p³askostopie.

Grzybice skóry oraz paznokci, uczulenia, zmiany nowotworopodobne skóry, zapalenia.

63-61 99 Street, Suite G1 (Wejœcie od 63 Drive)Rego Park, NY 11374 Tel. (718) 896-5953

CHIRURG STÓPw North Shore University Hospital

CHIRURGIA

ORTOPEDIADOROŒLIDZIECINOWORODKI

DERMATOLOGIA

LECZENIE STÓPPACJENTÓW CHORYCHNA CUKRZYCÊ

Dr Inessa Borochov D.P.M.LEKARZ PODIATRA

Business Consulting Corp.Ewa Duduœ - Accountant

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:✓ Rozliczenia podatków indywidualnych

i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222( 7 1 8 - 3 8 3 - 0 0 4 3 l u b 9 1 7 - 8 3 3 - 6 5 0 8

Page 10: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

10 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Kurier Plus poszukuje operatywnych osób, ³atwo nawi¹zuj¹cychkontakty z ludŸmi do zbierania og³oszeñ. Tel. 718-389-3018

Acupuncture and Chinese Herbal CenterDr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinietradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek.Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, wChinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice

l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty itd.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm

(718) 359-09561839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna DuszkaOstre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y

Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatrycznaDr Urszula Salita✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczneDr Florin Merovici✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupaDOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

PRZYCHODNIA MEDYCZNA

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

Greenpoint Eye Care LLCSerdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa.Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê,badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie polawidzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku orazusuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewekkontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior,Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczneoraz okuluistyczne badania dla kierowców (DMV)

Dr Micha³ KiselowDOKTOR MÓWI PO POLSKUWiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222, 718-389-0333Gabinet otwarty:

Poniedzia³ek - Pi¹tek - 10 am - 7 pm;Sobota - 9 am - 5 pm

www.greenpointeyecare.com

Przyjmujemy wiêkszoœæubezpieczeñ, „no fault” oraz

Workers’ Compensation

LIGHTHOUSE HOME SERVICES896 Manhattan Ave. Floor 3, Suite 37,

nr. dzwonka 5, Brooklyn, NY 11222

Tel. (718) 389 3304 Fax (718) 609 1674

E-mail: [email protected]

1. Praca z zamieszkanieniem i bez dla osób posiadaj¹cych: *sta³y pobyt *ukoñczony kurs HHA (oferujemy darmowy) lub PCA w stanie Nowy Jork

2. Mo¿liwoœæ zatrudnienia na pe³ny lub niepe³ny etat w pobli¿u miejsca zamieszkania

3. Wiêkszoœæ prac w jêzyku polskim.Biuro czynne: poniedzia³ek – pi¹tek - od 9.00 am – 5.00 pm ORGANIZUJEMY DARMOWE KURSY HHA

PRZYJMUJEMY DO PRACY

OCALA, FL. – sk³adnik wyekstrahowany z papryki, zmniejszaj¹cy stan zapalny wnogach koni wyœcigowych, uznany jest za bezpieczny i skuteczny lek dla cz³owieka.Produkt,.stworzony na bazie tego sk³adnika otrzyma³ nazwê ARTH-Rx izaprojektowany w dawkach bezpiecznych dla cz³owieka.ARTH-Rx jest prze³omem w leczeniu bólowych dolegliwoœci, pocz¹wszy od³agodnych, a skoñczywszy na bólach spowodowanych artretyzmem, reumatyzmemczy zapaleniem œciêgien.Chocia¿ mechanizm dzia³ania preparatu ARTH-Rx nie do koñca jest jasny, naukowcysugeruj¹,, ¿e blokuje on substancjê przekazuj¹c¹ sygna³ o bólu do mózgu.ARTH-Rx jest dostêpny bez recepty w wygodnej do stosowania formie aplikatora dowcierania typu „roll-on”. Poda¿ czasami ograniczona.ARTH-Rx mo¿na nabyæ w:

Maœæ koñska ³agodz¹ca bóle artretyczne

Murawski Pharmacy, 94-98 Nassau Avenue,Greenpoint, Tel. (718) 389-7600

Page 11: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

Caryn Elaine Johnson ¿y³a bardzoszybko. Jako 18-latka mia³a ju¿ naswoim koncie: porzucenie szko³y,odwyk od narkotyków, ma³¿eñstwoi dziecko. W koñcu stwierdzi³a, ¿emusi zmieniæ imiê i nazwisko, bo jejprawdziwe jest nudne i nie prowadzij¹ w dobr¹ stronê. I w ten sposób na-rodzi³a siê po raz drugi – jako Who-opi Goldberg.

Pierwszy, niezwykle intensywny etap¿ycia rozpoczê³a w nowojorskiej dzielnicyChelsea, gdzie mieszkali jej rodzice, gdyprzysz³a na œwiat. W tamtym czasie to nieby³a szczególnie inspiruj¹ca okolica. W¹-skie uliczki zarzucone œmieciami pe³ne by-³y straganów, drobnych handlarzy i baróww suterynach. Mieszkania dzielono prowi-zorycznymi œciankami na coraz mniejsze,magazyny i wytwórnie sk³adowa³y towaryw wielkich loftach, a dzieciaki tapla³y siêw ka³u¿ach i pokazywa³y sobie hale w któ-rych w dawnych, dawnych czasach krêco-no nieme filmy. Po rozwodzie rodziców -mia³a wtedy kilka lat - przenios³a siê

z matk¹ i bratem do mieszkania w bloku. Z tego etapu ¿ycia wynios³a wiele cie-

kawych obserwacji i to wtedy ukszta³to-wa³o siê jej spojrzenie na wiele spraw.Tak¿e na rodzinê; dla niej to ju¿ na za-wsze matka, brat i ona – walcz¹cy wspól-nie z ¿yciem. Nauczy³a siê te¿ pewnej re-latywnoœæ widzenia i dlatego potrafi bezzmru¿enia oka wypaliæ nagle np. o mê¿uSandry Bullock, gdy wysz³o na jaw, ¿ezdradza³ swoj¹ œliczn¹ ¿onê: – „To niczy-ja wina. Mo¿e po prostu potrzebowa³ od-miany?” – i przyzna³a, ¿e sama kilkakrot-nie zdradza³a.

Broni³a te¿ publicznie Romana Polañ-skiego i musia³a póŸniej wielokrotnie wy-jaœniaæ o co jej chodzi³o i ¿e naprawdê, aleto naprawdê, uwa¿a gwa³t za z³o, ale Po-lañski „odby³ nielegalny stosunek z nielet-ni¹, a nie zgwa³ci³” i nie zmieni³a zdania.

W czasach dzieciñstwa napatrzy³a siêna niedostatek, skutki chorób, zaniedbañi na³ogów.

Ale pozna³a te¿ si³ê marzeñ i determi-nacji. Z bloku w którym zamieszkali poprzeprowadzce mia³a blisko na Broadway,gania³a tam najpierw patrzeæ na widzówspiesz¹cych na przedstawienia, na akto-rów wychodz¹cych bocznymi drzwiamipo spektaklu, potem stara³a siê o ma³e ról-ki i gdzieœ tam w œrodku zdecydowa³a, ¿echce staæ na scenie, mówiæ zabawne rze-czy i ¿eby ludzie siê œmiali.

Gdy j¹ pytaj¹ jak wybra³a swoje nowe imiê i nazwiskoodpowiada zazwyczaj, ¿e „Goldberg” naj-lepiej odzwierciedla korzenie jej rodziny,a s¹ one „katolicko-¿ydowskie”, a „who-op” to po prostu dŸwiêk jaki czêsto wyda-je maj¹c k³opoty trawienne i bardzo jej siêpodoba. A czasem mówi, ¿e jej mama,osoba m¹dra i rozs¹dna uzna³a, ¿e ich ro-dowe nazwisko jest za ma³o ¿ydowskiedo zrobienia prawdziwej kariery w show--biznesie. Ale to nie musi byæ prawda,Whoopi lubi sobie ¿artowaæ na ka¿dy te-mat. Kiedyœ wywo³a³a ma³y skandal mar-twi¹c siê o los kotów w kontekœcie chiñ-skich obyczajów ¿ywieniowych. Te¿ niedo koñca wiadomo dlaczego rzuci³a szko-³ê - czasem mówi, ¿e przez narkotyki, in-nym razem, ¿e to z powodu dysleksji, naktór¹ zreszt¹ rzeczywiœcie cierpi, a w ka¿-dym razie jest wpisana na wszystkie mo¿-liwe listy s³ynnych dyslektyków.

Z badania jej DNA natomiast okaza³osiê, ¿e jej przodków przywieziono doAmeryki z terenów dzisiejszej Guinea--Bissau w Zachodniej Afryce i nastêpnie,w drodze sprzeda¿y, ma³¿eñstw i przepro-wadzek zamieszkiwali w Wirginii, na Flo-rydzie i w Georgii. Podobno, ogladaj¹ckiedyœ jeden z odcinków serialu Star Trek– by³a wtedy ma³¹ dziewczynk¹ z g³ow¹

ca³¹ w warkoczykach – wykrzyknê³a:– „Mamo chodŸ prêdko! W telewizji po-kazuj¹ czarn¹ pani¹ i ona nie jest poko-jówk¹!”. By³a bystr¹ dziewuszk¹. Nowenazwisko, bez wzglêdu na to jak powsta-³o, przynios³o jej rzeczywiœcie szczêœcie.

Jeœli jest na œwiecie ktoœkto jeszcze nie przeczyta³ „Koloru purpu-ry” Alice Walker – to gor¹co zachêcam.Ksi¹¿ka jest piêkna. Sk³ada siê z listówpisanych do Pana Boga, bo „pan bug ko-chany” to jedyny przyjaciel Celie – mu-rzyñskiej dziewczynki z g³êbokiego Po³u-dnia Stanów przemieniaj¹cej siê zbytszybko w kobietê, bo mia³a pecha urodziæsiê w Georgii w latach trzydziestych, jestwiêc na samym koñcu drabiny spo³eczneji dos³ownie ka¿dy mo¿e jej zrobiæ wszyst-ko – i robi¹. Ale to równie¿ baœñ. Wiêc Ÿlizamieniaj¹ siê w pomocnych ludzi, a do-brzy otrzymuj¹ swe nagrody. Steven Spie-lberg zrobi³ z tego wszystkiego film i takz perspektywy czasu patrz¹c, trzeba po-wiedzieæ, ¿e mo¿e Ophrah zbieraj¹ca ba-we³nê nie wypad³a do koñca przekonuj¹-co, ale Whoopi jest doskona³a. Nie, niewygra³a castingu. Spielberg zobaczy³ j¹na scenie Broadway’u i uzna³, ¿e to jestjego Celie. By³ to jej debiut w filmie fabu-larnym i dosta³a za tê rolê mnóstwo na-gród, Golden Globe i nominacjê do Oska-ra, a tak¿e coœ wiêcej: sta³a siê od tejchwili aktork¹ poszukiwan¹ przez re¿yse-rów i producentów i mog³a staæ siê ca³ko-wicie niezale¿n¹ kobiet¹. Gdy w 1990 ro-ku – siedem lat po „Kolorze Purpury”– zagra³a w filmie „Ghost” J. Zucckera,by³a ju¿ gwiazd¹. Zagra³a – brawurowo!– drobn¹ kombinatorkê zarabiaj¹c¹ na ¿y-cie udawaniem, ¿e s³yszy przekazy od du-chów ukochanych zmar³ych, a¿ w pew-nym momencie faktycznie us³ysza³a g³osducha granego przez Patricka Swayze.Za tê rolê dosta³a Oskara – dla aktorki

drugoplanowej, choæ, prawdê mówi¹c,niekiedy absolutnie dominuje i gdyby nieona, film sta³by siê doœæ afektowanym ob-razem i dziœ by³by bez niej trudny doogl¹dania. Whoopi ma na ekranie takispecyficzny rodzaj wielkoœci, rodzaj dy-stansu do samej siebie – nie musi byæpiêkna, nie boi siê œmiesznoœci. Jest sil-niejsza od schematów. Przed odebraniemstatuetki, dla kura¿u, zapali³a skrêta.

Wystêpuje w rolachkomediowych i dramatycznych, w musi-calach i serialach. Jest jedn¹ z ledwie kil-ku osób na œwiecie nagrodzonych tak wie-lorakimi nagrodami. Ma i Oscara i Gram-my i Emmy, dwa Z³ote Globy, dwie Co-medy Price, ma nagrodê za humor i zazwalczanie homofobii. Prowadzi progra-my w telewizji, bywa konferansjerk¹ nawielkich galach, produkuje, pisuje ksi¹¿kioraz – jak mówi jej szczera wielbicielkaHalle Berry – zawsze robi to, co chce, na-wet jeœli nie jest to politycznie poprawne.Ma nie tylko tzw. niewyparzony jêzyk.Gdy przez dwa lata pracowa³a przy pro-dukcji przedstawieñ teatralnych w niegdy-siejszej, komunistycznej NRD, nie waha³asiê szmuglowaæ ró¿nych rzeczy dla swo-ich kolegów artystów.

Natomiast mê¿czyŸni nie mieli do niejszczêœcia - albo ona do mê¿czyzn, mo¿-na sobie wybraæ. Jej pierwsze - i najd³u¿sze- ma³¿eñstwo trwa³o szeœæ lat. Rozwiod³asiê, ¿eby natychmiast poœlubiæ Davida Cla-essena, rozwiedli siê po dwóch latach, tymrazem odczeka³a i poœlubi³a Lyle Trachten-berga – i to ma³¿eñstwo trwa³o rok. Wiêcejœlubów Whoopi nie przewiduje. Jak wyzna-³a niedawno, uwa¿a, ¿e nie ka¿dy, tak¿e nieka¿da kobieta, nadaje siê do ¿ycia w ma³-¿eñstwie. Ona siê nie nadaje.

Z pierwszego zwi¹zku ma córkê, któramaj¹c 16 lat urodzi³a te¿ córkê i tym sa-mym Whoopi sta³a siê 34. letni¹ babci¹.Miêdzy ma³¿eñstwami, w trakcie, dawnieji obecnie, ma najró¿niejszych towarzyszy¿ycia, jest podejrzewana tak¿e o co naj-mniej kilka tajemniczych romansów i za-zwyczaj niczemu nie zaprzecza. Ale niechce siê anga¿owaæ w zwi¹zki. A - jak sa-ma mówi - zwi¹zek bez zaanga¿owaniapo prostu nie ma racji bytu. Wyzna³a te¿kiedyœ, ¿e w³aœciwie to ¿adnego ze swo-ich mê¿ów nie kocha³a. Nie lubi prac do-mowych, od biedy upiecze indyka, niedba o modne ubrania, nie lubi nawet cho-dziæ na randki.

Jest za to pracoholiczk¹.I – jeœli mo¿na u¿yæ takiego staromodne-go s³owa, które j¹ jednak doskonale okre-œla – jest wojowniczk¹. A gdy na œwiatprzychodzi kobieta – wojowniczka, to jestinspiruj¹ce zjawisko.

Whoopi wspiera: chorych na AIDSi raka, bite i maltretowane kobiety, gwa³-cone dzieci, biednych, bezdomnych, ge-jów. Walczy z wojnami i g³odem. Dzia³aaktywnie w organizacjach wielkich i ma-³ych, zbiera fundusze, dzieli siê swoimipieniêdzmi, chodzi na manifestacje, jestambasadorem dobrej woli UNICEF-u.Kiedyœ ¿artuj¹c powiedzia³a, ¿e ma na-dziejê dostaæ Pokojow¹ Nagrodê Noblaprzed osiemdziesi¹tk¹, ale jak nie dosta-nie, to trudno, bêdzie dalej robiæ, co mado zrobienia. Dwa lata temu kupi³a sobiestary dom – niegdyœ mieszka³ w nim ame-rykañski wynalazca Thomas Edison –i jest teraz najszczêœliwszym na œwiecie,wojuj¹cym singlem i kobiet¹, która robitylko to, co lubi. ❍

11KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Historie amerykañskie

Aneta RadziejowskaSzczêœliwa wojowniczka

u Whoopi Goldberg – w dzieciñstwie pozna³a si³ê marzeñ i determinacji.

Page 12: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

12 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Centrum Medyczno - Rehabilitacyjne157 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-349-1200

Du¿e zni¿ki dla pacjentów bez ubezpieczeñ.Akceptujemy: MEDICARE i inne, g³ówne rodzaje ubezpieczeñ. Dogodne godziny otwarcia. Oœrodek czynny do póŸna. Zapewniamy transport dla pacjentów z MEDICAID. Dzwoñ w celu umówienia siê na wizytê.AKCEPTUJEMY WORKERS COMPENSATION I NO-FAULT CASES.

718-349-1200Mówimy po polsku

RO

DEK

RO

DZIN

NY PROFILAKTYKA

◗ KROPLÓWKI - wzmacniaj¹ceuk³ad odpornoœciowy

◗ Inhalacje◗ Zastrzyki domiêœniowe

i do¿ylne◗ Szczepienia przeciwko grypie

DIAGNOSTYKA

◗ Badania wydolnoœci p³uc (PFT)◗ Badania ultrasonograficzne(USG), dopplers (EKG)

◗ Badania przewodnictwanerwowego NCV

◗ Badania zmys³u równowagi (VNG)◗ Badania na osteoropozê (DEXA)

KOMPLEKSOWA OPIEKALEKARSKA

◗ LEKARZ OGÓLNY - opieka medyczna i prewencyjna

◗ DERMATOLOGIA - schorzenia skóry i zabiegi chirurgiczne

◗ Okresowe badania kobiece - wymazy cytologiczne

◗ Okresowe badania dla kierowców◗ Badania laboratoryjne

PROFESJONALNE WIZYTY DOMOWE

Badania wskazuj¹, ¿e w wielu przypad-kach choroby skóry s¹ zaniedbywane,uznawane za nieistotne i w zwi¹zku z tymnie konsultowane z lekarzem specjalist¹.Tylko 15 procent pacjentów decyduje siêna konsultacje ze swoim lekarzem ogól-nym, a piêæ procent z nich zostaje skiero-wana na konsultacje dermatologów.

Choroby skóry s¹ najczêœciej widocz-ne. Z tego powodu ludzie czêsto reaguje¹negatywnie na widok osób z widocznymiproblemami dermatologicznymi.

Czêsto chorzy spotykaj¹ siê z krzywy-mi spojrzeniami, lub s³ysz¹ mniej lub bar-dziej ciche, ale zawsze nieprzychylne ko-mentarze.

Zdarza siê, ¿e osoby z widocznymi der-matologicznymi przypad³oœciami s¹ na-wet wykluczene z normalnego funkcjono-wania w ¿yciu spo³ecznym i towarzyskim.

Tymczasem ludzie z chorobami skórymaj¹ takie same potrzeby jak inni pacjen-ci, ale ich schorzenia widoczne go³ymokiem przez osoby postronne, czêsto nieleczone latami, odbijaj¹ siê piêtnem na ca-

³ym ich ¿yciu. Dla wielu z nich, nie ma mo¿liwoœci

ca³kowitego wyleczenia, s¹ tylko okresycofania siê choroby lub jej zaostrzenia.Z tego wzglêdu osoba z dolegliwoœciamidermatologicznymi musi byæ pod sta³¹opiek¹ specjalisty, który bêdzie dostoso-wywa³ leczenie do organizmu i potrzebpacjenta.

Po stanie skóry pacjenta mo¿na roz-poznaæ, z jakimi wewnêtrznymi scho-rzeniami mo¿e siê zmagaæ, jak równie¿jaki ma nastrój, jak¹ stosuje dietê, czy

potrafi dbaæ o skórê i czy ma odpo-wiedni¹ opiekê lekarsk¹.

NIE CZEKAJ! Jeœli znalaz³eœ niepokoj¹c¹ naroœl, pie-

przyk czy nawet ciemne plamki na twarzylub ciele, odwiedŸ lekarza. W ten sposóbmo¿esz zapobiec rozwojowi choroby no-wotworowej i zaoszczêdzisz sobie wieluproblemów w przysz³oœci.

Sprawdzanie takich miejsc jest potrzeb-ne po to, by mieæ pewnoœæ, ¿e nic z³egoz naszym zdrowiem siê nie dzieje.

W Centrum Medyczno Rehabilitacyj-nym, mieszcz¹cym siê przy 157 Greenpo-int Avenue zapewniamy naszym pacjen-tom bardzo dobr¹ opiekê dermatologiczn¹.Specjaliœci zajmuj¹ siê wszelkimi schorze-niami skóry, a tak¿e – na miejscu wykony-wane s¹ drobne zabiegi dermatologiczne.

Nasza oferta dotyczy wszystkich pa-cjentów zg³aszaj¹cych siê do nas. Przyj-mujemy wszystkie g³ówne rodzaje ubez-pieczeñ medycznych. Mamy zni¿ki dlapacjentów nieubezpieczonych.

Warto wiêc do nas zajrzeæ, by uzyskaæprofesjonaln¹ opiniê i pomoc dermatologa– jeœli takowa jest potrzebna. Na pewnopo wizycie u lekarza, poczujemy, ¿e zro-biliœmy wszystko, co nale¿y i ¿e w³aœci-wie troszczymy siê o swoje zdrowie.

By umówiæ siê na wizytê, najlepiejwczeœniej zadzwoniæ do naszego oœrodka.

Tel. 718-349-1200PR

Artyku³ sponsorowany

PS. Poni¿ej reklama Centrum Me-dyczno-Rehabilitacyjnego, o którymmowa w tym artykule.

Dbajmy o skórê Choroby skóry dotycz¹ 20-30 procent populacji i czêsto powa¿nie prze-szkadzaj¹ tej grupie osób w normalnym funkcjonowaniu.

Page 13: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

13KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

– Codziennie p³ynie lawina infor-macji z rozmaitych Ÿróde³; natych-miast pojawiaj¹ siê one wszêdzie i s¹ogólnie dostêpne.– Od kilku lat koncentrujemy siê, na tym,

by przyspieszyæ pracê agencji. Nie chcemybyæ agencj¹ archiwaln¹, dostarczaj¹c¹ infor-macje, o tym, co siê zdarzy³o kilkanaœciegodzin temu, lecz staramy siê informowaæo wydarzeniach na bie¿¹co. Z rozmaitychmiejsc, konferencji, spotkañ, briefingów,wyst¹pieñ, z miejsc, gdzie odbywaj¹ siêistotne wydarzenia, nadajemy przekaz bez-poœrednio.

Przyjêliœmy taki model informowania, ¿erozpoczynamy przekaz seri¹ tzw. krótkichdepesz, które na bie¿¹co przedstawiaj¹ frag-menty wydarzeñ, z których zdajemy spra-wozdanie. Suma tych krótkich depesz w³a-œciwie stanowi pe³en opis wydarzenia, np.mo¿e to byæ wyst¹pienie premiera w Sej-mie. Zanim premier skoñczy swoje wyst¹-pienie, staramy siê mieæ ju¿ ostatni¹ depe-szê podsumowuj¹c¹ ca³e wydarzenie.

Jeœli zaœ mamy do czynienia z jak¹œ nie-zwykle wa¿n¹ wiadomoœci¹, z takim super-newsem, dajemy najpierw do serwisu depe-szê tzw. piln¹.

Szybko te nasze depesze pojawiaj¹ siêna paskach z najœwie¿szymi informacjamiw mediach elektronicznych, w stacjach tele-wizyjnych, które nadaj¹ na bie¿¹co, takichjak TVN24, Polsat News czy TVP Info. Me-dia te „zasysaj¹” natychmiast nasz serwis.

– Dynamiczne zmiany zachodz¹na rynku medialnym, jak na to reagu-je Polska Agencja Prasowa? – Pojawi³o siê bardzo wielu dostawców in-formacji. Jeœli chcemy na tym rynku funk-cjonowaæ w sposób biznesowy to kluczow¹spraw¹ jest bardzo szybkie dostarczanie in-formacji. Operatorzy ró¿nego rodzaju me-diów elektronicznych nie pytaj¹ dziœ „sk¹djest ta informacja?”, tylko bior¹ tê, która jestpierwsza.

Oczywiœcie szczególnie wa¿n¹ informa-cjê media podaj¹ najczêœciej dopiero wtedy,gdy j¹ potwierdzi Polska Agencja Prasowa.S¹ to tak zwane informacje wra¿liwe, jakczyjaœ œmieræ, katastrofy, wypadki, zama-chy, kataklizmy. W takim przypadku poda-nie informacji nieprecyzyjnej, czy, co gor-sza, b³êdnej, oznacza katastrofê dla jej do-stawcy.

– Czy zgodzi siê Pan ze stwierdze-niem, ¿e paradoksy rz¹dz¹ wspó³cze-snym œwiatem mediów, z jednej stro-ny media s¹ coraz mocniejszym, bar-dziej wyrazistym narzêdziem oddzia-³ywania spo³ecznego; maj¹ np.wp³yw na to, co myœl¹ obywatele, de-cyduj¹ o bycie lub niebycie polity-ków, kreuj¹ wydarzenia, a drugiej– rynek mediów siê kruszy, gazetysiê zamykaj¹, istniej¹ redakcje bezdziennikarzy. – Ten gwa³townie zmieniaj¹cy siê rynek

mediów, a wiêc upadek tradycyjnych gazeti pojawienie siê i rozwój mediów elektro-nicznych, ma znaczenie i dla PAP. Z jednejstrony ubywa nam, jako dostarczycielom in-formacji, konkurencji, ale z drugiej strony– to s¹ nasi klienci. I w tym te¿ tkwi para-doks. Nie ma jednak odwrotu od tego, ¿emedia elektroniczne zastêpuj¹ w roli do-stawców codziennej informacji media trady-cyjne.

– Steve Jobs, wspó³tworca i by³y dy-rektor generalny Apple’a, mawia³, ¿eaby odnieœæ sukces, nale¿y skupiæsiê na wizji, a nie na misji. Jak¹ wizjêma szef PAP?

– Codzienny Serwis Informacyjny, którygeneruje tysi¹c depesz, oraz kilkadziesi¹tserwisów PAP – to s¹ zadania w ramach na-szej misji. Aby jednak pogodziæ misjê z na-sz¹ egzystencj¹ – bo musimy sami na siebiezarabiaæ – trzeba mieæ wizjê. W tej chwiliAgencja ma dotacjê bud¿etow¹, która stano-wi 4 procent naszych przychodów. To ozna-cza, ¿e w³aœciwie trzeba samemu zarobiæna swoj¹ dzia³alnoœæ na rynku informacjiw Polsce. Mamy przychody uzyskane z ryn-ku biznesu, czyli z obs³ugi spó³ek gie³do-wych…

– No tak, mo¿na przypomnieæ, ¿edziennikarstwo agencyjne zaczê³osiê w³aœciwie w latach 50. XIX wiekuod przesy³ania kablem notowañ gie³-dowych miêdzy Londynem a Pary-¿em…– To by³ Reuter, który te¿ np. informowa³o transakcjach w handlu zbo¿em w Gdañ-sku, Wroc³awiu czy Szczecinie. Wracaj¹cdo naszych czasów: obs³uga informacyj-na biznesu, administracji i mediów to Ÿród³anaszych przychodów.

– A jakie asy w rêkawie ma PAP?– Media tradycyjne prawie wycofa³y siê zesporz¹dzania takich form jak analizy, synte-zy, dokumentacje. My to robimy. Wobecistniej¹cego chaosu w Internecie, gdzie coprawda pojawia siê multum dostêpnychza darmo informacji, ale nie zawsze spraw-dzonych, wiarygodnych – PAP dysponujeproduktem solidnym. Zapewniamy te¿szybki serwis informacyjny dotycz¹cyspraw Polski za granic¹ i informacji zeœwiata. Utrzymujemy sieæ korespondentówPAP zagranic¹. Mamy korespondentów kra-jowych; dziêki nim wiemy, co siê dziejew rozmaitych regionach Polski, a tam znaj-duje siê potencja³ biznesowy kraju.Uruchamiamy kolejne portale i rozwijamyju¿ istniej¹ce, np. dzieje. pl, portal, którypowsta³ w 2010 r. ma obecnie ponad 100 ty-siêcy odwiedzin miesiêcznie, czyli ich licz-ba wzros³a od pocz¹tku istnienia portalu kil-kukrotnie. Dwa inne portale Nauka w Pol-sce i Nauka i Zdrowie s¹ od d³ugiego ju¿czasu bardzo popularne w œrodowiskach na-ukowych i popularyzatorów nauki. Stosun-kowo nowy Portal PAP Life – o charakterzelifestylowym, choæ zamieszcza l¿ejsze in-formacje z ¿ycia show biznesu – to zawszes¹ to rzeczywiste fakty, a nie kreowane, wy-myœlone historie. Rozwijamy te¿ nasze Cen-trum Prasowe, zapewniaj¹ce kompleksow¹obs³ugê medialn¹ wa¿nych wydarzeñw Polsce.

Przygl¹damy siê temu, co siê dzieje narynku i skoro np. w Polsce sprzedano 700

tys. tabletów i liczba ta lawinowo roœnie,mamy projekt wydawania tygodników PAPna tabletach. Bêd¹ to przygotowane wyborynajistotniejszych publikacji PAP dla tych,którzy nie mog¹ na bie¿¹co œledziæ naszegoCodziennego Serwisu Informacyjnego.

Uwa¿am zatem, ¿e kiedy opadnie py³ bi-tewny w Internecie, na rynku informacji po-zostanie PAP i bêdzie mia³ nadal swoich od-biorców.

Rozmawia³a Anna Bernat

PAP dysponuje produktem solidnym

Polska Agencja Prasowa, jest naj-wiêksz¹ spoœród dzia³aj¹cychw Polsce agencji informacyjnych,obok Informacyjnej Agencji Radio-wej i Katolickiej Agencji Informa-cyjnej.PAP publikuje: Codzienny SerwisInformacyjny, English News Servi-ce, Newslettery, Kalendaria. Prowadzi biznesowe serwisy tema-tyczne i portale Ekonomiczny, Mar-ket Insider, Makro, Makler, Pieni¹dz.Kraj/Œwiat, Gospodarka, Energety-ka, Prawo, Sport, Kultura, Naukai Zdrowie, PAP Life, pap. pl, samo-rz¹d. pap. pl, Biznes. pap. pl,GPWInfosfera, Nauka w Polsce,dzieje. plPAP jest spadkobierczyni¹ PAT– Polskiej Agencji Telegraficznejpowsta³ej 18 paŸdziernika 1918 r.

1➭

u G³ówna siedziba Polskiej Agencji Prasowej.

u Media elektroniczne zastêpuj¹ media tradycyjne.

FOTO

: PA

P

Page 14: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

14 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

W niedzielê 10 marca w godz. 11.00-18.00 w Konsulacie Generalnym RPw Nowym Jorku odbêd¹ siê TargiEdukacyjne Uczelni Polskich w No-wym Jorku.

Wezm¹ w nich udzia³ przedstawicielepolskich uczelni, którzy udziel¹ wyczerpu-j¹cych informacji o zasadach i mo¿liwo-œciach studiowania w Polsce. Organizato-rem Targów jest Centrala Polskich Szkó³Dokszta³caj¹cych w Ameryce, KonsulatGeneralny Rzeczpospolitej Polskiej w No-wym Jorku oraz Stowarzyszenia MANKO.

Dlaczego?Z raportu Ministerstwa Spraw Zagranicz-nych wynika, i¿ w okrêgu Nowy Jorkmieszka ponad 3,6 mln osób, które dekla-ruj¹ zwi¹zki z polskoœci¹. Wysokie kosztystudiowania w Stanach Zjednoczonychpowoduj¹, ¿e m³odzie¿ polskiego pocho-dzenia szuka alternatywnych rozwi¹zañ.Polskie uczelnie oferuj¹ wysoki poziomkszta³cenia i s¹ znacznie tañsze, co otwie-ra nowe perspektywy dla dzieci urodzo-nych poza granicami Polski.

Pomys³ na targi edukacyjne narodzi³ siêw Chicago dziêki Zbigniewowi Piwoni, na-tomiast pierwsze Targi Edukacyjne w No-wym Jorku, odby³y siê w marcu ubieg³egoroku z inicjatywy by³ego konsula do sprawpolonii Przemys³awa Balcerzyka oraz drDoroty Andraki, prezes Centrali PolskichSzkó³ Dokszta³caj¹cych w Nowym Jorku.

„To w trakcie rozmów z uczniami ostudiach, o mo¿liwoœciach finansowychich rodzin, o wykorzystaniu ich dwujê-zycznoœci zorientowa³am siê jak bardzopotrzebne im s¹ informacje i pomoc w za-³atwieniu formalnoœci. St¹d zrodzi³ siê po-mys³ stworzenia targów edukacyjnych“mówi dr Dorota Andraka, jedna z inicjato-rek pierwszej edycji targów.

Dla kogo?Targi kierowane s¹ przede wszystkim

do m³odzie¿y polskiego pochodzenia,koñcz¹cej amerykañskie szko³y œrednie(high schools).

Co bêdzie siê dzia³o?W tegorocznych targach wezm¹ udzia³m.in. przedstawiciele Poznan Universityof Medical Sciences, Warszawskiego Uni-wersytetu Medycznego, Politechniki Kra-kowskiej, Krakowskiej Wy¿szej Szko³yPromocji Zdrowia, Wy¿szej Szko³y Ubez-pieczeñ, Pañstwowej Wy¿szej Szko³y In-formatyki i Przedsiêbiorczoœci w £om¿y,Akademii Sztuk Piêknych w Gdañsku,Europejskiej Wy¿szej Szko³y Prawa i Ad-ministracji oraz Uniwersytetu Przyrodni-czego w Poznaniu. Nabór polskich Uczel-ni Wy¿szych trwa nadal.

Podczas tegorocznych targów bêdziemo¿na poznaæ ofertê edukacyjn¹ polskichuczelni, uzyskaæ informacje na tematmo¿liwoœci studiowania w jêzyku angiel-skim, form finansowania studiów, krokówformalnych, jakie trzeba podj¹æ oraz ter-minów sk³adania papierów na studia wPolsce. Nowoœci¹ na tegorocznych tar-gach bêdzie og³oszony konkurs na najcie-kawsz¹ ofertê wystawców.

Ubieg³oroczne Targi zgromadzi³y t³u-my. Szacuje siê, ¿e wziê³o w nich udzia³oko³o 500 osób. W tym roku organizato-rzy spodziewaj¹ siê ponad 1000 uczestni-ków.

Patronat honorowy nad targami objêli:Ewa Juñczyk-Ziomecka, Konsul General-na RP w Nowym Jorku oraz Marek Sowa,Marsza³ek Województwa Ma³opolskiego.

Biuro prasoweCentrali Polskich Szkó³

Dokszta³caj¹cych w Ameryceoraz Stowarzyszenia MANKO

Targi Edukacyjne Uczelni Polskich po raz drugi w Nowym Jorku

Zaproszenie do udzia³u w Wielkim Konkursie PoezjiJPII Polish American Poets Acade-my, Inc. i Business Card ExchangeGroup & Media Online gor¹co zapra-szaj¹ wszystkich poetów do udzia³uw Wielkim Konkursie Poezji. G³ów-na nagroda to 1000dolarów.

10 lat istnienia Akademii to czas zna-cz¹cych sukcesów, ale te¿ chwil trudnychi przykrych. Zacznijmy od sukcesów.Na przestrzeni tych dziesiêciu lat przepro-wadziliœmy ponad 30 konkursów poezji,w których wziê³o udzia³ tysiêce poetówz USA, Polski i innych krajów œwiata.Wielkim sukcesem by³y organizowaneprzez Akademiê kilkudniowe Zloty Cz³on-ków Akademii, podczas których odbywa³ysiê wyk³ady i warsztaty literackie, a tak¿euroczysta Gala z og³oszeniem Poety Rokui wrêczeniem cennych nagród. GoœæmiGali oprócz poetów, by³y znane osobisto-œci z ¿ycia kultury, polityki i œwiata bizne-su. W 2005 r. podczas III Zlotu Poetów,Akademia otrzyma³a imiê Jana Paw³a II.

Akademia wyda³a drukiem blisko stotomików poezji. W najlepszych czasachAkademia liczy³a ponad 1000 cz³onkówz 16 krajów œwiata, g³ównie USA i Polski.W gronie honorowych cz³onków znalaz³ysiê osobistoœci z pierwszych stron gazet.W 2004 roku za spraw¹ pos³a stanowego,Republikanina Paula DiGaetano, stanNew Jersey podpisa³ rezolucjê, która prze-widuje przyznanie specjalnego dyplomuuznania w dziedzinie kultury dla PoetyRoku nominowanego przez JP II PolishAmerica Poets Academy, Inc., podpisane-go przez gubernatora New Jersey.

Niestety, Akademia prze¿ywa³a rów-nie¿ przykre chwile. Na zawsze odesz³okilku cz³onków Akademii oraz jej wier-

nych przyjació³, m.in. Kazimiera Rafalik– znakomita poetka (Poeta Roku 2004)i wielka patriotka; nieod¿a³owana Mariol-ka Durzyñska – dziennikarka PolskiegoRadia w Pomonie, NY; wybitny rzeŸbiarz– Karol Partyka; promotorka poezji ZofiaRingwelski i Beata Bia³ko – cz³onkiniAkademii. poetka.

Akademia boryka³a siê równie¿ z prze-ciwnoœciami losu. Z powodu awarii syste-mu komputerowego (permanentne uszko-dzenie twardego dysku) Akademia straci³aca³¹ bazê danych znajduj¹cach siêna komputerze. Kilka miesiêcy póŸniej,podczas przeprowadzki z jednego lokaludo innego, zaginê³a znaczna czêœæ doku-mentacji JPII PAPA wraz z list¹ adresow¹cz³onków Akademii. Dosz³y tak¿e proble-my natury finansowej. To wszystko spra-wi³o, ¿e Akademia by³a zmuszona zawie-siæ tymchasowo swoj¹ dzia³alnoœæ.

Wznawia j¹ ponownie i wierzê, ¿ewkrótce „wyjdzie na prost¹”. Narazie ko-rzystamy z portalu g³ównego sponsoraAkademii, Business Card Exchange Gro-up & Media Online. Wierzymy jednak, ¿eju¿ niebawem bêdzie nas staæ na zaprojek-towanie i utrzymanie w³asnej strony inter-netowej. Liczymy bardzo na media. Z ichpomc¹ pragniemy dotrzeæ do ludzi pióraw USA, Polsce i tych rozrzuconych po ca-³ym œwiecie. Wraz z szerokim dostêpemdo internetu, kontakt z Akademi¹ i poeta-mi jest obecnie nieporównywalnie ³atwiej-szy i tañszy ni¿ 10 lat temu.

REGULAMIN KONKURSU1. W konkursie mo¿e wzi¹æ udzia³ ka¿-

dy, niezale¿nie od kraju zamieszkania, za-równo poeci z dorobkiem artystycznym,

jak i ci, którzy pisz¹ „do szuflady”. 2. Na konkurs nale¿y nades³aæ od 1 to 5

wierszy, które mog¹ byæ w jêzyku pol-skim lub angielskim. Prace konkursowewraz z krótkim listem przewodnim orazwpisowym wysokoœci $5 za ka¿dy wiersznale¿y przes³aæ na adres: Business CardExchange, PO Box 11513, Denver, CO80211, USA.

3. Nades³ane wiersze, których d³ugoœænie powinna przekraczaæ 40 linii, mog¹byæ rymowane lub bia³e i na dowolny te-mat. Prace konkursowe nie mog¹ byæwczeœniej og³oszone drukiem ani opubli-kowane na stronach internetowych, a tak-¿e nagradzane w innych konkursach.

4. Ka¿dy z przes³anych na konkurswierszy powinien byæ napisany na maszy-nie lub na komputerze i na osobnej kartceczystego papieru, na której powinno zna-leŸæ siê równie¿ imiê i nazwisko poety,adres zamieszkania, nr tel. i adres emailo-wy, jeœli takowy posiada.

5. Prace konkursowe wraz z listemprzewodnim i wpisowym musz¹ zostaæprzes³ane do 1 kwietnia, 2013. Liczy siêdata stempla pocztowego.

6. Wpisowe wysokoœci $5 za ka¿dywiersz mo¿e byæ przes³ane w formie cze-ku, Money Order lub za poœrednictwemWestern Union. Czek lub Money Orderpowinien byæ wystawiony na BusinessCard Exchange.

7. Organizatorzy nie zwracaj¹ nades³a-nych prac. Wziêcie udzia³u w konkursiejest jednoznaczne z wyra¿eniem zgodyna regulaminowe warunki uczestnictwa.

8. Rozstrzygniêcie konkursu jest plano-wane na 1 maja 2013 r. Zwyciêzcy kon-kursu zostan¹ og³oszeni na stronach inter-

netowych: www.e-businesscardexchan-ge.com i www.e-businesscardexchange-co.com w sekcji JPII PAPA.

Najlepsze prace znajd¹ siê równie¿w specjalnym jubileuszowym wydaniudrukowanym.

Autorzy nagrodzonych i wyró¿nionychprac konkursowych, bêd¹cy cz³onkamiJPII Polish American Poets Academy,Inc., która w tym roku obchodzi 10-lecieswojego istnienia, stan¹ przed szans¹otrzymania nominacji na tytu³ POETYROKU 2013 i nagrody wysokoœci $2,000.

9. Business Card Exchange Group &Media Online oraz JPII Polish AmericanPoets Academy, Inc., zastrzegaj¹ sobieprawo do publikowania wybranych prackonkursowych zarówno w wersji interne-towej, jak i w druku. Autorzy prac kon-kursowych zachowuj¹ prawa autorskieniezale¿nie od wyników konkursu.

10. G³ówne nagrody konkursowe: GRAND PRIZE: $1,000.00SECOND PRIZE: $500.00THIRD PRIZE: $200.00 Ponadto przewidziane s¹ nagrody spe-

cjalne i wyró¿nienia.11. Prace konkursowe bêd¹ oceniane

przez panel jurorów pod auspicjami JohnPaul II Polish American Poets Academy,Inc. i Business Card Exchange Group &Media Online.

12. Wszelkie pytania dotycz¹ce Kon-kursu i opcji sponsoringu nale¿y przesy³aæna adres emailowy organizatorów: [email protected] lub [email protected]

Ada Wolski, rzecznik JPII Polish AmericanPoets Academy, Inc.

[email protected]

Page 15: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

Nowojorskie sylwetki

15KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Halina Jensen

Z³ocista g³ówka, obsypana kêdziora-mi, drobne, regularne rysy, b³êkitneoczêta i figlarny uœmiech.

Dodajmy do tego obrazka ruchliw¹,ch³opiêc¹ figurkê odzian¹ w aksamitneubranko z koronkowym ko³nierzykiem,które by³o przepasane szarf¹.

Wed³ug ówczesnej dzieciêcej modyspodenki siêga³y do kolan. Szczup³e nó¿kiobci¹ga³y czarne poñczoszki, zaœ stopy by-³y obute w lakierki zapiête na srebr¹sprz¹czkê. Tak oto prezentowa³a siê MaryPickford w ekranowej wersji „Ma³ego lor-da”, która zosta³a nakrêcona w 1919 r.

Ulubienica amerykañskiej publicznoœciokaza³a siê najlepsz¹ odtwórczyni¹ Cen-dricka, a orzek³ to nie byle jaki autorytet.By³a nim sama autorka s³ynnej powieœci.Zaproszona na prapremierê do NowegoJorku, Frances Hodgson Burnett powie-dzia³a ze szczerym entuzjazmem: – „Marybez reszty wcieli³a siê w bohatera mojejksi¹¿ki”. Dodajmy w uzupe³nieniu, i¿ niezdradzi³ jej dziewczêcy, a raczej ju¿ kobie-cy g³os. Film by³ niemy, zaœ dialogi uka-zywa³y siê na dole ekranu w formie napi-sów.

Gladys Smith urodzi³a siê 8 kwiet-nia 1895 r. Toronto. Pochodzi³a z dobrejmieszczañskiej i zarazem katolickiej rodzi-ny, która wkrótce po odejœciu w zaœwiatyjedynego ¿ywiciela znalaz³a siê bez œrod-ków do ¿ycia. Ulubienica ojca odchorowa-³a jego œmieræ. Matka Gladys i o kilka latstarszej Charlotte nie tylko posiada³a do-bry gust, ale by³a tak¿e mistrzyni¹ ig³y.Zatrudniaj¹c siê jako garderobiana w jed-nym z teatrów, zaczê³a szyæ kostiumy. Si³¹rzeczy obie dziewczynki trafi³y na scenê.Wiktoriañska publicznoœæ lubowa³a siêbowiem w dramatach rodzinnych, w któ-rych wystêpowali m³odociani wykonawcy.Obie dziewczynki uwielbia³y teatr, zdra-dzaj¹c znaczny talent aktorski.

Jako 13-letni podlotek, Gladys zadebiu-towa³a w jednej z g³ównych ról w amery-kañskiej sztuce zatytu³owanej „The War-rens of Virginia”. Przybra³a wtedy pseudo-nim Mary Pickford, od rodowego nazwiskapo k¹dzieli. Przedstawienie cieszy³o siêogromnym powodzeniem w ca³ej Kana-dzie, tote¿ objazdowa trupa zdecydowa³asiê pokazaæ je w Stanach Zjednoczonych.

Sztuka uzyska³a tutaj dobre receznjei ciep³e przyjêcie. Zachêcona tym sukce-sem, 14-letnia panna podjê³a bez namys³uodwa¿n¹ decyzjê. „Zostajê w Nowym Jor-ku, aby spróbowaæ swoich si³ na Broad-way’u” – napisa³a do matki. Przera¿o-na rodzicielka, która uwa¿a³a nasz¹ metro-poliê za Sodomê i Gomorê, usi³owa³a jejkorepondencyjnie wyperswadowaæ ówlekkomyœlny krok. Mary pozosta³a g³uchana wszelkie argumenty. Jak przyzna³a póŸ-niej w swoich pamiêtnikach, kierowa³o ni¹nie tyle marzenie o s³awie, co gor¹ce pra-

gnienie osi¹gniêcia odpowiedniego wyna-grodzenia za swoje role w du¿o zamo¿-niejszym kraju. Od œmierci ojca przeœlado-wa³a j¹ bowiem uporczywa zmora ubó-stwa. Kilka razy do roku nawiedza³ Marysen ze scenami skrajnej biedy po rzekomejœmierci matki. Sen znikn¹³ jak mara, gdyosi¹gne³a rozg³os i bogactwo.

W Nowym Jorku Mary Pickford zatrzy-ma³a siê na stancji u dalekich krewnych.M³odziutka artystka mierzy³a wysoko,ubiegaj¹c siê o anga¿ w nowo-otwartym„Belasco Theater”. Wspania³y gmachw eklektycznym stylu zaprojektowa³ i wy-budowa³ sam David Belasco, cz³owiek te-atru do szpiku koœci i zarazem œwietny ak-tor, który sam wypróbowa³ wszystkie mê-skie role. By³ on tak¿e znanym impresario,wyró¿niaj¹cym siê re¿yserem i wcale nie-z³ym dramturgiem.

Nie tylko w ¿yciu prywatnym, ale i za-wodowym okaza³ siê on jednak marnymcz³owiekiem. Belasco odznacza³ siê bo-wiem nieprzeciêtn¹ arogancj¹, po³¹czon¹z chamstwem, ob³ud¹ i megalomani¹.Charakteryzowa³ go ognisty temperamenti pozbawiony hamulców poci¹g do p³cipiêknej i nic dziwnego, i¿ kobiety uwa¿a³ygo za zimnego drania. Nie darowa³ ¿adnejaktorce o bujnych kszta³tach. Naszczêœciedla naiwnego dziewczêcia, Mary Pickfordo ch³opiêcej figurce, zdecydowanie nie by-³a w jego typie. Belasco d³ugo odmawia³widzenia siê z upartym podlotkiem. Przy-ja³ j¹ ³askawie na audiencjê po pólrocz-nych i listownych proœbach. Niedo¿ywio-na Mary by³a wtedy u kresu swoich mo¿li-woœci finansowych.

Nie ukrywaj¹c pogardy, Belasco obrzu-ci³ bezczelnym spojrzeniem dziewczynê,wchodz¹c¹ do jego gabinetu. W chwilêpotem zapyta³ j¹ znienacka: – Do you wantto became actress? Wyprostowana jak

struna Mary, odrzek³a z naciskiem i god-noœci¹: – I am already an actress.But I want to become a very good one. Za-równo riposta, jak i sposób jej wypowie-dzenia prze³ama³y wszystkie lody. B¹dŸ,co b¹dŸ pierwsze naiwne powinna cecho-waæ dziewczêca figurka.

Na pierwszy ogieñ poszed³ dramat, na-pisany przez Cecila B, de Mille’a, któryzacz¹³ od teatru, a skoñczy³ na filmie. Ma-ry Pickford wyst¹pi³a w sztuce pt.”The ofGolden West”. Wyró¿niaj¹c siê w g³ównejroli, uzyska³a œwietne recenzje. Przeœciga-no siê w pochwa³ach, zaœ przedstawieniesta³o siê wielkim sukcesem kasowym. Ma-ry otrzyma³a sta³y kontrakt, z dobrym wy-nagrodzeniem. A poniewa¿ pierwsze wy-twórnie filmowe powstawa³y w naszej me-tropolii, wyró¿niaj¹ca siê i zarazem bardzofotogeniczna aktorka uzyska³a po d³ugichzabiegach rekomendacjê od D. W. Grif-fith’a, który pracowa³ wtedy dla s³ynnejwytwórni „United Artists”, Dziêki temuPickford asystowa³a przy pierwszych fil-mach fabularnych, Wystêpowa³a najpierww krótkometra¿ówkach, które przekszta³-ci³y siê z czasem w filmy fabularne.

Jak wiêkszoœæ aktorów teatralnych, krê-ci³a od rana, wystêpuj¹c w teatrze w popo-³udniówkach i graj¹c tak¿e w wieczornychprzedstawieniach. Dodajmy w tym miejscu,i¿ specjalistyczne studium filmowe powsta-³o dopiero w 1929 r. Mary prowadzi³a wiêcbardzo pracowity ¿ywot, wsiadaj¹cpo skoñczonej dniówce w zamówion¹uprzednio doro¿kê, która odwozi³a j¹ galo-pem do teatru. Dziêki praktycznie dwómetatom uda³o siê jej wreszcie uzyskaæ upra-gnion¹ stablizacjê finansow¹. Najwidocz-niej w w¹tlym ciele zamieszkiwa³ niez³om-ny duch.

Mary Pickford nadal wygl¹da³a jak le-œna nimfa, udaj¹ca doros³¹ kobietê. Filigra-

nowa figura i twarz o subtelnych rysachpredestynowa³y j¹ do roli romantycznej he-roiny b¹dŸ te¿ naiwnego dziewczêcia. Nicwiêc dziwnego, i¿ najczêœciej grywa³a kop-ciuszka w najró¿niejszych odmianach,b¹dŸ te¿ bohaterkê skutecznie broni¹c¹swojej cnoty przed zakusami licznychuwodzicieli. Jako niezwykle inteligent-na aktorka, posiadaj¹ca jednoczeœnie za-równo wyczucie, jaki i du¿¹ wra¿liwoœæ,potrafi³a obdarzyæ ¿yciem, jak i indywidu-alnoœcia ka¿d¹ z tych stereotypowych po-staci. Choæ zabrak³o w jej karierze tej jed-nej mistrzowskiej roli, to z³o¿y³ siê na ni¹ci¹g trafnie odmalowanych charakterów.Sta³a siê pierwsz¹ dam¹ filmu niemego,która osi¹gnê³a przy tym œwiatow¹ s³awê.W konkursie rozpisanym w 1919 r. przezówczesne wytwórnie filmowe uzyska³a ty-tu³ America’s Sweetheart. Wypada podkre-œliæ w tym miejscu, i¿ zawsze by³a pozy-tywn¹ bohaterk¹.

Z Griffith’em, twórc¹ niezapomnianychdzie³ jak chocia¿by „Nietolerancja” czy te¿„Narodziny narodu”, które przesz³y do fil-mowej klasyki, po³¹czy³a j¹ serdeczna przy-jaŸñ. Stosunki pogorszy³y siê nagle, gdy ówre¿yser wybra³ zupe³n¹ amatorkê do g³ów-nej roli w filmie pod pretensjonalnym tytu-³em „Man’s Genesis”. Znaj¹c dobrze scena-riusz, Mary Pickford pragnê³a siê bowiemwcieliæ w niezwykle interesuj¹c¹,a przy tym pozytywn¹ postaæ. Tym nie-mniej po obejrzeniu gotowego filmu, przy-zna³a racjê re¿yserowi. Posiada³a bowiemniezwyk³e poczucie sprawiedliwoœci. Tenz kolei zachowywa³ siê jak obra¿ony sztu-bak, wyrz¹dzaj¹c jej publicznie liczneafronty. Chc¹c nie chc¹c, Mary zerwal¹wspó³pracê, odchodz¹c do innej wytwórni,któr¹ g³ow¹ by³ Geroge Lasky. Gra³a tak¿eu Cukora ju¿ w Hollywood. Stare senty-menty dosz³y jednak do g³osu ju¿ pod ko-niec kariery. Po¿egna³a siê z wielkim ekra-nem w ostatnim filmie pt. „Niepo¿¹danygoœæ”, którego re¿yserem by³ D. W. Grif-fith.

Kiedy skoñczy³a 40. lat, Mary Picfordca³kowicie zrezygnowa³a z wystêpów. Pa-sjonowa³o j¹ wtedy pisanie scenariuszyi realizacja filmów. Niezwykle zamo¿na,mia³a przy tym wielki talent do interesów,finansuj¹c m.in. wszystkie dzie³a Chapli-na. Udaj¹c ma³¹ i s³ab¹ kobietkê, co jejs³u¿y³o nie tylko na scenie i ekranie, alei w ¿yciu prywatnym, by³a indywidualno-œci¹ o niezwykle silnym charakterze. Spra-wowa³a w³adzê nad mê¿czyznami w tra-dycyjny XIX-wieczny sposób, nie pozba-wiaj¹c ich przy tym z³udzeñ, i¿ s¹ gór¹.Powszechnie lubiana i szanowana nie za-zna³a wiele szczêœcia w ¿yciu osobistym.Jej drugim mê¿em by³ niezwykle przystoj-ny i nader lekkomyœlny Douglas Fair-banks, dorównuj¹cy jej s³aw¹. Cierpia³aw ukryciu z powodu jego niewiernoœci.

u Mary Pickford.

Pierwsza naiwna na ekranie

Page 16: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

16 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office:Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email: [email protected]

24-GODZINNY SERVICERyszard Limo: us³ugi transportowe,wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby,komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gryna fortepianie, gitarze, skrzypcachoraz lekcje œpiewu. Szko³a ztradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel.Tel. 718-609-0088

Og³oszenia drobneCena $10 za maksimum 30 s³ów

ADAS REALTYDANIEL ANDREJCZUK

Licensed Real Estate BrokerBiuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

wDomy wCondo wCo-Op wDzia³ki budowlane wNotariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIATel. (718) 599-2047

(347) 564-8241 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

PaczkiDrog¹ lotnicz¹ i morsk¹,dostarczane do domu odbiorcyszybko i bezpiecznie.

Wysy³ka pojazdówMotocykle, samochody, vany, limuzyny,sprzêt wodny a nawet ma³e samoloty mo¿emy ³atwo wys³aæ.

Przewóz towarówZapewniamy pe³n¹ dokumentacjê,aby ubezpieczyæ twoje towary i dostarczyædo miejsca przeznaczenia na czas.

Miêdzynarodowe przeprowadzki

Zapewniamy pe³ny serwis przy przeprowadzkach wszystkich rzeczy (opakowania, transport), które wysy³asz do Twojego nowego domu.

Naszym celem jest zapewnienie najwy¿szej jakoœci us³ug, co czyni nas najlepsz¹ i najwiêksz¹ firm¹ przewozow¹ do Polski i innych krajów Europy Wschodniej.Wraz z ponad setk¹ agentów ze Wschodniego Wybrze¿a USA staramy siê, by Twoje wszystkie przesy³ki dotar³y na miejsce we w³aœciwym czasie.Powierzaj¹c nam swoje rzeczy, mo¿esz byæ pewien, ¿e odda³eœ je w najlepszerêce, firmie z ponad 50-letnim doœwiadczeniem, najstarszej na rynku.

1-800-229-DOMA / www.domaexport.com / [email protected]

WYCIECZKINiagara & 1000 Wysp, Boston,

Washington, Filadelfiai wiele innych

WYSY£KA PACZEK- odbiór z domu klienta

MIENIE PRZESIEDLEÑCZEAPOSTILLE $80T£UMACZENIA

ODWOZY NA LOTNISKADROBNE PRZEPROWADZKI

WYNAJEM MA£YCH I DU¯YCHAUTOBUSÓW NA RÓ¯NE OKAZJE

POLONEZ Z GREENPOINTU

159 Nassau Ave, Brooklyn, NY 11222

Tel. 718-389-6001; 718-389-2422www.poloneztour.com

DU¯E, MA£E PRACEELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo.

Tel. 917-502-9722

PACZKIMIENIE

PRZESIEDLEÑCZEOdbiór paczek z domu klienta.

POLONEZ Z GREENPOINTU159 Nassau Ave.

Brooklyn, NY 11222718-389-6001; 718-389-2422

MICHA£ PANKOWSKITAX & CONSULTING EXPERT97 Greenpoint Avenue - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

✓ Ksiêgowoœæ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualnei biznesowe, w tym samochodówciê¿arowych

Us³ugi w zakresie:

Email: [email protected]

MARZEC REAL ESTATE, INC.Adwokat Darius A. Marzec serdecznie zaprasza do swojego nowego biura Real Estate na Greenpoincie:

817 B Manhattan Avenue, Greenpoint, Brooklyn(blisko Calyer Street)

Prosimy o zg³aszanie

domów na sprzeda¿

i mieszkañ do wynajêcia:

Teresa StefañskiReal Estate Agent:

(718) 383-2500**Bezp³atnie sprawdzamy historie kredytowe lokatorów**

W celach prawnych proszê dzwoniæ domecenasa Marca: (718) 609-0300Mecenas ma uprawnienia w 10 stanach USA:New York, New Jersey, Connecticut, Floryda,Illinois, California, Washington, D.C.,Pennsylvania,Massachusetts, Hawaje. 776 A Manhattan Ave., 2 piêtroBrooklyn, NY 11222, Tel. 718-609-0300

225 Broadway, S. 3000New York, NY 10007, Tel. 212-267-0201

1000 Clifton Ave. Clifton, NJ 07013Tel. 973-920-7925

4 N 6th Street, Stroudsburg, PA 18360Tel. 973-920-7925

P I J A W K IMEDYCZNE

HIRUDOTERAPIA

Proszê dzwoniæ, by umówiæ siê na wizytê: 646-460-4212

✗ Oczyszczaj¹c swoje cia³o, pozbywasz siêchorób ✗ Tak¿e terapia odm³adzaj¹ca

✗ Pijawki u¿ywane jednorazowo✗ Gabinety na Greenpoincie, w New Jersey

i Connecticut

EXIT REALTY MINIMAXMarek Suchocki

Real Estate AgentBrooklyn i Staten Island

121 Greenpoint Ave.,Brooklyn, NY 11222Cell: 347-357-4337

or Office: 718-609-0800

Kupno-Sprzeda¿ / House-CondoApartamenty do wynajêcia

Page 17: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

17KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

AUTORYZOWANY DEALER

Znajdziesz nas www.adelco.com

384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./

Greenpoint - (718) 349-0433

SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH

Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pmAkceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER

Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)BROOKLYN, N.Y. 11211;

Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA

ESPRESSO - SPUMONI

GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codzienniedo 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Fortunato Brothers

ANIA TRAVEL AGENCY57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378

Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. MoneyExpress Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

❍ T³umaczenia

❍ Bilety Lotnicze

❍ Us³ugi Konsularne

❍ Notariusz publiczny

❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych

❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave.Brooklyn, NY 11222Tel. 718-349-2423E-mail:[email protected]

ATRAKCYJNE CENY NA:Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje,Floryda.

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM promocyjne ceny przy zakupie biletu

na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Greenpoint Properties Inc. Real EstateDiane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate brokerSpecjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœciGreenpoint, Williamsburg i okolice

Zapraszamy: 933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.www.greenpointproperties.com Tel. 718-609-1485

* Darmowa wycenadomów i nieruchomoœci

* Rent – Rejestracja – DHCR

* Notariusz

l Kupcy i lokatorzy czekaj¹ l

l Zg³oœ dom do sprzeda¿y l

l Zg³oœ mieszkanie do wynajêcia l

ZAPRASZAMY!

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

BO TAX SERVICEBO¯ENA PIETRUCHA - tel. 347-252-4535; 917-864-7091

Rozliczenia podatkoweIncome Tax

Sk³adanie i odbieranie dokumentów podatkowych codziennie.Proszê umówiæ siê na wizytê.

144 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222

REJS PO KARAIBACH Z POLSKIM PRZEWODNIKIEM16 - 25 LISTOPADA 2013

Page 18: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

18 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Klucz od skrzynki na listy ist-nieje wy³¹cznie

w przesz³oœci. W szczelinie bielwidnieje, zima jest, lecz nieœnieg

to, a oczko œmierci. Nie œwia-t³o to, lecz

galopuj¹ce Teraz.*

Spad³ œnieg. I przykry³ wszystko. Na krótko. Zrobi³osiê jaœniej. Przez chwilê by³o, jak w czystej poœcieli.Na wykrochmalonym przeœcieradle. W trochê obcym,sterylnym. £ó¿ku. A potem pacjent dosta³ gor¹czki. I bielsp³ynê³a drgawk¹. Wsi¹k³a w banda¿e. Wyciek³a do stu-dzienek. Obna¿y³a czarne strupy chodników i ulic. Nie-goj¹c¹ siê ranê. Miasta.

Przychodzê do pracy spóŸniona. W przemoczonychbutach. I nieprzysiadalnym nastroju. Smutek dopad³ mniejak œnieg.** Ale dzisiaj mi z tym dobrze. Dzisiaj chcê siêzanurzyæ w otch³anne grzêzawiska. Potaplaæ w b³ocie.Posmêciæ. Ale Bob mi nie pozwala. Przy³azi i glêdzi.O soli, któr¹ rozsypa³ przed domem. I ¿e nigdy jej nie ku-puje. Bo droga. Tylko dostaje od Miasta. I ¿e po¿yczy³s¹siadowi szuflê. I ¿e s¹siad jej nie odda³. I ¿e boli gokrêgos³up. Bo Ÿle spa³ w nocy. I ¿e obejrza³ filmAgnieszki Holland. I czy go widzia³am. I... nie wiedz¹ckiedy, wygrzebujê siê z zimy, z siebie. Gotowa na dialog.Na cz³owieka.

Bob jest ¯ydem. Starym, nowojorskim, nieortodok-syjnym ¯ydem. W³aœcicielem kilku kamienic na Man-hattanie i domu nad oceanem, który ostatnio mocnonadszarpnê³a szalej¹ca Sandy. Nosi okulary i koszulez Kmartu. Narzeka na ¿onê ow³adniêt¹ obsesj¹ groma-dzenia bezu¿ytecznych przedmiotów, którymi wype³niapuste przestrzenie ostatnich lat ¿ycia, ale sam chêtniepochyla siê nad ka¿dym, najbardziej niedorzecznymi nieprzydatnym artefaktem wyrzuconym na brzegchodnika. Ma prawie osiemdziesi¹t lat i ci¹gle ¿ywy,g³odny wiedzy umys³. Pogl¹dy liberalne i imponuj¹c¹wiedzê historyczn¹. Czêsto nosi ze sob¹ ma³e, ¿ó³te,tranzystorowe radyjko i s³ucha wiadomoœci. Kiedy za-pomina je wy³¹czyæ, naszej rozmowie towarzyszy mo-notonne mamrotanie dobiegaj¹ce z kieszeni p³aszcza.Dyskutujemy g³ównie o polityce. I drugiej wojnie œwia-towej. Holocauœcie, komunizmie i wspó³czesnej Polsce.Jego sposób myœlenia, mimo podesz³ego wieku, jest za-skakuj¹co nowoczesny. ¯adnych uproszczeñ. Stereoty-pów. Jedynie s³usznych pogl¹dów. Zadaje pytania. Cza-sem szalenie trudne. I uwa¿nie s³ucha odpowiedzi; cze-kaj¹c cierpliwie, a¿ przebrnê przez lingwistyczne za-sadzki i z chaotycznych zdañ wy³oni siê jakiœ sens.Wczoraj wpad³ na chwilê, w drodze na kolacjê. Mia³na g³owie przedpotopowe s³uchawki, wygl¹daj¹ce jakwygrzebane ze œmietnika i z radoœci¹ oznajmi³, ¿e w³a-œnie rozpocz¹³ kurs francuskiego. Jest na etapie pierw-szej kasety, ale idzie mu œwietnie. Zawsze chcia³ siê na-uczyæ jêzyka Moliera. A poza tym to dobrze robina mózg. Kiedy indziej zdradzi³ mi rewolucyjny sposóbsmarowania chleba mas³em, na który wpad³ przy œnia-daniu: zamiast skrobaæ no¿em, wyci¹gniêt¹ z lodówkikostkê t³uszczu, lepiej zrobiæ to przednimi zêbami.

A potem wypluæ, miêkkie ju¿ mas³o, na kanapkê. Za-protestowa³am, krzywi¹c siê z niesmakiem, a wtedyBob oskar¿y³ mnie o bycie nieracjonaln¹, bo przecie¿,t³umaczy³, mas³o w koñcu i tak trafi do buzi. Czy kolej-noœæ robi a¿ tak wielk¹ ró¿nicê? Odpowiedzia³am, ¿e tojak w³o¿yæ torebkê z herbat¹ do ust i popijaæ wrz¹tkiem.Ale nie da³ siê przekonaæ.

Ta dziwaczna znajomoœæ trwa ju¿ kilka lat. Niemal co-dziennie widzê go, jak spaceruje z pieskiem. Albo w po-œpiechu, rozche³staniu, biegnie nakarmiæ parkometr.W pi¹tkowe popo³udnia zwykle wyje¿d¿a z miasta. Krêcisiê wtedy wokó³ samochodu, znosz¹c do baga¿nika wy-pe³nione po brzegi plastykowe siatki. I przeklinaj¹cpod nosem zrzêdliw¹ ¿onê i jej ciê¿kie bambetle. Czasemprzynosi pierogi z polskiego deli i dziwi siê, ¿e odma-wiam konsumpcji flagowego dania wszystkich urodzo-nych w kraju nad Wis³¹. Bywa, ¿e radzi siê w sprawiedoros³ej córki. Narzeka, ¿e dyletantka, bo zamiast praco-waæ, podró¿uje. I nie ma pomys³u na ¿ycie. Jedynaczkaczeka na rodzinn¹ fortunê- zrzêdzi. S³abo skrywaj¹c oj-cowskie uczucia.

Z natury oszczêdny, ¿eby nie powiedzieæ, sk¹py-wrêczy³ mi w tym roku œwi¹teczny bonus. Choæ nie ³¹-cz¹ nas ¿adne zawodowe uk³ady. I przecie¿ nie obcho-dzi Bo¿ego Narodzenia. Na kartce napisa³, ¿e dziêkujeza m¹dre rozmowy. I ¿e bardzo mnie lubi. To wyznaniejakoœ dziwnie mnie wzruszy³o. Pomyœla³am o dziadku,którego nigdy nie zna³am. O babciach, które umar³ym³odo. Relacjach, które nigdy siê nie zdarzy³y. Histo-riach, które nie wybrzmia³y. Wszystkich nieod¿a³owa-nych nieobecnoœciach.

*Kim Nowak, Chmury. **Marcin Œwietlicki, Oko³o.

Napisz do Autorki: [email protected]

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

WERONIKA KWIATKOWSKA

NieobecnoϾ

W T³usty Czwartek District LeaderGreenpointu i Williamsburga Krzysz-tof Olechowski zaprosi³ na p¹czkii wino wolontariuszy, którzy pomoglimu wygraæ wybory. Dziêkowa³ imza wielki wysi³ek i determinacjê.Przypomnia³ te¿ jak przebiega³a kam-pania wyborcza.

Choæ jego nowe stanowisko jest spo-³eczne, to Olechowski musia³ stoczyæciê¿k¹ walkê, ¿eby je otrzymaæ. Jego ry-walem by³ Lincoln Lestler, rzutki, ambit-ny, niespe³na trzydziestoletni kandydatna polityka; nowa postaæ na Brooklynie.Odwrotnie ni¿ Olechowski, który od wie-lu lat mieszka na Greenpoincie, zna tuka¿dy k¹t, organizacje spo³eczne, miesz-kañców, ich bol¹czki.

– Stan¹³em do tych wyborow, bo uwa-¿a³em, ¿e Polacy w polskiej dzielnicy po-winni mieæ swojego przedstawiciela. Wy-dawa³o mi siê, ¿e wygram bez trudu,zw³aszcza, ¿e mia³em poparcie wp³ywo-wych amerykañskich polityków: Vito Lo-peza i Stevena Levina.

Ale sprawy nie potoczy³y siê tak prosto.Dwie pracownice Vito Lopeza zarzuci³ymu sexual harassment. Amerykañska pra-sa pisa³a o tym szeroko – co oczywiste is³uszne bardzo krytycznie. Wykorzysta³ toLestler, podkopuj¹c zaufanie do mnie.Za Lestlerem stan¹³ Joseph Lentol i Bo¿e-na Kamiñska, szefowa Centrum Polsko--S³owiañskiego i dzia³aczka Kongresu Po-lonii Amerykañskiej. Polacy mieszkaj¹cyna Greenpoincie byli zdezorientowani– mówi³ Olechowski.

Wiele osób gotowych wczeœniej g³oso-waæ na niego zaczê³o siê wahaæ.

Pomoc przysz³a z najmniej oczekiwa-nej strony. Olechowskiego mocno poparli¯ydzi z Williamsburga. Du¿¹ rolê odegra³w tym rabin David Niderman.

- To by³ ironiczny i historyczny mo-ment, zaprzeczaj¹cy powszechnym stereo-

typom, ¿e moj¹ kandydaturê, Polaka i ka-tolika forsowali ¯ydzi – wspomina Ole-chowski. Wtedy te¿ polonijni wolontariu-sze skupieni wokó³ polskiego kandydataz³apali drugi oddech. Chodzono od drzwido drzwi, rozdawano ulotki, t³umaczono,namawiano, przekonywano. Zarejestro-wano 150 osób, które dot¹d nigdy nie g³o-sowa³y. W dniu wyborów ulicami Green-pointu jeŸdzi³ samochód i przez megafonzachêca³ niezdecydowanych do oddaniag³osu na polonijnego kandydata. Nie pró¿-nowali tak¿e ludzie Lestlera. Ostra walkatoczy³a siê dos³ownie do ostatniej minuty.

Wygra³ Olechowski, ale Amerykaninnie przyj¹³ pora¿ki do wiadomoœci. Zarz¹-da³ ponownego, rêcznego liczenia g³osów.Asystowali przy nim przedstawiciele obu

kandydatów. Kwestionowana by³a naj-mniejsza niedok³adnoœæ. Liczono od ra-na do wieczora. Ostatecznie og³oszonozwyciêstwo Olechowskiego, choæ jegoprzewaga wyniosi³a tylko 19 g³osów.

Czego uczy nas ta sytuacja, która po-winna byæ przykladem na przysz³oœæ?– pyta³ retorycznie Olechowski – ¿e myPolacy mo¿emy wygrywaæ, tak¿e w ame-rykañskim œrodowisku, i ¿e trzeba walczyædo koñca.

Moim celem - kontynuowa³ - jest budo-wanie silnej Polonii w polskiej dzielnicy.Mam nadziejê, ¿e za moim przyk³adempójd¹ inni. Wierzê w potencja³ inteletual-ny, kulturalny i biznesowy mieszkaj¹cychtu Polaków. Wa¿ne ¿ebyœmy siê popieralii pomagali sobie wzajemnie.

„Tylko razem“ by³o has³em wybor-czym Olechowskiego. Wymyœli³a je wo-lontariuszka Eryka Volker i taki czerwonynapis na bia³ych guzikach nosili wspó³-pracownicy polskiego kandydata.

Krzysztof Olechowski serdecznie dziê-kowa³ wszystkim, którzy w ró¿nychformach zaanga¿owali siê w jego kampa-niê. Bez waszego wsparcia, zaanga¿owa-nia i pomocy moje zwyciêstwo nie by³obymo¿liwe.

O najbli¿szych planach Olechowskie-go, zwi¹zanych z jego prac¹ na rzeczGreenpointu i Williamsburga, poinformu-jemy wkrótce w oddzielnym artykule.

Zofia K³opotowska

Krzysztof Olechowski – Tylko razem

u „Tylko razem“ by³o has³em wyborczym Olechowskiego.

Page 19: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

G R U B E R Y B Y i P L O T K I azi

19KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Menchu Sanchez, nowojorska pielê-gniarka z Langone Medical Center przyE 29 Street by³a jedn¹ z osób zaproszo-nych osobiœcie przez prezydenta Obamêna wtorkowe spotkanie i wys³uchanieOrêdzia do Narodu. Siedzia³a zaraz obokpierwszej damy i ¿ony wiceprezydenta iby³a bardzo wzruszona.

– „Pani Sachez jest reprezentantk¹wszystkich tych Amerykanów, którzy po-magaj¹ swoim wspó³obywatelom, zazwy-czaj bez fanfar na ich czeœæ. Kiedy jej szpi-tal zosta³ pogr¹¿ony przez huragan Sandyw ciemnoœciach, nie pobieg³a do domu, ra-towa³a oddane pod jej opiekê dzieci i spra-wi³a, ¿e znalaz³y siê w bezpiecznym miej-scu” – powiedzia³ prezydent.

Menchu Sanchez pracuje na oddzialepatologii i intensywnej opieki noworod-ków i gdy zabrak³o pr¹du trzeba tam by³odzia³aæ naprawdê szybko, tak¿e ze wzglê-du na aparaturê do której czêœæ dzieci by³apod³¹czona. 23 ratowników, którymi na-sza dzielna nowojorka dowodzi³a, przy-œwieca³o sobie telefonami komórkowymii by³o to jedyne œwiat³o w ciemnoœciachzalewanego szpitala. Akcja siê powiod³a,dzieciaczki znalaz³y siê szybko w bez-piecznym miejscu.

t

Bruce Willis – te¿ przecie¿ obecnienowojorczyk – zosta³ odznaczony w Pary-¿u medalem „Commander of the Arts”.Aktor, znany praktycznie na ca³ym œwie-cie z serii filmów Die Hard, z których na-stêpny, „A Good Day to Die Hard”, w³a-œnie wchodzi na ekrany, bardzo by³ dum-ny z tego faktu. I chwali³ siê, ¿e w³aœciwieto Europa jest jego domem. Trochê fak-tycznie. Z tym, ¿e jego rodzina – mamaNiemka, tata amerykañski ¿o³nierz – prze-nios³a siê do New Jersey, gdy Bruce mia³niespe³na trzy lata. Nie mniej, jako poczu-waj¹cy siê do zwi¹zków z Europ¹, dziê-kuj¹c serdecznie za uhonorowanie jedno-czeœnie wyrazi³ niezadowolenie z plano-wanego przez nowego prezydenta Francjipodniesienia podatków dla najbogatszych.Bruce uzna³, ¿e 75% to nie do koñca spra-wiedliwe.

s

Mamy swojego cz³owieka w Los An-geles i w³aœnie piosenka, któr¹ wyprodu-kowa³ – „We are Young” zespo³u Fun zo-sta³a nagrodzona presti¿ow¹ nagrod¹Grammy! Pawe³ Sêk – dok³adnie tak sa-mo jak Wojciech Inglot, którego kosme-tyki podbi³y ju¿ niemal¿e ca³y œwiat – po-chodzi z Przemyœla, jest producentem mu-zycznym i re¿yserem dŸwiêku. Wykszta³-ci³ siê w Przemyœlu, gdzie ukoñczy³ szko-³ê muzyczn¹ i w Bostonie, karierê zaczy-na³ w Nowym Jorku; komponowa³ muzy-kê do reklam i programów telewizyjnych,a póŸniej zaj¹³ siê produkcj¹. Trzy lata te-mu przeniós³ siê w cieplejszy klimat i odtego czasu wspó³pracuje np. z TaylorSwift i Lady Gag¹. W tym roku nomino-wany by³ w kategorii: Album Roku zap³ytê zespo³u Fun „Some Nights” orazNagranie Roku. Nie otrzyma³ tych na-gród, co prawda, ale same nominacje s¹

ju¿ du¿ym sukcesem w bran¿y produkuj¹-cej setki utworów rocznie. Jak powiedzia³dziennikarzom, nawet nie wiedzia³, ¿eproducent te¿ mo¿e byæ nominowany dotej nagrody, wiêc gdy siê dowiedzia³,urz¹dzi³ wielk¹ balangê.

s

A w Europie robi furorê i ma zdecydo-wanie fajny czas w ¿yciu 73-letnia Wirgi-nia Szmyt, znana bardziej jako DJ Vika.Wika jest najstarsz¹ polsk¹ did¿ejk¹,w warszawskich klubach mo¿na j¹ us³y-szeæ czasem i trzy razy w tygodniu, alezapraszaj¹ j¹ te¿ kluby Londynu, Gdañ-ska, Lublina i innych miast. Niegdyœ kie-rowniczka mêskiego poprawczaka, poprzejœciu na emeryturê zaczê³a siê nudziæ.Przyjê³a propozycjê poprowadzenia klubudla seniorów i szybko zobaczy³a, ¿e nie darady urz¹dziæ im wielu zabaw, jeœli bêdziemusia³a p³aciæ za ka¿dy wieczorek, bo bu-d¿et nie wystarcza³. Zamiast szukaæ spon-sorów, zaczê³a chodziæ po klubach, pod-patrywa³a, a w koñcu po prostu prosi³am³odszych DJ-ów, ¿eby jej pokazali jakdzia³a sprzêt, wkracza³a za konsole i mó-wi³a: – „Naucz babciê”. I siê nauczy³a.

Muzyka, nie tylko s³uchanie, ale i wyszu-kiwanie p³yt, miksowanie, sta³o siê jej pa-sj¹. Zasadniczo obs³uguje imprezy dla se-niorów, a jest ich naprawdê du¿o, bo za-bawy w klubach sta³y siê popularne wœródstarszych osób, ale coraz czêœciej ma nasali ludzi w ró¿nym wieku, tak¿e bardzom³odych, bo jest coraz bardziej popular-na i wiele osób przychodzi, ¿eby j¹ zoba-czyæ w akcji. A gra wszystko - od discopolo i gangnam style po ciê¿kiego rocka-w zale¿noœci od atmosfery na sali.

s

Historia akurat na oko³owalentynkowewzruszenia. Niezwyk³¹ parê opisa³ brytyj-ski Telegraph. Anna i Borys – obydwojez syberyjskiej wioski – poznali siê, gdy onjako przedstawiciel Komsomo³u wyg³a-sza³ propagandowe przemówienia i nama-wia³ ch³opów do zrzeszania siê w ko³cho-zy. Przyje¿d¿a³ i wyje¿d¿a³, przetacza³asiê wojna, a ona wiernie czeka³a, a¿ wkoñcu, w 1946 roku wziêli szybko i bezwielkich uroczystoœci œlub, a rozstali siêtrzy dni póŸniej. On musia³ znów stawiæsiê w swojej jednostce wojskowej w Ar-mii Czerwonej, natomiast jej rodzinê, jakowrogów systemu, z rozkazu Stalina prze-siedlono jeszcze bardziej w g³¹b Syberii.A wszystko dlatego, ¿e jej ojciec odmówi³wst¹pienia do ko³chozu. Nikt nie wie-dzia³, dok¹d ca³¹ tê rodzinê wywieziono,po prostu znikn¹³ po nich wszelki œlad.Gdy Borys wróci³, szuka³ d³ugo, ale nada-remnie. I oto spotkali siê. Przez przypa-dek. Dok³adnie tego samego dnia postano-wili odwiedziæ rodzinn¹ wioskê. Onchcia³ z³o¿yæ kwiaty na grobie rodziców.Ona chcia³a obejrzeæ swój rodzinny dom.I w³aœnie, gdy samochodem wraca³ zcmentarza zobaczy³ swoj¹ zagubion¹ latatemu ¿onê. Anna po prostu sta³a tam,przed wejœciem domu z którego zosta³awywieziona i wspomina³a. Kiedy zoba-czy³a, ¿e jakiœ mê¿czyzna wysiada z sa-mochodu i idzie w jej stronê, najpierw po-myœla³a, ¿e coœ siê sta³o z jej wzrokiem,ale chwilê póŸniej ju¿ nie mia³a w¹tpliwo-œci, ¿e to jej zaginiony m¹¿.

„Moje kochanie, czeka³em na ciebietak d³ugo! Moja ¿ono! Moje ¿ycie!”- wy-krzykn¹³ Borys.

Para postanowi³a, ¿e pobior¹ siê po-wtórnie i spêdz¹ resztê ¿ycia razem.

- „Mamy sobie bardzo du¿o do opowie-dzenia!” – stwierdzili, ogromnie szczêœliwi.

www.zadzwon.us

Zadzwoñ do Polski 1.4¢/minNAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynkuPROSTA rejestracja i obs³ugaZ GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñBEZ ukrytych op³at95% zadowolonych u¿ytkowników$10 GRATIS dla nowych klientów

rejestracja przez internet:

u Bruce Willis.

u Menchu Sanchez.u Pawe³ Sêk.

u Wirginia Szmyt.

Page 20: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

20 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

P o w i e œ æ n a z i m ê

– I co? – Szturcha mnie B. – Jak tampiwo z pszenicy?

– Pyszne. Takie nijakie. W dobrymsensie.

Pijemy. Rozgl¹dam siê. Wszêdzie paryi czwórki. Tylko przy najlepszym strate-gicznie stoliku, w k¹cie, ale idealnymdo prowadzenia ogólnej obserwacji,trzech rozrechotanych facetów w tiszer-tach z napisami, d¿insach i narzuconychna wierzch rozpiêtych koszulach. P³yniedziwna muzyka. Œpiewy gregoriañskiew rytmie disco. Chce mi siê siedzieæ, mo-dliæ i tañczyæ równoczeœnie, wykonywaærêkami jakieœ powolne, natchnione gesty.Czujê coœ ciep³ego na karku. Rêka Hansa.

– Co tam masz? – D³ubie przy moimrzemyku, na którym noszê krzy¿yk wkszta³cie koniczynki. Nie wygl¹da jakkrzy¿yk, raczej jak irlandzki amulet. Lu-biê myœleæ, ¿e mnie chroni. Tak, jak co-dzienna modlitwa Aniele Bo¿y, stró¿umój…, któr¹ co noc szepczê na le¿¹cow ciemnoœæ.

– Fajowe. – Hans wyd³ubuje mi spodsukienki ca³y rzemyk z krzy¿ykiem. Sk¹dmasz?

– Sk¹deœ.– Nie b¹dŸ taka – chichocze mi w ucho. Floksy i œwiece cmentarne. – Jaka – chichoczê w swoje bia³e piwo.– Tak siê mówi do dziewczyny, no nie?

„Nie b¹dŸ taka”.– Od babci mam krzy¿yk. Na bierzmo-

wanie dosta³am.– £adny ma babcia gust. Jak masz na

trzecie? – Rêka Hansa zostawia rzemyki przeje¿d¿a po moim karku.

Potem znika. Ch³odny dreszcz. – Najnowsza.– Nowa, Nowsza, Najnowsza. Dobra

jesteœ, Nowa. – A ty jak masz na trzecie?– Stefan. Bbo… bo zawsze chcia-

³em… mieæ… mieæ… na imiê… Ste-fan– chichra siê w mój kark.

– Co ty chcesz od mojego karku? – £adnie pachniesz, Nowa. – Perfumy z Peweksu. Polskiego. Prze-

stañ, Hans.– Co: przestañ. – Przestañ, Stefan. – Nie b¹dŸ taka.£zy œmiechu kapi¹ mi w weissbier. Ja-

dzia z B. nic nie widz¹. Chwytam jakieœstrzêpy s³ownictwa nieruchomoœciowego.

Czujê coœ mokrego i ciep³ego na karku.Hans poca³owa³ mnie w kark. Jeœli go o tozapytam, to zniknie nam magia. Jeœli nicnie powiem, to zrobi siê serio. Zbyt serio.Zrobi siê z tego sekret. I coœ trzeba bêdziepewno z tym dalej zrobiæ.

– Hans. – Umm...– Przestañ.– Serio?– Serio. Nie mam na to teraz zdrowia. – Nowa.– Co.– Nie b¹dŸ taka. Zje¿d¿am z krzes³a barowego i idê

do toalety och³on¹æ. Jak on to robi? Hans zapala papierosa. Po drodze mijam rozrechotanych ame-

rykañskich ch³opców. Kolejna tego wieczoru toaleta w Ame-

ryce w miejscu publicznym. Szaroburekafelki. Fale zu¿ytych papierowych rêcz-ników, wylewaj¹ce siê z kosza na œmieci.

Ledwo mo¿na siê obróciæ. Drzwi zamyka-ne na haczyk, jak awaryjna wygódkau Anki na wsi. P³uczê symbolicznie palcew lodowatej wodzie, myœl¹c o AIDS i in-nych obcych bakcylach. Rêczniki papiero-we siê skoñczy³y, wycieram rêce w papiertoaletowy. Hans. Samorodny talent uwo-dzicielski. I nie ma dla niego znaczenia,¿e pod wzglêdem urody jestem raczej wdrugiej lidze.

Wracam na salê. Zwolni³ siê jeden stolik i Jadzia z wi-

doczn¹ ulg¹ rozpiera siê na wygniecionejpluszowej kanapie w kolorze œliwki wê-gierki. Przy nim Hans. B. w osobnym fo-telu. Na mój widok wstaje.

– Wolna? – Nie wiem. Przed chwil¹ by³a wolna.B. koñczy papierosa. – Uwa¿aj na Hansa – mruczy. – On po-

trafi.– Widzê – mruczê.– Ze mn¹ te¿ próbowa³. – Unosi brwi.

– Jak jeszcze by³am z Robertem. Robi mi siê gor¹co. A jednak. – Ale wiesz, jak to ja. Odpali³am go

w przedbiegach. Nie mój typ, poza tym.Podobno Hans jest jak ospa wietrzna.Trzeba go przejœæ. Ale potem uodparniaszsiê na zawsze. Tak s³ysza³am. – Klepiemnie lekko w plecy.

– Smutne – parskamy, patrz¹c sobieprosto w oczy.

– Biedny Hans. – Biedny.– Mo¿e na staroœæ znajdzie mu siê ja-

kaœ, która siê nie uodporni.B. wêdruje do ³azienki. Trzej rozrecho-

tani Amerykanie jak na komendê odwra-caj¹ g³owy w jej stronê.

Siadam przy stoliku na jedynym wol-nym krzeœle. Na stole kolejna runda piwa.W kolorze miodu.

– Karmelowe. Dla dziewczynek. B. za-rz¹dzi³a – wo³a Hans.

Pod sto³em przysuwa swoj¹ nogê domojej. Odskakujê.

– Tsk… Tsk. – Hans krêci g³ow¹ z uda-wanym oburzeniem.

Uœmiecham siê skromnie i wzruszamramionami.

Piwo karmelowe mi nie smakuje. Mazapach i smak spalenizny. I jest gorzkie.

– I co? Jak ci siê podoba w Ameryce,Nowa? – Hans podpala sobie papierosa.

– No… – Jak wypijemy, idziemy do Wild Fla-

mingo.– Ju¿ byliœmy – szydzê. – By³o tak faj-

nie, ¿e idziemy jeszcze raz?– Mo¿e bramkarz siê zmieni³ albo ju¿

wpuszczaj¹ jak leci.– Domyœlam siê, ¿e to jest jedyny klub

w Nowym Jorku?– Popatrz, ledwo przylecia³a, a jak siê

wym¹drza, normalnie. – Hans jest zgor-szony.

– Ledwo przylecia³a, a nic, tylko poklubach chce siê w³óczyæ – dorzuca Ja-dzia.

– Co za m³odzie¿, panie tego. – Stukaj¹siê ponuro szklankami. – I jak ma byæ do-brze na tym œwiecie.

B. wraca uœmiechniêta od ucha doucha. Dyskretnie k³adzie na stole jak¹œsztywn¹, bia³¹ karteczkê.

– Co to?– Zdobycz? – zgaduje Hans.– Ten w czarnej koszuli… Jadzia, nie

gap¿e siê tak ordynarnie. Ten w czarnejkoszuli powiedzia³, ¿e jestem najpiêkniej-sz¹ kobieta, jak¹ widzia³ w ¿yciu – mru-czy B.

Ogl¹dam wizytówkê. Jack Bowler,Grammercy Graphic Design. Numer tele-fonu i faksu. I nagryzmolone: „Mogê dociebie zadzwoniæ?”.

– Grafik komputerowy? – Nie wiem czy komputerowy, ale gra-

fik. – Czemu nie podszed³? – ¯artujesz. Widzia³aœ jego zakola?

Oczywiœcie, ¿e podszed³, ale sp³awi³amgo. Chocia¿ by³ uparty.

– Tak tu siê robi?– Tak tu siê robi. Idziemy do Wild Fla-

mingo. – Nie g³upio tak? Pchaæ siê, gdzie nas

nie chc¹? – Dziewczynko, z takim podejœciem to

ty Ameryki nie podbijesz – poucza mnieJadzia.

Hans wykañcza moje piwo, które mupodarowa³am.

Pewno, ¿e nie podbijê.– Jak nie drzwiami, to oknem – poucza

dalej Jadzia. – Nie wolno siê poddawaæ. – Zreszt¹ nie chce nam siê iœæ gdzie in-

dziej.– I parking mamy niedaleko.– Sybaryci – mamroczê.Rzeczywiœcie, pod Wild Flamingo jest

pustawo. Na bramce stoi teraz bia³y ogo-lony, o oczach aktora Raya Liotty, któ-rych zawsze siê bojê. Taksuje aprobuj¹-cym spojrzeniem Jadziê i B., ignoruj¹cmnie i Hansa. Wchodzimy.

Jest b³êkitne œwiat³o, w którym wygl¹-damy jak upiory. I bar z laminatem w sza-r¹ kratkê, który przypomina mi blatyw sto³ówce szkolnej. Nad barem neonw kszta³cie b³êkitnego flaminga. Za baremobejmuj¹ siê dwie dziewczyny, obydwieogolone i z kolczykami w nosach. Jadziazatrzymuje siê i zamawia dla nas drinki,wed³ug w³asnego widzimisiê, i wodê dlasiebie. Ju¿ nie pije, bo ma prowadziæ.Dziewczyny za barem odklejaj¹ siêod siebie i jak odhipnotyzowane za pomo-c¹ pstrykniêcia palcami z marszu demon-struj¹ pe³en barmañski profesjonalizm.

Pod granatowymi œcianami ci¹gn¹ siêzapchane do imentu kanapy. Na œrodkuchybocze siê gêsta grupka mieszana, hete-roseksualna. Dzieciaki t³ocz¹ siê w cia-snym kó³ku jak zmarzniête, przestraszonepingwiny. S¹ jeszcze bardziej speszoneni¿ ja. Po raz pierwszy w gejowskim klu-bie. Ja z Polski, oni zapewne z New Jer-sey. Albo z ugrzecznionego Connecticut,które ca³e podobno jest wy¿sz¹ klas¹ œred-ni¹.

– ChodŸmy na górê. – Ci¹gnie B. Dopiero teraz dociera do mnie, ¿e to

jest po prostu czyjœ dawny dom. Na dolehall i living room z kuchni¹ i ³azienk¹,na górze pozosta³e pokoje. W¹skie schodywyœcie³ane wyk³adzin¹. Czarn¹? Granato-w¹? Nie widaæ. Na piêtrze odkrywam trzypomieszczenia, z czego jedno jest tak ma-ciupkie, ¿e zapewne kiedyœ s³u¿y³o zask³adzik albo pokój dla gosposi. Wszêdziek³êbi siê t³um, który w sumie nie wiado-mo, co robi. Hans przygl¹da siê czemuœzmru¿onymi oczami. Rozpoznajê ró¿owe-go hermafrodytê. Tañczy na postumencie,na wielkiej, wysokiej, prostopad³oœciennejkostce. Dociera do mnie, ¿e z g³oœników

leci klasyczny rock and roll. Jakiœ BuddyHolly czy Elvis. Hermafrodyta nie wieo bo¿ym œwiecie, zatracony w tañcu. Te-raz ma na sobie dodatkowo ró¿ow¹ bale-tow¹ spódniczkê. Tañczy bardzo Ÿle. Ewi-dentnie nie ma poczucia rytmu. A mo¿e totylko taka awangardowa interpretacja, a jasiê nie znam. Mo¿e byæ i tak. NadchodziJadzia z drinkami. Nie mamy gdzieusi¹œæ. Nie mamy gdzie staæ. Nie mamygdzie tañczyæ. Muzyka ryczy i nie da siêrozmawiaæ. Gdyby nie drinki, nie by³obyco robiæ.

– ChodŸcie na balkon! – ryczy Hans.– Co?!– Na balkon!– Na Kowno! – wrzeszczy B.– Nie chcesz, to nie, ale zaraz musisz

kl¹æ? – dziwi siê Jadzia.– Na Madagaskar! – ryczê.Na co B. oblewa nas swoim drinkiem. Hans, niczym gigantyczny krab, zagar-

nia nas obie ramionami i wypycha przedsiebie. Mijamy hermafrodytê, który za-styg³ w pozie dyskobola. Nikt nie zwracana niego uwagi.

Balkon jest zat³oczony, kamienny,z rzeŸbionymi tralkami jak umiêœnione³ydki bu³garskich ciê¿arowców. I pachniegandzi¹. Gêsto pachnie gandzi¹. Kosmicz-ny wiatr tutaj nie dociera i nie przeganiazapachu. Hans nie wypuszcza mnie z ra-mion. B. sygnalizuje, ¿ebym lepiej uwa¿a-³a. Hans siêga do kieszonki w tiszerciei wyci¹ga skrêta. Zapala, zaci¹ga siê ipuszcza go w obieg. Patrzê, jak B. ³apczy-wie zasysa dym. Jadzia odmawia, bo wóz.S¹czy wodê ozdobion¹ plasterkiem cytry-ny, rozgl¹da siê na boki, jakby siê ostenta-cyjnie nudzi³. Mo¿e tak byæ. A mo¿e uda-je, ¿e nie jest z nami. ¯e jest Amerykani-nem, takim prawdziwym, jak tamci obok.

– Nowa? – Hans zasysa po raz drugii przekazuje mi jointa.

Bibu³ka z brzegu jest miêkka od œliny.Mam szansê wymieszaæ moj¹ œlinê ze œli-n¹ Hansa. I ze œlin¹ B., przy okazji. Pa-trzê, co ona na to. B. pije w napiêciu swo-j¹, ju¿ now¹, wódkê z grejpfrutem, alew oczach ma luz. Przylecia³ jednak wiatri teraz podwiewa jej czarne w³osy. Œwia-t³o latarni dotar³o i tutaj i po³yskuje naz³otym ³añcuszku. Ka¿dy na balkonie coœpali, albo pali³. Hans uœmiecha siê jak samszatan. Jak Dorian Gray. E, tam.

Wyjmujê skrêta z jego palców. Ostro¿-nie, ¿eby nie upuœciæ.

Elvis œpiewa Fever.

Agnieszka Topornicka

Agnieszka Topornicka – t³umaczka, felietonist-ka, poetka, autorka powieœci „Ca³a zawartoœædamskiej torebki” , „Pierwsza osoba liczbymnogiej”, eseju „Tydzieñ, w którym zosta³amPolk¹”, który ukaza³ siê w antologii „Blic-kwechsel”. Wiele lat spêdzi³a w USA, gdziem.in. wspó³pracowa³a z Kurierem Plus. Od roku 2000 mieszka z powrotem w Polsce,w pobli¿u rodzinnej Wieliczki; mo¿na j¹ spo-tkaæ jako przewodnika na trasie turystycznejKopalni Soli.„Wakacje od ¿ycia” to jej trzecia ksi¹¿ka.

odc. 11Wakacje od ¿ycia

Page 21: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

21KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Znany w³o-ski re¿yser fil-mowy, Federi-co Fellini po-wiedzia³: Re-grets are just awaste of time.

I w imiê tej dewizy znowu wywróci³amwszystkie teorie do góry nogami, co jasnodowodzi, ¿e jestem niestabilna emocjonal-nie, powinnam zamkn¹æ bloga i nikomunic nie radziæ. Jedyne co mnie t³umaczy tofakt, ze w koñcu jestem kobiet¹, dalek¹od idea³u, z czego jestem zreszt¹ bardzodumna i mam prawo zmieniaæ decyzjekiedy mi siê podoba, a w³aœnie trzy dni te-mu bardzo mi siê ten pomys³ spodoba³szczególnie, ¿e mia³ oczy w kolorze nie-zapominajek.

Wszystko zaczê³o siê od tego, ze po za-mieszczeniu mojego bloga „Diabelskie Fi-gle” (wydrukowany we wczeœniejszym

wydaniu Kuriera Plus) i po og³oszeniuwszem i wobec, ¿e jednak nie bêdê siêumawiaæ z m³odszymi facetami, natych-miast podnios³o siê larum wœród moichserdecznych przyjació³ek, poparte przezrosn¹ce grono moich czytelniczek, którezgodnie postawi³y stanowcze VETO po-mys³owi ascezy w imiê idea³ów. No i ktoby pomyœla³ – wszystkie jesteœmy niczymrobaczywe jab³ka… Myœlê, ¿e Ewa siê za-³amie, bo z tego co widzê tak wiêkszoœæmoich czytelniczek jak i przyjació³ek ki-cha na „Rules” je¿eli staj¹ siê przeszkod¹na drodze do przyjemnoœci.

Wracaj¹c do sedna sprawy, diabe³ na-dal siedzi na parapecie i chyba powinnamzacz¹æ go kasowaæ za rent bo d³ugoœæjego pobytu przekroczy³a wszystkie doty-cz¹ce wizyt normy. Nie wiem czym ¿yje,bo sezon na muchy ju¿ min¹³ a w mojejlodówce tylko pomidory, mozzarellai szczypiorek, ale dalej wygl¹da na zado-wolonego z siebie, bo szczerzy siê od

ucha do ucha. Natomiast jeœli chodzi oszczegó³y mêskodamskie to moje przyja-ció³ki wypowiedzia³y siê tak:

Maria: myœlê, ¿e tylko osoba która jestprzez tyle lat z jednym mê¿em (nie tak jakja, jestem w stanie wytrzymaæ z jednymmê¿em tylko siedem lat) mo¿e mieæ tylewiary co ty, w mêsk¹ przytomnoœæ umy-s³u i ich dobre intencje. No wiêc jej zda-niem Robin Hood owszem, nie wyrzuci³mojego telefonu. E-maila te¿ nie, a co na-st¹pi³o dalej pozostanie podmiotem do-myœlnym.

Beata: strasznie siê cieszê, ¿e ci siê po-dobaj¹ moje diabe³ki, ale na razie wygl¹-da na to ¿e zostaniemy przy tym samym,co mnie nawet cieszy, bo od nadmiarug³owa boli. I masz racjê, ¿e ma³y roman-sik nikomu jeszcze nie zaszkodzi³. OGosh! Ju¿ czuje jak mi wyrastaj¹ ro¿ki.

Ewa: zgadzam siê z tob¹: Carpe Diemto moja dewiza ¿yciowa i w³aœciwie niema powodów dla których mia³abym siê

jej nagle wypieraæ skoro kierowa³am siêni¹ przez cale ¿ycie. I tak miêdzy namimówi¹c, oczywiœcie nadal pamiêtam oRule #15. (Czytelniczki niezorientowanemusz¹ siêgn¹æ do poprzednich Kurierów.)

Niestety muszê ju¿ koñczyæ, bo wybie-ram siê na dwudniow¹ wspinaczkê po gó-rach z ostatnim w tym roku noclegiempod namiotami i oczywiœcie Robin Ho-od te¿ tam bêdzie. Jeœli chodzi o diab³a, tomam nadziejê, ¿e zostanie w domu, bow lesie nie ma parapetów, ale je¿eli za-cznie mi dyndaæ na sznurku od namiotu togo chyba zabijê. Zak³adaj¹c, ¿e to mo¿li-we.

Natomiast je¿eli siê nie odezwê do na-stêpnego czwartku, to znaczy ¿e mnie zja-d³y niedŸwiedzie, albo przymarz³am ra-zem z namiotem do pod³o¿a i odtajê do-piero na wiosnê. Natomiast jeœli wrócê, tona pewno ze zdwojon¹ energi¹.

¯yczê wszystkim równie ekscytuj¹cegoweekendu. ❍

ALICIA DEVERO

Wysokie szpilki na krawêdzi

Ci¹g dalszy nast¹pi³…

Jakim dobrodziejstwem s¹ polskiesklepy, restauracje, zak³ady us³ugowe,dla Polaków mieszkaj¹cych w Amery-ce, ka¿dy dobrze wie.

Mimo up³ywu lat ci¹gle trudno wiêk-szoœci z nas zrezygnowaæ z polskich spe-cja³ów. Têsknota za nimi jest tym wiêkszaim dalej mieszkamy od polskich dzielnictakich jak Greenpoint, Maspeth czy Rid-gewood. Akurat ja mieszkam na Manhat-tanie, na East Village, w miejscu, gdziejeszcze mo¿na znaleŸæ kilka polskichsklepów, restauracji, salonów fryzjerskichi kosmetycznych... Ale coraz ich mniej. Zniknê³y ca³kowicie polskie agencje, co nieu³atwia ¿ycia Polakom tu mieszkaj¹cym.Paczki do Polski, pieni¹dze do Polski –po to wszystko musz¹ wyprawiaæ siêna Williamsburg albo kawa³ek dalej– na Greenpoint, gdzie ci¹gle jeszcze ró¿-nych agencji jest sporo.

Regularnie je¿d¿ê na Greenpoint po co-dzienne zaopatrzenie, bo gdybym robi³azakupy na miejscu, musia³abym p³aciædwa albo trzy razy wy¿sze ceny za te sa-me produkty. W stosunkowo niedrogimKey Food na East Village, po zmianie kie-rownictwa sklepu wszystko wypiêknia³o,towaru jest w bród, ale ceny poszybowa³ydo góry. Wielu klientów zaopatrzonychw wydawane gazetki z promocjami szukaprzecenionych towarów, a inni kupuj¹w mniejszych iloœciach. Niestety, nie za-wsze siê da pojechaæ na Geenpoint. Cza-sem trzeba coœ kupiæ na Manhattanie, alejak mieszka siê tu d³u¿ej, te¿ mo¿na sobiez tym dobrze poradziæ.

Mam tutaj kilka swoich ulubionychmiejsc. Bardzo lubiê sklep Trader Joe’s,przy 14 Street, pomiêdzy 3 i 4 Avenue.Lubiê jego atmosferê, znajduj¹ce siê tuprodukty i co najwa¿niejsze ceny, któremimo wype³nienia ca³ej torby, nie pozba-wiaj¹ nas wszystkich pieniêdzy. Szczegól-nie dba tu siê o jakoœæ towaru. Zawszeœwie¿e warzywa i owoce. Bardzo dobrepó³produkty gotowych dañ z kuchni w³o-skiej, meksykañskiej, tajlandzkiej. I choæosobiœcie nigdy wczeœniej gotowych dañw sklepach nie kupowa³am, w niektórych

rozsmakowa³am siê i wracam po nie. Te-raz od czasu do czasu uzupe³niam swójzamra¿alnik gotowymi produktami byczasami w kuchni byæ jak najkrócej.

Ma³y bufecik w rogu sklepu zawszeserwuje jakieœ drobne przek¹ski. W tymsklepie mo¿na kupiæ piêæ ma³ych cytrynza dolara, pojedyncze banany po 19 cen-tów, lub organiczne po 29 centów, workiorzechów, migda³ów w przystêpnych ce-nach, smaczne lody, jogurty greckie, tu-reckie, sa³atki z papryki z Bu³garii wy-œmienitej jakoœci i za grosze w³oskie wo-dy mineralne, oliwê z oliwek, jajka orga-niczne a niedrogie, ryby mro¿one w sto-sunkowo niskich cenach, a w osobnymsklepie, nale¿¹cym tak¿e do Trader Joe’swcale niedrogie i bardzo dobre wina.Czego wiêcej trzeba, jeœli za pe³n¹ torbêzakupów p³aci siê co najwy¿ej 30 czy 40dolarów? Jedyne, co wstrzymujeprzed wejœciem do tego sklepu to kolejki.S¹ bardzo d³ugie, ale przesuwaj¹ siêna szczêœcie szybko. No có¿ jak¹œ cenêtrzeba zap³aciæ.

Mam te¿ w pobli¿u sklep z serami,który lubiê, przy 3 Avenue, na wysoko-œci E. 10 Street. Oprócz przeró¿nych se-rów z ca³ego œwiata, mo¿na te¿ tu kupiædobre mas³a belgijskie, irlandzkie, zna-komite tureckie jogurty w du¿ych opako-waniach za nieca³e cztery dolary, do tegokilka gatunków naprawdê dobrych chle-bów, bagietek, znakomite oliwki, suszo-ne pomidory. Na dodatek zawsze jest te¿wiele artyku³ów na przecenie.

Jednak ¿aden z tych manhattañskichsklepów nie zast¹pi mi polskich na Green-poincie. Poza jednem miejscem nie znajdêtu polskiego pieczywa, jakie wypiekaNorthside Bakery czy Syrena, nie znajdêtakich wêdlin, jakie mo¿na kupiæ w GreenFarm Market przy Manhattan Ave. na Ge-enpoincie, czy wêdlin i miêsa œwie¿ego,w jakie wielu Polaków zaopatruje siê wnajbardziej popularnej Kiszce. Nie znajdêna Manhattanie pierogów wytwarzanychprzez firmê Family Pierogi, czy tych wy-twarzanych na zapleczach sklepów jak np.w Steve Meat Market przy Nassau Ave.

Dosz³o do tego, ¿e w tej chwili nawetkupujê polsk¹ m¹kê i cukier, bo wydajemi siê, ¿e wypieki z naszych produktówlepiej smakuj¹; kupujê polskie majonezy,twarogi, ogórki kiszone, polskie kasze.Chyba mam nadziejê, ¿e polskie produktynie s¹ jeszcze tak technologicznie prze-tworzone jak amerykañskie. Kupuj¹camerykañskie produkty przewa¿nie czy-tam nalepki mówi¹ce o zawartoœci, byustrzec siê tego co najgorsze. W amery-kañskich marketach od dawna nie kupujêkurczaków. Jeœli na taki zakup siê decy-duje, to idê do polskiego sklepu lub do

The Garden, gdzie mo¿na dostaæ orga-niczny drób. Czy polskie sklepy maj¹rzeczywiœcie lepsze kurczaki nie wiem,ale chcê wierzyæ, ¿e polscy biznesmenikupuj¹ je w lepszych miejscach.

W polskich sklepach ju¿ pojawi³o siêtrochê wielkanocnych produktów. Kolo-rowe cukrowe jajka, ¿ó³te kurczaczki roz-goœci³y siê na sklepowych pó³kach. Polscyhandlowcy rozpoczêli przygotowaniado Wielkanocy, licz¹c oczywiœcie na na-sz¹ obecnoœæ. Ja – nie zawiodê.

Ludwika Lisiecka

Obserwatorium

Dobrodziejstwo

Page 22: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

Przyjació³ mo¿na mieæ zawsze. Pod warunkiem, ¿e siê ich nie potrzebuje.

Winston Churchill

G³oœny komentarz Dziecka na temat faceta z bardzo du¿ymi tatua¿ami. „Mama, pan brudny. Pan do wody?“

Adwokaci:Connors and Sullivan Attorneys atLaw PLLC, Joanna Gwozdz - adwokat,tel. 718-238-6500 ext. 233 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne,776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel.718-389-4112; [email protected] A. Marzec, 776 A Manhattan Ave.2 piêtro, Greenpoint, tel. 718-609-0300

Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street,Maspeth, tel. 718-416-0645Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave.,Greenpoint, tel. 718-349-2423Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave,Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: [email protected] Lighthouse Home Services, 896 Manhattan Ave., Fl.3 Suite 37,Greenpoint, tel.718-389-3304Polamer, 880 Manhattan Avenue,Greenpoint, tel. 718-349-1320Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint;tel. 718-389-2422

Medycyna NaturalnaAcupuncture and Chinese HerbalCenter, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A,Flushing, tel.718-359-0956; 1839 StillwellAve. Brooklyn, tel. 718-266-1018Hirudoterapia - pijawki medyczne: tel. 646-460-4212HuaShen America621Manhattan Ave. Greenpoint(917)982 0390, (347)645 2838

Apteki - Firmy MedyczneMarkowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389;www.MarkowaApteka.comMA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355

Domy pogrzeboweArthur’s Funeral Home, 207 NassauAve. (róg Russel), Greenpoint Tel. 718. 389-8500Morton Funeral Home - RidgewoodChapeles, 663 Grandview Ave.,Ridgewood, tel. 718-366-3200

Firmy wysy³koweDoma Export, 1700 Blancke Street,Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biuraturystyczne: tel. 973-778-2058; [email protected] Money Express - przekazy pieniê¿neTel. 1-888-273-0828

Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh PondRoad, Maspeth, tel. 718-456-0960Innesa Borochov, D.P.M.- lekarz pediatra, 63-61 99 Street, Suite G1, Rego Park. tel. 718-896-5953Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint718-389-8585lub ZocDoc.comGreenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne157 Greenpoint Ave., Greenpointtel. 718-349-1200Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint, -lekarze- Andrzej Salita, Urszula Salita,Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012

Total Health Care - Physical Therapy,126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-472-7306

ChiropraktorzyGreenpoint Chiropractic, Dr Bart³omiej Rajkowski, 134 GreenpointAve. Greenpoint, tel. 718-383-0028Manhattan Avenue ChiropracticAssociation, Dr David Abott, 715 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0953

Naprawa samochodówJK Automotive, 384 McGuinness Blvd.Greenpoint, tel. 718-349-0433

Nieruchomoœci – Po¿yczkiAdas Realty, 150 N 9th Street,Williamsburg, tel.718-599-2047;Cezary Doda - Better Homes andGarden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail: [email protected] Realty MiniMax, Marek Suchocki,121 Greenpoint Avenue, Greenpoint, cell.347-357-4337tel. 718-609-0800 Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska,933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485www.greenpointproperties.comBarbara Kaminski, Wells Fargo Home Mortgage, 72-12A Austin St., Forest Hills, tel. 718-730-6079Marzec Real Estate, Inc., 817 B Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-383-2500

Rozliczenia podatkoweBusiness Consulting Corp.Ewa Duduœ, 110 Norman Ave.Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508Micha³ Pankowski Tax & ConsultingExpert, 97 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718- 609-1560lub 718-383-6824;

Sale bankietowePrincess Manor, 92 Nassau Ave,Greenpoint tel. 718-389-6965www.princessmanor.com

SklepyFortunato Brothers,289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149

Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest HillsTel. 718-897-2273Kobo Music Studio, nauka gryinstrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088

Unia KredytowaPolsko-S³owiañska FederalnaUnia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900

Us³ugi ró¿nePlumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090

Us³ugi transportowe Ryszard Limo - Florida Connection - 24 godziny service, tel. 646-247-3498; lub 561-305-2828

P O L E C A M Y22 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Konsulat RP w Nowym Jorku233 Madison Avenue, New York, NY 10016Centrala: (646) 237-2100Tel. alarmowy: (646) 237-2108e-mail: [email protected]

Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 -16:00; œroda - 11:00-19:00Przyjmowanie interesantów:poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 -14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Ambasada RP w Waszyngtonie2640 16th St NW, Washington, DC 20009telefon: (202) 234 3800 fax: (202) 588-0565e-mail: [email protected]

PLL LotInfolinia: (212) 789-0970

Nowy Jork:Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911Infolinia miasta: 311, www.nyc.govInfolinia MTA: 511, www.mta.info

Wa¿ne telefony

16 lutego - sobotaDanuty, Julianny, Daniela17 lutego - niedzielaAleksego, £ukasza, Zbiegniewa18 lutego - poniedzia³ekKonstancji, Flawiana, Szymona19 lutego - wtorekArnolda, Józefa, Konrada20 lutego - œrodaLudmi³y, Leona, Zenobiusza21 lutego - czwartekEleonory, Piotra, Roberta22 lutego - pi¹tekMa³gorzaty, Marty, Piotra

Pogoda na weekend:SOBOTA NIEDZIELA

7°C 9°C

mo¿e bêdzie trochê chmur,ale pogoda iœcie wiosenna

wiosna!

Myœl tygodnia:

Dyrygent niezadowolony z gry bêbnów:

– Jak ktoœ jest kiepskim materia³em na

muzyka, to siê mu daje dwie pa³eczki

i sadza za bêbnami.

Na to ktoœ zza bêbnów odpowiada:

– A jak i do tego siê nie nadaje, to mu siê

jedn¹ pa³eczkê odbiera i szykuje na

dyrygenta.

¯art na dobry tydzieñ

Imieniny tygodnia

Rozmowy z dzieckiem

Max ma trzy lata.

Sudoku – W Sudoku gra siê na planszy o wymiarach 9x9 podzielonej na mniejsze„obszary“ o wymiarach 3x3:

Na pocz¹tku gry niektóre zpól planszy Sudoku s¹ ju¿wype³nione liczbami. Ce-lem gry jest uzupe³nieniepozosta³ych pól planszycyframi od 1 do 9 (po jed-nej cyfrze w ka¿dym polu)przy zachowaniu nastêpu-j¹cych regu³:1. Ka¿da cyfra mo¿e siêpojawiæ tylko raz w ka¿dymwierszu:2. Ka¿da cyfra mo¿e siêpojawiæ tylko raz w ka¿dejkolumnie:3. Ka¿da cyfra mo¿e siêpojawiæ tylko raz w ka¿dymobszarze.

ROZWI¥ZANIE z ub. tyg.

Page 23: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

23KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

W sobotê, 27 kwietnia, 2013 Fundacja Koœciuszkowska urz¹dza

78. Doroczny Bal w presti¿owym hotelu Waldorf-Astoria.

Bilety i informacje:thekf.org 212-734-2130

Walentynki w klubie Amber

Po d³ugim okresie przygotowañ KlubAmber, zrzeszaj¹cy polonijnychseniorów, maj¹cych ubezpieczenieMedicaid, rozpocz¹³ dzia³alnoœæ naWilliamsburgu.

Pierwsze, bardzo sympatyczne spotka-nie, w ³adnie udekorowanej sali odby³osiê z okazji Walentynek. Uatrakcyjni³ jem.in wystêp magika Georga Porgie.

Zapisy do programu trwaj¹. Polskich seniorów posiadaj¹cych

Medicare i zainteresowanych spotkaniamiprosimy o kontakt telefoniczny:

(718)388-8388 lub (347)971-1938.

u To dopiero pocz¹tki dzia³alnoœci. Klub Amber ma ambitne plany.

u Za³o¿yciele i pracownicy Klubu SenioraAmber: dr Cezary Borawski, dr AnnaWiœniewska i Janusz Skowron.

Page 24: Kurier Plus, 16 lutego 2013, NUMER 963

24 KURIER PLUS 16 LUTEGO 2013

Złóż wniosek

o swoją Kartę

Kredytową

VISA® P-SFUK

już dziś!

Zeskanuj kod

by uzyskać

więcej informacji

Karta Kredytowa P-SFUK

Zabierze Cię Wszędzie!

Karta Kredytowa P-SFUK

Zabierze Cię Wszędzie!

atrakcyjne oprocentowanie już od

9.90% APR

brak opłat rocznych

punkty za każdą transakcję zakupu

dodatkowa gwarancja, usługi podróżne

i pomoc w nagłych przypadkach

bezpłatne ubezpieczenie przy

wypożyczaniu samochodu

bezpłatne ubezpieczenie do $500,000

na czas podróży opłaconej kartą

1

2

2

APR - Annual Percentage Rate na dzień 21/12/2012. Podstawą zatwierdzenia kart kredytowych jest

ocena historii kredytowej i zdolności do spłaty kredytu. Produkty nie są oferowane w każdym stanie i

mogą ulec zmianie bez uprzedzenia. Wymagane członkostwo w P-SFUK. Mogą obowiązywać dodatkowe

ograniczenia. Punkty lojalnościowe oraz dodatkowe świadczenia podróżne oferowane są wyłącznie

posiadaczom kart złotych i platynowych.

1

2