medium nr 10

79

Click here to load reader

Upload: velveth-iris

Post on 23-Mar-2016

229 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Zapraszamy do czytania kolejnego numeru MEDIUM :)

TRANSCRIPT

Page 1: Medium nr 10

Mediume-magazyn rozwoju osobistegoNr 4(10) 2013

dwumiesięcznik

Ponowne narodziny w strugach potuIndiańskie oczyszczanie

CoachingCzy masz kontakt ze swoim wewnętrznym sabotażystą?

Sigile Anielskich SercAnioły Atlantydy

Taniec deszczuMagia wytrwałości

Kurs ŚwiadomegoŚnienia

Page 2: Medium nr 10

Na dzień dobry...

Wdzięczność to niezwykła jakość. Niesie w sobiesiłę, którą trudno przecenić. Mało kto wie, że towłaśnie ona przyciąga do naszego życia mnó-stwo upragnionych rzeczy. Działa jak magnes.Wystarczy nauczyć się doceniać to, co posia-damy, nawet jeśli pozornie jest tego niewiele. Wrzeczywistości większość z nas posiada mnóstwocudownych wartości: zdrowie, talent, mądrość,towarzyskość, zdolności komunikacyjne, urodę…Nie myślimy o tym na co dzień. Przyjmujemy to,jako coś oczywistego. A to przecież ogromne bo-gactwo, które warto docenić. Im bardziej jes-teśmy wdzięczni, tym więcej dobra napływa wnasze ręce.

Wdzięczność ma wiele aspektów. Możemy jąróżnie przejawiać i niejednakowo rozumieć. Naj-ważniejsze jednak, by nauczyć się ją odczuwaćw głębi swojego serca. Wówczas zadziała dlanas z prawdziwą mocą. Piszą o tym nasi autorzy.

Ten numer oddajmy naszym Czytelnikomu schyłku wakacji, pełni różnorodnych refleksji,dotyczących rozwoju wewnętrznego. Bo gdzieżlepiej oddawać się rozmyślaniom i medytacji, jeślinie w cieniu zielonych drzew, nad wodą, w gó-rach lub na słonecznej plaży? Natura, zachwy-cając nas swoją magią, napełnia jednocześnieharmonią i pozwala lepiej odnaleźć najlepszedla siebie ścieżki. Jest ich tak wiele, jak wielu jestludzi. Każdy potrzebuje czegoś innego. Próbu-jemy zatem - obok wdzięczności - pokazać Wamróżne ciekawe tematy, które narodziły się w cza-sie wakacyjnego kontaktu z przyrodą.

Szczególnie polecamy reportaż z FestiwaluHeart & Mind. Ta niezwykła impreza odbyła sięw lecie w okolicach Warszawy, pod hasłem:„Wiele ścieżek, jedna Ziemia”. Gościło tam mnó-stwo znakomitych nauczycieli i wizjonerów, dziękiktórym można było dotknąć prawdziwej magii.W tym niezwykłym czasie, kiedy Ziemia przecho-dzi wielkie zmiany, takie imprezy mają szczególneznaczenie. Pozwalają nam aktywnie włączyć sięw proces gruntownej przemiany.

Od obecnego numeru rozpoczynamy pre-zentację kursu świadomego śnienia, który w ko-lejnych wydaniach będzie stopniowowprowadzał zainteresowanych w tę niezwykłąumiejętność.

Dla wiernych Czytelników, jak zwykle, stałerubryki, przedstawiające: sposób na szczęśliwyzwiązek, nasze ulubione Reiki oraz ciekawychludzi, drzewa i książki, które warto przeczytać. Po-nadto przepisy na coś pysznego. Życzymy wszyst-kim miłej lektury z nadzieją, że każdy znajdzietutaj coś dla siebie.

Mediumstr. 1

Page 3: Medium nr 10

Psychologicznie

Medium

W numerze

Wdzięczność .......................................

Dziękuję za serce ...............................

Moja wdzięczność ..............................

Sekret szczęśliwego związkuDlaczego się zakochujemy?................

Jaka jest Twoja wartość? ...................

Jakie pyszne! .....................................

Nie odchudzaj się ...............................

Magia DrzewJarzębina .............................................

Siła Wody ...........................................

Festiwal Heart&Mind – wszystkie drogi prowadzą do Wilgi ....................

Ponowne narodziny w strugach potu .

Los tego świata ..................................

Anielsko ..............................................

Ludzie, którzy nas inspirują Louisa L. Hay .....................................

Radość – boska energia ....................

Refleksje o ReikiCo robić, aby Reiki przynosiło namefekty? ...............................................

Medytacja ..........................................

Bajka o wdzięczności .......................

Taniec deszczu .................................

Pokonaj stres, a pokonasz każdą chorobę ............................................

Przewyciężenie negatywnych myśli..

Kurs Świadomego Śnienia ...............

Coaching .........................................

Małe kroki .........................................

Sigile Anielskich Serc ........................

Neuro-przestrzenne światy ...............

Bractwo Dusz ....................................

Pracoholizm a emocje .......................

Recenzje ...........................................

Psychologicznie

Naturalnie

Duchowo

Prosperująco

Uniwersalnie

Bajecznie

Magicznie

str. 2

35

41

43

47

51

53

56

57

61

67

73

76

3

5

7

9

11

13

15

16

17

19

23

25

27

28

29

31

34

Praktycznie

Literacko

Page 4: Medium nr 10

Za każdy dar łaski bądź wdzięczny, a większego staniesz się godny, bowdzięczność za otrzymane łaski jest

modlitwą o nowe. Jeżeli nie dziękujesz,Bóg staje się skąpy.

– Św. Józef Sebastian Pelczar

– Witaj moja droga – radośnie objęłam mojądrogą przyjaciółkę Ewę na przywitanie, po niemaltrzech latach niewidzenia jej.

– Moja kochana, jak wspaniale cię widzieć!Jestem taka wdzięczna za to spotkanie – odpo-wiedziała Ewa, całując mnie w policzek.

– To co, może pójdziemy na jakiś obiad, bossie mnie w żołądku po dwugodzinnej podróży –zaproponowała Ewa

– Z radością, też jestem głodna.W pobliskiej restauracji wegetariańskiej za-

mówiłyśmy zupę z soczewicy, sałatki, ciasto mar-chewkowe oraz świeży sok z marchwi, burakai jabłka.

– Oj, jakie to smaczne – zaczęła delektowaćsię Ewa już po pierwszej łyżce zupy – umm... cu-downie smakuje, ale jestem wdzięczna za tensmak. – Ewa swoje podziękowania kontynuowałaprzez cały przebieg posiłku.

Zdziwiło mnie takie „publiczne” wyrażaniewdzięczności, do wszystkiego, na czym tylkospoczęła jej uwaga, ale i napełniło radością. Jateż tak zwykłam robić, ale bardziej skrycie, pocichu. Ewa natomiast wyrażała swoje uczucianad wyraz otwarcie i swobodnie. Musiałam do-wiedzieć się, co jest tego przyczyną. Zaczęłamzatem słowami:

– Moja droga zmieniłaś się od czasu, kiedysię ostatnio widziałyśmy. Jak cię pamiętam, byłaśbardziej sroga wobec siebie i innych, oceniałaśsiebie surowo, a za wszelkie swoje niepowodze-nia zwalałaś odpowiedzialność na cały świat.Poza tym nie spoczęłaś, dopóki twoja racja nieokazała się słuszna. Teraz jesteś pełna delikat-ności, giętkości i wdzięczności.

– Tak moja kochana, masz zupełną słusz-ność. Moją zmianę spowodował jeden sen. Stałosię to bardzo szybko i jestem pełna wdzięcznościza to. Otóż pewnej nocy śniło mi się, że spałam,przebudziłam się i chciałam wstać. Nie potrafiłamjednak, coś mnie powstrzymywało. Odkryłam koł-drę i zobaczyłam puste miejsce na prześcieradleswojego własnego łóżka. „Powinny być tu nogi!”– wykrzyknęłam w panice. „Gdzie one są?” Za-częłam ich szukać, macać puste miejsce. Poci-łam się przy tym strasznie. Dotykałam swoichpośladków i podbrzusza, pod którym już nic niebyło, oprócz gładkiego miejsca. Ani śladu nóg,nawet ich kikutów.

Próbowałam poczuć swoje nogi, niedowie-rzając temu, co widzę, ale ich nie czułam. Próbo-wałam stanąć na nich, ale jedynie opierałam sięo swoje pośladki. Nie mogłam chodzić, nie czu-łam zdrętwienia, bólu ani żadnego przepływają-cego w nich życia. Nie było ich! Wpadłamw panikę, jak to możliwe, co się stało, że nie mamnóg! Wtedy się realnie przebudziłam, choć ciąglemyślałam, że śnię. Oczywiście od razu sprawdzi-łam, czy mam nogi. Tak były tu, co za radość! Za-częłam je głaskać, szczypać, całować,obejmować, dziękować za nie! Zrozumiałamwtedy, jak jestem szczęśliwa i poczułam wielką

str. 3 Medium

Wdzięczność

Aneta Śladowskatrener rozwoju osobistego,nauczyciel reiki, rebirther,

numerolog

http://wierzewsiebie.com

Psychologicznie

Page 5: Medium nr 10

wdzięczność za to, co posiadam. Zaczęłam dzię-kować za wszystkie inne części mojego ciała.

Kiedy wyszłam z łóżka, byłam taka szczę-śliwa, że mogę chodzić. Obserwowałam każdyswój ruch. Pierwszy raz w życiu ucieszyłam sięszczerze, kiedy małym palcem uderzyłam sięo wystające krzesło. Ból stał się czymś drugo-rzędnym, w porównaniu do tego, że mam tenwłaśnie mały palec u stopy, który teraz tak inten-sywnie odczuwałam. Było to fantastyczne do-świadczanie czegoś wspaniałego – siebie,własnego istnienia.

Kiedy zeszłam zrobić sobie śniadanie, dzię-kowałam za każdą jedną rzecz, którą wzięłam domojej ukochanej ręki: czajnik, wodę, chleb, nóż,talerz, masło, pomidor… Woda smakowała ina-czej niż zazwyczaj. Pijąc ją, czułam pierwszy razw moim życiu, jak wypełnia moje gardło, jak sięociepla, jeszcze zanim dostała się dalej, jak prze-pływa przez przełyk i dostaje się w głąb mnie –pewnie do żołądka.

Zaczęłam dziękować za ten proces i za caływspaniały mechanizm, jakim jest moje ciało. Niemogłam przestać i nie chciałam wyjść z tegostanu wdzięczności, w którym się znalazłam i jes-tem do tej pory. Zachwycam się wszystkim,wszystkim. Jestem pełna radości i wdzięczności,kiedy pada deszcz, tak samo, jak wtedy, gdyświeci słońce. Cieszę się, że mogę odczuwaćprzeszywające zimno na moim ciele, tak samo,jak wtedy, kiedy odczuwam na nim kojące pro-mienie słońca. Cieszę się nawet z odczuwaniaswędzenia po ukąszeniu owada. Swędzenie,zimno czy ból stały się nieistotne w porównaniudo tego, że potrafię odczuwać, że mam wszystkieczęści ciała i że są one zdrowe. Każdy ból, każdeprzykre doznanie jest krótkotrwałe, minie,wszystko się zmieni i odejdzie.

Życie to ruch, trzeba odczuwać wszystkoi w pełni w tym uczestniczyć. Potrafię doceniaćprzyjemność, jaką dostaje moje ciało, kiedy przy-jemny wietrzyk muska skórę. Czuję, jak wiatr

układa moje włosy, jak przyjemne ciepło gładzimnie, jak zapach świeżo skoszonej trawy pieścimoje nozdrza tak, jak zapach właśnie wąchanejróży.

Zapach pompowanego szamba nie prze-szkadza mi. Wybieram cieszyć się tym, żew ogóle mogę odczuwać ten zapach, niż narze-kać, że mi śmierdzi. Cieszę się, delektuję i raduję,kiedy ktoś się do mnie uśmiecha, tak samo, jakwtedy, kiedy robi skrzywioną minie. Dzięki temumogę odczuwać swoje emocje radości albo zło-ści, a wszystko jest fantastycznym doznaniemoraz rozwiązaniem kolejnego sekretu mojegowspaniałego istnienia, mojej cudownej istoty,którą jestem.

Dzięki temu, poprzez wdzięczność, nauczy-łam się również szanować inne istoty żyjące.Dzięki wdzięczności nauczyłam się doceniać temartwe. Co zrobiłabym bez pralki albo żelazka!Kocham je i szanuję. Nawet wtedy, kiedy przy-łożę zbyt gorące żelazko do delikatnej tkaniny i jąprzypalę, to jestem wdzięczna za żelazko,a w szafie mam tyle ubrań, że wybiorę sobie cośinnego. Wszystko jest w porządku i zawsze jes-tem wdzięczna za to, co do mnie przychodzi. Jes-tem wdzięczna za to, że mogę tego wszystkiegow pełni doświadczać, odczuwać, cieszyć siękażdą chwilą, i nawet w złości, smutku czy samo-tności być po prostu szczęśliwa.

– Wow, jesteś niesamowita! Jestem takawdzięczna za to, co przed chwilą sobie, dziękitobie, uświadomiłam. Dziękuję ci za to!

– Jestem wdzięczna wszechświatowi, że jes-teś, że wysłuchujesz mnie z taką uwagą. Dzię-kuję dziękuję, dziękuję.

Wdzięczność i pokój serca idą z sobą w parze.

Richard Carlson

Aneta Śladowska

Psychologicznie Wdzięczność

Mediumstr.4

Page 6: Medium nr 10

Mediumstr. 5

Krzysztof Matusiaktrener rozwoju osobistego

i biznesowego, praktyk reiki,terapeuta

http://doradztwoartex.pl

Dziękuję zaserce

Zbierałem się do napisania tych słów przez długiczas. Zmagały się we mnie dwie koncepcje: sięg-nięcie do Mędrców i podsumowanie ich postrze-gania wdzięczności: Jezus, Buddha, Gandhii inni. I druga – moje postrzeganie, doświadcze-nia. Wybrałem drugą, ponieważ wtedy to będzieode mnie i ze mnie. Jak ja czuję i widzę wdzięcz-ność.

Pamiętam lata dziecięce i młodości. Z dzisiej-szej perspektywy widzę, iż byłem wdzięczny zatak wielką ilość rzeczy, zdarzeń i okoliczności, żewszystko zdawało się być radością i wdzięczno-ścią. Budowanie skoczni narciarskiej w ogrodziei struganie nart ze sztachet płotu, kopanieogródka, sianie i sadzenie, oglądanie ptakóww ogrodzie i kwiatów na łące. Pisanie znajomymwypracowań, mecze piłki nożnej na rowerach wwodzie, czytanie książek, wyjazdy w góry i węd-rówki po nich.

Poza tym była i szkoła i zwykłe obowiązki do-mowe. Jednak tamto było radośniejsze. Było jakinspiracja i tchnienie życia. Stawało się pasją,a upływ czasu był niezauważalny. Swoją drogą,

to wtedy stwierdziłem pierwszy raz, że z tą linear-nością czasu coś jest nie tak. Byłem stale w sta-nie wdzięczności, radości, spokoju i wiary w to,że co zaplanuję, a do czego dołożę swoje dzia-łanie, myśli, wiarę, to się ziści. Nie było ważne,czy cele były malutkie, czy ogromne. Spełniałysię w odpowiednim czasie.

Byłem wdzięczny i wierzyłem w to, że sięspełnią i radowałem się, gdy się spełniały. Da-wały mi poczucie sprawstwa, kreowania i siły. Po-czucie własnej wartości. I dzisiaj wiem, że tenstan był bliski oświeceniu, rozumieniu tego, żeświat realny można połączyć ze swoim światem:Ja jestem. Dzisiaj wiem, że to naturalny standzieci, ich łączności z Najwyższym. A potem pod-legamy socjalizacji i odczuwamy coraz mniej po-wodów do wdzięczności, a wtłacza się w nascoraz więcej powodów do narzekań. Szala prze-chyla się, dusza zrywa kontakt z boskością narzecz zwykłych, zaprogramowanych zachowańspołecznych. Wtedy wracają do nas wszystkiewspomnienia negatywne z pamięci komórkowej– pod– i nieświadomości.

Page 7: Medium nr 10

Życie zaczyna wydawać się ciągłą walką,zmaganiem z kolejnymi przeciwnościami losui znowu oddalamy się od Źródła radościi wdzięczności. Miłości nie widzimy już tak, jakw dzieciństwie, jako zwykłego stanu akceptacjii radości. Widzimy ją przez pryzmat nadany przezspołeczeństwo. Zakochania, fascynacji, pożąda-nia.

Taki sam typ miłości przenosimy na rzeczyi to one stają się ważniejsze od ludzi, natury, spo-koju. W miejsce wdzięczności pojawia się w na-szym życiu pożądanie, które staje sięnajważniejszą siłą, kierującą naszymi krokami.Depczemy trawniki i uczucia, niszczymy wartośćinnych i naturę. Nie umiemy zatrzymać się, bywpaść w zwykły zachwyt nad pięknem czegokol-wiek. Świat odebrał nam wdzięczność dzieckai uraził umysł zatrutą strzałą potrzeb. Ludzi, bynam służyli, zwierząt, by były naszym jedzeniem,roślin, by były surowcem i paliwem.

Pamiętam, że szkołę traktowałem jako jedenz elementów mego życia, możliwość rozwoju, na-bywania wiedzy, wymiany myśli i doświadczeń,zabawy w sport. Jednak pasją było kopanieziemi, wymyślanie coraz to nowych zabaw z ko-legami, czytanie, pisanie, kontakt z naturą. Życiebyło proste. I wszystko podlegało wdzięczności.Nawet tzw. trudne przeżycia. Jakby dusza rozu-miała, że to wszystko ma sens i cel. Ten głos

duszy zacierał się jednak i rozpoczęła się długawędrówka szukania winnych, powodów na ze-wnątrz, chwil wątpliwości i rozpaczy.

Wszystko to odbierało powody do wdzięcz-ności. I mimo pozorów szczęścia, coś wewnątrzstale przypominało o tym, by w wieczornej roz-mowie z Najwyższym podziękować za wszystko,co jest i prosić o zrozumienie dla negatywnychspraw. Jednak bardzo rzadko chciałem słyszećten głos, zagłuszany przez wiele innych. Swoichwłasnych i tych z otoczenia. Najczęściejwszystko było ważniejsze od wdzięczności i po-dziękowania.

Serce, na szczęście, wciąż potrafiło byćwdzięczne, jakby w konfrontacji z umysłem, rze-czywistością myśli i pożądań. Słyszałem cichygłos serca, które szeptało zamiast mnie: dzię-kuję, to piękne jest, to wspaniale, że tego dzisiajdoświadczył Krzysztof. Dzisiaj dziękuję za tesłowa i ochronę serca. Pewnie bez niego teraznie umiałbym widzieć i czuć, jak wiele mam po-wodów do wdzięczności i jak wiele do odkrycia,by odnaleźć głos duszy, który wskaże mi wła-ściwą drogę do Źródła. To wdzięczne serce po-zwoliło mi nie zejść całkiem z tej drogi, pomimowielu wybojów, zmienianych kierunków, potknięći upadków. Dziękuję za serce i wdzięczność.

Krzysztof Matusiak

Psychologicznie Dziękuję za serce

str. 6 Medium

Page 8: Medium nr 10

Każdy z nas potrafi być wdzięczny, choć wdzięcz-ność dla każdego z nas jest czymś innym, wyra-żanym na swój własny sposób, w określonychsytuacjach, zarówno słowem, gestem czy drob-nym prezentem. Samo to słowo zawiera w sobiemagię, którą zna każdy z nas, zarówno gdy oka-zuje swoją wdzięczność w określonej sytuacji, jaki na odwrót, gdy nam okazywana jest wdzięcz-ność. Nie ma dwóch takich samych sytuacji oka-zywania wdzięczności, bo każda z nich jest inna,jedyna i niepowtarzalna, przepełniona pozytyw-nymi emocjami oraz wibrującym szczęściem.Dzięki wyrażaniu wdzięczności, łatwiej jest cie-szyć się z rzeczy małych, odnajdywać radość w co-dziennej rutynie. Im częściej wyrażaszwdzięczność, tym więcej znajdujesz powodów dowdzięczności.

Ja natomiast chciałabym się dzisiaj z Wamipodzielić i napisać, czym dla mnie jest wdzięcz-ność i jak staram się ją okazywać. Każdego dnia,gdy budzę się rano, leżąc jeszcze w łóżku zaczy-nam swój dzień od słów: „ jestem wdzięczna zażycie”, dziękując w tych słowach Sile Wyższej(Bogu) za ten najcudowniejszy dar i w tym mo-mencie pojawia się zawsze delikatny uśmiechachna mej twarzy oraz pytanie, co ciekawego przy-niesie mi ten dzień, czego się nauczę i doświad-czę, jednak przepełniona wdzięcznością i miłościąwstaję z uśmiechem. Staram się w ciągu całegodnia wyrażać swoją wdzięczność za wszystko, comnie spotyka na mojej drodze, za drobne i niedo-strzegalne rzeczy dla większości ludzi z powoduich powszechności. Wyrażam wdzięczność zawodę, energię, miłość i zdrowie, za wspaniałychprzyjaciół. Tę listę mogłabym ciągnąć w nieskoń-czoność, bo zawiera się w niej wszystko, na coskłada się mój kolejny dzień życia. Uwielbiamokazywać wdzięczność, gdyż ona sprawia, że czuję

się lekko i swobodnie i nawet najsilniejsze pro-blemy, które mnie spotkały w ciągu dnia, dziękiuczuciom miłości i wdzięczności stają się możliwedo pokonania. Wdzięczność to słowo, które bar-dzo mocno podnosi nasze wibracje, powodując,że świat wokół nas staje się bardziej radosny i ko-lorowy. Uczucie wdzięczności jest pomocne wewszystkich aspektach naszego życia, ponieważnagradza dającego na równi z biorącym. Nie jestniczym trudnym nauczenie się wyrażaniawdzięczności, bo to potrafi każdy, ważna jestchęć, by spróbować, jak się czujemy, okazującswoją wdzięczność, nie tylko ludziom, ale wszyst-kiemu wokół nas.

Życie ucieka, płynie swoim rytmem, a my po-winniśmy dostrzegać jego zmiany, jak pory rokuczy zmieniającą się pogodę, wyrażając swojąwdzięczność za fakt, że możemy w tym całym pro-cesie uczestniczyć i go obserwować. Zatrzymaj sięna chwilę, rozejrzyj wokoło, pooddychaj powiet-rzem i zastanów się, że gdyby nie ten tlen, którydostarczają nam między innymi drzewa, wśródktórych stoisz, już by Cię tutaj nie było, okażswoją wdzięczność światu i wszystkiemu, co Cięotacza, a zobaczysz, jak Twoje życie zacznie sięzmieniać, nabierając innych barw, których do tejpory nie dostrzegałeś. Niech uczucie wdzięcznościstanie się Twoim nawykiem, który z dnia na dzieńzakorzeni się w Twoim umyśle, powodując w spo-sób spokojny i delikatny odmianę Twojego życia.Pamiętaj, że wyrażając pozytywne emocje, mno-żymy je, a nasz entuzjazm udziela się innym.A może jest ktoś w Twoim życiu, komu wiele za-wdzięczasz, a nie miałeś okazji, by mu za to po-dziękować? Nie czekaj, zrób to teraz, słownie,listownie czy w każdy inny dowolny sposób, borozwijając wdzięczność, zaczniesz inaczej patrzećna swoje życie.

Mediumstr. 7

Moje poczucie wdzięczności

Adriana Sylwia Jończydoradca życiowy, numerolog,

konsultantka i entuzjastka KartAniołow, pracuje z Aniołami.

Page 9: Medium nr 10

str. 8 Medium

Page 10: Medium nr 10

Medium

Sekret szczęśliwego związkuDlaczego się

zakochujemy?

Być może zastanawiamy się chwilami, jak tojest, że człowiek niespodziewanie szaleje z miło-ści, nagle czuje się jak na karuzeli i tak po prostuzakochuje się w kimś. Na pewno wpływ na to maotaczający nas cud życia, piękno tętniące w każ-dym kwitnącym krzewie, trele ptaszków, feeriebarw… Czasem romantyczny wieczór, cudownamuzyka. A może ciepłe promienie słońca budząw naszym mózgu odczucia szczęścia i upojenia.Chcemy wzmocnić to upojenie, czy może po pro-stu wszystko spontanicznie dzieje się samo?

Tyle poezji. Od strony naukowej istnieją teo-rie, które zakładają, że wybieramy partnera pod-świadomie. Dlatego też dzieje się tak, że jednaosoba od razu wpada nam w oko, a inna nas wogóle nie zainteresuje, pomimo że zabiegao nasze względy. Z racjonalnego punktu widze-nia bywa nawet tak, że nie zgadzamy się zeswoim stanem zakochania. Często mówimy samisobie: „dlaczego właśnie w nim musiałam się za-kochać? Przecież tamten byłby o wiele lepszymmężem.” Nasz świadomy umysł kieruje się roz-sądkiem, matematycznymi obliczeniami, wiedzą

społeczną i rzadko kiedy wybrałby sobie toksycz-nego partnera. A jednak czasami wpadamyw takie niewygodne związki…

Według teorii biologicznej nasza podświado-mość sprawia, że wybieramy partnera, któryzwiększałby szansę przetrwania gatunku.Zatem mężczyzna wybiera kobietę, która jestładna, młoda, ma gładką skórę, lśniące włosy,czerwone usta, różowe policzki i błyszcząceoczy. Stąd w kobietach podświadome zamiłowa-nie do kosmetyków, które maskują przeciętnystan zdrowia. Stąd róże do policzków, szminki,farby do włosów.

Kobieta natomiast będzie szukała męż-czyzny, który umie zgromadzić dobra materialne(pożywienie, pieniądze). Wybierze mężczyznę,górującego nad pozostałymi. To gwarantuje jejzabezpieczenie ekonomiczne założonej rodziny.

Ponieważ teoria ta degraduje nas i naszeoczekiwania wyłącznie do instynktu przetrwania,nie zaspokaja wszystkich potrzeb człowieka.Myślę, że dobrze uzupełnia ją tzw. teoria wy-miany, która zakłada, że wybieramy partnerówrównych sobie.

str. 9

Bogusława M. Andrzejewskatrener rozwoju osobistego,

publicystka, konsultant NAO, nauczyciel reiki,

astropsycholog, numerolog.http://prosperita.edu.pl

Page 11: Medium nr 10

Jeśli kobieta lub mężczyzna ma pewne braki,wynikające z teorii biologicznej (np. w urodzie,czy w statusie społecznym) - będzie szukać przy-szłego partnera z cechami, które zrównoważą tebraki. I tak, jeśli kobieta nie czuje się szczególniepiękna, wybierze mężczyznę, który również niejest najprzystojniejszym przedstawicielem swo-jego gatunku. Będzie szukać u niego uprzejmo-ści, inteligencji, poczucia humoru – cech, którezrównoważą brak urody.

Kolejna teoria – teoria persony – zakłada, żenajchętniej wybieramy osobę, która zwiększanasze poczucie własnej wartości. Najlepiejczujemy się przy kimś, kto nas docenia, podzi-wia, chwali. Wówczas mamy w sobie radośći chęć do życia. Taki związek bywa często pozy-tywny, ponieważ buduje w nas motywację dodziałania. Myślę, że każdy z nas dobrze się czujewtedy, kiedy wie, że jest akceptowany i lubiany.Mając takiego partnera u boku, jesteśmy zado-woleni i szczęśliwi. Bywa więc, że podświadomieszukamy sobie partnera lub partnerki wśród tych,którzy nas chwalą i podziwiają.

Istnieje jeszcze jedna teoria – teoria Imago.Opiera się ona na budowie i funkcjonowaniumózgu, a w głównej mierze na jego podziale natzw. „stary mózg” i „nowy mózg”. Ten pierwszy towarstwa ewolucyjnie najstarsza. Odpowiada zareprodukcję, instynkt samozachowawczy, krąże-nie krwi, oddychanie, skurcze mięśni w odpowie-dzi na bodźce zewnętrzne. Nowy mózg toświadoma część, tam powstaje myślenie, reago-wanie, nasze obserwacje, plany, przewidywania,pomysły, porządkowanie informacji, analizowanieróżnych sytuacji.

Główne zadanie starego mózgu (naszej nie-świadomości) to zapewnienie nam przetrwania.Jest on niemal cały czas w gotowości i "troszczysię" o nasze bezpieczeństwo. Żyje w stałym cza-sie, pozostaje niejako zawieszony w „teraźniej-

szości” – nie odróżnia przeszłości i przyszłości,nie tworzy planów, nie analizuje.

Gdy więc wybieramy partnera (zakochujemysię) - w dużej mierze nasz stary mózg odtwarzaokres i sytuację z dzieciństwa. Okazuje się, żeposzukujemy osoby, której dominujące cechycharakteru są podobne do cech osób, którenas wychowały. To, co spotkało nas w dzieciń-stwie, jest znane staremu mózgowi, a w związkuz tym, że dla niego nie istnieje przeszłość - trak-tuje nasze dzieciństwo jak matrycę, do której sięodwołuje. Stąd też bardzo często podświadomiewybieramy partnera podobnego do ojca lub part-nerkę podobną do mamy…

Teoria Imago w dużej mierze tłumaczy, dla-czego spośród wielu ludzi, których spotykamy,wybieramy naprawdę niewielu. Zdawać by sięmogło, że mamy bardzo wyrafinowany gust. Niezakochujemy się przecież w przypadkowych oso-bach. Wystarczy, że ktoś gestami, sposobem mó-wienia, intonacją głosu a nawet zapachemprzypomina nam beztroski czas dzieciństwa –okres kojarzony podświadomie z bezpieczeń-stwem - a już odzywają się w nas ciepłe uczu-cia…

Jak widać nasze rozsądne plany zakochaniasię we właściwej osobie niewiele mają wspól-nego z rzeczywistością. Jak dotąd nikt jeszczenie połączył zakochania się z rozumem. Nazy-wamy ten stan szaleństwem, czujemy się bez-radni wobec amoku, który spada nam na głowęi zakłada na nos różowe okulary. Choćbyśmyskończyli specjalne kursy wyboru partnera/part-nerki i tak nasza podświadomość skieruje nasw inną stronę. Dlatego też często mówi się, że„serce nie sługa, bo chodzi własnymi drogami”…Co nie zmienia faktu, że bycie zakochanym, tobycie szczęśliwym człowiekiem.

Bogusława M.Andrzejewska

str. 10

Psychologicznie Sekret szczęśliwego związku

Medium

Medium zaprasza na stronę – http://prosperita.edu.pl

Page 12: Medium nr 10

Czy wiesz, co jest dla Ciebie ważne? Pozna-nie własnych wartości jest jak kompas.Nawet jeżeli czujesz się zagubiony, możeszpo niego sięgnąć i odnaleźć swój kierunek.Zarówno w życiu, jak i w biznesie.

Jeszcze kilka dni temu myślałem, żewiem, co jest dla mnie w życiu najważniejsze.Oczywiście rodzina, finanse, zdrowie, kariera,rozwój, spokój, radość, bliskość, odwaga iwiele, wiele innych. I właśnie to „wiele, wieleinnych” powodowało, że czułem się cza-sami, jakbym kręcił się w kółko.

Pojawiały się w moim życiu sytuacje,w których trzeba dokonać wyboru. A jak wy-bierać, jeżeli pierwsza możliwość daje poczu-cie bezpieczeństwa, ale ogranicza wolność,a druga daje swobodę, ale zwiększa ryzyko?Jak wybierać między rozsądkiem a sercem,między prawdą a spokojem, między rodzinąa karierą?

Najgorsze było odkładanie decyzji napóźniej. Miotanie się między dwoma wybo-rami jest dla mnie jednym z większych cier-pień.

I wtedy wpadło w moje ręce ćwiczeniez książki Kamili Rowińskiej „Buduj swoje życieodpowiedzialnie i zuchwale”. Miałem wy-brać siedem najważniejszych dla mnie war-tości z zaproponowanych siedemdziesięciu.Wyrażając się precyzyjniej, miałem wykreślićsześćdziesiąt trzy wartości mniej ważnychw moim życiu, pozostawiając na końcu sie-dem najważniejszych.

Rozpoczęła się prawdziwa walka. „Prze-cież nie mogę wykreślić odwagi!”. Skreśliłemw drugim podejściu. „A miłość?”. Skreślona,jako czterdziesta wartość. Im bliżej końca,tym łatwiej. „Mogę porównywać wartościmiędzy sobą.”

„Zostało siedem.” Uczucie dumy z wyko-nania zadania. Dociera do mnie poczuciestraty, związane z wykreślonymi wartościami,które z upływem czasu zmniejsza się, kierującmoją uwagę do rosnącego poczucia spo-koju i spójności. „Tak, to one.” Uśmiecham sięsam do siebie.

Kierowany ciekawością, porównujęwszystkie wartości ze sobą i ustalam ich ko-lejność. Teraz z nowej perspektywy patrzę namoje życie. Konflikty wewnętrzne tracą swojąmoc. Wybór wydaje się dużo łatwiejszy. Przy-znaję. Nie doceniałem wagi dotarcia doswoich wartości. Tych prawdziwie swoich,a nie tych narzuconych w procesie uspo-łeczniania.

Radosław Suszka

Terapeuta, coach i trener rozwoju osobis-tego. Ekspert od radzenia sobie z emocjami,specjalista od motywacji i relaksacji. Prowa-dzi sesje indywidualne w Mysiadle koło Pia-seczna.

http://pozytywator.pl600 234 264

str. 11 Medium

Jaka jest Twoja wartość?

Radosław Suszkaterapeuta, trener rozwoju

osobistegohttp://pozytywator.pl

Page 13: Medium nr 10

str.12 Medium

DZIĘKUJĘ ...

Dziękuję za miłość, która daje coraz większy spokójDziękuję za spokój, który pozwala nieść większy pokójDziękuję za przyjaciół, którzy kochają mimo ...i bezwarunkowoDziękuję za piękno, które jest w każdej napotkanej osobieDziękuję za piękno, które jest wokół mnie i we wszystkim...Dziękuję za dary, które są w każdej sytuacji i każdego dniaDziękuję za dobro, które płynie spokojnym nurtem...Dziękuję za słońce, powietrze, deszcz, wiatr we włosach...Dziękuję za to , że JESTEŚWspiera mnie miłość całego wszechświataWspiera mnie radość wszechogarniająca Błogosławię każdą napotkaną osobęBłogosławię każdą sekundę chwili obecnejMoje serce przepełnia miłość...KOCHAM DZIĘKUJĘ

Ewa Maria Adamska

Page 14: Medium nr 10

Naturalnie

str. 13 Medium

Katarzyna Sołtysikspecjalistka terapii

naturalnych, praktyk reiki,propagatorka dobrego wegańskiego jedzenia

Danie z fasolki szparagowej

Świetna propozycja na danie obiadowe dla tych, którzy uwielbiają fasolkę szparagową. Danie pro-ste i smaczne. Należy wziąć pod uwagę dosyć długi czas gotowania ryżu – ok. 45 minut.

Składniki (dla 4 osób):- 0,5 kg fasolki szparagowej- 200 g ryżu brązowego- 3-4 pomidory- cebula- margaryna wegańska – 3 łyżki- sól, pieprz do smaku

Obraną fasolkę kroimy na mniejsze kawałki –2-3 cm. Następnie gotujemy w garnku naparze lub w niewielkiej ilości wody w zwykłymgarnku. W międzyczasie kroimy drobno ce-bulę i podsmażamy na oliwie w garnku. Kiedylekko się zeszkli, wrzucamy opłukany na sicieryż i dokładnie mieszamy go razem z tłusz-czem i cebulą. Zalewamy wszystko wrzącąwodą – mniej więcej 2 cm powyżej poziomuryżu i gotujemy do miękkości. Najlepiej, żebywoda wchłonęła się w całości w ryż. Pomi-dory należy sparzyć i obrać ze skórki, a na-stępnie pokroić w kosteczkę. Na patelnirozpuścić margarynę i wrzucić pokrojone po-midory i ugotowaną fasolkę. Chwilę razemsmażyć w „masełku” a następnie przyprawićsolą i pieprzem. Jak ryż będzie już miękki,wszystko razem mieszamy i zajadamy.Smacznego!

Page 15: Medium nr 10

str. 14

Naturalnie Jakie pyszne

Medium

Słodka propozycja na jagodowo–borówkowy sezon! Nadzienie warto sobie przygotować tro-szeczkę wcześniej, aby było wystarczająco schłodzone.

Składniki na naleśniki (11 sztuk):− 0,5 szkl. mąki orkiszowej− 2 szkl. mąki owsianej − 2,5 szkl. mleka (ulubionego roślinnego)− 0,5 szkl. wiórek kokosowychWszystkie składniki razem mieszamy. Następnie smażymy na złoty kolor.

Nadzienie:− 1 puszka mleka kokosowego – dobrze schłodzonego w lodówce, przynajmniej 24h− 200-250 g jagód lub borówek− Cukier brązowy lub inny zdrowy „słodzik”Białą część mleczka z puszki przekładamy do głębszego naczynia, dodajemy cukier i ubijamychwilę mikserem. Umyte i odsączone na sicie jagody dodajemy do ubitej „śmietanki” i wkładamydo lodówki na 30 min. Na usmażone naleśniki nakładamy gotowe nadzienie, zawijamy w ulubionysposób i zajadamy!Smacznego!

Naleśniki z „bitą śmietaną” i jagodami

Page 16: Medium nr 10

str. 15 Medium

Czy próbowałeś się kiedyś odchudzić? Ilerazy? Spójrz teraz w lustro i powiedz czy zado-wala Cię to, co widzisz? Jeżeli nie, to jesteś wtym samym położeniu, co większość odchudza-jących się.`

Jestem mężczyzną, który w swoim dorosłymżyciu ważył zarówno 75, jak i 100 kilogramów.Przybierałem na wadzę 10 kilogramów w ciągu 2miesięcy, jak i chudłem 20 kilogramów w 3 mie-siące. Potrafiłem utrzymać moją „idealną” wagę- 82 kilogramy – przez 4 laty. I czego się nauczy-łem? Że wysiłek włożony w odchudzanie idzie namarne, kiedy tylko przestaję się wysilać.

Chcę podzielić się z Tobą sposobem odchu-dzania, podczas którego nie będziesz musiał siękontrolować i wysilać w nieskończoność. Efektnastąpi wolno i trwale. Słowo „wolno” pokrewneze słowem „wolność” oznacza chudnięcie z po-szanowaniem wewnętrznego oporu, bez przy-musu.

Czym różni się osoba, która tyje, od osoby,która je tyle samo i nie tyje? Przemianą materii?Uwarunkowaniami genetycznym? Odkryłem, żegłówna różnica polega na wewnętrznej ocenie,ilości, jakości i częstotliwości jedzenia. Tyjący za-zwyczaj negatywnie ocenia swoje nawyki żywie-niowe i to jeszcze przed przytyciem. Sprawdź ilerazy obwiniasz się w ciągu dnia po zjedzeniu cze-goś, czego „nie powinieneś” zjeść? Osoba cie-sząca się jedzeniem nie przytyje.

Ważąc 100 kilogramów zrozumiałem, że bar-dziej od samego faktu jedzenia często, dużo ismacznie, bardziej od mojej wagi i mojego wy-glądu przeszkadzało mi to, jak siebie oceniałem.Robiłem coś, co myślałem, że nie powinienemrobić. Wyglądałem, tak jak nie chciałem wyglą-dać. I to było miejsce na powstanie poczuciawiny, wstydu, bezsilności i niskiej samooceny.

Pierwsze, co możesz zrobić jedząc „nieodpo-wiednio”, to zdać sobie sprawę, że masz prawo

jeść tak jak jesz. Tyle ile jesz, to co jesz i takczęsto jak jesz.

Dziwne? Przecież i tak to robisz. Odbierającsobie prawo do robienia tego, co robisz, tylko siędręczysz.

„Przecież dzięki temu zmienię swoje zacho-wanie. Poczucie winy spowoduje, że będę jadł le-piej (mniej, zdrowiej, itp.).”. Czy naprawdę w towierzysz? Po prostu nie znałeś innego sposobuzmiany swoich zachowań.

Gdyby dzięki obwinianiu zachodziła sku-teczna zmiana to dawno już osiągnąłbyś wymar-zoną sylwetkę i odżywiałbyś się „lepiej”.Skuteczna zmiana oznacza zmianę, która inte-gruje się z Tobą. Staje się prawdziwą częściąCiebie. Dzieje się tak tylko, jeżeli Ty pragnąłeś tejzmiany. Nie Twój mąż lub żona, nie Twoi rodziceani Twoje dzieci, tym bardziej nie Twój szef.

W świecie medycznym rośnie liczba głosówmówiących, że istotną przyczyną chorób są ne-gatywne emocje, na przykład poczucie winy. Je-dząc „dużo” nie szkodzisz sobie tak bardzo jakjedząc „dużo” i nie akceptując tego zachowania.

Zamiast odchudzać się w momencie, gdy po-ziom winy urośnie w Tobie do stanu krytycznego,powiedz do siebie teraz: „Mam prawo jeść. Ilechcę i co chcę. Nikt nie może zabronić mi jedze-nia choćby chciał. Skoro jedzenie jest moim wy-borem, nikomu nie muszę się z tego tłumaczyć.Akceptuję siebie jedzącego.”. Jedząc pierwszyposiłek po przeczytaniu tego artykułu powiedz dosiebie przynajmniej raz: „Akceptuję siebie jedzą-cego to, co jem.”. Smacznego.

Radosław Suszka36 letni mężczyzna ważący 84 kilogramy, corazrzadziej kontrolujący swoją wagę, uśmiechającysię do swojego odbicia w lustrze i pozwalającysobie na radość jedzenia.

Radosław Suszka

Nie odchudzaj się!

Page 17: Medium nr 10

Medium

Magia DrzewJarzębina

str. 16

Botaniczna nazwa tego ślicznego drzewao charakterystycznych koralowych owocachbrzmi jarząb pospolity. Jest wyjątkowo toleran-cyjne na warunki glebowe i klimatyczne, osiąga-jąc wysokość do 15 metrów.

Jarzębina posiada niezwykłą moc łączeniapodświadomości z nadświadomością, a co zatym idzie, medytacja z tym drzewem jest nie-zwykle pomocna w wielu życiowych sytua-cjach. W naszej podświadomości bowiemukrywają się różne trudne wzorce, wywołu-jące problemy życiowe i choroby ciała. Umiejęt-ność dotarcia do nich jest ważnym krokiem nadrodze do uzdrowienia. Energia jarzębiny po-szerza świadomość i pozwala dojrzeć to, co nor-malnie jest niedostrzegalne. Dzięki niej możnarozwinąć zdolności parapsychiczne, nauczyć sięnieomylnie korzystać z własnej intuicji. Dzięki ja-rzębinie życie staje się bardziej zrozumiałe, toteżrzadziej popełnia się omyłki i szybciej podejmujeistotne decyzje. Drzewo to pomaga doprowadzićdo końca wszystkie zamierzenia i plany, wzmac-nia wolę i chęć działania w określonym kierunku.Ponadto obdarza niezależnością i odpornościąna wszelkie ataki. Jarzębina sprzyja nawiązaniukontaktu z duchami opiekuńczymi oraz przyciągadobre energie. Natomiast chroni przed negatyw-

nymi astralnymi bytami, jest zatem potężnymsprzymierzeńcem wszystkich psychotroników.

Niektórzy uważają, że medytacja w jego cie-niu jest szczególnie głęboka i pozwala bardzomocno oderwać się od rzeczywistości. Dlategoteż można wykorzystać moc jarzębiny, aby nau-czyć się wyciszania i odrywania od codziennejmaterialnej rzeczywistości.

Jarzębina pomaga w dolegliwościach układupokarmowego zwłaszcza przy niestrawności i ob-strukcji. Można też szukać u niej ratunku przy bó-lach wątroby i śledziony. Pomaga w leczeniureumatyzmu oraz stanach gorączkowych. Jestskuteczna przy schorzeniach serca i kłopotachz krążeniem. Dodaje siły i poprawia pamięć.

Od dawna uważano jarzębinę za drzewomagiczne, które potrafi wróżyć i ostrzegać. Za-pewne niezwykłe właściwości tej rośliny spra-wiały, że wróżebny rytuał odprawiany w cieniu jejgałęzi nieomylnie przewidywał przyszłość. Stareceltyckie legendy opowiadają, że odpowiednioprzygotowane owoce jarzębiny maja wartośćdziewięciu zwykłych posiłków, a ludzie, którzy jespożywają, zachowują sprawne ciało i umysł doswoich ostatnich dni.

Bogusława M. Andrzejewskafragm. ebooka MAGIA DRZEW

Page 18: Medium nr 10

Odkąd sięgam pamięcią, uwielbiałamwodę. Chlapałam się w niej całymi godzi-nami z ogromną radością, zanurzona po uszyw lodowatym nurcie górskiej rzeki, nad którąmieszkałam. Chociaż moje ciało było sinez zimna, chociaż szczękałam zębami, nie wy-szłam dobrowolnie na brzeg. Miłość ta zos-tała we mnie do dzisiaj. Pływanie jest dlamnie prawdziwym misterium. Zanurzając sięw falach jeziora lub przejrzystej chlorowanejwodzie basenu, jednakowo witam wodę,dotykając jej jak żywej istoty. Czuję jej magięi niezwykłą siłę oczyszczania.

Najpiękniejsze są dla mnie te momenty,w których słońce odbija się na powierzchnijeziora. Można wówczas ująć w dłonieświatło i przelewać je jak roztopiony metal.W pogodne, ciepłe dni wejście do wody poszyję pozwala nam połączyć się ze wszystkimiczterema żywiołami. Słońce nad głową toogień. Dno pod stopami, zanurzającymi się

w miękki piasek, to dotyk ziemi. Podmuchwiatru na twarzy, to powitanie powietrza.W ten sposób możemy napełnić się wszyst-kimi czterema elementami.

Każde zetknięcie z wodą może być ma-giczne, wszystko zależy od naszego podej-ścia. Nawet zmywanie naczyń może byćmedytacją, co potwierdzi każdy mnichbuddyjski. Jednakże o wiele ciekawszą i peł-niejszą formą kontaktu z wodą jest kąpielw morzu, jeziorze, rzece czy nawet w wannie.

Szczególną moc oczyszczającą po-siada wodospad, który tysiącami kropelenergetyzuje nasze ciało. Jest to także jedenz najpiękniejszych symboli Feng Shui, zapew-niający powodzenie w wielu dziedzinachżycia. Każdy, kto choć raz widział rozpoście-rające się nad wodospadem tęcze, ktochoć raz usłyszał łoskot spadającej na ka-mienie wody wie, że zjawisko to tworzy naj-bardziej magiczne miejsca na ziemi.

str. 17 Medium

Bogusława M. Andrzejewska

Siła Wody

Page 19: Medium nr 10

Równie silnie działa morze, które swojągłębią, siłą i bezkresem przypomina naszeuczucia. Wewnątrz naszej podświadomości,jak w morzu, tkwią emocje, niektóre równiezdradliwe, jak wodorosty i podwodne rafy,inne radosne, jak kolorowe ukwiały i zato-pione skarby. To w morskiej toni powstajecud: w środku muszelki w bólu rodzi się prze-śliczna perła. Podobnie, jak z cierpieniarodzą się szlachetne uczucia, znamionującedojrzałość człowieka.

Warto medytować nad powstawaniemperły, kiedy trudno poradzić sobie z bólem,który nas trapi. Medytacja ta uświadamianam, że z bólu rodzi się nasza wewnętrznamoc. To właśnie takie doświadczenie wy-zwala w nas najpiękniejsze jakości i sprawia,że dojrzewamy, sięgamy coraz wyżej. Bólto potencjał energetyczny, który nastransformuje i umacnia, chociaż każdemuz nas tak trudno jest pogodzić się z nim i przy-jąć go z dystansem. Częstokroć sam strachprzed bólem jest gorszy i pogłębia cierpienie.Medytacja nad powstawaniem perły po-maga przetrwać ciężkie chwile, rodzi w nasbowiem nadzieję na piękno i uświadamia, żenasz trud nie idzie na marne.

Woda symbolizuje głębokie uczucia, in-tuicję, harmonię, czułość i opiekuńczość.Uczy poddania się i zaakceptowania zmian.Kiedy jej brakuje, człowiek nie umie odprężyćsię ani też zrelaksować, nie umie okazywaći przeżywać głębokich uczuć. Jest jak pusty-

nia, oparty wyłącznie na reakcjach, będą-cych odpowiedzią na zewnętrzne doznania.Staje się obojętny albo chłodny. Nadmiarelementu wody w nas to przede wszystkimbierność i lenistwo, ale także nadwrażli-wość oraz przesada emocjonalna.

Medytacje i ćwiczenia związane z tym ży-wiołem mają uzdrawiające działanie przystanach lękowych, gdyż woda relaksuje, roz-luźnia, odpręża. Przy systematycznej pracy,poprzez odpowiednio dobrane ćwiczenia,są duże szanse na wyleczenie pewnych sta-nów nerwicowych. Już po kilku ćwiczeniachzabiegany, zestresowany człowiek zaczynapomalutku się wyciszać, staje się bardziejwrażliwy na potrzeby własnego wnętrza. Roz-wija się także nierozerwalnie związana z tymżywiołem intuicja.

W warunkach domowych doskonałąpraktyką może być zwykły prysznic. Systema-tyczne polewanie karku zimną wodą po-maga pozbyć się lęków, obaw, nieśmiałości.Myjąc się pod prysznicem można wykonaćdoskonałe oczyszczenie. Wystarczy urucho-mić wizualizację i wyobrażać sobie nega-tywne emocje w postaci koloru, obojętnie:czarnego, brązowego czy czerwonego,który silnym strumieniem zostaje wypłukanyz naszego ciała, potem barwiąc wodę u na-szych stóp, spływa do kratki ściekowej.

Bogusława M. Andrzejewska

Mediumstr. 18

Naturalnie Siła Wody

Page 20: Medium nr 10

Mediumstr. 19

Monika Sieniawskapraktyk Reiki, pasjonatka

rozwoju osobistegoi sposobów treningu umysłu,

pasjonatka ruchu i tańca Instruktorka Zumby.

W ostatni weekend czerwca, w buddyjskimośrodku Bon w podwarszawskiej miejscowościWilga, spotkali się niezwykli duchowi nauczy-ciele, przedstawiciele rdzennych kultur, sza-mani, uzdrowiciele, wizjonerzy oraz wieleosób, chcących wziąć udział w niezwykłym wy-darzeniu – festiwalu Heart&Mind. Drugiej edycji festiwalu, zorganizowanemuprzez Fundację Promocji Rdzennych Kultur„Orzeł Kondor Koliber” towarzyszyło hasłoprzewodnie „Wiele ścieżek, jedna Ziemia”.Każdy z uczestników znalazł dla siebie cośinteresującego, wielu odkryło nowe pasje, jazaś żałowałam, że nie mogę być w trzech miejs-cach jednocześnie. Bo kiedy szaman i uzdrowi-ciel Itzhak Beery uczył, jak poznawać naszezwierzęta mocy, zakochani w zdrowej kuchniAiste i Joel Gazdar opowiadali, jak spełnić ma-rzenie o własnym biznesie. Sami od podstawstworzyli i z pasją prowadzą w Londynie WildFood Cafe – niezwykłe miejsce, skupiające sięnie tylko na zdrowej żywności, ale równieżotwartej wymianie myśli. A na scenie plenero-wej praktycznie przez cały czas odbywały sięniezwykłe koncerty. Festiwal rozpoczęła szczególna uroczystość– jeden z gości honorowych Tata Pedro CruzGarcia, jeden z niewielu żyjących jeszcze człon-ków majańskiej starszyzny Tzutujil znad je-ziora Atitlan w Gwatemali, członekGwatemalskiej Rady Starszyzny Majów orazAmbasador Światowego Pokoju na 2005 rok,

kończył 70 lat. Po odśpiewaniu jubilatowigromkiego „Happy Birthday” wszyscy mieliśmyokazję spróbować urodzinowego tortu. Aleciasto nie było jedynym smakołykiem tego wie-czoru – organizatorzy przygotowali bowiemprawdziwy pokarm dla naszych dusz. Nie-zwykłe doznania towarzyszłyły nam już pod-czas pierwszego koncertu, kiedy grupa „OrzełKondor Koliber” zaprezentowała tradycyjne in-diańskie pieśni. Prawdziwe misterium dźwie-ków towarzyszyło nam podczas występu grupyWerchowyna, wykonującej a capella tradycyjnepieśni łemkowskie, ukraińskie, białoruskie i ro-syjskie techniką tzw. białego śpiewu. Ten pod-niosły muzyczny wieczór zakończyli RobertUsewicz (gongi, flet) i Joanna Jordan (bęben)z zespołu Navigatorgong.Sobota rozpoczęła się... wcześnie. Już o świ-cie Tata Pedro Cruz zaprosił nas na MajańskąAktywację Słońca, po której czcigodny Do-mingo Dias Porta, urodzony w Wenezuelisłynny wizjoner i nauczyciel duchowy, propa-gator wiedzy Majów i założyciel Zrzeszenia In-diańskich Kultur Solarnych Ameryki (M.A.I.S.),przeprowadził Rytuał Wschodu Słońca oraz Ry-tuał Ametystów. Miłośnicy kamieni, pracujacyz ich niezwykłą energią, dowiedzieli się, żeoczyszczanie kryształów najlepiej przeprowa-dzać na plaży. Na niewiele zaś zda się zakopy-wanie ich w doniczce – ziemia ta jest bowiemodcięta od życiodajnej energii, pochodzącej odMatki Ziemi.

Duchowo

Festiwal Heart&Mind- wszystkie drogi prowadzą do Wilgi

Page 21: Medium nr 10

Mediumstr. 20

Duchowo Festiwal Heart&MindNie mniej interesujace były kolejne warsz-taty. Z nutką niedowierzania przysłuchiwałamsię Itzhakowi Beery, który wyjaśniał, w jakisposób na podstawie wyglądu płomieniaświecy odczytywać stan zdrowia. Jednak wąt-pliwości szybko zostały rozwiane i wszyscyobecni na warsztacie stwierdzili, że coś w tymjednak jest. Pracując w parach, z niezwykłątrafnością opisywaliśmy problemy trapiąceosoby, które dopiero co poznaliśmy. A za narzę-dzie diagnostyczne służyła nam jedynie zapa-lona świeca. Zadowoleni byli również majsterkowicze –jedni wraz z Wojciechem Jóźwiakiem, wydawcąwitryny taraka.pl, budowali szałas potów, inni,pod kierunkiem Pawła Sroczyńskiego z grupyCohabitat, budowali toaletę kompostową.O Świadomej Telepatii Miłości opowiadali namzałożyciele Fundacji Świadomość Ziemi – He-lena Nieczyporenko i Mariusz Brzoskowski. Poobiedzie zaś nadszedł czas na świętą ceremo-nię w szałasie potów. Trzy szałasy pomieściływszystkich, którzy chcieli doświadczyć tegoniezwykłego rytuału, prowadzonego przez cha-

ryzmatycznych szamanów – Maestro ManuelaRufino, czcigodnego Domingo Dias Porta orazWojciecha Jóźwiaka. Wieczorem pokonaliśmy własne lęki i ogra-niczenia podczas chodzenia po rozżarzonychwęglach oraz uczestnicząc w niezwykłymTańcu Żywiołow prowadzonym przez Ag-nieszkę Sypek, niezwykłą terapeutkę tańcem,uczącą, jak poprzez pracę z ciałem otwieraćserce i poszerzać świadomość. Następnie zaśzjednoczyliśmy się przy ołtarzu podczas Ma-jańskiej Ceremonii Ognia. To jednak nie wszystkie wydarzenia, któremiały miejsce tego dnia. Helena i Mariuszz Fundacji Świadomość Ziemi poprowadzilimedytację wysyłania bezwarunkowej miłości,Tata Pedro Cruz przybliżył symbolikę majań-skiego krzyża, a Wódz Running Water, liderkaceremonialna, strażniczka rytuałów i obrząd-ków plemienia Setalcott, zamieszkującego te-reny Long Island na wschodnim wybrzeżuStanów Zjednoczonych, wyjaśniła nam znacze-nie ceremonialnych regaliów.

Page 22: Medium nr 10

Niedzielny poranek rozpoczęły szałasypotów. Ci, którzy nie odważyli się wziąć udziałuw rytuale sobotnim, dostali drugą szansę na to,by przejść oczyszczenie w symbolicznym łonieMatki Ziemi. Inni, wraz z Itzhakiem Beery,uczestniczyli w Powitaniu Słońca – Rytualez And Wysokich, poznawali majańskie Mudryi techniki oddechowe oraz medytowali na rzeczZiemi i Ludzkości. Na scenie plenerowej wystę-powali znakomici muzycy, zewsząd dobiegałyuzdrawiające dźwięki gongów i mis tybetań-skich. Mogliśmy usłyszeć zespół Navigatorgongoraz Mateusza Bazgiera (didgeridoo, gitara),Krzysztofa Lottiga (Hang Caisa Drum), BarbaręUlanowską (skrzypce), Agnieszkę Wiśniewską,Monikę Lotkowską, Anetę Ptak-Rufino (misytybetańskie) i wielu innych wspaniałych muzy-ków.Niezwykła i charyzmatyczna Wódz RunningWater porwała wszystkich do zywiołowegotańca plemienia Setalcott, zaś Wojciech Jóźwiakwprowadził nas w tajniki marszu transowego.Chóralne wybuchy radości towarzyszyły jodześmiechu prowadzonej przez Piotra Bielskiego.To niezwykłe wydarzenie zakończyły nie-powtarzalne koncerty. Najpierw sceną zawład-nęli Odin i Harevis, a tuż po nich grupa DzikieJabłka. Każdy z nas czuł głębokie wzruszenie,jednocześnie żałując, że te cudowne chwile,

przepełnione niezwykłą energią, tak szybkodobiegły końca. Sukces festiwalu i zadowolonetwarze uczestników dają jednak nadzieję na to,że Heart&Mind stanie się imprezą cykliczną,która każdą edycją gromadzić będzie corazliczniejsze grono wspaniałych ludzi. Ja sama wróciłam odmieniona po weeken-dzie magicznym, wyjątkowym, wypełnionymniesamowitymi doświadczeniami. Przebywa-łam w cudownej energii, pełnej mocy Żywio-łów, tańczyłam w towarzystwie DuchówNatury, przeżyłam niesamowitą Majańską Ce-remonię Ognia, chodzenie po ogniu (Fire wal-king), dwa szałasy potów prowadzone przezMaestro Manuela Rufino oraz Gerardo Arrietę.Miałam zaszczyt zatańczyć tradycyjny taniecplemienia Setalcott z jego przewodniczką WódzRunning Water, niezwykłą kobietą zarażającąradością. Witałam słońce podczas medytacjiprowadzonej przez Itzhaka Berry. Przez wieledni byłam oszołomiona, przepełniona szczę-ściem i ogromną wdzięcznością, a w uszachbrzmiały mi ceremonialne pieśni. Była to nie-zwykła duchowa podróż, która niesamowiciemnie wzbogaciła. Mimo bardzo napiętego pro-gramu, wczesnego wstawania, całonocnych ce-remonii, chciałam tam zostać jeszcze przezwiele dni.Monika Sieniawska

Duchowo Festiwal Heart&Mind

str. 21 Medium

Page 23: Medium nr 10

Duchowo Festiwal Heart&Mind

Zdjęcia:Monika Sieniawskastr. 22 Medium

Page 24: Medium nr 10

Ponowne narodzinyw strugach potu

Podczas zorganizowanego przez fundację OrzełKondor Koliber festiwalu Heart&Mind, wśród licz-nych ceremonii i warsztatów, najwieksze emocjewzbudzały trzy szałasy potów, stojące na central-nym placu buddyjskiego ośrodka Bon w podwar-szawskiej Wildze. Jeden z nich został nawetzbudowany przez uczestników festiwalu. Taświęta szamańska ceremonia jest przeżyciemniezwykle wzniosłym i niezapomnianym, a jedno-cześnie każdy doświadcza jej nieco inaczej.Choćby dlatego, że wszyscy niosą w swoich ser-cach własne, indywidualne intencje. Niektórzypragną doznać uwolnienia od fizycznego bólu,pozbyć sie choroby, inni chcą zyskać energię dorealizacji życiowego celu.

Początkowo zastanawiałam się, czy powin-nam dołaczyć do grona osób niecierpliwie wycze-kujących na pozwolenie wejścia do szałasu.Obawy, czy i w jakim stanie przetrwam to do-świadczenie, mieszały się z podekscytowaniemi pragnieniem wzięcia udziału w czymś niezwy-kłym. Z rozmów z osobami, które miały okazję jużwcześniej uczestniczyć w takiej ceremonii, wy-wnioskowałam, że oto mam przed sobą szansęna przeżycie głębokiej transformacji.

Szałas potów to pradawny rytuał, odprawianyprzez liczne pierwotne ludy na naszej planecie.Wbrew temu, co można dziś sądzić, nie jest onzwiązany wyłącznie z plemionami indiańskimi,choć w zasadzie to im zawdzięczamy coraz wiek-szą popularność tej ceremonii. Mimo pewnychpodobieństw, nie należy utożsamiać jej z fińskąsauną. Wprawdzie tu również dochodzi do głe-bokiego oczyszczenia ciała, lecz indiański szałaspotów jest czyms znacznie potężniejszym. Nietylko uwalnia od toksyn naszą fizyczność, lecz

jednocześnie uzdrawia umysł i duszę poprzezrozpuszczenie blokad, tkwiących głęboko w na-szej podświadomości. Dzięki tej ceremonii po-zbywamy się stresu, transformujemy negatywnąenergię, doznajemy oczyszczenia na wszystkichpoziomach – fizycznym, mentalnym i - a możeprzede wszystkim - duchowym.

Pierwotnie szałasy budowano w kształcie ko-puły z gałęzi, kamieni oraz zwierzęcych, najczę-ściej bizonich skór, co miało symbolizowaćzjednoczenie człowieka z całą naturą. Obecnieszkielet szałasów pokrywa się kocami, czy plan-deką, po to by uzyskać izolację od warunków ze-wnętrznych. Ustawienie ich nie jest oczywiścieprzypadkowe – wejście do szałasu znajduje sięzwykle w kierunku na wschód. Wewnątrz, naśrodku wykopuje się niewielki dołek, w którymumieszcza się gorące kamienie.

Podczas wielogodzinnego rytuału w wysokiejtemperaturze i zapachu ziół, palonych na roz-grzanych do czerwoności kamieniach, w czasiemodlitw i ceremonialnych pieśni wielokrotnie do-chodzi do głebokiej przemiany świadomości, ule-czenia traum, uwolnienia od negatywnychwzorców i przekonań. W takich warunkach umysłjakby automatycznie uzyskuje niezwykły stanskupienia i oderwania od tego, co dzieje się nazewnątrz.

Po okadzeniu dymem z szałwi, otrzymałampozwolenie na wejście do szałasu. Kiedy zajęłammiejsce pod ścianą, wśród licznego gronauczestników, poczułam uderzenie gorącego po-wietrza, a gryzący dym sprawiał, że coraz bar-dziej piekły mnie oczy. Po chwili jednakprzyzwyczaiłam się do panujących warunkówi w pełni mogłam skupić się na tym, co będzie siędziało.

Monika Sieniawska

str. 23 Medium

Page 25: Medium nr 10

Mistrzem ceremonii, który poprzez intonowa-nie rytualnych pieśni i modlitw prowadził nas kudrodze do swoistego uwolnienia od wszystkiego,co nam nie służy, był Maestro Manuel Rufino,członek starszyzny Taino z Karaibów, nauczycielświętych tradycji inicjacyjnych. Przez chwilę za-stanawiałam się, jak wiele czasu spędzimyw szałasie. Kiedy z pewną obawą zapytałam Ma-estro Manuela, czy nie jest to przypadkiem cało-nocna ceremonia, o czym nikt nas nie uprzedziłoraz nie wspomniał w programie festiwalowym,ten ze śmiechem odparł, że informację tę napi-sano drobnym drukiem.

Nasz pobyt w szałasie symbolizował powrótdo łona matki. Ponowne narodziny miały uwolnićnas od negatywnych przeżyć, emocji oraz głę-boko zakotwiczonych, blokujących programów,byśmy mogli w pełni przeżywać każdy dzień, do-świadczając dziecinnej beztroski oraz z łatwościąstawiać czoła pojawiającym się wyzwaniom. Taniezwykła, święta ceremonia składała się z czte-rech części, a wytworzona energia pozwalała nadoświadczenie głebokiej przemiany. W pierwszejuzdrawialiśmy okres życia płodowego i lata naj-wcześniejszego dzieciństwa. Następnie podprzewodnictwem Maestro Manuela powróciliśmydo czasów nastoletnich. Zanim rozpoczęliśmyuzdrawianie negatywnych emocji, związanychz dorosłością, mogliśmy na chwilę opuścić sza-łas, by leżąc na chłodnej trawie, nabrać sił na dal-szą część rytuału. Każdy z nas przeżywał go

bardzo indywidualnie. Siedząc w ciemnościachnie wstydziliśmy się mówić o tym, co nas boli, cowywołuje w nas strach. Po wielu twarzach spły-wały, mieszające się z potem łzy. Dziękowaliśmyduchom żywiołow za to, że mogliśmy znaleźć sięw tak niezwykłym miejscu i wspólnie uczestni-czyć w magicznej, transformującej ceremonii. Za-kończyliśmy ją radosną celebracją naszegonowego życia, wolnego od dotychczasowegobólu i bagażu negatywnych przeżyć, które spły-nęły z nas wraz ze strugami potu, po to by mogłyzostać przetransformowane w jądrze MatkiZiemi.

Kiedy po zakończeniu ceremonii wynurzyłamsię z szałasu, byłam taki wycieńczona, że przezdłuższą chwilę bezwładnie leżałam na ziemi. Popewnym czasie poczułam jednak niewiarygodnyprzypływ sił oraz niezwykłej energii, która spra-wiła, że rzeczywiście miałam wrażenie, jakbymnarodziła się na nowo. Wszystko to było zresztązgodne z istotą szamańskiej tradycji – postrze-gania szałasu, jako łona Matki Ziemi, z któregouczestnicy ceremonii wychodzą na świat oczysz-czeni i wolni od negatywnych przeżyć, jak nowo-narodzone dzieci.

Wiele dni po zakończeniu festiwaluHeart&Mind wciąż czułam, że jestem pod wpły-wem tej cudownej, transformującej energii. Wiemteż, że jeśli tylko nadarzy się okazja, z chęcią na-rodzę się po raz kolejny.

Monika Sieniawska

Duchowo Ponowne narodyinz w strugach potu

str. 24 Medium

Page 26: Medium nr 10

Los tego świata leży w Waszych rękach.

Zajrzyj w głąb siebie, czy widzisz świetlistą is-totę, jesteś cudem, dzieckiem swego Boga. Czymasz prawo do szczęścia, podziwu, miłości, sza-cunku? Tak. Mówię Wam, należy się Wam to imacie prawo domagać się tego. Dając miłość,aprobatę, czułość, radość ze wspólnoty z drugimczłowiekiem, macie prawo oczekiwać tego sa-mego.

Tylko obopólne dawanie i przyjmowanie mi-łości, szacunku, czułości i dostrzeganie Boga wdrugim człowieku, radość ze współistnienia, dajeszczęśliwy związek. Nie trwajcie w związkachbez miłości, tej Bożej miłości. Zakochanie, pożą-danie, to elementy wczoraj, dziś zwycięży Boskiprzekaz -miłość. Jeśli dajecie całą swą duszępartnerowi, a otrzymujecie cierpienie, nie trwaj-cie, jeśli bliska osoba nie zamierza otworzyćswego serca i duszy, mimo Twoich starań, jeśliodbieracie na innych wibracjach – odejdź.

Ale słuszniejsze jest właściwe szukanie. Niekierujcie się namiętnością, ona minie. Spójrz wserce drugiej istoty, spójrz w jej oczy. Czy widziszczułość i podziw, czy czujesz szacunek, jaki po-winien zostać okazany najbliższej, a właściwiekażdej istocie? Przyjrzyj się głęboko temu czło-wiekowi.

Związek dwóch dusz jest piękny pod warunkiem wspólnego celu – tworzenia

miłości.

Nie trwaj w chorym związku, on niszczy. Jeśli Twoje serce zerwie się niczym ptak w

wiosenny poranek i trzepocząc skrzydłami leci wkierunku słońca, pozwól mu odlecieć, nie więź gow klatce braku uczuć.

Trudno jest rozwiązać istniejące połączeniaw związku, ale jesteś brylantem wszechświata,niepowtarzalną istotą, cudem stworzenia, za-pragnij rozwoju i szczęśliwości, masz prawo, awręcz obowiązek dążyć do ideału miłości. Nieprzyjmuj ciosów, powiedz - nie - dla bólu, cierpie-nia i poniżenia w związku. Zerwijcie więzy, jeślitrzymają Was w niewoli. Twoim przeznaczeniemjest wolność wyboru, życie w miłości, dokonajwłaściwych wyborów.

Bądź szczęśliwy człowieku. Przeglądaj się wlustrze oczu ukochanego. Ta miłość, o którejmówię, zwiastuje triumf, tworzy wspaniałą przy-szłość. Budujcie, wzmacniajcie, podnoście wib-racje. Jeśli żyjecie w takim związku i poczniecienowe życie, będzie ono wyjątkowe. Twórzcieczłowieka nowej epoki – epoki serca.

Elen Elijahuzdrowiciel duszy, nauczyciel

duchowy, doradca życiowy, trener rozwoju osobistego, regreserka, w swojej pracy

często korzysta z channelinguhttp://www.epokaserca.pl

Los tegoświata

str. 25 Medium

Page 27: Medium nr 10

Jesteście wyjątkowi, nie dla próżności, leczdla możliwości rozwoju i tworzenia nowego.Macie największy dar – miłość. Kiedy jesteściemali, Wasza miłość jest bezinteresowna, oddaje-cie się całkowicie swej matce, ufacie bezgranicz-nie, wiecie, że jesteście bezpieczni. Nie przyjdzieWam do głowy, że ta najukochańsza istota możechcieć Was skrzywdzić.

Czy ufacie tak swemu Bogu? Zawierzcie Mu,tak jak jej, matce.

Oddajcie się całkowicie w Jego ramiona i słu-chajcie, co do Was mówi.

Oddajcie swe serce Chrystusowi lub JegoMatce, ale nie pozostawajcie w niemożności.

Powierzając się opiece Wyższych Istot, nieobarczajcie ich odpowiedzialnością za własneżycie, za wybory. Jeśli Wasza ufność będziewielka, Bóg poprowadzi Was, ale zróbcie cośjeszcze.

Spójrzcie we własne wnętrze – Bóg jestw Was. Nie szukajcie Go daleko, zwróćcie się dowłasnego wnętrza, do tej cząstki Boga, która dajeWam życie. To On, który jest ciągle z Wami, którywidzi, gdzie zdążasz, jest z Tobą.

Ty możesz o nim zapomnieć, On o Tobiez pewnością nie zapomni.

Nawiążcie kontakt z własną boskością i spy-tajcie:

– Czego pragniesz, Boże? Odpowiedź zawsze będzie jedna – miłości. To małe słowo zawiera cały wszechświat,

cały sens życia, istnienia.

Bo czymże jest miłość, odwieczne pytanie...

Miłość to tworzenie radości, odnajdywanie każdej sekundy istnienia

i uczynienie z niej drogocennego kryształu.

Elen Elijahepokaserca.pl

Fragment książki "Dla Miłości Stworzeni"

Duchowo Los tego świata

str. 26 Medium

Page 28: Medium nr 10

Dzisiaj kilka przesłań od potężnychAniołów Atlantydy. Specjalnie dla na-szych Czytelników Anioły podpowiedzą,na co warto zwrócić uwagę w najbliż-szym czasie.

WOLNOŚĆ. Aby odnaleźć swoją oso-bistą wolność, zadaj sobie pytanie, jakiemyśli i uczucia powodują, że czujesz sięuwięziona i co trzyma Twoja świadomość,nie pozwalając Ci się realizować. Wszyst-kie aspekty Twojego umysłu są Twoim wy-borem. Jeśli nie jesteś zadowolonaz sytuacji, z tego, co się wokół Ciebiedzieje – wybierz ponownie. Myśl kreujerzeczywistość. Wybierz takie przekonania,które są pozytywne i odzwierciedlająTwoją osobistą Prawdę, czyniąc Cię wol-nym człowiekiem. Poproś ArchaniołaUriela, aby pomógł Ci dokonać takichwyborów, które będą w harmonii z czystąmiłością i przyniosą Twojej duszy radość.Dobre myśli przynoszą dobre sytuacje.Kreuj swoje życie świadomie i zgodniez tym, co jest Twoja niezależnością.

INSPIRACJA. Weź głęboki oddechi wyobraź sobie, jak wypełnia Cię prze-piękne błękitne światło. Archanioł Gab-riel będzie Twoim przewodnikiem nadrodze połączenia i uruchomienia prze-pływu z Najwyższego Źródła. Uzdrowi Cie-bie poprzez usunięcie napięciai zlikwidowanie blokad, które uniemożli-wiają Ci rozwinięcie kreatywności, miłościi radości. Inspiracja będzie przede wszyst-kim pełnym spokoju i łagodności wpły-wem Boskiego Źródła na Twoje życie. Do

Twojej świadomości wraz z oddechemnapłyną nowe pomysły, dotyczące obfi-tości, twórczości i pracy. Postaraj sięw tym czasie pozostać w ciszy, ponieważto ułatwia wejście w przepływ. Nie od-czuwaj presji, nie zmuszaj się do niczego,pozostań rozluźniony w oddechu.A potem wykonaj niezbędne działaniaw sferze swojego biznesu.

MIŁOŚĆ. Miłość jest największą siłąWszechświata. To miłość sprawia, żewszystko wzrasta i kwitnie, to miłośćwszystko uzdrawia i prowadzi. ArchaniołSandalphon przypomina, że maszw swoim sercu potężną Moc, którą mo-żesz wykreować wszystko, czego prag-niesz. Życie w bezwarunkowej miłościprowadzi do pełnego szczęścia i zado-wolenia, sprawia, że wszystko namsprzyja. Jest to też siła, którą możeszśmiało wypełniać wszystkie komórki swo-jego ciała, a wówczas nie będziesz cho-rować. Pamiętaj, aby każdego dniawypełniać swoje życie, swoje czyny i de-cyzje miłością, bo to jest najlepsza drogado spełnionego i szczęśliwego istnienia.

str. 27 Medium

Bogusława M. Andrzejewska

Anielsko

Page 29: Medium nr 10

Ludzie, którzy nas inspirują...

Louisa L. Hay

Mediumstr. 28

Urodziła się w Los Angeles 8 października 1926roku. W chwili, kiedy piszę te słowa, ta wspaniałakobieta ma 86 lat, a jednocześnie z każdego jejzdjęcia śmieje się do nas z młodzieńczą radościącudowna buzia, promieniująca miłością. Trudnouwierzyć, że ma ona za sobą koszmarne dzieciń-stwo, trudną młodość i przeżycia związane z nie-uleczalną chorobą.

Wyzdrowiała, na przekór lekarskim progno-zom, dzięki pozytywnemu myśleniu oraz mocyprawdziwego przebaczenia. Jedynym lekar-stwem, które z powodzeniem zastosowała, byłasiła umysłu.

Jest znakomitym nauczycielem metafizyki,doradcą, światowej sławy pisarzem i wykła-dowcą, który od lat wspiera tysiące ludzi, zachę-cając ich do pozytywnych zmian w życiu.

Mój zachwyt Louisą L. Hay zaczął się nie-spełna 20 lat temu, kiedy przeczytałam pięknąksiążkę, kładąca podwaliny pod prawdziwą du-chową psychosomatykę – „Możesz uzdrowićswoje życie”. Od tamtej pory nie rozstaję sie z tąlekturą, wykorzystując zawarte w niej odkrycia wswojej praktyce. Jeśli wiem, na co choruje klient,wiem, co jest jego psychologicznym problemem.

Książka okazała się hitem nie tylko dla mnie.Błyskawicznie zdobyła czołowe miejsca na lis-tach bestsellerów. Dzięki niej tysiące ludzi nacałym świecie zaczyna uzdrawiać swoje ciało iduszę.

W 1984 roku Louisa L. Hay założyła wydaw-nictwo Hay House, które wydaje książki najlep-szych nauczycieli duchowego rozwoju, takich jakDeepak Chopra, Doreen Virtue, Wayne Dryer,Esther Hicks i wielu innych. Ogółem około 130autorów, których warto poznać, jeśli interesujenas rozwój wewnętrzny.

W 1985 roku powołano do życia organizacjęcharytatywną o nazwie Hay Fundation, któraudziela wsparcia miedzy innymi maltretowanymkobietom, chorym na AIDS, osobom w więzie-niach oraz hospicjach. Niedługo potem wystąpiław programie Oprah Winfrey, dzięki czemu jesz-cze więcej osób poznało jej znakomite odkrycia,dotyczące uzdrawiania.

W 2008 roku nakręcono film biograficzny olosach Louisy L. Hay. W filmie tym występująmiędzy innymi Gregg Braden, Doreen Virtue,małżeństwo Hicks, Wayne Dryer.

Bogusława M. Andrzejewska

Akt przebaczenia odbywa się w naszym

umyśle. To naprawdę niema nic wspólnego

z drugą osobą.

Page 30: Medium nr 10

Mediumstr. 29

W naszym życiu poszukujemy miłości, szczęścia,radości, spełnienia, cudu, ale najczęściej szu-kamy w złym miejscu.

A tak proste jest uświadomienie sobie, żeCudem jesteśmy my sami stworzeni z boskiejenergii miłości, szczęścia, radości, spełnienia.

Radość jest boską energią, która wypełnianas samych a także jest polem pozytywnej ener-gii wokół naszego ciała fizycznego. Tam gdziejest radość i śmiech nie ma toksycznych i nega-tywnych myśli. Śmiech i radość powodują po-wstanie pozytywnych uczuć. Pozytywne uczuciapobudzają wytwarzanie hormonów życia i długo-wieczności. Śmiech i radość blokują negatywnemyślenie, co pozwala w sposób łatwy i przyjemnyutrzymać umysł w stanie pozytywnego myślenia,

wdzięczności, ekscytacji życiem z naszego wnęt-rza a nie tylko umysłu.

Powiedzenie „śmiech to zdrowie” jestbardzo uzasadnione.

Śmiech pozwala nam na relaks, ale też jestświetnym masażem dla całego ciała włączającmięśnie twarzy i powodując, że skóra staje siębardziej jędrna. Nasze serce jest zdrowsze, gdyjest w nas radość, mózg staje się pod wpływemśmiechu bardziej ukrwiony a co za tym idzie po-zbywamy się toksyn z organizmu. Podczas śmie-chu nasz organizm produkuje zwiększoną ilośćhormonu szczęścia a to powoduje, że jest też do-skonałym środkiem przeciwbólowym.

Ewa Maria Adamskadoradca życiowy, terapeutka,

uzdrowiciel duchowy, nauczyciel reiki,

pracuje z Aniołami

Radość – boska energia...

Page 31: Medium nr 10

Dlatego w parze z rozwijaniem miłości bez-warunkowej w sobie postarajmy się rozwijaćboską energię radości.

Tak jak miłość pochodzi z naszego wnętrzaalbo z serca, tak też radość pochodzi z naszegowewnętrznego poczucia i tylko taka może zata-czać kręgi, jak kamyk wrzucony do wody, obej-mując nie tylko nas samych, ale i ludzi wokół nas.

Oczywiście sposobów na rozwijanie boskiejradości jest wiele ,a może to być joga, medytacja,dobra komedia czy też książka, ale najważniej-sze jest poczucie i odczucie radości w sobie.

Z moich doświadczeń wynika, że radośćuzdrawia, a przykładem może być ustąpienieopuchnięcia i bólu po stłuczeniu kolana przy za-stosowaniu dwugodzinnej terapii śmiechem i na-pełnieniu uszkodzonego obszaru ciała energiąmiłości bezwarunkowej.

Oczywiście przykładów można podać więcej,natomiast ja zachęcam i namawiam do rozwija-nia miłości, radości, co daje poczucie spełnienia,szczęścia. Porzuć ego oraz ideały i wzorce in-nych, a bądź sobą właśnie tu i teraz

Zrozum, że jesteś Cudem stworzonym z bo-skiej energii.

Jestem doskonały taki, jaki jestem,Jestem Światłem,Jestem Miłością.

Rozkwitam, jak pąki kwiatów, ale nieporównuję się i nie oceniam, czy jestem

różą czy lilią.

Samo życie jest ogromnym darem … Wyko-rzystaj je najlepiej, jak umiesz.

Z Miłością Ewa Maria Adamska

Duchowo Radość - boska energia...

str. 30 Medium

Page 32: Medium nr 10

Tytuł wybrałam przewrotny, albowiem każdypraktyk Reiki wie doskonale, że ta cudownaenergia zawsze działa. Nie za każdym razemto dostrzegamy. Bywa też, że potrzeba wię-cej czasu, aby zobaczyć oczekiwane efekty.Niemniej możemy spokojnie zaufać, że ener-gia płynie z korzyścią dla nas, nawet wtedy,kiedy pozornie nic się nie dzieje.

Zatem odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi:

należy jak najczęściej robić Reiki.

Zdecydowałam się o tym napisać, ponie-waż spotykam czasem osoby, którym ewi-dentnie pomogłaby praca z energią,a kiedy im to sugeruję, odpowiadają: „tak,oczywiście, ja mam Reiki. Zrobiłam kiedyś ini-cjację, ale Reiki nie robię”. Sama inicjacjaoczywiście zadziała jak silny zabieg, ale jeślinie będziemy praktykować, to nic się nie za-

dzieje. Osoba taka teoretycznie ma dostro-jenie, ale w praktyce nie korzysta z dobro-dziejstwa energii. To tak, jakby mieć stojącyw garażu samochód i zawsze chodzić pieszo.Taki samochód nie zaistnieje w naszej rzeczy-wistości. Podobnie sam wiszący na ścianiedyplom inicjacji nie zadziała, jeśli nie bę-dziemy pracować z energią.

Oczywiście zabiegi można zacząć robićnawet po 20 latach przerwy od inicjacji. Po-czątkowo uruchomienie przepływu możewymagać chwili cierpliwości, ale z całąpewnością zostanie odblokowany. Prawid-łowo wykonane dostrojenie działa przezcałe życie. Jest jak założenie instalacji.Potem wystarczy ją tylko włączyć. Robieniezabiegów jest takim włączaniem przepływuenergii. A dopiero przepływająca energiadziała na nas, uzdrawiając, wzmacniając,prowadząc, chroniąc, rozwijając, zbliżającdo Oświecenia.

Bogusława M. Andrzejewska

Co robić, aby Reikiprzynosiło nam efekty?

Refleksje o Reiki

str. 31 Medium

Page 33: Medium nr 10

Myślę sobie też czasem, że niechęć dokorzystania z Reiki to marnowanie wspaniałejszansy i porzucenie cudownego narzędzia.Rozumiem ludzi, którzy z różnych powodównie chcą zajmować się Reiki lub boją się jej.Mają do tego prawo. Jeśli jednak już zdecy-dowaliśmy się na dostrojenie, bądźmy kon-sekwentni i pracujmy z energią dla dobraswojego i innych. Przecież każdy wykonanyzabieg jest dobrodziejstwem dla udzielają-cego i przyjmującego.

Korzystając z tej samej analogii co po-przednio, dodam tylko, że rozumiem ludzi,którzy kochają spacery i decydują się cho-dzić całe życie pieszo. Jeśli jednak ktoś ku-puje sobie samochód, to znaczy, że cenisobie wygodę poruszania się autem. Jeśli nazawsze wstawia go do garażu, by tam poras-tał rdzą, to jest to dla mnie niezrozumiałybrak konsekwencji.

Temat ten jest także okazją, abyprzypomnieć wszystkim, że Reiki

zawsze działa.

Nie powinniśmy tracić wiary, bo każdy,kto pracuje z Reiki, może bez problemu opo-wiedzieć o co najmniej kilkunastu spektaku-larnych uzdrowieniach. W reikowychgrupach stale doświadczamy sytuacji, po-twierdzających działanie Reiki. Być możeniedowiarek spoza naszego środowiska po-wiedziałby: „och, to nic takiego, to tylkociepłe ręce i zbieg okoliczności”. Jednak myobserwujemy bardzo dużą ilość takich „zbie-gów okoliczności”.

Nie zawsze po zabiegach zdrowiejemy.Przy poważnych schorzeniach dolegliwościmogą się wręcz nasilić. To tzw. „oczyszcza-nie”, o którym już pisaliśmy. Wynika to z po-trzeby przekodowania głęboko tkwiącegonegatywnego wzorca. Reiki działa na wszyst-kich płaszczyznach, zatem uruchamia delik-wenta do tego, żeby coś konkretnego zesobą zrobił. Dolegliwościami stymuluje go dopodjęcia psychoterapii lub przemyśleniapewnych życiowych tematów.

Nowotwory na przykład powstają w wy-niku noszenia w sobie żalu i pretensji do

kogoś. Bez radykalnego wybaczenia temukomuś, ciało nie zostanie uzdrowione. Reikiprowokuje taka osobę do zajrzenia w głąbwłasnego serca i odpuszczenia.

Znam przypadki wyleczenia z pomocąReiki z raka, ale najważniejszym wskaźnikiemtego procesu była całkowita zmiana myśle-nia u tych ludzi. Otworzyli się na miłość, wy-baczyli, z dnia na dzień stali się istotamipogodnymi, pogodzonymi z losem i z innymi.Uzdrowienie stało się naturalną konsekwen-cją tej wewnętrznej przemiany. Jeśli weź-miemy to pod uwagę, zrozumiemy,dlaczego czasem pozornie Reiki nie działai nie pomaga.

Reiki nas wspiera, zachęca, stymuluje, bo takie są jej

właściwości. Ale nie ma ona wpływuna naszą wolną wolę.

Jeśli ktoś podświadomie chce być chory,bo to zapewnia mu uwagę i troskę otocze-nia, to zabiegi będą jedynie poprawiać jegosamopoczucie i przedłużać życie. Jeśli ktośnie chce i nie potrafi wybaczyć, to Reiki niezrobi tego za niego, a tym samym nie dopro-wadzi do zdrowia. Każdy z nas sam dokonujewyboru, najlepszego na dany moment, ta-kiego, na jaki jest gotowy. Czasem nie jes-teśmy gotowi do przyjęcia dobrodziejstwaReiki. Chociaż świadomie ktoś chce otrzy-mać zabieg, podświadomie parska jak kotpoddany kąpieli i buntuje się przeciw uzdro-wieniu. Jego podświadomość uparcietrzyma się starych schematów, kompleksów,lęków i pretensji.

Reiki nikogo nie zmusza do niczego, boReiki wie, że nie nadszedł jeszcze właściwyczas. Łagodzi, koi, uspokaja, ociera łzy. Wie,że któregoś dnia, w którymś wcieleniu tadusza przepracuje swój ból i uwolni się odniego. Każda dusza jest bowiem skazana nasukces. Nasze życie jest drogą do Doskona-łości.

Bogusława M. Andrzejewska

str. 32

Duchowo Refleksje o Reiki

Medium

Page 34: Medium nr 10

Mediumstr. 33

Polecam ciekawe horoskopy indywidualne.

Horoskop Anielski zawiera cennesugestie, dotyczące życia, pracy,związków, miłości - wszystko

oparte na podpowiedzi Aniołów.

Horoskop Karmiczny opisuje program duszy na aktualne wcielenie oraz przedstawia

zdolności i możliwości właścicielahoroskopu.

http://prosperita.edu.plZapraszam!

Dla tych, którzy kochalikiedyś i kochają teraz.Wysublimowana poezja

miłosna.Po kobiecemu delikatna

i zmysłowa.Polecamy!

Ksiegarnia Radwanhttp://radwan.pl

Page 35: Medium nr 10

Elen Elijah

MedytacjaŚwietliste serce. To jeszcze jedno na-rzędzie i jeśli zechcesz zastosuj je.

Medytacja.

Usiądź, bądź połóż się wygodnie i oczyzamknij. Poczuj chłód wiosennego wiatru,gdy jeszcze słońce jest nisko i nieśmiało jesz-cze patrzy na świat, blasku swego nie ujaw-niając. Przytul się wówczas do swego serca,do swego wnętrza. Poczuj, jakby w Tobiedruga mieszkała istota, która jest ogromemmiłości. Mieszka ona w Tobie od wieków, odpraczasów i woła do Ciebie o miłość, o odna-lezienie, o czas, o zjednoczenie. Woła, a Tygłos jej usłysz nareszcie i nie pozwól dłużejw samotności jej być. Usłysz głos, proszącyo czułość i ciepło. To wołasz Ty, prawdziwyo przebudzenie dalszej świadomości. Poczujwięc chłód wiosennego poranka i przytul siędo swego wnętrza, czułym gestem otocz sie-bie, możesz dotknąć swego ramienia, pogłas-kać policzek, dotknąć piersi, brzucha,bioder, uda. Pogłaszcz siebie i otocz czułąmiłością. Teraz, kiedy już ciepło swe dajeszswemu wnętrzu, poczuj, jak ciepło otaczaCię na zewnątrz i wewnątrz. Poczuj zjedno-czenie dwóch istot i świadomy Twój wybórobdarowywania siebie. Jesteś połączony po-przez wybór miłości. Teraz zobacz w swymwnętrzu jaśniejący punkt, emanującą świat-

łem kulę, która powiększa się. Wypełniacoraz większą przestrzeń w Tobie. Poczuj jejwirowanie, jest żywa, jaśniejąca różowo-zło-cistą barwą. Poczuj, jak wypełnia Twe sercei rozpościera się wokół. Poczuj, jak żyje, pul-suje, emanuje ciepłem, miłością, radosnąekstazą istnienia. Powiększa się coraz bar-dziej i bardziej, wypełnia już całą powierzch-nię Twego ciała - brzuch, biodra, ręce, nogi,głowę. Wypełnia też każdą komórkę Twegociała, nadając im prawdziwe odczuwanieżycia. Poczuj wir, ruch, życie. Oddychaj spo-kojnie, wczuwając się w emanację i istnienietej boskiej energii. Zjednoczony ze swymwnętrzem w umiłowaniu siebie, tworzyszjedność tego, co zewnętrzne z tym, co we-wnętrzne, żyjesz, stajesz się jedną boską is-totą, kochającą siebie w pełni. Poczuj światłowypełniające Ciebie, poczuj jego emanację,pozostaw je w sobie już na zawsze i kiedy na-stępnym razem postanowisz odczuć tak sie-bie, daj sobie jeszcze więcej ciepłai umiłowania i za każdym razem dawaj wię-cej i więcej. Postaraj się pamiętać o tym, nietylko kiedy siadasz do tej medytacji, ale rów-nież wówczas, kiedy wypełniasz swe życiew inny sposób.

Elen Elijahepokaserca.pl

Fragment mojej książki "Transformacja - SaintGermain"

str. 34 Medium

Page 36: Medium nr 10

Bajecznie

str. 35

Bajka o wdzięcznościBogumiła wstała wcześnie, promienie słońca za-czynały rozświetlać niebo za lasem, który wi-działa ze swego okna. Uśmiechnęła się doswojego snu. Był ciekawy i przy tym zastanawia-jący. Pokazywał jej daleką podróż, w nieznanemiejsca, gdzie wszystko wyglądało inaczej niż to,co znała ze swego życia. Prostego życia miesz-kanki granicy lasów i pól. Postanowiła zastanowićsię trochę nad tym snem, więc przeciągnęła się,wstała, przemyła twarz, napiła się wody i usiadłaprzed chatą w zadumie. Słońce wysunęło się jużznad lasu, a Bogumiła popadła w zadumę, stara-jąc się przypomnieć sobie sen.

Sen. Bogumiła, jak co dzień z uśmiechem od-dała się swoim zajęciom. Lubiła je. Zarównopracę w polu, jak i w domu. Rodzice byli od kilkudni w gościnie u rodziny, więc na jej głowie byłocałe domostwo. Pracowała więc przy nim, rozmy-ślając o tym, co jest za lasami, w dalekich kra-jach, o których mówili podróżnicy, odwiedzającyokolicę. Zawsze z ciekawością słuchała tych opo-wieści o miastach, bogatych krajach, ogromnychgórach, walecznych rycerzach i pięknych księż-niczkach. Mimo że miała już siedemnaście lat,nie była dalej niż u rodziny, która zamieszkiwała

inny skraj lasu. Jej życie było spokojne i dobre,radosne i ciepłe, a jednak kusiło ją to, co nie-znane. Nakarmiła zwierzęta, napoiła je, samarównież zjadła i zamierzała wybrać się doogródka, aby obejrzeć grządki, gdy z lasu wyło-niło się kilku konnych. Byli po zęby uzbrojeni i wy-glądali groźnie. Bogumiła wystraszyła się,ponieważ nie było ojca, a bracia wybrali się napolowanie kilka dni temu i mieli dopiero jutro wró-cić. Zbrojni podjechali do niej, przypatrywali się,świadomi swej siły i władzy. Jeden z nich zagad-nął Bogumiłę:

– Kto jeszcze jest z Tobą?Bogumiła odpowiedziała: – Jestem teraz sama, rodzice i bracia wyje-

chali na jakiś czas. Zbrojny uśmiechnął się pod wąsem i zapytał:– Nie boisz się być tu sama?Bogumiła, drżąc odpowiedziała: – Nie, tu jest mój dom i tu jest bezpiecznie.Zbrojny ściągnął brwi i powiedział: – Ja bym się bał na twoim miejscu, bo my

jesteśmy niebezpieczni. Zabieramy takie dziewkijak ty i wywozimy w obce kraje.

Medium

Krzysztof Matusiak

Page 37: Medium nr 10

Mediumstr. 36

Bogumiła wystraszyła się teraz rzeczywiściei zaczęła uciekać do lasu. Zbrojni popędzili konie,z łatwością ją dogonili i zabrali ze sobą.

Ten, który pierwszy z nią rozmawiał, powie-dział: jesteś piękną dziewczyną, zaiste dosta-niemy za ciebie sporo monet, gdy sprzedamy cięw mieście.

Wędrowali kilkanaście dni, Bogumiła nie byłaprzez zbrojnych krzywdzona, mimo że kilku spog-lądało na nią łakomym wzrokiem. Jednak ichprzywódca zapowiedział, że mają o nią dbać i żejest pod jego ochroną. Budził respekt nie tylkowyglądem i siłą, ale także stanowczością, więczbrojni udawali przynajmniej, że się nią opiekują,bez złych zamiarów. Bogumiła wiele rozmawiałaz przywódcą, którego zwano Triglav. Był dwu-dziestoparoletnim mężczyzną, blondwłosym,przystojnym i wspaniale zbudowanym. Podobałsię zapewne płci nadobnej, a i Bogumiła czułalekko przyspieszone bicie serca na jego widok.Dowiedziała się, że byli na wojnie, którą ichksiążę przegrał, a oni naokoło wracali do swoichdomów, bez łupów i brańców. Dlatego wzięli ją,by po sprzedaży zmniejszyć koszty wyprawy lubnawet może zarobić kilka monet.

Triglav mieszkał w książęcym mieście, tak jak

jego ród od pokoleń. Widział świat, jako ciągłąwalkę w imieniu księcia i swoim z coraz liczniej-szymi wrogami. Nie znał już prawie wcale lasu,natury, z którymi stykał się jedynie w czasie wy-praw. Jednak nie rozumiał ich. Pewnie nie wie-działby, jak przeżyć w lesie kilka dni. Jednakmimo tego, iż świat wydawał mu się wrogi, w roz-mowach z Bogumiłą wspominał lata dzieciństwa,zapamiętane przez mgłę, które spędził u dalekichkrewnych ojca w puszczy. Oni byli bartnikami,więc często z nimi wędrował i poznawał las. Opo-wieści o tych chwilach powodowały, że Triglavcoraz więcej sobie przypominał. I te wspomnieniabyły dla niego odkryciem.

Bogumiła znała ten świat, bartników, kontaktz naturą, lasem i zwierzętami. Opowiadała więcTriglavovi o nim, o spokoju, pokoju i radości.O rozumieniu natury i jej praw. Wtedy jej twarzsię rozpromieniała i stawała świetlista. Triglav nieumiał oderwać od niej wzroku. Podobała mu sięi podobało mu się to, o czym opowiadała. Jednakponad tym unosiła się myśl, że musi ją sprzedać,bo ojciec i książę będą chcieli od niego zwrotupożyczonych na wyprawę pieniędzy, a on ni-czego nie zdobył. Ta myśl wywoływała w nim ból,jednak wiedział, że inaczej nie może zrobić.

Bajecznie Bajka o wdzięczności

Page 38: Medium nr 10

Triglav pozostał w grodzie i czuł się coraz go-rzej i gorzej. Gdy było mu bardzo smutno, przy-pominał sobie z wdzięcznością wszystkie chwilespędzone z Bogumiłą, wspominał jej głosi uśmiech, ciepło spojrzenia. Nachodziły go myśli,że okazał się tchórzem, sprzedawszy osobę,dzięki której przypomniał sobie ciepłe uczuciadzieciństwa spędzonego w lesie u bartników. Byłwojem, a jednak zdecydował się wykupić Bogu-miłę od księżnej, nie z pieniędzy zdobytych nawyprawach, a pracą własnych rąk. Był biegły wsztuce walki, w polowaniu, jednak nigdy nie robiłniczego innego. Wiedział, że Bogumiła prędkonie wróci, więc postanowił zarobić pieniądze dotego czasu. Udał się do swego ojca i oznajmił mu:

– Wyjeżdżam na długie polowanie, a przyokazji odwiedzę dawno niewidzianych krewnych– bartników.

Ojciec odrzekł mu: – Nie zgadzam się, szykuje się wyprawa

książęca, jesteś wojem, więc masz na nią wyru-szyć. Zdobędziesz łupy i w końcu się usamo-dzielnisz.

Triglav słuchał ojca z niedowierzaniem. Po-słuszność synowska nakazywała mu wyruszyćna wyprawę. Świat przypomniany przez Bogu-miłę mówił: nie. Triglav odpowiedział więc ojcu:

– Nie ojcze, zrobię tak, jak postanowiłem.Ojciec: – Jeśli to zrobisz, to cię wydziedziczę

i uznam, że nie jesteś moim synem.Triglav z dziwnym spokojem powiedział na to:– Jeśli tak uczynisz, to i teraz nie widzisz we

mnie syna, a jedynie swego niewolnika.Po tych słowach wyszedł z izby, zostawiając

ojca w osłupieniu. Był już przygotowany do wy-jazdu, więc wsiadł na konia objuczonego sak-wami i wyjechał z grodu. Po kilku dniach dotarłdo wuja, bartnika, w lesie. Wuj przywitał serdecz-nie dawno niewidzianego bratanka i ucieszył się,że ten chce pozostać jakiś czas i zarabiać pienią-dze, pomagając mu w lesie. Wuj wyjaśnił, żemoże zbierać grzyby i sprzedawać, zioła, podbie-rać miód i wiele innych rzeczy. Niedaleko jest

wszak gród, gdzie dwa razy w tygodniu jest targ.Triglav poczuł spokój i radość, że wróciłw miejsce, które tak ciepło wspominał.

Dni płynęły, zamieniały się tygodnie, a tew miesiące. Triglav podglądał życie w lesie,wspominał dawne czasy, ale najważniejsze byłoto, że z każdą chwilą uświadamiał sobie, że jegożycie woja, spędzającego czas na łupieżczychwyprawach, nie miało sensu i znaczenia w po-równaniu do życia wuja – bartnika. Nigdy nie za-znał spokoju, stale napędzany przez książęcąmachinę wojenną pożądań, łupów, gwałtów, zdo-byczy. Tutaj, po raz pierwszy od dawna, zaznałspokoju, radości i spełnienia.

Czuł coraz większą wdzięczność dla Bogu-miły i losu za jej spotkanie. Miał wciąż żal do sie-bie o to, że ją sprzedał, że nie posłuchał serca,jednak wdzięczność i rozumienie sensu spotka-nia coraz bardziej przeważało nad żalem i poczu-ciem tchórzostwa.

W tym czasie Bogumiła wędrowała po innychkrajach, poznawała wielkie miasta i grody, innejęzyki, inne obyczaje. Ciekawość świata byławielka w niej, jednak nie sprawiało jej to takiej ra-dości, jak sobie wyobrażała. Z coraz większą tęs-knotą wspominała piękno lasu i swego w nimżycia. Wielkość budowli w miastach, ich pięknoi przepych nie miały znaczenia, w porównaniu dopiękna drzew, krzewów i zwierząt w jej okolicy.

Do tego dochodziły myśli o Triglavie. Żal i roz-pacz, że ją porwał, lecz także ciepło w sercu, gdywspominała ich rozmowy. I ból, że tak się z niąrozstał. Nie miała żalu, że ją sprzedał, ale w jakisposób się pożegnał. Jednocześnie rodziła sięw niej wdzięczność za to porwanie i możliwośćzobaczenia świata. Pewnie nigdy by nie zrealizo-wała swoich marzeń o podróżach, gdyby nie tanieprzyjemna sytuacja. I wdzięczność za to, żeteż doceniała to, jak i gdzie żyła.

To, co widziała teraz, było z jednej strony cie-kawe, a z drugiej bardzo męczące. Zależnościludzi od ludzi, obłuda i posłuszeństwo, różne kno-wania i złe słowa, to wszystko, tak jej obce,uświadamiało, jak ważne jest, by żyć w spokojui równowadze.

str. 37 Medium

Bajecznie Bajka o wdzięczności

Page 39: Medium nr 10

Mijały dni, tygodnie, miesiące, osady, grodyi miasta. Nic stałego, nic dającego poczucie przy-należności. Bogumiła coraz mocniej myślałao powrocie do domu, do rodziców i braci, a dotego nieśmiało marzyła, by w tym powrocie towa-rzyszył jej Triglav. Zbliżał się powrót do książę-cego grodu. Ludzie byli zmęczeni podróżą, więccieszyli się z powrotu. Bogumiła marzyła o tym,że zobaczy Triglava. Prosiła bogów w gorącychmodlitwach i wierzyła, że tak będzie.

Triglav usłyszał wieści o powrocie księżneji dworu, więc również postanowił wrócić dodomu. Powiedział o tym wujowi: wuju, czas namój powrót, dziękuję ci za wszystko to, czego do-świadczyłem, wszelkie nauki i pomoc. Zrozumia-łem tutaj, co jest ważne dla mnie. I chcę tozrealizować.

Wuj odpowiedział: – Triglav i ja ci dziękuję. Pamiętaj, że najważ-

niejsze, to z wdzięcznością przeżywać każdydzień, iść w kierunku, które wytycza twe serce,nie zważając na to, czego cię nauczono i co zos-tało ci narzucone, jako prawda. Jeśli słowa twegoojca są przeciwne twym marzeniom, to nie jesteś

winien posłuszeństwa. Masz powinność posłu-szeństwa swemu sercu.

– Dziękuję wuju za twą mądrość i dobroć. –Triglav pożegnał wuja i wyruszył do grodu. Zarazpo przyjeździe udał się do ojca i oznajmił mu, żerezygnuje z bycia wojem, przenosi się do lasui zaczyna inne życie. Ojciec wściekł się na swegopierworodnego i wyzywał wuja, który wedługniego tak odmienił mu syna. Triglav jednak po-został przy swoim zdaniu i wskazał siebie, jakoźródło zmiany postrzegania swojego życia. Po-prosił ojca o wsparcie w wykupieniu Bogumiły,jednak spotkał się z odmową. Ojciec wyrzucił goz domu i serca i pobiegł do księcia, by ten niesprzedawał Bogumiły Triglavovi, naiwnie wierząc,że to zwróci mu syna i jego uczucia.

Triglav spotkał się ukradkiem z Bogumiłą. – Cieszę się, że cię widzę Bogumiło, przepra-

szam za to, że nie słuchałem siebie i sprzedałemcię na dwór książęcy i jestem ci wdzięczny zanasze wszystkie rozmowy, bo pokazały mi co jestważne w życiu – powiedział.

– I ja się cieszę Triglavie, kiedyś miałam o todo ciebie żal, jednak teraz jestem również

Mediumstr. 38

Bajecznie Bajka o wdzięczności

Page 40: Medium nr 10

str. 39 Medium

wdzięczna ci za to, że dzięki tobie mogłam zoba-czyć świat, o którym marzyłam, a który okazał sięniewiele wart w porównaniu z moim – odpowie-działa Bogumiła z delikatnym uśmiechem.

Triglav czekał z nadzieją na takie słowa,a teraz serce mu się rozgrzało, a lekki wstydwstąpił na policzki.

– Bogumiło, chcę byś wiedziała, że wieleczasu myślałem o tobie i o tym – tu się lekko za-wahał – czy nie zechciałabyś zostać moją żoną– powiedział z lekkim oczekiwaniem.

– Wiem, że uznasz to pewnie za dziwnez mojej strony, ale tak czuję i tego chcę, o ile sięzgodzisz – dodał

Bogumiła chwilę stała zdumiona tym, że Trig-lav wypowiedział słowa, które sama nosiła od ja-kiegoś czasu w sobie. Bogowie wysłuchali jejmodłów? Serce biło jej coraz mocniej z radości.

– Tak, chcę tego Triglav – powiedziała. – Więc idę do księcia i cię wykupię z dworu,

a potem pojedziemy do ciebie – powiedział, przy-tulił ją i oddalił się.

Długo czekał na spotkanie z księciem, a tospotkanie nie przyniosło żadnych pozytywnychefektów. Książę odmówił mu odejścia z drużynyi sprzedaży Bogumiły.

Triglav znów potajemnie spotkał się z Bogu-miłą.

– Książę odmówił mi, więc nie mam innegowyjścia, niż cię porwać – powiedział.

– Czy zgadzasz się na to, mając świado-mość, że pozostanie nam wyjechać daleko, opu-ścić twoją rodzinę i zamieszkać z dala odwszystkiego co znamy – dodał.

– Tak Triglavie, ufam ci i kocham, dlategobędę wdzięczna za każdą chwilę z tobą, nieza-leżnie od miejsca – powiedziała spokojnie i przy-tuliła go.

– Proszę jedynie byśmy w drodze odwiedzilimoją rodzinę – dodała Bogumiła.

– Oczywiście – powiedział Triglav i omówiłucieczkę z Bogumiłą.

I tak się stało. Obydwoje uciekli z grodu, od-wiedzili rodzinę Bogumiły, uspokoili ją i otrzymalibłogosławieństwo na dalszą drogę. Znaleźliswoje miejsce w życiu i zawsze okazywali sobiei bóstwom wdzięczność za swoje życie i zrozu-mieli, że często negatywne na pozór zdarzenia,są dla ludzi błogosławieństwem. Jednak stają siętym, gdy człowiek spojrzy inaczej na zdarzeniei dopuści z odwagą do głosu serce, choćby miałzmienić cały swój dotychczasowy świat.

I żyli długo i szczęśliwie, bo byli pełniwdzięczności.

Krzysztof Matusiak

Bajecznie Bajka o wdzięczności

Page 41: Medium nr 10

str. 40 Medium

Page 42: Medium nr 10

str. 41

Opowiem Ci wspaniałą historięo pewnym plemieniu Indian, którychtaniec deszczu nigdy nie zawiódł i za-wsze sprowadzał deszcz. Za każdymrazem, w stu procentach, gdy tańczylizaczynało padać! Inne plemiona od-nosiły o wiele gorsze rezultaty, stosującten sam taniec. Tajemnica ich stupro-centowego sukcesu była prosta – toplemię nigdy nie przestawało tańczyć.

Pomyśl o tym – nie przestawali tań-czyć, dopóki nie zaczynało padać!Jest to wiara w najczystszej formie.Wiara, wzmocniona stałością działa-nia i przewidywaniem tego, o czymwiedzieli – że taniec tworzy deszcz. Todeszczu chcieli… więc tańczyli!

Wiara jest niezwykle ważna dla każ-dego rezultatu bycia, robienia i posia-dania. Przez wiarę żyjemy, a nie przezwidzenie. Wiara to "wiedzieć, że wiesz",iż stanie się to, czego pożądasz. To nieprzeczucie czy hipoteza, ale abso-lutna pewność, że nieważne czego

potrzeba, ale stanie się to. To tylkokwestia czasu.

Wszystko w naturze ma okres doj-rzewania lub inkubacji. Znasz tę za-sadę – ludzka ciąża ma czas"dojrzewania" w wysokości 280 dni.Jest to powszechnie znany okres nie-zbędny dla dojrzenia Istoty Ludzkiej.Jest mniej lub bardziej stały. Dla mar-chewki to 11 tygodni, dla słonia 15miesięcy – wszystko ma swój własnyczas.

W przeciwieństwie do słoni czyludzi, pomysły mają własny okres po-wstawania i przychodzenia na świat.Wiele osób rezygnuje z tańca spełnie-nia swoich pomysłów przed tym cza-sem, gdy wygasa wiara i oczekiwanieich otrzymania.

Rezygnują zbyt szybko i nie wiedzą,że czas niezbędny dla ich objawieniajeszcze nie minął. Czy kiedykolwiek wi-działeś, żeby mąż przyszedł do swojejciężarnej żony w 10 tygodniu ciążyi zapytał: "Gdzie jest dziecko?!?!".

Medium

Prosperująco

Taniec deszczu

Krzysztof Jankowski– psycholog, coach i mentor

harmonii życiahttp://akademiaharmoniizycia.pl

Page 43: Medium nr 10

Mediumstr. 42

Oczywiście nie, byłoby to absur-dalne.

A jednak wielu z nas robi to z na-szymi pomysłami, marzeniami i prag-nieniami. Po upłynięciu pewnegoczasu, przy braku widocznegopostępu, pojawiają się wątpliwościi pytamy: "Gdzie jest rezultat?" lub "Toniemożliwe, w żadnym wypadku niebędzie padać, niebo jest bez-chmurne, to strata czasu!" Często zda-rza się, że okres dojrzewania dużegopomysłu, marzenia czy pragnienia jestdłuższy, niż ten, który większość ludzichciałoby na niego przeznaczyć.W rezultacie poddają się… i otrzymują"gwarantowany" wynik – nie to, czegochcieli, ale to co stworzyli.

Nigdy nie rezygnuj z tego, co ko-chasz i w co wierzysz! Forma, jakąprzyjmie pragnienie, może być zaska-kująca, ale zawsze prowadzi do po-tężniejszego, bogatszegodoświadczenia… niech pada!

Historia tańczącego plemienia In-dian jest więc doskonałą ilustracjątego, jak wiara i przekonanie pomogąCi w stworzeniu tego, czego chceszod życia. Rezultaty są gwarantowane.Plemię nie przestawało tańczyć domomentu pojawienia się deszczu, a In-dianie w trakcie tańca zdawali sobiesprawę z tego, że choć może to po-trwać, deszcz w końcu się pojawi.

Niezależnie od tego, po co tań-czysz i jak wygląda deszcz…

Ciesz się tańcem!Krzysztof Jankowski

PREZENT DLA CZYTELNIKÓWMEDIUM - darmowy kurs:STRATEGIA REALIZACJI

CELÓW !

Prosperująco Taniec deszczu

LINK do kursu STRATEGIA REALIZACJI CELÓW -http://przewodnik.strategiarealizacjicelow.pl/darmowe-video%20SRCYT.html

Page 44: Medium nr 10

Mediumstr. 43

Pokonaj stres, a pokonasz każdą chorobę.

Jak się okazuje, jedno z najczęściej poszukiwa-nych słów na internecie, dotyczących naszegozdrowia, to stres. Obecnie większość lekarzy jestzgodna, że przyczyna ponad 90 procent choróbjest związana ze stresem. Dlaczego zatem jeston taki niszczący dla naszego zdrowia?

Pod jego wpływem zachodzą ogromnezmiany w naszym organizmie. Całkowicie zmie-nia się przepływ krwi, która zaczyna zasilać głów-nie mięśnie i kończyny zamiast żołądka, wątroby,czy nerek. Również cała gospodarka hormonalnasię zmienia. Wydzielane są hormony adrenaliny,noradrenaliny i kortyzolu. Co więcej, nasz układodpornościowy zostaje w dużym stopniu wyłą-czony z prawidłowego działania. Tak dużezmiany służą człowiekowi, aby móc szybko za-reagować na groźną sytuację – walką lubucieczką. Oczywiście czasem może to nam ura-tować życie, na przykład odskakując w ostatniejchwili przed samochodem. Jednak w większościprzypadków, nasza reakcja stresowa nie będziestanowić w żaden sposób zagrożenia dla na-szego życia. Z powodu braku reakcji fizycznej,wydzielone hormony i zmiany w krążeniu nieznajda ujścia i będą działać na nasz organizmdestrukcyjnie. Jeżeli taki stan napięcia będzie sięprzedłużał, będzie to szczególnie groźne dla na-szego zdrowia.

Człowiek posiada potężny mechanizm samo-uzdrawiania, a jest nim układ odpornościowy. Taknaprawdę żaden lekarz, terapia, czy tabletka nie

mogą nas uzdrowić – to nasz system odporno-ściowy jest za to odpowiedzialny. Oczywiściewielu lekarzy, czy różne terapie mogą w znacznysposób pomoc w harmonizowaniu i uruchomieniunaszego systemu immunologicznego, jednak towłaśnie on stoi za naszym wyzdrowieniem.

Świetnie pokazuje to efekt placebo, który jestodpowiedzialny - jak pokazują badania – za 30procent wszystkich uzdrowień. Tutaj nie tabletka,czy terapia, a jedynie sama wiara i moc systemusamouzdrawiającego może pokonać chorobę.

Dlaczego więc, posiadając taki potężnymechanizm samouzdrawiania, ludzkość

jest cały czas nękana przez wiele różnych chorób?

Jest to głównie spowodowane osłabieniem,czy nawet wyłączeniem naszego układu immu-nologicznego poprzez ciągły stres.

Ostatnie badania wykazały, że 90 procentosób, które deklarowały, że nie są zestresowanebyło w stanie stresu fizjologicznego. W dzisiej-szym zabieganym świecie ludzie tak się przyzwy-czaili do bycia w ciągłym napięciu, że nie sąnawet w stanie rozróżnić, co tak naprawdę czują.

Skąd więc bierze się w nas ten ciągły stres?Przyczyna leży w naszych negatywnych my-ślach, ocenach i wyobrażeniach na temat danejsytuacji. Powodują one reakcje emocjonalne,które następnie włączają opisane wyżej zmiany

Paweł Sołtysiktrener rozwoju osobistego,

nauczyciel reiki, propagator terapii naturalnych

i życia w zgodzie z naturąhttp://slowa-madrosci.pl

Page 45: Medium nr 10

fizjologiczne, związane ze stresem, będące nadłuższą metę bardzo niszczące dla naszegozdrowia.

Trzeba tu zadać następne pytanie - dlaczegopojawiają się w naszej głowie negatywne myślii destrukcyjne emocje? Są to reakcje na sytuację,która uruchomiła nasze negatywne programyi wzorce zapisane w naszej podświadomości. Naprzykład, kiedy wiele lat temu, jako dziecko, zos-taliśmy wyśmiani podczas szkolnego przedsta-wienia - co mocno przeżyliśmy emocjonalnie –zapisało się to głęboko w naszej podświadomo-ści. Równocześnie nasz umysł mógł to zinterpre-tować, że nie jesteśmy nic warci i niezasługujemy na uznanie, co również odbije siępoprzez zapisany wzorzec w naszej pamięci ko-mórkowej. Potem przed każdym publicznym wy-stąpieniem, czy na przykład wykonaniemjakiegoś zadania w pracy, na powierzchnię możewychodzić nasz stary negatywny zapis, urucha-miając reakcję stresową w organizmie.

Tutaj można mnożyć przykłady od bardzoniewinnych, jak zaczepki kolegów w szkole, dobardzo traumatycznych, jak śmierć bliskiej osoby.Każda nasza negatywna myślowa lub emocjo-nalna reakcja powoduje negatywny zapis w na-szej podświadomości, który dopóki nie zostanieuzdrowiony, będzie oddziaływał na nasze życie.Oczywiście działa to też w drugą stronę, gdziekażda pozytywna reakcja tworzy pozytywne sko-jarzenie i będzie nam służyć, jako drogowskaz dotego, czego chcielibyśmy doświadczać więcej.

Większość takich zapisów formuje się doszóstego roku życia, kiedy umysł dziecka jestbardzo chłonny i przyjmuje wszystko bez selekcji,czy filtrowania. Dlatego tak ważne jest byciedobrym przykładem i pokazanie dziecku jak naj-więcej pozytywnych wzorców, które będą wpły-wać na całe jego życie. Nie bez powodu częstosię mówi, że dziecko wychowuje się do szóstegoroku życia, a później można tylko wprowadzaćmałe korekty.

Dopiero z czasem człowiek, dorastając i zbie-rając wiele doświadczeń, nabiera zrozumieniai jest w stanie wybrać reakcję na każdą sytuację,nawet tę najbardziej traumatyczną. Jednak do-póki w podświadomości będą zalegać nieule-czone wzorce, dopóty będziemy doświadczaćstresu w różnych sytuacjach.

Co więcej, jak wiele badań pokazało,różne negatywne myśli i emocje mająwpływ na różne organy i części ciała.

Dało to podstawy do powstania całej dzie-dziny wiedzy, jaką jest psychosomatyka. Przykła-dowo złość osłabia naszą wątrobę, natomiast lękprzed materialnym brakiem negatywnie wpływana dolny odcinek kręgosłupa. Z tego powodu,przyglądając się naszym chorobom ciała, mo-żemy dość precyzyjnie określić jakie emocjei wzorce są za nie odpowiedzialne. Jest to bardzoprzydatna wiedza, ponieważ pozwala nam roz-poznać nasze programy, często głęboko ukrytew naszym umyśle, których nawet nie jesteśmyświadomi.

str. 44

Duchowo Pokonaj stres, a pokonasz każdą chorobę

Medium

Page 46: Medium nr 10

Jak więc zatem możemy zmienić lub uleczyć negatywne wzorce

przechowywane głęboko w naszej podświadomości?

Jest wiele technik i terapii, których możemyużyć w zależności od naszych upodobań i wiary.Jedną z podstawowych technik do pracy z pod-świadomością, jest praca z afirmacjami. W skró-cie polega ona na wielokrotnym powtarzaniukrótkich pozytywnych zdań, które z czasemutrwalają się i zastępują negatywny program.

Możemy zastosować regres lub hipnozę,które pozwalają bezpośrednio połączyć sięz umysłem podświadomym i na tym poziomie gouleczać. Również pomocne mogą być takie tech-niki, jak medytacja, która pozwala nam wyciszyćumysł, połączyć się z naszym sercem i popatrzećna życie z szerszej perspektywy, aby lepiej zro-zumieć, to, czego doświadczamy. Z kolei wizua-lizacja mocno wpływa na nasz umysł poprzezpozytywne obrazy, które możemy w nim zakodo-wać. Bardzo skuteczna może okazać się równieżmodlitwa oraz praca z Istotami Światła, takimi jakAnioły, Archanioły czy Wzniesieni Mistrzowie, któ-rzy zawsze służą nam pomocą, jeśli tylko ich po-prosimy. Energetyczne terapie, takie jak Reikii Qi-Kung również bardzo pomagają zharmonizo-wać i leczyć nasze ciało, umysł i emocje.

Od niedawna dostępne są również inne cie-kawe terapie, jak na przykład Kod uzdrawiania,opracowany przez Alexandra Loyda, opierającysię na połączeniu modlitwy, wizualizacji, pozytyw-nej intencji i pobudzania głównych ośrodków re-gulacji hormonalnej, aby maksymalnie uruchomićproces samouzdrawiania organizmu.

Oprócz tego Uzdrawianie rekonektywnei Theta healing to nowe techniki, które wykorzys-tują wyższe częstotliwości i szerszy zakres falmózgowych, aby transformować nasze nega-

tywne zapisy, które przechowuje nasza podświa-domość.

Kiedy doświadczamy silnego stresu sytuacyj-nego, możemy użyć jednej z doraźnych metodpomocnych do rozładowania napięcia. Głębokie,spokojne oddechy, napinanie i rozluźnianiemięśni, masaż, harmonizująca muzyka, czykrótka pozytywna wizualizacja powinny pomócnam w nagłych przypadkach.

Oprócz tego istnieje oczywiście dużo więcejinnych metod. Tak więc mamy ich do wyboruogromną ilość, gdzie każdy może znaleźć coś dlasiebie. Jeżeli jedna technika nam nie pomaga,możemy spróbować innej. Najlepiej tutaj zawie-rzyć swojej intuicji i posłuchać podszeptów serca,które najlepiej wskaże tę najbardziej skuteczną.

Kiedy doświadczamy choroby, musimy oczy-wiście dobrze zaopiekować się naszym ciałem,ale nie zapominajmy o naszych myślach i emo-cjach, które stoją za głębszą przyczyną naszychdolegliwości. Walcząc z chorobą tylko poprzezśrodki farmakologiczne, jedynie tłumimy na jakiśczas objawy. Jeżeli nie zajmiemy sie prawdzi-wymi przyczynami dolegliwości, wówczas objawywrócą do nas z jeszcze większą siłą. Pamiętajmy,że prawdziwe uzdrowienie zawsze zachodzi naj-pierw na poziomie naszego serca, naszej duszy,potem dopiero w naszym ciele.

Podsumowując, kiedy uzdrawiamy naszenegatywne wzorce i programy,

pozbywamy się ciągłego stresu, któryjest odpowiedzialny za unieruchomienie

naszego potężnego systemu samouzdrawiania. Tak więc, pozbywając

się stresu, możemy pokonać każdą chorobę!

Paweł Sołtysik

Mediumstr. 45

Duchowo Pokonaj stres, a pokonasz każdą chorobę

Page 47: Medium nr 10

Płytę można zamówić pod adresem: [email protected]

str. 46 Medium

Page 48: Medium nr 10

Technika ABCCzy można nauczyć się optymizmu?

Udowodniono, że optymiści są szczęśliwsi,zdrowsi, bardziej wydajni i odnoszą większesukcesy niż pesymiści. Na szczęście optymizmjest umiejętnością - można nauczyć się byćbardziej optymistycznym.

Technikę ABC, do wykształcenia bardziejoptymistycznego podejścia, opracował psy-cholog dr Albert Ellis. Później dostosował ją drMartin Selignman, profesor na UniwersyteciePensylwanii i były prezes Amerykańskiego To-warzystwa Psychologicznego. Zaadapto-wana wersja Seligmana zostałaopublikowana w jego książce z 1990 roku,"Optymizmu można się nauczyć".

ABC oznacza:• Adversity (Trudności).• Beliefs (Przekonania).• Consequences (Konsekwencje).Krótko mówiąc, napotykamy Trudności

(lub Wydarzenie Aktywujące, jak w oryginal-nym modelu Ellisa). To, jak o nich myślimy,tworzy Przekonania. Przekonania te wpły-wają na to, co zrobimy później, stając sięKonsekwencjami.

Oto przykład: krzyczysz na swojego asys-tenta, ponieważ zapomniał wydrukowaćkluczowy raport przed Twoim spotkaniem(Trudności). Później myślisz: "Ale za mnie kiep-ski szef" (Przekonanie). A potem źle wypadasz

na spotkaniu, ponieważ gwałtownie zaniżyłasię Twoja pewność siebie (Konsekwencje).

Kluczowy jest tu punkt między trudnością,a przekonaniem. Gdy napotykasz trudność,to, jak próbujesz ją sobie wyjaśnić, bezpo-średnio wpływa na Twój sposób myślenia i re-lacje. Seligman nazywa to Twoim "stylemwyjaśniania" i mówi, że jest to nawyk, którywpływa na cały Twój pogląd na życie.

str. 47 Medium

Przezwyciężanie negatywnychmyśli

Krzysztof Jankowski

Page 49: Medium nr 10

Styl wyjaśniania jest trójwymiarowy:

1. TrwałośćLudzie pesymistyczni na ogół zakładają,

że przyczyny złych rzeczy są stałe, podczasgdy optymiści wierzą, że złe wydarzenia sąprzejściowe.

Dla przykładu, wyobraź sobie, że miałeśzły dzień i nie miałeś czasu pomóc koledze,który potrzebował Twojej wiedzy. Pesymistamógłby pomyśleć: "Nie powinienem przyjaź-nić się z nikim w pracy, ponieważ kiepski zemnie przyjaciel." Optymista mógłby pomy-śleć: "Dziś kiepski był ze mnie przyjaciel".

Różnica jest subtelna, a jednak maogromne znaczenie dla Twojego podejściado życia!

2. WszechobecnośćPesymiści wygłaszają uniwersalne twier-

dzenia na temat swojego życia, gdy cośidzie źle, podczas gdy optymiści wyrażają siębardziej konkretnie.

Dla przykładu, pesymista może pomy-śleć: "Wszystkie moje raporty są do niczego".Optymista może pomyśleć: "Ten raport byłdo niczego".

Raz jeszcze, różnica jest drobna. Pesy-mista bierze pojedyncze negatywne wyda-rzenie i pozwala, by zmieniło ono całą jegopracę lub życie w jedną wielką katastrofę.Optymista zauważa, że odniósł porażkę w ja-kiejś sprawie, ale nie pozwala jej wpłynąć nainne obszary swojego życia.

3. PersonalizacjaGdy doświadczamy czegoś negatyw-

nego, możemy myśleć o tym na dwa spo-soby. Możemy obwiniać się o to (przyjmującto do wewnątrz). Możemy też winić coś pozasobą (uzewnętrzniając to).

Pesymiści często przyswajają winę. Myślą:"To wszystko moja wina" lub "Jestem zbytgłupi do tej pracy." Optymiści mają wyższepoczucie własnej wartości, ponieważ naogół uzewnętrzniają winę, myśląc: "To winaJana" lub "Nie nauczyłem się tej umiejętnościwystarczająco dobrze, dlatego nie najlepiejradzę sobie z tym zadaniem".

Jak więc możesz przestawić swój wzo-rzec ABC?

Krok 1: Śledź swój dialog wewnętrznyZacznij od prowadzenia dziennika przez

kilka dni. Twoim celem jest wsłuchanie się wdialog wewnętrzny, zwłaszcza w momencienapotkania sytuacji stresujących lub trud-nych.

Dla każdej z nich wypisz trudności, z jakimisię spotykasz, przekonania, jakie formułujeszpo ich napotkaniu oraz konsekwencje tychprzekonań.

Konsekwencjami może być wszystko, odszczęśliwych i smutnych myśli i uczuć, dookreślonych działań, jakie podjąłeś. (Na po-czątek użyj naszego szablonu.)

Przykład:Trudność: Koleżanka skrytykowała moją

koncepcję produktu przed całym zespołemw trakcie cotygodniowego spotkania.

Przekonanie: Ma rację, to był głupi po-mysł. Nie mam wyobraźni, a teraz cały ze-spół wie, jak bardzo brak mi kreatywności.Nie powinienem był się odzywać!

Konsekwencje: Poczułem się głupio i nieodzywałem przez resztę spotkania. Nie chcębrać udziału w żadnym innym spotkaniu ze-społu w tym tygodniu i już znalazłem wy-mówkę, żeby nie iść na jutrzejsze zebranie.

str. 48 Medium

Prosperująco Przezwyciężanie negatywnych myśli

Page 50: Medium nr 10

Krok 2: Przeanalizuj RezultatyPo tym, jak wypisałeś kilka sytuacji ABC,

spójrz na to, co odkryłeś.

Musisz tu szukać wzorców myślenia, a do-kładnie tego, w jaki sposób jakiekolwiek szer-sze przekonania doprowadziły dookreślonych konsekwencji.

Aby być optymistą, musisz zmienić swojeprzekonania, pojawiające się po przeciwno-ści. To z kolei prowadzi do bardziej pozytyw-nych konsekwencji.

Krok 3: Wykorzystaj rozproszenie uwagii spór

Jak widzisz, przekonania jakie formułujeszpo napotkaniu przeciwności, odgrywają klu-czową rolę w Twoim życiu i decydują o tym,czy jesteś optymistą, czy pesymistą. Stąd teżzarządzanie negatywnymi wzorcami ABCjest tak ważne.

Istnieją dwa sposoby sterowania nimi: roz-proszenie uwagi i spór.

Rozproszenie UwagiJeśli chcesz przerwać ciąg negatywnych

myśli, musisz odwrócić swoją uwagę. Powie-dzenie sobie "nie myśl negatywnie" nie za-działa - musisz przerwać ten cykl.

Aby to zrobić, spróbuj odciągnąć swojąuwagę, gdy zaczniesz tworzyć negatywneprzekonania.

Dla przykładu, możesz nosić gumowąopaskę na nadgarstku. Po tym, jak doświad-czysz stresującej sytuacji i w rezultacie za-czniesz formułować negatywne myślii przekonania, naciągnij gumę tak, by strze-liła Cię w rękę. Fizyczne szczypnięcie przypo-mni Ci o tym, że masz przerwać cyklnegatywnego myślenia.

Po tym, jak przerwiesz ciąg negatywnychmyśli, musisz skupić się na czymś innym. Przezchwilę skup baczną uwagę na czymś innym.

SpórMimo że rozproszenie uwagi jest użytecz-

nym sposobem przerwania negatywnego

myślenia, trwalszym rozwiązaniem jest za-kwestionowanie go. Myśl o sporze (ang. Dis-putation) jako "D" po ABC.

Aby zakwestionować swoje negatywnemyśli i przekonania, musisz racjonalnie spie-rać się ze sobą. W szczególności szukaj błęd-nych założeń, dotyczących Twojego styluwyjaśniania, który omówiliśmy wcześniej.

Wykorzystamy wcześniejszy przekład, abyzilustrować tę technikę.

Trudność: Koleżanka skrytykowała mojąkoncepcję produktu przed całym zespołemw trakcie cotygodniowego spotkania.

Przekonanie: Ma rację, to był głupi po-mysł. Nie mam wyobraźni, a teraz cały ze-spół wie, jak bardzo brak mi kreatywności.Nie powinienem był się odzywać!

Konsekwencje: Poczułem się głupio i nieodzywałem przez resztę spotkania. Nie chcębrać udziału w żadnym innym spotkaniu ze-społu w tym tygodniu i już znalazłem wy-mówkę, żeby nie iść na jutrzejsze zebranie.

Spór: Wyolbrzymiam to. Moja koleżankamiała prawo skrytykować mój pomysł, to nicosobistego, a jej krytyka była trafna. Po spot-kaniu pochwaliła nawet moją kreatywność.Jedyne, czego potrzebuję, to następnymrazem przemyśleć lepiej każdy pomysł.

Wskazówka 1:Kwestionowanie negatywnych myśli jest

również dobrym sposobem budowania pew-ności siebie.

Wskazówka 2:Do liter A, B, C i D możesz również dodać

E dla Pobudzenia (ang. Energization). Dziejesię to wtedy, gdy skupiasz się na myśleniuo pozytywnych uczuciach, zachowaniachi działaniach, które mogłyby wyniknąć z bar-dziej optymistycznego spojrzenia na życie lubwystąpić dzięki niemu.

Krzysztof Jankowski

Prosperująco Przezwyciężanie negatywnych myśli

str. 49 Medium

Page 51: Medium nr 10

Polecamy!str. 50 Medium

Page 52: Medium nr 10

Plan kursu:Lekcja 1 - WprowadzenieLekcja 2 - Czynniki poprawiające jasność

snów i ich zapamiętywanieLekcja 3 - Techniki Świadomego ŚnieniaLekcja 4 - Świadome Sny, jako rozrywka

i pierwsze doświadczenia LDLekcja 5 - Świadome Sny, jako narzędzie

autoterapii i rozwoju osobistegoLekcja 6 - Najczęściej spotykane pro-

blemy i jak sobie z nimi radzićLekcja 7 - Podsumowanie

Lekcja 1: Wprowadzenie.

Sny od wieków stanowią źródło fascynacjii inspiracji ludzkości. Inspirują, zastanawiają,ukazują nowe oblicza rzeczywistości i nas sa-mych.

Wielu uczonych i wynalazców właśnie zeświata snów czerpało swoje genialne pomysłyi inspiracje, pozwalające dokonywać naukowychi kulturowych przełomów.

Mendelejew słynną dziś tablicę z układemokresowym pierwiastków ponoć zobaczył naj-pierw we śnie.

Inny badacz, laureat nagrody Nobla, NielsBohr, dzięki pomocy snów, odkrył budowę atomu.

Elias Howe wynalazł maszynę do szyciadzięki temu, co zobaczył we śnie.

Niemiecki odkrywca struktury atomowej ben-zenu, powiedział wprost do swoich kolegów nau-kowców na jednej z konferencji naukowych,

podczas prezentowania swojego odkrycia: "Pa-nowie, nauczcie się śnić!".

Słynny wynalazca Thomas Edison, mającyna swoim koncie ponad 1000(!) patentów, takżebardzo aktywnie korzystał z tego, co przynosiłymu sny, opracował nawet swoją metodę zapa-miętywania snów, by jak najwięcej inspiracji zesnów zachować po przebudzeniu.

Ponadto wielu artystów, tak wielu, że wymie-niać ich tu nie sposób, czerpało swe inspiracjewłaśnie ze świata snów.

Sny bywały także uznawane za sposób ko-munikacji ze światem duchowym. Zarówno dawniszamani, jak i współcześni wizjonerzy, widzieliw nich wielokrotnie rodzaj wskazówek, pozwala-jący lepiej rozumieć otaczający świat i samychsiebie lub przyczyny różnych wydarzeń.

Sny zawsze posiadały jednak pewną uciąż-liwą cechę - osoba śniąca nie miała nad nimi kon-troli i prawie zawsze nie była świadoma faktu, iżotaczający ją senny świat nie jest rzeczywistym.

Z tego też powodu śniący ludzie wielokroć niemogli dogłębnie poznać sennego świata i pełniprzesłania, jakie ze sobą niósł. Poranna pobudkazostawiała często jedynie mgliste wspomnieniedoświadczeń, które jeszcze w czasie ich trwaniapozostawały całkowicie poza kontrolą osoby,która w nich brała udział. W ten sposób magicznyświat snów dla zwykłych ludzi, nieznających jegotajników, pozostawał praktycznie niezbadanyi w dużej mierze nie wykorzystany.

Nie wiadomo, jak stara jest sztuka Świado-mego Śnienia. Prawdopodobnie towarzyszy nam

str. 51 Medium

Kurs świadomego śnieniaczęść I

Praktycznie Jakub Qba Niegowskipublicysta, redaktor naczelnykilku serwisów poświęconych

rozwojowi osobistemu, duchowości

oraz parapsychologii. http//jakubniegowski.pl

Page 53: Medium nr 10

ona od początków istnienia ludzkiej cywilizacji.Jest to bowiem zdolność naturalna, która nie-kiedy pojawia się u ludzi spontanicznie.

Nie wiadomo, jakie czynniki fizjologicznei psychologiczne decydują o spontanicznym po-jawianiu się Świadomych Snów. Zaobserwowanojednak, iż dzieje się tak zwłaszcza w latach dzie-cięcych. Wiele dzieci miewa Świadome Snyi traktuje je, jako coś normalnego, oczywistego,nie relacjonując swoich przeżyć nikomu. Z wie-kiem u większości ludzi spontaniczne pojawianiesię takich snów zanika.

Niezależnie jednak od predyspozycji dospontanicznych doświadczeń Świadomego Śnie-nia, każdy człowiek może się tego nauczyć.

Najpierw jednak ustalmy, czym są ŚwiadomeSny. Świadome Sny, zwane też Jasnymi Snami,lub z angielskiego LD (Lucid Dreams), to taki ro-dzaj snów, w których uczestnik zdaje sobiesprawę z faktu, iż otaczająca go rzeczywistośćjest snem, może na ową senną rzeczywistośćświadomie oddziaływać i dowolnie ją kształto-wać. Ponadto Świadome Sny cechuje dużo więk-sza przejrzystość, klarowność, wyrazistośći o wiele łatwiej je zapamiętywać.

Świadome Sny mogą być dla nas zarównosposobem zabawy i relaksu, jak również dawaćnam niezwykłe sposobności do lepszego pozna-wania własnego wnętrza, a nawet autoterapii.

Senny świat, gdy sobie uświadomimy, iż fak-tycznie w nim się znajdujemy, staje się dla nas"krainą z bajki", miejscem, w którym dosłowniewszystko jest dla nas możliwe. Materializowanieprzedmiotów lub osób, latanie, zmiana otoczniasamą myślą - dosłownie wszystko to stoi przednami otworem - w końcu świat snów to świat na-szego umysłu, w którym nie ma ograniczeń!

Koniec z byciem zdanym na przypadkowesny, być może stresujące, być może nieciekawe.

Nauka Świadomego Śnienia pozwala w dużejmierze wybierać treść własnych snów, dając to,czego od nich oczkujecie i czego pragniecie.

Lot w przestworzach, a może niezapomnianechwile z wymarzoną (dosłownie) osobą? Naszumysł, jak najbardziej, daje nam takie możliwo-ści!

Badając świat snów, z czasem odkryjecie, iżnie tylko może być on źródłem wspaniałej roz-rywki, ale także przydatnym źródłem wskazóweklub miejscem, w którym możecie się doskonalić.

Senna rzeczywistość to doskonałe pole dokontaktów z podświadomością, wprowadzaniaw niej nowego ładu, konfrontację i poskramianiewłasnych lęków, czy też ćwiczenie nowych, lep-szych wzorców zachowań.

W pewnych okolicznościach świat snu możetakże być łącznikiem z naszą nadświadomością,dając nam dostęp do niezwykłych pokładów in-spiracji, poszukiwanych odpowiedzi, czy też róż-nego rodzaju wskazówek.

W ramach tego kursu dowiecie się, jak wywo-ływać Świadome Sny oraz do czego możecie jewykorzystać.

Podsumowanie wiadomości:Świadome Sny to naturalna zdolność czło-

wieka, polegająca na uzyskaniu ŚwiadomościŚnienia, w trakcie trwania snu.

Świadome Sny pozwalają wpływać na sennąrzeczywistość oraz cechują się większą wyrazis-tością.

Świadome Sny można wykorzystywać dlacelów rozrywkowych, autopoznawczych lub tera-peutycznych.

Popularnym skrótem określającym Świa-dome Sny jest LD (od: Lucid Dreams)

Jakub „Qba” Niegowski

Praktycznie Kurs świadomego śnienia

str. 52 Medium

Page 54: Medium nr 10

Czy masz kontakt z Twoim sabota-żystą?

Możliwe, że Twój potencjał jest 10 razy wy-ższy, niż przypuszczasz. Jako ludzie nastawienina przetrwanie, zwykle osiadamy w strefie kom-fortu, zamiast przeć do przodu i rozwijać się, abystać się największymi, najmądrzejszymi oso-bami, jakimi możemy być.

Rozwój może przerażać. Bodziec strachu jestjednak dokładnie tym samym uczuciem, co pode-kscytowanie. Mózg nie potrafi rozróżnić międzyuczuciem przerażenia, a upojeniem z podekscy-towania. To nasza interpretacja sprawia, że wy-dają się być różne. Istnieje jednak duża różnicamiędzy nimi: strach jest doświadczeniem istnie-jącym poza strefą komfortu; podekscytowaniezaś leży w tej strefie.

Pytanie brzmi więc: jak możemyrozszerzyć naszą zdolność do ciesze-nia się pełnią życia?

Rozszerzamy ją zwiększając doświadczenie,podejmując działania, nawet gdy towarzyszy imstrach, a gdy doświadczamy strachu i mimo toprzechodzimy, okazuje się, że nasz wewnętrznygremlin mylił się – nie zginęliśmy! – wówczasnasza strefa komfortu rośnie, a wraz z nią naszaradość życia. Możemy pełniej doświadczać życiai zdobywać większe, bogatsze doświadczenia.

Twój gremlin – nazywany również Twoim "sa-botażystą" – jest tym głosem, który czasami sły-szysz i który mówi Ci, że nie możesz, niepowinieneś lub że byłoby szalone, gdybyś cośzrobił. Jasne, czasami należy zwrócić uwagę naten głos, co nie znaczy, że innym razem nie po-winieneś wyśmiać jego całkowitego braku od-wagi. Rzecz bowiem w tym… kto kontrolujeTwoje decyzje: Ty, czy Twój wąż?

Strach przed śmiercią ego

Istnieje z całą pewnością wiele ewolucyjnychpowodów dla istnienia takiego głosu w naszejgłowie. "Nie skacz z tego klifu! Oszalałeś?!" …"Nie wchodź do legowiska niedźwiedzia!" … jed-nak we współczesnym świecie udogodnień i wy-raźnego braku śmiertelnych zagrożeńw otoczeniu, głos ten staje się coraz mniej po-trzebny. A jednak rozpoznanie go nie prowadzi dojego ściszenia i nigdy nie zniknie. Gdy gremlinpróbuje Cię sabotować, chce Cię ocalić przedśmiercią ego, a nie rzeczywistą śmiercią. Takwięc następnym razem, gdy będziesz przerażonywygłoszeniem przemówienia lub zrobieniem ko-lejnego kroku w stronę Twojego marzenia pamię-taj, że zadaniem strachu jest utrzymanie Cię przyżyciu, a nie powstrzymanie przed doświadcze-niem.

Lęk przed rozłąką

To właśnie wtedy, gdy nasz sabotażysta krzy-czy na nas, może się uruchomić zdrowy rozsą-dek. Możemy określić, czy istnieje rzeczywistezagrożenie dla naszego życia, czy też jest to taknaprawdę szansa rozwoju. Rozwój może nastę-pować jedynie na krawędzi… poza naszą obecnąstrefą komfortu. Pełne doświadczanie czegoś wobliczu strachu to moment, w którym pojawia sięnajwiększy rozwój.

Gdy już oddzielimy głos gremlina od we-wnętrznego głosu rozsądku, zabierzemy mu wła-dzę. Nie postrzegamy go już jako własnegogłosu; słyszymy go oddzielnie i jesteśmy w staniepodejmować bardziej świadome i racjonalne de-cyzje. Nasze instynktowne odczucia są o wielewyraźniejsze od sabotażysty. Zanurz się w tychrdzennych odczuciach, które leżą głębiej odsztucznego gremlina.

str. 53 Medium

Krzysztof Jankowski

Coaching

Page 55: Medium nr 10

Interesujące pytania

Cele ustanawia się zwykle, by wywołaćzmianę i osiągnąć pożądany rezultat. Zmiana su-geruje niezadowolenie z określonych dziedzinżycia lub potrzebę czegoś nowego, co będzienam lepiej służyć. Cele określane więc na przy-szłość, wizualizacje mają odzwierciedlać dosko-nałe życie - życie, którego jeszcze nieosiągnęliśmy. A jednak Eckhart Tolle mówi wieleo teraźniejszości i uchwyceniu władzy teraźniej-szości. Wydaje się, że wyobrażanie sobie dosko-nałego życia nie jest życiem w teraźniejszości.Jak więc można pogodzić chęć innego życia z ży-ciem w teraźniejszości?

Uważam plany na przyszłość i ustala-nie celów za ukierunkowany sposób życiatak, jak tego chcę teraz. OczywiścieTERAZ jest dla nas najważniejsze, alenadal wiemy, że coś zwanego "przyszło-ścią" (teraźniejszości, które dopiero nade-jdą) stanie się. Planując to, możemypełniej zamieszkiwać TERAZ. To tak, jakustalanie współrzędnych GPS po to, byśnie musiał się ciągle martwić, czy jedzieszwe właściwym kierunku – możesz zwy-czajnie cieszyć się jazdą wiedząc, żeskończysz we właściwym (zaprogramo-wanym wcześniej) miejscu, a w każdymrazie bliżej jego, niż gdybyś jechał z za-wiązanymi oczami.

Co więcej, przez ustalanie świetnych planówna przyszłość zauważamy, że już TERAZ jes-teśmy świetnymi ludźmi. Ustalamy PRZYSZŁEplany w oparciu o swoją wiedzę na temat tego,kim jesteśmy (i do czego jesteśmy zdolni)TERAZ. To wbudowany rozwój. Osoba uzależ-

niona od narkotyków nie podejmie krokóww stronę odniesienia sukcesu w przyszłości, o ilenajpierw nie zobaczy siebie w taki sposób napewnym poziomie już teraz. W ten sposób pla-nowanie wspaniałej przyszłości jest jednocześnieuznaniem i świętowaniem naszej świetnej teraź-niejszości.

Oto analogia. Masz dwa otoczenia. Jednymz nich jest otwarte pole. Drugie to wąski korytarz.Jeśli w obu otoczeniach istnieje ktoś, kto potrze-buje Twojej pomocy i wyślę Cię z całą Twojąenergią i pasją, abyś go znalazł, gdzie znajdzieszgo szybciej? Skupienie energii na przyszłości jestkluczem do przeżycia najciekawszego teraz.

Tak, zmiana może sugerować niezadowole-nie z naszego obecnego życia (jasne, może byćczynnikiem motywującym), może również ozna-czać uznanie tego, że nasze obecne życie (bę-dące produktem wcześniejszych teraźniejszości)nie jest właściwe dla tego, kim naprawdę jes-teśmy. Stąd też zmiana jest niezbędna, by za-mieszkać teraźniejszość zgodną z tym, kimjesteśmy.

Jak coaching osobisty różni się od terapii?Terapia i coaching osobisty uzupełniają się.

Terapia sięga do Twojej przeszłości, tego kimbyłeś, by pomóc Ci z tym, kim jesteś teraz. Coa-ching osobisty skupia się na Twojej przyszłościi tym, kim jesteś, w celu przeżycia najwspanial-szej możliwej dla Ciebie przyszłości. Możeszmieć jednocześnie i terapeutę i coacha – i wielena tym skorzystać. Możesz też mieć tylko jed-nego z nich, w zależności od Twojej motywacji.Jeśli istnieje wiele rzeczy przeszłych, które mu-sisz przetworzyć, nim będziesz mógł pójść doprzodu, możliwe, że najlepszym wyjściem będzieterapia równocześnie z coachingiem osobistym.Możesz sobie wyobrazić, jak bardzo jest to oso-bista decyzja, zależna od Twoich potrzeb i prag-nień.

Krzysztof Jankowski

Prosperująco Coaching

str. 54 Medium

Page 56: Medium nr 10

Medium poleca szkołę!

str. 55 Medium

Page 57: Medium nr 10

Skuteczna metoda działania nie tylko dla le-niwych.

Nie uwierzyłem. Trudno mi było zrozumieć,że skupianie się tylko na jednym kolejnym i dotego małym kroku może przynieść rezultaty.Z drugiej strony ta idea współgrała z tą częściąmojej natury, która nie lubi przepracowywać sięi woli płynąć na fali, bez wysiłku. Zaciekawionypomyślałem - „Spróbuję”.

Zaczynałem działać w nowej branży i wie-działem, że potrzebuję strony internetowej. Przy-zwyczajony do szczegółowego planowaniawszystkich kroków przed rozpoczęciem działań,rozpisałem wszystkie zakładki mojej strony jużdwa tygodnie wcześniej, ale z niewiadomego po-wodu nie mogłem dalej ruszyć z miejsca.

Zgodnie z ideą „małych kroków”, znalazłemcoś, co mogłem zrobić w pięć minut. I w ten spo-sób powstała zakładka „Kontakt”. Mój scepty-cyzm mieszał się z satysfakcją z ruszenia dalejze stroną internetową. Działałem.

Drugiego dnia w pięć minut zrobiłem za-kładkę „Oferta”. Ceny już miałem ustalone, więcnie sprawiło mi to żadnego problemu. „Idę jakburza”. Po marazmie i poczuciu utknięcia nie po-zostało już prawie żadnego śladu.

Kolejnego dnia zapragnąłem udostępnićmoją stronę w Internecie. Zadałem sobie pytanie:„Jakie zakładki musi posiadać strona interne-towa?”. Poza „Kontaktem” i „Ofertą” do niezbęd-nego minimum potrzebna mi była zakładka„O mnie”. I poczułem opór. W moim przekonaniupisanie o sobie było żmudnym i męczącym zaję-

ciem. Zgodnie z metodą małych kroków miałemznaleźć taki fragment zadania, który nie wywoły-wałby u mnie oporu. Postanowiłem popisaćo sobie przez 3 minuty. Ta myśl była dla mniebardzo przyjemna. Porobię coś, za czym nieprzepadałem i będę miała czyste sumienie, prze-cież to tylko trzy minuty. Żeby przypadkiem sie-bie nie oszukać nastawiłem budzik i przystąpiłemdo pisania.

Gdy tylko zacząłem się rozkręcać, zadzwoniłbudzik. Przestawiłem go o trzy minuty później.W połowie ważnego zdania budzik zadzwonił po-nownie. „Jeszcze piętnaście minut”. Czułem sięjak dziecko budzone przez rodzica do szkoły,chcące dalej spać – w moim przypadku dalejpisać.

W ciągu godziny stworzyłem zakładkę„O mnie”. To było zadziwiające. Nie dość, żew takim krótkim czasie, to z entuzjazmem i na do-datek byłem zadowolony z mojego dzieła. Tegosamego dnia udostępniłem stronę użytkownikomInternetu. Czułem dumę i radość. Trzy dni me-tody „małych kroków” a efekty moich działań byłyjuż widoczne dla innych.

W ciągu następnym dwóch tygodni rozbudo-wałem moją stronę tak, że stała się nie tylko mojąofertą w sieci, ale również moim sposobem kon-taktu z ludźmi. Nie tylko z tymi, którzy zostanąmoimi klientami, ale również z tymi, którzy zacie-kawią się lub zainspirują napisanym przeze mnieartykułem. Przecież piszę o tym, czego pragniewiększość ludzi. O poznawaniu siebie i o tworze-niu swojego wymarzonego życia.

str. 56 Medium

Radek Suszka

Małe kroki

Page 58: Medium nr 10

Magicznie

Sigile Anielskich Serc

str. 57 Medium

Od dłuższego czasu korzystam z pięknych kartAniołów Atlantydy, których autorem jest angielskiMistrz Uzdrawiania Dźwiękiem, jasnowidz Ste-wart Pearce. Ilustracje wykonał Richard Crookes.Talia zawiera karty, odpowiadające dwunastu po-tężnym Archaniołom, których działanie, wspiera-jące Ziemię i jej mieszkańców, sięga czasówZłotej Ery Atlantydy. Niektóre anielskie imiona sąnam doskonale znane z różnych źródeł. Inne po-jawiają się jako wspomnienie. Zdaniem autora,wyrocznia ta oryginalnie istniała w wyniosłychŚwiątyniach Atlantydy tysiące lat temu i była uży-wana jako najlepsze narzędzie dywinacyjne,wzmacniające wiarę i pasję w człowieku.

Niedawno ukazała się kolejna piękna taliatych samych autorów: Sigile Anielskiego Serca.Słowo „sigil” oznacza mistyczny znak, w którymzamknięta jest niezwykła moc. Od wieków uży-wane przez Magów, jako symbole albo pikto-gramy, pokazują manifestację najważniejszejesencji przedmiotu, która całkowicie odsłaniajego wibrację. Sigile mogą być wykorzystywanejako talizmany, przynosząc nam to, czego najbar-

dziej potrzebujemy. Najczęściej spotykamy obec-nie sigile zrobione z run.

W talii, którą chciałabym tutaj zaprezentować,(ilustracje do talii na następnej stronie), autorzyudostępniają mistyczne znaki potężnych Archa-niołów Atlantydy. Na obrazy Świetlistych Duchów,przedstawiane tutaj w postaci kul (orb), nałożonezostały magiczne symbole. W ten sposób dosta-jemy wspaniały dar – anielskie serca w całej oka-załości. Serca delikatne, kochające, pełneniewysłowionego wdzięku, a zarazem silne,śmiałe, odważne i wyjątkowo mądre. Za pośred-nictwem znaków siła anielskiej miłości przenikanasze myśli, uczucia i wydarzenia, których do-świadczamy. Stają się drogą do odnalezieniaw sobie prawdziwej dobroci.

Korzystanie z kart, zawierających anielskiesigile, daje nam niezwykłą możliwość. Archanio-łowie dzielą się z nami mocą swoich serc, wypeł-niając nasze istnienie najpiękniejszymi darami –miłością i światłem. To magiczny sposób zbliże-nia się do nas za pośrednictwem form boskiejgeometrii.

Bogusława M. Andrzejewska

Page 59: Medium nr 10

Magicznie Sigile Anielskich Serc

str. 58 Medium

Anioły pojawiają się w niezwykłym dla nasczasie, kiedy na Ziemi zachodzą ogromnezmiany – zarówno w sferze widzialnej, jak i w nie-widzialnych wymiarach. Pomagają nam zrozu-mieć sens istnienia na najgłębszych poziomachduszy. To całkiem nowa opcja dla jakości życiaw całej Galaktyce. Renesans mocy Miłości za-chodzi równolegle z wyjątkowymi układami pla-net na niebie.

Jak twierdzi Stewart Pearce, wibracja duszyistnieje w niekończącym się przepływie bezgra-nicznej twórczej miłości. To cudowny stan. Kiedy,poprzez wybór, pojawia się w ziemskiej częstot-liwości, nagle doświadcza obniżenia wibracjii przeniesienia poprzez odmienność i kontrast.Opór i braki, występujące na tej planecie, poja-wiają się jako doświadczenie rozdwojenia – jakomiłość i nienawiść, światło i ciemność, radośći cierpienie, i inne. Takie wybory mogą być my-lące, szczególnie wtedy, kiedy mamy dużo włas-nych trudnych doświadczeń…

Wyrocznia z kart Archaniołów z Sigilami przy-nosi nam wsparcie w prawdziwej jasności rozu-mienia tego wszystkiego, co najważniejsze dlanaszego rozwoju wewnętrznego i wykonaniawielkiego kroku naprzód w naszej duchowej węd-rówce.

Anielskie Królestwa istnieją na siedmiu pozio-mach i od dawna zapowiadają, że ich obecnośćbędzie już niebawem dostrzeżona, kiedy tylko ko-lektywna świadomość będzie na to gotowa.Właśnie teraz jest ten czas…

Anioły przychodzą w cudownej świetlistej for-mie, by nas zachęcić do wzięcia najdłuższegoduchowego kroku naprzód, jaki ludzka istota kie-dykolwiek wykonała. Inspirują nas do życia w mi-łości z Najwyższego Źródła, przez co stajemy sięlepszymi ludźmi i pomagają nam aspirować dobycia ziemskimi aniołami

Bogusława M. Andrzejewska

Page 60: Medium nr 10

str. 59 Medium

Page 61: Medium nr 10

Mediumstr. 60

Zapraszamy do pobierania oraz czytania wczesniejszych numerów

MEDIUM. Pismo można pobrać z portalu Wydaje.pl

lub zamówić, wysyłając email na adres: [email protected]

Jesteśmy na Facebooku!facebook.com/pismo.medium

Page 62: Medium nr 10

Mediumstr. 61

Neuro-Przestrzenne Światy to wszechstronnysystem doskonalenia umysłu i pozytywnego mo-delowania wzorców myślowych, jaki opracowa-łem w 2005 roku, podsumowując częśćposiadanej przez mnie wiedzy psychologiczno-ezoterycznej, tak, aby powstało z tego przy-stępne i czytelne narzędzie dla wszystkichzainteresowanych pracą z własnym Umysłem.

System posiadał odrębną stronę internetową,jednak ponieważ z jednej strony zaprzestałemprac nad jego rozwojem (moją uwagę skupiłyinne kwestie), a zarazem stwierdziłem, że opisyposzczególnych jego elementów wymagają roz-winięcia i dopracowania – stronę zamknąłem.

I tu moje zdziwienie, bo okazało się, iż sporoosób było zawiedzionych, jako, że system ten jebardzo zaciekawił i przypadł do gustu.

Z tego też powodu zdecydowałem się prze-nieść dotychczasową treść dawnej witryny tutaj,aby zainteresowani mieli do niej dostęp.

N.P.Ś pasują do Magii o tyle, że system teninspirowany jest, między innymi, Magią Chaosu(Magia Chaosu zaś oparta jest na matematycz-nej teorii chaosu, a nie, jak niektórzy mylniesądzą, na jakimś mrocznym znaczeniu chaosu).Jest to jednak przede wszystkim system opartyna psychologii, a jego elementy są nie tyle ezo-teryczne, co raczej logiczne i bardzo namacalne.

Jednoczenie zaznaczam, że nadal odczu-wam potrzebę usprawnienia tego systemu.W związku z tym osoby, które zdecydują się poz-nawać i pracować z N.P.Ś. proszę o komentarze,które pomogą mi w jego dalszym udoskonalaniu.Piszcie o swoich wątpliwościach i pomysłach –

wszystkim, co może pomóc w udoskonaleniu iusprawnieniu N.P.Ś.

System ten dedykuję przede wszystkim lu-dziom, którzy podobnie jak ja kiedyś - stawiająbardziej na logikę, ufając temu, co dobrze uza-sadnione „logicznymi przesłankami” i solidnieumotywowane, niż po prostu ufając swoim od-czuciom ot tak.

Myślę, że wszystkim tym, którzy „muszą ro-zumieć”, jak coś działa i dlaczego oraz posługi-wać się „logicznie brzmiącymi technikami”system ten nie tylko przysłuży się, jako sku-teczny, bo dostosowany do ich potrzeb, ale po-zwoli również poszerzyć sposób myśleniai logicznej oceny tak, by umysł zyskał większąswobodę działania.

Przedmowa

„To możliwość spełniania marzeń spra-wia, że życie jest tak fascynujące.”

Paolo Coelho

Jednym z największych marzeń, które staramsię systematycznie realizować w swoim życiu,jest inspirowanie ludzi, przekazywanie cennejwiedzy na temat ludzkiego umysłu oraz otacza-jącego nas świata. Jest w tym również ogromnepragnienie sprawienia, by ludzie zrozumieli, jakwiele zależy od nich samych i że nie są bezbron-nymi „listkami na wietrze”, lecz pełnoprawnymicząstkami Pierwotnego Źródła.

Neuro-przestrzenne światy cz. 1

Jakub Qba Niegowski

Page 63: Medium nr 10

Mediumstr. 62

Nauczenie skutecznego, przystępnego i przy-datnego na co dzień odkrywania tajemnic włas-nego umysłu poprzez samodzielność w działaniu- to wielkie wyzwanie. Aby mu sprostać potrzebastworzenia narzędzia uniwersalnego, które po-zwoli samodzielnie odkrywać własne możliwościi zasady funkcjonowania swoich kreacji. Ponie-waż w ludzkiej naturze leży pragnienie poznawa-nia poprzez przygodę, a nie żmudną naukę -postanowiłem stworzyć uniwersalny system,który będzie mógł stanowić jednoczenie wydajnąnaukę wykorzystania potencjału umysłu czło-wieka, a zarazem zawierać w sobie elementyprzygody i dobrej zabawy.

Praca ta stanowi próbę sprostania wyzwaniu,jakim jest przystępna i nie nudząca nauka natemat możliwości, jakie daje nam własny umysł.Stanowi ona zestaw „kluczy rzeczywistości” orazprzykładowe zastosowania owych narzędzi, po-zwalających na tworzenie „Neuro-Przestrzen-nych Światów”.

W miarę postępu w rozwoju projektu, opraco-wanie to będzie stale udoskonalane, by przeka-zać w nim treści do lepszego poznaniai operowania wewnątrz wielowymiarowej rzeczy-wistości, w której żyje człowiek.

Wstęp

„Kiedy czegoś gorąco pragniesz, tocały wszechświat sprzyja potajemnie two-jemu pragnieniu.”

Paolo Coelho

„Neuro-Przestrzeń jest najmniej wykorzysty-wanym i najsłabiej rozumianym wielkim potencja-łem ludzkiego umysłu.”

Określenie Neuro-Przestrzeń choć nowe, wy-wodzi się z najczystszego, twórczego potencjałuumysłu, z którego od wielu wieków korzystaliuczeni, mistycy, magowie i inne charyzmatycznepostaci w historii ludzkości.

Zawsze to jednak było wykorzystywanie moż-liwości umysłu w sposób "zanieczyszczony" kul-turowymi uwarunkowaniami, przekonaniamii wierzeniami, co też prowadziło do mało spój-nego i trudnego do wyodrębnienia obrazu poten-cjału, jakim się dawniej posługiwano.

Jako, że wiedza ta była utrzymywana w ta-jemnicy, której dostępowali tylko nieliczni, więk-szość ludzi nie mogła korzystać z dobrodziejstwŚwiadomej Kreacji Mentalnej, dokonywanejprzez wybitne jednostki na naszej planecie.

Nikt nie tłumaczył bowiem w sposób przy-stępny i zrozumiały, na czym polegają te procesyi co robić, aby skutkowały.

Moja teoria Neuro-Przestrzeni oraz projekt"Neuro-Przestrzenne Światy" jest próbą wyjaś-nienia i nauczenia korzystania z pierwiastka twór-czego naszego umysłu, który dawniej nazywanoMagią.

Praca ta ma na celu przekazanie podstawo-wych zasad, uczących, jak żyć świadomie. Mapokazać, jak nasze myśli wpływają na kształto-wanie się otaczającego świata oraz sytuacji ży-ciowych, w których się znajdujemy.

Chcę dać wam do rąk narzędzia w pełni nau-kowe, nie uwarunkowane względami kulturo-wymi, czy jakimikolwiek wierzeniami, narzędziamaksymalnie przystępne i proste w użyciu.

W epoce postmodernizmu nie da się powie-dzieć praktycznie niczego, co nie zostałobywcześniej sformułowane, aczkolwiek propono-wana przeze mnie metoda pracy z umysłem niezostała jeszcze wyrażona explicite; stanowi nowespojrzenie na dotychczasowe techniki osiąganiapostawionych sobie celów.

„Bez względu na wiek, wcześniejsze do-świadczenia, wyznawaną religię, bądź inneokreślające Cię cechy – możesz z powo-

dzeniem wykorzystywać Neuro-Przestrzeń,a poprzez jej lepsze poznanie, wpływać najakość swojej egzystencji w każdej dziedzi-

nie Twojego życia.”

„Neuro-Przestrzenne Światy – to wy-dajny rozwój (przez formę rozrywki), pobu-

dzający najbardziej Kreatywne MoceTwojego Umysłu!”

„Neuro-Przestrzeń – to mechanika pełnatrybików i przekładni zębatych naszego

umysłu, która od dziś może być przez Cie-bie poznawana, rozumiana i wykorzysty-

wana, na co dzień.”

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Page 64: Medium nr 10

„...Umysł - Ocean, gdzie każdy gatu-nek znajdzie swój własny wierny

wizerunekWznosi się przecież nad rzeczy

gotowei tworzy Światy inne,

morza nowe...”

Andrew Marvell - Thoughts in a Garden

Jak to działa?

„Mądrość jest córką doświadczenia.” Leonardo da Vinci

Zasada działania jest prosta: podświadomośćkażdego człowieka to „wielki komputer”. Zbieradane na zasadzie wzorców (doświadczeń).

Kiedy człowiek doświadcza jakiegoś zdarze-nia, jest ono odnotowywane w podświadomości iprzy następnym podobnym zdarzeniu, stara sięona wyciągać wniosek odnośnie prawdopodob-nego wyniku oraz ewentualnie chronić przed spo-dziewaną szkodą (w jej pojęciu). Ma to zaletyi wady, gdyż, co prawda jest to instynkt „samoza-chowawczy”, ale bywa również, iż mylnie wynie-sione przekonanie wpływa na człowieka jakoblokada, która ogranicza go i uniemożliwia osiąg-nięcie odmiennego, znacznie bardziej korzys-tnego efektu.

Na szczęście można to zmieniać.

Zasady związane z działaniem podświado-mości:

1. Do podświadomości człowieka trafia więk-sza część z bodźców, pochodzących z otoczenia,jakie do niego docierają. Oznacza to, że świado-mość ludzka to tylko wycinek tego, z czym sięstykamy, czego doświadczamy. Wiele z tych do-świadczeń pozostaje nieuświadomionych (pod-świadomych), lecz wciąż i równie mocnowpływają na naszą osobowość oraz na naszeżycie i jego jakość.

2. Podświadomość to taki „komputer”, któ-rego jednym z podstawowych oddziaływań jestmaterializowanie w naszym życiu (przyciąganiei prowokowanie) wszystkich sytuacji i zdarzeń,o jakich informacje zostały w niej zakodowane nazasadzie: „na to zasługuję, a na to nie, to mniespotka, a to nie, to się uda, a to nie, to jest moż-liwe, a to nie jest, jest tak i tak etc.”.

Wszystkie te „wierzenia” (przekonania), którezakotwiczamy w podświadomości, czy to świado-mie, czy pod wpływem np. oddziaływania na nasnaszego otoczenia, mediów etc. – będą aktywnieoddziaływały, określając jakość egzystencji w na-szym życiu codziennym.

Wszystkie wzorce, które są dostateczniesilne i podobne – np. fakt, iż ogień parzy, pchnię-cie nożem w serce zabija, tarcza lustra odbijaobraz, czy jakiekolwiek inne wzorce, które częstopojawiały się w historii gatunku – przenoszone sądo tak zwanej świadomości zbiorowej gatunku.Świadomość zbiorowa jest jak siec Internet, doktórej podpięte są „komputery” ludzkich podświa-domości.

Te wzorce zaś, których gatunek doświadcza,tworzą niejako system, oprogramowanie, jakiewpływa na egzystencję gatunku. I choć ludzie po-siadają wciąż wolną wolę, podlegają jednak pew-nym wpływom na bazie wypracowanychdoświadczeń oraz przekazywanych w ten sposóbbodźców od innych ludzi z ich otoczenia.

Aby więc wpływać na sytuację i poruszać sięswobodne w tym systemie, a nawet przełamywaćniektóre jego ograniczenia – niczym Neo w filmieMatrix – musimy „pisać programy”, wykorzystu-jące lub obchodzące istniejącą już część w owymsystemie.

Trudno sobie bowiem wyobrazić, by możliwebyło skuteczne przeciwstawienie naszej wolii własnego przekonania temu, co jest przekona-niem niemal całego gatunku. Jest to nie tylko bar-dzo trudne i energochłonne, ale i po prostu małowydajne.

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

str. 63 Medium

Page 65: Medium nr 10

Oto dwa proste przykłady:

• Podstawowym skojarzeniem wielu ludzi, gdyogarnia ich ciemność, jest poczucie zagrożenia,strach i przeświadczenie, że coś im może grozić.Jest to najprawdopodobniej pozostałość po na-szych praprzodkach, którzy w czasie nocy nara-żeni byli znacznie bardziej na ataki drapieżników,których nie mogli tak łatwo dostrzec, jak za dnia.Dziś to przekonanie, zakorzenione głębokow świadomości zbiorowej, nie ma już takiegouzasadnienia, a jednak wzorzec wciąż u wieluludzi działa, a podświadomość, zgodnie ze swojąnaturą, wciąż szuka uzasadnienia i racji bytu dlazakorzenionego w niej przekonania (strachuprzed ciemnością). Robi to zarówno przez przy-ciąganie negatywnych zdarzeń nocnych, jaki znacznie częściej, przez wywoływanie „wizji”,związanych z elementem strachu. Będzie takoczywiście działać, dopóki nie wprowadzimy za-stępczego programu, który równie logicznie dlapodświadomości, jak program pierwotny, wyklu-czy obecny tu efekt niepożądany, odsuwając goprzy pomocy innego, bardziej odpowiedniego nanasze czasy. I choć nie można powstrzymać nadchodzącejnocy, która jest naturalnym cyklem na naszej pla-necie, to jednak możemy zapalić sobie lampkęnocną lub poprzez wizualizację (co jest równieżskutecznym oddziaływaniem na podświado-mość!) światła w sobie i wokół siebie, możemywpłynąć na przekonanie podświadomości i zni-welować wszelkie negatywne skutki, związanez poczuciem zagrożenia ze strony ciemnościoraz ogólnie być bezpieczniejszymi, ponieważw ten sposób blokujemy przyciąganie przeznaszą podświadomość negatywnego zdarzeniai ciągi myślowe. Aby tak się jednak stało, musimy mieć świado-mość, jak to działa. A jak działa zapałka zapalonaw nawet najciemniejszym pomieszczeniu? Czyżświatło, mimo tego, że małe, nie jest niezwycię-żone dla ciemności, która nie może na nie „na-przeć” i mu zagrozić? To tylko jeden przykładzachowań rzeczywistości, jakie możemy zasto-sować dla swojego dobra.

• Niejednokrotnie z różnych powodów ludzieczują, że negatywne emocje danej osoby, wpły-wają na ich własne samopoczucie. Cudza de-presja czy złość zaczyna się przenosić na nas

samych tylko dlatego, że przebywamy w jej bli-skim towarzystwie. Bywają sytuacje, kiedy niemożemy przekonać danej osoby do zmiany jejwłasnego samopoczucia. Czy jesteśmy bezradni i musimy również poddaćsię temu negatywnemu wpływowi? Zdawałobysię, że tak. Wystarczy jednak wizualizacja wokółsiebie czegoś na kształt jaja, osłaniającego naskokonu, który pokrywa lustrzana tafla, a jakwiemy lustro nie przepuszcza tego, co się w niewysyła, lecz odbija – i tym samym znowu wyko-rzystujemy istniejące już wzorce, by pracowałyna naszą korzyść, chroniąc nas przed owym ne-gatywnym wpływem. Niczym programiści rzeczy-wistości, wykorzystujemy jej naturalne cechy, byoddziaływały na nas, zgodnie z naszą wolą.

Dalsza część niniejszej pracy przybliży Ci wielezaskakujących zastosowań, które łatwe w użyciu,zmieniają jakość egzystencji człowieka, zarównona co dzień, jak i ułatwić mu mogą osiąganie nie-mal dowolnych, obranych sobie celów, dzięki po-mocy i wykorzystania jego Naturalnej MocyUmysłu.

Mediumstr. 64

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Page 66: Medium nr 10

Narzędzie Nowej Ery

„Nie ma na świecie nic równie potęż-nego, jak pomysł, którego czas właśnienadszedł.”

Wiktor Hugo

Niezaprzeczalnie umysł ludzki jest najwięk-szym potencjałem i mocą, jaką dysponuje czło-wiek. Dzięki niemu tworzymy nowe idee,rozwiązania, które mogą nam służyć, jak i szko-dzić, w zależności od naszej intencji. Myśl nieza-przeczalnie stwarza świat, w którym żyjemy, gdyżprzed każdym działaniem, musi pojawić się myśl,która wprawi je w ruch.

Jednocześnie umysł, którym dysponuje prze-cież każdy człowiek na naszej planecie, jest jed-nym z najmniej poznanych i zrozumiałych„narzędzi”, zwłaszcza dla przeciętnego czło-wieka, który nie posiada specjalistycznej wiedzyi nie jest informowany. Ileż można by zdziałać,gdyby się tylko wiedziało, jak z tego w pełni ko-rzystać – myśli niejedna osoba. I właśnie tu po-jawia się odpowiedź w postaci materiałuzgromadzonego w tym cyklu oraz metody opra-cowanej przeze mnie.

Aby osiągnąć sukces, związany z wykorzys-taniem swojego umysłu, każdy nas potrzebuje:

- Przystępnie podanej informacji. - Zrozumienia zasad działania. - Możliwości łatwego wprowadzania ich

w życie.

Kluczem do wykorzystania potencjałuukształtowanej już świadomości zbiorowej ga-tunku ludzkiego oraz własnej świadomości i pod-świadomości, nie jest działanie przeciwko tymsiłom, lecz wykorzystanie istniejącego systemupoprzez dobór „kluczy” o odpowiednim oddziały-waniu, za pomocą których wykorzystać możnaistniejący już potencjał, zgodnie ze swoją wolą.W ten oto sposób mityczny Dawid odnosi zwycię-stwo nad Goliatem.

Działanie to może być o wiele łatwiejszew zrozumieniu i samym zastosowaniu, niż przy-puszcza to całkiem sporo ludzi, jakim owych in-formacji nikt nie przekazał.

Najpiękniejszą wizją przyszłości, jaka możeczekać ludzkość, jest chyba ta, w której ludzie ro-zumiejąc w pełni siebie i oddziaływanie własnegoumysłu na świat, który tworzą, będą potrafili stalepoprawiać jakość swojej egzystencji, żyć szczę-śliwie, eliminując wszelkie lęki i problemy oso-biste, bez szkody dla innych ludzi żyjącychw społeczeństwie.

Tworzenie skomplikowanych i często inwa-zyjnych środków i metod oddziaływania ze-wnętrznego na nasz umysł, uważam za dalecezbędne, a często wręcz szkodliwe. Rozumiejącdziałanie własnego umysłu, człowiek zdolny jesttworzyć wzniosłe idee oraz działania na rzeczwłasnej istoty i tych, wraz z którymi żyje na Ziemi.

str. 65 Medium

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Page 67: Medium nr 10

Misja

„Życie jest podobne do lustra: jeśli się doniego uśmiechasz, jest piękne, gdy spo-zierasz na nie z ukosa, staje się nie do wy-trzymania.” Pellegrino Pino

Misją projektu „Neuro-Przestrzenne Światy” jestukazywanie oraz uczenie twórczego wykorzysta-nia potencjału umysłowego, którym dysponujekażdy człowiek.

Opracowana przeze mnie metoda, pozwalającana łatwe zrozumienie zasad działania ludzkiegoumysłu, pozwoli każdemu człowiekowi, którypragnie poszerzać swoją świadomość na: - realizację obranych sobie celów

- rozwijanie inteligencji - rozwijanie uniwersalnej kreatywności - rozwijanie spostrzegawczości - rozwijanie koncentracji - rozwijanie pamięci - pogłębianie wiedzy o świecie, który go otacza - pogłębianie zrozumienia własnej istoty i mecha-nizmów swojego umysłu - eliminację lęków - lepsze prosperowanie w otaczającym go świe-cie - formę rozrywki i naukę w jednym - przyjęcie odpowiedzialności za siebie i swojekreacje

c.d.n.

Jakub Qba Niegowski

Mediumstr. 66

Portal dla tych, którzy chcą więcej wiedzieć o sobiei Wszechświecie, o rozwoju i tajemnicach istnienia.

Polecamy!http://projektinfinitus.pl

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Page 68: Medium nr 10

Literacko

Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz

David odebrał telefon, patrząc jej cały czasw oczy, trzymając ją w pasie jedną ręką. – Co jest? – zapytał.– Słodki podwieczorek – usłyszeli w odpowiedziod Arthura. Oboje spojrzeli w stronę domu,a Peter z Arthurem kiwali do nich, trzymającw dłoniach ogromne puchary z deserem lodowymi owocami. Grace i David uśmiechnęli się, po czym patrzącGrace w oczy, chłopak powiedział:– Musimy przełożyć to na później. Włożył telefon do kieszeni, chwycił ją za rękęi wrócili do willi.Po podwieczorku padła propozycja zwiedzeniawyspy skuterami. Na trzech skuterach usiadłytrzy pary i ruszyli dookoła wyspy. Zatrzymali sięw małej zatoczce, gdzie wszyscy wskoczyli dowody, żeby trochę popływać, po czym ruszylidalej. Po drodze rozdzielili się, bo Arthur chciałprzy brzegu połowić ryby, a Peter i dziewczynypozrywać owoce z drzew. Grace i David zatrzymali się niedaleko kolejnejwysepki. David usiadł przodem do Grace i przy-sunął ją do siebie delikatnie, żeby skuter się nieprzewrócił. – To na czym skończyliśmy? – zapytał, patrzączawadiacko i przysuwając się do pocałunku.Grace spojrzała wesoło, po czym zatrzymała chło-paka, kładąc mu rękę na ustach.– Co? – zapytał uśmiechnięty David.– Opowiedz mi jeszcze coś o Bractwie – grzeczniepoprosiła.

– A co chcesz wiedzieć? – odsunął się trochę chło-pak, czekając na pytania.– Na czym polega Inicjacja Pięciu Energii? – Wszyscy połączeni jesteśmy jedną, wspólnąEnergią, która pochodzi z Kosmosu. Kiedyś, gdyludzie zajmowali się głównie pracą na polu i ob-cowali z przyrodą, odczuwali tę Energię codzien-nie i wzajemnie się nią ładowali. Teraz cywilizacjadoprowadziła do tego, że pozostała tylko nie-wielka garstka członków Bractwa, którzy żyjąw zgodzie z Energią Ziemi i Kosmosu i stoją na jejstraży. Problem w tym, że ich Energia jest słabai nie pozwala ciągnąć Jej z Kosmosu dostateczniedużo, aby chronić Naszą Planetę. Dlatego dwa-dzieścia jeden lat temu Bractwo Dusz sprowa-dziło na Ziemię potężną Energię, która stworzyłaNiebo i Ziemię. Zeszła ona na Ziemię w postaciDusz, ale to już wiesz – wtręcił. – Gdy Duszeosiągną dojrzałość, nastąpi jakby aktywacja pię-ciu Energii, kolejno Wody, Ognia, Powietrza,Ziemi i Ducha poprzez stworzenie kanału łączą-cego Energię Kosmosu z Energią Ziemi. Dziękitemu Ziemia zostanie naładowana Energią Kos-mosu – dokończył David. Po czym dodał: – Takprzynajmniej ja to rozumiem.– A skąd wiadomo, którą z pięciu Energii się ma?– dopytywała Grace, gdy chłopak podjął kolejnąpróbę pocałowania jej.– Wiesz to z Energii swojej Runy Urodzeniowej.Ja mam Energię Ducha, czyli połączoną EnergięWody, Powietrza, Ognia i Ziemi – odparł David,oczekując kolejnego pytania.

str. 67 Medium

Page 69: Medium nr 10

– A jest coś takiego jak Energia Uzdrawiania?– zapytała dziewczyna.

Chłopak zdziwił się.– Uzdrawiania? – spytał. – Jest, ale nie ma nic

wspólnego z Inicjacją Pięciu Energii Żywiołów –dodał. – Nie spotkałem się z taką Energią wśródosób z Bractwa. Chyba że mówimy o zdolnościachPana Wu – podsumował, spoglądając tajemniczona dziewczynę.

– Rozumiem – powiedziała, przysuwając się doDavida i pocałowała go. Chłopak zamruczał szczę-śliwy, podniósł ją i zgrabnie posadził na swoichkolanach. Całowali się coraz bardziej namiętnie,nie czując upływu czasu. Nagle jednak David wy-cofał się, zdejmując ręce Grace ze swojej szyi.Dziewczyna spojrzała zaskoczona, a on zapropo-nował, uśmiechając się:

– Przystopujmy trochę. Grace odsunęła się trochę zdezorientowana. A chłopak dodał szeptem: – Nie tutaj.Grace zawstydziła się. W tym momencie nad-

jechała reszta przyjaciół.– Jedziemy na kolację? – zapytał Peter. David

przytaknął chłopakowi, po czym spojrzał pytającona Grace, ta potwierdziła. Odwrócił się, ruszającza kolegami.

Wchodząc na taras, Arthur przeciął sobie nogęi jak przystało na twardego mężczyznę, zaczął ję-czeć z bólu jak dziecko.

– Mogę zobaczyć? – zapytała Grace. Pozostali odsunęli się, dając miejsce dziewczy-

nie. Grace ukucnęła przy zranionym kolanie i do-tknęła go dokładnie w ten sam sposob, jak zrobiłto Stary Pan Wu, gdy leczył jej rękę. Zamknęłaoczy i poczuła, jak Energia przepływa z niej donogi chłopaka. Pozostali patrzyli na nią zasko-czeni. Po chwili zdjęła ręce z kolana i okazało się,że po ranie nie ma śladu. Arthur szeroko otworzyłoczy ze zdziwienia.

– Ej! Jak to zrobiłaś? – Pozostali spojrzeli nanią, również nie ukrywając podziwu.

– Nie wiem – odpowiedziała zmieszana – taksamo wyleczył mi rękę Pan Wu, chyba nauczyłamsię tego jakoś. – Wzruszyła ramionami.

– Tego nie da się nauczyć – powiedział David,a reszta mu przytaknęła.

– Dlatego pytałam ciebie o Energię Uzdrawia-nia – wyjaśniła Grace, patrząc na chłopaka.

– Od kiedy to umiesz? – zapytał Peter.– Zauważyłam rano, gdy przecięłam się pod-

czas krojenia pomidora. Chwyciłam palec, żebyzatamować krew, wtedy poczułam ciepło, poczym okazało się, że nie ma śladu po ranie – opo-wiedziała Grace. Reszta słuchała z niedowierza-niem.

– Jak to jest – zaczął nagle Arthur – że my,mieszkając tu od urodzenia, znając swoje Ener-gie, nie potrafimy ich aktywować – Spojrzał naGrace. – A ona, będąc niecały tydzień, przejęłaEnergię Uzdrawiania i się nią bez problemów po-sługuje? – dokończył zrezygnowany.

Pozostali patrzyli z politowaniem na żalącegosię chłopaka.

– Teraz chyba już wierzysz, że masz Duszę Gai,najpotężniejszej Bogini, Matki Ziemi – wtrąciłaLidia i uśmiechnęła się szczerze.

– Robimy kolację? – zapytała po chwilii wszyscy zaczęli się zbierać.

Na tarasie zostali tylko David i Grace, stojącynaprzeciw siebie. Chłopak uśmiechnął się do niej,gdy spojrzała na niego, trochę niepewna tego, czydobrze zrobiła, prezentując, co potrafi. Ten przy-tulił ją mocno i chwytając za rękę, zaprowadził dostołu, gdzie dziewczyny rozkładały jedzenie.

Po powrocie z wyspy Grace, jak co wieczór,udała się na medytację. W drodze powrotnej, gdyprzebiegała obok domu Davida, poczuła, że ktośją łapie w pasie i wciąga za drzewo rosnące przeddomem. Był to David.

Całując ją na powitanie, zaproponował:– Babcia siedzi u was i gra w karty, wejdziesz? Grace chwilę się zawahała, ale nie zdążyła nic

odpowiedzieć, gdy ten wprowadził ją do domui dalej do swojego pokoju na piętrze.

str. 68

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Page 70: Medium nr 10

Zamknął za nią drzwi i zaczęli się całować.Grace zastopowała go, gdy próbował zdjąć jejbluzę.

– Jestem spocona – powiedziała do Davida,a ten, odsuwając się wolno, kazał jej zamknąćoczy i zaprowadził ją do łazienki.

Tymczasem sytuację obserwowała z naprze-ciwka mama Diany, Katherina. Należała ona doBractwa za życia swojego męża, ojca Diany i naj-potężniejszego w tamtych czasach SenseiaBractwa Dusz. Gdy ten umarł, nie przekazując jejswojej mocy, zajęła się praktykowaniem CzarnejMagii, do której wciągnęła też swoją córkę, Dianę.

– Ty kretynko! – powiedziała do córki, wcho-dząc do jej pokoju i chwytając ją boleśnie zaramię. Ta, nie wiedząc o co chodzi, spojrzała nanią zdziwiona.

– Mówiłaś, że David nie zwraca uwagi na żadnedziewczyny i że jest pod twoim urokiem, a tym-czasem nowa dziewczyna zawróciła mu w głowie– dodała wściekła.

– On nie zwraca na nią uwagi! – odparła atakdziewczyna, wyrywając rękę z uścisku matki i ma-sując sobie ramię.

– Tak! To spójrz! – Wskazała okno chłopaka,w którym obie zobaczyły całujących się przydrzwiach Grace i Davida. Diana spojrzała zasko-czona.

– Zrób coś z tym do jutra! – krzyknęła matkai wyszła wściekła z pokoju Diany. Ta przez chwilęprzyglądała się, jak David prowadzi Grace do ła-zienki, po czym, gdy zniknęli jej z oczu, wściekłazrzuciła książki z biurka.

– Ty wredna zdziro! – powiedziała do siebiei postanowiła poczekać, obserwując, kiedy chło-pak będzie odprowadzał Grace do domu.

Łazienka wyglądała bajecznie. Była pięknieoświetlona blaskiem świec, a w powietrzu unosiłsię zapach konwalii. Przy ścianie w rogu stałaogromna wanna, wypełniona wodą z mnóstwempiany, a brzegi miała obsypane płatkami czerwo-nych róż.

Grace otworzyła buzię ze zdumienia i spojrzałana Davida z zachwytem, po czym zdjęła dresi w bieliźnie wskoczyła do wanny, leniwie opiera-jąc się o chłodny brzeg. David wszedł za niąi usiadł naprzeciw. Chwilę patrzyli na siebie, poczym oboje podnieśli się i przysuwając do siebie,zaczęli się całować. Grace położyła delikatnie ręce

na gołym torsie Davida i zaczęła je przesuwaćw stronę szyi. Chłopak przysunął ją bliżej siebie,tak że dzieliła ich tylko minimalna przestrzeń i za-czął muskać ustami jej szyję. Grace czuła naras-tające podniecenie. Jej oddech przyspieszyłi wiedziała, że już nic nie powstrzyma ich pożą-dania. Oboje poddali się całkowicie namiętnościi miłości.

Zrobiło się późno, gdy David i Grace schodzilipo schodach do drzwi wyjściowych. Grace oparłasię o ścianę, aby poprawić buty. Wtem oboje usły-szeli pukanie do drzwi. David zajrzał przez boczneokno i zrobił wkurzoną minę, po czym wskazałGrace, aby się nie ujawniała. Otworzył drzwi i zo-baczył skąpo odzianą Dianę.

Zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu i zapy-tał:

– Czego chcesz?– Oj, misio ma zły humor – powiedziała piesz-

czotliwie dziewczyna i przybliżając się do Davida,zaczęła masować ręką jego ramię. Grace obserwo-wała to z ukrycia i czuła, jak narasta w niej złość.Chłopak zrobił krok w tył, chcąc uwolnić sięz uchwytu, jednocześnie nie ujawniając, kto stoipo drugiej stronie drzwi. Ale Diana nie dawała zawygraną. Zrobiła krok do przodu i położyła rękęna policzku Davida.

– Już zapomniałeś, jak było nam dobrzerazem?

– Przestań, Diana – powiedział chłopak złyi zdjął jej rękę ze swojej twarzy. Grace stała jak za-murowana.

– A podobno jestem świetna w łóżku i całujęjak bogini... – kontynuowała dziewczyna, gdyDavid próbował się jej pozbyć. – Pamiętasz naszpierwszy raz? I kolejny, i kolejny?... – mówiłaDiana, gdy Grace wyrwała się zza drzwi i wybiegławściekła z domu.

– Grace! – krzyknął za nią David, próbując jązatrzymać, rzucił przy tym piorunujące spojrzenieDianie, która obróciła się na pięcie i poszław stronę domu.

Tymczasem Grace się zatrzymała i odwróciław stronę odchodzącej dziewczyny:

– Wiesz co, Diana? Weź go, jest cały twój! Dziewczyna uśmiechnęła się szyderczo do

Grace i w tym momencie podbiegł David, chwy-tając zdenerwowaną dziewczynę za rękę.

– Przestań, co ty mówisz – powiedział poważ-nie.

str. 69

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Page 71: Medium nr 10

Grace wyrwała się i ze łzami w oczach odpowie-działa:

– Nic cię z nią nie łączy, tak? – Przełykając łzy,patrzyła na reakcję chłopaka.

– To było, zanim się spotkaliśmy. Ja nie... –próbował tłumaczyć się David i położył rękę na jejpoliczku.

– Nie dotykaj mnie! – krzyknęła dziewczyna,odpychając go. – Okłamałeś mnie! – mówiła,szlochając.

– Wiem, ale pozwól mi wyjaśnić – starał sięmówić spokojnie David.

Grace odsuwała się od niego i kręciła głową.– Spałeś z nią? – zapytała Grace, pociągając

nosem. David spoważniał:– Tak – powiedział, patrząc dziewczynie

w oczy.– Tylko raz? – pytała dalej Grace, nie mogąc

powstrzymać łez.– Nie – odparł.– Ktoś cię do tego zmuszał? Byłeś nieprzy-

tomny? – kontynuowała z płaczem wywiad.– Nie – odpowiadał szczerze David.– Tak myślałam – powiedziała Grace i zaczęła

biec w stronę domu. David ruszył za nią, zabiegając jej drogę i pró-

bując ją zatrzymać.– Pozwól mi wyjaśnić, proszę... – Mówił spo-

kojnie, ale Grace nie dawała za wygraną i nie pat-rząc mu w oczy, próbowała go ominąć. Łzypłynęły jej po policzkach, a płacz nie pozwalałswobodnie oddychać.

David zatrzymał ją, chwytając za ramiona, i po-wiedział:

– To nic nie znaczyło, rozumiesz, nic. – Patrzyłjej w oczy, ale widział tylko smutek i wściekłość.– Kocham cię – powiedział najszczerzej jak tylkopotrafił.

Grace odsunęła się, wysuwając z jego rąk ra-miona i wpadła do domu cioci. David za nią.

– Grace, proszę! – krzyknął zrezygnowany, pat-rząc jak dziewczyna wbiega po schodach w stronęswojego pokoju, po czym spojrzał na stojącąw drzwiach swoją babcię i ciotkę Beatrice.

– Co się stało? – zapytała przerażona mamaGrace.

David zrezygnowany odpowiedział:– Diana powiedziała jej... – Nie zdążył dokoń-

czyć, gdy Grace cofnęła się.

– Jutro wyjeżdżam z wami do domu. – Spoj-rzała na rodziców i chciała wrócić do pokoju, gdyodezwał się ojciec.

– Nie wracasz z nami – powiedział stanowczo. Kobiety były przerażone całą sytuacją.– Co? – zapytała, płacząc Grace.David patrzył na nią ze smutkiem.– Kochanie – wtrąciła matka – musisz tutaj

zostać i przejść Inicjację.– Nie chcę przechodzić żadnej Inicjacji! –

krzyknęła Grace. – Chcę wracać do domu! – do-dała płacząc.

W tym samym czasie do domu ciotki Beatricewbiegli przerażeni Peter z Mayą.

– Co się stało? – zapytała wystraszona babciaDavida.

Wszyscy spojrzeli na stojącą w drzwiach parę,a Peter, nie bardzo orientując się, co się wyda-rzyło w domu, szybko odpowiedział:

– Matka Diany z całą resztą jest na plaży i od-prawia jakiś Rytuał!

str. 70

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Page 72: Medium nr 10

Starsze kobiety spojrzały na siebie przerażone,po czym ciotka Beatrice, patrząc na płaczącąGrace, powiedziała:

– Nie możesz stąd wyjechać, nie przyjmującInicjacji, bo umrzesz ty, a potem David.

Grace spojrzała na nią przerażona, a chłopakspytał:

– Co? I popatrzył zaskoczony na staruszkę.– Nie mogliśmy wam powiedzieć wcześniej... –

próbowała wyjaśnić babcia Apollina. – PrawoBractwa wyraźnie mówi, że dopóki nie połączywas czyste uczucie, nie możecie poznać prawdy.W przeciwnym razie miłość byłaby kierowanastrachem. - Po czym, próbując ratować sytuację,zwróciła się do Grace: – To ja kazałam Davidowispotykać się z Dianą i ją uwieść. Dzięki temu zys-kaliśmy na czasie i możemy Inicjować EnergięZiemi.

Grace słuchała z niedowierzaniem wyjaśnieńbabci Apolliny. Nagle poczuła, jak przeszywa jąogromny ból w klatce piersiowej i traci grunt podnogami. Zemdlała.

David zdążył wbiec na schody i przytrzymaćosuwającą się po poręczy dziewczynę. Wszyscyspojrzeli przerażeni.

– Grace? – spytał David, kładąc ją delikatniena swoich kolanach. – Grace? Co ci jest?

Spojrzał wystraszony na babcię.– Ona przestaje oddychać – powiedział, a star-

sze kobiety popatrzyły na siebie. Ciotka Beatrice, wskazując na kuchnię, wydała

komendę.– Szybko, połóż ją na stół. – W tym momencie

wbiegła Lidia i Arthur. Starsza pani spojrzała nanich i kontynuowała: – Dzieciaki, do kuchni.

Wszyscy pospiesznie ruszyli w stronę stołu,gdzie David delikatnie kładł nieprzytomną Grace.

– Apollino, przynieść wodę, Anno, poodsuwajwszystkie krzesła od stołu, a ty, Dany, przynieśćkoc z góry.

Potem, spoglądając na Davida, Lidię, Mayę, Ar-thura i Petera powiedziała:

– Teraz uważnie mnie posłuchajcie... – Pat-rzyła na nich poważnie. – David, ty szczególnie –zwróciła uwagę chłopakowi, który stał nad nie-przytomną dziewczyną. – Aktywuję teraz WaszeEnergie, a wy nie przerywajcie połączenia! To jestbardzo ważne, abyście nie przerwali połączenia!– powtórzyła głośniej, patrząc każdemu po koleiw oczy. – Przekażecie Energię Grace. Rozumie-cie? – powiedziała jeszcze głośniej, czekając napotwierdzenie.

– Co jej jest? – zapytał zdenerwowany Arthur.– Prawdopodobnie Katherina próbuje przejąć

Duszę Gai – wyjaśniła Beatrice. Wszyscy spojrzelipo sobie, a mama dziewczyny chwyciła się za ustai zaczęła szlochać. – Musimy działać szybko! –dodała Beatrice. – Musicie dać jej Energię, żebynie poddała się i nie zachorowała!

CDN.

„Bractwo Dusz, Księga 1”http://bractwodusz.com

Autor: Grażyna A.Adamska

Ilustracje: Żaneta Cygnar,Edyta Milewska

Książkę można nabyć w księgarni

Radwan http://radwan.pl

str. 71

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Page 73: Medium nr 10

str. 72 Medium

Przygoda rozpoczyna się od nowa.Na tydzień przed szesnastymi urodzinami Grace poznaje swoją bratnią duszę, Marcka.

Tym razem to Strażnik wprowadza dziewczynę w tajniki Bractwa Dusz, jeszcze zanim jej duszaosiągnie pełną dojrzałość energetyczną.

Grace w towarzystwie przyjaciela, Chrisa, i ze wsparciem Strażników Ziemi rusza do walki z bez-względnym i apodyktycznym Stevenem.

Czy uda im się udowodnić zdradę mężczyzny zanim dojdzie do połączenia bratnich dusz bogówgreckich?

Czy młodzi członkowie Bractwa Dusz uwierzą Grace w dobre intencje Kręgu Czarnej Magii?

Jak potoczą się losy bohaterów, których emocje z poprzedniego świata równoległego są dalejżywe?

Kto odnajdzie swoją bliźniaczą duszę i czy los pozwoli im być razem?

Co zrobią bohaterowie, gdy dowiedzą się, że zostali wplątani w nieczystą grę pomiędzy światemżywych i umarłych?

Zapraszam do magicznej krainy, w której miłość i przyjaźń stoją ponad prawami tego świata.

UWAGA!

Już wkrótce CZWARTAKsięga Bractwa DuszPremiera 3 września

2013.

Zapraszamy

Page 74: Medium nr 10

Uniwersalnie

Pracoholizm a emocje

Adriana Jończy

Każdy z nas doskonale zna pojęcie „pracoholika”lub też może na ten temat poczytać w internecie,ja jednak chciałabym się z Wami podzielić włas-nymi spostrzeżeniami, które udało mi się zaob-serwować wśród kilku moich znajomychpracoholików. Postanowiłam napisać ten artykuł,gdyż wierzę, że uda mi się w ten sposób przybli-żyć im ich własne zagubienie, zwłaszcza jed-nemu z nich, który w sposób karmiczny jest miszczególnie bliski. Każdy z nas jest zabiegany,zapracowany, jednak każdy ma w tym inny cel,ale jaki jest cel pracoholika, co tak naprawdę zys-kuje, a co traci, tego on sam nie wie, nie widzii nie czuje.

Najgorsze jest to, że nawet nie ma o tym po-jęcia, jak mocno staje się zagubiony i uwięzionyw swoim własnym „świecie pracy”, zapominająco tym, jakie życie potrafi być piękne.

Pracoholizm jest jednym ze sposobów parciado przodu z pełną siłą niczym „Titanic”, którygdyby miał na pokładzie sonar, jego załoga zo-baczyłaby, czym naprawdę jest lodowiec - pogrą-żoną w wodzie wielką górą lodu. To tak naprawdęucieczka od emocji, bez wyglądania przed siebiei bez użycia sonaru. Praca działa, jak narkotykrównie skuteczny, jak najsilniejszy środek znie-czulający, jednak nie może on całkowicie ukryćbólu.

Pacjent, zażywający środki, musi to robić re-gularnie, inaczej ból powróci. Prędzej czy późniejlek straci swoją skuteczność, więc będą po-trzebne coraz większe dawki, ale nawet najwięk-sza nie uśmierzy bólu. Pracoholizm przyciąga jakmagnes, ponieważ nie pozwala na doświadcze-nie jakichkolwiek emocji. Pracoholik obsesyjnieprzechodzi od jednego zadania do drugiego.Treść zadania nie ma znaczenia, bo zadania sięzmieniają a pracoholik wciąż robi to samo. Do

str. 73 Medium

Page 75: Medium nr 10

każdego z nich podchodzi z takim samym zaan-gażowaniem, ponieważ używa pracy do ukrywa-nia uczuć. Pracuje długimi godzinami, nie po to,by ukończyć coś na czas, lecz po to, by się znie-czulić. Im więcej pracuje, tym więcej musi praco-wać. Zawsze wyprzedza swoje uczucia o kilkakroków, ponieważ przyniosłyby mu one zbytwiele bólu. Jego zmęczenie przeradza się w wy-czerpanie, ale wciąż nie może przestać.

Jest niczym człowiek uzależniony od kokainy,każdy kolejny zastrzyk jest coraz mniej sku-teczny, a przerwy coraz krótsze. Późno kładziesię spać i wcześnie wstaje. Kokaina i praca speł-niają tę sama funkcję – uzależniają, oferującchwilową ulgę w bólu. Na tym polega działanieobsesyjnego człowieka sukcesu.

Pracoholizm jest wykorzystaniem sytuacjiw celu uniknięcia bólu. Jest to koncentracja nawąskim obszarze, który nie pozwala wzrokiemobjąć całej panoramy. Przypomina to klapki naoczach, które pozwalają tylko dostrzec jedyniezadanie do wykonania. Świat zawęża się. Nie wi-dzisz innych ani tego, co czują, czego potrzebują,jeżeli nie ma to bezpośredniego wpływu na Twojedziałanie. Nie słyszysz nikogo, nie słuchasz ludzi,o ile ich słowa nie mają wpływu na Twoją sytua-cję. Przyjaciele, obietnice oraz priorytety znikająwobec obsesyjnej fiksacji na punkcie pracy, ka-riery lub kolejnego zadania. Nawet jeśli to, co ro-bisz, ma znaczenie dla innych, robisz to tylko dlasiebie. Musisz przecież czymś zając uwagę. Niemożesz sobie pozwolić na doświadczenie uczuć,koncentrujesz się więc wyłącznie na osiągnię-ciach. Jedyną emocją, której doświadczasz, jestchwilowa satysfakcja, płynąca z zakończeniaprojektu, jednak natychmiast jest zastąpiona po-trzebą uzyskiwania kolejnych osiągnięć.

Życie pracoholika to kronika kolizji z górą lo-dową – niekontrolowanych wybuchów gniewu,

złości, depresji itp., jest ono, jak głębokie uśpie-nie, które na chwilę pozwala wygonić bolesneemocje ze świadomości. To tak naprawdę bo-lesny sen, który nie pozwala doświadczyć chwiliobecnej, by móc się cieszyć pełnią życia.

Gdybym mogła rozmawiać z taką osobą,powiedziałabym mu następujące słowa…

Twój pracoholizm to ucieczka od codzienno-ści oraz chęć zadowolenie rodziny (żony, dzieci)to potężna dynamika, wytwarzana przez głębokilęk. Sądzisz że nie możesz żyć bez tego, coboisz się utracić, więc Twoja potrzeba aprobaty,podziwu, troski i miłości bliskich jest bardzo in-tensywna. Kiedy bliscy okazują Ci swoje nieza-dowolenie, czujesz strach, co jest niezwyklebolesne. Jeżeli tych których starasz się zadowo-lić, zadowolić się nie da , strach narasta, a im bar-dziej narasta, tym większy Twój ból. Taknaprawdę pragnienie zadowalanie bliskich jestpróbą ich zmiany, tak, by poczuć się lepiej. Alejeśli się to nie udaje, zaczynasz na nowo pogrą-żać się w pracy, nie dostrzegając tego, co na-prawdę ważne.

Twój pracoholizm i próba zadowalania bli-skich, powoduje że jesteś wciąż spięty, a Twojemyśli ani na moment nie mogą znaleźć spokoju.Świadomość jest pełna obaw, napięcia i nieu-stannej oceny tego, co należy zrobić. Jesteś jakchomik w obracającym się bębnie - biegnie, alepozostaje wciąż w tym samym miejscu. Przejmu-jesz się tym, jak wypadniesz w oczach innych,więc zawsze masz świadomość swoich słów, jed-nak nie masz świadomości swoich emocji. Sta-rasz się je ukryć pod grubym pancerzem i jesteśprzekonany że to Ci się udaje, ale nieliczne jed-nostki potrafią dostrzec Twoją powierzchownośći zajrzeć głębiej.

Uniwersalnie Pracoholizm a emocje

str. 74 Medium

Page 76: Medium nr 10

Być może czujesz się bezwartościowy, więcnie wierzysz że komuś może zależeć, że chciałbyCi pomóc, czy zadbać o Ciebie.

Podejrzewasz, że ludzie, okazujący Ci zain-teresowanie, mają jakieś ukryte cele. Nie możeszprzyjąć miłości ani troski od innych, bo nie pasująone do Twojego obrazu Ciebie. Proszę więc,spójrz na siebie, jak na ucznia w szkole. OferujeCi ona wciąż nowe możliwości odkrywania i zgłę-biania dynamiki Twoich emocji. Kiedy skierujeszuwagę do wewnątrz, na wzorce reakcji emocjo-nalnych, zobaczysz, że przezywasz ciągle tesame bolesne emocje, mimo że uruchamiają jeróżne zdarzenia.

Zmiana okoliczności zewnętrznych nie zmieniTwoich sztywnych wzorców reakcji emocjonal-nych. Należy zając się samym wzorcem. Lekar-stwo, jakie oferuje Ci życie, to właśnie emocje.Stosowanie go wymaga pogłębionej świadomo-ści swoich emocji – fizycznych odczuć w cieleoraz towarzyszących im myśli. Innymi słowyuzdrowienie to bezustanne kierowanie uwagi nato, co dzieje się wewnątrz Ciebie podczas róż-nych sytuacji.

To nieustanna obserwacja reakcji Twojegociała na różne sytuacje (tak, jakbyś przy każdejsytuacji skanował swoje ciało w poszukiwaniuźródła bólu, a następnie niwelował go, zastępującpozytywnym wzorcem).

Przyglądanie się swoim wzorcom reakcji topierwszy krok do wolności. Wciąż będziesz naty-kał się na sytuacje, które uruchamiają Twojeemocje, dopóki nie dostrzeżesz wewnętrznej dy-namiki, tworzącej ból emocjonalny. Kiedy Ci sięto uda, rozpoczniesz podróż, dla której się uro-dziłeś.

Jesteś jak duże zagubione dziecko, na ze-wnątrz silny, dominujący, jednak w środku tak na-prawdę kruchy, bezbronny, a czasami bezsilny,jednak pamiętaj, że masz blisko kogoś na kimmożesz polegać i kto zawsze Ci pomoże, jeśli bę-dziesz tego sam naprawdę potrzebował. Wciążposługujesz się logicznym myśleniem, analizo-waniem zamiast przyjąć to, co jest Ci oferowane.Obudź się ze swojego snu nim będzie za późno.

Adriana Jończy

str. 75 Medium

Uniwersalnie Pracoholizm a emocje

Page 77: Medium nr 10

"Atlantyda… Lemuria… Avalon… Ich nazwybrzmią w legendach… Wielu uważa te krainy zamit… pozwól mi powiedzieć ci, że one istniałyi wciąż istnieją. Podzielę się z tobą ich pochodze-niem, sekretami, tajemnicami i mądrością…Mówią mi, że zbyt długo pozostawały w ukry-ciu… I że TERAZ jest czas, byś przypomniał sobie,kim naprawdę jesteś."

Dzisiaj niespodzianka. Proponuję nie poradnikosobistego rozwoju, lecz magiczną opowieśćo dawno zaginionych, mitycznych krainach. Tęksiążkę można czytać jak baśń. Czy musimy w niąwierzyć? Niekoniecznie. Nie ma to większegoznaczenia.

Ta lektura ma zupełnie inne zadanie. Jest toopowieść dla „starych dusz”. Dla tych spośródnas, którzy mają dziwne niewytłumaczalne sny,w których pływają, oddychając głęboko podwodą, zmieniają kształty, czarują. Dla tych, którzyuwielbiają legendy i arturiańskie i historie o Merli-nie. Dla tych, którzy czują się nieswojo w ludzkimciele i tęsknią za całkiem inną ojczyzną na innejplanecie. A przede wszystkim dla tych, którzywiedzą doskonale i rozpoznają każdą cząstkąswojego ciała, że najważniejsza na świecie jestmiłość.

Czytanie tej wspaniałej lektury jest jak ma-giczna podróż do tajemniczego ogrodu, w któ-rym odnajdujemy skarby takie, o jakich nawetnie ważyliśmy się marzyć. Dzięki niej zaczynamyprzypominać sobie to, czego nigdy nie pamięta-liśmy. Pojawiają się w naszej duszy wspomnieniaz czasu przed początkiem znanej nam cywilizacji.

Każdy z nas nosi w sobie iskrę Lemurii, Atlantydy,Avalonu. „Zagubione Lądy” są jak nić Ariadny,prowadząca nas po naszych własnych tropachdo prapoczątków istnienia wszystkiego...

Autorka tej pięknej książki jest białą czarow-nicą, która od lat zajmuje się rozwijaniem bliskichwięzi z naturą oraz wykorzystaniem mocy przy-rody dla rozwoju i uzdrawiania. Także tutaj znaj-dziemy moc tajemnych przepisów na poprawęjakości życia. Na stronach przewracanych przeznas kartek zadymi magiczny kociołek dobrejwiedźmy, zapachną zioła z przydomowegoogródka, pojawią się elfy oraz istoty z innych wy-miarów.

Lucy Cavendish jest także jasnowidzem.W swoich wizjach wraca do światów, które znik-nęły z powierzchni Ziemi wiele tysięcy lat temu.Specjalnie dla nas opowiada o tym, czego do-świadczyła ona oraz inne jasnowidzące osoby,kiedy zdecydowały się wrócić do wspomnieńsprzed wieków. Ich relacje mają wiele wspól-nych punktów, prowadzą nas niezwykle dokład-nymi ścieżkami, nadając realizmu zaginionymświatom, przywołując do życia stare legendy.Niejeden czytelnik odnajdzie w nich swojewłasne wspomnienia i sny.

Czy zatem są to tylko baśnie, czy też skrawkiprawdziwej historii, a może pełen magii przepisna Nową Erę? Na to pytanie każdy musi sobiesam odpowiedzieć.

Bogusława M.Andrzejewska

Recenzje

str. 76 Medium

Lucy Cavendish

„Zagubione Lądy”

Wyd. P&G EDITORS2013

Page 78: Medium nr 10

Polecamy !

str. 77 Medium

Page 79: Medium nr 10

MediumRedaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

Zastępca Redaktor Naczelnej:Monika Sieniawska

Zespół redakcyjny:Ewa Maria AdamskaJakub NiegowskiKatarzyna SołtysikKrzysztof JankowskiKrzysztof MatusiakPaweł SołtysikTina Wieczorek

Współpracują:Adriana Jończy, Aneta Śladowska, Elen Elijah, Ewa Szymczak, Grażyna A. Adamska,Izabela Cichocka, Radosław Suszka.

Skład i łamanie:Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia:Bogusława Andrzejewska, Ewa Maria Adamska, Monika Sieniawska; zasoby http://morguefile.com

Kontakt z redakcją:[email protected]

Wydanie własne - za pośrednictwem portalu WYDAJE.PLMagazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY.Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

magazyn elektroniczny rozwoju osobistegohttp//velveth.webd.pl/medium

str. 78 Medium