meritum nr 1

16
gazeta Hufca Ostrów Wielkopolski wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Upload: damian-grzegorczyk

Post on 03-Mar-2016

221 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Gazetka Hufca Ostrow Wielkopolski Zwiazek Harcerstwa Polskiego Red. nacz - Julita Borek

TRANSCRIPT

Page 1: Meritum nr 1

gazeta Hufca Ostrów Wielkopolski

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 2: Meritum nr 1

Czuwaj!

Niezmiernie mi miło, że udało się komuś na-

mówić Cię do sięgnięcia po te kilkanaście

stron, które są pewnego rodzaju eksperymen-

tem. Dodam, że jeszcze milej byłoby mi, gdy-

by okazało się, że nikt nie musiał Cię nama-

wiać bowiem sam bardzo chętnie zajrzałeś do

wydania specjalnego gazety hufca Ostrów

Wielkopolski.

Dlaczego wydanie specjalne?

Bo w całości poświęcone zakończonemu już

kilkanaście dni temu Jubileuszowemu Zlotowi

Chorągwi Wielkopolskiej, który dla uczestni-

ków jest już tylko wspomnieniem. Wraz z re-

dakcją postanowiłam stworzyć coś trwalszego

i oto trzymasz w rękach owoc naszej wielogo-

dzinnej pracy.

Mam nadzieję, że chętnie sięgniesz

po kolejny numer MERITUM.

Życzę Ci miłej lektury.

Julita Borek

SPIS TREŚCI

Działo się na zlocie! (K. Potasznik)…………...……………………………….strona 3

Pamiętnik zlotowy (A. Podhajska)…………………………………...…….… strony 4-5

Zlot Jubileuszowy… (D. Potasznik)………………………...……………….. strona 6

Waszym zdaniem (P. Borek)……………………………………………...…. strony 7-9

3 dni spełniania marzeń (K. Potasznik)……………………………………... strona 10

Wrażenia początkującej harcerki (J. Hipp)………………………………... strona 11

Historią silni (P. Borek)……………………………………………………….. strona 12

Nowonarodzeni (P. Borek)…………………….………….………...……….... strona 13

Kulisy organizacji zlotu (J. Borek)……………...……………...………….….. strony 14-15

Oczami naszymi, gości i organizatorów (K. Potasznik)...………………..... strona 15

Bez Ciebie nie płyniemy! (J. Borek)………….……..……………………….. strona 16

Redaktorka naczelna: Julita Borek Sekretarz: Paula Borek Skład i grafika: Julita Borek, Paula Borek Konsultantki: Agnieszka Podhajska, Katarzyna Potasznik

Redaktorzy: Julita Borek, Paula Borek, Julia Hipp, Agnieszka Podhajska, Dariusz Potasznik, Katarzyna Potasznik

Korekta: Paula Borek, Karina Wojdag Fotografie: Agnieszka Podhajska Rysunki: Daria Rudnicka Projekt okładki: Julita Borek

Projekt winiety: Tomasz Babiak, Julita Borek, Marcin Jawor Druk: Stanisław Podhajski

Gazeta Hufca Ostrów Wielkopolski im. 2 Armii Wojska Polskiego

Adres hufca: ulica Staszica 1 63– 400 Ostrów Wielkopolski Adres e-mail redakcji: [email protected]

WSTĘPNIAK

CHCIAŁBYŚ CZYTAĆ MERITUM W WERSJI ELEKTORNICZNEJ?

NIC PROSTSZEGO!

Wystarczy, że wyślesz wiadomość ze swoim adresem

e-mail, imieniem oraz nazwiskiem na [email protected]

i to oraz wszystkie kolejne wydania odbierzesz na swojej skrzynce.

WSTĘPNIAK

2 MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 3: Meritum nr 1

Konferencja popularno-naukowa

„Wychowawcza rola harcerstwa”

(11 sierpnia 2012)

Skierowana głów-

nie do placówek

oświatowych, w

tym ich dyrektorów

i nauczycieli. Wzię-

li w niej także

udział instruktorzy

harcerscy i łącznie

w auli I Liceum Ogólnokształcącego zgro-

madziło się ponad sto osób. W sposób

szczególny wrażenie zrobiło na nas wystą-

pienie druhny Naczelniczki, która przedsta-

wiła harcerstwo jako partnera, z którym

można osiągnąć dużo więcej. Porównała

działalność instruktorów i ich wpływ na

wychowanie młodych ludzi do roli nauczy-

cieli. Okazało się, że cele mamy te same,

jednak nie zawsze współpracujemy. Druhna

Naczelniczka zachęciła do podjęcia roz-

mów i działań w tym obszarze.

Otwarcie Izby Tradycji

(11 sierpnia 2012)

Nastąpiło ono tuż

po zakończeniu

konferencji i każ-

dy, kto był, nie

pożałował, bo

efekt wielu go-

dzin pracy druha

Jeżewskiego i

druha Kaczmarka

jest imponujący. Kogo zabrakło - zachęca-

my do wycieczki do hufca.

Odsłonięcie Pomnika

(12 sierpnia 2012)

Doczekaliśmy się

swojego harcerskie-

go pomnika w

Ostrowie Wlkp.

Wygląda okazale i

dumnie prezentuje obecność harcerzy w

naszym mieście.

Przekazanie hufcowi

nowego sztandaru

(12 sierpnia 2012)

I stało się! Nareszcie go

mamy. Z rąk Komen-

danta Chorągwi odebrał

go nasz Komendant Hufca. Każdy, kto choć

raz miał zaszczyt wystąpić z poprzednim

sztandarem hufca wie, jaki był ciężki. Kto

nie wie – uświadomimy, że dosyć ciężki.

Ten nowy jest lżejszy i według naszej su-

biektywnej opinii - ładniejszy.

Koncerty: Ciszy Jak Ta oraz Much

(13 i 14 sierpnia 2012) Zapewne ilu uczestni-

ków, tyle ocen każde-

go koncertu. Naszym

zdaniem było jak być

powinno – muzyka,

zabawa i klimat cha-

rakterystyczne dla

występujących zespo-

łów, a same koncerty

są dużym atutem zlotu.

Bicie rekordu osób tańczących zumbę

(12 sierpnia 2012) Oj, działo się w

Parku Miejskim w

zlotową niedzielę.

Ponad 900 osób

wspólnie zatańczy-

ło zumbę, by pobić

rekord Polski.

Oczywiście się

udało, ale cóż się dziwić - czego harcerze

nie potrafią…

Więcej na ten temat przeczytacie w wywia-

dzie z instruktorką zumby – Panią Mariką

Wojtowicz- Puchalską na stronie 10.

3 MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Działo się na zlocie! Działo się na zlocie!

Katarzyna

Potasznik

podharcmistrzy-

ni; komendantka

Szczepu Drużyn

ZHP Jedyneczka;

drużynowa 100

Drużyny

Wędrowniczej

,,Horyzont”;

studentka

doradztwa

zawodowego i

personalnego na

Uniwersytecie

Adama

Mickiewicza w

Poznaniu

Kto był na zlocie, ten wie, że działo się tam sporo i wymienić wszystkiego nie sposób.

Odbyło się jednak kilka takich rzeczy, o których naszym zdaniem szczególnie nie

można zapomnieć. Tym bardziej z punktu widzenia nas - ostrowskich harcerzy.

Page 4: Meritum nr 1

4 MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Agnieszka

Podhajska

samarytanka;

drużynowa 101

Drużyny Harce-

rek Starszych

IRINEN im. K. K.

Baczyńskiego;

uczennica dru-

giej klasy

II Liceum

Ogólnokształcą-

cego im. W.

Reymonta w

Ostrowie Wlkp.

Pamiętnik zlotowy

SOBOTA 11.08.2012

Pierwszy dzień zlotu to oczywiście

budowa obozowiska. Zaczęło się od roz-

stawiania namiotów, a ponieważ mieliśmy

deficyt młotków, przyszło wbijać mi śle-

dzie 5-kilogramowym młotem, ale czego

nie robi się dla dachu nad głową… Wcale

nie było łatwo, bo w Michałkowie wiał

niesamowity wiatr, a na niebie pojawiły się

ogromne, ciemne chmury, wobec czego

nie obyło się bez kilku ran, zadrapań, ude-

rzeń i siniaków. W nagrodę za ukończenie

prac na niebie pojawiła się przepiękna tę-

cza.

Namioty namiotami, ale gniazdo musi

mieć swoją bramę, która za sprawą 111

DHS stanęła w okamgnieniu; a skoro jest

brama, potrzebny nam również płot.

W tym samym czasie, w I LO trwała

konferencja z Naczelniczką ZHP hm. Mał-

gorzatą Sinicą, po której odbyło się otwar-

cie hufcowej Izby Tradycji oraz skromny

poczęstunek tortem. Wybraliśmy się tam

prawie całym szczepem i spotkały nas nie-

oczekiwane wydarzenia.

Udało nam się przez chwilę poroz-

mawiać z druhną Naczelniczką hm. Mał-

gorzatą Sinicą, która zainteresowała się

strukturą szczepu, kolorami chust, bohate-

rami drużyn, a potem zrobiła sobie z nami

niejedno pamiątkowe zdjęcie. Jakby tego

było mało, trafiło nam się też spotkanie z

Przewodniczącym ZHP hm. Adamem

Massalskim, który także zaszczycił nas

rozmową i zdjęciem (nie obyło się bez

przepytania nas ze struktury ZHP). Muszę

napisać, że niesamowitych wrażeń dostar-

czyły nam te spotkania, bo nigdy nie spo-

dziewalibyśmy się, że to właśnie nam uda

się porozmawiać z tak ważnymi postacia-

mi. Błędnie sądziłam, że to nieosiągalne

(poważne osoby, które nie mają czasu na

pogawędki ze zwykłymi harcerzami...) Za-

równo druhna Małgorzata, jak i druh

Adam złamali te stereotypy i wykazali się

ogromną życzliwością, zainteresowaniem,

a nawet żartobliwością.

Ach, i refleksja natury ogólnej - mu-

szę dodać, że byłam zachwycona świateł-

kami, które ciągnęły się przez prawie całą

długość naszego miasteczka. Przyznajcie,

że nocą wyglądały przepięknie i dodawały

uroku, tworzyły niepowtarzalny klimat...

Jeszcze tego samego dnia, dostali-

śmy wyprawki zlotowe, a w nich błękitne

chusty i czerwone koszulki, które szcze-

gólnie przypadły nam do gustu ze względu

na swoją nietuzinkową urodę.

NIEDZIELA 12.08.2012

Niedziela to Dzień Ostrowski, który

rozpoczął się uroczystościami w Parku 3

Maja, podczas których oficjalnie odsłonię-

to pomnik z okazji 100-lecia harcerstwa w

Wielkopolsce. Następnie cała rzesza harce-

rzy przemaszerowała ulicami Ostrowa

Wielkopolskiego na Rynek. Nie wiem jak

Was, ale mnie bardzo urzekli ludzie ma-

chający nam z okien.

Na rynku odbył się uroczysty apel,

podczas którego nasz hufiec zyskał nowy

sztandar. Nie mogę się powstrzymać i do-

dam, że to super, bo o poprzednim najwię-

cej słyszałam, gdy narzekano, że jest

strasznie ciężki i trzy dni po noszeniu czu-

je się skutki… Następnie przeszliśmy do

Konkatedry, gdzie odbyła się uroczysta

msza święta, podczas której nastało apo-

geum omdleń. Na zewnątrz falami wyle-

wali się harcerze, przed kościołem powstał

więc istny punkt medyczny. Tak zakoń-

czyły się uroczyste obchody Dnia Ostrow-

skiego i wszyscy poszliśmy do Parku

Miejskiego aby bawić się, skakać, śpie-

wać, grać i odpoczywać. Głodni harce-

rze najpierw rzucili się na punkty z gro-

chówką. Kolejki po jedzenie zapętlały się

na całym terenie parku. Najedzeni, mogli

zacząć korzystać z atrakcji, jakie zostały

dla nich przygotowane. Na scenie wystąpił

m.in. zespół ProForma, wykonujący utwo-

ry artystów takich jak Jacek Kaczmarski.

Wszyscy z niecierpliwością czekali na roz-

poczęcie próby pobicia rekordu Polski w

ilości osób tańczących zumbę. Już dużo

wcześniej przy scenie zainstalowała się

specjalna komisja prowadząca zapisy osób,

biorących udział w biciu rekordu.

str.5

Page 5: Meritum nr 1

5

Każdy zapisany otrzymywał bransoletkę

na rękę ze swoim numerem. Doliczono się

aż 904 osób, a o godzinie 16.00 zaczęło się

istne szaleństwo!

Pod sceną zebrał się tłum ludzi. Były

tam dzieci, młodzież, dorośli oraz osoby

starsze; kobiety i mężczyźni, harcerze i

ludzie niezrzeszeni - dosłownie wszyscy!

Na scenie pojawili się instruktorzy, wraz z

nimi muzyka i taniec, a ich pozytywna

energia promieniowała na wszystkich ze-

branych pod sceną. Niesamowita zabawa,

piękna pogoda, wspaniali ludzie i aż kilku-

krotne pobicie rekordu. Kiedy wszyscy już

ochłonęli, rozpoczął się Festiwal Piosenki

Harcerskiej. Przed widownią wystąpiło

wiele fantastycznych harcerzy ze swoimi

piosenkami, ale nieskromnie dodam, że

nasz ostrowski zespół rozkręcił imprezę

„Stokrotką” śpiewaną w rytm „Zombie”

zespołu The Cranberries oraz „Poezją”.

Nie obyło się bez bisu z piosenką

„Teksański” zespołu Hey. To dzięki nim

pod scenę publiczność w końcu wstała i

zaczęła się bawić.

PONIEDZIAŁEK i WTOREK

13-14.08.2012

Były to „dni programowe”. W czte-

rech blokach odbyło się wiele zajęć, na

które harcerze udawali się w patrolach.

Jedną z możliwości była zumba, która stała

się hitem zlotu i niemalże całymi dniami

niemała grupa harcerzy z panią Mariką i

innymi instruktorami tańczyła. Zorganizo-

wano też różnego typu gry terenowe, tele-

turnieje, wioskę rycerską. Każda drużyna

miała możliwość skorzystać z parku lino-

wego. W tym miejscu muszę opowiedzieć

o przykrym wydarzeniu, jakie spotkało

jedną z moich harcerek. Otóż Julia z nie-

uwagi wkręciła palec w rolkę do zjazdu i

po tym jak dzielnie dokończyła niebieską

trasę udała się na pogotowie by dowiedzieć

się, że doszło do „dyfrakcji paliczka dy-

stalnego piątego palca lewej ręki”…

W naszym miasteczku pojawił się

również punkt krwiodawstwa, gdzie pełno-

letni harcerze oddawali krew by ratować

życie innym. Wieczorami w Michałkowie

odbywały się koncerty. W poniedziałek

wystąpił zespół Cisza Jak Ta, który swoim

melancholijnym klimatem skupił przed

sceną grupki siedzących, kołyszących się

harcerzy. Natomiast wtorkowy gość - ze-

spół Muchy - rozkręcił uczestników zlotu,

serwując rockowe tony, w rytmie których

rozszalało się pogo. Po koncercie włączo-

no muzykę do tańca belgijskiego. Nigdy

nie zapomnę widoku tańczącego pośród

dymu ze świec dymnych, które odpalił ko-

mendant zlotu, tłumu. Spontanicznie do

bawiących się w rytm belgijki harcerzy

dołączali kolejni i zabawa była naprawdę

dobra. W nocy harcerze starsi z naszego

szczepu wzięli udział w grze nocnej, pod-

czas której musieli złapać światełko. Jak

gdyby palec Julii to za mało, gra nie obyła

się bez zwichniętych kostek… ŚRODA 15.08.2012

Wczesna pobudka - czyli to co harce-

rze lubią najbardziej... Po śniadaniu zaczę-

liśmy pakować plecaki, zwijać namioty i

sprzątać nasze obozowisko. Jak na ostatnie

chwile zlotu przystało, było nam smutno i

żałowaliśmy, że to już koniec. O 12.00 od-

był się apel kończący, a podziękowań i

wystąpień nie było końca. Przecież to raz

na sto lat takie wydarzenie…

Zabrzmiało nostalgicznie, a apel zakończył

się miłym i zabawnym akcentem - zapre-

zentowano bowiem długość szalika, wyko-

nanego w ramach zadania przedzlotowego

przez drużyny harcerskie. Rozwijano go

wzdłuż całego miasteczka i nawet sam ko-

mendant zlotu pobiegł z kawałkiem szalika

w ręku… Po apelu zdjęcia i ogromny krąg,

niestety bez iskierki. W kwestii zdjęć nie

mogę ominąć epizodu ze zdjęciem szcze-

pu, bo ja wraz z Myszą postanowiłyśmy

zwieńczyć wspólne zdjęcie siedząc na

hufcowej bramie. Najadłyśmy się strachu

co niemiara, bo ziemia w Michałowie

dziwnie drżała na myśl o końcu zlotu…

Później to już tylko ze smutnymi mi-

nami, ale jednak z zapasem pozytywnej

energii na przyszły rok harcerski, przyszło nam się pożegnać z wielkopolskimi harce-

rzami i czekać do kolejnego spotkania.

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 6: Meritum nr 1

6 MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Dariusz

Potasznik

harcmistrz;

Komendant

Hufca Ostrów

Wielkopolski

od 2007 roku;

menadżer

zespołu w

firmie ubez-

pieczeniowej

Aviva

Zlot Jubileuszowy...

Ech. I jak to opisać w kilkunastu

zdaniach, skoro działo się tak wiele, tak

szybko, że chwilami ogarnąć było trud-

no... Pozwolicie zatem, że podzielę się

swoimi refleksjami z punktu widzenia

komendanta hufca. Hufca, na terenie

którego odbył się Zlot Jubileuszowy.

Zacznijmy od przygotowań do ju-bileuszu – ogromne wrażenie zrobiło na mnie zaangażowanie wielu, wielu ludzi w organizację obchodów. Mam świado-mość, że o niektórych działaniach na-wet nie wiedziałem, że może ktoś doło-żył do tego dzieła du-żą, a ktoś inny może m a l u t k ą ceg ie ł kę . Ludzie py-tali mnie jak to się stało, że udało nam się zaan-g a ż o w a ć do działa-nia tyle osób? No właśnie – jak to nam się uda-ło???

Przebieg uroczystości. Zrobiliśmy

wielkie show! Nie ulega dla mnie wąt-

pliwości, że tak dużo, tak dobrze i tak

chętnie w Ostrowie o harcerzach dotąd

nie mówiono. Pokazaliśmy, że zrobić

coś po harcersku znaczy zrobić to do-

brze. Wiem, że nie było perfekcyjnie.

Wiem, że można było zrobić więcej.

Ale wiem również, że ludzie przecierali

oczy ze zdumienia, że harcerze potrafią

zrobić takie coś z niczego, ot jak choćby

nasze miasteczko zlotowe, które chcia-

łoby się pozostawić na zawsze.

Co dalej? Jeśli nie wykorzystamy tej wielkiej szansy na wielokierunkowy rozwój harcerstwa w naszym hufcu, to pójdziemy do piekła!!! W biblii jest taka

przypowieść o talentach – jeśli zmarnu-jemy powierzone nam talenty to marny nasz los! Pisząc o wielokierunkowym rozwoju mam na myśli rozwój liczebny i jakościowy. Kadra instruktorska hufca ma obowiązek stworzyć dobrze funkcjo-nujące zespoły wspierające pracę druży-nowych. Kadra szczepów ma obowiązek zadbać o wysoki poziom kwalifikacji i umiejętności drużynowych, przybocz-nych i zastępowych. Drużynowi mają obowiązek stworzyć w swoich druży-nach prężnie działające zastępy oraz

dbać o atrakcyjny p r o g r a m zbiórek i b i w a k ó w . Zaś jako instrukto-rzy – wy-chowawcy, wierzący w s k u t e c z -ność har-c e r s k i e j m e t o d y w y c h o -

wawczej mamy obowiązek sprawić by każde dziecko miało możliwość bycia harcerzem! Nie wiem, czy ktoś ma na to ostatnie inny pomysł – mój jest taki, by w każdej szkole działała drużyna harcer-ska / gromada zuchowa. A tych szkół mamy w powiecie około setki...

Jak widać powyżej – jest co robić. A po co? A choćby po to, żebyśmy mogli być dumni z tego, że należymy do elitar-nej organizacji. Organizacji, która daje młodym ludziom wiele radości, ale i wartości, która stwarza możliwości do wszechstronnego rozwoju, która stwa-rza płaszczyznę do poszukiwań. Warto być harcerzem!!!

Page 7: Meritum nr 1

7 MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Paula

Borek

przewodniczka;

menadżerka

Harcowni;

Studentka

psychologii na

Uniwersytecie

Adama Mickie-

wicza w Pozna-

niu

Waszym zdaniem

Według mnie na zlocie strzałem w dziesiątkę okazała się zumba. Każdy, kto nie miał w danym momencie zajęć, mógł na nią pójść. „Pełen wypas, 12 godzin na dobę”. Dowodem na to, że cieszyła się dużym powodzeniem jest choćby to, że nie pamiętam momentu, w którym nie byłoby tańczącej pod sceną grupy. Kiedy pewnej nocy, o godzinie 00:30 sze-dłem do toi-toi, usłyszałem grupkę osób, która podśpiewy-wała sobie „zumba aaaaa, zumba eeee”. Tak mocno zako-rzeniła się w uczestnikach zlotu, że nawet gdy dokonywali osmoregulacji, zumba była z nimi… Szymon Mędykowski, 100 DW

Marcelina Turek, 101 DHS

Zlot to kolejna okazja, aby spotkać się całym szczepem i spędzić cu-downe chwile. Cieszę się, że mogłam poznać nowe osoby, całkiem fajnie rozmawiało się pod toi'ami. Nigdy nie zapomnę druha z qua-dem i przyczepą, który woził nam kanadyjki i materace pod sam na-miot! Zapamiętam kon-certy, szczególnie zespo-łu Muchy, bo od dawna na niego czekałam. Zlot był mega cudowny i ciężko będzie go prze-bić!

Według mnie zlot wypadł cał-kiem nieźle. Organizacja trochę kulała, przez co powstały drob-ne utrudnienia. Punkty aktyw-ności wypadły super. Przynajm-niej te, na których byłam ze swoimi harcerzami. Brakowało mi jakiejś ceremonii otwarcia i większej integracji miedzy śro-dowiskami. Generalnie podo-bało mi się.

Magdalena Frąszczak, 7 GŚDW

Nie wyobrażałam sobie przed zlotem jak na nim będzie, po prostu pojechałam. Brakowało mi integracji między-hufcowej. Nie było żadnego wspólnego ogniska. Zajęcia cały czas w drużynach. Jeśli jesteśmy już przy zajęciach, to dobrze byłoby, gdyby hufiec odpowiedzialny za dane zajęcia wykonał je, ponieważ drużyny zapisywały się, a potem przez 2 godziny się nudziły. Nie będę oryginalna, kiedy powiem, że największymi atrakcjami były koncerty i rekord w zumbowaniu, jednak to prawda. Podsumo-wując: było kilka rzeczy niedogranych, ale człowiek wra-cając z takiego zlotu myśli sobie: "Wykąpię się, wyśpię się i mogę wracać”.

Paulina Wasielewska, 58 DW

Page 8: Meritum nr 1

8

Najbardziej na zlocie podobała mi się atmos-fera, która nas otaczała i genialni ludzie! Tego klimatu czasami braku-je, aby poczuć, że har-cerstwo to coś, co ko-chamy. Chociaż było parę kłótni i sprzeczek, to nie było źle. Najbar-dziej chyba zapamię-tam grę nocną, podczas której wpadłam do ro-wu i zwichnęłam sobie kostkę, a zwichnięcie potem zamieniło się w pękniętą kość. General-nie zlot na wielki plus! Zapamiętam go na bar-dzo, bardzo długo!

Zlot nie był jednym z tych wy-jazdów, z których z niechęcią wracałam do domu. Ze względu na zbyt dużą ilość wolnego cza-su, po prostu mi się nudziło i pogoda też dawała w kość. Mi-mo wszystko mam parę miłych wspomnień. Co wywarło na mnie największe wrażenie? Bel-gijka, którą tańczyli prawie wszyscy obecni na zlocie.

Patrycja Szewczyk, 101 DHS

Andrzej Szusterkiewicz, 7 GŚDW

Co do programu to raczej się nie wypowiem, bo nie uczestniczyłem w zajęciach. Jed-nak dziwiły mnie bardzo duże przerwy miedzy zajęciami. Miasteczko zlotowe dobrze urządzone logistycznie i te lampki na środku wprowadzały wieczorem fajny klimat. Wiem, że ludziom z innych miejscowości bardzo podobała się nasza stanica. To, co ja bardzo miło wspominam to jeszcze koncerty. Generalnie dałbym zlotowi plus.

Ania Orzechowska, 101 DHS

Na zlocie wszystko mi się podobało: jazda rowerami, gra nocna, spanie w namiocie, szczepowe zakończenia dnia, toi-toi i prysznice, bo poznałam tam fajnych ludzi (szczerze to najwięcej ludzi tam się poznawało), bicie rekordu ZUMBY! To, że zostałam przyboczną zuchów w tak magiczny i sposób i w ogóle się tego nie spodzie-wając. Przegenialnie spędzone 5 dni!

Fajna sprawa - zebrać tylu harcerzy w jednym miejscu. Jednak najlepsze chwile i tak spędziłam w ostrowskim podobozie z najbliższymi. Najbardziej zapamiętam krztu-szenie się ze śmiechu podczas posiłków i zajęcia w śre-dniowiecznej wiosce. Podobał mi się jeszcze moment, kiedy podczas kolacji ktoś puścił ze sceny belgijkę, zerwał się tłum ludzi i wszyscy zaczęli tańczyć. Chcę też trochę ponarzekać: chusty mogły być ładniejsze, a koszulki mniejsze.

Zuzia Płonka, 100 DW

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 9: Meritum nr 1

9

Julia Latajka, 22 ŚDH

Dzięki Zlotowi, pozna-łam wiele wspaniałych osób i świetnie się bawi-łam. W trakcie Zlotu, odbyły się ciekawe zaję-cia, w których z chęcią uczestniczyłam. Wszyscy tam byli mili i chętnie zawierali nowe znajo-mości. Było super i mam nadzieję, że będzie 105-lecie Chorągwi!

Gabrysia Osada, 101 DHS

Strasznie mi się nudzi teraz w domu… Brakuje mi tych genialnych ludzi i wrażeń. Najbardziej po-dobała mi się gra nocna i koncert zespołu Muchy.

Uważam, że niedzielne obchody w naszym mieście były przepiękne: odsłonięcie pomnika w Parku 3 Ma-ja, apel na Rynku, fantastyczny festyn w Parku Miej-skim … Podobało mi się wszystko, ale najbardziej do gustu przypadły mi zajęcia związane z rycerstwem, czyli strzelanie z łuku i kuszy, pieczenie podpłomy-ków, turniej i ,,walka” na miecze. Pamiętam, że bar-dzo bałem się parku linowego, ale przełamałem się i pokonałem mój lęk wysokości. Wprawa do Muzeum Miasta Ostrowa Wielkopolskiego podobała mi się dla-tego, że znaleźliśmy tam informacje o naszej druży-nie. Co jeszcze? Koncerty były super!

Na zlocie podobało mi się bardzo tańczenie zumby, bawiłam się fantastycznie.

Adrian Sitarz, 22 ŚDH

Genialna okazja do po-znania nowych ludzi, śro-dowisk, wymiany do-świadczeniami. Po prostu klimat przyjaźni, brater-stwa harcerzy. Natomiast organizacja niezbyt sko-ordynowana.

Paula Wachowiak, 101 DHS

Bartłomiej Głodek, 100 DW

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 10: Meritum nr 1

10

3 dni spełniania marzeń

absolwentka

Akademii

Wychowania

Fizycznego we

Wrocławiu; na-

uczycielka I Li-

ceum Ogólno-

kształcącego w

Ostrowie Wiel-

kopolskim;

instruktorka

koszykówki,

odnowy biolo-

gicznej i zumby

(źródło: zum-

baostrow.pl)

Marika

Wojtowicz-

Puchalska

Wywiad

przygotowała

Katarzyna

Potasznik

Kasia: Dlaczego akurat zumba to taniec,

który tak bardzo przypadł Pani do gustu?

Marika: Zumba to połączenie tańca z fit-

nessem. Chciałam wprowadzić ciekawe

lekcje dla uczniów liceum. Zumba jest

bardzo pozytywna, dlatego ją uwielbiam.

Porywa tłumy, ludzie super się bawią,

spędzając aktywnie czas. Uśmiechy

uczestników podczas zajęć są dla mnie

n a j l e p s z ą n a g r o d ą .

Kasia: Kiedy powstał pomysł bicia rekor-

du osób tańczących zumbę? Miała go Pa-

ni wcześniej czy zrodził się właśnie przy

okazji naszego zlotu?

Marika: Pierwsze plany pojawiły się w

czerwcu. Z inicjatywą wyszła pani Maria

Dybała, która wymyśliła, żeby pobić re-

kord w trakcie Waszego zlotu. My się

c h ę t n i e z g o d z i l i ś m y .

Kasia: Czy na etapie planowania i organi-

zacji bicia tego rekordu pojawiały się wąt-

pliwości co do tego czy się uda?

Marika: Baliśmy się jedynie o pogodę.

Na szczęście dopisała.

Kasia: Rekord pobić się udało, dumni

jesteśmy, że to Ostrów i Jubileuszowy

Zlot Chorągwi Wielkopolskiej się do tego

przyczynił. Jakie Pani i zaproszeni in-

struktorzy macie w tym względzie odczu-

cia? Czy na horyzoncie pojawia się już

kolejna próba pobicia naszego rekordu?

Marika: Instruktorzy, który przyjechali z

różnych części Polski byli zachwyceni,

szczególnie tym, jak rewelacyjnie bawili

się uczestnicy. Dopiero kilka miesięcy

temu powstała w Polsce specjalna komi-

sja, która zatwierdza oficjalne rekordy

zumba fitness. Wiem, że już wkrótce bę-

dzie odbywała się kolejna próba. Jeżeli

się komuś uda, to przynajmniej mamy

motywację do bicia kolejnych rekordów.

Wiem jednak, że łatwo nie mają - ponad

900 osób to niesamowity wynik.

Kasia: Pani udział w zlocie to nie tylko

bicie rekordu podczas festynu, ale także

prowadzenie zajęć w miasteczku zloto-

wym. Jakie są Pani wspomnienia z tych

kilku dni, z jakim zainteresowaniem spo-

tkała się zumba wśród uczestników zlotu?

Marika: Dla mnie były to jedne z najfaj-

niejszych dni w życiu. Jako małe dziecko

chciałam należeć do harcerstwa, jednak

nie było takich możliwości w moim rejo-

nie. Mój tato był harcerzem. Mam nawet

jego skórzany pas z okrągłą klamrą, są na

nim podpisy przyjaciół… Przez te 3 dni

mogły spełnić się moje marzenia. Byłam

pod ogromnym wrażeniem frekwencji na

zajęciach. Ciężko było Was zmęczyć!

Zawsze jak zaczynaliśmy dołączała kolej-

na grupa chętnych do zabawy z nami.

Nigdy nie byłam tak pozytywnie

zmęczona…

Kasia: Prowadząc zajęcia i przebywając

w miasteczku widziała Pani zlotowe życie

harcerzy od kuchni. Jak Pani, będąc z ze-

wnątrz, ocenia zlot, harcerzy i harcerstwo

w o g ó l e ?

Marika: Momentami czułam się jak w

bajce... To było piękne miasteczko! Aż żal

było patrzeć jak wszystko się kończyło w

środę. Podczas tych dni wszyscy byli dla

siebie bardzo mili i życzliwi. Najbardziej

podoba mi się w tym wszystkim tradycja,

te stroje, chustki i zwroty tupu „druhno”-

to wszystko czyni Was wyjątkowymi.

Podczas zlotu poznałam druhnę Anię, któ-

ra obiecała zabrać mnie na zlot za rok. Już

nie mogę się doczekać!

Kasia: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Powiedzieć, że motywem przewodnim zlotu był taniec o nazwie zumba nie można, ale stwierdzić, że „jej udział” w zlocie zapadł nam w pamięć - już tak. Z jednej strony dlate-go, że został pobity rekord osób tańczących zumbę, z drugiej z powodu zajęć tanecz-nych w miasteczku. Muzykę słychać było w każdym miejscu, a osób tańczących też by-ło niemało. Wszystko to nie odbyłoby się gdyby nie szaleństwo Pani Mariki Wojtowicz – Puchalskiej na punkcie zumby, którym skutecznie zaraziła uczestników zlotu.

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 11: Meritum nr 1

11

Można powiedzieć, że jestem

„harcerką-amatorką”, bo pomimo tego, że

już mam siedemnaście lat, to dopiero w

tym roku rozpoczęłam moją przygodę z

harcerstwem. Od maja kilkakrotnie noco-

wałam pod namiotem, ale to Jubileuszowy

Zlot Chorągwi Wielkopolskiej ZHP z oka-

zji stulecia harcerstwa w Wielkopolsce stał

się moim pierwszym prawdziwym wyjaz-

dem harcerskim. Każda możliwość spędze-

nia czasu z harcerzami, w iście harcerskim

klimacie, sprawia, że jestem tak podekscy-

towana jak w dzień, kiedy podjęłam decy-

zję o dołączeniu do Wigrów. Również zlot

był dla mnie emocjonującym wydarze-

niem, głównie dlatego, że było to dla mnie

zupełnie nowe doświadczenie. Wiązałam z

tym zlotem wielkie nadzieje oraz bardzo

wysoko postawiłam mu poprzeczkę i

szczerze mówiąc, nie zawiódł mnie!

Zaraz po przyjeździe do Michałkowa

czekało nas sporo pracy z rozstawianiem

namiotów i rozbijaniem całego obozowi-

ska. Coś, co od razu rzuciło mi się w oczy

to fakt, że wszyscy pomagają sobie nawza-

jem i chętnie współpracują ze sobą. Z dale-

ka widać jak zgraną ekipą jesteśmy i jak

dobrze się ze sobą czujemy. Bardzo spodo-

bała mi się również organizacja pracy oraz

podział obowiązków. Nikt nie próżnował.

Ani seniorzy, ani wędrownicy, ani harce-

rze, nawet dla zuchów znalazły się jakieś

zadania, które mogły bez trudu wykonać.

Dopiero kiedy nasze gniazdo było już goto-

we, miałam chwilę aby się rozejrzeć i za-

uważyć ogromną ilość harcerzy, która mnie

otaczała. Pierwszy raz widziałam tylu har-

cerzy w jednym miejscu. Od razu zapra-

gnęłam wszystkich poznać. Szkoda, że na

całym zlocie nie było wyznaczonego miej-

sca, w którym moglibyśmy posiedzieć, po-

grać na gitarze, napić się herbaty i poznać

się… Ale czy my się przejmujemy takimi

drobiazgami? Oczywiście, że nie! Na pew-

no nie ja, ponieważ brak takiego miejsca

nie przeszkodził mi w zawarciu wielu no-

wych znajomości z cudownymi ludźmi.

Organizatorzy zlotu nie pozwolili

nam na nudę. Czas wypełniało bardzo dużo

zajęć oraz koncerty. Podczas zlotu mieli-

śmy okazję usłyszeć wielu utalentowanych

wokalistów wraz z ich zespołami. ProFor-

ma, Cisza jak ta oraz Muchy stworzyli ge-

nialną atmosferę, umilając nam czas swo-

imi występami. Myślę, że to właśnie wy-

stępy muzyczne wzbudziły we mnie tak

pozytywne uczucia. Świetnie czułam się

pośród tańczących i śpiewających harce-

rzy, przepełnionych energią i radością. Po

prostu udzieliło mi się… Urzekło mnie to,

że nikt nie marudził, nie wybrzydzał, tylko

wszyscy byli zadowoleni - czy to siedząc

na kocach, stojąc z boku, czy robiąc pogo

pod sceną.

W ramach zajęć programowych

mieliśmy okazję skorzystać z parku lino-

wego, mogliśmy nawiązać łączność z inny-

mi miastami i nauczyć się podstaw samo-

obrony, co spodobało mi się najbardziej.

Ciekawą przygodą było wcielenie się w

średniowiecznych rycerzy. Mogliśmy zo-

baczyć jak szyło się dawniej buty, jak wy-

glądała zbroja, zrobić własne podpłomyki ,

stoczyć pojedynki, a także postrzelać z łu-

ku, kuszy i wiatrówki. Dużo, prawda? A to

tylko część zajęć, na jakie mogliśmy się

zapisać.

W czasie zlotu nie zabrakło uroczys-

tych momentów, takich jak odsłonięcie ka-

mienia z okazji jubileuszu w parku czy

msza święta. Mogliśmy pójść do muzeum

w ratuszu, gdzie przygotowano wystawę

poświęcona harcerstwu. Uważam, że

wszystkie uroczystości były bardzo dobrze

przygotowane, a także, że potrzebujemy

takich wydarzeń żeby przypominać sobie

od czasu do czasu o harcerskich ideałach.

Myślę, że dla każdego z Nas ten zlot

był czymś niezwykłym. A także, że każdy

zapamięta go z innego niezwykłego powo-

du. Może ktoś odnalazł tam miłość swoje-

go życia, może przyjaciela na dobre i złe,

może pasję, którą teraz będzie oddychał,

może wydarzyła się dla niego przygoda,

tak niesamowitą, że będzie opowiadał ją

jeszcze swoim wnukom. Ja mam zupełnie

inny powód, dla którego zapamiętam ten

zlot... Właśnie na nim złożyłam swoje

Przyrzeczenie Harcerskie i dostałam krzyż.

Stałam się pełnoprawną harcerką i jestem z

tego dumna!

Wrażenia początkującej harcerki

Julia Hipp

harcerka z

14 DSH

NEMESIS;

uczennica dru-

giej klasy II Li-

ceum Ogólno-

kształcącego

im. W. Rey-

monta w Ostro-

wie Wielkopol-

skim (profil

biologiczno-

chemiczno-

fizyczny)

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 12: Meritum nr 1

12

Historią silni

Paula

Borek

Będąc na zlocie, świętując i mając

słuszne poczucie, że dzieje się coś ważne-

go, zastanawiałam się intensywnie nad

tym, co ten zlot dla nas znaczy. Głowiłam

się, czy mam to przeżyć i traktować jak

każdy inny obóz - a jeśli nie, to jak?

Oczywiście wiem, że wypada mieć poczu-

cie, że to historia i być dumnym, że dzieje

się właśnie u nas, ale to ogólniki i choć

niepozbawione sensu, nie zaspokajają

mnie. Szukałam więc w zlocie czegoś dla

siebie, dla esencji swojego harcerskiego

życia - a ponieważ znalazłam, chcę się z

Wami tym podzielić.

Jubileuszowy zlot stulecia harcer-

stwa w Wielkopolsce, który dopiero co się

skończył, był czasem, kiedy uświadomi-

łam sobie prostą rzecz, która jednak dała

mi duży zastrzyk energii. Powiedzcie sa-

mi, czy jeśli harcerstwo powstało w szale-

nie trudnych warunkach zniewolenia Pol-

ski, a potem przetrwało lata wojen i socja-

lizm, to doba Internetu jest w stanie mu

zagrozić? Nasze czasy są trudne i jest tak,

że wśród całej masy dostępnych dla mło-

dzieży rozrywek harcerstwo nie jest naja-

trakcyjniejszą formą spędzania wolnego

czasu. Tylko, że to jedna strona medalu,

po drugiej są całe rzesze zafascynowanych

i d e ą h a r c e r s t w a l u d z i .

Sądzę, że po stu latach istnienia ZHP hi-

storia jest na tyle bogata w trudne do-

świadczenia, by móc odpowiedzieć na

każdą naszą wątpliwość. Naprawdę mamy

z czego czerpać! Ideały od stu lat mamy te

same i - choć organizujemy się inaczej -

wierzę, że idziemy tą samą drogą co Ro-

bert Baden-Powell czy Andrzej Małkow-

ski. Ba! Wydaje mi się, że ponadczaso-

wość harcerstwa ma swoje źródło w histo-

rii. To ona jest wciąż punktem odniesienia

i do niej sięgają kolejne pokolenia, gdy

szukają pomysłu, natchnienia, sensu. Hi-

storią jest też dzień wczorajszy, zbiórka z

zeszłego tygodnia, ubiegłoroczny obóz...

To dzięki temu, że mamy się do czego i do

kogo odwoływać udaje nam się zdziałać

aż tak dużo. Mówiąc dużo mam na myśli

sto lat działalności oraz ogrom dobra, jaki

niewątpliwie harcerstwo ze sobą niesie.

Harcerstwo w Polsce nie tylko trwa sto lat,

ale i ma się bardzo dobrze, co zapowiada

kolejne lata, a może i stulecia świetności.

Stulecie harcerstwa to doskonały funda-

ment by budować wartościowe harcerstwo

nawet w XXI wieku. Odnosimy tysiące

sukcesów i tylko nie zawsze potrafimy je

dostrzec. Każda udana zbiórka, po której

wracamy do domu opowiadać rodzicom,

co dziś przeżyliśmy, a potem czekamy

niecierpliwie na kolejne spotkanie, jest

jednym z nich. Każde następne - świado-

mie wypowiadane - Przyrzeczenie Harcer-

skie oraz kolejny harcerz, który zdecyduje

się podjąć służbę i zostać instruktorem, by

podzielić się z innymi tym, co sam w sze-

regach harcerstwa dostał- również. Z ta-

kich małych zwycięstw buduje się bowiem

silne harcerskie podstawy pozwalające

każdemu z nas odnaleźć swoje źródło

energii, wykorzystanej do tworzenia har-

cerstwa w zastępie, drużynie, w hufcu.

Tak z tysiąca małych radości oraz tysiąca

niepowodzeń rośnie twór na skalę global-

ną. Twór nie tylko duży, co silny, bo stule-

cie to już nie byle co, a ja naprawdę wie-

rzę, że będą kolejne stulecia. Będą jeśli nie

zgubimy meritum harcerstwa - a nie zgu-

bimy, jeśli nie zapomnimy o historii. Tego

sobie i Wam szczerze życzę.

Podsumowując: cieszę się, że har-

cerstwo ma tak obszerną i burzliwą histo-

rię. Cieszę się, że lata temu ktoś zachęcił

mnie do zagłębienia się w nią i uświado-

mił jak ważne, by ją znać. Wierzę, że dzię-

ki temu dziś dochodzę do powyższych

wniosków. Wiem też, że stulecie nie jest

czasem monopolu na tego typu przemyśle-

nia, ale tak się zdarzyło, że właśnie w stu-

lecie ja o tym pomyślałam, a ponieważ

poczułam się tym naprawdę podbudowa-

na, postanowiłam na łamach debiutującej -

ku mojej radości - gazety „MERITUM”

napisać o tym.

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 13: Meritum nr 1

13

Nowonarodzeni

Paula

Borek

Każdy biwak albo bardziej uroczysta niż zwykle zbiórka jest dobrą okazją do zorga-

nizowania Obietnicy Zuchowej czy Przyrzeczenia Harcerskiego. Instruktorzy starają

się nadać tym wydarzeniom wyjątkowy charakter i zadbać o to, by ich bohaterzy

zapamiętali je na długo. Trudno więc wyobrazić sobie lepszy moment na złożenie

Przyrzeczenia, Obietnicy albo otrzymanie funkcji niż Jubileuszowy Zlot Chorągwi

Wielkopolskiej, który przecież już nigdy się nie powtórzy…

Poniżej prezentujemy sylwetki osób, które zapamiętają zlot nie tylko ze względu

na stulecie.

14 sierpnia druh Mi-kołaj Kwiatek z 22 ŚDH złożył Przyrzecze-nie Harcerskie.

12 sierpnia druhna Karolina Błaszczyk z 31 DSH złożyła Przy-rzeczenie Harcer-skie.

W noc z 12 na 13 sierp-nia Obietnicę Zuchową złożyła druhna Angeli-ka Janas– przyboczna 4 GZ.

13 sierpnia Przy-rzeczenie Harcer-skie złożyła druh-na Julia Hipp z 14 DSH.

Zuch Rafał Łosik z 10 GZ 14 sierpnia złożył Obietnicę Zuchową.

14 sierpnia Obietnicę Zuchową złożył zuch Nikodem Grząka z 10 GZ.

14 sierpnia nowymi przybocznymi 10 GZ zostały druhny Ania Orzechowska i Alicja Paprocka.

Wszystkim wymienionym osobom serdecznie gratulujemy! Życzymy też kolejnych sukcesów na harcerskiej drodze, niezapomnianych przygód, prawdziwych przyjaciół, wiele uśmiechu i pozostania zuchem/

harcerzem na zawsze.

Druhu drużynowy! Druhno drużynowa! Zadbaj o to, by w następnych MERITUM znalazły się informacje o kolejnych Obietnicach/ Przyrzecze-niach czy nowych przybocznych Twojej gromady/drużyny. Informacje oraz zdjęcia przysyłaj na adres e-mail redakcji, a my obiecujemy, że każda sylwetka ,,nowego zucha” i ,,nowego harcerza” znajdzie się w najbliższym numerze.

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 14: Meritum nr 1

14

Z druhem Jur-

kiem Hnatykiem

-podharcmi-

strzem; druży-

nowym 72 DH

im. Bohaterów

Westerplatte,

który na co

dzień pracuje

jako listonosz-

rozmawiała

-samarytanka;

przyboczna

22 ŚDH im. Za-

wiszaków;

uczennica III

Liceum Ogólno-

kształcącego w

Ostrowie Wiel-

kopolskim

(profil dzienni-

karski)

Julita Borek

Z organizacją imprezy harcerskiej nie jest tak, że wystarczy rozstawić namioty i po pro-

blemie. Naszym jedynym przedstawicielem w sztabie przygotowującym zlot był druh Ju-

rek Hnatyk, znany w naszym hufcu z umiejętności organizacji imprez masowych. Zachę-

cam do przeczytania rozmowy z druhem, która oczywiście dotyczyła zlotu.

Julita: Zacznę od kwestii, która nas intry-

guje od dawna. Czy sądzi druh, że organi-

zacja zlotu w Ostrowie, a nie - jakby się

wszyscy spodziewali - w Poznaniu, to był

d o b r y p o m y s ł ? D l a c z e g o ?

Jurek: Według mnie był to bardzo dobry

pomysł! Nareszcie uciekliśmy z takimi im-

prezami z miasta wojewódzkiego – Pozna-

nia, przez co ludzie mają możliwość po-

znania nowych, równie ciekawych miejsc.

Ostrów nie dosyć, że zyskał renomę, to być

może będzie częściej odwiedzany przez

uczestników zlotu, którzy zapamiętali to

m i a s t o z d o b r e j s t r o n y .

Julita: Byłoby miło spotkać raz jeszcze na

ulicach miasta znajome z miasteczka zloto-

wego twarze… My - młodzi drużynowi,

przyboczni, początkujący instruktorzy -

organizujemy biwaki drużyn, a nawet

szczepów, i wiemy, że wymaga to wiele

pracy. W zasadzie trudno nam wyobrazić

sobie organizację zlotu… Zatem czy dla

druha była to ciężka praca?

Jurek: I tak, i nie. Trudna była pod tym

względem, że załatwianie wszystkich

spraw w urzędach sprawiało, że do północy

siedziałem i pisałem albo poprawiałem pi-

sma, bo czegoś brakowało, a do rana

wszystko musiało być dopięte na ostatni

guzik. Ale z drugiej strony ja lubię taką

pracę, podjąłem wyzwanie i mam nadzieję,

że sprostałem mu chociaż w 80%.

Julita: Sprostał druh, sprostał... Dopytam

jeszcze, na czym polegała rola druha w

s z t a b i e ?

Jurek: Byłem jedynym miejscowym w

sztabie, dlatego głównie zajmowałem się

organizacją wszystkiego, co potrzebne na

miejscu - czyli wody, prądu… Podpisywa-

łem wszystkie umowy, wysyłałem pisma

do urzędów, starałem się o zezwolenia.

Podczas tygodnia roboczego przed zlotem

musiałem synchronizować przyjazd konte-

nerów, podłączenie wody, prądu, żeby to

wszystko ładnie rozłożyło się w czasie i

żeby nikt na nikogo nie musiał czekać. Na-

tomiast podczas zlotu moim zadaniem było

rozwiązywanie wszelkich problemów.

Julita: Właśnie, był druh jedynym przed-

stawicielem naszego hufca w sztabie zloto-

wym. Czy to było jakąś trudnością, że resz-

ta sztabu się wcześniej dobrze znała, a druh

dołączył i musiał się zintegrować?

Jurek: Ja jestem otwarty na wszelkie pro-

pozycje, zmiany. Dobrze komunikuję się z

ludźmi, nie mam problemu z nawiązywa-

niem kontaktów. Środowisko z Poznania

poznałem już dużo przed zlotem - na od-

prawach przedzlotowych, a podczas tygo-

dnia gospodarczego bardzo się zintegrowa-

liśmy. Mój klimat okazał się również kli-

matem Poznaniaków, więc bez problemu

się dogadaliśmy.

Julita: Dobre relacje w grupie zwykle

oznaczają udaną współpracę. Jak druh oce-

nia pracę sztabu nad organizacją zlotu?

Czy jakieś z Waszych założeń nie zostały

z r e a l i z o w a n e ?

Jurek: Trudno powiedzieć, bo to uczestni-

ków zlotu trzeba by zapytać, czy im się

podobało. Myślę, że wszystkie założenia

zostały zrealizowane i każdy powinien być

zadowolony. Współpraca w sztabie układa-

ła się bardzo dobrze. Każdy wiedział za co

jest odpowiedzialny, decyzje podejmowane

były sprawnie, a wszelkie niedociągnięcia

staraliśmy się naprawiać. Myślę, że sztab

działał na mocną szóstkę, bo nawet gdy

pojawiały się problemy, rozwiązywaliśmy

je w trybie natychmiastowym. s t r . 1 5

Kulisy organizacji zlotu

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 15: Meritum nr 1

Okazji do poznania naszego miasta było w prawdzie niewiele, ale na kilka rzeczy nasi rozmówcy zwrócili uwagę. Na pierwszy ogień, ale za to pozytywny, pój-dą Panowie kierowcy autobusów MZK. Hufiec Chodzież ocenia, że byli oni bardzo życzliwi. Druhowie z tegoż hufca na plus oceniają także zjazd w Parku Linowym, poczekalnię w szpitalu (przy czym już go-rzej z obsługującą Panią Doktor; na ile - nie wnikajmy). Pozytywnie wspominana będzie także obsługa baru na Piaskach (można wybrać którego, wiadomo, że pracuje w nim Pani). Ocenę przeciętną naszemu ostrowskiemu rynkowi posta-wił hufiec Trzemeszno, z czym uprzejmie pozwalamy sobie nie zgodzić się. Piaski Szczygliczka zostały wyróżnione jako fan-tastyczne miejsce w przyjemnym i fajnym mieście przez Hufiec Czerwonak, choć trzeba napisać, że inni też zwrócili uwagę na walor krajobrazu Piasków. Mianem „genialna” została oceniona nasza stani-ca. Wśród wspomnień naszych gości swo-je miejsce mają także mieszkańcy Ostro-wa, którzy pomagali trafić harcerzom na Piaski, byli uprzejmi, ale przede wszyst-kim - nie zawiedli, kiedy szliśmy ulicami miasta podczas niedzielnej defilady. Co do samego zlotu - ocen pozytywnych było znacznie więcej niż negatywnych i przypadły: koncertom, organizacji zlotu, zajęciom z zumby i w parku linowym, cie-

płej wodzie, prysznicom oraz wymianie toi-toi. Ze strony organizatorów wygląda to tak: „Śliczny Ostrów, czyli miasto, jak każde inne, pewnej części ciała nie ury-wa”. Poza tym „Zimno i wieje, ale… liczy się atmosfera, a nie temperatura” - (no więc właśnie). „Hufiec Ostrów super, szczególnie z tak licznymi wizytami w na-miocie Pierwszej Pomocy”. O czym mówił przedstawiciel Ratownictwa Medyczne-go. Członek promocji zlotu Ostrów ocenia następująco: „Wiem, że macie rynek, Te-sco, Lidl, nadal się gubię. Jeszcze Orlen i Statoil. Fajna katedra z organami”. A jak z naszymi opiniami? Otóż, Druh Da-niel z 131 LDH ocenił, że zlot mu się po-doba, w tym szczególnie koncert. Jego zdaniem wszystko jest okej, a zajęcia są ciekawe. Laura z 4GZ najlepiej ocenia za-jęcia, bardzo dobre obiady i neutralnie wypowiada się o pogodzie. Druhna Ola, drużynowa 4 GZ ocenia słabą organizację zajęć dla zuchów, w porównaniu ze zlo-tem w Krakowie za lepsze uznaje koncer-ty (Zlot z okazji 100-lecia harcerstwa w Polsce – 2010r. – przyp. red.). Druhna Ewa i Marysia Dybały uznały organizację, integrację i koncerty za bardzo dobre. Wyróżniły super atmosferę, a na pytanie jaki hufiec przypadł im najbardziej do gu-stu odpowiedziały zgodnie – „Ostrów!”. I tymże miłym akcentem zakończymy opis zbioru naszych ocen.

15

Katarzyna

Potasznik

Oczami naszymi, gości, organizatorów

Przy okazji zlotu na „nasz teren” przyjechało sporo osób. Jak podobało im się nasze miasto? Jakie są ich wrażenia ze zlotu? Przyjrzyjmy się.

Za rozmowy i wyra-żone opinie dziękuje-my:

-druhnom i druhom z Hufca Trzemeszno

-druhowi Konradowi z Hufca Czerwonak

-druhnom i druhom z Hufca Chodzież

-druhowi Adamowi Lubikowi (podczas zlotu ratownik me-dyczny) -druhowi Błażejowi (podczas zlotu dzien-nikarz)

-druhnom i druhom z Hufca Ostrów Wlkp.

Julita: Nowe środowisko działania, jakim z pewnością był poznański sztab, to pewnie nowe metody pracy czy wyzwania, jakim musiał druh sprostać. Czy współpraca ze sztabem dała druhowi możliwość nauczenia się cze-goś nowego?

Jurek: Na pewno nowe doświadczenie - co i jak orga-

nizować na tak dużą skalę. Ustawę o imprezach maso-

wych mam w małym paluszku, bo musiałem pod nią

przygotować cały wniosek do komendy wojewódzkiej,

żebyśmy uzyskali zgodę na przemarsz. Nauczyłem się

trochę nowych przepisów i zdobyłem wiele doświad-

czenia w sprawach organizacji, więc na pewno mi się

to wszystko przyda.

Julita: A my zapewne nie raz z tego doświadczenia

druha skorzystamy. Na koniec chciałabym zapytać o to,

co druh najbardziej zapamięta ze zlotu?

Jurek: Jest taka rzecz, którą na pewno na długo zapa-

miętam. Otóż, pełniąc funkcję zastępcy komendanta

zlotu do spraw organizacyjnych przypadło mi w za-

szczycie… mycie garów po grochówce. To chyba naj-

gorsza rzecz jaka przytrafiła mi się na zlocie! Ale umy-

łem.

Julita: Serdecznie dziękuję za rozmowę.

MERITUM

wydanie specjalne (1) sierpień 2012 rok

Page 16: Meritum nr 1

Naszą przygodę z MERITUM rozpoczęłyśmy na fali Jubileuszowego Zlotu

Chorągwi Wielkopolskiej. Z przyjemnością Cię informujemy, że dla nas

owa impreza zakończyła się z chwilą wręczenia Ci pierwszego wydania

gazety naszego hufca, które w całości poświęcone jest zlotowi, bowiem

do tego czasu myślałyśmy, rozmawiałyśmy i pisałyśmy wyłącznie o tym wy-

darzeniu! Bardzo chcemy, żeby rozpoczęta przygoda nie skończyła się na

wydaniu, które trzymasz w ręku. Jednak abyśmy mogły dalej płynąć na wy-

sokiej fali i wydawać kolejne numery, potrzebujemy Twojej pomocy.

Poszukujemy zuchów, harcerzy, harcerzy starszych, wędrowników oraz instruktorów, którzy chętnie dołączą do zespołu redakcyjnego naszej

wspólnej, bo hufcowej, gazety.

Każdy szczep może wybrać trzech potencjalnych dziennikarzy. Ci wezmą udział w konkursie na redaktorów MERITUM. Kandydaci wyślą na adres e-mailowy jeden tekst o dowolnej tematyce, a my wraz z dziennikarzami Gazety Ostrowskiej, na podstawie nadesłanych prac, wybierzemy najlep-szych i zaprosimy ich do współpracy.

W zamian za wysiłek i czas poświęcony na rzecz MERITUM zapewnimy

nieustające doskonalenie się, zdobycie doświadczenia, warsztaty dzienni-

karskie z profesjonalistami oraz pracę w miłej atmosferze i oczywiście

świetną zabawę!

Możesz również niezobowiązująco przesłać nam tekst, zdjęcie, rysunek,

swoje przemyślenia czy wartą opublikowania informację, a my postaramy

się to zamieścić w najbliższym wydaniu.

Mamy do Ciebie jeszcze małą prośbę. Przekaż tę informację wszystkim

swoim kolegom i koleżankom z zastępu, drużyny czy szczepu. Pragniemy,

aby ta gazeta stała się hufcowym dziełem, a bez Ciebie nie uda nam się te-

go osiągnąć.

Kontakt: e-mail: - [email protected]