moc modlitwy żony - wwylomie.com · tego potrzebujemy, bo przekonałam się o tym nieraz w swoim...

24
Stormie Omartian Moc modlitwy żony Warszawa 2008

Upload: dinhdiep

Post on 28-Feb-2019

225 views

Category:

Documents


1 download

TRANSCRIPT

Stormie Omartian

Moc

modlitwy

żony

Warszawa 2008

THE POWER OF A PRAYING WIFE

Renata Rudnicka

Ireneusz Maliszewski

Mariola Niedbał

Wojciech Górski

Dzielna kobieta – trudno o taką – jej wartość przewyższa perły, serce małżonka ufa jej, nie brak mu niczego, gdyż wyświadcza mu dobro, a nie zło, po wszystkie dni swojego życia.

Księga Przypowieści 31,10–12

Moc 13Jego żona 27Jego praca 57Jego finanse 65Jego seksualność 71Jego uczuciowość 79Jego pokusy 85Jego umysł 91Jego lęki 97Jego cel 103Jego decyzje 109Jego zdrowie 115Jego ochrona 121Jego doświadczenia 125Jego prawość 133Jego reputacja 137Jego priorytety 143Jego relacje 149Jego ojcostwo 155Jego przeszłość 163Jego postawa 169Jego małżeństwo 173Jego emocje 179Jego droga 185Jego mowa 191Jego upamiętanie 197Jego uwolnienie 203Jego posłuszeństwo 209Jego obraz siebie 215Jego wiara 221Jego przyszłość 227

Spis treści

PodziękowaniaW szczególny sposób dziękuję:Mojej sekretarce, Susan Martinez, za niesienie ciężaru związanego z ko-

lejnym terminem wydawniczym. Twoja miłość jako siostry, wierność jako przyjaciela i bogactwo jako partnera modlitewnego mogą być przyrównane jedynie do twojej efektywności i oddania jako mojej nieocenionej i nieza-stąpionej asystentki.

Moim partnerkom w modlitwie i modlącym się żonom, Sally Anderson, Susan Martinez, Donnie Summer, Katie Stewart, Roz �ompson i Jan Williamson, które razem ze mną doświadczyły, czym tak naprawdę jest poruszające wnętrzności, pełne wołania do Boga wstawiennictwo za na-szych mężów. Bez waszego bezgranicznego oddania się Bogu i modlitwie ta książka mogłaby nigdy nie powstać. Na zawsze zostaniecie drogie mojemu sercu.

Mojej córce, Mandy, i mojemu synowi, Chrisowi, za okazywanie miło-ści waszemu tacie i mnie nawet wtedy, gdy nie byliśmy dla was najlepszym przykładem zgodnego małżeństwa. Żałuję każdej kłótni, której byliście świadkami, zanim nauczyliśmy się, że modlitwa ma większą moc niż do-wodzenie swoich racji. Modlę się, byście wnieśli w swoje małżeństwa całe dobro, które my poznaliśmy.

Mojemu nowemu synowi, Johnowi Davidowi Kendrick, za pozwole-nie bycia twoją mamą na ziemi po odejściu twojego taty do nieba, tam gdzie jest twoja mama. Jesteś kimś, kogo brakowało naszej rodzinie przez te wszystkie lata, choć o tym nie wiedzieliśmy, dopóki się wśród nas nie znalazłeś.

Pastorowi Jackowi i Annie Hayford oraz Pastorowi Dale i Joan Eris za nauczenie mnie, jak się modlić, i pokazanie, jak funkcjonuje dobre mał-żeństwo.

Mojej rodzinie z wydawnictwa Harvest House, Bobowi Hawkins Sr., Bobowi Hawkins Jr., Billowi Jansenowi, Julie McKinney, Teresie Evenson, Betty Fletcher i LaRea Weikert, za wasz entuzjazm dotyczący książki i nie-ustanny, pozytywny wkład. Wszyscy jesteście wspaniali. Dziękuję również dyrektor Redakcji, Carolyn McCready, za bycie moją radością. Dziękuję za wszelką zachętę.

Mojemu wydawcy, Holly Halverson, za wnikliwe spojrzenie i bystry umysł.

Tomowi i Patti Brussat, Michaelowi i Terry Harriton, Jan i Davidowi Williamson oraz Davidowi i Priscilli Navarro za dzielenie się doświadczenia-mi życiowymi, które posłużyły mi jako przykłady mocy modlitwy żony.

Przedmowa do wydania polskiegoOto przed nami niezwykła książka Stormie Omartian „Moc mo-

dlitwy żony”. Z pewnością nie jest to poradnik dla żon w stylu „jak poskromić bestię”, czyli bardziej po chrześcijańsku: jak zmienić „trudnego”męża. Myślę, że to wyjątkowa książka na naszym ryn-ku wydawniczym z powodu osobistego wezwania skierowanego do żon – chrześcijanek, aby stawały się kobietami modlitwy i wspiera-ły swoich mężów, otaczając ich modlitwą. Wiele tracimy w relacji małżeńskiej, kiedy zachowujemy się biernie lub walczymy o swoje racje. Każda żona, niezależnie od wieku i doświadczenia, potrze-buje wejść w miejsce prawdziwego wstawiennictwa, aby oglądać zmiany w sobie, swoim mężu i w małżeństwie. Możemy się tego nauczyć i uczynić to codzienną praktyką. Właśnie mamy ku temu okazję. Skorzystajmy więc z zaproszenia do modlitwy, jakie kieruje do nas autorka tej niezwykłej książki.

Już we wstępie porusza nas szczerość, z jaką opowiada ona o swo-ich problemach, głęboka wiara w Boże możliwości i zachęta, aby zbyt szybko nie spisywać swego małżeństwa na straty, ale pozwolić Bogu działać.

Dalej, czytając tę książkę, wkraczamy w ważne dziedziny życia każdego mężczyzny (aż 30!), rozpoznajemy problemy i, prowadzo-ne przez autorkę, praktycznie już w trakcie czytania modlimy się o naszych mężów, wypowiadając Słowo Boże do ich życia. Niech to nas nie dziwi, że pierwszy i najdłuższy rozdział jest zatytułowa-ny „Jego żona” – wszak jesteśmy najważniejsze dla swoich mężów! Chodzi tu o nasze serca, czyste i poddane Bogu. Zanim Bóg zacznie pracować nad naszymi mężami, zacznie od nas. Wiem, że bardzo tego potrzebujemy, bo przekonałam się o tym nieraz w swoim 25-letnim stażu małżeńskim.

Mam wrażenie, że książka „Moc modlitwy żony” będzie chętnie czytana przez wiele kobiet i rozbudzi pasję do modlitwy wstawien-niczej. To wniesie ogromne Boże błogosławieństwo do wielu mał-żeństw!

Jolanta Nędzusiak

PrzedmowaJest taki dowcip, który pobrzmiewa w naszej rodzinie każdorazo-

wo, gdy wspominam, ile lat jesteśmy ze Stormie po ślubie. Zawsze powtarzam: „Dwadzieścia pięć cudownych lat dla mnie i dwadzie-ścia pięć kiepskich lat dla niej”. Po 25 latach pożycia małżeńskiego nie ma już w mojej skomplikowanej osobowości takiego zakamarka, którego Stormie by nie odkryła. Była świadkiem moich sukcesów, porażek, zmagań, lęku i depresji, i zwątpienia w moje możliwości jako męża, ojca i muzyka. Widziała moje oburzenie na Boga, który nie „przybiegł w podskokach” na moje zawołanie. Była świadkiem cudu, gdy Bóg zmienił coś z popiołu w złoto. Każdemu mojemu krokowi towarzyszyła jej modlitwa, co ukazuje ta książka zrodzona z jej wieloletnich doświadczeń. Nie jestem w stanie wyobrazić so-bie, jakie byłoby moje życie, gdyby nie jej modlitwa za mnie. Niesie ona pociechę i poczucie bezpieczeństwa, a także jest wypełnieniem posłannictwa, które otrzymaliśmy od Pana, aby nosić w modlitwie ciężary jedni za drugich. Nie znam lepszego sposobu na wyrażenie prawdziwej miłości do męża niż regularne wspieranie go w modli-twie. Jest ona bezcennym darem, pomagającym mu doświadczać Bożego błogosławieństwa i łaski.

Stormie, kocham Cię.

Twój otoczony modlitwą mąż,Michael

Moc

Na samym początku pozwolę sobie jasno postawić sprawę, iż moc modlącej się żony nie jest środkiem do przejęcia kontroli nad twoim mężem, więc ostudź swo-je nadzieje! W rzeczywistości jest czymś wręcz przeciw-nym – rezygnacją z przypisywania sobie czegokolwiek i poleganiem na Bożej zdolności oddziaływania na cie-bie, twojego męża, twoje okoliczności życiowe i twoje małżeństwo. Nie jest dana, by władać nią jak bronią wymierzoną w nieposłuszną bestię. Jest łagodnym na-rzędziem odnowy aktywowanym przez modlitwę żony, której pragnieniem jest przede wszystkim słusznie po-

stępować, a nie dowodzić słuszności, i dawać życie, a nie brać odwet. Jest formą zaproszenia Bożej mocy do życia twojego męża, aby doświadczał możliwie największego błogosławieństwa, które w ostateczności będzie również i twoim.

Kiedy tuż po ślubie z Michaelem uwydatniły się mię-dzy nami znaczne różnice, pierwsze, co przyszło mi do głowy, to z pewnością nie była modlitwa. Prawdę mó-wiąc, znajdowała się ona na samym końcu listy. Naj-

Moc modlitwy żony

12

pierw próbowałam innych metod: kłótni, próśb, igno-rowania, uniku, konfrontacji, argumentacji i oczywiście nieustannie popularnej metody milczenia. Żadna nie przyniosła zamierzonego skutku. Uświadomienie sobie, że dzięki rozpoczęciu od modlitwy można uniknąć tych nieprzyjemnych metod działania, zajęło mi trochę cza-su.

Kiedy ta książka trafi do twoich rąk, będziemy z Mi-chaelem ćwierć wieku po ślubie. Nie można tego na-zwać inaczej, jak cudem. Z pewnością nie jest to świa-dectwem naszej nadzwyczajności, lecz Bożej wierności w odpowiadaniu na modlitwę. Muszę wyznać, że po tych wszystkich latach nadal się tego uczę i nie przy-chodzi mi to z łatwością. Jednak pomimo tego, że moje doświadczenie we właściwym postępowaniu może nie być tak bogate, jak doświadczenie w niewłaściwym po-stępowaniu, jedno mogę powiedzieć z pełną odpowie-dzialnością – modlitwa działa.

Niestety, jak naprawdę modlić się za męża, nauczyłam się dopiero wtedy, gdy zaczęłam modlić się za dzieci. Kiedy zobaczyłam wspaniałą odpowiedź na modlitwę za nie, postanowiłam spróbować równie szczegółowej modlitwy za niego. Szybko stwierdziłam, że modlitwa za dzieci jest dużo łatwiejsza. Od chwili, kiedy po raz pierwszy je ujrzymy, pragniemy dla nich tego, co naj-lepsze – bezwarunkowo, z całego serca, bezsprzecznie. Lecz w przypadku męża nierzadko jest to dużo trudniej-sze – szczególnie gdy związek trwa już jakiś czas. Mąż może ranić twoje uczucia, być nietaktowny, nieczuły, obelżywy, irytujący czy zaniedbujący swoje obowiązki.

13

Moc

Może wypowiadać słowa lub robić rzeczy, które wbijają się w twoje serce jak drzazgi. Za każdym razem, gdy za-czynasz modlić się za niego, odkrywasz, że drzazga wy-wołała proces zapalny. Nie ulega wątpliwości, iż nie uda ci się poświęcić modlitwie tak, jak Bóg tego oczekuje, dopóki jej się nie pozbędziesz.

Modlitwa za męża nie jest tym samym co modlitwa za dzieci (choć mogą wydawać się podobne), ponieważ nie jesteś matką swojego męża. Mamy władzę nad naszymi dziećmi, darowaną nam przez Pana. Nie mamy władzy nad naszym mężem. Została nam jednak dana władza nad „wszelką potęgą nieprzyjacielską” (Łuk. 10,19) i modląc się możemy mocno pokrzyżować nieprzyjacie-lowi szyki. Wiele trudnych przejść w relacjach małżeń-skich jest w rzeczywistości częścią planu nieprzyjaciela mającego prowadzić do rozpadu związku. Możemy jed-nak powiedzieć: – Nie dopuszczę do zniszczenia mojego małżeństwa.

- Nie będę stała z boku, przyglądając się, jak mój mąż zaczyna ponosić porażki, poddaje się i zostaje zniszczony.

- Nie będę siedziała bezczynnie, gdy między nami ro-śnie niewidzialny mur.

- Nie pozwolę, aby zamęt, zaburzona komunikacja, złe postawy i niewłaściwe wybory niszczyły to, co pró-bujemy wspólnie budować.

- Nie będę tolerowała zranienia i braku przebaczenia, które prowadzą nas do rozwodu.

Możemy przeciwstawić się każdemu negatywnemu wpływowi na nasz związek małżeński, wiedząc, że stoi za nami autorytet Bożego imienia.

Moc modlitwy żony

14

Masz wszelkie środki do tego, by zbudować wokół swojego małżeństwa mur obronny, ponieważ Jezus po-wiedział: „Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” (Mat. 18,18). Masz władzę w imieniu Jezusa zatrzymać zło i przyzwo-lić dobro. Możesz oddać Bogu w modlitwie jakąkolwiek rzecz, która sprawuje kontrolę nad twoim mężem – al-koholizm, pracoholizm, lenistwo, depresję, słabości, przemoc, niepokój, lęk czy porażkę – i modlić się o jego uwolnienie.

Poczekaj, zanim spiszesz swoje małżeństwo na straty…

Muszę w tym momencie wyznać, iż był taki czas, kie-dy rozważałam możliwość wystąpienia o separację lub rozwód. Wyjawienie tego faktu jest dla mnie wyjątkowo wstydliwą sprawą, tym bardziej że nie wierzę, aby które-kolwiek z tych rozwiązań było najlepszą odpowiedzią na kłopoty małżeńskie. Wierzę w Boże zapatrywanie się na rozwód. Bóg mówi, że rozwód nie jest właściwym roz-wiązaniem i Go zasmuca. Ostatnią rzeczą, którą chciała-bym zrobić, jest zasmucenie Boga. Lecz wiem jednocze-śnie, jak to jest być pogrążoną w rozpaczy paraliżującej zdolność podejmowania właściwych decyzji. Rozumiem ból samotności, która pozostawia w tobie tęsknotę za kimś, kto spojrzałby w głąb twojej duszy i dostrzegł cie-bie. Odczuwałam tak silny ból, iż lęk przed śmiercią nim spowodowaną popchnął mnie do poszukiwania jedyne-go, natychmiastowego sposobu przetrwania – uciecz-

15

Moc

ki od źródła agonii. Wiem, czym są desperackie myśli wywołane brakiem jakiejkolwiek nadziei na przyszłość. Doświadczyłam tak długotrwałego nawarstwiania się negatywnych emocji, iż separacja i rozwód wydawały się niczym innym, jak obietnicą głębokiej ulgi.

Największym problemem, z którym musiałam zmie-rzyć się w naszym związku, był porywczy temperament mojego męża. Jedynym celem jego ataków byłam zawsze ja i dzieci. Używał słów niczym nabojów, które mnie porażały i paraliżowały. Nie twierdzę, że byłam bez winy – wręcz przeciwnie. Byłam przekonana, że jestem rów-nie winna, jak on, ale nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić. Regularnie błagałam Boga, aby sprawił, by mój mąż stał się wrażliwszy, mniej wybuchowy, milszy, mniej drażliwy. Lecz nie zauważałam większych zmian. Czyżby Bóg mnie nie słyszał? A może, jak podejrzewa-łam, faworyzował mężów?

Po upływie lat, gdy sytuacja nie uległa najmniejszej zmianie na lepsze, zrozpaczona zawołałam pewnego dnia do Pana: „Boże, dłużej tak żyć nie mogę. Wiem, co powiedziałeś o rozwodzie, ale nie jestem w stanie żyć z tym człowiekiem pod jednym dachem. Pomóż mi, Pa-nie”. Przesiedziałam kilka godzin na łóżku, trzymając w rękach Biblię i walcząc z niezwykle silnym pragnie-niem zabrania dzieci i odejścia. Wierzę, że dzięki mo-jej całkowitej szczerości przed Bogiem w kwestii moich uczuć Bóg pokazał mi bardzo szczegółową i jasną wizję tego, jak będzie wyglądało moje życie, jeśli odejdę: gdzie będę mieszkać, z czego będę żyć, jak utrzymam dzieci i, co najgorsze, jakim piętnem rozwód odciśnie się na

Moc modlitwy żony

16

przyszłym życiu mojej córki i syna. Był to przerażają-cy i niewyobrażalnie smutny obraz. Gdybym odeszła, doznałabym co prawda tymczasowej ulgi, ale za cenę wszystkiego, co było dla mnie ważne. Wiedziałam, że tego Bóg dla nas nie planował.

Kiedy tak siedziałam, Bóg dał mi również odczuć w sercu, że jeśli świadomie złożę swoje życie przed Jego tronem, pogrzebię pragnienie odejścia i oddam Mu swoje potrzeby, On nauczy mnie prawdziwego poświę-cenia się modlitwie za Michaela. Pokaże mi, czym jest prawdziwe wstawiennictwo za niego, za Boże dziecko, i jednocześnie będzie odnawiał nasze małżeństwo, wyle-wając swoje błogosławieństwo na nas oboje. Będzie nam lepiej we dwoje, jeśli uda nam się pokonać ten kryzys, niż gdybyśmy byli rozdzieleni i samotni. Bóg pokazał mi, że Michael tkwi zaplątany w sidła przeszłości unie-możliwiające mu inne zachowania od obecnych, jeśli jednak wyrażę zgodę, Bóg użyje mnie jako Swego na-rzędzia uwolnienia. Powiedzenie „Tak” było niezwykle bolesne i kosztowało mnie wiele łez. Kiedy to jednak zrobiłam, po raz pierwszy od wielu lat wzbudziła się we mnie nadzieja.

Zaczęłam codziennie modlić się za Michaela jak nigdy dotąd. Za każdym razem jednakże musiałam wyznawać swoją własną zatwardziałość serca. Uświadomiłam so-bie, jaką ogromną niechęcią go darzyłam, jak bardzo nie chciałam mu przebaczyć. Nie chcę się za niego modlić.

Nie chcę prosić Boga, by mu błogosławił. Moim jedynym

pragnieniem jest to, by Bóg przeszył jego serce jak sztyle-

tem i przekonał, jaki jest dla mnie okrutny – myślałam.

17

Moc

Wielokrotnie musiałam powtarzać: „Boże, wyznaję brak przebaczenia mojemu mężowi. Uwolnij mnie od tego wszystkiego”.

Stopniowo zaczęłam dostrzegać zachodzące w nas obojgu zmiany. Gdy Michael doznawał napadu złości, reagowałam modlitwą, zamiast negatywną obroną. Pro-siłam Boga o ukazanie mi prawdziwej przyczyny jego wybuchu gniewu. I Bóg ukazywał. Pytałam Boga, co ja mogłabym zrobić, aby poprawić sytuację. I Bóg poka-zywał. Ataki gniewu mojego męża pojawiały się coraz rzadziej i szybciej dawały się załagodzić. Każdego dnia modlitwa wnosiła coś pozytywnego. Nadal nie jesteśmy doskonali, ale przeszliśmy już daleką drogę. Nie było ła-two, niemniej jednak jestem przekonana, że Boża droga jest warta zachodu, by nią podążać. Jest jedyną drogą do uratowania małżeństwa.

Modlitwy żony za jej męża wywołują w nim o wiele większy efekt niż modlitwy kogokolwiek innego, nawet jego matki (Przepraszam, Mamo). Modlitwy matki za jej dziecko są z pewnością żarliwe. Lecz kiedy mężczy-zna poślubia kobietę, opuszcza swojego ojca i matkę, i staje się jedno ze swoją żoną (Mat. 19,5). Stanowią zespół, zjednoczoną w duchu jednostkę. Siła mężczyzny i kobiety złączonych ze sobą jest w Bożych oczach dużo

większa niż suma sił każdego z osobna. A to dlatego, że połączył ich Duch Święty, który wzmacnia ich modli-twy swoją mocą.

Również dlatego mamy tak dużo do stracenia, jeśli się nie modlimy. Czy możesz wyobrazić sobie modlitwę o prawą stronę twojego ciała i nigdy o lewą? Jeśli prawa

Moc modlitwy żony

18

strona nie będzie podtrzymywana i chroniona i upad-nie, pociągnie za sobą lewą. Podobnie jest z tobą i two-im mężem. Jeśli modlisz się o siebie, a o niego nie, nigdy nie zaznasz błogosławieństwa i spełnienia, za jakim tę-sknisz. To, co dzieje się z nim, dzieje się z tobą, i nie da się od tego uciec.

Ta jedność daje nam siłę, która nie podoba się nie-przyjacielowi. Stąd jego strategia wymierzona w osłabie-nie związku. Nieprzyjaciel podsuwa nam to, czemu ule-gniemy, czy to niską samoocenę czy dumę, konieczność posiadania racji, brak porozumienia czy egoistyczne pra-gnienia. Będzie powtarzał ci kłamstwa typu: „Nigdy nic się nie zmieni”. „Twoje błędy są nie do naprawienia”. „Nie ma nadziei na porozumienie”. „Będziesz szczęśliw-sza z kimś innym”. Podszepnie ci cokolwiek, w co jesteś gotowa uwierzyć, bo wie, że jeśli tak się stanie, twoje małżeństwo nie będzie miało przyszłości. Po jakimś cza-sie wysłuchiwania i przyjmowania tych kłamstw twoje serce w końcu stwardnieje i zamknie się na Bożą prawdę.

W każdym rozbitym małżeństwie przynajmniej jedno ze współmałżonków zatwardziło swoje serce na Boga. Kiedy serce staje się twarde, tracimy sprzed oczu Bożą perspektywę. Będąc nieszczęśliwymi w małżeństwie my-ślimy, że każde inne rozwiązanie będzie lepsze od tego, czego doświadczamy. Nie widzimy jednakże całego ob-razu. Widzimy jedynie, jak rzeczy się mają, a nie jakimi Bóg chce, aby były. Oddając się modlitwie, nasze serca miękną wobec Boga, dzięki czemu wyostrza się nasza perspektywa. Zaczynamy dostrzegać nadzieję. Nabiera-my wiary, iż On odbuduje to, co zostało pożarte, znisz-

19

Moc

czone i zdeptane w małżeństwie. „I wynagrodzę wam szkody lat, których plony pożarła szarańcza” (Joel 2,25). Możemy Mu zaufać, że usunie ból, zwątpienie, zatwar-działość i nieprzebaczenie. Jesteśmy w stanie uznać Jego zdolność wskrzeszenia miłości i życia ze zgliszczy.

Wyobraź sobie radość Marii Magdaleny, gdy trzeciego dnia po ukrzyżowaniu Jezusa przyszła do Jego grobu, lecz nie znalazła Go wśród umarłych, bo został wzbu-dzony do życia mocą Bożą. Nie ma większej radości od doświadczenia ożywienia czegoś beznadziejnie martwe-go. Moc, która wzbudziła Jezusa do życia, jest tą samą mocą, która ożywi obumarłe miejsca w twoim małżeń-stwie. „A Bóg i Pana wskrzesił, i nas wskrzesi przez moc swoją” (1 Kor. 6,14). Jedynie ta moc jest do tego zdolna. Warunkiem, by mogła zadziałać, jest zwrócenie serca do Boga i gotowość ujawnienia jego wnętrza w modlitwie, wzrastania w trudnych momentach i oczekiwania na wskrzeszenie miłości. Trzeba przejść przez ból, aby za-znać radości.

Ty sama musisz zdecydować, czy chcesz, aby twoje małżeństwo dobrze funkcjonowało, i czy pragniesz tego na tyle mocno, by zrobić wszystko, co się da, w zdrowych ramach, aby tego doświadczyć. To ty musisz uwierzyć, że miejsca, w których wasz związek uległ zniszczeniu przez ból, obojętność i egoizm, mogą zostać odbudowane. Ty

musisz zaufać, że to, co cię przybiło – przemoc, śmierć dziecka, zdrada, bieda, strata, tragiczna choroba czy wy-padek – może zostać uwolnione ze szponów śmierci. Ty

musisz podjąć postanowienie, że wszystko, co niszczy ciebie i twojego męża – pracoholizm, alkoholizm, nar-

Moc modlitwy żony

20

kotyki czy depresja – może zostać pokonane. Ty mu-sisz być świadoma tego, że cokolwiek zakradło się cicho i niepostrzeżenie do waszego związku, niezauważalne aż do momentu, gdy stało się prawdziwym zagrożeniem – jak stawianie kariery zawodowej na pierwszym miej-scu, swoich marzeń, dzieci czy egoistycznych pragnień – może zostać usunięte. Ty musisz zaufać Bogu, że jest wystarczająco wielki, by temu wszystkiemu podołać i uczynić daleko więcej.

Jeśli któregoś ranka obudzisz się obok obcego męż-czyzny, który jest twoim mężem, jeśli doświadczysz powolnego odsuwania się od siebie nawzajem, prowa-dzącego do zerwania wszelkich więzi emocjonalnych, jeśli odczujesz nieubłagany odpływ miłości i nadziei, jeśli wasze relacje dotkną tak głębokiego dna zranienia i złości, iż każdy kolejny dzień będzie wzmagał jedynie twoją depresję, jeśli każde wypowiadane słowo będzie odgradzało was murem, wiedz, że żadna z tych rzeczy nie jest Bożą wolą dla waszego małżeństwa. Bożą wolą jest usunięcie wszystkich tych barier i wyrwanie was z zapaści. On może uzdrowić rany i na nowo włożyć miłość w twoje serce. Nikt inny ani nic innego nie jest w stanie tego dokonać.

Musisz jednak podnieść się i powiedzieć: „Panie, mo-dlę się o zakończenie tego konfliktu i zerwanie krępują-cych nas więzów. Zabierz zranienia i zbroję, w którą za-kuliśmy się dla własnej ochrony. Wyrwij nas z przepaści nieprzebaczenia. Przemawiaj przez nas, aby nasze słowa były pełne Twojej miłości, pokoju i pojednania. Roz-bierz dzielący nas mur i naucz przechodzenia na drugą

21

Moc

stronę. Pozwól nam wyrwać się z paraliżu i sięgnąć po uzdrowienie i pełnię, które masz dla nas”.

Nie spisuj swojego małżeństwa na straty. Poproś Boga o nowego męża. Bóg jest w stanie zmienić twojego męża w nowe stworzenie w Chrystusie. Mężowie i żony nie są skazani na nieustanną walkę, brak więzi emocjonal-nych, życie w martwym związku, na rozpacz i rozwód. Mamy po swojej stronie Bożą moc. Nie musimy zdawać się na los w naszym małżeństwie. Możemy o nie walczyć w modlitwie i nie poddawać się, ponieważ tak długo, jak się modlimy, ciągle jest nadzieja. U Boga nigdy nic nie jest tak martwe, jakim zdaje się być. Nawet twoje uczucia.

A co ze mną? Ja też potrzebuję modlitwy

To naturalne, że wchodząc w to modlitewne przed-sięwzięcie zastanawiasz się, czy twój mąż będzie kiedy-kolwiek modlił się za ciebie tak, jak ty za niego. Choć niewątpliwie byłaby to idealna sytuacja, radzę na to nie liczyć. Modlitwa za męża niech będzie aktem bezintere-sownej, bezwarunkowej miłości i poświęcenia z twojej strony. Musisz być gotowa na podjęcie tego zobowią-zania w pełni świadomości, iż jest to bardzo możliwe – jeśli nie pewne – że twój mąż nigdy nie będzie modlił się w podobny sposób za ciebie. W niektórych przypad-kach w ogóle nie będzie się za ciebie modlił. Możesz go o to prosić i możesz modlić się o to, by zaczął modlić się za ciebie, ale nie możesz tego od niego żądać. Poza tym, czy to robi czy nie, nie należy do ciebie, lecz do Boga. Daj mu więc wolną rękę w tej sprawie. W każ-

Moc modlitwy żony

22

dym razie, jeśli nie będzie modlił się za ciebie, jest to jego strata bardziej niż twoja. Twoje szczęście i spełnienie nie będzie uzależnione od tego, czy on się modli, lecz od twojej własnej relacji z Panem. Tak, żony również potrzebują modlitwy. Jestem jednak przekonana, że nie powinnyśmy naszego męża postrzegać jako jedynego jej źródła. W rzeczywistości upatrywanie w mężu swojego oddanego partnera do modlitwy może być dla was oboj-ga początkiem porażki i rozczarowania.

Stwierdziłam, że najlepszym rozwiązaniem dla mojego małżeństwa była cotygodniowa modlitwa z kobietami, będącymi moimi partnerkami w modlitwie. Teraz uwa-żam, iż jest ona niezbędna w przypadku każdego mał-żeństwa. Jeśli uda ci się znaleźć dwie lub trzy kobiety, silne w Panu i w wierze, którym możesz całkowicie za-ufać i z którymi możesz podzielić się pragnieniami swo-jego serca, umów się z nimi na cotygodniowe spotkania. Zrewolucjonizuje to twoje życie. Nie oznacza to wcale konieczności wyjawiania swoim partnerkom modlitew-nym wszystkich szczegółów dotyczących prywatnego życia twojego męża ani obnażania jego słabości. Celem wspólnych modlitw jest prośba do Boga o naprawę two-

jego serca, ukazanie tobie, jak być dobrą żoną, pomoc w niesieniu ciężarów twojej duszy i szukanie Bożego błogosławieństwa dla twojego męża.

Oczywiście, jeśli pojawi się jakiś poważny, brzemien-ny w skutkach problem, a masz pełne zaufanie do swo-ich partnerek modlitewnych, iż zachowają go dla sie-bie, podziel się z nimi swoją prośbą. Byłam świadkiem rozpadu wielu małżeństw, w których duma lub strach

23

Moc

powstrzymały małżonków przed szukaniem u innych wsparcia w modlitwie. Jeśli twój partner w modlitwie nie jest w stanie dochować tajemnicy, znajdź sobie ko-goś innego, mądrzejszego, wrażliwszego i dojrzalszego duchowo.

Modląc się żarliwie, nawet bez partnerek w modlitwie i bez modlitwy męża, dostrzeżesz zmianę. Zanim jeszcze uzyskasz odpowiedź na swoje modlitwy, pojawi się Boże błogosławieństwo, które będziesz odczuwać po prostu dlatego, że się modlisz. Jest ono wynikiem przebywa-nia w Bożej obecności, tam gdzie wszelka trwała zmiana bierze swój początek.

Krok za krokiem

Nie czuj się przytłoczona mnogością spraw, o które należy modlić się w życiu twojego męża. Niekoniecznie musisz to zrobić w jeden dzień, w tydzień czy nawet w miesiąc. Potraktuj sugestie zawarte w tej książce jak wskazówki, a następnie módl się o prowadzenie Ducha Świętego. W wyjątkowo trudnych sprawach, w któ-rych będziesz potrzebowała wyraźnego przełomu, wes-przyj modlitwę postem. Ponadto pamiętaj, iż modlitwa za męża słowami Pisma Świętego ma niezwykłą moc. Temu właśnie mają służyć wersety, które zawarłam na końcu każdego rozdziału.

Ponad wszystko nie ulegaj zniecierpliwieniu. Być może minie trochę czasu, zanim dostrzeżesz odpowiedź na swoje modlitwy, szczególnie jeśli twoje relacje mał-żeńskie są napięte i głęboko poranione. Bądź cierpliwa i wytrwała w oczekiwaniu na Boże uzdrowienie. Nie

Moc modlitwy żony

24

zapominaj, że oboje jesteście niedoskonali. Jedynie Pan jest doskonały. W Bogu upatruj źródła wszystkiego, co chciałabyś widzieć w swoim małżeństwie, i nie zaprzą-taj sobie głowy tym, jak to się stanie. Do ciebie należy modlitwa. Do Boga należy odpowiedź. Zostaw to w Jegorękach.