nie codziennik szkolny co...wisiały arrasy, a na suficie były kasetony. sal było bar-dzo wiele, a...
TRANSCRIPT
Niecodz ienn ik Szko lny
Niecodz ienn ik Szko lny Numer 11.
Styczeń–Luty 2017 r.
Redakcja:
Maciek Skórka redaktor naczelny,
Pani mgr Dorota Śliwa opiekun redakcji,
klasa 6A, redakt6rzy.
Adres email:
Poza tym numerze:
Podsumowanie akcji
„Gwiazdka dla zwierzaka”.
O konkursowych sukcesach
naszej Szkoły.
Artykuł o aktualnych cieka-
wych wystawach w Mu-
zeum Narodowym.
Podziękowanie za udział
w akcji „Kup pan szczotkę”.
Drodzy Czytelnicy!
Witamy Was, Drodzy Czytelnicy w nowym, 2017 roku.
Gorąco i serdecznie zapraszamy do lektury kolejnego
numeru. Znajdziecie w nim ciekawe reportaże, fascynują-
ce opowiadanie, czy galerię Waszych zdjęć z ferii (na
niektórych zdjęciach widać Mount Everest!). Dziękujemy
Bardzo za nadesłane materiały i prosimy o kolejne do
wiosennego numeru.
Miłej Lektury!
Zakończenie akcji „Gwiazdka dla zwierzaka”
Jest nam miło poinformować, że 20
stycznia 2017 roku zakończyliśmy akcję
„Gwiazdka dla zwierzaka”. W tym dniu
kilka osób z klasy 6A pojechało do Schroni-
ska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie
aby przekazać dary zebrane w ramach tej
akcji przez uczniów naszej Szkoły.
To była już trzecia, zorganizowana
przez naszą klasę, akcja pomocy dla zwie-
rząt z krakowskiego schroniska. Dziękuje-
my wszystkim, którzy uczestniczyli, lub
tylko pomogli w zbiórce karmy dla opusz-
czonych przez ludzi zwierząt. Po podlicze-
niu okazało się, że było jej o połowę więcej
niż w roku poprzednim. Dla przypomnie-
nia: w pierwszej akcji w 2014 roku zebrali-
śmy 174 kg, w drugiej w 2015 roku 220 kg,
a w trakcie tej ostatniej aż 330 kg! Bardzo
się cieszymy. To naprawdę dużo. Musimy
jednak wiedzieć, że ze względu na dużą
ilość bezdomnych zwierząt przebywających
w schronisku, taka ilość karmy wystarcza
zaledwie na dwa dni. Na szczęście takich
szkół jak nasza jest więcej. Na internetowej
stronie Schroniska dla Bezdomnych Zwie-
rząt nie podano jeszcze wyników tegorocz-
nej akcji, ale sądząc po ilości paczek zgro-
madzonych w budynku, może być ona re-
kordowa. Wielu z nas w klasie było smut-
nych i zawiedzionych, że w tym roku prze-
kazanie darów odbyło się skromniej niż
dotychczas. W poprzednim roku do „azylu”
pojechała autobusem cała klasa. Mogliśmy
wtedy podejść do mieszkających tam zwie-
rząt, posłuchać o ich smutkach i radościach,
poznać troski i problemy nurtujące zatrud-
nione tam osoby. Tym razem, dwoma oso-
bowymi samochodami pojechała tylko gru-
pa wytypowanych uczniów. Przekazanie
odbyło się sprawnie. Mimo, że razem
z opiekunami nasza grupka liczyła 10 osób
przenoszenie paczek do głównego budynku
schroniska zajęło nam tylko kilka minut.
W podziękowaniu otrzymaliśmy certyfikat
i mieliśmy możliwość zrobienia kilku pa-
miątkowych zdjęć. Najważniejsze jest na-
sze poczucie spełnionego obowiązku wobec
tych opuszczonych zwierzaków. Porzucone
psy i koty, wychowywane wcześniej wśród
ludzi, nie są gotowe do przetrwania zimy
bez naszej pomocy. Dlatego liczy się każde
dobre serce i każda wrażliwa osoba, każdy
prawdziwy przyjaciel zwierząt. Nasze cie-
(Ciąg dalszy na stronie 2)
Martyna Siejek
Strona 2
N i e c o d z i e n n i k S z k o l n y n u m e r 1 1
W dniu 15 grudnia 2016 r. wybra-
liśmy się całą klasą do kopalni soli
„Wieliczka”. Pan przewodnik opo-
wiadał nam różne legendy o komna-
tach, w których się znajdowaliśmy,
a także zabawne rymowanki związane
z naszą wycieczką. Widzieliśmy pięk-
ne, zabytkowe rzeźby z soli. Zwiedzi-
liśmy m.in. komorę Mikołaja Koper-
nika, komorę Spalone, komorę Kazi-
mierza Wielkiego, komorę Pieskowa
Skała, komorę Warszawa, kaplicę
Św. Krzyża, komorę Erazma Borącza,
komorę Michałowice, kaplicę Św.
Kingi i komorę Józefa Piłsudskiego.
Cała klasa kręciła kieratem, a potem
każdy dostał stopień małego górnika.
Prawie w każdym korytarzu sufit
i ściana były pokryte solą zaś w kapli-
cach i komorach wszystko było nią
zakryte. Gdy byliśmy w kaplicy Św.
Kingi, to z całą klasą zrobiliśmy sobie
zdjęcie na tle ołtarza. W jednej z ko-
mór napiliśmy się wody, która wypły-
wała ze źródełka. Moim zdaniem wy-
cieczka była bardzo udana.
Kopalnia soli Wieliczka Jakub Drobny kl. III
Nasze koleżanki i koledzy odnieśli
wiele sukcesów w różnych konkur-
sach przedmiotowych i tematycznych.
Niektóre już się zakończyły ale wiele
jeszcze trwa i możemy osiągnąć jesz-
cze lepsze wyniki. A oto dotychczaso-
we nasze sukcesy:
− Kuratoryjny konkurs z języka an-
gielskiego, do etapu rejonowego prze-
szli: Martyna Siejek, Mateusz Siwik,
Igor Stawiarz, Maria Cholewa, Jędrzej
Pietrzak, Mikołaj Makowski i Jacek
Nielipiński. Do etapu wojewódzkiego
przeszedł Igor Stawiarz.
− Kuratoryjny konkurs z matematyki,
etap rejonowy: Igor Stawiarz.
− Kuratoryjny konkurs informatyczny
„Małopolskie Baltie 2017”, etap rejo-
nowy: Hubert Jastrzębski, Stanisław
Kopeć, Marta Kwiatkowska, Maciej
Gradzik.
− Ogólnopolski konkurs „Losy żołnie-
rza i dzieje oręża polskiego”, etap re-
jonowy: Maciej Skórka i Jakub Ka-
szubski. Maciej Skórka przeszedł do
etapu wojewódzkiego z największą (!)
wśród startujących liczbą punktów w
etapie rejonowym.
− Konkurs matematyczny „Krakow-
ska matematyka”, etap wojewódzki:
Maciej Gradzik, Hubert Jastrzębski,
Weronika Woźniak, Jacek Nielipiń-
ski, Igor Stawiarz.
− Ogólnopolski konkurs z języka nie-
mieckiego JERSZ: Victoria Hormań-
ska zajęła I miejsce w województwie
i XVI miejsce w kraju.
Wszystkim gratulujemy i życzymy
dalszych sukcesów w następnych eta-
pach oraz innych konkursach.
Nasze Sukcesy!
Otrzymaliśmy podziękowanie od
Fundacji Redemptoris Missio za
zbiórkę szczoteczek i past do zębów.
Jeszcze raz dziękujemy uczniom na-
szej szkoły oraz kolegom i koleżan-
kom z gimnazjum, którzy bardzo nas
wsparli. Mamy nadzieję, że weźmie-
my udział jeszcze w wielu takich ak-
cjach bo WARTO POMAGAĆ :)
płe uczucia muszą pomóc w pokona-
niu głodu i zimna, jakiego doświad-
czają te biedne czworonogi. Udaje się
nam coraz lepiej wypełnić ich miski
jedzeniem, a może udałoby się także
znaleźć dla nich prawdziwych przyja-
ciół i opiekunów, tak, by nie utraciły
wiary w człowieka? Jeszcze raz dzię-
kujemy wszystkim koleżankom i ko-
legom, którzy wzięli udział w tego-
rocznej akcji i liczymy na to, że nie
zabraknie was w następnej
„Gwiazdce” w 2017 roku.
P.S. Analizując matematyczne
równanie z trzema wiadomymi, zna-
nymi już ilościami zebranej karmy w
latach 2014 – 2016: 174, 220 i 330 kg
doszłam do wniosku, że w 2015 roku
ilość karmy wzrosła w stosunku do
roku poprzedniego o ok. 25 %
a w 2016 o 50%. Prawdopodobień-
stwo wskazuje (przyjmujemy,
że przyrost procentowy będzie rósł
nadal dwukrotnie), że w tym roku
ilość karmy wzrośnie o 100% w sto-
sunku do roku 2016 - czyli do 660 kg
w roku 2017. Biegłych w matematyce
proszę o sprawdzenie prawidłowości
tego wyliczenia. A może ktoś ma
jeszcze lepszy pomysł na rozwiązanie
zadnia i poprawienie wyniku naszej
kolejnej akcji?
(Ciąg dalszy ze strony 1)
REPORTAŻ
Strona 3
S t y c z e ń – L u t y 2 0 1 6
Nasze zdjęcia z ferii
Nepal góry w pobliży Mount Everestu, poniżej: nosorożec w Parku Narodowy Chwitan
Obok: szaleństwa
saneczkowe Mai.
Poniżej: mały Nepalczyk
na tle Annapurny.
Powyżej i poniżej: wspomnienia z Indii, Taj Mahal
Strona 4
N i e c o d z i e n n i k S z k o l n y n u m e r 1 1
Powyżej: Jungle Island na Florydzie – park ze zwierzętami,
w którym można oglądnąć różne pokazy, karmić papugi, flamin-
gi, żółwie oraz lemury. Można było również głaskać róże zwie-
rzęta. W tym ZOO znajdowało się wiele krzyżówek zwierząt np.:
liger (który miał dopiero 3 miesiące). Z lewej strony fotografie
z muzeum NASA — rakiety i prom kosmiczny Atlantis.
Park z aligatorami w Everglades. Można tam
pływać poduszkowcem po rozlewisku i oglądać
aligatory oraz przeróżne ptaki. Widzieliśmy rów-
nież aligatora który miał 3 miesiące. (jest wielko-
ści małej jaszczurki).
Zimowe sza-
leństwa Mai na
stoku narciar-
skimw Klusz-
kowcach.
Strona 5
S t y c z e ń – L u t y 2 0 1 6
Maja Zielińska
KULTURA Wystawa
Sztuka Legionów Polskich, Mu-
zeum Narodowe w Krakowie
03.06.2016−31.12.2017
Kto słyszał o Legionach Pol-
skich… Chyba każdy. Ale kto się ni-
mi zainteresował? Raczej nikt, nie-
dawno w Muzeum Narodowym była
wystawa na ich temat. Galeria
w większości poświęcona była Legio-
nom Polskim. Obrazy wspaniale od-
dają klimat tamtych trudnych czasów.
Zostały one namalowane przez stu-
dentów ASP, którzy wstąpili do Le-
gionów. Widać, że pasja tych arty-
stów nie znikła nawet na froncie.
Każdy obraz to inne wydarzenie, inna
historia i wspaniałe dzieło sztuki. Nie
zabrakło też rzeźb patrona naszej
szkoły Józefa Piłsudskiego. W trze-
ciej sali wystawy poczujemy się jak
prawdziwi legioniści. Może was to
zaskoczyć, ale będziecie mogli zoba-
czyć zdjęcia legionistów oraz szki-
cownik. Te wszystkie arcydzieła jesz-
cze milej ogląda się słuchając piose-
nek które ćwiczymy na muzyce przed
Dniem Niepodległości.
Ekspozycja będzie w muzeum aż
do sylwestra tego roku. Aby dostać
się do wystawy trzeba trochę pocho-
dzić po muzeum, ale jeśli już z daleka
słychać ,,My pierwsza brygada” to
wiedzcie że zbliżacie się do celu. Mi-
łośnicy historii odnajdą się w tej wy-
stawie błyskawicznie, ale jeśli nie
jesteś zbyt ,,ogarnięty" w tych tema-
tach to powinieneś czytać napisy, któ-
re znajdują się na ścianach. Najza-
bawniejszy, a zarazem widok który
napełnia nas dumą: para Japończy-
ków oglądająca obrazy i dziwne za-
kłopotanie czy cieszyć się na ich wi-
dok czy czuć się dumnym, że chcieli
przyjść?
Złoty wiek malarstwa węgierskie-
go (1836−1936), Muzeum Narodowe
w Krakowie 21.10.2016−22.01.2017r.
Pochmurna sobota, lekcje odrobio-
ne, a ty nie wiesz co zrobić? Wystawa
ta jest idealna dla Ciebie. Doda kolo-
rów twojej wyobraźni. Dzięki temu
skończysz pisać to zadanie z Polaka
które pani zadała 2 tygodnie temu!
Tak mogłaby wyglądać reklama
tej wystawy, ale wróćmy do rzeczy-
wistości. Galeria obrazów poświęco-
na jest malarstwu węgierskiemu, któ-
re w tamtych czasach naprawdę prze-
żywało swój złoty wiek. Dzieła sztuki
zostały przywiezione aż z Narodowe-
go Muzeum Węgierskiego. Pełne ży-
wych kolorów obrazy pokazują wspa-
niałe krajobrazy głównie węgierskich
wsi. Szczerze ją polecam.
Na marginesie:
Dziękuję wszystkim, którzy wybrali
mnie na Rzecznika Praw Ucznia. My-
ślę że zabawa andrzejkowa i konkurs
kolęd podobały się wam. W następ-
nym semestrze planuję zorganizować
z Przewodniczącą Szkoły Marysią
Cholewą konkurs ,,Mam talent”
i mini reformę sklepiku szkolnego.
Gdybyście mieli jakieś problemy to
skontaktujcie się ze mną telefonicznie
lub mailem ([email protected])
albo przyjdzie do mnie na przerwie
(sala nr 4) :-)
Klasa VI na Wawelu Weronika Woźniak
21 stycznia razem z moją klasą
byłam na Zamku Wawelskim. Zwie-
dzaliśmy sale związane z renesansem,
jak również barokiem. Widzieliśmy
też różne zabytki na dziedzińcu m. in.
Kaplicę Zygmuntowską i krużganki.
Pani, która nas oprowadzała po kolej-
nych pomieszczeniach bardzo dokład-
nie opowiadała o wydarzeniach daw-
niej w nich się odbywających i ich
wyglądzie. Sale były obficie
przyozdobione. Wszystkim
nam najbardziej się podoba-
ła sala poselska ze słynną
głową z zakneblowanymi
ustami. W większości sal, w
których byliśmy na ścianach
wisiały arrasy, a na suficie
były kasetony. Sal było bar-
dzo wiele, a każda z ich
słynie z innego
wydarzenia. Do-
wiedzieliśmy się
przy okazji też
paru ciekawostek
o tym wspaniałym
zamku. Po zwie-
dzaniu poszliśmy
kupić sobie pa-
miątki. Potem
jeszcze zrobiliśmy
sobie kilka zdjęć
na dziedzińcu zamku. Myślę, że
wszystkim podobała się ta wycieczka
na Wawel i, że wiele się z niej nau-
czyliśmy. Na pewno warto iść i zoba-
czyć Wawel z bliska bo kryje on wie-
le niezwykłych tajemnic.
REPORTAŻ
Strona 6
N i e c o d z i e n n i k S z k o l n y n u m e r 1 1
Przypomnienie
Nagle Brian Powiedział do nas
szeptem:
− Czy w-w-wy też t-t-to widzicie?
zapytał, pokazując na cośco latało
pomiędzy uczniami.
– Dlaczego nikt tego nie widzi?!
zapytała przestraszona Blanka.
− Nie wiem, ale to coś leci w na-
szą stronę! − powiedziałam trochę
głośniej.
Wszyscy krzyknęliśmy chórem:
− AAAAAAAAA!
Coś wleciało w nas z nieprawdo-
podobną siłą aż powaliło mnie na zie-
mię. Bardzo się bałam, nie wiedzia-
łam gdzie jestem, nic nie widziałam,
a to na czym leżałam nie było kafel-
kową podłogą w muzeum tylko zimną
skałą. Trzęsłam się przerażenia i zim-
na. Próbowałam wstać z ziemi, ale za
każdym razem upadałam przez ból
głowy. Zaczęłam krzyczeć o pomoc,
nikt nie przychodził. Nagle przypo-
mniałam sobie, że mam w kieszeni
spodni telefon. Oczywiście nie dzia-
łał, rozładowała się bateria. „Zawsze
w takim momencie musi się rozłado-
wać, ciekawie jak znajdę w takich
ciemnościach moich przyjaciół.” –
pomyślałam. Ostrożnie wstałam
z ziemi i zaczęłam iść przed siebie.
Szłam i szłam, dziwne nie wpadłam
na żadna ścianę. W pewnym momen-
cie usłyszałam głos Blanki i Briana,
bardzo się zdziwiłam.
− Może się przesłyszałam − po-
wiedziałam do siebie.
Z każdym krokiem głosy stawały
się głośniejsze, nie wytrzymałam na-
pięcia i zapytałam głosy:
− Blanka, Brian jesteście tu? Sły-
szycie mnie?
− Jess! Gdzie jesteś?? − krzyknęła
Blanka.
− Sama nie wiem gdzie jestem.
Macie może telefon?
−Tak.− powiedział Brian i w tym
samym czasie zauważyłam światło
z mojej prawej. Szybko tam podbie-
głam i cała uradowana, że ich znala-
złam przytuliłam się do nich. Zaczęli-
śmy sobie opowiadać co nam się wy-
darzyło. Dowiedziałam się od nich, że
przetransportowali się tutaj razem,
próbowali stąd wyjść ale im się nie
udało. Ja opowiedziałam im o mojej
rozładowanej komórce i udanym zna-
lezieniu ich. Po opowiedzeniu sobie
„bardzo interesujących” historii do-
szliśmy do wniosku, że spróbujemy
jakoś się stad wydostać. Nie wiedzia-
łam, że to będzie takie łatwe. Szliśmy
przez cały czas prosto i zobaczyliśmy
nagle widok nie do opisania! Wyszli-
śmy wielkim otworem w skale na
zieloną trawę pełną wielkich kwia-
tów. Dookoła było widać wspaniałe
pasma górskie. Niedaleko nas było
ogromne błękitne jezioro do którego
wpadał wodospad. Nie wierzyłam
własnym oczom, przecież przed
chwilom byliśmy w muzeum, a teraz
w takim niesamowitym miejscu.
− Czy wy też to widzicie? –zapytał
Brian.
− Tak… czy my przypadkiem nie
jesteśmy w ukrytej kamerze? − zapy-
tała Blanka.
− A co to ta ukryta kamera? − nie-
pewnie zapytał Brian.
− Już nie ważne. Jess co to ma
być! Gdzie my jesteśmy?? − krzyknę-
ła Blanka.
− Jesteście w Akronie. – powie-
działo coś z tyłu.
− AAAAAAAAAAA!- krzyknę-
łam.
Wszyscy jednocześnie się odwró-
ciliśmy. Teraz przed nami latało do-
kładnie to co w muzeum.
Wyglądało jak połączenie małej
wróżki ze smokiem. Miało prześlicz-
ne skrzydła z łusek błyszczących się
na złoto, ciało wielkości małej jasz-
czurki, kształtem przypominała
dziewczynę z białymi jak śnieg wło-
sami, oczy koloru żarzącego się wę-
gla, skórę lśniącą się w słońcu i pięk-
ną sukienkę. Co mnie bardzo zdziwi-
ło, posiadała także ogon takiego kolo-
ru samego jak skrzydła.
− Witajcie ludzie. Jest to dla mnie
wielki zaszczyt was poznać. Nazy-
wam się Kira. Jestem waszą przewod-
niczką. − powiedziała spokojnie jak-
by to była najnormalniejsza rzecz na
świecie. Mała wróżka mówi, że jest
naszą przewodniczką.
− „Wspaniale!” − pomyślałam
sarkastycznie. c.d.n.
Wejście bez wyjścia Maja Pacek
OPOWIADANIE