nr11/134 dynowinka 1 · obara stanis‡aw - tyczyn szczepaæski kazimierz - tyczyn okr˚g nr 7 (gm....

28
DYNOWINKA Nr 11/134 1

Upload: lytruc

Post on 23-Sep-2018

215 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 1

Page 2: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/1342

Page 3: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 3

W tym roku 1-go listopada, po-dobnie jak w latach ubieg³ych, To-warzystwo Przyjació³ Dynowa prze-prowadzi³o kwestê na ratowanie po-mników �na starym cmentarzu� wDynowie.Kwestê przeprowadzili cz³onko-

wie oraz sympatycy Towarzystwawgodz. od 9 do 18 w dwuosobowych,zmieniaj¹cych siê zespo³ach usta-

wionych przy trzech bramach cmentarzy.W trakcie kwesty zebrano ogó³em 2.439,65 z³. Kwotê t¹

zdeponowano na rachunku bankowymTowarzystwa. Zosta-nie wykorzystana na renowacjê wybranych pomników na�starym cmentarzu� na wiosnê 2007 r. Przewidziane do re-nowacji pomniki prezentowano w trakcie kwesty na zdjê-

ciach zamieszczonych na okoliczno-�ciowej tablicy ustawionej przy wej-�ciu na �stary cmentarz�.Renowacja pomników bêdzie od-

bywaæ siê pod nadzorem Wojewódz-kiego Konserwatora Zabytków.W imieniu Komitetu Wyborczego

Towarzystwa Przyjació³ Dynowa sk³a-dam serdeczne podziêkowania za poparciew wyborach naszych kandydatów na radnych do RadyMia-sta Dynowa.

PrezesStowarzyszeniaPromocjii RozwojuRegionuDynowskiegoTowarzystwaPrzyjació³Dynowa

drAndrzej Stankiewicz

W imieniuRedakcji chcia³bympodziêkowaædotych-czasowej Pani Burmistrz Annie Kowalskiej a tak¿eustêpuj¹cej Radzie Miasta za owocn¹ wspó³pracê iwyraziæ nadziejê, ¿e z nowymi �w³adzami� Dynowabêdzie siê ona uk³adaæ równie harmonijnie!

Redaktor prowadz¹cyMaciej Jurasiñski

Witam Pañstwa trochê jesiennie, a trochê zimowo izapraszam do przeczytania kolejnej �Dynowinki�!Numer jest �historyczny�, gdy¿ przedstawiamy w

nim wyniki wyborów do Rady Miasta i wyborów BurmistrzaDynowa (strona 4-5).

Zima siê ze snu przebudzaCoraz czê�ciej jesieñ ziewa�nie¿ek pierwszy ju¿ poprószy³Spad³ ostatni kasztan z drzewa...

Chocia¿ listopadem pachnieGrudzieñ ju¿ do sklepu stukaI li�æ przywar³ do witrynyPewnie te¿ prezentów szuka...

MJ

Page 4: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/1344

Dla wyboru RADY MIASTA DY-NOWA utworzono5 okrêgówwybor-czych, w których ³¹cznie wybierano15radnych. Liczba osóbuprawnionych dog³osowania wynosi³a4833. W g³osowa-niu wziê³o udzia³ 2590 wyborców, costanowi 53,59%uprawnionych do g³o-sowania.Wyniki wyborów w poszczególnych

okrêgach s¹ nastêpuj¹ce:

Okrêgwyborczy numer 1(3mandaty)

974 uprawnionych do g³osowania,528 wa¿nych g³osów.

Na poszczególnych kandydatów odda-no nastêpuj¹c¹ liczbê g³osówwa¿nych:

Lista nr 4KWPRAWO I SPRAWIEDLIWO�Æ1. Mryczko Roman 1222. Panto³ Pawe³ 69

Lista nr 7KWSAMOOBRONARP

1. Mi�niakiewicz Konrad 672. Makarski JerzyWojciech 19

Lista nr 15KWWPOROZUMIENIEDLAMIASTADYNOWA

1. Duchniak Zbigniew 462. Tymowicz Stanis³aw 1293. Raszewski Jan 56

Lista nr 16KWWSIELANKA

1. Bigolas Marek 732. FaraWac³aw 31

Lista nr 17KWWNASZEMIEJSCE � DYNÓW1. Kozubal-G³uchowska Jolanta 932. Ryba Adam 1133. Karnas Andrzej 40

Lista nr 18WTOWARZYSTWOPRZYJACIÓ£

DYNOWA1. Jurasiñski Maciej 143

Lista nr 19KWWDYNOWIAK

1. Kiszka Maria 602. Majka Jolanta 213. Sawczak Agnieszka 7

Najwiêcejwa¿nieoddanychg³osówotrzymali i zostali wybrani radny-mi:1. JurasiñskiMaciej 1432. TymowiczStanis³aw 1293. MryczkoRoman 122

Okrêgwyborczy numer 2(3mandaty)

928 uprawnionych do g³osowania,451 wa¿nych g³osów.

Na poszczególnych kandydatów odda-no nastêpuj¹c¹ liczbê g³osówwa¿nych:

Lista nr 4KWPRAWO I SPRAWIEDLIWO�Æ1. Bielec Boles³aw 98

Lista nr 15KWWPOROZUMIENIEDLAMIASTADYNOWA

1. KochmanMa³gorzata 1362. Mi�niakiewicz Andrzej 823. Krupa Piotr 71

Lista nr 17KWWNASZEMIEJSCE � DYNÓW1. Hadam Ewa 1802. Bilska Irena 1253. Król Kazimierz 72

Lista nr 18KWTOWARZYSTWOPRZYJACIÓ£DYNOWA

1. Hadam Wies³aw 782. Ziêzio Zygmunt 110

Najwiêcejwa¿nieoddanychg³osówotrzymali izostaliwybraniradnymi:1. HadamEwa 1802. KochmanMa³gorzata 1363. Bilska Irena 125

Okrêgwyborczy numer 3(3mandaty)

855 uprawnionych do g³osowania,439 wa¿nych g³osów.

Na poszczególnych kandydatów odda-no nastêpuj¹c¹ liczbê g³osówwa¿nych:

Lista nr 4KWPRAWO I SPRAWIEDLIWO�Æ1. D¿u³a Jan Jakub 1252. ToczekWac³aw Kazimierz 923. ToczekWaldemar 80

Lista nr 15KWWPOROZUMIENIEDLAMIASTADYNOWA

1. Marsza³ek Tadeusz 522. ChudzikiewiczMaria 503. Kêdzierski Andrzej 125

Lista nr 17KWWNASZEMIEJSCE � DYNÓW1. WolañskiWojciech 832. Politowicz Janusz 109

Lista nr 18KWTOWARZYSTWOPRZYJACIÓ£DYNOWA

1. B³otnicki Dariusz 126Lista nr 19

KWWDYNOWIAK1. SajdykMarzena 102. Stankiewicz Maciej Ryszard 163. SalamonMa³gorzata 18

Lista nr 20KWW � KAROLÓWKA�

1. Wasieñko Jan 33

Najwiêcejwa¿nieoddanychg³osówotrzymali izostaliwybraniradnymi:1. B³otnickiDariusz 1262. D¿u³a Jan Jakub 1253. KêdzierskiAndrzej 125

Okrêgwyborczy numer 4(4mandaty)

1372 uprawnionych do g³osowania,721 wa¿nych g³osów.

Na poszczególnych kandydatów odda-no nastêpuj¹c¹ liczbê g³osówwa¿nych:

Lista nr 1KOMITETWYBORCZYPSL

1. Majda Tadeusz 89Lista nr 4

KWPRAWO I SPRAWIEDLIWO�Æ1. G³adysz Maria 1002. Bielec Wies³aw Kazimierz 663. Go³¹b Kazimierz 141

Lista nr 7KWSAMOOBRONARP

1. Wi�niowski Roman 272. Tworzyd³o Leszek 453. �wist Aneta 374. Pa�dziornyMieczys³aw 50

Cz³owiek dopiero wtedy jest w pe³ni szczê�liwy, gdy mo¿e s³u¿yæ, a niewtedy, gdymusi w³adaæ.W³adza imponuje tylkoma³ym ludziom, którzy jejpragn¹, by nadrobiæ w ten sposób swoj¹ma³o�æ. Cz³owiek naprawdêwiel-ki, nawet gdy w³ada, jest s³u¿ebnikiem

StefanWyszyñski

12 listopada wybrali�my przede wszystkim NOW¥ RADÊ MIASTA i NO-WEGOBURMISTRZA (wybory do Rady Powiatu Rzeszowskiego i SejmikuWo-jewództwa Podkarpackiego chyba jednak budzi³y mniejsze emocje...).Ka¿dy zainteresowany wynikami wyborów z pewno�ci¹ ju¿ siê z nimi zapo-

zna³ (�wisz¹� w oknie Urzêdu Miasta, s¹ te¿ dostêpne na stronie internetowej).Postanowili�my je jednak zamie�ciæ równie¿ na ³amach �Dynowinki�, dla wygodynaszych Czytelników i dla podtrzymania pewnej tradycji (z poprzednich �wybor-czych� lat)...

Page 5: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 5

Lista nr 15KWWPOROZUMIENIEDLAMIASTADYNOWA

1. Chrapek Anna 1482. Drelinkiewicz Janusz 853. Weselak Leszek 344. SzpiechMarian 91

Lista nr 16KWWSIELANKA

1. Jandzi� Marian 752. Py�Marian 443. MehmedovicMehmed 224. Ku�mider Stanis³awa 35

Lista nr 17KWWNASZEMIEJSCE � DYNÓW1. Frañczak Zygmunt 3022. Paw³owski Grzegorz 2083. �lemp Józefa 1954. Makara Andrzej 99

Lista nr 18KWTOWARZYSTWOPRZYJACIÓ£DYNOWA

1. Ko³t Ma³gorzata 101Lista nr 19

KWWDYNOWIAK1. Maniawska Katarzyna 92. Kie³basa Janusz Piotr 213. WandasMarcin 44. Miko� Wies³aw 58

Najwiêcejwa¿nieoddanychg³osówotrzymali i zostali wybrani radny-mi:1. FrañczakZygmunt 3022. Paw³owskiGrzegorz 2083. �lemp Józefa 1954. ChrapekAnna 148

Okrêgwyborczy numer 5(2mandaty)

704 uprawnionych do g³osowania,382 wa¿nych g³osów.

Na poszczególnych kandydatów odda-no nastêpuj¹c¹ liczbê g³osówwa¿nych:

Lista nr 1KOMITETWYBORCZYPSL

1. Sarnicki Józef 34Lista nr 4

KWPRAWO I SPRAWIEDLIWO�Æ1. Majda RomanWalenty 322. HaryzaMarek 22

Lista nr 7KWSAMOOBRONARP

1. Hadam Tomasz 182. Py� Tomasz Zbigniew 1

Lista nr 15KWWPOROZUMIENIEDLAMIASTADYNOWA

1. SiekaniecMarek 1012. Hadam Tadeusz 33

Lista nr 16KWWSIELANKA

1. Wojewoda Tadeusz 25

Lista nr 17KWWNASZEMIEJSCE � DYNÓW1. �mietana Andrzej 1732. TuzykMieczys³aw 44

Lista nr 21� KWW NP

1. Wandas Pawe³ 116

Najwiêcejwa¿nieoddanychg³osówotrzymali izostaliwybraniradnymi:1. �mietanaAndrzej 1732. WandasPawe³ 116

Na poszczególnych kandydatów naBURMISTRZAMIASTADYNÓW od-danonastêpuj¹c¹ liczbêg³osówwa¿nych:

1. FrañczakZygmunt 1508(zg³oszony przez KWW NASZEMIEJSCEDYNÓW)

2. KowalskaAnnaHelena 942(zg³oszona przez KWW POROZU-MIENIEDLAMIASTADYNOWA)

3. SiekaniecRafa³ Jan 116(zg³oszonyprzezKWWDYNOWIAK)

OKRÊG NR 1(gm. Kamieñ, gm. Soko³ów M³p.)Bednarz Jerzy - KamieñChmiel Tadeusz - Trzebo�Fr¹czek Marek - Wólka Nied�wiedzkaHada³a Piotr - Nienadówka

OKRÊG NR 2(gm. G³ogów M³p.)Je¿ Antoni - G³ogów Ma³opolskiMica³ Zbigniew - Mi³ocinSoko³owska Lucyna - G³ogów M³p.

Liczba g³osów stanowi¹ca ponad po-³owêg³osówwa¿nychwymaganadlawy-boru burmistrza wynosi³a1284.

Wymagan¹ liczbê g³osów uzyska³ izosta³wybranynaburmistrza

FRAÑCZAKZYGMUNT

Tyle liczby...Anam,Dynowianom,po-zostaje mieæ nadziejê, ¿e ci, którychwybrali�my do rz¹dzenia naszymmia-stem przez najbli¿sze lata, wezm¹ so-bie do serc jak¿e m¹dre s³owa Kardy-na³a Tysi¹clecia StefanaWyszyñskiego� �...Cz³owiek naprawdêwielki, na-wet gdyw³ada, jest s³u¿ebnikiem...�

Napodstawiemateria³ówdostarczonychprzez

przewodnicz¹c¹MiejskiejKomisjiWyborczejwDynowie

p. ViolettêHada³a

RenataJurasiñska

OKRÊG NR 3(gm. Trzebownisko, gm. Krasne)Dobrzañski Jan - MalawaLech Jan - StobiernaNiemiec Robert - Nowa Wie�Sitarz Marek - TrzebowniskoWi�niewski Jerzy - Malawa

OKRÊG NR 4(gm. �wilcza)Pachorek Tadeusz - �wilczaWilga Józef - Rudna WielkaWojton Kazimierz - Bratkowice

OKRÊG NR 5(gm. Boguchwa³a)Husar Stanis³aw- Boguchwa³aRa³owski Józef - NiechobrzRusinek Stanis³aw - ZwiêczycaWetula Adam - Boguchwa³a

OKRÊG NR 6(gm. Tyczyn, gm. Lubenia)Jod³owski Józef - LubeniaMyrda Kazimierz - BudziwójObara Stanis³aw - TyczynSzczepañski Kazimierz - Tyczyn

OKRÊG NR 7(gm. B³a¿owa, gm. Chmielnik)Kocój Jan - B³a¿owaKruczek Stanis³aw - FutomaKurek Stanis³aw - Chmielnik

OKRÊG NR 8(m. Dynów, gm. Dynów, gm. Hy¿ne)Ossoliñski Antoni - BrzezówkaSieñko Jan - HartaStochmal Aleksander - Harta

RADA POWIATURZESZOWSKIEGOKADENCJI 2006�2010

Page 6: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/1346

Przedrukowujemy artyku³, któryukaza³ siê w kwietniu tego roku w rze-szowskich �Nowinach�, apeluj¹c równo-

cze�nie do wszystkich naszych Czytel-ników, dynowskich i okolicznych firm,przedsiêbiorstw, szkó³ o pomoc!

Informujemy, ¿e podczas Miko³aj-kówArtystycznych, organizowanych tra-dycyjnie przez MOKiR i TowarzystwoPrzyjació³ Dynowa, które odbêd¹ siê 10grudnia tego roku, przeprowadzona zo-stanie zbiórka na rzecz pomocy Bart-kowi.

Na apel odpowiedzia³o równie¿ Li-ceumOgólnokszta³c¹cewDynowie (któ-rego absolwentem jest tato Bartka), de-klaruj¹c organizacjê w styczniu koncer-tu �wi¹tecznego, z którego dochód prze-znaczony zostanie na pomoc dla Bart-ka. O dok³adnym terminie koncertu po-informujemy na ³amach �Dynowinki�.

Towarzystwo Przyjació³ Dynowa i Redakcja �Dynowinki� inicjuj¹cakcjê pod tymhas³em odpowiada na pro�bê Pañstwa Joanny i AndrzejaPyrów, których 4-letni synek � Bartek � choruje na autyzm. Szans¹ dlaniego jest turnus rehabilitacyjny, którego koszt (6 000 z³) przerastamo¿-liwo�ci finansowe rodziców.

Pieni¹dze na pomoc dlaBartkamo¿nawp³acaæ na konto Stowarzyszenia na rzeczOsóbNiepe³nosprawnychMiasta iGminyDynów,

ul.Ko�ciuszki 10, 36-065Dynów.Numer konta: 13 9093 0007 2001 0020 6095 0001,

z dopiskiem �DlaBartusia�.

Page 7: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 7

Ka¿dy cz³owiek ma ukryt¹ g³ê-bokowsobie jak¹� pasjê, patrz¹cna Pañstwa t¹ pasj¹ jest w³a�nieteatr. Dlaczego teatr, a przedewszystkim czynnewnimuczest-nictwo?Krystyna D¿u³a: Chêæ kreowania

�wiatawgw³asnychwyobra¿eñ tkwi g³ê-boko w ka¿dym z nas. Ju¿ ma³e dziecichêtnie bawi¹ siê przyjmuj¹c ró¿ne role.Moja przygoda z teatrem zaczê³a siêw³a�nie w Szkole Podstawowej w D¹-brówce Starzeñskiej, a grali�my wtedysztukê �Stach i Strach�. Potem by³o li-ceum w Gorlicach i realizacja scenicz-na ��lubów panieñskich�. Po rozpoczê-ciu pracy zawodowej fascynacja teatremtrwa³a i znalaz³a swój wyraz w prowa-dzeniu kolejnych szkolnych zespo³ów.WPaw³okomie by³ harcerski teatrzyk ipamiêtna premiera �Kajtusia Czaro-dzieja�, a w szkole w D¹brówce mia³amiejsce ca³kiem udana realizacja ��lu-bów panieñskich�. Oprócz szkolnego te-atrzyku prowadzi³am te¿ grupê m³o-dzie¿ow¹, która w bardzo trudnychwarunkach (w 1969 r. brakowa³o saliwidowiskowej) zrealizowa³a komediê�Szczê�cie Frania�. W 1970 r. rozpoczê-³am pracê w Dynowie i do 1991 r. wZSzZ przygotowywa³am wszystkieszkolne imprezy artystyczne, insceni-zacje takich sztuk jak: �Zemsta�, ��luby panieñskie�, �Damy i huzary�,�Radcy pana radcy�, �Piotr�, �Tajemni-ca pewnej pracowni naukowej�, �Awan-tura o Basiê�, �Jase³ka�. Od 1978 r., zprzerw¹ na czas pe³nienia funkcji bur-mistrza, prowadzê Amatorski Zespó³Teatralny Dynowa.Jolanta G³uchowska: Ja równie¿

pasjê �zabawy w teatr� odkry³am wsobie ju¿ w dzieciñstwie. W czasachszkolnych czêsto bra³amudzia³ w ró¿nych przed-stawieniach. Recytowa-³am poezjê i prozê naró¿nych okoliczno�cio-wych akademiach. Wkonkursach recytator-skich bra³am nawetudzia³ w eliminacjachcentralnych. Gdy skoñ-czy³am studia w Krako-wie i wróci³am do Dyno-wa, pani re¿yser Krysty-na D¿u³a w 1988 r. za-prosi³a mnie do udzia³u

w sztuce �Go�æ oczekiwany� i od tegosiê zaczê³o. Wspaniale jest spotykaæ siêz lud�mi �nadaj¹cymi na tej samejfali��. Praca nad spektaklem daje du¿osatysfakcji. Mo¿na na chwilê �staæ siê�kim� innym, przebraæ w stroje, wczuæw psychikê odtwarzanej postaci.Ewa Ryba: Dlatego, aby dzieliæ siê

entuzjazmem z lud�mi, którzy lubi¹ lu-dzi. To wspania³a sprawa, zw³aszcza kie-dy przek³ada siê ten entuzjazm na spek-takle teatralne. Ponad to mieæ za szefapani¹ Krystynê D¿u³ê - zobowi¹zuje.Maria Iwañska: Po prostu - ko-

cham teatr.Józef Drabik: Mojego udzia³u w

pracy AZT nie nazwa³bym pasj¹. Okre-�lenie to odniós³bym raczej do re¿yse-rów, którzy po�wiêcali najwiêcej czasu.Jednak¿e z przyjemno�ci¹ wspominampróby i wystêpy naszego Zespo³u, wktórych chêtnie bra³em udzia³. A dla-czego teatr? Zaczê³o siê, tak jak zapew-ne u wielu naszych cz³onków. Kiedy�, aby³o to w 1964 r., podesz³a do mnie ko-le¿anka z pracy, pani Janina Jurasiñ-ska (ówczesna re¿yser) i zapyta³a, czynie zechcia³bym zagraæ krótkiej roli wprzygotowywanej sztuce. Zgodzi³em siê.Tak zgadza³em siê kilkana�cie razy,choæ wiedzia³em, ¿e nie jestem wybit-nym aktorem. Spodoba³a mi siê mi³aatmosfera, jaka panowa³a w Zespole.By³o to równie¿ dla mnie miejsce kul-turalnego spêdzania czasu, daj¹ce mo¿-liwo�æ sprawdzenia siebie na scenie zwynikiem raz lepszym, raz gorszym. Doteatru przyci¹ga³a nas jeszcze (my�lê,¿e wszystkich) praca w zespole i wspó³-odpowiedzialno�æ, bo przebieg sztukizale¿a³ od ka¿dego z nas.Janusz Politowicz: W ¿yciu pry-

watnym odm³odo�ci udziela³em siê spo-

³ecznie poprzez sport, grê w orkiestrzedêtej, �piew w chórze, a teraz przyszed³czas na teatr.

Katarzyna Cukrzyñska: Dlaczegoteatr? Zawsze chcia³am zostaæ �kim��.Kim�, kogo inni mogliby podziwiaæ ibraæ za przyk³ad. Marzy³am o karierzeaktorki. Chcia³am wystêpowaæ przedpubliczno�ci¹, �przeobra¿aæ siê� w inneosoby i po prostu byæ docenian¹. Naszteatr amatorski pozwala mi, przynaj-mniej czê�ciowo, realizowaæ swoje ma-rzenia. Wykreowanej przeze mnie roliDorci zawdziêczam pewien rodzaj po-pularno�ci. Mi³o jest us³yszeæ za swo-imi plecami s³owa: - �To ona, gdzie� j¹widzia³em, to przecie¿ ta Dorcia, tylkobez kapelusza�.

Jak udaje siê Pañstwu pogodziæ¿ycie prywatne i zawodowe zprac¹ w zespole teatralnym?Jolanta G³uchowska:Jest to trud-

ne, ale ca³a moja rodzina zawsze popie-ra³a moje zainteresowania i pomaga³ami w pracach, na wykonanie których niestarcza³o mi czasu, poniewa¿ chodzi³amna próby i przedstawienia.

Krystyna D¿u³a: Jest to trudne, alemo¿liwe. Trzeba byæ bardzo pracowi-tym, dobrze zorganizowanym i co naj-wa¿niejsze - kochaæ teatr.

Maria Iwañska: W zespole te-atralnym od lat panuje zawsze mi³aatmosfera i dlatego z chêci¹ chodzê napróby. Zawsze wygospodarujê dwie go-dziny w tygodniu, a cz³onkowie rodzinys¹ do tego przyzwyczajeni, ¿e najpierwmama, a teraz babcia idzie na próbê.

Janusz Politowicz: Przedewszystkim jest to czas mile spêdzonyz lud�mi, którzy bezinteresownie chc¹co� zrobiæ dla spo³eczno�ci dynowskieji nie tylko.

Józef Drabik: Praca w AZT wyma-ga³a wielu wyrzeczeñ i samodyscypliny(próby, wystêpy, wyjazdy, czasami przy-gotowywanie strojów). Czêsto odbywa³osiê to równie¿ kosztem cz³onków rodziny.

Katarzyna Cukrzyñska: Pogodze-nie teatru, szko³y orazmojego ¿ycia pry-watnego nie jest takie trudne. Tworzy-my zgrany zespó³, chocia¿ zró¿nicowa-ny pod wzglêdem wiekowym. Ponad tona próby umawiamy siê w terminach,które odpowiadaj¹ nam wszystkim.

Po co w Dynowie teatr?Krystyna D¿u³a: Teatr to jedna z

najstarszych sztuk i dzia³añ artystycz-nych cz³owieka. Jest niezbêdny w ka¿-dym �rodowisku, a amatorski odgrywaniezwyk³¹ rolê, powiedzia³abym spe³-nia bardzo wa¿n¹ misjê. To wielkie s³o-wa, ale wbrew pozorom stwarzanym

Czasoch³onna praca z tekstem (ci¹g dalszy na str. 8)

12345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345

12341234123412341234123412341234123412341234

1234123412341234

Page 8: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/1348

przez szar¹ rzeczywisto�æ i postêpuj¹c¹�technizacjê�, ludzkie ¿ycie nadal toczysiê wokó³ tych samych odwiecznych pro-blemów i pytañ. Dobro-z³o, mi³o�æ-nie-nawi�æ, sens i cel ¿ycia, warto�æ przy-ja�ni, prawda czy k³amstwo i ob³uda?Przejd�my do konkretów!W latachmiê-dzywojennych teatr amatorski by³ wDynowie wyrazem patriotyzmu, obywa-telskiej aktywno�ci i miejscem kultu-ralnej rozrywki na bardzo przyzwoitym

poziomie. Po II wojnie w latach komu-nistycznej cenzurywyra¿a³ aluzyjnie lubwprost �wolne s³owa� i �woln¹ my�l� �choæby to by³a �tylko� sceniczna kwe-stia. Gdy do Dynowa z wystêpami przy-je¿d¿a³y teatry zawodowe, a w telewi-zji w ka¿dy poniedzia³ek pokazywanonajlepsze teatralne realizacje, amato-rzy mieli niedo�cig³¹ konkurencjê i bytzespo³u zdawa³ siê byæ zagro¿ony, atymczasem w latach 80- i 90-tych po-wsta³y w naszym teatrze najwiêksze ichyba najciekawsze przedstawienia:�Betlejem polskie�, �Misterium MêkiPañskiej�, �Królowa Przedmie�cia� czy�Go�æ oczekiwany�.

Jolanta G³uchowska: A po co te-atr w Rzeszowie, Krakowie czy Warsza-wie? Je¿eli w danej miejscowo�ci miesz-kaj¹ �zapaleñcy�, którym siê chce �two-rzyæ� przedstawienia, teatr oraz s¹ od-biorcy � ludzie, którzy chc¹ ogl¹daæ, prze-¿ywaæ jakie� wzruszenia � toma to sens!

Ewa Ryba:Przede wszystkim piêk-na tradycja, przyjazne uczucia, dobradynowska kultura zapisana w spekta-klach teatralnych. A teatr tworz¹ ak-torzy i widzowie. Wspó³tworzenie te-atru zrodzi³o100-letni¹ historiê dynow-skiej sceny. Przetrwa³a dziêki wielopo-koleniowej grupie mi³o�ników teatru,która swoim entuzjazmem dzieli³a siêz innymi.

Maria Iwañska: Dynów potrzebu-je rozrywki. Starsi mieszkañcy wspo-

minaj¹ aktorów graj¹cych od przedwoj-nia. Z sentymentemmówi¹ o panu Zyg-muncie Chudzikiewiczu, panu Stanis³a-wie Kosturze, pani Zosi Kêdzierskiej -pamiêtaj¹ nawet role jakie grali. Py-taj¹ te¿, co teraz przygotowujemy.Katarzyna Cukrzyñska:My�lê, ¿e

teatr w Dynowie jest potrzebny g³ów-nie dla odmiany. Wszyscy s¹ bardzozabiegani i nie maj¹ na nic czasu, ateatr jest jak gdyby przerywnikiem wcodziennych sprawach. Poza tym w na-szym mie�cie nie ma kina, filharmonii

ani teatru zawodowe-go, dlatego chcemyraz na jaki� czas do-starczyæ mieszkañ-com odrobinê sztuki,kultury, humoru,gdy¿ przeciêtny dyno-wianin nie mo¿e ¿yætylko prac¹, stresem,problemami, nauk¹lub bezmy�lnym�szwêdaniem siê� pomie�cie.Janusz Polito-

wicz: Uwa¿am, ¿eAZT powinien siê roz-wijaæ,wystawiaænowesztuki, bo dla wieluludzi jest to jedyna

szansa obejrzenia spektaklu na ¿ywo.Zainteresowanie teatrem naszej spo³ecz-no�ci jest du¿e, �wiadczy o tym ostatniapremiera, któr¹ obejrza³y t³umy widzów.

Jaki s¹ blaski i cienie dzia³alno-�ci w AZT?Jolanta G³uchowska: Najwiêk-

szym utrudnieniem na jaki napotykazespó³ jest brak sta³ej siedziby. �DomDobrego Pasterza�, na scenie któregogramy (dziêki uprzejmo�ci Ksiêdza Pro-boszcza), jest nieogrzewany i bez sani-tariatów, wiêc zim¹ nie bardzo mo¿natam graæ. Próby zazwyczaj mieli�my wBibliotece Miejskiej, gdzie jest ciep³o iprzytulnie, ale scena bardzo ma³a. Pro-blemem jest tak¿e brak suchego miej-sca na stroje i rekwizyty teatralne, ¿ebyto co siê uda zdobyæ nie zniszcza³o.Maria Iwañska: Praca w zespole

teatralnym to praca czysto spo³eczna.Aktorzy po�wiêcaj¹ swój czas, ¿ycie ro-dzinne i nie przera¿aj¹ ich wszelkietrudno�ci.Ewa Ryba: Cienie�to scena� bez

toaletki i � toalety.

Jaki rodzaj sztuk teatralnychstanowi trzon repertuaruAZTwDynowie?Krystyna D¿u³a: Jak dot¹d ja pro-

ponowa³am Zespo³owi sztukê do opra-cowania, a cz³onkowie aprobowali, b¹d�nie � po kilkakrotnym przeczytaniu tek-

stu. Wybieraj¹c tekst kierujê siê prze-s³aniem, które mie�ci siê w odpowie-dzi na pytania: PO CO i DLA KOGO?Jolanta G³uchowska: Staramy siê

dobieraæ taki repertuar, ¿eby ludzie z Dy-nowa i okolic chêtnie dan¹ sztukê ogl¹-dali. Albo jest to sztuka religijna z prze-s³aniem, albo jak ostatnio komedia, któ-ra dostarcza ludziom trochê rado�ci wtych nie³atwych czasach.Maria Iwañska: Wybieramy sztu-

ki, które bawi¹ i ucz¹, bo widzami jestw wiêkszo�ci m³odzie¿ szkolna. Pani re-¿yser, wybieraj¹c odpowiedni¹ sztukêdobiera osoby i zawsze utrafi w obsa-dzie ról.

AZT siêga po odwa¿ne ekspery-menty, czy z nich rezygnuje? Coo tym decyduje?Krystyna D¿u³a:Wielkie ekspery-

menty AZT pozostawia zawodowcom,choæ nie stroni od �nowinek� technicz-nych i wielokrotnie próbowa³ wyj�cia zespektaklem poza ramy sceny � pude³-ka (np. w przedstawieniu �MisteriumMêki Pañskiej�).Maria Iwañska: Nie eksperymen-

tujemy, bo w naszym �rodowisku sztu-ki wspó³czesne nie ciesz¹ siê popular-no�ci¹.

Ile czasu poch³aniaj¹ przygoto-wania do danej realizacji sce-nicznej?Krystyna D¿u³a: Praca z tekstem

trwa najd³u¿ej. Interpretacja ca³o�ci ibudowa poszczególnych postaci wyma-ga czasu � z¿ycia siê osobami drama-tu. Wbrew pozorom, komedie sprawiaj¹wiêcej k³opotów ni¿ sztuki powa¿ne,dramaty. Na amatorów czyha wielepokus i niebezpieczeñstw wynikaj¹cychz braku profesjonalnego scenicznegoprzygotowania, jak i chêci �podobaniasiê� publiczno�ci � czasem nawet zacenê ³atwych �chwytów�, �gierek�. Zprzyczyn, o których by³a mowa wcze-�niej, zdecydowanie za ma³o czasu pra-cujemy na scenie, nawet w niepe³nejscenografii na tzw. praktykablach.Zmienimy to w najbli¿szej przysz³o�ci,co mam nadziejê przyniesie widoczn¹poprawê ruchu scenicznego.Jolanta G³uchowska: Ró¿nie to

bywa. Najczê�ciej oko³o roku. Najpierwzastanawiamy siê jak¹ sztukê wybraæ.Trzeba po�wiêciæ na to parê spotkañAZT. Nastêpnie pani re¿yser dobieraobsadê. Z tym te¿ bywaj¹ trudno�ci, boalbo komu� nie pasuj¹ próby w danymterminie, który zosta³ ustalony przezwiêkszo�æ, albo w czasie czytania uzna-jemy, ¿e nie bardzo pasuje do tej roli.Pierwszy etap pracy to czytanie tekstuna siedz¹co. Gdy wiêkszo�æ z nas znago ju¿ na pamiêæ przechodzimy do eta-

(ci¹g dalszy ze str. 7)

Jedna z prób wMiejskiej Bibliotece Publiczne

12341234123412341234123412341234

12341234123412341234123412341234123412341234

123412341234123412341234123412341234123412341234

12341234123412341234123412341234123412341234

Page 9: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 9

pu poruszania siê na scenie. Najlepiej,gdy s¹ ju¿ dekoracje mo¿na wtedy za-planowaæ gdzie kto� siedzi, stoi, który-mi drzwiami wchodzi i wychodzi.EwaRyba:Du¿o czasu poch³ania na-

bycie umiejêtno�ci szybkiego prowadze-nia my�li, atakowania tekstem, budowa-nia napiêcia, kiedy czujesz w sobie brakpsychicznego luzu. Ale jaka to rado�æ iprzyjemno�æ, kiedy po mêkach prób graprzychodzi tak lekko, ¿e widzowie ogl¹-daj¹cy nas tak¿e odczuwaj¹ rado�æ.Józef Drabik: Sztuki by³y przygo-

towywane do�æ d³ugo (kilka miesiêcy) ido opanowania tekstuwystarczy³y samepróby. Kiedy czas przygotowañ by³ krót-szy, wtedy tekst czyta³em �do podusz-ki�. W latach 60- i 70-tych z tekstemby³o ³atwiej, bo na scenie by³a �budkasuflera� i sufler (wówczas pan Krasno-polski) patrz¹c na aktorów podpowia-da³ nie tylko s³owami, ale i gestami.

Wcielaj¹c siê w postaæ bohateraoddaj¹ Pañstwo ca³kowit¹ jegospecyfikê czy te¿ wplataj¹ ele-menty w³asnego charakteru?Jolanta G³uchowska: Nie jeste-

�my zawodowcami. Graj¹c staramy siêwczuæ w postaæ bohatera, ale na pewnowplataj¹ siê elementy w³asnego cha-rakteru. Zreszt¹ pani re¿yser dobieranam role tak, by�my byli jak najbar-dziej prawdziwi w tym, co robimy.Józef Drabik: Ka¿dy z nas ma w

sobie ró¿ne cechy i nale¿a³o je tylko wy-dobyæ z siebie i dopasowaæ do roli. By-wa³y i takie role, gdzie charakter bo-hatera by³ zupe³nie ró¿ny od charakte-ru aktora, wówczas wiêcej pracy na pró-bach mia³a pani re¿yser. Ponad to sa-memu trzeba by³o w³o¿yæ wiêcej wysi³-ku, by oddaæ specyfikê postaci. A ele-menty w³asnego charakteru i tak cza-sami pod�wiadomie wplata³y siê beznaszej wiedzy.Janusz Politowicz: Staram siê

oddaæ jak najlepiej specyfikê bohate-ra. Nie zawsze w pe³ni mi siê to udaje,poniewa¿ brak mi do�wiadczenia..Katarzyna Cukrzyñska:Akurat w

moim przypadku jest to sytuacja od-wrotna. Zdarza siê, ¿e zachowania gra-nej przeze mnie bohaterki wplatam wmoje codzienne ¿ycie. Dorcia, jakodziewczyna pobieraj¹ca nauki w szko-le klasztornej, nie mog³a zachowywaæsiê nieodpowiednio. Zauwa¿y³am, ¿e naco dzieñ mi, jako uczennicy liceum,udzielaj¹ siê te maniery.

Kilka minut przed przedstawie-niem zdarza siê, ¿e brakuje tchu,nogi w kolanach zaczynaj¹ siêtrz¹�æ�czyli Pañstwa sposób natremê. A mo¿e jej nie ma i grana scenie staje siê czyst¹ rutyn¹?

Józef Drabik: Jedyn¹ metod¹ napokonanie tremy� skupienie siê.Jolanta G³uchowska: Trema zda-

rza mi siê do�æ czêsto, ale wtedy sta-ram siê uspokoiæ oddech, skierowaæmy�li na inne tory, �zapomnieæ� o tym,¿e sporo ludzi mnie ogl¹da i ocenia.Ewa Ryba: Dobra pamiêæ to jesz-

cze nie wszystko. Rutyna - ble�Wiesz,kiedy mi najlepiej idzie? Wtedy, kiedyzaczynam �sypaæ� � oznacza to, ¿e za-czynam my�leæ na scenie.Katarzyna Cukrzyñska: Jako de-

biutantka najbardziej by³am �nara¿ona�na stres.Mój jedyny sposóbwalki z trem¹to wyobra¿enie sobie, ¿e na sali nie manikogo oprócz aktorów � to pomaga!Krystyna D¿u³a: Najwiêksze zde-

nerwowanie towarzyszy oczywi�cie pre-mierze, a kolejnym spektaklom tylkonieco mniejsze. Bezpo�rednio przedotwarciem kurtyny, jako re¿yser, sta-ram siê ukryæ swoj¹ tremê, by uspoko-iæ podenerwowanych aktorów. Zawszezaczynamy �W imiê Bo¿e� i po prze¿e-gnaniu siê znakiem krzy¿a. Szacunekdla widzów i aktorów sztuki nakazujepowa¿ne i w miarê swoich umiejêtno-�ci jak najlepsze wykonanie przedsta-wienia. Aktorzy ró¿nie radz¹ sobie ztrem¹, ale ka¿dego na pewno �uskrzy-dla� ¿yczliwe przyjêcie przez widzów.To siê wyczuwa od pierwszego momen-tu spektaklu.

Je�li podczas gry scenicznej co�siê nie uda wówczas�Jolanta G³uchowska:� staramy

siê �zatuszowaæ� wpadkê, by by³a nie-widoczna dla publiczno�ci.Katarzyna Cukrzyñska: Zgada siê.

Jeste�my zwart¹ grup¹, w której ka¿dymo¿e na siebie liczyæ. Gdy co� nam siênie uda, staramy siê wspólnie zatuszo-waæ nie�cis³o�ci ze scenariuszem.Ewa Ryba: � gramy dalej.Józef Drabik: W czasie spektaklu

zdarza³o siê, ¿e co� siê nie uda³o. Wte-

dy jak najszybciej stara³em siê o tymzapomnieæ i graæ dalej jak najlepiej.

Krystyna D¿u³a:Przedewszystkimd¹¿ymy do �minimalizowania� wpadkiprzez lepsz¹ grê w dalszej czê�ci przed-stawienia. Nie zawsze udaje siê �za-trzeæ� przykre wra¿enia. Na analizêb³êdów po�wiêcamy kolejne próby

Janusz Politowicz: Bywa, ¿e kto�siê pomyli lub urwie tekst. Na szczê-�cie s¹ w naszym zespole aktorzy zdu¿ym do�wiadczeniem i ono siê wów-czas przydaje.

Maria Iwañska: Jest trema, s¹ iwpadki, ka¿dy spektaklma innyprzebieg.

Potrafi¹ Pañstwo patrzeæ kry-tycznie na swoj¹ pracê w AZT?Jolanta G³uchowska: Zdajemy so-

bie wszyscy sprawê, ¿e nie jeste�my za-wodowcami, ¿emamyniedostatki warsz-tatowe. Nasza emisja g³osu, nie jesttaka, jak wyszkolonego aktora. Pani re-¿yser podpowiada nam, jak nale¿a³obygestykulowaæ, poruszaæ siê, jak siadaæ.

Józef Drabik: Na pewno ka¿dy znas potrafi krytycznie patrzeæ na swoj¹pracê. Na próbach, jak w ka¿dym ze-spole, mieli�my problemy z punktual-no�ci¹ i obecno�ci¹. Spotyka³o siê to zwyrozumia³o�ci¹ zarówno cz³onków, jaki re¿yserek, bo przecie¿ ka¿dy z nasmia³ swoje w³asne problemy (choroby,wyjazdy czy inne zajêcia).

Krystyna D¿u³a: Im d³u¿ej pracu-jemy razem, tym krytyczniej oceniamyswoje dokonania. Ci¹gle marzymy o�Wielkim Przedstawieniu�. To jeszczeprzed nami.

Ile osób tworzy AZT?Krystyna D¿u³a: W ostatnio przy-

gotowywanych spektaklach bra³o udzia³ponad 30 osób, dalszych 20 to czasowo�urlopowani�.

Ostatnio prezentowan¹ sztuk¹by³a komedia Micha³a Ba³uckie-go�TeatrAmatorski�.Tymczasemnaplakatach figurowa³ tytu³ �JakCzecha w Dynowie swatali�- cowp³ywa na tego typu zmiany?Krystyna D¿u³a: Zdarzenie, które

stanowi fabu³ê sztuki Micha³a Ba³uc-kiego mog³o mieæ miejsce tak¿e w Dy-nowie, który na pocz¹tku XX wieku na-le¿a³ do zaboru austriackiego. Urzêdnik� cesarski przybysz � z Czech czy S³o-wacji na pewno budzi³ zainteresowanienie tylko jako przedstawiciel �w³adzy��

Dokona³am zmian bez naruszeniaprzebiegu akcji, ale by³y korekty w cha-rakterystyce osób i nawet pojawi³a siêjedna postaæ, której nie przewidzia³ M.Ba³ucki.

Jolanta G³uchowska: Poza tym le-piej ten tytu³ wygl¹da, ni¿ gdyby napi-

Próba generalna (ci¹g dalszy na str. 10)

123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345

12345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345

1234123412341234123412341234

123412341234123412341234123412341234123412341234123412341234123412341234123412341234

12341234123412341234123412341234

Page 10: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13410

saæ na afiszu Amatorski Zespó³ Te-atralny przedstawi sztukê �Teatr ama-torski�.

Sztukê tê podziwia³a zró¿nico-wana pod wieloma wzglêdamipubliczno�æ. Zosta³y zauwa¿oneprzez Pañstwo ró¿nice w sposo-bie odbioru tej samej sztuki?Ewa Ryba:Nie ma dwóch identycz-

nych spektakli, gdy¿ nie ma dwóch ta-kich samych widowni. Za ka¿dym ra-zem wiê� z widowni¹ formuje siê nanowo. To od reakcji widowni zale¿y na-strój aktora. Pierwszebrawa i adrenalinaro�nie. Ro�nie na-strój, ro�nie poziomgry. Przecie¿ od gryaktora zale¿y reakcjawidowni. Albo�cisza.Totalna cisza. I co-�jest inaczej. Gramydalej. Teatr to takaulotna wymianauczuæ.

Jolanta G³u-chowska : Oczywi-�cie. Je�li publiczno�æpozytywnie reaguje nadan¹ sytuacjê sce-niczn¹ lepiej siê gra.Teatr to taka �rozmowa� aktorów z wi-downi¹. Bardzo dobrze wspominampremierê ostatniej sztuki �Jak Czechaw Dynowie swatali�, gdy grali�my dlacz³onków AZT i rodzin. Odbiór by³ ¿ywyi ¿yczliwy. �wietnie odczytywa³a sztu-kê równie¿ m³odzie¿ z Liceum Ogólno-kszta³c¹cego.

Katarzyna Cukrzyñska: Z racjitego, ¿e wystawiali�my tê sztukê kilkarazy doskonale mo¿na by³o porównaæreakcje publiczno�ci. To, co dla jednych

� Pracownicom Miejskiej BibliotekiPublicznej w Dynowie

� Ksiêdzu Dziekanowi� Zespo³owi Szkó³ Nr 1 w Dynowie� Zespo³owi Szkó³ w Paw³okomie� Zespo³owi Szkó³ w Weso³ej� Liceum Ogólnokszta³c¹cemu

Po przedstwieniu

(ci¹g dalszy ze str. 9) stanowi³o przys³owiow¹ beczkê �mie-chu, dla innych ni¹ nie by³o, a po twa-rzach niektórych mo¿na by³o dodatko-wo wyczytaæ niewypowiedziane s³owakrytyki pod adresem wykonawców.Maria Iwañska: Odbiór tej samej

sztuki jest ró¿ny. Nawet identyczna wie-kowo grupa albo reaguje g³o�no na wy-powiedzi aktorów, albo jest niema.

Która z dotychczasowych reali-zacji scenicznych by³a prawdzi-wym wyzwaniem?Krystyna D¿u³a: Ka¿dy spektakl

to nowe wyzwanie, ale niew¹tpliwienajtrudniejszym by³o �Misterium Mêki

Pañskiej� � przede wszystkim przezszacunek dla tematu, dla sacrum.Jolanta G³uchowska: Wydaje mi

siê, ¿e prawdziwym wyzwaniem staj¹siê realizacje sceniczne, w których bie-rze udzia³ du¿a liczba aktorów. Bardzotrudno wówczas uzgodniæ termin próbetc.

Na zakoñczenie porozmawiajmyo popularno�ci AZT. Jak wygl¹-da onaw samymDynowie, a tak-¿e poza nim?Maria Iwañska: By³y przegl¹dy w

Paczkowie, Jaros³awiu, Tarnogrodzie.Za� wystêpy w Rzeszowie, Przemy�lu,Kro�nie, Dukli i prawie we wszystkichmiejscowo�ciach okolic Dynowa i powia-tu przemyskiego (teraz rzeszowskiego),gdzie by³a scena.�TEATR OBRONI SIÊ SAM, ZA-

WSZE. WASZE WIDOWISKO JESTTEGO DOWODEM� � tak stwierdzi³ajedna z komisji artystycznych o AZT zDynowa. Ta pochlebna wypowied� po-twierdza, ¿e ogrom pracy i samozapar-cia z Pañstwa strony przynosi obfiteplony. ¯yczê Pañstwu, aby AZT w Dy-nowie dzia³a³ tak d³ugo, jak bêdzie ¿y³na �wiecie teatr!

Dziêkujê za rozmowê!MonikaM¹czyñska

Pani re¿yser Krystyna D¿u³aoraz cz³onkowie AZT w Dynowie

pragn¹ z³o¿yæ szczególne podziêkowania:

To pytanie drêczy mnie od momen-tu ukazania siê drukiem �ZARYSUDZIEJÓW OCHOTNICZEJ STRA¯YPO¯ARNEJ W DYNOWIE� - wydaniaod blisko trzech miesiêcy rozprowadza-nego w mie�cie.

Edycja jest prób¹ ukazania ca³o-kszta³tu dzia³alno�ci OSP w Dynowieod momentu jej za³o¿enia a¿ po dzieñdzisiejszy.

Zamówienie na pisemne opracowa-nie tego¿ (w imieniu organizacji) z³o¿y³u mnie stra¿ak P.P. i dostarczy³ kilkamateria³ów �ród³owych. Koncepcja ca-

³o�ci, opracowanie poszczególnych roz-dzia³ów, korekta, nale¿¹ do mnie.Wspó³finansuj¹cymi wydanie by³y:Urz¹d Miejski w Dynowie i O.S.P.W zamian za moj¹ pracê spo³eczn¹

odwdziêczono mi siê wykre�leniem na-zwiska autorki opracowania, pozosta-wiaj¹c jedynie (zgodnie z prawd¹) in-formacjê, kto zbiera³ materia³y.Jeszcze w sierpniu i wrze�niu prze-

prowadzi³am prywatne �ledztwo; KTOi DLACZEGO tak zadecydowa³, od-wdziêczy³ siê za pracê, po�wiêcony czas?(mam brudnopis, tekst po korekcie i

wykaz poczynionych uwag przed dru-kiem).Ani zamawiaj¹cy stra¿ak, ani by³a

burmistrz nie udzielili mi wiarygodnychwyja�nieñ, wiem równie¿, ¿e nie doko-nano tego skre�lenia w drukarni...Pytamwiêc na ³amach �DYNOWIN-

KI� kto i dlaczego?Czy w naszym mie�cie wszystkim

za pracê spo³eczn¹ tak siê p³aci?Mo¿e w nowej sytuacji, po wyborach

samorz¹dowych, doczekam siê odpowie-dzi na to interesuj¹ce mnie pytanie ?A mo¿e to zbyt wygórowane oczeki-

wanie?Autorka opracowania

�Zarys DziejówOchotniczej Stra¿y

w Dynowie�mgr Krystyna D¿u³a

KTO I DLACZEGO...wykre�li³ nazwisko autorki opracowania...moje nazwisko?

� Zespo³owi Szkó³ Zawodowych� Spó³dzielni Inwalidów w Dynowie� Gminnej Spó³dzielni w Dynowie� firmie �Moeschle�� firmie �WOODSTYLE� Pana A.Balawejdera

123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345123451234512345

123412341234123412341234123412341234123412341234

12341234123412341234123412341234123412341234123412341234

Page 11: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 11

Nikogo nie trzeba przekonywaæ, ¿e Karczma �Pod Se-maforem� to miejsce, z którego Dynów i Dynowianie mog¹byæ dumni!!! Przyczynia siê znacz¹co do promocji miasta iregionu! Pañstwo Irena i Boles³aw Kopaccy i pan Ja-nusz Jarosz �trafili w dziesi¹tkê�!!!Karczmê odwiedzaj¹ licznie tury�ci (a i mieszkañcy na-

szego miasta czêsto do niej zagl¹daj¹;-), s³awa wspania³ychpotraw, które s¹ tutaj serwowane, roznios³a siê nie tylko pookolicy... Wystarczy zajrzeæ do Ksiêgi Go�ci... WpisyMicha-³a Bajora, Zofii Czernickiej, Anny Seniuk, Trubadurówi innych s³awnych ludzi �zauroczonych miejscem i obs³ug¹�,�zwabionych zapachami� � s¹ entuzjastyczne!!!

Towarzystwo Przyjació³ Dynowa i Redakcja �Dyno-winki� serdecznie gratuluj¹ wyró¿nienia i ¿ycz¹ dal-szych sukcesów!

Z przyjemno�ci¹ informujemy, ¿e zas³ugi Karczmy �PodSemaforem� dla rozwoju turystyki zosta³y docenione! 16sierpnia tego roku Minister Gospodarki wyró¿ni³ j¹ODZNAK¥ HONOROW¥.

Page 12: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13412

Eucharystii przewodniczy³ pro-boszczks. Tadeusz Ozga, który na po-cz¹tku liturgii powiedzia³ miêdzy in-nymi: �Zgromadzi³a nas tu dzisiaj mi-³o�æ do ziemskiej Ojczyzny. Pragniemydziêkowaæ Panu Bogu za dar wolnejPolski, za niepodleg³o�æ odzyskan¹ wroku 1918. Wolno�æ to wynik aktywno-�ci i wielu ofiar sk³adanych na o³tarzuOjczyzny. Chcemy podziêkowaæ Bo¿ejOpaczno�ci za wolno�æ Ojczyzny, za lu-dzi, którzy s¹ nam dani za przewodni-ków. Bêdziemy siê modliæ równie¿ zatych, którzy oddali swe ¿ycie za Pol-skê, a których wszystkich jeste�myd³u¿nikami.�

Na zakoñczenie Mszy wierni za�pie-wali pie�ñ �Bo¿e, co� Polskê�.

Nastêpnie g³os zabra³ AleksanderStochmal zwracaj¹c siê do zebranychkrótkim wyst¹pieniem:

Ksiê¿e Proboszczu,Szanowni zebrani na dzisiejszej

uroczysto�ci!S¹ takie chwile w ¿yciu Narodu, kie-

dy powraca On do kart historii i czciswych bohaterów, tych, którzy walczylio wolno�æ, w imiê swoich przekonañi mi³o�ci do Ojczyzny.

Tak¿e i dzisiaj, w przeddzieñ 88 rocz-nicy Odzyskania Niepodleg³o�ciprzez Polskê, w szczególny sposóbu�wiadamiamy sobie, ¿e s¹ to warto�ci,którym winni�my byæ wierni do koñca.

W polskiej historii 11 listopada 1918 r.zajmuje miejsce niezwyk³e. Ta data jestnie tylko symbolem odrodzenia NaszegoPañstwa, jego powrotu na miêdzynaro-dow¹ arenê. W tym dniu oddajemy ho³dwszystkim, którzy s³u¿bê idei niepodle-g³ego Pañstwa Polskiego uczynili naj-wy¿szymnakazemswego ¿ycia, za ni¹ cier-pieli, ginêli w wojnach i w powstaniach,na ró¿nych frontach, którzy oddawali sw¹krew i ¿ycie w miejscach ka�ni i zes³añ.

Sk³adamy ho³dpoleg³ym w obroniePolski w ka¿dymczasie � tym, którzybronili Warszawy iWilna, OrlêtomLwowskim, walcz¹-cym z hitlerowskimnaje�d�c¹, zamêczo-nym w stalinow-skich obozach i za-mordowanych wKa-

tyniu oraz w innych miejscach ka�ni.Rocznica Odzyskania Niepodle-

g³o�ci to dzieñ pamiêci o tych, którzytej idei s³u¿yli swoim nieprzeciêtnymtalentem, wielkim umys³em i gor¹cymsercem. W czasie 88 lat dziel¹cych nasod pamiêtnego listopada 1918 r. w na-rodowym panteonie zapisanych zosta³owiele nazwisk � bohaterów walki o nie-podleg³o�æ i najwy¿sze warto�ci, ludzipolityki, nauki, kultury i sztuki, wojska,duchowieñstwa, dyplomacji, oddanychspo³eczników, których osi¹gniêcia s¹nasz¹ chlub¹ do dzi�.Którzy oddali Polsce swe najlepsze

si³y, by mog³a rozwijaæ siê, umacniaæ,cieszyæ szacunkiem i uznaniemw³asnychobywateli oraz miêdzynarodowej spo-³eczno�ci.Dzi� spotykamy siê w wolnej, niepod-

leg³ej Ojczy�nie, mog¹c bez obaw za�pie-waæ � Jeszcze Polska nie zginê³a� czy�Bo¿e co� Polskê�. Nie jest to dla nasmodlitwa rozpaczy, akt buntu przeciwkozwyciêzcy, lecz powód do dumy z histo-rii, bohaterstwa i patriotyzmu Polaków.I dzi�, tak jak kiedy� przed 88 laty

stoimy w jednym szeregu z naszymi so-jusznikami, którzy ustami prezydentaStanów Zjednoczonych g³osili: �powin-no byæ utworzone niepodleg³e Pañ-stwo Polskie, które winno obejmo-waæ ziemie zamieszkane przez lud-no�æ bezsprzecznie polsk¹, mieæ za-pewniony wolny i bezpieczny dostêpdo morza; jego niezawis³o�æ poli-tyczna, gospodarcza oraz ca³o�æ te-rytorialna winna byæ zagwaranto-wana uk³ademmiêdzynarodowym�.Mimo dziejowych zawirowañ, roz-

bie¿nych pogl¹dów, zagmatwanej histo-rii okresu po II wojnie �wiatowej, Pol-ska jest niepodleg³a, wolna, z gra-nic¹ siêgaj¹c¹ na pó³nocy po Ba³tyk, amy mo¿emy recytowaæ nasz prosty, z ser-ca p³yn¹cy wiersz:�A w co wierzysz?W Polskê wierzê�.A jest siê czym szczyciæ. Nie³atwo

bowiem znale�æ naród, który po latach�wietno�ci, rozkwitu, bogactwa, utraci³niepodleg³o�æ 1795 r. Wiêkszym jednaksukcesem bywa odwaga, sta³o�æ w przed-siêwziêciach, przywi¹zanie do wybrane-go celu � odrodzenia wolnej Polski. Przezokres 123 lat, gdy Polski nie by³o namapach Europy, naród nie zapomnia³ oswoim pochodzeniu i nie wyrzeka³ siêpolsko�ci. Polacy raz po raz chwytali za

broñ, pragn¹c wywalczyæ wolno�æ i nie-zawis³o�æ. Tym wielkim zrywem patrio-tycznym by³o powstanie listopadowew 1830 r., powstanie krakowskie wroku 1846, walki w czasie WiosnyLudów w 1848 r., czy powstaniestyczniowe w 1863 r. Wielu uczestni-ków powstañ zap³aci³o za to konfiskat¹maj¹tków, zsy³k¹ na Sybir, wiêzienia-mi niemieckimi.Ta wspólna tragedia narodowa zjed-

noczy³a wszystkich Polaków. Nie sposóbwymieniæ jednej grupy spo³eczeñstwawalcz¹cego z zaborcami. Ukszta³towa-ne poczucie polsko�ci, przywi¹zanie dowolno�ci i swobody cechowa³o ró¿ne klasyspo³eczeñstwa. Ch³opi polscy przeciwsta-wiali siê akcji germanizacji w zaborzepruskim, walczyli te¿ w zaborze rosyj-skim w powstaniu 1863 r., a Micha³Drzyma³a sta³ siê symbolem walki zgermanizacj¹.Wielkim patriotyzmem i bohater-

stwem odznaczy³y siê te¿ w 1901 rokudzieci we Wrze�ni, które odmówi³y po-s³ugiwania siê jêzykiem niemieckim wczasie lekcji religii, wysuwaj¹c ¿¹danieu¿ywania jêzyka polskiego w szko³ach.Przez ca³y XIX wiek pogl¹dy opinii

spo³ecznej kszta³towa³a inteligencja, pi-sarze, arty�ci. Lekarstwem dla duszyPolaków stawa³a siê literatura tworzo-na przezAdamaMickiewicza, Juliu-sza S³owackiego, Henryka Sienkie-wicza czy Mariê Konopnick¹.O wielkich zwyciêstwach, dniach

chwa³y narodu polskiego przypomnia³swymi obrazami Jan Matejko.Wszystkie te poczynania wspiera³

Ko�ció³, staj¹c siê prawdziw¹ ostoj¹polsko�ci. To przecie¿ Polscy ksiê¿akszta³towali �wiadomo�æ narodow¹ Po-laków. Wielu spo�ród niech nara¿onychby³o na represje, prze�ladowania przezw³adze pruskie czy rosyjskie. Któ¿ niepamiêta nazwisk kardyna³a Mieczy-s³awa Ledóchowskiego czy ks. Pio-tra �ciegiennego.Obok ksiê¿y wa¿n¹ funkcjê spe³nia-

linauczyciele, którzy pod gro�b¹ aresz-towañ prowadzili tajne nauczanie, krze-wili polsk¹ poezjê, zapoznawali m³o-dzie¿ z najwspanialszymi zwyciêstwa-mi polskiego orê¿a.W 1914 roku, wraz z wybuchem I

wojny �wiatowej, gdy po raz pierwszyod XVIII w. pañstwa zaborcze stanê³ydo walki przeciwko sobie, wzros³y na-dzieje Polaków na odzyskanie wolno�ci.Od pierwszych dni wojny w walce o nie-podleg³o�æ zaanga¿owa³ siê Józef Pi³-sudski, który w 1917 roku trafi³ dowiêzienia niemieckiego. W tym te¿ cza-sie na arenie miêdzynarodowej spraw¹polsk¹ stara³ siê zainteresowaæ �wiato-we mocarstwa wielki artysta IgnacyJan Paderewski.A¿ nadesz³a jesieñ pamiêtnego roku

1918. Wykorzystuj¹c s³abo�æ pañstw cen-tralnych, Polacy chwycili za broñ, wy-zwalaj¹c siê od okupanta i tworz¹c

W dniu 9 listopada 2006 roku uroczyst¹ Msz¹ �w.w ko�ciele parafialnym w Harcie rozpoczê³y siê gminne uro-czysto�ci w 88 Rocznicê Odzyskania Niepodleg³o�ci.

Page 13: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 13

polskie w³adze. 11 listopada 1918 rokudzwony obwie�ci³y �wiatu koniec dzia-³añ I wojny �wiatowej, podpisano rozejmw tym te¿ dniu Józefowi Pi³sudskie-mu przekazano w³adzê.To fakty historyczne, które mo¿na

znale�æ w ka¿dym podrêczniku historii.Wywalczenie niezale¿nego bytu koszto-wa³o sporo wylanych ³ez ¿on i matekpoleg³ych ¿o³nierzy, naznaczone by³oprzez lata cierpieniem wiêzionych i prze-�ladowanych za mi³o�æ do kraju ojczy-stego. O wolno�ci �ni³y ca³e pokoleniaPolaków, a¿ wreszcie sta³a siê ona rze-czywisto�ci¹.Dlatego te¿ nie traæmy wysi³ku, po-

�wiêcenia i krwi naszych poprzedników.Cieszmy siê z tego, ¿e ¿yjemy w wolnymkraju. Od nas tylko zale¿y jego niepod-leg³y byt. Starajmy siê odnale�æ Polskêw naszej zwyczajnej codzienno�ci, jakpotrafi³ j¹ dostrzec nasz wielki poetaAntoni S³onimski:�W szumie go³êbi na starym rynku,W ksi¹¿ce poety i na budowie,W codziennej pracy, w ¿yczliwym s³o-wieZnajdziesz j¹ w ka¿dym dobrymuczynku�.Ten dzieñ to tak¿e dzieñ refleksji,

przypomnienia, ¿e na niepodleg³o�æ niewystarczy siê wybiæ. ¯e w³asne pañstwotrzeba utrzymaæ i rozwijaæ, zapewniæmu godne i trwa³e miejsce w�ród innychwolnych i niepodleg³ych pañstw.Demo-kratyczna Polska swój autorytet,

swoj¹ pozycjê w europejskiej rodzinie na-rodów buduje wspólnym wysi³kiemwszystkich Polaków. Ale o miejscunaszego kraju w jednocz¹cej siê Europieprzes¹dzi nie tylko tempo gospodarczychprzemian, ale tak¿e zdolno�æ przystoso-wania siê do europejskich standardów ipoziomu cywilizacyjnego rozwoju.Szanowni zebrani!!!Bohater dzisiejszego �wiêta Józef

Pi³sudski powiedzia³ kiedy�:��Rocznice nale¿y czciæ nie tyl-

ko wspomnieniem, ale postanowie-niem nowych czynów. Te s³owamimoup³ywu lat nie straci³y nic ze swejaktualno�ci. Powinny byæ wyzwa-niem i mottem dla nas wspó³cze-snych...�W uroczystej Mszy �w. udzia³ wziê-

³o wielu mieszkañców Harty i GminyDynów.Miêdzy obecnymi byli reprezen-

tanci w³adz samorz¹dowych: WójtAdam Chrobak, radni Rady GminyDynów, so³tys wsi Harta Adam Dziu-ra, dyrektorzy szkó³ Gminy Dynów, na-uczyciele szkó³ Gminy Dynów, kierow-nik Gminnej Biblioteki Publicznej He-lena Nosal wraz z pracownicami bi-bliotek z terenu Gminy. Nie zabrak³orównie¿ prezesów i cz³onków organiza-cji oraz stowarzyszeñ spo³ecznych kul-turalnych i religijnych z terenu Dy-nowszczyzny. Na podnios³¹ atmosferêw znacznym stopniu wp³ywa³y pocztysztandarowe ochotniczej stra¿y po¿ar-nej i orkiestry dêtej OSP Harta.

Czê�æ II gminnychuroczysto�ci obcho-dów �wiêta Niepodleg³o�ci mia³a miej-scewhali sportowej Zespo³uSzkó³wHar-cie. Po powitaniu przez dyrektora szko³yKrzysztofaKêdzierskiegoi przemówie-niuWójta AdamaChrobaka uczestnicy

uroczysto�ci zobaczyliprogram artystyczny wwykonaniu uczniówmiejscowej szko³y, któryprzygotowa³a Ewa£ukaszewicz. Koncertorkiestry dêtej pod dy-rekcj¹Andrzeja Sowykoñczy³ program gmin-nych obchodów �wiêtaNiepodleg³o�ci.

AleksanderStochmal

Po raz czternasty Miejski O�rodekKultury i Rekreacji w Dynowie zorgani-zowa³ 10 listopada konkurs poezji, któ-ry w br. przebiega³ pod has³em �Jesien-nekrajobrazy s³owemmalowane�.Wkonkursie wziê³o udzia³ 14 uczestników,uczniów gimnazjów z Dynowa i £ubna,Liceum Ogólnokszta³c¹cego i Zespo³uSzkó³ Zawodowych w Dynowie.Komisja artystyczna w sk³adzie:

Wies³awa Marsza³ek, Zuzanna No-sal i Gra¿yna Malawska przyzna³anastêpuj¹ce miejsca:- Dwa pierwsze otrzyma³y EwelinaSza³êga z ZSzZ i Monika Miko�uczennica ZS w Dynowie,- drugie miejsce zajê³a Ma³gorzataKarnas z LO Dynów,- trzecie miejsce Olga Kuszek z ZS wDynowie.- wyró¿nienia przyznano PatrycjiCzer-wiñskiej z ZS w Dynowie i AnnieKustra z ZS w £ubnie.Nagrody ksi¹¿kowe ufundowali p.

mgr Krystyna D¿u³a iMOKiRwDy-

nowie. Organizatorzydziêkuj¹ piêknie komisjiartystycznej, fundatorcenagród ksi¹¿kowych P.Krystynie D¿ule, a szcze-gólnie wszystkimuczestnikom konkursuza piêkne s³owem po-etyckim malowane opo-

wie�ci o jesiennych krajobrazach, któ-re zawiera³y wszystkie nagromadzoneprzez ca³y rok emocje.

Gra¿ynaMalawska

Miejski O�rodek Kultury i Rekre-acji w Dynowie serdecznie dziêkujePrzedszkolakom-Biedronkom zPrzedszkolaMiejskiego wDynowie i ichPani, Danucie Urbaniak, za piêknejesienne obrazy, które podkre�li³y kli-mat konkursu recytatorskiego pod ha-s³em �Jesienne krajobrazy s³owemmalowane�.

Organizatorzyi uczestnicy Konkursu

MOKiR w Dynowie oraz TMOKiR w Dynowie oraz TMOKiR w Dynowie oraz TMOKiR w Dynowie oraz TMOKiR w Dynowie oraz Towarzystwo Powarzystwo Powarzystwo Powarzystwo Powarzystwo Przyjació³ Dynowarzyjació³ Dynowarzyjació³ Dynowarzyjació³ Dynowarzyjació³ Dynowazapraszaj¹ nazapraszaj¹ nazapraszaj¹ nazapraszaj¹ nazapraszaj¹ na

V Dynowskie MikV Dynowskie MikV Dynowskie MikV Dynowskie MikV Dynowskie Miko³ajki Artystyczneo³ajki Artystyczneo³ajki Artystyczneo³ajki Artystyczneo³ajki Artystyczne10 grudnia 2006 r. godz. 17.0010 grudnia 2006 r. godz. 17.0010 grudnia 2006 r. godz. 17.0010 grudnia 2006 r. godz. 17.0010 grudnia 2006 r. godz. 17.00

Sala Domu Stra¿akaSala Domu Stra¿akaSala Domu Stra¿akaSala Domu Stra¿akaSala Domu Stra¿aka

Ewelina Sza³êga

M O D L I T W A

Kiedy ciemna noc nadchodzi,P³aszczem swym otula �wiat,Pe³no pytañ mnie nachodziI zakwita �zw¹tpieñ kwiat�.Bo ju¿ nie wiem, co mam robiæ,Nie wiem jak zachowaæ siê,Nie wiem czy siê zacz¹æ modliæ,Czy o pomoc prosiæ Ciê

Bo¿e daj mi trochê mocy,Aby u�miechniêtym byæ,By nie by³o pytañ w nocyI by móc spokojnie �niæ.Daj mi wiarê, bym wierzy³a,¯e to ¿ycie warte jest,Bym ju¿ wiêcej nie liczy³aCudzych smutków, gorzkich ³ez.Daj mi mi³o�æ, aby kochaæ,Aby w szczê�ciu zawsze ¿yæ,Aby nigdy ju¿ nie szlochaæI cz³owiekiem dobrym byæ.

Page 14: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13414

Wpami¹tkowym albumie wIzbie Tradycji spocz¹æ makolejny dyplom �IIImiejsce

w kategorii poezji �piewanej podczasXII edycji Wojewódzkiego Konkur-su prozy i poezji niemieckojêzycz-nej �Von Lessing bis Dürrenmatt� �Lubaczów 2006. Gdy otwieram zbiórcennych zdobyczy, wypada bia³y bilecikz nadrukiem programu I edycji luba-czowskiego konkursu. Si³a owego kar-teluszka, który trafi³przed dwunastu latydo wielu szkó³ w wo-jewództwie, jest nie-zwyk³a. Przywo³ujewspomnienia licznychprzygotowañ i pozwa-la zachowaæ ¿yw¹ pa-miêæ utalentowanych,ogarniêtych pasj¹, na-szych szkolnych artystów. Atmosferapierwszych spotkañ z poezj¹ niemiec-kojêzyczn¹, pe³na niepewno�ci i ocze-kiwañ, czyni³a z tych konkursów nad-zwyczajn¹ przygodê. Sk³ada³y siê na ni¹nie tylko rozmowy z rówie�nikami, lecztak¿e z go�æmi z Niemiec, cz³onkamiTowarzystwa Polsko- Niemieckiego.Sukcesem lubaczowskich organizatorówby³o przyci¹ganie du¿ej, z ka¿dym ro-kiem coraz wiêkszej, liczby uczestni-ków. Przybywali z najodleglejszych za-k¹tków województwa. Mielczanie poja-wiali siê równie licznie, jak jaros³awia-nie czy kro�nianie. Ciê¿ar przygotowa-nia konkursu le¿a³ po stronie Zespo³uSzkó³ w Lubaczowie, wspieranego przezMiejski Dom Kultury, Urz¹d Miejskioraz Starostwo Powiatowe.

Po pierwsze laury w postaci wyró¿-nienia siêgnêli Monika Pinderska iGrzegorz £ysek. Poezja Goethego wpo³¹czeniu z mo¿liwo�ciami wokalny-mi Moniki i kunsztem instrumental-

nym Grzegorza, zabrzmia³a na tyleimponuj¹co, ¿e nie pozwolono im wyje-chaæ z Lubaczowa bez nagrody. Zachê-ceni odniesionym sukcesem, nie usta-wali�my w przygotowaniach do kolej-nych edycji. Wyeliminowali�my chêæprzygotowania utworów ³atwych. Nie-kwestionowanym �³owc¹ nagród� sta³siê Micha³ Ziêzio. Zmaga³ siê z roz-terkami Fausta, umiera³ z mi³o�ci doLotty, wypiera³ ze �wiadomo�ci powra-

caj¹c¹ traumê �mierci Horna. W trzechkolejnych edycjach konkursu zdoby³wyró¿nienie oraz drugie i pierwszemiej-sce. W kategorii poezji �piewanej rów-nych sobie nie mieli Monika D¿u³a,Artur Gierlach, £ukasz Buczyk orazPawe³ Paw³owski. Po tym konkursie�Super Nowo�ci� donosi³y, ¿e �Polacy niegêsi..., ale jêzyki obce te¿ znaj¹�. Wspo-mniany zespó³ do dzi� spogl¹da na nasz prasowego zdjêcia, które spoczê³o wzbiorze pami¹tek.O interesuj¹cej emisji g³osu, o mo¿-

liwo�ci recytowania ca³¹ sob¹, przeko-nali siê jurorzy, gdy na scenie konkur-sowej stanê³a Jola Nowak. Co tamliczna konkurencja Siedemdziesiêciuuczestnikówmusia³o pogodziæ siê z fak-tem, ¿e jedn¹ z nagród odbierze tak¿eJola.Dominika Gdyczyñska nie mia-³a zbyt wielu równych sobie w inter-pretacji prozy. Noszone przez AnnêBroñsk¹ cztery spódnice jednocze�nieopisa³a tak sugestywnie, ¿e pozwoli³a

ujrzeæ oczom naszej wyobra�ni ów nie-zwyk³y rytua³. Mo¿e spodoba³oby siê sa-memu autorowi �Blaszanego bêbenka�? W ka¿dym razie recytacja znalaz³auznanie w oczach lubaczowskich juro-rów, którzy uhonorowali Dominikê trze-ci¹ nagrod¹, wyró¿niaj¹c j¹ w ten spo-sób spo�ród kilkudziesiêciu recytatorów.I wreszcie historia najnowsza. Zespó³

wokalno-instrumentalny �Septima�wyru-szy³ na tegoroczny przegl¹d w dziewiêcio-

osobowym sk³adzie.Nie przera¿a³a ichperspektywa zmie-rzenia siê z brech-towskim songiem.Ciê¿ar wokalnyprzejê³a EwelinaToczek, wspierana�piewem chóralnympozosta³ych cz³on-

ków zespo³u. W drugim z wykonywanychutworów poznali�my tak¿ewalorywokal-ne Magdaleny Aleksander. W chórzeznale�li siê: Maciej Cie�la, Paulina Ki-siel, El¿bietaKuc,BeataPa�ciak,Ka-rolinaSo³tysiak.Opróczpiêknychd�wiê-ków wyczarowanych na gitarach przezEwelinê iMagdê, uszy s³uchaczy rozpiesz-cza³y instrumentypos³usznewolimuzycz-nej £ukasza Pa�dziornego i Justyny Ski-by. Dziêkujê ca³emu zespo³owi!Nasz sta³y udzia³ w tak wielu edy-

cjach lubaczowskiej imprezy sta³ siêmo¿liwy tak¿e dziêki wyrozumia³emui troskliwemu �mecenatowi� p. Dyrek-tor Marii Radoñ, która w skromnymszkolnym bud¿ecie zawsze znalaz³a�rodki finansowe na tak¹ odleg³¹ wy-prawê i s³u¿y³a fachowymi radami.Dziêkujê w imieniu wszystkich laure-atów konkursu.

LiceumOgólnokszta³c¹cew DynowieEwa Hadam

Zespó³ wokalno-instrumentalny �Septima�

Page 15: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 15

W ramach programu MEN �Inter-netowe Centra Informacji Multimedial-nej w bibliotekach szkolnych i pedago-gicznych�, wspó³finansowanego z EFS,szko³a otrzyma³a nowe wyposa¿enie tj.4 multimedialne komputery z oprogra-mowaniem oraz urz¹dzanie wielofunk-cyjne.Dla tych, którzy chc¹ rozwijaæ swo-

je zdolno�ci i czynnie spêdzaæ czas wol-ny, od wrze�nia 2006r. prowadzone s¹nastêpuj¹ce zajêcia pozalekcyjne wwiêkszo�ci nieodp³atnie (praca spo³ecz-na nauczycieli):1. Zajêcia sportowe - sekcja pi³ki: siat-kowej, rêcznej, koszykowej, tenisa sto-³owego, badmintona dziewcz¹t ich³opców.

2. Zajêcia grupy sportowo � tanecznej�APLAUZ�.

3. Zajêcia sportowe dla doros³ych.4. Zajêcia artystyczne: grupy artystycz-no � teatralnej �ANTRAKT�, redak-

cji gazetki szkolnej �Elemencik� i kó³recytatorskich.

5. Zajêcia bran¿owo-przedmiotowe: eko-nomiczne, informatycz-no-internetowe,mi³o�ni-ków ksi¹¿ki �Sowa�,techniczne, kreowaniaubiorów.

6. Zajêcia wyrównawczedla klas pierwszych zjêzyka: polskiego, an-gielskiego, niemieckiegoi matematyki.

7. Fakultety przygotowu-j¹ce do egzaminu ma-turalnego i potwierdza-j¹cego kwalifikacje za-wodowe.

Efekty podjêtych dzia-³añ �wiadcz¹, ¿e sporaczê�æ m³odzie¿y jest zdol-na i chêtna do pracy, a na-

Rok szkolny 2006/2007 w naszej szkole to kolejny rok no-wych egzaminów: maturalnego w szko³ach �rednich i potwier-dzaj¹cego kwalifikacje zawodowe w 4-letnim technikum w za-wodach: technik handlowiec, technik mechanik i w zasadniczejszkole zawodowej. Maj¹c na uwadze potrzebê solidnego przygo-

towania siê uczniów do egzaminów maturalnych i zawodowych, udostêpniono imod nowego roku szkolnego Internetowe Centrum Informacji Multimedialnejprzy szkolnej bibliotece i czytelni. Dziêki odpowiednim funkcjom programuMOL2000+ mo¿na korzystaæ z zasobów bibliotecznych drog¹ internetow¹ a tak¿e bez-po�rednio w bibliotece przy pomocy nauczycieli bibliotekarzy p. Haliny Ryby i p.Beaty Irzyk.

uczyciele �nie zasypiaj¹ gruszek w po-piele�.

W ostatnim czasie uczniowie naszejszko³y osi¹gnêli spore sukcesy, m.in. Imiejsce w Powiatowej Licealiadzie wpi³ce rêcznej dziewcz¹t (opiekun p. Ali-na Pa�ciak), III miejscew PowiatowejLicealiadzie w biegach prze³ajowychMarcina D¹browskiego a tak¿e wRejonowej Licealiadzie w pchniêciukul¹Dariusza Panto³a i Anny Osta-fiñskiej (opiekun p. Pawe³ Gierula).Natomiast szko³a zajê³a III miejsce,w powiecie rzeszowskim w ramach roz-grywek Licealiady 2005/06.

Uczniowie szko³y podobnie jak w la-tach poprzednich uczestniczyli i nadaluczestnicz¹ w akcjach charytatywnychtakich jak: �Góra grosza�� zbiórkafunduszy na rzecz tworzenia rodzinnychdomów dziecka, a tak¿e kwesta narzecz Towarzystwa im. �w. Brata Al-berta w Dynowie. Samorz¹d Uczniow-ski kontynuuje akcjê �Adopcja na od-

leg³o�æ�, która polega na zapewnieniu�rodków finansowych, na naukê dziec-ku z Afryki. Takim dzieckiem �adopto-wanym� przez Samorz¹d UczniowskiZespo³u Szkó³ Zawodowych im. Kardy-na³a Stefana Wyszyñskiego w Dynowiejest Bartolomeo z Zambii.

Sukcesy i aktywno�æ spo³ecznauczniów jest bardzo wspierana przezDyrektora szko³y Stanis³awa Tymowi-cza i Radê Rodziców.

Wicedyrektor ZSzZ w DynowieHalinaCygan

Page 16: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13416

Przy okazji dowiedzia³am siê te¿wiêcej o samej Autorce � jêzykoznaw-ca, doktor nauk humanistycznych, ad-iunkt w Instytucie Jêzyka PolskiegoUniwersytetu Warszawskiego, sekre-tarz Rady Jêzyka Polskiego. Opróczzbioru felietonów �Sk¹d siê bior¹ s³o-wa� napisa³a te¿ �S³ownik przys³ów,czyli przys³ownik�, jest równie¿ wspó³-autork¹ s³ownika frazeologicznego �Wkilku s³owach� i ksi¹¿ki �Wiem, co mó-wiê, czyli o dobrej komunikacji�.

Poniewa¿ nie wszyscy nasi Czytelni-cy s³uchaj¹ �Trójki�, nie wszyscy te¿ bêd¹mielimo¿liwo�æ (czy ochotê;-) kupiæ �Sk¹dsiê bior¹ s³owa�, postanowi³am fragmen-ty ksi¹¿ki zacytowaæ na ³amach �Dyno-winki� (przez kilka kolejnych numerów).Mamnadziejê, ¿e przeczytaj¹ je Pañstwoz zainteresowaniem;-)

Na pocz¹tek co� o pochodzeniunazw jesiennych miesiêcy...

Pa�dziernik, listopadPa�dziernik, listopadPa�dziernik, listopadPa�dziernik, listopadPa�dziernik, listopadNazwy dwóch jesiennych miesiêcy �

dziesi¹tego i jedenastego � by³y u¿ywa-ne wymiennie, raz jeden nazywano �pa�-dziernikiem�, a drugi � �listopadem�, ainnym razem � odwrotnie. To zamiesza-nie wynika³o z tego, ¿e naszym przod-kom w zasadzie by³o wszystko jedno,który okres nazywali od opadania li�ci,a który od pa�dzierzy, czyli skórki, któ-ra odpad³a z lnu. Nie mia³o to dla nichznaczenia, bo zjawiska przyrody (opa-danie li�ci z drzew) czy czynno�ci go-spodarskie (miêdlenie lnu, w wyniku cze-go odpadaj¹ pa�dzierze) by³y charak-terystyczne dla okre�lonego okresu (okre-su jesiennego), i tym, ¿e danego dnia koñ-czy³ siê jeden miesi¹c, a nastêpnego za-czyna³ nastêpny � specjalnie siê nieprzejmowano. Ca³y okres jesienny zle-wa³ siê w jedn¹ ca³o�æ, a jest to pozosta-³o�æ po czasach przedchrze�cijañskich,kiedy nie dzielono roku na miesi¹ce.

Bo dopiero wraz ze chrztem Polskaprzejê³a zachodni sposób mierzenia cza-su, ale na wsiach czêsto nie znano ka-lendarza i mierzono czas po dawnemu,czyli �mniej wiêcej�, a nie dok³adnie. I ztakiego mierzenia �mniej wiêcej� wyni-ka to, ¿e te nazwy s¹siaduj¹cych ze sob¹miesiêcy by³y u¿ywane wymiennie.

A nazw na dziesi¹ty i jedenasty mie-si¹c w roku mieli�my kilka. Wspó³czesnypa�dziernik by³ te¿ zwany �winnikiem� �co nie dziwi, bo jest to okres winobrania.

psów na kim��, czyli obmawianie kogo�� wi¹¿e siê z tym, ze dawniej, je�li kogo�skazywano na �mieræ przez powiesze-nie, to mo¿na by³o go dodatkowo pohañ-biæ, wieszaj¹c psy obok niego.

Ale dzi�, na szczê�cie, te zwyczajeodesz³y ju¿ w zapomnienie, zosta³y tyl-ko ich �lady w jêzyku.

I na koniec pierwszego �odcinka� kil-ka s³ów o maturze i dojrza³o�ci, ze spe-cjaln¹ dedykacj¹ dla trzecioklasistów,którzy niedawno pisali �próbn¹ matu-rê� i w³a�nie czekaj¹ na wyniki (choæpewnie bêd¹ jej ju¿ znali, gdy uka¿esiê ten numer �Dynowinki�...)

Matura, dojrza³yMatura, dojrza³yMatura, dojrza³yMatura, dojrza³yMatura, dojrza³yGdy uczniowie ju¿ zdadz¹ maturê,

bêd¹ siê mogli uwa¿aæ za ludzi dojrza-³ych, bo matura nazywana jest �egza-minem dojrza³o�ci�. Nieprzypadkowotak siê dzieje, poniewa¿ nasza �matu-ra� wywodzi siê z ³aciñskiego przymiot-nikamaturus, który znaczy �dojrza³y�.

Ten ³aciñski maturus, podobnie jaknasz �dojrza³y�, pocz¹tkowo odnosi³ siêo owoców, pó�niej zacz¹³ okre�laæ te¿cechy ludzkie. A ¿e jedn¹ z takich cechjest niew¹tpliwie umiejêtno�æ samodziel-nego my�lenia, wyci¹gania logicznychwniosków oraz radzenie sobie ze stre-sem egzaminacyjnym, to w³a�nie takinajwa¿niejszy egzamin nazwano �ma-tur¹� lun �egzaminem dojrza³o�ci�.

Ale, co ciekawe, nasz czasownik �doj-rzeæ� ma bardzo bliski zwi¹zek znacze-niowy i etymologiczny z takimi wyrazami,jak �ujrzeæ�, �zajrzeæ�, �przyjrzeæ siê�,�wyjrzeæ� itp. � a wiêc z tymi, które wska-zuj¹ napatrzenie. Bo obecnawnich cz¹st-ka �-jrzeæ� jest jedn¹ z formdawnego cza-sownika ��rzeæ�, który znaczy³ tyle co �pa-trzeæ�. Dawniej nie mówiono �ujrzeæ� czy�dojrzeæ�, lecz �u�rzeæ� i �do�rzeæ�.Wszystkie te s³owa odnosi³y siê do patrze-nia, zreszt¹ towspó³czesne �dojrzeæ� rów-nie¿ ma takie znaczenie � mówimy prze-cie¿, ¿e kto� czego� �nie dojrza³�, czyli: ¿eczego� nie dostrzeg³, nie zauwa¿y³.

I te¿ �dojrzeæ� dawniej znaczy³o �sta-waæ siê widocznym� � st¹d siê wziê³y ta-kie u¿ycia, jak na przyk³ad �jab³ka ju¿dojrza³y�; po prostu owoce, które osi¹-gnê³y jaki� poziom rozwoju, s¹ widocz-ne, du¿e, maj¹ inny kolor, przez co mo¿-na je odró¿niæ od li�ci na drzewie. Rów-nie¿ abiturienci, po zdaniu wszystkichegzaminów, zapewne siê na tyle zmie-ni¹, ¿e bêdziemo¿na ich odró¿niæ od tych,którzy matury jeszcze nie zdawali.

Wystarczy na pierwszy raz...;-) Wnastêpnych numerach � kolejne (rów-nie interesuj¹ce) opowie�ci o s³owach.

Renata JurasiñskaNa podstawie ksi¹¿ki Katarzyny

K³osiñskiej �Sk¹d siê bior¹ s³owa�,�wiat Ksi¹¿ki, Warszawa 2005

Od lat jeste�my z mê¿em wiernymi s³uchaczami radiowej �Trójki�, �zarazili�my�tym równie¿ nasze córki;-) I w³a�nie w �Trójce� po raz pierwszy zetknê³am siê zKatarzyn¹ K³osiñsk¹ i jej rewelacyjnymi felietonami �Sk¹d siê bior¹ s³owa�. Cie-kawych i czêsto humorystycznych opowie�ci o pochodzeniu s³ów s³ucha³o siê wspa-niale;-) Bardzo siê wiêc ucieszy³am, znalaz³szy w katalogu ��wiata Ksi¹¿ki� tew³a�nie felietony w postaci �drukowanej�.

Na listopad natomiast mówiono, g³ówniena ¯ywiecczy�nie, �sze�æ�wiêtnik� i s³o-wo to nie pochodzi³o � ja mo¿na by s¹-dziæ � od jakich� �sze�ciu �wi¹t�, ale po-wsta³o w wyniku przekszta³cenia wyra-zu �wszech�wiêtnik� � nawi¹zuj¹cego doWszystkich �wiêtych, Wiêc, obok nazwmiesiêcy, które by³y zwi¹zane z prac¹gospodarsk¹, ze zjawiskami przyrody(takimi jak �pa�dziernik� czy �listopad�),pojawi³a siê nazwa dotycz¹ca �wi¹tchrze�cijañskich. I chocia¿ �sze�æ�wiêtnik�jest ca³kiem ³adnym okre�leniem listopa-da, tomo¿e dobrze, ¿e siê nie upowszech-ni³, bo chyba ¿aden cudzoziemiec niechcia³by siê uczyæ jêzyka polskiego.

Prawda, ¿e ciekawie napisane...? Ateraz co� �z innej beczki�... Wyja�nie-nia kilku u¿ywanych wspó³cze�nie po-wiedzeñ...

Zapêdziæ (kogo�) w kozi róg,Zapêdziæ (kogo�) w kozi róg,Zapêdziæ (kogo�) w kozi róg,Zapêdziæ (kogo�) w kozi róg,Zapêdziæ (kogo�) w kozi róg,biegaæ jak kot z pêcherzem,biegaæ jak kot z pêcherzem,biegaæ jak kot z pêcherzem,biegaæ jak kot z pêcherzem,biegaæ jak kot z pêcherzem,

wieszaæ psy (na kim�)wieszaæ psy (na kim�)wieszaæ psy (na kim�)wieszaæ psy (na kim�)wieszaæ psy (na kim�)Mówimy czasem, ¿e kto� kogo� �za-

pêdzi³ w kozi róg� � gdy w dyskusji do-prowadzi³ do tego, ze ten drugi musia³uznaæ jego przewagê, nie umia³ siê d³u¿ejbroniæ. Zwrot ten ma �ród³o w dawnymobyczaju, który panowa³ w Niemczech, apolega³ na tym, ¿e je�li s¹d uzna³ dan¹osobê winn¹ pope³nienia jakiego� wykro-czenia, to tê osobê ubierano w skórê ko-z³a, która przypomina³a kszta³tem rógw³a-�nie, i w takimprzebraniu prowadzono pomie�cie, ku uciesze gawiedzi, oczywi�cie.

Z innym dawnym � nieco podobnymdo poprzedniego � zwyczajemma zwi¹-zek wspó³czesny zwrot �biegaæ jak kot zpêcherzem�.Mówimy tak o kim�, kto ner-wowo, gor¹czkowo, nieco chaotyczniegdzie� chodzi, co� za³atwia. Niestety,nasi przodkowie nie mieli tylu rozrywek,co my dzisiaj, w zwi¹zku z czym umilalisobie ¿ycie na ró¿ne sposoby, niekiedykosztem zwierz¹t. I na przyk³ad urz¹-dzali sobie zabawy uliczne z kotem, któ-re polega³y na tym, ¿e przywi¹zywanonieszczêsnemu kotu do ogona wysuszo-ny pêcherz rybi z grochem w �rodku. Ta-kie urz¹dzenie, je�li uderza³o o ziemiê,wydawa³o inne d�wiêki, powodowa³oha³as, a tego kot siê ba³ i biega³, prze-straszony, we wszystkich kierunkach.

Jeszcze bardziej barbarzyñski zwy-czaj zosta³ utrwalony w zwrocie �wieszaæpsy na kim��. To dzisiejsze �wieszanie

Page 17: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 17

Kto� dotyka³ jego twarzy. Wyra�nieczu³ jak czyje� palce bada³y kszta³t jegonosa, dotyka³y czo³a by w koñcu zatrzy-maæ siê na uszach, których spiczastykszta³t czêsto budzi³ ciekawo�æ �mier-telników. Wiedz¹c, ¿e tajemniczy obser-wator jest zajêty, ostro¿nie uchyli³ po-wieki ale ostre s³oñce i k³uj¹cy ból woczach sprawi³y ze szybko je zamkn¹³.Spróbowa³ znowu i rozlu�ni³ siê widz¹c,¿e ewentualnym agresorem jest dziecko.- Obudzi³e� siê! � wykrzykn¹³ ch³o-

piec i pomóg³ mu siê podnie�æ. � Wie-dzia³em, ¿e nic ci nie jest!- Æ������ � wyszepta³ mê¿czyzna

krzywi¹c siê. � G³owa boli mnie tak, ¿eka¿dy d�wiêk jest... Kim ty w ogóle je-ste�, ch³opcze i co tu robisz?- Nazywam siê Aenor � powiedzia³

ch³opiec tak¿e zni¿aj¹c g³os do szeptu.� Mieszkam, a raczej mieszka³em wAgur. Wiedzia³em, ¿e po mnie przyj-dziesz, ¿e o mnie nie zapomnia³e�!- Spokojnie � powiedzia³. � Kiedy

przechodzi³em przez Czarny Strumieñuderzy³a mnie k³oda. Straci³em ca³y do-bytek � broñ, zapasowe ubrania, pie-ni¹dze i jedzenie. Nie ¿eby przedsta-wia³ jak¹� wielk¹ warto�æ, ale by³emdo niego przywi¹zany. Jestem g³odny,zmêczony, boli mnie g³owa a teraz jesz-cze to � jakie� dziesiêcioletnie hazgij-skie dziecko wmawia mi, ¿e mam wo-bec niego bli¿ej nieokre�lone zobowi¹-zania. Co ja takiego uczyni³em, ¿e mnieto spotyka?! � mrucza³ pod nosem usi-³uj¹c wstaæ.� Dobrze zacznij od pocz¹tku, ch³op-

cze. Dlaczego my�lisz, ¿e po ciebie wró-ci³em? � zapyta³.- Przecie¿ obieca³e� mi to! � Aenor

by³ najwyra�niej nie us³ysza³ tyradyelfa. � Kiedy uratowa³e� mi ¿ycie i za-prowadzi³e� do Agur. Powiedzia³e�, ¿epo mnie wrócisz.- To twoja wioska? Takie ma³e dziec-

ko nie powinno siê samo wa³êsaæ polasach. Ile ty masz lat?- Dziewiêæ � z dum¹ o�wiadczy³

ch³opiec. � Od piêciu mieszkamwAgur,ju¿ siê ba³em, mnie nie chcesz i nie wró-cisz po mnie.- Ach, tak. Pamiêtam ciê. Kiedy

ostatni raz ciê widzia³em te¿ wa³êsa-³e� siê po tej okolicy. Ale wtedy niemia³e� dok¹d pój�æ � przypomnia³ so-

bie mê¿czyzna. � Dlaczego nie jeste� wwiosce, w której ciê zostawi³em? Zapro-wadzê ciê tam. Te lasy s¹ niebezpiecz-ne. A twoi opiekunowie na pewno siê ociebie martwi¹�Ch³opiec spu�ci³ g³owê i wymamro-

ta³ co� pod nosem.- Co siê sta³o? � zaniepokoi³ siê.- Ja nie mogê tam wróciæ � powie-

dzia³ ch³opiec czerwieni¹c siê. � Onimnie wyrzucili. Krzyczeli, ¿e jestem de-monem i obiecali, ¿e mnie zabij¹ jakwrócê. Nie mam dok¹d i�æ. My�la³em,¿e ty po mnie wróci³e� � ch³opiec jesz-cze bardziej spu�ci³ g³owê. � Ale ty mnienie chcesz. Jak inni. Tak jak oni my-�lisz, ¿e jestem dziwol¹giem, odmieñ-cem. Nieudacznikiem, którego nikt niechce, bo jest tylko zwyk³ym podrzut-kiem. Nawet rodzice mnie nie chcieli.Dlatego odeszli z nowym dzieckiem �broda ch³opca coraz bardziej dr¿a³a.Elf podniós³ g³owê ch³opca przybli-

¿y³ swoj¹ twarz do niego i spojrza³ pro-sto w zap³akane oczy.- Nawet nie wa¿ siê tak my�leæ. To

nieprawda, i dobrze o tym wiesz � po-wiedzia³. � A teraz wytrzyj ³zy. Musi-my ju¿ i�æ skoro mamy dotrzeæ doPrzej�cia przed pe³ni¹.- To z-znaczy, ¿e mnie zabierasz? �

wyj¹ka³ Aenor.- Tak, ale ostrzegam, ¿adnego ma-

rudzenia. Je�li chcesz ze mn¹ zostaæmusisz mnie s³uchaæ � powiedzia³ mê¿-czyzna. � Chod�, musimy omin¹æ pew-ne miejsce i wydostaæ siê z terytoriumHazgów. Nie chcia³bym spotkaæ twoichpobratymców.- Ja te¿ � odpar³ ch³opiec i ruszy³

za elfem.*

Wieczorem, kiedy opu�cili ju¿ pó³-nocny brzeg Czarnego Strumienia i do-statecznie oddalili siê od miejsc gdziemogliby kogo� spotkaæ, postanowilizatrzymaæ siê na nocleg. Aenor nazbie-ra³ suchych ga³êzi, a w tym czasie jegoopiekun z³apa³ kilka królików.- Och, nie! Zgubi³em krzesiwo! � wy-

krzykn¹³ ch³opiec.- Nie panikuj � skarci³ go elf. � U³ó¿

te ga³êzie, ja zajmê siê rozpaleniem ognia.Ob³o¿ysz pó�niej ognisko kamieniami,¿eby ogieñ siê nie rozprzestrzeni³.- Ale jak rozpalisz ogieñ bez krze-

siwa? � zapyta³ Aenor.- Zawsze jeste� taki ciekawy? Je-

stem elfem. Miêdzy innymi � odpar³mê¿czyzna. � Nie rob takiej przera¿o-nej miny. Nie jadam dzieci na kolacjê� roze�mia³ siê.- Przepraszam � zarumienia³ siê

ch³opiec.- Nic nie szkodzi. My�lano o mnie

gorzej, nie przejmuj siê � jego opiekunby³wyra�nie rozbawiony. Je�li siê po�pie-szysz, to w czasie gdy nasza kolacja bê-dzie siê piek³a opowiem ci o mojej rasie.Jak mo¿na siê by³o tego spodzie-

waæ ch³opiec przyst¹pi³ do pracy zezdwojona energi¹, tak, ¿e kilkana�cieminut pó�niej usiedli przy weso³o trza-skaj¹cym ogniu i prowizorycznym rusz-cie, na który mê¿czyzna nadzia³ opra-wione króliki.

- Obieca³em ci opowie�æ, Aenorze. Tyl-ko od czego mam zacz¹æ� Ju¿ wiem. �powiedzia³ elf opieraj¹c siê o drzewo. -Mam wiele imion, ale ty zwracaj siê domnie Nokrêu. Do 1800 lat brakuje mizaledwie trzy dni, choæ w�ród innych el-fów by³ym m³odzieñcem. Moja rasa jakzapewne s³ysza³e� jest nie�miertelna,choæ wbrew temu w co wierz¹ �miertel-nicy nie mo¿emy dzieliæ siê tym darem� z tymniestety trzeba siê urodziæ. Przezpierwsze trzysta lat ¿ycia ka¿dy elf jestdzieckiem. Potem w �wiêto Bèlthanezostaje oficjalnie uznany za doros³ego ispecjalizuje siê w danej dziedzinie wie-dzy któr¹ wybra³ lub doskonali umie-jêtno�ci � mam mówiæ dalej?

Gdy ch³opiec przytakn¹³ mê¿czyznapodj¹³ opowie�æ.

- Kiedy by³em m³ody nie chcia³em¿yæ jak inni. Chcia³em prze¿ywaæ przy-gody, odwiedzaæ kraje i miejsca, o któ-rych tylko czyta³em. Uwa¿a³em, ¿e licz-ni nauczyciele, niañki, nawet rodziceprzez ca³y czas mówi¹ mi jak mam siêzachowywaæ, jak mówiæ, jak siê ubie-raæ, co robiæ. Chcia³em byæ wolny. Dla-tego pewnej nocy uciek³em. Dopierowiele lat pó�niej zrozumia³em, ¿e taknaprawdê zale¿y mi na rodzinie, ale zpewnych przyczyn nie mog³em wróciæ.Warunki tego zakazu znikn¹ dopiero,kiedy ukoñczê tysi¹c osiemset lat. Dotego momentu nie mogê nawet rozma-wiaæ z ¿adnym innym elfem.

- Masz jak¹� rodzinê? � zapyta³ch³opiec.

- Mam syna. Nazywa siê Nèrio. Nie-d³ugo skoñczy tysi¹c piêæset lat. Ni-gdy� nigdy z nim nie rozmawia³em �warunki przymierza � zmiesza³ siê elf.� �pij. Potrzebujesz jutro energii. Cze-ka nas ca³y dzieñ marszu.

- Dobranoc � powiedzia³ ch³opiec.- Dobranoc.Mê¿czyzna usiad³ na skraju obozo-

wiska i wpatrzy³ siê w otaczaj¹c¹ ichciemno�æ. Kiedy kilka godzin pó�niejspostrzeg³, ¿e jego podopieczny trzêsiesiê z zimna, przykry³ dziecko p³aszczem.

O �wicie obaj zjedli zimne resztkiwczorajszej kolacji i ruszyli dalej.

*Kulista tarcza ksiê¿yca wyjrza³a

zza chmur, kiedy dwóch zdro¿onychwêdrowców dotar³o do urwiska, u pod-nó¿a którego p³ynê³a wyj¹tkowo szero-ka w tym miejscu rzeka.

- Jeste�my na miejscu � o�wiadczy³elf. � Teraz to ty decydujesz. Ja przej-dê tej nocy w inne miejsce, wystarczymin¹æ Przej�cie. Nie wiem co jest podrugiej stronie. Ale ty� ty mo¿esz zo-staæ tutaj. Wybierz m¹drze.

- Idê z tob¹. Ja i tak nie mam do-k¹d i�æ, wiêc niewa¿ne dok¹d pójdê �szczero�æ ch³opca rozbawi³a mê¿czyznê,który odrzuci³ g³owê do ty³u i roze�mia³siê na ca³e gard³o.

- Doskonale � powiedzia³ Nokrêu. �W takim razie zrób dok³adnie to co ja.Nic nie mów dopóki nie bêdziemy podrugiej stronie.

Elf zszed³ nad brzeg rzeki i wszed³do wody. Aenor by³ tu¿ za nim i kiedy

CI¥G DALSZY

(ci¹g dalszy na str. 18)

Page 18: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13418

woda dosiêg³a jego basa otoczy³a ichgêsta mg³a. Kiedy opad³a dojrza³ brzegi nie odstêpuj¹c swego opiekuna nawetna krok wyszed³ z wody.

- Jeste� ca³y? � zapyta³ mê¿czyzna.Ch³opiec zd¹¿y³ tylko kiwn¹æ g³ow¹,

kiedy powietrze rozdar³o wycie. Nokrêupchn¹³ gowwysokie, gêste paprocie, kie-dy z zaro�li wypad³o czterech napastni-ków. Ka¿dy z nich mia³ na sobie obszar-pane ³achmany, wrzeszcza³ dziko i naj-wyra�niej przed czym� ucieka³. Widz¹cna swej drodze intruza rzucili siê kuniemu wymachuj¹c prymitywnymi dzi-dami. Wtedy w³a�nie pojawili siê je�d�-cy. Dwóch uzbrojonych po zêbymê¿czyznszybko spacyfikowa³o zbiegów.

- Kim jeste�? � zapyta³ jeden z nich,patrz¹c wyczekuj¹co na Nokrêu.

- Nazywam siê Nokrêu � przedsta-wi³ siê opiekun Aenora. � Chcia³bymwam podziêkowaæ za ratunek.

- Odp³acisz nam siê w innej walu-cie � odpar³ drugi z mê¿czyzn zsiada-j¹c z konia. - Jeste�my w Dzikich Kra-inach i przyjechali�my tu po niewolni-ków. Do³¹czysz do nich � wskaza³ naspêtanych dzikusów.

- Nie macie prawa � sprzeciwi³ imsiê. � Jestem�

- Nie obchodzi nas kim jeste� �przerwa³ mu pierwszy z nich. � Dla nasliczy siê tylko to ile dostaniemy za cie-bie na targu w Ithul .

- Jeste�my w Rehli Nuad?! � zdzi-wi³ siê �wie¿o upieczony niewolnik, sza-mocz¹c siê z wiêzami, które zrêczniena³o¿y³ mu jeden z je�d�ców.

- Tak. Za kilka dni dotrzemy doVenei, stamt¹d czeka nas podró¿ doElthy. Potem to ju¿ tylko kilka dni¿eglugi i dotrzesz do Ithul. Kto wiemo¿e nawet dopisze ci szczê�cie i tra-fisz na dobrego pana? Bo ci tutajskoñcz¹ w kamienio³omach � powie-dzia³ ³owca niewolników i przywi¹za³

koniec sznura krêpuj¹cego nadgarstkiNokrêu do lêku swojego konia. � Maszszczê�cie. Zarda we�mie tych dzikusówi nie bêdziesz musia³ znosiæ ich smro-du przez ca³y czas � doda³ jeszcze i obaj³owcy �miej¹c siê dosiedli koni.Na popas zatrzymali siê dopiero

wieczorem. M³odszy z je�d�ców, które-go imienia Nokreu nie zna³ przywi¹za³ich wszystkich do rosn¹cego na niewiel-kim wzniesieniu samotnego drzewa.- Jeste�cie elfami! Dlaczego mnie

pojmali�cie?! � krzykn¹³ Nokrêu, aleodpowiedzia³a mu tylko cisza.

� Dajcie nam chocia¿ trochê wody!Pó³ godziny pó�niej ³owcy niewolni-

ków nie wytrzymali. Jeden z nich �Zarda podszed³ do wiê�nia z kamienn¹czark¹ w d³oni.- Zamknij siê � warkn¹³.- Nie macie prawa mnie wiêziæ!

Jakimi jeste�cie elfami, ¿e mi to robi-cie! Gdzie wasz honor? Napadacie nabezbronnych wêdrowców i sprzedajecieich jako niewolników, to wbrew prawu� sykn¹³ mê¿czyzna walcz¹c w wiêza-mi. � Kiedy dotrzemy do stolicy zap³a-cicie mi za to!- Stul pysk! � Zarda najwyra�niej

straci³ cierpliwo�æ. � Chcia³e� wodytak? � na oczach wiê�nia uniós³ czarkêdo ust i upi³ z niej d³ugi ³yk. Widz¹cudrêkê w jego oczach wyla³ resztê wodyna ziemiê.- Zdrajcy w³asnej krwi � spokojnie

doda³ Nokrêu. - Wspó³czujê waszymrodzinom. Taki wstyd�Twarz ³owcy niewolnikówwykrzywi³

grymas w�ciek³o�ci. Mê¿czyzna za-machn¹³ siê i uderzy³ zwi¹zanego elfaczark¹. Jeniec straci³ przytomno�æ.- Mówi³em ci ¿eby� siê zamkn¹³ � z

m�ciw¹ satysfakcj¹ powiedzia³ Zarda izadowolony z siebie wróci³ do ogniska.

*Venea by³a du¿ym, prê¿nie rozwi-

jaj¹cym siê o�rodkiem handlowym.

Wyj¹tkowo korzystne po³o¿enie � znaj-dowa³a siê na przeciêciu najwa¿niej-szych szlaków handlowych po tej stro-nie Morza Cieni by³a równie¿ najwiêk-szym z portów rozsianych na wybrze¿uNandrinu. To w³a�nie z Venei wyp³y-wa³y statki na Kontynent Drzew, jakrównie¿ do innych po³o¿onych w obrê-bie �wiata Ludzi i Morza Cieni por-tów. Na jej ulicach mo¿na by³o spotkaæludzi, Wampiry, a nawet elfy, którerzadko opuszcza³y swój rodzinny kraj.Kwit³ ka¿dy rodzaj handlu, a krzykirybaków zachwalaj¹cych wy³awianeka¿dego ranka ryby i owocemorza prze-plata³y siê z nawo³ywaniami handla-rzy suknem i tymi, w których asorty-mencie by³ ¿ywy towar.Nikogo wiêc nie zdziwi³ widok dwóch

je�d�ców, którzy ci¹gn¹c za sob¹ piêciuskrêpowanych mê¿czyzn wjechali pew-nego ranka do miasta.- Tak siê grzebi¹, ze przegapili�my

przyp³yw � narzeka³ starszy z nich.- Zarda, nie przejmuj siê. We� ich

do sk³adu a ja za³atwiê jaki� statekdo domu � powiedzia³ m³odszy z nich.� Op³acisz c³o czy ja mam to zrobiæ?- Op³acê � westchn¹³ mê¿czyzna. - I

tak mia³em zamiar zrobiæ wypad namiasto.- Rozumiem � roze�mia³ siê drugi.

� Baw siê dobrze, tylko zostaw co� dlamnie. Przyjdê pó�niej. Mam nadziejê,¿e ten, któremu rozbi³e� czarkê na g³o-wie, prze¿yje. Szkoda by³oby c³a na tru-pa � westchn¹³.-Nie przejmuj siê Archi. Ta rana na

g³owie nie jest gro�na. A c³o zwróci siênam i to z nawi¹zk¹. Sam wiesz jaktrudno teraz o elfa � niewolnika. Tobêdzie prawdziwy k¹sek dla ka¿dego,kto ma pieni¹dze � u�miechn¹³ siêZarda. - Mam tylko nadziejê, ¿e nasze-mu pieszczoszkowi trafi siê jaki� wy-j¹tkowo �troskliwy� pan.

Hanna Wo�

Wraca³em w³a�nie z pracy. By³owczesne, wrze�niowe popo³udnie, gdzie�oko³o godziny trzeciej, gdy zobaczy³emnieopodal stoj¹c¹ grupê m³odzie¿y.Wszyscy ubrani byli w �nie¿nobia³ekoszule, czarnemarynarki oraz spodnielub spódniczki takiego samego koloru.Jedni �miali siê, inni patrzyli w niebo,kto� tam p³aka³ niewiadomo dlaczego.�O, Bo¿e� pomy�la³em.

�O, Bo¿e� us³ysza³em g³os Gi zprzedpokoju. Rozmawia³a przez telefon.�Kiedy?�

�Jak?�Wola³em nie widzieæ twarzy Gi. Nie

mog³em, nie by³em w stanie spojrzeæ najej trupioblad¹ twarz. Poprzez zwarte,szczelnie zaci�niête zêby, poprzez p³acz,poprzez niewypowiedziany smutek i roz-

pacz ca³ego cia³a s³ysza³em: �On nie¿yje.� Ten on, to jej najlepszy przyjaciel.Nie pyta³em jak ani kiedy. Tylko gdy

wreszcie Gi zasnê³a, nala³em sobiespor¹ ilo�æ szkockiej do pustej szklan-ki. Moja najukochañsza z ¿on te¿ sobienala³a. I pytanie, które wcze�niej w g³o-wie siê t³oczy³o, kot³owa³o, dlaczego?,gdzie� znik³o, rozp³ynê³o siê w moimciele razem z alkoholem.Dwa dni pó�niej by³ pogrzeb. Wy-

bra³em siê wcze�niej z ¿on¹ by wst¹-piæ do mojej siostry, która te¿ chcia³apój�æ z nami na cmentarz. Gdy dotarli-�my do jej domu, w kuchni przywita³anas szerokim u�miechem moja bliskodziewiêædziesiêcioletnia babcia.�Nikt nie umiera zbyt m³odo. Ka¿dy

umiera we w³a�ciwym czasie. W swoimczasie� powiedzia³a, gdy us³ysza³a o�mierci przyjacielaGi. I znik³a za drzwia-mi ciê¿ko w³ócz¹c nogami. Zbli¿a³a siêgodzina trzecia, godzina, kiedy babciaomawia³a koronkê. Po koronce, sz³a za-wsze na swoj¹ popo³udniow¹ drzemkê.Dojechali�my na miejsce. Ma³y, ale

�Ka¿dy z nas inaczej stoi wobec��(E. Stachura)

ju¿ ponad dwa wieki s³u¿¹cy ludziomcmentarz nie móg³ pomie�ciæ wszyst-kich ludzi, którzy tam przyszli. Widzia-³em te dzieci, tê m³odzie¿ ubran¹ naczarno. Czê�æ z nich powa¿na, cze�æ za-p³akana, przera¿ona. Jedna grupagdzie� tam z boku stoj¹ca u�miechniê-ta, ¿artowa³a sobie z kogo� lub z cze-go�. Jaki� starszy mê¿czyzna w brud-nym ubraniu, nieogolony i nie umyty,siedzia³ na jednym z grobów na koñcucmentarza i co chwilê poci¹ga³ sobietrochê ze szklanej, zielonej butelki.Kto� tam inny patrzy³ siê w niebo d³u-bi¹c w nosie. Kto� sta³, kto� siedzia³,kto� patrzy³ a kto� oczy zamyka³.Wielu tam przysz³o, wielu siê tam

zgromadzi³o w to niedzielne popo³udniewokó³ tej prostej, zbitej z sze�ciu nie-heblowanych desek trumny tego cz³o-wieka. Tylko ¿e ka¿dy z nas inaczej, zinnego powodu. Inaczej ja, inaczej Gi,inaczej jej koledzy lub znajomi. Inaczejka¿dy z nas. Inaczej moja babcia.A ty jak stoisz?

[email protected]

(ci¹g dalszy ze str. 17)

Page 19: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 19

Zwielk¹ przyjemno-�ci¹ odpowiadamna apel Pani Kry-

styny D¿u³a (�Dynowin-ka� Nr 9/132) dotycz¹cyorganizacji �Sokó³�.W swoich zbiorach

posiadam zdjêcia mojegoDziadzia Wojciecha Ci-chockiego (1892-1973) wstroju organizacyjnymZwi¹zku Polskich Towa-rzystw GimnastycznychSokó³. Dziadzio urodzi³siê i mieszka³ w Dynowiena ulicy Zamkowej 6.Woj-ciech Cichocki przed IIwojn¹ �wiatow¹ pracowa³w Dobromilu w Starostwie na stanowi-sku powiatowego geodety. By³ bardzo za-anga¿owanymdzia³aczem �Soko³a�. Pro-pagowa³ w swoim �rodowisku �wiado-mo�æ narodow¹, prowadzi³ prace patrio-tyczno-wychowawcze, wspiera³ harcer-stwo. Dlatego te¿ mój Tato Tadeusz (na

zdjêciu w mundurzeharcerskim)wychowy-wany by³ w duchu mi-³o�ci do Ojczyzny zgod-nej z has³em �DobroRzeczypospolitej naj-wa¿niejszym pra-wem�. W latach oku-pacji cz³onkowie Soko-³a walczyli w kampa-nii wrze�niowej 1939

roku, w szeregach ¿o³nierzy pañstwapodziemnego. Niezliczona liczba Soko-³ów zginê³a w obronie Ojczyzny, by³a wy-wo¿ona do obozów i ³agrów. W ten spo-sób okupanci chcieli zniszczyæ polsk¹ in-teligencjê. Z tego te¿ powodu mój Tato iDziadzio zostali wywiezieni w 1940 roku

w g³¹b Zwi¹zku Radzieckiego. Osiedlo-no ich w tajdze wwiosce Enga¿emo pow.Bodajbo woj. Irkuck . Przez ca³y tenokres byli pod nadzorem NKWD. Wkwietniu 1943 r. nastêpuje zerwanie sto-sunkóww³adz radzieckich z rz¹dem pol-skim w Londynie. Za odmowê przyjêciaobywatelstwa rosyjskiego zostaj¹ uwiê-zieni a nastêpnie skazani na 2 lata obo-zu pracy. Pracowali przy budowie drogidojazdowej oraz kana³u doprowadzaj¹-cego wodê do kopalni z³ota. Po powsta-niu Zwi¹zku Patriotów Polskich w Ro-sji og³oszono amnestiê. Wojciecha i Ta-deusza Cichockich zwolniono z obozuko³o Aleksandrowska. W 1944 r. prze-siedlono ich do Sowchozu Bia³opole wwoj. Saratow (do dawnej kolonii niemiec-kiej). Tato pracowa³ jako �lusarz wwarsztatach naprawy traktorów, Dzia-dzio jako zawchos (zarz¹dzaj¹cy gospo-darstwem). Wiosn¹ 1946 roku jako re-patrianci wrócili do Polski i zamieszka-li w Rzeszowie.

Henryk Cichocki

W mojej rodzinie by³ burmistrzDynowaMicha³ Kêdzierski (zm. 1905 r.)zamieszka³y przy ulicy Zamkowej i po-chowany na starym Cmentarzu po le-wej stronie Kaplicy. Nie wiem czy w ar-chiwach Dynowa zachowa³a siê jego fo-tografia. Dlatego te¿ w tym numerze�Dynowinki� chcia³bym opublikowaæjego zdjêcie i zdjêcie z trzema najstar-szymi synami, Bronis³awem, Ignacym,Stanis³awem.Przy okazji prezentujê fotografiê

mojej rodziny zrobione w Dynowie ul.

Mo¿e zainteresuj¹kogo� te zdjêcia

Zamkowej oko³o 1930 r. w�rodku siedzi moja prababciaKatarzyna ¿ona burmistrza.Mój dziadzio Wojciech stoipierwszy z lewej, a Tato siedzidrugi z lewej. Drugie zdjêciezrobione by³o prawie w tymsamymmiejscu, tylko trzydzie-�ci lat pó�niej (autor artyku³usiedzi na krzese³ku ko³o wuj-ka Ignacego Kêdzierskiegosyna burmistrza). Na fotogra-fii siedz¹ od lewej Tekla córkaMicha³a, Zofia jego wnuczka,

córka Józefa, synowa Bronis³a-wa (z domu Krasnopolska) imoja babcia Stanis³awa.My�lê,¿e w Dynowie ¿yj¹ jeszcze oso-by, które pamiêtaj¹moich krew-nych okazanych na zdjêciach.Dynów by³ znany z piêknych

okolic i Sanu,miejsca odpoczyn-ku jego, mieszkañców. Tu spê-dza³ wakacje mój Tato Tade-usz ze sw¹ mam¹ Stanis³aw¹(siedz¹ w ³odzi).

Henryk Cichocki

Page 20: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13420

Powy¿ej chmur, w chmurach, zchmurami w kieszeni oczekiwa-³em na Przyjació³.

Oni, gdzie� troszeczkê ni¿ej, powoli, zmozo³em pokonywali �cie¿kê ku scenie,wspinali siê na Bobotow Kuk, najwy¿szyszczyt Durmitoru. Z g³ow¹ w chmurachrozmy�la³em o tym, co minê³o. Obrazy,twarze, wydarzenia jak w kalejdoskopieprzesuwa³y siê w mojej g³owie. My�li bu-

szowa³y w�ród ska³, rozrywa³y zbite k³ê-biaste chmury. Mgliste rozmy�lania prze-rwa³ widok Zosi, Basi, Zosi, Tadeusza iKrzysia. To wtedy w³a�nie sufler da³ znaæi mgliste kurtyny zaczê³y powoli rozsu-waæ siê. Spektakl rozpocz¹³ siê. Bohate-rowie, raz po raz zmieniali maski, strojeby ukazaæ nam swe ró¿norodne oblicza.Jezioro pilnowane przez schronisko lubodwrotnieniesamowit¹barw¹przyci¹ga³owzrok. Za� szczyt Bezimienny czyni³ toswoim majestatycznym kszta³tem. Sce-na Durmitoru ukaza³a nam swoje zau³ki,te zdobyte i te, o których przyjdzie ma-rzyæ. Ogl¹daj¹c to wspania³e widowiskozachcia³o siê niektórym osobi�cie poznaæBezimienny Wierch. Tym razem we trój-kê ruszyli�my na spotkanie z nim. Stro-me �cie¿ki i ruchome piar¿yska jak bezli-to�ni ochroniarze utrudnia³y nam drogê.Alewysi³ek op³aci³ siê. Szczyt ukaza³ namwpe³ni swoje oblicze.Wtargnêli�my z bu-tami i nie tylko w ¿ycie tego górskiegoaktora, który udzieli³ nam tylko kilkana-�cieminutnapoznanie, ale op³a-ci³o siê. Powrót okaza³ siê trud-ny. Chwila nieuwagi kosztowa-³a mnie sekundy strachu. Wpewnym momencie wspinaj¹csiê po �cianie, zamy�lony, zna-laz³em siê poza �cie¿k¹. Naglewszystko to, czego siê trzyma-³em i na czym sta³em zaczê³osiê ruszaæ. Pot pokry³ moje cia-³o. Ostrze¿ony, bardziej uwa¿ny,znalaz³em szlak i ruszy³em wdrogê.

Zej�cie ku dolinom by³od³ugie. Noc przegrodzi³a naszeschodzenie.

Kolejny dzieñ by³ bardzo mokry, dlaniektórych i w dodatku zap³acili�my zato. Most nad Tar¹ przyci¹gn¹³ nas jakmagnes do siebie a dok³adniej samarzeka, któr¹ postanowili�my sp³yn¹æ.Kanion uwa¿any za najg³êbszy w Eu-ropie i drugi pod tymwzglêdem na �wie-cie sprawi³ nam niezapomnian¹ fraj-dê. Rzeka dostarczy³a nam oprócz stru-mieni wody wiele emocji podczas rw¹-

cego lawirowa-nia w�ród wysta-j¹cych kamieni.Susz¹c siê nabrzegu wspomi-nali�my rzeczkêpokonuj¹c¹ Dur-mitor podziem-

nymi korytami oraz widok mostu, podktórym przep³ywali�my. Rozbudzoneemocje towarzyszy³ynam jeszcze d³ugo. Usy-pia³a je jazda, przeci-skanie siê w¹skimi dro-gami ku lazurowymwy-brze¿om. Krajobrazy in-teresowa³y nas, alezmêczone oczy nie za-wsze chcia³y siê otwie-raæ.Pachn¹cy zio³ami

posi³ek poprzedzi³ na-sze dotarcie do wód za-toki Boki Kotorskiej.Kotor, miasto wci-

�niête miêdzy góry amorze, zachwyci³o nasswymi zakamarkami iw¹skimi uliczkami. Otoczone muramimiasteczko, wpisane na listê UNESCOzwiedzali�my noc¹ za� wêdrówki kutwierdzy zostawili�my sobie na ranek.

(2)

Wychodz¹c w towarzystwie psów prze-wodników ku twierdzy �w. Jana obser-wowali�my wêdrówki s³oñca o�wietla-j¹ce zaspane miasteczko. To promienieprzypomnia³y nam o naszych pragnie-niach. Po zimnych górach marzy³y siênam gor¹ce piaski i s³one fale Adriaty-ku. Jeszcze tylko niedzielna msza �w.posi³ek sklecony naprêdce, pakowaniei wreszcie d³ugi pobyt na pla¿y. Po go-

r¹cym leniuchowaniu przeplatanymwodnymi wysi³kami powtórzyli�myschemat: wieczorny spacer, nocne roz-mowy, wczesne zwiedzanie oraz leniu-chowanie w piasku. Tylko miasteczkoKotor zosta³o zamienione na Budve.Mi³o spacerowa³o siê po zabytkowychfragmentach miasta tylko szkoda, ¿eg³ówne zabytki by³y pozamykane.Petrovac namoru to d³ugi pobyt nad

morzem, ostatnia k¹-piel s³oneczna i morskatego wyjazdu przed po-wrotnymi drogami.Czarnogórê opuszczali-�my noc¹ by rankiemszukaæ drogi w Belgra-dzie. Imprezowy przy-stanek po drodze jesz-cze d³ugo pozostanie wnaszej pamiêci, podob-nie jak posi³ek przy wê-gierskiej drodze orazwino w piwniczkach To-kaju.Na biurku pachn¹-

cy zio³ami przewodnik,zdjêcia jeszcze niepo-

uk³adane oraz to, co najcenniejsze -wspomnienia � sta³y siê kolejnym frag-mentem mego ¿ycia.

Tekst i zdjêcia Piotr Pyrcz

Page 21: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 21

Cudowna polska jesieñ tego rokujest dla nas wyj¹tkowo ³aska-wa. Szczególnie teraz mogli j¹

podziwiaæwpe³nej krasie uczestnicy �ro-dowiskowego Domu Samopomocy w Dy-nowie, dziêki realizacji programupt. �Roz-wój osobowo�ciowy osób z zaburzeniamipsychicznymi poprzez promowanie tury-styki poznawczo-edukacyjnej, rehabilita-cji ruchowej oraz inte-gracji �rodowiskowej�.Pozyskane �rodki

finansowe z Minister-stwa Pracy i PolitykiSpo³ecznej w wysoko-�ci 22 000 00 z³ po-zwoli³y na zakup rowe-rów, w tym rowerów trójko³owych dlaosób niepe³nosprawnych oraz pe³negowyposa¿enia w osprzêt rowerowy, odzie¿sportow¹ oraz sprzêt multimedialny. Wrealizacjê programu zaanga¿owani s¹uczestnicy i personel �DS. Wszyscyodbyli szkolenie z zakresu przepisów oruchu drogowym oraz zasad bezpiecz-nego poruszania siê po drodze rowerem,które poprowadzi³ m³odszy aspirantPan Mariusz Pilszak.Kolejne szkolenie doty-czy³o udzielania pierw-szej pomocy w nag³ychwypadkach podczas wy-cieczek rowerowych. Toszkolenie przygotowa³apielêgniarka zatrudnio-

na w �DS. Nastêpnie uczestnicy podokiem terapeuty zapoznali siê z zasa-dami konserwacji, zdobywali umiejêt-no�ci usuwania ewentualnych awarii,a niektórzy dopiero teraz mieli okazjênabyæ umiejêtno�æ jazdy na rowerze.Wytrwa³o�æ i codzienne jazdy próbnepozwoli³y na do³¹czenie do reszty za-paleñców rowerowych. PracownicyZwi¹zku Gmin Turystycznych PogórzaDynowskiego w ramach warsztatów po-znawczo- edukacyjnych przygotowaliprojekcjê walorów turystycznych Pogó-

rza Dynowskiego. W czasie warsztatówuczestnicy bior¹cy udzia³ w realizacjiprogramu z przewodnikiem turystycz-nym opracowali trasy wycieczek, z za-ciekawieniem s³uchali opowie�ci i fak-tów historycznych, podró¿owali palcempo mapie, a pó�niej wyruszyli wspól-nie z przewodnikiem na podbój Dy-nowszczyzny.

Pierwsza wy-cieczka odby³asiê 17 listopada2006 r. Trasa pro-wadzi³a ,,Dolin¹Sanu�. Do udzia-³u zaprosili�myrównie¿ zaprzy-ja�niony z nami�rodowiskowy

Dom Samopomocy wK¹kolówce oraz wo-lontariuszy, którzywytrwale towarzysz¹nam podczas realiza-cji programu. Kolejnawycieczka prowadzi³aszlakiem miejsc hi-storycznych. Dotarli-�my do ruin zamku wD¹brówce Starzeñ-skiej gdzie przewod-

nik opowiedzia³ nam historiê rodu Sta-rzeñskich i wiele ciekawostek, którekryj¹ te stare ruiny. W drodze powrot-nej przygotowano wspólne grillowanie,przy którym wszyscy opowiadali o wra-

UczestUczestUczestUczestUczest nicy i Pnicy i Pnicy i Pnicy i Pnicy i Personelersonelersonelersonelersonel�r�r�r�r�rodowiskodowiskodowiskodowiskodowiskowego Domu Samopomocy w Dynowieowego Domu Samopomocy w Dynowieowego Domu Samopomocy w Dynowieowego Domu Samopomocy w Dynowieowego Domu Samopomocy w Dynowie

sk³adaj¹ sersk³adaj¹ sersk³adaj¹ sersk³adaj¹ sersk³adaj¹ serdeczne podzdeczne podzdeczne podzdeczne podzdeczne podz iêkiêkiêkiêkiêkowaniaowaniaowaniaowaniaowaniaNadle�nictwu DynówNadle�nictwu DynówNadle�nictwu DynówNadle�nictwu DynówNadle�nictwu Dynów

za pomoc w przza pomoc w przza pomoc w przza pomoc w przza pomoc w prz ygotowaniu piygotowaniu piygotowaniu piygotowaniu piygotowaniu pikniknikniknikni ku integracyjnegoku integracyjnegoku integracyjnegoku integracyjnegoku integracyjnego�r�r�r�r�rodowiskodowiskodowiskodowiskodowisk owych Domów w Rowych Domów w Rowych Domów w Rowych Domów w Rowych Domów w Rzeszowie w dniu 13 wrze�nia 2006 rzeszowie w dniu 13 wrze�nia 2006 rzeszowie w dniu 13 wrze�nia 2006 rzeszowie w dniu 13 wrze�nia 2006 rzeszowie w dniu 13 wrze�nia 2006 r.....

¿eniach, podziwiali piêkno naszej oko-licy i wspaniale siê bawili. Na zakoñ-czenie wycieczki ka¿dy z uczestnikówotrzyma³ pami¹tkowy dyplom.

Ze wzglêdu na zbli¿aj¹c¹ siê corazwiêkszymi krokami zimê, nasze woja-¿e musimy zawiesiæ do wiosny, ale wrazz nadej�ciem ciep³ych dni ponownie

wyruszymy, aby poznawaæ i podziwiaæuroki naszej ma³ej ojczyzny. W dzisiej-szych czasach, kiedy ludzie podró¿uj¹szybkimi samochodami mo¿e kogo� dzi-wiæ, ¿e atrakcj¹ jest rower. A jednak!Jad¹c rowerem mo¿na podziwiaæ piêk-no nas otaczaj¹ce, ale równie¿ podgl¹-daæ jak¿e niezg³êbione tajemnice przy-rody. W zimowe dni bêdziemy ogl¹dalislajdy ze wspomnieniami utrwalonychna ma³ej klatce promieni s³onecznych,ca³ej ferii barw jesiennego krajobrazu,wygrzewaj¹cej siê w s³oñcu jaszczurkiczy paj¹ka zastawiaj¹cego sieci. Czy¿to nie piêkne w �rodku zimy?

Za pomoc w realizacji progra-mu serdecznie dziêkujemy:

- Pracownikom Urzêdu Miastaw Dynowie- Komisariatowi Policji w Dynowie- Przewodnikowi turystycznemu- Pracownikom Zwi¹zku Gmin Tu-rystycznych Pogórza Dynowskiego- Wolontariuszom- Pracownikom MOKiR

AnnaNowicka-HardulakKierownik �DS w Dynowie

Page 22: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13422

Wielka trudno�æ sprawia nie-kiedy rodzicom stosowaniedyscypliny, gdy¿ wydaje im

siê, ¿e dyscyplina jest zaprzeczeniemmi³o�ci.

Tymczasem dyscyplina po³¹czona zmi³o�ci¹ uczy dziecko szacunku dla in-nych ludzi i przygotowuje do pe³nieniaodpowiedzialnych ról w spo³eczeñstwie.

Dziêki niej tak¿e nauczyciele mog¹pe³niæ zadania, które im powierzono.

Wa¿na jest równie¿ umiejêtno�æ sa-modyscypliny, sa-mokontroli i odpo-wiedzialne zacho-wanie. Dlatego nienale¿y baæ siê dys-cypliny, gdy¿stwierdzone zosta-³o, ¿e dzieci rozwi-jaj¹ siê najlepiejklimacie prawdzi-wej mi³o�ci po³¹-czonej z rozumny-mi, konsekwentnymi wymaganiami.

Oczywi�cie wa¿ne jest, by nie popa-daæ w skrajno�ci. Dla dziecka nieko-rzystna jest zarówno zbytnia pob³a¿li-wo�æ jak i nadmiernie surowa kontro-la. W pierwszym przypadku w domuzapanuje chaos-w drugim sztywna ilodowata atmosfera, która wywo³uje udziecka ci¹g³y niepokój. ¯adna z tychrodzicielskich postaw nie jest godna na-�ladowania. W wychowaniu dzieci wa¿-ne jest, by wzrasta³y one w poczuciumi³o�ci i bezpieczeñstwa, a jednocze-�nie, aby poznawa³y pewne zasady istosowa³y je. Je¿eli chcemy, ¿eby na-sze by³y uprzejme, ¿yczliwe, uczciwe iprawdomówne, to warto�ci te musz¹byæ celem naszych �wiadomych dzia³añwychowawczych ju¿ od wczesnego dzie-ciñstwa. Dzieci przyswajaj¹ sobie tepostawy, których siê ich uczy i nie mo¿-na liczyæ, ¿e porz¹dne zachowanie po-jawi siê w okre�lonym wieku jak zadotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki,je�li wcze�niej nie wykonali�my tego,co do nas nale¿a³o. Wychowanie opartena zdrowym rozs¹dku powinni zawie-raæ piêæ wa¿nych elementów:

1.Wykszta³cenie w dziecku sza-cunku dla rodziców.

Dziecko musi bezwarunkowo na-uczyæ siê szacunku dla rodziców, ponie-wa¿ jego stosunki z rodzicami stano-wi¹ podstawê dla pó�niejszego nasta-wienia wobec wszystkich innych ludzi.

To, w jaki sposób ma³e dziecko poj-muje autorytet rodzicielski, rzutuje pó�-niej na jego spojrzenie na autorytet wszkole, pracodawców i innych ludzi, zktórymi przyjdzie mu kiedy� ¿yæ i pra-cowaæ. Nie mo¿na w imiê mi³o�ci po-zwoliæ na to, by dzieci traktowa³y naslekcewa¿¹co i z pogard¹. A bêdzie dziaæ

siê tak wówczas, je¿eli dzieci nie do-stan¹ stanowczej odpowiedzi na pyta-nie: Kto tu rz¹dzi? Jednocze�nie rodzi-ce nie mog¹ wymagaæ od dzieci, by teotacza³y ich szacunkiem, je�li sami nietraktuj¹ ich podobnie. Nie nale¿y zwra-caæ siê do dziecka lekcewa¿¹co zawsty-dzaj¹c je w obecno�ci kolegów.2.Najlepsza okazja dowzajemne-

go porozumienia nadarza siê czêstopo incydencie zakoñczonymukara-niem. Zdarzaj¹ siê niekiedy sytuacje,

gdy dziecko prowokuje rodziców swoizachowaniem. Sprawia jak dalekomo¿e siê posun¹æ. Wówczas rodzice niepowinni wzbraniaæ siê przed konfron-tacj¹. Przecie¿ to oni ustalaj¹ zasady ipowinni nie wymagaæ od dzieci ich prze-strzegania. Kara wymierzona za nie-pos³uszeñstwo nie bêdzie wówczas dladziecka wyrazem wrogo�ci. Zw³aszcza,je¿eli wyja�nimy, ¿e nie podoba namsiê konkretne zachowanie, co nie ozna-cza, ¿e przestali�my kochaæ dziecko.3.Kontrola bez zrzêdzenia.W tym punkcie nale¿y zastanawiaæ

siê nad skuteczno�ci¹ krzyków i wybu-chem z³o�ci. Puste gro�by wypowiedzia-ne w sytuacji konfliktowej (np. �Ostat-ni raz ci zwracam uwagê! Zaraz zoba-czysz! Przestañ, bo popamiêtasz!� itp.)wywieraj¹ niekorzystny wp³yw na sto-sunki rodziców z dzieæmi. Zamiastmówienia lepiej pos³u¿yæ siê dzia³a-niem, które przyniesie natychmiasto-wy skutek. Udrêczona, gderaj¹ca i od-gra¿aj¹ca siê bezskutecznie matka niebêdzie ju¿ dla dziecka osob¹, z któr¹trzeba siê liczyæ. Najskuteczniejszemetody kontroli to te, które oznaczaj¹dla dziecka cos wa¿nego. Ja³owe dys-kusje i puste pogró¿ki nie daj¹ dziecku¿adnej albo prawie ¿adnej motywacji.4.Nie uczmy dziecka materiali-

zmu.Nic tak bardzo nie zag³usza w dziec-

ku wdziêczno�ci i uznania jak poczucie,¿ema ono prawo otrzymaæwszystko, cze-go chce i kiedy chce. Rodzicemog¹ zwiel-kiej mi³o�ci do dziecka wyrz¹dziæ munieodwracalne krzywdê, ulegaj¹c jego¿¹daniom. Niezale¿nie od tego, czy ro-dziców staæ na kolejn¹ drog¹ zabawkêczy nie, warto niekiedy powiedzieæ �nie�,choæby z tego wzglêdu, by dziecko mia³o

okazjê czego� naprawdê zapragn¹æ.5.Nale¿y zachowaæ równowagê

pomiêdzymi³o�ci¹ i dyscyplin¹.Wiele osób w pewnym okresie ¿ycia

skupia ca³¹ uwagê na swych dzieciach,pok³adaj¹c w nich wszelkie nadzieje,marzenia, pragnienia i ambicje. Natu-ralnym skutkiem takiego postêpowa-nia jest nadopiekuñczo�æ. Dzieci wyra-staj¹ce w takiej atmosferze nie potra-fi¹ sprostaæ wyzwaniom codziennego¿ycia, maj¹ trudno�ci w osi¹gniêciu

dojrza³o�ci emocjo-nalnej. I jeszczejedno negatywnezjawisko: pob³a¿li-wa, nadopiekuñcz¹matka i surowy,wymagaj¹cy ojciec.W tej sytuacjidziecko nie szanu-je ¿adnego z rodzi-ców, gdy¿ ka¿de znich podwa¿a au-

torytet drugiego.

Znaj¹c miejsce kary w procesie wy-chowania nie nale¿y zapominaæ o na-grodach.To bardzo u¿yteczna, choæ czêsto

niedoceniana metoda wychowawcza. Wpsychologii zagadnienie nagrodzonezosta³o ujête prawo, które brzmi: � Za-chowanie, które wywo³uje po¿¹daneskutki, powtarza siê�. Mówi¹c inaczej,je¿eli kto� lubi to, co nastêpuje w wy-niku jego konkretnego dzia³ania, tobêdzie sk³onny powtarzaæ to dzia³anieczê�ciej. Nagroda nie zawsze musi byækosztowna. Mo¿e to byæ przecie¿ po-chwa³a, czu³y gest, u�cisk, u�miechmatki. Jest to najlepsze pole pomys³o-wo�ci dla rodziców.Podsumowuj¹c nale¿y stwierdziæ, ¿e

wychowywanie jest procesem z³o¿onym,trudnym, wymagaj¹cym od rodzicówwysi³ku, stanowczo�ci i konsekwencji.Czêsto mo¿e siê wydawaæ dzia³aniemnieskutecznym. W ¿adnym wypadkujednak nie wolno z niego rezygnowaæpozostawiaj¹c dzieci same sobie.Prawdziwe owoce naszego wycho-

wawczego trudno mo¿emy zaobserwo-waæ, bowiem dopiero wówczas, gdydziecko dzieckiem byæ przestanie i bê-dzie osob¹ dojrza³¹, odpowiedzialn¹,gotow¹ do podjêcia ró¿nych ¿ywych za-dañ.

Anna LaskoZespó³ Szkó³ nr.5 w Dyl¹gowej

Literatura:1. J.C.Dobson �Zasady nie s¹ dla tchó-rzy�, Oficyna Wydawnicza �Vocatio�,Warszawa 1993

2. J.C.Dobson �Rozmowy z rodzicami�,Kraków 1990

Page 23: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 23

Listopad ju¿ siê koñczy.... Pewnie tennumer �Dynowinki� trafi do Pañ-stwa pocz¹tkiem grudnia...Ale w za³o¿eniu to numer li-stopadowy;-), wiêc nie za-szkodzi przypomnieæ sobie,co o listopadzie pisz¹ nasipoeci...

Rozwi¹zania zadañz poprzedniego numeru:

Kto zbi³ szybê...?Szybê zbi³ Krzy�.

Liczby z �9�300 liczb.

Figury z zapa³ekSzukane figury przedstawiaj¹ rysunki:

Pantropa dwuliterowaW kolejno�ci opisów: ortopeda, mandragora, urna, no-

mada, gicz.RADA PEDAGOGICZNA

JolkaW kolejno�ci opisów: kurhan, wsypa, heca, czy¿yk, szyfr,

bóstwo, �mieci, ester, ¿ó³tko, m³óto, Monroe, Yeti, tsetse,pty�, noga, wy�cig.BECIKOWE

Jolka jesiennaW kolejno�ci opisów: rapsod, akapit, kanapa, kapcie,

szkapa, tatua¿, sk³adak, strateg, kopytko, oprawca, g³oska,prozaik. KA£U¯A

Szyfrogram z okazji Dnia Edukacji6) czê�æ, 21) cywil, 12) dziad, 17) ulica, 3) Zenon.WDZIÊCZNO�ÆDLANAUCZYCIELI

Metagram podwójnyS£OTA, B£OTA, Z£OTA

AnagramJESIENNA, NIEJASNE

Listopady

Cale ¿ycie zrywam siê i padam,jakbym w piersi mia³ wiatr na uwiêzi,i chwytaj¹ mnie z³e listopadyczarnymi palcami ga³êzi.

Ja upi³em siê tym tchem, tym szumem,niepokojem, który serce zatru³ �to dlatego �piewaæ ju¿ nie umiem,tylko wo³am wo³aniem wiatru,

to dlatego codziennie siê tu³ampo wieczornych, po czarnych ulicachi prowadzi mnie wilgotny trotuarw mg³ê wilgotn¹, która bólem nasyca.

Acetylen s³ów p³onie na wargach,p³onie we mnie bolesna maligna,chodzê b³êdny, jak ludzie w letargu,zewsz¹d, zewsz¹d niepokój mnie wygna³.

Nie ma wyj�cia, nie ma wyj�cia, nie ma wyj�cia,muszê chodziæ coraz dalej, coraz d³u¿ej.Jestem wiatr szeleszcz¹cy w li�ciach,jestem li�æ zagubiony w wichurze.

Tylko w oczach mg³a i oczy bol¹,tylko serce bije coraz czê�ciej.Jak b³êkitny p³omieñ alkoholu,p³oniesz we mnie moje nieszczê�cie.

Muszê chodziæ, muszê mêczyæ siê wiecznie,w mg³ê za w³osy mnie wlok¹ wieczory,lec¹ za mn¹, nieprzytomne, pospieszne,moje s³owa, moje upiory.

Muszê wiecznie zrywaæ siê i padaæ,jakbym w piersi mia³ wiatr na uwiêzi.Pochwyci³y stracon¹ rado�ænagie ga³êzie.

Przelatuj¹, wiej¹ przeze mnielistopady chwil, których nie ma..To - tylko li�cie jesienne.To - pachnie ziemia.

W³adys³awBroniewski

Listopad

Kiedy ostatni li�æ z drzewa ju¿ opad³.Przeczuæ niemi³ych mêczy mnie w snach zmora,Z do�wiadczeñ bowiem wiadomo: listopadTo niebezpieczna dla Polaków pora.

Raz nie w swym czasie my�l siê jaka� wciela,To znowu klapa najm¹drzejszych planów,Albo w Krakowie z t³umu zbrodniarz strzela,Celuj¹c prosto w pier� polskich u³anów.

Wielu przy biurkach i wielu od ³opatW niedoli my�l¹ zesz³o na bezdro¿e.A w³a�nie nadszed³ nieszczêsny listopad,Wiêc siê o jutro niespokojne trwo¿ê.

Trwo¿y mnie frazes, co siê tak rozpiera,Trwo¿y mnie wiele pustych w Polsce g³ówek,Z ka¿dego wêg³a - zda siê - czart wyziera...Niepokój budzi ka¿dy ...Sulejówek.

Nadziei promieñ z li�æmi - zda siê - opad³,I brzydkich przeczuæ w snach mnie mêczy zmora,Oby czym prêdzej przemin¹³ listopad,Ta niebezpieczna dla Polaków pora.

Konstanty Æwierk

Page 24: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13424

Ogrodowa listopadowa

Listopad zawsze jest pó�nynawet gdy wcze�niej siê zacznieW okna zagl¹daj¹ wielkie oczysamotne uliczne latarnie

I chodz¹ po �cianach cienieliczne duchy naszych przodkówa domy jak trumny zamkniêteOgrodowa ma �wiêty spokój

AdamZiemianin

Poziomo:1) potworne w¹sy,7) pe³no go w szefie,8) u¿ywany do pijania,9) drewniany sto¿ek,10) pomoc w pogrzebie,11) kobieta w stawie,12) niezwyk³a rudo�æ,13) z minami na dziobie statku.

Pionowo:2) t³uszcze z szumowinami,3) wêdrówka lodu,4) najbrzydsza z bab,5) ludno�æ zza Uranu,6) zajmuje siê prostot¹,7) oddaje honory kapita³owi,8) ma³a waga.

BogdanWitek

W ka¿dym obja�nieniu psotny chochlik zmieni³ jedn¹ literê tak, ¿e pomi-mo pozoru poprawno�ci, zmieni³o ono swoje znaczenie. Nale¿y najpierwdokonaæ jegomodyfikacji a odgadniêtywyrazwpisaæ do diagramu. Literyz zaznaczonych pól czytane rzêdami utworz¹ rozwi¹zanie.

Smutno, nostalgicznie... Konstanty Æwierk twierdzi, ¿elistopad to �...niebezpieczna dla Polaków pora...�, W³adys³a-wa Broniewskiego �...chwytaj¹ [...] z³e listopady czarnymipalcami ga³êzi..., dla Adama Ziemianina �...listopad zawszejest pó�ny nawet gdy wcze�niej siê zacznie...�

Ale w tym roku wyj¹tkowo listopad jest piêkny, s³onecz-ny, ciep³y... Bardziej przypomina koniec lata, ni¿ �rodek je-

Kto mówiprawdê?

S p o t y -kasz dwóch

kolegów. Wiesz,¿e dok³adnie jeden znich czytuje �Dynowin-kê�, ale nie wiesz, któ-ry. Pierwszy mówi:�Czytujê �Dynowinkê�,a mój kolega mówi

prawdê�.Drugi mówi: �Mójkolega czytuje �Dynowinkê� i mówinieprawdê�.Który z nich k³amie?

Zapa³kiZ zapa³ek uk³adamy figurê.

Nale¿y prze³o¿yæ 5 zapa³ek tak, abyotrzymaæ trzy jednakowe kwadraty.Litr

Jak za pomoc¹ jednego naczyniao�miolitrowego, jednego naczyniatrzylitrowego i kranu z wod¹ odmie-rzyæ jeden litr?

Renata Jurasiñska

sieni... Oby jak najd³u¿ej! Cieszmy siê �z³ot¹ polsk¹ jesie-ni¹�, jak najwiêcej spacerujmy, ³adujmy swoje �baterie s³o-neczne�... A po powrocie ze spaceru � przy gor¹cej herbacieczy kawie � �rozruszajmy� trochê szare komórki;-)Zapraszam do rozwi¹zywania zadañ przygotowanych dla

Pañstwa przez naszych wspó³pracowników. Pan Bogdan Wi-tek opracowa³ kilka zadañ, powi¹zanych ze sob¹ tematycznie:Psotkê, której rozwi¹zaniem jest imiê i nazwisko twórcy dzie³ukrytych w pozosta³ych zadaniach: Jolce, Pantropie i Logo-gryfie. Z kolei pan Leszek Grzywacz jest autorem Krzy-¿ówki od A do ¯. Nie mo¿e oczywi�cie zabrakn¹æ Zagadeklogicznych;-)Mam te¿ dla Pañstwa niespodziankê... Od tego numeru

mamy nowych wspó³pracowników -Micha³ Sycz i DariuszNiemiec z dynowskiego LO, zapaleni szachi�ci, bêd¹ pro-wadziæ rubrykê �Szachy � gra dla ludzimy�l¹cych�. Mamnadziejê, ¿e wspó³praca bêdzie siê dobrze uk³adaæ!Polecam te¿ rymowane komentarze naszej rzeczywisto-

�ci autorstwa pana Fryderyka Radonia.Renata Jurasiñska

Page 25: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 25

Znaczeniewyrazów:1) �tronu, bêdzie kiedy� rz¹dzi³ królestwem,2) potocznie warstwa lodu na jezdni, go³oled�,3) obrzêd spopielenia cia³a zmar³ej osoby,4) pojazd do transportu wyposa¿enia mieszkania,5) zio³o na drobne dolegliwo�ci ¿o³¹dkowe.

BogdanWitek

Wychowawczy ping-pongWychowawczy ping-pongWychowawczy ping-pongWychowawczy ping-pongWychowawczy ping-pong

Nie jestem tego pewien - mo¿e nie mam racji �Lecz dorzucê �piêæ groszy� w sprawie edukacji.Bo po ka¿dym skandalu, w gor¹cej debacieUstala siê kr¹g winnych. Proszê, oto macie:Szko³a, ko�ció³, policja, telewizja, prasa,Internet, narkotyki, innych ca³a masa.

A teraz mamie, tacie, pewnie zrzednie mina,Gdy grzecznie siê zapytam: A gdzie jest rodzina???

Polityczne neologizmyPolityczne neologizmyPolityczne neologizmyPolityczne neologizmyPolityczne neologizmy

Choæ ukoñczyli wysokie szko³y,Zw¹ siê nawzajem �chamy� i �warcho³y�.¯e siê nie lubi¹, dowód niezbity �Mówi¹ do siebie �wy ³¿e-elity�!!!Ale ostatnio dochodz¹ s³uchy,¯e z³agodzili na... �wykszta³ciuchy�...

Los sukcesuLos sukcesuLos sukcesuLos sukcesuLos sukcesuDola polskich sportowców nie jest wcale s³odka!!!Przekona³y siê o tym nasze �polskie z³otka�...O ich sukcesach grzmia³a dziennikarska tr¹ba,Teraz pisze nie�mia³o, ¿e to zwyk³y tombak...

Dylematy IV RPDylematy IV RPDylematy IV RPDylematy IV RPDylematy IV RP

Wielu z nas w ¿aden sposób zrozumieæ nie mo¿e,¯e mia³o byæ coraz lepiej, a jest coraz gorzej!!!

Fryderyk Radoñ

Znaczenie s³ów:- dodatek do telewizora dla leniwych,- imiê naszego bokserskiego tygrysa Michalczewskiego,- przechadzka,- schowek na piersi pod wierzchnim ubraniem, pazucha,- uczennica w stosunku do nauczyciela opiekuj¹cego siê klas¹,

BogdanWitek

Znaczeniewyrazów:- gatunek kaczki,- pulchne niemowlê,- agent 007,- spód cylindra,- imiê Newtona, s³ynnego angielskiego naukowca.- dzwonek w kartach,- szczególny palec rêki,- cel dalekich rzutów za 3 pkt,- zawór, kran,- amerykañski gwiazdor filmowy (�Taksówkarz�),- schronienia dla ¿o³nierzy na pierwszej linii frontu.- jagni¹tko,- góral na dwóch ko³ach,- pozycja gimnastyczna na rozstawionych nogach,- miejsce dokonywania zakupów.

BogdanWitek

Litery w zaznaczonych polach tworz¹ rozwi¹zanie �tytu³ dramatu.

Litery z zaznaczonych pól odczytane rzêdami utworz¹rozwi¹zanie.

Odgadniête wyrazy (podane w kolejno�ci przypadko-wej) nale¿y wpisaæ do diagramu wzd³u¿ linii, rozpo-czynaj¹c odpola z kropk¹. Dopisane litery utworz¹ roz-wi¹zanie.

Page 26: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13426

Redaguje zespó³:Maciej Jurasiñski � redaktor naczelny, Gra¿ynaMalawska, Jerzy Chudzikiewicz � sekretarze redakcji, EwaCzy¿owska, ZuzannaNosal, Renata Jurasiñska, Jerzy Bylicki, IrenaWeselak, Anna i Jaros³awMolowie � kolegium redakcyjne,Antoni Iwañski, Piotr Pyrcz � fotoreporterzy, Anna Baranowska-Bilska, Krystyna D¿u³a, Janina Jurasiñska, Mieczys³awKrasnopolski, Boles³aw Bielec, Grzegorz Hardulak � redaktorzy stale wspó³pracuj¹cy z Dynowink¹.Adres Redakcji: MOKiRDynów, ul. O¿oga 10, tel. (0-16) 65-21-806.Sk³ad i ³amanie:Redakcja.

Przedruk dozwolony z podaniem �ród³a. Artyku³y podpisane odzwierciedlaj¹ pogl¹dy jedynie ich autorów.Dynowinka zrzeszona w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej z siedzib¹ w Tarnowie.

Wydawca: Stowarzyszenie Promocjii Rozwoju Regionu Dynowskiego -Towarzystwo Przyjació³ Dynowa

Pocz¹tki szachówdatuje siê oko³o 600rok n.e. Najbardziej prawdopodobnymiwynalazcami s¹ hindusi, którzy grali wpodobn¹ grê, zwan¹ chaturanga - stam-t¹d szachy powêdrowa³y do Persji poda-rowane przez indyjskiego rad¿ê szacho-wi Persji, gdzie przekszta³ci³y siê w cza-trang. Po opanowaniu Persji przez Ara-bów w VII wieku regu³y gry, zwanej od-t¹dszatrand¿em, uleg³ypewnymprzemia-nom. Do Europy szachy dotar³y w VIIIwieku � na Pó³wysep Iberyjski, Sycyliêi Ru�. Przed koñcem XIV wieku figury

Mówi siê, ¿e ¿ycie jest zbyt krót-kie, by je po�wiêciæ szachom. Ale toju¿ wina ¿ycia, a nie szachów

W. E. Napier

diag.1

Teraz odrobina teorii: Kombinacja � forsowny wariant zawieraj¹cy ofiarê ibêd¹cy korzystny dla strony, która ofiarê wykonuje.Oto diagramy dwóch ³atwiejszych kombinacji, rozwi¹zanie w nastêpnym nu-

merze. W obydwu przypadkach posuniêcie nale¿y do bia³ych. Powodzenia!

diag.2

szachowe by³y ju¿ bardzo podobne doobecnych. Regu³y gry ukszta³towa³y siêdopiero pomiêdzy VII a XVI w. n.e.

Ta rubryka jest po�wiêcona w³a�nietej królewskiej grze. W kolejnych nu-merach przedstawiaæ bêdziemy zagad-nienia z taktyki oraz ciekawostki z sza-chami zwi¹zane. Jeste�my otwarci na

propozycje rozwoju rubryki i z góry dziê-kujemy za wszelkie sugestie.Zawsze istnieje w³a�ciwe posu-

niêcie. Trzeba je tylko znale�æKsawery Tartakower

Sycz Micha³Niemiec Dariusz

A) jednog³o�ny poklask (6).B) sztuka Lucjana Rydla z pastuszkami i Herodem (dwa

wyrazy) (15).C) niepowa¿ny m³okos, fircyk (8).D) mieszka i urzêduje w rezydencji (9).E) bia³ko reguluj¹ce przebieg procesów ¿yciowych (5).F) stale psoty ma w g³owie (7).G) m³odzieniec towarzysz¹cy rycerzowi na wojnie (7).H) brytyjskie województwo (8).I) robactwo paso¿ytnicze (7).J) widowisko sceniczne o narodzeniu Chrystusa (7).K) klasa hotelu, restauracji (9).L) samos¹d (5).£) ki¿ucz lub czawycza (5).M) du¿y nó¿ u¿ywany w bójkach (7).N) lewoskrzyd³owy na boisku (9).O) cywilizuje narody (7).P) list kierowany do urzêdu (5).R) wiara w Boga (7).S) ostra wymiana zdañ (6).�) komedia Aleksandra Fredry z pani¹ Dobrójsk¹ (dwa

wyrazy) (15).T) miarowo�æ biegu, marszu (5).

Ka¿dy odgadywanywyraz (w nawiasie liczba liter) za-czyna siê liter¹ sprzed okre�lenia. Miejsce wpisywa-nia s³ówdo odgadniêcia. Literywpolach z kropk¹, czy-tane rzêdami, utworz¹ rozwi¹zanie.

U) �lad w miejscu u¿¹dlenia (7).W) carskie�, bogato zdobione drzwi ikonostasu (5).Y) lewy dop³yw Sekwany p³yn¹cy przez Auxerre (5).Z) piêkno�ci szkodzi (w przys³owiu) (5).¯) rêczenie sp³aty kredytu (9).

Leszek Grzywacz

Page 27: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKANr11/134 27

Page 28: Nr11/134 DYNOWINKA 1 · Obara Stanis‡aw - Tyczyn Szczepaæski Kazimierz - Tyczyn OKR˚G NR 7 (gm. B‡a¿owa, gm. Chmielnik) Kocój Jan - B‡a¿owa ... tura o BasiŒfl, —Jase‡kafl

DYNOWINKA Nr11/13428