outro - wydanie specjalne

26
młodzi w działaniu wydanie specjalne

Upload: outro-beyond-outlines

Post on 11-Mar-2016

227 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

Chcesz poznać młodych ludzi w działaniu? Przeczytaj wydanie specjalne "Outro - wychodzimy poza schemat!" i przekonaj się, czy jesteś jednym z nich. Przeczytaj o niebanalnych postaciach i zobacz nietuzinkowe grafiki. Wystarczy, że pochwalisz się swoim znajomym na Facebooku czy Twitterze, a cały numer będzie dla Ciebie. Chcesz więcej? Zajrzyj i na www.outro.pl!

TRANSCRIPT

m ł o d z i w d z i a ł a n i u

w y d a n i e s p e c j a l n e

Outro wydanie specjalne 09

Outro wydanie specjalne 03

Outro wydanie specjalne 07Outro wydanie specjalne 07

m ł o d z i

w d z i a

ł a n i u

w y d a n i e

s p e c j a l n e

o u t r o . p l

Outro wydanie specjalne 03

młodzi w działaniu,czyli wychodzimy poza schemat, wychodząc poza schemat.„Outro – wychodzimy poza schemat!” zawsze chciało przedstawiać ciekawe inicjatywy i nietypowych, zaangażowanych ludzi. Teraz mamy okazję zaprezentować Wam kilka wyjątkowych postaci, które idealnie wpasowują się w motyw przewodni wydania specjalnego: „Młodzi w działaniu”. Sądzicie, że porwaliśmy się z motyką na słońce? Przekonajcie się sami, bo lektura następnych stron – mam nadzieję – pokaże Wam, jak nasi rówieśnicy rozwijają swoje pasjei niebanalne zainteresowania. I robią przy tym spore zamieszanie. Jeszcze o nich usłyszymy! Po lekturze wydania specjalnego Outro zapraszam Was na www.outro.pl. Tam co tydzień znajdziecie nowy numer, w którym czekajeszcze więcej tekstów, jeszcze więcej zdjęć i jeszcze więcej grafik. Zajrzyjcie koniecznie!

Paulina Zguda redaktor naczelna „Outro – wychodzimy poza schemat!”

1 0 0P K A

outroissn: 2299-5242ogólnopolski tygodnik młodzieżowywydawca: Fundacja nowe media www.outro.plmail: redakcja(@)outro.pl, rekrutacja(@)outro.pl redaktor naczelny: Paulina Zgudazastępca: Marek Suskasekretarz redakcji: Ilona Chylińska

zastępca sekretarza redakcji: Klaudia Maciejewskaszefowie działów: Justyna Książek (kultura), Agnieszka Kracla (społeczeństwo), Maciej Dziubiński (sport), Adrianna Szczodrowska (korekta), Roksana Grzmil (foto), Patryk Skoczylas (graficy)projekt okładki oraz skład: Patryk Skoczylaszdjęcie: tippi t (CC BY 2.0)

spis treści/star t

podstawą jest podążanie własną drogą

magicznakostka

ar tysta internetowydo wzięcia

internetowy debiutopole 2013

uwaga,to wciąga!

07

1016

18 22

w i Ę c e j n a o u t r o . p l ,

F a c e B o o K u

i t w i t t e r z e

w y j d ź

p o z a

s c h e m a t

s c h e m a t

O pasjach i zainteresowaniach można mówić wiele, bowiem każdy takowe ma lub miał. Jedni zbierają znaczki, inni monety. Są i tacy ludzie, którzy zbierają słowa i autografy. O tym, jak wiele pracy trzeba włożyć w nawiązanie kontaktu z ludźmi z pierwszych stron gazet oraz o tym, jak zwykłe hobby przerodziło się w pasję i stworzyło markę rozmawiałam z Patrycją Guzek, autorką bloga http://patrycjaguzek.blogspot.com/

p o d s ta w Ą j e s t

p o d Ą Ż a n i e w ł a s n Ą

d r o G Ą

Outro wydanie specjalne 07

ilona chylińska: jak to się właściwie zaczęło? od kiedy prowadzenie wywiadów stało się twoją pasją?

Patrycja Guzek: Wszystko zaczęło się, gdy założyłam fanklub i stronę internetową pewnej aktorki. Często zdarzało się, że ludzie, korzystając z zakładki „Kontakt”, myśleli, że skontaktują się z nią, a nie z admini-stratorką strony. Pewnego dnia dostałam maila od Gosi Nowickiej z Pomorskiego Hospicjum dla Dzie-ci na temat jednej z aukcji charytaty-wnych. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z wolontariatem. Tuż przed założeniem fanklubu udało mi się zdobyć kilka autografów moich idoli. Sprawiło mi to tyle ra-dości, że zaczęłam coraz bardziej interesować się kolekcjonowaniem autografów, sposobem ich zdoby-wania i tak dalej. Zwłaszcza, że większość z nich przekazywałam na aukcje dla hospicjum. Po wielu rozmowach z artystami nabrałam chęci poznania ich bliżej i poka-zania światu. Po kilku wywiadach wciągnęło mnie to na dobre, sta-jąc się moją pasją numer jeden.

pamiętasz pierwszy wywiad, który przeprowadziłaś i odczu-cia, jakie temu towarzyszyły?

Oczywiście, że pamiętam. Pierw-szą osobą, którą zaprosiłam „do przepytania” była Agata Rosłoń-ka, łyżwiarka znana z programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Początkowo obawiałam się, że mi odmówi lub będzie nieza-dowolona z efektu. Nie wied-ziałam, czego się spodziewać, ale po wszystkim byłam mile zasko-czona. Agata była zadowolo-na, ja również, a co najwa-żniejsze, czytelnikom się spodobało.

jak trudno jest nawiązać kon-takt z ludźmi, o których może-my poczytać w tzw. kolorowej prasie?

Określenie poziomu trudności jest chyba niemożliwe. Czasami jest

na tyle trudno, że nawiązanie kon-taktu staje się nierealne. Łatwiej jest, gdy artysta ma swoją stronę internetową lub fanpage, bo moż-na wówczas w prosty i szybki sposób skontaktować się z jego menadżerem bądź bezpośrednio z nim samym. Co jednak nie zmienia faktu, że często nawet takie wado-mości zostają bez odpowiedzi.

masz sporo polubień na Face-booku. czy ludzie spoza two-jego miasta – w tym artyści, z którymi rozmawiasz – rozpoz-nają cię?

Paradoksalnie to zabrzmi, ale je-stem bardziej rozpoznawalna poza granicami mojego miasta niż w nim. Tutaj niewiele osób wie, czym się zajmuję. Bywa, że będąc w innym mieście, na przykład w Katowicach, spotykam ludzi,

którzy kojarzą mnie z Internetu, czytają mojego bloga, śledząna bieżąco to, co robię. Niektórzy artyści również mnie rozpozna-ją, ostatnio coraz częściej. Od niedawna nawet zdarza się, że menadżerowie sami do mnie piszą z prośbą, bym przepro-wadziła wywiad z daną osobą.

c z y m k i e r u j e s z s i ę p r z y wyborze osoby „do przepyta-nia”?

Zwykle są to osoby, które czymś mnie zainspirowały, a ich droga życiowa lub sposób, w jaki realizu-ją swoje marzenia, spodobały mi się. Czasami zdarza się również, że są to osoby mniej popularne, które znam już od dłuższego czasu, z którymi bardzo się lu-bię i myślę, że warto pokazać ich talent szerszej publiczności.

08 Outro wydanie specjalne

chciałabyś kiedyś zająć się profesjo-nalnym dziennika-rstwem?

Teraz traktuję to jako pasję i myślę, że ten układ naj-bardziej mi odpo-wiada. Obawiam się, że gdybym chciała zająć się tym za-wodowo, straciłoby to urok, który teraz w tym dostrzegam.

co najbardziej rozczarowało cię w twojej pasji? jakie były naj-większe przeszkody, które na-potkałaś?

Przede wszystkim rozczarował mnie fakt, że wielu artystów udaje w mediach kogoś, kim zupełnie nie są. To ogólny wniosek, który wy-ciągnęłam, łącząc wszystkie moje obserwacje związane ze światem znanych ludzi. Rozczarowuje mnie również, gdy artyści i ich menadże-rowie nie odpowiadają na maila z propozycją wywiadu, choć zawsze zamieszczam informację, że pro-szę o odpowiedź, choćby negaty-wną. Przykre jest również to, gdy

wyrażą zgodę na wywiad, a po przesłaniu pytań już się nie odzy-wają. Niestety, takie przypadki są bardzo częste. Największą prz-eszkodą chyba jest to, że nie je-stem profesjonalną dziennikarką. Artyści wychodzą z założe-nia, że nie ma potrzeby udzie-lania wywiadu komuś, kto robi to z pasji z zamiarem publika-cji na swoim blogu albo innym p o r t a l u , j e ś l i z a m i a s t tego mogą poświęcić swój czas i udzielić wywiadu jakiemuś znanemu czasopismu.

jak myślisz, gdzie młodzi ludzie powinni szukać swoich pasji? Trudno odpowiedzieć na to py-tanie. Właściwie to Internet jest dobrym miejscem poszukiwań, bo można zobaczyć, co lu-bią robić inni. Uważam jednak, że podstawą jest podążanie własną drogą. Ludzie często znajdują swo-ją pasję, ale rezygnują z niej, bo inni ją krytykują. Moja rada: warto iść pod prąd – czasami jest trudno, ale polecam tę drogę, sprawdzona!

Ilona Chylińska

rozczarowuje mnie również, gdy artyści i ich me-nadżerowie nie odpowiadają na maila z propozycją wywiadu, choć zawsze zamieszczam informację, że proszę o odpowiedź, choćby negatywną.

tuż przed założeniem fanklubu udało mi się zdobyć

kilka autografów moich idoli. sprawiło mi to tyle

radości, że zaczęłam coraz bardziej interesować

się kolekcjonowaniem autografów, sposobem ich

zdobywania i tak dalej.

Outro wydanie specjalne 09

10 Outro wydanie specjalne

Grają, śpiewają, żartują, komentują, eksperymentują, jednym słowem – tworzą. mowa tutaj o artystach „youtubowych” – gronie niezależnych saty-ryków, aktorów, muzyków i innych, dla których platforma youtube stała się swoistą przestrzenią sceniczną.

artysta internetowydo wzięcia

tują Internetu jako pomostu do kariery, a uznają go za własny świat, w którym mogą ekspery-mentować, bawić się, żartować. Czo łowym rep rezen tan tem tego rodzaju produkcji w Polsce jest „CeZik”. Śpiewanie od tyłu? Fogg w wersji metalowej i blue-sowej? Własne aranżacje utworów na gitarę, a cappella bądź na

przyrządy kuchenne? Żaden problem! W Internecie wszystkie chwyty są dozwolone, a najistotniejsze jest zadowolenie widza. Stąd i tematyka przeróżna – ci, którzy znudzą się CeZikowymi produkcjami, mogą zajrzeć na kanał „Chwytaka”, na którym znajdą wiele satyrycznych coverów radiowych „gniotów”.

Jest jeden aspekt będący zarówno zaletą, jak i przekleństwem inter-netowych artystów. Żartuje z niego „CeZik” w jednym z teledysków, w którym stara się „uciec z sie-ci”. Wielu muzyków i satyryków udostępniających swoje produk-cje za pomocą portalu YouTube stara się wychodzić poza szkla-ny ekran monitora i występować na żywo. Nadal jednak w oczach większości pozostają częścią społeczności twórców interne-towych. Prawie niemożliwe jest bowiem wierne odtworzenie wy-jątkowego charakteru ich pro-dukcji na prawdziwej scenie.

Agnieszka Lniak

Outro wydanie specjalne 11

Nie każdy twórca udostępniają-cy swoje produkcje w Internecie należy do tego grona. Są to ludzie, dla których kluczowym narzędziem pracy jest kamera, estradą – stro-na internetowa, a publicznością – internauci. Użytkownicy You-Tube oferują szerokie spektrum produkcji – zaczynając od muzyki, poprzez filmy satyryczne, kuli-narne, stand-upy, kończąc na re-cenzjach, blogach i wielu innych. Można zauważyć, że przeważającą liczbę filmów, niezależnie od ich tematyki, cechują duże poczucie humoru, swoboda treści i formy. Niejednokrotnie autorzy filmów pracują zupełnie samodzielnie.

Maciej Frączyk to „Polski król Inter-netu”. Występujący pod pseudoni-mem „Niekryty Krytyk” proponuje pełną dystansu i humoru serię krytykującą i wyśmiewającą m.in. stare programy edukacyjne i pro-dukcje telewizyjne. Jak pisze sam o sobie na oficjalnej stronie: „Od czterech lat jestem scenarzystą, p ro w a d z ą c y m , m o n t a ż y s t ą , operatorem, dźwiękowcem i ca-teringowcem (…) programu”. Przez ten czas, oprócz pozyskania rzeszy fanów i 130 milionów odsłon na portalu YouTube, napisał dwie książki, wydał komiks na bazie własnego scenariusza, uruchomił sklep internetowy oraz zaczął prowadzić własny program na-dawany na antenie Radia ZET. A wszystko zaczęło i nadal toczy się w swojej oryginalnej odsłonie – Maciej, fotel i nietypowy, niejed-nokrotnie sprośny i czarny, humor.

Swoboda treści filmów i formy, jaką przybierają to nie jedyna wolność, na którą mogą sobie pozwolić You-Tuberzy. Niektórzy autorzy pro-dukcji internetowych kreują własny świat, wykazując się bardzo osob-liwym poczuciem humoru bądź chęcią ukazania pewnych zjawisk w niecodzienny sposób. Mistrzami kreacji własnej rzeczywistości są dla mnie zupełnie do siebie niepodob-

ni Cyber Marian i Jakub Dębski prowadzący swój kanał „Dem3000”. Z pozoru filmy Mariana czy też stand-upy Dema to fabryka „suchych” dowcipów. Jednak nieza-leżnie od wartości merytorycznej ich wypowiedzi potrafią wciągnąć odbiorców do ich „krainy”, bez której ich żartu nie byliby w sta-nie zrozumieć. Twórczość „Dema”

nie ogranicza się jedynie do dowcipnych refleksji – wyda-je on pokaźne serie komiksów i prowadzi swój sklep online.

Sfera internetowa to świetne pole do popisu dla muzyków. Niektórzy z nich, jak na przykład skrzypaczka Lindsey Stirling czy zespół The Piano Guys, początkowo znani byli tylko dzięki YouTube, a dziś wydają swoje solowe albumy i odbywają trasy koncertowe po świecie. Skorzystali z możliwości niemal pozbawionej barier, bo-wiem wśród społeczności YouTube zerwane są ograniczenia związane z obwarowaniami prawnymi, które występują w przypadku tradycyj-nego sposobu wydawania muzyki. Tutaj liczą się tylko wkład własny, wykonanie i to, jak produkt zos-tanie odebrany przez widzów. Co więcej, w tym przypadku wi-dzowie mają nieograniczony dostęp do twórczości swoich ulubieńców.

Są wszak muzycy, którzy nie trak-

wszystko zaczęło i nadal toczy się w swojej oryginalnej odsłonie – maciej, fotel i nietypowy, niejednokrotnie sprośny i czarny, humor.

w y j d ź p o z a

s c h e m a t

o u t r o . p l

fot. tippi t (CC BY 2.0)

l u d z i e

o u t

r o

14 Outro wydanie specjalne

Outro wydanie specjalne 15

16 Outro wydanie specjalne

DEBIUT

młoda, a przede wszystkim – mająca wielki talent muzyczny dziewczyna. Tak pokrótce powiedzieć można o Ange-lice Frej, szesnastolatce odznaczającej się nieprzeciętną barwą głosu, zwy-ciężczyni konkursu Internetowy Debiut Opole 2013.

internetowy debiut opole 2013

w jaki sposób nastolatka osiągnęła tak wielki sukces?

Angelika swój sukces może za-wdzięczać portalowi ising.pl, który organizował muzyczne zmaga-nia. Warunkiem przystąpienia do konkursu było zaprezentowa-nie we własnej aranżacji dwóch utworów pochodzących z re-pertuaru Maryli Rodowicz. Dzięki piosenkom „Małgośka” i „Szparka sekretarka” Angelika znalazła się w finałowej pięćdziesiątce wyło-nionej spośród 1800 osób, na którą głosowali internauci. „Zgłosiłam się do konkursu dosyć późno, bo do-piero na dwa dni przed zakończe-niem internetowego głosowania”.

przewaga dwóch głosów

W pierwszej pięćdziesiątce udało mi się znaleźć przewagą zaledwie dwóch głosów” - opowiada nas-tolatka. Wokalistkę i czterdziestu dziewięciu innych uczestników oceniała sama Maryla Rodowicz wraz z Ryszardem Poznakow-skim, przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Artystów Wyko-nawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych. Dla woka-listów zaszczytem z pewnością okazał się fakt, że ich nagrania oceniała autorka oryginalnych wersji ich coverów. Jurorski duet jednogłośnie zadecydował - tytuł Internetowy Debiut Opole 2013 oraz nagroda tysiąca euro trafiła do najmłodszej spośród wszystkich finalistów konkursu, szesnastole-

tniej Angeliki Frej. Maryla Rodowicz chętnie skomentowała i oceniła nagranie chełmianki: „Nienagan-na intonacja, dykcja, frazowanie, interesująca barwa głosu i orygi-nalna interpretacja. Ogólna ocena celująca”. Dziewczyna otrzymała telefon od organizatorów, aby

zgłosić się po odbiór nagrody.

odebranie nagrody

Jak sama przyznaje, wcale nie spodziewała się tego, że docenią ją tak znaczący ludzie z branży muzy-cznej. „Przed ogłoszeniem wyników nie denerwowałam się, w sumiew-zięłam udział w konkursie tylko po to, aby móc się „sprawdzić”. Wygra-na była dla mnie miłym zaskocze-niem” – dodaje. Oficjalne wręczenie nagrody – statuetki SAWP – młodej chełmiance odbyło się czternastego czerwca przed kamerami w studiu festiwalowym w Opolu. Niestety czas na antenie ograniczył Ange-likę – nie zaśpiewała swych zwy-cięskich aranżacji piosenek Maryli Rodowicz. „Wyjazd do Opola był dla mnie ogromnym przeżyciem. Pomimo tego, że nie śpiewałam na scenie opolskiego amfiteat-ru, miałam okazję spotkać wielu artystów” – dodaje dziewczyna.

pasja od dziecka

Angelika przyznaje, że śpiew i wszelkie formy z nim związane

towarzyszą jej praktycznie od uro-dzenia. Muzyka sprawia nastolatce wielką przyjemność i satysfakcję, dzięki czemu często bierze udział we wszelkiego rodzaju konkur-sach muzycznych, podczas których wykazuje się swoimi niezwykłymi umiejętnościami wokalnymi. Pier-

wszy raz śpiewałam w drugiej klasie szkoły podstawowej – An-gelika wspomina swój debiut. ,,Miałam wtedy osiem lat. Był to festiwal piosenki im. Róży Małego Księcia, który odbył się w Chełmskim Domu Kultury.”

skąd taki upór?

Od najmłodszych lat Angelika uczy się i pogłębia zainteresowania-pod okiem swojego taty, który jest nauczycielem muzyki. Sam ojciec młodej artystki przyznaje, że cór-ka wiele czasu poświęca na swoje hobby. Po sukcesie Angeliki przy-jaciele i najbliżsi cieszyli się razem z nią, jednak znalazła się grupa osób, której jej triumf się nie podo-bał. „Na pewno dużo osób mnie wspie-rało i dopingowało, było również parę osób przeciwnych temu, że wygrałam. Pojawiały się różne obraźliwe komentarze na mój te-mat, ale na szczęście to już minęło”.

Teraz Angelika rozpoczęła naukę na profilu dziennikarskim, choć sama przyznaje, że marzyła jej się szkoła artystyczna we Wrocławiu. Pozytywnie nastawiona chełmianka uważa, że nie wszystko stracone, a przygody ze śpiewaniem na pew-no nie zakończy tak szybko. „Nagry-wać będę nadal, dla tych, którzy chcą mnie słuchać i na pewno dalej będę iść w tym kierunku” – dodaje.

Agnieszka Gryglicka

Outro wydanie specjalne 17

maryla rodowicz chętnie skomentowała (...) na-granie chełmianki: „nienaganna intonacja, dykcja, frazowanie, interesująca barwa głosu i oryginalna interpretacja. ogólna ocena celująca”

po sukcesie angeliki przyjaciele i najbliżsi cieszyli się razem z nią, jednak znalazła się grupa osób, której jej triumf się nie podobał

uwaGa,to wciĄGa

„Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie” – napis, który w „Boskiej komedii” Dantego widniał na bramie piekieł, nie bez przyczyny jest również mottem największego polskiego forum literackiego w sieci.

18 Outro wydanie specjalne

wicza różowa ranga „Owczego Bobka” lub „Czyrakobulwy”. Moż-na ją otrzymać za oddanie poje-dynku walkowerem lub niezmiesz-czenie się w ustalonym terminie.

Największą wartość forum stano-wią ludzie. Każdego dnia pojawia się kilkanaście nowych opowiadań (lub ich części). Komentarze, które się pod nimi ukazują, różnią się jed-nak od często spotykanych w sieci infantylnych wzmianek w rodzaju: „Fajne opowiadanie, pisz dalej!”. Zresztą takie opinie zaraz zostałyby skasowane przez administratorów. Na Mirriel komentarze nierzadko mają długość podobną do ko-mentowanego tekstu – zwłaszcza w przypadku miniatur. Czytelni-cy szczegółowo wskazują, gdzie ich zdaniem popełniono błędy i jakie niedociągnięcia zauważyli. Bardzo często również wnikliwie analizują fabułę i bohaterów. Jed-nym z najczęściej wytykanych ele-mentów sylwetki bohatera, na któryczytelnicy zwracają szczególną uwagę, jest tzw. marysuizm (to występowanie w tekście nad-miernie wyidealizowanej posta-ci lub też ogólny patos czy ide-alizacja i nierealność zdarzeń).

Minęło wiele lat od powstania fo-rum, ale jego idea się nie zmieniła. Czas pozwolił jednak na roz-budowanie i ulepszenie niegdyś małego i niewiele znaczącego por-

talu. Piszących fanfiction cały czas przybywa. Mogłoby się wydawać, że wszystko, co tylko mogło być wymyślone, zostało już napisane. Okazuje się jednak, że nadal moż-na na nowo rozwijać kolejne wątki znanych już historii, na przykład o świecie Harry’ego Pottera. Wyo-braźnia fanów zdaje się nie mieć granic. To, co zaczęło się od do-pisywania dalszego ciągu histo-rii szybko przybrało na sile i teraz można już przeczytać opowiadania odnoszące się do niemal każdego aspektu świata magii. Od opo-wiadań o nowym pokoleniu Pot-terów przez czasy założycieli Hog-war tu aż do pier wszej wojny z Voldemortem. Więcej nawet, fani w swoich historiach tworzą nie-codzienne pairingi (pary) lub zaw-ierają w nich slash (związki bohat-e ró w te j s a m e j p ł c i ) . K a ż d y z użytkowników ma własny powód, by pisać. Internautka „Ariana Lupin” uważa pisanie fanfików za to „do-br y sposób na zabic ie czasu

najgorszą sankcją, oczywiście poza wyrzuceniem z forum, jest dla forumowicza różowa ranga „owczego Bobka” lub „czyrakobulwy”.

początki

Wszystko zaczęło się od sagi J.K. Rowling i potteromanii, która za-władnęła światem. Zniecierpliwieni fani oczekujący na kolejną część serii postanowili sami zacząć pisać historie opierające się na świe-cie i postaciach wykreowanych przez Rowling. Historia forum ma początek w październiku 2003 roku, kiedy na stronie www.mirriel.prv.pl pojawiło się przetłumaczone przez jedną z fanek Harry’ego Pottera, Mirriel, angielskie opowiadanie Enahmy „Szczęśliwe dni w piekle”. Ogromne zainteresowanie fan-fikiem (czyli opowiadaniem stwo-rzonym przez fanów) spowodowa-ło, że w 2004 roku powstało forum Mirriel (www.forum.mirriel.net).

Forum

Od tego czasu minęło ponaddziesięć lat i forum stało się miejscem, w którym każdy miłośnik literatury może znaleźć coś dla sie-bie. Obecnie istnieje osobny dział z fanfikami potterowskimi (który nadal jest najczęściej odwiedza-ny), ale utworzono też część z tekstami innych społeczno-ści fanowskich (fandomów). Fun-kcjonuje także sekcja zawierająca twórczość własną użytkowników.

Uporządkowanie forum robi spore wrażenie. Każde opowiadanie oznaczone jest odpowiednią syg-naturą („M” dla miniatury, „NZ” dla opowiadania niezakończone-go, „Z” dla zakończonego, „D” dla drabble’a (opisu składającego się ze stu słów), „P” dla poezji i „T” dla tłumaczenia). Aby ułatwić wyszuki-wanie, na bieżąco aktualizowany jest spis treści zawierający listę wszystkich opowiadań opubliko-wanych w serwisie. Nad tym, by na forum wszystko sprawnie działało, każdy przestrzegał regulaminu, a komentarze były konstruktywne czuwa grono administratorek. One też nakładają kary na użyt-kowników, którzy nie wywiązali się ze swoich obietnic. Najgorszą sankcją, oczywiście poza wyrzu-ceniem z forum, jest dla forumo-

Outro wydanie specjalne 19

w tramwaju czy też na przetrwanie co nudniejszych wykładów”. Inna użytkowniczka, która pragnie po-zostać anonimowa, sądzi, że „opo-wiadania potterowskie pomagają oderwać się od nudnego, codzien-nego życia i przenieść się w świat wy-obraźni, ale są nie tylko rozrywką. To również sposób na szlifowa-nie warsztatu pisarskiego i wyo-braźni”. Postępy piszących widać doskonale, gdy porówna się pie-rwsze opowiadania danego au-tora z tymi napisanymi niedawno.

Bety

Na forum funkcjonują też bety (z ang. beta leader), czyli oso-by, które czytają tekst przed jego publikacją, wskazując błędy i dając sugestie, w jaki sposób można go ulepszyć. To taki odpowiednik ko-rektora w gazecie. Użytkowniczka „Andromeda Mirtle”, zapytana o swoją motywację do „betowa-nia”, przyznała: „Po prostu lubię pracować z językiem, dlatego poszłam na filologię. Dużą frajdę sprawia mi to, że mogę zmienić w tekście jakiś drobiazg i dzięki temu będzie się go lepiej czytać i będzie ciekawszy.” „Mąka” z kolei mówi: „Umiem i lubię to robić. Je-stem redaktorką z zawodu, więc i po godzinach mogę poczytać teksty i mniej lub bardziej je oszlifować”. Inna beta, „Jasmin Kain”, dodaje, że jeśli w jej ocenie jakiś tekst ma potencjał i może być naprawdę dobry, ale przeszkadza w tym kil-ka błędów, to chce je poprawić. Właśnie to zaangażowanie kore-ktorów jest jednym z przejawów dbałości o wysoki poziom Mirriel.

tłumacze

Na forum są też osoby tłumaczące opowiadania z innych języków (między innymi z angielskiego, francuskiego i rosyjskiego) na polski. Dla osób niemówiących biegle w obcych językach ich pra-ca jest szansą na zapoznanie się z twórczością cudzoziemców. O ile pisanie fanfiction rozwija wyobraźnię, o tyle ich tłumaczenie szlifuje znajomość języka. „Jas-

min Kain” wyjaśnia, że tłumaczy z kilku powodów: „Robię to dla tych, którzy nie znają języka natyle dobrze, żeby zrobić to samemu. (…) Poza tym promuję wśród innych to, co mnie samej się podoba. To taka forma podziękowania autoro-wi tekstu za rozrywkę, której mi dostarczył”. Pomaga jej to także doskonalić posługiwanie się obcym językiem, bo, jak przekonuje, nowe słowa i zwroty często zapamiętu-je właśnie dzięki temu, że kojarzą jej się z konkretnym fanfikiem.

Komentujący

Jak widać, motywacje do pisa-nia, „betowania” i tłumaczenia są naprawdę liczne. Nie bez znacze-nia są też wymagający czytelni-cy i mobilizujące komentarze do tekstów. Ciekawym rozwiązaniem pozwalającym skupić uwagę na najlepszych opowiadaniach jest dział „Polecane”, w którym co ty-dzień pojawia się rekomendowa-ny przez kogoś fanfik (lub dwa). Cotygodniowy wpis zawiera autora i tytuł opowiadania oraz fragmenty dwóch komentarzy, które znala-zły się pod polecanym tekstem.

Aby jeszcze bardziej przyciągnąć uwagę forumowiczów i zmoty-wować ich do pisania, administra-torzy co jakiś czas organizują róż-nego rodzaju konkursy. Ostatnim takim przedsięwzięciem była świąteczna akcja promptowa, która polegała na tym, że każdy użytkow-nik forum mógł zgłosić dowolne inspiracje z których następnie inni forumowicze czerpali pomysły do swoich tekstów. Równolegle do niej ogłoszony został konkurs uro-dzinowy – każdy użytkownik fo-rum mógł zgłosić się do konkursu pod warunkiem, że jego tekst był osadzony w świecie Harry’ego Pot-tera, miał co najmniej tysiąc pięćset słów oraz pojawił się w nim motyw urodzin, świąt, Nowego Roku, zimy lub rocznicy. Każda tego typu akcja wzbudza spore zaintereso-wanie i wywołuje emocje, zarówno wśród czytających, jak i piszących.

Niewielka częstotliwość konkursów

20 Outro wydanie specjalne

nie oznacza jednak, że na forum rzadko dzieje się coś interesujące-go. Emocji dostarczają przykła-dowo trzy kluby pojedynków (po jednym dla każdego działu litera-ckiego – „Świat Harry’ego Pottera”, „Inne fandomy” oraz „Twórczość własna”). W każdym z nich uży-tkownicy mogą rzucać wyzwania innym forumowiczom. Warunkami pojedynku są na przykład określe-nie długości tekstu, gatunku czy słów, które mają się w nim pojawić. Przyjęcie wyzwania oznacza zgodę na przedstawione wymogi. Poje-dynkujący otrzymują trzy tygodnie na napisanie swoich tekstów, które później, opublikowane anonimowo, zostają ocenione przez innych użytkowników. Moderatorzy na ich podstawie ogłaszają werdykt.

Kolejne pokolenia

Choć forum istnieje od dłuższe-go czasu, działalność jego uży-tkowników wskazuje, że to miejsce literackich spotkań nie odejdzie do lamusa. Pierwsi użytkownicy forum nie są już nastolatkami – mają swoje rodziny, domy, pracę. A jednak cały czas są aktywni – piszą, tłumaczą,

poprawiają, komentują. Każdego dnia do ich grona dołączają nowi wielbiciele pióra (a może klawiatu-ry?), którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z literackim światem. Fo-rum daje im możliwość konfrontacji z innymi, doskonalenia się i przede wszystkim wciągającej zabawy.

Justyna Książek

Outro wydanie specjalne 21

fot. Jakub Dudek & Roksana Grzmil

fot. vmario (CC BY 2.0)

magiczna kostka

Outro wydanie specjalne 23

Kostka rubika to naprawdę magiczna zabawka. Ten mały kolorowy sześcian ma aż czterdzieści trzy tryliony możliwych ułożeń. W dodatku każdą kostkę da się ułożyć w ciągu kilkunastu sekund w dwudziestu ruchach.

Kto dzisiaj się tym zajmuje?

Kostka ta została wynaleziona przez węgierskiego architekta Ernő Rubika w 1974 roku. Od tego czasu liczba jej fanów nieustan-nie rośnie – pierwsza seria pięciu tysięcy zabawek rozeszła się naty-chmiastowo. Kostkę układać może każdy, nie ma żadnych ograniczeń. Istnieją różne techniki, dzięki którym uporają się z nią wszyscy – zarów-no amatorzy, jak i profesjonaliści.

„Zaczą łem uk ładać z p ro-stego powodu – mój kolega się tym zajął, a ja nie chciałem być gorszy. Teraz robię to, bo nadal do końca nie wiem, jak to działa. Czemu te kolory wracają na swo-je miejsce? Czasami sam jestem zaskoczony, że ułożyłem kost-kę” – mówi licealista Szymon.

Inne podejście ma Marcin Mrosko-wiak, uczeń jednego z katowickich liceów, który od ponad roku trenuje speedcubing, czyli dyscyplinę pole-gającą na jak najszybszym ułożeniu kostki Rubika. „Wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś zauważyłem kostkę u jednego z moich kolegów” – mówi. „Bardzo mnie to zaintere-

sowało i zacząłem szukać o tym infor-

macji w In-ternecie. Po obejrzeniu kilku film-

ików z za-

wodów speedcubingowych k u p i ł e m p i e r w s z ą k o s t k ę i spróbowałem ją ułożyć. Na początku nie było łatwo, ale po kilku dniach zabawy nauczyłem się na pamięć jej konstrukcji. Samo układanie nie jest trudne, jed-nak zrobienie tego na czas wy-maga treningu”. Marcin w swojej kolekcji ma około sześćdziesięciu kostek, dodatkowo prowadzi na YouTube kanał „mroziocube” (http://www.youtube.com/user/mroziocube). N a z w a p o c h o -dzi z połączenia jego pseudo-nimu „Mrozio” i angielskiego słowa „cube” (kostka). „Kanał cały czas się rozwija. Do tej pory zgromadziłem ponad trzy tysiące subskrybentów i trzy miliony wyświetleń. Jestem teraz drugim najpopularniejszym youtuberem w Polsce prowadzą-cym kanał o tej tematyce. Filmy, które zamieszczam to głównie po-radniki dotyczące układania, relacje z zawodów oraz recenzje rożnego rodzaju sprzętu do speedcubin-gu – zaczynając od kostek, przez akcesoria, kończąc na smarach”.

Istnieje wiele technik układa-nia. Najpopularniejszą z nich jest metoda „Fridrich”. Na początku trzeba intuicyjnie ułożyć krzyż na dowolnej ścianie kostki, co zajmu-je osiem ruchów, potem używa się algorytmów. Są to specjalne se-kwencje ruchów zmieniające układ kolorów na kostce. Zwykle liczą od trzech do około piętnastu ruchów. Pełna metoda „Fridrich” zawiera ich ponad sto. Osoby, które chcą układać szybciej, często rozszer-zają tę metodę o dodatkowe algo-rytmy, na przykład wykonują dwa kroki jednocześnie. Wówczas liczba możliwych algorytmów rośnie

kilkukrotnie. Co ważne, do każdej kostki trzeba podejść

inaczej, nauczyć się innych

S a m o u ł o ż e n i e ko ń c o w edoczekało się również wielu ciekawych rozwinięć. Polegają one na przykład na uzyskiwa-niu różnych figur geometrycznych budowanych za pomocą kolorów.

Ulubioną kostką Marcina jest 2x2x2. „Mój najlepszy czas w tej konkure-ncji to 0,33 sekund, ale to było szczęśliwe ułożenie, więc w tej dyscy-plinie lepiej podawać średnie. Mój rekord w średniej z dwunastu ułożeń to około 3,7 s” – mówi. „Jestem z niego zadowolony, ale cały czas trenuję i staram się go poprawić”.

Gra na przestrzeni lat znacznie się zmieniła. Kiedyś wystarczyło tylko poprawnie ułożyć kostkę. Samemu twórcy zadanie to zajęło miesiąc. Dzisiaj liczy się szybkość – obecnie najlepszemu speedcu-berowi ułożenie kostki zajmuje 5,55 sekundy. Nie każdy jednaktraktuje to tak poważnie. Gosia ukła-da już od trzech lat, ale nie zna swo-jego najlepszego wyniku: „Robię to tylko dla przyjemności, po to, żeby się czymś zająć. Lubię nad czymś czasem pogłówkować, pomyśleć i zastanowić się, jak to rozwiązać. Przyznaję, że nie jestem w tym ekspertem i mozolnie mi idzie”.

A jak wyglądają zawody speed-cubingowe? Najczęściej jest na nich ponad dziesięć konkurencji. Są to na przykład: 2x2x2, 3x3x3, 3x3x3 jedną ręką, 4x4x4, 5x5x5, 6x6x6, 7x7x7, 3x3x3 z zamknięty-mi oczami, Pyraminx, Megaminx. Na zawodach panuje miła atmo-sfera. Zawodnicy trenują, rozma-wiają, układają na czas, wzajemnie sobie sędziując. „Kiedyś jeździła na nie głównie stała grupa osób, ale ostatnio grono speedcuberów znacznie się powiększyło i pojawia się wiele nowych ludzi” – mówi

to zabawa dla każdego. Świadczy o tym choć-by to, że jedna z pierwszych książek o tej grze – „you can do the cube” – została napisana przez patricka Bosserta, który miał zaledwie 12 lat, gdy ją wydano

24 Outro wydanie specjalne

Marcin. Na mistrzostwach Polski w 2013 roku pojawiło się ponad dwustu uczestników. Można spot-kać ludzi w różnym wieku: średnia to około 15-16 lat, ale jest coraz więcej młodszych zawodników. Najmłodsi mają nawet 5 czy 6 lat. Najstarsi – około 30-40. W zawo-dach udział może wziąć każdy, kto tylko potrafi układać kostkę. To zabawa dla każdego. Świadczy o tym choćby to, że jedna z pier-wszych książek o tej grze – „You Can Do The Cube” – została napisana przez Patricka Bosserta, który miał zaledwie 12 lat, gdy ją wydano.

Speedcubing wykształcił własną terminologię. Najpopularniejsze słowa to „skip”, czyli niezamie-rzone pominięcie jednego z etapów układania, które znacznie skra-ca ułożenie; „pop”, czyli sytuacja, w której jeden lub więcej ele-mentów wypadnie z kostki; „scram-ble” – algorytm mieszający ła-migłówkę; „PB” – Personal Best, czyli indywidualny rekord; „AVG” – average, czyli skrót, którego uży-wamy, mówiąc o średnich wynikach z odrzuceniem czasów skrajnych.

Co najbardziej przyciąga do tej gry? Trudno powiedzieć – ilu graczy, tyle powodów i sposobów na jej rozwiązanie. A tych sposobów jest wiele, bo aż czterdzieści trzy try-liony. „Najbardziej interesujący jest fakt, że to zwykła sześcio-kolorowa kostka, która potrafi zmusić do myślenia” – mówi Szy-mon. Trudno się z nim nie zgodzić.

Agnieszka Kracla

mój rekord w średniej z dwunastu ułożeń to około 3,7 s

Outro wydanie specjalne 25

fot. RixTox (CC BY 2.0)

MaM wyBór, MaM wpływ, MaM mediafundacjanowemedia.org