poludnie bemowo nr 3 z 21 02 2013

8
l Ekspert o śmieciach - str. 3 l Kubusia Puchatka nielegalna? - str. 4 l Stadion Coca-Coli - str. 5 l ISSN 2082-6516 Rok IV nr 3 (45) l 21 LUTEGO 2013 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta www.polskieradio24.pl Zbadaj słuch za darmo! Wszystkie osoby mające trudno- ści ze słyszeniem mogą teraz bez- płatnie zbadać słuch i skorzystać z porady specjalisty protetyka słu- chu w gabinecie firmy Fonikon, któ- ry mieści się przy ul. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od po- nad 100 lat opracowuje zaawanso- wane rozwiązania dla osób niedo- słyszących. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- pt. 9-17.30. Fonikon jest Fir- mą Godną Zaufania. Zapraszamy! 1% Przyjmujemy zamówienia na publikację ogłoszeń organizacji pożytku publicznego: 22 844-19-15 [email protected] Terminy publikacji do uzgodnienia Ceny promocyjne! Sześciolatek do szkoły Dzielnicowe konferencje dla rodziców dzieci sześcioletnich we Włochach odbędą się 26 lutego 2013 r. o godz.17.30 w Szkole Pod- stawowej nr 88 im. Gabriela Naru- towicza przy ul. Radarowej 4b oraz w dniu 27 lutego 2013r. o godz. 17.30 w Szkole Podstawowej nr 66 im. ks. Juliana Chrościckiego przy ul. Przepiórki 16/18. Okęcie 22 lutego o godz. 18.00 Uni- wersytecki Teatr Hybrydy wystawi w Okęckiej Sali Widowiskowej filii Domu Kultury „Włochy” spektakl „Powróćmy jak za dawnych lat. Odcienie miłości”. Wstęp wolny. Pomoc na Ochocie Od 25 lutego do 2 marca br. bę- dzie trwał „Tydzień Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem”. Pokrzywdzeni będą mogli skorzy- stać z bezpłatnych porad i informa- cji udzielanych przez dyżurujących prawników oraz psychologów. Lista ośrodków dostępna jest na stronie internetowej Ministerstwa Sprawie- dliwości oraz na www.pokrzyw- dzeni.gov.pl Pomocy udziela m.in. Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” przy ul. Korotyńskiego 13. Walentynki eko Każdy, kto przyniósł 14 lute- go co najmniej 3 zużyte baterie, dostawał w podziękowaniu lizak w kształcie serca. Walentynkowa akcja zbierania zużytych baterii od- była się m.in. w Szkole Podstawowej nr 238 przy ul. Redutowej 37 na Woli i w Acherówce w Ursusie. Sześć punk - tów zbiórki na terenie stolicy miało „rozkochać w recyklingu” kolejnych Warszawiaków w co wierzą wytrwale organizator Dominik Dobrowolski i studenci z Politechniki Warszawskiej współorganizujący zbiórki. Bal na Kole Nauka troski o środowisko na- turalne jest bardzo potrzebna od wczesnych lat. W przedszkolu może temu służyć zabawa. 8 lutego w „Baśniowym Dworku na Kole” odbył się Bal Ekologiczny przy- gotowany przez dzieci, rodziców i wychowawców z Ośrodka Wspar - cia Dziecka i Rodziny “Koło”. dokończenie na stronie 6 W sobotę, 16 lutego na studniówce bawili się tegoroczni maturzyści LVI Liceum Ogólnokształcącego im. Leona Kruczkowskiego w Warsza- wie. Z Ursusa wybrali się do Hotelu Groman w Sękocinie Starym. Było warto. Przy polonezie, którym tradycyjnie rozpoczął się bal, twarze były bardzo poważne. Zdali wszyscy, w liczbie 90 uczniów. Miłej zabawy i powodzenia na egzaminie dojrzałości życzył gość honorowy, Wiesław Krzemień, burmistrz Dzielnicy Ursus. Wszystkim maturzystom najlepsze życzenia na te najważniejsze 100 dni, przesyła także nasza redakcja. - Za kilka dni odbędzie się uroczysta sesja Rady Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy, która upamiętni historyczny moment utworzenia dzielnicy, uhono- ruje osoby, które starały się o to i będzie doskonałą okazją do rozmów o przyszłości. Się- gnijmy pamięcią do 1 stycznia 1993 roku… - Trzeba wrócić do roku 1992, kiedy część radnych dzielnicy Ochota, reprezentujących spo- łeczność Ursusa, wystąpiła z ini- cjatywą oddzielenia się od Ocho- ty. Przyczyny tej secesji należy upatrywać w tym, że Ursus był zapomnianą, peryferyjną czę- ścią wielkiej Ochoty, obejmującej wtedy także Włochy. Młodszym czytelnikom przypomnijmy, że Ursus znalazł się w granicach ad- ministracyjnych Warszawy po wy- darzenia czerwca 1976 r. Wcze- śniej był samodzielnym miastem. Mimo przyłączenie do Ochoty niewiele tu się działo, choć for- malnie byliśmy częścią ważnej dzielnicy miasta stołecznego. - Można powiedzieć, że w Ur- susie dojrzała… ochota do wy- bicia się na samodzielność. Jest pan związany z Ursusem, także rodzinnie i jako mieszkaniec, od 1980 roku. Jakie znaczenie miało to usamodzielnienie? - To, że staliśmy się ósmą dziel- nicą Warszawy spowodowało, że środki wprawdzie niewielkie, ale własne można było zacząć wydawać z większym wyczuciem potrzeb lokalnych, według przy- jętego długofalowego planu. Przypomnę, że właśnie wtedy powstało również lokalne Sto- warzyszenie Obywatelskie, które nadawało ton i tempo zmianom. Udało się wyzwolić aktywność lokalną i chęć wielu mieszkańców do działania na polu społecznym. Bez wątpienia zaangażowanie się mieszkańców w sprawy lokalne spowodowało, że Ursus zaczął się rozwijać w sposób zauważalny. - Od czego zaczęliście? - Pierwszym poważnym przed- sięwzięciem było wykonanie kanalizacji sanitarnej i rozbudo- wa wodociągów. Wzdłuż Alej Jerozolimskich powstał kolektor. Dzięki tej inwestycji południowa część Ursusa, korzystająca pod koniec XX wieku jeszcze z bez- odpływowych zbiorników nie- czystości, została skanalizowana. W północnej części dzielnicy, czyli w Gołąbkach, też podjęto rozległe prace polegające na budowie wo- dociągu. Gruntowne uporządkowa- nie sprawy wodociągów i kanalizacji pozwoliło zbudować wreszcie nor- malne miejskie ulice. Było to pilne, szczególnie tam, gdzie wcześniej były drogi gruntowe. - Nieliczne takie miejsca jeszcze dzisiaj pokazują – tym, którzy zapomnieli albo nie wie- dzą, z jakiego punktu starto- wał Ursus - jak trudno iść taką ulicą… - Przebudowa ulic wiązała się z ich pełnym uzbrojeniem, prze- łożeniem linii energetycznych, założeniem oświetlenia itd. Przez dwadzieścia lat staraliśmy się w Ursusie przestrzegać konse- kwentnie zasady zrównoważo- nego rozwoju. Nie koncentro- waliśmy się na jednej wybranej sferze, co mogłoby spowodować dysproporcje rozwojowe, a nawet hamować zamiany na lepsze. - Dwudziestolecie Ursusa „dzielnicowego” jest również dla Pana okazją do podsumo- wań i bilansu osobistego. Jaki miał Pan udział i wpływ na za- miany w Ursusie? - Rzeczywiście po raz pierwszy zostałem wybrany do Rady Dziel- nicy Ursusa w 1993 roku. dokończenie na stronie 2 Mamy jeszcze wiele do zrobienia Z Wiesławem Krzemieniem, burmistrzem Ursusa rozmawia Michał Borzymiński Kto zbierze śmiecie? Zagrożony jest termin wpro- wadzenia 1 lipca 2013 r. nowych zasad gospodarki odpadami w Warszawie. Wojewoda Mazowiecki zawia- domił Radę Warszawy o wszczę- ciu postępowania nadzorczego w sprawie stwierdzenia nieważno- ści uchwały Rady Warszawy z 17 stycznia 2013 r. w sprawie uchwa- lenia Regulaminu utrzymania czy- stości i porządku na terenie miasta Warszawa. Wojewoda dopatrzył się naruszenia art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzy- maniu czystości i porządku w gmi- nach (Dz. U. z 2012 r., poz. 391 i 951). Ta sytuacja jest rzeczywi- stym powodem nieuwzględnienia w projekcie porządku dziennego 21 lutego br. sesji Rady Warszawy w sprawach związanych z wprowa- dzeniem nowych zasad gospodar- ki odpadami. W tej sytuacji opóźni się procedura przetargowa, która ma wyłonić przedsiębiorstwa od- bierające odpady. Księżycowe stawki Prezydent Warszawy przewidu- je opłaty w wariancie do wyboru przez Radę Warszawy: od gospo- darstwa domowego (bez wzglę- du na liczbę osób zamieszkałych w danym lokalu) miesięcznie 63 zł. W przypadku deklaracji i jej reali- zacji, że odpady komunalne będą zbierane i odbierane w sposób selektywny, opłata wyniesie 45 zł; od powierzchni lokalu mieszkalne- go 1,12 zł za m kw. miesięcznie. W przypadku deklaracji i jej reali- zacji, że odpady komunalne będą zbierane i odbierane w sposób se- lektywny opłata wyniesie 0,80 zł. - Nasza Spółdzielnia płaci 15 zł od lokalu mieszkalnego za miesiąc bez względu na jego powierzchnię – mówi Zbigniew Gawron, prezes Spółdzielni Budowlano-Mieszka- niowej „Zachód”, ciąg dalszy na stronie 2

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 26-Mar-2016

222 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Południe Bemowo Ochota Ursus Włochy Wola nr 3 z 21 02 2013

TRANSCRIPT

Page 1: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

l Ekspert o śmieciach - str. 3 l Kubusia Puchatka nielegalna? - str. 4 l Stadion Coca-Coli - str. 5 l

ISSN 2082-6516

Rok IV nr 3 (45) l 21 lutego 2013 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.gazeta

www.polskieradio24.pl

Zbadaj słuch za darmo!

Wszystkie osoby mające trudno-ści ze słyszeniem mogą teraz bez-płatnie zbadać słuch i skorzystać z porady specjalisty protetyka słu-chu w gabinecie firmy Fonikon, któ-ry mieści się przy ul. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od po-nad 100 lat opracowuje zaawanso-wane rozwiązania dla osób niedo-słyszących. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- pt. 9-17.30. Fonikon jest Fir-mą Godną Zaufania. Zapraszamy!

1%Przyjmujemy zamówienia na publikację

ogłoszeń organizacji pożytku publicznego:22 844-19-15

[email protected] publikacji do uzgodnienia

Ceny promocyjne!

Sześciolatek do szkoły

Dzielnicowe konferencje dla rodziców dzieci sześcioletnich we Włochach odbędą się 26 lutego 2013 r. o godz.17.30 w Szkole Pod-stawowej nr 88 im. Gabriela Naru-towicza przy ul. Radarowej 4b oraz w dniu 27 lutego 2013r. o godz. 17.30 w Szkole Podstawowej nr 66 im. ks. Juliana Chrościckiego przy ul. Przepiórki 16/18.

Okęcie 22 lutego o godz. 18.00 Uni-

wersytecki Teatr Hybrydy wystawi w Okęckiej Sali Widowiskowej filii Domu Kultury „Włochy” spektakl „Powróćmy jak za dawnych lat. Odcienie miłości”. Wstęp wolny.

Pomoc na OchocieOd 25 lutego do 2 marca br. bę-

dzie trwał „Tydzień Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem”. Pokrzywdzeni będą mogli skorzy-stać z bezpłatnych porad i informa-cji udzielanych przez dyżurujących prawników oraz psychologów. Lista ośrodków dostępna jest na stronie internetowej Ministerstwa Sprawie-dliwości oraz na www.pokrzyw-dzeni.gov.pl Pomocy udziela m.in. Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” przy ul. Korotyńskiego 13.

Walentynki ekoKażdy, kto przyniósł 14 lute-

go co najmniej 3 zużyte baterie, dostawał w podziękowaniu lizak w kształcie serca. Walentynkowa akcja zbierania zużytych baterii od-była się m.in. w Szkole Podstawowej nr 238 przy ul. Redutowej 37 na Woli i w Acherówce w Ursusie. Sześć punk-tów zbiórki na terenie stolicy miało „rozkochać w recyklingu” kolejnych Warszawiaków w co wierzą wytrwale organizator Dominik Dobrowolski i studenci z Politechniki Warszawskiej współorganizujący zbiórki.

Bal na KoleNauka troski o środowisko na-

turalne jest bardzo potrzebna od wczesnych lat. W przedszkolu może temu służyć zabawa. 8 lutego w „Baśniowym Dworku na Kole” odbył się Bal Ekologiczny przy-gotowany przez dzieci, rodziców i wychowawców z Ośrodka Wspar-cia Dziecka i Rodziny “Koło”.

dokończenie na stronie 6

W sobotę, 16 lutego na studniówce bawili się tegoroczni maturzyści LVI Liceum Ogólnokształcącego im. Leona Kruczkowskiego w Warsza-wie. Z Ursusa wybrali się do Hotelu Groman w Sękocinie Starym. Było warto. Przy polonezie, którym tradycyjnie rozpoczął się bal, twarze były bardzo poważne. Zdali wszyscy, w liczbie 90 uczniów. Miłej zabawy i powodzenia na egzaminie dojrzałości życzył gość honorowy, Wiesław Krzemień, burmistrz Dzielnicy Ursus. Wszystkim maturzystom najlepsze życzenia na te najważniejsze 100 dni, przesyła także nasza redakcja.

- Za kilka dni odbędzie się uroczysta sesja Rady Dzielnicy ursus m.st. Warszawy, która upamiętni historyczny moment utworzenia dzielnicy, uhono-ruje osoby, które starały się o to i będzie doskonałą okazją do rozmów o przyszłości. Się-gnijmy pamięcią do 1 stycznia 1993 roku…

- Trzeba wrócić do roku 1992, kiedy część radnych dzielnicy Ochota, reprezentujących spo-łeczność Ursusa, wystąpiła z ini-cjatywą oddzielenia się od Ocho-ty. Przyczyny tej secesji należy upatrywać w tym, że Ursus był zapomnianą, peryferyjną czę-ścią wielkiej Ochoty, obejmującej wtedy także Włochy. Młodszym czytelnikom przypomnijmy, że Ursus znalazł się w granicach ad-ministracyjnych Warszawy po wy-darzenia czerwca 1976 r. Wcze-śniej był samodzielnym miastem. Mimo przyłączenie do Ochoty niewiele tu się działo, choć for-malnie byliśmy częścią ważnej dzielnicy miasta stołecznego.

- Można powiedzieć, że w ur-susie dojrzała… ochota do wy-bicia się na samodzielność. Jest

pan związany z ursusem, także rodzinnie i jako mieszkaniec, od 1980 roku. Jakie znaczenie miało to usamodzielnienie?

- To, że staliśmy się ósmą dziel-nicą Warszawy spowodowało, że środki wprawdzie niewielkie, ale własne można było zacząć wydawać z większym wyczuciem potrzeb lokalnych, według przy-jętego długofalowego planu. Przypomnę, że właśnie wtedy powstało również lokalne Sto-warzyszenie Obywatelskie, które nadawało ton i tempo zmianom. Udało się wyzwolić aktywność lokalną i chęć wielu mieszkańców do działania na polu społecznym. Bez wątpienia zaangażowanie się mieszkańców w sprawy lokalne spowodowało, że Ursus zaczął się rozwijać w sposób zauważalny.

- od czego zaczęliście?- Pierwszym poważnym przed-

sięwzięciem było wykonanie kanalizacji sanitarnej i rozbudo-wa wodociągów. Wzdłuż Alej Jerozolimskich powstał kolektor. Dzięki tej inwestycji południowa część Ursusa, korzystająca pod koniec XX wieku jeszcze z bez-odpływowych zbiorników nie-

czystości, została skanalizowana. W północnej części dzielnicy, czyli w Gołąbkach, też podjęto rozległe prace polegające na budowie wo-dociągu. Gruntowne uporządkowa-nie sprawy wodociągów i kanalizacji pozwoliło zbudować wreszcie nor-malne miejskie ulice. Było to pilne, szczególnie tam, gdzie wcześniej były drogi gruntowe.

- Nieliczne takie miejsca jeszcze dzisiaj pokazują – tym, którzy zapomnieli albo nie wie-dzą, z jakiego punktu starto-wał ursus - jak trudno iść taką ulicą…

- Przebudowa ulic wiązała się z ich pełnym uzbrojeniem, prze-łożeniem linii energetycznych, założeniem oświetlenia itd. Przez dwadzieścia lat staraliśmy się w Ursusie przestrzegać konse-kwentnie zasady zrównoważo-nego rozwoju. Nie koncentro-waliśmy się na jednej wybranej sferze, co mogłoby spowodować dysproporcje rozwojowe, a nawet hamować zamiany na lepsze.

- Dwudziestolecie ursusa „dzielnicowego” jest również dla Pana okazją do podsumo-wań i bilansu osobistego. Jaki

miał Pan udział i wpływ na za-miany w ursusie?

- Rzeczywiście po raz pierwszy zostałem wybrany do Rady Dziel-nicy Ursusa w 1993 roku.

dokończenie na stronie 2

Mamy jeszcze wiele do zrobieniaZ Wiesławem Krzemieniem, burmistrzem Ursusa rozmawia Michał Borzymiński

Kto zbierze śmiecie?

Zagrożony jest termin wpro-wadzenia 1 lipca 2013 r. nowych zasad gospodarki odpadami w Warszawie.

Wojewoda Mazowiecki zawia-domił Radę Warszawy o wszczę-ciu postępowania nadzorczego w sprawie stwierdzenia nieważno-ści uchwały Rady Warszawy z 17 stycznia 2013 r. w sprawie uchwa-lenia Regulaminu utrzymania czy-stości i porządku na terenie miasta Warszawa. Wojewoda dopatrzył się naruszenia art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzy-maniu czystości i porządku w gmi-nach (Dz. U. z 2012 r., poz. 391 i 951). Ta sytuacja jest rzeczywi-stym powodem nieuwzględnienia w projekcie porządku dziennego 21 lutego br. sesji Rady Warszawy w sprawach związanych z wprowa-dzeniem nowych zasad gospodar-ki odpadami. W tej sytuacji opóźni się procedura przetargowa, która ma wyłonić przedsiębiorstwa od-bierające odpady.

Księżycowe stawki

Prezydent Warszawy przewidu-je opłaty w wariancie do wyboru przez Radę Warszawy: od gospo-darstwa domowego (bez wzglę-du na liczbę osób zamieszkałych w danym lokalu) miesięcznie 63 zł. W przypadku deklaracji i jej reali-zacji, że odpady komunalne będą zbierane i odbierane w sposób selektywny, opłata wyniesie 45 zł; od powierzchni lokalu mieszkalne-go 1,12 zł za m kw. miesięcznie. W przypadku deklaracji i jej reali-zacji, że odpady komunalne będą zbierane i odbierane w sposób se-lektywny opłata wyniesie 0,80 zł.

- Nasza Spółdzielnia płaci 15 zł od lokalu mieszkalnego za miesiąc bez względu na jego powierzchnię – mówi Zbigniew gawron, prezes Spółdzielni Budowlano-Mieszka-niowej „Zachód”,

ciąg dalszy na stronie 2

Page 2: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

POŁUDNIE - Bemowo, ochota, ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl2

dokończenie ze strony 1Od 2000 roku jako pracow-

nik urzędu, a od 2002 roku jako członek Zarządu - trzecią kaden-cję, uczestniczyłem i uczestniczę w przemianach dokonujących się w naszej dzielnicy. Dwukrot-nie byłem zastępcą burmistrza, a w obecnej kadencji zostałem wybrany burmistrzem. Praca w samorządzie wymaga wielkie-go zaangażowania w sprawy lo-kalne. Najpierw przez analizę po-trzeb i oczekiwań mieszkańców, konfrontowanie planów z mate-rialnymi i organizacyjnymi możli-wościami ich wykonania, wreszcie na poszukiwaniu i proponowaniu rozwiązań, które potem wspólnie dyskutujemy i przyjmujemy jako plany obowiązujące.

- Z ich wykonania i oczywi-ście ze składanych obietnic wy-borczych rozliczają ludzie. Co może Pan powiedzieć ludziom dziś, po upływie tych dwudzie-stu samodzielnych lat ursusa?

- Spotykam osoby, które po latach wracają do Ursusa. Ich opinia, że Ursus zmienia się na korzyść, jest szczególnie cenna. Pamiętają stan poprzedni sprzed wielu, wielu lat. Widzą co zrobi-liśmy. I oczywiście są świadomi rozwoju, choćby przez porów-nanie z warunkami życia w miej-scach, które wybrali po opuszcze-niu Ursusa. Myślę, że ci, którzy decydują się na zamieszkanie w naszej dzielnicy, są zadowoleni, że Ursus nie tkwi w miejscu. Wie-my, że nie jest jeszcze idealnie. Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Mamy jesz-cze wiele do zrobienia.

- Przykrą sprawą dla ursusa był upadek Zakładów Prze-mysłu Ciągnikowego. Fabryka była symbolem tego miejsca, do którego zresztą nawiązu-je dzisiejszy herb dzielnicy i jej nazwa. Kamienna rzeźba niedźwiedzia na Skoroszach, osiedle Niedźwiadek czy po-jawiający się tu i tam Miś, to „potomkowie” Sienkiewiczow-skiego mocarza.

- Zakłady przez wiele lat były nie tylko rozpoznawalnym sym-bolem tego miejsca. Przyczyniły się do rozwoju miasta, które przy-pomnijmy na początku nazywało się Czechowice. Dla pracowników starego Ursusa powstało wielkie osiedle mieszkaniowe Niedź-wiadek, nadające wielkomiejski charakter przynajmniej części fabrycznego miasteczka. Nieste-ty od początku lat. 90 zakłady zaczęły podupadać i upadły. Dla wielu osób, których życie - zwłaszcza zawodowe - było zwią-zane z zakładami, była to trudna pod każdym względem zmiana.

- Przemysł w formie i skali ZPC uległ zmianom. A jednak od dłuższego czasu na terenach pofabrycznych oglądanych z rzadka i z daleka jakby nic się zmieniło. Kilka lat temu duży developer kreślący w tym miej-scu śmiałą wizję nowej dzielnicy mieszkaniowej znanej po na-zwą Nowe Miasto ursus, podjął kampanię medialną, a także inne kroki, by urzeczywistnić swoją wizję ursusa przyszłości na ziemi kupionej od syndyka masy upadłościowej ZPC. Na

przeszkodzie stanął brak miej-scowego planu zagospodaro-wania przestrzennego.

- Planów nie ma do dzisiaj. I to nas boli. Mamy pięć obszarów, dla których powinny powstać plany, by uwolnić inwestorów i urząd choćby od przechodzenia

procedury uzyskiwania warunków zabudowy, wymaganych nawet przy niewielkich inwestycjach. W niektórych miejscach, jak m.in. na terenach pofabrycznych, sy-tuacja jest dość skomplikowana. Developer posiadający najwięk-szą część obszaru pofabrycznego chciałby tu widzieć mieszkaniów-kę. Pozostali właściciele gruntów - przedsiębiorcy - są tu od dawna ze swoimi zakładami; jest choćby Energetyka Ursus dostarczająca ciepło i energie elektryczną dla dwudziestotysięcznego osiedla. Oni chcieliby tu pozostać. Wyroki sądów, do których trafiły spra-wy z powództwa firmy Asmet, Energetyki Ursus są korzystne dla skarżących. Prace planistycz-ne, które trwają i wcześniej lub później zostaną zakończone, za-pewne zakończą się wypracowa-niem jakiegoś konsensus, który powinien zadowolić wszystkich. Sprawy nie stanęły w miejscu, a Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego stara się przygo-tować plany tak, aby uwzględnić to, co orzekł sąd w tych spornych sprawach.

- Dla mieszkańców, zwłasz-cza młodych rodzin, które po-stanowiły tu osiąść - kupując mieszkania w nowych osie-dlach ursusa – ważniejsze od sporu o przyszłość Nowego Miasta ursus są warunki życia w dzielnicy, możliwości wypo-czynku po pracy. Co ursus ma im do zaoferowania?

- Organizacja życia nie jest zła na tle innych dzielnic. Oczywiście jest inaczej niż w miejscach, gdzie wielkie miasto kształtowało się dłużej. Ale to specyfika miejsca. Ursus jest zielony. Mamy piękne parki, dobrze urządzone place zabaw z imponującą Hassanką, Uporządkowaliśmy zaniedbane miejsca, rewitalizujemy z dota-cji parki i stare podwórka. Na podkreślenie i uznanie zasługują inicjatywy mieszkańców, któ-rzy we własnym zakresie dbają

o kwietniki nawet koło dużych, wielorodzinnych domów. Miło-śnicy sportu mają gdzie rozwijać swoje pasje. Są warunki, żeby ćwiczyć i trenować na pozio-mie, który zapewnia sukcesy w Warszawie, w zawodach regio-nalnych i krajowych. Pieniądze

wydane na budowę obiektów sportowo rekreacyjnych (np. dwóch hal namiotowych, które kosztowały połowę tego co mu-sielibyśmy zapłacić za budynek na istniejących wcześniej odkry-tych boiskach). Została nam tylko jedna szkoła, przy której musimy zmodernizować bazę sportową. Dużo pożytku powinno być z bu-dowanego pełnowymiarowego boiska piłkarskiego ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem na terenie Ośrodka Sportu i Rekre-acji w Ursusie, gdzie obecnie z powodzeniem występuje w III lidze piłkarskiej KS Ursus. Między ul. Sosnkowskiego i al. Bzów jest jeszcze Orlik i cieszący się wielkim powodzeniem park wodny.

- Sport i rekreacja dla mło-dych, to w dużej mierze zajęcia pozalekcyjne, a co z oświatą w ursusie? W jakich warun-kach uczą się dzieci i młodzież z rodzin zamieszkałych w dziel-nicy?

- Edukacja, podlegająca bez-pośrednio burmistrzowi dzielnicy, to wielkie wyzwanie i obowią-zek, który staramy się wypełnić najlepiej, na ile pozwalają nasze możliwości finansowe. Wyobra-żenie wielkości zadań, jakie po-jawiają się w oświacie Ursusa dają wskaźniki demograficz-ne. Ursus jest młodą dzielnicą, w której co roku przybywa od 300 do 400 nowo urodzonych dzieci. Musimy zapewnić im miejsca w przedszkolach i szko-łach. Mimo powiększenia trzech szkół łącznie o 26 sal lekcyjnych, czyli tak jak byśmy wybudowali w dzielnicy kolejną dużą szkołę dla 700-800 dzieci, groziło nam uruchomienie w szkołach trzeciej zmiany. W sytuacji, gdy nie mamy pieniędzy, by natychmiast wybu-dować jedną nową szkołę, mo-żemy ratować się racjonalizacją wykorzystania istniejących placó-wek poprzez reorganizację i prze-niesienia, tworzenie szkoły filial-nej. W ten sposób powstał plan

umieszczenia w budynku przy ul. Konińskiej szkoły podstawowej dla maluchów rozpoczynających edukację, po uprzednim przenie-sieniu z ul. Konińskiej Zespołu Szkół nr 42 do niewykorzystane-go w pełni budynku szkolnego przy ul. Dzieci Warszawy 42. Na

warunki oświaty w Ursusie wpły-wa pośrednio także obowiązek zaspokojenia roszczeń osób, któ-re wystąpiły do sądu i wygrały sprawy o zwrot ich nieruchomości zajętych w poprzednich latach na potrzeby szkolnictwa. Działania naszego samorządu, jeśli chodzi o rozwiązanie szeroko rozumia-nych potrzeb edukacyjnych – w szczególności lokalowych – są przemyślane, przedyskutowane i przyjęte przez Radę Dzielnicy. Kuriozalnie brzmią zarzuty wysu-nięte przez jedną z radnych, oso-bę która jeszcze niedawno miała decydujący wpływ na edukację w Ursusie, choćby na decyzje per-sonalne związane z zatrudnianiem dyrektorów szkół w dzielnicy.

- Czy rodzice w ursusie mogą być spokojni o warunki szkolne swoich dzieci ? Zapewne wiel-ką troską jest dla nich wybór szkoły dla dzieci, takiej, by nauka początkowa dała dobre podstawy do zdobycia wy-kształcenia, zawodu. Co zrobić, gdy docierają do nich sprzecz-ne informacje o stanie eduka-

cji, a burmistrz jest na cenzuro-wanym?

- Aby wyrobić sobie pogląd na każdą sprawę trzeba mieć rzetelne, sprawdzone informacje. Można je uzyskać u źródła. Rada Dzielnicy i jej Komisja Oświaty to miejsca, gdzie wypracowuje-my rozwiązania na jakie nas stać i które dają maksimum możliwo-ści. Kiedyś w dzielnicy odbywały się fora oświatowe, ale uczest-niczył w nich wąski krąg osób odpowiedzialnych czy zaintere-sowanych oświatą. Mówiliśmy do siebie, bo osób zainteresowanych np. przedstawicieli Rad Rodziców, w godzinach pracy, kiedy odby-wały się te fora, przychodziło naprawdę niewiele. Od dwóch lat organizujemy w dzielnicy Pikniki Oświatowe, na które zaprasza-my wszystkich zainteresowanych problemami szkoły i wychowania w dzielnicy. Te spotkania cieszą się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. Przychodzi wielu rodziców. Na scenie występują m.in. dzielnicowe zespoły arty-styczne i rodzime talenty. Dzia-łają stoiska informacyjne dla uczniów i ich rodziców, którzy zastanawiają się nad wyborem szkoły. Ubiegłoroczny, drugi pik-nik edukacyjny w parku Hassów, którego tematem przewodnim było wspieranie talentów, zgro-madził zaskakująco dużo miesz-kańców. Nadzoruję oświatę i jako człowiek odpowiedzialny szukam rozwiązań dobrych dla uczniów i ich nauczycieli. Szkoły wymaga-ją wielorakich działań. poczyna-jąc od zatrudnienia odpowiedniej kadry, stworzenia warunków lo-kalowy, troski o ich wyposażenie i należyte utrzymanie. Kilka lat temu, jeszcze jako zastępca bur-mistrza, przekonałem ówczesną panią burmistrz do programu termomodernizacji budynków szkolnych. Przez kolejne lata wraz z Radą kontynuujemy ten pro-gram, dziś dzięki temu mamy znacznie niższe koszty ogrzewa-nia, nie mówiąc już o tym, że po remontach szkoły prezentują się lepiej, są bardziej funkcjonalne.

- Jaka przyszłość czeka uczniów tych szkół, gdy je ukończą? Czy z tą dzielnicą mogą wiązać swoją przyszłość?

- Dzięki nowym inwestycjom drogowym i kolejowym Ursus

będzie lepiej skomunikowany z całym miastem. To, o czym ma-rzyliśmy przed dwudziestu laty, przynosi oczekiwane rezultaty. Zabiegając o utworzenie ósmej dzielnicy chcieliśmy podnieść znaczenia Ursusa i uwolnić jego mieszkańców od niedogodności życia na peryferiach. Dzielnica ma duże możliwości rozwojowe, choćby na terenach pofabrycz-nych. Niezależnie od tego, co tam ostatecznie powstanie, jaki kierunek rozwoju obierzemy, ten ogromny obszar będzie nabierał życia. Powstaną nowe miejsca pracy. O żywotności i atrakcyj-ności Ursusa decydują także lokalne ośrodki kultury, których działalność służy mieszkańcom, a ich pracownikom przynosi wiele satysfakcji. Na wielu koncertach z udziałem znanych artystów sale wypełnione są do ostatnie-go miejsca - sala widowiskowa Domu Kultury Arsus liczy 500 miejsc. Dużym powodzeniem cieszą się konkursy organizowa-ne w Ursusie, m.in. Mazowiecki Konkurs Recytatorski „Warszaw-ska Syrenka”, którego uczestnicy prezentują wiersze jednego poety czy konkurs piosenek Tulipanada. Wspieramy lokalne inicjatywy kulturalne mieszkańców, którzy organizują się, by uczestniczyć w kulturze – chóry, zespoły ar-tystyczne, Kluby Seniora, lokal-ny Uniwersytet Trzeciego Wieku, utworzony z inicjatywy mieszkań-ców dziesięć lat temu. Potencjał Ursusa dostrzegli w ubiegłym roku uczestnicy ciekawego przed-sięwzięcia międzynarodowego o nazwie Culturb. Szczególnym powodem do dumy naszej dziel-nicy na polu kultury jest dzia-łalność Biblioteki Publicznej im. Jana Władysława Grabskiego w Ursusie, miejsca które oprócz udostępniania księgozbioru ini-cjuje ważne wydarzenia kultural-ne, nie tylko literackie. Biblioteka została wyróżniona m.in. nagro-dą im. Kierbedziów, szczególnie zaś zasłynęła z autorskiego, mię-dzynarodowego konkursu „Sło-neczna Zakładka” czy programu edukacyjnego „Readcom”.

- Panie Burmistrzu, dzięku-ję za rozmowę. Panu i miesz-kańcom dzielnicy, życzymy spełnienia marzeń i pomyślnej realizacji planów.

Mamy jeszcze wiele do zrobienia

ciąg dalszy ze strony 1której budynki znajdują się na terenie Śródmieścia, Woli oraz Ochoty. – To jest umowa ryczał-towa, która uwzględnia także wywóz odpadów gabarytowych. W dużych budynkach odpady wy-wożone są pięć razy w tygodniu. Po przeliczeniu na jeden m kw. wypada po 0,40 zł.

Sprawdziliśmy, jak kształtują się opłaty za odbiór odpadów w dziesięciu dzielnicach w róż-nych spółdzielniach i wspólno-tach mieszkaniowych. Tam, gdzie jednostką obliczeniową były m kw. powierzchni użytkowej miesz-kania, najniższa opłata miesięcz-na wynosiła 10 groszy a najwyż-sza 92 gr, a tam gdzie podstawą

obliczeń była liczba mieszkań-ców, stawka miesięczna wahała się od 7 zł do 12,65 zł.

- W naszym budynku znaj-duje się 75 mieszkań – mówi Danuta Kiryło ze Wspólnoty Mieszkaniowej „Tuchlińska 6”. – Korzystamy z dwóch pojemni-ków po 1100 l na odpady nie-segregowane, które są opróż-niane dwa razy w tygodniu, oraz jeden pojemnik 1100 l na odpady segregowane, który opróżniany jest raz w tygodniu. Pojemniki są własnością firmy odbierającej śmiecie. Cena za zabranie śmieci wynosi 28 zł netto od pojemnika z odpada-mi niesegregowanymi i 19 zł netto od pojemnika z odpada-

mi segregowanymi. VAT wynosi 8 proc. W grudniu 2012 r. za 18 pojemników niesegregowanych i 5 pojemników segregowanych dostaliśmy fakturę na 599 zł netto czyli 646,92 zł brutto.

- Wspólnota Mieszkaniowa pobiera miesięcznie 7 zł zalicz-ki od jednej osoby – uzupełnia Danuta Kiryło. – Przykładowo w 2011 r. wpłaciłam zaliczkowo 168 zł za dwie osoby. Po rozli-czeniu okazało się, że rzeczywisty koszt wyniósł 99,86 zł. Miałam więc nadpłatę. Z tego wynika, że miesięcznie na jedna osobę przypadło 4,16 zł. Uważam, że zapowiadane podwyżki są nie-uzasadnione.

dokończenie na stronie 6

Księżycowe stawki

Page 3: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

POŁUDNIE - Bemowo, ochota, ursus, Włochy, Wola 3

medyczne, czemu wtórują donie-sienia medialne, epatujące przy-kładami lekarskich pomyłek?

Z moich obserwacji wynika, że najtrudniejsza do przebycia jest biurokratyczna droga chorego przez meandry administracyjnych przepisów. Wymyślony za biur-kami rytuał, absorbujący czas, często bardzo cenny dla pacjen-ta - polegający na wędrówkach między lekarzem tzw. pierwszego kontaktu a wizytą u specjalistów czy wreszcie szpitalem - wydłu-ża go z powodu paranoicznych przepisów, których uproszczenie dałoby efekt natychmiastowy w postaci likwidacji upiornych kolejek i odległych terminów oczekiwania na pomoc. Dlaczego tak długo - chciałoby się zapytać np. pana ministra zdrowia (nie-ważne, którego z kolei), ale na odpowiedź nie ma co liczyć, bo nasi ministrowie to lekarze, a nie pacjenci i może dlatego nie widzą tego, co zobaczyć może każdy le-żący w szpitalu chory. Więc ja, pacjent - podpowiem.

Brak miejsc w szpitalach bie-rze się z traktowania działalno-ści tych placówek jak biur czy urzędów. Mija godzina 16-ta, a już w szpitalu robi się pusto. Zostaje dyżurny lekarz, a reszta - w płaszczyki i do domciu, bo pra-ca na państwowym się skończyła,

a następna - prywatna, zacznie się dopiero później. I tak - stoją puste pracownie, specjalistyczne gabi-nety z drogim i często unikalnym oprzyrządowaniem, a na szpital-nych łóżkach leżą odłogiem pa-cjenci, czekając, aż wstanie nowy dzień i znów się nimi ktoś zajmie. No, chyba że jest to weekend - wtedy czas oczekiwania wydłuża się jeszcze bardziej - w sobotę i w niedzielę oraz w liczne świę-ta państwowe i jeszcze liczniej-sze kościelne nawet pracownie rehabilitacyjne są zamknięte na cztery spusty. A przecież można by wzorem innych zakładów uży-teczności publicznej wprowadzić w placówkach służby zdrowia pracę zmianową - wtedy wyko-rzystanie szpitalnej infrastruktury byłoby pełniejsze. Tłumaczenie, że nie ma na to pieniędzy, jest zbliżone do wyjaśnień właściciela rolls-royce’a, że dlatego nim rzad-ko jeździ, bo nie stać go na ben-zynę. Wyposażenie i utrzymanie szpitala kosztuje znacznie więcej niż limuzyna i nie stać nas chyba na to, by taka placówka przez pół tygodnia była de facto nieużywa-na. A chorzy ludzie czekają - jedy-ne, co im się oferuje, to kolejną zmianę ministra.

Leżałem w szpitalu prawie pełne sześć dni. Badania, które zresztą fachowo i skrupulatnie

przeprowadzo-no, zajęły dni dwa. Pozosta-łe spędziłem z powodu weekendu (miałem pecha?) i niemożności uzyskania wypisu - w łóżku. Towarzyszyła mi niemiła myśl, że blokuję to miejsce komuś bardziej potrze-bującemu, czekającemu długo w kolejce po lekarską pomoc.

Ja wiem, że poruszam temat drażliwy, bo dotykający przywi-lejów i pozycji lekarzy i że żaden minister nie podejmie ryzyka wprowadzenia zmian w skost-niałej strukturze zawodowych obyczajów tej grupy. Ale wokół służby zdrowia narosło tyle ab-surdów, że czas może przekłuć nadęty balon wypełniony wznio-słymi oracjami o posłannictwie, zawodowym etosie i ochronie (?) zdrowia. O płacach - również. Więc kiedy padnie na placu boju kolejny minister, zastanowić się należy, czy nie czas, aby jego na-stępcą został tym razem nie lekarz, a pacjent? Może on będzie wiedział lepiej, co zrobić, by system spraw-nie zadziałał - dla dobra chorych. Bo lekarze (w większości) o swoje dobro już zadbali. A wy, drodzy współtowarzysze ze szpitalnych łó-żek, póki co - bądźcie zdrowi!

Antoni Kopff [email protected]

Proszę się nie obawiać - nie żegnam się tym zwyczajowym zwrotem ze swymi czytelnikami. To po prostu szczere życzenia pod Waszym adresem, które niestety, nie zawsze dadzą się zrealizować i wtedy pozostaje udać się pod opiekę naszej służby zdrowia, której krytykowanie stało się powszechnym zwyczajem. A to nietrudne, bo niedomagania sys-temu opieki zdrowotnej są bar-dziej poważne niż się to wydaje na pierwszy rzut oka.

W celu zgłębienia tematu pod-jąłem intensywne studia nad tym problemem, a miejscem, gdzie można się z nim zapoznać najdo-kładniej, jest oczywiście szpital. W ostatnich miesiącach pod pre-tekstem (?) choroby zwiedziłem już pięć placówek i spostrzeże-niami z pobytu tamże chcę się podzielić.

Wrażenia są na ogół pozy-tywne. Przede wszystkim perso-nel rozmaitych szczebli – ludzie uprzejmi, uśmiechnięci, fachowi, wyrozumiali dla cierpiących pa-cjentów. Szpitale - czyste, odno-wione lub w trakcie remontów, zapełnione coraz bardziej nowo-czesnym sprzętem. Wydawałoby się - nic, tylko się leczyć! Więc co takiego się dzieje, że rozmowy o zdrowiu kończą się zwyczajowo ogólnym narzekaniem na usługi

Bądźcie zdrowi!Do przeczytania jeden Kopff

Rozpoczęła się budowa Diamond Business Park Ursus, no-woczesnego parku biznesowego na terenie byłej fabryki ciągników. Obiekt będzie się składał z dwóch nowoczesnych hal o powierzchni ogółem ok. 55 tys. metrów kwa-dratowych oraz budynku biuro-wego. Pierwsza hala i biuro mają zostać otwarte już w październiku tego roku. Cała inwestycja, uloko-wana blisko stacji PKP Ursus Pół-nocny, może zapewnić dzielnicy Ursus ok. tysiąca nowych miejsc pracy, zaś budżet stolicy może

Przemysł wraca do Ursusa

liczyć na ok. miliona złotych z ty-tułu podatku od nieruchomości. – Będzie to pierwszy, nowocze-sny park biznesowy na terenie dzielnicy Ursus – mówi Hubert Michalak, z AIG / Lincoln, in-westora przedsięwzięcia. – Teren byłej fabryki ciągników to naj-lepsza lokalizacja w Warszawie pod nowoczesną działalność biznesową – dodaje Michalak. – W dzielnicy Ursus mieszka wielu potencjalnych, wykwalifikowa-nych pracowników. Unikalna in-frastruktura techniczna oferuje

doskonałe zasilenie we wszelkie media potrzebne do nowocze-snej technologicznie produkcji. Do tego bardzo dobra komuni-kacja: bliskość stacji kolejowej, jak i obwodnicy Warszawy – podsumowuje Hubert Michalak. Projekt reprezentuje nowoczesne trendy w architekturze tego typu. Dwie nowoczesne hale dystry-bucyjno-magazynowe i budynek biurowy na froncie łączą w sobie funkcjonalność i wizerunek cha-rakterystyczny dla zaawansowa-nych technologii.

Maleje mój opty-mizm dotyczący wy-wiązania się przed 1 lipca 2013 r. władz Warszawy z obo-wiązków zapisanych w rozdziale 3a „Gospo-darowanie odpadami komunalnymi przez gminę” Ustawy o utrzymaniu czy-stości i porządku w gminach. Do obowiązków tych należy podjęcie następujących uchwał dotyczą-cych wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie od-padami komunalnymi: ustale-nia stawki opłaty za pojemnik o określonej pojemności; termi-nu, częstotliwości i trybu uiszcza-nia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi; wzoru deklaracji o wysokości opłat za gospodarowanie odpadami ko-munalnymi składanej przez wła-ścicieli nieruchomości, w tym terminów i miejsca oraz sposobu składania deklaracji.

Wymieniona lista uchwał ko-niecznych do podjęcia przez Radę Warszawy może być jeszcze większa, ponieważ Wojewoda Mazowiecki wszczął postępowa-nie nadzorcze w sprawie stwier-dzenia nieważności uchwały z 17.01.2013 r. w sprawie uchwa-lenia Regulaminu czystości i po-rządku na terenie miasta stołecz-nego Warszawy.

Jest to o tyle ważne, że bez niego nie będzie można ogłosić postępowania przetargowego na odbiór albo odbiór i zagospoda-rowanie odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości. Rozstrzygnięcie postępowania oraz podpisanie umów z wybra-nymi firmami powinno zakończyć się przed 1 lipca br.

Nieuchwalenie w przewidzianym terminie ww. uchwał będzie miało negatywne konsekwencje dla wła-ścicieli nieruchomości zamieszka-łych i niezamieszkałych, na których powstają odpady komunalne.

W bardzo trudnej sytuacji będą spółdzielnie mieszkaniowe, wspól-noty oraz zarządy gospodarowa-nia nieruchomościami. Jeżeli będą chciały w inny sposób obciążać swoich mieszkańców niż będzie zapisane w uchwale Rady Warsza-wy, do czego mają prawo, wtedy muszą podjąć swoje uchwały na trzy miesiące przed terminem ich obowiązywania. Nawet patrząc optymistycznie czasu pozostało niewiele, pesymiści natomiast stwierdzą, że jest to nierealne. Co wtedy? – ustawa takich sytuacji nie przewidziała, wszystkie konse-kwencje najprawdopodobniej po-niosą właściciele nieruchomości.

Zaistniała klasyczna sytuacja znana miłośnikom gry w szachy: podejmowanie decyzji w niedo-czasie. Taka sytuacja negatywnie wpływa na jakość podejmowa-nych decyzji. Potwierdzeniem tego było uchwalenie Regulami-nu czystości i porządku na terenie miasta stołecznego Warszawy.

Aż boję się pomyśleć, co nas czeka przy uchwalaniu naj-bardziej potrzebnych uchwał dotyczących metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpa-dami komunalnymi oraz ustalenia stawki opłaty za pojemnik o okre-ślonej pojemności.

Ostatnia nowelizacja ustawy między innymi dopuszcza stosowanie więcej niż jednej me-tody ustalenia opłat na obszarze gminy. Zmia-na ta była oczekiwana przez samorządy, po-nieważ

daje możliwość bardziej ela-stycznego i lepiej dopasowanego do rzeczywistych potrzeb usta-lania opłat, ale rodzi również dodatkowe trudności. W przy-padku dużych miast, takich jak Warszawa, pojawiają się bowiem pytania, według jakich kryteriów dokonać podziału, by różnicowa-nie sposobów naliczania opłat w obrębie miasta miało sens i było najbardziej sprawiedliwe.

Żaden ze sposobów wymienio-nych w ustawie nie jest idealny ani sprawiedliwy. Wszystkie me-tody mają swoje zalety i wady. Wszystkie oparte są bowiem na pośrednim szacowaniu ilości od-padów, więc nie mogą być pre-cyzyjne, jak np. pomiar wody czy energii elektrycznej. Najbardziej zbliżona do realnych wielkości jest metoda zależna od liczby mieszkańców mieszkających na danej nieruchomości, którą sta-wiam wyżej niż pozostałe.

Pozostałe metody należy wyko-rzystać do weryfikacji zgłoszonej w deklaracji liczby mieszkańców. Od wielu lat znane są jednostkowe wskaźniki nagromadzenia odpa-dów wytwarzanych w ciągu roku przypadających na jednego miesz-kańca, które można wykorzystać do obliczenia wysokości opłaty za śmieci. Jeżeli będziemy także znać koszt odbioru i zagospoda-rowania jednej Mg (tony) odpa-dów, w prosty sposób obliczymy w przybliżeniu wysokość opłaty. W Warszawie jeden mieszkaniec wytwarza rocznie około 360 - 450 kg. Gdy przyjmiemy koszt od-bioru i zagospodarowania jednego Mg odpadów w wysokości 400 zł, miesięczna opłata przypadająca na mieszkańca wynosić będzie 12-15 zł, ze wskazaniem dolnej war-tości jako bardziej wiarygodnej. W przedstawionych uproszczonych obliczeniach założono, że wszystkie odpady miały kod 200301, czy-li odpady komunalne zmieszane niesegregowane. Należy założyć, że w przypadku segregowania odpadów miesięczna opłata po-winna być o kilkadziesiąt procent mniejsza. Dodatkowo powinno się uwzględnić zależność, z której wy-nika, że dwie osoby nie wytwarzają dwa razy tyle odpadów co jedna osoba. Proponowałbym rozwiąza-nie, w którym opłata odnosiłaby się do gospodarstwa domowego powiązanego z liczbą mieszkańców w nim zamieszkałych. Przykład: go-spodarstwo jednoosobowe – opła-ta wynosi 12 zł, dwuosobowe – 23 zł, trzyosobowe – 33 zł itd. Szkoda, że władze miasta utajniły materiał firmy doradzającej w czę-ści dotyczącej określenia wysokości opłaty za odbiór i zagospodarowa-nie odpadów komunalnych, gdyż zamiast przedstawiać własne wy-liczenia mógłbym odnieść się do nich krytycznie.

Jest jeszcze jeden problem, który wymaga zastanowienia. W tej trudnej sytuacji, w jakiej

znalazła się Warszawa - niedoczas, niedotrzymane terminy podjęcia uchwał - proponuję zrezygnować z odbierania odpadów komunal-nych od właścicieli nieruchomości niezamieszkałych, na których po-wstają odpady komunalne; taką uchwałę Rada Warszawy podjęła w maju 2012 r. Wtedy uważałem, że to rozwiązanie było słuszne i korzystne dla miasta. Teraz też tak uważam, jednak z powodu przed-stawionych trudności w wprowa-dzaniu nowego ładu śmieciowego mniejszym złem będzie przesu-nięcie terminu obowiązywania tej uchwały do następnego postępo-wania przetargowego, tj. na 2015 lub 2016 rok lub przynajmniej należy rozważyć, czy uchwała ma obejmować wszystkich właścicieli nieruchomości czy też należałoby część z nich wyłączyć. Mam tu na myśli bardzo duże przedsiębior-stwa, np. biurowce, porty lotnicze, huty itp. Nie jest to rozwiązanie narażające miasto na jakiekolwiek straty z tego tytułu. Miasto będzie mogło lepiej przygotować się do realizacji tego zadania. Występują jeszcze inne argumenty przema-wiające za takim rozwiązaniem. Pozwoli ono wielu firmom dalej egzystować na rynku śmieciowym. W okresie dużego bezrobocia, w jakim teraz się znaleźliśmy, to rozwiązanie spotka się z dużym po-parciem społeczeństwa.

Bogdan Żuber

Mgr inż. Bogdan Żuber jest radnym m. st. Warszawy. W latach 1996-2004 dyrektor Zarządu Oczyszczania Miasta, w latach 2006-2010 wiceburmistrz Ursynowa, przez wiele lat wykładowca na wyższej uczelni przedmiotu „oczysz-czanie miast i terenów wiejskich”.

Czy Warszawa zdąży?

Page 4: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

POŁUDNIE - Bemowo, ochota, ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl4

ZDROWie i URODa l ZDROWie

„Od wielu lat borykałam się z bólem biodra. Po zabiegach w Fizjo Med Poland moje proble-my ustąpiły”. - Franciszka l. 77

„Po urazie kręgosłupa groziła mi operacja jednak lekarz skie-rował mnie na rehabilitację. Tak trafi łem do pana Krzyszto-fa Narosza. Dzięki niemu i jego zespołowi nie byłem operowany i żyję bez bólu”. - Leszek l. 43

„Jestem chirurgiem i wiele godzin spędzam każdego dnia pochylo-ny nad stołem operacyjnym. Kie-dy moje problemy z kręgosłupem praktycznie uniemożliwiły mi pracę polecono mi specjalistów z Fizjo Medu. Po rehabilitacji znów mogę normalnie funkcjo-nować - Dziękuję”. Jan l. 59

Rozmawiamy z Panem Krzysz-tofem Naroszem, fi zjoterapeu-tą, szefem zespołu terapeutycz-nego fi rmy Fizjo Med Poland.

- Panie Krzysztofi e, to tylko kilka z wielu pozytywnych opinii, na Państwa temat. - Jest nam bardzo miło. Firma istnieje od 15 lat w, tym okresie pomogliśmy kilku tysiącom osób.

Wielu pacjentów do dziś poleca nas swoim bliskim i znajomym.

- Proszę powiedzieć na czym po-lega taka skuteczność leczenia?

- Bardzo ważna jest pierwsza wizyta, w trakcie której przeprowadzamy szczegółowy wywiad z pacjentem, następnie dokładnie badamy narząd ruchu, oceniając stopień zaawanso-wania dolegliwości, i na tej podstawie określamy, jakie efekty jesteśmy w sta-nie osiągnąć w trakcie terapii. Leczenie opiera się na wykorzystaniu uznanych w świecie medycznym metod manual-nej rehabilitacji ortopedycznej, od lat stosowanych w Europie, a u nas wciąż mało dostępnych. W przypadkach, w których podejmujemy się leczenia, skuteczność jest bardzo duża.

- Z jakimi problemami nasi czy-telnicy mogą zwrócić się do Państwa?

- z bólem kręgosłupa, dyskopatią, przepuklinami- z bólami stawów, kolan, bioder, barku

- z nerwobólami- rwą kulszową i ramienną- zespołem cieśni nadgarstka- zawrotami i bólami głowy

W dniach od 21 lutego do 7 marca prowadzimy konsultacje pacjentów. Liczba miejsc ograni-czona. Obowiązuje telefoniczna rejestracja wizyt!

jak pokonać ból kręgosłupa i stawów

www.terapia-manualna.com

Bemowo, ul. Tkaczy 13

ul. Tkaczy 13 (Bemowo jelonki), tel. 22 666 05 77ul. Różana 51 (Mokotów) tel. 22 498 18 55

Krzysztof Naroszgabinet terapii narządu ruchuul. tkaczy 13

(Bemowo - Jelonki)22 666-05-77

Jaki jest, każdy widzi – prze-jeżdżając, przechodząc lub przy-stanąwszy, obojętnie z jakiego powodu. Czasem robi się jakieś wielkie poruszenie, a to w spra-wie baru-grzybka, a to wznie-sionego przy kościele domu po-grzebowego. Ludzie dyskutują, spierają się. Bywa, że dochodzi do publicznych kłótni, po których kilka osób – przez jakiś czas - nie chce ze sobą rozmawiać. Plac jest rozległy, zaplanowany przez mię-dzywojennych urbanistów, którzy w 1923 roku pewnie wcale nie myśleli, że ich spadkobiercy jesz-cze kilkadziesiąt lat później będą głowić się, jak zagospodarować tę przestrzeń.

- Czy na projektowanym placu będzie miejsce na publiczne spo-tkania? – zapytaliśmy Maurycego Wojciecha Komorowskiego, bur-mistrza Ochoty, podczas spotka-nia z mieszkańcami przed święta-mi Bożego Narodzenia.

- Z całą pewnością. Liczymy, że projektanci uwzględnią tę potrze-bę. Plac jest wymarzonym miej-scem na spotkania i uroczystości.

Potrzebę istnienia takich miejsc odkrywają także inne dzielnice. Może być to historyczna, zrewi-talizowana ulica, np. Chłodna na Woli, albo park miejski, jak we Włochach czy Ursusie.

Społeczną debatę o przyszłym zagospodarowaniu placu ożywi-ły spotkania i konsultacje orga-nizowane przez Ochocki Model Dialogu Obywatelskiego. Z ankiet i szkiców oddanych przez miesz-kańców, którzy nie ograniczyli się do zdawkowych uwag rzucanych

przy planszach wizualizujących pomysły studentów architektury dla tego miejsca, powstało stu-dium oczekiwań społecznych. Kil-kadziesiąt osób zadało sobie trud uporządkowania myśli i przelania ich na papier. Z tego materiału eksperci wysnuli wnioski - charak-terystykę oczekiwań społeczności lokalnej, spis pomysłów i marzeń. Te ostatnie miały wspólny mianow-nik: żeby było ładnie i wygodnie.

Wygoda to przede wszystkim komunikacja, dostępność do środków transportu publiczne-go, łatwość przesiadek. Mówiąc o wygodzie trzeba uwzględnić zwłaszcza potrzeby ludzi, którzy mniej sprawnie poruszają się i z trudem pokonują odległości, kra-wężniki, bardziej skomplikowane ścieżki. Na tę mapę oczekiwań trzeba koniecznie nałożyć ścieżki rowerowe. Bo rower to nie fana-beria tych wszystkich cyklistów, lecz użyteczny pojazd lokalny, zapewniający szybki transport – od drzwi do drzwi. Oprócz ro-werów prywatnych pojawi się także rower publiczny Veturillo. Teraz przyszła pora na kolejny krok – ratusz warszawski ogłosił konkurs studialny, którego celem jest „wypracowanie najlepszych pod względem urbanistycznym, funkcjonalnym i użytkowym roz-wiązań” dla placu i jego najbliż-szego otoczenia.

Podstawowym założeniem konkursu jest „wypracowanie me-rytorycznych podstaw stworzenia nowej jakości ładu przestrzenne-go placu Narutowicza” – napisali organizatorzy konkursu.

- Proszę powtórzyć! – mówi starszy pan, mieszkający w po-bliżu, który na placu wsiada do tramwaju jadącego do Śródmie-ścia. Ale czy będzie ładnie, wy-godnie i bezpiecznie?

- Opracowania zmierzające do ukształtowania przestrzeni

publicznej placu powinny być tworzone z wykorzystaniem wniosków płynących z raportu z konsultacji społecznych, zaleceń dotyczących ochrony dziedzictwa kulturowego obszaru, w oparciu o gminną ewidencję zabytków oraz zasady ochrony dziedzic-twa przyrodniczego Warszawy – poinformowała Aleksandra

Derc-Jasińska z Wydziału Pra-sowego Urzędu Miasta. Konkurs jest zamknięty, co oznacza, że mogą w nim wziąć udział jedynie ci, którzy mają kierunkowe przy-gotowanie merytoryczne i za-wodowe. Ogłoszony 12 grudnia osiągnął półmetek; ostateczny

Konkurs na plac narutowicza

Żeby było pięknietermin składania prac wyznaczo-no na 12 kwietnia Formalne za-proszenie ze strony organizatora skierowano do XX zespołów.

Po upływie terminu składania prac konkursowych, najpóźniej do czterech tygodni, jury, które-mu przewodniczy Joanna Latała,

wyłoni laureatów. Zachętą dla uczestników rywalizacji konkurso-wej ma być pula nagród ustalona łącznie na prawie ćwierć miliona złotych za pierwsze trzy miejsca i wyróżnienia. Zwycięzca dosta-nie 90 000 zł!

90 tysięcy na dziewięćdziesię-ciolecie placu to zapewne przy-padkowa zbieżność, w miejscu nad którym góruje potężna wie-ża kościoła p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP parafi i św. Jakuba Apostoła. Budowa świątyni – jak pisze w dzielnicowym przewod-niku dla spacerowiczów–ochot-ników Jarosław Zieliński, varsa-vianista, rozpoczęła się w 1911 r. według starszego o trzy lata pro-jektu konkursowego autorstwa Oskara Sosnowskiego, jednego z najwybitniejszych architektów międzywojnia. Przypominamy te trzy lata od konkursu do re-alizacji licząc, że historia się po-wtórzy…

A co myślą o przyszłości tego najważniejszego na Ochocie miej-sca mieszkańcy? Zawsze mogą wnieść swoją opinię. Żeby było pięknie.

tekst i fot. Michał Borzymiński

eurodeputowana Róża thun podczas spotkania zorganizo-wanego 18 stycznia 2013 r. w Centrum Łowicka przez mokotowskie Koło Platformy obywatelskiej RP:

R.T: Politycznie Polska bardzo wiele zyska wprowadzając wspól-ną walutę. Gospodarczo również. Lepiej jest być w strefi e euro z problemami niż mieć problemy z mocną złotówką. Teraz jesteśmy na drodze do euro.

Ludzie, którzy mają duże przedsiębiorstwa, narzekają na to, że trudno jest planować, bo mamy ciągle duże wahania kur-sowe. Jednocześnie toczą się dyskusje na temat Unii Bankowej. Polska chce w niej być, a także we wszystkich systemach nad-zorczych. Dyskusje trwają między innymi na temat mechanizmów wejścia i wyjścia, ale także wspar-cia fi nansowego dla krajów spoza strefy, takich jak Polska. Chcemy, by euro było stabilne zanim do niego wejdziemy, żeby wcześniej Włochy i Grecja wyszły na prostą.

Jeżeli chcemy brać udział w rozmowach o euroobligacjach - a przecież jednak wejdziemy do strefy euro wcześniej czy później - to dobrze byłoby być wśród tych, którzy współdecydują. Dobrze by było, żeby pokój, który nazywa się euro, był tak umeblowany, jak my chcemy. Będziemy współod-powiedzialni, gdy się jasno zde-klarujemy, kiedy i jak wejdziemy do euro.

Czynimy wszystko, co trzeba, żeby spełniać kryteria z Ma-astricht dotyczące infl acji, za-

dłużenia. Wiedza ekonomiczna naszego społeczeństwa, w tym o euro, jest niestety mała. Gazety uwielbiają mówić o kryzysie, nie mówiąc o tym, że właściwie nie ma kryzysu euro w ogóle. Niektó-re kraje strefy euro zadłużyły się nad miarę, ale euro stoi. Gdy euro startowało, to było słabsze od do-lara, ale przeskoczyło dolara i tak trzyma. Nie ma kryzysu waluty, są problemy zadłużeniowe kilku państw.

Z każdego kryzysu Europa wychodziła zawsze wzmocniona. I teraz przez ten kryzys UE naresz-cie tworzy mechanizmy, takie jak semestr europejski, które będą kontrolowały projekty budżetów państw członkowskich.

Wzrosną uprawnienia Euro-pejskiego Banku Centralnego. To niepokoi niektórych, na przykład wielu Niemców, ale dzięki temu Unia wyjdzie z tego kryzysu bar-dziej zfederalizowana. Ten proces będzie trwał. Ale nie ma się co spieszyć. Powolutku. Ważne, że kierunek słuszny - jak mówił Mły-narski.

euro w PolsceAndrzej Rogiński: Gdy

w Niemczech wprowadzono euro, emeryci stwierdzili, że stracili. Detaliści zamienili ceny marki na euro i życie stało się droższe. W społeczeństwie pol-skim istnieje obawa o to samo. I o tym trzeba mówić, czy tak bę-dzie, czy tak nie będzie. Ludziom trzeba dać gwarancje. Są ludzie, którzy pytają, czy będzie jakiś bank centralny europejski, a nie będzie Narodowego Banku Pol-

skiego? Czy wszystkie pieniądze, pasywa i aktywa, też przejdą do owego centralnego banku? Nikt o tym nie rozmawia ze społe-czeństwem polskim.

Róża Thun: Ja oczywiście je-stem tendencyjna, chcę euro. Moja tożsamość polska nie jest związana ze złotówką. Spokoj-nie ją zamienię na inną walutę. Niemcy byli bardzo związani z marką i to była zupełnie in-nej jakości waluta niż złotówka. To był z ich strony wielki krok, że zrezygnowali z marki i weszli w euro. Dla wielu osób było to psychologicznie bardzo trudne. To była mocna waluta funkcjonująca bardzo dobrze od lat 50-tych. Zło-tówka nie łączy się z siłą kraju.

Jan Orgelbrand: Karta plastiko-wa nie ma nominału.

R.T.: Tak, to też prawda.A.R.: Ludzie mają w głowie

zakodowane: państwo to teryto-rium, hymn, fl aga i złotówka.

R.T.: Ci będą przeciwko euro i koniec. I nie ma co myśleć, że sto procent społeczeństwa polskiego będzie chciało euro. Ci ludzie głosowali przeciwko wstąpieniu do Unii Europejskiej. I nadal będą przeciwko. Teraz naszym zadaniem jest, żebyśmy się zmobilizowali. Nie będzie drugiego referendum w sprawie przystąpienia do strefy euro. Ono było w traktacie akcesyjnym.

A.R.: Nawet możemy być przy-muszeni.

R.T.: Nie, nie przymuszeni. My-śmy się sami zdecydowali. Musi-my krok po kroku wypełniać to, do czego się zobowiązaliśmy.

dokończenie na stronie 7

Czy ulica Kubusia Puchatka jest legalna?

Page 5: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

POŁUDNIE - Bemowo, ochota, ursus, Włochy, Wola 5

LiCeUM i GiMnaZjUMnajLePSZe niePUBLiCZne W W-Wie

egzaminy wstępne 5 i 6 kwietniaSpołeczne Liceum Ogólnokształcące nr 4

im. Batalionu AK „Parasol” i Gimnazjum, ul. Hawajska 14 A (Ursynów)

zapraszają na spotkania informacyjne 25 lutego lub 18 marca godz. 18.00

www.4slo.edu.pl tel. 22 641 26 34, 22 644 62 60

Sytuacja demograficzna na Bemowie zmienia się jak w ka-lejdoskopie. Nic więc dziwnego, że Jarosław Dąbrowski, burmistrz dzielnicy, zmuszony był zmienić swoje plany co do rozbudowy szkół. Jeszcze dwa lata temu gło-śno było o planowanej przy ulicy Zachodzącego Słońca budowie szkoły podstawowej dla siedmiu-

set uczniów oraz gimnazjum dla ponad trzystu uczniów. Z każ-dym rokiem przybywa jednak dzieci rozpoczynających eduka-cję w szkole podstawowej. Tylko w ciągu ostatniego roku przybyło ich blisko siedemset. Wszystkie bemowskie podstawówki, poza jedną oddaną w ubiegłym roku przy ulicy Irzykowskiego, pracują na dwie zmiany. – Jest to bardzo uciążliwe i dla dzieci i dla nas, ro-dziców. Córka chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej i zaję-cia rozpoczyna najczęściej około godziny 12.00 albo nieco później, natomiast młodszego syna zapro-wadzam na rano i zdarza się czę-sto tak, że jedno dziecko przypro-wadzam ze szkoły, a drugie mniej więcej w tym czasie zaprowa-dzam. Córka ma dużo zadanych lekcji i w zasadzie kiedy je odrobi to zaraz pora na spanie – mówi pani Ewa, na co dzień zajmująca się domem i wychowywaniem dzieci.

Władze dzielnicy postanowiły jak najszybciej wybudować szkołę podstawową. Jeśli wszystko pój-

dzie zgodnie z podpisanym pro-jektem pierwsi uczniowie przekro-czą próg szkoły już we wrześniu 2014 roku. Pozostałe prace wy-kończeniowe, jak chociażby bu-dowa boiska, prowadzone będą przez kolejny rok. - Zbudujemy na razie samą podstawówkę. Jest nam najbardziej potrzebna. Bez niej tysiąc dzieci nie będzie miało

gdzie się uczyć. W gimnazjach nie ma problemu ze zbyt dużą liczbą uczniów. Nowa szkoła ma rozła-dować ścisk, by nie trzeba było organizować lekcji do późnego wieczora - mówi Michał Łukasik, rzecznik Bemowa.

Nowa placówka oświatowa ma powstać na dwuhektarowej działce przy ulicy Zachodzącego Słońca 25 (nieopodal lotniska), która jeszcze do niedawna była własnością skarbu państwa. Na szczęście wojewoda mazowiecki po dziesięciu latach starań wy-dał wreszcie zgodę na przejęcie działki przez miasto, a władze dzielnicy Bemowo otrzymały ją w formie darowizny pod budowę szkoły. Nauka w niej przewidzia-na jest na tysiąc uczniów. - Bez tej inwestycji mielibyśmy naprawdę ogromny problem z zapewnie-niem miejsc w szkołach dla na-szych najmłodszych mieszkańców - wyznaje Jarosław Dąbrowski, burmistrz dzielnicy.

Jak informuje Ratusz, budynek nowej szkoły będzie nowoczesny i… energooszczędny. Zaplano-

wano w nim osobne wejścia dla młodszych i starszych dzieci. Będą dwa boiska, place zabaw i sale gimnastyczne. Będzie też świetlica i specjalne sale dla naj-młodszych uczniów, które – jeśli zajdzie taka konieczność - będzie można przeznaczyć dla przed-szkolaków. Zamiast tradycyjnej kuchni i stołówki będzie jadalnia,

a posiłki dla uczniów dostarczane będą przez firmę cateringową.

Szkoła przy ulicy Zachodzące-go Słońca będzie pierwszą szkołą ekologiczną w Warszawie. Na da-chu zostaną zamontowane insta-lacje solarne, dzięki którym obiekt

będzie miał ciepłą wodę ogrze-waną promieniami słonecznymi. Ekologiczne ogrzewanie budynku zapewnią natomiast pompy cie-pła. Termika szkoły – jak mówią z dumą władze dzielnicy – będzie na najwyższym poziomie. – To pokłosie audytu energetycznego w placówkach oświatowych na-szej dzielnicy – podkreśla rzecznik dzielnicy Bemowo. I dodaje, że bez sensu jest budować szkołę, którą za chwilę trzeba będzie do-cieplać i ponosić w związku z tym dodatkowe koszty.

Wstępny koszt planowanej in-westycji szacowano na 36 mln złotych. Ostatecznie ma to być kwota 34,7 mln złotych. Władze dzielnicy nie ukrywają, że nie-zbędne fundusze na realizację tego przedsięwzięcia pozyskali dzięki oszczędnościom na re-formie szkolnych stołówek oraz pożyczyli z rozdzielanego przez urząd miasta budżetu na budow-nictwo komunalne.

Firma, która na budowę szko-ły wygrała przetarg w systemie „Projektuj i buduj”, ma czas do końca stycznia 2013 r. na przed-łożenie projektu budowlanego, zaś do końca maja musi mieć go-tową kompletną dokumentację, niezbędną do rozpoczęcia zapla-nowanej inwestycji.

Anna tomasik Foto: materiały prasowe/ urząd Dzielnicy Bemowo

nowa podstawówka na Bemowie

Wyobraźmy sobie, że piłkarski stadion komunalny przy ul. Ła-zienkowskiej otrzyma nazwę Coca Cola Arena albo przed Pałacem Kultury przeczytamy Microsoft. Sponsorzy wpłacą pieniądze do kasy miasta. Jak wiadomo, po-trzeby przewyższają możliwości budżetu Warszawy.

Marcin Kierwiński, poseł na Sejm RP, przewodniczący Parla-mentarnego Zespołu ds. War-szawy i Mazowsza, Jarosław Szostakowski, radny Miasta Sto-łecznego Warszawy,

Daniel Łaga, Radny Dzielni-cy Śródmieście m. st. Warszawy wystosowali list do Hanny Gron-kiewicz-Waltz, prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, który ni-niejszym przedstawiamy:

W 2013 r. Warszawa co-raz mocniej odczuwa efekty spowolnienia gospodarczego. Wyraża się to mniejszymi niż w latach ubiegłych wpływami do budżetu naszego miasta. Dlatego właśnie należy spró-bować skorzystać z rozwiązań przyjętych na świecie w zakresie uzyskiwania dodatkowych do-chodów. Prawdziwym wyzwa-niem dla samorządowców jest zarządzać Miastem, gdy środki przeznaczone na jego funkcjo-nowanie są niewystarczające i mimo to realizować zadania. W związku z powyższym prosi-my Panią Prezydent o przeana-lizowanie możliwości uzyskania dodatkowych środków dla Mia-sta z czasowej sprzedaży prawa

do nazwy wybranych obiektów miejskich.

Firmy i organizacje postrzega-ją naming rights zarówno jako formę reklamy produktów, jak i możliwość zaistnienia marki w świadomości społeczeń-stwa, a także społecznie odpo-wiedzialne działanie biznesu w przypadku obiektów nieko-mercyjnych. Sprzedaż nazwy to pomysł na połączenie reklamy ze sponsoringiem, w celu wsparcia budżetu Miasta, a w niektórych przypadkach dzielnic wchodzą-cych w skład Miasta Stołecznego Warszawa. Z jednej strony może to być odpowiedź na wielkofor-matowe reklamy, a z drugiej wią-zanie pewnych marek ze wspar-ciem dla określonych dzielnic.

Pomysł bazuje na dotychczas zrealizowanych ofertach sprze-daży nazw obiektów sportowych i doświadczeniach związanych np. ze sprzedażą nazwy ronda w Jaworznie, nazwy pociągu relacji Warszawa–Kraków oraz planem sprzedaży nazwy dla hali Centrum EXPO XXI.

W Warszawie funkcjonuje już naming rights np. nieoficjalnie dla stadionu miejskiego przy ul. Łazienkowskiej 3, przymie-rzany jest drugi obiekt sportowy w Warszawie – Stadion Narodo-wy. W obu przypadkach Miasto Stołeczne Warszawa nie czerpie korzyści, chociaż to ono ponosi cały trud związany z zapewnie-niem komunikacji, miejsc parkin-gowych, bezpieczeństwem etc.

wynikający z organizacji imprez masowych na obu obiektach.

Od 2006 r. w Polsce przyję-ło się, że mechanizm „naming rights” dotyczy stadionów, pod-czas gdy na świecie sprzedaż nazwy związana jest również ze sprzedażą do celów marketingo-wych obiektów edukacyjnych, artystycznych, transportowych i medycznych oraz wydarzeń sportowych i kulturalnych. W związku z powyższym Miasto Stołeczne powinno rozpocząć proces negocjacji w zakresie sprzedaży nazwy na określony czas wybranych obiektów, które będą szczególnie pożądane przez firmy. Marki obiektów to olbrzy-mi kapitał Warszawy, który jest niewykorzystany, a należy pamię-tać, że naming rights jest przeci-wieństwem zarabiania na rekla-mach wielkoformatowych, które nie poprawiają estetyki miasta. Wśród takich obiektów mogłyby się znaleźć m.in. te, które posia-dają zastrzeżone marki jako znaki towarowe: Multimedialny Park Fontann.

Ponadto należy zastanowić się nad obiektami, które wyrobiły so-bie markę i kojarzone są z nowo-czesnością, jak: Centrum Nauki Kopernik; Oczyszczalnia ścieków Czajka; Najlepsza linia autobuso-wa/tramwajowa czy Metro War-szawskie. W skali lokalnej mogą to być następujące obiekty np. Mediateka Start-Meta na Biela-nach;

- Hala widowiskowo-sportowa ARENA URSYNÓW;

- W USA i Kanadzie naming right dotyczy również nazywania parków i kompleksów leśnych.

Wśród obiektów, które po-siadają zastrzeżone marki jako znaki towarowe występuje rów-nież Most Świętokrzyski. W tym wypadku mogą jednak wystąpić zastrzeżenia związane z obowią-zującymi przepisami w zakresie nazewnictwa i praw własności. Podobna sytuacja dotyczy:

- Mostu Siekierkowskiego;- Tras szybkiego ruchu w grani-

cach Miasta;- Skwerów i rond;- Pałac Kultury i Nauki;Uzyskane środki pozwoliłby

zarówno na utrzymanie danych obiektów, jak i na ich moderni-zację, co odczuliby na bieżąco mieszkańcy. Miasto zaoszczę-

dziłoby na utrzymaniu obiek-tów, które nadal byłyby jego własnością. Ponadto niektórzy sponsorzy będą zainteresowa-ni organizacją dodatkowych wydarzeń sportowych, kultural-nych i niestandardowych uro-czystości urozmaicających życie obiektu.

Siłą warszawskiego naming rights byłaby odwaga związana z niestandardowym podejściem do zarządzania posiadanymi zasobami. Nazwy marek firm, które jako pierwsze skorzystałby z oferty na trwałe zakorzeniłyby się w świadomości mieszkań-ców, dzięki czemu uzyskaliby-śmy synergiczne rozwiązanie: Miasto środki na rozwój, a spon-sor możliwość zaistnienia marki w świadomości społeczeń-stwa, a także społecznie odpo-wiedzialne działanie biznesu w przypadku obiektów nieko-mercyjnych.

W Polsce do tej pory sprzedano prawa do nazwy kilku obiektów sportowych:

w 2006 r. władze Miasta Kalisz przekazały firmie Nestlé prawa do nazwy nowej hali sportowej - Winiary Arena na okres 3 lat.

w 2008 r. władze Polskiego Związku Kolarskiego przekazały bankowi BGŻ prawa tytularne do nowego welodromu – BGŻ Arena w Pruszkowie na okres 3 lat.

w marcu 2009 r. zarządy KGHM S.A. oraz Zagłębia Lubin S.A. sprzedały prawa do nazwy nowego stadionu - Dialog Arena w Lubinie na okres 3 lat.

w sierpniu 2009 r. władze Miasta Łodzi sprzedały prawa do nazwy nowej hali sportowo-wido-wiskowej firmie Atlas tuż przed rozpoczęciem koszykarskich Mi-strzostw Europy 2009. Wartość umowy za Atlas Arena to 5 mln PLN za okres pięciu lat.

w grudniu 2009 r. władze Miasta Gdańsk sprzedały poprzez spółkę BIEG 2012 prawa do na-zwy stadionu Euro2012 (wcze-śniej Baltic) firmie PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. Wartość umowy za PGE Arena Gdańsk to 35 mln PLN na pięć lat.

W związku z powyższym pro-simy Panią Prezydent o analizę tej formy pozyskiwania środków przez Miasto Stołeczne Warszawa.

nazwy obiektów publicznych na sprzedaż

Stadion Coca Coli

Page 6: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

POŁUDNIE - Bemowo, ochota, ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl6

INFORMATOR POŁUDNIAPOLICJA - 997 I 112

STRAŻ MIEJSKA - 986

STRAŻ POŻARNA - 998 I 112

POGOTOWIE - 999 I 112l Całodobowa informacja pogotowia ratunkowego 197 90

REKLAMA W POŁUDNIUul. Puławska 136, pon. pt. 9.00 - 17.00, tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

BIURA OGŁOSZEŃ: l al. Komisji Edukacji Narodowej 15 lokal 4, Art-Press,

22 648-24-07, 537-427-186 l ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 l ul. Grzybowska 39 „atco”, 22 652-26-30, 22 620-17-83 l ul. Dobra 19 „Editionmedia”, 22 828-46-64, 22 828-25-87 l Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18, tel. 22 213-85-85,

601-213-555

www.polskieradio24.pl

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny: Andrzej RogińskiRedaktor prowadzący wydanie:

Michał Borzymiński [email protected]

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PolskapresseISSN 2082-6516

Wydawca jest członkiem Warszawskiego towarzystwa

Prasy lokalnejRedakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 7 marca

dokończenie ze strony 1Warunkiem udziału w balu był

ekologiczny strój – wykonany z niekonwencjonalnych materia-łów, jak opakowania, worki na śmieci, butelki czy kapsle.

nie jesteś samStowarzyszenie Interwencji

Prawnej przeprowadza się na Wolę. Od 4 marca 2013 r. będzie przy ul. Siedmiogrodzkiej 5/51. Stowarzy-szenie udziela niezbędnej pomo-cy, w tym prawnej i społecznej, uchodźcom i osobom ubiegającym się o ten status, więźniom i byłym więźniom. Pomaga także dzieciom pozbawionym opieki rodzicielskiej poprzez promocję rozwoju systemu rodzinnej opieki zastępczej. Numer telefonu 22 21-51-65 i e-mail [email protected] pozostają bez zmian.

Dar życiaKolejny rok wolskich zbiórek

krwi dla chorych dzieci - pacjen-tów Oddziału Kardiochirurgicznego w Filii Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie przy ul. Działdow-skiej rozpocznie się 4 i 12 marca w Zespole Szkół nr 36 im. Marcina Kasprzaka przy ul. Kasprzaka 19/21 oraz 5 marca w ALMAMER Szkole Wyższej przy ul. Wolskiej 73. Oso-by w wieku 18-65 lat mogą oddać krew w tych dniach w godz. 9 – 13; obsługę zapewnia Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwio-lecznictwa w Warszawie. W 2012 r. krew oddali uczniowie z 10 szkół wolskich, studenci Wojskowej Aka-demii Technicznej oraz saperzy z Kazunia.

W krainie książekBiblioteka Publiczna w Dzielnicy

Włochy zaprasza dzieci w wieku 7-13 lat do udziału w dzielni-cowym konkursie czytelniczym. Konkurs trwa od 15 bm., ale jest jeszcze kilka dni, by zgłosić swój udział. Tegoroczny konkurs prze-biega pod hasłem „Lokomotywą w świat wierszy Juliana Tuwima”. Regulamin dostępny jest w biblio-tece, wypożyczalniach dzielni-cowych i na stronie internetowej www.bpwlochy.waw.pl

Dla rodziny z UrsusaOśrodek Pomocy Społecznej

Dzielnicy Ursus zaprasza w marcu na kolejny cykl bezpłatnych warsz-tatów dla rodziców. Na zajęciach można dowiedzieć się, jakie za-sady komunikacji sprzyjają budo-waniu dobrych relacji w rodzinie; jak sobie radzić z uczuciami, jak wyznaczać granice i wspólnie ustalać zasady, co to znaczy być konsekwentnym rodzicem i jak nagradzać. Zgłoszenia w OPS - Plac Czerwca 1976 nr 1 oraz przy ul. Prawniczej 54 – tel. 22 478-41-15, 22 667-73-03.

Kolejka w muzeumMuzeum Kolejnictwa (ul. Towa-

rowa 1) zaprasza kolekcjonerów modeli kolejek do prezentacji swoich zbiorów. Dostępne są za-mknięte, podświetlone gabloty do ekspozycji statycznej oraz makiety w różnych skalach (N, TT, H0, LGB) do pokazu modeli w ruchu. Można organizować osobiste prezentacje kolekcji. Dodatkowe informacje w Dziale Zbiorów i Wystaw tel. 22 620 04 80 wew. 117 lub e-mail: [email protected]

21.02. Michał Chomyszyn, godz. 11.00 Magdalena Sweklej, wice-dyrektor Departamentu Rynku Pracy Ministerstwa Pracy: Czy polski rynek pracy może być atrakcyjny dla cudzoziemców?; godz. 14.00: Wojciech Lorenz – Polski Instytut Spraw Międzynarodowych: Unia Eu-ropejska a interwencja w Mali.

22.02. Jan Gocel, godz. 19.00 goście telefoniczni - o. Tomasz Buja-kowski (Australia) i Wiktoria Laskowska-Szczur (Ukraina)

25.02. Jan Gocel godz. 11.00 Piotr Nowak - Dyrektor ds. Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych firmy Expander: jak bezpiecz-nie i korzystnie lokować oszczędności; godz.13.00 - Łukasz Partyka - Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci: konkurs dla uczniów gimnazjum zainteresowanych badaniami kosmosu, naukami przyrodniczymi i technicznymi; Reportaż w PR24: godz. 19.00 Hanna i Adam Bogoryja Zakrzewscy „Szukałam Was”

26.02. Ewa Worobiec godz.11.00 Bezpieczne finanse Violetta Wró-blewska, psycholog biznesu: spirala zadłużenia i jej mechanizmy; Re-portaż w PR24: godz. 19.00 Dorota Boniecka-Górny „Zupa zamiast bomb”

27.02. Reportaż w PR24: godz. 19.00 Krzysztof Wyrzykowski „Hi-storia trzech pierścieni – czyli – prawdziwa bajka opowiedziana przez Annę Pietraszek”

Artystyczny Dom Animacji, ul. ks. J. Chrościckiego 14Kino Studyjne ADA: 3.03. godz. 18.00 - „Wyręczony zaręczony”; 8.03. godz. 19.00 - „Miłość”; 10.03. godz. 18.00 - „Miłość”

ośrodek Kultury „Arsus”, ul. traktorzystów 148.03. godz. 19.00, sala widowiskowa - Koncert z okazji Dnia Kobiet promujący najnowszą płytę Bogusława Morki „Be my love”. W programie światowe prze-boje gwiazd estrady: „Moonriver”, „Fascination”, „Tango Jalousie”, „El Condor Pasa”, „Love Story”, „Spanish eyes”, „Be my love”, „Amigos para siempre”, “Fe-elings”, “Caminito”, “Brunetki, blondynki” i inne.

Fotoplastikon Warszawski, Al. Jerozolimskie 51, oficynado 7.03. - Come eravamo. Obrazy Południowej Italii

Muzeum Powstania Warszawskiego, ul. grzybowska 79 do 28.02. wystawa „Kryptonim legalizacja”; do 31.08. wystawa militariów

okęcka Sala Widowiskowa DK „Włochy”, ul. 1 Sierpnia 36a9.03. godz. 18.00 - Popis wokalny słuchaczy Studia Wokalnego Agaty Wroń-skiej oraz egzamin semestralny słuchaczy Dwuletniej Autorskiej Szkoły Wo-kalnej SWAW; 10.03. godz. 12.30 – Spektakl dla dzieci „Podróż za horyzont” w wykonaniu Teatru Igraszka

Klubokawiarnia „Mam ochotę”, ul.grójecka 75 27.02. godz. 17:00 - Bajuchy do poduchy; 28.02. godz. 20:00 - Koncert Unti-led Quartet (koncert do kapelusza)

Ostatni mecz sezonu 2012/2013 drugiej ligi koszy-kówki kobiet AZS Politechnika Warszawska rozegrała z drużyną MUKS Unia Ostrołęka we własnej hali przy ul. Zakrzewskiej. Osta-tecznie to świetna forma rzutowa Edyty Majewskiej przesądziła o zwycięstwie akademiczek 80:69.

Spotkanie rozpoczęło się od kontuzji Patrycji Jarki, która już w drugiej minucie musiała opuścić boisko. Po stronie Politechniki od początku dominowały podkoszo-we Majewska i Paulina Kaczyńska. Duet ten zdobył 20 z pierwszych 22 punktów drużyny. Pierwsza kwarta zakończyła się prowadze-niem akademiczek 27:21

Druga odsłona to zdecydo-wanie skuteczniejsza gra gości, a szczególnie zdobywczyni 30 punktów Justyny Kwiatkowskiej wspieranej przez Annę Pawłow-ską, które zdobyły 16 z 19 punk-tów Unii w drugiej kwarcie. Dzię-ki dobrej grze w ataku drużyna z Ostrołęki zdołała odrobić straty i na przerwę schodziła przy wyni-ku 42:40 dla Politechniki.

W przerwie meczu dla publicz-ności wystąpiła Zuzanna Ruden-ko, młodsza siostra koszykarki Politechniki – Joanny.

Zagrzewane dopingiem pu-bliczności i kontuzjowanej Agnieszki Wójcik akademiczki drugą połowę rozpoczęły od mocniejszej obrony, a w ataku Edyta Majewska zdobywała kolej-

ne punkty (12 w trzeciej kwarcie). Obie drużyny nie walczyły już

o zmianę lokat w tabeli więc tre-ner Paweł Cegłowski skorzystał z wszystkich zawodniczek. Na początku czwartej kwarty swoje pierwsze punkty w oficjalnym me-czu dla Politechniki zdobyła Mo-nika Bralczyk. Ostatnia kwarta to już pewne zwiększanie przewagi gospodyń. Mimo, że mecz nie był brutalny to drużyna Unii Ostrołęka kończyła zawody, z powodu kontu-zji i fauli, trzema zawodniczkami. W drużynie Politechniki wszystkim zawodniczkom udało się zdobyć punkty. Spotkanie zakończyło się tak jak się rozpoczęło, czyli punk-tami Pauliny Kaczyńskiej i Edyty Majewskiej. Ostatecznie to akade-miczki wygrały 11 punktami.

Po zakończeniu spotkania zawodniczki rozdały upomin-ki licznie przybyłym kibicom, a następnie oficjalnie pożegnano kończące kariery Edytę Majewską i Agnieszkę Wójcik.

Ostatecznie pierwsze dwa miejsca, premiowane awansem do turnieju półfinałowego, zajęły ŁKS i Hutnik Warszawa. Politech-nika Warszawska była czwarta, Polonia Warszawa siódma a UKS 4 Ursus dziewiąty.

AZS PW: Majewska 31, Ka-czyńska 18, Snopek 8, Kulińska 8(1), Miłobędzka 4 – Bralczyk 4, Adamska 4, Rudenko 2, Rylska 1, Wójcik (nie wystąpiła z powodu kontuzji)

Wygrana na zakończenie

dokończenie ze strony 2Zanim zostanie podjęta decy-

zja powinny odbyć się rozmowy ze wspólnotami, a tych nie było. Urząd powinien przedstawić kal-kulację, abyśmy wiedzieli za co chce pobierać opłaty.

Z przedstawionych dokumentów koszty wywozu śmieci Wspólnoty Mieszkaniowej „Tuchlińska 6” za 2011 i 2012 r. kształtowały się następująco: pobrana zaliczka od mieszkańców bloku 14 311,85 zł i 14 231,00 zł; koszty wywozu (otrzymane faktury 8507,16 zł i 7080,48 zł; zwrot nadpłaty 5804,69 zł i 7150,52 zł po roz-liczeniu świadczeń; koszt wywozu 1 m3 gabarytów brutto 64,80 zł; liczba osób w budynku w skali rocznej w 2011 r. - 2045 osób (liczba się zmienia w poszcze-gólnych miesiącach); liczba osób w budynku w skali rocznej w 2012 roku - 2033 osoby; opłata środowiskowa ok. 17 zł za m3 - więc nie jest tak duża, aby opłaty wzrosły wielokrotnie.

„Po wielu latach znowu bę-dziemy mieli monopolistę na wywóz śmieci. Znając naszych rządzących wybiorą nam naj-droższą firmę ze szkodą dla obywatela. Jestem zbulwerso-wana taką ustawą, która bę-dzie łupić lokatorów na każdym

kroku. Ceny, jakie są zawarte w decyzji na temat wywozu śmieci, są dużo za duże, po pro-stu „wzięte z księżyca” – napisała do redakcji czytelniczka z Ursy-nowa. - Jeśli ta ustawa wejdzie w życie w takiej wersji, to w wielu przypadkach będzie krzywdząca i niesprawiedliwa dla mieszkań-ców dzielnicy Ursynów. Według mnie najlepszym rozwiązaniem byłaby opłata od liczby osób zamieszkałych w danym lokalu. Natomiast opłata od metra kwa-dratowego lokalu jest bardzo niesprawiedliwa, gdyż ja, mając dużą powierzchnię, mogę płacić bardzo duże opłaty (nie tylko ja), co nie jest współmierne do ilo-ści „wyprodukowanych” śmieci z mojego lokalu. Znowu jak to w naszym państwie jest, nikt ni-kogo nie pyta o zdanie, tylko sam decyduje odgórnie. Przecież ja nie wytwarzam więcej śmieci od osoby zamieszkałej w mniejszym lokalu. Obecnie mam zawartą umowę z firmą wywozową, która odbiera ode mnie śmieci co dwa tygodnie, bo taka jest potrzeba. W nowej będzie przyjeżdżać firma wywozowa, która będzie miała co dwa tygodnie pusty kosz na śmie-ci, a płacić będę musiała za cały miesiąc. To jest kara dla lokato-rów, którzy posiadają duże loka-

le mieszkaniowe i są uczciwymi obywatelami tego państwa. Py-tanie nasuwa się jedno: dlaczego od tej decyzji nie będzie można się odwołać? Gdzie jest państwo prawa i demokracji. A,propos segregacji śmieci, to ja nie mam pewności, że moja segregacja bę-dzie odbierana jako segregacja, a nie jak typowe śmieci. Niejed-nokrotnie widziałam, jak trakto-wana jest segregacja śmieci przez firmy wywozowe wrzucające je do jednej śmieciarki. Co to jest za ustawa, która z góry przewiduje dopłatę dla osób biedniejszych, czyli dopłaty z naszych podat-ków. Ustawa ta jest kontrowersyj-na i nieprzemyślana na tyle, aby dobrze była przyjęta przez miesz-kańców dzielnicy Ursynów”.

Księżycowe stawki

Page 7: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013

POŁUDNIE - Bemowo, ochota, ursus, Włochy, Wola 7

l Anteny 601-86-79-80, 22 665-04-89.

l Naprawa pralek, lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

aUTO-MOTOl Auto całe, uszkodzone, kasa-

cja, zaświadczenie,508-472-720. .l Każde auto całe

lub rozbite, uczciwie - gotówka, 604-874-874.

l Skup aut w każdym stanie i roczniku, najwyższe ceny, płatność od ręki, 500-540-100.

USŁUGil A - Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l DeZYNSeKCJA skutecznie,

22 642-96-16.l Elektryk tanio, 507-153-734.l Hydraulika, gaz, Zenek,

691-718-300.

aGD - RTVNAPRAWA MASZYN Do SZYCIADoJAZD gRAtIStel. 508-08-18-08

l Malowanie A-Z, remonty, referencje, zima 25% taniej, 501-255-961.

l Opróżnianie piwnic, strychów, garaży, wywóz mebli, AGD, gruzu, 503-711-500.

l Okna, naprawy, doszczelnie-nia, 787-793-700.

l Produkcja filtrów do wentyla-cji, szybka wycena, krótkie terminy. Tel. 664-478-613.

l ReMoNtY, 782-161-343.

KUPiĘl Antyki za gotówkę, obrazy,

platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty, 22 253-38-79, 601-235-118, 669-154-951.

l Aktualnie antyki wszelkie gotówka, 504-017-418.

l Płyty gramofonowe, 797-528-557.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l SKuPuJeMY: KSIĄŻKI, StARoCIe, BIBelotY, 501-561-620.

l Złom, wszystko co metalowe, dojadę, 503-711-500.

FinanSel KREDYTY trudne też

prywatne, 668-308-435.

WYPOCZYneKl Wczasy dla Seniora,

Krynica Morska oW Jantar. turnus 7 dni od 499 zł. turnus 14 dni od 999 zł. 22 896-92-50, 533-011-911.

ZDROWiel TANIO, SZYBKO, GWARAN-

CJA. Protezy zębowe: proteza szkieletowa 500 zł, proteza całko-wita 350 zł. Naprawa. 602-646-986.

P R A W N I Ktel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

KanCeLaRiaRaDCóW PRaWnYCh

ul. Mickiewicza 9 U4 przy ul. gen. J. Zajączka

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

W Tłusty Czwartek w Urzędzie Dzielnicy Wola odbyły się zawody w jedzeniu pączków na czas. 23 uczestników - w tym pięć pań miało do zjedzenia po 5 pączków. Najszybszy okazał się Krzysztof Męczyński, który uporał się ze słodkim zadaniem w 1 minutę 41 sekund! Wolski król pączkowy nazy-wa się oficjalnie Wolskim Pączusiem, Część zawodników udział w konkursie potraktowała rekreacyjnie i refleksyjnie. – Pierwszy pączek zjadasz z zainteresowaniem jego strukturą, smakiem. Przy drugim odkry-wasz wyjątkowość różanego nadzienia. Trzeci pozwala zauważyć, że lukier otaczający to małe cukiernicze arcydzieło jest dobrze wykonany! Czwarty utwierdza w przekonaniu, że pączki na talerzu były dobrym wyborem. Jeszcze piąty i… upragniona meta. W końcu liczy się udział! Partnerem zawodów i fundatorem pączków z konfiturą różaną była wolska cukiernia z ul. Smoczej.

Król pączkowyjanosikowe nie wzrośnie przez śmieci

Były obawy, czy opłata śmiecio-wa, którą od 1 lipca 2013 r. miasto będzie pobierało od mieszkań-ców, nie wpłynie na zwiększenie tzw. janosikowego, które miasto odprowadza do budżetu pań-stwa.

O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy Ministerstwo Fi-nansów. Zapytaliśmy, czy opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi, którą stołeczny magistrat będzie od lipca ściągał od mieszkańców na sfinansowa-nie odbioru i wywozu od nich śmieci, wpłynie na wysokość wpłat Warszawy do budżetu państwa w ramach tzw. janosi-kowego. Wątpliwości wzbudziło brzmienie art. 6r ust. 1 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzy-maniu czystości i porządku w gminach (tekst jednolity, Dz. U. z 2012 r., poz. 391 ze zmianami),

który określa, że wspomniana opłata stanowi dochód gminy.

W odpowiedzi resort finansów uspokaja. Urzędnicy wyjaśniają, że podstawę do ustalania jano-sikowego stanowią dochody wy-mienione w art. 20 ust. 3 ustawy z 13 listopada 2003 r. o docho-dach jednostek samorządu tery-torialnego (tekst jednolity Dz. U. z 2010 r., Nr 80, poz. 526 ze zm.), czyli podatek od nieruchomości, podatek rolny, podatek leśny, po-datek od czynności cywilnopraw-nych, podatek od osób fizycz-nych opłacany w formie karty podatkowej, podatek od środków transportowych, a także wpływy z opłaty skarbowej, wpływy z opłaty eksploatacyjnej oraz udział we wpływach z PIT i CIT.

„Przepis ten enumeratywnie [wyczerpująco – przyp. red.] wy-mienia katalog dochodów stano-

wiący podstawę wyliczania wpłat do budżetu państwa – nie zalicza się do nich opłata za gospoda-rowanie odpadami komunalny-mi, o której mowa w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach” – czytamy w prze-słanym nam stanowisku Minister-stwa Finansów. Skoro więc opłaty śmieciowej nie ma na przywoła-nej liście, to nie będzie trzeba jej uwzględniać przy ustalaniu jano-sikowego.

Piotr Pieńkosz

od redakcji: To dobra wiado-mość dla zameldowanych w War-szawie. Przekazujemy ją niniejszym Urzędowi m.st. Warszawy. Stołecz-ny ratusz jednoznacznie nie odpo-wiedział na postawione przez nas pytanie więc odpowiedzi musieli-śmy poszukać gdzie indziej.

dokończenie ze strony 4Mam nadzieję, że zaczniemy

debatę o euro. Wokół nas mamy superpopulistów, którzy z wszyst-kiego robią straszliwą panikę i wcisną nam, tak jak w Niem-czech wcisnęli, że podrożało życie. Niech ci ludzie mówią co chcą. Wszystkie możliwe badania wskazują na to, że życie w Niem-czech nie podrożało. Ono drożeje po prostu cały czas.

Słowo po słowie, punkt po punkcie mogę odpowiedzieć na te rzeczy. Emeryci. To jest bariera psychologiczna. Jak oni dostawa-li 2000 marek, a potem dostali 1000 euro, to jednak na począt-ku jest jedynka a nie dwójka. I byli przekonani, że dostają mniej pieniędzy. Akurat emerytury były bardzo starannie przeliczane.

Gdy przeliczamy mniej więcej cztery złote na jedno euro, to jak się widzi jeden zamiast czwórki to jest dużo łatwiej wydać to 1 euro niż 4 złote. 4 euro zamiast 16 złotych. itd. No i akurat ci starsi ludzie robili bardzo dużo takich błędów: zaczęli kupować droższe rzeczy i życie podrożało. Sprze-dawcy uliczni faktycznie pod-wyższyli ceny. Sama zauważyłam w Bawarii, że przejazd karuze-lą, który kosztował markę, teraz kosztuje euro.

Ale już jak Słowacy czy Sło-weńcy wchodzili do euro, to uka-zało się wiele publikacji w prasie, w telewizji: pilnujcie, ludzie, żeby wam tak nie przeliczali. Zgła-szajcie tu i tu. Wszędzie wisiały numery telefoniczne, e-mailowe, dawajcie znać.

A.R.: I były drakońskie kary. R.T.: I troszkę się tak stało, ale

mało. Gdybyśmy teraz weszli do euro, w sytuacji bieżących pod-wyżek cen, to wszyscy odczuliby podwyżki cen jako skutek wpro-wadzenia euro. Podwyżki cen po prostu są.

A.R.: To znaczy jest inflacja. Jeśli euro lub złotówkę włożę do banku czy do siennika, to ich wartość zmaleje.

R.T.: No więc o to chodzi. Euro stabilizuje się w tej dużej grupie państw, choćby one były w najgłębszym kryzysie. Patrzę na Bolonię, gdzie jest kryzys. Potwornie bogate miasto, aż płakać można z zazdrości. Gdzie ten kryzys? Chętnie będę w gru-pie państw w głębokim kryzysie w euro. I chciałabym do tego po-ziomu dociągnąć.

Prawo autorskieI my z tą pocztą też zrobimy, co

należy, ale to jest bardzo ciężka, mozolna praca, do której trzeba zatrudniać doradców, prawni-ków, rozgryzać wszystko. Będzie-my łamać barierę po barierze. W ten sposób Europa się inte-gruje. Powinien być jeden rynek pocztowy, jeden rynek telefonicz-ny, jeden rynek studiów. Jedno też prawo europejskie.

Przykładowo mamy 27 praw autorskich. To jest jeden z naj-większych problemów w tej chwili, zwłaszcza, że nadużycia są ogromne. Ostatnio byłam w klubie, gdzie grali jakąś muzy-kę. Póki to jest polska muzyka, funkcjonują rozliczenia z ZAIKS--em. A zagranicznym autorom często nikt nie płaci w ogóle.

Wskutek tego, że są różne pra-wa autorskie, powstaje niedobra sytuacja z tzw. dziełami osiero-conymi. To są takie, do których już nikt nie ma prawa, bo twór-ca umarł dawno albo nie można go znaleźć, jakieś zdjęcia doku-mentalne, wiersz, muzyka. Jeżeli dzieło zostanie wykorzystane, a okaże się, że jest gdzieś spadko-bierca, to naliczane są potworne kary. W rezultacie ogromna ilość dzieł kultury w Europie nie widzi światła dziennego, bo każdy boi

się tego dotykać. Mamy Rok Kor-czakowski. Różne kraje w Europie wydawały prace Korczaka, pu-blikowały zdjęcia Korczaka. Mu-simy stworzyć jedno europejskie prawo autorskie i paneuropejski system licencji.

Minister Boni w Strasburgu wygłosił tak błyskotliwy spicz, że mało nie padliśmy z wraże-nia. W środę widzieliśmy się z nim my, Polacy. Istnieje niebez-pieczeństwo, że pojawi się nam druga ACTA. To podobno bardzo uderza w politykę prywatności i być może znowu internauci wyj-dą na ulicę, bo uderza się w ich prywatność. Na spotkanie z mini-strem Bonim przyszło dużo ludzi, a on wygłosił bardzo starannie przygotowany tekst, bardzo do-brą angielszczyzną. Przedstawił najważniejsze wyzwania, jak re-forma prawa autorskiego, poli-tyka prywatności, mówił w jakim kierunku należy działać, by były dostosowane do zmieniającej się sytuacji społecznej, do rozwoju Internetu. Potrzeba wiele czasu, żebyśmy wypracowali jedno pra-wo autorskie, które nie będzie raniło twórców ani nie będzie od-cinało od kultury użytkowników Internetu. To ważne, żebyśmy przy trosce o prawa autorskie nie wprowadzili jakichś niepotrzeb-nych ograniczeń.

Głos z sali: Co będzie z „Ku-busiem Puchatkiem”, do której to powieści prawa autorskie ma Walt Disney? Od lat nikt nie może wystawić „Kubusia Puchatka”, je-śli nie dostanie zgody Walta Di-sneya. To się rzadko zdarza. Kie-dyś dzieciaki w Polsce chodziły na „Kubusia Puchatka” do teatru. Od lat jest to niemożliwe w całej Europie.

R.T.: A ulicę Kubusia Puchatka w Warszawie legalnie nazwali?

Wybrane wątki zanotował Andrzej Rogiński

Czy ulica Kubusia Puchatka jest legalna?

Page 8: Poludnie Bemowo nr 3 z 21 02 2013