poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 17 z dnia 17112011

8
l Park nad stawami Cietrzewia - str. 2 l Kopff: Czy jestem patriotą - str. 2 l Przestrzeń pl. Narutowicza - str. 5 l ISSN 2082-6516 Rok II nr 17 (22) l 17 LISTOPADA 2011 l Bezpłatnie UWAGA! WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE planujące podłączenie do sieci cieplnej SPEC: tylko do końca roku projekty przyłączy, węzłów cieplnych i doposażenia w instalacje CO i CWU nawet 60% taniej. Oferta nie dotyczy budynków podłączonych do węzłów grupowych Informacje pod nr tel.: 22 886-44-39 lub e-mail: [email protected] www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta Południe on-line dostępne na: smartfonie tablecie facebook’u! POLUB NAS! Więcej informacji na naszej stronie: www.poludnie.com.pl Niepodległość na pl. Narutowicza Do 30 bm. na pl. Narutowicza można oglądać wystawę plene- rową przygotowaną z okazji 93. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach niebytu państwowego. Na planszach prezentacja postaci, wydarzeń i dokumentów przy- pominających proces wybijania się na niepodległość. Wieczór literacki 17 bm. o godz. 18.00 w Czy- telni nr 17 Biblioteki Publicznej na Bemowie przy ul. Powstań- ców Śląskich 17 planowany jest wieczór dla miłośników twór - czości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Adama Mickiewi- cza, Edgara Allana Poe, Wisławy Szymborskiej i ks. Jana Twar - dowskiego. Wystąpią Piotr Siła, Robert Więckowski i Grzegorz Wyganowski. Niecodzienne życie w II RP 23 listopada o godz. 17.30 na spotkanie ze Sławomirem Ko- perem zaprasza Wypożyczalnia nr 30 Biblioteki Publicznej we Włochach (ul. ks. J. Chrościckiego 2, wejście A), autorem książek m.in. „Życie prywatne elit arty- stycznych II Rzeczypospolitej”, „Wpływowe kobiety II Rzeczy- pospolitej”. Spotkania muzyczne dla dzieci W niedzielę 20 bm. o godz. 12.30 wyjątkowa okazja pozna- nia muzyki dawnej i wojskowej. Stare instrumenty (lutnia, viola, da gamba, fidel) i grającego na nich zespołu Sabionetta bę- dzie można słuchać i oglądać w sali przy kościele p.w. Bogu- rodzicy Maryi (ul. Powstańców Śląskich 67a). dokończenie na stronie 6 Miała być manifestacja, a wyszła zadyma. Taki był początek na placu Konstytucji. fot. Krzysztof Sobieraj Bemowo zaczeka Budowę drugiej linii metra warszawskiego bardziej czuje się niż widzi. Na Woli obowią- zuje zmieniona organizacja ruchu. Prosta prawie na całej długości jest ogrodzona. Do powszednich kłopotów – kor- ków i objazdów ludzie już przy- zwyczaili się. Bemowianie, choć to trudne do wyobrażenia, też oddaliby kawałek swojej dziel- nicy na potrzeby budowy me- tra. Niestety… na razie im to nie grozi. Rozbudowa drugiej linii me- tra, po wybudowaniu odcinka centralnego, ograniczy się tyl- ko do trzech stacji po stronie wolskiej (Płocka, ks. Janusza, Ulrychów). Tyle samo stacji powstanie za Wisłą. Ma być po równo i sprawiedliwie. Do takiego wniosku doszedł dr inż. Andrzej Brzeziński z Politech- niki Warszawskiej, który wziął w obliczeniach pod uwagę cztery warianty rozbudowy drugiej linii kolejki podziem- nej: 1. Po cztery stacje w obie strony; 2. Po trzy stacje w obie strony; 3. Cztery stacje na za- chód, trzy na wschód; 4. Trzy stacje na zachód, cztery stacje na wschód. Wybór padł na wariant minimalny – w sumie sześć stacji. Zaważyły względy finansowe. Dość powiedzieć, że dodanie jeszcze po jednej stacji w obie strony kosztowałoby do- datkowo jeden miliard złotych. Tych pieniędzy na inwestycje na razie nie ma. dokończenie na stronie 6 II linia metra POŁUDNIE na Facebook http://www.facebook.com/ Poludnie.Gazeta Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (art.1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej). W więc ani moja, ani twoja, ale nasza 11 listopada 2011 r. w dniu Święta Niepodległości w Warszawie znaleźli się tacy, którzy albo tego nie rozumieją, albo są cynicznymi graczami politycznymi. Skrzyknęli się w dużą grupę i stanęli w po- przek manifestacji prezentują- cej inne niż ich racje polityczne. Gdyby nie to, że w konsekwencji doszło do przemocy fizycznej, całość można by zrecenzować cytatem z filmu „Dzień świra”: „moja jest tylko racja i to święta racja, bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racją naj- mojszą”. Żarty żartami, ale cze- goś brakuje polskiej demokra- cji. Organizatorom pochodów przychodzą do głowy pomysły z zadymami, które według nich mają spełniać rolę politycznych narzędzi. Czyżby same wybory do rozstrzygania różnic nie wy- starczały? Aż ciarki przechodzą po skó- rze gdy pomyśli się, że obłąka- nym i nawiedzonym grupom może przyjść do głowy, nawet bez wiedzy szefa partii, że do zwycięstwa konieczne są pod- pórki szokujących incyden- tów politycznych. Zdarzenia najbardziej znane w Europie, które w wyborach przewró- ciły na drugą stronę sondaże przedwyborcze, to ostatnio na Węgrzech podsłuchana rozmowa premiera, który mó- wił bez ogródek, że oszukuje swoich obywateli, wcześniej w Hiszpanii w 2004 r. tragicz- ne zamachy kolejowe na kilka dni przed wyborami i mają- ce już znaczenie historyczne (1933 r. w Niemczech) pod- palenie Reichstagu na tydzień przed wyborami. Wówczas NSDAP zdyskontowała ten pożar najlepszym wynikiem wyborczym (44 proc. poparcia i 288 miejsc w 647 osobowym parlamencie). dokończenie na stronie 2 Rzeczpospolita - dobro wspólne Szanowny Panie Redaktorze, Z dużą uwagą przeczytałem Pana artykuł zatytułowany „Ta- jemnice Świtu” opublikowany w gazecie POŁUDNIE w dn. 27.10.2011, w którym odniósł się Pan do publikacji „Świt pełen mrocznych tajemnic” i „Świt ro- dziny Siwaków” pióra Jarosława Osowskiego („Gazeta Stołecz- na” z 22 października 2011 r.). Chciałbym Panu podziękować za zwrócenie uwagi Czytelni- kom POŁUDNIA na temat oczy- wistych kłamstw, na których oparł swój artykuł redaktor Ja- rosław Osowski. Analiza przed- stawionych w nim treści wskazu- je jednoznacznie, że autor oparł tezę przekazu na wiadomości o rzekomych powiązaniach ro- dzinnych prezesa Spółdzielni Inwalidów ŚWIT z osobą dawne- go funkcjonariusza władz PRL-u, Albina Siwaka, przedstawione- go jednoznacznie i oczywiście w negatywnym świetle, (cyt.): ciąg dalszy na stronie 3 Tajemnice Świtu

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 19-Mar-2016

227 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17 listopada 2011

TRANSCRIPT

Page 1: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

l Park nad stawami Cietrzewia - str. 2 l Kopff: Czy jestem patriotą - str. 2 l Przestrzeń pl. Narutowicza - str. 5 lISSN 2082-6516

Rok II nr 17 (22) l 17 LISTOPADA 2011 l Bezpłatnie

UWAGA! WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE

planujące podłączenie do sieci cieplnej SPEC:

tylko do końca roku projekty przyłączy, węzłów cieplnych i doposażenia w instalacje

CO i CWU nawet 60% taniej.Oferta nie dotyczy budynków

podłączonych do węzłów grupowych

Informacje pod nr tel.: 22 886-44-39 lub e-mail: [email protected]

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta gazetapoludnie.bloog.pl

http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta

Południe on-line dostępne na:

smartfonie tablecie

facebook’u!

POLUB NAS!

Więcej informacji na naszej stronie:

www.poludnie.com.pl

Niepodległość na pl. Narutowicza

Do 30 bm. na pl. Narutowicza można oglądać wystawę plene-rową przygotowaną z okazji 93. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach niebytu państwowego. Na planszach prezentacja postaci, wydarzeń i dokumentów przy-pominających proces wybijania się na niepodległość.

Wieczór literacki17 bm. o godz. 18.00 w Czy-

telni nr 17 Biblioteki Publicznej na Bemowie przy ul. Powstań-ców Śląskich 17 planowany jest wieczór dla miłośników twór-czości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Adama Mickiewi-cza, Edgara Allana Poe, Wisławy Szymborskiej i ks. Jana Twar-dowskiego. Wystąpią Piotr Siła, Robert Więckowski i Grzegorz Wyganowski.

Niecodzienne życie w II RP

23 listopada o godz. 17.30 na spotkanie ze Sławomirem Ko-perem zaprasza Wypożyczalnia nr 30 Biblioteki Publicznej we Włochach (ul. ks. J. Chrościckiego 2, wejście A), autorem książek m.in. „Życie prywatne elit arty-stycznych II Rzeczypospolitej”, „Wpływowe kobiety II Rzeczy-pospolitej”.

Spotkania muzyczne dla dzieci

W niedzielę 20 bm. o godz. 12.30 wyjątkowa okazja pozna-nia muzyki dawnej i wojskowej. Stare instrumenty (lutnia, viola, da gamba, fidel) i grającego na nich zespołu Sabionetta bę-dzie można słuchać i oglądać w sali przy kościele p.w. Bogu-rodzicy Maryi (ul. Powstańców Śląskich 67a).

dokończenie na stronie 6

Miała być manifestacja, a wyszła zadyma. Taki był początek na placu Konstytucji.fot. Krzysztof Sobieraj

Bemowo zaczeka

Budowę drugiej linii metra warszawskiego bardziej czuje się niż widzi. Na Woli obowią-zuje zmieniona organizacja ruchu. Prosta prawie na całej długości jest ogrodzona. Do powszednich kłopotów – kor-ków i objazdów ludzie już przy-zwyczaili się. Bemowianie, choć to trudne do wyobrażenia, też oddaliby kawałek swojej dziel-nicy na potrzeby budowy me-tra. Niestety… na razie im to nie grozi.

Rozbudowa drugiej linii me-tra, po wybudowaniu odcinka centralnego, ograniczy się tyl-ko do trzech stacji po stronie wolskiej (Płocka, ks. Janusza, Ulrychów). Tyle samo stacji powstanie za Wisłą. Ma być po równo i sprawiedliwie. Do takiego wniosku doszedł dr inż. Andrzej Brzeziński z Politech-niki Warszawskiej, który wziął w obliczeniach pod uwagę cztery warianty rozbudowy drugiej linii kolejki podziem-nej: 1. Po cztery stacje w obie strony; 2. Po trzy stacje w obie strony; 3. Cztery stacje na za-chód, trzy na wschód; 4. Trzy stacje na zachód, cztery stacje na wschód. Wybór padł na wariant minimalny – w sumie sześć stacji. Zaważyły względy finansowe. Dość powiedzieć, że dodanie jeszcze po jednej stacji w obie strony kosztowałoby do-datkowo jeden miliard złotych. Tych pieniędzy na inwestycje na razie nie ma.

dokończenie na stronie 6

II linia metra

POŁUDNIE na Facebook

http://www.facebook.com/Poludnie.Gazeta

Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (art.1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej). W więc ani moja, ani twoja, ale nasza 11 listopada 2011 r. w dniu Święta Niepodległości w Warszawie znaleźli się tacy, którzy albo tego nie rozumieją, albo są cynicznymi graczami politycznymi. Skrzyknęli się w dużą grupę i stanęli w po-przek manifestacji prezentują-cej inne niż ich racje polityczne.

Gdyby nie to, że w konsekwencji doszło do przemocy fizycznej, całość można by zrecenzować cytatem z filmu „Dzień świra”: „moja jest tylko racja i to święta racja, bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racją naj-mojszą”. Żarty żartami, ale cze-goś brakuje polskiej demokra-cji. Organizatorom pochodów przychodzą do głowy pomysły z zadymami, które według nich mają spełniać rolę politycznych

narzędzi. Czyżby same wybory do rozstrzygania różnic nie wy-starczały?

Aż ciarki przechodzą po skó-rze gdy pomyśli się, że obłąka-nym i nawiedzonym grupom może przyjść do głowy, nawet bez wiedzy szefa partii, że do zwycięstwa konieczne są pod-pórki szokujących incyden-tów politycznych. Zdarzenia najbardziej znane w Europie, które w wyborach przewró-ciły na drugą stronę sondaże

przedwyborcze, to ostatnio na Węgrzech podsłuchana rozmowa premiera, który mó-wił bez ogródek, że oszukuje swoich obywateli, wcześniej w Hiszpanii w 2004 r. tragicz-ne zamachy kolejowe na kilka dni przed wyborami i mają-ce już znaczenie historyczne (1933 r. w Niemczech) pod-palenie Reichstagu na tydzień przed wyborami. Wówczas NSDAP zdyskontowała ten pożar najlepszym wynikiem wyborczym (44 proc. poparcia i 288 miejsc w 647 osobowym parlamencie).

dokończenie na stronie 2

Rzeczpospolita - dobro wspólne

Szanowny Panie Redaktorze,Z dużą uwagą przeczytałem

Pana artykuł zatytułowany „Ta-jemnice Świtu” opublikowany w gazecie POŁUDNIE w dn. 27.10.2011, w którym odniósł się Pan do publikacji „Świt pełen mrocznych tajemnic” i „Świt ro-dziny Siwaków” pióra Jarosława Osowskiego („Gazeta Stołecz-na” z 22 października 2011 r.). Chciałbym Panu podziękować za zwrócenie uwagi Czytelni-kom POŁUDNIA na temat oczy-

wistych kłamstw, na których oparł swój artykuł redaktor Ja-rosław Osowski. Analiza przed-stawionych w nim treści wskazu-je jednoznacznie, że autor oparł tezę przekazu na wiadomości o rzekomych powiązaniach ro-dzinnych prezesa Spółdzielni Inwalidów ŚWIT z osobą dawne-go funkcjonariusza władz PRL-u, Albina Siwaka, przedstawione-go jednoznacznie i oczywiście w negatywnym świetle, (cyt.):

ciąg dalszy na stronie 3

Tajemnice Świtu

Page 2: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl2

dokończenie ze strony 1Twarz Führera tygodnik „Time”

umieścił nawet na okładce jako człowieka roku, który demokra-tycznie wygrał. Tak na margine-sie, wszystkie te przypadki miały miejsce w krajach, które stosowa-ły podobne w skutkach do nasze-go systemy wyborcze.

Jak wykazał w swoich bada-niach profesor Oksfordu Pin-to-Duschinsky, w ciągu 50 lat od II wojny w czterech krajach (Wielka Brytania, Kanada, In-die, Nowa Zelandia) z modelem jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) rządzący zostali usunięci przez wybor-ców w 25 na 58 wyborach. Natomiast w czterech innych krajach (Niemcy, Włochy, Ja-ponia, Szwajcaria) z systemem wyborów tzw. proporcjonal-nych, podobnych do naszego, główna partia rządząca nigdy

nie została odsunięta od wła-dzy przez wyborców w rezulta-cie 54 wyborów. Warto się nad tym głęboko zastanowić.

Jeśli obywatele mają mieć realny wpływ na zmiany poli-tyczne, na dobro wspólne, na Rzeczpospolitą, nie ma wyjścia; po pierwsze należy zmienić system wyborczy do Sejmu na obywatelski, jednomandato-wy. Natomiast do utrzymania zwykłego porządku na ulicy i bezpieczeństwa ludzi nie po-trzeba zaraz zmieniać prawa, co po ostatnich burdach na war-szawskich ulicach sugerują nie-którzy politycy i komentatorzy polityczni. Znana jest opinia, że dobry sąd potrafi skorzystać ze słabego prawa, a słabemu nie pomoże nawet najlepsze.

Mariusz Wis – Fundacja im. J. Madisona

Centrum Rozwoju Demokracji

Rzeczpospolita - dobro wspólne

Jednego, czego brakuje, to pięknej nazwy. Zwyczajowe okre-ślenie „park nad stawami Cietrze-wia” jest znane okolicznym miesz-kańcom, którzy wiedzą, że można przyjść od strony ul. Cietrzewia – stąd nazwa, albo z drugiej stro-ny – tam ulic jest więcej i każdy orientuje się po swojemu.

Na tydzień przed formalnym zakończeniem prac budowla-nych, ogrodniczych i porząd-kowych Michał Wąsowicz, burmistrz Włoch, w otoczeniu współpracowników odpowie-dzialnych za tę inwestycję, wi-zytował park. Była okazja do sprawdzenia, czy wszystko jest na miejscu, zgodnie z planem, i wprowadzenia ostatnich korekt uwzględniających niektóre uwa-gi mieszkańców. Postanowio-no, że będzie można wjechać rowerem i przyjść z psem. Za-kazy byłyby zapewne martwe, a straż miejska nie zaciągnie stałej warty przy wejściach. Jak przekonać i zachęcić rowerzy-stów i właścicieli czworonogów do zachowań kulturalnych, czy-li spokojnej, bezpiecznej jazdy i sprzątania naturalnych pozo-stałości? – oto jest pytanie.

25 października – słoneczne południe. Dzień powszedni, więc ludzi odpoczywających w parku mało. Matki z dziećmi w wózkach i takimi za rękę. Spo-ra gromada dzieciaków uwija się przy robiących dobre wrażenie urządzeniach gimnastycznych. Interesujące wzornictwo, dobre materiały, wygląda na to, że so-lidne i bezpieczne wykonanie.

- Czyżby zagraniczne? – ogląda pytająco jedna z mam.

- O! Tu jest naklejka. Warning! (tak zaczynają się angielskie ostrzeżenia dla użytkowników).

Po chwili okazuje się, że

mamy do czynienia z ekspor-tową wersją polskiego wyrobu. Dla bajeru chyba nie naklejają tego warning…

- Bacio tam! – energiczny dwulatek, wyrwał się babci i pę-dzi w stronę dla niego ogromnej kołyski. W małej głowie widać nie ma przeszkód w zrozumieniu idei i sposobu działania tego cuda. Próbuje dostać się na nie-wielki wózek, który na rolkach

porusza się od końca do końca kilkumetrowej kołyski. Jeszcze tylko błagalne spojrzenie - Ba-cio jechać (?) - i gębusia zado-wolona od ucha do ucha.

Po drugiej stronie nowiutki plac zabaw. Kolorowy, ogrodzo-ny, z bezpiecznym podłożem. Piaskownica pod dachem. Pra-wie wszystkie wyjścia są zamyka-ne. Maluchy, nawet gdy będzie ich dużo, nie powinny uśpiwszy czujność swoich opiekunów czmychnąć niepostrzeżenie. - Tu

trzeba uważać na dzieci. Obok jest woda – mówi kobieta, która zatrzymała się i bacznie obser-wuje orszak burmistrzowski.

- Wszystkiego nie da się ogro-dzić. A jakby ogrodzili, to też byłoby bez sensu. Najważniejsze, że płotki zabezpieczają miejsca, w których ludzie mogli czuć się niebezpiecznie. Zwłaszcza jak ktoś był, no… zmęczony – mówi stary włochowianin, emeryt, któ-

rego dzieci zamieszkały niedale-ko w nowym apartamentowcu.

- Panie, a czy to warto było robić dla tych ludzi. Stu przyj-dzie, posiedzi, pójdzie. A przyj-dzie taki jeden z drugim, gnój p… (nie nadaje się do powta-rzania) i tylko szkody narobi. Bo cała przyjemność to na…(nie nadaje się…), zniszczyć! Dzicz mamy jeszcze. Tego „rób-ta co chceta”. To i robią!

O zmęczonych raczej się nie ma co bać. Ci są najmniej groźni.

Najwyżej usną na ławce. Siedzi-ska są duże, prawie jak kozetki.

Urzędnicy doglądający ostat-nich robót wykończeniowych przy eleganckim pawilonie sani-tarnym mają zafrasowane miny. Gdy stawiam kwestię, o której przed chwilą mówił napotkany, wzburzony rozmówca, rozkła-dają ręce. Białe, gładkie ściany wprost… prowokują. Może jed-nak nie! - Teren dawno nie był

modernizowany. Zaczęły osuwać się skarpy. Zakres niezbędnych prac uzasadniał podjęcie kom-pleksowego uporządkowania okolicy. Wierzymy, że mieszkań-cy – bez wyjątku – docenią nowe miejsce, polubią je, będą dbać o nie – mówi Iwona Bielawska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Dzielnicy. - Park będzie monitorowany. Pawilon sanitarny - czynny od wiosny do jesieni - będzie zamykany na noc. Liczymy, że obecność straży

miejskiej powstrzyma wandali – dodaje I. Bielawska.

Projektantka Barbara Kraus--Galińska zadbała o detale: ław-ki, kosze, płotki, słupki, pomosty dla wędkarzy, a także napowie-trzacze wody, które w akcji wy-glądają jak fontanny. Wykonaw-ca, firma MKL-Bud Michał Lulis, jak się wydaje, zrobił swoją część pracy starannie. Nakłady na pro-jekt, zakup materiałów i wyposa-żenia oraz wykonanie robót wy-niosły 6,3 mln złotych. Pieniądze pochodzą z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodar-ki Wodnej i zostały przyznane w listopadzie 2009 r. decyzją prezydent m.st. Warszawy za po-średnictwem Biura Ochrony Śro-dowiska Urzędu m.st. Warszawy.

Zmiana w krajobrazie, przepro-jektowanie – wywołuje emocje. Zajrzyjcie na fora internetowe w tej sprawie! Prace trwające od wiosny 2011 (w 2010 r. przygo-towania, prace projektowe i uzy-skiwanie wymaganych zezwoleń) wywołały żywe zainteresowanie wielu osób, zwłaszcza zamiesz-kałych w bezpośrednim sąsiedz-twie parku. Aktywnie działali miłośnicy przyrody zabiegający o ochronę życia biologicznego w stawach. Urząd nie zaniedbał uzgodnień, łącznie z opiniami ornitologa i herpetologa (spe-cjalista ds. płazów). Wypełnienie tych warunków również wpłynęło na przedłużenie prac, wywołując z kolei interpelacje i zapytania radnych dzielnicowych.

Koniec wieńczy dzieło. Szko-da, że jesień i nadchodząca zima przysłonią na parę mie-sięcy większość uroków tego miejsca. Ale po zimie przyjdzie wiosna.

Tekst i zdjęcie: Michał Borzymiński

Cietrzew, tryton, herpetolog

Przyznaję ze wstydem, że listopadowego święta niepod-ległości nie uczciłem godnie. Mimo wielu pokus i zachęt ze strony zarówno władzy, jak i jej przeciwników, nie skusiłem się na wzięcie udziału w atrak-cjach, wspólnymi siłami przy-gotowanych przez miłujących Polskę patriotów. Ja widocznie kocham ojczyznę zbyt słabo, bo nie potrafię ekshibicjoni-stycznie, w miejscach publicz-nych, demonstrować swych uczuć, zarówno słownie, jak i czynnie, co uczyniło wielu ro-daków, którzy mieli w sobie tę siłę, tę moc, by bez zbędnych oporów manifestować swe przywiązanie do prawdziwych wartości, do polskiej dumy, do narodowej godności i tradycji. Ja, niewątpliwy tchórz i opor-tunista poprzestałem tylko na wywieszeniu flagi, a obchody 11 listopada obejrzałem so-bie bycząc się w wyrze. I nie

żałuję, choć ominęło mnie uczestnictwo w wydarzeniach, które podobno (jak zapewniali prezydent i premier) mają się już nie powtórzyć. Mieszkańcy stolicy tłumnie jednak przy-byli, bo przecież wystarczyło zaopatrzyć się w kij bejsbo-lowy i kominiarkę, by zostać pełnoprawnym uczestnikiem świątecznej fety. Ten sposób manifestowania swego umi-łowania ojczyzny dotyczył patriotów zarówno lewicy, jak i prawicy, bowiem na takie gru-py podzielił naród jakiś czas temu specjalista od podzia-łów. Nie bardzo orientowali się w przebiegu linii demarkacyj-nej zaproszeni goście z Nie-miec, którzy ochoczo podjęli zwadę z członkami tzw. grupy rekonstrukcyjnej w mundu-rach z czasów napoleońskich, biorąc ich za przedstawicieli obrzydliwych faszystów. Za-bawna ta pomyłka stała się

kanwą dowcipnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który rodowód współczesnych nie-mieckich antyfaszystów wy-wiódł w prostej linii od gwardii Adolfa Hitlera. Mogło być jesz-cze śmieszniej, ale interwencja policji spowodowała paniczną ucieczkę Niemców, w popło-chu porzucających swe bojo-we utensylia i chroniących się w siedzibie „Krytyki Politycznej”, narażając w ten sposób intelek-tualny kwiat polskiej lewicy na eksmisję z wynajmowanego im za psi grosz przez magistrat ogromnego obiektu przy No-wym Świecie. Ta „rekonstrukcja” wydarzeń z 1918 roku nie była zbyt wierna, ale udana.

Tymczasem uroczyste ob-chody obejmowały coraz większą część śródmieścia, a to za sprawą „Marszu Nie-podległości”, który zmierzał w kierunku konfrontacji ze zgromadzonymi na placu Kon-

stytucji ich p r z e c iw n i -kami. Roz-gorzała dyskusja prawdziwie polityczna, prowadzona przy pomocy kamieni i rac. Zwłasz-cza użycie ogni sztucznych, które przerodziło się w rozpa-lanie prawdziwych pożarów, wzbudziło wielkie zaintereso-wanie. Wyrażam za to szcze-rą chęć ucałowania dłoni p. Gronkiewicz-Waltz, mimowol-nej sprawczyni tego efektow-nego widowiska. W wypowie-dzi podsumowującej imprezę na placu Konstytucji pani pre-zydent stwierdziła, że cena in-scenizacji była niewielka - ot, tylko siedemdziesiąt tysięcy, ale zachodzi podejrzenie, że nie doliczyła do tej kwoty war-tości zniszczonych policyjnych radiowozów, leczenia rannych policjantów, o stratach pry-watnych właścicieli pojazdów czy lokali nie wspominając. Opłaciło się jednak, gdyż widzowie mieli świetną zaba-wę, tanim, bo obywatelskim kosztem.

Kiedy już obie manifesta-cje opuściły teren bezpośred-niego kontaktu, widowisko straciło na potoczystości i już miałem wyłączyć odbiornik, gdy nagle pod pomnikiem Dmowskiego (i zapewne ku jego pamięci) zapłonął wóz transmisyjny TVN-u. No, tu do-piero radość zagościła na mym obliczu – będzie co oglądać w tej żywiącej się podobnymi wiadomościami tabloidowej stacji! Nie pomyliłem się - do dziś trwa nieustanna powtórka z tej rozrywki, sprawiając wra-żenie starannie wyreżysero-wanej i opłaconej przez firmę ubezpieczeniową.

Wieczorem, gdy skończyły się pochody i obchody, pomy-ślałem sobie, że polski współ-czesny patriotyzm jest tak żar-liwy, że inaczej jak przez dymy i pożary nie da się go wyrazić. Niestety, to nie dla mnie po-dobne płomienne manifesta-cje. Co gorsza - mimo wezwań pani Szczuki nie chcę być ani le-wicowym ani prawicowym pa-triotą, bo jestem po prostu za stary i dlatego miejsce w po-litycznym pejzażu mogłaby mi zaoferować co najwyżej jakaś partia grupująca rozsądnych ludzi - ale takiej nie ma, bo wszyscy do mnie podobni, sie-dzą w domach przed telewizo-rami. Nie wygłupiamy się więc przy okazji świąt państwowych, bo kije bejsbolowe za ciężkie, kominiarki zakrywają okulary (-6 dioptrii), a rzuty kostką bru-kową to zbyt wielki wysiłek. Tak pojmowany „patriotyzm” to te-raz domena młodych durniów – starzy mogą sobie co najwy-żej wywiesić flagę. Ale jeszcze nie białą!

Antoni Kopff [email protected]

Do przeczytania jeden Kopff

Czy jestem patriotą?

Page 3: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola 3

20 bm. (niedziela) upływa termin:- wpłaty zaliczki na podatek dochodowy od przychodów ze

stosunku pracy, z pracy nakładczej i z wypłaconych zasiłków z ubezpieczenia społecznego;

- wpłaty zaliczki na podatek dochodowy od wypłaconych na-leżności innych niż ze stosunku pracy, tj. umów zlecenia, z praw autorskich.

25 bm. upływa termin:- składania deklaracji VAT oraz opłacenia podatku VAT; - rozliczenia akcyzy za miesiąc poprzedni.

System „parkuj i jedź” (od ang. Park and Ride) jest - jak się wydaje - ze wszech miar godnym polecenia sposobem ograniczenia korzystania z pry-watnych samochodów, aby uniknąć gigantycznych korków w centrum miasta. System P&R (bo polski skrót, PiJ… sami rozu-miecie, a poza tym europeizu-jemy się na potęgę) przestaje

denerwować użytkownika sa-mochodu z powodu ogranicze-nia prawa „jedź gdzie chcesz, kiedy chcesz”. Przestaje, jeśli ktoś - u celu - choć raz jeździł w kółko, licząc na zwolnione miejsca dla swego samochodu, mając w kieszeni bilet do teatru lub kina, a przed oczami zegarek z bezlitośnie uciekającym cza-sem do początku spektaklu lub seansu. O spotkaniach z ludźmi nie mówmy, choć nie zawsze wy-pada liczyć na tolerancję i kwa-drans akademicki. Znalezienie kawałka wolnego miejsca w ści-słym centrum graniczy z cudem praktycznie przez większą część doby. I to się nie zmieni, nawet jeśli kiedyś powstaną nowe, po-jemne parkingi. Samochodów też przybędzie. Dlatego ludzie

próbują stosować popierany przez władze system P&R nawet tam, gdzie miejski inwestor jesz-cze o tym nie pomyślał.

Zatelefonował do nas Czy-telnik mieszkający na granicy Włoch i Ursusa.

- Od dłuższego czasu sto-sowałem u nas we Włochach zasadę „parkuj i jedź” – mówi pan Zygmunt. – Zostawiałem

auto bez obaw przy stacji PKP, a sam do centrum jeździłem pociągiem. Wysiadam na Śród-mieściu, pięć minut spaceru i jestem w pracy. O 14.00 sa-mochodem nie miałbym tam czego szukać, a nawet jeśli bym znalazł, to przecież za chwilę musiałbym przywitać się z parkomatem. Gdy wracam wieczorem, po wyjściu z pocią-gu bardzo często trzeba czekać pół godziny na autobus, którym jadę trzy-cztery minuty. Pieszo też bym szedł tyle samo czasu. A samochodem myk i jestem w domu. Zostaje trochę czasu.

O tym, że pan Zygmunt, ale nie tylko on jeden, korzysta z takiej łączonej komunikacji zdają się nie wiedzieć autorzy pomysłu, by okolicę stacji PKP

Warszawa Włochy opalikować biało-czerwonymi słupkami, postawić znaki zakazu, wysłać policję i lawety do ściągania aut pozostawionych przez kierowców łamiących zakazy. Wszystko się zgadza. Państwo prawa przecież nie będzie robić z siebie pośmiewiska… Czyżby?

Do stacji kolejowej we Wło-chach nie ma dogodnego

dojazdu, takiego, żeby podje-chać autem i zaparkować na 15–30 minut, jeśli np. chcecie odwieźć rodzinę z bagażem do pociągu, którym w kilkanaście minut przez Śródmieście moż-na dotrzeć na wyremontowany Dworzec Centralny albo tylko w parę minut na zdecydowa-nie mniej komfortowy Dworzec Zachodni. I na Centralnym i na Zachodnim czeka podróżnych chodzenie po schodach, ale bez porównania krótsze niż z dowolnego miejsca przy dworcach. A wszystko po to, by nie jechać do Centrum samo-chodem. Co na to decydenci?

W piątek, 10 listopada po południu, pojawili się lawecia-rze wywożący z ulicy Cienistej samochody, tych właścicieli,

którzy kierowali się zasadą: przepisy przepisami, a życie życiem albo jeżdżąc na pamięć nie zauważyli zmiany organiza-cji ruchu.

Obserwujemy. Kilka samo-chodów wolno sunie wzdłuż parku Kombatantów, zapewne będą szukać miejsca dalej za skrzyżowaniem ze Zdobniczą. Nie wyglądają, żeby śpieszyli się do tunelu prowadzącego pod torami z Nowych do Sta-rych Włoch. Prowadząca białą hondę zatrzymuje się i dowia-duje się, że właśnie „zarobiła 400 złotych”. Tyle minimalnie trzeba zapłacić odbierając ścią-gnięty z ulicy samochód.

Przy stacjach PKP usytu-owanych w zachodniej części miasta (PKP Żwirki i Wigury, Rakowiec, PKP Aleje Jerozolim-skie, Ursus, Ursus Północny), a także na stacjach wzdłuż linii rokadowej: Wola, Kasprzaka, Koło nie ma wygodnej przesiad-ki z samochodu do pociągu. Jest o czym myśleć patrząc na odda-ny do użytku kilka lat temu par-king „parkuj i jedź” przy Połczyń-skiej, na ogół świecący pustkami.

Tekst i zdjęcie: Michał Borzymiński

Dura lex na Cienistej

zarówno do najwyższych władz państwowych (z premierem Donaldem Tuskiem włącznie), jak i do przedstawicieli więk-szości partii politycznych posia-dających swoich reprezentan-tów w Warszawie, tj. m.in. PSL, SLD, PO i PiS, z których jedynie radni SLD zainteresowali się naszym problemem.

Zmyślonych informacji we wspomnianym artykule jest znacznie więcej. Przykłady te oraz fakt, iż autor był w posia-daniu prawdziwych informacji oraz dokumentów źródłowych, jednoznacznie potwierdzają brak rzetelności i staranności dziennikarskiej Pana redaktora Osowskiego. Oto one:

dokończenie na stronie 7

Z sobie tylko znanych względów Pan redaktor Jarosław Osowski nie zweryfikował opisanej po-wyżej wiadomości i oparł na tym oszczerstwie cały artykuł.

Tak samo nieprawdziwe są twierdzenia o szczególnym [...] wsparciu, na które Świt mógł liczyć ze strony SLD. W trakcie spotkania osób reprezentu-jących Spółdzielnię oraz jej pracowników z redaktorem Osowskim w dniu 11 marca 2011 r. (tj. w czasie, gdy przy-gotowywał materiał do wspo-mnianego artykułu… sic!!!) zo-stało dokładnie wyjaśnione, do kogo Spółdzielnia zwracała się prośbami o wsparcie. Redaktor Osowski doskonale wiedział, że owe prośby były kierowane

ciąg dalszy ze strony 1[...] jeden z najbardziej twar-

dogłowych działaczy partyjnych w czasach PRL-u..., [...] zapiekły wróg „Solidarności” i tropiciel ży-dowskich spisków itp. Powyższą tezą autor artykułu uzasadniał fakt rzekomo dobrych relacji Prezesa Spółdzielni z członka-mi SLD, a tym samym działań przedstawicieli tej partii na rzecz interesów Spółdzielni w sporze z m.st. Warszawa. Powyższe stwierdzenia są jednakże w ra-żącej sprzeczności z prawdą, albowiem Albin Siwak nie jest ani moim ojcem, ani żadnym krewnym, a tym samym gło-wą rodziny osób wchodzących w skład władz statutowych Spółdzielni Inwalidów „Świt”.

Tajemnice ŚwituMiasto obiegła wiadomość:

chcą budować tramwaj z Ocho-ty na Wolę. I to nie byle jak, bo tunelem!

W porównaniu z „dwu-dziestką”, która przez wie-le lat łączyła obie dzielnice i obecnie kursującą na nieco innej trasie „jedynką”, a tak-że kilkoma innymi liniami, pomysł tramwaju w tunelu wydaje się nowatorski pod każdym względem. Tunel miałby bowiem prowadzić pod… Dworcem Zachodnim. A jak dojechałby tam tramwaj? Z Ochoty tory prowadziłyby ul. Bitwy Warszawskiej 1920 do ronda Zesłańców Syberyjskich. Następnie tramwaj skręcałby w Aleje Jerozolimskie, w stronę

Centrum, by przewieźć pasaże-rów do dzisiejszego przystan-ku „Dworzec Zachodni”. Tu skręcałby w lewo i pod ziemię. Na powierzchnię wynurzałby się po stronie wolskiej i znów skręcałby w lewo, by dojechać do al. Prymasa Tysiąclecia i następnie pomknąć do ron-da Tybetu. Tu znów skręciłby w lewo i po przejechaniu kil-kuset metrów ulicą Kasprzaka znalazłby się na skrzyżowaniu z ul. Ordona. Stąd w prawo i tylko chwila, by nowe szyny spotkały się z torowiskiem na ul. Wolskiej.

W porównaniu z istnie-jącymi tunelami tramwajo-wymi (Trasa WZ i przejazd z ul. Starzyńskiego na rondo Żaba) projekt, który miałby w przyszłości połączyć Ochotę i Wolę nowymi torami, wydaje się imponujący. Wielkie wyzwa-nie inżynierskie, prawie tysiąc metrów podziemnej przepra-wy. Co to dla nas w Warszawie, gdzie mamy już metro? Poza tym podziemny tramwaj zbu-dowali już w Krakowie. Tym bardziej więc możemy…

Pomysł poprowadzenie tramwaju z Ochoty na Wolę nie jest nowy. Gdy budowano tunel, ten którym jeździmy obecnie, jeden z korytarzy został zarezerwowany wła-śnie dla tramwaju. Przez dłu-gie lata tunel ograniczał się do wąskiego przejazdu po jednym pasie ruchu w każdą stronę. Gdy zapadła decyzja o jego udrożnieniu, ktoś wy-myślił podziemny lewoskręt

z al. Jerozolimskich w al. Pry-masa Tysiąclecia i możliwość poprowadzenia tramwaju najkrótszą drogą oddaliła się pod każdym względem. Stąd właśnie meandry nowej tra-sy: w prawo, w lewo, jeszcze raz w lewo. Ten wymuszony nową sytuacją na rondzie przebieg projektowanej trasy tramwajowej, którego zaletą jest dotarcie w okolicę dzisiej-szych przystanków „Dworzec Zachodni”, można znaleźć na rysunkach sygnowanych SISKOM z 2007 r.

Obecnie tę propozycję wpi-sano do powstającego właśnie planu miejscowego zagospo-darowania przestrzennego, by w przyszłości jakiś nowy pomysł nie ubiegł linii tram-wajowej.

W ZTM mają na głowie bar-dziej dojrzałe projekty nowych połączeń tramwajowych w mie-ście, jak choćby brakujący odci-nek torowiska na ul. Powstań-ców Śląskich, który miał być już w tym roku. Co do nowego po-łączenia Ochota–Wola, mówią spokojnie: może kiedyś. Kiedy? W obecnych długookresowych planach ZTM takiej inwestycji nie ma.

Jest więc czas dla wszyst-kich, aby spokojnie pomyśleć np. o tym, czy meandrujący tramwaj zaspokoi oczekiwa-nia warszawiaków na szybki transport miejski za dwadzie-ścia–trzydzieści lat, jak dobrze pójdzie?

mb

Meandrujący tramwaj

Page 4: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl4

Zespół dyplomowanych fi-zjoterapeutów i lekarzy pra-cujących w firmie Fizjo Med Poland istniejącej od 1997 r. udowodnił, że poprawa rezer-wy ruchowej w stawie objętym chorobą zwyrodnieniową oraz przywrócenie prawidłowego na-pięcia otaczających staw tkanek miękkich powoduje znaczną po-prawę funkcji oraz redukcję do-legliwości pacjenta. To zmienia dotychczasowe spojrzenie na re-habilitację kręgosłupa i stawów.

Pracowaliśmy nad doborem odpowiednich technik manual-nych uznanych w świecie medycz-nym od kilku lat. W tym okresie pomogliśmy kilku tysiącom ludzi! Dziś wiemy, że wyniki naszych obserwacji oraz doświadczenie, które posiadamy umożliwia nam skuteczne leczenie wielu dysfunk-cji narządu. To przełom w reha-bilitacji twierdzi Krzysztof Narosz szef zespołu terapeutycznego. Techniki, które wybraliśmy do naszej pracy są bardzo subtelne, a co za tym idzie nie powodują powikłań czyli pogorszenia stanu pacjenta. Jednym słowem może być tylko lepiej! Po pierwszej kon-sultacji wiemy czy jesteśmy w sta-nie Ci pomóc.

Lekarze, którzy obserwują wyniki naszej pracy, są zdu-mieni. Mając dotąd do dys-

pozycji tylko fizykoterapię zdają sobie sprawę z ograniczeń. Dziś inaczej patrzą na możliwości re-habilitacji ortopedycznej.

Najlepsze efekty uzyskujemy w rehabilitacji: stanów zwyrodnie-niowych stawów, dyskopatii, bólu kolan, bólu biodra, bólu głowy, ner-wobólach, rwy kulszowej, zespołu bolesnego barku, łokcia tenisisty i golfisty, zespole cieśni nadgarstka.

A oto kilka opinii naszych pa-cjentów:

Paweł, 51 l.: Jestem neu-rochirurgiem od lat cierpiałem z powodu bólu kręgosłupa, jednak decyzję o operacji odwlekałem. Moi koledzy dali mi wizytówkę Pana Narosza i zdecydowałem się na reha-bilitację. Nie zdawałem sobie dotąd sprawy, że jest możliwe usuniecie mo-ich problemów bez operacji. Polecam.

Maria, 69 l.: Moje kolano nie pozwalało mi wyjść z domu ,ból był tak duży. Córka woziła mnie na rehabilitację do Fizjo Medu i dziś już pierwszy raz od roku sama po-szłam do sklepu! Bardzo Wam dziękuję.

Kazimiera, 72 l.: Od lat leczy-łam swój chory bark nie spalam w nocy ze względu na ból, w dzień nie mogłam ruszyć ręką.

Po konsultacji nabrałam nadziei dziś śpię w nocy spokojnie i na-dal pracujemy nad ruchomością. Bardo się cieszę wspaniali tera-peuci. Jestem szczęśliwa, że trafi-łam na takich ludzi.

W opini pacjentów najskutecz-niejsi terapeuci w Warszawie.

W dniach od 17 do 30 listo-pada prowadzimy konsultacje pacjentów. Liczba miejsc ograni-czona. Obowiązuje telefoniczna rejestracja wizyt!

Przełom w leczeniu stawów i kręgosłupa!Bemowo, ul. Tkaczy 13 Mokotów, ul. Różana 51

ul. Tkaczy 13 (Bemowo Jelonki), tel. 22 666 05 77ul. Różana 51 (Mokotów), tel. 22 498 18 55

www.terapia-manualna.com

Krzysztof NaroszGabinet terapii narządu ruchuul. Różana 51

tel. 22 498-18-55 22 848-76-01

Szpital im. Świętej

Rodzinyprzy ul. Madalińskiego 25 w Warszawie

informuje o rozszerzeniu zakresu ogólnodostępnych usług medycznych.

Od 2011 roku w ramach NFZ można u nas uzyskać

nowe świadczenia w zakresie:

CHEMIOTERAPIIDostęp do leczenia

w ciągu 2 tygodni od pierwszej wizyty.

PEDIATRIIMożliwość pobytu z dzieckiem

podczas całego leczenia

Można powiedzieć, że wró-cili naprawdę z dalekiej po-dróży. Dłuższej niż z Newark na Okęcie. Samolot doleciał. Cudownie wylądowali. Polska podziękowała. Komisja pra-cuje. Powstanie raport. Do-brze, że na Okęciu nie trzeba zmieniać nazwy jakiejś małej uliczki, oddając pośmiertnie hołd kapitanowi i docenia-jąc to, że ostatnim możliwym manewrem, tracąc kontrolę nad samolotem, uchronił lu-dzi na ziemi. Taką ulicę (od-

chodząca od al. Krakowskiej) ma kapitan Paweł Lipowczan, którego Ił 62 z rozsypanymi silnikami wiosną 1980 r. spadł nieopodal na ziemię, unikając przed tragicznym końcem lotu uderzenia w za-budowania z ludźmi.

Miną dni, tygodnie, miesią-ce, lata. Oby jak najdłuższe… do następnego - znów pozo-staje mieć nadzieję - nie tak głośnego alertu. Ludzie zapo-mną. I znów z zapartym tchem będą wpatrywać się w niebo,

obserwując skrzydlate kolosy pnące się w górę ponad Ra-kowcem, albo zniżające się nad dachami domów na Bemowie, w Ursusie czy we Włochach. Na Okęciu nawet nie trzeba pa-trzeć wysoko…

Nawet gdy w powietrzu nie ma samolotów, niezo-rientowany człowiek domy-śli się, że lotnisko jest tuż tuż. Maszty ulicznych latarni i słupy trakcji tramwajowej są tu najniższe w Warszawie. To na wypadek, gdyby lądujący

samolot nad tym miejscem leciał zbyt nisko. Teoretycznie jest to możliwe, chociaż nikt nie dopuszcza takiej myśli. Jadąc al. Krakowską w stronę Raszyna nie zauważysz znaku ostrzegawczego „nisko przela-tujące samoloty”. Może żeby nie zapeszyć?

Ze stacji benzynowej w al. Krakowskiej doskonale widać startujące i lądujące samoloty.

Nieodparcie nasuwa się myśl… Ale lepiej tak nie my-śleć, a już tym bardziej na głos, Są podobno samosprawdza-jące się przepowiednie, choć wielu uważa, że to nienaukowe.

1 listopada służby na lot-nisku i wokół niego miały dostatecznie dużo czasu, aby przygotować się na ziemi. Jed-ną z decyzji było zamknięcie dla ruchu odcinka al. Krakow-skiej od ul. 17 stycznia do ul. Szyszkowej. Dlaczego? Nikt nie mógł wykluczyć najgorszego scenariusza wydarzeń, gdy za-łoga samolotu podejmie próbę lądowania. Lepiej dmuchać na zimne.

Kiedy warszawskie lotnisko „odleciało” z Pola Mokotow-skiego, by „wylądować” w no-wym miejscu na Okęciu, decy-denci na wiele lat zapomnieli, że transport powietrzny rozwi-ja się, natęża, z czasem robi się uciążliwy. Od kilku lat na-ziemny problem uciążliwości Okęcia lotniczego nazywa się obszarem ograniczonego użyt-kowania. Nie wszyscy wiedzą, że jest jeszcze obszar ochron-ny warszawskiego lotniska, który sięga ścisłego centrum

Lotnisko Okęcie

Patrząc w górę, w dół i dookoła

W okresie jesiennym jeste-śmy szczególnie narażeni na infekcje górnych dróg odde-chowych i spadek odporności. Z tej przyczyny sięgamy po preparaty witaminowo-mine-ralne. Nie każdy wie, że aby utrzymać prawidłowe działanie różnych układów w organizmie w tym układu odpornościo-wego powinniśmy dostarczać w codziennej diecie nienasy-cone kwasy tłuszczowe zwa-

ne omega. W zależności od budowy chemicznej wyróżnia się omega-3 powszechnie wy-stępujące w rybach morskich, omega-6 np. w oleju z nasion wiesiołka czy omega-9 obec-ne w oleju z oliwek. Mają one wiele zalet: obniżają poziom trójglicerydów, poprawiają kondycję skóry, łagodzą nie-które schorzenia alergiczne. Ich regularne spożywanie zmniej-sza ryzyko miażdżycy. Kwasy

Dobroczynne kwasy omega

stolicy. Istnienie tego obsza-ru ogranicza nawet wysokość projektowanej zabudowy przy Chmielnej, między Żelazną a Miedzianą.

Lotnisko na Okęciu to oczy-wista oczywistość. Tak oczywi-sta, że kilka lat temu zapadły decyzje: rozbudowujemy! Nie tylko lotnisko, ale cały biznes wokół niego, z hotelami, cen-trum kongresowym. W planie jest nowy kompleks biurowy. Na wiosnę dotrą tam wreszcie

- odnogą linii radomskiej - po-ciągi Szybkiej Kolei Miejskiej. Pociągi na lotnisku wjadą pod ziemię. Ale per saldo idziemy w górę. Oczywiście bez przesa-dy. Tu też obowiązują nieprze-kraczalne granice wysokości nowo wznoszonych budynków.

Gdy część obsługiwanych tu samolotów (tanie linie, małe prywatne samoloty) przenie-sie się na lotnisko w Modlinie, na Okęciu nie zrobi się luźniej. Inwestycje na lotnisku i wokół niego muszą się przecież zwró-cić. Ile to potrwa?

Oprócz rachunku ekono-micznego, liczenia okresu zwro-tu poniesionych na Okęciu na-kładów, jest jeszcze rachunek ryzyka wynikający z pobliskiej, gęstej zabudowy miejskiej. A z niego wynika, że lotnisko Okęcie być może będzie mu-siało kiedyś „odlecieć” w nowe miejsce. Niskie prawdopodo-bieństwo wypadków lotniczych to jedno, ale przecież czasami coś się psuje.

Tekst i zdjęcie: Michał Borzymiński

omega 3 i 6 występują w tra-nie w zestawieniu z witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach takimi jak A, D i E. Przyczyniają się do poprawy funkcji układu odpornościowego. Dlatego jeśli sięgniemy po kurację pre-paratem tranowym czy olejem z wątroby rekina mamy szansę, że nie dopadnie nas żadna in-fekcja.

Aldona Adamska-Szewczyk, Apteka Hibiskus

ZadłużenieUrząd Dzielnicy Wola i Biuro

Porad Obywatelskich zapra-szają seniorów na spotkanie poświęcone problemom zadłu-żenia. 24 bm. o godz. 13.00 w sali sesji Urzędu Dzielni-cy (al. Solidarności 90) będą omówione następujące zagad-nienia: 1. Odpowiedzialnośc za zobowiązania (kredytobior-ców, poręczycieli/żyrantów, członków rodziny), 2. Zakupy na raty, 3. Długi mieszkaniowe, 4. Przedawnienie, 5. Egzekucja komornicza.

Page 5: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola 5

Szanowni Państwo!Rozpoczyna się coroczna Krajowa Akcja „Pomóż Dzieciom

Przetrwać Zimę”, która trwać będzie od 27 listopada do 31 grud-nia 2011 r.

Wszystkich, którym nie jest obojętny los dziecka, zapraszamy do udziału. Oddział Biura Akcji dla m.st. Warszawy i woj. mazowiec-kiego oraz Sztabu nr 2 mieści się w ośrodku TPD Mokotów przy ul. Konduktorskiej 17 (w Biurze Akcji pobieramy wszelkie dokumenty).

Sztaby Akcji prosimy rejestrować w Głównym Społecznym Komitecie Organizacyjnym Ogól-nopolskiej Akcji Charytatywnej „Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę” w Lublinie.

Adresy ustalonych punktów stacjonarnych prosimy przekazywać do Oddziału Biura Akcji w Warszawie - tu pobieramy identyfikatory i dokumenty dot. ww. Akcji. W dniu 27 listopada br. (niedziela) w godz. 10 00 - 15 00 odbędzie się Wielka Uliczna Zbiórka Darów we wszyst-kich miastach Polski, w których zostały zarejestrowane Sztaby Akcji.

Przyjmujemy zgłoszenia pełnoletnich wolontariuszy oraz kierowców z samochodami do uczestnictwa w Akcji Ulicznej w dniu 27.11. br.

Chętni proszeni są o zgłoszenie się (z dowodem osobistym i zdjęciem) z kilkudniowym wy-przedzeniem do Biura Akcji przy ul. Konduktorskiej 17. czynnym od poniedziałku do piątku, w godz. 11.00-17.00.

Mamy nadzieję, że w tak trudnej sytuacji wspólnie pomożemy dzieciom przetrwać zimę i spełnić ich mikołajkowe i świąteczne marzenia.

Biała plansza leci parę me-trów w powietrzu i ląduje na żółtym od jesiennych liści traw-niku. Mocno zmęczony obywa-tel w ten sposób wyraził swoją dezaprobatę… Czemu? Trud-no dociec, bo był szczególnie zmęczony i trochę monotema-tyczny. Do większych ekscesów jednak nie doszło. Faceta w zie-lonej kurtce mityguje Krzych – gość z Ochoty, który interesuje się przyszłością pl. Narutowicza i spotykających się tu ulic Gró-jeckiej, Filtrowej.

- Ty już się uspokój! – mówi przekonująco do miotacza w zielonej kurtce. I zadaje kilka sensownych pytań o szczegó-ły projektowanych zmian. Bo ludzie chcą wiedzieć, jak „wy-prostują im ścieżki” po których chodzą od lat. Taki był finał ponad dwugodzinnego spotka-nia, gdy organizatorzy z zespo-łu Ochockiego Modelu Dialogu Obywatelskiego pakowali się, a ludzie porozchodzili się na obiad i na popołudniowe prze-chadzki.

W niedzielne południe, 6 listopada na środku placu Na-rutowicza, między pawilonem ZTM a słynnym grzybkiem, wyrósł granatowym namiot. Wokół niego stanęły sztalu-gi, na których rozpostarły się projekty przygotowane przez studentów Wydziału Architek-tury Politechniki Warszawskiej. Tematem wybranym przez przyszłych architektów jest zagospodarowanie przestrzeni pl. Narutowicza. Te akademic-kie wizualizacje autorstwa mło-dych ludzi (ale przygotowane pod opieką nauczycieli akade-mickich) są doskonałymi droż-dżami, na których może rosnąć dialog społeczny. Spotkania publiczne dają nadzieję, że nie będzie „zakalca”.

Starszy pan uważnie ogląda planszę po planszy, przerywa-jąc na chwilę, by popatrzeć to tu, to tam i przenieść projekcje rysunkowe do realnej przestrze-ni tego historycznego miejsca. Kościół, akademik, wylot Fil-trowej i główna arteria komu-nikacyjna: Grójecka. Serce pla-

cu oplecione szynami i trakcją tramwajów.

- Pamiętam „piętnastkę”. Jak zawracały tu jeszcze stare wozy z korbą. To były tramwaje! I oni chcą to urządzić w ten sposób – uśmiecha się dobrotliwie,

wskazując wzrokiem literowy błąd w tytule jednego z rysun-ków. Może to symboliczne, że w nowym jest już błąd. Czyżby oznaczał, że nie ma rozwiązań idealnych?

- Chcemy zebrać opinie mieszkańców – mówi Marcin Stępniak z Ochockiego Mo-delu Dialogu Obywatelskiego, wspólnej inicjatywy Polskiego Towarzystwa Socjologicznego oraz Dzielnicy Ochoty. - Nie-dzielne spotkanie „Filtrujemy pomysły dla dzielnicy” było po-święcone ul. Filtrowej, kolejne z serii konsultacji społecznych. Przed wakacjami odbyło się spotkanie, podczas którego rozmawialiśmy o placu. Ludzie z OMDO są również mediatora-mi, którzy pomagają na targo-wisku przy Banacha.

Do namiotu zaglądają ludzie, zwabieni tym nieco-dziennym zgromadzeniem. Przy punkcie informacyjnym dostają ankiety i kolorowe markery do zaznaczania wła-

snych ocen. Można usiąść przy stoliku albo skorzystać z twar-dej podkładki. Odpowiedzi na pytania kilkustronicowej ankiety mają dać lepszy obraz miejsca i wydobyć to, co wi-dzą, czują i myślą mieszkańcy

i przechodnie. Dla niezorien-towanych, którzy pierwszy raz spotykają się z OMDO i tą formą zbierania informacji są do wzięcia ulotki szczegóło-wo objaśniające cele działań i pamiątkowy gadżet – ma-gnes na lodówkę. Chętni, dla których Ochota znaczy więcej niż adres zamieszkania i stałe marszruty: dom-przystanek-p r a c a - s k l e p - s p r a w u n k i -szkoła(przedszkole), tam i z powrotem, mogą zaopa-trzyć się w przewodnik Jarosła-wa Zielińskiego „Ochotnicy na spacer” i monografię Rakowca pióra Henryka Sienkiewicza.

Atmosfera piknikowa, choć to już jesień. W słoneczny, ale chłodny dzień organizatorzy zadbali, by przyjąć uczestników spotkania ciastem (dwa rodza-je), gorącą herbatą i jabłkami. Czy w którejś głowie zaświtał obraz otwartego placu z setką albo i więcej stolików, z wy-godnymi fotelami, składanymi parasolami? Wiem, że klimat

i chłody – ale na to są sposoby. Warto mieć i takie „przedwido-ki”, nawet jeśli ich spełnienie miałoby być dopiero posa-giem dla przyszłych pokoleń. Przy sztalugach zatrzymuje się Lidia Kitkiewicz, architekt.

Kręci głową z dezaprobatą, patrząc na studencki projekt: „Przecież to nie ta skala”.

Wśród uczestników spotka-nia był Maurycy Wojciech Ko-

morowski, burmistrz Ochoty, a także radni Dzielnicy, a wśród nich Karol Wiszniewski, prze-wodniczący Komisji Polityki Przestrzennej, Gospodarki Ko-munalnej i Ochrony Środowiska.

Kiedy zostanie wybrany i przyjęty ostateczny wariant przeprojektowania placu Na-rutowicza tego jeszcze nikt nie wie. Ponad stutysięczna Ocho-ta, najgęściej zaludniona dziel-nica Warszawy zasługuje, by mieć piękne centrum lokalne, gdzie ważne funkcje miejskie uda się połączyć dla wygody i przyjemności mieszkańców oraz osób, które pojawią tu z rzadka, może raz w życiu…

Gdy już wszystko (i planszę z trawnika) udało się pozbierać, dialog obywatelski zamienił się w czyn obywatelski. Zabrakło podwózki – samochód urzędo-wy zabrał namiot i odjechał, a do magazynu kawałek. Pyta-jące spojrzenie, a potem zwer-balizowana prośba ze strony organizatorów:

- Czy panowie mogliby po-móc?

Krzych bierze dwie sztalugi. I ja biorę dwie sztalugi. W koń-cu to parę kroków. I można po drodze pogadać, jak ludzie.

Tekst i zdjęcie: Michał Borzymiński

Przedwidoki na Ochocie

Pisząc ten felieton nie wiem, co Premier powie w swoim inauguracyjnym parlamentar-nym exposé. Ale wiem, z jakich przesłanek wyjść powinien, je-śli chce być w zgodzie z polski-mi realiami i zdrowym rozsąd-kiem. I wiem jakie – nieliczne, ale ważne – powinien powziąć decyzje w sprawach gospodar-ki już na starcie (w pierwszych stu dniach).

Otóż ostatnie dni pogłębi-ły jeszcze moje i tak mocne przekonanie, że to, co nam naprawdę udało się w postko-munistycznych przemianach, to prywatna gospodarka, która

wydźwignęła nasz poziom ży-cia w sposób niewyobrażalny wręcz na starcie przemian w 1989 r. Gospodarka zdała ten egzamin na czwórkę z plusem, co najmniej. Państwo nato-miast pozostało gamoniowate i czepliwe, choć oczywiście znacznie mniej niż w komu-nizmie. Porównawczą ocenę dałbym więc najwyżej dosta-teczną.

„Miękkie lądowanie” boein-ga, prowadzonego przez kpt. Wronę, pokazało raz jeszcze w jaskrawy sposób sprawnościo-we różnice między państwem a przedsiębiorstwem. Nawet tak

kiepskim skądinąd, jak PLL Lot. Kompetencje, przestrzeganie procedur, przygotowanie do sytuacji nietypowej – wszystko w „Locie” i firmie zarządzającej warszawskim lotniskiem funk-cjonowało jak należy.

Odwrotnie niż w przypadku smoleńskiej katastrofy. Prezy-dent opóźnił odlot samolotu, który zresztą biorąc pod uwa-gę pogarszająca się pogodę nie powinien w ogóle lecieć do Smoleńska. Dowódca wojsk lotniczych stał nad głową pilo-tów, wywierając niewątpliwie presję psychiczną na swoich podwładnych (wbrew wszelkim

procedurom). Samowola i wy-kroczenia przeciw procedurom, za które oni sami – i niestety wszyscy inni uczestnicy lotu – zapłacili najwyższą cenę.

Jeśli Premier chce – a powi-nien! – usprawniać funkcjono-wanie państwa, będzie mieć pełne ręce roboty. Ale chciał-bym przy okazji zwrócić uwagę Premiera na to, co powinien raczej ograniczać. To znaczy ograniczać powinien zapędy majsterkowania przy gospo-darce, widoczne w otoczeniu Premiera (wystarczy posłuchać dwóch byłych premierów Bie-leckiego i Pawlaka). Naprawiać

trzeba to, co dysfunkcjonalne, a nie to, co funkcjonuje niepo-równanie lepiej.

Nie potrzeba nam więc nowych państwowych czem-pionów (czyli etatystycznych pomysłów z lat 50. XX w.), na-cjonalizacji banków, nadmiaru regulacji - tego wszystkiego, do czego aż palą się rozmaici majsterkowicze. Dobrze byłoby też – choć to mniejszego rzędu problem – odstawić od piersi rozszalałą nieco hordę anty-rynkowych teologów, nawo-łujących do nienawiści wobec prywatnych firm i rynku, którzy z niewiadomych powodów stali

się „intelektu-alną” wizytów-ką Platformy.

Natomiast, aby nie spowodować poważ-nych kolizji z trudną rzeczywi-stością wokół nas i w najbliż-szych dekadach, rząd powinien zrobić dwa ważne kroki wspie-rające gospodarkę. Jeden z nich jest bardzo ważny w krótkim, a drugi w długim okresie. W krótkim okresie trzeba ostro i to już w przyszłym roku bu-dżetowym ściąć wydatki pu-bliczne, aby nie wessała nas zachodnioeuropejska zawie-rucha. Koszty na krótką metę będą najmniejsze, jeśli – jako najważniejsze posunięcia - ze-tnie się o połowę wydatki na tzw. wsparcie własne nieszczę-snej unijnej darmochy. Ambicje „wielkiego skoku” w infrastruk-turze przykroić trzeba do groź-nej także i dla nas rzeczywisto-ści. Drugi komponent zmian fiskalnych, to przywrócenie 2-3 pkt. proc. składki pracobior-ców (ściętej o 5 pkt. proc. przez rząd Jarosława Kaczyńskiego).

Także już na starcie, choć z efektami narastającymi przez następne 4-14 lat, nale-ży podnieść wiek emerytalny mężczyzn i kobiet do 67 lat (podnosząc go o co rok o pół roku). Mąż stanu tym różni się od polityka, że myśli o następ-nych generacjach, a nie tylko o następnych wyborach. A bez tej szybkiej zmiany wylądujemy tam, gdzie już zaczęły lądować kolejne, przygniecione górą so-cjalu państwa zachodnie.

Jan Winiecki

Uwagi o państwie i gospodarce

SzachyXII Mazowiecki Turniej Sza-

chowy Dzieci I Młodzieży do lat 16 o Puchar Burmistrza Dzielnicy Ochota rozpocznie się w sobotę, 19 bm. o godz. 09.45 w Ośrodku Sportu i Re-kreacji Dzielnicy Ochota przy ul. Nowowiejskiej 37B w sali gimnastycznej. Zgłoszenia: [email protected]

Page 6: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl6

Muzeum Powstania Warszawskiego, ul. Grzybowska 7919.11. godz. 11.00 - „Świadkowie Historii”: siostra Janina Chmielińska, ps. „Chmiel”; 22.11. godz. 17.00 - Promocja albumu „Gruzja nieznana”. Au-torami publikacji są Piotr Hlebowicz, historyk gruziński, dr David Kolbaia oraz artysta plastyk Piotr Warisch.

Fotoplastikon Warszawski, Al. Jerozolimskie 5117.11. godz. 20.00 - Jeszcze mniejszy koncert świata „Przepraszam”; 17-27.11. - „Dni Moskwy w Fotoplastikonie”; 29.11.-31.12. - wystawa „War-szawa sprzed 100 lat”

Biblioteka dla Dzieci i Młodzieży nr 22, ul. ks. J. Chrościckiego 2 21.11. godz. 10.00. - spotkanie autorskie z Agnieszką Frączek; 25.11. godz. 11.00 - impreza „Katarzynkowo – Andrzejkowa”; 5.12. godz. 17.30. - impreza mikołajkowa dla dzieci w wieku 6-11 lat. Wstęp wolny. Prosimy o wcześniejsze zapisanie się w Bibliotece.

Ośrodek Kultury Ochoty, ul. Grójecka 7519.11. godz. 20.00 - 29. Międzynarodowy Festiwal Bardów Oppa’2011: recital autorski ,Beaty Osytek „Nocny tramwaj”; Klubokawiarnia Mam Ochotę: 17.11. godz. 20:00 Soczewa Blues Session; 18.11. godz. 19.00 - filmy animowane; godz. 20.30 - filmy nimowane; 21.11. godz. 20:00 - Wokalne Jam Session; 24.11. godz. 20:00 - Acoustic Open Mic.

DK Rakowiec, ul. Wiślicka 8Interdyscyplinarny festiwal „Etniczne inspiracje, wspólnota w kulturze 2011”: 21.11. godz. 19:00 - wernisaż wystawy prac Joanny Sułek-Ma-linowskiej, wystawa czynna do 16.12; 22.11. godz. 19:00 - Ballady na dwa serca… Andrzej Korycki i Dominika Żukowska, koncert ballad rosyjskich; 23.11. godz. 19:00 – Wszystko to jest fado. Kinga Rataj z zespołem; 24.11. godz. 19:00 – Wieczne i eteryczne. Moon & Melody Wolfram Spyra i Roksana Vikaluk; 25.11. godz. 17:00 – projekcja filmu „Amalia, królowa fado”; godz. 19:30 – etniczne tańce Europy: Grecja,

dokończenie ze strony 1Koncert muzyki patriotycznej

i wojskowej odbędzie się w sali wi-dowiskowej Ośrodka Michael (pod-ziemie parafii p.w. M. B. Królowej Aniołów (ul. ks. Markiewicza 1)

Lider w samorządzie lokalnym

To tytuł wykładu otwartego Agnieszki Kuźmińskiej, wicesta-rosty powiatu pruszkowskiego, który odbędzie się w Wyższej Szkole Pedagogicznej TWP (ul. Urbanistów 12) w najbliższą sobotę 19 bm. o godz. 12.00. Chęć udziału należy zgłosić na adres [email protected].

Mała Scena Bemowska

To miejsce prezentacji osią-gnięć dzielnicowych zespołów muzycznych, tanecznych tworzo-nych przez młodych ludzi. Trzecia tegoroczna odsłona na małej Scenie Bemowa będzie miała miejsce 21 bm. o godz. 19.00 w Bemowskim Centrum Kultury (ul. Górczewska 201) o godz. 19.00 organizatorzy zapraszają publiczność, która chciałaby po-znać młodych artystów.

Szekspir na Baśniowej

Klub Seniora na Baśniowej wystawił „Wesołe kumoszki z Windsoru”. Przygotowania do premiery trwały osiem miesięcy, a dla klubowego zespołu te-atralnego było to pierwsze takie przedsięwzięcie. Sukces artystów amatorów oklaskiwało 120 osób.

Spotkanie z pilotem

W sobotę, 19 listopada w godz. 12.00 – 15.00 w Be-mowskim Centrum Kultury art.bem odbędzie się spotkanie z Jerzym Makulą, kapitanem w PLL LOT, szefem floty boein-gów LOT oraz instruktorem szko-lącym pilotów na boeingach 767

50 lat Hufca ZHP Komenda Hufca ZHP Praga

Południe i Rada Instruktorskie-go Kręgu Pokoleń „Romanosy” serdecznie zapraszają na galę 50-lecia Hufca w dniu 19 li-stopada 2011 r. o godz. 15.00. Spotkanie odbędzie się w sali widowiskowej Centrum Promocji Kultury przy ul. Podskarbińskiej 2. Po gali, o godzinie 18.00 w kościele przy pl. Szembe-ka odprawiona zostanie msza święta w intencji instruktorów i harcerzy Hufca Praga Południe, którzy odeszli na wieczną wartę. Czuwaj!

Turniej szachowyW sobotę, 19 listopada o godz.

9.45 w Ośrodku Sportu i Rekre-acji m.st. Warszawy w Dzielnicy Ochota, ul. Nowowiejska 37B (sala gimnastyczna) rozpocznie się XII Mazowiecki Turniej Sza-chowy dzieci i młodzieży do lat 16 amatorów o puchar burmi-strza Dzielnicy Ochota

Portugalia; 26.11. godz. 19:00 - Avra – Dobra aura – Kroke i Maja Sikorowska.

Centrum Artystyczne Radomska 1320.11. godz. 12.30 - „Bajkowa niedziela”; 29.11. godz.19.00 - ”Nastroje”. Koncert poświęcony pamięci m.in. Agnieszki Osieckiej, Andrzeja Zauchy i Czesława Niemena.

Artystyczny Dom Animacji, ul. ks. J. Chrościckiego 14Kino Studyjne ADA: 17.11. godz. 10.30 - Kino z Bobasem „Kocha, lubi, szanuje”; 18.11. godz. 19.00 – animacje; 20.11. godz. 18.00 - „Kocha, lubi, szanuje”; 25. i 26.11. godz. 19.30 - „1920 Bitwa Warszawska”; 27.11. godz. 12.30 – „Król lew”; godz. 18.00 - „1920 Bitwa Warszawska”; 28.-30.11. godz. 19.00 - „1920 Bitwa Warszawska”.

Centrum Artystyczne Arsus, ul. Traktorzystow 1417.11. godz. 17.00 - Spotkanie i warsztaty poetów Stowarzyszenia Auto-rów Polskich; godz. 19.00 - Występ kabaretu „Pół serio” Wandy Stańczak; 18.11. godz. 19.00 - „Chcemy być sobą” koncert poświęcony muzyce rockowej lat 80-tych; 20.11. godz. 15.00 - koncert Reprezentacyjnego Ze-społu Artystycznego Wojska Polskiego; 24.11. godz. 19.00 - „Do wolności z pieśnią szli” wieczór muzyczny z udziałem Chóru Mieszanego „Cantate Deo”; 25.11. godz. 19.00 - „Muzyczna Jesień” koncert laureatów II Ma-zowieckiego Festiwalu Piosenki z Dobrym Tekstem; 26.11, godz. 19.00 - „Andrzeje, Andrzeje…” koncert w wykonaniu zespołu teatralno-kaba-retowego „Zżyna”.

Dom Kultury „Miś”; ul. Zagłoby 1719.11. godz. 16.00 - „Wesoła Chata” wieczór taneczny w Klubie Seniora ; 20.11. godz. 15.00 - koncert w wykonaniu solistów, chóru, baletu i orkiestry Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego; 26.11. godz. 16.00 - Bal andrzejkowy dla Seniorów; 28.11. godz. 18.00 - Zabawa andrzejkowa dla uczestników zajęć Domu Kultury „Miś”.

DK Kolorowa, ul. gen. Kazimierza Sosnkowskiego 1620.11. godz. 12:30 - „Kalosze szczęścia” w świecie baśni Andersena; 20.11. godz. 16:30 - „Klasycznie i nie tylko….”- koncert Polskiego Kwar-tetu Fletowego; do 25 listopada - „A mnie jest szkoda lata…..” wystawa malarstwa Wiesławy Wiśniewskiej; 29.11 godz. 18:00 - Wieczór laure-atów: wręczenie nagród IX. Mazowieckiego Przeglądu Recytatorskiego Jednego Poety (twórczość Czesława Miłosza).

Jako producent polecam ją wszystkim miłośnikom energe-tycznego, melodyjnego i cieka-wego pop-rocka. Autorką tytu-łowego przeboju „Ogień to my”, a także „Monte Carlo 5 rano”, jest Ewa Skrzypek.

Na krążku znajduje się sie-demnaście utworów. Są to rytmiczne i łatwo wpadające w ucho teksty Ewy i moje kom-pozycje, a także nowe wersje popularnych przed laty prze-bojów wykonywanych przez

Polskie Nagrania prezen-tują płytę CD „Ogień to my” - Piotr Miks, Ewa Skrzypek i Dylemat.

Najstarsza polska firma fonograficzna, „Polskie Na-grania”, wydała nową płytę.

Polskie Nagrania zapraszają w październiku do swojego sklepu firmowego przy ul. Okaryny 1, gdzie będzie można nabyć płytę „Ogień to my” PNCD 1386 po cenie hurtowej i dodatkowo jeszcze z 15% rabatem. Warunkiem jest przyniesienie ze sobą niniejszego egzemplarza tygodnika „Południe”.

Tę atrakcyjną ofertę handlową Polskie Nagrania mają dla Czytelników „Południa” do końca paź-dziernika także na inne tytuły, między innymi: Klenczon-40 piosenek (2CD)- PNCD1355 A/B, ABC -grupa Andrzeja Nebeskiego PNCD 1269, Warszawski Rock’n’Roll lat 60 PNCD 1261, Korda Woj-tek-Pod naszym niebem PNCD 1281, Sobczyk Katarzyna - Kasia to właśnie ja PNCD 1228 i inne.

Sklep firmowy jest czynny od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-15.00, mieści się w siedzibie Polskich Nagrań przy ul. Okaryny 1 koło skweru Muzyki Węgierskiej. W pobliżu znajduje się stacja benzynowa Statoil i pętla autobusu 175. Do Polskich Nagrań można do-jechać także metrem do stacji Ursynów i dojść do sklepu piechotą (około 300 metrów). Tel. 22 6447290. www.polskienagrania.com.pl

Ogień to mygigantów tzw. polskiej sceny młodzieżowej.

W nagraniach towarzyszy nam Dylemat - zespół, który reaktywowałem w 2003 r., kiedy w warszawskim klubie Stodoła zorganizowałem be-nefis Miry Kubasińskiej. Dla-tego na tej płycie znajdują się utwory tej kultowej wokalistki „Gdybyś kochał – hej!”, „Po-szłabym za tobą”, „Chciałabym być słońcem”.

W tym roku obchodziłem w Stodole swój jubileusz - 50 lat na estradzie w rytmie rock’n’rolla - i dlatego utwory umieszczone na tym krążku w znaczący sposób są związane z moją wieloletnią muzyczną przygodą. Przeboje nieżyją-cych już gwiazd sceny rockowej gramy w innych, nowych aran-żacjach, jednocześnie podkre-ślając ich ważność dla polskiej kultury muzycznej.

Tadeusz Nalepa i Ryszard Riedel, to najwięksi wykonaw-cy bluesa na naszym krajowym rynku. Zawsze fascynowali mnie swoja osobowością i mu-zyką. „Oni zaraz przyjdą tu” i „Wehikuł czasu” są tego przy-kładem.

„Sen o Warszawie” - naj-większy przebój powojennego czterdziestolecia - został napi-sany przez najwybitniejszego polskiego muzyka rockowego, Czesława Niemena, i mojego muzycznego przyjaciela Marka Gaszyńskiego. Z myślą o piłkar-skich kibicach Legii Warszawa zmieniłem tonację i aranżację utworu na bardziej nadającą się do stadionowego, chóralne-go śpiewania.

Jako bonus do płyty zo-stał dołączony amerykański

hit Kasi Sobczyk „Ogrzej mi serce” zaśpiewany przez Ewę Konarzewską, Ewę Skrzypek, Andrzeja Frajndta i przeze mnie (podkład grupy Marra-kesh). Jest to wyraz hołdu dla tej wybitnej artystki, z którą mieliśmy zaszczyt współpra-cować w ostatnich miesiącach jej życia.

Country’owa wersja „Ożeń się Johny” to sentymentalny powrót do folkowych dokonań z przeszłości.

Płyta jest ciekawa ze względu na różnorodność utworów. Obok dynamicz-nych, znajdują się także nastrojowe kompozycje. Materiał na ten krążek zo-stał zaśpiewany, zagrany i nagrany z zaangażowaniem i z rockowo-bluesową ener-gią. Dlatego powinien zainte-resować nie tylko starsze oso-by, ale także młodych fanów polskiej muzyki. Jak to się mówi: „dla każdego coś miłe-go”. Pragnę również zwrócić uwagę na solówki gitarowe Dariusza Marcinkiewicza i Piotra Bajusa, które uważam, że są bardzo mocnym atutem. Oferta promocyjna ma przy-pomnieć mieszkańcom War-szawy, że pomimo kryzysu i trudnej sytuacji na rynku Polskie Nagrania nadal pro-wadzą działalność wydawni-czą i promują polską muzykę.

Piotr Miks Zdjęcia i proj. okładki Zbigniew Antoszewski

dokończenie ze strony 1Czwarta stacja po stronie

zachodniej, o co zabiegał Za-rząd Dzielnicy Bemowo, ozna-czałaby, że metro dojedzie do ważnego węzła komunikacyj-nego u zbiegu ulic Powstań-ców Śląskich i Górczewskiej. Na stacji przy ratuszu be-mowskim do metra mogliby wsiadać pasażerowie tram-wajów docierający tu z trzech kierunków. Nikt nie wątpi, ze opóźniona budowa brakują-cych torów na Powstańców Śląskich pomyślnie zakończy się w roku 2012. Tramwaj plus metro w tej części mia-sta tworzyłyby spójny system komunikacji szynowej, który gwarantuje najmniejszy czas przejazdu w godzinach szczy-tów komunikacyjnych.

Dzieląc na pół ów brakujący miliard złotych na planowany etap rozbudowy drugiej linii metra w wariacie „dwa razy cztery stacje”, wychodzi, że Bemowo będzie „oddalone” od metra o pięćset milionów złotych.

mb

Bemowo zaczeka

Page 7: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola 7

l Naprawa pralek, lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

AUTO-MOTOl Auto-skup od 96 r. Uczci-

we ceny, dojazd, 608-174-892.l Kupię każdy samochód z

lat 97 - 2010, najwięcej zapłacę, szybki dojazd, gotówka od ręki, 500-666-553.

l Skup aut po 97 roku, najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.

USŁUGIl ALKO przeprowadzki,

512-139-430.

AGD - RTVNAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

l DEZYNSEKCJA skutecznie, 22 642-96-16.

l Gazowe kotły, kuchnie - serwis, montaż, hydraulika, tel. 600-709-630.

l HYDRAULIK, 797-135-321.l Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l Wywóz - Mebli, gruzu, liści,

oczyszczanie piwnic, garaży, 600-359-594.

KUPIĘl Antyki, monety, znaczki,

meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

NIERUCHOMOŚCIl Bezpośrednio sprzedam dom

(możliwość zamiany) 250/1000, Ursynów, ul. Białozora 16, Puławska/Żołny, 601-20-40-73.

l Pilnie poszukujemy nieruchomości dla Klientów - Mieszkanie 24.com - tel. 22 409-88-93 - Ochota, ul. Kaliska 15.

l Sprzedam 79 mkw., Ursynów, 793-973-996.

l Sprzedam mieszkanie - 3 pokoje, 45 mkw. - Wołomin, os. Nafty, cena 230 tys., tel. 888-231-279.

ZDROWIEl Fizjoterapia, masaż,

kompleksowo, Kleszczowa 1A, www.rehabilitacjalecznicza.pl 22 863-13-17 w godz. 13.00 - 19.00.

l Masaże - tylko dla panów, Puławska 43 m. 1, 22 848-99-99.

l Masażysta. Skuteczny ma-saż pleców, kręgosłupa i karku z dojazdem do Pacjenta. 60 zł. tel. 514-851-834.

l Protetyka - Protezy z miękką wyściółką, z przyssaw-kami, szkielety bezklamrowe, korony, naprawa protez, tel. 694-898-532.

l TANIO, SZYBKO, GWARAN-CJA. Naprawa protez. Wyko-nanie nowych protez. Proteza calkowita 300 zł; Proteza szkie-letowa 500 zł; 602-646-986.

PRACA - daml Agencja - panie (18 - 35),

super zarobki/tylko lokal, Puławska 43 m. 1, 22 848-99-99.

l Kupię książeczkę miesz-kaniową, 518-76-10-55.

l Poszukujemy osób o rozma-itych uzdolnieniach i pasjach. Wierzymy, że wszechstronność jest kluczem do sukcesu. Odkryj w sobie telent profesjonalnego Doradcy. Składanie aplikacji: [email protected]

P R A W N I KTel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

KANCELARIARADCóW PRAWNyCH

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

W dniu 23 października 2011 r. weszła w życie najnow-sza nowelizacja kodeksu cywil-nego, która wprowadziła do polskiego prawa instytucję za-pisu windykacyjnego. Zmiana ta w sposób istotny wpływa na istniejące w polskim prawie za-sady dziedziczenia. Na łamach „Południa” problematyka ta była już poruszana, jednak ze względu na doniosłość nowych przepisów pragniemy przypo-mnieć, czym w ogóle jest zapis windykacyjny.

Zasadą w polskim prawie spadkowym jest to, że dziedzi-czymy jedynie abstrakcyjnie określony udział (ułamek) w ca-łości spadku po spadkodawcy (np. połowę czy jedną czwartą spadku). Dotychczas niemoż-liwe było bowiem przypisanie konkretnych dóbr konkretnym osobom (np. samochodu czy nieruchomości) ze skutkiem w postaci przejścia ich własno-ści na następcę w chwili śmierci spadkodawcy. Te zasady zosta-ły jednak istotnie zmienione w wyniku wejścia w życie prze-pisów o zapisie windykacyjnym.

Kodeks cywilny znał do tej pory instytucję zapisu zwykłe-go, jednak jego charakter był zupełnie inny niż ma to miej-sce w przypadku zapisu win-dykacyjnego. Dotychczas było tak, że ustanowienie zapisu zwykłego jedynie nakładało na spadkodawcę obowiązek

przeniesienia na zapisobiorcę własności rzeczy objętej zapi-sem. Do nabycia dóbr objętych zapisem konieczne było więc zawarcie odrębnej umowy, a nieraz nawet toczenie dłu-gotrwałych sporów sądowych, które dodatkowo powodowały poważne konflikty rodzinne.

Skutki zapisu windykacyj-nego powstają natomiast już z chwilą otwarcia spadku, czyli z chwilą śmierci spadkodawcy. Jeżeli więc w testamencie spad-kodawca napisze, że ustanawia zapis windykacyjny mieszkania na rzecz swojego syna, to wów-czas syn nabędzie własność mieszkania w momencie śmier-ci spadkodawcy, bez koniecz-ności zawierania jakichkolwiek umów ze spadkobiercą.

Należy jednak pamiętać, że nie każdy przedmiot czy prawo spośród zgromadzonych za ży-cia przez spadkodawcę będzie mogło być przedmiotem zapisu windykacyjnego. Z pewnością mogą nimi być: rzeczy ozna-czone co do tożsamości (np. lokal mieszkalny, samochód spadkodawcy, nieruchomość gruntowa), zbywalne prawa majątkowe (np. prawo użytko-wania wieczystego, autorskie prawa majątkowe, papiery war-tościowe), a także przedsiębior-stwo lub gospodarstwo rolne. Zapisem windykacyjnym spad-kobierca może również usta-nowić na rzecz uprawnionego

użytkowanie lub służebność. Ta ostatnia sytuacja będzie miała miejsce przykładowo w sytu-acji, gdy spadkobierca przeka-że swój dom określonej osobie, natomiast chciałby, żeby doży-wotnio w tym domu zamieszki-wał jego małżonek. Wówczas może na jego rzecz ustanowić zapisem windykacyjnym słu-żebność mieszkania.

O czym należy pamiętać ustanawiając zapis windykacyj-ny? Przede wszystkim o tym, że może on być ustanowiony tylko i wyłącznie w testa-mencie notarialnym. Nie moż-na w chwili obecnej zastrzec tego typu zapisu w testamencie zwykłym (własnoręcznym).

Pomimo że zapisobiorca windykacyjny nie jest spadko-biercą ani obdarowanym, może być zobowiązany do wypłaty zachowku osobom do tego uprawnionym, czyli dzieciom, małżonkowi lub rodzicom spadkodawcy. Będzie to miało miejsce w sytuacji, gdy osoby te nie otrzymały należnego im za-chowku za życia spadkodawcy.

Zapis windykacyjny podlega również opodatkowaniu podat-kiem od spadków i darowizn.

Joanna Senkowska, radca prawny, j.senkowska@

bsskancelaria.pl

Kancelaria Radców Prawnych,

ul. Słowackiego 5/13 lok. 142 tel. 22-241-17-14

Radca prawny głosi

Zmiany w prawie spadkowym

dokończenie ze strony 3Autor posłużył się nieprawdzi-

wą wiadomością, że jako wypła-tę pracownicy Spółdzielni Inwali-dów ŚWIT w Warszawie dostają produkowane przez nich kosme-tyki i środki czystości, a wypłaty wynagrodzenia dla pracowników odbywają się w (cyt.): [...] nieludz-kich warunkach.

Również nieprawdziwą jest wiadomość, że m.st. Warszawa wstrzymało procesy sądowe prowadzone z Spółdzielnią In-walidów „Świt” w Warszawie o około 600 tys. złotych z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste.

Także nie polega na praw-dzie stwierdzenie, że w po-rozumieniu zawartym przez Spółdzielnię Inwalidów „Świt” z m.st. Warszawa w marcu br. ustalono wysokość odszkodo-wania za utracone nieruchomo-ści w kwocie 3,5 mln złotych, zaś po jego zawarciu władze Spółdzielni Inwalidów „Świt” (cyt.): [...] rozmyśliły się i odwo-łały do wojewody.

Nieprawdziwe i nieścisłe są wiadomości co do stanu

pomieszczeń i urządzeń znaj-dujących się w nieruchomości przekazywanej m.st. Warszawa, a w szczególności budynku nr 1 i innych zabudowań prze-znaczonych do rozbiórki.

Nieprawdziwe i nieścisłe są informacje, iż Spółdzielnia zo-stała doprowadzona przez ak-tualny Zarząd do fatalnej sytu-acji finansowej oraz że musiała zwrócić wyłudzone 800 tys. zł pomocy publicznej.

Wart podkreślenia jest fakt, iż wszelkie cytaty, nawiąza-nia itp., zawierające wypo-wiedzi osób, zostały użyte przez autora artykułów bez jakiejkolwiek autoryzacji, przedstawione odmiennie od ich prawdziwej treści i w spo-sób zupełnie wyrwany z kon-tekstu.

Ogólnie ujmując, relacja au-tora co do sporu, jaki powstał pomiędzy Spółdzielnią Inwali-dów „Świt” a m.st. Warszawa, to konsekwentne powtarza-nie nieprawdy i nieścisło-ści, co wskazuje na celowe i zamierzone wywoływanie

u opinii publicznej wrażenia, iż członkowie Zarządu Spół-dzielni, wykorzystując posia-dane wpływy polityczne oraz bezprawne formy nacisku, zamierzają uzyskać świad-czenie Spółdzielni nienależ-ne, czyli znacznie przewyż-szające poniesioną szkodę.

Najciekawsze w tym wszyst-kim jest to, iż Pan redaktor Osowski przez 7 miesięcy czekał z publikacja artykułu. Wszystkie informacje posiadał już w marcu 2011 r., gdy spotkał się z przed-stawicielami władz i pracow-ników Spółdzielni z zamiarem napisania artykułu. Dlaczego czekał 7 miesięcy, nie kontak-tując się ponownie, aby zgodnie z etyką dziennikarską zaktuali-zować posiadane informacje? Jeśli zgodnie z tym, co stwierdzi-ła w rozmowie z pracownikami redaktor naczelna „Gazety Sto-łecznej” Pani Agata Żelazowska, działał w interesie społecznym i chciał zwrócić uwagę na wy-zysk i złe traktowanie pracowni-ków lub na podejrzenie narusze-nia prawa, to dlaczego nie zrobił

Tajemnice Świtutego natychmiast, tylko czekał 7 miesięcy? Dlaczego zdecydował się na publikację w chwili, gdy po unieważnieniu decyzji przez Wojewodę Miasto przygotowu-je nową wycenę i decyzję od-szkodowawczą? Czy świadomie i celowo czekał na ten moment? Fakty te nasuwają kolejne py-tania o rzetelność, sumienność i etykę dziennikarską redaktora Osowskiego, który swoimi dzia-łaniami bezpodstawnie wywo-łał lub mógł wywołać u czytel-ników negatywne oceny co do działań i funkcjonowania Spół-dzielni Inwalidów „Świt”, a także osób wchodzących w skład jej władz statutowych.

Odnosząc się wprost do py-tań Pana redaktora Andrzeja Rogińskiego, dotyczących róż-nic między ceną towaru w skle-pie firmowym a ceną komisową dla handlowców, wyjaśniam, iż takie różnice nie występują, gdyż przedstawiciele han-dlowi sprzedają z katalogów zupełnie inny asortyment niż ten oferowany w sklepie firmowym. Przypadek opisa-ny przez redaktora Osowskie-go jest kolejnym przykładem nierzetelnego dziennikarstwa, dzięki wybiórczemu przedsta-wieniu czytelnikom wycinku z protokołu Państwowej Inspek-cji Pracy z 2009 r., gdzie opisa-ne zostały 2 przykłady zupeł-

nie różnych produktów z jednej linii asortymentowej. Państwo-wa Inspekcja Pracy otrzymała stosowne wyjaśnienia w tym zakresie i nie zgłaszała dalszych zastrzeżeń, ponieważ krem z serii Exclusive oferowany w sprzedaży bezpośredniej przez przedstawicieli handlowych był zupełnie innym produktem, o innych cechach i właściwo-ściach niż krem do rąk sprze-dawany w sklepie firmowym. W przypadku płynu do lodówek ABRA chodziło o zestaw, tj. pro-dukt wraz z prezentem, który musiał być droższy niż sam pro-dukt oferowany w sklepie firmo-wym. Z tego właśnie wynikały różnice w cenach.

Nierzetelność dziennikarska redaktora Osowskiego przeja-wiła się również przy podaniu informacji dotyczących ilości członków Spółdzielni. Pomimo posiadania dokładnej wiedzy w tej sprawie na podstawie Krajowego Rejestru Sądowego, autor artykułu nie wspomniał w ogóle o innych osobach z poza rodziny Siwaków, które są członkami Spółdzielni. Koncen-trując się na „kapitalistycznych porządkach” braci Siwaków sugerował jednocześnie bez-prawne przejecie kontroli nad Spółdzielnią. Nie wspomniał w ogóle, iż pod koniec lat 90-tych nastąpiło załamanie koniunktury

na rynku, a przedsiębiorstwo nie było w stanie dostosować się do nowych realiów gospodarki rynkowej i popadło w poważne problemy finansowe. W roku 2002 pracownicy przez 6 mie-sięcy nie mieli wypłacanych wy-nagrodzeń, a Spółdzielnia zna-lazła się na skraju bankructwa. Zgodnie ze statutem obowiąz-kiem członków Spółdzielni było wniesienie dopłat do udziałów, żeby ratować firmę. Tylko dzię-ki niewiarygodnej determinacji pracowników Spółdzielni udało się uchronić przedsiębiorstwo od upadłości i pozyskać nowych członków, którzy dokapitalizo-wali firmę i podtrzymali jej istnie-nie. Dzięki temu dotychczasowi członkowie i pracownicy, rezy-gnując z członkostwa, odzyskali swoje zwaloryzowane udziały jak również zaległe wynagrodze-nia. Motywy swoich działań byli członkowie dokładnie wyjaśniali redaktorowi Osowskiemu w bez-pośrednich rozmowach, o czym Pan Redaktor już nie wspomniał.

Z poważaniem Waldemar Siwak,

Prezes Zarządu Spółdzielnia Inwalidów ŚWIT

Od redakcji: Całe szczę-ście, że to nie redakcja „Połu-dnie” musi zamieszczać spro-stowania.

Page 8: Poludnie Bemowo Ochota Ursus Wlochy Wola nr 17 z dnia 17112011

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny: Andrzej RogińskiRedaktor prowadzący wydanie:

Michał Borzymiński [email protected]

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6516

Wydawca jest członkiem Warszawskiego Towarzystwa

Prasy LokalnejRedakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 1 grudnia 2011

W piękne acz chłodne piąt-kowe popołudnie 11 listopada do historii przeszła 48. Varso-viada. W sportowych zmaga-niach studentów pierwszego roku wzięło udział blisko 1200 uczestników, którzy walczyli m.in. o prawo wyjazdu na II Ogólnopolski Finał Igrzysk Stu-dentów Pierwszego Roku do Gdańska.

Młodzi żacy rywalizowali w piłce nożnej, piłce siatkowej kobiet i mężczyzn, koszykówce kobiet i mężczyzn, ergometrze wioślarskim, tenisie stołowym, pływaniu i biegach przełajo-wych. Mocno swoją obecność podkreślili pierwszacy z Poli-techniki Warszawskiej, którzy zwyciężali w koszykówce ko-biet i piłce nożnej, a w pozo-stałych rozgrywkach zajmowa-li miejsce na podium. Równie dobry występ zanotowali go-spodarze z AWF-u, którzy wy-grali dwie z pięciu konkurencji drużynowych (koszykówka mężczyzn, piłka siatkowa ko-biet), a w piłce nożnej zajęli drugie miejsce. Wśród dyscy-plin indywidualnych błyszczeli pływacy AWF-u i pływaczki Uniwersytetu Warszawskiego, a silną reprezentację w ergo-metrze wioślarskim wystawiła

Uczelnia Łazarskiego. Odręb-na historia to biegi przełajowe, w których były prowadzone trzy różne klasyfikacje, w tym pierwszy rzut Akademickich Mistrzostw Warszawy i Ma-

zowsza, gdzie sklasyfikowano ponad siedemdziesięcioro bie-gaczek i biegaczy.

Swoje pięć minut miało również grono rektorów war-szawskich uczelni, którzy po uroczystościach pod pomni-kiem Józefa Piłsudskiego rów-

nież przystąpili do sportowej rywalizacji. Po rzutach do kosza i strzałach na bramkę zmierzyli się oni w konku-rencji niespodziance, którą w tym roku były popularne

rzutki. Wśród mężczyzn zwy-ciężył przedstawiciel gospo-darzy, prof. dr hab. Zbigniew Dudziński, natomiast wśród kobiet niekwestionowane zwycięstwo odniosła prorek-tor ds. studenckich Akademii Obrony Narodowej, dr Aneta

Nowakowska-Krystman, która nawet w rywalizacji z męż-czyznami znalazłaby się na podium.

Kolejny występ studentów pierwszego roku warszawskich

uczelni już w dniach 25-27 li-stopada w Gdańsku podczas II Ogólnopolskich Finałów Igrzysk Studentów Pierwszego Roku. Szczegółowe wyniki do-stępne są na stronie organiza-tora – AZS Środowisko Warsza-wa – www.azs.waw.pl

Varsoviada

- Bieganie, to radość z ak-tywnego trybu życia, możli-wość spotkania przyjaciół. Bie-gi, które wspieramy, promują Warszawę w świecie, zaś Bieg Niepodleglości jest wyjątkowy – powiedział Wiesław Wil-czyński, dyrektor Biura Sportu

i Rekreacji m.st. Warszawy na kilka dni przed XXIII Biegiem Niepodległości. To prawda, ten bieg jest szczególny, bowiem to nie tylko zawody sportowe, ale bieg o charakterze patriotycz-nym; udział w nim, to sposób na uczczenie przypadającej w tym roku 93. rocznicy odzy-skania przez Polskę niepodle-głości. - Cieszę się, że tak wie-le osób zgłosiło się do biegu,

7500 uczestników – to rekord frekwencji, zaś hasło tegorocz-nego biegu: „Łączy ludzi wol-nych” dobrze oddaje charakter imprezy – mówił Janusz Kopa-niak, dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, or-ganizator zawodów.

Jest piątkowy, słoneczny, ale chłodny poranek 11 listo-pada. W okolicach skrzyżo-wania al. Jana Pawła II i ul. Stawki, gdzie zostały zlokali-zowane start i meta, kłębi się tłum biegaczy. Jedni ubrani w białe koszulki, inni w czer-wone, tworzą żywą biało–czerwoną flagę. Widzę wielu znajomych z tras biegowych, rozmawiamy. Jest arcymistrz chodu Robert Korzeniowski,

jest pierwszy zwycięzca Biegu Niepodległości z roku 1989 – Jan Marchewka oraz zwycięz-ca z roku 1993 – Bogusław Mamiński (obecnie szef „Spor-tingu”) i jego kolega z firmy Romuald Krupanek; ultrama-ratończyk, ursynowianin Sła-

womir Reda, znany społecznik Janusz Bukowski (PGNiG), maratończyk Wojciech Szota i wielu innych. Są też dzien-nikarze, m.in. Piotr Falkowski (TVP Sport), który wystartuje z „magicznym” – jak mówi – numerem „1111”. Znany po-larnik, niepełnosprawny Jaś Mela pobiegnie z numerem „5”, jest 32-osobowa grupa biegaczy TP S.A. oraz 93-oso-bowa grupa z PKO Banku

Polskiego (patron strategicz-ny biegu). Zbliża się godzina 11.11. Punktualnie o tej właśnie porze sygnał do biegu daje ho-norowy starter, wnuk marszał-ka J. Piłsudskiego, Krzysztof Jaraczewski. Ruszamy na 10-ki-lometrową trasę poprowadzo-ną prosto do ul. Rakowieckiej, tam będzie półmetek i powrót drugą nitką ulicy. To już mój 19. start w zawodach. Na trasie radosny nastrój, co chwila wy-mieniam serdeczności ze znajo-mymi, którzy mnie mijają, m.in ze Zbyszkiem Duszyńskim, Marią Teichert, Moniką Coś (Nike Poland), ktora biegnie pchając (!) wózek z 2-letnim synkiem Michałkiem. Niektó-rzy biegną z biało-czerwonymi flagami, z małą – ja też. Na trasie mnóstwo kibiców, ich go-

rący doping pomaga pokonać zmęczenie.

Ul. Rakowiecka, półmetek, nawrót i teraz prosto do mety. Narasta zmęczenie, więc stosu-ję metodę Amerykanina Jeffa Galloweya: bieg - marsz, bieg - marsz. Mijam ul. Anielewicza, już widzę wielki baner mety i wkrótce mijam jej linię. Słynna ongiś miotaczka kulą Ludwi-ka Chewińska zawiesza mi na szyi piękny pamiątkowy medal, zaś przedstawiciele organizato-ra z WOSiR-u Marcin Kuriata i Tadeusz Samul gratulują mi ukończenia biegu. Za chwilę otrzymuję pamiątkowy dyplom, napój izotoniczny Powerade ION4 oraz kanapka WASA sta-wiają człowieka na nogi. Zwy-cięzcami tej pięknej imprezy są wszyscy, którzy dotarli do

XXIII Bieg Niepodległości

Radosny bieg wolnych ludzimety w limicie czasu 120 mi-nut (takich było 6713 ), ale dla porządku podam, że najszybsi byli: Arkadiusz Gardzielewski (Rzeżycin k/Tczewa): 29.26 oraz Iwona Lewandowska (Warsza-wa): 33.44. Organizacja zawo-dów doskonała, zabezpieczenie trasy przez policję – wzorowe. Ten bieg pokazał, jak można traktować sport, bo jak mówił nestor polskiego dziennikar-stwa sportowego red. Bohdan Tomaszewski w wywiadzie dla “Południa” (vide: “Południe” nr 36 z dnia 3 listopada 2011 r.) Sport sam w sobie jest pięk-ny, niczego nie trzeba dodawać. [...] jest zaprzeczeniem fałszu, przemocy i hipokryzji. Jest aktem dzielności i poświęcenia.

Wojciech Grabowski fot. Krzysztof Sobieraj

Długo oczekiwane Koncerty Muzyki Filmowej zbliżają się wielkimi krokami. W serwisie eventim.pl są już dostępne bi-lety na koncerty w Warszawie w cenach 20 zł bilet normalny i 15 zł ulgowy. W związku z roz-poczęciem sprzedaży biletów artyści zdecydowali nie trzymać fanów muzyki w niepewności i już teraz udostępnili listę utwo-rów, które na pewno znajdą się w ich repertuarze podczas koncertów. Będą to: „Hallelu-jah”, „Pretty woman”, „Can you feel the love tonight”, „Layla”,

„Moon river”, „Shape of my heart”, „Twist and shout”, „Unchained melody”, „Sway” oraz „She’s like the wind”. – Każdy dobry koncert powinien mieć odrobinę tajemniczości. Dla-tego przygotowujemy jeszcze kilka piosenek, które zaśpiewamy i któ-re będą dla gości niespodzianką – mówi Jan Dutkowski, wokalista pięcioosobowego zespołu, który zagra koncert. Muzycy, w których składzie oprócz Dutkowskiego wystąpią baryton Maciej Bogumił Nerkowski, perkusista Wojciech Bronakowski oraz basista Karol

Sypytkowski zagrają z czuwającym nad całością pianistą i kompozy-torem, występującym na co dzień w Filharmonii Białostockiej, Ma-xem Fedorovem. Koncerty Muzy-ki Filmowej to projekt mający na celu promocję muzyki filmowej i artystów wykonujących ten gatu-nek poprzez kameralne koncerty w prestiżowych klubach muzycz-nych w całej Polsce. Pomysłodaw-cą i organizatorem wydarzeń jest Grzegorz Sakowicz.

26 listopada: Warszawa – Club United, godz. 19.00; 27 li-stopada: Warszawa – Tygmont Jazz Club, godz. 18.00; Bilety dostępne w Empikach oraz na eventim.pl

Więcej na: www.koncerty-muzykifilmowej.pl; facebook.com/koncertymuzykifilmowej

Koncerty Muzyki Filmowej

W synagodzeZ okazji Święta Niepodle-

głości Gmina Wyznaniowa Ży-dowska w Warszawie zaprosiła warszawian 11 listopada na wspólną modlitwę za Polskę do synagogi im. Nożyków przy ul. Twardej 6. Modlitwę, słowa-mi profesora Mojżesza Schorra, Rabina Wielkiej Synagogi przy ul. Tłomackie, odmówił Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich.

„Jako polscy obywatele jeste-śmy dumni, mogąc modlić się za nasz kraj, którego nazwę w ję-zyku hebrajskim można przetłu-maczyć jako „tu mieszka Bóg”, za polskich przywódców, oby-wateli oraz przyszłość – mówił rabin Michael Schudrich.

Modlitwa rabina Mojżesza Schorra: Panie Wszechświata, który mocy i potęgi użyczasz na-rodom, pobłogosław najjaśniej-szej Rzeczypospolitej Polskiej, ochroń Ją przed wszelką niedolą, spraw, aby była wielka i potęż-na, a wspaniały rozkwit stał się udziałem Jej i wszystkich obywa-teli. Ześlij, Boże, błogosławień-stwo swoje na Prezydenta Pań-stwa, na ciała ustawodawcze i wszystkich sterników Państwa.