poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

8
l Tunel na Dźwigowej - str. 3 l Na krawędzi przepychanki - str. 7 l Przeciw podtopieniom - str. 4 l ISSN 2082-6516 Rok III nr 9 (33) l 31 MAJA 2012 l Bezpłatnie www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta „Południe” przyjmuje ogłoszenia rekrutacyjne do przedszkoli niepublicznych. Tel. 22 844-19-15 [email protected] Osiemnastka w Ursusie Dwa dni imprez w Ursusie na „osiemnastkę|” dzielnicy. Organi - zatorzy zapraszają 1 i 2 czerwca. W drugim dniu na scenie zobaczy- my i usłyszymy m.in. Jerzego Po- łomskiego i Macieja Maleńczuka. Streetball na Bemowie W sobotę, 2 czerwca, turniej koszykówki ulicznej „Bemowo Streetball Challenge 2012” na terenie Szkoły Podstawowej nr 321, ul. Szadkowskiego 3. Przewidziano dwie kategorie wiekowe: do lat 17. oraz open. Drużyny grają w składach 3 + 1 rezerwowy. „Kopciuszek” w amfiteatrze Spektakl baletowy na Bemowie dla dzieci to jedna z ciekawszych dzielnicowych atrakcji przygo- towanych z okazji Dnia Dziecka. Muzyka - Sergiusz Prokofiew, choreografia i reżyseria - Anna Wujkowska, 3 czerwca, godz. 18 w Amfiteatrze Bemowo (ul. Raginisa róg Krzyształowej). Wstęp wolny. Ilość miejsc ograniczona. Dźwigowa… data 4 czerwca To pamiętna data w najnow- szej historii Polski. Czy za kilka dni nabierze (jeśli godzi się porównywać…) historycznego znaczenia na ulicy Dźwigowej w Warszawie. Trzymamy za słowo osoby odpowiedzialne za remont, deklarację otwarcia dla ruchu 4 czerwca i gwarancje używalności. Finały siatkarek Siatkarki UMKS MOS Wola wywalczyły piąte miejsca w tur - niejach finałowych Mistrzostw Polski młodziczek w Iławie i kadetek w Łodzi. Ciekawostką jest, że obie drużyny wolskie w finałach B zmierzyły się z zawodniczkami jednego klubu Pogoni Proszowice. W drużynie kadetek Izabela Szyjka została uznana najlepszą libero turnieju, a Paulina Bałdyga najlepszą za- wodniczką MOS Wola. Gratulacje dla trenerów obu drużyn - pań- stwa Lizińczyków. Pióro z Włoch Wypożyczalnia nr 30 Biblio- teki Publicznej we Włochach zaprasza 21 czerwca na godz. 18, na spotkanie z Markiem Nowa- kowskim. dokończenie na stronie 6 Majówka na Ochocie W parku pod Górką Szczę- śliwicką jest utwardzony plac z widownią, która często wy- pełnia się przy okazji imprez plenerowych. 19 maja w tym miejscu odbyła się już szósta „Majówka - tradycyjnie na lu- dowo” . Finałowy koncert ze- społu Zakopower przyciągnął tłumy do parku Szczęśliwic- kiego, nie tylko mieszkańców Ochoty. Nikt nie liczył obec- nych. Impreza nie była bileto- wana, otwarta dla wszystkich, którzy przyjęli zaproszenie sa- morządu dzielnicowego. Janka i Tomek przyjechali z Bemowa, żeby posłuchać najpopularniejszego obecnie w Polsce zespołu, który przy- leciał na Ochotę prosto z Wiel- kiej Brytanii, gdzie występował z kilkoma koncertami i za chwi- lę się znów tam wybiera. Dzwonię do przyjaciół, którzy mieszkają tuż obok… - Może przyjdziecie? - A fajnie jest? – pyta Wiesiek - Przyjdź. Nie będziesz żałował. Zanim na Szczęśliwcach ra- dośnie i rzewnie zabrzmiały góralskie melodie oprawione w formę rockową, a Seba- stian Karpiel Bułecka powiódł nostalgicznym spojrzeniem po fankach z pierwszych rzę- dów za balustradą, zwłaszcza w trakcie popisowego „Boso”, na estradę wchodziły kolejne zespoły regionalne. Od połu- dnia, przez pięć godzin wśród wiosennej zieleni rozbrzmie- wały nuty swojskie. Przywieźli je artyści z Ośrodka Kultury w Wiśniowej (woj. podkarpac- kie), gdzie działa Zespół Pieśni i Tańca Wisznia. Tańczyli i śpie- wali – poloneza powitalnego, suitę lubelską, suitę krośnieńską oraz tańce z okolic Rzeszowa. Wystąpił także pięknie prezen- tujący się, pod każdym wzglę- dem, Zespół Pieśni i Tańca Ka- towice z Uniwersytetu Śląskiego z programem, w którym były tańce z regionu śląskiego oraz góralskie. Przedsmak góralskich klimatów, zwłaszcza przed Za- kopowerem, dał prowadzący imprezę Stanisław Jaskułka, po- pularny aktor teatralny i filmo- wy, prawdziwy góral z Nowego Targu. Przez Koszalin, Lublin, Szczecin, Wrocław i Łódź dotarł do Warszawy. I tu osiadł. dokończenie na stronie 5 Spółdzielnie wzajemnej pomocy Z Alfredem Domagalskim, prezesem Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej rozmawia Andrzej Rogiński - Za kolebkę spółdziel- czości uważa się Rochdale w Anglii. Założono tam ko- operatywę spożywczą. W ja- kim celu powstała? - Zawsze polemizuję z tymi, którzy mówią, że kolebką spół- dzielczości jest Anglia i Roch- dale, dlatego że w Polsce 30 lat wcześniej w 1816 r. Stani- sław Staszic założył Hrubieszowskie To- warzystwo Rolnicze dla Ratowania się Wspólnie w Nie- szczęściu. Tak ono się nazywało i rze- czywiście odzwier- ciedlało w pewnym sensie działalność tej organizacji. To były bardzo pio- nierskie działania jak na tamte czasy. Jako Polacy mamy pełne prawo przyj- mować, że u nas w Polsce właśnie to towarzy- stwo było pierwowzorem spół- dzielni. Ale rzeczywiście przy- jęto w świecie, że to jest jakby taka pierwsza spółdzielnia w pełnym tego słowa znacze- niu. Ona się zrodziła w okre- ślonych warunkach. Rodził się wtedy drapieżny kapitalizm, wielu ludzi było w bardzo trudnej sytuacji. Nie mogli się odnaleźć w tym nowym systemie. Próbowali sobie ra- zem radzić wg tej zasady, że są sprawy, których człowiek w pojedynkę albo nie jest w stanie zrobić albo jest bar- dzo trudno. Natomiast w ze- spole, razem współpracując, wspomagając się wzajemnie można wiele zrobić. Ta idea przyświecała tkaczom, którzy założyli tę spółdzielnię, otwie- rając pierwszy spożywczy sklep, gdzie towary były dobre jakościowo, po dobrej cenie i oczywiście sprzedawane za gotówkę. Nie można było korzystać z kredytu, no bo przecież jakaś grupa osób wyłożyła pieniądze po to, żeby tę wspólną działalność prowadzić. I to jest chyba rzecz, do której powinniśmy się odnosić. Sądzę, że dzisiaj w tych trudnych warunkach, kiedy mamy jeden kryzys, drugi kryzys, gdzie płacimy wszyscy za to, można lepiej zrozumieć ów- czesne decyzje ludzi, którzy wy- myślili spółdzielnię, założyli ją, i która służyła jak najlepiej temu środowisku. ciąg dalszy na stronie 2 Widok placu budowy II linii metra na rondzie Daszyńskiego z góry wygląda imponująco. Jak jest na ziemi, wie każdy, kto musi obejść budowę dookoła zielonego ogrodzenia. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie. Gorzej, gdy ktoś na co dzień musi obejść to rondo pokonując drogę z tramwaju do pracy, domu lub gdziekolwiek indziej, spiesząc się. Piesi skarżą się na zbyt krótki czas, przez który pali się zielone światło zezwalające na przekroczenie Towarowej. Żeby przedostać się na drugą stronę Prostej, nie prze- chodząc na południową stronę Towarowej, trzeba cofnąć się do ul. Karolkowej. To dłuższy spacer niż dziesięciominutowe okrążenie ronda. I tak źle, i tak niedobrze. Może jednak warto pomyśleć o przywróceniu przejścia dla pieszych przez Prostą, wzdłuż Towarowej. Ziemia pod ludźmi chyba się nie zapadnie? Fot. Michał Borzymiński O budowie metra czytaj na stronie 5

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 09-Mar-2016

230 views

Category:

Documents


8 download

DESCRIPTION

Południe Bemowo Ochota Ursus Włochy Wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

TRANSCRIPT

Page 1: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

l Tunel na Dźwigowej - str. 3 l Na krawędzi przepychanki - str. 7 l Przeciw podtopieniom - str. 4 l

ISSN 2082-6516

Rok III nr 9 (33) l 31 MAJA 2012 l Bezpłatnie

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta

„Południe” przyjmuje

ogłoszenia rekrutacyjne

do przedszkoli niepublicznych.

Tel. 22 [email protected]

Osiemnastka w Ursusie

Dwa dni imprez w Ursusie na „osiemnastkę|” dzielnicy. Organi-zatorzy zapraszają 1 i 2 czerwca. W drugim dniu na scenie zobaczy-my i usłyszymy m.in. Jerzego Po-łomskiego i Macieja Maleńczuka.

Streetball na Bemowie

W sobotę, 2 czerwca, turniej koszykówki ulicznej „Bemowo Streetball Challenge 2012” na terenie Szkoły Podstawowej nr 321, ul. Szadkowskiego 3. Przewidziano dwie kategorie wiekowe: do lat 17. oraz open. Drużyny grają w składach 3 + 1 rezerwowy.

„Kopciuszek” w amfiteatrze

Spektakl baletowy na Bemowie dla dzieci to jedna z ciekawszych dzielnicowych atrakcji przygo-towanych z okazji Dnia Dziecka. Muzyka - Sergiusz Prokofiew, choreografia i reżyseria - Anna Wujkowska, 3 czerwca, godz. 18 w Amfiteatrze Bemowo (ul. Raginisa róg Krzyształowej). Wstęp wolny. Ilość miejsc ograniczona.

Dźwigowa… data 4 czerwca

To pamiętna data w najnow-szej historii Polski. Czy za kilka dni nabierze (jeśli godzi się porównywać…) historycznego znaczenia na ulicy Dźwigowej w Warszawie. Trzymamy za słowo osoby odpowiedzialne za remont, deklarację otwarcia dla ruchu 4 czerwca i gwarancje używalności.

Finały siatkarekSiatkarki UMKS MOS Wola

wywalczyły piąte miejsca w tur-niejach finałowych Mistrzostw Polski młodziczek w Iławie i kadetek w Łodzi. Ciekawostką jest, że obie drużyny wolskie w finałach B zmierzyły się z zawodniczkami jednego klubu Pogoni Proszowice. W drużynie kadetek Izabela Szyjka została uznana najlepszą libero turnieju, a Paulina Bałdyga najlepszą za-wodniczką MOS Wola. Gratulacje dla trenerów obu drużyn - pań-stwa Lizińczyków.

Pióro z WłochWypożyczalnia nr 30 Biblio-

teki Publicznej we Włochach zaprasza 21 czerwca na godz. 18, na spotkanie z Markiem Nowa-kowskim.

dokończenie na stronie 6

Majówka na Ochocie

W parku pod Górką Szczę-śliwicką jest utwardzony plac z widownią, która często wy-pełnia się przy okazji imprez plenerowych. 19 maja w tym miejscu odbyła się już szósta „Majówka - tradycyjnie na lu-dowo” . Finałowy koncert ze-społu Zakopower przyciągnął tłumy do parku Szczęśliwic-kiego, nie tylko mieszkańców Ochoty. Nikt nie liczył obec-nych. Impreza nie była bileto-wana, otwarta dla wszystkich, którzy przyjęli zaproszenie sa-morządu dzielnicowego.

Janka i Tomek przyjechali z Bemowa, żeby posłuchać najpopularniejszego obecnie w Polsce zespołu, który przy-leciał na Ochotę prosto z Wiel-kiej Brytanii, gdzie występował z kilkoma koncertami i za chwi-lę się znów tam wybiera.

Dzwonię do przyjaciół, którzy mieszkają tuż obok…

- Może przyjdziecie?- A fajnie jest? – pyta

Wiesiek - Przyjdź. Nie będziesz

żałował. Zanim na Szczęśliwcach ra-

dośnie i rzewnie zabrzmiały góralskie melodie oprawione w formę rockową, a Seba-stian Karpiel Bułecka powiódł nostalgicznym spojrzeniem po fankach z pierwszych rzę-dów za balustradą, zwłaszcza w trakcie popisowego „Boso”, na estradę wchodziły kolejne zespoły regionalne. Od połu-dnia, przez pięć godzin wśród wiosennej zieleni rozbrzmie-wały nuty swojskie. Przywieźli je artyści z Ośrodka Kultury w Wiśniowej (woj. podkarpac-kie), gdzie działa Zespół Pieśni i Tańca Wisznia. Tańczyli i śpie-wali – poloneza powitalnego, suitę lubelską, suitę krośnieńską oraz tańce z okolic Rzeszowa. Wystąpił także pięknie prezen-tujący się, pod każdym wzglę-dem, Zespół Pieśni i Tańca Ka-towice z Uniwersytetu Śląskiego z programem, w którym były tańce z regionu śląskiego oraz góralskie. Przedsmak góralskich klimatów, zwłaszcza przed Za-kopowerem, dał prowadzący imprezę Stanisław Jaskułka, po-pularny aktor teatralny i filmo-wy, prawdziwy góral z Nowego Targu. Przez Koszalin, Lublin, Szczecin, Wrocław i Łódź dotarł do Warszawy. I tu osiadł.

dokończenie na stronie 5

Spółdzielnie wzajemnej pomocyZ Alfredem Domagalskim, prezesem Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej rozmawia Andrzej Rogiński

- Za kolebkę spółdziel-czości uważa się Rochdale w Anglii. Założono tam ko-operatywę spożywczą. W ja-kim celu powstała?

- Zawsze polemizuję z tymi, którzy mówią, że kolebką spół-dzielczości jest Anglia i Roch-dale, dlatego że w Polsce 30 lat wcześniej w 1816 r. Stani-

sław Staszic założył Hrubieszowskie To-warzystwo Rolnicze dla Ratowania się Wspólnie w Nie-szczęściu. Tak ono się nazywało i rze-czywiście odzwier-ciedlało w pewnym sensie działalność tej organizacji. To były bardzo pio-nierskie działania jak na tamte czasy. Jako Polacy mamy pełne prawo przyj-mować, że u nas

w Polsce właśnie to towarzy-stwo było pierwowzorem spół-dzielni. Ale rzeczywiście przy-jęto w świecie, że to jest jakby taka pierwsza spółdzielnia w pełnym tego słowa znacze-niu. Ona się zrodziła w okre-ślonych warunkach. Rodził się wtedy drapieżny kapitalizm, wielu ludzi było w bardzo trudnej sytuacji. Nie mogli się odnaleźć w tym nowym systemie. Próbowali sobie ra-zem radzić wg tej zasady, że są sprawy, których człowiek w pojedynkę albo nie jest w stanie zrobić albo jest bar-dzo trudno. Natomiast w ze-spole, razem współpracując, wspomagając się wzajemnie można wiele zrobić. Ta idea przyświecała tkaczom, którzy

założyli tę spółdzielnię, otwie-rając pierwszy spożywczy sklep, gdzie towary były dobre jakościowo, po dobrej cenie i oczywiście sprzedawane za gotówkę. Nie można było korzystać z kredytu, no bo przecież jakaś grupa osób wyłożyła pieniądze po to, żeby tę wspólną działalność prowadzić. I to jest chyba rzecz, do której powinniśmy się odnosić. Sądzę, że dzisiaj w tych trudnych warunkach, kiedy mamy jeden kryzys, drugi kryzys, gdzie płacimy wszyscy za to, można lepiej zrozumieć ów-czesne decyzje ludzi, którzy wy-myślili spółdzielnię, założyli ją, i która służyła jak najlepiej temu środowisku.

ciąg dalszy na stronie 2

Widok placu budowy II linii metra na rondzie Daszyńskiego z góry wygląda imponująco. Jak jest na ziemi, wie każdy, kto musi obejść budowę dookoła zielonego ogrodzenia. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie. Gorzej, gdy ktoś na co dzień musi obejść to rondo pokonując drogę z tramwaju do pracy, domu lub gdziekolwiek indziej, spiesząc się. Piesi skarżą się na zbyt krótki czas, przez który pali się zielone światło zezwalające na przekroczenie Towarowej. Żeby przedostać się na drugą stronę Prostej, nie prze-chodząc na południową stronę Towarowej, trzeba cofnąć się do ul. Karolkowej. To dłuższy spacer niż dziesięciominutowe okrążenie ronda. I tak źle, i tak niedobrze. Może jednak warto pomyśleć o przywróceniu przejścia dla pieszych przez Prostą, wzdłuż Towarowej. Ziemia pod ludźmi chyba się nie zapadnie?

Fot. Michał Borzymiński O budowie metra czytaj na stronie 5

Page 2: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl2

ciąg dalszy ze strony 1- Czy można postawić za-

rzut, że spółdzielcy z Roch-dale i z Hrubieszowa byli komunistami? Niektórzy lu-dzie stawiają znak równości pomiędzy spółdzielnią a ko-munizmem.

- Wówczas komunizm jako system nie był znany. Dziwię się niektórym naszym politykom, którzy wyraźnie mylą rewolucję październikową z burżuazyjną.

Człowiek w trudnych wa-runkach zaczyna poszukiwać sposobu, jak sobie pomóc i jak pomóc innym. I to poszukiwa-nie pewnej alternatywy było myślą, która doprowadziła do wspólnej działalności znanej jako spółdzielnia.

- W Polsce międzywojen-nej spółdzielczość bardzo mocno się rozwinęła, akurat w okresie odbudowy pań-stwa polskiego. Pojawił się dla niej podatny grunt.

- W Polsce przedwojennej także politycy lepiej rozumieli potrzebę rozwijania tej formy aktywności ludzkiej. Warto za-uważyć, że w 1920 roku, nie-spełna dwa lata po odzyskaniu niepodległości, młoda polska demokracja, młode polskie państwo przygotowało jedną z najlepszych ustaw spółdziel-czych w ówczesnej Europie. Dzisiaj, po dziewięćdziesięciu kilku latach od tamtego czasu, nie jesteśmy w stanie przygoto-wać i uchwalić dobrej regulacji dla spółdzielni.

- A przecież wróciliśmy do tego samego ustroju, w któ-rym Polska była.

- Tak, ustrój jest ten sam, oczywiście nieco inny jest po-ziom rozwoju cywilizacyjnego, ale to nie zmienia postaci rze-czy.

- Ilu ludzi i w jakich krajach zrzesza się w spółdzielniach?

- Spółdzielczość jest naj-większym ruchem społeczno--gospodarczym. Na świecie zrzesza blisko miliard osób. Spółdzielnie dają ponad 100 milionów miejsc pracy i wiele rządów przywiązuje bardzo dużą wagę do rozwoju właśnie wszelkich wspólnotowych form aktywności ludzi. Nie zastąpią one komercyjnego systemu, ale są jego znakomitym uzupeł-nieniem i pewnym ratunkiem dla dużej części społeczeństw, które inaczej znalazłyby się w zdecydowanie trudniejszych warunkach. Dostrzegana jest ogromna rola spółdzielni w bu-dowaniu społeczeństwa oby-watelskiego. Społeczeństwo obywatelskie tworzą ludzie aktywni społecznie i aktywni zawodowo.

- Na czym polega dwoisty charakter spółdzielczości?

- Spółdzielczość nie jest dla wszystkich. Potrzebna jest tym, którzy dostrzegają jej potrzebę i są skłonni do współpracy i do współdziałania. Nie mają cech utrudniających współpracę

Spółdzielnie wzajemnej pomocyz innymi. Natomiast jej dwoisty charakter polega na tym, że spółdzielnia jest podmiotem gospodarczym, chociaż nie prowadzi działalności gospo-darczej dla zysku, ale dla za-spokajania potrzeb ludzi. Jest to także miejsce aktywności społecznej.

- Nie wszyscy to rozumieją.- Ich rozumowanie prawdo-

podobnie wygląda tak: Jeśli prowadzisz działalność gospo-darczą, to znaczy, że zabiegasz o zysk. A skoro jest zysk, to trzeba traktować spółdziel-czość jako system komercyjny. Ale spółdzielnia prowadzi okre-śloną działalność społeczną. Bo ludzie są współwłaścicielami. Ponoszą współodpowiedzial-ność. Budują więzi społeczne. Organizują życie społeczno--kulturalne, to jest właśnie to wszystko, co jest komplemen-tarne rzeczywiście dla spo-łeczeństwa obywatelskiego i lokalnego. Spółdzielnia jest takim odwzorowaniem w skali mikro społeczeństwa obywatel-skiego. W wielu środowiskach lokalnych, gdzie zbudowana zo-stała pewna świadomość, gdzie jest duża otwartość dla tego typu działań, spółdzielnie przy-czyniają się w sposób znaczący do rozwoju tych środowisk, ale także pomagają rozwijać oso-bowość ludzi funkcjonujących w tych spółdzielniach.

- Czy to, że spółdzielnie re-alizują potrzeby ekonomicz-ne i socjalne ludzi, kulturalne i towarzyskie stanowi jakąś niewłaściwą formę w gospo-darce rynkowej?

- To oczywiście jest abso-lutnie błędny pogląd, chociaż w Polsce znajduje sporo zwo-lenników. Niestety u nas po 89-tym roku przyjęto zupeł-nie inny model, inną strategię rozwoju państwa, opartą na indywidualizmie i pewnym egoizmie społecznym, a nie na współpracy. Odrzucono te formy wspólnotowej działal-ności. Odreagowując trochę przeszłość, no bo wtedy te formy wspólnotowego - kolek-tywnego jak wówczas mówio-no - działania zostały zdefor-mowane poprzez nadmierną

ingerencję państwa. Po 89-tym roku one były nadal deprecjo-nowane. Były też przyczyny po-lityczne. W tamtym czasie wy-stępował bardzo silny wpływ teorii neoliberalnej. Uznawano, że jedynie to, co jest oparte na efektywności ekonomicznej, na indywidualizmie jest drogą do budowania, do rozwoju go-spodarczego i do budowania szczęśliwości. Okazało się, że za taki rozwój dzisiaj przychodzi bardzo drogo płacić.

- Elinor Ostrom dostała

w 2009 roku Nagrodę Nobla. Co takiego twierdziła?

- Prowadziła badania nad wspólnotami i spółdzielczością. Udowodniła, że wspólnotowe gospodarowanie, zarządza-nie, wcale nie musi być mniej efektywne. Przeciwnie. W dłuż-szym okresie czasu może być bardziej efektywne, bo sprzyja optymalizacji ludzkich decyzji. I kryzysy z roku 2007 i 2011 potwierdzają całkowicie wyniki jej badań, bo przecież to brak odpowiedzialności decydentów spowodował, że wpadliśmy w takie ogromne tarapaty. Jeśli wielkie instytucje finan-sowe, mające wpływ na życie milionów ludzi, zarządzane są w sposób bez ograniczeń, gdzie motywacją do podejmowania

działań są własne egoistyczne cele, bo chcą osiągnąć jak naj-większe efekty dla siebie, to potem przychodzi nam wszyst-kim za to płacić. We wspólno-towym działaniu takich rzeczy w zasadzie nie ma. To zresztą na przykładzie banków spół-dzielczych możemy bardzo ła-two wykazać.

- W jakich obszarach funk-cjonują spółdzielnie?

- Chyba nie ma granic. W Polsce mamy 16 branż. Ist-nieją spółdzielnie finansowe i mieszkaniowe, spółdzielnie

medyc zne, spółdzielnie r ękodz ie ł a a r t y s t y c z -nego, pracy i w obszarze

rolnictwa kilka branż spółdziel-czych, spożywcze, handlowe, inwalidów.

- Ostatnio pojawiły się so-cjalne.

- Funkcjonują socjalne spół-dzielnie czy spółdzielcze gru-py producentów. Na świecie występują takie rodzaje, które u nas są zupełnie nieznane i chyba trudno będzie je na nasz grunt przeszczepić. Na przy-kład spółdzielnie energetyczne w Stanach Zjednoczonych. Od-biorcy energii są współwłaści-

cielami sieci przesyłowej. My nie znamy tych spółdzielni. Np. spółdzielnie teatralne we Francji. Spółdzielnie prowadzą teatry. Są niezależne. Mają wpływ na repertuar. Czy spół-dzielnie drobnych handlowców. W stanach Zjednoczonych małe sklepy przetrwały ostrą kon-kurencję Wal-Martu, przecież ogromnej firmy tylko dlate-go, że potrafiły się zorganizo-wać w spółdzielnie, dokonują wspólnych zakupów, prowadzą wspólny marketing. A więc to jest przykład, jak spółdzielnie znakomicie mogą wspierać, wspomagać drobną przedsię-biorczość, jeśli ludzie potrafią ze sobą współpracować. Tego jest naprawdę bardzo dużo. Każdy kraj ma swoją specyfikę.

- Czyli nawet jeśli tak, w Polsce spółdzielczość przy-nosi ok. jednego procenta dochodu narodowego, to w krajach unijnych jest to sześć procent. Czy możemy powiedzieć, że ten jeden proc. jest nieważny, że te miejsca pracy są nieważne?

- Ubolewam nad tym, że w Polsce demontaż systemu spółdzielczego posunął się aż tak bardzo daleko i że dzisiaj mamy te niespełna 1 procent PKB, ale mimo wszystko to jest znaczący potencjał. To jest prawie 10 tysięcy podmiotów gospodarczych. To jest po-nad 300 tysięcy miejsc pracy, a więc to nie jest rzecz, którą można pominąć i zlekceważyć. Ale to jest także ponad 8 mi-lionów ludzi, którzy stanowią dużą strukturę społeczną. To właśnie z punktu widzenia jakości państwa, demokracji, budowy społeczeństwa obywa-telskiego jest niezmiernie waż-ne. Dzisiaj przykładamy dużą wagę do tworzenia organizacji pozarządowych. Tak trzeba, bo w społeczeństwie obywatel-skim to organizacje bardzo ważne. Wydajemy ogromne pieniądze, ale tak naprawdę gdyby nie środki europejskie, różnego rodzaju granty to te

organizacje pozarządowe mia-łyby znacznie trudniejsze wa-runki albo w ogóle przestałyby istnieć. Natomiast spółdziel-czość stanowi gotową struktu-rę, która nie wymaga zasilania ze strony państwa. Ona jest do wykorzystania, do uruchomie-nia, tylko trzeba powiedzieć tak: słuchajcie, nie jesteście wcale gorszymi ludźmi od innych. Zachęcić ludzi do ak-tywności w tych spółdzielniach i budowalibyśmy zupełnie nową jakość naszego państwa.

Spółdzielczość jest sposo-bem aktywności gospodarczej nakierowanej na rozwiązywa-nie problemów tworzącej ją wspólnoty i zaspokajanie pod-stawowych potrzeb jej człon-ków. Jest najbardziej moralną

i etyczną formą działalności społeczno-gospodarczej wol-nych ludzi, opartą na ich ak-tywności i pomysłowości, tak bardzo dziś potrzebną dla przy-wrócenia równowagi i zaufania społecznego.

- Czy zatem możemy po-wiedzieć, że w spółdzielniach tkwi kapitał społeczny? W czym on się objawia i w jaki sposób można ten kapi-tał wykorzystać w środowi-sku lokalnym?

- Jeśli mówimy o działalności gospodarczej, to w spółkach prawa handlowego liczy się ka-pitał finansowy. On jest jakby istotą rzeczy. W spółdzielniach to są ludzie, kapitał społeczny. Ludzie tworzą spółdzielnie i oni są solą tej firmy. To jest ogrom-na wartość, zresztą dzisiaj bar-dzo dużo się mówi o kapitale społecznym, natomiast mniej się robi dla niego

- Niektóre wielkie między-narodowe przedsiębiorstwa handlowe zaczynają budo-wać kapitał społeczny wśród pracowników.

- Dostrzegają bowiem siłę kapitału społecznego. W Pol-sce to wspólnotowe działanie zostało w pewnym sensie za-stąpione programami lojalno-ściowymi. W spółdzielczości

pracujemy wspólnie, mamy określony cel, budujemy wię-zi, uczymy się demokracji, je-steśmy współodpowiedzialni, jesteśmy współgospodarzami. Natomiast w programach lojal-nościowych przypisujemy ludzi wyłącznie do jakiejś określonej firmy tylko w celach komercyj-nych tej firmy. To jest ta róż-nica, której nasi politycy, nasi decydenci nie doceniają i nie odróżniają.

- Prawdziwa więź występu-je we współdziałaniu.

- Tak. Wartość gospodarki rynkowej polega na tym, że funkcjonują tam podmioty o różnej formule prawnej i o różnych celach. Kapitalizm to nie jest tylko konkurencja, ale także współpraca. To nie jest tylko współzawodnictwo ale także współdziałanie. Dobrze by było, żeby oprócz egoizmu, który też jest naturalną cechą człowieka, znalazło się miejsce i dla altruizmu.

- Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła rok 2012 Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości. Czy w związku z tym spodziewa się Pan, że polski parlament podejmie ustawy przyjazne ośmiu milionom polskich spółdzielców?

- Już się niczego nie spo-dziewam. Wydaje mi się, że Organizacja Narodów Zjedno-czonych zdawała sobie sprawę z faktu, iż w wielu państwach spółdzielczość jest niedocenia-na, że trzeba podjąć działania, które zwrócą uwagę na system spółdzielczy. I między innymi jednym z celów, postawionych przez Organizację Narodów Zjednoczonych, jest zbudowa-nie świadomości społecznej co do potrzeby i roli systemu spółdzielczego. Także zainspi-rowanie rządów do przeglądu ustawodawstwa pod kątem przydatności dla funkcjono-wania spółdzielni i dla trwało-ści tych spółdzielni. Myślę, że fakt, iż prezydent Bronisław Komorowski objął patronat nad tym rokiem w Polsce, jest dobrym sygnałem i że to bę-dzie także inspiracja dla polity-ków, by spróbować pokusić się o refleksję, co można w Polsce zrobić, żeby ten system mógł się w sposób normalny, wła-ściwy dla niego rozwijać. By służył ludziom, a tym samym i państwu. Przecież zależy nam wszystkim na budowie państwa sprawnego, silnego, przyjaznego ludziom, dobrze funkcjonującego.

- Osiem milionów ludzi, to ogromny potencjał wyborczy. Czy politycy uwzględniają ten fakt? A może spółdzielnie nie potrafią współdziałać ze sobą?

- Niestety ruch spółdzielczy jest bardzo zatomizowany. Do tego zresztą przyczyniły się zmiany prawne, jakie wprowa-dzono po 89-tym roku.

dokończenie na stronie 7

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Bronisław Komorowski objął obchody Międzynarodowego Roku Spółdzielczo-ści patronatem honorowym.

Page 3: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola 3

...ale czy przez to stanie się również bardziej wygodny? Na tak postawione pytanie trudno odpowiedzieć twierdząco. Na dworcu nie zmieni się nic co decyduje o wygodzie. Ten sam układ funkcjonalny obiektu, te same odległości do pokonania, te same schody bez pochylni, podnośników czy choćby trans-porterów bagażu. Ten sam układ przestrzenny, który spra-wia, że na Zachodnim praktycz-nie nie ma zacisznego miej-sca, w którym ludzie mogliby schronić się czekając na pociąg. W miejscach starych pocze-kalni na peronach wyrosły daszki, które w niewielkim stopniu będą chroniły przed za-cinającym deszczem i śniegiem. Z peronów do ogólnodostęp-nych toalet droga jest daleka. To wszystko niby jest w cha-rakterystycznym budynku, ale w podziemnym przejściu nawet nie ma strzałek kierujących lu-dzi we właściwym kierunku.

Przez pewien czas będzie czy-ściej i jaśniej. Poprawi się infor-macja wizualna w głównym ko-rytarzu i na peronach. Być może z megafonów popłyną wyraźne komunikaty, zapowiadane przy-jemnym, przekonywującym głosem spikera, który sprawi, że ludzie z ufnością będą korzystać z usług PKP. Dworzec Zachodni oprócz obsługi pasażerów po-ciągów dalekobieżnych, które od pewnego czasu zatrzymują się w drodze w kierunku za-chodnim, ma duże znaczenie dla obsługi ruchu lokalnego i podmiejskiego.

Ale euroeuforia zderzona z… pragmatycznym „mierz czyny na zamiary” szybko sprowadzi-ła na ziemię tych, którzy mieli nadzieję, że codzienne prze-siadki z miejskich autobusów

do kolei - tej Szybkiej Miej-skiej i Mazowieckiej, a także Warszawskiej Dojazdowej i na odwrót, staną się bardziej kom-fortowe.

„Wyizolowany facet” – w uszach słuchawki, z których muzykę wyraźnie słychać jesz-cze metr od niego, na pętli

autobusowej od strony ulicy Tunelowej bije osobiste rekordy na trasie z Ursusa na Młynów. - W normalnych warunkach, bez awarii i opóźnień, przy dobrym zgraniu połączenia pociąg – autobus można się wyrobić nawet poniżej 25 minut – prze-konuje mnie, gdy go pytam, jak często przesiada się tu na Za-chodnim. - Wynik nieosiągalny nawet własnym samochodem, gdy korek zatka al. Prymasa Tysiąclecia i Al. Jerozolimskie. A do tego jeszcze ta Dźwigo-wa, Takie połączenia i czasy przejazdu dla wielu osób prze-

mieszczających się z dzielnicy do dzielnicy są nieznane, a w najlepszym razie ryzykowne – twierdzi z przekonaniem. Śmie-je się, że nie trzeba być wielkim ekspertem, jak pan dr Andrzej Brzeziński z Politechniki War-szawskiej, by odkryć w swoim mieście takie możliwości.

- Autobus miejski czeka na pasażerów na przystanku odsu-niętym… maksymalnie daleko od wyjścia z dworca. Pasażer - powiedzmy - z ciężkim baga-żem, albo z wózkiem dziecięcym czy bagażowym ma przed sobą wymagający tor przeszkód. Na trawniku, za którym stoi au-tobus linii 103, czyli od strony ul. Tunelowej, przedeptane li-nie ścieżek. Bo autobusy stają w różnych miejscach. Ten ob-razek, widzialny gołym okiem, nie skłania do myślenia nikogo, kto odpowiada za wygodę ludzi korzystających z tego miejsca.

Może nigdy nie jechali stąd au-tobusem? Może po prostu nie ma takiego specjalisty?! Jeszcze gorzej jest po drugiej stronie, przy południowym końcu tune-lu, pod Alejami Jerozolimskimi. Na schodach brak pochylni dla wózków. Brak wygodnego pod-jazdu na przystanek ZTM. Jedy-

na, prymitywna pochylnia była po drugiej stronie i wcale nie dla pasażerów… Zmajstrowali ją zainteresowani, dla obsługi zaopatrzenia barów i sklepików w przejściu podziemnym.

A przecież są jeszcze osoby niepełnosprawne. Wiele osób choćby w weekendy przewozi rowery. Co z tego, że w SKM-ce są udogodnienia dla wózków i rowerów? System urządzeń, udogodnień, jest niespójny, nie gwarantuje wygody.

Darujmy sobie opis korytarza prowadzącego od Al. Jerozolim-skich do ul Tunelowej. Estetyka

tego miejsca była specyficzna, lokalna i potrafili ją docenić jedynie bywalcy podziemnych fast foodów, barków z piwem, klientów handlu stolikowego. Najbardziej żal bukinistów, którzy podróżnym odjeżdżają-cym z Zachodniego oferowali strawę duchową – od bibliofil-skich okazji do przeterminowa-nych czasopism. Dziś handel w ograniczonym zakresie pozo-stał w strefie miejskiej. Granicę ze strefą kolejową wyznacza tabliczka z napisem „Teren PKP”. Na ścianach pozostałości po konstrukcji pawilonów han-dlowych: tu i ówdzie ze ścian wychodzą kołki rozporowe, w innych miejscach straszą dziury.

- Przyjdzie gips i zaprawa – wyjaśnia robotnik podejrzliwie obserwujący faceta z aparatem fotograficznym. - Kontrol ja-kaś? – zastanawia się na głos. Odchodzi pośpiesznie.

W tej obecnie jaśniejszej części podziemnego korytarza gruntownie wyczyścili ściany. Na pierwszy rzut oka rewela-cja. Ale uważna obserwacja nie pozostawia wątpliwości. Gładki, niegdyś szlifowany kamień ele-wacji po piaskowaniu przypo-mina… pumeks. Ściany nie do-staną powłoki zabezpieczającej przed grafficiarzami-prymity-wami (prymitywiści – to byłaby nobilitacja, do której zresztą pa-cykarze sprayowi nie aspirują).

Co decyduje o wygodzie dworca, nie jako miejsca, w którym rozpoczyna się lub kończy daleką podróż, ale właśnie jako punktu, gdzie krzyżują się codzienne mar-szruty ludzi korzystających ze „zbiorkomu” (miejski slang na określenie usługi, którą oferu-je ZTM)? Wydaje się – ponad wszelką wątpliwość, że jest

to wygoda przesiadania się i bezkolizyjnego dojścia z przy-stanku na przystanek. Jeszcze gdyby po drodze, można było załatwić drobne sprawunki itd.

W centralnym punkcie pod-ziemnego tunelu Dworca Za-chodniego, w miejscu, gdzie natężenie ruchu jest najwięk-sze, pozostało wąskie gardło. Zniknęła handlarka z koloro-wym asortymentem bieliźnia-nym, ale pozostała wymyślona przed laty wyspa handlu. Żeby to jeszcze były kasy biletowe. Wystarczy, że kolejka do jedy-nego okienka kasowego w tym miejscu wydłuży się i zawinie, i od razu w wąskim przejściu tworzy się zator. Ludzie przepy-chają się, denerwują, dochodzi do niepotrzebnych pyskówek.

Remont prowadzony w po-śpiechu, żeby zdążyć przed wiadomym wydarzeniem, stwarza wrażenie chaotycznej akcji „estetyzacyjnej”. Przeczy-łyby temu włoskie wyświetlacze z Udine, no, ale jak wytłuma-czyć dwukrotną operację przy wymianie napisu od strony ul. Tunelowej, który zastąpił li-tery „klimatycznej” pisanki?

- Cholera! Po grzyba malują liszaje na suficie, jak podłoga jest dziurawa – klnie starszy mężczyzna wypatrujący pero-nu, z którego za chwilę odje-dzie pociąg do Wschodniego.Tekst i zdjęcie: Bartek Kwiecień

PS Przedeptany trawnik, przed Dworcem Zachodnim od strony ul. Tunelowej też został „zestetyzowany”. Nieregularne ścieżki obramował krawężnik z gazonówki, a środek wypeł-nił drobny tłuczeń. Czy na to czekali pasażerowie autobu-sów, zwłaszcza ci z ciężkimi bagażami?

Zachodni będzie urodny…

O S O B Y:

CHŁOPDZIENNIKARZRADNYOPTYMISTAPESYMISTABŁAZEN

OSOBY BURMISTRZÓW Włoch i Bemowa pojawiają się w formie kukiełek - ni to aniołów, ni to supermanów, stara-jących się przychylić nieba nam - obywatelom dzielnic przez nich zarządzanych

Tydzień temu, na granicy Bemowa i Włoch.

CHŁOPCo tam, panie, na Dźwigowej?

DZIENNIKARZDrogowcy trzymają się mocno!

RADNYPrzez rok tu było wielkie zmartwienie!

Jak zrobić dobre odwodnienie?Żeby pojazdy suchym kołemmogły przejechać wreszcie dołemz Włoch na Bemowo. DZIENNIKARZ Tam i z powrotem!Ruch się odbywał starym przekopem,ale przeprawa się skończyła,gdy wredna woda drogę podmyła,spłynęła, podeszła i wypłukała…

RADNYWstęgę asfaltu w pół przerwała!Powierzchnia jezdni - starej drogi -straciła gładkość i wymogibezpiecznej jazdy, wytrzymałości…Kazali zamknąć ją w całości!Natychmiast! Na amen! Na ile? Kto zgadnie? - kogo tu pytać, by wiedzieć dokładnie?

DZIENNIKARZW poprzek stanęły barykady (z barakowozów, maszyn bez liku dla kilku może na 100 robotników?).

Ludzie robili nawet zakłady!Kiedy Dźwigowej wróci przejezdność?

BŁAZENMoże na EURO tę zrobią uprzejmość?

OPTYMISTANadzieja rozjaśnia naszą codzienność!

PESYMISTAZamiast światełka, widzę ciemność…

DZIENNIKARZWąziutki przejazd starym tunelembył dla tysięcy codziennie celemkierowców, tirów, pasażerów,aut, autobusów i mikrobusów.motorów, ciągników, przegubowców,małych i dużych dostawczaków,a nawet dla kilku śmigłych chłopakówco dosiadają stalowych rumaków,na których pędzą w miejsca nowe,wioząc przesyłki ekspresowe.

dokończenie na stronie 4

Mrok i światełko w tunelu na Dźwigowej- w formie szopki – na coraz bliższą rocznicę remontu ulicy(Do czytania i wystawiania w teatrzykach ogródkowych)

Page 4: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl4

dokończenie ze strony 3RADNYNiestety, w tunelu stanął ruch wszelki,wszyscy już wiemy, jaki był wielki.Z ruchem zamarła komunikacja.Z Bemowa na Włochy - jedna frustracja.Bo zamiast jechać najkrótszą drogątrzeba nadkładać - objazdową -i czasu podróży nie jedną godzinę.Plus większe koszty! Za benzynę!

DZIENNIKARZA wszystko przez jeden tunel zalany…

BŁAZENNajkrótszy objazd przez Odolany!Komu nie w smak wyboiste zakątkiniech sobie jedzie przez Gołąbki.Jest jeszcze jedna dostępna trasavia Wola, Ochota - przez Prymasa.

PESYMISTAW papier obietnic był zawiniętytermin finału - nie raz przesunięty.Nikt już nie wierzy w fachowców gadkę, że zrobią wannę, membranę, nakładkę,a nawet ścieżkę rowerową, żeby móc dostać się na Bemowo!

OPTYMISTATo ci dopiero będzie raj,gdy uruchomią Włochy Bike!Burmistrz Wąsowicz jak Dąbrowskiogłosi wtedy, że jego troski…

PESYMISTAZastąpi slogan dzielnicowy?„Tu żyje się lepiej!” A co by…

OPTYMISTAByło, gdyby we Włochach jak na Bemowie,choć za tunelem… Panie! Panowie!- przecież to bliskie są dzielnice -udało wyrównać się różnicew jakości życia, perspektywie,„By żyło się lepiej!”, długo, szczęśliwie…

DZIENNIKARZMoże poszukać drogi nowej?Tej, tej, NO… jak jej …WOLAZUROWEJ!

PESYMISTAKiedy to wszystko będzie gotowe? To jest pytanie podstawowe!I ciągle zostaje bez odpowiedzi.Oj, chyba pójdzie za to ktoś siedzieć…

BŁAZENSpokojnie! Na wyższy stołek w magistracie!Co wy właściwie do tego macie?

RADNY Więc co z terminem odłożonym?Czy da się jeździć w obie strony?

OPTYMISTACzwartego czerwca, mówią właśnie!

PESYMISTAAle czy znowu im coś nie trzaśnie?!Czy gdy położą asfalt nowy, będzie na pewno… dwukierunkowy?

BŁAZENBo jest w historii nowych arteriisyndrom „oszczędnej buchalterii”,w myśl której z konta lewej stronymożna odpisać grube miliony.Wystarczy zrobić z cieńszego asfaltu.Nawierzchnię zwęzić do granic kantu.Poczynić zmiany niewidoczne…i w czerwcu mieć na premie roczne!

DZIENNIKARZDźwig patron ulicy ciężaru nie dźwignął,Ugiął się, stanął, załamał i runął!Czy znów nie padnie? Jeśli do tego się posuną?

CHŁOPDużo mogli, by już mieć,ino oni… A czego tu ludzie chcecie chcieć?!

KONIEC

Michał Borzymiński

Mrok i światełko w tunelu na Dźwigowej

Chociaż od śmierci Jacka Kaczmarskiego minęło osiem lat, to pamięć o nim wciąż jest żywa. Co ciekawe, kojarzony przede wszystkim z etosem pierwszej Solidarności i sta-nem wojennym, bo to w tym właśnie okresie repertuar jego wzbogacił się o piosenki o te-matyce społeczno-politycznej („Mury”, „Nasza klasa”, „Obła-wa”), które rozpowszechniane były wówczas nieoficjalnie, stał się nie tylko głosem ówczesnej antykomunistycznej opozycji i legendą minionej epoki. Jacek Kaczmarski to również bożysz-cze wielu młodych ludzi, którzy z wielkim sentymentem odkry-wają jego twórczość. Dla nich nie ma znaczenia, że w dzisiej-szym zelektronizowanym świe-cie cudów techniki piosenki barda z gitarą prezentują dość

archaiczną formę wykonawczą, jaką jest połączenie samej tylko gitary z głosem. I wreszcie to oni sięgają nie tylko po protest songi Kaczmarskiego, ale i po jego utwory mniej spopulary-zowane.

Jednym z sympatyków ta-lentu niezapomnianego Jacka Kaczmarskiego jest Mateusz Nagórski (na zdjęciu), młody artysta i gitarzysta, śpiewający piosenki swojego idola. Mimo młodego wieku i dość krót-kiego stażu w rodzimym show businessie może pochwalić się współpracą z wieloma ceniony-mi postaciami sceny muzycz-nej, także tymi, którzy w prze-szłości występowali z Jackiem Kaczmarskim. Na swoim koncie ma również szereg koncertów w całej Polsce, także udział na festiwalach i w dniach poświę-

conych pamięci barda z gitarą. Kilka lat temu związał się z Fundacją Jacka Kaczmarskiego, pojawiając się przy okazji orga-

nizowanych przez nią imprez, między innymi w obchodach rocznicy powstania Solidarno-ści. Uważany jest za jednego

z najlepszych odtwórców pio-senek Jacka Kaczmarskiego. – Uczyłem się grać na gitarze i śpiewać po to, by móc wyko-

nywać piosenki Jacka Kaczmar-skiego – wyznaje Nagórski.

To właśnie w jego wyko-naniu mogliśmy przypomnieć sobie wiele utworów z bogate-go repertuaru Kaczmarskiego w piątkowy wieczór 11 maja br. w Ośrodku Kultury Ochoty przy ul. Grójeckiej 75. Na koncert przyszły całe pokolenia, star-si i młodzi. – Dla mnie Jacek Kaczmarski był legendą jeszcze za życia. Podobnie jak Jan Pie-trzak ze swoim nieśmiertelnym przebojem „Żeby Polska była Polską”. Najbardziej utkwiły mi „Mury” czy „Obława”, piosenki z początku lat 80., z czasów, kiedy rodziła się Solidarność – mówi siedzący obok mnie pan Zbigniew, który na koncert wspomnień przyszedł z żoną,

synem, synową i 14 letnią wnuczką. Wszystkie utwory – a było ich sporo, gdyż pocho-dziły one z różnych etapów twórczości artysty - mogliśmy usłyszeć w tradycyjnej interpre-tacji i w oryginalnych aranża-cjach gitary akustycznej.

- Jestem artystą, który swo-ją drogę artystyczną zaczął poprzez twórczość Jacka Kacz-marskiego. Naśladowcą jego nie czuję się, ponieważ jest to droga donikąd w sztuce, cho-ciaż oczywiście można odnieść wrażenie, że robię to w bardzo podobny lub wręcz w naśla-dowczy sposób, ale to wynika z upodobań – zdradza Mateusz Nagórski, który ma już liczne grono wielbicieli. Fani nieżyjącego artysty upatrują w Mateuszu nie tylko znakomi-tego odtwórcę jego piosenek, ale i widzą w nim niemalże jego sobowtóra. – Niech pani sama spojrzy, podobieństwo między nimi widać gołym okiem. Mate-usz przypomina Jacka posturą, aparycją i tą barwą głosu – tłu-maczy mi rozentuzjazmowana Pani Krystyna, mieszkająca w sąsiedztwie tutejszego Ośrodka Kultury. Sam Mateusz Nagórski z wrodzoną skromno-ścią podkreśla, że on tych cech i tego podobieństwa nie do-strzega. I dodaje, że jedyne, co może być podobne to ekspre-sja w interpretacji śpiewanych utworów.

Mateusz obecnie pracuje nad muzyką do nieumuzycz-nionych dotąd wierszy Jacka Kaczmarskiego.

Tekst i foto: Anna Tomasik

Wieczór wspomnień

Dzięki miejskim inwesty-cjom Bemowo, Ursynów i Ur-sus będą lepiej radzić sobie z problemem podtopień. Decy-zją Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydenta m.st. Warszawy, miasto dofinansuje remont in-stalacji przeciwpowodziowych w tych trzech dzielnicach.

W ubiegłym tygodniu wice-prezydent Jarosław Kochaniak wspólnie z Grażyną Sienkie-wicz, dyrektorem stołecznego Biura Ochrony Środowiska, od-wiedzili wszystkie lokalizacje zgłoszone do wsparcia. Do dofinansowania wybrane zo-stały trzy dzielnicowe projekty: „Rekultywacja jeziora Zgorzała wraz z zagospodarowaniem terenów przyległych” na Ur-synowie, bemowski „Remont Fosy Bema na Forcie Bema w Warszawie” oraz przebudo-

wa rowu odwadniającego wraz z budową zbiornika retencyj-nego w dolinie rzeki Raszyn-ka w Ursusie. Łącznie na te inwestycje dzielnice otrzymają 17,7 mln zł. Środki przeznaczo-ne na realizację przedsięwzięć pochodzą z opłat za korzysta-nie ze środowiska i administra-cyjnych kar pieniężnych.

Na Ursynów trafi dodatko-wo ok. 4,1 mln zł. Pieniądze te zostaną przeznaczone m.in. na odmulenie i pogłębienie jezio-ra Zgorzała oraz budowę bio-filtrów, dzięki którym możliwa będzie kontrola jakości wody w tym zbiorniku. Inwestycja, przygotowana jeszcze przez poprzednie władze dzielnicy, jest kluczowa zwłaszcza dla mieszkańców Zielonego Ursy-nowa.

dokończenie na stronie 7

Inwestycje przeciw podtopieniom

Page 5: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola 5

dokończenie ze strony 1Patrząc z górki, jakiej tam

górki… Góry Szczęśliwickiej, Staszek jest zza Wisły. Zapra-szał artystów na scenę, zapo-wiadał, motywował, żeby się pięknie pokazali. Ile billbo-ardów musiałby Nowy Targ w Warszawie postawić, żeby mieć to, co taki jeden Staszek w pół dnia na Szczęśliwcach nawyczyniał.

Czy publiczność warszaw-ska docenia wartość występów ludowych? Czy wśród wielu imprez i dużych wydarzeń kul-turalnych, jakie odbywają się w stolicy, majówka znalazła swoje trwałe miejsce? – o tym rozmawialiśmy z Krzysztofem Krukiem, zastępcą burmistrza dzielnicy Ochota, w krótkich przerwach między podziwia-niem kunsztu tancerzy, śpie-waków i instrumentalistów ludowych, zanim aplauz żywo reagującej publiczności, tuż obok, nie zagłuszył słów. Pu-bliczność polubiła te spotka-nia, o czym świadczą oklaski, gdy organizatorzy, burmistrz Krzysztof Kruk, Kinga Wiśniew-ska - naczelnik ochockiego Wy-działu Kultury i Ewa Maślanka - zastępca dyrektora Ośrodka Kultury Ochoty życzyli ze sce-ny uczestnikom majówki miłej zabawy.

- Przygotowanie imprezy wy-maga nie tylko pieniędzy, ale

przede wszystkim uzgodnienia terminów. Artyści występują w różnych miejscach w kraju i za granicą, mają swoje plany, czasem konkurencyjne zapro-szenia, więc trzeba wszystko uzgadniać z dwu-, trzymiesięcz-

nym wyprzedzeniem. Formal-ne zgłoszenie imprezy w sto-łecznym ratuszu to ustawowe trzydzieści dni – mówi Kinga Wiśniewska, naczelnik dzielni-cowego Wydziału Kultury.

A na scenie wciąż nowi ar-tyści Zespół The Arrow (czyli

Strzała) z miejscowości Żerniki Wrocławskie, potem Kapela Ludowa Marciny z Małego Mu-zeum Ludowego w Marcinowie. I jeszcze Zespół Folklorystycz-ny Bartek ze suitą rzeszowską i suitą sądecką.

Z Korneliuszem Pacudą, znanym dziennikarzem mu-zycznym, popularyzatorem muzyki country, a na co dzień mieszkańcem Ochoty, umawia-my się na spotkanie i rozmowę o etnicznych korzeniach mu-zyki, której wykonawcy zawę-

drowali na największe sceny świata.

Za chwilę wspólnie podzi-wiamy fenomen zakopiański.

W zielonych kuluarach, obok głównej sceny i widowni tej udanej Majówki na Ocho-

cie było również moc atrakcji. Podczas imprezy odbywały się różnego rodzaju warsztaty artystyczne, można było na-być bezpośrednio od twórców wyroby rękodzielnicze, a także skosztować i kupić regionalne przysmaki. Prawdziwy chleb (za

28 zł, fakt że bochenki wielkie, rzadko spotykane), prawdzi-we wędliny, prawdziwy miód pasieczny, prawdziwe napoje. Może tylko wiatraczki nie były z prawdziwego celuloidu, a z… drewna.

Ludzie zadowoleni, dużo rodzin z dziećmi, a najbardziej

Majówka na Ochociewzruszający był widok starszej pary, która przechodziła gdzieś obok gwaru, śmiechu i skocz-nej muzyki wypełniającej park Szczęśliwicki, jakby szli na swo-ją pierwszą majówkę i mieli po dwadzieścia lat.

Tekst i zdjęcie: Michał Borzymiński

Sieć metra16 maja ruszyła pierwsza

tarcza TBM, jedna z czterech, które wydrążą tunele central-nego odcinka II linii metra. Ziściło się marzenie ludzi za-biegających najpierw o bu-dowę metra, a następnie o zapewnienie takiego systemu finansowania inwestycji z ja-kim mamy dzisiaj do czynienia a jednocześnie przyspieszenia tempa budowy dzięki zastoso-waniu tarczy.

Uruchomienie inwestycji zawdzięczamy władzom War-szawy i bardzo wielu ludziom, którzy dla naszego miasta pra-cują. Przed nimi jeszcze sporo odpowiedzialnych zadań. Teraz oczy warszawiaków spogląda-ją na sprawność Konsorcjum AGP, które buduje nasze me-tro. Chcemy by służyło nam bezpiecznie przez długie lata. Oczekujemy, że prace te zosta-ną wykonane na czas.

Niedogodności komunika-cyjne związane z budową me-tra łatwiej znosić wiedząc, że otrzymamy najtrudniejszy, bo centralny, odcinek drugiej linii metra. Teraz Prezydent War-szawy będzie mógł skupić się na przygotowaniu realizacji wschodniego i zachodniego odcinka tej linii. Natomiast przed Radą Warszawy stoi za-danie wprowadzenia sieci me-tra do planów rozwoju miasta, do planów zagospodarowania przestrzennego.

Andrzej Rogiński, prezes stowarzyszenia

Społeczny Komitet Budowy Metra

POŁUDNIE na Facebook

Polub Nas

http://www.facebook.com/Poludnie.Gazeta

Page 6: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola www.poludnie.com.pl6

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136

tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

[email protected]

[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny: Andrzej RogińskiRedaktor prowadzący wydanie:

Michał Borzymiński [email protected]

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6516

Wydawca jest członkiem Warszawskiego Towarzystwa

Prasy LokalnejRedakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Następny numer ukaże się 21 czerwca 2012 r.

dokończenie ze strony 1Wyjątkowe wydarzenie -

w miejscu, gdzie zaczęła się lite-racka biografia pisarza.

Nie dadzą się… zatynkować?

22 maja odbyło się kolejne spotkanie w sprawie miejsco-wego planu zagospodarowania przestrzennego „Tynkarska”. W miniony piątek sprawą zajmo-wała się komisja Rady Warszawy. Dzięki inicjatywom obywatel-skim tworzy się ruch obrony interesu mieszkańców, a także powstają alternatywne koncep-cje zagospodarowania okolicy, w tym otoczenia stacji PKP War-szawa Włochy.

Triumf Woli?Podczas przeglądu filmowego

w wolskiej bibliotece „Poliglot-ka” (ul. Nowolipie) wyświetlo-no m.in. propagandowy film… „Triumf woli” wyprodukowany w III Rzeszy, w latach trzydzie-stych ub. wieku. Nie negujemy wartości dokumentalnej filmu ani możliwości oglądania tego i podobnych mu dzieł przez za-interesowane osoby. Uważamy jednak, że publiczna projek-cja obrazu upamiętniającego „wykluwanie i opierzenie się” hitleryzmu, jest chyba zbyt sze-roko - nomen omen - otwartym oknem kultury. Organizatorem przeglądu jest Fundacja na rzecz Dialogu Kultur „Otwarte Okno Kultury”.

Wczasy dla seniorów

Polski Komitet Pomocy Społecznej Ochota organizuje na terenie ogrodów rodzin-nych „Rakowiec” wczasy dla seniorów w lipcu. Informacje pod nr telefonu 22-659 74 45, kom. 605 242 843.

Klub książkiBiblioteka Publiczna w dziel-

nicy Wola zaprasza seniorów do dyskusyjnego klubu książki na godzinkę w dobrym towarzy-stwie oraz rozmowy z puentą dla młodych duchem i spotkania miłośników poezji. Szczegóły w placówkach biblioteki przy ul. Ciołka 20, Redutowej 48 i Młynarskiej 35a. Jeden wa-runek… nie bać się biblioteki!

Wyłącz system vol. 4

to kolejna edycja warszaw-skiego Święta Wolności organi-zowanego przez Dom Spotkań z Historią w rocznicę wyborów 1989 r. W dniach 2-6 czerwca odbędą się m.in. koncerty, pik-nik na skwerze przy Krakow-skim Przedmieściu, premierowy spektakl „Walentyna” w Teatrze Studio, zwiedzanie Pałacu Pre-zydenckiego, wystawa fotogra-fii Chrisa Niedenthala, pokazy filmowe, a także Fiesta – wielka impreza muzyczna w plenerze – na plaży przy moście Śląsko--Dąbrowskim, po praskiej stronie Wisły. Na wszystkie wydarzenia wstęp wolny.

Biblioteka Publiczna, Wypożyczalnia nr 30, ul. Chróścickiego 221.06. godz. 18.00 – promocja książki Marka Nowakowskiego „Pióro”

Okęcka Sala Widowiskowa DK „Włochy”, ul. 1 Sierpnia 36a31.05. godz.11.00 - Spektakl dla dzieci „ Przez różową szybkę...”; 1.06. godz. 11.00 - Spektakl dla dzieci ” Nad kolorową rzeczką...”; 2.06. godz. 18.00 - „ Opera i operetka”, wieczór autorski Iwony Siemieniuk; 3.06. godz. 18.00 - Spektakl „ Ziomstory” w wykonaniu Clubu Zioma Janka; 5.06. godz. 11.00 - Spektakl dla dzieci „ W komputerze siedzi zwierze...”; 10.06. godz. 12.30 - Spektakl dla dzieci „Kot w butach”; 10.06. godz. 17.00 - Kabaret podobny do Mnie zaprasza...; 16.06. godz. 18.00 - Wie-czór Muzyki i Tańca Indyjskiego; 17.06. godz. 17.00 - Koncert w wykona-niu Uczniów Autorskiej Szkoły Muzyki Rozrywkowej i Jazzu im. Krzyszto-fa Komedy; 1-27.06. - Galeria Start „Niebiezkizm” Niebieski Robi Kreski

Muzeum Kolejnictwa, ul. Towarowa 1Wystawa „Czecho-Słowacja 3, malarstwo i fotografia Igora Przybylskiego”

„Pragnę zwyciężyć, lecz jeśli nie będę mógł zwyciężyć niech będę dzielny w swym wysiłku” – to słowa przysięgi sportow-ców złożone przed rozpoczęciem zawodów. 18 maja w hali OSiR Włochy przy ul. Gładkiej 18 od-był się IX Mazowiecki Mityng Pływacki Olimpiad Specjalnych. Organizatorem imprezy były Olimpiady Specjalne Polska Ma-zowieckie wraz z Zespołem Szkół Specjalnych nr 85 w Warszawie i Stowarzyszeniem Zespołu Szkół Specjalnych nr 85 „Parasol”.

Zgłosiło się 14 sekcji – po-wiedziała Edyta Adamus z Od-działu Regionalnego Olimpiady Specjalne Polska Mazowiec-kie. - Najmłodsi są uczniami specjalnych szkół podstawo-wych. Ale w zawodach biorą także udział dorośli uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej i mieszkańcy domów pomo-cy społecznej. Nie ma górnej granicy wieku. Do zawodów zostało zgłoszonych ponad 70 uczestników. Celem mityngu jest propagowanie sportu nie-

pełnosprawnych intelektualnie, uświadamianie społeczeństwa, pokazywanie możliwości tych ludzi. Pokazujemy, że są takie osoby i że one coś potrafią. Po raz pierwszy mityng jest organizowany w Warszawie. Poprzedni mazowiecki mityng odbył się w Płocku.

Zawody były rozgrywane w konkurencjach: 25 m stylem dowolnym, na grzbiecie i sty-lem klasycznym; 50 m stylem dowolnym, na grzbiecie, stylem klasycznym i stylem motylko-wym; 100 m stylem dowolnym i stylem klasycznym oraz sztafe-ta stylem dowolnym 4 x 25 m. Zawodnicy o mniejszych możli-wościach brali udział w konku-rencjach: 15 m chód po dnie, 15 m stylem dowolnym, 15 m stylem dowolnym z asystą oraz 25 m stylem dowolnym z asy-stą i 25 m stylem dowolnym. Finalistami IX mityngu zostali między innymi: z sekcji Hoża (pływanie trenują na pływalni OSiR Włochy przy ul. Gładkiej): Michał Mroziński 25 m sty-

lem dowolnym oraz 25 m na grzbiecie, Maria Twardy 50 m na grzbiecie, Karol Wasilewski 50 m na grzbiecie, Magdalena Mróz 50 m stylem dowolnym i Zbigniew Kuranowski 15 m

chód po dnie. Z sekcji Odręb-na (mieszkanka Domu Pomocy Społecznej dzielnicy Wawer): Małgorzata Gadomska 25 m stylem dowolnym ze sprzę-tem. Z sekcji Elektoralna Bis przy Zespole Szkół Specjalnych nr 63 w Warszawie: Zbigniew Antonowicz 25 m stylem do-

wolnym, Jakub Owczarczuk 25 m stylem dowolnym i Przemysław Rogala 25 m na grzbiecie. Z sekcji Szczęściarze przy Zespole Szkół Specjalnych nr 92 w Warszawie Katarzyna

Słomka 15 m z asystą. Z sek-cji Elektoralna przy Zespole Szkół Specjalnych nr 85: Rafał Redzicki 25 m na grzbiecie, Marek Niski 25 m stylem kla-sycznym i 50 m stylem do-wolnym, Dominika Klepacka 15 m chód po dnie, Adrian Kossakowski 15 m chód po

dnie oraz Agnieszka Kmieciak 50 m stylem klasycznym.

- Bardzo często nasi zawod-nicy nie uświadamiają sobie czasu, w jakim przepłynęli określony dystans – powie-dział Kamil Gałązka, trener sekcji Elektoralna. – Zwycię-stwo jest dla nich ważnym elementem jednak z mojego doświadczenia widać, że naj-większą satysfakcją i bodźcem do dalszej pracy jest sam udział w zawodach. Trening pływacki sportowca z niepełnosprawno-ścią intelektualną w pewnych aspektach jest podobny do treningu „normalnego” zawod-nika. Bardzo ważny jest dobór odpowiednich środków i me-tod podczas nauki i doskona-lenia pływania do konkretnej jednostki, aby przekazywane treści i zadania były w pełni zrozumiałe i możliwe do wy-konania. Zawodnicy z niepeł-nosprawnością umysłową są bardziej prostolinijni podczas treningu, co w pewnym stop-niu pozwala na szybką reak-cję i uelastycznianie treningu. Częstym problemem jest dłu-gość czasu potrzebnego przy pokonywaniu indywidualnych lęków zawodników przed wej-ściem do wody, przy pływaniu na głębokiej wodzie, nauce kolejnego elementu - takie sy-tuacje wymagają dużej ilości cierpliwości oraz rozumienia podopiecznego.

Andrzej Sitko

Niepełnosprawni sportowcy wygrywają

Ze zmiennym szczęściem walczyli w ostatnich meczach rozgrywek o mistrzostwo III ligi

grupy łódzko-mazowieckiej pił-karze KS Ursus. Po zwycięstwie 2:1 z Mazurem Karczew u sie-bie, przegrali na wyjeździe 0:4 z Legionovią. Pokonali u siebie KP Piastów 5:2, a następnie stracili punkty w Wierzbicy, przegrywając 1:2 z Orłem. Po gładkim 3:0 u siebie z Włóknia-rzem Zelów, wywalczyli remis 2:2 w Kleszczowie z Omegą.

W sobotę, 26 maja, na sta-dionie przy ul. Sosnkowskiego nie udało się podtrzymać serii zwycięstw na swoim boisku. Tyl-ko bezbramkowy remis z Hutni-kiem Warszawa. Najlepsze sytu-acje w drugiej połowie meczu mieli Sebastian Bulik (słupek), Piotr Ćwik, który po ładnej indy-widualnej akcji (minął trzech ry-wali) nie dał rady bramkarzowi gości i Dawid Jarczak, któremu też nie udało się przechytrzyć

bramkarza. Niewiele brakowa-ło, by Hutnik tuż przed końcem meczu zdobył upragnionego

gola i potwierdził boiskową prawdę o tym, jak mszczą się niewykorzystane sytuacje.

Mecz trwał prawie 100 mi-nut - m.in. z powodu pozaspor-towej konfrontacji zespołów, po której sędzia pokazał żółte kartki… także zawodnikowi z ławki rezerwowych. Żywioło-wy doping (w tym racowisko – w tle zdjęcia) zapewniały swoim zorganizowane grupy ki-biców. Mimo derbowych emo-cji mecz nie był biletowany.

KS Ursus na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek znaj-dował się w środku tabeli III ligi łódzko-mazowieckiej. Na ostatni mistrzowski mecz w Ra-domiu z Bronią „Traktorki” jadą bronić ósmego miejsca. Broń ma ambicje wskoczenia na pu-dło, pod warunkiem, że sobot-ni rywal Ursusa wygra u siebie

z trzecią w tabeli Legionovią. Mało prawdopodobne, ale…

W Radomiu łatwo nie bę-dzie. Ósme m i e j s c e Ursusa też zagrożone przez rywa-lizujące ze sobą dru-żyny Star-tu Otwock i Warty Sie-radz oraz teore t yc z -nie przez Z a w i s z ę Rzgów. Od w y n i k ó w innych oraz od posta-wy Hutnika zależy nie tylko osta-teczna lo-

kata trzeciej warszawskiej siły piłkarskiej, dumy Ursusa, ale także to, czy w następnym se-

zonie, obie warszawskie druży-ny znów zmierzą się w III lidze.

Podsumowanie sezonu oraz wyniki innych drużyn zachod-niej Warszawy - w niższych klasach rozgrywek piłkarskich - w następnym numerze. Życzy-my sukcesów sportowych:

drużynie RKS Okęcie z ul. Radarowej grupa mazo-wiecka (południe) IV ligi,

Olimpii Warszawa i Przy-szłości Włochy - grupa Warsza-wa II ligi okręgowej,

Świtowi w rozgrywkach klasy A (Warszawa IV) i Sarmacie kla-sa B (Warszawa IV). Wszystkim życzymy spełnienia sportowych marzeń, bo… EURO będzie, ale się skończy – oby jak najdłużej z udziałem naszych! A piłka ro-śnie wszędzie i wcale nie musi być gorsza (z całym respektem dla gwiazd) na tych lokalnych stadionach, gdzie nikt nie zmie-nia trawy tak często, jak np. na Narodowym.

Tekst i zdjęcie: mb

Na krawędzi przepychanki

Page 7: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012

POŁUDNIE - Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Wola 7

l Anteny 601-86-79-80, 22 665-04-89.

l Naprawa pralek, lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

AUTO-MOTOl Każdy rozbity lub cały

uczciwie - gotówka, tel. kom. 604-874-874.

l Kupię każde auto z lat 1998 - 2012, najwięcej zapłacę, szybki dojazd, gotówka, 500-666-553.

l Skup aut po 98 r. Najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.

USŁUGIl A - Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l Cyklinowanie, 696-500-201.l DEZYNSEKCJA skutecznie,

22 642-96-16.

AGD - RTVNAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08

l HYDRAULIK, 797-135-321.l Hydraulika, gaz, glazura,

Zenek - 691-718-300.l Malowanie, 602-126-214.l Malowanie A-Z, remonty,

referencje, wiosna 25% taniej, 501-255-961.

l Malowanie, tapetowanie, elektryka, 886-990-486, 22 849-52-71.

l Okna naprawy, doszczelnie-nia, 787-793-700.

l Opróżnianie piwnic, strychów, garaży, wywóz mebli, śmieci, gruzu, 503-711-500.

l Remont, tanio, solidnie, 663-945-460.

l Tynki gipsowe, cementowo--wapienne, www.budax.pl - 511-529-965.

l Usługi księgowe Ochota, 602-288-747.

KUPIĘl Antyki, monety, znaczki,

meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Aktualnie antyki wszelkie za gotówkę, 601-336-063, 504-017-418.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Filatelista, znaczki, pocz-tówki, koperty, 516-400-434.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Złom, wszystko co metalo-we, dojadę, 503-711-500.

SPRZEDAMl Krzewy bukszpan, 3,- 5,-

10,- ; 22 863-74-71.

FINANSEl Kredyty trudne i prywatne,

668-308-435.

NIERUCHOMOŚCIl Dom 120/686 Piaseczno,

798-175-963.l Sprzedam mieszkanie

Natolin-Ursynów blisko metra, 793-973-996.

PRACA - daml Angielski - poszukujemy

lektora, najchętniej emeryt za-mieszkały w rejonie Korotyńskie-go/Pruszkowska, 22 823-38-67 do 10 czerwca.

ZDROWIEl PROFESJONALNA

POMOC PSYCHOLOGICZNA - konsultacje. Leczenie nerwic i depresji, 502-821-045, www.mtpracownia.pl

l Rewelacyjne metody łagodzenia bólu i cierpienia, wszystkie dolegliwości, gabinet, wizyty domowe, 600-830-398.

l TANIO, SZYBKO, GWARAN-CJA. Naprawa protez. Wyko-nanie nowych protez. Proteza calkowita 300 zł; Proteza szkie-letowa 500 zł; 602-646-986.

P R A W N I KTel. 517-249-447

22 666-92-52 PORADY 49 złO D

KANCElARIARADCóW PRAWNyCH

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

Wczasy CiechocinekKlub „Złotego Wieku” PCK zaprasza w dniach 10-24 czerw-ca br. do Ciechocinka. Dzieci mają zniżki. Dla zmotoryzowa-nych parking bezpłatny. Ilość miejsc ograniczona. Rezerwacje i bliższe informacje telefoniczne codziennie w godz. 9.00 do 21.00 tel. kom. 600 972 410 oraz we wtorki i soboty w godz. 15.00 do 17.00 osobiście w Klubie „Złotego Wieku” PCK przy ul. Belgijskiej 5, (środkowa klatka schodowa, domofon 32).

Zespół dyplomowanych fi-zjoterapeutów i lekarzy pra-cujących w firmie Fizjo Med Poland istniejącej od 1997 r. udowodnił, że poprawa rezer-wy ruchowej w stawie objętym chorobą zwyrodnieniową oraz przywrócenie prawidłowego na-pięcia otaczających staw tkanek miękkich powoduje znaczną po-prawę funkcji oraz redukcję do-legliwości pacjenta. To zmienia dotychczasowe spojrzenie na re-habilitację kręgosłupa i stawów.

Pracowaliśmy nad doborem odpowiednich technik manual-nych uznanych w świecie medycz-nym od kilku lat. W tym okresie pomogliśmy kilku tysiącom ludzi! Dziś wiemy, że wyniki naszych obserwacji oraz doświadczenie, które posiadamy umożliwia nam skuteczne leczenie wielu dysfunk-cji narządu. To przełom w reha-bilitacji twierdzi Krzysztof Narosz szef zespołu terapeutycznego. Techniki, które wybraliśmy do naszej pracy są bardzo subtelne, a co za tym idzie nie powodują powikłań czyli pogorszenia stanu pacjenta. Jednym słowem może być tylko lepiej! Po pierwszej kon-sultacji wiemy czy jesteśmy w sta-nie Ci pomóc.

Lekarze, którzy obserwują wyniki naszej pracy, są zdu-mieni. Mając dotąd do dys-

pozycji tylko fizykoterapię zdają sobie sprawę z ograniczeń. Dziś inaczej patrzą na możliwości re-habilitacji ortopedycznej.

Najlepsze efekty uzyskujemy w rehabilitacji: stanów zwyrodnie-niowych stawów, dyskopatii, bólu kolan, bólu biodra, bólu głowy, ner-wobólach, rwy kulszowej, zespołu bolesnego barku, łokcia tenisisty i golfisty, zespole cieśni nadgarstka.

A oto kilka opinii naszych pa-cjentów:

Paweł, 51 l.: Jestem neu-rochirurgiem od lat cierpiałem z powodu bólu kręgosłupa, jednak decyzję o operacji odwlekałem. Moi koledzy dali mi wizytówkę Pana Narosza i zdecydowałem się na reha-bilitację. Nie zdawałem sobie dotąd sprawy, że jest możliwe usuniecie mo-ich problemów bez operacji. Polecam.

Maria, 69 l.: Moje kolano nie pozwalało mi wyjść z domu ,ból był tak duży. Córka woziła mnie na rehabilitację do Fizjo Medu i dziś już pierwszy raz od roku sama po-szłam do sklepu! Bardzo Wam dziękuję.

Kazimiera, 72 l.: Od lat leczy-łam swój chory bark nie spalam w nocy ze względu na ból, w dzień nie mogłam ruszyć ręką.

Po konsultacji nabrałam nadziei dziś śpię w nocy spokojnie i na-dal pracujemy nad ruchomością. Bardo się cieszę wspaniali tera-peuci. Jestem szczęśliwa, że trafi-łam na takich ludzi.

W opini pacjentów najskutecz-niejsi terapeuci w Warszawie.

W dniach od 31 maja do 20 czerwca prowadzimy konsul-tacje pacjentów. Liczba miejsc ograniczona. Obowiązuje telefo-niczna rejestracja wizyt!

Przełom w leczeniu stawów i kręgosłupa!Bemowo, ul. Tkaczy 13

ul. Tkaczy 13 (Bemowo Jelonki), tel. 22 666 05 77

www.terapia-manualna.com

Krzysztof NaroszGabinet terapii narządu ruchuul. Tkaczy 13

(Bemowo - Jelonki)22 666-05-77

dokończenie ze strony 2I stąd politycy nie czują

pewnej siły w tym ruchu i w tym ogromnym elektoracie. Ale do czasu. Kiedyś ten tro-chę drzemiący kolos może się obudzić i zagłosować w odpo-wiedni sposób. Spółdzielczość funkcjonuje trochę na innych zasadach niż straże pożarne, gdzie jest zbiórka, idziemy wszyscy do lokalu wyborcze-go. Politycy to wiedzą. Stąd dla straży pożarnych tworzy się dobre warunki. Nie mamy o to pretensji, bo to jest jedna z organizacji autentycznie słu-żących środowiskom lokalnym.

- Co mogą zrobić sami spółdzielcy, żeby przekonać ludzi do spółdzielczości, żeby w Polsce pogląd o spółdziel-niach był sprawiedliwy? Czy może jest to sprawa informa-cji, edukacji wewnątrz spół-dzielni i na zewnątrz?

- Spółdzielczość popełni-ła błąd zaniechania. Nam się wydawało, że spółdzielczość jest tak oczywistym faktem, że nie trzeba o tym mówić, prze-konywać, udowadniać. Przez minione lata okazało się, że to nie prawda. Dzisiaj, jeśli nie mówi się o tym, że się jest i co się sobą prezentuje, to się ginie.

I spółdzielczość trochę nam uciekła ze świadomości spo-łecznej w ogóle. Natomiast był to też okres trudny, jakby każdy odreagowywał przeszłość. Było zauroczenie nowym systemem, gospodarką rynkową. Dzisiaj wydaje się, że ludzie zaczyna-ją myśleć trochę inaczej i do-strzegają wartość spółdzielni. Zauważają, że gdyby nie spół-dzielnia, byłoby im znacznie trudniej. I teraz chodziłoby o to, żeby głośno nie mówili tylko ci, którzy mają określone pretensje do konkretnej spółdzielni. Oczy-wiście, trafiają się spółdzielnie źle funkcjonujące, tak jak źle

mogą działać spółki. Ale trze-ba, by ci, którzy dobrze pracują, którym spółdzielnia dobrze słu-ży, potrafili powiedzieć głośno o tym, jak jest w ich spółdzielni. Dlaczego im się wiedzie dobrze, dlaczego szanują swoją spół-dzielnię, dlaczego chcą w niej być. Wreszcie, dlaczego chcą, by państwo tworzyło dobre wa-runki do jej funkcjonowania. To trudny proces, bo ciągle jeszcze nie mamy pewności siebie, by przyznać się, iż jestem spółdziel-cą, że spółdzielnia jest ważnym elementem w moim życiu, w ży-ciu środowiska lokalnego.

- Czy spółdzielnie mogły-by być bardziej solidarne między sobą, w środowisku lokalnym?

- Nie ulega wątpliwości. Zresztą jedną z międzynarodo-wych zasad spółdzielczych jest właśnie współpraca między spółdzielniami. Musimy na-uczyć się ze sobą współpraco-wać. Musimy przełamywać te bariery, jakie dzisiaj funkcjonują i budować większą skłonność do współpracy i współdzia-

łania. To jest trudniejsze niż w systemie kapitałowym, bo w systemie kapitałowym ze sobą współpracuje kapitał fi-nansowy. Mówiąc obrazowo: złotówka do złotówki przylega łatwiej niż człowiek do czło-wieka. Ale jeśli zbudujemy już przekonanie, że to jest potrzeb-ne i że to nam wszystkim się opłaci, to ta współpraca przy-niesie dobre owoce.

- Przy wejściu do budyn-ku przy ul. Jasnej, w którym znajduje się siedziba Kra-jowej Rady Spółdzielczej, tablica informuje, że działa tam Muzeum Spółdzielczo-ści. Czy może warto by było, by uczniowie szkół warszaw-skich przyszli do niego, choć-

by w ramach lekcji wychowa-nia obywatelskiego?

- Takie wycieczki się poja-wiają. Przychodzi także bardzo dużo studentów, którzy poszu-kują materiałów dotyczących spółdzielczości. W roku ubie-głym przystąpiliśmy do Nocy Muzeów. Okazało się, że było spore zainteresowanie. Więk-szość była pozytywnie zaskoczo-na i nie miała świadomości, że spółdzielczość to tradycja, histo-ria, ogromny dorobek. Przygo-towujemy w Międzynarodowym Roku Spółdzielczości wystawę, którą chcemy pokazać w Sejmie. Czekamy na zgodę Pani Marsza-łek. Następnie wystawa ruszy w objazd po kraju.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Spółdzielnie wzajemnej pomocy

dokończenie ze strony 4Obecnie środki, jakie Ursy-

nów ma zapewnione z budże-tu stolicy, to ok. 4,6 mln zł. Po przyznaniu dofinanso-wania z budżetu Warszawy, na realizację prac nad jezio-rem Zgorzała trafi łącznie ok. 8 mln zł.

Bemowo na odnowienie Fosy Bema otrzyma dodatkowe 1,2 mln w tym roku i 913 tys. w roku 2013. Dzięki pozyska-nym środkom wyremontowana zostanie sama fosa. Powstaną też nowoczesne systemy kana-

lizacji deszczowej z przepom-pownią.

Na terenie Ursusa wzmoc-nione zostanie koryto rowu odwadniającego Reguły–Ma-lichy. Powstanie tam też ok. 1150 m rurociągu przerzu-towego, który odprowadzi wody opadowe do zbiornika retencyjnego w dolinie rze-ki Raszynki. Nowo powstały zbiornik będzie mógł przyjąć do 47,98 tys. m3 wody. Na tę inwestycję w latach 2013-2016 miasto przeznaczy 11,5 mln zł dodatkowych środków.

Łącznie na dotacje na realiza-cję inwestycji służących ochro-nie środowiska i gospodarce wodnej Warszawa przekazała w latach 2003-2011 podmio-tom spoza sektora finansów publicznych i jednostkom będą-cym miejskimi osobami praw-nymi blisko 420 mln zł. Decyzje o przyznaniu dofinansowania podlegają zatwierdzeniu przez Radę m.st. Warszawy.

Przeciw podtopieniom

Dział reklamy POŁUDNIA22 844-19-15, 22 [email protected]

Page 8: poludnie bemowo ochota ursus wlochy wola nr 9 z dnia 31 maja 2012