poludnie mokotow nr 34 20 10 2011

12
ISSN 2082-6567 www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Glos gazetapoludnie.bloog.pl Rok XVIII nr 34 (747) l 20 PAŹDZIERNIKA 2011 l Bezpłatnie Galeria Kupców z placu Defilad zaprasza swoich stałych Klientów do Centrum Handlowego LAND. pon. - pt. 10 - 19 sob. 11 - 18 niedz. 11 - 16 Stacja metra Służew Dostępne są boksy handlowe 600 345 800 Centrum Handlowe Zbadaj słuch za darmo! Wszystkie osoby mające trudno- ści ze słyszeniem mogą teraz bez- płatnie zbadać słuch i skorzystać z porady specjalisty protetyka słu- chu w gabinecie firmy Fonikon, któ- ry mieści się przy ul. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od po- nad 100 lat opracowuje zaawanso- wane rozwiązania dla osób niedo- słyszących. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- pt. 9-17.30. Fonikon jest Fir- mą Godną Zaufania. Zapraszamy! l Historia: Ursynowski Klub Spółdzielcy - str. 6 l Krytycznie o planie zagospodarowania przestrzennego Służewa - str. 11 l UWAGA! WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE planujące podłączenie do sieci cieplnej SPEC: tylko do końca roku projekty przyłączy, węzłów cieplnych i doposażenia w instalacje CO i CWU nawet 60% taniej. Oferta nie dotyczy budynków podłączonych do węzłów grupowych Informacje pod nr tel.: 22 886-44-39 lub e-mail: [email protected] Akademia Golfa W sobotę, 22 października Królewski Klub Golfowy w Wi- lanowie organizuje Akademię Golfa dla wszystkich pragnących się przekonać, że golf jest spor - tem rodzinnym. W programie przewidziano pokaz podstaw i technik uderzeń oraz prezen- tację tego eleganckiego sportu w czasie czterech lekcji od godz. 12.00 do 14.00. Wszyscy chętni powinni zgłaszać się pod tel. 609 046 802 recepcji strzel- nicy golfowej przy ul. Z. Vogla 19 w Wilanowie lub e-mailem [email protected] w celu potwierdzenia obecności. Liczba miejsc treningowych jest ogra- niczona, a więc decyduje pierw- szeństwo zgłoszeń. Nalezy podać hasło KAPITAN. Więcej na stronie http://www.royalgolf.org Łowicka Centrum Łowicka (ul. Łowicka 21) startuje z nową inicjatywą. 25. bm o godz. 19.00 odbędzie się pierwsze spotkanie dyskusyj- ne, na którym Joanna Krakow- ska, autorka biografii Haliny Mikołajskiej „Mikołajska. Teatr i PRL”, Seweryn Blumsztajn, dziennikarz, członek KOR-u i An- drzej Friszke, prof. historii, autor m.in. „Anatomii buntu. Kuroń, Modzelewski i komandosi” będą rozmawiać na temat wyda- rzeń literackich i książkowych, o nowościach i nie tylko, o problemach i pytaniach, jakie książki opisują, ujawniają, de- maskują, z których się śmieją. Prowadzenie: Roman Kurkiewicz Vagabundus Ursynowski Klub Turystyki Rowerowej zaprasza 23. bm. na tradycyjne pieczenie ziemniaka. Wycieczka ma ok. 40 km, punk- tem docelowym jest parking „Zimne Doły” kolo Żabieńca. Zbiórka o godz. 9:30 przed stacją metra „Kabaty” (wyjście południowe, obok supermarketu „Tesco”). dokończenie na stronie 10 Ostatnie wybory do Sejmu odbieram jako klęskę klasy politycznej. Jej przedstawiciele załamują ręce nad frekwencją wyborczą. Niektórzy sprawę zamiatają pod dywan bądź ba- gatelizują. A przecież sami wy- wołali tę aferę. Sprzeniewierzyli się bowiem swemu suwerenowi czyli Narodowi. Jan Kowalski, którego nazwi- sko nie zostało umieszczone na liście partyjnej, musiał zdobyć 750 tys. głosów, aby uzyskać mandat. A rekordziście Do- naldowi Tuskowi wystarczyło 374 920 głosów. Wielu nowym posłom wystarczyło kilka tysię- cy głosów. W jaki sposób Jan Kowalski może zdobyć 5 proc. głosów w skali kraju? I to jest koronny zarzut, który stawiam demokratycznej Polsce. Zawio- dły wszystkie instytucje Rzecz- pospolitej Polskiej ponieważ Jan Kowalski został pozbawiony biernego prawa wyborczego. Partie polityczne zawłaszczy- ły bierne prawo wyborcze. Nie glosowaliśmy na konkretnych ludzi lecz na partie. Partie, aby pełnić władzę nad państwem, zapragnęły panować nad oby- watelami zamiast im służyć. Ordynacje wyborcze do Sejmu i do samorządu teryto- rialnego odpychają obywateli od uczestnictwa w życiu spo- łeczeństwa obywatelskiego. Przedmiotowe traktowanie obywateli przez partyjną mniej- szość odbieram jako skandal polityczny. Skandal ten nazy- wam ordynacjagate. dokończenie na stronie 2 Ordynacjagate 16 października w Parku Na- tolińskim odbyło się spotkanie mieszkańców Ursynowa z bur- mistrzem dzielnicy Piotrem Guziałem. Miejsce rozmowy wybrano nieprzypadkowo. To właśnie rządzący od roku dziel- nicą „Nasz Ursynów” otworzył dla zwykłych ludzi bramy ze- społu pałacowo-parkowego w Natolinie. Wcześniej, przez długie lata się to nie udawało, w związku z czym przeciętny Kowalski nie mógł zobaczyć ani XVIII- -wiecznego pałacu Potockich, ani świątyni doryckiej, ani wielu zabytkowych rzeźb i uro- kliwych zakątków natury Lasu Natolińskiego. Uniemożliwiała to zarządzająca należącym do skarbu państwa terenem fun- dacja Centrum Europejskie Na- tolin. Jej władze twierdziły, że wycieczki niekorzystnie wpłyną na cenną przyrodę rezerwatu oraz znajdujące się tu perły ar- chitektury. – Park Natoliński od lat był nie- dostępny dla mieszkańców. Obej- mując funkcję burmistrza, wspie- rany przez kolegów z Zarządu Dzielnicy, postanowiłem to zmie- nić – przypomina Piotr Guział w rozmowie z „Południem” – Już w poprzedniej kadencji samorządu jako radni „Naszego Ursynowa” słaliśmy pisma do ówczesnych władz miasta. Niestety, nasze ape- le pozostawały bez odpowiedzi. Sytuacja zmieniła się, kiedy po ubiegłorocznych wyborach lokalnych na Ursynowie do władzy doszła koalicja „Nasze- go Ursynowa” z PiS-em, dokończenie na stronie 8 Spacer z burmistrzem 18 bm. na budynku przy ul. Wąwozowej 4 uroczyście zatnięto wiechę. Więcej na stronie 3. 3 lutego br. Południe zwró- ciło się z interwencją do Pre- zydenta Warszawy w sprawie opisanej w art. „Dlaczego tej kobiecie odmawia się etatu” - teraz nadeszła odpowiedź - strona 5.

Upload: poludnie-andrzej-roginski

Post on 13-Mar-2016

224 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Poludnie Glos Mokotowa Ursynowa Wilanowa nr 34 z dnia 20 pazdziernika 2011 r.

TRANSCRIPT

Page 1: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

ISSN 2082-6567

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Glos gazetapoludnie.bloog.pl

Rok XVIII nr 34 (747) l 20 PAŹDZIERNIKA 2011 l Bezpłatnie

Galeria Kupcówz placu Defilad

zaprasza swoich stałych Klientów

do Centrum Handlowego LAND.

pon. - pt. 10 - 19sob. 11 - 18

niedz. 11 - 16Stacja metra Służew

Dostępne są boksy handlowe

600 345 800

Centrum Handlowe

Zbadaj słuch za darmo!

Wszystkie osoby mające trudno-ści ze słyszeniem mogą teraz bez-płatnie zbadać słuch i skorzystać z porady specjalisty protetyka słu-chu w gabinecie firmy Fonikon, któ-ry mieści się przy ul. Dąbrowskiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słuchowe duńskiej firmy Oticon, która od po-nad 100 lat opracowuje zaawanso-wane rozwiązania dla osób niedo-słyszących. Rejestracja telefoniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- pt. 9-17.30. Fonikon jest Fir-mą Godną Zaufania. Zapraszamy!

l Historia: Ursynowski Klub Spółdzielcy - str. 6 l Krytycznie o planie zagospodarowania przestrzennego Służewa - str. 11 l

UWAGA! WSPÓLNOTY MIESZKANIOWE

planujące podłączenie do sieci cieplnej SPEC:

tylko do końca roku projekty przyłączy, węzłów cieplnych i doposażenia w instalacje

CO i CWU nawet 60% taniej.Oferta nie dotyczy budynków

podłączonych do węzłów grupowych

Informacje pod nr tel.: 22 886-44-39 lub e-mail: [email protected]

Akademia GolfaW sobotę, 22 października

Królewski Klub Golfowy w Wi-lanowie organizuje Akademię Golfa dla wszystkich pragnących się przekonać, że golf jest spor-tem rodzinnym. W programie przewidziano pokaz podstaw i technik uderzeń oraz prezen-tację tego eleganckiego sportu w czasie czterech lekcji od godz. 12.00 do 14.00. Wszyscy chętni powinni zgłaszać się pod tel. 609 046 802 recepcji strzel-nicy golfowej przy ul. Z. Vogla 19 w Wilanowie lub e-mailem [email protected] w celu potwierdzenia obecności. Liczba miejsc treningowych jest ogra-niczona, a więc decyduje pierw-szeństwo zgłoszeń. Nalezy podać hasło KAPITAN. Więcej na stronie http://www.royalgolf.org

ŁowickaCentrum Łowicka (ul. Łowicka

21) startuje z nową inicjatywą. 25. bm o godz. 19.00 odbędzie się pierwsze spotkanie dyskusyj-ne, na którym Joanna Krakow-ska, autorka biografii Haliny Mikołajskiej „Mikołajska. Teatr i PRL”, Seweryn Blumsztajn, dziennikarz, członek KOR-u i An-drzej Friszke, prof. historii, autor m.in. „Anatomii buntu. Kuroń, Modzelewski i komandosi” będą rozmawiać na temat wyda-rzeń literackich i książkowych, o nowościach i nie tylko, o problemach i pytaniach, jakie książki opisują, ujawniają, de-maskują, z których się śmieją. Prowadzenie: Roman Kurkiewicz

VagabundusUrsynowski Klub Turystyki

Rowerowej zaprasza 23. bm. na tradycyjne pieczenie ziemniaka. Wycieczka ma ok. 40 km, punk-tem docelowym jest parking „Zimne Doły” kolo Żabieńca. Zbiórka o godz. 9:30 przed stacją metra „Kabaty” (wyjście południowe, obok supermarketu „Tesco”).

dokończenie na stronie 10

Ostatnie wybory do Sejmu odbieram jako klęskę klasy politycznej. Jej przedstawiciele załamują ręce nad frekwencją wyborczą. Niektórzy sprawę zamiatają pod dywan bądź ba-gatelizują. A przecież sami wy-wołali tę aferę. Sprzeniewierzyli się bowiem swemu suwerenowi czyli Narodowi.

Jan Kowalski, którego nazwi-sko nie zostało umieszczone na liście partyjnej, musiał zdobyć 750 tys. głosów, aby uzyskać mandat. A rekordziście Do-naldowi Tuskowi wystarczyło 374 920 głosów. Wielu nowym posłom wystarczyło kilka tysię-cy głosów. W jaki sposób Jan Kowalski może zdobyć 5 proc.

głosów w skali kraju? I to jest koronny zarzut, który stawiam demokratycznej Polsce. Zawio-dły wszystkie instytucje Rzecz-pospolitej Polskiej ponieważ Jan Kowalski został pozbawiony biernego prawa wyborczego.

Partie polityczne zawłaszczy-ły bierne prawo wyborcze. Nie glosowaliśmy na konkretnych ludzi lecz na partie. Partie, aby pełnić władzę nad państwem, zapragnęły panować nad oby-watelami zamiast im służyć.

Ordynacje wyborcze do Sejmu i do samorządu teryto-rialnego odpychają obywateli od uczestnictwa w życiu spo-łeczeństwa obywatelskiego. Przedmiotowe traktowanie

obywateli przez partyjną mniej-szość odbieram jako skandal polityczny. Skandal ten nazy-wam ordynacjagate.

dokończenie na stronie 2

Ordynacjagate

16 października w Parku Na-tolińskim odbyło się spotkanie mieszkańców Ursynowa z bur-mistrzem dzielnicy Piotrem Guziałem. Miejsce rozmowy wybrano nieprzypadkowo. To właśnie rządzący od roku dziel-nicą „Nasz Ursynów” otworzył dla zwykłych ludzi bramy ze-społu pałacowo-parkowego w Natolinie.

Wcześniej, przez długie lata się to nie udawało, w związku z czym przeciętny Kowalski nie mógł zobaczyć ani XVIII--wiecznego pałacu Potockich,

ani świątyni doryckiej, ani wielu zabytkowych rzeźb i uro-kliwych zakątków natury Lasu Natolińskiego. Uniemożliwiała to zarządzająca należącym do skarbu państwa terenem fun-dacja Centrum Europejskie Na-tolin. Jej władze twierdziły, że wycieczki niekorzystnie wpłyną na cenną przyrodę rezerwatu

oraz znajdujące się tu perły ar-chitektury.

– Park Natoliński od lat był nie-dostępny dla mieszkańców. Obej-mując funkcję burmistrza, wspie-rany przez kolegów z Zarządu Dzielnicy, postanowiłem to zmie-nić – przypomina Piotr Guział w rozmowie z „Południem” – Już w poprzedniej kadencji samorządu

jako radni „Naszego Ursynowa” słaliśmy pisma do ówczesnych władz miasta. Niestety, nasze ape-le pozostawały bez odpowiedzi.

Sytuacja zmieniła się, kiedy po ubiegłorocznych wyborach lokalnych na Ursynowie do władzy doszła koalicja „Nasze-go Ursynowa” z PiS-em,

dokończenie na stronie 8

Spacer z burmistrzem

18 bm. na budynku przy ul. Wąwozowej 4 uroczyście zatnięto wiechę. Więcej na stronie 3.

3 lutego br. Południe zwró-ciło się z interwencją do Pre-zydenta Warszawy w sprawie opisanej w art. „Dlaczego tej kobiecie odmawia się etatu” - teraz nadeszła odpowiedź - strona 5.

Page 2: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl2

AUTORYZOWANY SERWIS AGD l Philips l Mlx l Rowenta l Krups l Delonghi l Kenwood l Teka

Naprawa i sprzedaż akcesorii. Żuławskiego 2, 02-641 Warszawa www.phuagd.pl tel. 22 848-02-93

Wyrazy wdzięczności składam woluntariuszom i wszystkim mieszkańcom, którzy poszli na wy-bory. Szczególnie dziękuję za głosy oddane na mnie. Przyjmuję to jako zobowiązanie i zachę-tę do współpracy z wyborcami, którzy oczekują naszego zaangażowanie w służbie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Liczę na dalsze zaufanie i po-moc w odpowiedzialnej pracy, jaką jest wypełnia-nie obowiązków wynikających z mandatu posel-skiego. Obok słowa dziękuje proszę o wspieranie mnie w służbie publicznej, którą przyjmuję jako szczególne zobowiązanie.

Ligia Krajewska

Czy jadąc metrem zastana-wiali się państwo kiedykolwiek, co się znajduje za betonowymi ścianami tuneli? Wystawa od-powie na to pytanie! Warszaw-

ska kolej podziemna przecina bowiem zadziwiającą mozaikę warstw geologicznych. Są wśród nich osady subtropikalnego je-ziorzyska sprzed 2,8 mln lat, gli-ny z ogromnymi głazami z cza-sów ostatniego zlodowacenia, namuły prawisły, piaski i żwiry

polodowcowego koryta rzeki, wreszcie dorobek współczesnej cywilizacji: gruzowo–śmiecio-we nasypy antropogeniczne. Wszystko to przedstawiamy na

długim, pięciometrowym prze-kroju geologicznym obejmu-jącym wszystkie stacje metra i łączące je tunele.

- Prezentujemy też skrótowy zarys kartografii geologicznej Warszawy – od najstarszej mapy Siemiradzkiego z 1895 roku po-

przez przedwojenne prace Pań-stwowego Instytutu Geologicz-nego po nasze najnowsze dzieło: superprecyzyjną cyfrową mapę gruntów z 2011 roku – mówi

Mirosław Rutkowski, rzecznik prasowy Państwowego Instytutu Geologicznego. - Mamy nadzie-ję, że zwiedzających zainteresują też rzadko publikowane zdjęcia z budowy „metra głębokiego” które w latach 50–tych zaczę-to drążyć na głębokości 30–40 metrów. Przy okazji rozwiejemy część mitów krążących wokół tej tajemniczej historii.

Ekspozycja, została przygo-towana przez zespół pracow-ników Państwowego Instytutu Geologicznego. Mieści się na antresoli stacji metra Wila-nowska. Będzie dostępna dla wszystkich pasażerów metra do maja przyszłego roku.

fot. Leonard Karpiłowski

Co się kryje za ścianą metra?„Oburzeni” wyszli 15 paź-

dziernika na ulice około dwu-stu miast na świecie. W kręgu wpływów kultury europejskiej. Także w Warszawie kilkaset osób. W różnym wieku, męż-czyźni i kobiety. Wydaje się jednak, że dominowali młodzi. Zjechały ekipy telewizyjne.

Wśród warszawskich „obu-rzonych” znaleźli się uczniowie Wielokulturowego Liceum Hu-manistycznego im. Jacka Ku-ronia. W konstytucji szkolnej czytam m.in.: Każdy obywatel Rzeczypospolitej Szkolnej ma prawo do: poszanowania swo-ich przekonań; godnego trakto-wania przez władze szkoły oraz innych członków społeczności szkolnej; wolności słowa i eks-presji - oznacza to, że nikt nie może być ukarany za przedsta-wioną opinię, z wyjątkiem sy-tuacji, w której ta opinia godzi w godność osobistą lub jest przedstawiona w sposób wul-garny; [...] Ta i inne informacje pochodzące ze strony interne-towej WLH dowodzą, że szkoła przygotowuje do życia w społe-czeństwie obywatelskim, wpa-ja stawianie wymagań sobie i innym. Dlatego do ich głosu odnoszę się poważniej niż do głosu polityków.

W sobotnim wydaniu „Ga-zety Wyborczej” (17 bm.) znalazłem takie wypowiedzi: Grzegorz - Myślę, że tak, bo bardzo lubię dzieci. Ale zdecy-duję się tylko pod warunkiem, że zapewnię mu przyszłość. To znaczy, że będę mógł mu dać mieszkanie, edukację, opiekę zdrowotną i jakieś podstawowe minimum.

A co jest dla ciebie najważ-niejsze?

Wolność i równość.Michalina - […] państwo

chciałoby, żebyśmy produkowali dzieci, ale nie zapewnia warun-ków, żebyśmy mogli godnie je wychowywać.

Oburza mnie to, że partie zmonopolizowały władzę.

W tym samym wydaniu „Gazety Wyborczej” w kore-spondencji z Nowego Jorku znajduje cytat z „The Occupied Wall Street Journal: Nie musimy akceptować świata narzuconego nam przez banki, polityków i po-licję. My jesteśmy przyszłością.

Nie jest dla mnie zaskocze-niem, że „oburzeni” wyszli na ulice miast świata. Z każdym rokiem rośnie aktywność orga-nizacji pozarządowych, także w krajach Europy środkowo--wschodniej. Na internetowych forach społecznościowych wre. Widać wyraźna tendencję: de-mokracja obywatelska kontra demokracji telewizyjnej.

Tak naprawdę ludzie nie zamierzają niszczyć systemu. Chcą jedynie, by wszyscy byli równie ważni. Chcą uczestni-

czyć w zmianach i w obowiąz-kach. Oczekują podmiotowości. Jeśli politycy wciąż będą głusi i ślepi, Naród ich odwoła. Szyb-ciej niż się tego spodziewają.

Naród jest suwerenem i może zmienić wiele. I zmieni. Konieczne jest uznanie podat-ników obywatelami. Ludzie domagają się udziału w podej-mowaniu decyzji na każdym szczeblu. To politycy spowodo-wali, że procentowy udział Po-laków w akcie głosowania nie jest zadowalający. Będą gło-sować, gdy otrzymają bierne prawo wyborcze zawłaszczone przez partie. Oczekują ponadto partycypacji, której klasa poli-tyczna z Wiejskiej nie rozumie.

Oburzeni są na życie cudzym kosztem, na rządzenie pań-stwem, gminą bez obywateli. Obywatele nie są jedynie do płacenia i pracy. O nich trzeba dbać, politycy i banki mają im służyć, a nie nad nimi pano-wać. Czy państwo nie ma sobie niczego do zarzucenia?

Ja również jestem oburzony. Więc piszę.

Andrzej Rogiński

Oburzeni

dokończenie ze strony 1Kto się zgadza z odebraniem

mu praw wyborczych, niech napisze do redakcji „Południe” i uzasadni swoje zdanie. Chęt-nie udostępnię miejsca w gaze-cie zwolennikom partiokracji, by wytłumaczyli się wyborcom, których zlekceważyli.

Andrzej Rogiński

Na stronie 3 zamieszczamy artykuł „Zasady wyborcze - dy-

Ordynacjagatelemat Kowalskiego” pióra Ma-riusza Wisa, prezesa Fundacji im. J. Madisona Centrum Roz-woju Demokracji. Autor prze-konuje w nim, że art. 96 ust. 2 Konstytucji, głoszący iż „wy-bory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i propor-cjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym” realizo-wany bez zastrzeżeń jest tylko w zakresie zasady tajności gło-sowania.

Dziękuję warszawiakom, którzy zaufali mnie oddając swój głos. Postaram się w Sejmie, aby był to sukces wyborców.

Ubiegałem się o mandat poselski, aby razem z Koleżankami i Kolegami z Platformy Obywa-telskiej zapewnić Polakom ład społeczny, dbać o przezwyciężanie sytuacji kryzysowych, które niesie światowa gospodarka.

Wyborczy sukces Platformy Obywatelskiej w Warszawie stanowi dla mnie wskazówkę, ze po-rządkowanie spraw polskich i dbałość o rozwój demokracji jest naszym zbiorowym obowiązkiem.

Marcin Kierwiński

Wspólnota mieszkaniowa z budynku przy u1icy Braci Pillatich 1 jest zaniepokojona stanem chodnika, który znaj-duje się przy ich budynku. W najbliższej okolicy chodniki zostały wyremontowane, jak chociażby przy ulicy Piwarskie-go. Uprzejmie proszę o odpo-wiedz na pytanie: Czy w naj-bliższym czasie planowany jest remont tego odcinka chodni-ka? W jakim terminie można rozpocząć prace związane z remontem, o który zabie-ga wspólnota mieszkaniowa z ul. Braci Pillatich?

Marek Rojszyk, radny Dzielnicy Mokotów

W odpowiedzi na Pana ar-kusz interpelacyjny, znak; UD--IV-WOR-MKW0003 -154-1-11 z dnia 21 czerwca 2011 roku, w sprawie stanu technicznego chodnika przy ulicy Braci Pil-latich 1, uprzejmie informuję, że ze względu na ograniczone środki finansowe przyznane

z budżetu miasta na utrzyma-nie ulic będących w naszej administracji, w najbliższym planie nie przewidujemy wy-konania remontu kapitalnego w/w chodnika. Remont kapi-talny chodnika przy ulicy Braci Pillatich zostanie ujęty w wyka-zie potrzeb remontowych dróg gminnych na najbliższe lata i zostanie zrealizowany jeżeli zostanie zatwierdzony przez Zarząd Dzielnicy. Do czasu roz-poczęcia remontu kapitalnego przy tej ulicy będą prowadzone jedynie punktowe roboty na-prawcze.

Piotr Boresowicz, zastępca burmistrza Mokotowa

Interpelacja

Koncerty na Ursynowie

23. bm. o godz. 19.00 na organach kościoła p.w. bł. Ła-dysława z Gielniowa (ul. Przy Bażantarni 3) grać będzie Ewa Krajewska.

Page 3: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 3

20 bm. upływa termin:- wpłaty zaliczki na podatek

dochodowy od przychodów ze stosunku pracy, z pracy nakład-czej i z wypłaconych zasiłków z ubezpieczenia społecznego;

- wpłaty zaliczki na podatek dochodowy od wypłaconych należności innych niż ze sto-sunku pracy, tj. umów zlecenia, z praw autorskich.

25 bm. upływa termin:- składania deklaracji VAT

oraz opłacenia podatku VAT; - rozliczenia akcyzy za mie-

siąc poprzedni.

Wielobarwna wiecha przy-ciągnęła gości zaproszonych przez Franciszka J. Śliwińskie-go, prezesa Spółdzielni Miesz-kaniowo-Budowlanej „Osiedle Kabaty” i Jana Mikołuszko, prezesa Zarządu „Unibep”. U zbiegu ulic Bronikowskiego i Wąwozowej na Ursynowie widać już bryłę budynku ze 176 mieszkaniami. Zamyka on osiedle, nada okolicy miejski charakter. Już dzisiaj widać, choć to jeszcze stan surowy, że dom zbudowano w ludzkiej skali. Szczęśliwcy, którzy nabyli tam lokale.

- Inwestycja, którą prowa-dzimy, zamyka przestrzennie nasze osiedle. Po jej zakończe-niu chcemy wprowadzić regu-lację ruchu pojazdów – mówił w lutym 2011 r. prezes Fran-ciszek J. Śliwiński podczas wmurowania kamienia węgiel-nego. - Przy każdym osiedlu położonym wzdłuż linii metra występuje problem. Osiedle nie powinno być bezpłatnym parkingiem całodobowym, lecz służyć członkom Spółdzielni, osobom prowadzącym tu dzia-łalność gospodarczą i ich kon-trahentom. Jesteśmy od tego, by rozwiązywać kłopoty.

Bez wsparcia spółdzielni przez administrację komunalną nie da się osiągnąć pozytyw-nego efektu. Sądząc jednak po wypowiedziach członków Za-rządu Dzielnicy Ursynów taka wola jest.

W miejscu, gdzie budowlani wznoszą budynek były garaże i pawilony – grzech pierworod-ny Spółdzielni. Pierwszy prezes SBM „Osiedle Kabaty” nie

miała krztyny doświadczenia w zarządzaniu i spowodowała sytuację, w której władający garażem czy pawilonem mógł kręcić Spółdzielnią jak pies ogonem. Proces doprowadze-nia do normalności nie był ani

łatwy ani krótki, ale wiecha wieńczy dzieło. Jedyny garaż, jaki stał na drodze inwestycji, dla wielu stanowi egzotycz-ną pozostałość, a projektant sprytnie wkomponował go w budynek. Przez lata będą go oglądać wycieczki, których uczestnicy zobaczą, czym jest brak zrozumienia pojęcia „do-bro wspólne”.

Spółdzielnia przebyła skom-plikowany proces uporząd-kowania spraw zastanych. W październiku 2010 r. uzyska-

ła prawomocne pozwolenie na budowę. Do budowy przystąpi-ła firma budowlana UNIBEP.

- Teraz najważniejsi są fa-sadowcy. Szczególnie trudno o nich jesienią – powiedział 18 października br. prezes Jan

Mikołuszko podczas uroczy-stości wieszania wiechy. - Ale moi koledzy z pionu budownic-twa twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą. Budynek będzie przygotowany do zagrzania zimą. Przygotowujemy instala-cje, podłączenia do sieci. Zimą wykonamy prace wykończenio-we i budynek oddamy w termi-nie przewidzianym w umowie.

- Jedenaście miesięcy temu stało tu dwadzieścia garaży i trzynaście pawilonów wątpli-wej urody i jakości. Ci, którzy

mieli tu pawilony i garaże, na-dal mają garaże i lokale użyt-kowe. Ale przybyło jeszcze 176 mieszkań i 150 miejsc parkin-gowych w garażu podziemnym – stwierdził prezes Franciszek J. Śliwiński. – Trzeba było wie-

le wyobraźni, wiedzy i zapału pracowników Unibepu, że moż-na było to zrobić. Dziękuję za to. Dziękuję także Radzie Nad-zorczej Spółdzielni za wnikliwą i mądrą pracę nadzorczą.

Zwróciłem się do preze-sa Franciszka J. Śliwińskiego o wypowiedź odnoszącą się do najważniejszych spraw SMB „Osiedle Kabaty”. Oto ona.

Udowadniamy tą budową, że Spółdzielnia potrafi dla swoich członków budować terminowo, w dobrej jakości, bez awantur

i poniżej cen rynkowych na da-nym terenie. Prowadzenie in-westycji spółdzielczej wcale nie musi oznaczać, że Spółdzielnia zajmuje się wyłącznie inwestycją zaniedbując inne obowiązki.

Kiedy rozmawialiśmy w lutym tego roku nie ukrywałem, że sy-tuacja finansowa Spółdzielni nie jest łatwa, że potrzeba ogrom-nej determinacji i dyscypliny, aby nie doprowadzić do utraty płynności finansowej i nie sta-nąć przed koniecznością podnie-sienia opłat eksploatacyjnych.

Stosunkowo łatwo było osią-gnąć niewielkie wprawdzie, ale widoczne oszczędności poprzez likwidację kosztów zbędnych, powstających z przyzwyczaje-nia i wygody. To zrobiliśmy od początku roku. Ale właściwe oszczędności wymagają czasu i spokojnych działań, które nie dopuszczą do chaosu bądź utra-ty niezbędnych usług lub świad-czeń dla naszych mieszkańców.

Sprawa, którą określiliśmy jako priorytetową, to przypisa-nie możliwie wielu kosztów wy-stępujących w Spółdzielni do miejsca ich powstania. Do tego potrzeba zarówno narzędzi jak i wprowadzenia uregulowań zawartych w wewnętrznych przepisach. Od lipca wdrażamy w Spółdzielni zintegrowany sys-tem informatyczny, który bę-dzie narzędziem ułatwiającym zarządzanie, pozwoli precyzyj-nie przypisać wszystkie kosz-ty do miejsca ich powstania, a także pozwoli naszym człon-kom za pomocą osobistego kodu wejść do systemu i poznać swoje koszty i przyczyny ich po-wstania. Analizujemy wszystkie

Przejrzystość funkcjonowania Spółdzielniskładniki kosztów eksploata-cyjnych, znaleźliśmy tańszego dostawcę energii elektrycznej, zarządziliśmy audyt wszystkich węzłów cieplnych w naszych budynkach, aby precyzyjnie określić wielkość zamówionej energii cieplnej.

Wszystkie te i inne działania pozwoliły nam w założeniach do planu na rok 2012 podjąć decyzję o pozostawieniu skład-ki eksploatacyjnej na dotych-czasowym poziomie. Wymaga to ogromnej dyscypliny od wszystkich pracowników Spół-dzielni i przysłowiowego oglą-dania każdej złotówki. Przy-jęliśmy zasadę, że nie ma dla nas spraw nieważnych i nie ma nic nieznaczących wydatków. Jestem przekonany, że efekty tych działań będą odczuwalne przez członków Spółdzielni.

Andrzej Rogiński

Jan Kowalski, któremu to-warzyszyliśmy w staraniach o mandat posła, doświadczył w naszych, polskich wyborach dylematu: czy aby wybory według Kodeksu wyborcze-go, uchwalonego przez Sejm w styczniu tego roku są zgodne z Konstytucją Rzeczypospo-litej Polskiej, która w Art.96 ust.2 stanowi, że „Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowa-niu tajnym”.

Pierwsza zasada „po-wszechności” stanowi dzisiaj kanon wolnych wyborów. Wy-bory powszechne oznaczają, że zarówno prawo głosowa-nia (czynne prawo wyborcze), jak i kandydowania (bierne prawo wyborcze) przysługu-je wszystkim obywatelom. W pierwszym przypadku jest OK, natomiast okazuje się, że Polacy nie posiadają biernego prawa wyborczego. Nikt sam, bez decyzji komitetu wyborcze-go i jego pełnomocnika, do wy-borów stanąć nie może. Jako

retoryczne pozostaje pytanie: czy polskie wybory określane w konstytucji jako „powszech-ne” są ze swoimi przelicznikami głosów na mandaty powszech-nie zrozumiałe?

Druga zasada „równości” wyborów, głosi, że każdy głos ma na tyle, na ile to możliwe, jednakową wagę, to znaczy, by na jeden mandat przypa-dała w przybliżeniu jednako-wa ilość głosów. W każdych naszych wyborach rozbieżność poparcia dla poszczególnych posłów wynosi często od kil-kuset do setek tysięcy głosów. Również bez odpowiedzi pozo-stawię pytanie: czy równe są prawa wyborcze zarówno dla pojedynczego obywatela jak i dla partii?

Trzeciej zasady „bezpo-średniości” nie należy mylić z głosowaniem osobistym, jako bezpośrednim. Bezpośredniość wyborów oznacza, że wyborcy poprzez akt głosowania wy-bierają swoich przedstawicieli bez szczebli pośrednich. Są to wybory jednostopniowe.

W obecnym systemie ten wy-móg konstytucyjny nie jest re-alizowany. Każdy może stwier-dzić, że najpierw wybierają partie, układając swoje listy, a wyborcy wybierają spośród już wcześniej wybranych.

Czwarta zasada „propor-cjonalności” wydawałoby się powinna być kojarzona z ma-tematyką. Niestety, w Polsce nie ma z nią nic wspólnego. Nasze tzw. „wybory pro-porcjonalne” to wybieranie w okręgach wielomandato-wych z głosowaniem na listy partyjne. Konstytucja gwa-rantuje zasadę, ale nic nie mówi o metodzie uzyskania proporcjonalności wyborów. Aby spełnić tę konstytucyj-ną zasadę, można skorzystać z różnych metod jej realizacji. Świat demokratyczny stosuje generalnie dwie podstawowe metody: przelicznikową, pole-gającą na przeliczania głosów na mandaty i drugą, metodę większościową, jednoman-datową. W każdej z metod istotnym jest, aby mandat od-

Zasady wyborcze - dylemat Kowalskiegopowiadał, w miarę tej samej puli wyborców. Im dokładniej, tym bardziej proporcjonalnie. Podczas minionych wyborów do Sejmu realizowaliśmy zasa-dę proporcjonalności metodą przelicznikową, według regu-ły d’Hondta, która jest często niezrozumiała dla samych posłów, a co dopiero mówić o wyborcach. I tu znowu kła-nia się zasada powszechności. Natomiast metoda jednoman-

datowych okręgów wybor-czych (JOW), gdzie w jednym okręgu wybiera się tylko jed-nego posła, stosowana w Wiel-kiej Brytanii, USA, Kanadzie, Francji i wielu innych krajach, jest najprostszą i powszechnie zrozumiałą. Doświadczamy jej w wyborach do Senatu.

Ostatnia zasada, „tajno-ści” wyborów, jako jedyna w naszych wyborach do Sejmu jest spełniana bez zastrzeżeń.

To za mało jak na przyzwoity standard demokratycznego państwa.

Współczujemy naszemu Janowi Kowalskiemu, który każdego dnia zadawał sobie pytanie: czy aby naprawdę uczestniczę w pełni demokra-tycznych wyborach?

Mariusz Wis - prezes Fundacji im. J. Madisona

Centrum Rozwoju Demokracji

Wspomnienia

Moje dzieciństwo i młodość (odc. 4)dokończenie z poprzedniego numeru

Rok 1942 - kończę 15 lat, otrzymuję wezwanie do „Ar-beitsamtu”, nakaz pracy w zakładzie futrzarskim Schultz i syn, przy ul. Miodowej 16. Jest to praca przy nabijaniu już gotowych, uszytych kurtek ze skór króliczych, wcześniej moczonych i suszonych przy gorącym piecu. Zarobki gro-szowe, a kurtki szyte były dla wojska, zamarzającego na fron-cie wschodnim.

Właściciel tego zakładu był Niemcem i ten fakt w pewnym stopniu dawał mi poczucie bez-pieczeństwa m.in. przed wywóz-ką do Niemiec na przymusowe roboty. Później utworzono filię tych zakładów w Konstancinie, „Willa pod diabłami”, koło stacji kolejowej Konstancin.

Tam przepracowałem do po-łowy lipca 1944 r., to jest do cza-su likwidacji zakładu i ewakuacji go w rejon Gdańska. Za kilka dni, tj. l sierpnia 1944 r., wybucha

powstanie w Warszawie.Rozminowania przedmieść

Warszawy od strony kanału Bernardyńskiego Niemcy do-konywali za pomocą żywych ludzi. Był to początek paździer-nika 1939 r. Spędzono kilkuset Żydów ustawionych w szereg. Rabini na czele. Na ich szyjach wieszali różnego rodzaju przed-mioty: puszki, miski, garnki, imitujące odgłos bębenka, w takt którego szli.

dokończenie na stronie 12

Page 4: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl4

ŚWIĘTUJ Z NAMI !!!15 URODZINY MEDI ALDENT

Z tej okazji mamy dla Naszych Pacjentów

specjalne oferty

Październik

Wypełnienie zęba: 150 120 zł

OSZCZĘDZASZ 30 zł

Czyszczenie zębów + fluoryzacja 250 150 złOSZCZĘDZASZ 100 zł

Bezpłatny przegląd i fluoryzacja u dzieci.

Centrum Medyczne Medi Aldent

ul. Burgaska 2/4tel. 22 842-75-25

Nie

każ

dy m

a cz

as b

y ug

ania

ć si

ę za

pap

iero

wym

„Po

łudn

iem

”. T

eraz

moż

na g

azet

ę cz

ytać

naw

et n

a ta

blet

ach,

sm

artf

onac

h, z

a po

śred

nict

wem

face

book

a. W

ysta

rtuj

od

ww

w.p

olud

nie.

com

.pl

Nowy SKLEP MEDYCZNY

- artykuły medyczno - rehabilitacyjne - wkładki ortopedyczne indywidualnie - artykuły dla amazonek - aparaty słuchowe

Roentgena 1622 414 44 08

vis a vis Instytutu Profilaktyki Nowotworów

www.otison.pl

Rowerzyści do raportu- Gdy nastanie prawdziwa

wiosna i pogoda jest piękna, to aż strach wychodzić z domu – mówi Adam Kostrzewski, emeryt ze Służewca, lat 72. – Chodniki zaczynają być pełne nie pieszych, lecz szalejących rowerzystów. Ludzie starsi czy małe dzieci idące do szkoły to dla nich zupełnie nic. Spychają ich na trawniki, a często na... jezdnię, czyli tam, gdzie to oni powinni być. Zachowują się tak, jakby chodnik był ścieżką rowerową. Jadąc z przeciwka bawią się w wojnę psycholo-giczną: kto komu ustąpi miej-sca, a przecież wiadomo, że ustąpi przestraszony pieszy. W ogromnej większości nie mają ubezpieczenia OC i ucie-kają z miejsca wypadku. Wszak pieszy ich nie dogoni. Gdy w dzisiejszych czasach widzę rowerzystę, który porusza się

jezdnią, to biję mu brawo. To dziś prawdziwy bohater... A przecież za moich czasów to była norma. Kiedyś o ścież-kach rowerowych można było tylko pomarzyć. Egzamin na kartę rowerową zdałem dopie-ro za trzecim razem. Taki był poziom.

- Jeżdżą bez kamizelek odblaskowych, bez świateł odblaskowych, często wieczo-rową porą w ogóle bez oświe-tlenia – dodaje Maria Brus z Ursynowa, rencistka, która z powodu choroby ma ogrom-ne trudności z chodzeniem. – Nikt nie przeprowadza roweru przez przejścia dla pieszych, lepiej wjechać prosto w tłum przechodniów. Są zbyt słabi technicznie, by wykonać stójkę na rowerze, ale zejść z roweru przed przejściem dla pieszych oczywiście się nie chce, więc robią kółeczka, jeżdżąc po butach oczekującym na zie-lone światło przechodniom. – A na jezdniach też chcą być traktowani jak „święte krowy” – stwierdza Janusz Sułek, kie-rowca z Wilanowa.

Nowe prorowerowe prawo, które właśnie weszło w życie, daje możliwość wyznaczania śluz rowerowych. Takie rozwią-zanie na dużą skalę stosują mia-sta w Europie Zachodniej. Dzięki temu jazda na rowerze jest tam wygodniejsza i bezpieczniejsza. Taka śluza, to pole na pasie ru-chu tuż przed skrzyżowaniem, przeznaczone tylko dla rowe-

rów. Zazwyczaj doprowadza do niego kilkudziesięciometro-wy pas rowerowy wyznaczony z boku jezdni. Dzięki śluzie ro-werzysta może ominąć samo-chody i ustawić się przed nimi. Gdy zapali się zielone światło, rowerzyści ruszają jako pierw-si i mogą wygodnie pojechać prosto albo skręcić w lewo lub w prawo. To bezpieczne rozwią-zanie dla rowerzysty, zwłaszcza gdy skręca w lewo. Wygodne jest także dla kierowców, którzy z przodu widzą, co robią rowe-rzyści i nie zagrażają im, ponie-waż prędkość przy ruszaniu jest podobna w przypadku samo-chodu i roweru. Takie rozwiąza-nia mają już od dawna Bruksela, Amsterdam czy Londyn.

- Pierwsza taka śluza mogła-by powstać u wlotu Nowego Światu przy Świętokrzyskiej – mówi Aleksander Baczyński ze Stowarzyszenia Zielone Ma-zowsze. – Tędy jeździ dużo ro-werzystów, śluza bardzo by im się przydała. Wkrótce przepro-wadzimy badania i wskażemy kolejne lokalizacje.

Jednak śluzy rowerowe w Warszawie mogą się prędko nie pojawić. – Zmiana w prze-pisach kodeksu drogowego, to nie wszystko – podkreśla Janusz Galas, miejski inżynier ruchu. – Teraz Ministerstwo Infrastruktury musi zmienić od-powiednie rozporządzenie.

To może potrwać. Redakcja „Południa” wie doskonale, ile miesięcy trzeba było czekać na

wydanie rozporządzenia pozwa-lającego zmieniać osiedlowe uliczki i parkingi w strefy ruchu, tak aby policjanci i strażnicy miejscy mogli tam karać kie-rowców m.in. za złe parkowa-nie. Janusz Galas dodaje też, że na razie w kasie miasta po prostu nie ma pieniędzy na ślu-zy. – Wbrew pozorom to trochę kosztuje. Trzeba zrobić projekt, a potem go wdrożyć, czyli nie tylko pomalować pasy, ale także przeprogramować sygnalizację świetlną – wyjaśnia miejski in-żynier ruchu. Natomiast Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich stwierdza: - Do wyzna-czenia śluz rowerowych na skrzy-żowaniach dojdzie najwcześniej w przyszłym roku. Ich lokali-zację skonsultujemy wcześniej z inżynierem ruchu, jednak w pierwszej kolejności trzeba znaleźć na to pieniądze.

Ale czy warto szukać i w ogóle zajmować się tym pro-blemem, skoro w Warszawie większość rowerzystów wi-dzimy na chodnikach, a nie na jezdniach? O głos i opinie w tej sprawie prosimy naszych czytelników. Podyskutujmy o sytuacji rowerzystów w stolicy Polski, o ich nie zawsze dobrych obyczajach, nawykach i przyzwy-czajeniach oraz o możliwościach zmiany tego na lepsze - dla dobra wszystkich: rowerzystów, pieszych i kierowców oraz dla poprawy bezpieczeństwa na jezdniach i chodnikach.

Dariusz Maciejewski

Przystosowanie ulicy do ru-chu rowerowego nie zawsze musi się wiązać z budową wy-dzielonej ścieżki rowerowej.

Często wystarczy wytyczenie pasa dla jednośladów na jezd-ni, co jest rozwiązaniem znacz-nie tańszym i łatwiejszym do wykonania.

Stosowanie takich pasów nie jest pomysłem ani nowym, ani nietypowym. W krajach, w któ-rych już dawno przekonano się o tym, że rower stanowi bar-dzo dobry środek transportu, pasy rowerowe na jezdniach to ok. 70–90 proc. długości całej infrastruktury rowerowej! Moż-na je spotkać również w War-szawie, np. na ul. Międzypar-kowej czy Emilii Plater. Jest ich jednak cały czas zdecydowanie za mało. W „Standardach pro-jektowych i wykonawczych dla systemu rowerowego w m. st. Warszawie”, czyli dokumencie określającym zasady planowa-nia i realizacji infrastruktury rowerowej, pasy dla rowerów wymieniane są jako jeden z najlepszych sposobów na uła-twienie życia rowerzystom.

Istotnym argumentem na rzecz pasów rowerowych są fi-nanse. Za wybudowanie jedne-

go kilometra ścieżki rowerowej trzeba obecnie zapłacić od 500 tys. do 1 mln zł, w zależności od liczby sygnalizacji świetl-

nych, które będą wymagały przebudowy. Koszt obustron-nego wytyczenia pasów rowe-rowych na odcinku tej samej długości to ok. 80 tys. zł, czyli przynajmniej sześć razy mniej!

Ale oszczędności to nie jedy-na zaleta pasów rowerowych. Dzięki takiemu rozwiązaniu trasa przejazdu jest bezpiecz-na, bo mniejsza jest liczba tzw. punktów kolizji z ruchem pie-szych, rowerzysta jest bardziej widoczny, a układ trasy jest dla jadącego rowerem bardziej czytelny, bo powiązany z ukła-dem drogowym. Nie należy też zapominać o cennym zasobie, jakim jest przestrzeń – zwłasz-cza na Ursynowie miejsca na pasy rowerowe jest mnóstwo, podczas gdy wydzielanie ście-żek rowerowych zmusza do li-kwidacji terenów zielonych lub chodników.

Oczywiście nie wszędzie można zastosować pasy dla ro-werów. Powinny one natomiast być tworzone wszędzie tam, gdzie ruch samochodów jest stosunkowo nieduży, a ulica jest na tyle szeroka, że znajdzie się dla niej miejsce na pas dla cyklistów. Na Ursynowie jest wiele takich miejsc: ul. Derenio-wa, Jastrzębowskiego, Herbsta,

Romera, Surowieckiego, Cy-namonowa… Te drogi same się proszą o to, by wyznaczyć na nich pasy rowerowe. Warto

przypomnieć, że „Koncepcja sieci tras rowerowych dla Dziel-nicy Ursynów”, która powstała w 2006 r. na zlecenie dzielnicy, zakładała wykonanie takich pa-sów na wybranych ulicach.

Na pasach skorzystają rów-nież inni uczestnicy ruchu. Ich wyznaczenie oznacza za-zwyczaj rezygnację z jednego pasa ruchu dla samochodów. Poprawia się więc bezpieczeń-stwo wszystkich użytkowników ruchu, zwłaszcza pieszych, bo kierowcy nie mają możliwości dokonywania nieprawidłowych manewrów, takich jak wyprze-dzanie i omijanie na przejściach dla pieszych. Kierowcy na tym nie tracą, bo na wymienionych wyżej ursynowskich ulicach ruch jest na tyle nieduży, że do jego zaspo-kojenia wystar-czy po jednym pasie ruchu dla samochodów w każdą ze stron.

Tam, gdzie nie ma na U r s y n o w i e ścieżek rowe-rowych, rowe-rzyści często poruszają się po chodni-kach, bo nie czują się na tyle pewnie, by jechać uli-

cą bez wydzielonej dla siebie trasy. Nie jest to ani bezpiecz-ne, ani wygodne, ani zgodne z prawem. Cierpią na tym sami rowerzyści – bo muszą się przeciskać między pieszy-mi, cierpią na tym piesi - bo zmuszeni są uważać na ja-dących po chodnikach rowe-rzystów. Wreszcie cierpią na tym także kierowcy - bo mu-szą uważać na rowerzystów jeżdżących po przejściach dla pieszych. Wprowadzenie pasów rowerowych w prosty

sposób wyeliminowałoby te problemy.

tekst i fot. Radek WałkuskiAutor jest miłośnikiem roweru,

ursynowianinem od urodzenia

Na zdjęciu poniżej: ul. Dereniowa pozwala na swo-bodne wytyczenie po jednym pasie dla samochodów (3 m) i dla rowerów (1,5 m)w obu kierunkach. Nawet w najwęż-szym miejscu, przy azylu dla pieszych, do dyspozycji jest ok. 5,5 m szerokości po każdej stronie jezdni.

Nie tylko ścieżki rowerowe

Page 5: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 5

3 lutego 2011 r. redaktor naczelny „Południa”, w oparciu o Prawo prasowe, zwrócił się do Prezydenta m.st. Warszawy o poinformowanie redakcji, ja-kie stanowisko zajął Prezydent w sprawie opisanej w publikacji prasowej „Dlaczego tej kobie-cie odmawia się etatu” z dnia 3 lutego 2011 r. (tygodnik „Połu-dnie Głos Mokotowa Ursynowa Wilanowa”) - prośiliśmy o za-interesowanie się sprawą i pod-jęcie stosownych kroków. Po upływie 8 miesięcy, po kilku-dziesięciu monitach, redakcja otrzymała wypowiedź rzeczni-ka prasowego. Oprócz niej po-nownie publikujemy materiał prasowy, albowiem Czytelnicy zdążyli sprawę już zapomnieć.

14 października 2011 r.Szanowny Panie Redaktorze,

w nawiązaniu do Pana pytania uprzejmie informuję, co nastę-puje.

Pani Justyna Najgrodzka była zatrudniona w Urzędzie m.st. Warszawy w Dzielnicy Ursynów na podstawie dwóch kolejnych umów o pracę na czas określony zawartych przez Burmistrza Dzielnicy Ursynów. Ostatnia umowa o pracę na

czas określony rozwiązała się z upływem czasu, na który była zawarta. Pracodawca nie wyra-ził zgody na zawarcie kolejnej umowy o pracę, która w tej sy-tuacji musiałaby zostać zawar-ta na czas nieokreślony.

Zawarcie umowy następu-je pomiędzy dwoma stronami i obejmuje zgodny zamiar obu stron stosunku pracy tj. praco-dawcy i pracownika. Nie ma zatem obowiązku zawarcia kolejnej umowy ani przez pra-codawcę ani przez pracownika.

W okresie od 13.01.2011 r. do 15.04.2011 r. Pani Justyna Najgrodzka wykonywała pracę w Dzielnicy Ursynów na podsta-wie umowy zlecenia. Umowa ta została zawarta pomimo braku zgody na dalsze zatrudnienie.

W lutym 2011 r. Pani Justyna Najgrodzka brała udział w po-stępowaniu konkursowym na stanowisko ds. przekształcenia prawa użytkowania wieczyste-go w prawo własności nieru-chomości w Wydziale Gospo-darki Nieruchomościami dla Dzielnicy Ursynów.

Konkurs powyższy został unieważniony z powodu udzia-łu Burmistrza Dzielnicy Ursy-nów w komisji konkursowej

w charakterze przewodniczą-cego, co mogło wpłynąć na obiektywizm podajmowanych decyzji. Ponadto udział Burmi-strza w rozmowie kwalifikacyj-nej na tego rodzaju stanowiska nie jest przewidziany w Regula-minie przeprowadzania naboru.

Do następnego postępo-wania konkursowego na w/w stanowisko Pani Justyna Naj-grodzka nie przystąpiła.

W maju 2011 r. został rozpi-sany konkurs na stanowisko na-czelnika Wydziału Gospodarki Nieruchomościami dla Dzielni-cy Ursynów. Pani Justyna Naj-grodzka złożyła dokumenty na w/w konkurs, lecz nie zgłosiła się na rozmowę kwalifikacyjną.

Z poważaniem, Bartosz Milczarczyk

Reakcja Prezydenta Warszawy

„Południe” interweniuje u Prezydenta Warszawy

Justyna Najgrodzka w sierp-niu 2009 r. wygrała konkurs na stanowisko inspektora w Wy-dziale Zasobów Lokalowych dla Dzielnicy Usynów. Jej kandyda-tura została zaakceptowana przez ówczesnego burmistrza Ursynowa. Przed konkursem, w czasie jego trwania i po wy-graniu była informowana, że z osobą, która wygra konkurs, zostanie zawarta umowa na czas nieokreślony. Ale 1 wrze-śnia 2009 r. zawarto z nią umo-wę o pracę na czas określony do 28 lutego 2010 r.

- Poinformowano mnie, że półroczny okres zatrudnienia na podstawie umowy na czas określony ma na celu spraw-dzenie mojej przydatności do pracy na danym stanowisku oraz konieczność ukończenia szkolenia z zakresu służby przy-gotowawczej – wspomina Ju-styna Najgrodzka. - W okresie od 1 listopada 2009 r. do 15 stycznia 2010 r. odbyłam służ-bę przygotowawczą w Urzędzie m.st. Warszawy i złożyłam egzamin z wynikiem pozytyw-nym.

Jednak 24 lutego 2010 r. otrzymała kolejną umowę

Dlaczego tej kobiecie odmawia się etatu

o pracę na czas określony. Przełożeni uspakajali ją, że kolejna umowa będzie na czas nieokreślony. Od 11 marca 2010 r. wraz z powsta-niem nowego wydziału zo-stała przeniesiona za zgodą stron na stanowisko Inspek-tora w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami dla Dziel-nicy Ursynów. W czasie pracy w Urzędzie Dzielnicy Ursynów ukończyła szereg szkoleń, a jej praca była bardzo dobrze oce-niana przez przełożonych. To-też nic dziwnego, że dostawała nagrody.

Ale zbliżały się wybory Zarządu Dzielnicy Ursynów. W obawie o ewentualny brak pełnomocnictw „nowego Za-rządu” do podejmowania de-cyzji kadrowych zwróciła się do Burmistrza Dzielnicy z prośbą o „niezwłoczne” zawarcie umo-wy o pracę.

- 13 grudnia 2010 r. otrzy-małam informację o zakończe-niu zatrudnienia z dniem 31 grudnia 2010 r. Jako przyczy-nę wskazano upływ czasu, na jaki umowa została zawarta – twierdzi Justyna Najgrodz-ka. - Decyzja ta była dla mnie

szokiem, bowiem burmistrz Kierzkowska wcześniej wyraża-ła się w superlatywach o mojej pracy, a stanowisko, które zaj-mowałam w Urzędzie, jest nie-zbędne ze względu na olbrzy-mią ilość spraw oczekujących na załatwienie. Piotr Guział, obecny burmistrz Ursynowa, po zapoznaniu się z moją spra-wą - a wówczas nie posiadał stosownych pełnomocnictw - przesłał do Sekretarza m.st. Warszawy za pośrednictwem Biura Kadr i Szkoleń wniosek z dnia 22 grudnia 2010 r. w sprawie zawarcia ze mną ko-lejnej umowy o pracę, z prośbą o akceptację. Zgodnie z wnio-skiem moich bezpośrednich przełożonych Burmistrz potwier-dził konieczność zatrudnienia mnie na dotychczasowym sta-nowisku, potwierdził, że ma na to etat i środki finansowe.

Na zwróconych Burmistrzowi ww. dokumentach znalazły się adnotacje Jarosława Jóźwiaka, zastępcy dyrektora Gabinetu Prezydenta Warszawy, mówią-ce o braku zgody na zawarcie umowy o pracę - bez podania uzasadnienia.

dokończenie na stronie 10

Wady wymowy22 bm. w godz. 10.00-14.00, na

Uczelni Łazarskiego odbędą się dni otwarte diagnoz pedagogiczno-lo-gopedycznych, na których będzie można skorzystać z bezpłatnego rozpoznania wad wymowy u dzie-ci. Odwiedzający zasięgną spe-cjalistycznych porad terapeutów pedagogicznych oraz nauczycieli logopedów, posłuchają wykładów ekspertów, a także obejrzą i zamó-wią pomoce logopedyczne.

Page 6: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl6N

ie każdy ma czas by uganiać się za papierow

ym „Południem

”. Teraz można gazetę czytać naw

et na tabletach, smartfonach, za pośrednictw

em facebooka. W

ystartuj od ww

w.poludnie.com

.pl

Historia Ursynowa – odcinek 8. Patronat Burmistrza Dzielnicy Ursynów – Piotra Guziała

Gospodarka PRL była gospo-darką niedoborów. Gdy zawio-dło państwo, władza zrzuciła rozwiązywanie problemów na Spółdzielnię Budownictwa Mieszkaniowego „Ursynów”.

Wspólnota potrzeb, zwłaszcza niezaspokojonych, spowodo-wała, że – jak to stwierdzili naukowcy z SGPiS (dziś SGH) - „Ursynów osiągnął wyższy niż w innych zespołach osie-dlowych stopień integracji spo-łecznej, czego przejawem są liczne przedsięwzięcia społecz-ne i kulturalne”.

Rzecz jasna Spółdzielnia nie mogła zastąpić miasta, ani tym bardziej państwa w ich funkcjach. Wśród spółdzielców narodziła się świadomość, że należy przeciwstawić się istnie-jącemu stanowi rzeczy poprzez organizowanie się mieszkań-ców, poprzez tworzenie ursy-nowskiego lobby przemian. To właśnie było przyczyną po-wstania Ursynowskiego Klubu Spółdzielcy. Wspólnie z Jerzy Czarneckim z osiedla Stokło-sy opracowaliśmy założenia nowej organizacji, nie zdając sobie sprawy, że kładziemy

podwaliny pod obywatelskie stowarzyszenie mieszkańców. Uznaliśmy, że należy przyjąć formułę klubu, który zaakcep-tują władze spółdzielni. Czyż „przybliżanie mieszkańcom Ur-synowa idei, zasad spółdziel-czości oraz praw i obowiązków członków SBM <Ursynów>” mogło spotkać się ze sprzeci-wem?

12 czerwca 1981 r. stuoso-bowe Zebranie Przedstawi-cieli SBM „Ursynów” przyjęło wniosek nr 49 o powołaniu Ursynowskiego Klubu Spół-dzielcy. Wśród zadań UKS zna-lazły się m.in. „zapoznawanie mieszkańców z problemami Ursynowa, poszukiwanie dróg ich rozwiązywania, stworzenie

dodatkowej płaszczyzny wy-miany informacji i konsultacji, informowanie opinii publicznej o problemach Ursynowa”.

Pierwsze otwarte spotkanie odbyło się 23 listopada 1981 r.

jego tematem była „Komu-nikacja na rzecz Ursyno-wa”. Gośćmi Klubu byli: A u g u s t y n Dobiecki - za-stępca dyrek-tora Wydziału komunikacji Urzędu m. st. W a r s z a w y , Wojewódzk i Inżynier Ru-chu, Grzegorz Lewandowski – dyrektor Wojewódzkie-go zarządu

dróg i Mostów, Aleksander Ka-walec – dyrektor Stołecznej Dy-rekcji Inwestycji Spółdzielczych Ursynów. Na sali, nie licząc gości, znalazło się 46 osób, o czym świadczy zachowana lista obecności. Tego dnia ze-brani powołali do życia Zespół Komunikacji UKS. Pracowało w nim ponad 20 osób. Przyję-liśmy zasadę, że każda podjęta sprawa będzie kontynuowana nie w gadaniu, lecz w działa-niu. Tak powstawały kolejne sekcje zadaniowe.

Zespół Komunikacji, wspól-nie z Ursynowskim Klubem Tu-rysty i dzięki poparciu Augusty-na Dobieckiego, przeprowadził zimową akcję „Podwieź mnie”. Właściciele samochodów oso-bowych systematycznie pod-wozili w godzinach rannych sąsiadów do centrum miasta. Ambicją było wykorzystanie wszystkich miejsc. To było jak kilka autobusów.

Z inicjatywy Zespołu Komu-nikacji została uruchomiona i utrzymana linia autobusów z placu Defilad na Ursynów. Autobusy zatrzymywały się je-dynie na kilku początkowych i końcowych przystankach. Aby osiągnąć ten efekt trzeba było zaproponować to rozwiązanie dla wszystkich osiedli oddalo-nych od centrum. Udało się. W związku z tym zaczęto likwi-dować nieefektywne linie po-spieszne A, B, C, D.

„Właściwy standard obsłu-gi komunikacyjnej zespołu zapewnić może wyłącznie zbudowanie i uruchomienie linii metra [...] należy oprzeć komunikację do centrum o całodzienne autobusy przy-

spieszone kursujące również w dni wolne od pracy, których uzupełnieniem byłyby lokalne linie autobusowe kursujące po ulicach wewnętrznych ze-społu. [...] uzupełnić istnieją-cy układ drogowy Ursynowa o elementy warunkujące pra-widłową obsługę komunika-cyjną tj. zbudować al. Komisji Edukacji Narodowej”. Cytowa-ne zdania pochodzą z opra-cowania „Ocena i propozycje usprawnienia komunikacji zbiorowej w paśmie Ursynów – Natolin”. Raport ten został wysłany do Ministra Admini-stracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska. Pod-pisali go liderzy Zespołu: Ja-dwiga Michałowska-Furman, Paweł Gajowniczek i Leszek Mazurkiewicz.

Minister podzielił poglą-dy przedstawione w raporcie. 27 kwietnia 1982 r. zale-cił Prezydentowi Warszawy „szczegółowe przeanalizowanie i realizację w miarę możliwo-ści proponowanych doraźnych usprawnień w istniejącym układzie komunikacji zbiorowej w tym rejonie, tym bardziej, że nie wymagają one zwiększenia liczby taboru autobusowego, a dotyczą głównie zmian w organizacji funkcjonowania komunikacji miejskiej”.

„Organizatorzy klubu prze-widują [...] spotkania z posła-mi, ojcami miasta i w ogóle w najszerszym tego słowa znaczeniu organizację swo-istego <lobby Ursynowa>. To pierwsza warszawska dzielni-ca, która mieć będzie własne lobby”. 19 listopada ukazała się publikacja o Ursynowskim Klubie Spółdzielcy w „Życiu i Nowoczesności”.

13 grudnia 1981 r. nastą-piła przerwa w działalności Klubu ze względu na wprowa-dzenie stanu wojennego. Nie wolno było organizować ja-kichkolwiek zebrań. Wspólnie ze Stanisławem Olszewskim, prezesem SBM „Ursynów”, znaleźliśmy sposób na obejście tego zakazu. 20 lutego 1982 r. Zarząd Spółdzielni uchwałą nr 5/82 powołał „placówkę spo-łeczno-kulturalną pod nazwą Ursynowski Klub Spółdziel-cy, zwany dalej <Klubem>, obejmujący swoim zasięgiem działania wszystkie osiedla Ursynowa, z siedzibą w Domu Rodzinnym przy ul. Koński Jar 6. Klub jest placówka o cha-rakterze społecznym. Funk-cje społecznego Kierownika Klubu powierza się członkowi SBM <Ursynów> kol. Andrze-jowi Rogińskiemu”.

Dwa dni później odbyło się pierwsze spotkanie społecznej rady Klubu. O tematyce, ter-minie i miejscu zebrań infor-mowały czarno-białe „plakaty” wielkości A4, zaprojektowane przez Jerzego Czarneckiego.

Natomiast na zielonym papie-rze przebitkowym, przy użyciu czterech kalek, wystukiwałem na maszynie do pisania zapro-szenia, które kursowały z rąk do rąk.

Za sprawą organizacji, która dysponowała budżetem wyda-wanym wyłącznie na herbatę dla uczestników spotkań, na-stępowały rozmaite zmiany. Oto w wyniku umowy społecz-nej pomiędzy Ursynowskim Klubem Spółdzielcy a z drugiej strony Radą i Zarządem Spół-dzielni Zebranie Walne wy-mieniło połowę składu Rady, mokotowskie osiedle „Poli-technika” zostało odłączone od Spółdzielni. Rady osiedli otrzymały rzeczywiste upraw-nienia. Powstała Rada Człon-ków Oczekujących, której liderem został Krzysztof Ko-łodko, późniejszy prezes SBM „Ursynów”, a następnie SIM „Ursynów”. Z inicjatywy UKS powstał Społeczny Komitet Budowy Metra, ursynowska Filia Urzędu Dzielnicowego Mokotów. Redaktor Andrzej „Ibis” Wróblewski wyszedł z pomysłem przekształcenia Zespołu Kultury UKS, które-go był liderem, w Ursynow-sko-Natolińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Janusz

Połeć doprowadził do zor-ganizowania Ursynowskiego Klubu Sportowego. O mojej zapowiedzi wydawania gaze-ty ursynowskiej, jako jednej z form aktywizacji środowiska, 31 marca 1982 r. poinformo-wała „Rzeczpospolita”. Stało się to faktem dopiero w 1987 r.

Staraniem Klubu znalazła się stal niezbędna do budo-wy pływalni w szkole przy ul. Koncertowej, wybudowano największą salę gimnastyczną dla szkoły przy ul. Dembow-skiego, której kierownikiem był Wojciech Dąbrowski. Od-było się zebranie założyciel-skie koła terenowego Automo-bilklubu Polski. Oto niektóre tematy spotkań publicznych, podczas których powoływane były zespoły zadaniowe: Czy idea szkoły środowiskowej ma na Ursynowie szanse powo-dzenia? Kiedy na Ursynowie będzie metro? Pustynia kultu-ralna? Gdzie się bawią nasze dzieci? Kiedy ściany WK-70 przestaną przeciekać i prze-

marzać? Czy Ursynów będzie dzielnicą? Nareszcie telefon! Tu mieszkam, Mieszkanie bez usterek, Czy sprawiedliwie przydzielamy mieszkania? Parę kroków na działkę. Podczas dyskusji o sieci handlu i usług, jaką chcielibyśmy mieć, rozwa-żaliśmy powołanie oddziału Federacji Konsumentów i Ur-synowskiej Spółdzielni „Spo-łem”.

25 stycznia 1984 r. odbyło się, zorganizowane przez UKS i Spółdzielnię spotkanie na te-mat ekonomiki kultury w spół-dzielczości mieszkaniowej, a 28 marca 1984 r. UKS, wspólnie z Federacją Spółdzielni Mieszkaniowych, zorganizo-wał sejmik, podczas którego przedstawiony został raport o działalności kulturalnej w pa-śmie osiedli Ursynów-Natolin.

Najważniejszym osiągnię-ciem Ursynowskiego Klubu Spółdzielcy było stworzenie kapitału społecznego.

Andrzej Rogiński

Ursynowski Klub Spółdzielcy

Page 7: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 7

Finał tegorocznego kon-kursu wokalnego VIII Ogólno-polskiego Festiwalu Piosenki Retro im. Mieczysława Fogga odbył się w Firley’s Music & Art. Club podczas koncertu galowego i uroczystej Kola-cji z Gwiazdami w obecności znakomitych gości, będących

jurorami konkursu, laureatów Złotych Liści Retro poprzed-nich Festiwali: Ady Fijał (Ma-dam Retro) Jolanty Kubickiej, Haliny Kunickiej, Czesława Majewskiego, Jerzego Połom-skiego, Reny Rolskiej, Zbignie-wa Rymarza i Tadeusza Su-chockiego.

Nagrody specjalne Ministra Kultury z okazji 80. urodzin otrzymali: Zbigniew Adrjański, autor Złotej Księgi Pieśni Pol-skich, twórca Radiowej Giełdy Piosenki i Olgierd Buczek, pio-senkarz, który zaprezentował swą wielką klasę i styl, przy-pominając piosenki ze swego repertuaru: „Czy pani mieszka sama” i „Warszawski doroż-karz” przy akompaniamencie Tadeusza Suchockiego.

Imprezę prowadzili: Woj-ciech Dąbrowski, dyrektor ar-tystyczny OFPR oraz laureaci Złotych Liści Retro Krzysztof Kis z Kielc i Katarzyna Nowak z Krakowa. Grał zespół Jim Band, laureat Złotego Liścia Retro ’11. Pokaz mody retro przygotowali uczniowie Ze-

społu Szkół Politechnicznych w Śremie.

Laureatką Grand Prix kon-kursu wokalnego została Magdalena Skawińska (na zdjęciu), stażystka Wydziału Wokalnego Uniwersytetu Mu-zycznego im. Fryderyka Cho-pina w Warszawie. Jest absol-wentką szkół muzycznych I i II stopnia w Rzeszowie (klasa klarnetu i wydział wokalny) oraz Akademii Muzycznej w Bydgoszczy (wydział wo-kalno-aktorski). Występowała w Teatrze Muzycznym w Po-znaniu jako Pepi w operetce „Wiedeńska krew” Johanna Straussa, Filharmonii Rzeszow-skiej i Pomorskiej. Zdobyła wy-różnienie na Ogólnopolskim Konkursie Piosenki Aktorskiej

w Bydgoszczy. Główną nagro-dę wywalczyła głosami za-równo jurorów jak i publiczno-ści, interpretu-jąc tango „Już nigdy” Jerzego Petersburskie-go (z tekstem Andrzeja Własta) z repertuaru Wery Bobrowskiej z 1930 roku. Akompaniował Czesław Majewski. Nagro-dą jest wyjazd do Hiszpanii i udział w konkursie świątecz-no-noworocznym w Replika Te-atro w Madrycie w grudniu br.

W kategorii młodzież I na-grodę zdobyła Małgorzata Po-min, studentka UAM w Pozna-niu, a II nagrodę Małgorzata Nakonieczna, uczennica klasy maturalnej V LO z Kielc. Wyróż-nienia otrzymali: Anna Majsner z Pyszącej (woj. wielkopolskie), Bartłomiej Skorupa, uczeń LO w Skarżysku Kamiennej i naj-młodsza uczestniczka konkur-su 12-letnia Monika Chamera z Ćmielowa.

W tym tygodniuCzwartek, 20 października:

Centrum Łowicka, ul. Łowicka 21, godz. 19.00. Premiera wi-dowiska muzycznego „Grają twoją piosenkę” (rzecz o An-drzeju Właście). Wykonawcy (laureaci Złotych Liści Retro): Wojciech Machnicki, Ewa Makomaska, Marek Ravski, reżyseria: Alicja Choińska, oprawa muzyczna: Zbigniew Rymarz.

Piątek-sobota, 21-22 paź-dziernika: Teatr Ateneum, ul. Jaracza 2, godz. 19.00. „Sceny niemalże małżeńskie”, kabaret literacki z tekstami Stefanii Grodzieńskiej i pio-senkami Jerzego Jurandota. Spektakl wyróżniony Złotym Liściem Retro’2011). Wyko-nawcy: Grażyna Barszczewska i Grzegorz Damięcki, opieka artystyczna: Andrzej Ponie-dzielski, oprawa muzyczna: Marcin Partyka.

Sobota-nie-dziela, 22-23 października: Fotoplastikon, al. Jerozolim-skie 51, godz. 10-18. Specjal-ny pokaz zdjęć s tereoskopo -wych „Warsza-

wa sprzed lat”. Dom Spotkań z historią,

ul. Karowa 20, godz. 11-20. Warszawski weekend w stylu retro (kawiarenka retro, butik vintage, prezentacja kolekcji odzieży, pokazy filmów retro, panele dyskusyjne: Na czym polega fenomen mody na re-tro? Moda na muzykę retro).

Wtorek, 25 październi-ka: Kawiarnia Retrospekcja, ul. Bednarska 28/30, godz. 18.00. „Retrowtorek przy gra-mofonie czyli Spotkanie z pio-senką retro” (cykliczna impreza, po raz 41). Gośćmi prowadzą-cego spotkanie Wojciecha Dąbrowskiego będzie Roman Dziewoński, autor biograficznej książki Dodek Dymsza (Złoty Liść Retro’11, wyd. LTW). Wy-stąpi Marta Szymanowska, fi-nalistka III OFPR’2006).

VIII Ogólnopolski Festiwal Piosenki Retro im. Mieczysława Fogga

Finał konkursu wokalnego

POŁUDNIE na Facebook

http://www.facebook.com/Poludnie.Glos

To była moja osobista spra-wa, że zapaliłam światełko, uporządkowałam wokół tablicy Stefana Starzyńskiego znajdu-jącej się u zbiegu al. Niepod-ległości i ul. Dąbrowskiego. Lokalizacja tej tablicy nie jest

przypadkowa. Przy ul. Szustra 72 (obecnie Dąbrowskiego) stał dom, w którym mieszkał ten wybitny prezydent Warsza-wy. Mam ogromny szacunek do Jego postaci. Swym aktyw-nym życiem i bohaterstwem, które doprowadziło do śmier-ci, zasłużył sobie na szacunek i miejsce w historii.

Zwróciłam się do koleżanek z Klubu Seniora o współpra-cę. Zawsze 1 września o godz. 11.00 spotykamy się przy tablicy Starzyńskiego i skła-damy kwiaty. To już stało się tradycją.

Dzięki Zarządowi Spół-dzielni „Mokpol” możliwa jest organizacja spotkań Klubu Seniorów. Zawsze mo-żemy liczyć na przychylność i pomoc. 8 marca tematem spotkania były wspomnienia jak obchodzony był 8 marca w „Społem”.

dokończenie na stronie 8

Wiązanka kwiatów

Page 8: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl8

dokończenie ze strony 1a na czele nowo powołane-

go Zarządu Dzielnicy stanął wspomniany Piotr Guział. – Praktycznie pierwsza rozmowa z kierownictwem Centrum Eu-ropejskiego Natolin przyniosła pozytywny rezultat. Władze fundacji zgodziły się, żeby park

był otwarty dla zwiedzających raz w tygodniu. To trochę mało, ale lepsze niż nic. Postanowili-śmy od czegoś zacząć – zazna-cza burmistrz.

W efekcie dwustronnych roz-mów park Natoliński udostęp-niono mieszkańcom w maju. Letni cykl niedzielnych wycie-czek po parku trwał przez dwa

Spacer z burmistrzemmiesiące, do końca czerwca. Każdego tygodnia cztery grupy po dwadzieścia osób. W edycji jesiennej (wrzesień -paździer-nik) zwiększono pulę miejsc: co niedzielę po siedem grup. Szacuje się, że w tym roku park zwiedzi ok. dwóch tysięcy za-interesowanych. – Miejsca na

dany weekend rozchodzą się w ciągu kilkunastu minut od rozpoczęcia zapisów w każdy poniedziałek. To pokazuje, jak bardzo potrzebne było udo-stępnienie parku Natolińskie-go ludziom i dlatego chcemy zorganizować edycję zimową – mówi rozentuzjazmowany Piotr Guział.

To nie koniec ambitnych pla-nów burmistrza. W następnym roku chce on wynegocjować możliwość zwiedzania parku przez dwa dni w tygodniu, oprócz niedziel także w sobo-ty. – Dwugodzinny spacer po parku mija bardzo szybko, bo jest co oglądać i to robi wra-

żenie. Jest to kawałek dzie-dzictwa narodowego Polski, a zabytków tak pięknych i do-brze zachowanych jest w na-szym kraju bardzo mało – kon-statuje burmistrz.

Piotr Pieńkosz Fot. Piotr Pieńkosz,

Andrzej Rogiński

Zapowiadało się niecieka-wie, ale Opatrzność czuwała nad stanem dziennikarskim. Oczywiście - tym rozpaczliwym stanem, w którym tkwią skun-dlone jego aktualne tuzy. Co by było gdyby do Sejmu we-szły tylko znane z poprzedniej kadencji ugrupowania! Z kim przeprowadzać wywiady, o kim plotkować, komu przypieprzyć, kogo pochwalić? Jak zwabić widzów i czytelników do konsu-mowania produktów medialnej garkuchni, kiedy w menu pozo-stałyby tylko wielokrotnie od-grzewane kaczyńsko-tuskowe kotlety? Jak żyć, jak żyć?!

Niebiosa jednak przyszły z pomocą, bo oto w parlamen-cie pojawił się świeży towar w postaci Ruchu Palikota i to w ilościach hurtowych, wywo-łując euforię wśród dzienni-karskiej braci. Zachłannie więc rzucili się na tę mannę, dopra-wili żółcią i śliną, podlali sosem sensacji i od paru dni serwują nam to danie bez umiaru. Już nie informacje o humorach prezesa, nie wiadomości o kon-flikcie w Platformie, nie gorz-kie żale polityków SLD zajmują czołowe miejsca w dziennikach. Dziś na okładkach poważnych i niepoważnych periodyków króluje Palikot i jego drużyna.

Przyznać należy, że ekipę zgromadził on wysoce orygi-nalną, a jej sztandarową twa-rzą stała się (poza oczywiście, wodzem) pani Anna Grodzka, postać o barwnym, nietuzinko-wym życiorysie. Dowiadujemy się więc, że zanim została panią - była panem Ryszardem, jak podają jedni, lub Krzysztofem, jak chcieliby drudzy. Osoba, która zmieniła płeć, to rzeczy-wiście nowość, bo posłowie, którzy zmieniają tylko partie i poglądy już się nam opatrzy-li. Telewizyjni łowcy sensacji, oczywiście w trosce o należną społeczeństwu pełną infor-

mację, rzucili się na tę starszą już kobietę nie zważając, że jej uroda jest tylko niewiele lepsza od walorów zewnętrznych po-słanki Sobeckiej i doznali szoku - otóż pani Grodzka intelektu-alnie bije na głowę nie tylko wymienioną (co łatwe), ale też większość znanych nam sejmo-wych mądrali! Nie wróży to dobrze słabo przygotowanym merytorycznie dziennikarzom, zwłaszcza, że pani Anna pre-zentuje niespotykaną obecnie kulturę osobistą, nie przery-wając rozmówcom i nie prowo-kując do ulubionego sposobu prowadzenia dyskusji polega-jącemu na przekrzykiwaniu się i mówieniu „wszyscy na raz”. Istna „baba-dziwo”! Redaktor Rymanowski będzie miał z nią przechlapane. Nie tylko on i nie tylko z nią – w „Polsacie” inna pani z partii Palikota, Wanda Nowicka, wykazała się nowa-torską reakcją, kiedy to poseł Dziedziczak (PiS) usiłował za-stosować wobec niej sprawdzo-ną w poprzedniej kadencji me-todę „na Kempę” - zagdakać ją na śmierć. Nie wyszło, bo pani Nowicka wyszła po prostu ze studia, zostawiając osłupiałego Dziedziczaka ze zwisającym mu z ust niedokończonym fraze-sem. Brawo! Jeśli w ten sposób będzie realizowany parytet, to należy temu przyklasnąć.

Na brak ekscytujących wy-darzeń nie możemy zatem na-rzekać. Na razie na tapecie są posłowie Ruchu Palikota, ale przecież i w innych, zasiedzia-łych na Wiejskiej partiach także dzieje się wiele ciekawych rze-czy. Oto w Platformie pojawił się kolejny czarnoskóry poseł, dzięki czemu polscy Afrykanie mają większą reprezentację parlamentarną niż mniejszość niemiecka. To właściwa odpo-wiedź na knowania Angeli Mer-kel, na które w swej kampanii wyborczej raczył zwrócić swą

w yc z u l oną patriotycznie uwagę pan prezes Kaczyński. Jego rewela-cje sprawiły, że przyszłość pani kanclerz należy także widzieć w czarnych barwach, a Prawu i Sprawiedliwości dały zasłużo-ny sukces w wyborach, przyno-sząc tej partii dożywotnio (tzn. dość krótko) upragnione miej-sce parlamentarnej opozycji. Mogą się więc nadal zajmować żartami, opowiadaniem kawa-łów i rozbawianiem publiczno-ści. Co prawda, ludziom znu-dziły się już występy pani Nelly Rokitowej i wymówiono jej kon-trakt, ale teraz godnie zastąpią ją nowi pisowscy komicy. W roli Flipa i Flapa z uwagi na fizycz-ne i umysłowe podobieństwo obsadzono b. prokuratorów Święczkowskiego i Barskiego, którzy już dają próbki swego talentu, a w razie niedosytu artystycznych wrażeń zawsze można będzie zaproponować widzom przecudnej urody ba-widamka Tomasza. Inne partie też mają swych sprawdzonych wesołków: SLD - Kalisza, a PSL - Kłopotka. Atrakcji będzie więc co niemiara i nie powinniśmy wybrzydzać.

Dziennikarze i prezenterzy już zacierają ręce z tego po-wodu i tylko nie wiadomo dla-czego z ogólnej radości wyła-mała się pani Pochanke, która w TVN-owskich „Faktach” za-łamywała ręce nad nadmierną obecnością w mediach ludzi Palikota. Być może ma pani Justyna rację twierdząc, że są w kraju ważniejsze sprawy od sporów o następny krzyż czy o równouprawnienie mniej-szości seksualnych, ale co nas to obchodzi! Tym niech się zajmuje rząd, bo od tego jest, a my chcemy igrzysk! Oby tylko chleba nie zabrakło...

Antoni Kopff [email protected]

Baba-dziwoDo przeczytania jeden Kopff

We wtorek, 11 bm. przed Turniejem Brydża Sportowego Par,w Sekcji brydża NOK, miała miejsce miła uroczystość! Ja-nusz Samel, naczelnik Wydzia-

łu Sportu i Rekreacji Urzędu Dzielnicy Ursynów, w imieniu Burmistrza, złożył gratulacje i uhonorował laureatów Grand Prix Warszawy w Turnieju Piat-nika. Następnie wręczył człon-kom Sekcji Brydża NOK panom

Zbigniewowi Santkiewiczowi i Andrzejowi Cylwikowi ładne puchary. Korzystając z obec-ności naczelnika kierownictwo Sekcji poinformowało gościa

o dalszych planach Sekcji i za-proponowało wstępny scena-riusz uroczystości zakończenia V edycji Mistrzostw Ursynowa o Puchar Burmistrza. Zgo-dzono się, że jest to Turniej Jubileuszowy i powinno się to

zaakcentować odpowiednim scenariuszem po akcepta-cji Pana Burmistrza Guziała! Nagrodzeni laureaci prosili o przekazanie podziękowania

dla władz Dzielnicy. Umówiono się na spotkanie grudniowe, jako że turniej o Mistrzostwo Ursyno-wa połączony będzie z oddziel-ną klasyfikacją dla Seniorów! Stanisław Wzorek, kierownik Sekcji Brydża NOK

Brydżdokończenie ze strony 7

Spotkania wielkanocne or-ganizowałyśmy w restauracji „Gościniec Opolski” a gdy jej zabrakło przeniosłyśmy się do „Karczmy Słupskiej”. W maju zwiedzałyśmy pałacyk w Ła-zienkach z przewodnikiem. Było to nawiązanie do Konsty-tucji 3 maja. We wrześniu rocz-nica wybuchu II wojny świato-wej była dla nas najważniejsza. Wysłuchaliśmy wspomnienia Jana Piwowara, byłego prze-wodniczącego RN „Mokpolu”. Najstarsza osoba w Kole ma 94 lata, jest więc żywą historią.

W październiku spotkanie z okazji Dnia Seniora w „Karcz-mie Słupskiej”. Zawsze uczest-niczy w nich prezes Sylwester Cerański. To dla nas ważne, że

młodsze pokolenia pamiętają o nas. W listopadzie zwiedzali-śmy z przewodnikiem Muzeum Powstania Warszawskiego. Organizujemy spotkania mi-kołajkowe, podczas których wzajemnie obdarowujemy się prezentami. W grudniu uczest-niczymy w spotkaniu opłat-kowym z udziałem Zarządu i członków Rady Nadzorczej. W papierach mam zapisane, że 27 grudnia 2009 r. byliśmy w Teatrze Wielkim na „Dziadku do orzechów”. Zwiedzaliśmy Muzeum Chopina w pałacu Ostrowskich, Muzeum Po-wstania Warszawskiego, cho-dziliśmy na występy Zespołu Mazowsze w Teatrze Wielkim. Wybieramy się do Teatru „Kwa-drat” na „Szalone Nożyczki”.

Do Koła Seniorów należy 26 osób. Prawie wszystkie działają komitetach człon-kowskich przy sklepach. Moim najbliższym sklepem są Delikatesy przy al. Niepodle-głości 125, róg Dąbrowskie-go. Jego kierowniczka Beata Kupis ze współpracownikami opiekują się tablicą Starzyń-skiego choćby w drodze do pracy. Mają one baczenie na tablicę pamięci. Sprzątną gdy trzeba.

Na podstawie rozmowy z Elżbietą Górską

przygotował Andrzej Rogiński

Rozmówczyni jest przewod-niczącą Koła Seniorów i człon-kiem Rady Nadzorczej Spół-dzielni Spożywców „Mokpol”.

Fot. Leonard Karpiłowski

Wiązanka kwiatów

Page 9: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 9

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 22 844-81-58

KANCELARIA PORAD PRAWNYCH, PODATKOWYCH

I PRAKTYCZNYCHWarszawa, ul. Korzenna 13 c tel. 22 842-81-32

Kancelaria czynna dla Klientów tylko w godzinach: pon., śr., czw. 16.00-19.00 wt. 8.00-14.00

- Obrona przed fiskusem- Spadki- Ochrona dóbr osobistych- Procesy cywilne, gospodarcze i rodzinne - Audyty prawne, ekspertyzy i opinie

INFORMATOR POŁUDNIAPOLICJA - 997 I 112

STRAŻ MIEJSKA - 986

STRAŻ POŻARNA - 998 I 112

POGOTOWIE - 999 I 112l Całodobowa informacja pogotowia ratunkowego 197 90

REKLAMA W POŁUDNIUul. Puławska 136, pon. pt. 9.00 - 17.00, tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15

BIURA OGŁOSZEŃ: l ul. Bokserska 42, Kiosk „Kram”, 22 357-11-21 l ul. Wąwozowa 23, ART MIL, 22 648-24-06, 22 648-24-07 l ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 l ul. Grzybowska 39 „atco”, 22 652-26-30, 22 620-17-83 l ul. Dobra 19 „Katom”, 22 828-46-64, 22 828-25-87 l Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18, tel. 22 213-85-85, 601-213-555

l Księgowa, 605-954-617.l Komputery - pogotowie,

ul. Na Uboczu 3, 22 894-46-67, 602-301-214.

l Malowanie profesjonalnie, tel. 667-95-16-08.

l Malowanie, tapetowanie, elektryka, 886-990-486, 22 849-52-71.

l Malowanie, tapetowanie, glazura, remonty tanio osobi-ście, 602-391-129.

l Malowanie, tapetowanie - solidnie, 799-052-635.

l OKNA, naprawa, regulacja, renowacja, 502-431-461.

l Pralnia Samoobsługowa, ul. Surowieckiego 12A, Ursynów, 22 644-93-77, www.pralniasamoobslugowa.com

l Remonty, 517-620-937.l Remonty, glazura, gładzie,

malowanie, kompleksowo, tel. 668-193-386.

l Sprzątanie mieszkań, czyszczenie dywanów - tanio, 605-726-258.

l Stolarskie: naprawy, przeróbki, szafki kuchenne, szafy - inne, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Tapicerskie u klienta, 503-300-924.

l Tapicerskie także u klienta, 501-283-986.

l Wywóz - mebli, gruzu, liści, oczyszczanie piwnic, garaży, 600-359-594.

l Żaluzje, roletki, plisy, verticale, tanio, 22 848-34-34, www.zalvert.pl

NAUKAl Angielski, matury,

609-776-896.l Matematyka, 505-124-181.l Matematyka, fizyka, matu-

ry, gimnazjalne, 605-783-233.l Matematyka, gimnazjum,

SP, 693-329-929.l Gitara, 532-342-469.

USŁUGI POGRZEBOWE KALIA

całodobowe - Puławska 11822 844-23-43 609-382-801

USŁUGI POGRZEBOWEul. Rzymowskiego 35

22 374-33-00, 22 737-05-10 (kościół)Całodobowo 691-193-581

www.tobiasz.waw.pl

tobiasz

PRACA - daml Agencja - panie (18 - 35),

super zarobki/tylko lokal, Puławska 43 m. 1, 22 848-99-99.

l Kupię książeczkę miesz-kaniową, 518-76-10-55.

l Lekarza internistę, medycy-ny rodzinnej, kardiologa, neuro-loga do przychodni lekarskiej, 22 651-70-75, 605-440-831.

NIERUCHOMOŚCIl Bezpośrednio! Sprzedam

Dom (możliwość zamiany) 250/1000 - Ursynów, Białozora 16, Puławska/Żołny, 601-20-40-73.

l Okazja, sprzedam tanio dom gm. Piaseczno, tel. 508-204-188.

l Sprzedam miejsce garażo-we - Bronikowskiego 55; C11 - SUŁOWSKI, tel. 508-042-200.

FINANSE

USŁUGISZKLARSKIEw zakładzie i u Klienta

ul. Puławska 115agodz. 10.00 - 18.00

soboty 10.00 - 14.00tel. 22 843-04-88

AGD - RTVl Lodówek naprawa,

22 842-97-06, 602-272-464.l Lodówek, pralek naprawa

- 603-047-616, 502-562-444.

l Naprawa pralek, 22 642-98-82.

l Naprawa pralek, lodó-wek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Naprawa telewizorów, tanio 22 641-80-74, 501-829-771.

l Pralki u klienta, 22 649-45-86.

AUTO-MOTOl Auto każde kupię, gotówka,

530-979-018.l Kupię każdy samochód

z lat 97 - 2010, najwięcej zapła-cę, szybki dojazd, gotówka od ręki, 500-666-553.

l Skup aut po 97 roku, najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.

USŁUGIl A - Sprzątanie piwnic,

wywóz mebli, 694-977-485.l ALKO przeprowadzki,

512-139-430.l BIURO RACHUNKOWE -

PIT, PPE, VAT, ZUS, 507-233-394.

l CleanLux - pranie dywanów, wykładzin, 691-851-588.

l Cyklinowanie bezpyło-we, układanie profesjonalnie z gwarancją, 601-347-318.

l Cyklinowanie, układanie podłóg, malowanie mieszkań, 22 646-19-87.

l Dachy kryjemy, 605-606-914.

l DEZYNSEKCJA, skutecznie, 22 642-96-16.

l Elektroawarie, 507-153-734.l Elektryk tanio, 507-153-734.l Gazowe kotły, kuchnie -

serwis, montaż, hydraulika tel. 600-709-630.

l Glazura, hydraulika, 664-560-693.

l Gładź gipsowa, płyty K/G, malowanie, panele, 785-639-613.

l Gładzie, malowanie, 504-989-370.

l Hydraulika, gaz, 698-050-106.

l Komputerowa pomoc, rów-nież u klienta, przy zdjęciach, internecie, naprawie i moderni-zacji sprzętu, 535-80-88-85.

KANCELARIARADCóW PRAWNYCH

metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

l Antykwariat, księgozbio-ry, dojazd, gotówka, 608-885-800.

l Monety, złote, banknoty, Andersa 18, 22 831-36-48.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Srebro! Wyroby srebrne i złom srebrny kupię. 2000 zł/kg, minimum 100g, powyżej 1 kg ceny indywidualne, tel. 509-240-320.

RóŻNEl 3 pokoje 45 m kw. Os. Naf-

ty, Wołomin - sprzedam. Cena 230 tys., tel. 888-231-279.

l Garaż wolnostojący do wynajęcia, róg Gagarina/Sielecka, k. 668-823-653.

l OPIEKA NAD GROBAMI w Warszawie, tanio i solidnie, 500-336-607.

l Sprzedam 79 m kw., Ursynów, 793-973-996.

l KREDyTy trudne BIK i prywatne, 22 620-50-48.

ZDROWIEl Gimnastyka seniorów,

22 848-16-23.l Lekarz seksuolog,

22 825-19-51.l Masaże - tylko dla panów,

Puławska 43 m. 1, 22 848-99-99.l Protetyka - protezy z mięk-

ką wyściółką, z przyssawkami, szkielety bezklamrowe, korony, naprawa protez, 694-898-532.

KUPIĘl Antyki, starocie, kupno-

-sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Aktualnie, antyki wszelkie za gotówkę, 601-336-063, 500-034-552.

Chcesz dorobić 1000 zł nic prostszego

zostań profesjonalnym doradcą Profi Creditzadzwoń już teraz 664 741 716

POŁUDNIE na Facebook

http://www.facebook.com/Poludnie.Glos

Page 10: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl10

Iluzjon, Biblioteka Narodowa, al. Niepodległości 213, wejście A22.10. godz. 17.45 - „Jadwiga Smosarska”; „Jadzia”; godz. 20.30 - „Dys-kretny urok burżuazji”; 23.10. godz. 19.30 - „Ojciec chrzestny”; 25.10. godz. 18.00 - „Człowiek na torze”; „Polska kronika filmowa 1956, nr 36 – Komeda i jego zespół”; godz. 20.00 - „Układ”; 26.10. godz. 17.30 - „Pa-sażerka”; „Eroica”; „Con bravura”; godz. 19.30 - „Mala yerba – złe zioło”.

Centrum Łowicka, ul. Łowicka 2120.10. godz. 19.00 - Widowisko muzyczne „Grają twoją piosenkę - rzecz o Andrzeju Właście”; 21.10. godz. 19.00 - koncert Antoniego Murackiego „Kultura bez barier”, muzyka latynoamerykańska.

Dom Sztuki, ul. Wiolinowa 1421.10. godz. 19.00 - Powyborcze Działo Kabaretowe: kabaret „Znane Ryje” z Białegostoku; 22.10. godz. 18.00 - koncert piosenek z repertuaru Kabaretu Starszych Panów w wykonaniu Kabaretu Młodszych Pań, czy-li zespołu „Ptaszyny”; 23.10. godz. 19.00 - Teatr Za Daleki: monodram Agnieszki Kochanowskiej „Letnie małżeństwo” wyk. Marta Andrzejczyk; Galeria: wystawa grupy PositiveArt.

Dom Kultury Stokłosy, ul. Lachmana 522.10. godz. 18.00 – Recital Leszka Długosza; 23.10. godz. 19.00 – Spektakl Teatru Wolandejskiego „Przygody Rycerza Szaławiły”; Galeria U: wystawa Franciszka Maśluszczaka „Obrazy i rysunki”.

Muzeum Pałac w Wilanowie20.10. godz. 18:00, Biała Sala - Wieczór z książką Erika Feye „Nagasa-ki”; 22.10. godz. 12.00, Sala Uczt - Pokaz tańca nihon buy; 23.10. godz. 14.00 - Kwiat przy kwiecie – spacer tematyczny po wilanowskim pałacu poświęcony znaczeniu kwiatów w kulturach japońskiej i polskiej; godz. 17:00 - Koncert „Mistrz i Uczeń”: prof. yozef Ormeny i Danyl Sajenko; 25.10. godz. 18.00, Oranżeria - Wieczór z “Mitologią japońską” Agniesz-ki Kozyry, książką i japońskimi mitami dotyczącymi kappy i tengu.

WTM, ul. Morskie Oko 220.10. godz.12.00 - Koncert Laureatów XIX Międzynarodowego Fe-stiwalu Chopinowskiego na Mazowszu, w programie: Bach, Chopin; godz.18.00 - Recital fortepianowy Rafała Gudyki, w programie: Bach, Beethoven, Chopin, Paderewski, Rachmaninow; 23.10. godz.12.00 - „Era-to Trio”: Bartosz Bober - skrzypce, Robert Dacko - wiolonczela, Grzegorz Skrobiński – fortepian; w programie: Brahms, Szostakowicz.

DK Kadr, ul. Gotarda 1620.10. godz. 18.00 - Otwarcie wystawy zbiorowej malarstwa ,,Alegorie jesieni”. Wystawa będzie czynna do 18.11; 22.10. godz. 18.00 - Inaugu-racja 8. edycji Jazzowych Spotkań Filmowych: Gary Guthman - trabka, Włodek Pawlik - fortepian. Film J. Morgensterna ,,Jowita”.

NOK, ul. Na Uboczu 322. i 23.10X, godz. 19.00 - Teatr Kontrapunkt „Droga do szczęścia” na podst. powieści Richarda yatesa; 23.10. godz. 12.00 - koncert dla dzieci „W świecie fantazji”.

Centrum Kultury Piaseczno, ul. Kościuszki 4925.10. godz. 20:00 - Bluesowy Wtorek Jazzowy - Nocna Zmiana Bluesa.

Galeria TeKa przy Parafii św. Tomasza Apostoła ul. Dereniowa 12 do 8.11. wystawa prac Jadwigi Petrażyckiej „Droga, którą idziesz“. Gale-ria jest czynna w niedziele w godz. 10.00–13.00 i wtorki, środy, czwartki w godz. 16.00–18.00.

dokończenie ze strony 1Prowadza; Danuta i Marek Da-

browscy (e-mail: [email protected])

Anioł i diabełStowarzyszenie „Odpowie-

dzialni” wraz z zespołem „Klubu 29 dla dzieci” organizuje wido-wisko z pokazem ognia „Walka anioła z diabłem”. Spektakl jest realizowany w ramach projektu „Teatr z Odpowiedzialnymi”, a współfinansowany przez sa-morząd Ursynowa. Projekt pro-wadzony jest od marca 2011 r. Widzami są dzieci w wieku 6-9 lat z ursynowskich szkół podsta-wowych, przychodzący na spek-takl w ramach wycieczek szkol-nych. Istnieje również możliwość bezpłatnego wstępu dla indy-widualnych zainteresowanych (dzieci z rodzicami). Najbliższy spektakl zostanie wystawiony 25 października o godz. 13.45 na terenie przed Klubem 29 przy ul. Lachmana 5.

Gonitwa Mokotowska

W tym roku kultowy czeski Krtek obchodzi 55 urodziny. 23 października Krecik będzie wi-tać najmłodszych gości na Torze Służewiec. Dzień Czeski, objęty patronatem Jana Sechtera, am-basadora Republiki Czeskiej, jest okazją do przyjrzenia się na-szym sąsiadom z południa. Wy-ścigowe emocje skoncentrowane będą wokół gonitwy o Nagrodę Mokotowską z udziałem fawo-ryzowanego Prince of Ecosse. Pierwsza bomba pójdzie w górę o godz. 12.30.

Finał OrlikaW najbliższą sobotę i niedzielę

(22-23 października) na dwóch warszawskich „orlikach” przy ul. św. Urszuli Ledóchowskiej (Wila-nów) i przy ul. Remiszewskiej 40 (Targówek) piłkarze-amatorzy zagrają w finałach Ogólnopol-skiej Ligi Mistrzów Orlika w ka-tegorii wiekowej 16+. Szesnaście drużyn piłkarskich „szóstek” z poszczególnych rozgrywek wojewódzkich będzie walczyć w Warszawie o ogólnopolski tytuł mistrzowski. W jednym z zespołów zagra 60-letni pił-karz. Półfinały, mecz o trzecie miejsce i finał zostaną rozegrane 23 października w Wilanowie.

Święto Dyni23 bm. w godz. 10.00-17.00

Centrum Kultury Wilanów - Dom Pracy Twórczej przy ul. Ptysio-wej 3 w Powsinie zaprasza na Pierwsze Powsińskie Święto Dyni. W programie atrakcje i niespo-dzianki: Warsztaty ekologiczne, plastyczne i językowe dla dzieci. Konkursy z nagrodami. Wymiana elektroodpadów (stare suszarki, żelazka, odkurzacze, czajni-ki elektryczne itp.) na dynie. Rzeźbienie w miąższu owoców i warzyw. Stoiska z książkami, rękodziełem i przetworami.

Październik jest w Polsce miesiącem kojarzonym z Janem Pawłem II. Obchodzimy wtedy Dzień Papieski (9 października), rocznicę wyboru Karola Wojty-ły na Stolicę Piotrową (16), a od tego roku – jako że Jan Paweł

II został beatyfikowany – także wspomnienie liturgiczne jego osoby (22).

Nie dziwią więc imprezy kul-turalne związane z polskim pa-pieżem, które w tym czasie od-bywają się wyjątkowo licznie.

W minioną niedzielę popular-nością cieszyły się szczególnie dwa koncerty: na Mokotowie i Ursynowie. Organizatorzy obydwu wydarzeń podkreślali, że uczestnicząc w koncertach możemy włączyć się w odda-

nie hołdu naszemu rodakowi i wyrazić wdzięczność Bogu za wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II.

W mokotowskim kościele p.w. Matki Bożej Anielskiej wystąpiła orkiestra smyczkowa Sinfonia Viva. Muzycy zapre-zentowali przerobione wersje znanych utworów Fryderyka Chopina, Karola Szymanow-skiego i Antoniego Dwořaka. – Chopin brzmi fajnie również na skrzypcach – przekonywał To-masz Radziwonowicz, dyrektor orkiestry. Koncertowi przysłu-chiwał się m.in. Krzysztof Sko-limowski, zastępca burmistrza Mokotowa.

Przedstawicieli lokalnych władz zabrakło natomiast na

koncercie „Dopóki pamiętamy, jesteśmy” zorganizowanym przy finansowym wsparciu Urzędu Dzielnicy Ursynów w imielińskim kościele p.w. św. Tomasza Apostoła. Chór Kame-ralny Klubu Inteligencji Katolic-kiej w Warszawie Ars Cantata w trwającym niemalże godzinę programie wykonał dziesięć pieśni o charakterze religijnym, od „Modlitwy do Bogarodzi-cy” Andrzeja Koszewskiego do „Ave Maria” Javiera Busto. Finałową „Barkę” – ulubioną oazową pieśń polskiego papie-ża – razem z chórem nuciła już większość zebranych w kościele słuchaczy.

Tekst i fot. Piotr Pieńkosz

W hołdzie Janowi Pawłowi II

dokończenie ze strony 5- Wówczas burmistrz Piotr

Guział zwrócił się z prośbą do Prezydenta Warszawy o uza-sadnienie decyzji zastępcy Dy-rektora Gabinetu Prezydenta oraz wskazał interes Urzędu Dzielnicy Ursynów w zawar-ciu ze mną kolejnej umowy o pracę. Na początku stycznia br. złożyłam do Urzędu m.st. Warszawy wniosek o wszczęcie postępowania pojednawczego przed komisją pojednawczą dotyczącego bezzwłocznego zatrudnienia mnie na czas nie-określony na ostatnio zajmo-wane stanowisko w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami.

Nie dostała odpowiedzi na swoje pismo. Aktualnie pracuje w Urzędzie Dzielnicy Ursynów na podstawie umowy zlecenia od 13 stycznia do 15 kwietnia 2011 r.

W niektórych tytułach praso-wych pojawiła się plotka, jako-by powodem niezatrudnienia na etat Justyny Najgrodzkiej było to, że jej ojcem jest Wiktor Czechowski. Czyżby droga do etatu miała być uniemożliwio-na z powodu posiadania ojca? Czyżby dzieci miały się rodzić bez udziału ojca? A może ojciec zajmuje stanowisko w samorządzie? Otóż Wiktor Czechowski nie jest pracowni-

kiem samorządu. Natomiast jest jednym z dyrektorów spółki Po-lnord, która prowadzi inwesty-cje na obszarze Wilanowa.

- W czasie mojej dotychcza-sowej pracy w Urzędzie Dziel-nicy Ursynów m.st. Warszawy - Wydział Zasobów Lokalowych, Wydział Gospodarki Nierucho-mościami - nigdy nie miałam styczności z dokumentami dotyczącymi spółki Polnord – stwierdza córka.

- Polnord nigdy nie prowa-dził inwestycji i nie prowadzi żadnych interesów na terenie dzielnicy Ursynów – mówi Wiktor Czechowski. – Z tych względów nie jest prawdą, jak przeczytałem w „Gazecie Sto-łecznej” z 28 stycznia, że w Urzędzie Ursynów znajdują się jakiekolwiek dokumenty Po-lnordu.

Na ile możliwa jest sugestia zawarta w publikacji tejże ga-zety, że Wiktor Czechowski jest kojarzony z Pawłem Piskorskim?

- Cenię osiągnięcia Pawła Piskorskiego jako prezydenta Warszawy, ale nigdy nie byłem tzw. jego człowiekiem. Do Plat-formy Obywatelskiej wstąpiłem w 2005 r., gdy Paweł Piskorski nie był już prezydentem – wy-jaśnia Wiktor Czechowski. - W grudniu 2006 r., po wybo-

rach, moją kandydaturę na burmistrza zablokowała Julia Pitera. Wcześniej dochodziłem od niej należnych miastu pie-niędzy za sprzedaż mieszkania.

Nie mieści się w głowie, by żądanie odszkodowania przez Polnord za zajęcie tere-nów przez miasto mogło mieć wpływ na przyjęcie na etat córki jednego z dyrektorów Polnordu. Znajomość Wiktora Czechowskiego z Pawłem Pi-skorskim czy jego spór z Julią Piterą również w demokratycz-nym państwie nie mogą być powodem obstrukcji wobec córki. Przede wszystkim jednak: dlaczego ceniony i potrzebny pracownik, legitymujący się kwalifikacjami nie zostaje za-trudniony na czas nieokreślo-ny? Dlaczego pracodawca nie dotrzymuje zobowiązań?

„Południe” próbowało do-wiedzieć się od rzecznika pra-sowego Urzędu m.st. Warszawy i od jego zastępcy, jakie jest uzasadnienie odmowy zatrud-nienia Justyny Najgrodzkiej, ale obaj panowie byli niedostępni. W tej sytuacji „Południe” zwraca się do Pani Hanny Gronkiewicz--Waltz, prezydenta Warszawy, o zajęcie stanowiska.

Andrzej Rogiński

Dlaczego tej kobiecie...

Page 11: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 11

W piątkowe popołudnie od-była się powtórzona publiczna debata nad projektem miej-scowego planu zagospodaro-wania Służewa. Przyszło na nią ok. 250 osób zaalarmowanych moim artykułem w „Południu” (6 października 2011 „Jaki kram taki plan”).

Urząd stanął na wysokości zadania i przygotował dużą salę. Atmosfera była bardzo napięta, bo plan wzbudził dużo emocji. Mimo to dyskusja była bardzo kulturalna, jak rzadko w takich sytuacjach, no, może poza kilkoma wybrykami bez-zasadnie oczerniającymi Za-rząd Spółdzielni, w tym sugeru-jącymi zmowę z projektantem.

Generalnie plan został oce-niony negatywnie, aczkolwiek głosy były dalece rozbieżne w ocenach szczegółowych roz-wiązań. Wszyscy podkreślali, że problemem osiedla Służew nad Dolinką jest brak parkingów. Oczekiwano, że projektant coś cudownego na ten temat wy-myśli. Ale gdy on zapropono-wał parking wielopoziomowy pod czyimś domem, to jego mieszkańcy byli przeciw, a gdy zaproponował parking wzdłuż drogi dojazdowej do osiedla, to protestowali pozostali, twier-dząc, że zwiększony ruch po-jazdów stawianych w nowych parkingach zablokuje dojazd do ich domostw. Istna para-noja. Nie robić nic - źle, robić jeszcze gorzej.

Niektóre zaproponowane w planie lokalizacje nie były zbyt szczęśliwe. Niepotrzebnie po-szerzono ulice Noskowskiego, aż do 13 m, a w efekcie przesu-nięto parking planowany na te-renie E 28 KS do bloku przy ul. Noskowskiego 10. Ponadto do-łożono tam mieszkańcom dro-gę pod oknami, więc się zde-nerwowali. Protestował wobec tego rozwiązania przedstawi-ciel Zarządu Spółdzielni. Chyba nikt nie zauważył w emocjach, że projektant zrezygnował z planowanych 5 kondygnacji i wpisał 2, choć z nie pragma-tycznym zapisem o możliwej 3. kondygnacji na dachu, bo jak to odśnieżać. Mieszkańcy i Zarząd Spółdzielni uznali też za zbędny parking od ul. No-woursynowskiej przy budynku Noskowskiego 20, bo stwierdzi-li, że budynek ten znajdzie się w „studni”, zewsząd otoczony zabudową. Prawdą jednak jest, że garaż od Nowoursynowskiej chroniłby przed hałasem, na co zwrócił uwagę projektant. Nikt nie zauważył, że teren pod parking ma szerokość ok. 12 m, więc obiekt wielopoziomowy nie powstanie nigdy, bo jest to technicznie niemożliwe.

Wszyscy zgodzili się na par-kingi na obszarze E 22 KS, ale bez usług. Mieszkańcy uznali też za zbędne usługi w plano-wanym parkingu wielopozio-mowym wzdłuż ul. Puławskiej i ul. Bacha, bo tam potrzebne

są tylko parkingi. Usług będzie dość po wybudowaniu bu-dynku usługowego w miejscu Mokpolu i rozbudowie LAND--u. Wiceprezes Zarządu Spół-dzielni protestował też przeciw likwidacji parkingu przy terenie MPWiK.

Najważniejszym tematem dyskusji był sposób zagospo-darowania wzdłuż alei KEN. Mieszkańcy, których samo-chody stoją na istniejących tam parkingach, żądali zakazu wszelkiej zabudowy. Ci sami mieszkańcy o przyjęte w planie rozwiązanie oskarżyli Zarząd Spółdzielni. Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że Zarząd od dawna protesto-wał przeciwko wielu zapisom w projekcie planu.

Spółdzielnia żądała w szcze-gólności rezygnacji z przedłu-żenia ul. Mozarta do al. KEN w formie ciągu pieszo-jezdne-go. Żądała też, i częściowo to osiągnęła, likwidacji przedłuże-nia ul. Sonaty do ul. Mozarta, by nie tworzyć ruchu przed budynkiem Sonaty 6 i Mozarta 10. Taka była wersja robocza planu, o czym mieszkańcy nie wiedzieli. Zarząd wskazał też w sposób profesjonalny szereg szczegółowych błędów w pla-nie, na których opisanie brak miejsca w gazecie.

Zarząd usilnie żądał odsu-nięcia planowanej zabudowy od budynku przy ul. Sonaty 6 i dosunięcia jej do al. KEN, bo taka była wersja robocza planu. W tym zakresie Zarząd odniósł powodzenie. Niestety projektant nie przyjął wnio-sku Zarządu Spółdzielni, żeby w pierzei al. KEN wykonać drogi serwisowe jak na Ursyno-wie - celem obsługi budynków w pierzei tej ulicy oraz aby za-planować tam głównie parkin-gi potrzebne mieszkańcom, nie zaś usługi. Rozwiązanie pro-ponowane przez projektanta wzbudziło powszechną kryty-kę mieszkańców. Wyrażali oni pogląd, że tak duża ilość usług wzdłuż al. KEN jest zbędna, bo nawet obecnie, np. w LAND--zie, są puste lokale usługowe. Ponadto w tym miejscu miesz-kańcom potrzebne są parkingi wielopoziomowe, które zapew-nią miejsca parkingowe pojaz-dom tam stojącym na parkin-gach naziemnych oraz dadzą dużo nowych miejsc. Już dziś nie wiadomo co zrobić z samo-chodami parkującymi na jezdni nieoddanej do użytku al. KEN. Osiedlu grozi komunikacyjny paraliż.

Mieszkańcy argumentowali, że nowe usługi, w tym biura, to kolejne samochody pogarszają-ce tragiczny bilans parkingowy osiedla. Projektant tłumaczył się, że muszą tam być usługi, bo żądał tego Sanepid z uwa-gi na oddziaływanie al. KEN. Grzegorz Jakubiec, wiceprezes Spółdzielni rozsądnie skontro-wał ten argument i zapropono-

wał, że przecież parkingi wielo-poziomowe można by uznać za usługę i po kłopocie, ale trzeba to zapisać w planie. Wszyscy dyskutanci się z tym zgodzili. Uznali, że jeśli usługi, to tylko w parterze i jedynie jako możli-wość na przyszłość. Oczywiście dostępne od ulicy serwisowej, a nie od wnętrza osiedla. Pro-jektant twierdził, że nie jest to możliwe, bo al. KEN jest ulicą zbiorczą i nie może mieć wię-cej zjazdów i wyjazdów niż on zaprojektował, to znaczy jeden. Dyskutanci poinformowali, że właśnie zaprojektowana i od-dawana do użytku al. KEN ma wykonane oczekiwane przez mieszkańców połączenia dro-gowe! Projektant obiecał, że rozważy problem. O sprawie był dwukrotnie pisemnie przez Zarząd Spółdzielni informo-wany. Zarząd Spółdzielni wy-raził zdziwienie, że dojazd do LAND-u według planu ma być

tylko od ul. Batuty przez środek osiedla i że wjazd od al. KEN ma być zamknięty. Przecież to stworzy konflikt społeczny. Mu-rowane bankructwo LAND-u!

Zarząd Spółdzielni, wsparty uwagami mieszkańców, zażą-dał likwidacji dróg wewnętrz-nych zaprojektowanych między budynkami Spółdzielni. Drogi te bowiem są zbędne, gdyż istniejące ciągi komunikacyjne są wystarczające do obsługi budynków, byleby nie były blokowane przez samochody, a każdy z budynków jest odrębną nieruchomością na wydzielonej geodezyjnie działce z odręb-nie założoną księgą wieczystą i każda nieruchomość ma usta-nowioną służebność dostępu do drogi publicznej. Miesz-kańców i Zarząd zbulwersował fakt, że nowe drogi nie tylko

burzą porządek prawny i ge-nerują koszty notarialne i nowe podziały, ale że poprowadzono drogi poprzez tereny zabaw dla dzieci, a czasem od innej strony niż są wejścia do budynków.

Spółdzielnia poprosiła też o likwidację planowanej dro-gi publicznej do przedszkola na osiedlu Łukowa, bo droga ta zlikwiduje parkingi. A tych brakuje. Zażądała też likwidacji planowanej drogi publicznej do przedszkola przed budyn-kiem ul. Sonaty 6. Projektant stwierdził, że drogi te być muszą, bo przepisy nakazują doprowadzić je do instytucji publicznej. Prezes Spółdzielni oświadczył, że pierwszy raz widzi drogę publiczną pod budynkiem w przejściu bramo-wym i że wg niego przepisy na to nie pozwalają (potwierdzam) oraz poinformował, że oba przedszkola mają zapewniony prawny dojazd poprzez usta-

nowione służebności, o czym sporządzający plan byli infor-mowani w pismach spółdziel-ni. Projektant obiecał więc, że przemyśli sprawę.

Wielu dyskutantów uwa-żało, że dogęszczanie osiedla jest szkodliwym rozwiązaniem i że zamiast nowej zabudowy winno być więcej zieleni, tylko żeby to była zieleń publiczna (utrzymywana przez miasto) i żeby za nią nie płacić podat-ków od nieruchomości i opłat za użytkowanie wieczyste.

Wyrażano opinię, że osiedle w obecnym kształcie ma formę skończonego dzieła, którego nie należy zmieniać. Projektant planu odpowiedział na to, że spotkał się z głównym projek-tantem tego osiedla, inż. arch. Januszem Nowakiem, który pozytywnie wypowiedział się

o proponowanych zmianach, podkreślając, że osiedle było projektowane w czasach innych standardów parkingowych i poziomu usług, więc w tym zakresie trzeba dokonać jego waloryzacji.

Projektant wyjaśnił, że ob-szary planistyczne nie ozna-czają - jak się niektórym wy-daje - że cały teren będzie zabudowany. To, że określona jest maksymalna wysokość czy linia zabudowy nie znaczy, że ona będzie zrealizowana na całej działce. O faktycznej lo-kalizacji i gabarytach budynku decydują szczegółowe przepi-sy prawa budowlanego, które zakazują realizacji budynków stojących za blisko sąsiedniej zabudowy, zaciemniających je i przesłaniających. Obowiązują odległości od granicy i przepisy pożarowe ściśle kontrolowane przez stosowne urzędy. W pla-nie są też określone wskaźniki

procentu zabudowy i zieleni ograniczające inwestycje.

Z dyskusji wynika jeden wniosek: dobrze że była. Jej skutki poznamy po rozważeniu przez panią Prezydent uwag złożonych do planu przez miesz-kańców. Będzie ich zapewne cały worek. Piszący realizację głosu nie zabierał. Zabiorę głos publicznie dopiero po rozpa-trzeniu uwag do planu, których w samej warstwie techniczno--prawnej mam ze sto. Ich waga jest tak istotna, że plan winien być ponownie wyłożony.

Uwagi do planu należy skła-dać do 10 listopada, ale im wcześniej, tym lepiej, bo na ich rozpatrzenie Prezydent (projek-tant) ma mało czasu.

W debacie uczestniczył Remigiusz Grodecki, radny Mokotowa, który zadeklaro-

wał, że będzie wsłuchiwał się w opinię mieszkańców, by móc ich reprezentować. Nie wiem tylko, czy tych, którzy byli za, czy tych, którzy się sprzeciwiali. Była też radna Ewa Łuczyńska. Nie przyszli natomiast radni miejscy. A to oni będą plan uchwalać i rozstrzygać o nie-przyjętych uwagach, a w efek-cie decydować o prawie lokal-nym mającym ogromny wpływ na życie mieszkańców. Na szczęście przyszła radna Ma-ria Schroeder, aczkolwiek nie z Komisji Ładu Przestrzennego. Nie było też nikogo z Zarządu Dzielnicy Mokotów. Architekt Dzielnicy opuścił debatę po półtorej godziny, choć debata trwała ponad pięć.

Słyszałem też wypowiedzi absurdalne. Ktoś twierdził, że po uchwaleniu planu przyjdą deweloperzy i nadbudują bu-dynki Spółdzielni lub je wybu-rzą i postawia nowe, większe.

Ktoś inny wymyślił, że skoro wskaźniki zabudowy w pla-nie są kontrowersyjne, to nie należy ich w ogóle określać. Ktoś żądał zakazu grodzenia osiedla, choć taki zapis jest w planie. Na to ktoś inny żądał utrzymania grodzenia parkin-gów. Pojawiła się propozycja likwidacji przedszkoli wewnątrz osiedla, bo hałas dzieci rzeko-mo szkodzi środowisku. Za-proponowano też, by al. KEN poprowadzić w osłonie szkla-nego tunelu jak na trasie Armii Krajowej. Nikt poza Zarządem Spółdzielni „Służew nad Dolin-ką” nie zaproponował sposobu rozwiązania problemu parko-wania ani nie wskazał co zrobić z likwidowanymi parkingami w okresie budowy nowych.

Bogdan Żmijewski Fot. Leonard Karpiłowski

Debata o planie Służewa

Page 12: Poludnie Mokotow nr 34 20 10 2011

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136tel./fax 22 844-39-45,

tel. 22 844-19-15www.poludnie.com.pl

[email protected]@[email protected]: Andrzej Rogiński

"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna

w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00

W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6567

Nakład 40 000 egz.Wydawca jest członkiem

Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej

Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Poszkodowana Poloniaprzystąpili do gry zdecydo-wanie bardziej zdetermino-wani. Górnicy od razu ruszyli do ataku, odbierając wyraź-nie zaskoczonym gospoda-rzom inicjatywę. Piłka coraz częściej gościła w okolicach bramki Polonii i tylko świetna postawa Michała Gliwy rato-wała „Czarne Koszule” przed stratą bramki.

Bramkarz Polonii dwukrot-nie okazał się lepszy od Prejuce Nakoulmy. W 57 minucie bram-karz Polonii wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem go-

ści, wyłuskując mu piłkę spod nóg. Jedenaście minut później, bramkarz Polonii ponownie okazał się lepszy od napastnika rodem z Burkina Faso, łapiąc piłkę po jego strzale.

W 88 minucie Polonia po-winna prowadzić 2:0. Broniący nikłego prowadzenia poloniści przeprowadzili błyskawiczną kontrę. Daniel Sikorski popę-dził z piłką na bramkę gości

od połowy boiska. Będąc sam na sam z bramkarzem strzelił, jednak piłka przeleciała obok słupka. Sytuacja ta zemściła się na gospodarzach w doli-czonym czasie gry. Adam Mar-ciniak posłał krosowe podanie z środkowej strefy boiska przed pole karne Polonii do biegnącego Nakoulmy. Na-pastnik Górnika lecącą piłkę przyjął ręką, czego nie zauwa-żył żaden z sędziów, a następ-nie nogą skierował futbolówkę do bramki Polonii. Zawodnicy i sztab szkoleniowy zaczęli pro-

testować przeciwko uznaniu bramki, ale sędzia Wojciech Krztoń z Olsztyna nie zamie-rzał zmienić decyzji. Cytując św. pamięci trenera Ryszarda Kuleszę „cała Polska widziała” dzięki kamerom telewizyjnym to, co zrobili arbitrzy. Decyzja ta kosztowała Polonię 2 punk-ty, wyższe miejsce w tabeli i premię za zwycięstwo. Jakie konsekwencje poniosą sędzio-

wie? Pretensje do arbitrów były tak wielkie, że sędziów do szatni musiała eskortować ochrona. Kibice z trybun krzy-czeli „złodzieje, złodzieje”.

Piotr Niewęgłowski Fot. Krzysztof Sobieraj

PS W poniedziałek Prze-wodniczący Zarządu Kole-gium Sędziów PZPN, Janusz Eksztajn, w wypowiedzi dla TVN24 powiedział, że sędzio-wie Adam Lyczmański (sędzio-wał mecz Wisły Kraków z Ja-giellonią Białystok) i Wojciech

Krztoń zostali zawieszeni do końca rundy jesiennej eks-traklasy. Sędziowie ci swoimi decyzjami wypaczyli wyniki meczy.

Kara zawieszenia to auto-nomiczna decyzja Eksztajna. W najbliższym czasie zbierze się jeszcze Kolegium Sędziów PZPN, które może zdecydować o dodatkowych karach dla ar-bitrów.

Do meczu w dziesiątej ko-lejce piłkarskiej ekstraklasy z Górnikiem Zabrze, zawodnicy warszawskiej Polonii przystąpi-li z chęcią zatarcia w pamięci kibiców ich ostatniego meczu. (Porażka 4:0 ze Śląskiem Wro-cław).

Od pierwszych minut pod-opieczni Jacka Zielińskiego na-rzucili przeciwnikowi swój spo-sób gry. Przewaga Polonii była widoczna na całym boisku, jednak pod bramką Górnika nie udawało się gospodarzom wiele zdziałać. W 4. minucie, z narożnika boiska piłkę w pole karne gości dośrodkował Pavel Śultes, jednak walkę o górną piłkę wygrał Michał Bęben, a następnie Michał Pazdan wy-bił piłkę sprzed bramki Górnika.

W 11 minucie bramkarz przy-jezdnych okazał się szybszy od Tomasza Jodłowca łapiąc górną piłkę. W 23 minucie rajdem na prawym skrzydle popisał się Mi-łosz Przybecki. Młody zawodnik Polonii dośrodkował piłkę na głowę Edgara Çaniego. Napast-nik „Czarnych Koszul” z ostrego kąta trafił jednak wprost w in-terweniującego bramkarza go-ści, Łukasza Skorupskiego. Ataki Polonii przyniosły skutek w 32. minucie. Obrońca Górnika, To-mas Gasparik sfaulował wbie-gającego w pole karne Łukasza Trałkę. Sędzia nie wahał się i wskazał „jedenastkę”.

Rzut karny wykorzystał Cani, jego pierwszy strzał odbił Skorup-ski, jednak przy dobitce bramkarz Górnika był bez szans. Do prze-rwy, Polonia – Górnik 1:0.

W szatni gości trener Adam Nawałka musiał przeprowa-dzić ze swoimi podopieczny-mi poważną rozmowę, gdyż jego zawodnicy po przerwie

W niedzielne popołudnie, 16 bm. kilka tysięcy widzów obejrzało na Służewcu naj-ważniejszą gonitwę w sezonie, tzw. Wielką Warszawską, która odbywała się pod honorowym patronatem prezydenta stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Najważniejsza dla warsza-wiaków gonitwa sezonu zosta-ła ustanowiona w 1895 r. przez Augusta Potockiego i odbyła się po raz sto dziewiąty. Nim odbył się najważniejszy wyścig sezonu licznie zebrani na Słu-żewcu wielbiciele tego sportu

mogli poczuć klimat przed-wojennej Warszawy. Przed wejściem na Tor Wyścigów Konnych wszystkich witały ho-stessy w strojach z lat czterdzie-stych ubiegłego wieku.

Do wyścigu na dystansie 2600 metrów przystąpiło

Wielka warszawska12 koni. Zaraz po starcie na prowadzenie wysunął się fa-woryzowany Intens, hodowli i własności Romana Piwki ze Skorogoszczy, dosiadany przez czeskiego dżokeja Tomasa Lukaska. Czeski jeździec na ostatnim kilometrze dystansu podkręcił i tak szybkie tempo wyścigu. Dało mu to przewagę nad drugim Camerunem dosia-danym przez Piotra Piątkow-skiego około pięciu długości.

O trzecie miejsce walczyły dwa konie trenera Andrzeja Walickiego, Mały Kapral pod W. Szymczukiem oraz Iwonicz dosiadany przez Andrzeja Re-znikowa. Walkę tę o łeb wygrał Mały Kapral.

Intens wygrywając uzyskał rekordowy rezultat 2’40,3 na 2600 m. Poprzedni rekord, 2’41,5 należał do San Luisa z 2005 roku.

Po biegu dżokej Luka-sek powiedział „Pierwszy raz w karierze trafiłem na tak do-brego konia, myślę, że może on z powodzeniem startować w du-żych europejskich wyścigach”.

W imieniu prezydenta War-szawy Hanny Gronkiewicz--Waltz, konia udekorował i puchary wręczył dyrektor Centrum Komunikacji Spo-łecznej Urzędu Miasta Marcin Wojdat w towarzystwie prze-wodniczącego Parlamentar-nego Zespołu ds. Wyścigów Konnych i Jeździectwa posła

Michała Szczerby, prezesa To-talizatora Sportowego Sławo-mira Dudzińskiego, oraz go-spodarzy toru, prezesa PKWK Feliksa Klimczaka i dyrektora Oddziału TS Wyścigi Konne Warszawa-Służewiec Włodzi-mierza Bąkowskiego.

Piotr Niewęgłowski Fot. Jarek Nogal

niewidzialne gołym okiem pra-ce autorstwa 38-letniego pra-cownika naukowego, specjali-sty-aerodynamika, Władimira Aniskina z Nowosybirska.

Wyobraźmy sobie karawa-nę wielbłądów przechodzą-cych przez przysłowiowe ucho igielne. Niemożliwe? Ależ tak! Mistrz Aniskin tego dokonał, tworząc wielbłądy o wysokości maksymalnej....0,1 mm. Coś mniejszego? Nie ma problemu – jest też flaga Federacji Rosyj-skiej o wymiarach...30 x 50 mi-krometrów. Albo sputnik wyko-nany w złocie i wolframie, gdzie wielkość anteny wynosi aż 2 mi-krometry. Pamiętajmy przy tym, iż mikrometr jest 1/1000 mili-metra! Jest też dzieło „gigant” - odwzorowany z największymi szczegółami order Suworowa o wysokości 2 mm.

Tych prac na wystawie jest aż 30, w tym dwie o tematyce polskiej wykonane przez auto-ra specjalnie na tę okoliczność. Czy jest to mało, czy też dużo? Wykonanie „Róży umieszczonej na przekroju włosa ludzkiego” trwało 8 lat. Polska publiczność będzie miała wyjątkową możli-wość zapoznania się z tak nie-zwykłą i rzadką profesją, którą na całym świecie wykonuje za-ledwie kilka osób.

Na wystawę obowiązują spe-cjalne bilety: normalny 20 zł, ulgowy 14 zł, rodzinny (mak-symalnie 2 dorosłych) po 14 zł. W ramach tego biletu moż-na również zwiedzić pozostałe ekspozycje w Muzeum Techni-ki. Wystawa będzie czynna do początków grudnia.

czyli mikroświat Władimira Aniskina

Taki właśnie tytuł nosi wy-stawa, która wprost z Muzeum Mikrominiatur „Russian Le-vsha” w St.Petersburgu w Rosji, przyjechała do Muzeum Tech-niki w Warszawie. Na wystawie sa prezentowane niezwykłe, bo

Cuda pod mikroskopem

dokończenie ze strony 3Ten, kto wszedł na minę, wy-

latywał w powietrze, rozszarpany na strzępy. Dotąd tak chodzili, aż całe pole było rozminowane. Po-zostało na nim kilkadziesiąt mar-twych ciał.

Na przełomie lutego i marca 1940 r. mieszkałem wraz z rodzi-ną przy ul. Iwickiej nr 4. W tym samym lokalu, zajmując kuch-nię, mieszkali państwo Ponieccy (babcia, małżeństwo, dwóch sy-nów i córka). Któregoś zimowe-go wieczoru zapukało do drzwi dwóch gestapowców, okazało się, że przyszli po starszego syna, Kazika, czynnego harcerza „So-koła”. Nie było go w domu, więc

zabrali całą rodzinę, zostawiając tylko babcię, której nakazali, że jak wnuczek wróci, ma zgłosić się w al. Szucha, to ich zwolnią. Po tygodniu zgłosił się, lecz rodziny nie zwolnili, a jego rozstrzelali w pierwszej egzekucji w Palmi-rach. Ojca i brata wywieźli do Oświęcimia, matkę i siostrę do obozu w Ravensbrück. Ojciec zmarł w obozie, matka wróciła w 1945 r., brat przeżył - osiadł w Niemczech i do kraju nie wrócił. Siostra wyszła za mąż w Niemczech i wyemigrowała z mężem do Kanady, nie wraca-jąc do kraju, tam zmarła.

Opracował: Henryk Wichiciel, mieszkaniec Mokotowa

Moje dzieciństwo