poludnie srodmiescie nr 12 z dnia 28 czerwca 2012
DESCRIPTION
Południe Głos Śródmiescia Bielan Żoliborza nr 12 z dnia 28 czerwca 2012TRANSCRIPT
l Do zobaczenia 6 września l Życzymy wspaniałych wakacji l Nadsyłajcie ciekawe fotki na www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l
ISSN 2082 - 6540
Rok VII nr 12 (115) l 28 CZERWCA 2012 l Bezpłatnie
www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta
„[...] Wyrażamy głębokie zaniepokojenie i zatroska-nie obecną sytuacją Muzeum Techniki NOT. W wyniku wie-loletnich zaniedbań ze strony właściciela: Federacji Stowa-rzyszeń Naukowo-Technicznych Naczelnej Organizacji Technicz-nej, placówce grozi likwidacja” – napisali w liście otwartym pracownicy Muzeum Techniki.
Pracownicy stwierdzili, że „Muzeum Techniki NOT jest prywatną jednostką organiza-
cyjną, nie posiadającą osobo-wości prawnej, której właści-cielem jest FSNT-NOT. Nie jest w związku z tym w rozumieniu prawa jednostką kultury. Usta-wa o muzeach nakłada na właściciela obowiązek utrzy-mania, wspierania i udzielania wszelkiej pomocy w prawidło-wym funkcjonowaniu placówki. Jednak w przypadku Muzeum Techniki jest to martwy przepis. [...] W oficjalnych wypowie-dziach władze NOT informowa-
ły, że finansują naszą placówkę. W rzeczywistości nasze mu-zeum zawsze było finansowane przez Państwo, obecnie przez resort nauki. Dotacje mogą być jednak przeznaczone wyłącznie na cele naukowe lub oświato-we. Środki na opłaty admini-stracyjne nie mogą pochodzić z tych dotacji. Muzeum, które nie otrzymuje środków z NOT musi je organizować we własnym za-kresie [...]”.
dokończenie na stronie 7
Zagrożony byt Muzeum Techniki
Reporterzy „Południa” skusi-li się na bezpłatny lot balonem i unieśli się ponad stolicę. Takie uniesienie to jedna z nowych stołecznych atrakcji przygoto-wanych na EURO 2012 w oko-licach Stadionu Narodowego.
W dniach 18-20 czerwca odbywały się bezpłatne loty promocyjne. Od 21 bm. cena takiej zabawy wynosi 40 zł
od osoby dorosłej, połowę tej ceny zapłacą dzieci i młodzież szkolna. W gondoli balonu mie-ści się jednorazowo 30 osób. Balon jest przycumowany na stałe grubymi linami do miej-sca startu i lądowania – nie ma więc ryzyka, że wymknie się spod kontroli i odleci gdzieś w siną dal.
dokończenie na stronie 7
Uniesieni
Kadry Kościoła
Ordynariusz Archidiecezji Warszawskiej kard. abp. Kazi-mierz Nycz dokonał zmian ka-drowych. Poniżej niektóre z nich.
Ks. Antoni Dębkowski, dotych-czasowy proboszcz parafii św. Jana Kantego w Warszawie, dekanat żo-liborski, przechodzi na emeryturę z zamieszkaniem w tej parafii.
Ks. Dariusz Kowalski, dotych-czasowy rezydent w parafii Zesła-nia Ducha Świętego w Warszawie, dekanat żoliborski, mianowany proboszczem parafii św. Rafała i św. Alberta w Warszawie, de-kanat żoliborski. Ks. Grzegorz Ostrowski, dotychczasowy rektor kościoła MB Anielskiej w Laskach Warszawskich, dekanat lasecki, mianowany proboszczem parafii św. Jana Kantego w Warszawie - Sady Żoliborskie. Ks. Stanisław Warzeszak, profesor PWTW, mia-nowany proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Warszawie, dekanat bielański.
Ks. Grzegorz Michalczyk, dotychczasowy proboszcz pa-rafii MB Królowej Meksyku w Laskach Warszawskich, deka-nat lasecki, mianowany rektorem kościoła środowisk twórczych pw. św. Alberta Chmielowskiego i św. Andrzeja Apostoła w War-szawie, dekanat staromiejski. Ks. Wiesław Al. Niewęgłowski, dotychczasowy rektor kościoła środowisk twórczych pw. św. Alberta Chmielowskiego i św. Andrzeja Apostoła w Warszawie, dekanat staromiejski, przechodzi na emeryturę z zamieszkaniem na terenie Parafii Archikatedral-nej św. Jana Chrzciciela w War-szawie, dekanat staromiejski.
Ks. Grzegorz Kalwarczyk, do-tychczasowy kanclerz Kurii Metro-politalnej Warszawskiej, przecho-dzi na emeryturę z zamieszkaniem w parafii archkatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie, dekanat staromiejski. Ks. Janusz Bodzon, dotychczasowy wicekanclerz Ku-rii, mianowany kanclerzem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej i wikariuszem biskupim do spraw sakramentalnych. Ks. Rafał Mar-kowski, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej, mianowany admi-nistratorem Domu Arcybiskupów Warszawskich.
Odpady z metra
Podczas prac przy budowie centralnego odcinka II linii metra powstają ogromne ilo-ści odpadów, co związane jest z drążeniem tuneli.
Prace ruszyły na dobre. Dwie ogromne tarcze „Anna” i „Maria” już pracują, pierw-sza pokonała 120 metrów, druga rozpoczęła pracę 18 czerwca i do dzisiaj posunę-ła się o 8 metrów. W związku z tym pojawiły się nieunik-nione pytania - co dzieje się z ziemią, która jest wydoby-wana? Gdzie jest składowa-na? Co się dzieje, jeżeli gleba jest zanieczyszczona niebez-piecznymi, toksycznymi sub-stancjami? Na te pytania odpowiadali 20 czerwca na konferencji prasowej France-sco Paolo Scaglione - kierow-nik kontraktu, Marco Barban-ti - inżynier odpowiedzialny za drążenie tuneli tarczą TBM oraz Joanna Affek - specjali-sta ds. ochrony środowiska. Prace przy II linii metra są obecnie realizowane na od-cinku między rondem Da-szyńskiego a rondem ONZ.
dokończenie na stronie 4
POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan2
Weekend Derby będzie prawdziwą gratką dla fanów jeździectwa. Dwa ostatnie dni bieżącego tygodnia wy-pełni 18 gonitw z udziałem 199 koni walczących o łączną pulę ponad 430 000 złotych. Kultowa na wyścigach goni-twa o Nagrodę Derby została objęta Honorowym Patrona-tem Prezydenta Rzeczypo-spolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego. Sportową rywalizację uzupełnią towa-rzyszące atrakcje z widowi-skowym konkursem na naj-piękniejszy kapelusz.
Dwudniowe święto wyści-gowe tworzą LOTTO Gala (so-bota) i DERBY Gala (niedziela). Zobaczymy blisko 200 koni ry-walizujących w 18 gonitwach. Ozdobą pierwszego dnia bę-dzie gonitwa dla 4-letnich i starszych koni pełnej krwi an-gielskiej o Nagrodę Prezesa To-talizatora Sportowego. Kulmi-nacja wydarzeń nastąpi dzień później w trakcie niedzielnego biegu o Nagrodę Derby. Konie wygrywające tę gonitwę stają się bohaterami publiczności i przechodzą do historii. Jest 16. pretendentów do zdobycia błękitnej wstęgi. W niedzielne popołudnie dowiemy się, któ-ry koń zwycięży w 68. edycji
Nagrody Derby na Torze Słu-żewiec.
W przerwie między gonitwa-mi warto skorzystać z atrakcji towarzyszących, których będzie
wyjątkowo dużo. Na najmłod-szych czekać będzie dmuchana gąsienica, punkt malowania buziek, kącik rysunkowy, tram-polina, siłomierz kopacza, pił-
karzyki, cymbergaj, duże sza-chy, hula hop. Młodzi „dżokeje” spróbują swych sił na kucach. Weekendową potrzebę zaku-pów zaspokoić będzie można
w kramach z zabawkami, cera-miką, kosmetykami, książkami, biżuterią naturalną, kapelusza-mi i usługami kosmetycznymi. W trakcie Derby Gali będzie
można dodatkowo odwiedzić stoisko z obrazami i zlecić wy-konanie karykatury. Między sobotnimi gonitwami prezen-towany będzie pokaz konny.
W tle niedzielnej rywalizacji o Nagrodę Derby odbędzie się tradycyjny Konkurs na Najpięk-niejszy Kapelusz. Uczestnicy konkursu mogą wygrać nagro-
dy m.in. tygodniowy pobyt dla dwóch osób w Bułgarii, week-end dla dwóch osób w hotelu Sheraton, biżuteria i bilety do Teatru Kwadrat.
Przebieg ry-walizacji można śledzić na kilka sposobów, mię-dzy innymi na dużym telebi-mie. Dotrzeć na miejsce można samochodem (wjazd od ul. P u ł a w s k i e j 266), tramwa-jami linii 4 i 10 oraz autobu-sami linii 136, 192, 300, 709, 715, 727, 739. Wszystkie goni-twy „na żywo” dostępne będą w Internecie na www.tor-sluzewiec.pl . Nagrodę Derby transmitować będzie TVP Info (początek
w niedzielę o godz. 16:10). Podsumowanie dwudniów-ki ok. 23.30 na antenie TVP Sport, a powtórki wszyst-kich gonitw na kanale Tor
Służewiec na www.youtube.com .W wyścigowy nastrój Week-
endu Derby wprowadzają specjalnie przygotowane trzy filmy: promocyjny, przybliżają-cy tegorocznych kandydatów do Nagrody Derby i zapowia-dający dwudniowe zmagania oraz gazeta wyścigowa z ty-pami Ligi Mediów. Najśwież-szych informacji, statystyk, oceny szans koni, wypowiedzi trenerów można też szukać na www.torsluzewiec.pl .
Bilety na sobotę w cenie 5 zł (strefa B), 15 zł (strefa B + parter Trybuny Honorowej), 25 zł - rodzinny (strefa B + parter Trybuny Honorowej dla dwóch osób dorosłych i mi-nimum jednego dziecka) - do nabycia na miejscu w kasach. W niedzielę będą dostępne tyl-ko bilety do strefy B za 10 zł. W sobotę bomba w górę pój-dzie o 13.30, następnego dnia pół godziny później.
Zapraszamy do uczestnicze-nia w emocjonujących wyda-rzeniach Weekendu Derby!
Moc wyścigowych emocji na Torze SłużewiecPrzed nami Weekend Derby (30 czerwca i 1 lipca)
Ulicą pędzi jasnobrązowy fiat 132p. Gwałtownie zajeż-dża drogę wielkiej, wyładowa-nej elementami budowlanymi ciężarówce. Obaj kierowcy nawiązują ze sobą taki oto dia-log: „No co jest?”. „Pod Żyrar-dów, deski trzeba przewieźć”.
„O siódmej mogę”. „O siódmej to będzie popiół, a nie deski. Już trzeba”. „Co już, co już. Pali się?”. „Jeszcze nie, ale o siód-mej prawdopodobnie tak”. „Ro-zumiem, ale co ja mogę? Pełny jestem”. „Iii, zruć pan tu na dwie godzinki”. Chyba żaden
miłośnik polskiego filmu nie będzie miał wątpliwości, że to dialog z jednego z filmów Sta-nisława Barei. Jeśli zaś dodać, że za kierownicą fiata siedział Wojciech Siemion, a ciężarówkę prowadził Jerzy Cnota to i ty-tuł dzieła będzie już jasny – to
scena z Co mi zrobisz jak mnie złapiesz.
Cytowany powyżej dia-log rozgrywa się dokładnie w miejscu, w którym na na-szym zdjęciu stoi samochód pocztowy. Jest to znajdujące się na warszawskim Powiślu
skrzyżowanie ulicy Ludnej z ulicą Solec. To skrzyżowanie odegrało w Co mi zrobisz jak mnie złapiesz rolę szczególną. W znajdującej się przy nim poczcie stoi w nieskończenie długiej kolejce dyrektorowa Krzakoska (Ewa Wiśniewska),
a śledzący ją fotograf Roman Ferde (Bronisław Pawlik) kon-sultuje się z jej mężem (Krzysz-tof Kowalewski) z automatu telefonicznego umieszczonego na ścianie poczty. Kilkanaście metrów od skrzyżowania stoi sklep spożywczy, gdzie dwaj
klienci (Stanisław Masłowski i Wojciech Zagórski) wszczyna-ją awanturę, za co kierownik sklepu (Janusz Gajos) umiesz-cza ich zdjęcia na tablicy z wi-zerunkami nieobsługiwanych przez sklep klientów. W tymże sklepie kłopoty ma także star-sze małżeństwo (Wanda Lothe--Stanisławska i Jerzy Duszyński) – nie dość, że otrzymali kur-czaka podanego przez brudną szmatę, to jeszcze milicjant (Je-rzy Moes) wlepia im przed skle-pem mandat za użycie niezwy-kle groźnego dla socjalistycznej moralności słowa „dupa”. Stąd wreszcie spóźniony pasażer (Stanisław Bareja), zamiast tak-sówką, wyrusza na Dworzec Centralny polewaczką.
Na tym skrzyżowaniu rozgry-wa się wreszcie jedna z najsłyn-niejszych scen w dziejach pol-skiej komedii filmowej, scena absolutnie kultowa, stanowiąca rozwinięcie wątku z wyładowa-nymi naprędce z ciężarówki prefabrykatami. Okazuje się oto, że wyładowane materiały zablokowały samochody nale-żące do dyrektorowej Krzako-skiej, kierowcy, który podjechał do sklepu po margarynę (Fran-ciszek Trzeciak) i niejakiego Wi-siornego (Mariusz Gorczyński), który, sądząc z jego własnych wypowiedzi, pracuje w budow-nictwie. Tenże Wisiorny kwituje
narzekania kierowcy następują-cymi słowy: „Ja nie wiem, też jeżdżę samochodem tak samo jak pan. I nigdy mi nic nie ukra-dli. I zdanżam na czas proszę pana”. „Zdążam” – poprawia Wisiornego pechowy nabyw-ca margaryny. „No właśnie, i pan zdanża” – triumfalnie odpowiada Wisiorny. Nie ma chyba nikogo, kto nie znałby tego dialogu, był on wielokrot-nie cytowany, parafrazowany, wykorzystywany w skeczach kabaretowych i w reklamach. Następna scena to także kla-syka – Wisiorny sprowadza od zaprzyjaźnionego dyrektora (Stanisław Gawlik) dźwig bu-dowlany, za pomocą którego usiłuje uwolnić zablokowany samochód. Wygłaszając kosz-marne, najeżone socjalistyczną nowomową banialuki podwią-zuje stalowe liny do swojego fiata 125p. Tyle, że zamiast za podwozie, podwiesza samo-chód za dach. Z dużego fiata powstaje zrujnowany „kabrio-let”. Wymowa tej sceny jest oczywista – oto jacy „znawcy” zajmują się w Polsce Ludowej branżą budowlaną. Nie ma się więc co dziwić, że nowo wybudowane bloki wygląda-ją tak, jak wyglądają. Patrząc całościowo na twórczość Barei nietrudno dojść do wniosku, że tacy właśnie „fachowcy” jak
Wisiorny odpowiadają za stan budynku przy ulicy Alternaty-wy 4, w którym ani jedna ścia-na nie trzyma pionu, a żaden kąt nie jest kątem prostym…
Od 1978 roku, gdy Stanisław Bareja kręcił Co mi zrobisz jak mnie złapiesz wiele się zmieni-ło. Tam, gdzie kierowca cięża-rówki „zrucił” swój ładunek stoi teraz widoczny na fotografii szlaban, a za skrzyżowaniem widać wznoszący się po dru-giej stronie Wisły Stadion Na-rodowy. Naprzeciwko skrzyżo-wania, gdzie w 1978 roku był pusty plac, stoi teraz widoczny na zdjęciu biurowiec. A sklep spożywczy ze słynną listą nie-obsługiwanych klientów już nie istnieje – kilka miesięcy temu został wyburzony.
Pisząc niedawno o Misiu i Placu Grzybowskim wspomi-nałem, że Stanisław Bareja lubił wracać do miejsc, które mu do-brze „zagrały” w jego filmach. Na skrzyżowanie Ludnej i Solca także powrócił, kręcąc serial Zmiennicy. To tu Kasia Piórecka (Ewa Błaszczyk) i Jacek Żytkie-wicz (Mieczysław Hryniewicz) przesadzają do taksówki kolegi (Marek Siudym) kompletnie pi-janego pasażera. Pasażera zaś zagrał nie kto inny, ale Mariusz Gorczyński, czyli „zdanżający na czas” budowlaniec Wisiorny.
Tekst i fot. Rafał Dajbor
I zdanżam na czas proszę pana…
POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 3
Był kiedyś, dawno już temu, film nakręcony według po-wieści Kornela Makuszyńskie-go „Szatan z siódmej klasy”. Mało kto dziś go jeszcze pa-mięta - dłużej w pamięci po-została pochodząca zeń pio-senka „Lato, lato, lato czeka”, która za sprawą mistrzostw Europy w piłce nożnej nabrała aktualnej treści. Przez media przetacza się bowiem dyspu-ta o roli prezesa Laty w braku sportowych sukcesów, a on sam na pytanie „na co czeka” (z dymisją, oczywiście) odpo-wiada, że na jesień, bo wtedy będą wybory władz PZPN-u i wtedy, być może, już nie pre-zesowski fotel, ale wspomnia-ne w piosence „rzeka i las” staną się jego środowiskiem naturalnym. Cóż, lepiej późno niż wcale.
Niecierpliwie zakończenia zawieruchy wokół EURO wypa-truje prezes Jarosław, dlatego, iż przykryty ogromnym cie-niem piłki nie miał przez ponad miesiąc możliwości podzielenia się z narodem swymi spostrze-żeniami na temat haniebnych rządów Platformy, klęski orga-nizacyjnej mistrzostw (nic się
nie udało!) i świętym oburze-niem, jakim napełniły go usi-łowania Tuska zafałszowania rzeczywistego obrazu Polski przy pomocy piwa wmuszane-go przybyłym na mecze nie-licznym zagranicznym kibicom. Ale teraz prezes łapie oddech i o tych knowaniach, szczerze jak na spowiedzi, opowie chęt-nym go jeszcze słuchać. Ci, któ-rzy znają już tę śpiewkę, mogą zmienić kanał.
Niestety, na innych falach też słychać pieśń niewesołą. To Formacja Nieżywych Schabuff ostrzega: „Lato, lato wszędzie, zwariowało, oszalało moje serce”. Fatalnie, bo w związku z kolejnym protestem lekarzy krucho będzie z kasą na niere-fundowane leki. A te naserco-we tanie nie są. Więc polecamy unikanie zachorowań, najlepiej dzięki nabieraniu kondycji fi-zycznej. Cóż może bardziej służyć naszemu zdrowiu niż długie spacery z odpowiednią piosenką na ustach? Pieszej wyprawie powinna towarzy-szyć pieśń „Piechotą do lata”, dobra zwłaszcza dla tych, któ-rzy liczyli na wybudowanie na czas obiecanych autostrad.
Choć i dla zwolenników PiS-u mamy atrakcję metafi-zyczną: przejazd z Warszawy do Łodzi autostradą A2, której wg prezesa Kaczyńskiego również nie ma.
W czas wakacji należy oddać się zasłużonemu wypoczynko-wi, co jednak nie oznacza, by na bieżąco nie śledzić aktual-nych wydarzeń. A tych zapew-ne będzie sporo. Na pewno czyjeś dziecko się utopi, wyda-rzy się atrakcyjna medialnie ka-tastrofa, Doda albo Wojewódz-ki wygłoszą myśli wiekopomne, może Palikot wstąpi do klaszto-ru, a Kaczyński do dentysty? Wszystko jest możliwe! Więc można czytać gazetę nawet na wakacjach, byle nie przesadzać, bo wtedy na pocieszenie pozo-stanie stara piosenka Romana Gerczaka dedykowana redakcji:
Zabrałaś mi latoNie dałaś nic za toNarażasz na straty człowieka!Nie chcę nikogo narażać na
straty - więc kończę, życząc Wam udanych wakacji!
Antoni Kopff [email protected]
Do przeczytania jeden Kopff
Piosenki na lato
zaplanowane na niedzielę, 17 czerwca na skwerze Hoovera przy Krakowskim Przedmieściu. Przed zgromadzonymi licznie
mieszkańcami wystąpili laure-aci Festiwalu Młodych Talen-tów „Uwierz w siebie i pokaż, co potrafisz”, śpiewając polskie piosenki lat 60. i 70. Niektóre z nich, jak „Miłość w Łazien-kach” w wykonaniu Karoliny Klaus, nawiązywały do wspa-niałych miejsc, znajdujących
się w Śródmieściu, co tworzyło wyjątkową atmosferę pod-czas niedzielnego, finałowego koncertu. Należy zaznaczyć, że
wielu z występujących laure-atów to wychowankowie śród-miejskich ośrodków kultury. Oby ich sukcesy przyciągnęły kolejnych młodych artystów.
Gwiazdą wieczoru był ze-spół Myslovitz, który po raz pierwszy wystąpił w stolicy w nowym składzie, z Michałem
Kowalonkiem, który zastąpił Artura Rojka. Wszystkie sto-liki w kawiarni „Na Skwerze” były zajęte, w trakcie trwania
koncertu grono słuchających i bawiących się w takt muzyki stale się powiększało. Zabawa trwała do godziny 22. Imprezę poprowadziła Justyna Ippo-horska-Lenkiewicz, a patronat medialny nad imprezą objęło „Południe”.
Fot. Tomasz Głażewski
Dni ŚródmieściaRok 2012 przyniósł piątą już
edycję Dni Dzielnicy Śródmie-ście, które trwały od 3 do 17 czerwca. Cały ten okres obfito-wał w różne atrakcje, koncerty muzyczne czy przedstawienia kabaretowe. Występy odbywa-ły się na scenie przy ulicy Smol-nej, był wieczór kabaretowy, występ chóru „La Musica”, swo-je umiejętności prezentowali także młodzi twórcy z dzielnicy Śródmieście. Podczas święta chciano pokazać piękno oraz wszelkie atuty centralnej dziel-nicy Warszawy.
Zwieńczeniem obchodów Dni Śródmieścia były koncerty
Winston Churchill zwykł był mawiać z przekąsem, że Amerykanie zawsze zastosują właściwą politykę, tyle że po wcześniejszym przekonaniu się, że wszystkie inne rozwiąza-nia zawodzą. Czytając analizy, komentarze prasowe i uczest-nicząc w konferencjach nt. kryzysu w strefie euro, mam wrażenie, że ów opisany przez Churchilla model polityki ob-serwujemy w niekończącej się debacie na temat środków za-radczych w kryzysie strefy euro.
Proponowane rozwiązania, takie jak „ściana ognia” (fun-dusze interwencyjne, chroniące kraje strefy przed bankruc-twem po wpadnięciu w kło-poty z rynkami finansowymi), euroobligacje (w różnych wa-riantach) i inne przedsięwzięcia
mają jedną zaletę. Dają szansę uspokojenia rynków finanso-wych w krótkim okresie od paru miesięcy do roku-dwóch. I to jest właśnie cecha takich „dojutrkowych” rozwiązań, czy choćby tylko zapowiedzi ich wdrożenia w przyszłości.
Większość polityków kocha takie rozwiązania. Odsuwają one bowiem konieczność po-wzięcia trudnych decyzji. Trud-nych, to znaczy takich, które wymagają zaciśnięcia pasa, czyli cięć wydatków. A także trudnych posunięć deregula-cyjnych. Trudnych, bo narażają-cych się różnym środowiskom, które ze swojego monopolu, czy lokalnego „monopoliku” mają jakieś korzyści. Co zapew-ne zaskoczy niektórych, podob-nie myślą banki i inne firmy
sektora finansowego. Wystar-czy poczytać np. entuzjastycz-ne komentarze ich przedsta-wicieli na temat „poluzowania monetarnego”, czyli po prostu dodrukowywania pieniędzy, czy – bliżej strefy euro – wspól-nych obligacji.
To nic, że inflacja w jakimś momencie pokaże swoją brzyd-ką i groźną twarz. To nic, że je-śli nawiesza się na Niemczech za dużo zobowiązań, które multilateralizują koszty, a indy-widualizują korzyści, to agencje ratingowe obniżą ostro oceny
Niemiec i cały ten mechanizm euroobligacji okaże się koszto-wo nie do utrzymania. Ważne, że można będzie odbić straty, inwestując tanio pożyczony pieniądz w jakieś kontrakty surowcowe, obiecujące wyso-kie zyski. Albo można będzie pozbyć się jakichś brzydko pachnących aktywów z krajów mających „eurokłopoty”. Aby do jesieni (do zimy, wiosny…), a potem się zobaczy.
Piszę to nie dlatego, by pokpić sobie trochę z krótko-wzroczności polityków czy fi-
nansistów. Chcę tylko wyjaśnić Czytelnikom, dlaczego można oczekiwać – jak w churchillow-skim komentarzu – długiej listy prób nic nie znaczących, nie-udanych czy wręcz szkodliwych dla średnio i długookresowych interesów krajów, ich gospoda-rek i ich społeczeństw.
I proszę Czytelników, by nie martwili się, że w związku z po-wyższym kryzys potrwa dłużej. Kryzys i tak potrwa dłużej, bo kryzys strefy euro, czy szerzej globalny kryzys finansowy są częścią większej całości. Tej ca-
łości, którą nazywam kryzysem demokratycznego państwa opie-kuńczego i polityki ekonomicz-nej, którą niemiecki filozof Peter Sloterdijk (niegdyś lewicowiec, dziś chyba już libertarianin) na-zywa „zorganizowaną grabieżą przyszłości przez teraźniejszość”. Im więcej „dojutrkowych” roz-wiązań dzisiaj, tym większy ciężar zrzucony na barki tych, którzy jutro będą tworzyć bo-gactwo, czyli nasz swojski PKB. I tym głębszy kryzys jutrzejszego państwa opiekuńczego.
Jan Winiecki
O Eurostrefie czyli oczekujmy wysypu rozwiązań „dojutrkowych”
POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan4
W słoneczną niedzielę, 17 czerwca rondo u zbiegu ulic Potockiej i Gwiaździstej otrzy-mało imię Jerzego Turowicza,
redaktora „Tygodnika Po-wszechnego”.
– To rondo jest niepozor-ne, tak niektórzy uważają, ale jest w szczególnym miejscu: na Żoliborzu. Nazwy ulic na Żoliborzu układają się wedle pewnego kodu. Podstawowy ich zasób powstał w dwudzie-stoleciu międzywojennym, kiedy nasi ojcowie budowali tę dzielnicę, jako pomnik niepod-ległego państwa polskiego. Są wśród nich wybitne postacie. Są ludzie zasłużeni na polu
wojny, są wybitni artyści, są wybitni społecznicy i tego kodu nie zepsuły nawet czasy PRL-u. Myślę, że to miejsce
nie przyniesie wstydu Jerzemu Turowiczowi – powiedział na wstępie Andrzej Kawka, rzecz-nik prasowy Urzędu Dzielnicy Żoliborz.
Inicjatorem nadania żolibor-skiemu rondu imienia Jerzego Turowicza są Aleksander Smo-lar, „Tygodnik” i samorząd Żo-liborza. - Turowicz był polity-kiem w czasach, gdy nie wolno się było zajmować polityką. Dla ludzi współczesnych ważny jest jako wzorzec osobowy godne-go, mądrego człowieka, wolne-
go od nietolerancji – podkreślił Aleksander Smolar.
Jerzy Turowicz od 1945 r. był szefem krakowskiego tygodni-
ka, który w czasach PRL-u był ośrodkiem wolnej i niezależ-nej myśli polskiej inteligencji. Kiedy po śmierci Stalina w 1953 r. Turowicz odmówił publikacji jego nekrologu w „Ty-godniku Powszechnym”, pismo zostało zamknięte. Po trzech latach Turowicz jednak znowu stanął na jego czele. Był uczest-nikiem obrad Okrągłego Stołu, kawalerem Orderu Orła Białe-go. Zmarł 27 stycznia 1999 r.
Tekst: Anna Tomasik Foto: Urząd Dzielnicy Żoliborz
Rondo dziennikarza z Krakowa
Powiślańska Fundacja Spo-łeczna, która od 20 lat prowa-dzi na Powiślu ogniska wycho-wawcze oraz pracę z rodzinami marginalizowanymi społecz-nie, postanowiła poszerzyć swoją ofertę pomocy dla śród-miejskich rodzin nieradzących sobie z wychowaniem dzieci. Przy współpracy z lokalnym samorządem pozyskała bar-dzo zaniedbany lokal przy ul. Dobrej 5.
- Dzięki dotacji duńskiej Fundacji Velux zaadaptowali-śmy go na potrzeby lokalnej Poradni Rodzinnej, którą wła-śnie otwieramy – mówi Anna Gierałtowska, prezes fundacji. Na otwarcie zostali zaproszeni przedstawiciele lokalnych in-stytucji zajmujących się opieką, edukacją i wychowaniem dzieci oraz urzędów i instytucji pu-blicznych.
Uroczystego przecięcia wstę-gi wspólnie z panią prezes, do-konała Marzena Cendrowska, zastępca burmistrza Śródmie-ścia. Powiedziała: - Nie po-mogliśmy zbyt wiele. Daliśmy tylko lokal, dodajmy bardzo zdewastowany. Ale zdobyć lo-
kal w naszej dzielnicy jest bar-dzo trudno. Reszta, czyli efekt końcowy, który tu dzisiaj wi-dzimy, to wynik niesamowitej determinacji i zaangażowania ludzi z obu fundacji.
- Pani burmistrz jest bardzo skromna – odpowiedziała na to Anna Gierałtowska. - Sama bardzo dużo pomogła, zaś Piotr Królikiewicz, zastępca burmistrza, przez wiele mie-sięcy przekonywał tutejszą wspólnotę mieszkańców, aby nie protestowała przeciwko lo-kalizacji tej bardzo potrzebnej na Powiślu placówki. Miesz-kańcy obawiali się, że będą się tu schodzić ludzie z marginesu społecznego. Pan burmistrz tłumaczył im cierpliwie, że nie ma się czego obawiać. W koń-cu „negocjacje” zakończyły się podpisaniem stosownego po-rozumienia. Cieszymy się, że do tego doszło, bowiem uważamy, że taka poradnia jest tutaj nie-zbędna.
W poradni pracuje ze-spół terapeutów mających duże doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą oraz ro-dzinami. Mogą prowadzić te-
rapię indywidualną, grupową i rodzinną. Osoby zgłaszające się do poradni będą prze-chodzić wstępne konsultacje dotyczące rozpoznania pro-blemów, potrzeb i możliwości rodziny. Na tym etapie będzie się też odbywać uzgodnienie programu, zasad i odpowied-nich form wsparcia.
- Warunkiem skorzystania z pomocy w naszej poradni jest całkowita dobrowolność, chęć zrozumienia i rozwiązania
swoich problemów – podkreśla Anna Gierałtowska. – Pomaga-my rodzinom borykającym się z problemami wychowawczy-mi, które dotyczą dzieci od 4 do 21 roku życia, pomagamy dzieciom od 4 roku życia, które mają problemy psychologiczne i adaptacyjne oraz młodzie-ży do 21 roku życia, która ma problemy osobiste, rodzinne i społeczne. W miarę możliwo-ści będziemy się starali obej-mować pomocą całe rodziny.
Oferujemy porady i konsultacje dla młodzieży i rodzin, psycho-terapię rodzinna, indywidualne i grupowę dla dzieci, młodzieży i rodzin, grupowe zajęcia edu-kacyjne, socjoterapeutyczne i rozwojowe oraz zajęcia spe-cjalistyczne – na przykład z logopedą. Pomagamy także profesjonalistom pracującym z dziećmi i młodzieżą: nauczy-cielom, kuratorom czy wycho-wawcom. Poradnia nasza jest czynna od poniedziałku do piąt-
ku w godz. 11–19. Przyjmujemy po uprzednim telefonicznym zgłoszeniu się i umówieniu ter-minu wizyty. Nasz telefon to 22 627 07 25. Pomocy udziela-my tylko osobom z terenu dziel-nicy Śródmieście. Mieszkańcom całej Warszawy i całego woje-wództwa mazowieckiego poma-gamy od wielu lat w istniejącej od lat, podobnej poradni przy ul. Mokotowskiej 55.
Tekst i fot. Hubert Wiśniewski
Nowa poradnia na Powiślu
dokończenie ze strony 1Do 18 czerwca wywieziono
4000 metrów sześciennych ziemi. Ziemia dzielona jest na dwa typy: odpady niebezpiecz-ne, które odbiera firma BYŚ i odpowiednio utylizuje oraz odpady niezanieczyszczone, które wywożone są na specjal-ne miejsca składowania na te-renie gminy Karczew (dotyczy to ziemi wydobywanej przy drążeniu tuneli, ponieważ wy-robkiem powstającym podczas budowy stacji zajmują się pod-
wykonawcy, firmy posiadające odpowiednie certyfikaty). Z ra-cji braku zanieczyszczeń mogą być one ponownie wykorzysta-ne przez uprawnione do tego firmy.
Jak zapewniał F. Paolo Scaglione (na zdjęciu dru-gi od lewej), „każdy trans-port odpadów jest bardzo dokładnie monitorowany. Mamy bardzo restrykcyj-ny wewnętrzny system jakości, na każdym placu budowy raz w miesiącu odbywają się specjalne kontrole”. Ponadto prace przy drążeniu tuneli po-przedzone były licznymi odwiertami na całej pla-nowanej trasie. Badano glebę pod wieloma aspektami fizycz-nymi i chemicznymi w labora-toriach w Polsce, w Niemczech i Czechach. Główny inżynier tarczy TBM wyjaśnił również, że użycie środków kondycjo-nujących nie jest groźne dla środowiska, gdyż jest to piana zapewniająca odpowiednie ciśnienie, co ułatwia wydoby-wanie gleby podczas drążenia tunelu. Wydobywana ziemia
zawierająca tę pianę nie jest od razu wywożona, ale składowa-na aż do wyschnięcia urobku na specjalnych płytach, chro-
niących przed przedostaniem się niepożądanych substancji do gleby. Marco Barbanti do-dał: „Stosowane substancje są biodegradowalne, a my na własny koszt przeprowadzili-śmy badania wpływu na glebę środka kondycjonującego”.
Kilka dni temu na rondzie Daszyńskiego piana razem z wodą wypłynęła na ulicę. Wy-ciek nie był duży i został usu-nięty w ciągu półtorej doby,
a obecne na powierzchni sub-stancje nie były groźne. Ilość używanej piany w stosunku do całości urobku jest niewielka.
Do końca robót przewidziane jest 3 mln m sześć. urobku, który będzie trzeba wywieźć. Z wyjaśnień udzielonych przez kierownika kontraktu wynika, że mieszkańcy terenów przyle-głych do placu budowy metra mogą czuć się bezpieczni, po-nieważ cały proces wydobycia i utylizacji urobku jest realizo-wany pod pełną kontrolą.
Tomasz Głażewski
Odpady z metra
W poprzednim wydaniu ga-zety przedstawiono serce jako silnik wrażliwy na niedotlenie-nie oraz opisano dlaczego ser-cu może zabraknąć tlenu.
Co robić, kiedy pacjent jest już po zawale? Mechanizmy powstania złogów naczynio-wych nie przestają działać. Dla-tego pacjenta po zawale należy zaliczyć do grupy podwyższone-go ryzyka ze względu na moż-ność następnych zawałów. Taki pacjent szybko przemęcza się, potrzebuje więcej wypoczyn-ku i snu. Nie może wykonywać pracy fizycznej musi prowadzić oszczędny tryb życia.
Wcześniej nie udawało się niczego z tym zrobić. Nie było żadnej możliwości, aby popra-wić sytuację. Z powstaniem ozonoterapii wszystko zmieniło
się diametralnie. Znane z kli-nicznych spostrzeżeń i ogólnie uznane w całym świecie wła-ściwości ozonu, polegające na rozcieńczaniu blizn (do tego regenerujące właściwości - od-nowa tkanek), pozwoliły na bardzo pozytywną prognozę dla takich pacjentów.
Ponadto należy wspomnieć o własnym bogatym doświadcze-niu i moich kolegów – ozonote-rapeutów. Ciekawy fakt – nikt z nas w swojej praktyce nie spo-tkał się z wypadkiem powstania zawału u pacjentów, pobierają-cych zabiegi ozonoterapii.
Z tego możemy wyciągnąć następujące wnioski:
1. Ozon zwiększa dotle-niające właściwości krwi i zapobiega powstaniu zawału w warunkach zwężenia na-czyń wieńcowych.
Zawał – czy to nieuniknione?
2. Ozon zwiększa płynność krwi i zapobiega powstaniu skrzepów. W taki sposób za-pobiega powstaniu zawałów powodowanych przez zatory.
3. Ozon rozcieńcza złogi na-czyniowe (w naszym przypadku wieńcowe) i jest zaawansowa-ną profilaktyką w zapobie-ganiu powstawania zawałów w przyszłości.
4. Ozon z dużym prawdo-podobieństwem potrafi roz-cieńczać bliznę pozawałową i regenerować uszkodzony mięsień serca.
Andrzej Lanskoruński (lekarz, ozonoterapeuta)
CENTRUM OZONOTERAPIIul. Grochowska 336
Zapisy: Pn.-Pt. 9.00-17.00(22) 618-20-12, 726-705-200
www.globmedi.com
POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 5
Odległy świat kultury Bli-skiego Wschodu od zarania dziejów fascynował ludzkość. Nie zdziwiła mnie zatem fre-kwencja 23 czerwca w Galerii Żoliborz przy ul. Broniewskiego
28, gdzie zabrzmiały niepo-wtarzalne dźwięki hinduskiej muzyki. Gościem wieczoru był międzynarodowy tercet w skła-dzie: Michał Rudaś (wokal), Mukesh Sharma i Emam (orygi-nalne instrumenty hinduskie).
Klasyczna muzyka indyjska wywodzi się z praktyk me-dytacyjnych. Wszystkie cztery formy tych melodii, zwane ra-gami, mają wpływać na różne czakra (centra psychoenerge-tyczne) na drodze do kundalini
(energia, moc duchowa, potęga twórcza), która odpowiedzialna jest za wszelkie zdolności i ta-lenty twórcze, artystyczne itp. Klasyczna muzyka indyjska jest jednym z najbardziej złożonych
i kompletnych systemów mu-zyki. Poza tym, że jest mo-nofoniczna, to opiera się na pojedynczej linii melodycznej oscylującej wokół jednego tonu.
Licznie zgromadzona pu-bliczność miała okazję nie tylko posłuchać utworów hinduskich przy akompaniamencie ory-ginalnych instrumentów mu-zycznych rodem z Indii. Artyści w telegraficznym skrócie za-prezentowali też najważniejsze instrumenty muzyczne i ich hi-
storię. Okazało się, że sitar, sa-rangi, tabla i tambura to jedne z najstarszych i najciekawszych instrumentów świata.
Mukesh Sharma, który pro-muje muzykę indyjską na ca-
łym świecie i od 25 lat uczy kla-sycznej muzyki instrumentalnej nie tylko w Indiach, przyznał, że w swojej grze wykorzystuje sarod, strunowy instrument muzyczny, używany przede wszystkim w północnoindyj-skiej muzyce klasycznej.
Ulubionym instrumentem Emama jest tabla - para drew-nianych lub glinianych kocioł-ków, na których gra się kiściami dłoni lub palcami. Tabla wraz z innymi instrumentami towa-
rzyszy klasycznym indyjskim śpiewom i tańcom, niekiedy traktowana jest też jako instru-ment solowy. Co ciekawe, euro-pejska i północnoamerykańska muzyka popularna drugiej po-łowy XX w. odkryła te instru-menty dla przebojów takich zespołów, jak The Beatles czy Blancmange; były też używane w latach 70. w jazz-rockowych grupach Milesa Davisa.
Słuchacze nie kryli zachwytu dla talentu wokalnego Michała Rudasia, absolwenta wydziału wokalnego PWSM. Podczas licznych podróży do Indii stu-diował indyjski klasyczny śpiew (raga) z Panditem Anupem Misra, wybitnym wokalistą i profesorem sanskrytu na Uni-wersytecie w Varanasi. „Co za głos! Co za talent!” – dobiega-ło z każdego zakątka sali. Kilku-osobowa grupka pań w wieku z pewnością pobalzakowskim zademonstrowała próbkę… tańca hinduskiego. Brawom oczywiście nie było końca, zaś Bogusława Baszun, współor-ganizator tego niecodziennego wieczoru, zaprosił „hinduską grupę tańczącej publiczności” na środek niewielkiej sceny. Artyści, równie zaskoczeni, bili gromkie brawa.
Na uczestników tej ducho-wej uczty czekała też uczta dla podniebienia w postaci degu-stacji hinduskich przysmaków.
Tekst i foto: Anna Tomasik
Orientalne rytmy i smaki
Zmierzając do Strefy Ki-bica zwróciłem uwagę na wielkoformatowy banner za-wieszony na elewacji Pałacu Kultury i Nauki od strony ulicy Emilii Plater, promują-
cy Warszawę w czasie EURO 2012. Później zobaczyłem, że również od strony ulicy Marszałkowskiej widnieje podobny.
dokończenie na stronie 8
Banner na Pałacu
POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan6
Staromiejski Dom Kultury, Rynek 2Klub Seniora “Wars i Sawa”: 28.06. godz. 11.00 - spotkanie z Karolem Mórawskim ”Pociąg osobowy do Poznania odjeżdża z toru ... O przeszło-ści kolei żelaznej w Warszawie”
Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20Wystawy: do 30.06. – „Warszawski ferment”. Wystawa fotografii Ire-ny Jarosińskiej: obraz Warszawy lat 50. i 60. oraz niepublikowane kadry z życia ówczesnej awangardy artystycznej; do 9.90. „Między kadrami. Fo-tografie Zofii Chomętowskiej z Polesia 1925-1939”. Zofia Chomętowska (1902-1991) należała do najbardziej znanych i nagradzanych fotografek lat 30; do 23.09. - Krakowskie Przedmieście w obiektywie Karola Beyera. Karol Beyer był pierwszym zawodowym fotografem w Warszawie; wy-stawa pokazuje stolicę na początku lat 60. XIX wieku od pałacu Staszica po plac Zamkowy
Zamek Królewski30.06. godz. 20.00, dziedziniec pałacu Pod Blachą - „Etniczne klimaty - Bałkany”
Łazienki Królewskie29 i 30.06. godz. 18:30-21:00 - Stare Smokowisko. Rok Smoka. Aleja Chińska będzie tego wieczoru oświetlona oryginalnymi lampionami chiń-skimi
ka zachodniego II linii metra, a 9 prac I etapu realizacji odcin-ka wschodniego-północnego II linii metra. Konkurs składał się z dwóch części. Oferent mógł ubiegać się o zlecenie tylko na jedną część. Część I – na wyko-nanie Koncepcji Architektonicz-no-Budowlanej I etapu realiza-cji odcinka zachodniego II linii metra w Warszawie (C6, C7,C8 wraz z torami odstawczymi i komorą do zawracania pocią-gów). Część II - na wykonanie Koncepcji Architektoniczno--Budowlanej I etapu realizacji odcinka wschodniego-północ-nego II linii metra w Warszawie (C16, C17, C18 wraz z torami odstawczymi i komorą do za-wracania pociągów). Zama-wiającym jest Miasto Stołeczne Warszawa, reprezentowane przez Zarząd Transportu Miej-skiego, w imieniu i na rzecz któ-rego działa Metro Warszawskie Sp. z o.o. (inwestor zastępczy).
Kryteria oceny prac zama-wiający określił moim zdaniem poprawnie, gdyż cena nie może decydować. Zamawiający za-łożył, że koszt wykonania prac realizowanych na podstawie pracy konkursowej nie może przekroczyć 19 850 000 zł brutto dla odcinka zachodnie-go i 14 850 000 zł brutto dla odcinka wschodniego-północ-nego. Ustalone zostały wagi poszczególnych kryteriów: walory konstrukcyjno-techno-logiczne – 15 proc., walory eksploatacyjne – 15 proc., minimalizacja oddziaływania obiektów metra na środowi-sko w czasie eksploatacji - 15 proc., koszt wykonania pro-jektu budowlanego – 35 proc., rozwiązania architektoniczne – 15 proc., powiązanie stacji me-tra z innymi środkami komuni-kacji publicznej – 5 proc.
Przypominam projekty dla
metra opracowane przez Biuro Projektów „Metroprojekt”: Pro-jekty metra warszawskiego - koncepcja i założenia technicz-no-ekonomiczne dla całej I linii; Projekt kompleksowy stacji techniczno-postojowej Kabaty dla I linii metra w Warszawie; Program funkcjonalno-użyt-kowy dla przebudowy układu torowego głowicy zachodniej, wraz z przebudową wyjazdów z elektrowozowni na STP Ka-baty I linii metra w Warszawie; Projekty kompleksowe budowy
metra od Kabat do stacji Świę-tokrzyska (stacje i tunele między nimi - szlakowe); Projekty kom-pleksowe budowy tuneli szla-kowych od stacji Świętokrzyska do stacji Słodowiec oraz od sta-cji Stare Bielany do stacji Waw-rzyszew; Projekty komplekso-we budowy stacji I linii metra w Warszawie: Plac Wilsona, Wawrzyszew i Młociny wraz z torami dostawczymi (archi-tektura AMC – Andrzej M. Chołdzyński); Wielobranżowy projekt koncepcyjny II linii
metra odc. centralny od Ron-da Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego (architektura AMC – Andrzej M. Chołdzyński); Raport o oddziaływaniu na środowisko dla II linii metra w Warszawie.
Wspomniane projekty odcin-ka zachodniego i wschodniego będą gotowe na przełomie 2013 i 2014 r. Do tego czasu ratusz zamierza uzyskać dota-cję Unii Europejskiej na budo-wę obu odcinków.
Andrzej Rogiński
Rozbudowa II linii metra
Metroprojekt przoduje22 czerwca rozstrzygnięty
został konkurs na wykonanie Koncepcji Architektoniczno--Budowlanej I etapu reali-zacji odcinka zachodniego i wschodniego-północnego II linii metra. Wygrały dwa przed-siębiorstwa: Biuro Projektów „Metroprojekt” Sp. z o.o. (od-cinek zachodni) i ILF Consul-ting Engineers Polska Sp. z o.o. (odcinek wschodni). Spośród wszystkich polskich firm „Me-troprojekt” posiada największe doświadczenie w projektowa-niu metra. ILF wykonywał sze-reg projektów budowlanych na zlecenie wykonawcy centralne-go odcinka II linii w Warszawie.
24 przedsiębiorstwa zło-żyły wnioski o dopuszczenie do udziału w konkursie, do-puszczono 18 uczestników. Ostatecznie prace konkursowe złożyło 14 firm, z czego 5 prac dotyczy I etapu realizacji odcin-
Zwrócili się do nas z proś-bą o interwencję mieszkańcy ostatniej klatki schodowej bu-dynku przy ul. Pięknej 31/37. Ich problem od wielu lat sta-le jest ten sam. Obrazuje go treść pisma z 7 listopada 2011 r., które, jak co roku, wysłali do komendanta Komendy Re-jonowej Policji Warszawa I i na które nie otrzymali żadnej odpowiedzi. W piśmie tym na-pisali: „ MY – mieszkańcy bu-dynku przy ul. Pięknej 31/37 prosimy o interwencję prze-ciwko karygodnemu i wyjąt-kowo uciążliwemu zachowaniu młodzieży szkolnej z Zespo-łu Szkół Gastronomicznych z ul. Poznańskiej 6/8. Po-dwórko naszego budynku (a zwłaszcza część bliższa ul. Po-znańskiej) stały się „kultowym” centrum schadzek młodzieży z ZSG. W czasie przerw mię-dzy lekcjami, a zwłaszcza po zakończeniu zajęć lekcyjnych, ze szczególnym nasileniem w godz. 12.00-17.00 grupy mło-dzieży wciąż gromadzą się na naszym podwórku. Dopalacze, alkohol, papierosy, wulgarne wrzaski, plucie i zaśmiecanie terenu to codzienność. Miesz-kańcy i przechodnie są wulgar-nie zaczepiani, a próby zwró-cenia im uwagi z naszej strony, spotykają się ze śmiechem, wyzwiskami i groźbami. Więk-szość mieszkańców to ludzie starsi – boimy się! Już w 2005 roku o tym problemie informo-waliśmy Policję, Straż Miejską, Prokuraturę, MEN, Kuratorium i Dyrekcję Szkoły – nic to nie dało i tak od 6 lat! Prosimy o objęcie szczególnym nadzo-rem rejonu naszego podwórka przez Policję i Straż Miejską”.
Reporter „Południa” doko-nał wizji lokalnej, wielokrotnie, w różnych dniach tygodnia i w różnych godzinach, od godz. 12 do późnych godzin wieczor-nych, i ze smutkiem potwierdza słowa mieszkańców, a ci są z całą pewnością wystrasze-
ni, skoro prosili, abym w tym artykule nie używał ich praw-dziwych imion i nazwisk. (Te imiona i nazwiska oraz dokład-ne adresy znane są oczywiście naszej redakcji).
- Boimy się wychodzić z klat-ki schodowej i boimy się wra-cać do domu, kiedy oni tutaj stoją i piją – mówią zgodnym chórem mieszkańcy.
– Nie raz zostałem skrycie opluty, co mogłem stwierdzić, będąc już w mieszkaniu – mówi jeden z nich. - Oni zachowują się skandalicznie.
– Do mnie kiedyś wpadli po-licjanci z pretensjami o nieuza-sadnione wezwanie, bo prze-cież żadnej młodzieży przed wejściem do klatki schodowej nie ma – mówi inny. - Przyje-chali po przeszło godzinie od zgłoszenie, kiedy tamci wypili
już, co mieli do wypicia, i sobie poszli.
- Taka sytuacja ma miej-sce od wielu lat – potwierdza była gospodyni budynku. – Względny spokój był tylko w 2006 roku, gdy poprzednia dyrektorka Zespołu Szkół Ga-stronomicznych uruchomiła szkolnych ochroniarzy i nauczy-cieli, którzy często przychodzi-li w to miejsce. Wtedy był też znakomity dzielnicowy i często tu zaglądał.
- W ciągu ostatnich 3 miesię-cy mieliśmy z tamtego rejonu tylko jedno zgłoszenie – twier-dzi Jolanta Borysewicz, z Re-feratu Prasowego Straży Miej-skiej. – Trudno podejmować jakieś specjalne działania, skoro zgłoszenia do nas są tak rzad-kie. Po informacji od reportera „Południa” do oddziału, które-
mu podlega teren ul. Pięknej, zostały przekazane odpowied-nie dyrektywy, żeby nasze pa-trole pojawiały się tam częściej. Obiecuję, że tak będzie.
Asp. sztab. Tomasz Oleszczuk z Zespołu Prasowe-go KSP napisał do naszej redak-cji: „[...] Informuję, że wskazany rejon jest w stałym zaintere-sowaniu Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, jako rejon za-grożony. W okolicę kierowanych jest wiele patroli, także dziel-nicowa odwiedza to miejsce bardzo często. W czasie jednej z takich kontroli, 11.11.2011 r. zatrzymano tam 3 osoby za po-siadanie środków odurzających i posiadanie kradzionego tele-fonu komórkowego. Na miejscu wielokrotnie interweniowali tak-że policjanci zajmujący się zwal-czaniem przestępczości wśród
nieletnich. Również ci funkcjo-nariusze często patrolują ten rejon. 22 maja br. w czasie jed-nej z kontroli zatrzymali młode-go mężczyznę, który miał przy sobie podrobioną legitymację szkolną. Informuję również, że nie udzielono odpowiedzi na pismo z 7.11 2011 r. ponieważ było ono przesłane, jako anoni-mowe”.
Jolanta Litniewska, dyrek-tor Zespołu Szkół Gastrono-micznych mówi: - Nie podej-mowałam ostatnio żadnych specjalnych kroków w tej sprawie, ponieważ nie miałam żadnych skarg od mieszkań-ców. Ostatnie zgłoszenie było przed dwoma laty i sama wte-dy wzywałam Straż Miejską. Jeśli ja, nauczyciele lub nasi ochroniarze mamy interwenio-wać, to muszę być natychmiast
informowana, że coś się dzieje. Oczywiście nie ma żadnej pew-ności, że to są moi uczniowie, ponieważ sporą część naszych pomieszczeń wyjmujemy pry-watnej szkole gastronomicznej. Deklaruję chęć niesienia pomo-cy mieszkańcom budynku przy ul. Pięknej, ale bardzo proszę o szybkie, bieżące sygnały, że młodzież znów się tam zbiera i jest uciążliwa.
Hubert Wiśniewski
Od redakcji: Teoretycznie więc sprawa jest wszystkim do-brze znana i wszyscy są gotowi do niesienia mieszkańcom da-leko idącej pomocy. Oczekuje-my zatem współpracy policji ze szkołą. Mieszkańców prosimy o szybki kontakt z policją czy ze strażą miejską, a także o podpi-sywanie oficjalnych pism.
Boimy się
POŁUDNIE - Głos Śródmieścia, Żoliborza i Bielan 7
AGD - RTVl Anteny, 601-86-79-80,
22 665-04-89.l Naprawa pralek, lodó-
wek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.
l Elektryk tanio, 507-153-734.l Glazura, malowanie, gipso-
wanie, remonty, 608-55-41-21.l Hydraulika, gaz, glazura,
Zenek, 691-718-300.l Malowanie, 602-126-214.l Malowanie A-Z, remonty,
referencje, lato 25% taniej, 501-255-961.
l Malowanie, gipsowanie, glazura, remonty, 608-554-121.
l Okna, naprawy, doszczel-nienia, 787-793-700.
l Opróżnianie piwnic, strychów, garaży, wywóz mebli, śmieci, gruzu, 503-711-500.
l Tynki gipsowe, cementowo--wapienne www.budax.pl 511-529-965.
PRACA - daml Kupię książeczkę mieszka-
niową, 534-840-811.l Telepizza zatrudni
osoby przy produkcji pizzy (nie wymagamy doświadczenia), dostawców z własnym samocho-dem oraz osoby do roznoszenia ulotek. Wyższe stawki, praca w centrum, możliwość awansu. Tel. 605-494-482.
KUPIĘl Antyki, starocie, za gotówkę,
kupno - sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.
KANCElARIARADCóW PRAWNyCh
metro pl. Wilsona,ul. Słowackiego 5/13 lok. 142
tel. 22 [email protected]łny zakres spraw
przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:
odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja
w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.
Uprzejmie zapraszamy
l Antyki, monety, znaczki, meble, obrazy, pocztówki, książki oraz inne przedmioty, 22 610-33-84, 601-235-118, 669-154-951.
l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.
l Aktualnie antyki wszelkie za gotówkę, 601-336-063, 504-017-418.
l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.
l Złom, wszystko co metalo-we, dojadę, 503-711-500.
NAUKAl NIEMIECKI, 692-453-735.
NIERUChOMOŚCIl Dom 120/686 Piaseczno,
798-175-963.l Kupię mieszkanie: zadłużo-
ne, komunalne, z lokatorem z przydziału, z możliwością wyku-pu, z dowolnym problemem praw-nym lub tzw. dzikim lokatorem. Z dożywotnim zamieszkaniem. 796-796-596, [email protected]
l Poszukuję pilnie nieru-chomości Centrum, Powiśle [email protected]; 606-607-046 MAXON.
l Poszukuję pilnie nieru-chomości Bielany, Żoliborz [email protected]; 605-898-228 MAXON.
NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 508-08-18-08
AUTO-MOTOl Auto - skup, uczciwie,
gotówka, 608-174-892.l Skup aut po 98 r.
Najwyższe ceny, płatność od ręki, profesjonalna obsługa, 500-540-100.
l Kupię każde auto z lat 1998–2012, najwięcej zapłacę, szybki dojazd, gotówka, 500-666-553.
USŁUGIl A- Przeprowadzki,
512-139-430.l A Sprzątanie piwnic,
wywóz mebli, 694-977-485.l DEZYNSEKCJA skutecznie,
22 642-96-16.l Elektroawarie, 507-153-734.l HYDRAULIK, 797-135-321.
P R A W N I KTel. 517-249-447
22 666-92-52 PORADY 49 złO D
l Sprzedam 3 pok., Natolin – Ursynów, blisko metra, 793-973-996.
ZDROWIEl PROTETYKA - PROTEZY
z miękką wyściółką, z przyssaw-kami, szkielety bezklamrowe korony, naprawa protez, 694-898-532.
RóŻNE
Wczasy Ciechocinek i Wisła
Klub „Złotego Wieku” PCK zaprasza w dniach 19.08-2.09 na wczasy do Ciechocinka oraz w dniach 30.09- 14.10 br. do Wisły. Dzieci mają zniżki. Dla zmotoryzowanych parking bezpłatny. Ilość miejsc ograniczona. Rezerwacje i bliższe informacje telefoniczne codziennie w godz. 9.00 do 21.00 tel. kom. 600 972 410 oraz we wtorki i soboty w godz. 15.00 do 17.00 osobiście w Klubie „Złotego Wieku” PCK przy ul. Belgijskiej 5, (środkowa klatka schodowa, domofon 32).
www.IGlAKI.plTUJE - JAŁOWCE - CyPRySIKI
KOlUMNOWE i PŁOŻĄCE
Szkółka Roślin Iglastychul. SYTA 54 Wilanów - Zawady
tel. 662-587-054 22 642-50-62
Zapraszamy codziennie w godz. 10.00 - 20.00
Wczasy dla seniora Krynica Morska
7 dni 20.08. - 27.08. 600 zł/os10 dni 20.08. - 30.08. 850 zł/os7 dni 1.09. - 8.09. 500 zł/os10 dni 1.09. - 11.09. 700 zł/os10 dni 11.09. - 21.09. 700 zł/os14 dni 1.09. - 15.09. 1000 zł/os14 dni 15.09 - 29.09. 1000 zł/os
W cenie zakwaterowanie i pełne wyżywienie
tel. 22 834 95 29www.wczasydlaseniora.2mw.pl
dokończenie ze strony 1- Mamy ogromne zadłużenie
czynszowe wobec Pałacu Kul-tury i Nauki – mówią zgodnie pracownicy Muzeum Techniki, pragnący zachować anonimo-wość (imiona i nazwiska znane redakcji). – W oficjalnym komu-nikacie prasowym władze NOT oświadczyły, że jeśli nie otrzy-mają środków od ministerstwa lub innych pieniędzy budże-towych, to jedynym rozwiąza-niem w takiej sytuacji będzie sprzedaż majątku i likwidacja muzeum.
- Dużą część tego zadłużenia spłaciliśmy w lutym i wystąpi-liśmy z prośbą o odroczenie pozostałej do uregulowania płatności bez naliczania kar-nych odsetek – mówi Ewa Mańkiewicz-Cudny, prezes FSNT NOT. – Dostaliśmy odpo-wiedź negatywną. To świadczy o tym, jak władzom Warszawy zależy na utrzymywaniu w sto-licy tego muzeum. Będąc na pewnym branżowym kongresie w Katowicach powiedziałam też o trudnej sytuacji finanso-wej Muzeum Techniki. Kilka dni później otrzymałam propozycję od marszałka województwa śląskiego, aby przenieść mu-zeum do Katowic, a pienią-dze na jego utrzymanie będą zagwarantowane w budżecie tego województwa. Taką możli-wość też rozważamy, zwłaszcza że władze Warszawy nie wyka-zują zbytniego zainteresowania losem muzeum oraz tym, gdzie ono będzie się znajdowało. Ja rozumiem niepokój dotychcza-sowych pracowników muzeum, ponieważ po przeniesieniu tej placówki do Katowic oni po prostu stracą pracę. Ale mnie też zależy na tym, aby Muzeum Techniki trwało i żeby jego eks-ponaty nie zostały rozproszone oraz na tym, aby komornik nie zajął naszych kont. O wyprze-daży majątku muzeum i zgro-madzonych w nim ekspona-tów powiedział prowokacyjnie
Zagrożony byt Muzeum Techniki i żartobliwie Jerzy Gumiński, sekretarz generalny NOT, na-ciskany przez dziennikarza. Ten potraktował to jednak zupeł-nie poważnie i już następnego dnia taka wieść rozeszła się na cały kraj.
- Do napisania listu otwarte-go skłoniły nas ostatnie dzia-łania NOT, a w szczególności odwołanie Piotra Zarzyckiego z funkcji zastępcy dyrektora ds. merytorycznych. Dzięki jego przedsiębiorczości i organiza-cji ciekawych wystaw muzeum mogło pozyskiwać dodatkowe środki finansowe na swoją dzia-łalność. Zarzycki ma ogromny dorobek naukowy. Od prawie 30 lat pracuje w muzeum i cie-szy się naszym zaufaniem. Od-wołanie go z funkcji każe nam sądzić, że to jest początek koń-ca Muzeum Techniki w Warsza-wie. Już kilka lat temu dyrektor Zarzycki wystąpił z inicjatywą powołania do życia Fundacji Muzeum Techniki, co umożli-wiałoby pozyskiwanie pienię-dzy od sponsorów i korzysta-nie ze środków unijnych. NOT, jako nasz właściciel, od kilku lat, mimo złożenia stosownego wniosku w tej sprawie i projek-tu statutu, nic w tej sprawie
nie zrobił ponieważ powołanie fundacji oznaczałoby faktycz-ne oddzielenie się Muzeum Techniki od dotychczasowego właściciela. NOT chce utrzymać status quo i nic w tej sprawie nie robi. Piotr Zarzycki był nie
wygodny, ponieważ wciąż na-ciskał w tej sprawie. Więc go odwołano.
- Pan Piotr Zarzycki nie stracił pracy w muzeum. Zo-stał tylko odwołany z funkcji zastępcy dyrektora uchwałą Zarządu FSNT NOT, ponie-waż utracił zaufanie tegoż Zarządu – kwituje temat Ewa Mańkiewicz-Cudny. - Pisma wysyłane przez niego do róż-nych instytucji oraz wypo-
wiedzi dla mediów szkodziły naszym rozmowom na temat przyszłości muzeum, które pro-wadzimy z wicepremierem Wal-demarem Pawlakiem, z kilkoma ministrami oraz wieloma po-słami i senatorami. Powołanie
fundacji to nie jest rozwiązanie, które może zapewnić muzeum nie tylko przetrwanie, ale także wyraźną poprawę jego kondy-cji finansowej. Rzecznicy jej po-wstania nie przedstawili nam jasnej i spójnej koncepcji pozy-skiwania środków na utrzyma-nie muzeum, zatem możemy wątpić, czy taka koncepcja w ogóle istnieje.
- Uważamy, że jedynym ra-tunkiem dla naszej placówki
i zbiorów jest jej przejęcie przez państwo i utworzenie Narodo-wego Muzeum Techniki - twier-dzą stanowczo pracownicy.
Hubert Wiśniewski Fot. Tomasz Głażewski
KomentarzMuzeum Techniki pełni po-
żyteczną funkcję edukacyjną, a zgromadzone przezeń eks-ponaty stanowią dobro na-rodowe. Ten, kto wynajmuje powierzchnię jest zobowiązany terminowo wywiązywać się ze swoich finansowych zobowią-zań. Trudno wymagać od Pre-zydenta Warszawy odpowie-dzialności za wszystkie muzea zlokalizowane w Warszawie. Trudno oczekiwać, by organiza-
cje pozarządowe utrzymywały muzea.
Kryptofinansowanie Mu-zeum Techniki przez Ministra Kultury jest dziwaczne, bo stwarza niejasne zasady utrzy-mywania prywatnej placówki. Placówki, która jest muzeum, ale bez statutu muzeum. Po-wołanie Narodowego Muzeum Techniki wydaje się sensownym rozwiązaniem. Oczywistym uprawnieniem właściciela jest obowiązek podejmowania de-cyzji właścicielskich. Federacja NOT musi się liczyć z utratą władztwa. Dbałość o meryto-ryczną stronę funkcjonowania muzeum zapewnić może udział w jego radzie powierniczej.
Andrzej Rogiński
dokończenie ze strony 1Jak mówią organizatorzy
i obsługa, loty są bezpieczne, ponieważ balon wypełniony jest mieszanką helu i tlenu, a nie samym tylko helem oraz zbudowany z wielu powłok, więc odporny jest na uszkodze-nia mechaniczne – w tym na przykład na kolizje z ptakami.
Lot trwa ok. 20 minut i składa się z dwóch etapów – wznoszenia i opadania. Po osiągnięciu mak-symalnego pułapu 150 metrów nad ziemią, obsługa zaczyna sprowadzać balon na miejsce
startu. Zabawa jest przednia, przeżycia niezapomniane, a wi-doki stolicy widziane z gondoli po prostu przepiękne. My skoncen-trowaliśmy się na fotografowaniu „naszej” lewobrzeżnej Warszawy, ale kilka fotek zrobiliśmy też co-raz bardziej urokliwej Pradze. Ta atrakcja, jak mówią organizato-rzy, nie zniknie po EURO, a nawet po zakończeniu sezonu letniego, bowiem dla turystów i mieszkań-ców naszego miasta ma to być atrakcja całoroczna.
Hubert Wiśniewski Fot. Tadeusz Gińko
Uniesieni
Warszawa 02-624 ul. Puławska 136
tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15
[email protected][email protected]: Andrzej Rogiński
"Południe"redaktor naczelny:Andrzej RogińskiRedakcja czynna
w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00pt. w godz. 9.00 - 16.00
W tych godzinach przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:
Galder Grasfjord©Druk: PresspublicaISSN 2082-6540
Nakład 40 000 egz.Wydawca jest członkiem
Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej
Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych
tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy
skrótem TS
Następny numer ukaże się 6 września
Konkurencja dla komputera
Krzysztof Skorupski (Auto-mobiklub Rzemieślnik) star-tujący w V rundzie Mistrzostw Europy Rallycross w Norwegii na torze w Hell w pierwszy dzień rywalizacji wywalczył trzecie miejsce. Polak startu-jący w VW polo super 1600 zaczął spokojnie, poznawał obiekt, na którym startu-je pierwszy raz i stopniowo awansował. Analiza toru i stopniowe podnoszenie po-przeczki zaowocowało awan-sem o sześć pozycji czyli trze-cią pozycję na koniec dnia.
Jak dotąd najszybszy był lokalny kierowca Andreas Bakkerud startujący w renault twingo S1600. Wspierany przez swoją publiczność bę-dzie na pewno robił wszystko, aby wygrać. Nie będzie to proste bo już pazur pokazał Urlik Linneman, który na tre-
Rallycross w krainie wikingówningu odnotował najszybszy czas. Ponownie jedna sekun-da pomieściła wielu zawodni-
ków, w pierwszej kwalifikacji w tym czasie zmieściło się pięciu pierwszych kierowców.
Jak zwykle ostateczne roz-strzygnięcie odbędzie się w fi-nałowej walce drzwi w drzwi.
Mediateka jest miejscem od-wiedzanym przez mieszkańców Bielan wyjątkowo chętnie. Nic dziwnego. Nowe inicjatywy pojawiają się tam ze zdumie-wającą częstotliwością.
Jednym z najświeższych pomysłów jest Grototeka. Ta inicjatywa kierowana do osób w każdym wieku z założenia ma być alternatywą dla po-wszechnych gier komputero-wych i osaczającej nas z każdej strony telewizji. Podczas regu-larnych spotkań pracownicy Mediateki zachęcają do gry w scrabble, chińczyka, szachy,
warcaby, a nawet w karty. Uczestnicy poznają zasady gry i wkrótce będą mogli rozgry-wać turnieje. Zajęcia prowa-dzone przez Kacpra Komorka i Huberta Górskiego pokazują,
że czas wolny można spędzać niekoniecznie przed kompu-terem, odnajdując satysfakcję w zdrowej rywalizacji.
/B.P./
dokończenie ze strony 5W pierwszej chwili zdziwiłem
się trochę, pamiętając o zapisie w Miejscowym Planie Zago-spodarowania Przestrzennego z 2010 r., który dokładnie okre-śla wszelkie ograniczenia zwią-zane z otoczeniem PKiN. Jest tam zakaz wywieszania reklam na elewacji Pałacu. Postano-wiłem to wyjaśnić u rzecznika prasowego spółki zarządzają-cej Pałacem. Pamiętajmy, że również w czasie trwania fina-łów WOŚP na elewacji widnieje banner. Dlaczego tak jest? Czy jest to dozwolone? I kto o tym decyduje? Te pytania zadałem Ewelinie Dudziak-Stalędze, rzecznikowi prasowemu PKiN. Dowiedziałem się, ze „wszyst-kie ekspozycje na elewacji Pałacu Kultury zamieszczane w części wysokościowej doty-czą przedsięwzięć niekomer-cyjnych związanych z ważnymi wydarzeniami historycznymi, społecznymi, sportowymi, ar-tystycznymi, czy politycznymi o wydźwięku ponadlokalnym, jak np. WOŚP, i mają charakter dekoracji. Jeśli zaś wydarze-nie odbywa się w Pałacu lub na terenie przyległym, wtedy banner na elewacji stanowi bez wątpienia dekorację przedsię-wzięcia.”
Ponadto zostałem poinfor-mowany, że zgodę na umiesz-czenie takiej dekoracji wydaje ostatecznie Prezydent Warsza-wy po wcześniejszym pozytyw-nym zaopiniowaniu wniosku przez Zespół ds. Dekoracji na Elewacji PKiN (powołany przez Prezydenta Miasta St. Warszawy 12 marca 2010 r. zarządzeniem nr 4294/2010) i sprawdzeniu jego zgodności z Regulaminem
Zamieszczania Dekoracji opu-blikowanym na stronie PKiN. Wnioski opiniowane są także przez Biuro Stołecznego Konser-watora Zabytków. Jeżeli wnio-sek przejdzie całą drogę, wtedy może zostać wydana zgoda na ekspozycję. Oczywiście wszelkie komercyjne reklamy na Pałacu są zabronione, a wszelkie deko-racje niekomercyjne, to wyjątki od zakazu, określone w Miejsco-wym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Należy również zauważyć, że w Planie zostały przewidziane specjalne zapisy na czas trwania EURO 2012 r.
Tekst i fot. Tomasz Głażewski
Banner na Pałacu
Podczas jednej z ostatnich sesji Sejmiku Województwa Mazowieckiego na wniosek części radnych stanął wniosek o odwołanie Adama Struzika z funkcji marszałka wojewódz-twa (przewodniczy w zarządzie – przyp. red.). Oczywiste jest, że mając koalicyjną większość władze Sejmiku potraktowa-ły próbę odwołania za de facto symboliczną inicjatywę opozycyjną. Wartością samą w sobie była jednak dyskusja, jaka odbyła się podczas sesji i wskazanie Zarządowi, że rad-ni nie są jedynie „maszynką do głosowania”.
Ku mojemu zdumieniu po-ruszenie wywołane przez ów symboliczny wniosek zwłasz-cza wśród przedstawicieli Pol-skiego Stronnictwa Ludowego, było wręcz niewiarygodne. Wy-glądało to tak: Na sali obrad, oprócz oczywiście marszałka Adama Struzika i zgromadzo-nych radnych, zasiedli z narę-
czami kwiatów przedstawiciele PSL, sołtysi, wójtowie i inni samorządowcy. Z oburzeniem przyglądali się próbie odwo-łania Kolegi Adama. Zebra-ni stronnicy panującego od ponad dekady na Mazowszu Marszałka Struzika wygłaszali płomienne mowy pochwalne na cześć swojego wielkorządcy. Odczytywane były listy popar-cia, a kwiaty nawet jakieś bar-dziej czerwone się wydawały.
Siedziałem i patrzyłem na ten spektakl poparcia i po-litycznego wazeliniarstwa z rozbawieniem. Oznaczało to bowiem, że albo Adam Struzik faktycznie obawiał się odwoła-nia, w co osobiście nie wierzę, albo działacze pragnęli wypaść jak najlepiej przed swoim Sze-fem, co wydaje się bardziej prawdopodobne. Tak czy owak Adam Struzik nadal piastuje stanowisko.
Sama sesja Sejmiku wyglą-dała jak scena z filmów nieod-
żałowanego S t an i s ł awa Barei. Po-klask, dowo-dy poparcia, listy, naręcza k w i a t ó w , d e l e g a c j e z powiatów i gmin z Sannikami na czele dostarczyły zebranym wiele rozrywki. Mam tylko wrażenie, że taki „Miś” więcej przyniósł Adamowi Struzikowi tak zwanego „obciachu” niż ko-rzyści. Aż chciałoby się dodać: Umiaru Panie i Panowie! Umiar dobry jest we wszystkim!
Po tym doświadczeniu z niecierpliwością oczekuję kolejnej sesji. Być może tym razem będziemy mogli degu-stować lokalne wyroby wędli-niarskie ziemi mazowieckiej.
Grzegorz Pietruczuk, radny Sejmiku
Województwa MazowieckiegoAutor pracuje jako zastępca Bur-
mistrza Dzielnicy Warszawa-Bielany
Jak w filmach Barei
Świetne pomysły nie rodzą się w próżni. Nie trzeba jednak wiele, aby coś się udało. Z regu-ły wystarczy trochę wyobraźni. Tak stało się w Bibliotece przy ulicy Petöfiego na Bielanach, gdy postanowiono zaprezen-tować pasje czytelników. Naj-pierw była wystawa fotografii z Jekaterynburga. Teraz może-my podziwiać Wyspy Wielka-nocne. Pomysł, aby umożliwić czytelnikom dzielenie się swo-imi pasjami, okazał się bowiem wyjątkowo celny. W efekcie możemy oglądać barwne fo-tografie z egzotycznych miejsc.
Tym razem pamiątki ze swoich wyjazdów prezentuje Andrzej Maciążek. Podróżując od wczesnej młodości odwie-dził wszystkie kontynenty poza
Australią. Mieszka na Biela-nach od 1955 r. Fascynuje się zabytkami i dziejami starożyt-nych cywilizacji basenu Mo-rza Śródziemnego, Azji i obu Ameryk, zwiedzając ich relikty. Większość pokazywanych zdjęć to fotografie z Wyspy Wielka-
Podróżnicza pasjanocnej, wśród których możemy znaleźć jednak i obrazy innych ciekawych miejsc. Spory format zdjęć pozwala dostrzec szcze-góły, a fachowe wykonanie sprawia, że aż chce się zobaczyć te miejsca samemu.
/W.A./
5 lipca upływa termin opłaty składek na ubezpieczenia spo-łeczne i zdrowotne przez państwowe samorządowe jednostki bu-dżetowe, zakłady budżetowe, jednostki pomocnicze.
10 lipca upływa termin złożenia deklaracji ZUS przez osoby prowadzące działalność gospodarczą nie zatrudniających pra-cowników i płacenia składek na ubezpieczenia społeczne i zdro-wotne (na drukach ZUS-DRA).
15 lipca (niedziela) upływa termin wpłaty składki na ubez-pieczenie społeczne i zdrowotne przez osoby prowadzące działal-ność gospodarczą i zatrudniające pracowników.