poni żej zostanie zaprezentowany bardzo ciekawy (i nieco … · 2018. 10. 4. · poni żej...

16
Poniżej zostanie zaprezentowany bardzo ciekawy (i nieco kontrowersyjny) artykul „lekkiego pióra” kolegi Damiana, który postanowil pokazać piękno szachów w postaci gry w której wszyscy ludzie mają te same możliwości – czyli po prostu klasyczne podstawki, grube przeoczenia czy przyklady ślepoty szachowej. Należy wyraźnie podkreślić, iż autor dolożyl wszelkich starań, aby poniższe zestawienie nabralo życia i by czytelnicy szybko weszli w odpowiedni trans magicznych sztuczek związanych z dziwnymi zagraniami. Wbrew pozorom jest to zamierzone. Na ile udalo się to zrealizować naszemu autorowi – to już sami oceńcie. Warto zaznaczyć, że artykul jest edytowany wylącznie ze względu na pisownię nazwisk oraz czytelność i zrozumialość wypowiedzi. Wszelkie blędy, nieścislości czy niezbyt poprawne formy językowe są w pelni zaslugą autora (slowniczek jest opracowany przeze mnie, po to aby tekst byl calkowicie zrozumialy – jeśli coś jest niejasne w slowniczku, to moja wina). Dziękuję bardzo za napisanie tego jakże ciekawego artykulu i cieszę się, że autor zechcial się podzielić z innymi swoimi przemyśleniami. Jednocześnie przepraszam, że tak dlugo (prawie rok!) przeleżal w mojej szufladzie zanim ujrzal światlo dzienne – jest to tylko i wylącznie efekt mojego zaniedbania. Zanim zaczniecie czytanie artykulu, warto zapoznać się z krótkim objaśnieniem użytych w tekście skrótów. Osoby, które są obeznane w szachowej terminologii z pewnością sobie poradzą, jednak warto chociażby rzucić okiem na te, które nie są znane, tak aby potem latwiej można bylo zrozumieć znaczenie użycia go w prezentowanym opracowaniu: #2 – symbol mata w dwóch ruchach; +2 -2 =0 – oznaczenie używane w kontekście rozegranych partii (także w meczu): ilości wygranych, przegranych i remisów; ? – slabe posunięcie (bląd); ?? – bardzo slabe posunięcie, ogromny bląd (podstawienie/przeoczenie mata lub oddanie za darmo cennej figury). OTB – On the board, czyli bezpośrednio przy szachownicy: skrót dotyczący gry w realu (w świecie rzeczywistym, a nie wirtualnym jak przykladowo gra za pomocą sieci Internet), niekiedy mówi się o grze „na żywo”. MŚ – Mistrzostwo Świata (zwykle w kontekście meczu o MŚ); KID – debiut zwany obroną królewsko-indyjską GM – Grand Master (po polsku tlumaczone jako superarcymistrz), najwyższy oficjalny tytul federacji światowej FIDE (oczywiście poza tytulem mistrza świata), który można osiągnąć za wybitne osiągnięcia w szachach: zwykle wymagane jest kilkukrotne potwierdzenie swojej sily gry w turniejach poprzez uzyskanie odpowiednio wysokiego wyniku rankingowego (patrz TPR). Najniższym „tytulem” szachowym (dokladniej jest to kategoria szachowa) jest jego brak – czyli w skrócie BK – to zawodnik bez (nadanej) kategorii. SGM – Super Grand Master (po polsku tlumaczone jako superarcymistrz), to przyjęte umownie oznaczenie czolowych zawodników świata, którzy mają międzynarodowy ranking ELO co najmniej na poziomie 2750 (albo 2700). Na stronie http://www.2700chess.com można znaleźć rankingi graczy, którzy mają co najmniej poziom rankingowy 2700. Ranking ten jest aktualizowany na bieżąco po każdej partii – z dokladnością do dziesiątej części punktu! TPR – Tournament Performance Rating, po polsku tlumaczony jako „Uzyskany ranking turniejowy” – czyli magiczne cyferki, które oblicza program do kojarzenia, po zakończonych wszystkich rundach. Jednym z najwyższych wyników takiego „chwilowego” wyczynu jest wynik 3002 ustanowiony przez Magnusa Carlsena po ostatniej rundzie turnieju w Nanjing w październiku 2009 roku. Znacznie ważniejszy jest jednak ranking, który jest akceptowany przez wszystkich na świecie – tak zwany ranking ELO na liście szachistów międzynarodowej federacji szachowej FIDE. Pod tym względem warto dodać, że Garry Kasparow – uznawany za jednego z najlepszych graczy wszechczasów, w lipcu 1999 roku ustanowil rekord jeśli chodzi o najwyższy osiągnięty ranking ELO – zawrotna wartość 2851 punktów. Natomiast w lipcu 2012 roku Magnus Carlsen, będąc pierwszy na światowej liście szachowego rankingu… osiągnąl wartość 2837 punktów ELO. Wszystko na to wskazuje, że już nie później niż dokladnie za rok (z uwagi na szybkość przyrostu w ostatnim roku) rekordowy wynik wszechczasów zostanie pobity wlaśnie przez Norwega! FIDE – skrót międzynarodowej federacji szachowej, która zrzesza wszystkich szachistów świata poprzez narodowe federacje. Dodatkowo prowadzi i udostępnia najbardziej popularną światową listę rankingową liczoną przy pomocy algorytmu zmiany rankingów profesora Arpada ELO. Notabene jest to najslynniejsza osoba związana z szachami, której nazwisko jest wymieniane bądź publikowane w różnych formach codziennie setki lub tysiące razy od kilkudziesięciu lat (dokladnie od momentu, gdy FIDE przyjęla tę metodę obliczania rankingów w roku 1970). Sofia rules – dodatkowe zasady w turnieju szachowych w Sofii, wprowadzone po to, aby ograniczyć liczbę szybkich remisów i bezkompromisowej, suchej walki. Jednym z przykladów takich zasad byl zakaz proponowania remisu przed wykonaniem określonej liczby posunięć czy też konieczność konsultacji sędziego w ocenie czy można zatwierdzić remisowy wynik partii. Blitz – partie grane w tempie najczęściej 5 (nieco rzadziej trzech) minut dla każdego zawodnika; w tego typu rozgrywce elementy czasu, sprytu oraz zaskoczenia odrywają kluczową rolę – zwlaszcza wśród zawodników, którzy nie preferują tego typu gry. Bullet – partie grane w tempie najczęściej 1 (nieco rzadziej dwóch) minut dla każdego zawodnika; tutaj na pierwszy plan wysuwa się odporność psychiczna, stalowe nerwy, świetna kondycja fizyczna jak też strategie dzięki którym można wybijać przeciwnika z rytmu gry; tego typu rozgrywka stanowi potężne wyzwanie dla każdego

Upload: others

Post on 03-Feb-2021

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • Poniżej zostanie zaprezentowany bardzo ciekawy (i nieco kontrowersyjny) artykuł „lekkiego pióra” kolegi Damiana, który postanowił pokazać piękno szachów w postaci gry w której wszyscy ludzie mają te same możliwości – czyli po prostu klasyczne podstawki, grube przeoczenia czy przykłady ślepoty szachowej.

    Należy wyraźnie podkreślić, iż autor dołożył wszelkich starań, aby poniższe zestawienie nabrało życia i by

    czytelnicy szybko weszli w odpowiedni trans magicznych sztuczek związanych z dziwnymi zagraniami. Wbrew pozorom jest to zamierzone. Na ile udało się to zrealizować naszemu autorowi – to już sami oceńcie.

    Warto zaznaczyć, że artykuł jest edytowany wyłącznie ze względu na pisownię nazwisk oraz czytelność i zrozumiałość

    wypowiedzi. Wszelkie błędy, nieścisłości czy niezbyt poprawne formy językowe są w pełni zasługą autora (słowniczek jest opracowany przeze mnie, po to aby tekst był całkowicie zrozumiały – jeśli coś jest niejasne w słowniczku, to moja wina). Dziękuję bardzo za napisanie tego jakże ciekawego artykułu i cieszę się, że autor zechciał się podzielić z innymi swoimi przemyśleniami. Jednocześnie przepraszam, że tak długo (prawie rok!) przeleżał w mojej szufladzie zanim ujrzał światło dzienne – jest to tylko i wyłącznie efekt mojego zaniedbania.

    Zanim zaczniecie czytanie artykułu, warto zapozna ć się z krótkim obja śnieniem u żytych w tek ście skrótów . Osoby, które są obeznane w szachowej terminologii z pewnością sobie poradzą, jednak warto chociażby rzucić okiem na te, które nie są znane, tak aby potem łatwiej można było zrozumieć znaczenie użycia go w prezentowanym opracowaniu:

    #2 – symbol mata w dwóch ruchach; +2 -2 =0 – oznaczenie używane w kontekście rozegranych partii (także w meczu): ilości wygranych, przegranych i remisów; ? – słabe posunięcie (błąd); ?? – bardzo słabe posunięcie, ogromny błąd (podstawienie/przeoczenie mata lub oddanie za darmo cennej figury).

    OTB – On the board, czyli bezpośrednio przy szachownicy: skrót dotyczący gry w realu (w świecie rzeczywistym, a nie wirtualnym jak przykładowo gra za pomocą sieci Internet), niekiedy mówi się o grze „na żywo”.

    MŚ – Mistrzostwo Świata (zwykle w kontekście meczu o MŚ); KID – debiut zwany obroną królewsko-indyjską

    GM – Grand Master (po polsku tłumaczone jako superarcymistrz), najwyższy oficjalny tytuł federacji światowej FIDE (oczywiście poza tytułem mistrza świata), który można osiągnąć za wybitne osiągnięcia w szachach: zwykle wymagane jest kilkukrotne potwierdzenie swojej siły gry w turniejach poprzez uzyskanie odpowiednio wysokiego wyniku rankingowego (patrz TPR). Najniższym „tytułem” szachowym (dokładniej jest to kategoria szachowa) jest jego brak – czyli w skrócie BK – to zawodnik bez (nadanej) kategorii.

    SGM – Super Grand Master (po polsku tłumaczone jako superarcymistrz), to przyjęte umownie oznaczenie czołowych zawodników świata, którzy mają międzynarodowy ranking ELO co najmniej na poziomie 2750 (albo 2700). Na stronie http://www.2700chess.com można znaleźć rankingi graczy, którzy mają co najmniej poziom rankingowy 2700. Ranking ten jest aktualizowany na bieżąco po każdej partii – z dokładnością do dziesiątej części punktu!

    TPR – Tournament Performance Rating, po polsku tłumaczony jako „Uzyskany ranking turniejowy” – czyli magiczne cyferki, które oblicza program do kojarzenia, po zakończonych wszystkich rundach. Jednym z najwyższych wyników takiego „chwilowego” wyczynu jest wynik 3002 ustanowiony przez Magnusa Carlsena po ostatniej rundzie turnieju w Nanjing w październiku 2009 roku. Znacznie ważniejszy jest jednak ranking, który jest akceptowany przez wszystkich na świecie – tak zwany ranking ELO na liście szachistów międzynarodowej federacji szachowej FIDE. Pod tym względem warto dodać, że Garry Kasparow – uznawany za jednego z najlepszych graczy wszechczasów, w lipcu 1999 roku ustanowił rekord jeśli chodzi o najwyższy osiągnięty ranking ELO – zawrotna wartość 2851 punktów. Natomiast w lipcu 2012 roku Magnus Carlsen, będąc pierwszy na światowej liście szachowego rankingu… osiągnął wartość 2837 punktów ELO. Wszystko na to wskazuje, że już nie później niż dokładnie za rok (z uwagi na szybkość przyrostu w ostatnim roku) rekordowy wynik wszechczasów zostanie pobity właśnie przez Norwega!

    FIDE – skrót międzynarodowej federacji szachowej, która zrzesza wszystkich szachistów świata poprzez narodowe federacje. Dodatkowo prowadzi i udostępnia najbardziej popularną światową listę rankingową liczoną przy pomocy algorytmu zmiany rankingów profesora Arpada ELO. Notabene jest to najsłynniejsza osoba związana z szachami, której nazwisko jest wymieniane bądź publikowane w różnych formach codziennie setki lub tysiące razy od kilkudziesięciu lat (dokładnie od momentu, gdy FIDE przyjęła tę metodę obliczania rankingów w roku 1970).

    Sofia rules – dodatkowe zasady w turnieju szachowych w Sofii, wprowadzone po to, aby ograniczyć liczbę szybkich remisów i bezkompromisowej, suchej walki. Jednym z przykładów takich zasad był zakaz proponowania remisu przed wykonaniem określonej liczby posunięć czy też konieczność konsultacji sędziego w ocenie czy można zatwierdzić remisowy wynik partii.

    Blitz – partie grane w tempie najczęściej 5 (nieco rzadziej trzech) minut dla każdego zawodnika; w tego typu rozgrywce elementy czasu, sprytu oraz zaskoczenia odrywają kluczową rolę – zwłaszcza wśród zawodników, którzy nie preferują tego typu gry.

    Bullet – partie grane w tempie najczęściej 1 (nieco rzadziej dwóch) minut dla każdego zawodnika; tutaj na pierwszy plan wysuwa się odporność psychiczna, stalowe nerwy, świetna kondycja fizyczna jak też strategie dzięki którym można wybijać przeciwnika z rytmu gry; tego typu rozgrywka stanowi potężne wyzwanie dla każdego

  • zawodnika… za wyjątkiem osób, które są w stanie opanować huragan na szachownicy, w głowie i wulkan energii płynący w żyłach. Trudno wyjaśnić jaki predyspozycje są konieczne, aby umieć grać tego typu ekstremalne szachy.

    PGN (Portable Game Notation) – najbardziej popularny i prosty format zapisu partii szachowej na świecie. Można go edytować oraz otwierać i zapisywać za pomocą prostego edytora tekstu (jest to zwykły tekst w postaci dodatkowych znaczników umożliwiających programom jego prawidłowe odczytywanie) i wszystkich programów do gry w szachy czy też zarządzania zbiorami partii.

    Houdini, Rybka, Fritz, ChessMaster – nazwy najsilniejszych na świecie programów szachowych, które obecnie są w stanie pokonywać regularnie wszystkich zawodników włącznie z czołówką światową. Wyjątek mogą stanowić jedynie najlepsi zawodnicy korespondencyjni – jednak muszą oni mieć możliwość korzystania z prostej funkcji „blunder check” (kontrola grubych błędów), tak aby przez proste przeoczenie nie zniszczyć partii zawierającej głęboko przemyślane strategiczne plany. Pierwsze dwa programy od kilku lat toczą bój o palmę najlepszego na świecie (jak dotąd Houdini trzyma się dobrze), zaś ostatnie dwa są najbardziej popularne, odpowiednio dla graczy turniejowych (tych średniej, wysokiej i bardzo wysokiej klasy) oraz amatorów i pasjonatów szachowych.

    Symultana – seans gry jednoczesnej dawany najczęściej przez silnego szachistę, polegający na tym, że rozgrywa on kilka lub kilkanaście (rekord to kilkaset!) partii z różnymi zawodnikami, którzy siedzą przy swoich szachownicach i w momencie, gdy mistrz pochodzi do danej deski, wykonują ruch. Szalenie popularna i widowiskowa forma prezentacji szachów dająca jednocześnie możliwość sprawdzenia swoich sił wszystkim zainteresowanym – z dużo silniejszym i bardziej doświadczonym zawodnikiem. Bywają także symultany dawane na ślepo – w takim wypadku mistrz zostaje powiadomiony ustnie na głos przez jedną z osób, która pomaga w przeprowadzeniu rozgrywek o wykonanym ruchu na konkretnej szachownicy. Jest to najwyższa i najtrudniejsza forma pokazania niesamowitych możliwości tkwiących w szachach… oraz potencjału zawodnika, który decyduje się przeprowadzić taki seans gry jednoczesnej.

    Tie-break – dodatkowa forma rozgrywek (najczęściej używana w tenisie) używana w przypadku braku możliwości rozstrzygnięcia o tym, który gracz okazał się lepszy w określonej ilości partii. W przypadku remisowego stanu zwykle rozgrywa się go przyspieszonym tempem, a jeśli to nie przyniesie rezultatu, wówczas grana jest partia w której jedna ze stron ma nieco mniej czasu, ale w przypadku osiągnięcia co najmniej remisu – ma zapewniony dalszy awans (jest to więc równoznaczne z wygraną).

    MVP – Most Valuable Player; w skrócie jest to najbardziej wartościowy zawodnik: tytuł, który przyznaje się

    zawodnikowi po rozgrywkach (np. meczu drużynowym) za najlepsze osiągnięcie. To hasło jest bardzo popularne w koszykówce NBA (najlepszej ligii świata), zwłaszcza w meczu All-Star Game (wszystkich gwiazd koszykówki).

    ANONIMOWY KLUB PODSTAWIACZY

    Dzień dobry Państwu. Nie jedno w życiu już pewnie podstawiliście, a to mata w #2 czy

    damkę na e5 i potem pewnie szlochaliście “stało się”, “z taką grą nigdy nie będę GMem” czy padały pewne niecenzuralne słowa. Nie bójcie się. Jeszcze możecie być tymi wymarzonymi GMami. Jak to? Przecież to są maszyny! Houdiniego czy inną Rybkę mają we łbie! O właśnie, tu jest kruczek schowany. Kto by chciał w masmediach wywodzić się na temat swoich błędów, niepowodzeń? Wolą się kreować na bogów, chwalić się matami w 30 ruchach czy pozycyjnymi damkowymi ofiarami. A tacy czyści nie są. Co najmniej połowa z nich ma swoją klubową teczuszkę. Zapłaciliśmy naprawdę sporą sumkę, aby się wydali i przedstawili swoje “wspaniałości”. Niestety żaden z nich nie raczył się osobiście wstawić, dlatego lekcję – taki mini wykład – będę musiał poprowadzić sam.

    Etienne Bacrot vs Ernesto Inarkiew 2008 Baku Grand Prix

    1. e4 e5 2. Nf3 Nc6 3. Bb5 a6 4. Bxc6 dxc6 5. O-O Be7 6. Nxe5 Qd4 7. Nf3 Qxe4 8. d3 Qg4 9. Nc3 Be6 10. Re1 h6 11. h3 Qh5 12. Re5 g5 13. Ne2 Qg6 14. Ned4 Bd7 15. Qe2 f6 16. Ne6 Kf7 17. d4 Bd6 18. Nc5 fxe5 19. Nxd7 Qf5 20. Ndxe5+ Kg7 21. Nc4 Rf8 22. Nxd6 cxd6 23. Qe7+ 0-1

    Pierwszym, który zgodził się na dekonspirację był Bacrot. Swego czasu była to wielka nadzieja Francuzów, ale coś się zahamowało w rozwoju. Niestety dla nich MVP zaczyna wykazywać podobne cechy. Przesłana partia była bardzo ostra. Grano wymienną hiszpankę,

  • która ma opinię debiutu bezpiecznego, remisowego (przykładowo rosyjska czy hiszpanka, wariant berliński są takie). Radziłbym być ostrożnym względem tych opinii. Czarne grając je już nieraz włosy z nerwów powyrywały. Wracając do partii według Inarkiewa 10... 0-0-0 było lepsze od 10... h6. Zostawienie króla w centrum i przeziębionego hetmana pozwoliło białym na wspaniały atak. Niestety białe ominęły najlepsze 17. Sxc7 co pozwoliło przeciwnikowi przejąć inicjatywę. Popatrzmy na poniższy diagram.

    Pozycja po 22…cxd6 Czarne już nie muszą się martwić o króla, a i mają jakość (W na G) więcej. Jedyne co im

    zostało to tylko rozwinąć swoje figurki. Białe za to zdegustowane i zmęczone po tak energicznym ataku szukają cudu. W akcie desperacji zauważyły szach na e7, po którym leci pionek d6. Świetnie! Więc grają tak i po chwili się poddają. Dlaczego?

    Zaczerpnięte z biuletynu turniejowego: “Dzisiaj widzieliśmy co może zrobić zmęczenie z człowieka”. “Błąd turnieju” tak nazwał

    Bacrot swoje 23. He7??, które stanowczo za szybko zakończyło najciekawszy pojedynek dzisiejszej rundy. “To jest wynik Sofia reguł,” dopowiedział Inarkiew, “użył całą swą energię i w natracił dużo czasu.”

    Szkoda. Z wymiennej hiszpanki (remisowy debiut) batalia zmieniła się w prawdziwy thriller.

    Bacrot polował na forsowną wygraną, ale nie dał rady. Poza tym przed ostatnim ruchem miał zaledwie 5 minut. “10... h6 nie jest dobre, po 10... 0-0-0 miałbym grę na remis”, powiedział, po czym dodał jeszcze: „11. Sg5 Hxd1 12. Wxd1 Gxg5 13. Gxg5 We8 z równą grą. Później białe przeoczyły sporą szansę z 17. Sxc7! Wc8 18. Se6 G6 19. Sc5 fxe5 20. Sxd7 Kg7 21. Sdxe5 He6 22. b3! Z dalszym atakiem, mając przy okazji dwa pionki za jakość i wyraźną przewagą w centrum”.

    Jak widać tym razem błąd był spowodowany zwykłym zmęczeniem i (pewnie)

    zdegustowaniem. Kto by się nie zdenerwował, gdyby wiedział, że zmarnował prawie wygraną grę, a potem popadł w tarapaty? Tak więc, tak jak wspomniałem wcześniej, ten ruch mógł być nie tylko wynikiem zmęczenia, ale także desperacji. Z innej strony ten felerny konik był dobrze ukryty w gąszczu ziomków, a tak ustawione bierki mogły się zlać w jedną masę.

    Stało się to dobre 3 lata temu. Teraz Bacrot z uśmiechem na twarzy wspomina jak to było i

    już nie popełnił tego błędu z forsowaniem wygranej. Więc nie bójmy się wracać do takiej feralnej partii. Nie bójmy się analizować dlaczego tak się stało, czy jak mogłem temu zapobiec. Ludwiku Dornie i Sabo! Nie bójcie się... nie ten temat.

  • Sofia rule – reguła pierwszy raz zastosowana w turnieju w Sofii w 2005 roku. W ramach tej reguły remis może być tylko po pozycjach, które z reguły są remisowe (np. 3-krotne powtórzenie pozycji). Może on także nastąpić wcześniej, jeśli gra wyraźnie zmierza w kierunku remisu. Wtedy arbiter rozstrzyga czy remis czy jeszcze grać. Teoretycznie miało to zapobiec szybkim remisom, ale w praktyce mistrzowie znaleźli sposoby na obejście reguły.

    Tigran Vartanowicz Petrosjan vs Dawid Bronstein 195 6 Amsterdam

    1. c4 Nf6 2. Nc3 g6 3. g3 Bg7 4. Bg2 O-O 5. Nf3 c5 6. O-O Nc6 7. d4 d6 8. dxc5 dxc5 9. Be3 Nd7 10. Qc1 Nd4 11. Rd1 e5 12. Bh6 Qa5 13. Bxg7 Kxg7 14. Kh1 Rb8 15. Nd2 a6 16. e3 Ne6 17. a4 h5 18. h4 f5 19. Nd5 Kh7 20. b3 Rf7 21. Nf3 Qd8 22. Qc3 Qh8 23. e4 fxe4 24. Nd2 Qg7 25. Nxe4 Kh8 26. Rd2 Rf8 27. a5 Nd4 28. b4 cxb4 29. Qxb4 Nf5 30. Rad1 Nd4 31. Re1 Nc6 32. Qa3 Nd4 33. Rb2 Nc6 34. Reb1 Nd4 35. Qd6 Nf5 36. Ng5 Nxd6 0-1

    Niestety obaj znamienici panowie są już w szachowym niebie. Partię i komentarz dostarczył nam znajomy bibliotekarz z Amsterdamu. Autorem tego komentarza jest David Bronstein, znany z barwnej osobowości, improwizacyjnej i twórczej, nieszablonowej gry...

    Pozycja po 34…Nd4

    Pozycja przed 35 ruchem białych. Oto co się wydarzyło przed (ta partia była kontrą na

    Poługajewskiego, który nazwał Bronsteina najbardziej podstępnym i najprzebieglejszym arcymistrzem):

    “W czasie turnieju pretendentów o prawo gry z Botwinnikiem w 1956r. W Amsterdamie z

    powodu jednego tylko nonszalanckiego posunięcia 9... Sd7 przez kilka godzin musiałem odpierać powolne, ale tym bardziej dotkliwe ataki Petrosjana. Wykorzystując fakt, że partner mój wcześniej wymienił czarnopolowe gońce, ulokowałem swego króla w cichej przystani na h8, przywołując wszystkie figury do głębokiej obrony okrężnej. I muszę przyznać, że spisały się tak znakomicie, że już lepiej nie można. A przecież musiałem zrobić ruch! Poleciłem więc swemu szybkonogiemu skoczkowi uwijać się wokół królewskiego pionka raz tu, raz tam. I tak jakoś szło”.

    Petrosjan kluczył swymi wieżami po pierwszej linii, ale żadnego wypadu nie mógł zorganizować. Widząc bezskuteczność swych poczynań zaczął coraz dłużej medytować, podczas gdy na moim zegarze pozostało 30s na 10 posunięć! Wtem Petrosjan nieoczekiwanie zostawił swe wieże w spokoju i nieoczekiwanie zagrał hetmanem. Niemal bez namysłu zaatakowałem go skoczkiem. Podobnie szybko odpowiedział Petrosjan – 36. Sg5. Ze zdumienia prawie oniemiałem. Dotychczas grałem spokojnie, godząc się niejako z przegraną, chodziło tylko o to, by nie przekroczyć limitu czasu. Przez kilka ostatnich posunięć grałem tylko skoczkiem, pamiętacie? Więc i tym razem pobiłem nim hetmana z taką determinacją, z jaka

  • Petrosjan zatrzymał zegar...(cytat z : „Gra w szachy - samouczek”, D. Bronstein, 1979) Oczywiście lepsze od 36. Sg5 było chociażby Hc7. Ale, jak się niedawno dowiedziałem,

    przed tą podstawką Petrosjan na chwilę wyszedł. Gdy zauważył kolejny ruch konikiem po prostu go zignorował i pośpiesznie zagrał Sg5. Podobno po partii ktoś włączył zegar Bronsteina, by sprawdzić ile czasu miał. Chorągiewka spadła natychmiastowo.

    Tym razem podstawka była efektem pośpiechu, być może iluzji. Dlaczego iluzji? Ten konik skakał niczym wahadło, a za czarnymi stał sławny czarnoksiężnik. Pamiętajmy, nie śpieszmy się... mamy czas. A jeśli w długiej partii go nie mamy, to się

    zastanówmy jak można to poprawić. Niestety, teraz raczej niemożliwe byłyby takie “czary spod kobyły”. Teraz taki Anand czy

    Carlsen z marszu zagrali by Hc7, albo wykończyliby przeciwnika wcześniej. Chociaż w tych komputerowych czasach jest jeszcze iskierka nadziei. W końcu partia Bacrota nie była tak dawno... Co najciekawsze, ostatnimi czasy naprawdę sporo było takich błędów na wysokim poziomie. Kramnik podstawiający mata w 1 ruchu czy Carlsen oddający konika przez taktyczne niedopatrzenie. Największym takim kuriozum, być może nawet w historii, była partia niejakiego Hikaru Nakamury z ostatniego superturnieju w Bilbao.

    Francisco Vallejo-Pons vs Hikaru Nakamura 2011 Bilb ao Grand Slam

    1. Nf3 Nf6 2. c4 g6 3. Nc3 Bg7 4. e4 d6 5. d4 O-O 6. Be2 Nbd7 7. Be3 e5 8. O-O Re8 9. dxe5 dxe5 10. b4 c6 11. c5 Nh5 12. Nd2 Nf4 13. Nc4 Nxe2+ 14. Qxe2 Qe7 15. Rab1 Nf8 16. Nd6 Rd8 17. Na4 Ne6 18. Nb2 b5 19. a4 a6 20. Ra1 Rb8 21. axb5 axb5 22. Ra3 Nf4 23. Qd2 Be6 24. g3 Nh5 25. Rfa1 Nf6 26. Bg5 Qf8 27. Bxf6 Bxf6 28. Nd3 Be7 29. Nxe5 Bxd6 30. cxd6 Rxd6 31. Qc3 Rbd8 32. h4 Qe8 33. Ra6 f6 34. Nf3 Bg4 35. Qb3+ Kh8 36. Nh2 Qxe4 37. Nxg4 Qxg4 38. Qf7 Qf3 39. Rf1 Rd1 40. Ra1 1-0

    Pozycja po 40.Ra1

    Wynik 1-0 wcale nie jest złudzeniem czy literówką. Faktycznie, na diagramie wyżej nie

    widać przegranej czarnych, a nawet wprost przeciwnie. One mają pionka więcej i inicjatywę. Późniejsze analizy wykazały remis dla białych, ale przy ciężkiej do zauważenia sekwencji ruchów. Dodatkowo Hikaru miał wcześniej 36... Wd1+, które jeszcze by utrudniło grę białym. A więc nasuwa się pytanie, co się stało? Czyżby czas? Tak jest... czas. Ale to nie było typowe przekroczenie czasu, było znacznie dramatyczniej. By dolać jeszcze oliwy do ognia, gdy

  • przysłowiowa chorągiewka padła Nakamury nawet przy stole nie było. Zobaczmy jak do tego niezwykle dramatycznego zdarzenia doszło.

    Przed 41 ruchem (miał jeszcze minutę na ruch) czarne nie były pewne czy przekroczyły

    limit czy nie. Zapytały się o to arbitra, który (i tu mam niepewne informacje) albo skinął głową na tak, albo w ogóle nie odpowiedział. Jednakże myśląc, że arbiter odpowiedział twierdząco poszedł po picie. Gdy wrócił był mocno zaskoczony. Leciały protesty, nieciekawe słowa względem arbitra, ale wynik pozostał. Rozumiem nerwy Amerykanina, ale według mnie sam powinien zadbać o to gdzie stoi. Według FIDE arbiter na zadane mu pytanie nie musi odpowiadać. Podobno najprostszą techniką w niedoczasie jest odznaczać kolejne ruchy na karcie, a po przekroczeniu limitu na spokojnie zapisać je.

    Jakiej karcie? Nie wiem jak w mniejszych turniejach, ale w tych większych, prestiżowych

    każdy z zawodników ma obowiązek notować ruchy na specjalnej karcie. Szczerze mówiąc to archaiczny sposób na zarchiwizowanie partii. Teraz przy takich możliwościach sprzętowych oddałbym to komputerowi***. Wtedy szachista mógłby całkowicie się skupić na partii i nie byłoby problemów w niedoczasie. Można by powiedzieć „no tak, kolejny co widzi problem po fakcie”, ale problem potrzebuje rozwiązania, a rozwiązanie napędza wiedzę i technologię.

    *** - warto dodać, że system niemal automatycznego zapisu jest już od kilku lat gotowy za pomocą specjalnego urządzenia

    zwanego „MonRoi”, które wygląda mniej więcej jak obecny telefon typu Iphone (względnie Ipad) i wykonując ruch na mini-szachownicy (przez specjalny ekran dotykowy za pomocą tzw. piórka) automatycznie zostaje zapisany w pamięci urządzenia. Co istotne – w czasie partii – do momentu przełączenia w odpowiedni tryb, zawodnik nie ma możliwości wspomagania się poprzez „zaglądanie” do bazy innych partii lub też analizowania własnej pozycji za pomocą silnika szachowego.

    To jedna z najdziwniejszych i najdroższych teczek w naszym archiwum. Samego

    protegowanego ostatni raz widziano gdzieś na kolumbijskich rozdrożach i pewnie zbyt szybko się nie pokaże. W ogóle ten turniej strasznie wypadkogenny był (był on międzykontynentalny tzn. pierwsze kółko było w Brazylii, drugie w Hiszpanii). Między kółkami (jeszcze w Brazylii) okradziono Iwanczuka, a regionalny chłopiec do bicia - Francisco Vallejo Pons zdobył aż 3 zwycięstwa (mniejsza o te 6 przegranych), z czego tylko jeden był faktycznie wywalczony (z Iwanczukiem, warta polecenia). Jeden przypadek z Nakamurą już znamy, a jaki był drugi?

    Francisco Vallejo-Pons vs Magnus Carlsen 2011 Bilba o Grand Slam

    1. Nf3 g6 2. e4 Bg7 3. d4 d6 4. Bc4 Nf6 5. Qe2 O-O 6. O-O Bg4 7. Rd1 Nc6 8. Bb5 Nd7 9. c3 e5 10. Bxc6 bxc6 11. h3 Bxf3 12. Qxf3 exd4 13. cxd4 c5 14. Be3 Rb8 15. Qe2 Rb4 16. a3 Rb3 17. Ra2 Qb8 18. Qc2 a5 19. dxc5 Nxc5 20. Bxc5 dxc5 21. Qxc5 Rd8 22. Nc3 Rxd1+ 23. Nxd1 Qd8 24. Ra1 Qd2 25. Rc1 Qe1+ 26. Kh2 Qxe4 27. Qc2 Be5+ 28. g3 Rd3 29. Ne3 h5 30. Nc4 Qd5 31. Nxe5 Rd2 32. Qc5 Qxc5 33. Rxc5 Rxf2+ 34. Kg1 Rxb2 35. Rxc7 Rb3 36. Kg2 Rxa3 37. Nxf7 a4 38. Ra7 Ra1 39. Ne5 g5 40. g4 hxg4 41. hxg4 a3 42. Nf3 1-0

    No właśnie, przepowiadany wcześniej Magnus. Rewelacja ostatnich lat. Wygrał więcej

    turniejów niż powiedzmy 10 SGMów (2750+) naraz. Jako piąty w historii i oczywiście najmłodszy przekroczył granicę 2800 i w turnieju w Nanjing w 2009 uzyskał rekordowy TPR 3002 (Karpow w Linares 1994 miał 2985, ale to nieco czasy inne). Zdziwieni jesteście, że takie monstrum jest w naszym klubie? To lepiej dla was! Jak już powiedziałem podstawił on konika. Nie przez zwykłe niedopatrzenie, tylko przez niedopatrzenie taktycznego uderzenia. To jest inny, pospolitszy sposób na podstawkę.

    Co się stało przed zainteresowanym fragmentem? Grano obronę Pirca (ciężko mówić o

    specjalnościach na moim poziomie (bk), ale znam ją dobrze). Białe posuwały się bojaźliwie i szybko Carlsen, po wspaniałej grze, miał wygraną w kieszeni. Niestety nie zauważył 28... Hf3, które - jak wykazały późniejsze analizy - było warte uwagi. Doszło do otwartej gry z dość nieznośnym związaniem po przekątnej. Czarne chcąc odwiązać wieżę zagrały proste 30… Hd5.

  • Pozycja po 30.Nc4

    Na powyższym diagramie dobrze widać, że po zagraniu hetmanem na d5, wystarczy

    skoczkiem wziąć gońca… i za friko leci figurka (motyw przeciążenia obrońcy). Norweg próbował jeszcze się bronić, ale po przekroczeniu pomiaru czasu się poddał. Szczęśliwie przyjął tę porażkę spokojnie i w drugiej części turnieju dogonił Iwanczuka i pokonał w blitzowym tie-breaku. Tabelka (zastosowano punktację futbolową - 3pkty za wygraną, 1 za remis, 0 za przegraną):

    Magnus Carlsen 15 (+3 -1 =6) Vassily Iwanczuk 15 (+4 -3 =3)

    Hikaru Nakamura 12 (+2 -2 =6) Levon Aronian 12 ( +2 -2 =6)

    Vishy Anand 12 (+2 -2 =6) Francisco Vallejo Pons 10 (+3 -6 =1)

    Jeśli w turnieju przydarzy Ci się taka partia, zapomnij o niej. Jutro będzie nowy dzień,

    nowa gra, a do poprzedniej powróć kiedy indziej. Jeśli Carlsen tak umiał to i ty też. Przepraszam, ale telefon się odezwał...

    (5 min później) Na czym to ja... acha, zdążyliśmy już omówić powody natury ludzkiej -

    wewnętrzne (przeoczenie, nerwy, zmęczenie...). Czas więc na sytuacje nie do końca od nas zależne - zewnętrzne. Jak wiadomo szachiści czasem grają symultanki, ślepaki czy (w ostatnich czasach częściej) blitze czy bullety (szachy po 1 minucie dla zawodnika). W takich grach ciężko o dobre skoncentrowanie się, więc i o przeoczenia łatwiej. Zacznijmy może od wariantu na amatorskim poziomie najpospolitszego.

    Lazaro Bruzon vs Michał Krasenkow 2005 18 Memoriał Carlosa Torra

    1. e4 c5 2. Nf3 e6 3. d3 d5 4. Qe2 dxe4 5. dxe4 Nc6 6. c3 b6 7. Qc2 Bb7 8. Na3 Nf6 9. Bg5 h6 10. Rd1 Qb8 11. Bh4 Nh5 2. Bb5 g5 13. Bg3 Nxg3 14. hxg3 Bg7 15. Nc4 Ke7 16. Nd6 Rd8 17. Nxb7 Rxd1+ 18. Qxd1 Qxb7 19. O-O a6 20. Be2 b5 21. Qc2 Ne5 22. Nd2 Rd8 23. f4 Ng6 24. e5 gxf4 25. gxf4 Qd5 26. Ne4 Qxa2 27. Nxc5 Nh4 28. Nb7 Qd5 29. Bg4 Qxb7 30. g3 Ng6 31. Kh2 Qd5 32. Rd1 Qc5 33. Rxd8 Kxd8 34. Bh5 Bf8 35. Bxg6 fxg6 36. Qxg6 Qf2+ 37. Kh3 Qxb2 38. Qxe6 Qxc3 39. Qxa6 b4 40. e6 Ke7 41. f5 Kf6 42. Qa8 Qc5 43. g4 Qe3+ 44. Kh4 Qf2+ 45. Kh3 Qf3+ 46. Qxf3 Bd6 47. Qc6 Ke7 48. Qd5 Kf6 49. Qxd6 b3 50. Qd4+ Kg5 51. Qg7+ Kf4 52. Qd4+ Kf3 53. Qc3+ Kf2 54. Qxb3 Kf1 55. Qe3 h5 56. Qf4+ Ke2 57. gxh5 Kd1 58. Qf2 Kc1 59. Kg3 Kb1 60. Kf3 Kc1 61. Ke3 Kb1 62. Kd3 Ka1 63. Kc3 Kb1 64. Qb2# 1-0

  • Pozycja po 45.Kh3

    Chociaż dołączone adnotacje są lakoniczne to domyślam się, że grano to w trakcie

    blitzowego playoffu (jedyna rezultatywna w minimeczu na dwie klasyczne). Powyższa pozycja powstała po 45 ruchu białych (odejście królem na h3). W otwartych pozycjach (tu końcówka) damki potrafią objąć pod kontrolę niezwykłą liczbę pól. W tym przypadku czarna damka może osiągnąć aż 20 kratek, a biała - 19. Pytanie jak je policzyć gdy pozostały sekundy na zegarze? Taki szary żuczek jak ja czy wy policzyłby pola najbliższe do danej figurki. Najciekawsze, że takim szarym żuczkiem okazał się być nasz swego czasu najlepszy, importowany GM Krasenkow (maksymalny ranking ponad 2700). Mianowicie, grał na wiecznego szacha. Wcześniej Bruzon sprytnie ulokował damkę na a8, gdzie niewidoczna, a dalej silna czekała aż się przeciwnik odpowiednio podłoży. Długo czekać nie musiał... 45... Hf3+ skończyło zabawę.

    Przypadek łatwy do zanalizowania. Nawet u największych w blitzach jakość gry jest dość wątpliwa. Warto także zwrócić uwagę na sprytne ulokowanie damki. Ja sam, całkiem niedawno w podobny sposób oszukałem rywala.

    1. e4 d6 2. d4 Nf6 3. Nc3 g6 4. f4 Bg7 5. Nf3 O-O 6. Bd3 c5 7. Be3 cxd4 8. Bxd4 Nc6 9. Be3 Qa5 10. Qd2 Bg4 11. O-O Rac8 12. f5 Nb4 13. fxg6 fxg6 14. Bh6 Nxd3 15. cxd3 Bxf3 16. Rxf3 Ng4 17. Bxg7 Kxg7 18. Rh3 h5 19. Qg5 Qxg5 0-1

    Pozycja po 18…h5

  • Przed 19 ruchem białe już stoją nieciekawie (f2 pod obstrzał). Jedyna ich szansa w ataku na króla. Ostatnio zagrane h5 dało chwilową konsolidację, możliwość wykorzystania słabości f2 i sprowokowanie Hg5 (z ideą wykorzystania związania piona g6 i pobicia wieżą na h5). Faktycznie, hecio majestatycznie stanął na g5 po czym, z wybałuszonymi oczami wrzasnął „Toż to prowokacja!”. Jednak specjalne zostawienie damki poza główną strefą gry spełniło swe zadanie.

    Łatwo się też rozproszyć w trakcie grania symultanek. Capablanca to być może najtęższy szachowy umysł w historii. Chłop miał po prostu talent na miarę Morphyego czy Fischera. Mimo wszystko udało nam się (za cenę sporą, nie tylko w liczbie straconych agentów) zdobyć już mocno zakurzony i zniszczony dowód na omylność, jak zawczasu nazywano go, ludzkiej maszyny. Przy okazji konstrukcji tak przyjemnego dla oka i uszu zdania przypomniał mi się pewien dostarczony od mojego kolegi informatyka dowcip. Oto co tam Rybka ma do powiedzenia Houdiniemu: 110010101- 1010- 010101011111. Szczerze, nie rozumiem tych informatyków.

    Jose Raul Capablanca vs Adolf Kramer 1914 Symultana

    Pozycja po 7…0-0

    1. e4 e5 2. Nc3 Nf6 3. Bc4 Bc5 4. d3 d6 5. f4 Ng4 6. fxe5 Nf2 7. Qf3 O-O 8. Qg3 Nxh1 9. Qf3 Qh4+ 0-1

    Ten zapis PGN nie jest żartem! f4? Hf3? i białe już w 8 ruchu stoją w najlepszym wypadku słabo. Próbując ratować ten domek z kart, spróbowały sztuczki z Hg3 i Gh6. Niestety dla nich, obrona przed tą groźbą była łatwa i oczywista. Każdy fan skoczka wpadnie w ekstazę po Sxh1!. Wieżyczki już nie ma, a Gh6 nagle grać nie można. Co robić? Capa cofnął Hf3 i po Hh4 poddał. Ehh... te pionki f naprawdę są biedne.

    Jeśli ktoś gra 1. e4 e5 to niech na nie uważa. I niech jeszcze raz zagra pewną znaną miniaturkę Morphy -

    Konsultanci. Oto zapis tej sławnej miniatury i poniżej 3 diagramy pokazujące najważniejsze momenty.

    Pozycje (od lewej do prawej) odpowiednio po nast ępujących ruchach: 9…b5, 15…Nd7 oraz 17.Rd8#

  • 1. e4 e5 2. Nf3 d6 3. d4 Bg4 4. dxe5 Bxf3 5. Qxf3 dxe5 6. Bc4 Nf6 7. Qb3 Qe7 8.Nc3 c6 9. Bg5 b5 10. Nxb5 cxb5 11. Bxb5+ Nbd7 12. O-O-O Rd8 13. Rxd7 Rxd7 14.Rd1 Qe6 15. Bxd7+ Nxd7 16. Qb8+ Nxb8 17. Rd8# 1-0

    Niestety wiarygodność tego jakże bezcennego dokumentu nie jest pewna. Podobno ta

    symultanka była grana w nowy rok (co mogłoby tłumaczyć dyspozycję mistrza) i Capablanka przegrał jeszcze kolejne dwie partie w tym debiucie. Mało prawdopodobne, nie? Po za tym wątpię, czy taki mistrz zagrałby tak niepewny i ryzykowny debiut. Z drugiej strony możliwe też, że potraktował te gry jak zwykłą zabawę (tak jak Carlsen ostatnią olimpiadę szachową). Prawdy raczej się nie dowiemy, ale przykład pokazuje pewną prawidłowość. Z mistrzami najłatwiej wygrać w symultance.

    Ostatnim na dziś przypadkiem zewnętrznym (czasem nie możesz kontrolować) jest... i tu

    was mam! Kto by pomyślał o wieku? Mózg nie jest tak silny gdy się ma 10 czy 70 lat. W tym momencie utopia demokracyjna daje o sobie znać. Nie ważne czy jesteś III kat. czy Mega GMem; czas i tak cię złapie. Nie wierzę by taki Giri od startu grał jak teraz. Oto co w temacie czasu ma do powiedzenia pewien jeszcze niedawno silny holenderski GM Timman.

    Sybolt Jan Noorda vs Jan Timman 1964 Mistrzostwa Ho landii Juniorów

    Pozycja po 8.0-0

    1.e4 e6 2.d4 d5 3.e5 c5 4.c3 Nc6 5.Nf3 Qb6 6.Bd3 cxd4 7.cxd4 Bd7 8.O-O Qxd4 9.Nxd4 1-0

    Trzynastoletni (!) wówczas Timman uczył się gambitu Milner-Barryego we francuzie. Nie znam za dobrze tego gambitu, ale wiem, że oddaje się d4 w zamian za... nie wiem co. Chociaż francuz jest moim drugim wyborem na e4 to nie kojarzę, bym się kiedyś z tym gambitem spotkał. Oczywiście pionka d bierze się najpierw skoczkiem, potem damką. Tymczasem holenderski mistrz przez przypadek przedstawił nam inny, dość częsty sposób na podstawkę - przez pomieszanie kolejności posunięć. Czarne z automatu pobiły pionka. Same do dziś nie wiedzą, dlaczego damką. Prawdopodobnie sądziły, że Sf3 już się pozbyły. Nie zauważyły jednak, że ich konik jeszcze stał na c6... Timman znany jest (był) z tego, że gra bezkompromisowo, często przy tym używając dziwnych na pierwszy rzut oka debiutów. Dużo partii wygrał, ale tez i dużo przegrał. Być może to jakaś charakterystyka szkoły holenderskiej, ponieważ Van Wely czy Smeets wykazują podobne cechy. Byle tylko one Giriego nie złapały.

    Jeszcze jest wiele sytuacji wypadkogennych. Sama zresztą wprowadzona tu podziałka na

    powody zewnętrzne i wewnętrzne jest tak samo prawdziwa jak podział debiutów na zamknięte czy otwarte. Gwoli przypomnienia, bo widzę, że chyba nieco śpicie.

  • Dlaczego taka podziałka debiutowa, na chłopski rozum, jest chybiona? Wiem Markowski, że umiesz, ale daj szansę innym... no jasne... Baranowski! - Eee... tak psze pana... - Powiedzcie mi, dlaczego podziałka debiutów na otwarte/zamknięte nie jest najlepsza? - Ponieważ... Hiszpanka może być tak samo zamknięta jak KID, a Grunfeld tak samo otwarty jak... eee... - Dobra Baranowski, właśnie o to mniej więcej chodziło. Dopowiadając to Grunfeld może być (a często jest) tak samo otwarty jak nawet Gambit Duński.

    Jako, że już was deczko rozbudziłem, mogę z czystym sumieniem wrócić do omawianego

    dziś tematu. Ze wspomnianych wcześniej powodów wypadkogennych takim najbardziej kontrowersyjnym, ale także i najmniej wyjaśnionym powodem jest powód psychologiczny. Niestety, w naszej bazie jak na razie nie ma żadnych czystych przykładów. W ogólnym zarysie mogę przypomnieć o większości ofiar Tala czy o meczu o Mistrzostwo Świata Botwinnik - Bronstein 1951. Historia słusznie przyjęła jednak, że Tal robił ofiary, a z meczu o MŚ kojarzę tylko jedną faktyczną podstawkę (w końcówce), ale ona była z powodu zwykłego rozkojarzenia.

    Trąciłem o ciekawe pytanie, mianowicie czym się różni podstawka od ofiary? Według mnie

    ofiara daje coś w zamian (nawet jeśli kontrgra jest niewystarczająca), a podstawka niczego nie daje. Tym czymś może być oczywiście atak matowy, odbicie figurki z lepszą/gorszą pozycją (ofiary pozycyjne) czy inne przewagi. Ofiary Tala były obalane jedna za drugą, więc dlaczego tak dobrze mu szło? Były obalane, owszem, ale dopiero po czasie. Przeciwnicy zwyczajnie nie dawali rady liczyć wszystkiego OTB. Po za tym Tal grał szybko, więc miał prawo brać ich z zaskoczenia. Dlatego też (z powodu stylu gry) miał problemy z kalkulatorami typu Korcznoj czy Poługajewski.

    Psychologia psychologią, ale zanim chciałbym przejść do ćwiczeń, to chciałbym najpierw

    powiedzieć o tym, że nie zawsze przeciwnik zauważy podstawkę. Diagram bardziej sławny od Hiltonówny, a samą partię mało kto zna. Z dwóch gladiatorów tylko jeden przeszedł do historii. Stein to dziś jedna z ikon (obok Korcznoja, Laskera) brutalnego stylu „street fighter” - czyli taki uliczny wojownik. Tacy gladiatorzy dobrze się bronią, są świetnymi liczydłami, zmorą graczy intuicyjnych i nie boją się iść w komplikacje. Leonid nie bał się gry i w tej partii.

    Jaime Emma vs Leonid Stein 1966 Mar De Plata

    1. e4 c5 2. Nf3 d6 3. c3 Nf6 4. d3 g6 5. g3 Bg7 6. Bg2 O-O 7. Nbd2 Nc6 8. O-O Rb8 9. a4 b6 10. Re1

    Ba6 11. Nc4 Nd7 12. Nfd2 Nde5 13. Qe2 e6 14. f4 Nxc4 15. dxc4 Na5 16. Qd3 Qc7 17. Rb1 Rbd8 18. b3 d5 19. exd5 exd5 20. Bxd5 Rxd5 21. Qxd5 Bb7 22. Qd3 Rd8 23. Qe3 Qc6 24. Qe4 Qc8 25. Qe3 h6 26. Nf3 Qc6 27. Kf2 Kh7 28. Rb2 Rd6 29. Rd2 Re6 30. Qd3 Rxe1 31. Nxe1 Nxb3 32. Rd1 Qh1 33. Qe3 Qxh2+ 34. Kf1 Qc2 35. Rd7 Qh2 36. Rxf7 Qh1+ 37. Kf2 Be4 38. Nf3 Qxf3+ 39. Qxf3 Bxf3 40. Kxf3 Nxc1 41. Rxa7 Na2 42. a5 bxa5 43. Rxa5 Nxc3 44. Rxc5 Kg8 45. Rc8+ Kf7 46. c5 Nd5 47. Rd8 Ne7 48. g4 1/2-1/2

    Pozycja po 34.Kf1

  • Pomimo straty jakości czarne stoją u stóp wygranej. Do zachowania przewagi wystarczyło zwykłe Hh1+ czy bardziej subtelne Gc8! Najwyraźniej, tak jak Bacrotowi, ten konik musiał się wtopić w tłum. Różnica jest jednak taka, że na tyle dobrze się zakamuflował, że nawet zleceniodawca go nie zauważył. Po Hc2?? białe z pewnością odpowiedziały Wd7??. Czarne jednakże szybciej się odnalazły w tej komedii pomyłek i wycofały Hh2, przy okazji tracąc całą przewagę, nad którą tak pracowały.

    Co więcej o partii? Stein zagrał debiut bardzo energicznie. Otwarcie centrum przez d5 i

    następująca po tym ofiara jakości spowodowały, że białe wyglądały niczym ser szwajcarski. Niestety po pomyłce hetmanem nie mógł się już podnieść i skończyło się remisem w końcówce. Ogólnie to bardzo polecam, szczególnie z powodu tego wspaniałego rozbicia d5.

    Żeby nie być ściganym przez jakieś trzyliterowe skróty, czy inne „autorytety” wcisnę

    jeszcze własną podstawkę (nieczęsto spotykanego mata).

    Ja vs Demon – Turniej Forumowy 2011

    1. c4 c5 2. Nf3 Nf6 3. d4 cxd4 4. Nxd4 Nc6 5. Nc3 e6 6. e4 Bb4 7. f3 d5 8. Nxc6 bxc6 9. cxd5 exd5 10. Qa4 Qb6 11. exd5 Nxd5 12. Bd2 O-O 13. O-O-O Bf5 14. g4 Nxc3 15. bxc3 Ba3+ 16. Qxa3 Qb1# 0-1

    Pozycje (od lewej do prawej) odpowiednio po nast ępujących ruchach: 6.e4, 14.g4 oraz 16.Qb1# Sytuacja trudna była już po 6. e4. Mój król miał grypę, a nigdzie ciepłego łóżka nie było.

    Co robić! Znalazłem jakąś kupkę siana na c1. Niestety, po Gf5 wiedziałem już, że przeciwnik wie co to mat Bodena. Oficjalnie jako podstawkę liczyłbym 14. g4, ale niechaj będzie widoczny najbardziej diagram przed tą feralną roszadą, aby lepiej zobrazować wspaniałość białych.

    Pozycja po 12…0-0 Pozycja po 14.g4

  • Przytoczę może słowa przeciwnika: „Rzadko kiedy ktoś wchodzi tak lekko pod nóż (0-0-0?), a już na pewno nie spotykam się z tym, aby sam sobie podcinał gałąź na której przesiaduje (g4??).”, „Z kronikarskiego obowiązku dodam, że po ruchach 0-0-0? oraz g4?? sytuacja dla mnie była jasna. Ciut dłużej mi zeszło liczenie, bo przewidziało mi się, że zdobywam tylko jakość a nie lekką figurkę. Tak czy inaczej na pewno sam chciałeś sprawdzić co się stanie jak wejdziesz pod gilotynę... chyba już wiesz”. Tak jest, wiem już co się stanie jak wejdę pod gilotynę. Zresztą nie pierwszy raz coś podstawiłem, a moja koncentracja w tej partii była bardziej na okienku tekstowym niż szachownicy. Przynajmniej w pierwszej partii (czarnymi) powalczyłem.

    Resztę korespondencji zapełniały zwykłe prztyczki, przez które ja teraz cierpię. Warte

    wspomnienia jeszcze jest to, że przed tą partią odgrażałem się przeciwnikowi, że w tym debiucie trzepałem miniaturki. Kuriozalne, wiem (ehh... te wspaniałe czasy). Ja tak tu gadu gadu, a 2 godziny prawie minęły. Mieliśmy przemulić 3 przykłady, ale niestety lub stety (pół żartem, pół serio) jedno będzie do domu. Nie buczeć mi tu! Nie od razu Kraków zbudowano. I tak się cieszcie, że dałem wam dość proste przykłady.

    Deep Fritz (komputer) vs Władimir Kramnik (człowiek ) 2006: pojedynek z cyklu walka człowieka z komputerem – Mecz Deep Fritz vs K ramnik

    - Majewski, widzę, że się nudzisz. Skompiluj ten śliczny przykładzik. (podchodzi do tablicy) - Eee... przepraszam, ale... - Bardzo dobrze, że słuchasz. Ta partia jest tak znana, że bardziej być nie może. Ale powiedzmy jeszcze trochę o meczu. Jak się skończył? - Eee... +2 -2? - nie wiem, skąd żeś ten wynik wytrzasnął. Być może pomyliło Ci się z którymś z Kasparowskich meczów. On tam bawił się w to często i gęsto. Oczywiście skończyło się jak? - (Markowski) +2 dla Fritza. - Oczywiście. Nieciekawy wynik dla Palownika. Ruch czarnych. Grozi mat na h7. Jak na miejscu Kramnika byś się teraz ruszył? - Hmm... Kg8? Hh7+ byłoby szachem i bym mógł zabrać konika. Tzn. że bym miał tempo, które by wykorzystał do zagrożenia matem bandowym.

    Pozycja po 34.Nf8

  • - Proszę, proszę, słuszne spostrzeżenie. A komu byś dał przewagę? - hmm... Czarnym? Bo mają gońca? - Z reguły by tak wynikało, ale tu białe są zbyt aktywne, by goniec mógł wiele zdziałać. Według mnie jest idealnie remisowo, po Kg8 Sg6 He3 czarne forsują wiecznego szacha. Ale nie analizujemy dziś na wasze szczęście. Jak wiadomo poszła podstawka, co tu łatwo przeoczyć? - Od czarnych to mata Hh7, a od białych to mata bandowego. - Coś w ten deseń, choć do bandowego jeszcze daleka droga. Powiem od razu, że to Kramnik przegrał. Jak myślisz, jaki ruch zagrał? - Hf7? Hf2 czy He3? - Ten trzeci. Był mocno zaskoczony gdy komputer bez krzty namysłu obalił mu króla. A był tak blisko swego wtedy ukochanego remisu.

    1.d4 d5 2.c4 dxc4 3.e4 b5 4.a4 c6 5.Nc3 b4 6.Na2 Nf6 7.e5 Nd5 8.Bxc4 e6 9.Nf3 a5 10.Bg5 Qb6 11.Nc1 Ba6 12.Qe2 h6 13.Be3 Bxc4 14.Qxc4 Nd7 15.Nb3 Be7 16.Rc1 O-O 17.O-O Rfc8 18.Qe2 c5 19.Nfd2 Qc6 20.Qh5 Qxa4 21.Nxc5 Nxc5 22.dxc5 Nxe3 23.fxe3 Bxc5 24.Qxf7+ Kh8 25.Qf3 Rf8 26.Qe4 Qd7 27.Nb3 Bb6 28.Rfd1 Qf7 29.Rf1 Qa7 30.Rxf8+ Rxf8 31.Nd4 a4 32.Nxe6 Bxe3+ 33.Kh1 Bxc1 34.Nxf8 Qe3 35.Qh7# 1-0

    Tak się złożyło, że tę partię omawialiśmy już kiedyś, więc dziś się jakoś nad nią rozwodzić nie będziemy. Za to nad kolejną i owszem. Ejejej... z czego tak się śmiejecie? Tu nie ma nic śmiesznego! To są bardzo poważne sprawy! Lipnik!

    - (Markowski) Przepraszam, ale takiego u nas nie ma. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że... - Nie ma? Dziwne, zawsze 100% frekwencji miał. Mniejsza z tym, zostały jeszcze dwie pozycje. Szczęśliwie powinniśmy się z nimi wyrobić na czas. Ty... no, ten w okularkach, jak masz na nazwisko? - Furman, prze pana... - A to ciekawe! Jak ten donosiciel z alternatywów. Jeden z sowieckich szachistów też tak miał na nazwisko. Nie bój się, przykładzik prościutki jak budowa cepa.

    Paul Keres vs Robert James Fischer 1959 Bled - Turn iej Kandydatów

    1. e4 c5 2. Nf3 d6 3. d4 cxd4 4. Nxd4 Nf6 5. Nc3 a6 6. Bg5 e6 7. f4 Be7 8. Qf3 Qc7 9. O-O-O Nbd7 10. Be2 b5 11. Bxf6 Nxf6 12. e5 Bb7 13. exf6 Bxf3 14. Bxf3 Bxf6 15. Bxa8 d5 16. Bxd5 Bxd4 17. Rxd4 exd5 18. Nxd5 Qc5 19. Re1+ Kf8 20. c3 h5 21. f5 Rh6 22. f6 gxf6 23. Nf4 h4 24. Rd8+ Kg7 25. Ree8 Qg1+ 26. Kd2 Qf2+ 27. Ne2 Rg6 28. g3 f5 29. Rg8+ Kf6 30. Rxg6+ fxg6 31. gxh4 Qxh2 32. Rd4 Qh1 33. Kc2 Ke5 34. a4 Qf1 35. Nc1 Qg2+ 36. Kb3 bxa4+ 37. Ka3 Qc2 38. Nd3+ Kf6 39. Nc5 Qc1 40. Rxa4 Qe3 41. Nxa6 f4 42. Rd4 Kf5 43. Nb4 Qe7 44. Kb3 Qxh4 45. Nd3 g5 46. c4 Qg3 47. c5 f3 48. Kc4 f2 49. Nxf2 Qxf2 50. c6 Qxb2 51. Kc5 Qc3+ 52. Kd5 g4 53. Rc4 Qe5# 0-1

    Pozycja po 52…g4

  • Już tu widać pewien geometryczny potencjał. Kolejna ze wspaniałych partii (i kolejny ze wspaniałych graczy), która została zapomniana. O Fischerze pewnie każdy pamięta, ale kto to ten Keres? Słynny Paul Keres - z pochodzenia Estończyk to jeden z tych, którzy powinni mieć mistrzowski tytuł, a nie mają. Jest w tym samym worku co Rubinstein, Bronstein, Reszewski, Korcznoj, Iwanczuk i jeszcze paru innych, pokonywał mistrzów od Capablanki (być może i Lasker się załapuje) po Fischera. Ogólnie, był w ścisłej czołówce przez bite 30 lat. Niestety, mistrzem nie był więc i historia o nim zapomina. Ciekawe czy historia zapamięta o Szirowie czy Moroziewiczu.

    Wracając do partii (bo czas leci), masz proszę ciebie zadanko. Białe zaczynają i są matowane w 1

    ruchu. Masz tylko jedną możliwość, bardzo piękną zresztą. - Po Wc4 He5# tylko to widzę. - Tak jest, o to chodziło. Śliczna pozycja, nie? Słyszałem, że taki mat się nazywa matem Gueridon -

    nazwa podchodzi od takiego francuskiego stolika do kawy. Jak myślisz, jaki był powód takiej podstawki?

    - Nie wiem, być może przeoczenie. Chciał... - Być może przeoczenie, tak. Najprawdopodobniej to było właśnie albo przeoczenie, albo zwykłe

    samobójstwo (białe i tak grzęzły). Może parę słów o reszcie tej znakomitej batalii. Już w 13 ruchu Keres oddał damkę za, jak się potem

    okazało, wieżyczkę i konika. Podobno tę ofiarę wymyślili specjalnie na Fischera Mikenas (sekundant Keresa) i sam Keres. Wymyślili to dodatkowo w trakcie wędkowania (wiem, że wędkowanie jest żmudne, ale bez przesady). Ofiara była do obronienia, jednak po dość ciężkich do znalezienia ruchach. Dla Bobbiego oczywiście to było łatwiutkie i szybko przechylił szalę na swoją stronę. Keres na siłę jeszcze próbował atakować (ruchy 21-25), ale bezskutecznie.

    Zdarza się, że i tak wymyśla się nowelki. Od razu przypomina się jak to matujący tu Fischer

    wymyślił, i przedstawił Gligoriciowi (był jego przyjacielem) ratunek dla wariantu argentyńskiego w sycylijce. Co ciekawe potem zagrał to jemu OTB i Gligorić musiał się ratować remisem. Chętnie bym opowiedział więcej o tym turnieju kandydatów czy o tym całym wariancie argentyńskim, ale niestety czasu malutko i muszę wam jednak dać ostatni przykład do domu. Możesz siadać.

    - Panie kochany, ale my nie jesteśmy żadną klasą tylko zwykłym klubem anonimowców, tak jak AA. - Yyy... serio?... A faktycznie... - Tak jest, nie chcieliśmy Panu przerywać, bo podobno lunatykom się nie przerywa, a Pan wyglądał

    jakby był w transie. - To dlatego coś mi nie pasowało. Tzn. że to nie są ćwiczenia? - Co prawda nie wiem za bardzo o co chodzi, ale nie. - Za dużo tych studiów i we łbie się miesza. Chciałbym najmocniej Was przeprosić. Po prostu za

    dużo tych wykładów i mylą mi się zajęcia ze zwykłym dora... wiadomo co. Jeszcze raz chciałbym przeprosić.

    - Nie ma za co. - Ale mimo wszystko przykładzik wam dam, aby się nie zmarnował. Linares 1994. Bodajże już

    wcześniej powiedziałem przy okazji Carlsena co tam Karpow wyrabiał. Barejew (praktycznie już zapomniany) wyjątkowy nie był dlatego, że zremisował czy ba, nawet pokonał Karpowa, a dlatego że poddał partię po bardzo ładnym ruchu. Oczywiście nic z tym nie musicie robić, ale zawsze coś się do łba ciekawego wciśnie.

    Właśnie, jeszcze ostatnie pytanie. Jak się pozbyć podstawiania? Według mnie po prostu poprawić

    ogólną siłę gry (z naciskiem na taktykę). Zresztą, pomimo tego, że sporo z budżetu ubyło, by mieć takie informacje, to boje się, że te całe przedsięwzięcie (i ten cały klub) nie ma większego sensu. Ale nic, jak rząd za to płaci to po co się kłócić. Przynajmniej wiecie teraz, że notable też nie są bezbłędni i że nie wolno się dołować. Ja was żegnam, możecie iść do domu.

  • Anatolij Karpow vs Jewgienij Barejew 1994 Linares

    1. e4 e6 2. d4 d5 3. Nd2 c5 4. exd5 exd5 5. Ngf3 Nf6 6. Bb5+ Bd7 7. Bxd7+ Nbxd7 8. O-O Be7 9. dxc5 Nxc5 10. Nd4 Qd7 11. N2f3 O-O 12. Bf4 Rfe8 13. Re1 Bf8 14. Ne5 Qa4 15. c3 Qa6 16. Qe2 Qxe2 17. Rxe2 Bd6 18. Nd7 Bxf4 19. Rxe8+ Rxe8 20. Nxc5 Bc7 21. Nd3 Bb6 22. Nb3 Kf8 23. Rd1 a5 24. Kf1 Rc8 25. Nd2 a4 26. a3 g5 27. Nf3 g4 28. Nh4 d4 29. cxd4 Bxd4 30. Nf5 Bb6 31. Nb4 Ne4 32. f3 gxf3 33. gxf3 Nc5 34. h4 Rd8 35. Rd5 Ba7 36. Rxd8# 1-0

    Pozycja po 35.Rd5

    Kilka słów na zakończenie

    Kolega Daniel zaprezentował bardzo ciekawy wykład, który pokazuje, że mylą się

    wszyscy, którzy grają w szachy. Jedni bardziej, drudzy mniej. Niektórzy częściej, inni znacznie

    rzadziej. Moja praca sprowadzała się do zapoznania z całością, poprawienia najbardziej

    istotnych błędów (zwykle były to drobne literówki lub wstawki mające poprawić czytelność

    tekstu), a następnie do złożenia całości. Oczywiście dodatkowo opracowałem słowniczek i

    dodałem partię Morphiego wraz z kilkoma dodatkowymi diagramami i uzupełnieniami. W sumie

    całość powinna wyglądać dość przystępnie nawet pomimo tego, że może zawierać błędy

    (większe lub mniejsze). Na pewno jednak czytając ten artykuł nie można pozostać obojętnym

    wobec tego co prezentuje autor jak i sposobu w jaki prowadzi ten nieszablonowy wykład. Raz

    jeszcze dziękuję za odwagę i wkład pracy, który widoczny jest w tej pracy. Dzięki temu

    wykładowi wiele amatorów z pewnością zainteresuje się szachami – czy to poprzez wyszukanie

    błędów innych graczy czy też sprawdzenie i poszerzenie tego czym dzieli się autor. Jedno jest

    pewne: każdy kto uważnie zapoznał się z tym opracowaniem będzie przekonany, że

    popełnianie błędów – także tych grubego kalibru nie jest wyłącznie domeną słabych i bardzo

    słabych graczy. Błędy są po to, aby je popełniać a jednocześnie uczymy się na błędach, by ich

    nie powielać. Coś w tym musi być, zwłaszcza że „błądzić jest rzeczą ludzką”, a podstawiać w

    szachach – straszną, dziwną czy też przerażającą.