seung sahn - kompas zen.pdf

239
1 Mistrz Zen Seung Sahn Przedmowa BUDDA SIAKJAMUNI dawał zawsze bardzo ważne nauki o karmie czyli prawie przyczyny i skutku. On określił to prawo bardzo prosto w Czterech Zapewnieniach: “To świ ęte życie praktyki Dharmy, jeśli żywe – a powinno być takim ostatecznie – jest rajem /if lived -and should there be a heaven after all – is paradise/ i zapewni uczniowi długą z niego radość. Jeśli nie ma nic poza tym, /if there is no world beyond/ co najmniej w tym właśnie życiu ten który podąża za Dharmą, będzie naprawdę wolny od niechęci i zmartwienia. Jeśli prawo karmy działa i jest prawdziwe, wtedy ludzie którzy nie są chorzy nie powinni cierpieć. Nawet jednak, jeśli prawo karmy nie działa, ich życie w czystości przyniesie im zawsze pochwałę ich inteligentnych przyjaciół , mężczyzn i kobiet i da szczęście w tym życiu”. Są to Cztery Zapewnienia Buddy. Jeśli ktokolwiek akceptuje nauki Dharmy osi ągnie on owoc tych Czterech Zapewnień. Te Cztery Zapewnienia są dla wszystkich uczniów Buddy. Pierwszy raz przybyłem do Ameryki we wrześniu 1980 roku. Mój kraj przeżywał straszliwy konflikt. Przyjechałem aby czynić pokój i asystować w Światowej Konferencji nad Pokojem i Religią, pod auspicjami Narodów Zjednoczonych i Kościoł a dla Pokoju. Kambodża miała wiele problemów związanych z wojną i walkami cywilnymi i umierał o wiele ludzi. Ale nikt nie zauważał tego. Gdy przyjechałem nie miałem się gdzie zatrzymać i prawie żadnych środków utrzymania. Wkrótce po przybyciu tutaj spotkał em mistrza Zen Seung Sahna. Później dowiedziałem się że był on siedemdziesiątym ósmym patriarchą w linii Zen od Bodhidarmy i Buddy oraz wielkim mistrzem Zen z Korei, ale w tym czasie widziałem tylko zwykłego mnicha . On dał mi miejsce pobytu i pomagał mi robić moj ą pracę, kiedy nikt nie chciał mnie wpuścić ani mi pomóc. Prawie nikt nie był zainteresowany. Martwiłem się bardzo tym jak mógłbym zwróci ć uwagę na sytuację w moim kraju. Ale chociaż prawie nie znaliśmy się w tym czasie Mistrz Zen Seung Sahn natychmiast przyjął mnie. Martwiłem się bardzo, ale on powiedział, “Ty jesteś mnichem, zatem nie powinieneś się martwi ć.” “Dlaczego?”, zapytałem. On powiedział , “Ty jesteś mnichem, zatem masz już cztery miliony dolarów!”. Nie mogłem uwierzyć w to co on mówił . Brzmiało to trochę szaleńczo dla mnicha Therawady. “Co masz na myśli?” “Jesteś mnichem, więc każda świątynia na świecie jest twoim domem, zatem masz już milion dolarów. Także zawsze będziesz dostawał od swoich uczniów ubrania. zatem są to dwa miliony dolarów. Przez całe twoje życie ludzie będą dawać ci jedzenie tak abyś mógł praktykować i uczyć Dharmy innych ludzi - są to trzy miliony dolarów. Dalej każdy da ci lekarstwo gdy twoje ciał o stanie się chore; są to cztery miliony dolarów. To bardzo proste. Jesteś mnichem, zatem jesteś także milionerem. Dlaczego si ę martwisz? Ha, ha, ha, ha ! ” Mistrz Zen Seung Sahn jest moim wielkim nauczycielem i najlepszym przyjacielem. Gdy byłem w nowym Jorku, on dał mi schronienie, jedzenie i ubrania. On okazał mi rzeczywistą dobroć. A nawet prosił mnie o nauki z mojej tradycji dla jego uczniów, w ośrodku Zen gdzie mieszkałem. Także pozwolił mi zostać tak dł ugo jak chciałem, aby rozprzestrzeniać Dharmę w Stanach Zjednoczonych i pomagać mojemu krajowi. Nigdy tego nie zapomnę. Nie wiem. Idź prosto. To jest życie mistrza Zen Seung Sahna i jego nauka. Jeśli robimy to, wtedy nie mamy problemów; gdy nie mamy problemów, wtedy nie ma napięcia. Zawsze mamy napięcie z powodu problemów: problemów z przeszł ością, problemów z przyszł ością. Ale gdy nie ma problemu, nie ma napi ęcia. Wszystko co dotyczy Mistrza Zen Seung Sahna jest nauczaniem Zen. On zawsze jest tu i teraz, w bieżącym momencie, we wszystkich swoich działaniach. To jest bardzo, bardzo

Upload: mark-reiner

Post on 21-Oct-2015

552 views

Category:

Documents


25 download

TRANSCRIPT

Page 1: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

1

Mistrz Zen Seung Sahn Przedmowa BUDDA SIAKJAMUNI dawał zawsze bardzo ważne nauki o karmie czyli prawie przyczyny i skutku. On określił to prawo bardzo prosto w Czterech Zapewnieniach: “To święte życie praktyki Dharmy, jeśli żywe – a powinno być takim ostatecznie – jest rajem /if lived -and should there be a heaven after all – is paradise/ i zapewni uczniowi długą z niego radość. Jeśli nie ma nic poza tym, /if there is no world beyond/ co najmniej w tym właśnie życiu ten który podąża za Dharmą, będzie naprawdę wolny od niechęci i zmartwienia. Jeśli prawo karmy działa i jest prawdziwe, wtedy ludzie którzy nie są chorzy nie powinni cierpieć. Nawet jednak, jeśli prawo karmy nie działa, ich życie w czystości przyniesie im zawsze pochwałę ich inteligentnych przyjaciół, mężczyzn i kobiet i da szczęście w tym życiu”. Są to Cztery Zapewnienia Buddy. Jeśli ktokolwiek akceptuje nauki Dharmy osiągnie on owoc tych Czterech Zapewnień. Te Cztery Zapewnienia są dla wszystkich uczniów Buddy.

Pierwszy raz przybyłem do Ameryki we wrześniu 1980 roku. Mój kraj przeżywał straszliwy konflikt. Przyjechałem aby czynić pokój i asystować w Światowej Konferencji nad Pokojem i Religią, pod auspicjami Narodów Zjednoczonych i Kościoła dla Pokoju. Kambodża miała wiele problemów związanych z wojną i walkami cywilnymi i umierało wiele ludzi. Ale nikt nie zauważał tego. Gdy przyjechałem nie miałem się gdzie zatrzymać i prawie żadnych środków utrzymania. Wkrótce po przybyciu tutaj spotkałem mistrza Zen Seung Sahna. Później dowiedziałem się że był on siedemdziesiątym ósmym patriarchą w linii Zen od Bodhidarmy i Buddy oraz wielkim mistrzem Zen z Korei, ale w tym czasie widziałem tylko zwykłego mnicha . On dał mi miejsce pobytu i pomagał mi robić moją pracę, kiedy nikt nie chciał mnie wpuścić ani mi pomóc. Prawie nikt nie był zainteresowany.

Martwiłem się bardzo tym jak mógłbym zwrócić uwagę na sytuację w moim kraju. Ale chociaż prawie nie znaliśmy się w tym czasie Mistrz Zen Seung Sahn natychmiast przyjął mnie. Martwiłem się bardzo, ale on powiedział, “Ty jesteś mnichem, zatem nie powinieneś się martwić.”

“Dlaczego?”, zapytałem. On powiedział, “Ty jesteś mnichem, zatem masz już cztery miliony dolarów!”. Nie mogłem uwierzyć w to co on mówił . Brzmiało to trochę szaleńczo dla mnicha

Therawady. “Co masz na myśli?” “Jesteś mnichem, więc każda świątynia na świecie jest twoim domem, zatem masz już

milion dolarów. Także zawsze będziesz dostawał od swoich uczniów ubrania. zatem są to dwa miliony dolarów. Przez całe twoje życie ludzie będą dawać ci jedzenie tak abyś mógł praktykować i uczyć Dharmy innych ludzi - są to trzy miliony dolarów. Dalej każdy da ci lekarstwo gdy twoje ciało stanie się chore; są to cztery miliony dolarów. To bardzo proste. Jesteś mnichem, zatem jesteś także milionerem. Dlaczego się martwisz? Ha, ha, ha, ha ! ”

Mistrz Zen Seung Sahn jest moim wielkim nauczycielem i najlepszym przyjacielem. Gdy byłem w nowym Jorku, on dał mi schronienie, jedzenie i ubrania. On okazał mi rzeczywistą dobroć. A nawet prosił mnie o nauki z mojej tradycji dla jego uczniów, w ośrodku Zen gdzie mieszkałem. Także pozwolił mi zostać tak długo jak chciałem, aby rozprzestrzeniać Dharmę w Stanach Zjednoczonych i pomagać mojemu krajowi. Nigdy tego nie zapomnę.

Nie wiem. Idź prosto. To jest życie mistrza Zen Seung Sahna i jego nauka. Jeśli robimy to, wtedy nie mamy problemów; gdy nie mamy problemów, wtedy nie ma napięcia. Zawsze mamy napięcie z powodu problemów: problemów z przeszłością, problemów z przyszłością. Ale gdy nie ma problemu, nie ma napięcia. Wszystko co dotyczy Mistrza Zen Seung Sahna jest nauczaniem Zen. On zawsze jest tu i teraz, w bieżącym momencie, we wszystkich swoich działaniach. To jest bardzo, bardzo

Page 2: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

2

rzadkie. Kiedy on siedzi, stoi, chodzi, je, mówi, słucha i pracuje - w każdym momencie, jego życie zawsze jest bardzo jasne. To dlatego, jest on tak wielkim mistrzem. Jego nauczanie jest widoczne wyraźnie w każdym momencie, we wszystkich jego działaniach – werbalnych, fizycznych i umysłowych. On zawsze był taki, odkąd go spotkałem. Nauczanie Zen obejmuje wszystkie nauki, włączając Therawadę. Ośmioraka Ścieżka Właściwego Zrozumienia, Właściwego Myślenia, Właściwej Mowy , Właściwego Działania , Właściwego Życia, Właściwej Praktyki, Właściwej Uważności i Właściwej Medytacji wszystkie znajdują się w Zen, jak zobaczycie w tej książce. Także Cztery Szlachetne Prawdy. Zatem wszyscy podążamy za wielkim Mistrzem Seung Sahnem jako naszym mistrzem, nauczycielem i przyjacielem.

Niech tak będzie. Z głębokim szacunkiem i wdzięcznością, SAMDECH PREAH MAHA GHOSANANDA Najwyższy Patriarcha Buddyzmu Kambodżańskiego Ośrodek Zen w Providence Cumberland 24 kwiecień, 1997.

Page 3: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

3

Wstęp MISTRZOWIE ZEN są powszechnie znani /are notorious/ z tego że pozwalają oni odpaść swoim brwiom1. Z powodu ich wielkiego współczucia, pogrążają się w gąszczu prawdy relatywnej. Przepisują lekarstwo, następnie przepisują antidotum na lekarstwo, następnie przepisują antidotum na antidotum, aż w końcu, nie zmieszany /unconfused/ uczeń, ogarnięty przez taką miłość mówi, “To jest to. Dziękuje Ci bardzo, ale teraz czuję się doskonale”. Prawda jest poza słowami. “Powinieneś pozwolić odejść całemu nauczaniu”, mówi Sutra Diamentowa, “nawet nauczaniu Buddy”. Dlaczego zatem tak wiele słów? Wielki Mistrz Zen z dziewiątego wieku Yang–shan powiedział, “W moim sklepie mam wszystkie rodzaje towarów. Kiedy ktoś przychodzi i chce szczurze gówno, sprzedaję mu szczurze gówno. Kiedy ktoś przychodzi i chce złoto, sprzedaję mu czyste złoto”. Czyste złoto oznacza że nie ma tu złota: nie ma tu nic do sprzedania, nic do kupienia. W rzeczywistości, jest to czas aby zamknąć sklep, wziąć klienta za rękę i pójść na drinka.

Mnich zapytał Ma-tsu, “Dlaczego nauczasz , ‘Umysł jest Buddą’?” Ma-tsu odparł, “Aby powstrzymać dziecko od płaczu”. Mnich powiedział, “Kiedy płacz został już powstrzymany, wtedy co?” Ma-tsu powiedział, “Wtedy nauczam, ‘Ani umysł, ani Budda’”. Mnich powiedział, “Co z kimś kto nie jest przywiązany do jednego i

drugiego?” Ma-tsu odrzekł, “Powiedziałbym mu, ‘Żadnych istot’.”[not beings] Mnich powiedział, “A jeśli spotkasz człowieka nie przywiązanego do

żadnej rzeczy: co byś mu powiedział ?” Ma-tsu odparł, “Pozwolił bym mu po prostu doświadczyć wielkiego Tao”.

Mistrz Zen Seung Sahn jest urodzonym nauczycielem, zadziwiająco biegłym i płodnym odkrywcą zręcznych środków . Na początku, kiedy przybył do Ameryki, zwykł on zmieniać swój slogan co parę miesięcy. Jednego miesiąca było to “Tylko idź prosto”, co zwykł on powtarzać tak często że wydawało się to być pieśnią przewodnią całego wszechświata, nawet gdzieś w głębiach naszych snów. Następnie, dwa miesiące później, było to “Just do it” (na długo przed pojawieniem się tego jako sloganu Nike). Następnie było “Nie sprawdzaj umysłów innych ludzi”. Macie pojęcie? Ale, wszystkie te zdumiewające pomysły nauczania i wszystkie z wielu nauk jakie odnajdziecie w Kompasie Zen, są odmianami pojedynczego tematu. Mistrz Zen Seung Sahn powiedział prawdopodobnie milion razy, “Przywiozłem do Ameryki tylko jedną naukę: umysł Nie- wiem”. To jest wszystko co potrzebujecie wiedzieć: Nie-wiem. Oczywiście, jeżeli idziecie na targ po szczurze gówno, on sprzeda wam najwyższej jakości pigułki /pellets/, a jeżeli chcecie wziąć udział w forsownej podróży poprzez gąszcze i zarośla, będzie on najwyborniejszym przewodnikiem. Wielka Droga i tuzin pobocznych ścieżek: wszystkie są obecne w Kompasie Zen. Jakkolwiek mogą spowodować wasze zagubienie, wskazują zawsze na prawdziwą północ, ponieważ wypływają z serca wielkiego bodhisatwy Mistrza Zen Seung Sahna. Stephen Mitchell 1 Zwrot, w tradycji wschodniej oznaczający mijanie się z prawdą.

Page 4: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

4

PRZEDMOWA WYDAWCY AMERYKAŃSKIEGO PEWNEGO WIOSENNEGO DNIA we wczesnych latach 70-tych, młody uczeń Zen o imieniu See Hoy, przekroczył próg Ośrodka Zen w Los Angeles. Wszedł przez frontowe drzwi, poprawił swoje rakasu2 i usiadł wraz innymi uczniami przygotowującymi się do wieczornego zazen. Wkrótce przyszła jego kolej na rozmowę - dokusan. Kiedy zadzwonił dzwonek, wszedł do pokoju rozmów i pokłonił się przed nauczycielem, wielkim rosi-Kozanem. Następnie usiadł do dokusan. Kiedy przedstawił już on swoje koany, rozmowa była skończona. Zanim wyszedł, See Hoy wyciągnął spod swojego rakasu zwinięty wielokrotnie zwój papieru i rozłożył go na podłodze przed rosim-Kozanem. Powiedział, “Rosi, kilka dni temu ktoś dał mi to do przeczytania. Powiedziano mi że powinno to wyjaśnić niektóre rzeczy dotyczące Buddyzmu i praktyki Zen. Chciałbym wiedzieć o tym co myślisz”. Tych kilkanaście stron zawierających chińskie znaki, zostało napisanych z rzucającą się w oczy wielką energią. Każda linijka podpisana była starannie przez angielskie tłumaczenie. Po rozwinięciu tego dokumentu, on podniósł go i podał oburącz Rosiemu który tylko położył dokument z tyłu po czym zadzwonił dzwonkiem, sygnalizując tym koniec dokusan. Uczeń pokłonił się i wyszedł. Przez kilka następnych tygodni, Rosi nic nie powiedział See Hoyowi o tym osobliwym, ręcznie wykonanym dokumencie. Pewnego dnia jednak, na zakończenie regularnego dokusan, Rosi sięgnął za siebie i wyciągnął pismo. Tym razem, starannie napisany dokument, nie był zwinięty, tak jak go otrzymał, ale był złożony na pół a jego strony wygładzone starannie. On otworzył go i spojrzał na pierwszą stronę.

Przez kilka chwil, Rosi nic nie powiedział. Jego oczy przebiegały stronę z góry na dół. Wtedy odchrząknął. “To jest dobre, bardzo dobre. Skąd to masz?” “Dał mi to koreański mistrz Zen Seung Sahn kiedy ostatnio był w Los Angeles”, odparł See Hoy. “Hmmm”, nastąpiło kilka kolejnych chwil ciszy. “To wszystko co powinieneś wiedzieć o Buddyźmie. Ani jednego słowa więcej czy mniej”. “Zatem czy powinienem studiować to?” “Tak, pod każdym względem. Studiowanie tego rozjaśni z pewnością twoje zrozumienie tej nauki”. Wiele lat później, kiedy See Hoy otrzymał przekaz Dharmy i został mistrzem Zen przypomniał on historię, jak Kompas Zen pogłębił jego rozumienie nauk Buddyjskich w czasie kiedy był on młodym uczniem usiłującym odnaleźć swoją drogę pomiędzy różnorodnością nauk Dharmy dostępnych we wczesnych latach 70-tych. Chociaż dokument był niewielkich rozmiarów, powiedział on kiedyś międzynarodowej grupie uczniów siedzących trzymiesięczne intensywne medytacyjne odosobnienie że Kompas wyjaśnił mu sens istoty lub esencję nauk Buddy bardziej niż jakakolwiek inna sutra którą przeczytał kiedykolwiek. Scena medytacyjna w Ameryce w późnych latach 60-tych i we wczesnych 70-tych była szeroko otwarta. Nauczało tam wielu znakomitych azjatyckich mistrzów. Nowe centra medytacyjne reprezentujące wszystkie ważniejsze Wschodnie tradycje duchowe powstawały jak grzyby po wiosennym deszczu we wszystkich głównych miastach i obok wielu miasteczek studenckich. Pomiędzy spadkobiercami lat 60-tych, nastąpiła istna eksplozja zainteresowania wspólnym życiem w pół-klasztornych grupach. Był też zalew nowych książek prezentujących bardzo różne podejścia do medytacji i drogi do oświecenia.

2 Kasa w tradycji japońskiego Zen

Page 5: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

5

Ten poniekąd zawrotny pochód duchowych możliwości był darem dla tych którzy byli znużeni dominującymi tradycjami religijnymi Zachodu. Jakkolwiek ta duża ilość możliwości stwarzała atmosferę gdzie nauki mogły być zbyt łatwo dostępne, linia oddzielająca czystą naukę od nauki nieskutecznej nie była zawsze wyraźna. Ameryka zaczęła stawać się duchowym targowiskiem jakim jest do dzisiaj, z jej półkami przepełnionymi duchowymi produktami. Jak Mistrz Zen Seung Sahn mówił o sytuacji w Ameryce w latach kiedy Kompas Zen był pisany: “Ameryka była jak wielki magazyn. Było tam wielu, wielu wielkich mistrzów i stylów nauczania. Ale kto dawał prawdziwe nauki Buddy? Jak medytujący mogli odnaleźć swoją drogę poprzez ten magazyn? Nie było to zawsze jasne i wielu zachodnich uczniów nie rozumiało prawdziwych nauk Buddy. Wielu ludzi podążało niewłaściwą drogą. Zatem Kompas Zen pojawił się.” Kompas Zen jest destylacją /distillation/ istoty Buddyjskiej nauki dokonaną przez oświeconego mistrza, powszechnego poważania. Był on przygotowany przez Mistrza Zen Seung Sahna we wczesnych latach 70-tych aby wyjaśnić swoim Zachodnim uczniom niektóre z podstawowych zasad trzech głównych tradycji Buddyjskich. Nie zamierzając zastępować całkowicie lektury sutr, Mistrz Zen Seung Sahn przeznaczył Kompas dla zachodnich uczniów medytacji jako środek uzupełniający do odnalezienia drogi, pomiędzy rożnymi tradycjami bez potrzeby przedzierania się przez techniczne zawiłości sutr. Jak kiedyś powiedział, “Kompas Zen reprezentuje tylko kość Buddyzmu. Mięso nauczania Buddyzmu jest różne. Teraz na zachodzie możecie odnaleźć mięso Hinajany, mięso Mahajany, i mięso Zen. Jest tu mięso chińskie, mięso tybetańskie, mięso koreańskie, mięso japońskie i mięso tajlandzkie. Ale pod spodem tego wszystkiego jaka jest kość nauki Buddy?”. Budzącą respekt pracą Kompasu było przedstawienie tej kości w uproszczony ale nie w zawężony sposób. Kompas Zen nie był przeznaczony wyłącznie dla uczniów Zen. Zgodnie z Mistrzem Seung Sahnem, był on początkowo przygotowywany mając na uwadze dwa cele: po pierwsze, wyjaśnić kość nauki buddyjskiej dla każdego zainteresowanego w zrozumieniu właściwej nauki; po drugie, aby poszerzyć perspektywę jego własnych uczniów Zen, tak aby nie pozostawali ograniczeni /conversant only/ jedynie do stylu nauczania Zen . Mówi się że ten mistrz Zen podjął wielki wysiłek aby przypomnieć swoim uczniom o utrzymywaniu bardzo otwartego spojrzenia na nauki Buddy, i nie pozwoleniu sobie na zaszufladkowanie się we własnej terminologii i postrzeganiu nauk tylko w znaczeniu terminów Zen. Kiedy ktoś zapytał go, w jednej z mów z których powstała ta książka dlaczego on, mistrz Zen, prezentuje nauki Buddyzmu Hinajany i Buddyzmu Mahajany, on odparł, “Idź do domu i zajrzyj do swojej szafki z lekarstwami. Jak wiele lekarstw tam masz? Tylko jedno?” On zachęca swoich uczniów aby utrzymywali ten pogląd: aby zrozumieli kość nauk Hinajany i Mahajany tak jak zwykli oni rozumieć kość Zen. Przez ponad dwadzieścia lat, Kompas był używany wewnątrz linii założonej przez Mistrza Zen Seung Sahna na Zachodzie, Szkole Zen Kwan Um. Początkowo trzydziesto-jedno-stronicowy, tekst źródłowy był używany przez początkujących uczniów jako wyraźna i prosta mapa nauk Buddyjskich. Był on także używany po to by ćwiczyć nauczycieli Dharmy i aby sprawdzać uczniów podczas rozmów kong-an’owych. Chociaż szeroko znany w Szkole Zen Kwan Um, był on rzadko w obiegu poza sangą. Z czasem, uczniowie zaczęli prosić mistrza Zen o komentarze do różnych tematów w tekście. Mistrz Zen Seung Sahn dał kilka długich serii mów nad Kompasem, począwszy od Yong Maeng Jong Jin Nauczycieli Dharmy, w Providence, Rhode Island w roku 1977. W tych mowach przedstawił on bardziej szczegółowe wyjaśnienia różnych aspektów tradycji Buddyjskiej. Aktualny tekst jest zbiorem kilku serii mów jakie Mistrz Zen Seung Sahn dał na temat Kompasu Zen od roku 1977. Złożony jest z wykładów które dał w Ośrodku Zen w Providence [Kwiecień 1988], Ośrodku Zen w Lexington [Maj 1988], Ośrodku Zen w Hong Kongu [Marzec 1993], Hwa Gye Sah, Międzynarodowym Ośrodku Zen w Seulu [Zimowe

Page 6: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

6

Odosobnienie 1993-94] Ośrodku Zen w Singapurze [wiosna 1994] i w Ośrodku Zen w Los Angeles [Grudzień 1995]. Tekst ten zawiera także materiał przetłumaczony po raz pierwszy z mów jakie Mistrz Zen Seung Sahn dał na temat Kompasu Zen w języku Koreańskim. Mowy te były opublikowane początkowo w dwóch książkach w Korei, Góra jest Niebieska, Woda Płynie i Księżyc w Tysiącu Rzek, po czym przetłumaczone przez wydawcę specjalnie dla użycia ich w tym tekście. W końcu, niniejszy tekst zawiera materiały przekazane przez Mistrza Zen Seung Sahna dotyczące wielu pokrewnych tematów podczas jego codziennych sesji pytań- i- odpowiedzi Zen w Międzynarodowym Ośrodku Zen w Seulu, Świątyni Hwa Gye Sah, od 1994 do 1996. Jedną z wielu fascynujących cech tego szczególnego mistrza Zen jest jego niezwykła spontaniczność i niemal nieograniczona energia. Dla tych którzy mieli dość szczęścia aby brać udział w mowach z których pochodzą te strony – czy też oglądających taśmy video- natychmiast ukazuje się że działa tutaj coś poza osiągnięciem zwykłego doświadczenia [beyond the rich of mere genius]. Jest to nieskrępowana oświecona mądrość. Wykłady do Kompasu Zen, tak jak wszystkie mowy Mistrza Zen Seung Sahna łączą czystą, oświeconą mądrość ze zrozumieniem tekstu który jest czasami prawie szkolny; wygłaszany czasami poważnie, a przeważnie, powiedzmy, na wesoło. Cały czas, główny punkt - kość- jest taki sam: Jak możemy się obudzić i pomóc temu światu, z chwili na chwilę? Tekst ten usiłuje zachować spontaniczność języka /verbal delivery/ Mistrza Zen Seung Sahna, gdyż jest on bardziej przykładem jego niezwykłego stylu nauczania i zręcznych środków [expedient means] niż treścią samą w sobie. /as is the material itself/ Przedstawiony tekst nie chce być traktatem akademickim. Nie zamierza ogłaszać żadnego rodzaju uczonej prawdy względem tradycyjnych środków wyrazu. Tak jak autor który dał te mowy, Kompas jest bezkompromisowym wskazaniem na pierwotną naturę która nie polega na uprzejmym wyrażaniu. Kompas traktuje tradycję i jej nauki z punktu widzenia czystego oświeconego wglądu i nie martwi się on zbyt o konwencje. Jest to sposób w jaki naucza mistrz Zen. W końcu, trzeba powiedzieć coś o użyciu terminu Hinajana (“mały pojazd”) niż raczej terminu Therawada (“droga starszych”), w odniesieniu do wczesnego Buddyzmu. Nie ma tutaj pejoratywnej intencji. Termin ten był używany przez pewien czas. W początkowym zarysie Kompasu Zen, jak również w mowach na których jest oparta ta książka, Mistrz Zen Seung Sahn używał terminu Hinajana jako tradycyjnego zwrotu odnoszącego się do nauk Buddyjskich przed pojawieniem się Buddyzmu Mahajany. Dla większości czytelników termin Therawada sugeruje raczej żywą tradycję Buddyzmu z jego korzeniami w południowo-wschodniej Azji niż początkowy, historyczny okres Buddyzmu i nauk z nim związanych. Dodatkowo, nauczanie Zen - a tego mistrza Zen w szczególności- podkreśla całkowite nie-przywiązywanie się do języka- jako podstawy do wyzwolenia się od cierpienia spowodowanego przez nasze konceptualne umysły. To w tym duchu użycie terminu Hinajana zostało zachowane. Dołączony na końcu tego tekstu jest rozdział przedstawiający dziesięć podstawowych kong-anów (chiń.: kung-an; jap.: koan ) które wybrał Mistrz Zen Seung Sahn aby zaprezentować całość z tysiąca siedmiuset chińskich i koreańskich kong- anów używanych w Chinach, Korei, i teraz na Zachodzie. W “Dziesięciu Bramach”, autor wyeksponował najbardziej esencjonalne “punkty” każdego kong-anu , nie poprzez mętne poetyckie komentarze ani akademickie czy etymologiczne koszałki- opałki, ale poprzez bezpośrednie, precyzyjne wyeksponowanie istoty samego kong-anu. Ta część tekstu mogłaby równie dobrze występować samodzielnie jako istotny kamień milowy w historii nauczania Zen oraz jego przekazu na Zachód. Ukazuje on użycie kong- anów drobiazgowo wyrażające ich istotę / It lays out a use of kong-ans that is meticulous in the expresion of the kong-an itself/ i będące - w szczególności – ścisłym nauczaniem wymagającym- z momentu na moment- szczególnie

Page 7: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

7

intuicyjnego i spontanicznego użycia kong-anu w zmieniających się sytuacjach życia codziennego. Można to zobaczyć najwyraźniej w uwypukleniu /delineation/ przez Mistrza Zen Seung Sahna właściwej funkcji przedmiotu i podmiotu w kong – anach i w codziennym życiu./corect function of subject and object in kong-ans and every day life/ Takie szczegółowe zastosowanie ukazuje rewolucyjne zastosowanie tradycyjnej “góry” praktyki kongan-owej [traditional “mountain” kongan praktice] do niezliczonych sytuacji współczesnego życia w nowoczesnym społeczeństwie. Zabrało dokładnie cztery lata aby zgromadzić aktualną wersję tego Kompasu z szeregu tekstów źródłowych w języku koreańskim, chińskim i angielskim. W tym czasie, byłem też błogosławiony przez pomoc międzynarodowego zgromadzenia bodhisatwów obejmujące trzy kontynenty./ in that time , I have been blessed with the assistance of an international assambly of bodhisatwas spanning three continents/ Podkreślić trzeba specjalnie przewodnictwo Czcigodnego Mistrza Zen Dae Kwanga, Opata Szkoły Zen Kwan Um, naprawdę niezwykłego, bystrookiego mistrza którego proste życie ucieleśnia każde z wielu słów które tu następują [wich follow]. Rozważnie kierował on tym wysiłkiem od początku do końca i nieprzerwanie nadaje widoczny wyraz tym słowom poprzez niewzruszoną czystość swojego życia. Mistrz Zen Wu Bong [Ośrodek Zen w Paryżu] i Stanley Lombardo, JDPSN, profesor klasyki na Uniwersytecie w Kansas, służyli radą w końcowej fazie. Dziękuję także w kolejności Czcig. Do Mun Sunim`owi, JDPS, z Międzynarodowego Osrodka Zen w Seulu; Czcig. Hyang Um Sunimowi, JDPSN, Świątynia Zen Su Bong`a; Czcig. Mu Sang Sunim–owi, Ośrodek Zen w Los Angeles; Czcig. Chong An Sunimowi; Czcig. Hae Tong Sunimowi [Lee, Jae-Gyun]; Czcig. Myong Do Sunimowi; J. W. Harringtonowi ze Szkoły Zen Kwan Um; Yong- Hyon, z Konghang w Seulu; Lee Hyon Yong z Paryża; Kim, Ji- Eun, z Uniwersytetu w Georgetown i Apkujong- Dong, z Seulu; Park, Song- Chol, z Uniwersytetu w Dongguk w Seulu; Lee, Mun- Giun, Tae- Ok.; i Lee, Joong- Hoon. Prakash Shrivastava (Mu Soeng), z Ośrodka Studiów Buddyjskich – Barre, i Richard Streitfeld kierującego tym materiałem w jego początkowym stadium. Dyan Eagelsowi, prezesowi Dharma Crafts, wnoszącemu szczodry i nieoceniony wkład, jak zawsze. I Czcig. Mistrzowi Zen Seung Sahnowi: wyrażam niewysłowioną wdzięczność ponad wszelką miarę. W końcu, książka ta jest dedykowana pamięci Mistrza Zen Su Bong’a (See Hoy Liau), który aż do swej śmierci w Lipcu 1994 pracował wytrwale aby ujrzeć te nauki w druku. Nie tak dawno, jako młody uczeń Zen, See Hoy Liau trzymał ten sam Kompas Zen w swoich rękach; Trzy lata temu on nagle zmarł jako młody mistrz Zen. Dokąd on odszedł? Teraz wy trzymacie kompas w swoich dłoniach. Mam nadzieję że użyjecie tego kompasu aby odnaleźć waszą własną drogę gdzie on poszedł/ to find your own way where he went/ i gdzie wszyscy musimy pójść. Hyon Gak Sunim ( P. Muenzen) Świątynia Zen Diamond Hill Ośrodek Zen , Providence Cumberland, RI 1 Sierpnia, 1997

Page 8: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

8

KOMPAS ZEN WPROWADZENIE Dokąd Idziesz? DAWNO TEMU, świat był bardzo prostym miejscem. Dzisiaj ten świat jest bardzo skomplikowany. Główną przyczyną tego jest to że jest zbyt wiele ludzkich istot żyjących na tej planecie. Ludzka populacja wzrosła zbyt szybko. W roku 1945 było około dwóch miliardów ludzi żyjących w tym świecie. Poprzez tysiące i tysiące lat ludzkiej historii, tylko dwa miliardy ludzi pojawiło się na ziemi i to było wystarczające. W porównaniu do dzisiaj, umysły ludzi były względnie proste i jasne. Ale tylko przez ostatnie pięćdziesiąt lat od zakończenia Drugiej Wojny Światowej, trzy miliardy więcej ludzi pojawiło się i teraz ludzkie istoty stały się bardzo skomplikowane. Dzisiaj jest prawie sześć miliardów ludzi na całym świecie, a niektórzy naukowcy mówią że przez następne trzydzieści lat pojawią się kolejne trzy miliardy. Te fakty są bezpośrednio związane z nagłym wzrostem ilości cierpienia którego ludzie i inne istoty teraz doświadczają. Przyjrzyjmy się temu bliżej. W tych dniach ludzie żyją bardziej blisko siebie, zatem ich związki stały się bardziej złożone. Ich pragnienie rzeczy materialnych stało się głębsze i mocniejsze. Ich myślenie jest bardziej skomplikowane, ich życie jest bardziej skomplikowane i w konsekwencji jest teraz dużo więcej cierpienia niż kiedykolwiek. Nawet rodzaje cierpienia na świecie stały się bardziej skomplikowane kiedy powstały nowe rodzaje broni oraz nowe sposoby ranienia się nawzajem. Ludzkie istoty stwarzają cierpienie nie tylko sobie nawzajem. Dzisiaj, przynosimy więcej cierpienia wszystkim innym istotom na tym świecie. Niszczymy powietrze, wodę, trawę, drzewa, wszystko. Ludzie ścinają całe lasy i niszczą zielony pas. Zanieczyszczamy wodę, powietrze i ziemię. Ludzkie istoty zawsze mówią że chcą wolności, ale w rzeczywistości są one największymi dyktatorami w tym świecie. Zatem, w tych dniach jest bardzo ważne aby ludzkie istoty przebudziły się. Muszą one wkrótce osiągnąć swoją właściwą pracę. Dlaczego żyjesz na tym świecie? Co robisz na tym świecie? Kiedy się urodziłeś, skąd przyszedłeś? Kiedy umrzesz dokąd pójdziesz? Każdy mówi . . “ja nie wiem.” To jest istota ludzka. Ludzkie istoty myślą że są one bardzo bystrymi zwierzętami. Ale pomimo całej ich inteligencji, jeśli spojrzycie bliżej na to co wydarzyło się na świecie zobaczycie że ludzkie istoty są naprawdę najgłupszymi zwierzętami, ponieważ ludzkie istoty nie rozumieją ludzkich istot. Pies rozumie co pies powinien robić i kot rozumie co kot powinien robić. Wszystkie zwierzęta rozumieją swoją pracę i tylko robią to. Ale my nie rozumiemy naszej właściwej pracy i właściwej drogi na tym świecie i zamiast tego żyjemy tyko dla siebie samych. Zatem kiedy czas przemija, każdy starzeje się i umiera. Kiedy umrzesz, dokąd pójdziesz? Pomimo całej swojej bystrości i inteligencji, ludzkie istoty nie znają odpowiedzi na to bardzo ważne pytanie. Jeśli chcemy zrozumieć siebie i pomóc wszystkim istotom wydostać się z cierpienia, musimy najpierw zrozumieć skąd to cierpienie świata pochodzi. Wszystko pojawia się z naszych umysłów. Nauki buddyjskie mówią że wszystko pochodzi z pierwotnej przyczyny, warunku i rezultatu. To znaczy że jeśli jakaś pierwotna przyczyna, pojawi się w pewnych warunkach, zawsze spowoduje pewien rezultat. Zatem jaki jest powód że tak wiele ludzkich istot pojawia się w tym świecie i jaki jest tego rezultat? Dlaczego jest tak wiele cierpienia i dlaczego wydaje się ono narastać każdego dnia? Być może najpoważniejszą przyczyną dla tak dramatycznego narastania ilości cierpienia na tym świecie jest wzrost w ilości mięsa zjadanego przez ludzi. Przed drugą wojną światową, ludzkie istoty nie jadły tak wiele mięsa. W Azji, ludzie zwykle jedli mięso tylko na specjalne okazje, może dwa razy do roku, podczas głównych świąt. Teraz azjaci jedzą mięso nieraz kilka razy dziennie. To samo dotyczy

Page 9: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

9

Zachodu od pokoleń. W tym wieku, wydaje się nastąpił wielki wzrost w ilości zjadanego mięsa na planecie. Ale jak to jest powiązane z dramatycznym wzrostem cierpienia na całym świecie? Przez całe wieki, jeśli człowiek chciał zjeść mięso, szedł do lasu, zabijał jedno lub dwa zwierzęta z łuku - piuuu! Wtedy wracał do domu i zjadał to wraz z rodziną. To zwierzę nie żyło. Ale był tam pewien rodzaj związku pomiędzy zwierzęciem a osobą która zabijała i zjadała go. Ich karma była w pewien sposób wyraźna. Gdy zwierze umierało, być może rozumiało ono coś z tego co się dzieje. “Och, ten człowiek mnie zje! Może w przyszłym życiu ja go dostanę!” Zatem karma była bardzo prosta: tylko pomiędzy tym jednym człowiekiem i tym zwierzęciem. Mogło to zostać rozwiązane pomiędzy nimi i ewentualnie powrócić do równowagi poprzez zwykłe działanie przyczyny i skutku. Jednak w dwudziestym wieku, ludzka technologia wzrosła zbyt szybko. Wiele specjalnych karabinów i technik zostało stworzonych aby zabijać wielką ilość zwierząt. Każdego dnia, miliony, miliony zwierząt jest rutynowo i mechanicznie zabijanych w rzeźniach tylko aby zadowolić umysły- pożądania ludzkich istot. Teraz jedna maszyna bardzo szybko może zabić wiele, wiele tysięcy zwierząt. Tylko jeden człowiek naciska w zakładzie guzik, być może daleko od zwierząt. Kiedy te zwierzęta umierają, wiele świadomości jest nagle i brutalnie oddzielonych od ich ciał. Zatem świadomość tych zwierząt błąka się dookoła, dookoła, dookoła szukając nowego ciała. Dokąd one idą, nie wiedzą. Budda uczył nas że wszystko pochodzi z pierwotnej przyczyny, warunku i rezultatu. Kiedy tak wiele milionów zwierząt jest zabijanych w ten sposób każdego roku, niektóre z tych świadomości niewątpliwie odradzają się jako ludzie. Być może tylko 0,00001 procent staje się ludźmi, ale ciągle jest to wiele ludzi którzy maja pewien rodzaj działającej w nich zwierzęcej świadomości. Jeśli popatrzysz na ludzi w tych dniach, zobaczysz że chociaż wszyscy mogą mieć ludzkie twarze i ciała, ich świadomość nie jest całkiem ludzka. Niektórzy ludzie mają świadomość psa, niektórzy kota. Inni mają świadomość królika lub świadomość węża. Umysł krowy, umysł świni, umysł kury, umysł lwa umysł tygrysa i umysł węża wszystkie są wymieszane razem. Większość ludzi żyje może z pięcioma lub dziesięcioma procentami działającej wewnątrz nich naszej oryginalnej ludzkiej świadomości. Reszta to świadomość jakiegoś zwierzęcia kontrolującego ich umysł. Zamiast posiadać oryginalną ludzką zdolność do miłości, współdziałania i współczucia, ludzie dzisiaj tylko walczą między sobą i z tym światem. Nie potrafią oni podjąć właściwego wspólnego - działania z innymi ludzkimi istotami. Nie znaczy to że jest coś niedobrego ze zwierzętami. Ale kiedy popatrzysz na ten świat zobaczysz że zwierzęta mogą działać wspólnie tylko razem ze swoim rodzajem i nie lubią innych zwierząt. Umysł – psa lubi umysł psa; nie współdziała z umysłem kota. Węże, lwy i króliki nie zadają się między sobą. Świadomość-węża podąża tylko za umysłem innego węża i nie ma współczującego działania które mogłoby połączyć go z cierpieniem jakie doświadcza ktoś inny. Ptaki również nie lubią innych gatunków ptaków, zatem tworzą one grupy własnych gatunków i latają w tych grupach. Jeżeli ktoś zaatakuje jedno z nich, często cała grupa odwzajemnia atak. Taka jest natura zwierzęcego umysłu. Sytuacja polityczna na świecie jest dzisiaj taka sama. Żyjemy teraz w świecie wypełnionym wieloma małymi krajami oraz politycznymi i etnicznymi grupami - wiele z nich z prywatnymi milicjami - walczącymi pomiędzy sobą. Dzieci, od najmłodszych lat, używają broni i innych form przemocy, robiąc innym takie rzeczy o jakich się nie słyszało dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Wszystko to pochodzi ze zbyt dużej ilości zwierzęcej świadomości dominującej w naszych umysłach. Dzisiaj jest wiele takich ludzkich istot. Maja one pewien rodzaj zwierzęcej świadomości wewnątrz, a więc jest dużo więcej cierpienia ponieważ nie mogą połączyć one ich świadomości z ludzkim życiem w tym przepełnionym świecie. Większość ludzi podąża

Page 10: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

10

tylko za swoimi własnymi interesami. Jest duża tendencja aby pojawił się pewien umysł walki. Podążają oni tylko za własnymi partykularnymi ideami i opiniami, nie zależnie od tego co dzieje się wokół nich. Coś jest nie w równowadze, a więc naturalnie pojawia się cierpienie. Miałem w latach siedemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych pewną uczennicę która posiadała kilka egzotycznych węży. Kochała te węże bardzo, bardzo mocno. Mogła nosić je ze sobą gdziekolwiek szła. Wiele ludzi bało się ich, ale ona była z nimi bardzo blisko. Mogła nawet spać z nimi. Pewnego dnia przyszła do Ośrodka Zen. Zapytałem ją, “Czy będziesz siedzieć trzy-dniowe odosobnienie w ten week-end?” Ona odparła, “Nie” “Dlaczego?” “Nie mogę znaleźć nikogo kto zająłby się moimi wężami. Kocham je bardzo , ale nikt nie może zająć się nimi dobrze kiedy jestem w Ośrodku Zen, a więc nie mogę medytować.” Powiedziałem jej, “To nie jest problem. Przyjdź do Ośrodka Zen i rób mocną praktykę. Możesz przynieść swoje węże. Porozmawiam z gospodarzem i damy ci twój własny pokój. Możesz siedzieć w medytacji i opiekować się swoimi wężami. Czy odpowiada ci to?” Ona była bardzo zadowolona: “o tak, to wspaniale!” Zatem przyszła do ośrodka i siedziała odosobnienie. W pierwszy dzień zadzwonił do ośrodka brat tej kobiety. Był bardzo zdenerwowany. “Czy jest tam moja siostra? Nasza matka jest właśnie bardzo chora. Jest w szpitalu bardzo daleko stąd. Musimy tam pojechać i zobaczyć się z nią jak najszybciej.” Ale zamiast okazać smutek, kobieta ta wpadła w gniew. “Nie, nie mogę tam pojechać. Kto zaopiekuje się moimi wężami, kiedy wyjadę? Może one umrą kiedy ja będę daleko. Może ktoś będzie je karmił niedobrymi rzeczami. Węże są bardzo kapryśne, rozumiesz...” Powiedziała swojemu bratu w ten przykry sposób. Ale on nie był tym zaskoczony. Znał on jej umysł od wielu lat. I tylko odwiesił słuchawkę. Kilka dni później jeden z węży zachorował. Nic nie jadł i tylko leżał w kącie. Ta kobieta zrobiła się nagle bardzo zmartwiona. Przestała przychodzić na medytacje i wykonała wiele telefonów do lokalnych weterynarzy, poszukując kogoś kto znałby się na wężach. W końcu opuściła odosobnienie i pojechała ze swym wężem do lekarza. Nie potrafiła opuścić odosobnienia aby zobaczyć się ze swą matka w szpitalu, ale kiedy jej wąż cierpiał, jej umysł był natychmiast głęboko tym poruszony. To jest bardzo interesujące. Zatem świadomość tej kobiety była bliżej swoich węży niż innej ludzkiej istoty. Okazała ona więcej współczucia dla swych węży niż dla własnej matki! Głębsze znaczenie tego jest takie że świadomość tej kobiety była częściowo ludzka, a częściowo węża. Nie umiała ona współdziałać z ludźmi, ale całkiem łatwo i automatycznie łączyła się z sytuacją węży. Nie miała wiele współczucia dla nikogo tylko dla węży. To jest szalone! Ale w tych czasach wiele ludzkich istot jest trochę właśnie takich, zatem zważywszy to nie jest to już dłużej takie szalone. Zatem jest to bardzo ciekawa historia. Świadomość zwierząt nie jest ani dobra ani zła. Ale ludzkie istoty maja wiele mocnych idei i pragnień, zatem posiadanie przez nich zwierzęcej świadomości nie jest takie dobre, ponieważ nie mogą one jej kontrolować. Kiedy zwierze jest głodne, ono je. Kiedy jest zmęczone, ono śpi. To jest bardzo proste! Ale ludzkie istoty jedzą i wciąż nie są zadowolone. Chociaż ich żołądek jest pełny, wychodzą one na zewnątrz i czynią wciąż wiele złych działań temu światu: zabijają zwierzęta dla przyjemności albo dla ozdoby. Niektórzy łapią ryby dla sportu. Wtedy inni klaszczą w dłonie: ach, wspaniale! Śmieją się i gratulują sobie. Są bardzo zadowoleni, poklepują się ramionach i robią sobie zdjęcia. Uważają to za bardzo pomyślne zdarzenie. Ale popatrzcie na tę rybę. Ona nie jest szczęśliwa, czyż nie? Ryba trzepoce się w powietrzu - ona cierpi! “Gdzie jest woda? Gdzie jest woda? Proszę, ja chcę wody!” Oni się śmieją, a ryba cierpi i umiera wprost przed nimi. Większość ludzi nie potrafi połączyć się z

Page 11: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

11

cierpieniem będącym tuż obok. Taki umysł jest całkiem normalny dzisiaj. A to nie jest takie wspaniałe. Taki umysł nie ma współczucia dla cierpienia tego świata. Ludzkie istoty zabijają także zwierzęta nie tylko dla jedzenia. Ściągają skórę zwierząt aby robić buty, czapki i ubrania. Nawet to nie wystarczy. Biorą kości tych zwierząt aby robić ozdoby, guziki, kolczyki. Krótko mówiąc, zabijają wiele, wiele zwierząt aby sprzedawać ich części dla pieniędzy. Z powodu tych pragnień i ich silnej zwierzęcej świadomości, ludzkie istoty walczą ze sobą i niszczą naturę. Nie cenią one życia. A więc teraz cały świat ma wiele problemów: problemy z wodą, problemy z powietrzem, problemy z ziemią i z jedzeniem. Wiele nowych problemów pojawia się każdego dnia. Te problemy nie pojawiły się przypadkowo. Ludzkie istoty stworzyły każdy z tych pojedynczych problemów. Psy, koty, lwy ani węże – żadne z tych zwierząt nie stwarza tak wiele problemów temu światu jak czynią to ludzie. Ludzie nie rozumieją ich prawdziwej natury, a więc używają oni swojego myślenia i swoich pragnień aby przynieść tak wiele cierpienia temu światu. Oto dlaczego niektórzy mówią że ludzkie istoty są najgorszymi zwierzętami na tym świecie. Niektóre tradycje religijne nazywają ten rodzaj sytuacji “końcem tego świata.” Jest to tylko koniec aktualnej ludzkiej świadomości. Pierwotna ludzka natura nie ma tego problemu. W naukach Buddyjskich, raczej niż nazywać to “końcem świata”, mówimy że wszystko jest teraz całkowicie dojrzałe. Jest tak jak owoc rosnący na drzewie. Najpierw na gałęzi pojawia się kwiat. Kiedy czas mija z kwiatu pojawia się mały pąk i kwiat opada. Pąk stopniowo rozwija się w owoc który z czasem rośnie i rośnie. Owoc jest początkowo zielony, ale po pewnym czasie strona zwrócona do słońca zaczyna przybierać piękny kolor. W tym momencie tylko jedna strona jest kolorowa, podczas gdy druga strona jest ciągle zielona. Mija więcej czasu i cały owoc ma teraz bardzo piękny kolor. Owoc może mieć piękną formę i kolor, ale ciągle nie ma zapachu, ponieważ on jeszcze wewnątrz nie dojrzał. Kiedy jednak mija jeszcze trochę czasu, owoc staje się całkiem dojrzały.

Aż do tego punktu, zajęło to dużo czasu aby rozwinąć się z kwiatu w pąk i owoc. Poprzez wiele miesięcy cała energia drzewa szła w górę od korzeni i w dół od liści gromadząc energię słońca i przechodziła w powstawanie owocu. Ten proces trwał przez długi czas, aż do roku przemiany i wzrostu w drzewie, kwiecie, pąku i owocu.

Ale teraz energia płynąca z drzewa do owocu jest odcięta. Od tej chwili, odkąd owoc całkiem dojrzał, zmiany w owocu zaczęły dziać się bardzo, bardzo szybko, zaledwie w ciągu kilku dni. Jego forma nie jest już taka ładna i jego kolor również nie jest dobry. Ale wewnątrz, ma bardzo, bardzo słodki smak i owoc zaczyna pachnieć bardzo mocno. To jest początek przejrzewania. Wkrótce na owocu pojawia się kilka plam, ciemne plamki wskazują że owoc “zmienia się” /is turning/. Po kilku następnych dniach, pojawia się wiele, wiele plam na owocu. Odkąd pojawią się te plamy proces gnicia nie może być spowolniony ani zatrzymany. Owoc zaczyna gnić już po kilku dniach odkąd stał się dojrzały. Kiedy staje się zgniły nie może być zjedzony. Ale w środku, owoc ten ma nasiona. Kiedy owoc staje się całkiem zgniły, nasiona osiągają dojrzałość.

Aktualna sytuacja na świecie jest jak ten owoc. Wiele, wiele wieków ludzkiego rozwoju stworzyło ten owoc. Przez długi czas, ten pojedynczy kwiat był tylko wiarą w jakiegoś Boga, lub zewnętrzną władzę. Wtedy pojawił i rozwinął się owoc. Ale tylko jedna strona dojrzała najpierw; tylko jedna strona miała dobry kolor i dobry smak, druga nie. To było pojawienie się kapitalizmu i komunizmu na świecie. Wtedy, nagle zmiany w tym owocu zaczęły następować bardzo szybko. Komunizm zniknął i teraz cały owoc ma ten sam kolor. Owoc stał się dojrzały i ma teraz jeden smak i kolor: pieniądze. Dziś nie ma więcej żadnej ideologii dla oddzielnych wierzeń. Cały ten świat chce tylko pieniędzy i energia każdego idzie bardzo mocno w tym kierunku. Ten świat nie ma prawdziwej drogi- jest tylko smak pieniędzy. Wiele zgniłych plam już pojawiło się; miejsca takie jak Środkowy Wschód, Rwanda, Jugosławia, Korea Północna, nawet Teraz w Ameryce, Rosji, Chinach i Japonii. Odkąd świat

Page 12: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

12

komunistyczny rozpadł się, widzimy pojawianie się wielu małych grup i nacji, wszystkie walczą miedzy sobą. Pojawia się również wiele prywatnych armii i rutynowy zakup i sprzedaż broni masowego rażenia. Zatem owoc ten rósł przez długi okres czasu. Ale odkąd stał się dojrzały, on psuje się bardzo, bardzo szybko. Kiedy jakikolwiek owoc staje się zgniły on nie może zostać zjedzony. Jednak, wewnątrz tego owocu są nasiona. Nasiona te są teraz gotowe i mogą one zrobić wszystko. Zatem ludzkie istoty muszą wkrótce się obudzić i odnaleźć swoje pierwotne nasiona, swoją prawdziwą naturę. Ale jak mamy powrócić do naszej pierwotnej natury? Około dwa i pół tysiąca lat temu, Budda miał bardzo dobrą sytuację. Był on księciem o imieniu Siddartha i miał wszystko czego chciał. Ale on nie rozumiał siebie. “Kim jestem? Ja nie wiem.” W tych czasach w Indiach, główna religią był Braminizm. Ale Braminizm nie mógł dać dobrej odpowiedzi na jego pytanie o prawdziwą naturę życia i śmierci. Zatem Siddartha porzucił pałac, poszedł w góry i praktykował przez sześć lat różne rodzaje surowych duchowych praktyk. Odnalazł on Środkową Drogę pomiędzy samo-pobłażaniem, a skrajną ascezą. Pewnego ranka, kiedy medytował pod drzewem Bodhi, zobaczył gwiazdę na wschodnim niebie. W tym momencie – bum! – młody książę Siddartha osiągnął oświecenie. Obudził się i stał się buddą. Osiągnął ja. To znaczy że Budda osiągnął prawdziwą naturę ludzkiej istoty bez polegania na jakiejś zewnętrznej sile, religii czy bogu. To jest nauczanie Buddy. Prawie każda pojedyncza ludzka istota żyjąca dzisiaj na ty świecie nie rozumie kim ona jest. Budda był po prostu człowiekiem wielkiej determinacji i próbującego-umysłu który nauczył nas o ważności rozwiązania właśnie tego punktu. Zanim umrzesz, musisz osiągnąć swój kierunek. Musisz osiągnąć kim jesteś. Jeśli czytasz wiele sutr lub śpiewasz do Amitaby, to pomoże ci trochę. To nie jest ani dobre ani złe. Ale dlaczego czytasz tak wiele sutr? Dlaczego próbujesz śpiewów do Amitaby? Zatem jest bardzo ważne aby uczynić jasnym swój kierunek. Budda nauczał nas o ważności odnalezienia naszego prawdziwego kierunku w tym życiu. “Kim jestem? Muszę osiągnąć swoje prawdziwe ja – to jest najważniejsza rzecz jaką mogę zrobić.” Jeśli osiągniesz swoje prawdziwe ja, wtedy osiągniesz swoją prawdziwą drogę. Kiedy się rodzisz, skąd przychodzisz? Kiedy umierasz, dokąd idziesz? Właśnie teraz, jaka jest twoja właściwa praca? Każdy rozumie pracę tego ciała. Niektórzy ludzie maja pracę prawnika, niektórzy lekarza, lub kierowcy ciężarówki, lub pracę pielęgniarki, lub pracę studenta, lub pracę męża, lub pracę żony, lub pracę dziecka[?] To są prace naszego ciała, nasze zewnętrzne prace. Ale jaka jest praca twojego prawdziwego ja? Budda nauczył /taught us/ nas że życie po życiu, po życiu, po życiu, musimy kroczyć Wielką Drogą Bodhisatwy i wybawić wszystkie istoty od cierpienia. Aby wybawić wszystkie istoty najpierw musimy wybawić siebie. Jeśli nie potraficie wybawić siebie, jak jest możliwe aby wybawić innych ludzi? Oto dlaczego musimy osiągnąć nasze prawdziwe ja , naszą prawdziwą naturę. Ta prawdziwa natura nie może być odnaleziona w książkach lub poprzez konceptualne myślenie. Jakikolwiek stopień naukowy nie może równać się z mocą chociaż jednego momentu czystego wglądu w naszą własną, prawdziwą naturę. A najbardziej bezpośrednią drogą aby doświadczyć tego jest medytacja. To jest bardzo ważny punkt. Właściwa medytacja oznacza zrozumienie swojego prawdziwego ja. Droga do tego zaczyna się i kończy przez pytanie, “Kim jestem?” To jest bardzo proste nauczanie i nie jest czymś specjalnym. Kiedy zadasz to pytanie bardzo głęboko, to co pojawia się to tylko “nie wiem”. Całe myślenie jest całkiem odcięte i powracasz do swojego umysłu sprzed myślenia. Jeśli osiągniesz to nie-wiem, już osiągnąłeś swoje prawdziwe ja. Powróciłeś do swojej pierwotnej natury, którą jest umysł zanim myślenie się pojawia. W ten sposób możesz osiągnąć swoją prawdziwą drogę, osiągnąć prawdę i twoje życie funkcjonuje właściwie aby wybawić wszystkie istoty od cierpienia. Nazwą tego jest “obudzić się.” To jest doświadczenie prawdziwej medytacji.

Page 13: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

13

Dlaczego książka ta nazywa się Kompas Zen? Nauki Buddyjskie wyjaśniają, że ten świat jest oceanem cierpienia. Każdy rodzi się, cierpi, starzeje i umiera. Odradzamy się, cierpimy, starzejemy, i umieramy. Każda pojedyncza istota odradza się wciąż, wciąż i wciąż od nowa. Z powodu naszych pragnień i przywiązań, robimy to od nieskończonego czasu. Sanskrycką nazwą tego jest samsara – wszystko ciągle obraca się dookoła, dookoła, dookoła. Sino-koreańską nazwą tego jest go hae lub “ocean cierpienia.” Budda uczył że musimy wsiąść na łódź aby przekroczyć ten ocean samsary, na statek mądrości, lub “statek pradżni.” Ale jak każdy poruszający się po oceanie obiekt, statek ten potrzebuje kompasu. Powiedzmy że chcesz popłynąć statkiem z Los Angeles do Korei. Na pokładzie jest dużo jedzenia, ubrań i lekarstw. Są one potrzebne aby twoje ciało przetrwało. Ale jak odnajdziesz cel tej podróży? Najważniejszą rzeczą jest aby mieć jasność co do twojego kierunku. Jeśli twój kierunek nie jest jasny, będziesz błądzić poprzez lata po całym oceanie. Łatwo będziesz się mógł zagubić. W międzyczasie może skończyć ci się jedzenie lub rozbijesz się o jakąś wyspę. Zatem ważniejsze niż cokolwiek innego w czasie tej podróży, jest twój kierunek: “Jak mogę odnaleźć Koreę? Jak tam dotrzeć? Gdzie jest Korea?” Aby odnaleźć swój właściwy kierunek, potrzebujesz kompasu. Gdyby żeglarze nie mieli kompasu, to nawet gdyby mieli bardzo dobre łodzie, dobre mapy i doskonałą pogodę, oni nie mogli by dostrzec wyraźnie ich właściwego kierunku. Z pewnością stracili by oni swą drogę i nie osiągnęli by celu. Ale jeśli użyjesz tego kompasu właściwie, możesz odnaleźć swoją prawdziwą drogę. Wtedy możesz dostrzec że naprawdę twoja prawdziwa droga jest zawsze wprost przed tobą. Zatem jeśli chcesz zrozumieć swoje prawdziwe ja, musisz praktykować medytacje. Tylko utrzymuj to pytanie bardzo głęboko: “Kim jestem? Nie wiemmm...” Ale jest wiele rodzajów nauczania którymi możesz podążać. Jest Buddyzm Tybetański, Buddyzm Chiński, Zen Koreański, Zen Japoński, Namu myoho renge kyo; jest Vipassana, medytacja Transcendentalna, medytacja Czystego Światła, jest praktyka Czystej Krainy, Buddyzm Tantryczny i Buddyzm ezoteryczny. Jest wiele, wiele rodzajów nauk, zwłaszcza dzisiaj na Zachodzie. Czym jest czyste nauczanie i jak ono funkcjonuje? Jak wskazuje ono wprost na umysł? Jak pomaga nam odnaleźć właściwą drogę prawdę i życie które funkcjonuje spontanicznie i współczująco dla wszystkich istot? To jest istota stworzenia tego kompasu: aby pomóc odnaleźć ci prawdziwą kość nauk Buddy w trzech zasadniczych Buddyjskich podziałach. Jest stare powiedzenie na Wschodzie: “Dla choroby gorąca, użyj gorącego lekarstwa, dla choroby zimna, użyj zimnego lekarstwa.” Istoty ludzkie cierpią z powodu choroby mówienia-i-myślenia, zatem czasami lekarstwo mowy-i-myślenia może im pomóc. Oto dlaczego mamy nauki tego Kompasu Zen. Jeśli nie jesteś przywiązany do mowy i słów w tym Kompasie i tylko utrzymujesz umysł nie-wiem, całkowicie odciąwszy całe myślenie, wtedy lekarstwo mowy-i-myślenia na tych stronach pomoże ci odnaleźć właściwą drogę. Możesz odnaleźć dla siebie istotę nauki Buddy. Ale jeśli przywiążesz się do mowy i słów, nawet mowa Buddy zaprowadzi cię wprost do piekła. Zatem to co następuje dalej to wiele rodzajów wspaniałych słów nauczania: słowa Hinajany, słowa Mahajany, słowa Zen, słowa Chińskie, słowa sanskryckie, także słowa koreańskie, słowa japońskie, słowa amerykańskie, i słowa polskie. Są to prawdziwe słowa i fałszywe słowa, dobre słowa i złe słowa. Czasami nie ma słów. Jest tam wiele, wiele rodzajów słów. Jeśli chcesz osiągnąć swoje prawdziwe ja, nie bądź przywiązany do żadnych z tych słów nauczania. Jeśli powiesz że Buddyzm Hinajany jest właściwym nauczaniem Buddyzmu, będziesz mieć problem. Jeśli powiesz że Buddyzm Mahajany jest właściwy, będziesz mieć jeszcze większy problem. A jeśli powiesz że Zen jest właściwym nauczaniem, pójdziesz prosto do piekła jak strzała. Nie trzymaj się mowy tego Kompasu. Tylko postrzegaj na co ona wskazuje i wtedy będziesz mógł tylko robić to.

Page 14: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

14

Najważniejszą rzeczą jaką możesz zrobić, jest nauczyć się jak utrzymywać wielkie pytanie bardzo mocno: “Kim jestem?” Utrzymując to pytanie z wielką determinacją, to co pojawia się, to tylko “nie wiem.” Nie ma tu myślenia. Nie ma tu dłużej żadnej mowy ani słów, ponieważ całe myślenie jest całkowicie odcięte. Nazwą tego jest “nie wiem.” Inną nazwą jest prawdziwa natura lub prawdziwe ja. Czasami nazwą jest oświecenie, satori lub kensio. Ale pierwotnie, ten punkt nie ma nazwy ani formy. Jeśli osiągniesz to, osiągniesz Buddyzm Hinajany, osiągniesz Buddyzm Mahajany i osiągniesz Zen. Osiągniecie że Hinajana, Mahajana i Zen są tym samym punktem. “Kim jestem?” Nazwą tego punktu jest “nie wiem.” A więc, mam nadzieję że przeczytasz te słowa, ale nie staniesz się do nich przywiązany, wtedy tylko pójdziesz prosto nie wiem, próbując, próbując, próbując, przez dziesięć tysięcy lat bez przerwy, osiągniesz oświecenie i wybawisz wszystkie istoty od cierpienia. MISTRZ ZEN SEUNG SAHN, Człowiek z Góry Dok Seung Świątynia Hwa Gye Sah Góra Sam Gak Seoul, Korea Płd. 1 sierpień 1997

Page 15: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

15

1 . BUDDYZM Cele Buddyzmu Najpierw osiągnąć oświecenie, potem nauczać [instruct] wszystkie istoty. WIELE WIEKÓW TEMU, grecki filozof Sokrates zwykł chodził po ulicach i placach Aten, nauczając swoich uczniów. Zwykle mówił on do nich, “Musicie zrozumieć siebie! Musicie zrozumieć siebie! Musicie zrozumieć siebie!” Pewnego dnia jeden z uczniów powiedział, “Panie, zawsze mówisz że musimy zrozumieć siebie. Ale czy ty rozumiesz swoje ja?” “Nie, ja nie wiem kim jestem,” /I don’t know myself/ odparł Sokrates, “ale ja rozumiem to ‘nie wiem‘.” To jest bardzo interesujące nauczanie. Buddyjska praktyka wskazuje na to samo doświadczenie, ponieważ większość ludzkich istot przechodzi poprzez swoje życie bez najmniejszego zrozumienia kim one są. Rozumiemy wiele rzeczy dotyczących tego świata, ale nie rozumiemy siebie. Zatem dlaczego ludzkie istoty przychodzą na ten świat? Dlaczego żyjemy na tym świecie? Dla miłości? Dla pieniędzy? Dla poważania czy sławy? Czy żyjesz dla swojej żony, męża lub dzieci? Dlaczego żyjesz na tym świecie? Jeśli ktoś zadałby ci te pytania mógłbyś całkiem dobrze odpowiedzieć, “Żyję dla swoich dzieci. Żyję aby zarobić dość pieniędzy dla nich, lub aby mieć po prostu dobre życie.” Większość ludzi myśli w ten sposób. Żyją oni tylko dla swojej rodziny, dla jakiegoś przemijającego społecznego poważania, może aby cieszyć się sztuką lub osiągnąć jakąś znaczącą pozycję. Każdy chce mieć dobrą sytuację dla siebie. Jeśli spojrzysz na ten świat z bardzo bliska , jest łatwo zobaczyć że większość ludzi je, śpi, i żyje jedynie dla swojego własnego osobistego szczęścia. Jednak te rzeczy nie są rzeczywistym celem życia ludzkich istot. Mają one tylko tymczasowe znaczenie dla życia w tym świecie. Jeśli ludzkie istoty nie mogą odnaleźć kim są, jak one mogą być w ogóle naprawdę szczęśliwe? Budda pochodził z rodziny królewskiej w Indiach około dwa i pół tysiąca lat temu. Był księciem, o imieniu Siddartha Gautama. On miał bardzo dobrą sytuację. W pałacu miał wszystko czego chciał: dobre jedzenie, dobre ubrania, wiele pięknych kobiet, wysoki tron i bardzo dobrą pozycję. Był on synem króla i pewnego dnia mógł on mógł odziedziczyć potężne królestwo. To wszystko było bardzo wspaniałe! Ale wewnątrz, Siddartha był bardzo nieszczęśliwy, ponieważ nie mógł on zrozumieć kim on był. Nie mógł zrozumieć życia ani śmierci. Był on głęboko zasmucony tym że wszystkie istoty muszą ostatecznie być chore, starzeć się i umrzeć. To dało mu wielkie pytanie o jego własną naturę i naturę wszystkich istot. “Kim jestem? Nie wiem ...” W tym czasie w Indiach Braminizm, religia Hinduizmu była wyznawana prawie przez wszystkich. Ale Braminizm nie mógł dać młodemu księciu właściwej odpowiedzi na to palące pytanie . A zatem był on jeszcze bardziej niezadowolony. “Dlaczego ludzkie istoty przychodzą na ten świat? Dlaczego jemy każdego dnia? Kim jestem?” Jadł jedzenie, ale nie miało ono smaku. Słuchał muzyki, ale nie dawała mu ona przyjemności. Piękny pałac stał się jak więzienie. Pewnej nocy, Siddartha opuścił pałac. Opuścił swą rodzinę, swą piękną żonę i swoje nowonarodzone dziecko, ściął swoje włosy i został mnichem. Wtedy poszedł w góry. Przez sześć lat praktykował bardzo, bardzo mocno. “Kim jestem? Nie wiem...” Z odwagą utrzymywał to pytanie z jedno-upunktowioną determinacją. Pewnego ranka gdy siedział w medytacji pod drzewem Bodhi, zobaczył gwiazdę poranną na wschodnim niebie. W tym momencie – BUM!- Siddartha i ta gwiazda całkowicie stały się jednym. On zrealizował że jego umysł był wszechświatem – nieskończonym w czasie i w przestrzeni – i cały

Page 16: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

16

wszechświat był niczym innym niż jego własnym umysłem. Zrealizował on że nie ma życia ani śmierci. Nic nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Mówimy że obudził się i osiągnął swoją prawdziwą naturę. Całkowicie osiągnął ludzką świadomość: zobaczył że kiedy niewiedza się pojawia, umysł się pojawia. Kiedy umysł się pojawia, pojawia się pragnienie,. Kiedy jakiekolwiek pragnienie się pojawia, pojawia się życie i śmierć, przychodzenie i odchodzenie, szczęście i smutek. Poprzez całkowite utrzymywanie umysłu nie wiem – w stu procentach - tylko idąc prosto nie wiem – Budda zobaczył jak całkowicie zatrzymać ten nieskończony cykl. Osiągnął on całkowite wyzwolenie z wiecznego obrotu życia i śmierci w którym uwięzione są wszystkie istoty. Całkowicie osiągnął on swoją właściwą drogę, osiągnął prawdę i osiągnął właściwy rodzaj życia jakie powinien prowadzić. Nazwą tego jest oświecenie. Ale ta prawda jaką Budda osiągnął była realizacją bardzo wysokiej-klasy. Jak mógł on sprawić aby funkcjonowała ona tak aby pomóc temu cierpiącemu światu? Kiedy Budda osiągnął oświecenie, dostrzegł wszystkie czujące istoty rodzące się, cierpiące i umierające; rodzące się ponownie, znowu cierpiące i znowu umierające w niekończącym się cyklu cierpienia. Zobaczył on miliardy, miliardy istot pochwyconych w niekończący się cykl narodzin, starości, chorób i śmierci, błąkających się dookoła, dookoła i dookoła, bez przerwy podążających tylko za swoimi pragnieniami, gniewem i niewiedzą. Nazwą tego jest samsara. “Chcę tego, chcę tamtego, lubię to, nie lubię tamtego.” Kiedy Budda osiągnął oświecenie, spostrzegł on każdą czującą istotę w okropnym stanie cierpienia. Był to stan do którego były tak przyzwyczajone, że wydawało się to normalne. Jak ktokolwiek mógł w ogóle uwierzyć w to co on zobaczył? “Jak mogę uczyć tego innych ludzi?” myślał. Było to jak gdyby człowiek z bardzo wysokim stopniem naukowym próbował przekazać małym dzieciom to czego on się nauczył: jak one mogły to w ogóle zrozumieć? Czujące istoty były tak kontrolowane przez ich umysły pragnień i tak przywiązane do ich drogi cierpienia iż on zastanawiał się czy ktokolwiek mógł w ogóle uchwycić tę naukę. Sutry mówią że przez kilka chwil Budda wątpił czy powinien próbować nauczać tego. Być może ludzie mogli by śmiać się z niego, lub co gorsze, mogli by zabić go za jego heretycki pogląd. Budda zobaczył to wszystko także. Mógł on pozostać w tej nirwanie, swoim oświeceniu, stanie nieskończonego spokoju i szczęścia i nigdy nie wyjść na zewnątrz. Ale Budda miał głębokie współczucie dla czujących istot. Opuścił swoje miejsce pod drzewem Bodhi, zostawił spokój i błogość nirwany i udał się do niezliczonych miast i miasteczek aby uczyć ludzkie istoty. Opuścił on swoją “dobrą sytuację.” Nie był przywiązany do spokoju i ciszy. Nie był przywiązany do swojego szczęścia. Nie pozostał w nirwanie, stanie w którym nie ma cierpienia, ani życia, ani śmierci. Budda powrócił do hałaśliwego, skłóconego świata aby wybawić wszystkie istoty od cierpienia, poprzez pokazanie im że jest możliwe całkowicie osiągnąć swoją prawdziwa naturę, tak jak on to zrobił. Jego doświadczenie oświecenia nie było tylko dla niego samego. To jest bardzo ważny punkt. Nazywa się to /the characters for that are/ dae ja, dae bi: Wielka Miłość, Wielkie Współczucie. Budda osiągnął oświecenie, to znaczy że osiągnął on swoją wielką funkcję i funkcję wszystkich istot. Był to początek Buddyzmu na tym świecie. Zatem w ogólnym znaczeniu Buddyzm oznacza nauki historycznej postaci - Buddy Siakjamuniego. Ale dokładnie czym jest Budda? Budda naprawdę nie jest czymś specjalnym. Słowo budda pochodzi od czasownika sanskryckiego który oznacza “obudzić się”. Jeśli osiągniesz swój umysł, osiągniesz swoje prawdziwe ja i przebudzisz się ze swojego snu cierpienia. Znamienity nauczyciel powiedział raz, “Umysł jest Buddą, Budda jest umysłem.” Jeśli osiągniesz swój umysł - to znaczy, jeśli osiągniesz swoje prawdziwe ja- wtedy staniesz się Buddą. Zatem nauka Buddyzmu oznacza po prostu że Budda Siakjamuni osiągnął siebie . Całkowicie osiągnął swój własny umysł, to znaczy osiągnął on umysły wszystkich istot. I

Page 17: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

17

osiągnął właściwą funkcję tego umysłu, która jest pomaganie wszystkim innym istotom. To jest bardzo ważny punkt. Zatem Buddyzm jest bardzo prosty: tylko pytaj siebie, bardzo głęboko, “Czym jestem?” Tylko nie wiem.... . Budda siedział przez sześć lat tylko utrzymując umysł nie -wiem. Wielki patriarcha Zen Bodhidharma, siedział w jaskini Szaolin przez dziewięć lat, także utrzymując tylko nie wiem. Zatem pytam się ciebie, kim jesteś? Kiedy się urodziłeś, skąd przyszedłeś? Kiedy umrzesz, dokąd pójdziesz? Jeśli osiągniesz te pytania, wtedy osiągniesz swoje prawdziwe ja i staniesz się najwyższym ze zwierząt. Ale jeżeli nie rozumiesz, to tak samo jakbyś był kotem, psem lub innym zwierzęciem. Książki nie mogą dać ci tego osiągnięcia. Pieniądze nie mogą ci go zapewnić. Nawet Budda czy jakiś bóg nie mogą dać ci tej realizacji. Oto dlaczego właściwa praktyka medytacji jest bardzo istotna. Jak mogę osiągnąć swoje prawdziwe ja i całkowicie osiągnąć prawdę i właściwe życie? Jest wiele ścieżek jakimi można podążać aby osiągnąć ten punkt. Mamy wiele religii i dróg duchowych. Ale naprawdę istnieją tylko dwa rodzaje religii na świecie: religie podmiotu i religie przedmiotu. Podążanie za religia przedmiotu oznacza wiarę w jakiegoś boga lub jakąś moc, lub inną istotę na zewnątrz nas. Oznacza to wiarę w jakiś rodzaj mocy która kontroluje ten świat i kontroluje ludzkie istoty. Ludzie myślą że jeśli wierzą w tego boga lub moc oni dostaną coś: dostaną szczęście lub jakieś dobre uczucie. Może dostaną specjalna energię lub siły magiczne lub świętość. Być może pójdą do nieba. Niektórzy praktykujący tych tradycji mówią że chcą oni “stać się jednym” z tym bogiem i mogą używać jakichś praktyk medytacyjnych aby to robić. Ale ciągle jest to stwarzanie jakiegoś przedmiotu z którym stają się jednym, zatem jest to religia przedmiotu. Buddyzm jest religią podmiotu. Szuka on bezpośredniego wglądu w naturę samej egzystencji, poczynając od wglądu w naturę naszej istoty. “Czym jestem?” “Czym jest to ‘ja’ i skąd ono pochodzi?” “Kiedy się urodziłem skąd przyszedłem?” “Kiedy umrę, dokąd pójdę?” Jeśli tylko zadasz sobie te pytania, w tym punkcie całe myślenie jest całkowicie odcięte. Wewnątrz i zewnątrz całkowicie stają się jednym. Także przedmiot i podmiot całkowicie stają się jednym, ponieważ bez myślenia nie ma ani przedmiotu ani podmiotu. Kiedy zadasz to pytanie –“Kim jestem?” “Tylko nie wiem...” – wtedy ty, wszechświat i wszystko – BUM! – całkowicie staja się jednym. Zatem Buddyjskie nauczanie zawsze wskazuje bezpośrednio na naturę twojego umysłu. “Ludzkie istoty są takie, takie i takie. Oto jak pojawia się cierpienie i oto jak możecie się go pozbyć.” /take it away/ Nie polega ono na książkach ani nauce. Nie polega na jakimś bogu lub na zewnętrznej mocy która w jakiś sposób odpowie na te pytania za nas. Całe ciało Buddyjskiego nauczania pokazuje jak poprzez zadawanie tego pytania - “Czym jestem?” - osiągnąć nie wiem, które jest twoją prawdziwą naturą, twoim prawdziwym ja. Buddyjskie nauczanie zawsze wskazuje /is always pointing you/ na bezpośrednie doświadczenie naszej prawdziwej natury tak abyśmy mogli naprawdę osiągnąć właściwą drogę, prawdę i właściwe życie. Zatem możemy zobaczyć jak nauka Buddy nie jest naprawdę żadna religią; Buddyzm jest drogą. Celem Buddyzmu jest, “najpierw osiągnąć oświecenie, następnie pouczać /instruct/ wszystkie istoty.” To jest tak jak dwa koła w powozie. Nie można nigdzie pojechać kiedy nie ma ich obu naraz. Jeśli całkiem zignorujesz zwykłych ludzi, nie będziesz mógł odnaleźć swojej drogi. Ale jeśli nie uczynisz mocnego wysiłku aby zrozumieć siebie, nie możesz stać się buddą. Zatem oto dlaczego mówimy że oświecenie i pomaganie wszystkim istotom są jak dwa koła powozu. Jadąc na nich razem, osiągniesz krainę Buddy. Nawet jeśli przestudiujesz osiemdziesiąt cztery tysiące sutr Buddyjskiej Tripitaki, jeśli nie rozumiesz siebie i nie możesz tego okazać na zewnątrz poprzez pomaganie innym ludziom w twoich codziennych działaniach, całe twoje zrozumienie jest całkowicie bezużyteczne. W chwili gdy twoje ciało umiera, nawet sto naukowych tytułów nie pomoże twojej prawdziwej naturze w odnalezieniu swojej drogi. Znamienity nauczyciel powiedział, “Jedno działanie jest lepsze niż dziesięć

Page 18: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

18

tysięcy myśli”. To jest ten sam punkt: Wielka Miłość, Wielkie Współczucie i Wielka Droga Bodhisatwy oznaczają osiągnięcie jak nasze umysły działają właściwie aby wyzwolić wszystkie istoty od cierpienia. Aby osiągnąć cel Buddyzmu, najpierw musisz osiągnąć oświecenie: musisz osiągnąć prawdę i musisz osiągnąć twoją wewnętrzną pradżnię lub mądrość. Musisz osiągnąć twoją właściwą drogę w tym świecie. Wtedy musisz wybawić wszystkie istoty od cierpienia. Wyzwolenie wszystkich istot od cierpienia jest naszą prawdziwą pracą ludzkich istot. Ponieważ jeśli osiągniesz swoje prawdziwe ja, osiągniesz uniwersalną substancję. To znaczy że naprawdę osiągniesz że ten cały wszechświat i ty nie jesteście nigdy oddzieleni; ty i wszystkie istoty nie jesteście oddzieleni ponieważ wszystko we wszechświecie jest rzeczywiście tą samą substancją. Zatem osiągniesz sytuację tego całego świata: wiele, wiele istot cierpi bardzo, cały czas. I nie są one wszystkie różna od twojego umysłu. To jest bardzo interesujące doświadczenie. Budda uczył że we wszystkich naszych poprzednich nieskończonych odrodzeniach, każda pojedyncza istota, obojętne jak mała, musiała być naszą matką lub ojcem co najmniej jeden raz. Doświadczywszy tego wglądu /this view/ co możesz zrobić? Jeśli utrzymujesz ten umysł nie-wiem zawsze i wszędzie, twoja prawdziwa praca pojawi się bardzo wyraźnie wprost przed tobą. Osiągnięcie mojego prawdziwego ja oznacza po prostu, że z chwili na chwilę utrzymuję właściwą sytuację, właściwy związek i właściwą sytuację w tym świecie. Funkcjonuję wyraźnie /clearly/ w tym wszechświecie, aby wyzwolić wszystkie istoty. Zatem osiągnięcie oświecenia i nauczanie innych istot nie są dwoma rzeczami, ponieważ kiedy powrócisz do twojego umysłu sprzed myślenia, w tym punkcie, wszystko staje się całkowicie jednym. W tym punkcie, jak możesz nie pomóc wszystkim istotom? Twoja właściwa sytuacja, właściwy związek i właściwa funkcja pojawią się bardzo wyraźnie wprost przed tobą. Pomaganie innym istotom jest właściwą pracą oświecenia - nie jest to naprawdę niczym tak specjalnym. To jest prawdziwy cel Buddyzmu. PODZIAŁ BUDDYZMU Buddyzm Hinajany Buddyzm Mahajany Buddyzm Zen BUDDYJSKIE NAUCZANIE można podzielić na trzy główne tradycje: Buddyzm Hinajany, Buddyzm Mahajany i Buddyzm Zen. Ale Buddyzm w rzeczywistości nie jest Buddyzmem. Nie jest on jakąś “rzeczą”. Buddyzm oznacza po prostu osiągnięcie bezpośredniego doświadczenia rzeczywistości, takiej jaka jest. Dawno temu ktoś zapytał mistrza Zen Joju, “Dlaczego Bodhidarma przybył do Chin?” Inaczej mówiąc, on pytał, “Jakie jest znaczenie Buddyzmu?” Joju odpowiedział, “Cyprys w ogrodzie.” A kiedy mnich zapytał kiedyś mistrza Zen Ma Jo, “Czym jest Budda?” On odpowiedział, “Ani umysł, ani Budda.” Zatem początkowo nie było ani Buddyzmu Hinajany, ani Buddyzmu Mahajany ani Buddyzmu Zen. Buddyzm jest tylko nazwą ścieżki dla osiągnięcia naszego prawdziwego ja i pomagania wszystkim innym istotom. Ale to jest bardzo trudne dla wielu ludzi. Zatem Budda pojawił się na tym świecie, osiągnął oświecenie i nauczał nas przez czterdzieści pięć lat. Najpierw nauczał on Buddyzmu Hinajany. Nauczał Czterech Szlachetnych Prawd, tego że całe życie jest nietrwałe, zatem

Page 19: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

19

całe życie jest cierpieniem i jak się wydostać z tego cierpienia. Nauczał wzajemnego powstawania i praktyki rozmaitych wglądów. Kiedy umysły jego uczniów rozwinęły się, zaczął on nauczać tego co zostało nazwane Buddyzmem Mahajany. Jest to ścieżka pustki. Czasami jest to nazywane Wielką Drogą Bodhisatwy. Ślubuję nie wstępować w nieskończony spokój i szczęście Nirwany, aż ostatnia czująca istota nie będzie wyzwolona od cierpienia. W końcu, kiedy jego uczniowie byli całkowicie dojrzali, nauczał Zen. Dwa i pół tysiąca mnichów zgromadziło się na Wzgórzu Sępa aby wysłuchać Buddy wygłaszającego mowę Dharmy. Ale on nie otwarł swoich ust, tylko siedział tam, nieporuszony. Minęło parę chwil. Jego uczniowie wpatrywali się uważnie w Buddę, zastanawiając się czy coś złego się nie stało. “Może nasz nauczyciel jest dzisiaj chory. .?” “Kiedy zacznie się nauczanie?” W końcu, on podniósł jeden kwiat i trzymał go w górze. Ale nikt nie zrozumiał. Wszyscy rozglądali się dookoła, wciąż czekając aż zacznie mówić o Dharmie , i wciąż zastanawiając się kiedy on rozpocznie nauczać. Tylko jeden z uczniów, Mahakaśjapa będący daleko w tyle zgromadzenia, zaśmiał się głośno – “Ahhhh!” Wtedy Budda powiedział, “Moją prawdziwą Dharmę, przekazuję tobie” i dał Mahakaśjapie przekaz, czyniąc go pierwszym następcą Buddy w linii która jest kontynuowana do dzisiaj. Był to przekaz bez słów i mowy, bezpośredni przekaz z umysłu do umysłu. Zatem styl nauczania Buddyzmu Hinajany, Buddyzmu Mahajany i Zen są całkiem różne. Ich techniki są różne. Ale kierunek i cel są takie same: Jak możemy obudzić się i pomóc temu światu? Buddyzm Hinajany naucza że kiedy myślenie pojawia się, “ja” pojawia się. Kiedy “ja” pojawia się, wtedy cały świat jest podzielony na pary przeciwieństw. Kartezjusz powiedział, “Myślę więc jestem.” To jest ten sam punkt. Jeśli masz, “ja jestem”, masz także, “ja nie jestem.” Istnienie i nieistnienie, życie i śmierć, dobro i zło, wszystko pochodzi z tego myślenia przeciwieństw. To myślenie także stwarza cierpienie. Zatem Buddyzm Hinajany naucza że kiedy umysł pojawia się, Dharma pojawia się. Kiedy Dharma pojawia się, nazwa i forma pojawia się. Kiedy nazwa i forma pojawiają się, lubię i nie lubię, dobro i zło, przychodzenie i odchodzenie, życie i śmierć, szczęście i cierpienie, wszystko to pojawia się. Pogląd Hinajany nazywa ten świat w którym żyjemy “światem cierpienia.” Całe życie jest cierpieniem, a cierpienie jest życiem: samsarą. Nauki Buddyzmu Hinajany wyjaśniają że żyjemy w nietrwałym świecie, cierpiącym świecie i pokazują nam jak możemy się z niego wydostać. Ten świat cierpienia jest stworzony całkowicie przez nasze własne myślenie. Poprzez te nauki zostaje nam ukazane jak wyjść /go from/ z tego świata przeciwieństw życia i śmierci aby osiągnąć krainę Absolutu, lub nirwanę. W nirwanie nie ma życia ani śmierci; ani przychodzenia ani odchodzenia; ani góry ani dołu. Jest to świat całkowitego spokoju i szczęśliwości. Osiągnięcie całkowicie pustego stanu nirwany jest ostatecznym celem nauczania Buddyzmu Hinajany. Nauki Buddyzmu Mahajany zaczynają się w tym miejscu pustki i nie-jaźni, gdzie nauki Hinajany kończą się. Pokazują nam jak możemy zacząwszy od doświadczenia pustki osiągnąć “świat całkowity.” To znaczy, że jeśli twój umysł jest całkowity, wtedy wszystko jest zawsze całkowite, całkowite, całkowite. Słońce, księżyc, gwiazdy – wszystko jest całkowite. Cierpienie jest całkowite. Szczęście jest także całkowite. Co jest niecałkowite? Znany wiersz mówi, “Jedna za druga, każda rzecz jest całkowita. Jedna za drugą, każda rzecz ma to.” Jeśli utrzymujesz ten umysł [uderzenie w stół], ten punkt nie ma wewnątrz ani zewnątrz. Nie ma przedmiotu ani podmiotu. [Uderzenie.] Ty jesteś wszechświatem; wszechświat jest tobą. Czasami nazywamy to Absolutem. [Uderzenie.] Absolut znaczy “całkowity.” Ten “całkowity świat” oznacza prawdę. Kiedy twój umysł odciął całe myślenie, wtedy nie ma myślenia/ there is no thinking/. Nie ma myślenia znaczy nie ma “ja.” Kiedy nie ma “ja,” wtedy twój umysł jest czysty jak przestrzeń, to znaczy twój umysł jest czysty jak lustro. On tylko odzwierciedla wszystkie rzeczy jakie pojawiają się przed nim dokładnie takimi jakie one są: niebo jest niebieskie, drzewo jest zielone, pies szczeka, “Hau! Hau!” Cukier jest

Page 20: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

20

słodki. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz – wszystko, właśnie tak jak jest,/just like this/ jest prawdą. To jest, mówimy, “świat całkowity.” Zatem osiągnięcie że ten świat jest całkowity oznacza całkowite osiągnięcie prawdy. Jednak, Budda pokazał że nie powinniśmy się tu zatrzymać. Prawda, wszystko jest całkowite, właśnie takie jakie jest /just as it is/; wszystko jest prawdą. Niebo jest niebieskie: to jest prawda. Cukier jest słodki: to jest prawda. Wiatr wieje pomiędzy drzewami na zewnątrz właśnie teraz : to także jest prawda. Ale musimy zrobić jeszcze jeden krok: jeśli osiągniesz prawdę, jak sprawisz aby prawda działała właściwie tak by uczynić twoje życie właściwym? Innym sposobem wyrażenia tego jest, jak pomagasz innym czującym istotom? Buddyzm Mahajany oznacza, postrzeganie / perceiving/ że wszystkie rzeczy są puste i z tego podstawowego doświadczenia pustki, osiągnięcie jak ta prawda może pomóc wszystkim istotom, życie po życiu. Czasami nazywamy to Wielką Miłością, Wielkim Współczuciem lub Wielką Droga Bodhisatwy. Z chwili na chwilę moje życie jest tylko dla wszystkich istot. Zatem czym jest Buddyzm Zen? Zen nigdy nie mówi o absolucie albo o świecie przeciwieństw. Nie próbuje wyjaśnić pustki, prawdy lub całkowitego świata. Praktyka Zen nigdy niczego nie wyjaśnia. Zen po prostu wskazuje bezpośrednio na nasz umysł, nasze prawdziwe ja, tak że możemy /so that we can/ bezpośrednio osiągnąć oświecenie pomóc wszystkim istotom. Zatem nie ma nacisku położonego na język czy naukę w Zen – jest to po prostu praktyka medytacji. Nauczanie Zen nigdy nie sprawdza świata przeciwieństw, nigdy nie sprawdza Absolutu i nigdy nie mówi o świecie całkowitym. Całe nauczanie Zen po prostu wskazuje na twój umysł, właśnie w tym momencie. Co robisz teraz? Nauczanie Zen zawsze przywraca nas do tego co nazywamy “światem momentu.” Ten moment jest bardzo ważny. W jednym momencie, jest wszystko. W momencie jest nieskończony czas i nieskończona przestrzeń. [Głośno uderza kijem w stół.] W momencie jest prawdziwa droga, prawda i właściwe życie [Uderza w stół głośno]. W momencie! W tym jednym momencie, jest wszystko [uderzenie] i w momencie nie ma niczego [ponowne uderzenie]. Zatem jeśli osiągniesz moment, bezpośrednio osiągniesz wszystko. To jest Buddyzm Zen. Nie ma umysłu [uderzenie], nie ma Buddy [uderzenie], nie ma Boga [uderzenie], niczego! [uderzenie]. Ale jest umysł [uderzenie], jest Budda [uderzenie], jest Bóg [uderzenie], jest wszystko! Doświadczenie tego jest Buddyzmem Zen. Zatem każda z trzech głównych tradycji buddyjskich używa tylko innych technik aby przybliżyć to samo doświadczenie. Powiedzmy że nie wiesz co to jest melon. Nigdy wcześniej nie jadłeś melona. Jeśli zapytasz Buddystę Hinajany aby powiedział ci czym jest melon, powiedziano by ci że melon zaczyna się od nasiona, tego małego czarnego nasiona które jest zasadzone w ziemi. Potem ono kiełkuje i staje się małą rośliną. Wkrótce małe kwiaty pojawiają się pojawiają się na gałęzi i z kwiatów zaczyna rosnąć owoc. Staje się on większy i większy i większy, aż zamieni się on w ten duży, okrągły owoc. Wtedy być może ktoś go zje, lub on zgnije a nasiona powrócą do ziemi z powrotem. I cały cykl zacznie się od nowa: nasiono, kiełek, gałązka, kwiat, pąk, owoc; nasiono, kiełek, gałązka, kwiat, pąk, owoc; nasiono, kiełek, gałązka, kwiat, pąk, owoc. To cały czas idzie dookoła, dookoła, i dookoła. Inną nazwą tego jest Dwanaście Ogniw Współzależnego Powstawania. Nasiono melona, potem owoc, i nasiono i owoc – dookoła, dokoła i dookoła, bez przerwy. Ten rodzaj nauczania jest głównie skoncentrowany na rozważaniu czasu, lub czegoś co zmienia się w czasie. Buddyzm Mahajany, jednak, nie dotyczy czasu. Możemy powiedzieć że Buddyzm Mahajany jest zasadniczo skoncentrowany na przestrzeni, lub “formie.” Zatem jeśli zapytasz Buddystę Mahajany o melon, wtedy być może powiedziałby, “Tak, melon ma taką zieloną skórkę, z jasno- i ciemno- zielonymi paskami biegnącymi dookoła. Może on być całkiem ciężki. Jeśli jesteś na zachodzie, melon wygląda jak podłużna piłka; jeśli jesteś w Korei, ma kształt piłki do sokkera. Melony są twarde na zewnątrz, i miękkie wewnątrz. Melon jest w

Page 21: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

21

środku czerwony, jeśli jest dojrzały, i ma także te małe, czarne nasiona. Czerwona część melona jest słodka, ale biała część nie jest tak słodka, a zielona część ma jakby kwaśny smak.” Pogląd Mahajany jest skoncentrowany na tym czym jest forma, jaka jest prawda o melonie. Buddysta Mahajany może też wyjaśnić jak wszystkie te cechy - kolor, waga, smak i forma - są ostatecznie wszystkie puste. Zen ma bardzo prosty i bezpośredni styl nauczania. Zen znaczy że jeśli chcesz dowiedzieć się czym jest melon, weź melon, znajdź nóż i utnij kawałek. Włóż ten kawałek do swoich ust - bum! Twoje doświadczenie! Ani słowa ani mowa ani książki ani nauka nie mogą dostarczyć ci tego punktu. Nawet jeśli przeczytasz sto książek o melonach i wysłuchasz stu wykładów, nie mogą one nauczyć cię tak dobrze jak ten pojedynczy kawałek. “Czym jest melon?” Bum! – “Achhhh! To jest melon!” Wtedy osiągniesz melon i to osiągnięcie jest na zawsze. Oto dlaczego nauczanie Zen jest określane jako “Niezależny od słów i mowy, specjalny przekaz poza Sutrami, wskazujący wprost na umysł; zobacz swą prawdziwą naturę, stań się Buddą.” Zrozumienie melona nie potrzebuje słów i mowy – nawet dziecko to rozumie! To jest styl nauczania Zen. STRUKTURA BUDDYZMU Cenny Klejnot _ obiekt wiary - emocjonalny jakim jest Budda

Odejście od bólu _

i osiągnięcie przyjemności samadhi - piękno - wiara Cenny Klejnot jakim jest Dharma – filozoficzny - intelektualny Odejście od niewiedzy świętość do oświecenia – pradżnia - prawda - zrozumienie moksza

wyzwolenie

Cenny Klejnot jakim jest Sanga – etyczny - umysłowy / mental/ Położenie kresu złu i praktykowanie dobra –- sila - dobro - praktyka OGÓLNIE MÓWIĄC, ludzka świadomość jest złożona z trzech części: emocji, intelektu i woli. Każdy rodzaj bólu lub przyjemności pochodzi z naszej emocjonalnej natury; zrozumienie pochodzi z naszej intelektualnej natury; a działanie pochodzi z naszej woli. Ale jak możemy uczynić aby te trzy działały harmonijnie tak aby pomóc temu światu? To jest bardzo ważny punkt. Zatem Buddyzm także ma trzy lekarstwa dla ludzkiej świadomości. Te lekarstwa pomagają ludzkim istotom usunąć ich chorobę myślenia która stwarza cierpienie tak że możemy powrócić do naszej pierwotnej natury. Nazwą dla tych trzech lekarstw jest Budda, Dharma i Sangha. Nazywamy je także Trzema Klejnotami. Czas i przestrzeń, przyczyna i skutek stwarzają ten świat. Są one najmocniejszymi siłami w życiu prawie każdej ludzkiej istoty. Ale żadna z tych rzeczy naprawdę nie istnieje: są one

Page 22: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

22

stworzone całkowicie przez myślenie, jak zobaczymy później. Więc jak, zatem, mogą one wywierać one na nas tak ogromny wpływ? Umysły ludzkich istot są złożone z emocji, intelektu i woli. Są one nazywane trzema zasłonami /clouds/, ponieważ jeśli nie możesz kontrolować swoich emocji, woli i intelektu albo one nie działają harmonijnie, zasłaniają one twoją prawdziwą jaźń. Niezrównoważenie emocji, intelektu i woli prowadzi nas do złudzenia że czas i przestrzeń istnieją; jesteś kontrolowany przez przyczynę i skutek. Wtedy tracisz swoją drogę w tym świecie. To powoduje więcej cierpienia dla ciebie i dla innych. Z powodu tych trzech zasłon, Buddyzm ma Trzy Klejnoty: Budde, Dharmę i Sangę. Klejnot Buddy Zatem czym jest Budda? Budda pochodzi z Sanskryckiego słowa /root verb/ które oznacza “obudzić się.” Jest to inny sposób powiedzenia “osiągnąć swoje prawdziwe ja.” Kiedy osiągniesz swoje prawdziwe ja, staniesz się Buddą. Ale Budda nie jest czymś specjalnym, nie jest czymś na zewnątrz ciebie. Budda znaczy że kiedy osiągniesz swoje prawdziwe ja, osiągniesz swój własny umysł. Pewien znamienity nauczyciel powiedział raz, “...umysł jest Budda, Budda jest umysłem.” Zatem jak możesz osiągnąć swoje prawdziwe ja? Zadaniem /the function/ pierwszego z Trzech Klejnotów jest połączyć nasze doświadczenie emocjonalne z praktyką duchową i poszukiwanie oświecenia. Na początku, kiedy zaczynasz praktykować, wierzysz tylko w Buddę Siakjamuniego i w jego nauki. “Kocham Buddę, chcę stać się takim jak Budda.” To twoje emocje łączą się z Buddyzmem poprzez Klejnot Buddy. Kiedy kontynuujesz praktykę, twoje myślenie uspokaja się i staje się mniej skomplikowane. To pozwala ci zobaczyć że możesz naprawdę zrównoważyć swoje myślenie i emocje kiedy twój umysł staje się jaśniejszy. Kiedy zrównoważysz swoje myślenie i emocje w ten sposób, możesz odsunąć /take away/ cierpienie i osiągnąć szczęście. W rezultacie, twój umysł nie porusza się kiedy zewnętrzne warunki nieustannie się zmieniają. Możesz widzieć jasno /clearly/, słyszeć jasno, wąchać jasno, smakować jasno, czuć dotyk jasno – wszystko jest pięknem, właśnie takie jakie jest./ just as it is/ Wtedy możesz uwierzyć że niebo jest niebieskie, drzewo jest zielone, pies szczeka “hau, hau!” Możesz uwierzyć we wszystko. Pewnego dnia, kiedy mistrz Zen Un Mun wychodził z ubikacji, jakiś mnich zapytał go, “Czym jest Budda?” W tym momencie, mistrz Zen patrzył na długi drewniany kij, służący do czyszczenia toalet, schnący na słońcu. Więc kiedy ten mnich zapytał go, Un Mun odparł, “Suche gówno na patyku.” To wszystko. Postrzeżenie tej prawdy jest tym samym punktem. To jest życie z momentu - na - moment. Nazywamy to Klejnotem Buddy. W Klejnocie Buddy, piękno oznacza że kiedy twój umysł się nie porusza, wszystko jest piękne, ponieważ wszystko jest prawdą. Ale ten rodzaj piękna nie pochodzi z zewnętrznego wyglądu lub atrakcyjności rzeczy. Kiedy kilka lat temu nauczałem w Paryżu, ktoś z ośrodka Zen zaprosił mnie na wystawę obrazów do bardzo wysokiej-klasy muzeum. Było tam wiele interesujących dzieł sztuki. Ale jeden ważny obraz wisiał oddzielnie na dużej ścianie. Poprzez dużą salę nie można było powiedzieć czego dotyczył ten obraz. Kiedy podszedłem bliżej, obraz ten stał się wyraźny – były to dwie, zniszczone dziurawe skarpetki które wisiały w dużej pozłacanej ramie! Skarpetki były bardzo brudne. Ale uważano to za najlepszy obraz całej wystawy. Wszyscy w muzeum mówili, “Łaachhh, to jest najlepsze, wiesz?” Ktoś powiedział nam że muzeum zapłaciło dużą sumę pieniędzy aby nabyć ten obraz. Ale kto mógłby w ogóle chcieć te brudne, zniszczone skarpetki wiszące w drogiej ramie, w wysokiej-klasy muzeum? Co te skarpetki oznaczają? Jakie jest ich wewnętrzne-znaczenie? Wewnętrzne-znaczenie tego obrazu jest takie że jakiś człowiek dużo chodził w tych skarpetkach. Osoba ta włożyła w nie wiele energii i wysiłku. Z czasem skarpetki te zrobiły się zniszczone i pełne dziur – one pokazały wiele cierpienia. Zatem ten obraz starych skarpetek

Page 23: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

23

oznacza bardzo ważny punkt: on uczy nas czegoś o życiu ludzkiej istoty. Skarpetki są właśnie takie jakie są. Są one kawałkiem zwykłego codziennego życia które większość ludzi ignoruje. I chociaż skarpetki te są bardzo brudne, znaczenie jakie one niosą jest bardzo piękne. “Czym jest Budda?” “Suche gówno na patyku!” Mistrz Zen Un Mun uczył tego samego punktu jaki niosą te skarpetki. Zatem jeśli to nie sam ich wygląd jest uważany za piękny, skąd to piękno pochodzi? Prawdziwe piękno pochodzi z naszego nie-poruszającego się umysłu. W Sanskrycie nazywa się to samadhi. Oznacza to głęboką, nieporuszoną medytację. Samadhi jest po prostu naszą czystą, pierwotną naturą. Jeśli twój umysł się nie porusza, wszystko jest piękne właśnie takie jakie jest. Jeśli jednak twój umysł się porusza, wtedy nawet piękny obraz, piękny widok lub inne piękne rzeczy pojawiające się przed tobą szybko zmieniają się w twoim umyśle /this view quickly changes in your mind/ i nie wydają się takie piękne. Każdy doświadczył tego choć raz. Na przykład kiedy jesteś bardzo zły, smutny lub w depresji wtedy nawet melodyjne ćwierkanie ptaków za twoim oknem brzmi hałaśliwie i denerwująco. Z powodu przywiązania do uczuć lub zewnętrznych warunków, kiedy te uczucia lub zewnętrzne warunki się zmieniają, wtedy twój umysł nieustannie zmienia się, zmienia, zmienia. Tracisz swoje centrum. Z takim umysłem nawet piękny widok może wydać się brzydki i smutny. Doskonałe jedzenie cię nie interesuje, “nie lubię tego!” Zatem najważniejszą rzeczą jest utrzymywanie, z momentu na moment, nie-poruszającego się umysłu. Jest to prawdziwe znaczenie samadhi. To znaczy że masz umysł który nie porusza się, czy siedzisz, czy stoisz, czy leżysz, czy prowadzisz samochód, czy rozmawiasz, czy robisz cokolwiek. Kiedy trzymasz mocno nie-poruszający się umysł w każdej sytuacji, możesz postrzec prawdziwe piękno tego zwykłego świata ponieważ możesz zobaczyć rzeczy dokładnie takie jakie są. Możesz strawić swoje zrozumienie tak że stanie się ono mądrością. Nie-poruszający się umysł pozwala wzrastać wierze. Kiedy twój umysł się nie porusza, możesz spontanicznie wierzyć w piękno tego świata. Możesz wierzyć że ten cały świat jest już prawdą. Nazwą tego jest wiara. Zatem, inaczej niż w innych religiach, wiara w Buddę jako obiekt wiary naprawdę oznacza uwierzenie w swoje prawdziwe ja. Wiara po prostu oznacza uwierzenie w swoje prawdziwe ja, twoją pierwotną naturę: ty już jesteś Buddą! Wtedy możesz uwierzyć swoim oczom, swoim uszom, swojemu nosowi, swojemu językowi, swojemu ciału i swojemu umysłowi. Wierzysz drzewom, niebu, Buddzie, Bogu - wszystkiemu! Ktoś zapytał mnie kiedyś, “Soen Sa Nimie, czy ty wierzysz w Boga?” Powiedziałem, “Oczywiście!” Ta osoba była bardzo zaskoczona. “Ty jesteś nauczycielem Zen. Jak ty w ogóle możesz wierzyć w Boga?” “Wierzę moim oczom, uszom, nosowi, językowi, ciału i umysłowi - dlaczego nie wierzyć wszystkiemu? Wierzę temu zielonemu drzewu, niebieskiemu niebu, szczekającemu psu, zapachowi kadzidła - dlaczego nie wierzyć w Buddę lub w Boga?” Zatem, możesz wierzyć we wszystko. Wierzenie we wszystko oznacza zrealizowanie że ty i wszystko nie jesteście nigdy oddzieleni. [Uderzenie w stół] Ten punkt. Ty i wszechświat nie są dwoma rzeczami i nigdy nie jesteście oddzieleni. Powiedzmy że mąż i żona oboje wierzą w swoje prawdziwe ja. Wtedy nawet gdy ich ciała są oddzielone, ten umysł zawsze staje się jednym zatem naprawdę oni nie są nigdy oddzieleni. Jeśli wierzysz w swoje prawdziwe ja, wtedy możesz uwierzyć we wszystko: ty i wszystko już stajecie się jednym. Nazwą tego jest wiara. Wiele religii uczy że Bóg i ja są oddzielnymi rzeczami. Ja jestem tu, a Bóg jest gdzieś tam. W tej sytuacji wiara oznacza uwierzenie w coś oddzielnego od ciebie czego nie możesz zobaczyć. W ten sposób większość ludzi żyje z wiarą. Nazywamy to religią przedmiotu, ponieważ stwarza ona jakiś przedmiot i wierzy że ten przedmiot istnieje poprzez wiarę. To nie jest całkowite /complete/ nauczanie.

Page 24: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

24

Ale jak powiedzieliśmy wcześniej, Buddyzm jest religią podmiotu: nie ma on ani podmiotu ani przedmiotu. W rzeczywistości nie jest on nawet religią. Zatem znamienity nauczyciel powiedział, “Umysł jest Buddą, Budda jest umysłem.” To wszystko. Mieć wiarę w Buddę jest to po prostu sposób pokazania jak wierzyć w swoją własną, pierwotną, prawdziwą naturę. Ty jesteś Buddą, Budda jest tobą! Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz - wszystko jest prawdą, wszystko jest pięknem, wszystko jest Buddą, właśnie takie jakie jest. Z nie- poruszającym się umysłem, nawet gówno jest piękne! Dlaczego nie? Kiedy to doświadczenie stanie się dla ciebie jasne, twoja prawdziwa droga pojawi się wyraźnie wprost przed tobą. Zatem Klejnot Buddy oznacza z chwili na chwilę utrzymywanie nie – poruszającego się umysłu w każdych warunkach i w każdej sytuacji. Klejnot Dharmy Budda nauczał że całe cierpienie pochodzi z naszych umysłów, z myślenia. My, ludzkie istoty mamy zbyt wiele zrozumienia. Jeśli mamy zbyt wiele zrozumienia, mamy zbyt wiele problemów. Jeśli mamy tylko trochę zrozumienia, mamy niewiele problemów. Ale jeśli całkowicie utrzymujemy umysł nie–wiem, wtedy wszystko nie jest problemem. Mocne trzymanie tylko nie–wiem oznacza powrócenie do pierwotnego punktu, do naszego umysłu zanim pojawia się myślenie. Myślenie oznacza zrozumienie, a całe twoje zrozumienie jest tylko czyjąś ideą. Jeśli całkowicie nie strawisz tej idei, wtedy przez całe życie tylko podążasz za drogą kogoś innego. Na przykład: Ktoś mówi, “Niebo jest niebieskie.” Inna osoba mówi, “Drzewo jest zielone.” Ale to niebo nigdy nie mówi “Jestem niebieskie.” Drzewo nigdy nie mówi, “Jestem zielone.” Ludzkie istoty mówią, “Niebo jest niebieskie, drzewo jest zielone.” Ktoś dawno temu powiedział ci, “Niebo jest niebieskie.” I od tego czasu nosisz tą ideę ze sobą. Pies nigdy nie powie, “Niebo jest niebieskie.” Kot nigdy nie powie, “Drzewo jest zielone.” Pies także nie mówi, “Jestem psem.” Koty nigdy nie wierzą że są kotami. Ludzkie istoty stwarzają wszystko i potem one walczą o to. Ich pogląd jest błędnym poglądem. One stwarzają kolor, wymiar, kształt, czas, przestrzeń, nazwy i formy. Ludzkie istoty tworzą przyczynę i skutek, życie i śmierć, przychodzenie i odchodzenie. Pierwotnie rzeczy te nie istnieją. Wszystko to pochodzi z myślenia; nasze myślenie stwarza wszystko. To jest tylko idea kogoś innego. Amerykanie mają amerykańską ideę,: oni mówią “dog.” Ale Koreańczycy mają koreańską ideę: oni nie nazywają tego dog, ale oni mówią gye. Co jest właściwe? Aby być całkiem pewnym idź i zapytaj psa, “Czy ty jesteś psem?” On będzie miał ciekawą odpowiedź. Zatem jeśli chcemy przetrawić całe nasze zrozumienie aby powstała mądrość, najpierw musimy powrócić do naszego umysłu zanim pojawia się myślenie. Ten punkt nie ma nazwy ani formy. Niektórzy ludzie nazywają to umysłem, lub naturą lub substancją lub jaźnią lub Bogiem lub Buddą lub duszą lub świadomością. Ale pierwotnie ten punkt nie ma ani nazwy ani formy ponieważ jest on już przed myśleniem, zatem nawet otwarcie ust aby go nazwać jakkolwiek jest już dużym błędem. Strona intelektualna ludzkich istot jest bardzo ważna dla ich życia. Kartezjusz powiedział, “Myślę więc jestem.” To jest ludzka istota. Pierwotnie, myślenie nie jest dobre ani złe. Ale wszyscy staja się przywiązani do swojego myślenia, zatem mają oni problem. Każdy wierzy że jego własne myślenie jest właściwe, a myślenie innych ludzi nie jest właściwe. To jest główna przyczyna cierpienia na tym świecie. Jak możemy uczynić aby nasze myślenie i nasze umysły działały właściwie aby pomóc innym? To jest bardzo ważny punkt. Musimy nauczyć się jak właściwie użyć naszego myślenia jeśli chcemy zrozumieć ten świat. Zatem nasz intelekt jest bardzo, bardzo ważny jeżeli praktykujemy, gdy możemy użyć go jasno /if we can use it clearly/. Każdy ma jakieś zakorzenione przywiązania, coś czego chce. “Chcę tego.” “Chcę tamtego.” “Może jeśli zapalę tego papierosa poczuję się lepiej.”

Page 25: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

25

“Jeszcze tylko jeden kieliszek.” Czasami nie jesteśmy ich świadomi, nawet po kilku latach praktyki, ale zwykle mamy silne mentalne nawyki które wciąż zaciemniają naszą drogę. Zwykle one nie pojawiają się poprzez długi czas. Kiedy praktykujemy i nagle to dawne przywiązanie pojawia się, wtedy jeśli nasz intelekt nie funkcjonuje prawidłowo, możemy właśnie podążyć za tym umysłem- pożądania, który może wydawać nam pewnym rodzajem nieszkodliwego uczucia lub impulsu. Ale jeśli nasz intelekt działa właściwie i nasze poznanie jest jasne, możemy wtedy postrzec przyczynę oraz skutek który będzie rezultatem ślepego podążania za tym uczuciem. “Ach, to tylko moje uczucie To uczucie jest puste, rozumiesz /you know/? Jeżeli podążę za tym uczuciem, to doprowadzi mnie tylko do cierpienia. Nie pomoże to mojemu umysłowi, nie pomoże mojej praktyce, nie pomoże mojemu życiu” Możemy naprawdę wciąż postrzegać czym ten świat jest, naprawdę /in truth/, nawet jeśli mamy jakieś mocne pragnienie lub jakieś uczucie. Uczucie nie kontroluje nas, ponieważ nasze czyste poznanie postrzega przyczynę i skutek jaki się pojawi z podążania za nim. Zatem ten intelekt jest bardzo ważny. Niektórzy ludzie nazywają to “właściwym poglądem.” Budda uczył że niewiedza stwarza cierpienie. Ale czym jest niewiedza? Niewiedza oznacza po prostu nie postrzeganie że ten świat jest nietrwały. Jakkolwiek, jeśli rozumiesz to tylko intelektualnie, wtedy jest to tylko pogląd intelektualny i nie może to pomóc twojemu życiu. Jeśli nie osiągnąłeś swojego prawdziwego ja, nie rozumiesz naprawdę czym jest życie i śmierć. Zatem jest bardzo ważne aby odsunąć /take away/ niewiedzę aby osiągnąć oświecenie. Jak to zrobisz? Musisz najpierw przetrawić swoje zrozumienie. Kiedy naprawdę przetrawisz swoje zrozumienie, wtedy “niebo jest niebieskie,” stanie się twoje. “Drzewo jest zielone,” stanie się twoje. Z czasem twoje zrozumienie stanie się prawdziwą mądrością. Twoja niewiedza odchodzi /is changing/ kiedy twój umysł się otwiera. Kiedy całkowicie przetrawisz swoje zrozumienie, mówimy że osiągnąłeś oświecenie. Mądrość pojawia się jako naturalny proces kiedy kontynuujesz praktykę, trawiąc swoje zrozumienie. Oto jak nauki Buddyjskie łączą się z naszą strona intelektualną. To jest funkcja Dharmy - Klejnotu Dharmy. Klejnot Sangi Sanga jest etyczną stroną praktyki, to znaczy kultywowaniem właściwego życia. Niektórzy ludzie nazywają to moralnością. Właściwe życie pochodzi z naszej woli, naszego centrum. To znaczy, próbujemy odsunąć złe nawyki i podążać dobrą drogą która tylko pomaga innym istotom. Jeśli twoje centrum się nie porusza, wtedy jest możliwe żyć jasno i właściwie dla dobra innych. Czasami nazywamy to właściwym kierunkiem. To jest podstawowa nauka Buddy – z chwili na chwilę utrzymywać właściwy kierunek w twoim życiu, który tylko pomaga innym istotom. “Dlaczego to robię?” “Dlaczego chcę to robić?” “Czy to działanie jest tylko dla mnie, czy dla wszystkich istot?” Sanga pomaga nam utrzymać kierunek osiągnięcia oświecenia i pomagania innym istotom. Aby utrzymać właściwy kierunek, potrzebujemy jakichś podstawowych wskazówek dla naszego życia. Te wskazówki lub wskazania, zawsze utrzymują nas w kierunku wyzwolenia wszystkich istot od cierpienia. W Sanskrycie, ten rodzaj praktyki nazywa się sila. Wskazania oznaczają życie, właściwą drogę lub Dharmę, ponieważ rzeczywistym znaczeniem Dharmy jest “prawdziwa droga”. Zatem, właściwa droga jest właściwym życiem które z chwili na chwilę pomaga wszystkim istotom. To jest bardzo proste! Kiedy ludzie formalnie przystępują do praktyki Buddyjskiej, oni “przyjmują schronienie” w Trzech Klejnotach: Buddzie, Dharmie i Sandze. Jest ceremonia kiedy przyjmują oni Pięć Wskazań ustanowionych przez samego Buddę. Wskazania te mówią abyśmy powstrzymywali się od odbierania wszelkiego życia, kłamstwa, kradzieży, niewłaściwego seksualnego zaangażowania i przyjmowania środków odurzających. Te wskazania są wspólne dla wszystkich tradycji Buddyjskich. One prowadzą nas po prostu w kierunku utrzymywania czystego umysłu i właściwego życia.

Page 26: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

26

Bardzo niewielu potrafi samych prowadzić właściwe życie, zatem musimy mieć te wskazania aby nas prowadziły. Kiedy Budda był bliski śmierci, jego uczniowie zgromadzili się wokół niego. Całkiem naturalnie, mnisi byli zainteresowani kto będzie ich prowadził po jego przejściu w nirwanę. Jeden mnich zapytał go: “Kto nas będzie nauczał kiedy ty odejdziesz?” Budda odparł, “Niech wskazania będą waszym przewodnikiem?” Wskazania nie są czymś specjalnym. Są one po prostu naturalnymi regułami które pomagają naszej praktyce; to dlatego nazywamy je Dharmą. Na przykład, wiosną jest wiele kwiatów na drzewach, zatem jesienią możemy zebrać wiele owoców. Jeśli na wiosnę nie pojawiły by się pąki na drzewach, nie moglibyśmy nie moglibyśmy zebrać żadnych owoców. To są reguły natury. Wiosna przychodzi, potem lato potem jesień i zima. Cztery pory roku wciąż obracają się dookoła, dookoła, dookoła. To jest Dharma tego świata. Zimą jest dużo śniegu. To też jest Dharma. Gdyby śnieg padał w lecie, mielibyśmy duży problem. Może w Ameryce Południowej jest śnieg kiedy w Ameryce Północnej jest lato. Ale gdyby śnieg pojawił się w Ameryce Północnej latem to nie byłoby właściwe. Zatem ta reguła lub prawo natury wskazuje po prostu że świat naturalny zawsze działa właściwie. Pewnej wiosny nie ma kwiatów: wszyscy rozumieją że to nie jest właściwe. Przez całą zimę nie ma ani jednego płatka śniegu, tylko świecące słonce, to też nie jest właściwe. “Dziwna pogoda – tej zimy nie było w ogóle śniegu!” Ha, ha, ha, ha! To jest reguła. Zimą, śnieg; wiosną, kwiaty; latem, gorące słońce, jesienią, pojawiają się owoce. Natura ma swoje własne wskazania i te naturalne wskazania, są zawsze takie same. Nikt nie kwestionuje tych reguł. Jednak, ludzkie istoty nie potrafią utrzymać reguł. Jedno ze wskazań mówi że jeśli chcemy aby nasza praktyka przyniosła owoc, nie powinniśmy przyjmować żadnych środków odurzających. Wielu ludzi mówi, “Dlaczego nie? Ja lubię pić, lubię papierosy. Jestem wolny!” Wtedy nawet ktoś może powie im, “Ale robienie tego nie jest dobre- to nie może pomóc twojemu ciału, nie może pomóc twojemu umysłowi, nie może pomóc niczemu!” “Nie dbam o to! Nie dbam o moje ciało! Jestem wolny! Ha, ha, ha!” Potem oni zastanawiają się dlaczego ich praktyka medytacji nie jest mocna. Zastanawiają się dlaczego ich zdrowie nie jest dobre, a ich umysł nie jest czysty. Zatem ten rodzaj “wolności” stwarza problem: ludzie nie utrzymują pewnych naturalnych reguł, zatem stwarzają wiele cierpienia dla siebie i dla innych ponieważ nie mogą oni utrzymać jasnego umysłu. Drzewa nie stwarzają cierpienia, woda nie stwarza cierpienia. Wszystko w tym świecie nie stwarza samo sobie cierpienia. Nawet pies lub kot nie stwarzają tak wiele cierpienia i sprawdzania. Wszystkie zwierzęta tylko podążają za ich sytuacją, to znaczy podążają za swoimi naturalnymi wskazaniami. Jeśli one nie utrzymywały by tych wskazań, nie mogły by przeżyć. Jeśli nie zdobyły by jedzenia, nie mogły by jeść. Jeśli nie hibernowały by nie przetrwały by zimy. Jeśli nie działały by zgodnie z ich naturą, one zginęły by. Zatem one tylko podążają za swoją sytuacją. Ale ludzkie istoty są bardzo interesujące. Ludzkie istoty są najbystrzejszymi zwierzętami ale one stwarzają najwięcej cierpienia dla siebie i dla tego świata. Jest tak po prostu dlatego że ludzkie istoty nie potrafią podążać za swoją sytuacją. Jesteśmy przywiązani do jakiejś idei o wolności i nie potrafimy nawet podążać za tymi regułami które są w stanie nam pomóc. Mamy zagmatwaną /broken situation// sytuację. Ludzkie istoty myślą tylko o “swoich” uczuciach, “swoich” warunkach i “swojej” sytuacji. Te uczucia nie zawsze są w harmonii z drogą jaką biegnie wszechświat, zatem jest to zagmatwana /broken/ sytuacja. Istnienie takiej sytuacji pochodzi z nie utrzymywania naturalnych reguł lub wskazań. Ludzkie istoty chcą tylko dobrej sytuacji, dobrych uczuć, dobrego czasu. To są tylko pragnienia. Ale skąd one pochodzą? Musisz coś zdecydować i tylko robić to z chwili na chwilę. Jeśli potrafisz praktykować w ten sposób, używając wskazań jako twojego przewodnika, twoja energia- umysłu stanie się mocniejsza i jaśniejsza. Kiedy twój umysł stanie się mocniejszy, wtedy dobra sytuacja nie poruszy cię, także zła sytuacja nie poruszy cię /throw you off/. Możesz

Page 27: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

27

przetrawić swoje doświadczenie i uczynić je właściwym z momentu na moment. Ale kiedy nie możesz przetrawić swojego zrozumienia, wtedy gdy zła sytuacja się pojawi, “Ah- aaa” – dostajesz cierpienie i nie możesz działać właściwie dla innych. Kiedy dobra sytuacja się pojawi, “Ahhh”, czujesz jakieś szczęście, być może stracisz swój kierunek i przestaniesz mocno praktykować, wtedy, gdy dobra sytuacja zmieni się, dostajesz cierpienie. Zatem twój umysł stale porusza się gdy zewnętrzne warunki zmieniają się. Najważniejszą rzeczą jest utrzymywanie właściwego kierunku dla wszystkich istot, niezależnie od tego czy masz dobrą czy złą sytuację. Nie przywiązuj się do dobrej, ani do złej sytuacji. Ale zawsze postrzegaj jak uczynić dobrą lub złą sytuację właściwą, tak że abyś mógł użyć każdej sytuacji w jakiej jesteś tylko aby pomóc innym istotom. Wtedy prawdziwa dobra sytuacja pojawi się: prawdziwe dobre uczucie, prawdziwe dobre warunki i prawdziwe szczęście. To jest już Wielka Miłość, Wielkie Współczucie, i Wielka Droga Bodhisatwy. Trzeba mocno podkreślić że wskazania Buddyjskie, nie są tylko dla nas samych, aby uczynić nasze życie spokojniejszym. W Mahajanie, a szczególnie w Zen wskazania używane są jedynie abyśmy mogli pomóc innym istotom. Jest bardzo znana historia o mnichu który został narodowym nauczycielem cesarza Chin z powodu wielkiego współczucia jakie okazał utrzymując wskazania. Dawno temu w Chinach, był mnich o imieniu Hae Chung. Był on bardzo biednym i prostym mnichem który porzucił nawet życie świątynne aby prowadzić wędrowne życie w górach. Hae Chung zawsze pomagał innym ludziom. Był on znany ze swojej dobroci, współczującego ducha i niezwykłej miłości dla nawet najmniejszych istot. Pewnego dnia , Hae Chung był na swojej zwykłej wędrówce żebraczej. Była to późna jesień, a ponieważ żył on w wysoko w górach, Hae Chung zgromadził wiele żywności aby przetrwać zimę w swojej górskiej grocie. Wraz z nastaniem zimowych śniegów, nie mógłby on opuścić swoich górskich ostępów aby zdobyć jakieś jedzenie czy ubrania. Zatem pracował on wytrwale aby zdobyć te niezbędne rzeczy tak szybko jak to było możliwe. Jego stopy były całkiem opuchnięte od przebytej drogi. Z miską żebracza w jednej ręce, obładowany w żywność, lekarstwa i nowy zimowy koc, Hae Chung wracał w końcu w góry, zaczynając długa wspinaczkę poprzez rozległe, wietrzne doliny. Kiedy był w połowie drogi do swojej jaskini, został on pochwycony przez bandę groźnych bandytów. Pięciu brutalnych ludzi otoczyło go, wymachując swoimi pałkami i nożami. “Popatrzcie kogo tutaj mamy,” mówili, “Hej, stary mnichu! Co tam masz?” “Och, tylko trochę rzeczy na zimę.” “Ty jesteś żebrakiem, mówili, “My też jesteśmy żebrakami. Dlaczego więc nie oddasz nam teraz tych wszystkich rzeczy? Ha ha ha ha!” śmiali się bardzo głośno, równocześnie zacieśniając krąg wokół Hae Chung. Kilku złapało go za ramiona. Ale Hae Chung nie był tym przestraszony. Jego oczy wypełniły się smutkiem dla tych ludzi uwięzionych przez ich własną karmę. “Nie ma problemu”, powiedział Hae Chung, “Weźcie to wszystko,” Rabusie zabrali wszystkie pieniądze jakie on miał. Zabrali jego całe jedzenie na zimę. Zabrali nawet lekarstwa i jedyny koc jaki miał. Ale nie zatrzymali się na tym. Widząc że on nie stawia oporu, kazali Hae Chung zdjąć wszystkie ubrania. W kilka chwil był on całkiem nagi. Oni obawiali się że być może kiedy odejdą pobiegnie on na dół do wioski aby opowiedzieć o nich policji, zanim oni będą daleko. Zatem oni chcieli temu zapobiec. Widząc że jest mnichem, rabusie nie potrafili go zabić.... Zorientowali się jednak że jest on bardzo pokojowo nastawionym mnichem, a więc kazali położyć mu się na zimnej ziemi, twarzą ku górze. Wtedy oni przywiązali do ziemi jego ręce i nogi długimi trawami rosnącymi dziko w górach. “Ha, ha ha,ha, ha!! Ten głupi, stary mnich nie może zranić żadnej rzeczy, Nawet aby ocalić swoje życie! Co za głupiec! Ha, ha, ha, ha!” Stali oni tak dookoła niego, śmiejąc się przez chwilę po czym odeszli w góry, zabierając wszystkie rzeczy Hae Chunga na swoich plecach.

Page 28: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

28

Trawy nie były zbyt mocne i Hae Chung mógł z łatwością podnieść się, wyrwać trawę i uwolnić się. Ale on bardzo mocno podążał za wskazaniami. “Budda uczył że nie możemy zabijać żadnego życia”, myślał. “Zatem ja również nie zabiję tych traw.” On tylko leżał tak, twarzą do nieba. Było bardzo, bardzo zimno! Następnego dnia, został on obudzony przez głuchy tętent końskich kopyt jadących przez dolinę. Brzmiało to tak jakby nadciągała armia! “Co się dzieje?” myślał. Był to nikt inny tylko sam cesarz, powracający z polowania w otoczeniu swoich ministrów i generałów. Gdy cesarz zobaczył tego nagiego mnicha leżącego twarzą ku górze w trawie, rozgniewał się. Na wschodzie, takie okazywanie nagości uchodziło za wielką obrazę, nawet pośród zwykłych ludzi. Ale pokazanie swoich intymnych części samemu cesarzowi było po prostu niewybaczalne. Cesarz wpadł w straszny gniew. “Generale!” “Tak, Panie!” “Czy widzisz to co ja widzę?” “Tak, Panie!” “Zabij go natychmiast! Czy rozumiesz?” “Tak, Panie!” Generał pogalopował na swoim rączym koniu omal nie tratując mnicha na śmierć. Zeskoczył z konia i wyciągnął swój wielki miecz. “Ty obraziłeś cesarza, a karą za to jest śmierć!” Kiedy generał unosił swój miecz zobaczył że Hae Chung nie był tym przestraszony. Zamiast tego jego oczy były spokojne, jasne i pełne współczucia. “Generale, proszę zaczekaj! To nie jest problem jeśli mnie zabijesz,” powiedział Hae Chung. “Ale najpierw rozwiąż te trawy. Mogę się poruszyć kiedy umrę i nie chciałbym wyrwać tych niewinnych traw i zabić ich. “Generał gapił się na niego - on nie mógł uwierzyć własnym uszom. Oczy starego mnicha były wypełnione prawdziwą troską. “Generale, proszę,” mówił Hae Chung, “rozwiąż trawę.” Ten generał zabił w bitwach setki ludzi, jak gdyby nigdy nic i to nigdy nie poruszyło jego umysłu. Ale spokojna twarz Hae Chunga i jego współczująca mowa przeszyły jego umysł jak strzała. Zatrzymał się w bezruchu i opuścił swój miecz. Nie mógł on zabić tego starego mnicha. Zamiast tego, generał ukląkł na kolanach i zapytał mnicha, “Dlaczego dbasz tak bardzo o tę bezwartościową trawę?” “Budda powiedział że nie powinniśmy zabijać żadnego życia.” Powiedział Hae Chung. “Zatem ja nie zabije nawet tej trawy. To jest po prostu nauczanie Buddy.” Kiedy cesarz zobaczył ich rozmawiających on zrobił się siny! “Generale! To nie jest właściwe. Dlaczego wy rozmawiacie? Zabij go, albo ja zabiję ciebie!” Ale generał też nie był przestraszony. On powoli podszedł do cesarza i opowiedział swoją rozmowę ze starym mnichem. Słysząc naukę mnicha, cesarz wpadł w zdumienie. “O, on tak powiedział?” Słowa te uderzyły umysł cesarza bardzo mocno, ponieważ on spędził kilka ostatnich dni wraz ze swoim dworem polując w górach i wiózł wiele zabitych zwierząt ze sobą. “Ja zabiłem wszystkie te zwierzęta dla przyjemności, a ten biedny mnich nie mógł zabić nawet jednego źdźbła trawy aby ocalić swoje życie!” Cesarz zbliżył się do Hae Chunga i zobaczył że jego twarz jest spokojna i nawet radosna pomimo całego zamieszania wokół niego. Zapytał on Hae Chunga jak to się wszystko stało. Kiedy Hae Chung opowiedział o napadzie cesarz był jeszcze bardziej poruszony i pomyślał, “Ten stary mnich leżał całą noc w przejmującym zimnie tylko dlatego ze nie mógł wyrwać tej trawy. Co za współczucie...” “Martwię się, Wasza Wysokość,” powiedział Hae Chung. “Proszę rozwiąż tę trawę albo ona zginie.” “O, tak, tak...” Pomimo swojego wysokiego statusu cesarz ukląkł i powoli rozplątał trawę. Nie tylko to . Dał on Hae Chung swój płaszcz i kazał służącemu dać mu spodnie.

Page 29: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

29

“Przepraszam, Czcigodny Sunimie,” powiedział cesarz. “Polowałem tutaj przez trzy dni, zabiłem wiele zwierząt dla przyjemności. A jednak ty nie mogłeś zabić nawet jednej trawy aby ocalić swoje życie! Proszę, poucz mnie! Chodź ze mną z powrotem do pałacu.” Hae Chung towarzyszył cesarzowi w drodze powrotnej i został Narodowym Nauczycielem dla całych Chin. Zatem wskazania nie są to tylko reguły mające ograniczać nasze działania. Większość ludzi, szczególnie na Zachodzie, myśli o nich zwykle jak o ograniczeniach. Dokładnie, wskazania oznaczają właściwy kierunek. Jeśli podążasz za tymi wskazaniami, osiągasz dobroć. Właściwe działanie pojawia się samo z siebie: nie potrzebujesz sprawdzać wewnątrz ani na zewnątrz. Z chwili na chwilę jest możliwe tylko robić to, ponieważ te wskazania już wskazują drogę naszej właściwej pracy pomagania wszystkim istotom. Wtedy możesz uwierzyć w swoje prawdziwe ja na sto procent. Nazwą na to jest wolność, inną nazwą jest świętość. To także nazywa się “stać się Buddą.” Możesz żyć bez przeszkód: twój umysł jest pusty, zatem twoje działania także są puste. Tylko robisz to, bez przeszkód. To jest Klejnot Sanghi. Zatem jak widzimy, Buddyzm ma bardzo wyraźną strukturę nauczania: Budda, Dharma i Sangha. Chińskie określeniem tego jest sam bo, Trzy Klejnoty. Są trzy wymiary Trzech Klejnotów: są to pierwotne Trzy Klejnoty, forma Trzech Klejnotów, i prawdziwe Trzy Klejnoty. Przyjrzyjmy się temu dokładniej. Pierwotne Trzy Klejnoty to historyczna postać Buddy Siakjamuniego; rzeczywiste nauki Dharmy które on osobiście wygłaszał około dwa i pół tysiąca lat temu w różnych częściach Indii zanim jakiekolwiek sutry pojawiły się; oraz pierwotne zgromadzenia mnichów i ludzi świeckich, którzy słuchali i podążali za jego naukami w czasach kiedy on żył- pierwotna Sanga. Zatem tymi trzema są oryginalny Budda, oryginalne mowy Dharmy Buddy i oryginalna Sanga ludzi którzy słuchali i podążali za jego naukami. Po chińsku brzmi to: jin che sam bo “oryginalne Trzy Klejnoty.” Ale minęło około dwa i pół tysiąca lat odkąd oryginalne Trzy Klejnoty pojawiły się na tym świecie. Teraz mamy sun jun sam bo, albo “formę Trzech Klejnotów.” Skoro oryginalny Budda, oryginalna Dharma i oryginalna Sanga zniknęły, jaka jest forma Buddy, Dharmy i Sangi jaką widzimy dzisiaj? Każda świątynia ma figurę Buddy. W chińskich i koreańskich świątyniach, figura Buddy jest złota. W wielu świątyniach na Śri Lance i w Tajlandii Budda jest biały. W świątyniach japońskich, Buddowie nie są tak szczegółowo pomalowani. Ten złoty, biały lub zwyczajny Budda jest formą Buddy - reprezentuje on oryginalnego Buddę w pewnego rodzaju formie materialnej. Dzisiaj mamy co najmniej osiemdziesiąt-cztery tysiące sutr. Są to zapisane nauki Buddy, jego mowy Dharmy. Jest też wiele książek z naukami i wydarzeniami z życia znamienitych nauczycieli. Wszystko to jest formą Dharmy jaką on pierwotnie przekazał. W końcu oryginalnie, Sangha oznaczała tylko tych ludzi żyjących w czasach Buddy którzy słuchali jego nauk i praktykowali je, ale dzisiaj jest wiele, wiele wspólnot Buddyjskich na całym świecie. Są sanghi kambodżańskie, sanghi wietnamskie, sanghi Śri Lanki, sanghi chińskie, sanghi koreańskie, sanghi japońskie i sanghi tybetańskie. Także teraz wiele nowych sangh Buddyjskich pojawia się na Zachodzie: sangha amerykańska, sangha kanadyjska, sangha niemiecka, sangha polska, sangha francuska, sangha litewska, sangha rosyjska, sangha hiszpańska. Jest to Buddyjska Sangha, forma oryginalnej Sanghi jaką widzimy dzisiaj. Zebrane razem, nazywają się one sun jun sam bo, forma Trzech Klejnotów. Ale oryginalne Budda, Dharma i Sanga zniknęły. Także forma pierwotnego Buddy, Dharmy i Sangi jakie widzimy dzisiaj są bardzo różne w różne w różnych miejscach, w różnych krajach i w różnych świątyniach. Zatem czym jest prawdziwy Budda? Czym jest prawdziwa Dharma? Czym jest prawdziwa Sangha? Po koreańsku i po chińsku nazywamy to il che sam bo, co znaczy “stające-się-jednym Trzy Klejnoty.” Twój czysty umysł jest Buddą.

Page 30: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

30

Kiedy światło twojego umysłu świeci jasno /shines clearly/ z momentu na moment, to jest Dharma. A kiedy twój umysł działa bez przeszkód w każdej sytuacji, to jest Sanga. Zatem, Budda jest to twój czysty /pure/ umysł, Dharma, jest to twój jasny /clear/ umysł, a Sanga jest to twój umysł bez-przeszkód spontanicznie działający z chwili na chwilę dla dobra wszystkich czujących istot. Te wszystkie piękne słowa są bardzo wspaniałą mową. Ale czym naprawdę jest czysty umysł? Czym jest jasny umysł? Czym jest umysł bez- przeszkód? Dawno temu ktoś zapytał mistrza Zen Joju: “czym jest Budda?” Joju odparł “Idź napij się herbaty!” Innym razem ktoś zapytał Joju, “Czym jest Dharma?” “Idź napij się herbaty!” “Czym jest Sangha?” “Idź napij się herbaty!” Po chińsku nazywa się to shil yong sam bo, co oznacza rzeczywiste Trzy Klejnoty. Jeśli pijesz herbatę z czystym umysłem, wtedy w tym momencie stajesz się rzeczywistym Buddą , rzeczywistą Dharma i rzeczywistą Sangha. To jest bardzo prosty, codzienny umysł. Joju odpowiadał na wiele pytań “Idź napij się herbaty!” Jeśli tego nie rozumiesz musisz pójść napić się herbaty, właśnie teraz. Jeśli nie lubisz herbaty, napij się Coca-Coli albo mleka, Ha ha ha ha! Tak czy inaczej osiągniesz prawdziwe nauczanie mistrza Zen Joju. Osiągniesz najwyższe nauczanie Buddy i wszystkich znamienitych nauczycieli. Osiągniesz wtedy rzeczywistego Buddę, Dharmę i Sanghę. To jest bardzo jasne. W końcu, w naszych tekstach źródłowych mówi się że Klejnot Buddy oznacza piękno, Klejnot Dharmy oznacza prawdę, a Klejnot Sanghi oznacza moralność lub dobroć. Sino- koreańskie określeniem na to jest jin song mi. Ale jak piękno, prawda i dobroć są powiązane z Budda, Dharma i Sanghą? O jakim rodzaju piękna tutaj mówimy? Jaki jest związek pomiędzy pięknem, prawdą i dobrocią? Każdy widział konkurs piękności. Wiele kobiet zbiera się razem i są one oceniane która jest “najlepsza.” Zespół sędziów daje punkty za piękno lub mi każdej kobiety. Ale oni patrzą tylko na twarz i ciało kobiet. Jeśli ciało i twarz są piękne a ruchy wdzięczne i poprawne wtedy ta kobieta wygrywa konkurs. Ale prawdziwe piękno i prawda to nie tylko to jak wygląda nasza twarz i ciało. Prawdziwe piękno i prawda znajduje się w naszym umyśle. Jak wygląda nasz umysł? Jakiego rodzaju mamy myślenie? Jakiego rodzaju działania pochodzą z naszego umysłu? Zwykle nasze umysły są wypełnione różnego rodzaju głupimi myślami. Wieloma upodobaniami i niechęciami i to sprawia że nasz umysł wygląda brzydko. Ale jeśli mocno praktykujesz, stopniowo pozbywasz się niewiedzy, osiągasz oświecenie. Wtedy pojawia się mądrość: to jest prawdziwe piękno i prawda.

Każdy ma już dobroć lub song w swoim umyśle. Jest ona już obecna i nie potrzebuje specjalnej kultywacji. Jednym ze sposobów aby to łatwo zobaczyć jest pójście do kina. Większość filmów jest o jakiejś walce pomiędzy dobrym a złym człowiekiem. W pewnym momencie filmu dobry człowiek jest mocno bity, być może on lub ona jest blisko śmierci. Wygląda tak jakby zły człowiek miał w końcu zwyciężyć. To nie jest dobre! Zatem kiedy ten dobry jest bity, każdy człowiek w kinie myśli, “Nie jest dobrze, nie jest dobrze! Wstawaj! Walcz ze złym człowiekiem!” Jeśli dobry charakter i inni niewinni ludzie na filmie cierpią bardzo z powodu złego człowieka wtedy każdy który ogląda film czuje smutek. Wszyscy w kinie maja ten sam umysł, umysł który jest za tym dobrym i cierpieniem niewinnych ludzi. Nikt nie chce aby dobra osoba przegrała lub zginęła. Kiedy film kończy się, oczywiście prawie zawsze dobra osoba wygrywa i każdy idzie do domu z dobrym uczuciem. Dlaczego zawsze tak jest? Niepokój jakiego doświadczamy podczas tego rodzaju scen powstaje z powodu dobroci jaką już mamy wszyscy w sobie cały czas. Każda ludzka istota jest taka sama. “Wstawaj, wstawaj! Walcz ze złym człowiekiem! Uderz złego człowieka!” Taki umysł pojawia się. Powszechna reakcja jaką każdy ma jest dowodem na wewnętrzną dobroć ludzkich istot. Chcemy aby dobro zwyciężyło. Chcemy zobaczyć sprawiedliwość. Ta dobroć nie jest to koniecznie coś specjalnego, coś co jest rezultatem wielu lat żmudnej duchowej praktyki – to jest nasza prawdziwa natura, zawsze świecąca i jasna. Nasze prawdziwe ja jest niczym innym

Page 31: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

31

niż tą spontaniczną dobrocią, tą rozległą współczującą naturą która zawsze chce pomóc wszystkim istotom. My nosimy ją ze sobą przez cały czas. Moje prawdziwe ja i wszystkie istoty nie są różne i nigdy nie są oddzielone. Mamy wszyscy tą sama substancję: jeśli z pewnością ja nie chcę cierpieć, także nie chcę aby cierpieli inni. Jeśli całkowicie zrealizujesz ten punkt, możesz zobaczyć dlaczego dobroć jest realizowana w Sandze, ponieważ to głownie poprzez nasze działania z innymi istotami możemy zrealizować tą dobroć jaką już mamy w sobie przez cały czas. Inni ludzie staja się zwierciadłem naszych działań. Niektóre religie mówią o “grzechu pierworodnym.” To prawda że wszyscy rodzimy się z pewnymi predyspozycjami aby powodować cierpienie. Jakkolwiek, jest to tylko karma, a karma może być kontrolowana lub nawet odsunięta. /taken away/ Jeśli osiągniemy naszą karmę i dostrzeżemy że jest ona w swojej istocie pusta, wtedy możemy użyć naszej szczególnej karmy aby pomóc innym ludziom.. Z tego powodu Buddyzm nie uznaje czegoś takiego jak “grzech pierworodny.” Buddyjskie nauki wskazują na wewnętrzną dobroć jaką jest nasza wewnętrzna prawdziwa natura i prawdziwa natura każdego. To jest bardzo ważny punkt. Zatem prawdziwa dobroć oznacza właściwy kierunek - drogą do doświadczenia tego są wskazania.

Niektórzy ludzie wciąż mogą nie rozumieć co ta “dobroć” oznacza. Jeden z moich uczniów zapytał mnie raz, “Mistrzu Zen, zawsze mówisz o prawdzie i dobroci, ale w dzisiejszym konkurencyjnym nowoczesnym społeczeństwie, jeśli masz dobrą naturę, wielu ludzi cię oszukuje i to zawsze przynosi wiele cierpienia”. To jest bardzo interesujące pytanie. Zatem ważne jest by zrozumieć że ta dobroć jaką rozważamy nie ma “ja, mnie, moje”. Nie ma ona oddzielnego znaczenia dla mnie i dla innych. Jeśli masz prawdziwa dobroć, wtedy nawet twoje cierpienie jest właściwe ponieważ w tym świecie wszystkie istoty zawsze bardzo cierpią – nie tylko ludzkie istoty, ale wszystkie istoty, każdy rodzaj istot. Zatem jeśli wszystkie istoty cierpią prawdziwy bodhisatwa zawsze jest smutny, ponieważ prawdziwi bodhisatwowie czują cierpienie wszystkich istot, cały czas, tak jakby było ono ich własne. To jest ich własne. Jednak kiedy bodhisatwa jest smutny, to cierpienie nie jest dla niego lub dla niej. To nie jest “mój” smutek, lub “mój” problem. Ten smutek prowadzi prosto do współczującego działania które pomaga innym ponieważ kiedy jesteś smutny dla innych istot, ta dobroć jaką wszyscy mamy w sobie chce pomóc odsunąć to cierpienie jakiego doświadczają inni.

Wszyscy słyszeli o Bodhisatwie Ksitigharbie lub Ji Jang Bosal ( Jap. Jizo). To jest bodhisatwa naszych nieskończonych ślubowań. Jest on zawsze przedstawiany jak trzyma długi kij z sześcioma obręczami. Ji Jang Bosal jest to Bodhisatwa który ślubował zbawić wszystkie istoty od cierpienia, nawet jeśli miało by to oznaczać wstąpienie w mękę jakiegoś stanu piekielnego aby je wyzwolić. W większości tradycji duchowych, ludzie którzy wpadają w jakiś stan piekielny są przeklęci i zapomniani. W Buddyźmie ślubujemy pomóc wszystkim istotom, nawet tym w piekle. To jest nasze ślubowanie. Zatem chińskim określeniem dla imienia Ji Jang Bosal jest Dae won bon jon Ji Jang Bosal. Dae won znaczy Wielkie Ślubowanie. To znaczy że kiedy wszystkie istoty będą zbawione od cierpienia, wtedy ja stanę się Buddą. Ja to ślubuję. Jeśli nawet jedna istota nie może zostać Buddą i wciąż przebywa w świecie cierpienia, ja nie wkroczę w nirwanę. Ślubuję powracać do tego świata życie za życiem za życiem aż ostatnia istota nie będzie zbawiona. To jest nasze Wielkie Ślubowanie mieć ten rodzaj kierunku. Natomiast drugą połową jego imienia jest bon jon, co znaczy pierwotna twarz. To Wielkie Ślubowanie wybawienia wszystkich istot od cierpienia, jest naszą pierwotną twarzą - to jest nasza pierwotna natura lub substancja. Mieć Wielkie Ślubowanie nie jest to coś co robimy; to jest coś czym już jesteśmy, ponieważ to Wielkie Ślubowanie jest naszą pierwotną naturą. Nasze ślubowanie aby pomóc innym jest tylko odbiciem naszej pierwotnej natury która jest taka sama jak pierwotna natura wszystkich istot -

Page 32: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

32

nie jest to coś szczególnego. Jest to tylko inna nazwa dla tej samej dobroci o jakiej mówiliśmy wcześniej. Wszyscy już ją mają wewnątrz przez cały czas.

Zatem Trzy Klejnoty – Budda, Dharma i Sangha prowadzą do “świętości, mokszy, wyzwolenia.” Jeśli popatrzysz na to co jest poza nimi, Trzy Klejnoty nie są szczególnymi rzeczami. Budda nie jest szczególny. Dharma nie jest szczególna. Sangha także nie jest szczególna. Jaka jest jego lub jej praca? Jaka jest ostateczna funkcja tych Trzech Klejnotów? Dlaczego każdy buddysta, niezależnie od swojej tradycji, przyjmuje w nich schronienie? Tak jak powiedzieliśmy wcześniej, kiedy osiągasz prawdziwe piękno stajesz się Buddą: wszystko co widzisz , słyszysz, wąchasz, dotykasz, smakujesz i myślisz jest piękne, właśnie takie jak jest. Kiedy osiągasz prawdę i właściwą Drogę, osiągasz Dharmę. A jeśli osiągasz właściwe życie i działasz bez przeszkód aby pomóc wszystkim istotom wydostać się z tego świata cierpienia, osiągasz Sanghę. Zatem oto dlaczego mówimy że te Trzy Klejnoty prowadzą do świętości.

Ale ta świętość nie jest świętością. Twój umysł jest od początku czysty i jasny: to jest prawdziwa świętość. To jest twoja pierwotna natura. Świętość jest tylko nazwą na coś co nie ma imienia. Pierwotnie wszystko jest całkowicie puste i nie ma nazw ani form. Osiągnięcie że wszystko jest puste jest lepsze niż jakaś specjalna idea świętości. Oto wiersz napisany przez niemieckiego chrześcijańskiego mistyka Angelus’a Silesius’a,

Bóg który jest czystą pustką Staje się formą: Staje się substancją, światłem i ciemnością, Spokojem i burzą.

Zatem “Bóg który jest czystą pustką” jest świętością. Ta świętość nie jest niczym specjalnym , OK.? Świętość jest tylko czasową nazwą wskazującą na całkowicie czystą i jasną pustkę , która jest naszą natura i naturą całego wszechświata. Jeśli osiągniesz ta pustkę jesteś wolny. W pierwotnym Buddyźmie nazywano to moksza lub “całkowitym wyzwoleniem.” Właściwą funkcją Trzech Klejnotów Buddy, Dharmy, Sangi jest poprowadzić cię do bezpośredniego osiągnięcia pustki. Wtedy możesz pomóc wszystkim istotom. To jest prawdziwe wyzwolenie.

Page 33: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

33

2. BUDDYZM HINAJANY

1. Wgląd w nietrwałość

2. Wgląd w nieczystość

3. Wgląd w nie- jaźń BUDDA OSIĄGNĄŁ oświecenie pod drzewem Bodhi w Indiach. Po czym zaczął nauczać innych ludzi. On nauczał Czterech Szlachetnych Prawd, Ośmiorakiej Ścieżki i Dwunastu Ogniw Wzajemnego Powstawania. Nauczał On że życie jest cierpieniem, a cierpienie jest życiem i jak wydostać się z tego. Jedna z nazw nadanych pierwotnym naukom Buddy jest Buddyzm Hinajany. Najbardziej podstawową nauką Buddy jest “ wgląd w nietrwałość ”. On nauczał tego na początku ponieważ nietrwałość jest podstawą każdego rodzaju cierpienia jakiego doświadczamy. Spójrzmy na ten świat; wszystko ciągle zmienia się, zmienia, zmienia, zmienia. Jest to podstawowa natura całego wszechświata. Idziesz nad dużą rzekę i przechodzisz przez most. Jest godzina ósma. Kiedy wracasz godzinę później i ponownie przekraczasz most, przekraczasz nie tą samą rzekę. Woda jest całkowicie inna. To nie jest ta sama rzeka! Cała woda jaką widziałeś o godzinie ósmej już odpłynęła, a woda którą widzisz o dziewiątej nie jest tą samą wodą. Woda nieustannie płynie do przodu, do przodu i do przodu. Mówisz do swojego przyjaciela, “ Ooo, to jest rzeka Hudson”. Potem, gdy wracasz godzinę później, ciągle mówisz na to rzeka Hudson. To w rzeczywistości nie jest prawdziwe. Rzeka Hudson z godziny ósmej nie jest już więcej tą samą rzeką. Tak, zewnętrzna forma jest ta sama; ale wewnątrz, woda już odpłynęła do oceanu. Zatem ta rzeka ciągle zmienia się, z momentu na moment. Kiedy budzisz się rano, twoje ciało jest już trochę inne niż ciało które miałeś poprzedniego wieczoru. Pod wieloma względami masz teraz nowe ciało. Niezwykle subtelne zmiany zaszły w twoim zdrowiu i wyglądzie gdy spałeś. Zewnętrzna forma twojego ciała może wyglądać tak samo, ale wewnątrz, jedzenie które zjadłeś poprzedniego dnia zostało strawione, i stało się twoją twarzą, twoimi zębami i twoją skórą. Wszystkie pozostałości odeszły w dół, jedzenie zamieniło się w mocz i ekskrementy. Teraz rano twoja twarz jest już starsza niż wczoraj, nawet jeśli nie zauważasz żadnej wyraźnej różnicy. Co siedem lat masz całkowicie nowe ciało ponieważ każda pojedyncza komórka twojego ciała została wymieniona. Ale nikt tego nie rozumie. Nikt nie rozumie że jego ciało cały czas zmienia się, z godziny na godzinę. Ktoś powie, “Dziesięć lat temu pojechałem do Paryża.” To szalone słowa! Dziesięć lat temu, jakieś inne ciało pojechało do Paryża, ale to nie jest to samo ciało które wypowiada teraz to zdanie. Nazwą na to jest nietrwałość. Lecz to nie przydarza się tylko ludzkim istotom. Dawno, dawno temu Ziemia powstała ze Słońca, a z Ziemi postał Księżyc. Zatem Księżyc obraca się wokół Ziemi, a Ziemia obraca się wokół Słońca. Pewnego dnia, wiele, wiele kalp w przyszłości, energia Słońca wyczerpie się i Słońce stopniowo stanie się coraz zimniejsze i zimniejsze. Kiedy energia Słońca przestanie dochodzić, ziemia również stanie się coraz zimniejsza i zimniejsza. Wtedy wszystkie zwierzęta umrą. Wszystkie rośliny umrą. Ludzkie istoty umrą także. Wszystko o czym myślimy że jest teraz trwałe całkowicie zniknie w pustej przestrzeni po pewnym czasie. Zatem w tym świecie, wszystko wciąż zmienia się, zmienia, zmienia, zmienia ponieważ każdy jest opanowany przez [is deluded] nazwę i formę rzeczy. Wierzymy że nazwy i formy są trwałe zatem cierpimy. Zatem przyczyna cierpienia leży w naszych umysłach, ponieważ to nawykowe przywiązanie do nazwy i formy zasłania prawdziwą naturę tego świata. Jeśli

Page 34: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

34

mógłbyś postrzec prawdziwą naturę świata zjawisk i zobaczyć że wszystko stale zmienia się wtedy twój umysł-pragnienie i cierpienie jakie on powoduje także zniknąłby. Mógłbyś dostrzec natychmiast że cokolwiek zdobyłeś wkrótce przeminie. Wszystko czego pragniesz i co otrzymujesz znika, ponieważ wszystko stale się zmienia, zmienia, zmienia, bez przerwy. Z takim nastawieniem, twój umysł-pragnienie [desire-mind] i cierpienie jakie z niego pochodzi nie będą cię tak bardzo kontrolować. Zrozumiesz że cierpienie pochodzi po prostu z przywiązania do rzeczy przemijających. Niektórzy ludzie myślą: “Ach, moje życie nie jest problemem. Mam wszystko. Może będę żył sto lat.” Tak, być może tego rodzaju osoba nie ma teraz zbyt wielu trudności. Ale, nawet gdy możesz żyć ponad sto lat, wtedy co? Wciąż musisz umrzeć. Każdy w końcu umrze. Wtedy co zrobisz? Jak się poczujesz? Ale większość ludzi nie rozumie tego. Oni nie rozumieją nietrwałości tego świata, zatem trzymają się wielu pragnień i gniewu. “Lubię to, nie lubię tamtego!” Ludzie przeżywają całe swoje życie w ten sposób z wielkim pragnieniem nietrwałych rzeczy, ciągle sprawdzając swoje umysły, sprawdzając innych ludzi, i ten świat. Trzymają się swoich małostkowych opinii na temat tego co lubią i nie lubią trzymając się tego jako prawdy. Nazywamy to przywiązaniem. Ale jeśli właściwie postrzegasz nietrwałość tego świata, nie stajesz się tak przywiązanym do rzeczy, zatem nie cierpisz tak bardzo gdy rzeczy ostatecznie się zmieniają. Wszystko znika tak szybko, dlaczego zatem przywiązywać się do czegokolwiek? Nawet jeśli osiągniesz pewien rodzaj szczęścia, jak długo możesz go utrzymać? Dwoje ludzi bierze ślub. Początkowo, oni myślą, “ Och, teraz będę szczęśliwy. W końcu znalazłem tą na którą czekałem. To jest cudowne!” I to jest bardzo wspaniałe doświadczenie. Ale jak długo przetrwa ten szczęśliwy umysł? Jak długo? Jeden rok? Dwa lata? Trzy lata? Dzisiaj jeśli potrafisz to utrzymać więcej niż trzy lata, jest to uważane za bardzo niezwykłe! [Śmiech zgromadzonych] Wielu ludzi potrafi tak być przez może trzy lata. Wtedy zaczynają oni myśleć, “Nie lubię cię!” “Och ja cię nie lubię!” Oni rozstają się i pojawia się cierpienie w ich życiu. Jest tak ponieważ ludzkie istoty nie mogą niczego dostać i nie mogą niczego utrzymać ponieważ wszystko we wszechświecie nieustannie zmienia się. Zatem musisz najpierw zrozumieć nietrwałość tego świata i wtedy będziesz mógł go porzucić. W pewnych tradycjach Hinajany i Tybetańskich mnisi medytują na cmentarzach co pomaga im posiąść głębsze zrozumienie nietrwałości tego ciała. Mogą oni wtedy porzucić wszelkie rodzaje pragnienia powstającego z tego tymczasowego ciała. To jest wgląd w nietrwałość. Buddyzm Hinajany naucza też praktyki medytacji opartej na “wglądzie w nieczystość.” Ale czym jest nieczystość? Powiedzmy że pojawia się piękna kobieta, być może słynna modelka lub aktorka. Ma ona piękny makijaż, a jej włosy są uczesane bardzo stylowo. Nosi ona piękne ubranie i ma na sobie bardzo drogie perfumy. Ma ona wielki diamentowy naszyjnik, może dziesięciokaratowy. Każdy widzi ją i myśli, “Och, jest cudowna! Taka piękna!” Być może jakiś mężczyzna może zabić innego aby spać z nią codziennie. Ale w środku ona ma gówno. Na zewnątrz, jest ona naprawdę bardzo piękna; ale w środku, nosi ona dwa lub trzy funty gówna gdziekolwiek ona idzie. Nawet jeśli może ona mieć piękne ubranie i słodkie perfumy, świecący diamentowy naszyjnik i wspaniały makijaż aby okryć to gówno, każdy wie że ta gówniana-rzecz wewnątrz nie jest piękna, czyż nie? Wszyscy widzą te piękne rzeczy na zewnątrz i zapominają na jakiś czas o tym gównie. Są oni zwiedzeni /deluded/ przez tymczasowe przejawianie się jej ciała, makijaż, ubranie i diamenty. Nie widzą oni że to czego oni pragną jest głęboko naznaczone nieczystością. To jest podstawowe ludzkie złudzenie: nasze pożądanie i przywiązanie prowadzi nas do pragnienia i pożądania rzeczy które nie mogą pomóc naszemu życiu. Zatem jeśli naprawdę zrozumiemy tę sytuację przez chwilę, będziemy mogli powiedzieć, “To nie jest jasne, wiesz? To nie jest właściwe. Coś tutaj jest nie w porządku.” Odrzucamy coś ponieważ głęboko wewnątrz wszyscy rozumiemy czym naprawdę jest nieczystość. I nie jest to tylko jakiś sposób postrzegania innych ludzi doświadczacie tego sami z sobą przez

Page 35: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

35

cały czas. Powiedzmy nie brałeś prysznica przez dzień lub dwa. Tak, każdy tutaj bierze prysznic każdego dnia, dlatego zwykle nie jest to dla nas problemem. Ale jeśli nie bierzesz prysznica przez kilka dni i wchodzisz do tej sali medytacyjnej, inni ludzie szybko będą mieć wgląd w waszą nieczystość! Ha ha ha ha ! Nie pachniesz zbyt dobrze. Twój wygląd nie będzie za dobry, a twoja skóra będzie źle wyglądać. Wtedy każdy koło ciebie natychmiast będzie mieć przykre uczucie – nawet jeśli jesteś mistrzem Zen nikt nie lubi doświadczać tego rodzaju nieczystości. Jeśli nie jesteśmy dość uważni aby myć to ciało, cały czas, przykry zapach pojawi się. Musimy poświęcać wiele uwagi temu ciału aby nie dotknąć innych jego podstawową nieczystością. To jest bardzo interesujące. Zatem ciała ludzkich istot są zawsze bardzo nieczyste i jest to coś na co wszyscy reagujemy. Nie jest to ani dobre ani złe; jest to tylko nasz stan w tej ludzkiej formie. Nazwą na to jest nieczystość. Ale pierwotnie, “nieczystość” nie jest nieczysta. Nasze idee na temat czystości i nieczystości pochodzą z myślenia i są zdeterminowane przez nasze myślenie. Ludzkie istoty nie lubią gówna. Ale jest wiele rodzajów zwierząt które naprawdę lubią jeść gówno. Robaki jedzą gówno. Mrówki jedzą gówno. Muchy jedzą gówno. Także wiele psów lubi jeść kocie kupy. Konie trzymają się z dala od trawy na której są ich odchody, ale wiele owiec z przyjemnością je trawę która jest zanieczyszczona ich własnymi odchodami. Jest specjalny rodzaj wieprzowiny którą można kupić w pewnych częściach Azji robionej ze świń hodowanych na ludzkich ekskrementach. Świnie te są żywione ludzkimi odchodami każdego dnia. Później są zabijane i ta wieprzowina jest delikatesem w pewnych częściach Azji. To jest bardzo droga wieprzowina. To jest bardzo ciekawe. Niektórzy ludzie płacą bardzo dużo pieniędzy aby kupić tę wieprzowinę w restauracji. Zatem te zwierzęta i insekty mają pewien rodzaj świadomości i ta świadomość lubi gówno. Ich poczucie nieczystości nie jest takie same jak nasze. Jeśli tak jest, czym jest właściwie nieczystość? Jest to tylko ta myśl: “Nie lubię gówna”. “To i to jest nieczyste”. Ta myśl stwarza “czyste” i “nieczyste”. Jest to tylko idea ludzkich istot. Ale inne zwierzęta lubią gówno. Które jest właściwe? Odpowiedzią na to jest, nie stwarzaj “czystości” nie stwarzaj “nieczystości”. Zatem w ten sposób możemy zobaczyć że myślenie jest prawdziwym źródłem nieczystości. Budda nauczał że nieczystość która prowadzi do cierpienia jest to nieczystość którą stwarzamy w naszych własnych umysłach. Jeśli masz wiele pragnień twój umysł staje się nieczysty. Czasami słyszymy o jakiejś znanej osobie która chce pieniędzy, chce seksu, chce władzy, kiedy to widzisz, naturalnie mówisz do siebie, “to jest bardzo nieczyste!” Kiedy masz wiele przywiązań i namiętności twoja pierwotna natura zostaje zakryta i zanieczyszczona przez myślenie jakie pochodzi z posiadania zbyt wielkiego pożądania. Nazwą na to jest nieczystość, ponieważ pierwotnie twoja prawdziwa natura jest doskonale jasna i czysta. Jeśli jesteś zbyt przywiązany do czegoś, lub masz zbyt wiele pożądania dla czegoś wtedy twoje myślenie staje się “nieczyste”. Jednak, jeśli praktykujesz medytację możesz dostrzec rzeczy które wiążą twój umysł i wtedy jest możliwe aby je odsunąć. [take them away]. “Wgląd w nie jaźń” oznacza że pierwotnie nie mamy jaźni. Kiedy myślisz, tworzysz “ja”. Ale Budda pokazał że to “ja” nie istnieje: nie możesz go nigdzie odnaleźć. To “ja” pojawia się tylko poprzez myślenie. Kartezjusz mówił . . “myślę więc jestem”. Kiedy całkowicie odetniesz całe myślenie, gdzie jest to “ ja”? Zatem praktyka “wglądu w nie jaźń” oznacza obserwowanie umysłu z bardzo, bardzo bliska [very closely]. Oznacza to widzenie jak każda myśl która pojawia się w naszym umyśle jest uwarunkowana lub tworzona przez inne myśli. To co uważamy za “ ja” jest po prostu połączeniem różnych nawykowych energii. Nie ma tutaj trwałego, nieporuszonego “ja” poza tym wszystkim. Myśli ciągle pojawiają i znikają poprzez nieustanną współgrę /interplay/ pięciu skandh. To co uważamy za naszą jaźń jest

Page 36: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

36

tylko zbiorem myśli, uczuć, postrzegania, impulsów i świadomości które nieustannie obracają się dookoła, dookoła i dookoła. Zatem, jeśli osiągasz trzy podstawowe wglądy Buddyzmu Hinajany, postrzegasz że ludzkie istoty nie maja znaczenia, powodu ani wyboru. Ta idea przeraża większość ludzi. Ale dlaczego przyszedłeś na ten świat? Czy rzeczywiście zdecydowałeś aby to zrobić? Czy naprawdę czujesz że masz wybór dotyczący tego jaki jesteś [the way you are] i rzeczy jakie otrzymujesz? Dlaczego robisz to co robisz na tym świecie? Po co? Czego chcesz ? Co naprawdę rozumiesz? Jeśli naprawdę zobaczyłbyś naturę tego cierpiącego świata, mógłbyś natychmiast porzucić wszystko, porzucić swoją dobra sytuację, ściąć włosy i zostać mnichem. Ale każdy się boi, zatem akceptuje tą cierpiącą sytuację. Większość ludzkich istot naprawdę nie ma pojęcia dlaczego oni przyszli na ten świat. I większość ludzi nie wie naprawdę czego chce. Być może to czego chcą najbardziej to pieniądze lub pewien rodzaj sławy, społecznego uznania. Ale to jest tylko idea za jaką oni podążają aby przetrwać w warunkach które wydają się im zagrażać ze wszystkich stron. Mam przyjaciela który jest bardzo wykształconym człowiekiem. Jest on zawsze bardzo, bardzo zajęty. On zdobył doktorat na wielkim Amerykańskim uniwersytecie i założył wiele świątyń w Ameryce. Ponieważ założył on wszystkie te świątynie, miał on trochę dumy, zatem chciał on zrobić coś jeszcze większego. “Chce wybudować wielką i wspaniałą świątynię. Potem chcę założyć Buddyjski uniwersytet. Oczywiście, będę prezydentem tego uniwersytetu.” Wszyscy dookoła mówili, “Łaaa, jesteś wspaniały,! To jest wspaniały człowiek!” On stał się bardzo znany i zawsze był bardzo zajęty swoimi wielkimi planami. Był on zawsze tak zajęty że miał często problem aby znaleźć czas aby medytować. Zwykle mówiłem mu, “Sunim, wkrótce założysz duży Uniwersytet Buddyjski. To jest bardzo piękne! Ale tylko medytacja pomoże ci odnaleźć twoją prawdziwą jaźń. Musisz tego spróbować!” On zwykle odpowiadał, “Wiem, wiem”. “Wkrótce ukończę ten i ten etap pracy i wtedy będę mógł zrobić dłuższe odosobnienie”. Ale naprawdę on nie mógł nigdy zebrać się aby to zrobić. Ale miesiąc temu został on sparaliżowany i zabrany do szpitala - pahhh !- Teraz on nie może poruszać połową swojego ciała. Więc co? Czego chcesz ? Czy doktorat jest naprawdę konieczny? Czy naprawdę konieczne jest spędzanie całego czasu na zakładaniu tego Buddyjskiego uniwersytetu? Czy zrobienie kolejnej dużej, pięknej świątyni jest rzeczą która pomoże ci wydostać się z oceanu narodzin i śmierci? Co jest naprawdę konieczne w tym krótkim życiu? Kiedy twoje ciało umrze co możesz zabrać ze sobą? Co możesz wziąć? Pewien stary Chiński wiersz Zen mówi, “Przychodzisz z pustymi rękami, odchodzisz z pustymi rękami – to jest ludzkie.” A wiersz chrześcijański mówi, “Całun nie ma kieszeni.” To jest ten sam punkt. Zatem przychodzisz na ten świat z pustymi rękami, także opuszczasz go z pustymi rękami, nie ma znaczenia jak wiele zgromadziłeś. Nie możesz nawet zatrzymać tego ciała. Zatem jakaś inna droga jest konieczna. To dlatego ludzkie istoty nie maja znaczenia, nie mają powodu, nie maja wyboru. W rzeczywistości, to znaczy że maja one Wielkie Znaczenie, Wielki Powód, Wielki Wybór aby pomóc temu światu. Ale aby to osiągnąć, najpierw musisz właściwie zrozumieć, poprzez medytację czym jest ludzka istota. Jeśli właściwie zrozumiesz ludzkie istoty, wtedy osiągniesz ostatni wgląd: wgląd w nie jaźń. Wszyscy mówią . . “ja jestem”. Ale gdzie jest to “ja”? Jak duże ono jest? Jakiego kształtu? Jakiego koloru? Gdzie to trzymasz? Jeśli całkowicie postrzeżesz swój umysł, postrzeżesz że w rzeczywistości, nie ma “ja”. Niczego. Osiągnięcie tego punktu jest celem Buddyzmu Hinajany. Nazwą tego celu jest nirvana: wejście w stan całkowitego wygaśnięcia i szczęścia./bliss/ Kiedy zrealizujesz że pierwotnie twój umysł jest całkowicie pusty, dostaniesz szczęście /get happines/. W tym miejscu, nie ma przychodzenia, ani odchodzenia; ani życia, ani śmierci; ani szczęścia ani cierpienia. To

Page 37: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

37

miejsce nie jaźni jest już poza wszystkim. Kiedy osiągniesz ten punkt, osiągniesz Buddyzm Hinajany. Ten rodzaj nauczania jest bardzo ciekawy. Przyjrzyjmy się bliżej tym trzem wglądom Buddyzmu Hinajany. Wgląd w Nietrwałość (Osiem Cierpień) Narodziny...Starość...Choroba...Śmierć – Cztery Cierpienia Bycie oddzielonym od tych których się kocha Bycie w obecności tych których się nie lubi Cztery Cierpienia Nie otrzymywanie tego czego się pragnie Niezrównoważenie pięciu skandh Osiem Cierpień PIERWSZĄ NAUKA BUDDY po osiągnięciu oświecenia było to że całe życie jest cierpieniem. Wszystko jest nietrwałe i nigdy nie pozostaje w tej samej formie, ponieważ wszystko stale się zmienia, zmienia, zmienia, zmienia, bez przerwy. Ponieważ wszystko jest nietrwałe, ludzkie istoty ciągle doświadczają Ośmiu Cierpień. Narodziny, starość, choroba, śmierć Narodziny, starość, choroba, i śmierć są podstawą całego cierpienia. Narodziny oznaczają codzienne życie: każda żyjąca istota doświadcza tego i jest to początek wszystkich innych cierpień. Kiedy ludzkie istoty rodzą się, one krzyczą, “Łaaaaach!” Rozważmy to przez chwilę: wchodzimy na ten świat płacząc. To jest bardzo ważny punkt. W Korei, mówimy że płacz nowo narodzonego dziecka brzmi jak “Kuahhh!” Ku znaczy ocal, ah znaczy mnie. Zatem pierwsze słowa każdego na tym świecie to, “Proszę ocal mnie! Aaaa, proszę ocal mnie!” Ha ha ha ha ! “Och, pomóż mi, proszę!” “Ku ahhhh!” Ha ha ha ha! [Śmiech zgromadzonych]. Nasze własne doświadczenie pokazuje że życie już zaczyna się z pewnym rodzajem cierpienia. I nie jest to tylko idea Buddyzmu. Jak wiele dzieci przychodzi na ten świat śmiejąc się czy śpiewając, Och, ha, ha, ha! Jest tutaj bardzo przyjemnie”? Nigdy! Dzieci przychodzą na świat płacząc z bólu, zimna i wilgoci. Lekarz daje dziecku klapsa i odcina pępowinę od matki. Wszędzie dookoła jest krew. Także stwarzamy wiele fizycznego bólu naszej matce rodząc się. Wszystko to nie jest zbyt wspaniałe. Ale to jest ludzka droga.

Page 38: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

38

A to jest tylko początek. Istnieje wiele trosk i zmartwień związanych z dorastaniem dzieci. Umożliwienie życia w tym świecie, w jego pełnym współzawodnictwa otoczeniu, /highly competitive/ jest nieustannym źródłem wysiłku i cierpienia dla wszystkich rodziców. Ale większość ludzi uważa że ich dzieci są przedłużeniem ich samych, zatem nie widzą oni tego bólu takim jaki on jest. Oni przyzwyczaili się do cierpienia /they grow used to suffering/. Chcą oni pomóc odnieść sukces swoim dzieciom. Jest to bardzo naturalna i wspaniałą motywacja. Ale w głębi swoich umysłów, większość ludzi jest tylko zainteresowana w pojawieniu się ich dzieci na świecie i wychowaniu ich tak aby ich geny przetrwały na zawsze. Myślą oni, “Tak bardzo jak się im poświęcę, moje dzieci ochronią mnie kiedy będę stary, lub będą one moją podporą..” Nieustanne dostarczanie pożywienia, ubrań, mieszkania, kieszonkowych, najlepszego wykształcenia i wydatków na leczenie zarabianych z ogromnym trudem i ciągłym wysiłkiem, nie jest uważane za ból, jakkolwiek nie cierpieliby oni kiedy zarabiali je. Koreańscy i japońscy rodzice szczególnie wkładają nadzwyczajny wysiłek aby wychować swoje dzieci i posłać je do dobrych szkół. Z powodu niekończących się oczekiwań i przywiązania do swoich dzieci, rodzice ochoczo poddają się wielkiemu trudowi i cierpieniu. Akceptują oni tę torturę jako swoje życie. Zatem jak możemy zobaczyć, życie samo w sobie zawiera pewne przyjemności, ale przeważnie jest doświadczaniem różnego rodzaju bólu. Musimy nieustannie borykać się aby mieć dosyć jedzenia, mieć miejsce do spania, ubranie, i zapewnić medyczną opiekę temu ciału. Łatwo jest mówić o robieniu tego, ale czy rzeczywiście jest to takie łatwe? Wielu Azjatów przybywa do Stanów Zjednoczonych i pracuje ciężko aby żyć tutaj. Pracują oni nadgodziny, zaciągają pożyczki, próbują zgromadzić wiele materialnych rzeczy tak iż mogliby udowodnić innym ze ich ciężka praca i cnota jest tego warta. Ale przez lata oni nie jedzą wiele, nie noszą ubrań na jakie ich stać, i nie śpią za wiele. Ich zdrowie zaczyna podupadać. Kiedy leżą w szpitalu oni myślą, “Czym to w końcu jest? O co w tym wszystkim chodzi?” Spotkałem wielu takich ludzi. Mam jednego przyjaciela, bogatego, znanego Koreańskiego biznesmena. On osiągnął wszystko, zna wielu ważnych polityków i wpływowych przedsiębiorców. Wszystkie jego dzieci ukończyły najlepsze amerykańskie uniwersytety. Wszystkie mają żony i mężów takich jak one i żyją komfortowo. Ma on zdrowe wnuki. Także podróżował on bardzo wiele i miał wiele ciekawych doświadczeń. Pewnego dnia gdy siedzieliśmy pijąc herbatę, powiedziałem mu, “Panie Lee, zrobił Pan to, i to i to. Doświadczył Pan tego i tego. Pańskie dzieci są szczęśliwe i też odniosły sukces. Co Pan osiągnął poprzez to wszystko?” Bez najmniejszego wahania, on odparł, “Nic”. To jest bardzo dziwne! Ale jest to zwykły ból życia i jest to smutek życia. Jakkolwiek byś nie walczył i nie cierpiał, nie możesz dostać niczego. Jest to w rzeczywistości tak powszechne że jest to uważane za normalne. To dlatego Budda pokazał że to życie jest cierpieniem. To są pierwsze owoce narodzin. Następnie każdy starzeje się. Ale dlaczego starość jest bolesna? Kiedy starzejesz się, tracisz swoją siłę. Kiedy tracisz swoją siłę, ludzie zaczynają patrzyć na ciebie z góry. Widzimy czasami starych ludzi pracujących razem z młodymi. Stary człowiek robi błąd i młody śmieje się. Młodzi ludzie często będą traktować starych jakby ci byli ich dziećmi. Kiedy stary człowiek widzi to, on złości się. “Co? Myślisz że ja nie mogę tego zrobić ponieważ jestem stary?” To jest smutne być starym. Kiedy zestarzejesz się, możesz próbować jak chcesz, nie możesz robić pewnych rzeczy jak zwykle to robiłeś. Jest to bardzo frustrujące. Nie masz energii. Także, kiedy zestarzejesz się, przestajesz wyglądać przyjemnie. Masz po oczami worki. Twój nos staje się ostry i cienki. Usta stają się wąskie i ciemne. Twoje uszy nie pracują tak dobrze jak zwykle. Na czole pojawia się wiele zmarszczek których wcześniej tam nie było. Być może potrzebujesz kulę lub laskę. Starość nie wygląda naprawdę zbyt dobrze. Nawet małe dzieci robią sobie z tego stanu żarty. Myślałeś że twoja młodość przetrwa na

Page 39: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

39

zawsze. Ale bardzo szybko zauważasz że twoje włosy są siwe. Kiedy tracisz swoje zęby, nawet żucie staje się dziwnym doświadczeniem, a kiedy śmiejesz się jest to jeszcze śmieszniejsze dla innych. Zatem czujesz się smutny i sfrustrowany. To dlatego Budda nauczał że starzenie się jest pewnym rodzajem cierpienia. Niektórzy ludzie myślą że mogą oni powstrzymać proces starzenia się, Ale to jest niemożliwe. Około trzydziestu lat temu, kiedy nauczałem w Tokio, jedna z moich uczennic, Pani Kim, przyprowadziła do mnie swoją córkę. Jej córka była zmartwiona faktem że ma już czterdzieści lat. Ona mówiła, “Och, moja twarz zestarzała się, jestem taka smutna. Nie lubię mojej twarzy!” Zwykła przychodzić do świątyni, ale przeważnie nie śpiewała. Wszyscy mocno śpiewali, ”Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal,” nawet kobieta która była starsza niż ona. Ale ta młoda kobieta nie chciała śpiewać. Nie kłaniała się. Siadała tylko w kącie, oglądając się w lustrze. “Moja twarz nie jest zbyt dobra.” Miała ona prawie czterdzieści lat, zatem zaczęło pojawiać się kilka zmarszczek. “Och, to mi się nie podoba. Nie mam ładnej twarzy.” [Śmiech] Potem przez około miesiąc ona nie przychodziła do świątyni. Nikt nie wiedział co się z nią stało. Po około sześciu miesiącach, starsza Pani Kim odwiedziła mnie ponownie, ty razem z jeszcze młodszą córką. Powiedziałem, “Kto to jest?” “Och, to jest moja córka.” “Twoja córka? Nigdy jej nie spotkałem.” “Tak spotkałeś. To jest moja jedyna córka. Spotkałeś ją kilka miesięcy temu.” Ale nie mogłem jej rozpoznać – wyglądała tak jak gdyby miała około dwadzieścia pięć lub dwadzieścia osiem lat. Zatem spytałem, “Kim jesteś?” “Jestem córką pani Kim.” “Jak stałaś się tak młoda?” “Och, miałam operacje” “Operację? Jaką operację?” Wtedy, nie wiedziałem o tym nowym typie specjalnych operacji. Wtedy ona powiedziała, “Och, to nazywa się chirurgia plastyczna. Lekarz nacina tutaj, potem tutaj, i naciąga skórę do tyłu właśnie tak- pszuuu - po czym zakłada ją- czik- właśnie tak, i podwija pod spód - czik - właśnie tak, i podwija to - czik - właśnie tak, i zszywa to dookoła - czik, czik, czik.” Zatem miała ona bolesną i kosztowną operację która sprawiła że wszystkie jej zmarszczki zniknęły. Ha ha ha ha! Ale nawet jeśli twoja twarz całkowicie zniknie, nie możesz odmienić swojego wieku. Wciąż musisz się starzeć. Ta młoda kobieta może poczuć się znów szczęśliwa przez następne kilka lat, jednak w końcu zmarszczki pojawią się znowu. Być może doświadczy ona jeszcze większej frustracji i lęku wraz z “powrotem” swego starego wieku! Starzenie się jest kolejnym rodzajem cierpienia. Kiedy starzejemy się, nasze ciało cierpi różne rodzaje bólu. Ale cierpi także nasz umysł ponieważ nikt nie chce się starzeć i nikt nie chce umierać. Każdy bardzo się obawia tego, zatem ma on wiele cierpienia kiedy nadchodzi czas śmierci. Stary wiek jest tylko znakiem że ta rzecz której się obawiasz zaczyna dziać się także z tobą: wkrótce umrzesz, tak jak każdy inny. Kiedy słyszymy że ktoś osiąga wiek stu lat, zazdrościmy mu. Jeden z moich uczniów pokazał mi raz artykuł o człowieku który osiągnął wiek stu dwudziestu lat. Wszyscy mówili, “Och, on jest taki szczęśliwy! On pokonał śmierć!” Ale gdy ten stary człowiek pojawił się w TV, było to bardzo, bardzo smutne. Było to jakby oglądanie starej małpy. Jego oczy były cały czas załzawione, a z jego nosa ciekło bez przerwy. Jego dolna szczęka podskakiwała prawie aż do nosa i wydawała dziwny klekoczący dźwięk. Wszystkie dzieci nie mogły powstrzymać się od śmiechu kiedy widziały coś takiego. W międzyczasie, ci którzy doświadczyli coś z radości i smutków życia popadało w strach widząc taką rzecz. Każdy wie że nasz stan fizyczny nie polepsza się a tylko pogarsza bardziej i bardziej. To dlatego Budda opuścił swój

Page 40: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

40

wspaniały dom, zostawił swoją dobrą sytuację i został mnichem: chciał całkowicie zrozumieć dlaczego to musi przydarzyć się każdej pojedynczej istocie. Niezależnie od wieku, doświadczamy też chorób i nikt z nas tego również nie lubi. Być może przez chwilę możemy powiedzieć ”OK., mogę to zaakceptować”. Ale dlaczego jest tak wiele fizycznego bólu w każdej części ciała, szczególnie gdy stajemy się starsi? Bolą nogi, bolą plecy i nie możesz utrzymać moczu tak jak kiedyś. Jesteś bardziej podatny na obstrukcje. Twój oddech staje się krótki kiedy robisz najprostsze rzeczy. Wyjście na zewnątrz lub na spacer to jedna rzecz, ale wielu starych ludzi odczuwa ból nawet gdy leży w łóżku! To jest to co nazywamy cierpieniem bycia chorym. Oczywiście nie tylko starzy ludzie chorują. Czasem małe dziecko staje się kaleką lub rodzą się dzieci z nieuleczalną chorobą. Młodzi, zdrowi, mocni ludzie są hospitalizowani i przechodzą poważne operacje które muszą spłacać przez lata. Czasem ludzie zarażają się nieuleczalnym wirusem. Mamy wciąż kłopoty z uszami, nosem, oczami lub płucami. Jest tak wiele chorób w naszych życiach. Czasami odwiedzamy szpital. Możemy zobaczyć wiele, wiele cierpiących ludzi w szpitalach - wygląda to tak jakby każdy był pacjentem, nawet ci którzy tylko odwiedzają, z powodu smutku jaki oni czują z powodu choroby swoich bliskich . Twarz prawie każdego mówi, “Dlaczego to przydarzyło się mnie?” Lub kiedy idziesz przez ulicę dużego miasta jak Nowy Jork. Wszędzie gdzie popatrzysz jest wiele fizycznego cierpienia. I ostatecznie pewne choroby zwykle prowadzą prosto do śmierci. Teraz jest wiele nowych chorób na świecie które nie mogą być wyleczone. Jest wiele lekarstw i wiele technik aby podtrzymać to tymczasowe życie. Ale obojętne jak szeroko otworzysz swoje oczy, nie zobaczysz jednej osoby która byłaby zdolna przedłużyć swoje życie poza pewien punkt. Budda opuścił swoją dobrą sytuację aby mocno praktykować i zrozumieć przyczynę całego tego cierpienia. Jednak jaki był owoc wysiłku Buddy, czy On żył wiecznie? Nie, jego ciało także umarło. Ale on zrozumiał starzenie i śmierć tego ciała. On osiągnął oświecenie, to znaczy zobaczył on że umysł który prowadzi to ciało nigdy się nie starzeje ani nie umiera. Budda osiągnął tą prawdę. W ten sposób on osiągnął że faktycznie nie ma narodzin ani śmierci; nie ma także choroby ani starości. Rzeczy te są tylko złudzeniem stworzonym całkowicie przez nasze myślące umysły. Nasza prawdziwa natura nigdy się nie rodzi ani nie umiera. To co jest takie wspaniale w życiu Buddy to jest to że osiągnął On ten wgląd w samym środku tego nietrwałego przemijającego życia. Narodziny, starość, choroba i śmierć – tych czterech cierpień nikt fizycznie nie może przezwyciężyć. Nawet najmocniejszy człowiek na świecie nie może tego zrobić tak długo jak on ma to nietrwałe ciało. Ale Budda bardzo jasno pokazał jak możemy użyć tej nietrwałej fizycznej sytuacji aby osiągnąć głęboki wgląd w naszą prawdziwą naturę która nie ma narodzin, starości, choroby, ani śmierci. Jeśli właściwie zrozumiesz naturę swojego ciała i dostrzeżesz jak ono naprawdę jest nietrwałe wtedy starzenie się nie jest problemem i nawet umieranie nie jest przeszkodą. To ciało jest tylko wynajętym samochodem. Pewnego dnia będziesz musiał oddać twój wynajęty samochód. Mój wynajęty samochód został zrobiony w Korei, podczas gdy wynajęte samochody innych ludzi zostały zrobione w Ameryce, Chinach lub we Francji. Być może mój koreański wynajęty samochód nie jest zbyt dobry i pewnego dnia będę musiał go oddać i być może w następnym życiu dostanę niemiecki wynajęty samochód! Ha ha ha ha! [Śmiech]. Zatem zmiana tego wynajętego samochodu nie powinna być problemem. Wynajęty samochód nie jest ważny. Najważniejszą rzeczą jest , kto jest kierowcą tego wynajętego samochodu? Czy rozumiesz swojego kierowcę, swoją prawdziwą naturę? Większość ludzi jest tylko przywiązana do swoich samochodów i nigdy nie zajmują się zrozumieniem kim jest ten kierowca. Starzenie, choroba i śmierć są wielkim problemem dla wszystkich ludzi ponieważ nikt nie czyni wysiłku aby odnaleźć tego kierowcę. Każdy tylko obawia się utracić swój samochód. Ale jeśli osiągniesz swojego kierowcę, wtedy nawet gdy przychodzi czas aby oddać swoje ciało, nie będziesz cierpiał. Zrozumiesz że ten wynajęty samochód, to

Page 41: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

41

tymczasowe połączenie czterech elementów ziemi, powietrza, ognia i wody ma narodziny, chorobę, starość i śmierć, lecz twój kierowca nigdy się nie narodził, nigdy nie choruje, nigdy nie się starzeje i nigdy nie umiera. To jest bardzo ważny punkt. Zatem, musisz zrozumieć swojego kierowcę. To jest najlepsze lekarstwo; to jest jedyne lekarstwo. Bycie oddzielonym od tych których się kocha Te Cztery Cierpienia które właśnie rozważaliśmy wyjaśniają przede wszystkim nasze nieustanne doświadczanie fizycznego bólu. Dotyczą one przede wszystkim przywiązania do naszych ciał. Są również cztery rodzaje bólu umysłu. Faktycznie nasz ból fizyczny - jakkolwiek duży - jest niewielki w porównaniu z cierpieniem i udręką jakie sprawiamy tym myślącym umysłem. Na najbardziej subtelnym poziomie, całe myślenie jest pragnieniem, a pragnienie jest cierpieniem. Nasze myślące umysły stwarzają tak okropne cierpienie dla nas i dla innych. Wiele lat temu miałem ucznia w Nowym Jorku który wyemigrował z Korei. Miał on w Korei narzeczoną którą opuścił na kilka lat tak że mógł przyjechać do Ameryki i tu studiować. Kiedy oni rozstawali się w Korei przyrzekli pobrać się gdy on skończy swoją pracę na Zachodzie i było tam wiele, wiele łez. “Będę bardzo wytrwale studiował i zdobędę wysoki stopień,” mówił do niej. Potem zostanę profesorem i będziemy mogli kupić dom. Wkrótce do ciebie powrócę.” Zatem byli oni oboje pełni nadziei. Kochali się bardzo i pisali listy do siebie kilka razy w tygodniu. Ich serca biły mocno gdy otwierali skrzynkę i znajdowali tam list. Powoli mijały lata gdy oni oczekiwali na spełnienie ich planu. On pracował każdego dnia bardzo ciężko przygotowując się do nowego wspólnego życia. Zdobył kolejne stopnie naukowe i zaczął pracować jako profesor, cały czas podejmując dodatkowe prace tu i tam aby zaoszczędzić pieniądze by móc spłacić mały domek. Jednak wtedy spotkał on bardzo bogatą kobietę która była także profesorem na tym samym uniwersytecie. Oni zakochali się w sobie do szaleństwa. Ten nowy związek był tak głęboki że on nie mógł rozstać się ze swoja nową narzeczoną na dłużej niż jeden dzień. Minął kolejny rok lub dwa . On wciąż pisał listy do swojej narzeczonej w Korei pomimo że żył ze swoją nową ukochaną! W między czasie jego narzeczona w Korei pracowała też bardzo ciężko, czekając aż on napisze że wszystko jest już przygotowane do jej przyjazdu. Pewnego dnia, przyjaciel powiedział jej że rząd koreański ogłosił właśnie nowe przepisy ułatwiające zdobycie dokumentów imigracyjnych umożliwiających prace za granicą. “Dlaczego siedzisz tutaj i czekasz?” powiedział do niej. “Po prostu jedź!” “Masz rację! Załatwię wszystko nie dając mu znać i pewnego dnia zaskoczę go. Po prostu pojawię się nagle przed nim w Ameryce i sprawię mu wielką niespodziankę! Och, on będzie na pewno bardzo szczęśliwy!” Zatem ona zaczęła natychmiast urzeczywistniać swój plan. Na szczęście wszystko szło tak dobrze że ona dostała się do pierwszej grupy imigracyjnej. Jej serce biło z podniecenia kiedy odtwarzała wciąż i wciąż w swojej głowie słodką niespodziankę jaką sprawi ona swemu najdroższemu. “Och boże! On będzie tak zdziwiony widząc mnie!” mówiła do swoich przyjaciół. Kupiła nowe ubrania, zmieniła fryzurę, kupiła piękne nowe buty na ich pierwsze spotkanie. Jej nadzieje rosły wciąż każdego dnia. Kiedy przybyła pod jego dom w Stanach Zjednoczonych. Była wtedy szósta rano. Z pomocą taksówkarza odnalazła jego mieszkanie. Oczywiście drzwi były zamknięte lecz ona była zbyt podekscytowana aby czekać. Zatem zawołała ona swojego narzeczonego po imieniu. “Otwórz drzwi! Otwórz drzwi!” Nie rozpoznawszy jej głosu on w końcu wstał i wpuścił ją do środka. Lecz ona zorientowała się że coś było tu nie w porządku. Twarz jej narzeczonego, zamiast okazać radość, miała przerażony wyraz. On nie chciał wpuścić jej do sypialni. “Co tutaj się dzieje?” Ona wtargnęła do pokoju. W jego łóżku, pod kołdrą, była naga kobieta.

Page 42: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

42

Nagle, ona wpadła w straszną furię. Pobiegła do kuchni, i chwyciła wielki kuchenny nóż. Złapała swojego narzeczonego przepełniona taką wściekłością że on obawiał się iż ona może posiekać ich na kawałki. Mężczyzna i jego nowa kochanka klęczeli przed nią szlochając i błagając o przebaczenie. Lecz jej gniew nie mijał. Trzymała ich tak przez pewien czas nagich w tej upokarzającej pozycji. Z powodu jej głośnych krzyków, ich sąsiad powiadomił policję i została ona powstrzymana. Jednak, ten mężczyzna i jego kochanka zostali tak poniżeni i upokorzeni że to napiętnowało ich życie na zawsze. Ten rodzaj cierpienia nazywamy “byciem oddzielonym od tych których się kocha”. Jest to pragnienie naszego umysłu spowodowane naszym przywiązaniem. To cierpienie jest bardzo powszechne. Każda ludzka istota doświadczyła go w jakiejś formie wiele, wiele razy. Dla wielu ludzi, ten rodzaj cierpienia jest częścią ich życia tak że uważają oni to za coś normalnego. Dotyczy to zarówno przedmiotów jak i innych ludzi. Miałem kiedyś uczennicę która posiadała bardzo kosztowną biżuterię , między innymi bardzo duży dwudziesto-karatowy diament. Pewnego dnia musiała ona pójść do szpitala na poważną operację. Zatem, zanim poszła wsadziła swój diament do pudełka w swojej sypialni. Przez cały czas, kiedy była w szpitalu, myślała tylko o swoim diamencie. “Co z moim diamentem? Czy jest bezpieczny? Czy nikt nie chce mi go ukraść?” Chociaż jej ciało było bardzo chore, ona myślała tylko o swoim diamencie. Był to pewien rodzaj cierpienia który dodawał się do cierpieniem jej ciała. Kiedy ona wróciła, zorientowała się że było włamanie do jej domu a diament rzeczywiście zniknął! “Ktoś zabrał mój diament! Chcę odnaleźć swój diament! Gdzie jest mój diameeeennnt!” [Głośny śmiech zgromadzonych] Przez kilka dni ona nie mogła jeść. W dzień po powrocie ze szpitala ona poczuła się tak okropnie że zaczęła pić dużo alkoholu, mimo iż jej ciało było wciąż chore. To nie jest właściwe. Diamenty nie są ważne, szczególnie w porównaniu z nieocenioną wartością posiadania tego cennego ludzkiego odrodzenia. Czy diamenty i inne dobra są warte tego aby utracić rozum i stać się szalonym? Ale większość ludzi jest takich. Z powodu myślenia, pragnień i przywiązania do nietrwałych przedmiotów, większość ludzi stwarza cierpienie w swoim życiu i życiu innych istot. Oni zabijają innych lub siebie /others or themselves /?/ aby zdobyć lub chronić rzeczy które nieuchronnie przeminą. I nie dzieje się to tylko w tak skrajnych przypadkach. Wszyscy znamy częste cierpienie jakiego doświadczają ludzie gdy zakochają się w kimś ale nie mogą przebywać ze sobą . Mężczyzna i kobieta spotykają się i zakochują w sobie. Mają oni bardzo silne uczucia do siebie, bardzo dobre uczucia. “Och, ja cię kocham, ty mnie kochasz! Jesteśmy dla siebie stworzeni.” Ale, być może pewnego dnia kobieta powie “Nie lubię cię już”, ona zrywa z tym mężczyzną , więc on cierpi strasznie. “Och, chcę aby ona wróciła do mnie znowu. Życie jest już nic nie warte”. On nie może spać , widzi jedzenie ale nie może jeść, może nawet się rozchoruje. Niektórzy ludzie w takiej sytuacji cierpią tak bardzo że mogą nawet zabić się z powodu niemożności doświadczenia przeżycia tego uczucia-miłości razem. Pasja oznacza dokładnie cierpienie, ale większość ludzi chce pasji w swoim życiu. Kilka lat temu była znana historia w Korei. Młody mężczyzna i kobieta spotkali się ze sobą i głęboko zakochali w sobie. Jednak ich rodzice powiedzieli że mają oni związek krwi między sobą – mieli oni pewnych wspólnych przodków około pięćset lat temu. W innym kraju nie stanowi to żadnego problemu. Ale Korea ma bardzo silne tradycyjne reguły co do tego. Zatem rodzice zakazali tego małżeństwa. Młody mężczyzna i kobieta byli tak smutni z tego powodu że oni po prostu popełnili samobójstwo. Nie mogli znieść myśli bycia oddzielonym od siebie. Jeżeli nie mogli być razem, nie mogli pozostać na świecie. Ale prawo nietrwałości mówi że wszystko przemija, ponieważ nie może pozostać zatrzymane na zawsze i wszystkie rzeczy wkrótce

Page 43: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

43

znikną. Jeśli całkowicie nie rozumiesz tego punktu, to kiedy kochasz coś bardzo mocno, a to ostatecznie mija – i ty nie możesz tego zatrzymać - doświadczasz ogromnego cierpienia. A jeśli nie możesz dostać tego czego pragniesz, także cierpisz. To jest ludzka droga. Bycie w obecności tych których nie lubimy Jeśli spojrzymy na ten świat, będziemy mogli prawdopodobnie powiedzieć że więcej ludzi nie lubi się nawzajem niż się kocha i że jest więcej takich którzy są nie lubiani niż kochani. W Korei jest powiedzenie, “Zawsze spotkasz swojego największego wroga idącego w twoim kierunku na wąskim moście sznurowym.” Wyobraź sobie wąski sznurowy most przerzucony nad przepaścią. Idziesz w dół tego mostu, a z przeciwnego kierunku, z mgły pojawia się twój największy wróg. Żaden z was nie może wyminąć drugiego, most jest zbyt wąski, żaden także nie może odwrócić się gdyż potrzebuje kontynuować swoją drogę. Jest to niewymowny rodzaj ludzkiego cierpienia dla tych którzy są przywiązani do swoich umysłów lubię - nie lubię. Kiedy oni faktycznie znajdują się w obecności tych których nie lubią, mają nieuniknienie ten rodzaj cierpienia. Jest to bardzo częste doświadczenie dla niemal każdej osoby na tym świecie. Każdy ma lubię - nie lubię. Jeśli trzymasz się swoich opinii na temat innych ludzi, wtedy przychodzi cierpienie: przyczyna i skutek są zawsze bardzo jasne. W Ameryce rozwiązanie tego rodzaju jest bardzo proste. Ktoś na przykład myśli, “Nie lubię cię!” Bierze on wtedy pistolet i zabija druga osobę - Pafff! Ha ha ha ha ! W Korei, ludzie nie robią tak zbyt często. Wewnątrz oni mogą myśleć, “Nie lubię cię”, ale na zewnątrz muszą oni zachować dobrą twarz. Zatem, od tej chwili będą mieć tylko złe myśli o tej drugiej osobie. Oni trzymają to bardzo, bardzo głęboko. Czasami mówią bardzo źle o tej osobie do innych , “Nia, nia, nia!” Zawsze gdy jest okazja oni kłócą się i walczą ze sobą. Wszystko to jest cierpieniem, a cierpienie to pojawia się z powodu kilku opinii które ludzie trzymają jak cenny klejnot. Cała ta wielka masa cierpienia pojawia się z powodu przywiązania do naszych umysłów lubię - nie lubię. W Ameryce jest bardzo łatwo, “Nie lubię cię!”, wtedy – Pafff! – zabijają. [Śmiech] Jest to bardzo powszechny rodzaj cierpienia. Nie otrzymywanie tego czego się pragnie Większość ludzi przychodzących do kościoła lub do świątyni modli się aby otrzymać coś. Oni przychodzą mając raczej jakieś życzenie, niż aby odnaleźć jaka jest natura tego świata i ich samych. Oni chcą sławy, pieniędzy, dzieci, lepszej narzeczonej, domu lub lepszej pracy. Ale naprawdę nikt nie może dostać tych rzeczy poprzez żaden rodzaj modlitwy; wszechświat nie działa naprawdę w ten sposób. W Korei są wielkie wybory do Zgromadzenia Narodowego. W jednym okręgu wyborczym, czasami siedmiu, ośmiu, lub nawet dwunastu ludzi ubiega się o to samo miejsce. Ale tylko jeden człowiek może zostać wybrany. Tylko jeden człowiek po wyborach jest szczęśliwy. Wielu, wielu ludzi będzie bardzo smutnych i rozczarowanych: oni bardzo ciężko pracowali przez kilka lat, wydali dużo pieniędzy, spędzili wiele czasu poza swoimi rodzinami, mieli bardzo zajęte swoje umysły i nic nie dostali. Ponieważ chcieli oni bardzo mocno, a nie dostali tego czego chcieli, oni cierpią! To jest szaleństwo! W ostatnich wyborach, pewien dobry kandydat, który nie miał dość pieniędzy na swoją kampanię zwrócił się do swych krewnych o pożyczkę. Pożyczał też pieniądze od innych ludzi na wygórowany procent, lecz on przegrał w wyborach. Brakło mu tylko pięciu głosów aby pokonać swego przeciwnika. On oszalał, gdyż jedną rzeczą była przegrana; ale także wszyscy jego krewni przyszli do niego krzycząc aby spłacił im długi. On chciał się otruć jakąś dużą ilością lekarstw, ale to kosztowałoby dodatkowe pieniądze których on nie miał. Zatem on pomyślał,

Page 44: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

44

“Dlaczego wydawać więcej pieniędzy których już nie mam?” Wyskoczył on z wysokiego budynku i wypełnił swoje życzenie: zmarł nie ponosząc dodatkowych kosztów. Ludzie często nie zdają wstępnych egzaminów, przegrywają w ważnych sportowych zawodach lub w interesach – cały ich ból jest taki sam. Wielu ludzi ma to doświadczenie nie otrzymywania, tak że poświęciliby swoje życie, pozostają jednak przy życiu ponieważ nie potrafią zabić się. Cierpienie, samo w sobie, nie jest ani dobre ani złe. Są różne rodzaje cierpienia. Jest cierpienie które nas rani i pewne rodzaje cierpienia które mogą nam naprawdę pomóc jeśli mamy silny próbujący-umysł. Pewien uczeń zapytał mnie raz, “Mistrzu Zen, nie mogę czegoś dostać i bardzo cierpię.” “Czego nie możesz dostać?” “Chcę mieć fajną dziewczynę, ale nie mogę żadnej znaleźć. To jest jedna rzecz. Również nie mogę zarobić dużo pieniędzy i to jest następne cierpienie. Także nie mogę znaleźć dobrej pracy. To jest ostatnie cierpienie. Gdy siedzę w medytacji, mój umysł myśli tylko: ‘dziewczyna, pieniądze, praca, dziewczyna, pieniądze, praca, dziewczyna, pieniądze, praca’. Cały czas to myślenie, myślenie, myślenie; przychodzi, odchodzi, przychodzi, odchodzi. Nie mogę siedzieć, rozumiesz? Kiedy mówię mantrę, tylko moje usta mówią. Ale w środku, mój umysł mówi: ‘dziewczyna, pieniądze, praca, dziewczyna, pieniądze, praca.’ To się nigdy nie zatrzymuje! Przychodzi, odchodzi. Cierpię tak bardzo. To czyni dla mnie niemożliwym praktykowanie medytacji. Nie mogę robić siedzącej medytacji, ponieważ wtedy to myślenie staje się coraz głośniejsze i głośniejsze. Dlatego pytam cię o radę. Co mam zrobić?” Czasami nie możesz dać komuś w tym stanie zwykłego nauczania Zen. Jego umysł jest przywiązany do pewnego mocnego pragnienia, ale on nie osiągnął jeszcze natury tego pragnienia i cierpienia jakie ono stwarza. Trzyma on swoje cierpienie jak skarb. Zatem powiedziałem mu, “Więcej cierpienia jest potrzebne.” “Nie, nie!” on powiedział, “Dlaczego mam bardziej cierpieć? Ja mam go już zbyt wiele.” “Jeśli będziesz miał więcej cierpienia, wtedy dostaniesz wszystko.” “Jeśli będę bardziej cierpiał, dostanę wszystko? Co to znaczy? To jest szaleństwo!” Powiedziałem mu więc, “Posłuchaj, jeśli będziesz miał więcej cierpienia, wtedy zdobycie dziewczyny, zarobienie dużych pieniędzy czy znalezienie dobrej pracy będzie możliwe.” “OK., OK., co to za cierpienie, jakiego rodzaju?” “Każdego dnia musisz robić tysiąc pokłonów i każdego dnia powtarzać Kwan Seum Bosal dziesięć tysięcy razy. Spróbuj tego.” “Ale to stworzy więcej cierpienia. Dlaczego mam to robić?” Powiedziałem mu zatem. Tak, to nie jest stwarzanie cierpienia; to jest użycie cierpienia aby odsunąć cierpienie. Medycyna chińska uczy, ’Dla choroby gorąca użyj gorącego lekarstwa; dla choroby zimna, użyj zimnego lekarstwa.’ Jeśli masz chorobę cierpienia,, użyj lekarstwa cierpienia. Ty cierpisz, ale to cierpienie nie jest wyraźne. Musisz go odsunąć lekarstwem wyraźnego cierpienia. Wtedy możesz zmienić swoje cierpienie.” “Dobrze”, powiedział. “Spróbuję tego.” Zatem, przez sto dni, ten młody człowiek robił tysiąc pokłonów i dziesięć tysięcy mantr Kwan Seum Bosal - pokłony, pokłony, Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal. Po stu dniach, miał on wspaniała nową dziewczynę, nowa praca pojawiła się i zarabiał dość pieniędzy aby być szczęśliwym. Historia jak ta nie jest być może przykładem praktyki medytacji wysokiej-klasy. Ale Budda mówił o wielu różnych lekarstwach na osiemdziesiąt cztery tysiące różnych chorób. Rodzaj praktyki jaką robił ten młody człowiek jest jakby cukierkiem dharmy. On praktykował ciężko aby dostać to czego chciał. Po drodze odnalazł także pewien smak natury samej praktyki i natury swego cierpiącego i myślącego umysłu. “Tak, teraz twoja praktyka nie jest ani dobra ani zła,” możesz mu powiedzieć. “Ale wysokiej klasy praktyką jest

Page 45: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

45

odnalezienie swojej prawdziwej natury.” Ten rodzaj nauczania będzie możliwy gdy on już ma pewne doświadczenie z praktyką. Zatem, po prostu jeśli czegoś próbujesz i tylko robisz to, wtedy możesz dostać wszystko. Ale jeżeli nie możesz czegoś dostać, po prostu, zwyczajnie cierpisz. “Chcę czegoś ale nie mogę tego dostać. Jestem taki smutny.” Jest to zwykły rodzaj cierpienia jaki widzimy. W tym świecie wszystkie ludzkie istoty chcą czegoś. Ale one nie praktykują i nie czynią żadnego wysiłku; tylko chcą, chcą, chcą nie mając żadnego kierunku. Zatem zawsze w ich życiu jest cierpienie, a cierpienie to nie jest nigdzie skierowane ani zwrócone na głębsze zrozumienie tego świata i ich samych. Jednak, jeśli mocno praktykujesz medytację możesz osiągnąć swoją prawdziwą naturę i połączyć się całkowicie z innymi istotami. Jeśli osiągniesz swoją prawdziwą naturę, osiągniesz wszystko. Co wolisz? Nie zrównoważenie pięciu skandh Budda nauczał że ludzkie istoty nie mają “ja.” To co zwykle nazywamy “ja” lub “umysłem” jest tylko jest tylko chwilową kombinacją zmieniających się energii podzielonych na pięć skupisk /aggregates/: formy, uczuć, postrzegania, impulsów i świadomości. W Sanskrycie, są one nazywane pięcioma skandhami lub “stosami.” Pierwotnie tych pięć skandh funkcjonuje harmonijnie, a więc twoje życie jest jasne i nie stwarzasz sobie wiele cierpienia. Ale gdy nie są one zrównoważone, automatycznie dostajesz cierpienie. Czasami można zobaczyć jakąś bardzo otyłą osobę. Jej ręce, nogi i głowa są małe, lecz jej ciało jest bardzo duże, zatem ma ona kłopoty z poruszaniem się i zrobieniem czegokolwiek. Oznacza to że skupisko formy nie jest w równowadze. Zawsze kiedy ona je, być może je zbyt wiele i jej ciało staje się coraz większe i większe. Jej język mówi, “chcę czekolady, chcę lody,” lecz ciało faktycznie nie chce tego! Język i ciało zaczynają walczyć ze sobą i z powodu jej silnej karmy, język zwycięża więc ona kontynuuje jedzenie! W tym przypadku skandhy formy, uczuć, postrzegania i impulsów nie mogą działać w harmonii. To jest nie zrównoważenie pięciu skandh i tworzy to cierpienie. “Twoja karma tworzy twoje ciało, a twoje ciało tworzy twoją karmę.” To jest bardzo ważny punkt, ponieważ wskazuje on bezpośrednio na ciągłą współgrę karmy i skupiska formy. Skupisko uczucia jest po prostu połączeniem wszystkich innych doznań, zarówno fizycznych jak i umysłowych. Na przykład, dziecko rodzi się na tym świecie. Ono zaczyna swoje życie z samym tylko uczuciem. /with just feeling/ Jego pierwsza świadomość to zaledwie doświadczenia otrzymywane poprzez oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł. Uczucie oznacza że gdy dziecko chce sikać ono tylko sika. Kiedy pielucha jest mokra jest to nieprzyjemne uczucie i chwile potem dziecko płacze “Łaaa!” Przychodzi matka, zmienia pieluchę i po chwili ono znów ma dobre odczucie. Kiedy dziecko jest głodne ono również nie czuje się zbyt dobrze, więc płacze “Łaaa!” Wtedy matka daje mu jedzenie. Dzieci mają tylko ten rodzaj świadomości - czucie-i postrzeganie. To jest bardzo prosty umysł. Lecz niektórzy ludzie pozostają mocno przywiązani do takiego rodzaju umysłu przez całe swoje życie. Gdy poczują chęć jedzenia oni jedzą, wciąż jedzą i jedzą nawet gdy ich głód został już zaspokojony. Robią to po to aby przedłużyć doznanie ust i języka. Kiedy mają ochotę na seks, oni mają seks, chociaż może nie być za tym miłości. Kiedy chcą spać, oni śpią, cały czas. Kiedy poczują chęć zakupów on idą i kupują, biorąc rzeczy których może nie potrzebują. Ale ta świadomość - doznanie nie jest czysta i prawie zawsze stwarza pewien rodzaj cierpienia dla nich i dla innych ludzi. Biegnąc dalej i dalej od doznania do doznania, stwarzamy silne nawykowe energie lub impulsy które potem kontrolują nasze życie. Impulsy są inną nazwą dla karmy. Co lubisz? To staje się twoim umysłem. Często opowiadam tą historię. Podczas wojny koreańskiej zostałem wcielony do armii, tak jak wszyscy mężczyźni w Korei. Miałem w armii bardzo dobrego przyjaciela, pana Song. Zawsze

Page 46: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

46

robiliśmy wspólne działanie. Gdy miałem trochę pieniędzy, zapraszałem go do restauracji lub razem odwiedzaliśmy świątynię. On nie wiedział że poza armią byłem mnichem. Zawsze tylko próbowałem mu pomóc. On często powtarzał: “Och, dziękuję ci bardzo. Zawsze mi pomagasz, ale ja nie mam nigdy pieniędzy. Tak mi przykro.” Pewnego dnia pan Song powiedział, “Dzisiaj jest moja kolej. Chcę cię zabrać na obiad do dobrej restauracji w Taegu City.” “Ale ty nie masz pieniędzy,” powiedziałem. “Jak chcesz je zdobyć?” “Och, nie ma problemu, nie martw się. Będę miał trochę.” Zatem poszliśmy na stację kolejową Taegu. Jest to bardzo duża stacja i wiele ludzi tam przyjeżdża i odjeżdża. Gdy weszliśmy do wewnątrz, pan Song zagwizdał trzy razy bardzo głośno. Wtedy nagle podbiegło do niego trzech chłopców. Oni pokłonili się przed nim głęboko i powiedzieli, “Witaj panie, skąd przybywasz? On odparł, “Przyjeżdżamy z Pusan, gdzie są Pan Lee i Pan Kim? Chciałbym z nimi porozmawiać.” Chłopcy rozbiegli się, a w kilka minut później zjawiło się dwóch dobrze ubranych dżentelmenów. “Och, bracie, przyjechałeś! Jak to miło że cię spotykamy!” Oni byli bardzo zadowoleni i bardzo uprzejmi dla pana Song. Wskazując na mnie, on powiedział, “To jest mój bardzo dobry przyjaciel. On jest kapitanem. Zamierzamy zjeść razem obiad. Czy moglibyście to dla nas przygotować?” “Tak, bracie,” powiedzieli. Tych dwóch wzięło samochód i zawieźli nas do tej bardzo dobrej restauracji. Chociaż była to wojna, restauracja ta była wypełniona wyśmienitym jedzeniem. W międzyczasie, nie mogłem pojąć co się dzieje. On nie miał pieniędzy! Ale to nie miało znaczenia- zjedliśmy razem bardzo dobry obiad, a pan Song był bardzo szczęśliwy. Po obiedzie spytałem go, “Co to za historia? Jak to możliwe?” On odrzekł, “Och, to bardzo długa historia.” “Proszę opowiedz ją.” “Dobrze. Zanim wstąpiłem do armii, byłem kieszonkowcem. Ja byłem szefem, a tych dwóch ludzi było moimi pomocnikami. Pewnego dnia, zorientowałem się że wszystko to jest bardzo niedobrym działaniem. Zatem kiedy zaczęła się wojna pożałowałem tego, umyłem swoje ręce od tego na zawsze i wstąpiłem do wojska. Ale, przez cały czas ty pomagałeś mi, a ja nie mogłem ci się odpłacić - nie miałem pieniędzy. Dzisiaj, ja zwróciłem dług - jakiś rodzaj zadośćuczynienia był konieczny, zatem poprosiłem moich starych przyjaciół.” “Och, dziękuję ci bardzo, to bardzo miłe z twojej strony co zrobiłeś dla mnie,” powiedziałem “Ale ten rodzaj działania nie jest właściwy! Jeśli naprawdę umyłeś od tego ręce, to oznacza nigdy więcej!” “Dobrze, dobrze. Nie będę tego robić, nigdy więcej,” powiedział. “Przyrzekam.” On był zawsze bardzo porządny i nawet został kapitanem w tym samym czasie co ja. Pracowaliśmy razem bardzo dużo i widziałem że jego działania były zawsze bardzo dokładne i właściwe. Zatem kieszonkowiec, to był tylko stary nawyk i on bardzo ciężko pracował aby to zmienić. Ale impulsy są bardzo silne: karma nie może być zmieniona przez samą tylko decyzję umysłu. Potrzebny jest jakiś rodzaj praktyki medytacji. Pewnego dnia, pan Song i ja pojechaliśmy zobaczyć Góry Sorak, bardzo piękne i znane pasmo gór w Korei. Pogoda była bardzo przyjemna. Przyjeżdżało wiele ludzi z różnych stron, aby zobaczyć te góry. Zatem, kiedy przybyliśmy stacja autobusowa była bardzo zatłoczona. Było tam dużo ludzi oczekujących w długich kolejkach. Staliśmy za pewnym starszym dżentelmenem gdy nagle ręka pana Song wskoczyła do tylnej kieszeni tego mężczyzny i wyjęła jego portfel. To stało się tak błyskawicznie że nikt obok nas nie zauważył tego, nawet mężczyzna obok nas. Ale ja stałem tuż za panem Song i widziałem całe to wydarzenie, więc uderzyłem go- puffff- “twoja ręka nie jest dobra!” Powiedziałem. Pan Song był również bardzo zdziwiony. “Och, to mój stary nawyk. Nie mogę nic zrobić. To dzieje się samo z siebie!” Było mu bardzo

Page 47: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

47

przykro i był przy tym bardzo szczery. On nie chciał zabrać tego portfela, nie chciał być kieszonkowcem i kraść pieniędzy innych ludzi. Ale on widział portfel i jego ręka automatycznie sięgała i brała to. To był bardzo mocny nawyk. Inną nazwą na to jest karma. Miał on bardzo silną karmę ku temu. Zatem, czasami to działanie po prostu pojawiało się samo z powodu jego umysłu- nawyku, czy on tego chciał czy nie. Powiedziałem mu , “Musisz oddać te pieniądze!” “Tak, tak.” Wtedy poklepał tego mężczyznę po ramieniu. “Przepraszam pana. Czy to pański portfel? Znalazłem go na ziemi.” Stary człowiek odwrócił się i ujrzał pana Song trzymającego jego portfel. “Och, wielkie nieba, moje pieniądze! Dziękuję, dziękuję bardzo! Byłem w drodze na targ aby kupić krowę za te pieniądze. Gdybym je zgubił, nie mógłbym kupić krowy na moją farmę. Och, dziękuję bardzo!” Wyjął trochę pieniędzy aby je dać panu Song w nagrodę. Lecz pan Song pomachał tylko ręką. “Och, nie, nie. Nie mogę!” Starszy człowiek nalegał. “Nie, jest pan tak uczciwy. Muszę panu podziękować.” “Nie, nie, nie...” Wziąłem zatem pana Song na bok. “To jest w porządku wziąć trochę. Teraz to jest twoja praca!” Zatem pan Song wziął trochę pieniędzy. Wtedy wszyscy byli bardzo zadowoleni. [Głośny śmiech zgromadzonych] Zatem jak widzimy, u pana Song ten rodzaj impulsu był bardzo mocny! I chociaż jego myśląca świadomość wiedziała że kradzież była złym działaniem, że ten odruch nie jest właściwy i on przestał to robić, czasami pewien rodzaj impulsu pojawiał się i on natychmiast podążał za nim. Jeśli robimy pewne działanie wiele, wiele razy, staje się ono odruchem. Inną nazwą na to jest karma. Jest to po prostu spontaniczne działanie naszego umysłu-nawyku. Kiedy nie możemy kontrolować tego odruchu, wtedy czasem nie jest to w równowadze z tym co nasza świadomość rozumie jako zachowanie właściwe lub niewłaściwe i stwarza to cierpienie dla nas samych i dla innych. Jest to tylko inny rodzaj cierpienia które przychodzi kiedy pięć skandh nie jest w harmonii ze sobą i jedna z nich jest zbyt mocna lub nie może działać z innymi właściwie. W końcu, ostatnią skandhą jest świadomość. Buddyzm mówi że to co nazywamy świadomością jest faktycznie złożone z dziewięciu oddzielnych świadomości. Będziemy o tym mówić później bardziej szczegółowo przy okazji omawiania Buddyzmu Mahajany. Kiedy się rodzimy, mamy sześć świadomości: wzrok, słuch, węch, smak, dotyk, i myślenie. Jest to sześć podstawowych świadomości. Po pewnym czasie kiedy dziecko ma około dwóch lat, pojawia się bardzo prosty rodzaj rozróżniania. Dziecko pamięta wszystkie wrażenia jakie otrzymało poprzez jego sześć świadomości: Ono lubi jednych i nie lubi innych. To jest pojawienie się siódmej świadomości będącej umysłem lubię - nie lubię. Czasami nazywamy to świadomością rozróżniająca, ponieważ jest to umysł który oddziela to od tamtego, dobro od zła, górę od dołu. “Lubię to, nie lubię tamtego.” “Nieeee!” Być może amerykańskie dzieci rozwijają bardzo silną świadomość rozróżniającą która uczy się tylko “Nie.” “Powinieneś zrobić to.” “Nieeee!” “Proszę przyjdź tutaj.” “Nieee!” Ha ha ha ha! Amerykańskie dzieci uczą się tego bardzo łatwo. One rozumieją tylko, “nie, ja tego nie lubię.” Jest to pojawianie się siódmej świadomości lub umysłu lubię – nie lubię. Umysł który pamięta nasze wszystkie działania i doświadczenia jest naszą ósmą świadomością. Jest ona także nazywana świadomością magazynującą, ponieważ świadomość ta magazynuje wszystko to co kiedykolwiek uczyniliśmy, pomyśleliśmy lub doświadczyliśmy. Jest ona także znana jako pamięć: nie tylko działania z tego życia, ale wszystkie nasze działania wykonane od nie mającego początku czasu są zgromadzone w tej świadomości. Ta świadomość jest jak bardzo dokładny komputer, ponieważ zawiera wszystko co kiedykolwiek zrobiliśmy, widzieliśmy słyszeliśmy, wąchaliśmy, smakowaliśmy, dotykaliśmy

Page 48: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

48

i myśleliśmy, zarówno w tym życiu jak i we wszystkich naszych poprzednich żywotach. Kiedy mamy sny, jest to działanie naszej ósmej świadomości. Inaczej można spojrzeć na to w ten sposób że nasza szósta świadomość jest świadomością woli, siódma świadomość, jest świadomością emocjonalną, ponieważ jest tym co rozróżnia i stwarza lubię – nie lubię. Ósma świadomość jest świadomością intelektualną. Ostatnią świadomością o której mówi Buddyzm jest nasza dziewiąta świadomość. Jest to nasza świadomość – Buddy lub świadomość Dharmy. Inną nazwą dla tego jest dharmakaja. Nazywamy to także prawdziwym ja, pierwotną naturą, prawdziwą naturą lub naturą – Buddy. Jest na to wiele nazw, ale pierwotnie nie ma ona nazwy ani formy. Zatem mamy sześć świadomości połączonych z naszymi oczami, uszami, nosem językiem, ciałem i umysłem. Jest siódma świadomość, która oddziela dobro od zła. Ósma świadomość magazynująca wszystkie nasze myśli i doświadczenia. Nierównowaga oznacza że te świadomości oddzielają się i nie działają ze sobą razem. Nie funkcjonują one harmonijnie. Zatem, niektórzy ludzie z silnymi problemami umysłowymi posiadają w rzeczywistości brak równowagi pomiędzy tymi ośmioma świadomościami. Kiedy jest czas jedzenia, oni mogą siedzieć i myśleć, “Jeść, nie jeść? Jeść, nie jeść?” Taki rodzaj choroby pojawia się. Czasem można zobaczyć kogoś na ulicy, mówiącego na głos chociaż nikogo tam więcej nie ma. On rozmawia sam ze sobą. “Och, to mi się podoba, ty jesteś dobrym chłopakiem. La-la-la, li-li-li, Dlaczego to powiedziałeś? Pssst, pssst, pssst...” Macha on swymi rękami i rozgląda się dookoła, czasami złości się.. i nagle wybucha śmiechem. Ale nikogo więcej tam nie ma. Tacy ludzie robią tak ponieważ chociaż ich ciało jest tu, ich świadomości oddzieliły się i komunikują się między sobą. Nazwą tego jest nierównowaga. Każdy doświadcza tego rodzaju braku równowagi w takiej czy innej formie. W czasie śpiewów, twoje usta śpiewają, “Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal,” ale twoje myślenie wędruje do Nowego Jorku, do Polski w roku 1989, lub do jakiegoś innego problemu, potem z powrotem do sali Dharmy, potem do dnia wczorajszego, do twojej matki, do kolegi, do ostatniej przyjaciółki. Dookoła, dookoła, dookoła, dookoła. Jest to po prostu pewien rodzaj braku równowagi. Wtedy w pewnym momencie, jedna z twoich świadomości mówi, “Wracaj, dobrze? To jest czas śpiewów. Dlaczego chodzisz tak dookoła i dookoła?” Zatem ten wędrujący umysł którego każdy doświadczył to tylko trzy różne świadomości. Każda wykonująca oddzielne działanie. Twoje śpiewające usta i uszy które słyszą śpiewanie, jest to szósta świadomość, umysł który biega dookoła i dookoła jest to ósma świadomość pamięci, a umysł który mówi, “Wracaj do praktyki!”, jest twoją siódmą świadomością. One walczą w środku między sobą. Każdego dnia, w każdej minucie, twoje świadomości walczą między sobą, czasami mniej czasami więcej. Kiedy twoje świadomości walczą między sobą wewnątrz, nazywa się to brakiem równowagi pięciu skandh. Oznacza to że nie możesz niczego zdecydować. Czasami zatrzymujesz się: “Och, co mam zrobić? Czy mam zrobić to czy tamto? Nie wiem!” Doświadczamy wewnątrz pomieszania. Jeśli ta walka staje się zbyt mocna, wtedy ludzie mówią że jesteś szalony. Wszyscy z nas słyszeli określenie umysłowo niezrównoważony. To jest ten sam punkt. Ale kiedy twoje świadomości stają się zrównoważone – bum! – stajesz się Budda i wtedy z momentu na moment możesz tylko robić to. Tym niemniej posiadanie braku równowagi oznacza że nie możesz zdecydować czegoś, a więc nie możesz niczego zrobić. Podsumowując, wszystkie te różne rodzaje cierpienia dodają się do Ośmiu Cierpień. Jest to ograniczony świat jaki większość ludzi stwarza samym sobie. Całe ich życie jest jak mucha która lata wewnątrz małej butelki. Podążyła ona za słodkim zapachem z butelki, ale teraz nie może ona uciec. Próbuje odnaleźć drogę wyjścia brzęcząc i brzęcząc w środku czystego szkła, które mówi jej że wolność i pusta przestrzeń są niedaleko. Większość ludzi jest takich. Coś co stwarzają oni w swych umysłach stale i stale od nowa powstrzymuje ich mocno od pełnego życia. Desperacko próbują oni wydostać się ze świata cierpienia który stworzyli sami sobie

Page 49: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

49

poprzez ślepe przywiązanie do swoich zmysłów. Ale to nie przychodzi łatwo. Po prostu przyczyna ich trudności jest taka że nie rozumieją oni nietrwałości. To jest ścieżka cierpienia ludzkich istot. Wszystko w tym świecie dzieje się poprzez naturalny proces. Ty stwarzasz wszystko, więc ty otrzymujesz wszystko, co oznacza że dostajesz pewien rodzaj cierpienia. “Nie lubię starzenia się.” “Och, mój związek z nią skończył się. Czuje się tak beznadziejnie.” “Nie znoszę być chorym właśnie w ten sposób.” “Nie lubię go.” “Nie mogę uwierzyć że moja babka umarła.” Wszyscy cierpimy. Ale jeżeli właściwie zrozumiesz wgląd w nietrwałość, wtedy możesz odsunąć [take away] tych Osiem Cierpień. Jeśli jednak nie zrozumiesz że wszystkie rzeczy są nietrwałe, staniesz się łatwo przywiązany do rzeczy które muszą ostatecznie przeminąć. W rezultacie, nie możesz zmienić swojego cierpienia i wciąż stwarzasz więcej cierpienia dla siebie i dla tego całego świata. Wgląd w Nieczystość (Pięć Ludzkich Pragnień) Pragnienie bogactw materialnych Pragnienie seksu Pragnienie sławy Pragnienie jedzenia Pragnienie snu PRZYJRZYJMY SIĘ “wglądowi w nieczystość” bardziej uważnie. Niektórzy ludzie uważają że ich ciało jest nieczyste. Inni uważają że pragnienia umysłu są nieczyste. Praktyką Hinajany jest dokładne przebadanie wielu nieczystości tego ciała aby z tego punktu zobaczyć nieczystości stworzone przez nasze myślące umysły. Pod twoją skórą płynie krew. Jeśli mógłbyś spojrzeć głębiej zobaczył byś organy, żółć , ekskrementy i urynę. Wszystko jest podtrzymywane przez śnieżno-białe kości. Każdego dnia, poprzez dziewięć otworów, cały czas wydalamy wiele nieczystości. Kiedy o tym pomyślimy , jak można w ogóle powiedzieć że jesteśmy czyści? Ludzie myślą że są przyjemni, oni nakładają puder, kremy, robią makijaż i perfumują się. Ubierają się w jedwabie i chodzą z głowami podniesionymi wysoko, przybierając jakąś atrakcyjną pozę tak aby inni zwracali na nich uwagę. Ale kiedy naprawdę popatrzysz do środka, jesteśmy tylko workiem krwi, ekskrementów i żółci. Bycie świadomym tego jest ważną praktyką w wielu tradycjach Hinajany. Pierwotnie nie ma nieczystości. Ludzie stają się przywiązani do pragnień swoich umysłów i to właśnie przywiązanie czyni umysł nieczystym. Buddyzm Hinajany i każda Buddyjska tradycja podkreślają nieczystości w naszym umyśle. Ale te nieczystości są spowodowane przez nasze przywiązanie do doznań cielesnych. Jak powiedziałem wcześniej, Buddyzm mówi, “Twoja karma tworzy twoje ciało, a twoje ciało tworzy twoją karmę.” Zatem pragnienia tego ciała , które pożąda doznań czynią umysł nieczystym, ponieważ te pragnienia stwarzają karmę, która przesłania naszą zdolność aby postrzegać ten świat jasno i wyraźnie, właśnie takim jaki jest. Zwierze nie może kontrolować swoich pożądań: jeśli chce mieć seks, ma seks. Jeśli czuje chęć jedzenia, ono je, cokolwiek znajdzie, kiedykolwiek ono chce. Większość ludzkich istot często działa w ten sposób. Chociaż istoty ludzkie rozumieją inaczej , jeśli one tylko podążają za swoimi pożądaniami, one dostają cierpienie. Jest to pewien rodzaj nieczystości.

Page 50: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

50

Nie tylko wtedy gdy jesteś żywy, ale nawet kiedy umrzesz jesteś nieczysty. Kiedy umrzesz, przyjaciele którzy bardzo cię kochali za życia odrzucą twoje zwłoki tak szybko jak to możliwe i nawet psy nie będą chciały być w pobliżu twojego ciała ponieważ twoje zwłoki są tak nieczyste. To dlatego wiele sutr Hinajany mówi tak często o nieczystości. Mówią one o dziewięciu nieczystych aspektach lub “znakach” zwłok: ciało puchnie; dzięki słońcu i wiatrowi, robi się rażąco odbarwione; zapada się i deformuje kiedy gnije; w tym miejscu krew i żółć wylewają się z ich naturalnych kanałów; zaczyna gnić i stopniowo rozpada się; ptaki, zwierzęta i robaki będą gromadzić się dookoła aby je jeść; kości, mięśnie , głowa i ręce i inne części rozlecą się i pozostaną tylko białe kości; a po kremacji jest już tylko garść popiołu, która zostaje rzucona na wiatr. Wiele praktyk buddyzmu Hinajany podkreśla tą medytację nad nieczystością. Takie praktyki ukazują jak nasze narodziny są po prostu rezultatem karmy z poprzednich żywotów. Nasz początek wewnątrz łona matki jest nieczysty, ponieważ miejsce to jest pełne krwi, żółci, nieczystości i uryny. Po narodzinach nieczyste substancje są nieustannie wydalane przez dziewięć otworów naszego ciała. W międzyczasie, trzydzieści sześć rodzajów nieczystości nieustannie krąży po naszym ciele. To ciało w końcu umiera, gnije i rozpada się. A jednak kiedy jest żywe, zwracamy wielką uwagę na to nieczyste, nietrwałe ciało. Ubieramy je w drogie rzeczy, myjemy je, pudrujemy, perfumujemy. Musimy poświęcić wiele wysiłku aby utrzymać je przy zdrowiu i w dobrej kondycji. Jeśli tego nie robimy, nie różnimy się niczym od psów i świń. Buddyzm Hinajany kładzie szczególny nacisk na pięć rodzajów nieczystości. Przyjrzyjmy im się bardziej dokładnie. Pragnienie bogactw materialnych, pragnienie seksu, pragnienie sławy, pragnienie jedzenia, pragnienie snu. Jest pięć rodzajów nieczystości, nazywanych Pięcioma Truciznami lub Pięcioma Ludzkimi Pragnieniami. Jeśli popatrzycie na ten świat, zobaczycie że większość cierpienia jakie stwarzają ludzkie istoty jest spowodowana poprzez ich dążenie do tych pięciu pragnień. I każdy to rozumie, wewnątrz. To dlatego, kiedy ktoś ma zbyt wiele pragnień, ludzie myślą, “Co za nieprzyzwoity /dirty man/ człowiek! On jest przywiązany do swoich pieniędzy! Przywiązany do seksu! Przywiązany do sławy! Przywiązany do jedzenia! Przywiązany do snu!” Jeśli jest zbyt wiele pragnienia jakiegokolwiek rodzaju, umysł staje się nieczysty: podąża tylko za swoimi karmicznymi nawykami. Każdy mówi..“To nie jest dobre! Ten człowiek jest nieprzyzwoity.” Taki umysł pojawia się. Pieniądze są ważne dla naszego życia. Nie są one ani dobre ani złe. Ale jeśli staniesz się przywiązany do pieniędzy, twój umysł stanie się zaciemniony przez to pragnienie. W dzisiejszych czasach wielu ludzi chce zostać milionerami. Oni czasami będą wykonywać działania które spowodują cierpienie innych istot i ich samych, tylko z powodu pieniędzy. Jeden z moich koreańskich uczniów był profesorem studiującym na Uniwersytecie w Yale. Jego ojciec ożenił się w wieku osiemnastu lat. Kiedy miał on jedno dziecko, powiedział swojej żonie że nie chce mieć więcej żadnych dzieci ponieważ uważał że nie będzie zdolny zaoszczędzić tyle pieniędzy ile by chciał. Zawsze kiedy miał wypłatę dawał on tylko niewiele pieniędzy swojej żonie i synowi. On składał wszystkie swoje pieniądze w zamykanej szafce i liczył je raz dziennie. Liczenie i układanie tych pieniędzy było jedyną jego przyjemnością w życiu. On nigdy nie jadł w żadnych restauracjach. Nigdy nawet nie poszedł na kawę poza domem. On robił to wszystko tylko po to aby zaoszczędzić pieniądze. Kiedy jest to umiarkowane, taki umysł nazywa się cnotliwy, w nadmiarze, jest chciwy. Pewnego dnia jego żona powiedziała mu, “Nie mogę z tobą żyć więcej. Nie jadłam w restauracji z tobą nawet jeden raz odkąd jestem z tobą” Ale to nie zmartwiło go w ogóle. On tylko powiedział, “Jeśli

Page 51: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

51

tak myślisz , musimy wziąć rozwód.” I oni rozwiedli się w sześćdziesiątym roku ich życia! To jest szalone. Ponieważ jego żona dostawała jakąś pensję, mogła żyć bez jego pomocy. Pewnego dnia, jego syn, mój uczeń, zapytał go: “Ojcze, żyjesz tylko dla przyjemności liczenia każdego dnia swoich pieniędzy. Dlaczego to robisz? Co zrobisz kiedy umrzesz?” “Nie wiem co zrobię kiedy umrę. Ja tylko żyje z tą przyjemnością. Dla mnie nie jest ważne aby mieć żonę lub syna.” Wkrótce potem on zmarł. Kiedy syn otworzył szafkę swojego ojca, było tam kilkaset tysięcy dolarów. Pieniądze były starannie poukładane i ustawione jak w banku. Kiedy on popatrzył na pieniądze tak poustawiane on załamał się i rozpłakał. Zrozumiał że jego ojciec poświęcił wszystko w swoim życiu dla czegoś czego nigdy nie mógł ze sobą zabrać. Pieniądze, same w sobie nie są ani dobre ani złe. Oszczędzanie pieniędzy nie jest ani dobre ani złe. Ale kiedy naprawdę jest czas aby umrzeć, pieniądze nie mogą przedłużyć naszego życia nawet na jeden moment. W rzeczywistości, prawdziwa przyjemność z pieniędzy to używanie ich właściwie. Ale jeśli dążymy do tego aby zaspokoić nasze przemijające pragnienia, wtedy ostatecznie karmiczne konsekwencje tego rodzaju myślenia zatrują nasze umysły. Utracimy nasz kierunek i spowodujemy cierpienie innym. /for this world/ To jest bardzo ważny punkt. Zatem oto dlaczego pożądanie pieniędzy nazywamy nieczystością.

Seks, sam w sobie, także nie jest ani dobry ani zły. Wszystko zawdzięcza swoje narodziny i życie z połączenia się naturalnej energii żeńskiej i męskiej. Ale niektórzy ludzie czynią tę atrakcję cennym klejnotem ich pomieszanych umysłów. Kiedyś, gdy przebywałem w Ośrodku Zen w Providence przyszła do mnie pewna kobieta. Była ona studentką na pewnej uczelni w Nowym Jorku. Powiedziała że umówiła się ze swoim siedemdziesiątym-siódmym chłopakiem. Zapytała mnie, “Co byś powiedział gdybym zechciała wyjść za mojego setnego chłopca?” Na Zachodzie, wielu ludzi ma tego rodzaju bliskie związki zanim zdecydują się na małżeństwo. Jest to inaczej niż na Wschodzie gdzie mężczyzna i kobieta mogą spotykać się przez kilka lat bez zbyt wielu albo żadnych w ogóle intymnych kontaktów. Kiedy dowiedziałem się że ma być to jej siedemdziesiąty-siódmy partner, opowiedziałem jej o wielkiej bodhisatwie Zalicza-Milion.

Jest to bardzo znana historia o kobiecie która używała seksu tylko po to aby zbawić innych ludzi. Sutra-Awatamsaka mówi o pięćdziesięciu trzech wielkich mistrzach zręcznych sposobów /skilful means/. Trzydziestym szóstym mistrzem była kobieta o imieniu Zalicza-Milion. Była ona prostytutką która żyła w czasach Buddy. Była bardzo, bardzo piękna i wielu ludzi wierzyło że osiągnęła ona oświecenie. Każdego dnia, wielu mężczyzn przychodziło do niej aby mieć seks. Czasami prosiła ona o pieniądze a czasami nie. Ale każdy mężczyzna który miał z nią seks, nie miał już więcej pragnienia seksu kiedy wychodził. Wielu, wielu jej kochanków w końcu zostawało mnichami, osiągało oświecenie i stawało się wielkimi nauczycielami dla innych.

Zalicza-Milion nigdy nie używała seksu dla swojej własnej przyjemności. Używała ona raczej tego ciała aby służyć innym ludziom. Utrzymywała czysty umysł i używała seksu tylko aby odsunąć pożądanie seksu u tych mężczyzn, zatem pomagała im osiągnąć oświecenie. Ta znana historia pokazuje że nawet czasami seks może być użyty tak aby pomóc innym ludziom jeśli kierunek jest jasny. Jest wiele innych historii na temat użycia tak zręcznych metod. Sam w sobie seks nie jest ani dobry ani zły: najważniejszą rzeczą jest, dlaczego robisz coś? Czy jest to tylko dla siebie, czy dla wszystkich istot? Zalicza-Milion była wielką bodhisatwą, która działała bez przeszkód, zatem jej seks nie był dla niej , dla jej własnej przyjemności. Jej seks był seksem wybawić- wszystkie- istoty. Tą historię można odnaleźć w sutrze –Awatamsaka

Opowiedziawszy tę historię mojej uczennicy z Nowego Jorku, zapytałem ją, “Dlaczego masz seks? Dla kogo?”

Page 52: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

52

“Mam go dla niego i dla mnie.” “Ciągle masz ‘ja’, zatem nie jest to dobrze. Musisz całkowicie odsunąć ‘ja’ wtedy twój

seks będzie seksem bodhisatwy.” Wtedy powiedziałem jej, “Twoje życie jest już prawie w połowie. Od teraz, powinnaś żyć nie tylko dla siebie samej. Tylko pomagaj temu światu i pomagaj wszystkim istotom.” Około rok później otrzymaliśmy od niej list. Ona wyszła za mąż po siedemdziesiątym siódmym partnerze i prawdopodobnie została dobrą żoną i matką. Mężczyzna i kobieta powinni być w życiu partnerami, a nie jedynie instrumentami wspólnej fizycznej przyjemności. Powinni być dobrymi przyjaciółmi w Dharmie. Jeśli pomagają sobie nawzajem, rozumiejąc swoje prawdziwe ja i głęboko poświęcają się temu w codziennym życiu, nie myśląc o sobie, wtedy mieć seks nie jest problemem. To również może być Dharmą. Nazwą na to jest do ban, “przyjaciel na drodze.” Ale jest to skrajnie trudna praktyka dla większości ludzi, którzy maja seks z innymi tylko dla własnej przyjemności: to jest nieczyste. To dlatego nazywamy kogoś “obrzydliwym”/filthy/ jeśli ma on tylko seks bezmyślnie, jak zwierzę. Najważniejszą rzeczą jest, jak podchodzisz do związków seksualnych? Sposób w jaki myślisz o seksie czyni go czystym albo nieczystym.

“Pragnienie sławy” jest bardzo interesujące. Nawet bardziej niż pragnienie seksu, reprezentuje ono największą możliwość uczynienia umysłu nieczystym. Większość ludzi jest przywiązanych do nazwy i formy. Każdy także wierzy “ja jestem.” Jest to podstawowe złudzenie. Nazwa i forma nie mają własnej natury, a to “ja” nie istnieje. Są one stworzone całkowicie poprzez nasze myślenie. Ale ludzkie istoty nie są z tego zadowolone. Chcą one zatem aby ta iluzja “ja jestem” stawała się coraz większa, większa i większa przez cały czas. “Jestem tym.” “Jestem tamtym.” “Jestem błyskotliwym naukowcem.” “Jestem sławnym aktorem.” “Jestem zaprzyjaźniony z tym-i-z tamtym.” Nie są oni zadowoleni dopóki inni ludzie nie rozpoznają tego “ja jestem” i są oni w pewien sposób przez to kontrolowani. W Korei Północnej silna wiara pewnego człowieka w “ja jestem” całkowicie kontroluje umysły wielu milionów ludzi - nawet kilka lat po jego śmierci! Jeśli nie wierzysz w to “ja jestem”, możesz pójść do więzienia lub stracić życie. To jest szalone. Każdego dnia, ludzie na tym świecie zabijają innych ludzi tylko po to aby ochronić swoje imię i swoją reputację. A cierpienie jakie z tego powodu powstaje nie jest ograniczone tylko do dyktatorów czy kryminalistów: w większości przypadków, my wszyscy bezwzględnie współzawodniczymy między sobą w naszym codziennym życiu tylko po to by wywyższyć swoje “ja jestem” względem kogoś innego. Kłamiemy i oszukujemy. Kłócimy się i mówimy złe rzeczy o kimś innym nie po to aby stać się sławnym, ale aby pokazać jeden drugiemu że moje “ja jestem” jest w pewien sposób lepsze niż jego czy jej. A całe to cierpienie i ból pochodzą tylko z jednej fałszywej myśli iż każdy jest przywiązany do: “Ja jestem.”

Ludzie czynią niesamowite wysiłki aby zdobyć i utrzymać wysoką pozycję społeczną. Będą oni robić poniżające rzeczy z powodu ich przywiązania do tej całkowicie pustej myśli. Była w Korei pewna kobieta posiadająca wysoką pozycję społeczną która miała znany romans. Jej mąż był wysokim ministrem w rządzie. Kobieta ta miała romans z człowiekiem mającym opinię swego rodzaju Don Juana. Początkowo, była ona zainteresowana tylko spędzaniem czasu z tym człowiekiem. W końcu zaczął on dysponować jej pieniędzmi, samochodami i biżuterią. Straszył on ją że jeśli ona nie będzie tego akceptować, on wszystko rozgłosi. Ponieważ ona obawiała się utracić swój wysoki status społeczny, uległa mu. Ona pozwoliła aby on całkowicie ją kontrolował, ponieważ on kontrolował jej największy lęk. W końcu ona zbankrutowała a w rezultacie skandal wyszedł na jaw. Jej reputacja została całkowicie zrujnowana, z tego powodu poczuła ona jakby jej życie zostało całkowicie skończone. Myślała wiele razy o samobójstwie. Wszystko to było rezultatem jej przywiązania do tymczasowej i całkowicie pustej przyjemności pochodzącej z posiadania aprobaty innych ludzi.

Page 53: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

53

Kiedy mówimy “pragnienie sławy”, nie mówimy tylko o pragnieniu stania się znanym przez wielu ludzi. Większość ludzi kiedy słyszą oni o “pragnieniu sławy” myśli że jest to tylko nieczystość umysłów “sławnych” ludzi. Ale oznacza to także, w rzeczywistości pragnienie pewnego rodzaju społecznej aprobaty, pewnego respektu lub popularności wśród ludzi. To pragnienie powoduje ciągłe cierpienie w naszym codziennym życiu. Cierpimy kiedy inni nie myślą o nas dobrze. Jesteśmy zazdrośni kiedy ludzie aprobują kogoś kogo my nie lubimy. Być może mówimy coś złego o tej osobie aby ją poniżyć. Ulegamy /conform/ i kłamiemy aby zdobyć aprobatę innych. Nie chcemy być “odrzuceni”/left out/. W Azji wielu ludzi ubiera się dobrze i usiłuje pokazać innym swoją wysoką pozycję materialną , nawet jeśli są oni biedni. To jest jak współzawodnictwo “ja.” Znałem raz człowieka który jeździł bardzo dobrym samochodem i nosił bardzo drogie ubrania, pomimo że pracował w bardzo małym biurze i nie zarabiał dużo pieniędzy. Chciał on aby inni uwierzyli że osiągnął on sukces. W domu odmawiał rodzinie pewnych podstawowych rzeczy w zamian za tę aprobatę, a jego dzieci cierpiały z powodu jego fałszywej postawy społecznej. Także wielu ludzi w Japonii i w Korei wywiera na swoje dzieci silny nacisk aby dostały się do dobrej szkoły tylko dlatego że to powie coś o ich rodzicach. Każdego roku, kilkunastu japońskich lub koreańskich uczniów zabija się ponieważ nie dostali się oni do najlepszej uczelni i mają poczucie że przyniosą oni wstyd swoim rodzicom. Wszystko to pochodzi z podstawowego złudzenia umysłu że “ja jestem”, złudzenia jakie ludzie wymuszają na sobie i na innych. Jeśli medytujesz właściwie, możesz jednak spostrzec że to “ja” naprawdę nie istnieje. Jeśli to “ja” nie istnieje, wtedy jaka rzecz może stać się sławna lub zdobyć czyjąś aprobatę? Jeśli ludzie urzeczywistnili by że to “ja” nie istnieje, oni nie cierpieli by tak bardzo - i nie sprawiali by aby cierpieli inni – w rezultacie przywiązania tego “ja” do jakiejś reputacji lub dobrego imienia. Także oni nie przejmowali by się tak bardzo kiedy inni ludzie wydawali by się lepsi niż oni: zazdrość wobec innych nie mogłaby się pojawić. To “ja” po prostu nigdzie nie istnieje. To dlatego gdy medytujecie, osiągacie że pragnienie sławy jest nieczystością. Wszyscy rozumiemy pragnienie jedzenia. Jest to bardzo potężne, ponieważ oznacza to że twoja karma języka całkowicie cię kontroluje. W świątyniach buddyjskich na Wschodzie, kiedy ktoś umrze, co roku odbywa się ważna ceremonia poświęcona jego pamięci. Po ceremonii zawsze jest dobry posiłek w domu rodziny lub w świątyni. Daty i miejsca tych ceremonii często są ogłaszane w okolicy gdzie żył zmarły. Miałem w Korei ucznia, którego ojciec miał bardzo dziwny nawyk. Nosił on ze sobą dwa notesy w swojej kieszeni; w jednym notesie miał on zapisane daty wszystkich ceremonii pamięci w różnych świątyniach w jego okolicy; w drugim notesie były daty urodzin innych ludzi. Zatem, co kilka dni, on zwykle sprawdzał swoje notesy. Czyj ojciec zamarł, czyja matka zmarła? Wtedy on szedł tam i przyłączał się do ceremonii lub przychodził na koniec. Tam było zawsze bardzo dobre jedzenie. To samo z urodzinami; “Ach, to są urodziny pana Kim, urodziny pana Park, urodziny pana Sang,...” On zwykł chodzić tam, przyłączać się do ceremonii i jadł jak świnia! Było tam zawsze dużo dobrego jedzenia i co najważniejsze, było ono za darmo. Zatem była to jego praca: najpierw sprawdzał on swoje notesy potem szedł za jedzeniem: “Co dzisiaj? co dzisiaj? Jaka ceremonia w ten week- end?” [Śmiech zgromadzonych.] Jego język całkowicie go kontrolował. “Chcę codziennie dobrego jedzenia.” Zatem on zawsze nosił te dwa notesy. Nie jest to zbyt dobry sposób utrzymywania swojego umysłu, prawda? Ale on nie był zaspokojony tym dziwnym nawykiem. Każdego dnia zwykł on chodzić do innej restauracji, chociaż jego żona była bardzo dobrą kucharką. Jednego dnia była to chińska restauracja, innego dnia amerykańska. Kiedy on jadł z innymi zawsze chciał jedzenia z talerzy innych ludzi, nie ze swojego! Czasami mógł pominąć swój własny talerz i sięgnąć poprzez stół aby spróbować czyjegoś jedzenia. W Buddyzmie, nazwą na to jest “głodny duch.” Wszystko to pochodzi z posiadania zbyt wielu pragnień. To jest gorsze niż bycie zwierzęciem. W rzeczywistości, pod pewnymi względami zwierzęta mają prostsze umysły.

Page 54: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

54

Zwierzę kiedy jest głodne ono je, a kiedy jest syte, ono przestaje jeść. Nie jest ono przywiązane do pragnienia jedzenia lub do smaku. Ale ludzkie istoty są zbyt przywiązane do ich języka. Zatem, nawet kiedy jesteśmy już syci, jeśli lubimy smak jakiegoś jedzenia będziemy kontynuować jedzenie. Wielu ludzi wstaje od stołu z bólem brzucha, zjadłszy zbyt dużo. Ale prawdziwą rolą jedzenia jest utrzymać nasze ciało przy życiu, tak abyśmy mogli użyć to rzadkie ludzkie odrodzenie aby osiągnąć oświecenie. Jeśli służymy temu ciału dla niego samego, dla jego przemijających pragnień, stajemy się jego niewolnikami. To jest podstawowa nieczystość. To samo dotyczy snu. Dla większości ludzi, sześć do ośmiu godzin snu to więcej niż trzeba. Ale zawsze widzimy ludzi drzemiących w sali medytacyjnej, w szkole lub w pracy. Oni mogli spać osiem godzin poprzedniej nocy, ale kiedy zaczyna się okres medytacji, wraz z dźwiękiem czugpi, oni zaczynają chrapać na swojej poduszce. Dlaczego tak jest? Pragnienie snu jest również pewnym rodzajem karmy tak jak inne. Im masz więcej snu, tym bardziej go chcesz. W świątyni lub w ośrodku Zen, budzimy się wcześnie rano każdego dnia aby robić medytację. Jest tak ponieważ Budda znaczy “Obudzić się.” Wielu ludzi przychodzi do ośrodka Zen, ale oni nie chcą wstawać wcześnie razem z innymi. “Nie, nie, ja chce spać. Muszę mieć osiem godzin snu.” Wtedy Główny mnich mówi, “Budda oznacza ‘obudzić się.’ Zatem musisz wstawać!” Ale wielu ludzi kiedy oni wyprowadzają się z ośrodka Zen, wciąż chce wstawać o piątej rano aby praktykować. Chcą oni zachować program świątyni w domu. To jest wspaniałe! “Każdego dnia będę wstawał o piątej rano.” Wtedy oni nastawiają budzik na godzinę piątą, zegarek dzwoni – dzyń,dzyń! Jest bardzo głośny. “Och, potrzebuję więcej snu!” Oni naciskają guzik budzika i wracają do snu. Jeśli chcesz wstawać o piątej aby praktykować, wtedy gdy budzik dzwoni musisz wstać. Dlaczego naciskać ten guzik? “To jest zbyt głośne. Dzisiaj Jestem zmęczony, zatem potrzeba mi więcej snu.” Takie nastawienie nie jest dobre. Każdy chce spać i śpi więcej i więcej. Im więcej śpisz tym bardziej pragniesz snu. To jest bardzo ważny punkt. Ale Budda uczył że całe życie jest snem - kiedy w ogóle się obudzisz? Wielu ludzi myśli że ponieważ oni często śpią w sali Dharmy nie będą mogli nigdy mocno praktykować. Ale to nie jest tak. Dawno temu w Korei był mnich który osiągnął oświecenie dzięki swojej bardzo silnej karmie snu. Był on później znany jako Mistrz Kamienia Młyńskiego. Zanim osiągnął oświecenie nie mógł on kontrolować swojego snu. Czy siedząc w medytacji czy pracując, chodząc lub jedząc, on zawsze zasypiał. Kiedy tylko główny mnich uderzał w czugpi, rozpoczynając medytację, on zasypiał. W końcu on nie mógł przebywać więcej w sali medytacji. Pewnego dnia, kiedy szedł ulicą zasnął i uderzył głową w drzewo stojące przy drodze. Pewna kobieta która stał obok zobaczyła to i zaśmiała się. Był on bardzo tym zawstydzony. Zatem on zdecydował rozwiązać ten problem raz na zawsze. Wziął on sznur i przywiązał do niego ciężki młyński kamień i przywiązał to do swojej szyi. Zawsze kiedy pracował lub uczył się, nosił ten kamień. Kiedy zasypiał, zawsze upadał. Każdego dnia czynił wielki wysiłek. Dzięki temu wysiłkowi on rzeczywiście przezwyciężył swój silny nawyk snu. Pewnego dnia, po długim mocnym treningu on osiągnął oświecenie i Został Wielkim Mistrzem Zen. To jest historia mistrza Kamienia Młyńskiego który pokonał swojego demona snu. Większość ludzi jest ograniczona przez te Pięć Ludzkich Pragnień. Ale jeśli osiągniesz oświecenie i staniesz się Wielkim Mężczyzną lub Wielką Kobietą nie będą cię one więcej wiązać. Nie będziesz używać tych pragnień dla swojej własnej przyjemności. Będziesz mógł działać bez przeszkód aby pomóc wszystkim istotom. Najważniejszą rzeczą jest, jak użyć tych pragnień aby pomóc innym? Wgląd w Nie-jaźń

Page 55: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

55

Charakterystyki wszystkich zewnętrznych Aspekty umysłu zjawisk Powstawanie Powstawanie Trwanie /stability/ Trwanie Zanikanie /decline/ Rozróżnianie /differentation/ Rozpad /dissolution/ Wygaśnięcie Przyczyna Skutek Samsara Pierwotna przyczyna Współzależne powstawanie Rezultat Dobre przyczyny prowadzą do dobrych rezultatów. Złe przyczyny prowadzą do złych rezultatów. Charakterystyki wszystkich zewnętrznych zjawisk: powstawanie, trwanie, zanik, rozpad. WSZYSTKO W TYM wszechświecie czego doświadczamy, powstaje trwa przez jakiś czas, zanika i znowu znika. To jest natura wszystkich rzeczy. Spójrz na deszcz lub śnieg: on pojawia się na chwilę w jakiejś formie, trwa, zaczyna topić się lub parować i w końcu znika. Ludzka istota pojawia się na tym świecie, żyje przez jakiś czas, starzeje się i umiera. To samo dotyczy gór, skał, drzew, zwierząt, słońca, księżyca, gwiazd – wszystkiego. Mówiliśmy już jak ziemia i księżyc pojawiły się ze słońca wiele setek milionów lat temu i teraz one obracają się w przestrzeni. Wiele kalp w przyszłości, kiedy słońce również zacznie znikać, ziemia stanie się coraz zimniejsza, w końcu zarówno ziemia jak i księżyc rozsypią się i znikną. Cały ten świat pochodzi z pustki i w końcu do pustki powróci. To może zdarzyć się w jednej chwili, może trwać tak długo jak poranna rosa, lub może trwać wiele setek kalp. Ale ostatecznie wszystko jest takie same. Wszystko pojawia się, trwa przez jakiś czas, znika i odchodzi. To nie jest tylko Buddyjska idea: możecie to zobaczyć wszędzie gdzie spojrzycie. Ale jest jedna rzecz która nigdy nie pojawia się ani nie znika. Czy znaleźliście ją? Jeden z moich uczniów powiedział raz, “Przestrzeń jest właśnie taka.” Ale przestrzeń jest już zawsze pustką, prawda? Skąd przestrzeń pochodzi. Ha, ha, ha, ha! Zatem musimy odnaleźć tą nie-przerwaną rzecz. / not- broken thing/ To jest bardzo ważny punkt. Aspekty umysłu: powstawanie, trwanie, rozróżnianie, wygasanie. To nauczanie mówi że nasze umysły są także takie same jak wszystkie rzeczy w tym wszechświecie. Funkcjonowanie naszych umysłów podlega tym samym prawom jakie rządzą skałami, drzewami, księżycem i słońcem. Nasze myśli nieustannie przychodzą i odchodzą.

Page 56: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

56

Jedna myśl może pozostać przez minutę lub dwie. Nasze umysły zawsze się zmieniają. Wszystko co ma nazwą i formę powstaje, trwa przez pewien okres czasu, rozpada się /become differetiated/ i powraca do pustki. Skoro nasze umysły mają taką samą substancję jak ten cały wszechświat – słońce, księżyc, gwiazdy, góry, rzeki, wszystko - podlegają one tym samym prawom, umysł pojawia się, trwa przez jakiś czas, następnie zmienia się i powraca do pustki. To zwykle dzieje się bardzo, bardzo szybko. Jest pewne stare Wschodnie powiedzenie że umysł kobiety zmienia się dwanaście razy pomiędzy kuchnią i jadalnią. W dawnych czasach, kiedy kobieta zwykle podawała obiad dla swoich rodziców lub męża, zwykła ona nosić niski stolik z jedzeniem z kuchni do pokoju gdzie oni jedli. “Może moi rodzice nie lubią tego jedzenia. Może oni to lubią. Może to jest dobrze przygotowane. Może nie jest dobrze przygotowane. Może ugotowałam za dużo. Może za mało.....” Zmiana, zmiana, zmiana, zmiana, sprawdzanie, sprawdzanie, sprawdzanie, sprawdzanie. Myślenie, myślenie, myślenie [Śmiech] Ha ha ha ha! Jest to stare azjatyckie powiedzenie o umyśle żony, ale naprawdę pasuje to do wszystkich umysłów. Kiedy twój umysł się zmienia, wtedy kolor twojej twarzy także się zmienia. Czasem twoja twarz jest czerwona, czasem żółtawa, czasem ciemna, czasem sina – kolor zawsze się zmienia gdy myślenie się zmienia. Kiedy twój umysł się zmienia, kolor twojej twarzy też się zmienia ponieważ umysł i wszechświat podążają za tymi samymi prawami. Twoja energia “idzie do góry,” i twoja twarz staje się czerwona; energia “idzie w dół”, twarz staje się sina. Jeśli doświadczasz zbyt wiele myślenia lub przywiązania do jakiegoś mocnego uczucia twoja twarz staje się ciemna. Ten kolor zawsze się zmienia. Zatem nasz umysł zawsze się pojawia, trwa przez pewien czas, zmienia się i znika. To może dziać się bardzo, bardzo szybko. Wszystko co ma nazwę i formę zmienia się, ponieważ nazwa i forma nie mają własnej-natury. Jeśli całkowicie osiągniesz ten punkt, osiągniesz że umysł także nie ma własnej-natury: to jest wgląd w nie-jaźń. Osiągasz nie-jaźń. Zatem, wgląd w nie-jaźń jest bardzo ważną praktyką ponieważ wtedy osiągasz nirwanę. “Ach, moje ciało pojawia się i znika. To jest moja ręka, to jest moja stopa, to jest moja głowa - to jest moje ciało. Ale to ciało to nie jest ‘ja’.” To ciało jest zaledwie wypożyczonym samochodem. Wynajęty samochód jednej osoby jest zrobiony w U.S.A., innej jest zrobiony w Korei jeszcze innej osoby samochód jest zrobiony w Japonii. Jeśli właściwie osiągniesz że to ciało jest tylko twoim wypożyczonym samochodem, wtedy osiągnięcie nirwany nie jest problemem, ponieważ osiągasz nietrwałość tego ciała. Mój wypożyczony samochód jest nietrwały i ciągle się zmienia, zmienia, zmienia. Moje prawdziwe ja jest nie- jaźnią. /nonself/ Przyczyna, skutek, samsara; pierwotna przyczyna, współzależne powstawanie, rezultat Cały ten świat jest stworzony przez przyczynę i skutek. Każda pojedyncza rzecz której kiedykolwiek doświadczyliśmy jest skutkiem jakiejś przyczyny i ten skutek stwarza jakiś inny skutek który z kolei staje się przyczyną. Pewnego dnia Budda szedł wzdłuż zakurzonej drogi razem ze swoim oddanym sługą Anandą. Nagle Budda powiedział do Anandy aby podniósł on źdźbło słomy które leżało na ich drodze. Trzymając je w ręce Ananda poczuł bardzo silny zapach ryby. On zrozumiał że ten kawałek słomy był poprzednio użyty do wiązania ryb na targu, zatem on to odrzucił. Budda zobaczył to. “Czy czujesz coś, Anando?” “Tak, nauczycielu. To pachnie bardzo silnie rybą, zatem wyrzuciłem to.” “Zatem, czy myślisz że ta słoma początkowo pachniała rybą?” “Nie, ponieważ raz związano nią rybę, dlatego pachnie rybą.” Oni obaj kontynuowali swój marsz przez chwilę. Po jakimś czasie przechodzili obok kawałka czystego, białego papieru na drodze.

Page 57: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

57

“Anando, podnieś to i zobacz co to jest,” powiedział Budda. Zatem Ananda pochylił się i podniósł to. “Czy czujesz coś?’ “Czuję dobry zapach jakby drogiego kadzidła,” odparł Ananda. “Czy myślisz że ten papier początkowo pachniał w ten sposób?” “Nie, Panie. On pachnie w ten sposób ponieważ musiał on być użyty aby zawinąć w niego kadzidło. To dlatego pachnie w ten sposób.” “Właśnie tak,” powiedział Budda. “Teraz wiesz że wszystko na tym świecie, nie ważne jak małe, wydarza się z powodu nieustannego współdziałania przyczyny i skutku.” Ananda zrozumiał i podziękował Buddzie. Ale co Ananda osiągnął? Zrozumiał że prawo przyczyny i skutku nie pochodzi z jakiegoś odległego miejsca. Nie jest ono czymś specjalnym. Przyczyna i skutek pochodzą z najbliższych wydarzeń, najbliższych związków z nami w każdym momencie, w każdej sytuacji. Zatem jest bardzo ważne aby całkowicie zrozumieć prawdziwą naturę tej przyczyny i skutku. Urodziliście się w U.S.A.; ja urodziłem się w Korei. Dlaczego jedna osoba odradza się w Stanach Zjednoczonych, kiedy inna osoba ma swoje odrodzenie w Korei? Kobieta rodzi się bez wątroby, mężczyzna rodzi się niewidomy, inny mężczyzna rodzi się w bogatej rodzinie; ktoś rodzi się czarnym lub białym, katolikiem lub żydem lub bardzo inteligentnym lub artystą. Musi być jakiś tego powód. Zrozumienie tego jest bardzo ważne dla naszego życia. Jak mężczyzna i kobieta stają się mężem i żoną? Pomiędzy tak wieloma milionami ludzi, ktoś staje się mężem i żoną poprzez swatów, podczas gdy inni po prostu spotykają się, zakochują w sobie i żenią się. Nie zważając na uwarunkowania ich związku, ich spotkanie zdarzyło się jako rezultat przyczyny i skutku. Właśnie w tym czasie i w tym miejscu, ten mężczyzna i ta kobieta mieli przypuszczalnie spotkać się. Oni razem stworzyli pewną przyczynę poprzez działania w poprzednim życiu a kiedy pewne warunki zeszły się razem, ta przyczyna stworzyła skutek ich dzisiejszego spotkania. To jest bardzo proste! W tym świecie nic nie dzieje się przez przypadek. Wszystko jest już zdecydowane z powodu działań jakie robiliśmy w poprzednich żywotach. Budda nauczał że jeśli zaledwie potrącisz osobę mijaną na ulicy, jest to rezultatem wielu tysięcy żywotów w których robiłeś wspólne działanie z tą osobą Teraz pomyślcie jak wiele żywotów działania razem spowodowało że zakochałeś się w kimś lub ożeniłeś! Wszystkie rzeczy pojawiają się w tym świecie czujących istot z powodu jakiejś pierwotnej przyczyny w pewnych określonych warunkach aby dać jakiś rezultat. Karma jest tylko naszym nawykiem- umysłu. /habit-mind/ Jeśli myślisz lub robisz coś wiele, wiele razy, stwarzasz mentalny nawyk, to znaczy że jest bardzo duże prawdopodobieństwo że w tych samych warunkach zrobisz tą samą rzecz od nowa, od nowa i od nowa. Zatem nasze myślenie i nasze działania tworzą naszą karmę. Poprzez nasze myślenie i poprzez nieustanne dokonywanie wyborów, stworzyliśmy siebie takimi jacy jesteśmy: to jest podstawowa nauka Buddyzmu. W poprzednich żywotach byłem Koreańczykiem a więc stworzyłem z Koreą i jej ludźmi pewną karmę. Zatem to nie jest przypadek że w tym życiu odrodziłem się w Korei. Wszystkie rzeczy dzieją się poprzez naturalny proces. Buddyjską nazwą na naturalny proces jest przyczyna i skutek lub karma. Poprzednio wytworzyłeś amerykańską, polską lub niemiecką karmę. Kiedy twoje ciało zniknie, zabierzesz tę karmę ze sobą. Wtedy gdy będziesz miał się odrodzić karma ta napotka takie warunki które znowu stworzą ciało niemieckie, polskie lub amerykańskie. Wszystko zależy od tego jak mocna jest twoja karma i jakie napotka warunki. Czasami na świecie pojawia się dziecko i kiedy jest jeszcze bardzo małe umie ono grać na skrzypcach bardzo, bardzo dobrze. Każdy słyszał historię Mozarta. Potrafił on tworzyć i pisać piękną muzykę w bardzo młodym wieku. Jak to jest możliwe? W poprzednim życiu, ta osoba grała na tym samym instrumencie bardzo, bardzo dużo i grała bardzo dobrze.

Page 58: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

58

Stworzyło to silny nawyk umysłu lub karmę. Kiedy ciało tej osoby umarło, świadomość ta krążyła dookoła, dookoła, dookoła. Wtedy, być może jakaś kobieta zaszła w ciążę. Być może jej mąż bardzo lubił muzykę, lub być może ona sama była nauczycielem muzyki. Mieli oni silną skłonność w kierunku tych aktywności w które ta osoba była zaangażowana zanim zmarła. Ta wędrująca świadomość napotkała na te warunki i rezultat pojawił się naturalnie. Urodziło się dziecko i jego talent do gry na skrzypcach dojrzał bardzo szybko. Dziecko to miało już bardzo silną muzyczna karmę i kiedy w nowym ciele napotkało podobne warunki, ten mentalny nawyk-siła dał ponownie ten sam rezultat. Mówimy że możesz kontrolować swoją karmę. Niektórzy ludzie mogą powiedzieć że możesz kontrolować swoje przeznaczenie. Czy to jest to samo czy co innego? Oto jak można to zilustrować: siedzisz pod jabłonią i czekasz aby jakieś jabłko wpadło do twojej dłoni. Ale możesz też potrząsnąć drzewem lub gałęzią i spowodować że jabłko ewentualnie wpadnie do twoich rąk. Tak czy inaczej zdobędziesz to jabłko. Pierwszy sposób jest tylko pewnego rodzaju przeznaczeniem. Siedząc pod tym drzewem, zostaje ci “przeznaczone” aby jabłko ewentualnie wpadło do twojej dłoni. Ten rodzaj przeznaczenia jest powszechnie rozumiany przez większość ludzi. Czekasz na efekt pewnych działań które spowodują jakieś zdarzenie. Ale kiedy potrząśniesz drzewem to jest to kontrolowanie twojego związku przyczynowo-skutkowego z tym światem. Twoje działanie jest przyczyną która stworzy efekt, a ten efekt stanie się przyczyną innych działań lub myśli. Zatem kiedy się urodziłeś, wszystko było już zadecydowane za ciebie przez umysł-nawyk /mind-habit/ jaki wytworzyłeś poprzez niezliczone żywoty. Zgodnie z twoimi wysiłkami w tym życiu możesz albo kontrolować swoją karmę lub być przez nią kontrolowany. Jeśli chcesz zmienić swoją karmę musisz obserwować swój umysł z wielką determinacją. Każdego dnia musisz robić medytacje, pokłony i śpiewy. Mantra również jest ważna. Możesz wtedy powrócić do swojej pierwotnej natury i możesz kontrolować rezultaty swojej karmy. Możesz również zapobiec złej karmie aby nie zdarzała się zbyt często. Nie wiń swojej złej karmy za rzeczy które cię spotykają: praktykuj tylko mocno. Odetnij swój leniwy umysł i idź tylko prosto, nie wiem.

Nauczanie Buddy o pierwotnej przyczynie, współzależnym powstawaniu i rezultacie wskazują na tą samą rzecz. Oto jest zapałka. Ta zapałka reprezentuje pewną pierwotną przyczynę którą ma w sobie każda osoba. W pewnych warunkach może ona stać się płomieniem, ale w większości przypadków nie. To pudełko zapałek reprezentuje pewne uwarunkowanie. Kiedy pierwotna przyczyna napotka ten warunek otrzymasz pewien rezultat i ogień. Zapałka jest pocierana o pudełko moją dłonią i staje się ogniem. Jeśli te warunki nie pojawią się, zapałka nie wytworzy tego rezultatu. Powiedzmy że pojawia się kawałek papieru. Wtedy ta zapałka spotka ten papier, ale ogień nie pojawi się. Albo zapałka i pudełko mogą być obecne ale moja ręka nie połączy ich razem.

W ten sam sposób Buddyzm naucza że każdy ma jakąś pierwotną przyczynę w swojej świadomości. Nasze myślenie stwarza tą pierwotną przyczynę. Jeśli ta pierwotna przyczyna napotka pewne warunki, stworzy ona pewne rezultaty, raz za razem, bez względu co ta osoba myśli lub zadecyduje aby coś robić i zmienić to. Pierwotna przyczyna staje się głębsza i mocniejsza jako rezultat. Ale gdy te warunki nie spotkają się wtedy odsunięcie naszej pierwotnej przyczyny jest możliwe. Powoli, z czasem, pierwotna przyczyna odchodzi sama z siebie poprzez naturalny proces. Powiedzmy że ktoś jest alkoholikiem. Pragnienie alkoholu jest pierwotną przyczyną. Alkohol - lub możliwość jego zdobycia - jest warunkiem. Zawsze kiedy może mieć on alkohol, stwarza cierpienie i jego nawyk staje się coraz mocniejszy. Ale jeśli on coś mocno zdecyduje i naprawdę unika alkoholu - tego warunku - wtedy pierwotna przyczyna może stopniowo odejść, odejść, odejść. Alkohol, sam w sobie nie jest ani dobry ani zły. Jednak tak długo jak ta pierwotna przyczyna pragnienia napotyka te warunki, rezultatem zawsze będzie cierpienie. Bardzo ważne jest aby to zrozumieć.

Page 59: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

59

Dobra przyczyna prowadzi do dobrego rezultatu; Zła przyczyna prowadzi do złego rezultatu.

Jeśli posadzisz do ziemi nasiona żółtej fasoli, otrzymasz żółtą fasolę. Kiedy posadzisz zieloną fasolę, dostaniesz zielona fasolę. Nigdy nie dostaniesz żółtej fasoli kiedy posadzisz zieloną fasolę. Zielona fasola nigdy nie pojawi się z żółtych nasion. Nauczanie Buddyzmu jest bardzo proste i nie jest niczym szczególnym. Wszystko dzieje się przez naturalny proces. Jeśli masz dobrą przyczynę, dostaniesz dobry rezultat; zła przyczyna, zły rezultat. Wszystko pochodzi tylko z naszego umysłu. Zatem jeśli chcesz zrozumieć swoją karmę i swój umysł, po prostu spójrz do wewnątrz: jak utrzymujesz swój umysł właśnie teraz? Twój umysł właśnie-teraz stwarza całe twoje życie, tak jak promienie rozchodzące się z pojedynczego punktu. Kiedy robisz jakieś dobre działanie dostajesz szczęście. Kiedy twoje działanie pochodzi ze złej przyczyny, zawsze dostaniesz cierpienie. To wszystko. Wielu ludzi patrzy na swoje życie i mówi, “Dlaczego zawsze muszę cierpieć?’ Ale w tym świecie przyczyna i skutek zawsze są bardzo jasne. Stworzyliśmy pewien nawyk umysłu – pierwotną przyczynę - więc otrzymujemy ten sam rezultat wciąż od nowa ponieważ nie zmieniamy lub nie pozwalamy odejść warunkom które podtrzymują tą pierwotną przyczynę. Nie tylko z tego życia, ale z wielu poprzednich żywotów, doświadczamy owoców naszej mowy, naszych myśli i naszych działań. Nawyk który nami teraz kieruje został wytworzony poprzez niezliczone odrodzenia. Nasza świadomość nie może tego poruszyć, zatem często jest bardzo trudno zmienić ten nawyk. Jakaś osoba zawsze zarabia dużo pieniędzy, ma ładny samochód, ładny dom, przyjemną pracę. Ale ktoś inny może być bardziej inteligentny i pracować tak ciężko jak tamta osoba. Ale nie może osiągnąć aż takiego sukcesu. Dlaczego? W poprzednim życiu ta osoba-sukcesu robiła wiele dobrych działań które teraz mają pewien rezultat w tym życiu. Być może stwarzała ona ten nawyk do sukcesu przez wiele, wiele żywotów ciągłego wysiłku, zatem w tym życiu, ten nawyk po prostu pojawia się i działa w sposób naturalny, prawie bez wysiłku. Jest to naturalny rezultat wielu poprzednich działań i myśli. W tym samym czasie ta druga osoba będzie z pewnością mocno próbować, być może wytworzy pewne przeszkody i trudności poprzez karmę stworzoną w poprzednich żywotach. Podczas kiedy w tym życiu on pilnie pracuje, tamte karmiczne przeszkody, pojawiają się i dojrzewają w tym odrodzeniu, sprawiając że jego wysiłki nie mogą przynieść rezultatu. Utrzymuj tylko dobry umysł: to jest nauczanie Buddyzmu Hinajany. Jeśli jednak zawsze cierpisz, musisz najpierw dostrzec że stworzyłeś to sam. “Och, to nie jest przypadek... To jest mój błąd. Stworzyłem pewien rodzaj cierpienia, w tym życiu lub w jakimś z poprzednich żywotów. Zatem teraz dostaję jakieś cierpienie.” Kiedy naprawdę postrzegasz ten punkt, możesz usunąć pierwotna przyczynę i dostać szczęście. Jeśli twoje centrum się nie porusza i tylko praktykujesz bardzo mocno, wtedy jest możliwe zmienić cokolwiek. W tym świecie, wszystko czego doświadczasz pochodzi z twojego poprzedniego życia. Karma każdego została zdeterminowana poprzez jego myśli i działania, nawyki-umysłu jakie stworzyli poprzez wiele kalp. Zatem w tym życiu, z chwili na chwilę te nawyki pojawiają się i znikają, pojawiają się i znikają. Jest to tylko naturalny proces. Kiedy praktykujesz medytację, możesz jednak usunąć tą pierwotną przyczynę, wtedy warunki zmienią się i wtedy rezultat musi się zmienić. Większość ludzi którzy doświadczają cierpienia, winią zewnętrzne warunki za stworzenie im tego cierpienia. “Ta osoba jest zła. Oni nie są dla mnie dobrzy. On jest zawsze dla mnie niedobry, zatem ja cierpię.” Prawie każdy wierzy że jego rodzice, ich mąż lub żona, nawet rząd lub społeczeństwo są powodem dlaczego oni teraz cierpią. Tak, w pewien sposób mogą to być widoczne źródła naszego cierpienia. Ale nie jest to całkowity pogląd. Nikt nie rozumie że naprawdę to pierwotna przyczyna wewnątrz nas, którą tworzyliśmy poprzez niezliczone żywoty, stwarza cierpienie. Kiedy praktykujemy mocno i usuwamy pierwotną

Page 60: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

60

przyczynę, wtedy nawet kiedy spotkamy jakieś złe warunki, nie wytworzymy takiego samego rezultatu. Cierpienie znika kiedy nasza pierwotna przyczyna odchodzi poprzez naturalny proces. Współzależne Powstawanie Powstawanie z warunków. /to arise from conditions/ Wygaśnięcie /to be extinct/ z warunków. Jeśli ja istnieje, to istnieje. /if I exist, that exist/ Jeśli ja przestaje istnieć, to przestaje istnieć. / If I cease to exist, that ceases to exist/ MOŻEMY POPATRZEĆ na ten cały świat w pojęciu dwóch wymiarów: czasu i przestrzeni. Kiedy umysł się pojawia? Jak on zmienia się w czasie? Kiedy umysł znika? Mówiliśmy już jak wszystko pojawia się, zmienia i znika. Ale kiedy umysł się pojawia? Następnie jak długo on zmienia się, zmienia, zmienia zanim on zniknie? Ten pogląd dotyczy wymiaru czasu. A kiedy rozważamy przestrzeń, pytamy, czy ta filiżanka istnieje, czy nie istnieje? Czy ten kij istnieje czy nie istnieje? Jeśli on istnieje, wtedy co? Jeśli on nie istnieje, wtedy co? To jest sposób rozważania wymiaru przestrzeni. Nazwą na to jest współzależne powstawanie. Możemy powiedzieć że Buddyzm Mahajany koncentruje się na istocie przestrzeni. Czy ten świat istnieje czy nie? Czy ludzkie istoty istnieją czy nie? [Stukając kijem w filiżankę] Czy ta filiżanka istnieje, czy nie? Czy ta filiżanka jest prawdziwa czy nie? Ale Buddyzm Hinajany oznacza posiadanie pewnego wglądu w to kiedy ta filiżanka pojawiła się i jak. Kiedy cierpienie pojawia się? Kiedy umysł pojawia się i jak? Co dzieje się z nim w czasie? Zatem pytam was, kiedy ten świat zaczął się? Kiedy umysł zaczął się? Jak on zmienia się i jak znika? Mówiliśmy już jak wszystko pojawia się z połączenia się warunków. Kiedy pewne warunki pojawiają się, wtedy wszystko się pojawia. Kiedy te warunki znikają, wtedy wszystko znika. Zatem jeśli ja jestem tutaj, wtedy coś jest tam. Jeśli mnie tutaj nie ma, ta rzecz znika. Inaczej mówiąc, ty stwarzasz twój świat, Bóg stwarza świat Boga. Budda stwarza świat Buddy. Kot tworzy świat kota. Pies tworzy świat psa. Kobieta widzi mysz i krzyczy, ale kiedy kot widzi tą sama mysz on się cieszy.. “ach, jedzenie”. Zatem ja tworzę cały mój świat. Jeśli tworzę “dobry” świat, mam “dobry” świat; jeśli tworzę “zły” świat, mam “zły’ świat. Jeśli jestem tutaj, mam wtedy mój świat. Jeśli ja znikam, mój świat znika. Ale nawet jeśli znikniesz, ciągle coś jest tutaj. Ktoś może powiedzieć.. “Ty znikasz, wtedy czy słońce na niebie znika także?” Nie, jeśli ja zniknę wciąż na niebie jest słońce. Ale to nie jest “moje” słońce, słońce które widziałem. To jest słońce kogoś innego. Ha ha ha ha! Ponieważ pierwotnie słońce nie istnieje. My tworzymy “słońce”, zatem jeśli ja znika, “moje” słońce także znika. Jeśli ja jestem tutaj, wtedy coś jest tam. Jeśli ja znikam, wtedy ta rzecz znika. To jest podstawowy kurs Buddyzmu. Następująca historia wyjaśni to lepiej.; Pewnego dnia, kiedy siedziałem w moim pokoju w Ośrodku Zen w L.A., ktoś zapukał do drzwi i wszedł starszy koreański dżentelmen. Wyglądał on bardzo dystyngowanie, był dobrze ubrany, miał białe włosy i długą brodę w konfucjańskim stylu. Powiedział.. “chcę się zobaczyć z Seung Sahn Sunimem.” “Och, wspaniale, to ja!” Podał mi duży kosz wypełniony wszelkimi rodzajami wspaniałych owoców. “Dziękuje ci bardzo,” powiedziałem kiedy on usiadł. “Muszę najpierw położyć to na ołtarzu i podarować to Buddzie. Wtedy będziemy mogli porozmawiać.” Ale on

Page 61: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

61

kiwając uprzejmie swoją ręką powiedział: “nie, nie, nie. Ja nie ofiarowuje tego Buddzie, to nie jest do ofiarowania. Ja daję to tylko tobie.” Ha ha ha ha! Wtedy pomyślałem, “To dziwne. Jeśli on jest buddystą, rozumie że najpierw muszę położyć te prezenty na ołtarzu i ofiarować je Buddzie. Ale on tylko mówi, “Nie, nie, nie. Muszę trochę sprawdzić jego umysł. “Może on nie jest buddystą. To w porządku. Nie ma problemu. Zatem po prostu powiedziałem, “Och, dziękuję bardzo, zatem zatrzymam to po prostu w moim pokoju.” Usiedliśmy przy herbacie, ciastkach i owocach. Wtedy on zaczął mówić. Kiedy zaczął, nie mógł się zatrzymać. Wyglądało to tak jakby mnie tam nie było. On całkowicie rozumiał Konfucjanizm, Taoizm i Buddyzm. On także, bardzo dobrze rozumiał zachodnią filozofię. On mówił bardzo łatwo o Sokratesie, Platonie i Arystotelesie. Rozumiał nowoczesną psychologię, naukę, filozofię i literaturę. Mówił, mówił, mówił, mówił. Jego usta były jak wodospad, rozumiecie? Nie mogłem powiedzieć niczego. [Śmiech] On rozumiał wszystko! On mówił wciąż i wciąż i wciąż o tych wszystkich różnych filozofiach. Cały czas. Mogłem tylko powiedzieć, “Tak, tak Sir. Tak Sir. Tak. To prawda. Tak Sir. Prawda. To właściwe. Właściwe. Właściwe.” W końcu, on wskazał na moją filiżankę herbaty i powiedział.. “Mistrzu Zen, skąd pochodzi ta filiżanka?” Nagle zrobiła się to rozmowa w stylu Zen! [Śmiech] Wtedy byłem trochę zdziwiony: “Hmm, może ten człowiek jest mistrzem Zen, wiecie? Może mam pewien problem...” [Głośny śmiech] Zatem najpierw sprawdziłem go mówiąc, “Ty już rozumiesz...” “Tak”... powiedział. “Ktoś kupił to w sklepie i przyniósł tutaj!” Zatem nie była to odpowiedź w stylu Zen! [Głośny, długi śmiech] On nie rozumiał Zen. Zatem odetchnąłem trochę! [Głośny, ciągły śmiech zebranych] Ten człowiek rozumiał wiele, wiele rzeczy. Ale jego zrozumienie nie było pełne. On nie miał całkiem jasnego wglądu w prawdziwa naturę tej filiżanki. Wszystko co on rozumiał były to słowa i idee, rzeczy które przeczytał w książkach. Było to tylko konceptualne zrozumienie. Nazywamy to “martwymi słowami.” Zatem było konieczne aby uderzyć jego umysł. “Tak, masz rację,” powiedziałem. “Ktoś kupił to w sklepie i przyniósł tutaj. Ale skąd pochodzą filiżanki w sklepie?” “Może z wytwórni filiżanek,” odparł. A zanim opuściły wytwórnię, skąd one pochodzą?” “Taaak, jest dyrektor wytwórni. On wszystko kontroluje. Zatem on stworzył tą filiżankę.” “Tak, prawda, prawda...” “Zatem ten dyrektor wytwórni jest bardzo ważnym człowiekiem. On stwarza wszystko i wysyła to do wszystkich sklepów. Wtedy wiele ludzi kupuje te rzeczy w sklepach.” “Tak, prawda, prawda...” Nie można było mu przerwać. Był on znowu na swojej fali. “W ten sam sposób, ktoś także stworzył słońce, księżyc, gwiazdy, góry, rzeki i ludzkie istoty.” “Tak,” powiedziałem. “Ktoś stworzył to wszystko.” Było jasne że on chce uderzyć mój umysł pewną ideą, nie zaś prawdą, taką jaką rzeczy się mają. Zatem zrozumiałem że był on chrześcijaninem. W końcu on zapytał mnie, “Kto to wszystko stworzył?” “Ty stworzyłeś!” “Ja?, jak możesz tak powiedzieć?” Był on bardzo poruszony. Jego plecy wyprostowały się, a jego twarz stała się sina. “Ja już zrozumiałem twój umysł. Myślisz tylko że mogę ci odpowiedzieć że to Bóg stworzył wszystko. Ale ja jestem Buddyjskim mnichem, jak ja mogę powiedzieć że Bóg to stworzył?” “Jak możesz powiedzieć że ja stworzyłem słońce, księżyc i gwiazdy?” krzyknął, “Czy ty jesteś szalony?”

Page 62: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

62

Wtedy powiedziałem do niego. “Posłuchaj. Powiedzmy że jest tu tęcza. Kto stworzył tę tęczę. Bóg, Budda?” Mężczyzna był wyraźnie przez dłuższą chwilę zaszokowany po czym powoli rozluźnił się. On powoli przymrużył oczy powracając do rozmowy. “Tak, hm, tak, może światło słońca napotkało parę wodną i wtedy tęcza pojawiła się przed moimi oczami.” “Tak, ale pytam się ciebie kto stworzył tę tęczę?” On zaniemówił na dłuższy czas. Nie mógł odpowiedzieć zatem pokłonił się i powiedział. “Proszę poucz mnie.” “Światło słońca, woda i twoje oczy schodzą się razem i tworzą tą tęczę. To jest prawda. Zatem jeśli ja jestem tutaj, moja tęcza jest tam. Jeśli mnie tutaj nie ma, mojej tęczy tam nie ma. Czy rozumiesz to? Zatem jeśli jest tu pięcioro ludzi, będzie pięć tęcz. Każda osoba widzi tęczę. To bardzo proste. Powiedzmy że ja jestem tutaj, a tam jest ktoś inny stojący dziesięć stóp dalej; wtedy moja tęcza jest tutaj [wskazując jeden kierunek] ale jego tęcza jest tam [wskazując inny kierunek] Nasze tęcze są różne! Dla mnie tęcza jest tutaj, ale dla niego tęcza jest tam. Położyłem filiżankę na podłodze wprost przede mną, około sześciu cali od mojej stopy. Następnie kontynuowałem: “Dla mnie to jest właśnie ‘tu’, ale skąd ty siedzisz, ty powiesz jest ‘tam’.” Jego zatkało całkowicie i nie mógł nic powiedzieć. W końcu on wyszedł potrząsając swoją głową. Jego twarz była bardzo smutna. Zatem dziesięciu ludzi ma dziesięć tęcz. Jeśli jest dwudziestu ludzi, wtedy pojawia się dwadzieścia tęczy. “Moja” tęcza oznacza ja stworzyłem moja tęczę. Jeśli nie będę patrzyć na niebo, mojej tęczy tam nie ma. Lub jeśli popatrzę w innym kierunku, moja tęcza także zniknie. Buddyjskie nauki o współzależnym powstawaniu wyjaśniają ten punkt. Jeśli siedzę i patrzę przez okno rozmawiając równocześnie przez telefon, być może powiesz do przyjaciela, “Cudownie, tam jest tęcza!” Ale dla niego nie ma tęczy! Jeśli jesteś w domu mojego przyjaciela kiedy ja opowiadam mu to przez telefon i zapytam go, “Czy jest tutaj tęcza?” albo, “Czy tęcza istnieje czy nie?” on nie może odpowiedzieć tak jak ja. Nikt z was nie może powiedzieć czy tęcza istnieje tak jak ja mogę. Powód tego jest taki ze ja stwarzam moja tęczę. Tęcza jest po prostu zejściem się razem pewnych warunków w pewnym miejscu i czasie: para wodna, światło, moje oczy i świadomość. Ale tęcza sama w sobie nie istnieje. Nie ma ona żadnej egzystencji niezależnej od tych warunków. Każdy widzi jakiś obiekt i myśli, “Ach, to jest rzecz. Ta rzecz istnieje, zatem ja istnieje.” Ten rodzaj poglądu jest całkowitym złudzeniem i może zostać obalony przez doświadczenie jakie przedstawiliśmy. Buddyzm naucza raczej, że jeśli ja “istnieje” wtedy ta rzecz “istnieje.” Wszystkie rzeczy są takie jak to. Wszystko stale zmienia się, zmienia, zmienia, zmienia, cały czas. Zatem jeśli ja jestem tutaj, coś jest tam. Jeśli mnie tutaj nie ma, wtedy tej rzeczy tam nie ma. Jeśli ja znikam, mój świat znika. Tak, ty wciąż masz ”twój” świat; ale “mój” świat zniknął. My stwarzamy nasz świat: jest to podstawowa nauka Buddyjska. Jest tak ponieważ ja tworzę mój czas, ja tworzę moją przestrzeń, ja tworzę moją przyczynę i skutek. W ten sposób wszystkie te rzeczy kontrolują nas.

Jest inny sposób aby rozważyć to: Jakiś człowiek patrzy na kopiec mrówek. Widzi on wiele, wiele małych mrówek biegających tam i z powrotem. One czynią wiele wysiłku nosząc okruchy, patyczki i kawałki liści. Więc on myśli, “Jaki mały świat one mają. One są bardzo niskiej klasy.” Ale, one nie patrzą w ten sposób kiedy noszą wielkie kawałki i liście. One mogą wierzyć że ich mrówczy – świat jest bardzo duży i wypełniony wielkimi, ciężkimi przedmiotami. Czasem patrzysz na kroplę wody. Wewnątrz tej kropli wody są tysiące , tysiące bakterii żyjących, jedzących, rosnących i umierających. To jest mały świat! Ale dla pojedynczej bakterii, ten świat – kropli wody jest bardzo dużym światem. To jest jej świat. Dla człowieka jest to bardzo mały świat. Na przykład ktoś leci statkiem kosmicznym wokół ziemi. On patrzy na Ziemię i myśli, “Jakie to wszystko małe!” Jeśli patrzysz przez okno samolotu masz taką samą myśl. Stojąc na ziemi, świat wydaje się w jednym wymiarze, wraz z

Page 63: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

63

drapaczami chmur ponad tobą. Ale kiedy znajdziesz się bardzo wysoko, twój świat się zmienia. Rzeczy które były dla ciebie duże kiedy stałeś na ziemi – góry, drzewa, wielkie rzeki, budynki- nagle stają się znikome z tego punktu widzenia. One nie mają już tego samego efektu dominacji.

Zatem ty stwarzasz swój świat. Ty stwarzasz swój czas i swoją przestrzeń. Ty także stwarzasz przyczynę i skutek, które kontrolują twoje życie. Wszystkie te rzeczy pochodzą z naszych umysłów. Najpierw, czym jest czas? Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie istnieją. Gdzie jest przeszłość? Gdzie jest przyszłość? Nie możesz ich nigdzie odnaleźć. Każdy to wie i cieszy się wierząc że chociaż teraźniejszość istnieje i jest rzeczywista. Ale nawet jeśli powiesz że teraźniejszość istnieje jest to już wielkie złudzenie. Gdzie jest teraźniejszość? Mówiąc “teraz”, to już jest przeszłość. Chwila w której mówisz to słowo -“teraz!”- już stała się “przeszłością.” Twoje myślenie tworzy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, zatem masz czas.

Ty stwarzasz czas. A czas który stwarzasz jest twoim czasem, ani moim czasem, ani czasem kogoś innego. Powiedzmy że ktoś czeka na swoją żonę. Oni mieli spotkać się o piątej po południu, ale jest już szósta trzydzieści i ona jeszcze nie przyszła. Jeśli ona się spóźni, on będzie na nią co najmniej zły. To jest pogląd “mojego” umysłu i “mojego” czasu. Może być tak że ona spóźni się ponieważ pracuje nad czymś w biurze i ma coś do zrobienia. Jej czas może mijać szybko i ona nie będzie zagniewana. Ale kiedy ja czekam w samochodzie, “mój” czas mija powoli i “mój” czas jest zmarnowany. “Mój” czas jest czasem cierpienia, mijającym wolno. Ale “jej” czas może nie być taki sam; ona może pracować ciężko, mając ważne terminy i ten sam okres czasu faktycznie biegnie dla niej zbyt szybko. To jest“mój” umysł. My tworzymy nasz czas czy dobry czy zły, szczęśliwy lub smutny. My tworzymy czas naszymi myślącymi umysłami.

My tworzymy czas zarówno długim jak i krótkim. Tworzymy go dobrym lub złym. Oto inny przykład: Idziesz na dyskotekę o godzinie ósmej i tańczysz z ulubionymi przyjaciółmi. To jest wspaniałe party. Wszyscy bawią się bardzo dobrze. W pewnej chwili patrzysz na zegarek, “Och, już jest jedenasta trzydzieści ! Prawie czas aby iść do domu! Nie dobrze!” Trzy lub cztery godziny minęły jakby jedna godzina. Przy innej okazji idziesz na lotnisko po swoją dziewczynę. Nie widziałeś jej przez miesiąc i jesteś bardzo, bardzo podekscytowany. Ale samolot jest opóźniony o jedną godzinę. Minuty biegną tak wolno. Wydaje się jakby był to bardzo, bardzo długi czas. “Dlaczego ten samolot nie przylatuje? Chciałbym ją szybko zobaczyć. Ale samolot nie przylatuje!” Ta jedna godzina oczekiwania na twoją dziewczynę jest bardzo, bardzo długim czasem i wydaje się jak jeden miesiąc lub rok! Ach, cierpienie! [Śmiech] Ale na dyskotece tańcząc ze swoimi przyjaciółmi, dokładnie ten sam odcinek czasu jest jakby pięć minut. “Tylko jedna godzina. Nie dobrze!” Ha ha ha ha! Zatem twój umysł czyni jedną godzinę długą lub krótką. Wszystko to pochodzi z naszego myślenia Jak utrzymujesz swój umysł, właśnie teraz? Jaki masz rodzaj umysłu?

Nasze myślenie także tworzy przestrzeń ponieważ pierwotnie przestrzeń, także, po prostu nie istnieje. Ameryka jest tutaj, a Korea jest tam. Ameryka ma północ, południe, wschód i zachód, Korea także ma północ, południe, wschód i zachód. Ale północ, południe, wschód i zachód Ameryki są różne od północy, południa, wschodu i zachodu Korei. “Ja jestem tutaj. Ja mam północ, południe, wschód i zachód. Kiedy ja znikam, gdzie są moje północ, południe, wschód i zachód?” Czy zmarły człowiek ma północ i południe? Nie ma nic, tak? Ha ha ha ha! Albo dwóch ludzi stojących twarzą do siebie. Jeden człowiek podnosi swoją prawą rękę i wskazuje nią ścianę po jego prawej stronie. “To jest prawa ściana.” Ale dla człowieka stojącego twarzą do niego, to jest lewa ściana.” Kto ma rację? Jeśli jest sto osób w dużym pokoju, każdy zwrócony w trochę innym kierunku i każdy tak zrobi, być może będziesz mieć problem. [Śmiech] Tak powstają wszystkie wojny i konflikty. Powód tego jest taki że każdy tworzy swoje “prawo” i “lewo” i każdy wierzy że jego “prawo” i “lewo” są właściwe.

Page 64: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

64

Zatem jak widzimy, my tworzymy nasz czas i przestrzeń, naszą przyczynę i skutek, wszystko to razem kontroluje nasze życie. Ale jak to jest powiązane ze współzależnym powstawaniem? Czas kontroluje pierwotną przyczynę, podczas gdy przestrzeń kontroluje warunki i nieunikniony rezultat. Wraz z mijającym czasem, nasza pierwotna przyczyna będzie się zmieniać, zmieniać, zmieniać. Można spojrzeć na to jak na krzyż: Czas jest reprezentowany przez linię horyzontalną która zawsze krzyżuje się z przestrzenią, reprezentowana przez linię pionową. Zatem nasza pierwotna przyczyna zawsze krzyżuje się z pewnymi warunkami i otrzymujemy pewien rezultat.

To jest bardzo łatwo uchwycić. Jeśli jest jakaś sytuacja, to jest to także przestrzeń. Twoja sytuacja może oznaczać twoje miejsce, twój pokój, twoje związki, twój dom, twoje doświadczenie, twoje życie. Pierwotna przyczyna w twoim umyśle krzyżuje się z pewnymi warunkami lub sytuacją i daje rezultat: cierpienie.

To dlatego mówimy żeby nie być przywiązanym do swojej sytuacji lub warunków. Jeśli trzymasz się swojej sytuacji i swoich warunków, wtedy pierwotna przyczyna nie może zniknąć: jest ona zawsze podtrzymywana poprzez pojawianie się pewnych warunków których się trzymasz i stwarza to samo cierpienie prawie za każdym razem. To cierpienie powoduje zatem że pierwotna przyczyna staje się jeszcze mocniejsza. Czas i przestrzeń, pierwotna przyczyna i warunki łączą się ze sobą. To jest coś co sam stwarzasz i nie możesz tego uniknąć jeśli nie puścisz swojego myślenia. Na przykład, jeśli ktoś jest bardzo przywiązany do alkoholu, i jeśli jest przywiązany do pewnych warunków które pozwalają aby miał on alkohol, wtedy zawsze otrzyma on cierpienie. Jakiekolwiek mogą być jego świadome intencje, jeśli ta pierwotna przyczyna napotka na te warunki, prędzej czy później, jakieś cierpienie powstanie. Powiedzmy że jakaś kobieta został zraniona przez mężczyznę. To doświadczenie stwarza pewną przyczynę w jej umyśle. Ona mocno trzyma się tego doświadczenia, staje się to rodzajem pierwotnej przyczyny. Ona zawsze myśli, “ja jestem kobietą, zostałam zraniona przez mężczyznę, nie lubię mężczyzn.” To jest warunek. Trzymając się tej pierwotnej przyczyny i trzymając się warunków lub sytuacji w jej życiu zawsze będzie się pojawiać wiele rodzajów cierpienia. Jej pierwotna przyczyna, zawsze krzyżuje się z tymi warunkami. Gdziekolwiek pójdzie, napotka ona ten rodzaj cierpienia tuż obok, zarówno w tym życiu, jak i w następnym. Przeczytanie nawet stu książek nie spowoduje jego zniknięcia. Również terapia tego nie zmieni.

Jeśli naprawdę chcesz aby twoje cierpienie zniknęło, nie stwarzaj czasu ani przestrzeni. Nie stwarzaj przyczyny i skutku i nie trzymaj się przyczyny i skutku. Porzuć swoje opinie, swoje warunki, swoją sytuację i powoli, powoli z czasem, pierwotna przyczyna odejdzie sama. Ty stwarzasz swój świat. Ale jeśli utrzymujesz umysł nie-wiem – zawsze i wszędzie – wtedy to już jest poza czasem i przestrzenią. [Uderzając w stół] W tym punkcie, czas i przestrzeń nie mogą cię kontrolować. Pierwotna przyczyna znika i możesz użyć każdego warunku i sytuacji w swoim życiu tylko aby pomóc innym istotom. Nazywa się to wolność. Czy chcesz tego?

Zatem Buddyzm naucza że musimy zrozumieć cały ten świat takim jaki on jest. Nie możemy być przywiązani do naszego świata, naszego sposobu patrzenia na rzeczy, który jest ograniczony przez nasze idee, opinie, warunki i sytuacje. Ziemia i księżyc obracają się dookoła słońca. To jest mały świat. W sino-koreańskim, nazywamy to sok-chon, lub “małe niebo.” Ale Buddyzm naucza bardzo szerokiej perspektywy. Nazywa się to dae un gae. Jeden system słoneczny jest bardzo duży. Ale trzy tysiące systemów słonecznych razem jest tylko uważanych za średnich-rozmiarów galaktykę. Zatem weźcie trzy miliony galaktyk i co macie? Wszechświat wydaje się tak nieskończenie rozległy. Zatem nasz ludzki świat jest bardzo małym światem. We wszechświecie są miliony, miliony galaktyk. Buddyzm naucza utrzymywać ten bardzo rozległy pogląd. Wtedy nie będziemy tak skłonni do trzymania ograniczonego poglądu na ten świat jaki stwarzamy naszym myśleniem. W ten sposób,

Page 65: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

65

rozważamy świat mrówek, świat bakterii, świat zwierząt, świat roślin. Wielu ludzi żyje tylko w bardzo, bardzo małym świecie stworzonym przez ich małostkowe opinie, ich lubię, nie lubię. Ale Budda nauczał że powinniśmy utrzymywać nasz umysł wielkim i otwartym i jasnym jak przestrzeń. Wtedy możemy zawsze działać ze współczuciem dla innych. To jest bardzo ważny punkt.

Jest bardzo łatwo zobaczyć jak ty stwarzasz swój świat i wszystko czego w nim doświadczasz. Ale niektórzy ludzie mówią że Bóg stworzył ten świat. Ale kto stworzył Boga? Pamiętamy, wszystko pochodzi z jakiejś pierwotnej przyczyny - to jest rozumiane przez oświeconą mądrość. Zatem, jaka jest pierwotna przyczyna Boga? Kto stworzył pierwotna przyczynę? Niektórzy ludzie mówią że Bóg rozumie wszystko. Mówią oni że Bóg stworzył Raj, Eden i ludzkie istoty. Bóg stworzył także Drzewo Wiadomości Dobra i Zła. Wtedy on powiedział, “Jeśli zjecie te owoce, popełnicie grzech i umrzecie.” Ale jeśli tak jest, wtedy z pewnością Bóg jest do czegoś przywiązany. “Może stworzę to drzewo. Wtedy kiedy oni zjedzą owoce, oni zrozumieją wszystko. Ale kiedy oni zrobią to, ja sprawię że oni umrą.” Jeśli Bóg naprawdę kochał ludzkie istoty, on powinien usunąć drzewo. To jest bardzo duży błąd Boga. Dlaczego on nie usunął tego? Jeśli zrobisz jakąś truciznę, położysz ją przed swoim dzieckiem i powiesz dziecku aby jej nie zjadło, kogo będziesz winić gdy dziecko ją zje? Czyj to jest błąd? On stworzył to drzewo. Zatem nauczanie o pierwotnej przyczynie i współzależnym powstawaniu jest bardzo interesujące. One jasno i wyraźnie wskazuje na - kto stworzył to? - kto stworzył tamto? Bóg stworzył to drzewo i wszystko co z niego pochodzi, nie Adam, nie Ewa. Zatem kto stworzył Boga który stworzył drzewo i całe cierpienie jakie z niego pochodzi? Jeśli chcesz wiedzieć kto stworzył Boga, oto jest wskazówka: powiedzieć “Bóg” to już wielki błąd. Jeśli otwierasz swoje usta, pierwotna przyczyna pojawia się. Jeśli trzymasz je zamknięte, wtedy pierwotna przyczyna znika. To jest bardzo łatwo zobaczyć. Nie stwarzaj Boga. Nie stwarzaj Buddy. Z momentu na moment, nie stwarzaj niczego.

Dwanaście Ogniw w Łańcuchu Współzależnego Powstawania

1. Niewiedza 2. Formacje umysłu /mental formations/ (karma) 3. Świadomość 4. Nazwa i forma 5. Sześć zmysłów 6. Kontakt 7. Doznanie /sensation/ 8. Pragnienie 9. Lgnięcie 10. Istnienie 11. Życie 12. Starość, cierpienie, śmierć

BUDDA UKAZAŁ że jest bardzo wyraźny łańcuch niezwykle subtelnych aktywności umysłu które zawsze kończą się cierpieniem. Każde ogniwo jest wynikiem poprzedniego ogniwa i w rezultacie warunkuje lub tworzy następne ogniwo. Kiedy praktykujesz medytację bardzo mocno, możesz dostrzec ten łańcuch pojawiający się i znikający w twoim umyśle z chwili na chwilę. Jeśli jednak, całkowicie utrzymujesz umysł nie-wiem, Łańcuch Współzależnego Powstawania nigdy nie pojawia się ani nie znika.

Łańcuch rozpoczyna się wraz z pojawieniem się pojedynczej myśli w naszym umyśle: niewiedzy. Niewiedza oznacza nie dostrzeganie tego że ten świat jest nietrwały, wierzenie że

Page 66: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

66

rzeczywisty lub istniejący. To jest bardzo prosty punkt. Kiedy nie uwzględniamy nietrwałości tego świata, wierzymy że nasze myślenie i wszystko inne jest rzeczywiste i posiada jakąś trwałą, niezależną egzystencję. Niewiedza powoduje że przywiązujemy się do naszych myśli, naszych pragnień, do zmysłowego życia naszych ciał, ponieważ niewiedza jest subtelną wiarą że wszystkie “rzeczy” są rzeczywiste. To powstanie niewiedzy prowadzi do pewnej idei, pewnej formacji umysłu. Inną nazwą dla formacji umysłu jest karma, nawykowa siła jaka przynieśliśmy do tego życia z innego. Poprzez siłę-nawyk /habit –force/ naszych formacji umysłu, pojawia się świadomość. Można to porównać do nasiona, zaczątku pewnej sumy myśli /aggregate thought/ że “ja jestem.” Od tego miejsca, myślenie i świadomość zaczynają tworzyć świat nazwy i formy. Odkąd zaczniesz podsycać to pojęcie “ja jestem”, tworzysz idee o rzeczach które nie są częścią tego “ja.” Sześć zmysłów (oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł) zaczynają się tutaj i w ten sposób ludzie wkraczają w świat dotyku lub kontaktu z rzeczami w świecie nazwy i formy. Doświadczamy tych doznań poprzez kontakt z sześcioma organami zmysłów /made on the six sense organs through contact//. Od tego miejsca, ludzka świadomość jest całkowicie kontrolowana przez nasze nawykowe doświadczenie sześciu zmysłów. Z powodu doznań pochodzi pragnienie następnych i następnych doznań, tutaj naturalnie powstaje pragnienie i lgniecie do tych doznań. “Lubię to. Chcę więcej. Potrzebuję więcej.” Pojawia się tego rodzaju umysł. Więc “ja” stworzyło nazwę i formę i poprzez sześć zmysłów i stało się przywiązane do tego świata i jego wielu doznań. W ten sposób pojawia się wiara w pewien rodzaj egzystencji. “Myślę więc jestem.” “Widzę więc jestem.” “Słyszę więc jestem.” Jeśli coś istnieje, wtedy coś innego musi nie istnieć. To oznacza tworzenie życia. “Jestem żywy, mam trzydzieści lat.” Kiedy nasze myślenie tworzy życie, tworzy także starość, cierpienie i ostatecznie, śmierć. To jest nasz świat cierpienia.

To jest Łańcuch Współzależnego Powstawania. Budda pokazał to aby usunąć cierpienie to znaczy sprawić aby każde z tych ogniw znikło. To jest bardzo jasne.

Łańcuch Współzależnego Powstawania pokazuje że ja tworzę mój świat. Wszystko dzieje się w niezwykle krótkim odcinku czasu. Kiedy niewiedza pojawia się w moim umyśle, wtedy pojawia się życie i śmierć. Ja tworzę moje cierpienie. Ale skąd pochodzi niewiedza? Jak nie stwarzać niewiedzy? Pewien czas temu, pewien znany mnich ze Śri Lanki przyjechał do Ośrodka Zen w Providence aby dać duży wykład o Buddyźmie Hinajany. Mówił on przez dwa dni na różne tematy, i na końcu mówił na temat Dwunastu Ogniw w Łańcuchu Współzależnego Powstawania. Kiedy skończył mówić, jeden uczeń zapytał go, “powiedziałeś właśnie że niewiedza stwarza wszystko, włączając narodziny, starość, chorobę i śmierć. Moim pytaniem jest, kiedy niewiedza pojawia się? I dlaczego ona się pojawia?”

Mnich odparł, “Budda nauczał że niewiedza pojawia się sama z siebie.” Ale to nie zadowoliło ucznia, więc on zapytał ponownie, “Ale jak ona pojawia się ‘sama

z siebie’ i dlaczego właśnie ona pojawia się sama z siebie? Jeśli wszystko stwarza wszystko inne, co stwarza niewiedzę?” Wtedy mnicha zatkało. On myślał, myślał, myślał, ale nie sobie przypomnieć co mówią o tym sutry. Zatkało go całkowicie i nie mógł nic powiedzieć. Ha ha ha ha! Zatem to jest bardzo ważny punkt. Kiedy pojawia się niewiedza i dlaczego? Jeśli praktykujesz medytację z wielka determinacją, być może zrozumiesz ten punkt. Zatem, kiedy pojawia się niewiedza? Czy rozumiecie? [Brak odpowiedzi] Nie wiecie? Ha ha ha ha! Odpowiedź jest bardzo, bardzo jasna. Dam wam wskazówkę: jeśli otwieracie swoje usta, niewiedza pojawia się. Jeśli zapytacie, “Dlaczego niewiedza pojawia się?” ona także się pojawia. Masz pytanie, zatem niewiedza pojawia się. Jeśli nie masz pytań, ona nigdy nie pojawia się ani nie znika. Zatem musicie zrozumieć to pytanie. Więcej praktyki jest konieczne! [Śmiech] Ha ha ha ha!

Page 67: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

67

CZTERY SZLACHETNE PRAWDY

Cierpienie - Wszystkie rzeczy są cierpieniem Powstawanie - Dwanaście ogniw współzależnego powstawania, w kolejności Powstrzymanie - Dwanaście ogniw współzależnego powstawania , w odwróconej kolejności Ścieżka - Ośmioraka Ścieżka

BUDDA UCZYŁ że to życie jest oceanem cierpienia. W sino-koreańskim, określamy to terminem go hae. Wszystko jest nietrwałe, zatem wszystko zawsze zmienia się, zmienia, zmienia. Ponieważ jesteśmy przywiązani do rzeczy, nieustannie cierpimy, niezależnie od tego jak bardzo coś kochamy, to musi zawsze zmienić się, zniknąć i powrócić do pustki. Ale ludzkie istoty są bardzo, bardzo głupie. Nie rozumiemy tego, zatem nie rozumiemy dlaczego nasze życia są wypełnione taką ilością cierpienia. To dlatego Budda nauczał Pierwszej Szlachetnej Prawdy, “Wszystkie rzeczy są cierpieniem.” Oczywiście, wiele religii naucza że to życie zawiera pewne cierpienie. Ale tylko Budda osiągnął że to cierpienie jest stworzone całkowicie przez nasze umysły i może być odsunięte /taken away/ w momencie gdy osiągniemy prawdziwy wgląd w naturę naszego umysłu. My nawet tworzymy “umysł.” Ale gdzie jest nasz umysł? Czy macie go? Czym jest to “ja”? Nikt nie rozumie tego punktu, zatem jest cierpienie. Ludzkie istoty także stwarzają dużą ilość cierpienia innym istotom ponieważ ludzkie istoty nie rozumieją swojego umysłu. Budda pokazał jak to cierpienie pojawia się z niewiedzy. Kiedy w naszym umyśle pojawia się niewiedza, “ja” pojawia się, i wtedy wszystko pojawia się: życie, śmierć dobro, zło, szczęście, smutek, ty, to, słońce księżyc, gwiazdy. Wszystko jest stworzone całkowicie przez nasz umysł. To jest nauczanie Dwunastu Ogniw w Łańcuchu Współzależnego Powstawania, co jest Drugą Szlachetną Prawdą. Ale jak możemy wydostać się z tego oceanu cierpienia? To było wielkie pytanie Buddy. Jako młody książę żyjący w pięknym pałacu, otoczony przez bogactwo i luksus, był on zniechęcony ludzkim cierpieniem i ślubował sobie odpowiedzieć na to pytanie. On zostawił swoje bogactwo i władzę i praktykował bardzo mocno przez sześć lat. “Czym jest życie? Czym jest śmierć? Czym jest ludzka istota? Czym jestem? Nie wiem...” W końcu on osiągnął oświecenie pod drzewem Bodhi. To znaczy że Budda obudził się na swoją prawdziwą, pierwotną naturę. Mówimy że on osiągnął swój umysł. Kiedy Budda osiągnął oświecenie, on zobaczył że wszystkie istoty bardzo cierpią. Zobaczył on że całe to cierpienie pochodzi z naszych umysłów. My to stwarzamy. Jeśli my stwarzamy to cierpienie, możemy także go odsunąć /take away/ Kiedy niewiedza znika, formacje umysłu znikają. Kiedy formacje umysłu znikają, znika świadomość. Kiedy znika świadomość, wtedy nazwa i forma znika. W końcu życie i śmierć, starość i choroba także znikają, ponieważ te rzeczy, także, pochodzą z naszego umysłu. Zobaczenie tego jest już zatrzymaniem cierpienia: Trzecią Szlachetną Prawdą. Kiedy Budda ujrzał jak te rzeczy pojawiają się, zobaczył On też drogę która prowadzi do wyzwolenia z tego całego cierpienia. Zobaczył jak możemy to wszystko odsunąć poprzez pewne proste praktyki które nakładają się /that apply/ na każdy aspekt naszego życia. Ścieżka ta nazywa się Ośmioraką Ścieżką. Jest to Czwarta Szlachetna Prawda. Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Page 68: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

68

Ośmioraka Ścieżka 1. Właściwy Pogląd 5. Właściwe Życie 2. Właściwa Myśl 6. Właściwy Wysiłek 3. Właściwa Mowa 1 7. Właściwa Uważność 4. Właściwe Działanie 8. Właściwa Medytacja BUDDA NAUCZAŁ Ośmiorakiej Ścieżki aby odsunąć pragnienie, gniew i niewiedzę i powrócić do naszej prawdziwej natury. Nasza ludzka świadomość jest bardzo skomplikowana i zawiera wiele rodzajów iluzji. Ta Ośmioraka Ścieżka jest jak osiem różnych lekarstw na podstawowe choroby naszego umysłu. Jednym lekarstwem jest Właściwy Pogląd, czasami nazywany właściwym zrozumieniem. Właściwy Pogląd naprawdę oznacza nie trzymanie żadnego poglądu. To znaczy nie posiadanie żadnej idei. Porzuć całe swoje myślenie i opinie i zobacz ten świat dokładnie takim jaki on jest Kiedy właściwie dostrzeżemy naturę tego świata, zobaczymy że wiele miliardów istot krąży dookoła, dookoła, dookoła w kole cierpienia. One nie mogą się wydostać. Zobaczymy że wszystkie istoty cierpią ponieważ podążają one tylko za swoim gniewem, ignorancją i podążaniem. Kiedy to zobaczymy, będziemy chcieli tylko pomóc im. Każdy ma głęboko zakorzenione przywiązania lub karmę. Posiadanie właściwego poglądu oznacza zrozumienie że działania oparte na gniewie, pożądaniu i niewiedzy zawsze prowadzą do cierpienia, zarówno dla nas jak i dla innych. Wszystko jest nietrwałe: dlaczego podążmy za tymi przemijającymi uczuciami i pragnieniami które przebiegają /flit across// przez nasz umysł? Zatem jeśli to zrozumiemy, wtedy gdy będziemy kuszeni aby uczynić coś pod wpływem pożądania, gniewu lub niewiedzy, natychmiast staniemy się świadomi dokąd to działanie prowadzi. “Dlaczego robię coś? Tylko dla siebie, czy dla wszystkich istot?” To pytanie tworzy nasz kierunek. Gdy nasz kierunek jest jasny, całe nasze życie jest jasne i wtedy każdy rodzaj działania może przynieść pożytek innym istotom. Ale zawsze gdy robisz coś tylko dla siebie samego - z powodu własnego pragnienia, gniewu lub niewiedzy - nie możesz pomóc sobie i nie możesz pomóc temu światu. Kiedy chcemy zrobić coś, powinniśmy zawsze być prowadzeni przez to pytanie: “Dlaczego robię to?” Inną nazwa na to jest Właściwy Pogląd. Właściwa Myśl jest bardzo podobna. Wszyscy mamy opinie i często jesteśmy do nich przywiązani. Mamy silne lubię i nie lubię. Jesteśmy też przywiązani do naszych warunków i sytuacji: “Jestem kobietą.” “Jestem mężczyzną.” “Jestem Buddystą Zen.” “Wierzę w Jezusa.” “Jestem Amerykaninem.” “Jestem Japończykiem.” Kiedy trzymamy się tych warunków, nie możemy całkowicie połączyć się z tym światem i wszystkimi istotami. Dostrzegamy tylko ten mały świat “ja, mnie, moje”, jaki tworzymy i nie możemy pomóc innym. Właściwa Myśl oznacza nie przywiązywanie się do żadnych poglądów, nie trzymanie naszych opinii, warunków i sytuacji i tylko utrzymywanie umysłu przed-myśleniem który spontanicznie chce pomóc wszystkim istotom. Nasze Reguły Świątyni mają to na uwadze kiedy mówią: “Nie lgnij do swoich opinii. Nie dyskutuj swoich prywatnych poglądów z innymi. Lgnięcie i trzymanie swoich opinii niszczy twoja praktykę. Porzuć wszystkie swoje opinie. To jest prawdziwy Buddyzm.” To są bardzo interesujące słowa. Zatem zawsze mówię że jeśli myślisz, twój umysł i mój umysł są różne. Jeśli odetniesz całe swoje przywiązanie do myślenia, twój umysł i mój umysł są takie same. Twój umysł

Page 69: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

69

przed- myśleniem jest twoją substancją, mój umysł przed- myśleniem jest moją substancją. Zatem twoja substancja, moja substancja i substancja całego wszechświata są tą samą substancją. Ale ten punkt jest przed myśleniem. Jeśli osiągniesz ten umysł przed- myśleniem, twój umysł jest czysty jak przestrzeń. Wtedy zobaczysz że jesteś taki sam jak wszystkie istoty i prawdziwe myślenie może pojawić się samo z siebie. Nie żywisz dłużej samolubnych pragnień, złej woli ani nienawiści. Nazywa się to mądrość. Inną nazwą jest Właściwa Myśl. Wielu ludzi jest przywiązanych do swojego języka. Ten język jest bardzo ciekawy. Mamy dwoje oczu, dwoje uszu, dwie dziurki w nosie. Dlaczego mamy tylko jedne usta i jeden język? Te usta mają bardzo dużo pracy! One zawsze mówią i jedzą, bez przerwy. One zawsze pragną przyjemnych doznań – jedzenia, picia albo przyjemności mówienia wiele i wiele. Większość naszych silnych przywiązań pochodzi z pragnień tego języka. Nie tak wiele przywiązań pochodzi od naszych uszu, oczu lub nosa. Być może gdybyśmy mieli drugie usta i język, nasze życie byłoby o wiele łatwiejsze, ponieważ wtedy te jedne usta i język nie miały by tak wiele rzeczy do zrobienia przez cały czas. Ale już ten jeden język stwarza wiele, wiele problemów temu światu, zatem naprawdę jesteśmy szczęśliwi że nie mamy drugiego. W rzeczywistości można powiedzieć że z naszych pięciu podstawowych zmysłów (oczy, uszy, nos, język, dotyk), kiedy nie jesteśmy ostrożni ten język stwarza najwięcej cierpienia dla nas i dla tego świata. Dlatego wszystkie religie uczą że musimy kontrolować ten język i wszystkie jego pragnienia. W Zen mówimy czasami, “Język nie ma kości.” To dlatego że język może powiedzieć jedną rzecz w jednym zdaniu, a wraz z następnym oddechem powiedzieć coś całkiem innego. Język może zrobić wszystko. Jest on źródłem wszystkich kłamstw i plotek. Sam w sobie język nie ma kierunku, zatem nie ma kości. Znamienity nauczyciel powiedział, “Twój zły język doprowadzi cię do ruiny. Musisz utrzymywać korek w butelce. Otwieraj ją tylko wtedy kiedy to konieczne.” To jest nasza reguła świątyni. W Biblii, Jezus nauczał że nie ma naprawdę jednej rzeczy która wchodząc do naszych ust stworzyła by cierpienie i nieczystość. Raczej, to co wychodzi z naszych ust przynosi cierpienie temu światu. Właściwa Mowa oznacza z chwili na chwilę bycie uważnym na to co robi ten język. To znaczy pomaganie innym ludziom jasną, współczującą mową. Jeśli porzucisz swoje opinie i warunki i nie stwarzasz niczego w umyśle, wtedy Właściwa Mowa pojawi się sama. Działania wychodzą z naszego umysłu i powracają do naszego umysłu. Cokolwiek robimy w świecie jest odbiciem naszego myślenia. Budda dał bardzo wyraźne nauki o tym jak możemy pomóc temu światu poprzez Właściwe Działanie. Czasami nazywa się to ścieżką wskazań. Uczył on że nie powinniśmy odbierać żadnego życia, kłamać, kraść, mieć niewłaściwych związków seksualnych ani zażywać środków odurzających powodujących nieuwagę. Zawsze gdy robimy coś, jeśli myślimy, działanie to staje się karmą. Tworzymy rodzaj nawyku umysłu dla tego działania. Jeśli nie robimy dobrych rzeczy, naturalnie tworzymy złą karmę. Ale kiedy próbujemy tylko robić dobre rzeczy dla innych, wtedy tworzymy karmę bodhisatwy. To jest działanie które tylko próbuje służyć innym ludziom. Właściwe Działanie znaczy być zawsze świadomym tego jak nasze działania wpływają na innych ponieważ wpływają one także na nasz umysł. Dlatego Właściwe Działanie jest czasami tłumaczone jako “właściwa karma.” Właściwe Życie jest bardzo ciekawe. Mówimy że każdy ma dwie prace. Naszą wewnętrzną pracą jest utrzymywanie czystego umysłu. Naszą zewnętrzną pracą jest odcięcie osobistych pragnień i pomaganie innym. Powiedzieć to jest łatwo, ale jak naprawdę to robimy? Wszyscy mamy jakąś pracę. Czyjąś pracą jest praca w biurze i zarabianie pieniędzy; pracą innej osoby jest mieszkanie w świątyni i nauczanie innych ludzi. Ale jak ta zewnętrzna praca pomaga innym istotom? To oczywiście prawda że w tym świecie, każdy musi zarabiać pieniądze. Ale praca wielu ludzi pociąga za sobą zabijanie wielu zwierząt lub zanieczyszczanie powietrza lub wody. To nie jest dobre. Sprzedawanie alkoholu, narkotyków,

Page 70: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

70

środków wybuchowych lub broni innym spowoduje tylko stworzenie większej ilości złej karmy. To nie może pomóc temu światu. Nawet jeśli robimy to aby zarobić pieniądze aby pomóc swojej rodzinie, w końcu , tylko dodajesz cierpienia temu światu. Jak możesz w ogóle stać się buddą w ten sposób? Bądź ostrożny: w tym świecie przyczyna i skutek są zawsze bardzo, bardzo jasne! Zatem Budda nauczał że musimy mieć taka pracę która nie rani tego świata. Jak powiedziałem wcześniej, najważniejszą rzeczą jest, “Dlaczego robisz to?” Jeśli zadasz sobie to pytanie, wtedy twoje Właściwe Życie stanie się bardzo jasne. Właściwy Wysiłek oznacza zawsze mocne próbowanie praktyki medytacji. Chory czy zdrowy, zajęty czy wolny, zmęczony czy wypoczęty - to nie ma znaczenia. Tylko próbuj, próbuj, próbuj przez dziesięć tysięcy lat, non stop. Tylko rób to. To wszystko! Zatem jak utrzymujesz swój umysł właśnie teraz? Tak jak promień wychodzący z jednego punktu do drugiego tworząc linię prosta, to jak utrzymujesz swój umysł w tym właśnie momencie tworzy całe twoje życie. Wielu ludzi tylko podąża za swoim myśleniem, pragnieniami gniewem i niewiedzą. I oni dostają cierpienie od jednej sytuacji do drugiej. Ale jeśli obudzisz się właśnie teraz, dostaniesz szczęście. Co wolisz? Nazwą na to “obudzić się” jest czasami bycie uważnym. Budda nazywał to Właściwą Uważnością. W końcu, Budda nauczał że właściwa medytacja jest najważniejszą rzeczą jaką możesz zrobić aby się obudzić. Właściwa Medytacja znaczy z momentu na moment utrzymywanie nieporuszonego umysłu. W każdej sytuacji, w każdych warunkach, utrzymywanie umysłu który jest czysty jak przestrzeń, ale funkcjonuje dokładnie jak czubek igły. Niektórzy ludzie myślą że istotą medytacji jest po prostu doświadczenie jakiegoś rodzaju “spokoju umysłu.” Chcą oni tylko spokoju i ciszy. Nasz pierwszy Ośrodek Zen w Ameryce mieścił się w Providence na Rhode Island. Po pewnym czasie, do apartamentu wprost pod salą medytacji, wprowadził się zespół rock and roll’owy. Oni byli bardzo, bardzo głośni! Ich codzienne ćwiczenia martwiły wielu uczniów Zen. “Mistrzu Zen, ich muzyka jest taka głośna. To przeszkadza mojej medytacji! Czy możemy ich poprosić aby przestali?” Ale ci muzycy rock and roll’owi byli wielkimi bodhisatwami. Powiedziałem do moich uczniów, “Nie martwcie się o nich, O.K.? Znalezienie spokoju w spokojnym nie jest prawdziwym spokojem. Spokój w hałaśliwym jest prawdziwym spokojem.” Tak, posiadanie spokojnego miejsca do medytacji jest potrzebne. Ale nie powinniśmy być przywiązani tylko do doświadczenia spokoju, ponieważ życie nie zawsze jest takie. Jeśli twój umysł się nie porusza , wtedy nawet 42- ulica w Nowym Jorku może być wspaniałym ośrodkiem Zen. Są także ludzie którzy myślą że właściwa medytacja ma coś wspólnego z bardzo twardą /hard/ praktyką medytacji. Ale robienie tylko tego nie jest całkowitą praktyką medytacji. Ten rodzaj myślenia jest przywiązaniem do siedzenia – ciała. Prawdziwa medytacja oznacza właściwe siedzenie umysłu: niezależnie od warunków lub sytuacji, jak utrzymujesz swój umysł, właśnie teraz? To tworzy twoje życie. Jeśli twój umysł nie jest czysty, cały wszechświat nie jest czysty. To jest bardzo ważny punkt. Zatem mocna praktyka medytacji jest ważna. Ale najważniejsze ze wszystkiego jest odcięcie całego przywiązania do myślenia i powrócenie do umysłu przed-myśleniem. “Czym jestem? Tylko nie wiem...” Czy możesz robić to w każdej sytuacji i warunkach zarówno na poduszce medytacyjnej jak i poza nią? Jeśli możesz robić to prowadząc samochód, jest to medytacja prowadzenia samochodu. Jeśli robisz to podczas jedzenia, jest to medytacja jedzenia. Jeśli możesz robić to kiedy sprzątasz swój dom jest to medytacja pracy. Oczywiście, aby wyćwiczyć do tego swój umysł, jakiś rodzaj formalnej praktyki jest konieczny. Kiedy siedzisz, krzyżujesz swoje nogi i prostujesz plecy. Jeśli nie możesz utrzymać tej siedzącej postawy, nie powinno to cię powstrzymywać od praktyki. Kilka lat temu mieliśmy jednego ucznia który zrobił całe dziewięćdziesięcio -dniowe odosobnienie w Ośrodku Zen w Providence leżąc na plecach z powodu kłopotów ze swoimi nogami i plecami. Kiedy wszyscy inni patrzyli się w ścianę, on patrzył się w sufit! Był on w stanie

Page 71: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

71

siedzieć prosto przez czas wystarczający na formalny posiłek i śpiewy. Był on także w stanie siedzieć podczas rozmowy z nauczycielem. Ale przez resztę dnia, on tylko leżał. Znamienity nauczyciel powiedział, “Kiedy chodzisz, stoisz, siedzisz, leżysz, mówisz, milczysz, poruszasz się, jesteś spokojny – cały czas, we wszystkich miejscach, bez przerwy, co to jest?” To są bardzo ważne słowa. Prawdziwa praktyka medytacji z pewnością nie jest zależna od umiejętności utrzymania jakiejś formalnej siedzącej postawy przez długi okres czasu. Oznacza ona tylko utrzymywanie wielkiego pytania: tylko “Czym jestem?” Dobrze jest również kontrolować swój oddech. Wdychać powoli i wydychać powoli. Twój wydech powinien być ponad dwukrotnie dłuższy niż wdech. Jeśli wdychasz i wydychasz powoli, możesz łatwiej odciąć całe swoje myślenie i nie być przywiązanym do przychodzenia i odchodzenia twojego umysłu /coming and going of your mind/. Z czasem twoja energia schodzi w dół, w dół, w dół do twojego ośrodka i możesz lepiej kontrolować swoje uczucia i swoje emocje. Przez cały ten czas, jednak, trzeba podkreślić że prawdziwa medytacja nie jest to jakaś postawa ciała, ale to jak utrzymujesz swój umysł, z chwili na chwilę, pośród codziennych aktywności. Trzy Pieczęcie Egzystencji Wszystkie złożone rzeczy są nietrwałe. Wszystkie Dharmy są bez własnej-natury. /self-nature/ Nirwana jest doskonałym spokojem. PRZEZ WIELE WIEKÓW, ludzie w Chinach, Korei i w Japonii naznaczali wszystkie swoje oficjalne dokumenty czerwonymi pieczęciami. Rzeźbiona pieczęć była odciskana na poduszce z czerwonym tuszem i przybijana na dokumencie. To gwarantowało że dokument był autentyczny i oryginalny. Jeśli praktykujesz nauki Buddyzmu Hinajany, twoja świadomość zostaje “naznaczona” trzema podstawowymi doświadczeniami. W języku sino-koreańskim nazywa się to sam boep nin do. Co może być przetłumaczone jako “nauki trzech pieczęci dharmy.” Mówiliśmy już o pierwszej pieczęci: “Wszystkie złożone rzeczy są nietrwałe.” Wszystko w tym wszechświecie stale zmienia się. Wszystko powstaje z warunków, trwa przez jakiś czas i powraca do pustki. Jeśli osiągniesz ten punkt nie będziesz tak łatwo przywiązywać do rzeczy, zatem nie będziesz cierpieć. Wtedy będziesz mógł znaleźć jedną rzecz która nigdy się nie zmienia, rzecz która nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Ta “nie-zmieniająca się rzecz” jest twoją prawdziwą naturą; to nawet nie jest “rzecz.” Aby naprawdę tego doświadczyć najpierw osiągnąć że wszystkie rzeczy, doświadczenia, i wszystkie aspekty umysłu powstają z warunków i są nietrwałe. Kiedy osiągniesz ten punkt, wtedy – BUM! – to osiągnięcie trwale naznaczy twoją świadomość jak pieczęć. Jeśli miałeś to doświadczenie chociaż raz, bardzo głęboko, nie zapomnisz go nigdy. Kiedy osiągniesz nietrwałość tego świata, osiągniesz że “Wszystkie Dharmy są bez własnej-natury.” Wszystkie Dharmy, wszystkie prawa, zasady, idee, wierzenia, ludzkie istoty, psy, koty, drzewa, góry i wszystko we wszechświecie nie ma własnej-natury. Nazwy i formy wszystkich rzeczy nieustannie zmieniają się, zmieniają, zmieniają. Wszystko pojawia się z pustki i ostatecznie powraca do pustki. Nic nie pozostaje na zawsze, ponieważ nic nie ma żadnej “rzeczy” którą moglibyśmy nazwać jaźnią, ostateczną stałą naturą. Osiągnięcie tego poglądu jest następną pieczęcią która znaczy twoją świadomość. Osiągnąwszy że wszystko jest nietrwałe, nie trzymasz się niczego, ponieważ bardzo głęboko rozumiesz że wszystko w końcu znika. Urzeczywistniając że wszystkie rzeczy są bez

Page 72: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

72

własnej natury, nie jesteś już dłużej przywiązany do nazwy i formy. Nie podążasz za błędnym poglądem że rzeczy i ich niezliczone przejawienia naprawdę istnieją. Rozumiesz że nazwy i formy są tylko tymczasowymi przejawieniami. /appearances/ To prowadzi cię do ostatniej pieczęci: “Nirwana jest doskonałym spokojem.” Natura wszystkich rzeczy jest doskonałym spokojem. Jeśli osiągniesz te dwa pierwsze punkty, możesz wtedy zrozumieć że ten świat jest już całkowicie pusty i spokojny. Nic nie przychodzi i nic nie odchodzi. Bóg, Budda, natura, substancja, umysł – skąd one wszystkie pochodzą? Czy rozumiesz ten punkt? Buddyzm pokazuje jak wszystkie Dharmy, wszystkie prawa i reguły pochodzą z całkowitego spokoju. Nirwana jest po prostu nazwą dla tego stanu doskonałego spokoju. Wszystko pojawia się z całkowitego spokoju i wygaśnięcia i wszystko w końcu powraca do pustki i wygaśnięcia. Urzeczywistnić to, znaczy być naznaczonym ostatnią pieczęcią: “Nirwana jest doskonałym spokojem.” Natura wszystkich rzeczy jest doskonałym spokojem. Zatem jeśli osiągniesz te pieczęcie, osiągniesz całkowity spokój. Biblia mówi: “Bądź spokojny i wiedz że ja jestem Bogiem.” Buddyzm naucza, “wszystkie Dharmy pochodzą z całkowitego spokoju.” Jeśli chcesz odnaleźć Boga, jeśli chcesz odnaleźć Buddę, jeśli chcesz odnaleźć umysł lub świadomość lub prawdziwe ja lub Absolut, musisz osiągnąć ten punkt całkowitego spokoju i wygaśnięcia. Ten spokój jest prawdziwą pustką: to jest natura naszych umysłów i tego całego wszechświata. Wiersz katolickiego mistyka Angelus’a Silesius’a mówi: Bóg który jest czysta pustką Staje się formą Staje się substancją, światłem i ciemnością Spokojem i burzą To jest ten sam punkt; tylko nazwy są różne. Pierwotnie ten punkt nie ma nazwy ani formy. Nazwa i forma są przeciwstawnym myśleniem. Ale w prawdziwej pustce nie ma przeciwieństw. Nie ma przychodzenia, ani odchodzenia. To jest nasza prawdziwa jaźń, nasza natura, uniwersalna natura. Inną nazwą tego jest nirwana. Zatem Buddyzm Hinajany oznacza osiągnięcie nirwany, miejsca całkowitego spokoju i wygaśnięcia gdzie nie ma narodzin ani śmierci. Osiągnięcie tego jest celem nauk Buddyzmu Hinajany. Trzy Rodzaje Praktyki 1. Sila – Wskazania 2. Samadhi – Medytacja 3. Pradżnia – Mądrość JEŚLI CHCESZ być “naznaczony” tymi trzema pieczęciami Buddyzmu Hinajany, ważne jest aby robić trzy rodzaje praktyki. Te trzy rodzaje praktyki funkcjonują razem aby pomóc wam osiągnąć wasz pierwotny, czysty umysł. Każda z tych trzech praktyk zawiera odpowiadającą im grupę praktyk z Ośmiorakiej Ścieżki. Praktyka Hinajany podkreśla ważność utrzymywania wskazań Buddy. Utrzymujemy wskazania ponieważ nasz kierowca z tylnego siedzenia zawsze próbuje nas kontrolować. Myślimy, “chcę iść tylko prosto i odnaleźć swoje prawdziwe ja. Chcę podążać za naukami Buddy i pomóc wszystkim istotom. Ale chociaż możemy podejmować pewien wysiłek, w naszym umyśle jest kierowca z tylnego siedzenia który zawsze mówi.. “zrób to, to i to, idź tą drogą, potem skręć tutaj.” Chociaż nawet nie chcesz iść w tym kierunku, kierowca z tylnego

Page 73: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

73

siedzenia jest bardzo mocny. Jest bardzo trudno nie słuchać go! Zatem utrzymywanie wskazań oznacza odwrócić się i krzyknąć, “Zamknij się, O.K? muszę iść tą drogą!” Wskazania pomagają ci odciąć twojego kierowcę z tylnego siedzenia, tak abyś mógł dotrzeć do dobrego miejsca. Jeśli tylko podążasz za swoim kierowcą z tylnego siedzenia, nie możesz odnaleźć swojej drogi i nie możesz odnaleźć swojego prawdziwego kierunku. Wskazania są bardzo ważne dla twojej praktyki. Są one jak znaki drogowe. Powiedzmy że chcesz dojechać z Nowego Jorku do Los Angeles. Po drodze jest wiele, wiele znaków drogowych wskazujących jaką autostradę wybrać i gdzie skręcić. Ale ty nie zwracasz na to uwagi. Tylko podążasz za swoją własną ideą. “Jestem wolny, nie obchodzą mnie te znaki. Ja już wiem jak tam dojechać.” Więc ignorujesz te znaki. W końcu pewnego dnia dojeżdżasz i wysiadasz ze swojego samochodu. “Ach, palmy! Los Angeles!” Wtedy ktoś mówi, “Nie, to jest Miami, O.K?” Ha ha ha ha! [Głośny, przeciągły śmiech] Oto dlaczego wskazania są takie ważne. Wskazania oznaczają czysty kierunek dla prowadzenia właściwego, pełnego współczucia życia. Wskazania oznaczają Dharmę, a Dharma oznacza właściwą drogę tego wszechświata. A mieć właściwą drogę znaczy żyć czystym życiem. Zatem wskazania są bardzo istotne, Wskazania reprezentują praktyki Właściwej Mowy, Właściwego Działania i Właściwego Życia. Kiedy utrzymujesz wskazania, możesz kontrolować swoje warunki i uczucia, możesz wtedy kontrolować swoje zrozumienie. Jeśli nie możesz kontrolować swoich uczuć, wtedy nie możesz kontrolować swojego zrozumienia i zawsze pojawia się cierpienie. To jest bardzo, bardzo jasne. Ale dlaczego konieczne jest kontrolowanie swojego zrozumienia? Dla niektórych ludzi brzmi to trochę zbyt mocno, zatem wyjaśnię to. Nasze pragnienia pochodzą z naszego intelektu. Całe myślenie jest pragnieniem, a pragnienie prowadzi bezpośrednio do cierpienia. Nasz umysł emocjonalny stwarza mocne lubię, nie lubię. Twoje zrozumienie zawsze sprawdza ten świat i trzyma swoje opinie. Także, kiedy twoje zrozumienie jest zbyt duże, będziesz miał zbyt dużo pragnień ponieważ będziesz miał zbyt wiele skomplikowanego myślenia. Wtedy twoje emocje przywiązują mocno lubię - nie lubię, do rzeczy które stwarza twoje zrozumienie./then your emotions attach strong likes and dislikes to the things your understanding makes/ W rezultacie twój umysł wciąż porusza się, porusza, porusza. Jest on ciągle popychany to tu, to tam przez uczucia które masz i to co lubisz i nie lubisz u innych ludzi i w tym całym świecie. Jest bardzo, bardzo trudno utrzymać mocnym twój ośrodek gdy masz te silne pragnienia, uczucia i lubię – nie lubię które ciągle popychają cię dookoła. Oto dlaczego mamy wskazania: są to naturalne reguły mające kontrolować twój umysł pragnień. Kiedy praktykujesz wskazania twoje centrum staje się mocniejsze poprzez naturalny proces. Możesz postrzegać ten świat, właśnie takim jaki on jest., i wtedy jest możliwe aby pomagać innym. Właściwa medytacja znaczy utrzymywanie nie – poruszającego się umysłu, zawsze i wszędzie. Jeśli twój umysł się nie porusza, wtedy gdy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, i kiedy myślisz, wszystko – właśnie jak to – jest prawdą. Słowo samadhi oznacza po prostu głęboką medytację. Ale nie powinniśmy stać się przywiązani do żadnych idei na temat medytacji. Wielu ludzi myśli że prawdziwa medytacja oznacza jakieś intensywne wchłonięcie podczas siedzącej medytacji. Ten rodzaj medytacji nie jest ani dobry ani zły. Ale wielu ludzi chce tylko zatrzymać to dobre uczucie jakie przynosi medytacja. Jest wiele, wiele ludzi którzy wierzą że medytacja jest tylko doświadczeniem pewnego rodzaju spokoju i szczęścia cały czas. “Och, teraz wszystko jest spokojne i ciche. Wspaniale!” Ten rodzaj myślenia jest bardzo złą chorobą. Nie jest to prawdziwa medytacja, ponieważ jest to przywiązanie do pewnego rodzaju sytuacji. Jeżeli staniesz się przywiązany do tego rodzaju praktyki, twoja mądrość nie może wzrastać. Twoja medytacja nie może działać jasno /clearly/ w wielu różnych sytuacjach aby pomóc innym istotom. Medytację reprezentują praktyki Właściwego Wysiłku, Właściwej Uważności i Właściwej Medytacji na Ośmiorakiej Ścieżce.

Page 74: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

74

Zatem, doświadczenie pewnego rodzaju głębokiej praktyki medytacji jest dobre. Ale o wiele bardziej ważniejszym ćwiczeniem jest utrzymywanie tego umysłu kiedy prowadzisz samochód, jesz, rozmawiasz, pracujesz czy jesteś ze swoją rodziną. Miałem raz ucznia który chciał tylko głębokiej, spokojnej medytacji. Mówimy że chciał on mieć spokojny umysł. Kiedy przejeżdżał samochód koło miejsca medytacji, on nie lubił tego. Kiedy jakieś dzieci bawiły się na zewnątrz, on wpadał w złość i zamykał okno, ponieważ to zakłócało jego doświadczenie spokoju. “Bądźcie cicho albo idźcie stąd! Ja medytuję, nie widzicie!” Jego rodzina musiała być bardzo cicho podczas jego sesji medytacyjnych w domu. Po pewnym czasie, oni przestali lubić praktykę medytacji i Buddyzm. Praktyka tego człowieka nie była prawdziwą medytacją. Jest to robienie z medytacji czegoś “specjalnego.” Ale jeżeli potrafisz utrzymywać nie-poruszający się umysł podczas zaangażowania się w codzienne aktywności, to jest prawdziwa medytacja. To jest prawdziwe samadhi. To jest prawdziwa natura tej praktyki. W końcu jaka jest właściwa funkcja medytacji? Wiele ludzi rozumie wiele różnych rzeczy. To zrozumienie jest tylko ideą kogoś innego. Niebo nigdy nie mówi, “-Jestem niebieskie,” Ale ty mówisz, “niebo jest niebieskie.” Ktoś kiedyś nauczył cię że niebo jest niebieskie, zatem od tego czasu, mówisz, “Niebo jest niebieskie.” “Niebo jest niebieskie.” “Niebo jest niebieskie.” To jest tylko zrozumienie. To jest czyjaś idea, nie twoja. Koreańczycy nigdy nie mówią, “Niebo jest niebieskie.” Oni mówią, “Hannulun purumnida.” Japończycy mówią, “Sora wa aoidesu.” Polacy mają polską ideę, Rosjanie mają rosyjską ideę. Ale żadna z tych idei nie jest prawdziwa ideą, ponieważ niebo nigdy nie mówi żadnej z tych rzeczy. Ono nigdy nie powiedziało, “Jestem niebem i jestem niebieskie.” Najważniejszą rzeczą jest abyś odnalazł pierwotną drogę tego wszechświata. Ta droga nie ma mowy ani idei. Zatem jeśli chcesz zrozumieć siebie, musisz postrzegać ten świat takim jaki on jest. Jeśli twój umysł się nie porusza, wtedy możesz postrzec prawdziwą naturę tego świata. Kiedy patrzysz, kiedy słuchasz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest prawdą. Wtedy gdy widzisz drzewo, tylko zielone. Kiedy słyszysz szczekającego psa, tylko “hau, hau!” Kiedy smakujesz cukier, jest tylko słodycz. Wszystko jest już prawdą. Wszechświat zawsze uczy nas prawdy w każdym momencie. On zawsze daje nam wspaniała mowę Dharmy. Po prostu utrzymuj nie- poruszający się umysł i ta prawda natychmiast stanie się twoja. To jest Właściwe Zrozumienie i Właściwe Myślenie. Nazwą tego jest “mądrość.” W Sanskrycie, terminem tym jest pradżnia. Celem praktyki Hinajany, tak jak mówiliśmy wcześniej, jest osiągnięcie nirwany. Osiągasz że wszystko jest całkowicie puste, i ta pustka jest sama w sobie prawdziwą naturą tego świata, wszechświata i naszych umysłów. Ale jaka jest właściwa funkcja prawdy? Jak mamy użyć prawdy aby pomóc temu cierpiącemu światu? To jest nauczanie Buddyzmu Mahajany i Zen. Pozwólmy zatem teraz rozważyć sobie pogląd Buddyzmu Mahajany.

Page 75: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

75

3 BUDDYZM MAHAJANY 1. Wgląd w istnienie i nieistnienie Dharm 2. Wgląd w fakt że nie ma żadnych zewnętrznych uchwytnych charakterystyk i że wszystko jest pustką 3. Wgląd w istnienie, pustkę i Środkową Drogę 4. Wgląd w prawdziwy aspekt wszystkich zjawisk 5. Wgląd we wzajemną interpretację wszystkich zjawisk 6. Wgląd który widzi że zjawiska są same w sobie Absolutem NAUKI BUDDYZMU MAHAJANY są trochę inne od Buddyzmu Hinajany. Mówiliśmy o tym wcześniej. Mówi się że Buddyzm Hinajany był pierwszą nauką jaką dał Budda dla czujących istot na tym świecie. Przez sześć lat on mocno praktykował i osiągnął oświecenie pod drzewem Bodhi. Wtedy jak mówią sutry, Budda zwątpił czy inni zrozumieją tą naukę. Myślał czy w ogóle ma nauczać, ponieważ realizacja którą on osiągnął była bardzo wysokiej klasy. Być może było by zbyt trudno ludziom uchwycić ją. Także w tym czasie w Indiach było wiele różnych religii: było wiele rodzajów Hinduizmu i jogi. Był tam wielu nauczycieli, i wiele, wiele rodzajów nauk i wszystkie one uważały się za właściwą naukę. “Moja nauka jest właściwa! Twoja nauka nie jest właściwa!” Wielu ludzi myślało w ten sposób. Kto mógł uwierzyć w ten głęboki wgląd, jaki on miał, który nie zależał od boga, guru czy też czegokolwiek innego poza naszym własnym umysłem? Jedna z legend mówi że Brahma3 pojawił się przed Buddą i powiedział, “Niektórzy ludzie mają tylko trochę ignorancji. Oni cię zrozumieją. Musisz dla nich nauczać.” Zatem Budda opuścił swoje miejsce pod drzewem Bodhi i zaczął nauczać. Tym niemniej, według wielu Budda zaczął swoje nauczanie tym co jest zapisane w Sutrze-Awatamsaka, jednej z głównych sutr tradycji Mahajany. Ale nikt nie potrafił uchwycić tego niezwykle szerokiego poglądu. Ponieważ wgląd ten był tak głęboki i odmienny od wszystkiego co było dotąd nauczane, Budda musiał dać bardzo, bardzo proste nauki zamiast tego. Musiał on przygotować umysły swoich uczniów na ten szeroki pogląd. Mówił on o niewiedzy, pragnieniu, cierpieniu i jak wydostać się z niego. “Najpierw musicie dostrzec że to jest świat cierpienia. Skąd to cierpienie pochodzi? Musicie osiągnąć nietrwałość tego świata i osiągnąć wgląd w nieczystość i nie jaźń.” Nauczał on ścieżki ku tym podstawowym wglądom. Nauczał on o osiągnięciu nirwany. “Jeśli robicie dobre działania i unikacie złych działań, możecie dostać szczęście. Musicie także osiągnąć te podstawowe wglądy. Musicie tylko utrzymywać te wskazania, cały czas. Wtedy możecie osiągnąć wasz czysty umysł. Możecie odsunąć wasze własne cierpienie i odnaleźć dobrą drogę do miejsca całkowitego spokoju i szczęścia.” Było to pierwsze, całkowite nauczanie Buddy. Nazwą tego jest Buddyzm Hinajany. Zgodnie z poglądem Mahajany, nauki Hinajany były przekazane ponieważ tylko niewielu mogło uchwycić wgląd jaki znajdujemy w Sutrze- Awatamsaka. Zatem jakie jest nauczanie Buddyzmu Mahajany? Jak powiedzieliśmy, Buddyzm Hinajany uczy że ten cały świat jest miejscem cierpienia. Sposobem aby wydostać się z tego świata cierpienia jest osiągnięcie całkowitego spokoju lub nirwany. To jest końcowy punkt nauczania. Ale nawet podczas życia Buddy, gdy dzięki tym podstawowym naukom praktyka jego uczniów dojrzała, zaczął on nauczać Mahajany. Ten rodzaj nauczania nie kładzie tak 3 król bogów

Page 76: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

76

dużego nacisku na cierpienie. Nie koncentruje się tak bardzo na tym czy rzeczy są czyste czy nieczyste, dobre czy złe. Raczej, pogląd Mahajany ukazuje co możemy zrobić z tym cierpieniem aby odsunąć cierpienie wszystkich istot. Jaka jest nasza właściwa funkcja w tym świecie? Buddyzm Mahajany zaczyna się od ukazania że ten świat jest całkowicie pusty. Nie ma znaczenia co robią ludzkie istoty. /Human beings have no meaning but what they make/ Wszystko jest stworzone tylko przez umysł. Także przedstawia jak nazwa i forma zawsze zmienia się, zmienia, zmienia, ale poza tym wszystkim, pierwotnie wszystko jest zasadniczo puste. Jeśli osiągniesz tą pustkę, twoje cierpienie zniknie, ponieważ cierpienie jest także puste. To jest sposób pokazania że pierwotnie nie ma cierpienia! To jest bardzo ciekawe nauczanie, prawda? Zatem, nauczanie Buddyzmu Mahajany zaczyna się w tym punkcie całkowitej pustki; nauki Buddyzmu Hinajany kończą się tutaj. Tylko nauczanie że ten świat jest miejscem cierpienia, zgodnie z poglądem Mahajany, nie jest całkowitym nauczaniem. Co ważniejsze, nauki Mahajany mówią że cała ta praktyka nie jest tylko dla mnie, aby zbawić siebie. “Jak mogę zbawić wszystkie czujące istoty od cierpienia?” Praktykowanie Mahajany oznacza ślubowanie nie wchodzenia w nieskończony spokój, wygaśnięcie i szczęśliwość nirwany aż ostatnia czująca istota nie zostanie zbawiona od cierpienia. Nazwą tej ścieżki jest Wielka Droga Bodhisatwy. Moje życie nie jest dla mnie, ale tylko dla wszystkich istot. Zatem mówimy czasami że nauczanie Buddyzmu Hinajany jest jak jazda rowerem: jeśli jedziesz na nim poprawnie, tylko jedna osoba dociera do nirwany. Ale Buddyzm Mahajany jest jak jazda autobusem lub pociągiem. Nie tylko ja, lecz wszystkie istoty przybywają razem do dobrego miejsca. Budda zaczął nauczać tego na początku, ale zobaczył że nie wszyscy mogą to zrozumieć. Nauczanie to było zbyt zaawansowane w tym czasie dla tamtych świadomości. Zatem dlatego musiał zrobić on krok do tyłu i najpierw nauczać prostszej ścieżki, lub Buddyzmu Hinajany. To jest także bardzo ważny punkt. Kiedy ich praktyka dojrzała a ich umysły rozwinęły się, Budda nauczał swoich uczniów Wielkiego Poglądu. Zawiera on sześć głównych punktów nauczania. Wgląd w istnienie i nieistnienie Dharm Nauczanie Buddyzmu Mahajany ma bardzo wyraźną ścieżkę. On rozpoczyna się wraz z wglądem że pierwotnie wszystko jest zasadniczo puste. Kiedy naprawdę postrzeżesz to, możesz zobaczyć swoją prawdziwa naturę. Wtedy pomaganie wszystkim istotom jest możliwe. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest postrzeżenie że wszystkie Dharmy nie istnieją. Co to znaczy? Musisz postrzec że cała substancja jest pusta. Twoja substancja i substancja uniwersalna są ta samą substancją, i ta substancja jest bez własnej – natury. Nie ma ona niczego. Ale wszyscy są przywiązani do swoich ciał bardziej niż do czegokolwiek innego, zatem nie możemy zobaczyć tego. W Chinach, uczono pewnej praktyki nazywanej “wglądem w swoje ciało jako w zwłoki.” Kiedy praktykujesz w ten sposób, możesz zobaczyć prawdziwą naturę wszystkich pragnień i przywiązań jakie to ciało wywiera na nasz umysł./that this body inspires in our minds/ Pewien mistrz Zen zwykł pytać swoich uczniów, “Dlaczego wleczesz te zwłoki dookoła?” To dlatego że to ciało nie jest “ja.” Nie jest ono waszą rzeczywista jaźnią. To ciało jest całkowicie puste. Ono stale zmienia się i w ostatecznie znika. Zatem musisz utrzymywać ten rodzaj umysłu: “jestem zwłokami, jestem zwłokami, jestem zwłokami.” Ha ha ha ha! Jeśli utrzymujesz ten rodzaj umysłu, możesz osiągnąć że to ciało jest puste i wszystko jest puste. Nie możesz nawet zatrzymać tego ciała – kiedyś ono zniknie. Nie ma ono zasadniczej egzystencji. Jak możesz zatrzymać swoje ciało? Zatem czasami mówimy, “Już jesteś martwy!” Jeśli jesteś zwłokami, wtedy nic nie jest problemem! Nic nie może ci zaszkodzić /hinder/, ponieważ wszyscy wiedzą że zwłoki są puste. “Martwy człowiek nie ma pragnień.” To powiedzenie uczy tego samego.

Page 77: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

77

Cała substancja jest także jak to: wszystko w całym wszechświecie jest tą samą substancją, a ta substancja jest pusta. Nie może ona zrobić niczego. Jeśli osiągniesz to, osiągniesz że substancja rzeczywiście może zrobić wszystko. To jest wgląd w istnienie i nieistnienie Dharm. Zaczniesz osiągać właściwą funkcję substancji. To jest bardzo ważny wgląd do osiągnięcia. Wgląd w fakt że nie ma żadnych zewnętrznych wyraźnych charakterystyk oraz że wszystko jest pustką To stwierdzenie może wydawać się bardzo skomplikowane, ale jego punkt nauczania jest bardzo wyraźny: oznacza ono wgląd w prawdziwa naturę wszystkich nazw i form. Musisz postrzec że wszystkie nazwy i formy są także zasadniczo puste. Nazwa i forma nie istnieje – są stworzone wyłącznie przez umysł, zatem są one puste. Ludzkie istoty nadają wszystkiemu nazwy i formy i wierzą że rzeczy te istnieją. Zatem nieuchronnie otrzymują cierpienie kiedy te nazwy i formy zmieniają się. Słońce, księżyc, gwiazdy, góry rzeki i drzewa – wszystko to są tylko tymczasowe nazwy i formy jakie nadajemy rzeczom. Poprzednio został nam ukazany pogląd że cała substancja jest pusta. To jest pierwszy kurs Buddyzmu Mahajany. Lecz ten wgląd jest naszym drugim kursem. Pokazuje on że nazwy i formy tej uniwersalnej substancji są także całkowicie puste. Wgląd w istnienie, pustkę i Środkową Drogę Jeśli postrzegasz że wszystko jest puste, ten pogląd jest już Środkową Drogą. Środkowa Droga oznacza że nie ma dobra ani zła. Nie ma wysokiego ani niskiego, nie ma przychodzenia ani odchodzenia, nie ma narodzin ani śmierci. Środkowa Droga jest po prostu inną nazwą dla ścieżki pustki. Ta pustka jest drogą całkowitą ponieważ wskazuje ona na punkt że wszystko jest puste, i że ta pustka sama w sobie jest Absolutem. Absolut jest zawsze całkowity. Nasze myślenie tworzy dobro i zło, wysokie i niskie, przychodzenie i odchodzenie, narodziny i śmierć. Nasze konceptualne myślenie tworzy “ja jestem.” To jest nasze podstawowe złudzenie. Myślenie tworzy “ja”, zatem tworzy ono także “ja nie jestem.” Jeśli mamy te rzeczy, wierzymy że nie jesteśmy całkowici. Jeśli nie jesteśmy całkowici, dostajemy cierpienie i stwarzamy cierpienie wszystkim innym istotom. Ale pierwotnie te rzeczy nie istnieją. One nie mogą ci w ogóle zaszkodzić. Wszystko jest nie poruszone! Nic w ogóle nie rodzi się ani nie umiera. Nic w ogóle nie przychodzi ani odchodzi. Wszystko jest całkowicie puste, to znaczy że wszystko jest już całkowite. Jeśli osiągniesz pustkę, osiągniesz całkowita drogę, Środkową Drogę. Wgląd w prawdziwy aspekt wszystkich zjawisk Kiedy osiągniesz że wszystko jest puste, możesz zobaczyć że ta pustka sama w sobie jest Absolutem. Pustka jest podstawową prawdą tego całego wszechświata. To jest “prawdziwy aspekt wszystkich zjawisk.” To jest całkowita droga. Nie ma tam przeciwieństw, ponieważ przeciwieństwa pochodzą tylko z myślenia. Kiedy nasze złudne lgnięcie do przeciwieństw znika, wtedy Absolut pojawia wyraźnie wprost przed nami. Jest to inne słowo na “świat całkowity.” Jak powiedzieliśmy wcześniej, wszystko jest puste, zatem wszystko jest Absolutem, zatem wszystko jest całkowite. Jeśli osiągniesz tą całkowitość, wtedy kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, i kiedy myślisz, wszystko jest prawdą. Sino-koreańskim określeniem jest shil sang, albo “prawda.” Prawdziwym aspektem wszystkich rzeczy jest pustka. Wtedy wszystko jest prawdą. Słońce, księżyc, gwiazdy, góry, rzeki, i drzewa, wszystko jest prawda, takie jakie jest. Z tym

Page 78: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

78

poglądem, nazwa i forma także jest prawdą. Co nie jest prawdą? Buddyzm Hinajany uczy że wszystko jest nietrwałe, zatem nie może być prawdą ponieważ stale się zmienia, zmienia, zmienia. Wszystko zawsze oszukuje cię. To jest ważny punkt. Ale ten czwarty wgląd Buddyzmu Mahajany uczy że jeżeli całkowicie osiągniesz pustkę tego całego wszechświata, wtedy możesz zrobić jeszcze jeden krok. Postrzegasz że wszystko jest już prawdą takie jakie jest. To jest prawdziwy aspekt wszystkich zjawisk. Ściana jest biała: to jest prawda. Drzewo jest zielone: to jest prawda. Pies szczeka na zewnątrz: to jest prawda. Jeden człowiek uderza innego na ulicy: to jest prawda. Teraz jest siódma piętnaście po wieczór: to jest prawda. Ale niewielu ludzi może postrzec że te zwykłe, codzienne rzeczy są prawda, ponieważ tworzą oni dobro i zło i wierzą że to myślenie o dobru i złu naprawdę istnieje. To dlatego Budda musiał najpierw nauczać czegoś prostszego zanim mógł nauczać Wielkiej Drogi Bodhisatwy Mahajany. Główną nauką Buddyzmu Hinajany jest to że wszystko jest nietrwałe. To jest właściwe. Wszystko jest cierpieniem. To jest właściwe. Wszystko jest nie jaźnią. To jest także właściwe. Ale wszystko jest puste. Wszystko jest Absolutem. Wszystko jest całkowite. Zatem wszystko, takie jakie jest,/just as it is/ jest prawdą. Ktoś teraz cierpi. To jest prawdą. Jak to nie jest prawdą? Ten punkt jest jak stopień profesorski: substancja, nazwa, forma i wszystko jest całkowicie puste–to jest Absolut, to znaczy wszystko jest już prawdą. To jest bardzo proste, ale nikt nie może tego dostrzec. Ha ha ha ha! Ale jak możemy sprawić aby ta prawda funkcjonowała właściwie aby pomóc wszystkim istotom? To jest trochę trudniejsze. Być może znalezienie tego jest to praca Zen. Ha ha ha ha! Wgląd we wzajemną interpretacje wszystkich zjawisk Wszystko jest już prawdą, zatem wszystko koegzystuje bez przeszkód. Na przykład, oto jest przestrzeń. Chmury przez cały czas przypływają i odpływają. Deszcz przychodzi i odchodzi. Błyskawica przychodzi i odchodzi. Wiatr przychodzi i odchodzi, tam i z powrotem, tam i z powrotem. Burze pojawiają się i znikają przez cały czas. Ale chociaż te rzeczy nieustannie przychodzą i odchodzą , przestrzeni to w ogóle nie szkodzi, ponieważ przestrzeń jest całkowita pustką. Chmury i deszcz, wiatr i słońce, noc i dzień, noc i dzień nie przeszkadzają sobie wzajemnie. Twój umysł jest dokładnie taki sam. Jeśli praktykujesz medytację z wielka determinacją, możesz całkowicie osiągnąć podstawowa pustkę tego wszechświata gdy uczucia przychodzą i odchodzą, myślenie przychodzi i odchodzi, dobra sytuacja przychodzi i odchodzi, zła sytuacja pojawia się i znika nic nie może ci w ogóle zaszkodzić. Wszystko jest puste! Kiedy szczęście pojawia się, możesz użyć go dla innych istot. Kiedy cierpienie pojawia się, możesz użyć cierpienia aby pomóc innym istotom. Możesz użyć dobrych sytuacji i dobrych sytuacji, dobrych doświadczeń i złych doświadczeń, tylko po to aby pomóc innym istotom wydostać się z cierpienia, ponieważ wszystkie te “rzeczy” są całkowicie puste, a ta pustka jest naszą pierwotnie współczującą naturą. Wiesz ze swojego doświadczenia że jeśli trzymasz coś w swoim umyśle, zawsze otrzymujesz cierpienie. Ale kiedy nie trzymasz żadnej pustej rzeczy która pojawia się i znika w twoim umyśle, wtedy żadne uczucie, żadna myśl, żadna sytuacja, żaden problem nie może cię dotknąć. Twoje myślenie jest prawdą. Twoje szczęście jest prawdą; twój smutek jest prawdą. Zła sytuacja jest prawdą. Dobra sytuacja jest także prawdą. Wszystko jest tą samą pustką, zatem wszystko jest prawdą, właśnie takie jakie jest. Co nie jest prawdą? Czy możesz znaleźć taka rzecz? Proszę pokaz mi ją! To jest bardzo ciekawe, prawda? Wgląd który widzi że zjawiska są same w sobie Absolutem

Page 79: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

79

Żyjemy już w świecie - prawdy. Wszystkie rzeczy są puste i ta pustka jest wszystkimi rzeczami, zatem wszystko jest już całkowitą drogą. Jeśli rozumiesz ten punkt tylko intelektualnie czy akademicko, to nie może ci pomóc. Jakieś osiągnięcie jest konieczne. Musisz naprawdę osiągnąć że wszystkie rzeczy są Absolutem, właśnie takie jakie są. Musisz osiągnąć że nigdzie nie ma przeszkód, /everything is no hindrance/ wtedy twoje działanie, z chwili na chwilę, jest Wielką Miłością i Wielkim Współczuciem dla wszystkich istot. Jest możliwe żyć w ten sposób dla innych ponieważ nie ma tam “ja.” Zatem nie ma tu także myślenia, gdyż /since/ myślenie jest nie-myśleniem. Cierpienie jest nie-cierpieniem. Wszystko jest puste, zatem pomaganie innym ludziom jest możliwe. Nic nie może ci przeszkodzić./nothing can hinder you/ W tym punkcie, twoja praca z momentu-na-moment staje się wyraźna: każde twoje działanie jest prawdą, i całkowicie łączy się ono z cierpieniem wszystkich istot. “Jak mogę pomóc? Jak mogę pomóc?” To jest nasza ludzka praca. To jest prawda. To jest całkowita droga, prawdziwa droga, wielka droga. Współczujące działanie nie jest jakąś ideą: jest ono, samo w sobie, uniwersalną substancją. Inną nazwa na to jest bodhisatwa: te działania nie są dla mnie, ponieważ ja postrzegłem że nie ma “ja” ani nawet żadnych działań. Wszystkie istoty i ja nie są oddzielone. Ich cierpienie jest moim cierpieniem: tą samą substancją. Ich szczęście jest moim szczęściem. Zatem mogę działać tylko dla wszystkich istot. W języku sino-koreańskim, nazywa się to dae ja, dae bi shim, umysł Wielkiej Miłości i Wielkiego Współczucia. To jest droga Absolutu. Zatem Buddyzm Mahajany ma sześć rodzajów wglądu. Najpierw, musisz osiągnąć że wszystko jest tą samą uniwersalną substancją, i że ta substancja jest zasadniczo pusta, u swojego źródła. Wtedy musisz osiągnąć że miriady nazw i form dla tej uniwersalnej substancji są także całkowicie puste, nie mają własnej-natury, ani prawdziwego znaczenia. Następnie, jeśli naprawdę osiągniesz to, osiągniesz że ta pustka wszystkich rzeczy jest Środkową Drogą, prawdziwą drogą i właściwą drogą. Z tego miejsca, możesz dostrzec zatem że każda Dharma, każda nazwa i forma jest prawdą, możesz więc zobaczyć że nic nie może ci zaszkodzić. /nothing can hinder you/ Kiedy osiągniesz ten umysł bez – przeszkód, wszystkie twoje działania są działaniami bodhisatwy, ponieważ wszystkie twoje działania są prawdą. Wszystkie twoje działania idą w kierunku połączenia się z tą uniwersalną substancją którą dzielisz ze wszystkimi istotami i wszystkimi rzeczami. Odkąd raz osiągniesz ten umysł bez- przeszkód, nie ma już dłużej żadnego “ja” które jest oddzielone od “ty”, zatem wszystkie twoje działania są już Wielka Miłością i Wielkim Współczuciem. Kiedyś uczeń zapytał mnie, “Pierwsze dwa z Sześciu Wglądów Buddyzmu Mahajany mówią że wszystko jest pustką. Ale czwarty mówi że wszystko jest prawdą. Jak wszystko może być prawdą jeśli wszystko jest pustką?” To jest bardzo dobre pytanie ponieważ trafia ono wprost w istotę nauczania Buddyzmu. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo łatwa. Idź do domu i sprawdź lustro w swojej łazience. Lustro nie ma nic w sobie. Jest ono całkowicie puste. Ale jeśli trzymasz czerwoną kulkę przed nim, czerwona kulka pojawi się. Jeśli trzymasz białą, biała kulka pojawi się. Kiedy góra pojawi się, ono odbija górę. W tym momencie ono nie odzwierciedla wody ani drzewa ani ludzkiej twarzy. Ono po prostu odzwierciedla górę, dokładnie taką jaka jest. Jeśli zabierzesz sprzed lustra czerwona kulkę, lustro nie odzwierciedla dłużej czerwonej kulki. Nie trzyma ono niczego po tym gdy zabierzesz to sprzed lustra. Obrazy są w lustrze tylko kiedy je trzymasz. W przeciwnym razie czyste lustro jest całkowicie puste, i nie trzyma ono niczego. Zatem cokolwiek jest odzwierciedlane bez przeszkód. Wszystko może przychodzić i odchodzić, przychodzić i odchodzić, przychodzić i odchodzić przed tą pustą przestrzeń i jest odbijane, właśnie takie jak jest, bez przeszkód. Nic nie jest dodawane ani stracone. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Ściana jest biała. To jest prawda. Lustro i wszystko co ono odzwierciedla jest całkowicie puste i także jest prawdą. /and yet they are also truth/ Każdy może zrozumieć to całkiem łatwo.

Page 80: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

80

Ale nasze ludzkie umysły zwykle nie są takie jak to lustro: jeśli trzymamy czerwień przed naszym umysłem, możemy odbijać czerwień. Ale kiedy zabierzemy ją i trzymamy tam biel, ten umysł – zwierciadło zwykle wciąż myśli o “czerwieni.” Myśli on o ile bardziej woli on biel niż czerwień, albo zastanawia się kiedy będzie następny raz gdy będzie on mógł popatrzyć znów na czerwień, albo myśli o tym co czerwień mu przypomina. Wszystkie te inne przedmioty- umysłu pojawiają się w naszym umyśle – zwierciadle w tym samym czasie kiedy ta czerwona kulka jest przed nim trzymana. Tylko czasami po prostu widzimy czerwona kulkę, właśnie taką jaka jest. Jeśli zabierzemy czerwień i damy tam biel, nasz umysł – zwierciadło odbija rzeczy tak: “Och, może wolę czerwień bardziej. Ta biel nie jest zbyt dobra. Chcę więcej czerwieni. Och, może biel jest także dobra, nie wiem...” Nasz umysł - zwierciadło zaczyna przypominać sobie inne czerwone rzeczy które widział. Ty stoisz tam, trzymając coś białego, ale zwykle umysł nie chce odbijać tego takim jakie to jest, ponieważ on wciąż trzyma coś o tej czerwonej rzeczy. To dlatego nie możemy działać współczująco dla tego świata; ponieważ nie zawsze odzwierciedlamy ten świat takim jaki on jest. Mamy niezwykle mocne pragnienia. Trzymamy nasze lubię i nie lubię zamiast tylko postrzegania prawdy tego świata i używania tej prawdy aby działała współczująco dla wszystkich istot, z momentu na moment. To jest bardzo ważny punkt. Nauczaniem Buddyzmu Mahajany jest że ty jesteś bodhisatwą. Bodhisatwa jest istotą której życie jest tylko dla wszystkich istot ponieważ bodhisatwa osiągnął ten pogląd: wszystko jest całkowicie puste, więc wszystko jest tym samym. Z tym poglądem współczucie pojawia się samoistnie. “Wszystkie istoty nie są różne ode mnie.” Codziennie rano ślubujemy. “Czujące istoty są niezliczone, ślubujemy je wszystkie wyzwolić.” To ślubowanie jest bardzo ważne, ponieważ ono oznacza że moje życie nie jest dla mnie. Te słowa pokazują że ty możesz właśnie robić to. “Nie wkroczę w nirwanę aż każda czująca istota nie jest wyzwolona od cierpienia.” Kiedy “ja” pojawia się, wtedy ludzka istota pojawia się, i wierzy ona że jest oddzielona od wszystkich innych istot. Ale kiedy “ja” znika, wtedy “ja” nigdy już nie istnieje. Buddyzm Hinajany uczy tego samego punktu, ale z innej perspektywy, zatem ma nieco inną funkcję na końcu: droga Mahajany zaczyna się w punkcie pustki w którym nauki Hinajany kończą się. Zamiast zatrzymywać się tutaj, nauki Buddyzmu Mahajany biorą to doświadczenie pustki i ukazują ostateczną prawdę świata, właśnie takim jaki on jest. Ten świat jest całkowicie pusty, zatem “ja” jest także puste. Substancja, nazwa i forma są puste. Ponieważ wszystko jest puste, ta pustka sama w sobie jest prawdą. To jest nauczanie Środkowej Drogi. Wszystko jest prawdą; wszystko jest już całkowite. Kiedy osiągniesz tą podstawowa prawdę wszystkich rzeczy poprzez medytację, nic nie może przeszkodzić twoim wysiłkom aby wyzwolić wszystkie istoty od cierpienia. Bez przeszkód w twoim umyśle, współczujące działanie bodhisatwy pojawi się samo, to znaczy że ty już jesteś bodhisatwą. Nie ma tu niczego do “dostania.”/ to get to/ Jak mówi Sutra Serca, “Nie ma tu osiągania i niczego do osiągnięcia.” Z chwili na chwilę twoje działania tylko pomagają wszystkim istotom.

Page 81: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

81

Sutra Diamentowa Całe przejawianie /apperance/ jest złudzeniem. Jeśli postrzegasz całe przejawianie jako nie przejawianie, Wtedy ten pogląd jest twoją prawdziwą naturą. Nie stawaj się przywiązany do żadnych myśli jakie powstają w umyśle. Jeśli widzisz formę jako Absolut, jeśli poszukujesz Absolutu swoim głosem, /with your voice/ Praktykujesz złą drogę i nie możesz zobaczyć swojej prawdziwej jaźni. Wszystkie złożone rzeczy są jak sen, zjawa, bańka, lub jak odbicie (refleks). Są one jak mgła lub błyskawica. Tak powinieneś je postrzegać. SUTRA DIAMENTOWA jest jedną z najważniejszych nauk kiedykolwiek danych. Chociaż może być przeczytana w niecała godzinę, reprezentuje ona cała istotę /the core/ nauk Buddy. Jej najważniejszy punkt nauczania mówi że wszystko jest nietrwałe i całkowicie puste. Nazwa i forma także są całkowicie puste. Mówi ona o rzeczach które przekazują zarówno Buddyzm Hinajany jak i Mahajany, zatem czytanie Sutry Diamentowej jest to jakby przejście przez most od nauk Hinajany do poglądu Mahajany. Zawiera ona pogląd obu tradycji, ale podkreśla kierunek drogi bodhisatwy. Wszelkie przejawianie jest złudzeniem. Jeśli postrzegasz przejawianie jako nie przejawianie, wtedy ten pogląd jest twoją prawdziwą naturą. To jest bardzo ważna linijka. Jedna z najważniejszych linii w Sutrze Diamentowej i jedna z najbardziej znanych nauk Buddyjskich. Całe przejawianie nieustannie pojawia się i znika. Zatem, wszystko co widzisz jest nietrwałe. Wszystko co słyszysz, wąchasz, smakujesz i dotykasz jest także nietrwałe. W końcu, ty też, jesteś nietrwały! To jest nauczanie które jest najważniejsze w Buddyźmie Hinajany. Ale to nauczanie jest także nieco dziwne. /curious/ Prawie każde tłumaczenie tej sutry mówi że jeśli zobaczysz całe przejawianie jako nie przejawianie, wtedy zobaczysz swoją prawdziwą naturę, swoje prawdziwe ja, Tathagatę. Sens tego jest taki że jakiś “podmiot” widzi “przedmiot.” Ale jeśli wszystko co możesz widzieć, słyszeć, wąchać, smakować i dotykać jest nietrwałe i ty także jesteś nietrwały, jak nietrwałość może zobaczyć nietrwałość? Ty jesteś nietrwały: więc jak ta nietrwałość może widzieć nietrwałość? Co widzi co? Co ważniejsze, jeśli ty jesteś nietrwały i postrzegasz nietrwałość, jak możesz w ogóle zobaczyć swoją prawdziwą naturę? Nasza prawdziwa natura nigdy się nie porusza i nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Ale jeśli nietrwałość widzi nietrwałość, jak ona może zobaczyć naszą prawdziwą naturę, tę nie- poruszającą się “rzecz” która jest poza nietrwałością? To zdanie w sutrze nie jest zbyt jasne. Jeśli ty jesteś nietrwały, wtedy nie istniejesz. To z czego się składasz cały czas zmienia się i porusza, bez ustanku- nie ma takiej rzeczy która nieustannie “istnieje.” Zatem jak ta poruszająca się rzecz “widzi’ twoją nie-poruszającą się prawdziwą naturę? Czym jest to co postrzega naszą prawdziwą jaźń? Jeśli przeczytacie

Page 82: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

82

jakikolwiek przekład Sutry Diamentowej, zawiera on w sobie słowa dające w rezultacie ten efekt. /it has words to this effect/ Te słowa nie są zbyt jasne i nie jest to właściwe nauczanie. Jest ono bardzo niejasne. Jest ważne aby ponownie przetłumaczyć tę sutrę, w przeciwnym razie jej istota nie jest jasna, z powodu jej specjalistycznego (technical) języka. Jeśli poprawisz sposób w jaki ta sutra jest zawsze tłumaczona, wtedy jej istota stanie się jasna: Zatem mówimy, “Całe przejawianie jest złudzeniem. Jeśli postrzegasz całe przejawianie jako nie przejawianie, ten pogląd jest twoją prawdziwą jaźnią.” To jest trochę inne. Z jednej strony, “Jeśli zobaczysz całe przejawianie jako nie przejawianie, wtedy zobaczysz swoją prawdziwą naturę”. Jakaś nietrwała “rzecz” widzi jakąś nie-poruszającą się “rzecz”. Ma to wyraźny sens że jest tu jakiś przedmiot i podmiot. /This has the distinct sense of there being some subject and object/. Z drugiej strony, było by bardziej jasne jeśli powiedzielibyśmy.. “jeśli postrzegasz całe przejawianie jako nie przejawianie, ten pogląd jest twoją prawdziwą naturą.” Ten pogląd. Ten pogląd – postrzeganie /the perception/ samo w sobie, postrzegać /perceiving/ – jest twoją prawdziwą naturą. O jakim poglądzie mówimy? Widzenie całego przejawiania jako nie przejawiania, jest samo w sobie twoją prawdziwą naturą. Postrzeganie jest twoją prawdziwa naturą. Możesz widzieć ten świat. Możesz słyszeć ten świat. Możesz wąchać ten świat. Właśnie słyszenie, /just seeing .../ właśnie widzenie, właśnie wąchanie, właśnie smakowanie, właśnie dotykanie jest twoją prawdziwą naturą. Ten pogląd jest twoją prawdziwą jaźnią. Czasami nazywamy to “tylko widzeniem”/just seeing/ lub “tylko postrzeganiem.” Nie ma to przedmiotu ani podmiotu. To jest bardzo ważny punkt. Zatem, kiedy słyszysz, to jest Absolut, twoja prawdziwa natura. [Uderzenie w stół] Ten pogląd oznacza że możecie widzieć że ten świat jest pusty. Akt samego tylko postrzegania tego dźwięku jest już twoją prawdziwą jaźnią. Nie ma już dłużej żadnego przedmiotu ani podmiotu. [Uderzenie w stół] Sutra mówi że “Wtedy zobaczysz swoją prawdziwą naturę.” Prawdziwa natura znaczy, Kto widzi?/who is seeing/ Kto widzi to co jest widziane? Kto? Ale najpierw musimy mieć jasność że te linijki w Sutrze Diamentowej prawie zawsze nie są tłumaczone właściwie, ponieważ nietrwałość nie może zobaczyć nietrwałości. Byłoby jaśniej powiedzieć że postrzeganie jest samo w sobie naszą prawdziwą naturą. Nie przywiązuj się do żadnych myśli które powstają w umyśle. Zanim otrzymał przekaz, Szósty Patriarcha był znany jako Laik No. No był bardzo prostym i niewykształconym człowiekiem który tylko ciężko pracował aby pomóc swojej matce. Każdego dnia, chodził w góry i zbierał drzewo na opał aby sprzedawać je na targach i w pobliskich miasteczkach. Pewnego dnia, zanim wstąpił do klasztoru, niósł on trochę drewna dla jednego ze swoich klientów. Kiedy przechodził przez hałaśliwy plac targowy, mijał on mnicha który śpiewał sutrę. No usłyszał strofę: „Nie przywiązuj się do żadnych myśli które powstają w umyśle.” Słysząc to nagle został oświecony. /he was suddenly enlightened/ Zrealizował on coś o naturze swojego umysłu. Wcześniej, nic nie wiedział o Buddyźmie. Nigdy nie studiował sutr. Nie znał Dharmy. On nawet nie znał chińskich liter! On nigdy niczego nie rozumiał. No był całkowicie głupi. On usłyszał tylko tą linię, „Nie przywiązuj się do żadnych myśli które powstają w umyśle” i BUMM! - osiągnął oświecenie! Kiedy widzisz, słyszysz, wąchasz, smakujesz, dotykasz i myślisz, wszystko - właśnie tak jak jest - jest prawdą. Zatem myślenie także jest prawdą jeśli nie staniesz się przywiązany do myślenia kiedy ono przychodzi i odchodzi w twoim umyśle. Ale tylko niewielu ludzi może to zrobić. Oni wierzą że ich myślenie jest rzeczywiste i podążają za nim wszędzie. To jest pragnienie a całe pragnienie jest cierpieniem. Jeśli po prostu pozwolisz odejść swojemu myśleniu,/let your

Page 83: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

83

thinking go/ wtedy samo to myślenie jest prawdą. Kiedy widzisz czerwone światło, stop; kiedy widzisz zielone światło, jedź.. Ta linijka w Sutrze Diamentowej jest bardzo prosta /makes a very simple point/ , ale jej nauczanie jest bardzo głębokie. Pokazuje nam bardzo jasną drogę do doświadczenia nie przywiązanego myślenia. Tylko myśl. „Tylko myśl” /just think/ znaczy tam nie ma „Ja.” „Tylko myśl” znaczy nie ma tam przedmiotu ani podmiotu. Wewnętrzne i zewnętrzne zawsze stają się jednym. To znaczy tylko rób to. Kiedy widzisz niebo, jest tylko niebieskie. To jest „tylko myśl.” Kiedy widzisz drzewo, jest tylko zielone. Tylko myśl. Ściana jest biała. Tylko myśl. Teraz jest siódma pięćdziesiąt sześć po południu. Właśnie teraz słyszymy wiatr wiejący na zewnątrz. Tylko myśl. To znaczy tylko postrzegaj. To jest nie przywiązane myślenie: myśli przychodzą i odchodzą w twoim umyśle bez przeszkód. To jest bardzo, bardzo ważne nauczanie. Jeśli widzisz formę jako Absolut, jeśli poszukujesz Absolutu za pomocą słów, /with your voice/ Praktykujesz złą ścieżkę i nie możesz zobaczyć swojej prawdziwej jaźni. Wielu ludzi jest przywiązanych do widzenia Boga lub Buddy. Oni widzą rzeczy powierzchownie, więc poszukują Boga lub Buddy w zewnętrznych rzeczach, oczekując cudownych wydarzeń. Także próbują modlić się do Boga lub Buddy o rzeczy. Ale z takim poglądem nie można nigdy zobaczyć prawdziwego Buddy. Forma oznacza zewnętrzne rzeczy które możesz postrzec. Oznacza także wewnętrzne rzeczy, jak myśli które powstają w umyśle. Oznacza uczucia, postrzeganie, odruchy i świadomość w połączeniu z zewnętrznymi obiektami/in addition to outside objects/. Oznacza ona każdy rodzaj formy. Zatem jeśli wierzysz że jakiekolwiek formy naprawdę istnieją, praktykujesz niewłaściwą drogę. Pierwotnie, nie ma form, uczuć, postrzegania, impulsów ani świadomości. Zewnętrzne rzeczy są także nietrwałe, bez nazw i form. Są one całkowicie puste. Jeśli jesteś przywiązany do tych rzeczy, nie możesz zobaczyć swojej prawdziwej natury: przywiązanie pochodzi ze złudzenia, że rzeczy istnieją. Z powodu tej podstawowej iluzji wierzysz, że jest jakiś zewnętrzny świat przedmiotów i rzeczy. Wierzysz, także, że jest coś wewnątrz. Stwarzasz wewnątrz i zewnątrz. Wierzysz, że te rzeczy istnieją, ponieważ stworzyłeś teraz siebie i innych, to i tamto. To jest ciągle tylko myślenie i przywiązanie. Głębokie postrzeganie swojej prawdziwej natury jest to pogląd który nie ma wewnątrz i zewnątrz. Osiągasz Absolut który zupełnie nie ma przedmiotu ani podmiotu. Nie ma tam nazwy ani formy. Ten pogląd jest twoją prawdziwą naturą. Zatem, zobaczenie swojej prawdziwej natury i zobaczenie prawdy, są trochę różne. Zobaczenie swojej prawdziwej natury oznacza postrzeżenie Absolutu. [Uderzenie w stół] Właśnie ten punkt. Możesz postrzec pierwotny punkt. [Uderzenie w stół] Wszystko powraca do tego punktu. [Uderzenie w stół] Wszystko jest uniwersalną substancją, tą samą substancją. To jest zrealizowanie swojej prawdziwej jaźni. To jest pierwszy krok. Ale postrzeżenie prawdy oznacza najpierw osiągnięcie swojej prawdziwej jaźni [uderzenie w stół], następnie, kiedy osiągniesz to, zrealizowanie że wszystko jest już prawdą. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, wszystko właśnie tak jak jest,/just as it is/ jest prawdą. Osiągnięcie Absolutu [uderzenie w stół] jest nauczaniem Sutry Diamentowej. Ale ten punkt doprowadza nas tylko do połowy drogi nauk Mahajany; to dlatego mówimy, że ta sutra jest punktem pośrednim pomiędzy naukami Buddyzmu Hinajany i Mahajany. Ukazanie całkowitego poglądu na prawdę jest zadaniem Sutry Serca, Sutry Awatamsaka i Sutry Lotosu.

Page 84: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

84

Najważniejszym punktem Sutry Diamentowej jest to że wszystko jest nietrwałe. Wszystko jest całkowicie puste. Sutra Diamentowa wyjaśnia podstawową wagę osiągnięcia pustki jako doświadczenia naszej prawdziwej natury. Jeśli chcesz osiągnąć swoją prawdziwą naturę, musisz stać się całkowicie pusty. Musisz osiągnąć pustkę: konceptualne zrozumienie pustki nie może pomóc twojemu życiu. Już jesteś pusty, ale nie realizujesz tego. Wierzysz w wewnętrzne i zewnętrzne. To jest złudzenie. Wierzysz, że rzeczy istnieją i nie istnieją. To także jest złudzeniem. Ale kiedy osiągniesz swoją pierwotną pustkę, osiągasz swoją prawdziwą naturę. Osiągniesz że ty i ten cały wszechświat jesteście całkowicie puści. Wtedy gdy patrzysz, gdy słuchasz, gdy wąchasz, gdy smakujesz, gdy dotykasz, gdy myślisz, wszystko jest tą pustką. Wszystko jest Absolutem. Ty też jesteś Absolutem. Od tego punktu jest możliwe dostrzeżenie prawdy. Wszystkie złożone rzeczy są jak sen, zjawa, rosa lub odbicie. Są jak tęcza lub błyskawica. Tak powinieneś je postrzegać.. Te wersy są bardzo ważnym nauczaniem. Jeśli jesteś przywiązany do swojego myślenia, wtedy wszystko ma nazwę i formę. To jest świat przeciwieństw. Ale nazwa i forma ciągle się zmieniają, zmieniają, zmieniają. Dlatego wszystko jest nietrwałe. Wszystko jest jak sen, jak rosa, jak bańka mydlana, lub błysk błyskawicy. Nic nie trwa lecz ciągle podlega zmianom. Raczej niż być jakąś trwałą, niezmienną rzeczywistością, ten cały wszechświat nieustannie pojawia się i znika. Jest jednak sposób aby doświadczyć prawdziwej natury tego nieustannie zmieniającego się wszechświata. Po prostu nie bądź przywiązany do świata przeciwieństw. Nie bądź przywiązany do zewnętrznego świata. Nie bądź przywiązany do nazw i form. Jeśli utrzymujesz ten punkt, wtedy twój umysł się nie porusza. Osiągasz że nazwy i formy są zasadniczo puste. Cały ten wszechświat jest całkowicie pusty. Ty jesteś całkowicie pusty. Nic nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Nic nigdy nie pojawia się ani nie znika. Kiedy utrzymujesz ten umysł, wkrótce osiągniesz swoje prawdziwe ja. To jest nauczanie Sutry Diamentowej: osiągnij pustkę, wtedy osiągniesz swoją prawdziwą naturę. Chociaż jest to tekst Mahajany, Sutra Diamentowa nie skupia się na tym czy ten świat jest prawdą czy nie. Bardziej istotne jest to, jaki rodzaj myślenia utrzymujesz w swoim umyśle? Jaka jest orientacja twojego umysłu? Jak utrzymujesz swój umysł, właśnie teraz? To tworzy cały ten świat. W Sutrze-Awatamsaka, Budda mówi: „Wszystko jest stworzone wyłącznie przez umysł.” To jest nauczanie znacznie wyższej klasy. Sutra Diamentowa zaczyna się od ukazania nietrwałości wszystkiego i tego że musimy osiągnąć pustkę aby przebić się przez ten sen myślenia.

Jednak przeczytanie tej sutry nie wystarcza. Jeśli chcesz przeciąć swój sen cierpienia, musisz użyć diamentowego miecza. Tylko utrzymuj umysł nie-wiem: to jest twój prawdziwy diamentowy miecz. Jak powiedziałem wcześniej, jeśli ktokolwiek naprawdę bliżej popatrzy na ten świat, powinien obciąć swoje włosy, zostać mnichem i pozwolić odejść temu snowi cierpienia. Tylko praktykuj. Tylko praktykuj. Tylko rób to.

Page 85: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

85

Sutra Serca Maha Pradżnia Paramita

Postrzeganie że wszystkie pięć skandh jest pustych wyzwala wszystkie istoty od cierpienia. Forma nie różni się od pustki, pustka nie różni się od formy. Forma jest pustką, pustka jest formą. Ani pojawiania, ani znikania. Ani skażone, ani czyste. Ani zwiększania, ani zmniejszania . /no increase, no decrease/ Wszystkie Dharmy są naznaczone pustką. /marked with empptiness/ Ani poznania - ani osiągania. Nirwana. Niezrównane doskonałe oświecenie – anuttara samyak sambbodhi. Gate, gate, paragate, parasamgate, bodhi svaha!

SUTRA SERCA ma tylko dwieście siedemdziesiąt Chińskich znaków, ale zawiera całe nauczanie Buddyzmu Mahajany. Wewnątrz tej sutry jest esencja Sutry Diamentowej, Sutry Lotosu i Sutry Awatwmsaka. Zawiera ona znaczenie wszystkich osiemdziesięciu czterech tysięcy sutr. Jest śpiewana w każdej świątyni Mahajany i Zen na świecie. W świątyniach Koreańskich i w naszych ośrodkach Zen na Zachodzie, Sutra Serca jest śpiewana co najmniej dwa razy dziennie, rano i wieczorem, a podczas odosobnień jeszcze częściej. Czasami jeśli twój umysł nie jest jasny, a medytacja nie pomaga zbyt wiele, musisz przeczytać tę sutrę. Wtedy twój umysł stanie się jasny. Maha znaczy wielki, ogromny. Pradźnia znaczy mądrość, a paramita oznacza „przejść poza”, albo doskonalić ./perfecting/ Hridaja znaczy serce. A chińskie określenie na Sutrę Serca to shim gyong, albo „droga umysłu”. Zatem ta sutra jest „wielką ścieżką dla doskonalenia mądrości”. Słowo maha w tytule tej sutry wskazuje na coś o wielkim rozmiarze. Co jest naprawdę nieskończone w czasie i przestrzeni? Ktoś może powiedzieć że ziemia jest największą rzeczą. Ale ocean wydaje się być jeszcze większą rzeczą – jest więcej wody niż ziemi. Albo może niebo jest największą rzeczą? Może przestrzeń jest największą rzeczą o jakiej wiemy. Być może niebo i przestrzeń razem są numer jeden największą rzeczą! Wszechświat jest nieskończony w czasie i przestrzeni i zawiera nieskończone światy – czy to jest największa rzecz? Wszyscy prawdopodobnie tak myślą. Ale znamienity nauczyciel powiedział, „Ten cały wszechświat pokrywa moje ciało, ale mój umysł może pokryć cały wszechświat”. To jest bardzo ważny punkt. Wszechświat pokrywa i otacza nasz świat i wszystko wewnątrz niego, zatem musi być on naprawdę duży. Ale w momencie kiedy myślisz o wszechświecie –

Page 86: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

86

„wszechświat”- już pokryłeś cały wszechświat swoim umysłem. Zatem nasz umysł jest większy niż nieskończony czas i nieskończona przestrzeń tego wszechświata. Jak cudownie! Sutra Serca wskazuje na tę największą rzecz: umysł. Pokazuje ona jak możemy odkryć i rozwijać we właściwy sposób tę największą rzecz, zatem dlatego ta mała sutra nazywa się maha. Postrzeganie że wszystkie pięć skandh jest pustych wyzwala wszystkie istoty od cierpienia i rozpaczy. Wszędzie na świecie gdzie popatrzymy jest cierpienie. Wszystkie istoty doświadczają bólu i cierpienia. Ale skąd pochodzi cierpienie? Ludzie mogą być dotknięci beznadziejną miłością do kogoś, albo pragną otrzymać jakieś rzeczy materialne. Ludzie mają ambicję nabycia rzeczy które jak im się wydaje uzupełnią ich życie, albo bycia rozpoznanymi i poważanymi przez innych. Ale obojętne jak mocno będziemy zabiegać o te rzeczy, nawet kiedy dostaniemy je, nie możemy ich zatrzymać. I to powoduje całe nasze cierpienie. Ale pierwotnie to cierpienie nie istnieje. Pochodzi ono całkowicie z naszego umysłu, tak jak miraż unoszący się nad rozgrzaną drogą wydaje się być realny. Jeśli cierpię z jakiegoś powodu i wtedy umrę, moje cierpienie także zniknie. Kiedy zrozumiemy – że to cierpienie jest tylko wytworem naszych umysłów i nie posiada jakiejś niezależnej egzystencji – wtedy nie ma dłużej żadnego cierpienia ani bólu. Zatem, czym jest ten umysł który jest tak wielki? Jeśli myślisz, nie możesz nigdzie odnaleźć swojego umysłu. Jeśli odetniesz całe swoje myślenie – to znaczy jeśli odetniesz całe swoje przywiązanie do myślenia – wtedy twoja prawdziwa natura pojawi się wszędzie. Rozważaliśmy już pewne ważne punkty w Buddyźmie Hinajany. Na początku Budda nauczał że to co nazywamy umysłem lub „ja” jest tylko pięcioma skandhami formy, uczuć, percepcji, impulsów i świadomości. Te skandhy lub stosy /aggregates/ przez cały czas zmieniają się; są one tylko składami /heaps/ mentalnej energii. Ponieważ ludzkie istoty są przywiązane do formy, uczuć, percepcji, impulsów i świadomości, wtedy gdy skandhy te nieuchronnie zmieniają się, dostajemy cierpienie. Nigdy nie wydostajemy się z cierpiącego świata. Tak jest ponieważ wierzymy że te rzeczy są rzeczywiste, że są one prawdziwym „ja”. To jest zasadnicze nauczanie Buddyzmu Hinajany. Jednak, pierwsza linia Sutry Serca wskazuje że te skandhy są pierwotnie puste. Skoro tak jest, gdzie jest cierpienie? Co w ogóle może cierpieć? Oto jest szklanka soku pomarańczowego. Jeśli masz „szklankę”, wtedy możesz trzymać tutaj ten sok pomarańczowy. Ale kiedy ta szklanka rozbije się, jak sok pomarańczowy może pozostać? Nie możesz zatrzymać soku tutaj, prawda? Cierpienie jest takie samo jak to. Gdzie przebywa cierpienie? /abide/ Jeśli jesteś przywiązany do pięciu skandh formy, uczuć, percepcji, impulsów lub świadomości, wtedy cierpienie ma się gdzie zatrzymać. Ale Sutra Serca pokazuje że te pięć skandh jest pustych. Umysł jest całkowicie pusty: gdzie w ogóle cierpienie może się zatrzymać? Zatem jest bardzo ważne aby osiągnąć to nauczanie o pustce. Kiedy praktykujesz drogę doskonalenia mądrości, osiągasz że wszystkie pięć skandh jest w rzeczywistości pustych. Osiągnięcie tego wyzwala nas z całego cierpienia i bólu. Zwykłe zrozumienie tego pojęcia nie może ci pomóc – musisz osiągnąć coś. Forma nie różni się od pustki, pustka nie różni się od formy. Forma jest pustką, pustka jest formą. Sutra Serca uczy że „forma jest pustką, a pustka jest formą.” Wielu ludzi nie wie co to znaczy – nawet niektórzy starsi uczniowie. Ale to jest bardzo łatwo zobaczyć w naszym codziennym życiu. Na przykład, oto jest drewniane krzesło. Jest ono brązowe. Jest masywne i ciężkie.

Page 87: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

87

Wygląda tak jakby mogło przetrwać długi czas. Siadasz na krześle i ono utrzymuje twój ciężar. Możesz na nim położyć jakieś rzeczy. Ale włóż krzesło do ognia i zostaw tam. Kiedy wrócisz za jakiś czas, krzesła już nie ma! Ta rzecz która wydawała się tak mocna, solidna i rzeczywista jest teraz tylko garścią popiołu który rozwiewa wiatr. Ten przykład wskazuje sposób w jaki krzesło jest puste: nie jest ono trwałą niezmienną rzeczą. Ono ciągle zmienia się. Nie ma ono niezależnej egzystencji. W przeciągu dłuższego lub krótszego czasu, krzesło w końcu zmieni się i stanie się czymś innym niż się wydaje. Zatem to brązowe krzesło jest całkowitą pustką. Ale chociaż ma ono cechę pustki, ta pustka jest formą: możesz usiąść na krześle i ono wciąż cię utrzyma. „Forma jest pustką, pustka jest formą.” Ale dlaczego koniecznie trzeba to zrozumieć? Powód tego jest taki że wiele ludzkich istot jest przywiązanych do nazwy i formy i to przywiązanie do nazwy i formy jest przyczyną niemal całego cierpienia. Jeśli chcemy wyleczyć ludzkie istoty z tego przywiązania, musimy zastosować lekarstwo nazwy- i - formy. Musimy zacząć od pokazania że nazwy i formy nie są rzeczywiste i trwałe: one stale zmieniają się, zmieniają, zmieniają. Jeśli jesteś bogaty, musisz zobaczyć że bogactwa których pożądasz są puste. Jeśli jesteś przywiązany do sławy i uznania innych ludzi, musisz widzieć te że rzeczy o które zabiegasz i dla których cierpisz są puste. Większość ludzi ceni swoje ciała; oni poświęcają wiele pieniędzy aby uczynić swoje ciała mocnymi i pięknymi. Ale pewnego dnia, kiedy umrzesz, to ciało zniknie. Nie możesz zabrać tego pustego ciała ze sobą, obojętne jak bardzo je cenisz. Nie możesz zabrać ze sobą sławy. Nie możesz zabrać pieniędzy. Nie możesz zabrać seksu. Nie możesz zabrać niczego! W tych dniach, wielu ludzi jest bardzo przywiązanych do tych rzeczy. Oni cenią nazwy i puste przejawianie prawie ponad wszystko inne, ranią siebie samych i innych tylko aby chronić je. Chcą zdobyć pieniądze, dobrą opinię albo znajomości. Desperacko walczą aby zdobyć wysoką pozycję. Ludzie będą poddawać swoje umysły najgorszym poniżeniom i cierpieniom tylko aby dostać i zatrzymać te puste, nietrwałe rzeczy. W tych dniach wielu ludzi jest bardzo przywiązanych do seksu. Ale wszystko to nie jest potrzebne. Cała forma jest pusta, zatem myślenie że możesz cokolwiek dostać albo coś zatrzymać jest podstawowym złudzeniem. Ten wers uczy tego punktu. Najważniejszą rzeczą jest, czego chcesz w swoim życiu, właśnie teraz? To czego chcesz w tym właśnie momencie tworzy twój umysł, a ten umysł tworzy twoje życie. On określa to życie i twoje następne życie. Postrzegając że wszystkie rzeczy są pierwotnie puste, możesz porzucić to wszystko i po prostu żyć, bez cierpienia nad tymi nietrwałymi rzeczami. Jeśli nie jesteś przywiązany do nazwy i formy jesteś całkowicie wolny. Jest znana historia na ten temat. Dawno temu w Atenach, żył wielki filozof Diogenes. Pomimo że był on najwyższej-klasy filozofem w starożytnej Grecji, żył jak bezpański pies. Zawsze spał na zewnątrz, nie martwiąc się o to czy będzie miał dzisiaj coś do jedzenia i zwykle nie nosił żadnych ubrań. Nauka Diogenesa w całości dotyczyła naturalnego sposobu życia. Pewnego wczesnego poranka kiedy spał na ulicy nagle poczuł lekki chłód i obudził się. Tym kto stał nad nim był sam Aleksander Wielki, który w tym czasie był najpotężniejszym człowiekiem na świecie. On podbił wiele, wiele krajów i z powodu swojej nadzwyczajnej władzy i inteligencji, budził obawę i był czczony przez wszystkich. Tego dnia Aleksander Wielki chciał odwiedzić Diogenesa i otrzymać jakieś nauki. On stał tam w blasku wojskowego majestatu, wielka postać jego muskularnego ciała rzucała głęboki cień na wciąż wpół-leżącego Diogenesa. Diogenes przymrużył oczy: „Och, Aleksander Wielki! Jak się masz?” „Dobrze. Ale chciałbym pomóc ci, Diogenesie. Ja już podbiłem cały ten świat. Mam pałace, złoto i niezmierzone bogactwa. Jeśli chcesz czegoś. Mogę dać ci to. Cokolwiek – ziemię, pieniądze, wysoką pozycję – dam ci to. Tylko powiedz i jest twoje. Czego chcesz?” „Och, chcesz mi pomóc?” „Tak”, Powiedział Aleksander Wielki. „Chcę ci pomóc”.

Page 88: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

88

„Och, dziękuję ci!” „Więc... czy chcesz czegoś?” „Tak”, powiedział Diogenes. „Chcę czegoś”. „Tylko wymień i to jest twoje. Cokolwiek”. „Aleksandrze Wielki, proszę odsłoń mi słońce”. „Och, dobrze, dobrze! Przepraszam, przepraszam”. Aleksander przesunął się trochę. Wtedy Diogenes powiedział: „Dziękuję, dziękuję! Wystarczy”. Ha ha ha ha! [Długi, ciągły śmiech zgromadzonych] To jest bardzo prosta historia. Ale uczy nas wiele o formie i pustce. Aleksander Wielki właśnie zasłaniał słońce. To wszystko. Ha ha ha ha! Zatem kiedy on ofiarował każdą rzecz na świecie, Diogenes powiedział tylko: „Proszę odsłoń mi słońce”. Tylko to! Ten punkt nie ma pragnień. Diogenes już osiągnął całą prawdę: on osiągnął że substancja jest pusta. On osiągnął że nazwa i forma także są puste, zatem nie był on zainteresowany w posiadaniu bogactwa, sławy, kochanki, rodziny czy wysokiej pozycji. Wszystko jest puste – dlaczego pragnąć tych pustych rzeczy? One nie mogą naprawdę pomóc mojemu życiu. Ale właśnie teraz, chcę trochę słońca. To wszystko. Diogenes był całkowicie wolny ponieważ on całkowicie osiągnął „forma jest pustką, pustka jest formą.” Jeśli osiągniesz ten punkt, nie ma pragnienia wartego zachodu ponieważ osiągnąłeś że ty jesteś już całkowity. Właśnie teraz nie brakuje ci niczego. To jest bardzo ważny punkt. Wtedy medytacja nie jest konieczna. Siedzenie odosobnień nie jest konieczne. Mowy Dharmy także nie są konieczne. Ale jeśli jesteś przywiązany do swojego myślenia, wtedy medytacja jest bardzo potrzebna. Jeśli nie osiągnąłeś że „Forma jest pustką, pustka jest formą,” wtedy siedzenie wielu długich odosobnień jest bardzo ważne dla twojego życia i musisz robić dużo mocnej praktyki. Kiedy zatrzymasz się i popatrzysz na to przez moment, potrzeba praktyki jest także bardzo głupia./ the need for practice is also very stupid/ Ha ha ha ha! Ani pojawiania, ani znikania. Ani skażone, ani czyste. Ani zwiększania, ani zmniejszania. Sutra Serca jest znana z bardzo ciekawego sposobu opisania naszej prawdziwej natury. Ona używa wiele razy„nie”. Kiedy osiągniesz prawdziwą pustkę, nie ma w niej słów ani mowy. Otwarcie twoich ust jest już dużym błędem. Zatem słowa i mowa nie mogą opisać naszej prawdziwej natury. Ale aby uczyć ludzi wciąż tkwiących w iluzji słów-i-mowy, czasami lekarstwo słów-i-mowy jest konieczne. Sutra Serca rozpoznaje oba te punkty. Zatem opisuje ona naszą prawdziwą naturę poprzez to czym nasza prawdziwa natura nie jest. Nie możesz powiedzieć czym ona jest, ale możesz ukazać jak nasza prawdziwa natura nie wygląda. „Nie jest ona tym ani tym ani tym, ani tym ani tym. Nie jest ona jak tamto ani tamto ani tamto. Rozumiesz?” Ha ha ha ha!! To jest bardzo ciekawa technika. Sutra Serca mówi tylko „nie”, ponieważ jest to być może najlepsze co mowa i słowa mogą zrobić. Ten wers wskazuje wprost na fakt że, w naszej pierwotnej naturze, nic nigdy nie pojawia się ani nie znika. Nie ma takiej rzeczy jak skażone czy czyste, ponieważ są to zaledwie cechy stworzone przez myślący-umysł. Również w pierwotnej naturze nie ma ani zwiększania ani zmniejszania. Nasz prawdziwa natura jest całkowicie spokojna i pusta. To jest uniwersalna substancja z której wszystko inne jest złożone. Jak, zatem, może ona wogóle pojawiać się i znikać, być skażona lub czysta? Co ważniejsze, jeśli nasza prawdziwa natura jest taka sama jak wszechświat, jak może ona w ogóle powiększać albo pomniejszać? Nieskończona w czasie i przestrzeni, nie posiada ona żadnej z charakterystyk odnoszących się do rzeczy które możemy opisać mową i słowami.

Page 89: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

89

Wszystkie Dharmy są naznaczone pustką. Ani poznania, ani osiągania. Nirwana. Sutra Serca mówi, „Wszystkie Dharmy są naznaczone pustką”. Ale wszystkie Dharmy są już puste. Zatem jak w ogóle możesz wspominać Dharmę, po czym mówić że jest ona pusta? To jest duży błąd! W prawdziwym doświadczeniu pustki, nie ma słów ani mowy, zatem tam również nie ma Dharmy. Kiedy otwierasz swoje usta aby powiedzieć „Wszystkie Dharmy są naznaczone pustką”, nie jest to dłużej pustka. Zatem bądź ostrożny. Chodzi o to że jeśli rozumiesz tylko słowa i mowę i trzymasz się tylko zrozumienia intelektualnego, ta sutra i każda inna sutra nie może pomóc twojemu życiu. Jakieś rzeczywiste doświadczenie tego na co te słowa wskazują jest konieczne. A więc kiedy mówimy że wszystko jest puste, mówimy także zatem że nie ma poznania ani osiągania. Ten punkt pustki jest Absolutem. [Uderza w stół głośno] Nie ma niczego, zatem jak możesz w ogóle coś osiągnąć? Te słowa Sutry Serca są tylko pięknymi słowami. Ale jakkolwiek interesujące i wspaniałe są słowa i mowa, jeśli rozumiesz je wyłącznie konceptualnie, one nie mogą pomóc twojemu życiu. Znowu, musisz naprawdę osiągnąć coś. Musisz osiągnąć że naprawdę nie ma niczego do osiągnięcia. Wszystko jest już prawdą, dokładnie tak jak jest. Już jesteś całkowity. Ale bądź uważny! Samo zrozumienie tych pięknych słów jest jedną rzeczą, osiągnięcie ich jest całkiem inną. Sutra Serca zaczyna się zaczyna się od doświadczenia pustki Hinajany i robi jeszcze jeden krok. Jeśli osiągniesz prawdziwą pustkę, nie ma tam mowy ani ust. Osiągnąwszy „nie usta”, osiągasz Absolut lub nirwanę. Już mówiliśmy o Czterech Szlachetnych Prawdach i Ośmiorakiej Ścieżce nauk Hinajany: ścieżce która postrzega że wszystko jest cierpieniem i która prowadzi do zatrzymania cierpienia, zatrzymania narodzin i śmierci. To jest nirwana. Tam nie ma przeciwieństw: nie ma przychodzenia ani odchodzenia, ani wysokiego ani niskiego, dobra ani zła, narodzin ani śmierci. Zatem w prawdziwym doświadczeniu pustki, postrzegasz że nie ma już narodzin ani śmierci, nie ma przychodzenia i odchodzenia. Jak możesz zatrzymać coś co nawet nie istnieje? Nie ma już cierpienia: jak ono może mieć początek i jak ono może być wygaszone. To dlatego Sutra Serca mówi o - „nie cierpieniu, nie powstawaniu, nie zatrzymywaniu i nie ścieżce.” Ona całkowicie „uderza” przeciwstawne-myślenie Czterech Szlachetnych Prawd mówiące ze jest cierpienie, jego powstawanie, jego zatrzymanie i ścieżka. Zatem Buddyzm Mahajany uczy że jest jeszcze jeden krok od nauk Hinajany. Jeśli tylko zatrzymasz się w tym punkcie, w całkowitej pustce, osiągasz tylko nirwanę. Pogląd Buddyzmu Mahajany oznacza zrobienie jeszcze jednego kroku. Niezrównane doskonałe oświecenie – anuttara samyak sambodhi Anuttara samyak sambodhi jest sanskrycką frazą oznaczającą „niezrównane doskonałe oświecenie”. Jest to po prostu inny sposób powiedzenia „prawda”. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz , kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz – wszystko, właśnie-jak-to, jest prawdą. Poprzednio w samym tylko punkcie nirwany, nie ma poznania ani osiągania i niczego do osiągnięcia. Zatem bodhisatwa polegając na Pradźnia Paramicie, osiąga nirwanę. Ale wtedy pojawiają się te trzy słowa: anuttara samyak sambodhi. Wcześniej nie ma osiągania; teraz, wszyscy buddowie osiągają anuttara samyak sambodhi. Co to znaczy? Jeśli tylko osiągasz prawdziwą pustkę, jest to zaledwie nirwana. Jest to doświadczenie całkowitego spokoju i szczęścia: nie ma tu przedmiotu ani podmiotu, ani dobra ani zła, ani przychodzenia ani odchodzenia, ani życia ani śmierci. Nie ma tu niczego do osiągnięcia. Ale Mahajana znaczy że twoja praktyka przechodzi „poza” /your practice continues ‘beyond’/ ten

Page 90: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

90

punkt, tak że osiągasz nie-osiąganie. Musisz odnaleźć funkcję nirwany w świecie. Nazwą tego jest niezrównane doskonałe oświecenie. Jeśli osiągniesz nie-osiąganie, wtedy osiągniesz prawdę. Twój umysł jest pusty i jasny jak przestrzeń. To znaczy twój umysł jest czysty jak lustro: kiedy góra pojawia się przed lustrem, jest tylko góra; woda pojawia się, jest tylko woda; czerwień przychodzi, czerwień; biel przychodzi, biel. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka, „Hau! Hau!” Cukier jest słodki. Wszystko co widzisz, słyszysz, wąchasz, smakujesz, dotykasz i myślisz jest prawdą, właśnie tak jak jest. Nirwana znaczy osiągnięcie pustki, w której /which has nothing/ nie ma nic do osiągniecia. Anuttara samyak sambodhi znaczy użycie doświadczenia pustki aby osiągnąć prawdę. Z pustym umysłem, odbijasz ten świat, właśnie taki jak jest. To jest Buddyzm Mahajany i Wielka Droga Bodhisatwy. Gate, gate, paragate, parasamgate, bodhi swaha! Jest jednak jeszcze jeden krok. Jeśli osiągniesz pustkę i osiągniesz prawdę, jak ta prawda świata funkcjonuje aby pomóc innym istotom? Wszyscy buddowie osiągają anuttara samyak sambodhi, albo niezrównane doskonałe oświecenie. To znaczy że oni osiągają prawdę. Oni mogą widzieć że niebo jest niebieskie i drzewo jest zielone. Na końcu sutry jest powiedziane że jest wielka transcendentna mantra, wielka jasna mantra, najwyższa mantra, niezwykła mantra: Gate, gate, paragate, parasamgate, bodhi svaha. Może to być przetłumaczone jako, „Przejść, przejść, przejść poza, na drugi brzeg”. Zatem ta mantra na zakończenie Sutry Serca oznacza tylko działanie. Aż do tego punktu, wszystko jest tylko słowami i mową o osiągnięciu pustki i prawdy. Jest to tylko jedynie bardzo interesujący przepis. Ale ta mantra oznacza musisz tylko robić to. Jakieś działanie jest konieczne jeśli chcesz pomóc temu światu. Dla bodhisatwy, jest tylko działanie bodhisatwy. Kiedy osiągniesz niezrównane doskonałe oświecenie, musisz osiągnąć funkcję tego oświecenia na świecie. To jest mówimy, świat momentu. Z momentu na moment, postrzegaj cierpienie tego świata i tylko pomagaj innym istotom. To jest bardzo ważny punkt. Sutra Serca jest bardzo, bardzo ciekawa. Zaczyna się od przedstawienia świata przeciwieństw, następnie przedstawia świat Absolutu, aby w końcu doprowadzić do świata całkowitego, albo jak mówimy świata momentu. Świat przeciwieństw to - „forma jest pustką, pustka jest formą.” Świat Absolutu to pustka lub nirwana: „ani forma, ani pustka.” Świat całkowity to anuttara samyak sambodhi – prawda, właśnie tak jak jest: „forma jest formą, pustka jest pustką.” Osiągnięcie samej prawdy nie jest wystarczające. Ponieważ nasze osiągnięcie prawdy musi działać dla innych istot z momentu na moment, sutra zamyka się pewnym zawołaniem do działania: Gate, gate, paragate, parasamgate, bodhi swaha. Ta mantra oznacza utrzymywanie świata momentu, który jest Wielką Miłością i Wielkim Współczuciem. To jest ścieżka bodhisatwy. Kiedy robisz wspólne działanie ze wszystkimi istotami, wtedy Wielka Miłość pojawia się sama. Wspólne-działanie znaczy tylko działać wspólnie w harmonii, z momentu na moment. To jest pokój na świecie. Tylko rób to. Tylko rób to. Jeśli ktoś jest spragniony, daj mu coś do picia. Jeśli ktoś jest głodny, daj mu jedzenie. Kiedy pojawi się przed tobą ktoś kto cierpi, tylko pomagaj, bez myślenia czy sprawdzania. Początkowa część tej sutry nie ma „rób-to,” są tylko słowa o osiąganiu i nie-osiąganiu. Ale jeśli osiągniesz coś, musisz robić to. Takie jest znaczenie poza Gate, gate, paragate, parasamgate, bodhi swaha. Krok po kroku, osiągamy jak działać ze współczuciem dla innych, jak używać prawdy dla innych, spontanicznie, z momentu na moment. To jest cała istota Sutry Serca. Z momentu na moment, kiedy robisz coś, tylko rób to.

Page 91: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

91

Sutra Mahaparanirwany

Wszystkie zjawiska /formations/ są nietrwałe. To jest prawo pojawiania i znikania. Kiedy zarówno pojawianie i znikanie znikają, Ten spokój jest szczęściem. /bliss/

MÓWILIŚMY JUŻ o współzależnym powstawaniu w Buddyźmie Hinajany. Ten pogląd ukazuje jak wszystkie rzeczy we wszechświecie są jedynie połączeniem pewnych uwarunkowań, zatem wszystko jest nietrwałe. Pojawianie i znikanie są podstawowymi regułami tego świata. Wszystko we wszechświecie pojawia się z pustki, trwa przez pewien okres – krótszy lub dłuższy – i w końcu powraca do pustki. To prawo nie jest tylko jakąś Buddyjską ideą: ono rządzi wszystkim w całym wszechświecie. Jeśli stworzysz to prawo, wtedy wszystko podąża za tym prawem. Jednak, jeśli nie stwarzasz tego wszechświata i nie stwarzasz tego świata, nie masz tego prawa. Zatem nawet pojawianie i znikanie mogą zniknąć, ponieważ jeśli naprawdę doświadczysz pustki osiągniesz jeszcze głębszy wgląd że pierwotnie wszystko jest już poza pojawianiem i znikaniem. Nic nigdy nie pojawia się ani nie znika. Sutra-Mahaparanirwany prezentuje ten punkt. Zatem mamy substancje, nazwę i formę. Nazwa i forma nieustannie pojawiają się i znikają ponieważ są one stworzone całkowicie przez myślenie. Ale substancja nigdy nie pojawia się ani nie znika. Zatem musimy postrzec zarówno substancję jak i pojawianie i znikanie nazwy i formy. Kiedy Budda zaczął nauczać, najpierw dał to bardzo proste nauczanie - że wszystko pojawia się i znika. To jest nauczanie współzależnego powstawania, pewien rodzaj cukierka dharmy, tymczasowego środka nauczania. Budda używał go aby otworzyć umysły swoich uczniów. Ale kiedy umysły jego uczniów dojrzały, Budda zabrał im ten cukierek z powrotem. To jest nauczanie że naprawdę nie ma pojawiania i nie ma znikania. Następnie, uczył że pojawianie jest tylko pojawianiem, a znikanie jest tylko znikaniem. Jego ostatnim nauczaniem jest jak odnaleźć właściwą funkcję pojawiania i znikania aby pomóc innym istotom. Wszystko pojawia się i znika. Możesz zobaczyć to w tym świecie. Możesz to powąchać, możesz tego posmakować. Ale gdzie wszystko we wszechświecie pojawia się i znika? Przyjrzawszy się bliżej prawdziwej naturze tego świata i praktykując medytację, możesz zobaczyć że całe pojawianie i znikanie ma miejsce tylko w twoim własnym umyśle. Umysł tworzy wszystko. Zatem w Sutrze-Awatamsaka, jak zobaczymy, Budda mówi: „Wszystko jest stworzone wyłącznie przez umysł”. Jeśli masz umysł wszystko pojawia się i znika. Jeśli nie masz umysłu, wtedy postrzegasz że nic nigdy nie pojawia się ani nie znika. Nic nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Zatem jaka jest właściwa funkcja pojawiania i znikania? To jest bardzo ważny punkt. Tylko pomagaj innym ludziom. Najpierw dostrzegasz że wszystko na tym świecie pojawia się i znika, dokoła, dookoła bez przerwy. Ale wtedy jest nieuniknione że chcesz zrozumieć skąd ten świat który pojawia się i znika pochodzi? Kto stwarza ten świat który pojawia się i znika? Skąd wszystko pojawia się i dokąd wszystko odchodzi kiedy znika? Jeśli praktykujesz mocno, możesz spostrzec że twój własny umysł tworzy cały ten świat i wszystko co w nim się znajduje. Zatem kto tworzy ten umysł? „Ja” tworzy. Jeśli „ja” znika, umysł znika i ten cały wszechświat znika. Kiedy „ja” znika, pojawianie jest tylko pojawianiem, a znikanie jest tylko znikaniem. Ponieważ kiedy nie ma „ja”, twój umysł jest czysty jak przestrzeń, to znaczy jest czysty lak lustro. Kiedy czerwona kulka jest trzymana przed lustrem, czerwień

Page 92: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

92

pojawia się. Kiedy biała kulka jest tam trzymana, biel pojawia się. Ale to czyste lustro samo w sobie nigdy nie pojawia się ani nie znika. Ono tylko odbija góry, rzeki, drzewa, psy, koty i ludzi takimi jak są. Czyste lustro odbija pojawianie i znikanie tego całego świata, ale czyste lustro samo w sobie nigdy nie pojawia się ani nie znika. Zatem nie ma tam pojawiania ani znikania, mimo to pojawianie jest tylko pojawianiem a znikanie jest tylko znikaniem. Jeśli osiągniesz to czyste lustro, to znaczy osiągniesz swoje prawdziwe ja, jaka jest wtedy właściwa funkcja pojawiania i znikania? Jak możesz użyć pojawiania i znikania aby pomóc innym istotom? To jest jedyne zadanie naszej praktyki medytacji. Dawno temu w Korei, wielki Mistrz Zen Hyo Bong dał bardzo ciekawą mowę Dharmy wskazującą na to jak możemy odnaleźć tę funkcję. Siedząc na podwyższeniu w Głównej Sali Buddy w wielkiej Świątyni Haein Sah, uderzył swoim kijem Zen trzy razy w podstawę i powiedział do zgromadzonych mnichów, „Wszystkie rzeczy i wszystkie Dharmy nieustannie pojawiają się i znikają, pojawiają się i znikają. Ale pierwotnie wszystko pochodzi z całkowitego spokoju. Ten spokój sam w sobie jest uniwersalną substancją. Jeśli osiągniesz substancję, osiągniesz prawdę i właściwą funkcję. Wtedy pojawianie i znikanie jest prawdą i wtedy jest możliwe osiągnąć właściwą funkcję pojawiania i znikania. Zatem moim pytaniem dla was dzisiaj mnisi jest, skąd substancja, prawda i funkcja pochodzą? Jeśli otworzycie usta aby odpowiedzieć, to już jest stwarzaniem przeciwieństw. Trzymając swoje usta zamknięte, pokazujecie swoje przywiązanie do pustki. Zatem jak, ani z zamkniętymi ani z otwartymi ustami, osiągacie substancję, prawdę i funkcję?” Nikt w wielkim zgromadzeniu nie mógł odpowiedzieć. „Dam wam wskazówkę”, powiedział. „Katz!! Wróćcie wszyscy do swoich pokoi i napijcie się herbaty.” Wtedy mistrz Zen Hyo Bong zszedł z podwyższenia. Nie jest trudno osiągnąć funkcję... „kiedy pojawianie i znikanie znikają.” Pojawianie i znikanie znikają, wtedy ten spokój jest szczęściem. Wszystko jest już całkowite. Niczego nie brakuje. Nie ma niczego co nie byłoby prawdą. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest już całkowite. Używamy słowa całkowite aby wskazać na umysł-momentu. W umyśle-momentu, pojawianie jest tylko pojawianiem a znikanie jest tylko znikaniem. Jest tak dlatego że umysł-momentu jest już poza czasem i przestrzenią. To znaczy mamy tylko ten moment [uderza w stół]. Moment jest bardzo krótkim czasem. W tym krótkim czasie, pojawianie jest tylko pojawianiem, znikanie jest tylko znikaniem. Ale kiedy nasze oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł nie trzymają tego umysłu-momentu, wtedy wszystko jest złudzeniem. To znaczy, wszystko nie jest całkowite, nie prawdą. Kiedy żyjesz w tym złudzeniu, wierzysz że naprawdę wszystko na tym świecie pojawia się i znika. Wierzysz że rzeczy przychodzą i odchodzą, że rodzą się i umierają. To stąd pochodzi ludzkie cierpienie. Każdy myśli że jest to niezwykle trudne nauczanie, coś poza ich osiągnięciem lub doświadczeniem. Jak rzeczy mogą pojawiać się i znikać, a jednak, pierwotnie, nawet w tym nieustannie poruszającym się świecie, nie ma pojawiania ani znikania? Pewien uczeń powiedział raz do mnie, „sutra-Mahaparanirwany wydaje się być bardzo pomieszana. Wszystko ciągle porusza się. A jednak wszystko jest nie poruszone? Ja nie rozumiem tego Buddyzmu...” Ale jest bardzo prosty sposób aby zrozumieć to: Czasami idziesz do kina. Widzisz jakiś film akcji o dobrym i złym człowieku – wiele walki, samochody poruszają się bardzo szybko i wszędzie widzisz eksplozje. Wszystko stale porusza się bardzo szybko. Nasze życie codzienne jest podobne: wszystko wciąż porusza się, przychodzi i odchodzi, bez przerwy. Wydaje się jak gdyby nie było miejsca-spokoju. Ale ten film naprawdę jest tylko bardzo długą taśmą filmową. W jednej sekundzie, jest około czternastu klatek. Każda klatka jest oddzielnym kawałkiem akcji. Ale w każdej klatce, nic się nie porusza. Wszystko jest całkowicie spokojne. Każda klatka, jedna za drugą, jest całkowitym obrazkiem. W każdej klatce, nic nie przychodzi ani nie odchodzi, ani nie pojawia się ani nie znika. Każda klatka

Page 93: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

93

jest całkowitym spokojem. Projektor filmowy porusza film bardzo prędko i wszystkie te klatki przesuwają się przed obiektywem bardzo szybko, tak iż wydaje się że akcja na ekranie dzieje się bez przerwy. Nie ma przerwy w poruszaniu się rzeczy. Ale naprawdę kiedy weźmiesz tę taśmę filmową i popatrzysz na nią pod światło, nic w ogóle się nie porusza. Każda klatka jest całkowita. Każdy moment jest całkowicie nie-poruszającą się akcją. Nasze umysły i cały ten wszechświat są takie jak to. Ten świat jest nietrwały. Wszystko zawsze zmienia się, zmienia, zmienia, porusza, porusza, porusza, bez przerwy. Nawet jedna sekunda naszego życia wydaje się tak pełna ruchu i zmian w tym świecie jaki widzimy. Ale twój umysł – właśnie teraz – jest jak obiektyw którego szybkość migawki wynosi: jeden podzielone przez nieskończony czas. Nazywamy to umysł-momentu. Jeśli osiągniesz ten umysł, wtedy ruch tego całego świata zatrzyma się. Z momentu na moment możesz zobaczyć ten świat całkowicie zatrzymany. Stop. Stop. Stop. Stop. Stop. Tak jak w filmie, postrzegasz każdą klatkę – ten moment – który jest nieskończenie spokojny i całkowity. W klatce, nic się nie porusza. Nie ma tam czasu i nic w tym pudełku, nie pojawia się i nie znika. Ale ten projektor filmowy – twój myślący umysł – zawsze porusza się, dookoła, dookoła, dookoła, zatem doświadczasz tego świata jako nieustannie poruszającego się i nieustannie doświadczasz zmiany, co jest nietrwałością. Tracisz umysł-momentu podążając za twoim konceptualnym myśleniem, wierząc że jest ono rzeczywiste. Kiedy jednak praktykujesz medytację przez dłuższy czas, możesz zatrzymać swój umysł-obiektyw, wtedy możesz naprawdę doświadczyć że każdy moment twojego życia jest naprawdę nieskończony w czasie i przestrzeni. To właśnie dlatego nazywamy go umysłem-momentu. Jest on nie poruszony i zawsze całkowity. To jest umysł który jest rzeczywiście poza czasem i przestrzenią. Wtedy kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz – wszystko, właśnie tak jak jest, jest już całkowite. Jest bardzo ważne aby osiągnąć ten punkt: tylko wtedy możesz osiągnąć znaczenie tej sutry. Wtedy sutra stanie się twoja. Osiągniesz szczęście - „kiedy pojawianie i znikanie znikają”. Ale samo zrozumienie tych słów nie wystarczy jeśli naprawdę nie osiągniesz prawdziwego doświadczenia na które one wskazują. Dawno temu w Chinach, był słynny mistrz sutr imieniem Ji Do. Przeczytał on wiele, wiele sutr. Studiował sutry przez trzydzieści lat. Trzydzieści lat! Nie trzy lata. On studiował je każdego dnia przez trzy-zero lat. Dziesięć lat, dziesięć lat, dziesięć lat czytał sutry intensywnie. [Śmiech zgromadzonych] On zrozumiał wszystkie sutry bezbłędnie. Mówiono że można mu było przeczytać linijkę z każdej z osiemdziesięciu czterech tysięcy sutr i potrafił on wyrecytować, strona po stronie, tekst z którego ona pochodzi. Był on bardzo wysokiej klasy. Żadna przedstawiona mu sutra nie była problemem, z wyjątkiem sutry-Mahaparanirwany. Chociaż próbował jak mógł, wciąż od nowa, on nie mógł zrozumieć prawdziwego znaczenia sutry-Mhaparanirwany. Pewnego dnia, odwiedził on Szóstego Patriarchę, Hui Neng’a. „Mistrzu Zen, przeczytałem Sutrę Diamentową, rozumiem co oznacza Sutra Diamentowa. Ja także rozumiem Sutrę Serca i Sutrę Lotosu. Rozumiem prawie wszystkie sutry. Ale ja nie mogę zrozumieć tej Sutry Nirwany. Proszę pomóż mi, otóż mam pewne pytanie...” /please help me with some question i have/ „Jakie jest twoje pytanie?” „Sutra Nirwany mówi, ‘Wszystkie zjawiska są nietrwałe. To jest prawo pojawiania i znikania...’” „Tak...” „Ja rozumiem ten punkt. Ale ona także mówi, ‘Kiedy pojawianie i znikanie znikają, wtedy ten spokój jest szczęściem’. Nie rozumiem co to oznacza.” „Czego tak naprawdę nie rozumiesz?” spytał patriarcha.

Page 94: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

94

„Mistrzu, kiedy pojawianie i znikanie znikają, nie ma niczego. Zatem wtedy kto może w ogóle osiągnąć szczęście? W całkowitym spokoju, nie ma nikogo, nie ma ‘ja, mnie, moje’ . Wszyscy mamy dwa rodzaje ciała: nasze fizyczne ciało-formy i ciało-dharmy. Nasze ciało-formy jest złożone z czterech elementów (ziemi, powietrza, ognia i wody), zatem ono zawsze pojawia się i znika. Ono zawsze choruje, starzeje się, umiera i odradza się stale od nowa i od nowa. Z tego powodu, zawsze cierpi. Ono nie może osiągnąć szczęścia. Ale ciało-dharmy nie ma formy, nie ma uczuć, zmysłów, odruchów, świadomości , ani myślenia. Ponieważ nie ma ona uczuć ani świadomości, jest jak skała albo drzewo, zatem, także, nie może prawdopodobnie osiągnąć szczęścia. Ale sutra-Mahaparanirwany mówi że ‘Kiedy pojawianie i znikanie znikają, ten spokój jest szczęściem’. Proszę poucz mnie”. „Szósty Patriarcha popatrzył na Ji Do i powiedział, „To jest doskonałe pytanie. Kiedy pojawianie i znikanie znikają, to jest spokój. Zatem pytam cię, czy ciało-formy i ciało-dharmy są takie same czy różne?” „Różne!” „Jeśli tak, wtedy czy ta rzecz która pyta mnie jest twoim ciałem-formy czy ciałem-dharmy?” „Jest obydwoma.” „Obydwoma? Kto mówi ‘obydwoma’?” „Ja mówię.” „Och, ‘ja’ tworzy to. Czy to ‘ja’ jest ciałem-formy czy ciałem-dharmy?” Ji Do utknął całkowicie i nie mógł odpowiedzieć. Wtedy Szósty Patriarcha powiedział, „Zostaw to; pozwól odejść twojemu konceptualnemu myśleniu. Nie stwarzaj ‘ciała-formy’ ani ‘ciała-dharmy.’ Ty stworzyłeś te rzeczy, zatem masz problem. Twoje ciało-formy nigdy nie mówi, ‘jestem ciałem-formy.’ Ciało-dharmy nigdy nie mówi, ‘jestem ciałem-dharmy.’ Ty stworzyłeś ciało-formy i ciało-dharmy, zatem masz wiele myślenia, intelektualnych pragnień i cierpienia. Całkowicie pozwól odejść swojemu myśleniu! Wtedy nie ma ciała-formy ani ciała-dharmy. Czy teraz rozumiesz?” Ji Do usłyszał to i osiągnął oświecenie. „Och, tak, Mistrzu! Tak, Mistrzu!” powiedział, kłaniając się głęboko. „Teraz rozumiem!” Zatem to jest bardzo ciekawa historia. Jeśli chcesz zrozumieć nauczanie sutry-Mahaparanirwany, z momentu na moment nie stwarzaj niczego. To ważne nauczanie tej sutry jest już bardzo, bardzo wyraźne, wprost przed tobą. Jeśli otworzysz swoje usta, nigdy nie będziesz mógł zrozumieć tego punktu. [Uderza w stół]. Ten punkt nie może być wyjaśniony. [Uderza w stół] On nie ma słów ani mowy. [Uderza w stół]. Jeśli osiągniesz to, osiągniesz „nie pojawianie i nie znikanie.” To jest bardzo proste, nie jakieś specjalne doświadczenie. Jeśli myślisz, nigdy nie zrozumiesz tego punktu.

Page 95: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

95

Sutra Lotosu

Wszystkie zjawiska, od samego początku, Zawsze mają aspekt spokoju i wygaśnięcia. Kiedy uczeń Buddy podąża tą ścieżką, Stanie się on buddą w przyszłych żywotach.

SUTRA LOTOSU uczy nas o prawdzie. W języku Chińskim, sutra ta nazywa się shil sang myo bop kyong. Shil sang znaczy „prawda,” myo bop znaczy „mistyczna Dharma,” a kyong znaczy sutra. Zatem jest to „sutra prawdziwie mistycznej Dharmy.”/true mistic dharma sutra/ Pokazuje ona jak osiągnąć Jeden Umysł. Pokazuje także jak możemy osiągnąć nieskończony czas i nieskończoną przestrzeń. Sutra Lotosu uczy nas jak osiągnąć umysł całkowitego spokoju. Czasami nazywamy to Jednym Umysłem. Wszystko to są tylko nazwy naszego pierwotnego umysłu. Nie jest to coś możemy „dostać”, ale coś czym już jesteśmy. Kiedy jednak pojedyncza myśl pojawia się, tracisz ten pierwotny umysł spokoju i wygaśnięcia. Kiedy słyszysz moje słowa i podążasz za jakąś myślą która przebiega przez twój umysł, ty i ja stajemy się daleko rozdzieleni. Ale tylko przez odcięcie całego myślenia i po prostu powrócenie do słuchania, powracasz do bycia całkowicie w tym akcie /you return to being completly in this act/ Kiedy odetniesz swoje przywiązanie do myślenia, wtedy moje mówienie i twoje słuchanie są całkowicie tym samym. Mówienie i słuchanie nie są dwoma rzeczami. To jest już prawdziwy Budda, prawdziwy Jezus, prawdziwy Bóg. To doświadczenie nie jest ani koreańskie, ani amerykańskie ani niemieckie ani chińskie. Nie jest męskie ani żeńskie. [Uderza w stół] Czasami nazywam to pierwotnym punktem. Kilka lat temu, kiedy nauczałem w Paryżu, grupa francuskich księży przyszła do ośrodka Zen zobaczyć się ze mną. Piliśmy herbatę i oni zadawali mi pytania na temat Buddyzmu i na temat Chrześcijaństwa. W końcu, jeden z nich powiedział że brał udział w publicznej mowie Dharmy poprzedniego wieczoru i coś co tam powiedziałem nie dawało mu spokoju przez całą noc. „W mowie, powiedziałeś że ten ‘pierwotny punkt’ jest nieskończony w czasie i przestrzeni. Jaki jest zatem związek pomiędzy pierwotnym punktem a stworzeniem Boga?”/creation of god/ Uderzyłem w stół dłonią właśnie tak [uderza w stół]. To wszystko. Nastąpiło kilka kolejnych sekund ciszy, w czasie których ksiądz miał dziwny, zmieszany wyraz twarzy. Więc wyjaśniłem, „Mówienie o stworzeniu Boga jest tylko myśleniem. Ale ten punkt [uderza w stół] jest przed myśleniem. Jest przed Jezusem i Buddą. [Uderza] Jest przed wszechświatem. [Uderza] Jest przed stworzeniem Boga. Jeśli naprawdę osiągniesz ten punkt, możesz zobaczyć Boga.” Wtedy inny ksiądz uśmiechnął się i zapytał, „Tak, zatem, mistrzu Zen, czy ty możesz widzieć Boga?” „Wasze koszule są czarne”. Sutra Lotosu wskazuje jak ten punkt [uderza w stół] jest naszą naturą i naturą wszystkich zjawisk. Uczy także że ktoś kto może całkowicie postrzec ten punkt „stanie się buddą w przyszłych żywotach.” To jest bardzo ciekawy wers. Nie oznacza to że osiągniesz oświecenie w jakimś „innym” życiu; nasze następne życie nie jest naprawdę przyszłym życiem. To jest tylko rozróżnienie które pochodzi z użycia słów aby opisać coś co nie ma słów. Tak naprawdę nigdzie indziej nie możemy stać się buddą, tylko właśnie teraz, w tym miejscu. To nie „wydarzy się” nigdzie indziej ani w żadnym innym czasie. Uczeń Buddy po prostu

Page 96: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

96

praktykuje. Ale tylko praktykując, właśnie teraz, wtedy „następne życie” znaczy ten moment. [Uderza w stół głośno] Masz tylko ten moment – „następne życie” nie istnieje. Twój umysł „rób-to” w tym momencie jest już Buddą. Ta prawda jest nieoceniona. Osiągnięcie umysłu-Buddy nie jest trudne. Nie stanie się to w jakimś punkcie w przyszłości. Oznacza to po prostu że właśnie teraz, tutaj nie ma wewnątrz ani na zewnątrz, nie ma przedmiotu ani podmiotu. W tym momencie, przedmiot i podmiot – bumm! – stają się jednym. Tylko rób to, i już jesteś Buddą. Ale bądź uważny! Wielu ludzi używa tytułu tej sutry aby doświadczyć Jednego Umysłu. Wyznawcy Japońskiej sekty Nichiren śpiewają Namu myoho renge-kyo aby zdobyć rzeczy których pragną. „Namu myoho renge-kyo, Namu myoho renge-kyo, Namu myoho renge-kyo.” Jest to japoński tytuł tej sutry. Oni wierzą że robiąc to, mogą dostać szczęście, piękny dom, wspaniałą żonę. Może oni zrobią jakiś dobry interes śpiewając to przez cały czas. Wierzą że wszystko jest możliwe jeśli tylko powtarzasz i powtarzasz ten tytuł wciąż i wciąż od nowa. Tytuł tej sutry jest jak mantra aby coś otrzymać. Ten rodzaj praktyki nie jest ani dobry ani zły. Dotyczy on tylko utrzymywania Jednego Umysłu. To jest dobre jeśli chcesz dostać coś. Ale właściwa praktyka medytacji oznacza osiągnięcie jedno-upunktowionego umysłu bez chcenia czegokolwiek. Taki jest cel każdej praktyki mantry, nie tylko Namu myoho renge-kyo. Każda mantra jest taka sama. Nawet powtarzanie „Coca Cola, Coca Cola, Coca Cola,” jeśli robione z całkowitą determinacją, przyniesie ten sam rezultat. Najważniejszym punktem jest, co zrobisz ze swoim myśleniem? /how do you take away your thinking/ Jak utrzymujesz swój umysł? Jak utrzymujesz swój umysł pustym? Jeśli utrzymujesz pusty umysł, to jest Absolut. Czasami nazywamy to pierwotny punkt. Jeśli utrzymujesz pierwotny punkt przez długi czas , możesz zmienić swoją pierwotną przyczynę. Całe twoje szczęście i cierpienie pochodzą z pierwotnej przyczyny. Zatem jeśli twoja pierwotna przyczyna zniknie, twoje uwarunkowania zmienią się i dostaniesz inny rezultat. Twoje cierpienie odejdzie, wtedy współczucie i szczęście pojawią się. To jest nauczanie o współzależnym powstawaniu. Zatem jak zmienić pierwotną przyczynę? Tylko utrzymuj Jeden Umysł. Kiedy robisz coś, tylko rób to. W umyśle tylko-rób-to, nie ma przedmiotu ani podmiotu. Wewnątrz i zewnątrz stają się jednym. W rezultacie, możesz połączyć się z uniwersalną energią. Nazwą jaką na to czasami używamy jest pierwotny punkt. Jeśli utrzymujesz pierwotny punkt przez długi czas , wtedy powoli, powoli, powoli pierwotna przyczyna znika. Myślenie stwarza twoja pierwotną przyczyną. Zatem jeśli zniknie twój umysł-przeciwieństw zniknie przeciwstawna energia i wraz z nią pierwotna przyczyna, tak jak woda pozostawiona na słońcu przez długi czas. Ona wyparuje samoistnie. Kiedy praktykujesz mocno jest bardzo łatwo zrobić to! Ale twoje myślenie tworzy twoją karmę a karma blokuje słońce, zatem ta woda pierwotnej przyczyny nie może zbyt szybko wyparować. Śpiewanie Namu myoho renge-kyo nie jest ani dobrą ani złą praktyką. Jest możliwe posiąść wgląd w prawdziwą naturę przez powtarzanie Om mani padme hum lub Wielkiej Dharani. Nawet używanie „Coca-Cola” jako mantry może pomóc twojemu życiu, jeśli praktykujesz właściwie. Jakakolwiek jest twoja praktyka, utrzymuj Wielkie Pytanie i tylko rób to. Jeśli masz próbujący-umysł i Wielkie Pytanie, jakikolwiek rodzaj praktyki może pomóc ci osiągnąć twoje prawdziwe ja. Dawno temu w Korei, był mnich o imieniu Sok Du, co oznacza „Kamienna-głowa”. Był on bardzo, bardzo głupim mnichem, ale miał mocno próbujący umysł. Pewnego dnia, Sok Du zapytał mistrza Zen, „Czym jest Budda?” Mistrz Zen odparł, „ Juk shim shi bul”, co znaczy „Budda jest umysłem”. Ale Sok Du źle go zrozumiał. On myślał że jego nauczyciel powiedział, „Jip shin shi bul”, co znaczy „Budda jest butem z trawy”. Zatem przez trzy lata, on tylko utrzymywał to pytanie: „’Budda jest butem z trawy’ Co to znaczy? Nie wiem...” On nigdy nie sprawdzał swojej praktyki. Nigdy nie sprawdzał pytania. Nigdy nie sprawdzał swojego nauczyciela. Nie myślał dobrze ani źle.

Page 97: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

97

Sok Du tylko utrzymywał to pytanie z jedno-upunktowioną determinacją pośród swoich codziennych aktywności, czy siedząc, czy stojąc, czy jedząc czy pracując. Pewnego dnia, kiedy znosił ze wzgórza drewno na opał, stopa Sok Du zawadziła o skałę. Drewno wyleciało z jego rąk, a jego sandały z trawy wyleciały w górę kiedy on upadał na ziemię. Kiedy sandały spadły, były całkiem rozerwane. W tym momencie, widząc to Sok Du osiągnął oświecenie. Jego zniszczone sandały, jego umysł i cały wszechświat stały się całkowicie jednym. W tej chwili, zobaczył on swoją prawdziwą naturę. „Łaaaachchch! Budda jest sandałami z trawy!” On pobiegł do swojego nauczyciela krzycząc, Mistrzu Zen! Mistrzu Zen! Teraz rozumiem Buddę!” „Och? Zatem pokaż mi swoje zrozumienie”. Sok Du uderzył mistrza Zen w głowę swoimi sandałami z trawy. „Tylko to?” zapytał mistrz Zen. „Moje sandały z trawy są całkowicie zniszczone!” Mistrz Zen odchylił do tyłu swoją głowę i zaśmiał się. „Ach, wspaniale! Teraz naprawdę rozumiesz Buddę!” To jest bardzo ciekawa historia jak praktykować i utrzymywać Jeden Umysł. Tylko rób tę praktykę i utrzymuj Wielkie Pytanie i wkrótce wszystko stanie się dla ciebie jasne. To jest bardzo łatwe! Ale najważniejszą rzeczą jest, musisz próbować. Kiedy robisz coś tylko rób to. Tylko rób to. To jest istota Sutry Lotosu.

Sutra Hua-yen (Avatamsaka) Jeśli chcesz całkowicie zrozumieć Wszystkich buddów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, Powinieneś postrzegać naturę całego wszechświata Jako stworzoną wyłącznie przez umysł.

TA SUTRA REPREZENTUJE najbardziej znane nauczanie Buddyzmu Mahajany. Sutra-Avatamsaka uczy że wszystko jest prawdą. Na przykład w Buddyźmie Hinajany, wpadanie w gniew i działanie pod wpływem tego gniewu nie jest zbyt dobrym stanem. Ale sutra-Avatamsaka ukazuje maksymalnie szeroki pogląd Buddyzmu Mahajany: tak jak wszystko inne w tym wszechświecie, gniew także jest prawdą. Na przykład, dziecko jest nieposłuszne i idzie bawić się na niebezpieczną ulicę. Ojciec widzi to i staje się bardzo zły. On krzyczy a nawet uderza swoje dziecko. „Ile razy mówiłem żebyś tego nie robił?” Zachowanie dziecka jest prawdą: nie jest ani dobre ani złe. Gniew ojca jest prawdą: nie jest dobry ani zły. Krzyk i uderzenie także nie są ani dobre ani złe, one także są prawdą Podczas gdy Hinajana mówi aby nie działać pod wpływem gniewu, w tym przypadku – mając na względzie podejście Avatamsaki – gniew, krzyk i uderzenie oznaczają uchronienie dziecka od zrobienia sobie krzywdy. Są one po prostu prawdą. Jest historia która ilustruje to podejście. Dawno temu w Chinach żył bardzo skąpy mnich. Kiedykolwiek miała miejsce jakaś dotacja dla świątyni, albo rozdzielano pieniądze od jakiegoś bogatego sponsora, ten mnich zawsze był pierwszy. On brał udział we wszystkich ceremoniach i zgromadził dość pieniędzy aby kupić nawet najpiękniejszy dom w mieście! Był on tak chciwy na pieniądze, że wydawało się że czerpie przyjemność z samego tylko gromadzenia pieniędzy gdyż nigdy ich nie wydawał. On nie wydawał ich nawet na siebie. Nosił zniszczone i wyświechtane szaty pomimo że wszyscy wiedzieli że ma dużo pieniędzy.

Page 98: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

98

„To ten chciwy mnich w swoich obdartych szatach”, zwykli mówić ludzie. „On jest tak skąpy że nawet nie kupi niczego dla siebie”. Pewnego dnia zaczęło padać i deszcz nie przestawał padać przez kilka tygodni. Małe miasteczko poniżej świątyni zostało zatopione. Domy zostały zniszczone, pola zostały zalane na kilka tygodni przed żniwami, a bydło potonęło. Całe miasteczko czekała straszna zima bez domów i jedzenia. Mieszkańcy byli przygnębieni i przerażeni. Pewnego ranka, obudzili się i zobaczyli wielką ilość powozów wypełniających główny plac. Wozy były wypełnione workami z ryżem i fasolą, kocami, ubraniami, i lekarstwami. Było tam kilka nowych pługów i cztery mocne woły które ciągnęły to wszystko! Pośrodku stał „chciwy mnich,” w swoich nędznych połatanych szatach. On zużył połowę swoich pieniędzy aby kupić te zapasy a resztę dał burmistrzowi miasteczka. „Ja jestem medytującym mnichem”, powiedział do burmistrza. „Wiele lat temu postrzegłem że to miasteczko doświadczy w przyszłości strasznej klęski. Zatem od tego czasu zbierałem pieniądze na ten dzień”. Kiedy mieszkańcy zobaczyli to, oni poczuli się zawstydzeni. „Łaach, co za wielki bodhisatwa!” To jest historia o chciwym mnichu. Chciwy umysł tego mnicha był prawdą. Nie był on ani dobry ani zły. Nie był on ani czysty ani nieczysty. Przez cały czas, ten mnich z pewnością łamał wskazanie mówiące o nie gromadzeniu bogactwa przez mnichów. Przez wiele lat był on nazywany „złym” mnichem. To wskazuje na główną różnicę pomiędzy Buddyzmem Hinajany a Buddyzmem Mahajany. W Buddyźmie Mahajany, wszystkie nasze działania nie są działaniami dla nas samych, ale dla wszystkich istot. Gniew dla wszystkich istot. Chciwość dla wszystkich istot. Jeśli podążasz ścieżką Mahajany i robisz jakiekolwiek działanie tylko dla samego siebie, jest to podążaniem niewłaściwą drogą. Zgodnie z sutrą-Avatamsaka, twój umysł tworzy wszystko. To jest bardzo proste. Mówiliśmy już jak twój umysł tworzy czas i przestrzeń. Mówiliśmy już jak twój umysł tworzy ten sam odcinek czasu dłuższym lub krótszym. Twoje myślenie tworzy tu i tam, góra i dół, dobro i zło. Pierwotnie te rzeczy nie istnieją. One pochodzą z myślenia. Kiedy umysł pojawia się, wszystko pojawia się. Kiedy umysł znika , wszystko znika. Nasz umysł tworzy cały ten wszechświat. Oto znana historia która wyjaśnia ten punkt. Dawno temu w Korei, był wielki mistrz Zen imieniem Won Hyo. Kiedy był młodym człowiekiem, musiał walczyć w strasznej wojnie domowej. Widział on wielu, wielu zabitych ludzi. Patrzył jak niewinne kobiety i dzieci były także bezlitośnie uśmiercane w bezsensownej walce. Kraj był zniszczony, bydło wybito. To uderzyło jego umysł. „Ludzkie istoty nie mają znaczenia w tym życiu”, myślał. „Dlaczego musimy przynosić tak wiele cierpienia sobie samym i wszystkim istotom?” Zatem on zdecydował porzucić społeczeństwo. Zniechęcony, pragnąc znaleźć jakąś odpowiedź na swoje głębokie pytanie o istocie egzystencji, ogolił swoją głowę, został mnichem i udał się w góry, ślubując nigdy nie wrócić aż nie zrozumie absolutnej prawdy o naturze egzystencji. W bardzo krótkim czasie zgłębił nauki wielkich sutr. Ale to nie zadowoliło go. Nawet sama mowa Buddy nie mogła by unieść wielkiego ciężaru który ciążył na jego sercu jak głaz kiedy patrzył na nędzę codziennego życia. Widząc jego sytuację, kilku przyjaciół powiedziało Won Hyo o wielkim mistrzu Zen w Chinach który, jak uważano, był całkowicie oświecony w sprawach życia i śmierci. Być może ten mistrz mógł pomóc mu. Wraz z innym mnichem, Won Hyo zapakował swoje sutry, z plecakiem i w słomianym kapeluszu skierował się na północ, poprzez góry, do Chin. Won Hyo wędrował przez wiele, wiele miesięcy. Chociaż był bardzo zmęczony i słaby, jego determinacja znalezienia nauczyciela była niezachwiana. Pewnego dnia, szukał wody i kiedy nadeszła noc, wycieńczony upadł na ziemię. Obudził się w środku nocy, bardzo spragniony. Kiedy po omacku szukał czegoś do picia, jego dłoń natknęła się na krawędź czarki wypełnionej po brzegi wodą. Ująwszy ją oburącz, z wdzięcznością wypił wodę, którą sam

Page 99: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

99

Budda musiał mu zesłać! Woda była chłodna i odświeżająca kiedy spływała po jego gardle. Ponieważ był bardzo spragniony, wydawała się to być najwspanialsza woda jaką kiedykolwiek pił. Szczęśliwy z pomyślnego losu, Won Hyo zapadł z powrotem w sen. Rano, Won Hyo obudził się i znalazł obok siebie to co poprzedniej nocy wziął za czarkę. Była to strzaskana ludzka czaszka w której zebrało się trochę wody deszczowej. Były tam robaki i larwy poruszające się po brzegach. Czaszka nie była zbyt stara, tak że tam były jeszcze gdzieniegdzie kawałki mięsa. Kiedy zobaczył to, jego wnętrznościami wstrząsnęły konwulsje. Oparłszy się na rękach, Won Hyo szeroko otwarł swoje usta, kiedy wymiotował jego umysł nagle otworzył się i osiągnął oświecenie. W tym momencie, całkowicie osiągnął prawdziwą naturę swojego umysłu: Ostatniej nocy, kiedy nic nie widział ani nie myślał o wodzie, była ona wspaniała. Ale teraz, widząc czaszkę i myśląc o niej, woda nagle stała się bardzo niedobra i spowodowała reakcję jego żołądka. „Ach, ha”, zrozumiał. „Wszystko jest stworzone wyłącznie przez umysł!” Won Hyo zrozumiał że to jego myślenie uczyniło wodę dobrą lub złą, wspaniałą lub wstrętną. Myślenie stwarza rzeczy przyjemnymi albo nieprzyjemnymi. Myślenie tworzy cały wszechświat! Won Hyo osiągnął ten punkt i zrozumiał że poszukiwanie nauczyciela w Chinach nie było dłużej konieczne. On powrócił do Korei i ostatecznie został Narodowym Nauczycielem. Jest znany jako jeden z największych mistrzów Zen w historii Buddyzmu Koreańskiego. Wszystko jest stworzone wyłącznie przez umysł. Ty tworzysz cały ten wszechświat. Ty tworzysz psa, kota, drzewo, Boga i górę. Ty tworzysz słońce, księżyc i gwizdy. Ty nieustannie tworzysz życie i śmierć, przychodzenie i odchodzenie, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wszystkie te rzeczy pochodzą z twojego umysłu. Pies nigdy nie mówi, „Jestem psem”. Ty to stwarzasz. Ale nie wierz w moje słowa. I nie wierz w sutry. Czasami powinieneś pójść zapytać psa. „Czy jesteś psem?” Wtedy on będzie miał dobrą odpowiedź dla ciebie. On pokaże ci że ty stwarzasz „psa.” Zatem wszystko w tym wszechświecie pochodzi z twojego umysłu. Ale skąd pochodzi ten umysł? To jest bardzo ważne pytanie. Samo mówienie o umyśle nie może dać na to odpowiedzi. Czytanie książek i słuchanie mów Dharmy naprawdę tego nie rozwiąże. Około osiemdziesiąt lat temu w Korei, miało miejsce wielkie zgromadzenie mnichów w świątyni Haien Sah. Jest to świątynia w Korei gdzie trzymana jest kolekcja kilkudziesięciu tysięcy drewnianych klocków zawierających całą Tripitakę, przez wiele lat jedyna całkowita kolekcja sutr i ich komentarzy na świecie. Kilka tysięcy mnichów przybyło z całego kraju na Górę Kaya aby słuchać nauk dwóch wielkich mistrzów sutr, Han Yong Sunim’a i Kwang Sang No, znanego profesora który napisał wiele ważnych książek. Mistrzowie ci wykładali przez ponad tydzień na różne tematy. Było wiele dyskusji. Było wiele seminariów na temat różnych sutr. Oni mówili o Hinajanie, Mahajanie. Od rana do wieczora mistrzowie sutr mówili, mówili, mówili. W końcu, na zakończenie wykładów, najsłynniejszy mistrz sutr w kraju, Han Yong Sunim, powiedział, „Budda uczył przez czterdzieści lat, ale on powiedział tylko jedną rzecz: ‘Wszystko jest stworzone wyłącznie przez umysł’. Zatem, nie potrzebujecie poszukiwać Drogi poza swoimi własnymi umysłami”. Wszyscy mnisi byli pod wrażeniem jego mowy końcowej. Wtedy on zapytał czy mają jakieś pytania. W tym momencie, wstał młody mnich. Miał może osiemnaście lub dziewiętnaście lat. Był on mnichem-hipisem, noszącym zniszczone, połatane szaty z nieogoloną twarzą . Ale chociaż jego wygląd był niedbały, oczy młodego mnicha świeciły jak małe klejnoty. „Mistrzu, mam pytanie”, powiedział. „Tak?” „Powiedziałeś że wszystko jest stworzone jedynie przez umysł....” „Tak...” „Zatem kto tworzy umysł?” Wielki mistrz utknął/was stuck/ i nie potrafił odpowiedzieć. Jego umysł przeleciał przez wszystkie strony wszystkich sutr zgromadzonych w jego pamięci, ale

Page 100: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

100

nie mógł nigdzie znaleźć odpowiedzi. W budynku za nim znajdowało się osiemdziesiąt-cztery tysiące klocków Koreańskiej Tripitaki, na studiowaniu której spędził całe swoje życie. Ale ona również nie mogła mu pomóc. On tylko zaniemówił i wpatrywał się w młodego mnicha jak gdyby nagle został sparaliżowany. „Nie rozumiesz tego punktu!” powiedział do niego młody mnich. „Potrafiłeś spędzić cały tydzień mówiąc cały czas o umyśle, a nawet nie wiesz skąd on pochodzi? To bezsensowna mowa!” /rotten spech/ Zatem nauczanie sutry-Awatamsaka jest bardzo wyraźne: nasz umysł tworzy wszystko. Być może wielu ludzi potrafi uchwycić ten punkt. Ale skąd naprawdę ten umysł pochodzi? Czy umysł pojawia się czy znika, nie ma znaczenia. Skąd pochodzi umysł? Czym jest umysł? Sutry mogą tylko mówić o tym, ale nie mogą one odpowiedzieć za ciebie. /but they cannot answer it for your own life/ Aby tego rodzaju nauczanie mogło w ogóle ci pomóc, musisz doświadczyć tego na co wskazują sutry i słowa znamienitych nauczycieli. Dlatego praktyka medytacji jest taka ważna. Jeśli masz tego rodzaju pytanie, samo zrozumienie sutr nie może ci pomóc. Nauki Hinajany były niewystarczające, zatem pojawiły się nauki Mahajany. Nauki Mahajany były niewystarczające, zatem pojawił się Zen. Ale nie przywiązuj się do żadnej drogi jako bardziej „właściwej” niż każda inna. Ludzie Zen czują że ich droga do osiągnięcia umysłu jest właściwa. Mahajana wierzy że jej droga jest właściwa. A być może jacyś Buddyści Hinajany czują że ich droga jest właściwa. Jeśli powiesz że jakaś z nich jest właściwa, nie rozumiesz prawdziwego nauczania Buddy. Budda powiedział że wszystkie rzeczy mają naturę-Buddy. Ale mistrz Joju powiedział że pies nie ma natury-Buddy. Co jest właściwe? Osiągnięcie tego jest bardzo ważnym punktem. Jeśli otworzysz swoje usta, to jest już duży błąd! Zatem, Buddyzm Hinajany jest właściwym nauczaniem. Buddyzm Mahajany jest właściwym nauczaniem. Także Buddyzm Zen jest właściwym nauczaniem. Najważniejszą rzeczą jest jak używasz tych nauk aby osiągnąć swój umysł. Jest bardzo ciekawa historia która ilustruje to. Dawno temu w Korei, był znany mistrz Zen Hak Un. Mieszkał on samotnie na wysokiej niedostępnej górze. W dolinie poniżej jego chaty były dwie świątynie mniszek. Pewnego dnia doszło do nieporozumienia pomiędzy mniszkami ze Wschodniej świątyni i z Zachodniej świątyni. Mniszki ze Wschodniej świątyni mówiły, „Kiedy śpiewacie do Kwan Seum Bosal, musicie wymawiać to ‘Kwan Se-um Bosal’”. Ale mniszki Zachodniej świątyni mówiły, „Nie, to nie jest właściwe. To ma być ‘Kwan Se-oom Bosal!” Zatem brzmiało to nieco inaczej dla każdej świątyni. Jedna grupa mniszek mówiła, „Kwan Se-um Bosal” jest właściwe, inna utrzymywała, „Kwan Se-oom Bosal” jest właściwe. W każdej świątyni, było ponad dwieście pięćdziesiąt mniszek. Zatem one wciąż walczyły, walczyły, walczyły. „Nasze jest właściwe!” „Wy nie śpiewacie dobrze! Oom jest poprawnie!” Ha ha ha ha! [Śmiech zgromadzonych] Zatem one nie mogły zdecydować co było właściwe. Pewnego ranka główna mniszka ze Wschodniej świątyni stanęła przed swoimi siostrami dharmy. „Nie możemy niczego ustalić. Zatem być może powinnyśmy zapytać wielkiego mistrza Zen mieszkającego na górze”. Wszystkie mniszki pomyślały że to jest dobry pomysł. „Zatem jutro wieczorem o dziewiątej godzinie porozmawiamy z mistrzem Zen i zasięgniemy jego opinii na ten temat”. Ha ha ha ha! Ale opat była mniszką przez ponad trzydzieści lat. Ten problem naprawdę martwił ją bardzo. „My mówimy ‘um’, one mówią ‘oom’. Może ‘oom’ jest jednak naprawdę właściwe? Jeśli mylimy się, wszystkie utracimy twarz. Jak możemy być pewne że to mamy rację?” Wtedy ona naradziła się z kilkoma innymi mniszkami. One rozmawiały przez cały wieczór. „Może powinnyśmy porozmawiać z mistrzem Zen przed naszym spotkaniem. Tylko jak możemy zapytać go we właściwy sposób? To jest bardzo ważna sprawa!” Nagle jedna młoda mniszka powiedziała, „W zeszłym roku byłam pomocnicą mistrza Zen Hak Un’a. Wiem że on naprawdę lubi ciastka ryżowe. Zróbcie trochę specjalnych ciastek

Page 101: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

101

ryżowych, dajcie mu i wtedy go zapytajcie. Jeśli zrobicie to, może dobra odpowiedź pojawi się!” Wtedy wszystkie mniszki powiedziały, „Łaach, to jest dobry pomysł! Ty jesteś cudowna!” Zrobienie ryżowych ciastek jest bardzo łatwe. Trzeba zrobić ciasto ryżowe, zrobić z niego wałek i pokroić ostrym nożem plasterki. Zatem mniszki prędko przygotowały duży talerz ryżowych ciastek. One nie chciały aby mniszki Zachodniej świątyni zobaczyły je. W świątyniach Koreańskich, dzwon uderzany jest o godzinie dziewiątej, gasną wszystkie światła i mniszki muszą iść spać. Zatem one uderzyły w dzwon tak jak zwykle i pracowały nad ciastkami ryżowymi przy bardzo słabym świetle. Gdy ciastka były skończone, wybrano dwie najstarsze mniszki które miały udać się na górę do mistrza Zen i zanieść mu pełny talerz ciastek. Po dłuższej wspinaczce one w końcu dotarły do jego maleńkiej chatki. Ten stary mistrz Zen nie spał zbyt wiele. Puk, puk. Z drugiej strony drzwi dało się słyszeć głos mistrza Zen, „kto tam?” „Och, mistrzu, jesteśmy mniszkami ze Wschodniej świątyni.” „Jest już po dziewiątej. O co chodzi?” „Och, mamy trochę – no, mmm, było duże przyjęcie urodzinowe dla jednej ze starszych mniszek. Zatem zrobiłyśmy ciastka ryżowe. Pomyślałyśmy też o tobie, na tej górze, samotnym, nie mającym nic do jedzenia! Czy lubisz ciastka ryżowe?” „Och! ciastka ryżowe! Wspaniale!” On był bardzo szczęśliwy, wiecie? Zatem wpuścił je do środka. On uśmiechał się radośnie kiedy weszły. Górscy mnisi nie jedzą zbyt wiele ciastek, nie jedzą niczego zbyt wiele, zatem ciastka ryżowe są czymś niezwykłym. Mnisi uwielbiają ciastka ryżowe! Ha ha ha ha! „Och, bardzo lubię ciastka ryżowe!” Wtedy mniszki dały mu wszystkie ciastka. „Bardzo dobre! Bardzo pyszne! Wspaniałe ! Doskonałe!” Mniszki były także bardzo zadowolone. „Och, mistrzu, czy smakuje ci?” „Och, tak! Wspaniałe! Wspaniałe! Wyśmienite! Dziękuję! Dziękuję bardzo!” „Mistrzu Zen, chciałybyśmy zapytać cię o coś...” „Och, jakiekolwiek pytanie, nie ma problemu!” „Nasze pytanie to ...” One opowiedziały mu ostatnie wydarzenia. Opowiedziały mu o sprzeczce z mniszkami z Zachodniej świątyni. „One mówią ‘Kwan Se-oom Bosal. My jesteśmy ze Wschodniej świątyni. My mówimy ‘Kwan Se-um Bosal.’ Czy my mamy rację? Czy Kan Se-um Bosal jest właściwe?” „Oczywiście! Wy mówicie poprawnie! Kwan Se-um Bosal to jest właściwy sposób”. Mniszki były bardzo, bardzo szczęśliwe. „Och, mistrzu, jutro razem z nimi zadecydujemy. Chciałybyśmy abyś przyszedł i powiedział. A zatem powiesz że Kwan Se-um Bosal jest poprawne, dobrze?” „Nie ma problemu!” [Śmiech zgromadzonych] Wtedy one pobiegły z powrotem i poszły spać. Ich plan zadziałał, zatem były bardzo szczęśliwe! Teraz nie mogły utracić swojej twarzy przed mniszkami z Zachodniej świątyni. W międzyczasie, mniszki z Zachodniej świątyni miały problem. Przez cały dzień one mówiły o spotkaniu z mniszkami ze Wschodniej świątyni jakie wkrótce miało się odbyć. „Co możemy zrobić?” Jedna mniszka pomyślała że powinny one pójść do mistrza Zen przed spotkaniem aby zasięgnąć jego opinii. „Ale jak mamy go zapytać?” One myślały, myślały, chcąc znaleźć jakiś dobry pomysł. Wtedy jedna mniszka powiedziała. „Ja znam umysł tego mistrza Zen.” „Och, jaki on ma umysł?” „Przyjacielem naszego mistrza Zen jest mistrz Zen Taki-a-taki. On również jest moim przyjacielem. I ja wiem że oni obaj lubią kluski!" „Kluski?”

Page 102: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

102

„Tak, kluski. Możemy przygotować trochę dobrych klusek i znieść mu, dzisiaj w nocy. Wtedy będziemy mogły go zapytać go czy Kwan Se-oom Bosal to jest poprawnie!” „Och, to jest dobry pomysł!” powiedziały mniszki. „Musimy go zapytać zanim zrobią to tamte mniszki”. Wtedy mniszki z Zachodniej świątyni zaczęły robić bardzo dobre kluski dla mistrza Zen. Ale, robienie klusek nie jest takie łatwe. Zabiera to wiele czasu. Zrobienie ciastek ryżowych jest proste, ale przygotować kluski jest o wiele trudniej. Najpierw trzeba przygotować ciasto ryżowe, zrolować je, następnie pokroić kluski starannie, jedna po drugiej. Trzeba wrzucać kluski do wrzątku tuż przed podaniem, gdyż inaczej one rozmokną i nie będą miały dobrego smaku. Było bardzo późno kiedy one skończyły. Wtedy dwie starsze mniszki zostały wybrane aby zanieść kluski mistrzowi Zen na górę. On był starym mnichem, zatem on nie spał zbyt wiele. Starzy mnisi śpią trochę w ciągu dnia, ale w nocy oni nie śpią zbyt wiele, wiecie? [Śmiech] STUK, STU, STUK! „Kto tam?” dobiegł głos zza drzwi. „Mistrzu, jesteśmy mniszkami z Zachodniej świątyni”. „Och, już prawie północ! Co się stało? Wejdźcie, wejdźcie”. „Tak, amm–mistrzu, w naszej świątyni była bardzo duża ceremonia pogrzebowa dziś wieczorem”. W Korei, kiedy ktoś umrze, rodzina urządza ceremonię pogrzebową. Te ceremonie czasami mają miejsce późnym wieczorem. „Miałyśmy tą dużą ceremonię i zrobiłyśmy dużo klusek. Wtedy pomyślałyśmy o tobie, tam na samej górze nie mającym nic do jedzenia. Mistrzu Zen, czy ty lubisz kluski?” „Och, tak! Lubię kluski!” [Głośny śmiech słuchaczy] Ha ha ha ha! W Korei jest powiedzenie: „Żołądek ryżowy, żołądek ciastek, żołądek klusek i żołądek wina są całkiem inne”. Różni ludzie lubią różne rzeczy bardziej niż inne. Ale ten mistrz Zen nie był taki. Wydawało się że on może zjeść cokolwiek. „Och, lubię kluski! To wspaniale!” On połknął je ze smakiem. Bardzo smaczne! „Och, wspaniałe kluski. Dziękuję wam bardzo za waszą ciężką pracę! Pomyślałyście o mnie, zatem jestem bardzo szczęśliwy!” „Och, to nic takiego, mistrzu”. Mniszki nie posiadały się z radości że wkrótce one z pewnością wygrają spór. Także ten mistrz Zen był bardzo szczęśliwy. Mniszki zaczekały przez kilka minut po czym jedna z nich powiedziała, „Mistrzu Zen, mamy pytanie...” „Och, jakie pytanie? Pytajcie o cokolwiek. Żaden problem.” „Mistrzu, nasze mniszki mówią ‘Kwan Se-oom Bosal,’ ale mniszki ze Wschodniej świątyni mówią ‘Kwan Se-um Bosal.’ Mistrzu Zen ,’oom’ jest poprawnie?” „Oczywiście! ‘oom’ jest poprawnie”. „Och, dziękujemy ci bardzo! Teraz rozumiemy dlaczego jesteś takim wielkim mistrzem Zen. Jutro rano o godzinie jedenastej, chcemy wszystkie spotkać się z tobą tak abyś ty mógł zadecydować. Czy wtedy powiesz że Kwan Se-oom Bosal jest poprawne?” „Oczywiście! Kwan Se-oom Bosal jest poprawne”. „Och, dziękujemy! Dziękujemy !” Dziękujemy!” One były bardzo szczęśliwe i uspokojone. Pokłoniły się w drzwiach i odeszły. Omal nie zbiegły ze zbocza w dół aby przynieść dobrą wiadomość pozostałym. Kiedy przybyły do Zachodniej świątyni i opowiedziały swoim siostrom dharmy co mistrz Zen im powiedział, wszystkie krzyczały, „Łaa, wygrałyśmy, wygrałyśmy! Wygrałyśmy! Mistrz Zen powiedział że my mamy rację!” Wszystkie były bardzo szczęśliwe. Wtedy poszły spać. Następnego dnia o godzinie jedenastej, w każdej ze świątyń został uderzony wielki dzwon. Pięset mniszek zgromadziło się w Głównej Sali Buddy aby przedstawić sprawę wielkiemu mistrzowi Zen Hak Un’owi. On wspiął się na wysokie krzesło i poprawił swoje długie oficjalne szaty. Wszystkie, pięćset mniszek wykonało razem trzy pełne pokłony przed mistrzem Zen. Następnie pojawiły się dwie starsze mniszki, jedna z każdej świątyni. Jedna

Page 103: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

103

mniszka powiedziała, „Mistrzu Zen, wczoraj wszystkie odbyłyśmy dyskusję. Wierzymy że Kwan Se-um Bosal jest poprawnie!” „Nie, nie! Kwan Se-oom Bosal jest poprawnie,” zaprzeczała druga. „Kwan Se-um Bosal!” „Kwan Se-oom Bosal!” „Mistrzu, nie możemy rozstrzygnąć niczego. Zatem chcemy cię wszystkie zapytać. Co jest poprawne: Kwan Se-um Bosal czy Kwan Se-oom Bosal?” Mistrz Zen zamknął oczy na parę chwil. Jego ciało kołysało się nieznacznie w przód i w tył na wysokim krześle, kiedy rozważał ich głębokie pytanie. Niektóre z mniszek wysunęły się do przodu, chcąc usłyszeć co on powie na ten ważny temat. Po dłuższym czasie, on powoli powiedział do zgromadzenia, „To jest bardzo trudne pytanie!” [Śmiech słuchaczy] „Co masz na myśli, trudne? Wczoraj mówiłyśmy że Kwan Se-um Bosal jest dobrze....” Inne mniszki powiedziały, „Ale, mistrzu, powiedziałeś – „.. Mistrz Zen pozostawał milczący przez chwilę, jego oczy wciąż były zamknięte. „Ale jest bardzo łatwe...” Obie grupy mniszek poczuły ulgę. „Och, bardzo łatwe!” Każda z nich myślała o sobie, „W końcu my okażemy się lesze!” On powiedział, „Dawno temu, kiedy byłem młodym mnichem, studiowałem najgłębsze sutry naszej tradycji. Sutra Ciastka Ryżowego mówiła że Kwan Se-um Bosal jest poprawne. Ale Wielka Sutra Kluski mówiła że Kwan Se-oom Bosal jest poprawne!” [Długi przeciągły śmiech słuchaczy.] Mniszki zaczęły kłócić się między sobą. „Zrobiłyście ciastka ryżowe dla mistrza Zen! To nie ładnie!” „Wy dałyście mu kluski! To kiepski pomysł!” „Wy jesteście do niczego!” „Wy jesteście do niczego!” Na okrągło, na okrągło. Myślenie, myślenie, myślenie, myślenie, myślenie. Sprawdzanie, sprawdzanie, sprawdzanie, sprawdzanie. Nagle mistrz Zen krzyknął, „KAAAAATZ!! Porzućcie to! Kwan Se-um Bosal jest Kwan Se-um Bosal, Kwan Se-oom Bosal jest Kwan Se-oom Bosal. Kiedy śpiewacie, tylko róbcie to!” Mniszki uspokoiły się. Natychmiast ich umysły stały się czyste. „Och dziękujemy ci bardzo!” „Dziękujemy ci bardzo za twoją naukę!” „Nie przywiązujcie się do mowy i słów”, kontynuował mistrz Zen. „Tylko róbcie to!” Wtedy zszedł z wysokiego krzesła i powrócił na swoją górę. Zatem, praktykowanie Buddyzmu Hinajany jest bardzo dobre. Praktykowanie Buddyzmu Mahajany jest bardzo dobre. Praktykowanie Zen także jest bardzo dobre. Namu myoho renge-kyo nie jest złą praktyką. Om mani padme hum jest bardzo dobre. Shin myo dziang gu de darani jest także bardzo, bardzo dobre, Nawet powtarzanie „Coca-cola, Coca-cola, Coca-cola” jak mantry może pomóc ci jeśli robisz to z całkowitą determinacją, zawsze pozwalając odejść swoim opiniom, swojej sytuacji i swoim uwarunkowaniom. Najważniejszą rzeczą, kiedy robisz coś, jest tylko robić to, na sto procent. Słowa same w sobie nie są ważne. Jeśli chcesz osiągnąć oświecenie, wtedy to czego potrzebujesz najbardziej ze wszystkiego to Wielkie Pytanie i próbujący-umysł. Całkowita determinacja. Tylko próbuj. Tylko próbuj. Tylko rób to. To jest najlepszy sposób praktykowania.

Page 104: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

104

Pieśń o Naturze Dharmy

Natura Dharm jest doskonała. Nie posiada ona dwóch odmiennych aspektów. Wszystkie różne Dharmy są nieporuszone i spokojne w swojej istocie /fundamentaly still/ . Są one bez nazwy i formy, odcięte od wszystkich rzeczy. To jest rozumiane przez oświeconą mądrość, a nie przez jakąkolwiek inną sferę. Jedność jest w wielości, wielość jest w /within/ Jedności. Jedność jest wielością, wielość jest Jednością. Niezliczone kalpy są takie same jak jeden moment. Jeden moment jest taki sam jak niezliczone kalpy.

JEST TO WYJĄTEK z długiego wiersza-nauczania opartego na sutrze-Awatamsaka. Został on napisany przez znanego mistrza, Ui-Sang’a, podczas złotego wieku Dynastii Shilla w Korei. Te zwrotki są śpiewane każdego dnia w większości świątyń w Korei. Wskazują one bezpośrednio na naturę Dharmy. Wielu ludzi mówi, „Dharma jest tym. Dharma jest tamtym.” Ale czym naprawdę jest Dharma? Pierwotnie, prawdziwa Dharma nie ma nazwy. Dharma nie ma formy. Nawet nazwanie tego „Dharmą” jest już dużym błędem. Dharma nie jest Dharmą, dobrze? Musicie zrozumieć to. Zatem, Dharma lub natura-Dharmy są to tylko nazwy na twoją uniwersalną substancję. Ta substancja, z której wszystko we wszechświecie jest złożone, nie ma dwóch różnych aspektów. Nie ma ona nawet dwóch odmiennych form. Nie ma także jednego aspektu czy formy. Nie ma jednej ani dwóch. Nie jest to również „rzecz.” Przybiera ona każdą formę każdej rzeczy we wszechświecie, ale jednak nie przybiera żadnej formy, forma jest całkowicie pusta. To jest jak elektryczność. Czasami elektryczność pojawia się nam poprzez to że wentylator porusza się i radio wydaje dźwięki. Powoduje że działa klimatyzacja. Może zamrozić wodę i ogrzać pokój. Może poruszyć długi, ciężki pociąg, a jednak możesz chodzić z nią w swoim ciele. Może całkowicie zniknąć w przestrzeni. Zatem jeśli powiesz że elektryczność jest tylko jedną rzeczą, mylisz się. Jeśli powiesz że jest tymi wszystkimi rzeczami które robi, wszystkimi tymi działaniami które wykonuje, także całkowicie mylisz się. Elektryczność nie jest żadną z tych rzeczy, a jednak jest nimi wszystkimi. Podobnie, deszcz, śnieg, mgła, wilgoć, rzeka, morze, deszcz ze śniegiem i lód są to wszystko różne formy tej samej substancji. Są one innymi rzeczami. Ale H2O nie zmienia się i składa się na nie wszystkie odpowiednio do ich sytuacji. One wszystkie są wodą. To samo dotyczy natury-Dharmy. Nie jest ona jednym i nie dwoma. To jest bardzo ważny punkt. A zatem natura-Dharmy jest uniwersalną naturą, i przybiera ona wiele, wiele różnych form. Czasami jest ona górą, albo rzekami, albo słońcem, księżycem, gwiazdami, tą filiżanka, tym dźwiękiem i twoim umysłem. Są one tym samym, ponieważ wszystkie są tą samą uniwersalna substancją. Kiedy jakiekolwiek warunki pojawiają się, natura-Dharmy podąża za tymi warunkami, wtedy jakaś forma pojawia się. Ale kiedy warunki znikają, wtedy nazwa i forma znikają. Takie jest znaczenie „wszystko jest całkowite” w tych linijkach. „Całkowite” jest tą naturą-Dharmy, tą uniwersalną substancją która krąży dookoła, dookoła, dookoła bez

Page 105: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

105

przeszkód. Nigdzie, nigdy jej nie brakuje. Czasami jest ona górą, czasami jest rzeką, albo drzewami, albo skałami chmurami, ludźmi powietrzem. zwierzętami. Ale pierwotnie jest całkowitym spokojem. Nawet kiedy przybiera jakąkolwiek formę w tym wszechświecie, jest całkowicie nieporuszona. Przybiera ona te formy, ale nie jest ona żadną z tych form i nie jest splamiona /touched/ przez te formy. Natura Dharmy jest taka sama jak twoje prawdziwe ja. Nie może ona być zrozumiana poprzez myślenie konceptualne. Książki i nauka nie mogą dać ci tego punktu. Sto stopni naukowych nie pomoże ci w jej osiągnięciu. Jedność jest w wielości, wielość jest w Jedności. Jedność jest wielością, wielość jest Jednością. Niezliczone kalpy są tak jak jeden moment. Jeden moment jest jak niezliczone kalpy. Wszyscy wierzą że czas i przestrzeń istnieją. Ha ha ha ha! To jest bardzo śmieszne! Twoje myślenie tworzy czas i twoje myślenie tworzy przestrzeń. Ale nikt naprawdę tego nie rozumie. Zatem te wersy mówią że czas i przestrzeń są tym samym i że są jednym. Także nie są jednym. Ta jedność jest całkowicie pusta. „Jedność jest w wielości, wielość jest w Jedności. Jedność jest wielością, wielość jest Jednością”. To jest mówienie o przestrzeni. Wszystko jest jednym punktem i ten jeden punkt jest wszystkim. Nie ma dwóch oddzielnych rzeczy. Możemy myśleć o tym w ten sposób: Pusta przestrzeń jest tylko jedna, niewidoczna, ale w przestrzeni jest wiele oddzielnych rzeczy – góry, rzeki, ludzkie istoty, drzewa, psy, koty, słońce, księżyc, gwiazdy. Wszystkie te „rzeczy” składają się na przestrzeń. Wszystko jest częścią przestrzeni, ale ta przestrzeń nie jest dwoma, ponieważ wszystko jest w niej zawarte. Nie ma niczego „na zewnątrz” przestrzeni. Ten wiersz ma także bardzo ciekawe nauczanie o prawdziwej naturze czasu. „Niezliczone kalpy są takie same jak jeden moment. Jeden moment jest taki sam jak niezliczone kalpy”. Czas nie jest ani długi ani krótki. Jak zobaczyliśmy wcześniej, jeśli nasze myślące umysły tworzą czas, my tworzymy go także długim i krótkim. Jeśli jednak praktykujesz medytację, możesz naprawdę postrzec że w jednym momencie, jest nieskończony czas. W jednym momencie jest nieskończona przestrzeń. W jednym momencie jest wszystko! Jeden moment jest nieskończonym czasem i przestrzenią. Dla większości ludzi takie stwierdzenie musi wyglądać jako jakieś niezwykłe doświadczenie. Zatem jak wielki jest jeden moment? Jeśli chcemy wyobrazić to sobie, możemy przedstawić jeden moment jako jedną sekundę podzieloną przez nieskończony czas. To jest bardzo krótki czas! To jest tak jak kamera. Są specjalne kamery z bardzo szybką migawką. Taka kamera może sfotografować lecący pocisk. Lecący pocisk jest niewidoczny dla gołego oka. Kiedy migawka takiej kamery otwiera się bardzo szybko, ona „chwyta” pocisk na filmie. Można zobaczyć pocisk zatrzymany w powietrzu, nie poruszający się. Ale jeśli przyjrzymy się bliżej fotografii, możemy powiedzieć że ten pocisk wciąż się porusza, chociaż wydaje się on być zatrzymany w przestrzeni. Taka sama prawda dotyczy naszych umysłów, takimi jakie są. Jeśli weźmiesz swoją kamerę nie-wiem – umysł zanim pojawia się myślenie – i postrzeżesz tylko jeden moment, bardzo głęboko, bardzo czysto, zobaczysz ten pocisk nie poruszony. Zobaczysz wszystko nie poruszone. Cały ten świat nie porusza się. To jest bardzo ciekawe! Twój umysł i cały ten wszechświat mają tą samą naturę. Pierwotnie wszystko jest całkowicie spokojne i nie poruszone. Ta sutra mówi, „Wszystkie przeróżne Dharmy są nieporuszone i spokojne w swojej istocie”. /and fundamentaly still/ To jest ten sam punkt. Spokój po prostu znaczy nasz umysł-moment: jedna sekunda podzielona przez nieskończony czas. Czasami nazywamy to światem momentu. Jest on nieskończony w czasie i przestrzeni, co oznacza w rzeczywistości że nie ma on ani czasu ani przestrzeni.

Page 106: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

106

A zatem ta gatha ma bardzo ciekawą wymowę poetycką /poetic speech/ dotyczącą natury-Dharmy i uniwersalnej substancji. Ale to jest tylko ładna mowa i nawet mowa Buddy nie może pomóc twojemu życiu jeśli nie stanie się ona całkowicie twoja. Zatem skąd pochodzi uniwersalna substancja? Skąd pojawia się uniwersalna energia? Pochodzi ona z całkowitego spokoju. „Jedność jest w wielości, wielość jest zawarta w Jedności. Jedność jest wielością, wielość jest Jednością.” Zatem wszystko ma to. [Uderza w stół] Wszystko pochodzi z całkowitego spokoju. [Uderza w stół] Wszystko pochodzi z tego punktu. Czasami ten punkt nazywa się uniwersalna substancja, albo energią, albo Buddą, albo Bogiem, albo świadomością, albo świętością, albo umysłem, albo Absolutem. [Uderza w stół] Wszystko to są nazwy, a nazwy pochodzą z myślenia. Ale pierwotnie, ten punkt całkowitego spokoju nie ma jednak ani nazwy ani formy, ponieważ jest on przed myśleniem. Ale jest on obecny we wszystkich rzeczach i wszystkie rzeczy mają go. W Zen jest znany kong-an, „Dziesięć tysięcy rzeczy powraca do Jedności. Dokąd Jedność powraca?” Jeśli osiągniesz ten punkt [uderza w stół], osiągniesz Jedność i osiągniesz wszystko. To znaczy osiągniesz moment. Osiągniesz całkowity spokój i wygaśnięcie. Ale tylko intelektualne zrozumienie tego nie może ci pomóc. Tylko praktyka medytacji może dać ci bezpośrednio to doświadczenie. [Uderza w stół] Kiedy to doświadczenie całkowicie stanie się twoje, osiągniesz swoją mądrość. To jest nauczanie Pieśni o Naturze Dharmy. Pogląd o Tylko-Umyśle i Karmie

- rysunek w załączniku - LUDZKIE ISTOTY POJAWIAJĄ SIĘ w tym świecie w fizycznej formie. Jednak nasze ciało nie jest „ja”. Coś wewnątrz kontroluje nasze ciało, Nazwą tego jest dusza lub umysł. Niektórzy ludzie nazywają to duchem, ego lub jaźnią. Inni nazywają to świadomością, duszą lub istotą. Ale pierwotnie nie ma to nazwy ani formy. To nawet nie jest „rzecz”. W tym rozdziale, dla większej jasności, nazwiemy to po prostu „świadomością”. Ludzka świadomość jest bardzo, bardzo dokładna i szczegółowa. Jest jak bardzo wysokiej-klasy komputer. Ale ta świadomość zawsze wciąż kręci się w kółko, w kółko i w kółko. Może ona doprowadzić nas od nieba do piekła w jednym momencie myślenia. Powód tego jest taki że każdy ma jakąś pierwotną przyczynę która napotyka pewne warunki daje rezultat. Wtedy dostajemy jakieś cierpienie lub szczęście. Ale nawet ten rezultat lub stan umysłu ciągle się zmienia i nie trwa stale. Staje się po prostu przyczyną czegoś innego. Zatem chociaż nasza świadomość może być tak dokładna i szczegółowa i czyni ludzi najwyższymi ze wszystkich zwierząt, zawsze wędruje dookoła, dookoła w sześciu światach (świat bogów, świat asurów, świat ludzi, świat zwierząt, świat głodnych duchów, świat piekieł). Powodując cierpienie dla nas samych i dla wszystkich istot. Jaka jest natura i struktura tej świadomości? Każde drzewo ma korzenie. Jeśli nie było by korzeni, to drzewo nie mogło by stać i wkrótce by zginęło. Ludzkie istoty także mają korzenie, które Budda nazwał sześcioma korzeniami oczu, uszu, nosa, języka, ciała, umysłu. Oczy widzą. Uszy słyszą. Nos wącha. Język smakuje, Ciało czuje. Umysł postrzega. Ale mówiąc tylko o tych korzeniach, już coś tworzymy, więc myślenie-wewnątrz i na zewnątrz pojawia się. Zatem „na zewnątrz” te sześć korzeni nazywamy sześcioma kurzami. Sześć kurzy jest odpowiadającymi „przedmiotami” zmysłów sześciu korzeni: kolor, dźwięk, węch, smak, doznania i przedmioty umysłu. Zatem każdy z tych sześciu korzeni (oczy, uszy, nos, język, ciało, umysł) ma jakiś rodzaj świadomości. W przeciwnym razie, nie mogłyby działać samodzielnie. Powiedzmy że masz oczy, ale nie potrafisz rozróżniać kolorów. Nazywa się to daltonizmem /color-blindness/ Jest to inny sposób wyrażenia że czyjaś świadomość-oczu nie działa właściwie. Sam tylko fakt posiadania oczu, uszu czy nosa nie wystarczy: każdy korzeń potrzebuje odpowiadającej mu

Page 107: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

107

świadomości aby być obecnym w wykonywaniu swojej pracy. Co więcej, każda świadomość musi działać harmonijnie z odpowiadającym jej korzeniem aby wywołać pełne doznanie. Zatem często opowiadam tę historię: Pewnej jesieni dawno temu, w świątyni Su Dok Sah w Korei, wszyscy mnisi zbierali czerwoną paprykę aby przygotować zapasy na okres zimowego odosobnienia. Każdy miał dużą jutową torbę. Mnisi szli wzdłuż rzędów czerwonej i zielonej papryki, napełniając swoje torby. Mieliśmy zbierać tylko czerwoną paprykę i zostawiać zieloną na później. Nie było zbyt wiele czerwonej papryki, ale jeden mnich był bardzo, bardzo dobry w zbieraniu jej. Każdy inny mógł z trudem zebrać mniej niż połowę torby. Ale jego torba szybko wypełniła się prawie do samej góry, tak że on z trudem mógł ją zamknąć. Wszyscy mówili, „To niezwykłe! Jak ty to wszystko zebrałeś?” „Och, to żaden problem”, powiedział. „Tam gdzie pracowałem było wiele, wiele czerwonej papryki”. Opat który był tam, także był pod wrażeniem ciężkiej pracy tego pilnego mnicha. Wtedy ten mnich zaniósł swoją torbę do kuchni opróżnił ją. Ale wysypało się tylko kilka czerwonych papryk– tam były prawie same zielone papryki. Opat uderzył go swoim kijem. „Ty głupcze! Potrzebujemy tylko czerwone papryki. Te zielone są jeszcze nie dojrzałe!” Ale zamiast spostrzec swój błąd, mnich powiedział, „Panie, to są czerwone papryki!” Wtedy wszyscy zrozumieli – „Ach, ten mnich nie jest głupi. On jest tylko daltonistą!” Ha ha ha ha! [Śmiech słuchaczy] To jest bardzo ciekawa historia. Tylko mieć oczy to nie wystarcza. Być może masz dwoje oczu, ale te oczy są ślepe. Mieć uszy nie wystarcza. Niektórzy ludzie mają uszy, tak jak wszyscy inni, ale ich świadomość-ucha nie działa, zatem są oni głusi. Czasami przeziębisz się, i twój nos nie może poczuć niczego, a nawet twój język nie może dobrze smakować rzeczy. Tak, ciągle masz swój nos i swój język w twoim ciele. Ale choroba spowodowała pewną nierównowagę, więc twoja świadomość-nosa i świadomość-języka znikły. Te korzenie mają pewien rodzaj świadomości która współdziałając z nimi daje rezultat. Jeśli ta świadomość nie działa, albo nie współdziała harmonijnie ze swoim korzeniem, wtedy w doznaniu jest pewna nierównowaga. Mam w Osace, w Japonii, przyjaciela. On jest Koreańczykiem i nazywa się pan Lee. Pan Lee jest bardzo, bardzo bystry i jest niewidomy. On rozumie wiele, wiele rzeczy. Pewnego razu, kiedy byłem w jego domy, on „czytał” kopię Sutry Diamentowej. W rzeczywistości, tylko powoli obracał strony Sutry Diamentowej którą otrzymał w prezencie wiele lat temu. Był to rzadki staro-chiński druk i pan Lee często lubił czuć stary pergamin i co było możliwe, „czytać” niewyraźnie odbicia pozostawione przez czcionkę. Zatem najpierw, nie mogłem zrozumieć: czy on to czyta, czy nie? Jak to jest możliwe? Ale on siedział tam, obracając strony i trzymając książkę tak jakby ją czytał! Zatem musiałem sprawdzić swojego starego przyjaciela. „Panie Lee, czytasz Sutrę Diamentową! To wspaniale! Ale twoja książka jest do góry nogami!” „Och, przepraszam”, powiedział i odwrócił książkę. Ale miał on dziwny wyraz twarzy. Początkowo trzymał swoją książkę właściwie, wtedy myślałem że on naprawdę nie wiedział jakie było właściwe położenie książki. Zatem po paru chwilach powiedziałem mu, „Och, nie, przepraszam, trzymałeś ją dobrze poprzednio. Popełniłem błąd”. „Tak, trzymałem ją właściwie cały czas. Ty jesteś nieprzyzwoitym mistrzem Zen!” Dziwny wyraz zniknął z jego twarzy. Wtedy zrozumiałem: początkowo, on wiedział co było właściwe lub nie, chociaż on nie widział. On mógł „czuć” jak trzymać książkę we właściwy sposób. Jego zrozumienie i pamięć są bardzo, bardzo wyostrzone. Ma on bardzo bystry umysł.

Page 108: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

108

Pewnego dnia, rozmawialiśmy o naszych wspólnych znajomych, o tym jak im się wiedzie w życiu. Czasami nie mogłem sobie przypomnieć pewnych szczegółów o jakiejś osobie, albo rzeczach jakie robiliśmy razem. Ale umysł-komputer pana Lee nigdy niczego nie przeoczył. On usłyszał coś jeden raz i nigdy niczego nie zapominał! „Taki-a taki urodził się w tym mieście. Jego matka nazywała się Tak-i-tak, on chodził do tej i tej szkoły. On ukończył szkołę w tym -i -w tym roku. Jego siostra poślubiła Tego-i-tego z miasta Takiego –i-takiego”. Ja zapomniałem wszystkie te rzeczy dawno temu, ale Pan Lee pamiętał wszystko tak jakby słyszał je tego ranka! Zatem spytałem go, „panie Lee, jak ty możesz zapamiętać to wszystko tak dobrze?” „Usłyszę coś jeden raz i nigdy tego nie tracę.” To jest bardzo ciekawe. Widywałem go częściej kiedy mieszkał w Seulu wiele lat temu. Przyjaciele zwykli wpadać do niego nieoczekiwanie. Rozlegał się dzwonek, pan Lee otwierał drzwi i zanim oni zdążyli się przywitać, on witał ich po nazwisku. „Och, Pan Park! Jak Pan się ma?” „Pan Kim, jak Pan się ma?” „Pan Chang, jak Pan się ma?” Nawet jeśli kilka osób przyszło na raz, on potrafił zwracać się do każdego z osobna po imieniu i nazwisku. On mógł robić to nawet kiedy goście przyszli bez uprzedzenia. Jak on mógł to robić? On mógł spotkać pana Park jeden raz, kilka tygodni temu, i rozmawiać z nim bardzo krótko, być może tylko dzień dobry. Ale kiedy drzwi się otwierały, pan Lee potrafił natychmiast rozpoznać go i pamiętał jego wszystkie imiona. To jest nieprawdopodobne, prawda? On jest niewidomy. Nie tylko to: Ci z nas którzy mamy wzrok często spotykamy wielu ludzi, widzimy ich twarze i poznajemy ich imiona. Ale mija jeden tydzień i spotykamy ich ponownie, często mamy problem aby przypomnieć sobie ich imiona. Na zewnątrz uśmiechamy się i mówimy, „Och, dzień dobry, jak się masz? Dobrze że znów cię widzę!” Wewnątrz myślimy, „Czy to jest pan Park czy pan Kim czy pan Song? Nie pamiętam...” Już zapomnieliśmy. Ale mój przyjaciel, pan Lee, nigdy niczego nie zapomina. Kiedyś zapytałem go, „Jak ty to robisz? Spotkaliśmy tego pana Park tylko jeden raz, kilka miesięcy temu. Rozmawialiśmy z nim przez kilka minut. Ale ty otwierasz drzwi i natychmiast rozpoznajesz go, zanim on w ogóle otworzy swoje usta. Jak to możliwe?” Wtedy pan Lee nie odpowiedział nic. On tylko wskazał na swój nos. Jego nos był bardziej czuły niż nos psa. „Otwieram drzwi, wciągam zapach. Wtedy wiem. ‘Och, to jest pan Park taki a taki, a to jest pan Kim taki a taki’.” Jego nos jest bardzo czuły. To dlatego często uczę że jeśli używasz swoich oczu aby zrozumieć ten świat, zawsze tracisz dużo energii. Te oczy zużywają może osiemdziesiąt procent twojej energii. Jeśli zamkniesz swoje oczy, jeśli jesteś niewidomy, albo kontrolujesz to na co patrzysz, wtedy cała twoja energia oczu idzie twojego nosa lub uszu. Tak więc świadomość-oczu pana Lee nie działała, ale to spowodowało że jego świadomość-uszu i świadomość-nosa stała się bardzo mocna. Niektórzy z was być może widzieli japońskie filmy o ślepym mnichu, Sato-Ichi. On był zwany Ślepym Samurajem. Sato-Ichi był wielkim bodhisatwą. Chociaż z natury był bardzo pokorny i spokojny, on używał swojego samurajskiego miecza tylko aby pomagać innym ludziom. On nie lubił wcale walczyć, ale kiedy ktoś potrzebował pomocy, Sato-Ichi natychmiast angażował się najgorętszą bitwę. Być może jakiś zły człowiek przyszedł do świątyni i robił jakiś kłopot, albo natknął się na jakichś bandytów okradających ludzi na drodze. Wtedy jego miecz pojawiał się. Wiele, wiele ludzi usiłowało zaatakować go. Oni podchodzili od przodu, z boków, a nawet z tyłu. Miecze kierowały się w jego stronę ze wszystkich kierunków. Ale nikt nie mógł zranić go! Sato-Ichi nie widział niczego swoimi oczami, ale jego miecz był bardzo, bardzo dokładny. Chociaż był on całkowicie ślepy i pomimo że czasami walczył ramię-w-ramię z innymi ludźmi którzy pomagali mu, jego miecz nigdy nie pomijał złego człowieka. On nigdy nie trafił niewłaściwej osoby. Sato-Ichi także uderzał zawsze w najważniejszy punkt tylko jednym uderzeniem. On nie marnował uderzeń. On nie zabijał nikogo dopóki nie musiał, wolał zamiast tego zadać dokładny cios który tylko

Page 109: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

109

zranił przeciwnika na krótki czas i nie zabijał go. Jak on mógł robić to? Dźwięk, zapach i jego odczucie wiatru wytwarzanego przez ruchy ludzkich ciał mówiło mu wszystko. Zatem jego świadomość- nosa, świadomość-uszu, i świadomość-ciała były lepsze niż otwarte oczy innych! To uczy nas że jeśli koncentrujesz swoją energię, możesz robić cokolwiek. Czasami nie możesz widzieć, słyszeć lub mówić. Ale ta energia wędruje do jakiegoś miejsca i stajesz się bardzo precyzyjny i dokładny. Jeśli nie masz oczu, uszu, nosa, języka, ciała ani umysły, wtedy twoje światło-umysłu świeci wszędzie. Zatem ludzkie istoty mają sześć korzeni (oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł), sześć kurzy /dusts/ (kolor, dźwięk, węch, smak, dotyk i przedmioty umysły), i sześć świadomości ( świadomość-oczu, świadomość-uszu, świadomość-nosa, świadomość-języka, świadomość-ciała i świadomość-umysłu). Zebrane razem, tych sześć korzeni, kurzy i świadomości tworzą osiemnaście światów. Spędzamy całe nasze życie wędrując dookoła tych osiemnastu światów tworząc szczęście i smutek, przychodzenie i odchodzenie, tu i tam. Tych osiemnaście światów tworzy cały wszechświat w jakim żyjemy. Ludzkie istoty nie potrafią wydostać się z osiemnastu światów stworzonych przez te sześć zmysłów, zamiast tego pozwalają sobie być pochwyconym i kontrolowanym przez przywiązanie do nich. Wszystko zawsze pojawia się i znika w osiemnastu światach. Zatem czasami w nocy mamy sny. Ale osiemnaście światów nie ma świata snu: one pochodzą wyłącznie z naszych zmysłów, które działają kiedy jesteśmy na jawie. /But the eighteen worlds have no dream world: they come from our senses alone, which function while we are awake/ Skąd pochodzą sny? Posiadanie świata snu oznacza że jakiś inny rodzaj świadomości także działa w naszych umysłach. Dziecko rodzi się na tym świecie. Szósta świadomość pojawia się w ludzkiej formie. Dziecko ma tylko oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł. Ale umysł nie zaczął jeszcze zbyt dokładnie działać. Całe życie dziecka w tym punkcie jest przede wszystkim skupione na uczuciach i doznaniach. /feeling and sensation/ Aż do około pierwszego roku życia, kiedy ono czuje głód, ono płacze „Łaaaach!” Dajesz mu mleko, wtedy ono... „Achhh....” Kiedy chce mu się sikać, uczucie pełnego pęcherza nie jest zbyt przyjemne, zatem ono po prostu siusia. „Aaaaach!” Wtedy znowu czuje się lepiej. Jest ono zaledwie kłębkiem gołych doznań. Nie ma jasnej świadomości. Przez pierwsze dwa lata, dziecko tylko odbiera te doznania i spontanicznie na nie odpowiada. Ale z czasem, zauważa ono różnice pomiędzy doznaniami jakie lubi i nie tymi których lubi. „To czuć dobrze.” „To czuć źle!” Jego świadomość-umysłu zaczyna się formować. Gdy przychodzi matka, ono jest szczęśliwe. Kiedy inni ludzie pojawiają się, nie jest tak szczęśliwe. „Nie, nie, nie! Myśli tylko, „Lubię tatę. Lubię mamę”. Jeśli matka bawi się z nim, ono będzie też to robić. Kiedy jakiś nieznajomy próbuje bawić się z dzieckiem, ono często będzie miało umysł, „Nie, nie, nie. Nie chcę. Nie chcę. Łaaaaa!” Wtedy pojawia się matka, i znowu dziecko jest bardzo szczęśliwe. To jest początek siódmej świadomości, umysłu który rozróżnia dobro od zła, lubię od nie lubię. Ta siódma świadomość jest trochę bardziej rozwiniętą świadomością uczuć i pochodzi ona z naszych emocji. „Lubię to, nie lubię tamtego”. To co wcześniej opisywaliśmy jako podstawowe sześć świadomości jest samą tylko wolą, działaniem. Ale cała nasza zdolność do rozróżniania pochodzi z tej emocjonalnej odpowiedzi jaką nauczyliśmy się reagować na świat /comes from this emotonal response we learn to make to the world/ . Ale wciąż nie ma niczego co moglibyśmy naprawdę nazwać świadomością. Dziecko tylko odpowiada na proste doznania i na to co w nich lubi albo nie lubi. Kiedy siódma świadomość staje się bardziej rozwinięta, nasze umysły zaczynają te wrażenia porządkować. Stajemy się bardziej dokładni co do tego co widzieliśmy i słyszeliśmy, tego co lubimy i nie lubimy. To jest początek ósmej świadomości lub pamięci. Czasami określa się to

Page 110: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

110

jako „świadomość magazynującą”, ponieważ w tej świadomości jest zmagazynowane wszystko co kiedykolwiek pomyśleliśmy, widzieli lub zrobili. To jest jak komputer. Każda pojedyncza myśl jakiej doświadczyliśmy jest „zapisana”. Ten ludzki komputer jest bardzo, bardzo precyzyjny i drobiazgowy – nie przeoczy on ani jednej rzeczy, silnych wrażeń, uczuć, doświadczeń i doznań z życia za życiem. Coś pojawia się nam przez jedną lub więcej z sześciu świadomości. Być może jest porównywane przez siódmą świadomość do czegoś innego co zrobiliśmy. Wtedy możemy powiedzieć, „Ach, to jest to. Tam jest tamto”. Wszystko jest zapisane tutaj, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Dobre działania i złe działania, dobre myśli i złe myśli – twoja ósma świadomość gromadzi je wszystkie. To jest nasze centrum intelektualne. To jest obszar czystej pamięci. Zatem w nocy, kiedy już nie widzisz, ani nie smakujesz ani nie czujesz i nie słyszysz, nie jesteś zaangażowany w świadome myślenie. Oczy, uszy, nos, język, ciało i myślący umysł nie są aktywne, za wyjątkiem pojawienia się jakiegoś nagłego doznania /except if some sharp sensation appears/ . Mówimy że twoje sześć świadomości przestają działać. Ale ta siódma i ósma świadomość nigdy nie przestają działać. Twój umysł-woli samych doznań nie funkcjonuje, ale twoje emocje i twój umysł intelektualny wciąż są zaangażowane. Kiedy śpisz, siódma i ósma świadomość są ciągle aktywne, zatem doświadczasz wszystkich tych obrazów, doznań i emocji jakie zostały wbudowane /built up/ poprzez doświadczenie i siłę-nawyku. Może latasz po niebie, albo rozmawiasz ze swoją babką, która umarła kilka lat temu. Walczysz z monstrami i złymi ludźmi, spotykasz wielu ludzi i udajesz się w jakieś ciekawe miejsca. Także doświadczasz tego przez cały czas, nawet w sali medytacji. Wszyscy doświadczali senności podczas medytacji. Zasypiasz nawet na sekundę, ale w tym bardzo, bardzo krótkim czasie, udajesz się do Nowego Jorku, spotykasz starego przyjaciela, zmieniasz swoje ciało, udajesz się do San Francisco lub do Warszawy. Może walczysz z jakimś złym człowiekiem, lub odwiedzasz swoją rodzinę. W tym momencie, twoje osiemnaście światów nie działa na ułamek sekundy kiedy zasypiacie. Ale siódma i ósma świadomość pozostają aktywne i one wykonują wspólne-działanie między sobą. To co otrzymujesz to jakieś silne wspomnienie lub obraz-uczucie które pojawia się w twoim umyśle poprzez przyczynowo- skutkowe wzajemne oddziaływanie siódmej i ósmej świadomości. Ten obraz-uczucie wydaje się być całkowicie rzeczywisty tak długo jak jesteś w niego zaangażowany. Taka jest natura snu. Zatem jest ważne aby zrozumieć że substancją snów są po prostu rzeczy których już doświadczyliśmy, które są „zapisane” w naszej świadomości magazynującej. Mówiłem już o moim bardzo dobrym przyjacielu, Panu Lee. Pewnego dnia zapytałem go, „panie Lee, jesteś niewidomy od urodzenia. Zatem nigdy nie widziałeś żadnych przedmiotów ani rzeczy. Kiedy śpisz, czy masz sny?” „Jestem ludzką istotą”, powiedział. „Oczywiście że mam sny!” Ale to było wciąż dla mnie trochę niejasne. „Zatem czy możesz widzieć obrazy ludzi, gór, domów różne kolory i miejsca? Czy masz w swoich snach niebo?” „Nie, ja tego nie znam. Nie mogę widzieć rzeczy takich jak niebo”. „Ale powiedziałeś że masz sny. Dlaczego zatem nie możesz widzieć nieba?” „Ponieważ nigdy nie widziałem prawdziwego nieba, zatem ono nie pojawia się w moich snach tak jak przypuszczam że pojawia się tobie”. „Och, zatem o czym ty śnisz?” „Tak, śnię o chodzeniu, o jedzeniu, mówieniu, siedzeniu, ubieraniu się, kąpieli. O takich rzeczach”. Zatem jest to bardzo ciekawe. Pan Lee uczy nas o naturze snów: skąd one pochodzą i jak one funkcjonują. Nasze sny są tylko rzeczami jakich doświadczyliśmy poprzez nasze oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł, które są „zapisane” w naszej pamięci. Kiedy nie mamy świadomości-oka, także nie „widzimy” przedmiotów w naszych snach.

Page 111: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

111

Wszyscy widzieliśmy szalonych ludzi. To oznacza tylko że czyjaś energia-umysłu jest niezrównoważona. Kiedy czyjś umysł jest niezrównoważony, oznacza to że jego świadomości są niezrównoważone. Oni podążają tylko za jakimś mocnym pragnieniem, zatem ich świadomości nie mogą działać razem w harmonii. Świadomości „rozszczepiają się” albo oddzielają od siebie. Szósta świadomość, siódma świadomość i ósma świadomość nie są zrównoważone i nie mogą się połączyć. Często można zobaczyć kogoś na ulicy rozmawiającego z samym sobą. Tam nie ma nikogo więcej, ale ta osoba śmieje się i gestykuluje jak gdyby rozmawiała z prawdziwą osobą! Oni mogą wierzyć że ich ciało może latać po niebie. Czasami można zobaczyć kogoś kto zdejmuje swoje ubrania w miejscu publicznym, albo nie dba o swoje ciało, albo walczy z wyobrażonymi demonami. Świadomości stały się oddzielone ponieważ ci ludzie podążali za jakimś silnym pragnieniem pomijając wszystko inne /to the exclusion of all else/ Ale te świadomości zawsze chcą połączyć się między sobą. Zatem ich szósta świadomość będzie „rozmawiać” z ich siódmą świadomością, a ósma świadomość (która zawiera senne obrazy z działań doświadczonych poprzednio) będzie „rozmawiać” z innymi świadomościami. Ósma świadomość nie jest zrównoważona przez inne świadomości. Nie jest zrównoważona przez szóstą świadomość, która jest widzeniem, słyszeniem, wąchaniem i smakowaniem świata dokładnie takim jak on jest. Ósma świadomość dominuje nad wszystkim, a zatem wszystkie te senne obrazy pojawiają się i osoba ta wierzy że są prawdziwe, ponieważ ona nie wierzy dłużej swoim oczom, uszom, nosowi, językowi, ciału i umysłowi, które są z szóstej świadomości./which are from the sixth consciousness/ Większość ludzi jest co najmniej trochę szalona, ponieważ świadomości niemal każdego są trochę niezrównoważone. Ale prawdziwie szaleni ludzie są to ludzie którzy doświadczyli tej nierównowagi tak długo i tak intensywnie, że ich świadomości nie działają już dłużej razem ze sobą. Zatem jest bardzo ważne aby zrównoważyć swoją energię-umysłu. Jest to jeden z pożytków praktyki medytacji. Jeśli praktykujesz mocno, możesz dostać energię absolutną. To jest tak jak spróbowanie połączenia razem dwóch magnesów. Jeśli ktoś jest mocno przywiązany do jego pragnienia jakichś szczególnych rzeczy, wtedy tworzy on mocną energię wobec tej rzeczy. Tak jak próba utrzymania dwóch pól „plus” magnesu ze sobą, nie jest możliwe bez wytworzenia takiej siły jak ta która odpycha magnesy od siebie. Zatem świadomości stają się oddzielone w ten sam sposób. Ale jeśli praktykujesz, twoja energia „plus” może połączyć się z tym wszechświatem, który jest jak biegun „minus”. Możesz osiągnąć tę równowagę w swoim umyśle i w swoim życiu. Zatem praktykowanie jest bardzo, bardzo ważne. Jak mamy praktykować? Kiedy coś robisz, tylko rób to. Nie stwarzaj niczego w swoim umyśle. Tylko rób to. Kiedykolwiek sprawdzasz swoje uczucia, uwarunkowania, lub swoją sytuacją, i następnie trzymasz się jej, jakaś nierównowaga pojawia się. Wytwarzasz przeciwstawną energię. Im dłużej i głębiej trzymasz coś, tym większa nierównowaga i dysharmonia w twoim umyśle pojawia się. Ale jeśli utrzymujesz czysty umysł i nie sprawdzasz niczego, wtedy cokolwiek w tym świecie nie stanowi dla ciebie problemu. Jest znany kong-an Zen na ten temat. Każdego dnia, Mistrz Zen Soeng Am zwykł wychodzić przed salę Dharmy, stawać twarzą w kierunku błękitnych chmur w oddali i mówić do siebie, „Mistrzu!” Wtedy on odpowiadał, „Tak?” „Utrzymuj czysty umysł!” „Tak!” „Nie daj się oszukać innym, nigdy i nigdzie!” „Tak! Tak!” To są dwa umysły, prawda? Być może takie zachowanie wydaje się trochę szalone. „Mistrzu?” „Tak!” „Utrzymuj czysty umysł!” „Tak!” „Nie daj się oszukać innym, nigdy i nigdzie!” „Tak! Tak!” Kto jest pytającym mistrzem? Kto jest odpowiadającym mistrzem? Czy jest dwóch mistrzów, czy jeden? Może ktoś powie że ten pytający mistrz jest

Page 112: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

112

ósmą świadomością, a odpowiadający mistrz jest siódmą świadomością? Czy wiecie który mistrz jest którą? Bądźcie uważni! Ha ha ha ha! [Śmiech słuchaczy] Mamy wiele świadomości – szóstą świadomość, siódmą świadomość i ósmą świadomość. Która jest naszym prawdziwym mistrzem? Jeśli całkowicie osiągniecie ten kong-an, zrozumiecie właściwą funkcję waszych świadomości. Pewien mistrz Zen powiedział swojemu uczniowi aby ten codziennie pytał siebie od rana poprzez cały dzień: „Kto jest mistrzem tego ciała, i gdzie on przebywa?” Mnich praktykował bardzo wytrwale z tym pytaniem i pewnego dnia on osiągnął oświecenie. Inny wielki mistrz zapytał raz swojego ucznia: „Kiedy śpisz bardzo głęboko, tak głęboko że nawet nie ma tam żadnych snów, gdzie jest wtedy twój prawdziwy mistrz?” Odnalezienie tego jest bardzo ważną pracą. Czy znaleźliście to? Zatem musicie znaleźć waszego prawdziwego mistrza, waszego pierwotnego mistrza. Wtedy będziecie mogli odciąć ten sen cierpienia. Ale czasami w snach doświadczamy rzeczy jakich nie mogliśmy doświadczyć na jawie. Skoro nasze sny pochodzą z naszej świadomości magazynującej, w jaki sposób te nieznane nam rzeczy pojawiają się w naszych snach? Skąd one pochodzą? Czasami czytasz coś w książce, albo oglądasz fragment filmu lub programu telewizyjnego, albo zauważasz jakąś dziwną twarz na ulicy. Ludzie opowiadają nam wiele historii o innych ludziach, miejscach i zdarzeniach, które potem zapominamy. Każdego dnia widzisz wiele, wiele twarzy w metro, w sklepach i w szkole. Mogłeś widzieć jakiś film w dzieciństwie, albo jakieś zdjęcia w gazecie i tamte obrazy wciąż znajdują się w twojej świadomości gromadzącej, chociaż nawet nie jesteś tego świadomi. Ale kiedy śpisz, te obrazy mogą być tak mocne jak te które odebrałeś dzisiaj. Nie tylko to – wszystko to co kiedykolwiek zrobiłeś lub doświadczyłeś we wszystkich poprzednich żywotach jest także tu zapisane, ponieważ ta świadomość magazynująca nie jest związana przez czas i przestrzeń. To jest bardzo ważny punkt. Ten wysokiej-klasy komputer nigdy w ogóle niczego nie gubi. Pewnego razu, kiedy nauczałem w Kyoto, musiałem pojechać do Koreańskiej świątyni w Osace. Ale nikt dokładnie nie wiedział jak dojechać do tej świątyni. Wtedy ktoś powiedział, „Mistrzu Zen, Pan Lee zatrzymał się w mieście w domu swojego przyjaciela. Może on powie ci jak dostać się do świątyni w Osace”. To był bardzo dobry pomysł. Zatem poszedłem do domu gdzie przebywał Pan Lee i zapukałem do drzwi. Pan Lee otworzył drzwi. Zanim zdążyłem otworzyć swoje usta on powiedział, „Och, Mistrz Zen! Jak się masz?” „Dobrze. Jak ty się masz, Panie Lee?” „Dobrze. Proszę wejdź.” Rozmawialiśmy przez chwilę, wtedy powiedziałem, „Potrzebuję dostać się do naszej świątyni w Osace. Czy mógłbyś komuś powiedzieć jak mam tam dojechać?” „Och, to nie problem, to nie problem”, powiedział. „Ja sam cię zawiozę. Jedź ze mną”. Zatem ktoś widzący miał podążać za niewidomym. To bardzo ciekawa sytuacja. Ha ha ha ha! [Śmiech słuchaczy] Wiele ludzi ma oczy, ale oni nie rozumieją nawet najprostszych rzeczy. Ale oczy tego pana Lee były oczami całkowicie bez-przeszkód. Pan Lee zdecydował że powinniśmy pojechać taksówką. Opuściliśmy budynek i wyszliśmy na ulicę. „Znam dobry postój taksówek”, powiedział. Tak więc poszliśmy ulicą, skręciliśmy w lewo, potem w prawo, znowu w lewo przeszli obok kilku budynków i przekroczyli ulicę przy pomocy kładki dla pieszych. On dokładnie wiedział gdzie znajdowała się ta kładka, chociaż tam nie było żadnego skrzyżowania. Jego ciało tylko skręciło i wyszło na nią bez najmniejszego wahania. Nie mogłem uwierzyć w to! „Panie Lee, skąd wiedziałeś gdzie był ten most dla pieszych?” „Och, przeszliśmy obok sklepu rybnego, zwykle jest niewielki wiatr wiejący w dół ulicy pomiędzy tymi dwoma budynkami za nim, a most jest właśnie tutaj, w połowie drogi do gazowni. Czujesz to?” Popatrzyłem w dół ulicy, ale ta gazownia była wciąż bardzo daleko.

Page 113: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

113

Chociaż próbowałem jak mogłem, nie mogłem poczuć niczego, ale Pan Lee już poczuł trochę gazu! Przekroczywszy kilka następnych ulic i przechodząc przejściem podziemnym z wieloma wyjściami, dotarliśmy do postoju taksówek. W Japonii, taksówki są bardzo interesujące. Jeśli stoisz po prawej stronie jezdni, kiedy podjeżdża taksówka, nie potrzebujesz otwierać drzwi. Kierowca otwiera drzwi mechanicznie od środka. Staliśmy na chodniku kiedy taksówka pojawiła się i drzwi otwarły się, ręka Pana Lee trafiła wprost na klamkę Puunk! On uchwycił klamkę dokładnie, bez przesuwania swoją ręką wzdłuż drzwi. Wsiedliśmy do środka. Przez cały czas, Pan Lee miał ciemne okulary, zatem kierowca nie wiedział że był on niewidomy. On także nigdy nie nosił białej laski jakiej używają niewidomi. On jej nie potrzebował. On dawał bardzo dokładne wskazówki kierowcy płynną japońszczyzną. „Jedź tą-i-tą autostradą, zjedź tutaj, wtedy przejedź przez to skrzyżowanie. Skręć w prawo przy piekarni i dwa domy dalej skręć ostro w prawo, następnie po dwóch światłach, skręć dwa razy w lewo i w prawo koło parku.” Przez cały czas kierowca przytakiwał na dobre wskazówki Pana Lee. W krótkim czasie przyjechaliśmy do świątyni. Wtedy powiedziałem do niego po koreańsku, „Panie Lee, jesteś niewidomy. Nigdy nie jeździłeś po Japonii, prawda? Skąd znasz te drogi tak dobrze?" „Och, byłem tutaj kilka lat temu na Święcie Urodzin Buddy!” To jest bardzo dobra historia. Nasza świadomość magazynująca nigdy niczego nie traci. Nawet jeśli widziałeś coś, czy słyszałeś albo doświadczyłeś jeden raz, to pozostaje tam na zawsze, nawet po twojej śmierci. Chociaż twoje ciało znika, twoja świadomość magazynująca nie przestaje działać i zabiera cię w jakieś miejsce. Wielu ludzi często mnie pyta, „Och, czy możesz powiedzieć mi kim byłem w moim poprzednim życiu?” Jeśli chcesz zrozumieć swoje poprzednie życia, po prostu spójrz bardzo uważnie na swoje obecne życie. Co lubisz robić? Wszystko to pochodzi z naszej karmy, naszych działań i myśli które są zgromadzone w świadomości magazynującej. W ten sam sposób, każda pojedyncza rzecz o jakiej myślisz i robisz teraz w tym życiu zdeterminuje twoje następne życie. Zatem bądź bardzo ostrożny! Ha ha ha! To jest bardzo interesujące. Kilka lat temu, jedna z moich uczennic urodziła dziecko. Kiedy byłem w Ośrodku Zen w New Haven, ona przyniosła tam noworodka. Miał on wtedy tylko cztery albo pięć dni. Był bardzo mały, a jego oczy były wciąż zamknięte. Ale dziecko nie przestawało się uśmiechać. Ono nie mogło widzieć swojej matki ani nikogo innego dookoła, zatem nie reagowało na ludzi których lubiło. Zarówno kiedy spało albo było obudzone, jego twarz zawsze miała uśmiechnięty wyraz. Cokolwiek działo się wokół niego, ono nigdy nie wydawało się być tym zaniepokojone i przede wszystkim, ten uśmiech nigdy nie znikał. Skąd to pochodzi? To dziecko właśnie się urodziło i karma z jego poprzedniego życia była przyczyną tego szczęśliwego uśmiechu. Być może było ono bardzo szczęśliwe w swoim poprzednim życiu, było bardzo zabawną osobą, albo było bardzo kochane. Zatem kiedy umieramy co się dzieję? Nasze ciało nie jest „ja”. Jest to tylko tymczasowe połączenie ziemi, powietrza, ognia i wody. Mówiliśmy już o tym wcześniej. Czas nieustannie mija i nasze ciało choruje i umiera. To ciało powraca do pustki. Ale siódme i ósme świadomości nie umierają nigdy. One błąkają się dookoła, dookoła, dookoła sześciu światów, szukając nowego domu. Ostatecznie dostają jakieś nowe ciało zgodnie z karmą jaką stworzyły, umysłu-nawyku za jakim zwykły podążać. Jakie rzeczy robisz w swoim życiu? To tworzy twoje nowe ciało. „Twoja karma tworzy twoje ciało, a twoje ciało tworzy twoją karmę”. To jest nauczanie Buddy. Ktoś robi tylko dobre uczynki dla innych ludzi, zatem jego nagromadzone działania przyniosą mu nowe ciało w niebie gdzie wszystko jest spokojne i szczęśliwe. Niektórzy ludzie znowu odrodzą się jako ludzkie istoty. W tych dniach wielu ludzi na tym świecie tylko podąża za swoimi pragnieniami i spędzają całe swoje życie tylko zadowalając pragnienia swojego ciała. To jest umysł zwierzęcy: tylko

Page 114: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

114

ja, tylko ja. „Nie dbam o innych ludzi”. Pies nie dba o sytuacją kota, wąż nie dba o warunki ptaka. Większość ludzkich istot także żyje w ten sposób. Z powodu karmy jaką stwarza taki rodzaj życia, być może oni odrodzą się w świecie zwierząt. Widzieliście już jak to wygląda: kiedykolwiek idziecie ulicą widzicie wiele, wiele takich przykładów. Wszyscy ludzie mają ludzkie twarze, ale jeśli wasza intuicja jest czysta, możecie zobaczyć że wewnątrz, większość ludzi posiada jakąś dominującą w nich, zwierzęcą świadomość. Na zewnątrz oni mogą mieć ludzką formę, ale wewnątrz jest tylko umysł węża, umysł psa albo umysł kota. Być może są oni w osiemdziesięciu procentach wężem a tylko w dwudziestu procentach ludzką świadomością. To jest rezultat ich karmy, umysłu nawyku który został stworzony przez ich działania i nawet najbardziej subtelne przywiązania umysłu stworzone w tym i poprzednich życiach. Oni po tylko podążają za swoją karmą, zatem ta karma stale ich kontroluje i oni nie mogą się od niej uwolnić. „Chcę tego.....chcę tamtego”. „Lubię tą osobę....nie znoszę tamtej”. Te silne nawyki są gromadzone w ich ósmej świadomości. Jeśli oni nie praktykują, nie mogą powrócić do swojej pierwotnej ludzkiej świadomości – która oznacza miłość i współczucie dla wszystkich innych istot. Kiedy oni umrą ich karma popchnie ich w kierunku odrodzenia w niższych światach zwierząt, głodnych duchów albo piekła. Jeśli coś stwarzasz, dostajesz coś. Jest to tylko prawo przyczyny i skutku w tym świecie. To nie jest nic specjalnego. Budda nie wymyślił prawa przyczynie i skutku, ale uczył tego w oparciu o jego doświadczenie świata takim jaki ten świat już jest. Kiedy Budda osiągnął oświecenie, on wyraźnie postrzegł drogi jakimi czujące istoty podążają z jednego rodzaju odrodzenia do innego – czasami ludzie, czasami zwierzęta, czasami jako głodne duchy – zawsze przywiązane do ich pragnienia rzeczy. Zatem jak utrzymujesz swój umysł właśnie teraz stwarza całe twoje życie. To także stwarza twoje następne życie. Kontrolowanie swojej karmy jest bardzo, bardzo ważną praktyką. Cztery Rodzaje Narodzin Łono, jajo, wilgoć i przekształcenie Wszystko rodzi się i żyje zgodnie z karmą jaką tworzy. Ludzie, krowy i świnie mają karmę ssaków, więc rodzą się poprzez łono. Ptaki, gady i ryby przychodzą na ten świat poprzez jajo, podczas gdy bakterie i ameby rodzą się z wilgoci. Duchy rodzą się przez przekształcenie, poruszając się z jednego świata do drugiego tak jak ogień jest przenoszony od jednej zapalonej świeczki do drugiej. Czujące istoty tworzą życie i śmierć, zatem wszyscy przychodzimy na ten świat poprzez czworo drzwi. Budda uczy że urodzić się to już jest duży błąd. Jak możemy naprawić ten błąd? Jaka jest właściwa funkcja tego błędu? jak możemy użyć tego błędu aby pomóc innym istotom? To jest nasza praktyka. Które drzwi wolicie? Ha ha ha! Zatem nasza świadomość magazynująca może być nazwana pewnego rodzaju energią. Kiedy nasze ciało umiera, ta energia jest przekształcana w inną formę poprzez łono, jajo, narodziny z wilgoci lub przekształcenie. Jaką otrzymamy formę fizyczną zależy od natury aktywności jakie ktoś wykonywał w tym życiu. Musicie mieć jasność jaki rodzaj energii jest w waszej świadomości magazynującej kiedy umieracie. Czy macie karmę plus czy karmę minus? Czy jest to karma sportowa, czy karma muzyczna, czy karma sztuki, karma walki, karma gniewu, karma seksu, czy karma bodhisatwy? Ta karma jest jak nasiona twojego następnego odrodzenia, nasionami jakie tworzysz w swojej świadomości właśnie teraz. Te nasiona są pierwotną przyczyną, a w tym świecie, przyczyna i skutek są zawsze bardzo, bardzo jasne. Nasiona zielonej fasoli zawsze dadzą zieloną fasolę; nasiona żółtej fasoli dadzą tylko żółtą fasolę.

Page 115: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

115

Sześć Dróg Samsary Niebo, asura, ludzka droga, zwierzęta, demony/głodne duchy i piekło Mówiliśmy już o tych Sześciu Drogach Samsary w trochę innym kontekście. Budda uczył że wszystkie czujące istoty krążą nieustannie dookoła, dookoła i dookoła w kole życia i śmierci. Nazwą tego jest samsara, Koło Cierpienia. Czujące istoty nie wydostać się z tego koła jeśli nie osiągną swojej własnej pierwotnej natury. Te sześć dróg lub światów nie są miejscami „gdzieś indziej”. Stany boskie i piekielne nie są obszarami gdzie ktoś „dostanie się” w późniejszym czasie. Budda uczył że wszystko jest tworzone wyłącznie przez umysł. Zatem miejsca te są także stworzone przez myślenie i istnieją całkowicie w naszych umysłach właśnie teraz kiedykolwiek podążamy za naszymi myślącymi umysłami. Doświadczasz każdego z nich w swoim życiu. Najważniejszą rzeczą jest, gdzie przebywasz? /where do you stay/ Jeśli nie możesz kontrolować swojej karmy, wtedy gdy umrzesz, twoja karma pociągnie cię i odrodzisz się w jednym z tych stanów. Sześć dróg jest stworzonych przez twoją karmę, a twoja karma jest stworzona całkowicie przez twoje myślenie. Jeśli jesteś przywiązany do swojego myślenia, masz piekło i niebo, życie i śmierć, szczęście i smutek. Jeśli utrzymujesz całkowity umysł nie-wiem i nie stwarzasz niczego, wtedy już jesteś całkowity i sześć dróg samsary znika. Wtedy jesteś wolny od Koła Cierpienia. Obszar boski jest miejscem spokoju i błogości. W tym stanie jest tylko całkowite szczęście. Czujące istoty mogą dostać się do tego stanu robiąc tylko dobre uczynki i stwarzając dobra karmę jaka z tego pochodzi. To nie jest tak jak niebo biblijne. W tym obszarze, istoty nie podążają za jakimś bogiem. Jest to obszar albo stan umysłu stworzony przez tych którzy stworzyli karmę szczęścia /bliss karma/ Ale ostatecznie, ciesząc się błogim owocem z wykonywania dobrych działań, ich dobra karma wyczerpuje się – można powiedzieć że ich konto wyczerpuje się. Kiedy to się stanie oni muszą spaść z powrotem do jakiegoś niższego stanu po jakimś okresie. Stan boski jest jak wakacje, bardzo dobra sytuacja, tak że nie musisz tam praktykować. Wszystko ciągle zmienia się, zmienia, zmienia. Jeśli stwarzasz karmę, masz karmę. Jeśli masz karmę, wtedy nawet gdy jest to dobra karma, ta karma musi prędzej czy później zmienić się. Musisz opuścić niebo! Doświadczasz cierpienia jakie pochodzi z tego że musisz znosić względny ból mniej-błogiego stanu. Najważniejszą rzeczą jaką możesz zrobić jest nie stwarzanie niczego w swoim umyśle: wtedy każde miejsce jest niebem. Nawet piekło może być niebem jeśli utrzymujesz umysł nie-wiem. Wszystkie ludzkie istoty chcą iść do jakiegoś dobrego miejsca. Ale kiedy twoja karma zmienia się i musisz odejść, to nie jest przyjemne doświadczenie. Jeśli przywiążesz się do nieba, wtedy nie możesz funkcjonować w jakimkolwiek miejscu aby pomóc wszystkim istotom. Zatem nie stwarzaj niczego, nie tylko nieba: wtedy jesteś wolny. Obszar asurów jest to stan walczącego umysłu. Czasami nazywamy to armią boga. Jeśli masz trochę gniewu, albo zazdrości i mocną energię dharmy, stajesz się asura. Są to walczące duchy. To miejsce nie jest ani zbyt dobre ani złe. Poziom poniżej tego jest to obszar ludzki. Budda uczył że jest to najcenniejszy i trudny do osiągnięcia stan ponieważ tylko ludzkie istoty mogą słuchać Dharmy i praktykować. Tylko ludzkie istoty mogą osiągnąć oświecenie które odcina narodziny i śmierć i wędrówkę pomiędzy tymi stanami. Otrzymanie ludzkiego ciała jest bardzo trudne, zatem nie powinniśmy tracić tej sposobności. Jest ono bardzo, bardzo cenne. Jeśli spadniesz z ludzkiego świata, potrzeba wiele, wiele kalp aby powrócić do swojego ludzkiego stanu. Dalej występują niższe stany. Następujące trzy stany egzystencji często są nazywane niższymi lub piekielnymi ponieważ prezentują one stan całkowitej agonii. Świat zwierzęcy jest nazywany niższym ponieważ umysł zwierzęcy nie może słuchać Dharmy. Zwierzęta nie mogą praktykować i nie mogą osiągnąć oświecenia. One muszą stać się ludzkimi istotami

Page 116: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

116

aby móc słuchać nauk Buddy. Bycie zwierzęciem nie jest zbyt dobre ponieważ ludzie chwytają cię i zjadają. Coś zawsze poluje na ciebie. Nieustannie martwisz się o jedzenie, bezpieczne miejsce do spania i zagrożenie ze strony drapieżników. Zatem nie masz czasu aby praktykować. Najgorsze jednak jest to że zwierzę może podążać tylko za swoją zwierzęcą karmą: ono nie może zmienić swojej karmy aż dopiero po wielu nieskończonych eonach egzystencji. Zatem pozostaje ono w tym stanie przez bardzo długi czas i cierpi niewyobrażalne rzeczy. Stan głodnego-ducha jest to umysł który podąża wyłącznie za swoimi silnymi pragnieniami. Budda uczył że są to istoty z bardzo, bardzo dużymi ustami, ale ich gardła są bardzo cienkie. Chociaż są zawsze głodne, nawet jedno ziarnko ryżu ani jeden mały okruch nie może przejść przez ich gardła, zatem one nigdy nie są zaspokojone. Jeśli pozostajesz wyłącznie przywiązany do swojego umysłu-żądzy, mówimy że jest to umysł głodnego-ducha. Chcesz wielu, wielu rzeczy w tym życiu, ale nie możesz dostać niczego. Zatem zawsze bardzo cierpisz. Możemy dzisiaj zobaczyć ten stan umysłu u bardzo wielu ludzi. Bądź uważny! Najniższym światem jest świat piekła. To jest świat całkowitego cierpienia. Jeśli tworzysz bardzo złą karmę, ta karma pociągnie cię w jakiś rodzaj piekielnego umysłu. Kiedy umrzesz ten stan całkowitego cierpienia trwa przez wiele kalp egzystencji. Ze wszystkich stanów, stan ludzki jest najważniejszy. Jeśli cieszysz się ze szczęścia stanu niebios, masz bardzo dobrą sytuację i nie przejawiasz chęci osiągnięcia oświecenia. Zatem nie możesz tam praktykować i ostatecznie spadniesz w jakiś niższy stan. To nie jest zbyt przyjemne. Zwierzęta, głodne duchy i istoty piekielne nie mogą słuchać Dharmy i praktykować. Oto dlaczego wszystkie sutry mówią że ludzkie odrodzenie jest tak rzadkie i tak cenne. Tylko tutaj możesz zmienić swoją karmę. Tylko tutaj możesz odciąć swoją karmę która powoduje że błąkasz się w samsarze. Inne stany są tylko wynikiem dobrej i złej karmy. Ale ludzkie odrodzenie jest szansą aby zmienić pierwotną przyczynę. W innych stanach nie możesz zmienić tych rzeczy, zatem zawsze masz wiele cierpienia. Jako całość, Sześć Dróg Samsary jest bardzo interesującym nauczaniem, ponieważ nie są one oddzielne od twojego własnego umysłu. Nie są one stanami które tylko przydarzają się „innym ludziom”. Możecie zawsze ich doświadczyć, przechodząc z minuty na minutę z jednego stanu cierpienia do innego. Czasami podczas jednego okresu siedzenia, masz wspaniałe uczucie spokoju i błogości. Ale nieco później podczas tego samego okresu medytacji, możesz nagle doświadczyć skrajnego gniewu, albo jakiegoś bardzo mocnego pragnienia albo przykrego uczucia jakie wyłania się z pamięci. „Nie podoba mi się ta medytacja. Chcę teraz coś zjeść”. Ale siedzisz i nie możesz jeść przez następne pół godziny, zatem cierpisz. Minuty mijają jak dni i godziny! To jest cierpienie. Może przypominasz sobie kogoś kogo nie lubisz i walczysz z nim w swojej wyobraźni. Przychodzenie i odchodzenie, przychodzenie i odchodzenie, przychodzenie i odchodzenie, cały czas. Szczęście, gniew, zazdrość, pragnienie, nuda, strach – wszystko to jest Sześć Dróg Samsary. Jeśli jesteś przywiązany do swojego myślenia, wtedy zawsze przechodzisz pomiędzy tymi stanami. Być może głównie przebywasz w stanie pragnienia głodnych duchów, albo gniewnym stanie asury. Wielu ludzi przywiązuje się do swojego zwierzęcego-umysłu pożądania i nienawiści. Jeśli trzymasz się tego umysłu, ten umysł kontroluje cię. Wtedy gdy umierasz, kiedy twoje fizyczne ciało rozpada się, ten umysł trwa nadal i otrzymujesz zwierzęce odrodzenie lub odradzasz się w jakimś piekielnym stanie. To nie jest zbyt przyjemne. Zatem jeśli chcesz wydostać się z sześciu światów samsary, tylko utrzymuj umysł nie-wiem, sto procent. Nie dotykaj swojego umysłu/ don’t touch your mind/ i nie twórz niczego w swoim umyśle. Wtedy te sześć światów zniknie, ponieważ pierwotnie one nie istnieją. My tworzymy sześć światów poprzez przywiązanie do naszego myślącego umysłu. Oto dlaczego cierpimy w nich.

Page 117: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

117

Rezultaty otrzymane w tym życiu. Rezultaty otrzymane w życiu następnym. Rezultaty otrzymane w życiu po następnym. W tym świecie, przyczyna i skutek są zawsze bardzo, bardzo jasne. Nie jest to tylko buddyjska idea. Jeśli popatrzymy na ten świat, możemy zobaczyć to działające wszędzie. Nazwą jaką dał temu Buddyzm jest karma. Jest to sanskryckie słowo na „działanie”. Karma nie jest jakąś niezwykłą ideą. Jeśli coś stwarzasz, coś dostajesz i to coś stanowi przeszkodę. /hinders you/ To wszystko. Wynik karmy jest odczuwany w tym życiu i w wielu następnych żywotach. Powiedzmy że wyrządzisz komuś jakąś krzywdę. Wtedy ta osoba nie lubi cię. Być może jej przyjaciele także cię nie lubią, ponieważ słyszeli oni o tym co zrobiłeś ich przyjacielowi i nie są oni do ciebie przyjaźnie nastawieni. Wtedy cierpisz. Kiedykolwiek cierpisz, zbierasz owoce nasion karmy które zasiałeś przez jakieś myśli, słowa lub działanie. Czasami nie możesz przypomnieć sobie że zrobiłeś cokolwiek złego komukolwiek, ale cierpisz i nie wiesz dlaczego. Możesz spotkać kogoś po raz pierwszy i już on nie lubi cię. Albo masz kolizję z innym samochodem i twoja noga jest złamana. To nie są przypadki. To są po prostu rezultaty jakiejś minionej karmy pomiędzy tobą i tamtą osobą. Mogła ona być zasadzona w tym życiu. Ale może także pochodzić z jakiegoś poprzedniego życia. Oto inny sposób spojrzenia na to. Powiedzmy że jest dwoje ludzi, A i B. Osoba A zebrała dziesięć punktów /units/ dobrych uczynków. Może dawał on jakieś jedzenie biednym ludziom, zawsze pomagał chorym, albo wspomagał jakichś mnichów. Takie działania tworzą bardzo dobrą karmę. Mówimy że otrzymuje on jakieś karmiczne rezultaty tych działań w tym życiu i otrzyma jakieś rezultaty w swoich następnych życiach. Ale powiedzmy że on otrzymuje tylko pięć punktów szczęścia za te dobre działania w tym życiu. Ma on pewien rodzaj dobrej sytuacji, albo pewien rodzaj szczęścia który w pewien sposób jest rezultatem tych dobrych rzeczy które dokonał. W międzyczasie zebrał jednak pięć punków złych działań i w ciągu tego życia otrzymuje złe rezultaty za trzy punkty. Rezultat może przejawić się jako zła choroba albo stanie się bardzo biednym albo jakieś inne nieprzyjemne doświadczenia. Zatem część tej złej karmy przejawia się teraz, a część nie jeszcze dojrzała i nie pojawi się aż do jego następnych żywotów. Zatem ma on do doświadczenia później, pięć punktów dobrej karmy i tylko dwa punkty złej karmy. Ostatecznym wynikiem są trzy punkty dobrej karmy. Kiedy on umrze, ten wynik dobrej karmy spowoduje że dostanie on pewien rodzaj odrodzenia. Jeśli popatrzymy na kolumnę pod Sześcioma Drogami Samsary, oznaczałoby że osiągnie on ludzkie odrodzenie. W sposób w jaki objaśniamy to tutaj, trzy punkty-plus, w ludzkim odrodzeniu, jest „niskim” odrodzeniem, ponieważ ludzki świat jest od zero do plus-dziesięć. On odrodzi się w niższej części. Być może urodzi się w jakieś pełnej cierpienia sytuacji. Być może odrodzi się w jakimś trudnym miejscu świata, albo będzie mieć problem ze swoim ciałem. Może być biedny lub głodny. Oto jest sposób ukazania jak karmiczna siła jego poprzednich dobrych działań przeplata się z siłą jego poprzednich złych działań aby dać w efekcie pewien rezultat, nie tylko w tym życiu, ale także w następnych żywotach. To trwa tak długo jak tworzy on karmę. Teraz popatrzmy na osobę B. Ta kobieta zrobiła wiele, wiele dobrych rzeczy, powiedzmy, piętnaście punktów dobrych uczynków w jej życiu. Ale z powodu swojego życia, w wyniku karmy wytworzonej w poprzednich życiach która może dojrzeć jedynie w tym życiu, ona doświadcza tylko pięć punktów dobrego rezultatu. Zatem wciąż pozostaje dziesięć punktów dobrego rezultatu którego ona doświadczy w następnych żywotach. W międzyczasie, ona spowodowała wiele, wiele złych działań. Powiedzmy tak, podczas kiedy zrobiła tak wiele dobrych rzeczy w swoim życiu, nie może kontrolować złej karmy którą stworzyła poprzednio. Chce ona robić dobre rzeczy, ale jej zła karma stale popycha ją bardzo mocno.

Page 118: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

118

Zatem jest zawsze zła i walczy z innymi ludźmi. Być może rani wielu ludzi. Zatem zebrała trzydzieści punktów złych działań. To można często dostrzec: jakiś człowiek robi wiele złych rzeczy, ale on zawsze ma dobry samochód, dobrą pracę, dużo pieniędzy i ładny dom. Ma on aktualnie pewien rodzaj dobrej sytuacji. Jest tak ponieważ jemu właśnie dojrzała poprzednia dobra karma, podczas kiedy zła karma jaką teraz tworzy jeszcze nie dojrzała. To jest to gdy mówimy że osoba B doświadcza tylko pięciu punktów w swoim życiu. Zatem tym co pozostało jej do doświadczenia jest dwadzieścia-pięć punktów złej karmy. Kiedy jej ciało zniknie, jest piętnaście punktów złej karmy. Ona stworzyła więcej złej karmy niż dobrej karmy, zatem być może ona nawet nie otrzyma zwierzęcego ciała kiedy umrze. Ona użyła aktualnego ludzkiego odrodzenia aby robić wiele złych rzeczy i w efekcie to pociągnie ją w dół w odrodzenie w świecie głodnych duchów. Są to istoty pragnienia które pożądają wszystkiego ale nie mogą niczego dostać. To jest tylko bardzo prosty sposób wyjaśnienia karmy. Użyliśmy go aby pokazać jak nasza dobra karma łączy /combines/ się z naszą złą karmą aby zaowocować jakimś wyraźnym rezultatem w naszym obecnym i przyszłym odrodzeniu. To pokazuje także jak dobra karma stworzona w tym życiu może choć nie musi dać dobrych rezultatów, dopóki nie wpłynie na nią rezultat karmy dojrzałej z poprzednich odrodzeń. Pierwotnie ten schemat nie istnieje. Jest to jedynie środek nauczania. Także karma nie istnieje i Sześć Dróg Samasary nie istnieje. One pochodzą tylko z naszego myślenia i pożądania. Jeśli myślisz tworzysz karmę i karma kontroluje cię. Jeśli całkowicie odetniesz całe swoje przywiązanie do myślenia, wtedy nie stwarzasz żadnej karmy. Znamienity nauczyciel powiedział, „Nasza karma pochodzi z naszych umysłów. Jeśli nasze umysły wygasają, nasza karma także wygasa, tak jak ogień spala suchą trawę”. Zatem najważniejszym sposobem aby uniknąć wpadnięcia w tą samsarę jest nie stwarzanie niczego w swoim umyśle w tym momencie. Pewien uczeń raz zapytał mnie, „Pewien nauczyciel medytacji powiedział mi raz że jeśli robisz tylko dobre działania przez cały czas, to może zmienić twoją karmę. Czy to prawda?” To jest bardzo ważne pytanie. Musicie zrozumieć że dobre działania nie mogą zmienić waszej karmy. Dobre działania mogą spowodować pewien rodzaj szczęścia, ale to szczęście także jest karmą. Ludzie czasami nazywają to dobrą karmą. Ale dobra karma jest ciągle karmą, a karma jest stworzona przez myślenie. Wszystko co jest stworzone przez myślenie zawsze się zmienia. Zatem dobra karma w końcu wyczerpie się i stanie się złą karmą. Jeśli naprawdę chcesz zmienić swoja karmę, nie stwarzaj dobra ani zła. To jest właściwa praktyka. Jak używasz swojej karmy aby pomóc wszystkim istotom? Jeśli chcesz tylko zmienić swoją karmę, to już jest duży błąd. Jeśli masz karmę, musisz odnaleźć właściwą funkcję twojej szczególnej karmy: oto jak możesz pozbyć się /take away/ swojej karmy. Ale nie stań się przywiązany do tych słów. Działanie karmy, zmiana karmy i pozbycie się karmy są tym samym punktem: tylko słowa są inne. Zatem bardzo ważne jest aby właściwie praktykować. Mówiliśmy już o ósmej świadomości, świadomości magazynującej. Ponad świadomością magazynującą jest twoja dziewiąta świadomość dla której sino-koreańskim terminem jest baek jong shik, co oznacza „czysta biała natura”. To jest nasze prawdziwe ja, nasza czysta pierwotna natura. Ona funkcjonuje zawsze, cały czas. Jeśli osiągniesz tą pierwotną naturę, wtedy możliwe jest aby zmienić swoją karmę. Ale jedynym sposobem w jaki można to zrobić jest poprzez mocną praktykę. To trzeba wyraźnie podkreślić. /this cannot be emphasized enough/ Musisz postrzec że karma jest myśleniem: jest ona całkowicie pusta. Nie ma ona własnej-natury. Możesz postrzec to sam kiedy twoja praktyka stanie się mocniejsza i jaśniejsza. W międzyczasie, po prostu nie twórz dobra i zła i wkrótce to stanie się dla ciebie jasne. W tym punkcie, jaka jest twoja prawdziwa twarz, twoja pierwotna substancja? Nikt nie może dać ci tego, to jest coś co możesz osiągnąć tylko poprzez praktykę medytacji.

Page 119: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

119

Karma

Karma bodhisatwy - całkowite współczucie Dobra karma - szczęście Pierwotna Przyczyna Zła karma - cierpienie Współzależne Powstawanie Karma nagromadzona - predyspozycje Rezultat /accumulated karma/ Wspólna karma - wspólne działanie Wszystko pojawia się dzięki karmie i znika dzięki karmie. Umysł się pojawia, wtedy Dharma się pojawia, Dharma się pojawia wtedy forma się pojawia; forma się pojawia, wtedy cierpienie się pojawia. Umysł znika, wtedy Dharma znika; Dharma znika, wtedy forma znika; forma znika, wtedy cierpienie znika. Wszystkie rzeczy są stworzone wyłącznie przez umysł.

WSZYSTKIE DZIAŁANIA JAKIE teraz robimy - działania ciała, mowy i umysłu - przyniosą owoc w tym życiu i w przyszłych żywotach. Nazwą tego jest karma. Jeśli popatrzysz na sytuację w przeważającej części świata - szczególnie w Afryce lub w Indiach - zobaczysz że jest tam wiele, wiele cierpiących ludzi. Oni nie mogą zdobyć jedzenia, wielu umiera wcześnie od chorób i głodu, jest tam często wiele walki. Całe grupy ludzi walczą ze sobą i zabijają wiele, wiele innych ludzi. Nawet noworodki i małe dzieci, które nie żyły dość długo aby zrobić z innymi złą karmę, są zabijane, albo rodzą się biedne czy z jakąś straszną chorobą. Dlaczego to się dzieje? W tym świecie, przyczyna i skutek są zawsze bardzo jasne. Wszystko czym jesteśmy albo robimy nie jest przypadkiem ale pochodzi z umysłu-nawyku /habit-mind/ który został stworzony w poprzednich żywotach. Wszystko to pochodzi z ich poprzedniego życia. Twoje myślenie tworzy twoje działania i to tworzy karmę, zatem masz rezultat. Zatem najważniejszym punktem jest jak, z momentu na moment utrzymujesz swój umysł? Być może masz w tym życiu wiele szczęścia i pieniędzy. Może masz pewien rodzaj dobrej sytuacji. To nie jest ani dobre ani złe. Ale jeśli jesteś tylko przywiązany do swojej dobrej sytuacji, tylko przywiązany do swojego szczęścia, wtedy będziesz miał duży problem kiedy to nieuchronnie zmieni się. W tym życiu, szczęście albo smutek nie mają naprawdę znaczenia. Twoja szczególna sytuacja także nie ma znaczenia. Wszystko stale zmienia się, zatem, z momentu na moment, jak utrzymujesz swój umysł? Stan umysłu w tym dokładnie momencie determinuje następny moment, który warunkuje następny moment i tak dalej, tak jak linia zaczynająca się z jednego punktu. To tworzy twoją następną godzinę, twoje następne dwie godziny i jutro. To tworzy twoje następne życie. Wszystko czym jesteś, co masz i robisz teraz jest rezultatem tego jak utrzymywałeś swój umysł aż do tego momentu. Bardzo łatwo jest to zobaczyć! Jeśli chcesz aby twoja karma stała się czysta, wtedy z momentu na moment utrzymuj właściwą sytuację, właściwe związki ze swoją sytuacją, i właściwą funkcję. W ten sposób

Page 120: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

120

możesz zmienić swoją karmę. Kiedy twoje centrum nie jest mocne, zewnętrzne warunki i zewnętrzna sytuacja zawsze będą cię kontrolować. Wtedy po prostu twoja karma kontroluje cię. Wtedy, gdy w końcu umrzesz, kiedy twoje ciało zniknie, siła twojej karmy dokądś cię zabierze. Może pójdziesz do jakiegoś piekła, albo zostaniesz zabrany przez jakiegoś demona. Jeśli robisz wiele złych rzeczy albo kradniesz pieniądze, albo robisz złe rzeczy temu światu, albo stajesz się przywiązany do swojej sławy, wtedy być może będziesz błądził jako demon albo głodny duch. Jeśli stwarzasz złą karmę poprzez zabieranie cudzych pieniędzy albo domu albo jedzenia, możesz odrodzić się jako zwierze. Ale jeśli jest jakiś człowiek który robi tylko dobre rzeczy dla tego świata i utrzymuje właściwy ludzki umysł. On znowu staje się ludzką istotą, może praktykować i osiągnąć oświecenie. Jeśli zawsze robisz dobre działania dla innych ludzi i pomagasz wszystkim istotom, wtedy może osiągniesz jakiś niebiański stan. Ten świat jest zawsze bardzo, bardzo jasny. Z momentu na moment, co robisz teraz: dobre działanie czy złe działanie? Czy twój umysł jest jasny, czy jest wypełniony pragnieniem i gniewem? Sposób w jaki utrzymujesz swój umysł - właśnie teraz - tworzy twoje następne życie. Jeśli nie robisz dobrze ani źle, możesz uciec przed tą samsarą jaką tworzysz. Możesz osiągnąć oświecenie i stać się Buddą. Wtedy możesz przychodzić i odchodzić wszędzie z całkowitą wolnością - czasami do nieba, czasami do piekła, tylko działając ze współczuciem z umysłem który tylko chce wybawić inne istoty. Możesz przychodzić i odchodzić bez przeszkód. Jednak jeśli jesteś przywiązany do swojego myślenia, wtedy dobre działania mogą doprowadzić cię do nieba, a złe działania mogą doprowadzić cię do piekła. Ale pierwotnie nie ma dobra ani zła. Nie stwarzaj dobra i zła. Jeśli twoje życie i działania są zawsze jasne i właściwe, wtedy dostajesz całkowitą wolność w każdej sytuacji. Przychodzenie i odchodzenie pomiędzy niebem i piekłem, nic nie może przeszkodzić twojej pierwotnej pracy wyzwolenia wszystkich istot od cierpienia. Karma Bodhisatwy - całkowite współczucie Dobra karma - szczęście Zła karma - cierpienie Karma nagromadzona - predyspozycje Wspólna karma - wspólne działania Pierwotna przyczyna, współzależne powstawanie, rezultat Powiedzieliśmy już wiele o tym jak wszystko pochodzi z karmy i stwarza więcej karmy./makes more karma/ Nic nie dzieje się przez przypadek. Twoje życie już zostało zdeterminowane w dużym stopniu przez siłę karmicznych nawyków wytworzonych w poprzednich odrodzeniach. Ponieważ podążamy za tym co poprzednio robiliśmy, wędrujemy dookoła, dookoła, dookoła w samsarze. Czy używasz swojej karmy aby pomóc innym istotom, czy to twoja karma używa ciebie? Budda pokazał nam że cała karma pochodzi z naszych umysłów. Jeśli umysł znika, karma także znika. Karma jest tylko myśleniem; nie jest czymś specjalnym. Tylko utrzymuj umysł nie-wiem, z momentu na moment, wtedy utrzymujesz pusty umysł który nie stwarza karmy. Przyczyna tego jest taka że kiedy twoja ósma świadomość jest pusta, cała karma „plus” i „minus” znika. Pusty umysł nie ma karmy. Powracasz do swojej pierwotnej natury. Kiedy powracasz do swojej pierwotnej natury, kontrolujesz swój kierunek. Możesz decydować jaką formę przybierzesz w następnym życiu, jak chcesz znowu pomóc ludziom. Mieć karmę bodhisatwy oznacza żyć życiem tylko dla wszystkich istot. Moje życie i moje działania nie są dla mnie. Każdego dnia w świątyni, recytujemy razem Cztery Wielkie Ślubowania. Pierwszym ślubowaniem jest, „Czujące istoty są niezliczone. Ślubujemy je wszystkie wyzwolić”. Także, Reguły Świątyni zaczynają się od wersu, „Najpierw musisz podjąć mocną decyzją aby osiągnąć oświecenie i pomagać innym”. Te ślubowania mówią o naszej głównej pracy w tym świecie: Jak mogę pomóc innym istotom? Nie mówią tylko jak

Page 121: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

121

mamy przeżyć to życie. Życie po życiu, po życiu, moje życie nie jest dla mnie. Takie jest znaczenie karmy bodhisatwy. Mówiliśmy już o dobrej karmie i o złej karmie. Jeśli każdego dnia robisz dobre rzeczy, stwarzasz dobrą karmę i dostaniesz szczęście. Jeśli robisz złe rzeczy, stwarzasz złą karmę i dostaniesz cierpienie. Mój nauczyciel ze szkoły podstawowej w Korei zawsze mówił do nas, „Każdego dnia rób jedno dobre działanie”. Powiedzieć to jest bardzo łatwo, ale wykonać to jest bardzo trudno. Tylko popatrz na to co robisz każdego dnia. Nawet przez jeden dzień, robimy wiele złych rzeczy innym ludziom i temu całemu światu poprzez myśli, słowa i działania. Ale w tym świecie, przyczyna i skutek, są zawsze bardzo jasne. Kiedy twoje ciało zniknie, twoja zła karma może zaprowadzić cię do jakiegoś zwierzęcego odrodzenia albo do piekła. Zatem robienie dobrych działań jest bardzo ważne. Ale ważniejsze niż to jest nie stwarzanie dobra i zła w swoim umyśle i tylko skoncentrowanie całej swojej energii na znalezieniu swojego prawdziwego ja i pomaganiu innym. Tylko utrzymuj pytanie, „Czym jestem?” i wkrótce wszystko stanie się jasne. Karma nagromadzona przez jakieś działania stwarza silne predyspozycje dla tych działań. Jeśli stwarzasz ten sam rodzaj karmy każdego dnia, wtedy w tym życiu i w następnym, ten nawyk pojawi się znowu. Dlatego czasami mówimy że karma jest nawykiem umysłu. /mind habit/ Niektóre dzieci mogą grać bardzo dobrze na skrzypcach albo pianinie od bardzo wczesnej młodości. Albo są bardzo dobrymi sportowcami czy potrafią bardzo dobrze rysować. Wszyscy słyszeli o Mozarcie, który potrafił pisać i wykonywać dobrą muzykę orkiestrową jako młody chłopiec. Karma dla tych działań pochodzi z mocnego nawyku który on wytworzył robiąc te rzeczy w jakimś poprzednim życiu. Wtedy gdy ludzie chcieli aby on pojawił się na tym świecie znowu, ta szczególna karma naturalnie pojawiła się znów i mogła zamanifestować się bardzo szybko. Karma nagromadzona nałożyła się na karmę ...???/Accumulated karma applies to the working of karma in indywiduals/ Wiele lat temu w Korei, pewien mnich zmarł w swojej świątyni. Zgodnie ze zwyczajem, jego ciało powinno być spalone w ciągu jednego tygodnia. Zatem ciało mnicha zostało ubrane w jego najlepsze szaty i złożone do trumny. Wierni świątyni zgromadzili się wokół trumny w Głównej Sali Buddy aby wykonać długą ceremonię. Po pięciu dniach śpiewów, z wnętrza trumny rozległo się głośne stukanie! „Otwórzcie! Wypuście mnie! Wypuście mnie!” Wszyscy ludzie odskoczyli do tyłu. Kilka kobiet krzyknęło. Po dłuższej chwili nerwowego wahania, w końcu oni zdecydowali się otworzyć trumnę. Stary mnich usiadł, mrużąc oczy. Kilka osób zemdlało. „Łaaaauuu, Sunimie!” oni krzyczeli. „Ty żyjesz! Ty żyjesz!” Stary mnich był bardzo zaskoczony słysząc te słowa. „Co to znaczy ‘żyjesz’, czy ja umarłem?” „Tak, byłeś nieżywy przez cztery dni. Teraz robimy twoją ceremonię pogrzebową”. Ale ten mnich nie mógł w to uwierzyć. „To nie możliwe. Ja tylko miałem sen...” „Sen? Jaki sen?” „Byłem w wielu ciekawych miejscach”, powiedział mnich. „Ale miałem też dziwne doświadczenie”. On opowiedział że w swoim śnie znalazł się pod dużym pokręconym drzewem. Był tam wysoki dom na wzgórzu koło drzewa, z długimi schodami prowadzącymi do drzwi frontowych. On wyszedł po schodach i zobaczył ludzi śpiewających i tańczących i przywołujących jego imię. Bardzo duża siła popychała go w górę schodów i on nie mógł oprzeć się temu - było to niemal tak jakby on tam leciał. Był tam przez pewien czas i czuł się z tego bardzo szczęśliwy. Nagle pojawił się wielki olbrzym i krzyknął, „Ty! Dlaczego tutaj przyszedłeś? Wracaj - Nie jesteś tu potrzebny!” Olbrzym podniósł mnicha i zrzucił go na dół. Jego głowa uderzyła w ziemię z głuchym łomotem i on obudził się. Wtedy spostrzegł że uderzył swoją głową w wieko trumny. Wtedy zaczął on stukać z wnętrza.

Page 122: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

122

Wszyscy byli zachwyceni jego snem. „Co to może znaczyć?” „Co się stało? Czy ten mnich umarł, czy on tylko śnił?” Właśnie wtedy wszedł mistrz Zen. On usłyszał ze swojego pokoju zamieszanie i zdziwione okrzyki ludzi. Więc stary mnich opowiedział mu o swoim doświadczeniu. „To jest bardzo łatwe pytanie”, powiedział mistrz Zen. „Wyjdź na zewnątrz i spójrz na drzewo na podwórzu”. Stary mnich wyszedł i zobaczył że to było to samo drzewo które on widział w swoim śnie! Kiedy popatrzył do góry, zobaczył domek dla ptaków przymocowany do najwyższej gałęzi. Kształt domku był bardzo podobny do domu jaki on widział w swoim śnie. Mistrz Zen powiedział mu aby wspiął się na drzewo i popatrzył do środka domku. On znalazł tam martwe ptasie pisklę. „Mistrzu Zen, co to wszystko znaczy? Ja wciąż nie rozumiem!” Wszyscy byli bardzo zdziwieni. „Ta sytuacja jest bardzo jasna, ale nikt nie rozumie karmy, a więc wyjaśnię to: Ty umarłeś. Ale stworzyłeś trochę złej karmy w swoim życiu, zatem stałeś się tym ptakiem. Muzyka i śpiewy jakie słyszałeś były głosami twoich uczniów i przyjaciół śpiewających za twoje dobre odrodzenie. Ich umysł-wiary jest bardzo mocny, zatem ich energia czystego umysłu przyciągała cię. Zatem nie mogłeś stać się tym ptakiem i on umarł - to było tylko pisklę, a ty wciąż masz silną ludzką karmę”. Stary mnich pokłonił się. „Aigo, dziękuję wszystkim za waszą mocną praktykę! Pomogliście mi wszyscy”. „Teraz musisz im się odpłacić”, powiedział mistrz Zen. „Idź tylko prosto, nie wiem. Znajdź swoje prawdziwe ja, to pomoże twoim uczniom”. „Dziękuję bardzo za twoje nauczanie”, powiedział stary mnich i pokłonił się. Kiedy ludzie robią coś razem, oni stwarzają razem taką samą karmę. Budda uczył że kiedy idziesz ulicą i tylko potrącisz ramieniem inną osobę, jest tak ponieważ tworzyłeś z tą osobą karmę przez ponad pięćset żywotów. To jest bardzo interesujące! Wyobraź sobie jak wiele karmy stworzyłeś ze swoimi rodzicami, braćmi i siostrami aby urodzić się z nimi w tej samej rodzinie! Mężczyzna i kobieta spotykają się i zakochują w sobie, albo dwoje ludzi spotyka się i stają najlepszymi przyjaciółmi. To nie jest przypadek. To jest rezultat wielu, wielu tysięcy żywotów spędzonych razem i robienia podobnych rzeczy ze sobą. W tym życiu, ich karma łączy się, oni czują się jakby się zawsze znali. To także dzieje się z ludźmi którzy praktykują. Idziesz na jakąś mowę dharmy i siadasz w sali z wieloma ludźmi których nie znasz. Prawdopodobnie nie miałbyś nic z nimi do zrobienia i nie miałbyś powodu abyście byli przyjaciółmi. Ale wy wszyscy jesteście tak samo zainteresowani słuchaniem Dharmy. Jest tak dlatego że w poprzednich życiach wszyscy gromadziliście się razem aby słuchać tych nauk. Chińczycy mają razem tą samą ogólna karmę, a więc w tym życiu niektórzy ludzie odradzają się jako Chińczycy. Koreańczycy dzielą taką samą karmę w Korei, zatem dlatego oni odrodzili się Koreańczykami. To samo dotyczy amerykanów, japończyków, niemców - każdego kraju czy grupy. Zwierzęta także mają różną karmę; każde ma inny rodzaj świadomości. Jeden pies wydaje się być smutnym cały czas, kiedy inny pies jest bardzo bystry - on potrafi znaleźć wszystko! A jeszcze inny jest znany z tego że jest bardzo głupi. W wielu świątyniach można zobaczyć błąkające się psy i koty. Czasami podczas śpiewów, pies zawsze pozostaje na zewnątrz Sali Buddy, gdy jakiś kot przebywa wewnątrz Sali Buddy w czasie ceremonii. Chociaż one nie mogą dostać dobrego jedzenia w świątyni i nie ma tam mięsa do jedzenia dla tych zwierząt, możesz próbować jak chcesz, nie możesz ich usunąć ze świątyni. To jest bardzo ciekawe. Te zwierzęta były praktykującymi uczniami w poprzednim życiu ale ponieważ stworzyły one jakaś złą karmę, one odrodziły się jako zwierzęta. Ten nawyk umysłu stworzony poprzez przebywanie w pobliżu nauki Buddyjskiej trwa nadal, nawet w tym odrodzeniu. Teraz praktyka innych ludzi pomaga im. Zatem zwierzęta te zawsze uczą nas być uważnymi!

Page 123: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

123

Mówiłem już o jednej z moich uczennic która była bardzo przywiązana do swoich węży. Ona zawsze spędzała z nimi wiele czasu i zawsze zabierała je ze sobą gdziekolwiek ona szła. Ona kochała swoje węże bardziej niż członków swojej własnej rodziny! Kiedyś, kiedy jej matka była bardzo chora, ta kobieta nie mogła opuścić odosobnienia medytacyjnego aby odwiedzić matkę w szpitalu ponieważ nie było nikogo kto zająłby się jej wężami kiedy ona wyjechałaby. Ona obawiała się że kiedy opuści węże na dłuższy czas, one mogą umrzeć. To jest bardzo ciekawa karma. Możemy zobaczyć że ludzkie istoty robią wspólne-działanie pomiędzy sobą i stwarzają poprzez to karmę pomiędzy sobą. Ale ludzkie istoty także stwarzają karmę z innymi istotami i karma ta może być tak mocna jak karma jaką oni robią z innymi ludzkimi istotami. Zatem spojrzawszy na karmę pomiędzy człowiekiem i jakimś zwierzęciem, działają tutaj dwa rodzaje karmy: z jednej strony, jakiś człowiek i zwierzę żyli razem jako pan i jego zwierzę w jakimś poprzednim życiu. Wtedy w tym życiu, zwierze to ponownie należy do tego człowieka. To jest bardzo prosty rodzaj karmy. Ale inny rodzaj karmy ma związek ze szczególnie silnymi działaniami zachodzącymi pomiędzy ludźmi. Na przykład, powiedzmy że jakiś człowiek, w swoim poprzednim życiu, być może ukradł komuś pieniądze, albo kogoś porwał, albo złapał kogoś i trzymał go jako więźnia. Może jakiś człowiek trzymał służących albo niewolników i ściśle kontrolował ich życie. Być może także jakiś człowiek był ścigany i złapany przez policję i wsadzony do więzienia za swoje działania. On podążał tylko za swoimi zwierzęcymi pragnieniami i nie wykonywał właściwych ludzkich działań, zatem negatywna siła karmy jaką to stworzyło spowodowała że utracił on ludzki stan kiedy umarł. W tym życiu, ten zły człowiek dostał ciało zwierzęcia. Zatem zwierzęcy-umysł jaki on stworzył jest taki sam jak w poprzednim życiu kiedy robił te wszystkie złe działania, teraz jednak, dostał on zwierzęcą formę także na zewnątrz. I teraz wciąż ma tą karmę którą stworzyło z innym człowiekiem, albo grupą ludzi. Zatem teraz to zwierzęce ciało jest kontrolowane przez inną ludzką istotę i musi pozostać w jego domu. Zwierzę to staje się własnością tego człowieka. Ono nie może odejść i człowiek kontroluje go: jak dużo może mieć jedzenia, kiedy i gdzie ono może iść się załatwić. Może ten człowiek będzie zmuszał zwierzę do ciężkiej pracy albo życia w norze, tak jak w poprzednim życiu kiedy człowiek o zwierzęcym-umyśle kontrolował tego innego człowieka. Wszystko pojawia się dzięki karmie i znika dzięki karmie . Umysł się pojawia, wtedy Dharma się pojawia; Dharma się pojawia, wtedy forma się pojawia; forma się pojawia, wtedy cierpienie się pojawia . Umysł znika, wtedy Dharma znika; Dharma znika, wtedy forma znika; forma znika, wtedy cierpienie znika . Wszystkie rzeczy są stworzone wyłącznie przez umysł . Jakikolwiek rodzaj formy cielesnej jaki mamy pochodzi z naszej karmy, a nasza karma pochodzi z myślenia. Jak powiedzieliśmy wcześniej, „Twoja karma tworzy twoje ciało, a twoje ciało tworzy twoją karmę”. Ludzka forma, psia forma, kocia forma, boska forma, forma głodnego-ducha - wszystkie te stany pochodzą z karmy. Karma stworzona w twoich poprzednich żywotach określa jaki rodzaj ciała lub „formę” otrzymasz w tym życiu. Takie jest znaczenie „Twoja karma tworzy twoje ciało”. Ale, większość ludzi nie może zobaczyć swojej karmy i z powodu siły nawyków karmicznych, są oni przywiązani do ich szczególnej karmy. To znaczy są oni przywiązani do swojego myślenia, swoich ciał, warunków i sytuacji jakie stwarzają ciało i umysł. Ponieważ są oni przywiązani do tej formy, kontynuują karmę która pochodzi z pragnień ich ciała i czyniących ją nawet głębszą i mocniejszą. Takie jest

Page 124: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

124

znaczenie, „Twoje ciało tworzy twoją karmę”. Cykl ten obraca się dookoła, dookoła, dookoła, stwarzając więcej cierpienia dla nich i dla tego całego świata. Nazwą tego jest samsara, albo niekończący się cykl narodzin, choroby, starości i śmierci. Inna nazwą tego jest niewiedza. Czasami nazywamy to cierpieniem. Zatem kiedy umysł się pojawia, wtedy Dharma się pojawia. Kiedy Dharma się pojawia, wtedy wszelkie rodzaje form pojawiają się. Kiedykolwiek jakiś rodzaj formy się pojawi, forma ta zawsze pozostaje przez pewien okres, zmienia się , po czym powraca do pustki. My stwarzamy formę i stajemy się do niej przywiązani. I kiedy ona nieuchronnie zmienia się i znika, z powodu naszego przywiązania do niej, dostajemy cierpienie. Ale kiedy umysł znika, wszystkie Dharmy znikają; kiedy Dharmy znikają, wszystkie formy znikają. To znaczy że cała karma znika, a także cierpienie znika. Budda uczył że wszystko jest stworzone wyłącznie przez umysł. To jest wyjaśnienie tego punktu. Jeśli masz umysł, zawsze masz karmę i ta karma kontroluje cię. Zawsze stwarza ona cierpienie dla ciebie i dla tego świata. Ale jeśli nie tworzysz umysłu, żadna z tych rzeczy nie pojawia się. Kiedy powrócisz do swojej prawdziwej natury, nie ma tam dłużej żadnej nazwy ani formy. Nie ma tam karmy ani cierpienia. A zatem karma jest bardzo prosta: właśnie teraz, co lubisz? Ten umysł tworzy twój następny moment, następny moment, następny moment. Wszystko to tworzy twoje następne życie, tak jak sznur pereł naszyjnika. W tym świecie, przyczyna i skutek są zawsze bardzo jasne - nie tylko w świecie ludzi, ale we wszystkim co widzisz. Kiedy przychodzi deszcz, wszędzie pojawiają się kwiaty. Kiedy nie ma deszczu kwiaty nie rosną. Kiedy słońce wychodzi, jest ciepło; kiedy słońce jest zakryte przez chmury, na zewnątrz jest zimno. Ta sama prawda dotyczy życia ludzkich istot. Jeśli pozbyć się/take away/ swojej karmy, mocna praktyka jest bardzo ważna. Wtedy możesz kontrolować swoją karmę i użyć swojej karmy aby pomóc wszystkim istotom. To jest bardzo ważny punkt. Skoro dzielisz podobną karmę z innymi ludźmi, możesz użyć tego podobieństwa albo aby ich ranić albo aby im pomagać. Prawie wszyscy są bardzo przywiązani do swojego myślenia, zatem są przywiązani do swojej karmy. Są całkowicie uśpieni i nie mogą pomóc innym ludziom. Jeśli odetniesz całe myślenie i wszystkie pragnienia, obudzisz się. Jednak, jeśli trzymasz myślący umysł, wtedy twoje codzienne życie jest snem. Obudzenie się z tego snu jest trudniejsze niż obudzenie się ze zwykłego snu, zatem musisz próbować bardzo mocno. Kiedy się obudzisz, wtedy możesz kontrolować swoją karmę. Bez specjalnego wysiłku, będziesz mógł pomóc tym wokół ciebie. Zatem musisz się obudzić! Dawno temu w Korei żył bardzo bogaty i znany mistrz sutr. W tamtych czasach, pięćset lat temu, bogaci mnisi mieli wielu uczniów, a biedni mnisi - niewielu. Bogaci płacili swoim uczniom tak że mogli oni uczęszczać do szkoły sutr. W końcu kiedy miał już dziewięćdziesiątego-dziewiątego ucznia, mistrz sutr zdecydował że weźmie tylko jeszcze jednego, ostatniego, ucznia. Setny mnich nazywał się Dol Um. Został on zaopatrzony w jedzenie, ubrania i pieniądze aby uczył się sutr tak więc on uczył się wytrwale przez trzy lata. Pewnego dnia on zrozumiał, „Te sutry nie są potrzebne. Wszystkie sutry tylko mogą zbawić/save/ umysł. Jeśli umysł jest pusty, jaki jest pożytek z sutr?” On zrozumiał wtedy że powinien praktykować w świątyni Zen. Zatem młody mnich powiedział do swojego nauczyciela, „Mistrzu, te sutry są niedobre. Musimy pójść do świątyni Zen. Ty jesteś stary i wkrótce umrzesz. Kiedy twoje ciało zniknie, gdzie się zatrzymasz?”/where will you stay/ „Nie wiem”, odpowiedział mistrz sutr. „Masz rację. Pójdziemy. Ale kto zajmie się moją ziemią, moimi stodołami, moimi książkami i innymi dobrami?” „Masz wielu odpowiednich uczniów. Zostaw im wszystko.” „Dobrze, zatem. Zdecydowane. Wyruszamy jutro.” Żaden z innych mnichów nie był taki jak Dol Um. Oni tylko myśleli. „Chcę być bogaty; chcę być słynnym mistrzem sutr”. Ale ten setny mnich był bardzo bystry. Kiedy stary mistrz sutr

Page 125: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

125

patrzył Jak Dol Um pakuje swoje rzeczy do swojej torby on pomyślał, „ach, postanowiłem zatrzymać się na setnym uczniu i Budda pomógł mi przysyłając tego szczególnie bystrego chłopca. Będę za nim szedł”. Odbyło się spotkanie całego klasztoru na którym nauczyciel ogłosił że zamierza odejść ze swoim najmłodszym uczniem do świątyni Zen. Następnie powierzył każdemu z mnichów jakąś rolę i powiedział aby dbali o jego pola ryżowe i wielkie stodoły. Wcześnie, następnego dnia, oni zapakowali prowiant, pożegnali się i odeszli do świątyni Zen. Kiedy przeszli około trzech mil, zatrzymali się aby odpocząć i napić się trochę herbaty. Patrząc w dół w kierunku świątyni w dolinie, Dol Um dostrzegł ogień. „Mistrzu, popatrz! Ogień! Co się pali?” „Och nie! To moja stodoła!” krzyknął stary mnich. „Idź dalej sam. Ja muszę wrócić do świątyni!” „Ale mistrzu, ty wkrótce umrzesz. Dokąd idziesz?” „Nie, nie, nie. Muszę wracać!” Tak więc mistrz sutr wrócił do swojej świątyni. Dol Um zrozumiał że jego nauczyciel ma wiele przywiązań i że nawet przez dziesięć tysięcy lat on nie mógłby zmienić umysłu swojego nauczyciela. Poszedł więc wprost do świątyni Zen. Minęły trzy lata. Słynny mistrz sutr umarł i wieść o jego śmierci rozeszła się po całej Korei. Miała odbyć się tradycyjna czterdziesto- dziewięcio dniowa ceremonia i oczekiwano około tysiąca gości. Przybyło wielu mnichów mających podzielić się jedzeniem, piciem i pieniędzmi mistrza. Dol Um, także, przybył na ceremonię pogrzebową. Spotkał on brata w Dharmie, głównego mnicha, który powiedział, „Ty nie jesteś w porządku. Kiedy mistrz umierał, nie odwiedziłeś go. Teraz tylko przychodzisz aby dzielić się spadkiem”. „Nie, ja nie jestem zainteresowany ziemią”. odparł Dol Um. „Nie chcę pieniędzy. Chciałbym prosić tylko dwa talerze zupy ryżowej, jeśli to możliwe”. „Tylko to?” „Tak”. „Dobrze”. Był zwyczaj ofiarowania jedzenia miejscowym demonom tak aby one nie mogły wejść na teren ceremonii. Zatem Dol Um zabrał zupę i poszedł na duże pole poza terenem ceremonii. On położył talerze z zupą obok dużych kamieni które były używane do mielenia ryżu. Potem wrócił do Głównej Sali Buddy i uderzył trzykrotnie w dużą kolumnę. W jednej chwili pojawił się ogromny wąż, popełzł w kierunku skał i wypił całą zupę ryżową. Dol Um zbliżył się do węża kiedy on skończył swój posiłek. Jego oczy były smutne kiedy on patrzył w dół na niego. „Nauczycielu”, powiedział Dol Um, „dlaczego masz takie ciało?” Wąż powiedział, „Przykro mi, powinienem był słuchać cię. Teraz mam ciało węża”. Przez lata, mistrz sutr dbał tylko o sławę i bogactwo. Chociaż był mnichem, on stworzył złą karmę. Jego świadomość stała się zawistna, pełna żądzy i chciwa. Zatem w tym życiu on otrzymał ciało węża. Dol Um powiedział, „Nauczycielu, masz wiele pragnień. Zjadłeś całą tą zupę i wciąż nie masz dość. To ciało węża nie jest dobre dla ciebie. To jest tylko ciało pragnienia. Musisz uderzyć głową w skałę i pozbyć się tego ciała”. Wąż odparł, „Och, to ciało nie jest takie złe; Nie mogę!” „Musisz spróbować!” Ale wąż tylko rozpłakał się. „Musisz spróbować!” Wtedy Dol Um uderzył węża trzy razy i zabił go. Pojawił się niebieski obłok który odpłynął. Dol Um podążył za nim. Obok przelatywał ptak i obłok zaczął przybierać jego formę. „Nie dobrze!” krzyknął Dol Um. On odpłynął dalej i zaczął wstępować w formę krowy. „Nie dobrze!”, krzyknął znowu. Wtedy obłok popłynął

Page 126: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

126

dalej i dalej w góry, głęboko do małego domku gdzie żyła para w średnim wieku. Obłok wniknął do środka. Dol Um zaczekał godzinę, po czym zapukał do drzwi wejściowych. „Dzień dobry, jak się macie?” „Dobrze, dziękujmy, Czcigodny Sunimie. Dlaczego tutaj przyszedłeś?” „Przyszedłem aby powiedzieć wam że wkrótce będziecie mieć dziecko”. „Co? Zbudowaliśmy ten dom dwadzieścia lat temu i nie mogliśmy mieć dziecka przez cały ten czas. Musisz się mylić. Moja żona ma teraz ponad czterdzieści pięć lat. To nie możliwe”. „Dobrze, ale jeśli będziecie mieć dziecko, musicie mi go oddać”. „Dobrze, jeśli będziemy mieć dziecko, damy ci go.” „Wspaniale. Wrócę tu za rok.” Czas mijał a brzuch kobiety zaczął rosnąć i para zrozumiała że mnich naprawdę miał rację. Po dziewięciu miesiącach, oni mieli ładnego synka. W dzień urodzin, Dol Um pojawił się. „Sunimie, miałeś rację! Mamy dziecko”. „Wspaniale! Teraz, tak jak umówiliśmy się, musicie dać mi chłopca”. „Och, nie!” „Ale wcześniej powiedzieliście że będziecie mogli dać mi go”. „Nie! To jest nasz chłopiec. Żyjemy tu już dwadzieścia lat, modliliśmy się o dziecko i w końcu mamy syna!” „Dobrze. Ale ten chłopiec nie będzie żył dłużej niż trzy lata. Musicie to wiedzieć”. Minął rok i chłopiec rósł, potem kolejny rok i nie było problemu. Jego rodzice myśleli że mnich musiał się mylić. Ale pewnego dnia chłopak zachorował. Nie miał apetytu i w ciągu kilku dni był bliski śmierci. Jego rodzice byli chorzy ze zmartwienia. Dokładnie trzy lata po urodzeniu chłopca pojawił się Dol Um. „Jak się czuje wasz chłopak?” „On wkrótce umrze”, powiedzieli i zamilkli. „To jest to co wam powiedziałem”. „Co mamy zrobić?” „Musicie dać mi go”. „Czy będziesz troszczyć się o niego?” „Oczywiście”. Kiedy tylko chłopiec znalazł się w rękach Do Um’a, choroba zniknęła. On był uśmiechnięty i szczęśliwy, a jego policzki zaróżowiły się. Rodzice zobaczyli w końcu że ma on bardzo mocną karmę z ty mnichem, a więc byli zadowoleni i pozwolili mu odejść. Dol Um dbał o niego bardzo i chłopiec nigdy więcej nie był chory. Minęło kilka lat. Pewnego dnia, gdy Dol Um siedział w medytacji, chłopiec wszedł do kuchni i wziął nóż. „Zabiję mojego nauczyciela”, pomyślał. Kiedy już miał zadać cios, Dol Um odwrócił się i powiedział, „Odłóż nóż i przyjdź tutaj. Wiesz kim jestem; dlaczego chciałeś mnie zabić?” „Nie wiem. Po prostu cię nie lubię, więc chciałem cię zabić”. „Dlaczego?” „Nie wiem.” Chłopiec był zdezorientowany poprzez swoje mocne uczucia. „Kiedyś zrozumiesz, ale nie wcześniej niż zrozumiesz siebie”. „Tak, panie. Ale jak?” Dol Um zaprowadził go do okna z papieru ryżowego i zrobił małą dziurkę. „Musisz siedzieć tutaj i patrzyć się przez tą dziurkę aż nie pojawi się ogromna krowa. Tylko to. Nie myśl o niczym innym. Tylko czekaj na tę wielką krowę. Kiedy ona przyjdzie, zrozumiesz swoje prawdziwe ja”. Zatem dziecko tylko jadło, spało i patrzyło przez dziurkę w papierze ryżowym. „Kiedy przyjdzie krowa?” Jego bardzo czysty umysł dziecka utrzymywał tylko to jedno pytanie.

Page 127: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

127

Minął jeden dzień, dwa dni, prawie sto dni i pewnego dnia dziurka zaczęła stawać się większa i większa, ogromna krowa pojawiła się - „Muuuuu!” „Łaaaaaachch!” krzyknął chłopiec. „Mistrzu! Mistrzu! Krowa przyszła!” Dol Um podbiegł i spoliczkował go . „Gdzie jest teraz krowa?” „Och!” Dziecko zrozumiało siebie całkowicie i osiągnęło oświecenie. Wtedy popatrzyło na swojego nauczyciela i powiedziało, „Hej, ty byłeś poprzednio moim uczniem!” „Tak, panie”, powiedział Dol Um i pokłonił się. Zatem nauczaniem tej historii jest, obudź się! To dziecko obudziło się wcześnie. W swoim poprzednim życiu ono miało wiele pragnień, zatem nie mogło się ono obudzić. Jego uczeń lubił go i dbał o niego. Dol Um rozumiał umysł swojego nauczyciela, zatem kiedy jego nauczyciel miał dostać nowe ciało, Dol Um podążał za niebieskim obłokiem świadomości swojego nauczyciela. Setny uczeń i jego nauczyciel mieli bardzo dobrą wspólną karmę, zatem w następnym życiu oni znów byli nauczycielem i uczniem. To jest interesujące. Posiadanie wspólnej karmy jest bardzo ważne. Ale posiadanie mocnego kierunku jest najważniejsze. Zanim Dol Um zaczął praktykować w świątyni Zen on nie mógł użyć swojej karmy ze swoim nauczycielem. Kiedy on zrozumiał siebie, zrozumiał także umysł swojego nauczyciela. Zatem najpierw musisz odnaleźć swoją Prawdziwą Drogę, wtedy zrozumiesz swoją karmę i wtedy możesz użyć mocnej karmy która masz z innymi ludźmi aby im pomóc. Tylko w ten sposób możesz wybawić wszystkie istoty od cierpienia. Sześć Paramit

Szczodrość Wskazania (Zachowanie) Wytrwałość (Uważność) Wysiłek (Energia) Samadhi (Medytacja) Mądrość

TYCH SZEŚĆ PARAMIT są to praktyczne wskazówki na pogląd / practical guides for the view of M. B./ Buddyzmu Mahajany. Mówiliśmy już o niektórych podstawowych naukach Buddyzmu Hinajany. Trzy podstawowe wglądy Buddyzmu Hinajany to Wgląd w Nietrwałość, Wgląd w Nieczystość i Wgląd w Nie-jaźń. W Buddyźmie Mahajany, tym jest Sześć Paramit. Są one esencjonalnymi praktykami Mahajany. Wskazują także na nasz kierunek, którym jest nasze ślubowanie, życie po życiu, wytrwale praktykować i osiągnąć oświecenie tak abyśmy mogli wybawić wszystkie istoty od cierpienia. Znaczenie szczodrości jest bardzo jasne. Wszystkie ludzkie istoty posiadają jakąś własność . Ale dlaczego nabywasz i trzymasz te rzeczy? Czy są one tylko dla twojej własnej przyjemności, czy są one aby pomóc innym? /or do they help you to help others/ To jest bardzo ważny punkt. Wielu ludzi trzyma swoje rzeczy tylko dla siebie, albo dla swojej rodziny. To stwarza przywiązanie, a przywiązanie zawsze prowadzi do cierpienia. Kiedy umrzesz co możesz ze sobą zabrać? „Przychodzisz z pustymi rękami, odchodzisz z pustymi rękami - to jest ludzkie”. Znane powiedzenie chrześcijańskie mówi, „Całun nie ma kieszeni”. Nie możesz nawet zabrać swojego ciała ze sobą kiedy odchodzisz! Zatem ludzkie istoty nie mogą zabrać ze sobą niczego: dlaczego mamy być przywiązani do naszych rzeczy w tym życiu? Jakkolwiek nie ceniłbyś swoich własnych rzeczy, one nie mogą pomóc twojemu prawdziwemu ja. Musimy wszyscy o tym pamiętać. Zatem Buddyzm Mahajany uczy szczodrości która pomaga nam utrzymać jasnym nasz kierunek. Moje życie jest tylko dla wszystkich istot, zatem moja własność jest także tylko dla wszystkich istot. Jeśli pieniądze

Page 128: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

128

przychodzą, to dobrze. Jeśli pieniądze odchodzą, to też jest dobrze. Jak moje pieniądze i moje rzeczy pomagają innym istotom? Ta szczodrość nie odnosi się tylko do rzeczy materialnych: wszystko to co mam i wszystko czym jestem jest tylko dla wszystkich istot. Mówiliśmy już o wskazaniach. Jest to bardzo ważna część nauk Buddy. W praktyce Buddyzmu Hinajany, podążasz za wskazaniami aby utrzymać czysty umysł. Jeśli twój umysł jest czysty, może pewnego dnia, będziesz mógł osiągnąć nirwanę i wydostać się z tego świata cierpienia. Wskazania są jak ogrodzenie które ochrania cię przed złem. Ono zatrzymuje złodziei przed skradzeniem twojego klejnotu. Wskazania Mahajany są tymi samymi wskazaniami, ale praktykujemy z nimi trochę inaczej. W praktyce Mahajany, moje wskazania i moja praktyka nie są dla mnie: są one tylko dla wszystkich istot. Zatem utrzymuję te wskazania nie dla siebie, ale aby pomóc innym istotom. Oznacza to że czasami, w pewnych sytuacjach, złamanie wskazań może pomóc innym o wiele bardziej niż trzymanie wskazań. Jeśli twój umysł jest jasny, wtedy utrzymywanie wskazań jest właściwą praktyką łamanie wskazań jest także właściwą praktyką. Najważniejszym punktem jest, dlaczego to robisz? Czy to jest tylko dla ciebie, czy dla wszystkich istot? Jeśli utrzymujesz te wskazania tylko dla siebie, aby utrzymać siebie w czystości, czasami nie jest to zbyt jasna praktyka. Powiedzmy że pewnego dnia zbierasz drewno na opał w górach. Zając przebiega ścieżkę którą idziesz. On dobiega do rozwidlenia i biegnie w prawo. Kilka chwil potem, biegnie myśliwy. On ma przy sobie naładowaną strzelbę. Myśliwy widzi że tam stoisz i pyta, „Którędy pobiegł zając?” Ty już przyjąłeś Pięć Wskazań. Jednym z najważniejszych wskazań jakich nauczał Budda jest powstrzymywanie się od mówienia kłamstw. Wielokrotnie podczas swojego życia, Budda podkreślał potrzebę utrzymywania tego wskazania. Teraz, jeśli myślisz, „Przyjąłem te Pięć Wskazań. Jestem poprawnym Buddystą. Muszę utrzymywać czysty umysł, a więc muszę utrzymywać wskazania - nie mogę powiedzieć kłamstwa!”- wtedy powiesz myśliwemu którędy pobiegł zając. Powiesz prawdę. Wtedy ten myśliwy znajdzie zająca i zabije go. Zając zginie, a myśliwy stworzy z zającem złą karmę. To nazywa się utrzymywaniem wskazań tylko dla siebie. To jest bardzo wąska praktyka wskazań. Ale jest inna droga. Jest to bardzo szeroka droga którą podążasz do wyzwolenia ze wszystkimi innymi istotami. Ta szeroka droga jest działaniem twojego - z momentu na moment - czystego umysłu aby pomóc innym. Kiedy więc ten myśliwy biegnie drogą, ty martwisz się o zająca, który może zginąć jeśli powiesz prawdę. Także patrzysz się na tego myśliwego i wiesz że, zabijając zająca, stworzy on tylko dla siebie więcej złej karmy. Ta zła karma spowoduje mu w przyszłości bardzo dużo cierpienia. Zatem wskazujesz drogę w lewą stronę i mówisz, „Zając pobiegł tędy! On pobiegł tędy! Pospiesz się!” Posyłasz go niewłaściwą drogą. Mówiąc to, złamałeś jedno z najważniejszych wskazań danych nam przez Buddę. Ale to wskazanie nie jest dla ciebie, aby pomóc twojej własnej sytuacji w tym momencie. Musimy zrozumieć po co są wskazania: dają one naszej praktyce jej podstawowy kierunek. Wskazania istnieją abyśmy mogli pomóc wszystkim istotom. Zatem, przez złamanie tego wskazania, w tej sytuacji, ocaliłeś życie zająca. Także uchroniłeś tego myśliwego przed stworzeniem złej karmy. W tradycji Mahajany, wskazania nie są dla mnie - aby utrzymać mój umysł czystym - ale dla wszystkich istot. Czasami nazywamy to wskazaniem czystego-umysłu. Jak wskazania funkcjonują, z momentu na moment, aby pomóc wszystkim istotom? Zatem w naszych ceremoniach wskazań mówimy, „Wiedz kiedy wskazania są otwarte, a kiedy są zamknięte; wiedz kiedy je utrzymywać a kiedy je łamać”. To jest bardzo ważny rodzaj praktyki. Znana sutra mówi, „Budda uczył wszystkich Dharm aby ocalić wszystkie umysły. Kiedy nie trzymasz tych wszystkich umysłów, jaki jest pożytek z Dharm?” Zatem, jeśli masz umysł, wtedy same wskazania i utrzymywanie tych wskazań jest bardzo ważną praktyką. Ale jeśli

Page 129: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

129

naprawdę odciąłeś myślenie i naprawdę nie trzymasz żadnego umysłu /do not keep any mind/, wtedy wskazania nie są konieczne. Swobodnie używając dobra i zła aby pomóc innym, twoje życie jest już działaniem bodhisatwy. Inną ważną częścią naszej praktyki jest nasz wysiłek. W większości tradycji Buddyzmu Mahajany, każdego ranka, ślubujemy na głos razem, „Czujące istoty są niezliczone, ślubujemy je wszystkie wyzwolić”. Oznacza to że, z momentu na moment, moje życie jest tylko dla wszystkich istot. Nazwą tego jest wytrwałość. To znaczy że: czy dobre uczucia czy złe uczucia się pojawią, w dobrej sytuacji czy złej sytuacji, jakiekolwiek warunki się pojawią, czy cierpienie czy przyjemność, tylko próbuje pomóc wszystkim istotom. Czasami nazywamy to próbujący-umysł. Próbuj, próbuj, próbuj przez dziesięć tysięcy lat, bez przerwy. Nie tylko w tym życiu, ale ślubuję że życie po życiu po życiu osiągnę oświecenie i pomogę innym wydostać się z cierpienia. To jest nasza praktyka. Nasza praktyka nigdy się nie kończy, ponieważ nasza praca wybawienia wszystkich istot nigdy się nie kończy. Inną nazwą tego jest Wielka Droga Bodhisatwy. Praktyką nie jest tylko to co robimy w sali medytacji. Raczej, z momentu na moment, co robisz teraz? To jest właściwa praktyka. To często jest nazywane wysiłkiem; czasami nazywamy to próbującym -umysłem. To jest bardzo proste, prawda? Nie ma potrzeby aby to komplikować. Jeśli praktykujesz z tego rodzaju kierunkiem i determinacją, osiągniesz nie-poruszający się umysł. W każdych warunkach i sytuacji, twój umysł jest czysty jak przestrzeń. To znaczy jest czysty jak lustro: kiedy przed lustrem pojawia się czerwień, tam jest czerwień; kiedy pojawia się biel, biel. Czyste lustro nigdy niczego nie trzyma i nigdy nie jest poruszone przez to co pojawia się jego nieskończenie pustej twarzy. Wtedy kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz i kiedy myślisz - wszystko, właśnie-tak-jak-to jest prawdą. Nazwą tego jest samadhi, albo głęboka medytacja. Ale samadhi nie jest specjalne. Wielu ludzi myśli że medytacja oznacza tylko utrzymywanie mocnego, głębokiego i niezakłóconego medytacyjnego stanu samadhi podczas siedzenia. „Muszę robić mocną praktykę, tylko siedzieć. Wtedy dostanę samadhi!” Ten rodzaj wysiłku nie jest ani dobry ani zły. Ale prawdziwa medytacja nie jest tylko tym co robisz na poduszce. Prawdziwa medytacja to jak utrzymujesz swój umysł z momentu na moment. Wielu ludzi może praktykować styl-samurajski medytacji: na poduszce, mają oni bardzo głębokie stany medytacyjne. „Och, to jest samadhi! Dwie godziny, bez ruchu. Jak wspaniale!!” Ale oni nie potrafią połączyć tej medytacji z ich codziennym życiem. Ten rodzaj umysłu-samadhi robi z medytacji coś specjalnego. /makes meditation special/ Dla tego rodzaju ludzi, medytacja i codzienne życie są oddzielone i nie funkcjonują razem. Ale prawdziwe samadhi znaczy trzymanie nie-poruszającego się umysłu z momentu na moment, czy to siedząc, stojąc, chodząc, leżąc, prowadząc samochód czy myjąc naczynia. To jest prawdziwa maedytacja i prawdziwe samadhi. To nie jest specjalne. W szesnastym wieku, armia japońska najechała Koreę. Najeźdźcy byli bezwzględni w niszczeniu kraju, grabiąc miasta i świątynie, wywożąc bezcenne skarby i paląc do gołej ziemi wszystko to co pozostało. Wszyscy obawiali się bardzo obcych wojsk. Pewnego dnia, oddział żołnierzy wkroczył na teren świątyni Pae Yop Sah na Górze Gu Wol, która teraz jest w Korei Północnej. Oni przegnali wszystkich mnichów i weszli do głównej sali aby zabrać wielka złotą figurę Buddy. Kiedy wyważyli główne drzwi, żołnierze natknęli się na starego mnicha, siedzącego cicho w ciemnościach. Mnich nie poruszył się ani nie drgnął kiedy oni wtargnęli i otoczyli go, potrząsając mieczami, włóczniami i pałkami nad jego głową. „Wynoś się stary człowieku!” krzyczeli do jego uszu. „Zmiataj natychmiast, albo zabijemy cię na miejscu!” Ale stary mnich w ogóle się nie poruszył - byłoby równie dobrze krzyczeć do starego słupa! Niektórzy z żołnierzy szarpali go, pociągali go za uszy i starali się zrzucić

Page 130: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

130

go z poduszki. Inni uderzali go po plecach tępymi końcami swoich broni. Ale stary mnich nie poruszył się. Jeden żołnierz miał wyraźnie dosyć i oddał strzał wprost w starannie wymalowany sufit ponad głową mnicha. Inni żołnierze podskoczyli na nagły wystrzał, ale mnich był całkowicie nie poruszony. Starszy oficer zbliżył się do twarzy mnicha i powiedział, „Stary człowieku, czy nie obawiasz się już śmierci?” Żołnierze zaśmiali się szyderczo. Nagle, mnich popatrzył w górę na oficera i krzyknął, „Katz!” W międzyczasie, generał obserwował to wszystko z zewnątrz. Podziwiając nieustraszony umysł mnicha, który nie poruszył się wcale pośród tych obelg i zniewag pod jego adresem, generał wkroczył tam i przeprosił mnicha. Po czym wyprowadził swoich żołnierzy ze świątyni, zostawiając tam starego mnicha i nawet posąg Buddy. To jest prawdziwe samadhi. Twój umysł nie porusza się w żadnej sytuacji ani w żadnych warunkach. Jeśli praktykujesz w ten sposób, prawdziwa mądrość pojawi się. Możemy powiedzieć że mądrość jest lekarstwem które leczy niewiedzę. Jeśli utrzymujesz czysty i klarowny umysł, mądrość pojawi się naturalnie, sama z siebie, kiedy kontynuujesz praktykę, trawiąc swoje doświadczenie. Ale czysty umysł i jasny umysł /pure mind and clear mind/ są różnymi drogami do mądrości. W wielu tradycjach Buddyzmu, nacisk kładzie się na utrzymywania umysłu czystym /pure/ i wolnym od jakiegokolwiek rodzaju zanieczyszczeń. Zatem te tradycje Buddyjskie zawsze uczą o wglądzie w nieczystość: musisz widzieć że wszystko jest nieczyste i wtedy możesz pozbyć się /take away/ nieczystości. Możesz osiągnąć czysty umysł. Ale Buddyzm Mahajany i Zen uczą że jeśli nie stwarzasz umysłu, nie ma umysłu. Wtedy twój umysł jest jasny /clear/ jak przestrzeń, co oznacza że twój umysł jest już poza czystym i nieczystym. Pierwotnie czyste i nieczyste nie istnieje. Zatem doświadczenie i funkcja czystego/pure/ umysłu i jasnego /clear/ umysłu są różne. Powiedzmy że masz dziecko. Umysł tego dziecka jest bardzo czysty. Ono nie ma silnych idei na temat świata. Ono nie ma tak wielu przywiązań i pragnień. Jego umysł jest bardzo prosty: kiedy jestem głodny, jem; kiedy jestem zmęczony, śpię. To jest bardzo prosty umysł. On jest bardzo czysty i nie skażony. Niektóre z pierwotnych tradycji Buddyjskich podkreślają ten punkt: musimy usunąć wszelkie nieczystości z naszych umysłów i powrócić do nasze pierwotnej czystości. Tego rodzaju nauczanie nie jest ani dobre ani złe. Ważne jest aby doświadczyć twojego pierwotnego czystego umysłu. Ale jeszcze jeden krok jest konieczny. Jeśli tylko trzymasz czysty umysł, twoja mądrość nie może wzrastać. Popatrzmy jeszcze raz na to dziecko. Jego umysł jest bardzo, bardzo czysty. Nie ma ono zbyt wielu przywiązań. Nie jest ono splamione przez zbyt wiele pragnień. Ale tylko posiadanie czystego umysłu nie wystarczy. Jak ten czysty umysł funkcjonuje aby pomóc innym? Jeśli matka tego dziecka rozchoruje się bardzo, alba ma ona jakiś problem, albo jest ranna, to dziecko nie może odpowiedzieć na tą sytuację. W ten sam sposób, kiedy pojawią się cierpiący ludzie, albo są sytuacje które nie mają zbyt jasnego rozwiązania, albo być może jest potrzeba złamania wskazania aby naprawdę komuś pomóc, umysł który tylko chce być czystym nie zawsze może funkcjonować tak dobrze. Praktyka która uwypukla osiągnięcie czystego umysłu nie pokazuje uczniowi jak rozwijać spontaniczną mądrość która działa jasno w każdej sytuacji. Czysty umysł nie zawsze może odpowiedzieć precyzyjnie kiedy pojawi się nowa sytuacja. Ale mieć mądrość - to znaczy że twój jasny/clear/ umysł jest w stanie działać spontanicznie w każdej sytuacji. On używa dobrej sytuacji aby pomóc ludziom. On także używa złej sytuacji aby pomóc ludziom. Jest tak ponieważ prawdziwa mądrość jest poza dobrem i złem, czystością i nieczystością. To jest bardzo ważny punkt. A zatem musisz zawsze utrzymywać jasny umysł, z momentu na moment, wtedy twój umysł działa jasno /clearly/ pomagając wszystkim istotom. Dzięki temu, możesz przetrawić /digest/

Page 131: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

131

swoje działanie oraz zrozumienie i stworzyć mądrość. Wtedy kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko, właśnie-tak-jak-jest, jest prawdą. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka, „Hau! Hau!” Cukier jest słodki. Kiedy jesteś głodny, co? Kiedy jesteś zmęczony, co? Ktoś cierpiący przyjdzie do ciebie: co możesz zrobić? Nazwą tego jest mądrość. To nie jest skomplikowane.

Page 132: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

132

4. BUDDYZM ZEN (CHAM SOEN)

1. Aby przejść przez tą bramę, nie przywiązuj się do żadnego myślenia które powstaje w umyśle.

2. Nie zależny od słów, specjalny przekaz poza Sutrami. Wskazujący wprost na Umysł:

zobaczyć swoją prawdziwą naturę, stać się Buddą. 3. Budda nauczał wszystkich Dharm aby wybawić wszystkie umysły.

Kiedy nie trzymasz tych wszystkich umysłów, jaki wtedy jest pożytek z Dharm?

ZEN ZNACZY ZROZUMIEĆ swoje prawdziwe ja. „Czym jestem?” Każdy mówi, „ja jestem”. Kartrezjusz powiedział, „Myślę, więc jestem”. Zawsze mówimy „ja”. Ale czym jest to „ja”? Skąd to „ja” pochodzi? Kiedy umrzesz dokąd ono pójdzie? To są najważniejsze pytania jakie możesz w ogóle zadać. Jeśli osiągniesz to „ja”, osiągniesz wszystko. Jest tak ponieważ to „ja” jest częścią uniwersalnej substancji. Twoja substancja, substancja tego stołu, substancja tego kija, słońca, księżyca, gwiazd - substancja wszystkiego jest tą samą substancją. Jeśli chcesz zrozumieć swoją prawdziwą naturę, najpierw musisz osiągnąć swoją pierwotną substancję. To znaczy osiągnąć uniwersalną substancję i substancję wszystkiego. Ale mówienie w ten sposób jest także problemem. Substancja oznacza Absolut. W Absolucie nie ma przeciwieństw. Nasze słowa i mowa wszystko to jest przeciwstawne myślenie. Zatem w chwili kiedy w ogóle powiesz „Absolut”, nie jest to dłużej Absolut. W chwili kiedy mówisz „substancja”, nie jest to już substancja. Już stworzyłeś świat przeciwieństw. Znamienity mistrz Zen powiedział, „Nawet wspomnienie Buddy jest jak zrzucenie gówna na swoją głowę”. To jest ten sam punkt. Prawdziwa substancja, twoja prawdziwa natura i prawda są już poza mową i słowami. Zatem, dawno temu, znamienity nauczyciel powiedział, „Prawdziwa forma nie ma słów. Prawda jest nie poruszona”. Jeżeli otwierasz swoje usta, polegasz na słowach, mowie i języku, a zatem już utraciłeś prawdę. Mowa i słowa nie mogą opisać tego punktu. Mowa i słowa nie pokazać twojej prawdziwej natury. Zatem często mówimy, „Cisza jest lepsza niż świętość”. To jest bardzo ważny punkt. Wszystko w tym świecie - słońce, księżyc, gwiazdy, góry, rzeki i drzewa - wszystko nieustannie porusza się. Ale jest jedna rzecz która się nie porusza. Nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Nigdy się nie rodzi ani nie umiera. Co jest tą nie-poruszającą się rzeczą? Czy możesz powiedzieć? Jeśli ją odnajdziesz, odnajdziesz swoją prawdziwą jaźń i osiągniesz uniwersalną substancję. Ale zrozumienie nie pomoże ci odnaleźć tego punktu. Nawet sto stopni naukowych nie wskaże ci twojej prawdziwej natury. Jeśli przeczytałbyś wszystkie osiemdziesiąt-cztery tysiące sutr, nauczył się wszystkich mów Buddy i wytrwale uczył się wszystkich nauk wszystkich znamienitych mistrzów Zen, nigdy nie mógłbyś osiągnąć swojej prawdziwej jaźni poprzez zrozumienie. Żaden wysiłek i trud jaki da ci ta wiedza nie pomoże ci tak jak jeden moment wglądu w twoją prawdziwą naturę. Nasza prawdziwa natura nie może być odnaleziona w książkach ani poprzez studia akademickie ponieważ nasza prawdziwa natura jest poza mową i słowami. Ona jest przed myśleniem. Jeśli odnajdziesz ten punkt przed-myśleniem, wtedy jest możliwe osiągnąć twoją prawdziwą jaźń. Zatem, dawno temu, Kartezjusz powiedział, „Myślę więc jestem”. To jest miejsce gdzie zaczyna się filozofia. Ale jeśli nie myślisz, wtedy co? To jest miejsce gdzie zaczyna się praktyka Zen. Nauczanie Zen wskazuje po prostu jak osiągnąć ten punkt który nie ma słów i mowy. Przyjrzeliśmy się już Buddyzmowi Hinajany i Buddyzmowi Mahajany. Obie te tradycje mają bardzo jasną drogę. Każda z nich ma mapę i jakiś rodzaj pojazdu którym podróżujesz. Buddyzm Hinajany jest jak jazda rowerem z Nowego Jorku do Bostonu. Poprzez własny

Page 133: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

133

wysiłek, ostatecznie dotrę do jakiegoś celu. Buddyzm Hinajany czyni to poprzez nauczanie nas o tym świecie cierpienia. Żyjemy w świecie nazwy i formy, świecie przeciwieństw który powoduje cierpienie. Jeśli mogę odejść od tego świata przeciwieństw, mogę dotrzeć do nirwany, albo świata Absolutu. W nirwanie, nie ma przychodzenia ani odchodzenia, nie ma życia ani śmierci, ani szczęścia ani cierpienia. Wszystko jest całkowitym spokojem i wygaśnięciem. Mogę tam dojść tylko dzięki sobie: nie potrzebuje boga ani żadnej wiary która jest poza moim własnym umysłem. To jest bardzo wyjątkowe i wspaniałe nauczanie jakie pojawiło się na świecie! Praktyka Buddyzmu Mahajny jest jak podróżowanie autobusem z Nowego Jorku do Bostonu: nie tylko ja, ale wszystkie istoty razem dojadą do jakiegoś dobrego miejsca. „Wszystkie istoty tego samego dnia osiągną oświecenie”. Mahajana realizuje to poprzez nauczanie że pierwotnie nie ma niczego. Pierwotnie nie ma cierpienia, ani nirwany. Jeśli stwarzasz cierpienie, jest cierpienie. Ale pierwotnie cierpienie jest puste. /void and empty/ Twoje ciało jest także pierwotnie puste i nie ma własnej-natury. Przez całkowite osiągnięcie Nicości /Nothing/ , osiągasz że nie ma czasu ani przestrzeni. Wszystko jest już całkowite, właśnie tak jak jest: Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest całkowite, właśnie tak jak jest. Nie ma tu cierpienia z którego można się wydostać, ani nirwany do której można wkroczyć. To znaczy że wszystko jest już prawdą. Ściana jest biała: to jest prawda. Niebo jest niebieskie: to jest prawda. Właśnie teraz, przejeżdża samochód: to także jest całkowita prawda. Kiedy osiągniesz ten punkt i osiągniesz że wszystko jest już prawdą, wtedy z momentu na moment możesz żyć jasno /clearly/ dla innych istot. Twoje życie jest tylko dla wszystkich istot, ponieważ osiągnąłeś że ty i wszystkie istoty nie są oddzielnymi rzeczami. Zawsze robisz wspólne działanie z innymi istotami. Zatem Buddyzm Mahajany jest jak podróż autobusem lub pociągiem ponieważ twoja praktyka ma na celu zabranie wszystkich istot razem do wyzwolenia. Zatem jak widzimy, praktyka Hinajany i praktyka Mahajany obie mają bardzo jasną drogę którą można podążać. Buddyzm Hinajany i Buddyzm Mahajany używają tych dróg aby wyjaśnić naszą prawdziwą naturę. Jeśli wykonujesz praktykę Buddyzmu Hinajany, może pewnego dnia osiągniesz swoje prawdziwe ja, nirwanę. Jeśli robisz praktykę Buddyzmu Mahajany, wtedy być może zrozumiesz swoje prawdziwe ja. Ale kiedy ktoś zapyta cię, „Jakie jest twoje prawdziwe ja?” „Gdzie jest twój umysł?” „Czym jest nirwana?” to jeśli nawet osiągnąłeś je i nawet jeśli rozumiesz swoją prawdziwą naturę, nie możesz powiedzieć niczego. Mówimy że to jest jak niemowa który miał bardzo piękny sen: wewnątrz, on zrozumiał coś bardzo, bardzo głęboko i jasno. Ale on nie może powiedzieć niczego. On nie może nawet otworzyć swoich ust, ponieważ nasza prawdziwa jaźń jest przed myśleniem. Ten punkt jest poza uchwyceniem przez mowę i słowa, zatem jak on może być ogóle opisany? Jeśli chcesz pokazać tą prawdziwą naturę, jeśli chcesz nauczyć jej innych, możliwy jest tylko jakiś rodzaj demonstracji. [Uderza w stół] W tym punkcie, inny rodzaj nauczania jest konieczny. [Uderza w stół ponownie.] Ten styl nauczania nazywamy medytacją Zen. Zen nie ma drogi. Nie ma on mapy. Praktykowanie Zen jest jak podróżowanie samolotem do Los Angeles. Wsiadasz do tego samolotu i BUMM! - ty i wszystkie istoty przybywacie wspólnie do Los Angeles. Samolot nie ma drogi! Nie ma on ścieżki ani drogi którą idziesz. Osiągasz swoją prawdziwą jaźń bezpośrednio, całkowicie, ale robisz to bez żadnej mapy. Nie jest zależny od sutr. Nie jest zależny od Buddy. Nie jest zależny od czasu ani przestrzeni, nazwy ani formy, słów czy mowy. Nie jest zależny nawet od Zen. Jeśli chcesz podróżować tym samolotem, wtedy z momentu na moment tylko nie twórz niczego, wtedy zrealizujesz że już jesteś całkowity. To jest umysł Zen. Jest on bardzo prosty. Aby przejść przez tą bramę, nie przywiązuj się do żadnego myślenia które powstaje w umyśle

Page 134: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

134

Wejście w bramę praktyki Zen oznacza po prostu powrócenie do swojego umysłu takim jaki jest naturalnie zanim pojawia się myślenie. Ten punkt jest uniwersalną substancją i twoją prawdziwą naturą. Ludzie czasami nazywają to prawdziwą jaźnią, albo naturą, albo Buddą, albo Bogiem, albo energią, albo umysłem, albo świętością, albo Absolutem. Ludzie nazywają to w różny, różny sposób, ale pierwotnie ten punkt nie ma nazwy ani formy. [Uderza w stół] Jest tak ponieważ ten punkt jest już przed myśleniem. Nie może być uchwycony poprzez konceptualną myśl. Jeśli nazwiesz go jakkolwiek albo nadasz mu jakąkolwiek nazwę, jest to tylko myślenie i zrozumienie, a to nie może ci pomóc. Wielki chiński mistrz Zen Nam Cheon powiedział: „Osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni nie jest zależne od zrozumienia, ani nie jest zależne od nie-zrozumienia. Zrozumienie jest złudzeniem; nie-zrozumienie jest tylko głupotą”. /blankness/ Twój związek z tym światem i twój związek ze sobą nie są oparte na myśleniu. Twój właściwy związek z tym życiem nie pochodzi /does not come out/ z żadnego rodzaju zrozumienia. Nie możesz zrozumieć życia ani śmierci. Zatem jeśli chcesz przekroczyć bramę Zen, najpierw musisz całkowicie odciąć całe przywiązanie do myślenia i powrócić do (twojego) umysłu zanim pojawia się myślenie. Dla celów nauczania, czasami nazywamy ten punkt umysłem nie-wiem. Osiągnięcie tego jest bardzo proste i nie jest odległe. Po prostu pytaj siebie, bardzo głęboko, „Czym jestem?” To co pojawi się to tylko „Nie wiem...” To jest już twoja prawdziwa natura. Nie zależny od słów, specjalny przekaz poza Sutrami. Wskazujący wprost na Umysł: zobaczyć swoją prawdziwą naturę, stać się Buddą. Zatem, znalezienie swojej prawdziwej natury nie jest zależne od jakiegokolwiek rodzaju wyjaśnienia. Nie jest zależne od żadnych Sutr ani wiedzy akademickiej. Żadna koncepcja nie może tego w ogóle wyrazić. Mowa i słowa nie mogą tego uchwycić. Nauczanie Zen wskazuje bezpośrednio na twój własny umysł tak abyś mógł się obudzić i stać się Buddą. Ale jeśli chcesz stać się Buddą, nawet zrozumienie mowy samego Buddy nie może ci pomóc. To jest to co znaczy, „specjalny przekaz poza Sutrami”. Sutry nie mogą dać ci tego punktu: one go tylko wyjaśniają, a nawet sto wyjaśnień twojej prawdziwej jaźni nie pomoże ci kiedy twoje ciało zniknie. To jest bardzo ważny punkt. Używanie intelektualnego zrozumienia aby znaleźć swoją prawdziwą naturę jest jak oczekiwanie że głodny człowiek zaspokoi swój głód obrazkiem banana. Nauczanie Zen jest trochę inne, nauczanie Zen mówi, „Otwórz usta. Oto jest banan. Teraz jedz!” Nawet bycie najbardziej uczonym mistrzem Sutr Buddyjskich nie może zbyt wiele zdziałać jeśli nie rozumiesz swojej prawdziwej natury. Dawno temu w Chinach żył znany mistrz sutr Dok Sahn. Był on znany ze swojej doskonałej znajomości Diamentowej Sutry. Zwykł on podróżować od świątyni do świątyni, sprawdzając mnichów ze znajomości tej ważnej i subtelnej nauki. Dok Sahn zawsze wygrywał każdą debatę w której brał udział. Nikt nie mógł go pokonać! Napisał również wiele komentarzy do Diamentowej Sutry i nosił je ze sobą dokądkolwiek on szedł. Pewnego dnia, Dok Sahn usłyszał o świątyni Zen na południu Chin w której mnisi tylko jedli, spali i siedzieli w medytacji cały dzień, twarzą do ściany. Usłyszał także że wielu mnichów poprzez ten rodzaj praktyki stawało się Buddą. Mówiąc innymi słowami oni osiągali oświecenie. „To jest nienormalne”, pomyślał. „Oni nie czytają sutr, oni nie rozumieją nauk Buddy. Jak oni mogą stać się Buddą?” Ale wiele ludzi mówiło że ci mnisi osiągali oświecenie. Zatem Dok Sahn spakował do plecaka swoje komentarze do Diamentowej Sutry i skierował się na południe. „Uderzę ich Diamentową Sutrą i przebudzę ich na nauczanie Buddy”.

Page 135: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

135

Podróżował przez wiele dni, przez góry i głębokie doliny. Pewnego dnia, kiedy szedł starą wiejską drogą, przechodził obok starej herbaciarni. Ponieważ była to pora obiadu, zdecydował zatrzymać się na jakiś posiłek i trochę odpocząć. Właścicielką herbaciarni była stara kobieta, która praktykowała Buddyzm bardzo wytrwale, każdego dnia. Ona powitała Dok Sahna w drzwiach. „Och, wielki Mistrzu Sutr Dok Sahn’ie, jak się masz?” „Dobrze. A ty, jak się masz?” „Dobrze. Dokąd idziesz?” Dok Sahn odparł, „Na południu jest świątynia w której mnisi tylko jedzą, śpią i siedzą cały dzień, twarzą do ściany. Ludzie mówią że wielu z nich staje się Buddą. To nienormalne! Pójdę tam uderzę ich i obudzę ich Sutą Diamentową!” „Och, to wspaniale”, powiedziała. „Ty jesteś tak znanym mistrzem sutr. Ty rozumiesz wszystkie mowy Buddy. Ty rozumiesz nauki Buddy. Czy mogę zadać ci pytanie?” To zaskoczyło Dok Sahna. „Oczywiście, zapytaj mnie o cokolwiek!” „Dobrze, jeśli odpowiesz na to pytanie właściwie, wtedy twój obiad jest za darmo. Jeśli nie odpowiesz właściwie, musisz zapłacić”. Na te słowa, Dok Sahn rozgniewał się bardzo. „Jak śmiesz mówić do mnie w ten sposób! Czy ty wiesz do kogo mówisz? Jestem największym mistrzem sutr w kraju!” Ale ośrodek tej kobiety nie poruszył się na te słowa i nie przestraszyła się wcale. „Proszę”, powiedział, „zapytaj mnie o cokolwiek”. „W Sutrze Diamentowej jest powiedziane, ‘Jest niemożliwe utrzymać umysł przeszłości, niemożliwe uchwycić umysłu teraźniejszości i niemożliwe uchwycić umysł przyszłości’. Zatem, mistrzu Dok Sahnie, z jakim umysłem będziesz jadł obiad?” Dok Shan’a całkowicie zatkało i nie potrafił odpowiedzieć. On przebiegał w umyśle Sutrę Diamentową tam i z powrotem oraz wszystkie komentarze napisane przez wszystkich znamienitych nauczycieli. Jego umysł biegał dokoła, dookoła, dookoła za tym pytaniem, myślał, myślał, myślał, myślał, ale żadna odpowiedź się nie pojawiła. On był zupełnie zszokowany. Jego twarz stała się różowa, następnie czerwona, potem biała, żółta – zaniemówił całkowicie i nie mógł nic powiedzieć. Kobieta zaśmiała się. „Ty nie rozumiesz prawdziwego znaczenia Diamentowej Sutry. Ty nie rozumiesz niczego! Rozumiesz tylko mowę Buddy, ale nie rozumiesz prawdziwego znaczenia. Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć na to pytanie, jak uderzysz mnichów Zen na południu?” Mistrz Dok Sahn był bardzo zawstydzony i w tym momencie utracił swoją wysoką pozycję. „Skąd masz takie zrozumienie?” zapytał. „Nie dostałam tego zrozumienia od nikogo. Każdy już ma to wewnątrz siebie, jeśli tylko szuka”. „Tak, tak... Ale czy ktokolwiek poprowadził cię do tego?” Kobieta odparła, „Jest wielki mistrz Zen Yong Dam który żyje na wysokiej górze w następnej prowincji. Jeśli poprosisz go, może on pomoże ci”. Dok Sahn czuł się całkowicie sobą zażenowany, Zatem on porzucił swój plan aby uderzyć mnichów Zen na południu i zamiast tego skierował się na wschód aby odnaleźć mistrza Zen Yong Dam’a. Po kilku kolejnych tygodniach podróży, dotarł do świątyni mistrza Zen i obiecano mu spotkanie z mistrzem Yong Dam’em wkrótce po przybyciu. Kiedy pił herbatę z mistrzem Zen, próbował wyjaśnić swoje zrozumienie Diamentowej Sutry i Buddyzmu. On wyjaśniał pustkę i nieprzejawianie. Wyjaśniał naturę Tathagaty i mądrości. Mówił przez godziny, godziny, godziny. Mistrz Zen nie mógł mu wejść w słowo, ponieważ mowa i zrozumienie Dok Sahn’a były jak wartki, nieprzerwany potok. W końcu, zrobiło się późno i nadszedł czas aby udać się na spoczynek. Kiedy Dok Sahn wychodził z pokoju mistrza Zen Yong Dam’a, zobaczył on że na zewnątrz zrobiło się ciemno - tak ciemno że nie mógł widzieć nawet swojej stopy. „Mistrzu”, powiedział, „nie ma światła.

Page 136: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

136

Nie mogę niczego zobaczyć”. Mistrz Zen Yong Dam podał mu zapaloną świecę. Kiedy Dok Sahn wychodził w tę gęstą ciemność, mistrz Zen zbliżył się i zdmuchnął świecę, pogrążając Dok Sahna z powrotem w całkowitej ciemności. W tym momencie, umysł Dok Sahna otworzył się i osiągnął on oświecenie. Całkowicie zrealizował swoją prawdziwą naturę. Mistrz Zen Yong Dam zapytał go, „Co z tego zrozumiałeś?” „Od teraz będę wierzył w nauczanie wszystkich mistrzów Zen na świecie”, odparł. Następnego dnia, Mistrz Zen Yong Dam wyszedł na wysokie podium i powiedział do zgromadzonych mnichów, „Pomiędzy wami jest wielki człowiek którego kły są jak miecze i którego usta są jak wielki krwawy kocioł. Możecie uderzyć go kijem, ale on nie odwróci swojej głowy. Pewnego dnia w przyszłości, wyjdzie swoją drogą na szczyt bardzo wysokiej góry”. Dok Sahn natychmiast wziął swoje notatki i komentarze do Sutry Diamentowej. Podniósł płonącą pochodnie i powiedział, „Chociaż ktoś może całkowicie opanować różne głębokie filozofie, jest to tak jak umieszczenie pojedynczego kosmka włosów na szerokim niebie. Nawet jeśli ktoś zdobędzie całą najważniejszą wiedzę na świecie, jest to jak spuszczenie kropli wody do głębokiego kanionu”. Wtedy, wziął swoje notatki i komentarze, spalił je wszystkie i pokłonił się z wdzięcznością. Dok San był teraz wolnym człowiekiem. Zatem ta historia pokazuje nam że nawet jeśli rozumiesz wszystkie mowy Buddy, gdy nie możesz zademonstrować tego gdy jesteś proszony /when called upon/ jest ono nic warte. Martwe zrozumienie nie może pomóc twojemu życiu. Nawet jeśli przeczytasz wszystkie osiemdziesiąt cztery tysiące sutr i uczęszczasz regularnie na mowy dharmy, nie pomoże ci to tak bardzo jak doświadczenie jednego momentu jasnego umysłu. W momencie śmierci, co twoje intelektualne zrozumienie zrobi dla ciebie? W przyszłości, w końcu stracisz to ciało: w tym czasie, jak twoja wiedza akademicka pomoże ci zdobyć nowe? Całe twoje zrozumienie jest tylko ideą kogoś innego. Nie ważne jak wielkie jest to zrozumienie, jeśli nie zostało ono strawione i nie stało się twoje poprzez praktykę medytacji, nie może ci ono pomóc. Jest inna historia na ten temat. Dawno temu w Chinach, był słynny mistrz sutr Guji. Był on znany w całych Chinach ponieważ całkowicie opanował wszystkie osiemdziesiąt cztery tysiące sutr nauk Buddy. W wieku dwudziestu kilku lat został on już rozpoznany jako wielki nauczyciel. Tylko w jednym czasie, co najmniej siedmiuset mnichów mieszkało i studiowało w jego świątyni. Mnisi i uczeni /academics/ przybywali z terenu całych Chin, tylko po to aby usłyszeć choć jeden z wykładów Guji na temat Buddyjskich Sutr. Nikt nie potrafił go pokonać w dyskusji. Mówiono że Guji mógł recytować z pamięci, linia po linii, nawet najbardziej zawiłe/obscure/ fragmenty z Sutr. Był on uczonym bardzo wysokiej klasy! Pewnego dnia, Gudzi był nieco zmęczony, zatem poszedł na małe podwórko za swoją świątynią aby trochę odpocząć. Usiadł pod drzewem, gdzie był cień i chłód. Czytał Sutrę przez parę minut gdy nagle, bramka od jego podwórza otwarła się niespodziewanie. Weszła wysoka mniszka w wielkim kapeluszu. W prawej trzymała ręce długi kij. Na jego końcu wisiało sześć małych kółek. Taki rodzaj kija był używany tylko przez wysokiej-klasy mistrzów i patriarchów linii Zen, zatem Gudzi był bardzo zdziwiony widząc go w rękach tego dziwnego gościa. Mniszka przeszła przez bramę i podeszła prosto do Gudzi. Jej wysoka figura rzucała cień na sutrę którą on czytał. W tradycji buddyjskiej, uczeń lub gość, zawsze powinien pokłonić się kiedy wita się z mnichem, szczególnie kiedy nauczyciel jest wysokiej-klasy mistrzem, tak jak Gudzi. Także, w tym czasie, w Chinach, było regułą że mniszka zawsze musiała pokłonić się przed mnichem. Nawet gdy mniszka była wyświęcona pięćdziesiąt lat przed mnichem który właśnie otrzymał wskazania bikkhu. Ale ta wysoka mniszka nie pokłoniła się przed wielkim Mistrzem Gudzi! Także nie zdjęła swojego kapelusza, ale stała nad nim kiedy on siedział. To było bardzo niegrzeczne zachowanie. Po kilku chwilach, mniszka zaczęła okrążać Gudzi.

Page 137: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

137

Okrążyła go trzy razy. Za każdym krokiem, głośno uderzała kijem w ziemię. To było bardzo, bardzo głośne! Zatem Gudzi był największym mistrzem sutr w Chinach. Były setki mnichów studiujących u niego w tym samym czasie. On wiedział na temat Buddyzmu absolutnie wszystko. On rozumiał jakie były właściwe reguły i jaka była właściwa tradycja. Zatem on wiedział że ta mniszka definitywnie nie działała właściwie. „Ona nie rozumie swojej właściwej sytuacji!” myślał. „Ona nie rozumie swoich właściwych związków i właściwych reguł świątyni! Kto jest jej nauczycielem?” W środku był on bardzo zły! Cała energia poszła do jego twarzy. On odłożył swoja Sutrę i wzrokiem pełnym niedowierzania patrzył na niegrzeczne zachowanie tej mniszki kiedy ona okrążała jego krzesło, uderzała patriarszym kijem w ziemię za każdym krokiem. Wtedy gniewny umysł Gudzi eksplodował: „Ty..! Podejdź tutaj!” Ale mniszka nie poruszyła się. Ona stała przed Mistrzem Gudzi, górując nad nim i patrząc w dół na jego twarz. Po kilku chwilach, zaczęła mówić, „ Ty jesteś największym mistrzem Sutr w Chinach.” Jej ton był bardzo arogancki. To rozgniewało Gudzi jeszcze bardziej. „Więc, co?” krzyknął. Mniszka patrząc na niego cały czas w dół wykrzyknęła: „Słyszałam że uczysz sutr. Ale ja nie lubię sutr! Nie lubię żadnych nauk Buddy. Chce usłyszeć twoją własną, prawdziwą mowę. W tej chwili, daj mi tylko jedno słowo!” Gudzi zatkało i nie potrafił odpowiedzieć. Jego umysł krążył dookoła, dookoła, szukając jakiejś odpowiedzi. Ale nie było tam żadnej. „Jaka jest moja prawdziwa mowa?” myślał. W międzyczasie, wszystkie osiemdziesiąt cztery tysiące sutr Buddyjskiego kanonu wirowało dookoła, dookoła, dookoła w jego głowie, w poszukiwaniu odpowiedzi. Ale nic nie pojawiło się! „Jaka jest moja prawdziwa mowa? Nie wiem...” Myślenie, myślenie, myślenie, myślenie, myślenie. Jego akademicki umysł zaciął się całkowicie, usiłując znaleźć jego własną prawdziwą mowę gdzieś pomiędzy wszystkimi książkami jakie on przeczytał. Zatem w tym momencie, wielki mistrz Gudzi stracił całe swoje zrozumienie - był on całkowicie zatkany! Pies rozumie mowę psa, także kot rozumie mowę kota. Wszystkie zwierzęta rozumieją swoją prawdziwą mowę. Ale jaka jest prawdziwa mowa ludzkiej istoty? Jaka jest twoja prawdziwa mowa? Czy odnalazłeś ją? To jest bardzo ważny punkt. Wielki mistrz Gudzi także nie rozumiał i wszystkie Buddyjskie sutry nie mogły mu jej dać. Kiedy siedział tam, jego twarz stawała się czerwona, potem biała , potem ciemna. Wtedy skurczyła się. /then it got tight/ Był on całkiem zablokowany! Wtedy Bikkhuni Shil Che powiedziała, „Ty, wielki Mistrz Gudzi, nawet nie rozumiesz swojej własnej mowy! Jak możesz w ogóle nauczać mowy Buddy?” Wtedy odchrząknęła, „Huunnnch!” i wyszła przez bramę z ogrodu Gudzi. Ten incydent trafił umysł Gudzi jak grzmot pioruna. Wszystko nad czym pracował zostało utracone w jednym momencie. Na Wschodzie mówimy że całkowicie utracił swoją twarz. On zrozumiał że spędził całe swoje życie tylko powtarzając słowa Buddy nie mając najmniejszego pojęcia na co one naprawdę wskazują. Gudzi wrócił do swojego pokoju i włożył swoje długie szaty. Następnie kazał swojemu pomocnikowi uderzyć w wielki świątynny dzwon pięć razy, był to sygnał jakiegoś niezwykłego wydarzenia lub niebezpieczeństwa. Niespodziewanie dla mnichów w świątyni tego dnia, głęboki, donośny głos dźwięk nagle wypełnił lasy i doliny. B-bang-bang! Banh! Bang! Bang! B-bang-B-bang! Na polach, na wzgórzach otaczających świątynię, w bibliotekach i pokojach, wszystkich siedmiuset mnichów słyszało ten dźwięk. Oni patrzyli znad swojej pracy, zdezorientowani: „Co się dzieje? Czy ktoś umarł? Czy nasz nauczyciel źle się czuje?” Oni wszyscy zatrzymali się nad swoja pracą i spojrzeli w stronę Wielkiej Sali. Kiedy mnisi zgromadzili się, Gudzi zajął miejsce na podwyższeniu i po kilku chwilach zaczął mówić. „Dzisiaj dziwna mniszka pojawiła się i zapytała mnie o moja własną, prawdziwą mowę. Nie mogłem niczego powiedzieć. Nie rozumiem mojej własnej prawdziwej mowy- jak w ogóle mogę nauczać mowy Buddy was wszystkich? To uderzyło mój umysł. Byłem

Page 138: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

138

mnichem przez trzydzieści lat. Zrozumiałem wszystko na temat Buddyzmu. Zrozumiałem wszystkie sutry. Ale wciąż to nie może mi pomóc. Zatem dzisiaj ta mniszka pokazała mi wyraźnie mój właściwy kierunek. Muszę odpowiedzieć na jej pytanie teraz, zanim ponownie otworzę swoje usta”. Siedmiuset mnichów w zgromadzeniu było zdezorientowanych. „Nasz nauczyciel nie uczy? To nie możliwe!” Ale kiedy oni patrzyli na swojego nauczyciela, widzieli oni że jego szlachetna twarz była naprawdę smutna i ....... /broken/ Gudzi zrozumiał ich myśli i to uczyniło go jeszcze smutniejszym. „Przepraszam”, powiedział. „Dzisiaj zawiodłem was wszystkich. A więc teraz muszę zamknąć tą szkołę na zawsze. Musicie wszyscy znaleźć innego nauczyciela. Lepiej jednak, pójdźcie i znajdźcie salę medytacyjną gdzie możecie siedzieć i spojrzeć głęboko w tę wielką sprawę. Pewnego dnia, każdy z nas musi w końcu umrzeć. Nie ogłupiajcie siebie samych już dłużej: musicie wszyscy sami rozwiązać to pytanie. Musicie wszyscy znaleźć swój właściwy kierunek i wtedy możecie znaleźć waszą własną, prawdziwą, pierwotną mowę.” Wtedy, Gudzi zszedł z podwyższenia i powrócił do swojego pokoju. Więc teraz wszyscy ci mnisi byli bardzo zaskoczeni. Niektórzy płakali. Niektórzy krzyczeli aby Mistrz Gudzi zastanowił się jeszcze. Inni jeszcze sprzeczali się czy ich nauczyciel robi właściwie. Cała świątynia była poruszona przez mowę ich nauczyciela. Ale Gudzi nie zwracał uwagi na zamieszanie w świątyni tego dnia. On mocno zadecydował zrobić coś, zatem nie było odwrotu. Od tego dnia, on jadł tylko jeden raz dziennie. Nigdy nie kładł się spać. I tylko siedział w medytacji, silnie trzymając pytanie, „Jaka jest moja prawdziwa mowa? Czym jestem?” I wszystko co pojawiało się z tego było głębokie „Nie wiem...” Całe myślenie było całkowicie odcięte. Kiedy oni zobaczyli że ich nauczyciel nie zmieni zdania, uczniowie spakowali swoje rzeczy i opuścili dolinę, udając się w góry i do innych świątyń. Wielki drzwi świątyni zostały zamknięte - bumm! A Gudzi, z niezachwianą determinacją, pozostał w swoim pokoju, siedząc twarzą do ściany. „Czym jestem? Nie wiemmm...” Kilka lat potem, późną nocą, ktoś załomotał do wielkiej bramy świątyni. Była północ i jak zwykle, Gudzi siedział w swoim pokoju, twarzą do ściany, bardzo głęboko trzymając umysł nie-wiem. Jego służący podbiegł do bramy i powiedział, „Przykro mi. Mój nauczyciel nie przyjmuje więcej nikogo. Proszę odejść”. Ale przybysz nalegał. „Wpuść mnie! Wpuść mnie! Chcę zobaczyć się z Mistrzem Gudzi. Chcę zobaczyć się z Mistrzem Gudzi!” „Nie! Nie! Nie możesz!” Przybysz nie chciał odejść i głośno stukał do bramy. „Proszę, muszę zobaczyć twojego mistrza!” On nie przestawał nalegać aby służący wpuścił go. Oni spierali się tak prawie przez godzinę! W tym czasie, Gudzi kontynuował siedzenie, tylko trzymając mocne nie wiem. W Chinach, świątynna brama jest położona w bardzo dużej odległości od domku mistrza. Mimo to, Gudzi mógł słyszeć zamieszanie i okrzyki. Zwykle to nie zaniepokoiłoby go - on miał Wielkie Pytanie które trzymało jego umysł jak wielkie kleszcze. Jednak nieznajomy nie odchodził i nieustannie sprzeczał się ze służącym. Zwykle ludzie natychmiast odchodzą kiedy służący wielkiego mistrza powie że on nie przyjmuje żadnych gości. Ale tamten człowiek uparcie nalegał i tylko spierał się nieustannie ze służącym. A więc Gudzi słysząc to, rozgniewał się bardzo. „Może to jacyś źli ludzie. Co jeśli oni skrzywdzą mojego służącego?” Wstał, złapał wielki kij, wyszedł na zewnątrz i podszedł do bramy. „Musisz odejść”, krzyknął przez bramę. „Nikt nie może wejść!” „Och, ty jesteś wielki Mistrz Gudzi?” dobiegł głos zza bramy. „Chciałbym się z tobą zobaczyć.” „Czy ty jesteś szalony?” krzyknął Gudzi. „Kim jesteś? Jak śmiesz robić takie zamieszanie o tej porze?”

Page 139: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

139

Ale nieznajomy był nieporuszony. W gruncie rzeczy, jego twarz była uprzejma i współczująca a jego oczy pełne światła nawet w nocnych ciemnościach. „Przepraszam że cię niepokoję, Mistrzu Gudzi”, powiedział. „Jestem Cholyong, z południowej góry”. Kiedy Gudzi usłyszał to imię, wielki kij wypadł z jego dłoni. Jego usta otwarły się szeroko. To nie był nikt inny tylko wielki Mistrz Zen Cholyong, najsłynniejszy mistrz Zen w całych Chinach! Gudzi chciał osiągnąć oświecenie i wybrać się w długą podróż na górę Cholyong’a, aby sprawdzić się w walce dharmy. A teraz ten Mistrz Zen Cholyong pojawił się przed jego bramą. Gudzi był tym bardzo zaskoczony. Natychmiast otwarł bramę. „Mistrzu Zen, przepraszam! Przepraszam! Moje złe słowa do ciebie -” Ale Mistrz Zen Cholyong tylko machnął ręką z uśmiechem kiedy wszedł do bramy. „Nie ma problemu. W rzeczywistości, to ja powinienem przeprosić. Właśnie dowiedziałem się że moja uczennica, Bikkhuni Shil Che, była tutaj i powiedziała ci coś przykrego jakiś czas temu. A więc przyszedłem tutaj przeprosić cię”. „Przeprosić ? Mnie?” Powiedział Gudzi. „Och, panie, to nie potrzebne. Twoja uczennica tylko przyszła i obudziła mój umysł. Jej pytanie skierowało mnie we właściwym kierunku. Zatem jestem jej bardzo wdzięczny”. Cholyong uśmiechnął się. „Och, to wspaniale! Ona nie powiedziała ci nic złego?” „Nie, panie! Nie, panie! Jej zła mowa oczyściła mój umysł. Ale proszę, panie, chodź do mojego pokoju. Mam dla ciebie kilka pytań, jeśli pozwolisz....” Kiedy oni weszli do pokoju mistrza, Gudzi założył swoje oficjalne szaty i poprosił Cholyong’a aby zajął miejsce na podwyższeniu. Wtedy Gudzi wykonał przed Mistrzem Zen Cholyong’iem trzy pełne pokłony i z pokorą ukląkł przed nim. „Zatem, czy masz jakieś pytania?” zapytał Cholyong. „Tak, panie, mam.” Zatem, więc zadaj mi jakiekolwiek pytanie na temat swojego życia, swoich problemów lub swojej praktyki.” Gudzi powiedział, Mistrzu, nie potrzebuje żadnej z mów Buddy. Nie chcę Sutr. Panie, Jaka jest twoja prawdziwa mowa? Proszę daj mi jedno słowo”. Cholyong nie powiedział ani słowa. Patrząc prosto w oczy Gudzi, on powoli uniósł jeden palec. Kiedy Gudzi zobaczył ten jeden palec, jego umysł nagle otworzył się, tak jak za uderzeniem pioruna. Piszsszuu! - osiągnął oświecenie! Teraz Gudzi rozumiał Dharmę. Teraz rozumiał prawdę. Teraz rozumiał umysł Buddy i nauki wszystkich znamienitych nauczycieli. Jeden palec! Język osiemdziesięciu czterech tysięcy sutr został ujawniony przez ten jeden palec i Gudzi poczuł jak gdyby znaczenie całego wszechświata otwarło się właśnie przednim a z jego pleców został zdjęty duży ciężar. Teraz osiągnął właściwą drogę, prawdę i właściwe życie. Gudzi znalazł w końcu swoją prawdziwą mowę! Ze łzami w oczach, Gudzi powoli podniósł się. Pokłonił się głęboko i powiedział, „Och, dziękuję ci bardzo za twoje nauczanie”. Cholyong uśmiechnął się i powiedział, „Proszę bardzo. Ale teraz pytam cię, Gudzi, co osiągnąłeś?” Bez najmniejszego wahania, Gudzi podniósł jeden palec. Cholyong był bardzo szczęśliwy i zaśmiał się głośno, klaszcząc w dłonie. To jest właściwa mowa Gudzi! To jest właściwa mowa Cholyong’a! To jest także właściwa mowa wszystkich istot! Mistrz Zen Cholyong zszedł z podwyższenia i dał Gudzi inka. Później dał on Gudzi pełny Przekaz Dharmy. Wielki mistrz sutr Gudzi odciął swój myślący-umysł i całkowicie osiągnął swoją prawdziwą naturę i naturę wszystkich rzeczy. W ten sposób Gudzi został wielkim mistrzem Zen. Od tego czasu, Gudzi nie przebywał już dłużej w świątyni. Przeniósł się do małej pustelni wysoko w górach. Kontynuował swoją praktykę, nawet po swoim wielkim oświeceniu. Sino-koreanskim określeniem tego jest bo in. Kiedy gotujesz garnek ryżu, nawet kiedy jest on już

Page 140: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

140

ugotowany, pozostawiasz go jeszcze pod pokrywką przez około dziesięć minut. Jest bardzo ważne aby zatrzymać tą parę w środku przez dłuższą chwilę. W przeciwnym razie, chociaż ryż jest ugotowany, nie jest on całkiem gotowy i nie będzie miał dobrej konsystencji ani smaku. To samo dotyczy ludzi którzy mieli jakieś oświecenie. Bystrooki nauczyciel będzie nakłaniał ich aby pogłębili swoja realizację poprzez dalszą praktykę przez pewien czas. Nazwą tego jest bo in. Tak więc Gudzi pozostawał w swojej górskiej pustelni przez cały dzień, tylko praktykując. Ale sława o nim szybko rozprzestrzeniła się i wielu ludzi wydeptało górską ścieżkę aby zadawać mu pytania. „Czym jest Budda?” Gudzi zwykł podnosić jeden palec. „Czym jest Dharma?” Gudzi zwykł podnosić jeden palec. „Czym jest prawda?” Gudzi zwykł podnosić jeden palec. „Jakie jest najwyższe i najświętsze nauczanie Buddyzmu?” Gudzi zwykł podnosić jeden palec. „Czym jest natura?” Gudzi zwykł podnosić jeden palec. Mistrz Zen Gudzi zwykł odpowiadać na jakiekolwiek trudne pytanie tylko tym jednym palcem. Jego Zen jednego-palca otwarł wiele, wiele umysłów i nadał Gudzi imię Il Che Soen Sa, albo Mistrz Zen Jeden-Palec. Oto jest historia jednego-palca Zen Gudzi. To jest bardzo znane nauczanie. Pewnego dnia, Mistrz Zen Gudzi musiał udać się do wioski aby odwiedzić główną świątynię. Była to całodniowa wyprawa. Zatem wyszedł tuż po śniadaniu i jak powiedział swojemu trzynastoletniemu służącemu miał nie wrócić aż do wieczora. Służący pozostał sam w pustelni cały dzień. Po jakimś czasie kiedy Gudzi wyszedł, jakiś mnich przyszedł do świątyni i zastukał w drzwi. Był bardzo wysoki i nosił duży słomkowy kapelusz. „Chcę zobaczyć się z mistrzem Zen Gudzi”, powiedział do służącego. „Przykro mi”, powiedział chłopiec. „Mistrz wyszedł na cały dzień”. „Kiedy wróci?” „Och, nie spodziewam się go aż dopiero po kolacji”. „O, to moja zła karma,” powiedział mnich. „Chciałbym zobaczyć się z nim teraz, ale nie mogę zostać dłużej, jestem bardzo zajęty. To duży kłopot....” „Dlaczego, kłopot?” zapytał chłopiec. „Mam pewne pytanie, ale twojego mistrza nie ma tutaj. Przeszedłem całą drogę i nie mogę go o nic zapytać. Co za wstyd...” „Masz jakieś pytanie?” „Tak, mam pytanie.” „Wtedy służący powiedział, „Och, to żaden kłopot!” „Co chcesz przez to powiedzieć, ‘Żaden kłopot?’ ” „Ja mogę ci odpowiedzieć!” powiedział służący, zakładając swoje ręce i uśmiechając się promiennie. Ten młody chłopak miał odwagę! /had a big mouth/ „Jak możesz mi odpowiedzieć?” zapytał mnich. „Czy rozumiesz nauczanie Mistrza Zen Gudzi?” „Oczywiście! Ja mieszkam w tej pustelni przez trzy lata. Ja rozumiem całą Dharmę mojego nauczyciela!” „Och, to wspaniale. Proszę poucz mnie!” Wtedy chłopiec powiedział, „Dobrze, dobrze. Chodź ze mną.” Zaprowadził go do pokoju Gudzi. Kiedy mnich nerwowo oczekiwał, służący założył długie ceremonialne szaty swojego nauczyciela i zajął wysokie krzesło. Wziął duży kij Zen Gudzi i położył na swoich kolanach. Po dłuższej chwili chłopiec poprawił swoją pozycję i powiedział, „Taaak... powinniśmy zachować odpowiednie formy. Najpierw, pokłoń się trzy razy, tak jakbyś to zrobił przed moim czcigodnym nauczycielem, którego cenne i niezrównane /ineffable/ nauczanie masz właśnie otrzymać”. Poruszony tym że ma być mu dane mu nauczanie wielkiego Mistrza Gudzi, mnich był tak szczęśliwy że zgodził się.../ he was only too happy to oblige/ „Tak, tak”. Wykonał trzy pełne pokłony przed służącym i pozostał tak klęcząc przed nim uniżenie.

Page 141: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

141

„Zatem”, kontynuował chłopiec. „Czy masz jakieś pytanie? Możesz zapytać mnie o cokolwiek: o twoje życie, twoje problemy, twoją praktykę. Jakiekolwiek pytanie....” Mnich pochylił swoją głowę. Panie, chcę zrozumieć: Czym jest Dharma? Skąd pochodzi Dharma?” Służący przymknął swoje oczy tak że zostały tylko dwie wąskie szparki. On kołysał się wolno do przodu i do tyłu na wysokim krześle, jak gdyby głęboko rozważał pytanie starego mnicha. I nagle, tuż przed twarzą starego mnicha chłopiec podniósł jeden palec - piczszuu! Wtedy, oczy starego mnicha zrobiły się wielkie jak dwa spodki. „Och, dziękuję ci bardzo za twoje nauczanie!” wykrzyknął i pokłonił się głęboko przed chłopcem. „Proszę bardzo, proszę bardzo”, odparł służący i skinął w stronę drzwi. Rozradowany że otrzymał tą cenną i głęboką naukę, mnich opuścił świątynię i w podniosłym nastroju skierował się z powrotem w dół zbocza. On szedł prawie dwie godziny kiedy napotkał starszego mnicha który szedł pod górę”. „Czy ty jesteś Mistrz Zen Gudzi?” zapytał mnich. „Tak, jestem”, odpowiedział Gudzi. „Och, Mistrzu Zen, dziękuję ci bardzo za twoje nauczanie! Teraz rozumiem czym jest Dharma”. Mnich wyglądał na bardzo szczęśliwego i uśmiechał się kiedy kłaniał się głęboko przed Mistrzem Zen Gudzi po czym odszedł w swoją drogę. „Co to znaczy, ‘Dziękuję za twoją naukę’?” myślał sobie Gudzi. Kiedy przyszedł z powrotem do świątyni, Gudzi krzyknął, „Służący!” „Tak, panie?” „Czy nauczałeś tego mnicha?” „Tak, panie. Nauczałem go”. „Zatem, więc, mam dla ciebie pytanie: Czy rozumiesz Dharmę?” „Tak, oczywiście, panie. Rozumiem twoją Dharmę!” „Więc pytam się ciebie, czym jest Dharma?” Służący, nie myśląc w ogóle, szybko podniósł jeden palec - piczszuu! Każdy mistrz Zen ma specjalny nóż, nazywany nożem wskazań. Ten nóż jest używany do obcinania włosów mnichom w wyznaczony dzień miesiąca kiedy mnisi golą swoje głowy. Kiedy ścinamy włosy, mówimy że ścinamy „trawę niewiedzy” mnicha, jego przywiązanie do zwykłego świata nazwy i formy. Więc ten nóż jest bardzo, bardzo ostry a także ma wielkie znaczenie dla mnichów. Kiedy służący podniósł swój palec, Mistrz Zen Gudzi wyciągnął nóż i jednym cięciem obciął palec chłopca - piczszuu! Służący krzycząc z bólu, wybiegł przez drzwi. Biegł ścieżką w dół krzycząc i trzymając swoją zakrwawioną dłoń. Nagle Gudzi zawołał, „Służący!” Chłopiec natychmiast zapomniał o wszystkim i odwrócił głowę. „Tak, panie?” Mistrz Zen Gudzi podniósł swój palec. On zobaczył to i osiągnął prawdziwe oświecenie - piczszuuu! Osiągnął swoją prawdziwą mowę. Jeden palec Gudzi w końcu stał się jego własną prawdziwą mądrością. To jest bardzo znana historia. Zatem historie Mistrza Zen Dok Sahn’a i Mistrza Zen Gudzi są bardzo interesujące. One mówią nam o celu praktyki i nauczania Zen. Obaj ci mnisi byli wielkimi mistrzami Sutr. Oni obaj całkowicie rozumieli wszystkie mowy Buddy. Rozumieli całą Buddyjską tradycję, rozumieli różne głębokie filozofie i wszystkich znamienitych nauczycieli. Ale kiedy ktoś zapytał ich o ich własną prawdziwą mowę, oni nie mogli powiedzieć niczego. Nie mogli nikomu pokazać swojej prawdziwej natury. Zrozumienie nie jest ani dobre ani złe. Ale czym jesteś? To jest bardzo ważne. Ten punkt jest poza osiągnięciem zrozumienia. Ten punkt nie może być przeczytany w jakiejś książce. Nawet sam Budda nie może dać ci tego punktu. Powód tego jest taki że nasza prawdziwa natura jest przed myśleniem. Jeśli robisz medytację Zen, ten punkt staje się jasny i świeci wszędzie. On może zrobić wszystko.

Page 142: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

142

Na Florydzie są wyścigi psów. Jest to bardzo popularny rodzaj hazardu. Ludzie idą tam i stawiają pieniądze na greyhound’y, kiedy ich pies zwycięży, wygrywają dużo pieniędzy. To jest bardzo proste. Każdy wie jak wyglądają psie wyścigi się, prawda? Psy wybiegają z bramy startowej i zaczynają biec wokół toru. W tym czasie, wokół toru biegnie mechaniczny królik. W rzeczywistości nie jest to prawdziwy królik. Jest to sztuczny królik z futrem prawdziwego królika. Psy mają bardzo dobre nosy i one podążają za jego zapachem. Zatem to królicze futro prowadzi ich dookoła toru. Wszystkie psy myślą ze mogą one złapać królika jeśli pobiegną trochę szybciej. W międzyczasie, ktoś obserwuje psy i kontroluje szybkość królika. Jeśli psy są tego dnia bardzo szybkie, on przyśpiesza królika; jeśli są wolne zwalnia go. On zawsze utrzymuje tego królika tuż przed psami tak że one myślą że mogą go złapać. Każdego dnia, psy biegają dookoła, dookoła, dookoła tego toru. Wyścig za wyścigiem za wyścigiem, psy tylko podążają za tym królikiem. Pewnego dnia, bardzo ciekawa rzecz zdarzyła się na wyścigach na Florydzie. Był tam pewien pies o imieniu Clear Mary. Była ona bardzo szybkim greyhound’em i zwykle wygrywała swoje biegi. Ale Clear Mary była także bardzo bystrym psem. Pewnego popołudnia, tak jak zwykle wybiegła z bramki startowej z innymi psami,. Królik zabrzęczał dookoła toru, a psy pognały za nim. Biegły, biegły, biegły, biegły - dookoła, dookoła, dookoła, dookoła. Każdego dnia, czasami kilka razy dziennie, te psy robiły tę samą rzecz, ciągle, ciągle to samo. Także dzisiaj one robiły to ponownie, jak zwykle ścigając elektrycznego królika. Ale w połowie wyścigu, Clear Mary nagle zatrzymała się. Wielu ludzi na trybunach powstało, kierując swoje lornetki na tego psa. „Co się stało?” mówili. „Co się dzieje z tym głupim psem?” Niektórzy ludzie postawili wysokie zakłady na Clear Mary, zatem byli bardzo niezadowoleni. „Biegnij! Biegnij! Ty głupi psie! Co z tobą?” Ale Clear Mary nie poruszyła się przez parę chwil. Ona popatrzyła na trybunę. Popatrzyła na końce ogonów innych psów gnających wokół ogrodzenia. Popatrzyła na królika warkoczącego wokół ogrodzenia i dalej na drugą stronę owalnego toru. W tym momencie, na wyścigach zaległa kompletna cisza. Nagle, Clear Mary przeskoczyła ponad ogrodzeniem utrzymującym psy na torze. Ona pobiegła jak błyskawica prosto poprzez duże pole wewnątrz wybiegu. Przeskoczyła po drugiej stronie ogrodzenia, złapała królika! Bumm! Ha ha ha ha! Zatem to jest umysł Zen. Każdy chce czegoś w życiu. Każdy tylko podąża za swoją karmą. Podąża za swoimi ideami i opiniami i wierzy że to jest prawdziwe życie.. Ale Clear Mary była jak wysokiej-klasy uczeń Zen. Ona była ćwiczona bardzo ciężko przez wiele lat tylko aby podążać za królikiem. Każdego dnia, była uczona aby biec wokół toru - dookoła, dookoła, dookoła. Ale pewnego dnia ona zatrzymała się i popatrzyła na to uważnie. To jest jak praktyka Zen: zatrzymanie się i popatrzenie na to co dzieje się w życiu. Wtedy ona dostrzegła coś jasno i wyraźnie i tylko zrobiła to, w stu procentach. Nie sprawdzała wewnątrz ani na zewnątrz - bumm! - stała się jednym. To jest umysł Zen. To jest bardzo proste, prawda? Budda nauczał wszystkich Dharm aby wyzwolić wszystkie umysły. Kiedy nie trzymacie tych wszystkich umysłów, jaki jest pożytek z Dharm? Budda uczył o umyśle. Przez czterdzieści lat, mówił tylko o Dharmie. Całe jego nauczanie było skupione na tym jak można użyć Dharmy aby osiągnąć swój umysł. Osiągnięcie swojego umysłu oznacza naprawdę utracenie swojego umysłu. Nauczanie Buddy mówi że kiedy masz umysł, dostajesz cierpienie i masz problem. Jeśli nie masz umysłu, wtedy wszystko nie jest problemem. Zatem jeśli chcesz by znikło twoje cierpienie, musisz sprawić by twój umysł zniknął /take away/, to znaczy odciąć swoje przywiązanie do myślenia. Kiedy praktykujesz wytrwale i utrzymujesz wielkie nie-wiem, widzisz że już nie masz umysłu. Już

Page 143: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

143

nie masz umysłu, do czego potrzebne ci są sutry? Do czego konieczne ci są mowy dharmy i wyjaśnienia? Jeśli nie jesteś chory, dlaczego jeść lekarstwo? Jeśli nie masz umysłu, sutry nie są konieczne, mowy dharmy nie są konieczne, nauki Buddy nie są konieczne, wszystko nie jest konieczne. Ale ludzkie istoty nieustannie oszukują się. Każdy myśli że ma umysł, trzyma się tego umysłu i dostaje cierpienie. A zatem sutry są konieczne, mowy dharmy są konieczne, nauki Buddy są konieczne, wszystko jest konieczne. To jest już duży błąd! Zen wskazuje wprost na nasz umysł nie-umysł. To dlatego, w Zen, sutry nie są konieczne. Sutry mówią tylko o umyśle i wyjaśniają umysł: „Wszystko jest stworzone tylko przez umysł”, „Budda uczył wszystkich Dharm aby wybawić wszystkie umysły”. „Wszystkie Dharmy pochodzą z całkowitego spokoju”. Te słowa są bardzo wspaniałym lekarstwem dla naszych myślących umysłów. Wszystkie sutry i Dharmy są wspaniałymi obrazkami pokazującymi głodnemu człowiekowi jak naprawdę wygląda banan. Jeśli on nie przywiązuje się do tych obrazków, dowie się z nich jak wygląda banan, pójdzie, kupi go i zje. Tylko zjedzenie prawdziwego banana spowoduje że zniknie jego cierpienie; obrazek nie może tego zrobić. Zatem, jeśli masz umysł, potrzebujesz sutr. Ale jeśli nie masz umysłu, wtedy co? Znamienity nauczyciel powiedział, „Kiedy umysł się pojawia, Dharma się pojawia; kiedy Dharma się pojawia, nazwa i forma się pojawia; kiedy nazwa i forma się pojawia, lubię i nie lubię, przychodzenie i odchodzenie, szczęście i smutek, wszystko to się pojawia. Ale kiedy umysł znika, Dharma znika; kiedy znika Dharma, nazwa i forma znika, wtedy lubię i nie lubię, szczęście i smutek, przychodzenie i odchodzenie wszystko to znika”. Kiedy nie masz umysłu, wszystko znika. Wtedy Budda, sutry i Dharma nie są konieczne. Są to tylko lekarstwa na nasze myślące-umysły. To jest nauczanie Zen. Podziały Medytacji

Zewnętrzna Ścieżka Medytacji Medytacja Zwykłych Ludzi Medytacja Hinajany Medytacja Mahajany Najwyższy Pojazd Zen

W TYM ŚWIECIE jest wiele, wiele rodzajów medytacji. Większość religii ma ukryty gdzieś wewnątrz ich nauczania jakiś rodzaj praktyki medytacji. Także, nawet wewnątrz Buddyzmu jest wiele, wiele różnych rodzajów medytacji. Na zewnątrz, wszystkie te rodzaje medytacji wydają się różne. Są to tylko techniki. Nie są one ani dobre ani złe. Ktoś kiedyś zapytał, „Czym różni się Medytacja Wglądu od medytacji Zen albo niektórych rodzajów medytacji Tybetańskiej?” W Japonii, kiedy ludzie chcą jeść, oni tylko używają dwóch pałeczek. W Korei, przy posiłkach, wszyscy używają pałeczek i łyżki. Na Zachodzie, ludzie używają widelca i noża. A w Indiach, wielu ludzi po prostu podnosi jedzenie swoimi rękami i wkłada je prosto do swoich ust. Wszystkie techniki są różne. Narzędzia są różne. Ale najważniejszym punktem tych technik jest: Czy masz pełny żołądek? Zatem jeśli chcesz wybrać jakiś rodzaj medytacji, najpierw musisz zrozumieć jej podstawowy kierunek. Ludzie używają medytacji z wielu, wielu różnych względów. Większość ludzi używa medytacji aby dostać coś. Może chcą oni otrzymać jakieś dobre uczucie. Wielu ludzi chce ciszy i spokoju. Inni robią medytację aby otrzymać rzeczy

Page 144: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

144

materialne. Jest pewna tradycja gdzie powtarzasz coś aby dostać dobry samochód, dom albo dobre koneksje. Ale właściwa medytacja oznacza spojrzenie bardzo głęboko do wewnątrz aby osiągnąć swoją prawdziwą naturę i pomóc wszystkim istotom. Prawdziwa praktyka oznacza w rzeczywistości nie chcenie niczego co pojawia się poprzez praktykę./ not wanting anything to come out of your practice/ Kiedy praktykujesz z chcącym umysłem, twoja praktyka jest już skierowana w niewłaściwym kierunku i doprowadzi cię wprost do jakiegoś piekła. Taka praktyka nie pomoże odnaleźć ci twojego prawdziwego ja. Zewnętrzna Ścieżka Medytacji W tych dniach wielu Chrześcijan lubi medytację. Jest także medytacja Sufi i medytacja New Age. Jest medytacja jogi, medytacja holistyczna dla zdrowia i medytacja Divine Light. W Azji mamy medytacje Konfucjańskie, Taoistyczne i Hindu. Wszystkie te rodzaje praktyk są Zewnętrzną Ścieżką Medytacji. Jest to każdy rodzaj praktyki która jest przywiązana do jakiegoś przedmiotu, albo ma na celu stworzenie przyjemnego stanu umysłu albo dobrego uczucia. Byłem kilka lat temu w pewnym bardzo popularnym ośrodku medytacyjnym. Wszyscy uczniowie tylko wdychali i wydychali bardzo wolno. Wdech, wydech, wdech, wydech, oni prawie wszyscy spali - „Zzzzzzz...” Ale jednak każdy mówił, „Ach, to jest wspaniałe! Taki spokój!” Ich nauczyciel powiedział że jeśli będą tylko robić to, wkrótce oni poczują się bardzo wyciszeni i szczęśliwi. I to była prawda: prawie wszyscy byli uśmiechnięci i szczęśliwi. W gruncie rzeczy, to nie jest ani dobre ani złe. Ale każdy usiłował tylko mieć dobre samopoczucie i stworzyć pewien rodzaj spokojnego umysłu-miłości wobec grupy. /for the group to feel/ Na zakończenie dnia, wszyscy trzymali się za ręce albo poklepywali się nawzajem po plecach - bardzo szczęśliwi. Tak, coś takiego nie jest złe. Ale dotyczy to jedynie stworzenia jakiegoś samopoczucia, dobrego samopoczucia. Ludzie opowiadali jak oni robią tą medytację aby stworzyć jakieś szczęście w ich życiu. Inni usiłowali „wytworzyć świętą przestrzeń.” Ale w końcu, nawet bardzo dobre samopoczucie zmienia się i staje się swoim przeciwieństwem. Wtedy osoba która praktykuje tą medytację może stać się jeszcze bardziej smutna niż poprzednio, ponieważ jej medytacja polega na przywiązaniu się do tego dobrego samopoczucia. Może to być jak pewien rodzaj narkotyku: kiedy przyjemne samopoczucie zmienia się, ona dostaje cierpienie. Medytacja przynosi jakieś szczęście, ale kiedy stwarzasz szczęście, stwarzasz także jego przeciwieństwo. Stwarzasz świat-przeciwieństw. To dzieje się zawsze jeśli czyjaś praktyka ma jakiś przedmiot, coś do czegoś ktoś jest przywiązany. Nazywamy to medytacją dobrego-samopoczucia, albo spokoju umysłu. Jej kierunek nie jest wyraźny i przywiązuje ona do jakiegoś zewnętrznego przedmiotu albo samopoczucia czy rzeczy. Zatem ten rodzaj medytacji jest zawsze uzależniony od jakiegoś uczucia albo przedmiotu. Kiedy ktoś nie może dostać tego przedmiotu, ani go zatrzymać straci on swoje dobre samopoczucie. „Gdzie jest Bóg? Chcę zobaczyć Boga!” Medytacja która jest przywiązana do jakiegoś przedmiotu, uczucia albo idei jest nazywana Zewnętrzną Ścieżką Medytacji. Medytacja Zwykłych Ludzi Medytacja Zwykłych Ludzi oznacza jakiś rodzaj praktyki medytacji wykonywanej po to by poprawić wynik w jakiejś działalności. Ten rodzaj medytacji jest bardzo popularny w tych dniach. Ma on pewną szczególną funkcję / it has some particular function or performance in mind/ zatem wiele ludzi lubi to. Oni wierzą że kiedy robią tą medytację dostaną coś. Czasami nazywa się to koncentracja medytacyjna. Są ludzie którzy robią medytację będącą częścią swoich ćwiczeń sztuk walki. „Ach, robię medytację karate. Jeśli będę medytował, mój umysł stanie się jasny i moje karate stanie się lepsze”. Bardzo popularne jest dzisiaj nauczanie

Page 145: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

145

twórczego pisania, rysowania i malowania jako medytacji. Wielu ludzi lubi także dawną japońską ceremonię picia herbaty albo wykonywania kaligrafii jako medytacji. Niektórzy ludzie próbują używać medytacji jako pomocy w rozwiązywaniu problemów emocjonalnych i psychicznych nad którymi pracują ze swoim terapeutą. A niektórzy używają jej aby usunąć stres psychiczny. Znowu, ten rodzaj medytacji nie jest ani dobry ani zły. Lepiej jest robić to niż nie robić w ogóle żadnej medytacji. Jeśli robisz medytację, może to pomóc twojemu karate i pomóc twojej działalności artystycznej. Może pomóc ci grać lepiej na pianinie, albo bardziej dokładnie wykonywać ceremonię herbaty. Być może pomoże także twojej terapii. Ale ten rodzaj medytacji nie może pomóc ci całkowicie osiągnąć twojej prawdziwej natury. Nie uwolni cię ona od koła narodzin i śmierci. Naprawdę, te techniki mogą pomóc ci przez pewien czas, ale ich nauczanie nie jest całkowite. Kierunek tego rodzaju medytacji nie jest zawsze jasny: nie ślubuje on służyć wszystkim istotom, ale raczej często może sprawić że twój umysł „Ja, mnie, moje” wzrośnie i stanie się mocniejszy. „Chcę rozwiązać moje problemy emocjonalne”. „Chcę aby moje ciało stało się zdrowsze.” „Chcę być najlepszy w judo, albo ceremonii herbaty.” Ale czym jest to „ja”? Taka medytacja nigdy nie zadaje tego pytania w całkowity sposób. Kiedykolwiek medytacja ma jakiś przedmiot, oznacza to „Chcę czegoś”. Jeśli czegoś chcesz, jak powiedzieliśmy wcześniej, jest to już duży błąd. Wpadasz z powrotem do głębokiej studni „przedmiotu” i „podmiotu”. Nie jest to sposób aby całkowicie odciąć korzeń cierpienia. Jest tak dlatego że, ze swojej samej natury, medytacja chę-coś zawsze stwarza przedmiot i podmiot, to i tamto, dobro i zło. Ten rodzaj medytacji, nie pokazuje w całkowity sposób czym jest ta rzecz którą nazywamy „ja”. Także, nie pomoże aby zniknęła twoja karma i jej kierunek nie jest wyraźny. Praktykowanie jakiegokolwiek rodzaju medytacji która ma w umyśle jakiś przedmiot albo jakiś rodzaj działalności, dając dobre odczucie, często może uczynić twoje „ja, mnie, moje” jeszcze mocniejszym. Jeśli praktykujesz z tym nastawieniem, praktykujesz Medytację Zwykłych Ludzi. Jest tak, ponieważ w istocie, medytacja chcę-coś zawsze stwarza przedmiot i podmiot, to i tamto, dobro i zło. Ten rodzaj medytacji nie ukazuje w całości czym jest ta rzecz która nazywamy “ja.” Także, nie pomaga usunąć twej karmy i kierunek ten nie jest jasny. Praktykowanie jakiegokolwiek rodzaju medytacji która ma w umyśle jakiś przedmiot lub coś do spełnienia /level of perfection/, dając tylko dobre odczucie, często może uczynić twoje “ja, mnie, moje” jeszcze mocniejszym. Kiedy praktykujesz z takim umysłem, praktykujesz Medytację Zwykłych Ludzi. Medytacja Hinajany Mówiliśmy już o praktyce medytacji Buddyzmu Hinajany. Dzisiaj na Zachodzie, Medytacja Hinajany jest bardzo popularna. Czasami jest nazywana medytacją Vipassany lub medytacją wglądu. Medytacja ta pomaga osiągnąć wgląd w nietrwałość, wgląd w nieczystość i wgląd w nie-jaźń. Praktyka ta kładzie też nacisk na ścieżkę wskazań (sila), utrzymywanie nie – poruszającego się umysłu (samadhi), oraz mądrość (pradżnia). Celem tej formy medytacji jest osiągnięcie całkowitego spokoju i wygaśnięcia lub nirwany. Medytacja Mahajany Także mówiliśmy wcześniej o praktyce Mahajany. Ten rodzaj medytacji jest oparty na sześciu podstawowych poglądach nauk Mahajany takich jak: wgląd w istnienie i nieistnienie Dharm, wgląd w naturę formy i pustki, wgląd w istnienie i Środkową Drogę, wgląd w naturę zjawisk, wgląd w interpretację wszystkich zjawisk oraz wgląd że wszystkie zjawiska same w sobie są Absolutem. Praktyka oparta na tych sześciu wglądach może być wyjaśniona dzięki nauczaniu sutry-Awatamsaka: “Jeśli chcesz dokładnie zrozumieć wszystkich buddów

Page 146: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

146

przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, powinieneś postrzegać naturę całego wszechświata jako stworzoną przez sam umysł”. Najwyższy Pojazd Zen Jeśli wszystko jest stworzone przez umysł, co stwarza umysł? Bezpośrednie osiągnięcie prawdziwej natury umysłu jest celem Najwyższego Pojazdu Zen. Ten rodzaj medytacji jest dalej podzielony na trzy rodzaje. Konceptualne, akademickie lub intelektualne zrozumienie jest Zenem Teoretycznym. Zdobycie doświadczenia pustki i postrzeganie jedności umysłu i wszechświata jest Zenem Tathagaty. Zen patriarchalny oznacza osiągnięcie że wszystko, właśnie tak jak to, już jest prawdą. Oznacza to umysł rozluźniony, zrelaksowany, jest to osiągnięcie Wielkiego Ja. Wielkie Ja jest nieskończone w czasie i przestrzeni. W rzeczywistości, trzy rodzaje Zen są jednym, nie trzema. Czasami dzielimy je aby uprościć nauczanie i sprawdzić zrozumienie ucznia. Najwyższy Pojazd Zen Zen Teoretyczny Forma jest pustką. Pustka jest formą. Zen Tathagaty Ani forma, ani pustka. Zen Patriarchalny Forma jest formą. Pustka jest pustką. Zen teoretyczny: Forma jest pustką. Pustka jest formą. ZEN TEORETYCZNY w całości jest oparty na myśleniu. Jest to tylko sucha, intelektualna teoria o naturze formy i pustki: “Forma jest pustką. Pustka jest formą.” Wielu wysokiej – klasy uczonych a także artystów rozumie ten punkt konceptualnie. Również niektórzy ludzie biorą narkotyki i przez krótki czas urzeczywistniają że wszystko jest tym samym, że wszystko pochodzi z tego samego punktu. Jeśli zapytasz kogoś z nich, “To jest ołówek. Czy ty i ten ołówek jesteście tacy sami czy różnicie się?” zwykle odpowiadają, “Tacy sami!” Oni rozumieją ten punkt: wszystko we wszechświecie jest tym samym. Wszystkie rzeczy są tą samą substancją. Zatem, “forma jest pustką. Pustka jest formą”. Ja jestem tobą, ty jesteś mną. To zrozumienie jest właściwe, ale wciąż jest to tylko myślenie. Nie jest to całkowite osiągnięcie. Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju w Świątyni Hwa Gye Sah w Seulu i powiedział, “Mistrzu Zen! Mistrzu Zen! Myślę że osiągnąłem oświecenie!” “Och, to wspaniale!” powiedziałem. “Zatem co osiągnąłeś?” Uczeń powiedział, “Osiągnąłem Nic!” “Osiągnąłeś Nic? To bardzo wspaniale. Ale kto osiągnął nic?” “ No, ja osiągnąłem Nic”. Wtedy uderzyłem go moim kijem – bum! “Kto osiągnął to?” Uczeń zaniemówił i nie potrafił odpowiedzieć. Ha ha ha ha! Tak, może on coś zrozumiał, ale nie jest to całkowite osiągnięcie. To jest zrozumienie czegoś o osiągnięciu, ale ciągle, nie jest to prawdziwe osiągnięcie. Nazywamy to Zenem Teoretycznym. Jest wielu ludzi którzy mieli silne konceptualne doświadczenie że “forma jest pustką a pustka jest formą.” Ale kiedy pozostaje to samym tylko doświadczeniem, nie może pomóc ich życiu. Innym razem przyszedł do mnie do Hwa Gye Sah pewien człowiek i powiedział, “Mistrzu Zen, czy ja stoję głową do góry czy głową na dół?” Pytanie to wyglądało to dość dziwnie. “Pytasz mnie dlatego że naprawdę nie wiesz?”

Page 147: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

147

“No”, powiedział, “nie jestem całkiem pewny...” “Dlaczego?” “Ziemia jest okrągła. Więc ja stoję tak, ale właśnie teraz, ludzie Zachodu, po drugiej stronie Ziemi muszą stać głową w dół. Co o tym myślisz?” Wtedy powiedziałem, “Co ty myślisz?” Jego twarz pojaśniała. “Rozumiem jaka jest prawda...” “Zatem, co rozumiesz?” zapytałem. “Forma jest pustką, pustka jest formą. Głową do góry jest głową na dół, a głową na dół jest głową do góry.” “Jak to zrozumiałeś?” “Wpadłem na taki pomysł” / my mind figured it out/ “Gdzie jest twój umysł? Proszę pokaż mi.

Jego zatkało całkowicie i nie był w stanie odpowiedzieć. Wtedy przypomniałem sobie stare Koreańskie powiedzenie mówiące, “Rozumieć rzeczy w ten sposób to gorzej niż mieć raka”. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać, dowiedziałem się że ten człowiek wsiadając kiedyś do autobusu zobaczył wieśniaka który podparł swój plecak kijkiem aby się nie przewrócił. Przechodzący obok człowiek przypadkiem potrącił ten kij i plecak przewrócił się. To dało mu wielkie pytanie: Jak to się mogło stać? Pomyślał on o Ziemi i o fakcie że ludzie na Zachodzie, po drugiej stronie globu mają taką samą sytuację. To już nie miało dla niego dłużej żadnego sensu. Prawdziwy problem zaczął się jednak kiedy jego przyjaciel zaproponował mu pójście na serię wykładów o Sutrze Serca które były dawane przez znanego profesora. Kiedy usłyszał słowa “Forma jest pustką, pustka jest formą”, ta idea zapadła bardzo głęboko w jego świadomość. On uchwycił istotę tych słów konceptualnie, ale stał się zbyt do nich przywiązany aby zobaczyć na co one wskazywały. Taki rodzaj myślenia jest jak zła choroba.

Zen Tathagaty: Ani forma, ani pustka. Sutra-Mahaparanirwany mówi: “Wszystkie zjawiska są nietrwałe; to jest prawo pojawiania i znikania”. To znaczy że gdy nie ma pojawiania ani znikania w twoim umyśle, ten umysł jest całkowitym spokojem i błogością. Jest to umysł całkowicie uwolniony od myślenia, umysł przed myśleniem. To jest ołówek. Czy ty i ten ołówek jesteście tacy sami czy różni? Jeśli powiesz “tacy sami” uderzę cię trzydzieści razy. Jeśli powiesz “różni”, także uderzę cię trzydzieści razy. Co możesz zrobić? [Przerywa na parę chwil i uderza mocno w stół] To jest Zen Tathagaty. [Uderza w stół ponownie] Ten umysł, tylko ten punkt. Nie możesz otworzyć swoich ust aby go wyjaśnić. Ten punkt nie ma Buddy, nie ma Dharmy, nie ma dobra, nie ma zła, nie ma światła, nie ma ciemności, nie ma nieba, nie ma ziemi, nie ma takie same, nie ma różne, nie ma pustki, nie ma formy, nie ma w nim niczego. To jest naprawdę pusty umysł. [Uderza w stół] Pusty umysł nie pojawia się ani nie znika. Utrzymywanie tego umysłu przez cały czas jest Zenem Tathagaty. Nie jest możliwe wyjaśnić ten punkt używając mowy i słów. Kiedy ktoś pytał mistrza Zen Lin Czi, zwykł on odpowiadać okrzykiem “Katz!” Gdy ktoś pytał mistrza Zen Dok Sahna, on zwykł uderzać pytającego. A mistrz Zen Gu Dzi, odpowiadał na każde pytanie tylko podnosząc jeden palec. Działania te są nauczaniem bardzo wysokiej klasy, ponieważ nie polegają na mowie i słowach aby zademonstrować naszą prawdziwą naturę i Absolut. Jest to działanie które bezpośrednio przekazuje doświadczenie. Ten rodzaj nauki ukazuje że wszystko pierwotnie jest tą samą substancją i ta substancja nie ma nazwy ani formy. Jednak ten punkt nie może być wyjaśniony czy opisany. Żadne słowo nie może go przekazać. Zamiast tego może być tylko zademonstrowany przez bezpośrednie działanie. [Uderza w stół głośno] Wcześniej ktoś powiedział że on i ten ołówek są tacy sami. “Tacy sami” jest tylko

Page 148: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

148

myśleniem. Jest to tylko jałowe zrozumienie. Ale kiedy zapytacie mnie czy ten ołówek i ja jesteśmy tacy sami czy różni, odpowiem tak... [uderza w stół głośno] To jest Zen Tathagaty. Zen Patriarchalny: Forma jest Formą. Pustka jest Pustką. Zatem wszystko we wszechświecie jest tą samą uniwersalną substancją, a ta substancja nie ma nazwy ani formy. [Uderza głośno w stół] Ale wszystkie rzeczy mają także specyficzną pracę i funkcję. Z momentu na moment, jaka jest właściwa funkcja substancji? To jest bardzo ważny punkt. Osiągnięcie właściwej funkcji substancji z momentu na moment jest nauczaniem Zen Patriarchalnego, nazywanego czasami Zenem oświecenia. Osiągnięcie tego punktu oznacza zdolność do użycia każdej sytuacji i każdej rzeczy aby pomóc innym ludziom. Zen Patriarchalny rozwija wgląd we właściwą funkcję naszego umysłu i właściwą funkcję wszechświata. Aby opisać to dokładniej, możemy spojrzeć na Zen Patriarchalny poprzez jego dalszy podział ../dividing it into two views of expedient means/. Mówimy że są dwie drogi opisania funkcji. Styl metafizyczny to, jak mówimy, “prawda tak jak-to”./like this truth/ Ale bardziej precyzyjną i całościową funkcją jest konkretny styl funkcji lub “prawda właśnie tak jak-to”. Na przykład ktoś pyta, “Czym jest Budda?” Jest wiele możliwości aby odpowiedzieć, ponieważ wszystko jest prawdą. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Cukier jest słodki. Sól jest słona. Budda, Dharma, umysł, natura, Bóg, jaźń, prawdziwa jaźń, Absolut, energia, świadomość, substancja – wszystko jest Buddą, prawda? Co nie jest Buddą? Jest to bardzo szerokie pytanie; nie zatrzymuje się ono w jednym punkcie. Nazywamy to pytaniem w stylu – metafizycznym, ponieważ to o co pytamy wskazuje na jakieś ogólne określenie prawdy. Wszystko jest prawdą, Zatem wszystko jest Buddą. Wszystko jest Bogiem, lub naturą lub umysłem lub prawdą. Ten rodzaj odpowiedzi pokazuje funkcje w stylu metafizycznym. Jednak każdego dnia spotykamy wiele różnych sytuacji które wymagają aby odpowiedzieć bardziej precyzyjnie. Wymagają jakiegoś działania które będzie bardziej dokładne niż jakaś refleksja lub wyjaśnienie prawdy. Większość sytuacji w naszym życiu wymaga pełnego działania i całkowitego funkcjonowania. Weźmy bardzo prosty przykład, oto jest biała filiżanka. Ktoś zapyta cię, “Jaka jest natura tej rzeczy?” Jeśli odpowiesz, “To jest filiżanka”, wskazuje to że jesteś przywiązany do nazwy i formy. Jeśli powiesz że to nie jest filiżanka, wtedy jesteś przywiązany do pustki. Zatem, czy to jest filiżanka, czy nie? Jak odpowiesz? Może powiesz, “Niebo jest niebieskie”, ale to także nie jest właściwe. “Drzewo jest zielone”. “Gdy jestem głodny, jem”. Tak, niebo jest niebieskie, to jest prawda. Drzewo jest zielone, to też jest prawda. “Gdy jestem głodny jem”, - ta odpowiedź też może być wyjaśnieniem jakiejś uniwersalnej prawdy, ale w tym przypadku, wszystkie te odpowiedzi nie są właściwe. Nie wyjaśniają one twojego związku ani relacji z tą sytuacją w tym momencie – sytuacją stworzoną przez to pytanie. Zatem pytam cię ponownie, co to jest? [Podnosi filiżankę i pije z niej] Tylko to! Jedno – upunktowione pytanie wymaga jedno – upunktowionej odpowiedzi. To jest bardzo proste. Popatrzmy na inny przykład. Oto jest zegarek. Jeśli powiesz że to jest zegarek, jesteś przywiązany do nazwy i formy. Jeśli powiesz że to nie jest zegarek, jesteś przywiązany do pustki. Zatem, czy to jest zegarek, czy nie? Ktoś może odpowiedzieć “Zegarek jest drzewem, drzewo jest zegarkiem”. To jest Zen teoretyczny, ponieważ, “forma jest pustką, pustka jest formą”. To jest zaledwie intelektualne wyjaśnienie. Inni ludzie zwykle odpowiadają, “Twoja szata jest szara”, lub “twoje oczy są brązowe”. Ten rodzaj odpowiedzi nie jest zły; przedstawia jakąś ogólną prawdę. Ale, w tej szczególnej sytuacji, te odpowiedzi nie są właściwe. Chociaż prawdziwe, nie są one tą konkretną prawdą w tej szczególnej zaistniałej sytuacji.

Page 149: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

149

Jedno-upunktowione pytanie wymaga jedno-upunktowionej odpowiedzi. Zatem, czy to jest zegarek, czy nie? [Po chwili patrzy na tarczę zegarka] “Och, jest teraz druga piętnaście”. To jest, mówimy, Zen Patriarchalny. To jest bardzo proste. Substancja, prawda i działanie (funkcja) schodzą się w jednym punkcie. To jest twoja prawdziwa droga i właściwe życie, z momentu na moment. Zatem, Zen Patriarchalny ma dwie formy wyrażania: funkcję metafizyczną i konkretną. Zarówno funkcja metafizyczna i funkcja konkretna przedstawiają najwyższą naukę Sutry Serca: “Forma jest formą, pustka jest pustką”. Lecz funkcja metafizyczna oznacza wyłącznie że odzwierciedlamy tę prawdę, taką jaka jest. Niebo jest niebieskie. Drzewa są zielone. Ściana jest biała. Pies szczeka na zewnątrz, “Hau, hau!” Nasz umysł jest jak wielkie okrągłe zwierciadło. Tylko odbija, odbija, odbija, odbija. Wszystko jest prawdą “ta jak-to”. Czasami jednak samo tylko odzwierciedlenie prawdy takiej jaka jest nie może za bardzo pomóc temu światu. Dzisiejsze społeczeństwo jest bardzo, bardzo skomplikowane. Wszystko porusza się bardzo szybko i zmienia bardzo prędko. Jest wiele cierpienia. Jak możemy pomóc temu światu? Oczywiście, kiedy utrzymujemy umysł który jest czysty jak przestrzeń, odzwierciedlamy ten świat jakim jest. Gdy czerwona kulka pojawia się przed naszym umysłem - lustrem, czerwień jest odbita; gdy przychodzi biel, biel. Ale kiedy przychodzi głodna osoba przed nasze czyste lustro, czy stajemy się głodni? Gdy smutna osoba przychodzi, czy stajemy się smutni? Czy samo odzwierciedlenie prawdy pomoże tym ludziom? Zatem, bardziej dokładna i całkowita odpowiedź jest potrzebna, prawda? W ten sposób pojawia się nauczanie “prawda właśnie tak jak-to”. /truth just-like –this/ Zwykłe odzwierciedlanie tego świata jakim on jest czasami może nie być wystarczające gdy powinniśmy pomóc cierpiącym istotom. Z momentu na moment, jakie jest nasze właściwe odniesienie do prawdy takiej jaka jest? Tak, niebo jest niebieskie. Drzewa są zielone. To jest prawda. Jak możemy sprawić aby zrealizowanie tej prawdy funkcjonowało właściwie w naszym codziennym życiu i mogło pomóc wszystkim istotom? Osiągnięcie tego jest tym co rozumiemy przez konkretna funkcję. Samo osiągnięcie prawdy, takiej jaka jest, oznacza osiągnięcie funkcji metafizycznej. Ale spontaniczne osiągnięcie właściwej funkcji prawdy z momentu na moment oznacza osiągnięcie właściwego życia. Oznacza to osiągnięcie właściwego odniesienia do sytuacji i osiągnięcie właściwej funkcji. Uniwersalna substancja, prawda i funkcja spotykają się w jednym spontanicznym działaniu które przynosi pożytek innym istotom. Można to wyrazić w inny sposób. Mówimy czasami: “Utrzymuj umysł który jest czysty jak przestrzeń, ale pozwól umysłowi działać szczegółowo i precyzyjnie jak koniuszek igły”. Zen patriarchalny jest bardzo, bardzo drobiazgową i dokładną praktyką. Z momentu na moment, postrzegasz swoją właściwą sytuację, właściwe odniesienie do tej sytuacji i właściwą funkcję. Mówiliśmy już dużo o utrzymywaniu czystego umysłu. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz – wszystko, właśnie tak jak to jest prawdą. To jest utrzymywanie umysłu który jest czysty jak przestrzeń. Oznacza to utrzymywanie zawsze bardzo szerokiego spojrzenia. Ale nasza praktyka oznacza precyzyjnie /meticulously honing/........ jak ta praktyka działa gdy nieustannie pojawiają się nowe sytuacje. Każdy widział dużą kasę mnicha. Ta szata jest zszyta bardzo dokładnie w wielu różnych miejscach. Jest bardzo trudno zrobić ją. Jeśli osoba która ją robi, nie używa uważnie igły, popełni błąd. Wtedy cała kasa musi być rozpruta i musi być szyta od nowa. Umysł miłości oznacza umysł który jest czysty jak przestrzeń. To jest bardzo wspaniałe. Ale to jest bardzo szerokie doświadczenie umysłu. Umysł ten nie zawsze postrzega jak działać dla innych odpowiednio, w danej sytuacji. Jednakże, nauka Buddyzmu dotyczy umiejętnych środków. /expedient means/ To inna nazwa dla współczucia. Współczucie którego uczy najwyższy pojazd to miłość uwarunkowana przez mądrość. Jeśli nie masz mądrości i doświadczasz pewnego rodzaju umysłu miłości, wtedy ten umysł miłości nie

Page 150: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

150

zawsze może odpowiedzieć na różne potrzeby ludzi w różnych sytuacjach. Ale gdy osiągniesz prawdę i przetrawisz swoje zrozumienie, wtedy pojawi się mądrość. Miłość plus mądrość równa się współczucie. Jedno działanie dla każdej sytuacji. Odpowiednie działanie na potrzebę każdej istoty /a different function for every beeing’s need/ pojawia się w każdej sytuacji automatycznie. “Utrzymuj umysł czysty jak przestrzeń, ale niech twój umysł działa precyzyjnie jak koniuszek igły”. To jest nauczanie bardzo – wysokiej klasy. Aby jednak działać dla innych i postrzegać naszą właściwą funkcję, musimy najpierw osiągnąć prawdę. Dawno temu w Chinach, ktoś zapytał mistrza Zen Dok Sahn’a, “Czym jest Budda?” On odparł, “Trzy funty lnu”. Człowiek ten nie zrozumiał, więc poszedł do innego mistrza Zen, opowiedział o swoim spotkaniu z Dok Sahn’em i zapytał, “Co oznaczają trzy funty lnu?” Mistrz Zen odparł, “Na północy jest sosna, na południu bambus”. Człowiek wciąż nie rozumiał, zatem poszedł do swojego przyjaciela który praktykował Zen od pewnego czasu i zapytał o czym mówiło tych dwóch mistrzów Zen. Jego przyjaciel powiedział, “Kiedy otwierasz swoje usta , twoje zęby są żółte. Czy rozumiesz?” “Nie wiem,” odparł ten człowiek. Wtedy jego przyjaciel powiedział, “Najpierw musisz zrozumieć swój umysł, wtedy to wszystko stanie się jasne”. Zen Patriarchalny oznacza zatem że wszystko, właśnie tak-jak-to, jest prawdą. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka ,”Hau, hau!” Sól jest słona. Cukier jest słodki. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy smakujesz, kiedy wąchasz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest prawdą, właśnie tak jak jest. /just as it is/ Kiedyś mnich zapytał mistrza Zen Jo Ju, “Czym jest Budda?” “Napij się herbaty!” Inny mnich zapytał, “Czym jest Dharma?” “Napij się herbaty!” “Czym jest Buddyzm?” “Napij się herbaty!” Nazwą tego jest właściwa funkcja. Jest znana historia która demonstruje te trzy rodzaje Zen. Nauczyciel mojego nauczyciela, wielki Mistrz Zen Man Gong, został mnichem kiedy miał zaledwie trzynaście lat. Był on służącym u mistrza Sutr w świątyni Tong Hak Sah, która była wtedy najsłynniejszą świątynia sutr w Korei. Najlepsi mnisi sutr z całego kraju przybywali tam aby uczyć się nauk Buddy. Pewnego dnia, na zakończenie roku, miała tam miejsce wielka ceremonia promocyjna. Zgodnie z tradycją, starszy mnich zajął miejsce na podwyższeniu aby wygłosić mowę pożegnalną. Kiedy wyszedł na podium, poprawił on swoje szaty i powiedział, “Musicie wszyscy kontynuować właściwą naukę i stać się tak jak duże drzewa z których zbudowano tą świątynię i tak jak duże naczynia które mogą pomieścić wiele dobrych rzeczy. Kiedyś, pewien poeta napisał - “Woda przyjmuje kształt swojego naczynia, ludzkie istoty stają się takie jak towarzystwo w jakim przebywają. Zatem dzisiaj wszyscy otrzymaliście promocje. To wspaniale. Jeśli od teraz będziecie się przyjaźnić z dobrymi i szlachetnymi ludźmi, staniecie się naturalnie dobrzy i szlachetni i wypełnicie swoje największe zobowiązanie wobec niebios. Ale kiedy przyjmiecie towarzystwo złych ludzi, którzy podążają złą drogą, w końcu staniecie się źli. Utrzymujcie zawsze Buddę w swoim umyśle i miejcie zawsze dobre towarzystwo. Wtedy zostaniecie wielkimi drzewami i naczyniami Dharmy. To jest moje słowo dla was na pożegnanie”. Wszyscy byli pod wrażeniem tej mowy. Siedzący daleko w tyle młody Man Gong myślał, “Och to wspaniałe nauczanie!” Wszyscy mnisi byli zadowoleni. Powróciwszy na swoje miejsce, starszy mnich zwrócił się do siedzącej z boku dziwnie-wyglądającej postaci. Ubrany w łachmany z długimi włosami i długą rzadką brodą mnich wyraźnie odstawał od innych schludnych i ogolonych mnichów. Ale chociaż jego

Page 151: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

151

wygląd był niestaranny, jego oczy świeciły jak dwa diamenty. Był to nikt inny tylko Mistrz Zen Kyong Ho, który właśnie odwiedził świątynię. Był on już znany w całym kraju jako jeden z największych mistrzów Zen w historii Buddyzmu Koreańskiego. Mistrz Sutr poprosił, “Mistrzu Zen, prosimy, powiedz coś.” Nie podnosząc wzroku, Kyong Ho tylko pokręcił głową, “Nie, nie, ja jestem tylko wędrowcem. Nie mam nic do powiedzenia”. I pozostał milczący. “Prosimy Sunim, dzisiaj jest taki ważny dzień”. Młodsi mnisi prosili także, więc po dłuższej chwili Kyong Ho Sunim zajął miejsce na podwyższeniu. “Wszyscy jesteście mnichami”, powiedział. “Mnisi są wolni od małostkowych i osobistych przywiązań i żyją tylko aby pomóc wszystkim istotom. Pragnienie zostania wielkim drzewem lub naczyniem Dharmy przeszkodzi wam zostać prawdziwym nauczycielem. Z wielkich drzew jest wielki pożytek, z małych drzew jest mały pożytek. Dobre i złe naczynie może być użyte każde na swój sposób. Żadne nie powinno być odrzucone. Powinniście raczej zostać wielkimi cieślami. Jeśli jesteś dobrym cieślą, nigdy nie odrzucasz dużego drzewa, ani małego drzewa. Zręczny cieśla umie użyć każdego drzewa. Nigdy nie odrzuca on ani jednej rzeczy. Dobre czy złe, nie ważne. Jeśli dobre rzeczy przyjdą musicie ich właściwie użyć, jeśli złe rzeczy przyjdą, musicie także wiedzieć jak użyć ich właściwie. Nie przywiązujcie się do dobra ani nie odrzucajcie zła. Musicie używać dobra i zła i uczynić je właściwym. Zatem miejcie zarówno dobrych jak i złych przyjaciół i nigdy nie odrzucajcie niczego. To jest prawdziwy Buddyzm. Moim jedynym życzeniem dla was jest abyście uwolnili się od całego konceptualnego myślenia”. Młody Man Gong Sunim usłyszał to i natychmiast jego umysł stał się jasny. “To jest mój nauczyciel! To jest mój nauczyciel!” myślał. Kiedy Kyong Ho Sunim opuszczał salę Dharmy, Man Gong pobiegł za nim. Kyong Ho Sunim poczuł za sobą czyjąś obecność i odwrócił się do chłopca. “Dlaczego idziesz za mną?” “Mistrzu Zen, spodobała mi się twoja mowa”, powiedział Man Gong. “Chcę zostać twoim uczniem. Proszę pozwól mi iść z tobą!” “Kim jesteś?” “Nie mam nazwy ani formy”. “Jeśli nie masz nazwy ani formy, co za mną podąża?” “Och, twoja mowa była naprawdę wspaniała!” “Jesteś przywiązany do mojej mowy!” “Nie, panie, nie jestem w ogóle przywiązany do twojej mowy. Ja tylko podążam za twoim umysłem”. Kyong Ho roześmiał się i sprawdził ponownie Man Gonga, “Jesteś niedobrym chłopcem. Dzieci nie są zdolne uczyć się Buddyzmu”. “Ludzkie istoty mogą być stare lub młode, ale czy jest starość lub młodość w pierwotnej naturze?” Mistrz Zen zaśmiał się głośno, “Och, niedobry chłopcze! Zabiłeś i zjadłeś Buddę. Ktoś musi się tobą zająć. Chodź ze mną.” Zatem Kyong Ho zabrał Man Gong Sunima do świątyni Chung Jung Sah i zostawił pod opieką opata. Man Gong praktykował wytrwale i pracował bardzo ciężko koło świątyni. Minęło pięć lat od jego spotkania z mistrzem Zen Kyong Ho. W krótkim czasie opanował on wszystkie ceremonialne śpiewy. Mówiono o nim że kiedy zaczynał śpiewać było słychać dźwięk z samego nieba. Wielu wyznawców prosiło go aby robił dla nich dla nich ceremonie, zatem zawsze był bardzo, bardzo zajęty. Od rana do wieczora Man Gong śpiewał; często opuszczając posiłki. Pewnego wiosennego wieczoru, tuż przed Dniem Narodzin Buddy, Man Gong Sunim przechodził obok Głównej Sali Buddy. Właśnie ukończył dużą ceremonie i

Page 152: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

152

skierował się z zebranymi datkami do biura świątyni. Przez cały dzień on nic nie jadł i chciał trochę odpocząć przed wieczorną medytacją. Był bardzo, bardzo zmęczony. Kiedy przechodził przez dziedziniec świątyni, podszedł do niego mały chłopiec z sąsiedniej wioski i pokłonił się. “Wszystkiego najlepszego z okazji dnia Narodzin Buddy, Sunimie!” “Dziękuję, dla ciebie również”. Złożywszy dłonie z respektem, chłopiec powiedział, “Sunimie, mam dla ciebie pytanie...” “Och, co za pytanie?” “A zatem, dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności...” “Oczywiście,” powiedział Man Gong, “dziesięć tysięcy Dharm powraca do jedności. Rozumiem ten punkt.” “Zatem moim pytaniem jest, dokąd Jedność powraca?’ Man Gonga zatkało całkowicie i nie mógł nic powiedzieć. Jego usta otwarły się, ale żadne słowo nie wydobyło się z nich. Mały chłopiec patrzył z uśmiechem kiedy Man Gong Sunim próbował powiedzieć coś. Minęło kilka chwil, Ale usta Man Gong Sunima pozostawały milczące. Jego twarz stała się czerwona następnie biała, następnie ciemna! “Hoh!” powiedział chłopak, “Nie rozumiesz tego! Nie rozumiesz niczego. Co z ciebie za mnich?” Wtedy chłopiec odwrócił się na pięcie i tak nagle jak przyszedł, odszedł. Man Gong Sunim nie był teraz szczęśliwy! “Dokąd powraca Jedność? Dlaczego nie mogę odpowiedzieć na to pytanie? Nie wiem...” Powrócił do swojego pokoju i położył się na podłodze i wpatrywał się w sufit. Nie mógł jeść. Chociaż zmęczony, nie mógł spać. “Dokąd powraca jedność? Nie wiem...” Minął jeden dzień. Dwa dni. Trzy dni. Od rana do wieczora i znów do rana, pytanie to trzymało Man Gong Sunim’a jak żelazny uścisk. Ono nie opuszczało go nawet na moment. “Ten mały chłopak zadał mi pytanie i ja nie mogę odpowiedzieć, jakie straszne!” W międzyczasie opat świątyni zaczął martwić się o niego. Man Gong nie jadł ani nie spał przez kilka dni. Jego twarz stała się blado żółta, a pod podkrążonymi oczami zwisała skóra. Opat zawołał Man Gonga do swojego pokoju. “Co się z tobą dzieje ostatnio? Czy myślisz o pieniądzach? Czy zakochałeś się w kobiecie? Jeśli jesteś przywiązany do pieniędzy lub do kobiety musisz opuścić świątynię!” Ale Man Gong nie odpowiedział mu tylko wpatrywał się w podłogę. Wtedy opat rozgniewał się jeszcze bardziej. “Co się z tobą dzieje? Odpowiedz mi!” Po chwili Man Gong powoli zaczął mówić, “Nie chcę pieniędzy, nie interesuje mnie żadna kobieta. Dzisiaj nie dbam o nic...” “Więc dlaczego nie jesz i nie śpisz od kilku dni?” “Panie, mam wielkie pytanie i ono nie opuszcza mnie, nawet na jeden moment”. “Jakie pytanie? Zapytaj mnie! Jakiekolwiek pytanie, nie ma problemu”. Man Gong powiedział, “Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności. Dokąd powraca Jedność?” Opat zaśmiał się głośno na słowa Man Gong’a, “Nie obchodzi mnie dokąd Jedność powraca! Te słowa nie są potrzebne. Dlaczego one tak cię martwią?” Ale, chociaż opat próbował jak mógł nie potrafił odmienić nastawienia Man Gonga. Patrzył na młodego, niepocieszonego mnicha, siedzącego przed nim. “Aha, jeszcze jeden dobry mnich jest stracony”, powiedział opat potrząsając swoją głową. “Teraz musi on zostać mnichem Zen”. W Korei jest powiedzenie, “Człowiek – śmieć, zostaje mnichem. Mnich – śmieć, zostaje mnichem Zen. Mnich Zen -śmieć, zostaje Buddą.” Man Gong Sunim nie był nic wart dla społeczeństwa, zatem został mnichem. Ale pytanie tego małego chłopca dotknęło go tak głęboko że nie był nic wart dla tej Świątyni. Opat wiedział że teraz była tylko jedna ścieżka dla tego młodego mnicha: Sala medytacji Zen.

Page 153: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

153

Zatem następnego dnia Man Gong Sunim przeprowadził się do świątyni Zen. Od rana do wieczora, utrzymywał tylko to jedno pytanie: “Dziesięć tysięcy powraca do jedności, dokąd Jedność powraca? Nie wiem...” Przez całe dnie Man Gong Sunim siedział zwykle w medytacji tylko z tym jednym pytaniem. Jadł raz dziennie. Nie spał, tylko siedział w sali medytacji całą noc. Nie rozmawiał z nikim. Pewnego dnia, gdy siedział w medytacji, przed nim w ścianie pojawiła się dziura. Wyglądało to tak jakby nagle ściana zrobiła się szklana. Mógł widzieć wszystko na zewnątrz: skały, drzewa, ptaki i chmury. Widział pana Lee pracującego ogrodzie świątynnym, pana Kim idącego do Głównej Sali Buddy. Widział ludzi pijących wodę ze studni. “Łaaaaaachch!” pomyślał Man Gong, “Osiągnąłem oświecenie! Osiągnąłem oświecenie!” Gdy patrzył w sufit, wszystko co widział to było niebo, białe obłoki przepływające tam i z powrotem, ptaki latające tu i tam. Kiedy obrócił się i popatrzył za do tyłu, były tam tylko sosny rosnące za salą Dharmy. “Łaaaaaach! Osiągnąłem oświecenie! Osiągnąłem oświecenie!” Man Gong Sunim podskoczył na swojej poduszce i nieopisane szczęście przepełniło jego umysł. Następnego dnia odwiedził mistrza Zen który przebywał w świątyni. “Zrozumiałem naturę wszechświata. Osiągnąłem oświecenie!” “Och to wspaniale”, powiedział mistrz “Mam zatem dla ciebie pytanie - jaka jest natura wszechświata?” Man Gong Sunim odparł, “Kiedy patrzę na dach i ściany, nie ma tam niczego. Wszystko znikło”. Mistrz Zen uśmiechnął się. “Hmmmm, czy to rzeczywiście jest prawda?” “Oczywiście! Nie mam żadnych przeszkód. Ha ha ha ha!” Nagle mistrz uderzył Man Gonga w głowę kijem Zen. “Auuuuć!” “Gdzie jest teraz twoje bez-przeszkód?” Man Gong wykrzywił się od uderzenia. Jego oczy wyszły na wierzch, jego twarz stała się czerwona, a ściany stały się ponownie nieprzeźroczyste. Mistrz zaśmiał się, “Gdzie jest teraz prawda?” Man Gong Sunim był całkiem zbity z tropu. “Nie wiem... Proszę poucz mnie”. “Nad jakim kong- anem pracujesz teraz?” “Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności, dokąd Jedność powraca?” “Zatem, Man Gong Sunimie, czy rozumiesz Jedność?” “Nie, mistrzu. Nie wiem...” “Musisz zrozumieć Jeden. To co widziałeś było tylko iluzją . Nie trzymaj się tego. Mówisz ‘nie wiem’. To nie-wiem jest twoim prawdziwym mistrzem. Utrzymuj tylko umysł nie-wiem, zawsze i wszędzie, a wkrótce zrozumiesz”. Man Gong Sunim powrócił do swojej praktyki z jeszcze większą determinacją niż przedtem. Mocno trzymał umysł nie-wiem, zawsze i wszędzie, cokolwiek robił. Wszystkie jego pytania połączyły się w jedną niewzruszona masę. Praktykował w ten sposób przez trzy lata, nigdy nie odchodząc od wielkiego zwątpienia jakie zaległo w jego wnętrzu jak głaz. Pewnego poranka śpiewał jak co dzień Pieśń Porannego Dzwonu. Jedna strofa w niej mówi, “Jeśli chcesz zrozumieć wszystkich Buddów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, musisz postrzegać że cały ten świat jest stworzony jedynie przez umysł”. Dźwięk rozchodził się falami które całkowicie pochłonęły wszelkie pojęcia siebie i innych. W tym momencie, umysł Man Gonga nagle otworzył się jak błyskawica. Zrozumiał w jednym niezmiernym, nieskończonym momencie /in one vast, infinite moment/ że wszyscy Buddowie zawierają się w pojedynczym dźwięku. Man Gong Sunim przepełniony radością pobiegł do Sali Dharmy i kopnął mnicha który zwykle siedział obok niego. “Ouch!” krzyknął mnich, “Czy ty oszalałeś?” “To jest natura Buddy!” “Czy osiągnąłeś oświecenie?”

Page 154: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

154

“Taaak! Cały wszechświat jest Jednym. Jestem Buddą! Jestem Jednym!” Przez następny rok, Man Gong Sunim wędrował po kraju kopiąc i uderzając wielu mnichów. Wkrótce, wieści o jego działaniach rozprzestrzeniły się i Man Gong stał się bardzo znany. Wierzył on w siebie bardzo mocno i wielu mnichów obawiało się go. “Och, Man Gong Sunim jest wolnym człowiekiem”, mówili, “on nie ma żadnych przeszkód !” Następnego roku Man Gong postanowił odwiedzić Świątynię Ma Gok Sah z okazji Dnia Narodzin Buddy. Zjechało się tam wielu braci w Dharmie z całego kraju na wielką ceremonię. Mistrz Zen Kyong Ho był tam także. Kiedy Man Gong usłyszał że jego nauczyciel będzie tam także obecny, był bardzo szczęśliwy. Poszedł zatem do pokoju Kyong Ho Sunima. Poprawił swoje szaty i pokłonił się przed swoim mistrzem, spojrzał na Kyong Ho Sunima i pomyślał, “Osiągnąłem oświecenie, ty także osiągnąłeś oświecenie. Mistrz Zen i ja jesteśmy tacy sami, więc naprawdę nie potrzebuje się kłaniać. Ale skoro jesteś moim pierwszym nauczycielem pokłonię się jakby to zrobił każdy inny mnich...” Man Gon Sunim zbyt mocno wierzył w siebie! Kyong Ho Sunim uśmiechnął się tylko gdy Man Gong Sunim kłaniał się – widział on umysł swojego ucznia jak na dłoni. “Och, witaj! Wszyscy mówią że osiągnąłeś oświecenie. Czy to jest rzeczywiście prawda?” “Tak, osiągnąłem”. “Och to wspaniale! Pozwól zatem że zadam ci jedno lub dwa pytania”. Kyong Ho zadał kilka pytań Man Gong Sunimowi, a ten odpowiedział bez problemu. Wtedy mistrz Zen wskazał na wachlarz i pędzel do kaligrafii i spytał, “Czy ten pędzel i ten wachlarz są takie same czy różne?” Man Gong Sunim odparł, “Pędzel jest wachlarzem, a wachlarz jest pędzlem”. Ta odpowiedź zdziwiła nieco Kyong Ho. Man Gong Sunim był w stanie odpowiedzieć na inne pytania całkiem łatwo, ale ta odpowiedź nie był zbyt jasna. Zatem, przez następną godzinę, z niemal babcinym współczuciem, Kyong Ho Sunim usiłował wyjaśnić Man Gong’owi jego błąd. Ale Man Gong był zbyt dumny ze swojego osiągnięcia i nie chciał słuchać. W końcu Kyong Ho powiedział, “W pieśni pogrzebowej, jest wers który mówi, ‘Posąg ma oczy i łzy cicho skapują na ziemię’, co to znaczy?” Man Gong zaniemówił i nie mógł odpowiedzieć. Otwarł swoje usta ale żadne słowo z nich nie wyszło. Nagle Kyong Ho krzyknął na niego, “Jeśli tego nie rozumiesz, jak mogłeś powiedzieć że wachlarz jest pędzlem a pędzel wachlarzem?” W wielkiej konsternacji Man Gong pokłonił się i powiedział, “przepraszam, proszę przebacz mi”. “Czy rozumiesz swój błąd?’ “Tak, mistrzu. Co mam zrobić? Proszę poucz mnie...? “Budda powiedział że wszystkie rzeczy mają naturę Buddy. Ale kiedy mnich zapytał kiedyś mistrza Zen Jo Ju czy pies ma naturę Buddy, Jo Ju powiedział , ‘Nie!’ Czy rozumiesz?” “Nie, nie wiem...” Kyong Ho Sunim powiedział, “To nie wiem jest twoim prawdziwym mistrzem. Zawsze utrzymuj umysł który nie wie a wkrótce osiągniesz oświecenie”. Przez następne trzy lata, Man Gong Sunim praktykował bardzo, bardzo wytrwale. Z wielką determinacją utrzymywał umysł nie-wiem, zawsze i wszędzie. Pewnego dnia, kiedy usłyszał wielki dzwon światynny – b – bong, bong! – jego umysł otworzył się jak za uderzeniem pioruna. W jednym momencie osiągnął “Mu!” Jo Ju, oraz nauki i kong –any wszystkich znakomitych nauczycieli. Z głęboka wdzięcznością dla swojego nauczyciela Man Gong Sunim napisał do Kyong Ho Sunima: “Teraz rozumiem dlaczego bodhisatwa odwraca się, ponieważ cukier jest słodki a sól jest słona”. Przeczytawszy te słowa mistrz Zen Kyong Ho dał Mang Gong Sunimowi inka i przekaz.

Page 155: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

155

Historia oświecenia Man Gong Sunima jest bardzo znana. Czego uczy nas ta historia? Najpierw, uczy nas o ważności utrzymywania próbującego umysłu, niezależnie od sytuacji. Mówi nam o Wielkim Pytaniu, Wielkiej Wierze i Wielkiej Odwadze tego mnicha. Ale, najważniejsze, historia ta, pokazuje nam różne poziomy osiągnięcia w Najwyższym Pojeździe Zen. Jest wiele ludzi którzy osiągnęli pewien rodzaj oświecenia, pewien rodzaj głębokiego wglądu w naturę wszechświata. Ale jak głębokie jest ich osiągnięcie? Pierwsze wielkie doświadczenie Man Gong Sunima było takie, że osiągnął krainę całkowitej pustki, magii i wolności: kiedy patrzył na ściany i sufit, była tylko czysta przestrzeń. Mógł widzieć przed sobą wszystko co przychodziło i odchodziło bez przeszkód. To oznacza osiągnięcie wolności i całej uniwersalnej substancji. Osiągnięcie tego jest bardzo wspaniałe. Wielu ludzi zatrzymuje się tutaj w swojej praktyce, zwłaszcza że jest bardzo łatwo osiągnąć pewien rodzaj siły magicznej lub specjalnej energii. Ale bystrooki mistrz Zen powie że jeszcze jeden krok jest konieczny. Tak, dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności, Man Gong osiągnął to bardzo głęboko. Osiągnął że “forma jest pustką a pustka jest formą”. Następnie osiągnął, “ani forma ani pustka”. Ale, “Dokąd powraca Jedność?” Wspaniale jest osiągnąć że wszystko jest całkowitą Jednością; ale jak Jedność działa z momentu na moment w każdej pojedynczej, indywidualnej rzeczy? To jest bardzo ważny punkt. Dokąd powraca Jedność? Nawet jeśli osiągniesz świat magii i swobodnego myślenia, nie możesz zatrzymać się tutaj. Jest tak ponieważ osiągnięcie całkowitego oświecenia oznacza powrócenie do świata rzeczy takich jakimi one naprawdę są. To znaczy osiągnięcie że “forma jest formą, pustka jest pustką”. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka na zewnątrz “Hau, hau!” Sól jest słona, cukier jest słodki. Wszystko, właśnie tak jak-to, /just like this/ jest prawdą. To nie jest specjalne. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest prawdą, właśnie jak jest. Odsuń swoje Małe ja, wtedy osiągniesz ja Nicości lub pusty umysł. Jeśli utrzymasz swoją praktykę i nie przywiążesz się do tego miejsca całkowitej pustki, wtedy cały wszechświat i ty całkowicie staniecie się jednym. Możesz widzieć jasno, słyszeć jasno, czuć jasno – wszystko jest jasne! Jest tak ponieważ nie ma tutaj dłużej przedmiotu ani podmiotu, wewnątrz ani na zewnątrz. W tym punkcie, przedmiot i podmiot całkowicie stają się jednym. Wewnątrz i zewnątrz stają się jednym. Niebo i ty stajecie się jednym: tylko niebieskie. Cukier i ty stajecie się jednym: tylko słodkie. Pies i ty stajecie się jednym: tylko “Hau!’ Inną nazwą na to jest świat całkowity, miejsce gdzie Jedność powraca. To jest najwyższe nauczanie najwyższego pojazdu wszystkich Buddów i znakomitych nauczycieli. Wszystko jest prawdą, właśnie tak-jak-to. Czasami nazywamy to nauczanie krainą Zenu Patriarchalnego. Nie Przywiązanie do Języka

Ścieżka pisemnych studiów Ścieżka recytacji imienia Buddy Ścieżka mantr Ścieżka praktyki Zen JEST WIELE nieporozumień na temat istoty nauk Zen i praktyki. Nauczanie Zen oznacza po prostu, nie przywiązywanie się do języka. Jeśli chcesz osiągnąć drogę Buddy, nie przywiązuj się do mowy i słów. Słynne powiedzenie Zen mówi: “Niezależny od słów i mowy, specjalny przekaz poza sutrami; wskazujący wprost na umysł, zobacz swą prawdziwą naturę, stań się

Page 156: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

156

Buddą”. To jest bardzo ciekawe nauczanie. Ukazuje ono jak praktyka Zen nie jest zależna od zrozumienia lub książkowej wiedzy czy posiadania jakichś wysokich stopni naukowych. Nie ma ona nic wspólnego z poziomem czyjejś inteligencji ani bystrości. Medytacja Zen wskazuje wprost na nasz umysł tak że możemy osiągnąć naszą prawdziwą naturę. Z tego powodu ludzie czasami myślą że Zen jest aintelektualny. W rzeczywistości pogląd ten nie jest właściwy. Nauczanie Zen oznacza, jak używasz słów, jak właściwie używasz mowy aby pomóc wszystkim istotom. To jest bardzo ważny punkt. Aby to zrobić, musisz najpierw bardzo mocno praktykować i osiągnąć swoją prawdziwą naturę sprzed myślenia. Musisz osiągnąć naturę umysłu. Wtedy właściwa funkcja mowy i słów pojawi się sama. Tylko w ten sposób możesz używać języka nie będąc do niego przywiązanym. Ale jak mamy praktykować? Jest wiele różnych dróg praktyki. Jest wiele różnych styków i technik. Mówiliśmy już o tym. Kiedy Amerykanie jedzą, używają widelca i noża. Kiedy Koreańczycy jedzą, używają pałeczek i łyżki. Japończycy używają tylko pałeczek. Wielu ludzi w Indiach i w Afryce nie używa w ogóle pałeczek, noży, łyżek ani widelców. Oni tylko biorą jedzenie swoimi palcami i wkładają do swoich ust – puuunnkk! Wszystko to są techniki jedzenia. Najważniejsze jednak, nie jest sama technika – czy jest “właściwa” czy nie – ale czy masz pełny żołądek? Techniki mogą być różne, ale pełny żołądek jest ten sam. To jest powód dla którego używamy tych różnych narzędzi do praktyki Zen. Narzędzia mogą mieć różne style, ale gdy są użyte z właściwym nastawieniem w umyśle, każde może nam pomóc odnaleźć nasza drogę. W praktyce Buddyjskiej możemy wyróżnić cztery podstawowe techniki studiowania nauk Buddy: czytanie sutr, przywoływanie imienia Buddy, praktyka mantry i medytacja. Chociaż medytacja jest uważana jako najbardziej bezpośredni sposób urzeczywistnienie nauk Buddy, każda z tych może pomóc tak samo. Ale kiedy staniecie się przywiązani do sutr lub przywoływania imienia Buddy lub do mantr lub nawet do pewnych aspektów formalnej medytacji., wtedy każda z tych technik będzie przeszkodą i sprawi że zejdziesz z drogi. Zatem najważniejsza rzeczą do zapamiętania jest aby nie być przywiązanym do niczego, lecz raczej używanie każdej praktyki czy techniki właściwie aby odnaleźć swoją prawdziwą naturę. Budda siedział pod drzewem Bodhi aby zrealizować swoją prawdziwą naturę i odciąć niekończący się strumień cierpienia. Po osiągnięciu oświecenia dał on wiele, wiele mów Dharmy. Mowy te zostały później spisane i nazwane sutrami. Te zapisane mowy wskazują tylko na to osiągnięcie jakie on miał i które my wszyscy jesteśmy w stanie osiągnąć. Ale sutry, same w sobie nie mogą nam dać bezpośrednio tego doświadczenia. Ponieważ Buddyzm nie jest dogmatem ani teologią, czytanie sutr nigdy nie jest substytutem rzeczywistej praktyki. Jeśli jednak, czytamy surtry z umysłem nie – wiem, i nie przywiązujemy się do ich słów i mowy, wtedy sutry mogą pomóc naszej praktyce. Czynią one nasz umysł – wiary mocnym i utrzymują jasnym nasze poznanie. Dają one też naszym umysłom szeroki pogląd, ponieważ sutry mówią często o wielu, wielu wszechświatach i światach spontanicznie współistniejących z naszym ludzkim światem. Jeśli czytasz sutry z nie – myślącym umysłem, wtedy sutry mogą pomóc, ale kiedy myślisz, sprawdzasz, trzymasz się czegoś i chcesz coś, wtedy nawet sutry mogą wysłać cię prosto do piekła. Poznaliśmy już kilka historii kiedy wielcy mistrzowie sutr byli za bardzo przywiązani do sutr, tak że nie mogli zrozumieć na co sutry wskazują. “Nie przywiązywanie do języka” oznacza że osiągnięcie natury Buddy nie zależy od słów i mowy. Co ważniejsze, oznacza jak mamy używać mowy i słów aby pomóc naszej praktyce. Jeśli staniesz się choć trochę przywiązany do mowy, słów czy czegokolwiek co zostało powiedziane lub napisane, wtedy będziesz mieć trudność w zrozumieniu istoty nauk Buddy. Istota jego nauki może być osiągnięta tylko przez medytację. To dlatego mówimy “Porzuć to wszystko” : idee, wierzenia i filozofie, nawet te Buddyjskie, nie mogą pomóc twojemu życiu. Gdy czytasz sutrę lub

Page 157: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

157

recytujesz mantrę, nie bądź przywiązany do jakiegoś specjalnego znaczenia w słowach. Kiedy czytasz sutry, musisz szukać znaczenia poza słowami na które one wskazują. Wielu ludzi staje się mocno przywiązanych do samych idei albo wyrażeń w sutrach. Wierzą oni że ta czy inna idea jest prawdą, lub właściwym całościowym nauczaniem. Mogą oni wtedy przejawiać silną reakcję przeciwko ludziom lud tradycjom które nie zgadzają się z tym nauczaniem. “Ty nie rozumiesz tej sutry, nie rozumiesz mowy Buddy!” “Nie, ty nie rozumiesz nauki Buddy!” To jest najgorsza Buddyjska choroba. Nauka Buddy mówi o nie przywiązywaniu się do niczego, utrzymywaniu umysłu czystego jak przestrzeń tak byśmy mogli działać z momentu na moment aby pomóc wszystkim istotom. Zatem czemu być przywiązanym do sutr? Znajdź wyraźne znaczenie poza słowami i tylko rób to. Tylko praktykuj. To samo dotyczy recytacji imienia Buddy. Niektórzy ludzie przychodzą do Sali Dharmy każdego dnia i śpiewają Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal albo Om mani padme hum. Ten rodzaj praktyki nie jest ani dobry ani zły. Nie stań się tylko przywiązany do Kwan Seum Bosal. “Ach, Kwan Seum Bosal przyniesie mi pieniądze, Kwan Seum Bosal przyniesie mi szczęście, Kwan Seum Bosal pomoże mi dostać się do dobrej szkoły.” Z takim umysłem twoja praktyka idzie w złym kierunku i nie może pomóc twojemu życiu. Ale kiedy śpiewasz utrzymuj tylko Wielkie Pytanie. Zawsze pytaj siebie, “Kto śpiewa Kwan Seum Bosal? Co to za ‘rzecz’ która próbuje tego znowu, znowu i znowu? Co słucha tego właśnie teraz?” Gdy utrzymujesz wielkie zwątpienie twój śpiew jest prawdziwą praktyką medytacji, ponieważ każda praktyka która utrzymuje Wielkie Pytanie jest praktyką nie - wiem. “Czym jestem?” odcina całe myślenie i powraca do naszej pierwotnej natury która jest przed myśleniem.

Ludzie często mówią mantry aby zdobyć jakieś specjalne doświadczenie lub jakąś rzecz. Jeśli mówisz mantrę z takim chcącym umysłem, nie jest to już dłużej prawdziwa medytacja. Ludzie którzy praktykują w ten sposób już stracili swoją drogę. Niektórzy śpiewają mantrę używając tytułu Sutry Lotosu, Namu myoho renge- kyo aby kupić dobre auto, lub dostać dobrą pracę, lub znajomości. Ale to nie jest nawet istotą nauki Sutry Lotosu! Ludzie robią to tylko aby dostać jakąś dobrą sytuację dla siebie. Czasami nazywamy to praktyka chcenia – czegoś, Każda praktyka mająca jakiś cel, w rzeczywistości staje się przeszkodą. Nie może ona wydobyć takich ludzi z oceanu cierpienia; nie odetnie ona nigdy narodzin – i – śmierci w ich umysłach. Ale kiedy używają oni tej samej mantry z innym ukierunkowaniem w umyśle, głęboko pytając siebie samych, “Kto to robi? Skąd to pochodzi?” w tym momencie powracają oni do prawdziwej medytacji. Mantra, sama w sobie, nie jest naprawdę ważna, ale kierunek i pytanie mają. najważniejsze znaczenie.

Medytacja Zen nie jest specjalna. Ścieżka Zen może zawierać każdą z tych rzeczy jak, jedzenie, stanie, chodzenie, leżenie, grę w tenisa, cokolwiek. Co nie jest Zenem? Ale wielu ludzi ma silne idee na temat medytacji i stają się przywiązani do tych idei. Ludzie słysząc “Każdy dzień jest dobrym dniem,” mistrza Zen Nam Cheona używają tych słów jako wymówki aby nie robić mocnej praktyki. Równocześnie inni uczą że w Zen może być trudnym fizycznym doświadczeniem. Wielu studentów Zen uważa że Zen musi być rodzajem skrajnego samurajskiego treningu. Wierzą oni tylko w medytację siedzącą – jedna pozycja, nigdy nie poruszona. Jeden z moich uczniów będący mnichem, nadwerężył soje rzepki kolanowe podczas praktyki w Japonii ponieważ pewien znany rosi powiedział mu że dopóki uczeń nie zwichnie swych rzepek kolanowych podczas siedzenia w pozycji pełnego lotosu, nie będzie mieć dość woli do osiągnięcia oświecenia. Ten rodzaj nauczania jest najgorszą choroba Zen! To jest przywiązanie do formy i przywiązanie do cierpienia. Nazywamy to też przywiązaniem do siedzenia- ciała.

Wiele lat temu w Chinach, był pewien mnich który był znany z tego że zawsze bardzo mocno praktykował. Siedział w medytacji od rana do wieczora w świątyni swojego nauczyciela, Siódmego Patriarchy. Mówiono nawet że nie kładł się spać. Wszyscy wierzyli że

Page 158: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

158

wszystkich mnichów w świątyni, ten młody mnich był najbardziej oddany, ponieważ on stale siedział w medytacji nie zależnie od sytuacji.

Pewnego dnia, Patriarcha zdecydował iż sam zobaczy praktykę tego młodego, żarliwego mnicha. Gdy odwiedził jego celę, zastał go pogrążonego w głębokiej medytacji. “Co robisz?” zapytał.

“Siedzę Zen,” odparł młody mnich. “Jaki jest cel siedzenia Zen?” “Chcę stać się Buddą.” “Och, to wspaniale,” powiedział Patriarcha. Bez słowa, Patriarcha poszedł do ogrodu i

przyniósł ze sobą kamień i kawałek dachówki i zaczął pocierać tym kamieniem o dachówkę. Szorstki dźwięk zakłócił spokój młodego mnicha. Próbował zignorować ten dźwięk ale

Patriarcha kontynuował pocieranie. Dźwięk był straszny! Po paru chwilach, nie mógł on dłużej tego znieść. “Nauczycielu, co robisz?”

Patriarcha odpowiedział, “Próbuję zrobić lustro.” “To nie możliwe. Jak możesz zrobić lustro pocierając dachówkę?” W ten sam sposób, jak staniesz się buddą siedząc Zen?” Te słowa wstrząsnęły młodym mnichem i on pokłonił się swojemu nauczycielowi. “Gdzie jest błąd w mojej praktyce? Proszę poucz mnie.” “Kiedy koń nie chce ciągnąć wozu, czy uderzysz wóz czy konia?” “Mistrzu, byłoby głupie uderzyć wóz.” “Powinieneś widzieć praktykę medytacji w ten sam sposób. Ten wóz jest twoim ciałem, a koń jest jak twój umysł. Jeśli chcesz zrozumieć swoje prawdziwe ja, musisz włożyć wysiłek w odnalezienie swojego umysłu, nie tylko na forsowaniu swojego ciała.” Na te słowa młody mnich został oświecony. Od tej chwili praktykował medytację właściwie i później osiągnął oświecenie i otrzymał przekaz Dharmy od Siódmego Patriarchy. Jest on nam znany jako Ma Jo, i jest jednym z największych mistrzów Zen jacy kiedykolwiek żyli. Prawdziwy Zen oznacza siedzenie – umysłu. To znaczy utrzymywanie nie – poruszającego się umysłu, zawsze i wszędzie. To nie jest zależne od żadnej szczególnej postawy. W wielu zendach, zbytni nacisk jest kładziony na osiągnięcie pewnego rodzaju mocnej energii pochodzącej z siedzenia. “jestem uczniem Zen! Huuuuhhh!” Uczniowie w takich ośrodkach wydają się być bardzo mocni i twardzi, wiecie?” Muszę stać się mocny! Baaaaaaaahhhhhhhhh!” Podczas rozmów z nauczycielem, jeśli uczeń nie krzyknie dość głośno, rosi powie, “Nie dobrze! Więcej energii konieczne!” “Jaaahhhhhhh!” “Mocniej!” “Jaaahhhhhhh!” Ten styl pokazuje przywiązanie do pewnej idei o Zen. Jeśli trzymasz się jakiejś idei dotyczącej Zen, nie jest to dłużej Zen. Jeśli przywiążesz się do Zen, będziesz mieć problem, ponieważ trzymanie się jakiejś specjalnej idei o medytacji nie jest już Zenem, lecz rodzajem treningu samurajskiego lub kendo. Zen znaczy całkowite zrelaksowanie się. Wielki chiński mistrz Zen Nam Cheon powiedział, “Codzienny umysł jest prawdziwą drogą.” Nie czyń Zenu specjalnym. Poprzez czynienie Zenu czymś specjalnym .../in any way/, stwarzasz wiele przeszkód w twoim umyśle. Kiedy Budda żył, dawał on tylko mowy o Dharmie. Nigdy nie uczył on sutr, ani nie dawał specjalnych mantr, ani nie uczył recytacji jego imienia. Ludzie słuchali jego mów po czym wracali do domów aby medytować. Siedzieli w medytacji pod drzewami albo na wysokich skałach. Najważniejszą rzeczą jaka charakteryzowała ich praktykę było to że oni po prostu patrzyli do wewnątrz, bardzo głęboko do wewnątrz, aby odnaleźć swoją prawdziwą naturę. W ten sposób pierwsi uczniowie Buddy osiągali jego nauki, kultywowali je i

Page 159: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

159

przekazywali dalej, aż do nas. W ten sposób osiągali oni swoją własną naturę i prawdę. W ten sposób osiągali oni właściwą drogę i właściwe życie. Poza tym , ścieżka medytacji była drogą na której sam Budda osiągnął oświecenie. Zatem jeśli chcesz praktykować Buddyzm, nie powinieneś nigdy przywiązywać się do żadnej mowy ani słów ani do żadnej techniki. To jest pierwszy kurs w nauczaniu Buddy. Specjalny Przekaz Trzy okoliczności przekazu z umysłu do umysłu:

1. Dzieląc się miejscem /poduszką/ z Mahakaśjapą przed Pagodą Wielu Dzieci 2. Podnosząc kwiat na Górze Sępa 3. Stopa Buddy ukazująca się poprzez trumnę

DWÓCH LUDZI WIDZI jakieś wesołe wydarzenie, zatem oni obaj śmieją się w tym samym czasie. Albo mężczyzna daje swojej żonie prezent urodzinowy. Ona rozpakowuje go i znajduje swój ulubiony szalik, zatem jest bardzo szczęśliwa i cieszy się. Kiedy coś się wydarza i dwa umysły całkowicie łączą się dzięki temu doświadczeniu, nazywamy to przekazem z umysłu do umysłu. Co najmniej przez jeden moment, dwa umysły znajdują się w tym samym punkcie i dzielą to samo całkowite zrozumienie. Nie wymaga to słów ani mowy. Wyjaśnienie nie może przekazać tego doświadczenia ani zrozumienia. Mówiliśmy już jak nasz natura jest poza całą mową i słowami. Język nie może jej opisać. Całe myślenie i język rozszczepia świat na pary przeciwieństw: dobro i zło, wysokie i niskie, narodziny i śmierć, przychodzenie i odchodzenie, szczęście i smutek i tak dalej. Ale nasza prawdziwa natura jest uniwersalną substancją a uniwersalna substancja jest Absolutem. W Absolucie, nie ma słów ani mowy. Kiedy Budda osiągnął oświecenie, osiągnął Absolut, który jest przed całą mową i słowami. On już zrozumiał że ten punkt nie może być wyrażony słowami, ale raczej poprzez pewne działania które mogą przekazać nauczanie bardziej bezpośrednio. Zatem ten “specjalny przekaz” oznacza po prostu trzy szczególne przypadki gdy Budda bezpośrednio przekazał swoje nauki Mahakaśjapie i innym uczniom, nie używając mowy ani słów. 1. Dzieląc się miejscem /poduszką/ z Mahakaśjapą przed Pagoda Wielu Dzieci Dawno temu w Indiach, ludzie z wysokich kast mogli mieć kilka żon jednocześnie. Kiedy mąż umierał, oczywiście zostawiał on wiele, wiele dzieci i wnuków. Zatem w tej szczególnej historii, wszystkie dzieci jednego człowieka i kilka jego żon zebrało się razem i wybudowało piękną pagodę ku jego pamięci. Oto jak miejsce to zostało nazwane Pagodą Wielu Dzieci. Pewnego dnia, Budda usiadł przed tą słynną pagodą aby wygłosić mowę Dharmy. Było tam już około tysiąc dwustu mnichów siedzących w tym zgromadzeniu i czekających na jego mowę. “Jakiego rodzaju mowę Dharmy on da? Jakiego rodzaju nauczanie?” Wszyscy siedzieli tam - czekając, czekając, czekając – ale Budda nie otwarł swoich ust. Po chwili, wszedł Czcigodny Mahakaśjapa, jeden z najstarszych uczniów Buddy. W tym czasie miał on już osiemdziesiąt lat, ale dopiero niedawno został mnichem. Zanim otrzymał święcenia, był on bardzo wysokiej klasy Braminem w społeczności Indii. W Buddyzmie istnieje reguła dotycząca hierarchii miejsc zajmowanych przez mnichów. Ktoś kto jest dłużej mnichem, siedzi bliżej przodu zgromadzenia. Nowi mnisi siedzą z tyłu, dokładnie według tego kiedy przyjęli wskazania. Nawet jeśli ktoś jest bardzo stary, albo był kiedyś szanowanym członkiem społeczeństwa; jeśli właśnie niedawno został on wyświęcony, powinien usiąść z tyłu, za wszystkimi młodymi mężczyznami i chłopcami którzy byli wyświęceni wcześniej. Była to zawsze bardzo ważna reguła ustanowiona przez samego Buddę aby podkreślić ważność jaką

Page 160: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

160

ma decyzja opuszczenia domu i rodziny dla Dharmy. Reguła ta jest kontynuowana do dzisiaj, nawet w świątyniach Zachodnich. Oto jak ważna jest ta szczególna reguła. Wszyscy w sandze mnichów rozumieją ją i nikt nigdy jej nie kwestionuje, Zatem, szczególnie w czasach Buddy, było to rozumiane przez wszystkich że Mahakaśjapa powinien usiąść gdzieś daleko w tyle zgromadzenia, zgodnie z jego niedawnym wyświęceniem. W międzyczasie, całe zgromadzenie wciąż oczekiwało na rozpoczęcie mowy Dharmy. “Dlaczego Budda czeka?” “Jakiego rodzaju mowę da on nam dzisiaj?” Ale Budda nie otwierał swoich ust: wydawało się jak gdyby on także czekał na kogoś. Kiedy Wszedł Mahakaśjapa, był on daleko w style, Budda spojrzał wprost na niego, a Mahakaśjapa spojrzał wprost na Budę. W tym czasie, ich umysły całkowicie połączyły się w ze sobą – puuuunk! Wtedy, Mahakaśjapa podszedł głównym przejściem w kierunku Buddy. Mnisi byli zaskoczeni, “On jest nowym mnichem, jak on śmiał podejść tak blisko przodu, przed Buddę!” Ale Mahakaśjapa nie usiadł przed Buddą, razem a najstarszymi i czcigodnymi mnichami – usiadł on wprost obok Buddy! Bez jednego słowa a ni znaku, Budda przesunął się aby zrobić mu trochę miejsca obok. , wtedy – baaaach! – Mahakaśjapa usiadł. Wszyscy mnisi w tym wielkim zgromadzeniu byli bardzo zdziwieni . Wszyscy oni w środku cierpieli: “Achhh, ten nowy mnich nie rozumie swojej właściwej sytuacji! Jak on w ogóle mógł usiąść byli obok Buddy? To nie jest właściwe, czyż nie?” Wszyscy byli bardzo niezadowoleni. Ale przekaz miał już miejsce. Było to ważne wydarzenie w Nauczaniu Buddy. Stanowi ono przypadek pierwszego Przekazu Buddy dla Mahakaśjapy. Ich umysły połączyły się i całkowicie stały się jednym. Nauczyciel i uczeń dzielili ten sam, całkowity wgląd. W tym pierwszym przekazie, Budda i Mahakaśjapa nauczali wszystkich zgromadzonych pod Pagoda Wielu Dzieci o równości całej substancji : nie tylko naszej ludzkiej substancji, ale substancji słońca, księżyca, gwiazd, drzew, psów, kotów, skał, gór i rzek. Wszystko jest tym samym, ponieważ wszystko ma tą samą uniwersalną substancję. A więc pierwotnie, substancja Buddy, substancja Mahakaśjapy, substancja tego stołu, substancja tej książki, twoja substancja, moja substancja, substancja powietrza, substancja podłogi i substancja wszystkiego jest ta samą uniwersalną substancją. Twoja prawdziwa jaźń i prawdziwa jaźń Buddy są takie same, nie różne. Budda nie otworzył swoich usta, ale jego wielka mowa Dharmy pod Pagoda Wielu Dzieci wciąż uczy nas o równości natury – Dharmy, którą nazywamy też substancją. 2. Trzymając w górze kwiat na Górze Sępa Przy innej okazji, zgromadzenie mnichów zebrało się na Wzgórzu Sępa aby wysłuchać mowy Dharmy Buddy. Było tam ponad tysiąc dwustu mnichów. Budda zajął swoje miejsce, ale nie otwarł swoich ust. Minęła jedna minuta. Minęły dwie minuty. Minęły trzy minuty. Minęło prawie pięć minut., ale Budda wciąż nie otwierał swoich ust. Niektórzy mnisi zaczęli się zastanawiać, “Co się dzieje z Buddą? Dlaczego on nie mówi? Może on dzisiaj jest trochę chory...?” Wtedy po pewnym czasie, Budda wziął kwiat i podniósł go. Bez jednego słowa, trzymał on kwiat w górze. W wielkim zgromadzeniu, nikt nie rozumiał co to znaczy. Tylko siedzący daleko w tyle Mahakaśjapa uśmiechnął się – “Achhhhh!” To sprawiło że Budda powiedział, “Mam Oko Prawdziwego Prawa, sekretną esencja nirwany, bezforemną formę, i niewysłowioną krainę Dharmy. Nie zależny od słów specjalny przekaz poza całym nauczaniem, przekazuję to Mahakaśjapie.” Wraz z tym, Mahakaśjapa został rozpoznany jako pierwszy sukcesor Buddy w linii nauczania która trwa nieprzerwanie do dzisiaj. W tym prostym geście Budda nauczał wszystkiego co powinniśmy wiedzieć o prawdzie. Pokazał on że zrozumienie prawdy nie zależy od nauki jakiejś skomplikowanej filozofii. Z pewnością nie wymaga ono doktoratu /Ph. D./ W rzeczywistości, ostateczna prawda nie potrzebuje nawet słów ani wyjaśnień. Jest tak ponieważ cały ten świat jest już prawdą. Tylko patrz. Tylko słuchaj. Tylko wąchaj. Z chwili na chwilę, wszechświat zawsze daje nam

Page 161: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

161

wspaniałą mowę Dharmy o naturze prawdy. Niebo jest niebieskie. Drzewa są zielone. Sól ma słony smak, cukier jest słodki. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz – wszystko, właśnie – jak – to, jest prawdą. Co nie jest prawdą? Czy możesz to odnaleźć? Budda milczał: to jest prawda. Wszyscy mnisi byli zmieszani /confused/ : to jest prawda. Budda poniósł kwiat: to jest prawdą. Mahakaśjapa uśmiechnął się - “Achhhhh!” To jest także całkowitą prawdą. Żadna z tych prawd nie zależy od słów i mowy. W Pierwszym Przekazie, Buda uczy nas o naturze “substancji.” W tym przekazie, wskazuje on bezpośrednio na “prawdę.” To jest bardzo ważny punkt. Ale być może to nauczanie na Wzgórzu Sępa zawiera pewien problem. Budda nie otwarł swoich ust, i tylko podniósł kwiat. Mahakaśjapa zobaczył to i uśmiechnął się. Wszystko jest skończone. Budda i Mahakaśjapa pokazali prawdę bez użycia słów i mowy. Oni dali razem wspaniały pokaz Dharmy. Ale, być może wtedy Budda zrobił mały błąd kiedy powiedział, “Przekazuję moją prawdziwa Dharmę tobie.” Dlaczego on potrzebował to powiedzieć? Mahakaśjapa uśmiechnął się: on już miał ten sam umysł, tą samą Dharmę co Budda. Jak Budda mógł w ogóle dać mu coś teraz? Jak on w ogóle dał Mahakaśjapie swoją Dharmę? Tylko zobaczenie kwiatu i zrozumienie nauczania Buddy jest już przekazem z umysłu do umysłu: kiedy Budda oznajmia że daje swoją Dharmę Mahakaśjapie, jest to jak namalowanie nóg wężowi. Powiedzmy że ty jesteś wtedy Buddą, i mówisz Mahakaśjapie, “Tobie przekazuję moją prawdziwą Dharmę. “ Wtedy być może Mahakaśjapa, odparłby, “Nie, dziękuję ci Buddo. Ja już mam Dharmę. Twoja Dharma nie jest konieczna.” Jeśli byłbyś Buddą, co byś zrobił? Ponieważ kiedy Budda podnosił kwiat, uśmiech Mahakaśjapy oznaczał że on już osiągnął oświecenie i dzielił umysł Buddy. On już miał Dharmę Buddy. Dodawanie “więcej” Dharmy Buddy jest już bardzo dużym błędem! Zatem jeśli ty byłbyś Buddą i Mahakaśjapa odpowiedziałby ci w ten sposób, jak mógłbyś odpowiedzieć? 3. Stopa Buddy ukazuje się przez trumnę

Budda zmarł kiedy miał osiemdziesiąt lat. W tym czasie w Indiach, nie było czymś nadzwyczajnym żyć ponad sto lat. Wielu joginów i innych duchowych nauczycieli miało sposoby przedłużania życia nawet na dłuższy czas. Zatem kiedy Budda umarł, wielu jego uczniów było bardzo, bardzo smutnych. “Budda miał moc, magię i specjalna energię, dlaczego on umarł tak szybko? Umarł tak wcześnie, może nie był on prawdziwym świętym...” Ten rodzaj sprawdzającego umysłu pojawił się pomiędzy jego uczniami. W naszych czasach, kiedy ktoś umiera w wieku pięćdziesięciu, sześćdziesięciu lat mówimy, “Och, tak szybko, dlaczego nie w wieku siedemdziesięciu czy osiemdziesięciu lat?” Wczesna śmierć Buddy sprawiła że niektórzy z jego uczniów zaczęli sprawdzać jego nauki; wielu z nich zaczęło wątpić w to co Budda przekazał im o naturze życia i śmierci. “Budda uczuł że nie ma życia ani śmierci. Ale teraz on umarł , i to tak wcześnie. Zatem nie możemy wierzyć w jego nauki! Nie możemy wierzyć w jego słowa!” Ten rodzaj sprawdzania mógł się stać dużym problemem dla zgromadzenia wkrótce po tym kiedy ich przywódca odszedł. Wspólnota była w wielkim pomieszaniu. W międzyczasie został wybudowany wielki stos pogrzebowy do kremacji. Suche drewno zostało ułożone bardzo wysoko, a trumna zawierająca ciało Buddy została ustawiona na szczycie. Trumna ta została zrobiona ze złota ofiarowanego przez bogatego świeckiego człowieka i była bardzo mocna. Ceremonia pogrzebowa miała być prowadzona przez Mahakaśjapę, najważniejszego z uczniów Buddy i jego spadkobiercę Dharmy. Ale Mahakaśjapa nie pokazał się! Minął jeden dzień. Dwa dni, trzy dni, cztery dni minęły, a Mahakaśjapy wciąż nie było. Wszyscy zaczęli się martwić ponieważ było bardzo gorąco i wkrótce przykry zapach mógł pojawić się z trumny. “Gdzie jest Mahakaśjapa? Dlaczego nie

Page 162: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

162

przybył?” W czasie śmierci Buddy Mahakaśjapa przebywał w odległych górach i wiadomości potrzebowały nieco czasu aby do niego dotrzeć. Kiedy usłyszał on o śmierci swojego nauczyciela wyruszył natychmiast. Ale minęło kilka dni zanim powrócił. W końcu, po siedmiu dniach, przybył. Gdy wszedł na teren kremacyjny natychmiast postrzegł umysły swoich sióstr i braci w Dahrmie. Dostrzegł że dla wielu z nich śmierć Buddy była problemem. Zobaczył też że niektórzy zwątpili w naukę Buddy. Mahakaśjapa podszedł do trumny i pokłonił się przed nią trzy razy. Następnie zaczął powoli okrążać wielki stos. Ponieważ szedł on bardzo, bardzo wolno, zabrało mu wiele czasu aby okrążyć stos choć jeden raz. Wielu ludzi zaczęło się denerwować. “Co on robi? Wkrótce musimy rozpalić ogień.” Wszyscy myśleli w ten sposób. Ale Mahakaśjapa po prostu szedł. Po okrążeniu trumny trzy razy, Mahakaśjapa pokłonił się trzykrotnie . Nagle rozległ się głośny dźwięk - bum! I stopa Buddy przebiła się poprzez dno trumny. Wszyscy byli tym bardzo zaskoczeni i odskoczyli do tyłu. W jednym momencie całe ich myślenie , całe sprawdzanie i smutek znikły całkowicie. “Łaaa! Budda nigdy nie umarł! Tylko jego ciało umarło! Tylko jego ciało umarło! Ale prawdziwe ja Buddy nigdy nie umarło!” wszyscy byli bardzo, bardzo szczęśliwi. W tym przypadku, Budda pokazał swoim uczniom że chociaż ciało może mieć życie i śmierć, nasza prawdziwa natura nigdy nie rodzi się i nigdy nie umiera. Nigdy nie przychodzi i nigdy nie odchodzi. To jest bardzo ważny punkt. Jeśli idziesz tylko wprost i próbujesz, próbujesz, próbujesz, wtedy możesz zrobić wszystko. Z momentu na moment, możesz działać tak aby tylko pomoc innym ludziom. To jest nauka naszej wielkiej funkcji pomagania innym istotom. Zatem kiedy Mahakaśjapa siada obok Buddy, to uczy nas o substancji, naszej pierwotnej naturze: cała uniwersalna substancja jest całkowicie jednakowa /equal/. Było to bardzo wysokiej klasy nauczanie w tym czasie w Indiach, ponieważ wszyscy wierzyli w kasty. Wierzyli że ludzie z pewnych kast byli z czystszej substancji niż inni. Zatem Budda był bardzo radykalny w tym punkcie. Cała substancja jest tą samą substancją. Kiedy jego uczniowie praktykowali przez kilka następnych lat, a ich umysły rozwinęły się, on dał im nauczanie wyższej – klasy: wszystko jest prawdą, takie jakie jest. Nie potrzeba słów ani jakiejś wyższej inteligencji aby postrzec prawdę. To co widzisz, to co słyszysz, to co wąchasz, to co czujesz dotykiem i to co myślisz, wszystko jest prawdą. Nie używając słów i mowy, Budda uczy nas, “Moje milczenie jest prawdą. Ten kwiat jest prawdą. Wasze pomieszanie jest prawdą. Uśmiech Mahakaśjapy jest prawdą. Obudźcie się!” Ten cały świat jest już światem całkowitej prawdy i uczy on nas przez cały czas. To jest bardzo ważny punkt. W końcu, po swojej śmierci, Budda uczy wszystkich o właściwej funkcji w tej sytuacji, kiedy umysły jego uczniów były tak poruszone jego śmiercią. Budda pokazał im pewien rodzaj działania “rób – to”. Mówi nam ono że kiedy robimy coś całkowicie, nie ma wtedy życia ani śmierci. Nazwą tego jest Wielka Funkcja, Osiągnij że wszystko jest tą samą uniwersalną substancją, wtedy możesz osiągnąć ze wszystko jest prawdą w tym świecie. Gdy osiągniesz to możesz postrzec jak użyć tego doświadczenia prawdy aby działać jasno i współczująco dla innych, z chwili na chwilę. Wskazując Wprost na Umysł Mistrz Dong Sahn; “Trzy funty lnu.” Mistrz Un Mun: “Suche gówno na patyku.” Mistrz Jo Ju: “Cyprys w ogrodzie.”

Page 163: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

163

ZEN NIE WYJAŚNIA niczego. Zen niczego nie analizuje. Jedynie wskazuje wprost na nasz umysł tak że możemy obudzić się i stać się Buddą. Dawno temu, ktoś zapytał wielkiego mistrza Zen, “Czy osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni jest bardzo trudne?” Mistrz Zen odparł, “Tak, bardzo trudne!” Później ktoś inny zapytał tego samego mistrza, “Czy osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni jest bardzo łatwe?” “Tak, bardzo łatwe!” Jacyś inni ludzie pytali go, “Czy osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni jest bardzo łatwe czy bardzo trudne?” Mistrz Zen odparł, “Tak, jest bardzo trudne, ale jest też bardzo łatwe.” Ktoś później zapytał go, “Jaka jest praktyka Zen, bardzo trudna czy bardzo łatwa?” Mistrz Zen odparł, “Kiedy pijesz wodę, sam rozumiesz czy jest ona zimna czy gorąca.” Istotą tego jest, że to twój umysł stwarza wszystko. Jeśli myślisz że coś jest trudne, to jest trudne. Jeśli myślisz że jest łatwe, to jest łatwe. Jeśli myślisz że coś nie jest łatwe, ale nie jest też trudne, wtedy nie jest to łatwe ani trudne. Więc jak to naprawdę jest? Idź napij się wody, wtedy zrozumiesz sam, czy jest ona gorąca czy zimna. Nie stwarzaj trudnego ani łatwego. Nie stwarzaj niczego: kiedy coś robisz, tylko rób to. To jest Zen. Wszyscy mamy pytania dotyczące tego życia. Dlatego praktykujemy. “Czym jest Budda? Czym jest umysł? Czym jest świadomość? Czym jest życie? Czym jest śmierć?” Jeśli chcesz zrozumieć krainę buddów, najpierw musisz utrzymywać świadomość która jest czysta jak przestrzeń. To już jest umysł każdego buddy. Utrzymywanie umysłu czystego jak przestrzeń znaczy że twój umysł jest czysty jak lustro: kiedy czerwień przychodzi przed lustro, czerwień się pojawia, biel przychodzi, biel. Nazwą jaką czasem dajemy na to jest, umysł odzwierciedlający. Po prostu odzwierciedlasz wszechświat dokładnie takim jaki jest. . To jest już prawda. Trzy następujące sytuacje są bardzo prostymi przykładami jak nauczanie Zen wskazuje wprost na umysł. Mistrz Dong Sahn: “Trzy funty lnu” Pewnego ranka, wiele lat temu, w Chinach mistrz Zen Dong Sahn ważył len. Wskazówka pokazywała na trzy funty. W tym momencie, on nie myślał o niczym. Nie miał on żadnej koncepcji ani idei. To znaczy, jego umysł był czysty jak przestrzeń. Czysty jak przestrzeń to znaczy czysty jak lustro. Tylko trzy funty lnu. Można powiedzieć że miał on umysł trzy - funty – lnu. Wtedy właśnie ktoś zapytał go, “mistrzu , czym jest Budda?” “Trzy funty lnu.” To wszystko! Tylko odzwierciedlenie: gdy czerwień przychodzi, czerwień pojawia się, kiedy biel przychodzi, biel. Kiedy przychodzą się trzy funty lnu, trzy funty lnu pojawiają się w twoim umyśle- lustrze. Prawda jest bardzo łatwa! Jeśli myślisz, ten rodzaj nauczania wydaje się trudny. Kiedy nie myślisz, wszystko jest już Buddą. Co wolisz? Mistrz Un Mun: “Suche gówno na patyku” W wielu dawnych Chińskich świątyniach, mnisi kompostowali ludzkie i zwierzęce odchody razem, przez kilka tygodni zanim mogli użyć ich jako nawozu w ogrodach. Odchody musiały być kompostowane przez dłuższy czas aby wyeliminować toksyczne substancje. Mnisi sikali i wydalali do dużych kubłów umieszczonych pod drewnianymi ławkami i czasami w ciągu dnia zbierali odchody na kompost. Do mieszania odchodów z popiołem i do wyjmowania ich z kubłów używano długiego płaskiego kija. Na koniec dnia, kij kładziono na słońcu obok ubikacji aby wyschnął. Pewnego dnia wielki mistrz Zen Un Mun ulżył sobie właśnie i wychodził z toalety poprawiając swoje spodnie. W tym momencie podszedł do niego mnich i spytał “Czym jest Budda?” Kiedy mnich zadawał to pytanie , oczy mistrza Zen spoczęły na

Page 164: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

164

długim płaskim gównianym- kiju leżącym obok i schnącym w słońcu. “Suche gówno na patyku!” odparł Un Mun i odszedł w swoją stronę. W tym momencie, umysł mistrza Zen był tylko suchym gównem na patyku. Suche gówno na patyku było całym jego umysłem. Mistrz Jo Ju: “Cyprys w ogrodzie” Bodhidarma jest uważny za Pierwszego Patriarchę Zen. Zanim przybył on do Chin, Buddyzm był już tam dobrze osadzony. Było tam już wiele świątyń, wielu mnichów oraz wiele ludzi studiujących sutry. . Inni wielcy mistrzowie przybyli z Indii i zbudowali piękne pagody oraz szkoły sutr. Buddyzm otrzymał cesarskie wsparcie i stał się, w pewnych dynastiach, religią narodowa. Kiedy Bodhidarma przybył do Chin, on spostrzegł że wszyscy rozumieją tylko słowa Buddy. Nikt, jak się wydawało, nie uchwycił umysłu Buddy, ponieważ nikt nie rozumiał właściwej medytacji. Wszyscy używali tylko Buddyzmu aby modlić się o rzeczy, Zatem, Bodhidarma postanowił że musi uderzyć Chiński Buddyzm i obudzić go z jego dobrej sytuacji. Kiedy Bodhidarma przybył z Indii do Chin, był on już rozpoznany jako wielki mistrz medytacji. Cesarz Wu z Liang usłyszał o jego przybyciu i zaprosił go na prywatna audiencję. Podczas tego spotkania, cesarz powiedział, “Budda uczy że jeśli dasz szatę i miski choć jednemu mnichowi, pójdziesz do nieba. Ja dałem pożywienie, ubrania i miski niezliczonej liczbie mnichów. Sponsorowałem kopiowanie sutr. Także założyłem wiele, wiele świątyń. Powiedz mi panie, jak wiele zasługi zgromadziłem?” Bodhidarma odparł, “Żadnej w ogóle.” Cesarz spojrzał zaintrygowany na twarz Bodhidarmy, być może on właśnie źle zrozumiał słowa wielkiego mistrza z Indii. “Zatem, jakie jest najwyższe znaczenie świętych prawd Buddyzmu?” “Żadnej świętości, tylko rozległa czysta przestrzeń.” Teraz cesarz był już całkiem zbity z tropu. “Jak śmiesz mówić takie rzeczy! Kim ty jesteś?” Bodhidarma odparł, “Nie wiem.” Wtedy Bodhidarma odszedł i udał się na północ gdzie było wiele znanych świątyń ale on ominął je wszystkie i wybrał przejmująco wilgotna jaskinię w pobliżu Szaolin. Usiadł tam twarzą do ściany. Przez dziewięć lat tylko idąc prosto, nie wiem... Zatem Bodhidarma przybył do Chin aby uczyć nas prawdy. On nauczył nas jak używać właściwie medytacji aby odnaleźć naszą prawdziwą jaźń, On zawsze wskazywał na umysł, na to jak możemy osiągnąć nasz własny umysł. To jest początek szkoły umysłu w Chińskim Buddyzmie lub Zen. Ale to jest tylko wyjaśnienie nauk Bodhidarmy. Nawet tysiąc wspaniałych wyjaśnień nie może dać ci doświadczenia oświecenia. Kiedy jesteś głodny, gdy tylko patrzysz na obrazki dobrego jedzenia - nawet na tysiąc obrazków – twój głód nigdy nie będzie zaspokojony. Wciąż jesteś głodny! Te obrazki – myślenie nie mogą pomóc naszemu ciału, nie mogą pomóc naszemu żołądkowi ani naszemu umysłowi. Koniecznie musimy zjeść coś poprzez usta. To dlatego praktyka Zen pojawiła się na tym świecie. “Otwórz swoje usta, To jest jedzenie! To jest picie!” Zen nie uczy przyjemnych słów, ale wskazuje wprost na nasz własny umysł – bum! –tak że możesz bezpośrednio osiągnąć swoją prawdziwą naturę. W ten sposób Bodhidarma uczy nas prawdy. Kiedy żył mistrz Zen Jo Ju, praktyka Zen stała się przywiązana do ukrytych znaczeń w pytaniach i odpowiedziach. Mnisi poszukiwali tajemnych nauk i dziwnych wyjaśnień. Pewnego dnia Jo Ju przechadzał się dookoła klasztornych terenów. Wtedy podszedł do niego mnich i zapytał się go , “Dlaczego Bodhidarma przybył do Chin?” Innymi słowy, on zapytał jakie było znaczenie Buddyzmu. Jo ju odpowiedział, “Cyprys w ogrodzie.” Zamiast dawać mnichowi jakieś tajemne nauki, Jo ju pokazał mu że wszystko jest już prawdą. Kiedy patrzysz

Page 165: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

165

na cyprys w ogrodzie, otrzymujesz naukę Buddy. Osiągasz naukę Bodhidarmy i naukę znakomitych nauczycieli. Cyprys w ogrodzie jest prawdziwym Buddyzmem. Kiedy mnich zadawał to pytanie, Jo Ju nie odpowiedział mu dając następny ładny obrazek. Odpowiedź Jo Ju mówi, “otwórz swoje usta! To jest jedzenie! Teraz możesz go skosztować!” ha ha ha ha! Zobacz Swoją Prawdziwą Naturę, Stań się Buddą 1. Wierzba jest zielona; kwiaty są czerwone. 2. Kruki są czarne, żurawie są białe. 3. Czy widzisz? Czy słyszysz? NAUCZANIE ZEN jest bardzo jasne i proste. Wskazuje ono wprost na naszą prawdziwą naturę tak że możemy się obudzić i pomóc temu światu. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy smakujesz, kiedy wąchasz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz – wszystko – właśnie – jak – to, jest prawdą. Wszystko jest natura Buddy. Wszystko twoją prawdziwa naturą. Twoja natura i natura wszystkiego w tym wszechświecie nie są nigdy oddzielone. Wierzba jest zielona. Kwiat jest czerwony – to jest właściwe. Kruk jest czarny, żuraw jest biały – to jest właściwe. Ściana jest biała, obrus jest żółty, to jest właściwe. Na zewnątrz jest ciemno, wewnątrz jest jasno – to jest właściwe. Nie myśl niczego / don’t think anything/ i ten wszechświat jest już twój. Twój umysł jest czysty jak przestrzeń, to znaczy czysty jak lustro. Wszystko jest odzwierciedlone właśnie tak jak jest: kiedy czerwień przychodzi, czerwień pojawia się w lustrze, biel przychodzi, biel. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka, “Hau, hau!” Cukier jest słodki. Kiedy widzisz coś, to jest twoja prawdziwa natura. Kiedy słyszysz, wąchasz, smakujesz, dotykasz i myślisz, to jest także twoja prawdziwa natura, twoja pietrwotna substancja, Budda. Wszystko jest już prawdą. Wszystko jest twoją naturę i wszystko jest Budda. To nie jest specjalne nauczanie. To jest bardzo jasne! Kong – an i Wszystkie Przypadki

Tysiąc siedemset kong – anów (Czogie) Pi - yen Lu sto przypadków (Rinzai) (Hekigan Roku) Tsung- jung Lu sto przypadków (Soto) (Shoyo Roku) Wu –men – kuan czterdzieści osiem przypadków (używane przez wszystkich) (Mumon Kan)

OD DAWNYCH CZASÓW, w Chinach, Korei i Japonii, był specjalny sposób legalizowania ważnych dokumentów. Dwie wersje dokumenty były układane obok siebie, następnie na tych dokumentach była odciskana pieczęć z czerwonym tuszem. Potem, gdy ktoś chciał być pewnym że dokument lub prawo własności nie jest sfałszowane, porównywał jedynie obie połówki pieczęci. Jeśli pasowały do siebie, dokument musiał być wiarygodny. Podobnie, kiedy uczeń Zen praktykuje mocno i twierdzi że osiągnął on jakiś wgląd w swoją prawdziwą naturę, jak może to udowodnić? Takie jest znaczenie kong- anów (Ch.: kung-an; Jap.: koan) i praktyki kong-anowej. W tradycji Zen, kong-any używane są w ten sam sposób. Uczeń przedstawia nauczycielowi swoje zrozumienie. Zrozumienie ucznia jest jedną połową,

Page 166: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

166

powinno być one dopasowane do zrozumienia nauczyciela, będącego drugą połową. Kiedy uczeń i nauczyciel dzielą to samo zrozumienie, jest to nazywane przekazem z umysłu do umysłu. Pierwotnie, w Buddyzmie nie było praktyki kong-anów. Budda urodził się i osiągnął oświecenie. Uczył on swoich uczniów że wszystko jest nietrwałe. Uczył on że pragnienie, gniew i niewiedza w naszych umysłach powodują cierpienie, także tego że są one stworzone przez myślenie./ and that this are created by thinking/ Uczył on jak naprawdę osiągnąć wolność od cierpienia lub nirwanę. Nie było wtedy pism ani wiele dyskusji, tylko praktyka medytacji. Po śmierci Buddy, jego uczniowie odbyli kilka spotkań aby spisać to czego nauczał. W następnych latach, uczniowie debatowali nad różnymi szczegółami nauk Buddy. Studiowanie tekstów stawało się często ważniejsze niż rzeczywista praktyka medytacji. Także, pewne sekty wewnątrz buddyzmu spierały się między sobą , nad różną interpretacją nauk Buddy. Około tysiąc pięćset lat temu, Bodhidarma przekroczył Himalaje i przybył do Chin. Buddyzm już rozwijał się w Chinach przez około trzysta lat, ale był to jedynie Buddyzm akademicki i dewocyjny: nie przywiązywano tam zbyt wiele wagi do medytacji. Bodhidarma zobaczył ze ludzie używali buddyzmu tylko aby modlić się o rzeczy które chcieli, więc zaczął nauczać ich właściwie. Mówiliśmy już o pierwszej wizycie Bodhidarmy u cesarza Wu. Cesarz z dumą orzekł Bodhidarmie że wybudował on wiele świątyń, opłacił skopiowanie wielu sutr, oraz dał szaty, miski i jedzenie wielu mnichom i mniszkom. Zgodnie z Buddą, ktoś kto dokonał choćby jednej z tych rzeczy mógł zebrać nie zmierzenie dobra karmę. Zatem, cesarz zapytał Bodhidarmę: “Zrobiłem wszystkie te rzeczy, zatem jak wiele zasługi zgromadziłem?” Bodhidarma odrzekł, “Żadnej w ogóle.” To wprawiło cesarza w pomieszanie, “Zatem, jakie jest najwyższe znaczenie świętych prawd Buddyzmu?” “Żadnej świętości, tylko rozległa czysta przestrzeń.” Teraz cesarz był już całkiem zbity z tropu. Krzyknął, “Jak śmiesz mówić takie rzeczy?! Kim jesteś?” “Nie wiem.” Wtedy Bodhidarma odszedł i udał się do północnych Chin, gdzie było wiele słynnych świątyń. Ale Bodhidarma ominął je wszystkie, ponieważ były one jedynie zainteresowane wykonywaniem ceremonii i rytuałów. Zamiast tego udał się do jaskini wysoko ponad Świątynią Szaolin, i usiadł tam twarzą do ściany. Tylko nie wiem. Po dziewięciu latach, przyszedł tam mnich o imieniu Hui K’o. Stał on całą noc w padającym śniegu zanim Bodhidarma zauważył jego obecność. W końcu Hui K’o powiedział, “Mistrzu, proszę naucz mnie Dharmy.” Bodhidarma odparł, “Nawet gdybym ci powiedział, nie uwierzył byś mi.” Aby zademonstrować swoją szczerość i próbujący- umysł, Hui K’o odciął swą własną rękę i ofiarował ją Bodhidarmie, który wciąż się nie poruszał. “Och, Mistrzu,” krzyknął Hui K’o, “ból jest nie do zniesienia. Proszę uspokój mój umysł!” “Daj mi swój umysł, a uspokoję go.” “Nie mogę znaleźć swojego umysłu....” “Zatem, już uspokoiłem twój umysł.” Słysząc to, Hui K’o osiągnął oświecenie i później został Drugim Patriarchą. To było pierwsze nauczanie Zen i ważny przykład wczesnej walki Dharmy: przekazu z umysłu do umysłu. Następna ważna zmiana w nauczaniu Zen przyszła wraz z Szóstym Patriarchą, który uczył, “Jeśli nie stwarzasz przyczyny, nie masz skutku. Zatem, nie stwarzaj niczego.” Stał się on bardzo znany dzięki temu prostemu nauczaniu. Pewnego dnia przechodził on obok dwóch mnichów którzy spierali się o flagę trzepocząca na wietrze. Jeden z nich mówił że to wiatr się

Page 167: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

167

porusza, drugi mówił że to flaga się porusza, nie wiatr. Słysząc to, Szósty Patriarcha powiedział, “Ani flaga, ani wiatr się porusza. To wasz umysł się porusza.” Zatem to nowe pytanie-“Czym jest umysł?” -stało się inspiracją dla mnichów Zen. Wiele pytań powstało z historii jak te: Czym jest życie? Czym jest śmierć? Czym jest umysł? Te wszystkie pytania stały się kong-anmi i ludzie zaczęli ich używać w swojej praktyce. Kiedy uczeń przyszedł do Szóstego Patriarchy, ten zapytał go, “Skąd przychodzisz? Co to za rzecz przyszła tu?” “Nie wiem,” odparł uczeń. Oto jak powstał kong-an, “Kim jestem?” To było to samo pytanie z jakim przez sześć lat praktykował Budda. Budda, Bodhidarma i Szósty Patriarcha, wszyscy oni mieli to samo pytanie, “Czym jestem?” I wszyscy odpowiadali, “Nie wiem.” To była pierwotna praktyka kong-anowa. Aż do Szóstego Patriarchy, nie było szkół. Była tylko praktyka medytacji. Szósty Patriarcha wydał wielu wielkich uczniów: po wielkim deszczu, pojawia się dużo wielkich grzybów. Zatem, każdy z jego uczniów miał nieco inny styl i smak swoich nauk. Pojawiło się pięć szkół Zen. Choć uwzględniały różne aspekty praktyki różnymi metodami, istota ich nauk była taka sama. Zen rozwinął się w Chinach w czasie dynastii T’ang i Sung. W tym czasie, pojawiło się wielu wielkich mistrzów Zen. Historie ich oświecenia, walk Dharmy, i mów Dharmy zostały później spisane i zebrane w zbiorach. Te sytuacje lub “przypadki” były zatem używane przez innych mistrzów aby sprawdzić umysły swoich uczniów. Jeśli jakiś mnich uważał że osiągnął oświecenie, mistrz mógł sprawdzić go przez przedstawienie mu przypadku z historią lub doświadczeniem oświecenia innego mnicha. Każdy mnich który naprawdę miał jakiś rodzaj realizacji, mógł słysząc kong-an natychmiast zrozumieć jego prawdziwe znaczenie. Jeśli nie osiągnąłeś naprawdę oświecenia, nie mogłeś zrozumieć kong-anu, i twój nauczyciel mógł to zobaczyć. “Mnich zapytał kiedyś mistrza Zen Dok Sahna, ‘Czym jest Budda?’ Dok Sahn odpowiedział, ‘Suche gówno na patyku.’ Co to znaczy?” Jeśli osiągnąłeś to, osiągnąłeś znaczenie kong-anów. To jest początek praktyki kong-anów. Mnich zapytał kiedyś mistrza Zen Ma Jo, “Czym jest Budda?” Ma Jo odparł, “Umysł jest Buddą, Budda jest umysłem.” Później on odpowiadał, “Ani umysł, ani Budda.” Chociaż wcześniej nauczanie był proste, teraz było wiele intelektualnych stylów nauczania, a zatem rodzaj walki- słów lub walki dharmy pojawił się także. W ten sposób mamy Księgę Błękitnej Skały i Mumon Kan, dwa znane zbiory kong-anów Zen. Zen zaczął wyglądać coraz bardziej i bardziej tajemniczo dla zwykłych ludzi. Praktyka Zen i życie zwykłych ludzi stawały się coraz bardziej odległe. Ludzie nie mogli zrozumieć ezoterycznych powiedzeń jak, “Drewniany kurczak pieje, kamienny tygrys leci po niebie”, albo “Czy widzisz róg królika?” Praktyka Zen stała się wyłącznie praktyką elit. Szukano tylko ukrytego znaczenia ponieważ słowa, same w sobie, nie przedstawiały żadnego sensu. Ten styl trwał przez jakiś czas, aż powróciło bardziej bezpośrednie nauczanie. Na “Czym jest Buddyzm?” odpowiadano, “Wiosna przychodzi, trawa rośnie sama.” Zatem chociaż Zen miał różnego rodzaju odpowiedzi na te podstawowe pytania, wszystkie one wskazywały na prawdę. Różne tradycje i szkoły Zen używają czasami różnych kong-anów. Ale, wewnątrz, ich nauczanie jest zawsze takie samo. Jak użyć kong-anów aby obudzić się i pomóc temu światu? To jest najważniejsza część praktyki kong-anowej. Zatem, mowa niektórych kong-anów jest czasami właściwa, a czasami niewłaściwa. Mistrzowie Zen używają słów i mowy swobodnie aby załapać w pułapkę myślący umysł swoich uczniów /to lay traps for their students’ thinking mind/. To jest tak jak założyć robaka na haczyk. Jeśli ryba jest zbyt głodna, ona połyka całego robaka i zostaje złapana! Ale jeśli uczeń ma umysł-wystarczy, jeśli jego umysł jest czysty i nie jest przywiązany do myślenia –może wtedy złapać robaka nie będąc schwytanym na haczyk. Mówimy zatem, “Ryba z umysłem-wystarczy nigdy nie dotyka haka.”

Page 168: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

168

Czy mowa kong-anu jest “właściwa” czy nie, nie ważne, ponieważ ten “nie-właściwy” język znaczy wyleczyć ucznia Zen z jego przywiązania do myślenia. Jest na to znany przykład. Budda uczył zawsze że wszystko ma naturę Buddy, to znaczy że wszystko ma tą sama możliwość osiągnięcia oświecenia. Było to bardzo ważne nauczanie. Pewnego dnia, mnich zapytał mistrza Zen Jo Ju, “Czy pies ma naturę Buddy?” Jo Ju powiedział “Mu!” To znaczy “Nie.” To jest bardzo duży błąd! Ale Jo Ju zrobił ten błąd celowo aby wyleczyć mnicha z przywiązania do idei i do konceptualnego myślenia. Jak niemal każdy, w tym czasie, mnich ten był zbyt przywiązany do mowy Buddy, zbyt przywiązany do słów nauczania Buddy zapisanych w książkach. On nie osiągnął jeszcze umysłu Buddy. On był przywiązany do krainy tego i tamtego, tak i nie, natura- Buddy i nie-natura-Buddy. Myślał on że może jedne rzeczy mogą mieć naturę Buddy, podczas kiedy inne nie. Mówimy że ten mnich utknął w dualistycznym myśleniu. Mistrz Zen dostrzegł to i powiedział “Nie!” To “Nie!” uderzyło umysł mnicha i uderzyło umysły wszystkich mnichów i uderza dalej umysły ludzi, aż do dzisiaj. “Dlaczego Jo ju powiedział ‘Nie’? Czy to było właściwe czy nie? Może mowa Buddy nie była właściwa? Czy pies rzeczywiście ma naturę Buddy. Nie wiem...” Oto jak, kiedy właściwie użyte, kong-an “Mu” i wszystkie kong-any używają słów i mowy aby wyleczyć nas z przywiązania do myślenia. To jest bardzo znany kong-an. Kiedy nauczyciel daje nam ten kong-an, używamy “błędu” Jo ju i naprawiamy go. Naprawdę kong-any nie maja błędu ani nie-błędu. Jeśli myślimy, kong-an ma błąd. Ale kiedy odetniemy całe przywiązanie do myślenia, kong-an jest bardzo jasny. Jego miejsce nauczanie jest już poza krainą błędu. Ponieważ kong-any są używane aby odciąć nasze przywiązanie do myślenia, musimy też nie przywiązywać się do samych kong –anów. Wielu ludzi, na przykład, jest przywiązanych do kong-anu “Mu.” Jo-ju stworzył ten kong-an aby leczyć umysły ludzi. Jeśli pacjent stanie się przywiązany do lekarstwa, czasem nawet jeszcze gorsza choroba pojawia się. Będziemy mówić o tym więcej później. Jak wspominaliśmy wcześniej, różne szkoły Zen mogą używać różnych zbiorów kong-anów. Szkoła Chogye, Buddyzmu Koreańskiego, używa, na przykład, zbioru tysiąca siedmiuset kong-anów ze źródeł indyjskich, chińskich i koreańskich. Nazywa się to yom sang. Uczniowie ze szkoły Rinzai pracują ze stoma kong-anami z Hekigan Roku, znanym w języku angielskim jako Księga Błękitnej Skały. Szkoła Soto używa stu przypadków z Shoyo Roku. Mumon Kan lub “Brama bez bramy,” jest zbiorem czterdziestu ośmiu kong-anow które są częścią wszystkich innych ważnych zbiorów. Są one używane przez wszystkie szkoły Zen które używają praktyki kong-anów. Siedzenie w Medytacji Zen Kontrolować ciało, oddech, umysł Siedzenie w medytacji Zen chodzenia Zen leżenia ZEN ZNACZY MEDYTACJA, a medytacja znaczy utrzymywanie z momentu na moment nie-poruszającego się umysłu, to jest bardzo proste. Kiedy medytujemy używamy tylko pewnych technik aby kontrolować nasze ciało, oddech i umysł tak że możemy odciąć całe nasze myślenie i osiągnąć naszą prawdziwą naturę. Wielu ludzi myśli że aby zrobić to musimy siedzieć sztywno na podłodze z nogami ciasno skrzyżowanymi w pół- lub pełnym-lotosie, całkowicie nie poruszenia. Tak, ten styl medytacji nie jest dobry ani zły. W

Page 169: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

169

niektórych zendach uczą, że jeśli nie usiądziesz w pełnym lotosie, nie możesz osiągnąć oświecenia. Ale uczenie tylko tej metody jest przywiązaniem do jakiejś jednej postawy jako formy medytacji. To jest robienie z Zenu czegoś specjalnego. Nazywamy to przywiązaniem do siedzenia-ciała. Prawdziwa medytacja nie jest tylko zależna od tego jak trzymasz swoje ciało: z momentu na moment, jak trzymasz swój umysł? Jak trzymasz nie-poruszający się umysł w każdej sytuacji? Zatem, prawdziwa medytacja znaczy siedzący-umysł. Utrzymywanie nie-poruszonego umysłu w każdej sytuacji czy warunkach jest prawdziwym znaczeniem medytacji. To jest bardzo ważny punkt. Oczywiście dla każdego rodzaju praktyki czy nauki używać pewnej formy lub pozycji. Jeśli chcesz utrzymywać nie-poruszający się umysł, najpierw musisz kontrolować swoje ciało. Uczysz się pewnej pozycji którą utrzymujesz podczas siedzenia. Twoje nogi są skrzyżowane, jeśli to możliwe, twoje plecy i głowa są w prostej, pionowej linii. Twoje oczy są wpół-otwarte i patrzą na podłogę przed tobą. Twoje ręce trzymają pozycję mudry, tuz ponad twoim łonem. Uczysz się powoli wdychać i wydychać z twojego tan t’ien, centrum energii położonego tuż pod twoim pępkiem. Wdech przez długi czas i wydech przez jeszcze dłuższy czas. Wdech, wydech; wdech, wydech; wdech, wydech. Oto jak kontrolujesz swoje ciało i oddech. Jeśli możesz kontrolować swój oddech, możesz kontrolować swój umysł. Kiedy powoli wdychasz i powoli wydychasz, twoje myślenie stopniowo uspokaja się, uspokaja, uspokaja. Twoje myślenie staje się mniej skomplikowane kiedy twoja energia zaczyna /settle out of your mind/.................... do twojego tan t’ien, hara lub centrum. W praktyce Zen jest to miejsce gdzie “trzymasz” swój umysł – w twoim centrum. To jest bardzo ważna technika. Większość ludzi trzyma swoje myślenie wysoko w swojej głowie, lub w okolicy klatki piersiowej. W rzeczywistości nie jest to zbyt dobre. Twoja głowa jest twoim centrum intelektualnym, a twoja klatka piersiowa jest twoim centrum emocjonalnym. Utrzymywanie uwagi w swojej głowie powodujże twoje myślenie komplikuje się, a twoja energia idzie do góry. Jeśli trzymasz swoje myślenie i uwagę w klatce piersiowej będziesz naturalnie targany przez swoje emocje. Po prostu pozwól twojemu myśleniu zejść w dół, z twojej głowy i klatki piersiowej. Twoje tan t’ien jest twoja wolą, twoim ośrodkiem “rób-to.” Gdy twoje myślenie w sposób naturalny opada w dół,/ settle down/ do twojego centrum, twoje myślenie i emocje staja się jasne. Siedząca medytacja oznacz formalne siedzenie w medytacji Zen. Każdy rozumie co to jest. Ale powinniśmy utrzymywać bardzo otwarty pogląd na medytację. Jeśli trzymasz umysł który jest czysty jak przestrzeń, wtedy wszystko jest medytacją. Jest medytacja chodzenia, medytacja śpiewania, medytacja jedzenia. Gdy twój umysł jest czysty jak przestrzeń , wtedy twój umysł nie porusza się kiedy sytuacje bez przerwy się zmieniają. W tym miejscu, kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest medytacją, ponieważ wszystko jest wyraźnie odzwierciedlone w twoim nie-poruszającym się umyśle, właśnie takie jak jest. Wtedy prowadzenie samochodu jest medytacja, tak samo jak granie w tenisa. Utrzymuj tylko umysł nie-wiem i wszystko stanie się jasne. Odcięcie całego myślenia oznacza że nie ma myślenia, co oznacza że pojawia się twój umysł sprzed myślenia. Nazwą tego jest czysty umysł. Czysty umysł oznacza tylko rób to. Zatem kiedy prowadzisz samochód, tylko rób to - tylko prowadź. To nie ma wewnątrz ani zewnątrz. Wewnętrzne i zewnętrzne stają się całkowicie jednym: ton jest medytacja prowadzenia samochodu. Kiedy jesz, tylko jedz. To jest medytacja jedzenia. Ale większość ludzi, kiedy ich ciało je, pozwalają aby ich umysł szedł tu i tam, wędrując z Nowego Jorku do Los Angeles, albo do roku 1978, albo do jakichś dobrych czasów czy jakiegoś przykrego doświadczenia. Jedzenie wędruje do ich ust a ich usta żują, ale nie są oni tego świadomi. Ich umysł myśli o ich dziewczynie lub problemie, może o pracy i znowu o dziewczynie. To jest

Page 170: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

170

przywiązanie do myślenia i zawsze powoduje to cierpienie zarówno dla ciebie jak i dla tego świata. Ale kiedy tylko robisz to, robisz to, robisz to, z momentu na moment wtedy wszystko jest już medytacją. Czasami ludzie mają jakąś ułomność lub są zbyt chorzy aby robić formalną praktykę medytacji. Mieliśmy raz ucznia który miał bardzo poważny problem z plecami. Nie mógł siedzieć prosto dłużej niż pięć minut. Ale chciał on także robić dziewięćdziesięciodniowe odosobnienie razem ze wszystkimi. Chciał robić medytacje wspólnego działania ze wszystkimi w Sali Dharmy. Zatem oczywiście pozwoliliśmy mu wziąć udział w odosobnieniu. Przez trzy miesiące kiedy inni siedzieli on tylko leżał w Sali Dharmy. Oni patrzyli na ścianę, a on patrzył na sufit. Ha ha ha ha! Podczas rozmów, mógł on przychodzić i siedzieć przez kilka minut, po czym powracał na swoją poduszkę do Sali Dharmy i kładł się znowu. Zatem leżący Zen także nie jest problemem. Dzisiaj, jest wielu, wielu ludzi którzy chcą robić medytację. Ale mają oni ideę że medytacja oznacza tylko siedzenie w prostej pozycji. “Och, moje ciało ma dużo bólu. Zatem medytacja nie jest możliwa.” To nie jest właściwy pogląd. Jeśli masz jakiś kłopot z ciałem, wtedy można użyć krzesła lub stać lub położyć się podczas medytacji. Jakakolwiek pozycja nie jest problemem. Najważniejszy punkt to utrzymywanie nie-poruszającego się umysłu z momentu na moment. Jak mocna jest twoja praktyka nie- wiem? To powinna być twoja prawdziwa postawa i skupienie /focus/ twojego wysiłku w medytacji. Wielkie Oświecenie

Niebo jest ziemią, ziemia jest niebem – niebo i ziemia zamieniają się /revolve/. Woda jest górą, góra jest wodą – woda i góra są puste. Niebo jest niebem, ziemia jest ziemią – Czy one się w ogóle zamieniały? Góra jest górą, woda jest wodą – Każde jest już całkowite.

WIELKIE OŚWIECENIE Znaczy stać się całkowicie niezależnym. To znaczy całkowicie osiągnąć Wielką Miłość i Wielkie Współczucie dla tego świata. To jest znane jako Wielka Droga Bodhisatwy. To znaczy osiągnięcie naszej właściwej ludzkiej pracy, z momentu na moment, tak że możemy tak funkcjonować aby pomóc wszystkim istotom. To jest łatwo powiedzieć; każdy rozumie coś o tym kierunku. Ale jak naprawdę mamy to robić? Ludzkie istoty są przywiązane do myślenia, co jest całkowitym złudzeniem i to złudzenie powoduje niezwykłe cierpienie dla ludzi i dla wielu, wielu istot innego rodzaju. Jest to rezultatem przywiązania ludzi do pragnienia, gniewu i niewiedzy, do swoich opinii, warunków i sytuacji. Ponieważ większość ludzi jest przywiązanych do myślenia, oni cierpią nieustannie ponieważ ich myślenie ciągle się zmienia, zmienia, zmienia. Ludzkie istoty nie rozumieją prawdy; podążają one tylko za ich ciągle zmieniającymi się myślącymi umysłami. To jest zły pogląd. Buddyzm Zen oznacza porzucenie świata niewiedzy i złudzenia i postrzeganie że wszystko jest prawdą, właśnie tak jak jest. Ten świat jest już całkowity i nigdy się nie porusza. Jeśli chcesz osiągnąć ten punkt, musisz najpierw pozwolić odejść swoim opiniom, swoim warunkom i sytuacji. Możesz widzieć jasno, /clearly/ słyszeć jasno, wąchać jasno, słyszeć jasno, wąchać jasno, dotykać jasno, smakować jasno i myśleć jasno. Nazwą tego jest prawda. Następnym krokiem w naszej praktyce jest nauczyć się jak użyć tej czystej percepcji prawdy aby uczynić nasze życie właściwym. Z momentu na moment możemy utrzymać

Page 171: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

171

właściwą sytuację , właściwe odniesienie do tej sytuacji i właściwą funkcję odpowiadająca tej sytuacji. Ten stary wiersz Zen jest czasami nazywany “Wielkim Oświeceniem.” On uczy nas o tym jak ludzkie istoty mogą osiągnąć prawdę aby pomóc temu światu. Gdy na początku na ten świat jesteśmy przywiązanie do nazwy i formy. Widzimy że wszystko jest nietrwałe, ponieważ wszystko zawsze się porusza, porusza, porusza, zmienia, zmienia, zmienia - bez przerwy. Zatem, “Forma jest pustką, a pustka jest formą.” Wielu ludzi rozumie że niebo jest ziemią, a ziemia jest niebem. To jest tym , a tamto jest tamtym. Są one tym samym a jednak także są różne. Ponieważ jest to wciąż przywiązanie do nazwy i formy, ten rodzaj zrozumienia polega na tym ze widzi się jak wszystko ciągle porusza się dookoła, dookoła, dookoła. Wszystko stale zmienia się. Zatem pierwszy wers mówi, “Niebo jest ziemią, ziemia jest niebem – niebo i ziemia zamieniają się.” Jeden punkt wynika z innego. “Forma jest pustką, pustka jest formą.” Ten pogląd jest w pewnym sensie właściwy, ale wciąż jest to tylko myślenie, nie prawdziwym osiągnięciem, zatem nie jest on całkowity. Drugi wers mówi, “Woda jest góra, góra jest wodą – woda i góra są puste.” Kiedy praktykujemy medytację, właściwszy pogląd pojawia się. Osiągamy nasze umysły- sprzed myślenia /before thinking appears/ Osiągamy substancję, to znaczy postrzegamy że wszystko ma ta sama substancję. Substancja ta jest bez nazwy i formy i jest całkiem pusta. “Ani forma, ani pustka.” W tym punkcie, osiągamy co oznacza bycie przywiązanym do nazwy i formy, “Achhhh, wszystko stale zmienia się, ale uniwersalna substancja nigdy się nie zmienia. Aż do teraz byłem przywiązany do zewnętrznego przejawiania się rzeczy. Ale to co zewnętrzne jest tylko nazwą i formą. Jeśli jestem przywiązany do nazwy i formy, wtedy wszystko zawsze zmienia się, zmienia, zmienia. Mogę zobaczyć jak takie podejście tworzy wszystko: czas, przestrzeń, przyczynę i skutek, nazwę i formę. To pochodzi tylko z mojego myślącego umysłu! Teraz widzę że ten umysł jest całkiem pusty, ten świat jest pusty, wszystko jest puste!” Zatem jak cokolwiek może w ogóle przychodzić i odchodzić? Ja pierwotna substancja może się w ogóle zmieniać? To jest znaczenie linii, “Niebo jest niebem, ziemia jest ziemia – czy one się w ogóle zamieniały?” W całkowitej pustce, nic w ogóle nie przychodzi ani odchodzi. Niebo jest tylko niebem; ziemia jest tylko ziemią. Twój umysł się nie porusza i nigdy nie przywiązuje do nazw i form. Jest to stan całkowitego spokoju. Jeśli osiągniesz prawdziwą pustkę, twój umysł może całkowicie odzwierciedlać ten świat, takim jaki jest. “Niebo jest niebem, ziemia jest ziemia – czy one się kiedykolwiek zamieniały?” Sutra- Mahaparanirwany mówi; “kiedy pojawianie i znikanie znikają, ten spokój jest szczęściem.” /bliss/ .Znaczenie trzeciej linii może być odnalezione w tym nauczaniu. Kiedy nie doświadczamy więcej pojawiania ani znikania, widzimy że niebo i ziemia nigdy nie zamieniały się ze sobą, ani raz. Pierwotnie nie ma przychodzenia ani odchodzenia. To jest bardzo ciekawe, ale ciągle nie jest to pełny pogląd /viev/. Więcej praktyki i osiągasz pogląd całkowity: “Góra jest górą, woda jest wodą.” Niebo jest niebem. Woda jest wodą. Ziemia jest ziemia. Tylko odzwierciedlasz ten świat. Inną nazwą jest świat momentu. Czasami opisujemy to jako umysł w którym jeden jest podzielone przez nieskończoność. Świat momentu jest prawdą, ponieważ w jednym momencie, wszystko jest już całkowite. “Forma jest formą, pustka jest pustką.” Góra jest tylko góra, woda jest woda. To jest prawda. Ale tutaj jest bardzo, bardzo ważny punkt: prawda sama w sobie , nie ma funkcji. Zen zaniknął w Chinach ponieważ wielu mistrzów przywiązało się do takich słów i nie mogli oni dostrzec jak prawda ta musi funkcjonować z momentu na moment, aby pomóc innym istotom. Zen utracił swoją bodhisatwiczną funkcję i stał się grą słów dla elit. Wielu nauczycieli Zen wciąż mówi, “Tak, góra jest górą, woda jest wodą. To jest prawda. “ i oni maja rację: to jest prawda. Ale gdy zatrzymasz się tutaj, jest to ciągle abstrakcyjny pogląd. Może on pozostać czysto metafizyczną prawdą. Jeszcze jeden krok jest konieczny: jaka jest właściwa funkcja

Page 172: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

172

prawdy? Jak ta prawda łączy się z tobą i ze wszystkimi istotami? Jak ta prawda działa w twoim życiu? Odpowiedź jest bardzo prosta: “Góra jest niebieska, woda płynie.” Są cztery trudne rzeczy w tym życiu. Pierwsza to otrzymanie ludzkiego ciała. Druga to spotkanie z Dharmą. Trzecia to spotkanie bystrookiego mistrza Zen. Czwarta to osiągnięcie oświecenia. Numer trzy jest bardzo ważny. Mistrz Zen może nie być głęboko oświecony; może on nie być dobrym nauczycielem. Jeśli spotkasz złego mistrza Zen, pójdziesz złą drogą. To tak jak ślepy człowiek prowadzący innego ślepca do rowu. Niektórzy ludzie studiują Zen przez pięć lub dziesięć lat nie osiągając oświecenia. Staja się oni bardzo przywiązani do swojego nauczyciela, a ten nauczyciel nie może pomóc im zrozumieć. Jeśli jesteś tylko z jednym nauczycielem, to nawet jeśli jest on wielkim nauczycielem, trudno jest ukończyć swoją naukę. Zatem uczniowie powinni podróżować od nauczyciela do nauczyciela aż nie znajda bystrookiego mistrza Zen. To jest bardzo ważne. Początkowo możesz nie wiedzieć jak rozpoznać bystrookiego nauczyciela. Ale jeśli praktykujesz zen przez jakiś czas i słuchasz wielu mistrzów zen, wkrótce zrozumiesz co jest właściwym a co niewłaściwym nauczaniem. Jeśli nie skosztujesz cukru, nie zrozumiesz słodyczy ; jeśli nie skosztujesz soli nie zrozumiesz słonego. Nikt nie może skosztować za ciebie. Musisz zrobić to sam. Wielu nauczycieli może uważać się za oświeconych , ale są różne poziomy oświecenia. Jest pierwsze oświecenie, pierwotne oświecenie i ostateczne oświecenie. Pierwsze oświecenie jest osiągnięciem prawdziwej pustki. Pierwotne oświecenie jest osiągnięciem “jak-to.” Ostateczne oświecenie to “właśnie-jak-to.” Oto jest jabłko. Jeśli powiesz że to jest jabłko, jesteś przywiązany do nazwy i formy. Ale jeśli powiesz że to nie jest jabłko, jesteś przywiązany do pustki. Zatem czy to jest jabłko czy nie? Jeśli uderzysz w podłogę lub krzykniesz ‘Katz!’ jest to odpowiedź pierwszego oświecenia. Jeśli powiesz, “Niebo jest niebieskie, drzewo jest zielone,” lub “Jabłko jest czerwone, ściana jest biała,” dajesz odpowiedź ‘jak- to’. Ale kiedy ugryziesz kawałek jabłka, twoją odpowiedzią jest, ”właśnie-jak-to.” Zatem pierwsze oświecenie, pierwotne oświecenie i ostateczne oświecenie wszystkie one mają inne odpowiedzi. Niektórzy mistrzowie Zen nie robią tych rozróżnień. Niektórzy rozumieją tylko ‘Katz!’ lub milczenie. Niektórzy rozróżniają pomiędzy Katz! i “jak to,” ale nie rozumieją “właśnie jak to.” Odpowiedź “właśnie jak to” jest odpowiedzią całkowitą. Nie jest to jakąś jałową, metafizyczną prawdą, “właśnie jak to’ jest codziennym życiem. Bystrooki mistrz Zen rozróżnia te trzy rodzaje oświecenia. Ale używa wszystkich trzech z całkowita swobodą. Jest bardzo ważne aby nie stać się przywiązanym do oświecenia. “Oświecenie” jest tylko słowem. Wielu ludzi praktykuje medytacje z tym silnym pragnieniem, “Chcę osiągnąć oświecenie! Chcę osiągnąć oświecenie!” Tak, to nie jest ani dobre ani złe. Ale Budda powiedział, “Wszystkie rzeczy są już oświecone.” A znamienity nauczyciel powiedział, “Bez myślenia, właśnie jak to, jest Buddą.” Bez myślenia jest czystym umysłem. Zatem jeśli trzymasz czysty umysł, wtedy każde działanie jest właśnie jak to. Samo powiedzenie że osiągnąłeś oświecenie- lub możesz osiągnąć “więcej i więcej” oświecenia- jest myśleniem. Myślenie jest pragnieniem. Pragnienie jest cierpieniem. Zatem mistrz Zen Nam Cheon powiedział, “Codzienny umysł jest Drogą.” Codzienny umysł jest już Wielkim Oświeceniem. Jeśli szukasz czegoś więcej, to tak jakby namalowanie wężowi nóg.

Page 173: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

173

Metody Medyatcji

Siedzenie w milczącej medytacji (Sikataza) (w Zen Soto) Muk Jo Postrzegać ciszę Uderzenie – wszystko staje się jednym Oświecenie /illumination/, uspokojenie (looking into words) (w Zen Rinzai) Kwan Hwa Postrzegać kong-an Jeśli rozumiesz “nie wiem,” Shi Shim Ma właśnie to jest oświeceniem ( w Zen Czogie). Co to jest? Postrzegaj nie wiem

NASZA TRZDYCJA MEDYTACJI ZEN pochodzi od Bodhidarmy. Jego szata i miski została przekazana aż do Szóstego Patriarchy, Hui Neng. Po Szóstym Patriarsze, tradycja Zen rozdzieliła się na pięć nurtów nauczania, albo “szkół”: szkoła Soto, szkoła Rinzai, szkoła Wei-Ahn, szkoła Poep Ahn, i szkoła Un Mun. Wszystkie one mogły mieć odmienny styl i techniki, ale istota jest ta sama. Większość szkół nie przetrwała zbyt długo, zatem ich linie nie są długie. Ale szkoły Soto i Rinzai istnieją do dzisiaj, zatem ich linie przekazu są bardzo długie. Zanim Zen rozdzielił się na pięć szkół, Szósty Patriarcha nauczał przez wiele lat na górze Czogie. Wielu koreańskich mnichów podróżowało do Chin w poszukiwaniu wielkich nauczycieli, a kilku praktykował z samym Hui Nengiem. Linia Szóstego Patriarchy została założona w Korei przez koreańskich mnichów którzy otrzymali przekaz od bezpośrednich spadkobierców Dharmy Hui Nenga. W ten sposób mamy szkołę Czogie w Korei. Linia Koreańskiego Zen jest bezpośrednim przekazem linii Szóstego Patriarchy, poprzedzającym historyczne pięć szkół. Każda szkoła miała pewien rodzaj techniki. Każda szkoła miała inny styl nauczania. W szkole Soto, główną formą jest sikantaza. To znaczy “tylko siedzenie. ”Kiedy siedzisz , nie tylko twoje ciało siedzi: umysł także “siedzi.” Twój umysł nie porusza się w ogóle. Całkowicie odetnij całe myślenie, i tylko stan się jednym. Nazwą na to jest ta sot il pjon: uderzenie – wszystko staje się jednym. Kiedy odetniesz całe myślenie, wtedy twój umysł się nie porusza. Twój umysł jest czysty jak przestrzeń, to znaczy jest czysty jak lustro. Wewnętrzne i zewnętrzne staje się całkowicie jednym. Kiedy pojawia się góra przed tobą, góra i ty stajecie się jednym: “Achhh, góra jest niebieska.” Kiedy widzisz drzewa, drzewa i ty stajecie się jednym – jest tylko zieleń. Kiedy widzisz ścianę, ściana i ty stajecie się jednym – jest tylko biel. Wewnętrzne i zewnętrzne - pung! – staje się jednym. To jest punkt praktyki sikantaza, głównej techniki Zen Soto. Początkowo szkoła Soto nie używał kong-anów, ale dzisiaj niektórzy nauczyciele Soto używają ich. Praktyka Soto znaczy całkowicie zostawić wszystko /putting everything down/ i tylko siedzieć. Jeśli odetniesz całe myślenie przez jedną minutę, wtedy przez jedna minutę staniesz się Buddą. Jeśli nie myślisz przez jedną godzinę, jesteś Buddą przez jedną godzinę. Jedna godzina nie myślenia oznacza, jedna godzina jest czysta jak przestrzeń, co oznacza że przez jedną godzinę jest czysty jak lustro: Drzewo jest zielone, ściana jest biała, pies szczeka, “Hau, hau!” Wszystko- bumm!- staje się jednym. Kiedy ktoś jest głodny, daj mu jeść. Jeśli ktoś jest spragniony, daj mu coś do picia. To wszystko.

Page 174: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

174

Szkoła Rinzai uczy “Czyste czyste, spokój spokój.” Pod wieloma względami, jest to ta sama technika co w Zen Soto. Tylko słowa nauczania są inne i niektóre z technik. W praktyce Rinzai, także, jeśli odetniesz całe myślenie, wtedy twój umysł się nie porusza. To jest spokój. /stillness/ Twój spokojny umysł jest czysty jak czyste lustro, co oznacza że wszystko jest odzwierciedlone: Góra jest niebieska. Woda płynie. Pies szczeka, “hau, hau!” Twój umysł tylko odzwierciedla ten świat takim jaki jest. To wszystko. Różnica pomiędzy nauczaniem Soto i Rinzai jest jedna z technik, ale ogólnie, istota jest ta sama: twój umysł staje się spokojny i czysty, odzwierciedlając prawdę tego świata jak puste lustro Jedno ważne narzędzie jakiego używa tradycja Rinzai jest praktyka kong-anów. Mówiliśmy już o tym wcześniej trochę. Praktyka kong-anów jest tym co jest znane jako “Wgląd w słowa” /looking into words/ , albo używanie słów aby odciąć całe myślenie. Aby używać kong-anu, musisz postrzec prawdziwe znaczenie kong-anu, na co on wskazuje. Kong-an jest jak coś co wskazuje na księżyc. Może to być palec lub kij lub ten zegarek. “Tam jest księżyc! O jest tam.” Nie oglądasz palca który prowadzi twoje oczy ku księżycowi, nie wpatrujesz się w kij.. Nie analizujesz zegarka. Istotą tych rzeczy jest, czy widzisz księżyc, czy nie? To jest bardzo ważny punkt. Ta samo dotyczy tego środka nauczania Zen: kong-an, sam w sobie, nie jest ważny; raczej, na co on wskazuje? Ale wielu, wielu ludzi staje się przywiązanych do kong anu i gubi księżyc. To jest bardzo zła choroba Zen. Jest bardzo dobrze- znany przykład na to. Każdy zna kong-an “Mu!” Budda uczył ze wszystko ma naturę Buddy, to znaczy że wszystko może osiągnąć oświecenie. Ale mnich kiedyś zapytał mistrza Zen Dżo-dżu, “Czy pies ma naturę Buddy?” Dżo-dżu odparł, “Mu!” To jest bardzo znany kong-an. Po chińsku mu znaczy “nie.” Ale mu znaczy tylko “mu” OK.? Nie przywiązuj się do mowy mistrza Zen Dżo-dżu. Nie przywiązuj się do palca. Nie przywiązuj się do księżyca. Mowa mistrza Zen Dżo-dżu jest wielkim błędem. Ale on użył tej mylnej mowy aby odsunąć /take away/ myślenie jego ucznia. Teraz wielu ludzi siedzi medytując w zendo, tylko trzymając “Muuuuuuuu!” bardzo, bardzo mocno. Gdziekolwiek oni idą, cokolwiek robią jest tylko “Muuuuu!” “Czym jestem?” Tylko “Muuuu!” “Co to jest?” “Muuuu!” Ten rodzaj praktyki nie jest jasny: traci on istotę Zen całkowicie. To jest przywiązaniem do mu. Odpowiedź Dżo-dżu nie jest specjalna. Dżo-dżu użył tylko tego “Nie” aby zniszczyć /break/ wszystkie idee swojego ucznia na temat natura – Buddy i nie –natura-Buddy. Użył on mu aby wskazać na księżyc, ale wielu ludzi chwyta ten palec i traci księżyc. To nie jest dobre. Zatem mu znaczy tylko “mu.” Prawdziwy punkt mu jest już czysty jak przestrzeń to znaczy czysty jak lustro. Postrzeganie kong-anu znaczy po prostu że ty i kong-an całkowicie stają się jednym. “Dlaczego mistrz Zen Dżo-dżu powiedział ‘Mu’, albo ‘Nie?’ Nie wiem...” Użycie kong-anu w ten sposób całkowicie odcina całe myślenie, i powracasz do umysłu zanim myślenie pojawia się. To nie-wiem jest tobą; ty jesteś nie-wiem. Ale “nie wiem” jest także tylko mową, jak to mu lub każde inne słowa nauczania. Nie przywiązuj się do “nie wiem. Jeśli nie przywiążesz się do tych słów i nie próbujesz stworzyć jakiegoś specjalnego znaczenia, wtedy możesz użyć tych słów aby odnaleźć swój właściwy kierunek i pierwotną naturę. To jest znaczenie praktyki kong-anów: wgląd w słowa aby odciąć całe myślenie, i powrócenie do umysłu który jest czysty jak przestrzeń, to znaczy czysty jak lustro. Wtedy możesz odzwierciedlać ten wszechświat właśnie tak jak jest. Niebo jest niebieskie. Drzewa są zielone. Sól ma sak słony, a cukier jest słodki. To jest nauczanie szkoły Rinzai i jest to także nauczanie szkoły Soto. Tylko techniki są różne. Nauczanie szkoły Czogie jest, “Czym jesteś?” “Nie wiem...” Ten nie-myślący umysł jest już twoją prawdziwą jaźnią. Jest już oświeceniem i twoją prawdziwa naturą. Ludzie nadają temu doświadczeniu wiele nazw, ale pierwotnie ono nie ma nazwy. Czasami nazywamy go “nie wiem.” Zatem, Sokrates zwykł chodzić po ruchliwych targowiskach starożytnych Aten mówiąc, “Musisz zrozumieć siebie! Musisz zrozumieć siebie! Musisz zrozumieć siebie!”

Page 175: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

175

Pewnego dnia, jeden z jego uczniów powiedział , “Nauczycielu, mówisz zawsze ‘Musisz zrozumieć siebie.’ Zatem pytam się ciebie: Czy ty rozumiesz swoje ja?” “Ja nie wiem,” odparł Sokrates. “Ale ja rozumiem to nie wiem.” To “nie wiem” jest twoją prawdziwą jaźnią, ponieważ to jest umysł zanim pojawia się myślenie. Nie wiem jest twoją prawdziwą naturą. Wielu ludzi wciąż nie rozumie tego punktu, zatem możemy wyjaśnić to w ten sposób. Kiedy myślisz twój umysł i mój umysł są różne. Kiedy odetniesz całe przywiązanie do myślenia, wtedy twój umysł i mój umysł są takie same. Jeśli idziesz tylko prosto , nie wiem, wtedy twój umysł nie wiem, mój umysł nie wiem, i umysł nie –wiem kogoś innego są tym samym umysłem nie –wiem. Jest tak ponieważ doświadczenie umysłu nie-wiem już odcina całe myślenie, to znaczy tam nie ma myślenia; nie myślenie jest pustym umysłem; pusty umysł jest przed myśleniem. Inną nazwą na to jest twoja prawdziwa jaźń. To jest twoja substancja. Twój umysł przed-myśleniem jest twoja substancją, mój umysł przed-myśleniem jest moją substancją. Wtedy twoja substancja, moja substancja, substancja tego kija, substancja wszystkiego jest tą samą substancją. Kiedy utrzymujesz umysł nie-wiem w stu procentach – i tylko idziesz prosto, nie wiemmmm... ty i wszechświat już stajecie się jednym. Ze względów nauczania czasami nazywamy go pierwotnym punktem. Zatem nie wiem nie jest “nie wiem.” Nie wiem jest twoim pierwotnym punktem; nazwą pierwotnego punktu jest “nie wiem.” Ale czasami ludzie nazywają ten punkt umysłem, lub Buddą, lub naturą, lub absolut, albo świętością, albo energią, albo świadomością. Jest wiele, wiele nazw jakich ludzie temu nadają. Ale, pierwotnie, prawdziwy pierwotny punkt nie ma nazwy ani formy. Nie ma słów ani mowy, ponieważ ten punkt jest przed myśleniem. Tylko kiedy utrzymujesz umysł nie –wiem w stu procentach – nie wiemmmm- w tym czasie, ty i wszystko w tym wszechświecie już staje się jednym. [Podnosząc w górę kij Zen] Zatem pytam się was; Kiedy trzymacie umysł nie-wiem w stu procentach – nie wiemmmmm - w tym czasie, czy ten kij i wy jesteście tacy sami różni? Ale bądźcie bardzo uważni. Jeśli powiecie że są tym samym, wtedy ten kij uderzy was trzydzieści razy. Jeśli powiecie że są różne, ten kij także uderzy was trzydzieści razy. Jeśli powiecie “nie wiem,” ten kij wciąż was uderzy. Jest tak ponieważ substancja pierwotnego punktu jest przed myśleniem, to znaczy w tym punkcie, , nie ma słów ani mowy. Otwarcie waszych ust już jest błędem! Zatem jak możecie odpowiedzieć? Ha ha ha ha!To jest bardzo łatwe. Zatem Zen Czogie uczy że przez odcięcie całego myślenia i powrócenie do umysłu nie –wiem, już osiągnąłeś swoja prawdziwa jaźń. Wielki koreański mistrz Zen Ko Bong zwykł uczyć, “Jeśli osiągnąłeś nie wiem, to jest twój pierwotny mistrz.” Jest to tym samym co słynne nauczanie Sokratesa, “Nauczycielu, czy ty rozumiesz swoje ja?” “Nie, ale ja rozumiem to nie wiem.” Zen Czogie uczy w ten sposób. Trzy Zasadnicze Elementy w Zen Wielka Wiara Wielka Odwaga Wielkie Pytanie JEŚLI CHCESZ OSIĄGNĄĆ swoją prawdziwą naturę, musisz mieć Wielką Wiarę, Wielką Odwagę i Wielkie Pytanie. To jest tak jak krzesło o trzech nogach. Jeśli masz wszystkie trzy nogi, wtedy krzesło będzie stało; ale jeśli brakuje chociaż jednej nogi albo jest słaba, wtedy ktokolwiek usiądzie na tym krześle spadnie z niego. Zatem jest bardzo ważne aby mieć trzy nogi, Wielkiej Wiary, Wielkiego Pytania i Wielkiej Odwagi. Wraz z tymi trzema podporami twojej praktyki, możesz osiągnąć swoje prawdziwe ja. Możesz osiągnąć uniwersalna

Page 176: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

176

substancję, osiągnąć twoją właściwą drogę i prawdę i uczynić twoje życie właściwym. Wtedy możesz pomóc wszystkim czującym istotom wydostać się z cierpienia. To jest nasza praca. Wielka wiara znaczy utrzymywanie tylko jedno- upunktowionego wysiłku, nie zależnie od okoliczności. Wszyscy widzieliśmy co dzieje się kiedy woda kapie na skałę nieustannie w jedno miejsce. Sama w sobie, poszczególne krople wody nie są mocne, podczas gdy skała jest bardzo, bardzo twarda i nie poruszona. Ale jeśli te krople spadają przez długi czas, w końcu mogą one zrobić dziurę w skale. To jest to samo co mieć Wielką Wiarę: cała twoja energia tylko trzyma jeden punkt, niezależnie od niczego. “Muszę osiągnąć moje prawdziwe ja.” Każdego dnia próbuj, próbuj, próbuj, przez dziesięć tysięcy lat, bez przerwy. Wtedy po jakimś czasie, możesz powiedzieć, “Achhhh! To jest moje prawdziwe ja!” Jest inny sposób aby opisać umysł Wielkiej Wiary. Kura siedzi na swoich jajkach, utrzymując je w cieple /so they will hatch/ Może to trwać trzy tygodnie, ale w tym czasie, ona nie jest bezczynna. Ona obraca jajka od czasu do czasu, aby one były wszystkie ciepłe. Ona zmienia pozycję od czasu do czasu. Ale ona nigdy nie pozwoli aby jajka zmarzły wie że jeśli nie będzie jej zbyt długo, i jajka staną się zimne chociaż raz, wtedy żadne kurcze się nie pojawi. Jeśli pojawi się jakieś myślenie, albo podąży ona za jej umysłem pożądania – może kura odejdzie poszukać towarzystwa, albo poszukać jakiejś dobrej sytuacji – jajka zmarzną ; jej dzieci umrą. Zatem kura tylko siedzi tam, nieporuszenie, cały czas. Ona ma tylko jeden kierunek. Ona nie ma “moja opinia,” ani “moje warunki,” ani “moja sytuacja.’ Po jakimś czasie, kurczęta pojawiają się i gromadzą wokół swojej matki, “Piii piii! Pii pii! Pii pii!” Wtedy ta kura może wierzyć w siebie. “ Ja zrobiłam te kurczęta. Dbałam o nie przez dwadzieścia jeden dni.” To jest bardzo wspaniałe! Umysł który i tylko idzie wprost w ten sposób nazywa się Wielką Wiarą. Mieć Wielką Odwagę to tak jak kot usiłujący złapać mysz. Mysz ucieka i wskakuje do dziury w ścianie – piiuuuu! Kot pozostaje przycupnięty na zewnątrz, przednie łapy leża na podłodze, tylne napięte jak sprężyny, całkowicie zdecydowany aby dostać mysz. Cała jego energia jest skoncentrowana na dziurze. Cały jego umysł jest skupiony na tym właśnie jednym punkcie. Ktoś może nawet przechodzić obok i przesunąć z drogi ciało kota, albo próbować bawić się z nim, kotu nie przeszkadza to wcale. Umysł kota nie odchodzi od twej dziury. Jego oczy nigdy nie opuszczają tego jednego punktu. Utrzymuje on tą sama pozycję , nie zależnie od zewnętrznych warunków. Mija kilka godzin. W końcu ta mysz myśli, “OK., wystarczy. Ten głupi kot już teraz poszedł.” Ona powoli wychyla swój nos z nory –m tylko koniec swojego nosa. I właśnie wtedy kiedy wychyli swoją głowę na tyle aby rozejrzeć się – pafff! – kot złapał ją! To jest umysł kota. Kot zawsze ma całkowita odwagę w każdej sytuacji. On ma zawsze całkowitą, niezachwianą koncentrację. Cała jego energia jest skupiona tylko na jednym punkcie, niezależnie jak zewnętrzne warunki się zmieniają. Każdy wie coś na temat takiej intensywnej koncentracji. Czasami można zobaczyć dzieci bawiące się z kotem, podrzucające go do góry. Kot leci do góry, a jego ciało może obracać się dookoła i wirować. Ale on spada i upada na ziemię bezpiecznie, wszystkie cztery łapy – puuffff! – właściwie. Ludzkie istoty nie potrafią tego zrobić! Jeśli ludzka istota spadnie z pewnej wysokości, ona obraca się dookoła bez żadnej kontroli. “Ooooch! Aaaach! Ooooooch! Oooooch!” Kiedy ona upada, jest cała połamana; może ona nawet umrzeć. Ale to nie zdarzy się kotu, ponieważ być kotem oznacza mocno trzymać Wielką Odwagę przez cały czas. To powoduje że ich koncentracja jest bardzo mocna. One lecą w powietrzu, ciało może obracać się dookoła, ale one prawie zawsze lądują właściwie. Ich umysł nigdy nie traci swojej koncentracji, niezależnie jak trudne są okoliczności.“Och, wyrzuciłeś mnie w powietrze. To nie problem! Ja upadnę prawidłowo!” Ha ha ha ha! To jest Wielka Odwaga kota. Jeśli masz ten rodzaj kociego-umysłu. Wtedy w każdych warunkach i w każdej sytuacji, twój umysł się nie porusza. Twój wysiłek w praktyce nie zachwieje się ani nie zmieni zgodnie ze zmianami w

Page 177: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

177

zewnętrznych warunków. Jeśli twoje ciało upadnie to nie jest problem. I pewnego dnia, kiedy twoje ciało zniknie, to też nie będzie problem. To jest bardzo ważny punkt. Mam inną historię o użyciu Wielkiej Odwagi, tej wielkiej determinacji, aby zgromadzić czyjąś całą energię tylko w jednym punkcie. Kiedy byłem młodym mnichem, mieszkałem w świątyni Ma Gok Sah w Korei. Byłem tam gospodarzem; byłem odpowiedzialny za zaopatrzenie kuchni i ogólne sprawy dotyczące życia w świątyni. Była to bardzo duża praca, zatem byłem zawsze bardzo zajęty! Pewnego razu zamierzaliśmy zrobić dużą ceremonię w świątyni. Wielu wielkich mnichów i osób świeckich przybyło z odległych miejsc na tę ceremonię. Zatem, wielu, wielu ludzi pracowało bardzo ciężko przygotowując różnego rodzaju jedzenie. Spędziliśmy kilka dni tylko robiąc tofu, gdyż jest to dość trudna praca. Każdy który je tofu wie iż aby uchronić go przed zepsuciem, trzeba przechowywać go pod wodą tak aby pozostawało ono mokre przez cały czas. W Mah Gok Sah mieliśmy taką bardzo dużą beczkę wypełniona wodą, i składaliśmy tofu na dnie beczki. Potem mogliśmy brać i używać tofu. Trzy dni przed wielką ceremonią, mój pomocnik zauważył że znikły dwa kawałki tofu. Dwa dni przed ceremonią, kolejne dwa zniknęły. Co się stało? Było to wszystko tym dziwniejsze że spiżarnia gdzie one były trzymane była zrobiona z solidnych belek i zawsze zamknięta. Czasami ludzie okradali świątynie, więc trzymaliśmy całe jedzenie w tym budynku, aby nikt nie mógł wejść i ukraść cokolwiek. Ale kucharze byli bardzo niezadowoleni, ponieważ kilka tofu zniknęło! Nie tylko to: zginęło tylko kilka kawałków , co było dziwne. Jeśli ktoś był tak głodny aby kraść, mógł ukraść więcej. Dlaczego wziął tylko cztery czy pięć kawałków? Wszyscy byli bardzo nerwowi. “Może demon zabiera nasze tofu!” było wiele myślenie, myślenia, myślenia. Wtedy powziąłem pewien plan. Następnego dnia, pozostałem w spiżarni, siedząc tam całą noc. Siedziałem za słupem skąd mogłem widzieć wielką beczkę. Minęło kilka godzin, i nic się nie działo. Byłem bardzo zmęczony, i chciało mi się spać, ale nie spuszczałem moich oczu z beczki. Około północy, coś powoli wyłoniło się z kąta pokoju i zbliżyło się do beczki. Wyglądało to jak cień, wiecie? Poruszało się bardzo, bardzo powoli – nie jak normalna istota. Ale wkrótce okazało się że był to kot. Była tam dziura pod ścianą była dziura przez która kot mógł wchodzić i wychodzić aby łapać myszy. Kot wspiął się na krawędź beczki. Siedział tam przez kilka minut, tylko wpatrując się w wodę. Jego łapy były napięte, jego głowa nisko pochylona. Minęło wiele , wiele czasu, ale głowa kota nie poruszyła się w ogóle z tej pozycji, patrząc się prosto w wodę z wielką intensywnością. On wpatrywał się tylko wprost w to tofu. Po pewnym czasie – bul! bul! bul!- kawałek tofu wypłynął na powierzchnię! Wtedy kot wyciągnął go z wody, wsadził do swojego pyska, i wybiegł ze spiżarni aby to zjeść. Było to bardzo dziwne, ponieważ normalnie tofu nie pływa i zawsze tonie. Ale ten kot mógł skoncentrować swoją energię umysłu poprzez swoje oczy na tyle mocno aby ono wypłynęło na wierzch! Po dwóch godzinach, kot pojawił się znowu. On wspiął się na beczkę i wpatrywał się w wodę przez długi czas. Cała jego koncentracja była całkowicie skierowana na leżące na dnie tofu. I znowu - bul! bul! bul! - pojedynczy kawałek tofu wypłynął na powierzchnię, i kot wyciągnął je. To bardzo ciekawe! Świadomość kota skoncentrowała się tylko w jednym punkcie. Wtedy mógł on zrobić wszystko. To jest kocia Wielka Odwaga. Zatem, ten głodny kot miał bardzo duże nauczanie dla praktykujących: jeśli kultywujesz ten rodzaj umysłu, możesz zrobić wszystko. Nasza praktyka musi być właśnie taka: cała nasza energia jest skupiona w jednym ważnym punkcie: Czym jestem? Nie wiemmm....” Jeden punkt, niezależnie od pojawiających się warunków zewnętrznych. Wtedy twój umysł się nie porusza, to znaczy że nie ma znaczenia w jakich jesteśmy warunkach czy sytuacji. Jeśli praktykujesz w ten sposób, wtedy , pewnego dnia ten nie – poruszający się umysł – paaachhh!- eksploduje. Osiągniesz oświecenie. Nazwą tego jest Wielka Odwaga.

Page 178: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

178

Wielkie pytanie znaczy sprawienie aby ten jedno – upunktowiony umysł kontynuować, kontynuować, kontynuować, przez bardzo długi czas. Niektórzy ludzie mogą doświadczyć umysłu nie – wiem przez parę chwil. Inni ludzie mogą utrzymać umysł nie – wiem przez parę minut. Ale utrzymywanie umysłu nie-wiem przez cały dzień zwykle nie jest możliwe, prawda? Rano, matka mówi do swojego dziecka, “Idę do sklepu. Wrócę za godzinę. Jeśli będziesz głodny, zjedz coś; jeśli będziesz chciał pić, napij się czegoś. “ Wtedy ona wychodzi. Mija jedna godzina, ale ona nie wraca. Mijają dwie godziny, wkrótce jest pora obiadu, a więc dziecko jest trochę głodne i zjada coś. Alle matka nie wraca! Dziecko myśli, “ Może ona nigdy nie wróci!” Dziecko czeka przez kolejne cztery czy pięć godzin. Jest już teraz prawie wieczór i wszystkie myśli dziecka gromadzą się w jedną pytającą masę: “Gdzie jest matka? Chce mojej mamy! Dlaczego ona nie przychodzi?” Chociaż głodne czy zmęczone, dziecko ma tylko jedno pytanie wypełniające całą jego świadomość: “Gdzie jest moje mama? Kiedy ona wróci do domu?” Ono płacze, płacze i płacze. “Mamo, gdzie jesteś? Gdzie jesteś?” Telewizor jest włączony, ale dziecko nie widzi go: ono ma tylko mocny umysł chcę-zobaczyć-moją-mamę. Cała jego energia jest skupiona tylko na jednym pytaniu, jeden punkt wykluczający wszystko inne, i utrzymuje się w tym punkcie bardzo mocno. Oto inny przykład utrzymywania Wielkiego Pytania: ktoś kto nie jadł nic przez trzy dni. Jest on bardzo, bardzo głodny. On nie może widzieć nieba, nie może widzieć drzew, nie może widzieć niczego. Jest tylko jedno pytanie wypełniające jego umysł: “Gdzie jest jedzenie?” Albo człowiek wędrujący przez pustynie przez kilka dni. Słońce praży niemiłosiernie, i jest strasznie gorąco! On poci się strasznie. W jego głowie łomocze i pulsuje. I wszystko czego on chce to jest woda. “Gdzie jest woda? Muszę wkrótce odnaleźć wodę albo umrę.” Ale ta pustynia jest bardzo duża, i nie ma w pobliżu żadnego miasta. Człowiek jest bliski śmierci. Zatem w jego umyśle jest tylko jedno pytanie: “Gdzie jest woda?” On nie myśli ani o pieniądzach, ani o seksie, ani o sławie, ani o śnie. Nie myśli on o tym jak ładny jest jego dom, ani o tym jakiego rodzaju samochód powinien kupić. Jest tylko jedno pytanie wypełniające cały jego umysł: “Gdzie jest woda?” Praktykowanie z “Czym jestem?” nazywa się utrzymywaniem Wielkiego Pytania. Musimy praktykować z umysłem kogoś kto desperacko chce zobaczyć swoja matkę, albo potrzebuje chociaż jednej filiżanki wody aby uniknąć śmierci. Cała nasza energia jest całkowicie skupiona w jednym punkcie i nie porusza się w ogóle. Dziecko chce zobaczyć swą matką. “Gdzie jest mama?” Głodny człowiek chce jedzenia. “Gdzie jest jedzenie?” A spragniona osoba pragnie wody. “Gdzie mogę znaleźć wodę?” Jeśli naprawdę chcecie osiągnąć wasza prawdziwa naturę, wtedy po prostu utrzymujcie pytanie “Czym jestem?” Kontynuujcie praktykę z tym umysłem, a oświecenie jest nie daleko. Ale w Zen, nie tak w jak w tych sytuacjach, nasze Wielkie Pytanie nie chce niczego. “Czym jestem?” Tylko nie wiemmm... Co jest najważniejsze w twoim życiu? Specjalnie kiedy jesteście młodzi, wiele rzeczy wydaje się ważnych: seks, albo pieniądze albo sława, albo jakiekolwiek pragnienie. Chcecie wiele rzeczy. To dążenie krąży dookoła, dookoła, dookoła i nie zatrzymuje się nigdy. Nie jest ono całkowicie zaspokojone nawet na jedna chwilę. “Ja chcę to.” “Ja chce tamto.” “Lubię ją.” “Teraz jej nie lubię? Lubię ją.” “Chcę pieniędzy.” Ale bardzo szybko, starzejecie się – to dzieje się bardzo, bardzo szybo. Kiedy zbliżacie się do wieku sześćdziesięciu lub siedemdziesięciu lat, czego wtedy chcecie? Czym jest wasze życie więc? Jeśli zadacie wielu ludziom to pytanie, oni odpowiedzą, “ Niczym.” Czy ta odpowiedź jest właściwa Ale jest coś .Mówisz “Niczym,” ale wciąż jest coś. Czym jest ta rzecz która mówi “Niczym”? Skąd ona pochodzi? Dokąd ona odchodzi? Zanim umrzemy, musimy ja odnaleźć – ten jeden punkt, to “coś.” Nazwą tego jest “Czym jestem?” Inna nazwą jest “Nie wiem.” Nazywamy to także Wielkim Pytaniem.

Page 179: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

179

Jak powiedzieliśmy na początku, aby osiągnąć wasze prawdziwe ja musicie mieć Wielka Wiarę, Wielką Odwagę i Wielkie Pytanie. Jeśli brakuje jakiejkolwiek z nich, wasza praktyka będzie słaba. Jeśli jakakolwiek z nich jest mocniejsza niż inne, wtedy brakuje równowagi, i wasz praktyka też będzie mieć problem. Jeśli masz tylko Wielka Odwagę, ale twoją wiara jest słaba i twoje pytanie nie jest jasne, wtedy wszystko co będziesz mieć to dużo energii. Najlepszym sposobem aby przywrócić je do równowagi jest po prostu zrelaksować się i zharmonizować je z waszą sytuacją. Jest to inna nazwa dla nie wiem. Kiedy wasz umysł nie jest ani luźny ani napięty, wtedy Wielka Wiara, wielka Odwaga i Wielkie Pytanie mogą funkcjonować razem jasno z momentu na moment. Robienie tego tylko z momentu na moment oznacza relaks; Kiedy prowadzisz samochód, jeśli twoje ramiona są napięte i jesteś zgarbiony, wtedy wkrótce będziesz mieć problem. Nie możesz odpowiedzieć kiedy sytuacja nagle zmieni się. Ale relaks nie oznacza po prostu pójść spać: Kiedy pojawia się czerwone światło, po prostu zatrzymujesz się; kiedy pojawia się światło zielone, jedziesz. To wszystko. W większości zend, nauczanie dotyczy głównie kultywowania wielkiej energii. Oni nadmiernie podkreślają /overemphasize/ ważność posiadania Wielkiej Odwagi. Rosi będzie często testował swoich uczniów podczas rozmów przez sprawdzanie jak wiele energii on lub ona może skoncentrować w jednym punkcie. Celem większości praktyki jest w pokazaniu mocnego wybuchu energii z waszego hara, lub centrum. “Czym jest ‘Mu’?” Student mówi, “Muuu!” Wtedy może rosi powie, “To nie jest wystarczająco głośno! Więcej mocy!” “Muuu!” “Ty wciąż nie wierzysz w siebie! Czym jest Mu?” “Muuuuu! Huuuuuuuuuunnnhhh!! Hłaaahhh!’ “Więcej stań się ‘Mu’!” /more become mu/ “MUUUUUUUUUUU!” To jest styl-samuraja, nie Zen. Tak, praktykowanie mocnego hara jest bardzo ważne. Ale położenie tak mocnego nacisku na stworzeni silnego ośrodka prowadzi do niewłaściwych idei na temat istoty i funkcji medytacji Zen. Zatem jeśli tylko położycie nacisk na Wielką Odwagę – “Hłaaaaaahhh!” – wtedy nie ma tam miejsca dla Wielkiej Wiary i Wielkiego Pytania. Jeśli masz tylko Wielkie Pytanie, jest to jak podążanie gdzieś bardzo szybko, ale bez jasnego kierunku. Gdzie dotrzesz? San Francisco? Tokio? Nowy Jork? Bejdzing? Paryż? To dlatego potrzebujesz Wielkiej Wiary, ponieważ ona zapewnia nasz kierunek i próbujący-umysł. Zatem możecie zobaczyć jak ważne dlaczego jest takie ważne aby te trzy nogi tego krzesła działały razem aby utrzymać waszą praktykę. Jest wiele rodzajów praktyk, ale najważniejszą rzeczą jest po prostu praktykować: odnaleźć wasze prawdziwe ja i pomaganie innym. Jeśli praktykujecie mocno, wasze Wielkie Pytanie stanie się waszym życiem; nazywamy to Wielkim Ślubowaniem. Wasza Wielka Odwaga stanie się Wielką Energią. I pewnego dnia, Wasze Wielkie Pytanie otworzy się – osiągniecie oświecenie. Nazywamy to Wielka Mądrością. To jest bardzo wspaniałe! Zatem, dzisiaj, właśnie teraz, czego chcecie? WYSIŁEK W ZEN

Kiedy chodzisz, stoisz, siedzisz, leżysz, mówisz, jesteś spokojny, poruszasz się, milczysz We wszystkich czasach, we wszystkich miejscach, Bez przerwy – co to jest? Jeden moment to nieskończone kalpy.

Page 180: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

180

KIEDYKOLWIEK, W JAKIMKOLWIEK miejscu, nie wolno zapomnieć ci o twoim prawdziwym kierunku. Dlaczego jesz każdego dnia? Kiedy się urodziłeś , skąd przyszedłeś? Kiedy umrzesz dokąd pójdziesz? “Przychodzenie z pustymi rękami, odchodzenie z pustymi rękami, to jest ludzkie.” Każdy przychodzi na ten świat nic nie przynosząc. Każdy odchodzi z tego świata, także nic nie niosąc. Nie możemy zabrać ze sobą niczego. Lecz jednak, w międzyczasie, każdy chce czegoś, każdy szuka czegoś, i każdy jest do czegoś bardzo przywiązany. Ale kiedy się rodzisz wszystko jest już ustalone. Twoja karma w tym życiu została już zdeterminowana przez karmę którą stworzyłeś w poprzednim życiu. Nic nie możesz zrobić. Jest jednak jeden sposób aby zmienić to. Jeśli możesz kontrolować swój umysł z chwili na chwilę, wtedy jest możliwe aby zmienić swoje życie i zapobiec temu aby stało się ono automatycznym produktem twojej karmy. Zatem powinieneś skoncentrować swoją energię na tym jak utrzymujesz swój umysł właśnie teraz: kiedy poruszasz się, kiedy stoisz, siedzisz, leżysz, mówisz, milczysz lub pozostajesz w całkowitym spokoju-gdziekolwiek, kiedykolwiek-jak utrzymujesz swój umysł? Zewnętrzne warunki i sytuacja nieustannie rozpraszają /pull it/twój umysł dookoła, dookoła, dookoła. Jest jednak możliwe aby odnaleźć swoją prawdziwa naturę pośród tego całego przychodzenia i odchodzenia, pośród twoich codziennych aktywności. Nazwą tego jest utrzymywanie nie – poruszającego się umysłu. Ten świat każdego dnia staje się coraz bardziej i bardziej skomplikowany. Zawsze jest wiele, wiele rzeczy dziejących się wokół ciebie przez cały czas. Wiele samolotów i samochodów nieustannie przyjeżdża i odjeżdża. Zmiany w nauce i technologii pojawiają się szybciej niż możemy je w ogóle przetrawić. Także każdego dnia oglądamy TV lub idziemy do kina, lub potańczyć lub odwiedzić ruchliwe miasto. Spotykamy wielu ludzi , biegamy tu i tam. Mamy wiele planów i projektów które muszą być zrobione. Wszystkie te rzeczy nie są ani dobre ani złe. Ale pochłaniają one twoją energię, tak że nie możesz utrzymać swojego centrum kiedy w nie jesteś zaangażowany. Zatem kiedy umrzesz gdzie odejdzie twoje prawdziwe ja? To jest coś co powinno zająć cię przede wszystkim. Zatem, oglądanie TV nie jest złe. Pójście do kina, także nie jest złe. Spotkanie z przyjaciółmi w mieście nie jest złe. Jakiekolwiek działanie, nie jest ani dobre ani złe i nie powinno stanowić problemu. Najważniejsze abyś pomógł swojemu centrum tak by stało się mocne tak abyś mógł przetrawić wszystkie te doświadczenia i przekształcić je w pewien rodzaj mądrości dla innych. To jest bardzo, bardzo ważne. Musimy każdego dnia praktykować. Nasze zewnętrzne uwarunkowania i sytuacje zawsze będą się zmieniać, ale to nie powinno wprawiać nas w pomieszanie. Nie powinniśmy nigdy zapominać naszego kierunku i naszego ślubowania osiągnięcia oświecenia dla dobra wszystkich cierpiących istot. Sposobem aby tego dokonać jest praktyka, każdego dnia. To jest bardzo proste. W Korei, mąż pewnej kobiety został kiedyś wcielony aby walczyć w wojnie koreańskiej. Zanim wyjechał, ona zaszła w ciążę. Kilka miesięcy potem ona dowiedziała się że jej mąż zginał na froncie. Jakiś czas później ona urodziła dziecko. Zatem, dziecko to było bardzo, bardzo ważne dla niej, ponieważ było ono jakby ocaloną od śmierci częścią jej męża. Ten chłopiec był najcenniejsza rzeczą w jej życiu. Każdego dnia ta kobieta szła i pracowała bardzo ciężko aby zarobić na utrzymanie jej dziecka. Ono rosło. Poszło do szkoły, potem do szkoły średniej, w końcu dostało się na uniwersytet. Jego matka była bardzo dumna! Ale w tym czasie w Korei, wszyscy chłopcy w jego wieku mieli obowiązkową służbę wojskową. W międzyczasie, miała miejsce wojna w Wietnamie i wielu młodych Koreańczyków posyłano tam aby walczyli u boku amerykanów. Zatem ten młody człowiek został wysłany tam by

Page 181: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

181

walczyć. Jednak wielu Koreańczyków ginęło tam i jego matka była bardzo zatrwożona kiedy oni się żegnali. Ona bardzo kochała swojego syna, Był on dla niej wszystkim. Ceniła go nawet bardziej niż swoje własne życie. Przez osiemnaście lat ona pracowała bardzo ciężko i całą swoją energię kierowała ku niemu, tak by zapewnić mu szczęście w życiu. A teraz był on w Wietnamie! Zatem, będą w tej sytuacji, ona często myślała, “Mój chłopak pojechał do Wietnamu, wielkie nieba, co ja mam teraz zrobić...” Być może była tak smutna, że nie mogła ani pracować, ani jeść, ani żyć. Może mogła by się nawet ciężko rozchorować. To jest reakcja bardzo wielu ludzi którzy znajdują się w podobnej sytuacji. Ale ta Koreanka nie była tym typem kobiety. “Mój syn poszedł do Wietnamu. zatem, konieczne jest więcej ciężkiej pracy!” Więc ona pracowała nawet ciężej niż przedtem – gotując dla innych ludzi, sprzątając ich domy i dbając o swoje drobne sprawy. Każdej godziny, każdego dnia, była ona bardzo, bardzo zajęta. Także sprzątała swój własny dom przez cały czas; zmywała naczynia, sprzątał szafki, myła podłogi. Spotykała się tez z inną kobietą i one szyły razem. Dbała także o swój mały ogródek warzywny za domem. Każdego dnia sprzedawała na targu fasolę, oszczędności odkładając na przyszły dom swego syna. Dzień po dniu, robiła wiele, wiele rzeczy, ale przez cały czas nie zapominała o swoim synu – nawet przez jeden moment. “Jak mogę pomóc swemu synu? Jak mogę pomóc swemu synu?” Nigdy nie pozwalała aby zewnętrzne warunki zakłóciły tę uwagę. “Mogę zaoszczędzić trochę pieniędzy dla nie go w ten i w ten sposób. Kiedy on wróci, może znajdzie dobra dziewczynę, ożeni się i założy wspaniały dom. Zatem nie zatrzymam niczego dla siebie – jemu to nie pomoże.” Także kiedy była ona ze swymi przyjaciółkami, grając w karty czy pijąc herbatę, czy chodząc do sklepu, ona nigdy nie zapominała o swoim synu. Pośród wszystkich aktywności, każdego dnia, jej umysł był tylko, “Co z moim synem? Jak mogę pomóc swemu synowi?” Kierunek tej kobiety był zawsze bardzo, bardzo jasny, nieprawdaż? W każdej sytuacji, dobrej czy złej, jej energia była zawsze skierowana ku jej synowi. Chociaż sytuacja wciąż się zmieniała, jedna rzecz nie zmieniała się nigdy: “Co z moim synem? Jak mogę mu pomóc?” Jeśli chcecie praktykować bardzo ważne jest aby mieć ten rodzaj umysłu. Ta kobieta miała tylko, “Mój syn,....” Nie było nic innego. “Mój syn, mój syn, mój syn...” Ale wszyscy na tym świecie zawsze zapominają o swoim prawdziwym ja. Gdzie jest twoje prawdziwe ja? Jak możesz odnaleźć swoje prawdziwe ja? Każdy wciąż traci siebie w nieustannym pragnieniu jedzenia, seksu, pieniędzy, sławy rozrywki i snu. Dostajemy którąś z tych rzeczy na jakiś czas i myślimy, “Och, wspaniale! Teraz to mam!” Ale właśnie w tym momencie, zapominamy o swoim prawdziwym ja, chociaż przyjemność tego pragnienia już minęła. Tracimy nasza drogę do naszego pierwotnego domu. Pozwalanie sobie aby targały nami pragnienie i gniew nie jest właściwą praktyką i nie jest właściwym życiem ponieważ zawsze prowadzi nas prosto do cierpienia. To jak utrzymujesz umysł właśnie w tym momencie stwarza całe twoje życie. Zatem bądź bardzo ostrożny! Kiedy oglądasz film lub jesz, pracujesz nad czymś bardzo ciężko, lub siedzisz na plaży, nigdy nie zapominaj o swoim prawdziwym ja. “Czym jestem? Gdzie jest moje prawdziwe ja?” Nie wiem... Musisz mieć ten sam umysł jak ta kobieta: nigdy nie zapominaj o swoim synu. I nie tylko w tym życiu; ale życie po życiu, po życiu, po życiu, tylko utrzymuj umysł nie wiem. Tak, każdy musi pracować i zarabiać pieniądze. Mamy spotkania i projekty. Musimy być zaangażowani w wiele, wiele aktywności. Ale obojętne co robisz, nie zapominaj o swoim synu. “Czym jestem?” Nigdy nie zapominaj o swoim Wielkim Pytaniu. To pytanie jest kluczem do twojego prawdziwego skarbu, jedynego skarbu jaki będziesz mógł w ogóle zabrać. Utrzymywanie tej drogi jest kluczem do praktyki Zen.

Page 182: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

182

Koło Zen Prawdziwa pustka Ja nicości Przywiązanie do pustki 180’ Ani forma, ani pustka 1000 x 0 = 0 1 x 0 = 0 Absolute existence Istnienie i nie istnienie Ja wolności Ja karmy 270’ przywiązanie do wolności przywiązanie do myślenia 90’ Wolna forma Forma jest pustką, wolna pustka pustka jest formą 3 x 3 = 9 0 = 1, 1 = 0 1000 x 100 = 1000 x 9 Zwykły kurz (lgnięcie) Małe ja Przywiązanie do nazwy i formy 1 + 2 = 3 0’ 360’ Absolut Wielkie Ja nie przywiązane myślenie właśnie jak to 3 x 3 = 9 Forma jest formą, pustka jest pustką W DNIU kiedy kończyłem moja szkołę podstawową nasz nauczyciel dał nam wszystkim bardzo ważną lekcję. Narysował on kredą duże koło na tablicy i powiedział, “ Dzisiaj wszyscy kończycie szkołę. To jest bardzo wspaniałe. Od tego dnia, radzę wam utrzymywać wasze umysły jak to koło. Jeśli utrzymujecie wasze umysły w ten sposób, wasze myślenie nigdy nie będzie zbyt ograniczone /too tight/. Kiedy dobre rzeczy przyjdą, będziecie wiedzieli jak ich użyć. Kiedy przyjdą złe rzeczy, również będziecie wiedzieli jak ich użyć. Nic co się pojawi nigdy nie zakłóci /square/ waszego myślenia. Tak jest ponieważ ten umysł – okrąg może pójść dokądkolwiek bez przeszkód. Kiedykolwiek, gdziekolwiek on tylko podąża za swoją sytuacją. Z umysłemo-okręgiem możecie służyć innym ludziom, koło jest całkowicie puste im nie ma punktu ‘Ja, mnie, moje’. Zatem musicie wszyscy całkowicie wasz umysł-okrąg. To jest utrzymywanie umysłu prawdziwie początkującego.” W Buddyzmie, koło jest bardzo ważnym narzędziem nauczania. Dawno temu, kiedy ktoś zadawał mistrzowi Zen Nam Czon jakiekolwiek pytanie, on zwykł tylko robić koło. Pewnego

Page 183: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

183

razu, mistrz Zen Nam Czon i dwóch innych mistrzów, Gui Dżong I Ma Gok, postanowili złożyć wizytę Narodowemu Nauczycielowi, Czun’owi, który był chory. Kiedy oni przebyli pewien dystans, Nam Czon zatrzymał się i narysował duże koło na ziemi swoim kijem. “Dajcie mi jedno słowo, i pójdziemy dalej,” powiedział, “jeśli nie możecie, nie ma potrzeby abyśmy odwiedzali to ciało Narodowego Nauczyciela!” Mistrz Zen Gui Dzong tylko usiadł pośrodku koła. Mistrz Zen Ma Gok dygnął jak kobieta. Żadna z tych odpowiedzi nie była właściwa, zatem mistrz Zen Nam Czon powiedział, “Nie pójdziemy.” Zatem, Nam Czon robi koło na ziemi i mówi, “Daj mi jedno słowo!” Jeśli byłbyś tam wtedy, jak mógłbyś odpowiedzieć? To jest bardzo trudne pytanie. To jest kolejny przykład jak wielu wielkich nauczycieli używa koła aby sprawdzić umysły swoich uczniów. Koło, samo w sobie nie jest niczym specjalnym: jest ono narzędziem nauczania. Używamy go aby wyjaśnić nauczanie i sprawdzić umysły naszych uczniów. Czasami wyjaśniam praktykę Zen używając koła. To koło ma pięć punktów: 0 stopni, 90 stopni, 180 stopni, 270 stopni i 360 stopni. Trzysta sześćdziesiąt stopni jest tym samym punktem co zero stopni. Koło zaczyna się obszarze od 0 stopni do 90-ciu stopni. To jest obszar przywiązania i myślenia. Myślenie jest pragnieniem, a całe myślenie jest cierpieniem. Jest to także przywiązanie do obszaru nazwy i formy. Z tego powodu, stwarzamy przeciwieństwa: dobro i zło, to i tamto, piękne i brzydkie, lubię i nie lubię, moje i twoje. Lubię to; nie lubię tamtego. To ciało ma wiele pragnień, gniewu i niewiedzy. Usiłuje osiągnąć szczęście i uniknąć cierpienia. Zatem tutaj życie jest cierpieniem, a cierpienie jest życiem. To jest 0 stopni. Idąc dalej po kole przechodzimy 90 stopni co jest obszarem ja Karmy. Kartezjusz powiedział, “Myślę więc jestem.” To jest świadome-ja; ono wciąż tylko próbuje zrozumieć siebie poprzez myślenie. “Myślę więc istnieje.” To znaczy że moje myślenie tworzy “ja.” Myślenie każdego tworzy jego “ja.” “Jestem profesorem.” “Jestem ojcem.” “Jestem matką.” “Jestem kobieta.” “Jestem Chińczykiem.” “Jestem Amerykaninem.” “Jestem Koreańczykiem.” “Jestem demokrata.” “Jestem święty.” “Jestem uczniem Zen.” Przed tym punktem jest przywiązanie do nazwy i formy. Tutaj jest przywiązanie do myślenia. Zanim urodziłeś się byłeś zerem. Teraz jesteś jeden. W przyszłości umrzesz i ponownie staniesz się zerem. Zatem zero równa się jeden i jeden równa się zero. W tym punkcie koła, wszystkie rzeczy są takie same, ponieważ są one tą sama substancją. Wszystkie rzeczy maja nazwę i formę, ale ich nazwy i formy pochodzą z pustki i powrócą do pustki. “Forma jest pustką a pustka jest formą.” To jest wciąż tylko myślenie intelektualne. W 180 stopniach, nie ma myślenia w ogóle. “Myślę więc jestem. Ale kiedy nie myślę, co?” To jest doświadczenie prawdziwej pustki, gdzie “ja” całkowicie znika. To jest obszar ja Nicości. Cała substancja całkowicie staje się jednym. “Ani forma, ani pustka.” Niektórzy ludzie mogą powiedzieć że to jest Absolut. Ale kiedy powiesz “Absolut,” nie jest to dłużej Absolut. Tak jest ponieważ ten punkt jest przed myśleniem, a przed myśleniem, niema słów ani mowy. Otwarcie swoich ust jest już dużym błędem! Zatem jak zademonstrujesz ten punkt? Kiedy ktoś pytał mistrza Zen Lin Czi, “Czym jest Budda?” on zwykł krzyczeć “Kaatz!” Mistrz Zen Dok Sahn zwykł tylko uderzać pytającego. Mistrz Zen Gudzi, odpowiadał na każde postanowione mu pytanie tylko podnosząc jeden palec. Tylko działanie może wyrazić ten punkt, ponieważ ten punkt jest uniwersalna substancją. Nie może być pokazany przy pomocy słów i mowy. Zatem w tym punkcie nie ma gór , ani rzek, ani boga, ani Buddy, w ogóle niczego. Jest tylko...[Uderza w stół]. Pewnego dnia, kilka lat temu, siedziałem w swoim pokoju w Świątyni Hwa Gye Sah w Seulu. Rozległo się niecierpliwe pukanie do moich drzwi, i jeden z moich uczniów wpadł do środka. “Mistrzu Zen! Mistrzu Zen! Osiągnąłem pustkę!” “Osiągnąłeś pustkę?” “Tak, osiągnąłem pustkę – całkowite ja Nicości!” /Nothing I/

Page 184: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

184

Zatem, zapytałem go, “Kto osiągnął pustkę?” “No, ja osiągnąłem pustkę!” To nie jest właściwe, prawda? Zatem uderzyłem go swoim kijem – pfjjuuuu! Wtedy on krzyknął, “Aućć!” “Jeśli naprawdę osiągnąłeś pustkę, jak możesz krzyknąć ‘Aućć’?” Wtedy jego twarz zrobiła się czerwona i on wgapił się w podłogę. Był on bardzo smutny. Ponieważ w prawdziwej pustce nie ma słów ani mowy. On zrozumiał to. Dawno temu, kiedy nauczałem w stanach zjednoczonych, zostałem przedstawiony Wernerowi Erhardowi, założycielowi ruchu wschodu. On dawał zawsze bardzo długie wykłady na które przychodziły setki ludzi. Miał on wiele tysięcy uczniów rozsianych po całym świecie. Oni wszyscy słuchali uważnie jego mów o tym jak mogą uwierzyć w siebie, W swoich wykładach on często mówił o “prawdziwej pustce.” “Prawdziwa pustka jest jak to i to i to. Jest również jak to i to i to ...” Pewnego dnia jechaliśmy razem samochodem. Zapytałem go, “zawsze mówisz o ‘prawdziwej pustce’. Wiele ludzi lubi twoje mowy. Ale czym jest ‘prawdziwa pustka’?” “To jest bardzo proste,” powiedział. “To jest Nic.” Nie mogłem się powstrzymać i zaśmiałem się głośno. On był bardzo zawstydzony. “Czy powiedziałem coś niewłaściwego...?” “Tak, nie ma problemu. Powiedziałeś ‘Nic,’ ale to już jest coś. Zatem nie jest to prawdziwa pustka.” “Zatem co jest prawdziwą pustką?” on zapytał. Ja tylko siedziałem i nie powiedziałem ani słowa. Zatem w pustce nie ma słów ani mowy. Dlatego zawsze pokazujemy uczniom jak zademonstrować ten punkt w ten sposób.[Uderza w stół] Nazywamy to “uderzeniem.” “Skąd przychodzisz?” [Uderza w stół] “Uniwersalna substancja i twoja substancja, czy są takie same czy różne?” [Uderzenie] “Czym jest Budda?” [Uderzenie] “Czym jest Dharma?”[Uderzenie] “Czym jest Bóg?” [Uderzenie] Uderzenie w ten punkt jest sposobem zademonstrowania całkowitego ja Nicości, tego punktu całkowitej pustki która nie może być wyjaśniona w słowach ani w mowie. To jest 180 stopni. Jeśli utrzymujesz ten punkt przez pewien czas – tylko ja Nicości, całkowicie spokojny umysł – i nie staniesz się do niego przywiązany, wtedy otrzymasz uniwersalna energię. Osiągniesz obszar magii i cudów. To jest 270 stopni, lub Wolne ja. Tutaj jest całkowita wolność, niezależna od czasu i przestrzeni. Nazywa się to także żywym myśleniem /live thinking/ Dzieci oglądają filmy rysunkowe w telewizji. Pojawia się pies, pojawia się kot, pojawia się wąż, pojawia się lew. Niektóre noszą ubrania, lub pala fajkę. One tańczą ze sobą, lataja w powietrzu lub prowadzą samochód. Śpiewają piosenki i grają na pianinie. “Ła ła ła ła ła! Łi łi łi łi łi!” Koty i ptaki rozmawiają ze sobą. Wąż zakłada wysoki kapelusz. W tym czasie dzieci widzą to w TV i klaszczą w dłonie, “Ałłłłł, wspaniałe!” W filmie rysunkowym każde działanie jest możliwe. Nazywamy to Swobodnym Myśleniem. Ale nie tylko w tych filmach. Niektóre z praktyk taoistycznych i jogi kultywują to, pokazując jak połączyć się z energią uniwersalną i osiągnąć pewne specjalne moce. W rzeczywistości, energia która umożliwia ludziom robić te cuda i nadzwyczajne działania nie jest wcale specjalna. To jest energia naturalna. Możemy zobaczyć ją działająca w różnych formach w wielu codziennych sytuacjach, ale jesteśmy do nich tak przyzwyczajeni że nie nazywamy ich nadzwyczajnymi. Oto są trzy małe magnesy w kształcie malutkich pączków. Jeśli nałożycie jeden z nich na ołówek po czym drugi one złączą się ze sobą, ponieważ strona “plus” jednego z nich jest przyciągana przez stronę “minus” drugiego. Każdy to rozumie. Ale jeśli zdejmiecie jeden i odwrócicie go, po czym przybliżycie go znowu, on tylko unosi się ponad drugim. Ujemna strona każdego magnesu reprezentuje ten sam rodzaj energii, zatem one odpychają się od siebie. Magnes na górze wydaje się unosić w powietrzu. Co jest jeszcze ciekawsze to jeśli weźmiemy jeszcze jeden magnes i położymy go na wierzchu drugiego one

Page 185: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

185

złączą się ze sobą. Razem one tworzą jeden magnes, i on jest bardzo ciężki, ale one wciąż unoszą się ponad pierwszym magnesem. Jeśli popychamy magnes znajdujący się na samym dnie w górę ołówka, dwa pozostałe cięższe magnesy unoszące się ponad także poruszają się w górę z tą samą prędkością, a jeśli opuszczamy je, one także opadają. W górę i w dół, w górę i w dół, w górę i w dół. W międzyczasie przestrzeń pomiędzy obiema grupami magnesów pozostaje taka sama. Te magnesy mówią nam o tym jak ludzkie istoty mogą połączyć się z podstawową uniwersalna energią. Magia i nadzwyczajne moce nie są inne od właściwości tych magnesów. Wszystkie rzeczy są zrobione /made up/ z podstawowych energii. Słyszeliście historie joginach i mistrzach sztuk walki którzy mogą latać w powietrzu, albo przesuwać czy wyginać twarde przedmioty. Jest to właśnie rezultat zdolności niektórych ludzi do kontrolowania i manipulowania tą podstawową energią jaka jest we wszystkich rzeczach. Powiedzmy że ziemia reprezentuje energię “plus’, a niebo jest energią “minus.” Jeśli praktykujesz wytrwale i utrzymujesz ten całkowici pusty umysł przez długi czas, wtedy nie ma tam myślenia, wtedy uniwersalna energia przychodzi. Powracasz do energii “absolutnej”, co oznacza całkowitą swobodę w dowolnym używaniu i kontrolowaniu twojej energii i każdej innej energii. Na przykład jeżeli ziemia jest energią “plus,” możesz przekształcić swoją energię w energię “plus.” Wtedy energia “plus’ Ziemi, wypchnie cię do góry , tak jak te magnesy. Jeśli chcesz opuścić się w dół , robisz energię minus, i niebo “popycha cię w dół. Kiedy jakiś jogin lata w powietrzu lub podnosi rzeczy do góry swoim umysłem, oni tylko używają swoich umysłów aby ukierunkować /to channel/ podstawowe energie z których jest wszystko złożone. To nie jest specjalne. Osiągnąwszy ten punkt mogę zmienić moje ciało w węża. Mogę udać się na obłoku do Zachodniego Raju. Mogę chodzić po wodzie. Jeśli chcę życia, mam życie. Jeśli chcę śmierci, mam śmierć. W tym obszarze, kamienna dziewczyna ma dziecko; ziemia nie jest ani ciemna ani jasna; drzewo nie ma korzeni; w dolinie nie ma echa. Na kole Zen, nazywamy ten punkt wolnym myśleniem, lub ja Wolności. To jest 270 stopni na Kole Zen. Praktyka Zen nie ma nic wspólnego z uprawianiem magii ani niezwykłych mocy. Zen oznacza osiągnięcie codziennego umysłu; nie dotyczy zaś uprawiania nadzwyczajnych praktyk. Są jednak historie o mistrzach Zen używających czasami tych specjalnych energii aby uderzyć umysły swoich uczniów i obudzić ich. Około trzysta lat temu żył mistrz Zen So Sahan, jeden z najsławniejszych mistrzów w Korei. Był on wielkim uczonym który praktykował medytację, osiągnął swoją prawdziwą naturę i stał się Narodowym Nauczycielem i zaufanym doradcą króla. On założył wiele, wiele świątyń i miał wielu uczniów w całym kraju. Kiedy w szesnastym wieku Japońska armia najechała Koreę, on zgromadził liczną armię mnichów przeciwko dobrze uzbrojonym Japończykom i pokonał ich w wielu bitwach. Jego działania ochroniły naród. On jest bardzo sławnym mnichem. Pewnego dnia, So Sahn Dae Sa wybrał się wraz ze swoim uczniem, Sam Myong Sunimem na górę Myo Hyang Sah, która teraz znajduje się w Korei Północnej. Na tej górze znajdują się, tuż obok siebie, dwa bardzo znane wodospady. Jeden z wodospadów ma około 180 metrów wysokości, a drugi prawie 130 metrów. Mistrz So Sahn i Sam Myong odwiedzili te wodospady, podziwiali razem w ciszy ich widok, po czym rozpoczęli powrotną drogę podążając wąskim szlakiem. So Sahn Dae Sa był bardzo niewysoki. Był on także znany z tego że był drobny i wątłej budowy. Natomiast Sam Myong, zanim został mnichem był wielkim generałem. Był wysoki i barczysty, miał dużą kanciastą twarz i mocne brwi. Zniechęcony doświadczeniami cierpienia i wojny, obciął włosy i zaczął szukać nauczyciela. Przedstawiono go So Sahnowi i został on jego uczniem. Teraz, kiedy przechodzili przez górską przełęcz, w umyśle Sam Myong’a zaczęły nagle kłębić się pomieszane myśli o swoim, małym, delikatnie zbudowanym

Page 186: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

186

nauczycielu. „Mój nauczyciel nie wygląda za dobrze. Jego ciało nie jest zbyt dobre. On porusza się jak kobieta...” Był bardzo nieszczęśliwy, wiecie? „Niebo jest wspaniałe,” myślał. „Góry są wspaniałe! Wodospady są wspaniałe! Drzewa są wspaniałe! Ale mój nauczyciel nie jest wspaniały!” [Głośny śmiech] „Jaką Dharmę on może w ogóle posiadać? Jak on w ogóle może mnie nauczać?” Myśląc o tym , Sam Yong nagle usłyszał głośny, szum. Gdy odwrócił swoją głowę dostrzegł że jeden z wielkich wodospadów zaczął płynąć do góry! Łuuuuchchch! Woda podnosiła się z ziemi, biegła do góry na szczyty skał, zawracała na krawędzi i płynęła z powrotem w góry. Sam Myong był bardzo zdziwiony. „Mistrzu! Mistrzu!” krzyczał z trwogą, uderzając So Sahan Dae Sa po plecach. „Mistrzu co się dzieje?” Ale So Sahn nie odwracał się, tylko szedł przed siebie. „Dlaczego jesteś zdziwiony?” Powiedział mistrz Zen przez ramię. „To jest to samo co dzieje się z twoim umysłem”. Umysł Sam Myong’a otworzył się i on zrozumiał: „Ach, mój nauczyciel użył magii aby ta woda popłynęła do góry! On uczy mnie o moim złym /bad/ umyśle”. Wtedy pokłonił się swojemu nauczycielowi. „Mistrzu Zen! Mistrzu Zen! Przepraszam! Źle o tobie myślałem! Źle o tobie mówiłem! Bardzo, bardzo przepraszam!” So Sahn uśmiechnął się i powiedział, „Jeśli naprawdę rozumiesz swój błąd, nie jest to już dłużej błąd”. „Tak, rozumiem. Przepraszam”. „Tylko utrzymuj swój umysł całkowicie pustym, wtedy twoja karma, także jest pusta. Wtedy takie rzeczy nie pojawią w twoim umyśle więcej. Ale najpierw musisz utrzymywać swój umysł całkiem wolnym od wszelkich konceptualnych myśli”. „Tak, Panie. Teraz jest tak jakby wszystko ułożyło się po raz pierwszy właściwie w moim umyśle i zaczynam odnajdywać moją prawdziwą drogę”. Na te słowa, wodospad natychmiast zaczął płynąć w poprzednim kierunku, spływając z krawędzi skał w dół wąwozu. Zatem jest to bardzo ważna historia. So Sahn Dae Sa postrzegł że jego uczeń ma bardzo silne idee i opinie. On wiedział że same słowa nie mogły by uderzyć ani zmienić tego rodzaju szczególnie mocnego umysłu. Używając pewnego rodzaju magicznej energii, So Sahn Dae Sa mógł przeniknąć umysł Sam Myong’a i otworzyć go na zwykłe /clear/ nauczanie. Wodospad popłynął w górę i uczeń mógł zrozumieć, „Och, ciało mojego nauczyciela jest małe,. Ale on ma dużo mocy!” Wtedy uczeń uwierzył w swojego nauczyciela i zobaczył głupotę swoich własnych opinii i idei. Bystroocy nauczyciele rzadko używają tego rodzaju nauczania aż do momentu kiedy absolutnie nie muszą tego robić. A jeśli użyją tego rodzaju cukierek aby otworzyć umysł swojego ucznia, szybko zabierają cukierek z powrotem gdy nauczanie osiągnęło już swój rezultat. Prawdziwy nauczyciel nigdy nie pozwoli swoim uczniom stać się przywiąznym do cukierka. To jest użycie 270 stopni przez bystro-okiego nauczyciela. Prawdziwy mistrz rzadko, jeśli w ogóle, pozwala sobie na użycie magii i specjalnej energii. Uczniowie łatwo stają się przywiązani do tych właściwości. Jeśli często wchodzisz w kontakt z krainą magii /deal with a realm of magic/ , jesteś tylko magikiem a nie prawdziwym nauczycielem. Jest tak ponieważ prawdziwe nauczanie polega na ukazaniu ludziom co zrobić aby zniknęła ich karma /how to take away their karma/ i jak pomagać innym istotom, a nie wprawianiu ludzi w pomieszanie magią i cudami. Jeśli staniesz się przywiązany do tego punktu, jesteś tylko przywiązany do wolności. A jeśli staniesz się przywiązany do wolności, nie możesz nic zrobić. Od czasów Rewolucji Francuskiej, każdy jest wolny, czyż nie? Zatem w tych dniach wszyscy są wolni: nie ma Boga, ani Buddy, ani w ogóle niczego co kontroluje ludzkie istoty. Ludzkie istoty są środkiem wszechświata. Ale może to stanowić problem dla ludzi którzy staną się przywiązani do wolności. Jechałem raz autobusem w Nowym Jorku. W tym autobusie był duży napis „Nie palić”. Ale człowiek obok mnie wyciągnął papierosa i zaczął palić.

Page 187: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

187

Wtedy ktoś krzyknął, „ Hej, ty! Nie umiesz czytać? W tym autobusie się nie pali!” Ale człowiek z papierosem tylko uśmiechnął się i powiedział, „To nie ważne. Ja jestem wolny!” I palił dalej. Nagle rozległo się głośne uderzenie kiedy ten drugi uderzył palacza w twarz - bachch! On nie śmiał się już dłużej! „Zwariowałeś? Dlaczego mnie uderzyłeś?” „Ja także jestem wolny aby cię uderzyć!” Ha ha ha ha! Zatem to jest bardzo ciekawa historia. Jeśli pozostaniesz w 180 stopniach, staniesz się przywiązany do pustki; jeśli pozostaniesz w 270 stopniach, staniesz się przywiązany do wolności. To wspaniale być wolnym. Ale kiedy staniesz się przywiązany do wolności, zawsze będziesz mieć problem i będziesz stwarzać problemy dla innych. Musisz przejść przez ten punkt. W 360 stopniach, wszystkie rzeczy są takie jakie są; wszystko jest prawdą a prawda jest właśnie jak to. Ten punkt jest w rzeczywistości taki sam jak zero stopni. Przychodzimy tam skąd wyszliśmy, tam gdzie zawsze byliśmy. Różnica jest taka że zero stopni jest przywiązanym myśleniem, podczas gdy 360 stopni jest nie przywiązanym myśleniem. Nie ma tu przedmiotu ani podmiotu. Wewnętrzne i zewnętrzne stają się całkowicie jednym. Kiedy widzisz niebo, ty i niebo stajecie się jednym. Kiedy widzisz drzewa, ty i drzewa stajecie się jednym. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz - twój umysł i cały ten wszechświat całkowicie stają się jednym. Jesteś nieskończony w czasie i przestrzeni. Nazywamy to czasami życiem momentu. W jednym momencie, jest nieskończony czas i nieskończona przestrzeń. W momencie zawsze jest właściwa sytuacja, właściwe odniesienie i właściwa funkcja. To jest Wielka Droga Bodhisatwy. To jest nie przywiązanie do niczego. Na przykład, jeśli prowadzisz samochód z przywiązanym myśleniem, twój umysł będzie gdzieś indziej i przejedziesz na czerwonym świetle. Nieprzywiązane myślenie oznacza że twój umysł jest czysty cały czas. Kiedy prowadzisz, nie myślisz: po prostu prowadzisz. Zatem prawda jest właśnie jak to. Czerwone światło oznacza stój; zielone światło oznacza jedź. To jest działanie intuicyjne. Intuicyjne działanie to działanie bez żadnego pragnienia ani przywiązania. Mój umysł jest czysty jak lustro, odbijając wszystko właśnie tak jak jest. Czerwień przychodzi i zwierciadło staje się czerwone; biel przychodzi i zwierciadło staje się białe. Oto jak żyje bodhisatwa. Nie mam pragnień dla siebie. Moje działania są tylko dla wszystkich istot. To jest życie całkowite. Zero stopni jest Małym ja; 90 stopni jest ja Karmy; 180 stopni jest ja Nicości; 270 stopni jest ja Wolności; 360 stopni jest Wielkim ja. Wielkie ja jest nieskończonym czasem i nieskończoną przestrzenią. W tym punkcie nie ma życia ani śmierci. Mam tylko życzenie wybawić wszystkich ludzi. Jeśli ludzie są szczęśliwi, ja jestem szczęśliwy; jeśli ludzie są smutni, ja jestem smutny. Zen jest osiągnięciem 360 stopni. Kiedy osiągniesz 360 stopni, wszystkie stopnie na kole znikają. Koło jest tylko środkiem nauczania. Ono naprawdę nie istnieje. Jest tylko narzędziem jakiego używamy aby wyjaśnić nauczanie i sprawdzić zrozumienie ucznia. [Podnosi do góry ołówek i książkę.] Ta książka i ten ołówek - czy są takie same czy różne? W punkcie zero stopni, są one różne. W 90 stopniach, gdzie wszystkie rzeczy są jednym, książka jest ołówkiem, ołówek jest książką. W 180 stopniach, całe myślenie jest odcięte, zatem nie ma tam słów ani mowy. Najlepszą odpowiedzią jest tylko...[uderza w stół]. W 270 stopniach, jest doskonała wolność, zatem dobrą odpowiedzią jest: książka się gniewa, ołówek się śmieje. W końcu, w 360 stopniach, prawdą jest właśnie tak jak jest. Przychodzi wiosna, trawa rośnie sama. Wewnątrz jest jasno; na zewnątrz jest ciemno. Trzy razy trzy równa się dziewięć. Wszystko jest właśnie tak jak jest. A więc tutaj odpowiedzią jest: książka jest książką, ołówek jest ołówkiem. Zatem w każdym punkcie odpowiedź jest inna. Która jest właściwa? Czy rozumiesz?

Page 188: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

188

Oto odpowiedź dla ciebie: Wszystkie te odpowiedzi są niedobre. Dlaczego? [po kilku chwilach, krzyczy] Katz! Książka jest niebieska, ołówek jest żółty. Jeśli to zrozumiesz, zrozumiesz siebie. Ale jeśli zrozumiesz siebie, ciągle uderzę cię trzydzieści razy. Dlaczego? [Znów odczekawszy parę chwil] Dzisiaj na zewnątrz jest bardzo zimno. Po tym kiedy osiągniesz tą prawdę, musisz dostrzec właściwą funkcję prawdy, to jest bardzo ważny punkt. W 360 stopniach, twój umysł jest czysty jak przestrzeń, to znaczy jest czysty jak lustro. Kiedy przychodzi czerwień, lustro jest czerwone; kiedy przychodzi biel, lustro jest białe. Mówiliśmy już o tym. Ale kiedy przychodzi ktoś głodny, jaka jest twoja właściwa funkcja? Jak możesz mu pomóc? Czy ty także staniesz się głodny? Kiedy przyjdzie ktoś spragniony, czy ty też staniesz się spragniony? Czy to jest prawdziwe współczucie? Wielu nauczycieli medytacji kładzie nacisk tylko na osiągnięcie doświadczenia odbijania prawdy; ale oni nie uwzględniają właściwej funkcji prawdy, z momentu na moment.. Zatem, jeśli przyjdzie ktoś głodny, daj mu jeść. Kiedy przyjdzie ktoś spragniony, daj mu coś do picia. Tylko pomagaj innym istotom. To jest czasami nazywane właściwym życiem. W Biblii jest powiedziane, „Jestem Drogą, prawdą i życiem”. My nauczamy tego samego. Jeśli osiągniesz ja Nicości /Nothing I/, osiągniesz swoją substancję i substancję wszystkiego. Osiągnięcie że wszystko jest tą samą substancją oznacza osiągnięcie właściwej Drogi. Gdy osiągniesz 360 stopni, osiągniesz że wszystko, właśnie tak jak jest, jest prawdą. Kwiat jest czerwony. Ściana jest biała. Ty i prawda tego świata zawsze stajecie się jednym. W tym punkcie, wszystkie stopnie na kole znikają, i działasz tylko aby pomóc innym istotom, z momentu na moment. Wielka Miłość i Wielkie Współczucie które tylko pomaga innym ludziom jest, mówimy, twoim właściwym życiem. Czym Jest natura - Buddy?

Budda powiedział że wszystkie rzeczy mają naturę-Buddy. Jo-ju powiedział że pies nie ma natury-Buddy. Co jest właściwe? Co jest niewłaściwe? Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności Dokąd powraca Jedność?

ZEN ZNACZY nie być przywiązanym do słów i mowy. Jeśli jesteś przywiązany do słów i mowy, nie możesz zrozumieć swojej prawdziwej natury i natury tego całego wszechświata. Nie możesz zrozumieć natury- Buddy. Nie możesz zrozumieć niczego. Zatem, dla ludzi którzy są przywiązani do słów i mowy, mistrz Zen Jo-ju zrobił wielki błąd, czyż nie? Czy pies ma naturę-Buddy? Jo-ju powiedział, „Mu!” To nie jest właściwe! Ale mu jest tylko słowem myślenia: znaczy ono „nie.” Tak i nie są słowami myślenia, ponieważ reprezentują przeciwstawne myślenie. Zatem jak ten wielki mistrz Zen mógł powiedzieć że pies nie ma natury-Buddy, szczególnie kiedy Budda już powiedział że wszystkie rzeczy mają naturę-Buddy? To był bardzo duży błąd ze strony Jo-ju. Ale w tej sytuacji, odpowiedź Jo-ju była bardzo potrzebna. Mnisi żyjący w tych czasach czytali wiele, wiele sutr. Stawali się zatem przywiązani do słów i mowy Buddy i gubili kontakt ze spontanicznością i żywym doświadczeniem na które te słowa zawsze wskazywały. Mówili zatem o rzeczach takich jak oświecenie i natura-Buddy. Oni grzęźli /wrapped up/ w

Page 189: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

189

rozważaniach na temat czy inne istoty mogą osiągnąć oświecenie czy też nie. Stawali się przywiązani do mowy Buddy. „Achhh, wszystko ma naturę -Buddy. Zatem nawet pies musi posiadać naturę-Buddy. Ale jeśli tak jest, czy on może stać się buddą, czy nie? A jeśli tak, dlaczego psy nie potrzebują medytować, tak jak my?” Ci mnisi zawsze myśleli, myśleli, myśleli, myśleli o takich rzeczach. Oni czytali zbyt dużo sutr i nie robili zbyt wiele medytacji, zatem ich myślenie było zbyt sprytne. „Czy pies może osiągnąć oświecenie? Czy pies może stać się Buddą? To trudne pytanie...” Zatem pewnego dnia, jakiś mnich postanowił zapytać mistrza Zen Jo-ju. „Achh, Nauczycielu, mam do ciebie pytanie...” „Tak?” „Budda powiedział że wszystkie rzeczy mają naturę-Buddy...” „Tak...” „Zatem, czy pies także ma naturę-Buddy?” Jo-ju odparł, „Mu!” [Nie!] Wtedy ten mnich był prawdopodobnie trochę zaskoczony, ponieważ słowa tego wielkiego mistrza Zen wydawały się zaprzeczać słowom Buddy. Z tego powodu, wielkie pytanie pojawiło się w umysłach tych wszystkich mnichów. „Mistrz Zen powiedział ‘Mu’. Czy to właściwe?” Nazywamy to Wielkim Wątpieniem. Takie jest znaczenie i działanie kong-anu. Ale jak powiedzieliśmy wcześniej, nawet dzisiaj ludzie stają się przywiązani do słów znamienitych nauczycieli i stwarzają wszelkie możliwe rodzaje z okropnych chorób Zen. „Mu” Jo-ju stało się znanym kong-anem który jest używany nawet dzisiaj. Jednak wielu ludzi poszukuje jakiegoś tajemniczego znaczenia w słowach Jo-ju. „Czym jest mu?” „Czy mu i ja są takie same czy różne?” Oni myślą i myślą i myślą i myślą. Ale właściwe użycie tego kong-anu polega na odcięciu całego myślenia aby mógł pojawić się umysł nie-wiem. Ale wielu uczniów siedzi w zendo przez cały dzień, „Muuuuuu!” „Muszę stać się muuuuu...” Ten rodzaj praktyki jest praktyką stwarzania-czegoś. To jest stwarzanie mu. To jest używanie bardzo dobrego lekarstwa Jo-ju i tworzenie bardzo złej choroby. Dawno temu w Korei, ktoś powiedział do mistrza Zen Man Gonga, „Panie, usiłuję zrozumieć znaczenie ‘Mu’ Jo-ju. Proszę, pomóż mi”. „Och, to bardzo proste”, odparł Man Gong. „Idź i stań w ogrodzie za salą medytacji. Tam jest wiele mu. One nauczą cię”. W Korei, słowem oznaczającym rzodkiewkę jest mu! To jest bardzo wysokiej-klasy nauczanie. Mistrz Zen Man Gong pokazał temu mnichowi że mu nie ma specjalnego znaczenia. „Idź i stań w ogrodzie. Jest tam wiele mu!” Jeśli chcesz znaleźć jakieś głębokie znaczenie w mu, wtedy to już jest duży błąd. Całkowicie tracisz istotę nauczania Jo-ju. Tracisz istotę nauczania wszystkich znamienitych nauczycieli. Mamy inny kong-an który mówi że w kong-anie mu jest dziesięć rodzajów chorób. Jeśli nie rozumiesz dlaczego, idź tylko prosto z mu. Nie sprawdzaj mu. Nie myśl, „Dlaczego mu? Co oznacza mu? „ Jeśli sprawdzasz w ten sposób, nigdy nie zrozumiesz mu. A jeśli wciąż nie rozumiesz mu, wsiądź do samolotu i poleć o Korei. Znajdź świątynię i stań w ogrodzie. Wiele różnych mu nauczy cię. Są one lepsze niż mistrz Zen. Ha ha ha ha! Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności. Dokąd powraca Jedność? Oto jest kolejny z błędów Jo-ju. Mnich zapytał kiedyś Jo-ju, „Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności. Dokąd powraca Jedność?” Jo-ju odparł, „Kiedy byłem w Chonju, uszyłem szatę. Ważyła siedem funtów”. Ta odpowiedź nie jest zbyt jasna. Dlaczego Jo-ju dał taką długą odpowiedź? „Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności, Dokąd powraca Jedność?” Jeśli odpowiedziałbyś uderzając w podłogę lub okrzykiem, byłaby to dobra odpowiedź. Jeśli powiedziałbyś, „To jest ołówek”, to także byłaby dobra odpowiedź. „Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności, Dokąd powraca Jedność?” Niebo jest

Page 190: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

190

niebieskie. Drzewo jest zielone. Wszystkie te odpowiedzi są możliwe. Ale Jo-ju dał bardzo długą odpowiedź. Gdyby tylko powiedział, „Ta szata ma siedem funtów”, być może mogło by to wystarczyć. Ale on dodał długi ogon kiedy powiedział, „Kiedy byłem w Chonju zrobiłem szatę. Ważyła siedem funtów”. To bardzo długa mowa: czy to jest naprawdę konieczne? Ale Jo-ju użył tej długiej mowy aby uderzyć umysł swojego ucznia. Być może ten uczeń miał jakąś specjalną ideę: „Och, ‘dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności’. Musi być tutaj jakieś specjalne znaczenie. ‘Dokąd powraca Jedność?’ Jakie jest ukryte znaczenie. Chcę to odnaleźć”. Zatem Jo-ju chciał odciąć jego „specjalny” umysł i dał mu wielkie wątpienie. „Kiedy byłem w Chonju, zrobiłem szatę. Ważyła ona siedem funtów”. Każdy wie że nie ma szaty która by tyle ważyła - była by zbyt ciężka! Ale uczeń ze „specjalnym” umysłem doznał „Wielkiego Wątpienia”, takiego jak mógłby dostać z kong-anu „Mu”. „Och, siedem funtów! To bardzo duża szata! Dlaczego ten wielki mistrz zrobił taką dużą szatę?” To jest technika nauczania Jo-ju: on używał słów i mowy aby uderzyć idee swojego ucznia na temat specjalnych znaczeń. On używał słów swobodnie aby odciąć myślenie i dać swoim uczniom wielkie pytanie. Jeśli przywiążesz się do techniki nauczania - jeśli powiesz że Jo-ju popełnił błąd albo nie popełnił błędu - już jesteś martwy. Jo-ju już uderzył cię trzydzieści razy. Jeśli chcesz uciec przed uderzeniami Jo-ju, wtedy nie przywiązuj się do mowy Jo-ju. Taka jest prawda całej praktyki kong-an’owej. Zatem „Czym jest natura-Buddy?” Jest wiele sposobów wskazania na nią. Możesz powiedzieć że pies nie ma natury-Buddy. Możesz powiedzieć „Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności”. Możesz zapytać, „Dokąd powraca Jedność?” Lub ktoś może powiedzieć że ma on siedmio-funtową szatę. Wszystkie te odpowiedzi nie są ani dobrymi ani złymi sposobami wskazania na naturę-Buddy. Ale jest także inny sposób. Jest znana historia kiedy najlepsi uczniowie Buddy odwiedzili Vimalakirti’ego. Vimalakirti był głęboko oświeconym świeckim człowiekiem który żył w czasach Buddy. Kiedyś był on bardzo chory i Budda wysłał wszystkich swoich najlepszych uczniów aby przekazali dla niego życzenia od Buddy. Zatem wielu, wielu archatów i bodhisatwów zebrało się w domu Vimalakirti’ego. Wszyscy oni próbowali wyjaśnić nie-dualną Dharmę, / dharma of not two/ prezentując ten punkt który nie jest stworzony przez dualistyczne myślenie. Jeden wielki bodhisatwa powiedział, „Niebo i ziemia nie są dwoma”. Inny wielki bodhisatwa powiedział, „Dobro i zło nie są dwoma”. Inny powiedział, „Przychodzenie i odchodzenie nie są dwoma”. Oni wszyscy mieli różne wyjaśnienia na temat tego co jest nie dualne. Była to bardzo ciekawa wymiana poglądów. /exchange/ W końcu Mandziuśri powiedział, „Kiedy mówisz albo nie mówisz, jest to ciągle nie dualne”. /it’s still not two/ Wszyscy myśleli, „Och, to jest wspaniałe nauczanie”. Wtedy Mandziuśri odwrocił się do Vimalakirtiego i powiedział, „Jaki jest twój pogląd na nie dualną-Dharmę?” /Dharma of not two/ Vimalakirtu tylko siedział. On nie otwarł w ogóle swoich ust. Była to najlepsza odpowiedź ze wszystkich! To jest całkowita odpowiedź i najgłębsza odpowiedź. Dlatego że jeśli otwierasz swoje usta, to już przestaje być nie-dualne. Otwarcie swoich ust aby wyjaśnić to już jest tworzeniem dwóch rzeczy. Jeśli chcesz zrozumieć naturę-Buddy, nie otwieraj swoich ust: słowa i mowa nie mogą jej uchwycić. Jeśli zamykasz swoje usta, ty i cały wszechświat już stają się jednym. To jest prawdziwa nie-dualność. Dlatego Biblia mówi, „Bądź cichy i wiedz że ja jestem Bogiem.” Natura-Buddy jest także jak to. Zatem ktoś zapytał, „Dziesięć tysięcy Dharm powraca do Jedności. Dokąd powraca Jedność?” Jeśli chcesz zrozumieć naturę-Buddy, najpierw musisz zrozumieć skąd ta Jedność pochodzi. Pamiętaj: otwarcie swoich ust jest już dużym błędem. To jest pierwszy stopień. Wtedy, z zamkniętymi ustami, jak odpowiesz? Oto jest wskazówka: Dawno temu, kiedykolwiek ktoś pytał mistrza Zen Lin Czi, on krzyczał, „Katz!” Mistrz Zen Dok Sahn, tylko uderzał pytającego - baaaach! A kiedykolwiek ktoś pytał mistrza Zen

Page 191: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

191

Gudzi, jego odpowiedzią było tylko podniesienie jednego palca. Aby naprawdę wyjaśnić ten punkt, nie możesz powiedzieć niczego. Jeśli otworzysz swoje usta, już tworzysz przeciwieństwa. Możliwe jest jedynie zademonstrowanie tego punktu, ponieważ słowa i mowa nie mogą go wyrazić. /touch it/. Trzy Rzeczy Pradżni

Ziemia która nie jest ani ciemna ani jasna. Drzewo które nie ma korzeni. Dolina która nie ma echa.

W CZASACH BUDDY, żyło siedem sióstr które zawsze robiły wszystko razem. One zawsze razem praktykowały. Zawsze razem odwiedzały świątynię, kłaniały się razem, razem śpiewały i wspólnie robiły medytację. Pewnego dnia, zmarł ich wspólny znajomy i miał odbyć się wielki pogrzeb. W drodze na ceremonię, siostry przechodziły obok szkieletu który leżał przy drodze. Jego kości były całkiem zbielałe. Jedna z sióstr powiedziała do innych, „Kiedy to ciało żyło, miało ono mięśnie, krew, twarz i ubranie. Ale teraz wszystko co pozostało to białe kości wietrzejące w pyle.” Inna z sióstr zapytała, „Dokąd odszedł mistrz tego ciała?” Jedna z sióstr postukała palcem po czaszce i powiedziała, „Jak to.” Inna wskazała na niebo i powiedziała, „Jak to”. Kiedy tylko powiedziała te słowa, one wszystkie nagle osiągnęły oświecenie. Wysoko w niebie żył król bogów, Indra. On zobaczył jasne światło wypełniające wszechświat poniżej kiedy siedem sióstr osiągnęło oświecenie. Wprawiony w zdumienie, opuścił się na ziemię i zbliżył do kobiet. „Wszystkie osiągnęłyście oświecenie”, powiedział. „Chcę dać wam prezent. Poproście mnie o cokolwiek na tym świecie i jest to wasze”. Wtedy siostry poprosiły o trzy rzeczy: „Chcemy ziemi która nie jest ani ciemna ani jasna. Chcemy drzewa które nie ma korzeni. Chcemy doliny która nie ma echa”. Ale Indra był tylko zwykłym bogiem. On nigdy nie osiągnął oświecenia i nie mógł zrozumieć o co im chodzi. „Każda ziemia ma cień i światło. Każde drzewo ma korzenie. Każda dolina ma echo. Jak mogę to odnaleźć?” On przemierzył cały świat, poszukując tych rzeczy. Szukał w najwyższym niebie po czym opuścił się do najniższego piekła. Ale nie mógł ich nigdzie znaleźć, a więc udał się po radę do Buddy. Pokłoniwszy się przed Buddą powiedział, „Te siostry osiągnęły oświecenie, a ja obiecałem im dać cokolwiek co one zechcą. One poprosiły o te trzy rzeczy pradżni, ale ja nie mogę ich nigdzie znaleźć. Co mam zrobić?” Budda powiedział, „Bohisatwa dziesiątej-klasy rozumie ich prośby. Mandziuśri, Ji Jang Bosal, Kwan Seum Bosal i De Se Ji Bosal wszyscy oni rozumieją te rzeczy. Ale ty jesteś tylko bodhisatwą niskiej-klasy, a więc jeszcze nie rozumiesz. Jeśli będziesz mocno praktykował, wkrótce odnajdziesz te trzy rodzaje rzeczy pradżni. Wtedy będziesz mógł wybawić wszystkie istoty od cierpienia”. Indra pokłonił się głęboko. „Dziękuję ci bardzo. Teraz rozumiem moją prawdziwą pracę. Tylko bycie bogiem nie wystarczy jeśli nie rozumiem swojej prawdziwej natury”. Trzy Rzeczy Pradżni wskazują na obszar magii i „wolnego ja”. Mówiliśmy już o 270-tym stopniu na Kole Zen. „Kamienny pies szczeka każdego dnia”. Czy ktokolwiek rozumie ten punkt? Kamienny pies szczeka „Hau! Hau! Hau! Hau!” Ha ha ha ha! Czy to jest możliwe? „Drewniany kurczak leci po niebie, podążając ze wschodu na zachód”. „Stalowy wąż wkręca się w oko z diamentu”. Być może wielu ludzi słyszało te słowa podczas mów Dharmy wypowiadanych przez mistrzów Zen i znamienitych nauczycieli. Ale co one znaczą? Jeśli

Page 192: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

192

chcesz je osiągnąć, najpierw musisz osiągnąć doświadczenie /experience behind Three ... / Trzech Rzeczy Pradżni. Trzy Rzeczy Pradżni wskazują na obszar duchowego osiągnięcia pomiędzy 180 a 270 stopniami, od całkowitej pustki do obszaru magii i wolnego-myślenia. /freedom-thinking/ Są to tylko słowa nauczania. Jeśli jesteś przywiązany do słów, nie będziesz mógł zrozumieć ich prawdziwego znaczenia. One tylko wskazują na naszą prawdziwą jaźń i pomagają nam odnaleźć naszą pierwotną naturę. W naszej prawdziwej naturze nie ma przeciwstawieństw; nie ma tam wysokiego ani niskiego, dobra ani zła, mężczyzny ani kobiety, tego ani tamtego. Zatem nie ma tam też ani nazwy ani formy. W tym punkcie nie możesz niczego powiedzieć. Jeśli powiesz coś, nie jest to już prawdziwa mowa. Te Trzy Rzeczy Pradżni używają słów aby wskazać na to doświadczenie. Ale nawet po usłyszeniu tych wyjaśnień, wielu ludzi wciąż nie rozumie jak te trzy zdania funkcjonują. W rzeczywistości nie są one specjalne. Zatem często opisuje je w ten sposób: ktoś idzie na giełdę, płaci trochę pieniędzy i kupuje kilka akcji. w tym samym czasie, jego przyjaciel stoi gdzieś daleko, pośród hałaśliwego tłumu maklerów. Jest tam wiele, wiele ludzi w pokoju i jest bardzo głośno. Zatem kiedy handel został dokonany, tych dwóch przyjaciół potrzebuje skontaktować się pomiędzy sobą na temat sprzedaży. Oni potrzebują doradzić sobie nawzajem kiedy jest dobry czas aby kupić i kiedy jest właściwy czas aby sprzedać akcje. Krzyczenie może nie działać, wtedy każdy inny może ich usłyszeć. Oni muszą to zrobić potajemnie, tak aby nikt inny nie mógł zrozumieć ich strategii. Zatem jeden człowiek podnosi swoją rękę, albo wskazuje zwiniętą gazetą w jakimś kierunku. Może on zacisnąć pięść po czym wystawić trzy palce. . Inni ludzie mogą widzieć to zdarzenie, ale nikt nie rozumie jego znaczenia. Tylko tych dwóch ludzi rozumie siebie nawzajem. „Och, on mówi że powinienem poczekać ze sprzedażą, po czym pozbyć się połowy. Cena wkrótce się zmieni”. Mówimy że ich umysły łączą się. Jeśli naprawdę osiągniesz swoją prawdziwą naturę i usłyszysz słowa, „Drzewo bez korzeni” lub „Dolina nie ma echa”, natychmiast osiągniesz znaczenie tych słów. „Ach, rozumiem to doświadczenie!” Zatem taka jest funkcja tych „tajemniczych” słów Zen. Oto inny przykład : Korea jest ciągle podzielona na Północ i Południe. Jest linia narysowana na mapie wzdłuż trzydziestego ósmego równoleżnika. Ponad linią jest Komunistyczna Korea Północna, a poniżej linii jest Korea Południowa. Co jakiś czas, północno-koreańscy szpiedzy potajemnie przekraczają tę linię i przechodzą do Korei Południowej. Następnie oni mają spotkać się z jednym z ich agentów który potajemnie zbiera informacje w Korei Południowej. Może ten inny szpieg jest południowym-koreańczykiem! Jeśli oni chcą się spotkać, muszą zrobić to potajemnie. Także jest prawdopodobne że tych dwóch szpiegów nigdy wcześniej się nie spotkało. A więc jak oni rozpoznają się i jak oni mogą być pewni że nie podchodzą do południowo-koreańskiego agenta? To jest bardzo ważny punkt! Zatem, północno-koreański rząd daje instrukcje swojemu szpiegowi: „Musisz pojechać do Seulu, pod Wielką Południową Bramę. Stanąć po północnej stronie bramy i dokładnie o godzinie pierwszej po południu, wyjąć i zapalić papierosa. Nie pal papierosa - tylko go podpal. Potem rzuć na ziemię i rozgnieć go trzy razy prawą piętą. Zaczekaj chwilę, wkrótce ktoś się pojawi i porozmawia z tobą. Jeśli on poda ci kartkę z chińskimi kaligrafiami niebo i jeden , wtedy jest to nasz człowiek. Możesz z nim mówić.” Szpieg potajemnie przechodzi do Korei Południowej. On nie ma pojęcia kogo on spotka ani jak ta osoba wygląda. Ale on odnajduje Wielką Południową Bramę i staje po stronie północnej. O godzinie pierwszej po południu, wyjmuje papierosa. Zapala go i rzuca na ziemię. Rozgniata go trzy razy swoją prawą piętą. W tym momencie, ktoś wysiada z samochodu i podchodzi do niego. On wręcza człowiekowi z Północnej Korei kartkę na której są chińskie kaligrafie oznaczające niebo i jedynkę. Wtedy oni podają sobie ręce i zaczynają rozmawiać.

Page 193: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

193

Wszystko to jest sekretnym językiem. Wszystko jest ukryte. Ale gdy tych dwóch widzi ten język - bum! - ich umysły łączą się. Szpieg północno-koreański i szpieg południowo-koreański momentalnie rozumieją się nawzajem i oni rozumieją swoją pracę. Ale nikt inny nie może zrozumieć ich tajemnego języka. Każdy kto patrzy na tego człowieka rzucającego i rozdeptującego papierosa swoją prawą piętą, myśli że te działania nie mają znaczenia. Nikt nie zwraca na to uwagi. Ale inny szpieg patrzy się uważnie i kiedy widzi te rzeczy, nie jest to dla niego tajemnicą. To jest to na co wskazują Trzy Rzeczy Pradżni. Nazywamy je tajemnymi słowami naszej prawdziwej natury. Jeśli osiągniesz swój umysł, wtedy zrozumiesz na co te Trzy Rzeczy Pradżni wskazują.. Kraina Tak-Jak-To

Wiosna przychodzi, trawa rośnie sama. Niebieska góra się nie porusza. Białe obłoki przepływają tam i z powrotem.

TRZY RZECZY PRADŻNI wskazują na osiągnięcie obszaru opisanego na kole Zen jako punkt 270’. Obszar Jak-To jest doświadczeniem 360’. Jest to obszar prawdy. W rzeczywistości zawsze żyjemy w prawdzie. Ale każdy jest przywiązany do myślenia, a zatem każdy tylko trzyma swoje idee i opinie na temat prawdy i nie widzi rzeczywistej prawdy tego świata. Jednak kiedy odetniesz całe myślenie, twój umysł jest czysty jak przestrzeń. Kiedy jest czysty jak przestrzeń, jest czysty jak lustro. Czerwień pojawia się przed lustrem, lustro pokazuje czerwień; biel pojawia się, biel. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko, właśnie tak jak to, jest prawdą. Wszystkie rzeczy są odzwierciedlone właśnie takie jakimi są. Niebo jest niebieskie. To jest prawdą. Drzewo jest zielone. To jest prawdą. Pies szczeka, Hau! Hau!” To także jest prawdą. Wiosna przychodzi, trawa rośnie sama. Niebieska góra nigdy się nie porusza. Białe obłoki przepływają tam i z powrotem. To wszystko jest prawdą. Czyste lustro odzwierciedla prawdę ponieważ ono nigdy nie zatrzymuje niczego. Pierwotnie lustro nie ma niebieskiego, nie ma zielonego , nie ma białych obłoków, nie ma niebieskiej góry - nie ma w ogóle niczego co byłoby zawarte w jego pustej twarzy. Ale kiedy obłoki pojawiają się przed lustrem, obłoki zostają odzwierciedlone; a kiedy obłoków nie ma już przed lustrem, one znikają. To znaczy że nie ma tam żadnego rodzaju przeszkody: puste lustro nie zatrzymuje niczego ani niczego nie odpycha. /push anything away/ Nie jest ono do niczego przywiązane, zatem ono ma zawsze całkowitą wolność. Cokolwiek pojawia się lub znika sprzed lustra, to nie ma znaczenia. A jednak wszystko co pojawia się i znika jest prawdą. To samo dotyczy naszych umysłów. Kiedy nie utrzymujemy czystego i pustego umysłu, nie możemy odzwierciedlić prawdy tego świata. Zwykle podążamy za naszym myśleniem i pozwalamy mu wciągnąć nas w jakiś stan cierpienia. A ponieważ jesteśmy przywiązani do nazw i form rzeczy w tym świecie, nasze umysły są popychane tam i z powrotem przez nieustanne przychodzenie i odchodzenie rzeczy. Jeśli nie staniesz się przywiązany do nazwy i formy, wtedy już powracasz do swojej prawdziwej jaźni. Nasza pierwotna natura jest całkowitą pustką, nieskończoną w czasie i przestrzeni. Tylko nawykowe myślenie i konceptualne myśli zakrywają jej powierzchnię. Przez całkowite odcięcie całego myślenia, twój umysł jest jak czyste lustro. Kiedy chmury przychodzą, chmury i ty stajecie się jednością. „Ach, chmury są białe”. Kiedy przychodzi wiosna i trawa rośnie, wiosna i ty

Page 194: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

194

stajecie się jednym. „Trawa jest zielona”. Kiedy widzisz górę, góra i ty stajecie się jednym. „Ochh, góra jest niebieska”. Twój umysł staje się jednym z pojawianiem i znikaniem wszystkiego. Nazwą tego jest prawda. Jeśli odnajdziesz prawdę, już osiągnąłeś właściwą drogę. To jest obszar Tak -Jak- To. Patrząc do Wewnątrz, Postrzegasz Prawdziwe Światło Umysłu Idź napij się herbaty. Uważaj na swoje kroki. W TYM PUNKCIE wszystkie stopnie na kole Zen, znikają. Powracamy do samego /to just a circle/ koła. Jeśli zrobisz jeden punkt, zrobisz 0 stopni, następnie 90 stopni, 180 stopni, 270 stopni i 360 stopni - wszystkie pojawiają się Jeśli nie stwarzasz niczego w swoim umyśle, nie ma stopni. Jest tylko koło, co oznacza powrócenie do swojej prawdziwej jaźni: wszystko jest już całkowite. To jest nasze codzienne życie - to nie jest specjalne. To jest nasza właściwa droga, prawda i nasze właściwe życie. Przez wiele lat, kiedykolwiek ktoś zapytał o coś mistrza Zen Jo-ju, on zawsze odpowiadał, „Idź napij się herbaty”. Wielu ludzi ciągle nie rozumie co Jo-ju chciał powiedzieć przez te słowa. Ale to jest naprawdę bardzo, bardzo proste. Nawet dziecko rozumie ten punkt. Ale każdy stwarza coś specjalnego, zatem nikt nie może zobaczyć prawdziwego znaczenia słów Jo-ju. Poprzez te słowa, Jo-ju uczył o tym jak osiągnąć prawdziwą funkcję i właściwe życie. To jest bardzo wysokiej-klasy nauczanie, ponieważ pokazuje ono wprost na funkcjonowanie naszego codziennego umysłu. Mnich zapytał raz Jo-ju, „Czym jest Budda?” Jo-ju odpowiedział, „Idź napij się herbaty!” „Ale mistrzu Zen, ja już wypiłem herbatę”. Jo-ju powiedział, „Jeśli już wypiłeś herbatę, więc dlaczego przychodzisz tu z takim pytaniem?” Mnicha zamurowało i nie potrafił odpowiedzieć. Być może on niewłaściwie wypił swoją herbatę, prawda? Jeśli właściwie wypijesz herbatę coś osiągniesz, a kiedy coś osiągniesz wtedy jakikolwiek rodzaj walki dharmy jest możliwy. Jeśli byłbyś tam i Jo-ju zadałby ci to pytanie, jak byś odpowiedział? Co mógłbyś powiedzieć? Najważniejszą rzeczą jest aby nie stać się przywiązanym do mowy mistrza Zen. Wtedy gdy Jo-ju mówi „Dlaczego tu przyszedłeś?” być może mógłbyś pokłonić się mistrzowi Zen i powiedzieć, „Och, jak się masz, mistrzu Zen?” Albo mógłbyś powiedzieć, „Mistrzu Zen, twoja twarz jest żółta!” Tego rodzaju odpowiedź nie stanowi problemu. Zasadniczym punktem jest nie trzymanie się słów mistrza Zen. Nie bądź przywiązany do jakiejkolwiek sytuacji czy techniki nauczania. Jeśli twój ośrodek jest mocny, nigdy nie musisz trzymać się /hold on/ mowy Dharmy żadnego rodzaju ani nauczania. Wtedy możesz strawić wszystkie mowy Dharmy i wszystkie sytuacje jakie pojawiają się przed tobą i osiągnąć prawdę. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest prawdą. Wtedy gdy kontynuujesz praktykę, ta prawda może działać właściwie aby uczynić twoje życie jasnym i współczującym. Kiedy jesteś spragniony, napij się herbaty. Jeśli ktoś jest głodny, daj mu jeść. To jest właściwa Droga. To jest prawda. To jest twoje właściwe życie. Wszystko staje się Działaniem Bodhisatwy. To dlatego „Napij się herbaty” Jo-ju oznacza Wielką Miłość, Wielkie Współczucie i Wielką Drogę Bodhisatwy. To znaczy z momentu na moment kiedy coś robisz, tylko rób to. To wszystko. Jest inny sposób aby przedstawić to. Pewnego dnia, dawno temu, wielki Mistrz Zen Ma Jo przechadzał się razem z jednym ze swoich uczniów. Mnich zapytał Ma Jo, „Czym jest Budda?”

Page 195: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

195

Ma Jo odparł, „Niebo jest niebieskie. Drzewa są zielone”. „Rozumiem ten punkt”, powiedział mnich. Wtedy Ma Jo wskazał na ziemię przed mnichem i powiedział, „Uważaj na swoje kroki!” W tym momencie jadowity wąż prześlizgnął się w poprzek ich drogi. Ten mnich był tak bardzo zdziwiony że aż odskoczył do tyłu. W tej chwili, całe jego zrozumienie znikło. Jego umysł, „niebo jest niebieskie” zniknął. W tym momencie, zrozumienie „Drzewa są zielone” było bez znaczenia. „Uważaj na swoje kroki” Ma Jo jest nauczaniem bardzo wysokiej-klasy. To zdarzenie pokazuje jak zrozumienie nie może ci pomóc. Nie może ocalić twojego życia. Raczej, z momentu na moment, co robisz, właśnie teraz? Zawsze utrzymuj czysty umysł, wtedy kiedy robisz coś, tylko rób to. Nawet jeśli rozumiesz że niebieskie niebo jest prawdą, jeśli nie utrzymujesz czystego umysłu z momentu na moment, wtedy to zrozumienie nie może działać właściwie aby pomóc twojemu życiu. Zatem umysł z momentu-na-moment rób-to jest bardzo ważny. Umysł właśnie-teraz. Nie ma on przedmiotu ani podmiotu. Tylko działasz jasno w tym momencie tak aby pomóc wszystkim istotom. To także jest Wielka Miłość, Wielkie Współczucie i Wielka Droga Bodhisatwy. Ludzka Droga Przychodzisz z pustymi-rękami, odchodzisz z pustymi-rękami - to jest ludzkie.

Kiedy się rodzisz, Kiedy umierasz, skąd przychodzisz? dokąd idziesz? Zatem Życie jest jak przepływający obłok który się pojawia. co jest Śmierć jest jak przepływający obłok który znika. tą Przepływający obłok pierwotnie nie istnieje. jedną Życie i śmierć, przychodzenie i odchodzenie, są także jak to. czystą Ale jest jedna rzecz która zawsze pozostaje jasna. jasną Jest czysta i jasna, nie zależna od życia i śmierci. rzeczą?

TEN WIERSZ mówi w całości o znalezieniu naszej prawdziwej twarzy. To jest bardzo znany wiersz Zen. Nasze ciało jest jak przepływający obłok który pojawia się i znika na niebie. To jest moja ręka. To jest moja głowa. To jest moje ciało. Moje ciało nie jest Ja. Ale kiedykolwiek ciało ma jakąś chorobę lub problem, ludzie zawsze myślą że to oni mają problem. Myślą że to ciało jest Ja. „Och, ja jestem chory! Ja jestem chory!” Takie myślenie naprawdę nie jest właściwe. Moje ciało jest chore, prawda? „Ja cierpię. Ja cierpię”. To też nie jest właściwe. Ten wiersz ukazuje jak ciało może pojawiać się i znikać tak jak obłok na niebie. Ale jedna rzecz nigdy nie pojawia się i nigdy nie znika. „Jest czysta i jasna, nie zależna od życia i śmierci”. Co to jest? Czy znalazłeś ją? Każdy zna historię Buddy. Miał on bardzo dobrą sytuację. Miał dużo pieniędzy; władzę, jedzenie, kobiety, muzykę, picie - cokolwiek co chciał, dla własnej przyjemności. On był księciem! Miał wiele pięknych ubrań, świecących klejnotów i majątku. A pewnego dnia

Page 196: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

196

mógł odziedziczyć królestwo swojego ojca, z jego posiadłościami, tytułami i władzą. Mówimy że miał on bardzo dobrą sytuację. Ale wewnątrz, młody książę był nieszczęśliwy ponieważ on zobaczył całe cierpienie świata. On nie mógł zrozumieć dlaczego było tak wiele nieszczęścia i bólu i dlaczego wszystkie istoty w końcu muszą być chore i umrzeć. „Dlaczego ludzkie istoty żyją? Dlaczego muszą umrzeć? Czym jest życie? Czym jest śmierć? Czym jest ten świat?” Wielkie pytanie dojrzewało w nim i on był bardzo nieszczęśliwy. Nic nie mogło sprawić aby poczuł się lepiej: jedzenie, pieniądze, seks, ani żadna inna przyjemność nie mogła odmienić niepokoju /agony/ jakiego on doświadczył wobec /in the face/ tych pytań. W rzeczywistości pytanie stawało się coraz większe i większe cały czas. „Czym jest życie? Czym jest śmierć?” rozmyślał, „nie tylko ja, ale wszystkie istoty bez ustanku pojawiają się i znikają, pojawiają się i znikają, pojawiają się i znikają w niekończącym się cyklu cierpienia. Dlaczego pojawiamy się w tym świecie? Dlaczego musimy my sami i wszystko co kochamy w końcu zniknąć?” Tego rodzaju Wielkie Pytanie całkowicie wypełniało umysł młodego księcia, od rana do wieczora. Przyjemności pałacowego życia z pewnością nie mogły sprawić aby to pytanie odeszło. Nie mógł on pozostać w swojej dobrej sytuacji. Pałac, z całym jego nadzwyczajnym pięknem, sprawiał że był on jeszcze bardziej przygnębiony. Poszedł w góry i oddał wszystkie piękne ubrania jakie miał swojemu służącemu. „Zabierz je z powrotem do pałacu”, powiedział. „Nie będę ich dłużej potrzebował”. „Tak, Panie”, odparł służący i odszedł. Następnie książę wziął miecz i obciął swój wielki kok na głowie który symbolizował jego wysoką rangę. I tak został on w górach, nosząc żółte szaty. Tam praktykował różne rodzaje ascezy, jak jedzenie tylko jednego ziarnka ryżu dziennie i oddychanie tylko raz na godzinę. Praktykował bardzo, bardzo mocno przez sześć lat. Tylko utrzymywał Wielkie Pytanie, „Czym jestem?” zawsze i wszędzie. Pewnego ranka, pod drzewem Bodhi, całkowicie utrzymywał umysł nie-wiem. Zobaczył gwiazdę na wschodnim niebie i osiągnął oświecenie. Mówimy że młody książę obudził się i stał się Buddą. BUMM! Budda osiągnął „jedną czystą i jasną rzecz”. Osiągnął wolność od życia i śmierci. Moje ciało ma życie i śmierć, ale moja prawdziwa natura nigdy się nie rodzi i nigdy nie umiera. Być może moje ciało jest moją rzeczą przez pewien czas, ale to nie jest ja. Budda osiągnął ten punkt. Zatem, czym jest „jedna czysta i jasna rzecz?” Jeśli chcesz ją odnaleźć, utrzymuj tylko Wielkie Pytanie. Idź tylko wprost, nie wiem.... Musisz zawsze pamiętać że twoje ciało nie jest twoim prawdziwym ja. Czasami twoje ciało cierpi, jest chore albo doświadcza jakiegoś bólu. Ale ja nigdy nie jest chore. Twoje prawdziwe ja nigdy nie cierpi ani nie doświadcza bólu. Ponieważ twoje prawdziwe ja nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Nie może być dotknięte przez ból twojego ciała. Jest wiele rodzajów wody. Jest czysta woda, brudna woda, woda deszczowa, woda z kranu, woda źródlana , Coca-Cola i Seven-Up. Woda przybiera wiele różnych form i wszystkie one wydają się być całkowicie różne. Każda ma inny smak i wygląd, ale w środku - głęboko, głęboko w środku - są one wszystkie takie same. Jeśli zrobisz ich analizę, w końcu znajdziesz H20. Nazwy i formy są różne, zatem smak i sposób użycia są różne, ale wewnątrz one wszystkie są takie same. Smak, kolor i sposób użycia nie mogą po prostu zmienić faktu że wewnątrz jest to ostatecznie tylko H2O. To samo dotyczy kwiatów na wiosnę. Kiedy nadchodzi odpowiednia pora, pojawia się wiele pięknych kwiatów. Ale zanim pojawią się kwiaty, jest tylko gołe drzewo albo gałąź. Potem pojawiają się kwiaty w tych wszystkich wspaniałych kolorach. Zanim pojawią się kwiaty, nie ma koloru. Teraz one maja kolor. Po jakimś czasie, ktoś wyrzuci je. „Ach, te kwiaty są stare. One nie są ładne!” One będą wyrzucone ponieważ zwiędły i są brzydkie. Zatem wszystkie kolory w końcu znikną, nie zależnie od tego jak one są wspaniałe. Skąd ten kolor przychodzi i dokąd on odchodzi?

Page 197: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

197

Jeśli oglądasz ten świat takim jaki jest, widzisz że wszystko dzieje się tak jak z tymi kwiatami. Wszystko pojawia się z pustki, trwa przez jakiś czas, po czym powraca do pustki. Zatem, „forma jest pustką, pustka jest formą”. Każda rzecz ma tą substancję: woda, kwiaty, kolor, zapach, góry, rzeki, drzewa i twój umysł. Ta substancja nigdy się nie pojawia ani nie znika. Twoja substancja, moja substancja, uniwersalna substancja, substancja tej szaty, substancja gór i substancja wszystkiego jest tą samą substancją i ona nigdy nie pojawia się ani nie znika. Na zewnątrz, wszystko nieustannie porusza się dookoła, dookoła, dookoła - zmienia, zmienia, zmienia. Ale jest jedna rzecz która nigdy nie podlega zmianie i nigdy się nie porusza. Każdy już ją ma. Ona pochodzi od ciebie! /it comes from you/ Ta „rzecz” jest zawsze jasna i czysta i pomaga wszystkim istotom. Co to jest? Musisz znaleźć to. Najważniejsze co możemy zrobić z naszym życiem to znaleźć tę jedną czystą i jasną rzecz. Kiedy ją znajdziesz, możesz kontrolować wszystko. Wtedy nawet jeśli ten świat miałby jutro eksplodować, to nie miałoby znaczenia. To nie mogłoby w najmniejszy sposób zaszkodzić /could not touch/ jednej czystej i jasnej rzeczy. Właśnie Widzenie Jest Naturą-Buddy

Jeśli chcesz zrozumieć świat/realm/ Buddów, Utrzymuj umysł który jest czysty jak przestrzeń. Pozwól odpaść /fall away/ całemu myśleniu i zewnętrznym pragnieniom. Pozwól swojemu umysłowi odejść dokądkolwiek bez przeszkód Zatem co utrzymuje umysł który jest czysty jak przestrzeń? Jeśli twój umysł nie jest jasny, posłuchaj dalej: To jest oświecona natura. Powyżej jest miejsce gdzie zamieszkują wszyscy Buddowie; Poniżej jest sześć sfer egzystencji. Jedna za drugą, każda rzecz jest całkowita, Jedna za drugą, każda rzecz ma to. To i kurz przenikają się. To już jest widoczne we wszystkich rzeczach. Zatem, bez doskonalenia /cultivation/, już jesteś całkowity. Zrozum, zrozum. Jasne, jasne. (Podnosząc kij Zen) Czy widzisz? (Uderzając kijem Zen) Czy słyszysz? Już widzisz wyraźnie. Już słyszysz wyraźnie. Zatem czym są ten kij, ten dźwięk i twój umysł? Czy są takie same? Czy różne? Jeśli powiesz „takie same”, uderzę cię trzydzieści razy. Jeśli powiesz „różne”, uderzę cię trzydzieści razy. Dlaczego? Katz! 3 x 3 = 9

JEŚLI CHCEMY ZROZUMIEĆ świat /realm/ Buddów musimy zrozumieć naszą prawdziwą jaźń. „Czym jestem?” Jest tak ponieważ umysł jest Buddą, a Budda jest umysłem. Kiedy całkowicie osiągniesz własny umysł, osiągniesz umysł wszystkich Buddów i wszystkich znakomitych nauczycieli. To jest ten sam umysł. Możemy to zrozumieć intelektualnie, ale nie rozumiemy co to naprawdę oznacza. Ludzie często lubią mówić o umyśle, umyśle, umyśle, umyśle, umyśle. Ale czym jest nasz umysł? Jaki jest duży? Jakiego jest koloru? Czy jest twardy czy miękki? Okrągły czy kwadratowy? Czy jest zielony, żółty czy niebieski? Nie rozumiemy tej rzeczy której używamy w każdym pojedynczym momencie każdego dnia.

Page 198: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

198

Rozumiemy tylko to słowo, tą nazwę: umysł. Ale pomimo setek tysięcy książek o filozofii, wciąż nie jesteśmy całkiem pewni gdzie jest ten umysł! Czy jest tutaj, czy w mojej ręce, czy w moim brzuchu - gdzie jest mój umysł? Co sprawia że on pozostaje,/what makes it stay/ i gdzie on odchodzi? Czy naprawdę mamy umysł, czy w rzeczywistości nie mamy umysłu? Czym jest umysł? Jeśli naprawdę zadasz to pytanie, bardzo głęboko, jedyną rzeczą jaką możesz odpowiedzieć jest nie wiem.. Bardzo łatwo jest sprawdzić ten punkt. [Podnosi kij Zen ponad głowę]. Jeśli powiesz że masz umysł, wtedy ten kij i twój umysł są takie same czy różne? Jeśli powiesz że są takie same, ten kij uderzy cię trzydzieści razy. A jeśli powiesz że są różne, ten kij także uderzy cię trzydzieści razy. Jest tak ponieważ kij i umysł są tylko pustymi nazwami. Te nazwy nie mają własnej-natury. Jeśli nie rozumiesz swojej prawdziwej jaźni, nie rozumiesz niczego, ponieważ pozostajesz zamknięty /you only remain stuck/ w tej tymczasowej sferze nazw i form. Zatem nie możesz odpowiedzieć. Ludzkie istoty mają zbyt wiele zrozumienia. Rozumiemy że niebo jest niebieskie i drzewa są zielone. Rozumiemy że to jest rzeka, a tamto jest góra. Tu jest pies a tam jest kot. Rozumiemy wszystko. Ale rzeczywiście nie rozumiemy niczego, ponieważ zrozumienie które wszyscy biorą za prawdę jest tylko czyjąś ideą która została im przekazana. To nie jest ich własna prawdziwa idea. Mówimy, „niebo jest niebieskie”. Ale niebo nigdy nie powiedziało, „jestem niebieskie”. Ono nigdy nawet nie powiedziało, „jestem niebem”. Ty mówisz, „drzewo jest zielone”. Ale drzewo nigdy nie mówi, „jestem zielone”. Pies nigdy nie mówi, „jestem psem”. Kot nigdy nie mówi, „jestem kotem”. Ludzkie istoty tworzą te wszystkie nazwy i formy i stają się do nich przywiązane. Na przykład jak opiszesz szczekanie psa? Koreańczycy mówią że pies szczeka, „Łong! Łong!” W Chinach jest to „Ło! Ło!” W Ameryce, „Łof! Łof!” Polacy mówią że pies szczeka „Hau! Hau!” To są wszystko różne dźwięki! Który dźwięk jest właściwym szczekaniem psa? Właściwe szczekanie nie jest „Łong! Łong!” Nie jest to chiński styl, „Ło! Ło!” ani amerykańskie „Łof! Łof!” ani „Hau! Hau!” Różni ludzie tworzą różne dźwięki. Ale ciągle nie jest to właściwy dźwięk szczekającego psa. To jest ludzkie szczekanie: żaden pies nigdy tak nie zaszczekał. Naprawdę, pies nigdy nie nazwał się „psem”. Idź kiedyś i zapytaj się psa, „Czy jesteś psem?” Może on będzie miał dobrą odpowiedź dla ciebie. Chodzi o to (by pokazać) /the point of this is to show/ że to ludzie sami stworzyli te nazwy i formy. Stworzyli oni - niebo, niebieskie, drzewo i pies. Wszyscy wiemy że niebo jest niebieskie, prawda? Amerykanie mówią, „Ah, the sky is blue!” Ale człowiek z Korei popatrzy na tą samą rzecz do góry i nigdy nie powie, „The sky is blue”. Koreańczyk powie, „Hannulun purumnida”. Ktoś z Japonii powiedziałby, „Sora ła oidesu”. Wszystko to są różne dźwięki, prawda? Zatem jak widać wszyscy mamy wewnątrz różne rodzaje zrozumienia. Ale to zrozumienie jest tylko czyjąś ideą którą ci przekazano: to nie jest twoja własna prawdziwa idea. To nie jest prawdziwa idea tego świata. Ten świat naprawdę nie ma idei. Jeśli chcesz odnaleźć swoją własną, prawdziwą ideę, musisz powrócić do pierwotnego punktu. Powrót do pierwotnego punktu oznacza powrót do punktu gdzie wszystko jest jasne jak przestrzeń. Kiedy twój umysł jest jasny jak przestrzeń, wtedy ty i wszechświat całkowicie stajecie się jednym. Nie ma tu oddzielenia, nie ma idei, nie ma przedmiotu, nie ma podmiotu. Wtedy powoli twoje oczy otwierają się, twoje uszy otwierają się, twój nos otwiera się, twój język otwiera się, twoje ciało otwiera się i twój umysł otwiera się. Możesz słyszeć jasno /clearly/, widzieć jasno, wąchać jasno, smakować jasno, dotykać jasno, i myśleć jasno. Wszystko jest jasne, właśnie tak jak jest. Wtedy niebo i ty stajecie się jednym. Drzewo i ty stajecie się jednym. Pies i ty stajecie się jednym. Cukier i ty stajecie się jednym. Nazwą tego doświadczenia jest prawda. To jest bardzo proste. Prawda oznacza że wszystko staje się twoje. Jezus powiedział, „Jestem Drogą, prawdą i życiem”. Nasza praktyka oznacza osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni, zatem osiągnięcie naszej właściwej Drogi, prawdy i

Page 199: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

199

właściwego życia. To jest nasza własna, prawdziwa idea. To jest już w każdym z nas, właśnie teraz. Zatem jeśli chcesz zrozumieć świat /realm/ wszystkich Buddów - „Czym jest Budda?” - najpierw twój umysł musi stać się jasny jak przestrzeń. W tym punkcie, nie ma myślenia i nie ma pragnień. Od tego punktu, twój umysł po prostu odzwierciedla wszechświat, dokładnie tak jak jest. Twój umysł może odejść dokądkolwiek /your mind can go anywhere with no hindrance/ bez przeszkód. To jest nasza praktyka: powrócenie do tego punktu, który często nazywamy pierwotnym punktem. Jak możesz powrócić do pierwotnego punktu? Tylko pytaj siebie, bardzo głęboko, „Czym jestem?” Tylko nie wiemmmm... . Utrzymuj umysł nie wiem, wtedy całe twoje myślenie stanie się jaśniejsze i jaśniejsze. Ostatecznie twój umysł stanie się jasny jak przestrzeń. To jest bardzo ciekawe! Ale co dokładnie oznacza: ‘umysł jest jasny jak przestrzeń’? Jeśli nie rozumiesz tego punktu, wtedy konieczne jest wyjaśnić trochę więcej. Ten umysł jasny-jak -przestrzeń nazywamy oświeconą naturą. Wszyscy Buddowie, bodhisatwowie i demony pochodzą właśnie z tego punktu. Zatem mówimy, „ Jedna za drugą, każda rzecz jest całkowita. Jedna za drugą, każda rzecz ma to”. Dla niektórych ludzi, są to bardzo trudne słowa, ale w rzeczywistości są one całkiem łatwe i jasne. Wszystko jest tą samą uniwersalną substancją i ta substancja jest naszą prawdziwą naturą. Na przykład, oto jest fabryka ciastek. W tej fabryce ciastek jest dużo ciasta. Jest tam bardzo duży pokój w którym jest ciasto. Piekarze biorą to ciasto i robią z niego różne formy: samoloty, samochody, ludzi, czołgi, demony, i bodhisatwów. Oni robią psy, koty i ptaki. Robią wiele, wiele kształtów ciastek. Wszystkie ciastka mają różne nazwy i formy. Ale wszystkie one pochodzą z tej samej substancji, tego samego ciasta. Większość ludzi na świecie mówi: „Nie, to jest ciastko samolot, a to jest ciastko pies. One naprawdę nie są takie same”. Ale włóż je do swoich ust wtedy wkrótce zrozumiesz, „Achh, to ten sam smak...” Zatem smak gór, smak nieba, smak Buddy, smak bodhisatwów, smak Boga, smak demonów i smak twojego umysłu są tym samym smakiem. Wszystko w tym wszechświecie jest tą sama substancją. Ten wiersz wskazuje na ten sam punkt. Cały ten wszechświat - słońce, gwiazdy, księżyc, drzewa, twój umysł, wszystko - pochodzi z tej samej uniwersalnej substancji, tego samego punktu. Nazwy i formy wszystkiego są całkiem różne, ale substancja jest ta sama. Słońce, księżyc, góra, ten kij, ten dźwięk, i ty, wszystko to jest tą samą substancją. Opisujemy to słowami: „Jedna za drugą każda rzecz jest całkowita. Jedna za drugą, każda rzecz ma to”. Wszystko jest tą sama substancją. To znaczy że zarówno niebo i piekło mają tą samą naturę. Bóg i demony dzielą tą samą naturę. „W tym samym czasie, wszystko staje się Buddą. Wszystkie istoty wkraczają w nirwanę w tym samym momencie”. Wersy: „Powyżej jest miejsce gdzie zamieszkują wszyscy buddowie; Poniżej jest sześć sfer egzystencji”, mówią że nawet buddowie i sześć niższych światów są jednakowo wszystkie z tej samej substancji. Są one z tego samego ciasta i tego samego smaku i zasadniczo nie różnią się jedne od drugich. Nie są one także różne od twojego własnego umysłu. Tylko nazwy i formy są różne i wszystko to pochodzi tylko z myślenia. Jeśli nie jesteś przywiązany do nazwy i formy, możesz zobaczyć że wszystko jest tym samym. „Jedna za drugą, każda rzecz jest całkowita. Jedna za drugą, każda rzecz ma to. To i kurz przenikają się. To już jest widoczne we wszystkich rzeczach”. Substancja, nazwa i forma przenikają się. Bumm! Nasza substancja i substancja wszystkiego już są jednym. Są one tym samym, zatem nasza własna substancja już pojawia się wszędzie. Niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka, „Hau! Hau!” Nirwana i piekło są tym samym ciastem, tą samą substancją. [Uderza w stół]. Ten punkt. Punkt tego dźwięku [uderza w stół] jest substancją dźwięku, twoją substancją, moją substancją, substancja nieba, substancją drzewa, substancją nirwany, substancją piekła, substancją wszystkiego. Ten dźwięk [uderza w stół] jest uniwersalną substancją. Po japońsku nazywa się to kensio, co oznacza zobaczyć naturę i stać się Buddą. [Uderza w stół] Już słyszysz to wyraźnie. [Uderzenie] To jest bardzo

Page 200: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

200

jasne, już jest widoczne. Zatem co jest naturą tej filiżanki? Zobacz filiżankę. /see the cup/ Co nie jest naturą-Buddy? Czy możesz to odnaleźć? Wszystko to ma. Niebieska góra. Płynąca woda. Zapach kadzidła. Dźwięk mojego głosu. Widzenie, słyszenie, wąchanie smakowanie, dotykanie, myślenie - wszystko jest naturą-Buddy. Raz pewien uczeń powiedział do mnie, „mistrzu Zen, mam problem...” „Jaki jest twój problem?” „Moje myślenie nie może się zatrzymać. Jak mogę zatrzymać swoje myślenie?” „Och”, powiedziałem, „To jest bardzo łatwe”. „Nie, nie, nie. To jest bardzo trudne. Robię odosobnienia i praktykuję, ale moje myślenie nigdy się nie zatrzymuje. Nie mogę zatrzymać mojego myślenia. Nie mogę urzeczywistnić /realize/ mojej natury-Buddy. Nie mogę zrobić niczego”. Wtedy zapytałem go, „Czy masz pięć dolarów? Pięć dolarów zatrzyma /take away/ twoje myślenie”. „Co? Jak pięć dolarów może zatrzymać moje myślenie?” „Jeśli masz pięć dolarów, idź i kup bilet do kina....” „Bilet do kina? To szaleństwo!” Wtedy powiedziałem do niego, „Posłuchaj. Czy widziałeś fim E.T.?” „Tak”. „Czy kiedy te dzieci latały po niebie rowerami, czy myślałeś i martwiłeś się wtedy?” On powiedział, „Nie...” „Zatem, idź i oglądnij film, wtedy doświadczysz nie-myślenia. Podczas filmu, nigdy nie myślisz o minionym tygodniu, ani o swoich problemach, ani ile pieniędzy masz w banku. Podczas filmu, nie martwisz się o swoją pracę, swoje życie, swoje problemy. Kiedy dzieci latają swoimi rowerami po niebie, wszyscy, ‘Achhhh, wspaniale!’ Ten umysł-film jest jak całkowicie czyste zwierciadło. Umysł-film jest całkowicie nie- przywiązanym myśleniem. Nie-przywiązane myślenie jest nie-myśleniem, OK? Kiedy dobry gość jest zadowolony, ty jesteś zadowolony. Kiedy umiera kobieta, wszyscy są smutni. Kiedy zły człowiek bije dobrego faceta i omal go nie zabija, wszyscy w kinie mają ten sam umysł: ‘Podnieś się! Podnieś! Dołóż złemu człowiekowi!’” To jest wspaniały przykład nie-przywiązanego myślenia. Tylko widzisz. Tylko słyszysz. Tylko wąchasz. Tylko smakujesz. Wszyscy potrafią utrzymać ten umysł kiedy oglądają film, ale w chwili kiedy wychodzą, ich umysły są znowu przywiązane do myślenia, strachu, sprawdzania i uczuć biegających tam i z powrotem, tam i z powrotem, tam i z powrotem. Oglądnie filmu jest nie przywiązanym myśleniem: jest tylko myśleniem. Sztuka, piękna muzyka, piękne obrazy mogą dać nam to samo doświadczenie nie-myślenia, przez krótki okres. Są to chwile kiedy, „pozwalamy odpaść całemu myśleniu i wszystkim zewnętrznym pragnieniom”. „Zatem, bez doskonalenia, już jesteś całkowity”. Jeśli całkowicie porzucisz to wszystko i utrzymujesz pusty umysł, wtedy gdy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, ty i wszystko nigdy nie jesteście oddzieleni. Ty i wszystko zawsze jesteście jednym. „Bez doskonalenia, już jesteś całkowity”. Kiedy widzisz niebo, ty i niebo stajecie się jednym. Kiedy smakujesz cukier, cukier i ty stajecie się jednym. Na zewnątrz krowa ryczy, „ Muuu!” W tym momencie, „Muuu!” i ty stajecie się jednym, ponieważ to „Muuu!” jest twoją własną substancją. Słodycz cukru jest twoją własną naturą. Ty i wszechświat zawsze stajecie się jednym. Najważniejszą rzeczą jest całkowicie uwierzyć w swoje prawdziwe ja. A jedyną drogą do tego jest po prostu porzucić to wszystko, właśnie teraz. Porzucić to wszystko znaczy po prostu nie stwarzaj „ja”, wtedy nigdy nie jesteś oddzielony od wszystkiego innego. „Bez doskonalenia już jesteś całkowity”. „Zrozum, zrozum. Jasne, jasne”. Osiągnięcie naszego prawdziwego ja nie jest trudne. Niektórzy ludzie myślą że to musi być trudne. Ale czym jest nasze prawdziwe ja? Ściana jest biała. Podłoga jest brązowa. Śpiew ptaków na zewnątrz w tej chwili - ćwir-ćwir, ćwir-ćwir,

Page 201: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

201

ćwir-ćwir! „Czy widzisz? Czy słyszysz?” To jest twoje prawdziwe ja. Twoje prawdziwe ja nie jest różne od tego w żaden sposób. Zatem, kiedy twój umysł jest czysty jak przestrzeń, wszystko jest już bardzo jasne, prawda? Ale niezależnie jak wspaniała może być ta mowa, samo tylko zrozumienie tych słów o prawdziwej naturze nie może nam pomóc, jeśli naprawdę nie osiągniemy ich prawdziwego znaczenia. Zatem zawsze, każda dobra mowa Zen ma test. „Już widzisz wyraźnie. Już słyszysz wyraźnie. Zatem czy ten kij, ten dźwięk [uderza w stół] i twój umysł. Są tym samym? Czy są różne?” Jeśli powiesz że są ty samym, ten kij uderzy cię. Jeśli powiesz że są różne, ten kij także cię uderzy. Jak możesz odpowiedzieć? Jak możesz naprawdę pokazać swoją prawdziwą naturę, w tym momencie, zamiast tylko próbować wyjaśnić ją? To jest bardzo ważny punkt. Ten punkt jest już czysty jak przestrzeń, to znaczy że nie ma mowy ani słów które mogły by go opisać. Nie ma tu przeciwstawieństw; to jest obszar całkowitego doświadczenia. Powiedzenie „takie same” albo „różne” jest myśleniem przeciwieństwami, oppopsites thinking/ zatem jeśli otwierasz swoje usta aby wyjaśnić ten punkt, to już jest duży błąd. Jakiś rodzaj demonstracji jest konieczny. Jak zatem go zademonstrujesz? Dawno temu, kiedykolwiek ktoś zadał mistrzowi Zen Lin Czi jakiekolwiek pytanie, on zwykle krzyczał, „Kaaaaaatz!” Kiedy ktoś zapytał o coś mistrza Zen Dok Sahn’a, on zwykł uderzać pytającego swoim kijem, baaaaachhh! Mistrz Zen Gu Dzi odpowiadał tylko przez podniesienie jednego palca. Zatem teraz pytam was ponownie: Czy „Katz!” Lin Czi, uderzenie Dok Sahn’a i palec Gu Dzi są takie same czy różne? [Nikt nie odpowiada] Takie same? Różne? Jeśli powiesz „takie same”, uderzę cię. Jeśli powiesz „różne”, także cię uderzę. Co możesz zrobić? Jakiś rodzaj demonstracji jest konieczny! Katz! [Uderza w stół] Tylko to! [Uderzenie] To jest bardzo proste i bardzo jasne. Ale ludzkie istoty mają skomplikowane idee, zatem one nie mogą osiągnąć tego punktu. Ostatnia linijka tego wiersza jest bardzo ciekawa: „3 x 3 = 9”. Ta linijka oznacza że nie możesz zatrzymać się w „Katz!” ani [uderza w stół]. Jeszcze jeden krok jest konieczny. Osiągnięcie świata /realm/ buddów oznacza osiągnięcie prawdy, że wszystko jest właśnie tak jak jest. Ściana jest biała. Niebo jest niebieskie. Moja szata jest szara. To wszystko. Ten punkt przywraca nas do doświadczania całkowitego świata. Sól jest słona. Cukier jest słodki. 3 x 3 = 9. To jest prawda, świat właśnie taki jaki jest. To nie jest specjalne. Jeśli naprawdę osiągniesz ten wiersz, osiągniesz wszystko. Już jesteś całkowity. To jest świat buddów. Dokąd Idziesz ?

Starożytni buddowie szli właśnie tak. Teraźniejsi buddowie idą właśnie tak.

Ty idziesz właśnie tak. Ja także idę właśnie tak.

Co to za rzecz która jest nieprzerwana? Który to ten wiecznie niezniszczalny?

Czy rozumiesz? (Kij Zen jest trzymany ponad głową i uderza w ziemię: )

W trzech światach, wszyscy buddowie, przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jednocześnie osiągają oświecenie

Na dziesięciu poziomach, wszystkie istoty, tego samego dnia wkraczają w nirwanę.

Jeśli nie rozumiesz tego, sprawdź co następuje:

Posąg ma oczy i łzy cicho skapują na ziemię.

Chłopiec węszy bez słów w ciemności.

Page 202: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

202

STAROŻYTNI BUDDOWIE i teraźniejsi buddowie wszyscy mają tą samą substancję. [Uderza w stół] Ty i ja też mamy tą samą substancję. [Uderzenie] Ten punkt [uderzenie] oznacza uniwersalną substancję. Mówiliśmy już o tym. To jest twoja substancja i substancja wszystkiego. [Uderzenie.] To jest substancja starożytnych Buddów, substancja teraźniejszych Buddów, substancja Bodhisatwów, substancja zwierząt, twoja substancja, moja substancja, substancja samochodu, substancja skały, substancja wody. [Uderza.] To jest także substancja Boga i substancja Diabła. [Uderza.] Zatem to tylko pokazuje że nie ma przychodzenia i nie ma odchodzenia. „Iść jak to” znaczy właśnie ten punkt. [Uderza.] „Jaka to rzecz która jest nieprzerwana?” Czas i przestrzeń kontrolują wszystko w tym świecie. Wszystko ma nazwę i formę, zatem zawsze zmienia się, zmienia, zmienia, zmienia, zmienia, bez przerwy. Niebo, ziemia, drzewa, góry, rzeki, ludzkie istoty, zwierzęta i samochody wszystkie mają nazwy i formy, zatem one nieustannie przychodzą i odchodzą. One pojawiają się i znikają: niektóre szybko, a niektóre poprzez okres długich kalp czasu. Niektóre insekty żyją tylko przez kilka dni, a niebieskie góry trwają przez wiele milionów lat. Ale, wszystkie jednakowo pojawiają się, trwają przez jakiś czas, znikają i powracają do pustki, ponieważ wszystkie one mają nazwy i formy. W końcu ta ziemia także zniknie i zostanie spalona przez słońce. „Jeśli umysł się pojawia, Dharma się pojawia; jeśli Dharma się pojawia, wtedy nazwa i forma, przychodzenie i odchodzenie, czas i przestrzeń, przyczyna i skutek pojawiają się. Ale kiedy umysł znika, znika Dharma, wtedy nazwa i forma, przychodzenie i odchodzenie, czas i przestrzeń, przyczyna i skutek znikają”. To uczy tego samego punktu. Zatem jest jedna rzecz która nigdy się nie zmienia. Ona nigdy się nie pojawia ani nie znika i trwa nieprzerwanie. /it is never broken/ . Jest „wiecznie niezniszczalna”. Co to za „rzecz” która nigdy się nie zmienia? Jaka to „rzecz” która trwa nieprzerwanie? [Uderza w stół]. Nigdy się nie porusza i nie zmienia. To jest twoja substancja i substancja wszystkiego. Musisz znaleźć to, musisz osiągnąć to, wtedy jesteś wolny. „W trzech światach, wszyscy buddowie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jednocześnie osiągają oświecenie”. Wszystko staje się Buddą w tym samym czasie. [Uderza w stół]. W rzeczywistości, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość naprawdę nie istnieją. Czas i przestrzeń pochodzą wyłącznie z myślenia. Gdzie jest „przeszłość”? Gdzie ją trzymasz? Czy możesz pokazać mi swoją przeszłość? Czy masz gdzieś swoją przeszłość, a ja mam gdzieś swoją przeszłość? Przeszłość jest tylko snem, tak? Ona nie istnieje, poza naszymi myślącymi-umysłami. To samo dotyczy przyszłości. Gdzie ona jest? Wszyscy myślą o rzeczach w przeszłości i w przyszłości i traktują je tak jakby były rzeczywiste. Myślimy o czymś co wydarzyło się w przeszłości, albo wydarzy się jutro i możemy stać się źli albo szczęśliwi lub smutni. Ale to jest tylko myślenie, ponieważ nie możesz pokazać żadnej z tych rzeczy, właśnie teraz. Teraźniejszość jest taka sama. Każdy myśli że chociaż teraźniejszość istnieje, skoro nie istnieje przeszłość ani przyszłość. Ale powiedz mi - gdzie ona jest? Nawet jeśli powiesz „teraz”, to już minęło. W czasie kiedy powiesz znów „teraz”, to także jest w przeszłości. Nie masz teraźniejszości! Nasze myślenie tworzy teraźniejszość, tak samo jak tworzy przeszłość i przyszłość. Jeśli myślisz, masz czas i przestrzeń, wtedy czas zawsze porusza się, bez przerwy. Ale skąd pochodzi czas i dokąd on odchodzi? On pochodzi tylko z myślenia. Czas nie istnieje poza naszymi myślącymi umysłami. Mamy tylko ten moment. Nasze życie dzieje się z momentu na moment na moment. Ten moment jest nieskończony w czasie i przestrzeni, mówiąc inaczej, nie ma on czasu ani przestrzeni. W ten sposób „Wszyscy buddowie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jednocześnie osiągają oświecenie”. [Uderza w stół]. To jest umysł-momentu. W momencie jest przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, to znaczy że nie ma tu czasu i nie ma przestrzeni. Nie ma czasu i przestrzeni oznacza nieskończony czas i nieskończoną przestrzeń. W

Page 203: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

203

momencie jest wszystko. [Uderzenie] Zatem jeśli osiągniesz ten moment, osiągniesz wszystko. Ty jesteś momentem i moment jest tobą. Ale następna linia jest bardzo ciekawa, „Na dziesięciu poziomach, wszystkie istoty tego samego dnia wkraczają w nirwanę”. Dziesięć poziomów jest po prostu symbolicznym przedstawieniem wszystkich istot. Oznacza cały ten świat, wskazuje zatem na wymiar przestrzeni. W buddyjskim widzeniu świata, jest dziesięć poziomów które organizują układ wszystkich istot we wszechświecie, od buddów do bodhisatwów, arhatów, sadahanów, istot niebiańskich, asurów, ludzkich istot, zwierząt, głodnych duchów i istot piekielnych. W rzeczywistości, dziesięć poziomów nie jest dziesięcioma poziomami. Dziesięć poziomów jest stworzonych całkowicie przez nasze myślenie. Wewnątrz każdego umysłu jest zdolność /capacity/ do bycia istotą piekielną, głodnym duchem, zwierzęciem, ludzką istotą, asurą, sadahanem, bodhisatwą i buddą. Dziesięć poziomów jest wewnątrz umysłu każdego. Dziesięć poziomów jest także wewnątrz umysłu każdego buddy! Każdy budda ma piekło, głodne duchy, zwierzęta i każdą inną istotę. Każdy ma takie same poziomy. A więc jak wiele masz umysłu-Buddy? Jak wiele masz umysłu zwierzęcia? Jak często działasz jak głodny duch w swoim życiu? To jest bardzo ważny punkt. Jeśli popatrzysz na ten świat, zobaczysz że to nie jest tylko jakaś Buddyjska idea. Przejdź się po ulicy i popatrz na twarze które mijasz. Wszyscy ludzie mogą mieć ludzki wygląd. Ale pod tą powierzchnią, wielu ludzi ma pewien rodzaj zwierzęcej świadomości. Jeśli twój umysł jest czysty, możesz łatwo to zobaczyć. To nie jest tylko metafora. Zewnętrzna forma może być ludzka, ale wewnątrz, ich świadomość jest zdominowana przez jakąś świadomość-zwierzęcą. Być może są oni w dwudziestu procentach ludźmi a w osiemdziesięciu procentach psem, albo wężem albo lwem. Niektórzy ludzie mają bardzo mocną świadomość-piekielną, zatem ich działania zawsze stwarzają piekielne doświadczenie dla nich samych i dla innych w tym świecie. Na przykład są ludzie którzy robią rzeczy które prowadzą ich do więzienia. Niektórzy ludzie mają tylko niebiańską świadomość albo świadomość bodhisatwy. Jak wiele masz umysłu Buddy, a jak wiele umysłu piekielnego? Niektórzy ludzie mają pięćdziesiąt procent umysłu „ja chcę coś”, a ich umysł Buddy jest tylko jednym procentem ich świadomości. Jaki rodzaj umysłu trzymasz dłużej: umysł Buddy, czy umysł bodhisatwy, czy umysł arhata, czy umysł ludzki, czy umysł zwierzęcy czy umysł piekielny? To tworzy twoje życie właśnie teraz, właśnie w tym momencie jak również w następnym życiu. Zatem te wszystkie dziesięć poziomów, jak możemy zobaczyć, pochodzi z naszych (własnych) umysłów. Wszystkie istoty na tych wszystkich poziomach wkraczają w nirwanę w tym samym czasie. Buddowie i istoty piekielne, bodhisatwowie i głodne duchy, ludzie i wszystkie zwierzęta wkraczają w nirwanę w tym samym momencie. [Uderza w stół] Czas i przestrzeń znikają; cały wszechświat staje się jednym. Powracasz do umysłu-momentu, właśnie teraz [uderzenie], ten punkt. Nazwa i forma, czas i przestrzeń, przyczyna i skutek stają się jednym. [Uderzenie.] Wszystko powraca do momentu. Wszyscy buddowie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości (czas) i dziesięciu poziomów (przestrzeń) całkowicie stają się jednym, w tym momencie. [Uderzenie.] To jest bardzo jasne! Czy wszyscy rozumieją co to znaczy? Wiersz idzie dalej i mówi, „Jeśli nie rozumiesz, sprawdź co następuje: Posąg ma oczy i łzy cicho skapują. Chłopiec węszy bez słów w ciemności”. Kiedy osiągniesz że czas i przestrzeń są całkowicie puste i że nie istnieją - odkąd osiągniesz moment - musisz powrócić do właściwego funkcjonowania tego umysłu-momentu, który jest niczym innym niż współczującym działaniem dla cierpiących istot. Mówiliśmy już o 270 stopniach na Kole Zen. Jeśli chcesz całkowicie osiągnąć właściwą funkcję tego [uderza w stół], najpierw musisz osiągnąć obszar magicznego myślenia. Zatem, wielu z was słyszało historie o kimś kto widział jakiegoś bodhisatwę który pojawił się przed nim. „Och, śpiewałem kido i widziałem Kwan Seum Bosal. Ona powiedziała że muszę zrobić to i to i to”. Doświadczenia tego rodzaju pochodzą z obszaru 270’. Jeśli wierzysz dość mocno

Page 204: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

204

w Kwan Seum Bosal, Kwan Seum Bosal pojawi się przed tobą. Ktoś myśli, „Potrzebuję pomocy Kwan Seum Bosal. Chcę zobaczyć Kwan Seum Bosal! Chcę zobaczyć Kwan Seum Bosal!” Wtedy robią oni dużo pokłonów i śpiewów, może także robią mantry Kwan Seum Bosal. Po jakimś czasie, ludzie widzą Kwan Seum Bosal która pojawi się przed nimi. „Achh, Kwan Seum Bosal!” To pochodzi z ich umysłu. I nie jest to ograniczone tylko do Buddystów. Jest w tych czasach wiele, wiele historii o Jezusie albo o Dziewicy Marii pojawiających się ludziom i dających im specjalne nauki. Posag Jezusa będzie wydawał się krwawić, albo figura Marii wygląda jak gdyby płakała. Wtedy wielu, wielu ludzi będzie przyjeżdżać ze wszystkich stron aby zobaczyć czy oni także mogą doświadczyć tego. To nie wydarza się ponownie, ale w międzyczasie wielu ludzi zostaje wyleczonych z ich chorób. Chociaż oni nie zdają sobie z tego sprawy, wszystkie cudowne uzdrowienia związane z takimi miejscami są po prostu sprawiane przez ich świadomość. Oni mają świadomość „Chcę zobaczyć Marię”, i mocny umysł wiary, więc te rzeczy zdarzają się. Oni dostają świadomość „Chcę zobaczyć cud”, albo „chcę zostać wyleczony” i jakieś doświadczenie które może im trochę pomóc pojawia się w ich świadomości. To jest obszar magicznego myślenia, obszar całkowicie wolnego-myślenia. /freedom-thinking/ „Posąg ma oczy, i łzy cicho skapują na ziemię”. Ta linijka wskazuje na to doświadczenie. Jeśli osiągniesz to doświadczenie, zrozumiesz tą technikę nauczania. Ale ten punkt nie jest całkowitą funkcją: to jest tylko technika. Jeśli staniesz się przywiązany do tej techniki, stanie się to karmą demona. Jeszcze jeden krok jest konieczny. Jaka jest właściwa funkcja tego momentu? Jak używasz tego momentu aby uczynić swoje życie właściwym? Najpierw, rozumiemy że „Starożytni Buddowie szli właśnie tak. Teraźniejsi buddowie idą właśnie tak. Ja idę właśnie tak. Ty także idziesz właśnie tak”. To ma przeszłość, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To ma „ja” i „ty”. Te linijki reprezentują 90 stopni na kole Zen. Następnym punktem jest, „Co to za rzecz która jest nie przerwana? Kto to jest kto jest wiecznie niezniszczalny? Czy rozumiesz?” Wtedy następuje uderzenie kijem Zen. [Uderza w stół] Ten punkt nie ma nazwy ani formy i przywraca nas do substancji wszystkiego. Reprezentuje on na kole Zen punkt 180 stopni. Wtedy, „W trzech światach, wszyscy buddowie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jednocześnie osiągają oświecenie. Na dziesięciu poziomach wszystkie istoty tego samego dnia wkraczają w nirwanę”. Jeśli osiągniesz ten punkt [uderza], cała nazwa i forma znika. Buddowie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości osiągają oświecenie w tym samym czasie oznacza wymiar czasu. Wszystkie istoty dziesięciu poziomów reprezentują wymiar przestrzeni. Te linijki mówią /show how/ że czas i przestrzeń nie istnieją. Pomiędzy 0 stopni a 180 stopni jest czas i przestrzeń. Ale jeśli przekroczysz 180 stopni, doświadczysz że naprawdę nie ma czasu i przestrzeni. To jest świat Absolutu. Trzymając ten punkt przez długi czas, osiągniesz że „Posąg ma oczy i łzy cicho kapią na ziemię”. To jest 270 stopni na kole Zen, obszar magii i cudów. „Chłopiec węszy bez słów w ciemności”. Ten punkt jest 360 stopniami na kole Zen. Jak umysł-momentu funkcjonuje? Jeśli głodna osoba pojawi się przed tobą, co zrobisz? Jeśli spragniona osoba pojawi się przed tobą, jak odpowiesz? Jeśli twój umysł jest czysty, może on działać aby pomagać innym, z momentu na moment. To jest Wielka Miłość, Wielkie Współczucie i Wielka Droga Bodhisatwy. Pomaganie innym ludziom jest pracą oświecenia. „Chłopiec węszy bez słów w ciemności”. Kiedy widzimy cierpiącą osobę albo słyszymy że ktoś cierpi, nasze współczucie w naturalny sposób łączy się z nim i chcemy mu pomóc. Zatem to nauczanie zaczyna się w 0, i przechodzi 90, 180. W 180, nie ma słów ani mowy. Otwarcie ust jest już błędem. Następnie zbliżamy się do 270, gdzie pojawia się każdy rodzaj mowy. „Posąg ma oczy i łzy cicho kapią na ziemię”. Kiedy utrzymujesz praktykę i przetrawisz to doświadczenie, zrobisz jeszcze jeden krok. Nazwą tego punktu jest 360, który jest obszarem rzeczy takimi jakie są. To jest to samo co 0. W tym punkcie, wszystkie stopnie

Page 205: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

205

na kole Zen znikają i koło znika. Koło oznacza tylko że niebo jest niebem, a drzewo jest drzewem. Ale bystrooki-nauczyciel zachęci cię abyś zrobił jeszcze jeden krok, ten punkt gdzie nie ma już dłużej żadnego koła ani punktu nauczania. Wtedy niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. Pies szczeka „Hau! Hau!” Cukier jest słodki. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko, właśnie tak jak to, jest całkowite. W tym punkcie nie ma przedmiotu i nie ma podmiotu. Nie ma tam także wewnątrz ani na zewnątrz. Wszystko całkowicie staje się jednym, każde twoje działanie jest tylko dla innych ludzi. „Moje życie jest tylko dla wszystkich istot”. To jest Wielka Droga Bodhisatwy. Trzy Bramy Mistrza Zen To Sol’a

1. Ścinanie trawy niewiedzy i siedzenie Zen jest pragnieniem zobaczenia prawdziwej natury. Zatem, gdzie teraz jest twoja prawdziwa natura? 2. Już rozumiesz swoją prawdziwą naturę i przechodzisz poza życie i śmierć. Kiedy umrzesz, jak się odrodzisz? 3. Już masz wolność od życia i śmierci a także rozumiesz dokąd powracasz. Kiedy cztery elementy rozproszą się, dokąd pójdziesz?

DAWNO TEMU w Chinach, mistrz Zen To Sol zwykł sprawdzać wszystkich swoich mnichów tymi trzema pytaniami. „Ścinanie trawy niewiedzy” oznacza ogolenie swojej głowy i zostanie mnichem. W Buddyźmie włosy nazywamy - trawą ignorancji ponieważ reprezentują one przywiązanie do wyglądu, przywiązanie do tego nietrwałego ciała i twoją miłość do zewnętrznego wyglądu. Kiedy obcinasz swoje włosy, obcinasz swoją ignorancką ideę że to nietrwałe ciało jest czymś za czym warto wciąż podążać i cierpieć niepotrzebnie. To dlatego mnisi i mniszki golą swoje głowy. „Nie chcę już podążać za swoją karmą. Chcę zrozumieć moją prawdziwą naturę i pomóc temu światu”. Mówiliśmy już o tym jak wszystko jest twoją naturą. [Uderza w stół] To nie jest specjalne. Zatem jeśli zapytam cię, „Gdzie jest twoja prawdziwa natura teraz?” Jak możesz odpowiedzieć? Jeśli możesz na to odpowiedzieć, rozumiesz swoją naturę i dostajesz /get/ wolność od życia i śmierci. To jest pierwsza brama. Jeśli przejdziesz tą bramę, wtedy dojdziesz do drugiej bramy. „Kiedy umrzesz, jak się odrodzisz?” Twoje prawdziwe ja nie ma życia ani śmierci. Ono nigdy nie przychodzi ani nie odchodzi. Oczywiście, twoje ciało ma życie i śmierć. To jest moja ręka. To jest moja głowa. To jest moje ciało. Ale to nie jestem ja. Co jest twoim prawdziwym ja? Twoje prawdziwe ja jest tylko tym punktem. [Uderza w stół] W tym punkcie, cały wszechświat i ty stajecie się jednym. Ten punkt nie ma życia ani śmierci. [Uderza] Zatem pytam cię znowu, kiedy umrzesz, jak się odrodzisz? Ale bądź ostrożny! Jeśli przywiążesz się do tych słów, nie będziesz mógł odpowiedzieć. Będziesz tylko myślał, myślał i myślał. „Mówisz, że nie ma życia i śmierci? Czy to możliwe? Czy teraz nie jestem żywy? Jak się odrodzę?” Ale to wszystko nie jest ważne. Jeśli trzymasz ten umysł [uderza], wtedy czy twoje ciało zniknie czy nie, nie ma znaczenia.

Page 206: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

206

Masz samochód. Kiedy przyjeżdżasz do domu wysiadasz z samochodu. Następnego ranka, wsiadasz znów do swojego samochodu i gdzieś jedziesz. Wysiadasz znowu i idziesz do pracy. Jeździsz tu i tam, tam i z powrotem, przyjeżdżasz i odjeżdżasz, załatwiając różne sprawy. Ale być może, pewnego dnia ktoś nagle zderzy się z twoim samochodem i jest on całkiem zniszczony i nie możesz go już dłużej używać. Ale chociaż ten samochód jest całkiem zniszczony, ty nie umarłeś. Przed wypadkiem pracowałeś ciężko, płaciłeś składki i masz jakieś dobre ubezpieczenie. Zatem dobry samochód pojawi się znów! Ha ha ha ha! Wcześniej, był zużyty i zniszczony tak czy inaczej, jednak teraz nowy samochód pojawił się. Możesz pojechać nowiutkim samochodem. Zatem samochód którym teraz jeździcie jest już starym samochodem. Ten samochód jest ciałem które teraz macie. Może ono było zrobione w Ameryce albo w Rosji. Mój samochód został zrobiony w Korei. Ale może twój następny samochód będzie zrobiony w Chinach, Korei lub w Niemczech. Następnym razem zrobicie wymianę, możecie dostać samochód francuski, albo samochód hiszpański, albo śri-lański samochód. Najważniejszą rzeczą jest, Kto jest kierowcą tego samochodu? Musicie na to odpowiedzieć. Kiedy nadchodzi czas aby dostać nowy samochód, jaki rodzaj samochodu dostaniecie? To jest to o co pyta druga brama. Pewnego dnia będziecie musieli odpowiedzieć na to pytanie swoim własnym życiem. Ale pojawianie się i znikanie tego samochodu nie ma znaczenia. Czym jest twój kierowca.? Czy wszyscy znają swojego kierowcę? [Uderza w stół] To jest wasz kierowca. Wszechświat i ty stają się jednym punktem - wasz prawdziwy kierowca pojawia się bardzo wyraźnie. Kiedy umrzemy, dokąd powrócimy? Już widzieliśmy jak ciało ma życie i śmierć, ale nasze prawdziwe ja nie ma życia ani śmierci, nie ma przychodzenia ani odchodzenia. Zatem nasze ciało jest złożone z czterech elementów: ziemi, powietrza, ognia i wody. Kiedy nasze ciało umiera, te cztery elementy rozpraszają się. Dokąd wtedy idzie twój mistrz - ta rzecz która kontroluje twoje ciało? Pamiętaj, nie ma przychodzenia, nie ma odchodzenia, a także nie ma pozostawania. Uniwersalna substancja i twoja substancja zawsze stają się jednym. [Uderzenie] Mowa i słowa nie mogą opisać tego punktu. Tylko demonstracja może go wyrazić. Jeśli osiągniesz ten punkt, zawsze będzie możliwe abyś utrzymał ten [uderza] umysł. Zatem musisz praktykować każdego dnia, co najmniej przez dziesięć minut. „Czym jestem?” Nie wiem.... „Gdzie jest moja prawdziwa natura?” Nie wiem... „Jak się odrodzę?” Nie wiem... „Kiedy cztery elementy rozproszą się, dokąd pójdę?” Nie wiem... Kiedy odpowiesz na to wyraźnie wtedy będziesz mógł przejść bez przeszkód przez ostatnią z trzech bram To Sol’a. Które z Następujących Czterech Zdań jest Wolnością od Życia i Śmierci ?

Pod powierzchnią morza, morska krowa zjada księżyc. /under the sea, the mud cow eats the moon/ Na brzegu, kamienny tygrys śpi, trzymając dziecko w swoich łapach. /In front of the cliff, the stone tiger sleeps , holding a baby in his arms/ Stalowy wąż wwierca się w oko z diamentu. Góra Kun-Lun jedzie na grzbiecie słonia ciągniętego przez małego ptaka.

W CHINACH JEST wielu taoistycznych a nawet konfucjańskich mistrzów którzy robią specjalne rodzaje praktyk w górach i dostają specjalną energię. Oni mogą latać po niebie. Mogą przemienić swoje ciało w tygrysa. Mogą też sprawić iż pojawi się dym. To jest to co nazywamy magią. Jeśli praktykujesz bardzo mocno, wtedy uniwersalna energia i twoja

Page 207: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

207

energia stają się jednym. Nasza ludzka energia nazywa się w sino-koreańskim, won-gi. Każdego dnia wdychamy i wydychamy powietrze. Wdychamy i wydychamy. Wdychamy i wydychamy. To nazywa się kong-gi. Energia słońca i księżyca, krążących planet i gwiazd nazywa się hap gi, albo energia uniwersalna. Gdy twoja energia (won gi), skoncentrowane oddychanie (kong gi), i uniwersalna energia (hap gi) stają się jednym, wtedy dostajesz dae gi, lub wielką energię. Z tą energią możesz zrobić wszystko. Możesz przekształcić swoje ciało. Możesz lewitować, albo latać po niebie. Możesz robić magię i cuda. Ale najważniejszą rzeczą jest jak nie utrzymywać „ja, mnie, moje” w swoim umyśle. Jeśli masz „ja, mnie, moje”, nie możesz dostać silnej ludzkiej energii. Nie możesz połączyć się z energią przestrzeni. Nie możesz osiągnąć wielkiej energii. Kiedy nie ma „ja, mnie moje” i tylko praktykujesz, praktykujesz, praktykujesz, wtedy, wielka energia, energia przestrzeni i twoja własna energia - bumm! - stają się jednym. Wtedy jest możliwe doświadczyć tego stanu /realm/ magii i całkowicie wolnego ja. Wszystkie te cztery linijki wskazują na ten stan. Znajduje się on na 270 stopniach Koła Zen. Każda z nich ma jakiś rodzaj znaczenia poza-słowami którego nie można zrozumieć aż naprawdę nie osiągnie się tego stanu absolutnej egzystencji. „Pod powierzchnią morza, morska krowa zjada księżyc”. To są jakieś szalone słowa, prawda? Jak krowa morska może zjadać księżyc? Ale każdy ma pewne pojęcie o tym punkcie. Wszyscy widzieliśmy filmy rysunkowe dla dzieci, zwierzęta mówią i śmieją się, śpiewają piosenki i tańczą albo latają w powietrzu. Wszystkie dzieci rozumieją ten punkt, ale dorośli nie chwytają tego. To oznacza że kiedy stajemy się starsi nasze umysły sztywnieją i stają się mocno przywiązane do ustalonych idei dotyczących nazwy i formy. Ale stan 270 stopni jest „swobodną nazwą i formą” /freedom name and form/ To jest swobodne myślenie. „Na brzegu, kamienny tygrys śpi trzymając dziecko w swoich łapach”. Jak kamienny tygrys może spać? „Stalowy wąż wwierca się w oko z diamentu”. Ale diament jest twardszy niż stal: jak stal może wwiercać się w diament? „Góra Kun-Lun jedzie na grzbiecie słonia ciągniętego przez małego ptaka”. Góra Kun-Lun jest największą górą w Chinach. Ta ogromna góra jedzie na plecach słonia, a ten słoń jest ciągnięty przez małego ptaka. Jak to jest możliwe? Wszystkie dzieci już rozumieją ten rodzaj wolnego stanu który zawsze istnieje w naszych umysłach. Jeśli praktykujesz wytrwale, możesz go także osiągnąć. Pierwotna Twarz

Siedząc w ciszy w górskiej świątyni w spokojną noc: Niezwykły spokój i nieporuszenie /stillness/ są naszą pierwotną naturą. Dlaczego zachodni wiatr wstrząsa lasem? Samotny krzyk dzikiej gęsi wypełnia niebo.

TO JEST BARDZO DOBRY przykład typowego wiersza Zen. Został on napisany wiele lat temu przez mistrza Zen Ho Am’a i jest śpiewany każdego dnia w świątyniach Koreańskich. Prawdziwe wiersze Zen nie są wierszami w ozdobnym-stylu. Ich celem nie jest tylko użycie pięknego języka dla samej sztuki. Wiersz Zen używa słów i mowy aby wskazać na doświadczenie które nie może być wyrażone słowami. Są one zawsze używane do nauczania. One często wyrażają doświadczenie oświecenia ucznia. Wiele wierszy Zen ma pewną formę która jest używana aby przenieść /cognitievly lift/ umysł czytającego ze stanu nazwy i formy do poglądu na rzeczy takie jakimi są. Nauczanie jest rozwijane krok po kroku. Każda linia ma swoją „pracę” w tej formie. Pierwsze linie ukazują

Page 208: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

208

jak „Forma jest pustką, pustka jest formą”. One wyjaśniają naszą naturę. Wyjaśniają pierwotny punkt. „Siedząc w ciszy w górskiej świątyni w spokojną noc. Nadzwyczajny spokój i nieporuszenie są naszą pierwotną naturą.” Te linijki używają myślenia przeciwstawnego aby wyrazić pewien sens przeciwieństw, dualizmu. Trzecia linijka pyta, „Dlaczego zatem zachodni wiatr wstrząsa lasem?” Musisz osiągnąć swoją naturę. Wyjaśnienie nie jest konieczne. Zebrane razem, te trzy linie dają ci pewne pytania, które doprowadzają do bezpośredniego doświadczenia umysłu nie-wiem. Jest inny wiersz który mówi, „Cały świat jest całkowitym spokojem. Skąd pochodzą słońce, księżyc i gwiazdy?” Ale jeśli jesteś całkowitym spokojem, skąd słońce, księżyc i gwiazdy mogą w ogóle pochodzić? To myślenie przeciwstawne daje Wielkie Pytanie. Te linie wskazują ten sam punkt co następująca część naszego wiersza: „Nadzwyczajny spokój i nieporuszenie są naszą pierwotną naturą”. Dlaczego wiatr przychodzi i porusza drzewami, wywołując dźwięki i zakłócając spokój? Skąd pochodzi wiatr? Dlaczego on się pojawia? To daje ci Wielkie Pytanie. Jeśli osiągniesz swoje Wielkie Pytanie, wtedy twój umysł jest czysty jak przestrzeń. Utrzymywanie umysłu czystego jak przestrzeń oznacza że twój umysł jest czysty jak lustro. Wszystko jest odzwierciedlone, właśnie tak jak jest. Odgłos ptaka lecącego w powietrzu, łopoczącego swoimi skrzydłami i krzyczącego - Dziaa! Dziaa Dziaa! Dziaa! - to jest twoja natura. Tylko widzenie jest naturą-Buddy. Tylko słyszenie jest naturą-Buddy. Właśnie tak-jak-jest jest prawdą. Wszystko jest całkowite. Wiersz Zen zwykle uczy w ten sposób. Chociaż ilość linijek może być różna, porządek jest zwykle ten sam. Pierwsze linijki przedstawiają jakiś przeciwstawny pogląd lub ideę. Następna część daje Wielkie Pytanie, albo czasami przedstawia jakiś punkt spokoju / some stillness point/ Trzecia linia w wielu wierszach Zen będzie prezentować stan magii i cudów, co interpretujemy jako nauczanie 270-ciu stopni. Ale żadna z tych linii nie jest ostatecznym nauczaniem; zatem dlatego ostatnie zdanie jest zdaniem właśnie tak-jak-jest. Ono przywraca czytelnika z powrotem stanu rzeczy takich jakimi są. Trzy Bramy Mistrza Zen Ko Bong’a

Słońce na niebie świeci wszędzie. Dlaczego zasłania go chmura ? Każdy ma cień który za nim podąża. Jak możesz nie nastąpić na swój cień ? Cały wszechświat jest w ogniu. Przez jaki rodzaj samadhi możesz uniknąć spalenia ?

DAWNO TEMU W CHINACH , mistrz Zen Ko Bong stworzył dla swoich uczniów trzy bramy kong-an-owe. Pierwsza Brama brzmi: „Słońce na niebie świeci wszędzie. Dlaczego zasłania go chmura?” Zatem musisz zrozumieć ten punkt: dlaczego chmura przykrywa słońce? To jest pewien problem. Kiedy chmura pojawia się i zakrywa słońce, wtedy słońce już dłużej nie świeci w jakimś miejscu. Pojawia się cień. Dlaczego pojawia się chmura i zakrywa słońce? Jeśli myślisz o tym, nie zrozumiesz. Ale jeśli całkowicie odetniesz całe myślenie, wtedy zrozumiesz. Być może to pomoże ci: Mamy dwoje oczu, dwie dziurki w nosie i dwoje uszu. Dlaczego mamy tylko jedne usta? Wszystkie inne otwory na naszej twarzy są podwójne, zatem dwoje ust jest konieczne. To jest naturalne! Jeśli masz tylko jedne usta, zawsze masz wielki problem. Dwoje uszu ma tylko jedną pracę.

Page 209: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

209

Dwoje oczu ma tylko jedną pracę. Dwie dziurki w nosie mają tylko jedną łatwą pracę. To bardzo proste: twoje uszy tylko słyszą; oczy tylko widzą i nos tylko wącha. Ale te jedne usta mają cztery ważne prace. Muszą mówić, smakować, oddychać i jeść. To jest bardzo skomplikowana sytuacja. Jeśli miałbyś usta na każdej stronie swojej głowy i jedne z tyłu, byłoby to o wiele łatwiejsze. Jedna strona mogłaby jeść podczas gdy inna strona mówić. Przednia mogłaby oddychać, a tylna mogłaby smakować. Ale są tylko jedne usta, zatem są one zawsze bardzo, bardzo zajęte. Także te usta mają kolejny problem: one przysparzają nam wiele karmy i cierpienia. One mówią źle o innych ludziach, pragną smacznego jedzenia, a także czasami mają zbyt wiele pragnienia, przejadasz się i robisz się chory. Gdybyś miał mieć dwoje ust, być może było by to jeszcze większym problemem. Dlatego też chyba Bóg i Budda dali ludzkim istotom tylko jedne usta. To jest nasza natura. W ten sposób mają się rzeczy. Słońce wisi na niebie. Pojawia się chmura i przechodzi przed nim. Ale dlaczego? To jest to o co pyta ten kong-an. To jest natura. Mamy dwoje oczu, dwoje uszu, dwie dziurki w nosie i tylko jedne usta. To jest natura. Ale czy rozumiesz tą naturę? Zatem następna brama pyta, „Jak nie nastąpisz na swój cień?” Słońce świeci, masz cień podążający za tobą, cały czas. Ale jak możesz nie nastąpić na swój cień? Zen znaczy nie sprawdzaj niczego. Jak powiedzieliśmy wcześniej, jeśli przywiążesz się do mowy i słów, zawsze będziesz mieć problem. Jeśli myślisz o jakiejś możliwej odpowiedzi na to, jesteś o tysiące mil oddalony od prawdy. W końcu, cały świat jest w ogniu. Przez jaki rodzaj samadhi możesz uniknąć bycia spalonym? Samadhi oznacza bardzo głęboką medytację. Ale, co ważniejsze, jest to umysł który nie porusza się w żadnej sytuacji. Wielu ludzi przeważnie ma jakieś niezwykłe idee na temat medytacji i na temat samadhi w szczególności. Ludzie usiłują osiągnąć jakieś specjalne samadhi tak aby mogli otrzymać nadzwyczajne moce. Ale kiedy cały świat jest morzem ognia, jaki rodzaj praktyki medytacyjnej utrzyma cię przy życiu? Oto jest wskazówka: Zen oznacza kiedy robisz coś, musisz tylko robić to. Kiedy jesteś głodny, jedz. Kiedy jesteś zmęczony, śpij. Kiedy jesteś spragniony, pij. To jest bardzo, bardzo jasne. Właśnie Tak-Jak-To Jest Buddą

Duch pozostaje czysty i jasny. Sześć korzeni (zmysłów) i sześć zaciemnień (postrzeżeń) odpada . Pierwotne ciało pozostaje nieustannie czyste. Mowa i słowa nie mogą mu zaszkodzić. Prawdziwa natura nie ma skazy i jest już doskonałą sferą. Bez przywiązania do żadnego myślenia, właśnie-tak-jak-to jest Budda. Cztery elementy [ ziemia, ogień, woda, powietrze ] rozpraszają się jak we śnie. Sześć zaciemnień [postrzeżeń], korzeni [zmysłów], i świadomości. jest pierwotnie puste. Jeśli chcesz zrozumieć Buddę i znamienitych nauczycieli, powróć do swojego pierwotnego światła: Słońce zachodzi za zachodnimi górami. Księżyc wschodzi na wschodzie.

TO JEST BARDZO znany wiersz. Dawno temu w Chinach, był mnich o imieniu Szin Czang. Kiedy był bardzo młody, zaczął studiować w słynnej świątyni sutr. Po trzech latach nauki, jeszcze jako chłopiec, Szin Czang zdał wszystkie najważniejsze egzaminy w tej szkole. Był

Page 210: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

210

on uznawany za jednego z najwybitniejszych uczniów Kye Hyon’a, mistrza w tej świątyni. Był on także setnym mnichem wyświęconym przez Kye Hyon’a, zatem Szin Czang był także kimś bardzo szczególnym. Stary mistrz nie był zbyt zainteresowany medytacją, zatem uczył on Szin Czang’a tylko sutr i oczekiwał od młodego mnicha że pewnego dnia stanie on się wielkim mistrzem sutr i jego następcą w długiej linii. W ciągu kilku następnych lat, mówiło się nawet że Szin Chang prześcignął swojego nauczyciela i zaczął być wielkim uczonym z obiecującą przyszłością. Mistrz Kye Hon wiązał wielkie nadzieje z Szin Czang’iem! Jednak, im bardziej Szin Czang czytał sutry, tym bardziej zdawał sobie sprawę że on nie rozumie siebie. Stopniowo jego umysł zaczął zwracać się ku studiowaniu Zen. Pewnego dnia, kiedy mnisi otrzymywali promocje ze szkoły sutr, mistrz Kye Hyon, wybrał trzech najlepszych z nich i zaoferował im pieniądze na podróż tak by mogli kontynuować swoje studia przez okres trzech lat. Mogli studiować co tylko chcieli, gdziekolwiek w Chinach. Po trzech latach oni mieli powrócić i zdać sprawozdanie z tego czego się nauczyli. Wtedy, Kye Hyon miał dać każdemu z nich przekaz i mogliby oni uczyć w jego szkole. Pierwszy uczeń przyjął pieniądze i obiecał studiować Konfucjanizm. Drugi uczeń obiecał studiować Taoizm. W końcu przyszła kolej na Szin Czang’a. Chociaż uznawany za najbardziej zdolnego w całej klasie, Szin Czang czekał aż do końca. „Mistrzu”, powiedział, „Nie chcę się więcej uczyć. Nie chcę uczyć się niczego”. Słowa najlepszego ucznia uderzyły mistrza. „Co? Ależ to zaprowadzi cię donikąd. Ty już dobrze znasz Sutry. Proszę cię abyś kontynuował dalej swoje studia...” Ale Szin Czang był bardzo zdeterminowany. „Przykro mi, panie. Ale nie chcę studiować niczego. Ja jedynie zaakceptuje te trzy-letnie wakacje które oferujesz”. Mistrz, chociaż smutny, dał Szin Czang’owi swoja zgodę i małą torebkę z pieniędzmi na podróż. „Chociaż nie było to moim życzeniem, możesz zrobić sobie wakacje. Ale musisz nauczyć się czegoś co mógłbyś przywieźć z powrotem i nauczyć innych ludzi”. „Tak, panie”, powiedział Szin Czang. „Nie zawiodę cię”. Wkrótce Szin Czang dotarł do zgromadzenia wielkiego mistrza Zen Pai Czang’a. On praktykował bardzo mocno. On już rozumiał Sutry. Teraz, ze stu procentową determinacją tylko utrzymywał umysł nie-wiem. Po trzech latach wytrwałej praktyki, noc i dzień, Szin Czang w końcu osiągnął oświecenie. Chociaż proszono go aby pozostał w świątyni Pai Czang’a, pamiętał o zobowiązaniu wobec swojego starego nauczyciela który wyświęcił go i troszczył się o niego od dzieciństwa. Pamiętał także że jego dwaj koledzy mogą wrócić aby zdać sprawę swojemu nauczycielowi, tak jak wszyscy się umówili. Zatem spakował swoją torbę i wrócił do świątyni swojego mistrza. Wszyscy trzej uczniowie powrócili oznaczonego dnia. Mistrz przyjął ich w swoim pokoju i zaczął wypytywać się o ich studia. Zapytał pierwszego z uczniów, „Czy studiowałeś Konfucjanizm?” „Tak, studiowałem Konfucjanizm”. „Czego się nauczyłeś z Konfucjanizmu?” „Nauczyłem się aby zawsze utrzymywać właściwe związki z innymi. Nauczyłem się o swoich zobowiązaniach wobec moich rodziców, nauczycieli i tego całego świata”. „Och, to wspaniale”, powiedział nauczyciel. „Gratulacje z okazji ukończenia studiów”. Następnie zapytał drugiego ucznia, „Czy uczyłeś się Taoizmu?” „Tak, uczyłem się Taoizmu”. „Czego nauczyłeś się od Taoizmu?” „Nauczyłem się o substancji całego wszechświata”. „Och, to wspaniale. Gratulacje z okazji ukończenia studiów”. W końcu mistrz podszedł do Szin Czang’a. „Co osiagnąłeś /get/ przez te trzy ostatnie lata?” „Pierwotnie nie ma niczego, zatem nie mogłem zdobyć niczego”.

Page 211: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

211

„Co?” krzyknął jego nauczyciel. „Czyś ty oszalał? Co robiłeś przez ostatnie trzy lata kiedy twoi dwaj bracia pracowali się tak ciężko?” „Kiedy byłem zmęczony, spałem. Kiedy byłem głodny, jadłem”. Mistrz krzyknął na niego, „Ty marnotrawco! Obaj twoi bracia coś studiowali, więc oni zostaną nauczycielami. Ale ty nie robiłeś nic tylko marnowałeś nasze pieniądze. Zatem musisz zostać moim służącym!” „Tak, panie”, odparł Shin Czang. „Przepraszam. Przepraszam”. Każdego dnia, Szin Czang sprzątał pokoje swojego mistrza. Przygotowywał mu jedzenie, prał ubrania swojego nauczyciela, i wykonywał wiele ciężkiej pracy. Był zawsze wyczerpany kiedy zbliżała się noc, ale wciąż znajdował energię aby robić medytację długo w nocy. Pewnego dnia, mistrz kazał przygotować Szin Czang’owi kąpiel dla siebie i poprosił go aby wyszorował mu plecy. Podczas kiedy Szin Czang szorował plecy swojego nauczyciela, mruczał do siebie, „Sala Buddy jest wspaniała, ale jej Budda nie jest czysty ....” Na te słowa, jego nauczyciel powoli odwrócił swoją głowę i popatrzył się na Szin Czang’a. Szin Czang widząc to kontynuował, „Budda nie jest czysty, ale on z pewnością emituje światło!” Słysząc to mistrz poczuł jakby coś głęboko przeniknęło jego serce i spostrzegł niewyraźnie że Szin Czang nie był dłużej zwykłym człowiekiem. Coś w tym młodym mnichu zmieniło się... Pewnego ranka kilka dni potem, mistrz przebywał w swoim pokoju, intensywnie studiując sutrę. Szin Czang cicho zamiatał podłogę, uważając aby nie zrobić żadnego hałasu który mógłby przeszkodzić jego nauczycielowi. Nagle do pokoju wleciała pszczoła i zaczęła głośno uderzać w okno z papieru ryżowego obok stołu nauczyciela, próbując wydostać się, chociaż drzwi z tyłu były szeroko otwarte. Spojrzawszy w górę znad podłogi, Szin Czang powiedział do siebie, „Świat jest szeroki i rozległy. Dlaczego tak wiercisz /drill into/ ten stary papier?” A po kilku chwilach, skomponował następujący wiersz: Ach, głupia pszczoło! Dlaczego używasz całą swoją energię Uderzając tak w ten papier ryżowy, Podczas kiedy możesz z łatwością przeniknąć pustą bramę? Chociaż możesz wiercić papier ryżowy przez sto lat, Wciąż nie wydostaniesz się z oceanu cierpienia. Pochylony nad swoją zakurzoną sutrą, stary mistrz usłyszał te słowa i znieruchomiał. Powoli odłożył na bok sutrę z papieru ryżowego. Jego oczy napotkały oczy Szin Czanga: nauczyciel i uczeń pozostawali w ten sposób w milczącej kontemplacji przez kilka długich minut. Po pewnym czasie, mistrz powiedział, „A ja myślałem że ty tylko wałęsałeś się gdzieś przez te trzy lata.. Powiedz proszę, czego uczyłeś się przez ten czas kiedy cię nie było?” Szin Czang pochylił swoją głowę. „Nauczycielu, przebacz mi, Przepraszam za moje złe słowa. W rzeczywistości, kiedy uczyłem się u mistrza Zen Pai Chang’a coś osiągnąłem /I got something/. Po powrocie, było mi tylko cię żal ponieważ wciąż byłeś pochłonięty przez zwykłe słowa i litery, bez żadnego zainteresowania w prawdziwym studiowaniu Wielkiego Mistrza. Wiedziałem że nie zechciałbyś słuchać moich rad, zatem zdecydowałem obudzić twoje zainteresowanie i pragnienie oświecenia takimi ostrymi słowami. Proszę wybacz mi.” „Nie, to ja byłem tym który się mylił”, odpowiedział mistrz. „Chociaż przez lata byłeś tylko moim uczniem, teraz jesteś dla mnie nauczycielem w studiowaniu Dharmy-Buddy. Od teraz będziesz uczył mnie tego czego ty się nauczyłeś”. Mistrz uczynił tę prośbę robiąc gest pokory. Kazał też uderzyć w wielki dzwon świątynny i kazał zgromadzić się wszystkim mnichom w Głównej Sali Dharmy .

Page 212: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

212

Szin Czang wspiął się na wysokie podium. Wszyscy wielcy mnisi i nowicjusze pokłonili się przed nim trzy razy, wtedy on dał mowę dharmy. Mistrz Zen Pai Chang zawsze pouczał nas tymi słowami: Duch pozostaje czysty i jasny. Sześć korzeni i sześć zasłon /dusts/ odpada. Pierwotne ciało pozostaje zawsze czyste. Słowa i mowa nie mogą mu zaszkodzić. Prawdziwa natura nie ma skazy i jest już doskonała ./perfect sphere/ Bez przywiązania do żadnego myślenia, właśnie-tak-jak-jest jest Buddą. Cztery elementy rozpraszają się jak we śnie. Sześć zaciemnień /dusts/, korzeni i świadomości jest pierwotnie pustych. Jeśli chcesz zrozumieć Buddę i znamienitych nauczycieli, powróć do swojego pierwotnego światła: Słońce zachodzi za zachodnimi górami. Księżyc wschodzi na wschodzie. Na te słowa, stary mistrz osiągnął oświecenie. Ze łzami w oczach, pokłonił się swojemu uczniowi za głębokie nauczanie jakie otrzymał dopiero teraz, w tak późnym wieku. Ten ważny wiersz jest pierwotnie nauczaniem wielkiego chińskiego mistrza Zen, Pai Chang’a. Mówi on, „Duch pozostaje czysty i jasny. Sześć korzeni [zmysłów] i sześć zaciemnień /and six dusts [perceptions] / odpada”. Te linijki jasno opisują doświadczenie pustki, naszą pierwotną naturę. „Ani oczu, ani uszu, ani nosa, ani języka, ani ciała, ani umysłu”. Następne linijki „uderzają” nauki sutr i całą wiedzę akademicką: „Pierwotne ciało pozostaje zawsze czyste. Słowa i mowa nie mogą mu zaszkodzić”. Intelektualne zrozumienie nie jest wystarczające - musisz odnaleźć swoje pierwotne ciało, swoją prawdziwą naturę, która zawsze pozostaje czysta. Nie ma ona ani życia ani śmierci. Jeśli osiągniesz to doświadczenie pustki, wtedy zobaczysz że wszystko jest już całkowite; zatem, „Prawdziwa natura nie ma skazy i jest już doskonała /perf. sphere/.” Niezależnie co kiedyś robiliśmy - dobrego czy złego - nasza pierwotna natura jest zawsze zupełnie wolna od nieczystości i całkowita. Nie ma tutaj takiej rzeczy jak grzech pierworodny. Tak jak doskonała sfera, nasza prawdziwa natura nie ma początku ani końca. W tym punkcie, widzisz rzeczy dokładnie takie jakie są. Zatem, „Bez przywiązania do żadnego myślenia, właśnie-tak-jak-to jest Buddą”. Druga połowa tego wiersza jest bardzo, bardzo ciekawa. Zawiera ona całe nauczanie Buddyzmu Hinajany, Buddyzmu Mahajany i Zen. Jest jak wiersz w stylu Zen o którym mówiliśmy nieco wcześniej. Pierwsza linia mówi, „Cztery elementy [ziemia, powietrze, ogień, woda] rozpraszają się jak we śnie”. To jest nauczanie Buddyzmu Hinajany. Żyjemy w świecie cierpienia, w śnie cierpienia. Jeśli osiągniesz pustkę, albo nirwanę, całe twoje cierpienie zniknie. Następna linijka wyraża istotę nauczania Buddyzmu Mahajany: „Sześć kurzy [percepcji] /dusts [perceptions]/, korzeni [zmysłów], i świadomości jest pierwotnie puste”. Wszystko jest stworzone wyłącznie przez sam umysł. Wszystko pochodzi z twojego umysłu, który jest już w swojej istocie pusty i bez własnej-natury. Podczas kiedy Buddyzm Hinjany zatrzymuje się w tym punkcie pustki albo nirwany, pustka jest miejscem gdzie nauki Mahajany zaczynają się. Wszystko jest puste. Wszystko jest bez własnej-natury. Wszystko pochodzi z twojego umysłu. Dwie pierwsze linie są tylko wyjaśnieniem tego punktu. Trzecia linijka jest ważnym pytaniem. Może ona być zinterpretowana tak, „Dokąd powracają Budda i wszyscy znamienici nauczyciele?” Kiedy głęboko zadasz to pytanie, rezultatem będzie umysł nie-wiem. Doświadczenie twojego umysłu przed myśleniem jest miejscem gdzie Budda i znamienici nauczyciele powracają! Nie jest to coś innego niż twój własny umysł. W końcu ostatnia linijka wyraża całkowity pogląd prawdy, właśnie-tak-jak-jest.

Page 213: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

213

„Słońce zachodzi za zachodnimi górami. Księżyc wschodzi na wschodzie”. Prawda jest właśnie jak to. To jest wszystko. Jeśli twój umysł jest całkowicie pusty, jest jak czyste lustro. Tylko odbija słońce i księżyc. Przez samo tylko odbicie, osiągasz świat-momentu, który jest po prostu prawdą. Tylko odbijasz. Twoje oczy odbijają ten świat właśnie taki jak jest. To jest nauczanie Buddy. To jest nasze prawdziwe ja. To jest prawda, właściwa Droga i właściwe życie. Cały ten wiersz wyjaśnia naszą prawdziwą naturę, nasz pierwotny punkt. [Uderza w stół] Nasza prawdziwa natura znaczy natura-Buddy. Ale jest to tylko zastępcza nazwa dla czegoś co nie ma nazwy. Możemy zamienić te słowa całkiem łatwo. Kiedy zwykłem prowadzić medytacje dla mnichów z zakonu Trapistów w Świątyni Gethsemani, Kentucky, nigdy nie używałem nazwy „Budda”. To jest znany klasztor katolicki, zatem dlaczego mielibyśmy mówić o Buddzie? Podczas rozmów kong-an’owych, zawsze czytałem ten wiersz tak, „Właśnie-tak-jak-to jest naturą-Boga”. Zmieniliśmy słowa. Linijka, „Prawdziwa natura nie ma skazy...” stała się „Nasza natura-Boga nie ma skazy...” A ostatnia linijka, która mówi, „Bez przywiązania do żadnego myślenia, właśnie-tak-jak-to jest Buddą”, stała się „...właśnie-tak-jak-to jest naturą-Boga”. Mnisi Gethsemani byli bardzo zadowoleni i mogliśmy się wszyscy dobrze porozumieć /we could all connect together/. Ponieważ ten punkt [uderza w stół] nie zależy od słów, mogliśmy zmienić je. Zatem te słowa są tylko wyjaśnieniem czegoś co nie może być wyrażone przez żadne słowa ani mowę.

Page 214: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

214

ZAKOŃCZENIE IDŹ TYLKO PROSTO, NIE WIEM Jest wiele, wiele słów nauczania w tej książce. Są słowa Hinajany, słowa Mahajany i słowa Zen. Są słowa Buddyjskie i słowa Chrześcijańskie. Używamy słów amerykańskich, polskich, koreańskich i japońskich - zbyt wiele słów! Jednak wszystkie te słowa nie są potrzebne. Słowa i mowa są tylko myśleniem, a myślenie stwarza cierpienie. Musisz wyrzucić je wszystkie do śmieci! Przyczyna tego jest taka że nasza prawdziwa natura nie jest zależna od zrozumienia. Dlatego ja uczę tylko „nie wiem”. To nauczanie nie ma Wschodu ani Zachodu, koreańskiego ani japońskiego ani amerykańskiego. „Nie wiem” nie jest ani buddyjskie ani chrześcijańskie ani Zen ani jakiekolwiek. Kilka lat temu, kiedy już przez pewien czas nauczałem na Zachodzie, niektórzy z moich amerykańskich uczniów zorganizowali spotkanie aby przedyskutować użycie pewnych form praktyki w Szkole Zen Kwan Um. Podczas spotkania, jedna z uczennic zapytała, jeśli wszystko jest Jednym, dlaczego zatem nauczam Buddyzmu azjatyckiego, dlaczego nauczam stylu Mahajany i Zen. „Czy to nie tworzy ‘takie same’ i ‘różne’?” To jest bardzo ciekawe pytanie. Odpowiedziałem, „Tak, ja nie uczę koreańskiego ani Mahajany ani Zen. Ja nawet nie uczę Buddyzmu. Ja tylko uczę nie wiem. Pięćdziesiąt lat nauczania tu i tam tylko nie wiem. Zatem tylko nie wiem, OK?” Tylko nie wiem, zawsze i wszędzie. Nasz umysł nie wiem może zrobić wszystko. Zatem mówiliśmy wiele o Buddyźmie Hinajany, Buddyźmie Mahajany i Zen. Mogliśmy zobaczyć jak wszystkie one mają różne techniki medytacji i style. Ale chociaż słowa i mowa mogą być różne, zawsze, /all along/ istota (kość) ich nauczania jest taka sama: Jak możemy się obudzić i pomóc temu światu, właśnie teraz? Nie zależnie od tradycji, istotą każdej praktyki medytacji jest pomóc ci zrealizować twoją własną pierwotną naturą tak abyś mógł pomóc wszystkim czującym istotom wydostać się z cierpienia. Medytacja nie jest stwarzaniem czegoś specjalnego. Nie jest to jakieś przyjemne doświadczenie, spokoju i błogości. Tak, czasami możemy doświadczyć tego podczas medytacji. Ale czym jesteś? Kiedy urodziłeś się, skąd przyszedłeś? Kiedy umrzesz, dokąd odejdziesz? Czy możesz mi powiedzieć?” Większość ludzkich istot nie potrafi odpowiedzieć na te podstawowe pytania. Zamiast tego one poświęcają całą swoją energię podążając za pragnieniami, gniewem i niewiedzą /chasing desire, anger and ignorance//. Dzień za dniem pragną one nietrwałych rzeczy; stają się przywiązane do rzeczy do sławy i uczuć i cierpią kiedy te rzeczy zmieniają się lub znikają. Stwarzają cierpienie, po czym trzymają to cierpienie jak cenny klejnot. Ludzkie istoty powinny być najwyższe /the very highest/ ze wszystkich zwierząt. Ale zamiast tego, spędzają one całe życie błąkając się dookoła, dookoła, dookoła oceanu cierpienia. To nie jest właściwa droga dla ludzkich istot. Zatem jeśli nie kontrolujesz swojej karmy, nie możesz zrobić niczego w tym życiu. Wtedy, gdy umrzesz - kiedy twoje ciało zniknie - co będziesz mógł zrobić? Siła twojej karmy popchnie cię gdzieś. Dokąd pójdziesz, nie rozumiesz. Być może odrodzisz się w jakimś pełnym cierpienia miejscu, albo będziesz mieć wiele problemów ze swoim ciałem. Tylko kiedy całkowicie odetniesz całe myślenie będziesz mógł powrócić do twojej pierwotnej natury, która jest poza życiem i śmiercią. Nazwą tego punktu jest „nie wiem”. Jest bardzo ważne aby osiągnąć to i pomóc temu światu: wtedy życie i śmierć nie będą problemem. /cannot touch you/ To dlatego medytacja jest tak ważna.

Page 215: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

215

Dawno temu, był mistrz Zen który żył na małej górze. On tylko siedział w swojej chatce-pustelni, zawsze praktykując medytację. Jak jest w zwyczaju, jego świeccy uczniowie przynosili mu jedzenie, lekarstwa i ubrania. Czasami mistrz Zen był zapraszany na dół do wioski leżącej u podnóża góry aby dać mowę Dharmy. On nie lubił opuszczać swojej góry, ale ci świeccy ludzie chcieli jakichś nauk, więc on szedł tam. Na zakończenie mowy Dharmy, zwykle przygotowywali duży posiłek dla niego. Oni podawali ryż, zupę i jarzyny. Chociaż biedni, ci prości chłopi przygotowywali także wspaniałe ryżowe „lecznicze” wino dla swojego nauczyciela. Jednak, ten mistrz Zen nigdy nie pił alkoholu - on tylko utrzymywał czysty umysł. Ale ci wieśniacy włożyli wiele pracy aby przygotować to specjalne wino, ponieważ jak mówili to pomoże jego ciału. Zatem kiedy oni prosili, on pił to. Było bardzo, bardzo mocne! On nie był chory i nie potrzebował żadnego leczniczego napoju. Jednakże, mistrz Zen pił wino, czarka za czarką, tak długo jak oni go prosili aby z nimi pozostał, w ten sposób ci wieśniacy byli bardzo, bardzo szczęśliwi. Pewnego dnia, mistrz Zen wracał po wizycie w wiosce do swojej chaty. Zapadała noc kiedy on wychodził stromym szlakiem pod górę. Musiał minąć stary cmentarz. Księżyc był w pełni tej nocy i mógł on widzieć wyraźnie stare nagrobki w niebieskim świetle, ich zaokrąglone wierzchołki wznosiły się jak fale na małym górskim jeziorze. Jak zwykle, mistrz Zen zatrzymał się przed bramą wejściową z kutego żelaza i wykonał krótki pokłon w stronę swoich przodków, po czym poszedł dalej. Wino ryżowe było bardzo, bardzo mocne, a więc jego głowa miała dość niezwykłe uczucie! Nagle, rozległ się głośny dźwięk i ziemia zatrzęsła się. Ba-bumm! Mistrz Zen popatrzył się do góry, ponad nim, wysoko nad drzewami, był wielki przerażający duch! Był ogromnych rozmiarów, ubrany w coś co wydawało się być mundurem wojskowym, z wielkim napierśnikiem i masywnym mieczem. „Hej, ty!” zagrzmiał straszny duch na niego. „Stary mnichu! Nie lubię cię”. Duch był bardzo, bardzo zły! Ale centrum tego starego mnicha nie poruszało się. On patrzył tylko w górę na wielkiego ducha. „Nie lubisz mnie?” On nie mógł powstrzymać małego uśmieszku błąkającego się wokół jego ust kiedy kołysał się tak w przód i w tył. „Tak, Nie lubię ciebie!” „Och, to nie dobrze. Ja nigdy nie sprawiłem ci żadnego kłopotu. Dlaczego mnie nie lubisz?” „Ty jesteś najgorszym mnichem! Co tydzień schodzisz na dół do wioski i pijesz alkohol. A kiedy tędy przechodzisz zostawiasz bardzo zły zapach! Budda powiedział że mnichom nie wolno pić, a ty co tydzień pijesz wino ryżowe. Ja nie lubię złych mnichów, a więc nie lubię cię!” „A kim ty jesteś, jeśli mogę zapytać?” „Byłem najwyższym generałem w kraju. Służyłem samemu królowi. Zabiłem w wojnach wiele ludzi, zatem kiedy umarłem, dostałem to ciało ducha. Teraz zabiję cię, ponieważ ty jesteś złym mnichem!” „Dobrze, dobrze,” powiedział mistrz Zen. Nie był on w ogóle przestraszony. „Jeśli zabijesz mnie to nie jest problem. Ale skoro ty jesteś takim wielkim generałem. Dlaczego chcesz mnie tak po prostu zabić? To zbyt łatwe! Mam o wiele lepszy pomysł”. „Lepszy pomysł? Jak śmiesz...!” Mistrz Zen kontynuował, „Zrobimy zakład. Ja ukryję się przed tobą trzy razy. Jeśli odnajdziesz mnie za trzecim razem, będę twoim niewolnikiem. Jeśli nie będziesz mógł mnie znaleźć, wtedy będziesz musiał zostać moim uczniem”. Generał duch wpadł w furię. Ten mnich wierzył w siebie za bardzo! „Może ten stary mnich jest po prostu szalony”, pomyślał. Ale on widział też że mistrz Zen nie był ani trochę przestraszony. Jego umysł nie poruszał się. Było coś interesującego w tym starym mnichu.

Page 216: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

216

„W porządku”, zagrzmiał generał. „Możesz spróbować się ukryć! Ja odnajdę cię gdziekolwiek - w niebie albo w piekle, nie możesz ukryć się przede mną!” „Wspaniale!” powiedział mistrz Zen. „Ty jesteś z pewnością wielkim człowiekiem. Teraz, musisz zamknąć swoje oczy i wziąć trzy głębokie oddechy, potem możesz otworzyć swoje oczy i próbować mnie znaleźć”. Ale ten stary mnich był mnichem Zen. On praktykował przez wiele, wiele lat, zatem posiadał on różne rodzaje specjalnej energii. Mógł on zmienić swoje ciało w jakiekolwiek zwierzę, mógł zniknąć, albo okrążyć cały świat w mgnieniu oka. Zatem kiedy generał duch zamknął swoje oczy, mistrz Zen nagle zniknął i pojawił się w sali medytacyjnej w starej świątyni Zen w południowych górach. Wylądował na podłodze i szybko skrzyżował obie nogi w pełnym lotosie, po czym skoncentrował mocno całą swoją energię w hara. Wtedy przywołał on kong-an Mu. Z wielką determinacją, koncentrując sto procent swojej energii na mu, stary mnich wszedł samadhi mu - tylko „Muuuuu....” Wszystko całkowicie stało się „Muuuuuu.” Nagle ogłuszający dźwięk przerwał samadhi starego mnicha. „Aaaaa!” zabrzmiał wielki głos. „Znalazłem cię!” Spojrzawszy w górę, mnich zobaczył ducha generała zaglądającego do sali medytacyjnej, poprzez dachówki które rozchylił tak jakby to była zabawka. „Nie możesz się ukryć przede mną, ty niedobry stary mnichu! Ha ha ha ha!” „Och, znalazłeś mnie”, powiedział mnich. „Jesteś z pewnością wielkim generałem. Ale ja chciałem tylko cię sprawdzić. Zamknij swoje oczy ponownie, spróbuje jeszcze raz”./ and i will try harder/ Kiedy duch zamknął oczy, mistrz Zen natychmiast zniknął. Tym razem kiedy on ponownie pojawił się, przekształcił się w dzikiego tygrysa. Ale to nie było wszystko. On siedział w głębokiej jaskini u szczytu wysokiej zaśnieżonej góry gdzieś na krańcach Chin, w pobliżu granicy z Tybetem. Był powyżej granicy chmur, gdzie nawet trawa nie mogła rosnąć: z pewnością nikt nie mógł pomyśleć że można tu znaleźć jakąś żywą istotę! Ale w ciągu jednej minuty, rozległ się głośny grzmot z tyłu jaskini. „Ha ha ha ha! Ty głupi mnichu robaku-ryżowy! Znalazłem cię znowu!” Duch-generał wyłonił swoją głowę z cienia i w jednym momencie tygrys znowu stał się starym mistrzem Zen. „Och, jesteś bardzo wysokiej-klasy duchem”, powiedział mistrz Zen. „Możesz znaleźć mnie prawie wszędzie!” „Tak, nie ma takiego miejsca w całym wszechświecie gdzie mógłbyś się ukryć. Wkrótce zostaniesz moim niewolnikiem!” „To jest twoja idea”, powiedział mistrz Zen. „Teraz zamknij oczy, i spróbujemy znowu”. Duch zasłonił ręką swoje oczy i zaczął oddychać powoli. Zamiast sprawiać aby jego ciało znikło znowu, mistrz Zen stanął za najbliższym drzewem i po prostu odciął całe swoje myślenie. Powrócił całkowicie do umysłu nie-wiem. Ten umysł nie ma myślenia, ponieważ to jest umysł zanim pojawia się myślenie. To jest pusty umysł, nasza czysta, pierwotna natura. Duch-generał przestał liczyć i odsłonił swoje oczy. On nie wiedział gdzie był mistrz Zen. On patrzył wszędzie, ale nie mógł go znaleźć. Od najwyższego nieba do najniższego stanu piekła, duch przeszukał każde miejscu we wszechświecie. Patrzył ponad chmurami i pod górami, on szukał wszędzie. Ale nie mógł odnaleźć mistrza Zen nigdzie! I nie tylko to: ten generał był nieżywy /was dead/, zatem nie był on już skrępowany przez czas i przestrzeń. Mógł on sprawdzić trzy okresy, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. On szukał w trzech światach, foremnym, bezforemnym i pragnienia. Ale tego starego mnicha nie można był o nigdzie zobaczyć! To było bardzo dziwne, ponieważ duch mógł widzieć wszystko, w każdym miejscu. Ale kiedy stary mistrz Zen całkowicie utrzymywał umysł-nie wiem, duch nie mógł go odnaleźć nigdzie.

Page 217: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

217

„Och, mistrzu Zen, nie mogę cię znaleźć!” powiedział duch. „Z pewnością jesteś wielkim człowiekiem. Proszę wyjdź tak abym mógł pokłonić się przed tobą i zostać twoim uczniem”. Mistrz Zen wyszedł zza najbliższego drzewa. „Tu jestem”. Duch zrobił trzy pełne pokłony przed starym mnichem. „Poprzednio byłeś numer-jeden złym duchem; teraz jesteś moim uczniem. Od teraz, nie krzywdź nikogo. Tylko pomagaj innym ludziom, dobrze?” „Dobrze, dobrze! powiedziałem wiele złych rzeczy o tobie. Przepraszam bardzo. Od teraz będę tylko podążał za tobą!” Od tego dnia, duch został służącym mistrza Zen. Zatem ta historia mówi nam coś o umyśle nie-wiem. Jeśli utrzymujesz umysł nie-wiem w stu procentach, wtedy twoje demony nie mogą cię znaleźć. Cierpienie nie może cię znaleźć. Karma, problemy, życie, śmierć, przychodzenie i odchodzenie, dobro i zło - nic nie może cię pochwycić /nothing can touch you/ kiedy utrzymujesz umysł nie-wiem. Ten umysł nie-wiem jest twoim najważniejszym skarbem; może on dokonać wszystkiego. On nie jest zależny od Boga ani Buddy, Hinajany, Mahajany ani Zen. Nie jest on zależny od życia ani śmierci. Jeśli chcesz wydostać się z oceanu cierpienia, tylko jeden rodzaj kompasu jest potrzebny: twój kompas nie-wiem. On zawsze jest wewnątrz ciebie. Kiedy używasz go, wtedy odnajdziesz że twój właściwy kierunek zawsze pojawia się wyraźnie wprost przed tobą, z momentu na moment. Zatem mam nadzieję że z momentu na moment idziesz tylko prosto nie wiem, które jest czyste jak przestrzeń, próbujesz, próbujesz, próbujesz przez dziesięć tysięcy lat, bez przerwy, osiągniesz oświecenie i wybawisz wszystkie istoty od cierpienia.

Page 218: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

218

DODATEK Dziesięć Bram: „Posiłek Umysłu” ISTNIEJE KILKA zasadniczych zbiorów kong-anów dostępnych uczniom Zen. Szkoła Rinzai wybrała sto kong-anów lub „przypadków”, dla mnichów Zen. Ten zbiór nazywa się Księga Niebieskiej Skały. Szkoła Soto także używa stu przypadków. Zbiór ten nazywa się Shoyo Roku. Zbiór szkoły Rinzai jest bardzo skomplikowanym zbiorem kong-anów, podczas gdy szkoła Soto posiada bardzo prosty zbiór. Mistrz Zen Un-Mun wybrał czterdzieści-osiem zasadniczych kong-anów i nazwał to Mumon Kan, co czasami tłumaczone jest jako „Brama Bez Bramy” lub „Punkt Kontrolny Bez-Bramy.”/no –gate checkpoint/ Każda szkoła Zen używa tego zbioru. W końcu, szkoła Chogye, Buddyzmu Koreańskiego rozwinęła zbiór tysiąca siedmiuset ważnych kong-anów. Wszystkie te zbiory razem mogą przedstawiać trochę odstręczające nagromadzenie kong-an’ów, które każdy uczeń Zen musi opanować. Zatem w Szkole Zen Kwan Um, wyodrębniliśmy mądrość najbardziej esencjonalnych kong-anów w Dziesięciu Bramach. Dziesięć Bram jest zwięzłym zbiorem dziesięciu kong-anów reprezentujących zasadnicze punkty nauczania lub „style’ poruszane /touched/ przez wszystkie podstawowe zbiory kong-anów. Przejście każdej z dziesięciu bram odpowiada przejściu tego samego poziomu praktyki kong-an’owej zawartego w każdym z głównych zbiorów. Oczywiście, uczniowie tej linii pracują nie tylko nad kong-an’ami z Dziesięciu Bram. Jednak, jeśli przejdziesz dziesięć bram, zrozumiesz naturę całej praktyki kong-an’owej. Jeśli zrozumiesz czym jest kong-an zrozumiesz czym jest właściwa praktyka. Ale intelektualne zrozumienie nie wystarczy. Nie możesz zobaczyć wewnętrznej mądrości kong-an’u tylko poprzez konceptualną myśl. Musisz osiągnąć kong-any. To jest to co nazywamy „zrozumieniem”. Są ludzie którzy mogą przejść wiele kong-an’ów bez ich osiągnięcia. Tą umiejętność nazywamy suchym poznaniem /dry cognition/ Także są ludzie którzy, chociaż mogą przejść pewne kong-any, wciąż nie wysilają się zbyt w swojej praktyce. Jeśli nie próbujesz, jeśli nieustannie sprawdzasz siebie, i jeśli nie przetrawisz znaczenia tych kong-an’ów, kong-an nie stanie się twój. Jest to tylko suche poznanie. Zatem kong-an powinien dać twojej praktyce kierunek. Ten kierunek nazywa się „nie-wiem”. Samo odpowiedzenie na kong-an nie wystarczy: musisz całkowicie robić to, wtedy osiągniesz mądrość tego kong-an’u. Powiedzmy że ktoś powie ci, „Jeśli pójdziesz na południe dziesięć mil, dojdziesz do wielkiej góry o szczycie w kształcie głowy orła. Idź po południowym stoku i znajdziesz dolinę ze strumieniem. Jedną milę w górę doliny, jest jaskinia. Wewnątrz tej jaskini, jest dzban złota. musisz tam pójść, wtedy znajdziesz to złoto”. Możesz zrozumieć te wskazówki. Możesz zrozumieć gdzie jest złoto. Możesz zrozumieć jak wysoko i gdzie jest umieszczone złoto. Ale niezależnie jak dobrze rozumiesz to, jeśli sam tam nie pójdziesz, nie możesz dostać złota. Prawie każdy mówi, „Tak, ja rozumiem to złoto. Dziesięć mil na południe jest góra o szczycie jak orla głowa. Ja to rozumiem. Jeśli pójdziesz po południowej stronie, możesz znaleźć dolinę ze strumieniem. Ja to rozumiem. Także rozumiem że jedną milę w górę doliny jest jaskinia, a wewnątrz jaskini jest dzban złota. Ja rozumiem to wszystko bardzo, bardzo dobrze”. Jeśli rozumiesz to, ale nie idziesz i nie weźmiesz złota, nie możesz osiągnąć tego złota. Tylko rozumiesz położenie złota. Rozumienie pieniędzy i rzeczywiste posiadanie jakichś pieniędzy w twojej kieszeni są całkowicie różne, prawda? To samo dotyczy kong-an’ów: Tylko rozumienie kong-an’ów nie może ci pomóc. Wielu ludzi podczas rozmów ma dobre odpowiedzi, ale ich codzienne życie nie jest taką dobrą odpowiedzią. Ich kierowca z tylnego siedzenia zawsze kontroluje ich. Kiedy jednak prawdziwie osiągniesz kong-an, wtedy stanie się on twój.

Page 219: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

219

Zrozumienie kong-an’ów nie jest zbyt dobre. Obojętne czy twoje odpowiedzi kong-an’owe są poprawne czy nie ma znaczenia. Najważniejszą praktyką jest twoje codzienne życie. Jeśli twoje codzienne życie jest jasne i właściwe z chwili na chwilę, wtedy wszystkie kong-an’y nie są wielkim problemem. To jest punkt. W niektórych zendach robi się z praktyki kong-an’ów jakieś nadzwyczajne doświadczenie. Jest bardzo trudno połączyć ten rodzaj praktyki z codziennymi-życiowymi sytuacjami. Uczniowie tylko podążają za tym kong-an’em Mu bardzo mocno, w bardzo ograniczony sposób. Każdego dnia, każde działanie, oni tylko robią „Muuuuuuuuu!” Ale jak mu może połączyć twój umysł przed-myśleniem z codziennym życiem w skomplikowanym świecie? Ten punkt nauczania rzadko jest jasny. W Szkole Zen Kwan Um, tradycyjna praktyka kong-an’owa zarówno na Wschodzie i na Zachodzie przeszła rewolucję. Celem praktyki kong-an’owej jest pokazanie jak połączyć twój umysł nie-wiem z codziennym życiem. Jak twoja medytacja na poduszce odnajduje swoją właściwą funkcję, z momentu na moment, aby pomóc innym ludziom? Dzisiaj ten świat zmienia się bardzo szybko i stale są nowe sytuacje w których musisz działać jasno i dokładnie aby pomóc innym. Jeśli tylko trzymasz się mu, przywiążesz się do starych komentarzy poetyckich i uczynisz jakieś niezwykłe doświadczenie z praktyki Zen stracisz swoją drogę. Kiedy wyjdziesz na ulicę trzymając „Muuuuu”, być może wpadniesz pod samochód ponieważ tylko trzymasz Jeden Umysł. Jednak w naszym stylu używamy kong-anów jako praktyki aby natychmiast postrzec swoją właściwą sytuację, właściwe odniesienie do tej sytuacji i właściwą funkcję w tej sytuacji. Wszystkie te trzy punkty – bumm! – natychmiast i intuicyjnie stają się jednym. Wtedy możesz wybawić wszystkie istoty. To jest nasz właściwy kierunek: użycie medytacji spontanicznie z momentu na moment tylko aby pomóc innym ludziom. Jest jeszcze inny ważny aspekt kong-an’ów w tej tradycji. Wszystkie one mają pytania. Pytania nadają kong-an’owi jego podstawowy kierunek. Wskazują one na mądrość twojego pierwotnego umysłu i jak ta mądrość funkcjonuje, właśnie teraz. Większość innych nauczycieli którzy używają kong-an’ów nie uwzględnia /provide/ tego pytania; uczeń nie może odnaleźć swojego kierunku dzięki kong-an’owi. Zatem kong-an nie łączy się z codziennym życiem. To nie pomaga uczniowi stać się niezależnym. Inną nazwą dla Dziesięciu Bram jest „Posiłek Umysłu.” To znaczy że jeśli studiujesz /study/ te kong-an’y, twój umysł ma dość jedzenia. Kiedy twój umysł ma dość, nie pojawia się zbyt wiele myślenia i pragnień i twój umysł pozostaje czysty. Tylko w ten sposób może on działać jasno z momentu na moment i z sytuacji na sytuację aby pomóc wszystkim istotom. Pierwsza Brama: Pies Joju Mnich zapytał mistrza Zen Joju, „Czy pies ma naturę-Buddy?” Joju odparł, „Mu!” 1. Budda powiedział że wszystko ma naturę-Buddy. Joju powiedział że pies nie ma natury-Buddy. Kto ma rację? 2. Joju powiedział, „Mu!” Co to znaczy? 3. Zatem pytam się ciebie, Czy pies ma naturę-Buddy? To jest bardzo ciekawy kong-an. Budda uczył że wszystko ma naturę Buddy. Słońce, księżyc, gwiazdy, góry i my wszyscy mamy tą samą substancję. Zatem natura-Buddy nie jest czymś wyjątkowym. Twoja natura, moja natura i natura psa są takie same. Nazwą natury-Buddy jest substancja. Budda uczył że wszystko ma tą uniwersalną substancję, chociaż nazwy i formy wszystkiego są różne.

Page 220: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

220

Ale mnich zapytał kiedyś Joju, „Czy pies ma naturę-Buddy?” Joju odparł „Mu”. W języku chińskim mu oznacza „nie” lub „nic”. Natura-Buddy jest pierwotnie pusta i jest całkowitą nicością. Zatem czy pies ma naturę-Buddy? „Nic” jest poprawną odpowiedzą, ale wciąż jest to metafizyczna mowa. Jest to tylko wyjaśnienie jakiegoś punktu i jest dla wielu pewnym rodzajem abstrakcji. Jakkolwiek, jeśli chcesz przedstawić prawdziwy punkt, ważne jest aby dać jej jakiś konkretny wyraz. Na przykład: Oto jest zegarek. Teraz pytam cię, Czy zegarek ma naturę-Buddy? Jeśli odpowiesz tylko, „Duży”, lub „Ciężki”, lub „Złotego koloru”, to nie wystarczy. Być może te odpowiedzi są w pewien sposób prawdziwe – mogą one wyrażać pewną częściową prawdę na temat zegarka – ale ciągle nie są one prawdziwymi odpowiedziami. W pewien sposób prawdziwe, nie są one całkowitymi odpowiedziami. Jeśli odpowiesz, „Niebo jest niebieskie, drzewa są zielone”, także tworzysz częściowo prawdziwe stwierdzenie, ale to ciągle nie jest wystarczające. Te odpowiedzi są tym co nazywamy odpowiedziami w stylu-metafizycznym. Zatem jakie jest właściwe przedstawienie natury-Buddy tego zegarka? [Podnosi zegarek i patrzy] Teraz jest siódma-trzydzieści po południu. Jak jest twoja właściwa sytuacja względem tego zegarka? Jaki jest twój właściwy związek z nim? A jaka jest właściwa funkcja tego zegarka? To jest twoje codzienne życie. Każdy kong-an wskazuje na to. To jest bardzo jasne i nie tak specjalne jak ludzie by chcieli aby było./as people make it out to be/ Zen uczy nas jak uczynić życie właściwym w tym właśnie momencie. Zatem mnich zapytał Joju, „Czy pies ma naturę-Buddy?” Joju powiedział, „Mu”. Ta odpowiedź jest dużym błędem. Ale czasami mistrzowie Zen używają „błędnej mowy” aby uczyć swoich uczniów, ponieważ Zen podkreśla jak ważne jest odcięcie całego przywiązania do myślenia. To znaczy odcięcie od uzależnienia od słów i mowy. To znaczy pokazanie jak słowa, mowa, idee, myślenie i zrozumienie są tylko tymczasowe/ provisional/ i nie mają własnej-natury. Zatem mistrz Zen używa języka swobodnie, ponieważ on nie jest przywiązany czy coś jest „właściwe” czy „nie właściwe”. Oto przykład: Podczas Japońskiej okupacji Korei, władcy kolonialni zajęli najwyższe stanowiska w społeczeństwie Koreańskim. Oni mieli najpiękniejsze domy i wspaniałe stroje. Kiedy jedli jakiś owoc zawsze obierali go ze skórki, którą wyrzucali i zjadali sam tylko owoc. Było to uważane za działanie wysokiej klasy. Pod koniec Drugiej Wojny Światowej gdy Japonia poddała się, armia Japońska musiała opuścić Koreę i powrócić do Japonii. Dla japończyków którzy pozostali w Korei, życie nagle stało się niezwykle trudne. Oni zostali odsunięci od swoich wysokich stanowisk. Większość straciła swoją pracę i bogactwo. Japończycy utracili wspaniałe pozycje, wspaniałe domy i ubrania. Armia rosyjska była szczególnie surowa dla japończyków. Wielu japończyków nie miało jedzenia i musieli oni grzebać w śmieciach aby przeżyć. Po wojnie, rosyjscy i amerykańscy wojskowi zwykle obierali owoce i wyrzucali skórkę. Ale japończycy znajdowali te skórki i mówili, „Och, wspaniale! Jedzenie!” Zbierali je, myli z kurzu i zjadali je. Dlaczego to się działo? Sytuacja japończyków zmieniła się, zatem ich myślenie także się zmieniło. Myślenie nie ma jakiegoś trwałego miejsca. Zatem w nowej sytuacji, wszystkie ich idee na temat dobra i zła – idee które wydawały się tak trwałe i niezmienne wcześniej – całkowicie zamieniły się pomiędzy sobą. Teraz kiedy tylko widzieli te skórki, które poprzednio uważali za śmieci myśleli, „Jedzenie! Jak wspaniale!” Oni wierzyli tylko w ten głodny umysł a nie w poprzednie konwencje o tym co jest właściwe a co niewłaściwe. W tej nowej sytuacji, właściwe i niewłaściwe nie miało więcej znaczenia. To samo dotyczy kong-nu Mu. Mnich który pytał Joju czy pies ma naturę-Buddy miał wiele myślenia na temat różnych Buddyjskich idei. On myślał o naukach Buddy o naturze Buddy. Myślał o psach mających tą sama substancję co on, ludzka istota. Myślał że skoro psy mają naturę Buddy, one mogą także osiągać oświecenie. „Być może Budda się myli? Być może mistrz Zen Joju ma jakieś inne nauczanie niż Budda. Być może zatem pies także może osiągnąć oświecenie nie robiąc aż tyle praktyki medytacji”. Mnich miał wiele, wiele

Page 221: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

221

myślenia kręcącego się w jego głowie. Zatem jak odetniesz to myślenie mnicha? Joju odpowiedział „Mu” ponieważ w tej sytuacji ta „zła” mowa mogła całkowicie odciąć myślenie mnicha. Tylko to małe ”Nie” mogło zablokować cały jego konceptualny umysł! Oto dlaczego kong-an „Mu” jest tak ważny: Jest to doskonały przykład jak mistrz Zen używa słów i mowy – właściwie czy niewłaściwie – aby przebić się przez myślący umysł ucznia i dać mu Wielkie Pytanie. „Hmmm. Dlaczego Joju powiedział ‘Mu’? Wszystko ma naturę-Buddy. Ale pies nie ma natury-Buddy... To dziwne...” Wielkie pytanie pojawia się. Ale odkąd Jo ju otworzył swoje usta, niektóre tradycje Zen stały się zbyt przywiązane do lekarstwa Jo ju. Trzeba powiedzieć że używanie mu tylko aby osiągnąć pewien stan samadhi umysłu nie jest właściwym użyciem tego kong-anu. Wielu ludzi używa mu w zendo ponieważ zostali oni nauczeni że trzeba trzymać to mu bardzo mocno i osiągnąć z nim pewien rodzaj samadhi. Nauczyciel mówi, „ Musisz trzymać mu w swoim hara, zawsze i wszędzie, OK.?” Uczeń krzyczy, „Muuuuuuuu!” „Mocniej!” „MUUUUUUU!” „Dobrze!” To jest tylko samadhi mu; nie jest to właściwa praktyka Zen. Ten rodzaj praktyki nie jest nawet prawdziwym samadhi. Zen oznacza utrzymywanie z momentu na moment czystego umysłu. Nie można tego powiedzieć wyraźniej. Utrzymuj umysł który jest czysty jak zwierciadło: kiedy czerwień przychodzi, zwierciadło staje się czerwone; kiedy biel przychodzi, białe. Odbijasz wszechświat dokładnie taki jaki jest. Ale samadhi mu znaczy że wszystko w twoim umyśle staje się tylko mu. Kiedy czerwień pojawia się przed twoim lustrem, jest tylko mu; kiedy biel przychodzi, tylko mu. Dalej, kiedy przychodzi ktoś głodny, mu. Kiedy przychodzi ktoś spragniony, mu. To jest przywiązanie do jakiegoś szczególnego rodzaju praktyki samadhi. To nie może działać jasno aby pomóc innym ludziom. To jest bardzo, bardzo zła choroba Zen. W rzeczywistości, prawdziwa praktyka Zen wcale nie jest zbyt skupiona /very concerned/ na samadhi. Tak, być może doświadczasz samadhi, ale nie stajesz się do niego przywiązany. Zen oznacza zawsze utrzymywanie czystego umysłu, z momentu na moment. Wielu ludzi lubi łączyć medytacje z jakąś psychoterapią, tak jak używa praktyki samadhi./like the use of samadhi practice/ Jest tak ponieważ medytacja samadhi stwarza dobre uczucie dla tych którzy tego próbują. Przez pewien okres ich problemy i cierpienie wydają się całkowicie zniknąć. „Och, samadhi! Wspaniale!” Ale to jest jak opium: chcesz tylko więcej, więcej i więcej. Kiedy praktykujesz w ten sposób, codzienny umysł nie wydaje się być już zbyt interesujący – wszystko czego chcesz to kontynuować swoje wspaniałe doświadczenie samadhi. Tworzysz nadzwyczajne doświadczenie które jest oddzielone od umysłu-codziennego-życia. Jeśli robisz samadhi lub praktykę samadhi mu, wtedy robisz z praktyki Zen coś „niezwykłego”. Kierujesz się na wschód kiedy chcesz iść na zachód. Więc kiedy osiągniesz oświecenie? Ale Zen nie jest tak niezwykły ani specjalny. Z momentu na moment, co robisz teraz? To jest prawdziwy umysł Zen. Zatem w tym kong-anie sprawdzamy na ile uczeń jasno postrzega substancję, prawdę i ich właściwą funkcję. Pierwsze pytanie w tym kong-anie ujawnia pierwotna substancję. Na przykład, oto jest trochę złota. Możesz zrobić z tego złota wiele różnych rzeczy: kolczyki, naszyjniki, zegarki i okulary. Formy są całkiem różne. A jeśli formy są różne, wtedy funkcja każdej rzeczy także jest różna. Ale przez cały czas substancja jest taka sama: wszystko ciągle jest złotem. Niebo i chmury, góry, rzeki, ludzkie istoty, samoloty, buddowie, demony i piekła maja inne nazwy. Ich wszystkie formy są różne, więc ich funkcje także są różne, Ale substancja wszystkich tych rzeczy jest dokładnie taka sama. Właściwym użyciem tego kong-anu jest zademonstrowanie tego punktu. Jak wyrazisz substancję wszystkiego? Następnym

Page 222: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

222

krokiem jest, jak wyrazisz prawdę? W końcu, jaka jest właściwa funkcja uniwersalnej substancji i prawdy w każdej pojedynczej rzeczy? Budda uczył że wszystko ma naturę Buddy. Zatem Buddowie i psy są tym samym. Ich substancja jest tą samą uniwersalną substancją, ale ich forma i funkcja są całkiem różne. Budda jest złoty i siedzi na ołtarzu; pies ma sierść i mieszka w psiej budzie. To jest ich forma, ich prawda. Także, chociaż ich substancja jest dokładnie taka sama, ich funkcja jest całkowicie różna. Budda siedzi na ołtarzu i ludzie kłaniają się przed nim. Pies przebywa na zewnątrz: kiedy pojawi się dobry człowiek, on macha swoim ogonem; kiedy źli ludzie lub obcy pojawią się, on szczeka, „Hau! Hau! Hau!” Jeśli robisz tylko praktykę mu samadhi, nie możesz jasno postrzec tej odmiennej funkcji, więc także nie możesz postrzec swojej właściwej funkcji i właściwej funkcji wszystkiego w tym wszechświecie. Nie możesz pomóc innym ludziom w różnych sytuacjach zgodnie z ich poszczególnymi potrzebami. Widzisz tylko mu. W tym kong-anie, sprawdzamy osiągnięcie przez ucznia substancji, prawdy i funkcji. Pierwszym pytaniem jest: „Budda powiedział że wszystko ma naturę-Buddy. Ale Jo ju powiedział że pies nie ma natury-Buddy. Co jest właściwe?” Natura-Buddy? Nie natura-Buddy? Natura-Buddy? Nie natura-Buddy? Natura-Buddy? Nie natura-Buddy? To jest tylko myślenie. Nie ważne czy tam jest czy nie ma natury-Buddy: Jo ju już zademonstrował ten punkt kiedy on odpowiedział „Mu!” Raczej, czym jest natura-Buddy, właśnie teraz? Pozwól odejść całemu myśleniu i nie przywiązuj się do mowy i słów. Musisz po prostu osiągnąć swoją prawdziwą naturę, to znaczy osiągnąć swoją substancję. To jest punkt pierwszego pytania: co jest twoją substancją? Jeśli osiągniesz swoją naturę wtedy wszystko nie jest problemem. Takie jest znaczenie pierwszego pytania./ behind this first question/ Drugim pytaniem jest: „Jo ju powiedział ‘Mu!’ Co to znaczy?” Jeśli całkowicie odetniesz całe myślenie w swoim umyśle, wtedy znaczenie tego pytania jest bardzo jasne. Wszystko jest odzwierciedlone właśnie tak jak jest. Czerwień przychodzi, lustro staje się czerwone; biel przychodzi, staje się białe. To jest prawda. Pamiętaj: mu nie ma niezwykłego znaczenia. Niektórzy ludzie robią z mu coś nadzwyczajnego, ale pierwotnie to nie jest nadzwyczajne. Zatem ktoś zapytał kiedyś mistrza Zen Man Gong’a, jakie jest znaczenie ‘Mu’ Jo ju?” Man Gong odparł, „Idź do ogrodu poza salą Dharmy. Tam znajdziesz wiele rzodkiewek”. [po koreańsku, mu] Jak odzwierciedlasz prawdę? To jest bardzo ważne. Trzecim pytaniem jest: „Pytam ciebie, czy pies ma naturę-Buddy?” To pytanie jest bardzo, bardzo jasne. Jeśli właściwie postrzeżesz to pytanie, wtedy także zobaczysz duży błąd Jo ju. To ostatnie pytanie sprawdza twoje postrzeganie właściwej funkcji. Jeśli chcesz odpowiedzieć na wszystkie te pytania, najważniejszą rzeczą jaką powinieneś zrobić to nie „trzymać” się „błędu” Jo ju. Musisz zrozumieć /you must learn/ właściwą funkcję „błędu” Jo ju, wtedy będziesz się mógł nauczyć jak używać go aby pomagać innym ludziom. Substancja, prawda i ich właściwa funkcja: to jest kong-an mu. Druga Brama: „Umyj Swoje Miski” Jo-ju Mnich zapytał raz Mistrza Zen Jo ju, „Właśnie przybyłem do świątyni. Proszę poucz mnie, mistrzu”. Jo ju powiedział, „Czy jadłeś śniadanie?” „Tak, jadłem”, odparł mnich. „Zatem”, powiedział Jo ju, „umyj swoje miski”. Mnich osiągnął oświecenie.

1. Co osiągnął mnich? 2. Gdybyś ty był tym mnichem i Jo ju powiedział by, „Umyj swoje miski”, co byś

powiedział?

Page 223: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

223

Ten kong-an uczy że codzienny umysł jest prawdą. Codzienny umysł jest bardzo ważny, ale nie jest czymś szczególnym. Codzienny umysł jest właściwą drogą, prawdą i właściwym życiem. Zatem ktoś zapytał mistrza Zen Joju, „proszę, mistrzu poucz mnie”. „Czy jadłeś śniadanie?” „Tak, jadłem”. „Zatem umyj swoje miski”. Mnich usłyszał to i - pszuuu – osiągnął oświecenie. To znaczy osiągnął że codzienny umysł jest prawdziwą drogą. Ale jeśli sprawdzimy ten kong-an dokładniej, widzimy że dzieje się coś ciekawego. Mistrz Zen Jo-ju czasami uderzał swoich uczniów w bardzo ciekawy sposób. „Czy jadłeś śniadanie?” „Tak, jadłem”. Jeśli zatrzymamy się w tym punkcie, możemy zobaczyć że śniadanie już skończyło się, być może dawno temu. Jo-ju powiedział, „Umyj swoje miski”. Ale to nie jest właściwe! Śniadanie jest już skończone. Dlaczego Jo-ju odpowiedział w ten sposób? Ale to jest styl Jo-ju: on używał mowy – właściwie czy nie – aby uderzyć umysł swojego ucznia. Jego odpowiedź zawsze zmieniała umysł ucznia. Czy mowa jest błędna czy nie ma znaczenia: Jak obudzisz umysł ucznia? Zatem Jo-ju zawsze sprawdza swoich uczniów. On nie oczekuje aby odpowiedź była uznana za jakąś ostateczną prawdę. Jeśli byłbyś tam wtedy, jak mógłbyś odpowiedzieć Jo-ju? Umycie swoich misek po śniadaniu jest rzeczywiście właściwym umysłem, ale w tym przypadku śniadanie jest już dawno skończone i miski są już czyste. Czy pójdziesz i umyjesz swoje miski ponownie? Jeśli twój umysł jest czysty, musisz odpowiedzieć coś. Zatem dla początkujących uczniów możliwa jest bardzo prosta odpowiedź. Ale kiedy jesteś zaawansowany w swojej praktyce, musisz oddać uderzenie Jo-ju. Musisz utrzymywać czysty umysł, wtedy możesz postrzec sposób rozmowy z Jo-ju. Zen oznacza intuicyjnie postrzegać z momentu na moment jak utrzymywać właściwą sytuację, właściwe odniesienie i właściwą funkcję. Jakakolwiek mowa Mistrza Zen nie jest istotny. Musisz przetrawić mowę mistrza Zen i z momentu na moment uczynić ją właściwą. Uczynić ją twoją. To jest mądrość. Ale jest bardzo ważne abyś nie stał się przywiązany do żadnej mowy mistrza Zen. Trzecia Brama: Soeng Am Woła „Mistrzu!” Mistrz Soeng Am zwykł wołać do siebie każdego dnia, „Mistrzu!” I zwykł odpowiadać, „Tak!” „Musisz utrzymywać jasność!” „Tak!” „Nigdy i nigdzie nie daj się oszukać innym!” „Tak! Tak!”

1. Soeng Am zwykł wołać do siebie i odpowiadać sobie – dwa umysły. Który jest prawdziwym mistrzem?

Często można zobaczyć małe dzieci mówiące do siebie podczas zabawy. One mają bardzo proste umysły. One trzymają małą lalkę i mówią, „Och, czy lubisz mnie? Ja ciebie lubię”. One tworzą małą piosenkę. „Och, ho, ho, ho, la la la la la!” Tak, nie wydaje się aby ta lalka odpowiadała albo mówiła cokolwiek, ale dziecko mówi tak jakby ono rozmawiali ze sobą. „Lubisz mnie? Ja cię lubie! La-lee, la-la-la!!” Czy to dziecko ma jeden umysł czy dwa umysły? Mistrz Zen Soeng Am jest taki sam jak te małe dzieci. On ma bardzo czysty i prosty umysł. W sino-koreańskim nazywamy to yu ju sam mae, lub „samadhi zabawy”. Ja robię dwoje i bawię się. Ale ten kong-an pyta o właściwego mistrza. Czy znalazłeś go? Jeden mistrz woła a inny mistrz odpowiada: który jest właściwym mistrzem? Pamiętaj: Soeng Am stworzył

Page 224: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

224

wołającego-mistrza i stworzył odpowiadającego-mistrza. Gdzie jest prawdziwy mistrz? Musisz znaleźć swojego prawdziwego mistrza. Oto jest wskazówka: Jeśli utrzymujesz umysł który jest czysty jak przestrzeń, wtedy wszystko jest twoim mistrzem. Niebo jest twoim mistrzem. Drzewa są twoim mistrzem. Szczekający pies jest twoim mistrzem. Wszystko jest twoim mistrzem, ponieważ twój mistrz jest zawsze wprost przed tobą. To jest bardzo ważny punkt. Jednak, to jest tylko odpowiedź w metafizycznym-stylu. „Twój mistrz jest zawsze wprost przed tobą”. To jest tylko rodzaj wyjaśnienia. Musisz przetrawić swoje doświadczenie i uczynić go swoim. Wtedy twój mistrz pojawi się bardzo wyraźnie przed tobą. Jak odnajdziesz swojego konkretnego mistrza? Osiągnij to, wtedy będziesz mógł odpowiedzieć na ten kong-an. Czwarta Brama: Bodhidharma Nie Ma Brody Mistrz Hok Am pytał swoich uczniów, „Dlaczego Bodhidharma nie ma brody?”

1. Jaka jest prawdziwa twarz Bodhidharmy? 2. Pytam się ciebie, Dlaczego Bodhidharma nie ma brody?

Ktoś robi sobie drzemkę w ciągu dnia. Jemu śni się że ktoś obcina mu głowę i budzi się zlany zimnym potem. „Gdzie jest moja głowa? Gdzie jest moja głowa?” On nie może nigdzie znaleźć swojej głowy! Nie widzi swojej głowy, zatem biega dookoła, dookoła, dookoła szukając swojej głowy. Szuka w szafie i pod stołem. „Gdzie jest moja głowa? Ktoś wziął moją głowę!” Otwiera drzwi i krzyczy, „Gdzie jest moja głowa? Proszę! Niech ktoś pomoże mi znaleźć moją głowę!” Zatrzaskuje drzwi, szuka w schowku. Otwiera okno i krzyczy, „Niech ktoś pomoże mi znaleźć moją głowę!” Nagle pojawia się jego przyjaciel i mówi, „Hej, hej! Uspokój się. Czego szukasz?” „Gdzie jest moja głowa? Ktoś wziął nóż i odciął moją głowę! Och, boże – moja głowa znikła! Gdzie jest moja głowa?” Wtedy jego przyjaciel uderza go mocno. „Auć!” „To jest twoja głowa!” [Śmiech słuchaczy] To jest kong-an ataku. To znaczy że jeśli ktoś uderza mnie, muszę bronić się i atakować. Zen uczy, nie stwarzaj niczego w swoim umyśle. Ale mistrz Hok Am stworzył coś swoim pytaniem, „Dlaczego Bodhidharma nie ma brody?” Jeśli chcesz osiągnąć to pytanie, musisz najpierw całkowicie osiągnąć prawdziwego Bodhidharmę. Czym jest prawdziwy Bodhidharma? Prawdziwy Bodhidharma nie ma oczu, ani uszu ani nosa, ani języka ani ciała ani umysłu, zatem on także nie ma brody. To jest właściwe. Musisz osiągnąć ten punkt, wtedy osiągniesz pierwsze pytanie. Jeśli nie przywiążesz się do nazwy i formy, wszystko jest możliwe. To jest pierwszy stopień. Ale następny stopień oznacza że jeśli forma się pojawia, musisz postrzec właściwą funkcję formy. Niektórzy ludzie pozostają w tym stanie jakby-samadhi i twierdzą, „Nie dbam o formę. Nie dbam o nazwy”. Jeśli utrzymujesz ten umysł, wpadłeś w pustkę. Jesteś przywiązany do pustki i nawet Budda nie może ci pomóc. Zatem nie przywiązuj się do nazwy i formy i nie próbuj zapomnieć o nazwie i formie. Jeśli nazwa i forma pojawia się, jak użyjesz ich właściwie? Jaka jest ich właściwa funkcja? Jeśli znajdziesz właściwą funkcję nazwy i formy, wtedy być może jest to broda. Co wolisz? Zatem niektórzy mistrzowie Zen będą pytać, „Dlaczego Bodhidarma nie ma brody?” Jeśli ich uczeń da mocne, „Muuu!” oni są bardzo szczęśliwi. Ten sposób nauczania nie wskazuje na właściwą funkcję nazwy i formy. Niektórzy uczniowie odpowiedzą, „Moja broda jest

Page 225: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

225

wspaniała”. Ten rodzaj odpowiedzi jest lepszy, ale ciągle nie jest to całkowita odpowiedź. To jest wyraźny kong-an ataku, zatem jeśli nie oddasz uderzenia, nie postrzegłeś prawdziwego punktu pytania Mistrza Hok Am’a. Być może inny kong-an może ci pomóc. W Korei jest bardzo znane górskie pasmo: Diamentowe Wzgórza. Na szczycie tych gór jest Ośrodek Zen Maha Jon, gdzie prawie tysiąc mnichów może praktykować medytację w jednym czasie. U podnóża góry była słynna świątynia sutr Yu Jom Sah. W połowie drogi położone były słynne Gorące Źródła Diamentowego Wzgórza. Właścicielką była oddana świecka Buddystka która pozwalała używać mnichom źródeł za darmo. Pewnego dnia, mistrz sutr z Yu Jom Sah imieniem Sol Hae przyszedł aby skorzystać ze źródła. Był on najbardziej znanym mistrzem sutr w Korei. Kiedy skończył kąpiel, kobieta powiedziała, „Och, mistrzu, jak się czujesz?” „Och, wspaniale! Twoje źródła są najlepsze w całym kraju”. „Wtedy ona powiedziała, „Mistrzu, mam dla ciebie pytanie. Umyłeś swoje ciało w gorącym źródle; jak umyjesz swój umysł?” Mistrz sutr utknął i nie mógł odpowiedzieć. To jest bardzo ważne pytanie, pytanie ataku: „Jak umyjesz swój umysł?” Jeśli masz umysł, musisz myć go cały czas. Ale jeśli nie masz umysłu mycie nie jest potrzebne. To jest punkt tego kong-anu. Jeśli powiesz że masz umysł, uderzę cię trzydzieści razy. Jeśli powiesz że nie masz umysłu, także uderzę cię trzydzieści razy. Co możesz zrobić? to jest także punkt pytania Mistrza Hok Am’a. Piąta Brama: „Na Drzewie” Hyang Eom’a Mistrz Hyang Eom powiedział, „To tak jak z człowiekiem trzymającym się zębami gałęzi na wysokim drzewie. Jego ręce i nogi są związane, zatem jego ręce nie mogą złapać gałęzi, a jego nogi nie mogą dotknąć drzewa. Inny człowiek stojący pod drzewem pyta go, „Dlaczego Bodhidarma przybył do Chin?” „Jeśli otworzy swoje usta aby odpowiedzieć, straci swoje życie. Jeśli nie odpowie, nie spełni swojego obowiązku i zostanie zabity.”

1. Jeśli ty byłbyś na drzewie, jak pozostał byś przy życiu? Ten kong-an jest znany jako kyon mun, „kong-an bez-drogi-wyjścia”. Jeśli otworzysz swoje usta, umrzesz. Jeśli będziesz milczeć, umrzesz. Ktoś zapytał kiedyś mistrza Zen Jo ju, „Dlaczego Bodhidarma przybył do Chin?” Mówiąc inaczej on zapytał, „Czym jest prawda? Jakie jest nauczanie Buddyzmu?” Wtedy Jo ju odparł, „Drzewo cyprysowe w ogrodzie”. Ale jeśli jesteś na drzewie, nie możesz niczego zrobić, w przeciwnym razie umrzesz. Zatem jak pozostaniesz żywym? Jeśli całkowicie odetniesz swoje myślenie, osiągniesz umysł nie-wiem. Ten punkt jest przed myśleniem. Nie ma tam życia ani śmierci. Umysł nie-wiem jest wolnością od życia i śmierci. Jeśli myślisz „życie”, masz życie. Kiedy myślisz „śmierć,” masz śmierć. Ale kiedy nie myślisz niczego, już jesteś poza tym punktem. Zatem w tym kong-anie, jeśli chcesz pozostać żywym umrzesz. W tym czasie, wisząc na drzewie, jaka jest twoja właściwa sytuacja? Jaki jest twój właściwy związek z tą sytuacją i jaka jest twoja właściwa funkcja? Porzuć to wszystko, wtedy one pojawią się bardzo jasno wprost przed tobą.

Page 226: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

226

Szósta Brama: Strzepując Popiół na Buddę Ktoś wchodzi do ośrodka Zen paląc papierosa. Dmucha dymem i strzepuje popiół na Buddę.

1. Jeśli stoisz tam w tym czasie, co możesz zrobić? To jest bardzo ważny kong-an nauczania. Budda uczył że wszystko ma naturę Buddy. W Korei i w Chinach, na kolumnach świątyń wieszamy długie pionowe tablice z wyrzeźbionymi i pomalowanymi Chińskimi znakami. Jedna z bardziej znanych fraz jaką posiada wiele świątyń mówi, „Całym wszechświat jest ciałem Buddy”. To jest bardzo wspaniałe nauczanie. Ciało Buddy jest wszędzie – co nie jest ciałem Buddy? Zatem człowiek wchodzi do świątyni, pali papierosa. Podchodzi do posągu Buddy, dmucha dymem w jego twarz i strzepuje popiół na głowę Buddy. Przybiega opat. „Ty jesteś szalony! Dlaczego strzepujesz na Buddę?” Ale człowiek pokazuje na tablicę z Chińskimi znakami i mówi, „To jest napisane tutaj, ‘Cały wszechświat jest ciałem Buddy’. Wszystko jest Buddą. Gdzie zatem mogę strzepnąć mój popiół? Także ten popiół ma naturę Buddy. Wszystko ma naturę-Buddy. Jak jest zatem możliwe abym go strzepnął i on nie spadł na Buddę?” Ten człowiek jest przywiązany do jednej strony. On rozumie jeden, ale on nie rozumie dwa. On także wierzy: „Już osiągnąłem oświecenie. Rozumiem wszystko”. On jest tylko przywiązany do swojego poglądu. Jest inny kong-an który uczy tego punktu: Pewna oddana buddystka utrzymywała pewnego mnicha który praktykował przez dziesięć lat. Ona wybudowała dla niego domek odosobnieniowy i regularne posyłała mu jedzenie, okrycia i lekarstwa. W Azji jest stare powiedzenie że jeśli praktykujesz mocno przez dziesięć lat, na pewno coś osiągniesz. Jeśli nie osiągnąłeś to znaczy że nie praktykowałeś właściwie. Zatem po dziesięciu latach, ona chciała dowiedzieć się czegoś o postępach w jego praktyce. Ona miała jedną córkę która była bardzo młoda i bardzo, bardzo piękna. Zatem ubrała swoją córkę w piękny strój i posłała do mnicha zaopatrzywszy ją poprzednio w wyborne jedzenie i nowe szaty dla niego. Powiedziała do swojej córki, „Daj te rzeczy mnichowi. Potem przytul go mocno i zapytaj się jak się czuje”. Córka bardzo podekscytowana poszła na górę aby odnaleźć mnicha. Kiedy przyszła, położyła całe to wyborne jedzenie i ubrania przed mnichem który medytował z niezachwianą determinacją. „Ty jesteś wielkim mnichem. Praktykujesz bardzo mocno przez dziesięć lat, zatem moja matka chciała ci to przekazać”. „Och, twoja matka jest wielkim bodhisatwą”, powiedział mnich. Dziękuję ci bardzo”. W tym momencie, młoda dziewczyna chwyciła mnicha, przytuliła go mocno i powiedziała, „Jak teraz się czujesz?” Mnich był całkowicie pozbawiony wyrazu. Powiedział, „Zgniły pień na zimnej skale. .../no heat in winter/” On nie miał w ogóle żadnego uczucia ani ciepła. Córka była pod wrażeniem. „Och, ty jesteś wielkim mnichem! Twoje centrum jest całkowicie nieporuszone, bardzo mocne”. Pokłoniła się przed nim i wróciła do swojej matki, bardzo szczęśliwa. Kiedy wróciła, jej matka spytała, „Więc, co on powiedział?” „Och, matko. On jest z pewnością wielkim i świętym mnichem. Jego centrum jest bardzo mocne. Ono nie porusza się. Jego twarz nie zmieniła się, jego kolor nie zmienił się. Nic go nie rusza!” „Nie obchodzi mnie jak mocne jest jego centrum”, powiedziała matka. „Wszystko co chcę wiedzieć to, co on powiedział?” „On powiedział, ‘Zgniły pień na zimnej skale......’”

Page 227: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

227

Na te słowa, kobieta wpadła w furię. Chwyciła kij i pobiegła prosto na górę i pobiła mnicha. „Pomagałam tylko demonowi przez dziesięć lat! Wynoś się, ty diable!” Ona wyrzuciła go i spaliła chatę doszczętnie. Co tu się wydarzyło? Gdzie jest błąd mnicha? Ten mnich jest taki sam jak człowiek z papierosem w kong-an’ie Strzepując Popiół na Buddę: on jest tylko przywiązany do swojej idei. On jest przywiązany do swojego doświadczenia praktyki. On chce tylko cichego i spokojnego nie-poruszającego się umysłu. W Ameryce jest wielu, wielu ludzi którzy uczą tego rodzaju praktyki. Ludzie robią medytację aby mieć cichy, spokojny, nie-poruszający się umysł tak żeby mogli mieć jakieś dobre uczucie. Ale gdzie jest mądrość w takim nauczaniu? Jak twoja mądrość rośnie jeśli tylko trzymasz spokojny umysł? Jeśli praktykujesz w ten sposób twoja mądrość nie będzie wzrastać zbytnio, i nie będziesz w stanie postrzec właściwej sytuacji, właściwego odniesienia i właściwej funkcji twojego życia, z momentu na moment. Właściwą sytuacją tego mnicha jest to że jest mnichem, zatem jego właściwą sytuacją jest sytuacja mnicha. Jego właściwym związkiem jest jego związek jako mnicha z córką tej kobiety. Zatem jaka jest jego właściwa funkcja? Jeśli jesteś mnichem, twoją właściwą funkcją jest dać wyraźne i współczujące nauczanie tej młodej dziewczynie. To jest bardzo jasne. Zatem ktoś wchodzi do ośrodka Zen, dmucha dymem w twarz posągu Buddy i strzepuje popiół na jego głowę. On nie rozumie prawdy. On nie rozumie prawdziwej natury swojej aktualnej sytuacji, ani swojego właściwego odniesienia do tej sytuacji, zatem on nie rozumie swojej właściwej funkcji w tym miejscu, w tym czasie. Jak go pouczysz? Jak zmienisz jego umysł? Bądź ostrożny! Ten człowiek jest bardzo mocny i niezależnie co powiesz on cię uderzy. A jeśli ty go uderzysz, on odda jeszcze mocniej. Siódma Brama: Trzy Bramy Ko Bong’a

1. Słońce na niebie świeci wszędzie. Dlaczego zasłania go chmura? 2. Każdy ma cień który za nim podąża. Jak nie nastąpisz na swój cień? 3. Cały wszechświat jest w ogniu. Poprzez jaki rodzaj

samadhi możesz uniknąć spalenia? To jest kon-an całkowitego-działania. Nie sprawdzaj niczego i tylko rób to. W jednym momencie, w jednym punkcie, jaka jest twoja właściwa sytuacja, twoja właściwa relacja do tej sytuacji i twoja właściwa funkcją? Jeśli masz umysł rób-to, ten kong-an nie jest problemem. Jest inny kong-an który wskazuje na to: Ktoś zapytał mistrza Zen Dok Sahna, „Kiedy zimno lub gorąco przychodzą, jak możemy ich uniknąć?” Dok Sahn odparł, dlaczego nie pójdziesz tam gdzie nie ma zimna ani gorąca?” Mnich zapytał, Jakie to miejsce gdzie nie jest zimno ani gorąco?” Dok Sahn powiedział, „Kiedy zimno, zimno zabija cię. Kiedy gorąco, gorąco zabija cię”. Co to znaczy? Jeśli sprawdzasz te słowa, będziesz mieć duży problem. To jest to samo co Trzy Bramy Ko Bong’a. „Słońce świeci wszędzie. Dlaczego zasłania go chmura?” W tym czasie, jaka jest twoja właściwa sytuacja? Zatem jaki jest twój właściwy związek z tą sytuacją? Jak połączysz swoją sytuację ze słońcem i chmurą? Jakie jest twoje odniesienie do tej sytuacji, zatem jaka jest twoja funkcja? Wszystko to spotyka się ze sobą w tym kong-anie. „Każdy ma cień który za nim podąża. Jak nie nastąpisz na swój cień?” Jaka jest twoja właściwa sytuacja, właściwe odniesienie i właściwa funkcja odnosząca się do twojego cienia? Jeśli sprawdzasz to, zgubisz to.

Page 228: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

228

„Cały wszechświat jest w ogniu. Poprzez jaki rodzaj samadhi możesz uniknąć spalenia?” Kiedy ogień wypełnia cały wszechświat, co możesz zrobić?/how do you make it correct/ Jaka jest twoja właściwa sytuacja, właściwe odniesienie i twoja właściwa funkcja? Kiedy chcesz czegoś pojawia się lęk, a jeśli obawiasz się czegoś, zastygasz i nie możesz zrobić niczego. Kiedykolwiek masz „ja, mnie, moje,” jest lęk i pomieszanie. Ale kiedy to „ja, mnie, moje” znika, kiedy one są rozpoznawane jako puste, wtedy nie ma dłużej żadnej sytuacji ani uwarunkowań. Nie mam ja, zatem wewnętrzne i zewnętrzne stają się jednym. To jest punkt tego kong-anu tylko-rób-to. Oto jest ciekawa historia która powinna wam pomóc: Wiele lat temu w Japonii był słynny aktor który dobrze znany z odtwarzania ról samurajskich wojowników. On miał siódmy dan miecza kendo i zanim został aktorem ćwiczył przez dwadzieścia lat. On wygrał we wszystkich ważniejszych turniejach kendo w Japonii, więc wszyscy wiedzieli że on był najlepszy. Był on bardzo przystojny także jego aktorstwo było bardzo dobre. Człowiek ten był bardzo popularnym aktorem w Japonii. Został on wybrany do zagrania głównej roli w epickim filmie samurajskim z największym reżyserem w Japonii. Miała to być produkcja najlepszej kompanii filmowej w kraju. Kompania ta nie żałowała pieniędzy aby zgromadzić w tym filmie najlepszych kamerzystów, najlepszych ludzi od dźwięku i najlepszych techników. Ludzie od świateł, projektanci ubiorów i reżyserzy dźwięku byli najlepsi w całej Japonii. Tak jak we wszystkich filmach o samurajach, historia była bardzo prosta: kiedy pojawiali się źli ludzie, aktor miał z nimi walczyć. Wcale nie skomplikowany film! On grał w wielu, wielu samurajskich filmach, zatem zagranie w tym nie powinno być problemem. Kilka tygodni łatwej pracy i będzie następny. Aktor już wiedział, „Ja jestem najlepszy. Nikt nie potrafi zrobić tych filmów lepiej niż ja”. Reżyser znał już jego umysł także. Zatem zaaranżowano pierwszą scenę walki. Reżyser starannie wszystko przygotował. Wtedy powiedział, „Światła? Kamera? Akcjaaaaa!” Kamera została włączona – hrrrrr! W tym momencie, zły człowiek pojawił się spoza skały, gwiazdor podskoczył, zatoczył w powietrzu okrąg swoim mieczem i zabił go. Ale reżyser tylko krzyknął, „Cięcie! Nie dobrze! Nie dobrze!” Gwiazdor miał trochę dziwny wyraz twarzy. „Hmmm . . . nikt nigdy wcześniej nie powiedział mi że moja gra jest ‘nie dobra’. Ja jestem najlepszy. Co to znaczy?” Miał on nieco dziwne uczucie. Ale w międzyczasie scena została przerobiona i wszystko zostało ponownie przygotowane. Reżyser powiedział, „Światła? Kamera? Akcjaaaaa!” Kamera została włączona – wrrrrr!! – i zły człowiek wyskoczył spoza skały. Gwiazdor podskoczył, machnął swoim mieczem doskonale w powietrzu i zabił go. „Cięcie! Nie dobrze! Nie dobrze!” Gwiazdor stał się bardzo zły. „Nie dobrze? Nikt nigdy nie powiedział mi tego nawet jeden raz, a już na pewno nie dwa. To robi się irytujące”. Bardzo zły umysł pojawił się. Reżyser powiedział, „Musimy zrobić to jeszcze raz!” Kamery zostały ustawione i ludzie od dźwięku przygotowali się. Chociaż bardzo zły, gwiazdor wziął głęboki oddech, uspokoił się i tylko całkowicie skupił swój umysł. „Być może on ma rację. Być może jest jakiś błąd który robię. Jeśli tak, tym razem on nie pojawi się”. Wszyscy na planie zamilkli. „Światła? Kamera? Akcja!” Kamera zaczęła się kręcić – hrrrrr!! Zły człowiek wyszedł na sygnał i gwiazdor wyskoczył we właściwym momencie. Machnął swoim mieczem z największą precyzją niż kiedykolwiek; to było jak magia. On pofrunął w powietrzu i zabił złego doskonale. Wylądował dokładnie na obu stopach, znajdował się w idealnej pozycji, twarzą do obiektywu kamery. „Cięcie! Cięcie! Nie dobrze! Nie dobrze! Zrób to jeszcze raz!” Gwiazdor usłyszał te słowa i naprawdę wściekł się wewnątrz. On nigdy nie był tak zły w całym swoim życiu. „Ja jestem

Page 229: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

229

najlepszym aktorem samurajów w Japonii! Także mam siódmy dan w kendo. Nikt nigdy nie powiedział mi ‘Nie dobrze’ trzy razy. Nawet dwa razy jest za dużo.” Jego umysł był bardzo, bardzo gniewny. On popatrzył wilkiem na reżysera, niskiego, pulchnego mężczyznę prawie dwa razy niższego od niego. Reżyser zauważył to, ale jego umysł nie poruszył się. On już coś zrozumiał . . . Kamery zostały przygotowane ponownie. Wielkie światła zostały włączone a ludzie od dźwięku patrzyli na swoje wskazówki. Reżyser powiedział, „Światła? Kamera? Akcjaaaaa!” Kamera zaczęła się kręcić – hrrrrr!!- i niedobry człowiek pojawił się, na sygnał, podnosząc swój miecz. Gwiazdor podskoczył – i natychmiast ruszył na reżysera ze swoim mieczem!! „Yaaaaaaahhhh! Zabiję cię!” Przewrócił reżysera z krzesła i chwycił go za gardło, przyciskając go do ziemi. Ale reżyser nie przeraził się. On zaśmiał się i krzyknął, „Dobrze! Dobrze! Doskonale!” Ha ha ha ha! Był bardzo zadowolony: jego gwiazda całkowicie osiągnęła umysł rób-to. Kiedy gwiazdor zobaczył to, on natychmiast zrozumiał. Podniósł reżysera, oczyścił go. „Och, przepraszam! Przepraszam! Dziękuję bardzo za twoją naukę. Przepraszam!” „Och, żaden problem”, powiedział reżyser i tylko śmiał się. Oni nakręcili ujęcie jeszcze jeden raz i każde następne ujęcie było wykonywane za pierwszym lub za drugim razem. Aktor grał z umysłem całkowicie rób-to, bez sprawdzania swojej reputacji, swoich uczuć ani idei. Film stał się później najlepszym filmem w Japonii ponieważ akcja rozgrywanych scen była całkowicie jak żywa. Zatem był to bardzo bystrooki reżyser. On już zrozumiał umysł tego aktora. On wiedział że ten aktor wierzył za bardzo że jest najlepszy. „Ja jestem najlepszy! Nikt nie może mi dorównać!” Ten rodzaj umysłu był problemem. To jest sprawdzający umysł, zatem nawet kiedy on zrobi coś, to działanie zawsze nie jest kompletne. Wywierając nacisk na niego, reżyser sprawił że pojawił się umysł sto procent rób-to. „Yaaaaahhhh! Zabiję cię!” Kiedy coś robisz, tylko rób to. Wtedy ty i cały ten wszechświat całkowicie stają się jednym. To jest natura Trzech Bram Ko Bong’a. Ósma Brama: Dok Sahn Niosący Swoje Miski

Pewnego dnia, Mistrz Zen Dok Sahn wszedł do Sali Dharmy niosąc swoje miski. Gospodarz, Seol Bong, zobaczył to i powiedział, „Stary mistrzu, dzwon jeszcze nie zadzwonił, w bęben jeszcze nie uderzono. Dokąd idziesz niosąc swoje miski?” Dok Sahn powrócił do swojego pokoju. Seol Bong opowiedział to głównemu mnichowi, Am Du, który powiedział, „Wielki Mistrz Dok Sahn nie rozumie ostatniego słowa.” Dok Sahn usłyszał o tym i posłał po Am Du. „Czy ty nie uznajesz mnie?”zapytał. Wtedy Am Du szepnął do ucha mistrza. Dok Sahn uspokoił się. Następnego dnia, wygłaszając mowę dharmy z wysokiego podium, Dok Sahn był naprawdę inny niż poprzednio. Am Du wyszedł na środek Sali Dharmy, zaśmiał się, klasnął w dłonie i powiedział, „Wielka radość! Stary Mistrz zrozumiał ostatnie słowo! Od teraz nikt nie będzie mógł go sprawdzić”.

1. Jakie było ostatnie słowo? 2. Co Am Du szepnął do ucha mistrzowi? 3. Czym różniła się mowa od poprzedniej? 4. Gdybyś ty był Dok Sahnem i Seol Bong powiedział by ci że dzwon jeszcze nie

zadzwonił i w bęben jeszcze nie uderzono, co byś powiedział do Seol Bonga?

Page 230: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

230

To jest bardzo ważny i trudny kong-an. Ale jeśli utrzymujesz czysty umysł, nie jest on naprawdę tek trudny. On uczy nas jak postrzegać właściwą sytuację, właściwe odniesienie i właściwą funkcję. Pierwsze pytanie pyta o to. Jeszcze nie zadzwoniono w dzwon i jeszcze nie uderzono w bęben aby oznajmić rozpoczęcie posiłku. Ale mistrz Zen Dok Sahn wszedł do Sali Dharmy niosąc swoje miski na jedzenie. Gospodarz zobaczył to i zapytał się mistrza, który tylko odwrócił się i wrócił do swojego pokoju nie wyjaśniając niczego. To jest bardzo dziwne, prawda? Więc gospodarz opowiedział to wszystko Am Du, głównemu mnichowi. Am Du powiedział, „Nasz wielki Mistrz Zen nie rozumie ostatniego słowa.” Czyli inaczej mówiąc, „Nasz nauczyciel nie rozumie swojej właściwej sytuacji, właściwej relacji i właściwej funkcji”, ponieważ on przychodzi w niewłaściwym czasie. On nie podąża za swoją sytuacją. Zatem w tym czasie, jakie było ostatnie słowo? Jaka jest właściwa sytuacja, właściwa relacja i właściwa funkcja mistrza. To jest pierwsze pytanie. Następne pytanie brzmi, „Co Am Du szepnął do ucha mistrza?” Kiedy Am Du usłyszał relację gospodarza, on powiedział o swoim nauczycielu, „Dok Sahn nie rozumie ostatniego słowa!” A więc mistrz Zen usłyszał o tym i stał się bardzo zły, ponieważ główny mnich zawsze musi słuchać i szanować mistrza Zen. Dlaczego główny mnich powiedział te niedobre słowa o swoim własnym nauczycielu? Zatem Dok Sahn zawołał Am Du do swojego pokoju. „Ty! Dlaczego mówisz o mnie te złe słowa? Czy ty mnie nie uznajesz?” Am Du szepnął coś do ucha Dok Sahn’a i Dok Sahn był bardzo szczęśliwy. „Och, dobrze, dobrze. Teraz wszystko w porządku.” To tak jak żona która pokłóci się ze swoim mężem i być może mówi o nim jakieś złe rzeczy do innych. „Mój mąż jest taki a taki, nia, nia, nia, nia. . .” Kiedy on dowiaduje się o tym on staje się bardzo zły. „Czy ty nie wierzysz we mnie?” Ale żona mówi, „Nie, nie, nie. Tak i tak i tak. Ty jesteś moim mężem. To i to i to. Jak w ogóle mogłeś we mnie zwątpić?” Wtedy mąż mówi, „Och, ty jesteś dobrą żoną.” I nie ma już dłużej problemu. To drugie pytanie wskazuje na to. Przede wszystkim jaki jest pomiędzy nimi problem? To jest pierwsze pytanie. Mistrz Zen wpadł w złość i domaga się wyjaśnienia, którego dostarcza Am Du. Jaka jest natura jego odpowiedzi? Co on szepnął do ucha mistrzowi? To odnosi się do istoty /this addresses the matter/ właściwej sytuacji, właściwego odniesienia i właściwej funkcji mistrza. Ale co dokładnie główny mnich, Am Du, szepnął do ucha Mistrza aby uspokoić jego gniewny umysł? To jest punkt na który trzeba tutaj uwagę: Ten kong-an wymaga wyraźnej odpowiedzi która pokazuje uchwycenie przez ucznia właściwej sytuacji, właściwej relacji i właściwej funkcji. Niektóre szkoły Zen tylko chcą tylko abyście odpowiedzieli na to pytanie przez podejście do nauczyciela i wydania szepczącego dźwięku do ucha nauczyciela. „Psss, pssssss, psssss, pss . .” To nie wystarczy. To jest tylko zewnętrzna forma albo wygląd odpowiedzi Am Du. to nie jest jasne. Taka odpowiedź nie ma kości i nie zawiera ona mądrości. Co to jest, mowa węża? „Pssss, pssss, psssss, psss. . .” To może być dźwięk kogoś oddającego mocz. Co dokładnie Am Du powiedział aby odmienić gniewny umysł swojego nauczyciela? Któregoś dnia, ktoś stanie się bardzo zły na was i jeśli tylko wydacie syczący dźwięk w powietrzu to nie usunie jego gniewu ani trochę. Być może on nawet stanie się jeszcze bardziej zły i uderzy was! Zatem taki kong-an jak ten pokazuje nam jak postrzegać naszą właściwą sytuację, właściwe odniesienie do tej sytuacji i właściwą funkcję w tej sytuacji. Nazwą na to jest mądrość. Następnego dnia, Mistrz Dok Sahn wychodzi na wysokie podium aby wygłosić mowę Dharmy. On jest inny niż poprzednio. On daje bardzo dobrą mowę. Am Du klaszcze w swoje dłonie i śmieje się na środku sali. „Teraz nasz wielki mistrz zrozumiał ostatnie słowo. Od teraz nikt nie może go sprawdzić.” Zatem trzecie pytanie brzmi, Czym różni się jego mowa dharmy od poprzedniej? Jeśli chcecie zrozumieć czym różni się jego mowa dharmy od poprzedniej, najpierw musicie zrozumieć jaka była jego mowa dharmy poprzednio. . . To jest bardzo ważne. To jest bardzo wielkie pytanie.

Page 231: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

231

Jeśli odpowiecie na te trzy pytania, to jest wspaniałe. Ale wtedy mamy jeszcze jedno pytanie dla was. To jest bardzo trudne zadanie. Dok Sahn niesie swoje miski do Sali Dharmy. Gospodarz Seol Bong mówi do niego, „Stary Mistrzu, w dzwon jeszcze nie zadzwoniono, w bęben jeszcze nie uderzono. Dokąd idziesz niosąc swoje miski?” Jeśli jesteś mistrzem Zen w tej sytuacji, musisz odpowiedzieć w jakiś sposób. Zrobiłeś duży błąd przed wieloma uczniami. Zrobienie błędu nie jest problemem, ale jak go naprawisz? Być może twoi uczniowie będą wątpić w ciebie od tej chwili. Być może będą cię sprawdzać i nie uwierzą w twoje nauczanie. Dok Sahn zrobił jeszcze większy błąd kiedy, zamiast po prostu odpowiedzieć Seol Bongowi, on tylko odwrócił się na pięcie i natychmiast wrócił do swojego pokoju. Jeśli Dok Sahn otwarł by swoje usta i powiedział coś odpowiedniego Seol Bong’owi, wtedy być może główny mnich, Am Du, nie powiedziałby tych złych słów o mistrzu Zen. Mistrz nie miałby powodu aby wpaść zezłościć się na głównego mnicha i nie było by żadnej potrzeby tego szeptania do ucha Mistrza. Nie było by złej mowy krążącej po świątyni, ponieważ, jak widzimy, wszystkie problemy w tym kong-anie pochodzą z błędu mistrza Zen. Gdyby, jednak, powiedział coś do Seol Bonga, sprawa byłaby całkowicie zakończona. Punktem tego czwartego pytania jest, jak Dok Sahn powinien naprawić swój własny błąd? Oto jest dobrze znana historia która pokazuje jak to było by możliwe. Pewnej nocy wiele lat temu, zanim został wielkim mistrzem Zen, mój nauczyciel, Ko Bong Sunim, poszedł do miasta i dużo wypił. Do świątyni wrócił bardzo późno. W tym czasie mnisi już wstali i zaczęli poranne śpiewy. Ale Ko Bong Sunim nie wychodził ze swojego pokoju, tylko leżał na swoim łóżku i wykrzykiwał przeróżne niedobre rzeczy o swoim nauczycielu, wielkim mistrzu Zen Man Gong’u. „Man Gong nie rozumie Dharmy! On jest niskiej klasy! Jego nauczanie jest całkowicie do niczego! Nja, nja, nja!” To trwało przez jakiś czas. Wszyscy inni mnisi byli nieco przestraszeni, ponieważ Man Gong Sunim był największym mistrzem Zen w Korei i był on także bardzo dużym i mocno-zbudowanym mężczyzną! Man Gong Sunim był w drodze do Głównej Sali Buddy kiedy usłyszał te okropne rzeczy wykrzykiwane w pokoju Ko Bong Sunim’a. „Ko Bong Sunim źle mówi o mnie! To nie dobrze!” Wszyscy inni mnisi stali dookoła, patrząc, zastanawiając się co może się stać. Mistrz Zen Man Gong podszedł do pokoju Ko Bong Sunim’a i z hukiem otworzył drzwi. „Ko Bong! Dlaczego mówisz wszystkie te niedobre rzeczy o mnie?” Ko Bong Sunim wyprostował się na swoim łóżku. Wielki Mistrz Zen wszedł do jego pokoju: teraz był on naprawdę w dużym kłopocie. On już zrobił duży błąd. Jak on teraz może go naprawić? Jego nauczyciel stał groźnie ponad nim. Wszyscy przyglądali się bardzo uważnie z zewnątrz. Każdy inny w tej sytuacji wpadłby w strach, zacząłby się jąkać lub był zbyt zawstydzony by cokolwiek powiedzieć. Ale nie Ko Bong Sunim. On nie zawahał się ani trochę. On tylko uśmiechnął się i powiedział, „Mistrzu Zen, ja nie powiedziałem o tobie niczego złego!” To sprawiło że Man Gong Sunim zezłościł się jeszcze bardziej. „Co? Ty właśnie mówiłeś o mnie złe rzeczy. Wszyscy cię słyszeli! Ja sam to słyszałem”. „Nie, ja nie powiedziałem niczego złego o tobie. Ja tylko mówiłem złe rzeczy o tym nic nie wartym Man Gongu.” Wtedy Mistrz Zen Man Gong powiedział, „Czy Man Gong i ja są tacy sami czy różni?” „Katz!” krzyknął Ko Bong Sunim. Man Gong Sunim uśmiechnął się szeroko. „Ty trochę za dużo wypiłeś”, powiedział. „Teraz prześpij się trochę”. Zatem czy zrobisz błąd czy nie ma naprawdę znaczenia. Każdy robi błędy, nawet mistrzowie Zen jak Dok Sahn. Najważniejszą rzeczą jest jak to naprawisz. „Ja nie mówiłem złych rzeczy o tobie. Ja mówiłem tylko złe rzeczy o tym nic nie wartym Man Gong’u.” Ko Bong Sunim zawsze utrzymywał czysty umysł z momentu na moment i w każdej sytuacji. Zatem jego błąd nie był błędem: on ciągle uczy nas, ponieważ był on zdolny natychmiast odwrócić go w ....../clear purpose/ Mistrz Zen Dok Sahn zrobił błąd i cała świątynia była poruszona kiedy on

Page 232: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

232

tylko powrócił do swojego pokoju nie naprawiając swojej pomyłki. Jego oczy, uszy, nos, język, ciało, albo umysł zrobiły błąd. Jak on to naprawi? To jest punkt tego czwartego pytania. Dziewiąta Brama: Nam Cheon Zabija Kota Pewnego dnia, mnisi z Zachodniego i Wschodniego skrzydła klasztoru spierali się o kota. Widząc to, Mistrz Nam Cheon podniósł kota a w drugiej ręce nóż i powiedział, „Wy!Dajcie mi jedno słowo i ocalę tego kota. Jeśli nie dacie, zabiję go!” Nikt nie mógł odpowiedzieć. W końcu Nam Cheon zabił kota. Wieczorem, kiedy jego uczeń Jo Ju powrócił do świątyni, Nam Cheon opowiedział mu o zdarzeniu. Jo Ju zdjął swojego buta, położył na swojej głowie i odszedł. Nam Cheon powiedział, „Jeśli był byś tam mógłbym ocalić tego kota”.

1. Nam Cheon powiedział, „Dajcie mi jedno słowo!” W tym czasie co mógłbyś zrobić? 2. Jo ju położył buta na swojej głowie. Co to znaczy?

To jest kong-an Wielkiej Miłości i Wielkiego Współczucia. Jeśli masz Wielką Miłość i Wielkie Współczucie, kochasz i działasz bez uwarunkowań. Miłość nie uwarunkowana to nieposiadanie - „mojej” opinii ani „moich” uwarunkowań ani „mojej” sytuacji. Tylko pomagaj innym ludziom. Zatem jak ocalisz tego kota? W Biblii jest historia która może pomóc ci. Dawno temu żył król Salomon. Był on czczony w całym Izraelu za swoją głęboką mądrość. Pewnego dnia, pośród wielkiego zamieszania przyprowadzono do pałacu dwie kobiety, walczące o dziecko. „To jest moje dziecko!” „Nie, to jest moje dziecko!” „Moje dziecko!” „Nie, moje dziecko!” Wszyscy wielcy sędziowie w kraju Izrael nie potrafili rozwiązać tej trudnej sprawy, zatem została ona przedstawiona królowi. „Ta sprawa jest w rzeczywistości całkiem prosta”, powiedział król. Podniósł dziecko do góry jedną ręka, chwycił miecz drugą ręką i powiedział, „Skoro obie nie możecie zadecydować same, każda z was może dostać połowę”. Kiedy miał już przeciąć dziecko na dwoje, jedna z kobiet krzyknęła, „Nie! To nie jest potrzebne. Możesz zatrzymać dziecko” i oddała go drugiej kobiecie. Kobieta która to powiedziała była prawdziwą matką. Sytuacja jest prawie taka sama jaką stworzył Nam Cheon dla mnichów z Zachodniego i Wschodniego skrzydła. Ale w szczególnej sytuacji jaką stworzył Nam Cheon, nie możesz tego zrobić. Nie możesz odpowiedzieć tylko tak jak odpowiedziała ta matka. Nie możesz odpowiedzieć jedynie tak jak odpowiedziała ta matka. To wymaga bardziej dokładnej odpowiedzi. Tam jest dwustu pięćdziesięciu mnichów w każdym skrzydle. Każda strona wierzy że kot jest z pewnością ich. Zatem Nam Cheon podnosi kota i nóż. Jeśli jakiś mnich wyjdzie i powie, „Dobrze, możecie go zabrać”, być może ktoś inny podejdzie i powie, „Nie! Nie możesz go dać. To jest mój kot”. I walka zacznie się od początku. Jeśli chcesz osiągnąć ten kong-an, musisz pójść na film o dzikim zachodzie. Tego rodzaju filmy mają bardzo proste nauczanie ponieważ dotyczą one tyko dwóch rzeczy: miłości i pieniędzy. Kiedy będziesz wiedział jakiego rodzaju miłość jest ukazana w tych filmach, wtedy ten kong-an jednak nie jest problemem. [Śmiech słuchaczy]

Page 233: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

233

Jest inny sposób aby zobaczyć ten kong-an. Określamy różne drogi postrzegania rzeczywistości na cztery sposoby /into four expressions/: bez jak-to, stać-się-jednym jak-to, jak-to i właśnie-tak-jak-to. Bez jak-to znaczy pierwotny punkt. Ten punkt jest przed myśleniem, zatem mowa i słowa nie mogą go wyrazić. Jest to punkt całkowitej nicości i spokoju, absolutnie bez niczego. Stać się-jednym tak jak-to znaczy że wszystko staje się jednym. „Skąd przychodzisz?” [Uderza w stół] „Kiedy umrzesz dokąd pójdziesz?” [Uderza] „Czy niebo ma naturę Buddy?” [Uderza]. Ten punkt ukazuje jak wszystko staje się jednym. Nie można próbować wyjaśnić tego punktu, ponieważ ten punkt nie może być przedstawiony słowami lub mową. Jak zademonstrujecie pierwotny punkt? Jak ja mogę was nauczyć pierwotnego punktu? [Uderza w stół]. Tylko uderzyć, lub podnieść jeden palec, albo krzyknąć „Katz!” Coś takiego co jednoznacznie demonstruje wszystko stające się jednym. /everythig becoming one/ Następnym punktem jest tak-jak-to. Jest on bardzo interesujący. Jeśli naprawdę osiągniesz pierwotny punkt – ten punkt [uderza w stół] – wtedy twój umysł jest czysty jak przestrzeń. Kiedy twój umysł jest czysty jak przestrzeń jest czysty jak lustro: jeśli czerwień przychodzi przed lustro, lustro jest czerwone; jeśli biel przychodzi, lustro jest białe. Wszystko jest po prostu odbite w twoim umyśle czystym-zwierciadle dokładnie tak jak jest. Postrzegacie że niebo jest niebieskie. Drzewa są zielone. Sól jest słona. Cukier jest słodki. Wszystko jest już prawdą, właśnie tak jak jest. Nazywamy to tak jak-to, ponieważ to znaczy że wszystko, tak jak-to, jest prawdą. Tak jak-to jest prawdą, ale wciąż jest to tylko metafizyczny sposób odpowiadania. „Czym jest Budda?” „Niebo jest niebieskie”. „Czym jest Dharma?” „Na zewnątrz teraz wieje wiatr”. „Czym jest natura-Dharmy?” „Ściana jest biała”. „Czym jest Bóg?” „Podłoga jest brązowa”. Wszystkie te odpowiedzi wskazują bezpośrednio na prawdę. Ale wciąż one tylko wyjaśniają prawdę, zatem czasami nazywamy je odpowiedziami w metafizycznym-stylu. Odpowiedzi te są bardzo szerokie. Zatem jeśli macie szerokie pytanie jak „Czym jest Budda?” te odpowiedzi są wystarczające. Czasami, jednak, jesteśmy w sytuacjach które wymagają bardziej specyficznego lub jedno-upunktowionego pytania. W takim przypadku, to konkretne pytanie wymaga konkretnej odpowiedzi, czegoś co wskaże bezpośrednio na sytuację. Każdego dnia spotykamy sytuacje na które można odpowiedzieć tylko jakimś jasnym, intuicyjnym działaniem: same słowa nie wystarczą. Na przykład: oto jest filiżanka. Jeśli nazwiecie to filiżanką, jesteście przywiązani do nazwy i formy. Jeśli powiecie że to nie jest filiżanka, jesteście przywiązani do pustki. Zatem pytam się was, czy to jest filiżanka czy nie? Niektórzy ludzie odpowiedzą, „Niebo jest niebieskie”. Albo „Drzewo jest zielone”. Oni wyrażają jakąś prawdę, ale ta prawda, podczas gdy sama w sobie jest prawdą, nie jest właściwą odpowiedzią na to pytanie. Odpowiedź ta nie łączy bezpośrednio waszej prawdziwej natury i natury tej filiżanki. To jest bardzo jedno-upunktowione pytanie: Czy to jest filiżanka, czy nie? Jeśli odpowiecie jakąś prawdą, nie wyrażacie prawdziwej natury tej szczególnej sytuacji i waszego odniesienia do filiżanki i właściwej funkcji filiżanki. [Zwracając się do kogoś obok niego:] Zatem pytam cię, czy to jest filiżanka, czy nie? [Osoba podnosi filiżankę i pije z niej.] Właściwe! To jest właściwa sytuacja w jakiej jesteś: ty i ta filiżanka. To wyraża twoją właściwą relację do tej sytuacji i twoją właściwa funkcję, którą jest tylko wypicie z filiżanki. Chodzi o to by pokazać jak używasz postrzegania prawdy aby działać właściwie i aby stworzyć właściwe życie. Stworzenie właściwego życia oznacza funkcję. Jedno-punktowe pytanie wymaga jedno-punktowej odpowiedzi. To jest prawda właśnie-tak-jak-jest. Bez tak jak-to jest niczym, tylko spokój. Stać się-jednym tak jak-to jest odcięciem całego myślenia, demonstracją pierwotnego punktu, uniwersalną substancją. [Uderza w stół] Tak jak-to jest prawdą: kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy wąchasz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko jest prawdą, tylko tak jak-to. Następnie,

Page 234: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

234

jak to postrzeganie prawdy funkcjonuje twoim życiu, z momentu na moment, aby pomóc wszystkim istotom? Tak, niebo jest niebieskie. Drzewo jest zielone. To jest prawda. Ale kiedy ktoś cierpi obok ciebie, co zrobisz z tym postrzeganiem i spowodujesz że zadziała jasno i sensownie dla niego? To jest istota właśnie-tak-jak-to. Dawno temu, kiedykolwiek ktoś zadał Joju pytanie, on tylko odpowiadał, „Idź napij się herbaty”. Mistrzu, chcę zrozumieć Buddę. Czym jest Budda?” „Idź napij się herbaty”. „Nauczycielu, chcę zrozumieć najwyższe nauczanie wszystkich znamienitych nauczycieli. Czym jest Dharma?” „Idź napij się herbaty!” Ta odpowiedź jest bardzo, bardzo głęboka. Zawiera ona właściwą sytuacją, właściwą funkcję i właściwy związek. Jeśli właściwie pijesz herbatę, osiągasz swoją właściwą sytuację odnoszącą się do herbaty. Osiągasz swój właściwy związek do niej i co za tym idzie swoją właściwą funkcję. To jest właściwe życie. Ale naprawdę są dwie różne drogi aby wyrazić naszą właściwą funkcję albo odpowiedzieć na sytuacje które pojawiają się w tym życiu. W tym miejscu musimy wyraźnie podzielić nauczanie właśnie-tak jak-to z bardzo ważnego powodu, jak zobaczymy. Najpierw, jest to tylko „moje” działanie z momentu na moment, jak ja utrzymuje moją właściwą sytuację, właściwy związek i właściwą funkcję z tym światem. To jest tylko wskazanie na moją pracę pomagania wszystkim istotom. Moje właściwe działanie i właściwe życie są podmiotem właśnie-tak-jak-to. Ktoś zapytał mistrza Zen Joju, „Mistrzu, właśnie przybyłem do świątyni. Proszę poucz mnie”. Joju powiedział, „Czy zjadłeś śniadanie?” „Tak, zjadłem”. „Więc idź umyj swoje miski”. Paachch! Mnich osiągnął oświecenie. On osiągnął swoją własną pracę codziennego życia, swój własny umysł. To znaczy on osiągnął podmiot właśnie-tak jak-to. Ale kong-an o Nam Cheonie podnoszącym kota wymaga bardziej dokładnej odpowiedzi. To nie jest kong-an podmiot właśnie tak jak to. Mistrz Zen Nam Cheon podnosi kota w jednej ręce a nóż w drugiej i mówi, „Wy! Dajcie mi jedno słowo i ocalę tego kota. Jeśli nie potraficie, zabiję go”. Gdybyście wy tam byli w tym czasie, co zrobilibyście? Wiele uznanych tradycji Zen uczy że aby odpowiedzieć Mistrzowi Nam Cheon’owi, tylko „stańcie się jednym” z kotem i to jest wszystko co macie zrobić. Rosi zadaje wam pytanie i ty mówisz, „Miau! Miau! Miau!” Ta odpowiedź nie jest zbyt dobra. Nie doprowadza ona ucznia do osiągnięcia żadnego rodzaju mądrości lub działania bodhisatwy. Nie ma tam współczującej funkcji łączącej waszą prawdziwą jaźń z kotem pochwyconym w tą szczególną sytuację. Tak jak dźwięk „Pssss, pssss, psss,” który niektórzy nauczyciele chcą abyście zrobili do ucha mistrza, powiedzenie „Miau” tylko odbija rzeczy jakimi one są – prawdę – ale nie sprawia że prawda funkcjonuje współczująco dla innych. To jest martwa odpowiedź. Ten rodzaj odpowiedzi nie jest jasny, ponieważ nie pomoże ona temu kotu. Czyli temu czego w końcu potrzebuje Nam Cheon. On nie chce jakiegoś odzwierciedlenia kota którego właśnie trzyma pod nożem. Nam Cheon chce jednego mnicha który wyszedłby i ocalił go. On szuka pomiędzy nimi bodhisatwy. To jest bardzo ważny punkt. Jeśli Nam Cheon zada wam to pytanie i wy tylko powiecie, „Miauu”, nie różnicie się niczym od papugi. Wtedy być może on zabije kota i was! Ha ha ha ha! Weźmy ten styl odpowiedzi i powróćmy do sytuacji z dzieckiem. Król Salomon podnosi dziecko w jednej ręce a miecz w drugiej i mówi, „Czyje to jest dziecko? Ta która odpowie właściwie, należy ono do niej. Jeśli nie możecie zdecydować, dam każdej z was połowę dziecka”. W tym czasie jeśli kobieta płakała by tylko jak dziecko – „Łaaachch! Łaaaachch! Łaaaaachchch!” – historia nie zakończyła by się w sposób w jaki się zakończyła: każda kobieta mogła by otrzymać połowę dziecka. To nie było by zbyt wspaniałe. Ale jedna kobieta nie „stała się jednym” i nie odzwierciedliła tylko fotograficznie prawdy tej sytuacji jaką ona była: ona całkowicie połączyła pytanie króla z sytuacją dziecka i warunkami w tym

Page 235: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

235

momencie. Wtedy właściwa odpowiedź pojawiła się spontanicznie. To jest prawdziwa mądrość i współczucie. To nazywa się przedmiot właśnie-tak jak-to. Jaka jest twoja właściwa sytuacja, odniesienie i funkcja dotycząca przedmiotu tego kong-anu? Czy to jest filiżanka czy nie? Jedyną możliwą pełną odpowiedzią jest przedstawić właściwą funkcję odnoszącą się do filiżanki. To jest podmiot właśnie-tak jak-to. Ale jeśli masz prawdziwy umysł bodhisatwy i kierunek, musisz być w stanie jasno i spontanicznie postrzec swoją właściwą sytuację i funkcję odnoszącą się do tego przedmiotu. To dlatego dzielimy ten pogląd nauczania /teaching view/ na podmiot właśnie tak jak to i przedmiot właśnie tak jak to, aby pokazać jak można funkcjonować dokładnie i precyzyjnie w każdej sytuacji. Oto jest prostsza droga do wyrażenia tego: Kiedy jesteś głodny, co robisz? Jesz. Kiedy jesteś spragniony, co robisz? Pijesz. To jest podmiot właśnie tak jak to. To jest właściwa sytuacja podmiotu kiedy jest głodny, właściwe odniesienie do głodu i właściwa funkcja w tej sytuacji. Ale głodna osoba przychodzi do ciebie, więc co możesz zrobić? Czy będziesz udawał że jesteś głodny? Czy zjesz coś sam? Nie to jej nie pomoże: Daj jej jakieś jedzenie. Jeśli przychodzi do ciebie ktoś spragniony, czy powinieneś zachowywać się tak jak ty byłbyś spragniony, albo wziął sobie sam coś do picia? Czy to naprawdę pomoże mu? Nie, daj jej coś do picia. Jeśli ktoś cierpi, co możesz zrobić? Musisz mu pomóc. Nazwą tego jest przedmiot właśnie –tak jak-to. Niektórzy nauczyciele Zen pytają, „Dziecko zmoczyło swoje pieluchy. Co to oznacza?” Jeśli przyjmiesz pozycję płaczącego dziecka w mokrych pieluchach, nauczyciel powie, „Och, wspaniale! Właściwie!” Tak, taka odpowiedź jest możliwa dla początkującego ucznia, ale od starszego ucznia wymagane jest postrzeganie wyższej klasy. Stanie się dzieckiem w mokrych pieluchach nie pomoże dziecku. W tej szkole, jeśli zada ci się to pytanie, odpowiedź jest jasna: Jak twój czysty umysł połączy się z tym dzieckiem, z momentu na moment? Zmieniasz dziecku pieluchę. To jest umysł bodhisatwy. To jest przedmiot właśnie–tak-jak-to. To jest cała istota siedzenia Zen i praktyki Zen./it is the whole point of sitting down to do zen practice/ Oddzielenie tych dróg nauczania przedstawia pewien rodzaj rewolucji w praktyce kong-anowej Zen. Dawniej, mnich mógł dostać jeden kong-an, pójść w góry i trzymać go przez wiele, wiele lat aż osiągnął oświecenie. To było możliwe ponieważ życie mnichów nie zawsze wymagało zaangażowania w zmieniające się sytuacje świata w gorączkowym świecie. /in a hectic world/ Ale teraz wielu ludzi musi połączyć swoją praktykę z życiem w bardzo szybkim i skomplikowanym społeczeństwie. Jeśli trzymasz tylko ten styl-samadhi i stać się-jednym w użyciu kong-anów, jesteś przywiązany do starej i martwej tradycji. Wtedy twoja praktyka kong-anów nie ma praktycznego i spontanicznego zastosowania w życiu w tym nowoczesnym świecie. Oto jak Zen zaniknął w Chinach. Praktyka Zen i praktyka kong-anów nie mogły tam dłużej połączyć się z codziennym życiem, zatem one zaginęły. Zen stał się ezoteryczna praktyką opartą na tajemniczych słowach i ukrytych znaczeniach. Praktyka Zen po dynastiach T’ang i Sung straciła cały swój kierunek bodhisatwy. Nasz styl Zen oznacza intuicyjne potrzeganie jak używać tych kong-anów aby połączyć praktykę medytacji z działaniem bodhisatwy w skomplikowanym świecie. To jest punkt oddzielenia tych dróg postrzegania praktyki kong-anowej./that is the point of separating this way of viewing kong-an practice/ To jest rewolucja Zen. Drugie pytanie w tym kong-anie brzmi: Joju położył swój but na swojej głowie i odszedł. co to znaczy? Odpowiedź Joju jest oparta na starej Chińskiej i Koreańskiej tradycji. Kiedy ktoś umarł, para słomianych butów i talerz owoców i jedzenia były wystawiane przed frontowymi drzwiami. Wtedy gdy przychodził duch zmarłej osoby, mógł on coś zjeść i miał on parę butów aby pójść do nieba. Trzymanie tych butów na zewnątrz oznaczało że ktoś zmarł. Dawno temu, w czasie ceremonii można było podnieść buty i położyć je na zewnątrz. Takie jest znaczenie tego pytania. W tym czasie, jaka jest natura sytuacji, twoje właściwe

Page 236: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

236

odniesienie do niej, i zatem twoja właściwa funkcja? Wszystkie trzy punkty – bumm! – schodzą się razem w jednym punkcie. To jest bardzo jasne . . .. Dziesiąta Brama: Mysz Je Jedzenie Kota Mysz je jedzenie kota, ale kocia miska jest rozbita. 1. Co to znaczy? Ten kong-an jest całkowitym wyrażeniem osiągnięcia podmiotu właśnie-tak-jak-to. W podmiocie właśnie-tak-jak-to nie ma przeciwieństw i wszystko całkowicie staje się jednym. Mysz je jedzenie kota, ale kocia miska jest rozbita. Powiedzmy że ktoś nie czuje się zbyt dobrze. Mówi, „Och, mam ochotę na lody”. Sprawdza swoje kieszenie i znajduje ćwierćdolarówkę. „Gdzie jest sklep z lodami?” Ach, tam jest sklep z lodami”. Napis mówi, „Lody: dwadzieścia-pięć centów”. Ona podchodzi i daje człowiekowi ćwierć dolara i on daje jej lody. Lody wędrują do jej żołądka i ona czuje się znowu dobrze. „Ach, cudownie!” Zatem kluczem do tego kong-anu jest to że ćwierć dolara to dwadzieścia pięć centów. Dwadzieścia-pięć centów kupuje lody. Lody wędrują do twojego żołądka. „Ach, cudownie!” Ten kong-an jest bardzo wysokiej klasy. Ale jest on zbyt prosty. Wszyscy są zbyt sprytni, zatem oni nie rozumieją. Jeśli staniesz się całkowicie głupi, wtedy jest bardzo łatwo osiągnąć ten kong-an. W jaki sposób mysz, jedzenie kota, kocia miska i rozbicie łączą się? /combine/ Każde dziecko to rozumie! Trzech Mężczyzn Idzie Trzech mężczyzn idzie. Pierwszy wydaje dźwięk miecza, drugi macha swoimi rękami, trzeci wyciąga chusteczkę. Co to znaczy?

1. Gdybyś tam był, jaka była by twoja właściwa funkcja? 2. Jaki jest związek? 3. Jaka jest sytuacja?

Ten kong-an jest kong-an’em całkowicie przedmiot właśnie-tak-jak-to/complete object just like this/. To jest tak jak gra telewizyjna – tylko to. Prowadzący mówi kilka rzeczy i pyta uczestników, „OK., teraz, co to znaczy?” Albo to jest tak jak oglądanie sztuki w teatrze. Coś śmiesznego dzieje się na scenie. Jedna osoba na widowni śmieje się tak, inna śmieje się w inny sposób, a jeszcze inna śmieje się w całkiem inny sposób. Sytuacja jest taka sama, ale troje ludzi reaguje w nieco inny sposób. Co to znaczy? Jeśli skończysz Dziesięć Bram dostaniesz to specjalne zadanie. A jeśli skończysz to, mistrz Zen sprawdzi twoje centrum i możesz dostać inka.

Page 237: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

237

SŁOWNIK BODHISATWA (Sanskryt) Istota której działania powodują jedność lub harmonię; ktoś kto ślubuje odłożyć swoje własne oświecenie aby pomóc wszystkim czującym istotom osiągnąć wyzwolenie; ktoś kto pragnie oświecenia nie tylko dla siebie ale dla innych. Ideał bodhisatwy jest sercem Mahajany i Buddyzmu Zen. BUDDA (Sanskryt) Przebudzony; zwykle odnosi się do Gautamy Siddharty (VI wiek przed Chr.), historycznego założyciela Buddyzmu. NATURA-BUDDY To co wszystkie czujące istoty dzielą i przejawiają poprzez ich indywidualną formę; zgodnie z Zen, Budda powiedział że wszystkie rzeczy mają naturę Buddy, zatem posiadają wewnętrzny potencjał aby stać się Buddą. ZAKON CZOGIE Główny zakon w Buddyźmie Koreańskim, powstał w roku 1356 po połączeniu Dziewięciu Szkół Zen. DAE SOEN SA NIM (kor.) Tytuł używany przez uczniów Mistrza Zen Seung Sahn’a odnoszący się do niego; „wielki czcigodny Mistrz Zen.” DHARMA (sans.) Droga prawa; ścieżka; zasadniczo Buddyjskie nauczanie, ale w szerszym sensie każde nauczanie lub prawda. SALA DHARMY W ośrodkach Mistrza Zen Seung Sahn’a, sala medytacji i ceremonii. HARA (jap.) Ośrodek energii życiowej umiejscowiony w brzuchu; w wielu tradycjach Zen uważany za miejsce serca-ciała-umysłu. INKA (kor.) „Pieczęć publiczna” ; poświadczenie o ukończeniu lub przejściu przez ucznia praktyki kong-anowej. KALPA (sans.) Nieskończenie długi przeciąg czasu. KARMA (sans.) „Przyczyna i skutek,” oraz ciągły proces akcji i reakcji, odnoszący się do interpretacji wszystkich zjawisk. Tak zatem nasze obecne myśli, działania i zdarzenia są wynikiem tego co zrobiliśmy w przeszłości, także nasze przyszłe myśli, działania i zdarzenia będą wynikiem tego co robimy teraz. Karma indywidualna wynika z tego procesu. KASA (kor.) Brązowy kawałek tkaniny noszony na szyi lub na ramieniu, symbol Buddyjskich ślubowań i wskazań. KIDO (kor.) „Droga energii”; odosobnienie podczas którego się śpiewa. KONG-AN (kor.; jap. koan) Paradoksalne lub nieracjonalne zdanie używane przez nauczycieli Zen aby przebić się przez myślenie ucznia i doprowadzić go do urzeczywistnienia. KWAN SEUM BOSAL (kor., sans. Awalokiteśwara, chiń. Kwan Yin, kor. Kwan Um, jap. Kanzeon) „Ten który postrzega płacz świata” i odpowiada ze współczującą pomocą; bodhisatwa współczucia.

Page 238: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

238

MAHAJANA (sans.) Buddyzm praktykowany w północnej Azji; obejmuje szkoły w Chinach, Korei, Japonii i w Tybecie. MANTRA (sans.) Dźwięki lub słowa używane w medytacji aby przbić się przez rozróżniające myśli tak aby umysł stał się czysty. PATRIARCHA Założyciel szkoły i jego następcy w przekazie jej nauk. SAMSARA (sans.) Cykl narodzin, śmierci i odrodzenia. SANGA (sans.) W tradycjach Mahajany i Zen, wspólnota wszystkich praktykujących; może odnosić się do rodziny uczniów jednego mistrza. SUTRA (sans.) Pisma Buddyjskie, zawierające dialogi pomiędzy Buddą i jego uczniami. PRZEKAZ Formalne przekazanie sukcesji linii z nauczyciela do ucznia. ZEN (jap., kor. Son, chiń. Ch’an, sans. Dhjana) Praktyka medytacji. OŚRODEK ZEN Wspólnota medytacyjna /meditation communities/ która może zawierać siedzibę. Wszystkie ośrodki Zen w Szkole Zen Kwan Um są pod duchowym kierownictwem Mistrza Zen Seung Sahna i każda oferuje regularną praktykę i okresowe odosobnienia.

Page 239: Seung Sahn - Kompas Zen.pdf

239

Linia Mistrza Zen Seung Sahn’a Indyjska Chińska Budda 29. Hui k’o

1. Mahakaśjapa 30. Seng Ts’an 2. Ananda 31. Tao Hsin 3. Sanakavasa 32. Hung yen 4. Upagupta 33. Hui Neng 5. Dhrtaka 34. Huai Jang 6. Miczika 35. Ma-tsu Tao-i 7. Vasumitra 36. Pai-chang Huai-hai 8. Buddanandi 37. Huang-po 9. Buddamitra 38. Lin-chi 10. Parsva 39. Hsing-hua 11. Punyayasas 40. Nan-yuan 12. Asvaghosa 41. Feng-hsueh 13. Kapimala 42. Shou-shan 14. Nagardżuna 43. T’ai-tzu 15. Kanadewa 44. T’zu-ming 16. Rahulata 45. Yang-ch’i 17. Sahganandi 46. Pai-yun 18. Gayasata 47. Wu-tsu 19. Kumarata 48. Huan-wu 20. Dżayata 49. Hsu-ch’iu 21. Vasubandu 50. Ying-an 22. Manorita 51. Mi-an 23. Haklena 52. P’o-an 24. Aryasimha 53. Wu-chuan 25. Basiasita 54. Hsueh-yen 26. Punyamitra 55. Chi-an 27. Pradżniatata 56. Shih-shih 28. Bodhidarma

Koreańska

57. Tae-Ko 68. Ho-Am 58. Whan-Am 69. Cheong-Bong 59. Ku-Gok 70. Yul-Bong 60. Byok-Ke 71. Keum-Heo 61. Byok-Song 72. Yong-Am 62. Bu-yong 73. Yong-Wol 63. Chong-Heo 74. Man-Hwa 64. Pyon-Yang 75. Kyong-Ho 65. Pung-Yong 76. Man-Gong 66. Wol-Dam 77. Ko-Bong 67. Hwan-Song 78. Seung-Sahn