Śpiewnik szanty

216
10 W SKALI BEAUFORTA Krzysztof Klenczon a d Kołysał nas zachodni wiatr, g d E 7 a Brzeg gdzieś za rufą został A 7 d d a I nagle ktoś jak papier zbladł. g d H 7 E 7 Sztorm idzie panie bosman. E 7 A 7 F C F CA bosman tylko zapiął płaszcz B F B F F E 7 a I zaklął: Ech do czorta! B A 7 d F G a E 7 a Nie daję łajbie żadnych szans, B C dA 7 d F E 7 a Dziesięć w skali Beauforta. B A 7 d Z zasłony ołowianych chmur Ulewa spadła nagle, Rzucało nami w górę, w dół I fala zmyła żagle. A bosman tylko zapiął płaszcz… O pokład znów uderzył deszcz I padał już do rana; Diabelnie ciężki był to rejs, Szczególnie dla bosmana. A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: Ech do czorta! Przedziwne czasem sny się ma, Dziesięć w skali Beauforta. – 1 –

Upload: hopeless78

Post on 28-Oct-2015

500 views

Category:

Documents


294 download

TRANSCRIPT

Page 1: Śpiewnik szanty

10 W SKALI BEAUFORTAKrzysztof Klenczon

a d

Kołysał nas zachodni wiatr, g d E7 a

Brzeg gdzieś za rufą został A7d d a

I nagle ktoś jak papier zbladł. g d H7 E7

Sztorm idzie panie bosman. E7 A7

F C F

CA bosman tylko zapiął płaszcz B F B F F E7 a

I zaklął: Ech do czorta! B A7 d F G a E7 a

Nie daję łajbie żadnych szans, B C dA7d F E7 a

Dziesięć w skali Beauforta. B A7 d

Z zasłony ołowianych chmurUlewa spadła nagle,Rzucało nami w górę, w dółI fala zmyła żagle.

A bosman tylko zapiął płaszcz…

O pokład znów uderzył deszczI padał już do rana;Diabelnie ciężki był to rejs,Szczególnie dla bosmana.

A bosman tylko zapiął płaszczI zaklął: Ech do czorta!Przedziwne czasem sny się ma,Dziesięć w skali Beauforta.

– 1 –

Page 2: Śpiewnik szanty

10 W SKALI BEAUFORTA II

Kołysał nas zachodni wiatr, a dBrzeg był za rufą z dala E7 aI nagle ktoś jak papier zbladł: d aGrot nam się rozpierdala H7 E7

A bosman tylko zapiął płaszcz F C F CI zaklął: Mać jebana! F E7 aNie mogłaś szmato, kurwa mać, F G a E7aZaczekać z tym do rana!!? F E7a

Spod ciemnych ołowianych chmurUlewa spadła nagle,A myśmy, jak te chuje dwa,W kubryku szyli żagle.

A bosman do kubryku wpadłI zaklął: Chuj wam w dupę!Złamali znowu igły dwie,Gdzie ja dziś takie kupię?

W nawigacyjnej Stary siadł,Słuchając komunikat,Wkurzony maksymalnie rzekł:Panowie, znowu dycha!

A bosman tylko w mesie siadłPonury jak na stypie.Jak dalej będzie piździć takRozpieprzy nam tę krypę!

W kambuzie kuk rzygając w krągPonuro żuł nienawiścią:Że też te gnoje jeszcze żrą,Toż takich można zabić!

A bosman tylko w mesie siadłI oparł nos na blacie:Obiad ma być dziś ze trzech dańI deser na dodatek!

Kompasu igła całą nocTańczyła rock’n’rollaA wściekły sternik czuł, że goOgarnia paranoja.

A bosman do kokpitu wpadłI ujął szturwał w ręce:Do kurwy nędzy równo jedź,Bo jaja ci ukręcę!

Gdy słońce zgasło i gdy sztormWydmuchał się do woli,W bosmańskiej brodzie zakwitł blaskSetek kryształków soli.

A bosman tylko zapiął płaszczI zaklął – otóż Bosman nie zaklął!Bosman znów zaczął mówićPiękną poprawną polszczyzną!

– 2 –

Page 3: Śpiewnik szanty

24 LUTEGO.Stare Dzwony

To dwudziesty czwarty był lutego /GG*GG*/ H 7 EPoranna zrzedła mgła, /GG*D/ gisZ niej wyszło siedem uzbrojonych krypt /e/ cisTurecki niosły znak. /eDe/ gis cis

No i znów bijatyka, no i znów bijatyka, no i /GG*GG*/ H7 EBijatyka cały dzień, /GG*D/ HI porąbany dzień, porąbany łeb /e/ gisRazem bracia aż po zmierzch. /eDe/ cis

Już pierwszy skrada się do burtA zwie się “Groźny Wilk", Z Algieru Pasza wysłał goŻeby nam upuścić krwi.

Już następny zbliża się do burtA zwie się "Róży Pąk", Plunęliśmy ze wszystkich lufBardzo szybko szedł na dno.

W naszych rękach dwa i dwa na dnieCała reszta zwiała gdzieś, No a jeden z nich zagnaliśmyAż na starej Anglii brzeg.

– 3 –

Page 4: Śpiewnik szanty

A JA WIATR I SŁOŃCE.Spinakery

Chciałaś, abym żył przy tobie, D h ABym miał ułożone w głowie. D h AChciałaś, abym w ruchach paru D h AMógł zarobić sporo szmalu. D h G A

A ja wiatr i słońce, G D A DI horyzont bez końca. G D A DA ja wiatr i woda - G D A DTwoich słów szkoda! G D A D

Chciałaś, bym był elegancki,Punktualny, szarmancki.Wybierałaś dla mnie buty,Garnitury i surduty.

Tłumaczyłaś, co jest ważne,A co śmieszne, niepoważne.Gdy kończyłaś, to od nowaZnowu słowa, słowa, słowa...

– 4 –

Page 5: Śpiewnik szanty

BALENACztery Refy

Dziś każdy wielorybnik wypłynąć chce z Dundee. C dNa odległe stąd łowiska będą wszyscy gnać co sił. G F GNa północnym Atlantyku będzie wielki wyścig trwał, C dA najszybszy z nich, chłopcy wierzcie mi, F CTo „Balena” mówię wam. F G C

Płyniemy pełnym wiatrem, maszyna równo gra,Cała reszta hen za rufą już nie ma żadnych szans.Wspaniała jest „Balena”, wszyscy jej dorównać chcą.Wiele razy tak przetarliśmy szlakOd Dundee do St. Johns

Zaczęło się we wtorek, w środę piekło było już.Z naszej wachty nie wróciło dwóch, potem zmyło jedną łódź.Gruchnęło o nadburcie, szlag trafił wręgi trzy.Trzeba było to załataćI sztormować parę dni.

Płyniemy pełnym wiatrem…

Dumny Jackman zmieniał szmaty, potem więcej pary dał.Na „Erin Boy’u” kapitan Gray z żywiołem walczył sam.A dzielna „Terra Nova” długo z nami szła łeb w łeb;Na łowiskach było pewne znów,Że „Balena” pierwsza jest.

Płyniemy pełnym wiatrem…

Wreszcie sezon się zakończył, ładownie pełne sąA bukszpryt już wskazuje kurs, gdzie został ciepły dom.Gdy staniemy już na lądzie, beczki rumu będą tamI starego zdrowie będziem pić.Znowu się udało nam!

Płyniemy pełnym wiatrem…

– 5 –

Page 6: Śpiewnik szanty

BALLADA O SYRENIE OKRĘTOWEJ

Gdy nasz statek szedł na dno, a eMartwił się tym mało kto. F G aCo tam jeden statek mniej, jeden więcej. F G C aZresztą miał opinię złą, przeznaczony był na złom. F G C aJuż armator go skreślił w swojej księdze, F G a

Gdy wiatr dmuchał, a deszcz siekł,Tak jak sito kadłub ciekł,Trzeszczał każdy dyl w nim, każdy gnat.Krzywy komin sadzą wiał, wodę tak jak gąbka brałStara łajba, stare pudło, stary grat.

Pływaliśmy tyle lat,Zwiedziliśmy cały światI trzeba było w końcu zejść z tego statku.Najpierw Danny, potem Jim, a ja zszedłem razem z nim,Dalej Billy no i szyper na ostatku.

Odpływała z nami łódź,Szyper krzyknął wiosła rzuć,Gwizdkiem mu ostatni salut dajmy.Poszedł z wiatrem ostry dźwięk, a ze statku nagle jękJęk syreny pełen smutku, pełen żalu.

Nikt nie został przecież tam,On oddaje salut nam,On nas żegna też jak zwyczaj każe.Jeszcze komin w górze tkwi, jeszcze chwila i już znikłI bez statku zostali marynarze.

Słowem się nie ozwał nikt,Mechaniczny może trick,Gdy dociekniesz i tak nic ci nie pomoże.Jak poszliśmy wtedy pić, tak pijemy aż do dziś –Dziwne rzeczy czasem dzieją się w morzu.

– 6 –

Page 7: Śpiewnik szanty

BALLADA O ŻEGLARZUEKT

Taki był od wiatrów stu ogorzały .C.G.F.G.C.Tylko z sobą w pokera grał .e.F.G.Łódkę miał z jednym żaglem cerowanym .C.G.F.G.C.Czasami dziewczyny miał .e.F.G. Wypływał sam, kiedy noc rozchełstana .a.F.G.C. Leżała w wodzie w koszuli z pian .a.F.G.C. W zmarzniętych rękach trzymał ster drewniany .a.F.G.C. Czekał na wiatr, czekał na wiatr .a.d.F.G.G.

A woda się śmiała za burtami .C.C.a.a.Kiedy podnosił do ust. .F.G.C.FG.Stary talizman na dobre wiatry .C.C.a.a.Uschniętą różę z piór .F.G.C.FG.Woda się śmiała coraz dalejKiedy podnosił do ustStary talizman na dobre wiatryUschniętą różę z piór .F.G.C.G.F.G.C.e.F.G. .C.G.F.G.C.e.F.G.

Znał porty gdzie diabli piwo sprzedająZ niejednym takim piwo piłDo ludzi wracał w jesień zardzewiałąZ samego środka mgły Wyciągał łódź na swój brzeg, żagiel chował Wieczorem białe portki prał Owijał różę w podarty celofan Odchodził sam, odchodził sam

A woda się śmiała za burtami...W czas zimowy kiedy wiatr hulał w drzewachZ dziewczyną z jednej szklanki piłSłone ballady o piratach śpiewałZ pamięci liczył dni Taki był od wiatrów stu ogorzały Tylko z sobą w pokera grał Łódkę miał z jednym żaglem cerowanym Czekał na wiatr, czekał na wiatr

A woda się śmiała za burtami... A woda się śmiała za burtami...

– 7 –

Page 8: Śpiewnik szanty

BIAŁA SUKIENKASpinakery

Czasami, gdy mam chandrę i jestem sam, a e F CKieruję wzrok za okno, wysoko tam, a e F G CGdzie nad dachami domów i w noc, i dniem, E a D7 GNadpływa kołysząca…, marzeniem…, snem. a e F G C

I ona taka w tej białej sukience, C GJak piękny ptak, który zapiera w piersi dech. C F CChwyciłem mocno jej obie ręce G C FOczarowany, zasłuchany w słodki śmiech. C D7 GI cała w żaglach, jak w białej sukience, C GJak piękny ptak, który zapiera w piersi dech. C F CChwyciłem mocno ster w obie ręce G C FI żeglowałem zasłuchany w fali śpiew. C D7 G (CGC)

Wspomnienia przemijają, a w sercu żal.Wciąż w łajbę się przemienia dziewczęcy czar.Jeżeli mi nie wierzysz, to gnaj co tchu,Tam z kei możesz ujrzeć coś z mego snu.

I ona taka w tej białej sukience…

Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę ją.Czy tylko w moich myślach jej oczy lśnią?Gdy pochylona, ostro do wiatru szła…Znowu się przeplatają obrazy dwa.

I ona taka w tej białej sukience…

– 8 –

Page 9: Śpiewnik szanty

BOSMAN

Na pokładzie od rana a CCiągle słychać bosmana, a A7

Bez potrzeby cholernie się drze. d aChoćbyś ręce poranił, A7 dBosman zawsze cię zgani | aI powiada - "Zrobione jest źle!" |bis E7 a

"Jeszcze raz czyścić działo,Cóż wam chłopcy się stało?Jak do żarcia, to każdy się rwie.To nie balia niemiecka, |Trzeba wiedzieć od dziecka, |Że to okręt wojenny R.P." |bis

Ale czasem się zdarzy,Że się bosman rozmarzy -Każdy bosman uczucie to zna.Gdy go wtedy poprosisz, |Swą harmonię przynosi, |Siada w kącie na rufie i gra. |bis

Opowiada o morzach,O bezkresnych przestworzachI o walkach, co przeżył on sam.O dziewczętach z Bombaju,Co namiętnie kochająI całują tak mocno do krwi.

A gdy spytasz go tylko,O czym marzył przed chwilką,Czemu nagle pojaśniał mu wzrok?Mówi: "W Gdyni, w Orłowie, |Będę chodził na głowie, |Tak mi przypadł do serca ten port." |bis

Bosman skończył, wiatr ścicha,Aż tu nagle, u licha!Pojaśniało coś nagle we mgle.Poznał bosman, jak cała |Polska w blaskach wstawała, |Na pokładzie okrętu R.P. |bis

– 9 –

Page 10: Śpiewnik szanty

BRZEG NOWEJ SZKOCJI

Żegnaj Nowa Szkocjo, niech fale biją w brzeg, G hTajemnicze twe góry wznoszą szczyty swe. C eKiedy będę daleko, hen na oceanie złym, G DCzy was kiedyś jeszcze ujrzę, czy zostaną mi sny. e D

Słońce już zachodzi, a ptaki skryły się, G hW liściach drzew odnalazły schronienie swe. C eMam wrażenie, że przyroda już zamarła w cichym śnie, G DLecz nie dla mnie wolne chwile, praca czeka mnie. e D

Żegnaj Nowa Szkocjo…

Kiedy me najskrytsze marzenia ziszczą się,Marzę by do przyjaciół swych przyłączyć się.Wkrótce już opuszczę te rodzinne strony me,A więc żegnaj ma dziewczyno i wyczekuj mnie.

Żegnaj Nowa Szkocjo…

Ktoś uderzył w bębny i z domu wyrwał mnie,To kapitan nas woła, więc stawiłem się.Żegnajcie dziewczyny, wypływamy w długi rejs,Powrócimy do swych rodzin, znów spotkamy się.

Żegnaj Nowa Szkocjo…

– 10 –

Page 11: Śpiewnik szanty

CHŁOPCY Z „ALBATROSA”

Na manewry do Saint Marca aPrzypłynęła marynarka, aPrzypłynęła hen z dalekich, obcych mórz. a A7

A że karczma była sławna dU starego ojca Pawła, aWięc tam spieszy pięciu chłopców z „Albatrosa”. E E7 a

I ten pierwszy, co był chudy, aI ten drugi, co był rudy, aI ten trzeci, co bez przerwy wódkę chlał, a A7

I ten czwarty – ten obdarty – dCo miał w górę nos zadarty, aI co z czartem o swą duszę w kości grał! E E7 aI ten piąty – ten najmłodszy – aCo w miłości był najsłodszy, aCo miał oczy jak diamenty czarne dwa! a A7

Jak dziewczynie spojrzał w oczy, dTo od razu zauroczył aI mógł wtedy robić wszystko to, co chciał! E E7 a A7

Każda jasno-, ciemnowłosa dŚni o chłopcach z „Albatrosa”, aZ „Albatrosa”, bo ich statek tak się zwał. E E7 a

A miał stary ojciec PawełCórkę wielce niełaskawą,Piękną Lili, co nie chciała chłopców znać.Aż pewnego dnia ujrzała,Strach powiedzieć – pokochałaWszystkich naraz pięciu chłopców z „Albatrosa”.

I pierwszego, co był chudy…Odpłynęli chłopcy nagle,Znikły w dali białe żagle,Płacze Lili, morze gorzkie od jej łez.A wtem z dala mkną sygnały,Że „Albatros” wpadł na skały,Zatonęło pięciu chłopców z „Albatrosa”.

I ten pierwszy, co był chudy…Płacze Lili dniem i nocą,Gwiazdy w niebie jej migocą,Wielkim falom wciąż przybywa Lili łez.Lecz… nie mija roczek cały,Dziadzio Paweł niańczy małych

Pięciu malców – nowy manszaft „Albatrosa”.

A ten pierwszy – to jest chudy,A ten drugi – to jest rudy,A ten trzeci – jakby trochę wódki chciał,A ten czwarty – ten obdarty –Co ma w górę nos zadarty,Już by z czartem o swą duszę w kości grał!A ten piąty – ten najmłodszy –Tak jak ojciec jest najsłodszyI ma ślepia jak diamenty czarne dwa!Jak dziewczynie spojrzy w oczy,To od razu zauroczyI mógł będzie robić wszystko, co by chciał!Nie płacz Lili złotowłosa,Rośnie manszaft „Albatrosa”,Taki sam, jak tamten z dzikich skał

– 11 –

Page 12: Śpiewnik szanty

CHŁOPCY Z BOTANY BAYMietek Folk

Już nad Hornem zapada noc aGa h A7 h Wiatr na wantach położył się aGC h A7 DA tam jeszcze korsarze na Botany Bay dGCa G A7 hAhPrzepijają zdobycze swe FGa G A h

Jolly Roger na maszcie już śpiJutro przyjdzie z Hiszpanem się bićA korsarze znużeni na Botany BayZa zwycięstwo swe będą dziś pić

Śniady Clark puchar wznosi do ustBracia toast! Niech idzie na dnoTylko Johny nie pije, bo kilka mil stadOtuliło złe morze go

Nie podnosi kielicha do ustZawsze on tu najgłośniej się śmiałMistrz fechtunku z Florencji ugodził goJuż nie będzie za szoty się brał

W starym porcie zapłacze MargotJej kochany nie wróci jużZa dezercje do panny na kei w BrisbanneOddać musiał swą głowę pod nóż

Tak niewiele zostało ich jużResztę wezwał Neptun pod dachChoć na ustach wciąż uśmiech, to w sercach lódW kuflu miesza się rum i strach

Już nad Hornem...

– 12 –

Page 13: Śpiewnik szanty

CIAŁKOJurek Porębski

Było to w maju, słońce skwierczało, CA z podkoszulkiem sklejone ciało C C7

Czegoś mi chciało FCzegoś by chciało. C

Więc ja mu naprzeciw, no, tak dla ugody, Na łeb wylałem wiaderko wody, A ono, mimo że "wychłodniało",Znów czegoś chciało.

Może za dużo coś wczoraj zjadło, EMoże uwiera je w boku sadło, aMoże by chciało iść do lekarza.? D7

Nie, nie! – powtarza. Nie, nie! – powtarza. GPoszedłem na dziób, z dala od ludziPytam to cielsko: "No, czemu się nudzi???"Może do wachty, w dół, do rekina,Czy odpowiada mu barwa sina?

No – czemu mi robi wstyd przed kumplami,Oni nie mają takich "trabli" z ciałami,Może by chciało przejrzeć "Świerszczyka"Sprawdzić czy jeszcze zegarek cyka?

Na nic sposobów wszystkich próbujęCielsku wyraźnie czegoś brakuje;To się zaziębi, to się zapoci,To zechce śledzi, to znów łakoci.

Więc myślę sobie, załatwię drania,Nastawiam budzik pośrodku spaniaI ciemną nocą to cielsko budzęA ono takie jakby cudze.

Wierci się, kręci, coś kryje na dnie,lecz ja każdym nerwem czuję dokładnie,Że nie chce wyznać – mnie – byle komu, Że bardzo chciałoby wrócić do domu.

Ludzie! Ja morze kocham! Ludzie!Ja morze szanujęJa się naprawdę na morzu, noBardzo dobrze czuję,Lecz wożę z sobą tę kupę złomu,Co nic tylko marzy, żeby wrócić do domu.

Pytam ja ciebie, mój profesorzeKto w takiej wojnie wygrać może?Gdy cielsko do powrotu zmusza,A znów na morze ciągnie dusza

Wygra entropia, hancer wszechświata,Wojnę co trwa już gwiezdne lata,A tobie czterdzieści lat przeleciałoTy i to ciało…

Było to w czerwcu, słońce skwierczało…

– 13 –

Page 14: Śpiewnik szanty

CZARNOBRODY KAPITANMietek Folk

Czarnobrody nasz kapitan był A zwał się Edward Teach. W szesnastym roku do nas przyszedł by By z diabłem i z nami pić.

Potężna postać, dziki wzrok, Hiszpanom śmiał się w twarz, Rabował statki. Nim minął rok Dziesiąty pryz był już nasz.

ref. Bo kapitan nasz szalony był, Mówiono, że z diabłem ma pakt. Gdy w warkocz zaplatał brodę swą Drżał przed nim cały świat.

Zapragnął zrobić na statku piekło, Pod pokład spędził nas. W trującym dymie prochu i siarki Wytrzymał najdłużej z nas.

Na Karaibach z nami był Marynarz, nie znał go nikt. Nie gadał z nami, ze starym pił. Mówiono, że to sam zły.

Bo kapitan nasz szalony...

Z Portsmouth ogłosił nagrodę za nasz bryg, Złoto za naszą śmierć. Więc żywy dziś nie wyjdzie nikt, Kto Teacha pragnął mieć.

Zadano mu dwadzieścia ran, Na pokład ciężko padł. Dziś odwróconą losu kartą W piekle z czartami gra.

Bo kapitan nasz szalony...

– 14 –

Page 15: Śpiewnik szanty

CZTERY PIWKAJurek Porębski

1. Ze Świnoujścia do Walvis Bay e lub gDroga nie była krótkaA po dwóch dobach, albo mniej już się skończyła wódka."Do brydża"– krzyknął Siwy FlakI z miejsca rzekł: "Dwa piki"A Ochmistrz w telewizor wlałNie byle jakie siki H7 D7

Cztery piwka na stół, w popielniczkę pet E A G CJakąś damę roześmianą król przytuli wnet H7 E D7 GGdzieś między palcami sennie płynie czas E E7 A G G7 CCzwarta ręka króla bije as H7 e D7 g

2. A w karcie tylko jeden asI nic poza tym nie maAle nie powiem przecież "Pas"Może zagrają szlema"Kontra"– mu rzekłem, taki bluffBy nieco spuścił z tonuA Fred mi na to "Cztery trefl"Przywalił bez pardonu

Cztery piwka na stół…3. A mój w dwa palce obtarł nosTo znaczy: nie ma nicI wtedy Flak, podnosząc głosPowiedział "Cztery pik!"I kiedy jeszcze cztery królePokazał mu jak trzaTo Fred z renonsem "Siedem pik."Powiedział: ".niech gra Flak!"

Cztery piwka…

4. A ja mu: "Kontra", Fred mi: "Re"Ja czuję pełen luzBo widzę w moich kartach, żeTo atutowy tuzWięc strzelam! Kiedy karty FredWyłożył mu na blatTo każdy mógł zobaczyć jakSiwego Flaka trafia szlag.

Cztery piwka…5. Już nie pamiętam ile dniW miesiące złożył czasMorszczuki nawet dobrze szłyI grało się nie razLecz nigdy więcej Siwy FlakKlnę na jumprowe wszyChoćbyś go prosił, tak czy siakNie zasiadł już do gry

W popielniczkę pet, cztery piwka na stółJuż tej damy roześmianej nie przytuli królGdzieś nam się zapodział atutowy asTego szlema z nami wygrał czas.

– 15 –

Page 16: Śpiewnik szanty

DENIS LANDMechanicy Szanty

.(I próg)

Słuchajcie mnie żeglarze co dziś opowiem wam, O dzielnym marynarzu, co zwał się Dennis Land,Czterdzieści lat na morzu za sterem ciągle stał,Na rozwścieczonym statku co zwał się "Callabard". .G.G.F.G.

O "Callabard" piekłem był dla wszystkich, których znam, .a.a.e.a.Dla Landa był więzieniem przez tyle długich lat, .a.a.G.a.Codziennie na kolanach przeklęty pokład darł, .a.a.e.a.Na maszty i na reje na każdy gwizdek gnał.

.a.a.G.a.

Nie było w domu miejsca by mógł z rodziną być,Lecz kochał zawsze matkę swą, co pozwoliła mu żyć,Pewnego ranka ojciec za rękę powiódł go,Pod wieczór już w załodze swój pierwszy przeżył sztorm.

Zobaczył jakie życie prowadził każdy z nich,Zobaczył po raz pierwszy co chłosty znaczy bicz,Zobaczył jak krwią spływa na gretingu bity grzbiet,Sam twardy był jak kamień, niczego nie bał się.

Po kilku latach zmagań marynarz z niego był,Ogromne to chłopisko, lecz serce w piersi krył,Do wzgórz swojej Irlandii, do swych rodzinnych wyspWciąż tęskinił, lecz do śmierci nie ujrzał żadnej z nich.

A dziś, kiedy już w Hilo, czy gdzieś w Fiddler's Green,Wśród wzgórz starej Irlandii odnalazł swoje sny,Odnalazł swoich braci i swój rodzinny dom,I nikt go nie wypędzi już nigdy więcej stąd.I nikt go nie wypędzi już nigdy więcej stąd.

– 16 –

Page 17: Śpiewnik szanty

DZIEŃ WIELKICH ŻAGLOWCÓW.Smugglers

Jak duchy tu przybyły, żagli pełen cały świat, e D e Owiane tajemnicą, skrzydła ich wypełnił wiatr, G D Ten świeży wiatr poranny, co wilgocią smaga twarz, e h Cudownie jest znów ujrzeć, jak płyną, płyną w dal... e G D A H7

Ref.: Windjammer, slup i kecz, brygantyna, jol, G D Ze świata wszystkich stron, gdzie każdy z nich zostawił dom, G D AZdobywcy oceanów przebyli drogi szmat, G D GW imieniu swoich nacji chcą pozdrowić Nowy Świat. G D A7DH7

A ci, co tego ranka na brzegu chcieli stać, Ujrzeli cudny widok, żaglowców wielkich świat, Słyszeli też wołanie, co z oddali przyniósł wiatrI czuli znów jak pokład drży, a twarz ma słony smak.

A kiedyś wnukom swym opowiem o czerwcowych dniach, Gdy tłum żaglowców przybył, nieba sięgał każdy maszt, I odkąd je ujrzałem już morze mi się śni, Tak w serce mi zapadły żaglowców wielkich dni.

– 17 –

Page 18: Śpiewnik szanty

DZIKI WŁÓCZĘGAMechanicy Szanty

Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni, D A7 D GPrzepuściłem pieniądze na dziwki i dżin. D A7 DDzisiaj wracam do domu, pełny grosza mam trzos D A7 D GI zapomnieć chcę wreszcie jak podły był los. D A7 D

Już nie wrócę na morze, A A7

Nigdy więcej o nie! D GWreszcie koniec włóczęgi, D GNa pewno to wiem. A7 D

I poszedłem do baru, gdzie bywałem nie raz,Powiedziałem barmance, że forsy mi brak.Poprosiłem o kredyt, powiedziała – idź precz!Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień.

Już nie wrócę na morze…

Gdy błysnąłem dziesiątką, to skoczyła jak kotI butelkę najlepszą przysunęła pod nos.Powiedziała zalotnie – co chcesz mogę ci dać.Ja jej na to – ty flądro, spadaj znam inny bar.

Już nie wrócę na morze…

Gdy stanąłem przed domem, przez otwarte drzwiZobaczyłem rodziców – czy przebaczą mi?Matka pierwsza spostrzegła jak w sieni wciąż tkwię,Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że:

Już nie wrócę na morze…

– 18 –

Page 19: Śpiewnik szanty

EMERYTRyszard Muzaj

Leżysz wtulona w pościel, coś cichutko mruczysz przez sen a GŁóżko szerokie, ta pościel świeża, za oknem nowy dzień C EA jeszcze niedawno koja, w niej pachnący rybą kocFale bijące o pokład i bosmana zdarty głos

To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie a G D aJuż nie poczuję wibracji pokładu gdy kable grają C G D aJuż tylko dom i ogródek i tak aż do śmierci C G D aA przecież stare żaglowce po morzach jeszcze pływają… C G D a

Nie gniewaj się kochanie, że trudno ze mną żyć.Że zapomniałem kupić mleko i gary zmyć. Lecz jeszcze niedawno okręt mym drugim domem był. Tam nie stało się w kolejkach, tam nie było miejsca dla złych

To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie…

Upłynie sporo czasu nim przyzwyczaję sięCzterdzieści lat na morzu zamknięte w jeden dzieńSkąd lekarz może wiedzieć, że za morzem tęskno miŻe duszę się na lądzie, że śni mi się pokład pełen ryb

To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie…

Wiem masz do mnie żal - mieliśmy do przyjaciół iśćSpotkałem kolegę z rejsu, on w morze idzie dziśSiedziałem potem na kei, ze łzami patrzyłem na portJeszcze przyjdzie taki dzień kiedy opuszczę go… a na razie

To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie…

– 19 –

Page 20: Śpiewnik szanty

ERIE CANAL.Smugglers

1. Hej, dolej jeszcze tęgi łyk, chcę dziś opowiedzieć wam, GDG O tym sztormie, który złapał nas gdzieś na Erie Canal. GDGCGDC

Ref.: Chociaż wicher rwie nam żagle, wszak przeżyjemy to GDG Jeszcze kilka dni pokiwa nas i będziemy w Buffalo, GDGCGDC Hej, będziemy w Buffalo. GDG

2. Czterdzieści mil za Albany, nim uderzył pierwszy szkwał, Jechaliśmy na złamanie karku, jak gdyby nas diabeł gnał.

3. Już dziewiątka wiała z Eastu, choć żagle poszły w dół, Nasz piekielny, ciężki, stary ship na mieliznę prosto pruł.

4. A Stary nasz jak kołek stał, w ramiona schował łeb, W zimnej wodzie Erie Canal chciał pochować nas ten kiep.

5. Wtedy kuk wyskoczył z nory, gębę żarcia pełną miał, Wyrwał z rąk Starego koło i tłustą łapą w pysk mu dał.

6. Jakoś wszyscy uszli z życiem, kuk pływa, Bóg wie, gdzie, Ja z cholernej łajby zwiałem, więc dziś możecie słuchać mnie.

– 20 –

Page 21: Śpiewnik szanty

FAJNA FERAJNACztery Refy

1. Szliśmy we czterech, jasny gwint! e H7 e Dął przez dni szereg ostry wind, G D G E7

W ciemnej pomroce dyszał port, a E7 a E7 a Szliśmy ponurzy, jak na mord.

Ref.: Fajna ferajna nas tam szła! a E7 a E7 a Jim, Pat O'Kinah, Szpunt i ja. e H7 e H7

Fajna ferajna nas tam szła! a E7 a E7 a Jim, Pat O'Kinah, Szpunt i ja. e H7 e

2. Jeszcze się wściekał, jeszcze łkał Szkwał, co chmurzyska nisko gnał. Zimno okrutnie, trudno znieść, Może by wódy dali gdzieś?

Piliśmy dużo, no bo cóż, Każdy w kieszeni miał swój nóż. Fajna ferajna nas tam szła Jim, Pat O'Kinah, Szpunt i ja.

3. Rachunek w knajpie zliczył Szpunt Funtów szterlingów cały funt. "Zapłacić nożem" - wyrzekł Pat - I cztery noże w stołu blat.

Szynkarz się zgodził, no bo cóż, Kiedy zobaczył w stole nóż. Szynkarz się zgodził, noże wziął, A my poszliśmy dalej z mgłą.

4. A gdy na statku wybuchł bunt, To na ostatku strzelał Szpunt. Ja wtedy szczeniak, ale już W ręce pistolet, w drugiej nóż.

Fajna...

– 21 –

Page 22: Śpiewnik szanty

FIDDLER’S GREENCztery Refy

Stary port się powoli układał do snu, C F C aŚwieża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół. C F C GStary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń: F e d CZabierzcie mnie chłopcy, mój czas kończy się. a d7 F C

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter, C G COstatni raz spojrzę na pirs. F C GPozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego F e C eSpotkamy się wszyscy tam gdzie Fiddler’s Green. d G G7 C

O Fiddler’s Green słyszałem nieraz;Jeśli piekło ominę dopłynąć chcę tam,Gdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łza,A o mroźnej Grenlandii zapomina się tam.

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter…

Kiedy już tam dopłynę oddam cumy na ląd.Różne bary są czynne cały dzień, całą noc.Piwo nic nie kosztuje, a dziewczęta jak sen,A rum w buteleczkach rośnie na każdym z drzew.

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter…

Aureola i harfa to nie to o czym śnię.Ja o morza rozkołys i o wiatr modlę się.Stare pudło wyciągnę, zagram coś w cichą noc,A wiatr w takielunku zaśpiewa swój song.

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter…

– 22 –

Page 23: Śpiewnik szanty

FIDDLER’S GREEN (org.)John Conolly

As I walked by the dockyard one evening so fair C F C aTo view the salt water and take the night air C F C GI heard an old fisherman singing a song F e d COh take me away boys, me time is not long a d7 F C

Wrap me up in me oilskins and jumper C G CNo more on the dock I'll be seen F C GJust tell me old shipmates F e C eI'm taking a trip mates, d G G7 CAnd I'll see you some day on Fiddler's Green

Now Fiddler's Green is a place I've heard tell,Where the fishermen go if they don't go to hell,Where the skies are all clear and the dolphin do play,And the cold coast of Greenland is far far away.

Wrap me up in me oilskins and jumper…

Where the skies are all clear and there's never a gale,And the fishjump on board with one swish on their tail,Where you lie on your leisure there's no work to do,And the skipper's below making tea for the crew.

Wrap me up in me oilskins and jumper…

When you get back on the docks and the long trip is through,There's pubs and there's clubs and there's lassies there too,Where the girls are all pretty and the beer it is free,And there's bottles of rum growing from every tree.

Wrap me up in me oilskins and jumper…

Now I don't want a harp nor a halo, not me,Just give a breeze on a good rolling sea,I'll play me old squeeze box as we sail along,With the wind in the rigging to sing me a song.

Wrap me up in me oilskins and jumper…

– 23 –

Page 24: Śpiewnik szanty

GDYŃSKI PORT

Gdy nad gdyńskim porem zaświeci nam słońce C G a ePo długim zimowym śnie F C F GRozkwitną znów białe żagle u rei - C G a eWietrze, wiej im, o hej! F C

Przytulna keja już męczy nas nudąPowszechnych lądowych spraw…Rozgorzał ogień nam w sercach, już czas -Hej, żeglarze, już czas!

Kotwicę mokrą zawieśmy u burt, F7+ CWiatr niech nam melodię gra! F7+ CMorze poniesie miarowy nasz wtór F7+ C aŻeglarskiej pieśni przez świat! F G

Już gdzieś za rufą pozostał nasz domPełen ciepłych słów naszych żon,Lecz nam nie pora spoglądać dziś wstecz -Wiatr porywa nasz śpiew!

Kotwicę mokrą zawieśmy u burt…

Gdy nad gdyńskim porem zaświeci nam słońcePo długim zimowym śnieRozkwitną znów białe żagle u rei -Wietrze, wiej im, o hej!

– 24 –

Page 25: Śpiewnik szanty

GREEN HORNMechanicy Szanty

Miałem wtedy ech, szesnaście lat, C F CSwoją drogą szedłem przez świat, a GW sercu zawsze tkwiła uparta myśl, C F C aBy za głosem morza iść. C G

A więc śpiewam: Żegnaj Carling Ford C F CI żegnaj nam Green Horn, C GBędę myślał o tobie dzień i noc, C C7 F CAby kiedyś wrócić tu, a GAby kiedyś wrócić znów. a G

W każde z siedmiu wielkich sztormowych mórzWychodziłem, bo zmuszał mnie los,Każdy w porcie usłyszeć ode mnie mógł:Nigdy więcej morza już.

A więc śpiewam żegnaj Carling Ford…

Mam dziewczynę słodką Mary DoyleDom swój również ma na Green HornSercem duszą pragnie zatrzymać mnieBym na morze nie zwiał jej

A więc śpiewam żegnaj Carling Ford…

Życiem szczur lądowy kieruje samChce zostanie lub pójdzie w dalAle kiedy morze wejdzie ci w krewGdy zawoła pójdziesz wnet

A więc śpiewam żegnaj Carling Ford…

– 25 –

Page 26: Śpiewnik szanty

GRUBYSpinakery

W pewnym porcie, już sam nie wiem gdzie, e e h hTa historia wydarzyła się. D D A AW nędznym barze jakiś starzec ścierał kurz. a a G H7 e e H7 H7

Nagle cisza zabiła gwar i śmiech,Kiedy w drzwiach stanęło drabów trzech.Oniemiałem, bo ich znałem wcześniej już.

Jeden z nich przekrzywiony miał łeb.Mordę jak z cuchnącą rybą sklep.Nic dobrego, biło z niego samo zło.

Taki był on, ech, psia jego mać,Ludzi trącał, ciągle chciał się prać.Uciekali, bo się bali wszyscy go a a G H7 e e e e

Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz! / G D H7 eBiegną dni jak fale, pędzi z wiatrem czas. / G D H7 eHej ty, gruby! Powiedz, jak to jest, /*2 / G D H7 e.Że spokojny człowiek jest ścigany jak pies? ... jak pies? / G D H7

Stali tak, rozglądali się w krąg,Z trudem ukrywałem drżenie rąk.Przeczuwałem, już widziałem własny zgon.

Na nic to, że spuściłem wzrok,Skierowali jednak do mnie krok.Zrozumiałem, Teraz ja albo on.

Nie zwlekałem, stłukłem kufel o stół,Szklane zęby wbiłem mu w brzucha dół.Odstąpili ci, co byli przy nim tuż.

Skręcił się ten portowy gadI jak stał, tak z jękiem padł na blat.Uciekałem, dzień witałem w morzu już.

Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz!...Pytasz się, co on do mnie miał,Że mnie tak zawzięcie dopaść chciał?Z wielkim fartem kiedyś w karty ze mną grał.

Wkurzał mnie jego cygar smród,Ograł mnie, no to łajbę spaliłem mu.Może o to taki żal do mnie miał?

Teraz znów jego kumpli dwóch,Chcą mi oddać to, co ja dałem mu.W niepewności, w nieufności biegną dni.

Chociaż czasem jest gorzej niż źle,To na ląd nie zejdę już nigdy, o nie!Podła zemsta wciąż po piętach depcze mi.

Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz!...Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz!...

– 26 –

Page 27: Śpiewnik szanty

HEAVE AWAY SANTIANA

Hej płyńmy z prądem rzeki tam gdzie Liverpool d F C– Heave away Santiana d C

Dookoła Hornu przez Frisco Bay C a– Tam gdzie strome zbocza Mexico. d C d C d

Więc heave away i w górę, w dół– Heave away SantianaNie minie rok powrócimy znów.– Tam gdzie strome zbocza Mexico.

Ten kliper dla załogi zawsze piekłem był,¯elazny Jankes dowodził nim.

Po złoto Kalifornii ciągle gnał nas wiatr,Bo puste ładownie wypełniać trza nam.

A był to dla nas wszystkich stary dobry czasW 49 – tym za młodych lat.

I Zachariasz Taylor tam górą byłGdy wygrał bój pod Monte Rey.

I szybko zwiewał Santy kiedy pomógł ScottJak Bonaparte pod Waterloo.

I dla mnie kiedyś nastał dobry dzieńGdy Sally Brown pokochała mnie.

– 27 –

Page 28: Śpiewnik szanty

HEJA, HEJ, BRAĆ NA GEJTAWY

– Heja! Hej, brać na gejtawy! O! E H7 E A lub C G7 C FPaddy Doyle znowu sprzedał nam pic! E H7 E C G7 C

– Heja! Hej, brać na gejtawy! O!Paddy zrobił nas w konia jak nikt.

Buty dziurawe Paddy nam dał.Widać Paddy interes w tym miał.

Buty dziur, bracie mają jak ser.Przyjdzie czas, Paddy zeżre je, hej!

Za ten stary, dziurawy butZwiśnie Paddy, hej, z rei jak drut.

Obok Doyle'a zawiśnie nasz kuk,Stary złodziej, brudas i mruk.

Kuk się spasł przy nas jak tłusty wieprzZdrowo będzie upuścić mu krew.

Bosman znowu na wanty nas gna,No to pluj z góry na tego psa.

Jutro chief znowu komuś da w pyskBędzie wała miał z tego nie zysk.

Paddy Doyle sprzedał nam picPaddy zrobił nas w konia jak nikt.

Heja, hej, brać na gejtawy! Ooooooooooooooooooo!

– 28 –

Page 29: Śpiewnik szanty

HISTORIA JEDNEJ ZNAJOMOŚCI.K. Klenczon

f C7/E C7/G f C7 f C7 Sia la la la la la-a f C7 Sia la la la la la-a f C7

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew f b7 f C7 fWszystko to w letnie dni przypomina ciebie mi Gis Gis7 DPrzypomina ciebie mi F Cis7 C7

Sia la la...

Szłaś przez skwer, z tyłu pies "Głos Wybrzeża" w pysku niósłWtedy to pierwszy raz uśmiechnęłaś do mnie sięUśmiechnęłaś do mnie się

Sia la la...

Odtąd już, dzień po dniu upływały razem namRano skwer, plaża lub molo, gdy zapadał zmierzchMolo, gdy zapadał zmierzch

Sia la la...

Płynął czas, letni czas, aż wakacji nadszedł kresPrzyszedł dzień, w którym już rozstać musieliśmy sięRozstać musieliśmy się

Sia la la...

Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzewWszystko to w letnie dni przypomina ciebie miPrzypomina ciebie mi

Sia la la... Cis F Cis F

– 29 –

Page 30: Śpiewnik szanty

HISZPANKA Z CALLAOMechanicy Szanty

Przepuściłem znów całą forsę swą G eNa hiszpańską dziewkę z Callao C DWyciągnęła ze mnie cały szmal G eI spłukałem na nią się do cna C DJuż znikają główki portu G DW którym stary został dom G DZnów za rufą niknie w dali G eUkochany stały ląd C D

Dalej chłopcy rwijmy fały G eNiech uderzy w żagle wiatr C DW morze znowu wypływamy G eIle tam spędzimy lat C D

Już niejeden pokład nam domem byłI niejeden bat nam plecy biłChoć robota ciężka i żarcie psieW Callao po rejsie znajdziesz mnieJuż znikają główki portuW którym stary został domZnów za rufą niknie w daliUkochany stały ląd

Dalej chłopcy rwijmy fały…Zaprószyłem tam nie raz głowę swąW barze u Hiszpanki z CallaoRumu butelkę dała miI ciągnęła ze mną aż po świtJuż znikają główki portuW którym stary został domZnów za rufą niknie w daliUkochany stały ląd

Dalej chłopcy rwijmy fały…A pod Cape Horn gdzie nas poniesie wiatrPopłyniemy z sztormem za pan bratPrzez groźne burze, grad i lódDojdziemy aż do piekła wrótChoć grabieją z zimna ręceZadek mokry dzień i nocJedna myśl rozgrzewa serceO Hiszpance z Callao

Dalej chłopcy rwijmy fały…

– 30 –

Page 31: Śpiewnik szanty

HISZPAŃSKIE DZIEWCZYNY

Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny! e C h7

Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów! e G DKu brzegom angielskim już ruszać nam pora, C D eLecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów. C h7 e

I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny, e G DW noc ciemną i złą nam będzie się śnił… e G DLeniwie popłyną już rejsu godziny, C D eWspomnienie ust waszych przysporzy nam sił! C h7 e

Niedługo ujrzymy znów w dali Cap DeadmanI „Głowę Baranią” sterczącą wśród wzgórz.I statki stojące na redzie przed Plymouth –Klarować kotwicę najwyższy czas już.

I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny…

Niedługo już żagle na masztach rozkwitną,Kurs szyper wyznaczy na Portland i Wight.I znów stara łajba potoczy się ciężkoPrze fale w kierunku na Beachie Fairlie.

I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny…

Zabłysną nam bielą skał zęby pod DoverI znów noc w kubryku wśród legend i bajd…Powoli i znojnie tak płynie nam życieNa wodach i w portach South Foreland Light.

I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny…

– 31 –

Page 32: Śpiewnik szanty

JA STAWIAM

Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak – ja stawiam e D eCzy los mi sprzyja, czy idzie mi wspak – ja stawiam e D eCzy mam dziesięciu kompanów, czy dwóch G ACzy mam ochotę na rum, czy na miód C H7

Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak – ja stawiam 2x e D e

Czy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie – ja stawiamCzy mi kompani ufają, czy nie – ja stawiamCzy ja ścigam wroga, czy wróg ściga mnieDopóki mój okręt nie leży na dnieCzy wicher w oczy, czy w plecy mi dmie – ja stawiam

A kiedy mnie dziewka porzuci jak psa – ja stawiamGąsiorek biorę i piję do dna – ja stawiamKompanię zbieram i siadam za stółI nie ma wtedy płacenia na półBo kiedy mnie dziewka porzuci jak psa – ja stawiam

Ja stawiam żagle jak kufel na stół – ja stawiamCzy fala mnie niesie w górę czy w dół – ja stawiamCzy tam dopłynę gdzie kończy się światCzy aż do piekła poniesie mnie wiatrJa stawiam żagle jak kufel na stół – ja stawiam

– 32 –

Page 33: Śpiewnik szanty

JAN REBEC

Który z Holendrów najlepiej się bił? F lub G– Skiper Jan Rebec C7 F D7 G

Kto dla żeglarzy postrachem był? F G– Skiper Jan Rebec C7 F D7 G

Yaw, yaw – precz z hamaków! F GYaw, yaw – won na dek! C7 D7

Yaw, yaw – bo cię dorwie F B G CSkiper Jan Rebec C7 F D7 g

Kto pierwszy herbatę przywiózł z ChinI opchnął ją słono w Karolinie?

Yaw, yaw…

A kiedy zdobył własny shipTo nie dorównał mu już nikt

Yaw, yaw…

Kto trzy razy w roku się mył,A więcej niż ważył piwa pił?

Yaw, yaw…

W każdą noc cztery panienki miał:czerwoną, żółtą, czarną i białą!

Yaw, yaw…

– 33 –

Page 34: Śpiewnik szanty

JASNOWŁOSA

Na tańcach ją poznałem długowłosą blond G C GDziewczynę moich marzeń, nie wiadomo, skąd G e C D7

Ona się tam wzięła piękna niczym kwiat G e C F D7

Czy jak syrena wyszła z morza czy ją przygnał wiatr G C D7 G

Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi jużW porcie gotowa stoi moja łódźNa wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjśćI pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin

Ująłem ją za rękę delikatną jakLatem mały motyl albo róży kwiatPoszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum falPokazałem jasnowłosej wielki morza czar

Żegnaj Irlandio…

Za moment wypływam w długi, trudy rejsI z piękną dziewczyną przyjdzie rozstać sięŻagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przódI przez morza mnie powiedzie, ty zostaniesz tu.

Żegnaj Irlandio…

– 34 –

Page 35: Śpiewnik szanty

JEJKU, JEJKUJurek Porębski

Jejku, jejku, no mówię wam, a e a dJaki rejs za sobą mam. a e a eStary zardzewiały śmierdzący wrak a e a dNa pół roku zastąpił mi świat. a e a e

W cuchnącej norze rzuciłem wór, a e a dA tu myk mi spod nóg szczur. a e a eKuk w mesie rzekł: Oto obiad twój, a e a dA na stole karakonów rój. a e a eNawet jeden taki, co miał biały wąs C G C F Tylko za mną chodził wciąż. a e a eWłaził mi do piwa i w szufladzie spał, a e a dI tam z żoną dzieci miał. a e a

Jejku, jejku…

W piwnicy rzężąc ostatkiem siłZlany ropą silnik w zęzach gnił.Bił tam z grubej rury księżycowy zdrój,Nawet chief mechanik podstawiał słójMówiąc: Gdyby nawet pękł tu wał,To ja dalej będę sobie gnał.

Jejku, jejku…

Stary w porcie kupił kaset sto,Same gołe baby, chłopy no i wiecie co.Potem cichcem to puszczał i czerwony miał łeb,A chłopcy mówili, że stary się wściekł,Nocą gonił bajkoka by mu czyścił butyAle za to miał nasikane do zupy!

Jejku, jejku…

– 35 –

Page 36: Śpiewnik szanty

Już po jakimś czasie, gdzieś po stu trzydziestu dniachNa środku oceanu zaryliśmy w piach.Ściągała nas Yellow Submarine,A była to kubańska Zatoka ŚwińI były tam manewry NATO, statków tłok,A nasz jednemu łubudu w bok!I była nota w ONZ,Bo stary znów miał czerwony łeb.

Jejku, jejku…

W zaniedbanej radiostacji stół zielony stał,A na nim Radzik nic nie robił tylko w karty grał.I nie myty, nie golony, no. nie lubił pić,Ogrywał nas wszystkich do gołej rzyci.A kiedy nazbierał naszych dolców wórW pewnym porcie zwiał jak szczur.

Jejku, jejku…

Już w powrotnej drodze przyszła wielka mgła,A nasz stary tym kaloszem: Cała naprzód! gna.I kiedy wiatr tę mgłę zwiałW Hamburgu przy kei nasz statek stał!To stary uknuł ten chytry plan,Poleciał ćwiczyć na Repeerbahn.A ja spokojny stary dzwon

Koleją wróciłem do rodzinnych stron.

Jejku, jejku…

– 36 –

Page 37: Śpiewnik szanty

JEST TAKI CZAS

Jest taki czas na chwilę przed zaśnięciem, d C g A7 dŻaglowców ślad rozpływa się we mgle. d C g A7 dJest taki czas, gdy cienie gubi ciemność. F C g A7 dJest fali szum i morze w blasku gwiazd. d C g A7 d

Tysiące wacht odeszło w zapomnienieI pustych miejsc przy stole więcej już.Minione dni odeszły jak wspomnienie.Przez sztormy złe prowadzi Anioł Stróż.

Uczynki złe w sumieniach zamieszkały,Lecz przyjdzie czas na spowiedź wszystkich win.Okrętu dziób zraniły ostre skały.Ostatni kurs do nieba wiedzie nas.

Jest taki czas na chwilę przed zaśnięciem,Żaglowców ślad rozpływa się we mgle.Jest taki czas, gdy cienie gubi ciemność.Jest fali szum i morze w blasku gwiazd.

– 37 –

Page 38: Śpiewnik szanty

JEDEN DZIEŃ.Mietek Folk

Od dzieciństwa chciałem pływać, e aO liniowcach śniłem wciąż. D eUciekałem z domu by zobaczyć port... a D GBielą żagli opętany, aUtonąłem w morzu trosk, ePrzeklęty, marynarski los... C H7

Jeszcze jeden dzień, e aJeszcze jedna noc. D eI porzucę starą łajbę, aWiem że morza mam już dość... C H7

Tłukę się po całym świecie,Opłynąłem już Cape Horn.Ale ciągle nie wiem gdzie postawię dom...Chwiejny pokład pod nogami,Horyzonty hen za mgłą,I to jedno spać nie daje tak jak chory ząb

Po co mi to wszystko stary,Każdy chce normalnie żyć.Z poza mgieł już widać mój ostatni port...Tyle wspólnych wspomnień mamy,Ale tak już musi być,Zaśpiewajmy cicho, nim odejdę stąd

– 38 –

Page 39: Śpiewnik szanty

JOLLY ROGERMietek Folk

Śmiejesz się do mnie draniu, gdy brew wznoszę swą do góry a FI kiedy pokład pełen krwi, gdy ginie wróg jak szczury, C D EGdy nagiel zupa szkodzi mi i batem grzbiet pocięty, F C D EPrzedrzeźniasz wtedy moją twarz na płótnie rozciągnięty. AGCD E

Ref.: Jolly Roger zmarnował życie mi, a GJolly Roger w hiszpańskiej tonie krwi, C GJolly Roger otuli was na dnie, D aJolly Roger, Roger, ukryjcie lepiej się! F E

A on czerwony wkłada płaszcz na chude swe piszczele.Nikt jeńców dziś nie będzie brał, ech, co tu gadać wiele.I tylko szanse przeżyć ma ten, kto się szybko podda,Gdy Jolly w czarnych szatach lśni na szczycie w blasku ognia.

Nad moją głową wisi wciąż ta niepokorna flaga,A pod nią co dzień krew i łzy, tchórzostwo i odwaga,I choć widziałem już nieraz okryty okręt chmurą,Z Jolly'm śmiejemy zawsze się, bo Jolly zawsze górą.

– 39 –

Page 40: Śpiewnik szanty

JOHN KANAKA

I thought I heard the old man say– John Kanaka-naka too lie ay

Today, today is a holiday– John Kanaka-naka too lie ay

Too lie ay, oh, to lie ayJohn Kanaka-naka too lie ay

We'll work tomorrow but no work todayWe'll work tomorrow but no work today

We're bound away for 'Frisco BayWe're bound away at the break of day

We're bound away 'round Cape HornWe wish to Christ we'd never been born

Oh haul, oh haul, oh haul awayOh haul away and make your pay

And we are Liverpool born and bredWe're strong in the arm but we're thick in the head

John Kanaka

Mój kupel dzisiaj do mnie rzekł, D G A7 D-John, Kanaka, naka słuchaj mnie. G D A7 D

roboty nie ruszę, choćbyś się wściekł-John, Kanaka, naka słuchaj mnie.

ref:Słuchaj mnie oh, słuchaj mnie G DJohn, Kanaka, naka słuchaj mnie. A7 D

Ech, szlag by trafił ten pieski świat,Do domu jeszcze drogi szmat.

Jak szliśmy raz do Fisco Bay,Sto dni się ciągnął parszywy rejs.

Tak szliśmy wokół przylądka Horn,Gdzie diabeł nam powiedział: Won!

Ciągnij go bracie, ciągnij go też,Ciągnij go znowu i forsę bierz.

– 40 –

Page 41: Śpiewnik szanty

JUTRO POPŁYNIEMY DALEKO

Jutro popłyniemy daleko, C GJeszcze dalej niż te obłoki. F CPokłonimy się nowym brzegom, C GOdkryjemy nowe zatoki. 2x F C

Nowe ryby złowimy w jeziorach, C G CNowe gwiazdy znajdziemy na niebie. C G CPopłyniemy daleko, daleko, F CJak najdalej, jak najdalej przed siebie. G C

Jutro popłyniemy daleko…

I starym borom nowe damy imię,Nowe ptaki znajdziemy i wody.Posłuchamy jak bije olbrzymieZielone serce przyrody.

Jutro popłyniemy daleko…

– 41 –

Page 42: Śpiewnik szanty

KEJAJurek Porębski

Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział „Stary, czy masz czas? a G aPotrzebuję do załogi jakąś nową twarz. C G CAmazonka, Wielka Rafa, oceany trzy; C7 F dRejs na całość: rok, dwa lata” – odpowiedziałbym: a7 E a

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht? a E7 aGdzie ta koja wymarzona w snach? C G C (C7)Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat, g A7 d A7 dGdzie ta brama na szeroki świat?… a E7 a

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?Gdzie ta koja wymarzona w snach?W każdej chwili płynę w taki rejs,Tylko gdzie to jest, no gdzie to jest?

Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz…W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam –Biorę wór na plecy i przed siebie gnam…

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht…

Przyszły lata zapyziałe, rzęsą zarósł staw,A na przystani czółno stało – kolorowy paw…Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step,Lecz dalej myśli o załodze ten samotny łeb.

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht…

– 42 –

Page 43: Śpiewnik szanty

KANGURSmugglers

Szczęśliwy żywot wiodłem, kiedym przewoźnikiem był, DGDGAle czart mi szepnął: "W morze idź!" i rozbił wszystko w pył. GeCD7GBosmanem wnet zrobili mnie, krypa "Kangur" zwała się, DGDGBabę fest znalazłem szybko, pomyślałem: "Nie jest źle!" eCD7G

Ref.:Gdy "Kangur" ruszał z Bristol Town, Przez myśl nie przeszło mi,Ile taka stara lafirynda może napsuć krwi.

Cóż, lat troszeczkę miała, mówiła mi żem zuch,Nie była starą panną, bo przede mną padło dwóch,Lecz przyszło rzucić cumy nam, a że nie był ze mnie leń,Osiemnaście pensów, jak w pysk dał, przynosił każdy dzień.

Pół roku diabli wzięli, lecz to głupstwo - mówię wam,Pomyślałem: "Wrócę, zejdę, no i już nie będę sam."Wróciłem, przekonałem się, żem głupi był i już,Od pół roku żyła z bubkiem, który pływał wszerz, nie wzdłuż.

I tak marzenia wzięły w łeb, a ty młody słuchaj też:Jeśli dom chcesz mieć i żonę w nim, przez Kanał pływaj wszerz,A dla mnie "Kangur" domem jest i na żonę późno już,Przeżarte solą życie me, więc muszę pływać wzdłuż.

– 43 –

Page 44: Śpiewnik szanty

KUBAŃSKI SZLAK

Przeklęty niech będzie ten kubański szlak a eBo szkorbut, bo szczury, bo smród F G aCzy starczy mi życia by poznać ten świat a eGdzie forsy, gdzie forsy jest w bród F G C

Do Amsterdamu zawinąć choć raz d G7 e ad e a

Jak szczyna parszywa – parszywy mam rumBo szkorbut, bo szczury, bo smródI w kółko z nim pływam – pić nie chcą go tamGdzie forsy, gdzie forsy jest w bród

Do Amsterdamu zawinąć choć raz (b)A dziwki nie miałem już chyba od świąt h fisBo szkorbut, bo szczury, bo smród G A hBo tu się zaczyna – tam kończy Golfsztrom h fisGdzie forsy, gdzie forsy jest w bród G A D

Do Amsterdamu zawinąć choć raz e A7 fis hResztę załatwi czas e fis h

Złe oczy dokoła i tłum w koło złyBo szkorbut, bo szczury, bo smródTam czyste diamenty się błyszczą jak łzyGdzie forsy, gdzie forsy jest w bród

Do Amsterdamu zawinąć choć razResztę załatwi czas (c)

Spód w łajbie wyrąbię i puszczę na dno cis gisBo szkorbut, bo szczury, bo smród A H cisI gdzie zamustruję – zapyta mnie kto cis gisGdzie forsy, gdzie forsy jest w bród A H E

Do Amsterdamu zawinąć choć raz… fis H7 gis cisResztę załatwi czas fis gis cis

Przeklęty niech będzie ten kubański szlakBo szkorbut, bo szczury, bo smródCzy starczy nam życia by poznać ten światGdzie forsy, gdzie forsy jest w bród

Do Amsterdamu zawinąć choć razResztę załatwi czas

– 44 –

Page 45: Śpiewnik szanty

KUTER MIKSERSmugglers

"No ruszcie się chłopy, wyłaźcie na dek, D AWnet pora wydawać, daleko jest brzeg." A G

A z kutra morze mikser zrobiło, że ach! D A GAż wręgi mu trzeszczą i piszczy mu w szwach. D G ARazem, heave away, haul away, trzęsie aż strach. D G A

Już sieci za burtą, już w tarle nasz trał,Już czujesz żołądek i wiesz, gdzie go masz.

Ej, wolno coś idzie, bo pełny jest wórI winda przeciąga trał w prawo na burt.

Wór w górze i lasty zasypał nam śledź,Wytrzęsło, zmuliło, lecz dobrze go mieć.

A teraz do domu, na dzisiaj już dość,Na kei znów będę nie małpa, lecz gość.

Ref.: Choć z kutra...

– 45 –

Page 46: Śpiewnik szanty

LEAVING LIVERPOOL

Farewell to Prince's Landing Stage C C7 F CRiver Mersey, fare thee well C G7

I am bound for California C C7 F CA place I know right well C G7 C

So fare thee well, my own true love G7 F CWhen I return united we will be C G7

It's not the leaving of Liverpool that's grieving me C C7 F CBut my darling when I think of thee C G7 C

I'm bound off for CaliforniaBy the way of stormy Cape HornAnd I'm bound to write you a letter, loveWhen I am homeward bound

So fare thee well, my own true love…I have signed on a Yankee Clipper shipDavy Crockett is her nameAnd Burgess is the Captain of herAnd they say she's a floating Hell

So fare thee well, my own true love…I have shipped with Burgess once beforeAnd I think I know him wellIf a man's a seaman, he can get alongIf not, then he's sure in Hell

So fare thee well, my own true love…Farewell to lower Frederick StreetEnsign Terrace and Park LaneFor I think it will be a long, long timeBefore I see you again

So fare thee well, my own true love…Oh the sun is on the harbour, loveAnd I wish I could remainFor I know it will be a long, long timeTill I see you again

So fare thee well, my own true love…

– 46 –

Page 47: Śpiewnik szanty

LONDYN.

1.Czy pamiętasz starca, /CG/ Po zamkniętym szedł targu, /ae/ I kopał gazety starymi /FC/ Buciorami. /dG/ A jego oczy /CG/ Nie prosiły już o nic, /ae/ Sprzedawał czas wczorajszymi /FC/ Nowościami. /dG/

Ref.: I jak możesz mówić, że jesteś sam, /FeCGa/ Że dla ciebie słońce nie świeci już. /dG/ Daj mi swą dłoń, a pokażę ci Londyn, /CGae/ I może wtedy zmienisz swoje zdanie. /FCdG/

2.Czy pamiętasz kobietę, Która włóczy się po mieście,W jej pięknej niegdyś sukniNie zliczyłbyś dziś łat.Dziś nic nie mówiWzrok ja niesie przed siebie,W zniszczonych dwóch torbachCały dom swój ma.W całonocnej knajpie,Ten sam facet od lat,Z nad filiżanki z małą czarnąOgląda świat.Samotnych kilka kawOdmierzyło czas dziś,Odszedł aby w pustym domuSamotnie żyć.

3.Czy pamiętasz łazarza,Z dzielnicy slamsów,Jest cieniem swego życiaUlica to jego dom.Ciepłem darmowej zupyOgrzewa dłonie swe,Pomyśl jeśli umrze czyKtoś uroni po nim łzę.Przed przytułkiem dla biednych żołnierzy,Stary człowiek siadł,Blaski jego medaliCzas dawno już skradł.I tylko o litość prosiW swej pieśni zimowy wiatr,Dla bohaterów, o którychZapomniał już bezduszny świat.

– 47 –

Page 48: Śpiewnik szanty

LOWLANDS.Smugglers.

Wszystko gotowe, już fały ręce trą, A E A (A A7)Ładunek na dole dobry mamy D A D E (D E7 A)Dzielne chłopaki już na handszpaki prą A E (A A7)Płyniemy hen, do Lowlands Low DEA(D Azm7 E7 A)

Do Lowlands Low, do Lowlands Low D A E A (D A E7 A)Płyńmy hen, do Lowlands Low DEA (D Azm7 E7 A)

Bosman i Stary już na pogodę klnąLecz my się burzy nie boimyCzy wiatry dobre, czy w pogodę złąPłyniemy hen, do Lowlands Low

Brzegi znajome po nocach mi się śnią, Cholera z tym morzem! - Chcę do domu! Morze nie pomoże, bo tęsknotę złą Ukoję tylko w Lowlands Low.

Kiedy ci smutno i oko zajdzie mgłąI czujesz się jak patyk od kaszankiZapakuj worek i uciekaj stądPłyń z nami hen, do Lowlands Low

Wszystko gotowe, już fały ręce trąŁadunek na dole dobry mamyCumy rzucone, odpływamy stądPłyniemy hen, do Lowlands Low

– 48 –

Page 49: Śpiewnik szanty

ŁOWY.Smugglers

Gdy na zimne wody Baffin Bay a e a Przywiał nas zachodni szkwał, a e a Ogromnego lewiatana grzbiet a e a Ujrzeliśmy pośród fal. d e a

I chwyciliśmy lance, pchnęliśmy lance, C G Na honor uwierzcie nam, F G a Wiele wściekłej pracy, wiele krwi a e a Pochłonął cenny tran. a e a

I szalony pościg zaczął się, Nie zapomnę tamtych dni, Kiedy goniąc lewiatana Przebyliśmy setkę mil.

I dopadliśmy jak sfora psów, Co apetyt ma na łup. Za odwagę bosman życie dał, Waleń zmiażdżył jego słup.

Noc przyniosła twardej walki kres, Tak nam pisał widać los. Długi żywot wieloryba zgasił Jeden celny cios.

Hej, do burty i na gaje z nim! Niejednemu brakło sił, Gdy płatami zrywaliśmy tłuszcz, Brodziliśmy w jego krwi.

To już koniec pieśni, pora nam Na Irlandii wracać brzeg. Wypijmy pintę rumu, Znów opowieść zacznie się.

Jak chwyciliśmy...

– 49 –

Page 50: Śpiewnik szanty

MALCISZKAEKT

.G.h.C.D.G.h.C.D.Malcziszka z Leningrada .G.e.Zajechał awtem Łada .G.e.Na trotuarie stanął pried taboj .G.G7.a.D7.Wyczułaś pismo nosem .a.D7.Dlatego drżącym głosem .a.D7.Szepnęłaś ułypaja mój gieroj .a.D.G.D.

Miał lekko skośne głazyLecz prezent ci się marzyłZłote kalco, szampanskoje i tortTy miałas diesiac złotychMyślałaś tylko o tymJak pojedziecie w miestie gdzies w kurort .a.D.G.G7.

Gdyś na rynku samowary pradawała .C.D.G.G7.W głowie szumiał ci łagodnie cichyj don .C.D.G.G7.Paczemu tiepier ty grusna moja mała .C.D.G.e.Daswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won .C.D.G.h.C.D.

.G.h.C.D.Skazał, szto do żdonał do uble(?)Kosztuje tam dwa rublePerłowych szminek kupił trzysta sztukGdy kuszał drugie danieW podrzędnym riestauranieTo ty kryształy załatwiałaś mu

On mówił: "Zuch dziewoczka"I na tym koniec, toczkaWięc czemu do hotelu poszłaś z nimLeżałaś na krawatieOn zrobił po herbatieCzy wciąż myślałaś że uwidzisz Krym

Twój Sieriożka zaporożców nie rozdajeJa ciebia lublu - ci też nie powie onNie dla ciebie śpiewa Muslim MagomajewDaswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won

Ja nie znam się na cenachLecz aparatu smienaNie umiałbym zamienić na PenthouseMów jeśli chcesz idiotoLecz mimo to paliotaNie oddałbym za bluzkę z Mickey Mouse

Ja nie będę twym Jurijem GagarinemI nie powiem Walentina ty majaJuż od dziecka nie przepadam za LeninemDaswidanija, dzwier adkrytyj, won paszła .C.D.G.G7.Gdy praszczaju usłyszałaś od SieriożkiTo ci serce biło jak kremlowskij dzwonTeraz tęsknisz jak cziastuszki do garmoszkiDaswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won .C.D.D.D.G.h.C.D.G.Daswidanija, dzwier adkrytyj, paszła won .C.D.D.D.G.h.C.D.G.

– 50 –

Page 51: Śpiewnik szanty

MARCO POLO

Nasz Marco Polo to dzielny ship e G D eNajwiększe fale brał e C GW Australii będąc widziałem go C e G DGdy w porcie przy kei stał e D e

I urzekł mnie tak urodą swąŻe zaciągnąłem sięI powiał wiatr w dali zniknął lądMój dom i Australii brzeg

Marco Polo w królewskich liniach był e D C H7 e D eMarco Polo tysiące przebył mil e D C H7 e D e

Na jednej z wysp za korali sznurTubylec złoto dałI poszli wszyscy w ten dziki krajBo złoto mieć każdy chciał

I wielkie szczęście spotkało tychCo wyszli na ten brzegBo pełne złota ładownie sąI każdy bogaczem jest

Marco Polo…

W powrotnej drodze tak szalał sztormŻe drzazgi poszły z rejA statek wciąż burtą wodę brałDo dna było coraz mniej…

Ładunek cały trza było namDo morza wrzucić tuDo lądu dojśćI biedakiem byćRatując choć żywot swój

Marco Polo…

– 51 –

Page 52: Śpiewnik szanty

MARGOTStare Dzwony

Margot lubi eh biri-bi G C GA kształtna jest jak kliper e A DJa też lubię z nią eh, biri-bi G C GTańcować jako szyper e A DMoje ręce są, jak załoga co C DZ jej masztów płótna zwija C G C GHej ! Ho ! Hej hisuj go, a potem cos C G C G C Ggolniemy za Margot C D G

Margot lubi eh, biri-biA kształtna jak katedraJa też lubię eh, biri-biW jej wnętrzu chrzcić niewiernychMoje ręce są jak dewotki coGromnice wielka dzierżąHej ! Ho ! Wiec hisuj go ...

Margot lubi eh, biri-biPrzytulna jak oberżaJa też lubię eh, biri-biTam ciasto mieszać w dzierżachMoje ręce są jak piekarze coBułeczki słodkie pieszcząHej ! Ho ! Wiec hisuj go ...

Margot lubi eh, biri-biA piękna jak królowaJa też lubię eh, biri-biW jej włościach poharcowaćMoje ręce są, jak myśliwi coW bór wyszli zapolowaćHej ! Ho ! Wiec hisuj go ...

Margot kiedyś tak mówi miMyślałem, że źle słyszęBędziesz małe miął biri-biAch, spójrz na mój dołyszekI na ręce co ten zasiały plonJa chyba połknę stryczekHej ! Ho ! Wiec hisuj go, golniemy cos,Niech trafi szlag Margot!

– 52 –

Page 53: Śpiewnik szanty

MARYNARSKIE PORTKICztery Refy

Z obory prosto wzięli ją, niewinny wiejski kwiat. C F CNie miała jeszcze chłopa, choć szesnaście miała lat. C G CW hotelu księcia Jurka – kelnereczką była tam. C F CSzefowa strzegła cnoty jej – ta najgroźniejsza z dam. C G C

Te marynarskie portki opięte tu i tam, G7 CA w środku kawał chłopa F C– To marzenie każdej z dam. C G C

Do miasta w marszu przybył czterdziesty drugi pułk,Łajdaków i bękartów banda, każdy z nich to zbój.Burdele zatłoczyli, zapchali każdy bar,Lecz kelnereczka wywinęła się z plugawych łap.

Te marynarskie portki…Dragoni księcia Walii przybyli wkrótce też,Ogiery wygłodzone wśród zimowych leż.I w całym mieście słychać było kobiet płacz i krzyk.Lecz hotelowej kelnereczki znów nie dorwał nikt.

Te marynarskie portki…Aż kiedyś przybył żeglarz, zwyczajny koł i cham,Z dębowym sercem krzepki, w krzyżu postrach cór i mam.Przez siedem lat, czy więcej, wędrował gdzieś przez światI widać było o czym myślał przez tę parę lat.

Te marynarskie portki…Poprosił ją o świecę, by drogę znaleźć mógł,A potem o poduszkę i ciepły koc do nóg.Zapewnił, że nie dotknie jej, że jej nie przerwie snu,Lecz gdyby mogła wejść do wyra, cieplej będzie mu.

Te marynarskie portki…Niewinna kelnereczka bezmyślnie weszła tam,A on się znalazł na niej w mig, ten brutal drań i cham.I spożytkował wszystkie różnice obu płci,Jedyne co mu rzekła: "No, chyba teraz ciepło ci".

Te marynarskie portki…Gdy wczesnym rankiem żeglarz bezsilny z łóżka wstał,Za kłopot i siniaki pieniążek srebrny dał.I rzekł: "Jeżeli córka będzie, w domu trzymaj ją,A jeśli będzie chłopak – to na morze wyślij go!"

Niech marynarskie portki jak ja na zadku ma,Jak jego tatko niech na reje, gdy mu każą, gna.Te marynarskie portki…

– 53 –

Page 54: Śpiewnik szanty

MARYNARZ Z BOTANY BAYPacket

Przestrogę dziś ci daję i nadstawiaj uszu bo G e C Gna własnej skórze przecież sam przeżyłem wszystko to G e D D7

Gdy raz się zaprzedałeś, miej to w pamięci swej, G e C Gże będziesz już powracał tu nad brzegi Botany Bay! e e D e D7

Hej! Żegnaj dobry porcie, kochanko żono teżznów stary diabeł Morze upomniał o mnie się!Znów pod nogami dechy pokładu będę czułi z perty znów spoglądał tam te parę pięter w dół!

Na lądzie chciałem zostać by już jedno miejsce grzaći sitem w piachu wiele dni babrałem się, psia mać!Lecz nie znalazłem złota i pusto w sakwie mej...- nie szkodzi wszak nocą i tak coś rwie do Botany Bay.

Hej ! Żegnaj ...

Pokładów długie rzędy po dwie wstęgi srebrnych szyn,kamieni, cegieł stosy, bo... wciąż chciałem wygrać z NIM.Lecz gdy z Południa dmuchnie, ech, śmiej się bracie, śmiej,to w wietrze tym znów czuje sól, tę sól znad Botany Bay.

Hej ! Żegnaj ...

Tak stale rwie cos w środku i jak chory boli ząb.I czego byś się nie tknął to i tak to ciśniesz w kąt.Zawodów wiele miałem w karierze długiej mej,Lecz w końcu znów wracałem tu - marynarz z Botany Bay.

Hej ! Żegnaj ...

– 54 –

Page 55: Śpiewnik szanty

MEWY

Mewy, białe mewy wiatrem rzeźbione z pian. e C D eSkrzydlate białe muzy okrętów odchodzących w dal.Kto wam szybować każe przez horyzontu kres, W bezmierne oceany przez sztormu święty gniew?

Żeglarzom wracającym z morza C D eNa pamięć przywodzicie dom. C H7eRozbitkom wasze skrzydła niosą C D eNadzieję na zbawienny ląd. C H7ee D C H7

Ptaki zapamiętane jeszcze z dziecięcych lat,Drapieżnie spadające ze skał na stary Skagerrak.Wiatr czesał grzywy morza, po falach skacząc lekko biegł.Pamiętam tamte mewy, przestworzy słony zew.

Żeglarzom wracającym z morza…

– 55 –

Page 56: Śpiewnik szanty

MOJA DZIEWCZYNASpinakery

F C G C F C G C

Moja dziewczyna ma oczy zielone, C G E aZielone tak jak morska toń. F C D7 G

Moja dziewczyna ma włosy kręcone, C G E aKtóre spadają jej na skroń. F C G C

A w tawernie nasza paka piwo pije, D D G GLudzi tyle, że już nie ma wolnych miejsc. E E a aPiwo pije, szanty śpiewa - wie, że żyje - F F C C No, bo jutro wypływamy w długi rejs. G G G G

Moja dziewczyna ma usta czerwone,Jak zachodzące słońce są.Gdy je całuję, są rozchylone,W oczekiwaniu całe drżą.

A w tawernie nasza paka piwo pije,...

Moja dziewczyna ma nogi do nieba,Jak dwa obłoki - piersi dwie.Gdy na nią patrzę, nic mi nie trzeba.Jest taka ładna, gdy śmieje się.

A w tawernie nasza paka piwo pije,...A w tawernie nasza paka piwo pije,...

– 56 –

Page 57: Śpiewnik szanty

MOLLY MAQUIRES.Mechanicy Szanty

.C.G.FG.C.C.d.FG.C.Tam gdzie słońca zwykle brak .a.C.Gdzie czekał nas śnieg i lód .C.a.Tam gdzie sztorm i gęsta mgła .C.F.Gdzie diabeł koił nas do snu .CG.C.Zawsze śmiało wiodła nas przez świat .a.e.Trzymała dzielnie swój kurs .F.G.

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers .C.G. Najszybciej z wszystkich szła pod wiatr .F.G. Łej, hej, nasza Molly maquaires .C.G. Po morzach pływała tyle lat .FG.C.

Dzień, czy noc, czy świt, czy zmrokDziób dumnie groźne fale prułKsiężyc, gwiazdy, słońca blaskTo była jej najlepsza z drógCiepłe plaże, palmy dała namŚmiech dziewcząt, miłości smak

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Dzisiaj w sercu ciągle mamJej obraz wśród białych chmurZ tylu nas wywiodła burzŻe musiał jej pomagać BógJej słodkie imię będę śnićW pamięci mej będzie trwać

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers... Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

– 57 –

Page 58: Śpiewnik szanty

MONA

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok. e H7 e lub a G aPamiętam ten grudniowy dzień C e H a eGdy ośmiu mężczyzn zabrał sztorm e C e G a eGdzieś w oceanu wieczny cień. a H7 e d e a

W grudniowy płaszcz okryta śmierćSpod czarnych nieba zeszła chmur.Przy brzegu konał smukły brygNa pomoc "Mona" poszła mu.

Gdy przyszedł sygnał każdy z nichWpół dojedzonej strawy dzbanPorzucił, by na przystań biec,Wyruszyć w ten dziki z morzem tan!

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok…

A fale wściekle biły w brzeg,Ryk morza tłumił chłopców krzyk,"Mona" do brygu dzielnie szłaLecz brygu już nie widział nikt.

Na brzegu kobiet niemy szloch,W ramiona ich nie wrócą już.Gdy oceanu twarda pięśćUderzy w ratowniczą łódź!

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok…I tylko krwawy słońca dyskSchyliło już po ciężkim dniu,Mrok okrył morze, niebo, brzegWiecznego całun ścieląc snu.

Wiem dobrze, że synowie ichTeż w morze pójdą, kiedy znówDo oczu komuś zajrzy śmierćI wezwie ratowniczą łódź.

Był pięćdziesiąty dziewiąty rok…

– 58 –

Page 59: Śpiewnik szanty

MONOTEMATYCZNA PIOSENKA TURYSTYCZNA

Ekt

Nie ma jak po przejściu ciężkiej trasy .C.C.G.G.Gdy do kolan nogi zdarte masz (Oj, boli, boli) .G.G.C.C.Z ludźmi nad kufelkiem się zobaczyć .C7.C7.F.F.Gadać, śpiewać do białego dnia (Aż do zachrypnięcia) .G.G.C.C.

Piwko w kufelku nie może długo stać .C.C.F.G.Jedno, drugie, a potem jeszcze dwa .C.C.F.G.Obok kumpel gra na gitarze jakiś stary hit .F.G.C.F.Pijmy i śpiewajmy ile sił .C.G.C.C. .G.G.G.G.

Wolę się tu z wami napić piwa (Gul, gul, gul, gul, gul)Niźli w whisky pływać w USAAle nie chcę też za bardzo skrywaćZamiast piwa wolę wypić dwa (Dziękuję bardzo - proszę uprzejmie)

Piwko w kufelku nie może długo stać...

Z baru odebrałem zapewnieniePiwa nie zabraknie! - mówił gość (Kiciarz)Na ambicję wszedł mi tym stwierdzeniemNie zabraknie? - Lepiej nie mów hop!

Piwko w kufelku nie może długo stać...

Jutro znowu nas dopadnie życie (Oj! Ból bolesny) .c.c.G.G.Praca, żona, szkoła, forsy brak .G.G.c.c.Jutro będzie futro, więc do jutra (No) .C7.C7.F.F.A na razie razem! W górę szkła! (No to lufeczka panowie) .G.G.C.C.

Piwko w kufelku nie może długo stać...

Piwko w kufelku nie może długo stać...(Drugi głos w tle od "Obok kumpel gra...")Trzecie, czwarte, piąte, szósteSiódme, ósme, dziewiąte .C.C.C.C.G.C.G.GC.

– 59 –

Page 60: Śpiewnik szanty

MORSKIE OPOWIEŚCI

Kiedy rum zaszumi w głowie, aCały świat nabiera treści, GWtedy chętniej słucha człowiek a CMorskich opowieści. G E7 a

Kto chce, ten niechaj słucha,Kto nie chce, niech nie słucha,Jak balsam są dla uchaMorskie opowieści.

Hej, ha! Kolejkę nalej!Hej, ha! Kielichy wznieśmy!To zrobi doskonaleMorskim opowieściom.

Łajba to jest morski statek,Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,Cierpi kraj na niedostatekMorskich opowieści.

Pływał raz marynarz, któryŻywił się wyłącznie pieprzem,Sypał pieprz do konfituryI do zupy mlecznej.

Był na "Lwowie" młodszy majtek,Czort, Rasputin, bestia taka,Że sam kręcił kabestanemI to bez handszpaka.

Jak pod Helem raz dmuchnęło,Żagle zdarła moc nadludzka,Patrzę - w koję mi przywiałoNagą babkę z Pucka.

Niech drżą gitary struny,Niech wiatr grzywacze pieści,Gdy płyniemy pod banderąMorskich opowieści.

Od Falklandu-śmy płynęli,Doskonale brała ryba,Mogłeś wędką wtedy złapaćNawet wieloryba.

Rudy Joe, kiedy popił,Robił bardzo głupie miny,Albo skakał też do wodyI gonił rekiny.

I choć rekin twarda sztuka,Ale Joe w wielkiej złościŁapał gada od ogonaI mu łamał kości.

Może ktoś się będzie zżymałMówiąc, że to zdrożne wieści,Ale to jest właśnie klimatMorskich opowieści.

Kto chce, ten niechaj wierzy,Kto nie chce, niech nie wierzyNam na tym nie zależy,Więc wypijmy jeszcze.

Pij bracie, pij na zdrowie,Jutro ci się humor przyda,Spirytus ci nie zaszkodzi,Idzie sztorm - wyrzygasz.

Raz bosmana rekin pożarł,Lecz nie smućcie się kochani,Bosman żyje, rekin umarł,Zatruł się zbukami.

Znałem kiedyś Chinkę w barze,Co śpiewała piosnki sprośne,Gdy kimono swe rozdziała,Cycki miała skośne.

Pływał raz marynarz, któryŻywił się wyłącznie wódkąDawał wódkę małolatomNo i prostytutkom.

Pływał z nami raz szantymen,Śpiewał bardzo niskim basem,W rękach zawsze miał gitarę,Ster trzymał... rękami.

– 60 –

Page 61: Śpiewnik szanty

Znałem raz murzynkę w Rio,Co w miłości była śmiała,Nie uwierzysz daję słowo,Całkiem w poprzek miała.

Kolumb odkrył Amerykę,Kiedy ścigał się z Halikiem,Indianie się zarzekali,Że pierwszy był Halik.

O wyprawie wokół globu,Też fałszywe są pogłoski,Pierwszy żaden tam Magellan,Tylko Baranowski.

Nelson, angielski Admirał,Strzeliłby se w łeb i kwita,Gdyby wiedział co dokonał,Kloss, zwykły Kapitan.

Żyła w Gdańsku cnotka Zocha,Z każdym chciałaby się kochać,Lecz stalową cnotę miała,Rzewnie więc płakała.

Zośka dzięki swym przymiotom,Podpuszczalska była wielce,Wielu więc miało złamane,Niekoniecznie serce.

Larsen choć był harpunnikiem,Nie mógł Zośce przebić cnoty,Chociaż raz rzutem harpuna,Przebił trzy U-Booty.

Grant Kapitan z żoną pływał,Nie dopatrzył raz załogi,Odtąd ma bachorów kupę,A na głowie rogi.

Słuchaj rady młody majtku,Strzeż się dziewcząt w Yokohamie,Tam są gejsze takie szybkie,Zgwałcą nim ci stanie.

Gdy Kapitan zachorował,Zrobiono mu lewatywę,Wlano w niego galon wody,Przez prezerwatywę.

Może biedak by wyzdrowiał,Bo kuracja pierwsza klasa,Ale kondom był dziurawy,Dostał adidasa.

Kiedy Bosman trypra złapał,Obciął sobie własnym nożem,A gdy rzucił go za burtę,To wezbrało morze.

Mały John z Krzywym Pyskiem,Na "Darze Pomorza" pływał,A że krzywy miał interes,Pysk se obsikiwał.

Znałem raz zwykłego majtkaCo uwielbiał wodne sporty,Stawiał se na pale fokaI wychodził z portu.

Kiedy znudzą ci się szantyI żegluga, i Mazury,To pierdolnij kapitanaI uciekaj w góry.

Powiedziała mi dziewczyna,Żeby wodą wódkę popić.A ja na to: "Idź do diabła,Czy chcesz mnie utopić".

Znałem kiedyś pannę sliczną.Maszty stawiać uwielbiała,Chłopa z łajbą pomyliła,Lecz nie żałowała.

Kumpel nazwać swoją łajbęChciał tytułem jakiejś pieśni,Ja mu na to - daj jej imię"Morskie opowieści".

Page 62: Śpiewnik szanty

Pływał raz marynarz, którychuja miał jak trzy armatyi wytryskiem z tej giweryzatapiał fregaty

Kiedy szliśmy przez Pacyfikbyła wtedy straszna flautawprost na łajbę nam się zjebałruski kosmonauta

Znałem kiedyś marynarza,kochał piwo no i tańcejak się odlał to wypełniałśluzę na Guziance

Raz stanąłem w Mikołajkachpatrzę, a tu z pod "Pagaja"wychodzi stary marynarzbez lewego jaja

Do Giżycka dziś płyniemynieźle daje, szóstka wiejejak tak dalej dobrze pójdzierozpierdolę keję

Znałem kiedyś kapitana,co zieloną miał papugę,która była znaną w świeciemistrzynią w minecie

Żyła raz w Londynie kurwaco się zwała Ruda Bronkakiedy zaciskała udaobcinała członka

I żadnemu żeglarzowinie udało się jej dosiąśćbo dostawał opatruneka ona korkociąg

Aż się znalazł pewien młodzianmieszkał podobno w Poczdamiei drewnianą swą protezązrobił kuku damie

W dawnych czasach na okrętach żyły kozy tresowaneco w rzemiośle zastąpiłykażdą kurtyzanę

A gdy kozy szły do kotła bo czasami tak się zdarzato wtedy cała załogajebała kucharza

Pewien majtek miał papugęnajsłynniejszą w całym świecieno bo była okrętowąmistrzynią w minecie

Za usługi tej papugimajtek pobierał dolaranic dziwnego w długim rejsiewzbogacił się zaraz

A dla kogo za papugębyła to za duża kwotamógł pożyczyć od bosmanaszczerbatego kota

Miała baba Mikołajkai ciągnęła go za jajkaraz za jedno, raz za drugiepotem za to długie

Znałem raz pewnego majtkakto nie wierzy niech się śmiejeco swym chujem podczas wzwodumógł zastąpić reję

A ten majtek bestia takaw to już uwierzycie chybaco wytryskiem własnej spermyzabił wieloryba

A jego kapitan co byłwielkim sympatykiem sportustawiał foka na swym członkui wchodził do portu

Page 63: Śpiewnik szanty

Miała baba Mikołajkawciąż ciągnęła go za jajkanagle patrzy Mikołajekże już nie ma jajek

Tam na końcu korytarza bosman gwałcił marynarzaczy go zgwałcił, czy nie zgwałciłotwór mu zniekształcił

Znałem raz pewnego majtkaco miał oczy jak dwie cipyzłapał syfa w środku morzaw dodatku od kipy

A w połowie tego rejsumajtek ów popełnił gafęi z grotmasztu wpadł do wodyjajami na rafę

Hej, od zachodu wiejehej, od zachodu wiejehej, od zachodu wiejerozjebało keję

Kiedy szliśmy przez Pacyfikwiatr pozrywał wszystkie wantyprzytuliłem się do klopai śpiewałem szanty

Znałem raz pewnego majtkanazywaliśmy go Pszczółkajebał wszystko prócz zegarkachyba, że z kukułką

Kiedy ci na rejsie smutnochcesz rozerwać się troszeczkęwsadź se granat między nogiwyciągnij zawleczkę

Pewien majtek miał dwie nogico się nie trzymały kupybo przed laty zbił majątekna dawaniu dupy

Żadna kurwa, żadna dziwkanie zastąpi kufla piwkakto nie wierzy niech spróbujejak piwko smakuje

Była raz w Londynie kurwatak w rzemiośle wyrobionaco w dwie doby obskoczyłaeskadrę Nelsona

Pływał raz po morzu kucharzw rękach praktyk był onanaa załoga się dziwiłaskąd w kawie śmietana

Pływał raz marynarz któryjak nie jebał przez rok całyto wytryskiem własnej spermyzabił wieloryba

Hej wiatr nam w dupę wiejehej wiatr nam w dupę wiejejeśli zaraz nie przestanierozjebiemy keję

Hej ho butelka piwaw czas burzy jest osłodąpijmy więc dużo piwaz tą brzozową wodą

Pływał raz marynarz którymyślał, że go dupa bolipatrzy, a tu sam kapitanw koi go pierdoli

Płynie sobie rower wodnypłynie sobie rower wodnyjak w niego przypierdolimyto będzie podwodny

Pij bracie, pij na zdrowieJutro Ci się humor przydaSpirytus Ci nie zaszkodziSztorm idzie - wyrzygasz

Page 64: Śpiewnik szanty

MORZEEKT

Hej me Bałtyckie Morze E aWdzięczny ci jestem bardzo C G CToś ty mnie wychowało / d G C dSzkołęś mi dało twardą/2x a E a

Szkołęś mi dało twardąUczyłoś łodzią pływaćŻagle pięknie cerować 2xCodziennie pokład zmywać

Codziennie pokład zmywaćOd soli i od burzyMosiądze wyglansować 2xW ciszy, czy w czasie burzy W ciszy, czy w czasie burzy Trzeba przy pacy śpiewać Bo kiedy śpiewu nie ma 2x Neptun się będzie gniewaćNeptun się będzie gniewaćI klątwę brzydką rzuciWpakuje na mieliznę 2xAlbo nam łódź wywróci Albo nam łódź wywróci I krzyknie - Hej partacze Nakarmię wami rybki 2x Nikt po was nie zapłaczeNikt po nas nie zapłaczeNikt nam nie dopomożeZ wszystkie miłe rady 2xDziękuję tobie morze Hej morze moje morze Wdzięczny ci jestem bardzo Toś ty mnie wychowało 2x Szkołęś mi dało twardą

Page 65: Śpiewnik szanty

NA MAZURY

Się masz, witam cię, piękną sprawę mam! C G CPakuje bety swe i leć ze mną w dal. C G CRzuć kłopotów stos, no nie wykręcaj się, F C G CCałuj wszystko w nos, F COsobowym drugą klasą przejedziemy się. G

Na Mazury, Mazury, Mazury, C F C Popływamy tą łajbą z tektury, C G CNa Mazury, gdzie wiatr zimny wieje, C F CGdzie są ryby i grzyby, i knieje. C G C

Tam gdzie fale nas bujają, F CGdzie się ludzie opalają, G CWschody słońca piękne są F CI komary w dupę tną, G C

Gdzie przy ogniu gra muzyka F CI gorzała w gardle znika. G CPan leśniczy, nie wiadomo skąd, F CWoła do nas "OOO!… paszła won!" G C

Uszczelniłem dno, lekko chodzi miecz,Zęzy smrodów sto przewietrzyłem precz,Ster nie spada już i grot luzuje się,Więc się ze mną rusz,Już nie będzie tak jak wtedy, nie denerwuj się.

Na Mazury, Mazury, Mazury…Skrzynkę piwa mam, ty otwieracz weź,Napić ci się dam tylko mi ją nieś!Coś rozdziawił dziób i masz głupi wzrok,No nie stój jak ten słup!Z Węgorzewa na Ruciane wykonamy skok!

Na Mazury, Mazury, Mazury, D G DPopływamy tą łajbą z tektury, D A DNa Mazury, gdzie wiatr zimny wieje, D G DGdzie są ryby i grzyby, i knieje. D A D

Tam gdzie fale nas bujają, G DGdzie się ludzie opalają, A DWschody słońca piękne są G DI komary w dupę tną, A D

Gdzie przy ogniu gra muzyka G DI gorzała w gardle znika. A DPan leśniczy, nie wiadomo skąd, G DWoła do nas " nas "OOO!… ADzień dobry żeglarze!" D

Page 66: Śpiewnik szanty

NA STATKU „CALIBAR”Cztery Refy

Czy chcecie przyjaciele posłuchać pieśni mej? A D A G AMa tylko kilka zwrotek, nie znudzę was treścią jej. A G D AOpowiem o przygodach, jakie kiedyś przeżyłem sam, A G D AGdym pierwszy i ostatni raz wszedł na statek "Calibar". A D A G A

A "Calibar" to stary wrak, wodę z dziobu i z rufy brał,Za rufą dźwigał potężny ster, zamiast koła wielki rumpel miał.Gdy żagle wypełnił silniejszy wiatr, w godzinę robił mili pół,To najszybszy statek, jaki znam, w kanale nie ma równych mu.

Kapitan był tam wielki drab wzrostu metr pięćdziesiąt trzy,Czerwone oczy, zielony nos, pruski błękit z policzków bił,Na piersi skórzany medal, z krymskiej wojny pamiątkę miał,A małżonka jego to słynny kuk ze statku "Calibar".

Pewnego razu Stary rzekł: "Chodź tu chłopcze i prawdę mów!Czy chciałbyś być żeglarzem i opłynąć wiele mórz?Jeżeli chcesz być żeglarzem, no to szybko wskakuj na dek,Na razie płyniemy do Porta Down, w ładowniach węgiel jest."

Nazajutrz o poranku pożegnaliśmy stały ląd,Poranna bryza zaczęła wiać, w dali zniknął zielony most,Przez kilka niebezpiecznych miejsc udało nam się przejść,Aż nagle: Łup! Trafił w skałę dziób, choć na mapie nie było jej.

Zaraz wszyscy wpadli w popłoch i zaczął się wzmagać wiatr,Bosman na deku poślizgnął się i do ładowni wpadł,"Cała naprzód!" - Stary wrzeszczał - "Bo prąd nas zniesie na brzeg!"Mechanik z lądu krzyczał, że: "Koń już szybciej nie może biec!"

A gdy za burtą byli wszyscy, no to jaja zaczęły się:Na brzegu jakiś facet stał, zdjął krawat, pasek, szelki, sznurówki, koszulę, kalesony, powiązał to wszystko razem i wyciągnął nas wszystkich na brzeg. Nie będę już żeglarzem, nie chcę znać oceanów ni mórz. Następnym razem do Porta Down pojadę pociągiem i już!

Page 67: Śpiewnik szanty

NIE SPRZEDAWAJCIE SWYCH MARZENEKT

.D.G.D.G.D.A.D.A.Samotni ze sobą nie możemy znaleźć .D.D.G.G.Miejsca i czasu na zadumy chwilę .A.A.D.D.Uciekamy do nikąd - pod prąd wyobraźni .D.D.G.G.Zostawiając sny jak bezbronne motyle .A.A.G.D.D.

Ludzie - nie sprzedawajcie swych marzeń / .D.G.D.Nie wiadomo co się jeszcze wydarzy

/.G.D.W waszych snach /.e.A.

/2*Może taka mała chwila zadumy /.D.G.D.Sprawi, że te marzenia pofruną /.G.D.Jeszcze raz /.e.A.

Jeszcze raz .G.D. .D.G.D.G.D.A.D.A.

Wstawcie w okna tęczę, szykujcie witrażeNa które wiatr swawolny gwiazd wam nawiejeNa pewno przyjdzie wiosna z uśmiechem na twarzyBy jak matka dzieciom rozdawać nadzieję

Ludzie - nie sprzedawajcie swych marzeń...

Page 68: Śpiewnik szanty

NIE WRÓCĘ NA MORZEMechanicy Szanty

Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool zabawić trza było się, a G a e aDziewczynki i drinki, normalna rzecz, kto liczyłby grosze swe. a C a C a G E7

A zanim w kieszeni ujrzałem dno, przyrzekłem sobie, że a C a C a G E7

Dosyć już tego, już nigdy więcej na morze nie wrócę, o nie! a G a e a

O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie! C G d F GDosyć już tego, już nigdy więcej na morze nie wrócę, o nie! a G a e a

Ruszyłem na miasto, spotkałem ją i dałem namówić się:„Chodź ze mną mały, wiem czego ci brak, nie będzie ci ze mną źle.”Gdy świt mnie obudził, nie było jej, zniknęła jak we mgle,Wściekły i goły wiedziałem już, że znów się znalazłem na dnie.

Na dnie! Na dnie! Znów się znalazłem na dnie.Wściekły i goły wiedziałem już, że znów się znalazłem na dnie.

Powlokłem się, w końcu port blisko był, nie wiedząc co ześle mi los,Znajomy werbownik zdziwił się, gdy usłyszał mój głos.„Niedawno mówiłeś, że skończyć z tym chcesz, takich jak ty mam ze stu,Dosyć tej gadki, zabieraj manatki i ruszaj na morze znów”.

I znów! I znów! Ruszaj na morze znów.Dosyć tej gadki, zabieraj manatki i ruszaj na morze znów.

Stał tam wielorybnik, co płynąć miał w stronę arktycznych mórz,Gdzie wściekłe wichry, ziąb, śnieg i lód i prawie zamarza rum.Gdybym miał chociaż co wcisnąć na grzbiet, nie byłoby może tak źle,Prędzej skonam niż dam nabrać się by płynąć kiedyś znów w rejs.

Znów w rejs! Znów w rejs! By płynąć kiedyś znów w rejs.Prędzej skonam niż dam nabrać się by płynąć kiedyś znów w rejs.

Wiosło mierzy dwadzieścia stóp, a ręce są tylko dwie,Od piątej rano do zmierzchu co dzień, potem z nóg ścina mnie.Czasami po prostu nie chce się żyć - czy kiedyś to skończy się?Znowu przyrzekam sobie, że na morze nie wrócę, o nie!

O nie! O nie! Na morze nie wrócę, o nie!Znowu przyrzekam sobie, że na morze nie wrócę, o nie!

Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool…

Page 69: Śpiewnik szanty

NIECH ZABRZMI PIEŚŃ

d C d

Żeglarze wszystkich świata stron C d

Dziś dla was śpiewać chcę G d

Niech zabrzmi pieśń, żeglarska pieśń C d C d

Czy to dzień czy noc, czy to West czy Ost C d

W znajomym rytmie codziennych prac, C d

Gdy w żagle dmucha wiatr.

Przed laty stu żaglowiec byłPotęgą morskich dróg

Tam brzmiała pieśń…

Bluźnili chłopcy na swój losI morza mieli dość.

Tam brzmiała pieśń…

Po trzech dniach w porcie każdy z nichNa morze wracać chciał.

Znów brzmiała pieśń…

Dziś tylko w strofach starych szantŻaglowców przetrwał świat.

Niech zabrzmi pieśń…

Więc gdy wyruszysz bracie w rejs,Zaśpiewaj z całych sił:

Niech zabrzmi pieśń…

Page 70: Śpiewnik szanty

NIEPOPRAWNY GOŚĆEKT

Na przystani ją poznałem .a.a.I pół nocy zmarnowałem .a.a.By ją śpiewem i gitarą oczarować .A7.A7.d.d.A gdy przyszło co do czego .d.E7.Ona poszła do innego .a.F.Za to kumple rozpoczęli intonować .d.H7.E7.E7.

Gdzie ty chłopie miałeś oczy .a.a.Zawsze coś cię zauroczy .a.a.Chyba nie wiesz sam na jakim świecie żyjesz .A7.A7.d.d.Wciąż pomysły postrzelone .d.E7.A masz przecież dziecko, żonę .a.F.Zobacz, że łysiejesz już i tyjesz .d.H7.E7.E7.

Innym razem idąc szlakiemDołączyłem się z plecakiemDo ekipy co na szczyt się wybierałaNie minęły cztery chwileJak mnie zostawili w tyleA w schronisku banda kumpli już śpiewała

Gdzie ty chłopie miałeś oczy...

Minął czas wędrówek w góryI wyjazdów na MazuryLecz wspomnienia miłe w głowie pozostająŻycie mijające bokiemObserwuję mętnym wzrokiemA kolesie moi ciągle mi śpiewają

Gdzie ty chłopie miałeś oczy... /*2Gdzie ty chłopie miałeś oczy... /*2

Page 71: Śpiewnik szanty

NORTH–WEST PASSAGEZejman i Garkumpel

Spróbuj chociaż raz Nord–Westowe przejście zdobyć C G F aZnajdź miejsca gdzie zimował Franklin o Beauforta wrót.F C d FWykuj własny szlak, przez kraj dziki i surowy, C G F aPrzejdź drogą północ – zachód poza lód. F C G C

Brnę przez kry na zachód, od Davisa zimnych wrót a F aSzlakiem tych, których bogactwa wiodły na daleki Wschód a F CSławę zdobyć chcieli, został po nich tylko proch, a F C aBiałe kości popłynęły gdzieś na dno. a G C

Spróbuj chociaż raz…

Trzy wieki przeminęły, na wyprawę ruszam znówŚladami dzielnych chłopców, co walczyli z furią mórzMiasta z lodu wyrastają, by rozpłynąć za mną sięJak odkrywcom dawnym wskażą nowy brzeg.

Spróbuj chociaż raz…

Mile wloką się bez końca, całą noc pcham się na WestTu McKenzie, David Thompson, cała reszta z nimi teżWytyczali dla mnie drogę wśród iskrzących lodem gór,W mroźnych wiatrach głos ich słyszę jak ze snu.

Spróbuj chociaż raz…

I czymże ja się różnię od pionierów szlaków tych?Tak jak oni- porzuciłem życie pośród bliskich miBy znów odkryć North–West Passage, dla tak wielu koniec snówAle marzę, bym do domu wrócić mógł.

Spróbuj chociaż raz…

Page 72: Śpiewnik szanty

OLIWSKA SZANTACztery Refy

Był wiek XVII, rok dwudziesty siódmy, G C D F B CListopadowy wiatr zimny wiał, D G C7 FByła niedziela i słońce wstawało, G C D F B CNa "Świętym Jerzym" sygnałem był strzał. G D G F B C F

Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve’a, G C D F B CMedina–Sidonia w Hiszpanii żył. D G C7 FA kto dziś pamięta Arenda Dickmana? G C D B CTo polski admirał, co z Szwedem się bił. G D G F B C F

Sześć szwedzkich okrętów na walkę czekało,A każdy z nich większy od naszych dwóch,Choć siły nierówne, bo dział było mało,To w polskich załogach bojowy żył duch.

Ma Anglia Nelsona…

Huknęła salwa, wiatr żagle złapały,Błysnęły armaty z burtowych furt,Dziesięć korabi do walki ruszało,Od strony półwyspu stał szwedzki wróg.

Ma Anglia Nelsona…

Błyskały armaty, gwizdały kartaczeI z trzaskiem okręty zwarły się dwa,„Wodnik” przypuścił abordaż zuchwały,Pogrążył się szwedzki galeon wśród fal.

Ma Anglia Nelsona…

„Tigern” i „Sosen” okręty rozbite,A reszta Szwedów uciekła gdzieś w dal.Admirał Dickman legł w boju zabityLecz flota spod Orła zwycięstwo swe ma.

Ma Anglia Nelsona…

Page 73: Śpiewnik szanty

ORIONSpinakery

.C.G.C.G.C.G.C.G.Raz pewien żeglarz w Mikołajkach CGCC7

Na piękny jacht zapatrzył się FGCC7

I cicho szepnął: - ach, ty mój Orionie" /FGCF/FGCFO tobie marzę, ciebie chcę /*2 CGCC7/CGCGCG

Wreszcie marzenie się spełniło,Z kieszeni w kieszeń poszedł szmal.Radośnie krzyczał: - ach, ty mój "Orionie",Pożeglujemy pośród fal!

I żeglowali po jeziorach,Gdzie nad brzegami pachnie dymI wtedy mówił: - ach, ty mój "Orionie",Cóż ja bez ciebie zrobiłbym?

A kiedy szóstka przygrzmociła,Rumpel wyrywał ręce dwie,Przez wicher krzyczał: - ach, ty mój "Orionie",Tylko mi tu nie wywal się!

Niestety, głazy gdzieś pod "Czarcią"Czule objęły jego dno,Żałośnie płakał: - ach, ty mój "Orionie",Dlaczego mi zrobiłeś to?

W końcu dramaty miał za sobąI uznał, że już wszystko gra.Klepnął go mówiąc: - ach, ty mój "Orionie",Jedziemy dalej, szkoda dnia.

Wieczorem brał swoją gitarę,Takie brzękadło jak tu mam.No i zawodził: - ach, ty mój "Orionie",Dla ciebie śpiewam, tobie gram.

Aż przyszła jesień, przyszła zimaI na kobyłkach "Orion" stał.Patrzył i myślał: - ach, ty mój "Orionie",Tak wiele przeżyć żeś mi dał.

Page 74: Śpiewnik szanty

OSTRÓDA

La, la, la, la… C a F GSnuje się dym, snuje się dym, CZ ogniska dym, z ogniska dym, aJuż zapadł zmrok a FOstróda śpi F GGitary dźwięk, gitary dźwięk, CKołysze nas, kołysze nas, aŚpi już jezioro a FZasypia las F G

Pośród nocy aPośród setek gwiazd eGorzka słodycz aOszałamia nas e dChcemy tu zostać F CNa zawsze, na wiek, FNamiot nasz dom a CGitara chleb H7

La, la, la, la…Mija już noc, mija już noc,Najdłuższa noc, najdłuższa nocBudzi się przystańJeziora tońJuż mija noc, już mija noc,Ucieka sen, ucieka sen,Sen o OstródzieZatrzymaj się.

Pośród nocy…

Page 75: Śpiewnik szanty

PO CO MI TO BYŁOEKT

Chyba mnie podpuścił czart .C.F.Żeby sprawdzić com jest wart .C.F.Bo na lądzie żyło mi się nienajgorzej .C.A.D.G.Chciałem wypróbować los .F.G.Chciałem szybko nabić trzos .C.F.Pierwsze co mi wpadło do łba było morze .C.F.G.G.

Pierwszy rejs fatalny byłBo bujało z całych siłMiałem mdłości i wrednego kapitanaA gdy opłynąłem HornI gdy trochę ustał sztormTo nad losem swym beczałem aż do rana

Lepiej było w domu spać .F.F.Co za życie - psia go mać .C.C.Wszędzie woda i daleko wciąż do domu .F.A.D.G.Winny sobie jestem sam .F.G.Chciałem przygód - no to mam .C.F.I za lądem teraz tęsknię po kryjomu .C.G.C.C.

.F.G.C.F.C.G.C.C.Potem rejsów było w bródSłodkich, gorzkich, słonych wódByło tyle, że się nie da opowiedziećI choć opłynąłem światCiągle myślę sobie takŻe najlepiej byłoby mi w domu siedzieć

Chyba czort jedyny wieCo tu jeszcze trzyma mnieBal od święta, lecz na co dzień ciężka pracaFajni kumple, podły wiktI nie czeka na mnie niktAle pływam - choć uparcie myśl powraca

Lepiej było w domu spać...Lepiej było w domu spać...

Page 76: Śpiewnik szanty

PADDY WESTRyczące Dwudziestki

Gdy pierwszy raz szedłem w dół London Road, G CGdzie Paddy West miał swój dom, a7 D7 GChoć nie dał mi grogu, a żarcie miał psie, G C GZostałem u niego dzień. e a7 D7

Powiedział stary: - "Potrzeba rąk, G C GNa statek zaciągnij się. e a7 D7

Choć trumną wszyscy żeglarze go zwą, G CTam znajdziesz swój własny kąt." A7 D7 G

Ref.: Więc załóż bracie drelichy, G C G Z uśmiechem na pokład wejdź e7 A7 D7

I powiedz, żeś dobrym żeglarzem jest, G C Bo przysłał cię Paddy West. A7 D7 G

A kiedy już dobrze napchałem brzuch,To Paddy powiada tak:"Na górę szoruj i zrefuj grot,Bo porwie go ostry wiatr!"Pognałem biegiem, jak kazał West,Po schodach tupiąc jak muł.Nie było żagli, więc z głupia frantFirany ściągnąłem w dół.

Miał Paddy szturwał przed domem swymPrzy słupie wbitym na sztorc,Sterować kazał kursantom swym,Na wachcie stać dzień i noc.Czasami krzyczał "All hands on the deck!"I wodą z wiadra nas lał,I to znaczyło, że przyszedł sztormI silny kładzie nas szkwał.

Powiedział Paddy: "Ostatnia rzecz,Co ją uczynić ci trza.Trzy razy musisz okrążyć stół,Gdzie bycze tkwią rogi dwa.I wtedy brachu tak możesz rzec,Że zejman z ciebie i chwat,Trzykrotnie już okrążyłeś HornI pływasz od wielu lat."

Page 77: Śpiewnik szanty

PACYFIK

Kiedy szliśmy przez Pacyfik D lub CWay hay roluj go D A C GZwiało nam z pokładu skrzynki D CTaki był cholerny sztorm A D C G

Hej znowu zmyło coś D G C FZniknął w morzu jakiś gość D A C GHej policz który tam D G C FJaki znowu zmyło kram A D G C

Pełne śledzia i sardynki

Kosze krabów, beczkę sera

Kalesony oficera

Sieć jeżowców, jedną żabę

Kapitańską zmyło babę

Beczki rumu nam nie zwiało

PÓŁ ZAŁOGI JĄ TRZYMAŁO

Hej znowu zmyło cośZniknął w morzu jakiś gośćPostawcie wina dzbanOpowiemy dalej Wam

Page 78: Śpiewnik szanty

PIEŚŃ POŻEGNALNA

Ogniska już dogasa blask, D h e ABraterski splećmy krąg. D D7 GW wieczornej ciszy, w świetle gwiazd D h e AOstatni uścisk rąk. G A D

Kto raz przyjaźni poznał moc,Nie będzie trwonić słów.Przy innym ogniu, w inną noc,Do zobaczenia znów.

Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,Co połączyła nas.Nie pozwolimy, by ją starłNieubłagany czas.

Kto raz przyjaźni poznał moc…

Page 79: Śpiewnik szanty

PIJĘ ZA REJSEKT

Parę godzin pozostało -rankiem port pożegna mnie .a.F.G.C.Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.Keja pełna będzie płaczu, pięknych panien, wiernych żon .a.F.G.C.Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.Myśli już powrotu czekać chcą, z morskich przygód, morskich wód

.F.G.C.d.A tu czas cholera płynąć na miesięcy długie dni .F.F.E7.E7.

Na nieznane wody gdzieś .d.G.Gdzie wieje wiatr, żaglowców brak .C.F.Gdzie legendy wilków morskich prowadzą nas .d.E7.a.A7.

Gdzie dni długie jak miesiące .d.G.Szklane rumu barman daj .C.F.Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.Piję więc za mój pierwszy w życiu rejs .d.E7.a.a.

.d.G.Ce.a.d.E7.a.a. /*2Czasem sztorm wysoką falą pokład zmyje, grozy błyśnie czarPiję więc za mój pierwszy w życiu rejsWoda wściekle burty bije, los jest jeden tylko namPiję więc za mój pierwszy w życiu rejs

Ster na północ, za horyzont, pierwszy port przywita mnieParę dni na lądzie no i znowu w morze ruszę hen

Na nieznane wody gdzieś... /*2Na nieznane wody gdzieś... /*2

Page 80: Śpiewnik szanty

PIRACKA PIOSENKAMietek Folk

Na statku bunt, nad nami mew zawieja. Od wczoraj za dublonów złotych garść Dwóch niegodziwców ciężko zwisa z reji. Za mało. Wieszać czterech - to w sam raz.

ref. Na na na na na... Wiatr, wiatr, wiatr łapcie w żagle, Choć sztorm i wróg na statek nasz czyha. Szczęście to mit - stworzyliśmy go sami, Czarna bandera nad nami.

"Brać kapitana" - wskazał ktoś paluchem, "To koniec bratku" - krzyknął któryś doń. Kapitan zaś dwa worki z całym łupem Na oczach bandy cisnął w morską toń.

ref. Na na na na na...Wiatr, wiatr, wiatr...

Wtem fali cios zdruzgotał statek strasznie, Pamięta dobrze, kto przeżył ten dzień. Za burtę rzućcie, co wam krwią zapachnie, I wiedzcie, że to nie najwyższa z cen.

ref. Na na na na na... Wiatr, wiatr, wiatr...

Page 81: Śpiewnik szanty

PŁYŃMY W DÓŁ DO STAREJ MAUIMechanicy Szanty

Mozolny twardy i trudny jest nasz wielorybniczy znój d A7 d C d A7 dLecz nie przestraszy nas sztormów ryk i nie zlęknie groza burz d A7 d C d A7 dDziś powrotnym kursem wracamy znów rejsu chyba to ostatnie dni F C d AI w sercu chyba już każdy ma piękne panny ze Starej Maui d A7 d C d A7 d

Płyńmy w dół do Starej Maui już czas F CPłyńmy w dół do Starej Maui d AArktyki blask już pożegnać czas d A d CPłyńmy w dół do Starej Maui B A d

Z północnym sztormem już płynąć czas wśród lodowych groźnych górI dobrze wiemy, że nadszedł czas ujrzeć niebo z tropikalnych chmurDziesięć długich miesięcy zostało gdzieś wśród piekielnej kamczackiej mgłyŻegnamy już Arktyki blask i płyniemy do Starej Maui

Płyńmy w dół do Starej Maui…Za sobą mamy już Diamond Head no i groźne stare OahuTam maszty i pokład na długo skuł wszechobecny, groźny lódJak odrażająca i straszna jest biel Arktyki, tego nie wie niktZa sobą mamy już setki mil, czas wziąć kurs do Starej Maui

Płyńmy w dół do Starej Maui…Lody zostały za rufą gdzieś, ciepła bryza w żagle dmieŻe piękne dziewczyny czekają już na nasz powrót, każdy wieCzarne oczy ich wypatrują nas, chciałby każdy szybko być wśród nichWięc szybciej łajbo nam się tocz tam do dziewczyn ze Starej Maui

Płyńmy w dół do Starej Maui…Harpuny już odłożyć czas, starczy, dość już wielorybiej krwiJuż pełne tranu beczki masz, płynne złoto sprzedasz w migZa swój żywot psi, za trud i znój kiedyś w niebie dostaniesz złoty tronO dzięki Ci, Boże, że każdy mógł wrócić do rodzinnych stron

Płyńmy w dół do Starej Maui…Kotwica mocno trzyma dno, wreszcie ujrzysz ukochany domPrzed nami główki portów już i kościelny słychać dzwonA na lądzie uciech nas czeka sto, wnet zobaczysz dziatki sweNa spacer weźmiesz żonę swą i zapomnisz wszystkie chwile złe

Płyńmy w dół do Starej Maui…

Page 82: Śpiewnik szanty

POD JODŁĄ

Siedzieliśmy „Pod Jodłą” i dobrze nam się wiodło, D hKapitan Ferrel, stary zgred, postawić nie chciał whisky. G DTrzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem, D hLecz pycha rozpierała go, a nam już wyschły pyski. G DWięc dałem jemu w nos, co myśli sobie, A DCo myśli wredny typ - postawić nie chciał nam. G DAD

Wybrałem się do Mary, chodziłem tam dni cztery,Ekonom Paddy, suczy syn, wciąż dawał jej robotę.Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem,Lecz nie posłuchał łobuz mnie - do dziś ma Mary cnotę.Więc dałem jemu w nos, co myśli sobie,Co myśli wredny typ - pozwolić nie chciał nam.

W Dublinie przy niedzieli pięc funtów nam gwizdnęli,Właściciel pubu, tłusty byk, chciał funta za zapłatę.Trzy razy mu mówiłem, uprzrejmie go prosiłem,Lecz nerwy ciut poniosły mnie - zepsutą ma facjatę,Bo dałem jemu w nos, co myśli sobie,Co myśli wredny typ - odpuścić nie chciał nam.

Na trakcie przez przypadek los też mnie kopnął w zadek,Łapaczy oddział wyrwał mnie tak jak borsuka z dziury.Na okręt mnie zabrali, po zadku fest przylali,A kiedy drzeć zacząłem pysk, padł taki rozkaz z góry:A dajcie jemu w nos, co myśli sobie,Co myśli wredny typ - przeszkadzał będzie nam.

Page 83: Śpiewnik szanty

POD ŻAGLAMI „ZAWISZY”

Pod żaglami "Zawiszy" CŻycie płynie jak w bajce, C7 FCzy to w sztormie, czy w ciszy, F CCzy w noc ciemną, dzień jasny. G7 C

Kiedy grot ma dwa refy,Fala pokład zalewa,To załoga "Zawiszy"Czuje wtedy, że pływa.

Więc popłyńmy raz jeszczeW tę dal siną, bez końca,Aby użyć swobody,Wiatru, morza i słońca.

Białe żagle na masztach,To jest widok mocarny,W sercu radość i siła,To "Zawisza" nasz "Czarny".

Page 84: Śpiewnik szanty

POPŁYNĘLI KOLEDZY W REJSRyszard Muzaj

Popłynęli koledzy w rejs, a E aFale ich kołyszą gdzieś… a G C A7

Dla nich dobry los lub zły, im się sen na jawie śni. d aDla mnie smutne na lądzie sny. F E7 a

Gdzieś na Biskajach z Nordu wieje,Świat się kołysze, świat się śmieje,W cieśninie Drake’a lodu kry…Mijają dni…

Gdzieś tam na wachcie noc bez końca -Zapragniesz północnego słońca,Zaszumi w głowie tęgi łyk…Mijają dni…

Popłynęli koledzy w rejs…

Pozdrów kolego wyspy moje,Pozdrów te śpiące kotoboje,Lodem wilgotne, mokre mchy,Przyrzeknij mi!

Pozdrów też w porcie tę dziewczynę,Gdy woda winem ci popłynie,Przywieź nostalgii pełny łyk -Przyrzeknij mi!

Popłynęli koledzy w rejs…

Lecz coś mi w duszy cicho szepcze,Że stary pieczęć da w książeczceI z horyzontu zniknie ląd -Wypłynę stąd!

I nim mi posiwieją włosy,Znów ujrzę w słońcu albatrosy,Przeżyję dobry los lub zły…Przyjdą dni!

Popłynęli koledzy w rejs…

Page 85: Śpiewnik szanty

PORT.Krzysztof Klenczon

Port - to jest poezja aRumu i koniaku, d a Port - to jest poezja C Westchnień czułych żon. d a Wyobraźnia chodzi F C Z ręką na temblaku, d a Dla obieżyświatów G7 C Port - to dobry dom. d E a

Oh! Johnny Walker, dla bezdomnych dom! C F C (2. C dEa)

Port - to są spotkania Kumpli, co przed laty Uwierzyli w ziemi Czarodziejski kształt; Za marzenia głupie Tu się bierze baty, Któż mógł wiedzieć, ze tak Mały jest ten świat?

Oh! Johnny Walker, mały jest ten świat!

Port - to są zaklęcia Starych kapitanów, Którzy chcą wyruszyć W jeszcze jeden rejs; Tu żaglowce stare Giną na wygnaniu, Wystrzępione wiatrem Aż po drzewce rej.

Oh! Johnny Walker, aż po drzewce rej!

Page 86: Śpiewnik szanty

PORT AMSTERDAMSł.muz. J. Brel śp.Piotr Zadrożny

d C B A Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam d d a aMarynarze od lat pieśni swe nucą tam B B A AJest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią d d C CJak daleki śpi fiord zanim świt zbudzi go B A d d

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam F F C AMarynarze od lat pieśni swe nucą tam d d a aJest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam B B a aMarynarze od lat nowi rodzą się tam B A d d

d d d dMarynarze od lat zwożą tam ze swych łajbObrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajpObnażają swe kły skłonne wgryźć się w tę nocTłuste podbrzusza ryb, spasły księżyc i w noc Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer Tłuszcz skapuje -kap, kap, z rybich wątrób i serc Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod miech A z bebechów ich wkrąg płynie czkawka i śmiechJest port, wielki jak świat, co się zwie AmsterdamMarynarze od lat tańce swe tańczą tamLubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóchGdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk Akordeon też już wydał ostatni dźwięk I znów obrus i tłuszcz i znów czkawka i śmiechJest port, wielki jak świat, co się zwie AmsterdamMarynarze od lat zdrowie pań piją tamPań tych zdrowie co noc, piją w grudzień czy w majKtóre za złota trzos otwierają im raj B B A7 A7

Aż im wódka i grog, aż grog wódka i ginRozpalają im wzrok, skrzydeł przydają imŻeby na skrzydłach tych, mogli wzlecieć hen, tamSkąd się smarka na świat i na port AmsterdamSkąd się smarka na świat i na port Amsterdam

Page 87: Śpiewnik szanty

POŻEGNALNY TON

Morza i oceany grzmią C G a FPieśni pożegnalnej ton. C F G CJeszcze nieraz zobaczymy się, C G a FCzas stawiać żagle i z portu wyruszyć nam w rejs. C G F G C

Chyba dobrze wiesz już jaką z dróg C ePopłyniesz kiedy serce rośnie ci nadzieją, d F GŻe jeszcze są schowane gdzieś F E7 a dNieznane lądy, które serce twe odmienią. C F G C

Morza i oceany grzmią…

Chyba dobrze wiesz już jaką z drógWśród fal i białej piany statek twój popłynie,A jeśli tak - spotkamy sięNa jakiejś łajbie, którą szczęście swe odkryjesz.

Morza i oceany grzmią…

W kolorowych światłach keja lśniI główki portu sennie mówią „do widzenia”,A jutro, gdy nastanie świt,W rejs wyruszymy, aby odkryć swe marzenia.

Morza i oceany grzmią…

Nim ostatni akord wybrzmi już,Na pustej scenie nieme staną mikrofony,Ostatni raz śpiewamy dziśNa pożegnanie wszystkim morzem urzeczonym.

Morza i oceany grzmią…

Page 88: Śpiewnik szanty

POŻEGNANIE LIVERPOOLUCztery Refy

Żegnaj nam dostojny stary porcie, C C7 F CRzeko Mersey, żegnaj nam! C G7

Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii – C C7 F CByłem tam już niejeden raz. C G7 C

A więc żegnaj już kochana ma, G7 F CZa chwilę wyruszymy w długi rejs. C G7

Ile miesięcy cię nie będę widział – nie wiem sam, C C7 F CLecz pamiętać zawsze będę cię! C G7 C

Zaciągnąłem się na herbaciany kliper –Dobry statek, choć sławę ma złą.A że kapitanem jest sam stary Burges,Pływającym piekłem wszyscy go zwą.

A więc żegnaj już kochana ma…

Z Kapitanem tym płynę nie pierwszy raz,Znamy się już od wielu, wielu lat.Jeśliś dobrym żeglarzem, radę sobie dasz,Jeśli nie, toś cholernie wpadł…

A więc żegnaj już kochana ma…

Żegnaj nam dostojny stary porcie,Rzeko Mersey, żegnaj nam!Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii –Gdy wrócimy opowiemy wam.

A więc żegnaj już kochana ma…

Page 89: Śpiewnik szanty

PRESS GANGCztery Refy

W dół od rzeki poprzez London Street c.B.c.BPsów królewskich zwarty oddział szedł: c.B.cOjczyźnie trzeba dziś świeżej krwi – g.f.GMarynarzy floty wojennej… B.c.B.c

A, że byłem wtedy dość silny chłop,W tłumie złowił mnie sierżanta wzrok:W kajdanach z bramy wywlekli mnie –Marynarza floty wojennej…

Jak o prawa upominać sięNa gretingu nauczyli mnie:Niejeden krwią wtedy spłynął grzbiet –Marynarza floty wojennej…

Nikt nie zliczy ile krwi i łezWsiąka w pokład nim się skończy rejs:Dla chwały twej słodki kraju mój –Marynarzy floty wojennej…

Hej, za rufą miło został dom,Jesteś tylko parą silnych rąk:Dowódca tu twoim bogiem jest –Marynarzu floty wojennej…

Gdy łapaczy szyk formuje się,W pierwszym rzędzie możesz ujrzeć mnie:Kto stanie na mojej drodze dziś –Łup stanowi floty wojennej…

Page 90: Śpiewnik szanty

PRZECHYŁY

Pierwszy raz przy pełnym takielunku, e D eBiorę ster i trzymam kurs na wiatr. e D eI jest jak przy pierwszym pocałunku – a D eW ustach sól, gorącej wody smak. a H7 e

O – ho, ho! Przechyły i przechyły! a D eO – ho, ho! Za falą fala mknie! a D eO – ho, ho! Trzymajcie się dziewczyny! a D eAle wiatr, ósemka chyba dmie! a H7 e

Zwrot przez sztag, o’key zaraz zrobię!Słyszę jak kapitan cicho klnie.Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem,To on mnie od tyłu, kumple w śmiech.

O – ho, ho! Przechyły i przechyły…

Hej ty tam z burtę wychylonyTu naprawdę się nie ma z czego śmiać!Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,Żeby coś nie spadło ci na kark.

O – ho, ho! Przechyły i przechyły…

Krople mgły, w tęczowym kropel pyleTańczy jacht, po deskach spływa dzień.Jutro znów wypłynę, bo odkryłemMorze, jacht. żeglarską starą pieśń.

O – ho, ho! Przechyły i przechyły…

Page 91: Śpiewnik szanty

PRZYJACIÓŁKO ŻEGLARZYSpinakery

W tawernie tej za rogiem gdzieś czerwone płynie wino a H7 d aWśród zgiełku zapoconych głów wyróżnia się dziewczyna a H7 d aWesoła śpiewa, bawi się a wszyscy w krąg pijani F C d ECo chwila inny facet jej wsysa się w ust aksamit a H7 d E a

Przyjaciółko żeglarzy o tobie każdy marzy a E aKiedy wina trochę więcej wypije F G CEPrzyjaciółko żeglarzy, słodki uśmiech na twarzy a E aTa tawerna, to bez ciebie nie żyje F E a

Przed chwilą piła wino tu, a już przy drugim stoleZ innymi swoich wdzięków czar wymienia na napojeA każdy stawia jej, by z nim spędziła choć by chwilęZabawa trwa i szum, i gwar, i szanty pod sufitem

Przyjaciółko żeglarzy ... Gdy czasem dłużej któryś z nich zawiśnie na jej wargachWyciąga go na spacer po portowych zakamarkachWracając woła taki gość w tawerny stając progachChłopaki, ech, złapałem dziś za nogi Pana Boga

Przyjaciółko żeglarzy ... Za jednym dzbanem, drugi dzban z tym winem karminowymCo ścina z nóg, przygina kark i pustkę czyni w głowieA ona jak spełnienia znak wśród pożądliwej braciKasuje głupców raz po raz, wypłata po wypłacie

Przyjaciółko żeglarzy ...

Page 92: Śpiewnik szanty

ROLIN’ DOWN TO OLD MAUI

It's a damn tough life full of toil and strife d A7 d CWe whalermen undergo d A7 dAnd we don't give a damn when the gale is done d A7 d CHow hard the winds do blow d A7 dWe're homeward bound from the Arctic Ground F CWith a good ship taught and free d AAnd we don't give a damn when we drink our rum d A7 d CWith the girls of Old Maui d A7 d

Rolling down to Old Maui, me boys F CRolling down to Old Maui d AWe're homeward bound from the Arctic Ground d A d CRolling down to Old Maui d A d

Once more we sail with a Northerly galeThrough the ice, and wind, and rainThem coconut fronds, them tropical landsWe soon shall see againSix hellish months we passed awayOn the cold Kamchatka seaBut now we're bound from the Arctic groundRolling down to Old Maui

Rolling down to Old Maui…

Once more we sail the Northerly galeTowards our Island homeOur mainmast sprung, our whaling doneAnd we ain't got far to roamOur stans'l booms is carried awayWhat care we for that soundA living gale after usThank God we're homeward bound

Rolling down to Old Maui…

How soft the breeze through the island treesNow the ice is far asternThem native maids, them tropical gladesIs awaiting our returnEven now their big, brown eyes look outHoping some fine to see

Our baggy sails running 'fore the galesRolling down to Old Maui

Rolling down to Old Maui…

We'll heave the lead where old Diamond HeadLooms up on old WahuOur masts and yards are sheathed with iceAnd our desks are hid from viewThe horrid ice of the sea-caked islesThat deck the Arctic seaAre miles behind in the frozen windSince we steered for Old Maui

Rolling down to Old Maui…

And now we're anchoured in the bayWith the Kanakas all aroundWith chants and soft aloha-oosThey greet us homeward boundAnd now ashore we'll have good funWe'll paint them beaches redAwakening in the arms of an island maidWith a big fat aching head

Rolling down to Old Maui…

Page 93: Śpiewnik szanty

SACRAMENTO

Tam gdzie jest Horn, znów wiedzie kurs, C– Z nami razem, z nami razem! G7 C G7

Tam gdzie jest Horn, przez śnieg i sztorm C– Z nami razem, razem, hej! G7 C

Więc razem! O! CDo Kalifornii! O! C C7 FTam złoty jest piach, bo złote dno, F C F CGdzie urwiska Sacramento! a a7 G7 C

Tam gdzie jest Horn, gdzie deszcz i mgła,Tam gdzie jest Horn, gdzie nie ma dnia.

Raz szedłem tam przez setkę dniZe Stanley Port do Frisco Bay.

Ostatni raz, gdym widział Horn,Modliłem się o szybki zgon.

Ten bękart mat wykończył mnie,Alem go zmógł, przeżyło się.

A Czarnuch Jim to pecha miał,Gdy wiatr go z rei w morze zwiał.

I minie rok nim poprzez SundNa Bałtyk znów zawiedzie kurs.

Page 94: Śpiewnik szanty

SAMANTHAZejman i Garkumpel

Ty nie jesteś kliprem sławnym Cutty Stark, czy Betty Low, a G a G aW Pacyfiku portach gwarnych, nie zahuczy w głowie rum. F G a F G aNie dla ciebie są cyklony, Hornu także nie opłyniesz,W rejsie sławnym i szalonym, z w szancie starej nie zaginiesz.

Hej Samantha, hej Samantha kiedy wiatr ci gra na wantach, F C e aTy rysujesz wody tafle, moje serce masz pod gaflem. F G aCzasem ciężko prujesz wodę i twe żagle już nie nowe. C aJesteś łajbą pełną wzruszeń, F GJesteś łajbą, co ma duszę. a G a

Ale teraz wyznać pora, chociaż nie wiem czemu psiakość,Gdy cię nie ma na jeziorach, na jeziorach pusto jakoś.Gdy w wieczornej przyjdzie porze śpiewać słowa szanty złudnej,Gdy cię nie ma na jeziorze, to Mazury nie są cudne.

Hej Samantha, hej Samantha…

Czemu ty już zmęczona w chwili krótkiej przyjemności,W złotych słońcu stu ramionach ty wygrzewasz stare kości.A gdy przyjdzie kres twych dróg, nie zapłaczę na pogrzebie,Wiem, że sprawi dobry Bóg, byś pływała dalej w niebie.

Hej Samantha, hej Samantha…

Page 95: Śpiewnik szanty

SAMOTNA FREGATA

W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata a d aGdzie martwa fala uderza o brzeg a G F EStoi od dawna samotna fregata a A7 d aI na coś czeka u ujścia dwóch rzek. d a d E

Rzeki wpadają do jednego morzaAle w dwie strony unosi je prądFregata czeka, choć chciałaby możePodnieść kotwicę i odpłynąć stąd.

E7 F EW dalekim porcie, gdzieś na krańcu świataGdzie martwa fala uderza o brzegMieszka dziewczyna, co przez długie lataNa kogoś czeka u ujścia dwóch rzek

Rzeki wpadają do jednego morzaAle w dwie strony unosi je prądSmutna dziewczyna pragnęłaby możePorzucić wszystko i odpłynąć stąd.

F FisAle kotwice trzymają zbyt mocno h e hDwie rzeki płyną w dwie strony od lat h A G FisTylko po wodzie o zorzy północnej h H7 e hJak liść odpływa śnieżnobiały kwiat e h e Fis

I tak się jakoś los dziewczyny splataZ losem fregaty stojącej od latW dalekim porcie, gdzieś na krańcu świataTam gdzie beztrosko śpiewa tylko wiatr.

a e Fis h G H

Page 96: Śpiewnik szanty

SHENANDOAH

O, Missouri, ty wielka rzeko! G h (C e)– Ojcze rzek, kto bieg twój zmierzy? C G (F C)

Wigwamy Indian na jej brzegach, e C (a F)– Away, gdy czółno mknie poprzez nurt Missouri. G hC GD7G

(C eF CG7C)

O, Shenandoah jej imię było,I nie wiedziała, co to miłość.

Aż przybył kupiec i w rozterceJej własne podarował serce.

A stary wódz rzekł, że nie możeBiałemu córka wodza ścielić łoża.

Lecz wódka białych wzrok mu mami,Już wojownicy śpią z duchami.

Wziął czółno swe i z biegiem rzekiDziewczynę uwiózł w świat daleki.

O, Shenandoah, czerwony ptaku,Wraz ze mną płyn po życia szlaku.

Page 97: Śpiewnik szanty

SPANISH LADIES

Farewell and adieu to you fair Spanish ladies, e C h7

Farewell and adieu you ladies of Spain. e G DWe've just received orders for to sail for old England C D eWe'll bid you goodbye till we see you again. C h7 e

We'll rant and we'll roar like true British sailors e G DWe'll rant and we'll roar across the salt sea e G DUntil we strike soundings in the channel of old England C D eUshant to Scilly is thirty five leagues. C h7 e

We hove our ship to, with the wind at sou'west, boys,We hove our ship to, for to take soundings clear,In fifty-five fathoms with a fine sandy bottomWe filled our main topsl, up Channel to steer

We'll rant and we'll roar…

The first land we made as the point calle the DeadmanNext Ramshead of Plymouth Start Portland and Wight.We sailed then by Beachie, by Fairlie and DungernessThe bore straight away for the South Foreland light.

We'll rant and we'll roar…

Now the signal was made for the Grand Fleet to anchorWe clewed up our tops'ls, stuck out tacks an''sheets,We stood by our stoppers and brailed in our spankers,And anchored ahead of the noblest of fleets.

We'll rant and we'll roar…

Let every man here drink up his full bumper,Let every man here drink up fully bowl.And let up be jolly and drown melancholyDrink a health to each jovial and true-hearted soul

We'll rant and we'll roar…

Page 98: Śpiewnik szanty

STARUSZEK JACHTCztery Refy

G e C DJuż dawno od morskiej wody burty ściemniały G D C DI żagle niejednym wichrem osmagane. G D C DStaruszek jacht u kresu swoich dni C G C GW przystani cichej o przygodach śni. D e C D

Hej! Ruszajmy w rejs G C GDo portów naszych marzeń! D eJacht gotów jest, chodźcie więc żeglarze. C D e C D G

Staruszek jacht duma może o pierwszym sztormie,O rejsach których nie umie wciąż zapomnieć.Gdy żagli blask na horyzoncie lśniWypłynąć chciałby jak za dawnych dni.

Hej! Ruszajmy w rejs…

Nieważne co się wydarzy, nieważne kiedy,Zabierzcie w podróż staruszka raz jeszcze jeden.Kto ujrzał raz przed dziobem morza dalPowracać będzie wciąż do tamtych fal.

Hej! Ruszajmy w rejs…

Page 99: Śpiewnik szanty

STARY BRYG

Gdy wypływał z portu stary bryg d C d C dJego losów nie znał wtedy nikt d C d C dNikt nie wiedział o tym, że F CStatkiem widmem stanie się stary bryg d C d C d

Hej, ho! Na „Umrzyka Skrzyni” d F C dI butelka rumu. F C d C dHej, ho! Resztę czart uczyni d F C dI butelka rumu. F C d C d

Co z załogą zrobił stary brygTego też nie zgadnie chyba niktCzy zostawił w porcie jąCzy na morza dnie? – nikt nie wie gdzie

Hej, ho! Na „Umrzyka Skrzyni”…

Przepowiednia zła jest, że ho, ho!Kto go spotka – marny jego losAle my nie martwmy sięHej, nie martwmy się – rum jeszcze jest

Page 100: Śpiewnik szanty

STRIKE THE BELL

Aft on the poopdeck GWalking about CThere is the second mate GSo sturdy and so stout DWhat he is thinking of GHe only knows himself COh, we wish that he would hurry up DAnd strike, strike the bell G

Strike the bell second mate DLet us go below GLook away to windward CYou can see it's going to blow G DLook at the glass GYou can see that it is fell CWe wish the you would hurry up DAnd strike, strike the bell G

Down on the maindeckWorking at the pumpsThere is the larboard watchReady for their bunksOver to windwardThey see a great swellThey're wishing that the second mateWould strike, strike the bell

Strike the bell second mate…

Aft at the wheelPoor Anderson standsGrasping the spokesIn his cold, mittened handsLooking at the compassThe coarse is clear as hellHe's wishing that the second mateWould strike, strike the bell

Strike the bell second mate…

For'ad in the fo'c'sle headKeeping sharp lookoutThere is Johnny standingReady for to shout"Lights' burning bright, sirAnd everything is well"He's wishing that the second mateWould strike, strike the bell

Strike the bell second mate…

Aft the quarterdeckThe gallant captain standsLooking to windwardWith his glasses in his handWhat he is thinking ofWe know very wellHe's thinking more of shortening sailThan strike, strike the bell

Page 101: Śpiewnik szanty

SYRENACztery Refy

Gdy w piątek rano żegnaliśmy ląd G C GI nasz statek niósł nas w dal, C D GPiękną syrenę przyniósł morski prąd, C GPozdrawiała nas wśród fal. C D GRef.:

Choć się fala pieni wkrąg, G C GChociaż sztorm szaleje wciąż, G7 D D7

To my żeglarze weselimy się G C GA lądowym szczurom jest źle, jest źle, jest źle. C D7 GA lądowym szczurom jest źle.

Na widok taki nasz kapitan zbladł,Choć był z niego dzielny chłop,I rzekł: "Cholernie każdy z nas dziś wpadł,Czeka na nas morskie dno."

A stary bosman, silny niczym tur,Trząsł się jak osiki liść."Nie ujrzę już więcej żadnej z moich cór,Na dno przyjdzie nam dziś iść."

A mały mess-boy bliski płaczu byłMówiąc: "Będzie z nami źle.Ojciec i matka z całych swoich siłOpłakiwać będą mnie."

Nim noc nadeszła, dumny statek naszNeptun wziął w królestwo swe.Pamiętaj o tym, gdy rejs rozpocząć maszW piątek nie wybieraj się.

Page 102: Śpiewnik szanty

SYRENKADziurawy Bat

Opowiem wam historię jak z bajki niczym sen:Żeglował rybak z Pucka po morzu cały dzień,A co wyciągał sieć, z nadzieją patrząc weń,Ni rybki w niej nie było, jedynie zdechły śledź.Ref.:

Więc przechyl kufel ładnie, By nic nie zostało na dnie.Więc przechyl kufel ładnie,Więc przechyl go.

Więc nalej, piwa nalej,I opowiadaj dalej.Więc nalej, piwa nalej,Opowiadaj nam!

Tak.......?.........wił, że nie chce ryba brać,Zarzucił raz ostatni i poszedł biedak spać.Po morzu tak dryfował, raz w górę, a raz w dół,A fale kołysały rybacką łódź do snu.

I pewnie by ...?... popłynął rybak naszGdyby nie coś dziwnego, co aż wygięło maszt.Wyskoczył chłop jak z procy, wyciągać zaczął sieć,Pomyślał, że tam w sieci maszkulca musi mieć.

Nie wierzył własnym oczom, z otwartą gębą stał,Bo to, co ujrzał, było cenniejsze niźli stal.Już tyle lat żeglował wśród słonych morskich wód,Lecz, że Syrenę złowił - nie wierzył w taki cud.

Co noc ją rozbierał i pieścił aż po brzask,A gdy wstawało słońce, zmęczony chodził spać.Zarzucił fach rybacki, łódź porwał dziki sztorm,Lecz on miał cel jedyny: noc spędzić z lubą swą.

Tak nie spał dosyć wiele i może dzionki dwa,Lecz że się opłaciło - niebawem sprawdził sam,Bo kiedy po pół roku na spacer zabrał ją,To każdy chłop z zazdrości przygryzał fajkę swą.

I czas już chyba kończyć, jedynie drobną rzeczWyjaśnić wszystkim chciałem, by jasny obraz mieć:Faktycznie rybak z Pucka wyłowił z morskich wód,Nie pannę, ale auto - Syrenę 105 lux.

Page 103: Śpiewnik szanty

SYRENKAStare Dzwony

Hej, piątek był, gdym na morze szedłI nie zniknął nam jeszcze ląd.Nasz kapitan wśród fal zobaczył tak, jak w dzień,Syrenę zgrabną, że ho ho!Ref.:

Zły ocean dziko wył, Wiatr podnosił wodny pył,A my żeglarze, kapitan złoty chłop,A najbliższa nam ziemia to dno, to dno, to dno,A najbliższa nam ziemia to dno.

Kapitan z wrażenia z rąk wypuścił ster,Z niejednego pieca chłop jadł,- Tej babie, czy rybie, z oczu patrzy źleWyśle nas w długą drogę aż do dna.

Ach! - krzyknął Chief - Diabli wezmą to! -No a kląć umiał tak jak pić- Mam żonę i przez babę-rybę złąJeszcze dzisiaj uczynię wdową ją.

A co? - krzyknął cabin-boy, gdy usłyszał to,Bardzo dzielnym chłopcem był- Ja mam narzeczoną i bardzo kocham ją,Teraz będzie wylewać w morze łzy.

Wychylił się kuk, żując chleba kęs,A szturchnięty z niego gość był- Najbardziej mi żal, że mój ostatni kęsJuż od dziś w piasku dna będzie tkwił.

Nasz statek fiknął kozła razy trzy,Trzy razy wodę wziął,Szalupy zmył, no jakiś grzywacz zły,Posłał nas prosto na piaszczyste dno.

Page 104: Śpiewnik szanty

SZANTA DZIEWICYZejman i Garkumpel

Mam ci pełną marzeń główkę, C G a F G7

Morze myśli me rozmarza. C e a F G7

Mam prześliczną małą łódkę, C G a F G7

Tylko brak w niej marynarza. C e a F C G7

W łódce małej i ciaśniutkiej,By poszerzyć krąg podróży,Niech marynarz wetknie w łódkęJakiś maszt – możliwie duży.

Jestem bardzo młoda jeszcze,Obca morska mi robota.Ach, cudowne czuję dreszcze,Gdy mnie uczy trzymać szota.

I nie było wcale smutno,Gdy dokoła wody tafla,A marynarz podniósł płótnoŻagla wzwyż, stawiając gafla.

Aż się rozszalało morze,W górę, w dół, ja ptakiem rybką.Sztorm, o błagam dobry Boże,Niech się skończy – nie za szybko.

Gdy ucichły w końcu faleDrżę zmęczona, się rozmarzam.Nie jest takie smutne wcaleCiężkie życie marynarza.

Page 105: Śpiewnik szanty

SZCZĘŚLIWY POWRÓTPocket

Walniesz Ty, strzelę ja, dHej, chlapniemy razem! dJuż jak łajbą kiwa tu, A7

Ech, knajpa jest pod gazem! d C d

Ref.: Sztorm nam przyniósł piekło, ale dziś A7 d Znowu pijesz zdrowie Matki Ziemi! F A7 dPełne szkło złoci się,Białą pianą toczy,Tylko nie wiem, czemu PatMi buty wciąż nią moczy.

Biedny łeb puchnie mi,Wielki jest jak dynia,Coś w nim dziwnie huczy, oj!Czy go kark utrzyma?

Ref...

Ref.II: Hurray! Piękny jest ten świat! d C Możesz grać na banjo, tiurla-hej! d C d Żywy wszak wróciłeś - Jesteś chwat! d A7 d Możesz grać, grać, znów na swoim banjo! F A7 dPowiedz, czy widzisz psa?Popatrz, ma dwa łby!Osiem łap i uszu rząd, ech!Chyba to dwa psy!

Whisky-o! Johnny-o!Brat to nasz wędrownik!Bywa jednak, że ten bratPozbawia czasem spodni...

Chłopcze, hej! Jeszcze wlej!Lecz nie depcz po rękach!Palce delikatne mam -- Wie każda panienka!

Ref.II: Hurray! Piękny jest...

Ludzie, ej! Kocham Was!Właśnie w takim ulu,Lecz wysiadam, koniec, pas!Chyba pójdę lulu!

Page 106: Śpiewnik szanty

SZEKLASpinakery

Siedzę sobie tu przy maszcie od stu lat, C G7 C Już niejeden chciał mnie ruszyć dzielny chwat. C G7 C Próbowali, oglądali, jednak rady mi nie dali, F C D7 G Klęli mnie na cały głos, a sukces był o włos F C D7 GG7

Ref.: No, bo ja jestem taka mała, C G7 C C7 Szekla zardzewiała, F C Chociaż życie mi poświęcisz, F C To mnie nigdy nie odkręcisz, D7 G Choćbyś kręcił razy sto, F C Nie uda ci się to! D7 G C

Widok dobry z tego miejsca wkoło mam, Postukuję w maszt wesoło, co mi tam! Kiedy fala mnie spłukuje, nieco jeszcze skoroduję, Jednak tym nie martwię się - wiatr wysuszy mnie!

Rzekł raz Stary do bosmana: "Słuchaj Zdziś, Sprawa ma być rozwiązana jeszcze dziś." Bosman złamał trzy brzeszczoty, łeb mu zlały siódme poty, A kapitan widząc to, ręką machnął... O!

Raz osiłek z wielkim młotem na mnie wpadł, Tłukł mnie z furią i łoskotem, w końcu zbladł. Taką mi urządził mękę, bo mu roz... ciachałam rękę, Jeszcze mowę do mnie miał - brzydkie słowa znał

Młody żeglarz, co zębami miażdżył szkło, Wziął mnie w gębę, jak kleszczami... No, i co!? I z uśmiechu jak marzenie pozostało mu wspomnienie. Dziś omija mnie jak wesz, mało mówi też.

Okularnik z wielką głową tak, jak dzban, Chciał mnie zniszczyć naukowo - mówię wam! Trzy godziny medytował, mierzył, sprawdzał, kalkulował, Wreszcie splunął na mnie - Tfuu! - danych zabrakło mu

Page 107: Śpiewnik szanty

SZEŚĆ BŁOTA STÓP

Sześć błota stóp sześć błota stóp e D e D eDziewięć sążni wody i sześć błota stóp e D e D e

Uderz w bęben już bo nadszedł mój czas e h e D eWrzućcie mnie do wody na wieczną wachtę trza

tam gdzie… h e H7

Sześć błota stóp…

Ściągnijcie flagę w dół uszyjcie worek miDwie kule przy nogach ostatni ścieg bez krwi

no i…Sześć błota stóp…

Ostatnia salwa z burt po desce zjadę w migLecz najlepszy mundur nie musi za mną gnić

tam gdzie…Sześć błota stóp…

Żegnajcie bracia mnie już ostatni razOstatnią modlitwę za mą duszę zmówcie wraz

tam gdzie…Sześć błota stóp…

Moje wolne miejsce i hamak pusty teżNiech wam przypomina że każdy znajdzie się

tam gdzie…Sześć błota stóp…

Na wachcie więcej już nie ujrzycie chyba mnieKończę ziemską podróż do Hilo dotrę wnet

tam gdzie…Sześć błota stóp…

Ląd daleko jest przed wami setki milA mnie pozostało do lądu kilka chwil

no i…Sześć błota stóp…

Page 108: Śpiewnik szanty

SZKUNER I’M ALONE

Baksztagiem pruł nasz "I'm Alone" hen od Meksyku bram. e G DA Jankes w dziób kopany po piętach deptał nam. a eTysiące beczek rumu od lockerów aż po dno e G DI nawet kabla luzu choćbyś robił nie wiem co. a e

Sam Neptun śpiewał szanty po cichu sprzyjał nam, C GWięc bił rekordy "I'm Alone" choć groził wciąż wuj Sam. a H7

Na jedną kartę wszystko jak struna każdy bras, C G eNiech diabli porwą Coast Guard tak mawiał każdy z nas. a e

A dawniej szkuner "I'm Alone" hen po łowiskach gnał,Lecz w końcu ryb zabrakło i głód w oczy zajrzał nam.Za burtę poszły sieci, bo tak krzyczał kobiet tłumJankesi mają Ginu dość postawmy więc na rum.

Gdy stawialiśmy żagle to Coast Guard wpadał w trans.Ta banda bubków w baliach nie miała żadnych szans.Pułapkę zastawili gnoje choć tak dobrze szło.Posłali dzielny "I'm Alone" z ładunkiem aż na dno.

Nie jeden z Nowej Szkocji szkuner taki spotkał los.A wszystko przez cholerny głód i wiecznie pusty trzos.Choć jeden z nich nasz "I'm Alone" swe miejsce w pieśni maI pewnie Neptun lubi go i w kości na nim gra.

I nawet śpiewa szanty po cichu sprzyja nam,Lecz leży na dnie "I'm Alone" i śmieje się wuj Sam.Na jedną kartę wszystko jak struna każdy bras.Niech diabli porwą Coast Guard tak mawiał każdy z nas.

A ci co pokład "I'm Alone" kochali jak swój dom,Nie dla nich blaski sławy i nie dla nich w niebie tron.Niech mają choć ten cichy klang, ten jeden marny dzwoni niech każdy do nich woła "Hej, smuggler z I'm Alone!"

Niech Neptun śpiewa szanty po cichu sprzyja nam,Rekordy bije "I'm Alone" i zamknie się wuj Sam.Na jedną kartę wszystko jak struna każdy bras.Niech smuggler pije tylko rum tak mawia każdy z nas.

Page 109: Śpiewnik szanty

TAŃCOWANIE

Kiedy forsy nie masz, kiedy głowa cię boli, D lub CKiedy żona hetera płynąć w rejs nie pozwoli, A GKiedy dzieci płaczą i jest bardzo źle, D CTańcz z nami bracie i nie przejmuj się! A D G C

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty! D CTańcz z nami bracie aby wióry szły! D A C GWypij aż do dna za przygody złe. D CTańcz z nami bracie i nie przejmuj się! A D G C

Kiedy wiatr ucichnie płynąć nie ma nadziei,Wtedy z bracią żeglarską diabeł hula na kei.Beczki piwa z knajpy czart wytacza dwie,A pijany żeglarz zaraz tańczyć chce!

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…Tańczą rybki w morzu i dziewuszki na plaży,Cała knajpa tańczy z pijaniutkim żeglarzem.Patrz na stole tańczą białe myszki dwie,Skaczą wesolutko nie przejmując się.

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…Tańczy jedna nóżka frywolna i zgrabna,Za nią druga podskoczy wesoła i powabna.Na koniec brzuszek wytacza się,Tylko główka nie chce, z nią jest bardzo źle.

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…Tańczy Jimmy i Johnny i Mary nieśmiała,Skacze wesoło kompania nasza cała.Nawet Kubuś słodki także skakać chce,Lecz nóżki poplątał i na koję legł!

Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty…

Page 110: Śpiewnik szanty

THE BIG BIBA IN MUNA PORTMietek Folk

W portowej tawernie, na kei w MunaDziś pił cały statek więc piłem i jaPo pierwszym kufelku na drugi mam chęćNa trzeci, na czwarty – wypiłem tak pięć

Jeszcze jedna beczka piwaJeszcze w szklance mocny grogCała knajpa razem już się kiwaTańczysz z nami – trzymaj krok

Po kilku kufelkach już tańczyć się chcePod ręce chwyciłem więc panny dwieFrunęły na parkiet, za nimi zaś jaMuzyka nie w knajpie lecz w głowie mi gra

Popijam wesoło i kręcę się z SueGdy nagle ujrzałem dziewczynę ze snuStanęła w tawernie i kręci swój lokJej zdrowie wypiłem i straciłem wzrok

Starczyła mi chwila i już całe złoZniknęło mi z serca za sprawą MargotTak zwała się panna, John zwałem się jaOddałem jej serce na kei w Muna

Pięć beczek piwa dziś wlano w nasWięc wracać na statek najwyższy już czasŻegnajcie kochanki, dziewczyny ze snuNie kocha nie pije się nigdzie jak tu

Page 111: Śpiewnik szanty

THE DRUNKEN SAILOR

What shall we do with the drunken sailor? eWhat shall we do with the drunken sailor? DWhat shall we do with the drunken sailor? eEarly in the morning G H7 e

Hooray and up she risesHooray and up she risesHooray and up she risesEarly in the morning

Put him in the longboat till he's sober.

Keep him there and make 'im bale 'er.

Heave him by the legs in a running bow-lin'.

Pull out the plug and wet him all over.

Put him scuppers with a hospipe on him.

Take 'im and shake 'im and try an' wake 'im.

Give 'im a taste of the bosun's rope-end.

Stick on 'is back a mustard plaster.

Soak 'im in oil till he sprouts a flipper.

Shave his belly with a rusty razor.

Put him in the guardroom till he gets sober.

Put him in the bed with the captain's daughter.

Page 112: Śpiewnik szanty

THE LAST UNICORNAmerica

When the last eagle fliesOver the last crumbling mountainAnd the last lion roarsAt the last dusty fountain

In the shadow of the forestThough she may be old and wornThey will stare unbelievingAt the Last Unicorn

When the first breath of winterThrough the flowers is icingAnd you look to the northAnd a pale moon is rising

And it seems like all is dyingAnd would leave the world to mournIn the distance hear her laughterIt's the Last Unicorn

I'm alive... I'm alive…

When the last moon is castOver the last star of morningAnd the future is pastWithout even a last desperate warning

Look into the sky where throughThe clouds a path is formedLook and see her how she sparklesIt's the Last Unicorn

I'm alive… I'm alive… I'm alive…

Page 113: Śpiewnik szanty

THE WILD PADDLER

I've been a wild paddler for many a year D A7 D GAnd I spent all my money on rivers and beer D A7 DAnd now I'm returning with gold in great store D A7 D GAnd I never will play the wild paddler no more D A7 D

And it's no, nay, never A A7

No, nay, never, no more D GWill I play the wild paddler D GNo, never, no more A7 D

I went to a storehouse I used to frequentAnd I told the boat salesman my money was spentI asked him for credit, he answered me "NaySuch a custom of yours I could have any day"

And it's no, nay, never…

I took from my pocket ten sovereigns brightAnd the boat salesman's eyes opened wide with delightHe said "I have drysuits and boats of the bestAnd the word that I spoke sure were only in jest"

And it's no, nay, never…

I'll go home to my sweetheart, confess what I've doneAnd I'll ask her to pardon this prodigal oneAnd if she caress me as oft times beforeSure I never will play the wild paddler no more

And it's no, nay, never…

Page 114: Śpiewnik szanty

TRZY PANNYSpinakery

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy / .C.G.G.C.Fale rosły bo był dół i okręt zwał się "Wielki" /*2 .C7.F.G.C.

Jedna panna sterowała, druga w garach coś mieszałaTrzecia dziurę zatykała bo ją woda zalewała

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Ta przy sterze kurs myliła, druga gary popaliłaTrzecia z dziurą walczy w zęzie, trzeba flary strzelać będzie

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Płyńcie chłopcy na ratunek, trza kobiety brać na sznurekNie patrzcie się na nie krzywo, postawią wam w porcie piwo

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

A po piwie drogie panie, rozpoczniemy naprawianieChociaż taki dzień ponury, trzeba w zęzie zatkać dziury

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Kiedy rano odpływały, swych wybawców pożegnałyJeden do drugiego mruga, zdałaby sie nocka druga

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

My żeglarze zatykacze, każdy robi to inaczejChociaż z tego żyć się nie da, pomożemy gdy potrzeba

Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy...

Page 115: Śpiewnik szanty

TYSIĄCE MILMietek Folk

Irlandii brzeg porzucić przyszło dziś, e D ePrzez dzikie sztormy i oceany iść.Nieznane lądy odkrywać przyjdzie nam,Bogactwo, sława czekają na nas tam.

Tysiące mil za sobą mam D eI oceany dwa dziś między nami.Nie minie rok, ucichnie łoskot dział,Nadejdzie czas, znów się spotkamy.

Pod czarną flagą pływałem wiele lat.Straszliwe imię poznał cały świat.Jak zdołam ręką mokrą tak od krwiOtworzyć kiedyś złote nieba drzwi?

Tysiące mil za sobą mam…

Kochana Irlandio co dzień modlę się,By kiedyś znowu ujrzeć łąki twe,Zmazać krzywdy, które czynię dziś,Z sercem czystym do nieba prosto iść.

Tysiące mil za sobą mam…

Page 116: Śpiewnik szanty

UMBRIAGAW. Zawojski

Kiedy jacht nie wraca znów a7 D7

I w główkach portu ciągle go brak H7 ePrzejmujesz się i serce ci drży a7

A może już pozostanie tak. a7 H7

A Umbriaga wciąż gna H7 eSilnych wiatrów nie boi się e a7

Szuflady wali raz po raz a7 D7

Bo przebrany ma bras D7 H7

Więc nie przejmuj się H7 eOni wrócą tu e a7

Bo oprócz wiatrów i burz a7 D7

Musisz być i już D7 G H7

Ty jesteś wróżką mąO której myślę przez cały czasI chociaż żużel jest, piękna pogoda trwaTwą piękną postać i twarz przed oczami mam.

Page 117: Śpiewnik szanty

W GÓRĘ SZKŁOSpinakery

Oto słowa opowieści, .D.A.GA.D.Która w głowie się nie mieści,Jak pływałem z dziewczynami.Zresztą posłuchajcie sami.

Hej, ho, w górę szkło, .GD.GD.Po co ci to było? .G.AD.Hej, ho, aż po dno,Po co ci to było?

2. Rejs pamiętam z jedną Jolą, Jeszcze dziś mnie ręce bolą. Uciekała od roboty, Sam musiałem ciągnąć szoty.

3. Hela ze mną maszt składała, Sztagów trzymać zapomniała. Maszt poleciał i dla hecy Wyrżnął prosto w moje plecy.

4. Na Święcajtach i Sapinie Zakochałem się w Halinie. Podglądałem ją w bieliźnie, Aż osiadłem na mieliźnie.

5. Gotowała obiad Zocha, Gdzie zatoka jest Rajcocha. W las biegałem pokręcony - To nie zupa, ale glony!

6. Baśka za to krzepę miała, Ruchy dwa i ster urwała. Lecą z moich ust wyrazy, A jacht na sztynorckie głazy.

7. Gruba Miecia na Omedze Chciała podać coś koledze. Wielkie wtedy było plum, Aż się zbudził stary sum!

8. Na biwaku, gdzieś na kuli, Zalecałem się do uli. Straszna czkawka mnie złapała I całować się nie chciała.

9. Nie umiała pojąć Hania, Jak się silnik uruchamia. Trzy dni na to zmarnowała, Aż się w końcu poryczała.

10. Danka to niezdara była, Ciągle w wodzie coś topiła I musiałem potem włazić Do tych glonów i chabazi.

11. Na Guziance, tam gdzie śluza, Wiele wrażeń miała Zuza. Nóżką jachty odpychała I paluchy połamała.

12. Wreszcie Śniardwy, wielkie fale, Wiozłem trzy nadęte lale. Bardzo nieszczęśliwe były, Dupki sobie pomoczyły.

13. Mimo wszystko głoszę zdanie: Trzeba brać na żagle panie. Zawsze się coś śmiesznie dzieje, Nawet kiedy wiatr nie wieje.

Page 118: Śpiewnik szanty

W TAWERNIE „POD PIJANĄ ZGRAJĄ”

Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem C E a FLicho sosny garbate do reszty wykrzywia C G d G7

Brzegiem morza wędrują bezdomni tułacze C E a FI nikt nie wie skąd idą, jaki wiatr ich przywiał. C F G7 C

Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają" F G C aDo tańczących rozhukanych ścian F G C aI do dziewczyn, które serca F G Za złamany grosz oddają C aNie pytając czyś ty kiep czy drań. d G7 C (a)

Kiedy wiatry noc chmurną przegonią do morzaGdy pół słońca, pół nieba, pół morza rozpaliOpuszczają wędrowcy uśpioną gromadęZ pierwszą bryzą znikają w pomarszczonej dali.

A w tawernie "Pod Pijaną Zgrają"Spływa smutek z okopconych ścianA dziewczyny z półgrosikówAmulety układająNa kochanie, na tęsknotę i na żal.

Kiedy chandra jesienna jak mgła cię otoczyKiedy wszystko postawisz na kartę przegranąZamiast siedzieć bezczynnie i płakać lub psioczyćWeź węzełek na plecy - ruszaj w świat, w nieznane.

Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają"Do tańczących rozhukanych ścianI do dziewczyn, które serca Za złamany grosz oddająNie pytając czyś ty kiep, czy drań.

Page 119: Śpiewnik szanty

WEŹ NA ŁAJBĘ BABĘ SWĄ

1. Wziąłem na łajbę babę swą D I popływałem troszeczkę z nią, D A7

Później przygody swe A7

Opisałem w piosence tej. A7 D

2. Weź na łajbę babę swą I do żagli poślij ją, Potem krzyknij - ojejej! I bez żagli pływać chciej.

3. Lecz nie załamuj jeszcze się, Posadź za sterem dziewczę swe, Za chwilę krzykniesz - jej! Jednej łajby mniej.

4. Weź więc znowu babę swą, Lecz tym razem to za burtę wyrzuć ją I z ulgą krzyknij - hej! Jednej baby mniej!

5. Po tym fakcie popłyń sam, Na kei zostaw babski kram, Popłyń w siną dal... Lecz stwierdzisz, że coś żal...

6. Weź więc nową babę swą, Rzuć do koi, popieść ją, A wnet poczujesz, że Baba ma uroki swe.

7. Później... weź znów babę swą I w kambuzie zamknij ją, I wtedy krzyknij - hej! To jest miejsce jej!

Page 120: Śpiewnik szanty

WESOŁY WIATR

Pociągnijmy z flaszy łyk, e G DWesoły wiatr powieje nam w mig. e D e DPociągnijmy jeszcze raz, e G DWesoły wiatr prowadzi nas. e D e

Gdy na morzu skwar i sztil, e G DGdy nawet mewa w powietrzu śpi, e D e DNa martwej fali rzyga Jaś, e G DJeden na to sposób masz: e D e

Pociągnijmy z flaszy łyk…

Gdy na wachtę nie chce ci się wstać,W sztormiaku dziury i mokre łachy masz,Gdy bosman ciągle kwaśną ma twarz,Jeden na to sposób masz:

Pociągnijmy z flaszy łyk…

Odpłynąć chciałbyś w inny świat.Kalosze już są, potrzebny jeszcze jacht.Choć nie ma go, choć zima zła,Każdy na to sposób ma:

Pociągnijmy z flaszy łyk…

Page 121: Śpiewnik szanty

WIARAGrzmiąca Półlitrówka

Mam jeszcze dosyć wiary G D lub C GW ciebie i w siebie i w nas C G F CWziąłem ją z mojej gitary G D C GTego nauczył mnie czas C D G F G C

Teraz popłynę powietrzemŚwiatłem opadłym z gwiazdDni ponazywam odeszłeZ naszych podniebnych lat

Ty ze swej drogi nie wracajChoćby dogonił cię krzykSłowa nic przecież nie znacząTo tylko umarł nikt

Page 122: Śpiewnik szanty

WIELORYBNICYEKT Gdynia

a e a e

Nasz diament prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry. a e d e a

Na kei piękne panny stoją, w oczach błyszczą łzy. a e a e

Kapitan w niebo wbija wzrok – ruszamy lada dzień, a e d e a

Płyniemy tam gdzie słońca blask nie zmąci nocy cień.

a e a a e a

A więc krzycz O– ho! Odwagę w sercu miej! a C G d e a

Wielorybów cielska groźne są, lecz dostaniemy je!

Hej panno powiedz po co łzy, nic nie zatrzyma mnie.Bo prędzej w morzach kwiat zakwitnie, niż wycofam się.No nie płacz mała, wrócę tu, nasz los nie taki zły,Bo da dukatów wór za tran i wieloryba kły.

A więc krzycz O– ho…

Na deku stary wąchał wiatr, lunetę w ręku miał.Na łodziach, co zwisały już, z harpunem każdy stał.I dmucha tu i dmucha tam ogromne stado wciąż.Harpuny, wiosła liny brać i ciągaj brahu ciąg!

A więc krzycz O– ho…

I dla wieloryba już ostatni to dzień,Gdy śmiały harpunnik uderza weń!

Page 123: Śpiewnik szanty

WIELORYBNICY GRENLANDZCYRyczące Dwudziestki

1. Gotowe łodzie i wszystko jest klar!, G D G (D A D) I harpuny w stojakach pokrył śnieg. C G D (G D A) Jeszcze kilka dni - wielkie stada muszą przyjść G C D (D G A) Pod Grenlandii stromy brzeg. G F G (D C D)

2. Trza upolować choć trzysta sztuk, By się zwrócił wyłożony grosz. Nie będziemy spać, by grosz kupcom w kabzę pchać. To wielorybnika los.

3. Błękitne niebo i ostra lodu biel, Tak daleko rodzinny został próg. Jeszcze kilka dni i przed dziobem ujrzysz cel. Wypłyniemy po nasz łup.

4. Grenlandio dzika i wolna ziemio ma, Widzę ciebie od wielu długich lat. Pośród czarnych skał przejdą noce, miną dni, Aż wystarczy nam już krwi.

Page 124: Śpiewnik szanty

Z PIJANYM ŻEGLARZEM

Z pijanym żeglarzem co zrobimy, eZ pijanym żeglarzem co zrobimy, DZ pijanym żeglarzem co zrobimy, e– Gdy przyjdzie raniutko? G H7 e

Hej, jak się zabawimy,Hej, jak się zabawimy,Hej, jak się zabawimy,– Gdy przyjdzie raniutko!

Złóżmy go do ratowniczej łodzi,

Szpunt wyciągnijmy niech tonie w wodzie,

Falami na nogi go stawiajmy,

W zęzie złożywszy, wężem lejmy,

Trzymajmy go mocno, gdy rzygać będzie,

Wszorujemy go w likszparę,

Obłożymy go na knadze,

Przeciągniemy go przez kipę,

Powiesimy go na rei,

Przeciągniemy go pod kilem,

Zmarglujemy go na bomie,

Zarefujemy go z grotżaglem,

Zasztafujemy go do forpiku,

Parę pagajów mu w dupę damy,

Włożymy go do kapitańskiej koi,

Dziewczyny do koi mu nie damy,

Klina na kaca mu też nie damy,

Zrobimy go sterem, gdy sztywny będzie.

Page 125: Śpiewnik szanty

ZŁOTA ARKA

Hej! Kroplę „krwi Nelsona” każdy chętnie chlapnąłby aHej! Kroplę „krwi Nelsona” każdy chętnie chlapnąłby GHej! Kroplę „krwi Nelsona” każdy chętnie chlapnąłby aI my wszyscy razem z nim! e a

Dalej w dół stara krypo kiwaj się! aI w górę "Złota Arko" ciągnij się! GNo i znowu w dół kupo złomu kiwaj się! aI do domu szybko leć. e a

Na zagrychę krwisty befsztyk już przed nosem pachnie miI nam wszystkim razem z nim.

Dalej w dół…A usmażyłby mi go wesolutki tłusty kuk!I nam wszystkim teraz też!

Dalej w dół…Pofiglować sobie nieco zaraz zdrowo byłoby!I nam wszystkim zaraz też!

Dalej w dół…Zamiast moknąć tu na wachcie, pod pokładem wolę być!Przydział grogu wolno pić!

Dalej w dół…Całą nockę z kobitkami szalałbym nawet przez sen!Lepiej w łóżku w porcie hen!

Dalej w dół…Zamiast gnić na starej łajbie lepiej farmę chyba mieć!I pod gruszą w słonku lec!

Dalej w dół…

Page 126: Śpiewnik szanty

ZŁOTO DLA ZUCHWAŁYCHMietek Folk

Na morzu szalał wściekły sztorm, na strzępy żagle rwał e GBaksztagiem ciągnął stary bryg, przy sterze Johnson stał e GW bocianim gnieździe majtek zły, wichura smaga twarz ew oddali widać stary bryg - dziś będzie nasz C e

Yuppi a hey, Y00pee a hooo!! G eZe wszystkich luf i jeszcze raz - dosięgnij go C eYuppi a hey, Y00pee a hooo!!Ze wszystkich luf i jeszcze raz - zatopmy go

Z kubryka ruszył każdy z nas wprost od cynowych misKulawy bosman dzieli broń na pokład każe iśćMocarna ręka ściska nóż i dłoń zaciska sięDziś marny brygu jest twój los- wzbudziłeś gniew

zderzyły burtą statki się, bosaki poszły w ruchJuż na pokładzie bitwa wre, nie trzeba więcej słówI nie oszczędzał swego gdy na brata trafił bratO chłopcach co zginęli tu - zaśpiewa świat

W ładowniach naszych skarbów moc, przeminął bitwy czasI tylko morze stoi w krwi, kolejny jeden razOkrutny los dosięgnął bryg co wzbudził straszny gniewA teraz morze niesie w dal złowieszczy śpiew

Page 127: Śpiewnik szanty

ZEGLARSKI CZARDASZEKT

.g.d.A.dAdd.Kiedy w sercu pusto, źle, grzbiety fal dokoła .d.d.A.d.Gdy tęsknota duszę rwie, pochyla się głowa

.d.d.A.dD7.A kiedy krzyczeć chcesz, stały ląd przywołać .g.d.A.dD7.Zaśpiewaj piosnkę tę, jeśli tylko zdołasz .g.d.A.d.

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy .d.d.A.d.Jeszcze tylko kilka chwil w porcie odpoczniemy .d.d.A.dD7.Wiatr nam czardasza gra, żagli płótno śpiewa .g.d.A.dD7.I płynie piosnka ta, tam gdzie szumią drzewa .g.d.A.d.

.g.d.A.dAdd.Jakoś wtedy lżej ci jest, nawet się uśmiechaszI stać cię na każdy gest i już się nie wściekaszZęzy - cóż taki los, bosman nie wybieraSmutek uleciał precz, w sercu radość wzbiera

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy...

Czardasz smutki goni precz, wszystkich rozweselaNie jest ważna żadna rzecz, kiedy gra kapelaGitara, parę strun, głosów tłum schrypniętyMarynarski wór w pokład tłuką pięty

Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy... /*2Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy... /*2

Page 128: Śpiewnik szanty

ŻEGLUJMechanicy Szanty

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja C e a F GŻegluj, żegluj gdzie wstaje nowy dzień. C e a F G C

Głos Nowej Szkocji nam przynosi wiatr a G CTo zapowiedz nowych dni. F C GZnowu woła do nas rykiem fal d C G CTam znajdziecie nowy świat. d C G CZnów dumny brzeg będzie witał was a G CMajestatem groźnych skał F C GKażdy dzień znów świtem przywita was d C G CCoraz bliższym stanie się, d C GTwoim własnym domem stanie się. d C G C

Żegluj, żegluj…

Atlantyk bije falą w stromy brzeg,Wściekle ryczy pośród skał.W górze dzikich ptaków słychać śpiewGłos ich płynie z wiatrem w dal.Tam bujnej trawy się kołysze łanI strumyków cichy szeptW mej pamięci zawsze będzie trwałLecz niedługo powiem wam,Lecz niedługo wszystkim powiem wam.

Żegluj, żegluj…

Page 129: Śpiewnik szanty

ŻYCIE PLĄCZE SIĘ

Na zdjęciu mały chłopiec dLatawce puszcza na wiatr CMa białe czyste dłonie C AA w oczach czysty świat d C d

Na twarzy uśmiech szczęściaRadości szczerej błyskNa miłość tyle miejscaI szansa by dobrze żyć

Życie plącze się pomiędzy tak i nie dNajgroźniejsza, najbardziej kręta z rzek FNikt jej ujścia nie zgadnie CPóki morza nie znajdzie C7

Na swój wieczny rejs d C d

Na dumnej twarzy młodzieńcaMiłości marzenie się tliA obok biel dłoni dziewczęcejI kwiaty, nadzieje i sny

A życie całe przed nimiI jeszcze w różowym tleTo świat ich jeszcze nie zmieniłNie sprzedał dobra za złe

Życie plącze się pomiędzy tak i nie…

A dalej kartki są pusteNie było czasu by żyćBo praca, bo w pracy, bo ludzieI jak tu ze sobą być

Jest zdjęcie jedno z ostatnichW piwiarni czarny dymNa twarzy uśmiech i mękaPijanej radości krzyk

Życie plącze się pomiędzy tak i nie…

Czas mierzy się piwa kuflamiI od wypłaty po świtA żona ma raj z bachoramiI płacząc ciszę śni

A w nowym albumie na zdjęciaSyn puszcza latawce na wiatrA w oczach ma tyle uśmiechuA przed nim życie i świat

Page 130: Śpiewnik szanty
Page 131: Śpiewnik szanty
Page 132: Śpiewnik szanty
Page 133: Śpiewnik szanty

SPIS TYTUŁÓW

10 w skali Beauforta 110 w skali Beauforta II 224 lutego. 3A ja wiatr i słońce. 4Balena 5Ballada o syrenie okrętowej 6Ballada o żeglarzu 7Biała sukienka 8Bosman 9Brzeg Nowej Szkocji 10Chłopcy z „Albatrosa” 11Chłopcy z Botany Bay 12Ciałko 13Czarnobrody kapitan 14Cztery piwka 15Denis Land 16Dzień wielkich żaglowców. 17Dziki włóczęga 18Emeryt. 19Erie Canal. 20Fajna ferajna 21Fiddler’s Green 22Fiddler’s Green (org.) 23Gdyński port 24Green Horn 25Gruby 26Heave away Santiana 27Heja, Hej, brać na gejtawy 28Historia jednej znajomości. 29Hiszpanka z Callao 30Hiszpańskie dziewczyny 31Ja stawiam 32Jan Rebec 33Jasnowłosa 34Jejku, jejku 35Jest taki czas 37Jeden dzień. 38Jolly Roger 39John Kanaka 40Jutro popłyniemy daleko 41

Page 134: Śpiewnik szanty

Keja 42Kangur 43Kubański szlak 44Kuter Mikser 45Leaving Liverpool 46Londyn. 47Lowlands. 48Łowy. 49Malciszka 50Marco Polo 51Margot 52Marynarskie portki 53Marynarz z Botany Bay 54Mewy 55Moja dziewczyna 56Molly Maquires. 57Mona 58mONOTEMATYCZNA pIOSENKA TURYSTYCZNA 59Morskie opowieści 60Morze 64Na Mazury 65Na statku „Calibar” 66Nie sprzedawajcie swych marzen 67Nie wrócę na morze 68Niech zabrzmi pieśń 69Niepoprawny Gość 70North–West Passage 71Oliwska Szanta 72Orion 73Ostróda 74Po co mi to było 75Paddy West 76Pacyfik 77Pieśń Pożegnalna 78Piję za rejs 79Piracka piosenka 80Płyńmy w dół do Starej Maui 81Pod Jodłą 82Pod żaglami „Zawiszy” 83Popłynęli koledzy w rejs 84Port. 85Port Amsterdam 86

Page 135: Śpiewnik szanty

Pożegnalny ton 87Pożegnanie Liverpoolu 88Press Gang 89Przechyły 90Przyjaciółko żeglarzy 91Rolin’ down to Old Maui 92Sacramento 93Samantha 94Samotna Fregata 95Shenandoah 96Spanish ladies 97Staruszek jacht 98Stary bryg 99Strike the bell 100Syrena 101Syrenka 102Syrenka 103Szanta dziewicy 104Szczęśliwy powrót 105Szekla 106Sześć błota stóp 107Szkuner I’m Alone 108Tańcowanie 109The Big Biba In Muna Port 110The drunken sailor 111The last Unicorn 112The wild paddler 113Trzy panny 114Tysiące mil 115Umbriaga 116W górę szkło 117W tawernie „Pod pijaną zgrają” 118Weź na Łajbę babę swą 119Wesoły wiatr 120Wiara 121Wielorybnicy 122Wielorybnicy Grenlandzcy 123Z pijanym żeglarzem 124Złota Arka 125Złoto dla zuchwałych 126Zeglarski czardasz 127Żegluj 128

Page 136: Śpiewnik szanty

Życie plącze się 129

Page 137: Śpiewnik szanty

SPIS PIERWSZYCH SŁÓW ZWROTEK LUB REFRENÓW

A bosman tylko zapiął płaszcz 1A ja wiatr i słońce 4A Umbriaga wciąż gna 116A w tawernie nasza paka piwo pije 56A więc krzycz O– ho! 122A więc żegnaj już kochana ma 88A woda się śmiała za burtami 7Aft on the poopdeck 100And it's no, nay, never 113Bo kapitan nasz szalony był 14Był pięćdziesiąty dziewiąty rok 58Było to w maju, słońce skwierczało 13Chociaż wicher rwie nam żagle, wszak przeżyjemy to 20Choć się fala pieni wkrąg 101Cztery piwka na stół 15Czy chcecie przyjaciele posłuchać pieśni mej? 66Czy mam pieniądze, czy grosza mi brak 32Czy pamiętasz starca 47Do Amsterdamu zawinąć choć raz 44Gdy Kangur ruszał z Bristol Town 43Gdy nad gdyńskim porem zaświeci nam słońce 24Gdy nasz statek szedł na dno 6Gdy wreszcie dotarłem do Liverpool 68Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht 42Gdzie ty chłopie miałeś oczy 70Gotowe łodzie i wszystko jest klar! 123Hej me Bałtyckie Morze 64Hej płyńmy z prądem rzeki tam gdzie Liverpool 27Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz! 26Hej! Kroplę krwi Nelsona każdy chętnie chlapnąłby 125Hej! Ruszajmy w rejs 98Hej! Żegnaj dobry porcie, kochanko żono też 54Hej, ho! Na UmrzykaSkrzyni 99Hej, ho, w górę szkło 117Hej, jak się zabawimy 124Heja! Hej, brać na gejtawy! O! 28Hooray and up she rises 111I chwyciliśmy lance, pchnęliśmy lance 49I ona taka w tej białej sukience 8

Page 138: Śpiewnik szanty

I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny 31I ten pierwszy, co był chudy 11I thought I heard the old man say 40Irlandii brzeg porzucić przyszło dziś 115It's a damn tough life 92Jejku, jejku, no mówię wam 35Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam 86Jest taki czas na chwilę przed zaśnięciem 37Jeszcze jeden dzień 38Jeszcze jedna beczka piwa 110Jeszcze tylko kilka mil szybko przepłyniemy 127Już nad Hornem zapada noc 12Już nie wrócę na morze 18Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem 118Kiedy rum zaszumi w głowie 60Kiedy szliśmy przez Pacyfik 77Kołysał nas zachodni wiatr 2Lepiej było w domu spać 75Ludzie - nie sprzedawajcie swych marzeń 67Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve’a 72Malcziszka z Leningrada 50Mam ci pełną marzeń główkę 104Mam jeszcze dosyć wiary 121Margot lubi eh biri-bi 52Miałem wtedy ech, szesnaście lat 25Morza i oceany grzmią 87Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew 29Mozolny twardy i trudny jest nasz wielorybniczy znój 81Mój kupel dzisiaj do mnie rzekł 40Na nieznane wody gdzieś 79Na pokładzie od rana 9Na statku bunt, nad nami mew zawieja 80Na tańcach ją poznałem długowłosą blond 34Na zdjęciu mały chłopiec 129Nasz Marco Polo to dzielny ship 51No i znów bijatyka 3No ruszcie się chłopy, wyłaźcie na dek 45No, bo ja jestem taka mała 106Nowe ryby złowimy w jeziorach 41O – ho, ho! Przechyły i przechyły 90O, Missouri, ty wielka rzeko 96Ogniska już dogasa blask 78

Page 139: Śpiewnik szanty

Oh! Johnny Walker 85Piwko w kufelku nie może długo stać 59Płyniemy pełnym wiatrem 5Pociągnijmy z flaszy łyk 120Pod żaglami Zawiszy 83Popłynęli koledzy w rejs 84Przepuściłem znów całą forsę swą 30Przyjaciółko żeglarzy o tobie każdy marzy 91Raz pewien żeglarz w Mikołajkach 73Sam Neptun śpiewał szanty 108Siedzieliśmy PodJodłą i dobrze nam się wiodło 82Się masz, witam cię, piękną sprawę mam 65Słuchajcie mnie żeglarze co dziś opowiem wam 16Snuje się dym 74So fare thee well, my own true love 46Spróbuj chociaż raz Nord–Westowe przejście zdobyć 71Sześć błota stóp 107Szliśmy we czterech, jasny gwint 21Sztorm nam przyniósł piekło, ale dziś 105Śmiejesz się do mnie draniu, gdy brew wznoszę swą do góry 39Tam gdzie słońca zwykle brak 57Tam posłuchajcie wypłynęły panny trzy 114Tańcz, tańcz, tańcz z nami i ty 109Te marynarskie portki opięte tu i tam 53To wszystko było - minęło zostało tylko wspomnienie 19Ty nie jesteś kliprem sławnym Cutty Stark, czy Betty Low 94Tylko wezmę mój sztormiak i sweter 22W dalekim porcie, gdzieś na krańcu świata 95W dół od rzeki poprzez London Street 89We'll rant and we'll roar like true British sailors 97When the last eagle flies 112Więc przechyl kufel ładnie 102Więc razem! O! 93Więc załóż bracie drelichy 76Windjammer, slup i kecz, brygantyna, jol 17Wrap me up in me oilskins and jumper 23Wszystko gotowe, już fały ręce trą 48Wziąłem na łajbę babę swą 119Yaw, yaw – precz z hamaków! 33Yuppi a hey, Y00pee a hooo!! 126Zły ocean dziko wył 103Żeglarze wszystkich świata stron 69

Page 140: Śpiewnik szanty

Żeglarzom wracającym z morza 55Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja 128Żegnaj Nowa Szkocjo 10