suede chairlift jack garratt night thoughts moth phase pop-rock_hifi_3_16.pdf · megadeth od...

4
Recenzje płyt pop/rock 76 Hi•Fi i Muzyka 3/16 Suede Night Thoughts Suede Ltd. 2016 Muzyka: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≤≤≥≥ Smyczki w otwierającym nagraniu mogą wprowadzać w błąd, ale kiedy po paru minutach odzywa się Brett An- derson, nikt nie ma wątpliwości, że to Suede. Wokalista brytyjskiej formacji, uzna- wanej za prekursora brit-popu, ma cha- rakterystyczną, łatwo rozpoznawalną barwę głosu. Trudno go z kimkolwiek pomylić. Po 2002 roku grupa zrobiła sobie ponad 10 lat przerwy, powraca- jąc w 2013 albumem „Bloodsports”. W „Night Thoughts” serwuje melo- manom solidne nagrania z ciekawymi melodiami, bogatym instrumentarium i udanymi tekstami. Właściwie wszystko jest tutaj na me- dal. Od fantastycznego falsetu woka- listy w otwierającym album utworze „When You Are Young”, po instrumen- talny finał „The Fur and the Feathers”, który, niestety, kończy płytę. Chciało- by się więcej. Dotąd nie byłem fanem grupy, ale najnowszy repertuar wcią- gnął mnie tak bardzo, że krążek trafi na pewno do mojego samochodowego odtwarzacza. Chętnie pomknę z nim latem gdzieś w nieznane. Chyba zresz- tą będzie to jego główne miejsce, bo na domowym sprzęcie słaba realizacja dźwięku daje się mocno we znaki. Szkoda, bo gdyby była lepsza, album „Night Thoughts” znalazłby się wyso- ko na mojej prywatnej liście płyt roku 2016. n Grzegorz Walenda Chairlift Moth Columbia Records 2016 Muzyka: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≤≥ Znalazłem piosenkę, która powinna zostać przebojem lata. Ale nawet jeśli tak się nie stanie, dla mnie będzie hi- tem. Utwór nosi tytuł „Crying In Pu- blic” i pochodzi z najnowszego krążka amerykańskiego duetu Chairlift. Tworzą go Caroline Polachek, śpie- wająca i grająca na instrumentach elektronicznych, oraz Patrick Wim- berly – multiinstrumentalista. Oboje skomponowali cały repertuar i zgrab- nie go wykonali. Płyty słucha się z przyjemnością. Brzmienia są łagodne, lekkie i – mimo że wokalistka często sięga po synte- zator – wcale nie sztuczne. Bohatero- wie krążka elektronikę wykorzystują z umiarem i wiedzą, jak to robić, żeby nie irytować. Ponadto zaprosili do studia muzyków, grających na instru- mentach akustycznych. W nagraniu „Ottawa To Osaka” słyszymy skrzypce, a w „Show You Off” pojawia się sak- sofon. Do tego Caroline Polachek ma bardzo ładny tembr głosu i dobrą dyk- cję, więc nawet osoby słabiej znające angielski bez trudu zrozumieją tek- sty. Gdyby był z tym kłopot, słowa są wydrukowane w dołączonej do płyty książeczce. Jeśli po wysłuchaniu krąż- ka ktoś chciałby sięgnąć do innych pio- senek Chairlift, to duet ma na koncie jeszcze dwa albumy. n Grzegorz Walenda Jack Garratt Phase Island Records 2016 Muzyka: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≤≥ Kolejna płyta, której książeczkę z informacjami i tekstami trzeba czy- tać pod mikroskopem. Nic dziwnego, że kompakty się coraz gorzej sprzeda- ją. To tylko mała uwaga na wstępie, bo dalej będą same pochwały. Garratt to zaledwie 24-letni debiu- tant, ale szybko zdążył porwać słucha- czy swoimi kompozycjami. W Wielkiej Brytanii jego album dotarł w pierw- szym tygodniu od premiery do trze- ciego miejsca listy bestsellerów. Czym młody Brytyjczyk zainteresował me- lomanów? Na pewno wpadającymi w ucho melodiami oraz atrakcyjnymi interpretacjami. Ale w jego przypadku był jeszcze jeden ważny czynnik, który zaskarbił mu duże grono sympatyków. Są nimi niemal żonglerskie umiejętno- ści scenicznie. O ile bowiem nie brakuje wykonawców, nagrywających w studiu niektóre lub wszystkie partie instru- mentalne, o tyle rzadko się zdarza, aby muzycy na estradzie również sami gra- li na wszystkim. Jack Garratt to potra- fi. I chociaż nie obstawia się na scenie tyloma urządzeniami grającymi, co Pat Metheny w projekcie „Orchestrion”, to przynajmniej kilka ma przez cały czas pod kontrolą. Równocześnie śpiewa, czym z kolei Metheny nie może się po- chwalić. Muzyka Garratta to klasyczny rock z domieszką synth-popu, a płyta „Phase” charakteryzuje się zmiennymi nastrojami i efektownymi pomysłami aranżacyjnymi. n Grzegorz Walenda

Upload: others

Post on 23-Mar-2020

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Suede Chairlift Jack Garratt Night Thoughts Moth Phase pop-rock_Hifi_3_16.pdf · Megadeth od pewnego czasu konse-kwentnie obniżał poziom. „Th1rt3en” rozczarował, a „Super

Recenzje płyt pop/rock

76 Hi•Fi i Muzyka 3/16

SuedeNight ThoughtsSuede Ltd. 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≤

Realizacja: ≤≤≤≥≥

Smyczki w otwierającym nagraniu mogą wprowadzać w błąd, ale kiedy po paru minutach odzywa się Brett An-derson, nikt nie ma wątpliwości, że to Suede.

Wokalista brytyjskiej formacji, uzna-wanej za prekursora brit-popu, ma cha-rakterystyczną, łatwo rozpoznawalną barwę głosu. Trudno go z kimkolwiek pomylić. Po 2002 roku grupa zrobiła sobie ponad 10 lat przerwy, powraca-jąc w 2013 albumem „Bloodsports”. W „Night Thoughts” serwuje melo-manom solidne nagrania z ciekawymi melodiami, bogatym instrumentarium i udanymi tekstami.

Właściwie wszystko jest tutaj na me-dal. Od fantastycznego falsetu woka-listy w otwierającym album utworze „When You Are Young”, po instrumen-talny finał „The Fur and the Feathers”, który, niestety, kończy płytę. Chciało-by się więcej. Dotąd nie byłem fanem grupy, ale najnowszy repertuar wcią-gnął mnie tak bardzo, że krążek trafi na pewno do mojego samochodowego odtwarzacza. Chętnie pomknę z nim latem gdzieś w nieznane. Chyba zresz-tą będzie to jego główne miejsce, bo na domowym sprzęcie słaba realizacja dźwięku daje się mocno we znaki.

Szkoda, bo gdyby była lepsza, album „Night Thoughts” znalazłby się wyso-ko na mojej prywatnej liście płyt roku 2016. n

Grzegorz Walenda

ChairliftMothColumbia Records 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Znalazłem piosenkę, która powinna zostać przebojem lata. Ale nawet jeśli tak się nie stanie, dla mnie będzie hi-tem. Utwór nosi tytuł „Crying In Pu-blic” i pochodzi z najnowszego krążka amerykańskiego duetu Chairlift.

Tworzą go Caroline Polachek, śpie-wająca i grająca na instrumentach elektronicznych, oraz Patrick Wim-berly – multiinstrumentalista. Oboje skomponowali cały repertuar i zgrab-nie go wykonali.

Płyty słucha się z przyjemnością. Brzmienia są łagodne, lekkie i – mimo że wokalistka często sięga po synte-zator – wcale nie sztuczne. Bohatero-wie krążka elektronikę wykorzystują z umiarem i wiedzą, jak to robić, żeby nie irytować. Ponadto zaprosili do studia muzyków, grających na instru-mentach akustycznych. W nagraniu „Ottawa To Osaka” słyszymy skrzypce, a w „Show You Off ” pojawia się sak-sofon. Do tego Caroline Polachek ma bardzo ładny tembr głosu i dobrą dyk-cję, więc nawet osoby słabiej znające angielski bez trudu zrozumieją tek-sty. Gdyby był z tym kłopot, słowa są wydrukowane w dołączonej do płyty książeczce. Jeśli po wysłuchaniu krąż-ka ktoś chciałby sięgnąć do innych pio-senek Chairlift, to duet ma na koncie jeszcze dwa albumy. n

Grzegorz Walenda

Jack GarrattPhaseIsland Records 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Kolejna płyta, której książeczkę z informacjami i tekstami trzeba czy-tać pod mikroskopem. Nic dziwnego, że kompakty się coraz gorzej sprzeda-ją. To tylko mała uwaga na wstępie, bo dalej będą same pochwały.

Garratt to zaledwie 24-letni debiu-tant, ale szybko zdążył porwać słucha-czy swoimi kompozycjami. W Wielkiej Brytanii jego album dotarł w pierw-szym tygodniu od premiery do trze-ciego miejsca listy bestsellerów. Czym młody Brytyjczyk zainteresował me-lomanów? Na pewno wpadającymi w ucho melodiami oraz atrakcyjnymi interpretacjami. Ale w jego przypadku był jeszcze jeden ważny czynnik, który zaskarbił mu duże grono sympatyków. Są nimi niemal żonglerskie umiejętno-ści scenicznie. O ile bowiem nie brakuje wykonawców, nagrywających w studiu niektóre lub wszystkie partie instru-mentalne, o tyle rzadko się zdarza, aby muzycy na estradzie również sami gra-li na wszystkim. Jack Garratt to potra-fi. I chociaż nie obstawia się na scenie tyloma urządzeniami grającymi, co Pat Metheny w projekcie „Orchestrion”, to przynajmniej kilka ma przez cały czas pod kontrolą. Równocześnie śpiewa, czym z kolei Metheny nie może się po-chwalić. Muzyka Garratta to klasyczny rock z domieszką synth-popu, a płyta „Phase” charakteryzuje się zmiennymi nastrojami i efektownymi pomysłami aranżacyjnymi. n

Grzegorz Walenda

Page 2: Suede Chairlift Jack Garratt Night Thoughts Moth Phase pop-rock_Hifi_3_16.pdf · Megadeth od pewnego czasu konse-kwentnie obniżał poziom. „Th1rt3en” rozczarował, a „Super

Recenzje płyt pop/rock

77Hi•Fi i Muzyka 3/16

Mavis StaplesLivin' on a High NoteAnti 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Mavis Staples to legenda sceny muzycz-nej, śpiewająca już od końca lat 50. XX wieku. Przeważnie związana była z gatun-kami soul i gospel, choć rock i blues także czasami wkradały się do jej nagrań.

Tym razem Staples postanowiła zinter-pretować kompozycje wykonawców z fol-kowo-rockowej czołówki, takich jak Nick Cave, Ben Harper, Justin Vernon i Neko Case. Jeszcze przed sesją zapowiedziała, że ten krążek będzie miał bardziej pozy-tywną wymowę niż niektóre wcześniejsze albumy. Dotrzymała słowa. W utworze „Tomorrow” śpiewa m.in.: „Szczęście to klucz do sukcesu”.

Świetnie brzmi kompozycja „Dedica-ted”. Melodyjna, z lekką nutą gospel. Taką, z którą piosenkarkę kojarzymy najczę-ściej. Z kolei w „Love and Trust” odzywa się muzyka z dzikiej prerii. Utwór trochę odległy od typowego stylu Staples, ale pio-senkarka poradziła sobie zgrabnie. Wresz-cie w „If It’s A Light” znów pojawia się łagodna nuta z soulowymi chórkami, a do tego przyjemnie przygrywa sekcja dęta. Muzyka na wieczór, ale taki radosny, kie-dy odwiedzą nas goście i chcemy na parę godzin zapomnieć o tym, że następnego dnia idziemy do pracy. n

Grzegorz Walenda

SiaThis Is ActingMonkey Puzzle Records 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Jeśli utwór „Sweet Design” nie gra jeszcze w którejś dyskotece, to znaczy, że lokalny DJ nie trzyma ręki na pulsie. To nagranie porywa do tańca, ale nie ta-kie zadanie ma cały album. Zawiera bo-wiem głównie spokojniejsze kompozycje, oparte na elektronice. W czasach, kiedy wielu artystów sięga do korzeni rocka, po motywy soulowe i funky, a wszystko oprawia instrumentami akustycznymi, syntezatory odeszły w cień. Na płycie „This Is Acting” trzymają się mocno. Na szczęście ich nieco archaiczne brzmienie jest kompensowane przyjemnym dla ucha i nacechowanym jazzową ekspresją gło-sem wokalistki.

Sia Furler, piosenkarka z Australii, po-starała się o dobry repertuar. Pod jedną z kompozycji podpisała się też Adele. Już od pierwszego nagrania mamy do czy-nienia z eleganckimi, a nawet, rzec moż-na, dostojnymi melodiami. Do „Birds Set Free” wprowadza nas majestatycznie brzmiący fortepian. Dopiero w okolicach refrenu pojawia się elektronika. W „Cheap Thrills” syntezatory atakują już od pierw-szych taktów. Jeśli komuś nie przeszka-dzają, to w nagraniu „Footprints” może się przenieść do czasów synth-popu, kie-dy królowała grupa Eurythmics, z Annie Lennox na czele. Na koniec odpływamy melodyjnie dzięki kompozycji „Space Be-tween”, którą zdobi atrakcyjny wokal. n

Grzegorz Walenda

Supersonic Blues MachineWest of Flushing South of FriscoProvogue/Mascot 2016Dystrybucja: Mystic Production

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Tego typu płyty trudno się ocenia, bo nie wiadomo, kto tak naprawdę decyduje o ich walorach. Czy wykonawca je firmu-jący – w tym przypadku specjalnie skrzyk-nięta na tę okazję bluesowa formacja w składzie: Lance Lopez (gitara, wokal), Fabrizio Grossi (bas, śpiew, producent) i Kenny Aronoff (perkusja), czy też zapro-szeni goście. Ci tutaj są czołowymi wy-konawcami bluesa i rocka, a każdy wnosi do wspólnych produkcji sporo własnego stylu. Na szczęście, i to chyba zasługa pro-ducenta, osiągnięto spójny efekt. Udało się tak kontrolować i ważyć poszczególne partie, że nawet wyjadacze tacy jak Billy F. Gibbons (ZZ Top), zdolny bluesman Walter Trout czy też mistrz jazz-rockowej gitary Robben Ford nie burzą koncepcji płyty.

Album jest elegancko poukładany. Na-grań słucha się tak, jakby odpowiadał za nie jeden wykonawca, a nie wiele gwiazd. Kilka kompozycji naprawdę robi wraże-nie. Choćby otwierająca „Miracle Man” ze świetną slide’ową gitarą, albo „Let It Be” (nie mylić z Beatlesami) czy też „That’s My Way”. W tej ostatniej gościnnie występuje Chris Duarte, reprezentujący brzmienia z Teksasu.

Solidny blues-rock pełną parą. n

Grzegorz Walenda

Page 3: Suede Chairlift Jack Garratt Night Thoughts Moth Phase pop-rock_Hifi_3_16.pdf · Megadeth od pewnego czasu konse-kwentnie obniżał poziom. „Th1rt3en” rozczarował, a „Super

Recenzje płyt pop/rock

78 Hi•Fi i Muzyka 3/16

Fleshgod ApocalypseKingNuclear Blast 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≤

Realizacja: ≤≤≤≤≤

Trudno mieć muzykom za złe, że pró-bują odnaleźć własny styl i stworzyć coś oryginalnego. Mimo to Fleshgod Apo-calypse znaleźli się w ogniu krytyki. Ich najnowsze dzieło potwierdza jednak, że warto było zboczyć z wydeptanej ścieżki.

Zespół stawia kolejny krok w kierun-ku wyznaczonym na „Agony”. Znajdzie-my tu porcję death metalu z potężnymi growlami i bębnami przypominającymi serie z karabinu maszynowego, wspo-magane przez orkiestrę symfoniczną, chór, klawisze i żeński śpiew opero-wy. Poza swoim bogatym brzmieniem „King” oferuje mieszankę masy, pomy-słowych zwrotów akcji oraz zapadają-cych w pamięć motywów.

O ile na „Labirynth” za największy postęp można było uznać pracę perku-sji, tak tym razem podobny skok jako-ściowy dotknął czyste męskie wokale, które dotychczas straszyły cienkim, niezbyt imponującym falsetem, a teraz mają pazur i niezbędną moc. Na po-chwałę zasługują solowe popisy gitarzy-stów. Chociaż zdają sobie oni sprawę, że gwiazdą jest tutaj orkiestra, to kiedy wychodzą na pierwszy plan, wiedzą, jak zabłysnąć. Zamiast obrzucić słucha-cza serią pasaży, starają się prowadzić chwytające za serce melodie.

Fleshgod Apocalypse kolejny raz po-kazuje oryginalność, talent kompozy-torski i wykonawczy. „King” to jedno z wydawnictw, których w tym roku nie można przegapić. n

Karol Wunsch

Dream TheaterThe AstonishingRoadrunner 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≤

Po wielu latach na scenie trudno wciąż zaskakiwać, jednak, w przeciwieństwie do wielu kolegów z branży, Dream The-ater przynajmniej próbuje. Tym razem panowie zostali wyraźnie zainspirowani przez młodszych twórców, jak Ayreon czy Avantasia i postanowili stworzyć metalową operę.

Najnowsze dzieło Dream Theater to dwupłytowy kolos, na którym znaj-dziemy ponad dwie godziny muzyki i, niestety, nie można powiedzieć, że nie odczuwa się tych gabarytów. Choć panowie mieli sporo interesujących pomysłów, to nie aż tyle, by wypełnić nimi tak monstrualne dzieło. Album wydaje się przez to niepotrzebnie roz- ciągnięty.

Mimo to jest niezły. Dream Theater nie odgrzewa swego dotychczasowego brzmienia. Teraz to klawiszowe partie Jordana Rudessa, a nie gitarowe po-pisy Johna Petrucciego wysuwają się na pierwszy plan. Wielbiciele chórów i orkiestry symfonicznej również będą wniebowzięci, bowiem jest ich tutaj dostatek. Dzięki temu album imponuje potężnym brzmieniem. Sami muzycy nie stracili wirtuozerskich umiejętności i pod względem wykonawczym grupa pozostaje bezbłędna. Przydałoby się jeszcze kilka gościnnych występów wo-kalnych, które wniosłyby więcej różno-rodności.

„The Astonishing” miał szansę być naprawdę wybitny, a okazał się „jedy-nie” bardzo dobry. n

Karol Wunsch

MegadethDystopiaUniversal 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Megadeth od pewnego czasu konse-kwentnie obniżał poziom. „Th1rt3en” rozczarował, a „Super Collider” wołał o pomstę do nieba. Ostatnie zmiany personalne w postaci dołączenia do grupy gitarzysty Kiko Loureiro oraz perkusisty Chrisa Adlera dały promyk nadziei.

„Dystopia” składa się z fragmentów, które przywołują złe wspomnienia z „Su-per Collidera” oraz zaskakująco solid-nych kompozycji. Szczęśliwie, te drugie przeważają i nawet jeśli powieje nudą, zespół szybko podnosi się interesującym riffem bądź solówką. Widać to od samego początku, kiedy otwierające album „The Threat Is Real” usypia, lecz już piosenka tytułowa intryguje wstępem, w którym czuć dotyk Kiko. Wahania jakości można zauważyć także w samych utworach. Do-piero kiedy wokale milkną, instrumenta-liści pokazują swój talent.

Cieszy również, że twórcy nie zde-cydowali się napisać wszystkich kom-pozycji w tym samym schemacie. Kró-lują tu żwawe, melodyjne utwory, lecz znajdziemy także półballadę „Poiso-nous Shadows”, inspiracje power me-talowe, instrumentalne „Conquer or Die” czy hard rockowe „Melt The Ice Away”.

Zalety zdecydowanie przeważają nad wadami i nawet jeśli nie jest to wieko-pomne dzieło, to bije na głowę poprzed-nie. Nowa krew przyniosła nową jakość, a zespół przerwał serię porażek. n

Karol Wunsch

Page 4: Suede Chairlift Jack Garratt Night Thoughts Moth Phase pop-rock_Hifi_3_16.pdf · Megadeth od pewnego czasu konse-kwentnie obniżał poziom. „Th1rt3en” rozczarował, a „Super

Recenzje płyt pop/rock

79Hi•Fi i Muzyka 3/16

AnthraxFor All KingsNuclear Blast 2016

Muzyka: ≤≤≤≥≥

Realizacja: ≤≤≤≥≥

Wracając po długiej przerwie albumem „Worship Music”, Anthrax rozbudził na-dzieje fanów. Nie było to może najlepsze wydawnictwo w historii zespołu, ale nio-sło ze sobą obietnicę większej ilości przy-zwoitego materiału w przyszłości. Teraz czas sprawdzić, czy została spełniona.

Fanów zespołu krążek „For All Kings” z pewnością usatysfakcjonuje. Niestety, albumu nie można polecić całej reszcie z powodu braku większych innowacji oraz kilku dość istotnych niedoróbek.

Utwory na „For All Kings” nie pre-zentują jednakowo wysokiego poziomu. Wyraźnie słychać, że w niektóre pio-senki, jak otwierająca album „You Got-ta Believe”, włożono wiele pracy i kilka niezłych pomysłów. Jednak już „Defend Averange” to utwór jednego motywu. Album cierpi także z powodu dłużyzn i nużących zapętleń. Partiom wokalnym Joeya Belladonny również sporo brakuje do ideału. Zdarza im się opierać na kilku dźwiękach lub wręcz melorecytacji.

Kiedy jednak panowie faktycznie się postarali, nie można narzekać. Wiele kompozycji wpada w ucho, a gitary nie służą jedynie do wypełnienia tła i od czasu do czasu wkrada się ciekawa za- grywka.

Nowy album Anthraksu z pewnością ucieszy fanów, jednak jeśli zespół nigdy szczególnie do was nie przemawiał, to nie musicie po niego sięgać. n

Karol Wunsch

AvantasiaGhostlightsNuclear Blast 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥

Realizacja: ≤≤≤≤≤

Avantasia zaczynała jako poboczny, choć ambitny, projekt Tobiasa Samme-ta, a dziś jest jednym z najważniejszych i najlepszych zespołów power metalo-wych. W tym gatunku trudno będzie znaleźć jej godnego przeciwnika.

Teoretycznie proste, wpadające w ucho piosenki, oparte na chwytliwych woka-lach, niczym nie imponują, lecz masa gościnnych występów najlepszych me-talowych wokalistów działa świetnie i utrzymuje zainteresowanie słuchacza. Swoich głosów użyczyli m.in.: Micha-el Kiske, Marco Heitala, Jørn Lande czy Sharon den Adel.

W kwestii kompozycji – bez zasko-czeń. Na dobrą sprawę wszystkie pio-senki podążają standardowym sche-matem refren-zwrotka-refren, jednak różnice między nimi są na tyle duże, by nie znużyć słuchacza. Na każdym kro-ku muzycy serwują nam motywy, które skłaniają do mimowolnego nucenia pod nosem. Warstwa instrumentalna nie przyćmiewa wokali, ale i tak od czasu do czasu zauważamy interesującą zagrywkę bądź miłą dla ucha solówkę, a elementy symfoniczne przyjemnie rozbudowują brzmienie.

W swojej kategorii „Ghostlights” jest bezkonkurencyjny. Spodoba się wszyst-kim fanom prostego, chwytliwego po-wer metalu. Trudno im będzie trafić lepiej. n

Karol Wunsch

Hypno5eShores Of The Abstract LinePelagic 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≤

Realizacja: ≤≤≤≤≥

Po raz kolejny Francuzi z Hypno5e dali nam kawał oryginalnego i ciężkiego me-talu progresywnego.

Kiedy w świecie brutalnego death me-talu trwa konkurs na najbardziej mo-notonną serię growli i podwójnej stopy, a w black metalu zespoły prześcigają się w sztuce psucia nagrań, Hypno5e sta-rają się przypomnieć, że ciężar może wynikać również z przemyślanych kom- pozycji.

Siła uderzenia utworów na „Shores Of The Abstract Line” bierze się z łączenia kontrastów. Nie chodzi wyłącznie o dyso-nujące riffy, niejednokrotnie wykonujące potężne skoki po całym gryfie gitar, lecz także o zaskakujące przejścia stylistycz-ne. W jednym momencie nastrój budują gitary klasyczne, połączone z samplami i delikatnym śpiewem, a za chwilę atakuje potęga gitar oraz growle. Niekiedy twórcy sprawiają, że odbiorca wyczekuje uderze-nia, które nie nadchodzi, dzięki czemu są w stanie stale utrzymać napięcie.

Zastrzeżenia budzi produkcja. Ogólnie jest przejrzysta i daje uczucie przestrzen-ności, ale dynamika szwankuje. Nagranie nie zawsze nadąża za nagłymi skokami natężenia dźwięku, w efekcie odbierając odrobinę siły uderzenia, na której Hyp-no5e bazuje.

„Shores Of The Abstract Line” to nie-zwykła płyta, której musi posłuchać każ-dy szanujący się fan współczesnej pro-gresywy. Wielu innych twórców mogłoby się z niej wiele nauczyć. n

Karol Wunsch