swiadkowie jehowy. pochodzenie-historia-wierzenia

145
O Maryjo, Niepokalana Dziewico i nasza Matko, do Ciebie zwracamy się pokornie za tymi, którzy się do Ciebie nie uciekają. Wyproś im wszystkim łaskę zna- lezienia prawdy w Twoim Synu, a naszym Panu Jezu- sie Chrystusie. Amen. O.ELIZEUSZ BAGIŃSKI OCD 2004 WYDAWNICTWO KARMELITÓW BOSYCH 31 - 222 KRAKÓW, UL. Z. GLOGERA 5 ŚWIADKOWIE JEHOWY POCHODZENIE - HISTORIA WIERZENIA WYDANIE DRUGIE przejrzane i uaktualnione (ze świadectwami)

Upload: siloam

Post on 12-May-2015

4.680 views

Category:

Spiritual


7 download

TRANSCRIPT

Page 1: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

O Maryjo, Niepokalana Dziewico i nasza Matko, doCiebie zwracamy się pokornie za tymi, którzy się doCiebie nie uciekają. Wyproś im wszystkim łaskę zna-lezienia prawdy w Twoim Synu, a naszym Panu Jezu-sie Chrystusie. Amen.

O.ELIZEUSZ BAGIŃSKI OCD

2004WYDAWNICTWO KARMELITÓW BOSYCH

31 - 222 KRAKÓW, UL. Z. GLOGERA 5

ŚWIADKOWIEJEHOWY

POCHODZENIE - HISTORIAWIERZENIA

WYDANIE DRUGIEprzejrzane i uaktualnione

(ze świadectwami)

Page 2: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

Redaktoro. Sebastian Ruszczycki OCD

Redakcja techniczna i skład komputerowyo. Elizeusz Bagiński OCD

SŁOWO WSTĘPNEDO WYDANIA DRUGIEGO

IMPRIMATUR+ Jan Szkodoń

Kraków, dnia 1 sierpnia 1997 r.L. 974/97

Wydawnictwo Karmelitów Bosych31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5tel.: (012) 416-85-00, 416-85-01

fax: (012) 416-85-02e-mail: [email protected]

http://www.wkb.krakow.plwww.karmel.pl

ISBN 83-7305-102-3

Minęło już kilka dobrych lat od pierwszego wydania tejksiążki (1997). W międzyczasie była ona dwukrotnie wzna-wiana. Przygotowanie tego drugiego wydania, stało się więckoniecznością. W samej organizacji Świadków Jehowy za-szły pewne zmiany, np. od 2000 r. ich nowym prezydentem(prezesem Towarzystwa Strażnica) jest Don Adams.

Dodatkowym bodźcem, który skłonił autora tej książkido opracowania nowego jej wydania, były bezustannie na-pływające do Wydawnictwa na nią zamówienia, pomimo żena dodrukach widniał ciągle ten sam rok - 1997. Ale teżprawdą jest, że książka ta od razu spotkała się z wyjątkowociepłym przyjęciem licznych czytelników (już po 3 miesią-cach rozszedł się jej cały nakład!), wśród których nie zabra-kło oczywiście, co najbardziej cieszy jej autora, ŚwiadkówJehowy, którzy opuścili szeregi sekty. To dzięki nadesłanymprzez nich do Wydawnictwa listom z różnymi uwagamii prośbami, mogły ukazać się kolejne cztery książki poświę-cone Świadkom Jehowy {Siewcy kąkolu 1998, KrólestwoBoże w nauczaniu Świadków Jehowy 1998, ŚwiadkowieJehowy od wewnątrz 1999, Wiara Świadków Jehowy nieprowadzi do zbawienia 2001). Dlatego im wszystkim pragnęw tym miejscu jeszcze raz serdecznie podziękować. Zwłasz-cza książka Świadkowie Jehowy od wewnątrz, została napi-sana jako uzupełnienie niniejszej.

Dzięki wysiłkom wielu ludzi i różnych organizacji(zwłaszcza coraz liczniejszych ośrodków pomocy i informacji

Page 3: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

SŁOWO WSTĘPNE DO WYDANIA DRUGIEGO

o sektach i nowych ruchach religijnych)*, sekta ŚwiadkówJehowy przeżywa u nas w ostatnich latach dosyć głębokikryzys. W roku 2000 Świadkowie musieli nawet przyznaćsię do jednoprocentowego w Polsce spadku liczby swoichgłosicieli, co nie zdarzyło się im dotąd przynajmniej od 10la;* . Niemniej, Świadkowie Jehowy są nadal jedną z najgroź-niejszych sekt (słusznie przez wielu zaliczaną do sekt destruk-cyjnych), która każdego roku wciąga w swoje szeregi tysiącepolskich katolików (w 2002 r. było ich prawie 4 tys.).Świadkowie nie przestają też poszerzać w Polsce swojej bazymaterialnej i szkoleniowej, zwłaszcza poprzez wznoszeniew wielu miastach i miasteczkach nowych Sal Królestwa i tzw.Centrów Kongresowych Świadków Jehowy, mogących po-mieścić tysiące ludzi. Stale również rosną nakłady ich dwóchpodstawowych pism, które wychodzą dwa razy w miesiącu:„Strażnicy" (obecnie ukazuje się w 147 językach i nakładzieponad 25 milionów egz.) i „Przebudźcie się!" (w 86 języ-kach i nakładzie blisko 23 milionów egz.). Każdego też rokuŚwiadkowie otrzymują z Brooklynu, gdzie mieści się ichcentrala, jakieś nowe podręczniki do „studiowania" ich„prawdy" (zawsze powtarzają, że „chodzą w prawdzie"), np.w ub. roku były to zwłaszcza dwie książki: Oddawaj cześćjedynemu prawdziwemu Bogu (nowa wersja książki: Zjedno-czeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu, wyd.ang. - 1983, wyd. poi. - 1989) i Zbliż się do Jehowy. Obokksiążek, Ciało Kierownicze Świadków Jehowy w Brookly-nie przygotowuje im stale nowe broszury i tzw. traktaty,które natychmiast są tłumaczone na różne języki i masowokolportowane.

W naszej książce, czytelnik znajdzie trochę nowych przy-pisów, które zwrócą uwagę na różne (nowsze) zagadnienia1 które będą czasami odsyłały do nowszej literatury.

* Zob. Z. Marzpc, P. Andryszczak, Walka na wersety. Prowadzenierozmów ze Świadkami Jehowy, Kraków 2003, s. 141-146." Zob E. Bagiński OCD, Mniej Świadków Jehowy w Polsce, art.w: „Nasz Dziennik" 27/2000, s. 11.

SŁOWO WSTĘPNE DO WYDANIA DRUGIEGO

Dziś nieocenionym źródłem informacji o Świadkach Je-howy jest Internet. Dotarcie do tych informacji jest niezwy-kle łatwe (wystarczy wpisać do wyszukiwarki „ŚwiadkowieJehowy" albo imiona i nazwiska autorów często piszącycho tej sekcie, np. Jan Lewandowski, Iszbin, WłodzimierzBednarski, Jarosław Zabiełło, Marcin Majchrzak, JoannaCzapska, Piotr Andryszczak...). Jeden z ostatnich numerówkwartalnika informacyjno-profilaktycznego „Sekty i Fakty"zamieścił adresy stron internetowych o Świadkach Jehowy,które warto odwiedzać'.

Uzupełnieniem książki będą świadectwa osób, którebyły w jakiś sposób (bezpośrednio czy pośrednio) związanez organizacją Świadków Jehowy. Świadectwa te mają poka-zać „owoce" (mówiąc wprost: „zatrute owoce") (por. Mt 7,16), jakie rodzi , jedyna prawdziwa religia", za jaką uważająsię Świadkowie Jehowy. Większość z nich zaczerpnęliśmynieprzypadkowo z książek p. Tadeusza Kundy, człowieka,który jest w Polsce sztandarową postacią w walce z tą sektą(od ponad 40 lat!). Tadeusz Kunda wydał już 4 książki zeświadectwami nawróconych Świadków: Abyś nie wpadłw sidła Złego! (1991), Wróć..., synu, wróć z daleka (1995),Odnalazłem zagubione owce (1999) i Wreszcie, synu, wróci-łeś... lak czekałem! (2002). Wszystkie te wybrane przez nasświadectwa (czasami z konieczności tylko fragmentaryczne),pragną być gorącą zachętą do sięgnięcia do tych książek.Można bowiem długo snuć różne teoretyczne rozważanianad takimi czy innymi błędami doktrynalnymi danego wy-znania, ale to dopiero w konkretnym życiu widać, jakieowoce wydaje wiara, którą wyznajemy. Tylko dobre drzewomoże wydawać dobre owoce (por. Ml 7, 17-20).

*Na koniec pragnę serdecznie podziękować Dyrektoro-

wi Wydawnictwa Karmelitów Bosych w Krakowie, OjcuKrzysztofowi Twarowskiemu, który zdopingował mnie doszybkiego przygotowania tej książki.

ł Zob. „Sekty i Fakty" 1/2003, s. 42.

Page 4: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

WSTĘPDO WYDANIA PIERWSZEGO

Przyjdzie bowiem chwila, kiedyzdrowej nauki nie będą znosili, alewedług własnych pożądań - ponie-waż ich uszy świerzbią - będę sobiemnożyli nauczycieli. Będą się odwra-cali od słuchania prawdy, a obrócąsię ku zmyślonym opowiadaniom (2Tm 3-4).

Ale wy, bracia - przypominał św. Paweł Tesalonicza-nom - nie jesteście w ciemnościach (...) Wszyscy wy bowiemjesteście synami światłości i synami dnia (1 Tes 5, 4-5).Czyż nie jest czymś zastanawiającym, że sami członkowiesekty wiążą swe powstanie z nocą? Jeśli wierzyć A. H. Mac-millanowi, bliskiemu współpracownikowi drugiego prezy-denta sekty, J.F. Rutherforda, myśl o powołaniu do istnieniaŚwiadków Jehowy przyszła prezydentowi o drugiej w nocy,tuż przed rozpoczęciem się przełomowego kongresu w Co-lumbus (USA) w 1931 r. Można tylko sobie wyobrazić za-skoczenie uczestników zjazdu, którzy musieli w jednej chwilizapomnieć, że byli dotąd Badaczami Pisma Świętego, byprzeistoczyć się w nikomu nie znanych jeszcze „ŚwiadkówJehowy"! Sprawozdanie z kongresu donosi, że po krótkiejciszy, jaka nastąpiła po ogłoszeniu woli prezydenta co donowej nazwy, zgromadzonych ogarnął entuzjazm. Niedługopo tym wydarzeniu Świadkowie Jehowy dowiedzieli się, żejednym z nich był już biblijny Abel - pierwszy na ziemiświadek Jehowy! Teraz kierownictwu sekty pozostało już

WSTĘP DO WYDANIA PIERWSZEGO

tylko usprawiedliwić jakoś swój początek od C.T. Russella.Wymyślono więc określenie „nowożytna historia ŚwiadkówJehowy". Jeżeli więc istnieje „nowożytna historia", to mu-siała też być i „starożytna", czyli biblijna. I w taki oto prostysposób Świadkowie Jehowy stali się najstarszą religią świata!

Z kilkuosobowej grupki skupionej wokół C.T. Russellasekta rozrosła się do ponad 5 milionów (w Polsce ok. 130tysięcy -jeśli wierzyć oficjalnym danym) i jest obecna prawiewe wszystkich krajach świata (w 232)*. Liczba ŚwiadkówJehowy nie jest może imponująca w porównaniu z innymiwyznaniami, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że prawiewszyscy oni są aktywnymi głosicielami, ich wpływ możeokazać się znacznie większy, niż sądzimy. Wystarczy sobieuświadomić, że tylko w samej Polsce każdego dnia człon-kowie sekty odwiedzają tysiące rodzin!

Wobec tak dużego zagrożenia Kościoła ze strony sekty,staje się więc naglącą potrzebą zaznajomienie jak najszer-szych rzesz wiernych z historią i wierzeniami ŚwiadkówJehowy. Niestety, doświadczenie mówi, że wiedza religijnawielu katolików bardzo często nie może sprostać wyzwaniu,jakie niosą sekty. Nic więc dziwnego, że znaczna liczba wier-nych łatwo pada łupem takich Świadków Jehowy (w Polscena stronę sekty przechodzi w skali rocznej do 8 tysięcy osób,głównie katolików!). Winę za taki stan rzeczy ponosimy za-równo my, kapłani, jak i sami wierni, którzy niewiele przy-kładają się do pogłębienia własnej wiary, chociaż o tymobowiązku ciągle przypomina Kościół.

Trzeba też niestety z przykrością powiedzieć, że jestniezwykle trudno zdobyć w Polsce jakąś książkę na tematŚwiadków Jehowy. Nawet w tak dużym mieście jak Kra-ków, należy mieć dużo szczęścia, aby trafić na chwilę, gdyna półce księgarskiej ukaże się jakaś „nowość" z tego zakre-

* Według sprawozdania z działalności Świadków Jehowy w „rokusłużbowym" 2002 było na świecie - w 234 krajach - 6 304 645głosicieli (w Polsce - 126 538, skupionych w 1774 zborach)(„Strażnica" 1/2003, s. 12-15).

Page 5: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

10 WSTĘP DO WYDANIA PIERWSZEGO

su. nie mówiąc już o pozycjach wcześniej wydanych. Jeszczemniej można liczyć na antykwariaty! Pomimo tych trudno-ści, piszącemu te słowa udało się w przeciągu kilkunastulat zgromadzić sporą literaturę, bez pomocy której nie by-łoby możliwe napisanie tej książki (zob. Bibliografia nakońcu książki).

Pierwsza część książki podejmuje głównie tematykę hi-storyczną. Skromne rozmiary książki nie pozwoliły na peł-niejsze przedstawienie dziejów sekty. W tej części głównyakcent położono na osobę założyciela, C.T. Russella. Drugączęść poświęcono krytycznej ocenie wierzeń Świadków Je-howy. Za podstawę nauki sekty przyjęto cztery najważniej-sze podręczniki (zob. Wprowadzenie do cz- II). Przy jejopracowywaniu autor korzystał z tych samych w zasadzieźródeł, co przy pisaniu części pierwszej (doszły tylko różnepomoce biblijne). Każdy z rozdziałów opracowano wedługprzyjętego schematu, który obejmuje trzy elementy: (1) od-powiedni fragment z Katechizmu Kościoła Katolickiego (naj-bardziej miarodajnego źródła wiary katolickiej), (2) naukęŚwiadków Jehowy i wreszcie (3) jej ocenę. Poszczególneargumenty (najczęściej biblijne) oddzielono trójkącikami,co powinno ułatwić ich odszukanie, gdy zajdzie tego potrzeba.

Przy opracowywaniu drugiej części (doktrynalnej) wielkąpomoc oddała autorowi książka Włodzimierza Bednarskiego:Pismo Święte a nauka Świadków Jehowy, którą należałobygorąco polecić tym wszystkim, którzy pragnęliby jeszczebardziej pogłębić znajomość błędnych wierzeń sekty. W swejksiążce Autor zebrał i przystępnie opracował najważniejszeargumenty biblijne przeciwko naukom sekty i dodatkowouzupełnił je świadectwami Ojców Kościoła (pisarzy chrze-ścijańskich z pierwszych wieków), na których czasami po-wołują się Świadkowie Jehowy, aby - wypaczając ich myśli- dyskredytować Kościół i chrześcijaństwo*.

* Kilka lat temu wyszło poszerzone wydanie tej cennej książkiWłodzimierza Bednarskiego pt. W obronie wiary. Pismo Świętea nauka Świadków Jehowy, innych sekt i wyznań niekatolickich,

WSTĘP DO WYDANIA PIERWSZEGO 11

Autor ma nadzieję, że jego niemały trud włożony w napi-sanie tej książki nie pójdzie na marne i pozwoli niejednemuwiernemu ustrzec się przed tymi, którzy chcieliby „przekręcićEwangelię Chrystusową" (Ga 1, 7), by następnie oderwać ichod „wiary raz tylko przekazanej świętym" (Jud 3).

Ukazanie się tej książki było możliwe dzięki życzliwo-ści i modlitwie wielu ludzi. Im wszystkim, a szczególnieDyrektorowi Wydawnictwa Karmelitów Bosych, Ojcu Be-nedyktowi Belgrau, składam serdeczne podziękowanie.

Osobne podziękowanie pragnę skierować w stronę OjcaSebastiana Ruszczyckiego, długoletniego i zasłużonego redak-tora naszego Wydawnictwa. Ojciec Sebastian jako pierwszyzetknął się z maszynopisem tej książki i, pomimo nawałuinnych prac, życzliwie zgodził się na jej zredagowanie. Jegoliczne i krytyczne uwagi pod adresem książki, znacznieulepszyły tekst, który stał się jeszcze bardziej jasny i kla-rowny.

Wszystkim zainteresowanym poruszoną w tej książcetematyką, pragnę z góry podziękować za nadesłanie swoichuwag i spostrzeżeń. Listy proszę kierować na nazwisko auto-ra i adres Wydawnictwa (31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5).

Gdańsk 1997. Książkę można jeszcze nabyć, pisząc na adres: PunktPoradnictwa Religijnego, ul. J. Zator-Przytockiego 3,80-245 Gdańsk.

Page 6: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

r rCZĘSC PIERWSZAI. KLIMAT, KTÓRY SPRZYJAŁ POWSTANIU

ŚWIADKÓW JEHOWY

POCHODZENIE I HISTORIA

ŚWIADKÓW JEHOWY

Sekta Świadków Jehowy (pod nazwą „Badaczy PismaŚwiętego") powstała w drugiej połowie XIX w. w StanachZjednoczonych. Około roku 1870 C.T. Russell zainicjowałtzw. „ruch badacki", który po zorganizowaniu się, otrzymałod niego oficjalną nazwę „Międzynarodowego Stowarzy-szenia Badaczy Pisma Świętego" (zarejestrowane w Londy-nie w 1914 r.). Obecną nazwę sekta zawdzięcza następcyRussella, J.F. Rutherfordowi, który dokonał tej zmianyw 1931 r. Z tego m. in. powodu Rutherforda uważa się zawspółtwórcę Świadków Jehowy. Pomimo nowej nazwyŚwiadkowie Jehowy nie wypierają się własnej przeszłościi uznają Russella za pierwszego prezydenta (prezesa) włas-nej organizacji .

Obecnie pragniemy przedstawić kilka istotnych czynni-ków, które zdaniem znawców sekty (m. in. G. Marinellego)stworzyły odpowiedni klimat do powstania ruchu badackie-go i nadały temu ruchowi specyficzne oblicze2.

Powszechnie wiadomo, że okresy trudne i przełomowestanowią urodzajną glebę sprzyjającą powstawaniu różnychsekt i ruchów religijnych. Do takich okresów w historii Sta-nów Zjednoczonych należał niewątpliwie wiek XIX. Przez

1 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego, Bro-oklyn 1995, s. 42-60.2 G. Marinelli, / Testimoni di Geova: storia, dottrina, probierni,prassi, Ferrara 1988, s. 17-24.

Page 7: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

16 POWSTANIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

cały ten okres do Ameryki Północnej wlewały się szerokimstrumieniem niezliczone rzesze imigrantów w poszukiwaniunowego domu, lepszego życia, a nierzadko i fortuny. Obli-cza się, że pierwsza większa fala przyjezdnych liczyła niemniej niż 5 milionów osób (przeważali w niej Anglicy,Niemcy i Irlandczycy). Największe nasilenie fali imigracyj-nej przypadło jednak na lata 1870-1920. W tym okresieosiedliło się w USA ponad 20 milionów osób (tym razemprzyjezdnymi byli głównie Włosi, Austriacy, Węgrzy, Pola-cy i Rosjanie).

Wraz z nowymi osiedleńcami dotarła do Ameryki ichwłasna kultura, zwyczaje i religia. Większość z nich posia-dała rodowód protestancki, chociaż wcale nie tak małą grupęstanowili katolicy, prawosławni i żydzi. Nic więc dziwnego,że ta tak zróżnicowana mozaika kultów, wierzeń i odmien-nych koncepcji społeczno-religijnych, skupionych zwłaszczaw aglomeracjach, rodziła od czasu do czasu napięcia i kon-flikty.

Dodatkowym źródłem napięć i niepokojów był gwał-towny i nierównomierny rozwój przemysłu na terenie Ame-ryki Północnej. Rewolucja przemysłowa objęła szczególniestany północnoamerykańskie, gdy stany południowe całe swebogactwo czerpały przede wszystkim z ogromnych i dobrzeprowadzonych gospodarstw rolnych, ale, niestety, opartych naniewolnictwie. Z czasem doszło do konfliktu Północy z Połu-dniem, który przerodził się w wojnę domową, zw. secesyjną(1861-1865).

Ale nie tylko wojna domowa niepokoiła mieszkańcówNowego Świata. W wyniku dynamicznie rozwijającego sięekonomicznie kraju, wielu Amerykanów dorobiło się znacz-nych fortun. W ślad za wzrastającym bogactwem i zamożno-ścią, zaczęły powstawać, na niespotykaną dotąd skalę, dobrzezorganizowane grupy przestępcze typu mafijnego. Środki ma-sowego przekazu informowały społeczeństwo o mnożącychsię zabójstwach i napadach rabunkowych. Jeżeli do tychnowych, negatywnych zjawisk dodamy jeszcze szybko za-chodzące przemiany we wszystkich niemal dziedzinach ży-

I. KLIMAT, KTÓRY SPRZYJAŁ POWSTANIU ŚWIADKÓW JEHOWY 17

cia, to staje się zrozumiałe, że nie wszyscy w społeczeństwieamerykańskim nadążali za ogólnym trendem cywilizacyj-nym. Nie brakowało więc takich, którzy z lękiem i niepew-nością spoglądali w przyszłość i którzy łatwo dawali wiaręróżnym „prorokom", przepowiadającym bliski kres tegoniegodziwego świata. Jednym z nich był Russell, który za-powiedział na rok 1914 koniec świata.

Dodatkowo, masowy napływ z Europy protestantów róż-nych odłamów sprawił, że protestantyzm w zasadzie zdomi-nował kontynent północnoamerykański. Protestantyzm ten,oderwany od swych europejskich korzeni, zaczynał corazbardziej żyć swym własnym życiem. Jego cechą charaktery-styczną były tzw. „ruchy przebudzeniowe". I tak, inicja-torami „pierwszego przebudzenia" byli w 1745 r. braciaWesley, co też dało początek metodyzmowi. W niecałe stolat później doszło do kolejnego, „drugiego przebudzenia" zasprawą metodysty Finneya (1830). A już w roku następnymMiller, rolnik ze stanu Nowy Jork, powołał do istnienia„ruch adwentystyczny", którego poznanie jest niezwykleistotne dla zrozumienia wspomnianego wcześniej ruchu ba-dackiego Russella.

Obok pojawiania się nowych ruchów religijnych, którebyły najczęściej wyrazem protestu wobec dotychczasowejreligijności wielu „kościołów", inną jeszcze istotną cechąprotestantyzmu amerykańskiego był jego antykatolicyzm. Dlaniektórych jego odłamów, np. purytanów, Kościół katolickibył uosobieniem wszelkiego zła i z którym można było wal-czyć również przy pomocy oszczerstw i pomówień. Przy-kładem tego może być np. wspólna akcja kilkudziesięciupism protestanckich, które pragnęły napiętnować „papizm"za jego rzekomą niemoralność i okrucieństwo (akcję zaini-cjowali baptyści w 1827 r.). Próbowano na wszelkie możli-we sposoby zdyskredytować Kościół katolicki, publikującjako „prawdziwe" różne obsceniczne historie o rozwiązłychspowiednikach, uwiedzionych penitentkach, ukrytych przej-ściach między plebaniami a klasztorami żeńskimi. Obrazudopełniały doniesienia o trupach noworodków pogrzebanych

Świadkowie Jehowy - 2

Page 8: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

18 POWSTANIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

w ogrodach klasztornych. Oszczercza kampania zaowoco-wała licznymi napadami uzbrojonych band protestanckichna kościoły, klasztor)/ i plebanie (uciekano się do gwałtówi podpaleń). Nie brakowało też ulicznych starć protestantówz katolikami, w których byli ranni i zabici .

Protestanci w szczególny sposób atakowali duchowień-stwo katolickie. Zarzucali na przykład duchownym, że niepozwalają wiernym na korzystanie z Biblii. Nie był tooczywiście zarzut prawdziwy, gdyż zakaz dotyczył jedyniekorzystania z niekatolickich wydań Pisma św. Jak wiadomo,Biblie protestanckie, nie zawierają pełnego kanonu ksiągświętych (tzw. ksiąg deuterokanonicznych) i są ponadto po-zbawione przypisów, objaśniających trudniejsze fragmenty(Reformacja opowiedziała się za prawem każdego wiernegodo własnego rozumienia tekstów świętych, tzw. libero esa-rne, stąd w protestantyzmie jest tyle różnych wyznań i „Ko-ściołów", których nauki są często sprzeczne ze sobą). Niebez znaczenia jest również poprawność tłumaczenia ksiągPisma Świętego (np. tzw. „Przekład Nowego Świata", czyliBiblia Świadków Jehowy, został „dopasowany" do nauk

sekty).Dla katolików amerykańskich niemałym problemem by-

ły też szkoły, do których posyłali swoje dzieci. W niektórychszkołach zmuszano katolickie dzieci do korzystania z pod-ręczników, które obrażały ich wiarę.

Powracając do ruchu badackiego należy stwierdzić, żeantykatolicki klimat szczególnie mocno udzielił się temuwłaśnie ruchowi. Russell dał temu wielokrotnie wyrazw swoich pismach (np. w t. 3 Wykładów Pisma Świętego). Tęwrogość wobec katolicyzmu uwydatnił jeszcze bardziej jegonastępca, Rutherford. Wrogość wobec Kościoła katolickiegonależy więc uznać za „zasadniczy rys ich doktryny i dzia-łalności"4.

3 Ks. T. Pietrzyk, Świadkowie Jehowy - kim są?, Wrocław 1992,

s. 16-19.4 Tamże, s. 19.

II. C.T. RUSSELL, ZAŁOŻYCIEL RUCHUBADACKIEGO

1. LATA DZIECIŃSTWA

Charles Taze Russell, twórca ruchu badackiego, urodziłsię 16 lutego 1852 r. w Allegheny (dziś przedmieście Pitts-burgha) w stanie Pensylwania (USA). Jego rodzice: JosephL. Russell i Anna Eliza (z domu Birney), byli prezbiterianami- ortodoksyjnymi protestantami pochodzenia kalwińskiego.Ich przodkowie przybyli do Ameryki ze Szkocji i Irlandii.Franciszek Chrosnowski pisze o jego żydowskim pocho-dzeniu5.

Gdy Charles miał dziewięć lat stracił matkę, do którejbył bardzo przywiązany. Jego matka była osobą pobożną i toona miała mu zaszczepić pociąg ku religii. Gdy zmarła, czę-sto rozmyślał o jej dalszym losie po śmierci. Na tyle już znałi rozumiał naukę o predestynacji (wg tej kalwińskiej nauki,którą wyznawali prezbiterianie, Bóg przeznaczył z góryniektórych ludzi na potępienie), że nasuwająca się mu myślo możliwości pobytu matki w piekle, nie dawała mu nigdyspokoju, a z czasem przerodziła się w duchową obsesję. Bez

5 F. Chrosnowski, Świadkowie Jehowy, art. w: Homo Dei 1/1958,s. 79; por. O. M. Markiewicz, Słudzy szatana a Cerkiew Boga,Puchły 1995, cz. I, s. 4; Z. Danielewicz, W oczekiwaniu na paru-zją. Nauka Adwentystów Dnia Siódmego i Świadków Jehowy, Lu-blin 1999, s. 223; Z. Marzec, P. Andryszczak, Walka na wersety,dz. cyt., s. 7.

Page 9: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

20 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

wątpienia te trudne chwile z dzieciństwa wpłynęły późniejna jego zdecydowaną postawę wobec nauki o piekle. Gdyw młodości przyłączy się do adwentystów, którzy odrzucająistnienie piekła, z wielką ulgą zaakceptuje ich stanowiskoi będzie odtąd przez całe życie głosił, że nauka o piekle jestwielkim kłamstwem6.

Ojciec Charlesa był zamożnym kupcem-hurtownikiem,właścicielem kilku sklepów o różnym asortymencie (teksty-lia, obuwie). Gdy zaledwie Charles ukończył szkołę podsta-wową, a miał wówczas tylko jedenaście lat, ojciec postawiłgo za ladą w jednym ze swoich sklepów. Najwidoczniej niebył zainteresowany dalszym kształceniem syna i uznał, żezawodu kupieckiego jest zdolny nauczyć go sam7.

Zainteresowanie Charlesa T. Russella Biblią datujesię od czasu jego pracy u boku ojca. Charles czytał Biblięw wolnych chwilach w sklepie, a po powrocie z pracy kon-tynuował jej lekturę w domu, głównie wieczorami. Kontaktz Pismem Świętym nie pozostawał bez wpływu na jego życie.Pragnął w jakiś sposób apostołować i wkrótce taką formę apo-stołowania sobie znalazł. Późnym wieczorem wymykał sięczasami z domu i w uczęszczanych miejscach wypisywałkredą na murach różne hasła i apele, wzywające ludzi donawrócenia8.

2. KRYZYS WIARY

Pierwsze trudności z wiarą pojawiły się w życiu Charle-sa wkrótce po śmierci matki. Ale trudności te pogłębiły sięznacznie, gdy osiągnął piętnasty rok życia. Charles nie mógłnadal pogodzić się z naukami o predestynacji i wiecznej ka-rze piekła. W wieku szesnastu lat porzuca więc wyznanieprezbiteriańskie, w którym się wychował i przechodzi do

6 G. Marinelli, Apparenza e realtd dei Testimoni di Geova, Carro-ccio 1985, s. 9.7 Por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 43.s G. Marinelli, / Testimoni di Geova..., dz. cyt., s. 26.

II. C.T. RUSSELL, ZAŁOŻYCIEL RUCHU BADACKIEGO 21

kongregacjonalistów (odłam protestantyzmu, którego inicja-torem był anglikanin Robert Brown w XVI w.). Już po rokuopuszcza to wyznanie i zapisuje się do YMCA („Chrześci-jańskie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej", którego celemjest pogodzenie życia biznesmena z duchem Ewangelii). Alei w tej organizacji nie zdołał dłużej zagościć9. Kryzys wiarymłodego Russella nieustannie się pogłębiał. Dostrzegał onwyraźnie liczne i głębokie sprzeczności, jakie istniały mię-dzy różnymi wyznaniami chrześcijańskimi (protestanckimi).Na domiar złego spotkał pewnego razu sceptyka, który pu-blicznie ośmielił się zanegować istnienie piekła. Gdy w dys-kusji z nim Charles przytaczał mu liczne cytaty z Biblii,które mówią o piekle, ów niedowiarek potrafił za każdymrazem powiedzieć coś, co w oczach Russella podważało ichmoc dowodową. Russell był wstrząśnięty śmiałością roz-mówcy, ale nie krył też podziwu dla jego zdecydowanejpostawy. Spór o istnienie piekła dobiegł końca, gdy roz-mówca zadał mu kłopotliwe pytanie: „Jak mógł dobry Bógkalwinów przeznaczyć do piekła miliony istnień ludzkich?"Russell nie zdołał udzielić na nie odpowiedzi i jego wiarazałamała się10.

Po tym zdarzeniu Russell porzuca lekturę Biblii i prze-staje wierzyć w prawdy wyznawane w chrześcijaństwie.Odrzucenie przez Russella chrześcijaństwa nie oznaczało, żezaprzestał on dalszych poszukiwań. Panująca wówczas mo-da na Wschód i na wszystko co się z nim łączyło, popchnęłai jego do poszukiwań prawdy na tym gruncie. Russell zainte-resował się religiami Wschodu. Ale i tu fascynacja Wscho-dem trwała krótko, bo - jak wyzna po latach - poszukiwaniate okazały się bezowocne".

Zrezygnowany i zniechęcony do życia, osiemnastoletniRussell wybrał się pewnego dnia na spacer po mieście, któryokaże się dla niego niezwykle brzemiennym w skutkach.

9 B. Blandre, La storia dei Testimoni do Geova, Milano 1989,s. 17-18.

10 Ks. P. Siwek TJ, Wieczory paryskie, Poznań 1960, s. 347.1' Por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 43.

Page 10: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

22 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

3. RUSSELL ODKRYWA ADWENTYZM

Był już wieczór, gdy Russell idąc ulicą w pobliżu skle-pu swojego ojca, usłyszał pieśń religijną dobywającą sięgdzieś z sali w suterenie. Od znajomych wiedział, że w tymmiejscu odbywają się zebrania religijne. W ten wieczór po-stanowił wstąpić na chwilę i zorientować się, czy zbierającasię tu gromadka ludzi mogłaby mu zaoferować coś rozsąd-niejszego niż to, co już poznał w innych wyznaniach. W takiwięc sposób Russell zetknął się po raz pierwszy z adwenty-stami, gdy przekroczył próg sali, w której odbywali właśniezebranie.

Wśród zebranych był obecny Jonas Wendell, wędrownykaznodzieja adwenty styczny. J. Wendell objeżdżał właśniew tym czasie miasta z odczytami na temat wtórnego przyj-ścia Zbawiciela na ziemię i zawitał do Pittsburgha (datępowrotu Chrystusa wyznaczono na rok 1874). Russell na-tychmiast zaprzyjaźnił się z Wendellem, a ten bez większychtrudności zdołał go przekonać, że nauka o piekle nie jestnauką biblijną i należy ją odrzucić. Podobnie, pouczał Rus-sella, należy postąpić z nauką o nieśmiertelności duszy. Przytej okazji Russell przejął również od Wendella ideę bliskiegopowrotu Chrystusa. Wszystkie te nauki staną się w niedalekiejprzyszłości fundamentem wierzeń Badaczy Pisma Świętego,a następnie Świadków Jehowy12.

12 G. Marinelii, / Testimoni di Geova..., dz. cyt., s. 26-27; por. B.a.,Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 44-46.

III. RUSSELL I ADWENTYZM

1. RYS HISTORYCZNY ADWENTYZMU

Profesor Bernard Blandre, znany francuski badacz sekt,uważa, że adwentyzm, podobnie jak i wiele innych sekt i ru-chów religijnych powstałych w XIX wieku, zrodził się z na-pięcia, jakie towarzyszyło przejściu ze świata cywilizacjirolniczej do świata uprzemysłowionego (wpływ „rewolucjiprzemysłowej"). Następstwem gwałtownych przemian w każ-dej niemal dziedzinie życia oraz wzrostu natężenia negatyw-nych zjawisk, było narastające poczucie zagrożenia pewnychczęści społeczeństwa amerykańskiego (por. rozdz. I). Togłównie z tych kręgów społeczeństwa wywodzili się ludzie,którym wydawało się, że obecny świat zmierza nieuchronnieku końcowi. A ponieważ byli chrześcijanami, sięgali poBiblię, którą jako wierzący protestanci darzyli najwyższymautorytetem. Wszyscy oni spodziewali się, że w Biblii udasię im odnaleźć klucz, przy pomocy którego będą mogliodczytać „czasy i chwile", kiedy to nastąpi13.

Jednym z tych, którzy podjęli się tego zadania i ogłosili,że zdołali odnaleźć ów klucz, był baptysta William Miller(1782-1849). Miller w oparciu o własną interpretację niektó-rych tekstów biblijnych (głównie Ks. Daniela i Apokalipsy),wskazał na rok 1843 jako datę końca świata. Wynikamiswoich dociekań podzielił się następnie z innymi (uczynił to

B. Blandre, dz. cyt., s. 14.

Page 11: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

24 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

w 1818 r.). Miller nie ograniczył się tylko do odszukaniadaty końca, lecz podał również szczegółowy scenariusz wy-darzeń, których należy oczekiwać. Jego naukę można streścićnastępująco: Chrystus powróci na ziemię w apokaliptycznejatmosferze (z nieba spadnie na ziemię ogień i oczyści jąz wszelkiego zła). Oczyszczona ziemia stanie się miejscemzamieszkania ludzi sprawiedliwych na przeciąg tysiąca lat.Przy końcu tysiącletniego królestwa na ziemi pod rządamiChrystusa Króla, Bóg ożywi grzeszników i dokona nadnimi sądu, tzn. uzna ich za niegodnych życia wiecznegoi unicestwi14.

Począwszy od roku 1831 Miller i jego zwolennicy roz-poczęli na wielką skalę przepowiadać i pisać o tym odkryciu.Organizowano nierzadko wielkie publiczne zgromadzenia.Stosunkowo wcześnie zwolenników Millera zaczęto nazywać„adwentystami", tzn. osobami, które oczekują powtórnegoprzyjścia Chrystusa i końca świata (od łac. słowa adventus -„przyjście")15.

Adwentyści wywodzili się z wielu różnych wyznańchrześcijańskich (protestanckich). Pracujący na rzecz ruchuadwentystyczni kaznodzieje zapewniali wszystkich, że ce-lem adwentyzmu nie jest stworzenie nowego wyznania, leczjedynie przekazanie jak najszerszemu ogółowi ludzi ważne-go odkrycia Millera i przygotowanie ich na zbliżający siękres istnienia tego świata.

Pomimo tych zapewnień, z dnia na dzień rosło napięciepomiędzy sympatykami Millera a duchowieństwem różnychkościołów protestanckich, z których wielu od samego po-czątku krytycznie odnosiło się do nowego ruchu. Co bardziejniecierpliwi duchowni zaczęli otwarcie oskarżać baptystęMillera o głoszenie herezji i bez skrupułów usuwali ze swo-ich wspólnot niektórych mało pokornych członków.

Odpowiedzią na te represje było wezwanie kaznodzieiadwentystycznego K. Fitcha, skierowane do wszystkich

14 Tamże.15 Tamże, s. 15.

III. RUSSELL I ADWENTYZM 25

zwolenników Millera, aby opuścili „Babilon" (pod tym poję-ciem rozumiał on wszystkie kościoły chrześcijańskie)16.

Ruch adwenty styczny bardzo boleśnie przeżył rok 1843.Nie sprawdziło się proroctwo o przyjściu Chrystusa i końcuświata. Miller podjął rozpaczliwą próbę ratowania sytuacjii wskazał na kalendarz żydowski, według którego rok 1843zakończy się 21 marca roku przyszłego (1844 r.). Ale i tenzabieg na nic się nie zdał. Miller, przygnieciony niepowo-dzeniami, poważnie się rozchorował i w kilka lat późniejzmarł. Wcześniej jednak zdobył się na szczerość i w otwar-tym liście przyznał się do błędu. Z tą chwilą wszystkimzdawało się, że dla adwentyzmu nastał koniec. Tak by sięzapewne stało, gdyby nie postawa pewnego adwentysty.

Samuel S. Snów, niezwykle energiczny kaznodzieja ad-wentystyczny oświadczył, że Miller pomylił się w swychobliczeniach tylko nieznacznie i że Chrystus powróci z całąpewnością 22 października 1844 r. Jego zdecydowanie wy-zwoliło wśród adwentystów prawdziwą gorączkę. Zwolen-nicy nowej daty końca tak bardzo uwierzyli zapowiedziSnowa, że utworzyły się wręcz kolejki tych, którzy pragnęliofiarować swoje klejnoty i oszczędności, by wesprzeć koń-cową akcję propagandową!

Dzień 22 października 1844 r. przeszedł w atmosferzewielkiego oczekiwania. Adwentyści w odświętnych szatach,zgromadzeni najczęściej na wolnym powietrzu, bezustanniewpatrywali się w niebo w nadziei, że za chwilę ujrzą powra-cającego Pana. Ale gdy minęła północ i Chrystus nie powró-cił, wszyscy odczuli bolesny zawód i wielu zrozumiało, żedali się zwieść fałszywym prorokom .

Po roku 1844 ruch adwentystyczny rozpadł się na wielesamodzielnych grupek. Każda z nich przyjęła dla siebie od-rębną nazwę. Spora część zwolenników Millera powróciłado swoich macierzystych wspólnot18.

16 Tamże.17 Tamże.18 Poniższy mat. oprać, na podst: G. Kulik, Ruch Okrzyku Półno-cy, art. w: „Effatha" 2/1993, s. 13-14.

Page 12: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

26 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY III. RUSSELL I ADWENTYZM 27

Wśród tych, którzy początkowo trwali przy założycieluruchu, powstały trzy odrębne ugrupowania. Najmniej liczneugrupowanie dało początek Kościołowi Adwentystów DniaSiódmego. Cesar Vidal Manzanares, współczesny badaczsekt, tak pisze o tym ugrupowaniu: „Prawdopodobnie to, cookazało się klęską millerystów, stało się jednym z zasadni-czych elementów doktryny adwentystów dnia siódmego. 23października 1844 H. Edson [jeden z założycieli i przywód-ców nowej sekty obok E.G. Harmon (White), J. White'a,J. Batesa i innych - p. E.B.] bowiem ogłosił, że miał wizję,w której Chrystus zstępował na ołtarz w świątyni niebiań-skiej. Wysnuto stąd wniosek, że Miller nie pomylił się co dodaty, lecz co do miejsca, ku któremu miał się skierowaćChrystus. Później sekta zapowiedziała koniec świata jeszczena rok 1854 i 1873"'9. W roku 1860 grupa ta przyjęła nazwę„Adwentyści Dnia Siódmego", a w roku 1863 powstałoficjalnie „Kościół Adwentystów Dnia Siódmego", któryodrzucił wiarę w nieśmiertelność duszy ludzkiej, czyścieci piekło.

Drugie ugrupowanie, nieco liczniejsze od poprzedniego,zaczęło głosić, że Chrystus powrócił na ziemię w 1844 r., aleduchowo. Z tego powodu nazywano ich „spirytualnymi".Ostatecznie ugrupowanie to rozpadło się na mniejsze odła-my, które z czasem zanikły.

Wreszcie trzecie i najliczniejsze ugrupowanie utworzyłow 1858 r. „Stowarzyszenie Millenialne" (nazywane również„Adwentystami Ewangelicznymi"). Odrzuciło ono podstawymilleryzmu. Z początkiem naszego wieku liczba zwolennikówStowarzyszenia stopniowo obniżała się (w 1906 r. liczyło oko-ło 500 wyznawców) i wkrótce sekta przestała istnieć.

Stowarzyszenie Millenialne wyznaczyło na rok 1853/54nową datę powrotu Chrystusa. Po rozczarowaniu niepowo-dzeniem, ze Stowarzyszenia wyodrębniły się w 1854 r. dwaodłamy: „Unia Życia i Adwentu" (liczyła 234 członków)i „Chrześcijanie Adwentowi" (około 30 tys. członków).

19 CV. Manzanares, Prekursorzy Nowej Ery, Warszawa 1994, s. 18.

Chrześcijanie Adwentowi (nazywano ich również „Wtór-nymi Adwentystami") wydawali pismo pt. „Kryzys Świato-wy". Właśnie spośród tego ugrupowania zrodził się w latach1858-1859 „Ruch Okrzyku Północy", na którego czele stałNelson H. Barbour, przyszły bliski współpracownik C.T.Russella. Członkowie Ruchu uwierzyli w konieczność przyj-ścia Chrystusa na ziemię w 1873/74 r. (według ich obliczeńw 1873 r. minie 6 tys. lat od stworzenia Adama i powinnorozpocząć się tysiącletnie panowanie Chrystusa na ziemi).Nazwa Ruchu wzięła się stąd, że jego członkowie usłyszeli„wołanie o północy". Wykorzystano w tym celu przypo-wieść Chrystusa „o pannach roztropnych i niemądrych" (Mt25, 1-12) i utożsamiono „panny" z millerystami wyczekujący-mi przyjścia Pana w 1843/44 r. Gdy „panny nieroztropne",czyli milleryści, zniechęcili się opóźnianiem „pana młode-go" (Chrystusa), „panny roztropne" - członkowie RuchuOkrzyku Północy usłyszeli „wołanie o północy" (Mt 25, 6).Powstanie Ruchu na przełomie lat 1858-59 było spowodo-wane właśnie usłyszeniem tego „wołania".

Członkowie Ruchu postarali się nawet o argumentację„biblijną" roku powstania własnego ugrupowania. Argumen-towano następująco: skoro „panny" oczekiwały „pana mło-dego" przez 30 lat, a wołanie rozległo się o północy, to tapółnoc, czyli połowa nocy, liczy sobie 15 lat. Gdy teraz do-damy te 15 lat do roku 1843/44, otrzymamy akurat rok1858/59, czyli czas powstania Ruchu Okrzyku Północy!

Rok 1843/44 posłużył również do wyznaczenia daty po-wtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię w roku 1873/74.Aby otrzymać ten rok należy do roku 1843/44 dodać 30 lat(Jezus rozpoczął nauczanie, gdy miał 30 lat!) a otrzymamyrok 1873/74 (rok 1874 uznawał jeszcze przez pewien czasdrugi prezydent Świadków Jehowy, Rutherford).

Nadzieje Ruchu na rok 1873 zawarł Barbour w broszur-ce pt. „Dowód przyjścia Pana w 1873 r., albo Okrzyk Półno-cy" (wyd. w 1871 r.). Barbour pisał na ten temat równieżw swoim piśmie pt. „Okrzyk Północy", które było wspartejeszcze innym pismem, wydawanym przez Ruch o nazwie

Page 13: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

28 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY III. RUSSELL I ADWENTYZM 29

„Okrzyk Stróża" (wydawane w latach 1872-1875). Jednymz aktywniejszych współpracowników Barboura był wspo-mniany wcześniej Jonas Wendell, który wciągnął młodegoRussella do Ruchu (zob. rozdz. II, p. 3).

2. RUSSELL I ADWENTYŚCI

Jak już zaznaczyliśmy, ruch adwentystyczny uległ poroku 1844 całkowitemu rozbiciu na wiele małych sekt (zob.p. 1). Ich wierzenia nie były i nie mogły być jednolite (róż-nie np. tłumaczono rok 1844). Jednakże wspólne ich pocho-dzenie od twórcy adwentyzmu, Millera, pozostawiło trwałyślad w wyznawaniu niektórych ważnych nauk, np. negowa-nie istnienia piekła i duszy nieśmiertelnej.

Od czasu spotkania z Jonasem Wendellem (w 1870 r.),Russell żywo interesował się naukami adwentystów. Po la-tach będzie życzliwie wspominał wielu z nich. Oprócz Wen-della, jednym z nich był George W. Stetson (1814-1879),pastor Adwentystycznego Kościoła Chrześcijańskiego20. Rus-sell zapoznał się z nim już w roku 1871, gdy ten przybyłz cyklem kazań do Pittsburgha21. Również i on był członkiemRuchu Okrzyku Północy. Od 1863 r. prowadził z Wendel-lem zbór w Norwalk (w stanie Ohio). Gdy Stetson zmarł,Russell wygłosił na jego pogrzebie przemówienie i zamieściło tym wzmiankę w „Strażnicy" (w numerze listopadowym1879 r.).

Innym adwentystą, który odegrał ważną rolę w życiuRussella był George Storrs (1796-1879), wydawca biblijne-go pisma „The Bibie Examiner" („Egzaminator Biblijny").W młodości Storrs był kaznodzieją metodystów, ale późniejprzeszedł do adwentystów (w 1842 r.) i zaangażował sięw głoszenie nauki Millera o powrocie Chrystusa. Storrs wy-znawał naukę o tzw. „warunkowej nieśmiertelności" („kondy-

cjonalizm"), negującą istnienie wiecznego potępienia. Istotątej nauki jest przekonanie, że życie wieczne jest daremBożym i otrzyma je tylko ten, kto uwierzy w Ewangelię(wszystkich pozostałych czeka unicestwienie). Większośćadwentystów przyjęła tę naukę.

Russell z wielką uwagą czytał pismo Storrsa. O jegowielkim wpływie na poglądy Russella piszą sami Świadko-wie Jehowy: „[Storrs wywarł] silny i korzystny wpływ namłodego Charlesa T. Russella"22.

W trzecim tomie Wykładów Russell szeroko pisze o pi-ramidzie Cheopsa, która była dla niego ważnym źródłemobjawienia Bożego. Zainteresowanie piramidą zawdzięczaRussell głównie Storrsowi, który w 1875 r. opublikował na tentemat artykuł zachęcający do uważnego badania piramidy23.

Najsilniejszy jednak wpływ na Russella wywarł adwen-tysta Nelson H. Barbour, któremu wypada poświęcić osobnypunkt.

3. WSPÓŁPRACA RUSSELLA Z BARBOUREM

Pismo Barboura „Okrzyk Północy" już od pewnego cza-su przeżywało poważny kryzys. Bardzo wielu jego dotych-czasowych czytelników rezygnowało z kupowania pisma,ponieważ żadne z zamieszczanych na jego łamach proroctwnigdy się nie sprawdziło (nakład pisma spadł gwałtowniez 15 tys. do zaledwie 200 egzemplarzy!). W każdej chwilinależało spodziewać się upadku pisma. Ale w tym niezwy-kle krytycznym dla pisma momencie jeden ze współpracow-ników Barboura, B.W. Keith, dokonał „odkrycia". Keithzauważył mianowicie podczas lektury „Emphatic Diaglott"(międzywierszowy przekład Biblii z roku 1864 dokonanyprzez B. Wilsona), że w tej Biblii greckie słowo „parousia"przetłumaczono na „obecność" a nie na „przyjście", jak to

20 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 45.21 G. Kulik, Charles Taze Russell, art. w: „Effatha" 3/1993, s. 21-22.

11 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 46.23 G. Kulik, Charles Taze Russell, art. cyt., s. 22.

Page 14: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

30 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY III. RUSSELL I ADWENTYZM 31

zwykle czyniono w innych przekładach. Keith natychmiastpowiadomił o tym spostrzeżeniu Barboura i zdołał go prze-konać, że w oparciu o to tłumaczenie można by głosić naukę0 „obecności" Chrystusa na ziemi od października 1874 r.,tyle tylko, że byłaby to obecność Pana duchowa, a więcniewidzialna24.

Pod wpływem sugestii Keitha, Barbour zmienił tytułpisma na „Zwiastun Poranka" (tytuł wyraźnie już nawiązujedo obecności Chrystusa i wydarzeń, które wkrótce musząnastąpić, o czym pismo poinformuje swoich czytelników).Przed głównym redaktorem stanęło teraz niełatwe zadanie:w jaki sposób przekonać zawiedzionych czytelników o słusz-ności roku 1874, i to w oparciu o niewidzialny powrót Pa-na?! Gdyby nie bliskie spotkanie Barboura z Russellem,upadek nowego tytułu byłby zapewne tylko kwestią czasu.W styczniu 1876 r. Russell po raz pierwszy zetknął się ze„Zwiastunem Poranka"25. Podczas jego lektury szczególniezainteresowała go nauka o duchowym, czyli niewidzialnympowrocie Chrystusa w 1874 r.26

Od 1870 r. Russell systematycznie organizował spotkaniabiblijne w gronie bliskich i przyjaciół. Początkowo w skład tejgrupy biblijnej wchodziło sześć osób (Charles wraz z ojcem1 siostrą Mae oraz trzej jego znajomi: A.D. Jones, W.I. Manni W.H. Conley, podobnie jak i on sprzedawcy)27. Z czasemgrupa biblijna rozrosła się do trzydziestu osób. Głównymcelem tych spotkań było, po pierwsze, analizowanie apoka-liptycznych tekstów Biblii (zwłaszcza Ks. Daniela i Apoka-lipsy), które Russell, podobnie jak to wcześniej uczynił Mil-ler, uznał za podstawę i centrum swych dociekań (chodziłomu o odczytanie Bożego planu zbawienia i nakreślenie najego podstawie chronologii biblijnej, z pomocą której mógł-

24 B. Blandre, dz. cyt., s. 17; por. K. Guindon, Prawda was wy-zwoli, Kraków 1995, s. 23.25 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 29.26 B. Blandre, dz. cyt., s. 19; por. B.a., Świadkowie Jehowy - gło-siciele..., dz. cyt., s. 46.27 G. Kulik, Charles Taze Russell, art. cyt., s. 21.

by przewidywać przyszłość), a po drugie, grupie chodziłoo „zbadanie" zgodności religii chrześcijańskiej (wierzeń róż-nych kościołów) z nauką zawartą ich zdaniem w Biblii.

W jaki sposób odbywały się spotkania grupy Russella,czyli „badaczy" Pisma Świętego, relacjonuje nam jeden z jegowspółpracown ikó w:

„Ktoś z obecnych zadawał pytanie. Potem rozwijała siędyskusja. Odszukiwano wszelkie wersety związane z tema-tem, a gdy wszyscy byli już przekonani, że one ze sobą har-monizują, formułowali na koniec wynikający z nich wniosek

.,28i go zapisywali'

Efektem tych „badań" było odrzucenie w krótkim czasiewiększości prawd i nauk chrześcijańskich, które uznano za„niebiblijne". Russell i jego sympatycy doszli też wkrótce downiosku, że ich rola nie powinna ograniczyć się tylko do„badania", ale że powinni swoimi dociekaniami podzielićsię z innymi. Zwolennicy Russella rozpoczęli więc w nie-długim czasie kampanię propagandową, w której rozgłaszali,że ludzie swymi naukami sfałszowali prawdziwe przesłanieBiblii.

W lecie 1876 r. Russell spotkał się z Barbourem w Fila-delfii29. Podczas tego spotkania zdołał on przekonać Russella0 niewidzialnej obecności Chrystusa na ziemi od roku 18741 pouczył go o chronologii. Kierując się tymi wskazaniamiRussell wydał w roku następnym broszurę pt. Ceł i sposóbpowrotu naszego Pana. Broszura ukazała się w imponującymnakładzie 50 tys. egzemplarzy! Pierwotnie był to referat,na który Russell zaprosił wszystkich pastorów z Pittsburghai okolicy. Jednakże nikt z przybyłych nie zainteresował siębliżej jego wywodami. Pewne zainteresowanie wywołaławspomniana broszura, a to głównie z powodu jej masowego

28 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 44; por.T. Połgensek, Zanim zostaniesz „świadkiem Jehowy" -przeczytaj,Gdańsk 1994, s. 14.29 B. Blandre, dz. cyt., s. 19; por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosi-ciele..., dz. cyt., s. 46.

Page 15: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

32 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY III. RUSSELL I ADWENTYZM 33

kolportażu. Reakcją na jej pojawienie się, były polemiczneartykuły w lokalnej prasie °.

C.T. Russellowi bardzo odpowiadały poglądy adwentys-tów, dlatego zdecydował się na przyłączenie własnej grupybiblijnej do adwentystycznego ugrupowania w Rochester,kierowanego przez Barboura. Natychmiast po tym wydarze-niu Russell wspiera finansowo upadające pismo Barboura(„Zwiastun Poranka") i zostaje jego wicedyrektorem. Od tejpory obaj starają się przekonywać czytelników pisma o nie-widzialnej obecności Pana na ziemi od roku 1874. Dowodzi-li, że Chrystus przybył po to niewidzialnie na ziemię, abyw duchowy sposób przygotować „stadko wybranych" na swojeostateczne i widzialne przyjście. Ale -jak pisali - data tegopowrotu winna być przedmiotem dalszych poszukiwań31.

Nie minęły dwa lata, gdy Barbour i Russell zgodnieogłosili w „Zwiastunie", że brakująca data widzialnego po-wrotu Chrystusa na ziemię została odszukana i Pan z całąpewnością powróci w 1914 r.! Dziś przyjmuje się, że obajredaktorzy „Zwiastuna" oparli swoją chronologię biblijną naidentycznym rachunku, jakiego dokonał żyjący wcześniejangielski protestant J.A. Brown. Różnica w obliczeniachmiędzy nimi sprowadzała się tylko do tego, że Brown przy-jął rok 604 przed Chr. za datę zdobycia Jerozolimy przezkróla Nabuchodonozora, gdy Barbour z Russellem posłużylisię rokiem 606, zgodnie z nowszymi wynikami studiówbiblijnych32. Dzisiaj wiemy, że wspomniany fakt miał miej-sce w roku 586 przed Chr. 3

30 Ks. S. Ufniarski, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pis-ma Św. (Świadkowie Jehowy), Kraków 1947, s. 15.31 M. Introvigne, / Testimoni do Geova: le origini, la storia, ladottńna, Torino 1988, s. 8.32 Julian Stefańczak w swej książce Kiedy koniec świata? (Koszalin1994) pokazuje, że obliczenia chronologiczne Świadków Jehowynie tylko zostały zapożyczone od innych, ale mają one nawet swepozachrześcijańskie źródło. „Obliczenia chronologiczne świadkówJehowy - pisze w konkluzji J. Stefańczak - nie tkwią więc w tra-dycji chrześcijańskiej, lecz w tysiącletniej - począwszy od naro-

Wspólnym owocem współpracy Russella i Barboura by-ła broszura Trzy światy i żniwo tego świata (wyd. w 1877 r.).Jakkolwiek na stronie tytułowej widnieją oba ich nazwiska,to jednak główny wkład w jej napisanie wniósł Barbour.Broszura rozwija i precyzuje temat wcześniejszej pracy Rus-sella (Cel i sposób powrotu...). Jej główną nowością byłowyznaczenie tzw. „Dnia Jehowy", czyli okresu 40 lat (1874--1914), który, ich zdaniem, ma się charakteryzować gwał-townymi przewrotami społecznymi, które położą kreswszelkim strukturom społeczno-politycznym i religijnym.Ostatecznym kresem pogłębiającej się anarchii będzie dopie-ro widzialny powrót Chrystusa na ziemię w 1914 r. Następ-stwem powrotu Pana -jak zapewniają- będzie powstanie nagruzach starego i złego systemu, chwalebnego tysiącletniegokrólestwa Chrystusa Króla34.

Zwykły przypadek sprawił, że wyliczenie Barboura i Ru-ssella zbiegły się z wybuchem I wojny światowej. Jakkol-wiek nie sprawdziła się zapowiedź o powrocie Chrystusa,kierownictwo sekty umiało wykorzystać ten zbieg okolicz-ności. W użytkowanym w przeszłości podręczniku wiary,Świadkowie Jehowy pisali:

„Już na wiele lat przedtem badacze Biblii zrozumieli, żerok 1914 będzie miał wielkie znaczenie. Chronologia biblijnawyraźnie wskazywała właśnie na ten rok i uważni badaczeSłowa Bożego wiedzieli o tym. Spodziewali się wielkich zmiani fakty potwierdzają, że rok 1914 był rzeczywiście rokiemznamiennym"35.

W cytowanym wyżej fragmencie przywódcy sekty nieraczyli wspomnieć nawet słowem, że nie tego spodziewali

dzenia Chrystusa - tradycji rabinów żydowskich, twórców Talmu-du"(s. 13).'33 Tamże, s. 9-10; por. W. Bednarski, Pismo Święte..., dz. cyt.,s. 154-157.34B.Blandre, dz. cyt., s. 19.35 B.a., Prawda, która prowadzi do życia wiecznego (wyd. ang. -1968, wyd. poi. - brak miejsca i roku wyd.), s. 107.Świadkowie Jehowy - 3

Page 16: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

34 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY III. RUSSELL 1 ADWENTYZM 35

się „badacze". Dzisiaj kierownictwo w Brooklynie przyznajeotwarcie, że lata 1914-1918 były „czasem próby", „godzinąpróby", ale nie z powodu realizacji zapowiedzi Russellai Barboura, lecz w wyniku głębokiego kryzysu sekty, jakinastał po nie spełnieniu się tej zapowiedzi. Badacze spo-dziewali się przecież w roku 1914 swojego ostatecznegowniebowzięcia! W najnowszym podręczniku historii Świad-kowie cytują wypowiedź Russella ze „Strażnicy" z roku1916, który wyznał otwarcie, że „nasze nadzieje w związkuz październikiem roku 1914 były niesłuszne..."36 Po roku1914 Russell nie tylko przyznał się do błędu, ale wyznaczyłnowe daty „końca" (najpierw rok 1915, a później rok 1918).Nieoczekiwana śmierć zaoszczędziła mu przeżycie kolejne-go zawodu w 1918 r. (zm. w 1916 r.).

Powracając jeszcze do broszury Trzy światy, Barbouri Russell piszą, że lata 1874-1878 obejmują tzw. „czas żni-wa". W tym okresie Chrystus ma skompletować „małe stad-ko", tzn. grupkę wiernych przeznaczonych do życia w niebie.W broszurze podano nawet dokładną datę wniebowzięciazwolenników Barboura i Russella: 9 kwiecień 1878 r.!I rzeczywiście w wyznaczonym dniu widziano jedną z grupekbadaczy na moście w Pittsburghu, którzy odziani w białe sza-ty wyczekiwali swego „porwania na obłoki"!37

Po nieudanym wniebowzięciu badaczy współpraca Rus-sella z Barbourem zaczęła się wyraźnie psuć. Na łamach„Zwiastuna" dochodziło coraz częściej między nimi do po-lemik, które dotyczył)' różnych spraw doktrynalnych. Ichspory wywoływały niemałe zamieszanie wśród ich zwolen-ników. Russell nie mogąc sobie podporządkować Barboura,decyduje się zerwać z nim współpracę i zaprzestaje wspieraćfinansowo jego pismo. Odchodząc od Barboura Russell spo-wodował również rozłam w jego redakcji i pociągnął zasobą kilku wpływowych redaktorów „Zwiastuna" (m. in. Pa-tona i Keitha).

Po rozejściu się z Barbourem, Russell natychmiast za-kłada własne pismo pt. „Strażnica Syjońska i ZwiastunObecności Chrystusa", którego pierwszy numer ukazał sięw lipcu 1879 r. w nakładzie 6 tys. egz. (do chwili obecnej„Strażnica" jest podstawowym pismem doktrynalnym Świad-ków Jehowy).

Obok Barboura wielką pomoc w rozwijaniu ruchubadackiego oddał Russellowi J.H. Paton, adwentystycznykaznodzieja i były redaktor „Zwiastuna". Russell finansowałjego działalność kaznodziejską, gdy ten niestrudzenie od-wiedzał jego zwolenników i czytelników „Strażnicy". Patonprzez swoje liczne podróże i artykuły w „Strażnicy" stał sięwkrótce osobą bardziej znaną od samego Russella i zagroziłjego pozycji jako lidera ruchu badackiego. Russell postano-wił więc pozbyć się Patona i zaczął cenzurować jego artyku-ły. Wszczęty spór zakończył się odejściem Patona, któryjednak doprowadził do rozłamu w redakcji „Strażnicy". OdRussella odeszła spora grupa jego dotychczasowych zwo-lenników (do rozłamu doszło w 1881 r.).

Nelson H. Barbour, działający od pewnego czasu samo-dzielnie, nie zaprzestał wydawania „Zwiastuna". W jednymz numerów swojego pisma zapowiedział na rok 1881 kolejnewniebowzięcie badaczy. Russell z uwagą śledził poczynaniaBarboura i w odpowiedzi na tę jego zapowiedź, opublikowałcałą serię artykułów w „Strażnicy" (ukazywały się od grudnia1880 r. do maja 1881 r.), w których dowodził tego samego.Współpracownik Russella, A.D. Jones, potwierdził nawetsłuszność tych zapowiedzi obliczeniami astrologicznymi!Jednakże tuż przed wyznaczoną datą Russell roztropniezmienił zdanie, czym zraził sobie Jonesa i wielu czytelników„Strażnicy", ale uniknął rozczarowania, które było udziałemBarboura i jego zwolenników. Również Jones ostatecznieopuścił Russella i rozpoczął samodzielną działalność po za-łożeniu własnego pisma „Jutrzenka Syjońska" .

B.a., Świadkowie Jehowy — głosiciele..., dz. cyt., s. 62."B.Blandre, dz. cyt.,s. 20.

38 Tamże, s. 22; por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz.cyt., s. 620-621.

Page 17: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

36 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Po odejściu tych kilku, wyżej wspomnianych, czoło-wych „badaczy", Russell stał się, począwszy od 1882 r.,niekwestionowanym przywódcą ruchu badackiego. Z jegonajbliższych współpracowników nie pozostał już nikt, ktomógłby zagrozić mu w kierowaniu ruchem badackim sku-pionym wokół „Strażnicy", pisma, które stale zwiększałoswój nakład i grono czytelników. IV. DZIAŁALNOŚĆ PISARSKA C.T. RUSSELLA

1. DOROBEK PISARSKI

Założyciel ruchu badackiego pozostawił po sobie znacz-ny dorobek pisarski. Pierwszą jego większą pracą byławspomniana wcześniej broszurka pt. Cel i sposób powrotunaszego Pana (wyd. w 1877 r.). Począwszy od roku 1876Russell pisze regularnie artykuły, najpierw do „ZwiastunaPoranka" Nelsona H. Barboura, później już tylko do włas-nych pism: „Strażnicy" (od 1879 r.), „Badacza Pisma św."(od 1889 r.) i „Trybuny Ludów" (od 1909 r.).

W roku 1886 ukazał się pierwszy tom zapowiadanej seriiksiążek Russella, zatytułowanej Brzask Tysiąclecia. W latachnastępnych wyszło pięć kolejnych tomów. Russell planowałwydanie całości, złożonej z siedmiu tomów, ale ostatniegotomu nie zdołał już ukończyć. Początkowo każdy z tomównosił własny tytuł, jednakże gdy w roku 1904 wydano je podwspólnym tytułem Wykłady Pisma Świętego, nowa nazwaprzyjęła się powszechnie, a poszczególne tomy oznaczonojako „seria I" (tom I), „seria II" (tom II), itd.

A oto wykaz tytułów poszczególnych tomów i rok ichwydania:

- Boski plan wieków, 1.1, 1886,- Nadszedł czas, t. II, 1889,- Przyjdź Królestwo Twoje, t. III, 1891,- Dzień pomsty, t. IV, 1897 (później zmieniono na: Wal-

ka Armagieddonu),

Page 18: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

38 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IV. DZIAŁALNOŚĆ PISARSKA C.T. RUSSELLA 39

- Pojednanie pomiędzy Bogiem i człowiekiem, t. V, 1899,- Nowe Stworzenie, t. VI, 1904.

Tom VII pt. Dokonana tajemnica ukazał się w rok pośmierci Russella (zm. w 1916 r.) i jest prawie w całości dzie-łem jego następców: Woodwortha i Fishera .

W Wykładach, które obejmują ponad 3 tys. stron druku(wg oryg. tekstu ang.), Russell usiłował zawrzeć całą swojąnaukę. Z pracą nad ukończeniem ostatniego tomu najwyraź-niej zwlekał, gdyż wolał każdą wolną chwilę poświęcić nagłoszenie kazań.

Przed śmiercią „pastor" Russell opublikował jeszczez większych prac broszurkę Co mówi Pismo św. o piekle(wyd. w 1896 r.) i książkę Stworzenie, czyli historia biblijnaw obrazach (wyd. w 1914 r.).

2. OCENA TWÓRCZOŚCI PISARSKIEJ

Niezwykle trafnie ocenili twórczość pisarską założycielaBadaczy Pisma Świętego dwaj polscy uczeni, którzy zajmo-wali się sektąjeszcze w okresie międzywojennym.

Oto w jaki sposób pisał o merytorycznej stronie pismRussella ks. dr Stefan Grelewski:

„K. T. Russell pozostawił po sobie pokaźną spuściznępiśmienniczą. Jedyną dziedziną, która go interesowała byłoPismo św., i z niego czerpał wnioski dla swej nauki. Nie byłon jednak przygotowany do studium ksiąg świętych. Nie znałjęzyków starożytnych, a do swych wykładów posługiwał siętzw. konkordancjami. Brak przygotowania do studium Pismaśw. wyraźnie razi kompetentnego czytelnika. Drugim fatalnymbłędem Russella jest to, iż cytaty Pisma św. starał się dopaso-wać do z góry obmyślanych tez, naginając je w sposób zupełniedowolny. Sposób przedstawiania treści najczęściej jest zawiły.W «Wykładach» niekiedy nie wiadomo, co autor chce do-

wieść, na czym się opiera, cytując obok poważnych autorówwycinki z gazet, listy nieznanych pastorów. W działalnościpiśmienniczej K. T. Russella widać znamionującą Amerykangorączkowość, brak sumiennego przemyślenia materiału i nale-żytego usystematyzowania. W sposobie układu dzieła, w frapu-jących tytułach, ujawnia się Russell kupiec, który interesują-cymi, tajemniczymi tytułami pragnie pozyskać nabywcę. (...)Stworzył system religijny pełen fantazji i sprzeczności. (...) Ja-sne systematyczne ujęcie doktryny sekty badaczy, jak to już nainnym miejscu zaznaczono [ks. S. Grelewski odwołuje się dowłasnego tekstu ze s. 639], jest niezmiernie trudne. Ks. drS. Ufniarski określa, iż praca w tej dziedzinie jest bardzouciążliwa i często niewdzięczna. Nieraz kilka godzin wczyty-wania się w sekciarskie pisma nie przyniosło żadnej nowejmyśli, nowego punktu nauki. Wpływała na to specyficznaterminologia badaczy i kompletny chaos w pismach. Na jednejstronie druku porusza założyciel badaczy 10 tematów i znowujeden i ten sam temat porusza w kilku tomach. Oprócz chaosumyślowego utrudnia także poznanie nauki badaczy specyficz-na terminologia

W podobnym duchu pisał wspomniany przez ks. Grelew-skiego ks. Stanisław Ufniarski, najwybitniejszy w przeszłościpolski znawca Świadków Jehowy:

„Brak podstawowych studiów biblijnych i dyletantyzmw najjaskrawszym tego wyrazu znaczeniu widać w dziełachRussella na każdej stronicy. Wywody swe Russell opiera naapriorystycznej koncepcji [tzn. powziętej z góry, bez liczeniasię z faktami - p. E.B.]; z dowodu, w ten sposób wywodzące-go swoją genezę, argumentuje Russell jakoby «a posteriori))[tzn. na podstawie faktów - p. E.B.] jedynie dlatego, że wy-prowadzony wniosek odpowiada założeniu, jakie dla autorabyło potrzebne. Dlatego to, chociaż Russell sam doszedł dosyntetycznej koncepcji swej nauki, jednak niełatwąjest rzecządoszukać się jej w «Wykładach», gdyż nie wiadomo, co autorprzyjmuje, na czym się opiera i czego chce dowieść. Znalezie-nie syntezy, a nawet zorientowanie się w doktrynie Badaczy,

39 Zob. G. Hebert, Los Testigos de Jehova: su storia y su doctńna,Madrid 1977, s. 52; por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz.cyt., s. 66-67.

40 Ks. S. Grelewski, Wyznania protestanckie i sekty religijne w Pol-sce współczesnej, TN KUL, t. 19, Lublin 1937, s. 639-640,645-646.

Page 19: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

40 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IV. DZIAŁALNOŚĆ PISARSKA C.T. RUSSELLA 41

ogromnie utrudnia terminologia o specyficznym sekciarskimzabarwieniu"41.

Wykłady Russella są więc przykładem sekciarskiej in-terpretacji Pisma Świętego. Russell uważał bowiem, że odchwili śmierci Apostołów nikt nie rozumiał ani nie podałwłaściwej wykładni Biblii, i że to tylko jemu udało się tegodzieła dokonać. Wykłady są-jak pisał w „Strażnicy" z 1910 r.- nieodzowną pomocą do zrozumienia Biblii. Aby przekonaćinnych do własnego dzieła, Russell posłużył się następującymprzykładem:

Gdyby ktoś poświęcił 10 lat na zapoznanie się z treściąjego Wykładów a potem je odłożył i zajął się tylko czytaniemBiblii, „to wówczas choćby przez 10 lat wnikał w Biblię,przejdzie w ciągu 2 lat do ciemności. O ile zaś będzie czytałtylko Wykłady Pisma Świętego z cytatami Biblii, to po 2 latachbędzie jeszcze w świetle, gdyż posiadł światło Biblii"42.

Podstawowe dzieło Russella doczekało się wielu wydańi licznych tłumaczeń, o które zabiegał sam autor. Jeszcze zajego życia Wykłady przetłumaczono na 30 języków i roz-prowadzono po świecie w ilości ponad 15 milionów egzem-plarzy! Russell tak bardzo cenił swoje Wykłady, że zaklinałswoich uczniów, a nawet groził karami, gdyby któryś z nichośmielił się cośkolwiek w nich zmienić43. Jednakże po fia-sku przepowiedni na rok 1914, sam pozmieniał w wielumiejscach tekst, aby osłabić nieco wymowę swoich fałszy-wych przepowiedni (łatwo to stwierdzić, gdy porówna sięwydania Wykładów sprzed i po roku 1914).

Następca Russella na fotelu prezydenckim, Rutherford,nie przejął się bynajmniej klątwami swego poprzednika i cen-zorską ręką pozmieniał i skorygował wiele tekstów ojca zało-życiela. Usunął np. z Wykładów teksty o piramidzie Cheopsaw Gizie (por. t. III sprzed i po roku 1916). Dla Rutherforda

piramida w Gizie nie była już „dziełem Bożym" („Kamien-nym Świadkiem Boga", „Biblią w Kamieniu"), lecz... „dzie-łem Szatana"! („Strażnica" z 1929 r.)44.

Autorytet Russella po jego śmierci trwał wśród Badaczyniezwykle krótko, do czego przyczynił się głównie jego na-stępca. Rutherford tak pisał jeszcze niedługo po jego śmierci:

„Od czasu Apostoła Pawła istnieli na świecie różni wiel-cy reformatorzy. Atoli gdy historia Kościoła będzie dokładniespisana, jasne się okaże, że miejsce najbliższe św. Pawła w tejgalerii wykładaczy Ewangelii wielkiego Mistrza [tj. Chrystu-sa] zajmie nie kto inny jeno K. T. Russell"45.

Ale już zaledwie w rok po śmierci Russella, Rutherfordwydaje siódmy tom Wykładów pt. Dokonana tajemnica(1917 r.), który w wielu miejscach podważał naukę i autory-tet Russella! Na przykład książka ta dowodziła, że zapo-wiedź końca świata na rok 1914 była ogłoszona z inspiracjiszatana! Przeciwko tym jawnym fałszerstwom nauki Russellaprzez Rutherforda (gdyż z jego inicjatywy ona się ukazała)wystąpiło kilku dyrektorów Towarzystwa Strażnica, którzyzarzucili prezydentowi pominięcie istotnej nauki Russellai zastąpienie jej własnymi koncepcjami. W odpowiedzi,Rutherford natychmiast usunął opornych dyrektorów, a naich miejsce powołał innych, całkowicie sobie uległych46.

Książka Dokonana tajemnica była wyraźnym odejściemod dotychczasowej nauki Badaczy. Winę za taki stan rzeczyponosi przede wszystkim sam Russell, który już nie miałniczego do zaoferowania Badaczom po roku 1914. Jak wia-domo, wszyscy oni spodziewali się w tym roku ostatecznegoswego wniebowzięcia i końca świata.

Po niepowodzeniu roku 1914 Russell wyznaczył nowyi ostateczny „koniec": rok 1918 (pomijamy „przejściowy"

41 Ks. S. Ufniarski, dz. cyt., s. 22-23.42 Bp Z. Pawłowicz, Człowiek a świadkowie Jehowy, Gdańsk 1991,s. 22; por. J. McDowell, D. Stewart, Oszukani, Lublin 1994, s. 78-79.43 Ks. S.'Grelewski, dz. cyt., s. 647.

44 Tamże.45 Cyt. za: H. A. Szczepańscy, T. Kunda, Pismo święte przeczynauce świadków Jehowy, wyd. 2, 1991 (nie podano miejsca wyd.),s. 250.46 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt., s. 26.

Page 20: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

42 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IV. DZIAŁALNOŚĆ PISARSKA C.T. RUSSELLA 43

koniec w 1915 r.). Z tej przepowiedni skorzystał Rutherfordi wydał wspomnianą książkę Dokonana tajemnica. Jegozamiarem było najwyraźniej odwrócenie uwagi Badaczy odroku 1914 i skierowanie ich oczu ku przyszłości. Książka,jak zaznaczyliśmy, spotkała się z gwałtowną reakcją niektó-rych Badaczy i znacznie przerzedziła ich szeregi, ale dała zato prezydentowi czas na umocnienie swojej pozycji i nausunięcie z kierownictwa sekty ludzi sobie nieprzychylnych(jeszcze za życia Russella Rutherford nie cieszył się sympatiąwielu Badaczy). Wydaniem tej książki Rutherford zamknąłostatecznie dotychczasowy rozdział historii sekty i wyelimi-nował raz na zawsze wpływ osoby Russella jako pisarzai nauczyciela Badaczy („niewolnika wiernego i roztropne-go", który „dostarczał pokarmu na czas słuszny"). O wyda-wanie dzieł Russella troszczyć się będą odtąd jedynie różneodłamy badackie, których jest obecnie na świecie ok. 70 (wPolsce 5) f

Rutherford nie czekał oczywiście na koniec świataw 1918 r. W międzyczasie pracował intensywnie (z bliskimisobie współpracownikami) nad nową datą „końca". Jużwkrótce wręczy Badaczom pierwszą swoją książkę pt. Mi-liony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!, w której proroko-wał na rok 1925 wypełnienie wszystkich obietnic z roku1914. W książce zapowiedział ponadto widzialne zmar-twychwstanie patriarchów ze Starego Testamentu! Badaczeuwierzyli prorockiemu duchowi Rutherforda i rozprowadziliksiążkę w ogromnym nakładzie po całym świecie, przyno-sząc nie małe zyski akcjonariuszom Towarzystwa Strażnica.Po sukcesie wydawniczym Rutherford uwierzył w swój ta-lent pisarza i proroka, i to on będzie od tej chwili dostarczałBadaczom „pokarmu duchowego na czas słuszny" (iden-tyczną taktykę zastosują w przyszłości jego następcy, a więcKnorr, Franz, Henschel - a obecnie Adams). „Strażnica" dodzisiaj nie przestaje zwodzić członków sekty bliskością „koń-

ca", (np. w każdej „Strażnicy" na jej drugiej stronie widniejąod lat ciągle te same zwodnicze słowa: „Królestwo Bożewkrótce usunie tych, którzy ciemiężą bliźnich, a ziemię prze-obrazi w raj").

47 Polskie grupy Badaczy Pisma Świętego, zob.: G. Fels, dz. cyt,s. 123-134.

Page 21: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

V. NAUKA C.T. RUSSELLA 45

V. NAUKA CHARLESA T. RUSSELLA

Kierownictwo sekty w Brooklynie próbuje od lat przed-stawiać osobę Charlesa T. Russella w nowym, mniej ekspo-nowanym świetle w historii własnego wyznania. Russell niema być odbierany przez członków sekty jako ich założyciel,lecz jako jeden z wielu „Świadków", których prawdziwyrodowód ciągnie się - według nauki sekty - od sprawiedli-wego Abla, pierwszego „Świadka na rzecz Jehowy". Russellodegrał z pewnością ważną rolę - czytamy czasami w pu-blikacjach sekty - gdyż Jehowa Bóg posłużył się jego osobą,aby zainicjować „nowożytną" historię Świadków Jehowyprzed bliskim końcem „tego systemu rzeczy" i nastaniemtysiącletniego królestwa Bożego na ziemi. Przywódcy sektywykorzystują następnie brak oryginalności w jego nauczaniui głoszą, że on sam nie uważał się za odkrywcę nowychprawd, ani tym bardziej nie uważał się za założyciela nowejreligii. Russell miał być, ich zdaniem, jedynie tym, którywykonał pracę zbierania rozproszonych przez wieki frag-mentów prawdy i uważał, że różne społeczności religijneporozdzielały między siebie nauki biblijne i wymieszały jez ludzkimi spekulacjami i błędnymi poglądami. Tak więc rola„nowożytnego Świadka Jehowy", jakim był Russell, polegałanie tyle na tworzeniu, ile na odtwarzaniu, dopasowywaniui harmonizowaniu wszystkich tych prawd48.

O braku oryginalności w nauce Russella, tak pisał jużprzed laty ks. Stanisław Ufiiiarski: „Był eklektykiem, doktry-

na przezeń ułożona zasługuje na nazwę kompilacji ułożonejz dawnych i po części zapomnianych błędnych wierzeń"49.

Za główną podstawę swej nauki Russell przyjął Biblięprotestancką (uboższą jak wiadomo o tzw. księgi deuteroka-noniczne). Gdy chodzi o natchnienie Pisma Świętego, Rus-sell utożsamia je z prawdomównością, przez co pozbawia jecharakteru nadprzyrodzonego, czyli uznania Boga za główne-go autora tekstów świętych. Niezrozumienie istoty natchnie-nia Pisma Świętego pozwoliło mu na jego ocenzurowanie,podobnie jak to zwykł czynić z artykułami innych, przed ichopublikowaniem w „Strażnicy"! Russell polecił więc wykre-ślić swoim wyznawcom liczne fragmenty z Biblii, które niezgadzały się z jego nauką (oto wykaz niektórych z nich: Mk16, 9-20; Łk 22, 43; 23, 34; J 5, 25; 1 P 2, 5; 2 P 1, 1; Jk 5,16; Ap 5, 3. 13). Z tego samego powodu kazał wysoko cenićswoje Wykłady i stawiać je, jeżeli nie wyżej od Biblii, toprzynajmniej na równi z nią50.

Założyciel Badaczy nie uznawał Tradycji Kościoła i świa-dectw wiary pisarzy pierwszych wieków chrześcijaństwa.Nazywał Tradycję bałwanem i przesądem. Pomimo negatyw-nej oceny Tradycji Russell widział potrzebę wskazania ja-kichś swoich poprzedników od czasu śmierci Apostołów,którzy broniliby przynajmniej pewnych prawd przez niegowyznawanych. I tak do swoich poprzedników Russell zali-czył m. in. Ariusza, ponieważ odrzucił naukę o Trójcy Świę-tej; Piotra Waldo - za negowanie potrzeby spowiedzi,modlitwy za zmarłych oraz odrzucenie sakramentu chrztui kapłaństwa; Jana Wiclifa - za odrzucenie Mszy św.;Marcina Lutra - za głoszenie nauki o usprawiedliwieniuprzez wiarę, a nie przez uczynki. Jak łatwo można zauwa-żyć, wszystkie wymienione przez Russella osoby staływ opozycji do Kościoła, który odrzucił ich nauki i potępiłjako heretyckie.

49

48 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 4049Ks. S. Ufniarski, dz. cyt., s. 4.

50 Tamże, s. 82-83.

Page 22: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

46 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY V. NAUKA C.T. RUSSELLA 47

Russell cenił sobie nie tylko wiele nauk z odległej prze-szłości, lecz także nie mniej uważnie przyglądał się nauczaniuróżnych sekt sobie współczesnych, którym często wyrażałswoje uznanie. Jego zdaniem na przykład prezbiterianie (wy-znanie, w którym się wychował) doceniali Bożą sprawie-dliwość, moc i mądrość, metodyści cenili miłość i miłosier-dzie Boga, adwentyści głosili cenną naukę o powrocie Pana,baptyści dobrze rozumieli symboliczne znaczenie chrztu,a uniwersaliści zaczęli pojmować naukę o restytucji.

Chociaż inni, jak sądził, bronili wiele skądinąd słusz-nych nauk, to jednak tylko jego wybrał Bóg, by ukazaćświatu pełne posłannictwo zawarte w Biblii. Russell wierzył,że gdyby nie on podjął się sprawy Bożej, musiałby to uczynićktoś inny, gdyż - jak uczył - zrozumienie posłania biblijnegonastępuje stopniowo, według pewnego rytmu ustalonegoprzez Boga i w ramach tak samo ustalonej przez Niego chro-nologii. Innymi słowy, Russell wierzył, że na zrozumieniepewnych spraw przyszedł właściwy moment, tzn. zbliżającysię rok 1914, który będzie rokiem końca tego świata i chwiląwidzialnego przyjścia Chrystusa (raczej należałoby mówićo „ukazaniu się Pana", obecnego przecież duchowo, a więcniewidzialnie od 1874 r.). I o tym czekającym ludzkośćwydarzeniu Russell pragnął wszystkich powiadomić, abykażdy mógł się na tę chwilę należycie przygotować.

Nauki Russella nie można należycie zrozumieć bez bliż-szego zaznajomienia się z wierzeniami adwentystów. Przy-pomnijmy jeszcze raz, że Russell był sam przez pewien czasadwentystą i to z adwentyzmu przejął dwa najważniejszepoglądy. Pierwszy dotyczył nauki o powtórnym (niewidzial-nym) przyjściu Chrystusa na ziemię w roku 1874, drugi po-gląd wyrażał się w sprzeciwie wobec nauki o nieśmiertelnościduszy, która prowadziła w konsekwencji do zanegowaniaistnienia piekła (wpływ Wendella, Barboura, Patona i in.).Kolejnym krokiem było przyjęcie przez Russella idei mille-naryzmu, czyli wiary w tysiącletnie królestwo Boże na ziemipod rządami Chrystusa Króla (rezultat dosłownego odczyta-nia pewnych fragmentów Apokalipsy św. Jana).

W początkowym okresie nauka Russella ulegała ciągłe-mu rozwojowi i nieustannym korektom (głównie pod wpły-wem polemik z różnymi autorami, podobnie jak i on wydaw-cami własnych pism religijnych). Dopiero wraz z rokiem1886 (ukazał się wtedy pierwszy tom jego Wykładów) możnazauważyć u Russella dążenie do pracy bardziej systematycz-nej i próbę uporządkowania tego wszystkiego, w co samwierzył i w co kazał wierzyć swoim zwolennikom, Bada-czom Pisma św.5'

51 W ostatnich latach coraz częściej wskazuje się na okultystycznei masońskie korzenie nauki Russella. Dostrzegają to nawet byliŚwiadkowie Jehowy. Na przykład grupa byłych wysoko postawio-nych Świadków Jehowy, członków Kwatery Głównej w Brookly-nie, opublikowała w 1992 r., w wydawanym przez siebie piśmie„Bethel Ministries", obszerny na ten temat materiał pt. The Occul-tic Ońginis of the Watchtower (zob.: http://pages. globetrotter.net/mleblank/occulte/rwi.html). Spośród najbardziej znanych sym-boli masońskich, których używał Russell, wymienia się zwykle:egipskiego boga słońce Ra (Re), władcę bogów, ludzi i państwazmarłych, którego symbolem jest uskrzydlony dysk słoneczny(Russell kazał wytłoczyć ten symbol na okładkach m.in. swoichWykładów, którego znaczenia, jak się wydaje, żaden ze zwykłychBadaczy nie rozumiał); krzyż w koronie - symbol używany i u-mieszczany w lożach masońskich The York Rite (Russell kazałswoim Badaczom nosić ten symbol jako odznakę; zob. Świadko-wie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 200); kaganek oliwny spo-czywający na „Świętej Księdze"(Biblii) - symbol wytłoczony nagrzbiecie Wykładów Russella (zob. tamże, s. 52). Znawcy tegozagadnienia podkreślają, że używanie przez Russella tych symboli,a zwłaszcza dwóch pierwszych, świadczy o jego wysokiej randzew masonerii rytu York („Knight Templars"). Zwraca się takżeuwagę na wyjątkowe miejsce pochówku Russella, z którego roz-ciąga się doskonały widok na świątynię masońską, a stojąca obokgrobu Russella piramida, z „płonącym wierzchołkiem", ma rów-nież świadczyć o bardzo wysokim stopniu wtajemniczenia („oświe-cenia") założyciela Badaczy, który posiadł „Wiedzę Najwyższą".Fakty te wskazują na to, że najważniejsza część życiorysu Russellanie jest jeszcze dobrze poznana.

Page 23: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

48 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY V. NAUKA C.T. RUSSELLA 49

Poniżej przedstawimy (z konieczności w skrócie) pod-stawy nauk Russella, w ramach których kształtował się jego,zupełnie obcy duchowi Pisma Świętego, system52.

A. BIBLIA. - Russell, podobnie jak adwentyści, przyj-mował Biblię za podstawę swej nauki. Ale nie był w tymkonsekwentny i gdy chodziło o uzasadnienie roku 1914,sięgał z taką samą łatwością i powagą do źródeł pozabiblij-nych (zob. t. III Wykładów, w którym pisze o piramidzieCheopsa jako „Świadku Boga" i wylicza - na podstawie dłu-gości korytarzy grobowca - czas końca świata, tj. rok 1914).

Wzorem adwentystów Russell odczytywał Biblię na dwasposoby: przyjmował znaczenie dosłowne tekstu, a równocze-śnie uznawał jego sens symboliczny. W konsekwencji oso-by, zwierzęta i różne wydarzenia opisane na kartach PismaŚwiętego, miały obok istnienia historycznego dodatkowoznaczenie symboliczne i dotyczyły przyszłości. Russell wie-rzył, że chwila odczytania znaczenia symbolicznego nade-szła, ponieważ zbliża się rok 1914. Mamy więc w nauceRussella do czynienia z tzw. „typami" i „antytypami" (typysymbolizują i zapowiadają rzeczywistość przyszłą, czyli an-tytypy). Russell używa też i innych określeń: „cień" (typ)i „rzeczywistość" (antytyp). Na przykład Noe jest cieniem,typem Chrystusa (Rdz 6, 8), trzej synowie Noego cieniem„wielkiego tłumu" (Ap 7, 9), Abraham cieniem Jehowy,Izaak cieniem Chrystusa, itd. Charakterystyczny jest podtym względem tytuł jednej z jego książek: Cienie Przybytku«Lepszych Ofiar» (1881 r.).

Stosowanie metody typów i antytypów dawało Russel-lowi prawie nieograniczoną możliwość manipulowania tek-stami Biblii dla własnej nauki.

B. TRÓJCA ŚWIĘTA. - Russell odrzucił objawionąw Piśmie Świętym naukę o Trójcy Świętej. Uczył, że Bógjest jeden i ma na imię Jehowa, Ojciec. Trzymając się tak

52 Por. B. Blandre, dz. cyt., s. 25-29; bp Z. Pawłowicz, dz. cyt,s. 39; ks. S. Ufniarski, dz. cyt., s. 97-100; ks. A. Jagucki, ŚwiadkowieJehowy czy świadkowie Jezusa Chrystusa, Warszawa 1987, s. 3-9.

rozumianej Jedyności" Boga, konsekwentnie odmawiał Du-chowi Świętemu istnienia osobowego. Trzecią Osobę Trójcyuważał za pewnego rodzaju energię, którą posługuje sięJehowa dla dobra człowieka. Co do Chrystusa, to był On dlaniego zwykłym stworzeniem, istotą duchową podobną doanielskiej. Uczył, że gdy Syn Boży przyszedł na ziemię,wyzbył się swojej duchowej natury i stał się człowiekiem,Jezusem. Po swojej śmierci na krzyżu (Russell uznawałjeszcze tradycyjny krzyż) Jezus zmartwychwstał z woli Je-howy i otrzymał od Niego w nagrodę naturę boską, dziękiktórej przewyższył On wszystkie duchy anielskie, ale po-został niższym od Jehowy. Do roku 1874 Chrystus prze-bywał w niebie, a od tego roku jest już na ziemi i przygo-towuje się na objęcie tysiącletniego Królestwa Bożego naziemi (w 1914 r.).

C. BOSKI PLAN WIEKÓW. - Jest to centralna i naj-ważniejsza część nauki Russella. Założyciel Badaczy uczył,że Bóg od samego początku obmyślił plan uszczęśliwieniaczłowieka. Nawet po upadku pierwszych ludzi Jehowa niezaniechał jego realizacji. Boski plan osiągnie swój kres, gdyrozpocznie się tysiącletnie Królestwo Boże na ziemi. Russellwierzył, że to jemu tylko przypadło w udziale zadanie od-czytania z Biblii sposobu, w jaki Bóg zamierza dokonaćdzieła uszczęśliwienia ludzkości. O pierwszych ludziach,Adamie i Ewie, Russell uczył, że gdyby nie zgrzeszyli, mo-gliby żyć wiecznie w raju na ziemi. Ale Bóg zechciał, abyzetknęli się ze złem i dlatego poddał ich próbie w raju. Odtamtej chwili, tzn. upadku człowieka, Bóg realizuje planzbawienia etapami.

Russell wyróżnił więc następujące etapy „Boskiego Pla-nu Zbawienia" (schemat tego planu przedstawiamy tutajw uproszczeniu - por. „Wykres Wieków", zamieszczony nakońcu tomu pierwszego Wykładów).

1. Pierwszy świat - obejmuje czas od grzechu pierwo-rodnego do potopu. W tym okresie czasu Bóg powierzyłwładzę nad ludzkością aniołom. Aniołowie jednak nie wy-

Świadkowie Jehowy - 4

Page 24: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

50 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY V. NAUKA C.T. RUSSELLA 51

wiązali się z zadania i ciężko zgrzeszyli. Za karę Bóg zesłałna ziemię potop i wygubił bezbożnych. Z ludzi uratował siętylko Noe wraz z rodziną (por. B.a., Będziesz mógł żyć wiecz-nie w raju na ziemi, s. 18-24, 93-95).

2. Drugi świat - „obecny zły świat". Drugi świat obej-muje okres, w którym człowiek rozporządza samym sobąi ciągle doświadcza niepowodzeń. Dzieli się on na kilkamniejszych podokresów:

Wiek patriarchów - od Noego do Jakuba, syna Iza-aka. W tym okresie Bóg interesuje się tylko poszczególnymiosobami.

Wiek żydowski - o d Jakuba do upadku Jerozolimyw 606 r. przed Chr. (miasto upadło w rzeczywistości w 586 r.przed Chr.). W tym czasie Bóg bierze w opiekę tylko jedenlud - naród żydowski.

Siedem czasów pogan - od upadku Jerozolimy doroku 1914. W pierwszej fazie tego okresu Bóg okazywałłaskawość dla Żydów, która trwała do chwili ukrzyżowaniaChrystusa, tj. do roku 33 po Chr. Po śmierci Jezusa nastał„Wiek Ewangelii", w którym Bóg wyselekcjonował „Ko-ściół", czyli pewną część „małego stadka" (z grupy 144 000„wybranych", przeznaczonych do współkrólowania z Chry-stusem w niebie). Po „Wieku Ewangelii" nastał „Czas Żniwa"i „Dzień Jehowy" - od niewidzialnego powrotu Chrystusaw 1874 r. do roku 1914. Okres ten nosi nazwę „Czasu Żniwa",ponieważ w tym czasie ma się dokonać dopełnienie „małegostadka" wybranych (tylko ze zwolenników Russella). Jest torównież „Dzień Jehowy", gdyż w tym czasie dojdzie z woliJehowy do nieobliczalnego kryzysu światowego, który poło-ży kres wszystkiemu co człowiek stworzył.

Russell nie ustawał w zapewnieniach, że wszystko to sięspełni do roku 1914. Swoim zwolennikom przypominało gotowości przyjęcia prześladowań, które ich mają wkrótceoczekiwać ze strony „Babilonu" (kościołów chrześcijań-skich) i Antychrysta (papieża). Powinni też ochotnie po-święcić swoją naturę ludzką (na wzór Chrystusa) i aktywnie

uczestniczyć w dziele zbawienia ludzkości (przez rozpowsze-chnianie jego nauk). Na znak poświęcenia Russell nakazałBadaczom noszenie oznaki przedstawiającej krzyż w ko-ronię .

Rok 1914. - Ten rok wyznacza ostateczny kres ist-nienia wszystkich państw i wszelkiej religii (głównie „Babi-lonu"). W miesiącu październiku Badacze Pisma Świętegopowinni ulec przemianie w istoty duchowe i zostać „porwanido nieba", aby z Chrystusem rozpocząć królowanie.

3. Trzeci świat - obejmuje „Wiek Tysiąclecia" i „WiekiPrzyszłe". Wiek Tysiąclecia (chwalebny początek od roku1914) oznacza „czas odnowienia", czyli restytucji (nauka,której Russel! zawsze zawzięcie bronił). Restytucja ma po-legać na stopniowym przywracaniu doskonałości ludziomw tysiącletnim Królestwie na ziemi. Russell sądził, że ci,którzy przez sto lat (!) nie będą chcieli czynić postępóww kierunku sprawiedliwości i doskonałości, będą wytraceni54.

Gdy zaś chodzi o przyszłe losy wszystkich ludzi, toRussell podzielił całą ludzkość na trzy klasy. Do pierwszejzaliczył tzw. „świętych poświęconych", którzy dzielą się nadwie grupy: „małe stadko" i „wielki tłum" (por. Ap 7, 9).Russell wierzył jeszcze, że inni ludzie (spoza „małego stad-ka") mogą znaleźć się w niebie. Otóż „wielki tłum" uzna,jego zdaniem, Chrystusa w Dniu Jehowy i przyłączy się do„małego stadka" w niebie (jego następca, Rutherford, wy-kluczy taką możliwość i „zarezerwuje" niebo wyłącznie dla144 000 wybranych). Druga klasa obejmie tylko miesz-kańców ziemi, którzy, jakkolwiek wierzyli w Chrystusa,to jednak nie usłuchali wezwania Russella i nie opuścili„Babilonu". Na tę klasę oczekuje ziemia, gdzie będą oni,pod kierunkiem zmartwychwstałych sprawiedliwych ze Sta-rego Testamentu, dążyli do doskonałości.

53 Zob. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt, s. 200.54 Zob. C.T. Russell, Wykłady, t. I, s. 241-242 (wg nowego tłum.najęz. poi. z 1994 r.).

Page 25: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

52 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Ale Russell przewiduje, że nie wszyscy ludzie w tysiąc-letnim Królestwie Bożym na ziemi będą chcieli zmierzaćdo doskonałości. Po okresie próby spotka ich nieuchron-nie „śmierć druga", czyli unicestwienie. I to są właśnie człon-kowie trzeciej klasy, o których będzie się tylko wspominać,że kiedyś istnieli.

Szerzenia tej to właśnie nauki podjął się Russell przyużyciu wszelkich dostępnych mu środków, i do propagowaniaktórej zobowiązał wszystkich swoich zwolenników - BadaczyPisma Świętego.

Świadkowie Jehowy, kontynuatorzy Badaczy, nie wzna-wiają co prawda dzieł Russella, ale ich nauka w wielu punk-tach niewiele odbiega od myśli ojca założyciela. Russellodrzucił naukę chrześcijańską, którą uznał za demoniczną,i tą jego postawę starannie pielęgnują Świadkowie Jehowy.Jeden ze znawców jehowityzmu, Juan Antonio Monroy, poprzestudiowaniu całości Wykładów stwierdził, że Russell„pomieszał ze sobą Stary i Nowy Testament, nie odróżniłPrawa od Łaski, czasem pisał jak żyd, innym razem jak po-ganin, a bardzo rzadko jak chrześcijanin"55.

Następca Russella, Rutherford, poszedł wiernie jego śla-dami i jeszcze bardziej odsunął Świadków Jehowy od myślichrześcijańskiej.

55 Wypowiedź J. A. Monroy'a cyt. za: J.G. Hernando, Los Testigosde Jehova, w: Pluralismo religioso en Espana, t. II, Salamanca1983, s. 94.

VI. POWSTANIE I ROZWÓJ ORGANIZACYJNYSEKTY

Pierwszą formą organizacyjną przyszłej sekty BadaczyPisma Świętego była wspomniana wcześniej kilkuosobowagrupa biblijna. Od roku 1870 jej członkowie spotykali sięzapewne w domu rodzinnym Russellów (przypomnijmy, żewśród pierwszych „badaczy" Pisma Świętego byli ojciecCharlesa i jego siostra).

W późniejszym okresie, tzn. po nawiązaniu przez Rus-sella więzi z adwentystami, jego grupa (liczyła ok. 30 osób)połączyła się w 1876 r. z adwentystami z Rochester, kiero-wanymi przez Nelsona H. Barboura.

Początkowo Russell był przeciwny tworzeniu jakich-kolwiek struktur organizacyjnych dla swoich zwolennikówi z tego powodu często atakował „zorganizowane kościoły".Jego pierwotnym zamiarem było prawdopodobnie utworzeniedużego domu wydawniczego, przy pomocy którego mógłbyskutecznie szerzyć swoje nauki. I ten cel rzeczywiściezrealizował, gdy w 1881 r. założył korporację wydawniczo--propagandową o nazwie „Towarzystwo Traktatowe - Straż-nica Syjońska". W 1844 r. przybrała ona formę spółki akcyj-nej, która prawnie została zarejestrowana w Pensylwanii. Najej rozwój Russell przeznaczył cały majątek otrzymany poojcu (ok. 300 tys. dolarów, co było znaczną sumą jak natamte czasy). Towarzystwo Strażnica (często używany skrótnazwy korporacji) już wkrótce wypuściło akcje o wartości10 dolarów za jedną. Każda taka akcja dawała nabywcy,jeden głos" podczas walnych zjazdów akcjonariuszy. Jesz-

Page 26: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

54 P(tCHOnZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY VI. POWSTANIE I ROZWÓJ ORGANIZACYJNY SEKTY 55

c/e w 1912 r. na 50 tys. wypuszczonych przez TowarzystwoStrażnica akcji, 47 tys. należało, choć nie wprost, do Rus-sciia!56

Gdy w roku 1879 Russell rozpoczął wydawanie pisma„Strażnica", usilnie zachęcał czytelników do wzajemnegozapoznawania się i dzielenia spostrzeżeniami na temat lektu-ry jego tekstów. W rok później zapowiedział w „Strażnicy"swoją podróż do kilku stanów, aby móc osobiście spotkaćsię z czytelnikami swojego pisma. Z tych właśnie spotkańwyłoniły się pierwsze grupki „badaczy", które Russell na-zywał „klasami" albo „eklezjami" (później przyjęto nazwę„zbór", jak to jest u protestantów).

Ze względu na niewielką początkowo liczbę zwolenni-ków Russella, spotkania zainteresowanych jego nauką organi-zowano w domach prywatnych. Ale w miarę wzrostu liczbychętnych. Badacze rozpoczęli wynajmowanie sal.

W pierwszym etapie swej działalności Russell sądził, żeze względu na bliski koniec świata (1914 r.; pomijamy tusprawę wspomnianej wcześniej wielokrotnej gotowości Rus-sella i jego zwolenników na „wniebowzięcie") i duchowąobecność Chrystusa (od 1874 r.), nie ma już potrzeby aniczasu na organizowanie jakichkolwiek struktur wśród Bada-czy w trwającym „okresie żniwa". Jednakże napływ nowychwiernych do ruchu badackiego, zmusił go do zmiany stano-wiska. W roku 1895 Russell pisze w „Strażnicy" o koniecz-ności wprowadzenia „porządku podczas zgromadzeń świę-tych'07. Następnie poleca wybór „starszych", którzy pełnilibynadzór nad eklezjami.

Obok tworzenia eklezji Russell od samego początkutroszczył się o pozyskanie chętnych do rozpowszechnianiajego nauk. W „Strażnicy" z 1881 r. zamieścił artykuł pt...Potrzeba 1000 kaznodziejów". W artykule tym zachęcałwszystkich członków eklezji do poświęcenia jego sprawietyle czasu, ile to jest tylko możliwe. Mocno akcentował po-

trzebę włączania się wszystkich do służby w charakterzekolporterów publikacji Towarzystwa Strażnica.

Nic więc dziwnego, że działalność Russella nabierałacoraz większego rozmachu i w niedługim czasie wykro-czyła poza granice Ameryki. Dla lepszej koordynacji Russellotwierał biura oddziałów Towarzystwa Strażnica w różnychkrajach. Pierwsze takie biuro powstało w Londynie jużw 1900 r.

„Pastor" Russell nie ograniczył się tylko do utworzeniaTowarzystwa Traktatowego - Strażnica Syjońska. W roku1909 powstała nowa korporacja o nazwie „StowarzyszenieKazalnicy Ludowej", znana od roku 1956 pod nazwą „Zare-jestrowane Nowojorskie Towarzystwo Biblijne i Traktatowe- Strażnica".

Do roku 1913 zwolennicy Russella nie posiadali oficjal-nej nazwy. W tym roku Russell nazwał swoich zwolenników„Międzynarodowym Stowarzyszeniem Badaczy Pisma Świę-tego" i zarejestrował w Londynie w 1914 r. (należy jednakpamiętać, że pod tą samą nazwą kryje się trzecia zarejestro-wana korporacja w służbie sekty)58. Do tego czasu wyznaw-ców Russella określano różnymi nazwami: „russellici",„ludzie Strażnicy", „ludzie Brzasku Tysiąclecia", „badaczePisma Świętego". Natomiast od 1931 r. członkowie sektyznani sąjuż jako „Świadkowie Jehowy".

Dom Biblijny w Allegheny (powstał w 1889 r.) spełniałpoczątkowo rolę głównej siedziby sekty. Po 19 latach okazałsię za mały i w 1909 r. Russell zakupił w Brooklynie (obec-nie dzielnica Nowego Jorku) kilka budynków z przeznacze-niem na nowy ośrodek (głównym jednak powodem zmianymiejsca były jednak skandale wokół osoby Russella, o czymbędzie mowa w następnym rozdziale). W Brooklynie po-wstała też zaraz szkoła kolporterów („kaznodziejów").

Dzieło organizacyjne Russella było z całą pewnościączymś imponującym, i jak widać, było ono całkowicie pod-porządkowane propagowaniu jego tylko poglądów. W tym

"s G. Hebert, dz. cyt„ s. 47.* B.a., Świadkowie Jehowy — głosiciele..., dz. cyt., s. 205.

; Zob. tamże, s. 229.

Page 27: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

56 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

miejscu wypada podkreślić jeszcze raz, że jego pierwotnymzamiarem nie miało być najprawdopodobniej stworzenie ja-kiejś nowej religii, lecz jedynie powołanie instytucji han-dlowej, spółki wydawniczo-kolportażowej, „co uwydatniłw samej nazwie towarzystwa"59. Biskup Z. Pawłowicz takpisze o dziele Russella:

„Nie zamierzał on założyć nowej wspólnoty religijnej,lecz pragnął być ponadwyznaniowym szefem spółki wydaw-niczej, niezależnym od jakichkolwiek organizacji kościelnych.Motywem gromadzenia wokół siebie zwolenników była chęćzainteresowania ludzi studiowaniem Biblii z jego komenta-rzem"60.

Akcyjny charakter dzieła Russella stawia pod znakiemzapytania czysto religijny charakter sekty (ostatnio liczbęakcjonariuszy zredukowano do ok. 400, i to oni nadal, jaksię wydaje, decydują o wyborze kolejnych prezydentów(prezesów) Świadków Jehowy, z czego na ogół nie zdająsobie sprawy zwykli członkowie sekty). W.J. Schnell słusz-nie nazwał kiedyś Świadków Jehowy „religią kupowaniai sprzedawania książek"!61

59 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt, s. 116.60 Tamże.61 W.J. Schnell, Trzydzieści lat w niewoli „Strażnicy", Wyd.„Słowo Prawdy" (nie podano miejsca i roku wyd.), s. 99; por.tamże, s. 12 i 29.

VII. PROCESY SĄDOWE „PASTORA" RUSSELLA

Od człowieka, który ogłosił się posłańcem Bożym (a zatakiego pragnął uchodzić C.T. Russell, „Anioł z Laody-cei"!), wymaga się pozostawienia po sobie szczególnegoświadectwa, które potwierdziłoby, że to posłanie rzeczywi-ście pochodziło od Boga. Od takiej osoby oczekuje sięprzede wszystkim świadectwa świętości życia. Czy Russellnależał do tego typu ludzi? Gdy bliżej zapoznamy się z jegożyciem i działalnością, trudno byłoby wskazać kogoś bar-dziej nieodpowiedniego do tej roli!

Wydaje się, że zdawali sobie z tego doskonale sprawęsami Badacze, a później Świadkowie Jehowy, skoro takniewiele o nim się mówiło i pisało w literaturze sekty(członkowie sekty znani są z ignorancji, jeśli chodzi o zna-jomość własnej historii). Ostatnio zauważa się tendencję doprzypominania jego osoby, ale niestety, nie jest to już tensam Russell, o którym mówi historia. Charles T. Russellukazywany w dzisiejszej literaturze Świadków Jehowy, zo-stał starannie wykreowany przez Brooklyn dla potrzeb utwier-dzenia w „wierze" szeregowych członków sekty. Brooklynstarannie ukrywa wiele ważnych epizodów z jego życia,a wszystkie pozostałe ukazuje zawsze w świetle pozytyw-nym i zawsze go uniewinniającym. Na szczęście zachowałosię wiele dokumentów i świadectw, które pozwalają dosyćdokładnie odtworzyć jego życie i sprawiedliwie je ocenić.

Ze względu na zgłaszaną przez Russella konieczność„odfałszowania" z woli Bożej chrześcijaństwa (dzisiaj Świad-kowie Jehowy odróżniają „chrystianizm" z I w., do którego

Page 28: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

58 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY VII. PROCESY SĄDOWE „PASTORA" RUSSELLA 59

sami nawiązują, od „chrześcijaństwa", które ich zdaniem jestinspirowane przez szatana i demony) i przypisywanie sobieroli proroka czasów ostatecznych, mamy prawo, a nawetobowiązek, zapytać się, czy tego człowieka rzeczywiścieposłał Bóg. W zasadzie na to pytanie nie musimy już dzisiajudzielać odpowiedzi, gdyż historia dała na nie przekonującąodpowiedź. Charles T. Russell był fałszywym prorokiem,0 czym mógł się sam przekonać po roku 1914. Podobnie1 jego osobiste życie nie obyło się bez licznych skandali. Togłównie z ich powodu, o których było czasami głośno w lo-kalnej prasie, był on zmuszony przenieść się z Pittsburghagdzie indziej (do Brooklynu), aby zatrzeć za sobą ślady i spró-bować ponownie szczęścia na nowym miejscu.

Poniżej zatrzymamy się tylko nad trzema z nich, którepoważnie nadszarpnęły jego reputację jako „Pastora".

1. PROCES O SEPARACJĘ (1906-1909)

W 1879 r. Charles T. Russell (wówczas dwudziesto-siedmioletni) poślubił Marię Franciszkę Acley. Przez 18 latmałżeństwa ich pożycie układało się bez większych kon-fliktów. Pani Russell ściśle współpracowała z mężem i wy-datnie przyczyniła się do liczebnego wzrostu sekty, m. in.skrupulatnie zbierała adresy osób zainteresowanych naukamimęża i prowadziła obszernąjego korespondencję.

W związku z tym małżeństwem należy przypomnieć, żejego zawarcie zbulwersowało wielu Badaczy, zważywszy na„krótki czas jaki pozostał" („Strażnica" zapowiedziała wła-śnie na rok 1881 „wniebowzięcie" Badaczy). Russell łatwojednak wybrnął z kłopotliwej sytuacji i zgorszonym jego de-cyzją wskazał tekst w Biblii, w którym jest mowa o „synachBożych", biorących sobie za żony córki ludzkie (por. Rdz 6,2). Już wówczas Russell uważał się za „Anioła z Laodycei"(Ap 3, 14), i to określenie widnieje na jego nagrobku6".

62 Zob. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 64.

Działalność pani Russell nie ograniczała się tylko dokorespondencji, była ona jeszcze skarbniczką, pisała artykułydo „Strażnicy" oraz występowała na zebraniach. Prawdopo-dobnie przyczyną pierwszego poważnego konfliktu międzynią a mężem było ocenzurowanie któregoś z jej artykułów6.Ponadto w tym mniej więcej czasie twarz pani Russell pokryłwyprysk skórny, który uniemożliwił jej publiczne występy(ona również czuła się powołana przez Boga do głoszenia„prawdy"). Russell natychmiast wykorzystał tę okolicznośći oświadczył wobec innych, że Bóg chłoszcze Marię Fran-ciszkę i nie życzy sobie, aby wykonywała urzędu kazno-dziejskiego64. Nasilająca się wzajemna niechęć i corazczęstsze domowe konflikty skłoniły ją do opuszczenia mężaw 1897 r.65

W 1906 r. sprawa ich małżeństwa trafia do sądu. PaniRussell występuje z oskarżeniem na męża o złe traktowanie.W sądzie wyznała, że jej mąż, „Pastor", wielokrotnie ubliżałjej w obecności osób trzecich i ograniczał wolność. Następ-nie, w związku z zaistniałą dla niej trudną sytuacją, poprosi-ła sąd o wydanie orzeczenia o separacji ciał i dóbr. Sąd porozpatrzeniu skargi uznał jej zasadność i orzekł winę Russel-la. W roku następnym pani Russell ponownie zwróciła siędo sądu, prosząc o przyznanie jej prawa do alimentów nawłasne utrzymanie. Tym razem sprawa przeciągnęła się doroku 1908, ale ostatecznie sąd ponownie przychylił się do jejżądania. Pomimo, że wyrok sądu padł na korzyść pani Rus-sell, nie od razu otrzymała od męża należne jej alimenty.Wezwany do sądu Russell oświadczył, że jest biedny i niestać go na ich wypłacanie! Na dowód tego przedstawił są-dowi wyniki licytacji jego własnych akcji w TowarzystwieStrażnica, które przyniosły mu zaledwie 67 dolarów! Ale byłto tylko wybieg. Russell, pragnąc uniknąć płacenia żonie najej utrzymanie, szybko „przepisał" cały swój majątek (317

63 B. Blandre, dz. cyt., s. 40.64 Ks. S. Ufniarski, dz. cyt, s. 14.65 Q z. cyt, s. 35.

Page 29: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

60 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY VII. PROCESY SĄDOWE „PASTORA" RUSSELLA 61

tys. dolarów) na rzecz Towarzystwa Strażnica. Jednakże całata żenująca operacja na nic mu się nie zdała i specjalna ko-misja bez trudu dowiodła, że 90% wszystkich akcji Towa-rzystwa figuruje na jego nazwisko (Russell był dozgonnymprezesem Towarzystwa Strażnica). I gdy sąd zagroził Rus-sellowi więzieniem, kilku jego przyjaciół natychmiast wy-płaciło w jego imieniu pani Russell sumę 9 tys. dolarów66.

Przy okazji tego procesu wyszły na jaw inne jeszczesprawy „Pastora". Wyszła mianowicie sprawa dochowywa-nia przez niego przyrzeczenia wierności małżeńskiej. Po-wszechnie uważa się, że pani Russell świadomie prosiłasąd o separację, a nie o rozwód oraz ograniczyła dochodze-nie sądowe tylko do lat 1896-1897. Uzyskując w sądzieorzeczenie o separacji, mogła liczyć na otrzymanie alimen-tów i, co nie jest bez znaczenia, chciała w ten sposób unie-możliwić mężowi ponowne ożenienie się. To miałyby byćgłówne powody, dla których nie wystąpiła do sądu z oskar-żeniem męża o zdradę małżeńską, którą by mogła bez więk-szego trudu dowieść67. Russell nie krył się zbytnio przed nią,i to we własnym domu, ze swoich zainteresowań panią RosęBali, swą sekretarką i służącą Emily Mathew68.

Wiele też daje do myślenia o moralności „Pastora" jegowypowiedź w sądzie. Russell oświadczył wprost sędziemu:„Mężczyzna ma potrzebę dwunastu kobiet, podczas gdy ko-biecie wystarcza jeden"!69

2. HANDEL „CUDOWNĄ PSZENICĄ" (1908-1913)

W roku 1908 Charles T. Russell zamieścił w „Strażnicy"informację o pewnym rolniku, który odkrył przypadkowopszenicę o zwiększonej wydajności. Nazwano ją „cudownąpszenicą". Russell pragnął, aby w tym odkryciu widziano

66 Tamże, s. 37; por. ks. S. Ufniarski, dz. cyt., s. 24.67 Tamże, s. 35 (zob. przypis oznaczony gwiazdką).68B.Blandre,dz. cyt., s. 40-41.69 G. Marinelli, Apparenza..., dz. cyt., s. 10.

wyraźny „znak", zapowiadający nadchodzące milenium, czylitysiącletnie Królestwo Boże na ziemi.

Russell, syn kupca, postanowił natychmiast wykorzy-stać nadarzającą się okazję, by zdobyć tak bardzo potrzebnemu pieniądze. Badacze zakupili więc nieco tej pszenicy,którą Russell powierzył swemu uczniowi, Bohnetowi, abyten obsiał nią pole należące z całą pewnością do Towarzy-stwa Strażnica70.

Już w roku 1910 pojawił się w „Strażnicy" interesującyraport Bohneta, który donosił o sprzedaży części plonówi przekazaniu na rzecz Towarzystwa pewnej sumy pieniędzy.W następnym roku „Strażnica" zamieściła ogłoszenie o mo-żliwości kupna „cudownej pszenicy". Wkrótce potem do kasyTowarzystwa wpłynęło kilka tysięcy dolarów od rolników.Russell żądał za swoją „cudowną pszenicę" cenę 60-krotniewyższą od ceny rynkowej! W sierpniu 1911 r. gazeta „Bro-oklyn Daily Eagle" oskarżyła „Pastora" o oszustwo i przy-równała do nieuczciwego finansisty. W odpowiedzi Russellzaskarżył gazetę o zniesławienie i zażądał 100 tys. dolarówodszkodowania. Zwołana specjalna komisja przebadała „cu-downą pszenicę", ale nie wykryła w niej niczego niezwykłe-go. Wydajność tego zboża była rzeczywiście wyższa odprzeciętnej, ale żądana za jej kupno cena nie miała żadnegoekonomicznego uzasadnienia. Nie zaobserwowano też żad-nych niezwykłych cech tego zboża. Aby zachęcić rolnikówdo jego zakupu rozgłaszano, że pszenica ta jest w staniewydać liczne kłosy z jednego ziarna!71

Sąd uznał za bezzasadną skargę Russella na gazetę i ob-ciążył go kosztami procesu.

„Pastor" nie ograniczył się tylko do handlowania „cudo-wną pszenicą". Na przykład 15 stycznia 1912 r. „Strażnica"oferowała czytelnikom „fasolę milenijną", żądając aż jedne-

70B.Blandre, dz. cyt., s. 35.71 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 31. Z odczytu Marinelle-go ze spotkania w Niepokalanowie w 1990 r. dowiadujemy się, żez jednego ziarna «złotej pszenicy» „miały wyrastać 142 łodygiz tyleż kłosami"! („Effatha" 2/1991, s. 4).

Page 30: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

62 POCHODZENIE 1 HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY VII. PROCESY SĄDOWE „PASTORA" RUSSELLA 63

go dolara za 5 sztuk! W innym numerze „Strażnicy" propo-nowano znowu „cudowne środki" na zapalenie wyrostkarobaczkowego, a nawet na nowotwory! („Strażnica" z 1 lipca1913 r.)72.

Gdy chodzi o te różne „cudowne" środki lecznicze za-chwalane i oferowane przez „Strażnicę", to niektórzy znaw-cy sekty widzą w tym pewien rodzaj rywalizacji Russellaz M. Baker, założycielką sekty „Christian Science". Bakergłosiła, że w Biblii odkryła klucz do zdrowia, który pozwalaleczyć choroby73.

Założyciel Badaczy był gotów zdobywać pieniądzez każdego możliwego źródła, nie pomijając okazji sprzeda-wania wspomnianych wyżej różnych „cudowności". Prowa-dzona przez niego propaganda była niezwykle kosztowna.0 systematycznym opłacaniu każdego tygodnia dwóch ty-sięcy gazet za zamieszczenie jego kazania (wraz z jegozdjęciem) była już mowa wcześniej (Świadkowie Jehowyprzechwalają się dzisiaj, że w ten sposób nauka Russelladocierała do „15 000 000 czytelników w USA, Kanadzie,Wielkiej Brytanii, Australii i Ameryce Południowej")74. Rów-nież zrealizowany przez Russella film pt. „Fotodrama stwo-rzenia" kosztował go równo 300 tys. dolarów! (ten wybitniepropagandowy film był wyświetlany w wielu krajach świata,1 to zawsze ze wstępem wolnym). Russell nie żałował rów-nież pieniędzy na bezpłatne rozprowadzanie broszur („trak-tatów"). Na przykład pismo „Badacz Pisma św." było roz-rzucane w ilości 50 milionów egz. rocznie! A któż byłbyw stanie policzyć, ile musiały kosztować „Pastora" jegoniezliczone podróże propagandowe, jeśli weźmie się poduwagę to, że w tych podróżach towarzyszył mu nierzadkocały sztab pomocników, liczący nawet do 250 osób! Nicwięc dziwnego, że Russell nieustannie zabiegał o pieniądze.Znane są przypadki wywierania przez niego presji na osoby

chore, aby przekazywały swoje dobra na rzecz TowarzystwaStrażnica .

3. PROCES PRZECIWKO ROSSOWI (1912-1913)

J.J. Ross, pastor baptystów z Hamilton (Kanada), wydałbroszurę, w której oskarżył Russella o bezprawne posługi-wanie się tytułem „pastora" i głoszenie niechrześcijańskichnauk. Ross przypomniał opinii publicznej, że Russell nieukończył wymaganych studiów filozoficzno-teologicznychi nie został przez nikogo wyświęcony na urząd pastora. Do-datkowo oskarżył go o bogacenie się kosztem naiwnych76.

Za radą Rutherforda, który pełnił wówczas w sekcieurząd radcy prawnego i adwokata, Russell podał Rossa dosądu o zniesławienie. Gdy doszło do rozprawy, „Pastor" za-przeczył wszystkim zarzutom Rossa z wyjątkiem handlu„cudowną pszenicą" (widocznie o tej głośnej w USA spra-wie pisała również i prasa kanadyjska). Broniąc się przedzarzutami Rossa Russell oświadczył m.in. w sądzie, że znajęzyki starożytne Biblii, ale gdy podano mu Nowy Testa-ment po grecku, czyli w oryginale, i poproszono o przeczy-tanie pewnego fragmentu, nie był w stanie rozpoznać nawetliter greckiego alfabetu! Musiał też ze wstydem przyznać, żenie studiował języków Biblii. Jednakże prawie natychmiastzaczął się usprawiedliwiać, że przecież może jeden pastor natysiąc jest ekspertem w tych językach i że do zrozumieniaPisma Świętego nie jest potrzebna ich znajomość, skoro ist-nieją poprawne tłumaczenia Biblii na język angielski!77

Podczas procesu poruszono również sprawę jego ordy-nacji na pastora. Początkowo Russell utrzymywał, że zostałwyświęcony, ale przyparty argumentami adwokata Rossa,musiał przyznać mu rację, że jednak święceń nie otrzymał78.

74

B. Blandre, dz. cyt., s. 36.G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 31.B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 561.

75 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 32.76 B. Blandre, dz. cyt, s. 37.77 G. Hebert, dz. cyt., s. 41.78 Tamże, s. 42.

Page 31: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

64 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Lista kłamstw „Pastora" objęła także sprawę jego mał-żeństwa. Russell skłamał w sądzie, gdy zaprzeczył prawdzi-wości historii o jego separacji z żoną i płaceniu alimentów.Obrona Rossa postarała się o przyjazd na rozprawę paniRussell, która potwierdziła prawdziwość tej historii i Russellponownie musiał przyznać, że wszystko co napisał o tejsprawie Ross jest prawdą79.

Proces zakończył się całkowitym zwycięstwem Rossa.Sąd nie doszukał się w jego broszurze żadnych materiałówzniesławiających „Pastora" Russella80.

VIII. OSTATNIA PODRÓŻ „PASTORA"

Charles T. Russell zmarł 31 października 1916 r. Śmierćzaskoczyła go podczas podróży propagandowej, gdy prze-mierzał Teksas (USA) z wykładem pt. „Świat się pali"81.

Założyciel Badaczy Pisma Świętego lubił podróże, któ-re najczęściej łączył z głoszeniem propagandowych kazań.W pierwszą taką podróż udał się wkrótce po uruchomieniuwłasnego pisma „Strażnica" w 1879 r. W roku 1891 odbyłpodróż do Kanady, a następnie, jeszcze tego samego roku,przybywa do Europy, gdzie odwiedza m. in. Irlandię, Szko-cję (kraje, z których wywodzili się jego przodkowie), An-glię, aby przez Rosję dotrzeć na Bliski Wschód. Russellnajczęściej przyjeżdżał do Europy (1903, 1908, 1909, dwu-krotnie w 1910 i 1911, w 1913 i 1914). W latach 1911-1912odbył podróż dookoła świata wraz z sześcioosobowym ze-społem82.

Podczas tych podróży Russell odwiedził również Pol-skę. W roku 1910 spotkał się z grupą 14 osób i zabiegał przytej okazji o prawne uznanie Towarzystwa Strażnica na tere-

79 Tamże.80 Tamże.

81 Śmierć Russella w pociągu opisał jego osobisty sekretarz Stur-geon, który mu towarzyszył w podróży. Jak na „męża Bożego",„wielkiego proroka", „sługę Wszechmocnego Boga" (jak go na-zywali Badacze), była to bardzo dziwna śmierć. Umierający Rus-sell, który prosił swego sekretarza o różne usługi, odchodził z tegoświata nie wydawszy z siebie nawet najmniejszego westchnieniado Boga. Zmarł tak, jakby był człowiekiem niewierzącym. Spra-wozdanie Sturgeona ze śmierci Russella, zob.: J. Grzesik, HistoriaRuchu Badaczy Pisma Świętego, Lublin 1999, s. 354-355.82 Por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 406-407.Świadkowie Jehowy - 5

Page 32: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

66 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY VIII. OSTATNIA PODRÓŻ „PASTORA" 67

nie Polski, lecz jego starania osiągną zamierzony skutek do-piero trzy lata później, w 1913 r.

Nagła śmierć prezydenta Towarzystwa Strażnica byławielkim zaskoczeniem dla Badaczy Pisma Świętego. Zgodniez jego wolą pochowano go w rodzinnym mieście Allegheny.Na nagrobkowym pomniku, bez śladu krzyża, umieszczononapis: „The Laodicean Messenger" („Anioł z Laodycei").Russell istotnie lubił utożsamiać się z tym aniołem z Apoka-lipsy (Ap 3, 14-22). Obok pomnika Badacze umieścili minia-turę tak drogiej mu piramidy Cheopsa, „Kamiennego BożegoŚwiadka" (por. Wykłady, t. III).

Pierwszy prezydent Świadków Jehowy przeżył zaledwie64 lata, ale w tym czasie zdołał wygłosić ok. 30 tys. kazańi napisać ponad 50 tys. stron książek, broszur i artykułów!Jak się oblicza, długość trasy jego podróży wystarczyłaby na40-krotne okrążenie ziemi! Dla swoich zwolenników C.T.Russell był godnym czci prorokiem nie ustępującym św.Pawłowi, natomiast dla przeciwników (w tym byłych jegozwolenników) - wcieleniem diabła .

Odchodząc z tej ziemi Russell pozostawił Badaczom,a po nich Świadkom Jehowy, patent na zdobywanie dużychpieniędzy. Russell na własnym przykładzie dowiódł, że lite-ratura o treści religijnej łatwo się sprzedaje. Nic więc dziwne-go, że znawcy sekty uważają go bardziej za sprytnego kupca,handlowca i dobrego organizatora, niż założyciela nowej wia-ry84. Założone przez niego korporacje były od samego po-czątku pomyślane jako spółki wydawniczo-kolportażowe,a więc jako najzwyklejsze instytucje produkcyjno-handlowe!To właśnie te akcyjne spółki-korporacje dostarczały mu wy-starczających funduszy na finansowanie antychrześcijańskiejdziałalności. Swoich zwolenników traktował czysto instru-mentalnie. Początkowo służyli oni jego akcyjnemu Towarzy-stwu Strażnica za zwykłych kolporterów (i tak ich rzeczywi-ście najpierw nazywano!). Później, gdy handel książkami

i broszurami stał się za bardzo widoczny (prowadzony bezlicencji), ci jego kolporterzy przeistoczyli się nagle w „kazno-dziejów", aby dalej handlować milionowymi nakładamiwłasnej literatury, tyle tylko, że pod pozorem działalnościewangelizacyjnej! Sprzedaż tej literatury przynosiła ogromnezyski nie tylko akcjonariuszom Towarzystwa Strażnica, alerównież samym Badaczom (pisze o tym interesująco W.J.Schnell, były członek sekty) .

Dalsza historia sekty pokazuje, że następcy Russella to-czyli prawdziwe boje w sądach wielu krajów, aby uzyskaćzwolnienie z obowiązku płacenia podatków za działalnośćwydawniczą i kolportażową. I ten cel rzeczywiście oni osiąg-nęli w imię tolerancji i wolności religijnej! „W roku 1943 -jak piszą - Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł,że od Świadków Jehowy rozpowszechniających swą literaturęnie można wymagać uzyskiwania koncesji za handel domo-krążny" . Rodzi się zatem pytanie, dlaczego Sąd Najwyższynie rozciągnął tego przywileju na inne wyznania, które prowa-dzą podobną działalność? Widocznie komuś w USA bardzozależy na dopomaganiu Świadkom Jehowy w ich antychrze-ścijańskiej działalności87.

W naszych czasach, gdy Świadkowie Jehowy liczą jużsobie miliony członków na całym świecie, kierownictwosekty w Brooklynie nie musi już tak bardzo zabiegać o upłyn-nienie wielomilionowych nakładów własnej literatury. Maono bowiem stale do dyspozycji wielomilionową rzeszę swo-ich członków! To właśnie oni, zwykli Świadkowie Jehowy, sąpierwszymi nabywcami (za własne pieniądze!) całej literatu-ry sekty, ponieważ nie można być dobrym głosicielem oddomu do domu bez torby wypełnionej własnymi publika-cjami. Co więcej, mają oni hojną ręką rozdzielać ją wszyst-kim zainteresowanym, licząc jedynie na datki. Cała ta akcjarozprowadzania literatury dzieje się oczywiście ku wielkie-

83 G. Hebert, dz. cyt., s. 44.84 Bp Z. Pawłowicz, dz, cyt., s. 21.

85 Zob. W.J. Schnell, dz. cyt., s. 28-29, 52-54, 95-99.86 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 349.87 Por. P.T. Nowakowski, Sekty. Oblicza werbunku, Tychy 2001,s. 155.

Page 33: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

68 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY VIII. OSTATNIA PODRÓŻ „PASTORA" 69

mu zadowoleniu akcjonariuszy Towarzystwa Strażnica, któ-rych obecnie ma być ok. czterystu88.

Publikacje Świadków Jehowy są najczęściej opatrzonew informacje o wysokości ich nakładu (głównie w celachpropagandowych). Prawie zawsze przeczytamy w nich o wie-lomilionowych nakładach, np. książkę Będziesz mógł żyćwiecznie w raju na ziemi, wydano w nakładzie 64, 2 milio-nów egz.! Ale nie tylko książki są wydawane w tak dużychnakładach. W nie dużo mniejszych są wydawane (dwukrot-nie w miesiącu) dwa podstawowe ich czasopisma: „Strażni-ca" (w 2003 r. - ponad 25 milionów egz. w 147 językachświata) i „Przebudźcie się!" (prawie 23 miliony egz. w 86językach). Jeśli teraz uwzględnimy całą listę pozycji książ-kowych, pism i broszur, które drukują bez przerwy w róż-nych regionach świata potężne drukarnie sekty (a należą onedo największych w świecie), otrzymamy przybliżone wyo-brażenie o ogromnych sumach pieniędzy, jakimi obraca To-warzystwo Strażnica. O pewnej tylko części tych wydatkówsekty możemy dowiedzieć się z tzw. rocznych sprawozdańz działalności Świadków Jehowy w świecie, które zamiesz-cza każdorazowo „Strażnica" w numerze styczniowym. Naprzykład ze sprawozdania za rok 1996 wynika, że kierow-nictwo sekty w Brooklynie wydało na potrzeby tylko pewnejgrupy ludzi (pionierów specjalnych, misjonarzy oraz nad-zorców podróżujących) sumę blisko 61 milionów dolarów(„Strażnica" 1/1997, s.21)!89

Jak z tego widać, syn żydowskiego kupca dobrze wie-dział, co robi, gdy w 1884 r. przekształcił własne Towarzy-stwo Traktatowe - Strażnica Syjońska (utworzone w 1881 r.)w spółkę akcyjną i ulokował w niej (w akcjach) cały swójmajątek90. Pewien były Świadek Jehowy już dawno temu

zauważył, że jego wiara sprowadzała się do „kupowaniai sprzedawania książek"!91

To prawda, że wiara Świadków Jehowy ulega nieustan-nej ewolucji i nieustannym zmianom. Jest w niej jednak coś,co nigdy nie uległo zmianie. A jest to sposób zdobywaniapieniędzy! Kierownictwo sekty dba, aby Świadkom Jehowynigdy nie brakowało „duchowego pokarmu", czyli literaturysekty. Wytwarzanie tego „pokarmu" jest niskie, jeśli zważysię, że to sami członkowie sekty go wytwarzają! DrukarnieŚwiadków Jehowy zatrudniają najczęściej własnych człon-ków, przeważnie ludzi młodych i stanu wolnego, którzydobrowolnie ofiarowują się pracować po kilka lat za symbo-liczne kieszonkowe. Jest to oczywiście rezultat prowadzonejlatami indoktrynacji wśród członków sekty (pięć różnychzebrań w ciągu tygodnia!).

88 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 39; por. W.J. Schnell, dz.cyt., s. 29, 53,93-95,99.

W roku 2002 suma ta wynosiła już 72, 4 miliona dolarów(„Strażnica" 1/2003, s. 15).90 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt., s. 20; por. G. Hebert, dz. cyt., s. 21.

91 W.J. Schnell, dz. cyt., s. 99. O tym, jak Świadkowie odchodziliod „mylącego" określenia «sprzedaż» co do własnych publikacji,zob.: E. Baginski OCD, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, dz. cyt.,s. 27-28.

Page 34: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 71

IX. NASTĘPCY CHARLESA T. RUSSELLA

1. JOSEPH F. RUTHERFORD (1869-1942)

J.F. Rutherford, drugi prezydent Świadków Jehowy, po-chodził z rodziny baptystów ze stanu Missouri (USA). Pod-ręcznik historii Świadków Jehowy podaje, że studiował onprawo w colleg'u92. W rzeczywistości Rutherford nigdy nieuczęszczał do szkoły prawniczej (brakuje go na liście studen-tów), lecz pracował w sądzie na stanowisku protokolanta,któremu umożliwiono zaocznie naukę i zdanie wymaganychegzaminów93.

W sekcie nazywano go zwykle „Sędzią", gdyż pewnegorazu, jeszcze przed wstąpieniem do sekty, pełnił zastępczofunkcję sędziego nadzwyczajnego. Tytuł „sędziego", którysobie cenił, dodawał mu niezwykłej powagi w sekcie, po-nieważ przywoływał na pamięć biblijnych „sędziów" zeStarego Testamentu i jakby upoważniał do osądzenia „złegosystemu" tego świata94.

Rutherford z sektą zetknął się przypadkowo. W roku1894 dwie kolporterki Russella sprzedały mu kilka tomówWykładów Pisma Świętego (wówczas nazywano je jeszczeBrzaskiem Tysiąclecia). Nauki, które w tych tomach znalazł,zainteresowały go i skłoniły do wstąpienia w szeregi Bada-

czy, ale z jakichś powodów zwlekał z przyjęciem od nichchrztu - uczyni to dopiero w 1906 r.

W Towarzystwie Strażnica pełni funkcję adwokata i rad-cy prawnego (od 1907 r.). Najwidoczniej jego słabe przy-gotowanie zawodowe sprawiło, że nie pomógł Russellowiwygrać żadnego procesu95. Warto przypomnieć, że przedwstąpieniem do sekty Badaczy był on kilkakrotnie karanyi upominany za niewłaściwe pełnienie czynności zawodo-wych adwokata (np. w 1894 r. zapłacił grzywnę za obrazęsądu, a w trzy lata później otrzymał wyrok od Sądu Najwyż-szego stanu Missouri za czyny mało godziwe w praktyceadwokackiej)96.

Po śmierci Russella w 1916 r. walne zgromadzenieakcjonariuszy wybrało go (6 stycznia 1917 r.) na nowegoprezydenta sekty. Rutherford, znany z bezwzględnego po-stępowania, natychmiast uchwycił mocną ręką rozsypującąsię po śmierci Russella sektę (jeszcze w 1921 r. liczba człon-ków Badaczy nie przekroczyła połowy stanu z czasów Rus-sella). Rutherford bezlitośnie usuwał z drogi wszystkich,którzy w jakikolwiek sposób odważyli się sprzeciwić jegodyktatorskiej woli. CV. Manzanares pisze, że „cechowałago gwałtowność i bezczelność (według opinii swoich byłychwspółpracowników lubił używać ostrego i ordynarnego ję-zyka)"97.

Pomimo jego zdecydowanej postawy, opozycja wieluBadaczy przeciw niemu utrzymywała się przez wiele mie-sięcy i była powodem znacznego przerzedzenia szeregówsekty98.

Sytuacja na korzyść Rutherforda zmieniła się dopieropo jego „męczeństwie", tzn. wyjściu z więzienia. Otóż w po-łowie roku 1918 Rutherford (wraz z kilkoma bliskimi współ-pracownikami) otrzymał wyrok 20 lat pozbawienia wolnościza występowanie przeciwko pełnieniu służby wojskowej,

92 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt, s. 67.93 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 38-39.94 Tamże.

95 CV. Manzanares, dz. cyt., s. 106.96 G. Hebert, dz. cyt., s. 46.97 CV. Manzanares, dz. cyt., s. 106.98 Por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 66-69.

Page 35: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

72 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 73

którą uważał za niezgodną z honorem i sumieniem czło-wieka. W tym właśnie czasie Stany Zjednoczone przystąpiłydo wojny z Niemcami i zarządziły powszechny pobór dowojska. Społeczeństwo amerykańskie, z gruntu patriotyczne,bardzo negatywnie odbierało akcje Badaczy przeciwko służ-bie wojskowej. Niektórzy, bardziej aktywni członkowie sekty,niemało ucierpieli z powodu tych akcji (społeczność amery-kańska pochwyconych prowokatorów sekty niejednokrotnieoblewała smołą i obsypywała pierzem). Rutherford obwiniałza wszystkie te akcje przeciwko Badaczom przede wszyst-kim kler, podobnie jak nienawiści duchowieństwa przypiszewłasne uwięzienie!99

Pobyt Rutherforda w więzieniu trwał niespełna rok (wy-szedł na wolność po złożeniu kaucji w wysokości 10 tys.dolarów, podobnie zresztą jak i pozostali jego współpracow-nicy, którzy razem z nim zostali uwięzieni). Badacze z wiel-kim entuzjazmem powitali uwolnionych z więzienia „mę-czenników za wiarę". Rutherford umiejętnie wykorzystał tęokoliczność i wskazał Badaczom pewne teksty biblijne {Łk21, 12 i Mt 24, 47), jako odnoszące się do niego!, tzn. zapo-wiadające jego uwięzienie oraz dalszą jego niezwykłą misję:„Postawi go [tj. Rutherforda!] nad całym swoim mieniem"(Mt 24,47).

Zaraz po opuszczeniu więzienia prezydent rozpoczniedaleko idącą reformę instytucjonalną sekty: usunie wszelkiedotychczasowe formy demokracji, np. przy wyborze „star-szych" zborów, a zaprowadzi „teokrację", czyli „rządy Boże".W praktyce teokracja oznaczała rządy autorytatywne i cał-kowicie scentralizowane pod jego kierownictwem (wszyscyczłonkowie sekty zostali sprowadzeni do roli posłusznychjemu funkcjonariuszy). Równolegle ze zmianami instytucjo-nalnymi sekty, Rutherford dokonywał zmian doktrynalnych.W początkowym okresie powoływał się jeszcze na autorytetRussella, „Anioła z Laodycei". Twierdził nawet, że „duch

zmarłego Russella wszedł w niego"!100 W imię poprzednikawydał wspominaną wcześniej książkę Dokonana tajemnica(1917), w której zapowiedział nowy „koniec świata" (w 1918r.) w oparciu o ostatnie proroctwo Russella, które zakończy-ło ostatecznie jego misję prorocką w sekcie. Nowym pro-rokiem będzie odtąd Rutherford. Prezydent nie oczekiwałjednak roku 1918, ale intensywnie pracował nad nową datąkońca, bardziej odległą w czasie. Przygotowaniem do niejbyła wydana już w 1920 r. jego własna książka, w którejzapowiadał niezwykłe wydarzenia na rok 1925. W tym toroku mają się wreszcie spełnić wszystkie marzenia Badaczy!Rutherford wydał swą prorocką książkę pod znamiennymtytułem: Miliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!, którywyraźnie wskazuje na bliskość tych wydarzeń. Na pierwszejstronie tej książki Rutherford zapewnia czytelników, że jejtytuł znajduje uzasadnienie w 447 oczywistych danych biblij-nych i historycznych!101 Największy entuzjazm wśród Ba-daczy, wzbudziła zwłaszcza zamieszczona w książce zapo-wiedź zmartwychwstania wielkich patriarchów i prorokówze Starego Testamentu! Pomimo, że nikt z nich nie zmar-twychwstał w roku 1925, Rutherford nadal pragnął, aby jegozwolennicy poważnie traktowali jego zapowiedź i dlategozlecił wybudowanie w najpiękniejszej dzielnicy San Diegow Kalifornii wygodnego dla nich domu, który kosztowałBadaczy 75 tys. dolarów. Prezydent nazwał ten dom „Beth--Sarim" („Dom Książąt"), a jego uzupełnieniem były dwaluksusowe samochody dla patriarchów! Wieści o poczyna-niach prezydenta podchwyciły środki masowego przekazu.Dziennikarze żartowali sobie z Badaczy i pytali: w jaki spo-sób Dawid i inni zmartwychwstali przekonają Rutherforda,że to oni są tymi oczekiwanymi przez niego mieszkańcami

99 Tamże, s. 70.

100 A. Albani, M. Astrusa, La verita sui Testimoni di Geova, Mi-lano 1976, s. 9.101 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 4; por. E. B. Price, Nie-omylność Strażnicy, Podkowa Leśna 1992, s. 35-43; H.J. Twissel-man, Od świadka Jehowy do świadka Jezusa Chrystusa, Warszawa1994, s. 124-129.

Page 36: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

74 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 75

wybudowanego pałacyku?! Gdy minęło kilka kolejnych lati, jak należało się spodziewać, patriarchowie nadal nie zjawia-li się, Rutherford na dobre zajął pałacyk, z którego zresztąbez przerwy korzystał, podobnie jak i ze wspomnianych sa-mochodów. Ostatecznie, aktem notarialnym, nabył całą tęposiadłość od Badaczy za 10 (dziesięć) dolarów!102

„Beth-Sarim" służył najczęściej „Sędziemu" za zimowąrezydencję. I tu ostatecznie zakończył swoje życie w 1942 r.„Dom Książąt" poważnie zachwiał wiarą wielu Badaczy,którzy dopiero teraz zaczęli uświadamiać sobie, jak bardzobyli wykorzystywani i oszukiwani. Po śmierci prezydentanowe kierownictwo sekty postanowiło szybko pozbyć siękompromitującego domu, a w wyjaśnieniu dla zwykłychŚwiadków Jehowy podano jedynie informację, że „Beth--Sarim" „całkowicie spełnił swoją rolę"! („Strażnica" z 15grudnia 1947 r.)103.

102 Ks. S. Ufhiarski, dz. cyt., s. 4 6 ; por. A. Różanek, ŚwiadkowieJehowy - strażnicy prawdy czy fałszu?, Warszawa 1995, s. 6-7.103 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt. s. 76. Jeśli dzi-siejsi zwykli Świadkowie Jehowy wiedzą już, że Beth-Sarim nie jestzłośliwym wymysłem ich przeciwników, to żaden z nich nigdy nicnie przeczytał o „Beth-Shan" w publikacjach wydawanych przezTowarzystwo Strażnica. Tylko jeden raz nazwa ta miała pojawićsię w ich czasopiśmie „Consolation" (27 maja 1942 r.) w związkuz możliwością drugiej lokalizacji pochówku prezydenta Rutherfor-da, gdy jego pogrzebanie w Beth-Sarim okazało się niemożliwe(od 1946 r. czasopismo „Consolation" [„Pociecha"] wychodzi dochwili obecnej pod nazwą „Przebudźcie się!"). Posiadłość Beth--Shan (określana jako: „House of Security", „Refuge Farm") o po-wierzchni 75 akrów (ok. 30 ha) i nawiązująca do biblijnej miej-scowości, będącej w rękach pokolenia Manassesa (/ Km 7, 29;w tłum. BT - ,3et-Szean"), leżała w sąsiedztwie Beth-Sarim (ok.1 km) i była rodzajem farmy (z sadem owocowym), wyposażonejw niezbędne budynki i konieczny sprzęt do uprawy ziemi. Ruther-ford nabył tę posiadłość na rzecz Towarzystwa Strażnica w 1940 r.I nie byłoby w tym może nic dziwnego gdyby nie fakt, że miejsceto posiadało dobrze zamaskowany i obszerny podziemny schrono wymiarach wewnętrznego pomieszczenia: 9 m x 4,6 m x 3 m,

z żelbetonowym stropem blisko metrowej grubości! Słusznie więcobiekt ten, zaraz po jego ujawnieniu, ochrzczono mianem „TheBomb Shelter" (schron przeciwbombowy), a całą posiadłość Beth--Shan - „Refuge Farm" (farma schronienia). Oprócz przemyślniezamaskowanego wejścia do schronu, Beth-Shan był zaopatrzonyw podziemny zbiornik na paliwo (o poj. ok. 18 tys. litrów) dla die-slowskiego silnika poruszającego generator prądotwórczy, studnięgłębinową (130 m!), zbiornik na wodę (na ok. 45 tys. litrów), 2 hy-dranty przeciwpożarowe. Beth-Shan miało być miejscem schro-nienia dla Rutherforda i jego ludzi na czas „Armagedonu". Istot-nie, „Strażnica" prorokowała 15 listopada 1941 r., że w najbliższejprzyszłości wielu narodom świata, nie wyłączając USA, groziwielki głód i inne poważne nieszczęścia i kataklizmy. Sam Ruther-ford dał temu wyraz kilka miesięcy wcześniej, gdy 10 sierpnia,w Dniu Dziecka, wręczał 15 tys. dzieci z rodzin Świadków Jehowyksiążkę Dzieci. Wydarzenie to „Strażnica" skomentowała następu-jąco: „Otrzymując podarunek [książkę Dzieci] maszerujące dzieciprzyciskały ją do siebie nie jak zabawkę, ale jako dostarczonyprzez Pana instrument do najbardziej efektywnej pracy w pozosta-łych miesiącach przed Armagedonem". Rutherford zapowiadałwięc po raz kolejny nie tylko nadejście Armagedonu, ale obiecy-wał Świadkom Jehowy, że osobiście wprowadzi ich „żywych" doraju na ziemi. Nie powinniśmy jednak naiwnie sądzić, że Ruther-ford wierzył w swoje przepowiednie. Już wcześniej podsuwałswoim zwolennikom wiele dat „końca" (1918, 1920, 1925, 1929,1931, 1932, 1935), których cel był zawsze jeden i ten sam: ożywići podtrzymywać aktywność Świadków Jehowy w ich walce z reli-gią, a zwłaszcza chrześcijaństwem, na którego czele stoi oczy-wiście Kościół katolicki (jest to zresztą główny cel masonerii,„Antykościoła", od której Rutherford otrzymywał poważne wspar-cie finansowe). Beth-Shan miał być rzeczywiście schronieniem dlaRutherforda i jego współpracowników, ale w wypadku, jak sądzi-my, ewentualnego ataku lotnictwa japońskiego w związku z napię-tą sytuacją pomiędzy USA a Japonią (do wojny doszło już wkrótcepo ataku Japończyków na amerykańską bazę w Pearl Harbor podkoniec 1941 r.). Właśnie Beth-Sarim i Beth-Shan, leżące w Kali-fornii u wybrzeży Oceanu Spokojnego, mogłyby być w pierwszymrzędzie narażone na ataki ze strony Japonii. A tak przy okazji mowyo Beth-Sarim, to warto dodać, że wybudowanie tego luksusowegoobiektu, rzekomo dla zmartwychwstałych patriarchów ze ST, było

Page 37: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

76 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 77

Reformatorskie działania Rutherforda objęły równieżtzw. „służbę polową" („kaznodziejską"). Za czasów jego po-przednika, Russella, kolporterzy zarabiali dla siebie pobiera-jąc pewien procent od ilości rozprowadzonej literatury sekty.W roku 1925 prezydent postanowił, że Badacze mają zajmo-wać się kolportażem bezinteresownie, a uzyskane ze sprzeda-ży literatury pieniądze odprowadzać do centrali w Brooklynie.Rutherford nakazał ponadto Badaczom wykonywanie swoichobowiązków na rzecz Towarzystwa Strażnica również w nie-dziele, które były dla nich dotąd dniami odpoczynku odwszelkich zajęć 04.

Niezwykle ważne i daleko idące konsekwencje wynikłyz faktu uznania przez Rutherforda sekty Badaczy za jedynąistniejącą na ziemi organizację Bożą. W ten sposób wszyst-kie inne struktury i organizacje ludzkie znalazły się wewładaniu szatana, jako głównego ich inicjatora (tej nauceŚwiadkowie Jehowy są wierni do dnia dzisiejszego). Prezy-dent tłumaczył Badaczom, a później Świadkom Jehowy, żepowinni wystrzegać się patriotyzmu, gdyż jest „wymysłemszatana", a przez oddawanie czci fladze i godłu państwa,staliby się bałwochwalcami! To za jego rządów ŚwiadkowieJehowy wchodzili w niezliczone konflikty z organami pań-stwowymi i społecznościami wielu krajów, wyznającymitradycyjne wartości narodowe i chrześcijańskie. Znane są

skutecznym - jak się okazało - sposobem, aby pozbyć się Rut-herforda z Brooklynu. Pogłębiający się u niego pociąg do trunków,który doprowadził go do alkoholizmu, uczynił z niego człowiekacoraz mniej zdatnego do kierowania Towarzystwem Strażnica. Samprezydent widocznie bardzo polubił Beth-Sarim (miał w dzieńspać, a w nocy „pracować" na rzecz organizacji Jehowy), skorozakończył w nim swoje życie. Powracając do Beth-Shan, to wkrót-ce po śmierci Rutherforda posiadłość tę sprzedano (w 1945 r.).104 Zob. WJ. Schnell, dz. cyt, s. 16, 51-54; por. B.a., ŚwiadkowieJehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 82.

liczne świadectwa zorganizowanych akcji prowokacyjnychze strony sekty przeciwko panującemu porządkowi105.

W roku 1931, podczas kongresu w Columbus w stanieOhio (USA), Rutherford zakomunikował swoją wolę, abyBadacze Pisma Świętego przyjęli nazwę: „Świadkowie Je-howy". Głównym celem wprowadzenia tej nowej nazwybyło zdecydowane odcięcie się od podzielonego i skompro-mitowanego w oczach opinii publicznej ruchu badackiego.Wiele bowiem odłamów sekty posiadało w swej nazwie okre-ślenie „badacze", co było powodem nieustannego zamieszaniai wzajemnych oskarżeń (chodziło jak zwykle o licytowaniesię, które z nich najwierniej trwa przy nauce Russella, po„sprzeniewierzeniu się" Rutherforda). Nowa nazwa była po-nadto „bardziej biblijna", niż ta używana dotychczas.

Nadanie nowej nazwy wymagało od Rutherforda podję-cia działań, które by przyniosły pożądany jej rozgłos w świe-cie. „Sędzia" natychmiast więc podjął stosowne działania,które spopularyzowałyby nową nazwę. W jaki sposób torobiono, wspomina były Świadek Jehowy, W.J. Schnell,jeden z organizatorów i aktywnych uczestników tego typuakcji. Schnell pisze:

„Wybrano do tego celu niezwykłą drogę wzbudzeniaprzeciw sobie fali prześladowań, pozorując prześladowanieza religię. (...) Postanowiono nasłać niedzielne grupy Świad-ków nagabujące ludzi na ulicach, przed kościołami i w do-mach, narzucające się ze swoją literaturą i naukami. Przedtemwpajano Świadkom ich zadania. Mieli atakować każdą reli-gię, wszelkie świętości, zwyczaje i obyczaje, posługując sięrzekomo Pismem Świętym [tzn. wykorzystując autorytetBiblii - p. E.B.]. (...) Prowokowano wielkie widowiskaz maszerującymi oddziałami, okrzykami i transparentami,dopóki wszystkie więzienia danego miasteczka nie zostałyzapełnione i policja bezradna musiała ustąpić. Na drugą nie-dzielę obierano inne miasteczko. Oczywiście przez cały

105 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt., s. 26; por. W.J. Schnell, dz. cyt.,s. 51-54; B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 678-699.

Page 38: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

78 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 79

następny tydzień ludzie mówili tylko o niedzielnych roz-ruchach i stawaliśmy się głośni. Tu i ówdzie żałowano nas,jako prześladowanych za wyznanie. Ale prawdziwego roz-głosu przysparzały nam dopiero procesy, wynikłe wskutektych akcji. Pisała o nich prasa, śledziła publiczność (...) Po-woli udało nam się stworzyć nastrój prześladowania mniej-szości wyznaniowej i pozyskać rozgłos, a nawet sympatiępewnych kół ludności"1 .

Po wprowadzeniu nowej nazwy, Rutherford wpajałŚwiadkom Jehowy, że tworzą jedyną zbawczą wspólnotęczasów ostatecznych, „organizację teokratyczną" (za kolej-nego prezydenta, Nathana H. Knorra, uzupełniono to okre-ślenie sekty o nazwę: „społeczeństwo nowego świata").

W tej podbudowanej nową doktryną sytuacji akcyjneTowarzystwo Strażnica urosło do rangi jedynego „przekaź-nika", którym posługuje się Bóg w kierowaniu światem!Rutherford zerwał w ten sposób wszelkie związki ze wspólno-tami chrześcijańskimi, jakie starał się jeszcze podtrzymywaćRussell. Organizacja budowana przez „Sędziego" „przybrałatym samym typowe przymioty sekty" .

Za prezydentury Rutherforda strona organizacyjna funk-cjonowania sekty wyraźnie wzięła górę nad wymiaremduchowym i religijnym (i tak jest do dzisiaj, stąd częste po-sługiwanie się nazwą „organizacja Świadków Jehowy"). Wa-gę organizacyjnego elementu w życiu sekty widać dobrze naprzykładzie kongresów. Rutherford rozpoczął organizowaniekongresów na wielką skalę, które były zresztą bardzo staran-nie przygotowywane (opracowywano szczegółowy program).Podczas trwania takiego kongresu służby porządkowe dbałyo wzorową dyscyplinę. Wszystko to sprawiało wrażenie, żeŚwiadkowie Jehowy tworzą jakby inną i lepszą społecznośćludzi wierzących, jakiś „nowy" lud Boży. Prezydent nieba-wem przekonał się, że nawet krótki kontakt Świadka Jehowyz wielką rzeszą współwyznawców znacznie umacnia jego

ducha i mobilizuje do wydajniejszej pracy na rzecz organi-zacji (kolejne kierownictwa sekty doceniają owoce kongresówi organizują je na wszystkich możliwych szczeblach, od lokal-nych po międzynarodowe)108.

Następca Russella konsekwentnie oddzielał „swoichŚwiadków" od społeczności chrześcijańskiej. Nie tolerowałżadnych „pozostałości" po chrześcijaństwie, które uznawałjeszcze Russell. I tak nakazał usunąć krzyż, znak zbawieniai główny symbol chrześcijaństwa, zastępując go prostympalem, na którym miał, jego zdaniem, umrzeć Jezus Chry-stus. Następnie zakazał posługiwania się świętymi wizerun-kami, które nazwał bałwanami. Zniósł obchodzenie świątreligijnych (Badacze obchodzili np. Boże Narodzenie), po-nieważ dopatrzył się w nich pogańskich korzeni! „Sędzia"poszedł w końcu tak daleko, że zakazał Świadkom Jehowyobchodzenia nawet imienin, jako -jego zdaniem - zwyczajupogańskiego (prezydentowi, jak się zdaje, chodziło przedewszystkim o odseparowanie członków sekty od krewnychi znajomych spoza organizacji, gdyż zbyt serdeczne z nimiwięzi osłabiłyby kontakt z sektą) .

O tym, skąd prezydent Świadków Jehowy czerpał swojenauki, tak pisze CV. Manzanares: „Zgodnie ze stwierdze-niem Rutherforda, objawienia te czy nowe rozumienia po-dyktował mu duch, którego Bóg wysłał do niego z jednejz gwiazd należących do gromady Plejad. Trudno o jakąśjednoznaczną interpretację tego zjawiska (czy chodzi o oszu-stwo? spirytyzm? satanizm?)"110. Faktem jest, że „duch",który inspirował działaniami prezydenta, uczynił go jeszczepłodniejszym pisarzem niż Russell. Rutherford chełpił się nakilka lat przed swoją śmiercią, że w ciągu 20 lat napisał dla

108

109

106 W.J. Schnell, dz. cyt, s. 51-53.107 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt., s. 28.

Zob. B.a., Świadkowie Jehowy — głosiciele..., dz. cyt, s. 254-282.C. Weis, Testimoni do Geova: testimoni di Dió?, Milano 1986,

s. 93-96; T. Kunda, R. Kromplewski, Strzeżcie sią fałszywych pro-roków, Ząbki 1996, s. 79; G. Fels, Świadkowie Jehowy bez retuszu,Niepokalanów 1995, s. 119; por. B.a., Świadkowie Jehowy - głosi-ciele..., dz. cyt., s. 79, 199-201.uo CV. Manzanares, dz. cyt., s. 106.

Page 39: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

80 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 81

Świadków Jehowy 99 książek i broszur! O jednej z nich zarządził umieszczenie na dachu hallu straże, które miałybytwierdzono, że powstała „pod tchnieniem Bożym" (chodzi tu go ostrzegać przed każdym zbliżającym się samolotem. Ru-o dwutomowe dzieło pt. Światło). Ks. S. Ufniarski przytacza therford obawiał się, że nadlatujący samolot mógłby zrzucićwypowiedź o niej pewnego „starszego" zboru: „...żadne ludz- na niego bombę113.kie stworzenie nie jest autorem Światła (...) żaden człowiek Drugi prezydent sekty i właściwy twórca Świadków Je-nie mógł napisać tej książki i nikt jej nie napisał... Bracie howy zmarł 8 stycznia 1942 r. w „Beth-Sarim" w San Diego[mowa o Rutherfordzie], byłeś jedynie użyty za narzędzie do w Kalifornii. Przyczyną jego śmierci był rak okrężnicy114.sporządzenia Światła. Jehowa jest autorem tegoż pisma" . Na jego następcę wybrano Nathana H. Knorra.Dzisiaj zapewne tylko nieliczni Świadkowie Jehowy wiedzą,że ich były prezydent napisał takie niezwykłe i natchnioneprzez Jehowę dzieło! 2. NATHAN H. KNORR (1905-1977)

Prezydent Rutherford zawsze dbał o swoją prezencję.Mówiono o nim, że nosił się po senatorsku. Wśród swoich 13 stycznia 1942 r. akcjonariusze Towarzystwa Strażnicapokazywał się zwykle w stroju prawnika, aby to bardziej wybrali na urząd prezydencki 37-letniego Nathana H. Knorra.pasowało do jego ulubionego przydomku „Sędzia". Nauczony Trzeci z kolei prezydent Świadków Jehowy pochodził z miej-przykrym doświadczeniem poprzednika, starannie ukrywał scowości Bethlehem w stanie Pensylwania (USA). Z sektąprzed okiem ciekawskich swoje prywatne życie. Publicznie Badaczy zetknął się w wieku 16 lat. Pod względem wiarypokazywał się niezwykle rzadko. Robił to najczęściej przy wychował się w Kościele reformowanym (z kalwinizmu).okazji kongresów. Chociaż prowadził wystawne życie, tylko W sekcie szybko awansuje. Po kilku latach od przyłączeniagarstka najbliższych wiedziała o tym. Podobnie jak Russell, się do Badaczy, zostaje ściągnięty do pracy w siedzibie głó-wiele podróżował po świecie. Najczęściej udawał się do wnej sekty w Brooklynie, a następnie otrzymuje nominacjęEuropy i pozostawał dłużej w Niemczech i Szwajcarii. Wy- na głównego dyrektora wydawnictw sekty. W roku 1940 jestdaje się, że podczas pobytu w Europie utrzymywał bliskie już wiceprezydentem Świadków Jehowy. Odznaczał się du-kontakty z tutejszą masonerią (jest dowiedzione, że ta naj- żym talentem organizatorskim115.bardziej wroga Kościołowi i chrześcijaństwu organizacja, Nowy prezydent szybko zorientował się, że sekta wy-wspomagała finansowo jego sektę)112. maga kolejnej reformy i musi, dla bardziej dynamicznego

Najprawdopodobniej od czasu pobytu Rutherforda w wię- rozwoju, zrezygnować z konfrontacyjnej drogi, którą obrałzieniu (w latach 1918-1919) dręczyła go obsesja na punkcie Rutherford, jego poprzednik. Aby tego dokonać rozluźniłwłasnego bezpieczeństwa. Ciągle obawiał się zamachów na nieco sztywny system teokratyczny, np. „odkrył" w Bibliiwłasne życie, i to przede wszystkim ze strony kleru! Kiedy możliwość istnienia w zborze pewnych struktur demokra-musiał już występować publicznie, jak to było np. w New tycznych i zezwolił na funkcjonowanie „starszych" w zbo-Jersey, ochronie nakazał obstawić karabinami maszynowymi rze, tak jak to było za czasów Russella. Pomysłem Knorrapodium, z którego przemawiał. Innym razem, w Detroit, było przemianowanie ścisłego grona kierownictwa sekty

w tzw. „Ciało Kierownicze". Członkami tego grona mogą111 Ks. S. Ufniarski, dz. cyt., s. z/.112 Tamże, s. 36-37; G. Fels, dz. cyt., s. 37-41; C. Podolski, Naj- "3 F. Chrosnowski, art. cyt., s. 80.większe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy, Gdańsk 1996, "4 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 89.s 29-31 "5 Por. ta/wże, s. 91.

Świadkowie Jehowy - 6

Page 40: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

82 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 83

być tylko „namaszczeni" Świadkowie Jehowy, tzn. ci, któ- propaganda mało skuteczna (ludność niechętnie słuchałarzy stanowią część elitarnej grupy 144 000 przeznaczonych agresywnych wystąpień członków sekty). Knorr uznał więc,do życia w niebie. Ciało Kierownicze z Brooklynu jest uwa- i w tym się nie pomylił, że o wiele lepsze efekty osiągnie siężane w sekcie za instrument, „kanał", którym posługuje się na drodze składania kulturalnych wizyt domowych. Wyma-Jehowa w celu komunikowania organizacji swojej woli 16. gało to odpowiedniego przeszkolenia Świadków Jehowy

Knorr znacznie usprawnił funkcjonowanie sekty Świad- w umiejętnym zachowywaniu się podczas spotkań i prowa-ków Jehowy w świecie. Całą organizację podzielił na pod- dzeniu rozmowy120.porządkowane sobie coraz to mniejsze jednostki, a więc Jeszcze jako wiceprezydent, Knorr uczestniczył w wieluwyróżnił strefy, oddziały, okręgi i obwody. Te ostatnie skła- kongresach sekty i doceniał ich znaczenie. Organizuje więcdają się z ok 20 zborów'117. Nad każdą jednostką organiza- systematycznie różne kongresy, z których szczególnie fawo-cyjną czuwają nadzorcy (kiedyś nazywani sługami), którzy ryzuje wielkie i wielodniowe, z widowiskowym chrztemsystematycznie kontrolują pracę niższych jednostek i przesy- nowych członków (do tego celu organizatorzy najczęściejłaja szczegółowe sprawozdania do centrali w Brooklynie . wynajmują stadiony). Na takim kongresie wykorzystuje się

Od czasów Knorra wszystkie publikacje sekty ukazują najzdolniejszych mówców, którzy wręcz elektryzują zgro-się anonimowo (jest to wygodny sposób, aby uniknąć krytyki, madzony tłum Świadków Jehowy, nagradzający ich wystą-edy zawiodą „proroctwa"). Knorr rozwinął także na wielką pienia entuzjastycznymi i długo nie milknącymi oklaskami21.skalę działalność propagandowo-szkoleniową. Dla misjona- Wzorem poprzedników, Russella i Rutherforda, i on nierzy sekty założył w roku 1943 „Biblijną Szkołę Strażnicy - oparł się pokusie wystąpienia w roli proroka (chodziło jakGilead" (później utworzono liczne jej filie w wielu krajach zwykle o wyznaczenie daty końca świata). W roku 1966świata) Efektem tych działań prezydenta był silny rozwój Świadkowie Jehowy mogli przeczytać w „Strażnicy" pierw-sekty w Europie i Trzecim Świecie. W roku 1963 liczba sze zapowiedzi o zbliżającym się „końcu", który prezydentŚwiadków Jehowy przekroczyła już milion (np. w chwili ustalił na rok 1975 (Knorr zrezygnował z wcześniejszej datyśmierci Russella w 1916 r. wynosiła ona zaledwie 24 tys.)1 . końca świata: roku 1972). Przykładowo w piśmie propagan-

Od 1924 r. sekta prowadziła propagandę radiofoniczną dowym „Przebudźcie się!" (wydawane przez sektę od 1946(w tym roku Towarzystwo Strażnica uruchomiło pierwszą r.) z roku 1969 czytamy: „Na początku lat siedemdziesiątychswoją stację w Nowym Jorku o nazwie WBBR), której dojdzie do największej katastrofy, jaką świat kiedykolwiekszczyt przypadł na lata trzydzieste (np. w 1933 r. na rzecz przeżył. To nowe, szczególne proroctwo, niby drogowskazŚwiadków Jehowy pracowało 408 radiostacji!). Ale była to kieruje nas znowu, chcemy czy nie chcemy, w stronę Ar-

magedonu"1 .116 G Marinelli / Testimom..., az. cyi., s. 46; por. A. Aveta, W. Pal-mieri nltimoni di Geova: essere o non essere?, Napoli 1986, l20Por. J.H. Hernando, dz. cyt, s. 111-112; M. Castiglione, / Tes-

Mi, 144 timoni di Geova: ideologia religiosa e consenso sociale, Torino"7 Zob ks R Kołodziej, Struktury organizacyjne Świadków Je- 1981, s. 98-100; ks. A. Zwoliński, Drogami sekt, Kraków 1998,

Homo Dei 2 3/1996 s 129-136; ks. A. Zwoliński, s. 27-28; Z. Marzec, Metody działania i przyczyny sukcesów Świad-Anltomia sekty Kraków 1996, s. 56-58. Mw Jehowy, Kraków 2000, s. 61-74; Tenże, Służba Boża Świadków118 7ob ks Z Domagała, Czy nauka świadków Jehowy jest zgodm Jehowy, Kraków 1998, s. 64-68.

B W Lublin 1984 s 8-15 P o n G **&> ^ / e / " świadkiem Jehowy, Warszawa 1991, s. 89-91."9 Por^B.r., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 552n. m Cyt. za: T. Kunda, R. Kromplewski, dz. cyt., s. 183.

Page 41: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

84 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 85

Po roku 1975, jak należało się spodziewać, sektę do-tknął głęboki kryzys, spowodowany rozczarowaniem z nie-spełnienia się obietnicy. Kryzys pociągnął za sobą odejściez sekty blisko milion Świadków Jehowy, którzy poczuli sięoszukani123. Kierownictwo sekty winą za kryzys obarczyłozbyt gorliwych Świadków Jehowy, którzy głoszone przezBrooklyn „prawdopodobieństwo" przekształcili w „pew-

124ność"!Jednak najtragiczniejszym posunięciem Knorra dla sa-

mych Świadków Jehowy był zakaz przeprowadzania trans-fuzji krwi, który kosztował tysiące, o ile nie dziesiątki tysięcyistnień ludzkich, a których dałoby się uniknąć, gdyby niesprzeciw z ich strony na jej przeprowadzenie. Odrzucenietransfuzji, wprowadzone przez Knorra w 1945 r. na podsta-wie źle zrozumianego tekstu biblijnego o „zakazie spożywa-nia krwi" (zob. Dz 15, 29; 21, 25), obowiązuje ŚwiadkówJehowy i ich dzieci (chociaż nie są one jeszcze ŚwiadkamiJehowy, gdyż nie otrzymały chrztu w sekcie) do dnia dzi-siejszego. Przypomnijmy, że poprzednik Knorra, Rutherford,zachwalał dobrodziejstwa transfuzji krwi125.

Prezydent Knorr nie uszanował nawet powagi PismaŚwiętego. W roku 1961 z jego inicjatywy Świadkowie Je-howy otrzymali angielski przekład Biblii (wydany w jednymtomie), który nazwano: „Pismo Święte w przekładzie Nowe-go Świata". Krytyka jednoznacznie oceniła ten przekład jakonie do przyjęcia (więcej o przekładzie w następnym punk-cie). Ten angielski przekład posłużył sekcie do dokonaniaprzekładów na inne języki (tzw. „Chrześcijańskie PismaGreckie", czyli Nowy Testament, ukazał się w języku poi-

12 Por. G. Crocetti, / Testimoni di Geova: un dialogo e un con-fronto partendo dalia Bibbia, Bologna 1986, s. 16.

124 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 633.125 Zob. C. Weis, dz. cyt., s. 93-96; G. Fels, dz. cyt., s. 102; porB.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 183-186; M.Cdel Re, Nuovi idoli, nuovi dei, Roma 1988, s. 71-73.

skim w 1994 r., natomiast cała Biblia jehowicka ukazała sięw naszym języku w 1997 r.)126.

Latem 1976 r. badania lekarskie wykryły w mózgu pre-zydenta guz, którego nie dało się już usunąć operacyjnie.W rok później Knorr zmarł (8 czerwca 1977 r.) 127. Na jegomiejsce powołano dotychczasowego wiceprezydenta, Frede-ricka W. Franza.

3. EREDERICK W. FRANZ (1893-1992)

Dnia 22 czerwca 1977 r. nowym prezydentem Świad-ków Jehowy został wybrany 84-letni F.W. Franz. Franz uro-dził się w Covington w stanie Kentucky (USA) w rodziniekatolicko-luterańskiej. Później został prezbiterianinem. Pozapoznaniu się z Badaczami Pisma Świętego przystał donich i w 1913 r. przyjął od nich chrzest.

Frederick ukończył szkołę średnią i rozpoczął studia nawydziale humanistycznym uniwersytetu w Cincinnati. Zamie-rzał zostać kaznodzieją prezbiteriańskim. W czasie studiówotrzymał kilka tomów Wykładów Pisma Świętego Russella.W roku 1914 zdecydował się opuścić uniwersytet, by podjąćpełnoczasową służbę kaznodziejską w sekcie Badaczy w cha-rakterze kolportera. Od roku 1920 pracuje już w Biurze Głów-nym Towarzystwa Strażnica w Brooklynie, a od 1945 r. pełnifunkcję wiceprezydenta sekty128.

Wiceprezydent Franz, o czym było powszechnie wia-domo, stał na czele zespołu tłumaczy Biblii, rzekomo z ję-zyków oryginalnych, na język angielski (dla potrzeb sekty).Na wniosek prezydenta Knorra prace tłumaczeniowe rozpo-częto w 1947 r., a ukończono w 1960 r. Zespół tłumaczynigdy nie ujawnił swego składu osobowego, co miało być wy-razem pokory! Publikacje sekty doniosły tylko, że komitet

126 Zob. G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 87-98; W. Bednar-ski, Pismo Święte..., dz. cyt., s. 51.127 B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 108.128 Zob. tamże, s. 111.

Page 42: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

86 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 87

tłumaczy składał się wyłącznie „z namaszczonych duchem Frederick W. Franz przeżył trudne chwile w latachŚwiadków Jehowy"129. Nowy przekład Biblii, według wta- osiemdziesiątych. Jego bratanek, Raymond Franz, wywołałjemniczonych w prace tłumaczeniowe Świadków Jehowy, niemały skandal swoim odejściem z sekty. Raymond po-„uwzględnił rezultaty najnowszych prac naukowych, pozo- chodził z rodziny, która od trzech pokoleń przynależała dostawał wolny od wpływów poglądów i tradycji chrześcijan- Świadków Jehowy. Od 16 roku życia aktywnie działał nastwa i był tłumaczeniem dosłownym, wiernie oddającym najwyższych szczeblach hierarchii sekty. Centrala doceniłatreść oryginału"130. Prawda o przekładzie jest taka, że żaden jego zaangażowanie i włączyła do elitarnej grupy „Ciałaz tych pozytywnych postulatów nie został spełniony! Korni- Kierowniczego". Przez 9 lat (1971-1980) Raymond Franz,tet tłumaczy wykorzystał anonimowość, aby ukryć swój brak wraz z innymi „namaszczonymi" (przeznaczonymi do życiakompetencji do podjęcia tego odpowiedzialnego zadania, w niebie) z Ciała Kierowniczego, służył organizacji Świad-Franz, który stał na czele komitetu tłumaczy, uchodził wśród ków Jehowy za tzw. „kanał Jehowy", czyli uczestniczyłŚwiadków Jehowy za najlepszego znawcę języków starożyt- w przekazywaniu woli Bożej wszystkim Świadkom Jehowynych Biblii. O jego kompetencjach jako „tłumacza" najlepiej na świecie. Właśnie ta przynależność do uprzywilejowanegomówi pewne zdarzenie. W Szkocji w 1953 r. odbywał się grona wybranych była powodem narastającego w nim kry-proces, dotyczący „natury religijnej Towarzystwa Strażnica", zysu sumienia i podjęcia decyzji o porzuceniu sekty. Przezpodczas którego postanowiono przeegzaminować Franza ze wiele lat Raymond Franz uczestniczył i przyglądał się z bliskaznajomości języka hebrajskiego. Wiceprezydenta poproszo- pracy Ciała Kierowniczego w Brooklynie. Widział, jak nano o przetłumaczenie małego fragmentu Biblii z Ks. Rodzą- zamkniętych zebraniach, kilkunastoosobowa grupa „namasz-ju, ale ten odmówił, czym wzbudził niepokój obecnych na czonych" przygotowywała nowe nauki, tzw. „teraźniejszesali Świadków Jehowy, którzy święcie wierzyli w jego prawdy" (jak je nazywał już Russell), w które będą musielikompetencje jako tłumacza. Gdyby Franz rzeczywiście znał wierzyć wszyscy Świadkowie Jehowy. Po odejściu z sektyjęzyk hebrajski, czyżby zrezygnował z doskonałej okazji, Raymond Franz zdecydował się na opublikowanie prawdyaby dowieść swych możliwości jako tłumacza? I czy by nie o kwaterze głównej Świadków Jehowy w Brooklynie. W gru-zamknął raz na zawsze usta niedowiarkom? Jeśli tego nie bym tomie wspomnień zamieścił wiele unikalnych i kom-uczynił, to znaczy, że dowiódł czegoś przeciwnego, o czym promitujących sektę dokumentów, które zdołał wynieśćinni już dawno wiedzieli. z głównej siedziby Świadków Jehowy przed swoim odej-

Czym zatem jest tłumaczenie Biblii dokonane przez ze- ściem. W jego relacjach najbardziej zdumiewa to, że owespół Franza? Uważa się, że jest ono tylko modyfikacją jakie- „namaszczone" grono przywódców sekty nie jest całkowiciegoś innego tłumaczenia angielskiego. Chodziło oczywiście zgodne co do prawdziwości opracowywanych przez siebieo „dopasowanie" wielu tekstów biblijnych do nauki Świad- nauk, które po przegłosowaniu (!) będą obowiązywać wszyst-ków Jehowy, a osłabienie wymowy tych, które tej nauce kich Świadków Jehowy. Jak to jest możliwe, aby „namasz-wyraźnie przeczą131. czony" Świadek Jehowy, członek Ciała Kierowniczego, nie

wierzył w niektóre nauki, czego dał wyraz głosując przeciw-129 Tamże, s. 608. ko, i dalej pozostawał na swoim urzędzie Świadkiem Jehowy,130 Tamże, s. 609.131 Zob. G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 52; R. Reynolds, .Kim są świadkowie Jehowy?, Gdańsk 1993, s. 9 i 38; R.H. Coun- ścijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata, Warsza-tess, Błędy doktryny Świadków Jehowy. Analiza krytyczna Chrze- Wa 1998, s. 113-130.

Page 43: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

88 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 89

gdy każdego innego Świadka Jehowy (spoza grona CiałaKierowniczego) natychmiast się usuwa z organizacji za brakwiary? Jeśli o „prawdzie" decyduje już opowiedzenie się 2/3członków Ciała Kierowniczego, to o konsekwencjach, jakiemogą wyniknąć z takich „prawd", dobitnie świadczy np.zakaz przeprowadzania transfuzji krwi132.

Książka Raymonda Franza ukazała się w roku 1983 podznamiennym tytułem Crisis of Conscience (Kryzys sumie-nia) i była w USA prawdziwym bestsellerem. O książcebyło głośno w środkach masowego przekazu, ale tylko nie-wielu Amerykanów miało okazję ją przeczytać. ŚwiadkowieJehowy książkę masowo wykupywali i niszczyli! Na szczę-ście książkę tę przetłumaczono już na wiele języków i w koń-cu ukazało się jej polskie tłumaczenie (gotowy od kilku latprzekład napotykał na jakieś dziwne przeszkody)133.

Frederick W. Franz, czwarty prezydent Świadków Jeho-wy, dożył sędziwego wieku 99 lat i zmarł 22 grudnia 1992 r.Jego miejsce zajął równie sędziwy Milton G. Henschel.

4. MILTON G. HENSCHEL (1920-2003)

Od 1992 r. organizacją Świadków Jehowy kieruje Mil-ton G. Henschel, były osobisty sekretarz prezydenta Knorra.Razem z Knorrem wiele podróżował po świecie (m. in. odbyłz nim podróż dookoła świata w 1947 r.). W 1976 r. zostajeczłonkiem Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy.

Raymond Franz (zob. p. 3) wspomina wielokrotnieo Henschelu, np. jego radę, aby kierownictwo organizacji niedokonywało samokrytyki po błędnej przepowiedni końcaświata, który miał mieć miejsce w 1975 r. Henschel uważał,że szeregowi Świadkowie Jehowy sami zaprzestaną o tymmyśleć i szybko zapomną134. Bratanek byłego prezydenta już

wówczas przewidywał, że Henschel może zostać kolejnymprezydentem sekty. Czas pokazał, że się nie pomylił135.

Najnowszy podręcznik historii Świadków Jehowy naużytek sekty zamieszcza zdjęcia dwunastu członków CiałaKierowniczego ze stycznia 1992 r., a więc jeszcze za życiaprezydenta Franza. Wśród nich widnieje sędziwy MiltonHenschel i jeszcze starsi od niego wiekiem pozostali człon-kowie tego Ciała. W najbliższym czasie należało się więcspodziewać kolejnej zmiany na stanowisku prezydenta136.

Ważnym owocem działalności prezydenta Henschelai jego zespołu jest wydanie nowego podręcznika wiary pt.Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego (1995). Jak tojuż jest w zwyczaju sekty od lat, nowy podręcznik eliminujepoprzedni, jako już „nieaktualny". Kierownictwo w Bro-oklynie tłumaczy te zmiany (doktrynalne!) „nowym świa-tłem poznania od Jehowy". Starsi Świadkowie Jehowy są jużod dawna przyzwyczajeni do tych ciągłych zmian i korekt,którym podlega ich własna wiara. Nowy podręcznik tema-tycznie nawiązuje do poprzedniego (tj. Będziesz mógł żyćwiecznie w raju na ziemi, wydanego za prezydenta Franzaw 1982 r.), ale jest on jakby jego uproszczoną wersją. Auto-rom tej książki chodziło najwyraźniej o to, by uczynić z niejpozycję bardziej „strawną" doktrynalnie dla zainteresowa-nych przystąpieniem do sekty. Prowadzona przez kierownic-two w Brooklynie statystyka ilości „studiów biblijnych"podejmowanych przez Świadków Jehowy z kandydatami dosekty („Strażnica" publikuje coroczne Sprawozdanie na tentemat w swym pierwszym numerze styczniowym), wykazujeich niewielką efektywność (tylko niewielki procent studiują-cych ze Świadkami Jehowy decydował się w ostatnich la-tach na przystąpienie do sekty). Poprzedni podręcznik sektyzbyt otwarcie ukazywał wierzenia Świadków Jehowy, a po-nadto nie szczędził ostrej krytyki innym religiom, do których

132 Zob. R. Franz, Kryzys sumienia, Gdańsk 1997, s. 95-109.133 Zob. „Słowo Nadziei" 27/1995, s. 23.134 R. Franz, dz. cyt, s. 185.

135 Tamże, s. 305.136 Zob. B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 116(Milton G. Henschel zmarł nieoczekiwanie 22 marca 2003 r.).

Page 44: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

90 POCHODZENIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY IX. NASTĘPCY C.T. RUSSELLA 91

mogli być czasami jeszcze mocno przywiązani potencjalnikandydaci do sekty, stąd mierne wyniki „studiów biblijnych".Nowy podręcznik unika więc kontrowersyjnych i trudniej-szych tematów, pozostawiając dalszą indoktrynację na później(widać to bardzo wyraźnie, gdy się porówna oba podręcznikiw takich kwestiach doktrynalnych, jak nieśmiertelność duszyludzkiej, istnienie piekła, Boskość Chrystusa, nauka o TrójcyŚwiętej, czy sprawa krzyża).

Najpoważniejszą zmianą, jaką natychmiast daje się za-uważyć w podręczniku wiary prezydenta Henschela, jestcałkowite pominięcie fundamentalnej dotąd nauki o tzw.„tym pokoleniu" (chodzi o „pokolenie", o którym mówiłChrystus w Mt 24, 34). Poprzedni prezydenci niezachwianiegłosili, że Jezus myślał o pokoleniu z roku 1914, które „nieprzeminie" zanim nie doczeka Armagedonu i końca świa-ta137. Wycofanie się Henschela z głoszenia tej nauki byłopodyktowane prostym faktem, że to „pokolenie" już dawnoprzeminęło! To z tej głównie nauki Świadkowie Jehowyczerpali przez dziesięciolecia energię do niestrudzonego gło-szenia swych nauk, gdyż w miarę jak to pokolenie się sta-rzało, spodziewali się w każdej chwili nadejścia strasznegoArmagedonu i końca „tego systemu rzeczy", czyli końcaświata. Kierownictwo sekty utraciło więc (z konieczności!)potężny środek nacisku, który w przeszłości wyzwalał wśródgłosicieli rzadko spotykany w innych sektach fanatyzm.Dzisiaj przywódcom w Brooklynie pozostaje jedynie po-wtarzanie i ciągłe zapewnianie, że koniec jest ,już blisko",jest „tuż, tuż".

Jest jeszcze za wcześnie podejmować ocenę wpływuobecnego prezydenta na życie i rozwój organizacji Świad-ków Jehowy, ale już teraz możemy powiedzieć, że zapocząt-kował on kolejną i daleko idącą reformę doktrynalną sekty.

7 października 2000 r. Henschel niespodziewanie zrezy-gnował z kierowania organizacją Świadków Jehowy, a jego

miejsce na fotelu prezesa Towarzystwa Strażnica zajął DonAdams. Dnia 22 marca 2003 r. 82-letni Henschel zmarł.

5. DON ADAMS (UR. 1925) - AKTUALNYPREZYDENT

Poza wiekiem (75 lat) niewiele jeszcze wiadomo o no-wym prezesie Towarzystwa Strażnica. Odejście Henschelaze stanowiska prezydenta sekty w 2000 r. TowarzystwoStrażnica tłumaczy wewnętrzną reorganizacją ŚwiadkówJehowy, której celem ma być oddzielenie obowiązków reli-gijnych od administracyjnych.

1 3 7 Zob. B.a., Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, Brooklyn1990, s. 154.

Page 45: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

WYKAZ SKRÓTÓW

CZĘŚĆ DRUGA

WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

1. Skróty ksiąg Pisma Świętego wg Biblii Tysiąclecia (BT).

2. Książki Świadków Jehowy

B - B.a., Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi,Brooklyn 1982 (autor korzystał z wyd. poi. z 1984 r.).Książka ta była przez wiele lat podstawowym podręczni-kiem wierzeń Świadków Jehowy wykorzystywanym do tzw.studium biblijnego. Jej aktualna wartość polega jedynie naszczerym przedstawieniu wielu wierzeń sekty.

W - B.a., Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego,Brooklyn 1995 (wyd. poi. z tego samego roku). Najnowszypodręcznik wiary sekty, który zastąpił B. Stanowi on zła-godzoną i uproszczoną wersję poprzedniego i służy jakopierwszy stopień indoktrynacji kandydatów do sekty.

P - B.a., Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, Bro-oklyn 1985, 1989 (wykorzystano wyd. poi. z 1991 r.). Jestto instruktażowy podręcznik każdego Świadka Jehowy.Małe kieszonkowe wydanie tej książki podejmuje ponad 40najważniejszych dla sekty „głównych tematów".

H - B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bo-żego, Brooklyn N. Y. 1995 (wyd. poi. z tego samego roku).Jest to najnowszy i najbardziej obszerny podręcznik „historii"sekty.

3. Inne skrótyB.a. - Bez autora (skrót dotyczy anonimowych publika-

cji Towarzystwa Strażnica od czasów N.H. Knorra).

Page 46: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

I. PAN BÓG 97

I. PAN BÓG

O głębokości bogactw, mądrościi wiedzy Boga! (Rz 11, 33).

„Najmiłościwszy Bóg, zmierzając troskliwie ku zbawie-niu całego rodzaju ludzkiego i przygotowując je, szczególnympostanowieniem wybrał sobie naród, aby mu powierzyć sweobietnice. Zawarłszy przymierze z Abrahamem (por. Rdz 15,18) i narodem izraelskim za pośrednictwem Mojżesza (por.Wj 24, 8), tak objawił się słowami i czynami ludowi naby-temu, jako Jedyny, Prawdziwy i Żywy Bóg, ażeby Izraeldoświadczył, jakie są drogi Boże w stosunku do ludzi, i abydzięki przemawianiu Boga przez usta Proroków, z biegiemczasu coraz jaśniej je rozumiał i coraz szerzej wśród naro-dów budził ich świadomość (por. Ps 21, 28-29; 95, 1-3; Iz 2,1-4; Jr 3, 17)" (Konstytucja dogmatyczna Soboru Watykań-skiego II o Objawieniu Bożym Dei Yerbum, 14).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„coś zrobić, nawet bardzo daleko" (B 37). Bóg jest zdolnyoddziaływać na cały wszechświat z jednego miejsca, w któ-rym stale przebywa na podobieństwo „ elektrowni". Jak „ ele-ktrownia, która rozprowadza prąd elektryczny po całej oko-licy ", Bóg czyni podobnie we wszechświecie za pomocą„ducha świętego ", czyli „Jego niewidzialnej czynnej mocy"(B37).

Określenie „Bóg" nie może być uważane za imię. Jest totylko tytuł, tak samo jak „prezydent" czy „król" (B 40). Bógdomaga się, aby Jego wierzący posługiwali się imieniem„Jehowa". To imię Boże znal, czcił i wysławiał wobec in-nych Jezus. Nie używanie imienia Bożego sprawia, że niemożemy być „ ludem dla Jego imienia " (B 44). Chrześcijanienie tylko, że nie czczą imienia Bożego, ale usuwają je nawetze swoich Biblii (P 117).

OCENA NAUKI

1. WIARA W JEDNEGO BOGA

AA Chrześcijaństwo, podobnie jak judaizm w czasachStarego Przymierza, jest religią, która wyznaje wiarą w Je-dynego prawdziwego Boga" (J 17, 3). Wyrazem tej wiaryjest starożytne Credo Kościoła, które rozpoczyna się od słów:„Wierzę w jednego Boga..." Objawiona prawda o TrójcyŚwiętej dotyczy jedynie istoty i wewnętrznego życia jedynegoBoga (zob. rozdz. IV).

Bóg jest jeden i jest osobą. „Najwyższa Istota, która mana imię Jehowa "jest „jedynym prawdziwym Bogiem " (P 48,52). Ponieważ Bóg ma „ ciało duchowe " (1 Kor 15, 44),dlatego przebywa w „ określonym miejscu w niebie " (B 37).„Cielesna obecność Boga" nie jest konieczna, aby mógł On

2. CZY BÓG MA „CIAŁO DUCHOWE"?

AA Przypisanie Panu Bogu „ciała duchowego" jestpoważnym błędem. Św. Jan poucza nas, że Bóg jest duchem(J 4, 24), a to oznacza, że Bóg ma naturę duchową, która

Świadkowie Jehowy - 7

Page 47: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

98 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG

wyklucza jakąkolwiek „cielesność". Również Chrystus po-twierdza, że „duch nie ma ciała" (Łk 24, 39).

Pismo św. bardzo często przedstawia Boga tak, jakbyby! On podobny do człowieka. Dotyczy to zarówno jegowyglądu", np. Bóg ma oczy (/ Sm 15, 19), oblicze (Wj 33,

23), usta (Pwt 8, 3), jak i sposobu wyrażania różnych sta-nów, np. żalu (Rdz 6, 6), gniewu ( Wj 15, 7), radości (Pwt15, 7). Podobieństwo Boga do człowieka w Piśmie św.służy do przystępnego ukazania prawdy o osobowej natu-rze Boga i wyeliminowania pokusy uznania Go za perso-nifikację sił natury.

A Określenia „ciało duchowe" (1 Kor 15, 44) używaśw. Paweł tylko i wyłącznie w odniesieniu do człowieka.Upewnia nas o tym pełny kontekst wypowiedzi Apostołazawarty w 15. rozdziale tego Listu (w BT nosi on tytuł: Wokółprawdy o zmartwychwstaniu). Apostoł w tym rozdziale prze-ciwstawia stan ciał ludzkich przed i po zmartwychwstaniu.Pisze, że ciała ludzkie przed zmartwychwstaniem (skażonegrzechem pierworodnym) są „zniszczalne", „niechwalebne",„słabe" i „zmysłowe", podczas gdy po zmartwychwstaniu:„niezniszczalne", „chwalebne", „mocne" i „duchowe" (taostatnia cecha jest przeciwieństwem ciała „zmysłowego")(por. 1 Kor 15,42-44).

W nauczaniu św. Pawła „ciało duchowe" oznacza więcciało człowieka, który został odkupiony przez śmierć Chry-stusa i który postępuje według Ducha (por. Rz 8, 1-13). Gdyzaś chodzi o tych, którzy się nie odrodzą do nowego życiai nie zmienią swego złego postępowania, to u św. Jana czy-tamy o nich, że pójdą „na zmartwychwstanie potępienia" (J5, 29). Żaden z potępionych nie otrzyma od Boga ciała du-chowego, czyli chwalebnego ciała kierowanego przez DuchaŚwiętego (por. /?z 8, 9-11).

A Bóg Świadków Jehowy ma nie tylko ciało ducho-we, w którym mieści się Jego „wielki umysł" (B 36), aleposługuje się również zmysłami, np. słuchem! W jednej zeswoich książek Świadkowie w następujący sposób komentują

3. CZY BÓG PRZEBYWA „W OKREŚLONYM MIEJSCUW NIEBIE"?

AA O b d a r o w a n y ciałem duchowym Bóg ŚwiadkówJehowy, został z konieczności przykuty na stałe do tronuw niebie. J.F. Rutherford, drugi prezydent sekty, zdoła!zidentyfikować miejsce przebywania Jehowy we wszech-świecie. W książce Pojednanie (1928) prezydent wskazałna Plejady w gwiazdozbiorze Byka, gdzie znajduje się„wieczysty tron Boży"!

A Wiele tekstów ze Starego Testamentu mówi o wszech-obecności Boga. Na przykład w Ps 139 czytamy: „Gdzieżsię oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twegooblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie,gdy się w Szeolu położę. Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,zamieszkał na krańcu morza: tam również Twa ręka będziemnie wiodła i podtrzyma mię Twoja prawica" (w. 7-10; por.Jr 23, 24).

Również w Nowym Testamencie czytamy o wszech-obecności Boga. Św. Paweł tak pouczał pogan o Boguw Atenach: „Bo w rzeczywistości jest On niedaleko każdegoz nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy..." (Dz17, 27-28).

99

fragment Ap 8, 1-2, w którym jest mowa o ciszy w niebieJakby na pół godziny": „Cisza w niebie przez blisko pół go-dziny! Ale dlaczego? Ależ to jasne, był to czas, aby mógł)być usłyszane modlitwy z ziemi: Siedmiu aniołom nie po-zwolono trąbić, aby te modlitwy mogły być usłyszane przezBoga na Jego tronie" (Quindi e finito ii mistero di Dio,s. 210).

Jakże wzniosie i głęboko mówi o Bogu już Psalm 139.Widzimy w nim Boga, który przenika niebo i ziemię, i któ-remu nieobce są myśli ludzkie, chociażby nie zostały jeszczewypowiedziane!

Page 48: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG

w kosmosie (do Plejad!), ale dostąpienie łaski stanięcia przedBogiem i oglądania Jego chwały.

A Świadkowie Jehowy nie wahają się p r z y r ó w n y -wać Boga do „elektrowni", rozprowadzającej prąd elek-tryczny po okolicy, aby wytłumaczyć sposób oddziaływaniaJehowy we wszechświecie. Po zaprezentowaniu tego porów-nania, autorzy (zawsze anonimowi) w zachwycie piszą: „Cóżza wspaniały Bóg!" (B 37).

Na szczęście ten niebiblijny i karykaturalny wizerunekBoga można spotkać tylko w literaturze Świadków Jehowy.

4. IMIĘ BOŻE

AA Bóg - to imię czy tytuł? - Słownik języka polskiego(pod red. Mieczysława Szymczaka) wyjaśnia w następującysposób znaczenie słowa „tytuł": „zdobyta, uzyskana god-ność, stopień naukowy, zawodowy, także zajmowane stano-wisko, pełniona funkcja, pełniony urząd".

Nie mają więc racji Świadkowie Jehowy, gdy terminBóg określają jako tytuł. Najwyższa Istota nie potrzebujeżadnego tytułu na Boga. Bóg jest po prostu Bogiem i tak teżbyło, zanim powstał świat. Bóg będący od samego początkusamą doskonałością, nie ulega żadnym zmianom, niczegonowego nie nabywa, czego by od zawsze nie posiadał. Po-nieważ pojęcie Boga, Najwyższego Bytu, wyklucza możli-wość istnienia innego bytu, Jemu równego, toteż musimymówić o Bogu: jako imieniu tej najdoskonalszej Istoty. Ter-min Bóg szczęśliwie łączy w sobie wszystko to. co człowiekmoże o Nim powiedzieć i czego nigdy nie będzie w staniewyrazić.

AA Jakie imię nosi Bóg w Piśmie św. ? - Pismo św. okre-śla Boga wieloma imionami. Imię Jahwe wiąże się wyraźniezjedna z czterech podstawowych tradycji, które złożyły się napowstanie Starego Testamętu, a ściślej pierwszych pięciuksiąg (Pięcioksięgu Mojżesza) Właśnie tradycja jahwistycz-na, która jest tradycją najstarszą używa w stosunku do Boga

101100

W czasach p r z e d p r z y j ś c i e m Chrystusa naziemię człowiek żył w oddaleniu od Boga, nie miał do Niegoprzystępu. Powodem oddalenia był ciążący nad ludzkościągrzech pierworodny, który był buntem wobec Stwórcy i Jegoprawa. Bóg „pozostawał" więc w niebiosach, z dala od ska-żonej grzechem ludzi ziemi. Sytuacja uległa zmianie z chwi-lą przyjścia na świat Zbawiciela, który pojednał przez swojąśmierć na krzyżu rodzaj ludzki z Bogiem. Od czasu odku-pieńczej śmierci Chrystusa, niebo, miejsce przebywaniaBoga, otwarło się przed człowiekiem i może on terazoczekiwać, że po śmierci znajdzie się w niebie, „w domuOjca" U 14, 2).

Zanim otwarła się droga do nieba, sam Bóg zstąpiłw osobie Syna Bożego na ziemię. Chrystus, Bóg-Człowiek,pragnął przygotować ludzi na spotkanie w wieczności z Bo-giem. Aby człowiek mógł ujrzeć kiedyś swego Stwórcęw niebie, już teraz - uczył Jezus - człowiek powinien pragnąćitać się „mieszkaniem" Boga: „Jeśli Mnie kto miłuje, będziezachowywał Moją naukę, a Ojciec Mój umiłuje go i przyj-dziemy do niego, i będziemy u niego przebywać" (J 14, 23).To samo mówi Pan Jezus o trzeciej Osobie Trójcy Świętej,Duchu Świętym: „Ale wy Go znacie, ponieważ u was prze-bywa i w was będzie" (/ 14, 17). Zaś św. Paweł pouczał, żeciało człowieka wierzącego jest „świątynią Boga" (zob. / Kor3, 16-17; 6, 19-20; 2 Kor 6, 16).

A B ł ę d n i e nauczają Świadkowie, gdy piszą o Bogu:„Zanim zaczął stwarzać, był we wszechświecie sam" (B 44).W pierwszych słowach Księgi Rodzaju czytamy: „Na po-czątku Bóg stworzył niebo i ziemię" (I, 1). Wszechświat niemógł więc istnieć, zanim nie został stworzony przez Boga.Bóg. odwieczny duchowy Byt, istnieje sam z siebie i niepotrzebuje „określonego miejsca w niebie", którego przecieżnie mogło być, zanim nie zostało stworzone! (Bóg nie po-trzebuje więc nieba jako mieszkania). Przez niebo należywięc rozumieć miejsce, a raczej stan, w którym Bóg pozwalasię widzieć wybranym stworzeniom, np. aniołom i świętym.Podobnie: wstąpienie do nieba, nie oznacza odbycia podróży

Page 49: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

102 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG 103

imienia Jahwe, w przeciwieństwie do np. tradycji elohistycznej,posługującej się imieniem Bożym El (Bóg).

Jakkolwiek imię Boże Jahwe występuje w Starym Te-stamencie najczęściej (blisko 7 tys. razy), to istnieją księgibiblijne, w których zupełnie brak tego imienia Bożego, cow niczym nie umniejsza ich wartości jako słowa Bożego (cho-dzi o Ks. Koheleta i Ks. Estery).

Ponieważ Świadkowie Jehowy upierają się przy twier-dzeniu, że imię „Jehowa" (błędnie odczytane imię Jahwe) jestjedynym imieniem własnym Boga, zatrzymajmy się przezchwilę nad następującymi kwestiami:

A Skąd się wzięło imię Jahwe w Starym Testamencie?- W Księdze Wyjścia czytamy, że Bóg objawił to imię Moj-żeszowi, i to na wyraźne jego życzenie (zob. Wj 3, 13-14).Przed Mojżeszem Żydzi znali Boga pod następującymi imio-nami:

- „Bóg ojców naszych" (Wj 3, 13. 15),- ,3óg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba" (Wj 3, 16),- „Pan, Bóg Hebrajczyków" (Wj 3, 18).

Niemożliwy jest więc do utrzymania pogląd ŚwiadkówJehowy, że Żydzi przed Mojżeszem znali imię Boże Jahwe,tyle tylko, że go zapomnieli w niewoli egipskiej. Byłoby tozresztą bardzo dziwne, gdyby Mojżesz, tradycyjnie uważanyza autora pierwszych ksiąg Pisma św., z czym zgadzają sięŚwiadkowie, nie znał imienia Bożego Jahwe (gdyby byłoono przekazane w przeszłości ludziom), gdy nieobce mubyły szczegóły z życia patriarchów, a nawet wydarzenia wraju! (zob. Rdz 32, 30; Wj 6, 2-3).

Jak zatem wytłumaczyć pojawienie się tego imienia Bo-żego na kartach Biblii przed wydarzeniem na Synaju? Odpo-wiedź może być tylko jedna: imię Boże Jahwe wprowadziliz woli Bożej natchnieni pisarze-redaktorzy, którzy znali jużto imię, aby wykazać, że Bóg, który objawił się Mojżeszowi,jest tym samym Bogiem, którego znali ich przodkowie przedMojżeszem.

A Dlaczego Bóg objawił Mojżeszowi imię Jahwe? - Jakwspomniano wyżej, Bóg objawił to imię na wyraźne życze-nie Mojżesza (Wj 3, 13-14). Mojżesz, który był człowiekiemwykształconym, zdawał sobie sprawę, jak ważną pomocą dlajego misji i pozyskania autorytetu wśród Żydów, byłabyznajomość imienia Bożego. W czasach Mojżesza każdy ludmiał swoich bogów (panowało wielobóstwo). Każdy z tychbogów miał swoje własne imię i tym różnił się od pozosta-łych. Czczono więc np. Izydę, Ozyrysa, Marduka, dla któ-rych budowano świątynie i sanktuaria.

A Co oznacza imię Jahwe? — Imię to znaczy „Jestem,który jestem", albo krótko: „Jestem" (Wj 3, 14-15). Jak nietrudno zauważyć, imię to wyraża jeden z istotnych atrybu-tów (przymiotów) Boga - Jego istnienie. Imię to musi też byćrozpatrywane w kontekście historycznym (czasów Mojżesza).Imię Jahwe podkreśla więc istnienie Boga w odniesieniu dowszystkich bóstw, które w rzeczywistości nie istnieją (por. Ps135, 15-18). Imię to wskazuje na trwałość, niezmienność,svieczność oraz wszechobecność Boga, a z drugiej strony po-ucza nas, że tylko Bóg jest źródłem istnienia każdego bytu,gdyż tylko On JEST, a wszystko inne od Niego bierze swójpoczątek na drodze stworzenia.

Bibliści dopatrują się więc w tym imieniu podwójnegosensu. Pierwszy dotyczy samego Boga i podkreśla Jego sa-moistność i pełnię istnienia. Jest to sens podstawowy. Drugisens imienia Jahwe jest wyrazem relacji Boga do ludzi (tensens miał przede wszystkim znaczenie dla Żydów, dalekichod rozważań metafizycznych o naturze Boga). Dla Żydówimię Jahwe miało więc następujące znaczenie: „Jestem bliskowas", „Jestem Tym, który o was się troszczy, który wasbroni, poprowadzi, wyzwoli, zbawi" (por. Wj 6, 6-8).

AA Inne imiona Boże w Biblii, - Każde imię Boże w Pi-śmie św. świadczy o wielkości i wspaniałości Boga. Każdez nich pragnie wyrazić niezgłębione bogactwo Bożej osobo-wości i mocniej podkreślić któryś z Jego niewyrażalnych

Page 50: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

104 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG 105

przymiotów. Dopiero wszystkie one, zebrane razem, dająpewne wyobrażenie o Bogu, o tym, kim On jest naprawdę.

Księgi Starego Testamentu wręcz obfitują w różne imio-na Boże. W Nowym Testamencie jaśnieje blaskiem jednotroiste imię Boga jako Ojca, Syna i Ducha Świętego. Imię toobjawił Apostołom Jezus Chrystus i w to imię polecił imchrzcić wszystkie narody (Mt 28, 19).

A W Starym Testamencie do n a j c z ę s t s z y c h imionBożych, pomijając już imię Jahwe, należą:

- El (Bóg) - wskazuje na potęgę Boga (Ps 62, 12),-Adonai (Pan) - przedstawia panowanie Boże (Iz 6, 1),- Quanna (Zazdrosny) - wyraża miłość, której Bóg

domaga się od człowieka (Wj 34, 14),- Shadday (Wszechmocny) - wskazuje na wszechmoc

Boga (Ps 68,15).Obok tych imion występują jeszcze tzw. imiona złożo-

ne, np.:- El-Olam (Bóg Wiekuisty) - zob. Rdz 21, 33,- El-Elyon (Bóg Najwyższy) - zob. Rdz 14, 18-22.

Wśród imion Bożych są jeszcze i takie, które są szczegól-nie drogie niektórym postaciom ze Starego Testamentu. Dlaproroka Izajasza takim imieniem jest Odkupiciel (Iz 63,16).

Świadkowie Jehowy z nieuzasadnionych powodówuważają za niebiblijne określenie „Pan Bóg", które w „swo-jej" Biblii zamienili na Jehowa Bóg". Jest to jeden z przy-kładów manipulowania tekstami świętymi, aby przesłonićprawdę, że w Nowym Testamencie Pan odnosi się do Chry-stusa i potwierdza Jego boską naturę (np. Flp 2, 10-11; por.Iz 45, 23-25). Tę boskość najkrócej i najwspanialej wyrazi)św. Tomasz, gdy do zmartwychwstałego Jezusa powiedział:„Pan mój i Bóg mój" (J 20, 28).

Określenie Boga Pan Bóg występuje w oryginale he-brajskim w wielu miejscach Starego Testamentu, np.: Ps 90,17; Dn 9, 3.

AA Ocena imienia Jahwe. - Imię Boże Jahwe budziłou Żydów pewien lęk, a to z racji ukrytej w nim potęgi, maje-statu i tajemniczości. Stąd ich stosunek do Boga był nace-chowany lękiem, bojaźnią i strachem. Dobrą ilustracją tejpostawy ludu wybranego wobec Boga są wydarzenia naSynaju (Wj 20, 19-20) i słowa z Księgi Kapłańskiej: „Bę-dziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Jahwe" (25, 17, wgwyd. 2 BT).

A Wydaje się, że Pan Bóg nie miał s z c z e g ó l n e g oupodobania w tym imieniu, co nie oznacza, że jego po-jawienie się w Piśmie św. jest przypadkowe. Imię to miałow planach Bożych swoją misję i misja ta została spełniona.W czasach Starego Przymierza nad ludzkością ciążył jeszczegniew Boży za bunt w raju i ludzie nie zasługiwali na bliskośći zażyły stosunek z Bogiem. Dopiero odkupieńcza śmierćChrystusa wymazała grzech buntu i odsłoniła człowiekowinowe oblicze Boga. Nie jest to już budzący grozę Jahwe,lecz miłosierny i przebaczający Ojciec (por. przypowieść Je-zusa o synu marnotrawnym). Sam Pan Jezus pozostawił namprzykład, jak mamy zwracać się do Boga, gdy nazywał GoOjcem, i gdy w to imię polecił się modlić (Mt 6, 9; por. Ga4,4-6).

AA Imię Jahwe w Nowym Testamencie. - W NowymTestamencie napisanym po grecku, nie spotykamy hebraj-skiego imienia Jahwe. Ale imię to występuje kilka razyw formie JESTEM, która bezpośrednio nawiązuje do obja-wienia się Boga na Synaju Mojżeszowi (Wj 3, 14). Chrystussobie przypisuje to imię, przez co objawia Żydom swą Bo-skość (J 8, 24. 28. 58; 13,19).

Świadkowie Jehowy zdawali sobie doskonale sprawę,że te teksty mówią wprost o Chrystusie jako o Jahwe. Abyzneutralizować ich wymowę, uciekają się do fałszerstwa tek-stu świętego. Tak uczynili w stosunku do wypowiedzi Jezusaw / 8, 58: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: ZanimAbraham stał się JA JESTEM" (tłum. wg BT). Świadkowiezmienili słowa Chrystusa na: „...ja już byłem", aby usunąć

Page 51: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

106 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG 107

użyte w tym miejscu imię Boże JESTEM (Wj 3,14). Żydziwłaściwie zrozumieli wypowiedź Jezusa, którą uznali za bluź-nierstwo: „Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego"(J8,59).

A Świadkowie w s k a z u j ą na słowo alleluja, aby do-wieść, że imię Jahwe znajduje się jednak w Nowym Testa-mencie. Ale należy w tym miejscu powiedzieć wyraźnie, żeten wyraz nie może być uznany za imię Boże. Allelujaoznacza „chwalcie Jah", a więc jest to wyraz złożony, któryzawiera jedynie skrót imienia Jahwe. Wyrazów zawierają-cych imię Boże jest w Biblii wiele, szczególnie dotyczy totzw. imion teoforycznych, np. imię Eliasz oznacza „Bogiemjest Jahwe".

Alleluja nie jest zatem czym innym, jak liturgiczną akla-macją do grupy psalmów, które tym słowem się rozpoczyna-ją (zob. Ps 111-118). Właśnie liturgiczne pochodzenie tegosłowa sprawiło, że utraciło ono swoją pierwotną wartośćznaczeniową i Septuaginta (grecki przekład Starego Testa-mentu) przepisuje je z hebrajskiego oryginału dosłownie,bez tłumaczenia. W tej też niezmienionej formie allelujaprzeszło do Nowego Testamentu (Ap 19,1-6).

A W Pismach Greckich (nazwa przyjęta przez ŚwiadkówJehowy dla NT) imię Jehowa występuje w 237 miejscach,pomimo że nie istnieje najmniejszy fragment starożytnegomanuskryptu z tym imieniem, który by upoważniał do jegoumieszczenia. Komitet tłumaczy Świadków Jehowy najwi-doczniej za nic miał przestrogi biblijne, by niczego nie do-dawano do tekstów świętych (Prz 30, 5-6; por. Pwt 4, 2; Ap22, 18).

AA Powody zmiany imienia Jahwe na zwroty Panlub Bóg w Starym Testamencie. - Świadkowie Jehowy oskar-żają chrześcijan, że walczą z imieniem Bożym i że pousuwa-li je z wielu swoich tłumaczeń Biblii. Zarzut Świadków niejest prawdziwy. W Kościele istnieje przecież wiele różnychtłumaczeń Pisma św., z których wierni mogą korzystać. Ak-tualnie w Polsce najpopularniejszym tłumaczeniem Pisma św

jest tzw. Biblia Tysiąclecia. W trzecim wydaniu tej Bibliizastąpiono właśnie imię Jahwe wspomnianymi zwrotami.Ale nie postąpiono tak w każdym przypadku. Imię Jahwefiguruje w wielu miejscach Starego Testamentu, gdy jegoobecność jest potrzebna do prawidłowego zrozumienia tek-stu świętego (zob. Wj 6, 2n; 15, 3; Joz 22, 22. 24; Iz 42, 8; Jr9, 33 itd.). Tłumaczom tego wydania Biblii przyświecałjeden ważny cel: dostosować przekład do potrzeb liturgii.Zachowane świadectwa potwierdzają, że Kościół tak właśnieczynił od początku, gdy sprawował liturgię. Chodziło o to,aby chrześcijanie nie czcili już Boga pod imieniem Jahwe(jak to czynili Żydzi), ale pod Jego nowym imieniem obja-wionym przez Chrystusa, tzn. jako Ojca i Syna, i DuchaŚwiętego (Mt 28, 19).

A I n n e współczesne katolickie przekłady Pisma św.w Polsce zawsze zawierają imię Jahwe wszędzie tam, gdzieono występuje w hebrajskim oryginale (por. wyd. 1 i 2 BT,Biblia Poznańska, Biblia Lubelska). Na półkach księgar-skich można czasami zauważyć wyd. 2 Biblii Tysiącleciaz imieniem Jahwe, którego to wydania robi się dodruki.

A Kościół nigdy n i e z w a l c z a ł imienia Jahwe, jakto głoszą Świadkowie, ale tylko pouczał, że imię to należydo Starego Testamentu. Chrześcijanie nie żyjąjuż rzeczywi-stością Starego Przymierza, która dotyczyła Żydów i któraustąpiła miejsca Nowemu Przymierzu z chwilą pojawieniasię Chrystusa na ziemi i założenia przez Niego Kościoła.Świadkowie Jehowy muszą zrozumieć, że Objawienie Bożenie zatrzymało się na Starym Testamencie, i że to dopieroPan Jezus, który z nieba zstąpił, odsłonił ludziom prawdziweoblicze Boga i objawił Jego święte imię. Chrześcijanie na-zywają więc Boga Ojcem, ale pamiętają też, że najwyższymimieniem, w którym mogą być zbawieni, jest imię JezusaChrystusa (Dz 4,12; por. Rz 10, 9. 13).

AA Jakie imię Boże objawił Chrystus? - ŚwiadkowieJehowy utrzymują, że tym imieniem Bożym jest Jehowa(poprawnie: Jahwe). Ale przecież objawić oznacza odsłonić

Page 52: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

108 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG 109

coś, co dotychczas nie było znane, gdy tymczasem imię Jah-we Żydzi doskonale znali (w Starym Testamencie występujeprzecież ok. 7 tys. razy!).

A Z n a u c z a n i a Chrystusa (a więc i z całego NowegoTestamentu) wynika, że imieniem Bożym, które objawił Zba-wiciel, jest imię Ojciec. Zauważmy, że Jezus nigdy nie po-służył się imieniem Jahwe zwracając się do Boga (swegoOjca). O Bogu jako Ojcu mówił Chrystus od samego po-czątku swego nauczania. Tak też było, gdy miał 12 lat (Łk 2,49). Również Apostołom nakazał Jezus tym imieniem zwra-cać się do Boga w modlitwie (Mt 6, 9; Łk 11, 2). Zamiaremnaszego Zbawiciela było, aby wszyscy Jego uczniowie na-zywali Boga Ojcem i mogli się kiedyś spotkać w Jego domu,jako jedna wielka rodzina dzieci Bożych (/ 14, 2-3; 11, 52).

AA Dlaczego Żydzi unikali wymawiania imienia Jahwe?- Przyjmuje się, że Żydzi czynili to głównie z dwu powo-dów: z bojaźni, ponieważ pamiętali o drugim przykazaniuDekalogu („Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twegonadaremno") i z szacunku. Żydzi, nawet gdy czytali tekstyświęte, w których to imię Boże występuje, nigdy nie wypo-wiadali imienia Jahwe, ale mówili najczęściej Pan (po hebr.Adonai). Tak też czynił czasami Chrystus: „Wysławiam Cię,Ojcze, Panie nieba i ziemi..." (Mt 11, 25).

Chrześcijanie, naśladując Chrystusa, czynią podobnie,i dla większego uszanowania imienia Bożego mówią: PanBóg, a w odniesieniu do naszego Zbawiciela: Pan Jezusi Chrystus Pan.

A Świadkowie Jehowy są s ł u s z n i e oskarżani o nad-używanie imienia Bożego (Jehowa). Jeżeli dla Świadkówimię Jehowa jest takim samym imieniem, jak imiona używa-ne między ludźmi, to wydaje się wielką niestosownościąi niedopuszczalną poufałością zwracać się do Pana Boga poimieniu. Podobnie wśród ludzi, nikt np. nie odważa się zwra-cać do swoich rodziców po imieniu (tak przynajmniej jestw Polsce). Po imieniu możemy zwracać się do przyjaciół(najczęściej rówieśników) i osób młodych. Nawet do serde-

cznych przyjaciół, gdy są od nas starsi wiekiem, zwracamysię w formie grzecznościowej „pan(i)", z ewentualnym do-daniem imienia.

AA „Święć się imię Twoje" (Mt 6, 9). - Dla Świad-ków Jehowy słowa te oznaczają uświęcenie imienia Jehowa.Przy okazji swoich wizyt w domach chrześcijan pytają czę-sto podstępnie w związku z modlitwą Ojcze nasz: A jakieimię miał na myśli Jezus, gdy swoim uczniom pozostawiłten wzór modlitwy? I odpowiadają, że Jezusowi chodziłoo imię Jehowa. Chrześcijanie, którzy są zorientowani w naucesekty, wyjaśniają Świadkom, że odpowiedź na ich pytaniezawarta jest w pierwszych słowach modlitwy Pańskiej: Oj-cze nasz... (Mt 6, 9).

A Słowa „święć się imię Twoje" o z n a c z a j ą , byśmyBoga, a nie tylko nazwę Jego imienia, czcili i miłowali.Uświęcić imię Boga, oznacza więc uczcić Osoby Boże w Bo-gu (imię zastępuje osobę). Gdy Chrystus modlił się do BogaOjca słowami: „Objawiłem im Twoje imię i nadal będęobjawiał..." (J 17, 26), to chciał tymi słowami wyrazić pra-gnienie dalszego utwierdzania uczniów w tej prawdzie, żeBóg jest rzeczywiście miłującym ludzi Ojcem.

Słowo Boże poucza nas, że Bóg Ojciec zostaje uświę-cony przez imię swojego Syna (J 5, 23). Jedność Synaz Ojcem w jedynym Bogu (J 10, 30; 17, 21) pozwala zrozu-mieć, dlaczego Ojciec nadał Synowi najwyższe imię, dziękiktóremu i On sam otrzymuje chwałę (Ef 1, 20-21; Dz 4, 12).

AA Lud dla swego imienia (zob. Dz 15, 14-17). - Świad-kowie wierzą, że tym ludem są tyko oni sami. Argumentująbardzo prosto: nikt poza nimi nie używa imienia BożegoJehowa. I dodają, że tak samo jak oni „czynił Syn Boży, gdyprzebywał na ziemi" (B 44).

Odpowiadamy Świadkom, że gdy św. Jakub mówiło Bogu, który wybrał sobie lud spośród pogan dla swegoimienia (Dz 15, 14. 17), to pragnął pouczyć zebranych, żedopuszcza On wszystkich ludzi i wszystkie narody (wiersze14 i 17) do uczestnictwa w „obietnicach Izraela". A to ozna-

Page 53: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

110 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG 111

cza, że Bóg powołuje do istnienia nowy lud Boży („nowyIzrael"). Rzeczywiście, wraz z przyjściem Mesjasza skoń-czyło się Stare Przymierze, które dotyczyło tylko Żydów,naród wybrany. Chrystus zaś stał się pośrednikiem NowegoPrzymierza (Hbr 9, 15; por. 2 Kor 3, 6) i Nowego Testamen-tu (Hbr 12, 24). To On, Zbawiciel, powołał do istnienia no-wy lud Boży, czyli Kościół, który zbudowany na Piotrze (Mt16, 18) i pozostałych Apostołach (wszyscy oni symbolizują12 pokoleń „nowego Izraela", których są jakby nowymipatriarchami; por. Łk 22, 30), jest otwarty dla wszystkichludów i narodów. Jednakże kamieniem węgielnym Kościoła,a więc tego nowego ludu Bożego, jest sam Chrystus (Efl,19-20).

AA Jahwe czy Jehowa? - Świadkom Jehowy jest jużdzisiaj obojętne, czy będziemy wymawiali imię Boże Jahweczy Jehowa; ważne jest tylko jego „używanie" (5 44). Kie-rownictwo sekty nie mogło już dłużej sprzeciwiać się powa-dze wszystkich biblistów na świecie.

A Na początku n a s z e g o w i e k u trzej znani bibliści:Driver, Thierry i Alfrink dowiedli, że imię Boże Jehowa jestbłędnie odczytanym tetragramem hebrajskim JHWH i wy-kazali, że należy przyjąć formę Jahwe, jako najbardziej praw-dopodobną. Od tamtego czasu błędne imię Jehowa znikło razna zawsze z wydań Biblii, poza oczywiście Biblią ŚwiadkówJehowy!

A S z a c u n e k dla słowa Bożego, a tym bardziej dlaimienia Bożego ze Starego Testamentu, nakazywałby za-przestanie używania błędnej formy. Świadkowie Jehowy niechcą tego uczynić, gdyż nie chodzi im najwyraźniej o imięBoże, ale o własną nazwę, pod którą są znani na całymświecie. Gdyby szanowali imię Boże, powinni zmienić na-zwę własnej organizacji na „Świadkowie Jahwe", ale niestety,nazwę zupełnie nową i obcą. Kierownictwo w Brooklyniechyba zbyt wiele zainwestowało w popularność nazwy, abyteraz z niej zrezygnować. Nikt rozsądny nie rezygnuje prze-cież z nazwy firmy, która przyczynia się do sukcesu (sekta,

a ściślej akcjonariusze Towarzystwa Strażnicy, zdobyła podszyldem Świadków Jehowy niebywałe bogactwo, które po-większa coraz bardziej).

A Świadkowie Jehowy są od początku wrogo nasta-wieni do Tradycji Kościoła, a właściwie tradycji całegochrześcijaństwa, gdyż nie uważają się za chrześcijan. Twier-dzą, że to tradycja ludzka wypaczyła pierwotny chrystianizm(z I wieku po Chr.) i rozumienie słowa Bożego zawartegow Biblii. Świadkowie głoszą, że są całkowicie wolni od ja-kiejkolwiek tradycji i dlatego nie błądzą. Czy zatem konse-kwentne trzymanie się błędnie odczytanego dopiero w XIIIw. imienia Bożego nie jest trzymaniem się ludzkiej tradycji?W imię umiłowania prawdy należy zdecydowanie odrzucićwszelką błędną tradycję ludzką, aby słowo Boże nie uległowypaczeniu. Chrystus bardzo surowo skarcił Żydów za trzy-manie się błędnych tradycji (zob. Mt 7, 17).

AA Jakie imię nosił Syn Boży na ziemi? - Kierownictwosekty, które myśli za wszystkich Świadków Jehowy, próbujezbagatelizować sprawę imienia Bożego (Jego poprawności).Podpowiada więc Świadkom, aby pytali podstępnie chrześci-jan: Jak wołali na Chrystusa krewni i przyjaciele, gdy wy-chowywał się w Nazarecie? I natychmiast odpowiadają, żebyło to hebrajskie imię Jesz.ua, a nie Jezus (B 44).

Dla chrześcijan nie jest sprawą najważniejszą, jak na-zywano Zbawiciela w Nazarecie. Dla chrześcijan o wieleistotniejszą sprawą jest, jak Duch Święty nakazał to imięzapisać w oryginale greckim Nowego Testamentu, aby z tymimieniem zapoznali się wszyscy chrześcijanie na całymświecie. W Nowym Testamencie imię Syna Bożego matylko jedną postać i jest to imię Jezus (grec. Jesous). Naj-wyraźniej wolą Bożą było, aby tylko pod tym imieniemczczono Zbawiciela na całym świecie. Każde tłumaczenieNowego Testamentu musi więc oddać to greckie Jego imię.

AA Świadkowie Jehowy czy Świadkowie Jezusa? - Trzy-mając się wiernie nauki Chrystusa, wszyscy wierzący mająbyć Jego świadkami: „... gdy Duch Święty zstąpi na was,

Page 54: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

112 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY I. PAN BÓG 113

otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami..." (Dz 1,8). W podobnym duchu wypowiedział się Chrystus, gdy poswoim zmartwychwstaniu nakazał uczniom głosić nawróce-nie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom w Jegoimię (zob. Łk 24, 45-47).

A W pewnym s e n s i e Żydów ze Starego Testamentumożna byłoby nazwać „Świadkami Jahwe" (por. Iz 43, 10).Czy wobec tego Świadków Jehowy nie należałoby określić,jako współczesnych Żydów ze Starego Testamentu, jakimśżydowskim reliktem z czasów przedchrześcijańskich? Zało-życiel Świadków Jehowy, Charles T. Russell, był przecieżŻydem!

AA Najwyższe imię dane ludziom. - Dla Świadków Je-howy tym najwyższym imieniem jest imię Jehowa. Odrzu-cenie objawionej przez Chrystusa nauki o Trójcy Świętejprowadzi Świadków do rozpaczliwej próby pomniejszaniaimienia Zbawiciela w niezliczonych tekstach Nowego Te-stamentu, aby „obronić" imię Jehowa. Imię Jezusa Chrystusajest wyraźnie traktowane przez kierownictwo sekty jakokonkurencyjne w stosunku do imienia Jehowy! - widać tow każdej publikacji sekty.

A O w i e l k o ś c i imienia Chrystusa Pana, które przy-nosi chwałę Bogu Ojcu, świadczą m. in. następujące tekstyPisma św.:

- w Jego imię przyjmujemy chrzest ( Dz 2, 38; Mt 28,19),

- w Jego imię zbieramy się w Kościele (1 Kor 5, 4; Mt18, 20),

- w Jego imię pełnimy wolę Bożą (J 6, 29),- w Jego imię głoszone jest nawrócenie i odpuszczenie

grzechów (Łk 24, 47),- Jego imię jest najwyższym imieniem (Efl, 21),- Jego jesteśmy ludem (Mt 1, 21; Tt 2, 14).- Jego mamy być uczniami i sługami (J 15, 8; 1 Tm

4,6),

- w Nim nasza wiara i zbawienie (/ Tm 3, 13; Dz 4, 12),- w Nim jako „nowe stworzenie" mamy przystęp do

Ojca (2 Kor 5, 17; 1 J 2, 23).

Uzupełnieniem powyższych tekstów mogą być jeszcze:76, 29; 14, 14; 16, 33; MMO, 32; 12, 21; Flp 2, 9-10; / Tm3,13; 2 Tm 1, 13; Dz 15, 26; 1 J 3, 23.

A Wobec powyższych tekstów Pisma św., jakie m i e j -sce powinno zajmować imię Jehowa (Jahwe) w rzeczywi-stości Nowego Ludu Bożego, czyli wspólnoty Kościoła (Mt16, 18)? Odpowiedź jest tylko jedna: w rzeczywistości No-wego Przymierza (Nowego Testamentu), zapoczątkowanegopojawieniem się obiecanego Mesjasza, imię Jahwe straciłocałkowicie swe znaczenie. Chrystus objawił ludziom pełnięprawdy o Bogu, który jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym(zob. rozdz. IV o Trójcy Świętej).

AA „Kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony"(Rz 10, 13). - Świadkowie Jehowy powyższy tekst przetłu-maczyli następująco: „... kto wzywa imienia Jehowy, będziezbawiony" (Pisma Greckie). W oryginale greckim NowegoTestamentu brak w tym miejscu imienia Jehowa (Jahwe).Św. Paweł, który jest autorem tego Listu, pisał go po greckui cytując ten fragment ze Starego Testamentu, korzystałz greckiego jego przekładu, tzw. Septuaginty. Właśnie w tymgreckim przekładzie hebrajski tetragram imienia Bożego(JHWH) przetłumaczono na Kyrios (Pan). Tak uczynionow tekście Ks. Joela, z której św. Paweł zaczerpnął omawianycytat i odniósł go do osoby Chrystusa (zob. Jl 3, 5). Apostołnie jeden raz uczynił w podobny sposób, gdy przypisałChrystusowi teksty ze Starego Testamentu odnoszące się doBoga Jahwe. Św. Paweł nie mógłby tego uczynić, gdyby niekierowała nim wola Boża, z której inspiracji pisał swojeListy, dowodząc Boskości Jezusa Chrystusa.

A Kontekst wypowiedzi św. Pawła całkowicie przeko-nuje nas o bezzasadności twierdzenia Świadków, że wersetz Ks. Joela odnosi się do Boga Jehowy, a nie do Chrystusa,

Świadkowie Jehowy - 8

Page 55: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

114 WIERZENIA Ś WIADKÓW JEHOWY

gdy Apostoł używa greckiego słowa Kyrios (Pan) w swymLiśicie. Otóż, św. Paweł w wierszu poprzedzającym napisał:„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PA-NEM... osiągniesz zbawienie" (w. 9). Trudno byłoby oczeki-wać od Apostoła jaśniejszej wypowiedzi i dalszy komentarzuważamy za zbyteczny.

Tenże sam Apostoł pozwala nam zrozumieć, dlaczegoprzywódcy sekty w Brooklynie nie akceptują BoskościChrystusa, tzn. nie uznają Go za PANA. Św. Paweł tak pisałdo wiernych w Koryncie: „Nikt też nie może powiedzieć bezpomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»" (1 Kor 12, 3).W jaki więc sposób kierownictwo sekty może usłyszeć głosDucha Świętego, „Ducha Prawdy" (J 16, 13), jeżeli dla nichnie jest On osobą, lecz tylko jakąś „czynną mocą Jehowy"(P 371)? Czy nie mamy tu do czynienia z grzechem prze-ciwko Duchowi Świętemu, który nie będzie odpuszczony"ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12, 32)?

A Na zakończenie p r z y p o m n i j m y jeszcze raz sło-wa św. Piotra, wygłoszone przed Sanhedrynem: „I nie maw żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom podniebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy byćzbawieni" (Dz 4, 12). Czy wobec tych słów, które odnosząsię do Chrystusa Zbawiciela, ktokolwiek z ludzi może sięzbawić przyzywając imienia Jehowy? Cały Nowy Testamentodpowiada, że nie. Tylko Jezus Chrystus - jak mówi AniołPański do Maryi - „zbawi swój lud od jego grzechów" ( Mt1, 21; por. Dz 16, 31; / Tes 5, 9-10).

II. JEZUS CHRYSTUS

Jezus Chrystus wczoraj i dziś, tensam także na wieki (Hhr 13, 8).

„Jezus w języku hebrajskim oznacza: «Bóg zbawia».W chwili Zwiastowania anioł Gabriel nadaje Mu jako wła-sne imię Jezus, które wyraża zarówno Jego tożsamość, jaki posłanie (por. Łk 1, 31). Ponieważ jedynie Bóg «może od-puszczać grzechy» (Mk 2, 7), to On w Jezusie, swoim od-wiecznym Synu, który stał się. człowiekiem, «zbawi ... ludod jego grzechów* (Mt 1, 21). W ten sposób w Jezusie Bógwypełnia całą historię zbawienia dla dobra ludzi" (Kate-chizm Kościoła Katolickiego, 430).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Jezus Chrystus jest jedynym Synem stworzonym „przezsamego Jehowę. Jest On pierworodnym wśród wszystkichstworzeń. Za Jego pośrednictwem zostało stworzone wszyst-ko inne w niebie i na ziemi. Jest drugą z największych osobi-stości we wszechświecie. Tego Syna Jehowa posłał na zie-mię, aby oddał życie na okup za ludzkość i w ten sposóbotworzył drogę do życia wiecznego dla wszystkich potomkówAdama, którzy by okazali wiarę. Ten sam Syn, przywróconydo chwały niebiańskiej, panuje teraz jako Król i jest upo-

Page 56: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

116 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 117

ważniony do wytracenia wszystkich złych oraz zrealizowaniapierwotnego zamierzenia swego Ojca " (P 123).

Przed przyjściem na ziemię Jezus był archaniołem Mi-chałem: „ Wszystko to dowodzi, że Syn Boży był znany podtym imieniem po powrocie do nieba..." (P 132). Na ziemiJezus był człowiekiem (P 124), a gdy zmartwychwstał, stalsię ponownie istotą duchową jednakże gdy się ukazywałuczniom, każdorazowo materializował swoje ciało (B 144).

W roku 1914 Jezus powrócił niewidzialnie na ziemięi zaczął panować (B 147). Bliski już Armagedon otworzyostatecznie drogę chwalebnemu Królestwu Bożemu na ziemipod rządami Chrystusa i Jego niebiańskiego rządu (B 148-154).

OCENA NAUKI

1. CZY JEZUS CHRYSTUS, SYN BOŻY, ZOSTAŁSTWORZONY PRZEZ BOGA?

AA Pismo św. o pochodzeniu Syna Bożego. - Biblianigdy nie mówi o stworzeniu Syna Bożego, ale zawszeo Jego zrodzeniu (zob. J1, 18; Dz 13, 33; Hbr 1, 5; 5, 5).

Zrodzenie, to nie jest to samo co stworzenie, i nie możnatych dwu pojęć stosować wymiennie, jak to czynią Świadko-wie Jehowy. Stworzyć, oznacza, powołać do istnienia coś,czego wcześniej nie było. Tylko Bóg posiada zdolność po-woływania bytu z nicości aktem stwórczym. Zrodzenie na-tomiast polega na dawaniu istnienia czemuś nowemu przezbyt już istniejący, np. człowiek rodzi człowieka, a nie stwa-rza. Zrodzeniu towarzyszy również przekazanie identycznejnatury, tzn. że zwierzę daje początek zwierzęciu (tego same-go gatunku), a człowiek przekazuje potomstwu pełnię czło-wieczeństwa. Podobnie jest u Boga: Bóg rodzi Boga. Towłaśnie z tego powodu św. Jan napisze pod natchnieniem

o Chrystusie: „Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca"(7 1, 18). I tę objawioną prawdę wyznaje Kościół od pierw-szych wieków w Credo: „... I w jednego Pana Jezusa Chrystu-sa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzonyprzed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Świa-tłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a niestworzony..."

Świadkowie Jehowy powołują się na szereg tekstów bi-blijnych, które -jak głoszą - potwierdzają ich naukę o stwo-rzeniu Syna Bożego. Zatrzymajmy się więc przez chwilę nadnajważniejszymi z nich.

A „Pierworodny wobec każdego stworzenia" {Koi 1, 15).- Według Świadków Jehowy „pierworodny" oznacza, że „Je-zus jest najstarszym w rodzinie synów Jehowy" (P 372), tzn.że został stworzony jako pierwszy. Ale zwróćmy uwagę, żepierworodny w Piśmie św. oznacza nie tylko najstarszegosyna w rodzinie, ale i dziedzica, tzn. tego, który po ojcudziedziczy wszystko (por. Rdz 27, 29; Hbr 12, 16; 1, 2).Przecież ludzkość istniała na długo przed narodzeniem sięJezusa z Dziewicy Maryi, a jednak - z woli Boga Ojca - Chry-stus Jest pierworodnym między wielu braćmi" (Rz 8,29).

Wydaje się zbyteczne tłumaczyć, że „pierworodny" tonie to samo co „pierwostworzony", jak chcieliby Świadko-wie Jehowy.

A „Początek stworzenia Bożego" (Ap 3, 14). - DlaŚwiadków Jehowy tekst ten dowodzi, że Syn Boży, jest stwo-rzeniem, pierwszym stworzeniem Bożym, i że miał począ-tek" (P 373). Ale ten tekst z Apokalipsy wcale nie mówi, żeSyn Boży jest pierwszym stworzeniem, tylko że On jest„początkiem stworzenia Bożego", tzn. że to On dał początekkażdemu stworzeniu (J 1, 3; 1 Kor 8, 6).

Uparte trwanie Świadków Jehowy przy swoich błęd-nych naukach prowadzi ich ponownie do fałszowania Pismaśw. I tak do pewnego tekstu św. Pawła aż czterokrotnie do-dali wyraz „inne", aby czytelnik ich Biblii uwierzył, że Chry-stus też został stworzony, tyle że jako pierwszy (por. Kol

Page 57: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

118 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 119

1, 16-17. 20 w tłum. BT i Biblii Nowego Świata ŚwiadkówJehowy). Właśnie ten tekst św. Pawła mówi bardzo wyraźnie0 boskiej godności Chrystusa, Stwórcy wszystkiego.

Zauważmy, że Chrystus w Księdze Apokalipsy jest na-zwany „Początkiem", ale również „Końcem": „Jam... Po-czątek i Koniec" (Ap 22, 13). Czyżby więc, w myśl naukiŚwiadków Jehowy, Chrystusa czekał kres istnienia? Ale gdy-by Świadkowie mieli rację, to podobny los czekałby takżeich Boga Jehowę! W tejże Apokalipsie czytamy przecież nainnym miejscu: „I rzekł Zasiadający na tronie... Jam Alfa1 Omega, Początek i Koniec" (21,5-6).

A „Pan mnie stworzył, swe arcydzieło... " (Prz 8, 22). -Także i z tego tekstu Świadkowie Jehowy czerpią argumentprzeciwko Boskości Chrystusa. Jednakże ten tekst nie odno-si się do osoby Syna Bożego. Zgodnie z intencją natchnio-nego autora, tekst ten należy odnieść do Mądrości Bożej(zob. Prz rr. 8-9). Przy lekturze tej Księgi należy pamiętaćojej specyficznym rodzaju literackim. Księga mówi nie tylkoo Mądrości, ale i o Roztropności (8, 1. 12) i Głupocie (9,13). Zresztą tekst Prz 8, 22 nie jest krytycznie pewny (np,w Biblii Poznańskiej przy wyrazie „stworzył" umieszczonoliterę K dla oznaczenia tej niepewności, a Biblia Gdańska[tłum. protestanckie] fragment ten tłumaczy następująco: „Panmię miał przy początku drogi swej..."

Gdyby ponownie przyznać Świadkom Jehowy rację, żeMądrość Boża (Syn Boży) została stworzona, to wynikałobyz tego, że przed jej stworzeniem Bóg był jej pozbawiony!

Na koniec posłuchajmy św. Pawła, który poucza, że todopiero Chrystus „stał się dla nas mądrością od Boga" (7 Kor1, 30; por. Koi 2, 3).

A „ Ojciec większy jest ode Mnie " (J 14, 28). - PanJezus rodząc się z Maryi Dziewicy jako człowiek, nie byłoczywiście równy swemu Ojcu, ponieważ -jak uczy św. Pa-weł - „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi byćz Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postaćsługi, stawszy się podobnym do ludzi..." (Flp 2, 6-7). Ale,

z drugiej strony, Chrystus nie przestaje być JednorodzonymSynem Bożym, który domaga się jednakowej czci na równiz Ojcem (/ 5,23). Ta właśnie równość w odbieraniu czci wrazze swoim Ojcem, najlepiej dowodzi Boskości Chrystusai prawdziwości nauki o Trójcy Świętej.

A „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, anianiołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec" (Mk 13, 32). -Charakterystyczne, że w późniejszej Ewangelii według św.Mateusza, wyraz Syn opuszczono (zob. Mt 24, 36).

Werset w Ewangelii św. Marka można zrozumieć, jeżeliweźmie się pod uwagę prawdę o „ogołoceniu się" Chrystusaz bycia na równi z Bogiem (Flp 2, 6-7). Przyjęcie tej prawdyoznaczałoby, że Pan Jezus jako człowiek („Syn Człowie-czy") wyzbył się świadomie znajomości pewnych spraw.Ewangelie przedstawiają nam Jezusa podobnego nam wewszystkim oprócz grzechu (7 Tm 2, 5; 7 P 2, 22). Chrystuszatem czuł, myślał i poznawał świat tak samo jak każdyz nas (zob. Łk 2, 40). Gdy więc Jezus powiedział, że nie zna„dnia ani godziny", powiedział to jako człowiek. Żadenczłowiek nie może znać czasu końca świata. Zresztą należypamiętać, że celem misji Chrystusa nie było ujawnienie tejdaty. Często zdarzało się, że Świadkowie Jehowy broniąc sięw przeszłości ze swojej „wiedzy" na temat końca świata,gdy wskazywali na konkretny rok (najgłośniejszym z nichw ostatnich latach był rok 1975), mówili, że przecież w Bi-blii jest wyraźnie powiedziane o „dniu i godzinie", a nieo roku! Dlaczego więc tej „wiedzy" nie rozciągnąć na osobęChrystusa? Pan Jezus miałby przecież większe prawo odŚwiadków Jehowy znać rok końca świata!

Nie można zrozumieć nauki Jezusa, jeżeli nie weźmiesię pod uwagę zjednoczenia obu Jego natur: Boskiej i ludz-kiej. Czytając więc Ewangelie, należy starannie oddzielać to,co Pan Jezus mówi i czyni jako człowiek, od tego, co w Jegodziałalności jest boskie. O Boskości Chrystusa świadczącuda, które czyni we własnym imieniu, ale i autorytet, z ja-kim przemawia, np. gdy mówi o przykazaniach Bożych:„A Ja wam powiadam..." (Mt 5, 22. 28. 31 itd.). Apostołowie,

Page 58: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

120 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 121

gdy przemawiali i czynili cuda, zawsze odwoływali się doBoga i przywoływali imię Jezusa (Dz 3, 6; / Kor 2, 1-2).

Św. Paweł po wielu latach od śmierci Chrystusa napisałpod natchnieniem Ducha Świętego: „W Nim [Jezusie]wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte" (Koi 2, 3).Jeżeli „wszystkie skarby... wiedzy", tzn., że zawiera sięw tej wiedzy także znajomość końca świata (por. J 13,3i Mt 11,27).

Byłoby zresztą bardzo dziwne, gdyby Chrystus, którytak dokładnie opisywał wydarzenia poprzedzające koniecświata, nie znałby tylko daty, kiedy to nastąpi (zob. Mt rr. 24- 25 i Ap). Tekst z Dziejów Apostolskich wydaje się wy-raźnie sugerować znajomość „dnia i godziny" przez Chry-stusa (1, 7).

A Syn poddany Ojcu (zob. 1 Kor 15, 28; 11, 3). Świad-kowie Jehowy uczą: „Nawet po śmierci i zmartwychwstaniuoraz po wniebowstąpieniu Jezus nie był równy swemu Ojcu"(1 Kor U, 3; 5 39).

Świadkowie popełniają podstawowy błąd, gdy oceniająrelacje Osób Boskich, Ojca i Syna, w kategoriach czystoludzkich. Poddanie Syna Ojcu należy natomiast rozpatrywaćw kategoriach czysto Bożych, jakie panują w Trójcy Świę-tej. Św. Paweł pouczał Efezjan, że Chrystus jest „Głową"Kościoła (Ef 1, 10. 22-23). Zatem poddanie Chrystusa -Głowy Kościoła Bogu Ojcu oznacza, że to On, Zbawicielświata, przekazuje swemu Ojcu w darze miłości całą odku-pioną przez siebie ludzkość, i czyni to po to, aby odtąd „Bógbył wszystkim we wszystkich" (/ Kor 15, 28). Teksty św.Pawła nie zajmują się „niższością" czy „wyższością" OsóbBoskich w Bogu, tylko odsłaniają przed nami tajemniczyplan zbawienia, czyli odnowienia wszystkiego w ChrystusieJezusie (zob. E/l, 3-14).

Świadkowie Jehowy nie wierzą w trwałość władzy kró-lewskiej Chrystusa. Głoszą, że jak umrze ostatni z nich (tzn.z „namaszczonych" Świadków Jehowy przeznaczonych dożycia w niebie w gronie 144 000 wybranych) i gdy minietysiąc lat, to Jego królestwo „skończy się", a władzę przej-

mie Jehowa. Dla Chrystusa Świadkowie „rezerwują" miejscew gronie równych sobie „współkrólów" (owych 144 000)wtzw. „rządzie Królestwa" Jehowy (B 136). Ta poniżającaChrystusa nauka jest na szczęście wymysłem „mędrcówz Brooklynu". W Piśmie św. czytamy w wielu miejscach0 wiecznym panowaniu Syna wraz z Ojcem (zob. Ap 11, 15;Ef 5,5;Dn7,14).

Św. Łukasz napisał, że Jezus był „poddany" Maryi i Jó-zefowi (Łk 2, 51). Czy to oznacza, że był od nich niższy?Z pewnością nie. Jezus, gdy był jeszcze w łonie Maryi, byłjuż Panem! (Łk 1, 43; por. 2, 11). Zwróćmy też uwagę, żeChrystus przyjął wobec uczniów postawę sługi (Mk 10,35), a pomimo tego nie przestał być dla nich Panem {Łk20,41-44).

Również z poddania żon swoim mężom (7 P 3, 1) niktrozsądny nie wyprowadzi wniosku o niższości kobiet wzglę-dem mężczyzn. W porządku Bożym „nie ma już mężczyznyani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chry-stusie Jezusie" (Ga 3, 28). Ta równość w godności wszyst-kich zbawionych, będzie szczególnie widoczna w przyszłymświecie, wolnym od wszelkich więzów ludzkich, w tym1 małżeńskich (Mt 22, 30).

AA „ Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg"{Ap 1, 1). - Świadkowie Jehowy twierdzą, że gdyby Jezusbył Bogiem, nie potrzebowałby otrzymywać objawienia odBoga Ojca.

Gdyby Świadkowie uważnie wczytywali się w Pismośw., zauważyliby, że Pan Jezus nie przestawał przypominaćwszystkim, którzy Go słuchali, że przekazuje to, co usłyszałod Ojca (J 8, 26). Ks. Apokalipsy jest już ostatnim etapemmisji Chrystusa i zamyka ostatecznie kanon natchnionychKsiąg Nowego Testamentu.

Postawa Chrystusa wsłuchującego się w głos Ojca,świadczy o Jego wielkiej pokorze i uniżeniu. Chrystus nigdynie chciał realizować na ziemi własnej woli, ale zawsze pełniłwolę Tego, który Go posłał, Ojca (J 4, 34; 5, 30; 6, 38). Tociągłe odwoływanie się Chrystusa do woli Ojca, miało za

Page 59: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

122 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 123

zadanie położenie boskiej pieczęci na całym Jego dziele. PanJezus, odwołując się do Boga w prologu do Apokalipsy,chciał tylko podkreślić boski autorytet, jaki należy się sło-wom tej ostatniej i nietypowej Księgi Nowego Testamentu.

A Dać miejsce po prawej i lewej stronie (por. Mt 20,23). - „Czy z Mateusza 20, 23 nie wynika raczej, że Syn -piszą Świadkowie Jehowy - nie jest równy Ojcu i że Ojcieczachował pewne przywileje dla siebie?" (P 374).

Słowa Chrystusa potwierdzają tylko Jego niezgłębionąpokorę. Wspomnieliśmy wyżej, że Jezus nie pragnął pełnićswojej woli, lecz zawsze wolę swego Ojca (7 4, 34). Z tegoto powodu Chrystus nie chciał, gdy przebywał na ziemi.rozdzielać miejsc w przyszłym królestwie. Ale w Ks. Apo-kalipsy Jezus, już jako uwielbiony Pan, wypowiada nastę-pujące słowa: „Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moimtronie..." (3, 21)!

A „Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg" (Mk 10, 18). -Świadkowie Jehowy piszą: „Jezus zganił mężczyznę, którynazywał Go «nauczycielem dobrym», ponieważ za miernikdobroci nie uważał siebie, tylko swego Ojca" (P 124).

Jest to klasyczny przykład, jak przywódcy sekty nagina-ją sens tekstów świętych, aby mówiły one tylko to, czegooni sobie życzą. Słowa Chrystusa, skierowane do młodzień-ca, zmierzały do skłonienia go do wyznania wiary w to, żeOn, Jezus, jest dobry, a następnie do pójścia za Nim. Że taknależy rozumieć wypowiedź Jezusa, upewniają nas dalszesłowa Zbawiciela: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz... Potemprzyjdź i chodź za Mną!" (Mk 10, 21). Jakże więc bogatymłodzieniec miałby podjąć tak radykalne wyrzeczenie, gdy-by nie był przekonany o dobroci Jezusa?

Św. Jan przytacza słowa Chrystusa, w których On samnazywa się dobrym: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobrypasterz daje życie swoje za owce" (7 10, 11; por. Dz 10, 38).

Świadkowie Jehowy powinni dobrze zastanowić się, czyprzypadkiem ich nauka o Chrystusie nie przesądziła już, po

której stronie podzielonego tłumu znaleźli się oni sami (zob.77,12).

A Bóg Mocny (Iz 9, 5). - Świadkowie Jehowy przyzna-ją, że prorok Izajasz nazwał Chrystusa „Bogiem Mocnym",ale zaraz dodają, że tylko Jehowa jest Bogiem Wszechmoc-nym (B 40). Świadkowie powinni sobie uświadomić w tymmomencie, że wprowadzają wiarę w istnienie dwóchBogów: Mocnego i Wszechmocnego, innymi słowy wiaręw Boga „Dużego" i Boga „Małego". Pismo św. zdecydowa-nie sprzeciwia się wierze w istnienie jakichkolwiek bogówpoza Bogiem jedynym: „Boga utworzonego przede Mną niebyło ani po Mnie nie będzie" (Iz 43, 10). Ale ŚwiadkowieJehowy twierdzą, że Chrystus jest takim samym „bogiem",jak i szatan! (B 39). Pomińmy tu wielką niestosownośćŚwiadków Jehowy zestawiania naszego Zbawiciela z sza-tanem.

Pismo św. rzeczywiście określa kilka razy szatana „bo-giem": „bogiem tego świata" (2 Kor 4, 4), „władcą tegoświata" (7 12, 31; 14, 30; 16, 11). Ale zauważmy to uzupeł-nienie: „tego świata". Termin „świat" w języku biblijnymma swoje specyficzne znaczenie i oznacza świat przeniknię-ty grzechem, świat zła zbuntowany przeciwko woli Bożej,w końcu świat skazany na przeminięcie i zagładę (por. / Kor7, 31; 7 7 2, 17). Z tego właśnie względu królestwo Chrystu-sa przyniesione na ziemię, nie jest z „tego świata" (7 18, 36).Szatan jest rzeczywiście bogiem i władcą w tym świeciezła i nieprawości - jest to jego królestwo. To królestwoszatana na ziemi ma swoich obywateli i swoje organizacjei należą do niego wszyscy ci, którzy oddają się nieprawości.

Pismo św. nazywa więc szatana bogiem tylko w sensieprzenośnym, gdy Chrystusa nazywa Bogiem wprost, bezżadnych odniesień do tego czy innego „świata". Dodatkoweokreślenia przy słowie Bóg, np. wspomniane wyżej „BógMocny", „Bóg Wszechmocny" czy inne, jak: „Bóg Zazdro-sny" (Wj 34, 14), „Bóg Wszechmogący" (Rdz 7, 1) itd., niemają na celu mnożenie Bogów, ale wyrażają tylko niektóreprzymioty jedynego Boga. Jeśli Świadkowie uważają, że

Page 60: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

124 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 125

Jehowa (Jahwe) jest Bogiem Wszechmocnym, to dlaczegoPismo św. nazywa tego Boga również Bogiem Mocnym?(zob. Jr 32, 18; Iz 10, 21).

Na podstawie Pisma św. nietrudno jest dowieść, żeokreślenie „Wszechmogący" (Wszechmocny) przysługujetakże Chrystusowi. W Ks. Apokalipsy czytamy: „Jam jestAlfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Któryprzychodzi, Wszechmogący (1, 8). A zatem „Alfa i Omega"(pierwsza i ostatnia litera alfabetu greckiego), czyli inaczej„Pierwszy i Ostatni", przysługuje Bogu Wszechmogącemu.W innym miejscu tej Księgi Chrystus mówi o sobie: „Jamjest Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec"(Ap 22, 13; por. 1, 17-18). Ponadto w wierszu wcześniejszymjest napisane: „Oto przyjdę niebawem..." (22, 12), co należ)zestawić ze wspomnianym wyżej tekstem: „...Który przy-chodzi, Wszechmogący" (1, 8). Z prostego porównania tychtekstów wynika jasno, że Jezus Chrystus jest BogiemWszechmogącym, Wszechwiedzącym (7 Sm 2, 3), Wszech-władnym (Ap 16, 7), itd.

A „Ja rzekłem: Bogami jesteście " (J 10, 34). - Wyjaśni-liśmy już wcześniej, że termin „bogowie" należy w Piśmieśw. rozumieć w sensie przenośnym (bogowie w rzeczywi-stości nie istnieją). W polemice z Żydami Pan Jezus miałniezwykle dogodną sytuację, aby oczyścić się z zarzutu, żeuważa się za Boga, ale tego nie czyni. Żydzi bardzo jasnostawiają sprawę: „Nie chcemy Cię kamienować za dobryczyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem,uważasz siebie za Boga" (J 10, 33).

W tej napiętej sytuacji wystarczyłoby, aby Jezus po-wiedział kilka słów, które rozładowałyby sytuację i wytrąci-ły z rąk rozdrażnionych Żydów kamienie: „Mylicie się, niejestem Bogiem". Ale Chrystus nie mógł przecież zaprzeczyćprawdzie, że jest Bogiem równym w chwale swemu Ojcu (J17, 10), i dlatego, aby uwolnić się od Żydów, odwołuje siędo Psalmu 82, 6: „Ja rzekłem: Bogami jesteście". Chrystuswykorzystał więc fakt, że w przeszłości Psalmista odniósłsłowo „bóg" do ludzi (sędziów) i Żydzi nie powinni się gor-

szyć, gdy to słowo zostaje odniesione do Niego, Syna Boże-go. Skoro Chrystus uważał się wobec Żydów za kogoś więk-szego nawet od Abrahama (J 8, 53. 58), to tym bardziej byłwiększym od sędziów ze Starego Testamentu.

2. CZY JEZUS CHRYSTUS BYŁ ARCHANIOŁEMMICHAŁEM?

AA Jezus Chrystus i Michał archanioł w Piśmie św. -Biblia wyraźnie rozróżnia te dwie osoby. W Księdze DanielaMichał nazywany jest Jednym z pierwszych książąt" aniel-skich (10, 13). Dlaczego zatem nie pierwszym? Ale nad tymniech się głowią Świadkowie Jehowy!

A Teksty biblijne zawsze odróżniają Chrystusa odaniołów. Oto kilka przykładów:

- „Nie aniołom bowiem poddał przyszły świat", lecz Chrystu-sowi, „aby wszystko było Mu poddane" (Hbr 2,5. 8);

- „Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa oraz wybranychaniołów..." (7 7m 5, 21);

„Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie... [którzy]wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego, JezusaChrystusa" (Jud 4). A parę wierszy dalej św. Juda piszeo Michale: „Gdy zaś archanioł Michał tocząc walkęz diabłem..." (w. 9).

Św. Paweł przestrzegał przed tymi, którzy już w jegoczasach głosili „innego Jezusa" (2 Kor 11, 4). Czyżby byli toŚwiadkowie Jehowy, którzy według nauki kierownictwasekty w Brooklynie istnieją na ziemi od czasów sprawiedli-wego Abla? Nic więc dziwnego, że również i dzisiaj są tacy,którzy głoszą „innego Chrystusa", czyli archanioła Michała.

W Liście do Efezjan św. Paweł zapewnia nas, że imięJezusa pozostanie niezmienne i to „nie tylko w tym wieku,ale i w przyszłym" (1, 21). Apostoł poucza też o właściwymmiejscu aniołów w dziele zbawienia i przestrzega wiernychprzed przesadną ich czcią (zob. Koi 2, 18; por. Hbr 1, 4-7).

Page 61: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

126 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 127

A Aniołowie, jak o tym czytamy w wielu miejscach Pis-ma św., w z b r a n i a j ą s ię przed odbieraniem czci i przytej okazji pouczają, że pokłony należą się tylko Bogu (zob. Ap22, 8-9). Gdy zaś chodzi o Pana Jezusa, to nigdy nie wzbraniasię przed przyjęciem pokłonów (Mt 9, 18; 28, 9. 17; Mk 5, 6).Chrystus przyjmuje również pokłony od wszystkich aniołówBożych (Hbr 1, 6).

A Św. Paweł pisze, że Chrystus zstąpi z nieba na hasłoi głos archanioła (7 Tes 4, 16), a zatem nie może być samarchaniołem. Pismo św. zapewnia nas, że Pan Jezus przyj-dzie powtórnie na świat nie jako istota duchowa, lecz jakoSyn Człowieczy (zob. Mt 25, 31; Dz 17, 31).

A W Księdze Daniela Michał archanioł jest nazywany„opiekunem twojego narodu" (12, 1), gdy o Chrystusie mó-wi się, że „zbawi swój lud" (Mt 1, 21). Z obu tych tekstówwynika, że Chrystus jest Panem tego narodu, natomiast ar-chanioł Michał tylko jego opiekunem.

A W s p o r z e z diabłem o ciało Mojżesza Michał ar-chanioł „nie odważył się rzucić wyroku bluźnierczego, alepowiedział «Pan niech cię skarci!»" (Jud 9), natomiast Chry-stusowi duchy nieczyste były posłuszne i musiały składaćpokłony (Mk 5, 6-10).

3. BOSKOŚĆ JEZUSA CHRYSTUSA

AA Teksty biblijne o Boskości Chrystusa. - Wszystkieteksty biblijne, które omówiliśmy w p. 2, nie sprzeciwiają sięBoskości Jezusa Chrystusa. Świadkowie Jehowy próbują osła-bić ich wymowę, ale trudno jest przecież walczyć z prawdą!

Poniżej przedstawiamy uporządkowany tematycznie wy-kaz tekstów biblijnych, które potwierdzają Boskość ChrystusaPana:*

* Wykaz oprać, na podst.: W. Bednarski, Pismo Święte,.., dz. cyt.,s. 12-13.

A Boskie imiona i tytuły przysługujące Chrystusowi. -Wszystkie one świadczą o Jego Boskości i równości z Ojcem,zgodnie ze słowami samego Jezusa: „Wszystko bowiem mojejest Twoje, a Twoje jest moje..." (J 17, 10; por. J 16, 15; Mt11,27):

-PanPan wszystkich (Dz 10, 36)Pan chwały (IKor 2, 8)Pan mój (J 20, 28; Ps 35, 23)Pan panów (Ap 19, 16; Ps 136, 3).

-BógBóg (J 1, 1)Bóg prawdziwy (7 / 5, 20; J 17, 3)Bóg błogosławiony na wieki (Rz 9,5; Ps 68, 20)Bóg Mocny (Iz 9, 5; 10, 21; Jr 32, 18)Bóg mój (J 20, 28; Ps 35, 23).

- Zbawiciel (Dz 5, 31; Ps 24, 5; por. Iz 43, 11).- Władca (Dz 5, 31; 7 Tm 6, 15).- Król królów (Ap 19, 16; 7 Tm 6, 15).- Jestem (Jahwe, zob. Wj 3, 14-15); (/ 8, 24. 28. 58; 13,

19; por. Iz 52, 6; Pwt 32, 39).- Pierwszy i Ostatni (Ap 1, 17; Iz 44, 6).- Alfa i Omega (Ap 22, 13; 21, 6).- Świadek wierny i prawdomówny (Ap 3, 14; Jr 42, 5).- Budowniczy (Hbr 3, 3; Iz 62, 5).- Moc (7 Kor 1, 24; Ps 118, 14).- Odwieczny (Iz 9, 5; Ha 1, 12).

A Boskie przymioty Jezusa Chrystusa:

- Wszechmoc (Koi 2, 9; Mt 28, 18; Flp 3, 21; Mdr 18,15; por. 71,1).

- Wszechwiedza (Mt 11, 27; J 16, 30; 21,17; 7 Kor 1,24; Koi 2, 3).

- Wieczność (Hbr 7, 3; 13, 8; Mi 5, 1; Ap 22, 13; Koi 1,17; Iz 9, 5; 2 Tm 1, 9).

- Wielkość (2 P1, 16; por. Łk 9, 43).

Page 62: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

128 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 129

A Proroctwa i wypowiedzi o Bogu Jahwe przypisaneChrystusowi:

- Jako Zbawicielu: Iz 40, 3 - Mt 3, 3; Mk 1, 3; Łk 3,4-6;Ml 3, 1 -Mt 11, 10; Łk7, 27; 1,76.

- Inne wypowiedzi: Dz 2, 25-28 - Ps 16, 8-11; // 3, 5 -Rz 10, 9. 13; Ps 102, 26 -Hbr 1, 10-11.

A Wzajemne podobieństwo Ojca i Syna w wizjach pro-rockich:

- Odziani w białe szaty (Dn 7, 9; Ap 1, 13; Mk 9, 3).- Włosy jak biała wełna (Dn 7, 9; Ap 1, 14).- Potężny głos (Iz 30, 30; Ap 1, 10).- Mają po „siedmioro oczu" (Za 4, 10; Ap 5, 6).

A Pośrednie wypowiedzi o Boskości Chrystusa:

-ŁkS, 39; Dz 16, 21; Rz 14, 6. 8-9; 2 Kor 5, 10; por. &14, 10; 7 5, 18; 10, 33; MA; 2, 7.

4. ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA

AA Zmartwychwstanie ciała Chrystusa. - ŚwiadkowieJehowy nauczają: „Ponieważ Chrystus oddał swoje ciało zażycie świata, więc nie może go odebrać i znowu zostać czło-wiekiem". W rezultacie Jezus „nie zabrał ciała do nieba",a Jego zmartwychwstanie było tylko powrotem do istnieniaanielskiego (B 143-144). Zmartwychwstały Jezus stał się po-nownie archaniołem Michałem (P 132).

Wyjaśnijmy najpierw, że zmartwychwstanie może od-nosić się tylko do ciała, które przez śmierć stało się martwe(zmartwychwstanie = powstanie z martwych). W przypadkuJezusa zmartwychwstało Jego ciało złożone do grobu, którynastępnie stał się pusty (Mt 28, 6-7). Żydzi właściwie rozu-mieli zmartwychwstanie, skoro postarali się o straż przygrobie i opieczętowali kamień grobowy. Chcieli w ten spo-sób uniemożliwić uczniom Jezusa wykradzenie ciała i roz-

głaszanie, że ich Nauczyciel zmartwychwstał trzeciego dnia,jak zapowiedział (Mt 27, 62-66).

Apostołowie również wiedzieli, na czym polega zmar-twychwstanie. Gdy niewiasty doniosły Apostołom o zmar-twychwstaniu Jezusa (Mt 28, 7), dwaj z nich natychmiastpobiegli do grobu, aby sprawdzić czy jest on rzeczywiściepusty (J 20, 3-9). Dopiero na widok pustego grobu uwierzylii zrozumieli, że „On ma powstać z martwych" (J 20, 9).

A Gdyby Pan Jezus miał zmartwychwstać jako „ i s t o t aduchowa", jak uczą Świadkowie Jehowy, nie byłobypotrzeby odsuwać kamień grobowy. Kamień został bowiemusunięty z grobu nie dlatego, żeby Chrystus mógł opuścićgrób, ale na świadectwo dla wszystkich, że ciało Jezusa rze-czywiście zmartwychwstało.

A Świadkowie Jehowy upierają się przy d u c h o w y mzmartwychwstaniu i cytują św. Piotra: „Będzie uświęconyw ciele, lecz ożywiony w duchu" (/ P 3, 18 wg tłum. PismGreckich; B 144). Zwróćmy jednak uwagę, że ten tekst wca-le nie mówi o Jezusie-duchu, lecz o Duchu (Bożym), któryGo wskrzesił z martwych! Biblia Poznańska oddaje ten tekstbardziej zrozumiale: „Został wskrzeszony do życia przezDucha". Tekst ten dobrze harmonizuje z nauką św. Pawła:„A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesiłzmartwych..."(Rz 8, 11).

Przy tej okazji Świadkowie Jehowy powołują się takżena św. Pawła, który napisał: „Zapewniam was, bracia, żeciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego" (/ Kor 15,50) i dodają od siebie: „Ludzie z ciała i krwi nie mogą prze-bywać w niebie" (B 144). Ma to dotyczyć Chrystusa, jaki pozostałych ludzi udających się do nieba z grupy 144 000wybranych, tzw. „namaszczonych".

Trzeba więc Świadkom Jehowy wytłumaczyć, że „ciałokrew" jest to tzw. semityzm (sposób wyrażania się właściwyŻydom w tamtej epoce), który u św. Pawła oznacza czło-wieka w jego ziemskiej kondycji, tzn. człowieka ułomnegoprzez grzech pierworodny i potrzebującego odkupienia. Fi-

Świadkowie Jehowy - 9

Page 63: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

130 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 131

zyczna strona człowieka, jego ciało, podlega śmierci, a na-stępnie rozkładowi. Św. Paweł napisze więc parę wierszydalej, że potrzebujemy, „ażeby to, co zniszczalne, przyodziałosię w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało sięw nieśmiertelność" (w. 53). I dalej Apostoł zaznacza, że możesię to stać dzięki „zwycięstwu Pana" (w. 54-57). Cały wywódśw. Pawła miał przybliżyć Koryntianom naukę o potrzebiezmartwychwstania (w. 42-46) i konieczności upodobnieniasię do Chrystusa - „Człowieka niebieskiego" (w. 47^19).Człowiek („ciało i krew") potrzebuje więc „przyodzianiasię" (w. 53) w „nieśmiertelność" i „niezniszczalność", abyposiąść królestwo niebieskie, dzięki zwycięstwu Chrystusa(w. 57). Ten stan człowiek osiągnie na drodze zmartwych-wstania (chwalebnego) . W nauczaniu św. Pawła nie chodzizatem o przemianę ludzi w jakieś istoty duchowe, wyzbyteciała ludzkiego, jak nauczają Świadkowie Jehowy o tych,którzy z ich grona posiądą jako jedyni niebo (przypomnijmy,że chodzi o grupę 144 000 „namaszczonych" Świadków Je-howy).

A W i Kor 15, 45 św. Paweł nazywa Chrystusa „du-chem o ż y w i a j ą c y m " : „...a ostatni Adam [Jezus] du-chem ożywiającym". Z tego fragmentu Świadkowie Jehowywyciągają wniosek, że Chrystus zmartwychwstał jako „duch"(P 131-132). Ale zwróćmy uwagę, że Apostoł nie mówio Chrystusie-duchu, tylko o Jego „ożywiającym duchu".Właśnie mocą tego ducha, który w Nim był, Jezus ożywił(wskrzesił) Łazarza i inne osoby. I tą samą ożywiającą mocą- jak napisze św. Paweł w innym liście - Chrystus „prze-kształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwa-lebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, cojest, sobie podporządkować" (Flp 3, 20-21).

AA Los ciał Chrystusa i Mojżesza. - O ciele Pana JezusaŚwiadkowie Jehowy uczą, że podzieliło los ciała Mojżesza:„Jehowa postanowił więc usunąć ciało Jezusa, tak jak kiedyśusunął ciało Mojżesza" (Pwt 34, 5-6; B 144).

Jakże dalece niewłaściwe jest zestawianie losów ciałChrystusa i Mojżesza! W Pwt 34, 5-6 czytamy o Mojżeszu:„...pochowano go w dolinie krainy Moabu (...), a nikt nie znajego grobu aż po dziś dzień". Tymczasem grób Chrystusajest znany ludziom na całym świecie i jest to jedyny gróbpusty! (por. Iz 11, 10; / Kor 15, 20).

Co ostatecznie - według Świadków Jehowy - stało sięz ciałem Chrystusa złożonym do grobu? W przeszłości głosili,że Bóg ukrył je w nieznanym miejscu i wystawi kiedyś nawidok publiczny. Dzisiaj mówią, że rozpadło się w atomy!

AA Ciało Chrystusa po zmartwychwstaniu. - Świadko-wie Jehowy utrzymują, że Jezus po swoim zmartwychwsta-niu, gdy ukazywał się swoim uczniom, za każdym razemmaterializował sobie ciało, tzn. stwarzał je na nowo. Cały pro-blem w tym, że Pismo św. nic nie mówi o materializowaniui dematerializowaniu się Chrystusa. Nauka o materializowa-niu się ciała Jezusa została wymyślona przez kierownictwosekty po to, aby zaprzeczyć prawdzie o rzeczywistym zmar-twychwstaniu ciała Chrystusa.

Zastanówmy się przez chwilę, jakim świadectwem dlaśw. Tomasza byłoby zademonstrowanie mu przez Chrystusasztucznego ciała, by przekonać go o swym rzeczywistymzmartwychwstaniu? Czy nie byłoby to oszustwo ze stronyJezusa? Pan Jezus na pewno nie zamierzał nikogo oszuki-wać, a tym bardziej swojego ucznia, który ma być wobecinnych świadkiem Jego zmartwychwstania. Z Ewangeliijasno wynika, że Tomaszowi wcale nie chodziło o oglądaniezmaterializowanego ducha Jezusa, ale chciał on ujrzeć Jegożywe ciało, o którym wiedział, że wisiało przybite do krzyżai było przeszyte włócznią żołnierza: „Jeżeli na rękach Jegonie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejscegwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę"(J 20, 25). Tomasz przekonał się o prawdziwości zmartwych-wstania ciała Chrystusa (J 20, 27-29).

Pan Jezus sam potwierdził wobec Apostołów, że nie jestzmartwychwstałym duchem (osobą duchową), jak nauczająŚwiadkowie Jehowy: „Dotknijcie Mnie i przekonajcie się:

Page 64: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 133

duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Po tychsłowach pokazał im swoje ręce i nogi" (Łk 24, 39-40). Abyrozwiać ostatnie wątpliwości uczniów, poprosił ich o coś dojedzenia i ,jadł wobec nich" (Łk 24, 43).

AA Trudność w „rozpoznaniu" zmartwychwstałegoChrystusa. - Innym „dowodem" na przyjmowanie przezJezusa sztucznego (zmaterializowanego) ciała miała byćtrudność, z jaką Maria Magdalena rozpoznała w pobliżugrobu zmartwychwstałego Pana! Świadectwo Ewangeliiwskazuje na coś zupełnie innego. Maria Magdalena, podob-nie jak i Apostołowie, nie brała pod uwagę realizmu słówJezusa, gdy zapowiadał On swoje zmartwychwstanie. Dogrobu Jezusa udała się dlatego, że pragnęła wraz z innyminiewiastami namaścić Jego ciało {Mk 16, 1). Gdy przybyłado grobu i stwierdziła, że ciała Jezusa w nim nie ma, zauwa-żyła, że w pobliżu ktoś jeszcze jest. Sądząc, że jest to ogrod-nik, zapytała go, czy nie on przeniósł gdzieś ciało Jezusa(7 20, 15). Dopiero, gdy ów „ogrodnik" odezwał się, ona,„obróciwszy się", rozpoznała Pana i powiedziała do Niego:„Rabbuni, to znaczy Nauczycielu" (w. 16). Rysunek zamiesz-czony w książce Świadków Jehowy, wyraźnie zniekształcascenę spotkania Marii Magdaleny ze zmartwychwstałymJezusem przy grobie (B 144). Maria Magdalena z całą pewno-ścią nie przyglądała się tak Jezusowi, jakby nosił On sztucz-ne ciało. Jeżeli możemy mówić o pewnym „opóźnieniu"w rozpoznaniu Pana, to wynikało ono tylko z głębokiegosmutku po tragicznej Jego śmierci i nie wzięcia pod uwagęwspomnianego wyżej realizmu słów Jezusa, gdy zapowiadałOn swoje zmartwychwstanie.

Przy tej okazji można zapytać Świadków Jehowy, dla-czego to Pan Jezus nie potrafiłby stworzyć sobie ciała iden-tycznego z tym, jakie posiadał za ziemskiego życia, skoromógł wraz z Jehową-jak uczą- stworzyć cały wszechświat?Jaki wreszcie miałby Pan Jezus cel, aby utrudniać rozpozna-nie własnej osoby? Te i inne pytania są tylko konsekwencjąniewiary Świadków Jehowy w rzeczywistość zmartwych-wstania Chrystusa. W nauce Świadków Jehowy zaciekawia

jeszcze i to, że przypisują upadłym aniołom moc „uciele-śniania się" zdaje się o wiele doskonalszą od możliwościChrystusa! Świadkowie Jehowy uczą, że pewna grupa anio-łów, podkuszona przez szatana, zrezygnowała „ze wspania-łych stanowisk, które mieli w niebie" (!) i „ucieleśniła się"schodząc z nieba na ziemię. Ci ucieleśnieni aniołowie bylitak podobni do ludzi, że byli zdolni „współżyć cieleśniez pięknymi kobietami", a nawet mieć z nimi potomstwo!(B 93-94).

Podobnie jak Maria Magdalena i uczniowie z Emaus nierozpoznali Chrystusa w drodze z powodu wyraźnej niewiaryw zmartwychwstanie Pana. Św. Łukasz pisze, że byli onizawiedzeni: „A myśmy się spodziewali..." (24, 21). Ucznio-wie nie rozpoznali Jezusa nie dlatego, że miał sztuczne ciało,ale z powodu braku łaski, wynikłej z ich niewiary i z dopu-stu Bożego: „Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak żeGo nie poznali" (w. 16). A zatem oczy uczniów zostałyprzesłonięte z woli Bożej, aby Pan Jezus mógł wytknąć imniewiarę w Jego zmartwychwstanie (wielokrotnie zapo-wiadane) i przepowiednie proroków (w. 25-27). Dopieroprzy łamaniu chleba Jezus otworzył im oczy, aby Go poznali(w. 35).

Czy i św. Piotr nie mógł rozpoznać Jezusa ze względuna sztuczne ciało? Scenę spotkania opisuje św. Jan, którysam w nim uczestniczył (J 21, 1-14). W momencie ukazaniaic Jezusa nad brzegiem Morza Tyberiadzkiego, uczniowie

łowili ryby w pewnej odległości od brzegu (ok. 100 m).Z tego dystansu Piotr mógł nie rozpoznać Jezusa stojącegona brzegu, ale rozpoznał Go św. Jan i powiedział do niego:„Tojest Pan!"(w. 7).

AA Koncepcja bezcielesnego zmartwychwstania. -Świadkowie Jehowy przyjmując bezsensowną koncepcjębezcielesnego zmartwychwstania Chrystusa, nie potrafiąodpowiedzieć, co właściwie wyszło z grobu w momenciezmartwychwstania Jezusa. Jeżeli -jak uczą- Jezus na ziemibył tylko człowiekiem i to pozbawionym duszy nieśmiertel-nej (Świadkowie odrzucają istnienie duszy nieśmiertelnej

Page 65: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

134 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY II. JEZUS CHRYSTUS 135

w człowieku), to co właściwie zmartwychwstało z Jezusazłożonego w grobie? Syn Boży -jak zapewniają- w mo-mencie poczęcia w Maryi za sprawą „ducha świętego"(„czynnej mocy Jehowy"), przestał być archaniołem Micha-łem i stał się człowiekiem Jezusem (B 58-60; P 132). Skorow Jezusie nie było nieśmiertelnej duszy ani ducha archaniołaMichała, tzn. że nie mógł w żaden sposób „zmartwychwstać"jakiś duch (osoba duchowa, cielesny duch)! Gdyby Świadko-wie byli logiczni w tym, czego nauczają, to powinni przestaćmówić o zmartwychwstaniu Jezusa, a nauczać o ponownymstworzeniu (odtworzeniu) przez Jehowę archanioła Michała(Jezus jest nim przecież znowu w niebie, jak twierdzą). Niepowinni też używać imienia Jezus, gdyż Jego obecnym imie-niem jest ponownie Michał.

Św. Paweł zawsze uczył o cielesnym zmartwychwstaniuPana Jezusa (Flp 3, 21; por. Dz 2, 31; Koi 2, 9). Sam Chry-stus nigdy nie pouczał Apostołów, że zmartwychwstaniejako duch, ale jako osoba cielesna (/ 2, 21-22; Mk 8, 31; 10,33-34; Mt 17, 22-23). Podobnie w Starym Testamencie nieznajdziemy nauki o zmartwychwstaniu duchów, lecz zawszeciał (Hi 19, 26; Dn 12, 2; Iz 26, 19; 2 Mch 7, 14).

AA Czy Chrystus został „usprawiedliwiony"jako duch?- Nauczyciele z Brooklynu usiłują naciągnąć do swojej naukio duchowym zmartwychwstaniu Chrystusa tekst św. Pawła:„[Jezus] usprawiedliwiony został w Duchu" (1 Tm 3, 16).Jezus jest więc duchem? Kontekst wypowiedzi Apostołamówi co innego: usprawiedliwionym jest ten, którego działal-ność została usprawiedliwiona i potwierdzona przez Ducha,Dotyczy to tak Jezusa (Hbr 5, 7; Rz 1, 4), jak i nas (7 Kor 6,11). Usprawiedliwienie nie oznacza więc, że jesteśmy lubbędziemy duchami. Bardziej zrozumiale powyższy tekstoddaje Biblia Poznańska: „Duch go potwierdził" oraz ks.S. Kowalski: „Duch o Nim poświadczył".

Innym jeszcze tekstem wykorzystywanym przez Świad-ków Jehowy do podtrzymywania twierdzenia o duchowej(bezcielesnej) naturze zmartwychwstałego Jezusa jest frag-ment z 2 Listu do Koryntian: „...a jeśli nawet według ciała

poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w tensposób" (5, 16). Tak więc Jezus zmartwychwstał bez ciała -twierdzą Świadkowie Jehowy - i „ludzie na ziemi już Go nieujrzą" (B 143).

Tłumaczenie ks. S. Kowalskiego niech posłuży nam zakomentarz i odpowiedź Świadkom Jehowy: „Dlatego odtądnie kierujemy się w naszych sądach o kimkolwiek ziemski-mi względami; a choć ongiś kierowaliśmy się takimi wzglę-dami wobec Chrystusa, dziś tego już nie czynimy".

Gdyby więc Świadkowie Jehowy mieli rację w rozu-mieniu tego tekstu, to oznaczałoby, że nikt z nas niemógłby uznać istnienia w ciele innych ludzi. Św. Pawełmówi przecież jasno: „Tak więc i my odtąd już nikogo nieznamy według ciała"! (w. 16).

Skąd w ogóle zrodził się u Świadków Jehowy poglądo bezcielesnym zmartwychwstaniu Jezusa?

Wydaje się, że główną przyczyną tej błędnej nauki byłbrak widzialnego powrotu Chrystusa w 1874 r. (datę wyzna-czyli amerykańscy adwentyści w ubiegłym wieku). Pogląd,że nie miał to być powrót widzialny ale niewidzialny, ogłosiłw roku 1876 (a więc dwa lata później) adwentysta N.H.Barbour w swoim piśmie „Zwiastun Poranka". Czytelnikiemjego pisma, a później bliskim współpracownikiem, był C.T.Russell, pierwszy prezydent Świadków Jehowy (wówczas na-zywających się Badaczami Pisma Świętego). Russell przyjąłpoglądy adwentystów o niewidzialnym powrocie Chrystusa,1 w ten sposób „odebrano" ciało Jezusowi!

Page 66: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

III. DUCH ŚWIĘTY 137

OCENA NAUKI

III. DUCH ŚWIĘTY

A Pocieszyciel, Duch Święty, któ-rego Ojciec pośle w moim imie-niu, On was wszystkiego nauczyi przypomni wam wszystko, co Jawam powiedziałem (J 24, 26).

„Duch Święty działa z Ojcem i Synem od początku ażdo wypełnienia zamysłu naszego zbawienia. Dopiero jednakw «czasach ostatecznych)), zapoczątkowanych odkupień-czym Wcieleniem Syna, zostaje On objawiony i udzielony,uznany i przyjęty jako Osoba. Wtedy Boski zamysł, zreali-zowany w Chrystusie, «Pierworodnym» i Głowie nowegostworzenia, będzie mógł urzeczywistnić się w ludzkościprzez wylanie Ducha Świętego jako Kościół, komunia świę-tych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała, życiewieczne" (Katechizm Kościoła Katolickiego, 686).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„Duch Światy jest czynną mocą Bożą. Nie jest osobątylko potężną siłą, która z woli Boga emanuje z Niego, abyspełniać Jego świętą wolę " (P 83; por. B 40; W 31).

AA Czy Duch Święty jest mocą Bożą? - Pismo św. wy-raźnie odróżnia Ducha Świętego od mocy Bożej: „Znaciesprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił DuchemŚwiętym i mocą" (Dz 10, 38; zob. też: 2 Kor 6, 4. 6-7; / TesI, 5; Łk 1, 35; Za 4, 6 - por. Hbr 2, 4).

Biblia często określa, co jest mocą Bożą: „Bo ja niewstydzę się Ewangelii, jest ona bowiem mocą Bożą" (Rz1,16; zob. też: 7 Kor 1, 18).

Przymiotem Ducha Świętego jest moc, a to oznacza, żeOn sam nie może być mocą, lecz Tym, który jej udziela:„...abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzie-ję" (Rz 15, 13; zob. też: E/3, 16; Rz 8, 11, 15, 18-19; Hbr2,4; Dz 1, 8).

AA Osobowość Ducha Świętego. - Duch Święty jestOsobą, ponieważ teksty święte wskazują na Jego osobowecechy. A więc Duch Święty mówi (Dz 13, 2), naucza (J 14,26; 16, 13), słucha (J 16, 13), ustanawia (Dz 20, 28), smucisię (Ef 4, 30; Rz 14, 17), objawia (Łk 2, 26), zna przyszłość(Dz 21, 11), miłuje (Rz 15, 30) itd.

Chrystus wielokrotnie nazywa Ducha Świętego Pocie-szycielem (J 14, 26; 15, 26; 16, 7). W Piśmie św. pocieszy-cielami są zawsze osoby (2 Sm 10, 3; Koh 4, 1). Św. Pawełpocieszycielem nazywa Boga (2 Kor 7, 6; por Iz 51, 12).

O osobowości Ducha Świętego świadczy zaimek osobo-wy „On" (grec. ekeinos) użyty przez św. Jana tak w stosunkudo Ducha Świętego (J 16, 13), jak i do Ojca (J 5, 19) i Syna(7 3,30).

A Świadkowie Jehowy c z a s a m i p y t a j ą chrześci-jan: Dlaczego w Biblii Duch Święty nie jest wprost nazwanyosobą? O to samo powinni Świadkowie zapytać, ale już sa-mych siebie, dlaczego o Bogu Ojcu, Synu Bożym, wieluludziach i aniołach, Biblia też nie mówi, że są osobami!

Page 67: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

138 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Chrystus nazywa siebie np. drogą (J 14, 6), chlebem(J 6, 51), bramą (J 10, 7), podobnie o Bogu czytamy, że jestmocą (Ps 28, 8), skałą (Ps 18, 3) itd., ale nikt przecież niepróbuje pozbawić Ich osobowości.

A Cytując tekst: „I wszyscy zostali n a p e ł n i e n i Du-chem Świętym..." (Dz 2, 4), Świadkowie Jehowy pytają:„Czy zostali «napełnieni» osobą?" i odpowiadają: „Nie, zo-stali napełnieni mocą Bożą" (B 40).

Odpowiadamy Świadkom Jehowy: Pismo św. podajewiele różnych określeń co do posłannictwa Ducha Świętego:tchnę, poślę, dam wam, wyleję. Napełnić Duchem Świętymoznacza więc otrzymać szczególny dar Jego obecności w du-szy. Gdy Duch Święty napełnia wiernych, tzn. że się tymosobom udziela. Jeżeli - według Świadków Jehowy - niemożna być napełnionym osobą Ducha Świętego, to w jakisposób możemy być napełnieni Chrystusem, „który napełniawszystko wszelkimi sposobami" (Ef 1, 23), a więc równieżi sobą? (w 2 Kor 13, 5 czytamy: Jezus Chrystus jestw was"). Albo, w jaki sposób można wylać duszę przed Pa-nem? (1 Sm 1, 15).

Możemy być pewni, że Duch Święty nie podzielił się,gdy napełnił sobą 120 osób w Wieczerniku. Pismo św. po-równuje Go do wiatru, który „tchnie jak chce" (J 3, 8). Bę-dąc Duchem Bożym, działa On „ponad wszystkim, przezwszystkich i we wszystkich" (Ef 4, 6). Duch Święty, podobniejak Chrystus, jest obecny w każdej wspólnocie i tak samo jakJezus nie ulega podziałowi (Mt 18, 20). WszechobecnośćChrystusa wynika z Jego boskiej natury (zob. 2 Kor 13, 5;J 14, 23; Ap 3, 20), i to samo odnosi się do Ducha Świętego.

Boskość Ducha Świętego w Biblii wydaje się być jesz-cze bardziej oczywista aniżeli Jezusa Chrystusa. Duch Świętynie musi być bowiem rozpatrywany od strony złożonościdwu natur, boskiej i ludzkiej, jak to ma miejsce w przypadkuJezusa Chrystusa.

IV. TRÓJCA ŚWIĘTA

„.../ bez wytchnienia mówiądniem i nocą: Święty, Święty, Świę-ty, Pan Bóg Wszechmogący" (Ap 4,8; por. Iz 6, 3).

„Tajemnica Trójcy Świętej stanowi centrum wiary i ży-cia chrześcijańskiego. Jest tajemnicą Boga w sobie samym,a więc źródłem wszystkich innych tajemnic wiary oraz świa-tłem, które je oświeca. Tajemnica ta jest najbardziej podsta-wowym i istotnym nauczaniem w hierarchii prawd wiary.Cała historia zbawienia nie jest niczym innym, jak historiądrogi i środków, przez które prawdziwy i jedyny Bóg, Oj-ciec, Syn i Duch Święty, objawia się, pojednuje i jednoczyze sobą ludzi, którzy odwracają się od grzechu" (KatechizmKościoła Katolickiego, 234).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„Nauka o «Trójcy» nie jest nauką biblijną. I rzeczywi-ście, na długo przed przyjściem Jezusa, w takich krajach, jakstarożytny Egipt i Babilon, oddawano cześć troistym bó-stwom, to znaczy trójcom" (B 40; por. P 369-391; W 30-31).

Page 68: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

140 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

OCENA NAUKI

AA Trójca Święta w Biblii. - Nauka o Trójcy Świętejjest podstawową nauką, którą nam objawił Jezus Chrystus.Cały Nowy Testament ani razu nie mówi o Bogu Jahwe(Jehowie) ze Starego Testamentu, ale zawsze tylko o BoguOjcu, Synu i Duchu Świętym. Termin Trójca jest tylko skró-towym i wygodnym ujęciem tej objawionej prawdy o Bogu.Brak tego słowa w Piśmie św. nie może przecież przekreślićtej objawionej przez Chrystusa prawdy o Bogu. W Credo,czyli Wyznaniu wiary, które Kościół często odmawia, równieżnie pada ani razu słowo Trójca, a jednak w jego pierwszychsłowach chrześcijanie wyznają prawdę o Bogu Trójjedynym.

A Nauka Kościoła o Trójcy Świętej nie znajduje n aj -m n i e j s z e g o p o d o b i e ń s t w a z jakąkolwiek znanątrójcą. Jest to jedyna i oryginalna nauka chrześcijańska, którama swój fundament w Nowym Testamencie. Nie jest to na-uka sprzeczna sama w sobie, jak to często rozgłaszają Świad-kowie Jehowy. Nauka o Trójcy Świętej nie jest bowiemnauką o trzech Bogach. W szeroko kolportowanej broszurzeCzy wierzyć w Trójcę? (1 wyd. ang. z roku 1989 w nakładzie5 milionów egz.) na blisko trzydziestu stronach tekstu jeho-wiccy autorzy nie zdobyli się ani razu na przedstawienie,choćby w kilku zdaniach, istoty nauki o Trójcy Świętej,w którą wierzą chrześcijanie! A zatem nie napisali, że dlazrozumienia tej nauki konieczne jest rozróżnienie dwu waż-nych pojęć: osoby i natury. Otóż Bóg jedyny jest trzemaróżnymi Osobami (Ojcem, Synem i Duchem Świętym), któ-re posiadają jedną i niepodzielną naturę. Ta jedność naturyboskiej sprawia, że mamy do czynienia z jednym Bogiemi trzema Osobami. Dzięki tej wspólnej boskiej naturze, każ-dej z trzech Boskich Osób przysługują te same przymioty,np. doskonałość, dobroć, wszechmoc, niezmienność, wiecz-ność, wszechobecność, wszechwiedza itd. Tym, co BoskieOsoby w Bogu różni między sobą - są wzajemne relacje.I tak Bóg Ojciec posiada naturę boską, która nie pochodzi od

IV. TRÓJCA ŚWIĘTA 141

nikogo. Syn Boży przez relację synostwa pochodzi od Ojca(przez zrodzenie, a nie przez stworzenie - jak uczą Świad-kowie Jehowy; zob. Mt 3, 17; 16, 16; 17, 5; J 1, 18). DuchŚwięty pochodzi od Ojca i Syna, jako od jednego Początkui jednego Tchnienia (zob. / 15, 26; Mt 10, 20; Ga 4, 6).

AA Teksty biblijne o Trójcy Świętej. - ŚwiadkowieJehowy czysto podkreślają, że to, czego oni nauczają, jestzawsze wzięte z Pisma św. Odrzucają więc naukę o Trójcy,ponieważ brak tego słowa w Biblii. Jest to z ich strony nie-uczciwe, ponieważ sami stworzyli wiele nauk opartych naterminach zupełnie obcych Pismu św., np. „Świadek Jeho-wy", „organizacja Świadków Jehowy", „Ciało Kierownicze",„Sala Królestwa", „zły system tego świata" itd. Podobnie niema w Biblii „roku 1914" i innych dat, które wyznaczali napodstawie tekstów świętych.

A Nauka o Trójcy Świętej o p i e r a s ię na setkachtekstów biblijnych. Szczególnie cenne są tzw. teksty tryni-tarne, w których występują obok siebie trzy Boskie Osoby,np. Mt3, 16-17; 28, 19; 2 Kor 13, 13;£/1, 11-13.

Wiele tekstów ze Starego Testamentu przygotowywałogrunt pod naukę o Trójcy Świętej, np. Rdz 1, 1 (Elohim - Bógw 1. m ) ; 11, 7; Wj 23, 17; 34, 23; Lb 6, 22-26; Mdr 9, 17;h 6, 3. 8.

A Na r ó w n o ś ć i j e d n a k o w y a u t o r y t e t trzechBoskich Osób wskazuje użycie w Piśmie św. podobnej for-muły wypowiedzi:

- Ojciec: „To mówi Jahwe" (Jr 2, 5 - wg wyd. 2 BT);- Syn: „To mówi Syn Boży" (Ap 2, 18);- Duch Święty: „To mówi Duch Święty" (Dz 21, 11).

Nauka o Trójcy Świętej towarzyszy Kościołowi odpierwszych wieków jego istnienia. Po raz pierwszy słowoTrójca (w jęz. grec. Trias) pojawiło się już w pismach Teofi-la, biskupa Antiochii (169-181). Nieco później tego słowaw jęz. łacińskim (Trinitas) używał Tertulian (160-222).Twierdzenie Świadków Jehowy, że nauka o Trójcy Świętej

Page 69: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

142 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

powstała dopiero w IV w. jest nieprawdziwe. Sobór w Nicei(325 r. po Chr.) starał się tylko precyzyjniej wyjaśnić tęnaukę, którą powszechnie wyznawano w Kościele.

AA Świadkowie Jehowy nie są chrześcijanami. - Świad-kowie, odrzucając podstawową naukę o Bogu w trzech Oso-bach, stawiają się poza marginesem chrześcijaństwa i niemogą być uważani za chrześcijan. Jeszcze nie tak dawnomożna było spotkać w publikacjach sekty dosyć częste okre-ślenie w rodzaju „chrześcijańscy Świadkowie Jehowy"(Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, s. 153 - 1 wyd.ang. z 1968 r.). Dzisiaj Świadkowie Jehowy już nie kryją, żenie są chrześcijanami. W ich instruktażowej książce każdegogłosiciela czytamy. „Nie należymy do chrześcijaństwa i niewierzymy w Trójcę, tylko oddajemy cześć Bogu Abrahama"(P 23). Czyżby, wobec tego, Świadkowie Jehowy byli sektążydowską? Nowy Testament nic nie mówi o Świadkach Je-howy (podobno istnieją od czasów Abla!), ale za to w wielumiejscach mówi o chrześcijanach (Dz 11, 26; 26, 28; 1 P 4,16; Gal , 22).

V. MARYJA - MATKA BOŻA

Błogosławić mnie będą wszyst-kie pokolenia (Łk 1, 48).

„Maryja, nazywana w Ewangeliach «Matką Jezusa»(J 2, 1; 19, 25), już przed narodzeniem swego Syna jestogłoszona przez Elżbietą, pod natchnieniem Ducha Święte-go, «Matką mojego Pana» (Łk 1, 43). Istotnie, Ten, któregopoczęła jako człowieka z Ducha Świętego i który prawdzi-wie stał się Jej Synem według ciała, nie jest nikim innym jakwiecznym Synem Ojca, drugą Osobą Trójcy Świętej. Kościółwyznaje, że Maryja jest rzeczywiście Matką Bożą (Tfieo-tokos).

Jezus jest jedynym Synem Maryi. Macierzyństwo ducho-we Maryi rozciąga się jednak na wszystkich ludzi, którychJezus przyszedł zbawić: Maryja zrodziła Syna, którego Bógustanowił «pierworodnym między wielu braćmi» (Rz 8, 29),to znaczy między wiernymi, w których zrodzeniu i wycho-waniu współdziałała swą miłością macierzyńską.

Już od najdawniejszych czasów Błogosławiona Dziewi-ca czczona jest pod zaszczytnym imieniem Bożej Rodziciel-ki, pod której obronę uciekają się w modlitwach wierni wewszystkich swoich przeciwnościach i potrzebach [...] Kultten [...] choć zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposóbistotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest SłowuWcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym, i jaknajbardziej sprzyja temu kultowi" (Katechizm Kościoła Ka-tolickiego, 495, 501,971).

Page 70: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

144 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Do narodzenia Jezusa „Maria rzeczywiście była dziewi-cą", jednakże później „miała jeszcze innych synów orazcórki (Mt 13, 53-56; Mk 3, 31-35). Anioł, który powiadomi!Marię o przyszłych cudownych narodzinach, nie powiedział,że jej syn będzie Bogiem..., [ale] Synem Bożym (Łk 1, 31-35)".I z tego powodu nie można Jej uznać za Matkę Bożą, lecztylko za „matkę Jezusa". Maria nie była też „całkowiciebezgrzeszna", gdyż „wszyscy zgrzeszyli" (Rz 5, 12). Podob-nie niebiblijnajest nauka o Wniebowzięciu Marii, ponieważ„ ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego " (1 Kor15, 50). Niesłuszne jest też „zanoszenie modlitw do Marii

jako orędowniczki" i „oddawanie czci wizerunkom Marii"(P 165-170).

OCENA NAUKI

AA Czy Maryja miała inne dzieci poza Jezusem? - Pi-smo św. nie upoważnia do twierdzenia, że Maryja miała poJezusie jeszcze inne dzieci. Greckie słowo adelphe (siostra)i adelphos (brat) mają w Nowym Testamencie wiele znaczeńi mogą oznaczać siostrę i brata z urodzenia lub dalszej rodziny(krewnych, kuzynów), a nawet członków wspólnoty w wierze(zob. Wielki słownik grecko-polski NT, s. 9). W przypadkuwspomnianych tekstów, które mówią o „braciach i sio-strach" Jezusa, to możemy być całkowicie pewni, że chodziw nich o krewnych Pana Jezusa. Na przykład o dwóch „bra-ciach" Jezusa, a mianowicie Jakubie i Józefie (Mt 27, 56)wiadomo, że ich matką była Maria, żona Kleofasa (J 19, 25;por. Mt 13, 55).

Świadkowie Jehowy wierzą w dziewictwo Maryi tylkodo czasu urodzenia Jezusa. Czy przypisując Matce Bożej

V. MARYJA - MATKA BOŻA 145

kolejne dzieci (wg Mt 13, 55-56 przynajmniej sześcioro!),nie chcą oni przypadkiem bardziej podkreślić braku chwa-lebnego dziewictwa Maryi? (por. Mt 1, 23; 19, 12; Dz 21, 9;/ Kor 1, 25-38; 2 Kor 11, 2; Ap 14, 4). A z drugiej strony,dlaczego Świadkowie Jehowy nie pozwalają mieć Jezusowikrewnych czy kuzynów, skoro Józef i Maryja mieli na pew-no rodzinę? (zob. Łk 2, 44; J 19, 25). Gdyby rzeczywiściePan Jezus miał tak liczne rodzeństwo, to czy nie byłobyz Jego strony czymś bardzo dziwnym powierzenie z krzyżaswej Matki w opieką św. Janowi? (J 19, 26-27). Istniejejeszcze wiele innych ważnych argumentów przeciwko „bra-ciom i siostrom" Jezusa138.

AA Czy Maryi przysługuje tytuł Matki Bożej? - Świad-kowie Jehowy, odrzucając Boskość Chrystusa, w konse-kwencji odmawiają Maryi tytułu Matki Bożej. Co prawdaw Piśmie św. ten tytuł nie występuje, ale Ewangelia określaJą „Matką Pana" (Łk 1, 43). Tytuł Pan używany jest w Bibliizamiennie ze słowem Bóg. Doskonale ilustrują to dwa tekstyz tego samego Listu św. Piotra. Apostoł pisał w odniesieniudo osoby Chrystusa, że jest „Bogiem i Zbawicielem" (2 P1, 1) i nieco dalej: „Panem i Zbawicielem" (3, 18). Warto teżw tym miejscu przytoczyć wyznanie św. Tomasza, łącząceoba określenia: „Pan mój i Bóg mój" (J 20, 28). Tak więctytuł Maryi Matka Boża ma pełne uzasadnienie w Piśmie św.

AA Bezgrzeszność Matki Bożej. - Świadkowie Jehowyuczą, że Maryja nie była „całkowicie bezgrzeszna" (niepoka-lanie poczęta). Temu twierdzeniu przeczy Pismo św., którenazywa Maryję „pełną łaski", i to ustami posłańca Bożego(Łk 1, 26-28). Również Chrystusa, o którym przecież wia-domo, że nie popełnił żadnego grzechu (J 8, 46), św. Jannazywa „pełnym łaski" (/ 1, 14). Jeżeli św. Łukasz piszeo św. Szczepanie, że był „pełnym łaski" (Dz 6, 8), to jest tojuż wynik skorzystania przez niego z darów Chrystusa, po-

13 Zob. W. Bednarski, Pismo Święte..., dz. cyt., s. 26-27; T. Kun-da, Bogarodzica zawsze Dziewica, Ząbki 2000, s. 78-90.Świadkowie Jehowy - 10

Page 71: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

146 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY V. MARYJA- MATKA BOŻA 147

nieważ „z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę połasce" (J 1, 16). Szczepan, pierwszy męczennik Kościoła,korzystał więc już z łask, które wysłużył dla nas Chrystus nakrzyżu, natomiast Maryja była „pełna łaski", zanim począłsię w Jej łonie Syn Boży, Zbawiciel świata (Łk 1, 28; por.w. 31 i nn.). Kościół uczy o Niepokalanym Poczęciu Maryi \jako wyjątkowym przywileju z racji wybrania Jej przez Bogana Matkę Syna Bożego. Byłoby czymś niegodnym Syna Bo-żego, gdyby musiał narodzić się z kobiety obciążonej grze-chem pierworodnym. Gdyby tak nie było, to Jego ciało niebyłoby tak czystą ofiarą, miłą Bogu.

A Maryja jest o b r a z e m Kościoła - „czystą dziewicą"(2 Kor 11, 2; por. Ef 5, 27), zapowiedzianą już w StarymTestamencie (Pnp 4,7).

Błędnie uczą Świadkowie Jehowy, gdy piszą, że po-nieważ Maryja złożyła w świątyni ofiarę oczyszczenia, toznaczy, że Ona także „odziedziczyła po Adamie grzech i nie-doskonałość (Łk 2, 22-24; Kpł 12, 1-8)" (P 169). Maryja,podobnie jak i Pan Jezus, wypełniali wszystko to, do czegozobowiązywało Prawo żydowskie. Św. Paweł napisze, że iChrystus z woli Boga został zrodzony „pod Prawem" (Ga J4, 4). Z tego samego powodu Pan Jezus przyjął później ichrzest od Jana Chrzciciela, chociaż go nie potrzebował (Mt3, 15). Był to z Jego strony wymowny gest solidarności ;z nami, grzesznikami.

AA Wniebowzięcie Matki Bożej. - Świadkowie Jehowy |uczą ponadto, że nauka o Wniebowzięciu jest niebiblijna,Wyjaśnijmy więc, że św. Paweł pisząc o „ciele i krwi", które inie mogą posiąść królestwa Bożego (1 Kor 15, 50), ma namyśli człowieka jeszcze nie odrodzonego, czyli postępują-cego według grzesznych popędów ciała, a nie według Ducha(por. Rz 8, 13). Ciało Maryi było natomiast od samego po-czątku (od poczęcia) bezgrzeszne i podobne do chwalebnegociała Jej Syna, Jezusa (por. Flp 3, 21). I tak jak Chrystuswstąpił do nieba po zmartwychwstaniu ze swą duszą i cia-łem, to samo stało się z Maryją- została wniebowzięta.

AA Oddawanie czci Maryi. - Świadkowie Jehowy uzna-ją za niesłuszne oddawanie Matce Bożej czci modlitewnej.Kościół docenia znaczenie orędownictwa Matki Bożej w nie-bie i nakazuje wiernym przywoływać Jej pomocy w modli-twach. Chrześcijanie są świadomi, że to nie Maryja zsyłaim łaski, gdy się do Niej modlą, ale czyni to Bóg na Jejprośbę.

Świadkowie Jehowy powinni się dobrze zastanowić,z jakiego to powodu Maryję błogosławić będą „wszystkienarody" (Łk 1, 48)? Św. Elżbieta umiała dostrzec i docenićwielkość i znaczenie Maryi (zob. Łk 1, 42). Pismo św. do-starcza nam pięknego przykładu wstawiennictwa Maryi naweselu w Kanie Galilejskiej, gdy wybawiła pana młodegoz poważnego kłopotu w związku z brakiem wina (72, 1-12).

W swoich modlitwach Świadkowie Jehowy wykluczająnawet pośrednictwo Chrystusa i kierują je bezpośrednio doJehowy. Odrzucając Boskość Chrystusa, chcą być oczywi-ście konsekwentni i dlatego nie mogą już zanosić modlitwdo Niego jako stworzenia. Tej postawie sprzeciwia się jed-nak Pismo św. Chrystus każe uczniom zwracać się bezpo-średnio do Niego, i to w każdej sprawie! W Ewangelii św.Jana Pan Jezus mówi do nich: „O cokolwiek prosić będzie-cie w imię moje, Ja to spełnię" (J 14, 14). To bardzo dlaŚwiadków Jehowy niewygodny tekst!

Pismo św. podaje wiele przykładów pośrednictwa ludziu Boga i wszystko wskazuje na to, że Bóg upodobał sobieudzielanie łask na tej właśnie drodze (np. Abraham prosi zamieszkańcami Sodomy i Gomory - Rdz 18, 23; Mojżeszwstawia się za Izraelem po odstępstwie - Wj 32, 11-14 itd.).Najdoskonalszym pośrednikiem między Bogiem a ludźmijest oczywiście Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, i to tylkoJemu przysługuje ten tytuł w pełnym tego słowa znaczeniu(7 Tm 2, 5; por. Hbr 8, 6; 9, 15; 12, 24). Pośrednictwo Maryi

Page 72: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

148 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

ma jednak głębokie uzasadnienie w tym, że jest Ona MatkąSyna i „Matką uczniów swego Syna„69

A Pismo św. każe c z c i ć ojca i matkę (Wj 20, 12).Z jaką więc wielką czcią winni otaczać wszyscy wierzącyTę, która zgodziła się zostać Matką Jednorodzonego SynaBożego, naszego Pana i Zbawiciela! Po śmierci Jezusa towokół Niej skupili się w Wieczerniku wszyscy uczniowie(Dz 1, 12-14). Dla rodzącego się Kościoła to Ona była jakbywidzialnym przedłużeniem obecności Jezusa na ziemi. Jejpostawa i modlitwa była umocnieniem dla wszystkich wie-rzących pośród różnych trudności i prześladowań. Chrześci-jańscy pisarze pierwszych wieków pozostawili liczne świa-dectwa wielkiej czci i miłości do Niepokalanej Dziewicy,Matki Zbawiciela (np. św. Justyn, św. Ireneusz, św. Ambroży,św. Efrem).

1 3 9 Zob. Pośrednik, w: Słownik teologii biblijnej, pod. red. X. Leon--Dufoura, s. 733-739.

VI. BIBLIA

Wtedy [Jezus] oświecił ich umy-sły, aby rozumieli Pisma (Łk 24, 45).

„W Piśmie świętym Kościół nieustannie znajduje swójpokarm i swoją moc, ponieważ przyjmuje w nim nie tylkosłowo ludzkie, ale to, czym jest ono rzeczywiście: SłowoBoże. W księgach świętych Ojciec, który jest w niebie, spo-tyka się miłościwie ze swymi dziećmi i prowadzi z nimirozmowę.

Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte w Pi-śmie świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świę-tego. _

Święta Matka Kościół uważa, na podstawie wiary apo-stolskiej, księgi tak Starego, jak i Nowego Testamentuw całości, ze wszystkimi ich częściami za święte i kanonicz-ne, dlatego że, spisane pod natchnieniem Ducha Świętego,Boga mają za Autora i jako takie zostały Kościołowi prze-kazane.

Do sporządzenia ksiąg świętych Bóg wybrał ludzi, któ-rymi posłużył się jako używającymi swoich zdolności i sił,by dzięki Jego działaniu w nich i przez nich oni sami jakoprawdziwi autorzy przekazali na piśmie to wszystko, i tylkoto, czego On chciał.

Wiara chrześcijańska nie jest jednak «religią Księgi».Chrześcijaństwo jest religią «Słowa» Bożego: «Słowa niespisanego, lecz Słowa Wcielonego i żywego». Aby słowaPisma świętego nie pozostawały martwą literą, trzeba, by

Page 73: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

150 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Chrystus, wieczne słowo Boga żywego, przez Ducha Świę-tego oświecił nasze umysły, abyśmy «rozumieli Pisma» (Łk24, 45)" (Katechizm Kościoła Katolickiego, 104-108).

1. PISMO ŚWIĘTE I JEGO NATCHNIENIE

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Biblia jest to „spisane Słowo Jehowy Boga, przeznaczo-ne dla ludzkości". Przy spisywaniu ksiąg świętych JehowaBóg posłużył się ludźmi, tak „jak przedsiębiorca posługujesię sekretarką do napisania listu, który zawiera myśli i po-glądy przedsiębiorcy, a nie sekretarki. Biblia ma tylko jed-nego Autora, Jehowę Boga " (B 49; por. P 38, 45; W 2-13).

OCENA NAUKI

AA Spisywanie ksiąg świętych. - Nie można zgodzić sięz nauką Świadków Jehowy, że Bóg posłużył się wybranymiludźmi przy spisywaniu ksiąg świętych, traktując ich jakozwykłych sekretarzy, biernie spisujących dyktowane im sło-wo Boże.

Według nauki Kościoła Biblia ma charakter bosko--ludzki, tzn. jest prawdziwym słowem Bożym i równocześnieprawdziwym i autentycznym słowem ludzkim. O słowieBożym możemy powiedzieć, że niejako wcieliło się w językludzki, który w danym czasie był w użyciu, uwzględniającstosowane wówczas rodzaje literackie, takie jak liryka, hi-storiografia, list, apokaliptyka i teksty prawnicze, prozator-skie, mądrościowe. Słowo Boże spisane językiem ludzkimprzyjęło więc właściwości słowa ludzkiego, ale z wyklu-czeniem błędu (dotyczy to prawd objawionych, a nie na-ukowych).

VI. BIBLIA 151

Przez natchnienie biblijne należy rozumieć bezpośrednii nadprzyrodzony wpływ Boga na umysł i wolę piszącego,stąd powstała księga święta ma dwóch autorów: autora głów-nego - Boga i autora podporządkowanego, czyli człowieka.Księgi biblijne mają więc właściwości obydwu autorów. Zestrony Boga: prawdę i świętość; ze strony człowieka wszyst-kie jego właściwości ludzkie: swoisty styl, sposób myślenia,wrażliwość, wyobrażenia. Z tego powodu księgi święte po-zwalają nam w miarę dobrze poznać autorów biblijnych: ichwiedzę, widziany przez nich obraz świata i sposób jegoprzeżywania. Z konieczności więc słowo Boże przyjęłopewne ograniczenia, wynikające z właściwości ludzkiegojęzyka: braku precyzji, pewnych niejasności, które jednakwykluczają możliwość zaistnienia jakiegokolwiek błędu.Tylko Nauczycielski Urząd Kościoła, kierowany przez Du-cha Świętego, potrafi nieomylnie odczytać prawdziwy senssłowa Bożego (por. 2 P I, 20-21).

A Świadkowie Jehowy p r z e c z ą sami s o b i e , gdypiszą: „Nasze ludzkie ciało jest tak cudownie ukształtowane,że jeden z pisarzy biblijnych poczuł się zmuszony powiedziećdo Boga: «Ciebie będę opiewać, gdyż uczyniony jestem cu-downie...* (Ps 139, 14)" (B 71). Okazuje się, że jednak niewszystko Jehowa Bóg podyktował w Biblii i człowiek (będą-cy przecież istotą rozumną) też może coś od siebie (oczywi-ście pod natchnieniem) powiedzieć w Piśmie św. do Stwórcy!

A Świadkowie Jehowy p o d c h o d z ą do Biblii, po-dobnie jak muzułmanie do Koranu czy mormoni do KsięgiMormona. Koran zawiera tylko słowa archanioła Gabrielaskierowane do Mahometa, a Księga Mormona w całości zo-stała napisana przez Boga na złotych płytach i wiernie prze-tłumaczona na język angielski przez J. Smitha, założycielasekty Mormonów.

A Jakie mogą być powody, które skłoniły kierownictwosekty w Brooklynie do twierdzenia, że każde słowo w Bibliipodyktował Jehowa Bóg? Wydaje się, że ważnym powodemtej nauki jest nadanie każdemu wersetowi jednakowej „ino-

Page 74: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

152 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

cy", potrzebnej do dowodzenia swoich racji. Jeżeli więckażde zdanie podyktował osobiście Bóg, to oznacza, że aby„dowieść" np. braku w człowieku duszy nieśmiertelnej wy-starczy sięgnąć do Księgi Koheleta i nie ma już potrzebyprzejmować się innymi wypowiedziami w Biblii na ten temat!(Świadkowie Jehowy nie chcą dostrzec specyfiki Księgi Ko-heleta i przyjąć stopniowego rozwoju Objawienia Bożego,które osiąga swą pełnię w Nowym Testamencie).

Warto w tym miejscu zacytować i krótko skomentowaćjedno zdanie z podręcznika Świadków Jehowy: „Znacznaczęść sprawozdania biblijnego to bezpośrednie wypowiedziJehowy oraz szczegóły nauk i działalności Jezusa Chrystusa,Syna Bożego" (P 38). „Bezpośrednie wypowiedzi", to oczy-wiście cały Stary Testament, który Jehowa bezpośrednio po-dyktował. A co ze „szczegółami nauk i działalnością JezusaChrystusa", czyli praktycznie całym prawie Nowym Testa-mentem? Nie są one oczywiście „bezpośrednimi wypowie-dziami Jehowy"! Ponieważ jednak Świadkowie Jehowy uzna-ją całą Biblię za podyktowaną przez Jehowę, po raz kolejnydostrzegamy sprzeczność w nauczaniu kierownictwa sekty.

2. ILE KSIĄG ŚWIĘTYCH ZAWIERA BIBLIA?

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„Biblia składa się z 66 książeczek" (B 49).

OCENA NAUKI

AA Liczba ksiąg w Biblii. - Biblia, którą uznaje Kościół,składa się z 73 ksiąg (46 przypada na ST, a 27 na NT).Świadkowie Jehowy idąc za protestantami, odrzucają 7 ksiąg

VI. BIBLIA 153

ze ST, które uważają za apokryfy (Jdt, 1 i 2 Mch, Tb, Mdr,Syr, Ba).

A W stosunku do Starego Testamentu Świadkowie Je-howy p o d k r e ś l a j ą , że przyjmują kanon żydowski. Aletrzeba zaznaczyć, że kanon ten został ustalony dopiero podkoniec I wieku, gdy chrześcijaństwo istniało już od pół-wiecza! Zresztą kanon żydowski nie może być w jakikol-wiek sposób wiążący chrześcijan, gdyż misja Żydów, naroduwybranego, skończyła się z chwilą pojawienia się Kościołai wejściem wielu z nich do wspólnoty chrześcijańskiej.

A Kościół u p o r z ą d k o w a ł sprawę wszystkich ksiągPisma św. (były również wątpliwości co do niektórych ksiągNT, np. Hbr, Jk, Ap) na kilku synodach w pierwszych wie-kach: w Laodycei (ok. 360 r. po Chr.) i na tzw. synodachafrykańskich (Hipponie - 393 r. i Kartaginie - 397 r. i 419 r.).Ogłoszony na tych synodach wykaz ksiąg świętych papieżGelazy I uznał za obowiązujący w całym Kościele.

Sprawę kanoniczności ksiąg Biblii wznowił ponownieLuter, który kierując się własnymi kryteriami zakwestiono-wał wiele ksiąg, odmawiając im natchnionego charakteru.Z ksiąg NT Luter odrzucił List św. Jakuba (który szczególnieprzeczył jego nauce), List św. Judy, List do Hebrajczykówi Księgę Apokalipsy. Kościół w odpowiedzi na wyzwaniereformacji uroczyście potwierdził kanon Pisma św. na Sobo-rze Trydenckim w 1546 r. i tym samym zamknął definitywniewszelkie dyskusje na ten temat.

3. STARY I NOWY TESTAMENT

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Biblia składa się z dwóch części i „te dwie główne częściBiblii słusznie nazwano ((Pismami Hebrajskimi)) i ((PismamiGreckimi*" (B 50).

Page 75: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

154 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

OCENA NAUKI

AA Dwie części Biblii. - Świadkowie Jehowy świado-mie wprowadzili obce tradycji chrześcijańskiej nowe nazwydla Starego i Nowego Testamentu. Nowe nazwy mają zazadanie przesłonięcie prawdy o wzajemnym powiązaniui wzajemnych relacjach obydwu Testamentów w historiizbawienia. Świadkowie Jehowy nazwali Nowy TestamentChrześcijańskimi Pismami Greckimi (I wyd. w jęz. poi. uka-zało się w 1994 r.). Zauważmy, że nazwa ta sprowadza NowyTestament do rzędu innych pism chrześcijańskich w językugreckim z początków chrześcijaństwa!

Kościół słusznie nazywa pierwszą część Pisma świętegoStarym Testamentem (Starym Przymierzem), gdyż jest onpierwszym etapem historii zbawienia i zarazem ObjawieniaBożego. Stary Testament był zapowiedzią i przygotowaniemNowego Testamentu (Nowego Przymierza), które rozpoczęłosię z chwilą przyjścia na świat Mesjasza. Wraz z narodzeniemsię Jezusa Chrystusa Stare Przymierze ustępuje NowemuPrzymierzu, czyli Nowemu Testamentowi, obowiązującemujuż wszystkich ludzi na świecie (Stary Testament dotyczy)tylko Żydów).

Nauka Kościoła podkreśla wzajemną więź i jednośćwszystkich ksiąg biblijnych. Osoba Zbawiciela, Jezusa Chry-stusa, jednoczy i zespala ściśle oba Testamenty, co bardzopięknie wyrazili Ojcowie Kościoła. I tak św. Hieronim po-wie, że „nieznajomość Pisma św. jest nieznajomością Chry-stusa", którą to wypowiedź uzupełni św. Augustyn słynnympowiedzeniem, że „Nowy Testament ukryty jest w Starym,a Stary staje się jasny w Nowym".

A Użyty j ę z y k przy spisaniu obu części Biblii jestsprawą drugorzędną, ale kierownictwo sekty umiało wy-korzystać ten fakt, aby zamazać istotną sprawę wzajemnejzależności obu Testamentów, o czym była mowa wyżej. Sło-wa „słusznie nazwano" (Hebrajskie, Greckie) są wyraźnymnadużyciem ze strony Świadków Jehowy, gdyż sugerują, żetaka jest powszechna opinia biblistów.

VI. BIBLIA 155

4. GŁÓWNA TRESC BIBLII

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

W Biblii przewija się , jeden temat: Jehowa Bóg za po-średnictwem swego Królestwa przywróci tu sprawiedliwestosunki. Pierwsza księga, Księga Rodzaju, mówi, jak z po-wodu buntu przeciwko Bogu utracono raj, a ostatnia księga,Księga Objawienia, opisuje, jak pod panowaniem Bożymziemia znowu będzie rajem (Rdz 3, 19. 23; Ap 12, 10; 21,3.4)"(B50).

OCENA NAUKI

AA Główny przedmiot Biblii. - W nauce Kościoła pod-stawową treścią Pisma św. są dzieje zbawienia człowieka,rozciągające się od utraty szczęśliwości w raju naszych pro-toplastów (Rdz 1-3), aż do ostatecznego (eschatologicznego)wypełnienia się czasów, kiedy to ludzkość odzyska szczę-ście w społeczności zbawionych w zjednoczeniu z Bogiemw niebiańskim Jeruzalem (Ap 21-22).

Biblia ma więc do spełnienia jeden szczególny cel: ukazaćBoży plan zbawienia i drogi, jakimi ten plan się realizuje.

Królestwa Bożego (w jego pełni na końcu czasów) Chry-stus nigdy nie utożsamiał z przywróceniem raju na ziemi.Królestwo Boże pojawiło się co prawda na ziemi wrazz przyjściem Zbawiciela (Łk 17, 21), ale nie jest ono „z tegoświata" (J 18, 36). Świadkowie Jehowy zniekształcają tęwypowiedź Jezusa w swojej Biblii i tłumaczą ten wersetnastępująco: „Moje królestwo nie jest częścią tego świata".Wstawiony do tekstu wyraz „częścią" ma sugerować, żechodzi w tej wypowiedzi Jezusa o obecny „zły system tegoświata", który zniknie na ziemi po Armagedonie („wojniewielkiego dnia Boga Wszechmogącego").

Świadkowie Jehowy wierzą, że „wielki tłum" (Ap 7, 9),składający się wyłącznie z członków sekty, którzy przeżyją

Page 76: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

156 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

bliski Armagedon, zdoła pod kierownictwem „niebiańskiegorządu" (Chrystusa i 144 000 namaszczonych Świadków Je-howy przebywających stale w niebie) przekształcić (dobrzezorganizowaną pracą) ziemię w raj! W jednej z ich książekczytamy: „Ci, którzy przeżyją Armagedon, zajmą się oczysz-czaniem ziemi i usuwaniem ruin..." (Z? 159).

Kierownictwo sekty wyraźnie zwodzi swoich wyznaw-ców, gdy przytacza niektóre teksty z Księgi Apokalipsy napotwierdzenie przyszłego raju na ziemi (np. 21, 3-4). W rze-czywistości tekst ten odnosi się do Miasta Świętego, Jeruza-lem Nowego (w. 2), a jego mieszkańcami - według naukisekty - może być tylko grono 144 000 namaszczonychŚwiadków Jehowy, którzy jako jedyni pójdą do nieba (B124-126). Natomiast dla nas, chrześcijan, Miasto Święte, Jeru-zalem Nowe symbolizuje miejsce zbawienia wszystkich ludzi.

5. POPRAWNE ROZUMIENIE BIBLII

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Do poprawnego zrozumienia Biblii konieczne jest speł-nienie dwóch warunków. „Po pierwsze, trzeba wziąć poduwagą kontekst (sąsiednie wersety) danej wypowiedzi. Podrugie, należy porównać dany werset z innymi wypowiedziamibiblijnymi na ten sam temat. W ten sposób pozwolimy słowusamego Boga kierować tokiem naszych myśli; wtedy to Onwykłada Biblią, a nie my. Tak sią postępuje przy opracowy-waniu publikacji Towarzystwa Strażnica " (P 45).

OCENA NAUKI

AA Zasady poprawnego zrozumienia Biblii. — Podaneprzez Świadków Jehowy dwie zasady są słuszne, ale nie-wystarczające. Poprawne zrozumienie Pisma św. wymaga

VI. BIBLIA 157

znajomości takich spraw, jak okoliczności powstania po-szczególnych ksiąg świętych Biblii (autor, czas i miejscepowstania, adresaci księgi i cel jej napisania). Następnienależy orientować się w rodzajach literackich ksiąg, ichstrukturze oraz właściwościach językowych (jęz. hebrajskie-go, aramejskiego i greckiego). Krótko mówiąc chodzi tu o po-prawną krytykę literacką i historyczną tekstów biblijnych.Tego wszystkiego wymaga się oczywiście od ludzi, którzypragną zajmować się Pismem św. profesjonalnie.

Ale nawet najlepsze przygotowanie biblijne nie dajegwarancji poprawnego zrozumienia tekstów świętych. Nale-ży mieć na uwadze, że Biblia, jako księga natchniona, z woliBożej została powierzona Kościołowi, który strzeże całegodepozytu prawdy objawionej. Nie można więc zrozumiećPisma św., jeśli nie uwzględni się nauki Kościoła. Obja-wienie Boże, choć jest jedno, zawiera się jednak w Piśmieśw. i Tradycji Kościoła (nie utrwalona na piśmie [w No-wym Testamencie], ustnie przekazywana nauka Chrystusai Apostołów).

W Kościele każdy wierny (odpowiednio przygotowany)może przyczynić się do ogólnej znajomości Pisma św., jeżelitylko jest gotów poddać pod sąd Kościoła wyniki swoichdociekań. Objawienie Boże należy do dziedziny wiary i peł-niejsze jego zrozumienie jest wyrazem łaski Bożej. Bógudziela więc głębszego zrozumienia prawd wiary tym, któ-rzy nie tylko z racji szczerego szukania prawdy, ale równieżprzez świętość życia pozostają w bliższej zażyłości z Du-chem Świętym, Nauczycielem wierzących (J 14, 26).

A Kościół nigdy n i e w z b r a n i a ł wiernym czytaniaPisma św., a jedynie zakazywał lektury wydań Biblii niemających aprobaty władz kościelnych (bez imprimatur).Katolickie wydania Biblii muszą być również zaopatrzonew odpowiednie przypisy objaśniające trudniejsze fragmentytekstów świętych. Jednakże lektura Pisma św. nie oznaczaswobody w jego interpretowaniu. Jak już zaznaczono, tylkoKościół może bez błędu odczytywać sens Biblii, o czym po-ucza nas św. Piotr (2 P 1, 20-21). Pismo św. nie jest więc dla

Page 77: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

158 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

prywatnego wyjaśniania. Przestrogę Apostoła zignorował m.in. założyciel Świadków Jehowy, C.T. Russell, który swoimiinterpretacjami Pisma św. (dzisiaj w większości odrzuco-nymi przez samą sektę) i fałszywymi proroctwami o „końcuświata" wystawił boski autorytet słowa Bożego na licznedrwiny wielu ludzi w świecie, podobnie zresztą jak i jegonastępcy (znane jest powiedzenie, że u Świadków Jehowy„co trzy lata koniec świata").

AA Interpretację Pisma św. dokonywaną przez ŚwiadkówJehowy należy uznać za błędną, głównie z następujących po-wodów (pomijamy tu sprawy, o których była mowa wyżej):

A Jest a r b i t r a l n a i pozbawiona jakichkolwiek pod-staw naukowych i biblijnych (Świadkowie Jehowy cał-kowicie ignorują współczesną wiedzę biblijną, jakkolwiekw ich publikacjach bardzo często spotyka się, najczęściej dla„efektu", różne cytaty z poważnych dzieł naukowych z roz-maitych dziedzin wiedzy, w tym i z biblistyki). Przedewszystkim nie dostrzegają różnorodnych gatunków literac-kich poszczególnych ksiąg, przyjmując wypowiedzi biblijnetak, jak im w danej chwili pasuje: raz dosłownie (literalnie),a innym razem przenośnie - nie troszcząc się o jakiekolwiekuwarunkowania historyczne, kulturowe czy literackie tek-stów świętych.

Dość częstą praktyką w publikacjach sekty jest cytowa-nie tylko fragmentu zdania, gdyż pozostała część już nie„pasuje" do prezentowanej nauki.

A Świadkowie Jehowy nie chcą dostrzec n o w o ś c ii p e ł n i Objawienia Bożego w Nowym Testamenciei traktują oba Testamenty na równi, o ile nie wyżej StaregoTestamentu: „słowa Jehowy" (o czym była mowa wyżej).

A Poważnym błędem jest z r e d u k o w a n i e przesłaniaBiblii do nurtu apokaliptycznego (dramatycznych wydarzeńprzy końcu świata). Tymczasem w centrum uwagi chrześci-jan, i to od samych początków istnienia Kościoła, nie jestapokaliptyka, lecz Ewangelie, tzn. osoba i nauka Jezusa Chry-

VI. BIBLIA 159

stusa. Zatem właściwą perspektywą odczytywania Biblii jestperspektywa eschatologiczna, która pozwala dostrzec pełnąrealizację królestwa Bożego, przekraczającego doczesne ramyhistorii. Tej właśnie sprawie poświęca św. Jan ostatnie dwarozdziały Księgi Apokalipsy.

A Niewłaściwe jest też odczytywanie p r o r o c t w bi-blijnych. Świadkowie Jehowy nie odczytują ich na płasz-czyźnie historyczno-zbawczej, jak to czyni Kościół, lecz napłaszczyźnie historyczno-polityczno-eschatologicznej o za-barwieniu apokaliptycznym (dla udramatyzowania). Przykła-dem może być oczekiwany przez Świadków Jehowy Arma-gedon, odczytywany jako konflikt międzynarodowy, któryzniszczy „zły system tego świata" („apolityczni" ŚwiadkowieJehowy bardzo pilnie obserwują scenę polityczną świata, po-szukując na niej „znaków" zbliżającego się Armagedonu).

6. BIBLIA A WIEDZA NAUKOWA O ZIEMI I ŚWIECIE

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„ Wszystko, co [Pismo św.] mówi, jest prawdą. Nawetgdy porusza sprawy naukowe, jest zadziwiająco ściśle ".1 tak np. Biblia uczy, że ziemia nie jest płaska, gdyż Bóg„mieszka nad okręgiem ziemi" (Iz 40, 22), i że nie spoczywa,jak dawniej wierzono, „na barkach olbrzyma", tylko Bóg„zawiesza ziemię nad niczym" (Hi 26, 7; wg tłum. BT: „zie-mi niczym nie umacnia "; B 55-56).

OCENA NAUKI

AA Właściwości Biblii. - Drugą, obok świętości, wła-ściwością Biblii jest jej prawda. Stwierdza to Sobór Waty-kański II: „Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorowienatchnieni czyli hagiografowie, winno być uważane za stwier-

Page 78: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

160 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

dzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, żeKsięgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu ucząprawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo św. utrwa-lona dla naszego zbawienia" {Konstytucja dogmatyczna o Ob-jawieniu Bożym, 11).

Z zacytowanej wypowiedzi ostatniego Soboru wynika,że Biblii nie należy traktować jako podręcznika wiedzy na-ukowej o ziemi i świecie, gdyż jej zadaniem jest ukazanieinnego rodzaju prawdy: odsłonić człowiekowi Boży planzbawienia i drogę wiodącą do jego osiągnięcia. Prawda w Bi-blii ma więc charakter prawdy objawionej i przez to bardziejwzniosłej od wszelkiej prawdy naukowej.

A Wszystkie z j a w i s k a p r z y r o d n i c z e (astrono-miczne) opisuje Biblia tak, jak je odbierali natchnieni autorzy,czyli tak jak je dostrzegali własnymi zmysłami, z uwzględ-nieniem ówczesnej o nich wiedzy.

Sam Pan Jezus, Stwórca nieba i ziemi {Hbr 1, 10), do-stosował się do ówczesnej wiedzy o świecie i mówił np.o słońcu, które „wschodzi" (Mt 5, 45), co jest nieprawdąz naukowego punktu widzenia. Zjawisko wschodów i zacho-dów słońca wynika, jak wiadomo, z ruchu obrotowego ziemiwzględem słońca, które pozostaje nieruchome w stosunku doziemi. Innym przykładem, tym razem z botaniki, jest „nie-naukowa" wypowiedź Chrystusa o ziarnku gorczycy, którema być „najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi" (M4, 31). Dziś znamy mnóstwo roślin o nasionach znaczniemniejszych od gorczycy. Ale każdy łatwo się domyśli, żeChrystusowi wcale nie chodziło o pouczaniu nas o rodzajachnasion. Pan Jezus wykorzystał tylko panujące wówczas prze-konanie i znakomicie je wyzyskał, aby przybliżyć słuchaczomprawdę o tajemnicach królestwa Bożego (Mk 4, 30-32).

Księgi biblijne pozwalają nam więc odtworzyć ówcze-sną wiedzę autorów o ziemi i świecie. Żydzi wyobrażalisobie np. ziemię jako płaszczyznę mającą granice - narożni-ki (Iz 40, 28; Apl, 1; 20, 8), wspartą na fundamentach (Pn8, 29; Syr 16, 19) albo słupach (7 Sm 2, 8; Hi 9, 6). Jeśli zaśchodziło o niebiosa (górujące nad ziemią), wierzyli, że wspie-

VI. BIBLIA 161

rają je słupy niebieskie (2 Sm 22, 8; Hi 26, 11). Ponadtowyróżniali tzw. ocean dolny (Ps 136, 6; Hi 26, 5) i górny (Ps148, 4; Hi 26, 8). Najwyżej miał być położony pałac PanaBoga (Am 9, 6; Ps 113,5-6).

Jak zaznaczają bibliści, obraz świata u Żydów przypomi-nał wyobrażenia innych ludów, żyjących w tamtych czasachi nie brakowało wzajemnych zapożyczeń.

Na koniec zauważmy, że Objawienie Boże nie pragniewyręczać człowieka w tym, do czego jest on zdolny samz czasem dojść. Taki bowiem jest cel badań naukowych,a Bóg wyposażył hojnie człowieka w potrzebne zdolności,dzięki którym będzie on w stanie poznać i zrozumieć ziemię,świat i zjawiska, które nimi rządzą.

7. BIBLIA ŚWIADKÓW JEHOWY - TZW. PRZEKŁADNOWEGO ŚWIATA

ŚWIADKOWIE JEHOWY O WŁASNYMPRZEKŁADZIE BIBLII

„Przekład Nowego Świata" (New World Translation) to„przekład Pisma Świętego dokonany bezpośrednio z jęykahebrajskiego, aramejskiego i greckiego na współczesny językangielski przez komitet złożony z namaszczonych duchemŚwiadków Jehowy" (P 259). „Komitet tłumaczy prosił o za-chowanie anonimowości jego członków. Życzenie to zostałouszanowane" (P 260). „Ponieważ tłumacze postanowili za-chować anonimowość, więc nie można nic powiedzieć o ichwykształceniu" (tamże). „Przede wszystkim jest to dokładne,po większej części dosłowne tłumaczenie z języków oryginal-nych" (P 261). „Imię Boże [Jehowa] pojawia się w tłuma-czeniach Chrześcijańskich Pism Greckich [NT] na językhebrajski w bezpośrednich cytatach z natchnionych PismHebrajskich [ST] " (tamże).

Świadkowie Jehowy ~ 11

Page 79: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

162 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

OCENA PRZEKŁADU

AA Komitet przekładu Biblii Świadków Jehowy. - Dnia3 września 1949 r. Towarzystwo Strażnica poinformowałoo powstaniu Komitetu przekładu Biblii Nowego Świata. Prze-kład ten nazwano Biblią Nowego Świata, ponieważ ma onsłużyć jeszcze później, w Nowym Świecie, który nastanie poArmagedonie!

Jakkolwiek członków tego Komitetu przekładu nigdynie ujawniono oficjalnie, od dawna było wiadomo, że w jegoskładzie byli następujący namaszczeni Świadkowie Jehowy:N.H. Knorr, F.W. Franz, M.G. Henschel, A.D. Schroeder,G.D. Gangas. Trzech pierwszych (Knorr, Franz i Henschel)było kolejnymi prezydentami sekty (już nie żyją).

W latach 1950-1960 przekład Biblii opublikowano w kil-ku częściach, a od roku 1961 Świadkowie Jehowy rozpoczęlina szeroką skalę druk własnej Biblii w jednym tomie.

Kierownictwo sekty starało się o zdobycie przychylnejrecenzji dla własnego przekładu i w tym celu wydelegowałopewnego Świadka (który później wystąpił z sekty i ujawniłskład tłumaczy) do znanego amerykańskiego biblisty EdgaraJ. Goospeda. Po dwóch godzinach rozmowy na temat tegoprzekładu, z którym Goosped zapoznał się wcześniej, Świa-dek Jehowy nie doczekał się żadnego cieplejszego słowao dziele jego namaszczonych współbraci! Następnie, wobeczgromadzonych dziennikarzy, biblista powiedział do Świad-ków Jehowy: „Nie, przykro mi, nie mogę. Gramatyka musibyć przestrzegana. Gramatyka pozostawia wiele do życzenia,Powinniście mieć na uwadze gramatykę. Miejcie na uwadzeto, co wam powiedziałem"140.

Na temat Biblii Świadków Jehowy wypowiadali się i innibibliści i ich oceny były podobnie negatywne dla przekładu,Anonimowy Komitet „namaszczonych" tłumaczy najwyraź-niej krył w ten sposób swój brak kompetencji, karząc wie-

140 G. Marinelli, / Testimoni..., dz. cyt., s. 88.

VI. BIBLIA 163

rzyć, że jest to wyraz pokory! (P 260: „Tłumacze nie szukalichwały dla siebie, lecz pragnęli oddać chwałę BoskiemuAutorowi Pisma Świętego").

Nie trzeba przypominać, że żaden z członków zespołutłumaczy nie posiadał wystarczającego przygotowania. Ray-mond Franz, bratanek czwartego prezydenta sekty i wielo-letni członek „namaszczonego" Ciała Kierowniczego, powystąpieniu z sekty potwierdził, że „żaden z nich nie znałoryginalnych języków biblijnych"!141

Czym zatem jest Przekład Nowego Świata"? Znawcy za-uważają duże podobieństwo Chrześcijańskich Pism Greckich(AT) z przekładem Nowego Testamentu spirytysty J. Grebe-ra (w przeszłości Świadkowie Jehowy wielokrotnie cytowaliten przekład w „Strażnicy"). Greber dokonał przekładu No-wego Testamentu według „instrukcji, jakich udzielały muduchy" (tak napisał we wstępie do swego przekładu). Man-zanares pisze, że jego przekład „posłużył za wzór Świad-kom Jehowy w ich przekładzie Pisma Świętego, znanegojako wersja Nowego Świata"14 . Oba tłumaczenia przeina-czają teksty mówiące o Boskości Chrystusa, a czasami od-dająje „identycznie" (np. J 1, 1; Hbr 1, 8; Mt 27, 52-53)143.

A Przypomnijmy, że głównym c e l e m powstania Bi-blii Nowego Świata, było dopasowanie jej przekładu do naukŚwiadków Jehowy. W efekcie tłumaczenie to przyznaje „ra-cję" naukom sekty, a więc:

- odmawia Boskości Jezusowi Chiystusowi (stworzonyanioł Jehowy),

- pozbawia osobowości Ducha Świętego (pisany mały-mi literami).

141 CV. Manzanares, dz. cyt., s. 93; Robert Reynolds pisze nato-miast: „Pod jego [Knorra] kierownictwem «przetłumaczono» Biblię(jednakże nie z języków oryginalnych, lecz z innego angielskiego tłu-maczenia" (Kim są świadkowie Jehowy, Gdańsk 1993, s. 9).142 CV. Manzanares, dz. cyt., s. 53.143 Zob. W. Bednarski, W obronie wiary..., dz. cyt., s. 97-98.

Page 80: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

164 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY VI. BIBLIA 165

- neguje istnienie w człowieku duszy nieśmiertelnej(i w konsekwencji dalszego życia po śmierci),

- odrzuca istnienie piekła, miejsca kary wiecznej dlapotępionych (niewzruszony dogmat Świadków Je-howy mówi: „piekło to grób!"),

- rezerwuje niebo dla „namaszczonych" Świadków Je-howy, i to tylko dla 144 000.

A Przekład Biblii Świadków Jehowy jest niezwyklebogaty w słownictwo, będące w użyciu w sekcie (swoistyżargon).

Oto tylko kilka przykładów wziętych z ChrześcijańskichPism Greckich (NT), wydanych w jęz. polskim w 1994 r.:

- „zakończenie systemu rzeczy" {Mt 24, 3; wg BT: „ko-niec świata"),

- „wieczne odcięcie" {Mt 25, 46; wg BT: „męka wiecz-na"),

- „pal" {Mt 26, 2), „pal męki" {Mt 27, 40; wg BT:„krzyż"),

- „grobowiec pamięci" {J 20, 1. 20; wg BT: „grób"),- „spożywanie posiłku" {Dz 2, 42; wg BT: „łamanie

chleba", co oznaczało zarówno zwykłe posiłki, jaki Eucharystię)144,

- „miejsce mające związek z niebem" {Hbr 11, 14-16;wg BT: „ojczyzna niebieska"),

- „życie duchowe prawych" {Hbr 12, 23; wg BT: „duchy[dusze] sprawiedliwych" - tłum. Świadków Jehowyma ukryć prawdę, że chodzi o osoby zmarłe, które,już doszły do celu").

AA Dodatkowe motywy wydania Biblii w PrzekładzieNowego Świata. - Biblia Świadków Jehowy ma dowieśćsłuszności nauki sekty jeszcze w kilku innych ważnych spra-wach. Oto niektóre z nich:

1 Por. Jan Paweł II, enc. Ecclesia de Eucharistia, n. 47.

A Sprawa odpoczynku Boga. - Świadkowie Jehowy na-uczają, że siódmy dzień stworzenia rozpoczął się w roku4026 przed Chr i trwał do roku 1975 (w sumie 6 tys. lat).Ale tej nauce sprzeciwia się Pismo św. W Księdze Rodzajuczytamy, że, „gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło,nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całymswym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ówsiódmy dzień i uczynił go świętym - w tym bowiem dniuodpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając"(Rdz 2, 2-3). Należy zauważyć, że natchniony Autor mówio zakończeniu dnia siódmego tak samo jak o sześciu dniachpoprzednich (autor używa czasu przeszłego dokonanego).„Namaszczeni duchem" Świadkowie przekręcają tekst świętyi każą Panu Bogu „odpoczywać" aż do roku 1975! (w miejscewspomnianego czasu wstawiają czas przeszły niedokonany).Na ten właśnie rok zapowiadali hucznie w przeszłości ko-niec świata („koniec złego systemu tego świata"), który miałbyć „dniem szabatowym" trwającym tysiąc lat (w 1975 r.miał się rozpocząć dla Świadków Jehowy tysiącletni raj naziemi).

A Błędne tłumaczenie hebrajskiego słowa nefesz. - Bi-blia Świadków Jehowy przypisuje słowu nefesz tylko trzyznaczenia (człowiek, zwierzę i życie), pomijając milczeniemtakie, które możemy zidentyfikować z pojęciem duszy. Tenhebrajski termin ma więc w Starym Testamencie wiele zna-czeń, i w zależności od kontekstu zdania może znaczyć: od-dech, pragnienie, dusza, życie, żyjący byt itd.

Podobnie przedstawia się sprawa z greckim słowem psy-che (odpowiednik hebr. nefesz). Oto jeden z wielu przykła-dów manipulowania tekstem świętym w przekładzie BibliiŚwiadków Jehowy. W Ewangelii św. Mateusza czytamy:„...idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali nażycie Dziecięcia" (2, 20). Ten sam tekst w Pismach Grec-kich Świadków brzmi następująco: „... udaj się do ziemiIzraela, bo umarli ci, którzy nastawali na duszę dziecięcia"(2, 20). Jak można zauważyć, Świadkowie Jehowy zatrosz-czyli się o to, aby czytelnik ich Biblii wiedział, że „dziecię"

Page 81: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

166 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Jezus było „duszą"', która w nauce sekty w takim samymstopniu odnosi się do ludzi, jak i do zwierząt. Uczą bowiem,że gdy umiera człowiek (albo zwierzę), umiera jego dusza(B 78). Teraz już łatwo jest „dowieść", że w człowieku nie maduszy nieśmiertelnej, ponieważ to „człowiek jest duszą"! (B 78).

A Arbitralne wprowadzenie imienia Jehowa do NowegoTestamentu. - W Pismach Greckich (NT) imię Jehowa wy-stępuje ponad 230 razy. Świadkowie Jehowy wprowadzilisamowolnie to imię w miejsce greckiego terminu Kyrios(Pan). Decyzja Komitetu była o tyle samowolna, że nie ist-nieje najmniejszy skrawek papirusu z tekstem Nowego Te-stamentu, który by zawierał to imię oraz, co jest zrozumiałe,imię to nie występuje w żadnym krytycznym wydaniu tekstuoryginalnego NT, na które Komitet się powołuje podczasprac tłumaczeniowych.

Natchnieni tłumacze Nowego Testamentu dosyć częstocytują fragmenty ze Starego Testamentu, ale czynią to ko-rzystając z greckiego przekładu, tzw. Septuaginty (LXX).W przekładzie tym imię Jahwe zastąpiono przez Kyrios(Pan) lub Theos (Bóg). Świadkowie Jehowy oskarżająwięc kopistów Septuaginty, że sfałszowali oryginalne tłuma-czenie, w którym występowało imię Boże Jehowa (Jahwe)w postaci hebrajskiego tetragramu (JHWH)! Powołują sięprzy tym na odnalezione fragmenty kopii Septuaginty z Księ-gi Powtórzonego Prawa, w której ten hebrajski tetragramwystępuje. Wyjaśnijmy więc, że chodzi tu o tzw. papirusFauda, opublikowany w 1944 r. Świadkowie Jehowy twier-dzą, że mają dowód na istnienie imienia Bożego w greckiejSeptuagincie. Sprawę papirusu potraktowali tak poważnie,że zamieścili reprodukcje jego 12 fragmentów w załącznikudo Pism Greckich (w wyd. polskim są one na s. 410-411).Co należy o całej tej sprawie sądzić? Otóż papirus Faudarzeczywiście istnieje i jest traktowany jako wyjątek. Istniejejednak wiele innych papirusów, o których Świadkowie Je-howy nie chcą pamiętać, a które są o wiele starsze i wyżej

VI. BIBLIA 167

cenione przez specjalistów145. Ale nie to jest tu najważniej-sze. Sprawą o wiele istotniejszą jest twierdzenie ŚwiadkówJehowy, że jacyś kopiści pousuwali imię Boże z przekładuSeptuaginty i zastąpili je wspomnianymi terminami Kyriosi Theos. Przyjrzyjmy się uważnie fragmentom tego papirusu,a zauważymy, że obok hebrajskiego tetragramu JHWH wy-stępuje także ho Theos (Bóg)! Bardzo dobrze to widać wefragmentach, które Świadkowie Jehowy oznaczyli numerami3, 4, 5, 6 i 7. Jak z tego widać, papirus Fauda wcale nie po-twierdza poglądu Świadków Jehowy o zastąpieniu tetragramuprzez Kyrios i Theos.

Papirus Fauda miał posłużyć Komitetowi za uzasadnieniewprowadzenia imienia Bożego Jehowa do Nowego Testa-mentu. Podstępne wprowadzenie imienia Bożego Jehowa dotekstów nowotestamentalnych, miało posłużyć kierownictwusekty do wyeliminowania podstawowej prawdy objawionejprzez Chrystusa o Bogu jako Ojcu, Synu i Duchu Świętym.

A Błędny przekład tekstów trynitarnych. - ŚwiadkowieJehowy od początku swego istnienia zwalczają naukę o Trój-cy Świętej, a ich Komitet tłumaczy postarał się o osłabieniewymowy tekstów trynitarnych. Klasycznym tekstem obja-wiającym naukę o istnieniu w Bogu trzech Boskich Osób sąsłowa, jakie wypowiedział Chrystus po swym zmartwych-wstaniu do Apostołów: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkienarody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i DuchaŚwiętego" (Ml 28, 19). Świadkowie Jehowy „ostatni rozkaz"Chrystusa przetłumaczyli następująco: „Idźcie więc i czyń-cie uczniów z ludzi ze wszystkich narodów, chrzcząc ichw imię Ojca i Syna i ducha świętego". W tym jednym zdaniuKomitet tłumaczy dokonał podwójnego fałszerstwa! Pierwszefałszerstwo dotyczy pisowni małymi literami Osoby DuchaŚwiętego, co ma sprowadzić Go do roli bezosobowej „czyn-nej mocy" Jehowy (P 370-371). Według nauki ŚwiadkówJehowy Apostołowie powinni chrzcić ludzi w „imię Bogai stworzenia, i mocy Bożej", co samo w sobie jest niedo-

145 Zob. C. Podolski, dz. cyt, s. 42-45.

Page 82: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

168 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

rzecznością. Wypowiedź Chrystusa jest bardzo jasna: Aposto-łowie mają chrzcić ludzi w imię Boga (Ojca, Syna i DuchaŚwiętego), czyli w imię Trójcy Świętej.

Drugiego fałszerstwa Świadkowie Jehowy dopuścili sięprzez dodanie do świętego tekstu słów „z ludzi". Tym nie-godnym procederem całkowicie zmienili sens wypowiedziChrystusa, aby uzasadnić istnienie sekty i stosowanej przeznią praktyki. To tylko nieliczni, wybrani „z ludzi" - poucza-ją Świadkowie Jehowy - mają zostać uczniami (dosł. tłum.tego tekstu jest następujące: „Wyruszywszy więc czyńcieuczniami wszystkie narody..."146 Świadkowie Jehowy są rze-czywiście nieliczni w stosunku do „wszystkich narodów"(nieco ponad 6 milionów członków sekty w odniesieniu do6 miliardów mieszkańców ziemi)!

A Błędny przekład tekstów chrystologicznych. - TekstJ 10, 38 w tłum. BT wygląda następująco: „...abyście poznalii wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu" (por. J 14,10-11), natomiast w tłumaczeniu Świadków Jehowy przyjąłon taką zafałszowaną postać: „... abyście poznali i już wie-dzieli, że Ojciec jest w jedności ze mną, a ja w jednościz Ojcem". Powyższy tekst przecież doskonale korespondujez innym tekstem, ledwie o kilka wierszy wcześniejszym: „Jai Ojciec jedno jesteśmy" (7 10, 30). Jest to oczywiście kla-syczny tekst o jedności Boga i wielości w Nim Osób Boskich.Świadkowie przez dodanie słów „w jedności", sugerują czy-telnikowi istnienie między Ojcem i Synem jedności wyłącz-nie natury moralnej, jedności „w zmierzaniu do wspólnegocelu", który powinien być udziałem każdego Świadka Jeho-wy (P 388-389).

Innym przykładem sfałszowania tekstu chrystologiczne-go jest Hbr 1, 8. BT oddaje ten tekst następująco: „Do Synazaś [powie]: Tron Twój, Boże, na wieki wieków..." W tłu-maczeniu Świadków Jehowy werset ten brzmi: „Natomiastw odniesieniu do Syna: «Bóg jest twoim tronem na wiekiwieków...»", a więc przyjął całkowicie zafałszowaną postać.

146 Wg Grecko-polski Nowy Testament, dz. cyt., s. 145.

VI. BIBLIA 169

W tym tekście Bóg Ojciec zwraca się do Syna „Boże", aleponieważ Świadkowie Jehowy programowo odrzucają Bos-kość Chrystusa, swym krętactwem czynią z Boga tron Chry-stusa! W wierszu następnym (w. 9) Bóg Ojciec ponowniezwraca się do Syna „Boże": „...dlatego namaścił Cię, Boże,Bóg Twój..." (wg BT), lecz tej prawdy nie chcą zaakcepto-wać Świadkowie Jehowy, stąd w ich tłumaczeniu czytamy:„Dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił cię..."

I na koniec jeszcze dwa przykłady fałszerstwa „namasz-czonych" Świadków Jehowy z Komitetu przekładu Biblii.U św. Jana czytamy: „Ja Go znam, bo od Niego jestem i Onmnie posłał" (J 7, 29 , wg BT). Świadkowie Jehowy ten tekstprzetłumaczyli następująco: „Ja go znam, ponieważ jestemjego przedstawicielem i on mnie posłał". Przez dodanie słów.jestem jego przedstawicielem" do tekstu świętego, Świad-kowie Jehowy zacierają prawdę o Synu Bożym, który wy-szedł od Ojca i jest z Nim jedno (J 10, 30. 38).

Drugi przykład dotyczy J 8, 58: „Zaprawdę, zaprawdę,powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM" (wgBT). U Świadków Jehowy czytamy zaś: „Zaprawdę, za-prawdę wam mówię: Zanim Abraham zaczął istnieć, ja jużbyłem". W J 8, 58 Chrystus oznajmia wyraźnie Żydom sweodwieczne istnienie i że jest Bogiem (używa imienia Jahwe:Jestem" wg Wj 3, 14). Żydzi jak widać dobrze zrozumieliwypowiedź Jezusa, skoro pragnęli Go ukamienować za bluź-nierstwo (w. 59), ale to świadectwo najwyraźniej nic niemówi Świadkom Jehowy!

A Błędny przekład tekstów sakramentalnych. - Jednymz największych nadużyć Komitetu tłumaczy Biblii jehowic-kiej jest zniekształcenie tekstu dotyczącego Eucharystii przezdodanie słowa „oznacza" w miejsce wyrazu Jest". Popraw-ny tekst BT wygląda następująco: „Bierzcie i jedzcie, to jestCiało moje [...] bo to jest moja Krew..." (Mt 26, 26. 28; por.Mk 14, 22; Łk 22, 19; 1 Kor 11, 23-25). - W tłumaczeniuŚwiadków Jehowy tekst święty ma całkowicie zmienionysens: „Bierzcie, jedzcie. To oznacza moje ciało [...] bo tooznacza moją krew". Świadkowie Jehowy, nie wierząc

Page 83: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

170 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, nie wahali sięsfałszować tekst święty.

Św. Paweł tak pisał o łączności chrztu ze śmiercią Chry-stusa: „Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zosta-liśmy razem z Nim pogrzebani..." (Rz 6, 4). Świadkowiedodali do tekstu świętego wyraz „nasz" i tym zmienili jegosens: „Dlatego też zostaliśmy z nim pogrzebani przez naszchrzest w jego śmierci..." Apostoł mówi tu o chrzcie jakotakim, ogólnie. Chrzest ten sprawia, że tak jak zostaliśmyprzezeń pogrzebani z Chrystusem, tak samo jak On mamywstać do nowego życia (zob. Rz 6). - Świadkowie Jehowymają całkowicie odmienne pojęcie chrztu. Dla nich chrzest(„nasz chrzest") oznacza być „pogrzebanym" dla spraw tegoświata („złego systemu tego świata" skazanego wyrokiemJehowy na zagładę w Armagedonie) i poświęcić się bezreszty własnej organizacji.

VII. PRAWO BOŻE

Nie sądźcie, że przyszedłemznieść Prawo albo Proroków. Nieprzyszedłem znieść, ale wypełnić(Mt5, 17).

„Pójście za Jezusem Chrystusem obejmuje wypełnianieprzykazań. Prawo nie zostaje zniesione (Mt 5, 17), lecz czło-wiek zostaje zaproszony do odnalezienia go w Osobie swoje-go Nauczyciela, który jest doskonałym jego wypełnieniem.

Jezus przejął dziesięć przykazań, ale w ich literze ukazałmoc działającego Ducha Świętego. Głosił „sprawiedliwość...większą niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów" (Mt 5, 20),a także większą niż sprawiedliwość pogan (por. Mt 5, 46-47).Rozwinął wszystkie wymagania przykazań: «Słyszeliście, żepowiedziano przodkom: Nie zabijaj!... A Ja wam powiadam:Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi» (Mt5,21-22).

Dziesięć przykazań, będąc wyrazem podstawowych po-winności człowieka względem Boga i względem bliźniego,objawia w swojej istotnej treści poważne zobowiązania. Sąone ze swojej natury niezmienne i obowiązują zawsze i wszę-dzie. Nikt nie może od nich dyspensować. Dziesięć przyka-zań wyrył Bóg w sercu człowieka. Przykazania poznajemyza pośrednictwem Objawienia Bożego, które przekazuje namKościół, oraz za pośrednictwem głosu sumienia moralnego"{Katechizm Kościoła Katolickiego, 2053-2054, 2071-2072).

Page 84: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

172 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„ Prawo włącznie z Dekalogiem [Dziesięć Przykazań](...) zostało dane tylko narodowi izraelskiemu. Gdy Chrystusprzyszedł i złożył w ofierze swe doskonałe życie (...) Prawozostało zniesione". Prawo nie dzieli się „na dwie części:Dziesięcioro Przykazań i resztę praw ". Jezus w Kazaniu naGórze „nie robił między nimi żadnej różnicy" (Mt 5, 21-42).Nie jest więc prawdą, że zniesiona została tylko „ resztapraw", natomiast „Dziesięcioro Przykazań pozostało". Takwięc „chrześcijanie nie podlegają Dziesięciorgu Przykazań.Od chrześcijan żąda się zatem ((wypełniania prawa Chrystu-sowego», a nie przestrzegania Dziesięciorga Przykazań (Ga6,2)" (B 203-207).

OCENA NAUKI

AA Jezus Chrystus a Dekalog. - W książce (B), z którejzaczerpnęliśmy naukę sekty o prawie Bożym, jehowiccyautorzy starają się na kilku stronach dowieść, że Chrystuszniósł wraz z Prawem Dziesięcioro Przykazań. Swoją mętnąargumentację wspierają ponad czterdziestoma odniesieniamido Biblii. Wśród tych cytatów i odsyłaczy brakuje jednak naj-istotniejszej wypowiedzi na ten temat, wypowiedzi Chrystu-sa, naszego jedynego Nauczyciela {Mt 23, 8. 10)! Wśródtych „nie zauważonych" wypowiedzi jest szczególnie jedna,która demaskuje kłamliwą naukę Świadków Jehowy. Na za-pytanie młodzieńca, co ma czynić dobrego, aby otrzymać ży-cie wieczne, Jezus odpowiada: „A jeśli chcesz osiągnąć życie,zachowaj przykazania. Zapytał Go: «Które?» Jezus odpo-wiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, niezeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj bliźniego,

VII. PRAWO BOŻE 173

jak siebie samego»" (Mt 19, 17-19; por. Mk 10, 19; Łk 18,20). Czy Chrystus nie cytuje tu wyraźnie przykazań Deka-logu, których przestrzeganie jest warunkiem osiągnięcia życiawiecznego?

A Nauczyciele z Brooklynu w y k o r z y s t u j ą Kazaniena Górze, aby wydobyć z wypowiedzi Jezusa tylko jeden dlasiebie argument: Prawo nie dzieli się na dwie części (Deka-log i reszta praw), ponieważ Chrystus „cytował" (!) przy tejokazji zarówno z Dziesięciorga Przykazań, jak i innych czę-ści Prawa, i „nie robił między nimi żadnej różnicy". Czy to,że przykazania z Prawa były przez Chrystusa tylko „cytowa-ne", oznacza, że nie obowiązują?

W Kazaniu na Górze, które uważa się za kodeks moral-ności chrześcijańskiej, Chrystus w sposób ostateczny zinter-pretował i uzupełnił Prawo Boże Starego Testamentu („A Jawam powiadam..."), i zobowiązał wszystkich swoich uczniówdo jego przestrzegania. Pan Jezus nie tylko że nie zniósłprzykazań Dekalogu, ale je jeszcze wyraźnie zradykalizował,np. odnośnie do przykazania szóstego Chrystus powiedział:„Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam po-wiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już sięw swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" (Mt 5, 21-22).

Chrystus jednoznacznie wypowiedział się na temat Pra-wa, że nie przyszedł, aby je znieść, ale „wypełnić" (Mt 5,17). „Nowe przykazanie", które jest przykazaniem miłościBoga i bliźniego, jest właśnie tym przykazaniem, na którym„opiera się całe Prawo i Prorocy" (Mt 22, 40; por. J 13, 34).Widzimy więc, że Chrystus przekształca swoją miłościąprzykazania Starego Prawa, i ta Jego miłość ma być odtądnajwyższym przykazaniem w Nowym Przymierzu (Mt 25,35-40; por. 1 Kor 13, 1).

Page 85: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

VIII. KOŚCIÓŁ 175

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

VIII. KOŚCIÓŁ

Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i natej Skale zbudują Kościół mój,a bramy piekielne go nie przemo-gą (Mt 16, 18).

„Słowo «Kościół» oznacza «zwołanie». Wskazuje onona zgromadzenie tych, których Słowo Boże zwołuje, byutworzyli Lud Boży; karmieni Ciałem Chrystusa, sami stająsię oni Ciałem Chrystusa.

Kościół jest równocześnie drogą i celem zamysłu Boże-go: zapowiedziany w figurach w stworzeniu, przygotowanyw Starym Przymierzu, założony przez słowa i czyny JezusaChrystusa, urzeczywistniony za pośrednictwem Jego odku-pieńczego Krzyża i Jego Zmartwychwstania, został ukazanyjako misterium zbawienia przez wylanie Ducha Świętego.Osiągnie swoje wypełnienie w chwale nieba jako zgroma-dzenie wszystkich odkupionych ziemi.

Kościół jest równocześnie widzialny i duchowy, jest spo-łecznością hierarchiczną i Mistycznym Ciałem Chrystusa.Chrystus «jest Głową Ciała - Kościoła» (Koi 1, 18). On jestzasadą stworzenia i odkupienia. Jest «jeden», utworzonyz elementu ludzkiego i elementu boskiego. To czyni go ta-jemnicą, którą może przyjąć tylko wiara.

Kościół jest na tym świecie sakramentem zbawienia,znakiem i narzędziem jedności Boga i ludzi" (KatechizmKościoła Katolickiego, 777-780, 792).

„Gdy zbór chrześcijański [Kościół] był jeszcze w powi-jakach, jego istnieniu zagroziło odstępstwo ". Szatan posta-nowił zaatakować zbór chrześcijański „ od wewnątrz" przypomocy „fałszywych nauczycieli". Przed nimi ostrzegał Je-zus (Mt 7, 15), a później apostoł Paweł. „Również apostołPiotr (ok. roku 64) przepowiadał rozkład wewnętrzny spo-wodowany przez odstępców ". W „ niecałe 20 lat po śmierciJezusa apostoł Paweł wspomniał, że Szatan «już działa» (2Tes 2, 7). Jeszcze w I stuleciu odstępcze poglądy zaczęły sięszerzyć niby gangrena (por. 2 Tm 2, 17). Ponad 60 lat apo-stołowie «oddziafywali powstrzymująco» starając się kłaśćtamę fali odstępstwa (2 Tes 2, 7; por. 2 J 9, 10) ". A gdy„zbór chrześcijański znalazł się u progu II stulecia, około100 roku n. e., zmarł Jan - ostatni z apostołów. Odstępstwo,które dotąd przenikało do zboru stopniowo, mogło terazwtargnąć do niego bez przeszkód". Do zboru chrześcijań-skiego przeniknęło wiele nauk pogańskich. „Przedostała siędoń głównie nauka o Trójcy i duszy nieśmiertelnej ". Wkrótce„po śmierci apostołów chrześcijańska nadzieja na obecnośćChrystusa i nadejście Królestwa wygasła. W ten sposób po-wstało chrześcijaństwo, którego pewna część (Kościół kato-licki) stała się z czasem religią państwową Rzymu " (H 33-38).

OCENA NAUKI

AA Obraz Kościoła w publikacjach Towarzystwa Straż-nica. - Kierownictwo sekty świadomie zniekształca histo-ryczny i współczesny wizerunek Kościoła. W jehowickiejliteraturze na stałe goszczą niewybredne i obraźliwe epitetypod adresem Kościoła i chrześcijaństwa w rodzaju: „kobieta

Page 86: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

176 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

lekkich obyczajów", „prostytutka", „cudzołożnica", „nierząd-nica", „synagoga Szatana" itd.

W instruktażowym podręczniku dla członków sektyProwadzenie rozmów na podstawie Pism, jehowiccy autorzynie uznali za godne uwagi umieszczenie wśród 80 Tematówgłównych hasła „Kościół", a nawet „Chrześcijanie" („Chrze-ścijaństwo")! Ale za to w tej ich książce znalazło się miejscena tak „ważne" tematy biblijne, jak: „Narkotyki", „Nieza-leżność", „Płeć" (życie płciowe), „Pochwycenie", „Urodzi-ny" (obchodzenie urodzin), itd. Również w szczegółowymskorowidzu na końcu książki (s. 438-445) nie znajdziemysłowa „kościół", chociaż tym słowem autorzy książki dośćczęsto się posługują! (np. s. 35). W skorowidzu książkiznajdziemy natomiast wiele innych haseł, które poruszająTematy główne: „Biżuteria", „Dzień Matki", „Homosek-sualizm", „Hymny państwowe", „Korupcja", a nawet „Ko-smetyki"!

A Przywódcy w Brooklynie zdaj ą s o b i e sprawę,że ich sekta nie może wylegitymować się sukcesją histo-ryczną od Chrystusa i Apostołów (przypomnijmy, że istniejąod ok. 1870 r., a jako Świadkowie Jehowy od 1931 r.). Kie-rownictwu sekty nie pozostało więc nic innego, jak próbazdyskredytowania Kościoła i chrześcijaństwa. Aby tegodokonać, Świadkowie Jehowy zaczęli rozgłaszać, że Kościółi chrześcijaństwo popadło w „odstępstwo" i zdradziło naukęJezusa i Apostołów. Stało się to już pod koniec I w. po Chr.

Skazanie Kościoła Chrystusowego na „wielkie odstęp-stwo" (H 33) w I w., było również wygodnym dla sektysposobem pozbycia się całego piśmiennictwa chrześcijań-skiego, które świadczy przeciwko naukom Brooklynu.

W Nowym Testamencie, na który powołują się Świad-kowie Jehowy, nigdzie nie można dopatrzyć się naukio „wielkim odstępstwie". Mówi się natomiast dość częstoo odstępcach i ich próbach rozbijania jedności Kościoła.Działalność tych ludzi widać wyraźnie w Listach św. Pawła,który na co dzień zmagał się z nimi broniąc jedności wspólnotkościelnych, które sam zakładał. Nawet liczna grupa odstęp-

VIII. KOŚCIÓŁ 177

ców nie upoważnia nikogo do głoszenia jakiegoś „odstępstwaKościoła", ponieważ ci, którzy pragnęli rozbicia Kościoła, takna dobrą sprawę sami właściwie stanęli poza jego obrębem.

Chrystus przepowiedział groźne ataki na swój Kościół,lecz zagwarantował mu przetrwanie do końca: „bramy pie-kielne" nigdy go nie zwyciężą (Mt 16, 18). Gwarantem trwa-łości Kościoła pośród tego świata jest duchowa obecnośćzwycięskiego Chrystusa (J 16, 33) przez całą jego historię:„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończe-nia świata" (Mt 28, 20). Jest tylko brakiem wiary u Świad-ków Jehowy nie wierzyć zapewnieniom Syna Bożego, któryjest samą „prawdą" (J 14, 6; Mk 12, 14; por. J 3, 18).

Niektóre teksty zapowiadają trudne chwile dla Kościoław czasach ostatecznych, gdy pojawi się na ziemi „syn za-tracenia" i gdy szatan będzie działał „z całą mocą, wśródznaków i fałszywych cudów" (2 Tes, 2, 1-12; por. Łk 18, 8;/ Tm 4, 1; 2 Tm 3, 1-5). W tych trudnych dla Kościoła cza-sach może pojawić się większe odstępstwo (wiernych) odKościoła, ale nie „odstępstwo Kościoła"!

Wbrew nauce Świadków Jehowy świadectwa biblijne(NT) i pozabiblijne mówią o nadzwyczajnym rozwoju chrze-ścijaństwa w pierwszych wiekach istnienia Kościoła. Aposto-łowie i ich następcy z wielkim poświęceniem (nierzadkomęczeństwem) wypełniali nakaz Chrystusa głoszenia Do-brej Nowiny „wszystkim narodom" {Mk 16, 15; por. Mt 28,19). Fragmentem misyjnej działalności Kościoła u samychjego początków są zwłaszcza Dzieje Apostolskie i Listy św.Pawła. Mówienie zatem o „wygaśnięciu nadziei" czy to-czącej chrześcijaństwo „gangrenie" jest przejawem złej wolii zamykaniem oczu na prawdę o działalności w KościeleDucha Świętego, którego Chrystus zesłał dla dalszego kon-tynuowania rozpoczętego przez Niego dzieła „aż po krańceziemi" (Dz 1, 8; por. Mt 10, 19-20; J 14, 16-17. 26; 16, 13-15).Duch Święty przygotowuje też przez cały czas Kościół,Oblubienicę Chrystusa, na przyjście Pana przy końcu świata(Ap 22, 17).

Świadkowie Jehowy - 12

Page 87: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

IX. KRZYŻ

Nauka bowiem krzyża głup-stwem jest dla tych, co idą na za-tracenie, mocą Bożą dla nas, którzydostępujemy zbawienia (1 Kor 1,18; por. Ga6, 14).

„Ofiara Chrystusa [na krzyżu] jest jedyna; dopełnia i prze-kracza wszystkie ofiary (por. Hbr 10,10). Przede wszystkimjest ona darem samego Boga Ojca, ponieważ Ojciec wydajeswego Syna, aby pojednać nas ze sobą (por. 7 7 4, 10). Jestona równocześnie ofiarą Syna Bożego, który stał się czło-wiekiem; dobrowolnie i z miłości (por. J 15, 13) ofiaruje Onswoje życie (por. J 10, 17-18) Ojcu przez Ducha Świętego(por. Hbr 9, 14), aby naprawić nasze nieposłuszeństwo.

«Swoją najświętszą męką na drzewie krzyża wysłuży!nam usprawiedliwienie^ naucza Sobór Trydencki, podkreśla-jąc jedyny charakter ofiary Chrystusa jako «sprawcy zbawie-nia wiecznego» {Hbr 5, 9). Kościół czci Krzyż, śpiewając:«O crux, ave, spes unica - O Krzyżu, bądź pozdrowiony,jedyna nasza nadziejo!»

Krzyż jest jedyną ofiarą Chrystusa, «jedynego pośrednikamiędzy Bogiem a ludźmi» (7 Tm 2, 5). Ponieważ jednak Onw swojej wcielonej Boskiej Osobie «zjednoczył się jakośz każdym człowiekiem», «ofiarowuje wszystkim ludziomw sposób, który zna tylko Bóg, możliwość dojścia do uczest-nictwa w Misterium Paschalnym)). Jezus powołuje swoichuczniów do «wzięcia swojego krzyża i naśladowania Go»

IX. KRZYŻ 179

(por. Mt 16, 24), ponieważ cierpiał za wszystkich i zostawiłnam wzór, abyśmy «szli za Nim Jego śladami» (7 P 2, 21)"[Katechizm Kościoła Katolickiego, 614, 617, 618).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Chrystus nie umarł na krzyżu (dwuramiennym). Greckiesłowo stauros użyte w Ewangeliach na określenie narzędziamęki, na którym Jezus poniósł śmierć, należy przetłumaczyćna „pal męki". Ponadto „ w Biblii użyto słowa ksylon naokreślenie narzędzia, którym się posłużono do tego celu ".W Dz 5, 30 i 10, 39 to greckie słowo przetłumaczono na„drzewo", np. w BT. Książka .ID. Parsona The Non-Chris-tian Cross z roku 1896 wyjaśnia, że błędne jest tłumaczeniesłowa stauros jako krzyż, ponieważ „w czasach apostolskichnie takie było jego podstawowe znaczenie " ani „potem jesz-cze przez długi czas". Ta i inna jeszcze książka (The Com-panion Bibie z 1885 r.) „przemawiają za tym, że Jezusponiósł śmierć na pionowo ustawionym palu, a nie trady-cyjnym krzyżu ".

Krzyż dwuramienny wywodzi się ze starożytnej Chaldei,gdzie był symbolem boga Tammuza i przypominał kształtemTau (Taw), który był inicjałem jego imienia. Znane są i innerodzaje krzyży, które były symbolami różnych bóstw pogań-skich (Bachusa, Odyna). Oddawanie więc czci krzyżowi jestbałwochwalstwem zabronionym przez Biblię (1 Kor 10, 14;Wj 20, 4-5). Pierwsi chrześcijanie unikali przedstawianiakrzyża w jakiejkolwiek bądź formie. „ Tak więc osoba adoru-jąca krzyż, w rzeczywistości czci symbol kultu przeciwnegoprawdziwemu Bogu ". Nie można czcić i przechowywać z sza-cunkiem podobizny „narzędzia egzekucji". Nie można teżadorować krzyża, którego „ używano w starożytności jako sym-bolu w kulcie fallicznym ", gdyż byłoby to odebrane przez Je-howę „za coś «obrzydliwego» i «obraźliwego» " (P152-157).

Page 88: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

180 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

OCENA NAUKI

AA Znaczenie słowa „stauros" w Biblii. - Prawdą jest,że pierwotnym znaczeniem greckiego słowa stauros jest„pal" (tak u klasyków starożytnej literatury greckiej). Gdyjednak Rzymianie zaczęli stosować karę przez ukrzyżowa-nie, słowo to nabrało nowego znaczenia (podobnie jak tomiało miejsce z wieloma innymi słowami, np. wspomnia-nym już słowem zamek: od budowli obronnej do zamkabłyskawicznego w kurtce - suwaka). Skazywanie na śmierćprzez ukrzyżowanie było w tamtych czasach powszechniestosowane również przez Babilończyków, Kartagińczyków,Scytów czy Persów.

Należy zauważyć, że Nowy Testament nie używa jużsłowa stauros na określenie pala czy słupa, lecz inne greckiesłowo: stylos (zob. Ap 10, 1). Gdy zaś chodzi o określeniebelki, krokwi, kłody pnia, to natchnieni autorzy NT używająsłowa dokos (zob. Mt 1, 3-5; Łk 6, 41-42).

Greckie słowo ksylon ma w NT kilka znaczeń, np. drze-wo, drewno, kij, pałka. Ale może ono oznaczać równieżdrzewo jako narzędzie tortur, czyli krzyż (zob. Dz 5, 30; 10,39; Ga 3, 13; 1 P 2, 24). Słowo ksylon spełnia w NT po-dwójne zadanie. Po pierwsze określa materiał, z któregowykonano krzyż (drewno) i po drugie, wskazuje na narzędzietortur (krzyż), na którym umarł Jezus. O tym podwójnymznaczeniu słowa ksylon, tak oczywistym dla każdego nie-uprzedzonego czytelnika NT, nie chcą wiedzieć ŚwiadkowieJehowy.

Powoływanie się Świadków Jehowy na nikomu nie zna-nych autorów książek (z XIX wieku!) i do tego wyraźnieniechrześcijańskich (zob. P 153, 155-156), jest żałosną pró-bą znalezienia jakiegokolwiek pretekstu do odrzucenia nietylko historycznej prawdy o krzyżowej śmierci Chrystusa,

IX. KRZYŻ 181

lecz przede wszystkim samego krzyża, najświętszego znakuchrześcijaństwa, znaku naszego odkupienia.

A Kierownictwo sekty w Brooklynie p r a g n i e zawszelką cenę zdyskredytować znak krzyża i rozgłasza, żebył on symbolem różnych pogańskich bóstw. Znak krzyżabył na pewno szeroko znany w starożytności (w różnychjego formach). Dostrzegano w tym znaku bogatą symbolikę,np. oś świata, cztery strony świata, połączenie przeciwień-stw: życie i nieśmiertelność, duch i materia; wieczność, siłęstwórczą, potęgę, element boskości, itd.147 Nie należy się więcdziwić, że człowiek łączył ten znak z różnymi bóstwami, któ-re czcił. Nie wydaje się dziełem przypadku, że narzędzieśmierci Chrystusa miało kształt krzyża. Przez ten związekbogata symbolika krzyża uzyskała jakby swoje dopełnienie.

Chrześcijanie bardzo szybko dostrzegli głęboką symbo-likę krzyża. Dla św. Pawła krzyż jest znakiem pojednaniaz Bogiem (Ef2, 16), znakiem Bożego pokoju (Koi 1, 20).Chrześcijanie widzieli w nim znak mocy Bożej (7 Kor 1, 18)i chluby (Ga 6, 14). Chrystus przypominał swoim uczniom0 konieczności wzięcia na siebie krzyża (Mt 10, 38; 16, 24;Łk 14, 27). Dla chrześcijan krzyż przestał już być znakiemhańby i przekleństwa (jako narzędzie tortur i śmierci), a stałsię znakiem błogosławieństwa. Zmiany znaczenia znaku krzy-ża dokonał Chrystus, który swoją miłością pokonał na nimgrzech świata i otworzył przed każdym człowiekiem per-spektywę nowego i wiecznego życia w przyjaźni z Bogiem.

A Pierwsi chrześcijanie rzeczywiście przez pewien czasunikali zewnętrznego używania znaku krzyża. Złożyło sięna to jednak kilka powodów. Przede wszystkim Kościółw pierwszych wiekach znosił wyjątkowe prześladowania(z tego okresu pochodzi największa liczba męczenników)1 nie mógł jeszcze publicznie posługiwać się krzyżem. Chrze-ścijanie używali natomiast krzyża w formie monogramu,który należało umieć odczytać (obrona przed poganami).

147Zob. W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1991, s. 174-176.

Page 89: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

182 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Dopiero od czasów Konstantyna (IV w.), gdy ustały prześla-dowania Kościoła, chrześcijanie zaczęli publicznie używaćznaku krzyża, bez obawy śmierci. Liczne świadectwa z po-czątków chrześcijaństwa przeczą twierdzeniom ŚwiadkówJehowy, że pierwsi chrześcijanie nie posługiwali się znakiemkrzyża. Okazuje się, że znak krzyża był w powszechnym uży-ciu i to nie tylko w liturgii, ale także w życiu codziennym(świadectwa Tertuliana, Hipolita i in.).

A Chrześcijanie z n a l i z Księgi Ezechiela znak Taw,który w starym alfabecie hebrajskim (syro-fenickim) miałkształt małego, równoramiennego krzyża („+" lub „X") i nimznaczyli czoła. W Piśmie św. znak ten jest symbolem ocale-nia niewinnych (zob. Ez 9, 4; por. Ap 7, 2n; 9, 4). Orygenes(II w. po Chr.) tak pisał na ten temat: ,.Litera «Taw» [z Ez 9,4] przypomina swym kształtem krzyż i jest zapowiedziątego znaku, który chrześcijanie kreślą na czole i który czyniąwszyscy wierni", a św. Hieronim (IH-IV w.) wyznał wprost:„Kto nosi na sobie ten znak uniknie śmierci"148.

A Do naszych czasów z a c h o w a ł y s ię pewne śladywizerunków krzyża, z początków chrześcijaństwa. O nie-których z nich wypada tu wspomnieć. Na Palatynie (Rzym)odkryto rysunek (II-I1I w.) przedstawiający ukrzyżowanąsylwetkę człowieka z oślą głową i stojącą obok niej drugąpostacią z wzniesionymi do góry rękami. Umieszczony po-niżej napis głosi: „Aleksamenos czci swojego Boga". Tenbluźnierczy i antychrześcijański rysunek jest bezcennym do-wodem śmierci Chrystusa na krzyżu (dwuramiennym) orazwiary pierwszych chrześcijan w Boskość Jezusa.

O wiele bardziej jeszcze sensacyjnym odkryciem byłoznalezienie odcisku krzyża na murze pewnej willi patrycju-szowskiej w Herkulanum, które zostało przysypane lawąWezuwiusza w 79 r. po Chrystusie (odkrycia dokonanow 1939 r.). Również w sąsiedniej Pompei, którą spotkałw tym samym czasie ten sam los co Herkulanum, odkryto

148 G. Fels, Świadkowie Jehowy..., dz. cyt., s. 120.

IX. KRZYŻ 183

tzw. „kwadrat magiczny". Po jego rozszyfrowaniu okazałosię, że składa się on z krzyżujących się ze sobą Pater no-ster (Ojcze nasz), natomiast jego pozostałe litery nawią-zywały do Ap 1,8149.

A Świadkowie Jehowy mają za złe chrześcijanom, żeczczą krzyż, narzędzie egzekucji. Czcić krzyż - mówią -to tak samo, jak czcić pistolet, z którego zabito kogośbliskiego150.

Chrześcijanie nie czczą krzyża jako narzędzia egzekucji,ale oddają cześć Chrystusowi, który na krzyżu umarł dla na-szego zbawienia. Każdy krzyż przypomina wierzącym o tym,co się na nim dokonało. Śmierć Jezusa na krzyżu nie byłazwykłą egzekucją. Ta śmierć była przepowiedziana przezproroków ST (np. u Iz 53) i nie z woli ludzkiej Chrystuszawisł na drzewie krzyża. Sam Jezus zapowiedział to, co Goczeka (Mt 20, 17-19; por. Mk 10, 32-34; Łk 18, 31-34)i podkreślił potrzebę swojego „wywyższenia" (J 12, 32; por.7 3, 14 - Lb 21, 4-9; 8, 28). Św. Paweł dobrze rozumiał od-kupieńczą wartość krzyża (Ga 6, 14; / Kor 1, 17-18. 22-24;2,2). Jeżeli Świadkowie Jehowy odrzucają znak krzyża jakoniebiblijny, to dlaczego nie idą za przykładem św. Pawła i niechlubią się z „pala" Chrystusowego?

A Zdaniem Świadków Jehowy, chrześcijanie oddająccześć krzyżowi c z y n i ą coś „obrzydliwego" i „obraźliwe-go" wzglądem Boga, co ich zdaniem wiąże się z kultemfallicznym. Jeżeli to prawda, to dlaczego Świadkowie Jeho-wy przez blisko połowę swej historii nic nie mieli przeciwkokrzyżowi? Russell nakazał swoim Badaczom nosić w klapieznaczek przedstawiający krzyż w koronie (zdjęli go dopierow 1931 r., kiedy zostali „Świadkami Jehowy"). Jego następcaRutherford wydawał książki z wizerunkiem ukrzyżowanegoJezusa (zob. np. Harfa Boża, s. 114). Dlaczego więc JehowaBóg tak długo pozwolił swoim jedynym prawdziwym na

149 V. Messori, Umęczon pod Ponckim Piłatem, Kraków-Niepoka-lanów, 1996, s. 402-406.150 B.a., Prawda, która prowadzi..., dz. cyt., s. 168.

Page 90: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

184 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

ziemi czcicielom czynić to, co jest w Jego oczach najwięk-szą obrzydliwością?

A W literaturze Świadków Jehowy często spotykamywizerunek Chrystusa na „palu męki" z w y c i ą g n i ę t y m ido góry r ę k a m i i p r z y b i t y m i gwoźdz iem,nad którymi umieszczają tablicę w trzech językach, o którejwspomina Ewangelia (zob. B 170; W 67).

Ewangeliczny opis ukrzyżowania Chrystusa sprzeciwiasię malowanym wizerunkom Świadków Jehowy. Po pierw-sze, św. Mateusz pisze: „A nad głową Jego umieścili na-pis..." (27, 37). A więc nad głową, a nie nad rękami, co jestmożliwe tylko na krzyżu dwuramiennym! A po drugie, u św.Jana jest mowa o śladach „gwoździ" (nie gwoździa!) na rę-kach Jezusa (J 20, 25).

A Jakie p o w o d y skłoniły Rutherforda do usunięciakrzyża i zastąpienia go palem?

Wydaje się, że ważnym powodem, który skłonił go dopodjęcia tego niezwykłego kroku, była chęć całkowitegooddzielenia członków sekty od więzi z chrześcijaństwem.Krzyż jest bowiem tym znakiem, po którym wszyscy rozpo-znają chrześcijan i który ich jakoś jednoczy, niezależnie odróżnic doktrynalnych. W tym właśnie czasie w „Strażnicy"(z 1925 r.) ukazał się bardzo ważny artykuł pt. „Narodzinynarodu". Artykuł zawierał interpretację 12. rozdziału KsięgiApokalipsy, z której wynikało, że na ziemi istnieją tylko„dwie różne, przeciwstawne organizacje - Jehowy i Szatana"{H 79). Była to nowa nauka, której nie znał Russell. Wszyscywięc ludzie, którzy nie należeli do sekty Rutherforda, a więci wszyscy chrześcijanie, znaleźli się nagle w „organizacjiSzatana"! W 10 lat później (1935 r.) zinterpretowano innyfragment Apokalipsy (7, 9-10) i „wykazano", że „wielki lud,którego nikt nie mógł policzyć", są to „drugie owce" czyliŚwiadkowie Jehowy, którzy „przeżyją Armagedon mającwidoki na życie wieczne na ziemi przeobrażonej w raj"(H 170). W roku następnym (1936 r.) „Strażnica" poinfor-mowała, że w „Armagedonie Jehowa zniszczy ludy ziemi,

IX. KRZYŻ 185

a zachowa tylko tych, którzy przestrzegają Jego przykazańi trzymają się Jego organizacji [tj. organizacji Świadków Je-howy]" {tamże, 170).

Bóg chrześcijan w niczym jednak nie przypomina wy-raźnie czyhającego na zgubę ludzi Jehowę, bożka wymyślo-nego przez Brooklyn. Bóg, który przemawia z kart Pismaśw., jest Bogiem przepełnionym dobrocią i miłością do każ-dego człowieka. Jego prawdziwy obraz widnieje na obliczuJezusa (J 14, 9), a znak krzyża przypomina o Jego nieskoń-czonym miłosierdziu151.

151 Ze znakiem krzyża Świadkowie Jehowy zerwali całkowiciew 1936 r., kiedy to „podano dowody, że Chrystus nie umarł na krzy-żu wykonanym z dwu poprzecznych belek, lecz na palu" (B.a.,Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 200).

Page 91: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

X. SZATAN I „KWESTIA SPORNA"

Panu, Bogu swemu, będziesz od-dawał pokłon, i Jemu samemu słu-żyć będziesz (Mt 3, 10).

„«Diabeł» (dia-bolos) jest tym, który «przeciwstawiasię» zamysłowi Boga i Jego «dziełu zbawienia» wypełnio-nemu w Chrystusie.

«Od początku» był on zabójcą... kłamcą i ojcem kłam-stwa» (J 8, 44). «Szatan zwodzący całą zamieszkałą ziemię»(Ap 12, 9). Właśnie przez niego grzech i śmierć weszły naświat, ale również po jego ostatecznej klęsce całe stworzeniebędzie uwolnione od grzechu i śmierci. Wiemy, że każdy,kto narodził się z Boga, nie grzeszy, lecz Narodzony z Boga[Jezus Chrystus] strzeże go, a Zły go nie dotyka. Wiemy,że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego» (7 75,18-19).

Zwycięstwo nad «władcątego świata» (J 14, 30) dokona-ło się raz na zawsze w Godzinie, w której Jezus dobrowolniewydał się za nas na śmierć, aby dać nam swoje Życie. Sąd nadtym światem dokonuje się teraz i władca tego świata «zosta-nie precz wyrzucony» (J 12, 31; Ap 12, 11).

Książę tego świata kłamliwie przypisał sobie trzy przy-mioty: królowanie, moc i chwałę (por. Łk 4, 5-6); ChrystusPan zwraca je swojemu Ojcu i Ojcu naszemu, aż do chwili,gdy złoży On królowanie w Jego ręce, gdy ostatecznie spełnisię misterium zbawienia, a Bóg będzie wszystkim we wszyst-kich (por. 1 Kor 15, 24-28) (Katechizm Kościoła Katolickie-go, 2851-2855).

X. SZATAN I „KWESTIA SPORNA" 187

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Straszliwe okrucieństwa, których dopuszcza się ludz-kość, wskazują na istnienie niewidzialnej złej mocy, którasprawuje „władzę nad wszystkimi narodami". Jest nią „stwo-rzenie zwane Szatanem Diabłem", które Jezus nazwał „wład-cą tego świata". Szatan zwodzi wszystkich ludzi i nie chce,„żebyśmy otrzymali od Boga dar życia wiecznego ". Wszyst-kie rządy i wszystkie organizacje, za wyjątkiem organizacjiŚwiadków Jehowy, „podlegają" jego władzy.

Szatan pierwotnie był aniołem, synem Jehowy, podobniejak Jezus (znany wówczas jako Michał archanioł). Jego upa-dek sprawiło pragnienie odbierania czci od mieszkańcówziemi: po stworzeniu Adama i Ewy ,, musiał więc słyszeć, jakPan Bóg powiedział im, że mają mieć dzieci". Szatan, wyko-rzystując obecność w pobliżu węża, przemówił do Ewy i prze-konał ją że „Bóg nie powiedział jej prawdy [o drzewiej i żenie udostępnia jej wiedzy, do której ma prawo ". W tymmomencie anioł skłamał, i to jego „ nienawistne kłamstwouczyniło go diabłem". Stał się „przeciwnikiem Boga, czyliSzatanem ".

Szatan „ chełpił się też, że zdoła odciągnąć od Bogawszystkich potomków Adama i Ewy". Pokusa, którą Diabełzaczął podsuwać ludziom polegała na wmawianiu im, że „da-dzą sobie radę bez Boga i że potrafią się pomyślnie rządzićbez pomocy Bożej ".

Bóg mógł „ od razu zniszczyć Szatana ", ale „ to nie da-łoby odpowiedzi na postawione przez niego pytania ". W tensposób zrodziła się między Jehową a Szatanem „ kwestia spor-na". Bóg „wyznaczył Szatanowi pewien okres na udowodnie-nie słuszności jego twierdzeń ".

Czas pokazał, że Szatanowi nie udało się „ odciągnąćwszystkich ludzi od oddawania czci Bogu ". Żaden świadek

Page 92: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

188 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Jehowy („świadek na rzecz Jehowy") nie służył Szatanowiod czasu sprawiedliwego Abla, „pierwszego Świadka Jeho-wy". Dożyliśmy czasów, w których Jehowa „położy kres pa-nowaniu Szatana". Mniej więcej w czasie trwania „pierw-szej wojny światowej" fok. r. 1914], została „stoczonaw niebie wojna". Michał (na ziemi występujący jako JezusChrystus) i jego aniołowie pokonali Szatana i usunęli goz nieba na ziemię (wpobliże ziemi). Szatan wie, że ma „krótkiczas " i że bliski jest kres istnienia systemu, który mu podlegana ziemi. Dla ziemi nastały „ dni ostatnie ".

Szatanowi można się przeciwstawić przez nabywanie„ dokładnej wiedzy o Bogu, o Jego królującym Synu i o JegoKrólestwie ". Świadkowie Jehowy są świadomi, że „ dokład-na wiedza biblijna jest kwestią życia lub śmierci".

Po Armagedonie Szatan zostanie „ uwięziony w pobliżuziemi" na przeciąg tysiąca lat. Po jego upływie Jehowauwolni go z niewoli i pozwoli mu stanąć do ostatecznej walkiz mieszkańcami rajskiej ziemi. Jakkolwiek za Szatanem opo-wie się tak wielu odstępczych Świadków Jehowy w raju, jak„piasku morskiego" (Ap 20, 8), Jehowa unicestwi buntownikawraz ze wszystkimi jego sprzymierzeńcami: demonami i złymiludźmi (B 8, 16-24, 183; P 332-338; por. W 55-61, 91-117).

OCENA NAUKI

AA Szatan w Biblii. - Pismo św. nazywa wprawdzieszatana „władcą" i „bogiem tego świata" (J 12, 31; 14, 30;16, 11; 2 Kor 4, 4), ale określenia te należy właściwie rozu-mieć (zob. rozdz. II, 1: A Bóg Mocny). A więc „świat" („tenświat") ma w Piśmie św. specjalne znaczenie i oznacza ge-neralnie wszystkie siły, które przeciwstawiają się zbawieniu(por. J 8, 23; 15, 18 n.; 17, 9; / Kor 2, 12). Tym właśniezłym siłom szatan przewodzi, jest ich „władcą" i „bogiem".„Ten świat" (świat zła) pojawił się na ziemi za sprawą ducha

X. SZATAN I „KWESTIA SPORNA" 189

ciemności, który odwrócił ludzi od miłowania Boga i Jegoprawa (grzech pierworodny w raju). Grzech był początkiempojawienia się królestwa szatana na ziemi. Wzrost bezprawiapo grzechu pierworodnym, o którym opowiada Biblia, byłstarym rozwojem i umacnianiem się potęgi szatana na ziemii jego królestwa (jeg° „świata"). To królestwo zła usadowiłosię w sercu człowieka, w jego wnętrzu: „Z wnętrza bowiem,z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd..." (Mk 7,21n.; por. Dz 5, 3). Każdy grzech poszerza królestwo szatanana ziemi.

Potęgę tego królestwa nieprawości i buntu wobec Bogazłamał dopiero Chrystus: „Syn Boży objawił się po to, abyzniszczyć dzieła diabła" (7 / 3, 8). Królestwo, które Jezus przy-szedł założyć na ziemi, „nie jest z tego świata" (J18, 36).

Nie jest więc prawdą, że szatan sprawuje „władzę nadwszystkimi narodami", „rządami" czy „organizacjami". Sza-tan panuje tylko nad sercami ludzi złych, którzy mogą two-rzyć różne „struktury zła" na ziemi, np. masonerię, sekty,grupy przestępcze. Chrześcijanin, o ile trzyma się wiernienauki Kościoła, przynależy już do Chrystusa i szatan nie manad nim żadnej władzy (por. 7 7 5, 18-19); gdy jest kuszony,odnosi nad nim zwycięstwo mocą łaski wysłużonej przezChrystusa (najlepiej to widać w życiu Świętych).

Szatan, którego Chrystus pozbawił dotychczasowej wła-dzy nad człowiekiem, zawsze pozostawał ograniczonymstworzeniem i jego „władza" nigdy nie wykroczyła poza okre-ślone przez Boga granice. Bóg umie wykorzystać nawetmoce ciemności dla pomyślnego zrealizowania swoich od-wiecznych planów. Zbuntowany anioł i jego zastępy, chcączy nie chcą, muszą służyć Bogu. O tej prawdzie przypo-mniał mu Chrystus (zob. Mt 4, 10).

A M o c y s z a t a ń s k i e j , działającej w świecie, nienależy lekceważyć, ale też nie wolno jej wyolbrzymiać, jakto robią Świadkowie Jehowy. Szeregowi członkowie sektyżyją w ciągłej obawie przed „mocami złego ducha" (ten zło-wrogi klimat wokół czcicieli Jehowy podsyca umiejętniekierownictwo sekty, by tym skuteczniej odizolować ich od

Page 93: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

190 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY X. SZATAN I „KWESTIA SPORNA" 191

innych ludzi i spraw tego świata, i skłonić do jeszcze bar-dziej niewolniczej służby na rzecz sekty). ŚwiadkowieJehowy wierzą więc, że cały świat nadal spoczywa w mocyszatana (tak jakby Chrystus niczego nie dokonał! zob. Hbr2, 14-15; J 12, 31) i oczekują Armagedonu, w którym Jehowauwolni ich wreszcie od „władcy tego świata" i wszystkichbezbożnych (tj. nie-Świadków Jehowy).

A Świadkowie Jehowy w y k o r z y s t u j ą scenę kusze-nia Jezusa na pustyni, aby dowieść, że diabeł jest rzeczywi-ście „niewidzialnym władcą wszystkich narodów świata".Gdyby nim nie był - mówią - nie mógłby ofiarować Jezu-sowi „wszystkich królestw świata" {Mt 4, 8-9). Szkodatylko, że nauczyciele Świadków Jehowy z Brooklynu niezwrócili uwagi na odpowiedź Chrystusa daną kusicielowi,gdyż jest to odpowiedź i dla nich, którzy mają wątpliwości,komu podlega wszystko, co istnieje, i komu wszyscy musząsłużyć! (Mt 4, 10; Łk 4, 8; por. Pwt 6, 13). Jeżeli więc nawetdiabeł musi służyć Bogu, to tym bardziej odnosi się to doludzi. Ale Świadkowie Jehowy najwyraźniej bardziej wie-rzą diabłu niż Chrystusowi. Zapominają, że jest on „ojcemkłamstwa" (J 8, 44) i w swej pysze chciałby uchodzić zakogoś większego niż w rzeczywistości jest, a jest on tylkonędznym stworzeniem, nad którym ciąży wieczne prze-kleństwo Stwórcy.

A Nauka Świadków Jehowy p o d d a j e pod wła-dzę szatana wszystkie organizacje i wszystkich ludzi. Gło-szą, że każde angażowanie się w sprawy tego świata, jestbudowaniem i umacnianiem „złego systemu". Budzi wobectego zdziwienie (ale nie każdego!), dlaczego sekta tak chętniekorzysta z wielu usług „szatańskich organizacji i instytucji".Jedną z ulubionych instytucji, którą najchętniej potępiająw swej literaturze jest ONZ. Zapytajmy się więc ich, co ro-bią w tej diabelskiej organizacji od 1946 r.? (w tym rokusekta postarała się o rejestrację). Czy przypadkiem przywód-cy sekty nie zarejestrowali Świadków Jehowy, aby skorzy-stać z przywilejów ONZ? Rejestrowanie się w tej instytucji

nie było dla nich koniecznością, jednakże usługi szatanai jego „złego systemu" mogą być silną pokusą!152

Świadkowie Jehowy znani są z niezliczonych procesówsądowych. Gdy tylko czuli się pokrzywdzeni, natychmiastkierowali sprawę do sądu. Sądownictwo powinno być uprzy-wilejowaną instytucją „złego systemu"! Czy godzi się więcŚwiadkom Jehowy zabiegać u szatana o swe prawa? Albo ilerazy w swojej historii przyzywali inną instytucję szatańską,którą nazywamy siłami porządkowymi, gdy po prowokacyj-nych manifestacjach przeciwko „religiom i kościołom", czulisię zagrożeni od podnieconych tłumów?

A Świadkowie Jehowy są zwykle l e p i e j „poinformo-wani" o wielu sprawach niż sama Biblia. Wiedzą np. co byłoprzyczyną upadku anioła, chociaż Księgi Święte na ten tematmilczą. Znawcy nauki sekty wskazują na niektóre apokryfy(księgi pozabiblijne), które podobnie opowiadają o pewnychsprawach, jak to czynią Świadkowie Jehowy.

O upadku aniołów możemy tylko snuć domysły. Wi-docznie wolą Bożą było, aby te sprawy były przed namizakryte. Wydaje się jednak, że istnieją w Piśmie św. pewnealuzje do całej tej sprawy. W początkach Kościoła niektórzy

152 W 2001 r. wybuchł kolejny skandal w związku z ONZ, w którejto organizacji Świadkowie widzą „szkarłatną Bestię" z Apokalipsy(17, 3; zob. B.a., Wspaniały finał Objawienia bliski!, BrooklynN. Y., 1993, s. 251-258). W 2001 r. pismo „Guardian" ujawniło,że 10 lat temu władze Świadków Jehowy postarały się o włącze-nie Towarzystwa Strażnica do ONZ jako organizacji pozarządo-wych (w taki sposób Świadkowie Jehowy znaleźli się na liście1500 organizacji przynależących do ONZ). Ujawnienie tego faktuwywołało wielkie poruszenie wśród zwykłych Świadków Jehowy,którzy nic na ten temat nie wiedzieli! Skandal, odsłaniający przytym wielką hipokryzję przywódców Świadków z Brooklynu, byłtak wielki, że już po dwóch dniach od ujawnienia tego faktu,przywódcy sekty napisali podanie o rezygnacji ze swego członko-stwa w ONZ! Tak oto przez 10 lat organizacja Świadków Jehowy„siedziała" na „Bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych" (Ap17, 3), i siedziałaby dalej, gdyby tego faktu nie ujawniono!

Page 94: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

192 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Ojcowie (pisarze pierwszych wieków) sądzili, że głównympowodem upadku aniołów było ukazanie im przez Boga ta-jemnicy Wcielenia Syna Bożego. Jeden z najwspanialszychaniołów (Lucyfer) miał odmówić złożenia pokłonu wcielo-nemu Synowi Bożemu, gdyż uznał to za niegodne, aby Synzłączył się z naturą ludzką. Bunt Lucyfera pociągnął za sobącałe zastępy innych aniołów. Scenę upadku miał opisać pro-rok Iząjasz( 14, 12 n.).

W przeciwieństwie do Świadków Jehowy Kościół niema wątpliwości, że upadek aniołów nastąpił przed kusze-niem Adama i Ewy w raju. Bóg posłużył się upadłym aniołemtylko po to, aby poddać próbie pierwszych ludzi.

AA Kwestia sporna. - Najbardziej osobliwą i zarazemabsurdalną częścią nauki Świadków Jehowy, jest tzw. „kwe-stia sporna", czyli spór pomiędzy Bogiem a szatanem!Świadkowie Jehowy piszą: upadły anioł wysunął „poważnekwestie sporne", które sprowadzają się do dwu najważniej-szych: „sprawiedliwości i prawowitości zwierzchnictwaJehowy" i „zachowywania prawości wobec Jehowy przezrozumne stworzenia" (P 335).

Pozostawmy na boku niedorzeczne „twierdzenia" szata-na, które najwidoczniej w jego imieniu sformułowali i przed-łożyli Panu Bogu przywódcy sekty w Brooklynie! Kwestiasporna wyraźnie uwłacza autorytetowi Boga i Jego święto-ści, ponieważ czyni z szatana, „ojca kłamstwa", partnerasporu, z którym musi liczyć się Stwórca. Jaki też sens mia-łoby wchodzenie szatana w spór, skoro jego los, przeklętegostworzenia, został już dawno definitywnie rozstrzygnięty?I wreszcie może najważniejsze pytanie: kogo tak naprawdęmiałaby przekonać „wygrana" Pana Boga w sporze z dia-błem? Czy może zawsze wiernych Bogu aniołów? Okazujesię, że tak! W książce sekty czytamy: „[pytania postawioneprzez szatana] mogłyby w dalszym ciągu zaprzątać umysłyaniołów, którzy to wszystko obserwowali" (B 20). Ciekawe,który to anioł podzielił się ze Świadkami Jehowy swoimi„obserwacjami"?! Pozostaje tylko życzyć Świadkom Jeho-wy, aby aniołowie wybaczyli im niegodziwe posądzenia ich

X. SZATAN I „KWESTIA SPORNA" 193

o nieufność względem Bożej dobroci i miłości! Niech Świad-kowie Jehowy wiedzą, że święci aniołowie nigdy, nawetprzez chwilę, nie zwątpili w dobroć Boga, w Jego sprawie-dliwość i prawowite zwierzchnictwo nad rozumnymi istotami.0 tym z całą pewnością Pan Bóg nie musi przekonywać świę-tych aniołów. Widocznie to tylko Świadków Jehowy Pan Bógbędzie musiał jakoś przekonać, że szatan bezpodstawnie wy-snuł „poważne kwestie sporne"!

A W kwestię sporną „wciągnął" Świadków Jehowy ichdrugi prezydent, J.F. Rutherford, który oznajmił w 1935 r.wobec zgromadzonych rzesz Świadków Jehowy, że głów-nym zamierzeniem Jehowy „nie jest wybawienie ludzi, leczusprawiedliwienie Jego imienia [Jehowy]"! (// 167). Tenżesam prezydent był również dobrze poinformowany o tym, codziało się z szatanem dalej, tj. po chwalebnej śmierci Chry-stusa na krzyżu. W jednej ze swoich książek tak poucza)Świadków Jehowy o szatanie: „(...) przed rozpoczęciem wal-ki i przed narodzeniem się rządu [„niebiańskiego" w 1914 r.]Diabeł wykonywał nieograniczoną władzę zarówno w niebie,jak i nad narodami ziemskimi"!153 W Piśmie św. czytamy, żeto zmartwychwstały Chrystus a nie szatan sprawuje nieogra-niczoną władzę w niebie i na ziemi, którą otrzymał od Ojca:„Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi" (Mt28, 18).

W Biblii czytamy również, że Bóg natychmiast ukarałzłe duchy za ich bunt i wrzucił je „do ciemnych lochów Tar-taru", gdzie będą oczekiwały Sądu Ostatecznego (2 P 2, 4;Łk 10, 18).

AA Wiedza a zbawienie. - Świadkowie Jehowy kładąprzesadny akcent na zdobywanie wiedzy, która ma im otwo-rzyć drogę do zbawienia. Nacisk położony na zdobywaniewiedzy zbliża Świadków Jehowy do gnozy, która uważa„wiedzę" za drogę wiodącą do wyzwolenia (zbawienia).

153 J.F. Rutherford, Rząd, s. 199 (cyt. za: W. Bednarski, PismoŚwięte..., dz. cyt., s. 149).Świadkowie Jehowy - 13

Page 95: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

194 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Kościół niestrudzenie zachęca wiernych do pogłębianiaznajomości prawd wiary, ale też przypomina, że do zbawie-nia prowadzi wytrwała modlitwa i nieustanny trud w prze-zwyciężaniu w sobie złych skłonności (dziedzictwo grzechupierworodnego), które prowadzą do grzechu. Zbawienie jestwięc owocem współpracy każdego człowieka z łaską Bożą,którą dla uświęcenia wszystkich ludzi wysłużył Chrystus( / P l , 18-19; por. 7 7m 12-16).

Ostatni swój podręcznik wiary Świadkowie Jehowy na-zwali: Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego (1995).Tytuł tej książki nawiązuje do niegdyś używanego pod-ręcznika pt. Prawda, która prowadzi do życia wiecznego(1968). Jeżeli ten ostatni tytuł ma uzasadnienie biblijne(J 8, 32: „...i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli",którą to „prawdą" jest oczywiście Chrystus - J 14, 6), tonie można tego powiedzieć o tytule najnowszego pod-ręcznika Świadków Jehowy.

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOSPO ŚMIERCI

Niech będzie błogosławiony Bógi Ojciec Pana naszego Jezusa Chry-stusa, [który] z miłości przeznaczyłnas dla siebie jako przybranych sy-nów przez Jezusa Chrystusa...

•(Ef 1,3-5)

„Godność osoby ludzkiej ma podstawę w stworzeniu jejna obraz i podobieństwo Boże; wypełnia się ona w powoła-niu jej do boskiego szczęścia.

Osoba ludzka, obdarzona «duchową i nieśmiertelną)) du-szą, jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciałdla niego samego. Od chwili poczęcia jest ona przeznaczonado szczęścia wiecznego.

Po swoim upadku człowiek nie został opuszczony przezBoga. Przeciwnie, Bóg wzywa go (Rdz 3, 9) i zapowiada mutajemnicze zwycięstwo nad złem oraz podniesienie go z u-padku (Rdz 3, 15). Fragment z Ks. Rodzaju, który mówi naten temat, został nazwany „Protoewangelią".

Ten, kto wierzy w Chrystusa, staje się synem Bożym.To przybrane synostwo przemienia go, pozwalając mu iść zaprzykładem Chrystusa; uzdalnia go do prawego działania i doczynienia dobra. W zjednoczeniu ze swym Zbawicielemuczeń osiąga doskonałość miłości - świętość. Życie moralne,które dojrzało w łasce, wypełnia się w życiu wiecznym,

Page 96: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

196 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

w chwale nieba" {Katechizm Kościoła Katolickiego, 410,1700, 1703, 1709).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Bóg stworzył człowieka z prochu ziemi i „ tchnął w jegonozdrza «dech życia», co oznacza, że „płuca napełniły siępowietrzem " i ciało ożyło. Od tego momentu „ oddychaniepodtrzymuje siłą życiową" człowieka. Bóg nie stworzyłw człowieku duszy, to sam człowiek, z chwilą „rozpoczęciasię procesu oddychania", stał się „duszą żyjącą". Ale to nietylko człowiek jest duszą „duszami" są również zwierzęta,i gdy one umierają, „ umierają ich dusze ".

Gdy Biblia mówi o „duchu " w człowieku, to ma na myśli„siłę życiową". „Duch ożywiający zwierzęta jest taki sam,jak duch ożywiający ludzi". Wraz ze śmiercią, zarówno czło-wiek jak i zwierzęta powracają do „stanu niebytu", a „duch"(„niewidzialna siła życiowa") z nich „uchodzi" (następujezanik funkcji życiowych ciała). Naukę o losie człowieka za-raz po śmierci (tak, jak to przedstawiono wyżej), podaje namgłównie Księga Kaznodziei [Kohełeta] (Koh 3, 19-20; 9, 5.W; 12, 7).

Śmierć kończy całkowicie życie człowieka, a jego ciałopowraca do prochu, z którego powstało (Koh 3, 19-20). Niejest więc prawdą jak wierzą chrześcijanie, że człowiek możeznaleźć się po śmierci w tzw. piekle, czyli ognistym miejscudla potępionych. Biblia nazywa „piekłem " nie co innego, jaktylko „powszechny grób ludzkości". Nauka o „ ognistympiekle" jest tak samo „kłamstwem wymyślonym przez Dia-bla" jak i to, że „dusza dalej żyje po śmierci" (B 76-79, 83,89; por. P 90-94, 231-238; W 80-89).

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 197

OCENA NAUKI

1. STWORZENIE CZŁOWIEKA

A Biblijny opis stworzenia człowieka. - Świadkowie Je-howy nie chcą dostrzec wyjątkowości w biblijnym opisiestworzenia człowieka (zob. Rdz I, 26-27; 2, 7). Ta wyjąt-kowość dotyczy dwóch istotnych spraw: po pierwsze, Bógstwarza człowieka na swój obraz i podobieństwo (Rdz 1, 27),a po drugie, tylko człowiekowi Bóg przekazuje własne„tchnienie życia" (Rdz 2, 7).

Pomijanie tych ważnych spraw we własnej literaturzesłuży kierownictwu sekty do podtrzymywania twierdzenia,że pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem nie ma istotnejróżnicy: są jednakowo „duszami" i w ich ciałach jest tensam „duch ożywiający". W konsekwencji ich los po śmiercijest jednakowy.

Żenująco prymitywne jest rozumienie objawionegow Piśmie św. faktu przekazania przez Boga człowiekowi„tchnienia życia" jako... wypełnienie płuc człowieka po-wietrzem!

Kościół naucza, że to wyjątkowe działanie Boże przystwarzaniu człowieka dało początek duszy nieśmiertelnej.

2. TERMIN DUSZA W PIŚMIE SW.

A Biblijny termin dusza (hebr. nefesz, grec. psyche)ma w Piśmie św. wiele znaczeń. Może oznaczać: życie,osobę, zwierzę i duszę człowieka. Są to znaczenia podsta-wowe. Trzymanie się właściwie tylko jednego znaczenia,a tak czynią Świadkowie Jehowy, poważnie zniekształca senswielu wypowiedzi biblijnych. Przecież i dzisiaj istnieją słowa,które mają rozmaity sens, pomimo identycznej pisowni. Kla-sycznym przykładem jest tu słowo zamek i jego różne zna-czenia: budowla obronna, zamek u drzwi, zamek pistoletu

Page 97: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

198 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

itci. Wyrazy te nie stwarzają jednak człowiekowi trudności,gdyż łatwo jest odczytać ich znaczenie z kontekstu wypo-wiedzi (zdania). Warto tu zwrócić uwagę, że wszystkie zna-czenia słowa zamek mają ze sobą coś wspólnego, coś co jełączy i co wiąże się z „zamykaniem". Podobnie ma się rzeczze słowem dusza: wszystkie jej znaczenia odnoszą się doczegoś „żywego" i różnego od materii (fizycznej), a więc„niematerialnego".

Świadkowie Jehowy zdaje się wolą nadal udawać, że nicnie wiedzą o wyrazach wieloznacznych (tzw. homonimach),aby dalej bezkarnie manipulować tekstami biblijnymi. Iden-tyczna sytuacja powtórzy się z greckim słowem stauros(zob. rozdz. K o Krzyżu), który dla Świadków Jehowy zna-czy tylko „pal". Uczą więc, że Chrystus nie umarł na krzyżu,lecz na „palu męki" (P 153).

3. CZY DUSZA MOŻE UMRZEĆ?

A Jak już zaznaczono, Świadkowie Jehowy ce lowotrzymają się w zasadzie jednego tylko znaczenia słowa dusza.Przy takim ustawieniu łatwo jest „udowodnić" śmiertelnośćduszy. Jeżeli więc człowiek jest duszą, to gdy on umiera,umiera i jego dusza, która nim jest!

Prawdę o człowieku i jego pośmiertnym losie Bóg od-słania w Piśmie św. stopniowo, i widocznie z wielu powo-dów było to potrzebne. Świadkowie Jehowy całą prawieargumentację o braku nieśmiertelnej duszy w człowiekui wspólnym ze zwierzętami jego losie po śmierci czerpiąz Księgi Koheleta (jak o tym była mowa wyżej). Ale zapytaj-my się, czy Kohelet mógł znać pełnię prawdy o człowieku,skoro Objawienie Boże jeszcze się nie zakończyło? Czy tonie z woli Bożej Kohelet stawia ważne pytania, na którepóźniej odpowiedzą inni natchnieni pisarze? Zresztą postawaKoheleta, jego sceptycyzm i powątpiewanie wręcz domagająsię dalszego Objawienia Bożego! Zauważmy, że Kohelet

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 199

wątpi np. w zapłatę po śmierci (Koh 9, 5), co do której św.Paweł nie ma już najmniejszej wątpliwości (2 Kor 5, 10).

A P e ł n e i o s t a t e c z n e światło poznania przyniósłnam dopiero Chrystus, nasz jedyny Nauczyciel (Mt 23, 8;./13, 13). Tylko On może udzielić człowiekowi odpowiedzina każde pytanie, gdyż tylko On jest „prawdą" (J 14, 6). Czywięc nie należałoby poszukiwać każdej odpowiedzi w nauceChrystusa i oceniać cały Stary Testament w świetle wypo-wiedzi Nowego Testamentu? Jest to jedyna postawa, jakąprzyjmują prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa.

Nowy Testament daje ostateczną odpowiedź co do ist-nienia duszy nieśmiertelnej w człowieku. Chrystus w pros-tych słowach wypowiedział tę prawdę: „Nie bójcie się tych,którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą" (Mt 10,28). Z tej wypowiedzi Jezusa wynikają dwie prawdy: istnie-nie w człowieku nieśmiertelnej duszy, której „nie da sięzabić" i potwierdzenie oczywistej dla wszystkich prawdy

J o śmiertelności ciała ludzkiego. A więc człowiek składa się| z duszy i ciała i nie może być tylko „duszą", jak chcą Świad-

kowie Jehowy. Ale nauczyciele Świadków z Brooklynu woląbardziej słuchać Koheleta, którego zresztą nie rozumieją, niżChrystusa!

Świadkowie Jehowy trwając w uporze przy swojej błęd-nej nauce, pytają się czasami podstępnie: Czy Bóg nie możezabić duszy? Jest to wyraźna próba manipulowania tekstemświętym. Odpowiedzmy im, że Bóg nie po to stwarza, abyzabijać. Bóg nie trudni się więc zabijaniem, ale może „duszęi ciało (...) zatracić w piekle" (Mt 10, 28).

I Omawiana wyżej wypowiedź Chrystusa miała za zada-nie nie tyle pouczyć uczniów o nieśmiertelnej duszy i ciele

! człowieka (w to powszechnie wierzono), co dodać im mę-stwa w prześladowaniach, które ich czekają (J 15, 20)i przygotować ich na męczeństwo (tradycja chrześcijańskapotwierdza, że wszyscy Apostołowie, za wyjątkiem św. Jana,ponieśli śmierć męczeńską za wiarę).

Page 98: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

200 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

4. DUCH , KTÓRY POWRACA DO BOGA

A Powracając do Koheleta, który z e s t a w i a los czło-wieka z losem zwierzęcia, należy zauważyć, że ten mędrzecwiedział z doświadczenia o nietrwałości ciała ludzkiego,które ulegało takiemu samemu rozkładowi co ciała zwierząt.Ponieważ nie wiedział on jeszcze o losie pośmiertnym ludzi,mógł powiedzieć o wspólnym losie człowieka i zwierzęcia(Koh 3, 19-20).

Ten sam Kohelet przy końcu swej księgi wyznaje jednakwyższość „siły życiowej" ludzi nad zwierzętami: „...i wrócisię proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga,który go dał" (12, 7; por. 3, 21). Tym „duchem", o którymmówi Kohelet, jest oczywiście dusza ludzka, różna od ciałazamieniającego się w proch. Dla Świadków Jehowy ten„duch" oznacza tylko „nadzieję", „widoki na ponowne ży-cie" kiedyś na ziemi (P 93).

5. „UMRZE TYLKO TA OSOBA [DOSŁ. DUSZA],KTÓRA ZGRZESZYŁA" (Ez 18,4)

A Świadkowie Jehowy posługują się t y m tekstem, aby„udowodnić", że dusza może umrzeć, a więc nie może byćnieśmiertelna! Ale zauważmy, że powyższy tekst biblijny niezajmuje się problemem śmiertelności czy nieśmiertelnościduszy. Kontekst wypowiedzi Ezechiela wskazuje wyraźnie naosobę, która, jeżeli się nie nawróci, to umrze przedwcześnie.Innymi słowy, jeśli osoba ta odstąpi „od bezbożności" i za-cznie postępować „według prawa i sprawiedliwości, to zacho-wa duszę swoją przy życiu" (18, 27).

Nauka Świadków Jehowy w tym punkcie powinna skło-nić nie jednego z nich do postawienia sobie następującegoproblemu (i znalezienia rozwiązania!): jeżeli śmierć jest karądla duszy za popełniony grzech, to dlaczego ten sam los(śmierć) przypadł w udziale zwierzętom (też duszom!), sko-

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 201

ro wiadomo, że nie mogą one zgrzeszyć, gdyż brakuje imrozumu i wolnej woli?!

6. WIARA W PRZEŻYCIE DUSZY PO ŚMIERCIW STARYM TESTAMENCIE

A Przy okazji Księgi Koheleta wspomniano o b r a k upełni Objawienia co do losów człowieka po śmierci. Nieoznacza to jednak, że nic nie wiedziano na ten temat przedprzyjściem na świat Chrystusa. W wielu miejscach ST może-my przeczytać o pewnym sposobie bytowania dusz zmarłychpo śmierci. Księgi ST nazywają dusze zmarłych „cieniami"(hebr. refaim). Nie jest więc prawdą, że w ST nic nie wie-dziano o dalszym życiu człowieka po jego śmierci (zob. np.P*88, U; Pn 21, 16;/z 14, 9).

Świadectwem najbardziej wymownym dalszego życia pośmierci w ST jest znana scena wywołania z otchłani duszyzmarłego proroka Samuela na życzenie króla Saula (7 Sm 28,15). Ale Świadkowie Jehowy odrzucają to świadectwo i wi-dzą w wywołanym nie Samuela, lecz demona, który tylkoudawał, że jest Samuelem! (B 92). Dlaczego więc Pismo św.ani jednym słowem nie sugeruje, że jest to tylko podstępzłego ducha? Najlepszym dowodem za rzeczywistym zja-wieniem się Samuela są jego słowa (28, 15-19), które nie-omylnie przepowiadają los Saula i jego synów (w. 19; por.31,6). Czy to nie Bóg przez zmarłego Samuela wykorzystałprzejaw zabobonnej wiary Saula we wróżby za pomocą du-chów zmarłych (surowo zakazanej przez Prawo: por. Kpi 19,31), aby przepowiedzieć mu koniec? Zresztą duchy nieczy-ste nie mogą znać przyszłości i nie mogą decydować o losieludzi!

Page 99: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

202 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

7. WIARA W ŻYCIE POŚMIERTNE DUSZYW NOWYM TESTAMENCIE

A W czasach Chrystusa nauka o nieśmiertelności duszybyła p o w s z e c h n i e akceptowana. Wśród Żydów tylkosaduceusze wierzyli, że dusza człowieka ginie wraz z ciałempo śmierci (czy przypadkiem Świadkowie Jehowy, rzekomoistniejący od czasów sprawiedliwego Abla, nie zasilali sze-regów saduceuszy?!).

Zwróćmy uwagę, że gdyby w człowieku nie było nie-śmiertelnej duszy, umierający na krzyżu Jezus nie mógłbyobiecać dobremu łotrowi, że będzie on jeszcze „dziś" z Nimw raju (Z/t 23, 43).

O wierze Apostołów w. nieśmiertelność duszy świadczyich reakcja na widok zmartwychwstałego Chrystusa: „...za-trwożonym i wylękłym wydawało się, że widzą ducha [Jezu-sa]" (Łk 24, 37).

Nauce Świadków Jehowy przeczy również ukazanie sięMojżesza i Eliasza na górze Tabor, którzy rozmawiali z Chry-stusem (Mt 17, 3-4). Czyżby to byli również demoni, jakw przypadku proroka Samuela?!

8. WIARA ŚWIADKÓW JEHOWY W DALSZE ŻYCIEZARAZ PO ŚMIERCI

A Świadkowie Jehowy p o z w a l a j ą jednak niektórymludziom żyć dalej zaraz po śmierci! Chodzi tu o „namasz-czonych" Świadków Jehowy, członków „małego stadka"z grona 144 000 wybranych, którzy natychmiast po śmiercizmartwychwstają (jako istoty duchowe!) i udają się do nieba.Tę niezwykłą naukę o natychmiastowym zmartwychwstaniu(po 1918 r.) namaszczonych do życia w niebie „odkrył"w 1927 r. Rutherford.

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 203

Członkowie sekty lubią nieraz cytować następującesłowa: „To nie umarli chwalą Pana..." (Ps 115, 17). Jeśliwięc to prawda, to co robią ich zmarli „święci" w niebie?

9. CZY PIEKŁO JEST „POWSZECHNYMGROBEM LUDZKOŚCI"?

A Prawda o i s t n i e n i u piekła jest szczególnie mocnozaakcentowana w Piśmie św. Słowa Chrystusa są jedno-znaczne: „Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie sięTego [Boga], który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła.Tak, mówię wam: Tego się bójcie!" (Łk 12, 5).

A Kościół naucza, że Bóg n i e z a p l a n o w a ł piekła,lecz dopuścił do jego istnienia. Piekło należy uważać zamargines życia, który powstał wskutek odepchnięcia Bożejmiłości. Nie należy więc rozpatrywać istnienia piekła beztego odniesienia do Boga. Bóg szanuje wybór człowieka,nawet gdy będzie to wybór zła, i nie odbiera nikomu możli-wości dalszego istnienia. Ale będzie to istnienie poza obrę-bem Bożej miłości. Piekło jest więc dalszym istnieniemtych, którzy odrzucili Boga. Z drugiej strony, istnienie piekładowodzi istnienia pełnej wolności istot rozumnych, jednakżebędzie to wolność, która została nadużyta. Cała nauka No-wego Testamentu opisuje piekło jako odłączenie od Boga,Najwyższego Dobra (zob. np. Mt 7, 23; 25,41; 2 Tes 1, 8-9).

A Nowy Testament podkreśla w i e c z n o ś ć kary pie-kła, gdy mówi o „męce wiecznej" (Mt 25, 46). Przytoczmyna ten temat wypowiedź pewnego teologa, który tak stara sięuzasadnić tę objawioną prawdę: „Piekło jest wieczne niedlatego, że grzech jest nieskończony, ale dlatego, że nie manań lekarstwa, jest to niby rana, sama przez się mniej lubwięcej ciężka, ale której wyleczyć już się nie da, bo tkankaobumarła już się zagoić nie może. Grzesznik nie może wyjśćz piekła, bo już nie żałuje za grzechy, a nie żałuje za grze-chy, ponieważ znajduje się już poza obrębem możliwości

Page 100: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

204 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

zmian, poza przypływem i odpływem duszy, poza czasemłaski. Jest on stale ukarany, ponieważ jest stale grzesznikiem,zaciętym w swym uporze do złego"154.

Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi. Najpełniejszymwyrazem Bożej troski o nasze zbawienie jest zesłanie przezBoga własnego Jednorodzonego Syna na ziemią i Jego do-browolna śmierć za nas na krzyżu. Śmierć Jezusa uchroniłaludzkość przed potępieniem wiecznym. Człowiek nie zdajesobie do końca sprawy z istoty zła, z jego potęgi, która możebez reszty opanować ludzkie serce, aż do wzgardzeniawszelkim dobrem, w tym Dobrem Najwyższym, Bogiem.Temu nie do wypowiedzenia nieszczęściu pragnął zapobiecChrystus umierający za nas na Golgocie.

A Obraz piekła wyłania się w Piśmie św. s t o p n i o w o ,podobnie jak stopniowo człowiek doświadcza skutków grze-chu popełnionego w raju. Zagadnienie piekła w Biblii wiążesię z takimi sprawami, jak: nieśmiertelność duszy ludzkiej,odpowiedzialność za życie oraz nagroda albo kara w przy-szłym życiu. Bóg najpierw potwierdza istnienie życia pośmierci, ale nie od razu odsłania pełną prawdę o stanie,w jakim znajdują się zmarli. Wiadomo tylko było, że wszyscyludzie po śmierci idą do Szeolu - krainy umarłych. Na ko-lejnym etapie Objawienia Bóg podkreśla własną potęgę,która obejmuje również świat zmarłych. W tym czasie pro-rocy zaczynają mówić o odpowiedzialności indywidualnejza życie (Iz 65; Dn 12). Po niewoli babilońskiej Żydów,Objawienie Boże kładzie jeszcze mocniejszy akcent na za-leżność życia przyszłego od życia obecnego (2 Mch 7; Mdr1-5). Dopełnieniem Objawienia Bożego jest Nowy Testament.Chrystus nie pozostawia wątpliwości co do losu człowieka pośmierci. Istnieją przed człowiekiem tylko dwie drogi: zbawie-nie (niebo) albo potępienie (piekło) (Mt 25, 32 n.).

154 A.D. Sertillanges, Katechizm niewierzących, Katowice 1938,t. II, s. 186.

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 205

A Chrystus w i e l e m i e j s c a poświęcił nauce o zba-wieniu i potępieniu. Ewangelia św. Mateusza podkreśla wy-kluczenie niegodziwców z królestwa Bożego (obraz nieba).Św. Jan w swojej Ewangelii mówi o potępionych, jakoo tych, którzy będą oddaleni od światła i życia Bożego (J 3,36). U św. Marka i św. Łukasza oraz w Księdze Apokalipsywskazuje się na dodatkowe kary, które będą udziałem potę-pionych, np. wyrzuty sumienia (robak, który nie umiera),ogień, ból, katusze...

A Czy Szeol (po grecku Hades) jest tylko „powszechnymgrobem ludzkości", jak uczą Świadkowie Jehowy? Prawdąjest, że Szeol wskazuje na grób, który jest jakby bramą wio-dącą do niego, ale nie jest to jednak miejsce pozbawioneżycia. W Szeolu jest życie, choć jest ono niedoskonałe (Iz 14,9-10; Ps 88, 7. 13). W Księdze Przysłów przedstawionoSzeol jakby jakąś bestię, nigdy nie nasyconą, która pochłaniaswą zdobycz (Prz 27, 20; 30, 16; Iz 38, 10). Tak rozumianoSzeol w ST, a jego rzeczywistość ani nie potwierdzała, ani niewykluczała możliwości istnienia piekła. Szeol był tylko miej-scem, do którego szli wszyscy zmarli.

W Nowym Testamencie, napisanym po grecku, hebr.Szeolowi odpowiada Hades. Ten grecki termin nabiera w no-wotestamentowych księgach różnych znaczeń. Raz oznaczamiejsce przebywania niegodziwców (Łk 16, 23), innym razemmiejsce, w którym zmarli oczekują na zmartwychwstanie (Dz2, 27. 31). Czasami Hadesowi przypisuje się ograniczonyokres trwania - od śmierci do czasu zmartwychwstania (Ap20, 13; por. 20, 14), po którym pozostaje już tylko Jezioroognia" - miejsce wiecznego potępienia, rzeczywiste piekło{Ap 19, 20; 20, 10. 14 n.). „Jezioro ognia" nie jest jednaksymbolem, lecz rzeczywistością; natomiast wrzucenie dotego jeziora „Śmierci i Otchłani" jest symbolicznym uka-zaniem końca panowania śmierci - dzieła szatana. Z tą chwi-lą dla zbawionych rozpocznie się nowa era życia wiecznego(zob. Rz 5, 12-17; 6, 9; 8, 38; 1 Kor 15, 26. 54-55).

Page 101: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

206 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

A A jak należy r o z u m i e ć prawdę wiary o „zstąpie-niu Chrystusa do piekieł" (nie: piekła!)?

Zstąpienie Chrystusa do piekieł - świata zmarłych, po-twierdziło prawdę o Jego śmierci (na krzyżu), a jednocześnieukazało Jego triumf nad nią. Mógł więc Jezus ogłosić zba-wienie m. in. zmarłym „zamkniętym w więzieniu, niegdyśnieposłusznym" (/ P 3, 19-20). Zaś św. Paweł wyjaśnia, żeChrystus „wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystkonapełnić" swoją potęgą Króla i łaską Odkupiciela (Ef4,9-10).

Ponieważ Chrystus zwyciężył śmierć, „ostatniego wroga"(7 Kor 15, 26), pokonał bramy piekielne. „Śmierci i Otchła-ni" nie pozostaje już nic innego, jak zwrócić umarłych,trzymanych w zamknięciu (Ap 20,13; por. Mt 27, 52-53).Z tego właśnie powodu Księga Apokalipsy określa Chrystu-sa „Pierworodnym umarłych" (Ap 1, 5), natomiast św. Pawełnazywa Jezusa „pierwszym spośród tych, co pomarli" (1 Kor15, 20-23).

Obok wieloznacznego terminu Hades, istnieje w ATjeszcze inny termin, mianowicie „Gehenna", który w nau-czaniu Jezusa ma tylko jedno znaczenie: miejsce potępieniawiecznego, czyli piekło. Świadkowie Jehow7 usiłują temusłowu nadać inne znaczenie. Uczą, że w czasach Jezusa„Gehenna służyła miastu Jeruzalem za wysypisko śmieci,gdzie wyrzucano trupy przestępców i zwierząt oraz wszel-kiego rodzaju odpadki", spalane w ogniu podtrzymywanymprzez dodawanie siarki. Chrystus - jak mówią - użył Ge-henny jako stosownego przykładu całkowitej i wiecznejzagłady" (B 86-87). Krótko mówiąc, według nauki Świad-ków Jehowy, Gehenna nie uczy o piekle, lecz jest tylkosymbolem całkowitego unicestwienia człowieka.

Należy przypomnieć, że Gehenna jest to pierwotna na-zwa doliny Hinnona, gdzie w przeszłości uprawiano kultMolocha, któremu składano w ofierze nawet dzieci (Jr 19,2-6; 2 Krl 16, 3; 21, 6). Z czasem Gehenna stała się pojęciemogólniejszym, wyrażającym miejsce kary i męki. W takimwłaśnie znaczeniu posługiwał się Gehenną Jezus. Historycz-nie rzecz biorąc, w dolinie Hinnona mogło być przez pewien

XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 207

czas śmietnisko (2 Krl 23, 10; 2 Km 34, 4-5), ale nie doutrzymania jest twierdzenie Świadków Jehowy, że tak byłoza czasów Chrystusa. Obrazek zamieszczony w jednej z ichksiążek ze śmietnikiem w bezpośredniej bliskości murówJerozolimy z trupami ludzi i zwierząt, jest z gruntu fałszywy.A już doprawdy śmieszne jest umieszczenie na szczycie mu-ru mieszkańca miasta wysypującego z kosza śmieci! (B 86).Dzisiaj wiadomo, że od strony, w której kiedyś mieściła siędolina Hinnona, znajdowały się przynajmniej dwie bramywejściowe. Ponadto Piłat wybudował od tej strony akwedukt(otwarty wodociąg). Fakty te wykluczają istnienie w tymmiejscu w czasach Jezusa śmietnika. Czy mieszkańcy Jero-zolimy pozwoliliby sobie na składowanie i spalanie nieczys-tości tuż obok murów, które nie uchroniłyby ich od odorui roju much? Należy pamiętać, że przepisy sanitarne, o któ-rych czytamy w ST, były wyjątkowo rygorystyczne.

Gehenna oznacza więc w NT miejsce wiecznego cier-pienia dla potępionych (Mt 10, 28; Mk 9,42-48; Łk 12, 5). Niejest to już tzw. piekło normalne, czyli Szeol (dla dobrychi złych), umieszczony gdzieś w głębinach ziemi. Gehennaprzypomina „deszcz siarki i ognia", którym posłużył się Bóg,aby ukarać mieszkańców Sodomy i Gomory (Rdz 19, 24-25).Już prorok Iząjasz mówił o przygotowanym miejscu kary,symbolicznie zlokalizowanym w dolinie Hinnona (Tofet),które rozpali „tchnienie Pana niby potok siarki" (Iz 30, 33;por. 30, 27). Chrystus uczył, że lepiej jest zostać dobrowol-nym kaleką, gdy to pozwoli uniknąć okazji do grzechu, niżmieć całe i zdrowe ciało i być wrzuconym do piekła (dosł.Gehenny) (Mt 5, 29-30; por. Mt 18, 8-9; Mk 9, 43-47).

A Prawda o istnieniu piekła opiera się n i e t y l k o napojęciach Hadesu i Gehenny. W AT istnieje obszerna listaokreśleń i obrazów, które służą do opisania rzeczywistościpiekła. Oto one: ciemności (Mt 8, 12), ciemne lochy (2 P 2,4), cierpienie (Łk 6, 25), ćwiartowanie (Mt 24, 51), czeluść(Łk 8, 31), druga śmierć (Ap 2, 11), gniew Boży (J 3, 36),jezioro ogniste (Ap 19, 20), katusze (Ap 14, 10-11), kara(2 Tes 1, 8-9), męka (Łk 16, 23), miejsce na zewnątrz (Mt 8,

Page 102: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

208 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XI. CZŁOWIEK I JEGO LOS PO ŚMIERCI 209

12), męka wieczna (Mt 25, 46), mrok (2 P 2, 17), ogieńwieczny (Mt 3, 12), ogień nieugaszony (Mt 3, 12), ogieńpłomienisty (2 Tes 1, 8), piekło ogniste (Mt 15, 22), piecrozpalony (Mt 13, 42), płacz i zgrzytanie zębów (Mt 8, 12),płomień (Łk 16, 24), rdza (Jk 5, 3), robak (Mk 9, 48), tartar(2 P 2, 4), zagłada (Rz 9, 22), zguba (Mt 7, 13), żar ognia(Hbr 10, 27).

A Prawdę o p o t ę p i e n i u i z b a w i e n i u Chrystuszobrazował bardzo wyraźnie w przypowieści o bogaczu i Ła-zarzu (Łk 16, 19-31). Dla Świadków Jehowy jest to szczegól-nie niewygodna przypowieść i aby osłabić jej jednoznacznąwymowę, ułożyli wokół niej całą historię! W skrócie możnaprzedstawić ją następująco: Łazarz z przypowieści oznacza„zlekceważony lud", natomiast bogacz przedstawia „zadufa-nych w sobie przywódców religijnych". Śmierć jednegoi drugiego „oznacza zmianę ich położenia". Bogacz, czyli„fałszywi przywódcy religijni «umarli» pod względem do-świadczenia łaski Bożej", przechodzi „męki", gdy naśladow-cy Jezusa (Łazarz) demaskują ich „niegodziwe uczynki", itd.(B 88-89).

To wyjątkowo rażące krętactwo nauczycieli z Brooklynuwokół przypowieści Jezusa, nie pozwala zwykłym ŚwiadkomJehowy na jej właściwe odczytanie. Kierownictwo sekty niechce, aby Świadek Jehowy zauważył w przypowieści jednąpodstawową sprawę: potępienie bogacza wiąże się z jegoobojętnością wobec potrzebującego pomocy bliźniego. Rze-czywiście, bogacz nie okazał zmiłowania leżącemu „u bra-my jego pałacu" Łazarzowi. Chrystus zaznacza, że nawetbezrozumne psy okazywały mu większe zainteresowanie,gdyż „przychodziły i lizały jego wrzody". W byłym pod-ręczniku wiary Świadkowie Jehowy tak próbowali podwa-żyć zasadność kary męki, która miałaby spotkać bogacza:„Czy rozsądne i oparte na Biblii byłoby mniemanie, iż czło-

wiek musi cierpieć męki tylko dlatego, że jest bogaty, nosipiękną odzież i ma pod dostatkiem jedzenia?"155

Przypowieść Jezusa jest jeszcze niewygodna dla sektyz następującego powodu: przypomina jej, że nie czyni nicdla biednych i potrzebujących. Świadkowie Jehowy, choć sąjedną z najbogatszych organizacji na świecie, nie myśląo finansowaniu nawet najskromniejszego przytułku dla ubo-gich. W swych publikacjach czasami tłumaczą się, że nie sądo tego powołani! Czy nie brzmi to dziwnie (fałszywie)w ustach tych, którzy podają się za jedyną Bożą organizacjęna ziemi? Czy to może Jehowa zwolnił Świadków Jehowyz działalności charytatywnej na rzecz ubogich? Wszystkowskazuje na to, że tak uważają! Ale Chrystus powiedział:„Poznacie ich po ich owocach" (Mt 7, 16).

155 B.a., Prawda, która prowadzi..., dz. cyt, s. 50; por. O.A. Jan-kowski OSB, Królestwo Boże w przypowieściach, Niepokalanów1992, s. 87-94.

Świadkowie Jehowy - 14

Page 103: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

XII. ARMAGEDON 1 KONIEC ŚWIATA 211

XII. ARMAGEDON I KONIEC ŚWIATA

,, Odpowiedział im [Jezus]: „Niewasza to rzecz znać czasy i chwile,które Ojciec ustalił swoją wła-dzą..." (Dz 1,7).

iyje tylko ten, „kto wzywa imienia Jehowy". Armagedon•przeżyją również dzieci Świadków Jehowy, ponieważ „PismoŚwięte wskazuje jednak, że Bóg uznaje dzieci prawdziwychchrześcijan za «święte» (1 Kor 7, 14) ".

Ci, którzy przeżyją Armagedon „zajmą się oczyszcza-niem ziemi i usuwaniem ruin... " oraz dostąpią „zaszczytupielęgnowania ziemi i przekształcania jej w piękne miejscezamieszkania ". Na ziemi zapanują rajskie warunki.

Armagedonu doczeka pokolenie, które żyło w 1914 r.{Świadkowie Jehowy głosili ten pogląd przez dziesiątki lat, aleostatnio go porzucili) (B 155, 159; P 29-33; por. W106-107).

OCENA NAUKI

„Nie znamy czasu, kiedy ma zakończyć się ziemia i ludz-kość, ani nie wiemy, w jaki sposób wszechświat ma zostaćzmieniony. Przemija wprawdzie postać tego świata znie-kształcona grzechem, ale pouczeni jesteśmy, że Bóg gotujenowe mieszkanie i nową ziemię, gdzie mieszka sprawiedli-wość, a szczęśliwość zaspokoi i przewyższy wszelkie pragnie-nia pokoju, jakie żywią serca ludzkie" (Sobór Watykański II,Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współcze-snym, 39).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Biblia „mówi o Armagedonie jako o miejscu, w którymBóg poprowadzi sprawiedliwą wojnę (Ap 16, 14. 16). Tawojna Boża utoruje drogę do sprawiedliwego nowego po-rządku". Po Armagedonie nic nie pozostanie z tego złegoświata. Wojnę wielkiego dnia Boga Wszechmogącego prze-

AA Armagedon Świadków Jehowy. — Armagedon „roz-sławili" Świadkowie Jehowy ciągłym o nim mówieniem(straszeniem siebie i innych!) i nieustannym o nim pisaniem.0 Armagedonie nie wspomniał ani razu Chrystus, podobniezresztą jak i Apostołowie. Nowy Testament mówi o nimtylko jeden raz w Księdze Apokalipsy (16, 16).

Co właściwie oznacza Armagedon? Tak naprawdę nale-żałoby mówić o Harmagedonie. Jest to bowiem słowo zło-żone, oznaczające „górę" [har] i miasto Megiddo położonena równinie Ezdrelon i nawiązujące do miejsca, gdzie ponio-sło śmierć wielu królów Izraela. Miejsce to stało się symbo-lem największych katastrof narodowych (zob. Za 12, 11;2 Krl 23, 29; 2 Km 35, 20-25; Jr 22, 10. 18). W KsiędzeApokalipsy Armagedon symbolizuje miejsce światowej klęskiwrogów Boga (Sdz 5, 19; 2 Krl 9, 27).

A Nadmieniliśmy wyżej, że Chrystus n i g d y nie mó-wił i nie uczył o Armagedonie, co stanowi jaskrawe przeci-wieństwo do Świadków Jehowy, u których nie znajdziemyksiążki czy broszury, w których by się nie mówiło o nim.

Page 104: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

212 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XII. ARMAGEDON I KONIEC ŚWIATA 213

Kierownictwo sekty w Brooklynie wyraźnie wykorzystujeArmagedon do terroryzowania zwykłych Świadków, aby niezapomnieli o obowiązku głoszenia i roznoszenia literaturyTowarzystwa Strażnica po domach, jeżeli nie chcą wkrótcezginąć na zawsze. Armagedon jest przecież tuż, tuż! Myślo Armagedonie wyzwala u większości Świadków Jehowy niespotykany w innych sektach fanatyzm w głoszeniu „DobrejNowiny" (?) o Królestwie Bożym i niesłabnącą gorliwośćw chodzeniu od domu do domu.

A S z t u c z n i e rozdmuchiwana przez kierownictwosekty sprawa Armagedonu ma za zadanie przesłonięcie cze-goś o wiele istotniejszego. Chrystus, który nic nie uczył o Ar-magedonie, wiele za to miejsca poświęcił sprawie SąduOstatecznego. Nauczyciele Świadków z Brooklynu nie każąobawiać się im Sądu, który będzie trwał tysiąc lat na rajskiejziemi: „W czasie Dnia Sądu ci, co przeżyją Armagedon, zaj-mą się przeobrażeniem ziemi w raj. Jakże przyjemnie będzieżyć w pokoju, cieszyć się dobrym zdrowiem i otrzymywaćwskazówki dotyczące zamierzenia Bożego!" (B 177-178).

Natomiast nauka Chrystusa o Dniu Sądu Ostatecznegokaże obawiać się tej chwili, która zadecyduje o ostatecznymlosie każdego człowieka (pomijamy tu naukę o sądzie osobi-stym zaraz po śmierci) (zob. Mt 25, 31-46). O tej prawdzieprzypomina św. Paweł Filipianom: „...zabiegajcie o własnezbawienie z bojaźnią i drżeniem..." (Flp 2, 12).

A Od roku 1972 (dzięki „nowemu poznaniu") obo-w i ą z u j e Świadków Jehowy zmodyfikowana nauka o Ar-magedonie. Będzie on obejmował dwie rozciągnięte w czasiefazy. W pierwszej fazie zapanuje „światowe królestwo fał-szywych religii", ale Jehowa zniszczy je przy pomocyorganizacji politycznych, głównie angloamerykańskiej po-tęgi światowej! (por. W 106). Jehowa sam będzie prze-wodził zniszczeniu zwolenników fałszywych religii, któredokona się w bitwie nad Eufratem! W drugiej fazie poli-tyczne organizacje wystąpią przeciwko Świadkom Jehowy,lecz zostaną zniszczone przez hufce niebiańskie. Będzie to

zasadnicza faza bitwy Armagedonu, w której zostaną usu-nięte raz na zawsze wszystkie religie i systemy polityczne naświecie. Świadkowie Jehowy będą pierwszymi mieszkańcami„nowego świata"156.

A Nauka Świadków Jehowy o Armagedonie jest rów-nie a b s u r d a l n a , jak wcześniej omówiona „kwestia spor-na" pomiędzy Jehową a szatanem (zob. rozdział VII). CzyżArmagedon w wersji Świadków Jehowy, nie jest wojną BogaStworzyciela wydaną własnemu stworzeniu? Niech przetoprorok Ezechiel przypomni Świadkom Jehowy, że Bóg niepragnie nawet śmierci występnego: „Ja nie pragnę śmierciwystępnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił zeswej drogi i żył" (Ez 33, 11).

A Z Armagedonem ł ą c z y s ię ś c i ś l e sprawa końcaświata, który w żargonie sekty nazywa się „końcem tegozłego systemu". Nadejście więc Armagedonu oznacza ko-niec „tego świata".

Świadkowie Jehowy zdążyli, w liczącej nieco ponad stolat historii, wyznaczyć blisko 20 końców świata! Nie wszyst-kie one były tak nagłaśniane jak rok 1914, 1925 czy 1975.Stale więc sprawdza się powiedzenie o Świadkach Jehowy,że u nich „co trzy lata koniec świata"!

Poniżej prezentujemy listę kilkunastu bardziej głośnych„końców":

1874. - W tym roku, według obliczeń adwentystów,miał przyjść powtórnie na ziemię Chrystus. W dwa lata potej dacie adwentysta Nelson H. Barbour zdołał przekonaćC.T. Russella o rzeczywistym, lecz niewidzialnym przyjściuPana i Jego duchowej obecności na ziemi. Tę datę będziejeszcze uznawał przez pewien czas drugi prezydent Świad-ków Jehowy, „Sędzia" J.F. Rutherford. „Sędzia" zmodyfikujepóźniej chronologię Russella i zastąpi rok 1874 rokiem1914 (przesunie całe jego obliczenia o 40 lat).

156 Bp Z. Pawłowicz, dz. cyt, s. 61.

Page 105: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

214 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XII. ARMAGEDON [ KONIEC ŚWIATA 215

1878. - Russell i jego zwolennicy (Badacze Pisma Świę-tego) oczekiwali własnego „końca". 9 kwietnia tego rokumieli oni dostąpić „przemiany w istoty duchowe" i być prze-niesieni do nieba („porwani na obłoki").

1881. - Począwszy od grudnia ubiegłego roku Russellzapowiada na łamach „Strażnicy" kolejne wniebowzięcieswoich zwolenników, które ma nastąpić w październikutego roku.

1914. - Z tym rokiem Russell i jego Badacze wiązalinajwiększe nadzieje. Chronologia biblijna, opracowana przezRussella, kończyła się na tej dacie i otwierała drogę tysiąc-letniemu Królestwu Bożemu. Do tego więc roku miały byćzniszczone wszystkie religie i systemy polityczne świata. Naziemi mieli pojawić się zmartwychwstali patriarchowie zeStarego Testamentu: Abraham, Dawid i inni.

1915. - Po niepowodzeniu roku 1914, Russell przenosiobietnice na ten rok i tłumaczy zwłokę Jehowy Jego miło-sierdziem nad światem!

1918. - Jest to ostatnia data, którą zdążył jeszcze wy-znaczyć Russell. Śmierć zaoszczędziła mu kolejnego rozcza-rowania (zm. w 1916). Dopiero po jego śmierci otworzyłysię oczy wielu jego zwolennikom, którzy zorientowali się, żedali się uwieść fałszywemu prorokowi. Dla sekty nastałynajtrudniejsze chwile i niektórzy z jej członków sądzili, żejej koniec jest bliski.

1925. - W książce Miliony z obecnie żyjących nie umrą!(1920) Rutherford, następca Russella i właściwy twórcaŚwiadków Jehowy, zapowiada na ten rok koniec światai zmartwychwstanie patriarchów ze Starego Testamentu. Po-mimo, że patriarchowie nie zmartwychwstali w 1925 r.,dalej podtrzymywał swoje proroctwo i nakazał wybudowa-nie dla nich pałacyku (wspomniany wcześniej Beth-Sarim,czyli „Dom Książąt") w San Diego. Po jego śmierci (zmarłw tymże pałacyku w 1942 r.) Świadkowie Jehowy szybkoDom Książąt sprzedali, aby pozbyć się tego tak niewygod-

nego dla nich „świadka" fałszywego proroctwa ich byłegoprezydenta.

1972. - Trzeci prezydent sekty, N.H. Knorr, był znacz-nie ostrożniejszy w wyznaczaniu dat końca świata. Ale i onnie oparł się pokusie odegrania roli proroka. W książcePrawda was wyzwoli (1943) wskazał na rok 1972, w którymma upłynąć 6 tys. lat istnienia człowieka na ziemi (Russellnauczał, że było to w 1874 r.). Po kilku latach zmieniłstanowisko i datę końca ustalił na rok 1975.

1975. - Kampania propagandowa związana z tą datąkońca świata rozpoczęła się już w 1966 r. Od tego roku„Strażnica" publikuje artykuły pod znamiennymi tytułami,np. „Dlaczego oczekujesz roku 1975?", „Mądre spożytko-wanie czasu, jaki jeszcze pozostał".

Nadzieje, jakie wiązano z tą datą, były wśród ŚwiadkówJehowy tak ogromne, że po niespełnieniu się obietnicy bliskomilion zawiedzionych członków sekty porzuciło jej szeregi!

1984 (1994). - F.W. Franz, następca Knorra na foteluprezydenckim, podsunął Świadkom Jehowy myśl o możli-wym końcu świata w roku 1984 albo w 1994. Oparł się napsalmie 90, który mówi o 70 lub 80 latach życia człowiekai połączył te lata z tak drogim wówczas dla Świadków Jeho-wy rokiem 1914 (nauczano, że Chrystus mówiąc o „pokole-niu, które nie przeminie, aż się to wszystko stanie" [Mł 24,34], myślał o roku 1914). Proste sumowanie prowadzi nasdo dwóch kolejnych dat końca świata! '

2000. - Miał to być rok „graniczny". Na przykład pre-zydent N.H. Knorr uczył: „Mówi ona [Biblia] jednak takżei o tym, że pewna grupa ludzi [tj. Świadkowie Jehowy] miałaobwieszczać sprawiedliwe rządy Boże, nadto mówi o wojnie,którą Bóg ma prowadzić przeciwko wszelkiemu złu, o raju,w który ma być przekształcona cała ziemia, oraz o tym, żew owym raju nie będzie śmierci. Wszystko to według Biblii,

157 W naszej książce: Wiara Świadków Jehowy nie prowadzi dozbawienia, szerzej omówiliśmy 19 dat końca świata, które wy-znaczyli przywódcy Świadków z Brooklynu (zob. s. 293-303).

Page 106: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

216 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

ma się urzeczywistnić w XX wieku" („Przebudźcie się!"11/1960, s. 12)158.

Na zakończenie przytoczmy słowa Chrystusa, który prze-strzegał uczniów przed fałszywymi nauczycielami i proroka-mi, którzy będą w Jego imię (P 354: „[Świadkowie Jehowysą] obowiązani świadczyć o Jezusie") usiłowali wprowadzićich w błąd: „Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniemi będą mówić: «Ja jestem», oraz «Nadszedł czas». Nie chodź-cie za nimi!" (Łk 21, 8; por. Mt 24, 23-27).

XIII. POWRÓT PANA

Albowiem jak błyskawica zabły-śnie na wschodzie, a świeci aż nazachodzie, tak będzie z przyjściemSyna Człowieczego (Mt 24, 27).

158 Zob. inne jeszcze wypowiedzi prezydentów Świadków Jehowy,tamże, s. 301-302.

„Od Wniebowstąpienia przyjście Chrystusa w chwalejest bliskie, nawet jeśli nie do nas należy «znać czasy i chwi-le, które Ojciec ustalił swoją władzą» (Dz 1, 7; por. Mk 13,32). Przyjście eschatologiczne może wypełnić się w każdejchwili (por. Mt 24, 44; / Tes 5, 2), nawet jeśli to przyjściei ostateczna próba, która ją poprzedzi, są jeszcze «zatrzyma-ne» (por. 1 Tes 2, 3-12).

Chrystus Pan króluje już przez Kościół, ale jeszcze niewszystkie rzeczy tego świata są Mu poddane. Triumf króle-stwa Chrystusa nie nastąpi bez ostatniego ataku mocy zła.

Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przezkońcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących(por. Łk 18, 8; Mt 24, 12). Prześladowanie, które towarzyszyjego pielgrzymce przez ziemię (por. Łk 21, 12; J 15, 19-20),odsłoni «tajemnicę bezbożności)) pod postacią oszukańczejreligii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemówza cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwemreligijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudo-mesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie za-miast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele (por. 2Tes 4-12; 1 Tes 5, 2-3; 2 J 7; 1 J 2, 18. 22).

Page 107: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

218 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIII. POWRÓT PANA 219

W dniu sądu na końcu świata Chrystus przyjdzie w chwa-le, aby doprowadzić do ostatecznego triumfu dobra nad złem,które w historii jak pszenica i kąkol, rosły razem.

Przychodząc na końcu czasów sądzić żywych i umar-łych, chwalebny Chrystus objawi ukryte zamiary serc i oddakażdemu człowiekowi w zależności od jego uczynków orazjego przyjęcia lub odrzucenia łaski" (Katechizm KościołaKatolickiego, 673, 675, 680-682).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

O obecności Chrystusa na ziemi świadczy „ widzialny«znak» ". O nim mówił Jezus uczniom na Górze Oliwnej, gdyzapowiadał swoje przyjście na ziemią (Mt 24, 3). Greckiesłowo parousia należy przetłumaczyć na „ obecność " (nie„przyjście") i powiązać ze „znakiem", tzn. „obecnością" Pa-na w „znaku". Cechy charakterystyczne tego znaku, któryspełnia się na naszych oczach od 1914 r., opisał Jezusuczniom (Mt 24, 7. 12; Łk 21, 11). Świadkiem tych wydarzeń„miało być pokolenie, które żyło w roku 1914". Ponieważjego członkowie „sąjuż bardzo starzy", należy oczekiwać blis-kiego Armagedonu, czyli końca „wszelkiego zła i wszystkichzłych ludzi" (B 148-154; por. P 73-80; 252-256: W98-107).

Z Biblii wynika, że „w roku 1914 n.e. nastał wyznaczonyprzez Boga czas, żeby Chrystus powrócił i zaczął panować"(B 147). Chrystus na ziemią powrócił w sposób niewidzialny,

jako „najpotężniejszy i najchwalebniejszy ze wszystkich du-chowych synów Bożych; jest więc tak samo niewidzialny jakoni" (B 143). Niewidzialny powrót Chrystusa jest konsekwen-cją Jego duchowego zmartwychwstania (1 P 3, 18), gdyż„ w niebie mogą żyć tylko osoby duchowe, które mają ciałoduchowe" (B 145).

Gdy aniołowie ogłosili apostołom, że Jezus „przyjdziew ten sam sposób" [wg BT: „przyjdzie tak samo"] (Dz 1, 11),to oznacza to, że przyjdzie „cicho i spokojnie, bez rozgłosu",podobnie jak to odbyło się przy wniebowstąpieniu, gdy„świadkami tego byli tylko apostołowie" (B 145).

Słowa Księgi Apokalipsy: „i ujrzy Go wszelkie oko" (1, 7)należy rozumieć „nie w sensie dosłownym, tylko w znaczeniurozpoznania albo uświadomienia sobie, tzn. że każdy sobieuświadomi, czyli zrozumie, że Chrystus jest obecny" (B 146).Chrystus powrócił więc na ziemię nie literalnie, lecz ducho-wo, tak samo jak mówi się np. o chorym, że „powraca dozdrowia". Celem powrotu Chrystusa w 1914 r. było „rozpo-częcie królowania" i „zwrócenie na nie [ziemię] szczególnejuwagi" (B 146-147).

OCENA NAUKI

A Założyciel Świadków Jehowy, Charles T. Russell,przyj ął poglądy na temat powtórnego przyjścia Chrystu-sa na ziemią (wraz z chronologią biblijną) od adwentystyN.H. Barboura. Według tej chronologii Chrystus miał zjawićsię na ziemi w 1874 r. (o tym „fakcie" Russell dowiedziałsię od Barboura w 1876 r., a więc dwa lata później!).

Początkowo Barbour i inni adwentyści oczekiwali wi-dzialnego powrotu Chrystusa na wiosnę 1874 r., późniejwyznaczono 22 października tego samego roku, a gdy i tadata zawiodła, nadzieje przeniesiono na rok następny (na 14lutego, następnie 16 kwietnia). Gdy jeden ze współpracowni-ków Barboura, Keith zauważył, że ktoś przetłumaczył greckiwyraz parousia na „obecność" (zamiast jak zwykle na „przy-jście"), adwentyści skupieni wokół Barboura zaczęli wierzyćw duchowe, czyli niewidzialne przyjście, a więc „obec-ność" Chrystusa od 1874 r. Tę naukę przejął Russell, którysam był w tamtym czasie adwentystą (wspólnie z Barbouremwydawał adwentystyczne pismo „Zwiastun Poranka").

To krótkie przypomnienie z samych początków historiiŚwiadków Jehowy pomaga zrozumieć, dlaczego powracające-mu Chrystusowi „odebrano" ciało i nieco później odmówiono

Page 108: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

220 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIII. POWRÓT PANA 221

prawdziwego zmartwychwstania (jak pamiętamy, Świadko-wie Jehowy uczą, że Chrystus zmartwychwstał jako duch,a Jego ciało rozpadło się w atomy).

A Pogląd o d u c h o w y m , czyli niewidzialnym powro-cie Chrystusa w 1874 r., wyznawał jeszcze drugi prezydentŚwiadków Rutherford. Jednakże gdy przepowiednie Russel-la na rok 1914 nie sprawdziły się i nie nastało chwalebnetysiącletnie Królestwo Boże na ziemi, Rutherford odrzuciłnauki Russella (jego chronologię) i opracował własną (byłaona prostym przesunięciem w czasie poprzedniej, tj. o 40 latdo przodu). Według tej nowej chronologii (obowiązującej dodzisiaj) Chrystus powrócił niewidzialnie na ziemię nie w 1874r., ale w 1914 r. Od roku 1914 rozpoczęło się więc kolejneoczekiwanie na „koniec" (identycznie jak to było po 1874 r.).Rutherford i jego następcy dostarczyli Świadkom Jehowyjuż ok. dwudziestu takich „końców świata"!

A W s z y s t k i e b ł ę d y Świadków Jehowy odnośniepowrotu Chrystusa na ziemię mają swoje źródło w odrzuce-niu prawdy o rzeczywistym zmartwychwstaniu (cielesnym)Jezusa złożonego po śmierci do grobu.

Chrześcijanie oczekują na widzialny i chwalebny po-wrót Chrystusa, a więc w ciele uwielbionym jako SynaCzłowieczego, który nastąpi przy końcu świata i zbiegnie sięz Sądem Ostatecznym (Mt 26, 64; 25, 3In). Wielkim więcbłędem jest nauczać o jakimś „duchowym" powrocie (obec-ności) Chrystusa w 1914 r. (wcześniej w 1874 r.), który trzeba„rozpoznać", „uświadomić sobie" (B 146). Odłączenie SąduOstatecznego od powrotu Pana na ziemię (Sąd przeniesionodo raju i rozłożono go na tysiąc lat!) sprawiło, że ŚwiadkowieJehowy obawiają się nie Sądu, lecz Armagedonu! Chrystus,gdy żył na ziemi, nie wspominał ani razu o Armagedonie, aleza to ciągle przypominał o czekającym ludzi Sądzie, któryzadecyduje o naszym zbawieniu albo potępieniu (ten samtemat podejmował Jezus w licznych przypowieściach).

A W Pismach Greckich, czyli przekładzie NT ŚwiadkówJehowy, grecki termin parousia ma tylko j e d n o znacze-

nie - „obecność". Ale jest to tylko jedno z wielu znaczeń:„przyjście", „przybycie", „objawienie się"). W przypadkuwtórnego zjawienia się Chrystusa na Sąd Ostateczny, po-prawnym tłumaczeniem tego pojęcia w tekstach biblijnychjest właśnie „przyjście", tak jak to tłumaczą wszystkie wiary-godne przekłady Biblii.

A Poważnym błędem w nauce Świadków Jehowy jestr o z u m i e n i e „znaku". Według wypowiedzi Jezusa znakpoprzedzi bezpośrednio Jego przyjście na Sąd Ostateczny.Chrystus wyjaśnił tę sprawę na przykładzie drzewa figowe-go: „Tak samo i wy, kiedy ujrzycie to wszystko [tzn. znak],wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach" (Mt 24, 33; por. 24,1-31). Świadkowie Jehowy znak utożsamili z rzekomą „obec-nością" Chrystusa od 1914 r.

A Dopiero n i e w i e l e la t t e m u Świadkowie Jeho-wy porzucili wreszcie błędną naukę o tzw. „pokoleniu, którenie przeminie" według Mt 24, 34. Jeszcze nie tak dawnoŚwiadkowie nauczali, że Jezus zapytany przez uczniówo znak końca, myślał o ludziach z pokolenia roku 1914, któ-rzy doczekają Armagedonu i początku raju na ziemi. Ponie-waż to pokolenie już dawno przeminęło, kierownictwo sektypostanowiło zrezygnować z tej nauki, i zrobiło to jak zwykle„po cichu", nigdy nie przyznając się oficjalnie do głoszeniaprzez tyle lat błędnej nauki! Nie ulega wątpliwości, że to tawłaśnie nauka najbardziej pomnożyła szeregi sekty.

A Świadkowie Jehowy są n i e k o n s e k w e n t n iw tym, czego nauczają i co praktykują. Podczas OstatniejWieczerzy Chrystus ustanowił sakrament Eucharystii (Mt 26,26-29), która dla sekty jest jedynie doroczną „Pamiątką".Św. Paweł, wspominając to wydarzenie (1 Kor 11, 23-25),poucza: „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijeciekielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie" (w. 26). Skorowięc Chrystus już przyszedł w 1914 r. - jak nauczająŚwiadkowie Jehowy - to dlaczego nadal obchodzą „Pamiąt-kę" Wieczerzy Pańskiej? Jest to jeszcze jeden więcej dowód

Page 109: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

222 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

na to, że nauka sekty mija się zupełnie z nauką Pisma św.1 jest tylko wymysłem ludzkim.

A P o w r ó t C h r y s t u s a na ziemię przy końcu cza-sów jest nazwany również „dniem Pańskim" (2 Tes 2, 2), cooznacza, że Jezus powróci na ziemię któregoś dnia (por.przypowieści, np. Łk 12, 35-40; Mt 24, 45-51; 25, 1-13).Jedyną właściwą postawą ucznia Jezusa jest czuwanie (Łk21, 34-36). Błędem jest -jak to robią Świadkowie Jehowy -„rozciąganie" dnia Pańskiego od roku 1914 aż do Armage-donu (kiedy nastąpi?)159.

Według świadectw Ewangelii ludzie mają „ujrzeć" SynaCzłowieczego, a nie „odczuć", „rozpoznać" czy „uświado-mić sobie" (B 146; por. Mt 24, 30; Mk 13, 26; Łk 21, 27).Co więcej, przed Jezusem trzeba będzie stanąć! (Łk 21, 36;2 Kor 4, 14). Św. Paweł pisze, że „sam bowiem Pan zstąpiz nieba" (1 Tes 4, 16).

Jeżeli już chodzi o „obecność Pana", to jest On obecnyniewidzialnie od chwili swego zmartwychwstania: „A oto Jajestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata"(Mt 28, 20; por. Mt 18, 20; J 14, 23).

Św. Jan pisze, że w dniu przyjścia Chrystusa na ziemięniektórzy ludzie (grzesznicy) doznają wstydu (1 J 2, 28).Można by się zapytać Świadków Jehowy, kto doznał wstyduw 1874 r., skoro Russell dowiedział się o powrocie Panadopiero w 1876 r.? Albo kto doznał wstydu w 1914 r. skoroprezydent Rutherford jeszcze wiele lat po roku 1914 uzna-wał rok 1874 za czas powrotu Pana?

159 Kilka lat temu „Strażnica" (20/1995) opublikowała dwa ważneartykuły na temat przyjścia Chrystusa na Sąd Ostateczny wg Mt25, 31-46). Artykuły te prezentują tzw. „nowe zrozumienie" (podwpływem „nowego światła" od Jehowy), zob.: E. Bagiński OCD,Sąd nad owcami i kozłami, art. w: „Sekty i Fakty" 2/2002 (cz. 1),s. 18-21 i 3/2002 (cz. 2), s. 27-31.

XIV. RAJ W NIEBIE CZY NA ZIEMI?

A gdy odejdą i przygotują wammiejsce, przyjdą powtórnie i zabio-rą was do siebie, abyście i wy bylitam, gdzie Ja jestem (J 13, 3).

„Na końcu świata Królestwo Boże osiągnie swoją pełnię.Po sądzie powszechnym sprawiedliwi, uwielbieni w cielei duszy, będą królować na zawsze z Chrystusem, a samwszechświat będzie odnowiony (...) Pismo św. nazywa totajemnicze odnowienie, które przekształci ludzkość i świat,«nowym niebem i nową ziemią» (2 P 3, 13). Będzie to osta-teczna realizacja zamysłu Bożego, «aby wszystko na nowozjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to co w niebiosach,i to, co na ziemi» (Ef 1, 10).

W tym nowym świecie, w niebieskim Jeruzalem, Bógbędzie miał swoje mieszkanie pośród ludzi. «I otrze z ichoczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby,ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczyprzeminęły» (Ap 21, 4)" (Katechizm Kościoła Katolickiego,1042-1044).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Jehowa Bóg pragnie szcząścia człowieka i w tym celustworzył ziemią, która zawiera „ wszystko, co jest niezbądne

Page 110: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

224 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIV. RAJ W NIEBIE CZY NA ZIEMI? 223

do zaspokojenia doczesnych potrzeb". Tylko tu, na ziemi,człowiek może „ cieszyć się pełnią życia ".

Współczesny świat nie spełnia zamierzeń Bożych. Całyświat jest podzielony i wszędzie panuje nienawiść. Milionyludzi głoduje i cierpi na różne choroby. Wielu cierpi równieżz powodu „złych warunków mieszkaniowych, groźby utratypracy i wzrastających wydatków na utrzymanie". Ale niezawsze tak będzie. Już wkrótce, w Armagedonie, Jehowa„ usunie wszelkie zło oraz jego sprawców ". W miejsce obec-nych złych rządów powstanie „sprawiedliwy rząd, którybędzie panować nad całą ziemią". Na ziemi zapanuje rajskarzeczywistość. Wszyscy ludzie „ będą się uczyć, jak współżyćze sobą". „Książęta" zadbają o to, aby wszyscy trzymali się„tychpraw i pouczeń". Powracający do życia zmarli, będą„otrzymywać wskazówki dotyczące zamierzenia Bożego.Zamiast nekrologów będą publikowane radosne wiadomościo zmartwychwstaniach. Starsi ludzie znowu staną się młodzi.Co rano stwierdzimy, że jesteśmy zdrowsi niż poprzedniegodnia! Nikt też nie będzie musiał umrzeć!"

W przyszłym świecie wszystko się zmieni. Znikną raz nazawsze choroby i nikomu nie zabraknie „ zdrowego pożywie-nia. Nikt już nie będzie głodował". Jehowa pobłogosławi każ-demu przedsięwzięciu: ziemia wyda „dobre plony" i będąstale zwiększały się „stada bydła" chronione przed „choro-bami i stratami". „Każdy będzie mieć interesującą pracę".Zniknie bezrobocie, inflacja i wysokie ceny.

Mamy pewność, że człowiek będzie mógł żyć wieczniena „rajskiej ziemi". Już dziś uczeni wiedzą, że „ciało ludzkiepotrafi się regenerować. Ten proces samoodnawiania siępowinien trwać wiecznie ". Jakkolwiek nauka współczesnanie bardzo wie, „dlaczego człowiek się starzeje", to jednak„fakty naukowe dotyczące ciała ludzkiego świadczą o tym,że zostało ono stworzone do życia wiecznego ". Zdrowa żyw-ność i odpowiedni klimat sprawią, że człowiek będzie „ mógłżyć wiecznie w raju na ziemi".

Życie w raju na ziemi uprzyjemnią dzikie zwierzęta„usposobione pokojowo" i „przyjemnie będzie wtedy pospa-

cerować po lesie i przez chwilę pobyć w towarzystwie lwaalbo wielkiego niedźwiedzia!"

Ale rajskie życie człowieka na ziemi zostanie pod koniectysiąclecia poddane powtórnej próbie. „Jehowa wypuściSzatana i jego demony z przepaści". Szatan zdoła zwieść takwielu mieszkańców ziemi, że będzie ich jak „piasku morskie-go" (Ap 20, 7-10. 15). Dopiero ci, co przeżyją tę wielkąpróbę, zasłużą „na życie wieczne w raju na ziemi", a „ichimiona będą zapisane w «księdze życia» " (B 7-15; 155-165;175-178; 182-183; por. P 411-415; W 6-11; 53-55).

OCENA NAUKI

A Nauka Świadków Jehowy o p r z e z n a c z e n i uw s z y s t k i c h l u d z i do życia w raju na ziemi, jest naukąpozbawioną podstaw biblijnych (nie bierzemy tu pod uwagę144 000 „namaszczonych" Świadków Jehowy, którzy jako„niebiański rząd" będą służyli z nieba mieszkańcom ziemi).

Pogląd sekty o przyszłej szczęśliwości ludzi na ziemi(„raj odzyskany") opiera się głównie na Starym Testamen-cie, zwłaszcza Księdze Iząjasza. Świadkowie Jehowy niechcą zauważyć, że dobrobyt ziemski (materialny), który byłdla Żydów w Starym Testamencie wyrazem błogosławień-stwa Bożego, spełniał jedynie rolę zapowiedzi, obrazu „dóbrprzyszłych" i nieprzemijających (por. Hbr9, 11; 10, 1; 11, 1).To co dla Żydów było „ziemią obiecaną", którą otrzymali odBoga, dla chrześcijan będzie „Jeruzalem niebiańskim" - „no-wą ziemią", na której Bóg zamieszka na zawsze ze swoimludem (Ap 21, 1-3). Ziemia obiecana była więc tylko staro-testamentowym obrazem ojczyzny niebiańskiej. Chrystus naSądzie Ostatecznym powie do zbawionych: „Pójdźcie bło-gosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo,przygotowane wam od założenia świata!" (Mt 25, 34). Tokrólestwo nie może pojawić się na ziemi, ono już jest od

Świadkowie Jehowy - 15

Page 111: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

226 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIV. RAJ W NIEBIE CZY NA ZIEMI? 227

początku „przygotowane"! Przed człowiekiem było ono jed-nak z powodu grzechu zamknięte. Zbawcza śmierć Chrystusasprawiła, że droga do tego królestwa została teraz dla wszyst-kich otwarta. Tym królestwem jest „dom Ojca" w niebie(J 14, 2-3).

A Obietnica n i e b i a ń s k i e g o ż y c i a dotyczy bezwyjątku wszystkich ludzi. Błędnie więc nauczają Świadko-wie Jehowy, dla których niebo otwiera się tylko dla 144 000„namaszczonych". Chrystus pragnie, aby na uczcie niebiań-skiej w domu Jego Ojca byli zgromadzeni wszyscy ludzie.Prawdę tę wyjaśnił w licznych przypowieściach o króle-stwie Bożym, np. o uczcie królewskiej {Mt 22, 1-14; por.Łk 13, 27-30).

Świadkowie Jehowy postanowili „zredukować" liczbęuczniów Chrystusa, którzy mogliby spodziewać się pójściado nieba, i w tym celu sfałszowali wypowiedź Chrystusa.Jezus powiedział do Apostołów: „Wyruszywszy więc czyń-cie uczniami wszystkie narody..." (Mt 28, 19)160. W Bibliijehowickiej Nowego Świata czytamy: „Idźcie więc i czyńcieuczniów z ludzi ze wszystkich narodów..." Dodatek „z ludzi"ma uzasadnić niewielką, uprzywilejowaną grupę ŚwiadkówJehowy, w tym kandydatów do życia w niebie.

A P r z y s z ł y ś w i a t , którego spodziewają się Świad-kowie Jehowy, niewiele odbiega od świata obecnego. Jest totylko świat „ulepszony". Łatwo zauważyć, że jest to właści-wie świat „uczyniony rękami ludzi". Świadkowie Jehowypiszą: „Ci, którzy przeżyją Armagedon, zajmą się oczysz-czaniem ziemi i usuwaniem ruin..." (B 159).

Przywódcy sekty obiecują wszystkim mieszkańcomziemskiego raju pokój, sprawiedliwość, dobrą pracę, niskiepodatki, ceny i... lepsze warunki mieszkaniowe! Ze spraw„nadprzyrodzonych" zapewniają wieczność (po przejściudrugiej próby), trwałą młodość i stały instruktaż od „rządu

niebiańskiego" (od owych 144 000), jak żyć, aby być zado-wolonym i szczęśliwym w raju na ziemi!

A Chrześcijanie w i e c z n o ś c i c i a ł a l u d z k i e g onie opierają na „naukowych podstawach" zdolności regene-racyjnych komórek ludzkich i „zdrowej żywności", ale naprawdzie o zmartwychwstaniu ciał przy końcu świata (J 5,28-29). Dokonane mocą Bożą zmartwychwstanie zapewniwszystkim ciałom ludzkim nieśmiertelność, ale tylko ciałaludzi zbawionych upodobnią się do chwalebnego Ciała Chry-stusa (Rz 6, 5-9; 1 J 3, 2).

A Świadkowie Jehowy spodziewają się odnaleźć p e ł -nię s z c z ę ś c i a na rajskiej ziemi, gdy tylko zostanąwyeliminowani z życia główni jego wrogowie, a więc: „cho-roby, starzenie się albo przestępcy" (B 7). Nie chcą uwie-rzyć, że przyszłe życie będzie jakościowo różne od obecnego(7 Kor 2, 9). Chrystus uczył, że w przyszłym świecie, ludzie,„gdy powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani zamąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie" (Mk 12,25). Natomiast w raju Świadków Jehowy ludzie dalej będążyć w związkach małżeńskich i swoim potomstwem zalud-niać ziemię (niezależnie od tych, którzy będą zmartwych-wstawać do drugiej próby). Ale ponieważ kierownictwosekty zdaje sobie sprawę z ograniczoności miejsca na ziemi,spodziewa się ono, że Jehowa „może sprawić, że zdolnościrozrodcze na ziemi zanikną"! (P 415).

A Nie ulega wątpliwości, że c z ł o w i e k w n a u c esekty, jest tylko wyżej zorganizowanym zwierzęciem. Od-rzucenie przez Świadków Jehowy istnienia w człowiekuduszy nieśmiertelnej sprawia, że nie istnieją dla niego tzw.dobra duchowe. Jeżeli w człowieku nie ma nic duchowego:ludzie i zwierzęta są jednakowo „duszami", które umierają(zob. B 77-78), liczą się tylko potrzeby cielesne. Doskonaleto widać na niezliczonych kolorowych obrazkach w publika-cjach sekty z przyszłego „życia w raju na ziemi". Najbar-dziej szczęśliwych Świadków Jehowy zobaczymy podczas

1 Grecko-polski Nowy Testament, dz. cyt., s. 145.

Page 112: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

228 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIV. RAJ W NIEBIE CZY NA ZIEMI? 229

jedzenia owoców z rajskich ogrodów! (zob. B 1, 12, 158,176; W4-5, 188-189)16 .

161 Już od dłuższego czasu wielu ludzi na świecie starannie przyglą-da się ilustracjom, które Towarzystwo Strażnica umieszcza w swo-ich książkach, czasopismach „Strażnica" i „Przebudźcie się!", tzw.traktatach czy innych jeszcze publikacjach. Na uwagę zasługujązwłaszcza te, które są przez nich malowane, najczęściej o tematycebiblijnej ze ST i AT oraz te, które przedstawiają przyszłe szczęścieludu Jehowy na ziemi przemienionej w raj. Ilustracje te zdradzajązwykle dużą dbałość ich wykonawców o najdrobniejsze szczegóły.Otóż wielu badaczy tych ilustracji wykrywa na nich różne ukryterzeczy, którymi są najczęściej upiorne, demoniczne twarze, ale nietylko. Jako przykład podaje się np. demoniczną twarz uformowanąz włosów Chrystusa w byłym ich podręczniku Będziesz mógł żyćwiecznie w raju na ziemi (s. 17; staje się ona bardzo dobrze wi-doczna, gdy obrócimy ilustrację o 180 stopni; co więcej, podpispod tą ilustracją, tak samo jak i cały rozdział 2 książki, przypomi-na czytelnikowi, że to nie Chrystus, ale szatan jest władcą tegoświata!). Zainteresowany tą sprawą czytelnik powinien skorzystaćz Internetu, gdzie będzie mógł obejrzeć nie jedną, ale wiele jużgalerii, których autorzy pragną na dziesiątkach przykładów pokazać,w jak wyrafinowany sposób i na jak wielką skalę TowarzystwoStrażnica wykorzystuje tę znaną skądinąd technikę manipulacji, tj.wpływania na podświadomość odbiorcy (np. E. Gloeckel przed-stawia i komentuje bardzo wiele takich przykładów w XIII roz-działach swej pracy pt.: Die Methodik der Damonen der ZEUGENJEHOVAS, zob.: www.die-methodik-der-daemonen-der-zeugen-je-hovas.com). Dla jednych obecność tych demonicznych „dodatków"jest dowodem na to, że Towarzystwo Strażnica jest w rzeczywisto-ści ukrytą sektą okultystyczno-satanistyczną (zwykli ŚwiadkowieJehowy, wyznawcy „prawdziwej wiary", mieliby być tego oczywi-ście nieświadomi), inni widzą w tym sposób na podsycanie w szere-gach Świadków Jehowy ducha zagrożenia, niepewności, ze strony„boga tego świata" i jego demonicznych zastępów, by tym mocniejtrzymali się „matczynej" organizacji, jedynej bezpiecznej ostoi, i zjeszcze większym zaangażowaniem realizowali jej cele. Prawdąjest, że studiowana nieustannie przez Świadków Jehowy literaturaTowarzystwa Strażnica (spotykają się trzykrotnie w tygodniu napięciu różnych spotkaniach!), przypomina im ciągle, że świat znąj-

Chrześcijanie trzymają się nauki św. Pawła, który uczyczegoś zupełnie innego niż to, co proponują ŚwiadkowieJehowy. Apostoł wyjaśnia, na czym polega królestwo Boże,do którego Bóg wzywa wszystkich ludzi: „Bo królestwo Bo-że, to nie sprawa tego, co sieje i pije, ale to sprawiedliwość,pokój i radość w Duchu Świętym" (Rz 14, 17).

Św. Paweł jakby przewidział pojawienie się ŚwiadkówJehowy i pragnął nas przed nimi przestrzec, ponieważ to, conapisał, tak doskonale przystaje do „ideałów" sekty: „Bądź-cie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatruj-cie się w tych, którzy tak postępują, jak tego macie wzórw nas. Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chry-stusowego [sekta walczy z krzyżem!], o których często wammówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada, ichbogiem - brzuch (!), a chwała - w tym, czego winni sięwstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne (!). Nasza bo-wiem ojczyzna jest w niebie" (Flp 3, 17-20).

A Dla chrześcijan p r a w d z i w y m w r o g i e m nie sąchoroby, starzenie się czy przestępcy, lecz grzech. To grzechw raju spowodował zerwanie więzi przyjaźni z Bogiem,który zwykł „przechadzać się po ogrodzie" rajskim i roz-mawiać z ludźmi (Rdz 3, 8n). Utrata łaski Bożej wskutekpopełnionego grzechu, zakłóciła w człowieku wewnętrznąharmonię i wyzwoliła niepohamowane żądze. Dopiero mę-czeńska śmierć Chrystusa złamała na ziemi jarzmo grzechui człowiek może stać się ponownie dzieckiem Bożym, w pełnipojednanym ze swoim Stwórcą.

duje się na krawędzi załamania, że jest już w przededniu Arma-gedonu, o czym świadczą „dowody potwierdzające, że żyjemyw dniach ostatnich" (W 107). Świadkowie Jehowy żyją więcw nieustannej gorączce w oczekiwaniu na „wydarzenia", którychdokładny scenariusz dobrze znają z książki Wspaniały finał Obja-wienia bliski! (Brooklyn 1993). Wspomniane ilustracje z „demo-nami" i „upiorami" ten klimat grozy miałyby tylko podsycać (np.w USA bardzo wielu Świadków Jehowy, zwłaszcza kobiet, regu-larnie zażywa środki uspokajające, które zwykle stają się zbędne,gdy osoby te znajdą się już poza organizacją).

Page 113: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

230 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIV. RAJ W NIEBIE CZY NA ZIEMI? 231

Ale w publikacjach Świadków Jehowy niewiele mówisię na temat grzechu. Sekta nie chce przyznać, że grzech jestprzede wszystkim obrazą Boga, miłującego nas Ojca. Dlanauczycieli z Brooklynu grzech to „chybienie celu", do któ-rego mają zmierzać rozumne stworzenia albo to, co „nieodpowiada osobowości, miernikom i woli Boga" (P 111).Trudno jest Świadkom Jehowy mówić o grzechu, skorotwierdzą, że Dekalog już ich nie obowiązuje! (B 207).

A Świadkowie Jehowy spodziewają się p r z y j a ź n iz dzikimi zwierzętami w raju na ziemi. Prorok Iząjasz miałinną intencję, gdy pisał o lwie, koźlęciu, kobrze i innychzwierzętach żyjących ze sobą w całkowitej zgodzie. Prorokwyraźnie odnosi swój opis do czasów mesjańskich (Iz 11,6-9). Rzeczywiście, Chrystus wypełnił Izajaszową zapowiedź,gdy swoją śmiercią wymazał grzech pierworodny i wysłużyłludziom wszystkie potrzebne łaski, które są zdolne przywró-cić w ich sercach pierwotną harmonię i pokój (por. Iz 2, 4;9, 4. 6; Ez 34, 25 i Rz 1, 7; E/4, 7; 2 Tes 2, 16; 2 Kor 1, 2).A zatem zwierzęta z opisu Izajasza przedstawiają „różne ty-py" ludzi, którzy - z pomocą łaski Bożej - będą mogli prze-obrazić swoje dotychczasowe „drapieżne" życie na życiepełne łagodności i przyjaznego usposobienia wobec drugich.Ale to dopiero w życiu przyszłym należy spodziewać sięspełnienia tej obietnicy w całej pełni.

Rozważanie zagadnienia, w jaki sposób taki np. lewzmieni swoją naturę i zacznie Jeść słomę jak wół" (B 13),pozostawiamy Świadkom Jehowy. To jest ich problem,nie nasz!

A Członkowie sekty n ie w y o b r a ż a j ą s o b i e mo-żliwości życia w raju na ziemi bez ciągłego „studiowania"różnych „materiałów biblijnych", w tym i instrukcji „ksią-żąt" - widzialnych przedstawicieli na ziemi „niebiańskiegorządu" 144 000 „namaszczonych" Świadków Jehowy. Czyżnie jest to obraz człowieka wiecznie niedojrzałego, niesa-modzielnego, którego trzeba nieustannie prowadzić za rękę,aby nie zbłądził i był w raju szczęśliwy?

Kierownictwo sekty już dzisiaj wie, że sama Biblia (na-wet w przekładzie „Nowego Świata"!) w przyszłym raju niewystarczy! W raju będą obowiązywały jeszcze „zwoje", „czy-li księgi zawierające prawa i pouczenia Jehowy" (B 181).Pomimo ogromnego wysiłku szkoleniowego „książąt" i in-strukcji od „niebiańskiego rządu" i tak ten tysiącletni wysi-łek instruktażowy na nic się zda wobec niezliczonej liczbyodstępców (,jak piasku morskiego"!) podczas drugiej próbyprzy końcu tysiącletniego trwania raju na ziemi! Okazujesię, że szatan i jego demony odniosą wielki triumf nad nie-przeliczoną rzeszą tak długo szkolonych Świadków Jehowy!(B 183)162.

A Świadkowie Jehowy już dawno „obliczyli", że nar a j s k i e j z i e m i będzie mieszkało mniej więcej 20 mi-liardów ludzi. Dzienne „zmartwychwstania" obejmą liczbę55 tys. ludzi! (zob. „Strażnica" 8/1969, s. 10; por. P426-427). Jednakże zmartwychwstawać będą mogli tylko ci,którzy nie mieli okazji spotkać się ze Świadkami Jehowyw tym życiu, by otrzymać od nich „przeszkolenia" jak żyć,aby zostać Świadkiem Jehowy. Wszyscy, którzy za tego życiawzgardzili proponowaną przez nich nauką, nigdy nie zmar-twychwstaną. Szczególnie dotyczyć ma to duchowieństwa(„sług szatana"!).

A Bardziej uważny czytelnik książek i broszur Świad-ków Jehowy łatwo dostrzeże mnóstwo sprzecznościw naukach sekty. Jest to również dobrze widoczne w oma-wianej tematyce „raju na ziemi". W często cytowanej przeznas książce Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi (B),wyraźnie kłócą się ze sobą rozdziały 1. i 21.1 tak w rozdziale 1.Świadkowie Jehowy napisali: „Prowadzenie wojen, przestęp-czość, a nawet nienawiść i samolubstwo będzie należeć doprzeszłości. Zniknie raz na zawsze!" (B 13-14). Trzeba przy-pomnieć w tym miejscu, że tysiącletnie królestwo na rajskiej

162 Więcej na ten temat, zob.: E. Bagiński, Wiara Świadków Jeho-wy nie prowadzi..., dz. cyt., s. 314-320.

Page 114: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

232 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XIV. RAJ W NIEBIE CZY NA ZIEMI? 233

ziemi Świadkowie Jehowy nazywają także „Dniem Sądu":„Tak więc Dzień Sądu będzie trwać 1000 lat" (B 176). W tymodległym w książce rozdziale (21.) Świadkowie Jehowy pi-szą, co naprawdę ma się dziać w „ich raju": „Kiedy więcJezus mówił o tych, którzy «wyświadczyli dobro» oraz tych,którzy się «dopuszczali podłości», miał na myśli dobro i złoczynione przez nich podczas Dnia Sądu" (B 180). Na po-czątku książki zapewniali, że w przyszłym świecie zniknienawet „samolubstwo", a tu czytamy o „podłości i złu" w rajuna ziemi! W raju nikt nie miał już umierać, a oto dowiaduje-my się nagle, że ci, „którzy podczas Dnia Sądu dopuszczalisię podłości i zła" dostąpią „wyroku potępienia, czyli skaza-nia ich na śmierć"! (B 180). „Tacy ludzie zostaną unice-stwieni albo w okresie Dnia Sądu, albo najpóźniej przy jegokońcu" (B 181). Jakże więc ludzie w raju Świadków mogąbyć szczęśliwi, skoro czyha na nich „podłość i zło" ze stronydrugich? Czym wobec tego różni się obecny świat od rajuproponowanego przez kierownictwo sekty?

Sprzeczność w nauce sekty wynikła z prostego faktu:w miejsce Sądu Ostatecznego (Mt 25, 31-46) nauczycieleŚwiadków Jehowy z Brooklynu (zawsze anonimowi!) umie-ścili Armagedon, a sam Sąd utożsamili z tysiącletnim króle-stwem Bożym na rajskiej ziemi (ilustracje tego „Sądu"zamieścili na s. 176-177). Dlaczego tak postąpili? Z wielupowodów. Najważniejszym jest ten, że przyjęcie chrześci-jańskiego poglądu o Sądzie Ostatecznym wyklucza możli-wość drugiej próby, a więc całej tej ich wizji przyszłego rajuz „książętami" i „niebiańskim rządem" 144 000 „namasz-czonych" Świadków Jehowy, pracy szkoleniowej z nowo-zmartwychwstałymi itd.

Świadkowie Jehowy „pozbyli się" więc surowego SąduOstatecznego Chrystusa (Mt 25, 31-46) przenosząc go doraju! Wykorzystali prosty fakt, że Nowy Testament mówio „dniu sądu" (Mt 10, 15). Następnie „przeliczyli" ten „dzień"według „zasady biblijnej" i otrzymali 1000 lat! Istotnie, św.Piotr pisze, że Jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąclat jak jeden dzień"! (2 P 3, 8). Szkoda tylko, że już „zapo-

mnieli" o tym, że wcześniej ustalili „zasadę biblijną" (wg Ez4,6) przeliczania czasu przy obliczaniu roku 1914: „dzień zarok" (B 141). Jak z tego przykładu widać, Świadkowie Je-howy mają w zapasie różne „miary biblijne" i korzystająz nich w zależności od potrzeb!

A Nauka Świadków Jehowy o drugiej próbie jests p r z e c z n a z nauką biblijną. W Liście do Hebrajczykówczytamy: „...postanowione ludziom raz umrzeć, a potemsąd" (9, 27)'63.

Błędny jest pogląd Świadków Jehowy, że człowiek musiprzejść instruktaż biblijny, aby Bóg mógł go sprawiedliwieosądzić. Św. Paweł uczy, że Bóg sprawiedliwie osądzi rów-nież pogan, a uczyni to na podstawie prawa, które wypisałna ich sercach (Rz 2, 14-16).

163 W instruktażowym podręczniku dla głosicieli „opuszczono" sło-wa: „a potem sąd"! (P 339).

Page 115: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

XV. NIEBO DLA 144 000 WYBRANYCH? 235

XV. NIEBO DLA 144 000WYBRANYCH?

Tajemnica szczęśliwej komunii z Bogiem i z tymi, którzysą w Chrystusie, przekracza wszelkie możliwości naszegozrozumienia i wyobrażenia. Pismo św. mówi o niej w obra-zach: życie, światło, pokój, uczta weselna, wino królestwa,dom Ojca, niebieskie Jeruzalem, raj: «To, czego ani oko niewidziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdo-łało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzyGo miłują» (/ Kor 2, 9)" (Katechizm Kościoła Katolickiego,1023-1027).

Nasza bowiem ojczyzna jest w nie-bie (Flp 3, 20).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiemoraz są doskonale oczyszczeni, żyją na zawsze z Chrystu-sem. Są na zawsze podobni do Boga, ponieważ widzą Go«takim, jakim jest» (1 J 3, 2), twarzą w twarz (por. / Kor13, 12; Ap 22, 4).

To doskonałe życie z Trójcą Świętą, ta komunia życiai miłości z Nią, Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimiświętymi, jest nazywane «niebem». Niebo jest celem osta-tecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanemnajwyższego i ostatecznego szczęścia.

Żyć w niebie oznacza «być z Chrystusem» (por. J 14, 3;Flp 1, 23; / Tes 4, 17): «Żyć, to być z Chrystusem; tamgdzie jest Chrystus, tam jest życie i Królestwo» (św. Am-broży).

Jezus «otworzył» nam niebo przez swoją śmierć i swojeZmartwychwstanie. Życie błogosławionych polega na posia-daniu w pełni owoców odkupienia dokonanego przez Chry-stusa, który włącza do swej niebieskiej chwały tych, którzyuwierzyli w Niego i pozostali wierni Jego woli. Niebo jestszczęśliwą wspólnotą tych wszystkich, którzy są doskonalezjednoczeni z Chrystusem.

Jehowa Bóg przeznaczył do nieba „ tylko 144 000 wy-próbowanych i wiernych, którzy tam będą panować razemz Chrystusem". Jezus nazwał ich „małą trzódką" (Łk 12, 32).144 000 tworzy w niebie „zbór Boży", który Biblia nazywajeszcze takimi określeniami, jak „ oblubienica, małżonka Ba-ranka, ciało Chrystusa, świątynia Boża, Izrael Boży i NoweJeruzalem". Zbór Boży w niebie tworzy „niebiański rządBoży", który jest jedyną „nowością" w planach Jehowy pobuncie Adama i Ewy w raju. Niebiański rząd Boży stanowi„ «nowe niebiosa» nowego systemu Bożego ", który ma swo-ich „poddanych", a których Biblia nazywa „nową ziemią"(2 P 3, 13; Ap 21, 1-4). Do „nowej ziemi" należą „wszyscywierni ludzie, którzy żyli przed przyjściem Jezusa na zie-mią ". Wśród nich będą Hiob, Dawid i wielu innych ze Sta-rego Testamentu oraz Jan Chrzciciel. Niebiański rząd Bożyrozwiąże „ wszystkie problemy " ludzkości, z którymi nie sąw stanie uporać się „ obecne rządy", pozostające pod wpły-wem Szatana. W1914 r. Chrystus zasiadał na tronie w niebiei rozpoczął królowanie. Wielkie zwycięstwo Chrystusa--Michała archanioła nad Szatanem, które miało miejsce nie-długo po 1914 r., usunęło go wreszcie z nieba na ziemię.W niebie zapanowała z tego powodu „ wielka radość ", nato-

Page 116: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

236 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XV. NIEBO DLA 144 000 WYBRANYCH? 237

miast dla ziemi rozpoczął się „ okres najgorszej udręki, jakąkiedykolwiek przezywano ".

Na ziemi żyją jeszcze tylko niektórzy z grona 144 000.Oni to tworzą „ostatek" i są zapowiedzią bliskiego końcatego świata. Gdy umrze ostatni z 144 000 wybranych, „wte-dy już nie będą poddanymi Chrystusa [w niebie, jako zbórBoży]", ale staną się „razem z Nim królami w Bożym, dawnotemu obiecanym rządzie Królestwa [Jehowy]" (B 112, 124,126, 136-137; por. P 198-205; W 88-89).

OCENA NAUKI

A Nauka Świadków Jehowy każe wierzyć, że to tylkop r z y p a d e k (grzech Adama i Ewy!) sprawił, że przedczłowiekiem otwarła się możliwość pójścia do nieba! Gdybynie grzech w raju, nie istniałaby potrzeba wysyłania do niebagrona 144 000 „namaszczonych" Świadków Jehowy i two-rzenia z nich „rządu niebiańskiego" dla ziemi. Powtórzmy tojeszcze raz: gdyby nie grzech naszych prarodziców nikt z lu-dzi nie zaznałby nigdy szczęścia życia w niebie w obecnościBoga i świętych aniołów! Jest to nauka tak absurdalna, żenie warto się nad nią dłużej zatrzymywać. Całe Pismo św.jest wręcz przepełnione pragnieniem człowieka do spotkaniasię z Bogiem i oglądania Jego chwały. „Widzieć" Boga moż-na przecież tylko w niebie (zob. Ps 11,7; 27, 8-9; 42, 3).

A „Rząd niebiański", jak uczą Świadkowie Jehowy, maś c i ś l e w s p ó ł p r a c o w a ć w przyszłości (po Armage-donie) z nowym rządem na ziemi, któremu będą przewodzili„książęta" (Żydzi ze ST i obecni wyżsi funkcjonariuszez „drugich owiec"). Ta współpraca obu rządów ma - zda-niem Świadków Jehowy - rozwiązać „wszystkie problemy",z którymi nie mogą sobie poradzić obecne rządy, inspirowaneprzez szatana. Ale jak pogodzić te zapewnienia z obecnością

w raju „podłości i zła", którym będzie się oddawał niejedenmieszkaniec w ciągu tysiącletniego trwania Królestwa Bo-żego na ziemi? (B 180). A więc działalność obu rządów nierozwiąże problemu zła w raju! Szkolenie i instruowaniewszystkich mieszkańców raju na ziemi i „nowe zwoje" (jakieśnowe teksty natchnione, które mają - według nauki sekty -uzupełnić Biblię) na niewiele jak widać się zdadzą, skoroprzywracaniu porządku w raju będą towarzyszyły wyrokiśmierci (B 180-181).

Jednak największą klęskę poniosą oba rządy przy końcutysiąclecia. Niezliczone rzesze mieszkańców raju (liczba ichbędzie jak „piasek morski") wystąpią przeciwko Jehowiei oddadzą się szatanowi. Świadkowie zapewniają, że po wy-tępieniu wszystkich buntowników, pozostali ludzie będąjużmogli na zawsze cieszyć się „we wspaniałym ziemskim raju".Szatan i jego demony oraz wszyscy zbuntowani ludzie zo-staną raz na zawsze „unicestwieni" (B 183).

A Przywódcom sekty w Brooklynie bardzo zależy naw p o j e n i u członkom sekty potrzeby istnienia w świecie„rządów Bożych". Drugi prezydent sekty, Rutherford, wpro-wadził teokrację (tzn. „rządy Boże" jego samego), którauchroniła sektę przed dalszymi podziałami po śmierci Rus-sella. System teokratyczny, ściśle scentralizowany, pozwoliłkierownictwu sekty rozciągnąć kontrolę nad każdym człon-kiem. Świadek Jehowy jest przekonany, że dzięki teokracji,„namaszczeni" członkowie „Ciała Kierowniczego" w Bro-oklynie bezpośrednio kontaktują się z Jehową (te kilkanaścieosób uważa się za „kanał Jehowy").

Świadkowie Jehowy wierzą, że panujący w ich organi-zacji system teokratyczny jest tym, który zapanuje w przy-szłości nad światem (po Armagedonie). Póki co wszyscyczłonkowie sekty starannie przygotowują się na przeżycie jakzwykle „bliskiego już" Armagedonu. Ostatnich potrzebnychinstrukcji Jak przeżyć", dostarczy im na czas niezawodny„kanał Jehowy"!

Page 117: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

238 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XV. NIEBO DLA 144 000 WYBRANYCH? 239

A Co o z n a c z a liczba 144 000 w Księdze Apokalip-sy? - Każdy, kto czytał Apokalipsę św. Jana łatwo zauważy,że stanowi ona bardzo specyficzny gatunek literacki, w któ-rym symbole i liczby odgrywają ważną rolę. 144 000 należyz całą pewnością do liczb o znaczeniu symbolicznym. Niejest łatwo odczytać właściwy sens wszystkich liczb i symboliw Apokalipsie, ale wydaje się być pewnym, że liczba 144 000oznacza „Nowego Izraela", jak również „wielki tłum" (Ap 7,9; 19, 1. 6). Na pewno oznacza ona „Nowego Izraela", ponie-waż ten „nowy lud Boży" opiera się na fundamencie 12 Apo-stołów na wzór 12 pokoleń Izraela. Św. Jan mówi o 12 000z każdego pokolenia (Ap 7, 4-8), które razem dają właśnie144 000. W apokaliptyce liczba 12 oznacza doskonałość,natomiast 1000 - wielkie mnóstwo. Zatem 144 000 wyrażapełnię zbawionych, czyli „wielki tłum" - owoc zbawczejmęki Chrystusa. Św. Paweł wyjaśnia, że „Izrael Boży" (Ga6, 16) nie składa się tylko z rodowitych Żydów, lecz i z na-wróconych pogan, ponieważ „Żydem" jest ten, kto jest nimwewnątrz (Rz 2, 28-29). A tak naprawdę to nie ma już po-działu na Żydów i pogan, gdyż wszyscy są „kimś jednymw Chrystusie Jezusie" (Ga 3, 26-29; 4, 6-7). Jeżeli św. Janwymienia wszystkie pokolenia Izraela, to pragnie tym za-znaczyć, że Bóg wypełnia wszystkie swoje obietnice, któredał im przez proroków. Zbawienie wszystkich ludzi miałowyjść od Żydów (J 4, 22). Tego dzieła dokonał Chrystus,i każdy kto wzywa Jego imienia, przynależy do „wielkiegotłumu" i będzie zbawiony (Rz 10, 12-13; por. 10, 9).

A Czy Jezus m y ś l a ł o 144 000, gdy mówił o „małejtrzódce" (Łk 12, 32) -jak uczą Świadkowie Jehowy?

Nic nas nie upoważnia do takiego twierdzenia. Z kon-tekstu wypowiedzi Chrystusa wynika, że mówiąc o „małejtrzódce" miał On na uwadze skromny i niepozorny początekkrólestwa Bożego na ziemi. Przecież wszystko rozpoczęłosię od powołania grupki dwunastu prostych ludzi, z którychkilku było zwykłymi rybakami. Niektóre przypowieści o kró-lestwie Bożym, np. o ziarnku gorczycy i zaczynie (Mt 13,31-32), doskonale uzasadniają słowa Zbawiciela skierowane

do grupki Apostołów: „Nie bój się, mała trzódko..." (Łk 12,32). Słowa Chrystusa miały dodać uczniom wiary i odwagii zapewnić ich, że dzieło, w którym uczestniczą, jest dziełemBożym, które musi się całkowicie zrealizować, pomimosprzeciwów ze strony świata i prześladowań (/ 15, 20).Apostołowie wiernie wypełnili nakaz Chrystusa, gdy udalisię na cały świat i „czynili uczniami wszystkie narody"{Mt 28, 19; wg tłum. dosł.). Z małej trzódki uczniów, two-rzących początek Kościoła (Mt 16, 18), powstał w ciąguwieków „wielki tłum", którego nikt nie będzie w staniepoliczyć (Ap 7, 9; 19, 1.6).

A Drugi prezydent Świadków Jehowy, Rutherford, ogło-sił, że na wiosnę 1918 r. d o k o n a ł o s i ę „pierwszezmartwychwstanie" z grona 144 000 wybranych. Stało sięto, gdy Chrystus wszedł w tym roku do swojej świątyniw niebie. Po tym roku wszyscy przynależący do „małegostadka" mają natychmiast po swej śmierci zmartwychwsta-wać do życia w niebie jako istoty duchowe (wg nauki pierw-szego prezydenta, Russella, „małe stadko" miało być jużdawno skompletowane!). Mówienie o zmartwychwstaniuistoty duchowej po śmierci człowieka, jest oczywiście nie-porozumieniem i mieszaniem pojęć. Zmartwychwstanie możedotyczyć tylko zmarłego ciała, ale nauka sekty sprzeciwiasię temu (jak pamiętamy, Chrystus według nich nie zmar-twychwstał w swoim ciele, ale „w duchu" jako ponownieMichał archanioł, natomiast Jego ciało uległo rozpadowi naatomy!). Ponadto, jeżeli Świadkowie Jehowy nie uznająw człowieku żadnego elementu duchowego (duszy nieśmier-telnej), to co wobec tego mogło w człowieku, jeśli nie ciało,zmartwychwstać? Gdyby Świadkowie Jehowy byli bardziejlogiczni, powinni raczej uczyć o nowym stworzeniu (a niezmartwychwstaniu), a wówczas ich nauka byłaby mniej nie-dorzeczna.

A Nauka Kościoła zdecydowanie sprzeciwia się d z i e -l e n i u ludzi zbawionych na dwie kategorie: „lepszych"(przeznaczonych do życia w niebie) i „gorszych" (powoła-

Page 118: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

240 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XV. NIEBO DLA 144 000 WYBRANYCH? 241

nych do życia w raju na ziemi). Kościół uczy, że wszyscyludzie są powołani do królestwa niebieskiego (Rz 10, 12-13;Dz 10, 34-38). Chrystus zaprasza do „domu Ojca" w niebiewszystkich ludzi, a nie grupki wybranych, z których miałbyuczynić coś w rodzaju ministrów w swym „niebiańskimrządzie" (J 14, 2). Błędne jest też nauczanie ŚwiadkówJehowy, że Chrystus „wykupił" z ziemi tylko 144 000 ludzi(P 203). Chrystus jest przecież Zbawicielem całego rodzajuludzkiego i umarł na krzyżu za wszystkich (2 Kor 5, 14-15).Pan Jezus uczył, że będą tylko dwie kategorie ludzi: zbawie-ni i potępieni. „Ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą nazmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - nazmartwychwstanie potępienia" (J 5, 29). Tzw. „śmierć druga"oznacza nie unicestwienie, ale stan śmierci wiecznej (życiebez łaski Bożej), czyli wieczne potępienie (Ap 2, 11; 20, 14;21, 8)164.

A „Pierwsze zmartwychwstanie", o którym pisze św. Janw Księdze Apokalipsy (20, 5-6), oznacza ż y c i e ł a s k iw człowieku, które - dzięki ofierze Chrystusa - wyrwało nasze stanu śmierci duchowej, spowodowanej przez grzech. Św.Paweł uczy o tym wyraźnie: „A Bóg będąc bogaty w miło-sierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i tonas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusemprzywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni" (Ef2, 4-5; por. / J 3, 14; Rz 6, 13; J 5, 21. 25; Łk 15, 24).Pierwsze zmartwychwstanie oznacza więc nowe życie, któreprzez łaskę upodabnia wierzącego do Chrystusa (dla Świad-ków Jehowy dotyczy ono tylko uprzywilejowanej grupki144 000; P 422).

A Gdy Pismo św. mówi o n i e b i e , mówi o życiuwiecznym we wspólnocie z Bogiem i Świętymi. Św. Piotrpouczał, że będziemy „uczestnikami Boskiej natury" (2 P1, 4). Św. Jan napisał, że ci, którzy uwierzyli w Chrystusa

„z Boga się narodzili" i są „dziećmi Bożymi" (J 1, 12-13).Ale to życie Boże w człowieku ma obecnie postać „nasieniaBożego" (/ J 3, 9), które w całej pełni objawi się dopierow przyszłym życiu, gdy będziemy mogli oglądać chwałęBoga (1 J 3, 1-2; 1 Kor 13, 10. 12). Życie człowieka zba-wionego upodobni się wówczas do życia aniołów (Mt 22, 30)i dalekie będzie od zmysłowych radości mieszkańców jeho-wickiego raju na ziemi.

A S y n o n i m e m nieba jest „raj" (Łk 23, 42-43).Św. Paweł dostąpił łaski, dzięki której „został porwany aż dotrzeciego nieba (...) do raju..." (2 Kor 12, 2. 4). Raj nie jestrzeczywistością, którą trzeba będzie dopiero własnym wy-siłkiem tworzyć (pamiętamy, że Świadkowie Jehowy myśląo „usuwaniu ruin" na ziemi po Armagedonie, aby potemprzekształcić ją w raj). Raj, jako królestwo Chrystusa (Łk 23,42-43), jest już przygotowany dla ludzi „od założenia świa-ta!" (Mt 24, 34).

164 Por. O. A. Jankowski OSB, Eschatologia biblijna Nowego Te-stamentu, Kraków 1987, s. 121-122.

Świadkowie Jehowy - 16

Page 119: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

XVI. ODDAWANIE CZCI OBRAZOM I FIGUROM 243

XVI. ODDAWANIE CZCI OBRAZOMI FIGUROM

«Piękno i kolor obrazów pobudzają moją modlitwę. Jestto święto dla moich oczu, podobnie jak widok natury pobudzame serce do oddawania chwały Bogu» (św. Jan Damasceń-ski). Kontemplacja świętych obrazów, połączona z medytacjąsłowa Bożego i śpiewem hymnów liturgicznych, należy doharmonii znaków celebracji, aby celebrowanie misteriumwycisnęło się w pamięci serca, a następnie znalazło swójwyraz w nowym życiu wiernych" {Katechizm Kościoła Ka-tolickiego, 1159-1162).

On [Jezus] jest obrazem Boganiewidzialnego... (Koi 1, 15). NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„Święty obraz, ikona liturgiczna, przedstawia przedewszystkim Chrystusa. Nie może ona przedstawiać niewi-dzialnego i niepojętego Boga; dopiero Wcielenie Syna Bo-żego zapoczątkowało ową «ekonomię» obrazów: «NiegdyśBóg, który nie ma ani ciała, ani twarzy, nie mógł absolutniebyć przedstawiany na obrazie. Ale teraz, gdy ukazał się namw ciele i żył wśród ludzi, mogę przedstawić na obrazie to, cozobaczyłem z Boga... Z odsłoniętym obliczem kontemplujemychwałę Pana» (św. Jan Damasceński).

Ikonografia chrześcijańska za pośrednictwem obrazu wy-raża orędzie ewangeliczne, które Pismo św. opisuje za pośred-nictwem słów. Obraz i słowo wyjaśniają się wzajemnie.

Wszystkie znaki celebracji liturgicznej odnoszą się doChrystusa; dotyczy to także świętych obrazów Matki Bożeji świętych. Oznaczają one bowiem Chrystusa, który zostałw nich uwielbiony. Ukazują „mnóstwo Świadków" (Hbr 12,1), którzy nadal uczestniczą w zbawieniu świata i z którymijesteśmy zjednoczeni, zwłaszcza podczas celebracji sakra-mentalnej. Przez ich wizerunki objawia się naszej wierzeczłowiek „na obraz Boga", przemieniony wreszcie „na Jegopodobieństwo", a nawet aniołowie włączeni także w dziełoChrystusa.

Słowo Boże sprzeciwia się sporządzaniu wizerunkówi oddawaniu im czci (Wj 20, 4-5). „ Obraz będący przedmio-tem kultu jest bałwanem, czyli bożkiem, obojętnie czy stanowipodobiznę wyrzeźbioną czy namalowaną" (P 209). JehowaBóg „ nie życzy sobie, żeby Mu oddawać cześć za pomocąobrazów " (B 45). Jezus uczył, że Boga, którego według Jananikt nigdy nie widział (J1, 18), należy czcić duchem i prawdą(J4, 24). Apostoł Paweł zaś napisał: „Przez wiarę chodzimy,a nie przez widzenie" (2 Kor 5, 7; B 46). „Cześć należ)' od-dawać tylko Jehowie " (B 46).

OCENA NAUKI

A W Piśmie św. istnieje pewna grupa tekstów, którez a k a z u j ą sporządzania wizerunków, ale nie brakuje teżtekstów świętych, które n a k a z u j ą ich sporządzanie.Wśród tych ostatnich można wymienić np.:

- Wj 25, 18-20: „dwa też cheruby wykujesz ze złota...";

Page 120: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

244 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XVI. ODDAWANIE CZCI OBRAZOM I FIGUROM 245

- Lb 21, 8-9: „Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządźwęża i umieść go na wysokim palu..." (por. 2 Krl 18,4;wg J 3, 14-15 ów wąż miedziany był wyobrażeniemi zapowiedzią śmierci krzyżowej Jezusa);

- / Krl 6, 23-26: „W sanktuarium sporządził [Salomon]dwa cheruby dziesięciołokciowej wysokości z drzewaoliwkowego" (ok. 5 m wysokości!). Król „umieścił techeruby w głębi wnętrza świątyni" (w. 27), tzn. umieś-cił je w najświętszym miejscu świątyni (w „ŚwięteŚwiętych")!

- zob. też: Ez 41, 17-20. 25; 1 Krl 7, 25. 36; 10, 19-20.

A Ciekawe, że nauczyciele Świadków Jehowy wskazująt y l k o na teksty biblijne, które zakazują sporządzaniawizerunków, a całkowicie pomijają teksty (np. cyt. wyżej),które nakazują ich sporządzanie. Milczą również o tym, żew Nowym Testamencie nie ma żadnego tekstu, który by za-kazywał sporządzania wizerunków (zob. P 209-213). Jeślichodzi o NT, to jest w nim tylko nakaz wystrzegania siębożków (1 Tes 1,9; 7/5, 21).

A Stary Testament z a l e c a w i z e r u n k i wów-czas, gdy mają one spełniać rolę symboli religijnych (a więcnie rolę czysto artystyczno-dekoracyjną), np. wspomnianewyżej cherubiny symbolizowały miejsce, gdzie przebywaBóg. Czytamy o tym np. u Izajasza: „O Panie zastępów, Bo-że Izraela, który zasiadasz na cherubach..." (37, 16; por. / Sm4, 4; Ps 80, 2).

Wizerunki są zakazane w sytuacji, gdyby miały posłu-żyć zmaterializowaniu Boga (Pwt 4, 9-20), albo gdyby tomiały być bożki, które by adorowano (Wj 20, 3-5). Akt ado-racji przysługuje bowiem tylko Bogu.

A Chrześcijanie wierzą w B o s k o ś ć C h r y s t u -s a , czyli że posiada On dwie natury: boską i ludzką (Jedno-rodzony Syn Boży narodzony jako człowiek z DziewicyMaryi). W naturze ludzkiej Jezus jest „obrazem Boga niewi-dzialnego" (Koi 1, 15; por. 2 Kor 4, 4). I ten fakt usprawie-dliwia, a nawet zmusza do utrwalenia Jego Osoby w postaci

wizerunków. Ukazywanie chwalebnej postaci Chrystusa i Je-go Świętych jest jedną ze skutecznych form ewangelizacji.Wizerunki przypominają wiernym o Bogu i wskazują na tych,których należy naśladować w życiu.

Świadkowie Jehowy zakazują chrześcijanom sporządza-nia wizerunków i posługiwania się nimi, ale ten zakaz ichsamych zdaje się nie dotyczy. W literaturze sekty aż roi sięod kolorowych wyobrażeń Chrystusa, postaci biblijnych, dia-błów, jak również obrazów posągów pogańskich! (np. B 214).

A Świadkowie Jehowy mylą się, gdy k a ż d y a k te h r z e ś c i j a n i n a , n p . ukłon przed wizerunkiem, uzna-ją za przejaw bałwochwalstwa. Tymczasem każdy taki akt jestpewnym znakiem, który powinien być właściwie odczytany.Pismo św. dostarcza nam w tym względzie wielu przykładów.Czy np. za akt bałwochwalstwa należy uznać postawę Abra-hama, który trzem nieznajomym gościom oddaje pokłon „doziemi" (Rdz 18, 2)1 Albo jak ocenić postawę Jakuba oddają-cego „siedem razy pokłon" swemu bratu Ezawowi (Rdz 33, 3;por. Rdz 19, 1; 42, 6; / Krl 2, 19)? Żadna z tych sytuacji niezostała napiętnowana w Biblii jako wyraz bałwochwalstwa,jakkolwiek ten sam akt (pokłon), spełniony przed Bogiemjest wyrazem prawdziwej czci względem Niego. A więc niesam zewnętrzny gest decyduje o akcie czci, ale intencja tego,który go spełnia.

Chrześcijanie, oddając cześć wizerunkom Matki Bożeji Świętych, w rzeczywistości oddają zawsze na pierwszymmiejscu cześć Bogu, gdyż wszyscy oni osiągnęli swoją chwa-łę wyłącznie dzięki Jego łaskawości. Chrześcijanie popeł-niliby bałwochwalstwo, gdyby czcili np. Maryję jako jakąśboginię (Maryja jest tylko człowiekiem), a Świętych jakobogów. Kościół wyraźnie odróżnia cześć należną tylko sa-memu Bogu (cultus latriae) od czci należnej Świętym (cultusduliae; Matce Bożej, z racji Jej wyższej godności, przysługujecultus hyperduliae).

A Dziwne, że Świadkowie Jehowy, zarzucając chrześci-janom ł a m a n i e Prawa Bożego (powołując się na Wj 20,

Page 121: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

246 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XVI. ODDAWANIE CZCI OBRAZOM I FIGUROM 247

4-5 z Dekalogu, zob. P 209), uczą jednocześnie, że „chrze-ścijanie nie podlegają Dziesięciorgu Przykazań" (B 206). Jakwidać, w nauce Świadków Jehowy panuje spore zamiesza-nie! Jeśli chodzi o przykazania Boże, chrześcijanie pamiętająo ich pierwszorzędnej wadze dla dawania świadectwa wierze(Ap 12, 17; 14, 12).

A Modlący się przed o b r a z a m i i f i g u r a m ichrześcijanie nie wierzą w istnienie w nich jakichś magicz-nych mocy, np. uzdrawiających. Jeżeli wierni pielgrzymujądo pewnych miejsc (sanktuariów), czynią tak ponieważ wie-rzą, że Bóg ze względu na zasługi tego czy innego Świętego,który w tym miejscu żył i trudził się dla Jego chwały, w tymwłaśnie miejscu hojniej może obdarzyć modlących się łas-kami. I tak z reguły bywa. Kościół wierzy bowiem w Świę-tych obcowanie i ich skuteczne wstawiennictwo u tronuBożego w niebie. Szczególne miejsce wśród Świętych zaj-muje Matka Boża, którą Kościół - wspólnota wszystkichwierzących w Chrystusa, uważa za swoją duchową Matkę(por. J 19, 26-27). Stąd wyjątkowa rola sanktuariów maryj-nych, w których znajdują się obrazy i figury Maryi.

Czy nie po to samo pielgrzymowali Żydzi do świątynijerozolimskiej, aby w tym uprzywilejowanym przez Bogamiejscu (Mt 24, 15; / 11, 48) móc zanosić do Niego swojemodlitwy i prośby i być wysłuchanym? (Mt 21, 13; por. Łk18, 10. 14). Po śmierci Jezusa pierwsi chrześcijanie prawdo-podobnie jeszcze długo chodzili modlić się do świątyni jero-zolimskiej (Dz 2, 46; 3, 1-11; 21, 26). Mogło tak być aż dojej zburzenia przez Rzymian w roku 70 po Chrystusie (był tozresztą przepowiedziany przez Jezusa definitywny jej kres,który zamykał ostatecznie żydowski kult starotestamentowy;zob. Mt 24, 1-2. 15; 27, 51; Hbr 9, 3. 12; 10, 20; Łk 21,20-24). Z czasem Kościół, niosący zbawienie wszystkimludom i narodom (Mt 28, 19-20), pobuduje liczne świątynie,aby wszyscy wierni mogli się w nich gromadzić i modlićdo Boga.

A Oddawanie czci Bogu „w duchu i prawdzie" (J 4, 24)nie w y k l u c z a istnienia miejsc kultu i liturgicznej je-go oprawy (obrazów, figur, ozdób). Chrystusowi chodziło bo-wiem o kult, który ma być inspirowany przez Ducha Świętego{Flp 3, 3). Również Świadkowie Jehowy odmawiają modli-twy w swoich Salach Królestwa (choć nie należy ich uważaćza miejsca kultu, a jedynie za zwykłe sale zebrań, w którychsię szkolą i studiują „Strażnicę") i posługują się śpiewemo treści religijnej i instrumentami .

A Świadkowie Jehowy oskarżają chrześcijan o b a ł -w o c h w a l s t w o , ale najwidoczniej nie wiedzą, conaprawdę mówi na ten temat NT. Otóż NT uważa za bałwo-chwalstwo taką postawę, która pojawia się ciągle na nowo,tyle tylko, że pod różnymi postaciami, np. żądzy pieniędzy(Mt 6, 24), żądzy panowania nad innymi (Koi 3, 5; Ef5, 5),władzy politycznej (Ap 13, 8), przyjemności, zazdrości lubnienawiści (Rz 6, 19; Tt 3, 3 ), itd. Taka postawa prowadzido śmierci (Rz 6, 21; Flp 3, 19), podczas gdy owocem Du-cha jest „uświęcenie" i „życie wieczne" (Rz 6, 22). Bałwo-chwalstwem w nauczaniu Jezusa jest więc postawa, którasprzeciwia się woli Bożej, tzn. temu, aby człowiek żyłw prawdzie i świętości. Bałwochwalstwo kryje w sobie ne-gację i odrzucenie Boga.

A Czy c z e ś ć należy oddawać „tylko Jehowie"?(B 46). Nauce tej sprzeciwia się Pismo św. W Ewangelii św.Jana Jezus Chrystus domaga się czci na równi z Ojcem: „abywszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu"(J 5, 23; por. 7 17, 5). Oddawaniem czci tylko JehowieŚwiadkowie Jehowy jeszcze raz udowadniają, że nie są chrze-ścijanami (uczniami Chrystusa) i że ich nauka nie ma nicwspólnego z Pismem św. Jest ona raczej owocem tych, któ-rzy sieją „zamęt i [którzy] chcieliby przekręcić EwangelięChrystusową" (Ga 1, 7).

165 O czasach, kiedy Świadkowie Jehowy palili swoje instrumentymuzyczne, zob. świadectwo: E. Bagiński, Siewcy kąkolu, dz. cyt,s. 128-135.

Page 122: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

XVII. SŁUŻBA WOJSKOWA 249

XVII. SŁUŻBA WOJSKOWA

swym naśladowcom odłożyć miecz (Mt 26, 52)". Przed„ustanowieniem zboru chrześcijańskiego" Izraelici prowa-dzili z rozkazu Jehowy wojny, ale były to „święte wojnyJehowy", czego „nie można powiedzieć o żadnej wojniewszczynanej dziś przez narody". Już wkrótce, w Armagedo-nie, Chrystus „wyniesiony do chwały niebiańskiej wytracitych, którzy się sprzeciwiają prawdziwemu Bogu i Jego woli"(P 192-194; por. W 182-184).

Weź udział w trudnościach iprze-ciwnościach jako dobry żołnierzChrystusa Jezusa! (2 Tm 2, 3). OCENA NAUKI

„Tak długo jednak, jak «będzie istniało niebezpieczeń-stwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodo-wej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wypo-sażonej w odpowiednią siłę... rządom nie można odmawiaćprawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszys-tkie środki pokojowych rokowań» (Konstytucja duszpasterskao Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 79).

Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w woj-sku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeliwywiązują się należycie ze swojego zadania, prawdziwie przy-czyniają się do dobra wspólnego narodu i utrwalenia pokoju"(Katechizm Kościoła Katolickiego, 2308, 2310).

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Świadkowie Jehowy zachowują postawę „ neutralności"wobec „ wszelkich konfliktów między stronnictwami tego świa-ta". Odmawiają pełnienia służby wojskowej, ponieważ uwa-żają że jest to niezgodne z wolą Chrystusa, który „ kazał

A W Piśmie św. nigdzie nie spotykamy się z p o t ę -p i e n i e m pełnienia służby wojskowej. Występującyw imieniu Boga św. Jan Chrzciciel, który nawoływał wszyst-kich do nawrócenia, nie nakazywał żołnierzom porzuceniasłużby wojskowej, lecz jedynie pouczał ich w następującychsłowach: „Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie,lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie" (Łk 3, 14). PodobnieChrystus - nie tylko, że nie potępił żadnego żołnierza, alenawet jednego z nich, setnika, postawił jako wzór do naśla-dowania, gdy pochwalił go za „wielką wiarę" (Mt 8, 10).W Dziejach Apostolskich czytamy o innym żołnierzu, setnikuKorneliuszu, który był „pobożny i bojący się Boga" (10, 1 -2).

Św. Paweł dosyć często posługuje się (w sensie pozy-tywnym) terminami wojskowymi (np. Ef6, 11-17), co byłobyczymś trudnym do zrozumienia, gdyby Bóg uważał instytucjęwojskowości za zło. Apostoł pragnie nawet, aby chrześcijaniebyli „dobrymi żołnierzami" Jezusa Chrystusa! (por. 2 Tm2,3).

A Świadkowie Jehowy, odrzucając pełnienie służby woj-skowej, występują w rzeczywistości przeciwko porządkowiBożemu: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawują-

Page 123: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

250 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

cym rządy nad innymi (...). Kto więc przeciwstawia się wła-dzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu" (Rz 13, 1-2).

A We współczesnym świecie jest właściwie czymśn i e m o ż l i w y m zachowanie pełnej neutralności, którąprzypisują sobie Świadkowie Jehowy. Także i oni, podob-nie zresztą jak wszyscy inni, płacą regularnie jako obywa-tele podatki państwu. Powszechnie wiadomo, że znacznyich procent przeznacza się na utrzymanie wojska i zakupnowej broni166.

A S ł ó w C h r y s t u s a wypowiedzianych do Pio-tra: „Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy zamiecz chwytają, od miecza giną" (Mt 26, 52), nie możnainterpretować jako potępienie służby wojskowej i noszeniebroni. Zwróćmy uwagę, że Chrystus nie nakazał Piotrowipozbycia się miecza (odrzucenia go), ale kazał mu tylko„schować go do pochwy" (J 18, 11). Dla Piotra miało tooznaczać, że powinien pogodzić się z zaistniałą sytuacją,tzn. nie przeciwstawiać się pojmaniu Pana, zresztą wcześniejzapowiedzianemu (/ 18, 11; Mk 14, 41). Chrystus mówiąco tych, co za miecz chwytają i od miecza giną, chciał udzielićnam wszystkim przestrogi, abyśmy w życiu nie posługiwalisię gwałtem, gdyż może on łatwo obrócić się przeciwko namsamym. Św. Paweł uczy, że „mieczem" ma prawo posługi-wać się władza, która może wymierzyć sprawiedliwą karę„temu, który czyni źle" (Rz 13, 4).

1 6 6 Więcej na temat „neutralności" Świadków Jehowy, zob.: E. Ba-giński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, dz. cyt., s. 195-205.

XVIII. PRAWDZIWA RELIGIA

Jeden jest Pan, jedna wiara, je-den chrzest (Ef4, 5).

„Od wieków, w bardzo wielu językach, kulturach, lu-dach i narodach, Kościół nie przestaje wyznawać swojejjedynej wiary otrzymanej od jednego Pana, przekazywanejprzez jeden chrzest, opartej na przekonaniu, że wszyscyludzie mają tylko jednego Boga i Ojca. Św. Ireneusz z Lyo-nu [zm. w 202, uczeń św. Polikarpa, którego biskupemSmyrny ustanowił św. Jan Apostoł], świadek tej wiary, takpisze: «Rzeczywiście, Kościół, chociaż rozproszony po całymświecie, aż po krańce ziemi, otrzymawszy od Apostołów i ichuczniów wiarę... zachowuje troskliwie to przepowiadanie i tęwiarę, jakby mieszkał w jednym domu; wierzy w nią w takisam sposób, jakby miał jedną duszę i jedno serce; przepo-wiada wiarę, uczy jej i przekazuje głosem jednomyślnym,jakby miał jedne usta. Chociaż na świecie są różne języki,treść Tradycji jest jedna i ta sama. Ani Kościoły założonew Germanii nie mają innej wiary czy innej Tradycji, aniKościoły, które są u Iberów, Celtów, na Wschodzie, w Egip-cie, Libii, czy na środku świata... Orędzie Kościoła jest więcwiarygodne i pewne, ponieważ w nim ukazuje się jedynadroga zbawienia, wiodąca przez cały świat. Tę wiarę, którąotrzymaliśmy od Kościoła, zachowujemy troskliwie, ponie-waż nieustannie, pod działaniem Ducha Bożego, odmładzasię ona jak cenny depozyt zamknięty we wspaniałym naczy-niu i odmładza naczynie, które je zawiera»" (Katechizm Ko-ścioła Katolickiego. 172-175).

Page 124: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

252 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XVIII. PRAWDZIWA RELIGIA 253

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

Istnieje kilka kryteriów pozwalających odróżnić prawdzi-wą religię od religii fałszywych. Należą do nich: „ uświęcanieimienia Bożego [Jehowy]", „głoszenie Królestwa Bożego",„ szacunek dla słowa Bożego ", ,, trzymanie się z dala od świa-ta", „wzajemne okazywanie sobie miłości" (B 184-189).Wszystkie te kryteria, czego „ nie wahamy się powiedzieć,wskazują na Świadków Jehowy, jako na jedyną prawdziwąreligię " (B 190; por. P 287-295; W160-169).

OCENA NAUKI

AA Kryteria prawdziwości religii. - Kryteria, któreŚwiadkowie Jehowy wymieniają, potwierdzają tylko sek-ciarski charakter ich wyznania. O tym, jak należy rozumiećuświęcanie imienia Bożego, pisaliśmy wcześniej (zob. rozdz.I, 4). O szacunku dla Pisma św. ze strony kierownictwasekty, najlepiej świadczy sfałszowanie jego przekładu (zob.rozdz. VI, 7). Co do „wzajemnie okazywanej sobie miłości",o której tak często czytamy w literaturze Świadków Jehowy,to czy taka samoreklama nie przypomina postawy faryzeuszy?Przecież faryzeusze też byli głęboko przekonani o swojejdobroci i prawowierności, a jednak Chrystus przypominał im,kim są naprawdę! (Mt 23, 13-36; por. 1 Kor 4, 3-4). Sekciar-skim kryteriom prawdziwości religii (identyfikującej sięz osobą Jezusa Chrystusa) należy przeciwstawić rzeczywistekryteria, które dowodzą prawdziwości wiary Kościoła, zało-żonego przez Chrystusa (Mt 16, 18). Wśród tych kryteriównależy wymienić przede wszystkim następujące:

A Kościół jest wspólnotą paschalną. - Tego istotnegoelementu wiary Kościoła Chrystusowego zupełnie nie zau-

ważymy w nauce Świadków Jehowy. To, że Kościół jestwspólnotą paschalną oznacza, że wierzący żyją świadec-twem zbawczym Chrystusa, i tym świadectwem dzielą sięz innymi. Tym świadectwem jest odkupieńcza śmierć Chry-stusa i Jego chwalebne Zmartwychwstanie (Dz 2, 32; 3, 15;4, 33; 5, 32; 13, 31). Widać z tego, że misją Kościoła Chry-stusowego od samych jego początków, nie było ogłaszanie„końców świata", Armagedonu i raju na ziemi, lecz staranie,by być „świadkiem" Zmartwychwstałego Pana (Dz 1, 8),a nie jakimś „świadkiem Jehowy (Jahwe)", Boga ze StaregoTestamentu. Przypomnijmy, że dla Świadków Jehowy Chry-stus jest tylko jednym z wielu „świadków" (Jehowy) i Jegoprzyjście na ziemię nie miało za cel główny odkupienia ludz-kości z grzechu, lecz „usprawiedliwienie imienia Jehowy"(nauka wymyślona przez prezydenta Rutherforda) i „popie-ranie prawowitego zwierzchnictwa Jehowy" (H 22). Pamię-tamy, że według nauki sekty, Chrystus zdołał „wykupić"z ziemi swoją śmiercią na krzyżu tylko 144 000 ludzi, którzybędą na zawsze przebywali z Nim w niebie. Gdy zaś chodzio pozostałych ludzi, ich los jest niepewny. Najpierw musząszczęśliwie przeżyć Armagedon, następnie oczekuje ich je-szcze jedna próba (druga próba), najgroźniejsza: Jehowawypuści na nich pod koniec tysiącletniego raju na ziemiszatana i jego demony. Liczba tych, którzy odstąpią Jehowę,będzie jak „piasek morski"! (B 183). Taki los czeka wszyst-kich ludzi (poza 144 000), którzy mają być wyznawcamijedynej prawdziwej wiary!

A Apostołowie są fundamentem prawdziwej wiary Ko-ścioła. - Chrystus tylko Apostołom zlecił dzieło ewangeli-zacji świata (Mt 28, 16-20). Tylko im (i ich następcom)obiecuje swoją duchową obecność w tym przedsięwzięciu(Mt 28, 20; por. Mt 18, 18. 20). Gwarantem wypełnieniamisji ewangelizacyjnej Kościoła jest również zesłany DuchŚwięty, który udziela misjonarzom „mocy z wysoka" (Łk 24,49; por. Dz 1, 8; 2, 33).

Page 125: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

254 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY XVIII. PRAWDZIWA RELIGIA 255

A Sukcesja apostolska. - W Nowym Testamencie czy-tamy, jak to Apostołowie przez nakładanie rąk ustanawialiswoich pomocników i następców, którą to procedurę Ko-ściół stosuje do dzisiaj (7 Tm 4, 14; 2 Tm 1, 6; Dz 14, 23; 20,28; 77 1, 5).

Świadkowie Jehowy nie mogą wykazać się sukcesją apo-stolską (C.T. Russell przywłaszczył sobie nawet urząd pasto-ra!). Przed rokiem 1931, nikt nigdy nie słyszał o ŚwiadkachJehowy, stąd nie może być mowy nawet o jakiejś „sukcesjiŚwiadków"! Aby zatrzeć nieco ten istotny brak sukcesorów,kierownictwo sekty ukuło mylące określenie: „nowożytnedzieje (historia) Świadków Jehowy" (od pojawienia się Rus-sella). Jeżeli więc istnieje „nowożytna historia", to powinnateż być i „starożytna", a więc i „biblijna"!

A Tradycja apostolska. - Przez tradycję apostolskąrozumiemy ustną naukę, którą Apostołowie przekazali swoimnastępcom, a ci z kolei zadbali o dalsze jej wierne przeka-zywanie, aż do naszych czasów. U swych początków Ko-ściół nie posiadał jeszcze żadnych natchnionych Pism (ksiągNT). Tak było przez okres ok. 20 lat istnienia Kościoła, od-kąd Chrystus odszedł z ziemi. „Słowo Boże" było więc sło-wem głoszonym ustnie przez Apostołów, na wzór Chrystusa(7 Tes 2, 13). Św. Paweł przypominał Tesaloniczanom, abytrzymali się „tradycji", o której zostali „pouczeni bądźżywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu" (2 Tes2, 15; por. 3, 6). Jak z tego wynika Apostoł na równi stawiato, co przekazał im ustnie, z tym, co im napisał (w 7 Tesi 2 Tes).

Zwróćmy uwagę na tekst z 2 Tm, który wskazuje aż nacztery ogniwa tradycji: Paweł, Tymoteusz, osoby „zasługu-jące na wiarę" i „inni". Należy zaznaczyć, że List ten (2 Tm)jest już ostatnim listem św. Pawła (w kanonie NT), a jednakApostoł kładzie nacisk i przypomina Tymoteuszowi, abystrzegł tego wszystkiego, co usłyszał od niego: „co usłysza-łeś ode mnie..." Tym, czego uczeń św. Pawła ma strzec, jest„depozyt" (wiary), czyli „dobra nauka" (7 Tm 4, 6; por. 7 Tm6, 20; 2 Tm 1, 12. 14).

Również św. Jan pisze w swej Ewangelii, że żadne księ-gi (a więc i NT) nie są w stanie opisać tego wszystkiego, cozdziałał i czego nauczał Chrystus (J 21, 25).

Tradycja Kościoła jest tak ważna, że tylko z niej możemynp. dowiedzieć się, które księgi są natchnione i wchodzą dokanonu Biblii. Tylko trzymanie się Tradycji apostolskiej (jak toczyni Kościół) daje gwarancję prawidłowego zrozumienia sło-wa Bożego, o czym poucza św. Piotr (2 P 3,16)167.

167 O znaczeniu i roli Tradycji pozabiblijnej w Kościele (i jej związ-ku z Objawieniem Bożym), niezwykle pięknie i głęboko pisał,jeszcze przed Sob. Wat. II, wybitny teolog katolicki Karl Adam:

„Obok Pisma Świętego znajduje się Tradycja pozabi-blijna. Sama Ewangelia opiera się na nauce ustnej, na mowachChrystusa, Jego uczniów, nauczycieli posiadających sukcesjęapostolską, która zaczyna się wraz z uczniami Apostołów.Tym samym w chrześcijańskich społecznościach wykształce-nie się żywego strumienia tradycji było czymś naturalnym i nie-uniknionym. Nowy Testament bez wątpienia stanowi ważnywyraz, lecz w żaden sposób nie jest on wyczerpującym wyra-zem tej tradycji apostolskiej, która wypełniała i przenikałacałą świadomość Kościoła. Tradycja ustna - żywe, przepły-wające przez gminy słowo apostolskie - jest starsza i bardziejpierwotna niż Biblia. To ona poświadcza nam Biblię, tak fakt jejBoskiej inspiracji, jak też jej kanon. Jest także bardziej rozległaniż Pismo Święte - poświadcza zwłaszcza bogactwo życia kul-towego, obyczajów religijnych, zwyczajów, reguł, o którychNowy Testament tylko napomyka. I ma ona coś, czego Bibliajako martwe słowo pisane nie ma i mieć nie może, a co wy-znacza najwyższą wartość Tradycji: wyraża się w niej żywyduch Objawienia, witalność objawionej myśli, ten Instynkt wia-ry (instinctus fidei), który znajduje się za każdym zapisanymi nie zapisanym słowem, zmysł kościelny (phronema ekklesti-konn). Ten duch Objawienia żyje w bijących sercach wiernych,a nie w martwych dokumentach. Rozbudza go zaś i przekazujeapostolski Urząd Nauczycielski [Kościoła], który jest prowa-dzony przez Ducha Świętego. To ów duch jest najbardziej au-tentycznym, pierwotnym i cennym dziedzictwem wynikłymz przepowiadania Jezusa i Jego Apostołów. W nim bowiemdopiero całe Objawienie zyskuje swą wewnętrzną jedność,

Page 126: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

256 WIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Nie można też poznać Tradycji apostolskiej bez sięg-nięcia do jej pierwszych świadków, tj. pisarzy chrześci-jańskich pierwszych wieków chrześcijaństwa, tzw. OjcówKościoła, których pisma zebrał J.P. Mignę, aż w 380 gru-bych tomach! Kościół nigdy nie ukrywał tych pism, prze-ciwnie, zawsze zachęcał do ich studiowania w celu lepszegozrozumienia wiary chrześcijańskiej. Ciekawe, że u Świad-ków Jehowy stało się odwrotnie: pisma ojca założyciela,Charlesa T. Russella, skazano na całkowite zapomnieniei usunięto je nawet z własnych bibliotek zborowych. Tensam los spotkał pisma jego następców. Głównym powodemwycofywania wcześniejszych publikacji jest - zdaniemŚwiadków Jehowy - „nowe światło poznania"! W rzeczywi-stości jest to wygodny sposób „zacierania śladów" chybio-nych nauk i proroctw.

XIX. „ŚWIADKOWIE JEHOWY"

Jezus rzekł do Apostołów: «Będziecie mo-imi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei,i w Samarii, i aż po krańce ziemi» (Dz 1, 8).

spójność, znaczenie" (Natura katolicyzmu, tłum. Paweł Lisic-ki, Warszawa 1999, s. 137-138).

„Jezus włącza Apostołów do swego posłania otrzyma-nego od Ojca: jak «Syn nie mógłby niczego czynić sam z się-bie» (J 5, 19. 30), ponieważ otrzymuje wszystko od Ojca,który Go posłał, tak ci, których Jezus posyła, nie mogą nicuczynić bez Niego (por. / 15, 5), od którego otrzymali nakazmisyjny i moc do jego wypełnienia. Apostołowie Chrystusawiedzą więc, że są uznani przez Boga za «sługi NowegoPrzymierza» (2 Kor 3, 6) i «sługi Boga» (2 Kor 6, 4), żew imieniu Chrystusa «spełniają posłannictwo) (2 Kor 5, 20)i są «sługami Chrystusa i szafarzami tajemnic Bożych» (7 Kor4,1).

W misji Apostołów jest pewien element nieprzeka-zywalny: są oni wybranymi świadkami Zmartwychwstaniai Fundamentami Kościoła. Jest jednak także pewien elementstały ich misji. Chrystus obiecał im, że pozostanie z nimi ażdo skończenia świata (por. Mt 28, 20). «Boskie posłannic-two, powierzone przez Chrystusa Apostołom, trwać będziedo końca wieków, ponieważ Ewangelia, którą mają przeka-zywać, jest dla Kościoła po wszystkie czasy źródłem całegojego życia. Dlatego... Apostołowie... zatroszczyli się o to, byustanowić swych następców» (Konstytucja dogmatycznao Kościele Lumen Gentium, 20)" (Katechizm Kościoła Kato-lickiego, 859-860).

Świadkowie Jehowy ~ 17

Page 127: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

258 WIERZENIA ŚWIADKÓ JEHOWY XIX. „ŚWIADKOWIE JEHOWY 259

NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY

„ Według Biblii rodowód Świadków Jehowy ciągnie sięod wiernego Abla". Jezus „byl największym świadkiem Je-howy". „Nowożytna historia Świadków Jehowy" rozpoczęłasię w latach „ siedemdziesiątych ubiegłego stulecia w Alle-gheny (stan Pensylwania, USA)". Z „grupy osób studiującychBiblię" wyłonili się wówczas „Badacze Pisma Świętego",którzy „w roku 1931 przyjęli biblijną nazwę Świadków Je-howy (Iz 43, 10-12)" (P 348-349).

OCENA NAUKI

A T y 1 k o tzw. „nowożytna historia Świadków Jeho-wy" jest rzeczywistą historią sekty. Przed rokiem 1931 niktna świecie nie słyszał o istnieniu Świadków Jehowy. Nawetpierwszy prezydent sekty, C.T. Russell, byłby zapewne bar-dzo zdziwiony, gdyby dowiedział się, że jest „ŚwiadkiemJehowy"! (zawsze uważał się za „badacza" Pisma św.).

Gdyby rzeczywiście Abel był pierwszym ŚwiadkiemJehowy i Bóg posiadał zawsze „wielki obłok Świadków[Jehowy]" (P 348), to wydaje się, że Chrystus nie powinienbyl zakładać Kościoła (Mt 16, 18) i Jego prawdziwi ucznio-wie powinni dalej nazywać się Świadkami Jehowy, a nieprzybierać nowej nazwy chrześcijan. Niestety, NT nic niewspomina o istnieniu jakichkolwiek Świadków Jehowy. Gdy-by tacy istnieli, to czy Chrystus, „największy świadek Jeho-wy" (!), nie powołałby do grona Apostołów przynajmniejjednego z nich? Wydaje się, że przy tym upieraniu sięŚwiadków Jehowy co do ich obecności również w czasachChrystusa, jest odrobina prawdy. Bo czyż nauka saduce-uszów, faryzeuszów i uczonych w Piśmie nie przypomina

w wielu punktach nauki Świadków Jehowy?!

A Przypomnijmy, że n a j w a ż n i e j s z y m p o -w o d e m przyjęcia w roku 1931 nowej nazwy było prag-nienie odcięcia się od niechlubnej przeszłości Badaczy PismaŚwiętego (skompromitowanych głównie z powodu fałszy-wych przepowiedni końca świata) i zerwania z nazwą „Ba-dacze", którą zachowało wiele odłamów sekty po jej rozbiciuw latach głębokiego kryzysu, który nastał po śmierci Russellaw 1916 r.

A W miarę upływu czasu n a z w a „ŚwiadkowieJehowy" zaczęła nabierać coraz bardziej wzniosłego charak-teru. Do jej mistyfikacji najbardziej przyczynił się osiem-dziesięcioletni A.H. Macmillan, który w 1964 r. oznajmił, żeRutherford otrzymał natchnienie z wysoka co do nowejnazwy, tuż przed samym rozpoczęciem kongresu Badaczyw 1931 r. w Ohio (USA). Dokładnie o drugiej godziniew nocy, kierowany natchnieniem zajrzał do Księgi Izajasza(rozdz. 43) i już wiedział, jaką nową nazwę mają przyjąćBadacze. Zaraz też miał przystąpić do sporządzenia schematuwystąpienia, w którym będzie mógł poinformować uczestni-ków kongresu o nowej nazwie. Że mamy tu do czynienia zezwykłą mistyfikacją, najlepiej świadczą wydrukowane wcze-śniej i rozdane na rozpoczęcie kongresu materiały z dwiemazagadkowymi (na pierwszej stronie) dużymi literami ,JW".Litery te oznaczają oczywiście angielski skrót nowej nazwysekty: „Jehovah's Witnesses", czyli Świadkowie Jehowy.

Za tą pierwszą mistyfikacją, poszły zaraz następne.Imieniu Jehowy nadano charakter wyłączny i jedyny. Czy-tamy o tym w książce Prawda, która prowadzi do życiawiecznego (1968): „Prawdziwy Bóg nadał sobie imię, żebysię odróżnić od licznych bogów fałszywych" (s. 19). Kolej-nym posunięciem było samowolne wprowadzenie imieniaJehowy do Nowego Testamentu.

A Świadkowie Jehowy w i d z ą w tekście Izajasza: 43,10-12 i 44, 7-8, biblijną podstawę własnej nazwy, gdzienapisano: „moi świadkowie". Widać z tego, że nawet w Sta-

Page 128: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

260 WIERZENIA ŚWIADKÓ JEHOWY XIX. „ŚWIADKOWIE JEHOWY" 26i

rym Testamencie nie występuje nazwa „Świadkowie Jeho-wy"! Każdy, kto bez uprzedzenia czyta wspomniane tekstyIzajasza łatwo zauważy, że prorok mówi wyłącznie o Ży-dach jemu współczesnych, i nic nie wskazuje na to, abychciał zapowiedzieć pojawienie się w XX w. nowej i jedynieprawdziwej religii!

Zabawnym paradoksem jest, że jeszcze w latach dwu-dziestych tenże sam Rutherford ostro krytykował tych, którzyumieszczają w nazwie wyznania imię Boże, i uważał to zadzieło diabła! (zob. jego książkę Wyzwolenie, s. 35).

A W Piśmie św. Bóg nazwany jest t a k s a m o jakJezus (Ap 3, 14) „Świadkiem wiernym i prawdomównym"(Jr 42, 5). Czyżby Jehowa Bóg był tak samo jak Jezus„Świadkiem Jehowy"?! (por. 1 Sm 12, 5-6; / Tes 2, 10).

Chrześcijanie mają również być świadkami, ale nie Świad-kami Jehowy, lecz świadkami Jezusa Chrystusa (Dz 1, 8) .

168 Pamiętamy, że Świadkowie Jehowy nauczają, jakoby Kościółjuż pod koniec I w. po Chr. popadł w „wielkie odstępstwo" i od-szedł od prawdziwej wiary, którą na nowo - z woli samego Pana -odkrył w czasach „nowożytnych" C.T. Russell, poważny „badacz"Pisma św. (por. H 48-52). Dzięki temu odcięciu się od całegochrześcijaństwa i jego dwutysiącletniej tradycji, Świadkowie stwo-rzyli własną społeczność, tzw. „społeczność nowego świata", którazamknęła się w sobie jak jakimś getcie, co jest cechą niemal każ-dej sekty. Nie taką jednak drogą poszedł Kościół Chrystusowy.Chrześcijanie od samego początku dobrze wiedzieli, jaką mająprzyjąć postawę wobec tego świata, aby być prawdziwymi„świadkami Jezusa" (por. Dz 1, 8). Dobrze też wiedzieli, jaką cenębędą musieli zapłacić, aby dochować wierności nauczaniu swojegoMistrza. Oto jedno z wielu świadectw, które pochodzi z dziełka DoDiogneta z końca II w. po Chr., a więc już po „odstępstwie" Ko-ścioła. Pokazuje ono właściwego ducha ucznia Chrystusa i jegoniełatwe miejsce w tym świecie:

„Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscemzamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem wła-snych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ichsposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzię-

czają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnychumysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądówludzkich. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jakkomu wypadło, stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu,jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniemuzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, ja-kimi się rządzą.

Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przy-bysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znosząwszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest ichojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscyi mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzieląjeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie wedługciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchająustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa.

Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapo-znani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy,a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają wewszystko. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę.Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni. Ubliżają im, a oni błogo-sławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czyniądobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, cobudzą się do życia. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowieich prześladują, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powie-dzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.

Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świeciechrześcijanie. [...] Tak zaszczytne stanowisko Bóg im wyznaczył,że nie godzi się go opuścić" (Pierwsi świadkowie. Pisma OjcówApostolskich, przekł. A. Świderkówna, oprać. ks. M. Starowiejski,w: Biblioteka Ojców Kościoła nr 10, Kraków 1998, s. 341-343).

Page 129: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

ŚWIADECTWA 263

ŚWIADECTWA

1. Wkrótce miał być koniec świata*

...Zanim przejdę do rzeczy konkretnej, którą jestemzainteresowana, pozwolę sobie opisać to, w jakiej obecniejestem sytuacji, którą „zawdzięczam" świadkom Jehowyz Ełku. Otóż w 1984 roku, po dziewięcioletnim stażu pracyw jednym z przedsiębiorstw, jako młoda osoba (28 lat) po-stanawiam zwolnić się z zakładu za porozumieniem stron,gdyż według świadków Jehowy w tym to 94 roku [tj. w 1994]ma być... koniec świata! A więc posiedzę trochę na zasiłkudla bezrobotnych i... będę żyć wiecznie w raju na ziemi.

Minął rok, nadszedł drugi. Zasiłek skończył się, i co?Głębokie zawiedzenie ze strony tych, których tak bardzokochałam... Dziś zbliża się koniec 1999 roku, a ja w dalszymciągu pozostaję bez prawa do zasiłku. Wraz z trzyletnimsynkiem jestem na utrzymaniu Matuli i skromnej jałmużnyz Pomocy Społecznej.

W roku 1997, zaraz po chrzcie dziecka, powróciłam doChrystusowej Owczarni. Kiedy przystępowałam do Spowie-dzi Świętej, zalewałam się łzami, nie potrafiłam mówić, głosmój drżał, a z wnętrza mego wydobywała się siła zła.Trzęsło mną... Jedno mnie cieszy, że nie byłam ochrzczo-na w tej sekcie. Ale...

Kocham Kościół! Wróciłam do codziennych modlitw.Odmawiam codziennie różaniec. Od 1997 roku słucham tyl-ko i wyłącznie Radia Maryja. [...]

Szczęść Boże! Ave Maryja!M.Sz.

2. Myślałam - co za wspaniała wspólnota!*

...Panie Tadeuszu [p. T. Kunda], ja się wciąż jeszcze bojęświadków Jehowy. Przez pewien czas myślałam, że już nie,dopóki ich nie spotkam, a jak dochodzi do jakiejś dyskusji,to bym najchętniej uciekła. Wstyd mi z tego powodu, aleprzerażają mnie te ich wyuczone teksty, zawsze jednakowobrzmiące zarzuty, te metody: zakrzyczą mnie, zagadają, nicnie zdążę powiedzieć, a oni się cieszą. Zdaję sobie sprawę,że to z powodu mojej niewiedzy, w moim przypadku należa-łoby się ciągle uczyć, przypominać, być na bieżąco, a tużycie pędzi mnie w zupełnie odwrotnym kierunku. Przy trój-ce dzieci, mężu alkoholiku, domu pełnym zajęć i jeszczepracy zawodowej (szyję chałupniczo) zupełnie nie mogęznaleźć czasu na pogłębianie wiedzy w tym właśnie kierun-ku. A może to tylko mój wykręt. Pewnie tak, bo skoro w tymzagonionym życiu znajduję czas na oglądanie czasami tele-wizji, to znalazłby się i czas na naukę, by bronić czystościnauki Chrystusowej. [...]

Gdy miałam 15 czy 16 lat, przyśniła mi się Matka Boża.Ujrzałam ją na niebie w prześlicznym błękicie, brała spodswoich stóp złote gwiazdy i sypała je na ziemię. Rozumia-łam, że to były łaski dla ludzi. A potem zeszła do mniew stroju siostry zakonnej i wypowiedziała moje imię. Wów-czas nic to dla mnie nie znaczyło. Odebrałam to w sposóbnajzwyczajniejszy, sen jak sen, jeden dobry, drugi zły. Życiei świat porywały mnie wtedy, działo się wokół tyle wspania-łych spraw. Katoliczką byłam wówczas z tradycji, taką odsiedmiu boleści. Do kościoła chodziłam z przyzwyczajenia [...].

Później wyszłam za mąż. Mój mąż, choć z rodziny kato-lickiej, mówił otwarcie, że tak naprawdę to wątpi, czy Bógistnieje. Nie chciał chodzić do kościoła, może czasem. Nad-używał alkoholu, kłóciliśmy się. Kochałam męża (i kochamdo dziś), ale było mi źle. W tym czasie po raz pierwszy przy-szli do mnie świadkowie Jehowy. Dwie bardzo miłe dziew-

* Fragment listu do p. Tadeusza Kundy opublikowany w: ,J*odzinaRadia Maryja" 2/2002, s. 28-29. * T. Kunda, Odnalazłem zagubione owce, dz. cyt., s. 75-80.

Page 130: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

264 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 265

czyny. Nie rozmawiały ze mną na tematy religijne, ale o życiucodziennym, kłopotach, troskach, radościach, o dzieciach.Miałam wtedy jedno dziecko, a z drugim byłam w ciąży.Odchodząc zostawiły mi „Strażnicę" i książeczkę o stworze-niu świata. Książkę przeczytałam i bardzo mi się podobałajej treść, no a chyba najbardziej podobały mi się obrazki. Ichczasopisma są pięknie ilustrowane. Bardzo lubiłam rysowaći zachwycałam się tymi ilustracjami, nawet je przerysowy-wałam.

Na kolejną wizytę dostałam już taką „mądrą" książkę„Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi". I wtedy za-częły się poważne dyskusje. Tu zauważyłam różnicę międzyich nauką a nauką Kościoła katolickiego. Chciałam bronićswojej religii i wtedy, bodajże pierwszy raz w życiu, sięgnę-łam po Pismo święte. Zaczęłam czytać Ewangelie, żeby imzaprzeczyć. Nie mogłam się pogodzić z tym, co głoszą, żedusza ludzka nie istnieje, że nie można podać krwi bardzochoremu człowiekowi, aby uratować mu życie. A już naj-bardziej nieprawdopodobnym wydał mi się rok 1914 i zda-rzenia z nim związane, no i oczywiście bałwochwalstwow ich tłumaczeniu. Wtedy „świadkowie" przynosili mi wię-cej „Strażnic" i przychodzili częściej. Lubiłam ich. Bardzopochlebnie wypowiadała się o nich moja przyjaciółka, któramiała z nimi już długoletni kontakt. Tym bardziej przyjmo-wałam ich serdecznie.

Mijał czas, a ja nasiąkałam tą nauką. Już przestałamzaprzeczać. Do kościoła chodziłam nadal, ale zaczęłam z wro-gością patrzeć na kapłanów, widząc w nich uczonych w piś-mie z upodobaniem chodzących w powłóczystych szatachi dla pozoru odprawiających długie modlitwy. Zaczęły mnierazić różne obrządki religijne w Kościele. Coraz więcej czy-tałam literatury „świadków" i zaczęłam chodzić na zebrania,tzn. bardzo rzadko, ale chodziłam. Obcy ludzie uściskali midłoń, mile się uśmiechając. Moja pierwsza myśl wtedy, toogromna pochwała ich jedności. Myślałam - co za wspaniaławspólnota!

W niedługim czasie rozpoczęłam studium biblijne, tzn.uczyłam się na pamięć tekstów z „czerwonej książki" [cho-dzi o wspomnianą wyżej książkę Będziesz mógł żyć wieczniew raju na ziemi - p. E.B.]. Cieszyłam się, że już coraz lepiejznam „Pismo św." Odwiedzała mnie moja przyjaciółka i obietłumaczyłyśmy sobie, jaka to piękna droga. Jedna drugąutwierdzała w słuszności poznawanej nauki. Brnęłam w głąb,a w głowie miałam istny mętlik. W tygodniu uczyłam się ze„świadkami", a w niedzielę szłam do kościoła. Wierzyłamświadkom, a jednoczenie bałam się odejść z Kościoła. Takjak sobie to dziś tłumaczę, że chyba nie chciałam zostaćświadkiem Jehowy, myślałam że muszę, żeby nie zginąćw Armagedonie i uratować jeszcze moje dzieci. Bóg mniejednak do siebie wołał, tak jak matka oddalające się dziecko.Wołał mnie w sumieniu, w sercu słyszałam Jego głos.

Kiedy szłam na święta Pamiątki Śmierci Jezusa - jedyneświęto obchodzone przez organizację, musiałam po drodzeminąć kościół. Był to akurat Wielki Piątek. Gdy dochodzi-łam do kościoła, serce zaczęło mi bić mocniej, w głosie roiłomi się od skołatanych myśli. Mówiłam sobie - gdzie ja idę,po co? Tu czuwanie przy grobie Pana Jezusa, może tu po-winnam być. Ale jaki grób, co ja gadam? Nie - pójdę, napewno dobrze robię. Precz myśli szatańskie. Zapragnęłam nauspokojenie sumienia usłyszeć w Sali Królestwa jakieś sło-wa wzruszające, bez reszty przyciągające. W takie ważneświęto na pewno coś takiego usłyszę. Wzorowałam się nadawnych czasach, gdy wzruszałam się na Mszy św. aż do łez.

Lecz niestety, nie usłyszałam nic takiego. Wsłuchiwa-łam się uważnie, bo w mojej duszy szalała burza i... nic,kompletna pustka. Nie czułam nic, nawet trzymając kielichz winem i chleb [Świadkowie Jehowy na Pamiątce podająsobie kielich z winem, ale tylko „namaszczeni", tj. z grona144 000, mogąje spożywać - p. E.B.]. Szybko porównywa-łam to z przyjmowaniem Eucharystii w Kościele, gdy całąmnie przejmowała radość. Dziś wiem, że to Duch Świętywypełnia tę pustkę i daje ukojenie, a że Go tam nie było,dlatego nie czułam nic i z takim samym, a może jeszcze

Page 131: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

266 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 267

większym, niepokojem wracałam do domu. Gdy mówiłamim później na spotkaniach, że brak mi tej wewnętrznej rado-ści, tłumaczono mi, że choćby człowiek odczuwał najwięk-szą radość w Kościele katolickim z różnych powodów, toi tak pójdzie na zatracenie, a te wszystkie uczucia nasuwaszatan, aby odciągnąć od prawdy. I znów bałam się szatana,był nawet w mojej radości. [...]

Kiedyś w chwili takiego wewnętrznego rozdarcia prosi-łam Boga o ratunek. Przeczytałam w Ewangelii Jana, jakJezus powiedział do swoich uczniów, że On jest drogą,prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jaktylko przez Jezusa. Błagałam Go wtedy, by mnie poprowa-dził do Ojca, wszystko jedno z kim pójdę, czy ze „świadka-mi", czy z katolikami, byle mieć pokój w sercu, nie bać się.Pan Jezus nie czekał długo z odpowiedzią. Postawił na mojejdrodze ludzi.[...]

Zabrakło mi odwagi, żeby pójść osobiście i zapytać[księdza z parafii na temat pogadanki o tej sekcie, która mia-ła się odbyć - p. E.B.]. Zapytałam wtedy Anię, opowiedzia-łam jej o swoich problemach. Anka chwyciła mnie za ręcei powiedziała: „Już ja Cię nie zostawię". Tłumaczyła mi, żejest taka książka, że jak ją przeczytam, to wszystko zrozu-miem. Nie miała jej w domu, szukała u znajomych. Kiedymi ją przyniosła, wstrząsnął mną już sam tytuł - „Pismoświęte przeczy nauce świadków Jehowy" - szok. A autorzy,państwo Szczepańscy i pan Kunda, to byli kolejni ludzie Pa-na Jezusa.

Gdy zaczęłam czytać książkę, okazało się, że trzeba byłowszystko sprawdzić z Pismem św. Nawet jeśli jakiś wersetw mojej Biblii brzmiał nieco inaczej, czytałam dalej. Przezcałą noc, do rana, do końca. Serce waliło mi jak młot. Ranowiedziałam, że nie muszę już zostać świadkiem Jehowy, byratować siebie i swoje dzieci przed strasznym Armagedo-nem. Płakałam tak mocno, jakby ze łzami miał wypłynąćz mego serca cały ból narosły przez ten czas udręki. Wzruszyłmnie ogromnie obrazek na końcu książki, jak dobry pasterz

[tj. Jezus Chrystus - p. E.B.], wyciąga ręce po zagubionąowcę. Czułam się odnaleziona.

E.S., Lochów

3. Jestem wolna, nareszcie wolna*

Piszę do Pana [p. T. Kundy] ten list pełna niepokoju.Zacznę od tego, że ponad 5 lat miałam kontakt ze świadkamiJehowy. Obecnie mam 28 lat i troje dzieci, w wielu 2,5 roku,11 i 12 lat. Dwoje starszych dzieci jest ochrzczonych w Ko-ściele katolickim, mam także ślub kościelny. Na początkubyło wszystko dobrze. Później, jak to już wspomniałamwcześniej, zawitali do mnie świadkowie Jehowy, i tak sięzaczęło.

Przestałam chodzić do kościoła. Czytałam bardzo dużoliteratury [Towarzystwa Strażnica - p. E.B.]. Czytałami „zgłupiałam". Byłam rozdarta wewnętrznie. Od księdza na-szego dostałam książkę pt. „Pismo św. przeczy nauce świad-ków Jehowy". Przeczytałam ją kilkakrotnie, lecz i to mnienie przekonało. I dalej nic, pustka. Co robić, którą drogę wy-brać? Bardzo dużo modliłam się do Boga o pomoc. I dalejnic. W końcu mąż mój zdecydował: wracamy do Kościoła.Dzieci moje nie były u pierwszej Komunii św., a najmłodszynie był ochrzczony. Mąż nalegał, aby te sakramenty przyję-ły. Poszliśmy do księdza, a on wyraził zgodę. Zaplanowa-liśmy uroczystość na wrzesień. Dzieci bardzo się cieszą.Z chęcią chodzą do kościoła. Lecz ja nie mogę się przemóc, niewiem, może nadal jestem w szponach „Strażnicy"?

(Z kolejnego listu tej samej osoby do p. T. Kundy)Po przeczytaniu nadesłanych mi pozycji, tzn. „Wróć...

synu, wróć z daleka", „Strzeżcie się fałszywych proroków"itd., postanowiłam jeszcze raz przeczytać „Pismo św. prze-czy nauce świadków Jehowy". Czytanie swe poprzedziłam

* Tamże, s. 90-91.

Page 132: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

268 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 269

gorącą modlitwą. Zaczęłam uważnie czytać, krok po kroku,bardzo dużo rozmyślając.

Panie Tadeuszu, dziś mogę z całą pewnością powiedzieć:tak, to jest jedyna prawda. Dopiero teraz zrozumiałam, żepoprzednie czytanie nie było neutralne. Myślałam kategoriami.,Strażnicy". Teraz z całą pewnością stwierdzam: jestem wol-na, nareszcie wolna. A wolność tę w pewnym stopniu za-wdzięczam Panu. Tak bardzo chciałabym nadrobić straconyczas.

Chciałam także zaznaczyć, że moja mama przyjęłachrzest u świadków Jehowy w 1992 r. Lecz od dwóch lat niebierze czynnego udziału w ich sekcie. Jest to osoba starsza,a oni zrazili ją swym postępowaniem. (Co innego mówią, a coinnego robią. Dużo byłoby opowiadać). Ona także przeczy-tała wszystkie Pana książki i także chce wrócić do Kościoła.

Szanowny Panie, może treść tego listu wyda się trochęchaotyczna, lecz nie sposób przelać na papier tego, co czujęw swym sercu. Chciałoby mi się krzyczeć, taką czuję radość.Przecież ja nie „potrafiłam" się przeżegnać, nie mówiąc jużo modlitwie do Niepokalanej. Dziś czynię to z radością.Dziękuję, i jeszcze raz dziękuję. Niech Pan Bóg Pana błogo-sławi. Pragnę także serdecznie pozdrowić Panią Józefę orazpodziękować Jej za wspaniałe słowa otuchy.[...]

B. M., Kalisz Pomorski

4. Pomóżmy tym zaślepionym ludziom

Panie Tadeuszu [p. T. Kunda], niedawno opuściłam sze-regi świadków Jehowy i uwolniłam się spod wpływów „Straż-nicy". W chwili obecnej jestem w rozdarciu psychicznymi duchowym. Poszukuję prawdziwej drogi do Boga. Z całegoserca pragnę odnaleźć prawdę, a zarazem zbić argumenty,

jakimi zasypali mnie świadkowie. Mimo że od nich ode-szłam, wciąż jestem zablokowana.

Dopiero kilka dni temu dowiedziałam się, że pod Panaadresem mogę uzyskać zadowalające mnie książki i artykułyna temat świadków Jehowy. Bardzo, bardzo proszę o przy-słanie mi następujących książek. Jeżeli chodzi o uregulowa-nie za nie należności, to pomimo że nie jestem zbyt zamożnąosobą, zwrócę pieniądze, gdyż naprawdę potrzebuję tegotypu wiadomości.

Oto książki, które by mnie zadowoliły: „Wróć... synu,wróć z daleka", „Pismo święte przeczy nauce świadków Jeho-wy", „Abyś nie wpadł w sidła złego", „Strzeżcie się fałszy-wych proroków", „Spór o Boże Imię", „Prorocy z Brooklynu".

Książki te nie tylko pomogłyby mi zbić argumenty i wie-rzenia świadków Jehowy, lecz na nowo wskrzesić miłość doBoga, którego niegdyś czciłam w Kościele katolickim. Bar-dzo bym chciała czynić to na nowo, ale zbyt wiele jest wemnie sprzeczności i pokarmu okrutnej „Strażnicy". Właśniedlatego potrzebuję dużo czasu i publikacji takiego typu, jakiemogę zdobyć u Pana*.

Byłam już we wszystkich w moim mieście bibliotekachi księgarniach, lecz na próżno. Z całego serca i duszy proszęo szczerą pomoc. Bóg jest dla mnie bardzo ważny i jestemu kresu sił, gdyż to, w co dotychczas wierzyłam, okazało siękłamstwem i obłudą. Proszę jeszcze raz o pomoc!

(Z następnego listu tej samej osoby dop. Tadeusza Kundy)Zacznę może od tego, jak dostałam się do „Strażnicy".

Otóż w lutym 1995 roku pracowałam w sklepie jako sprze-dawczyni. W tym akurat okresie przechodziłam kryzys w ży-ciu uczuciowym, gdy niedawno zerwałam ze swoim chłopa-kiem i było mi bardzo ciężko. Do tego jeszcze przyczyniłosię to, że od dawna interesowałam się różnymi religiami,parapsychologią itp., a to nasuwało wiele pytań, dotyczących

* Tamże, s. 81-84.* Książki wymienione wyżej można zamówić, pisząc na adres:Tadeusz Kunda, 00-961 Warszawa 42, skr. pocz. 35.

Page 133: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

270 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 271

świata, ludzi, no i Boga. Jednym słowem poszukiwałamBoga, lecz jakoś nie potrafiłam go odnaleźć w Kościelekatolickim, gdyż rzadko chodziłam na Msze, a Biblii, choćbyła dla mnie ważną księgą, nie czytałam, gdyż jej nie ro-zumiałam. Po prostu byłam nędzną chrześcijanką, a mojezachowanie pozostawiało wiele do życzenia. No i właśniewtedy do mojej pracy przyjęto Basie - świadka Jehowy.Podobała mi się jej postawa wobec bliźnich, i po pewnymczasie sama zaczęłam zadawać jej pytania, dotyczące religii,którą wyznaje. Ona zasypała mnie wersetami z Biblii, a jachwytałam je i uważałam, że ma ona rację. Mało tego, popewnym czasie (już przeczytałam kilka ich książek) uzna-łam, że faktycznie to jest prawdziwa religia. Zaczęto prowa-dzić ze mną „studium biblijne" i zaczęłam chodzić na ichzebrania, co bardziej utwierdzało mnie w [ich - p. E.B.]wierze. W domu przechodziłam dosłownie „piekło", zresztątego nie da się opisać, każdy dzień był gorszy od drugiego,a ja coraz częściej myślałam o samobójstwie, gdyż uważałam,że lepiej jest dla mnie umrzeć, niż nie być w organizacji„Strażnicy", a tkwić w tzw. Babilonie, czyli Kościele kato-lickim (przepraszam za to wyrażenie, ale właśnie tak wtedyuważałam). Rodzice całkowicie zabronili mi spotykać się ze„świadkami" (teraz jestem im za to bardzo wdzięczna) wi-dząc, że zmieniam się nie do poznania, z dnia na dzień stajęsię innym człowiekiem, i że potrafię rozmawiać tylko ze„świadkami" lub tylko o nich i ich religii. W sumie ja samanie wiedziałam, co się ze mną dzieje, a moja psychika byłana skraju wyczerpania. Smutne, szare dni, nerwy i nie prze-spane, przepłakane noce, robiły swoje. Chciałam iść do psy-chologa, ale wiedziałam, że to nie pomoże, pomóc może mitylko zostanie świadkiem Jehowy.

Pomimo zakazu rodziców, nadal się z nimi spotykałampo kryjomu i nauczyłam się perfekcyjnie okłamywać rodzi-ców (czego wcześniej nie robiłam), ale wtedy myślałam, żerobię dobrze. Takie ukrywanie się trwało prawie półtoraroku, do czerwca [19]96 r. Pod koniec czerwca miały sięodbyć egzaminy do pozawodowego technikum ekonomicz-

nego (wtedy kończyłam zawodówkę i chciałam zdawać dotechnikum), lecz tak naprawdę miałam oblać te egzaminyi iść do technikum zaocznego i zacząć pracować, bo toumożliwiłoby mi utrzymanie się i wyprowadzenie z domu(dla religii) i zamieszkanie z pewną siostrą, oczywiście zezboru „świadków". Na początku było to dla mnie nie dopomyślenia, ale wiedziałam, że muszę tak postąpić dla Boga(jaka ślepota!). Przed tymi egzaminami nie widywałam sięczęsto ze „świadkami", gdyż rodzicom musiałam pokazać,że się uczę. Właśnie wtedy postanowiłam, że niech Bóg po-kieruje moim życiem, niech On sam zadecyduje, jaką drogęmam wybrać. No i zrobił to.

Bez przygotowania zdałam do technikum! Nawet niewiem, jak to się stało. Byłam szczęśliwa, a jednocześnie tro-chę (już tylko trochę!) załamana, że nasz plan się nie udał.Teraz wiedziałam, że była to ingerencja Boga i że muszę sięnaprawdę zastanowić i wszystko przemyśleć, a przedewszystkim odpocząć i uspokoić rozstrojone nerwy.

Przestałam się kontaktować ze „świadkami" i starałamsię w ogóle o nich nie myśleć. Schowałam głęboko wszyst-kie publikacje i książki „Strażnicy", schowałam ich zdjęcia,przestałam czytać Biblię. Po raz pierwszy od 18 miesięcy za-częłam normalnie żyć (co nie było łatwe), lecz miałam całkowitymętlik w głowie. Nie wiedziałam, co myśleć na temat Bogażycia, ludzi, religii, i tak powoli stawałam się ateistką.

Przypadkowo w ręce wpadła mi książka J. Ritchie'go„Tajemniczy świat sekt i kultów" i zamieszczone w niejświadectwa ofiar sekt, w tym „świadków Jehowy". W każ-dym przeżyciu danej osoby była cząstka tego, co przeżyłamja sama. To było coś niesamowitego, wreszcie przeczytałam0 nich coś, co nie pochodziło ze „Strażnicy" lub ich publika-cji [tj. wydawanych przez Towarzystwo Strażnica - p. E.B.].Powoli otwierały mi się oczy i wiedziałam już, jak bardzoskrzywdziłam siebie i rodziców. Walczyłam o coś, co niejest takie, jakie myślałam, że jest. Takie stwierdzenie bolało1 to bardzo. Lecz świadectwa ludzi, którzy mieli bardzo po-dobne do moich przeżycia, nie wystarczyły mi. Wciąż w gło-

Page 134: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

272 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 273

wie miałam wpojone argumenty, których sama nie potrafi-łam zbić i podważyć. Kiedy więc rozpoczął się rok szkolny,w pierwsze już dni podążyłam do katechety i ze skruszonymsercem poprosiłam o pomoc w każdej postaci.

Niedługo potem pożyczył mi on książki pt. „Wróć...synu, wróć z daleka" Pana autorstwa, Panie Tadeuszu, „Abyśnie wpadł w sidła złego" i „Byłem świadkiem Jehowy" -Gunthera Papego. Przeczytałam je w ciągu dwóch dni i towłaśnie one całkowicie zbiły niektóre argumenty i pozwoliłymi poznać tę prawdziwą historię „świadków", która zrobiłana mnie piorunujące wrażenie. [...]

Kiedy to już czułam się wyleczona ze „Strażnicy",zapragnęłam wykorzystać moje doświadczenia, aby pomócinnym. W tym samym czasie w Olsztynie - moim rodzinnymmieście, otworzono „Punkt informacji o sektach". Wybrałamsię tam i obecnie pełnię w tej poradni dyżury. Spotykam sięz ludźmi, których rozumiem i którzy mnie rozumieją. Poma-gam osobom, które są w jakiejś sekcie, lub wydostali się z niej,i nie wiedzą, co ze sobą począć. Dopiero teraz wiem, żewszystko co przeszłam, nie poszło na marne, że tą drogą kie-rował Bóg - Jezus Chrystus, który wykorzystał świadków, abyuczynić ze mnie dobrą chrześcijankę i abym mogła dobrze Musłużyć: wypełniając Jego wolę, głosić Jego Ewangelię i dzielniebronić wiary katolickiej [...].

Panie Tadeuszu, pomóżmy wspólnie tym zaślepionymludziom nacisnąć klamkę, aby otwierając drzwi serca, wpuś-cili do niego szczęście, jakim jest Nasz Wspaniały JezusChrystus!

A.D., Olsztyn

5. Moje dzieci porwał szatan*

Szanowny panie [dotyczy p. T. Kundy]. Piszę do panaz rozdartym sercem, szukam i pytam wszystkich, ale niestety

* T. Kunda, Wróć... synu, wróć z daleka, dz. cyt., s. 164-166.

jedyną nadzieją tylko pan mi pozostał. Jesteśmy rodzinączteroosobową, już w tej chwili tzn. od roku trzyosobową,jesteśmy (rodziną) katolicką, z obyczajami i tradycjami, aleniestety moje dzieci porwał szatan. Starszy syn, Grzegorz(25 lat), poznał świadków Jehowy. W domu zaczęło się pie-kło, może postąpiliśmy z nim zbyt agresywnie, nie pomogłyprośby, płacz, krzyk i groźby. Odszedł, zamieszkał u rodzinyświadków Jehowy.

Przez pół roku patrzyliśmy codziennie, jak nasze dziec-ko omija dom rodzinny, idzie do innych ludzi (tylko przezulicę). Została gorycz, ból straszny, że tak mądry chłopiecdał się omotać. Pociągnął za sobą swoją dziewczynę, z którąsię szybko ożenił i wyprowadzili się do Brzegu Dolnego.Rodzina mojej synowej znalazła się również rozbita i zała-mana, ale cóż ja mam robić, przeżywam sama szok, znala-złam się w szpitalu, jestem pod opieką lekarzy i sama muszęsię pilnować. Z mężem tracimy dialog, czujemy do siebie żali szukamy winy między sobą. Na dodatek, jak by było małotego, Grzegorz wciągnął do tej sekty młodszego syna, Kon-rada (17 lat). Chodzi do Szkoły Zawodowej, ale czujemy, żeczeka tylko do 18-tu lat, a kończy w sierpniu. Stał się agre-sywny, a był miłym chłopcem, cierpimy katorgę, dusimyw sobie ból, że taki jeszcze pieszczoch, a tak nam odpowia-da. Jesteśmy dla niego mili, ale on to wykorzystuje, chodzina spotkania, ale zabronić nie możemy.

Co przeżywamy, to tylko Bóg wie. Tego nie da się opi-sać. Napisałam do siostry Zofii do Tymbarka. Przysłała mipana książkę i „Effathę" [katolickie pismo poświęcone sek-tom, głównie Świadkom Jehowy; już nie wychodzi - p. E.B.],ale Konrad nawet nie chce spojrzeć na nie. Żal nam życia,ale żyjemy, bo jesteśmy katolikami. Przegraliśmy życiez własnymi dziećmi. Wiemy, że musimy żyć dla Boga, i chy-ba z takim bólem, ale choć trochę pomagamy Mu nieśćKrzyż. Jesteśmy prostą rodziną, ale wierzącą, nawet żebyśmymieli żyć z tą świadomością, że nigdy dzieci nie odzyskamy,to Ewangelii Naszego Boga nigdy nie zmienimy. Widocznienie jesteśmy godni, aby być pełną rodziną.

Świadkowie Jehowy - 18

Page 135: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

274 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 275

Czego oczekuję od pana, nie wiem. Może słowa nadziei.Wrocław stał się siedliskiem świadków Jehowy. Rozwijająsię w szybkim tempie, przede wszystkim młodzi ludzie. Ciąg-nie kolega kolegę, i tak kolejno. Jeżeli pan będzie prze-jazdem, proszę wstąpić do Wrocławia. Błagam o rozmowę.Może Bóg pozwoli zatrzymać młodszego syna, chociaż wiem,że jest obstawiony świadkami. Nie możemy krzyknąć naniego, bo grozi sądem, że się znęcamy nad nim. Co mamyrobić, kochamy swoje dzieci bardzo. Z Grzegorzem żadnychkontaktów nie utrzymujemy. On zerwał przyjaźń ze swoimiprzyjaciółmi dawnymi. My dla niego nie istniejemy, jeste-śmy jego najgorszymi wrogami. Czy Bóg Jehowa tak każeniszczyć więzy miłości? A może my, rodzice, musimy od-powiedzieć tak za swoje grzechy, a mamy to tolerować? Tojaka moja wiara w Jedynego Boga by była? Nie wiem.

Proszę pana, jeżeli to nie sprawi panu trudności i ma panjakieś lekarstwo na to, bardzo proszę o odpowiedź i o radę, jakodzyskać chłopców. Przesyłam gorące pozdrowienia.

Szczęść Boże

Zrozpaczona matka, Wiesława Sz., Wrocław

6. Bóg sprawił cud i ocalił mnie"(świadectwo Mirosława)

Kochani! Moja droga powrotu na łono Kościoła, toniemal cudowne ocalenie mnie przed oplataniem mackamisekty jehowitów. Ale po kolei. Co spowodowało moje skło-nienie się do świadków, i jak zostałem ocalony dosłownie zapięć dwunasta przed przyjęciem ich pogmatwanych nauk?

Rok 1998-99 - to bardzo trudny okres w moim życiu.Prowadziłem wówczas różne interesy. Jednak sprawy zaczę-ły tak źle iść, że stanąłem w obliczu katastrofy. Rozwaliłami się firma, pozostałem ze strasznymi długami, straciłem

* T. Kunda, Wreszcie, synu, wróciłeś... tak czekałem!, dz. cyt, s. 34-36.

cały dorobek swego życia, a wierzyciele zaczęli ścigać mnie,grożąc utratą życia. Byłem załamany psychicznie i moralnie,odechciało się żyć.

Nie mając się gdzie podziać, zamieszkałem u jednegoz moich rodzonych braci w Gdańsku, notabene świadkaJehowy. Bardzo chętnie mnie przyjął, dał mi - jak to samokreślał - „wędkę", tzn. umożliwił mi jakąś pracę. To po-zwalało mi egzystować w jakiś sposób i utrzymywać synkai żonę, którzy pozostali 400 km ode mnie.

Ów brat Janusz od samego początku zaczął podsuwaćmi różne periodyki charakterystyczne dla świadków Jehowy.Zaczął wciągać mnie w różne dyskusje, wręczał różneksiążki, w końcu zaczął zabierać do zboru. Byłem bezkry-tyczny, słaby psychicznie w tym momencie i można było zemną robić wszystko, jak z plasteliną. Wizja świata, gdzielwy pasą się z baranami, była wówczas dla mnie bardzo ku-sząca i ciekawa, cała nauka o Wielkim Babilonie, Kościele,też zaczęła mnie powoli przekonywać.

I oto nie spostrzegłem się, jak zaczęto pranie mego móz-gu, systemowo i metodycznie. Stawałem się bezwolnym na-rzędziem w ich rękach, zacząłem uczestniczyć w dreptaniuod drzwi do drzwi, wciskając broszurki, siejąc w umysłachludzkich zamieszanie, niepewność i wątpliwości. A to prze-cież nie jest takie trudne.

Trochę później brat Janusz, poprzez współwyznawcówz Niemiec, załatwił mi tam pracę. Pojechałem, bo cóż mipozostało, [jak nie to - p. E.B] by pracować na czarno. Za-mieszkałem u świadków. Tam trwała dalsza moja „eduka-cja" i pranie mózgu. Znowu dreptałem od drzwi do drzwi,a muszę przyznać, że ta sekta w Niemczech jest bardzo pręż-na, bogata i skuteczna w tym dreptaniu od drzwi do drzwi.Pracowałem na budowie. Pewnego razu, wskutek kontroli po-licyjnej w miejscu pracy, wszyscy Polacy tam pracujący naczarno wpadli; między innymi i ja. Kłopoty straszliwe, areszt,kara, deportacja.

W tym dla mnie ciężkim momencie zwróciłem się dobraci, u których zamieszkiwałem, w naturalny sposób ocze-

Page 136: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

276 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 277

kując pomocy z ich strony. I tu szok. Oni nie przyznawali siędo mnie, twierdzili, że to mój problem. Co za przewrotność!,co za okrucieństwo! Pewnie bali się, nie chcieli robić sobiekłopotu. Ponoć przyjaciół poznaje się w biedzie... A gdzie towszystko, co głosili, podkreślając, że jedynie oni są praw-dziwymi chrześcijanami, reszta to Wielki Babilon, który z pew-nością będzie spalony i wytępiony w czasie Armagedonu...

Powróciłem do Gdańska bez grosza przy duszy. BratJanusz zechciał jeszcze mnie przyjąć pod swój dach, zresztącałkiem interesownie - miał konkretne cele co do mnie i nadalindoktrynował mnie, serwując lekturki. Ja nadal byłem bezkry-tyczny i mimo oparzenia, nadal leciałem do światełka które niebyło niczym innym jak ogniem, w którym bym się spalił. Alejanadal wykonywałem lot w tę stronę, popychany przez bratarodzonego i jego braci sektowych.

Nagle dostałem długi list od mego drugiego brata, Juliana[T. Kunda publikuje w swej książce ten list, i jeszcze drugi,pana Juliana do swego brata Mirosława - p. E.B]. Był to piorunz jasnego, pięknego nieba roztaczanego nade mną przezjehowitów. List podziałał na mnie piorunująco. Brat Juliandowiedział się o moich numerach, jakie wyczyniałem, zmie-niając swój światopogląd. Jego argumentacja była rzeczowai demaskująca to wszystko, czym zacząłem się interesować.Julian jako doświadczony człowiek, o ścisłym umyśle tech-nicznym, a jednocześnie wielki humanista i znawca różnychreligii i sekt, zaczął metodycznie i z dużą rozwagą usuwać tępianę, jaką w moim umyśle zrobili świadkowie. Nie było todla niego łatwe, bowiem ja ciągle argumentowałem tymiargumentami, których mnie nauczono. A Julian to obalał pokolei, udowadniał mi błędność tych nauk, że to co robię,wcale nie jest dobrem, że nie pochodzi to od Boga, a odzłego. Tak więc wskutek wielostronicowych listów Juliana,długich rozmów telefonicznych z nim, moja wiara w naukigłoszone przez świadków zaczęła się chwiać, a w końcu całata nauka legła w gruzach.

Dużym przyczynkiem były książki p. Tadeusza Kundy,które przysłał mi Julian. Także książka „Kryzys sumienia"

Franza wiele mi pomogła zrozumieć przewrotność tych nauki podstęp, jaki stosują najwyżsi przywódcy tej niebezpiecz-nej sekty - myślę, że szczególnie niebezpiecznej dla nasPolaków o specyficznej słowiańskiej duszy.

Tylko ja i Bóg wie, jaką walkę musiałem stoczyć ze sobąsamym, by z powrotem wrócić do Kościoła rzymskokato-lickiego.

W końcu przełamałem się i za namową Juliana posze-dłem do kościoła, poszedłem na Mszę św., przystąpiłem dosakramentu pokuty, tak jak to robiłem ongiś. To była długai straszna walka. Dobry Bóg Ojciec przygarnął mnie jaksyna marnotrawnego. Jestem dziś tu z Wami, Kochani, wie-rzę w to samo co i Wy. To, że tu odnalazłem się, jest cudem.Biorąc kategoriami ludzkimi, byłoby to niemożliwe, a jed-nak Bóg sprawił cud i ocalił mnie. Może to zasługa mojejdrogiej Matki, już nieżyjącej, która kiedyś z różańcem w rękuwypraszała dla swych dzieci wiarę i to, byśmy byli uczciwiw życiu?

Mirosław M., 20 V2000r., Niepokalanów

7. Uwiedli naszą 17 letnią córkę*

...Pragnę podać do publicznej wiadomości krzywdę,jakiej doznała nasza rodzina ze strony świadków Jehowy.Otóż uwiedli oni naszą 17-letnią córkę jedynaczkę, którauczęszczała na ich zebrania, a nas okłamywała, tając przednami całą rzeczywistość. Świadkowie Jehowy zorganizowalijej ucieczkę z domu, meldując ją u siebie czasowo. Nadzorcazboru, do którego przystała - R. M. [podane w pełnymbrzmieniu nazwisko], powołał się na słowa Pisma Świętegoi kłamał, stawiając nam zarzuty, że «dziecko było bite, mal-

* Fragmenty listów p. Bogumiły B., które były publikowane w piś-mie „Effatha" (1993-1994), cyt. za: G. Fels, Świadkowie Jehowybez retuszu, dz. cyt., s. 136-141.

Page 137: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

278 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 279

tretowane, a nawet torturowane, i dlatego uciekło z domu».Jest to wielkie kłamstwo, bo my naszej córki nigdy nieuderzyliśmy. Dlaczego on nie powiedział jej, widząc mójból i męża: «Dziecko, idź do domu z rodzicami»? Czy onizasługują na szacunek, wyrządzając nam taką krzywdę, po-dobnie i innym ludziom?

Córka pod ich wpływem wyrzekła się nas - swoich ro-dziców - i uciekła z domu, w którym wszystko było dla niej.Zerwała ze szkołą, choć uczyła się bardzo dobrze, i terazbłąka się po obcych kątach świadków. W jej sercu zamiastmiłości jest nienawiść do rodziców i do wszystkich ludzi «zeświata», tj. do nie należących do świadków Jehowy. Niemożemy pojąć, że córka tak nie do poznania się zmieniła.

Przez świadków Jehowy straciliśmy naszą jedyną córkę,której zmarnowali w życiu najpiękniejsze lata, możnośćwykształcenia i zaślepili ją tak, że ona nie widzi rzeczywi-stości.

Nie sposób opisać tego wszystkiego, co przeżywamy.Mąż w ciągu trzech dni stał się siwy, a ja coraz bardziejpodupadam na zdrowiu. Dla nas, rodziców, los jedynej córkinie jest obojętny. Walczymy o nią różnymi sposobami, alena razie bez skutku. [...]

(Z innego, późniejszego listu p. Bogumiły B.)Bardzo się cieszę, bo dzięki dobrym ludziom zdobyłam

adres mojej córki uwiedzionej przez świadków. Mieszkaz mężem w wynajętym pokoju. Jego rodzice są katolikamii też nie mogą się pogodzić z tym, że ich syn stał się świad-kiem. Cieszy nas to, że oni jako katolicy nie chcą mieć nicwspólnego z jehowitami, tzn. nie chcą przynależeć do nich.Po odwiedzeniu jego rodziców, napisałam do córki, leczjednocześnie ona napisała do mnie, wyrażając pragnienie po-nownego kontaktu z nami - rodzicami. Wkrótce potem poje-chałam z mężem i długo rozmawialiśmy.

- Kim jest moja córka będąc u świadków Jehowy? Otóżjest ona tanią, a raczej darmową siłą roboczą, zwykłą kolpor-terką kolorowych czasopism «Strażnica» i «Przebudźcie się!»

- Dla kogo ona pracuje? Dla brooklyńskiej korporacjiakcyjnego towarzystwa biznesmenów, którzy cały swój kapitałdzielą pomiędzy 400-osobową ekipę postawioną na szczyciehierarchii tej organizacji.

Modlimy się gorąco, aby obydwoje zobaczyli swój błądi czym prędzej powrócili do Kościoła, którego się wyparli.

Bogumiła W. B., Poznań

8. Są godni pożałowania*

Spędziłem kilkanaście lat u świadków Jehowy. Mojażona towarzyszyła mi w tej ślepej uliczce. Uwolniliśmy sięz pęt tej sekty już kilkanaście lat temu. Mimo to, pozostaływ nas ślady, mniej lub bardziej uświadomione. Pobyt w sek-cie bardziej odcisnął się na mojej żonie, ponieważ jest wraż-liwsza ode mnie. Ale nikt nie wychodzi z sekty bez szwanku.

Organizacja zatrzymuje swoich członków na dwa spo-soby: za pomocą nieustannie wywieranego nacisku (nadadeptami roztaczana jest „troskliwa opieka", żeby nie po-wiedzieć kontrola) i przez bardzo dogmatyczny przymusmoralny. Każdy musi być rentowny i zawsze, w taki czyinny sposób, pracować na rzecz Towarzystwa [Strażnica].Podstawowym obowiązkiem jest poświęcenie wielu godzinna głoszenie słowa przy każdej okazji, ale przede wszystkimw formie chodzenia „od drzwi do drzwi". Trzeba też syste-matycznie składać dokładne sprawozdania z tej działalnościu odpowiedzialnych lokalnych. Wymagane jest równieżregularne uczęszczanie na zebrania do sali Królestwa. Nąj-

* Trzy ostatnie świadectwa (we fragmentach) pochodzą z niedaw-no wydanej w języku polskim książki: Cli. Delporte, ŚwiadkowieJehowy. Ofiary mówią, tłum. z franc. A. Leszczyńska, Warszawa2003. Wydawnictwu Księży Marianów należą się słowa uznaniaza udostępnienie polskiemu czytelnikowi tej cennej publikacji,która zawiera 43 świadectwa byłych członków sekty. Pierwszeświadectwo (nr 31), s. 192-194.

Page 138: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

280 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 281

mniejszy przejaw opuszczenia się w obowiązkach jest na-tychmiast karany upomnieniem przez Starszych. Starszymmoże być nadzorca zboru, obwodu lub okręgu albo pionier(członek pełnoetatowy). Jeżeli „winowajca" nie przejawiaoznak poprawy, zostaje przeprowadzone śledztwo i zbierasię rada Starszych, która decyduje o wykluczeniu. Może byćpodany jeden z dwóch powodów: odstępstwo w przypadkuzanegowania doktryny, kontaktów z innymi religiami, lubniezgodnej z jehowistyczną interpretacja Pisma; albo niemo-ralność w przypadku nierządu, cudzołóstwa, alkoholizmu,nałogu palenia, zgody na przetoczenie krwi lub służbę woj-skową. Decyzjom o wykluczeniu nadaje się dużo rozgłosu,żeby wywrzeć na zgromadzonych jak największe wrażeniei skutecznie ich przestraszyć.

Sekta poddaje swoich członków nieustannemu praniumózgu, aby ukierunkować ich na swoje plany i przekonać, żetylko ona posiada Prawdę. Trzeba się zgodzić na to, że koniecświata (Armagedon) jest bliski, że ocaleją wyłącznie świadko-wie Jehowy, i znakomita ich większość będzie żyła wyłączniena ziemi, a 144 tysiące członków duchowych zmartwychwsta-nie w niebie; że ludzie spoza organizacji, a przede wszystkimci, którzy należą do Wielkiego Babilonu, czyli światowegoimperium fałszywych religii (to znaczy każdej religii, aległównie Kościoła katolickiego), są skazani na zagładę.

Oczywiście wobec takiej perspektywy każdy czuje sięzobowiązany moralnie, co jest skuteczniejsze niż jakakol-wiek inna motywacja. W sekcie jehowych, tak jak wszędzie,są ludzie mocni i twardzi, którzy czerpią przyjemność z roz-kazywania innym, oraz słabi i delikatni, którzy potrzebująpomocy. Wielu z nich cierpi na depresje, zaburzenia zacho-wań i różne inne słabości; zdarzają się nawet tacy, którzypotrzebowaliby specjalistycznego leczenia zamkniętego. Nicdziwnego, skoro czują się odrzuceni przez swoich dawnychprzyjaciół i rodzinę, a w pracy koledzy traktują ich jak nie-spełna rozumu! Najgorsze jest dla nich spotykanie się z róż-nymi reakcjami ludzi w czasie obowiązkowego głoszenia podomach! Chociaż zdobywają w ten sposób zasługi [w sekcie

- p. E.B.], to i tak są uważani za gorszych od wielkichkaznodziejów... Do tego jeszcze przeżywają depresję na tlewmówionych obecnych prześladowań, które są jedynie za-powiedzią tego, co ma nastąpić [przed i w czasie Armagedo-nu - p . E.B.].

Jak nam udało się wyjść z sekty? Otóż kiedy jeszcze niebyłem kompletnie przez nich otumaniony, w jakimś trudnymmomencie zacząłem porównywać największe religie. Na sku-tek narzuconych mi dyrektyw musiałem odłożyć tę analizę,ale nie zapomniałem o pewnych wnioskach, toteż w stosow-nym czasie zdecydowałem się nabrać dystansu do jehowych.Wtedy poświęciłem się wyszukiwaniu wszystkiego, co wy-dawało mi się błędne lub wątpliwe w ich nauczaniu. Miałemwiele książek wydanych przez Watch Tower Bibie Society ofBrooklyn [tj. Towarzystwa Strażnica w Brooklynie], zawie-rających teksty, które w nowszych wydaniach zostały usu-nięte lub poprawione [zgodnie z tzw. „nowym światłem"- p. E.B.]. Zaczerpnąłem z nich argumenty, którymi posłuży-łem się w czasie tzw. kampanii upominania, zbijając z tropuStarszych, którzy przyszli nas „nawracać".

Było moim sukcesem pokonanie ich na ich własnym te-renie, ale trudniej było mi uwolnić się z pęt wewnętrznych.[...]

Obecnie uważam, że moje doświadczenie, chociaż byłoniebezpieczne, przyniosło mi coś dobrego: zmusiło moją wolędo poszukiwań, dało mi większą odporność oraz subtelniej-szą intuicję w odróżnianiu prawdy od fałszu. Mimo to niko-mu nie radzę podejmować takiego ryzyka, bo trzeba byćbardzo silnym, żeby nie dać się zwieść ich argumentom i in-terpretacji Biblii podporządkowanej ich dogmatom (wydająwłasne tłumaczenie Pisma Świętego).

Warto się zastanowić, dlaczego w tej sekcie jest tak małointelektualistów, naukowców, pisarzy, chociaż się zdarzają.Jest tam za to cała masa osób zaprogramowanych, fanaty-ków i nawiedzonych. [...]

Nie oskarżam oczywiście członków sekty. Gdybym tozrobił, postąpiłbym tak samo jak oni. Uważam, że zaprzęg-

Page 139: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

282 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 283

nieci w swój kierat, są raczej godni pożałowania...Państwo Michel

9. Teraz zawzięcie walczę przeciwko tej trującej sekcie*

Ja też byłem świadkiem Jehowy. Nie będę wdawał sięw szczegóły, powiem tylko, że mnie stracili. Teraz zawzię-cie walczę przeciwko tej szczególnie trującej sekcie. Jestgroźna, bo panuje w niej zakłamanie.

Razem z żoną i czworgiem dzieci poświęciliśmy sześćmiesięcy na przeanalizowanie ich czynów, gestów i słów.Udowodniłem Starszym, że ich filozofia jest utopią z punktuwidzenia biblijnego i obywatelskiego. Niestety, jeden z nasu nich został, mój najstarszy syn. Zaplątał się w tę sieć jakmucha w pajęczynę. Sekta namówiła go, żeby porzucił stu-dia w szkole handlowej, i ożeniła go z jehową, a potem znik-nął gdzieś w G. Nie znam jego adresu. Zawsze ostateczniewygrywa czas. Czekam więc, ale moje serce jest smutne,a rozum zbuntowany.

Najwyższy czas, żeby nasi politycy ustanowili prawozdolne powstrzymać plagę, jaką są sekty. Świadkowie Jeho-wy nie głosują, infiltrują administrację, są wszędzie. Wysyłająnasze dzieci do więzienia na dziesięć miesięcy [za odmowępełnienia służby wojskowej - p. E.B.] (mój syn właśnie z nie-go wyszedł) i krytykują istniejący system, zarazem aktywniego wykorzystując itd..., ta lista nieprawości jest długa. [...]

Oto fragment mojego tekstu na temat sekt, zamieszczo-nego przez pismo „Progres z dnia 14 grudnia 1992 roku,w rubryce „Listy od czytelników"

„Trzeba informować, kim są ci siewcy nieszczęścia,fałszywi magowie, żerujący na ludzkiej naiwności i nie-szczęściach, ci luminarze, panowie kosmosu, zbrodniarzew białych rękawiczkach, głosiciele radości, dalecy od jej da-wania, za to bogaci w nadmiar wyobraźni. Istnieje próżniaprawna w odniesieniu do tej plagi [Autor ma na myśli pra-wodawstwo francuskie - p. E.B.]. Dlatego trzeba się posłu-

giwać ich środkami, to znaczy nękać ich artykułami, bezwytchnienia ujawniając ich metody zniewalania dusz*, dlaktórych, jak powszechnie wiadomo, duchowość jest jedynieparawanem.

Obywatele, strzeżcie się tych wyrachowanych przepo-wiadaczy przyszłości, którzy przychodzą do was anonimowo,jak wilki w jagnięcej skórze.

W moim sąsiedztwie mieszkała pewna pani, której zmarłmąż. Oczywiście pojawili się u niej świadkowie Jehowyproponując, że jej „pomogą" w nieszczęściu. Ledwie zdąży-łem ją uprzedzić o smutnym losie, jaki ją czekał ze stronytych sępów. Świadkowie Jehowy przychodzą też często doświątyń. To ich sposób na werbowanie ludzi, co jest tajem-nicą poliszynela.

Trzeba położyć tamę ich nachalności: STOP!Tu musi wkroczyć prawo".

Napisałem też taki wiersz.

Obywatele, nie słuchajcie tych, którzy głoszą,że Armagedonjest tuż, tuż.Niech te chimery i niedorzecznościnie kierują waszymi krokami,nie rozłączają waszych rąk,nie zamieniają waszych serc w kamień.Kim są ci, którzy dwójkami przemierzają drogi,mącą wam rozum,sieją niepokój, przepowiadając wojny i koniec świata?Czy to ludzie żyjący ponad prawem,czy przebiegłe lisy,ci fałszywi świadkowie (...)?

Pan Piot

* Tamże, świadectwo nr 23, s. 149-151.

W Polsce ukazały się na ten temat w ostatnim czasie dwie zna-komite książki Stevena Hassana (Wydawnictwo „Ravi"): Psycho-manipulacja w sektach (Łódź 1999) i Jak uwolnić się od manipula-cji psychicznej w sekcie. Poradnik dla rodzin i przyjaciół członkówdestrukcyjnych kultów (Łódź 2001).

Page 140: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

284 ŚWIADECTWA ŚWIADECTWA 285

10. Mój powrót do Kościoła nie był łatwy*

Upłynęło nieco ponad dziesięć lat, od kiedy wróciłemdo Kościoła z jasnością i determinacją, jakich z pewnościąnie miałem na wiosnę 19... roku, kiedy po raz pierwszyotworzyłem drzwi świadkom Jehowy. Tamtego dnia niewielewystarczyło, żebym jako nastolatek, jakim byłem, zachwiałsię w wierze i nabrał przekonania, że ludzie, których wpuści-łem do domu, byli w „prawdzie", że tylko oni rozumieliBiblię, której wówczas prawie nie znałem. Na domiar złegoprzekonali mnie, że ich przesłanie należy traktować poważ-nie, tym bardziej że, jak zapowiadało Pismo [w ich interpre-tacji - p. E.B.], żyjemy w dniach ostatnich tego złego świata.Koniec był zapowiedziany na 1975 rok.

Bardzo szybko zaparłem się wiary moich ojców na mocytak zwanych dowodów biblijnych: Chrystus nie jest Bogiem,dusza jest śmiertelna, instytucja Kościoła i państwa pochodząod szatana, Biblia zakazuje przetaczania krwi, aby zostaćzbawionym trzeba zaufać organizacji świadków Jehowy,która jest jedynym sługą Boga na ziemi.

Wyobraźcie sobie reakcję moich bliskich, kiedy prze-rwałem studia, wierząc że koniec świata jest bliski; odrzuci-łem święta chrześcijańskie, urodziny i inne uroczystości jakopogańskie. Przez ponad dwanaście lat byłem wiernym kol-porterem wszystkiego, co dzisiaj postrzegam jako niebez-pieczne antyprawdy. Zostałem nawet starszym, to znaczyprzełożonym jednego z ich zgromadzeń zwanych zborami,i piastowałem tę funkcję przez pięć lat. Data wyznaczona jakokoniec „obecnego systemu rzeczy" na 1975 rok minęła i nicsię nie zmieniło, ale tak ufaliśmy organizacji, że wcale nas tonie zmartwiło. Byliśmy gotowi wiernie kroczyć za tym fał-szywym prorokiem. Gdzie indziej mogliśmy znaleźć takądobrą „strawę duchową"? Mimo to, pewnego dnia pojawiłasię - Bogu niech będą dzięki - wątpliwość. Przypadek ze-tknął mnie z dawnymi pismami świadków Jehowy, które od

* Tamże, świadectwo nr 25, s. 153-155.

dawna przez ostrożność wycofali z obiegu. Były dowodemna to, że od ponad stu lat organizacja ta rozpowszechnia fał-szywe proroctwa, co jest potępione w Biblii; że głosi praw-dy, które są wytworem fantazji jej jakoby natchnionychprzywódców. Na szczęście miałem wtedy tyle odwagi, żebyrozpocząć mozolne sprawdzanie. Wnioski były przytłaczają-ce: fałszywe proroctwa, ignorancja, kłamstwa, manipulowanietekstami biblijnymi. Żadne wierzenie świadków Jehowy niejest poważnie oparte na Biblii.

Żaden z przełożonych organizacji nie potrafił odpowie-dzieć na moje pytania. Potem przyszły pogróżki, w końcumoja rezygnacja i wykluczenie jako „odstępcy". Był to okrestrudny i szczęśliwy zarazem.

Trudny, bo inni świadkowie, w tym wielu moich przy-jaciół, nie odzywali się już do mnie, odebrali mi dobre imię,uznali za pariasa, nieprzyjaciela Boga. Szczęśliwy, ponieważwyjście z sekty jest prawdziwym wyzwoleniem. Odzyska-łem wiarę w Boga, wróciłem do Kościoła i do pewności, żejest on zbudowany na skale, którym jest Jezus Chrystus i Je-go słowo. [...]

W pewnym sensie świadkowie Jehowy oddają przysługęchrześcijanom. Ich gorliwość apostolska, chociaż źle ukie-runkowana, może być dla nas wzorem. [...]

Jeszcze dzisiaj nie mogę się nadziwić, z jaką łatwościądałem się zwerbować w wieku siedemnastu lat! Uczyłem się,myślałem, że jestem silny i zdolny odeprzeć ich argumenty.Byłem praktykującym katolikiem, ale wcale nie znałem Bi-blii. Uległem ich pewności i twierdzeniom, które wedługnich były oparte na wersetach biblijnych! [...]

Trudno jest wyjść z sekty! Człowiek jest jak ślepiec.Nie ma mowy o zadawaniu pytań. Kiedy M.N. zaczął wątpićw organizację świadków Jehowy, usłyszał: „Albo nie bę-dziesz sobie więcej zadawał pytań, albo zostaniesz wykluczo-ny!" Mój powrót do Kościoła nie był łatwy. Musiałem zrobić„długi objazd", aby go na nowo odkryć i pokochać. Na szczę-ście spotkałem na mojej drodze małą, serdeczną wspólnotę...

Pan Nojon, prezes trybunału w F.

Page 141: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

288 BlIi l .KKiRAflA BIBLIOGRAFIA 289

Jankowski A., OSB, Królestwo Boże w przypowieściach, Nie-pokalanów 1992.

Kołodziej R., ks„ Struktury organizacyjne Świadków Jehowy.art. w: Homo Dci 2-3/J 996.

Kem H., Świadkowie Jehowy, Bielsko-Biala 1995.Kulik G., Ruch Okrzyku Północy, arl. w: „Effalha" 2/1993.Kulik G., Charles Taze Russell art. w: „Effatha" 3/1993.Kunda T., Abyś nie wpadł w sidła Złego!. Gdynia-Warszawa

1991.Kunda T., Wróć... synu, wróć z daleka. Gdynia-Warszawa

1995.Kunda T., Spór o Boże imię, Ząbki 1996.Kunda T., Odnalazłem zagubione owce. Ząbki 1999.Kunda T., Bogurodzica zawsze Dziewica, Ząbki 2000.Kunda T., Wreszcie, synu, wróciłeś..., tak czekałem!. Ząbki

2002.Kunda T., Kromplewski R., Strzeżcie się fałszywych proro-

ków, Ząbki 1996.Labreccjue C, Le sette e le gnosi: ima sfida alla Chiesa.

Milano 1987.I.anzioni G., Testimoni di Geora, w: // Protestantesimo ieri

e oggi, Roma 1958.Majka W., ks., Czy lak uczy Pismo święte? Rozmowa ze

świadkiem Jehowy, Warszawa 1975.Manzanares CV., Prekursorzy Nowej Ery, Warszawa 1994.Marinelli G., ks., / Testimoni di Geova: storia, dottrina,

probierni, prassi, Ferrara 1988.Marinelli G., ks., Apparenza e realia de i Testimoni di Geova,

Carroccio 1985.Marzec Z., Służba Boża Świadków Jehowy, Kraków 1998.Marzec Z., Metody działania i przyczyny sukcesów Świadków

Jehowy, Kraków 2000.Marzec Z., Andryszczak P., Walka na wersety, Kraków 2003.McDowell J., Stewart D., Oszukani, Lublin 1994.Messori V., Umęczon pod Ponckim Piłatem, Kraków-Niepo-

kalanów 1996.Nowakowski P. T, Sekty. Oblicza werbunku, Tychy 2001.

Papę G., Byłem Świadkiem Jehowy, Warszawa 1991.Pawłowicz Z., bp. Człowiek a świadkowie Jehowy, Gdańsk

1991.PietrzykT., ks.. Kimsąświadkowie Jehowy?, Katowice 1985.Pietrzyk T., ks., Świadkowie Jehowy - kim są?, Wrocław 1992.Podolski C, Największe oszustwa i proroctwa Świadków Je-

howy, Gdańsk 1996.Połgensek T., Zanim zostaniesz „Świadkiem Jehowy" - prze-

czytaj, Gdańsk 1994.Price E.B., Nieomylność Strażnicy, Podkowa Leśna 1992.Re del M.C., Nuovi idoli, nuovi dei, Roma 1988.Reynolds R., Kim są Świadkowie Jehowy?, Gdańsk 1993.Ritchie J., Tajemniczy świat sekt i kultów, Warszawa 1994.Różanek A., Świadkowie Jehowy - strażnicy prawdy czy fał-

szu?, Warszawa 1995.Salij J., Królestwo Boże w was jest, Poznań 1980.Salij J., Pytania nieobojętne, Poznań 1988.Salij 1, Szukającym drogi, Poznań 1988.Salij J., Poszukiwania w wierze, Poznań 1991.Sangalli G., Difronte ai Testimoni di Gcova, Torino 1984.Schnell W.J., Trzydzieści lat w niewoli „Strażnicy", (nie

podano miejsca i roku wyd.).Schnell W.J., Ku światłu chrześcijaństwa, Warszawa 1964.Siwek P., ks., Wieczory paryskie, Poznań 1960.Solak R., Prorocy z Brooklynu - wspomnienia byłego świadku

Jenowy, Toruń 1992.Stefańczak J., Kiedy koniec świata7, Koszalin 1994.Szczepańscy H.A., Kunda T., Pismo święte przeczy nam e

świadków Jehowy, wyd. 2, 1991 (brak miejsca wyd.).Tarnowski J., ks., Rozmowy o wierze i życiu. Katowice 1989.Twisselmann H.J., Od świadka Jehowy do świadka Jezusa

Chrystusa, Warszawa 1994.Ufniarski S., ks., Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy

Pisma Św. (Świadkowie Jehowy), Kraków 1947.Weis C, Testimoni di Geova: testimoni di Dio?, Milano 1986.

Page 142: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

BIBLIOGRAFIA

2. Pismo Święte

a) Wydania katolickie:- Biblia Tysiąclecia, wyd. 2 i 3,- Biblia Poznańska, wyd. 2,- Biblia Lubelska, wyd. 1,- Nowy Testament, w tłum. ks. E. Dąbrowskiego, wyd. 7,- Nowy Testament, w tłum. ks. S. Kowalskiego, wyd. 1,- Nowy Testament, w tłum. ks. K. Romaniuka, wyd. 4,- Grecko-polski Nowy Testament, wyd. interlinearne

z kodami gramatycznymi w tłum. ks. R. Popow-skiego i M. Wojciechowskiego, Warszawa 1994.

b) Wydania niekatolickie:- Biblia Gdańska,- Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata, wyd. 1

z 1997 r. (Biblia w tłum. Świadków Jehowy),- Chrześcijańskie Pisma Greckie w Przekładzie Nowego

Świata, wyd. 1 - 1994 (Nowy Testament w tłum.Świadków Jehowy).

3. Literatura pomocnicza:- Podręczna encyklopedia biblijna, pod red. ks. E. Dą-

browskiego, Poznań-Warszawa-Lublin 1959,- Praktyczny słownik biblijny, pod red. A. Grabner-

-Haidera, Warszawa 1994,- Słownik teologii biblijnej, pod red. ks. Leon-Dufoura,

Poznań-Warszawa 1973,- Słownik biblijny, O. H. Langkammer OFM, wyd. 3,

Katowice 1989,- Słownik Nowego Testamentu, ks. Leon-Dufour, Po-

znań 1993,- Słownik obrazów i symboli biblijnych, M. Lurker,

Poznań 1989,- Słownik symboli, W. Kopaliński, Warszawa 1991,

BIBLIOGRAFIA 291

- Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu,ks. R. Popowski, Warszawa 1995,

- Konkordancja do Biblii Tysiąclecia, ks. J. Flis, War-szawa 1991,

- Podręczna konkordancja biblijna, O. Elizeusz Trze-ciak, Poznań-Warszawa-Lublin 1967,

- Konkordancja podręczna Pisma Świętego NowegoTestamentu, ks. E. Dąbrowski, Poznań-Warszawa--Lublin 1955.

4. Literatura jehowicka:

a) Podręczniki:- B.a., Prawda was wyswobodzi, Brooklyn N. Y., 1943

(wyd. poi. - 1946),- B.a., Prawda, która prowadzi do życia wiecznego,

(wyd. ang. - 1968, nie podano roku wyd. poi.),- B.a., Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, Bro-

oklyn N. Y. 1982, 1989, 1990 (1 wyd. poi. - 1984),- B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa

Bożego, Brooklyn N. Y. 1995 (wyd. poi. z tego sa-mego roku),

- B.a., Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego,Brooklyn N. Y. 1995 (wyd. poi. z tego samegoroku),

b) Broszury:- B.a., Imię Boże, które pozostanie na zawsze, Brooklyn

N. Y. 1984 (wyd. poi. - 1987),- B.a., Czy wierzyć w Trójcę?, Brooklyn N. Y. 1989

(nie podano roku wyd. poi),- B.a., Świadkowie Jehowy zjednoczeni w spełnianiu

woli Bożej na całym świecie, Brooklyn N. Y. 1986(wyd. poi. - 1988),

-B.a., Świadkowie Jehowy w dwudziestym wieku, Brook-lyn N. Y. 1989 (nie podano roku wyd. poi.).

Page 143: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

SPIS TREŚCI

Słowo wstępne do wydania drugiego 5Wstęp do wydania pierwszego 8

CZĘŚĆ PIERWSZA

POWSTANIE I HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

I. Klimat, który sprzyjał powstaniu sekty 15

II. C.T. Russcll, założyciel ruchu badackiego 191. Lata dzieciństwa 192. Kryzys wiary 203. Russell odkrywa adwentyzm 22III. Russell i adwentyzm 231. Rys historyczny adwentyzmu 232. Russell i adwentyści 283. Współpraca Russella z Barbourem 29

IV. Działalność pisarska C.T. Russella 371. Dorobek pisarski 37

2. Ocena twórczości pisarskie 38

V. Nauka Charlesa T. Russella 44

VI. Powstanie i rozwój organizacyjny sekty 53

VII.Procesy sądowe „Pastora" Russella 571. Proces o separację (1906-1909) 582. Handel „cudowną pszenicą" (1908-1913) 603. Proces przeciwko Rossowi (1912-1913) 63VIII. Ostatnia podróż „Pastora" 65

IX. Następcy Charlesa T. Russella 701. Joseph F. Rutherford (1869-1942) 702. Nathan H. Knorr (1905-1977) 813. Frederick W. Franz (1893-1992) 854. Milton G. Henschel (1920-2003) 885. Don Adams (ur. 1925) - aktualny prezydent 91

SPIS TREŚCI 293

CZĘSC DRUGAWIERZENIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Wykaz skrótów 95

I. Pan Bóg 961. Wiara w jednego Boga 972. Czy Bóg ma „ciało duchowe"? 973. Czy Bóg przebywa w „określonym miejscu

w niebie"? 994. Imię Boże 101

II. Jezus Chrystus 1151. Czy Jezus Chrystus, Syn Boży, został stworzony

przez Boga? 1162. Czy Jezus Chrystus był archaniołem Michałem? 1253. Boskość Jezusa Chrystusa 1264. Zmartwychwstanie Chrystusa 128

III. Duch Święty 136

IV. Trójca Święta 139

V. Maryja - Matka Boża 143

VI. Biblia 1491. Pismo św. i jego natchnienie 1502. Ile ksiąg świętych zawiera Biblia? 1523. Sury i Nowy Testament 1534. Główna treść Biblii 1555. Poprawne rozumienie Biblii 1566. Biblia a wiedza naukowa o ziemi i świecie 1597. Biblia Świadków Jehowy - tzw. Przekład Nowego

Świata 161

VII. Prawo Boże 171

VIII. Kościół 174

IX. Krzyż 178

X. Szatan i „kwestia sporna" 186

Page 144: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

294 SPIS TREŚCI

XI. Człowiek i jego los po śmierci 1951. Stworzenie człowieka 1972. Termin dusza w Piśmie św 1973. Czy dusza może umrzeć? 1984. Duch, który powraca do Boga 2005. „Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła" (Ez 18,4). 2006. Wiara w przeżycie duszy po śmierci w Starym

Testamencie 2017. Wiara w życie pośmiertne duszy

w Nowym Testamencie 2028. Wiara Świadków Jehowy w dalsze życie

zaraz po śmierci 2029. Czy piekło jest „powszechnym grobem ludzkości"?. 203

XII. Armagedon i koniec świata 210

XIII. Powrót Pana 217

XIV. Raj w niebie czy na ziemi? 223

XV. Niebo dla 144 000 wybranych? 234

XVI. Oddawanie czci obrazom i figurom 242

XVII. Służba wojskowa 248

XVIII. Prawdziwa religia 251

XIX. Świadkowie Jehowy" 257

Świadectwa -2621. Wkrótce miał być koniec świata 2622. Myślałam - co za wspaniała wspólnota! 2633. Jestem wolna, nareszcie wolna 2674. Pomóżmy tym zaślepionym ludziom 2685. Moje dzieci porwał szatan 2726. Bóg sprawił cud i ocalił mnie 2747. Uwiedli naszą 17-letnią córkę 2778. Sągodni pożałowania 279

SPIS TREŚCI 295

9. Teraz zawzięcie walczę przeciwko tej trującej sekcie.. 28210. Mój powrót do Kościoła nie był łatwy 284

Bibliografia 286

Page 145: Swiadkowie Jehowy. Pochodzenie-historia-wierzenia

Uwaga: Plik może zawierać błędy o charakterze interpunkcy-jnym (znaki interpunkcyjne), powstałe podczas procesuskanowania książki. Szczególna uwagę należy zwracać naodsyłacze do odnośników znajdujących się u dołu strony.

Witryny internetowe (krytyczne) o tematyce sekty ŚwiadkówJehowy:

http://www.katolikos.republika.plhttp://www.warsaw.com.pl/brooklyn/http://www.watchtower.org.pl/