turnbull - ikowie ludzie gór

Upload: dzmitry-hryb

Post on 09-Jul-2015

430 views

Category:

Documents


10 download

TRANSCRIPT

Coli n M.TurnbulI IKOWIE LUDZIE GR Przeoya Blanka Kuczborska Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie 1DDDMTM573 Pastwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1980 Tytu oryginau The Mountain People Konsultacja afrykanistyczna Ernestyna Skurjat 483496 Reprodukcje fotograficzne wykonaa Hanna Balcerzak Mapy i plany wykona Mieczysaw Kowalski Okadk, obwolut i strony tytuowe projektowa Tomasz Kuczborski Copyright 1972 by Colin M. Turnbull Copyright for the Polish edition by Pastwowy Instytut; Wydawniczy 1980 j PRINTED IN POLAND Pastwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1980 r. Wydanie pierwsze Nakad 20 000+315 egz. Ark. wyd. 14,6. Ark. druk. 15,25 Papier druk. mat. kl. III 75 g. 82X104 Oddano do skadania w listopadzie 1979 r. Podpisano do druku w czerwcu 1980 r. Druk ukoczono w lipcu 1930 r. Poznaskie Zak. Graf. im. M. Kasprzaka w Poznaniu Nr zam. 1/80; 0-109 Cena z 50,ISBN-83-06-00264-4 50Ksik t powicam plemieniu Ikw, do ktrych nauczyem si nie ywi nienawici, i mojemu przyjacielowi Joe, ktry mi w tym dopomg. PRZEDMOWA W niniejszej ksice wiele jest rzeczy zaskakujcych i czytelnik zapewne pomyli:, "Co za prymityw... co za dzicz... jakie to wstrtne", a przede wszystkim: "Jaki brak uczu ludzkich." W trakcie bezporednich dowiadcze powtarzaem sobie to wszystko raz po raz. Pierwsze oceny typowe s dla swego rodzaju etno- i egocentryzmu, od ktrego mimo wysikw nie moemy si nigdy cakowicie wyzwoli i ktry w gruncie rzeczy polega na upartym stosowaniu kryteriw nie pasujcych do zmienionych warunkw. Ale ta ostatnia ocena jest innego typu i zakada, e istniej pewne normy obowizujce ca ludzko, pewne wartoci niejako czowiekowi wrodzone, od ktrych zachowanie ludzi opisanych w tej ksice odbiega w drastyczny sposb. Jednake w trakcie bezporedniej obserwacji Ikw, a moe i podczas czytania, apiemy si na tym, e obserwujemy i badamy samych siebie, e jest to podr w poszukiwaniu zasadniczych cech ludzkich, a na zakoczenie dokonujemy odkrycia: czowiek w pewnych warunkach moe zatraci cechy ludzkie i moe si to przytrafi kademu z nas. Wikszo czytelnikw pewno nie zechce uwierzy, e moemy upa tak nisko jak Ikowie, a przecie zdarza si to wielu ludziom, i to z mniej wanych powodw. Spraw t zreszt pozostawiam do rozstrzygnicia samym czytelnikom, moja relacja przedstawia Ikw, ludzi gr, i ich walk o przetrwanie. Chocia moje przeycia nie naleay do przyjemnych i w trakcie bada dowiadczyem wielu cierpie, zarwno fizycznych, jak i psychicznych, jestem wdziczny losowi. Albowiem bez wzgldu na wszystko i wbrew pierwotnemu uczuciu gbokiego zawodu, to, co przeyem, wzmogo mj szacunek dla ludzi, i mam nadziej, e mimo * wpajanych nam pustych frazesw o wrodzonym czowiekowi dobru i piknie poznamy nasz prawdziw natur, zanim bdzie za pno. -i j Winien tu jestem gorce podzikowanie mojemu koledze i przyjacielowi, Josephowi Towlesowi, ktry niemaym kosztem dzieli ze mn przez pewien czas ycie wrd Ikw i sprawi, e stao si atwiejsze do zniesienia. Razem odkrylimy, e w pewnych warunkach zachowanie piknych stron natury ludzkiej jest niepodobiestwem. Nie ukazaem jego postaci na kartach tej ksiki, bo sam zamierza opublikowa swoje dowiadczenia. Jestem rwnie wdziczny Wydziaowi Antropologii przy Amerykaskim Muzeum Historii Naturalnej, ktry

sfinansowa moje badania, oraz profesorowi Harry'emu L. Shapiro i innym pracownikom tego wydziau za pomoc i czste listy ze sowami otuchy i zachty, dorczane mi w rozszczepionym na kocu kijku - co brzmi nieprawdopodobnie, ale byo stosowne w warunkach, w jakich przebywaem. Jake Page z czasopisma "Natural History" dopomg mi okazujc ywe zainteresowanie i prowadzc ze mn pniej dugie dyskusje; podobnie te suyli mi pomoc koledzy z Uniwersytetu w Hofstra i studenci, ktrzy pierwsi rnieli mono obserwowania klasycznych objaww zwizanych z trudnoci powrotu do normalnego ycia. Dzikuj Jerry'emu Bernsteinowi za wielogodzinne mudne sporzdzanie notatek z tam magnetofonowych. Uniwersytet Makarere w Kampali i dr Raymond Apthorpe udzielili mi schronienia, w ktrym mogem si w razie potrzeby ukry, i jestem im wdziczny nie tylko za tradycyjn gocinno, lecz i za konkretn i niezbdn pomoc w uzyskaniu zgody rzdu Ugandy na prac Josepha Towlesa i moj w latach 1964 - 1967 na zamknitym obszarze i to w okresie, w ktrym nasza obecno moga by kopotliwa. Nie wiem, w jaki sposb podzikowa Ikom, ktrzy traktowali mnie, jakbym by jednym z nich, czyli najgorzej, jak tylko mona. Czynili to z osobliwym wdzikiem, nawet wwczas kiedy umierali, i wyjawili mi wiele tajemnic dotyczcych mnie samego. Niestety mao co zdoaem im w zamian. Epulu, 5 czerwca 1971 roku Rozdzia pierwszy WIAT, KTRY PRZESTA ISTNIE Wszelkie opisy innych ludzi, innego sposobu ycia musz by do pewnego stopnia subiektywne, zwaszcza jeli - jak w przypadku antropologa - bierze si w tym yciu udzia. Tak zwykle bywa, czytelnik jednak ma prawo zna cele, nadzieje, oczekiwania i nastawienie autora w chwili przystpienia do bada, gdy sprawy te wywieraj niewtpliwy wpyw nie tylko na to, jak autor na wszystko patrzy, ale nawet na to, co widzi. W najlepszym razie jego opis jest tylko czciowo cisy i bezstronny. W tym wypadku sytuacja bya pomylniejsza, poniewa teren nie zosta dotychczas zbadany. Poza bardzo mglistymi i niejasnymi pogoskami nie mona byo niczego si dowiedzie o Ikach, albo raczej Teuso - jak wtedy sdziem - bo nie znano ich waciwej nazwy. Nawet gdybym bardzo chcia, nie mgbym wyrobi sobie z gry adnego sdu. Nic o nich nie wiedziaem, a prawd mwic, niewiele te mnie obchodzili. Mj wybr pad na Ikw dopiero w trzeciej kolejnoci, stanowili dla mnie ostatni szans, eby nie straci moliwoci pracy w terenie. Jeeli wic w ogle czym si kierowaem, to nie entuzjazmem, lecz raczej chci obiektywnej obserwacji. Bya to dla mnie zupena nowo. Dotd zawsze podchodziem z zapaem do wszystkiego, co robiem. Najpierw wzbudziy mj entuzjazm Indie, potem Afryka kolonialna, wreszcie Pigmeje kongijscy. Do Pigmejw jedziem ju trzy razy, za kadym razem z nie sabncym zapaem, ale charakter pracy stawia mnie waciwie poza nawiasem spoeczestwa osady. Gwnym moim celem by przez jaki czas powrt do puszczy Ituri i praca wrd mieszkacw osady, majca uzupeni obraz bada. Kiedy nadarzya si sposobno pracy w terenie, pomylaem najpierw o Ituri, ale ustawiczne zamieszki w pnocno-wschodnim Kongo uniemoli- ' wiy ten plan. Wtedy wyoni si drugi projekt, pod pewnymi wzgldami bardziej nawet obiecujcy i do ktrego byem nastawiony nie mniej entuzjastycznie. By to projekt powrotu do Indii i pracy na Andamanach wrd ludw Onge. Ongowie, yjcy bardzo daleko od Pigmejw z Afryki rodkowej, przypominali ich w zadziwiajcy sposb zarwno pod wzgldem fizycznym, jak i kulturowym. Nigdy ich nie zbadano dokadnie i cae lata yli w odosobnieniu na wyspie Anda-man May, na ktrej nie byo adnych obcych osad, a ktra byo dostpna tylko od morza, i to jedynie przez dwa miesice w roku, z powodu wysokiej fali przybrzenej. Jak zwy-gle kryy pogoski o ich ludoerstwie, prawie na pewno bezpodstawne, samo za odosobnienie, ktre innym wydawao si mao zachcajce, dla mnie oznaczao idealn i jedyn okazj do bardzo specjalnych i istotnych bada. Projekt spotka si z entuzjastycznym poparciem wszdzie, z wyjtkiem Indii. Powinienem by si domyli, e za grzecznymi, wymijajcymi odpowiedziami kryje si po prostu niech do wyranej odmowy, ale nie chciaem uwierzy, aby nawet spucizna dwch wiekw biurokracji brytyjskiej moga udaremni taki poyteczny projekt, i obstawaem przy nim do ostatniej chwili. Przekonano mnie w kocu, ebym mimo wszystko uda si do Indii i tam na miejscu przedstawi swoje argumenty, kiedy uprzejma korespondencja raptem si urwaa i dostaem krtkie, zwize pismo odmowne bez podania przyczyny. Pozosta mi ju tylko miesic czy dwa do chwili, kiedy musiaem wyruszy w teren, szybko wic nakreliem potrjny projekt bada w Afryce Wschodniej, gdzie istniao najmniejsze prawdopodobiestwo jakiegokolwiek urzdowego zakazu. Jeden projekt dotyczy zbadania rozproszonych grup wdrownych myliwych, znanych pod wspln nazw Ndorobo (Wandorobo), ktre nadal mona byo spotka w Kenii, Tanzanii i Ugandzie. Inn moliwo nastrczaa praca badawcza wrd kowali i rzemielnikw wyrabiajcych narzdzia z elaza. W obu dziedzinach badania byy bardzo potrzebne i kada z nich stanowia dostateczne uzasadnienie mojego pobytu w terenie. Trzeci moliwo stwarzay bardziej szczegowe badania maej samotnej grupy myliwych w grach odgradzajcych pnocn Ugand, Sudan i Keni. Zwrcia mi na nich uwag Elizabeth Marshall Thomas, ktra zetkna si z nimi podczas swojej pracy z Do-dosami w pnocnej Karamody. Podobnie jak w wypadku Ongw, projekt ten umoliwia dokonanie porwnania midzy dwiema bardzo rnymi grupami myliwych, yjcymi w zupenie odmiennych rodowiskach. Jednym z celw antropologii jest odkrywanie podstawowych zasad organizacji spoecznej, tote mae grupy spoeczne idealnie si do tego nadaj, a im bardziej s odosobnione, tym lepiej. Porwnanie rnych spoeczestw jest szczeglnie pouczajce, a poniewa nie udao mi si dowiedzie, czego si mona spodziewa po Teuso, zachowaem postaw raczej badacza-naukowca ni entuzjasty. Ale najdalej idce obiektywne zainteresowanie nie zdoao przytumi mojego uczucia zawodu, kiedy upady dwa poprzednio wybrane przeze mnie projekty.

Podkrelam to dlatego, e jednym z najtrudniejszych zada antropologa pracujcego w terenie jest nawizanie dobrych i przyjaznych stosunkw z ludmi, wrd ktrych bdzie mieszka, a nieprzychylne nastawienie z pewnoci nie uatwi mu pozyskania ich yczliwoci. Moe bym nawet zapomnia o Ituri i Ongach, kiedy ju dotarem do pnocnej Ugandy, gdyby od tej chwili wszystko ukadao si pomylnie, ale tak si nie stao. Krtki postj w Egipcie omal nie zakoczy si katastrof, a w Kenii dowiedziaem si, e wykonany na specjalne zamwienie Landrover jeszcze nie zosta dostarczony. Kiedy wreszcie dotar do Mombasy, okazao si, e niezupenie odpowiada sprecyzowanym uprzednio wymaganiom: ju podczas pierwszej spdzonej w nim nocy, w pobliu Kilimandaro, w ulewnym deszczu przekonaem si, e dach przecieka - i to wprost na posanie. Pierwotnie miaem zamiar przejecha Tanzani, a nastpnie poudniow i zachodni Ugand w poszukiwaniu Ndorobo i kowali - czyli dokona wstpnego sprawdzianu swoich moliwoci, zanim przystpi do trzeciego etapu projektu. Zarwno Ndorobo, jak i kowale byli trudno uchwytni, a zwoka spowodowana czekaniem na Landrover nie zostawia mi czasu na dokadniejszy rekonesans. Co wicej, samochd, pomalowany na kolor jaskrawoczerwony, posiada szczegln i wcale nie podan waciwo przycigania so10 11 ni, zwaszcza samcw w sposb oczywisty poszukujcych damskiego towarzystwa. Bya to jego staa waciwo i niezmienna cecha, podobnie jak przeciekajcy dach. W Ugandzie trway wanie rozruchy polityczne, gdy przybyem ^tam tu przed zamachem stanu, po ktrym Mil-ton Obote zosta dyktatorem i usiowa zabi kabak *. W Ugandzie nastpi dugi okres zacitych walk midzy pnoc a poudniem. Nie by to najszczliwszy omen dla pracy, ktr miaem prowadzi na pnocy, z inspiracji i dziki poparciu uniwersystetu z poudnia, a co gorsza, znaczne obszary kraju pooone najdalej na pnoc byy w ogle niedostpne, zarwno z powodu masowych grabiey byda, jak i zamieszek w poudniowym Sudanie. Na razie jednak zamach jeszcze nie nastpi i za porednictwem uniwersytetu otrzymaem tymczasowe pozwolenie na podjcie bada wrd Teuso, jak wci mylnie nazywalimy Ikw. Przed wyjazdem z Makarere zrobiem wszystko, co byo w mojej mocy, eby si dowiedzie czego wicej o ludziach i okolicy i opracowa jaki plan dziaania. Podobno tu przed drug wojn wiatow plemiona Teuso zachcano do osiedlania si w pnocnej Ugandzie, w wysunitym najdalej na pnoc masywie grskim, graniczcym od wschodu z Keni, a od pnocy z Sudanem. Dotychczas pdzili oni koczowniczy tryb ycia myliwych i zbieraczy, przemierzajc rozlege przestrzenie wszystkich trzech krajw. Dopiero wraz z uzyskaniem przez te pastwa niepodlegoci po drugiej wojnie wiatowej granice nabray wikszego znaczenia, jednake proces zasiedlania rozpoczto duo wczenie']. Jak si pniej dowiedziaem, wczesny sposb ycia Ikw rni si bardzo od obecnego. Terytorium, ktre maj teraz do dyspozycji, lece na zboczu midzy grsk granic Kenii i Ugandy a szczytem Morungole, na wschd od dzisiejszego Parku Narodowego Kidepo, byo niegdy ich prowizorycznym miejscem odpoczynku w dorocznym cyklu wdrwek. Dolina Kidepo, cignca si u stp gry Morungole, stanowia ich gwny teren owiecki. Miaa okoo pidziesiciu szeciu kilometrw dugoci i bya prawie cakowicie zamknita przez gr Morungole od poudnia i wscho-* j * K a b a k a, krl, wadca Bugandy, jednego z tradycyjnych krlestw Ugandy (przyp. konsultantki). 12 iu, acuch Didinga od pnocy i acuch Niangea od zachodu. Jedyne przejcie znajdowao si w jej poudniowo-zachodnim kracu. Dolina przez cay rok roi si od zwierzyny, ale w porze deszczowej podoe jej nasika wod i rozmika. W tym okresie wiksze zwierzta, zwaszcza sonie, zazwyczaj odchodziy stamtd albo przez poudniowo-zachodnie wyjcie, albo przez gry Didinga. Wtedy wanie myliwi ruszali za zwierzyn, zwykle przez acuch Didinga i dalej a do Sudanu, polujc, zbierajc po drodze dziko rosnce jarzyny, korzenie, jagody i z rzadka pozostajc w jednym miejscu duej ni kilka dni. Z kocem pory desz; czowej myliwi udawali si do pnocnej Kenii, na zachd t od Jeziora Rudolfa, i w drodze powrotnej na swoje zbocze zbierali mid, przede wszystkim w grach Zingout. Pniej w drodze do Ugandy wspinali si na wzniesienie majce okoo siedmiuset metrw wysokoci, szli dalej w kierunku Morungole i wracali do Kidepo. Kidepo niewtpliwie byo miejscem, gdzie spdzali znaczn cz roku, ale - wzorem wikszoci myliwych i zbieraczy - uzaleniali to w rwnej mierze od zasobw rolinnych, jak i od zwierzyny, gdy bowiem grupa pozostaje za dugo w jednym miejscu, warzywa i owoce wyczerpuj si jeszcze prdzej i gruntowniej ni pogowie zwierzyny. Przenoszenie si z miejsca na miejsce to dla ich sposobu ycia rzecz zasadnicza, a koczownictwo wcale nie jest, jak sdz niektrzy, bezmyln i bezcelow wczg. Przy tym zbieractwo i mylistwo, nawet na gruncie jaowym, nie jest a tak trudne i niebezpieczne, jak mogoby si zdawa. Myliwi i zbieracze nie myl o dniu jutrzejszym, zdobywaj wiee poywienie z dnia na dzie, ze spokojn pewnoci ludzi, ktrzy znaleli swoje miejsce w wiecie. I rzeczywicie je znaleli. Myliwy zna swj wiat jak mao kto i yje w zgodzie z tym wiatem, nie usiujc go sobie podporzd|S?owa. Dba pilnie o ochron rodowiska, wie dokadnie, ile i kiedy moe z danego miejsca czerpa. Wytyczy tras swych ; koczowniczych wdrwek w oparciu o t wiedz i to, co dla osb postronnych wydaje si niepewn egzystencj, daje mu przypuszczalnie wiksze poczucie bezpieczestwa, ni ma wielu rolnikw. Plony caorocznej pracy rolnika mog ulec zniszczeniu w cigu jednej nocy, gdy tymczasem myliwy straci najwyej tyle, ile nazajutrz znw zdobdzie. Po czci dlatego myliwi nie lkaj si si nadprzyrodzonych, wiod

13 proste ycie i wolni s od nerwic, ktre towarzysz postpowi. Zanim Kidepo zamieniono w Park Narodowy, a tym samym pozbawiono Ikw gwnych terenw owieckich, uprawiali oni dwa rodzaje mylistwa. Na otwartej przestrzeni polowali uywajc sieci, ale na wzgrzach albo w terenie grzystym, co si zdarzao najczciej, posugiwali si jedynie dzidami, ukami i strzaami. Kada technika wymagaa innego podziau ludzi na poszczeglne grupy, cho najwiksze znaczenie przypisywano zawsze wsppracy. Polowanie z sieciami, praktykowane w taki sam sposb przez ssiednie plemiona Aczoli, wymaga wsppracy mczyzn, kobiet i dzieci. Waciwie caa grupa, czasem okoo stu osb, wyrusza z wioski niosc sieci, dugie kije, dzidy, uki i strzay. Kije wbija si w ziemi, tak aby tworzyy szeroki uk, i zarzuca si na nie sieci, ktre cign si na dugo kilometra albo i wicej. Tak wyglda sytuacja idealna, ale nawet znacznie mniejsza liczba sieci, gdy si je starannie ustawi, daje podany skutek. Kobiety i dzieci peni rol naganiaczy wpdzajc zwierzyn w zastawione sieci. Czasami, eby sobie w tym pomc, podpalaj busz, bo bicie kijami w traw moe by zarwno niebezpieczne, jak i mao skuteczne. W okresie suszy poary buszu wybuchaj czsto, tote bywao nieraz, e caa grupa widzc pomienie zrywaa si, chwytaa kije, sieci i biega ustawi je przed sunc fal ognia. Czciej jednak poar mona przez jaki czas obserwowa i dokadnie przewidzie, w ktr stron si rozszerzy. Szczeglnie w nocy atwo jest odgadn kierunek ognia w buszu. Najpierw wida un na niebie poza grzbietem grskim, potem w ciemnociach ukazuj si pierwsze pomienie i stopniowo pezn po grani w d. Przypominaj ciek law wypywajc z krateru wulkanu, bo ogie nie sunie prost lini po zboczu ani go nie pokrywa, ale wolno i pewnie, strumieniami intensywnej czerwieni, spywa po zalesionych parowach. Myliwi bacznie obserwuj rozwj sytuacji i opracowuj strategi dziaania. Maj do czasu, aby rozpostrze sieci u wylotu paroww na dugo przed zblianiem si poaru. W ten sposb odcinaj zwierztom odwrt z kilku paroww, a nieco dalej ustawiaj jeszcze jedn cig lini sieci. W tym wypadku kobiety i dzieci niewiele maj do roboty, czekaj tylko w bezpiecznym miejscu, za drug lini sieci, a mczyni stoj na stray z dzi14 darni. Z pierwszym podmuchem dymu ukazuje si zwierzyna, czasem wychodzi ostronie, czasem pdzi aa olep. Zwierzta, ktre ujd z puapki pierwszych sieci, wpadaj w drugie, a te, ktre umkn na bok, mog wpa w rce chopcw uzbrojonych w uki i strzay. Ale takie polowanie zdarza si tylko raz na jaki czas i tylko po nim zostaje nadmiar misa, ktre warto suszy i przechowywa. Wysuszone miso mczyni i kobiety tygodniami nosz ze sob w skrzanych sakwach jako elazny zapas, kiedy przebywaj z dala od obozowiska zbierajc mid lub termity. Zazwyczaj nawet polowanie z sieciami nie dostarcza wicej misa, ni mona zje w cigu jednego lub dwch dni, bo z chwil zaspokojenia doranych potrzeb myliwi wracaj do obozu. Zabijanie nadmiernej liczby zwierzt uwaane jest za zbrodni, za grzech przeciwko prawom bos-rkim, i robi si to tylko przed dugimi wyprawami w tereny, na ktrych wynik polowania moe by niepewny, albo przed por zbierania miodu i termitw, kiedy ludzie dziel si na niewielkie grupki, zbyt mae, eby urzdzi polowanie z nagank, i caymi tygodniami wdruj w poszukiwaniu tych smakoykw. Polowanie z dzidami wymaga znacznie wikszego wysiku i daje gorsze rezultaty, chocia na codzienne potrzeby wystarcza. I tu wsppraca kobiet i dzieci jest podana, mimo e nie bior one bezporednio udziau w polowaniu, w ktrym naley podchodzi zwierzyn, nie za nagania j. Pomoc polega na odnoszeniu ubitej zwierzyny do obozu, eby mczyni mogli bez przeszkd polowa nadal. Kobiety zawsze trzymaj si w pobliu polujcych mczyzn i zajmuj si w tym czasie zbieraniem owocw i jarzyn. W zwizku z tym one take bior udzia w wieczornych naradach, podczas ktrych zapada decyzja, gdzie si bdzie polowa nazajutrz, gdy pody lene zebrane przez kobiety s w codziennym wyywieniu rwnie istotne jak miso. Oto jeszcze jedna charakterystyczna cecha spoeczestw zajmujcych si mylistwem i zbieractwem: wsppraca i rwno mczyzn i kobiet. Rola mczyzn jest tylko w pewnym stopniu dominujca i tylko dlatego, e polowanie uwaa si za zajcie bardziej pasjonujce i niebezpieczne (niebezpieczne w dwjnasb, gdy myliwi wierz, i zagraaj im rwnie siy nadprzyrodzone) i jako takie absorbuje ludzi znacznie bardziej ni zbieractwo. Trudno si przecie emocjonowa ifl 15 wykopywaniem korzeni czy zbieraniem jagd. A jednak, mimo e codziennej porcji rolin nie wita si z rwnym entuzjazmem co misa, kobiety czerpi satysfakcj z tego, e nie tylko dostarczaj duej iloci jada, ale e jest ono najpewniejszym rdem poywienia. Podczas codziennych wdrwek z mczyznami - albo osobno w maych grupkach strze- . onych przez jednego lub dwch starszych mczyzn - ko- ; biety uwanie obserwuj, co dojrzeje nazajutrz, co za tydzie, co za miesic. Mczyni potrafi przewidzie tras zwierzt z du dokadnoci, ale nigdy z tak pewnoci. Oprcz wielkich polowa z nagank udzia kobiet w polowaniu jest niewspmiernie mniejszy ni mczyzn, zwykle wic kobiety maj duo czasu na zbadanie okolicy i niekiedy zapuszczaj si nawet dalej ni polujcy mczyni. Ta cz Afryki Wschodniej, leca na pograniczu Sahary, nie jest bynajmniej urodzajna i nieatwo po niej wdrowa, tak jest poprzecinana przez strome i skaliste parowy. Dla tych jednak, co znaj j tak dobrze jak Ikowie, zawsze wystarczy poywienia - pod warunkiem e bd mogli przenosi si z miejsca na miejsce. Nawet dawniej, w najlepszych okresach, grupy kobiet wdroway czasami przez dwa lub trzy dni a po krace doliny Kidepo, na wzgrza pod gr Zulia w Sudanie. Jedynie podczas dorocznej wdrwki zwierzt, kiedy Ikowie porzucaj swoje obozowiska w pobliu gry Morungole, wszyscy czonkowie poszczeglnych grup stale przebywaj razem. | Dawniej nawet chaty majce suy przez duszy okres' czasu budowano z trawy, ktr ukadano na konstrukcji z erdzi przypominajcej igloo. Wznosi si je szybko i atwo, rwnie dobrze mona te w nich mieszka przez dwa lub trzy miesice, co przez dwa bd trzy dni. Mona je w kadej chwili porzuci bez alu i poczucia straty, stanowi wic

nieodzowny atrybut ruchliwego ycia myliwych. Ruchliwo ta suy take innym celom, nie tylko cile ekonomicznym: pozwala nieustannie tworzy nowe grupy, zale-: nie od wizw przyjani i skadu zespow roboczych, oraz uatwia zaegnanie ewentualnych sporw. Umoliwia take cige zmiany przywdztwa, a to dla nawykych do rwnoci myliwych jest rzecz wan. Za kadym razem, kiedy grupa si przenosi, obozowisko zostaje zbudowane nieco inaczej ni poprzednio. Ssiedzi, ktrych przyja osaba, buduj domy troch dalej od siebie, powstaj nowe przymie16 rza. Nawet w zaoonym ju obozie nietrudno jest porzuci k swj dom, albo - jeeli kto chce, eby wypado to draImatyczniej - zburzy go i zbudowa nowy w innym miej-Iscu, dajc w ten sposb wyraz niezadowoleniu. Jeeli kto l woli zachowanie mniej demonstracyjne, moe po prostu l przez wycignicie jednej lub dwch centralnych erdzi l przyczyni si do zawalenia chaty i uy tego jako wymw-jki do postawienia domu na przeciwnym kracu obozu. Pojcie rodziny jest bardzo szerokie, w yciu codzien-Inym najbardziej si liczy wsplne mieszkanie. Nawet w lobrbie obozu ci, co mieszkaj obok siebie, sami uwaaj jsi za spokrewnionych, choby nie czyy ich wizy krwi. (Natomiast rodzeni bracia, mieszkajcy w rnych czciach obozu, nie mwic ju o takich, ktrzy nale do rnych , mog si zupenie sob nawzajem nie interesowa. Pogrzeby chwili s dla myliwych najwaniejsze, wic nawet Ite tak trwae zwizki biologiczne staj si elastyczne, a okre-|lenia: rodzice, dzieci, bracia, siostry, oznaczaj raczej obec-le zwizki przyjani i odpowiedzialnoci ni cokolwiek in-lego. Wizy spoeczne czsto s tak samo wane jak rodzinie, ale nie zawsze, i w razie jakich zatargw pokrewiestwo schodzi na dalszy plan. Nie moemy wic mwi o rodzinie jako o prostej podstawowej komrce spoecznej w sensie biologicznym, ekonomicznym czy jakimkolwiek innym. W najlepszym razie rodzina w biologicznym sensie tego sowa, to znaczy m, ona i dzieci, stanowi gotowy model jednostki spoecznej iolnej do wsppracy. Model ten mona rozbudowa czc alka lub kilkanacie rodzin w wiksz jednostk, ale jest |to typowe raczej dla plemion osiadych ni dla wdrownych ayiwych. W spoeczestwie myliwych dzieci wychowuje tak, aby uwaay wszystkich dorosych za rodzicw, a wszystkich rwienikw za rodzestwo. Zreszt te konkret-ie i najwaniejsze zwizki ulegaj zmianom, jeeli zmie-lia si skad grupy, ktra opuszcza jeden obz i zakada na-btpny gdzie indziej. Ikowie, podobnie jak inne plemiona, paktowali sprawy pokrewiestwa przede wszystkim pod k-em jego znaczenia spoecznego, co znalazo wyraz w a-|Lwym przystosowaniu si do gwatownych i katastrofalnych zmian, ktre zaszy, gdy ograniczono im swobod porusza-iia si i zakazano polowa^Jiodzina po prostu przesta-istnie. Ikowie, ludzie gr 17 rodowisko naturalne jest w ruchliwym spoeczestwie myliwych zawsze i niezmiennie gwnym spoiwem, ktre ich czy, ktre daje im poczucie wsplnoty; wok tej osi obraca si ich ycie. Ze rodowiska maj wszystko, co niezbdne: ywno, ubranie i schronienie, a czsto przypisuj mu take waciwoci metafizyczne. Pigmeje Mbutu zamieszkujcy wilgotne lasy tropikalne uwaaj las za dobroczyn-* ne bstwo, podobnie te Ikowie, yjcy w swojej skalistej grskiej fortecy, traktuj gry jako wyczn wasno. Lu- > dzie i gry nale do siebie i s ze sob zwizani w sposb nierozerwalny. Nie znaczy to wcale, e Ikowie nie potrafiliby y, polowa czy uprawia ziemi na rwnym, jaowym paskowyu, cigncym si u podna gr. S tak samo inteligentni jak my wszyscy, a jednoczenie odznaczaj si wiksz bystroci, atwiej si ucz i przystosowuj do otoczenia ni wikszo ludzi. A jeli chodzi o gry, ich zdolno przystosowania si przekracza wszelkie granice. Ikowie bez gr nie byliby Ikami, podobnie jak gry bez Ikw - tak oni twierdz - nie byyby ju tymi samymi grami, a moe by w ogle przestay istnie. Podczas gdy lasy tropikalne maj w sobie co ze wiata czarw, to due wysokoci maj w sobie co odurzajcego. Powietrze odznacza si dziwn waciwoci, ktr mona wyczu, a nawet zobaczy, gdy dziki niej wszystko dokoa zabarwione jest w specyficzny i nieokrelony sposb. Wiadomo, e wygld rzeczy jest tu zudny, nic nie znajduje si ani tak blisko, ani tak daleko, jak to si wydaje, kolor moe by taki czy inny, a gra wiate i cieni zmienia si nieustannie. Same gry sprawiaj wraenie jakby - niczym Ikowie - byy w cigym ruchu. I wspistniej tak, gry i Ikowie, zlewajc si w jedn cao. Wielu z tych rzeczy dowiedziaem si jeszcze przed wy-l jazdem z Kampali, a to, czego si domylaem, znalazo po-j twierdzenie, kiedy dotarem w gry - chocia nieco inne,/ ni mogem si spodziewa. Jeszcze bardziej odbiegay od rzeczywistoci moje wyobraenia o tym, w jaki sposb urzdz si wrd Ikw, gdzie bd mieszka i czego si dowiem. Gdybym wiedzia, co mnie czeka, pewno bym tam nie pojecha, ale na razie spdziem jeszcze kilka dni w nastroju spokojnego optymizmu. Nie wiedziaem, jak dostan si w gry, ale gdyby Landrover zawid, byem gotw i pieszo choby jak najdalej. Ju w Nowym Jorku zaczem si przy18 gotowywa do dugich wysikw fizycznych, chodzc pieszo z pracy i do pracy z Dwudziestej Pierwszej Ulicy na Siedemdziesit Sidm. Trening ten w Nowym Jorku wydawa si bardzo intensywny, tu jednak okaza si niedostateczny. Oczami wyobrani widziaem, jak zjawiam si w grach i jak wita mnie gocinne, przyjazne plemi. W Afryce tylko tak mnie dotychczas przyjmowano, tote nie widziaem powodu, dla ktrego z Ikami miaoby by inaczej. Nie zastanawiaem si gbiej nad ich warunkami ycia, bo radziem sobie doskonale w krgu podbiegunowym i pod zwrotnikami, na pustyni i w puszczy. Due wysokoci mnie nie przeraay, bo spdziem pewien czas w Himalajach. Poniewa yem ju wrd Pigmejw, ktrzy jedz wszystko, co si rusza, nie przejmowaem si te spraw poywienia. Sowem, traktowaem ca rzecz beztrosko, zupenie jakbym si wybiera za miasto na weekend. Jeli,chodzi o moje przewidywania, nie miaem ani sprecyzowanych nadziei, ani sprecyzowanych obaw - tak zreszt

by powinno. Nic atwiejszego, jak rozpoczyna badania w terenie, liczc z gry na znalezienie dowodw potwierdzajcych takie czy inne hipotezy, wwczas bowiem z reguy znajdujemy to, co chcielimy znale. Przeprowadzajc selekcj zjawisk, nie dostrzegamy penego obrazu rzeczywistoci. Mnie zaleao przede wszystkim na porwnaniu w oglnych zarysach dwch spoeczestw myliwych i zbieraczy (Pigmejw i Ikw), yjcych w zupenie odmiennych rodowiskach. Chodzio mi o ustalenie faktw, nie za o sprawdzenie jakiej teorii: tym mona si byo zaj pniej. Postawiem sobie zadanie niezbyt ambitne, ale praktyczne i konkretne. Bdem jest mniema, e mae spoecznoci s "prymitywne" i "nieskomplikowane", mimo e takie mog si nam z pozoru wydawa. Zwaszcza spoecznoci myliwych i zbieraczy sprawiaj mylne wraenie spoeczestw zorganizowanych w sposb prosty i atwy, ale wraenie to dalekie jest od prawdy. Prawd jest moe fakt, e w wyniku typowej dla nich organizacji powstaje prosty i funkcjonalny ukad zwizkw midzyludzkich, i to wanie najbardziej rzuca si w oczy licznym badaczom, ktrzy wrd takich spoeczestw pracuj. Jeeli z obserwacji maych spoecznoci mona si czego dowiedzie o istocie spoeczestwa, to mona te nauczy si czego o zwizkach midzyludzkich - bdzie to 2" 19 informacja rwnie cenna i wana. Im mniejsza spoeczno, tym mniejszy si kadzie nacisk na ukad formalny, a tym wikszy na zwizki midzy poszczeglnymi ludmi i caymi grupami, od tych zwizkw bowiem zaley bezpieczestwo i utrzymanie si przy yciu. W rezultacie - co mylnie wydaje si takie proste - u myliwych znajdujemy czsto wszystkie te cechy, ktre tak u ludzi podziwiamy: uprzejmo, hojno, troskliwo, serdeczno, uczciwo, gocinno, yczliwo, miosierdzie, lito i wiele innych. Brzmi to jak imponujcy wykaz cnt i byoby nim w istocie, gdyby to byy cnoty, nie s nimi jednak dla myliwych. Albowiem w ich malutkim zwartym spoeczestwie s to cechy konieczne do przetrwania, bez nich przestaliby istnie. Jake daleko odesza nasza cywilizacja, w ktrej kady odznaczajcy si choby poow tych zalet wanie dlatego miaby trudnoci z przetrwaniem, a jednak wci jestemy skonni myle, e cechy te s czowiekowi niejako wrodzone. Nie zastanawiaem sie^ nad tym specjalnie, ale podobnie jak si miaa rzecz z warunkami ycia, tak te zaoyem z gry, e Ikw bd charakteryzoway te same zalety. Przeyem wstrzs, kiedy wyszo na jaw, jak bardzo si pod kadym niemal wzgldem myliem. Teuso nie nazywali si Te-uso, ale Ikowie, nie byli myliwymi, tylko rolnikami, ich wioski grskie dostarczay bardzo lichego schronienia, poywienie nie nadawao si do jedzenia po prostu dlatego, e go stale brakowao, a ludzie okazali si tak nieyczliwi, niemiosierni, niegocinni i nieuyci, e trudno o gorszych. Te bowiem cechy dodatnie, ktre tak wysoko cenimy, u Ikw po prostu nie maj racji bytu i nawet bardziej ni w naszym spoeczestwie prowadz do ruiny i zagady. Okazuje si wic, e nie s to bynajmniej gwne i podstawowe cechy ludzkie - to zbytek, na ktry moemy sobie pozwoli w czasach dostatku, albo te po prostu mechanizm zapewniajcy przetrwanie i bezpieczestwo. W sytuacji, w ktrej znaleli si Ikowie, kiedy do nich jechaem, nikogo nie sta na taki zbytek, a czowiek odarty ze wszystkiego, co zbdne, ukazuje si w swojej nagiej, pierwotnej postaci i w sposb rwnie pierwotny walczy o przetrwanie. Przepa dzielca nas od zwierzt, ktr si tak chepimy, nagle kurczy si i znika, z tym e w porwnaniu z ludmi zwierzta wypadaj lepiej i moemy u nich znale duo wicej owych cech "ludzkich" ni u Ikw. Jednake zwizek midzy 20 przyczyn a skutkiem jest tutaj tak niewtpliwy, e trudno Ikw wini czy nawet krytykowa, mona ich co najwyej podziwia, e mimo wszystko przetrwali. To tak, jakby niemody ju czowiek stojc nago w azience spojrza przypadkiem do lustra. Musi wwczas sam przed sob przyzna, e ciao z brzuszkiem nie jest ju tak pikne jak niegdy, o ile w ogle byo niegdy pikne, i szybko wkada ubranie, eby dla spokoju wasnego i otoczenia przywrci iluzje. Pikna istot ludzka, podobnie jak pikne ciao, to mit ustawicznie podtrzymywany przez samouud, w ktrej ludzie celuj. Istotnie ju po kilku miesicach spdzonych z Ika-mi, czowiek skania si do przypuszczenia, e jeli w ogle istnieje jaka "zasadnicza cecha ludzka", to jest ni zakamanie.1 Ale wszystko to na razie nie przechodzio mi wcale przez myl, kiedy jaskrawoczerwony, nieszczelny, przycigajcy sonie Landrover wiz mnie na pnoc do czekajcych tam szakali. 1 Po kilku miesicach spdzonych wrd Ikw miaem sposobno powici im rozdzia w ksice Tradition and Change in African Tribal Life (Tradycja a przemiany w yciu plemion afrykaskich, World, 1966). Rni si on zasadniczo od niniejszego rozdziau i kae mi wtpi o wartoci pracy badawczej w terenie. Co prawda bya to cile opisowa relacja, prba rekonstrukcji ycia Ikw w cigu przecitnego roku, ale gdybym przyby w innym czasie, wtedy gdy gd na dobre tam zapanowa, mgbym si nigdy nie dowiedzie, e Ikowie maj take swoje dobre strony, te, ktre opisuj w tamtej ksice. Uwaam, e obydwie moje relacje s wierne, a rnica midzy nimi dowodzi tylko, jak powierzchowne jest w czowieku dobro, a jak silna i gboka wola ycia. Ikowie, kiedy mog sobie na to pozwoli, tak jak my wszyscy s uprzejmi, szczodrzy, weseli i beztroscy. W cigu pierwszych dwch miesicy widziaem u nich resztki tych uczu i widziaem, jak prawie z dnia na dzie zostay one wyparte przez podstawowy, tkwicy w nas wszystkich instynkt samozachowawczy (przyp. autora). Rozdzia drugi PRZEDWCZESNY ZACHWYT Droga z Kampali do Moroto wiedzie przez yzn, pagrkowat okolic na wschd, prawie do granicy Kenii, a w Tororo skrca na pnoc do Mbale. Tam musiaem zgosi si na posterunek policji i dosta pozwolenie na dalsz podr do Moroto drog biegnc dziaem wodnym. Policjanci uprzedzili mnie lojalnie, e robi to na wasn odpowiedzialno, i ostrzegli, ebym si nigdzie nie zatrzymywa. yczyli mi szczcia i egnali tak, jakbym mia nigdy ju nie wrci. Ale dzie by pikny, soneczny, niezbyt gorcy i kiedy na pnoc od Mbale zjechaem ze

wirowanego gocica na botnisty odcinek drogi wiodcej na rwnin, czuem si znakomicie. . W dolinie byo znacznie gorcej, a botnista droga zamienia si w suchy, wyboisty trakt. Bujna, zielona okolica z licznymi plantacjami bananw nagle si skoczya, u podna gry Elgon rozwara si wielka paska rwnina, spkana i brunatna, a w dali na tle mglistego nieba wida byo postrzpiony masyw gry Kadam (zwanej te Debesien.) Kiedy minem ostatni posterunek policji, cay ten wiat sta si moj wyczn wasnoci. Jeszcze wida byo w tylnym lusterku budynek policji, a ju znalazem si w niewiarygodnej i rozkosznej samotnoci. Przede mn ani ladu ywej istoty, powietrze cikie, bez najlejszego powiewu, nigdzie adnego ruchu, wszystko jakby zastygo, nawet wielki tuman kurzu nie kbi si za samochodem, lecz wisia nad drog zlewajc si powoli z bezbarwnym niebem. Minem pierwsze stado byda strzeone przez wysokiego chudego chopca wspartego o dzid. Zauwayem je dopiero wwczas, gdy ju znikao w chmurze pyu, odniosem wraenie, e nawet cae to stado zastygo w bezruchu. Oznaki ycia wida byo dopiero nie opodal Kadamu, gdzie w pobliu jakiej kolonii winiw powstaa spora wioska. Na przydronym targu zebra si wielki tum zoony z dwudziestu albo trzydziestu osb, a jeszcze kilkanacie nadcigao z rnych stron. wiat nagle wyda si przeludniony. Mimo jednak zgieku i oywienia miaem nadal wraenie, e wszystko pozostaje nieruchome i bezbarwne. Wszelki ruch odbywa si w zwolnionym tempie, a rnice w kolorze byy niedostrzegalne, niepostrzeenie stapiay si ze sob, szary z brunatnym - skay z kurzem. Moe ten widok wydawa si pospny i monotonny, ale w rzeczywistoci takiego wraenia nie sprawia. By to po prostu zupenie inny wiat, yjcy w innym rytmie. Nawet fakt, e mczyni w wikszoci mieli na sobie jedynie sanday i jak szmat przewieszon przez rami albo zawinit na gowie, nie budzi zdziwienia, nagie ciaa stanowiy po prostu naturalny skadnik tego szarobrunatnego wiata. Moe wanie ta naturalno sprawiaa, e krajobraz nie by wcale smtny i opuszczony. Od lat nie czuem si tak dobrze i swobodnie. Wkrtce po tym przebysku ycia okryty kurzem trakt sta si wyboisty i zacz si wspina na pnocne zbocze Kadamu. Minem po drodze osiedle plemienia Didingw, uchodcw z Sudanu, ktrzy w pocie czoa - cho rwnie w zwolnionym tempie - usiowali nakoni mizerne pola uprawne do wydania plonw, ale potem ju nie spotkaem nikogo. Droga wioda dalej dziaem wodnym, po obu stronach na wschd i na zachd rozcigay si pikne widoki, a potny zarys gry Kadam rozpywa si we mgle. Ponownie spotkaem kilku przedstawicieli plemienia Karamodongw ze stadem byda liczcym kilkaset sztuk. Byli wychudli, bezbarwni i powolni, jak wszyscy tutaj, i dziwiem si, e to wanie maj by owi groni bandyci i grabiecy," przed ktrymi mnie ostrzegano. Pozdrowiem ich ruchem rki, ale nie doczekaem si adnej reakcji, nie okazali nawet ladu zainteresowania na widok tak bezsensownie marnowanej energii, spogldali tylko ani przyjanie, ani wrogo, lecz dziwnie agodnie. Jechaem ju teraz zgodnie z tutejszym rytmem ycia, wolno i bez popiechu, a jaskraw czerwie samochodu dawno pokry brunatny py Karamody. W kocu, kiedy przestaem macha rk i ograniczyem si do lekkich skinie l l 22 23 gowy, bo byem zaenowany, e moje przyjazne gesty s tak ostentacyjnie ignorowane, zauwayem, e szarobrunatne gowy z powag odwzajemniaj mi ukon. Przypuszczam, e w gr wchodzi tu trema, jak wielu antropologw odczuwa za kadym razem przed przystpieniem do bada w terenie. Sam mam trem nawet wracajc na teren dobrze mi znany, zawsze czuj podobny ucisk w doku na myl, e mnie tam nie zechc i nie zaakceptuj, e nie zdoam zrozumie ani sowa z tego, co ludzie mwi, a im nie bdzie zaleao na tym, eby zrozumie, co ja mwi. Za kadym razem jestem przekonany, e to wszystko nie ma sensu, i dlatego usilnie staram si pokaza, jaki jestem przyjazny i sympatyczny. Wywouje to zawsze t sam zrozumia reakcj: najwysz ostrono i nieufno, przez co sytuacja staje si jeszcze trudniejsza. Ale tym razem jeden dzie jazdy wystarczy, eby przemc trem, a przypomnienie sobie dobrze znanej lekcji zajo mi kilka godzin zamiast kilku tygodni. Zatrzymaem si przy szerokim, zaronitym traw rowie; ktry od czasu do czasu najwidoczniej zamienia si w rzek. Przewieszony nad nim most by zerwany, wysiadem wic, eby sprawdzi, w ktrym miejscu mog przejecha przez wyschnite koryto. Ktem oka dojrzaem zbliajcych) si z tyu trzech mczyzn z dzidami i oyy we mnie sowa przestrogi, ktrymi egnali mnie policjanci w Mbale.-Gdyby tylko to byo moliwe, ruszybym czym prdzej przed siebie, ale staem ju prawie na mocie i cofn si mogem tylko wprost na trzech przedstawicieli plemienia Karamo-dongw, co w danym momencie nie wydawao mi si najwaciwsze, Po chwili dwch z nich stao ju przy drzwiczkach, a trzeci - po stronie kierowcy - wetkn gow przez otwarte okno, rozejrza si uwanie po wntrzu samochodu i dopiero wtedy spojrza na mnie. Umiechn si szeroko, uka-" ujc wszystkie zby, i natychmiast znw przybra kamienny wyraz twarzy. Omielio mnie to na tyle, e postanowiem si odezwa, a poniewa nie znaem ich jzyka, powie4 dziaem zdawkowo: "Hej!" Odpowiedzieli mi co rwnie! zdawkowo i wolno odeszli. Zobaczyem ich dopiero wwczas^ gdy byli ju po drugiej stronie koryta, kiwali na mnie pokazujc, ktrdy mam przejecha. Zanim dotarem na drugi brzeg, zniknli mi z oczu. Kiedy pnym popoudniem dojechaem do Moroto, nie 24 zdziwi mnie ju widok wysokich, powcigliwych, zupenie nagich mczyzn przechadzajcych si statecznie po gwnej ulicy (byo to po prostu sto metrw utwardzonej nawierzchni). Czasem ktry wstpowa do sklepu albo znika w barze. Zdziwio mnie jednak, e rozmawiajc z kim, kto ma na sobie ubranie, czonkowie plemienia Karamodongw przez grzeczno starali si przykry kawakiem szmaty, a poniewa by za may, eby si nim owin, poprzestawali na osoniciu tyu i tak - z przodu nadal zupenie nadzy - uprzejmie kontynuowali rozmow. Wkrtce rzucali mi si w oczy tylko ludzie ubrani. Wida byo, e jest im gorco, niewygodnie i e czuj si nieswojo.

Zaparkowaem samochd pod wielkim cienistym drzewem w pobliu domu noclegowego i zaczem si ju cieszy perspektyw bada. Zarzdca by uprzejmy i gocinny, ale powiedzia, e bez zgody rzdu nie moe sam wyda mi pozwolenia na jazd w gry, gdy na granicy Sudanu trwaj zamieszki zbrojne, a na caym obszarze Ugandy, Kenii i Sudanu nasilaj si wci grabiee byda. Grabiee s plag nawet w najlepszych latach, a szczeglnie w okresach suszy, ten rok za by zdecydowanie rokiem suchym. W kocu pozwoli mi dojecha do Kaabongu, gdzie miecia si ostatnia placwka administracyjna, i tam zaczeka na oficjaln zgod. Zaproponowa, ebym wzi ze sob tumacza, zaangaowaem wic chopca z plemienia Aczoli, imieniem Marcin, ktry zna suahili i jzyk plemienia Karamodongw, ale prawie nie mwi po angielsku. Zaofiarowa mi swoje usugi, kiedy wrciem pod cieniste drzewo, gdzie miecia si rwnie kwatera gwna grupy pracujcych tu geologw. Marcin wyda mi si idealnym nabytkiem, bo nie wiedziaem, jakie s stosunki midzy Teuso i Karamddongami, a nie chciaem zrobi faszywego kroku i zjawi si z tumaczem z wrogiego plemienia. Niestety, tak si zoyo, e kady krok by krokiem faszywym. Zarzdca przy poegnaniu ostrzeg mnie po przyjacielsku, ebym - bdc ju w grach - nie zblia si do granicy sudaskiej bez eskorty policji. Zwierzy mi si ze swoich kopotw i wyrazi ch skorzystania z wszelkich -wnioskw, jakie moe przynie moja praca badawcza. Takie zainteresowanie i gotowo wsppracy nie zdarza si czsto, tote czuem, e mj entuzjazm ronie z minuty na minut. 25 i ! l I. Zaopatrzony w list polecajcy do wicezarzdcy w Kaabon-gu, opuciem Moroto i wraz z dziwnie zaniepokojonym Marcinem, pask, wysuszon drog ruszyem dalej na pnoc. Po obu stronach drogi cigny si ogromne obszary jaowej, spkanej od aru ziemi, poronite ciernistymi krzewami. Ju po kilku kilometrach jazdy okazao si, e Marcin, ktry poprzednio twierdzi, e dobrze zna Kaabong, nie wie nawet, gdzie ta miejscowo ley. Znalelimy wreszcie waciw drog, lecz wkrtce wjechalimy w sam rodek wielkiego stada byda; pasterze uciekli w krzaki, a Marcin na ich widok wpad w panik. Powiedzia, e s to Turka-nie z Kenii, grabiecy byda. Turkanie maj opini jednego z najdzikszych plemion Afryki Wschodniej i chocia wydao mi si dziwne, e pdz skradzione bydo w biay dzie, i to tak blisko Moroto (gdzie miecia si kwatera gwna armii ugandyjskiej), to z drugiej strony tak raptowna ich ucieczka bya rwnie bardzo podejrzana. Tu i wdzie widzielimy wielbdy pasce si razem ze stadem, widomy znak ssiedztwa pustyni. Monotoni paskiego krajobrazu urozmaicay stokowate pagrki rysujce si w oddali niczym nagie, martwe wyspy pord oceanu. Wzdu caej trasy nie spotkalimy ani jednej wioski. Czasem przebiegaa nam drog antylopa, nieliczni za pasterze, jakich z daleka widzielimy, uciekali, nim zdyem podjecha bliej, niektrzy nawet w popochu rzucali dzidy. Marcin si martwi, czy s to Turkanie, czy Dzie, ja znw mylaem z niepokojem o niebezpieczestwie, na jakie naraone s ich genitalia podczas tej desperackiej ucieczki przez cierniste zarola. Ale nie odczuwaem ju gwatownej potrzeby demonstrowania przyjaznych uczu, nie zatrzymywaem si wic, tylko z rosncym uczuciem niepokoju jechaem dalej ponaglany przez Marcina, ktry twierdzi, e zginiemy, jeeli przed zmrokiem nie dotrzemy do Kaabongu. Pniej droga skrcia gwatownie na zachd i biega w gr po dugim zboczu, na ktrego kracu czeka nas widok zapierajcy dech w piersiach: potne pasmo strzelistych, postrzpionych gr cignce si na pnocy przez cay horyzont. Kiedy skrcilimy na pnoc i podjechalimy troch bliej, gry wyday si jeszcze bardziej niesamowite: ich skate, kociste palce sigay nieba, a cao przypominaa fantastyczny krajobraz ksiycowy. W agodnym popoud26 niowym wietle widok by szczeglnie pikny i po caodziennej jedzie w skwarze, pyle i olepiajcym blasku soca poczuem wielk ulg na myl, e wanie w tych grach mam zamieszka. Droga wzniosa si po raz ostatni, a potem opada agodnie wprost do Kaabongu, przyjemnej mieciny skadajcej si z kilku glinianych chat, baru, szpitala i dwch czy trzech somalijskich sklepw. Troch dalej, na niewielkim wzgrzu, wida byo okrge kwatery policji, a pniej dom wicezarzdcy i miejscowy dom noclegowy. W Moroto nie skorzystaem ze schronienia oferowanego przez dom noclego\vy, ktry - jak si pniej przekonaem by tani, wygodny i dobrze zaopatrzony, ale teraz, po jedzie przez ca pnocn Karamod, spragniony byem odrobiny komfortu, tote udaem si w kierunku oznaczonym na starannie wymalowanym drogowskazie. Marzenia o komforcie rozwiay si na widok niskiego betonowego baraku krytego blach falist, z trojgiem otwartych na ocie metalowych drzwi ukazujcych go betonow posadzk i trzy wntrza, puste, jeli nie liczy pajczyny i pajkw. Zapewne stracibym resztk nadziei, gdybym wiedzia, e w porwnaniu z tym, co mnie czeka, dom ten jest luksusowym pensjonatem. Na razie jednak zoyem tam tylko swj baga, a sam zainstalowaem si w samochodzie, ktry przeksztaciem w tymczasowe biuro, kuchni i sypialni. Wicezarzdca przyj mnie bardzo uprzejmie i posa po dwch chopcw z plemienia Teuso, ktrzy od roku uczyli si w pobliskiej szkole misyjnej. Chopcy przybyli nazajutrz wyszorowani i schludni jak ywa reklama propagowanej przez misj czystoci, i wkrtce si okazao, e chocia bardzo sabo znaj angielski, mog udzieli mi wstpnych lekcji swojego jzyka bez pomocy Marcina, ktrego znajomo jzyka karamodong bya rwnie wtpliwa jak ich znajomo angielskiego. Po dwch dniach spdzonych w Kaabon- -gu Marcin stwierdzi, e wcale nie jest pewien, czy chce zosta w Karamody, a ju z pewnoci nie chce jecha w gry. W pobliskiej wsi Kasile spotka krewnego, ktry jest nauczycielem i ktry obieca skontaktowa go z kilkoma mieszkajcymi tam przedstawicielami plemienia Teuso, dopiero potem wic bdzie mg zdecydowa ostatecznie, czy ze mn zostanie. Mogem wic bez przeszkd pracowa z Piotrem i Tomaszem, ktrych na czas lekcji ze mn zwolniono ze szkoy. Ich nauczyciel specjalnie przyszed si prze-

27 lin kona, czy to wszystko prawda, bo nie sysza nigdy, eby kto chcia si uczy jzyka Teuso - nawet miejscowi Karamodongowie ich nie rozumiej. Chopcy przychodzili regularnie, wypijali niezliczone iloci mocno sodzonej herbaty i dziki tym lekcjom rozporzdzaem wkrtce niezym zasobem okoo czterystu sw oraz zdoaem si zorientowa w zasadach gramatyki. Nauka nie sza mi atwo i z wieloma subtelnociami wymowy nie mogem sobie da rady. Spgoski implozywne i wybuchowe nastpoway po sobie z byskawiczn szybkoci, i nie potrafiem odpowiednio wywiczy mini twarzy. Wielu subtelnoci nawet nie syszaem, dopki lingwista angielski, Archie Tucker, nie skorzysta z mojego zaproszenia i nie przyjecha zobaczy, co to za niezwyky jzyk, bo z pewnoci * nie nalea ani do sudaskiej, ani do bantuskiej grupy jzykw. W kocu z niema satysfakcj oznajmi, e najbliszy mu jest klasyczny jzyk egipski! Na razie, nie majc pojcia o jego historycznej doniosoci, zmagaem si z jzykiem teuso i jak to byo do przewidzenia, im wicej umiaem, tym rozmowniejsi stawali si Piotr i Tomasz. Po tygodniu zdradzili mi, e plemi wcale nie nazywa si Teuso - to tylko jedna z nazw, ktr okrelaj ich okoliczne "obce" plemiona. Naprawd za nazywaj si Ikowie, a mwi jzykiem' iketot. Ju od jakiego czasu powziem co do tego podejrzenia, ale na pytanie, czy rzeczywicie nazywaj si Teuso, zawsze otrzymywaem odpowied twierdzc, dopki nie zdecydowali si powiedzie czego wrcz przeciwnego. Przekonaem si pniej, e ten zwyczaj panuje wrd wikszoci Ikw. To jakby gra polegajca na tym, eby kogo jak najskuteczniej okpi i oszuka. A kiedy si ju udowodni swoje zdolnoci w tym kierunku, ma si dodatkow przyjemno powiedzenia ofierze prawdy. Ile razy miaem w przyszoci sysze te sowa: "Ale nie wierzysz chyba w to, co mwilimy?" Antropolodzy maj jednak swoje sposoby wydobywania prawdy z niechtnych rozmwcw i po pewnym czasie nauczyem si gra w t podwjn gr rwnie dobrze jak Ikowie. Ranki spdzaem zwykle na samodzielnym powtarzaniu lekcji, a potem spacerowaem po Kaabongu i okolicy zawie> * Dziwne, bo ten sam Archie Tucker oraz M. Bryan zaliczaj teuso do jzykw pnocno-wschodnio-sudaskich (przyp. konsultantki). 28 rajc znajomoci z pasterzami byda plemienia Dodosw. Jak wiele innych plemion w tej czci Afryki Wschodniej, posuguj si oni jzykiem karamodong, i kiedy usiowaem wyprbowa na nich to, czego si nauczyem, patrzyli na mnie z nie ukrywanym zdumieniem. Potem, ju po suahi-lijsku, mwili, e brzmi to podobnie do mowy Ikw i na nic mi si nie przyda, bo tylko Ikowie rozumiej ten jzyk, a przecie z pewnoci nie zamierzam rozmawia wanie z nimi. Okrelali Ikw podobnie jak wicezarzdca: nieznoni, nieuczciwi, kamliwi, przewrotni. Dodawali jednak, e Ikowie pomagaj im dokonywa grabiey na ssiednich plemionach. Piotr i Tomasz, ktrzy zawsze mwili unisono, zaprzeczyli temu stanowczo, przez co historia zyskaa na prawdopodobiestwie. Gabriel, modzieniec z plemienia Dodosw, by moim najlepszym i najsympatyczniejszym przewodnikiem. Zabra mnie do swojego domu, z dum pokaza pola uprawiane przez postpowego ojca i chwali rzdowy plan ograniczenia hodowli byda na rzecz rozwoju rolnictwa. Opowiedzia mi, e jego rodzina miaa due stado byda, ale kilka lat temu skradli je Turkanie. Od tego czasu caa rodzina z powodzeniem zajmuje si rolnictwem. Gabriel opro-, wadzi mnie po okolicy nadajc rozmaitym fantastycznym wystpom skalnym takie opisowe nazwy jak: prcie, pochwa, echtaczka, zadek i inne, mniej interesujce czci ciaa. Szczeglnie ubawi mnie fakt, e nad misj katolick wznosia si "Pochwa", zesp ska zwany take "Bram Wjazdow". Ale cay entuzjazm Gabriela dla nowoczesnoci, szk, rolnictwa nagle wyparowa, kiedy pewnego dnia natknlimy si na zbir kamykw lecych w porzdnie uoonych kupkach na ziemi. Gabriel natychmiast uklk i podnoszc kamyki przemawia do nich. Wyjani mi, e to gra dziecica przedstawiajca zagrod (borna *) bogacza pen byda. Na moj prob zrekonstruowa j, dodajc wybieg dla cielt, zagrod dla dojnych krw i inn zagrod dla kz. Rozdzieli kamienie na odpowiednie grupki i pokaza, jak s wyszczerbione, eby przedstawia rne ksztaty rogw, z ktrych kady ma swoj nazw. Kamienie zostay rwnie * Kursyw oznaczono wystpujce tylko po raz pierwszy terminy iketockie, dalej ze wzgldw graficznych wyrazy te nie s wyrniane (przyp. red.). 29 ! l dobrane starannie pod wzgldem koloru i wielkoci, na ktre Dodosowie maj take specjalne nazwy, wobec tego kady kamie, tak jak w rzeczywistoci kada sztuka byda, nazywa si inaczej. Gabriel opowiedzia mi, e mia kiedy swoje wasne ulubione cieltko, ktremu piewa piosenki. Czuem, e auje tego wszystkiego, co zabra mu postp, i e daby duo, aby by mniej wyksztaconym i y mniej wygodnie, ale za to jak prawdziwy Dodos. W drugim tygodniu pobytu poprosiem o pozwolenie przejechania starej drogi wiodcej niegdy do wioski Ka-mion, ktr mieszkacy dawno opucili z powodu cigych najazdw Turkanw. Droga prowadzia na pnoc od Ka-abongu, cay czas wzdu stoku grskiego, gdzie - jak si spodziewaem - yje wikszo Ikw, chocia wicezarzd-ca twierdzi, e spora cz zamieszkuje gr Morungole, wielki, ciemny masyw na pnocnym zachodzie, zawsze skryty we mgle. Piotr i Tomasz zostali zwolnieni na cay weekend, zalecono mi mie si na bacznoci przed Turkanami i wy-, ruszylimy. Syszaem o wiosce Kalepeto i od niej chciaem zacz. Miaem nadziej, e uda mi si zwiedzi jak najwicej wiosek, eby zorientowa si w liczbie i sposobie rozmieszczenia Ikw. Wiedziaem ju, e rzd zabroni im polowa, co byo duym ciosem, ale-znajc myliwych nie wierzyem, eby poddali si tak atwo, i spodziewaem si, e nielegalnie owi nadal sporo zwierzyny.

Dojechalimy do rozwidlenia na bardzo wyboistej nierwnej drodze i chopcy oznajmili, e jest to Kalepeto. By tam sklep, szkoa i kilka domw. Kiedy si okazao, e ta wioska to Kalapata, chopcy utrzymywali, e musieli mnie le zrozumie. - O, Kalepeto - mwili teraz - to zupenie nie tutaj, to cakiem w innym kierunku. Udalimy si wic na wschd jeszcze mniej obiecujcym szlakiem i po dwch godzinach dotarlimy do miejsca, gdzie samochd nie mg ju jecha dalej. Piotr i Tomasz zaproponowali, ebymy zawrcili, ale zaczem podejrzewa, e chc po prostu by jedynymi Ikami, jakich kiedykolwiek dane mi bdzie widzie. Nalegaem wobec tego, eby dalej i pieszo, przez godzin wic z trudem posuwalimy si naprzd w palcym socu. Szlimy wziutk ciek wijc si grzbietem grskim, kiedy naraz zdarzyy si dwie rzeczy. Po pierwsze, w jednej chwili znalazem si niemal na 30 krawdzi wielkiej przepaci - skalnego urwiska spadajcego pionowo w d a do zalesionej doliny. Po drugie, pomidzy mn a przepaci, o par od niej krokw, staa drobna, wiekowa para ludzi, ktrzy mogli by tylko Ikami, tak dalece odbiegali wygldem od wszystkich tubylcw, ktrych dotychczas widziaem. Rce mieli splecione przed sob i podskakiwali na powitanie, niepomni na przepa znajdujc si tu za nimi. Piotr i Tomasz, bardzo li, powiedzieli, ebym nie zwraca na t par uwagi, bo to tylko rodzice mkungu (wodza), ktry jest teraz tam, gdzie i Marcin, w Kasile. - Tam s wszyscy Ikowie - dodali. - Tu nie ma nikogo. Mieli racj. Po krtkiej sprzeczce zgodzili si poprosi par staruszkw o pokazanie mi wioski. Po drugiej stronie grzbietu, za ciernistym ogrodzeniem, stay trzy chaty zbudowane z trawy. Spytaem: "Kalepeto?", i za pomoc gestw i sw dowiedziaem si, e nic podobnego. Kalepeto znajduje si w tej stronie, skd przybylimy. Piotr i Tomasz potwierdzili ten fakt niedbale i dodali, e to jest Loitanet. W kadym razie bya to pierwsza wioska Ikw, jak wi^dziaem - trzy chaty i dwoje ludzi - i chocia nie rozumiaem ani sowa z tego, co mwili, bo ich mowa brzmiaa zupenie inaczej ni jzyk, ktrego uczyli mnie chopcy, czuem, e pocztek mam ju za sob. Zostawiem kilka drobnych upominkw i kiedy dobrnlimy do samochodu, zaczem znw nalega, ebymy jechali do Kalepeto. Piotr i Tomasz odparli jak zwykle unisono, e gdyby wiedzieli, i chc tam jecha, wskazaliby inn drog, bo Kalepeto znajduje si na pnoc od nas, po drugiej stronie wwozu. Pamitaem, jak .cieka skalna urwaa si nagle tu nad przepaci, a e wwz by rwnie stromy, odrzuciem uszczypliw propozycj, abymy poszli pieszo i wrcili do samochodu nazajutrz. Do Kamionu przybylimy po poudniu. By tam tylko na p zburzony koci i zupenie zniszczona chata. Piotr z Tomaszem orzekli, e za pno ju na wyruszenie do najbliszej wsi i jeeli sam przygotuj kolacj, oni pjd si rozejrze i zobaczy, czy w okolicy nie krc si Turkanie. Wrcili po godzinie, najwyraniej po obfitym posiku, niemniej jednak z apetytem zabrali si do przygotowanej przeze mnie kolacji. Turkanw nigdzie nie widzieli. Rozmawialimy 31 ze sob do duo w jzyku iketot, ale teraz czsto zdarzay si cae godziny milczenia, kiedy chopcy nie chcieli nic mwi w adnym jzyku. Tak wanie byo, gdy rankiem nastpnego dnia wyruszylimy do najbliszej wioski Nawedo, ktra miaa by oddalona tylko o godzin drogi piechot. Po godzinie pado pierwsze sowo. Wskazali na wzgrze, ktre wanie okralimy, i powiedzieli, e nazywa si "Udo Pawiana". Potem znw zapado milczenie. Szlimy szybko po wyboistym, ale dosy paskim terenie, mijajc gdzieniegdzie wykarczowane pod upraw skrawki pl, ktre wyschy i zmarniay. Wkrtce teren zacz si wznosi i skrcilimy w prawo, omijajc szereg lebw. Poszlimy ostatnim w gr, trzymajc si lewej strony, a leb si nagle urwa. Pionowa ciana skalna musiaa mie co najmniej piset, a moe nawet siedemset metrw wysokoci, i gdyby si z niej spado, trafioby si wprost do Kenii. Piotr i Tomasz wdrapali si zaraz na pk skaln i posuwali si ni woajc, ebym szed za nimi. Nawedo jest tu za zakrtem. Nawedo byo za kilkunastoma zakrtami. cieka trawersowaa strome zbocze, okoo pidziesit metrw poniej grani, na przestrzeni mniej wicej ptora kilometra. Gdy si na ni raz weszo, nie byo ju odwrotu - mogem patrze jedynie przed siebie. Nie przyszo mi nawet do gowy, eby spojrze w d. Prbowaem odwrci si, wiszc tyem nad przepaci, ale szybko tego zaniechaem. Szeroko cieki pozwalaa przewanie na postawienie dwch stp obok siebie, ale miejscami trzeba byo ostronie wysuwa jedn stop przed drug i ca lew nog miaem podrapan i otart do krwi przez ska, ktrej ,bez enady czepiaem si obydwiema rkami. Piotr i Tomasz co chwila ogldali si na mnie i mwili, e bardzo si ciesz, e nie boj si wysokoci, bo Ikowie to kwarikik, ludzie gr, i zawsze chodz takimi ciekami - w ten sposb znacznie si skraca drog. Teraz ja si z kolei nie odzywaem. Koncentrowaem uwag na maych, oddalonych o kilka cali kpkach trawy na wysokoci oczu i dotychczas pamitam, jak wygldaa ciana skalna z bardzo bliska: mae pknicia, wypukoci, zmiany koloru i struktury. Nawet w miejscach, gdzie cieka bya do szeroka, eby i normalnie, nie stawiajc jak najostroniej jednej stopy przed drug, miaem wzrok nadal utkwiony w skale. Kiedy wreszcie skaa znikn-a mi sprzed oczu, a szlak poszerzy si do p metra, po raz * 32 pierwszy si potknem. Tak dugo czepiaem si kurczowo ciany, e lewy rkaw koszuli by zupenie podarty i kiedy nie miaem ju o co si oprze, o mao nie upadem, tak mi dray kolana. Naprawd mylaem, e si przewrc, ale w tym momencie usyszaem wybuch radoci Piotra i Tomasza, ktrzy stali nie opodal. Nie mogo by adnych wtpliwoci, z kogo si miej, tote eby nie dawa im powodu do dodatkowej uciechy, utrzymaem si z trudem na nogach i podszedem do nich, na szczyt, skd wida byo na niewielkim wystpie skalnym miniaturowe skupisko

domkw, oddalone ju tylko o jakie sto metrw - Nawedo. Wioska Nawedo zawdzicza swoj nazw temu, e zawsze spowita jest chmurami - tak byo i teraz. Wilgotna od mgy ziemia, jak na ironi, pozostawaa spalona i brunatna. Okoliczne pola, podobnie jak te, ktre minlimy, zdawao si, wieki temu, byy jaowe i martwe. No, ale nareszcie miaem przed sob wiosk: za wysokim ogrodzeniem stao okoo pitnastu okrgych chat o glinianych cianach i stokowatych, krytych traw dachach. Niektre domy dzieli od skraju przepaci najwyej metr, ogrodzenie za w tym miejscu te si urywao. Pomylaem: ciekawe, czy Ikowie si miej, tak jak Piotr i Tomasz, kiedy ich mae dzieci podchodz do przepaci. Tymczasem Tomasz jak kozica grska przeskoczy nad czeluci, wiodc prosto w d do Kenii, na wski wystp skalny, gdzie przycupn i przez p godziny gra na sanza, maym instrumencie muzycznym wycignitym z zanadrza. Piotr poinformowa mnie, e Nawedo to woska rodzinna Tomasza, ktry nie by ju tutaj od dwch lat. Przypomniaem sobie, jak chopcy zachwalali widoki swoich okolic, jak mwili, e ich strony s o wiele pikniejsze i ciekawsze ni paskowy Karamody, ale kiedy powiedziaem na gos, e Tomasz pewno podziwia krajobraz, Piotr natychmiast mnie otrzewi: - Nic podobnego. Wypatruje jedzenia. . Spytaem, jaka tu w grach jest zwierzyna, i otrzymaem krtk i osch odpowied: - Turkanie i inne wioski Ikw - z tymi sowami Piotr si odwrci i znikn za ogrodzeniem, przecisnwszy si na czworakach przez niski otwr. W Nawedo spotkaem trzy osoby. Nie opodal, na paskiej skale, wzniesiono co na ksztat osony przed socem, cho rzadko przedziera si tu przez chmury. Siedziao tam dwch 3 Ikowie, ludzie gr 33 N mczyzn patrzc na nas bez cienia zainteresowania, a Piotr i Tomasz nie odezwali si do nich ani sowem. Podszedem i pozdrowiem ich tradycyjnym "Id piadi", na co usyszaem w odpowiedzi: "Brlndi lotop" (Daj tytoniu). Wydao mi si to nieco obcesowe, ale daem im kilka papierosw i sprbowaem nawiza rozmow. Powiedzieli, e w wiosce nie ma nikogo, wszyscy dokd poszli, ale nikt z trjki nie chcia mi zdradzi dokd. Zostali tylko oni i matka Tomasza, ktra jest chora i ley w chacie. Zastanowio mnie, e Tomasz po dwuletniej nieobecnoci nawet nie zapyta o matk, tylko w dalszym cigu siedzia na skale grajc na sanza i wypatrujc ladw ycia na kadym centymetrze ziemi wok siebie i w dole. Poegnaem si z obydwoma mczyznami i wstaem, a wtedy zdarzya si rzecz dziwna. Podaem rk starszemu z nich, a kiedy chciaem j cofn, jego ucisk si zacieni i w rezultacie podniosem go z ziemi. Wie way chyba wicej ni trzydzieci kilo. By ju nad ziemi, kiedy ucisk zela i zanim si zorientowaem, jego rka wylizna si z mojej i upad na wznak. Lea na ziemi, sama skra i koci, i mia si. Wycign do mnie rk, cigle si zamiewajc, ebym pomg mu usi. Przeprosi za swoje zachowanie. - Nic nie jadem od trzech dni i dlatego tak trudno mi samemu wsta. - Po czym razem z towarzyszem ponownie wybuchnli miechem. Czuem, e jeszcze wiele musz si nauczy o Ikach i ich poczuciu humoru. Po chwili przyszed Tomasz i powiedzia, e powinnimy ju std i, bo nic tu nie ma do jedzenia. Wspomniaem mu o chorej matce, ale nie zdradzi adnego zainteresowania. Piotr wrci z wioski i oznajmi, e nic nie znalaz. Tomasz poszed po zewntrznej stronie ogrodzenia, naraz zatrzyma si i pokaza mi wydzielon zagrod z osobnym wejciem. - Tutaj trzymamy Turkanw - powiedzia. Potem poszed dalej wzdu ogrodzenia, przez ktre w pewnej chwili krzykn do matki synowskie powitanie: "Brindi ngag" (Daj jedzenie), na co usysza w odpowiedzi: "Bera ngag" (Nie ma jedzenia). Ta wymiana formalnoci bya widocznie zupenie wystarczajca po dwuletnim rozstaniu i bez dalszych ceregieli ruszylimy naprzd, ale tym razem ju nie grani. Piotr i Tomasz byli teraz w przyjaznym nastroju. Przy34 znali si, e rano poprowadzili mnie okln drog, bo chcieli zobaczy, jak mi si spodobaj grskie cieki. Z powrotem zaprowadz mnie ju wprost do celu, a po drodze zwiedzimy jeszcze trzy wioski. Zwiedzilimy cztery, z ktrych ostatnia bya oddalona od samochodu najwyej o dwadziecia minut marszu i z pewnoci tu wanie chopcy poywili si poprzedniego dnia. Powitay nas dwie modziutkie dziewczyny, ktre czekay ju przed ogrodzeniem. Chopcy dali do zrozumienia, e gdyby spodobaa mi si ktra z nich, albo obie, to za drobn opat wszystko mona zaatwi. W szczeglnoci bya mowa o duej torbie cukru, ktr widzieli u mnie w samochodzie. Zaproponowaem inn, cho rwnie dla nich korzystn transakcj - przez p godziny omawialimy razem zwizki krwi midzy mieszkacami tutejszych wiosek. To, co mwili, byo prawdopodobne i potwierdzao moje wczeniejsze spostrzeenia, ale kiedy prbowaem si dowiedzie, gdzie waciwie s ci wszyscy ludzie, ktrych imiona i wzajemne powizania poznaem bez trudu, zapado dobrze znane milczenie i nic wicej nie zdoaem uzyska w zamian za torb cukru. Piotr i Tomasz odesali dziewczta do wioski i zaprowadzili mnie z powrotem do Kamionu. Weszli tam do kocioa i przez pi minut bardzo gono odmawiali modlitwy, potem zabrali torb cukru i odeszli. Zobaczyem ich dopiero nazajutrz rano, siedzieli przy samochodzie, czekajc cierpliwie, a si obudz. Postanowiem, e po raz ostatni sprbuj dotrze do Ka-lepeto, i tym razem mi si to udao. Obiecaem chopcom,-e jeli tam dojdziemy, dostan po torebce cukru, a oprcz tego wziem ze sob troch cukru i mki na wszelki wypadek. Szlimy jakie dwie godziny przez skaliste, wysuszone wzgrze, a potem w d stromym, zalesionym wwozem. Miejscami byo tak stromo, e musiaem siada i zsuwa si cal po calu, ale chopcy skakali z kamienia na kamie bez chwili wahania, zatrzymujc si tylko na uamek sekundy, eby wypatrzy miejsce, na ktre mona bezpiecznie

skoczy. Wwz bieg stromo w d w stron krainy Turkanw, przecinajc na ukos spadziste zbocze. Schodzilimy coraz niej i niej, ale cel wcale si nie przyblia. Wtedy wanie uwiadomiem sobie, jak aosne i mieszne byy moje marsze wiczebne po Dziewitej i Dziesitej Ulicy, w rekordowym czasie czterdziestu trzech minut na pi35 dziesit sze przecznic, wczajc w to czekanie na przejciach. Ostatni odcinek nastrcza trudnoci nawet Piotrowi i Tomaszowi. Patrzylimy z gry wprost na stokowate dachy i miaem wietny widok z lotu ptaka na ca wiosk. Bya ona podzielona w sposb naturalny na dwie czci niewielkim jarem, z kilkoma chatami po obu stronach. Chaty miay strzechy i gliniane ciany w stylu karamodaskim, jak zreszt wszdzie oprcz Loitanet. Najbardziej zaintrygowa mnie fakt, e w obrbie samej wsi poszczeglne zagrody oddzielone byy od ssiadw ogrodzeniami utrudniajcymi dostp - podobnie jak to, ktre okalao ca wie. Kiedy znalazem si na dole, ta szczelna zapora z erdzi i gazi nie pozwolia mi ju nic dojrze, mogem tylko zaglda przez szpary do poszczeglnych zagrd - wszdzie byo pusto. Piotr i Tomasz, zadowoleni z siebie, siedzieli i czekali, co powiem. Po drugiej stronie jaru usyszaem gon, zwiz wymian zda i spytaem, czy moemy tam pj i zawrze znajomo z tymi ludmi. - Ale oczywicie. To tylko jakie cztery czy pi godzin, std - pada chralna odpowied. Zajrzaem w gb parowu i pomylaem, e moe to i prawda. Chopcy nie pytani dodali, e te gosy i tak nale do mieszkacw Loitanet, a nie Kalepeto. Tym razem nie uwierzyem i powiedziaem, co myl, dorzuciwszy kilka cierpkich sw na temat ich wyjtkowej - jak na przewodnikw - niechci do wsppracy. Piotr, gboko dotknity, wsta i zsun si kilkadziesit metrw w gb parowu na wystp skalny, skd mg skuteczniej porozumie si z ludmi po tamtej stronie. Nastpio bardzo komiczne przesuchanie. Piotr dokadnie zapamita moje najbardziej nawet fachowe pytania na temat zwizkw pokrewiestwa wrd Ikw i teraz zadawa je zdumionym ludziom na drugim brzegu. Co dziwniejsze, po chwili zaczy napywa odpowiedzi zawierajce dokadne i przydatne informacje. Tomasz niedugo pozosta na uboczu, gdy jeden z mczyzn udzielajcych odpowiedzi przerwa nagle i spyta: - Jeeli to ty, Piotrze, to gdzie Tomasz? - na co Tomasz zsun si na d i wszyscy naraz zaczli krzycze, a poyteczny, cho osobliwy wywiad zmieni si w ogln wrzaw, w ktrej nie mogem ju rozrni poszczeglnych sw. Wtedy postanowiem ukaza si i dobrnem jako na p36 k, na ktrej stali chopcy. Kiedy stanem obok nich, po drugiej stronie doliny zapada cisza. Naraz kto zapyta ze zdumieniem i jak gdyby pogard: - Kto to jest? Taki ubrany? Piotr i Tomasz byli tylko w bardzo krtkich szortach, ale nawet i te wydaway si tutaj zbyteczne. Uwiadomiem sobie nagle, e mam na sobie o wiele za duo rzeczy i e w tych warunkach znacznie rozsdniej byoby mie ich raczej za mao. Koszula i spodnie na lewym boku, tam gdzie ucierpiay od bliskiego kontaktu ze cian skaln, byy w strzpach. Nogi miaem pene kolcw i ostrych koniuszkw trawy, ktre poprzez spodnie wbiy mi si w skr. Byem zgrzany, brudny i sam czuem, e cuchn potem. Wdrapaem si znw do wioski i miaem wanie ruszy w mozoln drog powrotn, kiedy dobiego mnie sabe, ale ju znajome powitanie: "Brindi lotop". Z ogrodzenia wysuna si do mnie wyczekujco kocista rka i machinalnie woyem w ni kilka papierosw. Piotr natychmiast podbieg do mnie i zawoa gniewnie: - Co pan robi? Przecie tam nikogo nie ma! - po czym wyrwa papierosy z rki, ktra zaraz znika nam z oczu. Zaczem podejrzewa, e misja katolicka nie wywara waciwego wpywu na Piotra i Tomasza. Chopiec, uprzedzajc potok wyrzutw z mojej strony, broni si, tumaczc mi cierpliwie i z niewtpliwym wdzikiem, e nie powinienem si przejmowa, bo w wiosce naprawd nie ma absolutnie nikogo, tylko ten stary czowiek i jego chora ona. Zza ogrodzenia odezwa si drcy gos: - Ona nie jest chora, ona dzi rano umara. Pomcie mi wykopa dla niej d. - No widzi pan? - stan w obronie Piotra Tomasz, jakby to przesdzao spraw. - Nie powinien pan marnowa papierosw. Wzi je od Piotra i odda mi, ale wyczekujca rka ju si nie pokazaa. Ogarna mnie fala niepohamowanego gniewu, a zarazem poczucia zupenej bezradnoci i rozpaczy. Chwyciem torb cukru i mki i - zanim chopcy si obejrzeli przerzuciem je przez ogrodzenie. Mgbym jednak przysic, e kiedy czepiajc si kpek trawy i pdw rolin wchodziem na strome zbocze, syszaem jeszcze drcy gos: "...Zotop?" Odstawiem chopcw do misji, daem im cay swj cu37 kier, zapaciem wicej, ni si naleao, ale wci nie mogem wymaza z pamici tego poegnalnego: "Brindi lotop". W domu noclegowym zastaem dwa listy: jeden od Marcina z prob, ebym natychmiast odebra go z Kasile, gdzie umiera z godu, i drugi zawierajcy pozwolenie na wyjazd w gry. Pojechaem do Kasile po Marcina, ktry bynajmniej nie godowa, ale chcia jak najprdzej wyjecha. Powiedzia, e spotka kilku Teuso - jak ich wci nazywa - nie chce ju ich nigdy widzie i zapyta, czy mgbym wobec tego wysa go do Soroti. Uwaa, e nawet Moroto ley za blisko! Rozumiaem go i w gbi ducha aowaem, e nie mog wyjecha z nim razem. Po trzech godzinach ju go nie byo. W Kasile spotkaem mkungu i powiedziaem mu, e w Loitanet widziaem jego ojca. Nie przej si tym specjalnie, ale zaprosi mnie nazajutrz do siebie, eby pomwi o moich planach, i obieca, e zrobi dla mnie wszystko, co w jego mocy. Po namyle doda, e poczstuje mnie herbat, jeeli mu przynios herbaty i cukru. Odzyskaem ju humor i wygraem t rund pytajc, czy nie chce tytoniu. Wybuchn miechem, chwyci mnie za rce nazywajc przyjacielem Ikw - ikebam - i doda, e naturalnie chce tytoniu, mnstwo tytoniu.

Przyniosem mu cay krg prasowanego tytoniu - wyglda jak placek krowiego ajna i podobnie cuchn - oraz herbat, cukier, mk, ry, fasol, cztery butelki piwa i butelk dinu bananowego, "Uganda Waragi". Chciaem si przekona, ile w zamian za to mona od Ikw dosta. Transakcja bya korzystna. Przez kilka dni mkungu porzdkowa moje skpe informacje zdobyte podczas wyprawy w gry, a ponadto przywoa do siebie ludzi z wiosek, ktre zwiedzaem, eby pomogli wypeni luki w moich wiadomociach. Wspomnia mi o dwch wsiach, ktrych nie widziaem, ale nie chcia odpowiedzie na pytanie, co si stao ze wszystkimi mieszkacami. Wskaza na tych, co stali wok niego, mwic, e wszyscy Ikowie s teraz z nim tutaj w Kasile. Zebrao si tam okoo stu osb, z pewnoci jednak nie byli to wszyscy. Mkungu doda, e Ikowie mieszkaj te w Pirre, na zboczu gry Morungole, ale niewiele o nich wie. Wicezarzdca radzi mi w imieniu rzdu zainstalowa si na razie w Pirre, w pobliu posterunku policji, skd mgbym 38 \t\M- ^"'"litT--^ v", ^JDIDINSA. / f i L^::-:y~3 ' -, 1 EZ10K.O 'WlKTOKlt ROZMIESZCZENIE POSZCZEGLNYCH PLEMION l ...... -""-* t l

robi wycieczki, dokd zechc. Postanowiem zastosowa si do tej rady. Mkungu poinformowa mnie, e na grze Morungole jest sporo wiosek, nawet wicej ni na tutejszym zboczu, i e s znacznie rozleglejsze. Opowiedzia mi o wodopoju w Pirre, w cieniu rozoystego witego drzewa, od ktrego wzia nazw caa miejscowo. Zdaniem mkungu z pocztku tam wanie powinienem zamieszka, wwczas bd bezpieczny i pod dobr opiek, dopki nie przenios si do ktrej z wiosek. Mkungu obieca mi nawet, e zaraz wyle do Pirre dziesiciu ludzi, eby od razu zaczli budowa mi dom - od niego w darze. Zapewni te, e jeli kiedykolwiek bd potrzebowa pomocy, mog na niego liczy. Wezwa natychmiast dziesiciu mczyzn i przedstawi ich po kolei: Longoli, Kauar, Lokelatom, Lomer, Jakuma, Lociam, Lokbok i inni. Podobnie jak Dodosowie, wszyscy byli zupenie nadzy, a kilku nie nosio nawet pachty na ramieniu, ale na tym si podobiestwo koczyo. Dodosowie s wysocy i dobrze zbudowani, a mczyni maj bardzo charakterystyczne fryzury. Nosz si dumnie, sprawiaj nawet wraenie pysznych i agresywnych, chocia w rzeczywistoci s agodni i przyjacielscy. Maj powolny, koyszcy si chd pasterzy, dziki ktremu bez wysiku pokonuj due odlegoci. Ikowie natomiast s niscy, maj mniej wicej metr pidziesit wzrostu, i z bliska wida, e ich ciemna, ogorzaa skra jest pod opalenizn koloru jaskrawoczerwonego. Czasami dla ozdoby wtykaj we wosy kawaek futra albo pirko ptaka, ale nie robi kunsztownych, glinianych kokw ani wymylnych fryzur, jak ich ssiedzi pasterze. Kiedy robiem przegld tego przydzielonego mi oddziau specjalnego, jego czonkowie patrzyli na mnie ze szczer yczliwoci, umiechajc si radonie na powitanie. Poruszali si drobnymi szybkimi krokami, po ktrych mona od razu odrni ludzi gr od mieszkacw rwnin. W przeciwiestwie do miego rozleniwienia panujcego na nizinie, tutejsi ludzie sprawiali wraenie penych ycia i energii, tote zapomniaem wkrtce o dowiadczeniach wyniesionych z wyprawy na zbocze. Mkungu szybko przywrci mnie do rzeczywistoci, przedstawiajc na samym kocu swojego zastpc, ktry nosi tytu niampara i mia mi towarzyszy oraz pilnowa, eby wszystko byo zrobione dokadnie tak, jak sobie tego y42 , cz. Rzut oka na niampar wystarczy, eby si domyli, e na tym si sprawa bynajmniej nie skoczy. On rwnie by zupenie nagi, a t nago jeszcze podkrela podarty, sigajcy kostek paszcz nieprzemakalny, ktry mia na sobie. Jego obliczu brakowao owego wyrazu szczeroci, jaki malowa si na innych twarzach, a zwyczajowe ju danie "Brindi lotop" zabrzmiao w jego ustach jak szczeglnie przykre skomlenie. A kiedy zaczai wymienia wszystkich czonkw swojej rodziny, ktrych miaem zabra samochodem, nie zapominajc poinformowa mnie, jakie zapasy ywnoci bd dla nich potrzebne, cakiem ju wrciem na ziemi. Spytaem mkungu, jakie prezenty mam wzi ze sob do Pirre, bo syszaem, e panuje tam gd. Potwierdzi to, ale doda, e znacznie wikszy gd panuje w Kasile. Jeeli chc wzi ywno, to musz koniecznie odda j w caoci niamparze, ktry dopilnuje, eby zostaa sprawiedliwie podzielona. Nastpnie mkungu, pod wpywem nagego natchnienia, zaofiarowa si, e pojedzie ze mn do Kaabongu i pomoe mi w robieniu zakupw, aby mnie ci wstrtni so-malijscy zodzieje nie oszukali. Chocia byo ju do pno, kaza wyznaczonym ludziom natychmiast wyruszy do Pirre i w cigu dwch dni przygotowa wszystko do budowy najwikszego i najpikniejszego domu w caej krainie Ikw. Zgodzili si chtnie i ze miechem, po czym, zapomniawszy nawet mrukn "lotop" wyruszyli od razu, tak jak stali, w gry, nie majc widocznie nic do zabrania ze sob. Pojechaem z mkungu do Kaabongu i zrobilimy due zakupy ywnoci, cznie z ogromnym worem mki kukurydzianej, workami soli, cukru, fasoli i ryu. Mkungu namawia mnie bardzo, ebym da mu pienidze, to zapaci tym zodziejom, podajc w przyblieniu cen w jzyku iketot, ale kupcy somaijscy wypisali ju tymczasem rachunek, ktry opiewa na poow optymistycznego szacunku dokonanego przez mkungu, a w dodatku przestrzegli mnie

yczliwie przed niebezpieczestwem grskich drg. Nie byli bynajmniej zodziejami, przeciwnie - ci kupcy somaijscy, jak si okazao, naleeli do na j uczciwszych i najuczynniejszych ludzi, jakich miaem spotka w cigu dwch lat. miali si syszc, jak kalecz jzyk iketot, a na poegnanie yczyli mi dobrej zabawy z moimi rabusiami. Widocznie Somalijczycy i Ikowie mieli ze sob zadawnione porachunki. 43 Mkungu owiadczy, e jest ju za pno, ebym go odwiz, wobec tego zostanie na noc i bdzie pilnowa ywnoci, ale przechytrzyem go, znajdujc mu miejsce w ciarwce jadcej do Kasile. Sam udaem si do domu noclegowego z zamiarem zaadowania wszystkich sprawunkw na Landrover, eby mc wyruszy nazajutrz wczenie rano, ale w por przypomniaem sobie, e wwczas nie starczy miejsca na moje posanie. Zapakowaem wic tylko cz rzeczy i poszedem spa otoczony paczkami ywnoci i tytoniu, jakby w raju Ikw, mylc niespokojnie o dniu jutrzejszym. Rozdzia trzeci ROZCZAROWANIE Landrover by bardzo przeciony, a szczelnie zaadowany baganik na dachu znacznie zmniejszy stabilno samochodu. Kiedy na zakrtach zarzucao, boczne koa nie trzymay si szosy i zjedalimy cigle na pobocze, a nie koczce si przepakowywanie bagau w Kasile nic nie zmienio na lepsze. Dao mi to jednak sposobno do przeniesienia wszystkiego, co si dao, do wntrza samochodu, niampara wic sam musia przyzna, i w rodku jest ju miejsce tylko dla niego i ewentualnie dla jeszcze jednej osoby. Wybra modszego brata, ktry by do silny, eby wypycha nas ze wszystkich dziur, kolein i koryt rzecznych, w jakie wpadniemy. Cay ich baga stanowi maleki toboek, a jedynym strojem modszego brata by przewieszony przez rami skrzany woreczek na ywno i tyto - brat zada sobie trud wyjanienia mi tego, pokazujc jednoczenie, jaki ten worek jest pusty. Mimo e do Kasile przyjechaem tu po wschodzie soca, w dalsz drog wyruszylimy dopiero koo poudnia, egnam przez wszystkich gono i radonie, co chwilowo podnioso mnie na duchu. Zamiast wraca z powrotem do Kaabongu i pod gr do Kalapaty, pojechalimy na skrty i chocia na razie droga bya rwna, miaem ju przedsmak tego, co czeka mnie pniej. Pozornie paska rwnina pocita bya gbokimi, wskimi wyobieniami, ktrymi deszcz z gr spywa na wysuszone pola. Wyobienia byy suche i pokryte grub warstw pyu, jechalimy z przecitn szybkoci okoo dwudziestu kilometrw na godzin. Kiedy wjechalimy na trakt prowadzcy z Kalapaty, po zakrcie w lewo mielimy ju przed sob gr Morungole w caej okazaoci i zaczlimy 45 posuwa si wyboistym szlakiem usianym gazami i kamieniami Nie byo to zbyt niebezpieczne, ale wymagao wielkiego wysiku, bo Landrover, cigle ze sporym bagaem na dachu, nie mia stabilnoci i ju samo prowadzenie samochodu stanowio cik prac. Co chwila uderzaem gow o dach wozu i w kocu dla ochrony woyem kapelusz. Po pewnym czasie droga si wyrwnaa. Okrywszy niewielki szczyt jechalimy gadko i wygodnie, odetchnem wic z ulg i ju szykowaem si do nawizania rozmowy, kiedy niampara wskazujc palcem przed siebie rozemia si gono z uciechy, a jego brat, rwnie zadowolony, w radosnym oczekiwaniu pochyli si do przodu. Domylajc si, e ten wybuch dobrego humoru moe zwiastowa jakie kopoty, wczyem pierwszy bieg, i rzeczywicie - za niewinnie wygldajcym zakrtem zacza si najbardziej stroma, kamienista i niebezpieczna droga, jak kiedykolwiek widziaem. Z trudem pokonalimy j na pierwszym biegu, ale samo wzniesienie byo jeszcze najmniejszym problemem. Rcznie wykuty w cianie szlak nie by wcale rwny. Wci chyli si w d, w stron przepaci. Pod koami miaem lun, pokryt kamieniami nawierzchni, lun zwaszcza tam, gdzie niedawno osuno si zbocze. Bylimy na wysokoci przeszo trzystu metrw i ustawiczne zsuwanie si samochodu tu nad przepa nie usposabiao mnie do rozmowy. Pniej dotarlimy do podwjnego zakrtu, ktry pamitam do dzisiaj. Wielki, sterczcy ze skay gaz zmusza do zjechania na sam skraj drogi, naturalnym wic deniem kierowcy jest czym prdzej wrci na jej rodek. Ale taki manewr uniemoliwia zakrcanie. Z czasem przyzwyczaiem si do tego typu zakrtw i trzymaem si skraju serpentyny, wwczas jednak w trakcie wykonywania skrtu uwiadomiem sobie, e lada chwila polec w przepa. Musiaem zahamowa, zjecha o metr w bok i zatoczy wikszy uk. Ale za kadym razem, kiedy naciskaem hamulce, koa buksoway wrd sypkich kamieni i musiaem znw dodawa gazu, eby si stamtd wydosta. Zdawao mi si, e mam do wyboru zlecie w przepa przodem bd te tyem, i chciaem ju krzykn towarzyszom, eby wyskoczyli, kiedy spostrzegem, e obaj moi pasaerowie podskakuj na siedzeniach nie ze strachu, lecz z uciechy i e nie patrz wcale na drog, ale na mnie. Tak mnie to rozzocio, e nacisnem gaz, 46 poderwaem samochd do przodu i nie baczc na nic pokonaem zakrt. Chciaem potem co powiedzie w jzyku iketot, ale nie mogem sobie przypomnie ani sowa. Na prno usiowaem przywoa przed oczy moj list swek i regu gramatycznych. Przychodziy mi do gowy jedynie sowa i wyraenia w jzyku hindi, ktrym nie posugiwaem si od dwunastu lat! Zapomniaem nawet suahili i podr zakoczya si tak, jak si zacza: w milczeniu. Po raz pierwszy poznaem wtedy smak prawdziwej samotnoci. Zatrzymaem si dopiero na samym szczycie, po przebyciu jeszcze dwch rwnie stromych i krtych odcinkw drogi. Wysiadem, eby odpocz i uspokoi si, a niampara z bratem zosta w samochodzie, aby sprawdzi, czy nic nie zgubilimy po drodze. Z przyjemnoci wcigaem w puca czyste, orzewiajce powietrze wczesnego popoudnia. Bylimy na wysokoci dwch i p tysica metrw. Z jednej strony miaem widok na rozleg dolin Kidepo, ktrej znaczn cz wci jeszcze zasaniaa gra Morungole, z drugiej strony, w kierunku Pirre, stok by o wiele agodniejszy, a na horyzoncie rysowao si pasmo wzgrz. Nie opodal przycupno Pirre - niewielkie skupisko znajomych lnicych domkw z blachy falistej, stojcych w rwnych rzdach, a troch dalej na wschd dojrzaem kilka

wiosek - kad pooon na osobnej grani lub wzgrzu. Mogy to by tylko wioski Ikw. Leay jakie trzysta metrw niej, wszystkie zostay jak zwykle szczelnie ogrodzone i z gry wydaway si idealnie okrge. Obrazek wyglda zaiste sielankowo i zaczem nawet cieszy si z tego, e Ikowie nie s ju myliwymi. W takiej okolicy ywot koczowniczy byby szczeglnie uciliwy, a po dowiadczeniu zdobytym podczas wyprawy z Piotrem i Tomaszem nie miaem pewnoci, czy starczyoby mi na si. Natomiast perspektywa zamieszkania w jednej z tych wiosek i brania udziau w jej yciu towarzyskim, z licznymi wizytami i rewizytami w innych wioskach, wydaa mi si ncca. Na razie miaem zamieszka przy witym drzewie pirre, gdzie - jak sobie w naiwnoci ducha wyobraaem - bd mia wspania okazj przyjrzenia si z bliska rytualnym obrzdom Ikw. Na ostatnim odcinku drogi kilka razy mijalimy brygad robocz wysan przez mkungu. Ikowie szli pieszo prosto w d, przecinajc szlak grski, po ktrym z trudem zjedaem, i co pewien czas ukazywali si przede mn. Machali 47 rkami, wydawali donone okrzyki, po czym znikali w jakiej zalesionej dolinie. Ikowie maj dziwn umiejtno ukazywania si i znikania w mgnieniu oka, czy to w grupie, czy w pojedynk - wynika to zapewne std, e kady myliwy potrafi zlewa si z otaczajcym krajobrazem. Tylko moi dwaj pasaerowie ani rusz nie chcieli znikn, chocia teraz - kiedy ich ikebam odzyska panowanie nad sob i samochodem - wyranie stracili humor. Raz jeszcze usiowaem co powiedzie, sformuowaem po angielsku zdania, ktrych przetumaczenie nie powinno sprawi mi najmniejszych trudnoci, ale nadal nie mogem przypomnie sobie ani sowa. Dojedalimy ju do Pirre, po drugiej stronie zielonej doliny widziaem odblask blaszanych dachw, a w samej dolinie gigantyczne drzewo pirre, niemal dwa razy wysze od innych drzew, ktre osaniao swoimi potnymi konarami. wite drzewo stao tu za wodopojem, otoczone maym gajem. Zaparkowaem Landrovera nie opodal i poszedem pieszo na posterunek policji. Policjanci powitali mnie z rwn radoci jak ja ich i wspczuli mi, e musz pracowa z Ikami. Powiedzieli, e nie istnieje bezporednie niebezpieczestwo grabiey, jako e w pobliu nie ma byda Dodosw, mog wic spokojnie rozlokowa si przy witym drzewie pirre. Nie popierali natomiast mojego projektu zamieszkania w jednej z wiosek Ikw - niektre z nich oddalone byy o wiele godzin marszu. Policjanci usiowali nakoni Ikw do osiedlenia si bliej, nie tyle po to, eby ich chroni, ile eby mie ich na oku. Uprawiane przez nich kusownictwo jest wci na porzdku dziennym, ale o to - mwili policjanci - niech si martwi zarzd Parku Kidepo. Oni sami w rzeczywistoci Ikom wspczuj, bo pierwotnie ten teren nalea wanie do nich; a jak si pniej dowiedziaem, policjanci nie mieli nic przeciwko temu, eby bra udzia w upach pochodzcych z nielegalnych oww. Chcieli mie Ikw w pobliu, eby ledzi ich wdrwki do Sudanu i Kenii, bo nieodmiennie zbiegay si one z grabie byda. Policja bya pewna, e chocia Ikowie nie hoduj byda, to jednak musz macza w grabieach palce. Dopytywali si chciwie o wiadomoci z Kaabongu, jak gdyby to by ppek wiata. Zepsuo im si radio, a poniewa ich jedynym rodkiem transportu s wasne nogi, stracili wszelki kontakt z cywilizacj. Raz lub dwa na miesic policyjny Landrover przywozi do Pirre 48 pobory i troch ywnoci, ale na og biorc s samowystarczalni dziki wasnym, starannie uprawianym ogrdkom. Maj studni i pomp do wody, z ktrej wolno mi korzysta, ilekro zechc, bo woda, ktrej uywaj Ikowie, nie nadaje si nie tylko do picia, ale nawet do mycia czy prania. Policjanci niewiele mog mi powiedzie o Ikach, bo ile razy wybieraj si do jakiej wioski, zawsze si okazuje, e nikogo tam nie ma. Spytaem, czy wchodzili kiedy do rodka przez otwr w ogrodzeniu, na co z min oburzon odparli, e tam wchodz tylko Ikowie. Oni widuj Ikw wycznie w okresach prawdziwego godu, i to tylko po to, eby si zorientowa, e Ikowie s godni i bd si starali temu zaradzi sposobami sprzecznymi z prawem. Policjanci nie mwili o Ikach nieyczliwie, ale do lekcewaco, traktowali ich jak nieszczliwe, zaniedbane zwierzta domowe, ktre bywaj czasem zdradliwe. Z tym, czego si dowiedziaem, wrciem do wodopoju, gdzie czeka na mnie niampara, rzekomo pilnujc caej ywnoci. Jego brat znik. Niampara siedzia w towarzystwie kilku robotnikw zatrudnionych na posterunku policji, ktrzy odeszli, kiedy si zbliyem. Moj uwag przyku jednak gwnie drobny staruszek wcale ranym krokiem idcy od strony doliny, ktra rozcigaa si pod najblisz wiosk Ikw. Mia na sobie szorty, koszul i weniany sweter, ale by boso. W rce trzyma hebanow lask z rzebion gwk nabijan wok metalowymi piercieniami, a siwe wosy jeszcze dodaway mu powagi. Zanim doszedem do samochodu, by ju nie dalej ni dwadziecia metrw ode mnie, twarz rozjania mu si promiennym umiechem i powita mnie cichym, agodnym gosem, posugujc si na przemian iketot i doskonaym suahili. Staruszek powiedzia, e sysza warkot zbliajcego si samochodu i przyszed powita ikebama, o ktrym przed kilkoma godzinami dowiedzia si od swojego brata Jakumy. Nazywa si Atum (znw przedziwne skojarzenie ze staroytnym Egiptem!) i - jak mi owiadczy - jest najstarszy rang wrd wszystkich Ikw na grze Morungole. Z lekcewaeniem wyrazi si o mkungu, mwic, e jest on tylko urzdnikiem wyznaczonym przez rzd i robi duo haasu, nic wicej. Odparem, e mkungu bardzo mi pomg, a nawet przysa tu robotnikw, eby zbudowali mi dom. Atum parskn krtkim, zowrbnym miechem: 4 Ikowie, ludzie gr 49 - Jutro sam si o wszystkim przekonasz. Potem w obecnoci niampary, ktry przecie musia rozumie suahili, bo siedzia w wizieniu w Kaabongu za kradzie, Atum powiedzia, ebym nie ufa niamparze, bo ten, gdyby mg, ukradby mi nawet oczy. Wreszcie owiadczy, e ustali z policjantami, w czym naley mi pomc, i na poegnanie znw obdarzy mnie serdecznym i szczerym umiechem. Niampara, nie tracc czasu, poinformowa mnie, e nie wolno ufa nikomu, kto tak dobrze zna suahili, i koniecznie chcia zaraz wyadowa ywno, eby wzi j pod opiek. Spytaem, jak w takim razie dostarczy si ywno do wiosek, i otrzymaem natychmiastow odpowied, e dzi nigdzie nie pojedziemy, bo ju jest stanowczo za pno.

Dochodzia czwarta po poudniu, a do najbliszych wiosek mogo by najwyej p godziny drogi, ale niampara pozosta nieugity. Bardzo by to byo niedobrze, twierdzi, gdybym po raz pierwszy przyby po poudniu. Mwi tonem spiskowca i pomylaem, e moe chodzi o jaki zwyczaj, zgodziem si wic wyruszy rano, gdy ju "zaatwimy interes" z brygad robocz. Nie mogem trzyma caej ywnoci w samochodzie, bo musiaem zrobi sobie miejsce na spanie i gotowanie, a poniewa zanosio si na deszcz, nie mogem te zoy jej na dachu, gdzie byaby stosunkowo bezpieczna. Niampara swoim najbardziej paczliwym tonem baga mnie, ebym czym prdzej - bo zaraz bdzie deszcz - pozwoli mu zabra wszystko do domu, ktry stoi w pobliu i skd moe w kadej chwili wezwa do pomocy sub. Wtedy wrci Atum i spytaem go, co robi. Zamieni szybko z niampara kilka sw, ktrych nie zrozumiaem, po czym przypomnia mi, e mnie ostrzega. - Jedynym jego domem jest wizienie - powiedzia. - Po prostu chce zagarn ca t ywno dla siebie. Ale Atum rwnie twierdzi stanowczo, e nie powinienem tego dnia wie ywnoci do Ikw. Zapewnia mnie, e byoby to bardzo niefortunne pocignicie. Najlepiej bdzie, jeeli razem z niampara zaniesie ywno na posterunek policji, gdzie jest sucho i bezpiecznie. Ja mam zosta przy samochodzie. Ikebam nie powinien pracowa ani dwiga, tym bardziej e to pierwszy dzie po przyjedzie. Potem zwymyla ostro niampar od hultajw, a mnie z czarujcym umiechem poprosi, ebym otworzy samochd. Otworzyem 50 t puszk Pandory, a Atum w mgnieniu oka wskoczy do rodka i podawa niamparze wskazywane przeze mnie paczki. Zaczem szykowa si do noclegu, a oni obado.yani ruszyli przez las w stron posterunku policji. Kilkakrotnie jeszcze wracali po reszt paczek, a wreszcie wszystko zostao przetransportowane. Atum z godn podziwu si pomg mi jeszcze przy podnoszeniu i przesuwaniu ostatnich przedmiotw wewntrz wozu. Nastpnie odprawi niampar, kac mu stawi si przy wodopoju nazajutrz o wicie wraz z ludmi przysanymi przez mkungu, eby mogli si od razu zabra do roboty. Patrzy, jak przygotowuj sobie posiek w tylnej czci samochodu, i z rozbrajajc prostot zaproponowa, ebym zaparzy mu herbaty. Poczstowaem go chtnie i pijc herbat siedzielimy na trawie, dopki nie zaczo z lekka pada, po czym przenielimy si do wntrza samochodu, w ktrym mogem si teraz poszczyci duym stoem, czterema krzesami i kiem. Drugiego ka nie rozkadaem, eby byo miejsce na st. Atum powiedzia, e nie opodal Pirre jest siedem wio-sek Ikw, mog je wszystkie zwiedzi nazajutrz i zdecydowa, w ktrej chc zamieszka. Spyta mnie, jak dugo zamierzam zosta i czego waciwie chc si dowiedzie. Wydoby znacznie wicej informacji ode mnie ni ja od niego i zgrabnie wykrca si od odpowiedzi, gdy pytaem, gdzie s wszyscy Ikowie, dlaczego nigdy nie mona ich zasta w wioskach i jak sobie radz, jeeli nie wolno im polowa, a uprawianie wyschnitej i jaowej ziemi prawie nie daje plonw. Umiecha si tylko i mwi: "Itelida koroba diig baraz, baraz" (Zobaczysz wszystko jutro, jutro). Wypi herbat i odszed, zapewniajc, e jest szczliwy mogc dla mnie pracowa. Oczyma duszy widziaem, jak ronie moja lista pac. Wieczorem odwiedzili mnie policjanci i kilku ich tragarzy. Przyszli porozmawia i upewni si, czy wszystko jest w porzdku i czy si wygodnie urzdziem. Upewniem ich, e lepiej by nie moe. Chcieli te dowiedzie si czego wicej o mojej pracy i sprawio im prawdziw przyjemno, e kto chce spdzi dwa lata w buszu, eby zapozna si z obyczajami i histori ich kraju. Kady z nich twierdzi, e lepiej bym zrobi jadc w jego rodzinne strony, podawali nawet nazwy miejscowoci i nazwiska krewnych, ktrzy mnie tam ugoszcz. Kiedy si przekonali, e zamierzam pozosta "* 51 przy Ikach, powiedzieli, e jeeli o nich chodzi, nie maj nic przeciwko temu, troszcz si tylko o mnie. - Ale teraz, kiedy pozna pan Atuma, dowie si pan wszystkiego - dodali. - Atum pracowa kiedy jako tragarz policji w Moroto i jest czowiekiem, nie zwierzciem. Z tym odeszli, zostawiajc mnie na pastw pierwszej bezsennej nocy, moskitw, much i nasilajcych si o tej porze przykrych odorw od strony wodopoju. Wstaem o wicie, ale zanim zdyem si umy i ubra, Ikowie ju na mnie czekali. Nadzy, jak ich pan Bg stworzy, siedzieli wok samochodu na swoich maych, twardych podgwkach, sucych rwnie jako siedzenia. Nie rozmawiali midzy sob, czekali w milczeniu, z niewzruszonym spokojem wpatrujc si w Landrover. Nic nie mogem wyczyta z kamiennego wyrazu ich twarzy, ale wszystko razem - bezruch, siedzca postawa i nago - ostrzego mnie, e najmniejsze ustpstwo z mojej strony spowoduje lawin prb o ywno i tyto. Mimo ich pozornej obojtnoci czuo si atmosfer oczekiwania, ktra przypomniaa mi, e Ikowie s przecie myliwymi i mog pa ich upem. Zacignem wic szczelnie zasonki i jak najciszej przygotowaem bardzo skromne niadanie. Przeknem zaledwie kilka ksw, a mimo to zaraz daa o sobie zna aiestrawno, na ktr miaem cierpie przez nastpne ptora roku. Nie znaczy to, e chciaem je w samotnoci, po prostu chciaem w ogle je, a czuem, e jeeli cho jedno brindi przebije mj pancerz, to nie ja bd jad, ale mnie zjedz. Gdziekolwiek za jest jakie poywienie, tam natychmiast zjawiaj si Ikowie z tym samym wyczekujcym, godnym i natarczywym wyrazem twarzy. Co gorsza, kiedy czowiek si spodziewa, e wypowiedz owo danie, Ikowie nie daj mu tej satysfakcji. Nie mwi nic na gos, daj w milczeniu, ale tak, e to danie czuje si nawet przez zamknite drzwi i zacignit zason. Nie widziaem ani Atuma, ani niampary i chocia poznaem kilku mczyzn przysanych przez mkungu, wczorajsze przykre przeycie, kiedy zapomniaem iketot, tak mnie oniemielio, e nie odwayem si w trakcie jedzenia uly swemu sumieniu i powiedzie im, e przywiozem dla nich duo ywnoci. Poza tym podejrzewaem, e sowem "duo" posuguj si, tylko jeeli o co prosz, a nie jeeli co dostaj. Wypiem wic herbat w nerwowym popiechu i zja-

53 dem kilka sucharw - jedyny produkt zastpujcy chleb. Przez dwa miesice wntrze samochodu miao by moim wizieniem, do ktrego odprowadzay mnie - ilekro chciaem co zje - smutne, pene wyrzutu oczy, ktre jednak nie byy wtedy jeszcze oczami ludzi naprawd godnych. Poznaem te oczy a za dobrze. Za kadym razem otacza mnie taki sam krg cierpliwych istot misoernych, czekajcych na jaki mj bd: na szpar w zasonie, na zbyt gone chrupanie suchara, na grymas blu po sparzeniu si herbat, na przelotn chwil wspczucia. Ale nauki Piotra i Tomasza nie poszy w las. Zastanawiaem si, czy waciciel kocistej rki z Kalepeto umar ju tak samo jak jego ona i czy oboje wci czekaj, eby im kto nieskoczenie gupi i uczynny "wykopa d". Z t weso refleksj skoczyem je i wyszedem na aren. Atum by ju tam i czeka na mnie sualczo, dosownie z czapk w rce. Czapka bya z mikkiej, ciepej weny, caa te jego posta roztaczaa atmosfer ciepa i serdecznoci. Umiecha si i oczy byszczay mu radoci, kiedy pozdrawia mnie w jzyku iketot i pyta, czy si najadem. Wykrciem si kamstwem od odpowiedzi, mwic, e si wyspaem. Atum owiadczy, e obwieci wszystkim Ikom o przyjedzie ikebama i kaza im nigdzie nie wychodzi, eby mogli