vincent i van gogh
DESCRIPTION
A gdyby Van Gogh nigdy nie był genialnym artystą, ale żałosnym, pozbawionym talentu typem? I gdyby jego należące do najsłynniejszych w historii dzieła w całości zostały namalowane przez kogoś innego, a jedynie przywłaszczone przez Van Gogha? Niedorzeczna hipoteza, skandaliczne nadużycie? Nie całkiem. Gdyż pewnej nocy w Arles, Van Gogh uratował życie tajemniczemu kocurowi imieniem Vincent, który wkrótce przystąpił do tworzenia najcudowniejszych płócien... I ta nieprawdopodobna sytuacja na zawsze zmieniła życie malarza. Jego życie... i jego śmierć! Dodatkowe informacje: Kolor: Gradimir Smudja Tłumaczenie: Wojciech Birek Tytuł oryginalny: Vincent et Van Gogh Wydawca oryginalny: Delcourt Rok wydania oryginału: 2002 Seria: Vincent i Van Gogh Liczba stron: 128 Format: 210 x 290 mm Oprawa: twarda Druk: kolor ISBN-13: 978-83-63-9-63-217 Wydanie: ITRANSCRIPT
130
Autor: Gradimir SmudjaTytuł oryginalny: Vincent et Van Gogh, volumes 1 & 2
Tłumaczenie i posłowie: Wojciech BirekSkład i liternictwo: Robert Sienicki
Wydawca: www.timof.pl
Vincent et Van Gogh, volumes 1 & 2, Gradimir Smudja © Guy Delcourt Productions – 2002 - 2010 Copyright for the Polish Edition © by 2013 timof i cisi wspólnicyAll rights reserved.
ISBN: 978-83-63963-03-3Printed in Poland.Druk: Read Me
Wydanie IWarszawa, 2013
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
3
Dla mojej rodziny: Zoricy, Ivany i Ines.
5
Nie było na świecie bardziej samotnego człowieka niż on.
Coś dźwięczało w niebiosach... jakby odgłos awarii, rozlegający się zewsząd nad pewnym miastem.
Dla mojej rodziny: Zoricy, Ivany i Ines.
6
Gdziekolwiek się pokazał, dawanomu do zrozumienia, że jest żenujący.
Nie! Nie ma mowy,bym się poddał:
nadal będę poszukiwałwłasnego stylu...
Wszyscy, którzy znali jegomościa, o którym mowa, uznawali go za największego specjalistę od obrazów.
Jednak van Gogha dręczyła ogromna, niezaspokojona pasja.
Od zawsze moimjedynym marzeniem
było zostać malarzem!Antoine Watteau... po razpierwszy, po raz drugi,
po raz trzeci. Sprzedanypanu Gaillardowi!
To do niczego! Znowu do niczego!
Zebrał całąswoją odwagę,aby pokazać swe pierwsze
obrazyGauguinowi
i Lautrecowi...
Lecz mylilibyście się, sądząc, że był dobrym
malarzem! ...ale skończyło się to wielkim wstydem.
Wyglądają, jakby malował je kaleka
bez rąk!
Jednym słowem, tojest okrrrropne!
Czy dalsze malowanie miało jeszcze sens? Była to nie tyle kwestia chęci, co smaku.
7
Trzeba powiedzieć, żew tych poszukiwaniachzdarzało mu się włazić
na głowy innym!
Och, przepraszam,drogi kolego!
Monet, ten "wodny młodzian}, malował swoje nimfyz najbardziej nieprawdopodobnych punktów widzenia.
Młodzieńcze,przeszkadza mi pan
w oglądaniu spektaklu!
Gdziekolwiek się pokazał, dawanomu do zrozumienia, że jest żenujący.
Inni zawszewyprzedzają mnie
o krok!
Mój Boże,znowu tenżółtodziób!
Grrr!...
Otóż to: wielki mistrz Degasmiał monopol na malowanie wszystkich tancerek z Opery.
I pełen smutkui zawodu opuścił Operę...
Nie! Nie ma mowy,bym się poddał:
nadal będę poszukiwałwłasnego stylu...
8
...Nasz jegomość snuł się, anonimowy i samotny, po tym przeludnionym
mieście... i trwałoby to jeszczedługie lata...
...gdyby pewnego pięknego dnia nie zdarzył się cud!...
Dzięki, o Panie!
Biedny van Gogh uwierzył,że otrzymał znak od
Opatrzności.
Hej! Onzabrał naszą
paletę!
To na tym tarasie na Montmartrze ujrzały światło dzienne najbardziej
egzotyczne tahitańskie obrazy Gauguina... Szsza! To tajemnica: on nigdy nie postawił stopy na Tahiti.
9
Wszystko jest jasne, widzęto wypisane na twojej dłoni.
"Sekretny i różnobarwnyświat!} Ale ten świat... ech... być może nie jest twoim!
Twoja linia życia opada.
Nareszcie znamkierunek, w którym wyruszę! Linia opa-
dająca! Muszę jechać na Południe... do Prowansji!
Kiedy decyzja już zapadła, nikt ani nic na świecie nie mogło go powstrzymać.
Zabrawszy ze sobątylko dwie walizki,
zawierające cały jegodobytek, na paluszkach
opuścił to miasto,którego nazwa nie ma
znaczenia. Nikt niebędzie żałował jego
wyjazdu...
Podróż zapowiadała się na długą... ...i dosyć niebezpieczną!
Bilecikiproszę!
10
Siedząc na dachu wagonu, odzyskiwał nadzieję. "Jego najwyższa Wysokość Słońce} hojnie szafowało swoimi złotymi promieniami, dekorując nimi jednolity
błękit nieba Prowansji...
Aach! Jaka cudoooowna
kraina. Ach, te zapachyPołudnia!
...podczas gdy pociąg przecinał morze łanów zboża, trochę jakby zgubił drogę.
Arles, stacja końcowa. Małe miasteczko, liczące ledwie
kilka tysięcy lat.
To mogłoby być owo poszukiwane miejsce, ten sekretny świat,
zapisany w liniach mojej dłoni!
11
Z wysokości dachu można było podziwiać widokrodem z pocztówki.
Pierwszego ranka został wyrwany zesnu przez beczenie stada owiec.
Ale tynie jesteś
van Goghiem!
Gdybym był van Goghiem, nigdy nie kupiłbym tego żółtego, chwiejącego się łóżka, stanowczo nazbyt żółtego jak dla mnie...
Znalazł sobie mieszkanie w żółtym domu na rogu ulicy. Nazbyt żółtym i w zbyt hałaśliwej dzielnicy, jak na mój gust.
12
Prowansja, ocean kolorów! Wszystko zdawało się wyglądać tak, jak na jego dłoni!
Dzień dobry,panie Roulin!
Dzień dobry! Nie ma dla panalistów, van Gogh!
Nie bój się, moja śliczna Rose: to tylko
stuknięty malarz.
Cyganko! Czymasz dar prze- powiadania?
I to jaki. Ale najpierw muszę zobaczyć twoją dłoń!
Katastrofa! Cóż zafatalne przeznaczenie!
Siedząc w ciemności, ze wzrokiem błądzącym w dali...
żył wycofany, z dala od wszystkich, w ukryciu.
13
Przechadzał się po tym sym-patycznym miasteczku, rozcza- rowany, bez nadziei, że jego los odmieni się któregoś dnia...
...aż kiedyś w dzielnicy, w której tak zręcznie posługiwano się nożami..
Jak tygrysbengalski rzucił się
w środek bójki...
Biedak! Co on takiegozrobił, że ściągnął sobiena kark cały koci ród?!
Ale koty zaatakowałyna nowo, jeszcze liczniejsze...
...Ratunku!! Mamusiu!!!...
To na pewnojakieś niepo-
rozumienie!...
Obaliły go na ziemię i zaczęły rozszarpywać na strzępy!...
...i wszystkie je przepędził!
14
Po tym, czego dokonał, w pełni zasłużył na medal "za ofiarność i odwagę}.
Ledwie dyszy... Oby tylkowytrzymał do rana!
Tak brutalnieopuszczeni przez
wszystkich... czyżbyśmy dzielili
ten sam los?
...w miarę, jak mijał czas,
pacjent odzyskiwał kolory.
Dusza van Gogha pęczniała z dumy
z powodu dokonania tak dobrego
uczynku...
Krok po kroku kot zadomowił się u niego...
We snach zaczął widywać koty.
125
Jeśli istnieje coś takiego jakprzyjaźńodpierwszegowejrzenia, to zdarzyłami się onaraz w życiu podczas spotkania z Gradimirem Smudją. Oczywiście wcześniej zakochałem się w jegokomiksach,ipewniemusiałotobyćwidaćpodczasnaszegospotkaniawLuccenatamtejszymfestiwalukomiksu,bonicinnegonietłumaczyszerokiegouśmiechuiniekłamanejserdecznościartystywobecdostrzeżonego w tłumie fanów obcego faceta. Nie stanowi tu przeszkody nawet bariera językowa(zwłaszczażemiędzynaszymijęzykamiojczystymijesttylepodobieństw),ajużnapewnoniedzieląnasróżnicekulturowe.Smudja,dorastającywniecobardziejniżPolskaotwartejnaZachódJugosławii,miałstycznośćzdorobkiemnaszejówczesnejpopkulturyidoskonalepamiętapopularnepolskieserialetelewizyjne,beztruduprzywołujezpamięcinazwiskaznanychpolskichsportowców,anawet (chybajednakprzezkurtuazję)utrzymuje,żejegonazwiskomożnaprzetłumaczyćnapolskijako„Żmudzin”(amoże–takjakznanypolskipiłkarz,aobecnietrener–„Żmuda”),więcmusimiećjakieśjeszczebliższenam korzenie.
Ale tak naprawdęGradimir Smudja urodził sięw serbskimNovim Sadzie 14 lipca,w rocznicęzburzenia Bastylii, w 1956 roku. Tam też spędził dzieciństwo, wychowywany przez matkę, i bardzowcześnie odkrył w sobie pasję do rysunku i malarstwa. Plastyczną edukację rozpoczął w szkoleśredniejwrodzinnymmieście,akontynuowałwAkademiiSztukPięknychwBelgradzie.Poukończeniuakademiiodrazuznalazłzawodoweujściedlaswegotalentuwbelgradzkimdzienniku„Dnevnik”,gdziezostałstałymrysownikiem.Dysponującwłasnymstałymmiejscem,zamieszczałtamrysunkisatyryczne,karykaturyigraficznekomentarzepolityczne.Dziennikopublikowałwsumieponad4000jegoprac.
Jednak dojście do władzySlobodana Miloševicia i uwikłanieSerbii w konflikty z innymipaństwamipowstałymiporozpadzieJugosławii skłoniło Smudję doodejścia z dziennika, a następniedo emigracji. Artysta wraz z żonąZoricą i dwiema córeczkami: Ivanąi Inez, wyjechał do Szwajcarii,gdzie jego nieposkromiona żądzarysowania, połączona ze swoistym,zwariowanym poczuciem humoru, pozwoliłamuzabłysnąćwroli kary-katurzysty i satyryka w tamtejszych czasopismach. W jego pracach obok tematyki politycznejrównieczęstopojawiałysięnawiązaniadoeuropejskiejiświatowejkultury,wtymliteraturyioczywiściemalarstwa.
Ta ostatnia dziedzina stałasię drugim istotnym zajęciemartysty. Aby zarobić na utrzymanie
126
rodziny,zacząłnaużytekszwajcarskiejgaleriimalowaćkopieobrazówfrancuskichimpresjonistówipostimpresjonistów,osiągającwtymzajęciutakąmaestrię,żetechnikimalarskieniemajądziśprzednimżadnychtajemnic,aświatwyobraźniXIX-wiecznychmalarzytraktujejakswójwłasny.Owamiłośćdomalarstwa,połączonaznarracyjnymtemperamentemartysty,którytotemperamentznajdowałdotądujściewrysunkachsatyrycznych,wkońcu–jużpoprzeprowadzceSmudjidoWłoch,gdziezamieszkałniedalekoLukkiwToskanii–przybrałaformękomiksowejopowieści.
W 2003 roku, po długiej i dopieszczonej do ostatniego szczegółu realizacji, we francuskimwydawnictwieDelcourtukazałsiędebiutanckikomiksSmudji–Vincent i van Gogh –dziełotakswoistew świecie komiksowychprodukcji, że zmiejscaprzyciągnęłouwagęczytelników i krytyków.Ekstrawagancka,szalonajakżycieitwórczośćbohatera–interpretacjabiografiijednegoznajbardziejznanych malarzy świata, połączyła biegłość rysownika w odtwarzaniu wizualnego klimatu dziełholenderskiegomalarzazjegoinklinacjamidosatyrycznego,pełnegoklasycznychdowcipówrysunkowychsposobu opowiadania. Tym imponującym albumem Smudja z miejsca zapewnił sobie miejsce wśródmistrzówkomiksu,choćisposóbopowiadania,itematykaczyniągotwórcąabsolutnieniepowtarzalnym.
Smudjapozostałwswejkomiksowejtwórczościwiernyepoceipostaciom,któreuczyniłbohateramiswegodebiutu.Bohateremjegonastępnegokomiksu,który–choćplanowanyjakotrylogia–rozwinąłsiędopostaciczterotomowejminiserii,uczyniłniemniejmalownicząpostaćfrancuskiejartystycznejbohemy–HenriegodeToulouse-Lautreca.SerialnazywałsiępoczątkowoBurdel muz, ale po protestach właścicielikabaretuMoulinRougeprzemianowanogonaKabaret muz.Przepiękniemalowanekomiksypełnesągraficznychisatyrycznychkonceptów,któreprzybierajątakżepodrękątwórcypostaćosobnychakwareli,chętniekupowanychprzezwielbicielitwórczościSmudji.
ChoćopowieśćoVincencie ivanGoghuplanowanabyłajakoklasycznyone-shot,wroku2010twórcazrealizowałjejkontynuację(ifakt,żeobajbohaterowieumarlinakońcupierwszegotomu,niebyłtużadnąprzeszkodą)wpostacialbumuTrzy księżyce...Zaśwostatnim,najnowszymprzedsięwzięciu
127
serbskiegorysownika,jakimjestzrealizowanawspólniezjegocórkąIvanądwuczęściowaszalonapodróżpo historii sztuki Z biegiem sztuki¹,ponowniepojawiająsięniezmordowany(dosłownie)VincentijegonowaprzyjaciółkaLuna...Pierwszytomtejminiseriiukazałsięwroku2012,zaśautorzypracująjużnadkontynuacją.
Oprócz stanowiących trzon i zarazemwizytówkę komiksowej twórczości Smudji opowieści zeświatamalarstwajegonazwiskomożnaznaleźćtakżewkilkuantologiachkomiksowych,wtymantologiinawiązującejdo świata seriiAlessandroBarbucciego iBarbaryCanepySky Doll. Smudja jest równieżjednym z autorów przedsięwzięcia Bob Dylan Revisited, zawierającym komiksowe interpretacjeutworówtejwybitnejpostacipopkulturyXXwieku.SerbskiartystazamieściłtamkomiksowąopowieśćinterpretowanąsongiemDylanaHurricane.
GradimirSmudjanależydoartystówniezwyklechętniezapraszanychnakomiksowefestiwale.Jestczłowiekiemniezwykleotwartymnakontaktzpublicznością,ajegopomysłoweizabawneakwarelowededykacjetomalarskiecudeńka.SpotkałemSmudjękilkarazypodczaszagranicznychfestiwalikomiksuimogłemobserwowaćgoprzypracy,malującegoczytelnikomwalbumachtefantastycznededykacje.Mogęwięczniewzruszonąpewnościązaświadczyć,żeserbskiartystajestjedynyminiepodważalnymautoremrysunkówswoichkomiksówiakwareli,iwichpowstaniuniemaczałpazurówżadenkotimieniemGradimir.No,takmisięprzynajmniejwydaje...
Wojciech Birek
____________________________________________________________________________________¹ Użytytupolskitytułniedokońcaoddajeznaczenieoryginału,gdyżmotywemprzewodnimpodróżyjestczerwonanić,prowadzącabohaterówprzezhistorięsztuki;nićjesttudosłownąwizualizacjąfrancuskiegoodpowiednikawyrażenia,„zbiegiemrzeki”.Ponieważwariant„Ponitcedosztuki”jestchybacokolwiekdziwaczny,byćmożeostatecznienależałobyużyćformy„Nićsztuki”.