budynek drukarni gazetowej i biur sp. akc. „prasa...

36
1. Arch.: Maksymiljan Goldberg i Hipolit Rutkowski (W wa). Wejście główne do gmachu ,,Prasy Polskiej" w Warszawie. BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA POLSKA" W WARSZAWIE Gmach ten, zaprojektowany w r. 1926 przez archi tektów M. Goldberga i H. Rutkowskiego, i przez nich wzniesiony w 1929 r., jest bodaj najwi kszym budynkiem prasowym w Polsce, b d c zarazem jedn z pierwszych, na tak szerok skal zakreślanych i wy konanych, budowli nowoczesnych w Warszawie. Zgodnie z ż daniem właścicieli gmachu, zostały przy budowie zużyte mury dawnej fabryki dywanów, (rys. 3), orjentowanej na ul. Poln , co wpłyn ło na obecne usytuowanie budynku pod k tem do ul. Marszałkowskiej, z któr autorowie zwi zali gmach za pośrednictwem wysuni tego westibulu (rys. 1). Budynek jest „czteropi trowy. W suterenach s skła dy papieru i rnaterjałów pomocniczych, ekspedycja, kotłownia i skład opału, elektrownia, wanny i na tryski d±a pracowników. Na parterze, poza westi buiem i szatni , mieści si hala olbrzymich drukar skich maszyn rotacyjnych i stereotypji (rys. 23). Podłog hali stanowi specjalny pomost żelazobeto nowy, uniezależniony zarówno od ścian i funda mentów budynku, jak i od słupów, dźwigaj cych górne pi tra. I pi tro zajmuj redakcje dzienników i zecernia (rys. 22), Il ie i III cie pi tro redakcje czasopism, biura administracji i jadalnia dla praco wników (rys. 18). Na ostatniem pi trze znajduj si kliszarnie dla wkl słodruków rotacyjnych i auto typji (rys. 25). Podział wewn trzny poszczególnych kondygnacyj (hale 60 m. dł.) przeprowadzony jest bardzo pomy słowo zapomoc ścianek szklanych. Po obu końcach budynek obsługuj dwie klatki schodowe z dźwigami elektrycznemi. Parter z podziemiem poł czony jest ponadto ci żarowym dźwigiem elektrycznym, dwie ma zapadniami mechanicznemi i transformatora mi frykcyjnemi przy maszynach rotacyjnych. Rozwi zanie rzutów przez autorów w ogólnych par tjach, jak i w poszczególnych ubikacjach może słu żyć za wzór racjonalnego uwzgl dnienia potrzeb "pracy zawodowej w gmachu i nadaniu jej określonej kierunkowości. Należy .również zwrócić uwag na opracowanie ko mina ogrzewania centralnego w kształcie wieżyczki z galeryjk , które było jednem z pierwszych w Pol sce, wielokrotnie nast pnie stosowane (rys. 9). 445

Upload: vuhuong

Post on 01-Mar-2019

223 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

1. Arch.: Maksymiljan Goldbergi Hipolit Rutkowski (W-wa).Wejście główne do gmachu,,Prasy Polskiej" w Warszawie.

BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIURSP. AKC. „PRASA POLSKA" W WARSZAWIEGmach ten, zaprojektowany w r. 1926 przez archi-tektów M. Goldberga i H. Rutkowskiego, i przeznich wzniesiony w 1929 r., jest bodaj największymbudynkiem prasowym w Polsce, będąc zarazem jednąz pierwszych, na tak szeroką skalę zakreślanych i wy-konanych, budowli nowoczesnych w Warszawie.Zgodnie z żądaniem właścicieli gmachu, zostały przybudowie zużyte mury dawnej fabryki dywanów,(rys. 3), orjentowanej na ul. Polną, co wpłynęło naobecne usytuowanie budynku pod kątem do ul.Marszałkowskiej, z którą autorowie związali gmachza pośrednictwem wysuniętego westibulu (rys. 1).Budynek jest „czteropiętrowy. W suterenach są skła-dy papieru i rnaterjałów pomocniczych, ekspedycja,kotłownia i skład opału, elektrownia, wanny i na-tryski d±a pracowników. Na parterze, poza westi-buiem i szatnią, mieści się hala olbrzymich drukar-skich maszyn rotacyjnych i stereotypji (rys. 23).Podłogę hali stanowi specjalny pomost żelazobeto-nowy, uniezależniony zarówno od ścian i funda-mentów budynku, jak i od słupów, dźwigającychgórne piętra. I piętro zajmują redakcje dzienników

i zecernia (rys. 22), Il-ie i III-cie piętro — redakcjeczasopism, biura administracji i jadalnia dla praco-wników (rys. 18). Na ostatniem piętrze znajdują siękliszarnie dla wklęsłodruków rotacyjnych i auto-typji (rys. 25).Podział wewnętrzny poszczególnych kondygnacyj(hale 60 m. dł.) przeprowadzony jest bardzo pomy-słowo zapomocą ścianek szklanych. Po obu końcachbudynek obsługują dwie klatki schodowe z dźwigamielektrycznemi. Parter z podziemiem połączony jestponadto ciężarowym dźwigiem elektrycznym, dwie-ma zapadniami mechanicznemi i transformatora-mi frykcyjnemi przy maszynach rotacyjnych.Rozwiązanie rzutów przez autorów w ogólnych par-tjach, jak i w poszczególnych ubikacjach może słu-żyć za wzór racjonalnego uwzględnienia potrzeb"pracy zawodowej w gmachu i nadaniu jej określonejkierunkowości.Należy .również zwrócić uwagę na opracowanie ko-mina ogrzewania centralnego w kształcie wieżyczkiz galeryjką, które było jednem z pierwszych w Pol-sce, wielokrotnie następnie stosowane (rys. 9).

445

Page 2: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Widok od ulicyMarszałkowskiej.

2—4. Arch.: Maksymiljan Goldberg i Hipolit Rutkowski (Warszawa). „Prasa Polska" w Warszawie.

Konstrukcje żelazne wyk. i. ,,H. Zlelezlński", właśc. inż. Kornel Kubacki (Warszawa). Izolacje i kryciepłaskich dachów 1 tarasów bituminą 1 aquisolem wyk. f. „Ostróg", daw. Ostrowski, Rogowicz 1 S-ka»Ogrzewanie -wodne i.parowe niskoprężne, przewietrzanie mechaniczne, kanalizacje i wodociągi 1 gazociągwyk. f. ,.DrzewieckiłJezioraf.ski" (Warszawa) Oszklenie wyk. f. „Szklarnia Warszawska" (Warszawa).

v"

Dawna Fabryka dywanów,której mury zostały wcielonedo nowego budynku.

446 j

Page 3: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Fragmenty elewacji . f.

5 — 9. Arch.: Maksymiljan Goldberg i Hipolit Rut-kowski (Warszawa). „Prasa Polska" w Warszawie.

Podziemie. Uniezależnione od ściani konstrukcji reszty budynku fun-damenty maszyn rotacyjnych.

Widok od ulicyPolnej

Widok od ulicyMarszałkowskiej

Page 4: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

10—13. Arch.: Maksymiljan Goldberg i Hipolit Rutkowski (Warszawa). „Prasa Polska". Hali wejściowy i klatka schodowa.

448

Page 5: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Posadzki ksylolitowe, stopnie wyk. i. „Edmund Szmidt" (Warszawa).

14. Arch.: Maksymiljan Goldberg i Hipolit Rutkowski (Warszawa). „Prasa Polska". Wejście z hallu na klatkę schodową.

449

Page 6: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Fragmenty wnętri redakcji.

15 — 18. Arch.: Maksymiljan Goldberg i Hipolit Rutkowski (Warszawa). „Prasa Polska".

Korytarz redakcyjny.

450

Page 7: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

. •

Okno hali maszyn drukarskich. Drzwi metalowe na klatce ichodowej. Fragment hali maszyn rotacyjnych.

19 — 22. Arch.: Maksymilian Goldberg i Hipolit Rutkowski (Warszawa). Budynek „Prasy Polskiej" w Warszawie.

Widok z zecernina redakcję.

451

Page 8: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

23—24. Arch.: Maksyrailjan Goldberg i Hipolit Rutkowski (W-wa). „Prasa Polska" w Warszawie. Sala maszyn rotacyjnych.

452

Page 9: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Korytarz chemlgrafjl

Plafoniery i armaturyelektryczne wyk. flr.Eugenjusz Klimkowskii S-ka (Warszawa).

Atelie fotograficzne

25 — 26. Arch.: MaksymiljanGoldberg i Hipolit Rutkowski(Warszawa). „Prasa Polska"w Warszawie.

453

Page 10: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

HENRYK JASIEŃSKI

PARĘ UWAG O WYNIKACH KONKURSUM. R. P. NA TYPY MA5ŁYCH MIESZKAŃZamieszczając w piątym zeszłorocznym zeszycie ,Architekta"program konkursu na opracowanie typów małych mieszkańw trzypiętrowych domach wielomieszkani owych, ogłoszonegoprzez Ministerstwo Robót Publicznych, opatrzyłem ten pro-gram komentarzem, w którym, wyrażając zadowolenie z racjiogłoszenia konkursu na temat tak ważny i ciekawy, zadawa-łem sobie zarazem pytanie, czy konkurs ten przyczyni siędo wyklarowania problemu, o który tu chodzi, do wyelimi-nowania pewnych nieracjonalnych anomalij i dziwolągów ido ustalenia rozwiązań, któreby można uznać za „normalne"

i wzorowe.Zadaniem tego rodzaju konkursów teoretycznych nie jest inie może być uzyskiwanie projektów, bezpośrednio nadają-cych się do wykonania. To się da zrobić dopiero przy pro-jektowaniu na pewnym określonym terenie i przy całkiemjuż ściśle określanych warunkach programu. Konkurs teore-tyczny ma tylko dać pewne typy, wskazać pewne możliwościrozwiązania tak poszczególnych „elementów", jak i zbioro-wisk takich elementów, czyli całych bloków, dla pewnychschematycznych i stereotypowych, najprzeciętniejszych i naj-bardziej spodziewanych sytuacyj i warunków terenowych, awięc np. dla układu bloków prostokątnych na płaszczyźnie.Zadanie tego rodzaju nie jest wcale nowe. Jest raczej tak sta-re, jak sama budowa miast. W dodatku w ostatnich czasach,a specjalnie w ostatnim dziesiątku lat byliśmy zalani istnąpowodzią pomysłów, czasem dość sprytnych, czasem niefor-tunnych, usiłujących rozwiązać je we wszelki możliwy sposób.Wykombinowanie w tym zakresie czegoś w samej zasadzie„absolutnie nowego" jest tu równie niemożliwe, jak niepo-trzebne. Chodzi raczej o coś innego, i poniekąd o coś cał-kiem przeciwnego. Chodzi mianowicie o odrzucenie całegośmiecia cudactw, dziwologów i poronionych pomysłów, i o wy-branie z szeregu rozwiązań możliwych tych niewielu, które są,w danych warunkach i dla postawionego programu, najodpo-wiedniejsze.Sposobnością do przeprowadzenia takiej selekcji, i bodaj żeniczem innem, jak właśnie tylko taką sposobnością, są właśniekonkursy teoretyczne tego rodzaju, jak obecny. I to nietylkodla sądu konkursowego, to jest bowiem rzecz mniejszej wagi,ale przedewszystkiem dla samych konkurujących i wszystkich,którzy się tem zagadnieniem zajmują. To też z szeregu kon-kursów na takie same lub podobne tematy, każdy następnypowinienby wykazywać pewien postęp w kierunku zmniejsze-nia się ilości rodzajów rozwiązań, „wykrystalizowania" siępewnych zasad rozwiązania i ustalenia się pewnych typów,coraz to prostszych i bardziej przejrzystych.Otóż jeśli porównamy konkurs obecny z analogicznym kon-kursem, ogłoszonym trzy lata temu z okazji "Wystawy Budo-wlanej przy VI Targach Wschodnich we Lwowie, to nie wi-dzimy żadnej takiej redukcji ilości rozwiązań i żadnego usta-lenia się niniejszej ilości lepiej przemyślanych typów. Naobecnej wystawie projektów konkursowych panowała raczejjeszcze większa rozmaitość i rozbieżność, świadcząca nietyleo wielkiej bujności i pomysłowości autorów prac, ile raczejo braku orjejitacji.

Odbiera się wrażenie, że autoroiwie większości' prac kon-kursowych- tamtego poprzedniego konkursu i innych analo-gicznych nie znali i z jego rezultatów nie starali się skorzy-stać, że raczej rozwiązują żądany temat poomacku i od po-czątku, jakgdyby to był temat wogóle po raz pierwszy rozwią-zywany, kierując się nie wolnym wyborem z szeregu znanych sobie i krytycznie ocenionych możliwości, ale popro-stu przypadkiem.Ażeby z pełną swobodą dokonywać takiego wolnego wy-boru, trzeba zresztą oczywiście znać nietylko ostatnie kon-kursy, i wogóle najświeższe, z ostatnich lat, rozwiązanie tegozadania, ale także rozwiązanie dawniejsze, a nawet bardzodawne, tak aby rzeczywiście rozporządzać pełnym zasobemrozwiązań możliwych, mieć te rozwiązania w oczach, mócporównywać ich wady i zalety i zdawać sobie sprawę, jakiekonsekwencje muszą wynikać z pewnych kompozycyjnychzałożeń.Otóż sądząc po większości nadesłanych na konkurs, a zwła-szcza wyróżnonych na nim prac, sprawa pod tym względemStoi jeszcze gorzej. Autorowie tych prac najwidoczniej nieznają najbardziej zasadniczego i podstawowego „materjału",nawet bardzo łatwo dostępnego, a często ogromnie ciekawe-go i pouczającego. Jeśli zaś nawet materjał ten znają, tonajwidoczniej przypatrywali mu się zupełnie obojętnie i bez- 'myślnie, 'nie starając się wyciągnąć z niego na swój użytekżadnych doświadczeń i konkluzyj i zapewne nawet nie po-dejrzewając, że konkluzje takie wyciągnąćby się dało.Tego rodzaju obojętność wobec rzeczy już zrobionych,a zwłaszcza zrobionych nieco dawniej, uchodzi zdaje się w pe-wnych kołach za warunek swobody twórczej. Mówi się teżw tych kołach chętnie i z lekceważeniem o rozwiązaniach„przestarzałych" i o „przezwyciężonych" założeniach kompo-zycyjnych. Jednakże nieznajomość tych rzekomo „przesta-rzałych" i „przezwyciężonych" założeń prowadzi w rzeczy-wistości tylko do tracenia energji na rozwiązywanie na nowo(i gorzej) rzeczy dawno już rozwiązanych i do uporczywegopowtarzania bardzo starych nieraz błędów, których, na za-sadzie znajomości poczynionych bardzo już dawno temuujemnych doświadczeń, łatwoby było uniknąć. Poza tem ta-kie rzekome uniezależnienie się od ;,balastru tradycji" wie-dzie zazwyczaj do bezkrytycznego uzależnień-a się od pierw-szego lepszego efektownego rozwiązania, napotkanego przy-padkowo w zagranicznej publikacji, albo od własnego „do-brego pomysłu", czasem nawet rzeczywiście sprytnego, aledotyczącego jakiegoś jednego szczegółu nieistotnego wobecbardzo wielu innych donioślejszych. W ten sposób powstająrozwiązania, dociągnięte do jakiegoś dowcipku konstrukcyjne-go czy normalizacyjnego, mające jedną jakąś, w praktyce dośćobojętną zaletę, a wzamiian za to szereg istotnych, zasadni-czych i w użyciu dla przyszłego mieszkańca bardzo dotkli-wych błędów.Problem układu zbiorowiska mieszkań do wynajęcia (mniej-sza o to, czy budowanych przez prywatny kapitał, czy przezjakiekolwiek czynniki publiczne) jest problemem dość skom-plikowanym, jednakże nie do tego stopnia, aby zupełnie

454

Page 11: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

nie można było w nim się orjentować i aby wszelkie sądy.-musiały tu być wydawane poomacku. Nie wiem, czy dałobysię ustanowić jakąś kompletną „teorję bloku wielamieszkanio-wego", dającą „bez reszty" odpowiedź ina każde zapytanie,dotyczące jego układu i gotową formułkę na rozwiązanie ka-żdej możliwej sytuacji terenowej. Napewno jednak możnaustalić pewną ilość wytycznych zasad, którym blok taki po-winien- czynić zadość i które trzeba mieć na względzie przyjego ocenie. A więc przedewszystkiem trzeba pamiętać, żez roz-drobniania powierzchni zabudowanej wynika rozdrobnie-nie powierzchni iniiezabudowanej, a więc przy danej gęstościzabudowainiia mniejsze przestrzenie walne i mniejsze odstępymiędzy domami, albo też, przy zachowaniu pewnych żąda-nych odstępów, zabudowanie rozrzutne, niedostatecznie wy-zyskujące teren budowlany. Najogólniej więc biorąc, z dwóchporównywanych z sobą układów, czy systemów zabudowania,ten jest lepszy, który pewnym żądanym warunkom czyni za-dość w sposób oszczędniejszy, lub też, odwracając sposób po-stawienia problemu, ten, który przy pewnym żądanym stopniuwyzyskania terenu budowlanego pozwala uzyskiwać warunkilepsze, a więc przedewszystkiem większe rozstępy domów,i rozleglejsze widoki przed oknami mieszkań. To zagadnie-cie powierzchniowe nie wyczerpuje oczywiście całego pro-blemu układu bloku i rozwiązania rzutu poszczególnego „ele-mentu". W każdym razie jednak jest to zagadnienie podsta-wowe, które ciągle należy mieć w pamięci i którego przyprojektowaniu z oka spuszczać nie można.Tymczasem widzimy, że dk znacznej części biorących udziałw konkursie zagadnienie to najwidoczniej wogóle wcale nieistnieje. Świadczy o tem stosowanie z uporczywem upodo-baniem rzutów bardzo płytkich jedno i półtoratraktowychjakoteż niczem nieumotywowane ustawianie pokojów prostokątnych szerszym wymiarem równolegle do ściany zewnętrz-nej.Okazuje się zresztą, że nie istniało ono również dla członkówsądu konkursowego, czego dowodzi najoczywiściej wybór, zro-biony z pomiędzy prac nadesłanych. "Widzimy bowiem, żerozwiązania normalniejsze, oszczędniej szafujące przestrzenią,zostały odsunięte na plan dalszy, zapewne jako „mało ory-ginalne" i „mało pomysłowe", podczas gdy wyróżnione zo-stały niektóre prace bardzo rozrzutne i nie okupujące tej roz-rzutności żadnemi szczególniejszemi zaletami.Uderzać np. musi niezrozumiałem wprost nieprzemyśleniemrozwiązanie naroży w pracy Nr. 9. (Cz. Duchnowski,J. GoJiński, A. Preussówna). Zetknięcie elementów samemifilarami narożnemi wystarcza do zatrzymania przewiewu(jeślibyśmy stali na sitamowisku, że taki przwiew jest ko-nieczny), tak samo zupełnie, jak .normalne rozwiązanie naro-żnika, a pozostawia na każdem narożu sto przeszło m2 w sta-nie nieużytkowanym. Jeśli srę więc rezygnuje z przewiewu,to możnaby uzys;kać rozwiązanie znacznie oszczędniejsze, jeśliza? wyzyskanie terenu w owem rozwiązaniu z pustemi na-rożnikami uznaje się za dostateczne, to lep:ejby przy inn^mustawieniu elementów zarezerwować' między niemi przerwyi uzyskać w ten sposób zabudowanie półzwarte, umożliwiającelepszy przewiew. Gdy s'ę zważy, że i poszczególne rzutymieszkań, dość zagmatwane i wadliwe komunikacyjnie, niewykazują żadnych szczególniejszych zalet, to trudno zrozu-mieć powody, dla których ta praca znalazła się pośródwyszczególnionych.To samo coprawda musi się powiedzieć o całym szeregu in-nych wyróżnionych prac, pomyślanych bardzo jednostron-nie i wykazujących wyraźnie nieobejmowanie całości problemu

i podporządkowanie rozwiązania jakiejś jednej idei czy też„idejce", która projektującego najwidoczniej wyłącznie po-chłaniała i odejmowała mu zdolność dostrzegania i uwzględnia-nia całego szeregu rzeczy znacznie ważniejszych i niekiedynajbardziej podstawowych.I tak np. program konkursu zwracał uwagę na koniecznośćoszczędzamia na klatkach schodowych, rzeczywiście wskazaną,gdy chodzii o mieszkania najmniejsze, półtora i dwuizbowe,których obsługiwanie po dwa z jednego podestu (choc:aż torobią z reguły np. Niemcy!) jest rzeczywiście pewną roz-rzutnością. Jednakże tę słuszną w nasadzie regułę oszczędnościautorowie niektórych prac doprowadzali do absurdu, nie zda-jąc sobie sprawy, że oszczędność przestaje być oszczędnościąz chwilą, gdy na niepotrzebnie długie dojścia, galerjc i kory-tarze zaczyna się tracić więcej powierzchni, niż się jej zyskuje«a zredukowaniu ilości klatek schodowych w szeregu czy blo-ku domów i gdy ponadto jeszcze z chęci obsłużenia jednąklatką nadmiernie wielkiej ilości mieszkań wynika ich upośle-dzenie, jakiem jest już nawet dla mieszkania dwuizbowegonie danie mu możności przewietrzenia na przestrzał.Iście klasycznym, w oczy się rzucającym, przykładem dopro-wadzenia do absurdu oszczędności na schodach jest przede-wszystkiem jedna z dwóch prac, wyróżnionych na pierws7emmiejscu, a mianowicie praca Nr. 22 (E. Piotrowski). Autorw swoim opisie technicznym z wielką pewnością siebie wy-chwala jej oszczędność, podnosząc, że jedna klatka schodowaza pośrednictwem galeryj obsługuje wielką ilość, bo aż dzie-sięć mniejszych mieszkań. Nie zdaje sobie jednak najwidoczniejsprawy, że każdy z obu wspólnych, haczykowatego kształtukorytarzy, obsługujących mieszkania skrajne, zajmuje prawietyleż miejsca, co osobna klatka schodowa, i że zewnętrznegalerje, łączące te korytarze ze schodami, kosztować musząznacznie więcej, niżby kosztowały dwa osobne ciągi schodówdla obu partyj mieszkań skrajnych. Ponadto te galerje dotkli-wie upośledzają okna mies7_kań, ponad któremi przechodzą.Autor wprawdzie uważa za szczególnie pomysłowe puszcze-nie ich o- kilka stopni poniżej podłóg odnośnych pięter, taiaby przy pewnem podwyższeniu parapetów okien nie możnabyło z galeryj do mieszkań zaglądać, ale ten dowcip przybl;ższem rozpatrzeniu wydawać się musi dość wątpliwej war-tości. Proszę sobie bowiem wyobrazić tuż nad oknem miesz-kania galerje komunikacyjną, po której wciąż dudnią krokiprzechodzących lokatorów. Ażeby nie zabierać światła oknom,autor pracy projektuje dać owe galerje ze szkła. W tak:m ra-zie jednak będą one całkiem już nieznośne pod względemakustycznym, a niewiele lepsze pod względem świetlnym, nie-wiele bowiem światła przepuszczą grube luxfery, z wierzchustale zakurzone lub zabłocone; pod tym względem mniejbyjuż nawet zawadzała zwykła płyta betonowa, puszczona w zwy-kły sposób o kilkadziesiąt centymetrów wyżej w pozionre po-dłogi wyższego piętra. Gdy się jeszcze zważy, że taka galerjaszklana, nie stanowiąca dalszego ciągu stropu, będzie kon-strukcyjnie bardzo skomplikowana, i przez to bardzo droga,-i gdy się jeszcze doda, że mieszkania, mające okna w tensposób zaciemnione, są jednostronne *) i lepszych okien nadrugą stronę domu nie mają, to musimy dojść do konkluzji,że podobny układ domu sztuczny, konstrukcyjnie skompliko-wany i wadliwy użytkowo, nie ma żadnych zalet ani użytko-wych, ani ekonomicznych, i zrozumieć niepodobna, dlaczegopraca ta została odznaczona i to na jednem z dwóch pierw-szych miejsc. Chyba że sąd konkursowy został olśniony nie-

*) Alternatywa nterreprodukowana (wartoby ją zreprodukować).

455

Page 12: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Kubatura—23250

Sutereny. 1 : 800.

Parter. 1 : 800.

Sytuacja. 1: 5000.

II piętro. 1: 800.

1 — 6. Arch.; Jan Kukulski i Stanisław Odyniec-Dobrowolski (Warszawa). Projekt konkursowy Nr. 20 gmachuPaństwowego Banku Rolnego i Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. Nagroda I.

456

Page 13: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Podziemie1 : 800.

I piętro j r a r a a1 - 800.

Parter. 1 : 800.

LDEEEDEEEOCBDGEBEBEDfflffl

D][][

iLO

7—12. Arch.: Eugenjusz i Zygmunt Piotrowscy (Warszawa). Projekt konkursowy Nr. 21 gmachu Państwowego BankuRolnego i Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. Nagroda II.

zwykie drobiazgowem i starannem opracowaniem i podaniem,ale tu zapytać trzeba, czy tak przesadnie staranne opracowa-nie nieprzemyślanej i wadliwie pomyślanej pracy nie jest nie-potrzebnem. marnorwainiem czasu i pracy, i jednym więcej do-wodem, że autor nie zdawał sobie sprawy, o co właściwie cho-dzi w tego rodzaju konkursie na najogólniejszą zasadę rozwią-zania zbiorowiska małych mieszkań.Podobno praca ta odznaczona została za „oryginalny" i „no-wy" pomysł, za jaki uznano użycie owych obniżonych szkla-

nych galeryj komunikacyjnych. Konsekwentne wyróżnianietego rodzaju „nowych pomysłów" z pomijaniem układówi urządzeń normalnie stosowanych, jako „nieoryginalnych"i „niesamodzielnych", doprowadzićby musiało do stopniowegowyeliminowainia wszystkich rozwiązań, zdatnych do użytkui do stosowania coraz to bardziej oczywistych nonsensów.Chodzi mi tu 'Oczywiście o zastosowanie galeryj w sposób, po-wodujący znaczne pogorszenie warunków mieszkalnych do-mu, nie skompensowane żadną oczywistą oszczędnością, a nie

457

Page 14: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

1 : 800.

Pow. zabudowy—1085 m"Kubatura — 22411 m3.

Wysokie podiiemie. 1 : 800. Parter.^IfplętroT 1

Sytuacja. 1 t 5000.

13 — 19. Jan Tomasz Łukaszewski i Stefan Żmijewski (Warsza<wa). Projekt konkursowy Nr. 56 gmachu Państwo-wego Banku Rolnego i Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. Nagroda III.

wogóle o zastosowanie galeryj, które w inny sposób użytemogą mieć pewne swoje umotywowanie i w każdym raziemogą się kwalifikować do dyskusji.Nawet i na omawianym tu konkursie praca Nr. 22 nie jestjedyną, która takie galerje stosuje. Stosuje je również dlanajmniejszych mieszkań druga praca, odznaczona zakupemw kwocie 4.100 zł., a mianowicie praca Nr. 2 (J. Karżewski),praca Nr. 43 (T. Płsiewicz), Nr. 44 (L. Kario), Nr. 23 (J.Łukaslk i T. Słońska) i inne. Jednakże galerje użyte tu sąw sposób znacznie prostszy, a zarazem użytkowo bardziejracjonalny, i •usprawiedliwione chęcią uzyskania nawet dla naj-mniejszych mieszkań tak bardzo pożądanego przewietrzenia

przestrzałowego. Jest to rozwiązanie analogiczne do rozwiąza-nia domu Heima i Kemptera na wystawie Wrocławskiej, pro-ponowane też zresztą przez niemieckie Reichsforschungsamtfur Wirtsichafitlichkeit in Bau u. Wohnungswesen w albumierozwiązań najmniejszych mieszkań, wydanym kilka lat temuw Berlinie. Do galerji zwrócony jest płytki trakt, mieszczącytylko przedpokoje, nyże kuchenne, łazienki i klozety. Traktpełnej głębokości, zawierający pokoje mieszkalne, zwróconyjest w stronę przeciwną i ma okna, ndezaciemniiane żadnągalerją. Rozwiązanie półtoratraktowe i bardzo płytkie, na sku-tek tego mało ekonomicznie wyzyskuje grunt budowlany.W naszych warunkach klimatycznych może oprócz tego być

458

Page 15: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

uważane za niedostatecznie cieple, ale daje mieszkania i tonawet mieszkania najmniejsze niewątpliwie bardzo dobre podwzględem oświetlenia, przewietrzenia, a także i wystawysłonecznej, gdyż można oczywiście wszystkie galerje i ubi-kacje pomocnicze zwrócić ku północy, a okna wszystkichizb mieszkalnych ku południowi. Można się zastanawiać, czyte zalety dostatecznie kompensują wyliczone wyżej wady, alew każdym razie można rozumieć, co chcieli uzyskać auto-rowie pracy, jakiemi zasadami si^ kierowali i dlaczego pod-dawali swoje prace sądowi konkursowemu pod rozważenie,czego o pracy Nr. 22 w żaden sposób nie można powiedzieć.Podobne w zasadzie rozwiązanie z galerją daje praca Nr. 65(Wąsowicz, Stefanowicz i Siennicki). Praca ta jednak ma wa-dy, wynikające ze zbyt arbitralnego dociągnięcia układówwszystkich mieszkań od najmniejszych do największych, dojednakowej znormalizowanej w wymiarach konstrukcji ra-mowej. "Wątpliwem się wydaje, czy z tej normalizacji w prak-tyce rzeczywiścieby wyniknęło jakieś wydatne potanienie, na-tomiast najoczywiściej cierpią na niej rozkłady mieszkań takmniejszych, jak i większych. Galerja komunikacyjna, która

Elewacje 1:1000.

Sytuacja 1:1250.

1 : 800.

\C M S

> — ™ u u n u u u u u n u I I I I

1 u n II n P u

1 1 H M IM 1 II M 11

III

I I 1

i i

Dlii

r-m J_

3 [, 1 .1 . II i 1 . 1, II .1 . U l .1 i l i I M T - M

•J i, 1,1 11 i i i 11T"i~i~t~T~l 1.1 F I rH"> 11 i, 1

J l . l . l . j ^ r t r t r i l . 1 . 1 , 1 1 . 1 . 1 , H r h i r i

20 — 24. Arch.: Stanisław Mąrzyński i Stefan Listowski (Warszawa). Projekt konkursowy Nr. 29 gmachu PaństwowegoBanku Rolnego i Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. I zakup.

459

Page 16: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Elewacje 1 : 800.

Sytuacja. 1: 2500.

1:800.

tiut parteru.

C3WSŁ

raut 1 piętra.

25—31, Arch.: Jan Łukasik i Miruta Słońska (Warszawa) Projekt konkursowy Nr. 23 gmachu Państwowego BankuRolnego i Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. xi-i Zakup.

460

Page 17: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

t 5.

Podziemie. 1 : 800.

Pow. zab. = 5572 m-

Kubatura =23311 m3

Sytuacja. 1 : 1250.

Parter. 1 :800.

1 piętro1 :800.

rll-r

'11"

*

...

w,.

oU . .

8-!

J

.

Parter, poziom. 114. 1 : 800.

32 — 36. Arch.: Jan Kukulski i Stanisław Odyniec-Dobrowolski (Warszawa). Projekt konkursowy Nr. 34 gmachuPaństwowego Banku Rolnego i Urzędu Ziemskiego w Poznaniu. Warjant Il-gi. Polecony do zakupu.

w poprzednim przykładzie jest balkonem wiszącym na ze-wnątrz budynku, tutaj jest odcięta od jednego z dwóch trak-tów jako loggia poza szeregiem słupów żelbetowych, opa-trzona pełną balustradą, co może budzić pewne wątpliwościw zimie ze względu na zawiewanie śniegiem. Gdyby się zaśową loggię zaszkliło, to mieszkania nie byłyby już rzetelniena przestrzał przewietrzane, ubikacje pomocnicze od stronyloggii miałyby oświetlenie pośrednie, i otrzymalibyśmy właś-ciwie 'rozwiązanie, stosowane dość często w "Wiedniu przedlaty jo—jo, a dziś uważane za niedopuszczalne.Oprócz tego zauważyć trzeba, że podobny układ domu, z ga-lerją komunikacyjną, odciętą z szerokości tylnego traktu, jestużytkowo półtoratraktowy, ale konstrukcyjnie dwutrakto-wy. Jego konstrukcja kosztuje więc zupełnie tak samo, bezwzględu na to, czy oba trakty są w całości użyte na celemiies;zkalne, czy też część jednego odpada na wspólną ga-lerjękomunikacyjną. Widzimy tu więc szczególnie dobitnie coś,o czem, zdaje się, zazwyczaj się nie pamięta, a miiaraawicie, że

galerja komunikacyjna też coś kosztuje i że nie można jejnie brać w rachubę, choćby nawet była balkonem, wiszącympoza zewnętrzną ścianą budynku i wskuteŁ tego nie doli-czanym do kubatury. To przy sposobności warto podnieść,podkreślić i polecić do brania pod uwagę, a wówczas nieraz.s:ę może okaże, że rzekoma oszczędność rozwiązywań bal-konowych jest minimalna, albo i zgoła -.wątpliwa, nawet przybardzo małych mieszkaniach, a już napewno przy niecowiększych.Zresztą pr2y mieszkaniach większych, już choćby tylko trzy-pokojowych z kuchnią i przynależnościami, tentacja stosowa-nia rozwiązań gankowych jest mniejsza. Widzimy też, że na-wet obie prace 22 i 42, jakoteż praca Nr. 65 mieszkania ta-kie rozwiązują jako mieszkania normalnego układu dwutrakto-wego, dostępne rw zwykły sposób wprost z klatek schodowych."W podobny normalny sposób rozwiązuje mieszkania wszyst-kich czterech kategoryj praca Nr. I I (K. Prokulski mieszkaniamniejsze po trzy z kl. sch.), oraz praca 64 (L. Tomaszewski

461

Page 18: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

i . Arch.: Teodor Łapinski i Józef Krupa(Warszawa). Centrala f. „Alfa-Laval"w Warszawie. Widok od ulicy.

Budowa centrali Szwedzkiego T-wa „Alfa-Laval",—wytwórni wirówek i maszyn mleczarskich, uru-chomiona została w jesieni roku 1927. Całość od-dana została do użytku w lecie roku 1929. Głównąosobą, kierującą z ramienia Towarzystwa „Alfa-Laval" całością budowy, był ówczesny dyrektorp. Zygmunt Rudowski.Całość budowy składa się z 4-ch budynków:1. budynku frontowego od strony ul. Tarnk;

iulicyNowoprojektowanej .zawierającego lokaledyrekcji, buchalterji, wydział sprzedaży, pro-pagandy, wydział techniczny, archiwa i t. p,

2. magazynu gotowych wyrobów i naprawni (odstrony ulicy Nowoprojektowanej),

3. budynku mieszkalnego (w dziedzińcu) dlaniższych funkcjonarjuszów centrali oraz

4. garażu dla samochodów ciężar, i osobowych.Konstrukcja budynku biurowego (o 4-ch kondy-gnacjach) i magazynu (o 6-ciu kondygnacjach)jest żelazobetonowa. Budynek mieszkalny mazwykłe stropy systemu Kleina.Wobec słabego gruntu na Powiślu fundamentypod budynkiem biurowym i magazynem są żelazo-betonowe. Ciśnienie na grunt przyjęto l,5kgr./cm.2

Fasada budynku biurowego posiada wyprawęz ,,terrabony". Roboty ogólno budowlane zostaływykonane przez przedsiębiorstwo budowlane,,Franciszek Mazurkiewicz", roboty stolarskie przezzakład stolarski „Wacław Deubel". Roboty ka-mieniarskie (granity i marmury) wykonał zakładkamieniarski „Jan Fedorowicz". Instalacje: ogrze-wania centralnego, kanalizacyjno-wodociągowai gazowa została wykonana przez f. ,,B. Więckow-ski". Oświetlenie elektryczne, instalację dzwon-kową, oraz miejscową centralę telefoniczną wyko-nało biuro instalacyjne ,,E. Kiihn i S-ka". Okuciadostarczyła fabryka B-ciLubert. Roboty szklarskiewykonane zostały przez f. „Aleksy Baytel", robotyasfaltowe przez „Polskie Towarzystwo Asfaltowe'^roboty żelazno- ażurowe przez zakład ,,B. Toma-szewski i J. Tarasiewicz". W budynku zainstalo-wane są dźwigi osobowe i ciężarowe systemu „Otis".Zaprawa fasadowa „TERRABONA" zakładów,,Terrabona i Terrazzo".

i A. Kowalski), ta ostatnia z umiarkowanem użyciem gankówkomunikacyjnych przy rozwiązywaniu mieszkań mniejszychtak, że klatka schodowa obsługuje na obie strony po czterymieszkania półtoraizbowe i po dwa dwuizbowe, każde prze-wietrzone na przestrzał.Podobnie rozwiązuje rzuty praca Nr. 48 (Lachert, Szanajcai Winkler). Mieszkania mniejsze, po trzy z klatki schodowejw elemencie w kształcie litery T, tak że wszystkie trzymieszkania mają możność przewietrzenia na przestrzał.Ten kontur rzutu, racjonalny i zresztą w ostatnich latachdość często stosowany, jest użyty z większą jeszcze konse-kwencją i wyłącznością w pracy Nr. 49 (Lachert, Szanajcai Winkler). Mamy tu wogóle jeden tylko typ elementu, któ-ry mcże być użyty równie dobrze jaka element wolnostoją-cy, jako bieżący element szeregu, jako element narożny i ja-ko nasada oficyny, tak że samemi tylko takiemi elementamimożna bok zabudować luźno, półzwarto, zwarcie obrzeźnie,lub z użyciem oficyn, złożonych również z takichże samychelementów. Jest to więc pomyślaine naprawdę zręczniei dowcipnie, choć jest to dowcip raczej teoretycany i w prak-tyce z takiego „znormalizowania'c nie możnaby się chybaspodziewać jakiejś istotnej oszczędności, a niewątpliwą wadą

tego rodzaju rozwiązania jest umieszczenie w jednym domuz jednych schodów większych mieszkań urzędniczych wespółz małemi robotniczemi, które powinnyby być umieszczoneoddzielnie i na dobrą sprawę znajdować się nietylko w oso-bnych domach, ale może nawet w całkiem odrębnych blo-kach. Tego coprawda warunki konkursu nie przewidywałyi poniekąd nawet sugerowały mniej właściwe mieszaniemieszkań różnych kategoryj, mówiąc o łączeniu ich w pe-wnym określonym stosunku liczbowym nietylko w jednym„zespole budowlanym" (a więc szeregu, bloku czy innej gru-pie), ale nawet, jak w nawiasie było dodane, w jednym bu-dynku, co już wprost upoważniało do umieszczenia ich w je-dnym „elemencie" z jednego podestu schodów.Podobne pomieszanie małych mieszkań z •większemi widzi-my zresztą w całym szeregu prac konkursowych. Wadzimyje np. w pracy Nr. 59 (Neymann i Czeczott Daniele-wicz).Praca ta, podobnie jak i poprzednia, sitoisuje elementy w kształ-cie dużego T. Pewna popularność tej figury rzutu w ostat-nich czasach, a zwłaszcza w niniejszym konkursie jest zrozu-miała. Pozwala ona, przy odpoiwiediniem rozliczeniu wymia-rów, jedną klatką schodową obsłużyć dwa mieszkania prze-wietrzone na przestrzał dwa naskos i nawet jeszcze oprócz

462

Page 19: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Widok od strony dziedzińca,

Rzut parteru.

2 — 3. Arch.: Teodor Łapiński i Józef Krupa (Warszawa). Centrala f. „Alfa - Laval" w Warszawie.

tego jaki-eś dwa pokoje pojedyncze, pozwala więc przy wiel-kiej pod tym względem oszczędności czynić przecie zadośćpewnym postulatom higjenicznym, które już dziś coraz bar-dziej wydają się obowiązujące. Jednakże z chęci obsłużenianadto wielkiej ilości mieszkań jedną klatkę schodową mogąwynikać pewne powikłania niezupełnie przyjemne. I tak np.autorowie omawianej teraz pracy, chcąc oszczędzić na po-

wierzchni klatki schodowej i uniknąć zało-żenia jakiegoś dłuż-szego podestu, obsłużyli część mieszkań z podestu na pół-piętrze. Nie wynikają może z tego żadne niedogodnościkonstrukcyjne, ani też użytkowe (za wyjątkiem nadto wy-sokich piwnic pod częścią domu), ale architektonicznie takierozwiązanie nie zadawala i może wywoływać zrozumiałe za-strzeżenia.

463

Page 20: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

4 — 6. Arch.: Teodor Łapiński i Józef Krupa (Warszawa). Centrala f. „Alfa - Laval". Sala sprzedaży na parterze.

Praca Nr. 59 pokazuje nam dwa takie zębate szeregi, dwa„zespoły budowlane" zgodnie z .niezbyt jasnemi wymagania-mi programu, jeden o fasadzie, zwróconej do południowegozachodu, a drugi naprzeciw niego, do północnego zachodu.Jak jednak autorowie wyobrażają sobie zabudowanie blokui kompleksu bloków, tego się z pracy nie dowiadujemy.Starannie natomiast jest opracowany układ bloku w pracyNr. 37 (Odyniec Dobrowolski). Zabudowanie jest półzwarte,jednakże straty pow. zabudowanej ,na przerwy w szeregachdomów są skompensowane krótkiemi, na przestrzał przewie-trzonemi skrzydłami ofacynowemii. Powstaje w ten sposóbpewien system naprzemian większych i mniejszych podwórz,otwartych dla przewiewu, lecz zamkniętych dla widoku, któ-re w rzeczywistości mogłyby sprawiać bardzo przyjemnei umiarkowanie u rozmaić one mieszkalne i przytulne wrażenie.Pożądanemby było jednak w tym projekcie ustawienie bar-dzo płytkich pokojów dłuższym wymiarem prostopadle dościan zewnętrznych. Projekt stałby się przez to oszczędniej-szy, 'nie tracąc nic ze swcich zalet higjenicznych.Skoro znów potrąciłem o kwestję głębokości, muszęskorzystać ze sposobności i wypowiedzieć pewne uwagizasadnicze, które zresztą nie dotyczą ostatnio omówio-

nej, — zupełnie pod tym względem poprawnej, pracy.Stosownie małych głębokości budynków powoduje albo nie-pożądane rozdrobnienie powierzchni niezabudowanej, albo teżprzy zachowaniu należytych odstępów między budynkamiprowadzi do zabudowania bardzo mata intensywnego, a więcmało ekonomicznego. Stosowanie małych głębokości ma jed-nak tę zaletę (jedyną zresztą, która może skłoinić do ichprzyjęcia), że pozwala dać należyte bezpośrednie oświetlenieświatłem dziennem wszystkim pomieszczeniom drugorzędnym,łazienkom, kloaetom, służbówkom, a nawet przedpokojom.Dlatego właśnie np. Niemcy stosują chętnie rzuty o* dwóchpłytkich traktach, a dla mieszkań najmniejszych nawet tylkopóhoratraktowe, z kuchenkami, łazienkami etc. w oświetlo-nym bezpośrednio „półtrakcie" głębokości niespełna trzechmetrów.

Na cóż się jednak przyda rzutować płytko, jeśli się daje pomi-mo tego wszystkie te ubikacje, umieszczone wewnątrz miesz-kania, zdała od okien w ścianach zewnętrznych?!!Dowodzi /to stosowania małych głębokości nie świadomie,w pewnej określonej intencji, ale całkiem automatycznie, dla-tego, że takae naogół bywają używane i napotykane w now-szych publikacjach.

464

Page 21: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Posadzki ksylolltowe wyk. f. „Edmund Szmłdt" (W-wa). Po-sadzki dębowe wyk. £. ,,B-cia Rudolf" (W-wa). Kinkiety wyk.f. ,,A. Marciniak" (W-wa). Żyrandole kryształowe i armaturywyk. f. „Eugeniusz KllmkowsklłS-ka" (W-wa). Malowanie ścianwyk. szablonami f. ,,T. Jamlołkowski 1 S. Jarzęcki" (W-wa).Fotografie wyk. Jan Malarski.

Gabinet dyrektora. Poczekalnia I piętra.

Liczne tego .rodzaju przykłady mćewyzyskasiia. tej niewątpli-wie ważnej, ale też i jedynej korzyści, jaką dać może małagłębokość rzutu, dają zwłaszcza obie serje projektów arch.Edmunda Piotrowskiego Nr. 21 i 22.Przy głębokości rzutów niespełna 12 m. mamy tu większośćłazienek, klozetów i służbówek oświetlonych pośrednio, comiałoby rację bytu itylko w rzutach bardzo głębokich, wyna-gradzających tegO' rodzaju usterki innego rodzaju zaletami.Zresztą nawet i w rzucie głębokim nie byłyby dopuszczalnetakie pomieszczenia służbowe, jakie widziany np. w rzucie,reprodukowanym w Nr. 6 Architektury i Budownictwa u do-łu ,na str. 210. Pomieszczenie na łóżko i szafkę nocną wymiaru120x190 cm. mogłoby ujść jako nyża, czy też alkowa, całą

jedną ścianą otwarta na kuchnię lub injią większą., bezpośredniooświetloną przestrzeń*), ale nigdy jaiko odosobniona, ciemnakomórka, dostępna tylko zapamocą drzwi o szerokości 60 cm.W-ogóle te projekty o sztucznym, zawiłym i nieprzejrzystym,układzie murów i mieszkań, należą do najsłabszych, jakiezostały nadesłane oia konkurs i trudno zrozumieć, dlaczego zna-lazły się między odznaczanemi, i to jeden z nich ma pierw-szem miejscu.JeiM to jest wynikiem oceny „na. podstawie tabeli", to rezul-tat tej oceny musi napełniać niejaką nieufnością do tego ro-dzaju automatycznych, czy mechanicznych środków.

*) Jak to widzimy np. w pracy Nr, 15, Nr. 11 t w kilku innych.

Sala wydziału technicznego. I piętro. Oddział buchalterjl.

7 — 10. Arch.: Teodor Łapiński i Józef Krupa (Warszawa).

II piętro.

Centrala f. „Alfa-Laval" w Warszawie.

465

Page 22: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

11. Arch.: Teodor Łapiński i Józef Krupa (W-wa).Centrala f. „Alfa - Laval". Gabinet dyrektora.

Patrząc na projekty Nr. 21 i 22, ma się wrażenie wielkiejrozrzutności w ilości muru. Jest to -widocznie tylko wrażeniei widocznie rachunek wykazuje, że ilości murów nie są tu nad-miernie duże, ale i w takim razie trudno uwierzyć, żeby bu-dynek o murach tak (połamanych mógł być prosty i taniw wykonaniu. Już więc tutaj ocena tylko „wedle tabeli"okazuje się zawodną.„Tabela" wykazała "widocznie również korzystny stosunek po-wierzchni użytkowej do komunikacyjnej, co nie przeszkadza,że patrząc bez tabeli >na te rzuty (Nr. 6 Arch. i Bud., str. 210i 211), trudno niie zauważyć licznych szyj, stanowiących doj-ścia z przedpokojów do pokojów i łazienek i będących nie-tylko oczywistemu „formalnemi" wadami rozwiązania, aletakże „miejscem straconem" i bezużytecznem. Szyje te są czę-ściowo łataniem sztucznych i nieopracowanych układów miesz-kań, a częściowo zostały odcięte od przestrzeni przedpokojówniewiadomo właściwie poco, bo nawet nie są wyzyskane jakogłębokie glify na schowanie skrzydeł otwartych drzwi.Jak czytamy, mimo starań redakcji Architektury i Budowni-ctwa nie udało się uzyskać tabeli szczegółowej analizy pro-jektów. Kto jednak był cieka/w, mógł przestudjować te tabelena wystawie prac konkursowych. Składały się one z punktówa), b), c), d), dotyczących danych cyfrowych każdego poszcze-gólnego projektu oraz z szeregu pytań takch, jak np.: czymieszkania są należycie oświetlone i przewietrzane? Czy jestprzeprowadzona normalizacja drzwi i okien? A na które byłydane odpowiedzi znakami -|-, o lub —, których zsumowanie,np. 0,4 -j-, lub 3 — stanowić miało analityczną ocenę projektu.Porównanie z sobą cyfrowych danych poszczególnych projek-tów jest niewątpliwie konieczną podstawą wszelkiej rzetelnejoceny i wprowadzenie takiego kryterjum uznać trzeba za bar-dzo chwalebną inowację. Pożytecznem mogłoby być równieżpewne ujednostajnienie kryterjów ocen, przez postaw'enie

szeregu jednakowych dla każdego projektu pytań. Tu jednaknasuwają się pewne wątpliwości. Napewno np. nie jest równo-ważne pytanie: czy mieszkanie jest należycie oświetlone z py-taniem: czy mieszkanie ma szafy ścienne. Brak należytegooświeolenia jest •właściwością .niewątpliwie dyskwalifikującą i po-stawienie znaku mnus może zupełnie trafnie i słusznie stre-ścić ujemną ocenę sędziego. Jednak samo istnienie szaf ścien-nych czy ich brak ,niic nam jeszcze ,nie mówi o wartości pro-jektu. Szafy ścienne mogą być bardzo pożytecznym dodatkiemdo mieszkania, ale bywają też (jakże często!) zapełnianiemdziur w źle skomponowanym rzucie. Jaki w danym razie za-chodzi wypadek, tego znakiem dodatnim lub ujemnym wyra-zić niepodobna. Postawiony znak minus (gdy szaf niema) mo-że niesłusznie obniżać s,zanse projektu doskonałego, a posta-wienie znaku -j- (gdy szafy są), może również niesłusznie pod-wyższać kwalifikacje projektu bardzo niedołężnego.Wogóle tego rodzaju pytanie w takim kwestjonarjuszu wydajesię oonajmniej zbytecznem.Natomiast skoro chodzi o „normalne" typy domów, nadają-cych się, jak mówi program, do zabudowywania .nowych dziel-nic miasta, to koniecznemby było uwzględnienie opróczracjonalności rozkładu i konstrukcji poszczególnych do-mów, także i racjonalności zabudowania takiemi domamicałych bloków i kompleksów bloków. Obok punktówa, b, c, d, ujmujących cyfrowo „wewnętrzne stosunki" po-szczególnych „elementów", koniecznym byłby więc jeszcze ja-kiś punkt e, odnoszący się do stosunku pomiędzy .,przestrzen-nością zabudowania (odstępy między domami, kąty padaniaświatła), a jego „Intensywnością" (stosunek procentowy ku-batury do terenu). Punktu takiego w kwestjonarjuszu niewidzimy, a zmieniłby on radykalnie szansę prac konkurso-wych, wykazując odrazu rozrzutność ,i nieracjonalność tak ulu-bionych rozwiązań płytkich, z których najwidoczniej tak kon-kurujący jak i sędziowie nie zdają sobie zupełnie sprawy."Widzimy więc, jak bardzo rezultat tego rodzaju „mechanicznej"oceny zależny jest od odpowiedniego doboru zasadniczychi równorzędnych pytań.Ale i najwłaściwszy dobór pytań napewno automatycznej traf-ności uzyskanych w ten sposób sądów nie byłby w stanie 7a-pewnić.Zauważyłem mianowicie, że jednakowe, wedle mego zdania,właściwości różnych projektów były ocenione rozmaicie i żenp. warunki oświetlenia, które w jednym projekcie miałyznak -f-, w innym miały o lub —, niewątpliwie poprostu dla-tego, że różmi sędziowie mieli pod tym •względem różne wymaca-nia i to, co jednemu wydawało się dobrem lub wystarczającem,to drugi uznawał za niedostateczne i osądzał ujemnie. Nie mato być żaden zarzut, lecz tylko stwierdzenie faktu, że wyeli-minowanie pierwiastka indywidualnego zapomocą takiego czyinnego urządzenia mechanicznego jest niemożliwe do> przepro-wadzenia. Znormalizowane tabele mogą być bardzo pożytecz-nym środkiem orientacyjnym i pomocniczym, nie można sięjednak spodziewać, żeby z ich zastosowania automatycznie wy-nikała trafna i nieomylna ocena, niezależna od wymagań, upo-dobań, niechęci i przesądów poszczególnych jurorów, panu-jącej w danej chwili i w danem środowisku mody, etc. etc.Zupełne wyłączenie tego rodzaju czynników indywidualnychi okolicznościowych jest bodaj że zupełnie niemożliwe, alegdyby nawet było możliwe, nie wiem, czy możmaby go sobieżyczyć, gdyż z druejiej strony ocena czysto mechaniczna niemogłaby uwzględniać właściwości projektów, nńeprzewrdzlanychw takiej czy innej tabeli, lub niemożliwych do ujęcia cyfro-wego, a nieraz decydujących o wartości pracy, a więc byłaby

466

Page 23: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

niezupełna i przez to fałszywa. Trzeba się więc z tem pogo-dzić, że wszelki wyrok sądu konkursowego jest i pozostaniez-awsze w ostatecznej instancji sprawą oceny indywidualneji że to jest rzeczą konieczną, naturalną i n-eunikniioną. Po tejokolicznościowej proceduralnej dygresja1 mogę powrócić doprac konkursowych, aby powiedzieć o nich jeszcze parę słówi zakończyć na tem niniejsze rozważania.Protokół sądu konkursowego konstatuje, że „Naogół projektyniewiele odbiegały od projektów, rozpatrywanych na poprzed-nich podawanych konkursach, lub już publikowanych w cza-sopismach techniczych".Jak już o tem wyżej wspomniałem, nie zdaje mi się, żebymożna było i żeby należało życzyć sobie koniecznie rozwiązań„absolutnie nowych" i „dotychczas niebyłych" i żeby tylkotakie rozwiązania mogły stanowić pożyteczny dorobek tego,czy innego pokrewnego konkursu. Mówiłem i jeszcze raz po-wtarzam, że rezultatem tego rodzaju masowej, zbiorowej pra-cy, jaką przy tego rodzaju okoHeznościiach dokonują konku-rujący wraz z sądem konkursowym, jest raczej opracowanie iporównanie z sobą znanych zresztą typów i wybranie na tejpodstawie najodpowiedniejszych, które nie muszą być najbar-dziej zadziwiające. Planowi niniejszego konkursu, po kilkuanalogicznych, można też raczej zarzucić brak wyiraźniiej«zychoznak zaznaczającego się wyboru, i to, że jest on przeważnieraczej jedną więcej propozycją, niż rezultatem i zapowiedziądokonującej się selekcji.Jest on w każdym razie przeglądem wszystkich mniejwięcejrozwiązań, jakie w ostatnich dziesięciu latach były próbowane.Widzimy tu więc półtoratraktowe rozwiązania gankowe, nie-które bardzo płytkie (Nr. 12. J. Karżewski, dom głębokości

6 m w.raz ze ścianami zewnętrznemi) i nieco głębsze (Nr. 43.T. Pisiewicz, Nr. 44. L. Kario, głębokości około 7.5 m), nor-malne dwutraktowe o głębokości 9—12 m (J. Karżewski,mieszkania trzypokojowe. E. Piotrowski, Nr. 21 i 22, czę-ściowo przy dwóch hallach z użyciem ganków, Nr. 41 Kon-rad, Nr. 15 M. Spychalski) i inne.Mamy wreszcie rozwiązania w kształcie litery T (Nr. 41, La-chert, Szanajca, Winkler, Nr. 49 Dcto, Nr. 37 Odymiec Do-bro wolski, i parę innych, które pamiętam z wystawy, leczktóre nie są reprodukowane, a więc widocznie nie zostaływyróżnione). Te ostatnie są już nieśmiałem przejściem dorozwiązań głębszych.Tych głębszych, częściowo* szczerze głębokich, trzytraktowych,o klatkach schodowych, oświetlanych z góry, było równieżkilka, coś pięć czy siedm seryj. Jedna z tych głębokich saryjbyła moja. Powiem o niej tylko tyle, że mogła być staranniejopracowana, a zwłaszcza... efektowniej podana. Pozostałe byłyprzeważinie dosyć su/rowemi, a -nawet naiwnemi .opracowaniamitego trafnego w zasadzie założenia. Nie może też zbytnio dzi-wić, jeślibyśmy nawet nie brali w rachubę panujących w tymwzględzie, poniekąd zresztą zrozumiałych uprzedzeń, że żadnaz nich nie została wyłowiona do zakupu. W każdym raziesamo ich pojawienie się w tak stosunkowo znacznej ilości jestsymptomatyczne i świadczyć może, że ta koncepcja, wcalezresztą nie nowa, jest obecnie znowu tuż „pod powierzchnią".Można tu mieć nadzieję, że rozwiązania tego rodzaju poja-wiać się będą coraz liczniej i że wkońcu zmuszą do zajęciasię niemi w sposób „oficjalny".To byłby dla mnie osobiście najdonioślejszy, choć na razie„potencjalny" dopiero, rezultat obecnego konkursu.

P. M. LUBIN SKI

N O W Y F R A N K F U R T(Korespondencja specjalna dla red. „Architektury i Budownictwa").

Wzorem raku ubiegłego, w pierwszej połowie września redak-cja czasopisma „Das Neue Frankfurt", przy pomocy Miej-skiego Wydziału Budowlanego, zorganizowała krótki kurs, ma-jący zaznajomić uczestników z obecnym stanem rozbudowymiasta i nowoczesną architekturą Frankfurtu nad Menemwogóle.Na „Frankfurter Łurse fiir Neues Bauen" zgłosiło się około120 oisób. 1

Towarzystwo zupełnie międizynarodowe składało się prawie wy-łącznie z architektów i studentów.Najliczniej po Niemczech reprezentowana była Szwajcarja, na-stępnie Hotlandja.Z Polski przybyło 5 osób, z Danjii i Sowietów po 4. Pozatembrało udział kilku architektów z Czechosłowacji, Gdańska,Austrji, Szwecji i U.S.A.Kurs zorganizowany był z przysłowiową niemiecką dokładno-ścią.W ciągu kilku dni zaledwie, pokazano ,nam wszystkie budowlez ostatnich 3 lat, zarówno domy w śródmieściu, jak i rozległeosiedla mieszkaniowe, bogato rozsiane po peryferjach.Wożono nas auitooarairli., sarno zwiedzanie zaś prowadzonebyło zawsze osobiście przez autora danego objektu, któryudzielał wszelkich wyjaśnień, zapoznawał z planem i t. d.Po kilkiogodzinnem oglądaniu następowała izwykle przerwa, czyto na wspólny posiłek (zgóry zamówiony), czy też wykład.

Wykłady odbywały silę przeważnie w godzinach popołudnio-wych, przytem za każdym .razem gdzieindziej, za każdym ra-zem w innej, zawsze nowoczesnej auli szkoły czy też sali ze-brań nowego* interesującego gmachu.Główną sprężyną i sercem całego kursu był redaktor J. Gantner.Frankfurt naogół nie przypomina innych znanych miastniemieckich. Jest aupełnie nie przygnębiający. Ulice śródmie-ścia szerokie, zalane słońcem, nęcą widokiem dobrych fasadwykwintnych sklepów.Domów nadmiernie wysokich niema prawie wcale.Masa zieleni stanowi idealne rezerwaty zdrowego powietrzai dekoracyjne ramy wcale smacznych pałacyków i will, któreciągną się dłiugiemi sznurami wizdłuż całych kilometrów asfaltu.Malownicze stare miasto stanowi zupełnie wyodrębnioną jakbyoazę. „Pruskie mury" chylących się kamieniczek, wąskie, kręteuliczki w niczem nie przypominają dużych, otwartych, prze-strzeni nowsizych dzielnic miasta, ani itembardziej świieżej,higjeinicznej, racjonalnej architektury z epoki „Das NeueFrankfurt".Jedną cechę wspólną posiadają te trzy dzielnice, te itrzy epoki.Cechami temi to niespożyte siły twórcze budowniczych rrra-sta i... wielkie środki* rnatarjaln.e.Zaraz na początku pokazano nam cmentarz.Nie wiem, czy miało to jakiś cel, w każdym razie było sto-sunkowo mało interesujące.

467

Page 24: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Nagrobki dobre, a nawet czasami ładne, są tak podobnedo siebie, że zajmuje poprostu tylko zagadnienie, czy właściwajest tak skrajna standaryzacja również i w tem miejscu, gdzieprzyzwyczajeni jesteśmy do większej indywidualności.Sztywność otoczenia, nieubłagana dokładność planu i wymu-sztrowane nagrobki robią '•wrażenie wielkiej monotonji, ubóst-wa inwencji i przygnębienia.Po kilku szkołach i przepięknych „gartenamlagach" oglądali-śmy wykończony właśnie gmach biurowy towarzystwa wy-dawniczego, drukarń i t. .d. „Volksstimme".Twórcą gmachu jest młody architekt Armin Lehr.Budynek sprawia jak najkorzystniejsze wrażenie i jest typo-wym przykładem dobrego zrozumienia zadań nowoczesnej ar-chitektury miejskiej (rys. i).Szklana ściana wystaw księgarskich, znajdujących się na par-terze, cofnięta jest nieco do tyłu (rys. 2).Konstrukcja żelazna posiada ceglane stropy z lepionym na tocelotexem i korklinoleum.Schody ze stopni betonowych leżą na belkach żelaznych. Ścia-ny zewnętrzne z 2$ cm grubości bimsu. Ścianki działowe sąbądź z lekkiego bimsu, bądź też ze szkła.Kolumny żelazne okładane są zbrojonem szkłem. Okna Fene-stra w stalowych ramach (rys. 3).Kolor wnętrz przeważnie biały. Części żelazne i ogrzewaniegranatowe i czarne.Fasada obłożona białą glazurą. Od ulicy oddzielają budynekładnie utrzymane trawniki, przecięte w dwuch miejscach, pro-stopadle do gmachu ustawionemi ścianami do ogłoszeń.Za gmachem garaże, boksy i mieszkania dla szoferów (rys 4).Obiad spożywaliśmy w słynnym Palmengartenie. 1, 2. Arch. Armin Lehr. Gmach ,,Volksstimme'

468

Page 25: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

Do starego brzydkiego budynku palmiarni dobudowano roktemu nowoczesny człon, stanowiący obecny fronton (rys. 5).Ładna żelazna konstrukcja stanowi prawdziwą ozdobę z kla-syczną symetrją potraktowanej fasady (rys. j).Wewnątrz mieści się jedna wielka i mniejsza sala restauracyj-na na parterze i kilka sal do zebrań prywatnych i przyjęć napiętrze. Kuchnie w suterenach.Wnętrze naogół dobre, szczególniej mniejszej sali parterowej(rys. 6). Ściany wybito matami, których użyto również na po-krycie stalowych mebli.Podłoga i sprzęty w kolorze zielonym stanowią doskonałą har-moinję z całą ścianą ze szkła, przeznaczoną na kolekcję egzo-tycznych kaktusów.Chromowane meble innych sal kryte są kosztownym materja-łem, imitującym zamsz, który okazał się bardzo niepraktyczny,nietrwały i łatwo brudiiwy.Najciekawszym wykładem (tego dnia była prelekcja o budo-wnictwie amerykańskiem arch. Bichard J. Neutra z Los An-gelos.Jednego z następnych dni zwiedziliśmy schronisko dla star-ców, ufundowane przez dobroczynną rodzinę Budge wedługprojektu Marta Sitama i Mosera (rys. 8).Uczeni niemieccy statystycznie obliczyli, że przeciętna dłu-gość życia ludzkiego wzrosła z 35 na 57 lat. Starców i znie-dołężniałych jest coraz więcej, a schronisk za mało.Schronisko Budge de facto jest rodzajem hotelu dla rentjerów.Dom ten jest bodaj pierwszym w Niemczech, na większą ska-lę zakrojonym, gmachem małych apartamentów. Jest OJiwspólnie zagospodarowanym hoitelem rodzinnym.Schronisko dla starców jest właściwie zbudowane luksusowo,dlatego też wypada na. osobę 180 RM mesięcznie (małżeństwo300 RM).Obawiano się początkowo, że wprowadzenie starych ludzi doskrajnie nowoczesnego domu będzie poprostu niemożliwe,tymczasem niewiarygodne jest, jak szybko m'eszkańcy przy-zwyczaili się do współcześnie pojętego komfortu.Cały kompleks posiada pian w kształcie litery H. Budowla jestniska,, jednopiętrowa (flachbau), >a to w celu uniknięcia mę-czących dla osób starszych długich schodów. Plan ten ułatwiaorjantację mieszkańcom schroniska, o przytępionym wzrokui zmyśle Oirjentacyjinym.

3.Arch,ArminLehr. „Volks-stimme". Gara-że i mieszka-nia szoferów.

4.Arch.ArminLehr. ,,Volks-stimme"Okno„F e n e s t r a " .

Ze (względu na długie przebywanie w jednym pokoju i w kon-sekwencji tegO' konieczność dobrego nasłonecznienia 4 traktyzwrócone są na południe (rys. 9).Dom posiada 100 pokoi, z tego sześć podwójnych.Mieszkania małżeńskie składają się z pokoju mieszkalnego1 sypialni.Pokoje pojedyncze mają nfszę do spania i wyposażone sąw ścienne szafy, umywalnie z bieżącą ciepłą wodą i schowkina kufry i wszelkie graty.Duża ilość szkła, użyta do budowy, jest wynikiem znanej te-orji, że starzec potrzebuje tyleż słońca, co niemowlę (rys. 10).Schronisko zbudowano na peryferjach miasta. Zapewne, na

469

Page 26: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

5, 6, 7. Arch. E. May. „Palmengarten1'.

wsd byłoby może zdrowiej i ładniej, lecz tym sposobem, zatostaruszkowie nie zrywają kontaktu z miastem, są odwiedzani,mogą przyjmować (rys. I I ) .Szczegóły, opracowane z holenderską iście dokładnością i sma-kiem, przynoszą zaszczyt autorowi.To staowczo jedna z najbardziej udataiych prac Marta Stama.Niedaleko schroniska arch. Hermkes buduje nową grupę do-mów dla kobiet pracujących.Przejechawszy osiedle Ginheim, zatrzymaliśmy się na dłużejna kolanji mieszkaniowej Romerstadt.Przedewszystkiem prosta, racjonalna szkoła arch. M. Elsaes-ser'a (rys. 12, 13, 14).Mówiąc o szczegółach: tu po raz pierwszy zauważyłem system,przyjęty powszechnie we Frankfurcie: malowania na kolor ce-gły pionowych spoin ceglanych części fasad. "W ten sposóbotrzymuje się ulubiony horyzontalny podział płaszczyzn.Całe osiedle wywiera nader miłe wrażenie.Mieszkania są naogół bardzo wygodne, domki wesołe, otocze-nie ładne i zdrowe, (rys. I J , 16). Wyjątek stanowi niezgrabnedomisko, w którem mieszczą się •większe mieszkania, a w par-terze sklepy (rys. 17). Monstrualny pseudo-okręt fascynujewprost swoją brzydotą. Wreszcie, napewtno niezwykła ta bu-dcwla. ma i swoich zwolenników.Umiarkowany, jak na stosunki niemieckie, czynsz za mieszka-nia obliczany jest zawsze razem z centralnem cgr2e7/-a.iiem,gazem, elektrycznością, spalaniem śmieci i gorącą wodą.Z pośród nowych szkół we Frankfurcie najciekawszą i naj-lepiej zaprojektowaną jest bezwzględnie szkoła w Praunheim.

Thpiim według projektu arch. E. May'a jest naogółskromniejsze, niż Romerstadt, choć położone ia>dji-ej i/ys. 18, 19).?xaunhoim ciągle się rozbudowuje, obecnie jest na ukończemunowych kilkanaście domów (rys. 20).Pierwszy ,rok prosperująca szkoia arch. Kaufmain'a jest swegorodzaju ideałem (rys. 21). Pomijając estetyczne walory tegoniskiego, doskonale związanego kompleksu, szkoła odznacza s;ęwyśmienitym planem.Wszystkie klasy znajdują &l^ w jednatraktowych parterowychskrzydłach, oddzielonych między sobą ogródkami. W ciepledni szklane ściany klas stają otworem dia dopływu powietrzai ożywczych zapachów natury (rys. 22).Ogródki służą też dla rekreacji. O ileż to lepiej, że podczaslekcji uwaga dzieci nie jest zakłócona przez nieodpowiedniewidoki, których źródłem jest zwykle przeciwległy dom lubteż ulica. .', 1 ! ! ; i , ;We wszystkich nowych szkołach umeblowanie klas stanowiąznormalizowane krzesełka i stoliki stalowo- - drewniane proj.arch. Schiitte (rys. 23).Stoliczek jest łatwy do utrzymania w czystości, krzesełko niewgniaita się nogami w podłogę. Drzewo w kolorze naturalnym,rurki lakierowane czerwono.Mebelki są tak lekkie, że nawet najmniejsze dziecko może jez łatwością przesunąć gdzie należy lub wynieść na trawnik.Koszt stolika z 2 krzesełkami równa się cenie dawnej ławki. •Prawdziwym wypoczynkiem po wielogodzinnych chodzeniach,patrzeniach, sluchaniach, pytaniach, pukaniach w ściany, me-ble i t. d., był dla uczestników kursu cudowny, również świe-żo otwarty Brentamopark (rys. 24).Ogród ten to piękny starodrzew, starannie utrzymane aleje,a wśród nieskazitelnych w świeżej zieleni trawinćkach basenypływackie, kąpiele słoneczno-powietrzne i elegancka kawiarnia.Po kąpieli w czystym, wielkim basenie jakże miło jest odpo-czywać na nowoczesnych, wygodnych leżakach z metalowej ru-ry i gurtu, stanowiących jaskrawe plamy na trawiastych ko-biercach.W tym rodzaju mniejszych lub większych kąpielisk posiadamiasto około dziesięciu.Brenitanopark jest najnowszy i najładniejszy.W chłodny dżdżysty poranek znalazłem się przed ogromnemimiejskiemi halami targowemi.Ciężka, monumentalna budowla wywiera wielkie wrażenie(rys. 25).Jest coś majestatycznego w architekturze frankfurckich haltargowych. Można się gcdziić lub nie godzić na wiele rzeczy,

470

Page 27: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

8, 9. Arch.: M. Stam & Moser. Przytułek dla starców.

wiele detali, ale ogólnie biorąc, hale są pierwszorzędne, szcze-gólnie pod względem utylitarnym.Niezmiernie trudne zagadnienie centrali dla handlu artykułamispożywczemi całych południowo-zachodnich Niemiec i hal tar-gowych .rozległego miasta Frankfurtu, zostało przez arch. M.Elsaesser'a rozwiązane doskonale.Pirzed półtora rokiem otwarte, hale spełniają jak najlepiej swojezadanie.Wizajemny układ hali główaiej (rys. 26, zj) z chłodniami, pi-wnicami, torami kolejowemi, składami i wreszcie częścią biu-rową, zapewnia maximum wygody zarówimo kupującemu jaki sprzedawcy.Świetnie .rozwiązana regulacja ruchu i dowóz towarów unie-możliwia jakiekolwdekbądź zatory, tamujące normalną cyr-kulację (rys. 28).Bardzo dobre, jak na tego rodzaju objekt, wykonanie i wy-kończenie wnętrza wzibudza w normalnym śmiertelniku cośw inodzaju uczucia zazdrości z jednej strony i poprostu zmiaż-dżenia wielkością skali z drugiej.

Frankfurckie hale targowe są chyba najzasobniejszą i najnowo-oześniej skonstruowaną spiżarnią w Europie.Zupełnie nieszablonowy i „.nianiemiecki" jest będący .na ukoń-czeniu olbrzymi gmach biurowy proj. airch. H. Poelzigca dlaZwiązku Fabryk Farb (J. G. Fairbenindustrie A. G.) (rys. 29).Fasada w kamieniu koloru piaskowego sprawia wrażenie o wie-le szlachetniejsze od najlepszych .nawet wypraw, stosowanychw osiedlach.Niezwykle potraktował, ostatnią przed śmiercią, pracę swąarch. Adolf Meyer. (rys. 30).Fasada elektrowni miejskiej pozostała w surowym betonie.Ślady po deskach szalunkowych nadają płaszczyźnie ścianspecyficzny charakter. Nawiasem mówiąc, gmach sprawia ze-wnętrznie wrażenie dość ponure.Duży zawód sprawia najnowsze dzieło M. Stamca: kolonjaHellerhof (rys. 31, 32).Słabe użytkowo plany, poza na oryginalność formalną zawszelką cenę i liche wykończenie techniczne — oto prawiewszystko, co się da powiedzieć o tych ciasnych, niewygodnychi naogół dość hrzydziutkich dcmkach.

10, 11. Arch.: M. Stam &. Moser. Przytułek dla starców. Fragment fasady i hali.

471

Page 28: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

12,13,14* Arch.M. Elsaesser.Szkoła w Romerstadt.

15 — 16. Arch. E. May. Osiedle Rómerstadt.

472

Page 29: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

17. D o m w R ó m e r s t a d t .

18, 19, 20.Arch. E. May. Osiedle Praunheim.

-. ;

5 • : , • •

473

Page 30: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

21, 22. Arch. E. Kaufmann.

23. Arch. Schutte. Stolik i krzesła szkolne.

Czyżby arch. Stam zapomniał już zupełnie, jak budują w jegoojczyźnie — Holandji? Czyż mają rację jego holenderscy kole-dzy, twierdząc, że powodzenie go zepsuło, że nie ma czasu narzeczy skończone, rzetelne?Nie wiiem. Wiem. tylko, że Mart Stam, zaproszony wrazz Maycem i całą liczną grupą współpracowników, pojechał pra-cować do Rosji.Po drodze miał się zatrzymać dzień w Warszawie. Zresztąoświadczył mi, „że zna naszą architekturę, ale bo też i w Polsce

24. Park Brentano.

474

Szkoła w Praunheim.

wszyscy świetnie znają jego osobę i twórczość". Ośmielamy sięwątpić o aż tak wielkiej popularności arch. Stamca.Natomiast bardzo rzeczowo interesuje się mami red. J. Gant-ner. O Polsce zachował jak najlepsze wspomnienia, dziwi siętylko na łamach swego pisma, dlaczego tak słaba jest spójnianowej architektury polskiej z sowiecką.„Czyżby — pisze — względy natury politycznej?"Sądzę, że między innemi i te.Wspomniawszy o Rosji, dodam, że w związku z wyjazdem doSowietów grupy architektów z Frankfurtu, wielki odłam rachowców niemieckich pozwala sobie budzić poważne obawy0 ostateczny wyinik tej eksploatacji talentów swych najtęż-szych głów architektonicznych.Przejazd przez ładne, rozległe osiedle Riedhof poprawił chwi-lowe .rozczarowanie uczestników kursu (rys. 33, 34).Pogodne, świieże kolory fasad wprowadziły jakby w dowcipny1 rozsądny ton wykładu prof. F. Schusterca o nowym meblu.Schuster widzi potrzebę nowego mebla w ciasnych ramachplanów, gdzie każdy sprzęt i jego miejsce muszą być dobrze,zgóry obmyślane.Praktyka doświadczonego meblarza uczy, że najtrudniej jestwytłomaczyć klientowi, że mebel nowoczesny nie jest ubogi.Publiczność chce mieć za swoje pieniądze to, co nazywa do-statkiem; ogół zawsze jest zdania, że nowoczesny mebel cosynonim skrajnej nędzy.Mówiąc o innych potrzebach człowieka współczesnego, Schuster cofnął się do baroku i porównał długość łóżka owychczasów i dzisiejszego tapczana do spania. W zamierzchłychczasach widomym znakiem zamożności domu był stos po-duszek. Człowiek nie leżał na łożu, lecz spał w niem, siedzącprawie. Stąd też pochodzi ta niewspółmierna do nowocze-snego łóżka krótkość łoża barokowego.Popularyzacja nowych mebli, choć bardzo powoli, idzie jednakciągle ku lepszemu. Znamienny jest fakt, że 994 lokatorównowych domów wprowadza w nowoczesne ściany swe staresprzęty. Ostateczny wynrk — straszliwy.„Płaski dach tio jeszcze nie wszystko".„Nowy dom to jeszcze nie skończone mieszkanie1." — zakoń-czył prelegent.Do najciekawszych wykładów zaliczyć należy odczyty o no-wych konstrukcjach i materjałach budowlanych.Ostatniego dnia kursu zaznajomiono nas z nowemi pawilona-mi szpitala miejskiego, wśród których Instytut Rentgenolo-

Page 31: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

25 Arch. M. Elsaesser. Hale targowe.

26, 27, 28.Arch. M. Elsaesser. Hale targowe. Wnętrza.

475

Page 32: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

29. Arch. J.Poelzig. GmachPrzemysłu Farbiarskiego.

30. Arch. A. Meyer.Elektrownia miejska.

31, 32. Arch. M. Stam.Osiedle w Hedlerhof.

.. ~-i"~^ ~*fC'< ^ J - ^ S ^

476

Page 33: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

33. O s i e d l e w R i e d h o f .

34. Osiedle w Riedhof. Pralnia.

35. Arch. M. Elsaesser. Szpital dla umysłowo chorych.

giczny uchodzi za ideał swego rodzaju, i wielkim, choć niecoprzestarzałym, stadjomem.Wreszcie do najbardziej interesujących objektów zaliczam Za-kład dla umysłowo chorych, proj. arch. M. Elsaesserca (rys. 35;.Twórca hal targowych i kilku ładnych szkół i tym razemdaje miastu rzecz inową, dobrą, ładną i wartościową.Frankfurt i Stuttgart to stanowczo najciekawsze w Niem-czech miasta dla architekta. Kurs wobec wielkiego powodzeniai zainteresowania, jakim się cieszył, ma być powtórzony w ro-ku przyszłym.Dokładne przyjrzenie się zbliska licznym nowym budowlomFrankfurtu uczy tak wiele (zarówno jak robić należy, jak

•i nie .należy), że pożytek z tego oczywisty.

477

Page 34: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

1 — 5. Arch. Fahrenkamp (Diisseldorf). Hotel MMonte-Verita" w Asconie nad Locarno. Zdjęcia i rzuty.

HOTEL MONTE-VERITAArchitekt Fahrenkamp z Diisseldorfu projektował zbudowanyw r. 1929 hotel „Monte-Verita" w Asconie nad Locarno.Nie wiem, do jakiej architektury — niemieckiej czy szwaj-carskiej — należy tę pracę zaliczyć.Jeśliby stosować miarę, którą zwykliśmy mierzyć dzieła ro-

zmaitych Berec-cich, Corazzichi tylu innychWłochów, Niem-ców i Francuzów,którzy — obokDuninów czyGucewiczów —tworzyli polskąarchitekturę, —to hotel Fahren-kampa omawiać-

by trzeba w korespondencji, dotyczącej architektury szwajcar-skiej. W Szwajcarji jednak zapatrują się na tę sprawę inaczej,—to też by nie wysilać się na rozwiązanie zawiłej sprawy „na-rodowości" projektu, — podaję jego reprodukcję oddzielnie.Monte-Verka jest to duża posiadłość, położona nad jezioremMaggiore, — obok granicy włoskiej. Należała oma do pew-nego magnata niemieckego, który swego czasu starał się o to,by przeniesiono tu z Doorn byłego cesarza Wilhelma.Obecnie jest tu hotel z licznemi depe.nidaincecami, rozrzuco-nemi w 12-0 hektarowym parku: —• są to małe domki, na-zywane „Chateau d'amour" lub „Casa Ruhe" (sic) i prze-znaczone dla zakochanych, spragnionych samotności par. Za-miast romantycznych par, mieszkają tam stare, grube Niem-ki, — wygrzewające się na słońcu stadami iniby hipopota-my -- wśród malowniczych pagórków, noszących pretensjo-nalne nazwy Skał Walkirji, Loreley, lub Parsifala! Centrumtej niemieckiej idylli tworziy rozbudowany hotel, którego•nowe dobudowane skrzydło dziś reprodukujemy, tym rar-zem — bez fachowych komentarzy. Karżewski.

478

Page 35: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku
Page 36: BUDYNEK DRUKARNI GAZETOWEJ I BIUR SP. AKC. „PRASA …bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1329/09arbud30_nr_12.pdf · Dawna Fabryka dywanów, której mury zostały wcielone do nowego budynku

BIBLJOGRAFJADomy mieszkalne Funduszu Kwaterunku Wojskowego, 1930 r.,Warszawa, nakładem F. K. W.Nowe to dzieło obejmuje sprawozdanie z działalności budowla-nej F. K. W. od chwili uruchomienia go z rozkazu MarszałkaJózefa Piłsudskiego, aż do jesieni 1930 r.W ciągu tego czasu p. K. W. wybudował 223 budynki oficer-skie i 204 podoficerskie, mieszczące 3071 mieszkań z 10673izbami, ogółem 202985 m3 budowy kosztem ok. 7.000.000 zł.Na czele tego ogromnego, a uwieńczanego tak wydatnymskutkiem, przedsięwzięcia stał Zarząd z gen. J. Krzemień-skim na czele, oraz dyrektor inż. Leopold Toruń.Pierwsze rozdziały sprawozdania omawiają powstanie i orga-nizację F. K. W. oraz organizację akcji budowlanej, ustalają-cej typy mieszkań oficerskich i podoficerskich i racjonalnenormy i zasady, jakiemi kierował się F. K. W. przy wyborzeprojektów i materjałów budowlanych.

Dalej szeroko są omówione stosowane przez F. K. W. elemen-ty konstrukcyjne, roboty wodociągowo-kanalizacyjne, insta-lacje elektryczne, oraz ogólne założenia budynków i robotyterenowe. Pierwszą część dzieła uzupełnia rzeczowy opis orga-nizacji kierownictwa robót, techniki powierzenia robót przed-siębiorcom, zawierania umów," spraw finansowych i sposobyprowadzenia księgowości.Druga część dzieła poświęcona jest ilustrowaniu wykonanychprzez F. K. W. budowli i zawiera ok. 200 zdjęć i rzutów. Przyopracowywaniu i realizowaniu tych budynków brało udziałzgórą 60-iu architektów i inżynierów. .Część trzecia jest poświęcona rozbiorowi analitycznemu wy-konasnych prac. Specjalne grafikony uwidoczniają odnośniedo poszczególnych miast kubatury wzniesionych budynków,iloici izb, koszty izb oficerskich i podoficerskich oraz kasat1 m3 budynków oficerskich i podofic, oraz koszt średni 1 m s

budynku.Najbardziej charakterystyczne typy mieszkań przedstawio-ne są pod kątem danych, charakteryzujących budynek miesz-kalny i jego wartość pod względem użytkowym, a więc przezpodanie rzutów jednego mieszkania i przekroju całego domu,ilości izb w całym domu, kubatury całkowitej, kubatury użyt-kowej mieszkań, całej powierzchni jednego mieszkania i jegopowierzchni użytkowej.

Specjalne tablice poddają te typowe mieszkania analizie: pierw-sza — uwzględnia pow. zabudowania i poszczególnych miesz-kań, kubaturę budynków i mieszkań, i stosunki, zachodzącemiędzy temi czynnikami; druga — uwidocznia korzyści, wy-pływające jedynie ze sposobu wykorzystania poszczególnychelementów budowy przy danem opracowaniu, a więc zesta-wia koszty budynku r m3, 1 m2 pow. zabudowy, 1 m"- pow.użytk., 1 mieszkania i 1 izby z ilością m3 muru m-ch2 podłóg,tynków, stolarszczyzny i kg-mów żelaza, przypadających nadany objekt i na jednostkę przestrzeniną budynku.Analizie kosztorysów robót wykonanych poświęcona jestogromna tablica. Zestawia ona kosztorysowe ceny jednostko-we na roboty zasadnicze (37 pozycyj) budowli F. K. W., od-nośnie do miejscowości budowy. Tablica ta obejmuje kosztory-sowe ceny wszystkich budowli, wykonanych przez Funduszw Polsce. W końcu tablicy wyprowadzone zostały średnie ce-

ny kosztorysowe na roboty zasadnicze z całego obszaru Rze-czypospolitej Polskiej.Analizy tego rodzaju są bodaj jedyne, jakie ukazały się w dru-ku nietylko w technicznej literaturze polskiej, ale i obcej..Dla -naszych warunków tem ważniejsze, że dotyczą robót zre-alizowanych, a więc operują danemi faktycznemuTrudno poprcstu określić doniosłość takiej publikacji, udo-stępniającej ogrom danych, zdobytych prac F. K. "W. w takaktualnej dziś mieszkaniowej akcji budowlanej. Za dokonanie-tego dzieła należą się Funduszowi Kwaterunku Wojskowegonajwyższe słowa uznania. Gdyby za tym przykładem Mini-sterstwa i Magistraty zechciały podzielić się w podobny spo-sób rezultatami tych realnych doświadczeń w dziedzinie bu-downictwa, bardziejby to wpłynąć mogło na opraco-wanie ustaw i norm budowlanych, niż teoretyczne referaty,,rozważania i projekty, zawarte w niedawnej publikacji Min.Robót Publicznych.Szczegółowsze omówienie dzieła „Domy mieszkalne Funduszu:Kwaterunku Wojskowego" zamieścimy w dalszych numerach.Narazie zaznaczamy, że całość dzieła obejmuje 240 str. dru-ku w formacie in 4-to na papierze kredowym i kosztuje 24zł. Skład główny w administracji „Architektury i Budowni-

Cegla cementowa, jej wyrób i użycie, nakładem Związku Pol-skich Fabryk Portlandcementu, Warszawa, 1930 r. Wskazówkidla używających cegły cementowej.

Architektura e Arti Decorative, Medjolan. Zeszyt wrześniowypoświęcony jest głównie dwóm konkursom: na gmach pocztyi telegrafów w Neapolu i na gmach syndykatu faszystowskie-go w MedjcJanie. W planach uwidacznia się zamiłowaJiie do-kręgów, krytych kopułami, zamkniętych podwórzy, lasó^okrągłych kolumn, słowem do spuścizny niby klasycznegosztafażu kompozycyjnego. Ślady chęci zmodernizowania się-widnieją jedynie w pomysłach kolumn bez enazasów, lub-w motywach obramień okiennych w kształcie rózeg liktor-skich z toporem, i tyle.

Stavba, Praga, Nr. u . Artykuł o budownictwie w Belgjiod roku 1919, uwzględniający specjalnie działalność T-wa „So-cietć Nationale des Habicaitioms a Bon Marche", które może-się poszczycić postawieniem (stan z r. 1928) przeszło 30 tysięcyjednorodzinnych domków i ok. 8 tysięcy mieszkań w więk-szych miastach Belgji. Szereg ciekawych reprodukcyj nowychwill belgijskich (arch. H. L. de Kominek) i czechosłowackich.

Modernę Ladenbauten - - wyd. 2. Wydawn. Ernest Pol-lack'a w Berlinie. Jest to książka w rodzaju wydawnictwKochca z Darmstadtu. Pięknie wydana, — nie wiadomo dlakogo właściwie jest przeznaczona: — dla fachowców jest nie-dość fachowa, — dla laików zaś zbyteczna. Książka — typu-„upominków gwiazdkowych" dla snobów.Modernę Ladenbauten dają dość bezkrytyczny przegląd wie-lu nowszych niemieckich sklepów i kilku holenderskich. Obokciekawych prac Bartninga, Falkego, Firlego, Korna, Radinga,,Lattęgo, czy Salvisberga i kilku innych — znajdujemy tu przy-kłady patologji' architektury, choćby np. sklepy Sarottiego,projektowane przez arch. Stahl-Urach'a.

Książka niejednolita i niezrównoważona. Wartość jej treści:nie usprawiedliwia stosunkowo wysokiej ceny.

480

a,;