cohabitat cohousing

49
Habitat StartUp KIT

Upload: marcin

Post on 07-Apr-2016

236 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Cohabitat cohousing

HabitatStartUpKIT

Page 2: Cohabitat cohousing

Publikacja wydana w związku z XXXIX Sympozjum naukowym z cyklu Współczesna Gospodarka i Administracja Publiczna w Krynicy-Zdroju, 16-18 maja 2014 r.

www.sympozjum.e-gap.pl

HabitatStartUpKIT

WSPÓŁPRACA

PATRONI MEDIALNI

PARTNERZYORGANIZATORZY

SPONSORZY DARCZYŃCY

Program kulturalny XXXIXSympozjum Współczesna Gospodarka

i Administracja Publiczna zapewnia:

GOSPODARCZY

GFUNDUSZ

FREGIONALNY

R

lat1 9 2 4 - 2 0 1 4

Page 3: Cohabitat cohousing

def. Habitat (łac. habitat – mieszka) – w wąskim znaczeniu – warunki lub miejsca, część biotopu, w której osobniki danego gatunku znajdują najdogodniejsze warunki życia. (Wikipedia)

Kraków 2014

HabitatStartUpKIT

SPIS AUTORÓWPublikacja powstała w oparciu o zjawisko „smart crowd” w trakcie dwóch miesięcy działań. Eksperyment polegał na ukierunkowaniu uwagi grupy osób, które kolektywnie posiadają bardzo rozległą wiedzę i doświadczenia, na cel zbudowania tego opracowania.

Kuratorzy: Bartek Orlicki, Paweł SroczyńskiWspółżycie: Dawid Cieślik, Anna WolskaBudowanie naturalne: redakcja – Maciej Jagielak; autorzy tekstów – Maciej Jagielak, Grażyna Schneider-Skalska, Radosław Barek, Marcin Mateusz Kołakowski, Barbara Wojtkowska-Guicherit, Katarzyna Stachowiak, Piotr Maćkiewicz, Anna Rakoczy, Mariusz Swat, Cezary Czemplik, Magda Górska, Mariusz Zatylny, Mateusz Szwagierczak, Wojciech Owczarzak, Ryszard Biliński, Marta Rybczyńska, Przemek Raj, Renata Karolewska; korekta – Katarzyna RączkaEnergia i materia: Jan SachaOpracowania projektowe: Kasper Knebloch, Bartosz Stefaniak, Mariusz Damian Nowak, Maciej Reimann, Adam Adamiec, Katarzyna Rączka, Paweł Sroczyński

WYDAWCAFundacja Gospodarki i Administracji Publicznejul. Rakowicka 10b/10 31-511 Krakówwww.fundacja.e-gap.pl

Jeżeli nie jest wskazane inaczej to wszystkie opracowania opublikowane zostały na licencji Creative Commons 3.0 Uznanie Autorstwa i są dziełami tzw. Wolnej Kultury – http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/

© Fundacja Gospodarki i Administracji Publicznej, Kraków 2014ISBN: 978-83-938313-3-3

Opracowanie powstało dzięki ścisłej współpracy z partnerami:

Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Budownictwa Naturalnego – OSBN Fundacją Cohabitat

ZDJĘCIE NA OKŁADCE:https://www.flickr.com/photos/114576376@N08/11967993285/sizes/o/, Straw Works, UK (Creative Commons BY NC )

DRUKIntromax Drukarnia Offsetowaul. Biskupińska 2130-732 Kraków

Page 4: Cohabitat cohousing

SPIS TREŚCI

Wstęp – Bartek Bart Orlicki _________________________________________________________6

01 WSPÓŁŻYCIE

cohousing – współczesny sposób na budowanie i mieszkanie w grupie – Anna Wolska, Dawid Cieślik_____________9

Wstęp _____________________________________________________________________ 10Co cohousing ma wspólnego z budowaniem habitatu? __________________________________________ 10Na czym polega cohousing i czym różni się od tradycyjnych form zamieszkiwania? _________________________ 11Wyzwania i zalety mieszkania w grupie __________________________________________________ 21Historia cohousingu _____________________________________________________________ 23Wspólnota międzypokoleniowa a cohousing senioralny (senior cohousing) ______________________________ 26Warunki legislacyjne i sposoby finansowania projektów w polsce ___________________________________ 27Proces tworzenia grupy typu cohousing krok po kroku _________________________________________ 29

02 BUDOWANIE NATURALNE __________________________________________________ 33

Wstęp _____________________________________________________________________ 34 Wstęp od redakcji – Maciej Jagielak _______________________________________________ 34 Demokratyzacja techniki – dr Marcin Mateusz Kołakowski _____________________________35 O tożsamości, tradycji i potrzebie edukacji o architekturze naturalnej – dr hab. Radosław Barek _________36Historia, możliwości, inspiracje _______________________________________________________ 37 Naturalne materiały w budownictwie – Katarzyna Stachowiak i Piotr Maćkiewicz ________________37 Straw bale podbija świat – Maciej Jagielak _______________________________________40Przygotowanie, planowanie, projektowanie ________________________________________________ 42 Poradnik inwestora – od idei do zamieszkania – Mariusz Swat ______________________________42 Uwarunkowania formalno-prawne – Cezary Czemplik __________________________________48 Straw bale a budownictwo energooszczędne – Mariusz Zatylny _____________________________50Budowa. Rozwiązania techniczne, proces koszty _____________________________________________ 53 Sposoby budowania z kostek słomy – Maciej Jagielak __________________________________53 Konstrukcja drewniana dla budynków straw bale – Mateusz Szwagierczak ______________________56 Tynki naturalne – Wojtek Owczarzak __________________________________________59 Budowa własnymi rękami, profesjonalne wykonawstwo, czy… – Ryszard Biliński ____________________62Budowa i zamieszkanie – okiem inwestora ________________________________________________ 64 Osada Słomiany Zapał – Marta Rybczyńska _______________________________________64 Dom w Sokolnikach k/Łodzi – Renata Karolewska ___________________________________66

03 ENERGIA I MATERIA – Jan Sacha _______________________________________________ 67Mikro biogazownia _____________________________________________________________ 68Pryzma kompostowa _____________________________________________________________ 76Generator gazu syntetycznego _______________________________________________________ 82Chłodzenie i pozyskiwanie wody – zeolit _________________________________________________ 88

04 PROJEKTY _______________________________________________________________ 92

Page 5: Cohabitat cohousing

9

Co sprawia, że ludzie chcą poświęcać swój czas, by własnoręcznie wykonać coś, co mogą kupić w sklepie bądź zamówić u specjalisty? Motywacje bywają różne. Ich źródła są natury tak wewnętrznej jak i zewnętrz-nej. Jeśli chodzi o te wewnętrzne – bywa że wynika-ją z przyczyn ideowych – np. postawy ekologicznej. Mogą też mieć charakter „estetyczno-emocjonalny”. Wiele osób ma dość świata rzeczy jednorazowych, do-strzegają wartość w  samodzielnym zrobieniu czegoś, z  czym będą się mogli utożsamić i  zbudować więź. Czegoś co będzie zgodne z  ich gustem i  zaspokoi specyficzne potrzeby użytkowe. Istotny jest również wspomniany wcześniej wymiar społeczny – odkry-wanie wspólnoty i  siły wynikającej ze współpracy i dzielenia się. Ale przyczyny zdają się sięgać jeszcze dalej, do wartości głęboko zakorzenionych w psychice i kulturze – potwierdzają, że tworzenie definiuje nas jako ludzi. W końcu przez setki tysięcy lat posługiwa-liśmy się wyłącznie własnoręcznie wyprodukowanymi przedmiotami. Obecny stan – biernej konsumpcji – nie jest dla nas „naturalny”, tak jak nie był nim fordow-ski model produkcji, w którym rola człowieka została zredukowana do prostych, powtarzalnych czynności. Nawet dzisiaj, według danych Instytutu Gallupa, sta-tystyczny pracownik w miejscu zatrudnienia wykorzy-stuje zaledwie 20% swoich kompetencji i potencjału. To może rodzić frustrację. Ruch makersów przywraca stan równowagi, daje poczucie sprawstwa i kontroli. Dale Dougherty, wydawca Maker Magazine i  inicja-tor Maker Faire, jako istotne źródło wskazuje jeszcze specyficzne uczucie, które określa jako „radość tworze-nia i eksperymentowania”. Makersi, to według niego entuzjaści, którzy bawiąc się technologiami, znajdują dla nich nowe zastosowania. Często takie, o jakich nie śniło się producentom. Poszukują alternatywy do tego, by być postrzeganymi wyłącznie jako konsumenci. Od-mawiają bycia definiowanymi poprzez to co kupują. Zamiast tego, mają świadomość co mogą zrobić i cze-go się nauczyć. Tak jak artyści, motywowani są we-wnętrznie, a nie przez zewnętrzne „nagrody”. Wolność kreacji i radość tworzenia to więc kolejne komponenty. A z nich nierzadko rodzą się idee, które prowadzą do rozwiązań bardzo realnych problemów.

To istotny wymiar tego zjawiska. Fab-laby są nie tylko miejscem tworzenia gadżetów i  zabawy. To również laboratoria, w których po cichu pracuje się nad pro-jektami wychodzącymi naprzeciw ważnym społecznie i cywilizacyjnie problemom. Bywa, że system oficjalny nie jest w stanie zaspokoić pewnych potrzeb. Powody mogą być różne. Na przykład brak oferty dokładnie odpowiadającej oczekiwaniom. Samodzielne stworze-nie czegoś pozwala idealnie dopasować to do potrzeb, „uszyć na miarę”. Względy mogą być również ekono-miczne – jak w głośnym przypadku ojca, którego nie było stać na protezę dla syna. Zbudował ją własno-ręcznie przy wsparciu lokalnego fab-labu i zgromadzo-nej wokół niego społeczności. Koszt, zamiast kilku-nastu tysięcy (tyle oczekiwała specjalistyczna firma) wyniósł zaledwie kilkaset dolarów. „Jeśli przyjrzymy się temu, jak uszczupliliśmy zasoby naturalne, jak bardzo wzrosły obszary wykluczenia w świecie nasta-

wionym na posiadanie i indywidualizm, bez trudu do-strzeżemy, że dziś goręcej niż kiedykolwiek wcześniej powinniśmy zachęcać się do dzielenia i wymiany” – mówi Lauren Anderson, przedstawicielka ruchu Col-laborative Consumption. Względy ekonomiczne łączą się więc z  poczuciem odpowiedzialności za kurczące zasoby. A przecież dzięki rozwojowi technologii mamy łatwiejszy niż kiedykolwiek dostęp do rzeczy, których potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. Ekonomia współdzielona i  sharing są niezwykle bliskie środo-wisku makersów, co znajduje wyraz np. w popular-ność modelu cohousingu (sporo miejsca poświęcamy mu w niniejszej publikacji). Magazyn Time zaliczył sharing w poczet 10 idei, które mogą zmienić świat. Ekonomista i politolog Jeremy Rifkin również wierzy, że sharing może mieć realny wpływ na kształt spo-łeczeństwa i gospodarki. Prognozuje rychłe nadejście Trzeciej Rewolucji Przemysłowej, którą wywoła dziele-nie się tym, co najcenniejsze: energią. „W nadchodzą-cej epoce setki milionów ludzi będą produkować swą własną energię ekologiczną i  dzielić się nią w  ener-getycznym Internecie dokładnie tak samo, jak dzisiaj dzielimy się w sieci informacjami” – pisał w jednym z  wydań Wired. Skoro możliwa była demokratyza-cja informacji, równie dobrze podobne zmiany mogą nastąpić w  sektorze energetycznym, zdominowanym obecnie przez olbrzymie, scentralizowane podmioty za-rządzające gigantyczną, niezwykle kosztowną w utrzy-maniu infrastrukturą. Potwierdza to dostrzegalna w  ostatnich latach w Europie tendencja do promo-wania większej różnorodność typów i źródeł energii. Zapotrzebowaniu temu wychodzą naprzeciw działania rozmaitych grup zrzeszonych wokół takich instytu-cji jak Open Source Ecology, czy łódzki Cohabitat. Nieformalne grupy opracowują nadające się do samo-dzielnej realizacji proste, tanie i efektywne instalacje do produkcji czystej energii. Możliwe, że dzięki temu szybciej będzie rosła liczba rozproszonych, przydomo-wych producentów. Nie można przecenić zalet takiego modelu. Rozproszone źródła są znacznie mniej podat-ne na awarie, a konsumowana na miejscu energia nie wymaga kosztownego, narażonego na straty przesyłu. Ale co najważniejsze, prowadzi do rzeczywistej "demo-kratyzacji energetyki".

Wspieranie procesów demokratyzacji różnych sfer ży-cia to kolejny wątek. Bo chodzi nie tylko o energetykę, ale o łamanie monopoli na wszelką produkcję. Jeste-śmy świadkami wspinania się ruchu Open Source na kolejny poziom. O ile u swych początków dotyczył on wyłącznie ochrony wolności użytkowania, kopiowania i modyfikowania programów komputerowych, o  tyle obecnie dynamicznie rozwija się nurt Open Hardware odnoszący się do produkcji sprzętu. Ale ruch „open” rozlewa się na kolejne dziedziny, czego dowodem za-inicjowana niedawno działalność Open Seeds której celem jest wytwarzanie i rozpowszechnianie na wolnej licencji nasion dla rolnictwa.

Jak wiadomo od czasów Marksa, kontrola środków produkcji jest atrybutem władzy. Atrybutem władzy jest również monopol na wiedzę i informację – w tym

WSTĘP

Habitat Start Up Kit jest pozycją wyjątkową. To pionierskie, nie tylko w  skali Polski, kompleksowe opracowanie tematyki samodzielnej budowy siedlisk o wysokim stopniu autonomii. Wiele poruszonych tu tematów do tej pory nie pojawiało się w fachowej lite-raturze w naszym kraju. Wyjątkowe jest również to, że wszystkie projekty publikowane są na otwartej licencji – bez ograniczeń można z  nich korzystać i modyfi-kować zgodnie z własnymi potrzebami. Znajdują się tu rozdziały poświęcone kwestiom technicznym takim jak budowa energooszczędnych domów z surowców na-turalnych, projekty instalacji do produkcji energii ze źródeł odnawialnych oraz schematy i opisy rozmaitych urządzeń mających poprawić efektywność wykorzy-stania dostępnych zasobów. Odrębnym zagadnieniem jest organizacja wspólnot wokół tego typu inicjatyw – omówione zostały aspekty prawne, ekonomiczne i spo-łeczne. Publikacja zbiera w  jeden spójny dokument wszystkie te kwestie, łączy pomysły i doświadczenia z  różnych branż, wypracowywane przez różnorodne środowiska z całego świata i przedstawia jako swoisty gotowy „przepis” do realizacji.

Wyjątkowa jest nie tylko sama książka ale również metoda jej tworzenia. Wokół niniejszej publikacji za-wiązał się zespół złożony z profesjonalistów, pasjona-tów, teoretyków i praktyków którzy pracowali nad nią w sposób charakterystyczny dla ruchów open source – jako „smart crowd”. Bez hierarchii, bez sztywnych ram formalnych. Rozproszone zespoły bezinteresownie dzieliły się wiedzą i  doświadczeniami. Wszystko za pośrednictwem internetu – w zasadzie bez kontaktu fizycznego. Dzięki temu możliwe było stworzenie tak skomplikowanej publikacji w niezwykle krótkim czasie i  przy minimalnym budżecie.

Książka oczywiście nie powstała w próżni. Jest owo-cem przybierającego od pewnego czasu na sile feno-menu społecznego zwanego ruchem makersów (z ang. maker movement), czy szerzej kulturą DIY (ang. Do It Yourself – Zrób To Sam). Jesteśmy świadkami licz-nie powstających fab-lab'ów i  hackerspace'ów oraz dynamicznie rosnących społeczności wytwórców. Im-puls temu zjawisku dały nowe technologie takie jak

druk 3D i system Arduino. Szybkie prototypowanie, produkcja narzędzi, łatwiejszy dostęp do części oraz łatwość dystrybucji produktów otworzyły nowe moż-liwości. Czynnikiem katalizującym jest oczywiście in-ternet, który umożliwił dzielenie się wiedzą na nie-spotykaną skalę. Ważniejsze jednak, że dzięki niemu możliwe stało się budowanie szerokich zespołów zo-rientowanych wokół określonych wartości i nastawio-nych na realizację wspólnych celów. Aspekt społeczny tego zjawiska jest nie do przecenienia – ludzie chcą być razem, chcą wspólnie tworzyć, chcą realizować swoje marzenia. Włączanie się kolejnych osób wno-szących nowe kompetencje to dodatkowa siła napędo-wa. Wszystko to sprawia, że amatorzy i pasjonaci są obecnie w stanie tworzyć zaawansowane technologicz-nie obiekty takie jak instalacje do produkcji energii ze źródeł odnawialnych, drony, a podobno już nawet satelity. Wkroczyli na pola zastrzeżone wyłącznie dla profesjonalnych instytucji dysponujących ogromnym zapleczem finansowym, intelektualnym i  kosztowną infrastrukturą. I konkurują z nimi coraz skuteczniej.

Technologia była iskrą która zainicjowała zjawisko. Ale zatacza ono coraz szersze kręgi i obejmuje w za-sadzie już wszystkie rodzaje wytwórstwa i wytwórców. Warto podkreślić, że makersi równie chętnie korzystają z najnowszych zdobyczy technologicznych, jak i sięga-ją w przeszłość – do tradycyjnych, low-tech'owych roz-wiązań, stając się łącznikiem między nimi. Środowisko nie jest jednorodne. Przyłączają się do niego profe-sjonaliści i amatorzy, pasjonaci-eksperymentatorzy ale i zwykli ludzie, którzy chcą własnoręcznie wykonać ja-kiś przedmiot czy po prostu rozerwać się majsterkując. To ruch oddolny i niezależny, bez narzuconej ideologii. Dostrzec można jednak pewne szczególnie istotne war-tości, które łączą osoby z  tego kręgu. Są to przede wszystkim kwestie ekologiczne i społeczne. Dużą wagę przywiązuje się do efektywnego wykorzystywania za-sobów. Wiele uwagi poświęca źródłom czystej energii i zdrowej żywności. Jeśli kiedyś będzie można określić to środowisko hasłami przewodnimi, prawdopodobnie będą one związane z  dzieleniem się, współpracą, zdro-wiem i niezależnością.

Page 6: Cohabitat cohousing

01MIKRO BIOGAZOWNIA (przydomowy generator biogazu)

Anna Wolska, Dawid Cieślik

10

WSPÓŁŻYCIEcohousing – współczesny sposób na budowanie i mieszkanie w grupie

Bartek Bart Orlicki – na Uniwersytecie Warszawskim studiował historię sztuki i stosowane nauki społeczne, zaś w Central Instytut of Technology w Australii produkcję filmową i telewizyjną. Od wielu lat zawodowo związany z mediami. Współpracował m.in. z TVP1, TVP2, Polskim Radiem, Tygodnikiem POLITYKA, Gazetą Wyborczą. Bogate doświadczenia i szeroką wiedzę z zakresu produkcji filmowej, tworzenia animacji, multimediów i grafik zdobywał w Polsce i za granicą. Jego największą pasją jest popularyzacja nauki. Prowadzi firmę O.H. media działającą na styku kultury, edukacji i nowych technologii. Jest jednym z pionierów technologii Augmented Reality w Polsce.

wiedzę techniczną. Ruchy DIY przekładając procesy produkcyjne na proste i zrozumiałe schematy, publiku-jąc je na otwartych licencjach, łamią monopol na wiedzę i przekazują środki produkcji w ręce szerokiego społe-czeństwa. Zaś organizowanie się wytwórców wokół tych inicjatyw daje szansę na rozpoczęcie procesu „demokra-tyzacji technologii”. Dzięki temu osoby spoza branży technologicznej zyskują możliwość rzeczywistego udzia-łu w produkcji zaawansowanych technicznie i spersona-lizowanych obiektów, a co za tym idzie stają się podmio-tem mającym realny wpływ na kierunek rozwoju cywili-zacyjnego. Cały ten proces wspierają nowe techniki za-rządzania i logistyki. Dzięki internetowi i nowoczesnym narzędziom informatycznym koordynowanie złożonych projektów opracowywanych przez liczne, rozproszone i  niehierarchiczne struktury stało się możliwe. Wręcz okazuje się tanie i efektywne. To rewolucja w procesie tworzenia. Otwiera zupełnie nowe możliwości.

Jakie będą tego konsekwencje? Jak będzie wyglądał świat w którym każdy może być projektantem i pro-ducentem? Jak indywidualna fabrykacja wpłynie na kształt gospodarki? Jaką energię wyzwoli kooperacja na tak gigantyczną skalę? Co wyniknie z  otwartych zasobów? Co przyniesie rozwój technologii? Świętym Graalem środowisk zajmujących się drukiem 3D jest tzw. RepRap – czyli projekt stworzenia maszyny sa-moreplikującej. Uniwersalnej drukarki, która nie tyl-ko będzie służyć prototypowaniu, ale będzie zdolna do wyprodukowania pełnego zestawu swoich własnych

części. Jesteśmy bliscy zbudowania takiego urządzenia. Jak zareaguje system ekonomiczny, kiedy zostanie ono udostępnione na otwartej licencji? Czy projektowane obecnie, także w niniejszej publikacji, samowystarczal-ne pod względem energii i żywności Habitaty również będą zdolne do samopowielania? W jaki sposób wpłynie to na społeczeństwo? „Zdemokratyzowana technologia” jest bezsprzecznie cenną wartością. Ale to wciąż tylko narzędzie. Samo w  sobie nie ustabilizuje świata. Tak jak nie uczynił tego poprzednik internetu – wynalazek druku. U  swego zarania, ożywiając debatę ideologicz-ną, raczej pogłębił chaos i  podsycił trawiące Europę konflikty religijne. Niewykluczone, że zmiany które ze sobą niesie ruch makersów, również mogą przyczynić się do spotęgowania niektórych napięć. Ale równocześnie dają nadzieję na rozwiązanie głębokich, strukturalnych problemów społecznych i cywilizacyjnych. Dają nadzieję na mądrzejszy, sprawiedliwszy świat. Na razie to tylko oddolny eksperyment o relatywnie ograniczonym zasię-gu. Jeśli jednak spojrzeć w odpowiednio szerokiej per-spektywie, widać drzemiący w nim potencjał. Działania makersów wyjątkowo dobrze wpisują się w nowoczesne myślenie o rozproszonych, odnawialnych źródłach ener-gii, spersonalizowanej produkcji przemysłowej czy ogól-nie społeczeństwie. W długiej perspektywie, ten rodzaj fabrykacji, myślenia o  ekonomii ale przede wszystkim wartościach, ma szansę zyskać na znaczeniu. Być może kiedyś stanie się faktyczną alternatywą dla obowiązują-cych obecnie modeli.

Page 7: Cohabitat cohousing

01NA CZYM POLEGA COHOUSING i czym różni się od tradycyjnych form zamieszkiwania?

00

WSTĘPCo cohousing ma wspólnego z budowaniem habitatu?

Pojęciem „habitatu” posługują się zarówno biolodzy jak i socjologowie, antropolodzy czy architekci. Sama uniwersalność tego słowa świetnie oddaje jego znacze-nie jakiego nabiera w odniesieniu do pogodzenia różno-rodnych aspektów funkcjonowania człowieka zarówno w odniesieniu społecznym czy biologicznym oraz jego ulokowaniu w odpowiednim otoczeniu architektonicz-nym. Oddaje również wagę jak wszystkie te trzy aspek-ty naszego życia wzajemnie na siebie oddziaływają tworząc najbardziej optymalne środowisko i optymalne warunki rozwoju swoich mieszkańców. Habitat w tym znaczeniu to nie tylko powietrze którym oddychamy, woda którą pijemy i słońce, które dostarcza nam ener-gii ale także inni ludzie i  ich wynalazki, które na co dzień nas otaczają i pozwalają realizować się w  taki sposób aby zachowywać balans pomiędzy byciem indy-widualną osobą i jednocześnie istotą społeczną. Przez to pojęcie rozumie się zatem stworzenie takich warun-ków do życia, które sprawiają, że każdy może wszech-stronnie się rozwijać. Profesor architektury Zbigniew A. Bać słynący z rozwijania od wielu lat pojęcia habitatu w rozumieniu siedliska ludzkiego,  tak definiuje to po-jęcie: w zakres habitatu wchodzi od 3 do 150 rodzin (gospodarstw), które pozostają w relacjach sąsiedzkich, co można poznać po tym, że dzieci znają się na wzajem a dorośli znają się po imieniu. (W ten sposób w danym środowisku może powstać zbiór habitatów, w obrębie których mieszkańcy każdego z  nich pozostają w  ści-słych relacjach dzięki łatwości utrzymywania  bezpo-średnich kontaktów.) Jak profesor przyznaje ‘habitat’ to

forma dyskusji i jednocześnie otwartość myślenia skie-rowana do specjalistów na tworzenie środowisk miesz-kalnych w porozumieniu z ich przyszłymi mieszkańca-mi przy pełnym uwzględnieniu ich potrzeb i oczekiwań, a nie konieczności ich dostosowania do pomysłów pro-jektantów1. Tworzenie habitatów jest koncepcją bliską projektowaniu cohousingu, którego głównym zamysłem jest budowanie środowiska całkowicie odpowiadającego potrzebom mieszkańców tak aby czuli się bezpiecznie i wraz z innymi ludźmi mogli realizować swoje cele oraz zaspokajać wiele społecznych potrzeb, jednocześnie ży-jąc w bardziej zrównoważony sposób. Jak głosi historia ruchu rozpowszechnionego przez parę architektów ze Stanów Zjednoczonych Cohousing po-wstaje od ponad 30 lat na całym świecie. Przejawiać się pod postacią mniejszych i większych skupisk ludzkich, w których każdy posiada własne mieszkanie i oprócz tego ma nieograniczonych dostęp do części wspólnych zarządzanych razem z  zaprzyjaźnionymi sąsiadami. Osiedle domów jednorodzinnych, blok czy szeregowiec. Powstaje pod wieloma postaciami na całym świecie.W  poniższej części odpowiemy Wam na następujące pytania: Czym jest cohousing? Co sprawia, że pomi-mo pozornego ograniczenia przestrzeni własnego domu dostajemy tak naprawdę o wiele więcej?  Jak ruch ten rozwija się od lat 80-tych na świecie i jak przedstawia się jego sytuacja w Polsce? Co potrzeba aby założyć kooperatywne sąsiedztwo?

1 http://tv.uz.zgora.pl/index.php?prof-zbigniew-ba-rozmowa http://www.alpha-zg.pl/?p=1832

Anna Wolska Anna Wolska

Cohousing czyli zlepek słów ‘community housing’ (ang. ‘wspólnota zamieszkiwania’, termin ukłuty przez dwoje Amerykańskich architektów Charlesa Duretta i Kathryn McCamant w pierwszej książce poświeco-nej tej tematyce za oceanem) jest synonimem sytu-acji, w  której powstałe osiedle lub blok mieszkalny zostaje w 100% zainicjowane przez samych mieszkań-ców, którzy z pomocą specjalistów projektują swoje przyszłe domy z uwzględnieniem znacznej przestrze-ni wspólnej. Sama zaś przestrzeń wspólna umożliwia im bardziej intensywne życie społeczne przez organi-zację spotkań, tworzenie różnego rodzaju projektów

i budowanie bezpiecznej przestrzeni wolnej od ruchu samochodowego a  zachęcającej do spontanicznych interakcji i  budowania poczucia wspólnoty. Podczas całego procesu inicjowania oraz pracy nad przyszłym miejscem zamieszkania członkowie grupy sąsiedzkiej integrują się (podczas spotkań związanych z formal-nym planowaniem zabudowy oraz podczas towarzy-skich spotkań) oraz dobrze poznają i zaprzyjaźniają. Zatem aby móc mówić o jakiejś grupie sąsiedzkiej, że jest cohousingiem musi ona spełniać określone cechy konstytutywne.

Cohousing – zrównoważony rozwój

Cechy konstytutywne cohousingu

anna WOlska (sOkOłOWska) – socjolog, od dawna zgłębia tematykę cohousingu i innych wspólnot intencjonalnych wprowadzając ją do Polski. Współpracuje z Fundacją Cohabitat przy przygotowywaniu seminariów Internetowych na temat cohousingu. Wraz z mężem zainicjowała spotkania pierwszej grupy osób zainteresowanych stworzeniem cohousingu w Krakowie.

Page 8: Cohabitat cohousing

1514

Głosy mieszkańców:

Marjean (Jackson Place Cohousing): To takie proste rzeczy. Przez to, że tyle czasu i  energii wkładamy w pracę nad formalnym procesem komunikacji podczas spotkań, tym co znajduję najbardziej satysfakcjonują-ce i znaczące to te wszystkie przypadkowe pogawędki, patrzenie jak dzieci dorastają, możliwość sięgnięcia do tych wszystkich książek i  filmów albo zrobienia tych wszystkich rzeczy, których nigdy sama bym nie zrobiła. Przejście przez doświadczenie pielęgnacji bardzo chorej sąsiadki; i bycie wciąż wystawionym na te wszystkie przejawy społecznych statystyk. Tutaj ktoś umiera, ktoś się pobiera, ktoś inny rozwodzi a ktoś inny przychodzi na świat… Te wszystkie codzienne radości i tragedie. To nie dzieje się w telewizji ale obok mnie. To dzieje się w życiu kogoś z kim tutaj rozmawiam. Właśnie to jest najbardziej w tym wszystkim wartościowe. To jest to za co kocham to miejsce.

Cel utworzenia grupy – idea bez ideologii

Osoby mieszkające w  cohousingu posiadają ideę or-ganizowania się i  integracji społecznej w  otoczeniu swojego miejsca zamieszkania ale jest ona daleka od tworzenia wokół tego głębszej ideologii.  Budowaniu zintegrowanych sąsiedztw nie przyświeca żadna myśl, którą można by kojarzyć z  tworzeniem grup zorga-nizowanych wokół wspólnie wyznawanego kultu lub innej chęci odseparowania się od społeczeństwa i za-znaczenia swojej odmienności. Nie należy tego rów-nież postrzegać w  kategorii subkultury, chociaż na pewno takowa do pewnego stopnia tworzy się wraz z całą kulturą budowaną wokół zintegrowanego życia sąsiedzkiego. Brak tu również ideologii spójnej z eko-wioskami nawet jeśli sąsiedztwa typu cohousing to sposób zamieszkiwania, który jest bardziej ekologiczny w związku z zajmowaniem mniejszej przestrzeni i re-zygnacji ze zbędnych sprzętów na rzecz dzielenia ich wraz z innymi mieszkańcami. Cohousing nie może być utożsamiany ze wspólnotami, którym obok silnej wia-ry w obrane priorytety towarzyszy też dość znacząca ingerencja jej w życie codzienne (jak ma to miejsce w przypadku sekt lub grup wyznaniowych takich jak Amisze). Ludzie budują zintegrowane osiedla w celu tworzenia bezpiecznego środowiska do życia i wycho-wywania dzieci (lub spędzania ‘jesieni życia’ w jedno-litej wiekowo grupie osób, w  przypadku cohousingu senioralnego). Dzięki znajomemu otoczeniu i  grupie sąsiadów, na których można polegać,  z którymi dzieli się więcej jak tylko wspólny adres zamieszkania, two-rzy się wspólnotę, która zachęca do większej party-cypacji społecznej buduje się społeczeństwo obywatel-skie oparte na współodczuwaniu odpowiedzialności za innych ludzi. Dzięki tego rodzaju grupom sąsiedzkim ludzie żywo uczestniczą w życiu społecznym, integru-jąc się na każdym etapie swojego życia, bez względu na stan zdrowia i kondycję fizyczną. Jest to jeden ze sposobów na to aby nigdy nie poczuć się wykluczonym poza nawias społeczny ale na każdym etapie życia

wnosić do grupy jak najwięcej w zamian otrzymując poczucie bezpieczeństwa, wsparcia, możliwości uczenia się od innych, dzielenia pasji i zainteresowań.  

Głosy mieszkańców:

Nancy (Songaia Cohousing Community): Byłam zafa-scynowana życiem tutaj w celu lepszego zrozumienia siebie oraz innych ludzi przez polepszanie komunikacji z nimi. I Cohousing jest jakby dużym eksperymentem, który prowadzi do tego. Już sam fakt bycia tutaj i po-święcenie się temu oraz podejmowanie decyzji drogą zbiorowego konsensusu, w grupie bardzo różniących się od siebie osób jest sposobem na osiągnięcie tego. Po-nieważ jeśli ja nie jestem w stanie ułożyć sobie kon-taktów z moimi najbliższymi sąsiadami, to jak mam umieć dojść do porozumienia z innymi ludźmi, którzy należą do szerszego społeczeństwa. Myślę, że to wszyst-ko zaczyna się tutaj, w domu; to jak żyjemy ze sobą w pokoju i harmonii.

Dorothy (Songaia Cohousing Community): Dla mnie życie we wspólnocie to wyjście na przeciw życiu takim jakie ono na prawdę jest na co dzień. To sposób w jaki odnosimy się do ludzi. Dla mnie, to okazja do bycia autentycznym podczas obcowania z innymi ludźmi. Nie będąc w pracy, ani w kościele czy na szczególnych uro-czystościach, na które ludzie przybierają maski i stają za sztucznymi fasadami, to sposób na życie z ludźmi dzień po dniu. Musisz się nauczyć jak obcować z ludź-mi, którzy mają inne poglądy od twoich. I dla mnie wspólnota to jest właśnie sposób na bycie autentycz-nym w relacjach z innymi ludźmi.

Partycypacja przyszłych mieszkańców w procesie projektowania i budowy osiedla/budynku

Ludzie zainteresowani założeniem cohousingu or-ganizują się za pośrednictwem stron internetowych oraz ogłoszeń w prasie nawiązującej do tematyki al-ternatywnej zabudowy czy ekologicznych sposobów mieszkania (chociaż z  pewnością najpowszechniej-szą metodą pozostaje ta pierwsza z racji dotarcia do najszerszego grona potencjalnie zainteresowanych). Początkowo grupa skupia najbardziej aktywne i zde-terminowane osoby z  czasem rozrastając się o  no-wych członków ale też ‘gubiąc’ po drodze tych, którzy w trakcie procesu uzgadniania form zabudowy, wybo-ru lokalizacji, możliwości kredytowania i finansowania przedsięwzięcia mogą odejść z    grupy. Ta ‘rdzenna grupa’ założycielska ma za zadanie spotykać się regu-larnie raz-dwa razy w miesiącu w trakcie warsztatów i spotkań o charakterze bardziej towarzyskim w celu lepszego poznawania się i  stopniowego ustalenia wi-zji przyszłego mieszkania. Najważniejsze jest wówczas aby otwarcie przedyskutować wszelkie wątpliwości i plany związane z aranżacją przestrzeni oraz ustalić zasady codziennego współżycia w  grupie (takie jak np. polityka dotycząca zwierząt na terenie osiedla).

Ten wstępny okres przygotowań trwa czasem nawet kilka lat. Obok zebrań organizacyjnych o  bardziej strategicznym charakterze ważne jest organizowanie także tych mniej zobowiązujących spotkań w charak-terze rodzinnych pikników, wspólnych wyjść do kina lub teatru, które powinny toczyć się zamiennie z tymi spotkaniami, w  których biorą udział doświadczeni projektanci. Ich zadaniem jest pomoc grupie w urze-czywistnieniu wizji, zaproponowanie konkretnych roz-wiązań architektonicznych i możliwości wprowadzenia zaawansowanych technologii, które przyczynią się do zbudowania bardziej zrównoważonego domu. Najczę-ściej poza architektami i developerami, grupa angażu-je w swoje spotkania także trenerów doświadczonych w prowadzaniu szkoleń z zakresu rozwiązywania kon-fliktów grupowych i wspólnego podejmowania decyzji, których zadaniem jest nauczenie grupy jak umiejętnie komunikować się w grupie, prowadzić negocjacje, me-diować i radzić z konfliktami.

Okres poprzedzający wybranie konkretnego miejsca do budowy osiedla, lub budynku w którym zamieszka wspólnota, jest niezwykle ważny z  punktu widzenia zapoznawania się nie tylko z realiami życia w grupie, ale również poznaniem własnych celów i aspiracji jakie ma każdy z mieszkańców. To czas kiedy można otwar-cie przedyskutować wszelkie wątpliwości i  widoczne problemy zanim zostaną wprowadzone w życie jakie-kolwiek ustalenia i  rozwiązania. Dlatego też bardzo podkreśla się jego rolę z perspektywy całego procesu grupowego i  perspektywy każdej pojedynczej osoby. Jest to czas kiedy każdy z przyszłych mieszkańców ma okazję przekonać się na ile podjęta przez niego decyzja o wzięciu udziału w projekcie w pełni odpowiada jego indywidualnym potrzebom i przekonaniom. Wreszcie, jest to czas na ustalenie podstawowych kwestii legi-slacyjnych oraz finansowych związanych z projektem wspólnego domu. Bardzo ważne aby na tym etapie grupa jednoznacznie określiła sobie szczegóły finanso-wania i spłaty inwestycji a także późniejsze sposoby finansowania i podział kosztów związane z utrzyma-niem części wspólnych (terenu oraz budynków).

Jasna sytuacja legislacyjna projektu stanowi gwaran-cję bezpieczeństwa co do ewentualnych konfliktów i  perturbacji oraz ułatwia zasady administrowania i nadaje społeczną wiarygodność.

Celowo zaprojektowana przestrzeń mieszkalna

Tym co najbardziej rozróżnia cohousing od innych form mieszkiwania jest stworzenie dwóch typów przestrzeni- publicznej i prywatnej. Ta pierwsza jest wspólna wszystkim mieszkańcom (z dobranymi przez grupę udogodnieniami) i  w  zakres jej wchodzą za-równo przestrzenie w budynkach jak i  przyległe do budynków tereny zielone i  zaaranżowane na nich punkty do rekreacji. Prywatną część stanowią domy lub mieszkania, które gwarantują wszystkim intym-ność odpowiadającą mieszkaniu w zwykłym bloku lub

domu jednorodzinnym. Bardzo ważne aby skutecznie odgradzać prywatność i życie rodzinne mieszkańców od tego co dzieje się w  przestrzeni wspólnej. Jeże-li grupa zdecyduje się na zakup gotowego budynku, wówczas w zależności od jego architektury wprowadza się odpowiednie rozwiązania pomagające w rozgrani-czeniu tych dwóch sfer- prywatnej i publicznej.

Niemal wszystkie rozwiązania przestrzenno-architek-toniczne, które brane są pod uwagę w trakcie projek-towania wspólnoty sąsiedzkiej mają na celu odzwier-ciedlenie systemu wartości, który przyświeca grupie. Głównym celem wstąpienia do wspólnoty, który dość jednogłośnie deklarowany jest przez mieszkańców, jest zwiększenie intensywności kontaktów pomiędzy sąsia-dami i zacieśnianie bezpośrednich relacji społecznych, które we współczesnym świecie są co raz słabsze i czę-sto zastępowane przez relacje wirtualne. W zacieśnia-niu tych kontaktów pomagać ma przede wszystkim odpowiednio przygotowana przestrzeń. Jeżeli wspólno-ta zajmuje osiedle domów jednorodzinnych, wówczas są one rozmieszczone na niewielkim terenie, zwróco-ne wejściami do siebie i  ustawione wzdłuż pojedyn-czej uliczki przebiegającej środkiem osiedla lub wokół centralnego placu. Czasem, w  przypadku większych osiedli, domy budowane są wzdłuż dwóch lub więk-szej ilości uliczek, dochodzących do centralnego punk-tu, w  którym stoi tak zwany Dom Wspólny (com-mon house), w  którym znajdują się wybrane przez grupę udogodnienia. W  innych przypadkach grupa sąsiedzka lokuje się w  jednym budynku o charakte-rze domu wielorodzinnego (bloku), który zbudowany jest od zera zgodnie z założeniami i wizją grupy lub zamieszkuje dostosowany do swoich potrzeb już ist-niejący budynek. Jednym z  celów jakie towarzyszą takiej aranżacji przestrzeni, jest zapewnienie każde-mu z mieszkańców stosunkowo bliskiej odległości od współpodzielanych części wspólnych na jednej z kon-dygnacji lub Domu Wspólnego na osiedlu. To one wła-śnie konstytuują życie sąsiadów jako osiedla/budynku typu cohousing. W literaturze dotyczącej takich grup i  ich intencjonalnego planowania, wiele miejsca po-święca się łatwości przechodzenia ze strefy prywatnej własnego domu w przestrzeń, w której toczy się życie grupowe. Łatwość przechodzenia z prywatnego domu, przez pół-prywatny, przydomowy taras bądź weran-dę do publicznej strefy ścieżek i placyków biegnących pomiędzy domami (lub w pojedynczym bloku przejść pomiędzy prywatnymi mieszkaniami do klatek scho-dowych i dalej części wspólnych); decyduje o utrwa-laniu więzi pomiędzy sąsiadami oraz pogłębiania ich wzajemnych relacji. Źle poprowadzone rozgraniczenia i pozostawienie zbyt dużej przestrzeni pomiędzy po-szczególnymi punktami będzie ograniczać szanse na spontaniczne uczestnictwo mieszkańców w  tym co dzieje się w  przestrzeni publicznej osiedla lub czę-ściach wspólnych pojedynczego bloku. A  im mniej możliwości do nawiązywania przypadkowych spotkań, tym słabiej rozwinięta  będzie kultura grupy.

Page 9: Cohabitat cohousing

1716

Rzut ibsgarden jako przykład zabudowy wielorodzinnej

Schemat Fardknappen – przykład zabudowy wielorodzinnej

W publikacjach poświęconych budowie cohousingów stosuje się termin soft edge, który na język polski może być przetłumaczony jako „łagodne przejście”, i doty-czy tej części przestrzeni na terenie osiedli wspólnoto-wych, które stanowią terytorium przejściowe pomię-dzy domem (strefą całkowicie prywatną), a przestrze-nią wspólną, jaką jest uliczka czy plac wokół których rozplanowane są prywatne domy. Pełna definicja przestrzeni zapewniającej łagodne przemieszczanie się pomiędzy tym co prywatne a tym co publiczne, stwo-rzona przez Jan’a Gehla brzmi: soft edge – „łagodne przejście” to komfortowe miejsca przeznaczone do od-poczynku, umiejscowione po publicznej stronie budyn-ku oraz będące w bezpośrednim połączeniu z nim1.

W przypadku domów znajdujących się na terenie in-tencjonalnie projektowanych osiedli mieszkaniowych rolę soft edge, pełnią niewielkie patia i werandy, które choć stanowią jeszcze część domów, znajdują się już na granicy sfery prywatnej i publicznej ułatwiając wejście w tę ostatnią. Soft edge, można innymi słowy nazwać strefą semi-publiczną, lub semi-wspólnotową.

Z  każdego domu jest mniej więcej równie blisko do Domu Wspólnego jak i do parkingu, który położony jest z boku lub od frontu osiedla bądź w przypadku pojedynczych bloków, jeśli sprzyjają ku temu warunki, projektuje się parking podziemny. Główna idea, jakiej się hołduje w czasie aranżowania wspólnot mieszkal-nych, to oddanie przestrzeni wokół domów na użytek jej mieszkańców, zapewniając w  ten sposób nie tyl-ko przyjazną atmosferę wolną od ruchu drogowego w pobliżu domów, ale gwarantując tym samym bez-pieczeństwo dzieciom. Dlatego też, parkingi położone są zawsze z boku osiedla lub budynku, a po terenie mieszkalnym można poruszać się jedynie na piechotę lub ewentualnie rowerem. Takie podejście gwarantuje częstsze, spontaniczne kontakty między mieszkańcami, którzy spotykają się na drodze z samochodu do domu. Warto przytoczyć w tym miejscu słowa Edwarda T. Hall’a, amerykańskiego etnologa, który w swojej pracy poświęconej posługiwaniu się przez ludzi przestrzenią, zwrócił uwagę na wpływ nadmiernego użytkowania sa-mochodów na jakość kontaktów międzyludzkich.

„Ludzie chodzący piechotą znają się choćby z widze-nia. Ludzie w samochodach nie znają się wcale. (…) Samochody izolują człowieka nie tylko od otoczenia, ale i od innych ludzi. Pozwalają wejść z nimi w kon-takt tylko w  bardzo ograniczony sposób, zazwyczaj przez rywalizację i wyrażenie postawy agresywnej lub destrukcyjnej. Jeżeli ludzie mają się nauczyć żyć ze sobą wspólnie, jeżeli odnowienie kontaktu z reprezen-tantami ich gatunku i  z  przyrodą ma wypaść po-myślnie, musimy koniecznie znaleźć jakieś zasadnicze rozwiązanie trudności, które sprowadził na nas samo-chodów.”2

Wydaje się, że cytat ten w pełni oddaje sens ogra-niczania ruchu pojazdów w pobliżu ludzkich osiedli. Obok odgrodzenia ruchu samochodowego od części mieszkalnej ważne jest także samo ustawienie budyn-ków w taki sposób aby zachęcały do spontanicznego uczestnictwa w życiu grupy. Dzieje się to najczęściej na drodze odpowiedniego rozplanowania budynków wewnątrz osiedla. Można wyróżnić następujące układy budynków (pierwsze trzy z nich są wzorowane na sche-matach zamieszczonych w książce Charlesa Durretta i  Kathryn McCamant Cohousing. A  Contemporary Approach to Housing Ourselves):

• układ uliczki dla pieszych (pedestrian street), wzdłuż której domy rozlokowane są po obu stro-nach ścieżki biegnącej przez środek osiedla;

pedestrian street – układ uliczki dla pieszych

• układ dziedzińca (courtyard), z domami rozpla-nowanymi wokół centralnie położonego placu;

Courtyard – układ dziedzińca

• układ łączący dwa powyższe w  jedną całość (combination of street and courtyard) gdzie jak w przypadku pierwszego układu domy położone są wzdłuż głównych ścieżek, zbiegających się ku centralnie położonemu placowi.

combinationof street and courtyard – połączenie sche-matu uliczki i dziedzińca.

Czasem aby dodatkowo wspomóc i  zachęcić miesz-kańców do przebywania w strefie wspólnotowej dobu-dowuje się szklane zadaszenia ponad uliczkami, które chronią przed deszczem aktywizując jednocześnie ży-cie na zewnątrz domów także w chwilach niepogody. Oprócz odpowiedniego przygotowania budynków nie-zwykle ważne jest uporządkowanie terenów zielonych i  przygotowanie ich w  taki sposób aby dodatkowo cieszyły mieszkańców pozwalając im na plenerowe spę-dzanie czasu. Do tego celu najczęściej jeśli we wspól-nocie są dzieci przygotowuje się dla nich plac zabaw, a w najbardziej strategicznych dla życia grupowego osiedla punktach stawia ławki, stoliki i  całe altanki zachęcające do spędzania czasu na zewnątrz. Interesujące jest, że często budowane relacje zaufania między sąsiadami rozszerzają się stopniowo na przy-ległe domy i  ich mieszkańców dlatego też, z  reguły wspólnoty sąsiedzkie typu cohousing bardzo rzadko są grodzone odcinając się jednoznacznie od swoich sąsia-dów. Takie działanie ma na celu zapewnienie atmosfe-

ry otwartości i zaufania w stosunku do sąsiadujących ze wspólnotami mieszkańcami pojedynczych domów i ogółem społeczeństwa. Samodzielne mieszkania gwarantują to wszystko co każde inne mieszkanie o podobnej powierzchni ofero-wane na rynku developerskim. Jeśli jednak są to po-jedyncze, samodzielne domy a  nie mieszkania mają dość charakterystyczny rozkład. Na podstawie prze-prowadzonych wcześniej badań zauważono bowiem, że pomieszczeniem, w którym człowiek spędza najwięcej czasu w ciągu dnia jest kuchnia. Dlatego też w do-mach należących do osiedli cohousingowych front bu-dynku stanowi właśnie to pomieszczenie.

Dzięki takiemu rozkładowi osoby przebywające w kuchni mogą w naturalny sposób obserwować co dzieje się na zewnątrz, na terenie osiedla, i tym samym być zachęconym do włączania się w spontanicznie to-czące się tam życie. Im głębiej domu i dalej od frontu, tym pomieszczenia stają się bardziej prywatne, zare-zerwowane wyłącznie dla jego mieszkańców. Jeśli dom jest piętrowy, wówczas górną część zajmują sypialnie. Tył domu to miejsce przeznaczone wyłącznie na pry-watne życie. Tak przygotowane mieszkania mają na celu zagwarantować wszystkim mieszkańcom swobodę w umiejętnym łączeniu życia w grupie z zachowaniem niezbędnej do życia prywatności i intymności.

Wspólne udogodnienia – Dom Wspólny i części wspólne

Podstawową i niejako najważniejszą cechą cohousin-gu jest tworzenie wraz z  prywatnymi mieszkaniami części wspólnych, jednakowo dostępnych wszystkim mieszkańcom. W zaaranżowanych wedle własnych po-mysłów grupy pomieszczeniach znajdują się wszelkiego rodzaju udogodnienia pod postacią urządzeń, warszta-tów i  pomieszczeń rekreacyjnych przeznaczonych do wspólnego użytkowania.

Są to także pokoje dostosowane do prowadzenia gru-powych spotkań, warsztatów i  innych działań, które prowadzą do powstawania grupowych zwyczajów, któ-re stopniowo tworzą kulturę grupy. Głównym pomiesz-czeniem w każdym Domu Wspólnym/części wspólnej jest kuchnia połączona z obszerną jadalnią, w której mieszkańcy spotykają się na posiłkach.

Page 10: Cohabitat cohousing

1918

Tre Portar (Szwecja)

Plac zabaw

Wspólna jadalnia Wspólna jadalnia

Stoliki na zewnątrz

Płytki w winslow cohousing

Zdjęcia mieszkańców przy głównym wejściu Pokój dziecięcy

Pokój do spotkań

Wspólny warsztat

Wspólna biblioteka

Vashon Cohousing

Page 11: Cohabitat cohousing

2120

W cohousingach mieszkańcy spotykają się na wspól-nych kolacjach najczęściej trzy do pięciu razy w tygo-dniu. Ze wspólnego budżetu przeznaczone są środki na zakup produktów potrzebnych do przygotowywania posiłku a poszczególni mieszkańcy co miesiąc dekla-rują z jaką częstotliwością planują brać udział w gru-powym posiłku. Kolacje są przygotowywane przez za-pisane na dany dzień osoby. Jeśli tak umówi się grupa te same osoby są również odpowiedzialne za sprzątanie kuchni ale niekiedy przyjęta jest zasada, może mówić że do sprzątania zgłaszają się zupełnie inne osoby. Oprócz kuchni i jadalni, w Domu Wspólnym zazwy-czaj znajduje się pokój dzienny, w którym odbywają się spotkania mieszkańców niezbędne w procesie sa-modzielnego zarządzania i  samostanowienia grupy. Ponadto w  tej części osiedla czy też domu można znaleźć takie pomieszczenia jak: świetlica dla dzieci, pralnia, suszarnia, warsztaty oraz pokoje gościnne. To także miejsce gdzie znajdują się skrzynki pocztowe i  skrytki na pocztę wewnętrzną, co zmusza każdego z  mieszkańców do udania się tam co najmniej raz dziennie i  zwiększa szanse na spotkanie kogoś zna-jomego.

Dom Wspólny to także  miejsce zamieszczania elemen-tów wyrażających ducha grupowego- zdjęć wszystkich mieszkańców oraz samodzielnie wykonanych przez nich projektów jak ręcznie malowane płytki ceramiczne czy patchworki, z których element każdego wykonany jest przez inną osobę lub rodzinę. Każdy Dom Wspólny jest inny i odzwierciedla charakter grupy, przez którą jest prowadzony.

Wspólne zarządzanie posiadłością

Oprócz licznych udogodnień i specjalnie projektowa-nej przestrzeni kolejnym niezmiernie istotnym wy-znacznikiem cohousingu jest samodzielne zarządzanie posiadanym terenem i  budynkami przez grupę. Nie dzieje się to za pośrednictwem zewnętrznego admi-nistratora ale rolę administracji pełni sama grupa sąsiedzka. Jednocześnie organizacja życia w  grupie nie posiada hierarchicznego charakteru. Decyzje od-nośnie życia wspólnotowego podejmowane są podczas spotkań ogółu mieszkańców, które odbywają się raz lub dwa razy w miesiącu. Mieszkańcy organizują się w mniejsze podgrupy, zgodnie z osobistymi zaintere-sowaniami, które w czasie oddzielnych roboczych spo-tkań ustalają co należy zrobić w zakresie, którym się zajmują. Przykładowe grupy to najczęściej:• Administracja • Finanse• Komunikacja i rozwiązywanie konfliktów• Tereny zielone• Konserwacja budynków• Wyposażenie części wspólnych • Sprawy dzieci (jeśli wspólnota mieszkaniowa jest

multigenracyjna)

W  trakcie spotkań całej grupy pomniejsze komisje

przedstawiają swoje projekty nad którymi aktualnie pracują i proponują nowe udogodnienia bądź rozwią-zania bieżących spraw. Decyzje dotyczące życia grupy sąsiedzkiej podejmowane są bardzo często drogą kon-sensusu lub demokratycznego głosowania. W  przy-padku tego pierwszego grupa początkowo korzysta z  pomocy wykwalifikowanych trenerów, którzy uczą ich i nadzorują poprawność procesu. W metodzie tej najistotniejsze jest bowiem doprowadzenia do sytuacji kiedy każda z zaangażowanych w niego osób w pełni zgadza się z przegłosowywanym rozwiązaniem. Kon-sensus to bardzo pracochłonny proces ale jednocze-śnie jest gwarancją pełnego zaangażowania wszyst-kich członków grupy oraz pomaga zapobiec sytuacji, w  której pomysł zostanie przeforsowany większością głosów wbrew niezadowoleniu osób, które się z  nim nie zgadzają. Wymaga także większego zaangażowania wszystkich uczestniczących w nim osób. Czasem wy-bór jednego rozwiązania nakazuje wprowadzenie wielu poprawek i dostosowań zgodnych z wieloma opinia-mi dlatego też jest bardziej pracochłonne i wymaga więcej czasu, z drugiej strony gwarantuje większe za-dowolenia i  zaangażowanie poszczególnych członków społeczności.

Jeśli chodzi o samo dbanie o porządek i konserwacje części wspólnych każda z grup opracowuje własną po-litykę. Najczęściej jednak oczekuje się, że każdy z do-mów lub mieszkań w  wybrany przez nich weekend sprząta części wspólne. Mieszkańcy mogą to zrobić osobiście lub wynająć do tego celu profesjonalistę, któ-rego opłacą z  własnej kieszeni. Często jednocześnie któryś z  mieszkańców bierze na siebie dobrowolnie funkcję osoby opiekującej się danym pomieszczeniem. Taka osoba pilnuje wówczas w nim porządku i reje-struje co dzieje się zamieszczonymi w nim sprzętami i  wspólnymi dla wszystkich dobrami (np. warsztat, pracownia, biblioteka, siłownia, pralnia etc), prowadzi ewidencję sprzętów, dogląda ich stanu i dopilnowuje aby sprzęty wracały zawsze na swoje miejsce i mogły dobrze służyć wszystkim mieszkańcom. To nie zwalnia jednak nikogo z odpowiedzialności za wspólnie podsia-dane przez grupę dobra i dbanie o ich stan i porządek w toku codziennego użytkowania.

Plan organizacji wspólnoty

Brak hierarchii w grupie i komunikacja bez przemocy

Brak hierarchicznej struktury sprawia, że każdy z  członków wspólnoty w  równym stopniu zobowią-zany jest podejmować odpowiedzialność za posiada-ne dobra i w równym stopniu angażować się w życie grupy. Podejmowane przez każdego zobowiązanie au-tomatycznie powiązane jest z decyzją o życiu w co-housingu. Uczestnicząc w różnego rodzaju projektach mieszkańcy nie tylko dzielą między sobą codzienne obowiązki, ale także przejawiają inicjatywę ku orga-nizowaniu wydarzeń scalających grupę. W ten sposób wypracowują własne zwyczaje budujące specyficzną kulturę i wewnętrzną spójność. Brak w tym życiu jed-noznacznego lidera, chociaż wiadomo, że jak w wyni-ku każdego procesu grupowego w wyniku współpracy samoistnie wyłaniają się naturalni liderzy podczas gdy inne osoby zajmują bardziej wycofane stanowiska co odpowiada ich temperamentom. Nikt nie jest jednak z tego powodu nikomu podporządkowywany i w gru-pie zawsze zachowany jest sprawiedliwy podział ról oparty na partnerskich warunkach. Egalitariański sposób traktowania mieszkańców łączy się także z procesem włączania nowych członków do grup. Z zasady mieszkańcem domu bądź osiedla może stać się każdy. Ważne jest jednak aby wybór ten był w pełni świadomy i wynikał z obustronnej akceptacji: zarówno nowego mieszkańca przez grupę jak i grupy przez niego. Ważne aby w trakcie poznawania się dojść do pełnego zrozumienia wartości i sposobu patrzenia na życie w tak zorganizowanej grupie sąsiedzkiej. Czę-sto wspólnoty sąsiedzkie do tego celu przygotowują

Wspólna pralnia

Wspólny warsztat

Skrytki na komunikację wewnętrzną osiedla w biurze cohousingu

Page 12: Cohabitat cohousing

22

02

WYZWANIA I ZALETYMIESZKANIA W GRUPIE

zestaw reguł i  kroków, które należy podjąć zanim zdecyduje się na zakup mieszkania w  istniejącej już społeczności. To także sposób na zapewnienie pełnego prawa do samo-decydowania grupy o  swoich losach i tego kogo chcą mieć w najbliższym otoczeniu swoich domów.

Proces przyjmowania nowych mieszkańców oraz okre-ślone zasady, wedle których należy postępować obo-wiązuje obie strony w  jednakowym stopniu. Osoba, która zdecyduje się na zakupienie zwolnionego przez innego mieszkańca domu lub mieszkańca powinna umieć łatwo dostosować się do potrzeb innych i znaj-dować przyjemność w bezinteresownej pracy na rzecz dobra wspólnego. Powinna odwiedzić grupę kilka razy i jeśli zostanie wstępnie zaakceptowana wziąć udział w wybranych formach życia grupowego (wspólne po-siłki, prace na terenie osiedla, spotkania towarzyskie) aby lepiej poznać przyszłych sąsiadów i „smak” życia w grupie. Z drugiej strony, ta sama procedura pozwa-la aktualnym mieszkańcom zadecydować, czy poten-cjalny sąsiad ma rzeczywiste szanse na odnalezienie swojego miejsca w zastanej społeczności, która chcąc nie chcąc, od dawna rządzi się swoimi prawami.

Jakie cechy powinien mieć mieszkaniec cohousingu?

· wyrozumiały w relacjach sąsiedzkich · otwarty na ludzi · umiejący współpracować · dobry w komunikacji · zdolny do kompromisu · pomocny · uczynny

Głosy mieszkańców:

Marjean (Jackson Place Cohousing): Moje życie tutaj, we wspólnocie to w dużej mierze po prostu to kim je-stem. Jestem nadal bardzo zaangażowana, chociaż są też inne rzeczy, które robię w swoim życiu. (…) Więc to jest część pewnej całości i  jednocześnie tło. Ono nadaje pewien kierunek. Chociaż to nie jest główny powód dla którego żyję na ziemi, chociaż z pewnością pomaga mi w byciu lepszą osobą.

Łatwo dostępne źródła:

1. Porozumieć się be przemocy – Kamil Krzysztof Galos, http://upload.wikimedia.org/wikibooks/pl/b/ba/Porozumiec_sie_bez_przemocy.pdf

2. A Consensus Handbook – Co-operative decision--making for activists, co-ops and communities, http://www.seedsforchange.org.uk/handbo-okweb.pdf

3. Artykuł na stronie Fellowship for Intentional Community – Consensus Basics

4. http://www.ic.org/wiki/consensus-basics-2 [skrytki na komunikację wewnętrzną osiedla w biurze w domu wspolnym]

Zachowanie odrębności finansowej każdego z mieszkańców

Ostatnim, konstytutywnym elementem wspólnoty mieszkaniowej jest niezależność finansowa każdego z mieszkańców. Grupa nie jest, i nie może być, źró-dłem dochodu dla żadnego z  mieszkańców. Spora-dycznie może się zdarzyć, że grupa opłaci wykonanie jakiegoś zadania któremuś z mieszkańców ale wynikać to będzie wówczas z  ich wewnętrznych ustaleń cho-ciaż w zdecydowanej większości przypadków realizacja danego zadania traktowana jest po prostu jako oso-bisty wkład mieszkańca w życie grupowe. W innym wypadku może się zdarzyć, że wytwarzane na terenie osiedla dobro (np. warzywa i owoce pochodzące z eko-logicznych upraw w  przypadku grup mieszkających na terenach wiejskich) staje się dodatkowym docho-dem przeznaczonym na wydatki wspólnotowe. Nadal nie jest to jednak korzyść materialna przeznaczona dla pojedynczej osoby ale jest profitem całej grupy.

Łatwo dostepne źródła:

1. Cohousing jako bardziej zrównoważona forma mieszkania – Master's Degree Thesis – Towards Sustainability – Analysis of Collaborative Beha-viour in Urban Cohousing – Judith Stratmann, Laura Weiss Ferreiro, Rumy Narayan, http://www.kollektivhus.nu/english/Narayan_Strat-mann_Weiss_Thesis_Final.pdf

1 McCamant Kathryn, Charles Durrett, ‘Cohousing. A Contempora-ry Approach to Housing Ourselves’ (Second Edition), Ten Speed Press, Berkley, CA 1994. (str.180)

2 Hall, Edward T. ‘Ukryty wymiar’; Warszawskie Wydawnictwo Literac-kie Muza SA, Warszawa 2003. (str.224-225)

Anna Wolska

Wyzwania mieszkania w grupie:

· mieszkanie w cohousingu nie jest formą życia dla każdego i wymaga umiejętności dopasowania się do innych ludzi

· dodatkowe obowiązki związane ze wspólnym zarządzaniem posiadaną nieruchomością

· zaangażowanie czasowe w opiekę nad posiadanymi wspólnymi dobrami (np. biblioteka, warsztaty z narzędziami, siłownia etc.)

· otwartość i konieczność akceptowania różnych poglądów i stylów życia

· częsta konfrontacja z różnorodnymi poglądami

· czasochłonne podejmowanie decyzji dotyczących grupy (konsensus)

· ryzyko konfliktów wynikających z większej integracji grupowej i współdzielenia przestrzeni

· możliwość rozpadu wspólnoty przez niewłaściwe zarządzanie (np. złe dobieranie partycypujących, złe gospodarowanie dobrami)

Zalety mieszkania w grupie:

· poczucie wspólnoty – bezpieczne środowisko i grupa sąsiadów, na których można polegać

· kontakt z ludźmi w różnym wieku – szczególnie ważne dla dzieci

· życie społeczne na wyciągnięcie ręki – wspólne posiłki, organizacja warsztatów, klubów dyskusyjnych, wspólne oglądanie filmów etc. – także na użytek osób spoza cohousingu

· możliwość dzielenia pasji i zainteresowań z innymi ludźmi

· okazja to tworzenia nowych projektów, trudnych do zrealizowania samemu   

· wsparcie i poczucie bycia docenianym w grupie podczas realizacji wspólnych projektów

· wspólne posiłki – gotujesz raz jesz cały czas    · oszczędność miejsca w domu na rzecz części

wspólnych (pralnia, suszarnia, rowerownia, warsztaty etc.)

· dzielenie dóbr i sprzętów z innymi ludźmi · życie w bardziej zrównoważony sposób · możliwość posiadania sprzętów, których

rzadziej się używa, a posiadanie ich na własność jest drogie lub nieopłacalne

· ułatwienie stosowanie alternatywnych źródeł energii

· współpraca z innymi usprawnia osiąganie celu

Łatwo dostępne źródła:

1. Raport z badania wspólnot sąsiedzkich typu co-housing w USA z 2011 roku – Report on Survey of Cohousing Communities 2011, Diane Mar-golis and David Entin, https://www.cohousing.org/docs/2011/survey_of_cohousing_commu-nities_2011.pdf

Page 13: Cohabitat cohousing

24

03

HISTORIACOHOUSINGU

Głosy mieszkańców:

Marjean (Jackson Place cohousing): To torchę jak w romansie kiedy jest się bardzo idealistycznie nasta-wionym do całej wizji, którą dzieli się z innymi I za-kłada jednocześnie że cokolwiek by się nie działo to dacie sobie radę. Zdajesz sobie sprawę, że na pewno zdarzy się jakiś konflikt ale tak jak słyszysz o wielu innych konfliktach w  takich grupach, ale jeszcze nie jesteście na tym etapie do czasu jak do takowego nie dojdziecie…na przykład o to na jaki kolor pomalujecie ściany w części wspólnej; a to naprawdę jest drobiazg w porównaniu z prawdziwymi problemami jak za coś zapłacić, jakie zasady ustalić żeby dzieci miały swobodę ale nikomu nie przeszkadzały i się same nie pobiły albo jaka jest polityka dotycząca zwierząt domowych? Wte-dy właśnie zaczynają się prawdziwe wyzwania i robi się interesująco. Widzisz jak ludzie słuchają siebie na-wzajem i dzielą lub nie opinie…wtedy też zaczynasz się zastawiać, że może wcale nie jesteś taki jak pozostali w grupie. ;)

Sylvie (Jackson Place, Cohousing): Jeśli pojawia się konflikt sięgamy po sprawdzone metody rozwiązywania konfliktów i  techniki zalecane przez trenerów i  spe-cjalistów. Można je znaleźć w książkach zajmujących się tą tematyką jak również na stronie Cohousing As-sociation of the United States. Czasem organizujemy dodatkowe spotkania, których celem jest przedyskuto-wanie właśnie tych konfliktowych kwestii. Naprawdę nie da się uniknąć konfliktów w grupie tak różnorodnej jak nasza, zwłaszcza kiedy mamy różne pomysły na te same problemy. Ale generalnie najważniejsze to jak najwięcej ze sobą rozmawiać i omawiać dokładnie te problematyczne kwestie do czego zawsze dążymy.

Oz (Songaia Cohousing Community): Jak unikać kon-fliktów? Przede wszystkim się komunikować- jak naj-więcej!

Anna Wolska

Współczesne wspólnoty mieszkaniowe to przede wszystkim miejsce gdzie w  integralny sposób każdy człowiek może rozwijać swoje umiejętności poprzez budowanie mostów pomiędzy wspólnotą, do której na-leży a resztą społeczeństwa. Żadna z nich nie odrzu-ca oferowanych przez współczesny świat udogodnień i  akceptuje stawiane przez niego wymogi. Mają na celu przede wszystkim zapewnienie jej członkom po-czucia wsparcia i przynależności do grupy, są okazją do spotkania nowych, ciekawych ludzi, i zrealizowania większych celów opartych na wspólnie wyznawanych wartościach.

Chociaż życie w grupach towarzyszyło człowiekowi od zarania dziejów, sam cohousing wywodzi się z Danii. Jego historia tak też jest przedstawiania we wspomi-nanej już książce pary amerykańskich architektów, którzy przenieśli ten ruch do Stanów Zjednoczonych i tam go rozpowszechnili wydając wiodącą publikację na ten temat w roku 1988 – Charles Durrett i Katah-ryn McCamant Cohousing. A Contemporary Approach to Housing Ourselves. Była to pierwsza książka po-święcona temu tematowi w Ameryce Północnej i stała się inspiracją dla pionierów nowego ruchu w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Pokrótce streszczamy tu-taj jej przebieg na podstawie powyższej publikacji.

Po raz pierwszy pomysł zbudowania nowego typu osiedla, który znany jest obecnie pod nazwa boefoel-lesskaber (tłumaczony na język angielski jako „żyją-ce wspólnoty” – living communities) powstał w 1964 roku, w Danii. Wówczas to grupa przyjaciół, zebrana w  domu architekta Jana Gudmand-Høyer’a  rozpo-częła dyskusję nad poszukaniem alternatywnej formy budowy osiedli mieszkaniowych przyjaznych dla środo-wiska, a przede wszystkim zapewniających otoczenie przyjazne dzieciom.

Wielomiesięczne dyskusje grupy przyjaciół, dopro-wadziły do utworzenia wstępnej wizji planowanego osiedla. Według pierwotnych planów domy powinno być rozmieszczone na stosunkowo niewielkim terenie, dzięki czemu mieszkańcy będą zmuszeni do częstych interakcji. To co jednak było szczególnie rewolucyjne

w  projekcie, to pomysł aby sam proces planowania i późniejszej zabudowy odbywał się z udziałem wła-ścicieli tj. przyszłych mieszkańców osiedla. Pod koniec 1964 roku wizja nowej zabudowy pierwszego cohousin-gu projektu Jana Gudmand-Høyer’a i jego przyjaciół był gotowy. Po zakupieniu parceli rozpoczęli budowę osiedla 12 domów jednorodzinnych rozmieszczonych wokół tzw. Domu Wspólnego, oraz basenu dostępnego wszystkim mieszkańcom. Nowe osiedle miało powstać na obrzeżach Kopenhagi pod nazwą Hareskov. Droga do sukcesu była jednak daleka. Chociaż w  informa-cji zamieszczonej dla lokalnej społeczności, w obrębie której miał zostać zrealizowanych projekt nie pojawiło się słowo „kolektyw” ani „komuna” aby nie odstraszać przyszłych sąsiadów, ich stanowisko nie okazało się przychylne dla nowatorskiego pomysłu pomimo wspar-cia lokalnych władz administracyjnych. Powodem było postrzeganie nowej wspólnoty jako elementu ruchu le-wicowego. Długotrwałe pertraktacje z niedoszłymi są-siadami Hareskov nie odniosły skutku. Gudmand-Høy-er był zmuszony zaniechać realizacji swojego nowator-skiego projektu. Ostatecznie przyszli-niedoszli sąsiedzi zorganizowali się i wykupili parcele, która miała stać się miejscem budowy pierwszego w Danii Cohousin-gu. Po pierwszym niepowodzeniu wiele rodzin, które do tej pory uczestniczyło w  projekcie zrezygnowało z kontynuowania pracy nad budową „osiedla przyszło-ści.”

W tym czasie Jan Gudmand-Høyer podjął nową próbę wzbudzenia zainteresowania swoim pomysłem. Napi-sał artykuł, pod tytułem Brakujące ogniwo pomiędzy utopią a przestarzałym domem jednorodzinnym (The Missing Link Between Utopia and the Dated One-Fa-mily House), w którym dokładnie opisał pomysł plano-wanego przez siebie, alternatywnego osiedla. Artykuł ukazał się w 1968 roku i wzbudził ogromne zaintereso-wanie wśród czytelników. Za Gudmand-Høyer’em po-szli w ślad inni zainteresowani, napisano kolejne arty-kuły na temat tego jak odnaleźć się we współczesnym świecie. Jeszcze w 1967 roku pojawił się artykuł au-torstwa Bodil Graae Dzieci powinny mieć stu rodziców (Children Should Have One Hundred Parents) w któ-rym autorka zwróciła uwagę na nowoczesny sposób

Piec chlebowy z gliny

Studio z zielonym dachem na terenie osiedla

Page 14: Cohabitat cohousing

2726

projektowania osiedli mieszkaniowych powszechnych wówczas w Danii. Wyraźnie skrytykowała wprowadza-ne na osiedlach rozwiązania przestrzenne. Zbyt wiele miejsca jej zdaniem podporządkowano samochodom i ulicom, których wartość przedkładana była nad bez-pieczeństwem poruszających się po drogach pieszych, a przede wszystkim dzieci. Oba artykuły, Jana Gud-mand-Høyer’a  oraz Bodil Graae stały się głównymi źródłami inspiracji dla wznowienia próby zbudowania osiedli nowej generacji. W 1968 roku Gudmand-Høy-er i  Graae wraz z  kilkoma rodzinami, które pozo-stały wierne pierwszemu projektowi – Horeskov oraz nowymi osobami, które zostały zainspirowane przez oba artykuły, podjęli kolejną próbę urzeczywistnienia swojej wizji. Znaleziono nadające się do tego celu dwie parcele: w wiosce Jonstrup, niedaleko Kopenhagi, oraz w miasteczku Hillerød. W ten sposób zapoczątkowano pracę nad dwoma Cohousingami – Skraplanet (w Jon-strup) oraz Seattedammen (w Hillerød). Obie grupy spotykały się przez szereg miesięcy, odrębnie obradu-jąc nad wyglądem swoich osiedli ale na bieżąco dzie-ląc się ze sobą pomysłami i  obawami. Długa droga administracyjna oraz wzrost kosztów budowy jednego z osiedli, które ostatecznie zmusiły przyszłych miesz-kańców do uproszczenia planów nie zniechęciły jed-nak pierwszych w historii cohouserów, którzy wreszcie przed końcem 1973 roku wprowadzili się do nowych domów. Mieszkańcy Seattedammen w Hillerød, osie-dlili się jako pierwsi jesienią 1972 roku. Cohousing zbu-dowany został dla 27 rodzin i zaprojektowany przez dwoje architektów: Teo Bjerg i Palle Dyreborg. Drugi, Skraplanet w  Jonstrup został zaprojektowany przez samego Jana Gudmand-Høyer’a  i  składał się z  33 domów. Każde z  osiedli posiadało oddzielnie wybu-dowany dom wspólny, oraz umiejscowiony na uboczu parking dla samochodów. Zgodnie z zasadami budowy takich osiedli, przestrzeń pomiędzy domami przezna-czona była wyłącznie dla pieszych. Podczas gdy dwie grupy pierwszych Cohouserów pracowały nad planami swoich osiedli, niezależnie od nich zawiązała się trzecia grupa, w  skład której weszło kilka młodych rodzin zamieszkałych na duńskim półwyspie Jutland. Była to grupa znajomych, którzy nie wiedząc o toczących się już projektach w Janstrup i Hillerød, zaczęli poszu-kiwać sposobu na zbudowanie kooperatywnego osie-dla, w którym mieliby okazję do częstszych spotkań i  wspólnego spędzania czasu. Kiedy dowiedzieli się o budowie Seattedammen i Skraplanet, skonsultowa-li się z pionierami pomysłu i odwiedzili oba osiedla. W 1976 roku, grupa z Jutland ukończyła budowę trze-ciego cohousingu w Danii— Nonbo Hede, położonego koło Viborg. W pięć lat później firma Vundkunsten przy współpracy przyszłych mieszkańców budowanego osiedla, po rozwiązaniu wielu problemów biurokratycz-nych jakie niósł ze sobą nowatorski sposób zarządza-nia tego rodzaju przedsięwzięciem, ukończyła budowę kompleksu 79 budynków, spośród których można było wyróżnić 6 grup, złożonych z 12 do 15 domów każda. Po środku każdego osiedla znajdował się Dom Wspól-ny, w którym mieszkańcy każdej z nowopowstałych wspólnot mieszkaniowych mogli zbierać się na posiłki, spotkania oraz prowadzić wszelkiego rodzaju projekty

skierowane na integrację wewnątrz grupy i integrację z mieszkańcami sąsiednich osiedli. Tak powstał coho-using Tinggarden. Warto jednocześnie podkreślić, że tym co w szczególności wyróżniało ten projekt, to fakt bycia pierwszym w historii cohousingiem subsydiowa-nym przez rząd. Dzięki pomocy finansowej ze strony państwa utworzono możliwość nie tylko wykupywania nowobudowanych domów, ale także ich wynajmu. Do początku lat ‘80. odnotowano już 12 Cohousingów, w skład których wchodziło średnio od 6 do 36 domów. Pomiędzy 1980 a 1982 rokiem odnotowano w Danii już 22 wybudowane i zarejestrowane cohousingi, a ko-lejne 10 było w fazie planowania. Początkowo utrud-niona droga legislacyjna, oraz liczne obiekcje ze stro-ny potencjalnych sąsiadów nowo powstających osiedli blokowały rozwój projektów na wiele miesięcy. Dlatego też mając świadomość licznych przeszkód na jakie na-potykały nowo powstałe grupy, w 1978 roku Jan Gud-mand-Høyer przy współpracy z innymi architektami, prawnikami, technikami budowlanymi oraz badacza-mi nauk społecznych założył stowarzyszenie SAMBO mające na celu wspieranie nowych grup i służące im radą w kwestiach dotyczących zakładania osiedli ich marzeń. Większość członków tej organizacji mieszkała w  cohousingach a  będąc dodatkowo wykwalifikowa-nymi znawcami prawa lub budownictwa mogła służyć użyteczną radą i pomocą. Stowarzyszenie zbierało się na regularnych spotkaniach oraz wydawało comie-sięczny newsletter, w którym zamieszczano przydatne informacje z zakresu prawa budowlanego, ogłoszenia o dostępnych parcelach, oraz komunikaty formujących się grup, które na bieżąco poszukiwały nowych człon-ków chętnych do włączenia się w planowane projekty. W  ten sposób SAMBO przyczyniło się w  znaczący sposób do rozwoju kilku większych osiedli w  okoli-cach Kopenhagi. Niestety przyszłość stowarzyszenia nie była tak pewna jak przyszłość samego pomysłu, dla którego zostało ono założone. Większość grup po-czątkowo zainteresowanych zasięgnięciem informacji u  osób o  bogatej wiedzy z  zakresu budowy takich osiedli, po zrealizowaniu własnych planów i wprowa-dzeniu się do domów zaprzestawało utrzymywania kontaktów z założycielami SAMBO.

Jednak raz zapoczątkowana passa trwała do początku lat ’90. kiedy to dzięki nowemu prawu ułatwiające-mu realizację rozbudowanych osiedli kooperatywnych udało się zbudować dziesięć kolejnych osiedli wspól-notowych, o tak niskich kosztach wynajmu mieszkań, że pozwoliło to na udostępnienie tej opcji mieszkania kolejnej grupie osób niezdolnych do posiadania miesz-kań własnościowych. Ta sytuacja bezsprzecznie przy-czyniła się do długotrwałego sukcesu i ustabilizowania sytuacji cohousingów w Danii aż do dzisiaj. Nowe sposoby finansowania projektów przyczyniły się równocześnie do wprowadzenia sporego pluralizmu jeśli chodzi o  pochodzenie społeczne mieszkańców. O  ile pierwsze osiedla zamieszkiwały wyłącznie ro-dziny utrzymywane przez obydwoje rodziców, o tyle w następnych projektach budowanych w latach 1983-85 uczestniczyło kolejno 16% osób samotnych, 29% samotnych rodziców, 1% par bezdzietnych i 59% par

wspólnie wychowujących dzieci. Jeszcze większa róż-norodność została odnotowana w  grupie trzech Co-housingów budowanych przy pomocy państwowych subsydiów, które były osiedlami domów czynszowych. W projekcie uczestniczyło kolejno: 28% osób samot-nych, 36% samotnych rodziców, 14% par bez dzieci oraz 22% par wspólnie wychowujących dzieci. Jeśli chodzi o wiek mieszkańców pierwszych cohousingów, to różnicował się on pomiędzy 20 a  70 lat. Jednak większość z nich wprowadzała się do nowych osiedli w wieku 30-45 lat. Wszyscy zainteresowani alternatyw-nymi formami zamieszkiwania reprezentowali różnego

rodzaju profesje. Najczęściej jednak byli to reprezen-tanci sektora publicznego oraz nauczyciele. Większość z  nich posiadało wykształcenie wyższe, co najmniej na poziomie BA (tj. licencjatu). Podsumowując, co-housing narodził się i zdobył największą popularność wśród wyższej klasy średniej, co potwierdzają zarówno późniejsze badania zarówno w Danii jak i innych kra-jach na świecie. Z czasem  również inicjatywa rozwi-nęła się w nieco innym kierunku, skupiając w swoich kręgach wyłącznie grupy osób starszych dając począ-tek cohausingowi senioralnemu.

Historia cohousingu

Page 15: Cohabitat cohousing

05

WARUNKI LEGISLACYJNEI SPOSOBY FINANSOWANIA PROJEKTÓW W POLSCE

04

WSPÓLNOTA MIĘDZYPOKOLENIOWAA COHOUSING SENIORALNY(SENIOR COHOUSING)

Niezwykle silnym walorem mieszkania w cohousingu jest możliwość stałego kontaktu z osobami w różnym wieku i o różnych doświadczeniach życiowych. To nie-oceniona możliwość w szczególności dla dzieci do tego aby wzrastać w bogatym i bardzo ciekawym środo-wisku, które pomaga wyrabiać sobie łatwość w kon-taktach z  innymi dorosłymi osobami jak właśni ro-dzice. To także szansa dla osób, które same nie mają dzieci aby choć trochę poczuć się rodzicami sprawując od czasu do czasu opiekę nad dziećmi mieszkającymi w sąsiedztwie. Od jakiegoś czasu jednak oprócz grup wielopokoleniowych (multigeneracyjnych), w których mieszkańcami są zarówno osoby dorosłe jak i dzieci zawiązują się także grupy jednolite wiekowo, do któ-rych warunkiem przystąpienia jest osiągnięcie co naj-mniej 40 roku życia. (Ta dolna granica ustalana jest dla każdej wspólnoty indywidualnie i  może czasem znacząco przekraczać 40 rok życia). Cohousing ‘dru-giej połowy życia’ skierowany jest do ludzi, którzy po wychowaniu własnego potomstwa i czasem także już zaprzestania wykonywania pracy zawodowej (jeśli dol-na granica wieku przypada na późniejszy okres) nadal chcą pozostać aktywni i  dzięki wielu możliwościom partycypacji społecznej jaką stwarza cohousing dodat-kowo otworzyć się na nowe możliwości jakie daje za-mieszkanie w grupie podobnej wiekowo do siebie osób.

Głosy mieszkańców:

Lori (Winslow Cohousing): Główną zaletą mieszkania we wspólnocie jest bezpieczeństwo. Kiedy bawią się na placu zabaw a ja zostaje w domu, jestem o nie cał-kowicie spokojna. Jeśli cokolwiek się stanie mogą do mnie przybiec. A jeśli będzie to coś poważnego wiem, że ktokolwiek, kto w tym momencie będzie przechodził udzieli im pomocy a potem zawoła mnie. To jest takie pewne poczucie bezpieczeństwa, kiedy wiem, że wszyscy dorośli, mieszkający na osiedlu opiekują się wszystkimi dziećmi. (…) To także okazja dla dzieci na to, żeby miały te wszystkie kontakty i nawiązywały interakcje z ludźmi spoza naszej rodziny. Oczywiście to może się zdarzyć także wtedy kiedy nie mieszka się w Cohousin-gu, ale tutaj to jest po prostu bardziej prawdopodobne,

że się wydarzy. Tutaj jest więcej ludzi, którzy się nimi interesują niż gdyby mieszkały w domu jednorodzin-nym i bawiły się na ulicy. Tutaj po prostu jest więcej ludzi, którzy zatrzymają się żeby zapytać jak się mają i co robią. (…) Dzieci mają swoją kulturę zabawy i to jak się do siebie odnoszą. To jest bardzo cenne kiedy uczą się; podobnie jak my dorośli, jak odnosić się i ob-cować z ludźmi, którzy zachowują się inaczej jak oni, mają odmienne zdanie i inne pomysły.(…) Nie wiem czy one zamieszkają kiedyś w Cohousingu, kiedy do-rosną. Ale wszystko co mogę powiedzieć dzisiaj, to to, że mam nadzieję, że one docenią ten model współpracy z innymi ludźmi i życia z nimi w bliskości. Mam po prostu nadzieję, że w przyszłości będą dobrymi przyja-ciółmi i dobrymi obywatelami.

Łatwo dostępne źródła:

1. Fragment książki Charles’a Durrett’a The Senior Cohousing Handbook: A Community Approach to Independent Living, http://books.google.pl/books?id=

2. AzwzSKHoTrcC&printsec=frontcover&dq= cohousing&hl=pl&sa=X&ei=j-w_U-mjGKK nywPQhIGQBQ&ved=0CEAQ6AEwAg#v=o-nepage&q=cohousing&f=false

3. Artykuł Marii Brenton Senior cohousing communities – an  alternative approach for the  UK?, www.jrf.org.uk/sites/files/jrf/senior--cohousing-communities-full.pdf  

4. Artykuł Abrahama Neshama i Kate deLaGran-ge – Elder Cohousing—An Idea Whose Time Has Come?, www.plan-b-retirement.com/Elder-CohoArticleC-Mag10.06.pdf

W  praktyce dla zrealizowania pomysłu cohousingu trzeba – jak przy każdym poważnym przedsięwzięciu angażującym znaczne środki i wiele osób – zmierzyć się z biurokracją. Oprócz standardowych spraw zwią-zanych z budową domu jak odpowiednie pozwolenia na budowę, trzeba przedsięwzięciu nadać odpowiednią formę prawną, która zagwarantuje możliwość działa-nia legalnie, zabezpieczy interesy budujących – każde-go z osobna i grupy jako całości. Dokonując wyboru trzeba pamiętać o możliwościach, kosztach i ograni-czeniach oraz możliwości finansowania kredytem budo-wy. Zadaliśmy prawnikom i doradcom finansowym py-tanie o to w jakiej formie prawnej należy działać. Nie zakładamy możliwości budowania przez przyszłych mieszkańców cohousingu za posiadane oszczędności, lecz finansowanie większej części przedsięwzięcia kre-dytem. Rozważaliśmy kilka możliwości od najprostszej formy – spółki cywilnej, przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialności, fundację, stowarzyszenie aż po spółdzielnie mieszkaniową – gdzie prawo jest najbar-dziej skomplikowane. Spółka z o.o. byłaby ciekawą opcją, ale w przypadku posiadania dochodu. Banki udzielając kredytu inwe-stycyjnego spółce sprawdzają jej zdolność na podsta-wie dochodów z ostatnich lat i biznes planu. Coho-using nigdy by nie miał dochodu, dlatego dla osób nie posiadających 100% finansowania z innych źródeł niż bank nie ma sensu. W przypadku gdyby przyszli mieszkańcy mieli znaczny wkład własny i np. możli-wość finansowania budowy przez wkład znanych im osób – mogliby mając spółkę z o.o. sprzedać osobie finansującej obligacje zabezpieczone posiadaną działką i po skończeniu budowy przekształcić się w spółdziel-nie a na mieszkania wziąć zwykłe kredyty hipotecz-ne, które by służyły spłaceniu obligacji, które kupiła na czas budowy osoba (czy grupa osób) finansująca przedsięwzięcie. Fundacja i stowarzyszenie również by miały problem z uzyskaniem finansowania, dlatego o  tych formach więcej nie będziemy tu pisać.Najprostsza forma to spółka cywilna, która nie posia-da osobowości prawnej i oznacza najmniej biurokracji.

Zalety spółki cywilnej:• najprostsza i  tania forma – wystarczy zawarcie

umowy; dla celów dowodowych umowa powinna być sporządzona na piśmie;

• nie wymaga przejścia procedury rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym;

• może służyć do realizacji jakiegokolwiek celu, który jest zgodny z prawem.

Wady:• brak osobowości prawnej, tzn. brak rozdziału ma-

jątku spółki od majątku wspólników;• wspólnicy odpowiadają solidarnie całym swoim

majątkiem za zobowiązania spółki;• współwłasność mienia spółki ma charakter

współwłasności łącznej, przez co wspólnik nie może rozporządzać udziałem w majątku wspól-nym ani w jego składnikach;

• praktyczne problemy z reprezentacją; kontrahent ma problem ze zweryfikowaniem czy wspólnik jest uprawniony do podpisania umowy; konieczne jest przedłożenie umowy spółki, co do której nie ma pewności, że jest aktualna;

• podatek od czynności cywilnoprawnych przy wnoszeniu wkładów;

• w przypadku rozwiązania spółki przed zakończe-niem inwestycji konieczne przeprowadzenie pro-cedury podziału majątku wspólnego (sporządze-nie odpowiednich wycen, znaczne koszty sądowe lub notarialne).

Przy sporządzaniu umowy trzeba szczególną uwagę zwrócić na określenie sposobu reprezentacji i prowa-dzenia spraw spółki, tak aby nie sparaliżować jej funk-cjonowania. Trzeba też zwrócić szczególną uwagę na określenie na samym początku sposobu rozwiązania spółki – podziału majątku. Może być to bardzo dobra forma działania dla osób posiadający bardzo duże za-ufanie do siebie.Dla większych grup, inwestujących na większą skalę i nie koniecznie bardzo dobrze się znających – bardziej odpowiednią formą działania wydaje się spółdzielnia mieszkaniowa.

Anna WolskaAnna Wolska

Page 16: Cohabitat cohousing

30

06

PROCES TWORZENIA GRUPY TYPU COHOUSING KROK PO KROKU

Zalety:• forma organizacyjna stworzona stricte dla pro-

wadzenia procesu budowy mieszkań i  domów, a także dla zarządu nieruchomościami mieszkal-nymi i  nie tylko, uregulowana w  prawie spół-dzielczym i  w  ustawie o  spółdzielniach miesz-kaniowych;

• posiada osobowość prawną, w  związku z  czym istnieje rozdział majątku spółdzielni od majątku członka spółdzielni; członek nie odpowiada za zo-bowiązania spółdzielni własnym majątkiem;

• możliwość zawarcia z  członkiem umowy w  for-mie pisemnej o budowę lokalu, która zobowiązuje spółdzielnię i członka do zawarcia, po wybudo-waniu lokalu, umowy o  ustanowienie odrębnej własności lokalu;

• pokrywanie kosztów zadania inwestycyjnego od-bywa się poprzez wniesienie wkładu budowlanego w  części przypadającej na lokal członka spół-dzielni;

• wniesienie wkładu budowlanego nie jest opodat-kowane;

• w przypadku rezygnacji z przedsięwzięcia istnie-je możliwość obrotu tzw. ekspektatywą odrębnej własności lokalu co nie jest możliwe w przypad-ku spółki cywilnej; ekspektatywa jest to roszcze-nie o ustanowienie odrębnej własności lokalu.

Wady:• bardziej skomplikowana forma niż spółka cywil-

na,• znacznie więcej wymaganej dokumentacji, m.in.

konieczność uchwalenia statutu, następnie zawar-cia odrębnych umów o budowę lokalu;

• konieczność zarejestrowania w Krajowym Reje-strze Sądowym,

• złożona struktura organizacyjna; oprócz istnienia walnego zgromadzenia obligatoryjne powołanie rady nadzorczej i zarządu;

• wyższe koszty funkcjonowania – koszty rachunko-wości, koszty organizacji walnego zgromadzenia, posiedzeń rady nadzorczej oraz zarządu.

Żeby dokonać wyboru formy prawnej w  pierwszej kolejności trzeba wziąć pod uwagę jaka jest skala in-westycji oraz jej zakres osobowy i  relacje panujące w  grupie. Im więcej potrzeba kapitału oraz więcej osób to tym bardziej bezpieczniejsza wydaje się forma spółdzielni mieszkaniowej. Ze spółdzielnią mieszkanio-wą wiąże się także swoistego rodzaju pewność stosun-ków prawnych, czego nie można powiedzieć o  spół-ce cywilnej. Umowy dotyczące budowy lokali, które byłyby zawierane w ramach spółdzielni, są określone przez przepisy i stosowane w praktyce. Jest to zatem już przetarty szlak, którym można podążać. Poza tym idea prowadzenia tego rodzaju budowy jest bardzo związana z  ruchem spółdzielczym, którego głównym założeniem jest niekomercyjne zaspokajanie potrzeb grupy ludzi. Cele zatem są jasne i nie powinny budzić wątpliwości. Natomiast spółka cywilna jest bardziej elastyczną formą prowadzenia przedsięwzięcia. Zmien-ność okoliczności zewnętrznych częstokroć powoduje konieczność szukania nowych, bardziej przystających rozwiązań prawnych. Spółka cywilna nie jest ograni-czona do konkretnych umów nazwanych przewidzia-nych w przepisach oraz może lepiej korzystać z  za-sady swobody kształtowania stosunków prawnych. Niewątpliwie spółka cywilna może być stosowana przy przedsięwzięciach na mniejszą skalę i w sytuacji, gdzie wszyscy wspólnicy darzą się sporym zaufaniem i nie boją się nieograniczonej odpowiedzialności za zobo-wiązania wynikłe z  podjętych przez spółkę działań bądź zaniechań

Zbudowanie nowego domu przy współpracy z  inny-mi ludźmi wymaga podjęcia kolejnych kroków – od zainicjowania grupy mieszkańców, poprzez rozmowę o twardych regułach i kwestiach finansowych poprzez spore zaangażowanie wszystkich w pracę nad budo-waniem spójności w grupie i wzajemnie poznawania się w trakcie nie tylko pracy nad konkretnymi rozwią-zaniami ale i w trakcie wspólnej zabawy. Oto krótki poradnik co zrobić, krok po kroku aby zapoczątkować cohousing: 1. Utworzenie grupy inicjującej;2. Określenie potrzeb i możliwości grupy;3. Wybór lokalizacji inwestycji;4. Opracowanie założeń architektonicznych;5. Sporządzenie planu inwestycji;6. Powołanie osobowości prawnej;7. Zapoczątkowanie finansowania;8. Formalizacja projektu architektonicznego;9. Proces budowlany;10. Wyposażanie nieruchomości;11. Tworzenie statutu wspólnoty;12. Zakwaterowanie.

Ad.1. Utworzenie grupy inicjującej

Inicjacja wspólnoty cohousingowej zwykle polega na zorganizowaniu grupy przyjaciół chcących zamieszkać w mieszkalnictwie tego typu. Wspólne rozmowy i wy-miana spostrzeżeń powoduje zawiązanie grupy inicja-cyjnej.

Ad.2. Określenie potrzeb i możliwości grupy

Następnym krokiem jest określenie charakteru wspól-noty, tj. wytyczenie parametrów takich, jak ilość mieszkańców, powód utworzenia, przekrój wiekowy, rodzaj zabudowy. Informacje te zamieszcza się w ogło-szeniach, co bywa pomocne w wyszukiwaniu chętnych poza grupą przyjaciół. Na tym etapie należy zwrócić się o pomoc do architekta, socjologa i radcy prawne-go. Eksperci z odpowiednim doświadczeniem pomogą w przejściu przez proces tworzenia wspólnoty. Duże znaczenie odgrywają tu procesy socjologiczne. Odpo-wiednie stymulowanie przez eksperta z tej dziedziny

wzmocni więź grupy na różnych poziomach znajomo-ści. Potrzeby i  możliwości każdej osoby znajdą się w założeniach projektowych po ogólnej akceptacji.

Ad.3. Wybór lokalizacji inwestycji

Zanim opracuje się koncepcję architektoniczną, należy wybrać odpowiednią lokalizację inwestycji. W zależ-ności od preferencji grupy wybór pada na zabudo-wę w ścisłej tkance miejskiej, blisko centrum lub na obrzeżach miasta. Równie atrakcyjnym miejscem do zamieszkania mogą okazać się tereny wiejskie. Wska-zana lokalizacja pozwoli opracować plan zabudowy. Wytyczne dla danej lokalizacji znajdują swoje odbi-cie także w charakterze zabudowy. Zasady tworzenia cohousingu nie wskazują, który typ zabudowy jest szczególnie pożądany. W każdym przypadku decydują przyszli mieszkańcy. Na decyzję o wyborze lokalizacji mogą mieć wpływ także plany dotyczące instalacji in-frastruktury technicznej, obniżającej koszty utrzyma-nia osiedla. Dla uhonorowania zasad zrównoważonego rozwoju zaleca się wyznaczenie miejsca dobrze skomu-nikowanego z usługami i ośrodkami szkolnictwa.

Ad.4. Opracowanie założeń architektonicznych

Proces projektowy jest nadzwyczaj istotny, ponieważ na tym etapie określa się parametry przestrzeni, któ-ra każdego dnia będzie oddziaływać na mieszkańców. Kreowanie przestrzeni dedykowanych różnym sferom życia związane jest z podziałem na strefy: ogólnodo-stępną, półprywatną i prywatną. Pierwsza dopuszcza udział osób spoza wspólnoty – ostatnia z nadmienio-nych zapewnia intymność członków wspólnoty. O ile przestrzenie wspólnotowe takie, jak ogród, plac cen-tralny, czy dom wspólnotowy, współtworzą wszyscy, to mieszkania zależne są tylko od przyszłych miesz-kańców. Z punktu widzenia socjologii wykształcenie odpowiednich powiązań pomiędzy tymi przestrzenia-mi jest kluczowe dla trwałości relacji interpersonal-nych. Zabudowa tego typu nie narzuca stylu archi-tektury, nie wyklucza możliwości wznoszenia nowych budynków lub przerabiania istniejących.

mgr inż. arch. Dawid Cieślik

Page 17: Cohabitat cohousing

3332

Ad.5. Sporządzenie planu inwestycji

Ustalenia, jakie zapadają na początku tworzenia wspólnoty często ulegają zmianom. Największy wpływ mają tu piętrzące się koszty inwestycji. Dlatego przy tworzeniu planu realizacji przedsięwzięcia, należy brać pod uwagę opłaty za sporządzenie projektów, usługi ekspertów, uzgodnienia urzędowe i  inne. Wysokość tych kosztów wycenia się indywidualnie, dlatego nie można dokładnie ich oszacować przed przystąpieniem do inwestycji. Łatwiej jest oceniać opłaty za elementy tzw. twarde, czyli koszt zakupu działki, budowa obiek-tu z przyjętą technologią i standardem wykończenia, instalacja infrastruktury technicznej. Podsumowanie tych wartości pomoże w kalkulacji ceny metra kwadra-towego mieszkania wewnątrz zabudowy. Porównanie tej wartości z  ofertą rynku deweloperskiego pomoże wyliczyć opłacalność podejmowanego przedsięwzięcia. Wówczas zapadają decyzje o elementach finansowania: wysokość początkowego wkładu finansowego, pomoc kredytową lub wzajemna pomoc finansowa. Ofer-ta polskich instytucji mogących wspierać tego typu przedsięwzięcia jest bardzo uboga. Dlatego należy sko-rzystać ze sprawdzonych form prawnych i  wystąpić o typowe dla rynku deweloperskiego opcje kredytowe.

Ad.6. Powołanie osobowości prawnej

Ważnym z punktu widzenia formalno – prawnego jest określenie osobowości prawnej. Czemu poświęciliśmy odrębny rozdział.

Ad.7. Zapoczątkowanie finansowania

Wspólnie kreując swoje miejsce zamieszkania, wyko-rzystując przy tym zasady zarządzania oddolnego, jest się świadomym każdej wydanej złotówki. Dokonując zakupów, jako jedna osoba prawna, można uzyskać wysokie rabaty od producentów wyposażenia. Pierw-szym, poważnym dla grupy wydatkiem jest zakup działki. Powierzchnia musi być odpowiednia dla prze-widywanej ilości jednostek mieszkalnych.

Ad.8. Formalizacja projektu architektonicznego

Z punktu widzenia socjologii, optymalny model osie-dla posiada ok. 50 osób. Jest to grupa osób, którą jest się w  stanie dobrze poznać, jeśli stworzy się dogod-ne warunki współzamieszkiwania. Przez wzgląd na tę zasadę, projekt architektoniczny musi przewidywać potrzeby wszystkich rodzin i daje możliwość wprowa-dzania zmian w układzie funkcjonalnym w przypadku migracji rodzin. Aby zapewnić podłoże do komunikowa-nia się sąsiadów, należy przewidzieć miejsca wspólnego spędzania czasu, z dostępem do ogrodu i przestrzeni rekreacyjnej. Dla bezpieczeństwa najmłodszych parkin-gi lokuje się na zewnątrz założenia, a ruch kołowy we wnętrzu obsługuje jedynie pojazdy uprzywilejowane, a rolą tych dróg jest zapewnienie dobrego połączenia jednostek mieszkalnych z domem wspólnotowym. Jeśli osiedle ma być projektowane zgodnie z zasadami zrów-noważonego rozwoju, to zaleca się stosowanie technik budownictwa energooszczędnego lub pasywnego.

Ad.9. Proces budowlany

Wspólne kierowanie przedsięwzięciem stawia przed przyszłymi mieszkańcami wiele wyzwań. Po określeniu charakteru osiedla, kupnie odpowiedniej działki i wy-braniu jednostek usługowych, realizujących proces budowlany, udział wspólnoty maleje. Równolegle do wzrostu udziału jednostek realizujących założenia pro-jektowe, rośnie zapotrzebowanie finansowe inwestycji.

Aby prace budowlane przebiegały pomyślnie, należy zapewnić nadzór autorski pracowni projektowej, która opracowała projekt. Zadaniem architekta będzie in-formowanie wspólnoty o postępach prac, problemach, jakie wystąpiły i niezbędnych zmianach w projekcie. Ważne na tym etapie (szczególnie w  sytuacji, kiedy stosuje się zasady budownictwa pasywnego) jest prze-prowadzenie testów sprawności instalacji, szczelności budynków i sprawdzenie, czy zamierzenie budowlane jest bezpieczne, czyli gotowe do zamieszkania.

Ad.10. Wyposażanie nieruchomości

Czas realizacji budowy jest odpowiednim na zaprojek-towanie wnętrz jednostek mieszkalnych i przestrzeni wspólnotowych. Mieszkania aranżuje się indywidual-nie, często korzystając z wybranych przez całą grupę producentów wyposażenia. Przestrzenie wspólnotowe takie, jak ogród, plac zabaw, parking, dom wspólno-towy, czy zaplecze gospodarcze, wymagają uzgodnień wspólnoty. Zgoda na stosowane elementy aranżacji po-winna być jednomyślna, aby w przyszłości elementy niezgody były wyeliminowane. Nadrzędnymi zasada-mi w  projektowaniu stref ogólnodostępnych są sto-sowanie materiałów dobrych gatunkowo – trwałych i  łatwych w utrzymaniu porządku oraz perfekcyjny układ funkcjonalny. Koszty zakupu w przeliczeniu na każdego partycypującego są niskie, a mimo to każdy ma możliwość korzystania ze świetnie wyposażonych pomieszczeń.

Ad.11. Tworzenie statutu wspólnoty

Aby przeciwdziałać powstawaniu w przyszłości kon-fliktów wśród sąsiadów, należy opracować kodeks praw i  obowiązków mieszkańców. Do podstawowych zalicza się ustalenie częstotliwości spotkań organiza-cyjnych, prac konserwacyjnych i  porządkowych oraz przydziału drobnych obowiązków. Elementem w  ży-ciu wspólnoty, który wpływa szczególnie korzystnie na relacje interpersonalne, jest wspólny posiłek. Z  tego powodu system dzielenia obowiązków w  kuchni na-leży dopracować możliwie najdokładniej. Jest to naj-bardziej wymagająca sfera życia sąsiedzkiego, jednak dostarcza najwięcej korzyści. Obowiązujące reguły zawierają kwestie hurtowych zakupów spożywczych, sposób rozliczania posiłków, częstotliwość gotowania dla wszystkich, obowiązek uczestniczenia w posiłkach, zasady podejmowania gości i organizowania spotkań. Ponadto regulamin precyzuje zasady rezerwacji i ko-rzystania z pomieszczeń technicznych (np. pralni) lub urządzeń rekreacyjnych (np. sauny, basenu, sali kino-wej). W  przypadku niestosowania się do przyjętych

zasad, wspólnota może uniemożliwić dalsze zamieszki-wanie „problematycznej” jednostce lokatorskiej. Wów-czas następuje eksmisja, lub nałożenie ustalonych kar finansowych.

Ad.12. Zakwaterowanie

Korzyści, jakie płyną ze współzamieszkiwania są uwarunkowane preferencjami mieszkańców, powsta-łymi w  trakcie procesu tworzenia wspólnoty. Szereg podejmowanych decyzji składa się na kształt wspól-noty, która w  sposób indywidualny otacza każdego użytkownika opieką. Każdy z  mieszkańców odczu-wa w inny sposób korzyści, jakie czerpie z tej formy mieszkalnictwa. Wielopłaszczyznowe kształtowanie wspólnoty cohousingowej niesie ze sobą wiele zalet, ale i  stawia przed mieszkańcami wymagania, jakie wy-nikają ze wspólnego użytkowania elementów osiedla. Fakt ten powoduje, że ta forma zamieszkiwania nie jest dla wszystkich i  wymaga poświęcania swojego czasu sąsiadom. Do wymagań towarzyszących coho-usingowi należą przede wszystkim:• partycypacja we wspólnych posiłkach ma za zada-

nie stworzyć odpowiedni nastrój do poznawania sąsiadów i tworzenia siatki powiązań interperso-nalnych. Dzięki temu sąsiedzi uczą się współpra-cy i poszanowania potrzeb drugiego człowieka.

• dbanie o  porządek w  przestrzeniach wspólno-towych, w  szczególności sprzątanie po swoich podopiecznych. Taka obowiązkowość wykształca zrozumienie, zaangażowanie i poszanowanie dla miejsca zamieszkania. Jest to długi proces prze-łamywania negatywnych wzorców postępowania, występujących obecnie na dużą skalę.

• szanowanie uchwalonych reguł we wspólnocie ze szczególnym uhonorowaniem zasad zarządza-nia oddolnego niesie ze sobą zrozumienie istoty cohousingu. Jest to ciągła nauka podejmowania wspólnych decyzji, wprowadzająca, za sprawą sztuki negocjacji, między partycypującymi kom-promis. A im lepsze posiada się umiejętności ne-gocjacji, tym łatwiej osiąga się przyjęte cele.

Łatwo dostępne źródła:

1. Artykuł z wieloma bardzo cennymi i przydatny-mi odnośnikami na temat tego jak zapoczątko-wać grupę dążącą do zamieszkania razem: www.ic.org/wiki/starting-a-community/

DaWiD cieślik – architekt, badacz struktur Cohousing, inicjator i główny redaktor poratlu cohousing.pl

Page 18: Cohabitat cohousing

34

red: Maciej Jagielak Ogólnopolskie StowarzyszenieBudownictwa Naturalnego

Budowanienaturalne

Przydatne linki

1. www.cohousing.pl – polska strona poświęcona tworzeniu cohousingu 2. www.cohousing.org – The Cohousing Association of the United States, www.cohousing.org.uk – The UK Co-

housing Network 3. www.diggersanddreamers.org.uk – lista istniejąych osiedli cohousingowych w Wielkiej Brytanii 4. www.kollektivhus.nu/english – The Swedish National Association Cohousing NOW – (po szwedzku Kollekti-

vhus NU) 5. www.ic.org – Fellowship for Intentional Community – strona zrzeszająca wspólnoty wszelkiego typu również

grupy typu cohousing. Portal zawierający wiele przydatnych artykułów na temat tego jak organizować i pro-wadzić różnego rodzaju wspólnoty.

Literatura  

1. Brown, Susan L. Intentional Community. An Anthropological Perspective; State University of New York Press, New York 2002

2. Communities Directory. A Comprehensive Guide to Intentional Communities and Cooperative Living; 2005 Edition, Fellowship for Intentional Community; Rutledge, Missouri

3. Communities Directory. A Guide to Intentional Communities and Cooperative Living; 2000 Edition, Fellowship for Intentional Community: 2000

4. Durrett, Charles Senior Cohousing. A Community Approach to Independent Living; Habitat Press, Berkley, California 2005

5. Eurotopia. Intentional Communities and Ecovillages in Europe Eurotopia – Directory; Edition 2005 Ökodorf Sieben Linden, Germany

6. McCamant Kathryn, Charles Durrett, Cohousing. A Contemporary Approach to Housing Ourselves (Second Edition), Ten Speed Press, Berkley, CA 1994

7. Meltzer, Graham, Sustainable Community. Learning from the Cohousing model; Trafford, USA, Canada, UK, Ireland; 2005

8. Scotthanson, Chris, Kelly Scotthanson, The Cohausing Handbook. Building the place for community; New So-ciety Publishers, Gabriola Island, Canada: 2004

9. Wann, David Reinventing Community. Stories From the Walkways of Cohousing; Fulcrum Publishing; Gol-den, Colorado 2005

Page 19: Cohabitat cohousing

37

Zjawisko, o którym mówi ten rozdział, jest ciekawsze i bardziej znaczące niż by się mogło wydawać. Choć z  materiałów naturalnych – słomy, gliny, drewna, wapna – budowano w  Polsce już za czasów Ziemo-wita (nomen omen), to publikacja ta mówi o aspira-cjach, które wykraczają poza budownictwo rodzime, lub wznoszone bardziej z  konieczności niż wyboru. Ruch naturalnego budownictwa w Polsce łączy dziś idee zrównoważonego rozwoju, architektury low-tech, dokumentacji open-source, z ruchami „zrób to sam”, maker movement, partycypacji społecznej i permakul-tury. Ruch ten nabiera z roku na rok coraz to nowych, żywych barw i form. Niniejsza publikacja jest jednym z przejawów tego procesu.Przyszedł czas na refleksję, czas by zebrać myśli, wie-dzę, informacje, oraz czas, by podzielić się praktyczny-mi i inspirującymi materiałami, które pozwolą iść da-lej ku świadomemu, odpowiedzialnemu budownictwu, odpowiadającemu na dzisiejsze wyzwania i potrzeby.

Ktoś może zapyta, co jest istotą tego ruchu? Przy-czyny, które przyciągają ludzi bywają różne: jednym odpowiada estetyka, innym cena, etos lub zdrowy mi-kroklimat. Są tacy, którzy cenią w nim łatwość ada-ptowania architektury naturalnej do indywidualnych potrzeb. Prawda leży chyba jeszcze głębiej – w ‘demo-kratyzacji techniki’ i poszukiwaniu jej humanistyczne-go wymiaru. Naturalne budownictwo zachęca by żyć i brać życie w swoje ręce. To poszukiwanie harmonii z naturą i społeczeństwem. To antyteza współczesnej techniki zamkniętej w drogich lśniących I-gadżetach, które są jak tajemna wiedza alchemików – czarują huc-pą zaklętą w  logotypach korporacji. Wszystko staje się ilościowe, cyfrowe i przeliczalne. Nawet ekolodzy mierzą architekturę parametrami energii wbudowanej

i  kilowatów. A przecież nie wszystko, co wartościo-we, da się wyliczyć i nie wszystko, co policzalne, ma wartość. Nurt naturalnego budownictwa (zwłaszcza w wersji low tech) pokazuje, że architektura może nie tylko zużywać, lecz również wzniecać energię w  sa-mych budowniczych. Kto wreszcie zacznie mierzyć domy ilością szczęścia i  energii wyzwolonej na metr kwadratowy?

Oczywiście można usłyszeć krytyczne głosy: że to zbyt naiwne, zbyt niszowe, że nieuniwersalne i  w  ogóle brzydkie. Czy temat życia jest naprawdę naiwny? To przykre, iż wielu architektów myśli, że najważniejszy-mi problemami budownictwa jest projektowanie wy-myślnych luksusowych willi dla milionerów. Czyż takie właśnie podejście nie jest naiwne, niszowe, ograniczo-ne, a przede wszystkim szkodliwe?

Naturalna architektura to wizja szersza i  długoter-minowa. Wciąż jest na początku drogi. Kilka przy-kładowych budynków nie zdoła pokazać, jak daleko można tą drogą zajść. Naszą aspiracją nie są tylko spo-radyczne realizacje, ale może i całe miasta budowane przez mieszkańców, tworzących inną kulturę społecz-ną wokół architektury. Potrzeba nam dziś nowej wizji estetki, nowej legislacji, nowego podejścia do procesu budowania. Droga daleka, ale postawiliśmy już pierw-sze kroki. Warto zebrać więc siły, przyjrzeć się mapie – gdzie byliśmy i jaki jest azymut. Tymczasem wstańmy i spójrzmy, dokąd dziś idziemy…

A zatem – Panie, Panowie… Naturalne budownictwo? Naturalnie, że tak!

Dr inż. arch. Marcin Mateusz kOłakOWski – architekt, nauczyciel akademicki, publicysta, pankowiec i bajkopisarz. Autor licznych artykułów na temat architektury low-tech. Obecnie pracuje na Uniwersytecie w Lincoln (UK). Członek OSBN.

01 Demokratyzacja technikidr Marcin Mateusz Kołakowski

WSTĘP

00

Rozdział poświęcony naturalnemu budownictwu skła-da się z kilkunastu artykułów, które dotyczą całego procesu budowania: od założeń teoretycznych, przez projekt i budowę, aż po zamieszkanie. Naszym głów-nym celem było udostępnienie Wam, Drodzy Czytel-nicy, wiedzy niezbędnej do samodzielnego myślenia o budowie domu z naturalnych materiałów, w szcze-gólności w technice straw bale.

Wszystkie teksty zostały napisane specjalnie z myślą o  tej publikacji, przez osoby czynnie zaangażowane w ruch naturalnego budownictwa, lub zajmujące się teorią zrównoważonego projektowania. Punkty widze-nia poszczególnych autorów są bardzo zróżnicowane: są wśród nich teoretycy i praktycy, architekci i wy-konawcy, a  wreszcie inwestorzy, którzy szczęśliwie przeszli przez proces budowy. Jedni widzą naturalne budownictwo jako spontaniczny eksperyment w duchu “zrób to sam”, inni jako sposób na budowę pięknych i  energooszczędnych domów w  oparciu o  wysokiej

jakości rzemiosło, jeszcze inni wskazują na społeczny potencjał budowania z lokalnie dostępnych surowców.

Mamy nadzieję, że pomimo znacznych różnic, a nie-kiedy nawet sprzeczności, różnorodność tych opinii i  sposobów myślenia da Wam możliwość wyrobienia sobie własnego zdania i lepiej opowie o rzeczywistości naturalnego budownictwa w  Polsce, niż jakikolwiek arbitralnie określony pogląd jednego tylko autora.

W imieniu redakcjiMaciej Jagielakwww.osbn.pl

00 Wstęp od redakcjiMaciej Jagielak

Page 20: Cohabitat cohousing

38

HISTORIA, MOŻLIWOŚCI, INSPIRACJE

01

01 Naturalne materiały w budownictwieKatarzyna Stachowiak i Piotr Maćkiewicz

Budownictwo z  naturalnych materiałów to termin, w obrębie którego mieszczą się zarówno historyczne, jak i  (relatywnie) nowe techniki budowania, oparte o niskoprzetworzone materiały. Nurt ten często łączy w sobie elementy tradycyjne z aktualną wiedzą tech-niczną i potrzebami użytkowników. Sięgnięcie do skarbnicy wiedzy tradycyjnej pokazuje wypracowane w praktyce techniki i konstrukcje, które wykazały się skutecznością przez wiele stuleci, a ak-tualnie wymagają jedynie ewolucyjnego dostosowania do potrzeb współczesnej cywilizacji. Konieczność obni-żenia kosztów wytwarzania materiałów budowlanych, zapobieganie kosztom pośrednim podczas wznoszenia budynków i ich eksploatacji, korzystanie z taniej do-stępnej energii odnawialnej tak, aby mieć poczucie za-mieszkiwania w bezpiecznym i zdrowym środowisku jest wspólna dla poprzednich i współczesnych pokoleń. Dziś, w czasach architektury high-tech mamy do czy-nienia z  sytuacją, w której kapitał, przeznaczany nie-gdyś m.in. na pokrycie kosztów ogrzewania i ciepłej wody, inwestujemy w raty kredytu, z którego finansu-jemy przemysłowo produkowane materiały izolacyjne, inteligentne systemy zapewniające odzysk ciepła z po-wietrza, czy urządzenia wykorzystujące źródła odna-wialne. Z perspektywy budującego, koszty inwestycji często przekraczają korzyści, jakie nowoczesne rozwią-zania technologiczne miały zapewnić w przyszłości. Wartością rozwiązań tradycyjnych jest nie tylko ich głębokie zakorzenienie w  polskiej kulturze, historii i  tradycji budowania, ale także potencjalne korzyści ekologiczne i finansowe, płynące z ich stosowania. Tra-dycyjne technologie budowania z gliny, słomy, piasku,

wapna czy drewna mogą być adaptowane i rozwijane tak, by spełnić wymagania współczesnych użytkowni-ków i norm budowlanych. Zastosowanie tych lokalnie pozyskiwanych i (relatywnie) tanich materiałów może uchronić inwestora przed pułapką „bańki” budowla-nej, jednocześnie wzmacniając lokalną ekonomię.

Cechą budownictwa z materiałów naturalnych, w po-równaniu do standardowego budownictwa, jest znacz-nie wyższy udział kosztu ludzkiej pracy w stosunku do kosztu materiałów, co jest korzystne, gdy możemy ją zlecić lokalnie lub wykonać samodzielnie. Ilość zużytej energii związana z produkcją (wydobyciem, przetwo-rzeniem, transportem, etc) w przypadku omawianych materiałów jest radykalnie niższa niż w  przypadku tych produkowanych przemysłowo.

Współcześnie stosuje się na świecie materiały natu-ralne w  różnych technikach i  wariantach. Znaczną popularnością cieszy się straw bale – kostki prasowa-nej słomy w  szkielecie drewnianym, lub jako ściana nośna. Ściany z  kostek słomy zazwyczaj są otynko-wane obustronnie tynkami naturalnymi – gliniany-mi, lub wapiennymi. Inną techniką wykorzystującą glinę i  słomę jest glina lekka w  szkielecie drewnia-nym. Ściana o grubości ok 30-40 cm powstaje poprzez ubijanie w  szalunku gliny zmieszanej z dużą ilością sieczki słomianej o długości 10-15cm1. Gęstość takiej ściany może wynosić nawet tak niewiele jak 350 kg/m3. Podobną techniką, rozpowszechnioną szczególnie w Wielkiej Brytani, jest cob. W tym przypadku nie wykorzystuje się szalunku. Glina zmieszana ze słomą jest układana na fundamencie, najczęściej przy użyciu wideł, a następnie ubijana i wyrównywana. Możliwe

Dr haB. inż. arch. raDOsłaW Barek – architekt, wykładowca Politechniki Poznańskiej, prezes zarządu Stowarzyszenia Wędrowni Architekci, współautor „Karty Drahimskiej”, współtwórca konsorcjum naukowo-edukacyjnego „Nauka w Przestrzeni”.

Każde miejsce opowiada swoja historię.1

Każdy region kraju posiada w swoim dorobku dzie-dzictwa architektonicznego wiedzę i umiejętności eko-nomicznego kształtowania siedzib z zabudową miesz-kaniową i  gospodarczą. Ostatnie stulecie to proces zamykania tej wiedzy w skansenach, oraz odrzucanie jej jako mało nowoczesnej. Tymczasem ta zabudowa i doświadczenia budowniczych były na początku XX w. wynikiem ciągłej ewolucji i  dostosowywania do miejscowego klimatu i zasobów własnej energii.

Odkrywaj na nowo miejsca, gdzie będziesz miał od-wagę żyć w zgodzie z własną tożsamością, bawić się i marzyć

Najbliższe otoczenie dostarcza wielu informacji o tym z czego i jak budować własne schronienie. Wystarczy spokojna obserwacja, aby to dostrzegać. Wiele mate-riałów, które do niedawna były w kulturach lokalnych uważane za naturalne w użytkowaniu, stało się w cza-sach współczesnych odpadem. Czy można spojrzeć na te materiały jako na pełnowartościowe surowce do bu-dowania? Czy będzie to nowym podejściem do ekolo-gicznego i ekonomicznego myślenia o zasobach naszej Ziemi?

Rozwijaj wrażliwość na przestrzeń i ucz się odczytywa-nia jej znaczeń

Naturalne materiały od początku dziejów towarzy-szyły ludziom w  budowaniu własnego schronienia, własnego domu. Były dostępne w  najbliższym oto-czeniu bez kosztownego transportowania.  Wydobycie i przetwarzanie sprzyjały tworzeniu lokalnych miejsc

pracy, stawały się inspiracją dla edukacji zawodowej i powstawania innowacyjnych konstrukcji. Ta wiedza była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Współczesne uwarunkowania ekonomiczne, wiedza związana z fizyką budowli oraz świadomość ekologicz-na pozwalają na nowe zastosowania tradycyjnych ma-teriałów i form zabudowy. Jest to związane z podej-mowaniem tych wątków, które we współczesnych  for-mach   masowego budowania z  materiałów wysoko przetworzonych nie znalazły zastosowania.

Budowanie w oparciu o materiały naturalne lokalne-go pochodzenia może stanowić zarówno współczesną codzienność, jak i  być inspiracją dla przyszłościo-wych rozwiązań budownictwa niskoenergochłonnego. Współcześnie stosowanie materiałów takich jak glina, wapno, drewno, czy miejscowy kamień do wznoszenia obiektów mieszkalnych, gospodarczych, czy użytecz-ności publicznej w krajach takich jak Francja, Niem-cy, Czechy Słowacja, czy Finlandia nie budzi już zdzi-wienia. Polskie rozwiązania uwarunkowań prawnych w  zakresie prawa budowlanego i  dopuszczeniu do stosowania lokalnych materiałów,  wymagają jeszcze wielu uzupełnień.

Podstawą jest tu upowszechnianie wiedzy o możliwo-ściach współczesnego stosowania   tradycyjnych dla danego regionu technik i form zabudowy z lokalnych materiałów, gdyż może to prowadzić do skuteczniej-szego rozwiązywania aktualnych dla wielu ludzi pro-blemów z  budowaniem własnego domu, tworzeniem środowiska zamieszkiwania, miejsc pracy i  edukacji z zgodzie z „…tradycją rodzimą i regionalną”,  a na-wet  „podług nieba i zwyczaju polskiego”.

02 O tożsamości, tradycji i potrzebie edukacji o architekturze naturalnej

dr hab. Radosław Barek

1 Cytaty pochodzą z „Karty Drahimskiej”

Page 21: Cohabitat cohousing

4140

PiOtr MaćkieWicz – architekt, zabsolwent WA Politechniki Poznańskiej, członek Stowarzyszenia Wędrownych Architektów oraz OSBN, badawczo i projektowo zainteresowany budownictwem naturalnym, w szczególności technologią straw bale. [email protected]

katarzyna stachOWiak – architekt, zainteresowana budownictwem ekologicznym i energooszczędnym – opartym na wykorzystaniu materiałów naturalnych. Prowadzi działalność naukową, pracuje także jako tłumacz. [email protected]

Ziemia ubijana (zdjęcie: http://photopin.com/ licencja CC 2.0)

Hempcrete(zdjecie: http://hemplogic.blogspot.com/2013/07/ns-hemp-lime-masonry--workshop-in.html )

Bloczki CEB (zdjęcie: www.photopin.com licencja CC 2.0)

Cob (zdjęcie: www.photopin.com licencja CC 2.0)

Szachulec (zdjęcie: M.Groblewska)

Produkcja bloczków z gliny lekkiej (zdjęcie: www.wikipedia.org licencja CC 3.0)

Straw bale (fot. K.Rączka) Cegła słomiano-gliniana ręcznie formowa-na (fot M.Groblewska)

Glina lekka w konstrukcji szkieletowej+mata słomiana i tynk (fot. M.Groblewska)

(a nawet łatwe) jest tworzenie ścian o nieregularnych kształtach. Szalunek wykorzystywany jest natomiast do wznoszenia ścian w  technologii ziemi ubijanej (ang. rammed earth). Wilgotną ziemię wsypuje się do form w warstwach 10-15cm i zagęszcza poprzez ubi-janie ubijakiem ręcznym (z płaskim, lub stożkowym spodem) albo mechanicznym2. Ściana taka ma zwykle grubość ok. 30-50 cm i  znaczną gęstość objętościo-wą, co oznacza, że dobrze akumuluje ciepło, ale jest słabym izolatorem. Możliwe jest tworzenie ciekawych efektów estetycznych poprzez stosowanie ziemi o róż-nych kolorach i/lub dodawanie barwników. W Polsce podobna technika była historycznie szeroko stosowana i rozpowszechniona pod nazwą glinobitki3. Glinę ubi-janą w  szalunkach przeplatano ze słomą, gałęziami, żerdziami lub wrzosem układanymi poziomo w  celu wzmocnienia konstrukcji.

Innym zastosowaniem gliny, znanym od początków cywilizacji, a obecnie ponownie docenianym, jest pro-dukcja cegły niewypalanej. W zależności od potrzeb i możliwości, cegły mogą być formowane ręcznie, za pomocą prostych form, lub maszynowo w cegielniach. Te współcześnie stosowane w  Polsce są wymiarami zbliżone do standardowych cegieł wypalanych. Mogą zawierać sieczkę słomianą i/lub trociny, co zwiększa ich właściwości izolacyjne, jednocześnie zmniejszając wagę. W podobny sposób wykonuje się bloczki z lek-kiej gliny. Mają one większe od cegieł wymiary (co przyśpiesza murowanie), a  także lepsze właściwości izolacyjne (ze względu na znaczy udział słomy lub innego materiału izolacyjnego w ich składzie). Cegły niewypalane i bloczki gliniane muruje się na zaprawie glinianej lub wapiennej.

Bloczki z  ziemi prasowanej, czyli CEB (ang. com-pressed earth block), choć z wyglądu są podobne do cegieł, powstają w  wyniku sprasowania pod dużym ciśnieniem relatywnie suchej mieszanki gliny i  pia-sku (czasem z  niewielkim dodatkiem cementu i/lub żwiru). Dzięki temu nie wymagają one długotrwałego suszenia.

Techniką, która wykorzystuje wapno i konopie włók-niste, jest hempcrete (w  dosłownym tłumaczeniu: „konopio-beton”). Mieszankę paździeży konopnych z wapnem i piaskiem używa się jako wypełnienia ścian w  konstrukcji szkieletowej (masę wapienno-konopną układa się w szalunku podobnie jak w przypadku gli-ny lekkiej), lub do produkcji bloczków.

Różnorodność technik stawiania budynków z materia-łów naturalnych, ani bogata tradycja nie zapewniła im niestety (jak na razie) powszechnego uznania współ-czesnych inwestorów. Dopiero obserwowana dziś fala budowania w myśl ekologii i zrównoważonego rozwoju powoli przywraca drewno, słomę, wapno i  glinę do łask.

1,2 G.Minke, Podręcznik budowania z gliny, Brama Wiedzy, 20043 J. Szewczyk, Budownictwo z gliny w dawnej polskiej literaturze

technicznej, Architecturae et Artibus: 1/2009

Page 22: Cohabitat cohousing

4342

Podsumowując ponad wiekową historię budowania z prasowanej słomy, warto wspomnieć, że dziś jeste-śmy świadkami niezwykle szybkiego rozwoju tej tech-nologii, związanego najprawdopodobniej z  rosnącym zapotrzebowaniem na “zrównoważoną” architekturę. W ciągu ostatnich dziesięciu lat powstały w techno-logii straw bale m.in. domy pasywne, budynki o ścia-nach izolowanych słomą do 8 kondygnacji wysokości, nośna kopula i nośne sklepienia paraboliczne z kostek słomy, budynki magazynowe i  handlowe o  znacz-nych powierzchniach, czy nawet budynki mieszkalne w zwartej zabudowie miejskiej. To wszystko wskazuje, że straw bale dziś, to już nie tylko alternatywa dla wąskiej grupy miłośników ekologii i  DIY, ale także zbadane i sprawdzone w wielu krajach rozwiązanie dla komercyjnych realizacji w dowolnej skali.

Maciej jagielak – architekt, współzałożyciel i członek zarządu OSBN. Jako doktorant na Politechnice Krakowskiej pisze pracę dotyczącą architektury straw bale w Polsce. Projektuje domy z kostki słomianej. Prowadzi stronę www.osbn.pl

Arthur Pilgrim Holiness Church z 1928r. (zdjęcie: Ammodramus, źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Arthur_Pilgrim_Holi-ness_Church_from_NW.JPG, LICENCJA CC)

K233 – współczesny budynek izolowany słomą, wyspa Ijburg, Am-sterdam. Projekt: Fillie Verhoeven Architects (zdjęcie: M.Jagielak)

Salon aukcyjny Sworders LTD o powierzchni 1100 m2 – w Stansted Mountfitchet (UK) (zdjęcie: M.Jagielak)

Gateway Building , University of Nottingham, Sutton Bonnington (UK). Powierzchnia użytkowa 3100 m2, projekt: Make Architects. (zdjęcie M.Jagielak)

Wśród licznych sposobów zastosowania naturalnych materiałów, to właśnie straw bale, czyli budowanie z kostek słomy budzi dziś szczególnie dużo pozytyw-nych emocji. Technologia straw bale oferuje możliwość budowy dobrze zaizolowanych termicznie domów, o korzystnym klimacie wnętrza, w oparciu o natural-ne, zdrowe i  lokalnie pozyskiwane materiały. Cieszy się też opinią taniej i “przyjaznej”, a wiec zachęcają-cej do budowy własnymi rękami. Dodatkowo, zarówno sam materiał, jak i  sposoby jego wykorzystania nie zostały jeszcze skomercjalizowane i  obwarowane pa-tentami – tym samym straw bale może się nadal roz-wijać w oparciu o niezależne eksperymenty. Wiedza o straw bale jest stosunkowo łatwo i “demokratycz-nie” dostępna dzięki licznym poradnikom i warszta-tom praktycznym. Wydaje się to szczególnie ważne na tle innych sposobów budowania, które w szybkim tempie i ogromnym stopniu stają się wyłączną dzie-dziną wyspecjalizowanych fachowców.

Zastosowanie kostek słomy umożliwia tworzenie ścian o dobrej izolacyjności cieplnej, a właśnie współczyn-nik U  jest w  dobie architektury energooszczędnej przedmiotem szczególnej uwagi projektantów.

Choć do wznoszenia budynków straw bale używa się słomy i innych naturalnych, znanych od wieków mate-riałów, budowanie z kostek słomy jest zjawiskiem re-latywnie nowym – jego początki wiążą się ściśle z wy-nalezieniem i  rozpowszechnieniem w  USA konnych pras do siana i słomy w drugiej połowie XIX wieku. Wtedy właśnie, w obliczu niedostatku innych materia-łów, osadnicy w rejonie tzw. Sand Hills w stanie Ne-braska zaczęli wznosić budynki straw bale (czy raczej hay bale, bo na początku stosowano głównie siano). Kostki pełniły w ścianach tych obiektów funkcję no-śną (loadbearing). Takie rozwiązanie do dziś nazywane bywa “nebraska”.Bardzo prawdopodobne, że pierwsze obiekty były to “polowe”, tymczasowe schronienia, a  dopiero potem zaczęto budować domy. Technika ta była wykorzysty-wana lokalnie aż do lat pięćdziesiątych XX wieku, po czym została właściwie zapomniana.Najstarsze, zachowane do dziś, domy pochodzą z po-czątku XX wieku i mają ok. stu lat. Te stosunkowo prymitywne obiekty stanowią żywy dowód na trwa-łość budynków straw i hay bale – co wydaje się dla nas szczególnie istotne, ponieważ klimat tego rejonu Nebraski pod wieloma względami (np. rocznej sumy opadów) jest zbliżony do polskiego.

Wielki powrót straw bale rozpoczął się w latach osiem-dziesiątych od grupy zapaleńców, którzy zainteresowa-li się krótkim artykułem pt. „Hay Bale” G.Welsh'a,

02 Straw bale podbija świat Maciej Jagielak

umieszczonym w kultowej publikacji na temat archi-tektury DIY pt. Shelter. Ten kontrkulturowy początek miał kontynuację w  pierwszych latach „renesansu” straw bale. Rozwój zapomnianej technologii był wy-nikiem oddolnych działań, oferującym alternatywę dla głównego nurtu architektury. Już w  latach dziewięćdziesiątych, grupy aktywnie promujące budowanie z  kostek słomy były w  USA (w Nowym Meksyku i Arizonie) oraz w Kanadzie na tyle silne, by doprowadzić do przeprowadzenia badań i stworzenia przepisów (Building codes), regulujących ten typ budownictwa.Ze względu na swe liczne zalety, a także inspirujący wizerunek “alternatywnej technologii”, budynki straw bale dość szybko rozpowszechniły się również w Eu-ropie i Australii. W ramach projektów pomocowych były (i są nadal) wznoszone także w Azji (np. w Chi-nach). Obecnie, według szacunków niemieckiego stowarzysze-nia FASBA, w Europie jest ok. 6 tysięcy budynków straw bale (z czego zdecydowanie najwięcej we Francji i Wielkiej Brytanii). Liczne badania przeprowadzone w Europie potwierdziły korzystne cechy ścian z ko-stek słomy (m.in ognioodporność, izolacyjność). Choć fakt, że kolebką architektury straw bale jest USA, raczej nie ulega wątpliwości, dla porządku nale-ży wspomnieć, że we Francji znajduje się najprawdo-podobniej najstarszy na świecie dom, w którym kostek słomy użyto jako wypełnienia konstrukcji drewnianej. Pochodzący z roku 1921 dom projektu inżyniera Émi-le Feuillette zachował się w dobrym stanie. Obecnie trwa jego transformacja w  Centre National de la Con-struction Paille – Narodowe Centrum Budownictwa ze Słomy.

Maison Feuillette stan w 1920 i 2013r(zdjęcie: http://maisonfeuillette.compaillons.eu/)

Page 23: Cohabitat cohousing

45

III.ETAP PROJEKTÓW TECHNICZNYCH

Oprócz architekta, w projekt zaczynają być zaanga-żowani specjaliści różnych branż (konstruktorzy, pro-jektanci instalacji sanitarnych i  elektrycznych). Po-wstają:IIIa. Projekt budowlany – czyli kompletna dokumen-tacja umożliwiająca uzyskanie decyzji o  pozwoleniu na budowy. Czas powstawania projektu budowlanego uzależniony jest nie tylko od skomplikowania obiek-tu, ale i  od wymogów uzgadniania dokumentacji przed złożeniem w  urzędzie. Wymienione uzgodnie-nia w większości przypadków powinny być włączone w zakres zlecenia projektowego. W przypadku tech-nologii z użyciem materiałów naturalnych, integralną częścią projektu budowlanego jest „opis techniczny wyrobu jednostkowego zastosowania”.

IIIb. Projekt wykonawczy – nie jest wymagany urzę-dowo i powstaje często już po złożeniu projektu bu-dowlanego do urzędu, a nierzadko już po uzyskaniu decyzji o pozwoleniu na budowę. Jak wiadomo “diabeł tkwi w szczegółach”. Szczegółowe projekty wykonaw-cze umożliwiają prawidłowe wybudowanie obiektu. To ważne zwłaszcza przy technologiach nie będących w głównym nurcie budownictwa. Ponadto, obecnie co-raz większą wagę przykłada się do energooszczędności nowopowstających obiektów – rzeczywista sprawność tych budynków zależy w dużej mierze od przemyśla-nych detali architektonicznych i konstrukcyjnych

IV. ETAP UZYSKIWANIA POZWOLENIA NA BUDOWĘ

Wyodrębniony ze względu na czas trwania i wagę do-kumentu – prawomocna decyzja o pozwoleniu na bu-dowę umożliwia rozpoczęcie budowy (i  jednocześnie uzyskanie kredytu budowlanego).W  Polsce interpretacja przepisów prawa bywa (nie-stety) zależna od urzędnika rozpatrującego konkretny wniosek o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę – oznacza to, że w różnych urzędach można spotkać się

z odmiennym podejściem do tego samego zagadnienia. W  praktyce, budowanie z  materiałów naturalnych w  większości przypadków spotyka się raczej z  neu-tralnym przyjęciem, a  czasami nawet z  przychylno-ścią, lub/i  zaciekawieniem. Przypadki nieufności ze strony urzędników np. wobec technologii straw bale (i  wynikające z  niej dodatkowe wymagania stawia-ne przed inwestorem, np. wymóg opracowania opinii dotyczącej zabezpieczeń pożarowych) są na szczęście raczej wyjątkami.

V. BUDOWA

Ze względu na specyfikę technologii i używanych ma-teriałów etap ten mocno związany jest z porami roku, a przez to – o  ile nie są stosowane technologie pre-fabrykowane – trwa dłużej niż budowa z materiałów konwencjonalnych.Podstawowym dokumentem, związanym z  budową, jest dziennik budowy, stanowiący zapis prowadzonych prac. Na szczególną uwagę zasługują wpisy dotyczą-ce zmian poczynionych względem projektu, są one bowiem częstym zjawiskiem w  procesie budowania metoda gospodarczą (to popularny system budowa-nia w  technologiach z  użyciem materiałów natural-nych). Zmiany takie musi zatwierdzić projektant (nie wystarczy kierownik budowy). Można je podzielić na „istotne” i  „nieistotne”. Zmiany istotne to m.in. za-gospodarowania terenu, parametrów: kubatury, elewa-cji, sposobu użytkowania. Kwalifikacji takiej powinien dokonać projektant. Zmiany nieistotne wystarczy opi-sać w dzienniku oraz nanieść poprawki na adekwat-ne rysunki. Zmiany istotne wiążą się z wykonaniem projektów zamiennych (dodatkowych rysunków) i za-twierdzenia ich w urzędzie w procedurze zmiany po-zwolenia na budowę.

VI. POZWOLENIE NA UŻYTKOWANIE

Zakończenie budowy wiąże się z koniecznością wyko-nania kilku kroków formalnych, które umożliwiają za-mieszkanie w wymarzonym domu.

Mariusz sWat – architekt, współzałożyciel i członek zarządu OSBN. Współtworzy zespół projektowy ha!design, ukierunkowany na tworzenie architektury bioklimatycznej – w duchu zrównoważonego rozwoju – nowych i rewitalizowanych budynków o wysokim standardzie energooszczędności (w tym pasywnych) z zastosowaniem materiałów naturalnych. [www.ha-design.pl]

PRZYGOTOWANIE, PLANOWANIE, PROJEKTOWANIE

02

Jak wygląda proces inwestycyjny w przypadku budo-wy z naturalnych materiałów i czy różni się on od bu-dowania w  innych technologiach? Odpowiedź brzmi: zasadniczo nie. Z małymi wyjątkami ścieżka formal-no-prawna, którą musi przejść inwestor jest taka sama.

Przykładowy schemat przedstawiająca proces od idei do zamieszkania mógłby wyglądać tak:

Daje się wyodrębnić w nim kilka etapów:

I. ETAP ZDOBYWANIA DOKUMENTÓW FORMALNO-PRAWNYCH

Gromadzenie dokumentacji (najczęściej) absorbu-jącym dla inwestora momentem procesu. Pracę tę w  większości można zlecić, jednak przy niewielkiej skali projektu, jak budynek mieszkalny jednorodzinny, inwestorzy najczęściej wykonują ją samodzielnie. W tabeli nr 1 znajduje się lista podstawowych doku-mentów, które należy zgromadzić. Część z nich stano-wi podstawę do rozpoczęcia pracy przez projektantów (oznaczenie „P”), inne są potrzebne dopiero na dal-szym etapie do przedłożenia w urzędach, jednak warto je mieć przed zleceniem projektów.

II. ETAP KONCEPCJI

Rozpoczyna się współpraca z architektem. Warto od-dzielić ten etap pracy projektowej ze względu na jego wagę dla przyszłych użytkowników domu. Ponieważ efektem ma być dopasowana do indywidualnych po-trzeb wizja domu, wskazany jest aktywny udział inwe-stora w tworzeniu koncepcji. Dobrze przeprowadzony dialog architekt – inwestor sprzyja uniknięciu zmian w projekcie na późniejszych etapach, co jest niewska-zane ze względu na potencjalne dodatkowe koszty. Nie każdy inwestor przystępuje do pracy ze spójną wizją, często też dokładne określenie własnych potrzeb bywa bardzo trudne. Wówczas warto poprzedzić koncepcję analizami przedprojektowymi.

01 Poradnik inwestora – od idei do zamieszkaniaMariusz Swat

Page 24: Cohabitat cohousing

4746

ELEMENTY PROCESU PROJEKTOWEGO

ZAWARTOŚĆ UWAGI

PRACE PRZEDPRO-JEKTOWE

Analizy przedprojektowe

• ocena lokalizacji planowanej inwestycji (wizyta, dokumentacja foto),

• określenie zapotrzebowania na opracowa-nia zewnętrzne (ekspertyzy, badania spe-cjalistyczne, mapy) i ich koordynacja,

• ustalenie podstawowych danych progra-mowych i technologicznych (LISTA WY-TYCZNYCH),

• analiza możliwości zagospodarowania terenu,

• analiza możliwości funkcjonalno-prze-strzennych obiektów,

• wstępne bilanse zapotrzebowania na media dla potwierdzenia możliwości ich uzyskania,

• wstępna analiza możliwości konstrukcyjno--materiałowych i instalacyjnych,

• orientacyjna skala kosztów,• sporządzenie wniosku o wydanie decyzji

o WZ,• sporządzenie wniosków o wydanie warun-

ków technicznych podłączeń mediów.

• poprzez analizę warunków lokalnych oraz przepisów prawa związanych z danym ro-dzajem zamierzenia określone zostają możli-wości i ograniczenia związane z planowanym zamierzeniem,

• na tym etapie ma szansę powstać spójna LISTA WYTYCZNYCH,

• na tym etapie wykonuje się opracowania mające wpływ/będące podstawą do póź-niejszych projektów (inwentaryzacje, mapy, ekspertyzy),

• etap wnioskowania o wydanie warunków zabudowy.

Studium programowo- przestrzenne

PROJEKTY

Projektkoncepcyjny

• projekt koncepcyjny zagospodarowania terenu,

• projekt koncepcyjny budynku/ów,• wstępne bilanse zapotrzebowania na me-

dia i czynniki energetyczne dla potwier-dzenia możliwości ich uzyskania.

• powstaje na podstawie LISTY WYTYCZ-NYCH inwestora,

• CZAS NA AKTYWNĄ PRACĘ INWE-STORA (uświadamianie sobie potrzeb / poszukiwanie inspiracji),

• DIALOG architekta (zespołu) z inwestorem,• zatwierdzona obustronnie koncepcja jest

podstawą dla projektów technicznych (PÓŹNIEJSZE ZMIANY – NIEWSKAZA-NE).

Projekt techniczny-budowlany

• projekt zagospodarowania terenu (pzt)• architektura *• konstrukcja *• instalacje c.o. i wentylacji mech. *• instalacja wod-kan wewnętrzne *• instalacja zewn. wod-kan, gwc, ...• charakterystyka energetyczna• analiza źródła ogrzewania• instalacje elektryczne wewnętrzne *• instalacje elektryczne zewnętrzne

* możliwy projekt typowy, o ile nie zacho-dzi zmiana

• „projekt budowlany” (=do urzędu) już nie koncepcja a jeszcze nie pełny projekt techniczny

• adaptacja projektu typowego: dostosowanie do warunków lokalnych (grunt, lokalizacja)

• TECHNOLOGIA STRAW BALE: opis techniczny wyrobu jednostkowego zasto-sowania (charakterystyka słomy/ kostki słomy, projektowane właściwości, warunki przydatności)

Projekt techniczny-wykonawczy

• Architektura i konstrukcja: – detale / szczegóły – rozwiązanie „trud-nych miejsc” w budynku – rysunki montażowe, rysunki zbrojeniowe, zestawienia elementów, zestawienia mate-riałów / elementów

* Najczęściej projekty instalacyjne są „budow-lano-wykonawcze” (na etapie pozwolenia na budowę)

• „wykonawczy” = uzupełnienie PB o po-trzebne na cele budowy elementy techniczne (nie tylko „co wykonać?” ale „jak wyko-nać”?),

• powstaje we współpracy z wykonawcą / do-stawcą (np. technologie prefabrykowane),

• podstawa do wykonania kosztorysu,• bezpieczeństwo finansowe inwestora,• warunek konieczny budynku sprawnego

(zwłaszcza energooszczędnego).

ELEMENTY PROCESU PROJEKTOWEGO

ZAWARTOŚĆ UWAGI

PRACE DODATKOWE

Pomoc w kwestiach formalnych

• pomoc w zdobywaniu dokumentów, wy-pełnianiu wniosków etc.,

• koordynacja wykonywania opracowań ze-wnętrznych,

• reprezentowanie interesów inwestora w urzędac i instytucjach na podstawie pełno-mocnictwa do świadczenia aktów woli.

• PROJEKTANT NIE ODPOWIADA ZA DECYZJĘ URZĘDU, TYLKO ZA PO-PRAWNY PROJEKT

Nadzór autorski

• wizyty architekta na budowie,• wsparcie inwestora – rozmowy z kierow-

nikiem budowy / wykonawcą / komisją odbioru.

• nadzór prowadzi autor (główny projektant) lub osoba wskazana przez niego,

• nieobligatoryjne (osobne zlecenie) ale zale-cane.

Opracowania uzupełniające

• projekty wnętrz >inwentaryzacje,• makiety / modele,• wizualizacje / animacje,• identyfikacja wizualna obiektu / zespołu

obiektów.

• chociaż koncepcje architektoniczne często pokazują poglądowy wygląd wnętrz obiektu, opracowanie projekt wnętrz jest osobnym zleceniem

Projekt budowlany – architektura – rzut (autor: M.Swat, M.Zatylny)

Page 25: Cohabitat cohousing

4948

Przykładowy projekt koncepcyjny – widok perspektywiczny (autor: M.D.Nowak, M.Zatylny)

Przykładowy projekt koncepcyjny – przekrój (autor: M.D.Nowak, M.Zatylny)

Przykładowe analizy przedprojektowe – rozmieszczenie funkcji w budynku (autor: M.Swat, M.Zatylny)

Przykładowy projekt koncepcyjny – rzut (autor: M.D.Nowak, M.Zatylny)

Page 26: Cohabitat cohousing

5150

cezary czeMPlik – architekt, koordynator działań Stowarzyszenia Wędrownych Architektów, doktorant – w pracy naukowej porusza tematy architektury społecznie odpowiedzialnej i likwidacji barier formalno-prawnych w budownictwie naturalnym. Członek OSBN.

Możliwe jest także powołanie się na normy i  apro-baty techniczno-materiałowe dopuszczające materiał do stosowania na podstawie rozwiązań prawnych dla krajów Unii Europejskiej. Przywołanie w/w opraco-wań ma charakter informacyjny i może wskazać na rozwiązania, technologie i potwierdzenia właściwości materiałów zbadanych i  dopuszczonych dla zagra-nicznych rynków budowlanych. Zastosowanie aprobat technicznych, oraz norm sporządzonych dla krajów UE, może być wskazówką dla osób wprowadzających wyrób jednostkowy i  wykonawców, jakich procedur technologicznych należy przestrzegać i  w  jakich sy-tuacjach rozwiązania te mogą być stosowane. Są one zbieżne w większości przypadków z polskimi wymaga-niami prawa budowlanego, ale ze względu na różnice dotyczące odpowiedzialności p.poż, czy ochrony ciepl-no- wilgotnościowej przegród, nie mogą być stosowane wprost.

Podsumowując, należy zaznaczyć, że stosowanie na-turalnych materiałów w  budownictwie na zasadach wyrobu jednostkowego, choć pozornie pozostawia pro-jektantom sporą swobodę, w praktyce stanowi poważ-ne ograniczenie w rozwoju naturalnego budownictwa. Stosowanie wyrobów jednostkowych nie powinno spo-walniać pracy na rzecz badań naukowych, tworzenia krajowych i europejskich dokumentów oceny.

Materiały naturalne (oraz rozwiązania techniczne oparte o te materiały) ze względów formalnych może-my podzielić na dwie kategorie:a) Produkty budowlane, oznaczone znakiem budow-

lanym krajowym, lub znakiem CE dopuszczają-cym do stosowania i obrotu na terenie UE

b) Produkty jednostkowego stosowania, dopuszczo-ne do zastosowania, przez głównego projektan-ta obiektu na podstawie specyfikacji technicznej wykonanej przez dostawcę, wykonawcę, lub archi-tekta

Zastosowanie produktów z  gliny, słomy, czy nawet wełny owczej, należących do grupy „a”, czyli ozna-kowanych produktów budowlanych, nie stanowi od strony formalnej żadnego problemu. Obecnie w Polsce można znaleźć dystrybutorów m.in. takich certyfiko-wanych materiałów jak: cegły niewypalane, bloczki z gliny lekkiej, płyty gliniane, tynki i farby gliniane etc. Teoretycznie można też sprowadzić do Polski cer-tyfikowane (np. brytyjskie) panele straw-bale, jednak-że jest to rozwiązanie nieekonomiczne i bardzo dalekie od idei stosowania lokalnych materiałów.

Jeżeli jednak chcemy budować z naprawdę lokalnych materiałów np. kostek słomy zakupionych u rolnika, czy cegieł z  gliny pozyskanej z  wykopu, konieczne jest opracowanie specyfikacji wyrobu jednostko-wego zastosowania. Oznacza to niestety zwiększenie odpowiedzialności projektanta za wprowadzane roz-wiązania. Sposób wykonania specyfikacji wyrobu jed-nostkowego użycia jest opisany w artykule 10 ustawy o  wyrobach budowlanych z  dnia 16 kwietnia 2004 r.(Dz.U. z 2004 r. Nr 92, poz. 881). C.C P.M.

Dane techniczne zawarte w opracowaniu wyrobu jed-nostkowego powinny zawierać:• opis rozwiązania konstrukcyjnego,• charakterystykę materiałową,• informację dotyczącą projektowanych właściwo-

ści użytkowych wyrobu budowlanego,• określenie warunków zastosowania wyrobu jed-

nostkowego w danym obiekcie budowlanym,• instrukcję obsługi i eksploatacji.

Od strony technicznej należy zwrócić szczególną uwa-gę na:• spełnienie wymogów przeciwpożarowych – zabez-

pieczenia konstrukcji i  materiałów wypełniają-cych,

• spełnienia wymogów izolacyjności przegród bu-dowlanych – wyliczeń z  deklarowanymi współ-czynnikami izolacyjności materiałowych,

• spełnienia warunków akumulacji wilgoci w prze-grodzie – zastosowania odpowiedniego układu warstw i ochrony przeciwwilgociowej,

• analizy potencjalnych mostków cieplnych projek-towych i wykonawczych.

Projektant jak i dostawca może powołać się m.in. na archiwalne polskie normy branżowe:• BN-62/9012-01 Cegły i bloki cementowo-gliniane

z wypełniaczami, • BN-62/6738-02 Budownictwo z gliny – masy gli-

niane, • BN-62/6749-02 Pustaki cementowo-gliniane; dy-

mowe, spalinowe, wentylacyjne, • BN-62/6738-01 Masy cementowo-gliniane z wy-

pełniaczami, • BN-62/8841-04 Budownictwo z  gliny. Ściany

z gliny ubijanej – Warunki techniczne wykonania i odbioru.,

• BN-62/3841-04 Budownictwo z  gliny. Ściany z gliny ubijanej.

Przedstawione powyżej normy nie są już obowiązują-ce, ich zapisy można stosować na zasadzie dobrowol-ności – jako źródło wiedzy technicznej. Znajdziemy w nich oprócz wymagań technologicznych i zapewnie-nia jakości surowców, zakres badań technicznych, oraz szczegółowe formularze wyników, które określają zgod-ność danego materiału z wytycznymi normy. Normy te także wskazują na laboratoria naukowo-badawcze wyższych uczelni, oraz innych zakładów badawczych, jako miejsca realizacji niezależnych badań. Obecnie żadna z  instytucji w Polsce nie prowadzi tego typu usług. Zapomnieniu uległy umiejętności i doświadcze-nie krakowskiego ośrodka badawczego (który w cza-sach PRL prowadził badania gliny w budownictwie).

02 Uwarunkowania formalno-prawneCezary Czemplik

Page 27: Cohabitat cohousing

5352

Dofinansowania na budownictwo energooszczędne, a zastosowanie wyrobów jednostkowych

Dla zachęcenia klientów indywidualnych do budowa-nia domów energooszczędnych Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i  Gospodarki Wodnej realizuje program wsparcia takich inwestycji oferując dopłaty do spłaty kapitału kredytu hipotecznego w wysoko-ści: 30 000 zł dla domów o zapotrzebowaniu energii użytkowej do ogrzewania i  wentylacji nie większym niż 40 kWh/m²rok (NF40 – dom energooszczędny), lub 50 000 zł dla domów o zapotrzebowaniu energii nie większym niż 15 kWh/m²rok (NF40 – dom pa-sywny). Budynek w technologii straw bale, wykonany w  oparciu o  prawidłowo wykonany i  zbilansowany projekt, jest w stanie spełnić wymagania techniczne wytycznych z tego programu dofinansowania. Istnieje jednak problem formalny w postaci wymogu stosowa-nia wyłącznie wyrobów dopuszczonych do obrotu han-dlowego. Mowa tu o produktach, dla których istnieją specyfikacje techniczne (normy lub aprobaty technicz-ne wyrobów), umożliwiające wydanie dla nich certyfi-katu jakości i dokumentów dopuszczenia do obrotu. W Polsce dla techniki straw bale nie ma takich do-kumentów, ponieważ nie prowadzono ani badań kra-jowych, ani adaptacji badań zagranicznych, Materiały naturalne najczęściej są stosowane w Polsce jako wy-roby jednostkowego zastosowania (wyroby przeznaczo-ny na pojedynczą budowę, nie przeznaczenie do obrotu handlowego). Projektanci i wykonawcy posługują się wiedzą techniczną z krajów sąsiednich UE i doświad-czeniami kilkunastu już lat praktyki na rynku polskim (w  Polsce powstało już ponad 50 budynków straw bale. Patrz → http://www.osbn.pl/projekty). Rozwi-jane w Europie techniki i wyroby z prasowanej słomy posiadające już specyfikacje w swoich krajach (np. pa-nele prefabrykowane we Francji, Niemczech, Austrii, Litwie) wkrótce będą dostępne w Polsce na podstawie oznakowania CE, o które starają się ich producenci.

Przykłady domów pasywnych w technologiach straw bale

OOsiągnięcie parametrów NF40 dla domów straw bale wyposażonych w wentylację mechaniczną z rekupera-cją ciepła nie stanowi dużego problemu. Większym wyzwaniem jest spełnienie wymagań budynku pasyw-nego, ze względu na jego ekstremalny reżim techno-logiczny. Nie tylko jednak jest to możliwe, ale wręcz prostsze niż w  innych technologiach, dzięki wynika-jącej z wymiarów kostek grubości izolacji termicznej. Istnieją przykłady budynków pasywnych w  Europie i na świecie, w których słoma pełni funkcję materiału izolacyjnego, lub jednocześnie konstrukcyjnego i  izo-lacyjnego. Szczególnie w przypadku budynków z tzw. jumbo bales kostka często stanowi zarówno budulec, jak i termoizolację.

Budowa Strohhaus Schmidlin-Jeker. Projekt: Atelier Werner Schmidt. (zdjęcie: http://www.atelierwernerschmidt.ch/de/bauten/strohhaus-schmidlin)

Strohhaus Schmidlin-Jeker. Projekt: Atelier Werner Schmidt. (zdjęcie: http://www.atelierwernerschmidt.ch/de/bauten/strohhaus-schmidlin)

Budownictwo energooszczędne w świetle dyrektywy o efektywności energetycznej

8 lipca 2010 r. weszła w  życie dyrektywa 2010/31/UE zobowiązująca wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej do radykalnego ograniczenia strat energii w budownictwie. Począwszy od 2019 roku wszystkie nowoprojektowane budynki użyteczności publicznej (budynki jednorodzinne od roku 2021) powinny mieć zapotrzebowanie energii nieodnawialnej zredukowane do poziomu bliskiego zeru. W tym celu od 1 stycz-nia 2014 obowiązuje znowelizowane rozporządzenie o warunkach technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i  ich usytuowanie, zwiększające wymagania dla poszczególnych komponentów budynku mających wpływ na ich efektywność energetyczną. Rozporządze-nie dodatkowo zakłada skokowe zaostrzanie tych wy-magań od 1.01.2017 oraz od 1.01.2019 roku

W  przypadku przegród, w  których wykorzystuje się wyroby naturalne, szczególnie atrakcyjne w kon-tekście energooszczędności są technologie stosujące w funkcji izolacji termicznej kostki sprasowanej słomy. Liczne badania przeprowadzone w Europie wykazały że współczynnik przewodności termicznej słomy wyno-si między 0.04 – 0.055 W/mK1 (różnice w wynikach zależne były m.in. od specyfiki lokalnych zbóż, jakości dostarczonego surowca, itp.). Dla bezpieczeństwa ob-liczeń charakterystyki energetycznej budynku do ob-liczeń współczynnika przenikalności termicznej prze-grody z kostek słomy „od rolnika” bezpieczniej jest przyjąć zawyżoną wartość λ=0.06 W/mK. Grubość materiału izolacyjnego w przegrodzie straw bale jest nie mniejsza niż 28 cm (z racji obecności na polskim rynku pras o  takim wymiarze minimalnym) – naj-częściej jest to jednak między 40 a 45cm. Przegrody z tego materiału mogą mieć zatem różne parametry współczynnika przenikalności termicznej U w zależ-ności od typu użytych kostek, ich układu w  prze-grodzie (kierunku włókien względem kierunku prze-pływu ciepła). Przy 40cm grubości izolacji ze słomy współczynnik U wynosi 0,15 W/m²K (bez uwzględ-niania oporów przejmowania ciepła na wewnętrznej i zewnętrznej stronie przegrody oporów z materiałów wykończeniowych). Zatem nie tylko ściana, ale i da-chy izolowane kostką słomy są w stanie spełnić wyma-gania dla przegród, które wg przepisów obowiązywać będą w Polsce od 2019 roku.

03 Straw bale a budownictwo energooszczędneMariusz Zatylny

S-House w Böheimkirchen. (foto: Martin Schweighofer, źródło: http://www.hausderzukunft.at/)

S-House w Böheimkirchen. (foto: Martin Schweighofer, źródło: http://www.hausderzukunft.at/)

Page 28: Cohabitat cohousing

54

03

BUDOWA. ROZWIĄZANIA TECHNICZNE, PROCES KOSZTY

Angielski termin straw bale oznacza, w bezpośrednim tłumaczeniu kostkę słomy, ale jest też powszechnie używany jako określenie techniki (a  właściwie całej grupy technik) budowania z  tego materiału. Celem niniejszego tekstu jest objaśnienie, jakie zastosowania kostek słomy mieszczą się w  tym pojęciu, przedsta-wienie opisującego go (głównie anglojęzycznego) słow-nictwa i wreszcie prezentacja wybranych, szczególnie interesujących przykładów.

Pierwsze istotne rozróżnienie w  obrębie techni-ki straw bale dotyczy wielkości stosowanych kostek słomy. Te najczęściej spotykane na budowach, są to kostki małe (small/standard). Ich wymiary mogą się różnić w  zależności od rodzaju prasy rolniczej, z której pochodzą, najważniejsze jednak, że ich ga-baryty pozwalają na ręczne przenoszenie, a  ścia-ny z  nich zbudowane mają najczęściej ok. pół me-tra grubości (co daje współczynnik U na poziomie ok. 0,15W/mK). Nowszym wynalazkiem są kostki nazywane big bales i  jumbo bales, których większe gabaryty i  gęstość sprawiają, że do budowy trzeba wykorzystywać dźwigi. Grubość ścian wznoszonych z jumbo bales przekracza metr, co oznacza wyśmie-nite właściwości izolacyjne (U  ściany na poziomie ok. 0,05W/mK) i bardzo dobrą stabilność. Jako cie-kawostkę można dodać, że istnieją też przykłady za-stosowania do budowy (w  roli masywnych słupów) okrągłych beli słomy (tzw. round bales).

Drugą podstawową kwestią jest klasyfikacja na kon-strukcje loadbearing straw bale, czyli takie, gdzie kostki słomy przenoszą obciążenia, konstrukcje gdzie kostki służą jedynie jako izolacja (a towarzyszy im np. konstrukcja drewniana), oraz rozwiązania mieszane, gdzie zarówno kostki jak i lekka konstrukcja drewnia-na przenoszą obciążenia.

Konstrukcja loadbearing (nazywana też czasem “ne-braska”), w której kostki słomy są układane w ścianie (podobnie jak cegły w murze), a następnie podlegają kompresji przez ciężar dachu (a  czasami także stro-pów) jest najstarszym sposobem budowania straw bale. Rozwiązanie to, dobrze nadające się zwłaszcza do wznoszenia nieskomplikowanych obiektów partero-wych, rozpowszechniło się głównie w USA i w Wiel-kiej Brytanii – tam, gdzie istnieją odpowiednie wa-runki formalno-prawne, by je stosować. Wyjątkiem od powyższej reguły są konstrukcje (czasami nawet kilku--kondygnacyjne) z jumbo-bales – ich najbardziej zna-ne i odważne przykłady pochodzą ze Szwajcarii i kra-jów niemieckojęzycznych. O tym, że kostki słomy mają znaczny potencjał jako element konstrukcyjny, świad-czą też eksperymentalne sklepienia (np. w Vangelinie w Niemczech) i kopuły (w miejscowości Hrubý Šúr na Słowacji), będące dziełem profesora Gernot'a Min-ke. W tych przypadkach kostki stosowane do budowy były tak mocno skompresowane, że możliwe było ich docinanie w kształt klina.

Pomimo swej pozornej prostoty, poprawne zastosowa-nie technik z  grupy loadbearing wymaga sporej wie-dzy. Problemy, z którymi trzeba się zmierzyć, to przede wszystkim: zapewnienie właściwej stabilizacji kostek w  ścianie, osiadanie ściany podczas kompresji, odpo-wiednie osadzenie drzwi i okien, czy wreszcie zapew-nienie ochrony słomy przed deszczem podczas budowy. Oczywiście, konieczne jest też zastosowanie kostek sło-my bardzo dobrej jakości (zwartych, dobrze skompreso-wanych). Zaletą tego rozwiązania, oprócz oszczędności drewna, jest także minimalizacja ilości mostków ciepl-nych i miejsc trudnych do wypełnienia słomą.

W Polsce, podobnie jak w większości krajów Euro-py, najpowszechniej stosowanym rozwiązaniem jest

01 Sposoby budowania z kostek słomyMaciej Jagielak

W  przypadku budynków z  wentylacją mechaniczną (szczególnie budynków pasywnych), w których spraw-ność odzysku ciepła idzie w parze ze szczelnością po-wietrzną ogrzewanej kubatury, kluczowe jest zagwa-rantowanie tej szczelności w sposób kontrolowany. Wy-magane jest szczególnie staranne opracowanie detali styku różnych materiałów (stolarka, ściany działowe, posadzki, stropy, przepusty instalacyjne itp.). Szczel-ność w  płaszczyźnie przegrody zapewnia wykonana starannie i  bez przerw paroizolacja w  postaci folii, mokre lub suche tynki lub specjalne paroszczelne płyty np. drewnopochodne z okleiną tekturową (płyty gipso-wo kartonowe nie zapewniają szczelności). Ze względu na trudności ze skutecznym uszczelnieniem budynku od środka czasami warstwę powietrznoszczelną sta-nowi warstwa wykończeniowa od strony zewnętrznej. Rozwiązań jest wiele, natomiast kluczowe jest ekstre-malnie uważne dopilnowanie ciągłości warstwy odpo-wiadającej za szczelność powietrzną budynku. Istotne jest również unikanie wtórnej perforacji tej warstwy przez instalacje wod-kan, co, cwu, kanały wentylacji mechanicznej itp. Każdy przepust instalacyjny obo-wiązkowo musi być z w sposób eliminujący niekontro-lowane przecieki strumienia powietrza.

W  przypadku budynków z  wentylacją grawitacyjną częściej stosuje się przegrody bez specjalnej warstwy paroizolacji oprócz tynku, projektując przegrodę jako otwartą dyfuzyjnie – do środka budynku i na zewnątrz. Nie zmienia to faktu, że detale obróbek przepustów in-stalacyjnych, stolarki, czy miejsc potencjalnych most-ków termicznych należy projektować i  wykonywać w sposób uniemożliwiający kondensację pary wodnej w  słomianej izolacji, ponieważ jest ona wrażliwa na wilgoć bardziej niż inne materiały termoizolacyjne.

1 Podsumowanie wyników badań można znaleźć na stronie http://fasba.de/content/view/265/373/

Mariusz zatylny – architekt, członek Łódzkiej Okręgowej Izby Architektów, współzałożyciel i Prezes Zarządu OSBN. Współtworzy grupę projektową ha!design, specjalizująca się w projektowaniu architektury pasywnej i bioklimatycznej oraz rewitalizacją budynków (w tym zabytkowych).

Budowa dom pasywnego w Stupavie z paneli Ecococon. (zdjecie: http://www.createrra.sk/page/30/slameno-hlineny--pasivny-dom-stupava.html )

Dom pasywny w Stupavie. Projekt: Bjorn Kierulf -Craterra( zdjecie: ttp://www.createrra.sk/page/30/slameno-hlineny--pasivny-dom-stupava.html)

Page 29: Cohabitat cohousing

5756

House Simma – „termomodernizacja” istniejącej konstrukcji murowanej kostkami słomy w szkielcie drewnianym (zdjęcie: G.Bechter)

Mieszkania socjalne w Waddington (UK) – piętrowy budynek typu loadbearing straw bale. Projekt: J.Wihan i B.Jones (zdjecie: M.Jagielak)

Budowa nośnej kopuły z kostek słomy podczas warsztatów z profesorem G.Minke (zdjecie: B.Kierulf)

House Simma – efekt końcowy przebudowy. Projekt: Georg Bechter (zdjęcie: G.Bechter)

Mieszkania socjalne w Waddington (UK) – podnoszenie da-chu podczas budowy (zdjecie: Rae)

Nośna kopuła z kostek słomy – siedziba biura: www.creater-ra.sk. Projekt: G.Minke, B.Kierulf (zdjecie: B.Kierulf )

łączenie słomy z konstrukcja drewnianą. Kostki sło-my są najczęściej wciskane pomiędzy odpowiedni rozstawione słupy (metoda infill), lub też dostawiane do konstrukcji po stronie zewnętrznej. Zastosowanie połączenia drewna i  słomy umożliwia też produkcję prefabrykatów – całych fragmentów ścian przygoto-wywanych w hali produkcyjnej, a na budowie tylko montowanych. (Rodzaje konstrukcji drewnianych zo-stały szerzej omówione w tekście M. Szwagierczaka.) W sytuacji, gdy kostki słomy stanowią tylko izolację, a inny materiał przenosi obciążenia, technicznie moż-liwe jest wznoszenie budynków o właściwie dowolnych gabarytach i funkcji. Przykładem może być np. budo-wany obecnie (2014) ośmiopiętrowy budynek miesz-kalny w Saint-Dié-des-Vosges we Francji.

Także w  przypadku domów jednorodzinnych takie rozwiązanie ma swoje zalety: przede wszystkim zwięk-sza niezależność od pogody, umożliwiając budowę kon-strukcji i dachu w pierwszej kolejności, a następnie prowadzenie prac związanych ze słomą już pod zada-szeniem. Zastosowanie konstrukcji drewnianej spra-wia mniej problemów od strony formalnej, obliczenia konstrukcyjne wykonywane są w sposób standardowy, a wykonania mogą się podjąć dość liczne firmy ciesiel-skie. W przypadku konstrukcji infill możliwe jest też, poprzez dodatkową kompresję w  ścianie, wykonanie zwartego, jednolitego wypełnienia nawet w przypadku kostek o  średnio wysokim stopniu kompresji. Także utrzymanie pionów i  kątów prostych jest w  takim przypadku o  wiele łatwiejsze niż w  rozwiązaniach loadbearing.

Kończąc akapit poświęcony zastosowaniu kostek sło-my jako izolacji, warto jeszcze wspomnieć o możliwo-ści dokonywania termomodernizacji ścian istniejących budynków, zarówno murowanych jak i drewnianych, z  wykorzystaniem tego materiału. Przykład takiego rozwiązania ilustrują zdjęcia realizacji projektu archi-tekta Georga Bechtera.

Techniki „mieszane”, czyli takie, w których występuje bardzo lekka konstrukcja drewniana, która uzyskuje sztywność dopiero po wypełnieniu słomą i tynkowa-niu, przedstawiają podobny problem formalny i  ob-liczeniowy, jak konstrukcje loadbearing. Umożliwiają jednak zarówno oszczędność drewna, jak i wykonanie dachu przed pracami ze słomą i tynkami. Przykłady takich technik to np. CUT – Cell Under Tension Toma Rijvena, czy francuska technika GREB.

Podsumowując należy zaznaczyć, że wybór właściwego rozwiązania technicznego podyktowany będzie zawsze przez konkretną sytuację, uwarunkowania i  zasoby. Należy jednak (niestety) pamiętać o tym, że w warun-kach polskich jedynym „bezproblemowym” od strony formalnej rozwiązaniem jest wykorzystanie słomy jako materiału izolacyjnego w połączeniu z konstrukcją no-śną z innego materiału.

Budowa z tzw. jumbo bales wymaga dźwigu (zdjęcie: www.atelierwernerschmidt.ch)

Dom Braun-Dubuis w Disentis (CH). Projekt: Atelier Wer-ner Schmidt (zdjęcie: www.atelierwernerschmidt.ch)

Page 30: Cohabitat cohousing

5958

Do wyboru mamy między innymi:

1. Konstrukcje ciężkie szkieletowe, zarówno z drewna okrągłego, jak i o przekroju prostokątnym.Przy wysokiej jakości wykonania jest to z pewnością najtrwalsza i najładniejsza konstrukcja, jest jednak sto-sunkowo kosztowana i wymaga dodatkowych podkon-strukcji, utrzymujących kostkę w miejscu. Słupy mogą być całkowicie, lub częściowo widoczne wewnątrz, albo całkowicie ukryte. Rozsądnie jest jednak umieścić kost-kę całkowicie na zewnątrz w stosunku do konstrukcji, unikniemy tym sposobem problemu niewygodnego do-cinania kostek, ograniczonej izolacji termicznej ściany w miejscu słupów i  trudnych do wykończenia detali tynkarskich. Słupy będą w takim przypadku widoczne wewnątrz, co zwiększa atrakcyjność wnętrza, zmniej-szając jednocześnie jego ustawność.

2. Konstrukcje lekkie szkieletowe.Słupy nośne umieszczone są zazwyczaj w  rozstawie, mniejszym o kilka cm niż długość kostki, co sprawia, że kostka (po „wciśnięciu”) ściśle przylega do kon-strukcji. Konstrukcja ta przypomina lekkie budownic-two kanadyjskie, jednakże w przypadku budownictwa straw bale, ze względu na brak poszycia konstrukcji sztywną płytą (jak np. OSB), należy bezwzględnie pa-miętać o stężeniu skośnym ścian. Powinno ono być tak zaprojektowane, by nie utrudniać umieszczania kostek w konstrukcji. W konstrukcjach lekkich wyróżnić mo-żemy m.in. następujące podtypy:a) Konstrukcje lekkie szkieletowe oparte na syste-

mie słupa dwugałęziowego, w której podstawo-wym elementem podpierającym strop i dach są dwa słupy umieszczone w tej samej osi z dystan-sem pomiędzy nimi. Takie rozwiązanie zmniejsza udział drewna w konstrukcji, nieznacznie popra-wia termikę, likwidując część mostków cieplnych, natomiast nastręcza nieco więcej trudności przy samym montażu kostki. Jest to obecnie najpopu-larniejsze rozwiązanie stosowane w polskim bu-downictwie straw bale

b) konstrukcje lekkie szkieletowe oparte na blatach klejonych – słup nośny ma wówczas szerokości ca-łej kostki. Jest to stosunkowo droga konstrukcja ze względu na zwiększoną masę drewna, ale także jego duży przekrój (np. 6x45cm) który powoduje wzrost ceny jednostkowej 1m3 drewna

c) konstrukcje lekkie szkieletowe oparte na belkach dwuteowych – zaletą jest minimalizacja udziału drewna, przekłada się to jednak w  dużej mie-rze jedynie na ograniczenie ciężaru konstrukcji

i zlikwidowanie mostków termicznych, bo mimo lekkości belek, ich montaż sprawia stosunkowo dużo trudności wykonawczych. Cena 1mb belki jest również zbliżona do litego drewna o tej samej szerokości.

3. Konstrukcje panelowe/modułowe.Panele składają się z  prefabrykowanej konstrukcji w systemie szkieletowym wraz z wypełnieniem kost-kami słomy, a czasem nawet wraz tynkami czy innym rodzajem elewacji.Prefabrykacja elementów odbywa się w halach, gdzie kostki (i  tynki, jeśli są nakładane wcześniej) nie są narażone na warunki atmosferyczne, a  ich montaż odbywa się w wygodnej pozycji, często przy użyciu maszyn usprawniających ich wkładanie czy kompre-sję. To działanie obniża koszty wykonania budynku, ale przede wszystkim podnosi jakość. Jednak pomimo faktu ułatwienia wykonania w pierwszym etapie, kosz-ty metra bieżącego ściany w tym systemie są często wyższe niż w innych technologiach. Zużywane jest nieco więcej materiału, a na budowie używany jest ciężki sprzęt do montażu paneli (choć przy małych panelach wypełnionych jedynie słomą możliwy jest montaż bez użycia dźwigu). Prace budowlane przy stawianiu ścian mogą wówczas trwać nawet jedynie 2 dni. W porównaniu z innymi technologiami, w któ-rych montaż ścian z wypełnieniem często przekracza 2 tygodnie (a  niekiedy i  miesiąc), ściany panelowe są bardzo dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy chcą zbudować dom szybko.

Podsumowanie

Nie ma „dobrych i  złych” systemów konstrukcji, wszystkie mają wady i zalety, jedne są szybsze i tań-sze, inne ładniejsze, droższe i trwalsze.

Przy wyborze istotne jest to, czy sami będziemy chcieli stawiać konstrukcje, czy będziemy zlecać ją wykwalifikowanym ekipom. A jeśli robimy sami poja-wia się szereg pytań: czy liczymy swój czas pracy, czy traktujemy to jako zabawę, jako miły czas spędzony z przyjaciółmi? Czy się spieszymy, czy raczej wykorzy-stujemy ten czas, by się czegoś nowego nauczyć? Czy dysponujemy odpowiednim sprzętem, czy będziemy musieli go kupić ?

Jaki wybór by nie padł, warto być możliwie jak naj-bardziej świadomym jego konsekwencji.

Mateusz szWagierczak – entuzjasta budownictwa naturalnego, saun i życia. Prowadzi firmę Organica Design&Build [www.organica.net.pl], która specjalizuje się w projektowaniu i budowie domów oraz saun w naturalnych technologiach. Prowadzi warsztaty ze wznoszenia konstrukcji ciesielskich, budowy ścian w technologii straw bale oraz wykonywania dachów zielonych.

Użycie drewna w konstrukcjach budynków straw bale sprowadza się do zastosowania go w kilku obszarach: w konstrukcji ścian, dachu, stropów oraz tzw. podkon-strukcjach ścian nośnych, celem ułatwienia montażu kostki. Więźba dachowa, jak i  konstrukcja stropów, o ile słoma nie jest użyta w nich jako materiał izola-cyjny, nie różni się zasadniczo od konstrukcji typowych dla innego rodzaju budownictwa. Tutaj, ze względu na wielkość opracowania, zajmiemy się jedynie typami konstrukcji ścian nośnych.

Ogólnie o konstrukcjach drewnianych

Konstrukcje drewniane do budynków straw bale pod-legają tym samym regułom, co klasyczne konstrukcje drewniane domów szkieletowych. Drewno użyte do bu-dowy powinno mieć wilgotność poniżej 18%, nie może mieć śladów zaatakowania przez grzyby czy owady oraz musi być pozbawione wad anatomicznych, ta-kich jak znaczny skręt włókien. Cała konstrukcja musi być wykonana w  taki sposób, by już sama w  sobie była sztywna bez dodatkowego poszycia. Wypełnienie konstrukcji kostką słomy i  nałożenie tynków nadaje co prawda nieco sztywności, nie może to być jednak brane pod uwagę przy badaniu wrażliwości budynku na oddziaływanie sił poziomych. Ruchoma konstrukcja w  prosty sposób będzie się przekładała na pękanie tynków.

Konstrukcja zatem musi być bezwzględnie sztywna jeszcze przed włożeniem kostki. Wyjątkiem jest sytu-acja, w której przegroda ścienna z  jakiegoś powodu zawierać będzie dodatkowy element usztywniający, jak np. twardą płytę drzewną. To pierwsza zasada prawi-dłowego zaprojektowania konstrukcji.

Druga z podstawowych zasad to dążenie do jak naj-mniejszej liczby kostek, które będą musiały zostać docięte, aby dopasować je do konstrukcji. Często wło-żenie 10% kostek, które należy docinać, zajmuje tyle samo czasu, co włożenie 90%, które pasują bez cięcia.

Rodzaje konstrukcji

Istnieje kilka rodzajów konstrukcji drewnianych uży-wanych do budownictwa z kostek słomy. Czynnikami decyzyjnym w kwestii wyboru są zazwyczaj: cena, ży-wotność konstrukcji, trudność wykonania oraz estety-ka wnętrza.

02 Konstrukcja drewniana dla budynków straw baleMateusz Szwagierczak

Konstrukcja szkieletowa ciężka. (zdjecie: M.Szwagierczak)

Konstrukcja szkieletowa ciężka – wnętrze w trakcie tynko-wania. (zdjęcie K.Rączka)

Page 31: Cohabitat cohousing

6160

Główne funkcje, które pełnią tynki to:

Funkcja ochronna. Tynki chronią materiał nośny (czy też wypełnienie – tak jak słomę w domach straw bale) przed szkodliwymi warunkami. Od zewnątrz zabezpie-czają przed działaniem wiatru, słońca i wody. Słoma jest chroniona przed płomieniami, uszkodzeniami me-chanicznymi oraz nadmiernym wchłanianiem wilgoci.

Funkcja estetyczna. W tym przypadku widać „gołym okiem”, że tynk nadaje pomieszczeniu klimat, czyli to, jak będziemy się czuli w danej przestrzeni. Na wzrok ludzki oddziaływa głównie barwa, a  tutaj tynki gli-niane dają niesamowite możliwości, jeśli chodzi o na-turalne odcienie, w których człowiek nie “męczy się”. Oczywiście istnieją jeszcze większe możliwości kolory-styczne jeśli do zaprawy tynkarskiej dodamy różno-rodnych pigmentów. Jednakże należy zwrócić uwagę, że pigment jest silną substancją i dodanie ponad 4% objętości gliny spowoduje bardzo silne pylenie po wy-schnięciu tynku.

Inną funkcją, jaką pełni tynk jest ochrona dźwiękowa. W tym przypadku ważne jest, że powierzchnie szorst-kie i bardziej miękkie odbijają dźwięki słabiej.

Jaki tynk wybrać do środka i na zewnątrz domu

Główną zaleta ścian z kostek słomy jest to, że mają w  sobie powietrze i  że mogą wchłaniać i  oddawać parę wodną. Należy pamiętać, że w domu straw bale tynki muszą pozwalać słomie na odparowywanie ewen-tualnej wilgoci ze ścian i z samego tynku. Aby tak się zadziało, należy wybrać na ściany taki materiał, który przepuszcza parę wodną – cechy takie mają tynki gli-niane i wapienne.

Osobną sytuacją jest stosowanie tynków glinianych na , co wymaga ich szczególnej ochrony. Przede wszyst-kim odpowiedniego zadaszenia z każdej strony, któ-re pozwoli ochronić tynk przed wymywaniem. Często stosuje się w  przypadku tynków glinianych dodatki stabilizujące (np. obornik, odpowiednio rozcieńczone szkło wodne, czy klej metylocelulozowy).

Glina wewnątrz domu może być stosowana prawie wszędzie. Szczególnie trzeba jednak uważać w łazien-kach (pryskanie wody), gdzie zaleca się położenie pły-tek ceramicznych, lub tynku wapiennego. Można też zastosować tadelakt -tradycyjny marokański tynk wo-doodporny , lub jeden z jego tańszych zamienników.

03 Tynki naturalneWojtek Owczarzak

Tynk gliniany na zewnątrz oznacza konieczność zapewnienia dużego okapu (fot. Wojciech Owczarzak)

Gładź gliniano-wapienna (5% wapna w zaprawie) i ziarno ostrego żwirku 0–1 mm (fot. Wojciech Owczarzak)

Tynk gliniany z gliny z cegielni, wymieszany ze żwirem 0–2 mm oraz sieczką słomianą (wziętą z kostki słomy) (fot. Woj-ciech Owczarzak)

Wykończona ściana straw bale w Niemczech (Ganzlin). Tutaj tynk gliniany został pokryty wapiennym tynkiem, a potem farbą wapienną w kolorze brązowym (fot. Wojciech Owczarzak)

Kostrukcja szkieletowa ciężka z bali okrągłych (zdjecie: M.Szwagierczak)

Kostrukcja szkieletowa ciężka z bali okrągłych – izolacja ze-wnętrzna straw bale z widoczną podkonstrukcją (zdjęcie: M.Szwagierczak)

Konstrukcja szkieletowa lekka ze słupami dwugałęziowymi (zdjęcie: P.Paszko)

Konstrukcja szkieletowa lekka ze słupami dwugałęziowymi, po wypełnieniu słomą (zdjecie: P.Paszko)

Panele prefabrykowane – przygotowanie w warsztacie (zdjęcie: M.Reichert)

Panele prefabrykowane – montaż na budowie. (zdjęcie: K.Szkapiak)

Page 32: Cohabitat cohousing

6362

Pamiętajmy, że tynki gliniane i wapienne są mniej od-porne na uderzenia niż tynki gipsowe, czy cementowe. Trzeba ten fakt zaakceptować lub ewentualnie w miej-scach szczególnie zagrożonych (np. klatki schodowe) rozważać zastosowanie innych rozwiązań.

Dlaczego stosować tynki gliniane?

Zaledwie 2 cm warstwa tynku glinianego ma właściwo-ści naturalnie regulujące wilgotność, chroniące przed szkodliwym promieniowaniem elektromagnetycznym i chłonące brzydkie zapachy. Kolejną cechą powierzch-ni tynkowanych gliną jest antystatyczność i  właści-wości przeciwgrzybiczne. Glina zimą łatwo kumulu-je ciepło, a  latem przyjemne chłodzi pomieszczenia. Naturalny kolor gliny jest ciepły, nastrojowy – może przypaść do gustu. W takim wnętrzu – zdrowym i na-turalnym – odpoczynek będzie wydajny, a zmęczenie po pracy będziemy mogli znacząco zredukować już po kilku dniach przebywania w glinianym wnętrzu.

Nakładanie tynków

Tynki nakłada się w trzech zasadniczych warstwach.Obrzutka. Jest to warstwa szczepna, która ma funkcję podstawy stabilizującej elastyczną słomę. Ta warstwa jest szczególnie ważna w domach straw bale, ponieważ obrzutka słabej jakości może spowodować opadanie kolejnych warstw. Obrzutkę wykonujemy ze szlamu glinianego, czyli gliny wymieszanej do konsystencji gę-stej śmietany. Nakładamy ją ręcznie: pędzlem, kielnią, czerpakiem, czy też mechanicznie – maszynką do „ba-ranka”, tynkownicą, pistoletem przyłączonym do kom-presora. W obu przypadkach warto sprawdzić, czy gli-na wniknęła w słomę na głębokość 3-5 cm. Ważne jest, aby kostka słomy była przycięta odpowiednio, z wy-prowadzoną prostą płaszczyzną. W innym przypadku krzywe ściany spowodują konieczność “nadrabiania” krzywizn kilogramami narzucanego tynku glinianego.

Narzut – czyli warstwa zasadnicza, może być nakła-dana w kilku 2-3 cm warstwach. Są domy, gdzie, aby mieć dobrą akumulację cieplną, nakłada się około 6-10 cm narzutu. Każda warstwa powinna być prosta, czyli stosuje się normalne wytyczne dla tynkarzy.

Na samym końcu jest gładź – czyli cienkowarstwowy tynk (warstwa około 2-5 mm), nakładany w celu uzy-skania odpowiedniego koloru i faktury.

Jakie produkty stosować?

Najprostszą i  najdroższą wersją tynkowania jest za-kupienie gotowych mieszanek tynkarskich w workach. Jest to rozwiązanie tylko dla zamożnego inwestora. Polecić można natomiast wybranie gotowych miesza-nek na gładź, przy grubości poniżej 5 mm nie powo-duje to bardzo wysokich kosztów. Atrakcyjność tego rozwiązania polega również na bardzo zróżnicowanej kolorystyce oferty.

Drugą opcją jest przygotowywanie mieszanek same-mu na placu budowy. Jest to proces pracochłonny, jednak przy odpowiedniej organizacji pracy, opłaca się (zwłaszcza przy zaprawie tynkarskiej na narzut). Koszty to: zakup gliny, żwiru i piachu (tutaj żwirow-nie i sortownie piachu oferują w Polsce bardzo dobre granulacje). Glinę wykorzystuje się albo suchą, sprosz-kowaną – zakupioną w cegielni, albo glinę z wykopu. To rozwiązanie wymaga sporego doświadczenia i eks-perymentowania w poszukaniu odpowiednich propor-cji gliny do piachu. Przy grubszych warstwach należy pamiętać też o dodawaniu zbrojenia w postaci sieczki słomianej, lub paździerzy lnianych czy konopnych.

Przy liczeniu kosztów pod uwagę należy wziąć rów-nież zakup odpowiedniego sprzętu mechanicznego. Dla wprawionej osoby – betoniarka wolnospadowa jest opcją dobrą i właściwą. Przy większym budżecie moż-na zainwestować w  betoniarkę przeciwbieżną, która zarabia materiał od „suchego” (czyli można wrzucić glinę z wykopu i betoniarka miesza).

Pracę na mniejszych ilościach materiału wspomagają dobrze mieszadła ręczne – mieszalniki.

Można zaopatrzyć się także w tynkownicę, jednak dla otynkowania jednego domu nie jest to opłacalne.

Gdzie można się nauczyć „jak to robić”?

Najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z wizyt na konkretnych budowach, uczestniczenie w szkoleniach i kursach organizowanych w całej Polsce. Nic tak nie zbliża do nabycia wprawy, jak praktyka.

WOjciech OWczarzak – „self-builder”, czyli budujący swój dom w technice straw bale samodzielnie. Organizator warsztatów z zakresu tynków glinianych. Doktor nauk ekonomicznych. Stworzył, zainicjował i koordynował projekt Naturalne Tynkowanie i Wzornictwo dotyczący edukacji w tynkowaniu gliną [www.naturalnetynkowanie.pl].

Gładź gliniano-wapienna (5% wapna w zaprawie) i ziarno ostrego żwirku 0–1 mm (fot. Wojciech Owczarzak)

Zaokrąglone narożniki idż w parze z wnętrzami naturalnymi (fot. Wojciech Owczarzak)

Glina surowa z wykopu (fot. Wojciech Owczarzak)

Zdobienie tynków techniką sgraffito (fot. Wojciech Owcza-rzak)

Dwie faktury tynku: uwypuklone kamienie (z lewej), zatarte na gładko packą japońską (po prawej). Zaprawa gliniana z łajnem końskim oraz klejem kazeinowym. Po prawej tynk zabarwiony pigmentem ochry w masie (fot. Wojciech Owczarzak)

Kolorystyka naturalna – bliska ziemi (fot. Wojciech Owcza-rzak)

Praca pacą i kielnią (fot. Wojciech Owczarzak)

Różne kolory gliny (fot. Wojciech Owczarzak)

Page 33: Cohabitat cohousing

6564

Obecnie alternatywą dla budowania samodzielnego jest jedynie zlecenie budowy firmie wyspecjalizowanej w konkretnej technologii. Jednak model typowo ko-mercyjny nie jest rozwiązaniem dla większości entuzja-stów budowania naturalnego, ponieważ jest tak samo drogi jak w przypadku standardowych materiałów, a nawet droższy, ponieważ bardziej pracochłonny. Czy wobec tego musimy zaakceptować podział budownic-twa naturalnego na tanie, ryzykowne, obarczone błę-dami budowanie samodzielne i drogie, luksusowe bu-downictwo naturalne dla nielicznych?

W ramach Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Budow-nictwa Naturalnego wdrażamy obecnie program bę-dący alternatywą dla omówionych wcześniej modeli. Projekt nosi roboczą nazwę „Dom Dostępny”, ponie-waż naszym celem jest opracowanie metody budowa-nia, która spowoduje, że dom naturalny będzie mogła zbudować przeciętna rodzina bez zaciągana kredytu na dziesiątki lat. Na czy polega nasz pomysł?Po pierwsze, technologia. Technologia powinna być prosta, standardowa, łatwa do opanowania, ułatwia-jąca dobre wykonanie. Nie powinna zostawiać miejsca na domyślanie się, czy samodzielne szukanie rozwiązań na placu budowy. Chcemy wyeliminować trudne wyko-nawczo miejsca, a cały proces maksymalnie uprościć. Po drugie, projekt. Dobrze zrobiony projekt pozwala zaoszczędzić wiele pracy i zasobów na etapie budowy. Ograniczyliśmy powierzchnię domów, będących przed-miotem naszych prac, do 100m2, uznając, że taka po-

wierzchnia jest wystarczająca dla rodziny 2+2.Po trzecie, budowanie społeczne. Aby budować ta-nio, należy budować samodzielnie. Jednak ponieważ dobre zbudowanie domu wymaga wiedzy i doświad-czenia, chcemy by praca przyszłych właścicieli domów i wspierających ich ochotników była organizowana i kierowana przez doświadczonych budowniczych – in-struktorów. W naszym modelu na budowie przebywa jeden zawodowiec, instruktor, kierujący pracą pozo-stałych. Także ten jeden instruktor jest jedyną osobą pobierającą za pracę wynagrodzenie.

Spodziewamy się, że nasz model pozwoli znacząco zre-dukować koszty i to zarówno po stronie materiałowej, co chcemy osiągnąć przez optymalizacje projektu, jak i po stronie kosztów robocizny dzięki wykonaniu więk-szości prac przez rodzinę i ochotników. W naszym mo-delu chcemy osiągnąć jakość osiąganą na budowach re-alizowanych przez dobrych fachowców, z kosztami cha-rakterystycznymi dla budowania społecznościowego.

Budownictwo naturalne może się stać prawdziwą al-ternatywą dla typowych „betonowych” wzorców bu-dowania. Może się stać istotnym elementem modelu gospodarczego opartego na wymianie i wzajemnej po-mocy. Upowszechnienie budownictwa naturalnego nie jest celem samym w sobie. Niesie ze sobą znacznie wię-cej bo wiąże się ze zmianą modelu z konsumpcyjnego na zrównoważony.

ryszarD Biliński – zajmuje się budownictwem naturalnym od 2008 r. Członek OSBN. Jego specjalnością są domy w technologii straw bale, których ma na swoim koncie kilkanaście. Specjalizuje się również w tynkowaniu naturalnym – gliną i wapnem, sięgając do korzeni tych zagadnień. [www.tynkinaturalne.pl]

Jako budowniczy w technologii staw bale spotykałem się zbyt często ze swobodnym podejściem inwestorów do zagadnień technicznych. Prawie zawsze lekceważy się etap montażu słomy w ścianach uznając, że to czynność prosta. Tymczasem nic bardziej błędnego. Izolacyjność ściany zależy głównie od gęstości słomy. W budownictwie staw bale powinniśmy stosować kostki sprasowane do gęstości co najmniej 90 kg/m3. Wa-runek ten trudno jednak spełnić gdyż polskie prasy nie są w stanie spełnić tego wy-mogu. Montaż w ścianie kostek słomy o gęstości 50 czy 60 kg/m3 jest błędem, który odbije się negatywnie na bilansie energetycznym budynku. Osobiście stosuję i zalecam metodę kompresji w ścianie polegająca na dodatkowym sprasowaniu włożonej już w ścianę słomy za pomocą siłowników hydraulicznych. Przy takim rozwiązaniu nie tylko podnosimy znacząco gęstość słomy ale uzyskujemy doskonałe połączenie poszcze-gólnych warstw. Słoma kompresowana w ten sposób lepiej się układa i wypełnia puste przestrzenie. Dobrze skompresowana jednorodna ściana słomiana musi zostać ostrzy-żona. Strzyżenie słomy pozwala uzyskać równą ścianę ale celem jest przede wszystkim uzyskanie solidnego podłoża pod tynk. Wiszące luźne źdźbła słomy stanowią słabe podłoże pod tynk, który często wtedy odpada lub co gorsza, uzyskujemy skorupę tyn-ku która w wielu miejscach nie jest połączona ze ścianą.

Warsztaty tynkarskie(zdjęcie: K.Rączka)

Dom naturalny domem dostępnym?

Własny dom, zbudowany w naturalnych technolo-giach, to marzenie wielu osób. Jednak droga do wła-snego domu, np. w technologii straw bale, nie jest usłana różami. Budowanie z prasowanej słomy, jak każde budowanie, jest sztuką. W technologii straw bale konieczna jest wiedza poparta praktyką. Napraw-dę nie wystarczy poupychać kostek między elementy konstrukcji drewnianej, by uzyskać efekt w postaci ciepłego, zdrowego i bezpiecznego domu. Niestety, czę-sto w samodzielnie budowanych domach spotykamy kardynalne błędy, takie jak: mostki termiczne, nara-żenie słomy na zamakanie od wody deszczowej, słaba izolacyjność ścian, wynikającą ze zbyt małej kompresji słomy, obniżenie izolacyjności na łączeniach poszcze-gólnych kostek poprzez uzupełnianie ubytków gliną, źle wykonane tynki zewnętrzne rozpadające się pod wpływem deszczu, brak zabezpieczenia ścian przed za-legającym śniegiem, stosowanie nieprzepuszczających pary wodnej zapraw tynkarskich.

Ponadto rozwój budownictwa naturalnego, a w szcze-gólności technologii z wykorzystaniem prasowanej słomy, spowodował, że mamy obecnie do czynienia z kilkoma technikami budowania. Nawet gdy pomi-niemy konstrukcje typu nebraska (loadbearing), jako niemożliwe do zastosowania w świetle wymagań pra-wa budowlanego, zostaje nam sporo wariantów kon-strukcji drewnianej z izolacją z prasowanej słomy, a także przynajmniej kilka wariantów z prefabrykowa-nymi panelami. Doświadczony wykonawca jakoś się w tym wszystkim porusza, ale przeciętny entuzjasta bu-downictwa naturalnego musi się bardzo zaangażować, by poznać choćby teoretycznie poszczególne techniki. Tymczasem budownictwo naturalne ma opinię budow-nictwa taniego, dostępnego dla wszystkich. Weryfika-cja tej opinii bywa często bolesna, co rodzi pytanie, czy w istocie jest to technologia dobra do samodziel-nego budowania. Trudno bowiem uznać za sensowne wieloletnie uczenie się umiejętności budowlanych, by wybudować własny dom. Nie można też uznać za wy-starczające „zaliczenie” kilku warsztatów budowania naturalnego, bo z reguły obejmują one jedynie frag-ment technik budowlanych, a nie cały proces. Więk-szość budujących samodzielnie uzyskuje wiedzę frag-mentaryczną ponieważ nie ma w Polsce jeszcze czegoś takiego jak kompletny, kompetentny kurs budowania naturalnego. Dostępne zasoby wiedzy są co prawda wystarczające, ale w natłoku informacji spotkamy się ze skrajnie różnymi rozwiązaniami, także z rozwiąza-niami błędnymi.

04 Budowa własnymi rękami, profesjonalne wykonawstwo, czy…Ryszard Biliński

kompresja (fot. K. Rączka)

Prawidłowo wykonane wypełnienie ściany słomą:

strzyżenie (fot. K. Rączka)

rezultat (fot. K. Rączka)

Page 34: Cohabitat cohousing

67

Jak się mieszka – wady i zalety; rady dla inwestorów.

Technologią straw bale zainteresowałam się niemal równolegle z  tym tęsknym spoglądaniem przez okno biurowca. Nie chciałam domu murowanego tradycyj-nie. Od pierwszego wrażenia zaczarowała nas słoma i straw bale; nie zgłębialiśmy technologii bloczków ani ziemi ubijanej – nie z powodu ich wad, bo nawet nie za bardzo potrafilibyśmy je określić. Po prostu straw bale od razu podobały nam się najbardziej z uwagi na walory izolacyjne ściany słomianej, walory glinianych tynków, krągłości, grubość ścian, możliwość formowa-nia półek I nisz, oraz wiele innych.

Decydując się na budowę domu ze słomy i gliny mu-simy zdawać sobie sprawę, że droga będzie trochę wyboista, że technologia jest wciąż niszowa, trudniej o fachowców, potrafiących wszystko. Często trzeba po-wierzać prace kilku ekipom – po kolei, lub równolegle. Dużo jest improwizacji na bieżąco, trochę ograniczeń wynikających z faktu, że w ścianach jest słoma. Po-lecam technologię tylko tym osobom, które wybierają ją z przekonania, a nie np. wyłącznie z oszczędności. Trzeba to pokochać, żeby się nie frustrować.

Jak już pokonacie te przeszkody, nauczycie się cierpli-wości, czekając aż kolejne warstwy tynków wyschną, poczujecie jak kolejne etapy za Wami przeglądając zdjęcia z budowy na rok wstecz, to przekonacie się, że klimat wnętrza jest niepowtarzalny. Dom jest ciepły, suchy. Śpi się w nim wspaniale. Ja go ciągle głaszczę po krągłościach, jest piękny. Jakub, od kiedy mieszka w straw bale’owym domu, przestał mieć objawy ast-my, przestał stosować leki. I to daje siłę w procesie budowy, to jest warte pracy i wysiłku. Dochodzenie do celu, a nie cel sam w sobie. Tak to sobie wymyśli-łam, że wycofać się nie mogę – jak nie ma słomianego zapału, to Słomiany Zapał jest.

Marta ryBczyńska – absolwentka Wydziału Prawa i Administracji na UW, niedoszła pani adwokat lub radca prawny. Psiara i wieśniara. Urodzona i mieszkająca do 30-stki w Warszawie. Pomysł na Osadę to po prostu wybór, odważenie się na pierwszy krok i konsekwencja w Słomianym Zapale:) [www.slomianyzapal.pl]

Nano Habitat (zdjęcie: www.slomianyzapal.pl)

Osada Słomainy Zapał w – widok na wszystkie 3 domy straw bale (zdjęcie: www.slomianyzapal.pl)

Krycie dachu na dużym domu (zdjęcie: www.slomianyzapal.pl)

04

BUDOWA I ZAMIESZKANIE – OKIEM INWESTORA

Dlaczego chcieliśmy zamieszkać?

Siedząc przy biurku w warszawskim biurowcu coraz częściej myślami błądziłam po łąkach zielonych i  le-śnych ścieżkach. Zapragnęłam nie tylko błądzić my-ślami, ale naprawdę dotykać trawy bosymi stopami. Spisałam sobie taki tekst: „Marzenia, a  może nie tylko”, w którym po prostu, od serca zapisałam to, czego pragnę – jak chcę żyć i gdzie. I z tego wyszło mniej więcej określone miejsce na mapie Polski, a po-średnio też technologia – przyjazna naturze, pozwala-jąca cieszyć się ciepłym, suchym domem, dostępnym finansowo dla naszej rodziny. Jednocześnie założenie było takie, że ma być to nasz dom, ale także coś dla innych – agroturystyka w  gliniano-słomianych czte-rech ścianach – domki ciepłe i przyjazne, bez wilgoci i  ścian z dykty, jakie często mamy „szansę” wynaj-mować podczas wakacyjnych wyjazdów. Chcieliśmy dać ludziom ciszę, przyrodę i fajne, ciekawe wnętrza. A wszystko okraszone kociewską kulturą i tradycją, warsztaty z garncarstwa i dziewicze miejsca dla obser-watorów ptaków wędrujących. I tak powstał koncept Osady Słomiany Zapał.

Droga do celu

Rozpoczęliśmy poszukiwanie odpowiedniej działki w odpowiednim miejscu. Trwało to trochę – ok. 2 lata. Myślę, że działka – jej uwarunkowania, położenie i możliwości, jakie daje, mają zasadnicze znaczenie. Od działki zależy to, jaki dom możemy tam posado-wić, jakie podatki od nieruchomości będziemy płacić. Liczy się sąsiedztwo i gminne plany zagospodarowania przestrzennego najbliższej okolicy. Po wybraniu działki warto wypytać w Wydziale Budownictwa o wszystko, co nas interesuje: o media – ich obecność lub jej brak,

o sąsiednie działki, o klasę ziemi. Kupiliśmy działkę z warunkami zabudowy siedliskowej, które bardzo do-kładnie określały kształt domu, kolor dachu i rodzaj ogrzewania. Zawalczyliśmy o  ich zmianę: o  oczysz-czalnię przydomową zamiast szamba, o zmianę syste-mu ogrzewania domu, o dach naturalny. Nie było to łatwe. Mieszkamy na terenie Natura 2000 (szlaki wę-drownych ptaków), mamy na działce strefę ochronną jeziora. Wiatrak do produkcji energii wykluczony, ale za to klucze żurawi nad głową – bezcenne.

Projekt opracował dla nas Jacek Gałąska – architekt mający już całkiem bogaty dorobek projektów goto-wych w technologii straw bale. Nasz był oparty na ka-talogowym, jednak wprowadziliśmy sporo zmian. Pro-ces projektowania trwał ok. 4 miesięcy od pierwszych maili do złożenia kompletu egzemplarzy w Starostwie Powiatowym. Nie było pytań odnośnie technologii. Braki, na jakie wskazał urząd, dotyczyły numeracji stron w  projekcie, doprecyzowania kilku informacji, lub sprostowania błędów w części opisowej projektu. Pozwolenie na budowę otrzymaliśmy po ok. 2 miesią-cach. Posiłkowaliśmy się kredytem hipotecznym przy budowie. Nie mieliśmy żadnych problemów z  kre-dytowaniem, aczkolwiek dopilnowaliśmy, żeby rze-czoznawca kontrolujący stan zaawansowania budowy (co decydowało o wypłacie kolejnej transzy kredytu) nie oglądał słomy w ścianach. Przybył już po wapien-nych tynkach zewnętrznych i pierwszej warstwie gliny wewnątrz. „Lepianka” – wykonawca tynków i  mu-rów straw bale – nie dodawała sieczki do gliny tylko włókno sizalowe – dzięki temu słoma nie wystawała ze ścian. Woleliśmy dmuchać na zimne. Budowanie dom-ku mniejszego i  domu dużego było porównywalnym wyzwaniem. Staraliśmy się prowadzić prace równole-gle, zmniejszając tym samym koszty.

01 Osada Słomiany ZapałMarta Rybczyńska

Page 35: Cohabitat cohousing

01MIKRO BIOGAZOWNIA (przydomowy generator biogazu)

Jan Sacha

68

Energiai materia

Tak jak zapewne większość inwestorów domu z  gli-ny i  słomy, tak i  my często jesteśmy pytani o  to, dlaczego zdecydowaliśmy się na tę technologię. Od-powiedź brzmi następująco: uznaliśmy, że chcemy mieszkać w możliwie najzdrowszych warunkach i nie interesuje nas przeprowadzka z betonu w mieście do betonu poza miastem. A ponieważ jesteśmy również świadomi skutków niszczenia środowiska naturalnego, a zarazem zwolennikami zrównoważonego stylu życia, to chcieliśmy wykorzystać materiały możliwie najbar-dziej ekologiczne. Zdecydowaliśmy się na technologię straw bale także dlatego, że w takim domu mieszka się inaczej, a panujący w nim mikroklimat i cisza to nie marketingowy slogan, a fakt. Przekonały nas też właściwości samych materiałów, które są niezwykle plastyczne i dają wiele kreatywnych możliwości, tak na etapie budowy, jak i podczas ewentualnej zmiany wystroju wnętrz, czy układu pomieszczeń.

Innym argumentem „za” były koszty budowy. Trudno mówić, ile one ostatecznie wyniosły, gdyż dom powstał na bazie istniejącego obiektu letniskowego, który był przebudowany i  rozbudowany. Pewny jest natomiast koszt podstawowych materiałów, który jest niewiary-godnie niski. Dość powiedzieć, że za glinę i słomę na

cały, 180-metrowy dom zapłaciliśmy niecałe 3 000 zł (wraz z transportem). A z tego i tak sporo nam zosta-ło, dzięki czemu mogliśmy użyźnić ziemię na działce.

Tym, co nas przekonywało do budowania w technolo-gii straw bale, były też szacowane koszty eksploatacji domu. Po 2 latach mieszkania możemy potwierdzić, że koszty eksploatacji, głównie ogrzewania, faktycznie są niższe niż w domach zbudowanych w  technologiach tradycyjnych. Nie oznacza to jednak, że technologia jest całkiem pozbawiona wad, wśród których można wymienić: brak norm dotyczących naturalnych mate-riałów budowlanych, niską konkurencyjność rynkową w  zakresie profesjonalnych ekip budowlanych spe-cjalizujących się w  tego typu technologiach, drobne ograniczenia w wyborze i dostępności materiałów wy-kończeniowych (farby, impregnaty). Drobniejsze uciąż-liwości to: zawieszanie szafek (wymaga wcześniejszego zaplanowania i  wykonania rusztowania pod tynkiem) i  kruchość tynków (uderzenie oparciem krzesła czy rantem stołu powoduje powstawanie ubytków, które oczywiście bez problemu można uzupełnić). W przy-padku naszego domu pojawiają się też niewielkie pęk-nięcia na łączeniu tynków z drewnem.

02 Dom w Sokolnikach k/ŁodziRenata Karolewska

renata karOleWska – łodzianka, inwestorka domu straw bale w Sokolnikach Lesie, pierwszego tego typu obiektu w województwie łódzkim. Specjalistka ds. promocji i public relations, dziennikarka, trenerka i doradca dla firm w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu, zrównoważonego rozwoju i innowacyjnego zarządzania. Razem z mężem, architektem, promuje budownictwo naturalne.

Wnętrze domu z naturalnymi tynkami (zdjęcie R.Karolewska)

Wypełnianie ścian kostkami słomy (zdjęcie M.Jagielak)

Page 36: Cohabitat cohousing

71

01 Aby otrzymać biogaz z materii organicznej należy stworzyć dogodne warunki dla rozwoju różnych grup bakterii odpowiedzialnych za poszczególne etapy beztlenowego rozkładu materii, gdyż proces wytwarzania biogazu nie jest jednoetapowy. Na Rysunku 1 przedstawiono schemat przemian zachodzących w gazogeneratorze.

Rysunek 1: Fazy rozkładu materii organicznej w gazogeneratorze [3]

03. Jak działa biogazownia

3.1 Wstęp

Pierwsze, udokumentowane obserwacje naukowe dotyczące zjawiska fermentacji metanowej pochodzą z 1868 roku gdy E. Bechamp, prowadząc doświadczenia związane z  fermentacją alkoholową sacharozy i  skrobi zauważył, że w osadzie hodowli rozwijały się mikroorganizmy i wydzielał się gaz, w skład którego wchodził metan i dwutlenek węgla. [4].

Badania dotyczące fermentacji metanowej doprowadziły do opracowania i usystematyzowania grup mikroorgani-zmów biorących udział w poszczególnych fazach procesu oraz poznania ich potrzeb bytowych.Istnieje kilka technologi pozyskiwania biogazu w zależności od [2]:

• temperatury fermentacji wykorzystujące różne grupy bakterii: · psychrofilne (fermentacja w temperaturze 10 – 25 °C) · mezofilne (fermentacja w temperaturze 32 – 38 °C) · termofilne (fermentacja w temperaturze 52 – 55 °C)

MIKRO BIOGAZOWNIA przydomowy generator biogazu

02 Czym jest biogaz?W  procesie beztlenowego rozkładu materii organicznej (beztlenowej fermentacji) bierze udział wiele rodzajów, a tym samym gatunków bakterii. Produkty przemiany materii jednej grupy bakterii są pożywieniem dla innych, produktem finalnym jest gaz, zwany biogazem (skład podano w Tabeli 1), oraz przetworzona materia organiczna stanowiąca wysokowartościowy nawóz dla roślin.

Składnik Zawartość [%]

Metan (CH4) 50 – 75

Dwutlenek węgla (CO2) 25 – 45

Siarkowodór (H2S) 0.0020 – 2

Wodór (H2) <1

Tlenek węgla (CO) 0 – 2,1

Azot (N2) <2

Tlen (O2) <2

inne Śladowe ilości

Tabela 1: Skład biogazu [2]

Zawartość metanu w biogazie zależy od rodzaju materii organicznej poddanej fermentacji beztlenowej. Procentowy udział metanu w biogazie stanowi o wartości opałowej tego paliwa. Im większy jego udział, tym większa wartość kaloryczna biogazu. Przyjmuje się, że biogaz ma wartość opałową wynoszącą 23 MJ/m3, co odpowiada zawartości 65% metanu, natomiast 100% metanu to około 35 MJ/m3.

01 WstępKażdego dnia w naszych gospodarstwach domowych generujemy sporą ilość odpadów, którego część sta-nowią surowce odnawialne, część odpady organiczne i niestety część odpadów trudno- lub nieulegających biodegradacji. W niniejszym artykule opisany zostanie jeden ze sposobów radzenia sobie z odpadami orga-nicznymi, a właściwie ich przetwarzania w taki sposób by wyciągnąć z nich dodatkowe korzyści. Sposobem tym jest generacja biogazu z odpadów organicznych.Słowem „organiczny” określamy wszystko co jest zwią-zane ze światem zwierzęcym lub roślinnym [1]. Odpa-dem nazywamy materię, która nie jest w żaden sposób dla nas użyteczna, czyli części roślin i  zwierząt nie-zdatne do spożycia, resztki jedzenia i odchody. Trzeba

jednak pamiętać, że człowiek znajduje się na końcu łańcucha pokarmowego, a w przyrodzie nic nie ginie. To co dla nas stanowi odpad – jest pożywieniem dla innych stworzeń. Martwa materia organiczna stano-wi doskonałe pożywienie między innymi dla bakterii, w tym bakterii metanowych. Bakterie metanogenne są w kontekście budowy biogazowni kluczowe ponieważ to w wyniku ich działania powstaje użyteczny dla nas metan będący najważniejszym składnikiem biogazu. Biogaz może stanowić trzon energetyki niezależnego habitatu umożliwiając przygotowanie posiłków, ogrze-wanie budynków lub produkcję energii elektrycznej.

Page 37: Cohabitat cohousing

7372

Materiały bogate w węgiel Stosunek C:NPapier 1000:1Trociny 100:1 do 500:1Wióry drzewne 100:1 do 150:1Słoma 60:1 do 100:1Siano 90:1Igły sosny lub świerku 50:1Kora 35:1Liście 30:1 do 80:1Odpady ogrodnicze 100:1 do 150:1Materiały bogate w azotPokos traw 12:1 do 25:1Odpadki kuchenne 12:1 do 20:1Odpadki warzyw 12:1 do 15:1Zielonka z rośłin strączkowych 15:1 do 25:1Gnojówka z kurnika 13:1 do 18:1Obornik bogaty w słomę 25:1 do 30:1Gnojowica świńska 3:1 do 10:1Gnojowica bydlęca 6:1 do 20:1

zależnie od ilości słomyOdpady owoców 35:1

Tabela 2. Stosunek węgla ( C ) do azotu ( N ) w wybranych materiałach organicznych stosowanych jako wsad biogazowni. [6,7]

Oprócz dbałości o ilość oraz skład wsadu bioreaktora, należy zadbać o jak najlepsze rozdrobnienie wsadu. Im lepiej rozdrobniony wsad tym szybszy przebieg fermentacji a tym samym krótszy czas rozkładu substancji organicznych zwany hydraulicznym czasem retencji. Czas retencji jest też uzależniony od temperatury w jakiej przebiega proces fermentacji. W niższej temperaturze, w jakiej zachodzi fermentacja mezofilowa, rozkład substancji organicznych przebiega wolniej. W podwyższonej temperaturze (fermentacja termofilowa), substancje organiczne rozkładają się szybciej i czas retencji trwa krócej. Zazwyczaj hydrauliczny czas retencji wynosi ok. 20 dni dla samej gnojowicy, natomiast dla roślin energetycznych do 60 dni [2]. Hydrauliczny czas retencji jest ważny podczas określania wielkości biogazowni (ilości odpadów jakie ma przerabiać oraz ilości biogazu jaki ma produkować). Przykładowo, jeśli dziennie biogazownia zasilana tylko gnojowicą (czas retencji wynosi około 20 dni w temp do 38°C) ma posiadać przerób 1 m3 wsadu dziennie, to bioreaktor powinien posiadać pojemność min. 20 m3.

3.4 Mieszanie wsadu w bioreaktorze

Mieszanie jest niezbędne w celu zapewnienia jednorodnego przebiegu procesu fermentacji w całej objętości komory tj. utrzymania jednakowej ciepłoty czy jednorodnej konsystencji, umożliwienia łatwiejszego odgazowania i przeciw-działa tworzeniu się kożucha. Ponadto mieszanie zwiększa dostęp bakterii do cząstek substancji organicznej, zapobie-ga rozwarstwianiu się biomasy i spadkowi aktywności bakterii, zapewnia jednorodne rozprowadzenie dopływającej świeżej biomasy w fermentującej masie, a w konsekwencji przyspiesza proces fermentacji. Ważne jest aby wsad bioreaktora był jednorodnie mieszany w całej objętości komory oraz aby nie powstawały mar-twe pola do których nie zachodzi ciągły dopływ substancji organicznych. W przypadku niedostatecznego mieszania dochodzi do znacznego ograniczenia kontaktu między wsadem a bakteriami, a to z kolei powoduje powolniejszy pro-ces rozkładu. Natomiast poprzez zbyt intensywne mieszanie naruszane zostają skupiska bakterii co w najgorszym wypadku może znacznie zaburzyć proces fermentacji lub doprowadzić do całkowitego zatrzymania całego procesu biologicznego [5].

3.5 Monitoring procesu fermentacji

Bakterie metanogenne wymagają odczynu obojętnego, tj. pH ok. 7 (zazwyczaj 6,8 – 7,2). W przypadku szybkiego rozkładu substancji organicznych do niższych kwasów organicznych w pierwszym etapie przemian obserwuje się obniżenie odczynu masy fermentującej do pH 6,2 – 6,5. Aby temu zapobiec można dodać wapna, bądź świeżej gno-jowicy w celu zmiany odczynu gdyż pH poniżej 6,2 ma toksyczny wpływ na bakterie metanowe. Zbyt niskie pH jest często rezultatem nadmiernego obciążenia substratem i sygnałem nieprawidłowej pracy biogazowni [2]. Należy też zwracać uwagę na ciśnienie biogazu w bioreaktorze i dostosować je do potrzeb odbiorników oraz utrzy-mywać na stosunkowo niskim poziomie rzędu 20-40 mbar.

• trybu uzupełniania wsadu

· ciągły · quasi-ciągły · nieciągły (duże znaczenie przy fermentacji suchej)

• ilości etapów · jednoetapowy · dwuetapowy · wieloetapowy

• zawartości suchej masy w substratach · fermentacja mokra do 12% suchej masy organicznej · fermentacja sucha (technologia w fazie rozwoju)

Ponieważ w gospodarstwach domowych i małych gospodarstwach rolnych mamy do czynienia z odpadami orga-nicznymi różnego typu, w niniejszym opracowaniu zamieszczony zostanie tylko opis oraz wskazówki praktyczne dotyczące użytkowania bioreaktora jednoetapowego fermentacji mokrej. Reaktory dwu i wieloetapowe stosuje się przy specyficznych rodzajach wsadu jak np. celuloza czy duże ilości tłuszczu.

3.2 Budowa biogazowni z bioreaktorem jednoetapowym fermentacji mokrej

Moduł przydomowej biogazowni składa się z kilku elementów, z których najważniejszy jest bioreaktor, czyli pojem-nik w którym odbywa się proces fermentacji. Oprócz bioreaktora mamy również urządzenia do przygotowania wsa-du, zespół filtrów, zbiornik pofermentacyjny oraz osprzęt pomocniczy (mieszalnik, manometr, zawory itp). Schemat takiej biogazowni pokazano na rysunku 2.

Rysunek 2. Uproszczony schemat biogazowni jednoetapowej fermentacji mokrej

W małych przydomowych biogazowniach, gdzie bioreaktor jest stosunkowo mały (<1,5 m3) przygotowanie wsadu oraz opróżnianie bioreaktora można wykonywać ręcznie

3.3 Wymagania dotyczące wsadu bioreaktora jednoetapowego

Reaktor jednoetapowy polega na przeprowadzeniu w jednym miejscu wszystkich faz rozkładu materii organicznej tj. hydrolizy, fazy kwaśnej, octanogennej i metanogennej. Wszystkie fazy muszą zajść, przy czym nie mogą doprowadzić do np. zbytniego zakwaszenia wsadu bioreaktora, powstania zbyt dużej ilości amoniaku który jest toksyczny dla bakterii metanowych itd. Aby spełnić te wymagania należy zadbać oto by w bioreaktorze zachować właściwy stosu-nek ilości węgla do azotu C:N, który wynosi 100:3 [2]. Tabela 2 przedstawia stosunek węgla do azotu dla najczęściej spotykanych odpadów organicznych [6,7].

Page 38: Cohabitat cohousing

7574

Biogazownia została zaprojektowana do produkcji biogazu z odpadów żywnościowych. Projekt w roku 2006 zajął pierwsze miejsce w konkursie Ashden Zrównoważona Energetyka w kategorii Bezpieczeństwo Żywności.Podstawowe dane kompaktowej biogazowni ARTI przedstawia Tabela 4.

Standardowa wielkość bioreaktora dla gospodarstwa domowego

1000-1500 litrów (1m3 – 1,5m3)

dzienna ilość wsadu bioreaktora 1-1,5 kg suchej masy organicznej + 15 litrów wodydzienna ilość przerobionego wsadu bioreaktora 15 litów czas retencji 48 – 72 godzin*rodzaj wymaganego surowca każdy materiał zawierający skrobięprzestrzeń zajmowana przez biogazownię powierzchnia 2 m2 i do 2,5 m wysokości

* Czas retencji podany jest dla Indii w Polsce będzie on dłuższy, chyba że zostanie zapewniona temperatura ponad 30 °C.

Tabela 4. Dane kompaktowej biogazowni ARTI [7]

Wymiary biogazowni są na tyle małe że swobodnie może być ona wykorzystywana w warunkach miejskich.

4.1.2 Biogaz w Chinach

Chińczycy jako jedyny naród na świecie wykorzystują od wieków ludzkie ekskrementy jako podstawowy nawóz dla roślin. Opracowali wiele metod zbierania, przetwarzania ich oraz sterylizacji odchodów. Jednym z nich jest użytko-wanie odchodów ludzkich wraz ze zwierzęcymi w małych przydomowych biogazowniach. Podczas procesu fermenta-cji giną pasożyty oraz bakterie groźne dla zdrowia ludzkiego jak tasiemiec, tęgoryjec, czerwonka itp. [12]Biogazownie chińskie budowane są pod ziemią. Standardowa konstrukcja biogazowni składa się z dozownika, któ-rym podawane są odchody zwierząt (głównie świń) oraz ludzkie, zbiornika fermentacyjnego oraz małego zbiornika otwartego do wybierania przefermentowanego wsadu w celu przeniesienia go jako nawozu na pola.

Rysunek 4. Schemat chińskiej biogazowni. Biogazownia zbiera odchody zwierząt i ludzi [12]

Oprócz gotowania biogaz w chinach użytkowany jest także do napędu agregatów prądotwórczych oraz oświetlenia domostw. Agregaty prądotwórcze oparte o wysokoprężne silniki spalinowe (diesel) dostosowywane są do pracy na biogazie poprzez przeróbkę filtra powietrza dolotowego do silnika. Przerobiony agregat prądotwórczy spala 80 % biogazu oraz 20 % ropy.

Rysunek 5. Piec kuchenny z palnikiem gazowym [12]

04 Zastosowanie biogazu w gospodarstwie domowym Biogaz, podobnie jak konwencjonalny gaz ziemny stanowi bardzo uniwersalne źródło energii. Może być, podobnie jak gaz ziemny, wykorzystywany do zarówno do ogrzewania budynku, podgrzewania ciepłej wody użytkowej jak i generowania energii elektrycznej oraz poruszania pojazdów mechanicznych. Jak już zostało wspomniane w punkcie 1 niniejszego artykułu, wartość opałowa (średniej jakości) biogazu o 65% udziale molowym metanu wynosi ok 23 MJ/m3 co upodabnia go do gazu ziemnego typu Ls (dawniej GZ 35) [8], który był do niedawna bardzo powszechny, zwłaszcza w zachodniej Polsce. Biogaz może być zatem wykorzystywany bezpośrednio na urządzeniach przystosowa-nych do gazu typu Ls. Urządzenia przystosowane do zastosowania z innym typem gazu ziemnego należy wcześniej przystosować. Należy też pamiętać, że zawarty w surowym biogazie siarkowodór (H2S) jest nie tylko toksyczny, ale i powoduje przyspieszoną korozję elementów stalowych. W tabeli 3 wyszczególniono zastosowanie biogazu oraz wymagane lub polecane wcześniejsze przygotowanie biogazu przed użyciem.

Zastosowanie usunąć H2S? usunąć H2O? usunąć CO2?kuchenka tak nie trzeba nie trzeba

podgrzewacz wody <1000 ppm – nie trzeba nie trzeba nie trzeba

silnik stacjonarny (np. do wytwarzania prądu)

<1000 ppm – nie trzeba nie trzeba* nie trzeba

napęd pojazdów tak tak można

wtłaczanie do sieci gazowej tak tak tak* chyba że występuje kondensacja

Tabela 3. Wymagania dotyczące przygotowania biogazu przed jego użyciem w różnych aplikacjach [7]

Biogaz można łatwo magazynować i wykorzystywać w dogodnym momencie, co czyni to paliwo wygodnym i ła-twym w użyciu.

4.1 Przykłady niekomercyjnej oraz komercyjnej konstrukcji mikrobiogazowni

Szukając informacji dotyczących biogazowni przydomowych w internecie można natrafić na wiele różnych aplikacji zarówno niekomercyjnych, często wykonanych z łatwo dostępnych elementów jak i komercyjnych, a nawet „desi-gnerskich” konstrukcji. Autorami pierwszych konstrukcji przydomowych biogazowni byli Chińczycy. Już w latach 80 XIX wieku w południowych Chinach powstawały pierwsze biogazownie, których budowniczowie używali powstały biogaz do gotowania.[6]Większość komercyjnych aplikacji jest jednak przeznaczana do masowej produkcji biogazu i są zatem duże i drogie. Trudno jest natrafić na komercyjnie stawiane małe (przydomowe) jednostki.

4.1.1 ARTI Kompaktowa biogazownia jak przykład niekomercyjnej biogazowni.

ARTI – instytut techniki agrarnej, jest organizacją pozarządową z siedzibą w Maharashtra (Indie). Kompaktowa biogazownia ARTI jest zbudowana z 2 beczek plastikowych na wodę wykonanych z HDPE ( dużej gęstości poliety-len). Beczki o standardowej objętości 1 m3 oraz 0,75 m3 zostały pozbawione górnych pokryw, a następnie mniejsza beczka została wstawiona w większą. W ten sposób większa beczka stanowi zbiornik fermentacyjny, a mniejsza spełnia funkcje uszczelniającą (broni przed dostępem tlenu) oraz zbiera powstający biogaz. Ciężar górnej beczki zadaje również ciśnienie powstałemu biogazowi.

Rysunek 3. ARTI kompaktowa Biogazownia [7]

Page 39: Cohabitat cohousing

7776

Załącznik 2. Uwagi

1. Biogaz w mieszaninie z powietrzem jest gazem palnym i wybuchowym!2. Biogaz zawiera siarkowodór, który jest gazem toksycznym!3. Siarkowodór jest gazem powodującym silną korozję!4. Niektóre substraty wymagają zabiegów higienizacyjnych (wygrzewania substratów przed dodaniem ich do

bioreaktora) są to między innymi: odpady z ubojni zwierząt oraz ludzkie ekskrementy. Zabieg higienizacji od-bywa się poprzez podgrzanie substratów do temp 70 °C i wgrzewanie ich w tej temperaturze ok 5 godzin, lub podgrzanie sbstratów na godzinę do ponad 100 °C.

5. Ferementacja w biogazowni nie niszczy nasion roślin, jeżeli użytkuje się chwasty jako wsad bioreaktora a ma-teriał pofermentacyjny stosujemy jako nawóz, należy poddać pozostałości po fermentacji zabiegowi higienizacji.

Literatura

1. sjp.pl2. Mazowiecka Agencja Energetyczna Sp. z o.o., Poradnik – Biogaz rolniczy – produkcja i wykorzystanie, War-

szawa 20093. Żygadło M., Strategia gospodarki odpadami komunalnymi. Wydawnictwo: Polskie Zrzeszenie Inżynierów

i Techników Sanitarnych, Poznań 2001.4. http://bip.minrol.gov.pl (10-03-2014)5. Handreichung Biogasgewinnung und – nutzung Ergabnise des Biogas-Messeprograms. Institut für Energetik

und Umwelt gGmbH; Bundesforschungsanstalt für Landwirtschaft, Kuratorium für Technik und Bauwesen in der Landwirtschaft e.V., Fachagentur Nachwachsenderohstoffr e.V.: Gülzow.2005.

6. E. Hohenberger, Boden, Kompost Düngung, Weltbild Verlag GmbH 19947. Development of decentralised anaerobic digestion systems for application in the UK Phase 1 – Final report,

Lettinga Associates Foundation for environmental protection and resource onservation, 20098. Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 2 lipca 2010 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowa-

nia systemu gazowego oraz Polska Norma (PN-C-04753).9. www.technologyexchangelab.org (16.03.2014)10. http://www.design.philips.com (16.03.2014)11. Xiujin Li, Biogas Production in China: current status and future development, BUCT 201312. http://www.drylandfarming.org/FB/Biogas4.html

4.1.2 Fermentacyjna wyspa kuchenna Philipsa

Firma Philips zaproponowała wyspę kuchenną produkującą oraz wykorzystującą biogaz. [10]. Fermentacyjna wyspa kuchenna firmy Philips wyposażona jest, oprócz bioreaktora znajdującego się pod zlewem, we wszystko co standar-dowo powinna zawierać wyspa kuchenna. Znajdują się tam takie urządzenia jak: kuchenka na biogaz, zlew wraz z młynkiem do mielenia odpadków organicznych, oraz oświetlenie wykorzystujące biogaz.

Rysunek 6. Fermentacyjna wyspa kuchenna Philips [10].

Niestety jest to tylko prototyp designerski i nie jest na razie przewidziana produkcja ani sprzedaż powyższego roz-wiązania.

Załącznik 1. Ilość biogazu możliwa do uzyskania z wybranego rodzaju materii organicznej [2]

Procentowazawartość suchejmasy w 1kg subs-tratu

Procentowa zawartość suchejmasy organicznej w zawartościsuchej masy

Produkcja metanuz 1kg s.m.o.

% wsadu % s.m.o m3/kg s.m.o.gnojowica bydlęca 9,5 77,4 0,22gnojowica świńska 6,6 76,1 0,3gnojowica kurza 15,1 75,6 0,32gnojowica krów mlecznych 8,5 85,5 0,15gnojówka 2,1 60 0,22słoma 87,5 87 0,39trawa – kiszonka 40,3 83,4 0,4trawa 11,7 88 0,59siano 87,8 89,6 0,42ziemniaki – liście 25 79 0,59burak pastewny 13,5 85 0,55buraki cukrowe 23 92,5 0,44cebula 12,9 94,8 0,36odpady i resztki owoców 45 61,5 0,4odpady i pozostałości warzyw 13,6 80,2 0,37odpady piekarnicze 87,7 97,1 0,4odpady kuchenne i przetermi-nowane artykuły żywnośćiowe

18,9 71,9 0,53

ścinki roślin i traw (zieleń miejska)

23,2 88,2 0,49

Page 40: Cohabitat cohousing

79

Odpadki kuchenne 12:1 do 20:1

Odpadki warzyw 12:1 do 15:1

Zielonka z rośłin strączkowych 15:1 do 25:1

Gnojówka z kurnika 13:1 do 18:1

Obornik bogaty w słomę 25:1 do 30:1

Gnojowica świńska 3:1 do 10:1

Gnojowica bydlęca 6:1 do 20:1zależnie od ilości słomy

Odpady owoców 35:1

Tabela 1. Materiały nadające się do przeprowadzenia procesu kompostowania oraz ich stosunek węgla do azotu. [3,4]

Do kompostu nie powinny trafiać rośliny opryskiwane środkami ochrony roślin, ani rośliny chore.

Kompost formuje się w pryzmy, lub układa w specjalnie przygotowanych pojemnikach zapewniających swobodny dopływ powietrza. Schemat pryzmy pokazany jest na rysunku 1, pojemnik na kompost z otworami umożliwiającymi swobodny dopływ powietrza przedstawiono na rysunku 2. E. Hohenberger [2] poleca takie składowanie kompostu, by materiał miał kontakt z glebą. Umożliwia to tym samym migrację organizmów żywych (nicieni, dżdżownic) z gleby do kompostu, a w przypadku wystąpienia warunków ekstremalnych (zbyt duża wilgotność lub temperatura) pozwala na ich ewakuacje.

Rysunek 1. Pryzma kompostowa – materiał organiczny przesypywany ziemią. [5]

Rysunek 2. Pojemnik na kompost [6]

02

PRYZMA KOMPOSTOWA

02 Czym jest kompostW kompoście następuje proces rozkładu, który powodują organizmy żywe – zewnętrzna forma odpadków ulega rozpadowi (dysymilacji), podczas którego wytwarza się energia cieplna. W pryzmie kompostowej zachodzą te same procesy, co w próchnicznej warstwie gleby. Materia organiczna ulega powolnej mineralizacji dzięki bakteriom, grzy-bom, skoczogonkom, a głównie dzięki dżdżownicom. Rozkład materii organicznej nazywamy potocznie butwieniem; nie ma tutaj miejsca na gnicie, które zachodzi bez obecności tlenu.Rozkład musi mieć harmonijny przebieg, a do tego potrzebne są ciepło, powietrze i wilgoć (w czasie suszy, oprócz ogródka warto podlewać również kompost). W zbyt zbitej lub zbyt wilgotnej pryzmie następuje niekorzystny proces gnicia, w wyniku którego powstają między innymi siarkowodór, kwas masłowy, amoniak i metan. [2]Szybkość zachodzących zmian zależna jest oprócz wyżej wymienionych czynników także od stosunku węgla do azo-tu oraz stopnia rozdrobnienia kompostowanego surowca. Najszybciej rozkładany jest materiał organiczny, którego stosunek C:N wynosi od 25:1 do 30:1 i jest dobrze rozdrobniony. Materiały które nadają się do kompostowania oraz ich stosunek C:N przedstawiono w tabeli 1.

Materiały bogate w węgiel Stosunek C:N

Papier 1000:1

Trociny 100:1 do 500:1

Wióry drzewne 100:1 do 150:1

Słoma 60:1 do 100:1

Siano 90:1

Igły sosny lub świerku 50:1

Kora 35:1

Liście 30:1 do 80:1

Odpady ogrodnicze 100:1 do 150:1

Materiały bogate w azot

Pokos traw 12:1 do 25:1

01 WstępKompostowanie jest jedną z  technik radzenia sobie z odpadami organicznymi z domu i ogrodu. Mało kto jednak wie, że w pewnych warunkach można z kompo-stu, oprócz bardzo wartościowego nawozu, uzyskiwać spore ilości energii w  postaci ciepła. W  niniejszym artykule opisana zostanie technika kompostowania metodą Jean Paina[1] – francuskiego wynalazcy, który przy pomocy kompostowania zapewniał w 100% swoje

zapotrzebowanie na energię. Kompost dostarczał dość energii do ogrzewania 5 pokojowego budynku (100 m2), ciepłej wody użytkowej, generowania biogazu do gotowania, a  nawet jazdy samochodem. Metoda opracowana przez Jean Paina może stanowić podstawę w tworzeniu autonomii energetycznej habitatów.

Page 41: Cohabitat cohousing

8180

Rysunek 4. Niedokończona pryzma kompostowa ułożona z rozdrobnionego poszycia leśnego z widoczną wę-żownicą ułożona horyzontalnie [9]

Rozdrobniona biomasa powinna zostać nawilżona (zaimpregnowana). 1 m3 poszycia może zaabsorbować do 700 li-trów wody w 3 dni [1]. Należy również kontrolować wilgotność pryzmy przez cały okres użytkowania i utrzymywać ją na poziomie 40–50 %.Tak skonstruowana pryzma ogrzewała 4 litry zimnej (10 °C) wody do temperatury 60 °C na minutę przez 6 miesięcy.Kompost był całkowicie przetworzony po 18 miesiącach. Według Jean Pain [1] metodę takiego kompostowania można prowadzić na dużą skalę oraz w dużej mierze ją zau-tomatyzować.

4.3. Autonomia energetyczna wg Jeana Paina

Opisana w rozdziale 4.2 metoda została przez Jean Pain rozbudowana w taki sposób by zapewnić pełną autonomię energetyczną. W pryzmie kompostowej zlokalizowana była mała biogazownia, która produkowała wystarczającą ilość gazu by zapewnić odpowiednią ilość energii do gotowania, jeżdżenia samochodem i zasilania domu w energię elektryczną. Uzyskany biogaz stanowił ekwiwalent 5000 litrów oleju opałowego [8]. Porównując przelicznik podany w [1] biogazownia produkowała około 8350 m3 gazu. Biogazownia napełniana była kilka razy w ciągu 18 miesięcy pozyskiwania energii z kompostu, materiałem który został poddany kompostowaniu parę miesięcy wcześniej. Gaz produkowany w biogazowni zbierany był w dętkach samochodowych.

Rysunek 5. Schematycznie przedstawione rozwiązanie techniczne opisane powyżej [1]

03 Kompost jako źródło energiiW literaturze oraz internecie znaleźć można znaleźć wiele przykładów wykorzystania energetycznego kompostu, czyli jako źródło ciepła dla różnego typu działalności. E. Hohenberger podaje przykład wykorzystywania obornika końskiego do celów grzewczych inspektów lub kopców i wysokich grządek. Na portalu Youtube.com można odnaleźć wiele projektów, które wykorzystują kompost do ogrzewania wody do kąpieli, ogrzewania szklarni i grządek.

https://www.youtube.com/watch?v=Yap5I2EnNWIhttps://www.youtube.com/watch?v=ruF0ZqXPuaw

Wykorzystanie kompostu do zaspokojenia potrzeb energetycznych domu mieszkalnego zapoczątkował Jean Pain. Swoje eksperymenty opisał dość dokładnie w swojej książce [1]. Zaproponował on także w tejże książce zastosowanie jego metody wykorzystania kompostu do budowy małych habitatów.

04 Metoda Jean Pain

4.1. Wstęp

Jean Pain (1928–1981) w latach 70. XX wieku eksperymentował na swoim 241 hektarowym, zalesionym gospodar-stwie z kompostowaniem poszycia leśnego (krzaków, gałęzi itp.) pochodzących z jego upraw leśnych. W wyniku eksperymentów wypracował metodę kompostowania, która pokrywała w 100% zapotrzebowanie na energię jego domu o powierzchni 100 m2 – ogrzewając go i wytwarzając wystarczającą ilość ciepłej wody użytkowej dla 2 osób. Oprócz ciepła Jean Pain w zamontowanej wewnątrz pryzmy kompostowej małą biogazownię, która również ogrzewa-na była kompostem, produkującą wystarczającą ilość gazu by pokryć zapotrzebowanie na energię elektryczną domu i zasilanie samochodu osobowego Citroen 2 CV.

4.2. Podstawy metody Jean Pain

Jean Pain zbierał ze swojego lasu poszycie leśne (krzaki, młode drzewka itp) a następnie rozdrabniał zebrany mate-riał za pomocą własnoręcznie skonstruowanej maszyny. Pozyskiwanie materiału z lasu powinno być przemyślane by nie doprowadzić do jego wyniszczenia. Jean Pain opisuje , że w średnio zakrzaczonym lesie można pozyskiwać nawet do 50 ton materiału z 1 hektara lasu co 8 lat. Należy jednak pamiętać, że tempo odrastania poszycia jest zależne od klimatu i żyzności gleby.

Rysunek 3. Jean Pain rozdrabnia zebrane poszycie leśne maszyną własnej konstrukcji. [1]

Po zebraniu i rozdrobnieniu materiału, należy go odpowiednio ułożyć i uzbroić w wężownice do odbierania ciepła z wnętrza kompostu. Jean Pain w swoim eksperymencie pozyskał rozdrobnił i ułożył w na pryzmie 50 ton poszycia leśnego (rysunek 4.). Pryzma posiadała długość 6 m, szerokość 5 m i wysokość 2,5 m, co dawało 75 m3 biomasy i była uzbrojona w wężownicę ułożoną horyzontalnie.

Page 42: Cohabitat cohousing

8382

Rysunek 8. Tankowanie samochodu – napełnianie butli biogazem [1].

Literatura1. Ida and Jean Pain, Another Kind of Garden 7th edition, 1980

http://library.uniteddiversity.coop/Permaculture/Another_Kind_of_Garden-The_Methods_of_Jean_Pain.pdf

2. http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo/Kompostowanie3. E. Hohenberger, Boden, Kompost Düngung, Weltbild Verlag GmbH 19944. Development of decentralised anaerobic digestion systems for application in the UK Phase 1 – Final report,

Lettinga Associates Foundation for environmental protection and resource onservation, 20095. www.e-ogrody.pl 20.03.20146. www.twojadzialka.com 20-03-20147. https://www.youtube.com/watch?v=JHRvwNJRNag8. https://www.youtube.com/watch?v=zGCj7NA0OIs9. http://energymd.wordpress.com10. http://opensourceecology.org/wiki/biogas

Rysunek 6. Jean Pain wymienia wsad biogazowni umieszczonej w pryzmie kompostowej [1]

Rysunek 7. Generator prądu zasilany biogazem [10]

Samochód Jean Pain zasilany był biogazem zgromadzonym w butli gazowej umieszczonej na dachu. Uzupełnianie paliwa odbywało się za pomocą kompresora. Przerobienia musiał ulec gaźnik samochodu, aby zamiast paliwa silnik spalał odpowiednią mieszaninę biogazu z powietrzem.

Page 43: Cohabitat cohousing

85

Kluczowe dla zrozumienia procesu gazyfikacji jest poznanie przede wszystkim dwóch nieoczywistych procesów jaki-mi są piroliza i redukcja.

2.1. Piroliza

Piroliza jest procesem obróbki termicznej biomasy bez dostępu powietrza. W wyniku pirolizy złożone węglowodory, z których składa się biomasa, zostają “połamane” na związki prostsze, czego efektem jest powstanie frakcji ciekłych (np. smoła), frakcji lotnych oraz frakcji stałej złożonej głównie z węgla.

Piroliza jest procesem endotermicznym (wymagającym dostarczenia znacznych ilości ciepła) zachodzącym gdy tem-peratura przekroczy 240 °C.

2.2. Redukcja

Redukcja, podobnie jak piroliza, jest procesem endotermicznym. Jest to proces odwrotny do procesu spalania. Pole-ga on na odrywaniu atomów tlenu ( O ) od cząsteczek będących produktem spalania węglowodorów (CO2 oraz H2O) przez żarzący się węgiel ( C ). Jest to możliwe, ponieważ atom węgla ma większe powinowactwo względem atomu tlenu niż atom tlenu względem drugiego atomu tlenu lub atomów wodoru [1].

Rysunek 2. Proces redukcji dwutlenku węgla i pary wodnej [1]

Powstały w wyniku procesu redukcji gaz (CO + H2) następnie jest przechwytywany i może zostać użyty w innym miejscu lub zostać przechowany.

W strefie redukcji mają miejsce reakcje:C + CO2 + Energia => 2 COC + H2O + Energia => 2 CO + H2

Czasem też:C + 2 H2 + Energia => CH4.

2.3 Spalanie (utlenianie)

Proces spalania podczas gazyfikacji służy do napędzania procesu pirolizy oraz redukcji, które są procesami endo-termicznymi. Spalaniu poddawane są produkty pirolizy, które dostarczają dwutlenek węgla CO2 i parę wodną H2O – składniki niezbędne w procesie redukcji.

W strefie spalania mają miejsce następujące reakcje:

C + 0,5 O2 => CO + EnergiaCO + 0,5 O2 => CO2 + EnergiaC + O2 => CO2 + Energia2 H + 0,5 O2 => H2O + Energia

03

GENERATOR GAZU SYNTETYCZNEGO

02 Czym jest gazyfikacjaBiomasa składa się z łańcuchów węglowodorowych będących wariacją atomów węgla ( C ), wodoru ( H ) oraz tlenu ( O ) połączoną w niezliczoną ilość form molekularnych. Proces gazyfikacji biomasy w najprostszym ujęciu jest to zamiana paliwa stałego (np drewna) w gaz złożony głównie z tlenku węgla (CO) oraz wodoru (H2). Powstały w wyniku procesu gazyfikacji gaz nazywany jest “gazem syntetycz-nym”, “syngazem”, “gazem drzewnym”, “gazem generatorowym” lub “gazem miejskim”. Wodór i tlenek węgla, czyli główne składniki syngazu, tworzą z w połączeniu z powietrzem palna mieszaninę gazową.

Proces gazyfikacji można podzielić na cztery, pokazane na Rysunku 1, oddzielne procesy:• suszenie• piroliza• spalanie• redukcja

Wszystkie cztery procesy zachodzą w sposób naturalny podczas spalania materii organicznej np. w ognisku dodat-kowo jednak dochodzi spalenie również powstałego gazu syntezowego. Gazyfikacja to technologia umożliwiająca przechwycenie powstałego syngazu i wykorzystanie go w sposób kontrolowany.

Rysunek 1. Cztery podstawowe procesy zachodzące podczas gazyfikacji – suszenie, piroliza, spalanie, reduk-cja [1]

01 WstępWiększość urządzeń z jakimi spotykamy się na co dzień wykorzystuje do działania energię elektryczną. Pozyskiwanie energii elektrycznej jest jednym z pod-stawowych problemów z jakimi spotykają się ludzie budujący autonomię energetyczną przyjazną dla śro-dowiska. Możliwe jest wytwarzanie energii elektrycznej

bez wykorzystywania paliw kopalnych. Jedną z tech-nologii umożliwiających uzyskanie energii elektrycznej w sposób stosunkowo łatwy a zarazem ekologiczny jest proces gazyfikacji biomasy a następnie zasilanie po-wstałym gazem np. agregatu prądotwórczego.

Page 44: Cohabitat cohousing

8786

3.1 Czynnik zgazowujący

Najczęściej używanym czynnikiem zgazowującym jest powietrze ze względu na jego wszechobecność i łatwość użyt-kowania. Podczas użytkowania powietrza część dostarczanej do reaktora biomasy ulega spaleniu dostarczając energii niezbędnej do zaistnienia reakcji redukcji oraz procesu pirolizy. Powstały syngaz zawiera też umiarkowaną ilość substancji smolistych. Problemem przy zgazowaniu powietrzem jest jednak niska wartość opałowa syngazu (3-6 MJ/Nm3) oraz duża zawartość azotu w syngazie (powyżej 50% objętości)

Innym czynnikiem stosowanym w procesie gazyfikacji jest para wodna. Zgazowanie biomasy za pomocą przegrzanej pary wodnej owocuje wyższą wartością opałową syngazu (10-15 MJ/m3) oraz wysokim udziałem wodoru w syngazie (ponad 50% objętości). Zgazowanie biomasy za pomocą pary wodnej przysparza jednak problemów zmuszając do stosowania zgazowania w sposób pośredni (allotermiczny). Duża zawartość substancji smolistych w syngazie zmusza do stosowania wydajnych filtrów oraz reformingu katalitycznego smoły.

3.2 Obróbka syngazu

W zależności od zastosowania gazu syntezowego wymaga on wcześniejszego przygotowania. Wykorzystanie nie-oczyszczonego, gorącego gazu np w silniku spalinowym jest niemożliwe. Powodem jest nie tylko popiół i sadza zawarta w gazie, ale również temperatura. Wysoka temperatura syngazu powoduje, że niesie on ze sobą zbyt małą kaloryczność w przeliczeniu na jednostkę objętości. Przed użytkowaniem należy zatem gaz schłodzić oraz oczyścić.

04 ZastosowanieGaz syntezowy powstały w wyniku zgazowania węgla był stosowany w Europie do celów grzewczych już w pierwszej połowie XIX wieku. Do lat 40 XIX wieku generatory gazu syntezowego były znaną lecz używaną sporadycznie tech-nologią. Problemy z zaopatrzeniem pojazdów mechanicznych w benzynę podczas II Wojny Światowej spowodował że technologia zgazowania rozpowszechniła się i wiele pojazdów zostało wyposażonych w gazogeneratory.

Rysunek 4. Samochód z czasów II Wojny Światowej z założoną instalacją do produkcji syngazu [4]

Instalacja takich gazogeneratorów była bardzo prosta, a produkowany w nich syngaz, mimo niskiej wartości opałowej umożliwiał poruszanie się pojazdów. Na Rysunku 5. pokazano gazogenerator Imberta z czasów II Wojny Światowej.

2.4 Suszenie

Suszenie jest procesem usuwania wilgoci z biomasy zanim nastąpi proces pirolizy. Woda zawarta w biomasie zostaje odparowana zanim biomasa osiągnie temperaturę ponad 100 °C. W jaki sposób i gdzie dojdzie do całkowitego od-parowania wody z biomasy jest jednym z ważniejszych zagadnień procesu gazyfikacji. Wysoka wilgotność biomasy lub złe obchodzenie się z wilgocią wewnątrz gazyfikatora jest jedną z najczęstszych przyczyn problemów z produkcją czystego syngazu.

03 Jak działa gazyfikatorSpotykane są różne rodzaje gazogeneratorów w zależności od czynnika zgazowującego, sposobu dostarczania paliwa, ciśnienia i konstrukcji reaktorów. Najczęściej spotykanymi gazogeneratorami są gazogeneratory ze złożem stałym, które w zależności od sposobu dostarczania czynnika zgazowującego dzielą się na na dwa typy: dolnociągowe (współ-prądowe) oraz górnociągowe (przeciwprądowe). Zaletą tych gazogeneratorów jest prostota konstrukcji.

W reaktorze dolnociągowym faza stała i gazowa przemieszczają się w tym samym kierunku – w dół reaktora. W przypadku reaktora górnociągowego, faza stała (paliwo) przesuwa się w dół, natomiast faz gazowa (syngaz) w górę. Reaktory dolnociągowe najczęściej używane są w układach wytwarzania energii elektrycznej. Wynika to głównie z niskiej zawartości zanieczyszczeń w gazie. Najważniejszą, dobrą cechą tego typu układów jest niska zawartość sub-stancji smolistych. Takie gazogeneratory wymagają wsadu o niskiej zawartości wilgoci. [2]

Reaktory górnociągowe (przeciwprądowe) mimo większego udziału substancji smolistych w wyprodukowanym gazie cieszą się popularnością w związku z małymi wymaganiami przygotowania wsadu. Wsad generatora górnociągowego może być różnej granulacji oraz może być stosunkowo wilgotny.

Rysunek 3. Gazogeneratory ze złożem stałym a) współprądowy, b) przeciwprądowy [2]

Różna budowa gazogeneratorów powoduje iż mają one różną charakterystykę. Porównanie charakterystyk gazogene-ratorów z złożem stałym ujęto w Tabeli 1.

współprądowy przeciwprądowy

Temperatura gazu na wylocie z gazogene-ratora [°C]

700 200-400

zawartość substancji smolistych [g/Nm3] 0,015-0,5 30-150

Wrażliwość na zmianę obciążenia gazoge-neratora

wrażliwy mało wrażliwy

Wartość opałowa powstałego syngazu [MJ/Nm3]

4,5-5 5-6

Sprawność procesu gazyfikacji (syngaz schłodzony do temp. otoczenia) [%]

65-75 40-60

Tabela 1. Charakterystyka gazogeneratorów ze złożem stałym [3]

Page 45: Cohabitat cohousing

8988

Rysunek 7. Gazyfikator GEK wraz z generatorem prądu firmy ALL Power Labs [1]

GEK wyposażony jest w ekran LCD który na bieżąco podaje informacje o przebiegającym procesie gazyfikacji, pa-rametry silnika oraz informacje dotyczące procesu filtracji.Gazyfikator GEK może stanowić trzon autonomii energetycznej, ponieważ jest urządzeniem łatwym w obsłudze, niezawodnym i na tyle mocnym by sprostać nawet dość wygórowanym wymaganiom.

Literatura

1. http://www.gekgasifier.com2. Głodek E. Zgazowanie biomasy – przewodnik, Opole 20103. http://oze.opole.pl/zalacznik.php?id=375&element=4704. Quaak P., Knoef H., Stassen H., Energy from biomass : a review of combustion and gasification technologies5. http://www.oldtimer.net6. H. La Fontaine, P. Zimmerman, Drewno zamiast benzyny. Jak zbudować generator gazu drzewnego i jeździć

samochodem ponad 5 razy taniej?,Złote Myśli 20087. http://holzgas.ch/

Rysunek 5. Gazogenerator Imberta z czasów II Wojny Światowej [5]

Gaz syntezowy powstawał w gazogeneratorze współprądowym, następnie był on zgrubnie oczyszczany (z racji na dość duże zapylenie) i chłodzony. Po schłodzeniu syngaz przechodził do ostatecznego oczyszczenia w filtrze i stamtąd poprzez gaźnik podawany był do silnika. Widoczny na Rysunku 5 wentylator służył do rozruchu gazogeneratora, który dopiero po osiągnięciu właściwych parametrów zaczynał produkować syngaz. Procedura odpalania takiego silnika zaczynała się od rozpalenia gazogeneratora poprzez podpalenie paliwa (w tym wypadku drewna na ruszcie. Następnie używano wspomnianego wentylatora do odciągania w pierwszym etapie spalin a po ustabilizowaniu wa-runków w gazogeneratorze – syngazu. Gdy gaz wyrzucany z wentylatora mógł zostać podpalony – oznaczało to iż gazogenerator osiągnął właściwe parametry pracy i można było odpalić silnik. Obecnie na drogach można spotkać pasjonatów, którzy tak jak Daniel Hagen podróżują samochodami z własnoręcz-nie zbudowanymi gazogeneratorami. Daniel Hagen jeździ Oplem Kadettem z roku 1973, którego kupił w roku 2005, następnie odrestaurował i dobudował gazogenerator Wisco (projekt z roku 1947). Swoim samochodem jeździ do dnia dzisiejszego, spalając 30 kg drewna na każde 100 km.

Rysunek 6. Daniel Hagen uzupełnia paliwo w gazogeneratorze [6]

Na podobnym pomyśle bazuje projekt “GEK” (Gasifier Experimental’s Kit) firmy ALL Power Labs. “GEK” jest kompaktowym, w pełni zautomatyzowanym zestawem, złożonym z gazyfikatora wraz z osprzętem oraz generatorem prądu o mocy 10 oraz 20 kW oraz automatyki PCU (Process Control Unit). Automatyczny system sterujący zesta-wem sam dobiera mieszaninę palną dostarczaną do silnika generatora prądu, wstrząsa kratę wewnątrz gazogenera-tora usuwając popiół ze strefy gazyfikacji oraz wyrzuca popiół poza gazyfikator za pomocą podajnika ślimakowego.

Page 46: Cohabitat cohousing

91

03 Chłodziarka adsorpcyjna

3.1 WstępChłód, utrzymanie chłodu i  umiejętność obniżenia temperatury jest jedną z  dziedzin energetyki. Człowiek już dawno temu odkrył, że utrzymanie świeżości produktów spożywczych wymaga przechowywania ich w niskiej tem-peraturze. W dzisiejszych czasach niemal każdy ma lodówkę w domu, która do działania wymaga niemal ciągłej dostawy energii elektrycznej. Są jednak chłodziarki, które do działania nie potrzebują konkretnie energii elektrycznej lecz paradoksalnie ciepła (do regeneracji) – są nimi chłodziarki adsorpcyjne. W niniejszym opracowaniu przedsta-wiona zostanie zasada działania chłodziarki adsorpcyjnej wykorzystującej do działania sorbent zwany zeolitem oraz czynnik roboczy – wodę.Efekt chłodzenia uzyskuje się poprzez zestawienie efektu związanego z pobieraniem ciepła z zewnątrz przez odpa-rowującą wodę, oraz silnego pochłaniania pary wodnej przez zeolit. Na schemacie przedstawionym na Rysunku 2 widoczny jest proces chłodzenia oraz regeneracji zeolitu. Na początku woda znajduje się w zbiorniku zwanym parownikiem. Drugi zbiornik zawiera zregenerowany zeolit. Pojemniki połą-czone są ze sobą łącznikiem wyposażonym w zawór.

Rysunek 2. Proces chłodzenia i regeneracji zeolitu [2]

Kiedy zawór zostanie otwarty zeolit zacznie pochłaniać parę wodną, co spowoduje spadek ciśnienia w układzie. Temperatura wrzenia silnie zależna jest od ciśnienia – im niższe ciśnienie tym niższa temperatura wrzenia, dlatego pochłanianie pary wodnej przez zeolit powoduje dalsze odparowywanie większej ilości wody. Woda aby odparować pobiera ciepło z kondensatora. Odparowywanie wody z parownika powoduje spadek temperatury poniżej tempera-tury zamarzania wody (0 °C). Kiedy pojemność zeolitu się wyczerpie proces ulega zatrzymaniu.

Aby zregenerować układ, zeolit musi zostać podgrzany. Podczas ogrzewania zeolitu woda odparowuje i osadza się skraplaczu (podczas procesu chłodzenia zwanym parownikiem).

3.2 Przykład zastosowania

Firma Zeo-Tech GmbH opracowała kilka chłodziarek opartych o technologię zeolit – woda. Oprócz chłodziarek do chłodzenia kegów [4], skrzyń do transportu zamrożonych lub schłodzonych produktów [2], firma skonstruowała także mini chłodziarkę o pojemności 40 litrów o działaniu w cyklu 24 godzinnym. Schemat konstrukcji przedstawiono na Rysunku 3.

04

CHŁODZENIE I POZYSKIWANIE WODY – ZEOLIT

02 Czym jest Zeolit?Termin „zeolit” został zaproponowany przez szwedzkiego miłośnika minerałów A. F. Von Cronstedt roku 1756 r.. Za-obserwował on, że niektóre minerały wydzielają duże ilości wody kiedy się je podgrzeje. Obecnie „zeolit ” to wspólne określenie dla krystalicznych glinokrzemianów metali.Zeolity charakteryzują się dużą powierzchnią wewnętrzną sięgającą czasem 1000 m2/g oraz gęstością wynoszącą około 750 kg/m3. Najważniejszą właściwością zeolitów, jest odwracalna możliwość pozbawienia ich wody bez uszko-dzenia ich struktury krystalicznej. Zeolity nie tracą swoich właściwości tak długo, dopóki ciśnienie i temperatura nie przekroczą pewnych granic. [1] Zeolity wiążąc wodę wydzielają ciepło natomiast podgrzane wydzielają wodę. Wła-ściwość ta wykorzystywana jest w konstrukcjach chłodziarek adsorpcyjnych, akumulatorów ciepła oraz instalacjach umożliwiających pozyskanie wody z powietrza.

Rysunek 1. Przykładowe kryształy zeolitu. a) zeolit typu A, b) zeolit typu X [3]

Zeolity nie są toksyczne, są niepalne oraz występują w znacznych ilościach w naturze. Znanych jest około 40 natu-ralnych zeolitów oraz ponad 140 otrzymywanych w sposób sztuczny. W latach pięćdziesiątych XX w. zeolity były produkowane na masową skalę w fabrykach chemicznych i wykorzystywane w przemyśle jako:• zmiękczacze wody (wymienniki jonowe)• katalizatory w procesach krakingu • wypełniacze do papieru• Pochłaniacze wilgoci w lodówkach, zamrażarkach, samochodach, oknach z podwójną szybą itp.

01 WstępPlanowanie samowystarczalnego habitatu w  warun-kach polskich nastręcza kilku problemów związanych z położeniem geograficznym i klimatem Polski. Zimą temperatura potrafi spadać znacznie poniżej 0 stopni Celsjusza, natomiast latem temperatura często utrzy-

muje się powyżej 30 stopni przez dłuższy czas. Polska również zaczyna stepowieć [5] przez co coraz częściej pojawiają się problemy z wodą. Zaradzenie tym niedo-godnościom w sposób ekologiczny i stosunkowo prosty jest możliwe dzięki zeolitom.

Page 47: Cohabitat cohousing

9392

System WAVAR jest bardzo prosty i składa się jedynie z siedmiu części tj filtra, wentylatora, obrotowego złoża zeolitu, systemu regeneracji złoża zeolitu, mechanizmu obracającego złoże, skraplacza w raz z magazynem wody oraz aktywnego systemu kontroli.

Wentylator zasysa powietrze, które najpierw przechodzi przez filtr pyłu a następnie przedostaje się do obrotowego złoża zeolitu, gdzie odbierana jest cała wilgoć zawarta w powietrzu. Przefiltrowane i pozbawione wilgoci powietrze wyrzucane jest z powrotem do atmosfery. Złoże podzielone jest na 2 części. W czasie gdy przez jedną część przepuszczane jest powietrze w celu wyłapania wilgoci, druga część poddawana jest działaniu mikrofal w celu regeneracji złoża i pozyskania z niego wody. Stopień wilgotności złoża zeolitu kontrolowany jest przez aktywny system kontroli. Gdy złoże zostanie wypełnione wodą, mechanizm obracający złoże zostaje uruchomiony i następuje zamiana zregenerowanej części złoża z częścią “wy-pełnioną wodą”.

Literatura

1. http://www.zeo-tech.de2. http://www.bine.info/fileadmin/content/Publikationen/Englische_Infos/projekt_1610_engl_internetx.pdf3. Ościk J. Adsorpcja. Państwowe WydawnictwoNaukowe, Warszawa 1979.4. Maier-Laxhuber P., Schmidt R., Becky A., Wörz R., Die Anwendung der Zeolith/Wasser-Technologie zur Bier-

kühlung KI Luft- und Kältetechnik 8/200 http://www.zeo-tech.de/images/pdf/ki-2002.pdf5. Kudlicki Ł., Zagrożenie pustynnieniem w  polsce., Bezpieczeństwo narodowe 1-2006 www.bbn.gov.pl/down-

load/1/1120/zagrozenie_pustynnieniem.pdfλ6. http://www.lpi.usra.edu/publications/reports/CB-955/washington.pdf

Rysunek 3. Chłodziarka Zeo-Tech. 1-parownik, 2-Zeolit, 3-elektryczny element grzejny, 4-zbiornik z wodą, 5-Kondensat [2]

Aby w lodówce o pojemności 40 litrów zapewnić temperaturę na poziomie 5-8°C w pomieszczeniu o temperaturze 25 °C należ zapewnić urządzeniu moc chłodniczą wynoszącą 8 – 9 [W]. Cykl chłodzenie-regeneracja zaprojektowany na poziomie 24 godzin wymaga zatem odebrania z lodówki około 690 kJ energii. Taka ilość energii pochłaniana jest przez odparowanie około 300 g wody. Przejęcie takiej ilości wody wymaga zastosowania minimum 2 kg zeolitu.

Proces regeneracji (z  uwzględnieniem strat ciepła) wymaga dostarczenia około 600 Wh. Energia oddana przez kondensującą się wodę wynosi około 700 kJ. Przykładowo – taka ilość energii odbierana przez 9 litrowy zbiornik zawierający wodę spowodowała by ogrzanie jej o około 19K. Zbiornik wody jest nieizolowany, przez co przekazuje energię skraplania do otoczenia. Stosując odpowiedni wymiennik ciepła, zapewniający dobrą wymianę ciepła między zbiornikiem a otoczeniem, zminimalizowano objętość zbiornika i zmniejszono masę całego urządzenia.

04 Ekstraktor wody

4.1. WstępJak wiadomo, woda jest niezbędna do życia. Przy budowie lokalnych autonomii rozwiązanie problemu pozyskiwania wody jest kluczowe. W miejscach mniej zasobnych w wodę, takich jak na przykład pustynie, brak wody spowodo-wał wykształcenie u organizmów żywych cech pozwalających na pozyskiwanie lub magazynowanie wody. Człowiek nie posiadając naturalnie takich możliwości opracował kilka metod związanych z pozyskiwaniem wody w miejscach gdzie jest jej niedobór. Jedną z takich metod jest użycie zeolitu i pozyskiwanie wody z powietrza atmosferycznego. Projekt taki przedstawiono jako metoda pozyskiwania wody dla planowanych habitatów tworzonych na Marsie [6].

4.2 Sposób działania

Według autorów opracowania [6] zeolit sprawdziłby się perfekcyjnie w warunkach marsjańskich. Bazując na ba-daniach wykonanych przez NASA podczas trwania programu Viking, opracowano prosty system ekstrakcji wody z atmosfery Marsa, która jest o wiele bardziej sucha od atmosfery ziemskiej. System nazwany systemem WAVAR przedstawiono na Rysunku 4.

Rysunek 4. Schemat działania urządzenia do ekstrakcji wody WAVAR [6]

Dr inż. jan sacha – urodzony w Poznaniu w 1985 roku. Studiował na Politechnice Poznańskiej na Wydziale Budowy Maszyn i Zarządzania między rokiem 2004 a 2008. Czwarty rok studiów ukończył na Bandenburgische Technische Universität w Cottbus. Praca magisterska dotyczyła odzysku energii cieplnej za pomocą silników Stirlinga. W 2009 r. rozpoczął studia doktoranckie na Wydziale Maszyn Roboczych i Transportu Politechniki Poznańskiej i równocześnie pracę w Laboratorium Technologii Gazowych. W marcu 2013 roku obronił pracę doktorską na temat spalania biogazów i gazów syntezowych, odbierając nagrodę za pracę specjalnie ważną dla rozwoju Województwa Wielkopolskiego. W sierpniu 2013 założył firmę Energo-doradztwo, której cel sprowadza się do propagowania i doradzania w sprawach oszczędzania energii, użytkowania energii odnawialnej oraz działalności badawczej i rozwojowej w dziedzinach mikro energetyki.

Page 48: Cohabitat cohousing

01 ccGasifierprojekt fabrykacji zgazowarki biomasy, pozwalającej wyprodukować gaz drzewny zasilający silnik spalinowy i pośrednio generator energii elektrycznej.

źródło: All Power Labs

adaptacja: Kasper Knebloch, Marcin Dytrych, Paweł Sroczyński

02 ccHabitatprojekt architektoniczny domu naturalnego o powierzchni 80 m2, który integruje większość systemów dla lokalnej autonomii.

autor: ha-design.pl

03 ccNanoHabitat projekt architektoniczny i wstępna analiza budowy małego budynku naturalnego o powierzchni użytkowej 20 m2.

autor: Maciej Reimann, Paweł Sroczyński

04 ccStirlingprojekt koncepcyjny silnika cieplnego (stirlinga) o mocy projektowanej 1 kW działającego dzięki energii solarnej.

autor: Adam Adamiec

05 ccCebPressprojekt hydraulicznej prasy do bloków gliny prasowej. Pozwala zautomatyzować lokalną produkcję cegieł z dostepnych miejscowo materiałów.

źródło: Open Source Ecology

adaptacja: Bartek Stefaniak

06 ccTurbineprojekt budowy turbiny wiatrowej o pionowej osi obrotu.

źródło: Podkarpacki Klaster Energii Odnawialnej

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t31.0-8/614693_10152 031136413408_1672893578_o.jpg

Projekty

pelne opracowanie jak i projekty poszczególnych urządzeń dostępnesą w pełnej wersji elektronicznej publikacji http://bit.ly/hasuki_full

Page 49: Cohabitat cohousing