![Page 1: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/1.jpg)
e
Ceno .SO gr. Wy~anle I
-Bok XVIII l.ódź, 24, 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)
• d w1a a R
6tnłe m.ogą s1ę po- S'two nie da się osiq.gnąć a.po che ina<:zej ni.i: pod choin./cq. toczyć losy człowie- ieozą .symb.oli i rytualn11m lubimy - najczęściej w/.aśnic ka. różnie się z bie- gestem, lecz może być jedy- w grudnilu - oderwać się od giem l<vt ksz!taltują nie wynikiem zbiorowego svraw, które dzi:ś wyd!aJą się charailcte1ry, odruchy, pralctycznego dzialania prze- wielkie, choć me wia4.cnn.o Ja-poglqily. Ale loa.i:>dy, ciw wojnie i -przeciw wsze·/- ki wymiar przypiszemy itTn ktolvolwieik w dzie- lciemu uciskowi. że dobrobyit jutro - i wraca.my do tych
ciłrtiuńe dcznal wzru.szeń co- nie spa& jak mann.a z nieb.a„ pachną-cych igliwi.em i mia-f'OC;lmych GtoiaZde<k, ten 11.ieraz lecz przychodzi jako rezulta,t żonym ka,rpiem wspomnień, wrllM wspomnienie.m do tam- sumiennej realbza.cjt trafnych szukamy pokrzepienia w na-tych przeżyć, pelnl/'Ch barw, przewidywań i planów. szej dziecięcej wierze we światel, tonów, za;pa;chów, do Oczywiście w dzieciństwie wszy.s<t·ko, co w loo~i.ej na-chifDi,li zdcbnych uroczo naiw- naszym nte dostrzegamy tej, tune najlepsze. nq poe>.rją powszeohm.ej dobro- powWdZ'my, filozoficznej stro- Coś z tych sentyme11.talnych ci, przepojonych ciepl.eim ro- ny tradycyj.nych o·brzęd6w powrotów zosf\Q.je i na oo d:rl11'11e'j miłości, poczuciem gwiazd.Twwych. To, co zost.a- dzień, choć nie tyle, ile by3-2'Q>Ci.sza i be.z:pieczeństwa, iw- je w naszeij wrażlVwe>j dzie- my sobie w skrytości &erca 'Ulcjl oo zgi.e~ku i bwrZ ze- cięcej pamięci, ro aPm<>sfera życzyli. Więcej zosiaje w slo <ttmęftr»ne<ge świata. _ wzajemnej życzli>wości i UCZl/11 wach 111.ź w czynach. Więcej
Tradycje, WY'woil.z4ce s~ n.ości, nie tY'lko na użytek w nadziejach ·n.i>ż w dziai<z-chyb.a. aż z zamierzchłych I.o lcręgu rodzinnego, ba, nie lul niu. ~h. epok pierwotnego ko w kręgu lu<i:zi - wszak w Już nie wierzymy w te wi-czlowiellca, WZ'bogaccne na- tę noc jakoby ł ztv'feirzęta gi!ij:ne z bydlątka.mi roz:mo-stępującym.4 po sobie ku.z.tura- mówili lu4zki.m głosem. A odu wy w ludzkim języku, mi i kultanni, slawią w tę doroślejeimy i życie uczy nas, czy potrafimy zawsze i wszę-'IU!ljdluż-szą w '!'Ok:u n.ac prze- że w rzeczywistości jest tro- dzle rozma.wJać z bliźnimi w de wszystkim niezn.iszczal- ta>k ludZkim języku, w jaJeim in.ość życia. S!awią odporność -------------- chcielibyśmy, aby z nami roz
~~~.-~~~~~~oo~~~~~-~? A~~~ot····························~············· niJszc.::yc1elsk1ch potęg ?WJtury, = r . ·•, 5 ro, aby na.sze dzieci wzięlyf& '::;°:::!ćą ::;i:::~:~a u;;;;~~ ~ a z I ś ~ o ł i z domu M drogę życil/l wspom , Iw 1!00 ślepymi Hlami przy-~ '„/ § ~:'.fak0 ~~11~! ziu;;:::;;;; s'w1"ąta marynarzy Swiqteczne merdunki 'l'Qdy. = , -··· . = rodziców domu wvnwsli, ta1k,
oi:zę~~i:-0~:00uu;~~~ ~ i ~~;hje::i:1~~zeri4~:::.1 Prze mysi lekk-1 ,,00..~tarw Zl'e\Sztą, do<patrywać :: W E dz.a.ją w prze.kxmani11, że nti- ~o 20 iuiqóg sta>tków P<lcl.-określo·nych tendencji. zwiqza.- S ~· 5 mo pozorów czl<nDie.k nie jest skiCh Linii Ocean!C'Zll\Ycib. BP<:- . ft)}Ch z hi.stvry;:znymi. kulta.m1 a! -.,,. Si ~~ko~ u,'i./.ld.J·m, l.7<-Z 1".;>- dz! św:lętA 'W po.Js!kich pOI'U>Ch, wykonał plan roczny relbgifnym> - od. chaldejs'kich ~ i ze 1 powm1.m bl/Ć Ura.tem? Mitom!ast 48 jecllnostek zna~<:lo-i jeszcze dawniejszych do 1? n u merze E D ~ęce wierzenia 'ID wać Się ~lidZ!e w tyeh d.n.lach ' dzisiej.szych. Nie zmienia to ;:: 5! Anielki ł Mikołaja na daae!k:i.eh mo.1'28Ch «.a.z w jed1naik istoty rzeczy, bo~i,em E i Olt'tach 5 k-""•erutów żaiLna mi.styka, Z'ad.na m1tolo- : 9 Gorączka 39 z kreska-= 31Jelzną z biel(}iem IJ.lt, P ~··~ • W. poniedrziałek 23 bm. przemysł lekki zameldował gia nte mog/Ja.by ils>f'.n.ieć b.ez i ml ~ tak ja·k nasze już oow-I • sta.'fk~ prnemierzać będ:zle o wykonaniu roc:mych za.d&ń NPG. Przewiduje się, :le nawiąz.amila do ·rutJZlLpelnie<J 5 = 1l>O wyw/.efh'Z'llly. Ale raz wmie '! w święta fail.e Ab,\.aiajyku. T~e do ·końca br. resort ten d& doda.tkowe towa.ry wa.rt.oś-..,.Mn,„,.,,czn•""h dąże1'i czrowi.e- =. Przechadzki po Sans-=- eona . wrażliwo§ć na piękno, samo zn.arjd<YWać si~ blidZ!e n.a ci ok. 1,5 mld z1 i przekroczy o przeszło 2 proc. ter;o-y•u~u· ~- b „„ . k . MQITTZU Ozerwoo.ym. P<Jizootaile ka - oo trwa,Zoooi bezpi.ei<.zeń- E Souci e a.rwę, ...,unę ; poez;ę, raz po kontyinuować będ.ą irejsy n.a Mo roczny pl.a.n pr&dukcji. Dostawy na. ekspo1·t w.zrosły stwa. oo za.spo·lvojenia wiele- 5 9 Dr""'a przez wieś § budzone cLo dobroci I mi'l.oś- rzu Sródrz.iemnym, M-Oll"ZIU Pól- w porównaniu z r. ub. o 12,5 proe. f'alcich pot:rze.b, do zasad 5 ....., = ci dziecięce .serce 114 zawsze noonym, Ocean.ie Lndyjs.kian 1 1.l'sp6Ziycia we ws.pólW>Ci.e, E • Jedno pokolenie lasu § jud: zoclloWuje tę c.wlośc! i w 1.nnyoh. wyt,worzonych d-0śu;~aa.cze- § e „Gallogos" E '1'°'1"oslvm życiu promie1:iuje Polscy ma.rynaime śwtętować W roku bież. w resorcie
. · lwleń - - nią na ot-Oe.unie, OO<i.ając z będą w rótnyclt portach świa przemysłu lekkdego zwrócono mem tysiecy po · ·. Ee KaleJ'dosk"-n 5 ta M m w S""~ ~· w c d · dal Nov.xx:zes-ne warurok.1 wdra- i5 ~... : na'w!.ązką ten piękm11 dhi:Y · • · ... ..,a ... ~re. 0 uzo uwagi na sze wzbo-. ,_ - "" K ku ki ta - R-„-'-~ ,,,.. ...,..„_..,. , ....,,,_ lOlmbo. w Dair es Salam; u wy ga,..a"'e ~~_,.ym-tu W2 żad4 na.s coraz silnie) w w ="' on rs-an e = """"'""~"· „- .,.,. .... ,~ • ~.- b~y WS>Cho<llnieJ A.Jlry1ki; w ... =~ ~vn =· ' oa:-bytowa.nie we wspób~ie. Na- § e T':rzyżówka z anfolkiem § ie.czeń>stwu. N.owerm1.1 8fPOl,e- B-eJirucie,i w DżakaiI'cie, w No- niotwa i estetyki WY'robów. ~t przy zatrzaśnięt)J'Ch od : i wiele innych intere- E czeńst'wu, lnultwjq>Cemu iwą do wym .roliru; w Vera cruz. Wprowadzono ok. 12 tys. n<>-~l~s?.w dr=ioi.ach w c~as E sujących reportaży i fe-5 brą 'ptzyszlość. Za.toga 1 :pasazerO'Wie ,.,Ba~-1 wycli wzorów tka.'lin i wyro-w1q1l1Jnej wieczerzy, świ-a.t E: lietonów- i: Dla~... We.rolvch S11ri4t. rego" spędzą pierwszy dzień bów dziewi.arskich, modeli <>-z.eiW7!ętrzny wciska się w nas.: :: • 5 śWl!ąt na Bl.sk.ada.ch" a drrugi dzieży i obuiwla. Wzrósł tak-rodz~nny azvl. Przypomina m_11_11_11_11_11_11_11_11_11_11_n_m_1_11_11_11_m_1_m_m_1_1m_lłll_11_1 ___ B_o_L_ES_L_A_w_· _RAJ __ K_o_w_s_K_r __ w_h1smp __ a_rusk± __ m __ P_OTC:J_e_K.a_d_y!kis:l __ e_. _ż_e __ u_dzi_· _·al __ w_ło_'ki_·_en __ ch_en_1_icz_-• rię choćby Tadwoobiornfakiem I 1\>lldają.cym świąteczny pro- 1•·------------...... „ ...... „ ......... „„ .... „ ... „ ..................... „ ... „ ...... „„ ............. „ ................................................ „,.. gram, choćby łwiecącą ża'Tówką, 1W-S'ltwa;ącą sk.o}'arzeinia o tyJ.u zajętych w e.le1k;t-row-1J.ia>ch; łączności, komunlka.cji, l.eic:lmi>Ot'Wie i„. kt.o by zreisz.tlf a:liczyl, slo1.De>m, że „·ktoś i>racu.je i czuwa., aby iwU:tować I ktoś mógl".
S, Wiat .ńę 't00i~k4 w
nasz zaciszny krąg
1 świa&omościq, że ta.k od tysiqded upragni.o-
ne przerz lu-dz>lcość bezpiecze~-1
Czerwona plnma na Księżycu
Dwa o'bse!'Watoa:l.a a.mer~ańskle dostJrzieitY j>ednooześln:e pcxl.łużną. czerwoną pla;mę nia skraju k&iężycoweg<> kratel'U Al'Y'Starreh.
CZ&i"W<>ne świecenie, któire by :o U.Pewne potężnym wybuchem ga'llU z wnętr.za s.ret>rnego globu, a trwalo 75 minut, za,uwa~ono 2.7 1191.0pad.a. Wiadornooć O Odiktryciu O'g!OSi!i Uczeni amery>kań..«:y w tych dniach.
oooerwacje a.meryka:riskie po twiel'dlW:lą WIC7.eśruej size spo-1!11n"zeżema astn"oo<>rna radoziec~cie go K<n}"tiewa, który przed 5 laty dos!Jreeg.l jasne świecenie w k:r.a~-er.r.e Alfons. a w ro.ku 1961 ustaJ:il, iż "' krateru .AJr;-rrt.a.rch wYdobywa sle wodór.
,.., ...... „,, ... -.;,,~
! Następn9 numer I „DZIENNI HA''
1każe si' 27 11'H1l1
Jedno pokolenie lasu P
on.owa ...: tak w kh języku nazywa się ów jedyny moment nietkniętej bieli, tuż po spadnięciu świeżego śniegu. Przy poa:ioWlie mówią - w lesi-e m<Y!na
d:ze. I chwili.
czytać jak w otwartej kslęzawsze ruszają w las w ~ej
Byla właśnie ponowa., kiedy ~koW"&ki leśniczy zabrał nas na wędrówkę po swoich siedliskach. Wiódl nas dostrzegalnym tyllro dla niego tropem drapicilnicy - kuny, zaprowa<lzil pod zimowe schrorusko bażantów, a barwne te ptaki o wspanialych ogonach rozplerzchły się dosłownie spod naszych nóg. •
Mial też nasz przewodnik zgoła inne rzeczy d.o p<>kaizania - miejsce po spalonej gajówce w Oj:rzeniu, gdrzie przed clziewięt.nastu laty powstała konspiracyjna wojewódzka ra,da n<l['odowa, śłady bunkrów parlyzanckiich, zbiorową mogiłę„. Bialy, cichy i majestatyczny stal las, ale jakby słyszało się jeszcze odgłosy tych lat, kiedy nie bylo tu spokoju. Człowiek w zielonej kurt.ce, który
razem z nami wsłuchuje się w ciszę, wszystko to widzial i przeżyl. Roman Plewiński ma 77 lat i jest najs!;arszym w Polsce leśniczym. W lis·topadzie minęło 45-lecie jego służby leśnej. Spod futrzal!lej czapy, znad sumiastego wąsa, patlr;zą oczy żywe i bystre, nogi w
cholewach etawilllj~ sz,'b'ld~i spręży* kroki.
Przed pięciu laty ktOO doszedł do wni-OS!ru, te Plew!ińskiemu czas · już na emeryturę, Przy&lanro mu wymówienie. Schowal je do kieszeni kurtlil i pojeohal do Weirszawy. Zatr:zym.aa ISdę dopiero w gał>ineci-e ministra, który w osobistej l'O'Zlffiowie PTZY'rzeki anulować wymówienie. Tak 9.ię też stało. ZmmejszQO.O mru tylko obsa;ar leśniobwa, by nie miał zbyt wiele pracy. Ale i na tych 300 hektarach, które pozostaly, jest co robić. Szczególnie z:irną, bo zima to czas leśnych żniw. Każde drzewo do wyrębu trzeba dokradnie obejrzeć i przeznaczyć mu odpowiednią rolę - to na Siklejkę, to do kupalni, inne do tarlak-U, na za;pałk:i czy na papier.
Z<ima ma również swoją przyjenmą stronę - polowania. Nasz bohater teraz z r.z11dka już wyeiąga strzelbę, ale lic2ne rogi zdobiące śoia111y jego mieszkania świadczą, że kiedyś był mis.trzem nie lada.
* * * Był synem zamożnego g.ospodarza spod Wielunia. Rod11-ice przeznaczyli go na księdza, ale natura }X)Oiągnęla do lasu. Leśniczówltę w Strza.J.kowie pod Radomskiem objął w 1921 roku. Od tamtej chwili ra.z tylko ruszył stlę stąd na dłużej, a i tylko pod pr.zymusem.
Przed wojną - OJ'.>OWiada - naj'~ię-cej lt>:•qotów było z klUsowru~ami.
Zacięty o.aród, na rewizje do nicłi -eb<>dził'o się zawsze z odbezp1~ym pistoletem, bo z siekierą potrafili na człowieka wyskoczyć. I kradzieże, to też b)1a plaga. . Nie tak jak dzisiaj, raz do roku clloinki pr.zed świętami. -.le stale kradli drzewo na opal, Węgiel byl drogi... Parnięt.am, kiedyś w 1930 roku oska:rżyiliśmy 20 ludzi, p.rzylapa.nycll na kraci'Zieży. -Sądy zwykle wym<ierzaly kary symboliczne, więc n.ikt się nie bał. Ale tym razem ulożybo się :inaczej. Sąd mieścił się w Pławnie, a sęd2ia mieszkał w Radomsku. Kietly rano jechał rowerem, na rozprawę do Pławna, tamci spotkali go na drodze i nie wiedząc, kim jest, zaczęli mu wymyślać i ubliżać. Rozprawa była krótka, dostali wszyscy po pól roku. Może nie bardzo sprawiedliwie, ałe z korzyścią dla mnie. Bo odtąd strach padł na okolicę i kirad.zi-eże ustaly.
We wspomnieniach z tamtych lat slyszę puiy sentymentu. Był las i byl czlowiek, który go kochal. i bronił przed przestępcami. Były też kuligi i h'ucz~e, wielodniowe · rolowania. Dalsze lata rarz na zawsze za.prawiły życie goo:yczą, tragicznym doświadczeniem.
Pierwsi zbrojni pojaw~li się w leśniczówce na długo przedtem, zanim okolice Radomska staly się „rzecząpospolitą partyzancką", w grani~ której hitlerowcy nic śmieli •kraci.ać.
(Dalszy ciąg na str. 3)
nych w produkcji tkanin oraz tworzyw sztucznych w produkcj.i obuwia.
* * * Równicl: Centrala Handlu za granicznego ,,Varimex" wykonała przed.terminowo Kloblllny r-OCzny plan eksportu oraz pne kroczyła o 5 proc. (już 20 bm.) tegoroczny pl.a.n wpływu dewiz.
* * • %1 bm. o wykonaniu tegorocz
nych zadań produkcyjnych za meld<m'ało też Zjednoczenie Przemysłu Ziemniaczanego w P.02:na.nlu. lnlękl prze<Uermlnowej reallza.cJi planu. zaklady podległe temu zjedlloczenin do stal'CZą dodatkowo do końca l"OkU przetwory z!emniaezane Wanośc:l ok. 30 ~ ZL
Styczeń cieplejszy
Jak podaje PIHM, średnia temperatura styczn.ia powinna się utrzymać w pobliżu lub nieco powyżej normy (przedętna stycznia. z ostat• nich lat wyn06i minus 3 stopnie). Opadów należy się spodziewać również w pobliżu normy (ok~ W mm).
Przewiduje się, że w stycznLu będą występowały na. przemJan kilkudniowe okresy
1 ci"'.Pła, a nastęIJnie niezbyt sil nych mrozów. W okresach ciepł~h przewiduje się temperaturę w dzień do ok. 5 stopni i opady deszczu ze śniegiem lub mokrego śniegu.
W okresach chłodniejszych spodziewana jest temperatura nocą do ok. minus 10 stopni, a lokalnie nawet do minus 15. Możliwość niewielkich opadów śniegu. Wiatry slabe, zmienne. Ponieważ przewiduje się
na ogół „ciepły" styczeń, a jc<lnoc-ześnie pokrywa śnieżna utrzyma się <"hyba w całym
kraju - stwarza to pomyślne perspehtywy dla rolnictw'a.
![Page 2: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/2.jpg)
Rekord połowów \Nowy ": b~~~tra ust-100 przemysłu z „Korabiai" w Ust~, p1yw.a.- · k d
obiekt ciężliiee;o eksploatacji
Dzień Zwycięstwa w ZRA
(A) W ponied"Złatek w ocalej
Tragiczna katastrofa greckiego statku
S. O. S. ,,Lakonii'' jąca pOO kie.t'Ulllkiem. szypra nrze •'"'any o Kazimi€·rza Jerm.mtrnwicza za- IN a&.
ZRA qbclwdzono uroczyście Dzień Zwycięstwa siódmą NJoCZnicę opuswzenia przez ostatnicll. żolnierzy brytyjsl<tch strefy Kanału sueskiego. Swię· to grudniowe jest tradycyjnie obchoadzGne w całym Egipcie jak<> dzień zwycięstwa nad imperializmem. cala · prasa przypomina dni walk-i, kiedy posta wa całego n.uiodu oraz presja całego świaita. zmusiła okupantów do kapituJMlilł 1 odwrotu.
W NOCY Z NIEDZIELI NA PONIEDZIALEK NA GRECKIM SATKU „LAKONIA" ZNAJDUJĄCYM SIĘ W ODLEGLOSCI OKOLO 180 MIL NA PóLNOC OD MADERY WYBUCHL Z NIE USTALONYCH PRZYCZYN GWALTOWNY POŻAR. TUŻ PO POLNOCY ZALOGA PO RAZ OSTATNI NADALA SYGNAL S.O.S. NA POK.LADZIE ZNAJDOWALO SIĘ 1.081 PASAŻERÓW I CZŁONKÓW :ZA.LOGI. W NIEZ.WYKLE TRUDNYCH WARUNKACH ZARZĄDWNO EWA-
meldowala o nie notowanym dotąd rekordzie, uzyskanym na ł<J<Wiskadi :Morza. Bałtvekiego. W ciągu tego rok.u zybacy z Ust-100 -Odl:-OW1ili 752 tony ryb (pla:n połowów wynosil 650 ton). E)o.tycl:t.czasowy rekord polo<Wóiw na Bałtyku - 7 40 ton należal od 4 lat do jednego z kutrów „Arki'! w Gdyinj_ ł
Swiąteczne przeMówienie Pawia Ili
Paipież Paweł VI wygłosił 23 g:rudnia wieczorem radiowe przemówienie świątecuie.
Wzywa! on do wa.liki z klęską gl:odu w różnych krajacll ś-wiata, jak rów111ie2; do udzielania. pomocy- państwom od nieda.wi11a ~olonym. Ludzkość pr.agni·e pokoju -
oświadc:zy.l dailej papież. Wszyscy ludzie dobrej woli powi!Oni więc przyczyniać &ię oo usunięcia pr.zyczyn kon-fliktów międzynairodowydi. Paweł VI powołał się przy tym na wskazani.a encykliki swego popraedrrlika Jana X XIII. Wspomina~ o swej zapo
wiedzia.nej podTóey do Ziemi\ Swiętej papież podka:eś1il, że podróż ta będzie miała charakter pie1grzymki o celadl ~ącmnie religijnych.
Świąteczny
BI
I li !!
W Zalldadach Precyzy jnych ·„wkra" w Kielcach przet;ua.ne w poniedziałek do eksploatacji podstajwowe obiekty produkcyjne powstającej tam faibryki łożysk
~nycb. W uroczyistości wzięli udzla.I: ezlonek Biura Potityezn.C\~O KC PZPR, przewodnimą,cy Komisji PlanoWlLDia przy Radzie Ministrów Stefan J ędcychow.ski ·oraz wicemin. J1112emysłu cięż kiego Józef Ta.Ima.
N-owy obiekt, •.Jl'Z"arł! z czynnymi od ilti<.llwnastu mlesd.ęcy oddziałami ZiP Iskra„' w końcu br. ooiąg,s.i~· moc Produkcyjiną ok. 3l5 mln sztuk lożytik tocznych .roczn:ie, W rok.u przyszłJtlll .zakład zwiększy produkcję do 6 mln sztuk łożysk, a w latach 1966-67, po 7.lalkońaeniu l"O'.Z
buduwy, do ponad 11 mln sztuk łożysk r-OC?..<Ilie. ZP ,,Iskra" będą wówczas jednym z najpow-a.:iln.itj.szydl pro dltroentów tych wyirobów w krniju. „IS!kira.'~ specjalizuje się w plXldll!kcji łożysk malowymiarowych dia przemysłu elektr-0techruc:mego, precy2yjnego i massrzynowego.
Kompromisowe porozumienie w Brukseli
w godziJ!liach popohidniowych na spobkani.ru z wojewódzkim aktywem pan:tyj;nogospoda:rozym Stefan Jędry
chowski omówi!ł · obec:n.ą sytuację ekonomi.ona kraju oraz za.cl.a!nlia wymka!j ące z uchwały XIV Plenum KO pairllli. (PAP)
exodus trwa
--------------------~ Podsluwowe sprzeczności nadal nie rozwiązane
W pondedrzialek po południu Rada Ministrów wspól
problemy spcmne pooolSltaly na •.ańe .o!twairte.
nego ryll!ku d:oszla do poro--------------zumien.ia w spornej &prawie cen rui. wy artyiku:ly r-0lllle -woł<JIWi.l!l.ę, ryż i produkty mJeczrursdcie - Da zasadzie kompromisowej propozycji przoosta:wiOIIlej pn:ez komisję wspólnego cynku. UzgOOl!l.iono tea: sprawę reailiz.aoji europejskiego fu.n.dw;rzru roltn.ego.
W zwią'.lllru z tym sześć krajów EWG obo<Wiią2ywać
będzie również - za.twier~ ne w.airwtkowo prned kilku dni.ami - wspólne stanowisko podczas pnz.ygoto<wań do ~,run dy Kennedy'ego".
Krwawe starcia grecko•tureckie na Cyprze
Na Cyprze od killw dlllł utrzymuje &ię ostre napięcie· w atosuruka.ch ma~y ludnością grecką a turecką. W wielu dzielnicach stolicy kraju, Niilkooj:i, doozło do ostrej s1lrzelaniny. Od roboty 4 osoby pooiosly śmierć w zamiesrz;kacll.
Ulicami N:ikoojd krążą u-zbrojOIIle pattrole polJi.qji. Pr'ezydent Makarios ora:z: wiceprezydent Kutczu!k: wystosowali ape[ do ludnośc:i. o za.chowanie spokoju.
KUACJĘ STATKU. NA POMOC POSPIESZYLY LICZNE STATKI ROŻNYCH BANDER I SAMOLOTY. W PONIE-DZIALEK WE WCZESNYCH GODZINACH POPOLUDNIOWYCH .PODANO, ZE ZiDo.LANO URATOWAC 722 OSOBY. AKCJA RATUNKOWA TRWA.
17 g:rudini.a ,,Lakond.a" opuściła poot Scmthampt.on w Wieiłki.ej Beyta:n.ii. uda.jąc się w 11-<lniowy świąteczny rejs wYc::iecrkawy do Madery, Wysip Kanaryjskich, Maroka i Portugalii. Załoga liczyła 225 osób. Wśród pasażerów bylo kiłka<lrziesiąt dzieci.
W późnych godziinacll wieczornyc:h 22 grudnia wybuchł na sita.tiku pożall". Po północy 23 gruclln.ia przejęto ootatnią dramatyaLI1.ą depeszę: ,,O.Statnd. S.O.S. z ;,La!koinńJi.": ;,Nie mogę dllużej pooos.ta.wać p.m.y ra.dilostacji, opuszczamy statek. P.rooimy o natychmiastową pomoc. Pomóżcie''.
1,Lakanii". W mareu 1951 rokl\l podczas rejsu z Amsterdamu do Au.s.tralid. zanotowano 6 poQ:arów, ktÓTe na szczęście zdolalilO ugasić.
P-O'Lar statku grecldego wy• wol.al: olbrzymie poruszenie w Aten.ach, gdzie wyszły nadzwy czajne wydania pism. zaJoga statku skłaGała sie wylącznie z Greków. . Pożar .,Lakonii" przywo?Uje
wspomnienie jednej z najwięk szych tragedii morskich podczas ll •wiojny śWiat.owej. Sta• tek o tej samej nazw:te został storpedowany prze'.!: niemiecki okręt pod.wodny „U·lS6" u września 1942 r. gdy nalała bitwa na Atlantyku.
„Lakonia" powracaJa wówczas do . Anglii wioząc z Suezu pon.ad 3.090 pasa:ier~w: :Włn.lerzy angielskich w tym wielu rannych, angielskich urz<:dników z rodzinami 1 dziećmi oraz l.800 wł.oskich jeńców wojenny-eh. Na pokladzie znajdowali się również Polacy. Ol· brzymia więkSlllOOć pasażerów zginęła.
z ostatniej chwili
Wszystkie :majdujące się w pobliżu jednostki morskti.e zmienily kurs zmiermjąc z maiksymalin.ą szybkością na ra tunek. Na pomoc ruszyły rów mE!2: es<kaay samolotów z Gibraltaru i baz na .Azorach, zrzucając pneumatyozne lodzie rMunkowe. Jeden z samolotów sygna.li!WWał :równocześ-nie, że W<Jtkół pl()!!lą.cej „La- S73 urawwanycb ro'Lbiqtów,
10 zabitych 1 152 zagl.nionycll -konii" - w odllegl:OOci około oto ostatni nie!k:ompletny bi• 500 km na zaichód od wy- lans ka.tastrofy „La.lmnil", obrzeży matr"okańskich widać głoszony w poniedziałek wieokolo 100 ~bi-flków w pa- czorem pr2ez necznlka Towa•
I Poilliedzlale:k b3>I łZ"lleClm z kolei ~„ do1em w I · ruclnl pasaUa:&kim na kolei 1 PKS. W=nnki podróżowa
nia są na ogól lepsze llli w roku ubiegłym. _,
W kolach polityC1Jilych Bruk 5le<li toczy s.ię dysk!Usja nad oceną osią~ętegp por<YZll.lffi.ie nia. Niektórzy wwa.ża.ją., iż poro'ZUmienie objęło m:itl1Jimum spornych zagadnó.eń i że sfwmrulowa.nia są ogólnikowe, gdy?: większoś°ć UC'Lestników wspólnego cynku ntie chciała dopuścić do jego rozbicia. Niiemniej jedi!1ak poważne;
Jak wynika z dailszyci>. doniesień do s1lrzel.arrlny doszło również w i1tmych mia.s-tach. Krl.ka osób odin.i.oslo rany. Przypuszczalnie są również zabici. (PAP)
sadl ratul!lw-n~~", którzy rzystwa „Greek Line'' w Lon· V'WJ~ dynie,
spraiw.iają wrażenie nieży- ---------------wycli.
Ok<>lo godz. 13.00 na mMiJscu katastrofy znajdowalo się 18 statków P.iea:wszy przybył angielSlki. statek „Mon.tcalrn", biocąc na pok!lad pierwszych razbitków. staibkli. z rozbitkami klierują się bądź na Maderę, bądź do Casablanki. Akcja ratiwniloowa jest nd.esły-
Katastrofa koleioll1a na stacji Kostrzyń
23 bm. w ~odzłna.oh rannych na S'Zlak'll Poznań - Warszawa zdążający do Poznania poclą,g tow&Nllwy ~ za.mk.nięty se m.af-oc i wjechał na stae,>i X.0-1111;rzyn na stojąey ta.m inny po ciąg tow=owy. Wskutek zderzenia klika wagonów wykoleił.o si.IQ. i zntara&aWalo eąsie(I ni tor. W tym mrunencie na wa.gony "WtPadl łirzecl z kolei poci'l& towarowy zdążający ci.o Wa.mzawy.
W kaitastiro11e pontósł dmfe<rj! kicN>Wllik jednego z poo!Jwów - Wladysla.w Nowak.
,,Kukułeczka" płaci !Il& !k:ońicówGc~ balll>deroili ll'lll'.9 -
Zl 4.3"12, !Ila 5 tra:tień - !Zł 2.0l.li., za 4 ilredlen;ta. - ru 95. :za a 11r.a.fienta - 'LI 7.
Na wyig>rane l s!XJfP!llt& ;r;mcypa.d.a. Oik'cl!!o ZW tys. ri:l.
Komunikat „Totka" ~ S\t>Olite>wY a.Wlaida.
mia, :ż.e w zakltadacil pl.l:k.arelk:!ch rz dnil.a 2:Z. 12. 1963 ir. s111!rietid!zono:
2 'Nl'ZW. rz: m tratf. - "WYGl!"a. IP'<> 59. 'm4 zl,· 47 TO!INl. Z 14. trat. -~· po 2.544 2ll. 002i raz:w. s lO tr.aif. - wyl§r. po 11911 zł.
• * • W ~dh Toto-iLałlek 11: dllta
:112.12.1963 ir. stwiendZOO.O: s ir<Y.l!W. z s prem. tr&!. - wmr.
po 3'l!l..093 llll. a.._, tro:llW. 11: I traf. - 'WY'~. :po 112.975 rz:'ł. 7 .894 ll'OZW. z 4 11r6Jf. - w;>gr. pa 3'lilll rz:l, 155.76:2 raz:w. a: 3 tr-af. - wY®f. po l17 !Zł.
Sąd Dallas odrzucił wniosek obrony Ruby'ego
MIS ))Szczawnica« zderzył się
z tankowcem brytyjskim repońer a: <lmle«>rolJra ~ Tl:mes HeraJd"• Jae'kson, k1tóry doikon.a.l lrlil.an.egO zdjęcia Ruby'eg-o w imollneillCie oddawal!lia st=.alów do OSWailda;o tainoer:ka z 2ca.balret>u Ruiby'~ wy!k:Ol!luj ąc.a strl~ or.aa; ka.piota.n ;poJJcd1 FtrlJttz. obecny przy zastirzeleniu Oswailida. Agencje no tu(Ją.,· .że przy rewiJclowaaliu ta.n 9Ell°lk'i ma1lErl;lO<D.O . w jej to1r$oe pistolet,. lctóiry skonfiskowano. Sześol.u obroń.ców wY\S!t®"UJe
o :z.w<>ln!.enie Ruby'ego z Więzlemia za kaiwciją., atteby mógł on ~ć .,.badarua psyc!hlartiryczine''. Badiaililia ta.kle w lstod.e llV.eCZY ~ !Pl'Z~ dl2:ano; wyGi;aq.al!y one,. że rzabójca Oswallidia. dt.!:!aJ!.a.t w sur nJe zu;pe!ine-J pocrzytaiLn<>ścl. Sąd odrzu.cfł wnl-OSek oM'ony.
Sędzia Brown zamikDą.ł pooiedZenMI ośWiadczaJąc, że ~ 9P0tkają stę 10 styCZIDia 196' r.
. cWltnie utrudniona ze względu na wzbll!rZQl!le mOlr'Ze i g:i:icybbę eksplorzji zbiomików z mazutem „Lakonii".
Przyczyny katastroty są
chwilowo nie znane. Należy jednak podk:reślić, że w ctąg;u ubiegłych lał kilkalkrotnie już wybuchał po-żar na
Z sądu
w ru.ed"Z.ielę po poludn.liU pięć mM od latall.'niowca. ,.,Fehrnernbelit", w 1PObiltżU l{.a.nalu Kilońskiego, p.lyl!lący do A.f!ryld. &-ty sięczn.1Jk: m/s ,.sz,czawnica", zde rzY'l się rz: angielsiklm tamnrowcem_
Mlmo dud;ych u=K:Odzetl. m7s ,.,S'ZICZalwnica" tzdota.t o w1aS111ych silacih W!PłYllląć do Kama lu K:iJ.ońsJclego w towarzystwie staJtjku „Modlin", który go a:sekurO'Wla!ł. N.!lkit z załogi nie domi&l obrażeń. Rmyc-zyny kaf..aSlflI'Ofy bad.ad ą w potreie ek5pexcl..
Wyrok na zduńskowolskich lą&p6wkarzy Tancerka, 11 której znalezio
no pbliolet, 19..Jetnia Karen Lyna. Benn.ełlt podobno zostala aresztowana. sta.nte ona przed :l'lrlZed Sądem W91Jewódzk:lm w utrM~ p<raw nia <>!:Aes lat 4; b. sądem pod zanutem Ukrywania Lodzi oo'kończył się pre.ces ~1,l- .kierowul:llkowi S°k.a.II'bowego Urzędu
Zjednoczenie „ZEMAK" broni. ustawy 11tana Tekwas oso.l:><J!wed g.tu.py b. pracowników Komorn:imego L. Piotrowskiemu zwoffiilo Leo!na Zydilewicrza ze pozwall!Ją na posiadan.łe 1 n-o- P.rez. M!bN w ZdJuń:Skiej w-.oli, - l.:a;rę· 4 lat więzien.ia, 25 t}"!1. zł
szenie bl"onl, ale me powłmJ.a iktxi<my Wyltocr.zyatywati fUntk.cje gr.zywny i utratę p!l.'aW na oilcres stan<JIWieka dyirek;tora naczel- I ona by~ ukryta. umędio- dl.a prywartinych komy- lat 5: b. kiero<wrukcrvo"i działu do-nego Faibry'k:i Uirri:ądzeń Pa-! śct maiterliaJJnych. P<>woluaąc się chcdów państw. B. Nowak.owi -pierniczych w Koilu, uwzgę-, l k fi 1 2 ł na wplywy. o·b1ecutjąc pomoc w ltarę 8 1aJt wlę:z,ien.Ja, 100 tys. zł dinia.jąe wniosek KP PZPR. a o 'Zen e o Ob" Obn:Lże·llW l'\llb umomen.iu pod.aot- grzywny i Uitraitę priaw na okres
t ~ ków, żą<laili on.i i pobiera.li oo lait 10; b. kierownJJwwi d:z.ialu Dak:on.aina bowiem a.nailliza. u.:. ;podatntlców ~~ s:Jęga~ące Ul, e.gizekuc:j1 WyidJz;Lalu Finans. -jaWtnua duże zamedba.ni.a w po J. Kennedym 30 a nawet 5s tys. z1. si. Mlele.zarkow1 - i rok wię-gospod;airce zaikładu. Plan pro- WY!l"oiki-em są.dru wszystkioh 9 7.Jenia. 5 tys. rz:l g;rzywny i utra-
T j i Ś i Ć dukcji towarowej na I pół- W llUedrl:leilę o zaichOdzl.e Sl:oń oo.kalrżom.Y10h urzrumo. rDS. wil1lllYC:h tę praiw na. oklres 2 l:ait. Radca 8 emn CZ8 ID er rocze wy\konano zaledtwie W ca rz:a.k>oń>czyta się W USA 30- i wymier:r..oino im n.astęp.u(jące .k'a- <pT.a\Wly T. Pietnak - sk.arz.any
N~ __ _._ z..ódi! _ Wiroclaw 36,4 proc. F,~:i-...ka lllie wy.ko- ón:Lo'W& :llaloba po prezY'den.cle cy: b. kler. Wydzl.aJ-u F~we- z0$'ta~ na. l<lairę 2 last i 6 miesięcy ~ ~ ...,.,.J. .lO<lm.le Kennedym.- a:amO<rd.O'W'łl.- go Plrel:. MRN w ZCIJUńsklej Wo- więzienia, 20 tyS. z? 8rZY'W'D.Y 1
w m1edeco<W'09c1 Obech.ło ~ nala ważnych zamówień eks- nym 2l!l J!lsloipa.da w Da.u.as. l!I. J, M-osinlakowskl _ a 1ait wię- u1'raltę praw na Oilm"es lat 4; b. Lllsk) am.aleLion.o ~ad w1.e- porl1awych. Mimo przekrocze- Od dalia da;lsJ.ejszego wsrzyst- zienia; 100 tys. 2lł g;rzywny i inspektotr IKR K. Dębowski -~ ~-mro~~~o (P~~ ma funduszu plac o 1,4 proc. kle OIPUl97JCIZ<>Ille ootaitnio do po- wtra~ę praw puJblic:mlyeh Oll"atz: o- n.a karę 2 lait więzienia, 10 tys. nice). Fmzypt.ltsrllc:a sle,. :ltt pr:z,e- wydajność pracy osiągnęła za lowy ffia9'Zlbu flagi. n.a &me.chach bywa<telsklch pr.aiw h<llnorowych 7Jl gri:ywny i UJtratę praw na jech.al go salllW!Chód; rza którym Iedtwie 79,8 proc. zaplanowa- pubLiazinycb. zosta.!:y · podcląg- na okJres 10 J.art; ~-ego !ZalStępcy okre3 Jart: 4. Oska.rżO!lly Jerzy ~,_,,~•a -""· ~~. ,,,. rDAP) ~~~ rzmów do Pe?ne.I wyso- M. KrólikOW&kiemu - kad-ę 2 lat Llllllge ot=ytmal k.a.rę 2 la-t
-_.............., ___ ~_~_.,... __ .,...,....,... _______ n_~_•·--'-"'--=-· _________ .... _.:..""'=-_.:.. __________ _:.wi:.::::i:rzi:e:ni=a.,::....:l:::O:...._:tys:::·_:rzJl:_:girz'.:.:'.::YW!l1..:.:::Y~ 1 wlęzieni!a. 10 tys. ml ~r.z;ywny <>-P!ll•••m•-••••••lllfłł ;rarz wtraitę praiw na ola"es l®t 4;
a J. Nowak - 8 mlesięcy więziema. Dnh 23. Xll. 1963 roku
zmarł nąjuk(JoOhańszy mą.i,
ojciec, dziadek
s. t p,
Stanisław Kołodziejczyk
~łk
~b OObędrllie 1114' din.ia 26. xn. br. • ~ 1!i z lra.'P1icy cmen.tania 116 Knrez:aika.c:h. o ezym zawiadamiają, 'P')gTV,żeni w smutku
ZONA; DZIEOJ, I WNUK·I
Dtnia 23 grudnia 1963 r., po dluglcll i eitr.l;J.doch cterpaeniaieh, opatrwna św. sa:kramonta:ml. zm.a.rla. pr.re!ywszy la.i 70. najukochańsza ma.tka i ba.bd& s. t p4
Bronisława Palczewska z dDD:N1 lLĄDZlELA
WY'.(>r(lfWadzeDie zwtok nastą· pi 26 grudn:ia br., o godz. 15, z kaplicy na StarYm Ctnentll· rzu ke.toUolńm., o czym za. wi.a.damia-Jl\ ~ w gl~ookim żału
COR!KI, SYN, SYNOWA, ZIĘCIOWIE, WNUKI
1 RODZINA
Gustaw Morcinek pisarz o gorącym sercu
„e rówlllfe1 ~ 119 jakże pięknych i boga.tyeh łndycjl hist'OlrycŻDych ~ dzłełniey.
Morn:inek był nie łyJ:ko pisao:zem, a.le I spoleermllkiem, w sympa.tm.eh swoich stojącym jut w młodości me po stronie baronów węglowych, ale tych, któl'!llY w wyrąbanych chodnikooh m-nożyli ieh bogacflwo, Był równooześnie gorą
W~ - w oasf.ro.łu niezwykłe aro wiza młeldewifl7JOlw.!llca: ,.mieJ ~e ł cym pa.trlotą polskim. ukia.zuj-.\cym placrzystym I ł.a.lobnym - odbył się w patrz w seree". Insp!l'aeJĄ dla Jego stycznie ciężką walkę I os~teczne zwy Cieszynie pogrzeb Gusli&W& Morcinka. twórczości jest przede wazysflldm. oo- cię.siwo polskiego ludu na. Sląsku,
Pł'ZJ" tmmnie jego był.a obecna - dzienne życie śląskiich gól"'llllków, któ- który opierał się przEfl: cale pokolepopITl'Jf2 swoje repręu1Dtaoje - cala rych t'lUJld, kłllllJOty, radości i zwy- nia. bezlitosnej• fall germa.nizaeji. Nie Pal.ska. Ale miijl.lczndeJ 8lawi:1 się gór- oięsllwa ogląda pisa.rrz pmm pryzmat jest też Pl"llYP&.dkiem, że w emsie wojniczy Sląsk - dallelnica Da8Zfl&'O k.raju. gorlłcej emoojona.Iności. ny Gusta.w Morcinek był więiniem z którą prri:ede wazy.słk!m związa.ue by- A któt lepiej nli on zna P!'Mlę t psy- ob<Yzów koncentracyjnych w IJaehau i Io :tycie i twórarotić te.go zna.komi-te- chlikę góJ'Dilra.? Sam przooież pocbo- Sachsenhausen, (oo późnieJ zoa.Iazlo go, niefllWY,klJe poc.zytueg;o ł populanle- <bil z rodlZi.nY 1rómlmej i przez ja.ki~ swoje echo w." w.Ll!Jtaeh spod morwy"), ll'O p.fMal7a. czas pra.cował w ł1m za.wochie. Wte- MO'lna śmiało powlec12'lie6, że autor
Ja.Im ~est fajenmłoa teJ eielW)'kłeJ dy teci, w podziemnych ~t>oln:ia.ch ko- ,,WY'l'lłbanego chodnika", poprzez twól'-popUilllil"OOŚC:ł Jef!llO d:lll.eł· ' sympa.til, paJń węglowych, mwad soj11S1Z z bra- czość swoją, wyrąbał dr~ę jeszcze Ja.lu' o.ttmył się wń'ód szeroki.ich nias clą górniczą, której ~ wierny serdeczniejszego poro:mmlenla między czytelnlezychT w.i: do śmi~ł, której teci Poświęcił po- górniczym Sląskiem I innymi regiona-
tem tyle swoich na.jleJ)5Zych dmel, Jak: mi D11SZego kraJu. Morcinek nie mJał !lllDb.icjl, deby „Serce m ta.mą,", „Narodziny serca",
ja.ko pisan elita.my gubić się w wy- „Wy;rą.bainy chodmk", „Pokład J011m- Cała łect Polska zjednoczyła. się wezoszukainycb abstrakcja.eh i parabolaełi, ny". Są &ne owocem jego daiwnych raj, w dniu jego pogrzebu, w równie rozszyf.rowywamych połem i komeńto- doświadczeń, W'llbog18.conych l)Otem rze- gorącej ma.nifesta.eji żałobnej, czcząc
I wa.nych tylko przez: wąskł krąg wta.- telnyml stu(lia.mi, poo:wala,j~ymi mu z111Sługli i gorące serce pisM""La.. Serce, jemniczonych. P.isaorstwu autOll"a „Wy- nie tylko odtwor>Zyć Wll.ernie współ- kitóre było mu za~e busolą, jego
I' rąbauego chodnika" przyświecała de- czesną problcma;tY'kę góm.rozego Sląska. n:atcb.nieó ł pr&Aly twóroze,J.
1irm1111m1mmmmll!llllrlamm!Dl~:Dn~-~~~~~---------------·----~~~-------------------------------2DZIENNIK lióDZKI nr 30! <5306)
Kronika§§§ _wypadków
Nla ull. Katt"O!eWSkiej przy mo śc:ie ko.lejowym, ;przebieg.a.i~ jeOOmię 13..J.etm.l A. Bańskowski (Fomnad\SlkieJ 16)1 \Vil)aldl pod sa mochód--:tungon. Chl-opiec doznaJ b. cięż'!Qch obrażeń dada. :E'r:rebywa w ~u Pirogowa. . . "' .
Tlizeba tym. irarrem pochwadić ło<lz!.atn.. Tyll:lm l:? naj.baird/ziej nie.[>O!p.rawnych trn:fi1o WlCZOiI".a;I do lilJby Wyttrrreżwień, {!ltl)
©f'OGODA Wozorad w Loodlz1 o god!z. :n
temperatu'l'la wynostta minus 8 Slt-O!l>ni C. Dzlś i:i:ac:hJmuirzenie d,uże rz: oklt"esowyrrni p;rzeja&nieni.a.md. Mool.Lwe niewieiltie qpa dy śndeg.u., mg,l:lsbo. Tempeiratura od minus J.l st. do minus 6. W :pnzyp.a1dlklu !"02u;>CJgO<llzeń mo ż!iwy S(f>S•dek tem.p-arr.tu'l"Y' c!o minus 14. Wiatry umial!ik:owane. z :lderuinJ<·ÓW zachodnich. Juitro mooHiwe n.ieWiellkie opaicl;v, cieplejJ.
![Page 3: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/3.jpg)
Droga przez VV"ieś
ok 1949. Sieradz. Miastec7ko niewielkie. A wokół ruego gęst.o rozłożone wsie tak jednak dalekie od powiatu jak i od całego świata.
* * * Pande doktorze! Pacjentka ma rzu-cawkę.
Rzucawka. Drgawki towarzyszące zwykłemu biologicznemu aktowi wydawania na śWiat dziecka. Takie drgawki, to objaw bardzo ciężkiego zatrucia organizmu kobiecego, efekt m. in. nieprawidłowego odżywjanla się w okresie „błogosławionego stanu".
- Panie doktorze! Przywiezli matkę od „babki".
- Kleszcze! Pomoc, która może okazać się fatalna w skutkach dla rozwoju dziecka.
* * * Ten doktor zwariował! Zaraz trzeba
było się domyślić, że nie jest z nim dobrze. Ledwo wszedł do izby, zatoczył się. A potem kazał szeroko otworzyć drzwL Siedząca przy położnicy babka przeżegnała się krzyżem śWiętym jakby chciała odżegnać zło. Kto go tu sorowadzi!? Kazał odziać spoconą jak mysz położnicę i zabrał ze sobą. Dokąd? Wiadomo - na śmierć z daleka od swoich ...
Nie umarła. Uratowano ją i dziec-ko. Babka straciła autorytet, a młoda matka opowiadała rzeczy dziwne i niezr<>zumiałe. Przeinaczyli ją tam, gdzie idzie się lub jedzie wówczas, kiedy wbrew tradycji powierza się duszę nie duchom opiekuńczym domostwa, lecz szarlatanom, którzy używają obcych słów: higiena. zabieg, transfuzja. .•
* * ·li-Nie wszystkie stamtąd wraealy. Babki
szły z tragiczną wieścią I P<> wsiach niósł się Jamcnt I pr<>test. za nic do szpitala. za nic! Pamiętacie jak to było z Józefową. Miała umrzeć. Niechby umarła przy swoleh ••• Dziś nie ma babe~. Od czterech Jat
zniknęły ze wsi. 1 me mają komu przekazać swych umiejętności wycyganiania jaj 1 gę:si za asystę przy aktach nar<Mj.zin, za wlewanie do ust noworodl<a kropel alkoholu, za szeptaną w minutę zgonu modlitwę za tych, którym nie dane było ujrzeć światła dziennego, tylko dlatego, że ręka chirurga nie mogla pomóc w decydującym momencie. Niełatwa byla walka z mafią tra.dy<eyjnycl1 spekulantek. Nie raz I nie dwa dr Milewicz -il o pomoc prokuratora. Nie raz i nie dwa wyszkolona polmna odpędzana była od drzwi. za którymi wal'Qwala niechlujna starucha, pojona alkoholem dla odzyskania pewności siebie, której nigdy nie miała .•. ił'lynęly lata.
Po Iska geografia
- Do bani z tą encyklopedią! - IX>· wiedzlala moja córka, odkurzając przy okazji przedświąteezllYch P<Orządków pól kę z książkami. „
na. 14- i 15-letnie dziewczęta spoglądały odruchowo na paznokcie. kiedy była mowa o higienie rąk.
trafił w najlepszą porę. Trzeba było zbierać słuchaczy przy pomocy sołtysa, namawiać. przekonywać, odwoływać od „oprządku" (wiadomo. świnia nie człowiek - potrzebuje swego). Ale te kobiety, które przyszły do izby szkolnej. wróciły do domów jakieś inne. Tarły marchew, pily soki owocowe. zaczynały się myć w porach nie przewidzianych rytuałem od~więtnych ablucji, gadały o tym z sąsiadkami. odwiedzały się t plotkowały po opłotkach. Coraz częściej wymieniały nazwisko doktora, który mówił im o .. witaminach", zepsutych zębach, dbałości o siebie dlatego. żeby i dziecko było
Higiena to hobby dr Milewicza. Mówi o tym wręcz. I poświęca jej każdą wolną chwilę, żeby w warunkach P<>wszechnej na wsi negacji higieny osobistej uzyskać prawo bytu dla misk1 z ciepłą wodą w każdym domu. w kt6-rym znajduje się kobieta. Nie będę tu pisać o szczegółach. Warte są ~pecjalnego artykułu.
* "' Zapadał jut zmrok, kiedy dr Milewiez
zdrowe... • Na wsiach zaczęło się dziać cos
dziwnego. A kiedy Walent.owa Jadwiga zaczęła chodzić do poradni tylko dla kobi-et, wszystkie baby miały o c-zym gadać. A gadały jeszcze wieeei. kiedy Walentego Jadwiga nie poprosiła .,babki" tyllw położną, a potem kazała się zaw!ezć do szpitala, a wróciła z dużym chłopakiem i oboje wyglądali jak pączki z masła. I kiedy to dziecko wystawiała na dwór i kiedy zaczęło chodzić w dziewiątym miesiącu życia ...
ulegl indagaejom intruza. l dopiero teraz wymieniam tytuł mu należny. Do-cent doktor Milewicz ma w swym dorobku wiejskiego lekarza (niech ml Sieradz I jego wła<lze darują degradaeje centrum powiatowego) 15 prae naukowych. Wlęk· szość to rzeczy oryginalne, warte rozpow• sze-chnienia w calym kraju. Nieprawdą jest, że prowlncJonalne plaeówki sluźby zdrowia nie mQgą być źródłem lnspira· ej! do prac naukowych. Przeciwnie. Udow-O<lnić tezę, że walka o higienę, to tak• że zwalczanie przyczyn chorób nowotworowyeJ1 u kobiet (praca llabilitacyjna do
centa) może .Jednak ten tylko, kto po· znal smak wody ze studni obok gnojowiska, któremu na st-ole operacy.J~ym umierała kol>leta, tylko dlatego, że ciem· nota była jej drogm„skazem, który w 40-stopniowy upal odwijał dziecko za· wiązane w puchową poduszkę .••
Doeent Milewicz jest niezwykle skrom· nym czl-0wiel<iem z 40-letniro stażem pra· cy i d·orobkiem nie znanym wieltl naukowcom.
ZOFIA TARNOWSKA
* • „ Na długo przed ustawą o ochronie
kobiety ciężarnej dr Milewlez za.czął oi:ganlzować poradnię „C" dla l<oblet wieJskieh I wszelkimi sp.osobami propagował je,j dzialaln·ość . Jeżeli nie przyc!H>dzily kobiety - szli do ni·c.h lekarze i p-0lożne. W rezultacie tej żmudne.! i trudnej roboty osiągnięto taki sukces, że niemal 80 proc. kobiet objętyeh jest opieką lekarsl<ą, a 74 proc. wydaje n.a świat dzieci w szpitalu. Gdyby ośrottki zdrowia na wsi miały środki lokomocji - procenty te jeszeze by wzrosły. M-0ż· na bowiem iść pieszo 2 czy 3 kilometry, ale nie więcej. A praca lekarza wiejskiego t<> niettStające wędrówki. l eb0<ciaż ścieżki są już· prz•etarte, t<> trzeba jesz-cze zbud-0wać szerokie trakty dla pr-ofilak· tyki.
* • *
W ręku trzymała niebieski tom „Ma- !Qgiem, komun:lkacja „w proszku", IX>· lej En<eyklopedii Powszechnej" i pero- Iowa mostów zerwana., drogi zaminowa rowala zawzięcie: Pod hasłem Tarno- ne. To odnosi się do rzeczy. Wlelomibrzeg informacja, że miasto powiatowe, lionowe straty ludzkie, wyniszczona in-4.200 mieszkańców, kośeiól i klasztor z tellgencja. Ogólne t!Q: głodno, ehlodno, XVII w., a o siarce tyle, że w okolley elloroby .•• jakie.< zasoby. Ani słowa, że to niemal w trzy lata później - poziom pronajwiększe zloża na świeeie. O kombi- duł<cji przemysłowej z 1938 r. W 1955 r.
n".'.'.'.1e A~~·· 0 miedzi! Słuchaj mamo! Polska przekra.cza blisko dwukrotnie P'O „Ub<>gie - za.cytowala _ rudy znajdu- ziQm średniej produkeji światowej. W ją się w Kieleckiem i na Dolnym Slą- 1962 r . pr:reszlo ośmiokrotnie nasz posku". Tu przecież humor I satyra! A ta ziom przedwojenny. eneykl-0pedia ukazała się w roku 1959. Piękny, stary Kraków, ml-odnleje Nono bani z encyklopediami. Zawsze prze- wą Hutą. Usy<ehający na uboczu PMek starzale. Nal~al~by oo .r-<>ku wydawać staje się naftową metropolią. Zapadły nowe, albo Ja.kos in.a.czeJ urządzić. Konin, dobrawszy się do brunatnego Każda mama jest przyzwyezajon.a, :te skarbu, z drugiej strony Warty fund.uje
Jej progenitura chce świat „inaczeJ· u- sobie wlaśeiwie nowe miasto. Pojawiają l się nowe terminy ge-ograflczno-goopo
rządzać". W wynurzen a<'..h, które tym darcze: Rybnicki Okręg Węglowy, albo razem us-Jyszałam, tkwiło jednak coś zastanawiającego. Córka zwracala uwa- zwyc?..ajnie, krótko ROW, worek żytaw-
. · d ski, alb-O ofi<!jalnie zaglębie Turoszow-gę na dezaktuahzaeJę rukowanego sto- skie, Trójmiasto... Mówi się jakby szywa, za oczywistą rzecz natomiast przyj frem: tezy wareckie, eksperyment nomowała szybkość przemian w ciągu pię- wosądecki ••. doleeia. A przecież nie zaws7Ai takle ca.le miasta opromienia chwała Ich było tempo poi.isk.Jego życia. Przedwo- fabryk. Powie ktoś Pafawag, a Od rajenne pokolenie tkwiło w innych wy- zu kojarzy się: Wroctaw,· powie za-miarach czasu. Np. dopiero w 1938 r. 1 Polska osiągnęła poziom produkcji prze- meeh - nasuwa s ę Elbląg; p.owle kotły mysloweJ· z 1913 r. A mówiąc wcale nfe - myślimy Racibórz; powie Toruń -
· pamiętamy o elanie. nawiasem, w przehczeniu na jednego Te nowe terminy, nowe skojarzenia, mieszkańca pI'odukcja ta wynosiła na- są zewnętrznym wyrazem zjawiska, któ wet mniej niż w 1913 r. re w skróeie nazywamy prze-obrażeniem
R>ozwój milowymi krokami - to wla- Polski z kraju rolniczo-przemysłowego śeiwość naszej epoki, Polski Ludowej. w przemysiowo-rolnlezy. Można uarzekać n.a „ciężkie czasy". w głośnym przed wojną COP, co:yll Bardzo to ludzkie zajęcie, któremu od- centralnym Okręgu Przemysłowym, mJa dawała się jeszeze prababl<a Ewa, w2ldy lo znaleźć pracę... 8 tys. Judzi. Dziś chająe do zakazanpj jabłoni. Ale kiedy jedna FSO zatrudnia więeej. sam tyl-sięgnie się pa.mięeu1, wstecz... ko przyrost zdolnośei pr<>dukeyjnyc.h
• • * Kędzierzyna między 1963 a 1964 rokiem Od czego właściwie zaczynaliśmy w przyniesie dwa razy tyle amoniaku, ile
latach 1943-;451 Trwały majątek naro- produkowala pnedwojenn.a fabryka nadowy był zfilszezony w 38 proe„ mia· I wozów azotowyeh w Mościca.ch. Jedna sta w ruinie, 80 · proc. ziemi leżało od- Nowa Huta produkuje dziś więocej sta.ll,
Jedno pokolenie lasu (Dokończenie ze str. l>
nli przed ~jną całe polskie hutnictwo. To w przemyśle. A na wsi? Strzeeha
i skowronek śpiewający rolnikowi -luby obrazek z lat da.wnyeb, wywołuje dz.lś Ironiczny uśmiech na twarzy na• stolatków. Oni wiedzą, że elektryfl.kaeja, :te • mechan~zalcja, :te nawozy to sprawy podstawowe dla . WSI. Jak bardzo - znowu mówią fakty. Nawet po zimie stulecia. średnia ezterech zbó:t z hektara się!l"a li q, pod~ gdy jeszcze w latach 1947-49 Olleylowala wokół niepelnyeh 12 q.
Powtórzmy: na~.elcanla. rzecz ludzka, ale wysta.roczy mleć otwarte oczy, by widzieć jak szybko rozwija się nasza gO<lpoda.rka. . Poms.~ją nowe warsztaty pracy, młodzież ma przed f;(lbl\ ·szerokie perspektywy, dl"Oga n.aUkl I awansu srol przed nią otworem. Nawet narodowe zmartwienie - stól, choć nie w pelni odpowiada naszym wynµganiom, pusty nigdy nie jest. • • „
Czy wszystkie te wspominki wiodą do wniosku, że makl'iymalnie wyzysklwali~my nasze możliwości?
przed paru tygodniami ad.było s.ię Plenu·m KC PZPn., które s"ZUkalo odpowiedzi · właśnie na to pytanie I bez osło nek uja.wnllo słabe strony naszej gospodarki: proodukeję nie. zawsze cJosflosowa.ną oo p•otrzeb, niedoinwestowanie N>lnietwa, brak rezerw, zb;i•t powolny wzrost wydajności pracy, wady w zarządzaniu i pla.nowa.niu. Je<lnocześnie wytyczyło dro!l"i naprawy.
W dniu świątecznym, obok mnóstwa .tyczeń osobistej szezęśliwoścl fikladamy i te, by postulowa.ne zmiany J~ najsprawniej zrealll!'J(>wano, by gospOda-...ka nasza Jeszcze bardziej Sławiła p<>lsldego robotnika, rolnika, inżyniera I ekonomistę, by nadal młodzież narzekała, :te encyklopediom szyb.k.o rośnie... broda.
F. BOROWICZ
![Page 4: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/4.jpg)
AUTOR REPORTAŻU, MA-I GISTER INZYNIER LECH
„HAP py N EW YEAR, P,ĄRTf\JERS" czyli: f"m11mm11111nnmm1111m11111111m11mnn
- - 'F ali.ałon -UTRACKI, PRACOWNIK NAUKOWY POLITECHNI-KI ł.ODZKIEJ, A ROWNOCZESNIE ZNANY POLSKI ALPINISTA, PRZEBYW Al. PRZEZ ROK W KALIFORNII N A ~TYPENDIUM.
LECH UTRACKI OPISUJE I gorączka 39° z kreskami! • p.ttt.U/Lfl.
!Jwi4łt1.czn11 KALIFORNIJSKI CHRIST-MAS. W
Stanach Zj€dlnoczonych Bo. że N arodzen i@ - po ang1el.s:k>.J Christmas - rozpoczy.na się jUiŻ w paź dziemiiku na.rastającą gorącZiką prze<l
świą1ec2'nyich zakupów. Wiel-
kie magazyny po pooezotllOwiej wyprzedaży odzieży letniej, zmieniadą wystawy, reorga.nizują działy; zarnieniają się w dużej części w krai.nę San.ta Claus - krainę św. Milk-olaja. Podobnie jak w Disneyland.zie tat~ 1 tu.taj głóWl!lie bawią &ię do.r--0śli.
Z każdym dmem narMta ruch prz.edświąteczny. Builwa<r Hollywood w kompleksie o.siedli 2)Wanym Lo.s An.gele.s, Wie czorami migoce światl:am1, dud.ni gwa.rem. Sam-0chooy Sltlocmną masą 5\llną 1ednostajme, po~·h. Ull<!a ubrana jest wieńcami z plastuwwej choiny, a latrurnde zanuen.iono w świecące d..:wony.
Jest ro ok.res największych w ~ią,gu r-0ku obrotów handlo wych, Vl•ielkich wyrprzedaży, cCues, kiedy zajęcia na umiwersytetach odbywają się przy po'1owie liczby situden.tów. Reszta ,,..obi" pieniąidze jako eks pecUenci, po&la·ńcy, a.genci, roz nooiclele czy „św. Mikołaje". Często situdend :zmajdu.ją w tym okresie pracę jako naidliczbowi pra.cownicy poczit.
Ulioo Las Vegas jarzą się tysiącami lamp I neonów wabiących do sklepów i magazynów, dla których na.dszedJ ezas
wielkiej gorączki.
Tak, Swięta BIJ-Żego Nar-0-dzenia to postrach poczcia~ rzy. Pracują on.i w tym ok.re sie prze·z całą dobę, a.ngażują nowych praoowniików, jedna<kże kolejki przy okienkach r-0.siną zamiast maleć. Przec.ięt nie 1-odz1111a amezyka.fas.ka wy syl:a od 50 do 100 listów z ży cz.endami. Doo.ta.je Zin.a•cznie więcej - po!Ła rewa111.żem t.owarzyskim doota.Je życzenia od firm hrundloW!Y'Ch, balilków
mlllłlllllUlllllllllllllUUlllllllllllllllllllllllllllllllJllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllUlllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
li iedy po :raiz pierwszy byłem w Berlinie, miałem może 6 lart. Ojciec zawiózł llllllle wtedy do P-O·blisk.iego Poczdamu, gdzie odbywa1a s.;ą właśnie jakaś wielka urocey81xJść - ma.że rocz
nico-wa, może dworska - UIŚlw1etru()\!la w.ie1k.ą, rewią woj~tmwą.
Na placu ćwiczeń stały zmasowane gęste kolumny piechoty. Nagle zagrała orkiestra. W oto· creniu orsza.kU śwt<ltnych adiutantów przygalopował konno cesarz Wilhelm U. Wśród łoskotu werbli i łopotania sztandarów bataliony rozłamały się I defilowały PoOtem. maszerując w szerokim szyku: zu,pelnie jak znane mi z ilustraeji pulki gwardii napoleońskiej„,
Dopi•ero po lata.eh <lowiedizi~em się, że w pocz;diamiie stacj0111ował za czasów Hohenzollm:~ nów pułk grenadierów, który, w odróżnieniu od innych fonnacji wojsk pruskich, zachował regulamin musztry, obowiązującej jeszcze za czasów Fryderyka Wielkiego. Utrzymując tę tra dycję cesarze niemieccy nawiązać chcieli do czasów, które stały się kolebką pruskiego militaryzmu i ich pCl'tęgi.„
Kiedy teraz, po latach, znów znalazlem s.ię w Poczdamie (zniszczonym nieco przez działania wojenne), odszukałem i moje dziecinne wspomnienia i ów plac musztry. Niewielu jednak poczdamczyków pamiętało jeszcze, jakim celom służył on ongiś.„
W kawiarni, do któ· rej wstąpiłem, było prawie pusto. Opodal siedzia?o dwóch samotn~ch, &tairszyc:h pa.nów. Jed.en z ni<;h przyJllom11na.ł nieco majora ze sztuki Broszkiew1-cza ,,skandal w Hellbergu" ..•
Wypllem kawę I nie-zwykle grzecznej kelner• ce wsunąłem do ręki na.piwek.
- Spasibo! - podziękowała po rosyjsku, dorozumlewając się, że jestem cudzoziemcem. Opuściłem lokal I skierowałem się w stronę
pobliskiego Sans Souci. W aleja.eh olbrzymiego parkU, gdzie ongiś, w
podobnie Jesłennym srońeu, połyskiwały pancerze kirasjerów I wysokie czaka cesarskich gwar· dzl.stów, było pusto i szaro. Tylko w górze, 11a gałęzlach stuletnich dębów 1 buków, gorzały, ni· by wspomnienia dawnej świetności, 06tatJtie liście.
Drewiniane ooza•lowamJa, zalkeywające paclooowe posągi, pomnilki. i l'zeźby (d.ziela taik znakomitych mistrzów jaik J. B. Pigalle, czy l'.:.. S. Adama) przyipom'ilnały wielkie trumny. Milcz;dy wodotryv;iki, na schodach praeślicznycll tairaisów Itilkle &ZEl!ll:ra~y liście. Minąłem maJ.oWl!l.iczą, grotę N eptUJM, ga[erię
ol:lrazów i znała.z.J:em .się przed .sita.rym zamkiem w Sai!l.S Souci.
Pnede mili\ leklti; rokokowy gmach ctwu• skrzydłowY, przecięty w środku wybrzuszeniem; uwieńczonym włella\ kopulą. W7.d1Uż krawędzi dachów waa:y I kamienne dzieci. Blysz,czą w llłońcu ogromne okna, pomiędzy którymi bieleją kariatydy, Te ba>Cbantki i ba.cha.net dłuta zna· komitego rzeźbiarza. F. Ch. Glumego, podtrzymujący gzyms da.chu, Ili\ rozbawieni 1 roześmia· J1L Czy jednak równte>ż UŚmiecbnięci byli ehł~· pl, podda.Ili Fryderyka n Wielkiego, kt6Tzy ug1· nali się Pod brzemieniem podatków, ażeby ich władca mógł sobie :Pozwolić na wznoszenie tak k<ISZt.ownych budowU, a przede wszystkim utrzy• man.le potężnej armii? Był to oowiem okres rozkwitu milital"yZ.mU
pruskc>-junkiersklego. O Prus.a.eh mówili wówczas wspóloeześnl, te ole Jest to kraj posiadają· cy armię, lecz armia, która p-OJSiada kraj.
Absolutny icb władca Fryderyk Wielki, zajęty polityką i wojnami, chciał stworzyć dla siebie kącik, gdzie mógłby Odpocząć. Sans Souci znaczy po francusku „bez troski''. I taki też charakter ma wzniesiony opodal Poczdamu przez budowni~o G. w. von Knobebsdorffa (w la· tacil 1745-7) zamek, a raczej pa~.
Mijam pokój muzyezny, w którym Fryderyk n rad grywał na flecie. A oto jego biblioteka, dalej pra.cownla., sala przyjęć. Lustrzane posadzki, bogate sztukaterie. Styl01>we meble i wdzięczne, rokokowo lekkie :malowidła ścienne. Jeszcze da· . Jej mata galeria uświetniona dekoracjami Hop· penhaupta.
Z okien widać rozległy park bAit'Okowy, podobny do tego, ja.ki otacza pal!lAl wersalskJ.. l OJ>. również zaprasza óo odpoczynku.
Całkiem inny charak ter ma wzniesiony opodal już po wojnie 7-letniej, a więc 20 lat później nowy pałac. Byto ży ezeniem króla, ażeby poprzez swoją monumentalność świadczył on wielkości Prus i ich potędze (nieco wówczas nadwąitJonej, a wzmocn.ionej znakomicie niedłu go potem po pierwszym rozbiorze Polski). Nie żałowano też pieniędzy na jego ozdopę. Samych kolumn zmasowano tu 230, a posągów 428. Kosz towal on olbrzymią wów czas sumę 2.850.443 talarów. W efekcie powstał gmach olbrzymi, wspaniały, ale zimny, ale ... p~wew-Ofim
barbarzyńskim troch El przepychu.
O ileż bardziej estetycz ny i przyjemny jes
pa.la•c Chairlmte111ihof, wzniesiOIIly z pol.eoenia klróla Fryderyka Wiłhelma III prrez ma.komi.tego architeklta K. F. Schinkela - któreg-0 gmachy reprezentu.ją najlepiej niemieck:J. klasycyMn.
Nie mam j<ednaik cza5u na zwiedZ'€illJe wnętrza. Mi.jam „Rzymskie łaźnie", u.roczy hipodrom, bażaineiall'U1ię, romantyczną ocarnże.rię -W1Siadam do &amoch-Odu i ltiil:ka minUJt pó:Mtiej jesitem juiż w „Cecdlienhof".
Inny plener, in.ny styil pa.riku., a tuż na.cl brz,egiem je.zioa:a jedno.piętrowiy pałacyk utl'zymainy w stylu a;n,giel.skim. Kiedyś byl -0n letnią rezydencją żollly na
stępcy tro1n.u. Obecnie jedl!lo jego duzyidlo przeraibia111e jest na hoitel i 1'ootaU1I"ację dlla berlińczyków, pmy'.JeMżającycli tu chętnie na niedlzielITTy wypoczynek.
przewodin lik prowadzi mme do cichego, ra.. czej duomnie urząd.ronego gabinetu.
_,_ To tu! - ilnfarmuje. - Tu w lecie w iroku 1945 Stalilll, Truma1I1 t Chureh1ll pod:piisali Układ Poclldamsik!„. ..
Taik więc zakończyła się m.oija wędr6<wika po Poczdamie i Sam& Souci. Tu w „eecmenhof'' zamknęlo się l.'ÓW!lWeż koło hisboil"ili. pruslkiego milliitairyranu, kitóry Pl1Zel!: dwa wieki stainowiił w Etlll"-OIPie n.Lepdkqjącą, silę. Zaipoczą tik.owal.a. ją zaborczość twórcy Sans Souci - Fcydecyika Wieliki~. kitórego grenadierzy U!ClZY'li &ę n.a pobliskim placu ewie.zeń żołniemkiego rzemiosl:a. Jej koniec - to kooferencja trzech m~ów stan.u, u$tałająicych w tym właśnie pał:acyiku watl"Ulllllti. pokoju.
Poilroju, o iktórym kiedyś p<JIWiedziaił .Airy\s.tofain.es, że jem najwięllmzym !pO'dall'1JJilkiem bogów <llla. świaita. Co, przeloocme na W151Pólc:resny języik °br'?lmi: jest najw.ię'klszym dalrem, jalki ludzie ofiarować mogą lUJd.7li.om.„
MIBCZYSLAJW JAGOSZEWSKI
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllRHIDllllllWlllllllllllllllllllllllilllllWllllllllUUIJfflJIDlllllUlllllUlllWIUlllDIUI \ DZIENNIK ŁODZKLnr . ..305...(53069 ,
/
1 :innych tego tyipu instytucji. Doo.ta.je stosy reklamówek i PI"Q&PEf.dów tn:formu.jących gdzie najlepiej, naj·ta;n,1ej m-0-żna zrobić zakupy. Podobnie jak u na.s istnieje tam zwyczaj wyisylania paczek świątecznych, zwłas2lcza tym, któ rzy śwdę.ta spędzają daleko od domu. Tych wśród Amęrykanów j·est dużo!
chmur. Nagle na prawymE s~aju szosy zobaczyliśmy§ idących rzędem Indian. Ko-: .lorowe, obfite suknie kobiet,§ duże kapelusze mężczyzn;E! ktoś na końcu prowadzil ko-:;: nia. Była to zjawa, zasko-l:§ czenie. Obojętni na przelatu-E jące obok nich stada samo-~ chodów. szli spokojnie w kie-=: runku mj.ejsca świątecznegos spotkania. 5
Z upału pustyni w ciągu.§ dwu godzin przeskoczyliśmy§: w glęb()ką zimę płask&wyżu.~ M
yliJby się kt-0 by sądzil, że po takich przy gotowarua.ch święta są jakieś szczególnie UJro czyste. Był to dla mnie wielki zawód. Boże Narodzenie to dwa d:rn
wolnego. NaJeży Więc dobrze odpocząć po na·wale ililteresów przedświątecznych, """'Yle Ż€Ć się 1... to Wl.'>zystko. Trad,ycj a protes-ta.ncka, przeważająca W Stanach, nie wprOIWadz.ila do życia Wiemy-eh elementu tak powszechneg-0 świę towain.ia, tak ogarniającego W1Szystkich uczucia odświętności. Ma się wralten1e, że dłu gie miesią.ce gorączki haindlo wej -Od•bywa.jącej Silę pod hasłem ,,Merry Chri.sitma.s" wryczerpaly ludzi, został-o jedynie pragrneme odpoczynku. J14.1asto poza zewnętr:zmą WaJI"stwą odświętności: reklam, witryn i neOlllów, jE\!lt jruk P-Od czas karż<lego weekendu wymarłe.
Motel, ge>r!\Ca kąpiel, i oku-S ---ta.ni w co tylko kt-0 miał ze~
Zresztą jakież to może być Bo:OO Na.rodzenie! Smog gryzie w oczy, tempera.tUJra powyżej trzydziestu Slbop.ni C€lsjuisza ! Miasto rozgrza,ne upaJa.mi ca.lego ·la.ta, szare t za dymione czeka na .swój dl1Ji.eń - dwa deszczu na w1o&nę.
Nam trudinQ wyo1brazić sobie święta bez ~ędzenia ich w towarzystwie. Goście! Uciecziki przed nimi, wysyła.n.je życzeń z dirugiego k-0ńca Polski, by się przed nimi uchronić, a jednak bez nich święta nde są, pełne. A.rnecy.kanJe stają się nairodem k.ooezowniczym. Dwa l.arta w jedin.ym końcu llJraiju, póź,niej dalej. Dopiero w przecz,ucill najdal swj pod1'óży ooiedlają się dla n.abrania oddechu. Los Ąngeles, o którym pilSlZę, joest mia stem wyr<llSllym w ciągu kilkud2ie.sd.ęciu oota~nich lat. To miasto wiec7lnych tułaczy, e.trup ioh wędrówki. Dlatego też tu mo:t.e znac:zirue .silniej niż gd;zie indziej w St.aina~h da.je się -odczuć brak więzi między ludtm1, obo.ję.tmość w sto5Ull1Jkach między kolegami. b.r-aik żyda to warzy Er<l ego. Dla tego też może tym .si!Lniej odCZiUJWa się tu brak nastroju świiąteaznego w cza5ie samyich ~wiąt.
sobą, pobiegliśmy do resta.ura~ cJ,i, !§
Wigilia. W restauracji pust-§ ki. W drugiej sali grupa§ „teenages" - szczawików -; tańczyła. przy grającej sza-: fie. Przy ich twistach i rock; and rOillach w milczeniu je-E dliśmy naszą wigilijną po-§ tra.wę - rizę, speeialite de§ la ma.ison, myślami będą.o da;: Jeko wśród swoich. $
W milczeniu też wracaliś-~ i:ąy do motelu, gdy wtem"!i otwarły się drzwi domku,§ ob()k którego przechodziliśmy!!! i w smudze światła uka.za.ła5 się sylwetka w pidżamce z§ fantazyj.nie opadłą klapą. Sta§ nęliśmy. Ma.lee przez chwilę3 majstrował coś pr-.11y zewnętrz§ nej klamce i dygoeącym z.5 zimna głosem podśpiewywai: „Dżingo, dżin„.". "!"o chwil~s znikł. U . drzwi powiewało cos;: długiego. Była to para dam-.: skich pończoch. Na zabawki ?E Santa Claus właśnie tej no-a cy, tej ostatniej n1>CY przed~ świętami, jeżdżąc saniami za: przęgniętymi w renifery roz-a wozi dzieci-Om podarki I zo-.:; stawia je u klamki w poń-"§ czosze. Malec widf)CznieiE chciał zaoszczędzić Mikołajo-s wi kłopotu dostawania się;: pr:zez komin do wnętrza do-5 mu. OdchodzUiśmy już, gdy;: Dave wYciągnął z kieszeni§ swą ulubfoną maskotkę z Me-5 ksyku i wsunął w powiewa.-;E jącą pończoehę. iii Swięta spędziliśmy w Las~
Vegas. Mia.sto trzeszczało ·jak: co dzień dźwiękami automa-s tów do gry, a neonowY kow-5 b&j nad wejściem do klubu'§ o nazwie „Bryłka złota." -E „Golden nugget" kiwaJąc n:-E! ką wyk,rzykiwał w paro-E: sekundowych odstępach: „Hap§ py New Yea.r, partners" -~
i5 5 = = ~ ~
i i = = s ~ =
I i = § = I I § = = §
Wmłuż wybrzeoiY Kallfornlt clą.gnie się „zloty łańcuch'' sta· ~ rycll hiszpański"ch misji. :
s ~
P ootanowi.liśmy z ko- ,szczęśliwego Nowego Roku~ legami wybrać się w partnerzy. Swięta mijały,:: okresie świątecz- zbliżał się Nowy Rok. 5§ nym w pockóż po LECH UTRACKI "' Kalifornii i Ariz<>-11111111111111111111111111111111111111111m11111111111111 nie. Przed San Die-li go sk:ręcHiśmy na§
wschód. Po q.wu dJru!ach jazdy9 przez pustynne· tea.-eny połud-§ niOW<>-wschodniej Kalifo.rnili i§ Arizonę, po dwu uroczych bi-5 wa.kach pirzy ognisku z wy-5 schłych kaktusów, przy jaz-5 gocie kojotów, na wigiilill do-: tarliśmy do plasikowyżu, nas którym znajduje się rezerv.rat§ Indian Apache. Był wieczór.: Powoli jechaliśmy przez gru-! bo oszroniony, wysokopienny~ sosnowy las, przez prześ,~ie-i
General Wieniawa 1'wier· dril zawsze, że szewc z Poznania, na wieść, 1.ż wika"Ty w Białymstoku zosrtal p-.a.latem, k.ladl się na tydzień .:O lóżka. Z zawiści. Nte wiem dok.ładnie, ilu sze'UJCÓW f'ozclw"Towalo się na wiadomosć, że Konstanty Mackiewicz otrzymal nagrodę księcia Rainiera, miejmy jednak nadrleję, że ci, lotórzy się z tego powodu "TOzchorowali, na święta zapewne ozd.rowlejq. Bądź co bądź żyjemy przecież w epoce a111tybi-O'tyk6w.
Poza tym zll/Wi,ścl jest -rzeczą codzienną, więc myśle. że na olere>S świąt chyba zniknie. Jej miejsce zajmq urzuci4 odświętne, tlLkie jaik mi· lość bliźniego, przyjaźń, szactmeik, życzliwość i tolerancja. U czucia te zawsze z okazji przeróżnych świq.t i UTO
CZ1f'Staśct., bardzo się r0t1.'mnażają. Wi<locznie tytuiem „ekompensa.ty. Już ten sam fakt je>St wysta-rczającym powodem, by sobie święta chwa li.ć. Wiadomo, że w tym okresie czwwieJc może czuć się bezpieczmy, ni.lot mru śwbn.i nie podłoży. T"Tadycja 11.alkazuje, żeby w tym czaisie wszyscy wszyst:kim życzyli wszystkiego najleipszego. I ż~ą.
Prezes Rady Minis:f!rów musiał wydać naiwe>t za"Tzqdizenie, aU.by ten lawJ.?WWV potok życz!i"W<>ścl (chcdZI o życzenta
opłacane z państwowej kasy czy Tciesy) lek;ko zaliamo·wać. ponieważ zamiasot LudZie ludziom, iMtytucje instytucjom zaczęły wysy"lać życzenia. Ale życzliwość ludlzka, a. szczególnie pomyslo·wość w tym wzgle dzie nie zna granic. Te·raz zamiast życzeń przeisy"la się kal<?onda'Tze. J.eid.e<n z łódz1'ich d11relctorów otrzymał z a·k.azfi świą·t f Nowego Roku aż 15 sztuk ka~1ndarzy. Pewno dl.ate•go, że papj,eir - Jak wiadlOmo - trzeba oszczędzać.
Ha; gdyby to nie llyl feUet<m świąteczny ł w s.wym założeniu obowią21kowo życzliwy, &patrzyłbym się w tym fa.focie niejakiej prze>Sady. Byłoby to iednaik z mej s.tr<my zwśliwe, a. ponieważ zwśliwość nie pTZyistoi świq.tecznemu charaktiemwi gazety, zajmę się tq sprawą pa twię
ta.ch. Prywatmv przy~ się, że barozLej cenię sobie codziewną wzajemnq żye21liwaść niż świąteczne życzenia uicryte pad wyrafinowaną pasta-ciq ka"tendarza. Na szczęście moje prywatne upod,obaJl-Ui nie mają sankcji obowiązujących.
Nie zdziwilbym się też wcal.e, gdyby na fall og6ZnośF;iąteczn.eoj życzliwości niektó"Te instytucje przemienily swe ksląźki ~karg i zażaleń na książki życzeń i iycrlitoości. Slyszale·m b-0wlem, że na Pomorzu kierowntctwa f)eWTJego „Baru pod LoS'o·slem", którego gaście s ka.rżylt się. że nie tylko rososia w nim nie ma., lecz naweit głupiej szpr,.,.t"lei, aby zlikwidować iródla s<ka.-rg, przemteni/.o zwyczl!jnte nazwę lokalu na „Ba.r nad Wisłą". W ten SlJ'l)SÓb utrącono pa·wóa do S·karg, choć łososia w bar.re nadal nie ma.
KAROL BADZIAK
tlone zachodzącym solońcem5 . oN:adiklle· kiłęby- mgły„ CU.Yn11111m11111111111mł1HlllllllllUUllllllllllUllllllUllllllllllllllllllllllllllllllllłlllllllllllllllllllllli'
![Page 5: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/5.jpg)
Jesz<YIJe kilkana.ŚOłe mtnut przedtem Jechałem 1:a.tłocz0ną. ;;15"; '!IOl>iero oo pJ.'2eeina-
łem ~ się noonami MDM, a oto siedzę w królewskim tronie misternie wydlub.
nym w pniu afrykańskiego drzewa,, ma,jąc ~ boku powięksZOltlą. wielekroć mllJlla.nyam
hiti, przed oczyma ZllŚ ta.rcze, dzidy i martwe oblicza. masek. Prawdziwa.; maleńka
mana.nya.nbiti, to kobieca figurka 2ldobląca. łebek drewnianej S7ll>ilkl, któr" murzyńskie
piękności WJllDajl\ we włosy. Szpilę tę wręcza dziiewczyn.ie czarownik - mw.a.wi w dniu
jej ślubu. Bes tej msamfulo, zakońcronej podwójną mana.nyanhiti nie moźna urod'Ziić
dziecka. A któraż z dziewC'Z&t plemienia Masajów nie chciała.by rodzić d?Jieci? Są.
one przeclei: największym siczęśclem Murzyna.. Zwła&'zcza dWewll'l.ęta., Za nie można
dostać kilka krów a nawet sporo pieniędzy. W mil<l'Zenlu oglądam wiszą.cy nad biurkiem królewski naszyjnik o wadoze kilim ki
logramów - groby drut z nanizanymi jak paciorki metalowymi maskami. Każda. inna:
spoglądaJI\ na mnie zaśniedzia.lymi białkami oozu, zdając r.ię pytać:
- Bwa.na m'Kubwa, ni.ta.pata ba.kcz.iw:l? (ezy aby otrzymam bakczysz).
Tu jednak, w małym blokowym mieszkanku, ja jestem od,blorcą. bakczyszu. W pokoju
r.,iawia się gosJ)OdM'z niMll,C najcza.rniejszą, z czarnych kaw oraz zapas.„ opowieści z Czar
neso Ll\(lu. w *3·m miejscu DAleży się czytelnikom wyjaśnienie. Otóż gO<S"TAl.'Zę u dJr Wa.eta.wa Ko
ra.błewicza w Wa.rt1Z111Wie, z 2lB.wodu lek&rza, z zamiłowań etnogr&fa, To „hobby" 'od k,il
ltunutu lat woda:i dokł.ora s?l4kiem niijfanta.styczniejszych przygód.
rerunkiem dawno zmarłej ooo by. Przyzw!lllly prze.z czarocl:zięja tanoerz-duch praojca przy jękliwym wtórze tamtamów pląsa po pqlanie. Bia da jednaik tym, którzy by oglądali maskę bez tancerza. Spojrzenie na martwe oblicze p,rzeszłooci sprowadza śmierć, zwl:ais:?JCza JlJa kobiety.
- Ozy to możli'we, dziś w XX wieku?
- W Afryce wszystko je.st możliwe. Do tęj p.ory nie rejestruje się tam zgonów. Moo CZa1"<YWn.iików jest za.ś niezbadana... A propos ma.5ek,
stu mef.:raQb wydostałem się
n.a małą polankę, ktl".rej środek zajmował potężny ba.o· ba,b, otoc:rony głazami. Obra zu dopelniala maJ:a chatynka oraz resztki ogniska. Nie wie.Ie myśląc wlazłem do chałupki. Jakieś szmaty, na• czynia z tykwy i wreszcie w kąaie oo,ś okrąg!E\,go jatk dynia. To była głowa - doskonale wobi-Oilla maska. pusta w środku. Było w jej rys~ch coś przykuwającego, nie wiem czy w ocziach, czy w bolesn.:ym wykrzywieniu warg. Wyoukle blizny na jej pi>
liczikacl:i wzmagały jej real-
w pustyni • I
I Obiecuję poprawę!
I
I
Większość osobistych bilansów na k<ll!liec odchodzącego roku nie wygląda zadowalająco. A tyle sobie obiecywaliśmy. Przyrzekaliśmy: lepiej pracować, weselej si~ bawić, zdrowiej odpoczywać, więcej c:zyt.ać, chodzić . d? kiina, do teatru. Dziś widać. :!:e z pięknych postanowi~
niewiele udało się zrealizować.
Co zrobić, by znów nie powtórzyły sję stare błędy? Nie te zasadnicze - można je popełnić cylko ra:z - ale drobne, codzierune i prze2 to bardzo nużące?
NASZA RADA: po~iąć postanowieni.a KONKRETNEi tj. takie, które odnoszą S'ię do znainych syt~acji ooo?istych - postanowienia LATWE do wykonarua. Podzielić się nimj z domownikami, poprosić, by równie:!: oni pomogli w ich realizacji. A zatem w 1964 roku:
L Nie będę zaipominaci, oo mam do zalatwienła.
W tym celu kupię notes, w którym d2ień naprzód zapiszę, oo jest do zrobienia w dniu następnym. Tyl·~o sprawy załatwione będą wykreślane, inne będą mru.e „straszyć" dopóki Ich nie zrealizuję.
2. -Zacznę się Interesować sprawami zawodowYIDł swe
go męża (swojej żony),
Poproszę go (ją) by mi je dokładnie wyjaśnił (a), a potem na ~ieżąoo informował (a) o wsl!'.ystkim, oo się nadaje do wspólnego rozważania. W ten spooób stworzę dodatkową więź i dodatkowe wspólne zainteresowanie; które wzbogaci moje pożyc:!e małżeńskie.
3. Nie będę się uczyć wszystkiego po trochu: angielskiego dla zaawansowanych, francuskiego dla początkujących. rosyjskiej konwersacji., robienia sztucznych kwiatów. Zamiast tego pośWlięcę więcej czasu na doskonalenie jednej umiejętiności, a dopiero potem zacznę zdo
bywać inną .
przypaidiek =.d4il, że udiało rr.i się zdobyć kiedyś jedną z niah. Jechałem wtedy p;r:ziez busz S7'e:l'Mim wyrąbanym
traktem i w pewnej chwili uwagę mą zwrócił rozciąg
nięty między dTzewam:i szmur, na którym wisiały zlli5/US2l0ne, kolorowe ptaszki. Zaintrygowany wysiadłem z wmru i za czą!em pf)łzać tunelem „przebitym" w gąszczu drzew. Po
ność. Z nie określonym
bDi:he.i lękiem wycoołgałem
Sifl z chaty, ściskając pod paichą mas.kę. I w tym m<>menciie zorientowałem ·się,
ż,e nie jestem sam. Polanę otaczało kilkudzlesię<::iu Murzynów. Z dali dobiegał
siu-zekliwy. pOl!lllLry głos taimtamu„.
- Pro=iJc:znie. maskę kupiłem„.
Po
I . ł. Nie dopuszczę do uczucia: "wiecznego zmęezenla"
I „byle do urlo·pu!".
W zależności od obowiązków, wyznaczę sobie godziny odpoczynku i będę kh ściśle przes-trzegać. Codrzlenni_e zrobię jedną dłuższą przechadzkę (np. z dornu do mle_Jsca pracy, lub odwrotnie). Codziennie zjem dużą porcię
surówki. Codzienn.le wygospodaruję czas na jakąś przyjemność: pójście do kina, obejrzenie programu w telewizji. rozmowę przy czarnej kaiwie, poczytanie cie~awej
książki.
- I ja;l!; się ta historia Slkoń myta?
- Pomieważ Afryka. to temat nieprzebrany, odeślijmy
więc zainterresowanych dalszy mi p&na przygodami do jego ostatniej książki pt. „Midimo". A dla na.s jes:reze tytko infommcja oo do plaJlÓW na najbliższ~ przymłość.
- Po napisamiu relaoj~ re swej ostatnLej podlróży zami€'l'zam wyruszyć do Nowej Gwiillieii I OC>eanii...
5. Nie dam się opętać radiu ł tetewłzjł.
- Czy mógłby pan do-ktOT zdradrdć na.m ja.kąś kulina.r n" iajemnicc: np. plemienia l\lasajów? Może się przydać prz..vgotowująeym śwlĄteezne
specjały,
- Owszem. Pysma jest zupa z IOil"Z~ów z!emnyoh. Oto p['zepis: mlęso baranie, pomidJOry. papryka, liście podobne do naiszei lebiody, wresiz.cie bwia;ny O!l;'a.z orzieszlcl ziemne ususzone, z.rumienione i uta'rt.e na miazgę.
Wszystlro to ra:rem gotuje się pieprząc sowicie. Podaje się wraz z gotowanym „yam" - czyli olbrzymią 4,5 kilograma waiącą bulwą. zastępującą chleb.. Naiprawdę
IITTlaic:'Zll).e.
- Dziękujemy. Szkodl\o te nie możemy spróbować.
Rior&: JERZY STEFKO
I Będę słuchać i oglądać tylko te pozycje programu;
które mnie naprawdę interesują. Jeżeli zapowiedziana ciekawa audycja okaże się w realizacji słaba, wyłączę
odbiornik i zajme się czymś _innym. Będę wląC'ZaĆ radio i telew'izję tylko wtedy, gdy choć jedna osoba w domu chce odbierać program.
6. Nie będę ogranlczaó sweiro kręgu towa.rzyskiego
do „starych przy,jacłół".
Zabawy, „wyjścia", weekendy w gro.nie wcią! tych samych ludzi stają sii> C'Qil'az nudniejsze. Dlatego wpro
wadzę do swojego kółka kilka osób o śwlieżycb zainteresowaniach i odmiennych uspooobleniach. „Starzy przyjaciele" na pewno będą mi wdzięezni.
7. Nie będę mam01Wać dni świą.tecznych.
Z góry zaplanuję ciekawe spędzenie każdego dinia wolnego od pracy. W zależności od POTY roku, może to być wycieczka za mias.to (wypoczynkowa, lub Msto.rycznokrajoznawcza), zwiedzanie wlasnego miasta, jego zabytków, nowych dzielnic, muzeów, całodzienna nauka modnego tanca (dla W\Szystkich domowruków), odwl00ziny lub przyjęcia gości itp. Grunt. że program każdej niedzieli będzie z góry przemyśla;iy i możliwie bogaty.
8. Nie powtól'l!lę bilansu 0&oblstell'O z 1963 r.
W tym celu spelnię wszystkie poE'tanowienia., wyiraOO-ne pod numerami 1-7. ·
---------------------~--------------------~----------------------------------' ,
.„(ja.llo'iot>" LUDZIE z DALEKICH MORZ
N i11ot z Moo·gi tpecJainte się nie wysilal, by Z'l'O
ziwmii!Ć Hiszpanów. Ci zaś nie potrafi'i poWiedzieć kH~ S'lów do rzeczy w imm.yrni języ-
kiu 'P'l'ÓCZ OjCZY$1lego. Sk4ndynaiWOwie tra.le.tow-a.li tch t>rochę jak wyrobni11Ww widlszej k!ategorit. Ludzie, lobórzy nie tyl.ko nie zna.ją jedmego z popttl.(IJJ'nych na „międzynarrodowym" swt•klu języków, lecz równie!Ź nie mają pojęcia o panujqcych tu Z'UJY'CZajach, a twkźe o samej pr.q,cy, narad:eini są zawsze oo wyilwrzystywamie i leikceważe.nie.
Duńskiemu bosmam.owi wyraźnie dziaWi na nerwy, wyrażal się o nreh brzy41co i jeśli m-Ogl, P'l'Zydzielal ?lajgor·sze za.jęcia.. Niemiec n.iena.Widzil i-eh „p<rzeklętego sposobu żarcia". Bo teź jedzenia sobie nie żawwali, wsuuxi-Jqc ogrom?1e poreje wszystkiego,
co tyUoc poda>n;o i „,,,.eipe<tu;q,c" kili:lcakrotm ie. Do tego jeszcze potężne i.ZO ·ś
d chle.ba„. I jedlł j(J!koś ni.eeis,t,e.tycznie, łapczywie i lailoomie, Inni mieli oo Hiupa:n.ów prerteinsje o dziesiątki
roomaVtych rzeczy. A w, że nigdy nie pirzylqczali się do P'l'O~-rtów za.W{/i przeciw krzyw&zą<:ym decyzjom dowództwa i bez s.zemirania ~sili
pl"Zyklre sitrony morskiego życia, a to, że skąopi'i dla steibie i innych l«ndeigo centa i we wszys-Dktch 1>0'7"tach kami e:niem sie>dzteili na s t.a,vlw, nie ru>Bzajqc s-lę klrokiem n.a ląd, przyjmujqc z chęcią wszys<IJkie por~ służby i wa.eh.ty w godzinach nadliczb<YUJY<Ch. Nie, rzeczyWi§cie nie byli podobni do bemoll'lcich. roześmia
nwh Katailończylk.6w czy po sk>wiańS1k:u 8erd.ecznyoh, Zad.zl0<r1tyeh, lecz również pogodnych BMMw. Oni byli „Ga:llogos". Taik nazywa.j4 mieszkańców ska.Hs.tej ziemi. i:>ólnocnej Hiszpawt.i, z okol-fe przyl,ądka Fin·bte-rre. Zrozumiał.em ich ooipiero po kiLku
miesiąc4Ch wsp6ineij pracy, po wie.lu długich rOZłmPWa:ch w c.msie smutnych, m.orS>kich wiec.wr6w. Wię.lcszość z 11iich byla roLnUcami. Niektórzy iowm na przyibrzetnyioh. łodziach, gdzie n.i•lat nie marzył o molf!orze. Tam siła mięśni wk>filarzy kw2!/nije taniej nł.t mMzyn,a.. A eh rop i? .„ Nie pracmva.U „na 9WOinn". D.rietrżawi!i jedynie s,larawki nieit1.rodzajnej ziemi od ob!za.rni1oów. Przecież 213 hiszpańs<kioh g1'Untów 'Ul'P'fan»n1JCh należy wlaśnMi do wieDTolch wł.akicie.li i koścww katoliic'kiego. ZairobiaH tyle; by nie umrzeć z glo&u. Brzmi 1!o stras,zmie ba1U11lnie. Tyle się sllf>S'Z11 o pod I.ej lu.4zleiej dloli, mairynan-ze jeszcze częś
ciej wl~q ją 11a t»la.sne oczy.„ Hi-sz-
Nasz były kolega reda.1royjny Wiesław Andrzej-ki. ukończył studia w szkole morskiej, pływa jako nawigator na statkach marynarki handlowej. Każdy
rejs to szereg lnt.eresUjących prze?:yć, t.o okazja do poczynienia eiekawyeh obserwacji. Poniżej zamteszezamy opowleśtl, którą usłyszeliśmy oo koL Andrze.. jewskiego po jego rejsie na pokład zie duńskiego statku.
painia.; India; G1'ecja; Japonia, Ameryka Poiud.niowa, Afryka... 11..u& lud'zi gkxtuje?.„ Obraz zaitraca swą rragiczm,ą ostrość, fXH.wzed·ni.eije.
Ale ci Hi-sz.pam,j,e nie clwłeiH głodować. Uzyill'kali paszpo<T'ty - za la>pówki1 na które dJW.go oszczędzala cala rodzina. Wyjechali w bwia.t, 9.W.kać pracy na najniż.szuch .itanoiv; , kach zag-ranicZ!nych ~kó:w. U siebie w kM.jlt zar~biali '7!ie.<il!f'.'."nie do 10110 peiseitów. Suma trzech tysięcy wyd.awala .się ni~sląga;lnirm i;zczytem marzeń. Obecnie otrzymywali co miesiąc oo ośmw do dzie<sięciU tvsiecvl
Nie wierzyli Jednaik $1Wi€171!.U szczęściu. Byli osbrożni i niellLfni. Co le pensje prz~a.U. rodztinte; lctóra slcrzętnłe odlc.laida.M. je tD eawści do l>a:n•klu, a sama daJ,ej żyla z pracy na obceij zieimi.
KWctvlerolfmie „przydybal.erm." dwóch sta,,..sz11ch HiszP11nów jak w p1uteJ śwleitlicy ulcradkiem ~chali audycji z Mosfowy w jęz111w MsZPańsleim. Za ka.Mym razem ~o się peiszylł i czym p<ręi/,zej 21mi4!'niali st.ację, choć 'J)7'zecież W'i61dzieli, że jes-tern obywatelem kraju reiprezen.tujqcego Z<J,3ad
niczo oomieniny od reżimu Fra.n.co u·strój irpo<l.eczmy. Dlugo }e>szcize Jednak nile moglem wyciągnąć oo nich a-ni słowa na teirrw;ty polityc2!Tle. Unł
kaH tych spraw z zasady, 11ib11 za.razy. DoJwfadcz.!3'nie życlowe robi swoje.„ Ale - po następnych kilimt miesi<!ca'Ch ręjsu - za,u,wa.Zyleml, w gr<!1W konspiracyjnych . sl.uclu:IJai:y Mds1owy powię1csz111.o się o caly k.ompl.eit htszpańsk!ej zalogi.
Na co jedln.aJk taik S>krz~t:nie Z''hfera;Li swoJe piemądze? Kied-yiś mi wy-
ja§nm. Na przyszlość, na ca'/Je źycte„.
Chcie>li kupić wl,a.sną ziemię i własM rodzie; kt6re będt; ich żywiły ero k-01\ca życia.
Plyrwali na tym .staiMc.u f1l.ź przeszlo rok. Taik dbugo nie w!dzi.eli rod.zin.; che<! nieraz przeiplywali koto swego Fmiste<rre. Taik dlugo teź nie za.kosztowa.li żadneij z tych skrcmmych '1"' '
clech; jaJkle daijq marrynlJll'Zom f)O"l"t!J. Nie jes!Jem naive>t pe.wny, czy odbyli che<! 1or6tkl spacetl' ulicami któregoś
z oMDieidronych miaist. Oszczęd~ali.
Byii najmarnieij.szymi kli.elnWmii lichtviarakiego S'klepi:Jcu S'tei!Da'l'ila. Ich Jedynvm szczę§ciem i r<l'Z'l'ywką byto podliczainłe ctqźko udutam.ych pe.setów na ba111kowym kcnde.
- Jak drogo chcesz tu jeszcze pl!f" wać? - za;pytalem kiedy~ jednego z nich,
- Chyba ze trzy lata.„ - Ile?„. - myślakim, te się prze-
sly.sza!em. - Trzy lata. Może cztery. Ziemia
je>St droga. Musze k.upić ziemię„, Po chwi'!i muczenia mruJoiuU, od
k'ladając pędzeil:
- A ty naprawdę zamU:vs·t zietmi kupi.s<z sobie samochód.?„. T(l)k?... Bo wiesz - zaiwah.al się - jeHi będzie.Iz mial samochód, to ja.ik ki.edyt przyplyne do Szczecina, m-Oglbyś mnie VO<WOZić po mieście. Zaoszczędzę trochę na tr>amwajach„. Dasz mi rrwó; ooreis?
Valem. Już się zlośliwie nie u§m~ cha:tem, ani nie dziwi&mn. Sprawa b11la prosta. Oszczędzali na swoją własną, hiszpańs-ką ziemię.
WIESŁAW ANDRZEJEWSKI
![Page 6: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/6.jpg)
. Wart.o pr.zeezytać sobie dziś komentarze i artykuły bilansujące, przemówienia polityków i mężów. stanu sprzed roku: lepiej i jaśntlej pozwala t.o widzieć, czym był dla nas, dla świata rok 1963.
Wydarzenia roku 1962 przysłonił jeden dramatyczny incydent - kzyzys kubański. Po raz pierwszy groźba wojny ńuklearnej, t.ow9izysząca nam od dnia wybuchu bomby nad Hiroszimą, tak bezpośrednio, tak wyczuwalnie unosiła się nad gwwarlld całego rodzaju ludzkiego. Na roku, który właśnie minął, równtleż jedno wydarzenie wycisnęło swo-je piętno: układ mookiewski. •
dawać by się mogło, że na przestrzeni roku nastąpił jakiś zasadniczy zwrot w sytuacji międzynarodowej. Czy istnieje bezpośredni logiczny związek przyczynowy pomię-dzy kryzysem kubańskim a
owym pierwszym poroo:umieniem, które prz:v.najmniej uchyliło zamknięte dotychczas na głucho drzwi do dalszych, konstruktywnych rozmów między Wschodem i Zachodem?
Wycofanie rakiet radzieckich z Kuby, przy należytym zapewnieniu bezpieczeństwa pierwszemu socjalistycznemu państwu na pólkuli zachodniej, nie odniosłoby znanego skutku psychologicznego, ani nie zdołałoby skłonić rządu amerykańskiego do oficjalnej rezygnacji z planów inwazji na wyspę rewolucji, gdyby nie poprzedziła tego aktu dobrej woli pomoc militarna ZSRR dla Fidela Castro. I gdyby :ta tą pomocą, za okazanym w ten sposób stanowczym (IOStanowieniem rządu radzieckiego, aby w żadnym wypadku nie opuścić w potrzebie rewolucyjnej Kuby, nie stal cały potencjał państwa, które jest dziś pierwsze na świecie w szturmie na kosmos, pierwsze w technice rakietowej, z techniką rakiet międzykontynentalnych włącznie.
Z jakiej pozycji? Niektórzy politycy amerykańscy chęt
riie poda.Jl\ likwidację kcyzysu kubańskiego za. sukces polit:1< ki „z pozycji siły".. Stanowisko, . jakie rząd Kennedy'~ zajął w roku ubiegłym wobec rokowań ze ZWil\zklem Radzieckim, dowodzi czegoś wręcz przeciwnego: krYzys lrubańsk,i wydatnie przyśpieszył dojrzewający na Zachodzie od dawna proces przyswajania sobie nie dla wszystkich przyjemnej prawdy. Tej mianowicie, że porozumienie z obozem socjalistycznym jest jedną z podstawowych kemeezności wieku atomowego.
Ci, co nie rezygnują Pozytywnych konsekwencji zasad po
kojowego współistnienia nikt lepiej nie zrozumiał, niż zacietrzewi<>ne, ogarnięte antyk<>munistycznym szałem żywioły reakcyjne w Stanach Zjednoczonych i innych krajach wspólnoty atlantyckiej. Trzeba przeczytać jadowite paszkwile, jakimi w Dallas przywitano Kennedy'ego w czasie jego ostatniej wizyty: układ mMklewski jest tam ęynon:imem zdrady; zdrady, wobec tak długo oficjalnie głoszonych przez po-wojenne rządy USA haseł krucjaty antykomunistycznej. W twardych i tępych głowach konserwy amerykańskiej. w glowuh rasistów z Poludnia i faszystów wszelkiej maści nie mogło i nie może się pomieścić, że każdy rzl\d USA, nawet jeśliby to był rząd... Goldwatera, musi uzńawać, a przynajmniej brać pod uwagę rzeczywistość - rzeczywistość wieku a.tomowego.
Nikt na ogół z poważniejszych amerykańskich i zachodnioeuropejskich komentatorów nie wątpi, il:e mord popełniony na Kennedym, wymierzony był
cy pomiędzy Waszyngtonem I Paryżem, spory pomiędzy europejskimi członkami NATO wybuchają z wclą.ż innych powodów.
I tuta.j Jednak w centrum roo:błeżnoścł z~ajduje się układ moskiewski, a raczej duch tego układu. Wprawdzie spory w obozie atlantyckim ujawniły się na długo przedtem zanim w Mo-. skwie podpisano dokument o za.kazie doświadczeń z bronią ją.dr;ową na ziemi, w wodzie, w powietrzu i w przestrzeni kosmicznej. Ale też kwestia: rokować czy nie rokować, ograniczyć zbrojenia atomowe, czy nie ograniczyć - nurtuje Zachód od lat; co najmniej od czasu, gdy nawet sam John Foster Dulles doszedł do przekonania, że fundamentalne przesunięcia w układzie sil międzynarodowych wymagają odejścia od sztywnych reguł zimnej wojny z jej pierwszego, najmroźnie~szego okresu.
Styl i treść Stan<>wisko Niemiec zoohodnich w
tej kwestii było zawsze jednoo:naczne. Nie zmieniło się również, gdy w roku, który mija, Adenauer ustąpił swego fotela kanclerskiego Ludwikowi Erhar-dowi. '
Zmiana ta wymuS'Zona -tata. na starym kanclerzu, ponieważ nawet jego bliscy współpracownicy uważali, że nowe warunki wymagają nowego stylu w polityce zagranicznej NRF. Już jednak pierwsze wystąpienia Erliarda i jego ;,teamu" dowiodły, że chodzi tylko o styl, a nie o treść polityki.
KONKURS~ ANKIETA Wiele czasu i nerwów kosztowały nas przygotowania
do świąt. Na szczęście wszystko to już pooa namiy a teraz pora na odpoczynek i przyjemność.
Redakcja nasza wraz z Oddzialem Wojewódzkim PKO w Lodzi przygotowała dla Was, Drog.i:e Czytelniczki przyjemną zabawę - w formie mikroankiety i sądzimy, że wyniki jej pozwolą udowodnić, że jesteście gospodarne. A Więc zaczynamy:
1. Czy potrafisz policzyć fle pe>-trzeba ci materiału na su-kienkę?
2. Czy wiesz, ile kosztuje prze-ctętne dzienne utrzymanie jed-nej oo.oby w twoim gospOdar-stwle? I
3. Czy wiesz, gdzie mieśc.I się oddział PKO w ZA>dzi?
4. Czy zapisujesz wydatki?
s. Czy wł es z, ile masz pieniędzy przy sobie?
6. Czy pOOarunki od rodziny, przyjaciół oceniasz według ich ceny?
7. Czy wiesz co to ji!St syste-matyezne nie?
za.ktadowe 067.CZędza-
IMIĘ I NAZWISKO • ; . • A.DRES
. " . .
tak Die
; . •
Za każde „tak" policz sobie 10 punktów. Za każde nie" - zeno punktów. Jeśli uzyskałaś oo najmrueJ
4o punktów zna.czy to, że jesteś gospodaxna i oszczędna. To duża zaleta. W nagrodę możesz wziąć udział w losowaniu cennych premii, ofiarowanych przez PKO.
OTO ONE: ROBOT KUCHENNY, KASETA KOSMETYCZNA, SZYBKO W AR., PRODIŻ, ŻELAZKO ELEKTRYCZNE Z TERMOSTATEM, KOMPLET BIELIZNY, ZEGAREK DAMSKI I INNE CENNE PRZEDMIOTY.
ZroźUmJenie tej konieczności znalazło IliOO:e najpi!'tnie:lszy wyraz w ostatnim noworocznym orędziu papieża Jana. XXIU. Mówiąc o pokoju, zmarły papież podkreślił: „Musimy pracować nad Jego budową, żeby rozszerza.I się po całym świecie, bronić go przed ka.ł:dym niebezpiecznym ryzykiem i przenieść ponad wszelkie inne względy, il:eby go nie za.kłócić i nie naruszyć".
w jego ustawodawstwo antyrasistowskie i w układ moskiewski - w dwa pociągnięcia rządu ameryk>ańskiego, podyktowane najprostszymi nakazami zdrowego rozsądku.
Niemcy zachodnie uznały konieczność kontynuowania r<>zmów amerykańsko-radzieckich; ewentualne 1><>rozwnie nie uzależniły Jednak od tylu warunków, że praktycznie za.mknęły drogę do uregulowania podstawowych spraw bezpieczeństwa w Europie środkowej. Bonn nie szczędzi również wysiłków, aby boczną drogą - poprzez siły multilateralne N ATO - dorwać się do broni atomowej pod własną kontrolą i to wbrew istocie układu moskiewskiego, którego celem było m. in. poł<>żenle kresu dalszemu rozprzestrzenianiu się zbrojeń nuklearnych.
W atmosferze starć, sprzecznych Interesów gMpodarczych i politycznych na terenie sojuszu atlantyckiego, Niemcom zachodnim nierzadko przypada rola arbitra. Jedno jest przy tym pewne: Bonn, o jle pozwala.ją na. to jego własne interesy gospodarcze, sprzeda swoje - p~parcie temu SJ>{lśr6cf partnerów, który zagwa.rantuje, że skutecznie bronić będzie polityki zachodnioniemieckiej w rozmowa.eh z krajamJ socjalistycznymi.
Wypełnioną ankietę, zaopatrzO'l'lą w podpis i adres prosimy nadesłać do dnia 28 grudnia 1963 r. na adres: Redakcja „Dziennika Lódzkiego", Lódź, . Pi:;>trkowska 96 z dopiskiem na kopercie „ Tylko dla kobiet .
LOSOWANIE NAGROD JUŻ 30 GRUDNIA, A OGLOSZENIE WYNIKOW W NUMERZE NOWOROCZNYM.
Zam<>rdowanle prezydenta Kenne-dy' ego jest ostrzeżeniem nie tylko dla Stanów ZjednO<:Z<>nych. Wiel<>letnia pro paga.nda zimnej wojny nie powstała
ŻYCZYMY PRZYJEMNEJ ZABAWY! m11111111111111u111111111111111111111m11111111111111111111111111111111111nn111111111111111111111 „ . ,,. ,
Pod koniec roku 1963 echa tej myśli znajdujemf: w przemówieiłiu prezydenta USA. :Tobnson.a., na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ • . Następca Kennedy'ego, stojąc bliil:ej niż tragicznie zmarły, konserw.a.iywńj'ćh kół amerykańskich, nie mógł, z J>rzyćzyn obiektywnych powiedzieć czego innego, niż powiedział: ,,Na.jwiękSzym z ludzkich problemów i największym z naszych wspólnych zadali Jest utrzymanie pokoju i uratow.a.nie przy.szłOśei".
Nie;, st~ci'tO nie jest przypadkiem, że rok układu moskiewskiego nastąpił bezpośrednio po roku kryzysu kubańskiego. Radziecka strategia I taktyka pokojowego współistnienia, w której nie ma miejsca na sla.bość, ale jest wiele miejsca na rozsądny, korzystny dla obu stron kompromis wydala swoje ·pierwsze owoce,
· bez śladu. Za.trute nią mózgi, a bardziej Jeszeze ci, których lnteresf ·· ro2-kwltały w atmosferze napięcia międzynarodowego, poo:ostaną jeszcze na długo walną przeszkoda, dla roo:winłęcia dyskusji J)O'między Wschodem i Zael'lodem. Prawica amerykańska,, militaryzm zachodnioniemiecki roo:porządzają Wpływami, które w polityce obozu atlantyckiego neutralizują i zapewne długo jeszcze neutralizować będa, w niejednym wypadku naj,oczywistsze nakazy real·izmu.
Skłócony Zachód Począwszy od chwili, gdy w końcu
stycznia roku 1963 załamały się ostatecznie brukselskie pertraktacje o przy jęcie Wielkiej Brytanii do EWG - spo-
Jest to jedna z ważniejszych przeszkód ml\cących jasność perspektyw poroo:umienia mię!lzy Wschodem .a. Zachodem, chociaż nie ulega wątpliwości, że te perspektywy są ba.rdziej wyraine w 1964 roku, niż w którymkolwiek z la.t poprzednich. Swiadczy to, że świad<>mości konieczności pokojowego współistnienia zdobywa sobie w dziejowym procesie coraz pewniejsze miejsce w świecie.
Ty nawet nie mniesz ocenić swego szcześeia.. Nieczi:sw się zdarza teśdo wa, która pomaga złęelowi przy robieniu porząd· k6w domowych.
WI
.Edgar Wallace (49)
- Zamknęła. panią? ...... wiadomość zdaw.aJa. l!iię go bawić. - No, no... to śmiechu wartie! ZamkneJa pani~! Ale niech się pani nie ?l.iepoko1, me się paru nie stanie. Bę.dę się pani.ą opieloowa~. Czy pani sly&Zala jakieś głosy? Niikit pani nile śledził? Za dwia. czy trzy dn; będzie pani ZllJPcl·nie ~a. ~ sl<YWa .naprawdę zaniepok<l!i.ly LoJs.
Już ra,z PrZedtem, przy śni.adanńu, na kt.órym g~ poznaita 11 la.dy Moron, rnówil o tajemniczych glcsacll.. Czy uważal ją za umy.slowo chorą? Na tę my-śl, po.c:zuita zimny dreszcz. 'f\<xieszta do <lnlwi, czek.a.ją~. 2le dOlktór wejdzie ru.. gó.loę. ałe daremnie.
Wyjrzaiw.s?:y ir;n,oiwu przez okno, zobaczyła na podwórzu psy. Dwie dUIŻe, czam.e bestie, więkls7Je od owczarków aJ.zackńcll, wlóc:z~y się, wę.sząc w odpadllrn.ch sta.jenillJllCh. Jeden z nkh S])OISLn..egł ją, zawairczail i u.ka.zal biale lcly, najeżywszy sierść na grzbiecie. Lois .szybko cc.tnęla się w ~ po.kodu. Zaczęła ~e i'>~ać do drz'Wi, a. nawet tU1Pać notami w pctilb.g~. N'ikt jednak nie zwracal na nią uwagi. a ch'bićiaż słyszaJa głos dio1k:to!l'a i w&ala go, :rupeh1.ie ją igno.ro<wal. Teraz dopiero Lo!s zaczęła si.ę domyślać powodu dra"' e;tycZl!l.~O po.su.nięcia Doirna.
Po obiEdzie kobieta przynJOOla. jej trochę herbaty --. obrzydliwej lucy, pirzy której na,. pairy I..ifZy Smtth wymi'Wlaily si~ boskim iniektarem
·G. DZIENNIK liODZKl-nr 305 (5306)
'7T
_. Proo.zę, źeby pa.nil ZIOISltawila d'1'7JWi otwa.rte - P<JWie<iziała dziewcZYl!La.I
- Jeżelibym to zrobiła, psy rozerwalyby pan'ą :na kawałki - odpowiedziala kobieta. - Są na korytairzu.
Za ckzw,ailnii słychać byro węszenie i l§roine WaJl'crenie.
- Wynoś się sta,,d, ty! J'lllldil - krzyknęła k.c>bi e.ta przenikli'Wńe.
Dziewczyna patrzyła jej śmiał.o w oczy. - Ja się nie boję psów. - I skierowała się w
stronę d.rzw1. Kobieta schV117Ycila ją mocno za ramię i :ziaotrzymaila.
- Ma paru .sied.'2'.iieć ~ gdzie paJ!lli jest i robić to, co paru kazą, bo inaczej będzie z !Pamą źle - zagroa:ila.
- Gdzie jest d<llktór? Chcę z nim mówić! - To niemotżRwe.. ~tór l>OO'OOcY: oo mia-
stec2lka., żeby s:ię czegoś napić.
Zamknęła dirzwi za oobą i Prz.ekiręeiła kilu.cz w zamku, a Loiis siedziala najmniej pól g<>clrziny, starrając się zebrać myśl.i. Zaczynalo się jUIŻ =iierzchać, kiedy nastą.piło ~e dl!"arrnatycme wydarrenie tego dnia..
Lods s~a przy okn:Le, wPatrUJją,c .się w po-. nury dziedziniec i myśląc o Micha.łi: Dornie. Dete~tyw jej nie zawiedzie: gdziekolwiek: Je.o>t, przy>będzie na ratunek. Dlaiczego ~iilc~ tyle czasu i trook jej OO()b1e, ~~o Joe.sicze tajemnicą, którą należało ro;związać. Ale pracował dla niej, czu2a, że pracuje i teraz.
Nagle z d&u, z podwórza mslysza1a przenikliiwy gl~ dozo.rczyni.
- Ka.zal.am ci przecie2:, żebyś po~ywała naczynia., taik, czy nie?... ty stary ptais7Jku więzienny!
- Diaczego jestem tu trzymana? - od~zwaJ s··ę tnn.y gtos, cichy i slodk.i - Lo1s za<lrża!a na jego dźwńęk. - P-01W4eclwal mi przecie-..i:, żie„.
- GVl<i:T..drżę na to, co on ~ powied'Ział -wrzesz=la kobieta. - Myj naczynia, a potem podłogę! Jeżeli za pól god.ziny nie będzie mi to zrobione, zamknę cię w piwnicy ze szczura mi, a~bo poozczuiję PISY· Hej, Bat.il Maa.i!
UsłY5zala. g~e w~ ;i brzęk 1.ańcu• cha,
WOJCIECH BARCZ
= Odmawiam ._. odezwal się mów łagodny gloo - odmawiam!
Chlast! - Odmawiasz? Jeszcze raz pow:i,esz coś po
dobnego, a dostaniesz ba.t.em tak. że się załejesz kirwiąl No-? Jalk? 24-Qbisz? Zir0tbi.sz, co ci każę?
Słychać było o.Qglos waJJki 1 ~a dziewczyil'la, wykręcając szyję, ujrzała wąitlą i szczupłą kobietę, która się :za.toczyła i UJpadla na ziemię. Ujirzala ta1kże WZll'J.OISzący się i opadający bfoz.
- Do.ść! - krzyknęła Lo:ls zacha:-yplym glose·m - ale w chwiili, gdy Sltarra wiedźma schyl iła Slię i odciągnęła le'LąCĄ kobietę poza z;;.s·ęg widzenia, uczuła, że kolana uginają
·się pod nią i oisunęla się bez zmyisiłów na podł'lgę.
ROZDZIAL XXV
G<ly po pół godzinie odzY\Slkala przytomno..ść, chora niemał i cala drżąca, dowlokła się z trudem do łó:i:ka. Leżąc 111Silowała wydobyć z zamętu, panu
jącego w jej mózgu jakieś logicme i normalne wytłumaczenie tego, co ją 19P<>tkalo. Myśli bezustaJ!'llilie powra-caly do Michała Do.rna i 'IJywoJywaly na ekranie pamięci jego sU1rową nieco twairz i przenikliwe spojrzenie. Kim byila ta druga więźniarka? Co może mieć w.spólnego z jej obecnym poŁołen.iem h:rabina Moron? Czy prawdziwe jeBlt podeji!"zenii? Michała Dorna, że UiS'Zkodzony balkon ~ Wlypadek .samochodowy nie były ·niczym l1!1nym, tY'lko umyślmyun, plan.owianym zamachem na jej ż:yocie?
Kiiedy kobieta przyniooiła kolację, Lois była P-Oorornie s.pokojl!l.a. Goistpodyni posta.wila na stole małą olilWlną lampdcę. Zaipuścila sta!"ar.n..ie dwie w:ystrzęipiome żalua.je i rzekła:
- G<ly>by pani czegoś P-Otrzebowala. niech pani zastudta w podłogę. Na painl miejscu nie chciałabym cozrnawiać z do.ktocem - je&t w sztok pijany. I niech pan.i nie zwraca uwagi na tę kobietę na dole - to w.airi&tka.
G<ly wyiszla, Loi.s znaftaizl:a w pod1ręcmej torebt:e, mały .~ do-~il. .DelSiec.zl!.:4 ha-
mujące szers.ze otwa·rcie oikien, były wkręCXl111e śrubkami w pairapet i Lois pomyślała, że jeśl.t odl:amie konie~ pilnika., będue mogła użyć go j•ako śrubodt~tu. Okazało &ię jednak, że prowiz{)l!yczne nanęd:zie nie nadaje się do zamierzonego celu. Zdesperowana, dałll spokój. Mogla 'IMJ)raiwdzie s.tluc szyby, ale niewicie by to pomogło, szerokość ich bowiem wyno.sdla najwyżej stopę! Zaczęła spa.cerować tam 1 z poWil"otem po
pokO'ju, walcząc usilnie z ogarrma.jącym ją uczuciem paniki. Co robi teraz Lizzy? A Michał Dorn? Przylaipala się na tym, że myśli jej bezUIStaamie wracały do oooby detektywa.
- ChY'ba · sie w nim nie zakochałam? zaista.T110wila się.
ZgaisiŁa światlo i oiparła .się łokciami o parapet okna, wpatrując się w ciemność. Upiorne światło księżyca, który u1kazal się SP<na chmur, zaczynalo Mebrzyć do.Jine. Nagle usłyszała w holu kroki, wróciła więc do stolika i za·paliła św1atlo. Klucz zgrzytnął w zamku. Wszedł doktór - zupemue trzeźwy. straszliwie, przerażająco trzeźwy,
- Pro.szę !tf;ą.tl wyjść - powiedzial gwaJtownie i wyciągną,ł ją za rękę z pokoju, a potem ~rowaodzil szybko na dól. - Zgaś ś•viatlo w pokoju pa'11i!ly Redd1e - ZW!rócil s;e do kogoś w ciemności, i olbrzymka, zjawi-.vszy się nie wiaidomo skąd, przemknęła szybko obok niej na górę.
~ Czego pan chce, doktor-re? - spytała przerażona. - Czy się coo„.
- Cicho! - wycedził _prrzez zęby. - Zgasiłaś tam światło?
- Zga&ilam - odpoiwiedzial z góry nadąsany głos. - I ezego tu się bać? Upił się pan i coś się pa.nu przyśniło!
- ROtZWai!ę cl łeb, jeżeli będziesz się do mnie w ten siposób odzywać. Powiadam ci jeszcze raz, że widziałem zjeżdżający z góry samod;ód, Zatrzym<1Jl 5ię przied doanem. Jakiś m~czyroa wysiadJ z wozu i poszedl wzdłuż nankanu - po·tem straciłem go z
(Dalszy cląg nastąpi)
., I
!. I i
1'· , o i
I "
![Page 7: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/7.jpg)
O tytuł wzorowego dozorcy
Nie kurc~ się technologio ! ~ madą to do Biebie,
że ~ drt;iarrtiny to, że się lrurczą. Tak mówli2l 00-świiadic:zeni. ludzie· Do dymi,acego piec.a. ?lllOli:.na. wezwać :zd'll;lla. CóZ jedJ:l.a.k zrobić z w,yrobetn z clmiaJJ.iny, który' po uprani.u nie chae wejść oa najmJ.ods:zlego brata? smucą przylclaid,y z wms
:nego, l.ód:zik:iiego pOO!wórlca. M<llima je obejrzeć w laibora. torium PIH. Bluzeazk.a. ~ (.cEll'lla 35 211:, pro-diucant - ZPD li.Im, M. Ko~ej) zmalała !PO praniu o 4,5 om, u.by.tek tep. w,yrównała za6 ~ niiem o 4 tCllll. Szx:zyt.owy zaś lęk iJ)lt7led. ;prain.iJem wyk:a.zalł pr.odutkt b. zPDz. tlm. WojSka Polskiego (obeonie „Lido") - blurzilm. d2:iecięca. kt.ór.a. iPO pierwszym zetikioięaiu . się z wodą zmailała rw dłu~ z 35 dJo 30 cm, zaś w S'1.leOOlk!oścd z 32 <lio 26,5 cm.
:Producettlcl tłumaJC:'lJą się : być morie :niewłaściwa tecblooilogta, być modle :imiędl2Ja.- Sol.en.nie też obiecują, że wymieni<\ na.by-wcom pciirurcrone wyroby :ca in-
ipr!DE!d wyprtodiuiloowtam.iem boolltów l)Ol!l1G'\Śleć o wliaśoi.wej beclmoilogi.i?
(kat)
Rekontry
Złote modne
Opoje za kratkami Henryk C2Jecho~ :mm. Ze
:I'OmlSlki~ GB., upił stę j.atk: bela l leżall: w bramie IPr1%Y 'll1I. 23 Lipca il. S!edl:lll. ~urż :oa. to w .asresrzcie. Koolegium Katm.o-A<!ll:nindS1lracyj;ne DBIN~esie.i sk.arz.ało go na. 3 mies.I~ &reS7ltll. KiJlk.ailm"otnie k:arr.a;ny iza <>iPd-"JstwQ Wladysiaw WaJasik. mam. Pletrosińs.1Pe:go 48 po '.trl;Ja-nismu zachio'wyw.a.l: ete a,grasywmie w st<>St.lillJcu do pnziec:bo<l!J1&ów_. rz.aczepiaj ąc ich i uslrując bić. Skaza.no go n.a % mi<"!GU\Ce are821t11. (k)
W Nowym Roku - z „Polskich Nagrań"
e· Karnawałowe n·iespodżiianki 41 Spiewa „Mazowsze"
Zblii:a. IS'i.ę Nawy Roik, a z rum ka.rruvwaJ:owe szaleństwo. W tym czasiie, tradycyjnym zwyczajem a.do.pter li. gramQfOlll staną się 1PTZ-edmiotami. praJWie codziennego użytku. Ja.kie nowości przy gotowują na. ten gOI'lłCY olm'es ,,Polskie Na.grania."? Z pyianliem tym zwróciliśmy się do dyrektora. tego prz;edsiębiomwa, Pa.wł.a Kruka.
- Przygotowujemy nowy naldad ply.t z ~a.niami piosenek w wyik:mlaniu uczestrilltów tegorocrżm.ego Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie. Sąd-z:ę, że swego rodzaju miłą niespod.z.i&llką dla miłośników jazzu będą nagrane jruż dwie plyty z najciekaJWszymi utworami, prezentowanymi przez za.gir-arucznych uc-zestników Jazz „ Ja.mb0<ree 1963 r.
Inne ,,wy<tł'0C2one'! ostatnio płyty spod zna.ku krunawalu - to przede WS1Zystkim nagrania melodii ta01.ecznych w wykona.n.i.u zespołu Namysłowskiego oraa: piosenki śpiewane m. in. przez Ha.Dnę Rek, („AugustOlwskie noce",
twllst :... -;;Ja maJ(!l IS7!C'Zęście do wszy.s-tkich"), Sła.wę Przybylską, (p.iiosenka pt. „Sz(.~ęście" z fiJ:mu ;,Dzieci Pi:reusu'! i „Rumba z pomaraI'lQZą"), Helenę Ma.jda.niec („Ali-Baba", „Wesoły twist", „Rudy rydz"), Bogdaaa La.zukę (,,Cha!l'lestou"),
Tym, którey nie Ml!eżą do entu:zjastów 11W:ista, milośnilrom tańców kiasyC'lillycli szczególnie ~ee.am nowo naigram.ą płytę z nia.jpopula.rniejszymi walcami z operetek Ja.na. Straussa, Sp.tewa: Zofia. Rudnicka. i Ka.zimien Pusłela.k.
,,.Polskie Nagrania" - poJ.nmrmowal nas dyirel'"tor Kruk prz~towaly ostadl!lio dużą, wolnoobrotową płytę z piętm.astó'nY.I. pieśniami zespołu ,,Mazowsze", w więkJSzOOci. skomponowanymi. przez Tadeusza Sygietyńskiego. Z 50-tysięcznego nakładu, 10 tys. egzemplMzy tycll plyt zabierze ze sobą „Mazowsze" na :z:bl..i:ża.jąoe się toornee po St.a.nach Zjednoczonych.
'i~ ~ ~ ~ byłoby i ) -~.:--~~~~-""~~~~'
Krótkie ferie kolarzy
W pierwszych tygodniach nowego l!'Oku ukażą się również w sprzedaży nowe płyty z na.graniami muzyk.i powa.żnej. Będą to utwory skrzypcowe Hen:ryik:a WieniaWSJl.mego w wykona.niu Broillisła.wa Gimp.la. i orkiestry FilhMm-o«lil N.all'odowej, 2-ah.""ixYwa opera komiczna ,,CYJI'l.l!lik sewilski" R-ossin.i.ego w wy.!ronaniu chóru i orkiestry Opery w Buka:reszcie ocaz najpopularniejsze arie operowe w wyik:Ol!lall1iu Bogda.na. Pa.proc-kiego, m. illl. z „Aidy" i ;,Bailu maskow-ego'~ Verdiego, „Tu.l'alndota" Pucciniego il. „Eugeniusza Oniegiala'! Ozajkowskliego.
W pnyszlym roku 1.Palskie Nagrania"; z Qkarz;ji XX-lecia Polski Ludowej wydadzą komplet 17 płyt w dwóch kru;etach, z n.a.giraniem.„ „Pana Tadeusza", w rd:yseri.i Aleksa.ndra. Bardiniego. Pootzczególne :księgi poematu Miaktew.icza, !PQpI'Zedz<One esejem Kazimierza Wyki, ozytać będą Il,alWY'bitnlejsi polscy aJdorzy. Godnym pochwa ly pnzedsfęwzięciem „Polskich Nagrań" oraz Ministerstwa Oświaty są przygotowywane aiktuaWnie płytoteki dla szkól. Już na początlru nowego roku szkollnego, we wrześniu 1964 r., sz.koly otrzymają trzy komplety po 28 płyt z nagraniami na.jbairdziej reprezentatywnych utworów muzyki światowej.
(le)
siatkówki
Riepowodzenia koszykarzy Zani:<>l1c7enie I IMlltldy ~
dl.a kosz~ LKS n.i~;vślnie. Doznalli Ol!li dwóch poratrek w Wairsza'Wie i w zwiąizku rz; tym sipa<ili na lt> miejsce w tabell. Z Legią .lOldzia.ni!e P.rz®"ail 85 :l.03 (4<i:56).
Mi.istmem I JnJ'llidy !2losta.l $i,ąsk,, który oopiero w dog·rywce pokonał SU>ruMę (N-owa Huta) rożnicą dwóch p.umD.m&w 80:78. Dalsze miejsca w ta,beli zajmują W:)'brzeże, Wisła., Legia. 1 AZS A"WF. Koorzykairrze LKS wy!j'.>r.zed.z!tli lec!Y'!lie Lecha (POq;nań) 1 Zavlimę (Byid.gO"SWZ).
Wytnliki s,pc•1lk<>ń niedziela:!yclt: AZS AWF - AZS Toruń 90:65. Polonda - ZaJWi.slza 85:53, Lech - Wislla 5J ;70 •.
![Page 8: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/8.jpg)
WTOREK. M GR'Ol)NIA,
PROGRAM I
a.oo Wiaidomoścl. 8.05 MJurzyk{t l .aiktua·lno<\ci. 8.30 MU2Y'ka poranna. 8.45 Radiowy p.."Zebód tyg00n.1a. 8.5-0 ,,z mojej tec:z.ki". 8.00 Mll:Z)ika kJasyic:z:na, 9.40 Dl.a ~o1!i ~ik.a i»t. „Jak k,łębusz~ wędrow.U". 10.00 Koncert poranny. 11.0a ttW:i:gilia r. HJ.l4". lll..30 lUlidOOwe rzes,poJy r<liZl'yw.ko~ we. 11.i>~ Aud. z cy.k.liu NRO<l!zi>ce a <lrziealro". J.J..56 Komun1k.am o stanie wód. lLS.7 SygnaJ: czasu i hej.n.a.I. lZ.05 WJ.adcdlloscl. ~.15 i=>;RoL"lllCZy kwaidraais". 12.311 RaCiiowy przegląd mleczars.lct. 1Z.4{) Raidio.rell:lama. 12.45 .,.Na &WOJs.ką :n.u1tę". 13 .oo Muzyik.a. d'1a wszyst-kich. 13.30 Słucha.my piosenek łran.ouskloo. 14..00 ,..Radlo!P-l··oł>le-:my". 14..15 • ..Rad.l,ostaicja haire:er~". l•l.3() Mwzyik.a. IQ.OO Wiadomości. 15.05 P:ro,g:i·a•m dnia. ló.lb &ra Zes&ół ~A:1l>a<bros", lS.30 z ż:v<>l.a . Zw1ą:!llru Radizleoki.ego. 16.{)0 ~"ru .k<l<l!l,poeyftotrow ;po.LskiJclh. lii.26 Ra~ 16.35 Program niilodizieżowy. L7.00 Wiadoanooci. 1.7.05 ,.List z Podski'!. 17.25 .,Pogromca J:;umz• \ :pow. 17 .45 .,Pięć mlnwt .o wychowaill.lu". 17.50 Piu b!icysty1ka międizytn.a.rodowa. 1.8. OO :Koncert <linia. 18.S-O l:l.adiorek>Lruma. 19.00 Kodędy !P<)<lsk:le. lll.30 Koncert C~.i:nOW<'l>ki. 21),()() Dziennik WiEIC:'llOlrlly. 20.26 Wiadomości S!P<>l' towe. :W.30 Fr.aigm. poerna.tu K. l. Galiclzyńskiego. 211..05 .,&tudilo lci:a1syiczne". 22.-00 hw zimowy wie czót". Zl.()() Os<taitnie wiadomości. ll3.J.O MutzYilta ·ta.neczma.
PBOG.RAM II
1.30 ~ 8.35 P.rrzeg'lą<! praisy J.iJtera.okie!i. 8.45 .Muzyika. po :r;an.r.a, 9.-00 Ko.nice11t din.ia. D.5() Pu blicystyka międa:yinau:odowa. 10.0-0 .,Na.cl, kslą!ilkami M. Konopn.icklej ". ll.00 Muzykia qperowa. ll.<M} Ek.OilloanJiiczmy !P'l'O blezn tygOOtnJ.a. U.i;:; Chwila !ln'IJ!Zylk:i. lil.57 SygThall czasu i hejnal.. 12.05 WiadomC>Gc:i 112.!15 Murz. 1ud. l.2.S.O .~y i nasze Clizi.ec.i ". 13.00 n U pro,gu rz;lmoweIO S.wlęta". 13.40 P1·og,ra.rn dnia. l\'1.45 (L) Infortrna>Cje am.a. 13.5-0 (L) .... ~u.atlin-ooct lOO:zlkie". H.o;; (L) Me!icxiia, a:yitm i piooon!kla. l<!.30 (L) Leh.aJr: Wi.ą2anka melod:U. 14.45 Aud. dll.a ctrzieal. S1tairSZYQh ,,Blę.lti<lmia sztafeta". :L;i.00 K01!11Cer.t-:za,gooka. 15.30 Dl.a d:zieci opow. a;i<t. „ WaJ<.atje iz duchaJini". :L5.5S ,,.Przy;porrtiinamy prog1ram". :w.oo Wiad.om00cl. 15.-05 Fr.agmelllt pow. Marii ~l:>rowS!tiąJ „Noce i rln.ie". l.G.25 21> muuut rz Otrk. PR w Lodzi, 16.4;) Radi-0•reklam.a. 17.00 (Z,) Radi-O!I'ek.Laana. l 7 .15 (I.) Omó Wllertie ~ograrmów. 1'7..J 7 Utwory K.alro1a M:rocS:ZO"Ly.lm.. 17 .25 (L) Aiktu.all!n.QŚCi. ~ód2:lcie. 17 .45 (L) .,P.a.SC>żyit 111a mllłooieOO!zbu". rei1>. ta.OO (Z,) Pieśni ko.mpoizyttorów paolsltidh. l8.l5 (L) .,Slfllld.encka ploMUika" Jllllld. U.30 (L) P-01.skie me loctie W<l.owe. l.8.00 Felieton rz gwiaz<l!k,ą. 19.00 Wiiadomości. 19.05 Murz.;yik.a. i alkltu.ailinOOcl.. 19.30 Ka-leyd.os.k-OIP kn.li!Jtlwra:Jny. 20.11-0 (L) o.Radość 'W\S!Zel!kiegQ stw<>rzerua"
• - au.d. :W.iii (L) MUZy>.ka polska. 20.30 Ko!ę;ty IPO'lalcle. 2:1.00 z lklra :lu: i ze śwJ,aita. 21.m Wia.d<llIDOŚCi ll1PO<t'ltowe. 21.30 M"-leyik.!l pol:slka. :l:ZJ>O meooze Ad.aa:na MiolQewlc:m.. ZL30 P-oplll1alr.ne melod1e. 23..00
RaJ.io • I. ie.le.wizja.
.14.36 Br~am dnia (l.) 14..40 MI ty zostalnieso; In.dlaml.-
nem" - tiilim falb. prod. pol. (Kato"WWe)
16.2.0 „Baiśn o szLachetnym Got.:trydlzie" - wld-OIW'lSko Ha!liny Gćcrskiej dJla d!zieci. Reżylser!!a - Andir2lej Kocic. ScenogTtaf:la Xytmena. i Ry=d ZllJil:iewscy (W)
J. '1.50 F .iJlan klró11kOlllletr.ażowy (z.)
18.115 Wiad·oanośd cll2llen.raka TV (W)
18.JQ „Gwi.atOOllrowe żyiczen.La'!\ -:illm rz seri:i Dy>&n.ey1a1Dd. (W)
:119.00 ~Gwi.a:zd!k.a"· pre.gram :flJmowy rz eyl!Jl.u .,.Podlróże po świecie" (W)
L9.2D K-Olllcert dllqptnowsk:I. W WY kona;niu Teresy Rutkows!lc:ie<j fOlrtEi!>i.a!n. o;raiz tria :i:nstlrumen.tail!nego w 6'k.ladzie: A.Je ksaw.ler Ciechański - wtl.olonicu:ela., Jerzy Ma.rchwińslti - :tante~ Edmtllnd Sleóa - Bkrrimoe (1W)
19.50 D<>b.ral!l.OC {W) 2()..00 Dz:ieninilk: TV GW) 20.30 Teaitr TV ,.Syn mau:m.otram
ny" - klomec!.ia Sta.n,\slawa Treml:>ookJi-ego wg Woiliteir.a.. :aeżyseri.a - Bolld.ain T.ru!k.a.n. Scen.o€r&tia - K:rizyszto.f PankiewUc:z, Wyikonawcy: :B<wbaira ~ Xryistyn.a Sty:P<UJ:kOIW\ilka., Joo.nin.a W aibt>erówtn.a,. A.ndrZej Bogucki, Ka<Ziimlem Janus, Zd:zli.slarw MlroQ;eWS\k:I, Miecrzysla,W Pawl:filj:O'W'Sk:l., Czesil.a.w WQfl.lej :h.-o,. All1<lir2ej ~ (W)
32.00 ...,Dz1eclizi~" - filllln fa•b. prod. USA. d<lr/IW. oc1 lat Ul (W)
SBODA, 25 GRUDNlA
PBOGRAM I
9.00 Wlł.aidiom<i·ścL 9.00 ~ robieniia pl.enięctrzy•t a,uiel.. 9.2.S OhwlJa mn.uzyJ.ti. 9.3-0 X,Olęd.y podSk:ie. 10.0-0 Dl.a dlzlecl. w wieku !l)lrZedszko-lnym ba;jik.a wa:rm.ińiSll<:a ipt. .,o rz:k-n~j radości". 10.2{) N-O<We n19igran.ia Luoow.ego Zesu:>o.tu PR. 10.40 KO!IloCerit źyc:zeń. lJ..40 „DySk:uim rz eywj!Jt!rza.cjt\··~ au:d. lll.1>7 S;rgna.l C2lSSU i he;in.ail. tc!.05 w;.aoomości. 1.2,10 Pa.n011'auna muzytkd kOl!lJCle?'tów <IJilia. 13.20 Teait.r Mil-Odyich - ,.,ezy pain.i wienzy w mil-OŚĆ". 14.00 ~ cyik.lu: ,.,Picirli i tańce św:i.ata". 14.30 AUJd.yqja ;poetycim. l5.GO MEilOO.ie n.a oo.gan.aidh HattnmO<ll.<l.a. 1.5.10 ,,.WOO. S<mydków'' w prog.r, rozrywkowym. .tli .20 .,2l piosenką po EurO(plie". w.oo Wiadoonorel.. 16.05 Jllliuizyflca. .Ltl.20 ;,,Noo w:lg;ffiJ!.ja1a" wo<LeWlll.. 17 .30 :ll nowe;go :reipertuairu Ollik. BR. 16.3'0 PJosenJ.ti Ra diawtigo TeaillrrzyikJu Mllmdartmir „ZWiereia<lll<>". 10.15 ,,K=icert dnla"'. 20.0o DzierunJk ' wleoz:OII1lly. 20.25 Chw:i!la Jll1JUZyJd.. 20.30 ;;,Mat.ysiaJlrowie" odic. IPQ!W. fil.OO Kon cert dh'(Jfplal.O<WSk!I.. 21.30 $.plewa PaiilstwQW7 ~ :Plemi 1 T.ań-
ca „~. 21.~ No- :nagra n~e. orli:. taJn.ectmej P.R. ~ Kwa dJra.ns <Im poiw.ażny>c:'h. 23.()() Ostaot rnie Wlia>doancśic:l. Z3.l.O Koncert z rutgirań Wiel:k:lej Ckrlk. Symfon.k:znej FR.
PROGRAM Jl
8.~ W'i.ad<Xllloścl. 8.35 MU!eyłka poiraama. 8.50 (L) D:mówienie progiramów. 8.55 (L) K~ życzeń. to.oo (ł..) "Wieczory w Pegarzie" - <JiPO'W. 10.30 (L) ._Mel-0-dia., cytm i piosenka" - aud. 11.00 Koncert dnia. lll,57 Sygin.a:t czasu i :!1.ejnall. 12.05 Wi.ad<l'moścl. 12.10 P<l'rainek murzy'ki rozrJl'Wlkowej. 13.lO KXOIIl.ilka POtl.alków. 3:3.31) .,.Mosk\via rz melodJ.ą !I. pioSC!Iliką sJiulCthaic:wm (POlls1tim", :!A. OO (L) „Spo.tk.alnie p<> laitaich" - s.broh. 14.30 (L) „D.zladek do <l!r<Zechćiw" a.ud. ll>. OO Dl.a d!Zie.c:i sluch. pt. .,K~·U'Sllek". 15.40 Z &llCy>:l:z;Le'l L. va.n Bee<thoven:a. 16.40 (L) Atld. dla. dr.llleol.. l/l'.® Wi.ad-O!m-0śc:i. 111.0S Ko:restpon.denc.l a rz: Rio de Jam.eiro Edmu:rul.a. Osttnańczy!ka. 1'1.M Ulutbione mEll.Odie. 17.35 MOlllt.alt O'.!>eretki K. Hodlmalnna „Dz!&twa SYTenY". lfl.30 K<>IlfC<'IDt rzes,potu óO n.aig:raa'i po.lSk:iej m1l:zy\ld. romrywkowej. 19.00 Xodędy [pOls:kie. lS.30 Radiowy Teaibr Ml-Odyidh •Dl<s.neyLallld • - slruidh. 20.ro no ta.ńfCa. zatp.ra'51Zaiją -0~estry. Zl.00 Dziennlik: wieczroin.y. 21.26 Zespó.ł Dzlew:i.a,ltka. l!:Z.25 Kan.ce.rt Wi<!CZO!my. Z3.:L2 Wiellka irewia metod.U. 23..50 OGtaitnie wi.adom<iśc:I. 24.00 l). c. Wielki.ej :rewl;l mEilocW..
'l"ELEWIZlA
13.!18 Pr~ dnia (t..) 14.00 ~. Weso~e historie"! - :mu:n.
:t.wb. prod. rad2, dla d<Z!eoi (rlUJbbtng) (Ka1CllWWe)
15.30 Teaitr VJJO'li'nek: - progiraan dl.a drzieci wg ooenarlUJS<Za i w :reżyserii Zbtgn.iewa R'!!· maa:rza. RW:. TV - Jo.arrma Koenig. Sceruoig:i"a& - Edwaird. Ko<1.1,gain (W)
18.00 ,.,ID<ieyżyc naJC!. M:i.ulbo~ ~ :flllim. !alb. prod. :tr~. (W)
17.215 ,,Ol!imip1IjlS'ka s:'Zltad'.eta'\ - ma gaizyin. publ. z cykl.u ..Xu<źnia Ol.lJmiPijS\lm '! (W)
17.4i5 Film ;,Duis:zek 7JllÓW W baśńiOwY!ffi lesie'! prod. . NJlD (W)
18.10 ..,Poczm.a1!m;v się"! - ~ :rozrywtkowy wg ooenartusa i w reżyse:ril Jerzego Głru2y. Sooniog:rańia - Lech Zahorski. Flrerzentatoo:zy: BogJum:lł Kobieta i J.aicelk Fed()fIIO'WJJCIZ. Reż. TV - E1żb1eta Kilekow. Wyf'4l0<11.aiwcy: zas;pót ~ :lei"• rresipól mUtLyozny Senta.,· GlJ8talW' Ho.1o<Ulbelk,· trio me:ksylk.aińSkje o. T.l:tlo de Sel1lta Ol'Ulz'\ GW}
Hl.50 Dobra!MC IW) 20.<JO D7Jl.enn;!;k TV i ~
~owe (W) 20.30 LódJZki ~ TV: ~6,j
lll4fk:". - · k!ómedlla Kaa.'o!la Caa>lm. ~ - Wan da :K:ao:'C'LeWl!ika.. Adalpt. 1 ret. - ireneusz KalQ,lJcld.. Bect. 'J'9.-, ~w Ma-o
łyl!rz. ~ - ZtrzY Maslowski. Opr. ~ - Sta n1sliaw ~. Wykona:w1cy: Jadwiga An.cl!tv.ejewElk.a., Da<n.uita Cwynair, BC<h<Lana. M.atJda, Ewa Mirowska. Jad!wiiga Sienn.l.olall; Ludwllk Benmt, Ry:;rlamd Dembdrusk;, .AJiel<:sanicler F@ei. s~w KaJmjń~ J.am.usrz; K!osińslki, Sta.nfisllla,w Ol~ W()ljciech Pl!l.amk:J,, Jemy Prz~yihslld, B"O®UIS'laW Soc'lmllek.I., Ryszaird Słloigowsld., Jerzy W"'1czalk:;, J.am. Z<lll'odewski (Lódź)
21..SO ;,Alllbi d06kon.a.łe'! - fBln :tab. pro0. am;g. dozw. od lalt 16 {Katowdioe)
21ltJlll -.Roaś!)iewany Buda!Pe92lt" - rew1kll\VY ~ flilJ:oo<wY (W)
CZWA.llT.l!lKo !8 GBUDNL\
JllBOGIBAK I
lt.GO 'maidiolmloil!'cł tJNS ~-prast". 9.25 MllrL:yb pOIJska.. 10.-00 D1a dz!ecd SbUJClh. :pt, ·,.Llst Kozi-Ol k.a Rududlu'~. 10.20 Wlrtu<Xd Oll'ganów elek!tlr-O<!lO<WYch. 10.40 Kon cetli: ~. 111.40 ,,Wilno; Jrobieta i mied,ź'! - reJ:leton.. 111.57 Sygina.ł czasa 1 he:jnail. 12.05 Wiad<>rii.ości. 1!2.tte 1·,.Ryw.al mOll"Skiego Węża'' - hru!lnOll'esika.. 12.SQ SWewY staa:opotlSk:le - aud. .13.00 Tallliec, eytm i IPdosenilta.. 13.GO Pra premiera 01Pere1Jk:!. ...iMal?Y OObosz". 14.30 ,,. W Jeziora'118Ch". 15.00 Slytn IW oll'ik. i sły?l!ni dytrytgenci. 16.00 Wtadamośct. 16.05 K<llreSl:porul.encja z za.s:rarucy. 16.20 ... T~emntoa &klradl7:10!Il~O &buich-O'Wislk.a'~ s.twch. 11.00 Koncert dnia. 18.00 K<>lędy po«skle. 16.30 „zes,p.61 Dziewń.ą:tka". l9J>O P.airada pollski.cll <nikl.estr. 20.00 Dlzienn:lk wie C:zom.y. 20.2.6 Wiadomości IStPO'f· towe. 20.30 ;i,iPoctwieezorek JliITZY mtlm"<>fon.ie". 22.00 Gradą arkie$1ll'Y t1meczne. 23.00 Ostatthle Wiadomości. 23..00 Xąclik me1omaal.a..
l"BOGiRAM Tli
Ul> Wla~. B.:l'i (l,) omowienie ;pa:-O@r. 8.40 (L) Koncert ŻY'C!Zeń. 9.35 (L) 1o.Baśn~e z tysiąca i rlrugie.J nooy" - aud. 1{).00 Kolędy pO<lskie. 1-0.30 H. Berltoz: Uwertura ,.Kaa:ma.wait ?Zy11'Il.Siki". 10.40 ,,Iren.a" - hUJIIloxeska. 11.00 Konoert dJn.l.a. lll.57 Sygn.gt czasu i hejnait.. 12.05 Wlad>0moścl. 12.10 PO!l'alllek symf~. 13.l.O .;r<:ro ni.Jr.a. Poilaków". 13.30 .,Moskwa 1Z me1odlą i piooenk.ą &1.uc~m :;>o1sklrn „. lJ4.00 (L) • ,.Dzień św.lątecrzey u państwa lllzerTm.1ohów" - aud. 14.80 (L) Rew.la solistów. 15.00 DllB. dzieci. stuieh. pt. „~.acla Ga"Jman 1 ipand HelQo". 16.110 (L) .,Co drzień czek.am na ciebie'! -mOIDJtatl:. l6.3() RecJita[ skrzypco-. wy. l 7 .OO W'.lad<>mcOOI.. 1.7 .0'5 Kolt"esii>omi-erurja z 1Z11igman;!cy. 17 .l!IO ,,M.agarz.yin. littera~". 18.20 ,.Ryitmy ta111ec:zm.e". 111.00 Rewla piosenek. 19.30 ,,Alr>t}'1ku1 453"· -słuch.. 2JO,LO Z~asza.m.y odo tańca. 211.00 Dmermllk: wleczorny. 21.26 Wiadomości ~e. 211.30 Piękne glosy. 22.00 QgćilJllopolskie Wia dcAlnośal SiPO'I'tO!We. 22.:IO sm.aho-
~ ~e. !:!.~ Mu"L~a taC111E>C1Jna. 23.5-0 Ostatnie wiadamoścl. „Pogodynka" ·
d I a całego świata
Meteorologia na kolorowo
Redaguje kolegium. Red.aikc.Ja l A<1:mintm:racja - Ł6<11, Piotrkowska 98. Centraa& ?.93-00 łąc:zy s wsz'!!Stkiml d.zialami. Tele:too.y ~: Red.a.kto:r naczelny 325-64. z,ca red.aktora naczelnego ll°'-26. Sekretarz od.pow. 204-75. DzlaJ ekonoan. 223--05. Dział miej9kl 228·32, 337-4'1. Dz1.aił woj. 1 ,.Panorama" 341-10. Dział sportiowy 20&-llS. DmaJ kult. 1 DzlaJ listów 343-80. NTU 303--04 (g. 10-U). Redakcja nocna 279·76. Biuro Ogłoszeń 311-50, 293--00, wewn. 30. czynne do !5.30, sobota dQ 13.30. Wmelk!.ch lnfonnac:11 w sprawie warunków prenumeraty udzielaj~ pla.cOWkl .,.auchu!.1 t poc::7Jty. WY..
daie: Wydawnictwo Prasowe ,•,Prasa Lódzka". RSW .·,Prasa"• Lódź, Piotrkowska 98. R.ękopisów nie zamówionych redaktja nie zwraca.
a DZIENNIK LODZKI nr 305 (5306) ,łib:uk. Za.kl. Graf. R.s.w. -Pra.sa•• - Lódź. ul. Zwi.t"Jd. n. - Pa.Dlier2 druk. mat.. 50 a.
![Page 9: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/9.jpg)
..... , '
UA.RIKIAM. RIKIAMA
Sylwester i karnawał tuż, tuż!
BODN& PRAKTYCZNE OB U WI B NA SEZON ZIMO"
KOZACZKI i TATRZANKI
waz boca*7 asoriyment OBUWIA DAMSKIEG0-1\'IĘSKIEGO-DZIECIĘCEGO
• OFERUJĄ DO SPRZEDAŻY
LODZKIE ZAKŁADY PRZEMYSl.U SKÓRZANEGO w ŁODZI
w sklepie branżowym i.8 KO G AB• Łódź, aL Zachodnia 1Da.
Jednoc'Leśnie P,T. KLIENTOM. oraz
Sklepy posiadają bogaty wybór t1tanln krajowych 1 importowanych jak:
BROKATY, LAMY; TAFTY oraz tkaniny ŻAKARDOWE -
w r6tllorodnym wybol'2le wmrów ł kolorów, Sklepy ,,EXTRA" polecają sr.czególnie tkaniny
ż.AKARDOWE - nadające się na suknie przemaczone na każdą okazję.
Równocześnie MHD „ Włókno" wszystkim swoim
~~~.1USlUGI „ ł s za.kreswr
~ ~~ ślusarstwa i „®~'9 elektrotechniki
poleea
Rzemleślnlcza Spdłdzlelnla Zaopatrzenia i Zbytu
<<Eleklrometal>> · w Łodzi
![Page 10: Ceno - Urząd Miasta Łodzibc.wbp.lodz.pl/Content/57862/DziennikLodzki1963nr305.pdf · e Ceno .SO gr. Wy~anle I -Bok XVIII l.ódź, 24, • 25 i 26 grudnia 1963 roku Nr :;05 (5306)](https://reader036.vdocuments.net/reader036/viewer/2022071010/5fc87fc52a21a64d2f36dc1c/html5/thumbnails/10.jpg)
Ta - prawie 2-metN}w4!j długości. - „buloozka" przelo-lo-na. została różnego rodzaju wędlina:mi. screm, papryką itp. Zlllllówil ją mieszkaniec Nowego Jorku, który chciał podać na przyjęciu świątecz-
nym „ooś specjalnego". Nr 5
1raktt:i.c.ik o ka.wia Po ra7.: pierw·
szy w Polsoo P<> jawia się kawa na stołach magnaddeb w XVII w. Pierwszą ka· w.la.rnlę w Warszawie zal<r!yl w roku 1724 imć Du val na rogu Krzy wego Kola I Gołębi-ej. Pierwszy traktat o kawie ukazał się w Pol sce w 1796 roku pt. „Progrru.tograpb.ia de Jegitimo usu ambro zyi tureckiej, to jest opi.o;anie spo sobu nateżytego zażywania kawy tureckiej" imć pa na Kru:sińskiego.
Modnie i z wdziękiem
Czytelniczki ;,Dzięimil{a Lódz kiego•! - STOP Sylwestrowa sulmia króbka STOP Modne kolory: czeirwOl!lego wina, biały, czarny, zloaisty STOP Linia futerał STOP Tkaniny: koronki, miękkJ.e brokaty i lamy STOP Dekolty duże z przodu, szpic i karo STOP Dodatki stonowaine z koloit"em sukni STOP Pantofelki na cienkiej, ńaewysokiej szpilce STOP Biżutsria: w uszach wiszące klipsy, na szyi du'i.o drobnych korali albo łal'lcuchy STOP Rękawiczki bardzo cieniutkie i bardzo długie STOP Fryzt1Ta nie za wysoka, w mia.tę tapirowana STOP Może być kok nad czołem albe> wiązanie z wlos&w STOP Wesołej ZSJbawy STOP „Kalejdoskop".
czyli wszystko dla wszystkich
Po zal<ońci:eniu drugiej woj ny światowej l'l}O życie kawy 7..&· częło w l'oliSCe gwa:ttown!e wzra stać. W tej chwi li kształtuje się ono na poziomie ok. 35 dkg kawy na glowę lu>dno!i ci roozn.ie, co plasu.ie nas7.: kraj na dziesll\tej J>O zycji w skali światowej. Największym k<JUSU . lll<!ntem kawy jest szweeja -gdzie spo:tycie wyn.osllo w 1960 r. 9,65 kg na glo wę ludno~cl.
W Paryżu dz!ala O«"ganl'l.<lcja pod n.a:zwą „Mi ęd:zy n.aJr<>d o '-'l'Y Klub PoszuJd.waCLy S~bów". Liczy ona 30 C?..lonków - k.ar,dydatów na :milionerów. Każdy z nich jest na :razie posiadaczem tajemnicy skarbu czek.aj ą oego na O<!szuk.anie. Skarbów tych i~-eje podiobno sporo, A oto n.iektór-e z nich;
SKAJl.B REPUBLtKI HJSzpAJQ SKIEJ. W roiku 193S republikanie ukryli swój b.anJ<: n.a :francus-ltiej plaży w Argeles. Przyplywy i O<llplywy morza do tego stopnia zmi,;mily uks:zta.ltowa•nle plaży, ze nawet na-OCZnl świa<ikowie nie mogą znaleźć miejsca ukrycia skarbu.
SKARBY KORSARZA TERRU
~~~~~~~-
IM.a wa lq
Ma.ly Kazio do cl!>tkt: - Dziękuję cioci za prezent ~kowy. ·
- Glup!Sti"<>, nie masz ml za <» dziękować. - ;Ja też tak twierdzllem. ale mama. mi kazala.
* * * W reatrzyl..-u rewlo'Vfym Ja-kiś Widz spostrzega. sie.dm.i<1-letoiego malca. Zdziwiony po wl.ada:
- To n1e dl& deble ta.kie przedstawienie. A może ma:sz kog-oś r; :rodziny. klo występuje n.a ooen!c? - -A.ha... - potw.lerdza ber· beć. - Jedna z girls Jest moJą bllbką!
* * * Obunony plęclole&nl Staś do matki: - Jui nigdy niie będę d
wierzyć na słowol Byłem Jedynym chJ.opcem na zabawie choinkowej, który nio w» dział, że 1>0 bocian przyn<l61 clzic-cil - Ach, jaka jestem znu:fi~na łymi kia.rna.wa.ło:wyml przygotowanliami.
Krzyżówka • !(' •• •• • • " •. „
ZNACZENIJJ! WYRAZOW . . ~ 1. Przę:l:j!tJ<i Ule_ odpoWl.adające współczesnym warun~om ty c!a. 6. Skutki huraganu. 13. Pies z ra-sy Wilków. 14. Krótki utwór scenicz· :ny o lekk!e;j i żartobliwej treści, 15. Konkurencja lekkoatletyczna wielce przydatna dla pieszych turystów. 17. ~ podgtęp. 18. Rownina wysoko pOłożona. 19. Dawne prymitywne narzę dz:le rolnicze. 20. Są potrzebne; aby obracały się koła. 21. Rzeka, która pr.z:epl:ywa przez Stargard. 27. Pyszny napój ·chtodzący z wina 1 owoców, podawany Z kawal.kami lodu. za. Czeka na tych; którzy lekkomyślnie igrają z wodą. 24. Miasto rodzinne Staszica. 29. SuroWiec dla plażowej patelni. 1JO. Pisma 1 obrazy treści nleprzyzwoit<ii; nieobyczajnej. 32. Góralskie ognjsko, 17. Ręczno-no±na • gra w ll!flkę. 3e. Ośmieszenie Się. u. Wróg lasu. 44. Zoł Il.len: dĄwnej wyborowej piechoty tureckiej. 45. Bar mleczny na lonle natury. 46. Drobne monety polsk:ie z XIV wieku; 47. Praenośny zbiornik elektryczności. 49. Statek żaglowy. 51. Cz.towiek z inicjatyw~ <Jrgani.zator wy cieczek i zabaw. 53. Lubelski poeta i bajkopisarz z XVI ·wieku, autor pierw szej polsk1e:I książki drukowanej. 54. Są .zabronione przez diet.;: cud. ~5. Niezbędny przyrząd turystyczny. 58. Dawne 'll.Zdrowiska. 60. Miejscowość 21admorska koło G<lyni. 62. Mieszkanie na poddaszu. 64. Służebne niewolnice w haremie sułtana. 65. Amerykańsko)tanadyjski wodospad. 69. Najpewniejsza slcarbonka na wczasach (tonetycz :nie). 72. Skrzydlata jazda polska. 74. Krótkie utwory z pogranicza publi• cystyki 1 literatury pięknej. 75. Towa~zenie instrumentu lub szumu :rai1. 76. Król Cyganów. 77. Razem z r..a. pustą (YLilaCZ8 niełap. 79. Coś z dziedziny antyalkoholowej. 82. To, co two ny dolna WiSla. 88. Uraza; niechęć. 89. Rzeka; nad którą leży Pmemyśl. H. Gryzoń podobny do kreta lub czlo wiek niewidomy. 92. Przysmak makolągwy. 93. Daje urzelcające lconcerty nad stawami. 98. Pogranicze. 99. Przystosowanie stę do nowych warunków klimatycznych. 100. W upały poząda-
,....,;DZIENNIK, LóDZK.J; nr ?05 (530$
z
a n • 1
o ł k • I
e m
ny pełen piwa. 101. Miasto w północnych · Włoszech. 102, Shlżą do kierowania koniem. 103. Zna.ny hltlerowsld obóz zagłady w pow. włodawskim; nad Bugiem. 104. Specjall.sta od wyśw:leUanla :filmów. 105. Lud.zie, którzy nie pracą i za.sl:ugaml, lecz protekcją i spr,ytem dobijają się stanowisk. PIONOWO: 1. Bezpłatna 1 atrakcyjna pOdróż po kraju. 1. Nie dobrego, ladaco, włóczęga. 3. Ludowy obrządek weselny. 4. Dojrzała samica ryby. 5. Fantasty=a głowa c-.tłowieka lub zwierzęcrl.a, jako motyw ornamen taln7. 7. Przep.terzenle, b.ar:lera. 8. Oznaki cichego niezadowolenia. •· Błona wyścielająca jamę br.iuszną 1 okrywająca jelita. 10, Tworzą je lodY; spływające wiosną, 11. Opracowanie piśmienne lub długi; nudny reierat. 12. K0<mplet naczyń stołowych. 13. „Marynarz" słodkich wód. 16. Zbyt wielka :ll<Jść. 25. Je7.:ioro w grupie Wlell<:ich Jezior Mazurskich. 26. Twier dzenie przyjmowane za pewnik tył· ko na zasa<iz.le autorytetu. 27. Stan rzeC7Jy .zmyślony; poj~cie urojone. 28. Miękka loolorowa lk:redka.- 33. Pejzaż; widok okolicy. 34. To, <» nie może być powodem ,do dUlllly dla 7..alcla>dów uslugowych. 35. Bóg wina i wesela. 36. Gwałtowne zmiany. aa. Bieganie w zawo<ly. (0, PrzysloW!owa pieczeń zawstydzonej dziewczyny, 41. Są w głębi obrazów. 43. Duży ośrodek tury• styczny na Podhalu. 48. Czynności związane z wystawieniem sztuki tea• tralnej. 50. ;,Zegar" piaskowy lub pła kat żałobny. 52. Zagony, dalelctie wYprawy. 53. Roślina sixąkowa. 5g. Turystyczna wiatrówka z kapturem. 57. Piesń S.piewana nad kołyską. 59. Osiedle ~etni.>kowo-turystyczne w Puszczy P.iS!diej. 61. Odp:;.ditl l.."UIChenne. 63. Mo że być fotograficzny, 64. Chęć rześka, dobra wola. 66, Praktykanci, początkujący turyści. 67. Wywołuje uczucie przerażenia, strac11u. 68. Inicjały jed· nego ze żródeł informacji prasowej. 69. Miasto nad Wartą, jedna z inwestY cJl nowej 5-latk:I. 70. Wzniosła pieśń pochwalna. 71. Nacisk, przymus. 73. Nie dla plotkarzy. 78. Szacunek, poważanie. 80. Ką'Piellsko nadmorskie nad Zalewem W.tślanyrn. 81. Skromna miniatuTka urlopu. 83. Do autostopu raczej się nie nadaje. 84. Krakowska zabawa ludowa. 85. Służyły nie do boju, aecz do stroju ctavm.ej szlachty polskiej. 86. Dowcipna gra wyrazów. 37. Obszar zasobny w :zloża węglowe lub n2.ftowe. 91. Sila nj.-.-zmi·erna. 94. Przedsięwzięcie niepewne. 95. z igły robi wid!y. 96. Ciżba, natłol<, (w liczble ·mnogiej). 97. Miejscowość rOdzin~ Zawiszy c:za:rnego.
ACA, który u.k!rywal swe lupy na wyspie Sanmape w okolicy l Cieśniny Mag-elLana. W la<t:ach lll02-1912 przygcdni pos.zu.kiwacre odk<Jpali kil.kA mi!i.onów z.lotych talairów. Ale to pod0<bno nie wszystk-0.
SKARB MORZA SARGASSOW SKIEGO. ZE\pehru.ęt.e prąd.ami mo.rskiani w tym k-OirYtarzU mo.r sldm os-l.a.cl'.ły szczątki wraków z tzw. „z!Cl'tej :fi-Otylii" hiszp.ańskiei. która w XVI w. ]N!Zewo zila z Nowego Swl.ata t;l"Siąee ton zie.ta i srebra.
SKAltB ZATOKI VIGO. W r. 1702 piętnaście hlszpańsklch st.at ków sam.o•bój=o za.topilo się w obl1czu ścigających je okTętów angiel">kich. Ladunek spoczywający na dnie zatOtkd szacuje s:ię n.a kilka millaroów dolarów.
SKARB NAPOLEONA. Cesarz Fmnouzów umy.kając spod Moslcwy po1ecil zatopić złupione sk.airby w jezi<l!l"2e kolo Wiaźmy, _gdrzie do clzJ.ś spc.czywają. SKARB INKÓW. Legendarny sikairb zlożony ze śwjątyń i ogrodów s:zc.zerOlll?otych kryją mroki puez.czy.
Dzięki nowym kontraktom otrżY mujemy kawę ko lu.ml>ijską, indyj sl<ą, kubaliską, gwinejską itd, smak ka\vy zal-ety Jednalc nie tylk<> oo jej gatunku, ale też oo su:szenia, J>alenla, mielenia i wres'lcie przyrzą dzania naparu, dla którcg<> k<Jneserzy znaj<luj:i ooraz to n·owe re ~ptur;v. W l;'<.ll SO!l jak d-t>tychcz.as głównym 7.martwien1em jesrt by ka.v..·iarl;:a \V~-e działa jak ml"sz'l.ć l<awę z wodą ..•
SKARB TEMPLARIUszy, któ :rzy, .clbaj<i<e ta,k:ż.e o d.obra <loo-1 czesne, zgtromadzili d. ukryli w ~~~~~~~~~~ zamku Gi.sora (w Normandiil) oll:>rzy:m!e ilości złotych mo1wt i kootz:townoSct.
Rada sprzed 100 latg
Podaj-emy srposób Jatwy m<::.i:iU'bego uczesa.n.::a we dwa ,pu.kl-e. żeby się włosy dobt7;e u.loży ly, należy ;poo kawy pukiel włożyć maly i;>ocl k.la•d i ak to da wniei czyniono nad twaTZą. Koń-oe wło~ów :zakręco ne lu,b splec!-0ne prowaooą się na wierzch i zapiniaj.ą g.rzebleruem. Nal.eży uważać żeby pu k;e1 górny stanowil linię :poz;.o-:n~ i \vi.e.r:z-
1 chołkiem głowy.
PC>Ilieważ w amerykańskiej wersji kręC'O!Ilego obeoilie fil· mu „Mep11is", Brigitte Bardot w jednej ze scen wystąpić ma nago, jej honorarium podwyższone zos.t.alo z 20 tys. do przeszło 500 tys. dolar6w •
* * * W ~ychu przebiegli wła-mywacze rozbili kasę pancerną, zabierając z niej 20 tys. dolairów. Kasa znajd-Owała się w k()(Ilendz.ie glównej szwajcarskiej policji.,
* * * De> szp~tala jednego 'Z miast powia.tCl\VY'Ch R.z.esww~ sz.czyzny przywieziona zosłala kobieta • z roo.ciętym łukiem brwJowym. Jak oświadczyl.a poezkooowana, autorem t.k.o. byl jej własny mąż. kótry w przyslqpie złego humoru cisnął w nią kotletem schabowym.
* * • Siadając do stoiłu pamiętaj,
że:::tymJanek lagochi sk:t=e żolądka
.„imbir roz.pu57..cza tluszcze „.piet'l"USzka działa moczo
pędnie ... kminek wpływa na sy-
stem trawie!'llnv · „.wanilńa chroni przed skut
kami przejedzenia ... cynamon pobudza system
nerwowy.
* * • Okulilita chicagQ/WSki Irving Paser skonstruował okulary dla k:rótkow.zirocznych„. kooa. Szczególnie poleca je kon·iorn wyścigawym, dla których wad.a wzroku stanowi dużą przeszkodę w osiągnięciu ka-.,..; ....... ,r - .J--""
C?.~•ta,iąe ,.Kal<'JdO!k<>p" pa.m!<')taj. że dzl"1i<'jszy śwląt.eez-1 ny nuni~r •• D'fł~nnik;t." ma
1'csZC7<' 9 ~l<> ka 'W'"<'h •tNMl.