fiodor dostojewski zbrodnia i kara - e-teatr.pl · raskolnikow anastazja alona iwanowa fiodor...
TRANSCRIPT
• ZEZE
FIODOR DOSTOJEWSKI
ZBRODNIA I KARA
Premiera
dnia 6 grudnia 1958 r.
w Teatrze Wielkim w Gdańsku
Dyrektor:
ANTONI BILICZAK
Kierownik artystyczny:
ZYGMUNT HUBNER
KieroW111ik literackJ:
WALERIAN LACHNITT
Projekt okładki: Liliana Baczewska
Zdj~cia:
Philippe Halsman, Tadeusz Kaimierskl, Tadeu.sz Link.
'i tc u CTh:~n rac;1 ?Q~p
Fiod or Dostojewski
wg. portre tu ·w. G. P e rowa (Ga leria Tretiakowska w Moskwie).
W jego [Raskolnikowa] obrazie wyrażona jest w powieści myśl o niezmierzonej dumie, pysze i pogardzie dla tego społeczeństwa. Oto jego idea - wziqć we władzę społeczeństwo [aby uczynić mu dobro - tekst przekreślony]. Jego cechq -despotyzm. Chciałby panować, ale nie ma żadnych możliwości.
Jak najprędzej wziqć władzę i zbogacić się. Idea zabójstwa przyszła więc doń gotowa.
Brulion, zeszyt 3
Co to takiego: liberie? Wolność. Jaka wolność? Pozwalajqca · wszystkim j ednakowo robić wszystko, czego dusza zapragnie. Kiedy człowiek może robić wszystko, czego dusza zapragnie? Kiedy ma milion. Czy wolność daje każdemu po milionie? Nie. Czym jest człowiek bez miliona? Człowiek bez miliona nie jest tym, który robi wszystko, czego dusza zapragnie, lecz tym, z którym się robi wszystko, czego dusza zapragnie.
Uwagi zimowe o letnich wrażeniach.
3
FIO DoR MICHAIŁOWICZ DOSTOJEWSKI , syn lekarza wojskowego urodził się 11 listopada (30. X.) 1821 r. w Moskwie. Mając l at siedemna ście wstąpił do szkoły inżynierów wojskowych w Petersburgu, ukończył ją po czterech latach, a w 1844 r. otrzymał upragnione zwo lnienie ze służby wojskowej. Były porucznik inżynierii poświęca się te raz całkow icie l iteraturze.
Deb iutowa! „powieści ą w lis tach " pt. Biedni ludzie (1846), która przynios ła mu sławę „nowego Gogola". Następne opowiadania (Dwojnik, Biale noce) walczącego . z nędzą, chorego na epilepsję Dostojewskiego spotkały się z ostrą oceną postępowego krytyka owych czasów, Wissario na Bielińs kiego.
W kwietniu 1849 r. Dostojewski został are sztowany za udział w zebraniach tajnego „ klubu dysku,yjnego" radcy Pietraszewskiego, na których bawiono się w utopijny socjalizm francuski, i wraz z szesnastu towarzyszami skazany na śmierć. Na miejscu stracenia, 22 grudnia, skazanym zamieniono wyroki śmierci na ciężkie roboty na Sybirze i przymusowe wcielenie d o rot aresztański' h . Po czterech latach katorgi, spędzonych w O msku , l pięciu latach s łużby wojskowej w Semipa ła tyńsku, Dosto jewskiemu zezwolono w 1859 r . n a powrót z zesłan ia .
Więzienie , owych p ięć m in ut , k tóre uważał z a ostatnie w życiu,
i dziewięć lat sy beryjsk iego piekła zaciążyły na całej późniejszej
twórczości Dostojews k iego. Wyniósł z nich pociąg do nie cofającej się przed n iczym analizy psychiki ludzkiej, znajomość najniższych warstw społecznych, zamiłowanie do kreślenia stanów anormalnych , zbrodni i przestępstw, współczucie dla ludzkiego nieszczęścia. One to także sprawiły, że w dalsze j swej twórczości Dostojewski stał się
obrońcą prawosławia i caratu, wyznawcą rosyjskiego mesjanizmu_ głosicielem utopii religijnych i społecznych, bezradnym wobec wielkich i gwałtownych przemian (przejście od pańszczyzny do kapitalizmu wie lkoprzemysłowego) społecznych jego czasów.
W 1861 r. wyd aje Dostojewski wraz z bratem Michałem (tłuma
czem Zbó jców i Don Carlosa Schillera) miesięcznik Wriema, w którym zamieścił Sk rzywdzonych i poniżonych oraz Zapiski z martwego domu, najciekawsze i najgłębsze studium beletrystyczne duszy zbrod nia rza . Po likwidacj i p isma, bracia wydają czas jakiś nowe -- Epokę,
ale i to przed si ęwzięcie zakończyło się w 1865 r. niepo'\\'o dzeniem.
4
}'._Dostojewski Zbrodnia i kara. Adaptacja, inscenizacja i reżyseria Leona Scntllera, scenografia Władysława Daszewskiego. Teatr Polski w Waszawie,
1934 r.
Dostojewski ze 175 rublami wyjeżdża do NiemieC' z nadziej ą zdobycia rn c1 j ą t.ku w kasynie gry w ruletę w Wiesbad e n, gdzie przed dwomct laty, gon i ąc za pi erwowzorem demoniczn y ch kobiet swych powiesci, Poliną S usłową, wygrał był już raz znaczną sumę. Tu, w W ies bad e n, zgra w szy się do nitki (j e szcze długo polem walcz ył
l namięt no~ cią do h a zcn du ), żyjąc w skrajnej nc; ciz y, Dostoj e w ski wyprdcuWi! ł koncep cję Zbrodni i kary, której druk rozpo czyna w stycz niu 1866 r. m i esięcwik Russkij \'lii cs lnik.
Uwikła ny w zmuszaj ąc ą g o do r zemieśl n i czej p r,Lc y umowę z wy
ciawcą, wyj eżdża po rdZ trL ec i za granicę , przez N ie mc y , Szwaj cMię
do vV ł o c h , w 1867 r: ., tym ra ze m z du ch e m opie ku1i cz 1'm - młodą,
2 1 -J e t n i ą żo n ą , A n n ą Sn itk in. Wyj eżdżał na trzy miesi ące - wróc ił
po czterech z gór ą L.J l.<1 ch j u ż j(l ko aut o r lciioly (J RG'.1) i Biesów (1871).
Po po1noc ie cł o Pele rsb urg <1 red a gow (l ł od 1873 r. mic ~ ięcwik
Crnż rlan in, opubli kowa ł po \ ie ść Wyro stek (1875), a w lalac h 1876-7 wyd awa ł mie s iqczni k Dziennik pisarza, ,;am 1 e szcz aj ący wyłącz n ie je go w ł<ls nc prn ce. \ V 1880 r. u ko ńczył Do s loj e \ sk i najwybi tn ie jsle boda j s we dzieło, d w utomo wd powieść - p o m yślaną ja ko prolog do cał e g o i; yk lu po wies c iuwe go - Brnci Karnmazow.
U s lc1tn im wiel kim tri umfe m Dostoj ews kiego bylc1 mowa na odsło
nięcie pomni ka .P u,;zki n w Moskw ie, w czerwrn 1880 r., w której
g ł osił po sł a n n i c two Ro sj i w r ca lizucji ogó lnol uJ1 · ie9 0 brdle rslwa. Znw. rł 9 ll1te go (2 8 ,; tyn n id ) 1881 ro ku.
•
Pogrzeb jego stał się manifestacyjnym hołdem stu tysięcy mieszkańców Petesburga dla wielkiego pisarza, który pierwszy zajrzał w głębiny życia miasta-malocha, nie miał sobi e równego w ukazywaniu udręki sumień, zwątpień, owych „pytan przeklętych" rozszczepiających osobowość człowieka, przyznawał instynktowi równe z rozumem prawa kierowania postępkami ludzkimi, malował wstrząsające portrety ludzi przeżartych namiętnoś c iami, z miażdżonyc h prz::!z nęd z ę.
wijąc ych się na granicy obłędu - a przecież nie stracił wiary w człowieka. Nits che i Strindberg, Przybyszewski, Gide, Teodor Dreiser i wielu współczesnych pisarzy świa t a wyrosło z jego dzieła.
W teatrze wcześnie zaczęto wykorzystywać dramatyczność pow1esc1 Dostojewskiego. Już w 1870 r. peters burska cenzura zakazala wystawieni a insceniza cji Snu Diaduszkina, przygotowa nej na goś c inne występy Wasiliewej. W czterdzieści lat po śmierci Do stojews kiego is tniało już piętnaście insce nizacji Snu Diaduszkina, dziesiątki insc e nizacji Skrzywdzon y ch i poniżonych , Idioty , Brac i Karamazow·, kilka Zbrodni i kary i Biesów. Stawny MCHAT ma w swym dorobku pięć insce n izacji powieści Do s tojewskiego . Wys ta wiano je także na sc:<.' nach Paryż a. . Londynu, Brukseli, Now e go J rku (w ubiegłym sezo n ;e Braci Karamazow grał 165 razy Gate Thea tre nct Broadway'u).
Zbrodnię z karę wy s tol w1ł w 1899 r. w inscenizacji Deliera (pseud. Glis l.("7.ews kiego i Pliu szc:llka) peters burski teatr Stowarzyszenia Li
teracko-Artyslyt zneg o. lns ·enizacje tej pow ieś c i pod różnymi t.ytclami s z ły w teatra ch P a ry ż a, Ber lin o. 1 W iednid. a po c1:ątku teyo wiek u N o w . Jork i tnnc miasta Amery ki Półn. podb ił w Zbrodni z ka
r ze Ric hard M<J nsf ie ld. Francuską w ' rsj~ f ilmow ą te j powieści w reżyse rii Georges La.m pina z Mariną \" I .id\' , w1d ?i Pli śm y i na n,,„7yc h
Pk ra n acll.
\V l' ol~ c-c Zbrodnię i kar~· w y. ta w 1ano we Lwow ie w 1910 r. z h .i· rolem Ad we ntowiczem w rnli Ra sko lnikow a , a w 1934 r. wielki sukces (45 przcd stawieli ) od n1osld ::ich1l!crowska a daptacja i inscen iLa : j" lej po wi eści, wy s taw iona w Te atrze Po lsk im w Warszawie (21:l 1nar cct) w rlekoracja ch Wladys ł a ""<l Dasze wskiego . a wL
6
DOSTOJEWSKI MERE2KOWSKI. MANN • GORKI • RUDNICKI • SARTRE
CAMUS • KIJOWSKI • POLLAK
Dymitr •Vlereżkowski
Kiedy c zytamy Dostojewskiego ogarnia nas często strach przed jego wszechwiedzą. przed wdarciem si~ w obce sumienie . Spotykamy u ni ego nasze własne tajemne myśli, których nigdy nie wyjawilibyśmy nie tylko przyjacielowi, ale nawet - sobie samemu.
„Tołstoj i Dostojewski"
Tomasz Mann
Czterdzieści lat twór c zości poświęcone było zbudowaniu kolosalnego dzieła pisarskiego o niesłychanej nowości i odwadze, \l'ezbranego pelnią c harakterów i namiętnos c i - dzieła, które przez „zbrodnicze" poznanie i szał zbrodniczych wyznań rozszerza naszą wiedzę o czlowieku, zamykając zara zem w sobie moc s wa\\·oli, fantasty cznego komizmu i „rozpusty duchowej" Był bowi e m ten wielki męczennik także znakomitym humory'1y .
Maks-y·m G urki
„Do!ltojewski m.it Massen„ Zycie Litt·rackie nr 17 z 1956 r.
Do s lojews ki stał się s łdwny jaku rt łowi c h, który \\· os obie bohate ra "-iotutek z p odziemia z wyjątkową plastyką pr zc d s t d wił typ ego centryka , typ >połe cznego degenercitu. Z triumlem niena syconego mściciela za sw oje oso bist e niepowodzeni a i cierpi e nid, ln porywy swojej młodości pok<1znł Dost o jewski przy pomocy swojego bohatera do j<1k1c•go nęd z n e go skow yt u mu:i.c dojść indywidu ,ilisla pochodzący ze 5rodowiska oderwa nej od życic1 młodzieży Xl\:-XX wieku.
Dostojewskiemu przypi s uje si ę rolę poszukiwac za prawdy. Jeżeli jej w ogóle szukdł, to zn a l,1zl ją w zwierzęcych cechach człowieka i ZlliJldLI nie po to, by je o balić:, lecz po to, by usprawiedliwić: .
... Geniu~z Dostojewskiego 10 fakt bezsporny, pod względem siły ekspr esji ldl e nt jego możnct poró\vnuć tylko z t,llentem Szek~pira. Ale
7
}ako człowieka, jako „st;:dziego światct i ludzi", bardzo lallvo go sobie wyobrazić w roli średniowiecznego inkwizytora.
O literaturze. Referat na Z.\ei.dzie Pisarzy Radzi eckich w i!J..~4 r.
Adolf Rudnicki
Cała historia literatury ostatniego półwiecza jest właściwie historią dochodzenia i odchodzenia od DDstojewskiego ... Podżwięki Dostojewskiego wprawne ·ucho wyłapuje u wszystkich pisarzy europej' k ich ostatnich lat. Egzystencjalizm wyrósł z niego. Jeśli nawet d1isictj odchodzi od niego w formie, w konwencji, zapożyczenia probl e mowe trwają nadal. Właściwie może tylko Amerykanie, których sztuka wyrasta z filmu, wolrn są od jego wpływów.
T ct fascynacja jest' dzisiaj tak samo świeżd jak pięćdziesiąt lal temu, kiedy Europa zaczęła dopiero poznawać: Dostojewskiego. Sto
'Ldlek do niego nigdy ani przez jeden moment do dnict dzisiejszego nie był stosunkiem do pisarza historycznego .
... Dostojewskiego nigdy nie czytało się jak klasyka. W swej problematyce pozostał on bMdziej ak tualny niż dziennik poranny pachnący swieżą fdfbą drukarską. Na jego dzrelach ciągle rne ma śladu rdzy1
Niebieskie kartki. Prześwity
J,·un Paul SGrlre
Dostojewski napisał. jeśl i Bóg nie Js tmeJ e - wszystko jest dozwolone. Jest to właśnie punkt wyj ścia egzv s tencjal1zmu. Rzeczywiście wszystko j est dozwo lo ne, jeśli Bog n ie ist n ieje, i w konsekwencji cztowiek jest opuszczony - bowiem pozct sobą nie znajduje on możliwości uczepierncl się czegokoh\'iek.
L~ existentiahsmc et un hurnani.;,;me
A/beri Cwnus
\Vszys c y bohatero w ie Do s toj e w skie go :iapytują o sens żyuct.
\'/ tym s ą nowocześni ( ... ) \Vrażliwość nowoczesna różrn się tym od k la s y«znej, iż żywi się problemami moralnymi, podczas gdy tamtd kMmi się me !df izyką.
Le Mytbe tle Sisyphc
Jeśli zaś mowa o tym , t o nctzywa si~ cnotą lub występkiem -nctjbardziej rozpaczliwym występkiem j st niewicdzct, ktora mniema, że wie wszystko i czuje się wówc?as upow<1żrnona do ?clbtjdnict. Du s7a mordercy jest ślepa ...
Diurna
8
F Dostojewski Zbrodnia i kara. Teatr Polski. w Warszawie, 1934 r.. Od l<.•\uoj: K. Fabisiak (Razumichin), A. Zelwerowicz (Porfiry), D. Damięcki
(Raskolnikow), S. Żeleński (Zamietow).
Andrzej Kijowski
Poczucie winy u Dostojewskiego jest absolutne, pozbawione radości - sięga w samą strukturę istnienia ludzkiego. Dostojewski wstrząsa do głębi literaturą światową - omija literaturę polską. Literatura polska obywa się bez n iego - to kalectwo, którego kon
sekwencje sięgają daleko, po dzień dzisiejszy.
Gust. Przegląd Kulturalny nr 42/58
Seweryn Pollak
Dostojewski, wielki znaw ca duszy ludzkiej, pełen jest wiary w człowieka, w jego poczuc ie sprawiedliwości. Cała jego twórczość
skierowana jest na poszukiwanie prawdy, która stanowi dla niego najwyższe kryterium wartości. Reakcyjne poglądy Dostojewskiego nie miały wpływu na samą istotę jego twórczości i na wielkość jege humanistycznych uogólnień, podobnie jak nie miały wpływu na twórczość' Balzaka. W naszych czasach, gdy znikły wszelkie przesłanki dla oddziaływania na życie społeczne jego pesymistycznej filozofii o dwojakiej naturze ludzkiej, pozostała jedynie wielkość Dostojewskiego -- znawcy ludzkiego serca, pisarza, który przy tym na ostrzu noża
stawiał najważniejsze problemy społeczne i moralne.
„Klasyka rosyjska w Polsce w roku 1950" Twórczość nr 4 z 1956
9
Raskolnikow Anastazja
Alona Iwanowa
FIODOR DOSTOJEWSKI
·ZBRODNIA I KARA
.{
(Priestuplenije i nakazanije) Przekład Czesława Jastrzębiec-Kozłowskiego
Adaptacja, inscenizacja i reżyseria - Zygmunt Hiibner Scenografia - Ali Bunsch
Osoby
w kolejności ukazywania się na scenie:
. Edmund Fetting
. Maria N ochowicz Helena Płachecka
Helena Sokołowska Teresa Kaczyńska
Leon Załuga Irena Troj ecka
~: * * Kazimierz Talarczyk
Piestriakow Mikołaj . Człowiek spod ziemi Stróż w domu Raskolnikowa Urzędnik policyjny Zamiotow Porucznik Proch . La wiza Nikod0m Fomicz
Sonia Mężczyzna
Kobieta Przechodzeń
Marmieładow
Barman Student Oficer Handlarz Handlarka Liza w ie ta Koch .
Gustaw cielicki Zenon Li~ ..... ui.._ ws!Q;ygmunt Tadeusiak - ·
Razumichin Zosimow Prostytutka Mala rz
Opracowanie akustyczne:
Edmund Orent
. Zb igniew Zemło
Michał Wcrchow, ki Balbinn Horska
Sabina M i lcza rek Mieczysław Nawrocki
Stróż w domu Alony Baba . Porfiry
. Lech Pietrasz Lech Grzmociński
Józef Skwierczyński Leon Załuga
Zbigniew Zemło Wiesław Ochmański
Paweł Baldy . . . Irena Trojecka
K_u~~iewęgłowski Zbigniew Bogdański
Zdzisław Suknarowski Sabina Mielcza r ek
Józef Walewski Michał W erchowski
Balbina Borska Tadeu z Gwiazdowski
Współpraca literacka:
Zofia Szczygielska
Erwin Piscator
Nigdy nie mogłem zrozumieć, dlacz ego w ogóle problem adaptacji powieśc i na scenę wywołuje jakieś spory. Nazywanie adaptacji herezją jest równoznaczne z ignorowaniem istotnych żródeł tego odwiecznego zjawiska, j<lkim jest teatr.
Cz y o powieść, legenda, podanie ludowe nie były, tak jak taniec
i ~~~~=~n~~~~~\1-{~~\ AJI-łt.1.kreatr ch~L\T~„k~~r--l·~VnVz~~ jak dramatyLacją materiału epickiego. Gdzie - jeżeli nie w tradycji pnematów epick ich - należy szukać źródeł dramatu indyjskiego? Czy wreszcie europejskie misteria nie były po prostu inscenizacjami Starego i Nowego Testamentu?
Bez powieści włoskiej nie mielibyśmy Romea i Julii, bez ballady celty ckiej - Króla Leara. Również nasz wiek zna wiele sztuk inspirowanych przez opowiadania czy powieści (takich autorów jak Balzak czy Maupassant).
Spór o to, czy wolno utwory o charakterze epickim przenosić: na scenę, jest bezprzedmiotowy.
(„ .) Zauważylern, że każda ciekawa powieść, przerobiona na
s cenę, dosłownie elektryzuje wid!ewni . Innym c~estrze-żeniem jest to, że oryginał w por n iu \~/t i v rażenie surowego szkicu. Wynika to nie tp · zY,J/ac · · sa-mego modelu utworu - to, co posiadało na stronach książki tylko jeden wymiar, wkracza tu w świat trójwymiarowy. Jak więc wy
gląda w tym świetle nazywanie adaptacji powieści herezją?
Adaptacja powieści na scenę. Le Theatre dans le Monde nr. V/4
Jan Paweł Gawlik
Jestem zaprzysiężonym wrogiem adaptacji, uważam ją za czyn z natury rzeczy barbarzyński, naruszający wewnętrzną autonomię
i równowagę utworu literackiego, za swoisty akt przemocy wobec rodzaju i gatunku, nie mówiąc już o pożałowania godnym - losie autora. Najzręczniejsza nawet adaptacja przestaje być tym, co stworzył autor - w najlepszym razie stając się autonomicznym dziełem i i ter at ur y dr am at y cz n ej, opartym wprawdzie na motywach i wątkach oryginału, ale poddanego prawidłowościom sceny.
Conrad na scenie. Zycie Literackie nr 39/58
12
Anatol Łunaczarski
. . ;
Czy w ogóle należy adaptowilc powieści na scenę?
Na pytanie . to, stawiane na ogól w kategorycznej formie, nie l można dać stanowczej odpowiedzi.
Mówiąc ogólnie, jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkich koncepcyjnych praw autorskich. Wszelki temat; każdy typ, wszelki utwór artystyczny powinny być:, moim zdaniem, rozpatrywane jako wartości spóleczne ( ... )
W większości wypadków przeróbki sceniczne nie m<1ją większego powodzenia. I to zrozumiale. Z dwu przede wszystkim powodów. Powieść całą ·swą budową różni się od drdmalu . Epirka, nurracvjna, przenosząca nas w głąb ·duszy' postaci, bezpośredni o ujawni~jąca nam myśli, m~lująca kraj ~ braz takim, jak_im go wid z ą bohc1teruwie - powieść: dyspontije środkamj dalek barC!'liej istotrwini i sz'erokimi ' niŻ pełna wzgrę'dnoś c l. dająca tylko wypowiild ćin e ;sruw". tylko skończone działanie. :.: ztuka teatralna.· ·
Uwolnić się od na rracji, całkowicie swobodnie pPenieśc· c1k (' ję w nową atm.oslerę"je'st niezmiernie trudno. Pewne resztki pow ie~ c i zos_tają, trzymając się wyrwanych z jej klima tu sce 1~. i to czy ni sztukę bliższą ilustracji niż prawdziwe mu dramatuv..- i.
Druga P1!,YCZyna niepowodzenia przeróbek, szczególnie genialnych i popularnych powieści, poleg.- na tym, że wyobrażnia k<1żdego przejętego szacunkiem czytelnika stwarza powoi i swój własny, bardziej lub mniej konkretny, obraz posżczególnych działających postaci. Żeby nie wiem z jakim talentem teri czy inny aktor stworzył tę czy inną po~tać: - w pierwszej chwili będziemy' zasz.okowan i, ponieważ nie poznajemy w niej od dawna nam znnnego i bliskiego portretu.
Ta druga pr zeszkoda ~·aAzawC e~ic:jesnie krępować: się nią; tym ch'JJiCe')zy~ ~ltw.,. Ltli s!vorzona przezeń pnstać: powoli zc1 cz yna przes lc1niać tamtą, żyjącą w naszej wyobraźni, i za stępować: . ją.
„.Co się zas tyczy pie rwsze j .trudnoś c i, to utal entow,111emu dramaturgowi v.·ysł<lr c :t y zda ć sobie z niej sprawę, by jej uniknąć.
Jan Koli
.. ,Bracia Karamazow" na scenie teatru Vieux Colombier", 1914
Każda adaptacja sceniczna jest nre tylk o koniecznym zubożeniem powieśc i, jest zarazem je j dramatyczną konkretyza cją: wydobywa nurt główny, jest zawsze bMdziej jednoznaczna i o~trze j s za od oryginału.
.,Bieg do Fragela." oa scenłe „Jak wam się porlob3". PIW. 1955
13
.L~--„-~_._ ~ ...
00 PONltDZIALKU 9 00 .
c· o D
TEODOR
POWłlŚC
z . ł
D
:~~---,.. ... 4C ' fit
· ~z ; łQ...•1".,"t ... ":"t~~· _ ... ~·~ ..... „ ~11.i< ~ .l.)>.ł
• .„. ~ ,, •• , •• ,.U,Ol5CłlGO orw.a.1r . .11i 00 ~001 t C- t.
S ' C.•łA l .A•· •• iA fl OO OOOl-,,,.
• <C
~ o
• ••t Ja 14•> :oi l A M lłAl"t••(! •Oł,_.lii ł 11,
łU·ł .4 •i:•UU. tł'llU • 1' 1 l .~„ t, /1 ,111 U Ul t
1Ca' ·· ~ ~. :.. ł•Ul' l!.I U ł Hi ł '.a . a. Ut ••.t ł• & łł• :
·-.-...·· · ~\ ._.. -~~ ....__..... ' I~ • • „ fł ,., •• • ,,., • ł ...
" „ "
POC:tĄllK
)ZIEU 15 KWlłTNIA 1934 R.
E N N. E
STOJEWSKI
IKARA ł cz ·(iCłACH
I oo U-łJ OCJ •OliilC•Pr•••&11eo ANtllAl.rU --:
.• O 1• ·li I O 11 11 ·ł J DO ••· l ~
.i~ .,..u ,„ l'UUU • Uił •a•ut • •1• J •• ,_.. „ foł .(S Uł ,•.U••• • ł•d f' fUUt•t~ t t•\f;.U .
„ „
,.. •• ....t: 1&;1,„11 .1. i „ •. ,„ • '· -~ <:. i r... ._...._. ........ . . „ ...
'.10 -f. J
' , .., · ~·
WllCZOll"'-
1111
• N
"'
"' z
> ~
c: ... .... c „ -< ..,. ... > ... lll
> r z "' '"'
„ o ... 4" n
.,.TOW.ARZVSTWO łCRZEW lf N KUL' TURY TEATRALNEJ'" '„ ·------, :.~~~:·--·>.·~~ --t \.
·----- - -----·- - - - - - -
Maksym Gorki
Znajdując, że cała ctrtystyczna d z iałalnoś ć Dosloje' ' ' 'kiego je~t genialnym uogólnieniem ( ... ) jestem przeko nany, że jego obrazy przeniesione ze stronic książek na scenę teatralną, pod kreslon e przez grę aktorów, s tanowczo zysk"ują na wykończeniu i sile przekonywania.
Jeszcze o ,~karamazowszczyźnie"
14
Kazimier z Korce/11
Nie ma ni c gorszego przy adaptaq1 jak tzw. pi etyzm dla teks lu p u;viec•sci. W pr ,1 ktyce pietyzm obraca si ę w swoje przeciwi e nstwo i kaleczy autora oryginału najdotkliwiej. Przenosząc powie5ć w katego rię tea tru . jedynym możliwie ro zsąd nym „pietyzmem" <1 ut ora nda pl acJi moż e by ć z n ajo mos ć praw tea tru i pietyzm "' o;to sunku do tyc h spr a w, d ni e d o tekstu powi eści.
Kilka uwag o ad~olacjach . Dialog n r 9158
.i1·rz ,- K reczmar
Rzadh. o kiedy oc e niano przeróbkę Jak o opa rty nu w,1th.<1 l h pow1es ci<Jwyc h samoistny utwór, choć przec ież zna my dzie ła , które n<1 podobne j d rodze po c zęte s tały się klasy cz nymi poz yc j ami
tea tru i l1!erdtury \'Vystarczy wspommeć Zięcia pana Poirie r Aug ?era. ( 1 powi e · c 1 '-:a nd eil u (Sacs et parch crn ins) mato kto pamięl d, komedia A uc 1e rd d o ,.,l cił a s ię do szkol ne j lek tu ry. Rzadko; bo btu tn ie przylc1cza m wypctdeh. krancowy. Większosć' przeróbek to zaled wie li uslrd l j P do pow iesc 1, które tylko widz, z n ający rzeC? z lektury, móg ł ogl <~dać z ja kcJ lclką sd ty sfc1k cją (o Il e był niewybredny, sm.ikosz odwrd cał s ię zd egus towa n y). W wie lu wypadkct ch wy pisywano po prostu z. p0w1esc1 partie dialogowe 1 przerzucano je n<1 sce nę.
To t e ż Dd it daptację pa trza no zwykle jak na su ro gat, który goś ci n d sr e m e , gdy te atrowi brak jego właśc iwe go ~urowca d:·arna tyczne go, a lbo jako na rezulta t ka lkulaCJ1 re klamowych, wykorzystuj ą ~ ych popularność powieści dl a tea tra lnej kri sy.
Oczy \\•1śc1e przeró bka przeróbce rn erowna. f'orn1ęd l y całkowicie •„1mocl z1elnym1 utworami - wysnutymi z motywów powiesc1owych - a wy j ątkam 1 dialogów, które ja ko tako uporządk owąne przed 'taw1a się 1n c rud o w tea trze, rozpiętość jest ogro mna . W środ ku
wajd uje 'ię mo c tw orów posrednich o dchylaj ących si ę w tę czy mną ' t r• 1n~
Ta de usz Boy-Ze/eński
Powieś ć na scenie Polemiki t eatra lne, Czytelnik l956
... Tea tr s taj e w obec problemu co wybra c, co zctchowac, a co poswięci ć. Zwłaszcza przy powieś c iach ta k Sp l; crn i a łyc h treści ą , tak obfitych w postac ie i w zd a rze ni a, jak pow l <!Ści Dostojewsk iego. Ch cąc ocalić jedno, gubi s ię d rug ie · konieczna jest tu decyzja co ważni ej sze , co bardzi ej is totne.
„Zbrodnia i kara" Romans e cieniów, Warszawa 1935
15
Erwin Axer
Nie można sprawy adaptacji teoretycznie uogólniać. Sądzę, że
trze ba podejś ć indy widualnie do każdej adaptacji„.
W zasadzie nie jestem zwolennikiem adaptacji. Praktyka jednak wykazała, że inscenizacja powieś ci ma znaczenie kulturalne. Nie chodzi nawe t o zagadnienie popularyzacji, to mniejsza, ale o jakiś
miern ik , zna lezie nie współczesnego stosunku do tradycji, o aktywną próbę interpretacji tych treści, które nam są bliskie„.
In scenizacje są praktykowane zresztą na całym świecie. Ins cenizowano Madame Bovary Flauberta, dzieła Balzaka, Tołstoja, Dostojewskiego - u nas Schiller ins cenizowa ł Dzieje grzechu Żeromsk ie
go. Zaden teatr nie może się oprzeć, by n ie spróbować adaptacji.
„ Czy powieść można i trzeba adaptować na scenę'?" Wywiad z okazji wysta wienia_ w Teatrze Współczesnym. Pensji pani Latter " . 1waszkiewicza i J. M. Rytarda wg. Emancypante k Prusa
Słowo Powsze chne, 1954
Bohdan Ko rze niewski
Zbigniew Raszewski
R. „.Żenując e zacofanie tea tru w porówna niu z literaturą przypi;yw1lł·b ym do pewnego stopn ia b ezradności pis .:i rzy wobec odraclzaj 4cej si q sz tu k i teat ru, sztuk.i widowiska. Mystę równ ie ż, że Ld nim w samej strukturze tea tru za jdą zmiany porządkuj ące na nowy lad stosun ki twórców scenariu sza z twórcami w idowiska, odpowied z1a lność1 za t reś ć i wymowę widow i5ka obciąża przede wszystkim in sc e nizato ra·. Skoro drc1matopisc1ue nie mogą podoła ć zada niom, j c1 k ie nctr L U C<l im życie „now yc h CL d SU\ ", to trudno i darmo, artysta teat r u mu s i rad z i ć sobie w inn y sposób. Jeśli sa m ni e decyduje się na p is<in 1e własnych scenariu. Ly, jak vVyspiaii sk i czy Brec ht , to pozostają mu je szcze dwie możtiw o!S ci , k L(1rych s lo owct nie uważam zc1 najz upe łniej usp ra w iedliwi one w sm utnej sytuc1L·j1 naszego dramatu: ddap tacja i po\ rut d o klasyków . ( ... ) Taką „sam owy ·tarcL<1lno.'C: " te<J lru przywykłem
zre sz lc) 11w a:i ,1c LJ. zjawisko h istorycznie praw idło we . U progu w1elk i ego Lea tr u z,1 \\'5Ze była „adapt a..: ja".
K. „.Tea tr e pick i czy jeszcze go rze i t ec1.tr prze twclfza j ący pu \ i e ś ć
na wid owisko to tylko dorażne l kar two na choro bę i w ycte rp ,ini e d1.isi c jo; LCg o 1e •• 1ru. ie możnn jed nak żywić s ię lek arstwilmi.
T h c:itrnm mundi. Pamiętnik Tcat r olny nr 1158
16
KRONIIQ.TEA.T&UNA WRZESIEŃ - LISTOPAD
„B łędy i wypaczenia" ubiegłego sezonu letniego, wypływające
z nich doświadczenia i wnioski, ciągle je szcze są tematem rozmów i dysku sji. Przed mikrofo nem radi owym dyskutowali ten temat (16 września) r edaktorzy R. Wilkowska i M . Dulęba oraz dyr. Teatru Powszechnego T. Muskat i kler. lite racki Teatru „Wybrzeże" \V. Lachnitt. W póltora miesiąca późnie j (30 października) sprawy te były przedmiotem rozmów w Klubie Dyskusyjnym KM PZPR w Sopoc ie.
Oby nie skończyło się na przysłowionym „mówił dziad d o obrazu„."
® Trochę cyfr, obrazujących działalność tea tru w sezonie 1957/8.
(Dl a porównania w nawiasach podajemy odpowiednie dane za sezon poprzed ni) .
A za tem - przedstawień daliśmy ogółem 606 (715) dla 240.091 (235.607) widzów , z czego w trójmieście 589 (690) przedstawień og l ą
dało 230.962 (224. 186) widzów. Srednia frekwencja na p rzeds tawieniu w trójmieście wyniosła 392 (325) wid zów. Wykorzystanie m iej sc na widowniach n aszych scen wzrosło z 48,4°/o do 61,9''/o.
® Tradycyjne, czwarte już, spotkanie dziennikarzy i aktorów nie
przy cza rnej kawie lecz na zielonym boisku w meczu piłka r skim
o Puhar SFOS zakończyło się (19 pażdziernika) wysokim zwyc ię
stwem reprezentacji Teatru i Opery w stosunku 11 : O. Głosy po meczu. Dziennikarze : „Aktorzy wykazali na boisku poziom nie spoty
kany na scenie!" Aktorzy : „Wynik odzwierciedla aktualny poziom prasy mie jsco
wej". W szatni w bufecie panowała zgoda wza jemne zrozumie nie.
Co pisz ą o nas? ® Kurier Polski (z 28 wrześ nia) za a l armował nas zapowiedzią vVese
la na nasze j sc nie , w reżyse ri i Zbigniewa C ybulski e rJo i Andrzeja Wa jd y. Nic o tym nie wiedz ie lismy! Ale to n ie szkod zi. Cybulskiego już marny, a pana trzymamy za s łowo, p a n ie A ndrzeju '
17
L
Mark owi Okopińskiemu (Tygodni k Zachodni nr 40) nie podobało
s ię Spójrz! Ja ta ń czę . Trudno . Al e - d odaj e a utor - „ nic bardz o
moż n a się dziwić, że Teatry Drama tyczne Wybrzeża s ię gają po wąt
pliwe pozyc j e lekkiej mll zy , skoro ambitna, ch oć na pewno nie dos
lwnala sztu ka A . \Vyclrzyr'1 skiego o Joannie d'A rc pt. „Slo1i ce krq ży
wokó ł ziem i" , k tii r ej daje s ię int eresu jącą obsadę i oprn w r; nic s zczę
dząc k osztów i wys iłków - musi być w tym sam y m I atrzc ze/jęta po
prem ierz e z powodu braku f re kw encji". Pros tu jemy n ieś c isł o ś t:' : sz tu ka \'\l ydrzy ńs k i e go miała j ednak aż 18 prz cdsta wie fL
\ '\i zw i ązku z n ią j e szcze Ruża Os trowska (Pomorz e nr 19) wyraż il
żal, „że gda i1 ska p rasa codz ienna, la k na ogół łatwa w k omplemc nt o
woniti kulturaln y m, tym ra zem stroiła grymo sy i dyskretnie si~· wybrzydwla („.) gda1i skie p rzeds ta wienie „Sło1i ca" j es t w idowiskiem p o
krzep iajqcym i warto by ło widza zach c ić, a nie z nicchc;cać. Po
pier wsze: zopoz naje z ci ekawą i ambitn ą s z tuką współczesne qo pols
ki ego alllora, co stanowi gratkę niezmiernie rzadką. Po drugie: spektakl j es t udany, int e ligentny, rze leln ie kontynullje rozpoczę ty w ubie
głym r oku artystyczny wzrost teatru „Wybrzeże". Po trzecie: choć
sztuka Wydrzyi'1skiego j est tragedią (z towarzyszeniem klarnetu) -
a może właśnie dlatego - zabija tragedie: codzienności . "
W z imną wodę zanurzył nas artykuł e. c. „O uprzejmości wobec widza " (Teatr nr 18) zaliczając Wydrzyńskiego do aulor 6w nieup rzejmyc h, bo nudnych, a teatr do łatwowiernych i naiwnych, bo dal się uwieś ć pozorom formalnej „nowoczesności" jego sztuk i.
@ Teatr nasz przy udziale Koleżanek i Kolegów z Opery Bałtyc
kiej organizował część artystyczną wojewódzkiej Akademii w XL! Rocznicę Rewolucji Październikowej .
@ Pe wnie nie wiecie, że przy Klubie „Przyjaźni" TPPR w Gda ńsku
istnieje „Szkoła Grafomanów", stawiająca sobie za cel „wychować
liczną rzeszę odbiorców młodej sztuki oraz rzeszę „raczkujących
twórców"; zgrupować zastęp ludzi mających coś do powiedzenia
(a więc i do napisania) w literaturze, plastyce, muzyce, którym tylko
nieśmialość lub nieumiejętność sformułowania nie pozwala na aktyw
ną działalność". vV gronie tych miłych i gościnnych „grafomanów", którym przewodzi miody poeta Mirosław Stecewicz, nasi koledzy Czerwińska, Dubrawska, Bogdański, Hiibner, Lachnitt i Moskaluk -zaimprowizowali (7 listopada) próbę teatralną, zakończoną żywą dyskusją o twórczości aktora .
@ Najbliższymi naszymi premierami będą: Kordian Słowacki ego
1 Maszyna do liczenia Elmera Rice'a .
18
Przedstawienie prowadzi:
Michał Hajduk
Sufler:
Lucyna Łacwik
Swiatło :
Makary Brzeski Henryk Żuk
Rekwizytor: Czesława Kononowicz
Brygadier sceny: Józef Starsierski
Kierownik techniczny: Stanisław Matysik
Główny elektryk:
Tadeusz Kubacki
Kierownicy pracowni krawieckiej:
Olga Ludmerowa • Konstanty Zakrzewski
Kierownik pracowni stolarskiej:
Władysław Majchrzak
Kierownik pracowni malarskiej:
Edmund Nowakowski
Kierownik pracowni tapicerskiej:
Stanisław Włodkowski
Kierownik pracowni perukarskiej:
Józef Klimczyk
Modelator:
Marian Kujawski
Kierownicy administracyjni scen:
Ha I i n a Ciec hoc ińska (Gdynia)
M i e c z y s ł a w N o w a k (Gdańsk)
H a I i n a Z e m I o (Sopot)
Zdjęcie ną okładce: „Zbrodnia J kara" Nowy Jork 1947.
Adaptacja - Rodney Ackland
John Gielgud (Raskolnikow), Lilian Gish (Sonia) (Fot. Ph. Halsman)
GDA-293.1!58. 3000. F-.2