nr 3/2001 rok vi czerwiec - wrzesieŃ parafia matki … · on dwie żony, annę i peninnę (co...
TRANSCRIPT
Nr 3/2001 (30 ROK VI ) CZERWIEC - WRZESIEŃ Parafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fałęcki
ISSN 1428-3093
Zapraszamy ponownie do rozważań ....w numerze znajdziesz fragmenty Zapisków Więziennych
- Prymasa Tysiąclecia - Stefana Kardynała Wyszyńskiego
REFLEKSJE WAKACYJNE
“Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek in-
nego czynicie, wszystko na chwałę
Boga czyńcie” – św. Paweł
Większość z nas w najbliższej
perspektywie widzi wspaniały, długo
oczekiwany czas wakacji. W swych
marzeniach jedni widzą złocisty piasek,
wezbrane falami morze, białą plamę
skrzydeł mewy. Inni oczekują spotka-
nia z niebosiężnymi szczytami. Jeszcze
inni pragną po prostu chwil wypoczyn-
ku, wyswobodzenia się z niewoli
“dwóch wskazówek”, zrzucenia pęt ab-
solutnej dyspozycyjności.
Bardzo dobrze, że takie marzenia po-
wstają, odpoczynek bowiem to nie tyl-
ko przyjemność lub luksus, na który
mogą sobie pozwolić wybrani. Odpo-
czynek to niejako obowiązek, koniecz-
ność, bez spełnienia której człowiek nie
potrafi w pełni cieszyć się swym ży-
ciem- darem do samego Boga. W tym
ludzie podobni są do ptaków – mogą
wzbić się w przestworza życia na
dwóch skrzydłach; pracy i odpoczyn-
ku. Jeśli któreś z nich jest zbyt małe,
lot nigdy nie stanie się wysoki. Odpo-
czynek zatem powinien nieustannie
towarzyszyć pracy. Dobry zapewnia
siły potrzebne przy wykonywaniu za-
dań, stawianych przez potrzeby dnia
codziennego.
Co znaczą jednak hasła: “dobry
odpoczynek”, “dobrze wykorzystane
wakacje”. Przecież “wypoczywanie to
jedna z najprostszych czynności, jakie
człowiek potrafi wykonać” . Nie może-
my wypoczynku utożsamiać z bezczyn-
nością – tak fizyczną ja i duchową, czy
umysłową. Przeciwnie. Wakacje to czas
dany nam, abyśmy, nieskrępowani bra-
kiem czasu i mnóstwem niekończą-
cych się obowiązków, próbowali odno-
wić spojrzenie na swoje życie, pogłę-
bić więź z Bogiem i bliźnimi, nacieszyć
się darem istnienia i otaczającym nas
światem. Tymczasem trudno nawet
opisywać wakacje “praktykujących ka-
tolików”. Bierne uczestnictwo we Mszy
św. Bo przecież “takiego wspaniałego
słońca nie można przegapić”, długie
godziny spędzone przed telewizorem,
skoro “w końcu, nie trzeba nigdzie wy-
chodzić”, odseparowanie się od kłopo-
tów najbliższych: “Dajcie mi spokój.
Ja mam teraz urlop”.
A przecież Pan Bóg czeka. W niedziel-
nej Eucharystii, ale i codziennej Mszy
św. na którą w wakacje da się znaleźć
czas. W częstej modlitwie, - już nie na
czas - rozmowie z Nim rano gdy nie
trzeba biec do pracy, wieczorem, gdy
nie pada się z nóg ze zmęczenia.
W swoich dziełach które sam stwo-
rzył i ofiarował człowiekowi. Z ich pięk-
na i potęgi poznaje się właśnie Jego.
W drugim człowieku oczekującym na
mądrą radę, odrobinę czasu, którego
przecież wskazówki teraz tak bez-
względnie nie wymierzają.
Bez Boga nic nie jesteśmy w sta-
nie uczynić. Czasami tylko się nam wy-
daje, że bez nas “świat się zawali”.
Odrzucając Boga, odrzuca się miłość –
pozostaje pustka. I trzeba zastanowić
się nad tym jaki sens ma “odpoczynek”
z telewizyjnym bezładem, czasem roz-
mowy z Bogiem obliczonym co do se-
kundy, zamknięciu się w świecie leża-
ka i olejku do opalania, skoro po tym
czasie tak “beztroskim” i “cudownym”
w sercu pozostaje pustka, która ode-
zwie się w ciężkich, wymagających
pracy chwilach. I nie będzie siły drugie-
go skrzydła.
Ks. Andrzej
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )22222
KOBIETY I ICH POWOŁANIEANNA I ELŻBIETA
Większość kobiet Bóg powołuje do
stanu małżeńskiego, do tego, aby były żoną
i matką. Są rodziny mające liczne potom-
stwo, ale są i takie, gdzie bezpłodność ko-
biety nie pozwala na poczęcie dziecka.
Mają wtedy poczucie pustki, niespełnienia,
często tracą wiarę, ufność i często w ta-
kich sytuacjach maja pretensje do Boga.
W księgach Biblii przedstawiono dwie ko-
biety, Annę i Elżbietę, które są dowodem,
że dzięki naszej miłość do Boga, zmaga-
niu się z cierpieniem, szczerej modlitwie,
możemy uzyskać od Boga łaski, o które
prosimy.
ANNA to postać kobiety ze Starego
Testamentu. Mieszkała w górskiej okolicy
Efraima, z mężem imieniem Elkana. Miał
on dwie żony, Annę i Peninnę (co często
zdarzało się w tamtych czasach). Peninne
Bóg obdarzył potomstwem, Anna natomiast
nie miała dzieci. Brak potomka był źródłem
wielkiego cierpienia, a także szyderstw ze
strony innych, gdyż bezpłodność u Izraeli-
tów uchodziła za karę bożą i hańbę.
Jak był w zwyczaju co roku cała rodzina
chodziła do miejscowości Szilo, by modlić
się i składać ofiary Bogu. Peninna szła ze
swoimi dziećmi, pełna pychy i zadowole-
nia, Anna zaś szła smutna i zatroskana, ze
łzami w oczach. Elkana bardziej kochał
Annę i pocieszał ją słowami: “Anno, cze-
mu płaczesz? (...) Czemu się twoje serce
smuci? Czyż ja nie znaczę dla ciebie wię-
cej niż dziesięciu synów? (1Sm1,8). Co roku
udając się do Szilo Anna nie bała się szcze-
rej rozmowy z Bogiem na modlitwie. Dzie-
liła się z nim uczuciem zawodu jakiego do-
znała z powodu swojej bezpłodności, uczu-
ciem pustki w swym życiu i prosiła o po-
moc w swym utrapieniu. Trwając na gorą-
cej modlitwie obiecała Bogu, że jeśli spe-
łni jej prośbę i obdarzy ją synem, ona ofia-
ruje go na wyłączną służbę Bogu. Bóg wy-
słuchał jej modlitwy i obdarzył ją potom-
stwem. Urodziła syna, którego nazwała Sa-
muel, co znaczy “darowany przez Boga”.
W pięknej modlitwie wdzięczności i uwiel-
bienia Anna dziękowała Bogu za narodzi-
ny syna. Przekonała się, że dobrze jest za-
ufać Bogu. Po kilku latach wypełniła swoją
obietnicę i oddała go na służbę Bogu. Jej
modlitwa wypływająca z udręczonego ser-
ca pomogła w urzeczywistnieniu się pla-
nów Boga dla całego Izraela. Samuel stał
się wielkim prorokiem i sędziom, który
przeprowadził przez trudny okres lud Izra-
ela i doprowadził do jego zjednoczenia.
ELŻBIETA jest kobietą przedstawioną
w Nowym Testamencie. Podobnie jak Anna
była bezpłodna i doświadczała przez wie-
le lat pogardy i drwin ze strony sąsiadów
i krewnych. Razem z mężem Zacharia-
szem, który był kapłanem w Świątyni Pań-
skiej przez wiele lat modliła się do Boga,
żeby obdarzył ich potomstwem. Elżbieta
nie poddawała się rozpaczy i rozgorycze-
niu, lecz nieprzerwanie polecała się Bogu,
pełna ufności. I nadszedł dzień, w którym
Zachariasz ujrzał w świątyni Anioła Pań-
skiego, który powiedział mu: “Nie bój się
Zachariaszu! Twoja prośba została wysłu-
chana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna,
któremu nadasz imię Jan” (Łk1,13). Jan,
podobnie, jak Samuel został poświecony
Bogu. Elżbieta mimo podeszłego wieku
czuła, że może urodzić i wychować syna.
Przez wiele lat wpajała w Jana umiłowa-
nie Słowa Bożego, uczyła go wytrwałości
w wierze i posłuszeństwie Panu.
Wspominając te dwie kobiety, które bez
reszty zawierzyły Bogu, pomyślmy przez
chwilę o wszystkich dzieciach porzuco-
nych przez rodziców, których nikt nie chce
i nie kocha. O tych dzieciach, które zabito
jeszcze przed narodzeniem, które nie mo-
gły nawet zapłakać w swojej obronie.
Jak inny byłby dzisiaj świat, gdyby wszyst-
kie dzieci otoczone były miłością.
Ewa Woźny
SANKTUARIUM MARYJNENA MONTSERRAT
W jesieni br. w naszej parafii zorga-
nizowana zostanie pielgrzymka do Sank-
tuariów Maryjnych na terenie Francji i Hisz-
panii. W ubiegłych latach często z Krako-
wa wyruszały pielgrzymki do Sanktuariów
Maryjnych we Francji, natomiast o sanktu-
ariach w Hiszpanii niewiele się mówiło.
W swoim artykule chcę się podzielić się
własnymi przeżyciami z pobytu w Montser-
rat – miejscu świętym Katalonii – prowin-
cji Hiszpanii.
Katalonia od reszty kraju różni się histo-
rią, kulturą, tradycją i folklorem i językiem.
Stolicą Katalonii jest Barcelona, drugie co
do wielkości miasto Hiszpanii.
Przybywających turystów do Barcelony
wita Krzysztof Kolumb. Stoi on na kilkuna-
stometrowej kolumnie i patrząc dumnie
w morze zdaje się powtarzać “Tam gdzie
ja pokazuję palcem jest Ameryka”.
Następnie swoje kroki skierujemy w kie-
runku Katedry św. Eulalii. Sama budowla
pochodzi z XIII wieku, ale fasada katedry
jak i wirydiarz z pięknym ogrodem, oraz
plac otaczający świątynie pochodzi z XIX
wieku. Na tym placu w niedzielę i święta
Katalończycy tańczą sardanę. Jest to fascy-
nujące widowisko, orkiestra gra melodię,
a kobiety i mężczyźni trzymając się za ręce
krążą w takt muzyki.
Drugą monumentalną budowlą, którą na-
leży zobaczyć w Barcelonie, to Katedra
Świętej Rodziny (Sagrada Familia) Budo-
wę tej świątyni rozpoczął Antonio Gaudi
w 1882 roku i zaplanował, że potrwa ona
przez 200 lat. Świątynia ta jest jeszcze nie-
skończona, ale jej widok “zapiera dech
w piersiach”. Surrealistyczne wieże mają
około 100 metrów wysokości, ozdobione
są rzeźbami przedstawiającymi sceny z Sta-
rego i Nowego Testamentu. Na szczególną
uwagę zwracają sceny np. Sąd u Piłata, czy
spotkanie Jezusa z św. Weroniką. Najpięk-
niejszą rzeźbą jest scena Narodzenia Pana
Jezusa. Wzlatujące białe gołębie symboli-
zują pokój. Jest to centralna grupa rzeźb
na frontonie Katedry Świętej Rodziny.
Około 40 kilometrów na północny zachód
od Barcelony wznosi się masyw skalny
Montsarrat. Góry te zbudowane są z pia-
skowca, w którym woda i wiatr wyrzeźbiły
niesamowite kształty. Pionowe skały są
poprzecinane głębokimi żlebami, a ich
grzbiety idealnie wygładzone przez wiatr.
Patrzącemu, na te fantastyczne kształty gór,
wydaje się, że został przeniesiony w świat
zaczarowanej baśni. Widzi kształt uszu
33333PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
ogromnego słonia, to znów zaczarowanych
rycerzy, czy kamiennych śmiałków, którzy
szli na szklane wzgórze. Każdy oglądając
ten masyw górski może widzieć różne
kształty w zależności co podpowie mu
wyobraźnia.
Przez te niedostępne góry prowadzi stroma,
kręta droga na szczyt. Z góry rozciąga się
przepiękny widok na położone w dolinach
osady ludzkie ukryte wśród sadów i pól. Na
szczycie Masywu benedyktyni w 880 roku
zbudowali klasztor i bazylikę. Największą
świętością tego miejsca jest maleńka figur-
ka Czarnej Madonny z Dzieciątkiem La Mo-
reneta (Mateńka).Od 700 lat pielgrzymi z
całej Hiszpanii ciągną do swojej “Mateńki”.
Szczególnie nowożeńcy z bukietami kwia-
tów idą pokłonić się Matce Bożej i prosić Ją
o błogosławieństwo na całe życie.
Figurkę Madonny z Dzieciątkiem, według
legendy, wyrzeźbił św. Łukasz, a do Bar-
celony została przywieziona przez św. Pio-
tra. Potem dziwnym trafem Figurka ta tra-
fiła na Monserrat do Świętej
Groty (Santa Cova), gdzie ją
znaleziono i umieszczono w
Bazylice.
Zabudowania klasztorne i Ko-
ściół zostały zniszczone w 1808
roku przez wojska napoleoń-
skie, ale już w 1848 roku zosta-
ły odbudowane z wielkim roz-
machem. Kościół jest tak po-
tężny, że wchodzący do niego
człowiek zadaje się taki mały
i słaby w obliczu Wszechmoc-
nego Boga. W głównym ołta-
rzu kościoła znajduje się cu-
downa figurka Madonny. Piel-
grzymi przechodząc przez
boczną nawą kierują się do
ołtarza, gdzie wspinając się po
kilku schodkach, klękają
u stóp Madonny. Wśród piel-
grzymów oddających pokłon
Madonnie był także Ojciec
Święty Jan Paweł II.
W Bazylice na Montsarrat znaj-
duje się również kaplica, któ-
rą nazwałam Sanktuarium
Ran Pana Jezusa. Wystrojem
przypomina ona Grób Pański,
gdzie centralne miejsce zaj-
muje leżący krzyż nakryty bia-
łym płótnem. Sylwetki Pana
Jezusa wyraźnie nie widać,
ale w sposób niebywale sugestywny wy-
eksponowana jest krew sącząca się z Jego
Ran. Bijące od dołu światło podnosi jesz-
cze nastrój tej Kaplicy.
Po wyjściu z Bazyliki warto pójść na Dro-
gę Krzyżową, której stacje wykute zostały
w pionowych skałach. Można też odwie-
dzić Świętą Grotę w której znaleziono La
Morenetę.
Pielgrzymując po świątyniach Hiszpanii
odczuwa się obecność Boga, który “żyje
zawsze w nas; tak w chwilach ciemności,
jak w momentach pełnej jasności. Wcho-
dząc w trzecie tysiąclecie, naprawdę rozu-
miemy, że dwa tysiące lat temu Chrystus
przybył na ziemię nie po to, by tworzyć
nową religię, ale po to, żeby każdemu czło-
wiekowi dać dar komunii w Bogu. Chry-
stus wzywa nas – ewangelicznych ubogich
– byśmy urzeczywistniali nadzieję komu-
nii i nadzieję na pokój. Niech promienieje
wokół nas!...”. (fragmenty Listu z Taize opu-
blikowanego z okazji spotkania młodych
w Barcelonie)
Ewa Niemiec
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )44444
Może ktoś spytać: po co poznawać
życiorysy, po co kolejne daty? Odpo-
wiedź jest krótka. Wielu z nas niedaw-
no zachwycało się skokami Adama Ma-
łysza, który jak orzeł szybował przez
skocznię, zostawiając daleko za sobą
ścisłą światową czołówkę. Właśnie to,
co swoim życiem przyniósł nam Ks. Kar-
dynał Stefan Wyszyński w sensie ducho-
wym było przepięknym lotem w Trzecie
Tysiąclecie, tak pięknym, że przez wielu
został temu wspaniałemu Polakowi
nadany przydomek Prymasa Tysiąclecia.
Warto zatrzymać się krótko nad tym jak
biegł czas Jego życia.
Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński,
Prymas Polski (1901-1981) urodził się
dnia 3 sierpnia 1901 r. w miejscowości
Zuzela nad Bugiem, na pograniczu Pod-
lasia i Mazowsza. Nad jego dzieciństwem
zaciążyło dramatyczne wydarzenie
śmierci matki. Przez całe życie tęsknił za
nią. Ta tęsknota skierowała jego serce ku
Matce Niebieskiej – ku Tej, “która nie
umiera”.
Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie
i Łomży wstąpił do Seminarium Du-
chownego we Włocławku. 3 sierpnia
1924 r. został wyświęcony na kapłana.
Po czterech latach studiów w Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim na Wydziale
Prawa Kanonicznego i Nauk Społecz-
nych uzyskał stopień doktora na podsta-
wie pracy: Prawa Kościoła do szkoły. Po
studiach udał się w podróż naukową po
krajach Europy Zachodniej. Interesował
się szczególnie Akcją Katolicką i działal-
nością chrześcijańskich związków zawo-
dowych.
Podczas wojny, jako znany profesor-spo-
łecznik, był imiennie poszukiwany przez
Niemców.
W okresie Powstania Warszawskiego
pełnił obowiązki kapelana grupy “Kam-
pinos” AK, działającej w Laskach i oko-
licy oraz szpitala powstańczego w La-
skach.
Zaraz po zakończeniu działań wojennych
wrócił do Włocławka i zaczął organizo-
wać Seminarium Duchowne zniszczone
w czasie wojny. W 1945 r. został rekto-
rem Seminarium. Podjął też obowiązki
redaktora tygodnika diecezjalnego “Ład
Boży”, czynił starania o wznowienie cza-
sopisma “Ateneum Kapłańskie”.
W 1946 r. Ojciec Święty Pius XII miano-
wał księdza profesora Wyszyńskiego bi-
skupem ordynariuszem diecezji lubel-
skiej.
Po śmierci kardynała Augusta Hlonda
został arcybiskupem Gniezna i Warsza-
wy, Prymasem Polski. W sytuacji jawne-
go prześladowania, aby uchronić Kościół
i naród od napięć i rozlewu krwi, Pry-
mas Wyszyński podjął decyzję zawarcia
“Porozumienia”. Podpisali je przedstawi-
ciele Episkopatu i Władz Państwowych
14 lutego 1950 r. Wobec braku Konstytu-
cji była to jedyna deklaracja prawna
określająca sytuację Kościoła w Polsce.
Władze komunistyczne nie zamierzały
dotrzymywać zobowiązań. Raz po raz
łamane były punkty “Porozumienia”. Pry-
mas Wyszyński z wielką roztropnością,
a jednocześnie odwagą bronił praw wie-
rzącego narodu. Na konsystorzu w dniu
12 stycznia 1953 r. został kardynałem.
25 września 1953 r. został areszto-
wany i wywieziony z Warszawy. Przeby-
wał kolejno w Rywałdzie Królewskim
koło Grudziądza, w Stoczku Warmiń-
skim, w Prudniku koło Opola, w Komań-
czy w Bieszczadach. W Komańczy,
w dniu 16 maja 1956 r., napisał tekst od-
nowionych Ślubów Narodu, które zosta-
ły uroczyście złożone na Jasnej Górze 26
sierpnia 1956 r. Dnia 26 października 1956
r. Stefan kardynał Wyszyński odzyskał
wolność.
W latach 1957-1965 prowadził
Wielką Nowennę przed Jubileuszem Ty-
siąclecia Chrztu Polski. W 1957 rozpoczął
Nawiedzenie Polski przez kopię Cudow-
nego Obrazu Matki Bożej Częstochow-
skiej. 3 maja 1966 r. Prymas Polski, wraz
z arcybiskupem Krakowa, Karolem Woj-
tyłą i całym Episkopatem, oddał Polskę
Matce Bożej na wieczystą własność,
w Jej macierzyńską niewolę miłości.
W latach sześćdziesiątych czynnie
uczestniczył w pracach Soboru Watykań-
skiego II. Na auli soborowej cieszył się
wielkim uznaniem wśród biskupów
świata.
16 października 1978 r. na Stolicę
Piotrową został wybrany Polak – kardy-
nał Karol Wojtyła. To wydarzenie było
największą radością Prymasa Tysiącle-
cia i Kościoła w Polsce.
W czerwcu 1979 r. przyjął w Ojczyźnie
po raz pierwszy od tysiąca lat widzialną
Głowę Kościoła – Ojca Świętego Jana
Pawła II – Papieża z rodu Polaków.
CZŁOWIEK, KTÓRY PRZENIÓSŁ NAS W TRZECIE TYSIĄCLECIE
MODLITWA O BEATYFIKACJĘ STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO
PRYMASA TYSIĄCLECIA
Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci po-wołujesz ciągle nowych apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądźuwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana kardyna-ła Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.Boże, źródło wszelkiej świętości, spraw, prosimy Cię, aby Kościół zaliczył godo grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite odda-nie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosiłdla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo umiłował Kościół Twojego Syna, jakwiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, biorąc jego godności i praw,przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając.Otocz chwałą wiernego Sługę Twojego Stefana Kardynała, który wszystkopostawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obroniewiary Chrystusowej i wolności narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń goorędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen.Pokornie Cię błagamy, Boże, udziel nam za wstawiennictwem Stefana kardy-nała Wyszyńskiego tej łaski, o która Cię teraz szczególnie prosimy... Amen
55555PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
Odszedł do Boga 28 maja 1981 r.
w Uroczystość Wniebowstąpienia Pań-
skiego.
W 1986 r. rozpoczął się proces be-
atyfikacyjny Sługi Bożego Stefana kardy-
nała Wyszyńskiego, Prymasa Polski. Do-
biegł on końca na szczeblu diecezjalnym
6 lutego 2001 r. Aby kardynał Wyszyński
mógł zostać ogłoszony błogosławionym,
konieczne jest jeszcze orzeczenie o he-
roiczności cnót i stwierdzenie autentycz-
ności cudu za jego wstawiennictwem.
Rok 2001 jest czasem okrągłych
rocznic związanych z życiem Sługi Bo-
żego: 28 maja minęło 20 lat od jego
śmierci a 3 sierpnia będziemy obchodzić
stulecie jego urodzin. Z pewnością ran-
gę obchodów rocznicowych podniosło
ogłoszenie przez Sejm RP roku 2001 Ro-
kiem Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Rok Prymasowski to nie tylko oka-
zja do sympozjów, wygłaszania patetycz-
nych kazań i odczytów, organizowania
odświętnych Akademii, składania kwia-
tów. Najważniejsze to spotkanie z czło-
wiekiem, który chociaż przekroczył już
próg wieczności, to jednak nie pozwolił
zakuć się w spiżowe pomniki i oddzielić
się od ludzi wysokością piedestału... Naj-
ważniejsze to wsłuchanie się w to, co ten
ciągle zatroskany o Boga i Polskę Prymas,
bliski i żywy ma nam do powiedzenia o
sprawach najważniejszych: miłości
Boga, Ojczyzny i człowieka; o wierności
tym wartościom bez oglądania się na
cenę, którą trzeba będzie za to zapłacić.
Szczera rozmowa z Prymasem (Drugie-
go) Tysiąclecia, mam nadzieję, zainspi-
ruje nas-ludzi Trzeciego już Tysiąclecia
do poszukiwania i odkrywania odpowie-
dzi na pytanie: jak najgodniej przeżyć
swoje lata w skomplikowanej sytuacji
naszych czasów.
Ks. Krzysztof Litwa
Komańcza
We wrześniu 1956 r. postanowi-liśmy razem z mężem udać sięna dziesięciodniową wędrówkęw Bieszczady.Trasa nasza prowadziła z Krakowa doZagórza, a potem kolejką wąskoto-rową, do Cisnej. W godzinach ran-nych pociąg do Cisnej był zatłoczo-ny, wiózł do pracy na ranną. zmianęmłodych ludzi, siedzieliśmy w prze-dziale jednego z wagonów, w pew-nej chwili wsiadło dwóch żołnierzy,których zadaniem było zrewidowaniepociągu, czy ktoś niepożądany nimnie jedzie. Stwierdzili, że my jedni je-steśmy tymi podejrzanymi i wysadzi-li nas z pociągu w Komańczy, a na-stępnie poprowadzili kamienistąścieżką, w górę przez las. W lesieznajdował się posterunek WojskaPolskiego. Żołnierze zażądali od nasdokumentów w celu sprawdzenia,a nas pozostawili przed budynkiem.Odpoczywaliśmy siedząc na kamie-niach. Słońce wędrowało po niebiecoraz wyżej, upał dawał się nam weznaki, sprawdzanie trwało długo, za-pewne musieli ,gdzieś dzwonić, co znami zrobić. Wreszcie po długimoczekiwaniu wręczyli nam dokumen-ty i powiedzieli, że nam tutaj nie wo-1no wracać, że mamy iść ścieżką wdół lasu, potem przez wieś i w góry.Dopiero we wsi , gdy prosiliśmy omleko, a w sklepie kupowaliśmychleb, powiedziano nam szeptem, żew klasztorze S.S. Nazaretanek jestwięziony Ks. Kardynał Stefan Wy-szyński. Opuściliśmy Komańczę,udaliśmy się na górę Hryszczatą.Była to bardzo męcząca wspinaczka,szliśmy w towarzystwie młodegochłopca, który dwa razy w tygodniuschodził do Komańczy po chleb. Nazakup chleba przeznaczał cztery go-dziny. Nie pamiętam, gdzie w tymdniu zatrzymaliśmy się na nocleg, na-tomiast pamiętam, że zamierza1iśmyudać się do miasteczka Baligrodu.Następnego dnia wędrowaliśmyprzez las, ścieżki zarośnięte, spoty-kaliśmy kości ludzkie, porozrzucane,
Z LISTÓWDO
REDAKCJI
a niektórzy turyści widzieli wiszące nadrzewach szkielety ludzkie. Do Bali-grodu musieliśmy iść przez wieśRabe. Była to wieś ciągnąca sięwzdłuż strumienia, o długości kilku ki-1ometrów. Przerażające było to, co zo-baczyliśmy. W miejsce domów byłyzgliszcza i ruiny. Podwórka zarośnię-te pokrzywami i dzikimi słonecznika-mi. Na drzewach zdziczałe jabłkai gruszki. Studnie zasypane.Była piękna, jesienna pogoda, a w na-szych sercach dominowały uczuciasmutku, bólu, współczucia. Ktoś tumieszkał, komuś stała się krzywda, byłktoś kto krzywdził. Ziemia przesiąknię-ta krwią i łzami. Ucichły jęki, krzyki,płacz mieszkańców Rabe. Pozostałyjedynie zg1iszcza. Jedyną, muzyką,która unosiła się nad tym nieszczę-ściem ludzkim, był szum liści, śpiewstrumyka, bzykanie pszczół i trzmieli.Przerażająca cisza, od rana nikogoz ludzi nie spotka1iśmy. Odczuwali-śmy lęk i strach. Szliśmy mijając spa-lone domostwa. Chcieliśmy przed za-padnięciem zmroku dojść do leśni-czówki. Dotarliśmy do niej. W Biesz-czadach w 1956 r. było dużo śladówzbrodni, której dokonali na niewinnejludności ludzie żyjący z dala od Boga,bez serca i sumienia. Z Baligrodu wę-drowaliśmy do Wetliny mijając wyma-rłe wsie Terka, Polanki, Wetlina a po-tem Ustrzyki Górne i inne wioski.W lasach zadomowiły się wilki i nie-dźwiedzie. Wilki nawet w dzień napa-dały na pasące się owce i krowy.Z Ustrzyk Dolnych pociągiem powró-ciliśmy do Krakowa.Tak jak nam rozkazano, do Komańczyjuż nie powróciliśmy. Za miesiącw październiku l956 r. Ks. KardynałStefan Wyszyński opuścił Komańczęi wrócił do Warszawy na Miodową.
Karolina Biedrzycka
Kraków, 27 kwietnia 2001.
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )66666
14 maja 1867 r. to dzień urodzin kar-
dynała Adama Stefana Sapiehy - potomka
niezwykle zasłużonego dla Polski rodu
książęcego.1 października 1893 r. przyjmu-
je święcenia kapłańskie. W marcu 1896 r.
uzyskuje doktorat obojga praw w Papie-
skiej Akademii Kościelnej w Rzymie, stu-
diuje tam również dyplomację w Kościel-
nej Akademii Szlacheckiej. Od 1906 r. roz-
poczyna posługę w Rzymie przy boku pa-
pieża Piusa X, jako jego zaufany szambe-
lan i dyplomata. Służba ta trwa do 1911 r.
kiedy to zostaje mianowany biskupem kra-
kowskim. Rządy diecezją obejmuje 3 mar-
ca 1912 r., odbywając uroczysty ingres do
Katedry Krakowskiej. Drugi, uroczysty in-
gres do katedry, tym razem arcybiskupi,
odbędzie się 17 stycznia 1926 r., po utwo-
rzeniu w 1925 r. Arcybiskupstwa i Metro-
polii Krakowskiej, i po mianowaniu go
pierwszym arcybiskupem i metropolitą
krakowskim. 18 lutego 1946 r. został po-
wołany przez Piusa XII w skład kolegium
kardynalskiego, uzyskując w ten sposób
najwyższą, oczywiście po papieskiej, god-
ność w Kościele katolickim. 23 lipca 1951
r. jest dniem zamykającym życie i działal-
ność kard. A. S. Sapiehy. O godz. 715 prze-
kroczył bramy wieczności. Pozostawił po
sobie pamięć niezwykłego człowieka, bi-
skupa-pasterza diecezji, syna narodu i ojca
ubogich.
1. Człowiek
Kardynał Sapieha był człowiekiem w ca-
łym tego słowa znaczeniu a jego człowie-
czeństwo wypowiedziało się w polskiej
oprawie. Był osobą całkowicie wolną i sa-
modzielną w myśleniu - żaden system,
szablon czy teoria nie zdołały go zniewo-
lić. Cechując się niezwykle zdrowym kry-
tycyzmem, posiadał umiejętność wsłuchi-
wania się w liczne opinie i wybierania
z nich tylko tego, co w nich było prawdą i
dobrem. Pomimo porywczego i gwałtow-
nego tempe-
ramentu wy-
różniał się
rzadko spoty-
kaną wrażli-
wością serca
i ludzką życzli-
wością. W ca-
łym swym za-
c h o w a n i u
wolny był od
ostentacji i
pozy, zacho-
wując prostotę w czynach, słowach i ge-
stach.
2. Biskup - pasterz diecezji
W swym życiu kapłańskim i biskupim był
człowiekiem całkowicie oddanym Bogu.
Doświadczenie religijne odegrało w jego
życiu zasadniczą rolę i to ono właśnie
ukształtowało jego mądrość życiową -
ludzką i bożą zarazem. Był to człowiek au-
tentycznej, głębokiej modlitwy, starannie
ukrywanej przed okiem ludzkim. Modli-
KSIĄŻĘ NIEZŁOMNYKARDYNAŁADAM STEFAN SAPIEHA
Świadekbierzmowania
W dniu 28 kwietnia2001 r. Ks. BiskupAlbin Małysiak udzie-lił sakramentu bierzmowania młodzieży naszej parafii. Poraz pierwszy usłyszałam, że w czasie bierzmowania powsta-je duchowa więź między bierzmowanym, a jego świadkiem.Powinni się za siebie wzajemnie modlić i wyrażać pamięćprzesyłając kartki z życzeniami świątecznymi czy imienino-wymi. Ks. Biskup zwrócił się także do dorosłych, aby każdyz nas przypomniał sobie swój dzień bierzmowania i jak goprzeżył. Wielu z nas starszych powędrowało daleko, dale-ko pamięcią w przeszłość.Moje bierzmowanie odbyło się w pierwszych miesiącachwojny. Chodziłam wtedy po zamknięciu przez Niemcówogólnokształcącego gimnazjum do szkoły dla wychowaw-czyń przedszkoli. W dniu, w którym miało się odbyć bierz-mowanie, wszystkie uczennice odświętnie ubrane udały siędo kościoła O.O. Franciszkanów. Moja klasa miała jednegoświadka bierzmowania, była nim nauczycielka pani MariaLubaczewska, prowadziła z nami zajęcia z zakresu gimna-styki.Był początek wojny. Niemcy likwidowali polską inteligen-cję, wykonując na osobach im niewygodnych egzekucje.Takiemu losowi uległ mąż pani Marii Lubaczewskiej. Wkrót-ce po aresztowaniu otrzymała wiadomość, że nie żyje.Została z małą córeczką Małgosią. To było jej całe szczę-ście, ale Bóg miał inny plan co do życia pani Marii. WkrótceMałgosia zachorowała na dyfteryt i po krótkiej chorobie uma-
Z LISTÓWDO
REDAKCJI
rła. Szkoła pogrążyła się w żałobie. Pani Maria nie mogła utu-lić się w smutku i bólu. Została teraz sama. Bardzo cierpiała.W pokoju Małgosi leżały na podłodze rozrzucone zabawki.Ciszy nie przerywał wesoły śmiech dziecka, nikt już nie przy-klejał noska do szyby i nie obserwował ciekawie świata. Niktswych ciepłych rączek nie zarzucał na szyję mamusi i nie mó-wił: "kocham Cię Mamusiu". Cios był wielki.Gdybyśmy wiedziały, że naszym obowiązkiem jest modlić sięza panią Marię, jako za naszego świadka bierzmowania i tood dnia otrzymania tego sakramentu, tak bardzo byśmy jejpomogły i przyniosły ulgę swymi modlitwami w cierpieniu.Kontakt z panią Marią Lubaczewską urwał się na wiele lat.Dowiedziałam się, że Pan Bóg powołał ją do Karmelu. W cza-sie, kiedy zakładałam w naszej parafii w roku 1982, krucjatęw obronie poczętych dzieci, prosiłam karmelitanki bose za-równo w klasztorze przy ul. Łobzowskiej jak i przy ul. Koper-nika, o wspólną z nami, modlitwę. Wówczas rozmawiałamz siostrą Paulą, bo takie sobie imię obrała pani Maria, przypo-mniałam jej, że była moim świadkiem na bierzmowaniu, przy-znała się, że tego nie pamięta. Ale teraz jest już w niebiei modli się za tych, na których kładła swą rękę w czasie bierz-mowania.O jakże dobrze, że Ksiądz Biskup zaakcentował potrzebę wza-jemnej modlitwy bierzmowanego i jego świadka bierzmowa-nia i to od chwili otrzymania tego sakramentu. Dziękuję Ks.Biskupowi Albinowi Małysiakowi za to przypomnienie, bo tamyśl była mi obca i nie sądzę, że tylko mnie.
Karolina BiedrzyckaKraków, 3 maja 2001
77777PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
..."One miłosier-
ne oczy Twoje
obróć"... pozwól
dziecku skorzy-
stać z praw swo-
ich i pozwól
spojrzeć w oczy
Twoje... Wszak
Matka oczu nie chowa przed dzieć-
mi... Choćby przez łzy dojrzę je...
Niech Cię to nie zraża, że tylko oczy-
ma mogę się posłużyć, bo wolno mi
patrzeć tylko w górę i w głąb... Za-
mknięto mi usta na kłódkę milcze-
nia... związano mi ręce i nogi festo-
nami drutów. Clausus sum neque
egredi possum. Ale nic to, Matko!
Masz oczy i dostrzeżesz wszystką
niedolę dziecka Twego. Rwie się
dusza moja do ołtarzy Pańskich, do
wspólnej modlitwy, do woni kadzi-
deł, do świateł ołtarzowych, do
śpiewu ludu...
...Usta, chcą wyznawać przed
ludźmi Syna Twojego... już dłużej
trudno utrzymać "Słowo, które
Ciałem się stało". Ono się chce
urodzić... choć brak miejsca
w gospodzie... ty znasz Matko, ten
ból brzemienia Słowa, którego
nie ma gdzie złożyć. Masz duszę
kapłańską i wiesz co znaczy "bia-
da" ewangelistów. One miłosier-
ne oczy obróć - niech macierzyń-
skie serce Twoje odczuje w nas
"Matkę Chrystusową" (Mt 12, 48 -
50). Daj urodzić "Słowo"!.
14. VI. 1954
...Gdybym dziś narodził się na
nowo, a zapytany - jaką drogę
życia obrałbym - bez chwili wa-
hań wszedłbym na drogę ka-
płaństwa, choćbym od początku
wiedział, że skończę w okowach
Chrystusowych, we wzgardzie
szubienicy. Lepiej być wzgar-
dzonym kapłanem, niż uwielbia-
nym Cezarem.
31. V. 1955
twę rozumiał przede wszystkim jako prze-
bywanie w obecności Boga, rozmawianie
z Nim, uzgadnianie i podejmowanie razem
z Nim życiowych decyzji, nawet takich,
które wymagały wielkiego poświęcenia
i ofiary. Stąd też czerpał niezwykłą moc:
wiedział, że działając zgodnie z wolą Bożą,
ma Boga po swojej stronie-jako przyjacie-
la i sprzymierzeńca. Świadomość jedno-
ści z Bogiem i zaufanie w Jego pomoc,
sprawiały że nie było ludzkiej siły przed
którą by się ugiął, zyskując sobie miano
Księcia Niezłomnego. Czterdzieści lat jego
pasterzowania Kościołowi Krakowskiemu
cechowała niezachwiana troska, aby po-
wierzony sobie lud Boży prowadzić pro-
stą drogą do Boga. Nikomu ani niczemu
nie pozwalał wykrzywiać ścieżek prawdy.
Zachowując wierność woli Bożej, odkry-
tej na modlitwie, nie ugiął się przed potę-
gą sanacji, nazizmu ani komunizmu. Jako
nieugięty obrońca prawdy był niekwestio-
nowanym autorytetem dla duchowień-
stwa i dla wiernych świeckich, cieszył się
powszechnym szacunkiem tak wśród
swoich, jak i u przeciwników.
3. Syn Narodu.
Kardynał A. S. Sapieha był gorącym pa-
triotą. Posługę biskupią w Kościele Kra-
kowskim pełnił w czasach niezwykle
trudnych i tragicznych dla narodu pol-
skiego: pierwsza wojna światowa, okres
międzywojenny, okupacja hitlerowska i
dyktatura komunistyczna. Wobec niego
spełniły się słowa z proroka Jeremiasza:
albowiem Ja uczyniłem cię dziś miastem
obronnym i słupem żelaznym, i murem
mosiężnym na przekór wszystkiej ziemi-
...(Jr 1,18).Zawsze był z narodem ilekroć
wypadło mu stanąć twardo i niezłomnie,
aby swym autorytetem i wpływami osło-
nić Ojczyznę i prześladowanych Pola-
ków. Był niezwykle zaangażowanym
zwolennikiem polskości Śląska i przyłą-
czenia go do Rzeczpospolitej, w czasie
drugiej wojny światowej był głosem na-
rodu, który musiał milczeć, upominając
się w kraju i zagranicą o jego prawa
i chroniąc go przed zagładą. Po wojnie,
kiedy w nowej sytuacji okupacji sowiec-
kiej, narodowi zaczynało brakować na-
dziei - on niezłomnie stał na straży praw
Kościoła i obywateli, wypraszał łaskę
i zwolnienie z więzienia dla kogo tylko
mógł to uczynić. Protestował wobec naj-
wyższych władz w kraju. Będąc w jego
otoczeniu można było wierzyć, że praw-
da musi zwyciężyć...
4. Ojciec ubogich.
Tragiczne losy polityczne narodu polskiego
w czasie pasterzowania Księcia-Kardynała
A. S. Sapiehy splotły się z olbrzymimi trud-
nościami ekonomiczno-społecznymi kraju.
Skrajna nędza, głód a nawet śmierć z po-
wodu niezaspokojenia najbardziej elemen-
tarnych potrzeb stały się udziałem wielu Po-
laków. Dobroczynność chrześcijańska stała
się podstawową troską Księcia-Kardynała,
jego największym i najbardziej ukochanym
dziełem, w które był całkowicie zaangażo-
wany. Założony przez niego Książęco - Bi-
skupi Komitet Pomocy uratował w czasie
pierwszej wojny światowej życie wielu lu-
dziom. Działalność licznych organizacji cha-
rytatywnych, wśród nich Caritas, inicjowa-
na i wspierana - często ostatnimi pieniędz-
mi Księcia-Biskupa, pozwoliła przeżyć wie-
lu Polakom kryzysy dwudziestolecia między-
wojennego. W czasie okupacji hitlerowskiej
pobudzał serca, aby najbardziej potrzebu-
jącym, wśród nich więźniom i pracownikom
przymusowym, nie zabrakło tego, co najbar-
dziej do życia potrzebne: pamięci, zaintere-
sowania i chleba. Od 1945 r. jego działalność
charytatywna swym zasięgiem objęła cały
kraj niezwykle zniszczony zawieruchą wo-
jenną. Świadczenie miłosierdzia, pomoc
ubogim i potrzebującym stały się stylem ży-
cia A. S. Sapiehy...
Podjąć dziedzictwo...
W czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1999
r. Jan Paweł II przypomniał młodzieży zgro-
madzonej przed pałacem arcybiskupim w
Krakowie osobę Księcia-Kardynała A. S.
Sapiehy. Mówił wtedy o jego wielkości
i obowiązku zachowania jej w pamię-
ci, aby ta wielkość trwała i tworzyła
przyszłość narodu i Kościoła na polskiej
ziemi...
Zbliżająca się Pięćdziesiąta rocznica
śmierci Księcia-Metropolity nadaje tym
słowom Ojca św. niezwykłą aktualność.
Trzeba by, abyśmy – mieszkańcy borkow-
skiej parafii, powołanej do życia przez
Księcia Niezłomnego, zechcieli podjąć
ideały, które stanowiły treść jego życia
i uczynić je swoimi. Stawać się coraz pe-
łniejszym człowiekiem i chrześcijaninem,
podejmować odpowiedzialność za Ojczy-
znę i uwrażliwiać serca na potrzeby dru-
giego człowieka - to zadania, które może-
my przyjąć jako własne, wpatrując się
w wielką postać ks. kard. A. S. Sapiehy,
zmobilizowani okrągłą rocznicą jego
przejścia do Domu Ojca.
Ks. Krzysztof Litwa
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )88888
Maj – najpiękniejszy miesiąc w roku.
Cały poświęcony jest Maryi. Dnia 3
Maja rokrocznie obchodzimy wielkie
uroczystość. Po pierwsze jest to świę-
to poświęcone Mar yi – Królowej Pol-
ski, a po drugie w tym dniu obcho-
dzimy rocznicę uchwalenia Konsty-
tucji 3 Maja. W tym roku w naszym
kościele uroczystości Trzeciomajowe
miały dodatkową oprawę. Zaśpiewał
chór dziecięcy Żurawljonok wraz
z Męskim Zespołem Wokalnym
z Sankt Petersburga pod kierownic-
twem Łarisy Jaruckiej.
W czasie mszy wieczornej,
a także po je j zakończeniu roz-
brzmiewały w naszym kościele pie-
śni cerkiewne i utwory z repertuaru
wielkich kompozytorów. Aż miło było
słuchać jak małe dzieci, najmłodsza
dziewczynka miała 5 lat, śpiewają
przepiękne utwor y Mozarta, Czaj-
kowskiego, Rubinsztajna, Bramsa.
Śpiewali przede wszystkim w języku
rosyjskim, ale też i po łacinie. Wielu
ludzi nie kryło wzr uszenia, kiedy
SPOTKANIE Z MUZYKĄ
chór, na wiele głosów zaśpiewał Ave
Maria. Zgromadzeni w kościele wier-
ni nie chcieli puścić małych artystów,
wciąż domagano się bisów. Na za-
kończenie chór zaśpiewał wesołą
99999PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
...Tobie, Chry-
ste, przyznaję
pełne prawo
do mej rado-
ści i cierpie-
nia. K apłań-
stwo, którym
uczestniczę w Twoim kapłań-
stwie, wymaga, bym ofiarował
swoje cierpienia wraz z Twoimi,
bym Tobie współczuł. Skoro Ko-
ściołowi Twemu potrzebne jest
moje cierpienie, pragnę być ule-
gły Twej woli. Chcę poświęcić
swoje dobro osobiste dobru Ko-
ścioła. Im gorzej stoją moje
sprawy osobiste, tym lepiej jest
dla Kościoła. Moje cierpienie
osłania Kościół przed złośliwo-
ścią nieprzyjaciół Boga. Jestem
łupem, który odwraca uwagę
wilków, który zapycha gardła ich
i nie pozwala gryźć innym. Czu-
je, to dobrze, jak moje uwięzie-
nie krępuje ręce nieprzyjaciół
Kościoła, którzy dotąd wszystko
zło na mnie składali. Być może
prudentia carnis ulżyłaby mojej
sytuacji, ale nie chcę z niej ko-
rzystać, by nie pogarszać sytu-
acji Kościoła. Dodaj siły Nauczy-
cielu i Wodzu, bym dochował
wierności Twym myślom.
26. X. 1955
Nazwano mnie "Prymasem ma-
ryjnym". Gorąco pragnę życiem
swoim usprawiedliwić te nazwę.
Mogę to uczynić w doskonały
sposób tylko wtedy, gdy
upodobnię się do Ciebie, Królo-
wo mego życia. Stałaś się Słu-
żebnicą Pańską - wesprzyj mnie,
bym nareszcie był jedynie sługa
Twego Syna. Oddałaś krew swo-
ją najczystszą Synowi Człowie-
czemu. Dopomóż mi do tego,
bym i ja krwi swojej nie szczę-
dził Chrystusowi.
8. V. 1956
piosenkę o ptaszkach.
Po koncercie małych gości ksiądz
proboszcz zaprosił na skromny po-
częstunek, któr y w sali teatralnej
przygotowały panie z Akcji Katolic-
kiej. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi,
goście serdecznym przy jęciem,
a parafianie zachwyceni sztuką wo-
kalną małych artystów.
Dzieci i młodzież z Sankt Petersbur-
ga przyjechała do Krakowa na trzy
dni. Kulminacją ich pobytu w Polsce,
był ten koncert. Dodatkowym przeży-
ciem dla Nich był fakt, że występo-
wali w kościele katolickim. Niektórzy
po raz pierwszy w życiu byli na Mszy
Świętej w obrządku rzymsko – kato-
lickim.
Wyjechali z Polski zachwyceni kra-
jem i ludźmi tu mieszkającymi. Mó-
wili, że jeszcze nigdzie nie byli tak
serdecznie i mile przyjmowani. Ich
pobyt w naszym kraju pozostanie dłu-
go w naszej i ich pamięci.
6 maja w niedzielę po mszy
o godzinie 12 – tej mieliśmy zaszczyt
wysłuchać koncertu pieśni wielka-
nocnych w wykonaniu Chóru Ma-
riańskiego z parafii Najświętszej
Maryi Panny z Lourdes w Krakowie.
Koncert ten w naszym kościele został
zorganizowany przez Akcję Katolic-
ką Na wstępie kilka słów informacji.
Jest to chór o ogromnej tradycji.
W 2000 roku obchodził swój wielki
złoty jubileusz. Od szeregu lat nie-
przerwanie jego kierownikiem arty-
stycznym i dyrygentem jest mgr Jan
Rybarski. “Setki ludzi przeżyło w tym
chórze piękne niezapomniane chwi-
le swojego życia. Chórzyści się zmie-
niają, dzieci, a nawet wnuki ich za-
stępują, a chór dalej głosi pieśnią
chwałę Tej, której imię przyjął.”
W czasie Mszy Świętej i po jej zakoń-
czeniu wysłuchaliśmy pieśni wielka-
nocnych. Potężne Alleluja rozbrzmie-
wało w murach naszej świątyni. Usły-
szeliśmy pieśni w wielu językach,
przede wszystkim w języku polskim
i po łacinie, ale były tez pieśni w ję-
zyku angielskim. Przepiękne głosy,
pełne zaangażowanie, umiłowanie
muzyki i Boga. Brakuje s łów, by
wyrazić swój podziw dla artystów.
K ażdy, kto był na mszy i na tym
koncercie przeżywał go inaczej, na
tym właśnie polega magia i moc
m u z y k i . Tr u d n o o p i s a ć w ł a s n e
przeżycia , t rudno je z rozumieć.
Trzeba je przeżyć.
W najbliższym czasie do para-
fii przyjeżdża grupa dzieci z Lwowa.
Będą śpiewać i tańczyć, a więc na-
stępna okazja do “zanurzenia się”
w sztuce, zatrzymania się na chwilę
i poprzez uczestnictwo w koncertach
dostrzeżenia wielkości , mi łości
i mocy Boga.
Joanna Niemiec
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )1010101010
- rozmowa z księdzem Grzegorzem
Szewczykiem, proboszczem parafii
Matki Boskiej Zwycięskiej w Borku Fa-
łęckim, który w tym roku przeżywał
20 rocznicę święceń kapłańskich
M. Rembiś: W tym roku mija 20 lat od
udzielenia księdzu święceń kapłań-
skich. Czy pamięta ksiądz dokładną
datę tej uroczystości?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Taką datę
jak święcenia kapłańskie każdy ksiądz
pamięta zawsze. W moim przypadku
było to 17 maja 1981 roku. Data ta do-
datkowo zapadła nam wszystkim w pa-
mięć, ponieważ kilka dni wcześniej, 13
maja, był zamach na życie Ojca Świę-
tego. Nasz rocznik odprawiał wtedy re-
kolekcje. Ojciec duchowny przyszedł
na konferencję i oznajmił nam tę smut-
ną wiadomość. Wszyscy pamiętamy te
rekolekcje bo trudno ich nie pamiętać,
tak naznaczonych wielkim bólem
w życiu Kościoła. Wkrótce potem, 28
maja umiera Prymas Polski, Kardynał
Stefan Wyszyński. Te dwa wydarzenia
związane są jakby z naszymi święcenia-
mi. W tym roku chcieliśmy przeżyć tę
rocznicę święceń szczególnie głęboko.
Spotkaliśmy się całym rocznikiem
w dniu 17 maja przy konfesji św. Stani-
sława w Katedrze Wawelskiej, tam
gdzie przyjmowaliśmy święcenia ka-
płańskie. Ksiądz Kardynał przewodni-
czył mszy świętej, później w kościele
oo. Dominikanów odwiedziliśmy wszy-
scy grób św. Jacka, który był naszym pa-
tronem. W tym samym dniu byliśmy
jeszcze w sanktuarium Miłosierdzia
Bożego w Łagiewnikach i w naszym
kościele.
M. R.: Czy to spotkanie w 20 rocznicę
święceń było pierwszym spotkaniem
całego rocznika, czy też księża utrzymu-
jecie stałe kontakty?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Każdy
ksiądz jest zobowiązany do odprawie-
nia co roku rekolekcji. Ale rekolekcje
rocznikowe odbywamy także przy oka-
zji kolejnych rocznic: 5, 10, 15 i 20 lat.
No a później, jeśli dożyjemy będzie 25
lat i 50 lat. Ponadto niezależnie od tego
co roku staramy się spotykać z całym
rocznikiem, z którym przyjmowaliśmy
święcenia i przygotowywaliśmy się do
kapłaństwa. Było nas 36 kapłanów, je-
den z kolegów zmarł, czterech kolegów
pracuje za granicą, kilku jest w Diece-
zji Bielsko - Żywieckiej, a pozostali
w Archidiecezji Krakowskiej. Więzi po-
między nami są żywe i bardzo potrzeb-
ne, bo możemy podzielić się ze sobą
swoimi problemami i trudnościami
i podnosić się na duchu, tak by z nową
energią rozpoczynać kolejny etap swo-
jego życia.
M. R.: Czy po tych 20 latach zmieniła
się księdzu wizja siebie jako kapłana?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: 20 lat, aż
się wierzyć nie chce jak to szybko mi-
nęło. Niedawno z rodziną, z moją
mamą wspominałem ten dzień jakże
nieodległy, kiedy rodzice przyjechali do
Katedry Wawelskiej, a ja w chwili świę-
ceń leżałem krzyżem na posadzce Ka-
tedry w postawie uniżenia przed Bo-
giem. Czy zmieniło się moje podejście
do kapłaństwa? Myślę, że tak jak 20 lat
temu podjąłem ostateczną decyzję
i przyjąłem święcenia kapłańskie, tak
dzisiaj nadal widzę siebie jako kapłana
w służbie Kościołowi Chrystusowemu
i ludziom, do których mnie Pan Bóg
skierował. Wtedy wstąpienie do Semi-
narium, w roku 1975, to był krok czę-
ściowo w nieznane ale praca nad sobą
i formacja seminaryjna bardzo mi po-
mogła, by w 1980 roku już ostatecznie
zdecydować, przyjmując święcenia
diakonatu, a później święcenia prezbi-
teratu w 1981 roku. Moim życiem kie-
ruje Opatrzność Boża, zarówno wtedy,
gdy wstępowałem do Seminarium, jak
również przez te 20 lat. Moje kapłań-
stwo było pełne doświadczeń pięknych
i wspaniałych - mogę to powiedzieć.
Jestem wdzięczny Bogu za to, że jestem
księdzem akurat tu w Archidiecezji Kra-
kowskiej i w tych czasach. Wybór Ojca
Świętego oraz przełom w narodzie, “So-
lidarność” i inna rzeczywistość życia,
odmienna od tej, jaka była w czasach
mojego dzieciństwa. I to właśnie dzie-
je się na przestrzeni mojego 20 letnie-
go kapłaństwa. Są to naprawdę wspa-
niałe czasy, aczkolwiek na pewno wy-
magające.
M. R.: Czy to powołanie do bycia księ-
dzem rodziło się powoli, odkrywał je
ksiądz stopniowo w sobie, czy też było
to oczywiste, niejako zaplanowane?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Ja byłem
wychowany w rodzinie religijnej, byłem
ministrantem do klasy ósmej, później
w szkole średniej nie byłem już lekto-
rem. Nie angażowałem się w życie Ko-
ścioła i nie byłem na oazie. Moja wio-
ska jest odległa o 3 km od kościoła pa-
rafialnego, a grupy młodzieżowe przy
parafii nie były tak aktywne jak jest to
dzisiaj. Później po skończeniu szkoły
średniej pracowałem przez 3 lata
w kombinacie w Nowej Hucie na Wy-
dziale Mechanicznym, mieszkając ze
swoim bratem w hotelu robotniczym.
Jednak zawsze towarzyszyła mi reflek-
sja by pomyśleć o innym życiu. Uczęsz-
czałem do pobliskiego kościoła w Mo-
gile, ciągle zastanawiałem się czy nie
zmienić swojego życia, czy nie wybrać
życia kapłańskiego. Ostatecznie w 1975
wstąpiłem do krakowskiego Semina-
rium. Rektorem był wtedy obecny
Ksiądz Kardynał Franciszek Macharski.
Ponieważ pochodzę z Diecezji Tarnow-
skiej, zapytał mnie dlaczego nie skie-
rowałem się do Tarnowa. To pójdę do
Tarnowa - odpowiedziałem. A wtedy
JESTEM BARDZO WDZIĘCZNY BOŻEJ OPATRZNOŚCI ŻE KIERUJE MOIM ŻYCIEM
1111111111PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
rektor powiedział - Nie, to zostań tu.
I tak się zaczęło. Na pewno to powoła-
nie nie przyszło nagle. To była myśl,
która drążyła serce, drążyła umysł.
W tym miejscu szczególną wdzięcz-
ność kieruję ku rodzicom i rodzinie,
którzy mnie wychowali i obdarzyli za-
ufaniem, pozostawiając wolność wy-
boru powołania.
M. R.: W jakich parafiach pracował
ksiądz poprzednio?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Pierwszą
moją parafią była parafia Matki Bożej
Wniebowziętej w Oświęcimiu. Później
ta parafia podzieliła się, powstała nowa
parafia pod wezwaniem św. Maksymi-
liana, w której zostałem wikariuszem.
I miałem takie szczęście, że moim
pierwszym proboszczem był obecny
ksiądz biskup Kazimierz Górny, Ordy-
nariusz Rzeszowa. Zresztą we wszyst-
kich parafiach miałem wspaniałych
proboszczów najpierw wspomniany
ksiądz biskup, później ksiądz infułat Jan
Kościółek, a następnie obecny archi-
prezbiter ksiądz infułat Bronisław Fide-
lus oraz ksiądz prałat Józef Kołodziej-
czyk. A więc same postaci świetlane.
To wielka radość z takimi ludźmi się
spotykać. Człowiek mógł wiele się od
nich uczyć, ale było to także wielkie
wyzwanie. Tam w Oświęcimiu rozpo-
częła się budowa kościoła, której przez
8 lat przyglądałem się, spełniając obo-
wiązki wikariusza. Cieszę się z tego, że
miałem takie doświadczenie, że wi-
działem tę troskę i wielkie zaangażowa-
nie ludzi w budowę kościoła. W tych
czasach były wielkie trudności z uzy-
skaniem pozwolenia na budowę ko-
ścioła. Około 100 razy organizowały się
różne delegacje do różnych urzędów na
szczeblu wojewódzkim i centralnym.
To wielkie zaangażowanie ludzi, którzy
chcieli mieć świątynię, bardzo mnie bu-
dowało.
Kiedy kościół został konsekrowany,
wtedy mnie przeniesiono do Bazyliki
Mariackiej. Tam znowu inne doświad-
czenia, bardzo trudne i odpowiedzial-
ne. Stojąc przy ołtarzu Wita Stwosza
niejednokrotnie myślałem o tych, któ-
rzy tu kiedyś przemawiali i czasem nogi
drżały i głos też.
I wreszcie tutejsza parafia i zdobywa-
nie nowych doświadczeń jako pro-
boszcz. Nawiasem mówiąc w tym roku
wypada jeszcze jedna rocznica, miano-
wicie w czerwcu minie 5 lat odkąd je-
stem w tutejszej parafii jako proboszcz.
A zatem nowe doświadczenia. Wszyst-
kiego nie umie się przecież od razu,
trzeba uczyć się wielu rzeczy. Z wiel-
kim lękiem przejmowałem to probo-
stwo. Mówiłem to na pierwszym moim
wystąpieniu w dniu przejęcia przeze
mnie parafii po zacnym i jakże do-
świadczonym proboszczu, księdzu pra-
łacie Kołodziejczyku, który tak wiele
zdziałał dla tej wspólnoty. I wtedy też
właśnie mówiłem, że chciałbym aby ta
wspólnota była wspólnotą żywą, a jest
tak wówczas, gdy wielu wiernych an-
gażuje się w życie parafii. Duży akcent
chciałem położyć na wspólnoty i zespo-
ły dorosłych, młodzieży i dzieci, które
są takim aktywem w życiu religijnym
tej parafii.
M. R.: Pragnę nawiązać do minionych
5 lat. Jak ksiądz postrzega współpracę
z parafianami zarówno tymi, którzy są
w różnych zespołach, jak i z tymi nie-
zaangażowanymi?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Ci, którzy
się angażują są naszą radością, chociaż
nie zawężamy naszej pracy duszpaster-
skiej tylko do tych, z którymi spotyka-
my się w różnych zespołach. Poprzez
tych, którzy uczestniczą w zespołach
chcemy docierać szerzej, także organi-
zując w parafii różne formy, które by
wciągnęły większą ilość wiernych,
choćby kolonie dla dzieci, koncerty czy
też różnego rodzaju wydarzenia kultu-
ralne, które pomagają ludziom zbliżyć
się do Kościoła. Chciałbym tej wizji
parafii żywej pozostać wierny. Zawsze
jest wielką moją radością jeśli wierni
angażują się w życie liturgiczne, w ży-
cie kulturalne, w życie wspólnotowe.
M. R.: Dał się ksiądz Proboszcz poznać
przez ten czas jako osoba niezwykle za-
angażowana zarówno w te sprawy du-
chowe jak i materialne, co jest doce-
niane przez parafian. To na pewno jest
duży trud ogarnięcia tak wielu wątków
działalności równocześnie, a przy tym
jeszcze prowadzenia współpracowni-
ków - księży wikariuszy. Jak ksiądz to
wszystko łączy?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Na pew-
no z jednej strony jest to trud ale i ra-
dość. Jeżeli widzi się coraz więcej osób
zaangażowanych i powstające nowe
wspólnoty, jak chociażby Akcja Katolic-
ka. Ważne są te zadania, które Boża
Opatrzność zleca, a więc i budowa ko-
ścioła na osiedlu Kliny i budowa kapli-
cy na ul. Goryczkowej dla dolnej czę-
ści parafii. Ja w swoich planach nigdy
nie przypuszczałem że kiedyś będę się
musiał zajmować budową, bo za bar-
dzo się na tym nie znam. Jednak
w obecnych czasach zadanie to jest
nieco łatwiejsze gdyż są firmy i ludzie,
którzy mogą podpowiedzieć, chociaż
ostatnie zdanie i tak należy do probosz-
cza i za wszelkie decyzje odpowiedzial-
ny jest proboszcz. Do obowiązków pro-
boszcza należy też troska o kościół pa-
rafialny. Jednak na nic by się nie przy-
dały nowe kościoły i kaplice, gdyby nie
było Kościoła żywego, którym są wszy-
scy wierni, wszyscy parafianie. To za-
angażowanie wiernych jest wyzwa-
niem dla nas kapłanów. Musimy od sie-
bie więcej dawać, być bardziej dla
wiernych. Może nie zawsze się to uda-
je nam wszystkim, ale w miarę swoich
możliwości staramy się służyć. Dzisiaj
kapłan jest wezwany do Nowej Ewan-
gelizacji, ukazywania Kościoła na
nowo, ukazywania obowiązków chrze-
ścijańskich ludziom, którzy też mają w
niektórych sprawach swoje zdanie. Aby
zatem nie konfliktować, wychodzić na-
przeciw, by przybliżać do Chrystusa, do
Kościoła, a nie odpychać to zadanie jest
niełatwe dzisiaj. Zatem to połączenie
tej troski o Dom Boży z troską o tych,
którzy tworzą żywy Kościół jest zasad-
niczym zadaniem i powołaniem ka-
płańskim i temu chcemy być wierni.
Trzeba tylko dać się prowadzić Bożej
Opatrzności.
M. R.: Bardzo dziękuję za rozmowę
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )1212121212
klasa II a SP 97 z wychowawcą p. Marią Ładyga
dzieci ze szkoły 151 i 158
1313131313PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
klasa II b SP 97 z wychowawcą p. Barbarą Kucharz
klasa II c SP 97
I KOMUNIA ŚW. W NASZEJ PARAFII W NOWYM TYSIĄCLECIU
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )1414141414
Najważniejszą drogą, jaką człowiek
musi przejść, jest droga do Boga.
Jest to podróż bogata w niespodzian-
ki.
Te mądre słowa Drogi Czytelniku
odnieś do siebie. Idziesz z Bogiem przez
życie, któryś już rok z rzędu. Możesz po-
myśleć jaki to był czas? Jaką przygodę wraz
z Panem przeżyłeś? Jakich ludzi na tej dro-
dze spotkałeś? Za co chcesz podziękować?
Przeprosić? Może jesteś rozgoryczony, bo
nie tak to sobie wyobrażałeś.
Ale spotkanie z Jezusem w Twojej I Ko-
munii świętej na pewno pamiętasz i to
bardzo mocno. To wielka radość, której się
nie zapomina. Która po prostu trwa.
I może odświeża się za każdym razem kie-
dy klękasz przy stopniach ołtarza aby przy-
jąć Jezusa. Chcę byś przeczytał kilka wspo-
mnień dzieci które w tym roku przystąpiły
do I Komunii św. Było to 20 i 27 maja te-
goż roku:
Pierwsza spowiedź św.
W sobotę 19 maja miałem iść do spowie-
dzi św. Bardzo się denerwowałem koło
konfesjonału. Przed sobą miałem trzech
kolegów którzy się spowiadali. Kiedy na-
deszła moja kolej o mało a bym spalił się
ze strachu. Spowiadałem się u ks. Prała-
ta. Jak się wyspowiadałem odmówiłem
modlitwę po spowiedzi a potem poczeka-
łem na Tatę aż się wyspowiada. Później
poczułem dziwne szczęście. A później nie
mogłem doczekać się chwili aż przyjmę do
serca Pana Jezusa.
Pierwsza Komunia św.
Kiedy jechałem do kościoła znowu czułem
to dziwne szczęście. Stałem przed kościo-
łem 30 minut. Stałem cały czas z rękami
złożonymi i czekałem aż wszyscy się zbio-
rą. Potem przszedł ksiądz Proboszcz
z księdzem Januszem i weszliśmy do ko-
ścioła. W kościele zaśpiewaliśmy pieśń
“Kiedyś o Jezu chodził po świecie”. I tak
się zaczęła moja najważniejsza Msza
święta. Jak przyjmowaliśmy Pana Jezusa
pod postacią Chleba rozległa się piękna
muzyka. Aż chciało mi się płakać. Później
zakończyła się ta Msza św. W domu były
zdjęcia, zabawy, obiad. Na piętnastą mie-
liśmy nabożeństwo ze świecami i rozda-
nie obrazków. Jednym słowem to był naj-
piękniejszy dzień w moim życiu.
Bartosz Korchowiec II c
...Pomyślałam: to Ciało Pana Jezusa pod
postacią chleba. Kościół biały a ja w białą
szatę ubrana, jaka biała moja szata, ta-
kie białe moje serce i dusza.
Klaudia Wierzchowiec II b
Moja I Komunię św. spędziłem przyjem-
nie w rodzinnym gronie. W sobotę odby-
łem swoją pierwszą spowiedź. Na spowie-
dzi wyznałem swoje grzechy i dostałem
rozgrzeszenie. Rano obudziłem się bardzo
wcześnie ponieważ z wrażenia nie mo-
głem spać. W domu trwała krzątanina
i ostatnie przygotowania do I Komunii św.
Cała rodzina udała się do kościoła, gdzie
miała się odbyć I Komunia św. Dzieci pod-
czas Msz mówiły różne wierszyki. Najważ-
niejszą częścią tej uroczystości było przy-
jęcie przez dzieci Ciała pana Jezusa pod
postacią chleba. Ten moment utkwił mi
w pamięci. Byłem bardzo wzruszony tą
chwilą. Podczas przyjmowania Komunii
świętej w kościele rozległa się piękna
melodia “Ave Maria”, dzięki czemu ta
chwila była jeszcze bardziej podniosła. Po
Mszy udaliśmy się do domu gdzie czekała
na nas cała rodzina. Po południu udałem
się do kościoła ze świecą na odnowienie
chrztu świętego i rozdania obrazków ko-
munijnych. Ten dzień był najważniejszy w
moim życiu i będę pamiętał o nim zawsze.
Łukasz Czułowski II a
Moja I Komunia św. jest pięknym przeży-
ciem. Błogosławieństwo księdza Probosz-
cza oraz Rodziców było bardzo wzrusza-
jące. Cała Msza św., pięknie ubrany ko-
ściół, dzieci niosące dary ołtarza oraz naj-
ważniejsza i najwspanialsza chwila przy-
jęcia Ciała Chrystusa.
Po przyjściu do domu miałam wiele nie-
spodzianek, prezentów i miłych życzeń od
bliskich.
Otrzymałam również piękny poświęcony
obrazek, który będzie moją pamiątką
przez całe życie i przypominać będzie
moją I Komunię świętą.
Ewelina Samuś II b
W sobotę 26 maja odbyłem spowiedź.
Kapłan w zastępstwie Pana Boga odpu-
ścił mi grzechy. Miałem odmówić modli-
twę Litanii do Najświętszej Maryji Panny.
To przeżyłem bardzo nerwowo. Niedziela
27 maja to moja I Komunia św. Gdy przyj-
mowałem Ciało Pana Jezusa pod posta-
cią chleba szedłem w parze z Asią. Ona
uśmiechała się do mnie a ja do niej. Do-
stałem różne prezenty, które były bardzo
fajne a od mojej Babci dostałem bardzo
ładny łańcuszek.
Marek Kłobuch II a
... Zrobię wszystko dla Boga, by być anio-
łem...
Patrycja Dziob II a
Gdy zaczęła się spowiedź bałam się wy-
znać swoich grzechów. A gdy byłam już
przy konfesjonale poczułam że w sercu
jest mi lekko. Teraz wiedziałam, że Pan
Jezus może zamieszkać w moim sercu.
Gdy nadszedł ten dzień stanęliśmy zgro-
madzeni przed ołtarzem jak aniołki z czy-
stym sercem. Podczas Mszy świętej kapłan
podszedł z kielichem w którym był żywy
Pan Jezus pod postacią chleba i złożył mi
Go na ustach. Teraz Pan Jezus gościł
w moim sercu. Po południu znowu przy-
szliśmy do kościoła po obrazki. Po spotka-
niu w kościele dostałam pamiątkę Komu-
nii św. gdzie było moje zdjęcie jak przyj-
muję Pana Jezusa.
Joanna Suruło II a
Najbardziej utkwiła mi w pamięci spo-
wiedź. Moje serce było lekkie, moja dusza
biała, bielsza niż śnieg. A tak się martwi-
łam, że zapomnę grzechy. Lecz to nie było
takie straszne. Także przed Komunię się
bałam i bardzo się cieszyłam. Nie mogłam
się doczekać, kiedy nadejdzie ten dzień,
dzień I Komunii świętej, który utkwił mi w
pamięci razem ze spowiedzią. Moi rodzi-
ce cieszyli się z mojej Komunii św.
Klaudia Jajeśnica II a
Chciałbym życzyć wszystkim dorosłym jak
i dzieciom aby droga do Boga wiodła przez
najpiękniejsze miejsca i najszczęśliwsze
dni. A każda z przygód była niespodzian-
ką samego Boga a nie szatana.
Opracował ks. Krzysztof Karnas
I KOMUNIA ŚW.
1515151515PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
GR
OM
A
DA ZWYCIĘSK
IEJ
Turnus I – Ustronie Morskie - 24.06 – 8.07
Turnus II – Ustronie Morskie 31.07 – 14.08
Chcemy dać możliwość wypoczynku
Dzieciom nad morzem co jest wielką
atrakcją dla dzieci z południa Polski.
Dlatego planujemy ja najwięcej czasu
spędzić na plaży na czynnym wypo-
czynku organizując dzieciom naukę
pływania pod kierunkiem nauczyciela,
gry i zabawy w wodzie a także liczne
sportowe konkursy.
Dzieci będą miały okazję poznać
okolice, będą zorganizowane wyciecz-
ki do Kołobrzegu, zwiedzanie portu,
Starego Miasta,, Katedry. Wyjazd do
Gąsek i wejście na latarnię. Wycieczka
do Wolińskiego Parku Narodowego i do
Świnoujścia /przejście graniczne/.
Dla uatrakcyjnienia pobytu za-
proponujemy dzieciom szereg zabaw
integracyjno-rozrywkowych, konkur-
sów muzycznych, plastycznych itp.
Będziemy korzystać także z imprez
ogólnodostępnych organizowanych w
Ustroniu Morskim i Kołobrzegu.
Kształtowanie postaw moralnych
i patriotycznych będziemy realizować
przez organizowanie konkursów np.
Wiedzy o Kardynale Stefanie Wyszyń-
skim, pogadanki a także program “Spo-
tkania ze Świętymi”.
W turnusach weźmie udział 80 osób w
tym ośmiu wychowawców
Kadra Wychowawców turnusu I :
Mgr Joanna Dyląg – Kierownik kolonii;
Mgr Ewa Chlebda – zastępca kierowni-
ka i wychowawca grupy; Mgr Elżbieta
Wilczyńska – wychowawca grupy; Mgr
Iwona Biernat – wychowawca grupy.
Kadra Wychowawców turnusu II :
Mgr Elżbieta Wilczyńska – Kierownik
kolonii; mgr Anna Długopolska – wy-
chowawca; mgr Ilona Grabowska - wy-
chowawca; mgr Katarzyna Oleksik -
wychowawca.
Turnus III i IV
– Skrudzina k. Starego Sącza.
4 - 14 sierpień i 14 – 24 sierpień
Organizując kolonię w miejsco-
wości położonej w Beskidzie Sądec-
kim, chcemy dać dzieciom możliwość
czynnego wypoczynku. Dlatego planu-
jemy organizować piesze wycieczki po
najbliższej okolicy, na Przehybę, do
Moszczenicy, Przysietnicy. Będą także
liczne zajęcia sportowo rekreacyjne or-
ganizowane na świeżym powietrzu /pi-
łka nożna, piłka siatkowa, tenis stoło-
wy, marszobiegi, bieg na orientację itp./
Zorganizowana zostanie nauka pływa-
nia i liczne gr y i zabawy w wodzie
/w rzece Dunajec i Jaworzynka/.
Dzieci będą miały okazję poznać okoli-
ce, będą zorganizowane wycieczki do
Starego Sącza, Nowego Sącza, Niedzi-
cy, Czorsztyna i Kacwina. Planujemy
również wyjazd na Słowację. Dla
uatrakcyjnienia pobytu zaproponujemy
dzieciom szereg zabaw integracyjno-
rozrywkowych, konkursów muzycz-
nych, plastycznych itp. Będziemy korzy-
stać także z imprez ogólnodostępnych
organizowanych w Starym Sączu i Skru-
dzinie. Kształtowanie postaw moral-
nych i patriotycznych będziemy realizo-
wać przez organizowanie konkursów
np. Wiedzy o Kardynale Stefanie Wy-
szyńskim, pogadanki a także program
“Spotkania ze Świętymi”. Łącznie w tur-
nusach kolonii weźmie udział 150 osób
w tym 10 osób kadry wychowawców.
Turnus III 4 –14 sierpień 2001
Ks. mgr Krzysztof Litwa – Kierownik ko-
lonii; Mgr Ewa Chlebda - zastępca kie-
rownika i wychowawca; Mgr Danuta
Cichoń – wychowawca; Mgr Beata Pę-
carska – wychowawca; Mgr Renata
Bochnia – wychowawca; Mgr Anna Dłu-
gopolska - wychowawca; Mgr Iwona
Biernat - wychowawca grupy; Mgr Jo-
anna Dyląg - wychowawca grupy; Opie-
ka medyczna dr Marianna Zdanowska
– lekarz med.
Turnus IV 14 – 24 sierpnia
Ks. Mgr Krzysztof Litwa – Kierownik ko-
lonii; Siostra Mgr Elżbieta Ciebiera za-
stępca kierownika i wychowawca; Ilo-
na Grabowska wychowawca; Mgr Anna
Długopolska – wychowawca; Mgr Beata
Pęcarska – wychowawca; Mgr Elżbieta
Trzmielewska - wychowawca; Mgr Iwo-
na Biernat - wychowawca grupy; Mgr
Joanna Dyląg - wychowawca grupy;
Opieka Medyczna: Ewa Tomczak – pie-
lęgniarka dypl.
Turnus V
Wisłok Stary – Bieszczady
11 – 25 sierpnia
Dzieci będą miały możliwość poznania
krajobrazu Bieszczad. Planujemy wy-
cieczki szlakiem najpiękniejszych cer-
kiewek, Sanok, Rzepedź, Komancza,
Cisna, Tarnawa Górna, Wycieczka nad
zaporę w Solinie.
Będą spotkania informacyjne o Biesz-
czadach z przedstawicielami władz lo-
kalnych, z Wójtem, Sołtysem.
Będą liczne konkursy plastyczny, mu-
zyczny, wiedzy histor ycznej o Bieszcza-
dach, konkurs wiedzy religijnej z oka-
zji Roku Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Będą dni radości zabawy, pogodne wie-
czorki,. Będą Zajęcia sportowe; roz-
grywki w ringo, piłka siatkowa, komet-
ka, piłka nożna itp. W miarę potrzeb bę-
dziemy brać udział w pracach społecz-
no-użytecznych.
W tym turnusie kolonii weźmie udział
50 osób w tym 3 wychowawców.
Kadra wychowawców :
Ks. mgr Krzysztof Karnas – kierownik
kolonii; S. Dorota Tucka – wychowaw-
ca grupy; Mgr Alicja Głąbińska - wycho-
wawca grupy; Iwona Biernat – wycho-
wawca grupy; Mgr Mirosława Murzyn -
wychowawca grupy; Mgr Joanna Nie-
miec - wychowawca grupy; Opieka
Medyczna: Ewa Tomczak – pielęgniar-
ka dyplomowana.
WAKACJE 2001
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )1616161616
Mieszkańcy os. Kliny już z więk-
szą nadzieją mogą oczekiwać, na nabo-
żeństwa w nowo wybudowanym koście-
le. Jest potrzeba aby tam już tworzyć
ośrodek duszpasterski i już integrować
wokół Kościoła wspólnotę mieszkańców
Osiedla. Takiego zadnia jest nasz Ordy-
nariusz Ks. Kard. Franciszek Macharski,
dlatego zostanie utworzona nowa para-
fia i mianowany będzie pierwszy pro-
boszcz tej wspólnoty. Zadaniem najważ-
niejszym proboszcza będzie przygotowa-
nie nowego kościoła tak, aby mogły oby-
wać się tam odbywać nabożeństwa.
Jest to możliwe, gdy zostaną podjęte
kolejne etapy prac: instalacje: elektrycz-
ne, radiofoniczne, oraz instalacje do za-
bezpieczenia przeciwpożarowego i prze-
ciwwłamaniowego, ocieplenie stropoda-
chu, tynkowanie kościoła wewnątrz,
wstępne wylewki na posadzki podłogo-
we, stolarka, drzwi i okna.
Plany bardzo ambitne, ale chyba realne.
Tylko dzięki ofiarności mieszkańców os.
Kliny przy wsparciu prywatnych sponso-
rów / na których czekamy/, przy pomo-
cy jeszcze całej parafii matki – par. Matki
Bożej Zwycięskiej oraz przy zaufaniu
/częściowym skredytowaniu / przez Fir-
mę Inter-Bud, która podejmie się konty-
nuować dzieło budowy.
Zgodnie z wymogami Prawa Ka-
nonicznego o powołaniu nowej parafii
należało złożyć pismo do Kurii Metropo-
litalnej. W dniu 30 maja takie pismo zo-
stało złożone. (Treść pisma do Kurii obok
w ramce).
Obecnie oczekujemy na decyzje Księdza
Kardynała i działania Kurii Metropolital-
nej. Polecajmy w modlitwach nową
wspólnotę parafialną na os. Kliny i pierw-
szego proboszcza.
Trwają prace przy wykończeniu
kaplicy. Surowy stan, Instalacje elektrycz-
ne, tynkowanie już zakończone. Kolejne
etapy to: wykonanie stolarki okiennej,
instalacje wod – kan, ogrzewanie, wy-
lewki pod posadzki, wystrój wnętrza ka-
plicy, uporządkowanie terenu na ze-
wnątrz kaplicy. Mamy nadzieje, że uda
nam się wykonać to co najważniejsze i
jeszcze w tym roku będziemy uczestni-
czyć w nabożeństwach w kaplicy. Jesz-
Przewielebna Kuria Metropolitalna
w Krakowie
ul Franciszkańska 3
Parafia Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie zwraca się z uprzejmą prośbąo utworzenie nowej parafii na os. Kliny w Krakowie Borku Fałęckim. Przy ul. Zagaje 42jest wybudowany kościół w stanie surowym.Plebanię i mieszkania kapłanów duszpasterzy może stanowić dom Archidiecezji Kra-kowskiej przy ul. Kostrzewskiego 32 w odległości ok. 150 m od wybudowanego kościoła,który zostanie użyczony nowej parafii.
Nową parafie mogą tworzyć mieszkańcy parafii Matki Bożej Zwycięskiej i częściowoparafii Opatkowice, ewentualnie powstającego osiedla Pod Fortem.Ulice, które należy włączyć do nowej parafii św. Jadwigi Królowej wydzielone parafiiMatki Bożej Zwycięskiej: Amarantowa, Bastionowa, Banachiewicza, Bellerta, Boratyń-skiego, Borkowska, Chęcińska, Chojnicka, Ciechanowska, Czerska, Czołgistów, Ks.Der-cza, Eisbischa. Fałęcka, Forteczna nr 34 – 140 i 37 - 61, Gałęzowskiego, Gumowskiego,Homolacsa, Janowskiego nr 38 - 124, Judyma od nr 10 – 52 i 17 – 49, Kadłubka, Kępiń-skiego, Kluka, Kopernickiego, Kostrzewskiego, Kwiatowa,Łódzka, Maklakiewicza, Ma-rusarzówny, Ks. Mączyńskiego, Miodońskiego, Narwik 10 – 66 i 5 – 81, J. Nenko, Pro-naszków, Pustynna 14 – 22 i 9 - 27, Rabsztyńska, Rdzawa, Rutkowskiego, Skrzetuskiegonr 4 –14 i 17 - 23, Szmaragdowa, Tochowicza, Umińskiej, Wachholza, Warowna, Weloń-skiego, Wichrowa,Zagaje, Zawiszy, S. Zimer, Żaków Krakowskich Ulice wydzielone z parafii św. Maksymiliana w Opatkowicach: Chorzowska, Zembrzyc-ka /z wyłączeniem nr 18/. Są to ulice, które oddziela od parafii w Opatkowicach auto-strada, a przylegają do os. Kliny.Łącznie mieszkańców ok. 3000 / 920 rodzin /. Osiedle jest w rozbudowie, powstają nowedomki. Każdego roku przybywa mieszkańców.
Patronem nowej parafii i kościoła będzie Święta Jadwiga Królowa.Parafia św. Jadwigi Królowe mogłaby korzystać z parafialnego cmentarza Parafii MatkiBożej Zwycięskiej w Krakowie w Borku Fałęckim przy ul. Zawiłej. Prawo do korzystaniaz cmentarza zachowują, tylko mieszkańcy ulic, tworzących parafię w dniu erygowanianowej parafii. Mieszkańcy nowopowstałych ulic i osiedli, które będą włączane do parafiiw późniejszym czasie, będą korzystać z cmentarzy Krakowskich.
z wyrazami uszanowania
Ks. Grzegorz Szewczyk, proboszcz
cze dziś nie wiemy jak będą odbywać się
nabożeństwa w kaplicy. Na pewno po-
trzeby wiernych wskażą nam ile i kiedy
powinny odbywać się nabożeństwa w
kaplicy do której będziemy dojeżdżać z
parafii. Wypraszajmy w modlitwach bło-
gosławieństwo dla budowy i dla wszyst-
kich, którzy wspierają swoimi ofiarami
dzieło budowy.
Ks. Grzegorz
KOŚCIÓŁ NA OS. KLINY
KAPLICA NA ULICY GORYCZKOWEJ
1717171717PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
(1374 - 1399)
Św. Jadwiga była trzecią i naj-
młodszą córką króla Węgier i Polski Lu-
dwika Andegaweńskiego i Elżbiety księż-
niczki Bośniackiej. Ojciec jej był synem
Karola Roberta z rodu Anjou, księcia
francuskiego, który w 1320 r. objął tron
węgierski i poślubił Elżbietę córkę króla
polskiego Władysława Łokietka i siostrę
Kazimierza Wielkiego. Po śmierci Kazi-
mierza Wielkiego drogą sukcesji zasiadł
na tronie polskim w 1370 r. Rodzice za-
planowali dla Jadwigi małżeństwo z Wil-
helmem Habsburskim już gdy miała ona
4 lata. Dzieci połączono nawet ślubem
warunkowym w 1378 r. by go dopełnić
gdy osiągną wiek dojrzały. Dzieje ich po-
toczyły się jednak inaczej.
Po śmierci Ludwika Węgierskiego
w 1382 r. tron Polski został przeznaczo-
ny dla Jadwigi i 16 października 1384 r.
arcybiskup gnieźnieński Bodzanta doko-
nał koronacji 10-letniej Jadwigi na kró-
lową Polski. Stało się wtedy możliwe po-
łączenie unią Polski z Litwą i chrystiani-
zacja narodu litewskiego. Mając do wy-
boru spełnienie tak wielkiego dzieła
ewangelizacji królowa poświęciła swo-
je plany małżeństwa z poznanym już Wil-
helmem i postanowiła poślubić panują-
cego księcia litewskiego Jagiełłę, łącząc
w ten sposób dwa sąsiadujące ze sobą
narody. Jagiełło przyjął chrzest przybie-
rając imię Władysław i 18 lutego 1386 r.
w katedrze wawelskiej odbył się jego
ślub z Jadwigą. Tam też dokonana zosta-
ła koronacja Jagiełły na króla polskiego.
Rok 1389 był dla Polski szczególnie groź-
ny. Sprzysięgli się bowiem przeciwko niej
wszyscy jej wrogowie. Dzięki jednak zna-
komitej dyplomacji oraz energicznemu
i wszechstronnemu działaniu ze strony
króla, królowej i panów polskich udało
się Polsce wyjść ze wszystkich niebez-
pieczeństw obronną ręką. Zwycięstwo
pod Grunwaldem nad największym wro-
giem - Krzyżakami ugruntowało silną
pozycję Polski w Europie.
Jagiełło bardzo pragnął mieć potomka,
który by zapewnił ciągłość jego rodu na
tronie polskim. Kiedy więc Jadwiga zo-
stała matką zapanowała wielka radość
na dworze królewskim. Trwała ona jed-
nak zbyt krótko i zakończyła się trage-
dią. 22 marca 1399 r. Jadwiga urodziła
córkę, której na chrzcie świętym dano
imię Elżbieta Bonifacja. Jednak po trzech
tygodniach dziecko zmarło. Tuż za nim
17 lipca, w wieku 25 lat, zmarła także
Jadwiga okrywając naród polski żałobą.
Jako królowa rządziła Polską i dzieliła jej
losy przez 15 lat. Opłakiwaną przez
wszystkich królową pochowano w pod-
ziemiach katedry na Wawelu.
Jadwiga musiała być niezwykłej urody
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA
Z KSIĄG PARAFIALNYCH (29 III - 20 V 2001):
Sakramentu Chrztu Św. dostąpili:
Aleksander Szymon Poznański; Dawid Martin Musiał; Maria Elżbieta Król; Michał Eryk Działak; Wiktoria ZuzannaŁękawska; Dorota Anna Terczyńska; Piotr Kazimierz Trzeciak; Jakub Krzysztof Poskróbek; Magdalena Małgorza-ta Romek; Paweł Piotr Balcerowski; Adam Tomasz Balcerowski; Sylwia Małgorzata Pompa; Daniel Patryk Pom-pa; Magdalena Pompa; Krzysztof Mieczysław Skrzydlewski; Adrian Jacob Chammas; Paweł Jakub Żuwalski;Mikołaj Józef Wiśniewski; Sylwia Weronika Jamróz
Odeszli do wieczności:Krystyna Wójcik (72); Henryk Goik (65); Krystyna Szpik (76); Michał Pogoń (74); Józefa Nazim (77); ZdzisławZięcik (48); Stefania Czarnomska (74); Maria Gracz (81); Bogusław Dziob (37); Florentyna Koźbiał (81); AlicjaKoral (71); Zofia Gawor (45); Józefa Szczypczyk (72); Leon Wróbel (89); Anna Wincencik (88); Józef Kowal (84);Jan Małyszek (43)
Połączyli się Sakramentem Małżeństwa:
Krzysztof Paweł Kmiecik & Karolina Iwona Kwinta; Łukasz Józef Wycisk & Sylwia Anna Rusek; Jan MirosławPompa & Anna Lucyna Gadecka; Jakub Bogdan Włodek & Katarzyna Zofia Bębenek
i świętości skoro
pozostawiła po so-
bie tak wdzięczną
pamięć. Włady-
sław Jagiełło stale
miał przy sobie jej
pierścionek i wspo-
minał ją zawsze
z rozrzewnieniem.
Jan Długosz odda-
wał jej najwyższe
pochwały. Serca poddanych podbiła so-
bie Jadwiga przede wszystkim niezwy-
kłą dobrocią i wrażliwością na ich los.
Do najpilniejszych trosk Jadwigi należa-
ło odnowienie Akademii Krakowskiej,
którą w 1364 roku założył Kazimierz
Wielki. Podupadającą za rządów Ludwi-
ka Węgierskiego uczelnię wsparła Jadwi-
ga swoimi darami, przeznaczając na ten
cel wszystkie swoje klejnoty. Rozbudo-
waną za zezwoleniem Stolicy Apostol-
skiej Akademię otwarto już po śmierci
królowej Jadwigi w 1400 roku. Z pamią-
tek po świętej Jadwidze warto ponadto
wymienić krzyż, który znajduje się w ka-
tedrze wawelskiej, przed którym często
się modliła i tam podjęła decyzję o rezy-
gnacji ze szczęścia osobistego dla pozy-
skania Kościołowi Litwy.
opr. J. Rembiś
na podst.: “Święci na każdy dzień”
- ks. W. Zaleski SDB
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )1818181818
MDMMŁODZIEŻ
DOMŁODZIEŻY
Z cyklu ks. J. Kracik “Żarty niepoświęcone”
- Mamo, czy to prawda, że człowiek po śmierci w proch sięobróci?- Tak, Elżbietko.- To u mnie pod łóżkiem ktoś umarł.
*****- Odkąd uczycie się Biblii?- Od stworzenia świata.
*****W kościele mama po raz pierwszy zachęca małego Mateusz-ka do modlitwy. Przyzwyczajony dotąd do pacierza wieczor-nego i porannego proponuje:- Ale ja przecież nie jestem w piżamce.
Żarty, D!!!!!wcipy, Kawały ...
Przed oczami mam tym razem takie czer-
wone pudełko przewiązane złotą kokard-
ką. Tak właśnie kojarzy mi się prezent
i o nim właśnie chcę opowiedzieć. Te-
raz nie są święta Bożego Narodzenia
więc ja nie o takich prezentach spod
choinki. Ja, o prezencie jaki dał nam sam
dobry Bóg - jest nim nasze życie. Zarów-
no moje jak i twoje - życia nikt nie wy-
brał sobie, dał je Bóg w swojej nieskoń-
czonej miłości - jak mówi jeden z mą-
drych dokumentów kościelnych. Więc
każdy a nie tylko Mateusze. Dlaczego
o nich teraz piszę? - zapytają pewnie nie-
którzy - bo w języku semickim imię Ma-
teusz oznacza dar od Boga, słowiańskie:
Bożydar. Jesteśmy prezentami od Boga:
czerwony papier to nasza strona ze-
wnętrzna, bez względu na kolor skóry
(Bóg nie był rasistą kiedy stwarzał czło-
wieka). Zakrywamy i przyozdabiamy ją
ubraniem różnego kroju w zależności od
kaprysu, mody, możliwości czy warun-
ków atmosferycznych (miejmy nadzie-
ję, że tego roku słońce nie będzie straj-
kować i zaszczyci nas swoim ciepłem nie
tylko z za chmur co zaowocuje ubraniem
także strojów kąpielowych, w których
można miło spędzić
czas nad rzeką, je-
ziorem czy basenem). Niektóre (damskie
najczęściej) skóry przyozdobione są tak-
że różnego rodzaju makijażem, który
przypomina tą złoconą kokardkę dope-
łniającą całość w podarku. Ale sami do-
brze wiecie, że najważniejsza jest jednak
sama zawartość - to co się kryje pod tym
pięknym papierem - nasze wnętrze (nie
mam na myśli oczywiście szkieletu czy
mięśni, ani też żołądka choć serca oczy-
wiście nie pominę). Dusza ludzka, to co
nas wyróżnia od zwierząt jest najważniej-
sza. Ona decyduje jakim naprawdę je-
steśmy prezentem. Musimy ją stale pie-
lęgnować aby nie stracić tej wartości jaką
otrzymaliśmy od Boga. Jak? Dobrze wie-
cie - swoim życiem, w którym będzie jak
najwięcej czasu na modlitwę i służbę
drugiemu człowiekowi. Jezus powie-
dział: "Darmo otrzymaliście, darmo da-
wajcie..." (Mt 10,8) I choć sami jeste-
śmy darem to musimy stać się także
darem i błogosławieństwem dla in-
nych, jak Chrystus, który nie przy-
szedł aby Mu służono ale po to
aby służyć. Więc ty sam(a)
rozdawaj swoje dary innym, na pewno
ich nie braknie - twoje serce jest ich pe-
łne, tylko musisz po nie sięgnąć i wydo-
być na światło dzienne aby mogły się
mnożyć jak te talenty, bo jak sami wie-
cie dary trzeba rozdawać inaczej, nie
mają tej wartości, nie przynoszą tej ra-
dości jaką daje ich dawanie. I choć nie
jest Boże Narodzenie bądź świętym Mi-
kołajem!
A z okazji wakacji wszystkiego najlepsze-
go! Bawcie się dobrze gdziekolwiek je
spędzicie! Nawet jeśli będą one tylko tu
w Krakowie to polecam wycieczki rowe-
rowe czy piesze np. do Tyńca, czy choć-
by w podkrakowskie dolinki. Jeszcze raz
wszystkiego dobrego!
R.U.
1919191919PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
“harcerki i harcerze
od Świętego Idziego”
Kościółek u podnóża Wawelu.
Zamknięty. W dokumentach Kurii Kra-
kowskiej widnieje informacja, że kościół
ten należy do ojców dominikanów.
Zakon ten ma swoją siedzibę przy
ulicy Stolarskiej. Dzwonek. Otwiera fur-
tian. Jeden z zakonników objaśnia, że na-
leży poszukać ojca Adama Studzińskie-
go. On powinien wiedzieć coś na temat
tego kościoła. Brat Adam, a dokładniej
druh (tak się przedstawia) jest osobą
starszą. Zapytany o zamknięte drzwi
obiektu przy Grodzkiej mówi, że to nie-
prawda. “Dużo by tu opowiadać. Bądź
tam o 9.oo w niedzielę, goście są mile
widziani”.
Niedziela rano. Na placu u podnó-
ża krzyża katyńskiego pusto i cicho.
Jedynie, co pewien czas przechodzi ktoś
pospiesznie i znika za “zamkniętymi
drzwiami”, które są otwarte na oścież.
Za nimi znajduje się wąski korytarz pro-
wadzący do części głównej kościoła. Jest
ona mała bez naw bocznych, zakończo-
na prezbiterium. Na ławkach siedzi kil-
kanaście osób. Głównie jest to młodzież,
ale nie brakuje też osób w podeszłym
wieku. Młody mężczyzna stojący po le-
wej stronie ołtarza zaczyna grać na gita-
rze. Kilka dziewczyn w szarych mundu-
rach zaczyna śpiewać. Z zakrystii wycho-
dzi ksiądz. Zaczyna się msza. Krótkie,
zwięzłe i treściwe kazanie. Błogosławień-
stwo. Organista zaczyna grać. Zgroma-
dzeni w kościele stają na baczność i sły-
chać śpiew: “O Panie Boże, Ojcze nasz
w opiece Swej nas miej. Harcerskich
serc Ty drgnienia znasz, nam pomóc za-
wsze chciej…” Śpiew jest głośny i wy-
raźny. Zapada cisza. Wszyscy siadają. Na
stopnie ołtarza wchodzi brat w brązo-
wym habicie: “A teraz jak zawsze mini-
gawęda Dominika…”
Zakrystia. “Kto może mi udzielić
informacji na temat tego miejsca?”
“Poczekaj chwilkę”- odpowiada mężczy-
zna o siwych włosach.
Prowadzi mnie po stromych scho-
dach w dół. “Stara tradycja mówi o ist-
nieniu tego kościoła, kościoła pod we-
zwaniem św. Idziego już pod koniec XI
wieku. Wzniesiony został przez panują-
cego wtedy księcia Władysława Herma-
na i jego żonę Judytę, jako votum dzięk-
czynne za przyjście na świat upragnio-
nego syna, Bolesława III - zwanego póź-
niej Krzywoustym.” Wchodzimy do
ciemnego i chłodnego pomieszczenia.
“Jesteśmy poniżej poziomu ulicy Grodz-
kiej. W krypcie.” Zapala świeczkę stoją-
cą pośrodku, na pniu drzewa. Teraz do-
piero widać flagę polski i coś co nazywa
“symbolami”. Wyjaśnia, że są to symbo-
le harcerskie: krzyż i lilijka. “Krypta jest
miejscem, gdzie odbywają się zbiórki ob-
rzędowe: przyrzeczenie, przyjęcie do
drużyny. Jest ono lubiane przez młodych
harcerzy, gdyż jest tajemnicze i interesu-
jące.”
Teraz schodami do góry. Pomiesz-
czenie przypominające strych, ale trochę
jaśniejsze i uporządkowane. “Kiedyś było
to pomieszczenie mieszkalne, część
karczmy, która stała przy
ulicy Podzamcze.” Siada-
my. “Kościół ten do 1945
roku był własnością oo.
dominikanów. Następnie
przeszedł w posiadanie
Ormian, aż do 1982 roku,
kiedy to dwaj zakonnicy-
druhowie: dominikanin
Adam Studziński i kapu-
cyn Dominik Orczykow-
ski, od lat związani z har-
cerstwem krakowskim,
postanowili założyć duszpasterstwo har-
cerskie. Kościół był w niezbyt dobrym
stanie. Odnawialiśmy go sami. Razem
z druhem Ryszardem Wcisło, druhem
Bolesławem Molędą, druhną Marysią
Ciechanowską i z innymi, ale nie pamię-
tam ich nazwisk. Poświęciliśmy temu
niezwykłemu miejscu wiele czasu.” Jesz-
cze przez dłuższą chwilę opowiada. Po-
kazuje sztandary jeszcze z przedwojen-
nych czasów, głownie z ogniska, które
odbyło się w Castel Gandolfo z udziałem
papieża, proporczyki z pielgrzymek har-
cerskich, tablice pamiątkowe ufundowa-
ne przez żołnierzy Armii Krajowej i wie-
le innych pamiątek porozwieszanych na
ścianach przedsionka i “stryszku”. Wspo-
mina. “Zadumani pod Krzyżem, u stóp
Najświętszej Panienki namalowanej na
drewnie, patrzącej na nas łagodnie z le-
wej ściany wnętrza naszego kościółka,
choć w koło były jeszcze rusztowania,
2 kwietnia 1982 roku po raz pierwszy za-
śpiewaliśmy “O Panie Boże, Ojcze
nasz…”. I tak się zaczęło. Z czasem na-
wet ta nasza mała wspólnota zyskała
określenie - “harcerki i harcerze od Świę-
tego Idziego”. Dumni jesteśmy z tego
miana. Ono zaciera różnice wieku, stop-
ni harcerskich i instruktorskich. Jedno-
czy nas w najlepszym tego słowa znacze-
niu – braterstwie skautowym”
I w ten oto sposób okazało się, że
“zamknięte” znaczy pełne życia i rado-
ści, otwarte dla ludzi pogodnych i wie-
dzących jak żyć.
ZAMKNIĘTE ...ZNACZY OTWARTE
STSTSTSTSTRONA GIMNAZJRONA GIMNAZJRONA GIMNAZJRONA GIMNAZJRONA GIMNAZJALISTYALISTYALISTYALISTYALISTY
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )2020202020
widziane ich oczami.
42 osoby zapytane o to odpowie-
działy prawie jednomyślnie: by zaimpo-
nować towarzystwu, poczuć się doro-
słym, z ciekawości. Były to najczęściej
krótkie odpowiedzi, bez próby uzasad-
nienia czy przeanalizowania przyczyn
takiego zachowania. Prawie wszyscy
pytani odnosili się krytycznie do uży-
wek. Wiedzą, że to szkodzi, uzależnia i
w niczym nie pomaga. Znalazła się też
taka grupa osób, która próbowała zna-
leźć przyczyny popadania młodzieży w
nałogi. Ich głosy wydają się ciekawe.
Niektórzy podpisali się pod „swoim zda-
niem”, inni postanowili pozostać ano-
nimowi lub użyli pseudonimu. Uszanuj-
my jedno
i drugie. A oto wypowiedzi Gimnazjali-
stów:
„Młodzież sięga po papierosy szczegól-
nie dla szpanu! Są to uczniowie mający
problem z nauką, rodzicami, kolegami.
Brak przyjaźni powoduje, że chcą się
popisać przed kolegami.” Gota.
***
„Moim zdaniem młodzież pije alkohol
i pali papierosy ponieważ chcą zaszpa-
nować przed rówieśnikami, wydaje im
się, że jeżeli będą palić i pić będą czuć
się jak dorośli. Nie mają ciekawych za-
jęć, rodzice nie poświęcają im czasu,
dlatego nudzą się, palą i piją.” „Młodzież
sięga po używki, ponieważ myślą, że
staną się dorośli. Chłopcy myślą, że jak
spróbują, to będą twardzi silni. Spowo-
dowane jest to także telewizją, rodzica-
mi, którzy nie pilnują swoich pociech,
nie rozmawiają z mini na te ważne te-
maty.” Anna Pieron, I f.
***
„Moim zdaniem młodzież sięga po nar-
kotyki, gdyż chce uciec od rzeczywi-
stości w której często jest niedocenia-
na przez innych, ma kłopoty w rodzinie,
drogę, tylko niektórzy potrafią się wyle-
czyć”.
„Młodzi chcą zaimponować swoim ko-
legom, koleżankom. Głupio iść na im-
prezę i jako jedyna osoba nie brać i nie
pić tak jak inni. Z drugiej strony, to bie-
rzemy bo chcemy być lubiani, być cool.
W dodatku to nam nie pomaga, a nisz-
czy życie. Niektórzy to robią, aby dopiec
swoim rodzicom, którzy nas nie rozu-
mieją i próbują w zły sposób zrozu-
mieć!” Mercedes.
***
„Większość młodych ludzi po prostu
uczy się na błędach. Wiedzą o tym, że
narkotyki szkodzą ale namowy kolegów
doprowadzają do tego, że w końcu bio-
rą. Potem taki człowiek cierpi i chociaż
chce przestać czuje chęć brania. Takie-
go może uratować już tylko leczenie,
a wszystko przez zwykłą ciekawość.
„Ciekawość małego głupiego dziecka”.
„Jest wiele powodów, dla których mło-
dzież sięga po używki. Przede wszyst-
kim jest to spowodowane problemami
w domu. Rodzice tych dzieci nie inte-
resują się co robią ich pociechy poza
domem. Dostają „kieszonkowe” od ro-
dziców i w niektórych przypadkach na
tym kończy się rola opiekunów, a po-
winni oni nie tylko zorganizować czas
swoim dzieciom, ale spytać się jak leci,
co słychać. Innym powodem jest chęć
spróbowania czegoś nowego. To nowe
wyzwanie może skończyć się uzależnie-
niem na całe życie. Niektórzy nie posia-
dają silnej woli. Ulegają namowom
swoich „przyjaciół” i sięgają po używ-
ki. Jest to ogromnym błędem, ale...”
Maciej Kmita.
Warto, myślę, wczytać się bardzo
uważnie w przytoczone wypowiedzi
naszej młodzieży. Nikogo nie oskarża-
jąc są one niezwykle mocnym rachun-
kiem sumienia dla nas rodziców i wy-
chowawców. Aby pomóc naszym po-
ciechom starczy tak niewiele: spytać co
słychać i usłyszeć, co nam chcą mło-
dzi przekazać. A jest to zwykle wołanie
o miłość!
Opracowanie: Urszula Krzyżek
Ks. Krzysztof Litwa
DLACZEGO MŁODZIEŻSIĘGA PO UŻYWKI
lub w szkole. Niektórzy młodzi ludzie
sięgają po narkotyki bo myślą, że pomo-
gą im one w nauce, lub w zdaniu eg-
zamin. Narkotyki i tak nie mają takiego
działania.
„Młodzież sięga po narkotyki, bo nie po-
trafi podbudować swojego „ja” w inny
sposób- tylko narkotyk może im pomóc.
Narkotyki stają się odpowiedzią na sze-
reg pytań dotyczących problemów
współczesnego młodego człowieka.
Jakimi są m.in. szkoła, brak akceptacji
w danym towarzystwie. Równie ważne
powody sięgania młodzieży po „towar”
to brak autorytetu w rodzinie. Przedsta-
wione przeze mnie problemy to tylko
nieliczne. Myślę, że młodzież ma o wie-
le więcej różnorodnych problemów.”
Alicja Bartyzel II a.
***
„Myślę, że wielu zbuntowanych- meta-
le, ćpuny, skejci ...tym „zwykłym” impo-
nują. Chcą się do nich upodobnić (po-
dobnie jak do idoli muzycznych), a naj-
prostszym w ich mniemaniu sposobem
są narkotyki”.
„Uważam, że młodzi wcale nie sięgają
po narkotyki, bo mają problemy z rodzi-
cami czy nauką- W dzisiejszych czasach
nic młodzieży nie interesuje, a zwłasz-
cza uczenie się . Robią to tylko z powo-
du chęci zaimponowania kumplom!
W takich momentach, wierzcie mi, nie
myśli się o tym, co będzie dalej... Nigdy
tego nie próbowałam i nie spróbuję, ale
jestem młoda i wiem, że problemy
śmieszne dla dorosłych, są bardzo waż-
ne dla młodych i mogą nawet dopro-
wadzić do skrajnej depresji. A wiado-
mo: lek na depresję= narkotyk.”
Magda.
***
„Młodzież sięga po narkotyki, bo nie
zna końca oraz problemów z tego wy-
nikających. Myślą, że świat się nic po
nich nie spodziewa. Wchodząc na tę
2121212121PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
"Piękno i prostota"
Nad nami liściasteNad nami liściasteNad nami liściasteNad nami liściasteNad nami liściastenieboniebonieboniebonieboodrapana Ziemiaodrapana Ziemiaodrapana Ziemiaodrapana Ziemiaodrapana Ziemiaskrawek kskrawek kskrawek kskrawek kskrawek kulturyulturyulturyulturyulturyzasypany popiołemzasypany popiołemzasypany popiołemzasypany popiołemzasypany popiołemczasuczasuczasuczasuczasuleciwyleciwyleciwyleciwyleciwy, choć niezapomniany, choć niezapomniany, choć niezapomniany, choć niezapomniany, choć niezapomnianyTTTTTak powszedniak powszedniak powszedniak powszedniak powszednia jednak postawnya jednak postawnya jednak postawnya jednak postawnya jednak postawnyKrakKrakKrakKrakKraków z serca megoów z serca megoów z serca megoów z serca megoów z serca megourodzonyurodzonyurodzonyurodzonyurodzonyzdjęty z chmurzdjęty z chmurzdjęty z chmurzdjęty z chmurzdjęty z chmur
ZakZakZakZakZakochana po uszyochana po uszyochana po uszyochana po uszyochana po uszya Jego dumie...a Jego dumie...a Jego dumie...a Jego dumie...a Jego dumie...Nie dotykam -bo boliNie dotykam -bo boliNie dotykam -bo boliNie dotykam -bo boliNie dotykam -bo boliŻyję chwilę -bo patrzęŻyję chwilę -bo patrzęŻyję chwilę -bo patrzęŻyję chwilę -bo patrzęŻyję chwilę -bo patrzęNa najtrwalsze miejsceNa najtrwalsze miejsceNa najtrwalsze miejsceNa najtrwalsze miejsceNa najtrwalsze miejscena Ziemina Ziemina Ziemina Ziemina Ziemi
W a k a c j e w K r a k o w i e
Wakacje spędzasz w Krakowie i nie wiesz, jak zaplanować sobie czas? Przeczytaj .... może coś wybierzesz
21.06.2001 uroczysty pochód Lajkonika z klasztoru sióstr Norbertanek ulicą Grodzką do Rynku Głównego, gdzie Lajko-
nik pojawi się około godz.19.00
23.06.2001 Wianki 2001 –wielka impreza plenerowa w zakolu Wisły, godz. 20.00
29.06.2001 “Taneczna Majówka” przy muzyce M.Rodowicz, Vox, Kayah i Golec uOrkiestry w Dworku Białoprądnickim
(ul. Papiernicza 2) od godz.17.30 – wstęp wolny
do 4.07.2001 w Muzeum Narodowym wystawa obrazów “Impresjonistów”; pon. 12.00-20.00, wt.-nd. 10.00-20.00; ceny
biletów: 13zł, 7zł (ulgowe)
14.07.2001 koncert Elektrycznych Gitar (g.19.00)
lipiec-sierpień – Lato artystyczne na Pl.Wolnica, czyli koncerty znanych wykonawców, w zeszłym roku wystąpili m.in.
Myslovitz i R.Przemyk.
lipiec-sierpień – Koncerty na Dziedzińcach Krakowa, więcej informacji pod podanym niżej numerem telefonu oraz na
plakatach,
lipiec-sierpień – Inwazja Mocy RMF FM, więcej informacji znajdziesz na stronach internetowych http://www.rmf.fm/ ,
na razie wiadomo, że nie będzie to tradycyjna Inwazja, ale impreza bardziej sportowa, w dużych miastach Polski nawet
dwudniowa.
/więcej informacji znajdziesz pod numerem telefonu 421 77 87 – Biuro Informacji Kulturalnej/
Jeśli spędzasz wakacje w Krakowie, nie zapomnij wysłać kartek znajomym!
Piękno przy prostociePiękno przy prostociePiękno przy prostociePiękno przy prostociePiękno przy prostocieZabytek przy zabytkZabytek przy zabytkZabytek przy zabytkZabytek przy zabytkZabytek przy zabytkuuuuuIskra nadzieiIskra nadzieiIskra nadzieiIskra nadzieiIskra nadzieii błysk w oki błysk w oki błysk w oki błysk w oki błysk w oku-u-u-u-u--Matka głupich-Matka głupich-Matka głupich-Matka głupich-Matka głupichnie!nie!nie!nie!nie!nie o to mi chodzi...nie o to mi chodzi...nie o to mi chodzi...nie o to mi chodzi...nie o to mi chodzi...
Czekam na kraj poetyCzekam na kraj poetyCzekam na kraj poetyCzekam na kraj poetyCzekam na kraj poetyZamknięty w KrakZamknięty w KrakZamknięty w KrakZamknięty w KrakZamknięty w KrakowieowieowieowieowieNa mistrza i jego dorobek...Na mistrza i jego dorobek...Na mistrza i jego dorobek...Na mistrza i jego dorobek...Na mistrza i jego dorobek...
Alicja Bartyzel
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )2222222222
WWWWWakacyjnyakacyjnyakacyjnyakacyjnyakacyjny POSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla Dzieciaków
KOCHANI MALI CZYTELNICY !
WWWWWakacyjne rady!akacyjne rady!akacyjne rady!akacyjne rady!akacyjne rady!
Hej kHej kHej kHej kHej kolego, gdy opuścisz mury szkolego, gdy opuścisz mury szkolego, gdy opuścisz mury szkolego, gdy opuścisz mury szkolego, gdy opuścisz mury szkoły bądź wesołyoły bądź wesołyoły bądź wesołyoły bądź wesołyoły bądź wesoły.....Spraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych włoSpraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych włoSpraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych włoSpraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych włoSpraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych wło-----ściach,ściach,ściach,ściach,ściach,Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji.Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji.Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji.Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji.Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji.Nie zapomnij wszakże tego,Nie zapomnij wszakże tego,Nie zapomnij wszakże tego,Nie zapomnij wszakże tego,Nie zapomnij wszakże tego,Że świadomość, moralność, dobrŻe świadomość, moralność, dobrŻe świadomość, moralność, dobrŻe świadomość, moralność, dobrŻe świadomość, moralność, dobre wychowanie nie mogąe wychowanie nie mogąe wychowanie nie mogąe wychowanie nie mogąe wychowanie nie mogąmieć czasu wolnego.mieć czasu wolnego.mieć czasu wolnego.mieć czasu wolnego.mieć czasu wolnego.A maluchy moje zuchy idźcie śmiało.A maluchy moje zuchy idźcie śmiało.A maluchy moje zuchy idźcie śmiało.A maluchy moje zuchy idźcie śmiało.A maluchy moje zuchy idźcie śmiało.W lesie spotkacie żabkW lesie spotkacie żabkW lesie spotkacie żabkW lesie spotkacie żabkW lesie spotkacie żabkę małą,ę małą,ę małą,ę małą,ę małą,Jutro wielkiego, kJutro wielkiego, kJutro wielkiego, kJutro wielkiego, kJutro wielkiego, kudłatego misia,udłatego misia,udłatego misia,udłatego misia,udłatego misia,którktórktórktórktórego kego kego kego kego kochacie nie od dzisiaj.ochacie nie od dzisiaj.ochacie nie od dzisiaj.ochacie nie od dzisiaj.ochacie nie od dzisiaj.Dalej jeża, albo jeżozwierza.Dalej jeża, albo jeżozwierza.Dalej jeża, albo jeżozwierza.Dalej jeża, albo jeżozwierza.Dalej jeża, albo jeżozwierza.Idąc nad rzeczkIdąc nad rzeczkIdąc nad rzeczkIdąc nad rzeczkIdąc nad rzeczkę, rudą wiewiórę, rudą wiewiórę, rudą wiewiórę, rudą wiewiórę, rudą wiewióreczkeczkeczkeczkeczkę.ę.ę.ę.ę.Bądźcie dzielne cne maluchyBądźcie dzielne cne maluchyBądźcie dzielne cne maluchyBądźcie dzielne cne maluchyBądźcie dzielne cne maluchy,,,,,Nie bójcie się wielkiej muchyNie bójcie się wielkiej muchyNie bójcie się wielkiej muchyNie bójcie się wielkiej muchyNie bójcie się wielkiej muchy.....
Moi Mili!Chwała tym którzy gdzieś wyjeżdżają, mają kutemu możliwości. Zarówno jednak jedni i drudzy,a więc i ci nie wyjeżdżający mogą zastanowić sięnad często zadawanym sobie pytaniem? Co cirodzice ode mnie chcą, stale mnie krytykują, cze-piają się byle czego. Najczęściej dąsają się, bonie wyrzuciłem śmieci, bo nie posprzątałemw domu, tych nie zrobionych zakupów? Wielka mirzecz! Są przecież ciekawsze dla mnie zajęcia,a nie tylko takie przyziemne! Tak to wszystko praw-da. Gdzieś pod drzewem, na plaży, zastanów się.Może jednak warto po powrocie porozmawiaz rodzicami i ustali pewne rzeczy. Najlepiej jed-nak gdy kazdego dnia zrobisz cos dobrego wdomu sam od siebie, co ucieszy rodzicow. Po-rządek jest tez potrzeba estetyczna i martwi tychktórzy go nie mają. To jasne, ze miedzy rodzicamia tobą jest różnicą pokoleń i macie nieco inne za-patrywania. W pewnych sprawach musisz jednakim ulec.Bądź oryginałem a nie kopią czyjejś lub własnejgłupoty.
Witam Was ! Wakacji już czas !
Prawie wszyscy się cieszą
Bo morze, basen, pełen czaru las.
Urokliwe góry, piaski Sahary ?
Wszystko jedno dla Was kochani.
Najważniejsze, że to Boże dary.
Zanim jednak wyjedziecie posłuchajcie o dzieciach
w szerokim świecie.
Moluki to taki archipelag na którym toczyły się wal-
ki między chrześcijanami a muzułmanami. Walczyło
około 60 % dzieci chrześcijańskich. Właśnie tam po-
jechali Wolontariusze Jezuickiej Służby Pomocy
Uchodźcom, którzy prowadzą rehabilitację. Polega
ona na wypełnieniu dzieciom czasu aby nie miały kie-
dy rozpamiętywać wojny.
Komisja Misyjna Episkopatu w Polsce zorganizowała
konferencję prasową w marcu tegoż roku. Mówiono
o bardzo trudnej sytuacji dzieci w krajach Afryki ob-
jętych wojną. Są masowo wcielane do wojska i grup
militarnych, jest bardzo wiele sierot. W wielu krajach
są zmuszane do ciężkich prac fizycznych, nie uczęsz-
czają do szkół, nie korzystają z opieki medycznej. Aż
100 milionów dzieci żyje na ulicy!
Kochani czyż to nie jest przerażające?!
W Argentynie w Rosario księża salezjanie utworzyli
dla dzieci i młodzieży zagrożonej nocne oratorium.
Co ciekawe przybywają tam dzieci na deskorolkach,
wrotkach., rowerach.W centrum przebywają do póź-
nej nocy (są to dzieci ulicy, zaniedbane i opuszczo-
ne) przy muzyce, grach, zabawach, spotkaniach ze
Słowem Bożym.
Jak dobry jest Bóg posyłając innych by ratowali naj-
bardziej cierpiących i zagrożonych.
Do bazyliki Mariackiej w Krakowie bardzo często
przybywają całymi grupami dzieci niepełnosprawne,
na wózkach, o laskach, wsparci na ramieniu opieku-
nów.
Módlcie się za te doświadczone cierpieniem koleżanki
i kolegów szczególnie w wakacje, macie przecież
o wiele więcej czasu na rozmyślania.
Marysia Rochowiak
2323232323PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )
KKKKKUPON KUPON KUPON KUPON KUPON KONKONKONKONKONKURSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR 3/20013/20013/20013/20013/2001
Imię ................................. Nazwisko ........................................
Adres...........................................................................................
Rozwiązanie krzyżówki:
....................................................................................................
....................................................................................................
....................................................................................................
Z poprzedniego numeru dowiedzieliśmy się, że
Rzymski prokurator - to Poncjusz Piłat, a ucznio-
wie zmierzali do Emaus
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
słowa nie są konieczne
* - kolor żółty ~ - kolor niebieskix - kolor biały + - kolor zielony` - kolor pomarańczowy pola puste - kolor czerwony• - kolor fioletowy
1. Cnota kardynalna
2. Jezus Chrystus .... świata
3. Pora dnia lub kierunek świa-
ta
4. Porozumienie
5. Bóg stwarzał go przez 6 dni
6. ..... nie szuka poklasku
7. Kraina, w której przebywał
Jezus z Apostołami
8. Ogród na pustyni
9. Gasimy je np. oranżadą
10. Gwiazda, wokół której krąży
Ziemia
11. Dawniej czerpano z niej
wodę
12. Mieszkańcy krainy z opowia-
dania
WIĘKSI ROZWIĄZUJĄKRZYŻÓWKĘ
MNIEJSI KOLORUJĄ OBRAZEK PONIŻEJ
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 3 / 2 0 0 1 ( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )( 3 0 )2424242424
INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJAdres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10
K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,,,,, l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0
R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a : Pa r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,Z e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . A n d r z e j F l o r c z a k , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , s . D o r o t a Tu c k a , W . i A . B a z i o r ,
J . C h m u r a , E . N i e m i e c , J . N i e m i e c , J . i M . R e m b i ś , M . R o c h o w i a k , T . S c h u s t e r , E . W o ź n y ,D r u kD r u kD r u kD r u kD r u k : D r u k a r n i a S K R Y P T - A . M ą d r y , F o r t e c z n a 6 0 , K r a k ó w , t e l 6 3 7 0 2 2 2 w . 3 2 3 . , 2 6 2 2 2 4 1 O d d a n o d o d r u k u 9 V I 2 0 0 1 . N a k ł a d 8 0 0 e g z .Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y c h ę t n y c h C z y t e l n i k ó w d o w s p ó ł p r a c y p r z y r e d a g o w a n i u n a s z e g o p i s m a ( c i e k a w e p o m y s ł y , p r o p o z y c j e , k o n s t r u k t y w n e u w a g i i t p . )R e d a k c j a z a s t r z e g a s o b i e p r a w o w y b o r u i s k r a c a n i a t e k s t ó w .
POSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ
Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:
w Niedziele i Świętw Niedziele i Świętw Niedziele i Świętw Niedziele i Świętw Niedziele i Święta:a:a:a:a: 7.007.007.007.007.00 9.009.009.009.009.00 10.3010.3010.3010.3010.30 12.0012.0012.0012.0012.00 18.0018.0018.0018.0018.00
w dni powszednie:w dni powszednie:w dni powszednie:w dni powszednie:w dni powszednie: 6.306.306.306.306.30 7.007.007.007.007.00 18.0018.0018.0018.0018.00
Sakrament Chrztu św. w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiąca nananananaMszy śwMszy śwMszy śwMszy śwMszy św. o godz. 14.00. o godz. 14.00. o godz. 14.00. o godz. 14.00. o godz. 14.00. Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnychwe czwartek przed III niedzielą o godz. 19.00 w sali obok kancelarii.Poradnia Życia Rodzinnego:
dla narzeczonych: poniedziałek godz. 16.00 - 17.30,dla małżonków: poniedziałek godz. 17.30 - 18.30
Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie:I sobota miesiąca, godz. 18.00Biblioteka: niedziela godz.10.00-12.00
Każdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym przy jego dystrybucji - Bóg zapłać
Kancelaria parafialna czynna :
poniedziałek 10. 00 - 11. 00wtorek 16. 00 - 17. 30środa 16. 00 - 17. 30czwartek 10. 00 - 11. 00 16. 00 - 17. 30piątek 9. 00 - 11. 00 - sprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesobota 10. 00 - 11. 00
WARTO..... PRZECZYTAĆ
koszt druku ok. 1 zł 50 gr
„ Dusza, jak pielgrzym z liściem palmy,
Rusza w wędrówkę po kres nieba,
Ponad górami srebrzystymi...”
(„Jego pielgrzymka” W.Dalegh)
Czytelników „PZ” pragnę zachęcić do
zabrania na wakacyjne wędrówki, wypo-
czynek gdzieś w górach, czy nad mo-
rzem, książki, którą można czytać w każ-
dej wolnej chwili, zacząć od miejsca, czy
fragmentu, na którym otworzymy jej kar-
ty. To „Mistyka gór” ks.Romana E.Ro-
gowskiego.*/ Towarzyszyła mi w wielu
górskich wyprawach, schowana w ple-
caku pomiędzy śpiworem, a kubkiem do
picia.
Jak napisał we wstępie do tej książki
autor „... Mistyka gór” jest małą cząstką
TEOLOGII CODZIENNOŚCI. Jakkolwiek
obraca się wokół misterium gór, to jed-
nak dotyczy także innych rzeczywistości
i dotyka wielu innych spraw człowieka-
.Dlatego jest w niej mowa o Bogu i czło-
wieku, o stworzeniu i Odkupieniu,
o Chrystusie i swiecie, o poznaniu Boga
i życiu wiecznym, o Eucharystii i chary-
zmatach, o przemijaniu i o nadziei...Gó-
ry spełniają rolę soczewki, w której sku-
piają się losy człowiecze...”
W książce znajdziemy opowieść o Gó-
rze Objawienia - Synaju, i o Nanda Devi
w Himalayach, górze Przemienienia -
Tabor, i o Kazalni czy Zamarłej w Tatrach,
o Górze Oliwnej i Karmel, i o Macha Pu-
chare.
„ ...W każdym człowieku tkwi utajone
pragnienie wielkości, gdyż wszyscy jeste-
śmy stworzeni na obraz i Boże podobień-
stwo. Z tym tylko, że jeden człowiek
uświadamiając sobie to pragnienie pój-
dzie w kierunku szczytów, drugiemu
wystarczą pieniądze i miska soczewicy,
tytuły i kolorowe szmatki...”
To wszystko można u ks.Rogowskiego
odnaleźć. Bo czas wakacyjnego wypo-
czynku, to także chwila refleksji, wyci-
szenia i zadumy. Bo góry uczą nas jesz-
cze jednego - że człowieka budują nie
tylko zwycięstwa i sukcesy. Człowieka
budują także klęski i porażki, niezreali-
zowane marzenia i niespelnione plany.
I o tym także jest ta książka.
Książkę dla Was przeczytał Kacper
*/ ks.Roman E.Rogowski „ Mistyka gór”
Wydawnictwo TUM - Wrocław 1995