nr 9 (158) wrzesień pismo wspÓlnoty kultury ...pismo wspÓlnoty kultury polskiej w obwodzie...

8
PISMO WSPÓLNOTY KULTURY POLSKIEJ W OBWODZIE KALININGRADZKIM ukazuje si ę od XI 1995 r. Nr 9 (158) wrzesień 2009 > str. 5 Agresje II wojny światowej 1939 -1941 Wojna obronna Polski 1939 r. zwana też kampani ą wrześniową by ła pierwszym etapem II wojny światowej. Bez wypowiedzenia woj- ny wojska niemieckiej III Rzeszy (Wehrmacht), Słowacji (Bernolak) i ZSRR (Armia Czerwona) zaata- kowały Polskę ze wszystkich stron. Od 3. września do wojny po stronie Polski przyst ąpiły Francja i Wielka Brytania. Walk ę rozpoczęła 1. 09 agresja Niemiec, a zakończyła 6.10 kapitulacja pod Kockiem oddziałów Wojska Polskiego wskutek braku amunicji. Niemcy skoncentrowali przeciwko Polsce 1,8 mi- liona żołnierzy uzbrojonych w 2800 czoł gów, oko ł o 3000 samolotów i 10 000 dzia ł. Słowacja wystawiła Armie Polową „Bernolak” i nieliczne lotnictwo, ale nie odegrał a, oprócz efektu okrąż enia Polski, wię k- szego znaczenia. Armia Czerwona uderzyła w sile sześciu armii liczących 650 tysięcy żołnierzy i ponad 5000 czo łgów, podzielo- nych na dwa Fronty: Bia- łoruski i Ukraiński. Polska zmobilizowała około milio- na żołnierzy, 880 czołgów, 400 samolotów i 4300 dział. Przebieg działań wojen- nych od strony walk polsko- niemieckich jest powszech- nie znany i wielokrotnie przypominany, dlatego wspomnijmy tym razem również o agresji radziec- kiej na Polskę. Nie tylko dlatego, że fakt ten jest wed ług rosyjskich sondaży znany tylko 16 % mieszkań- ców współczesnej Rosji, ale przede wszystkim, iż bez poparcia ze strony ZSRR, Niemcy nie zaatakowałyby w tym czasie, ani Polski, ani w nast ęp- nym roku Francji. Czyli nie doszło by do wybuchu II wojny ś wiatowej w 1939 r. i do późniejszej wojny ojczy- źnianej ZSRR. 1 września 1939 o 4:40 wojska niemieckie zgodnie z planem „Fall Weiss”, uderzyły na Polskę na całej długości polsko-niemieckiej granicy oraz z terytorium Moraw i Słowacji, co spowodowało iż łączna długość frontu wyniosła ok. 1600 km stawia- jąc Polskę w niekorzystnym położe- niu strategicznym. Prezydent Rze- czypospolitej Polskiej Ignacy Moś- cicki wydał odezwę, w której wezwał naród do obrony wolności i niepod- ległości kraju. Założeniem Niemców było okrążenie i zniszczenie Wojska Polskiego na zachód od linii Wisły nie później niż do 14.09. Wobec opo- ru Wojska Polskiego założenia te nie zostały zrealizowane. Szyb- kie pokonanie Polaków wobec rozległ ości teryto- rium Polski i uniemożliwie- nie polskiej wojny partyzan- ckiej mógł zagwarantować Niemcom tylko szybki ud- ział Armii Czerwonej w tej agresji. Od wybuchu wojny Armia Czerwona, zgodnie z ukł adami z III Rzesz ą z 23.08.1939 r., przygoto- wywała się do inwazji na Polskę. Władze sowieckie zarz ą dzi ł y mobilizacj ę . Uderzenie 17.09. Armii Czerwonej od wschodu na terytorium państwa polskie- go okazało się rozstrzyga- j ą cym czynnikiem dla rezultatu tej fazy II wojny światowej, upadku Polski i jej rozbioru przez Niemcy i ZSRR zgodnie z tajnymi porozumieniami. Nigdy wi ę cej! Mija 70 lat od wybuchu II wojny ś wiatowej.

Upload: others

Post on 19-Feb-2021

0 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • PISMO WSPÓLNOTY KULTURY POLSKIEJ W OBWODZIEKALININGRADZKIM u k a z u j e s i ę o d X I 1 99 5 r . Nr 9 (158) wrzesień 2009

    > str. 5Agresje II wojny światowej 1939 -1941

    Wojna obronna Polsk i 1939 r.zwana też kampanią wrześniowąby ła pierwszym etapem II wojnyświatowej. Bez wypowiedzenia woj-ny wojska niemieckiej III Rzeszy(Wehrmacht), Słowacji (Bernolak) iZSRR (Armia Czerwona) zaata-kowały Polskę ze wszystkich stron.Od 3. września do wojny po stroniePolski przystąpiły Francja i WielkaBrytania. Walkę rozpoczęła 1.09agresja Niemiec, a zakończyła 6.10kapitulacja pod Kockiem oddziałówWojska Polskiego wskutek brakuamunicji.

    Niemcy skoncentrowaliprzeciwko Polsce 1,8 mi-liona żołnierzy uzbrojonychw 2800 czołgów, około3000 samolotów i 10 000dział. Słowacja wystawiłaArmie Polową „Bernolak” inieliczne lotnictwo, ale nieodegrała, oprócz efektuokrążenia Polsk i, więk-szego znaczenia. ArmiaCzerwona uderzyła w silesześciu armii liczących 650tys ięcy żołnierzy i ponad5000 czołgów, podz ielo-nych na dwa Fronty : Bia-łoruski i Ukraiński. Polskazmobilizowała około milio-na żołnierzy, 880 czołgów,400 samolotów i 4300 dział.

    Przebieg działań wojen-nych od strony walk polsko-niemieckich jest powszech-nie znany i wielokrotnieprzypominany, dlategowspomnijmy tym razemrównież o agresji radziec-

    kiej na Polskę. Nie tylko dlatego, żefakt ten jes t według rosy jskichsondaży znany tylko 16 % mieszkań-ców współczesnej Rosji, ale przedewszystkim, iż bez poparcia ze stronyZSRR, Niemcy nie zaatakowałyby wtym czasie, ani Polski, ani w następ-nym roku Francji. Czyli nie doszło bydo wybuchu II wojny światowej w1939 r. i do późniejszej wojny ojczy-źnianej ZSRR.

    1 września 1939 o 4:40 wojskaniemieckie zgodnie z planem „FallWeiss”, uderzyły na Polskę na całej

    długości polsko-niemieckiej granicyoraz z terytorium Moraw i Słowacji,co spowodowało iż łączna długośćfrontu wyniosła ok. 1600 km stawia-jąc Polskę w niekorzystnym położe-niu strategicznym. Prezydent Rze-czypospolitej Polskiej Ignacy Moś-cicki wydał odezwę, w której wezwałnaród do obrony wolności i niepod-ległości kraju. Założeniem Niemcówbyło okrążenie i zniszczenie WojskaPolskiego na zachód od linii Wisłynie później niż do 14.09. Wobec opo-ru Wojska Polskiego założenia te nie

    zostały zrealizowane. Szyb-k ie pokonanie Polakówwobec roz ległośc i teryto-rium Polski i uniemożliwie-nie polskiej wojny partyzan-ckiej mógł zagwarantowaćNiemcom tylko szybki ud-ział Armii Czerwonej w tejagresji. Od wybuchu wojnyArmia Czerwona, zgodnie zukładami z III Rzeszą z23.08.1939 r. , przygoto-wywała się do inwazji naPolskę. Władze sowieckiezarządz i ły mobil izac ję.Uderzenie 17.09. ArmiiCzerwonej od wschodu naterytorium państwa polskie-go okazało się rozstrzyga-jącym czynnik iem dlarezultatu tej fazy II wojnyświatowej, upadku Polski ijej rozbioru przez Niemcy iZSRR zgodnie z tajnymiporozumieniami.

    Nigdy więce j!Mija 70 lat od wybuchu II wojny światowej.

  • Str. 2 GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    We Wspólnocie Kultury Polskiej

    Od czasów tej pory dzieciń- stwa, o której się dobrze pamięta, miałam w sobieogromną miłość do książek. Każdaksiążka otwierała przede mną no-wy kawałek świata i nie ważne, czyto była bajka, czy jakikolwiek pod-ręcznik dla dzieci (na przykład zjęzyka angielskiego, czy rosyjskie-go). Czasami nawet tę samą książ-kę mogłam czytać kilka razy i zakażdym kolejnym razem znaleźćcoś nowego dla siebie. Wtedy czy-tanie by ło dla mnie czymś magicz-nym, niesamowitym. Może przezto cały cz as się bałam, że „Cośwyższego”, coś co kiedyś mi poz-woliło się nauczyć czytać, może mitę moc nagle zabrać. Dlatego czy-tałam szybko i dużo, żeby tylkozdążyć...

    Właśnie w jeden z takich dni,kiedy polowałam na kolejną książ-kę na półkach mojego stelażu, mójwzrok się spotkał z czymś absolut-nie nowym. Teraz wiem, że to było„Abecadło” w języku polskim, alewtedy...Wtedy to było coś absolut-nie niesamowitego: nowe litery zdziwnymi obrazkami, nowe teksty,które tak kusząco na mnie patrzyły.Ale niestety nie mogłam odczytaćani słowa. Jedynym wyjściem, któremi przyszło wtedy do głowy, byłospytanie się mojego wszechwie-dzącego taty, który, jak się okazałopóźniej, był jedną z przyczyn moje-go zaciekawienia się akurat tą książką,a później językiem i kulturą Polski.

    Tat a op owiedział mi ciekawąhistorię o tym, że jego rodzina po-chodzi z Polski i że kiedyś, kiedyon był mały, to jego babcia i jegokrewni rozmawiali z nim po pol-sku. Opowiedział również o tym,

    Moje pierwsze spotkanie z Polską

    jak zaczął się uczyć języka polskie-go. W tym pamiętnym dniu mojegodziecińs twa p odjęłam jedną zważniejszych decyzji mojego ży-cia. Wtedy poprosiłam tatę, żebyzaczął mnie uczyć języka polskie-go za pomocą właśnie tej nowej cu-downej książki, którą odnalazłamna swojej półce.

    Pamiętam bardzo dobrze, że pojakimś czasie mojej nauki tata zmamą powiedzieli mi, że mają domnie propozycję, która musi mi sięspodobać. Kiedy zaprosili mnie naroz mowę nie miałam ż adnegopojęcia, co takiego mogą mi zapro-ponować? Otóż propozycja okaza-ła się niesamowita. Tata planowałwyjazd do krewnych do Polski nakilka dni i chciał mnie z abrać zesobą. To dziwne słowo „Polska”,które słyszałam tylko w telewizji,albo w opowieściach taty, czy nastronach mojego „Abecadła” nagleprzetworzy ło się w rzeczywistość.Wtedy pomyślałam, że marzeniasię jednak spełniają.

    Autobus do Olsztyna odjeżdżałgdzieś koło sz ós tej nad ranem.Dlatego musieliśmy z tatą wstać poczwartej, żeby nie spóźnić się. Aleja tej nocy prz ed wyjazdem niespałam, dlatego wstałam z łóżkanawet wcześniej, niż trzeba. Zas-nęłam dopiero w autobusie na go-dzinkę, ale później się obudziłami już nie zamykałam oczu. Bałamsię przegapić „Polskę”.

    Kiedy w końcu dotarliśmy nadworzec autobusowy w Olsztyniemoje szczęście nie miało granic.Chodziliśmy wąskimi uliczkamimiasta, w których słychać było od-głosy języka polskiego. Ten językjuż nie by ł wydrukowanym teks-

    tem mojej książki. Ten język naglestał się żywym i kolorowym, na-pełniającym wszystko wokół nasspacerujących. Oddychałam nim,czułam jak się z mienia w ustachkażdej kolejnej osoby, przechodzą-cej obok. Czułam się radosna, na-wet wtedy, kiedy nie potrafiłam niczrozumieć. Wiedziałam już wtedy,że zakocham się w tym języku, wtradycji z nim związanej, w tympaństwie i w jego ludzie.

    Póki głęboko wciągałam powie-trze napełnione czymś absolutnienowym, dojechaliśmy do miastecz-ka, gdzie mieszkają nasi krewni,czyli do Wielbarka. Idąc ulicą wstronę domu, gdzie na nas czekali,wpatrywałam się w okna. To byłciepły jesienny wieczór, dlatego wtych oknach dopiero zapalało sięświatło. Wydawało mi się, że mog-łabym wejść do każdego domu.Czułam się absolutnie pojednanaz ich takim ciepłym światłem woknach.

    Uliczka nie była długa i mojewpatrywanie się w mijane przeznas okna domów szybko się skoń-czyło. Chwila i już staliśmy przeddrzwiami „naszego” domu. Pamię-tam tylko, że serce mi tak stukało,że myślałam mi wyskoczy. Ale totylko przez minutę, póki drzwi sięnie otworzy ły i nie zobaczy łamszczery uśmiech wesołej babci,stojącej na progu i stojącego obokniej dziadka z wielkimi dobrymioczyma.

    Spędz iłam w t ym domu kilkakrót kich jes ienny ch dni i kilkadługich jesiennych wieczorów.Bardzo często nie rozumiałam treś-ci roz mów, ale widz iałam tensz czery uśmiech i tą dobroć w

    ocz ach i czułam się szczęśliwa.Siadałam za stołem i opowiadałamo wszystkim, czego się nauczyłamdzięki tacie i ks iążce. Teraz jużwiem, że raczej ciężko było mniedo końca zrozumieć, ale wtedy niepoczułam się niewygodnie ani nachwilę. Wszyscy z zainteresowa-niem mnie słuchali, pytali się o cośi s łuchali odpowiedz i z jesz czewiększym zainteresowaniem.

    Ale niestety, wakacje się skoń-czyły. Wyjechaliśmy z powrotemdo Kaliningradu. Podczas drogipowrotnej autobusem, w myślach,nie żegnałam się z poznaną przezemnie Polską, lecz obiecywałam jej,że wrócę, że nauczę się jej języka,że dowiem się o jej historii i tra-dycjach jak najwięcej. Powiedzia-łam Polsce: „Do widzenia!”. I speł-niłam swoją obietnicę.

    Spotkałam się później z wielo-ma miastami polskimi, nauczyłamsię języka i historii polskiej, jakrównież i jej tradycji. Dowiedzia-łam się wszystkiego, czego mog-łam się dowiedzieć o swoich ko-rzeniach polskich.

    Teraz jestem studentką II rokuStosunków międzynarodowych naUniwersytecie Wrocławskim. Pol-ska jest moim drugim domem, doktórego się już przyzwyczaiłam.Większ ość moich poglądów s ięzmieniła: niektóre na lepsze, niek-tóre na gorsze. Ale nigdy nie zapo-mnę tamtej małej dz iewcz ynkisp acerującej ulicami Olszt yna,opowiadającej babci i dziadkowio swoich postępach w nauczaniusię języka. Nigdy nie zapomnę tejmiłości do Polski, kt óra się wemnie narodziła dawno temu i którazostanie już w moim sercu na zawsze.

    Wasilina Kozłowska

    WAKACJE, WAKACJE… I JUŻ WRZESIEŃ!Wszystkim dzieciakom gratulujemy rozpoczęcia

    roku szkolnego!A studentom – roku akademickiego!

    Życzymy ujmujących lekcji i wykładów, wysokich oceni przyjemnego spędzania czasu na zajęciach.

    Szkoła daje życie – życie daje szkołę.

    „To tata opowiedział mi o Polsce i pomógł podjąć pierwsze kroki w nauce języka polskiego z Abecadła. Razem z tatą poraz pierwszy w życiu byłam w Polsce – kraju moich marzeń. Tam język polski nagle stał się dla mnie żywym i kolorowym.Zakochałam się w tym języku, w tym państwie i w jego ludzie. Teraz wiem już wszystko o swoich polskich korzeniach.”

  • Str. 3GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    Obchody roku SłowackiegoNa Ukrainie trwają przygotowaniado 200. rocznicy urodzin polskiegowieszcza narodowego, JuliuszaSłowackiego. Uroczystości z tej okazjiodbędą się w Krzemieńcuna zachodniej Ukrainie, gdzie4 września 1809 roku poeta przyszedłna świat i w Kijowie, gdzie zostanieods łonięty pomnik Słowackiego.W ceremonii wezmą udział ministrowiekultury Polski i Ukrainy, BogdanZdrojewski i Wasyl Wowkun,oraz wicepremier ukraińskiego rząduIwan Wasiunyk – poinformował PAPdyrektor Instytutu Polskiego w KijowieJerzy Onuch.Obelisk stanie na skwerze przy ulicyKostiolnej (Kościelnej) w centrum

    stolicy, tuż obokkościołarzymskokatolickiegopod wezwaniemśw. Aleksandra.Główne obchodyrocznicy urodzinSłowackiegozaplanowano na4-6 wrześniaw Krzemieńcu –

    powiedział PAP Iwan Besiadaz administracji obwodu tarnopolskiego,do którego należy to miasto. Pierwszedwa dni poświęcone będąkonferencjom naukowym polskichi ukraińskich literatóworaz prezentacjom ich utworów.

    AKTUALNOŚCI

    POLACY NA ŚWIECIEUkraina

    6 września, na zakończenie obchodów,zaplanowano uroczystą akademiępoświęconą Słowackiemu, akcjęliteracką “Dialog dwóch kultur”oraz ods łonięcie okolicznościowejtablicy pamiątkowej. Tego dniaw mieście odbędzie się również świętoulicy Juliusza Słowackiego.Od 2004 roku w Krzemieńcu działamuzeum Słowackiego – znajduje sięono w dworku rodziny Słowackich.Zgodnie z decyzją Sejmu rok 2009 jestrokiem Juliusza Słowackiego.

    Kurier Wileński/PAP/Kresy.pl

    Gra miejska we LwowieWe Lwowierozpoczęła się 23sierpnia miejska grapoświęcona opozycjiantykomunistycznej.Polska i ukraińskam łodzież będziestarała się odnaleźćjej ś lady oraz wczuć sięw rolę dysydentów.Pierwszy etap gryodbył się na początkusierpnia w Gdańsku.20 nastolatków z Polskii 20 z Ukrainywspominało wydarzenia,do których doszło 20 lattemu w tym mieście. Młodzi ludzieodwiedzili Stocznię Gdańskąoraz rozmawiali ze świadkamiwydarzeń. Pomys łodawczyni akcji,

    Anna Łazar z Instytutu Polskiegow Kijowie powiedziała Polskiemu Radiu,że głównym elementem byłowczucie się w role opozycjonistów.Podobne zadanie stanie przeduczestnikami lwowskiej części gryulicznej, choć będzie ona miała bardziejhistoryczny charakter. Na przykładna podstawie zdjęć m łodzież będziemusiała odnaleźć miejsce, gdzie byłydemonstracje antykomunistyczne,czy przechowywano nielegalną prasę.Anna Łazar z Instytutu Polskiegow Kijowie zwraca uwagę, że takiedziałania s łużą budowie porozumieniamiędzy m łodymi Ukraińcami i Polakami:

    stoją one w opozycji do głośnegoniedawno „Rajdu europejskimi ś ladamiStepana Bandery”.

    LitwaI Światowy Zjazd WilniukówMszą świętą w kaplicy Ostrobramskiej10 sierpnia zainaugurowany zostałI Światowy Zjazd Wilniuków. Mszęw intencji byłych i obecnychmieszkańców Wilna celebrowałwywodzący się z Wileńszczyznykardynał Henryk Gulbinowicz.Zjazd odbywał się w ramach projektu„Wilno Europejską Stolicy Kultury”.Okazją do spotkania jest teżobchodzone w tym roku - 1000-leciepierwszej pisemnej wzmianki o Litwie.Na zlot przyjechało około tysiąca gości -głównie z Polski, ale także z WielkiejBrytanii, Szwecji, StanówZjednoczonych i Kanady.Organizatorzy spotkania pokazaliwielokulturowy i wielonarodowycharakter litewskiej stolicy. Prezentacjapolskiego dziedzictwa kulturowego,

    Wilno. Ostra Brama.

    IAR/Kresy.pl

    Juliusz Słowacki

    które stanowi nieodłącznączęść Wilna, zostałajednym z głównych celówI Światowego ZjazduWilniuków.Zlot trwał osiem dni. W tymczasie w ramach zjazduzorganizowano wieleatrakcji - koncerty muzykiorganowej i fortepianowej,występy zespołówludowych i jazzowych,kiermasz na wileńskiejstarówce, czy też spływkajakowy Wilią, śladamiHrabiego Tyszkiewicza.Zjazd wspierał finansowoSenat RP i FundacjaPomocy Polakomna Wschodzie.

    IAR/Kresy.pl

    Katedra Łacińska we Lwowie

  • Str. 4 GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    KONTAKTY KULTURALNE

    Śpiewano Wysockiego w OstródzieNaprawdę interesujące poznawcze wyjazdy urządza autonomiczne niekomercyjne zjednoczenie „Sojusz zespołów

    twórczych „Nuta” do sąsiedniej Polski.

    Ostródzki zamek rycerski. Obecny dom kultury.

    Jezioro w Ostródzie

    Występ kaliningradzkich artystów

    Pieśni rosyjskich bardów wykonujeJanusz Lis

    Duet gitarzystów Irina Czyżowa i Aleksander Szor

    Dmitrij OsipowFoto autora

    Tłumaczenie red.

    Głównym celem jest zapoz-nanie nawzajem zes połówtwórczych sąsiednich państw,stworzenie możliwości nawią-zan ia kontaktów we współ-pracy kulturalnej. Kierownikstowarzyszenia Natalia Uzer-cowa uważa, że żeby być dob-rymi sąsiadami, powinn iś mylepiej znać h is to rię, ku lturę,tradycje ludowe sąsiadów.

    Dla tego właśnie za pośred-nictwem „Nuty” w ciekawychmiejs cach Pols ki bawiło sięwielu kaliningradczyków i mie-s zkańców obwodu zajmują-cych się twórczością.

    Jeden z takich wyjazdówodbył się całkiem niedawno doOstródy. To miasto w zachod-niej części sąsiadującego z ob-wodem kaliningradzkim woje-wództwa warmińsko-mazurs-kiego w okresie letnim napełniasię turystami. Tutaj jest wieleatrakcyjnych miejsc – wielkiejeziora, Kanał Ostródzko-Elb-ląski, po le b itwy Grunwal-dzkiej, zamki i święte miejsca.

    W mieście corocznie urządzasię szereg koncertów, odbywająsię festiwale muzyczne.

    Na prośbę kierownika proje-któw twórczych po stronie pol-skiej pani Anny Baron kalinin-gradczycy wystąpili z progra-mem, poświęconym twórczościBułata Okudżawy i Włodzi-mierza Wysockiego. Półtorago-dzinny koncert odbywał się wwype łnionej po b rzeg i salimiejscowego Oś rodka kulturyulokowanego w pokrzyżackimzamku. Niegdyś wystąpiła tutajpopu larna wykonawczyniros yjskiej pios enki autorskiej

    Żanna Biczewska.Występ kalin ingradczyków

    witano pows zechnym aplau-zem. Najpierw „Pieśń o przyja-cielu” Wysockiego wykonałduet gitarzystów – wykładowcas zkoły muzycznej im. GlinkiIrina Czyżowa i student Kole-gium muzycznego im. Rachma-ninowa Aleksander Szor. Nas-tępnie Irina Czyżowa w pe łniopanowa ła uwagą widowni,

    przedstawiająckilka piosenekOkudżawy, wtej liczbie słyn-ną „Modlitwę”.Zrozumieliś myskalę popular-noś ci ros yjs -kich bardów wPolsce po wy-s tępie akto rastudium muzy-czn o-te at ra l-nego z GdyniJanus za Lis a,który pod gitaręwykonał „Mod-

    litwę” Okudżawy i jeszcze kil-ką piosenek Wysockiego podowacje publiczności.

    „Wysock i i Okudżawa wswoim czasie byli dla Polakówi Rosjan symbolem wolnościsłowa” – powiedział J. Lis. - Wlatach studenckich szczególniewsłuchiwaliśmy się w ich pieś-ni, oni przyzwycza-jali nas do wolno-myślności.”

    A zamykały kon-cert popularne ro-s yjs kie p ieś ni wwykonaniu chórul u d o w e g o„Paraklit”. Z akom-paniamentem forte-pianowym kierow-nika chóru Ludmiły StuczilinejIrina Komarowa, Swiet łanaKazakowa, Dmitry Donskoj iWowa Stuczilin śpiewali słynną„Katiuszę”, „Kalinkę”, a ostat-

    nie akordy emocjonalnie wyko-nanej pieś ni „Wieczornydzwon” wprost utonęły w owa-cjach sali.

    Najgłośniej klaskał siedzącyprzy stole obok sceny burmistrzOs tródy Jan Nos ewicz. Jestp rawdziwym wielbicielempieśni rosyjskiej, ma zbiór płytrosyjskich wykonawców, był nakoncercie słynnego zespołu im.Aleksandrowa. Dla tego z przy-jemnoś cią zapros ił naszychartystów na następne występyw swoim mieście. Natalia Uzer-cowa i jej „So jusz zespołówtwórczych „Nuta” robi wszyst-ko co w jej mocy, żeby i innewystępy kaliningradzkich wy-

    konawców w sąsiednim krajuodbywały się z powodzeniem,a gwarancją sukcesu jest wyso-ki poziom zawodowy w orga-n izacji podobnych imprezrazem z partnerami po ls kimi,

    zrozumien ie wagi takichkontaktów i wielka miłoś ć dosztuki.

  • Str. 5GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    (ze str. 1)

    Już w dniu 1 września 1939 r. rządZSRR wyraził zgodę na korzystanieprzez Niemców z radios tac ji wMińsku, aby umoż liwić im napro-wadzanie niemieckich pilotów bom-bardujących Polskę.

    Pierwszym polskim miastem, naktóre spadły niemieckie bomby byłWieluń, o 4:40 rozpoczął s ię nie-miecki nalot dywanowy – zginęło2169 osób, ofiarami była ludnośćcywilna. Miasto zostało zniszczonew prawie 75%. Symbolem ataku Nie-miec stało się uderzenie na polskąskładnicę wojskową Westerplatte wWolnym Mieście Gdańsku, rozpo-częte o godzinie 4:45 s trzałamipancernika „Schleswig-Holstein”.205 polskich żołnierzy placówkiWesterplatte, pod dowództwem mjr.Henryka Sucharsk iego broniło sięprzez siedem dni przed siłami liczą-cymi 3,4 tys. żołnierzy niemieckichoraz atakami powietrznymi. Wester-platte skapitulowało 7 września,przez ten czas było przykładembohaterstwa i zachęcało do dalszejwalki cały kraj. 1 września lotnictwoniemieck ie atakowało też Gdynię,Puck i Hel. Intensywne bombardo-wania dotknęły rejon południowejWielkopolski i Górnego Ś ląska,Tczew, Częstochowę, Kraków orazleżące w głębi kraju Grodno.

    Niczym nie sprowokowanaagres ja ZSRR, stanowi ła pogwał-cenie czterech obowiązujących obiestrony umów międzynarodowych:traktatu ryskiego z 1921 o wytycze-niu granicy polsko-radzieckiej, proto-kołu Litwinowa z 1929 o wyrzeczeniusię wzajemnie wojny jako ś rodkarozwiązywania sporów, paktu o nie-agresji z Polską z 1932 (przedłużo-nego w 1934 do końca 1945), orazkonwencji o określeniu napaści z1933. Wobec natarcia ze wschoduk ilkuset tysięcy żołnierzy wrogaNaczelny Wódz Polski MarszałekEdward Rydz-Śmigły wydał 17września dyrektywę dla Wojska Pol-skiego: „Sowiety wkroczyły. Naka-zuję ogólne wycofanie na Rumunię i

    W ęgry najk rótszymi drogami. Zbolszewikami nie walczyć, chyba wrazie natarcia z ich strony lub próbyrozbrojenia oddziałów. Zadanie War-szawy i miast, k tóre miały się bronićprzed Niemcami – bez zmian. Mias-ta, do k tórych podejdą bolszewicy,powinny z nimi pertrak tować w spra-wie wyjścia garnizonów do Węgierlub Rumunii.” Był to błąd, gdyż brakpublicznego formalnego ogłoszeniaprzez Prezydenta i rząd RP faktuistnienia s tanu wojny pomiędzyZSRR a Polską oraz brak jedno-znacznego rozkazu NaczelnegoWodza stawiania oporu najeźdźcy,doprowadził do dezorientacji dowód-ców i żołnierzy, a w konsekwencji dowzięcia do niewoli ok. 250 tysięcyżołnierzy i oficerów, w większości nies tawiających oporu i do zbrodnikatyńskiej na kilkunastu tysiącachoficerów Wojska Polskiego.

    Prezydent RP Ignacy Mościcki,rząd z premierem Felicjanem SławojSkładkowskim przekroczyli w kon-sekwencji wieczorem 17 wrześniagranicę z Rumunią, a NaczelnyWódz Edward Śmigły-Rydz popółnocy 17/18 września, co w przy-padku głównodowodzącego byłokolejnym niewybaczalnym błędem.Po 17.09 rozpoczęło się wycofywa-nie Wojska Polskiego z własnegoterytorium, celem przebicia się dozachodnich aliantów. Zdołano ewa-kuować do Rumunii 30 000 żołnierzy,na Węgry 40 000.

    W czasie kampanii wrześniowejWehrmacht i Armia Czerwona popeł-niły wiele zbrodni wojennych na jeń-cach i ludności cywilnej.

    Nie ulega wątpliwości, że głównymprzeciwnikiem Polski w 1939 r. byłaIII Rzesza. Za klęskę Polski, opróczsukcesu niemieckiej taktyki wojnybłyskawicznej (Blitzkrieg) z kluczowąrolą wojsk pancernych i lotnictwa,odpowiada też agresja ZSRR i brakdziałań wojennych ze strony Francjii Wielkiej Brytanii. Do końca działańwojennych w Polsce alianci na fron-cie zachodnim, dzięki zaciętej obro-

    nie Wojska Polsk iego pos iadaliprzewagę liczebną nad Wehrmach-tem. Okres ten został całkowicie nie-wykorzystany, co było podstawowąprzyczyną klęski wojsk francusko-brytyjskich w roku 1940, gdy III Rze-sza mogła skupić wszystkie swojesiły wojskowe na froncie zachodnim,mając zapewniony ze strony ZSRRpokój i pomoc surowcową. Brakinterwencji militarnej Brytyjczyków iFrancuzów w 1939 r. umożliwił siłomniemieckim i sowieckim pokonaniewojsk polskich i rozbiór państwa pol-skiego. Francja i Wielka Brytania niepomogły Polsce, gdyż między innymijuż od 24.08.1939 r. wiedziały o pla-nach radzieckiej inwazji na Rzecz-pospolitą. Tego dnia tekst tajnegoprotokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow został przekazany dyplo-matom amerykańskim i francuskimw Moskwie przez ambasadę Rzeszyw Moskwie. Amerykanie poinformo-wali dalej tylko Brytyjczyków. Wia-domość o zadecydowanym rozbio-rze Polski nie została przekazana doWarszawy! Polska do 17.09. byłaprzekonana o zachowaniu przezZSRR życzliwej neutralności w kon-fl ikcie niemiecko-polskim. 70 lattemu we wrześniu 1939 r. droga dopodbojów niemieckich i radzieckichw Europie w latach 1939-41 zostałaotwarta.

    Rozpoczęła się II wojna światowa,która w 1941 r. terytorialnie ogarnęłacały świat.

    ms

    Straty w kampanii wrześniowej1939 stron konfliktu

    Niemcy:16 663 zabitych i

    zaginionych27 280 rannych,

    ZSRR:1475 zabitych izaginionych,2383 rannych

    Słowacja:29 zabitych izaginionych,46 rannych.

    Polska:66 000 zabitych,

    133 700rannych,

    694 000 jeńców,Wielka

    Brytania:650 zabitych,

    12 jeńców,Francja:

    28 zabitych.

    Nigdy więcej!Mija 70 lat od wybuchu II wojny światowej.

  • Str. 6 GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    Polacy w Królewcu (c.d. z nr 10/2008)Cz. 8 do nr 9/2009

    (cdn.) Marian Kałuski

    10 kwietnia 1945 roku Królewiec zdoby łaArmia Czerwona. Miasta, zamienionego wtwierdzę, bronił polakożerca, gen. Otto Lasch– urodzony na Górnym Śląsku, uczestnik hit-lerowskiej agresji na Polskę we wrześniu 1939roku, a miał zdobyć je inny polakożerca, gen.Iwan Czerniachowski, który w lipcu 1944 ro-ku wbrew umowie podstępnie aresztował izesłał do obozów na Sybir 6000 żołnierzy wi-leńskiej Armii Krajowej, chociaż wspólnie znią zdobywał Wilno. Po śmierci gen. Czer-niachowskiego miasto zdoby ł, jako dowódcaIII Frontu Białoruskiego, marszałek Alek-sander Wasilewski, który pochodził z polskiejBiałostocczyzny (po rewolucji bolszewickiej1917 r. pozostał w Rosji i uległ sowietyzacji). Z początku Armia Czerwona nieroz różniała czy nie chciała roz-różniać w Królewcu Polaków odNiemców, dopuszczając s ię licz-nych gwałtów na ludności polskiej.Np . w więzieniu królewieckimNiemcy więzili masę Polaków. Byłtam więziony m.in. członek pols-kiego ruchu oporu w okręgu bia-łostockim Czesław Bohdan Mała-szewski. Po zajęciu Królewcaprzez wojska sowieckie został wy-wieziony z tego więzienia wraz zewszystkimi pozostałymi przy życiuw głąb ZSRR („Słowo Powszech-ne” List a zaginiony ch Nr 708,Warszawa 1992). W zajętym przez Armię Czer-woną mieście by ło kilkanaście t ys ięcyPolaków - do wyzwolenia niewolników nie-mieckich, którzy kierując się elementarną racjąstanu państwa polskiego, czyli wierząc w to,że miasto wraz z całymi Prusami Wschodnimibędzie polskie, utworzyli w Królewcu polskąRadę Miejską i polską St raż Obywat elską(Grzegorz Górny „Powrót do Królewca” ŻycieWarszawy 28-29.12.1991). Tak się jednak niestało i w najbliższych tygodniach wszyscyPolscy dostali nakaz opusz czenia miasta iudania się do jałtańskiej Polski. Królewiec z woli Stalina miał się stać mias-tem rosyjskim. Możliwe, że aby pokazać Pola-kom kto jest panem miasta sowieci zburzyliocalałe z pożogi wojennej duże popiersie...Mikołaja Kopernika! (J. Jasiński). Po prawierocznej administracji wojskowej, w kwietniu1946 roku Królewiec wraz z regionem zostałczęścią sowieckiej Rosji. Z rosyjskiej częściPrus Wschodnich utworzono obwód, któregocentrum administracyjnym został Królewiec-Koenigsberg, któremu zmieniono nazwę naKaliningrad – na cześć działacza bolszewic-kiego Michaiła I. Kalinina (1875-1946). Domiasta zaczęła napływać ludność z innychrejonów ZSRR, głównie Rosjanie (78% przy-byszów) z okolic Smoleńska, Tweru (Kali-nina) i Pskowa. Pozostałe 22% ludności toz lep ek różny ch narodowości ZwiązkuSowieckiego, głównie jednak Ukraińcy, Biało-

    rusini. W 1956 roku Kaliningrad miał 188 000mieszkańców (w 1939 r. 380 000), a w 1992roku około 400 000 miesz kańców (całyobwód miał wówczas ok. 875 000 miesz-kańców. Obwód Kaliningradz ki był w zasadz iezamknięty dla Polaków, z powodu jego przek-ształcenia przez Stalina w wielką bazę wojs-kowo-morską (w samym Królewcu stacjono-wało zawsze ok. 30 000 żołnierzy), chociażPolska Republika Ludowa (PRL) była państ-wem sat elickim Związ ku Sowieckiego. Nieby ło ż adnego prz ejścia granicznego – anikołowego, ani kolejowego. Jak na ironię losuw Królewcu/Kaliningradzie wzniesiono w1980 roku udany i jedyny w całym byłym

    Związku Sowieckim Pomnik Przyjaźni Ra-dziecko-Polskiej, a t rochę później okazałygmach restauracji „Olsztyn”. W mieście sątakże ulice: Kopernika i Białostocka. W latach80. odby ło się w Królewcu kilka wys tawsztuki polskiej, a harcerze polscy mogli kilkarazy rozbijać obozy nad sambijskim Bałty-kiem. Te pierwsze kontakty między Polską aKrólewcem, a właściwie między Królewcema Olsztynem i Elblągiem stanowiły pierwsząwyrwę w narzuconym krajowi statusie zamk-niętej strefy sp ecjalnej (Andrzej Kemp fi„Miasto nad Pregołą” Kraj Rad 18.11.1990). Wśród osadników przybywających tu zRosji i innych rejonów Związku Sowieckiegonie zabrakło również i Polaków. Ci, którzyprzybyli tu w latach 40. i 50. XX wieku pocho-dzili głównie z Wileńszczyzny – tak litewskiej,jak i białoruskiej. Przyby ło tu także trochęPolaków z Ukrainy i Rosji, a pod koniec lat80. i w latach 90. trochę Polaków z Kazach-stanu. Przyciągnęła ich tu chęć mieszkaniablisko Polski. Rosyjskie oficjalne dane z 1993roku podały, że w Obwodzie Kaliningradzkimmieszkało wówczas 5000 Polaków, z czegoponad 3200 w samym Królewcu. Przypuszczasię jednak, że liczba osób polskiego pochodze-nia może wahać się w granicach 15-20 tysięcy,ponieważ znaczna część z nich po przyjeździetutaj w obawie przed represjami nie przyzna-wała się i nie przyznaje do polskości, nawet

    jak związani są dzisiaj z polskim życiem orga-nizacyjnym czy kościelnym. Poza tym są toludzie w dużym odsetku już mocno zrusyfiko-wani. Niektórzy Polacy królewieccy wybili sięzawodowo czy społecznie. Np. KazimierzŁawrynowicz (1941-2002) by ł profesoremmatematyki na Uniwersytecie Królewieckimi autorem historii tego uniwersytetu w językurosyjskim. Dopiero upadek Związku Sowieckiego w1991 roku dał tamtejszym Polakom możnośćorganizowania się. Pierwszą instytucją polskąbyła założona w 1991 roku parafia katolickap.w. św. Wojciecha w Królewcu, której dusz-pasterzem został przybyły z diecezji szczecińs-kiej ks. Jerzy Steckiewicz.

    Początki pracy duszpasterskiejwś ród p olskich katolików wKrólewcu by ły bardzo trudne. Wwarszawskim dzienniku „Słowo.Dz iennik Kat olicki” z 11-13czerwca 1993 roku czytamy:„Oficjalnie ksiądz Jerzy jestprobosz czem parafii św. Woj-ciecha. Ale Msze święt e nie-dz ielne odprawia pod gołymniebem, gdyż kościół św. Woj-ciecha przekazany został wspól-nocie kat olickiej jedy nie napapierze. P ismo gubernatoraobwodu M atocz kina z odpo-wiednim pos tanowieniem niejest respektowane przez dotych-czasowego użytkownika budyn-

    ku kościelnego – Rosyjską Akademię Nauk,która wydzierżawiła budynek firmie hand-lowej Iszmiram. Cztery rozprawy sądowe niedoprowadziły jeszcze do wykwaterowaniafirmy...” (Piotr Jendroszczyk „Królewiec – otojest pytanie”). Podobnie sprawa się przedsta-wiała ze zwrotem kościoła św. Rodziny. Todwa kościoły katolickie, które oszczędziłazawierucha wojenna i ateistyczne państwo. Trudności te nie osłabiały wiary u króle-wieckich Polaków. Przeciwnie, cieszyli się zprawa do oficjalnej możliwości bycia Pola-kami i katolikami. Biskup warmiński EdmundPisz, który odwiedził polskich katolików wKrólewcu zaraz po tym jak mogli już manifes-tować otwarcie swą polskość i wiarę wspomi-nał: „Gdy 29 grudnia (1991 roku)... odpra-wiałem Msz ę św. pod gołym niebem obokkościoła (św. Rodziny) zamienionego na salękoncert ową, podziwiałem tłum wierny ch,który śpiewał p olskie kolędy, modlił się imówił po polsku, nie mając żadnych książe-cz ek do nabożeńs twa. To by ło dla mnieogromnym przeżyciem i dowodem, że mimoprześladowań, życie religijne w tych na ogółzdrowych moralnie rodzinach trwało i prze-kazywane było następnym pokoleniom...”(Andrzej Taborski „W Królewcu przetrwałażywa wiara” Słowo 9.3.1992).

    Katedra i Dom Sowietow

  • Str. 7GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    GaleriaZnakomitych Polek

    WANDA ŁANDOWSKAwybitny krzewiciel klawesynu i muzyki dawnej (1878 – 1959)

    > str. 8

    TURYSTYKA

    Pod patronatem świętego DominikaJak zawsze latem, w Gdańsku odbyła się tradycyjna coroczna wystawa św. Dominika.

    Wielu kaliningradczyków odwiedziło ją.- Tradycja przeprowadzenia tego

    jarmarku pochodzi z głębi wieków, kiedydo Gdańska w środku lata przywożonotowary z wielu miast wchodzących wskład Hanzy - mówi prezydent „Pols-kiego Klubu” w Kaliningradzie Irina Lit-winowicz. – Oczywiście było też miejs-

    ce dla rozmaitych polskich towarów znajbardziej oddalonych zakątków kraju.

    Współczesny jarmark geograficzniemoże i ustępuje ówczesnemu, lecz napewno nie swoim rozmachem. Całehistoryczne centrum miasta – od TarguWęgielnego do Rybnego – jest oddane

    w tych dniach imp-rezom jarmarko-wym i pawilonom.

    Kogut – symboljarmarku św. Dominika

    W 2009 roku mija 50 rocznica zgo-nu Wandy Łandowskiej. Wanda Łan-dowska urodziła się 5 lipca 1879 rokuw Warszawie. Lekcje gry na fortepia-

    nie pobierała odczwartego roku ży-cia. Studiowała uAleksandra Micha-łowsk iego w kon-serwatorium wWarszawie, któreukończyła w 1891

    roku. W latach 1893-1897 w Berliniestudiowała kompozycję u Henryka Ur-bana – nauczyciela m. in. IgnacegoPaderewskiego. Jej kompozycje sądziś zapomniane, ale w początku XXwieku budziły pewne zainteresowanie.Tym bardziej, że Łandowska jako pier-wsza z polskich kompozytorek pisaław stylu nowoczesnym. Ale jeszcze wewczesnym okresie swojej drogi artys-tycznej, głęboko poznając muzykęmistrzów XVIII wieku Łandowska zo-stała zauroczona instrumentem pop-

    rz edn i k i emfortepianu, zdwiema k la-wiaturami i cał-k iem innymd ź wi ę k i em ,który akurat wczasach jejm łodośc i, w

    Niemczech i we Francji zaczęto powo-li przywracać do życia koncertowego.

    I podjęła się w Paryżu trudnego zada-nia odrodzenia muzyki renesansoweji barokowej. Wkrótce Łandowska sta-ła się czynnym krzewicielem klawesy-nu, jego odrodzenia i wprowadzi łazwyczaj wykonywać „fortepianowe”(niby) dzieła mistrzów epoki baroku:Bacha, Haendla, Skarłatiego, Kupere-na na klawesynie, dla którego one ibyły stworzone. Grała na instrumenciewspółczesnym zbudowanym w 1912roku przez firmę „Pleyel” na podstawiemodeli zachowanych w muzeach orazz uwzględnieniem jej w wskazówek.W 1913 roku Łandowska zostaje za-angażowana do berlińsk iej szkoły„Hochschule für Musik”, gdzie ot-worzyła pierwszą na świecieklasę gry na klawesynie.Często koncertowała wAmeryce i Europie. Wlipcu 1927 roku we Fran-cji w Saint-Leu-la-Foretzałożyła Szkolę muzykidawnej i kierowała nią. Jejgeniusz artystyczny z rów-ną mocą ujawniał się i w dzia-łalności wykładowczej i wykonawczej.

    Swoją sztuką wykonawczą WandaŁandowska walczyła o przywróceniewielkim wartościom muzyki dawnejmiejsca, które naprawdę im przystoiwe współczesnej kulturze. Pisała rów-nież naukowe prace i szkice teorety-czne, wzmocnione jej głęboką i grun-towną wiedzą. Obecnie Łandowska

    uważana jestza wielkiegopoprzednikaob s z e rn e jdziedz iny –praktycznej iteoretycznejinterpretacjimuzyki daw-nej. Ta działalność zapewniła Łandow-skiej honorowe miejsce w dziejachświatowej kultury.

    W latach międzywojennych Łan-dowska wystąpiła z koncertami w Pol-sce. W 1941 roku przeniosła się doStanów Zjednoczonych, gdz ie rów-

    nież koncertowała, dawała lek-cje i kontynuowała pracę

    nad nagraniami. Na for-tepianie nagrywaładzieła Mozarta i Hay-dna, na klawesynieBacha.

    Wanda Łandowskawychowała wielu wybit-

    nych k lawesynis tów,interpretatorów muzyk i

    dawnej. Do najwybitniejszych nale-żą: I. Iturbi, C. Curzon, R. Kirkpatrick,R. Berlin, M. Trombini-Kazuro, I. Wy-sońka-Ochlewska, E. Altberg i A.Weissenberg.

    Była również autorką książek poś-więconych muzyce dawnej oraz prob-lemom jej wykonawstwa.

    Opracował W. Wasiliew

  • Str. 8 GŁOS ZNAD PREGOŁY Nr 9 (158) wrzesień 2009

    Адрес редакции: 236039, Kaлининград, ул. Б. Хмельницкогo, 46/8. Teл. (4012) 64 37 87, моб. тел. в Польше +48 601 057 820 Адрес в Интернете: http://www.glos-znad-pregoly.org, e-mail: [email protected], [email protected], [email protected] Печать: Типография ООО „СИВАК С”. 236039, г. Калининград, Малый переулок, 17. Тираж 500 экз. Заказ 095. Газета распространяется бесплатно членами Общества Польской культуры Калининграда и через приход св. Войцеха-Адальберта.

    „ГОЛОС С ПРЕГОЛИ” – ежемесячная газета Общества Польскойкультуры Калининградской области.Учредитель и издатель – газета „Голос с Преголи”.Главный редактор Мария Лавринович.

    Редакция не возвращает тексты статей и оставляет за собой право их редактирования и сокращения. Фотографии возвращаются авторам по их желанию.

    Do fina nso wano ze środ k ó w Sena tu RP d zięk i p o m ocy Fund acji„ Pom o c Po la ko m na Wscho d zie” .

    (ze str. 7)

    Na słynnych ulicach Długiej i Długim Targu codziennie odbywająsię barwne pochody, występyartystów i muzyków. Wszę-dzie panuje wspaniała atmo-sfera świąteczna. Otwiera sięsporo miejsc, gdzie możnaskosztować w kilka minutprzygotowanych, i przy tymwysokojakościowych pysz-nych potraw narodowych zmięsa i ryby, popić je świe-żym polsk im piwem albonawet czymś mocniejszym.

    Szczególnie popularnapod tym względem jest ulica

    nadbrzeżna rzeki Motławy zesłynnym Żurawiem – nieodłą-czną częścią architektonicz-nego wizerunku miasta, - ta-ką samą jak kościół Mariacki,nowy ratusz w fontanną Nep-

    tuna przed nim, Dwór Artusai inne liczne zabytki stolicypolskiego Pomorza.

    Od Długiego Wybrzeża nastatku spacerowym „GaleonLew” albo „Galeon Czarna

    Perła” można wybrać się wpodróż do Westerplatte (pa-miątkowe miejsce dla wszyst-kich Polaków – właśnie tu roz-legły s ię pierwsze strzałydrugiej wojny światowej) i zpowrotem. Taką wyc ieczkęzorganizowano przez rosyjskioddział Polskiej OrganizacjiTurystycznej (POT) dla turys-tów i kilku kaliningradzkichdziennikarzy.

    Kolory, dźwięki, zapachyjarmarku! Zachwycają naty-chmiast – wystarczy tu trafić.Nawet deszcz tego dnia,

    Pod patronatemkiedy by liśmy wGdańsku nie mógłstać się przesz-kodą. Tym bar-dziej że przed nimzawsze możnaschować s ię wrestauracjach i ka-wiarenkach i roz-stawionych na tenokres specjalnych

    pawilonach.Deszcz stwarzał niewielkie

    problemy tylko dla tych, którzyrozłożyli swój towar w licznychodkrytych straganach – trze-ba było na jakiś czas przykry-wać towar fol ią. Czego tutylko nie ma: od zabytkowychgramofonów do wyrobów jubi-lersk ich, w tym bursz tynu.Wszystkie centralne ulice napółnoc od kościoła Mariackie-go zamieniają się w raj dla ko-lekcjonerów i dla zwykłych mi-łośników oryginalnych rzeczy.

    Oto nastolatka wreszcie ub-łagała ojca kupić jej słynnyThriller Michaela Jacksonasprzed 20 lat, jeszcze na pły-cie winy lowej! Jak będz ie

    tego słuchać? Chyba że natym samym gramofonie.

    Obok znajomy numizmat zKaliningradu pyta o cenę mo-net, t rochę dalej dają dospróbowania pyszny kozi ser– oscypek, przywieziony ażz zielonych łąk WysokichTatr, a tam wabi apetycznymzapachem specjalnie dlawas podsmażona flądra, któ-ra jeszcze rano pluskała sięw Zalewie.

    „Polski Klub w Kaliningra-dzie” przy wsparciu POT or-ganizuje wyjazdy również doinnych ciekawych polskich

    miast. Informacje można ot-rzymać pod numerem w Kal-iningradzie 57-88-66.

    Dmitrij OsipowFoto autora, też z Internetu

    Tłumaczenie red.

    „Galeon Lew”

    Na jarmarku św. Dominika

    świę tego Dominika

    Widok na rzekę Motławę

    http://www.glos-znad-pregoly.orgmailto:[email protected]:[email protected]:[email protected]