pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

17
Koncert III „Księżyc nad Kioto – Maurycy Beniowski u brzegów Japonii” www.wielcypolacyworiencie.pl/koncert3 Miejsce: Zespół klasztorny reformatów, ob. salezjanów w Lutomiersku WIELCY POLACY NA ORIENTALNYCH SZLAKACH SZTUKI Realizacja projektu: Fundacja Pomocy i Promocji Pro Musica

Upload: others

Post on 24-Oct-2021

6 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Koncert III„Księżyc nad Kioto – Maurycy Beniowski u brzegów Japonii”

www.wielcypolacyworiencie.pl/koncert3Miejsce: Zespół klasztorny reformatów, ob. salezjanów w Lutomiersku

WIELCY POLACYNA ORIENTALNYCH SZLAKACH SZTUKI

Realizacja projektu: Fundacja Pomocy i Promocji Pro Musica

Page 2: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

„Wielcy Polacy na orientalnych szlakach sztuki” ‒ idea koncertów

Patriotyzm to słowo pełne głębi, zbiór górnolotnych skojarzeń. To pieśni, sztandary, monumenty, ideały i poświęcenie. Wydaje się nam, że plejada wieszczów, bohaterów i przywódców duchowych spoglądać musi na nas z powagą i surowym okiem.

Jest wiele fascynujących biografii, które odchodzą w niepamięć, przytłoczone ciężarem pomników. Łatwiej mówić o tym, co wzniosłe. Cierpienie i smutne karty historii wydają się prostsze do przekazania i bardziej przekonujące. Znacznie trudniej na przykładach postaci nietypowych zbudować obraz bohatera narodowego, który porusza się na granicy kultur. Tymczasem już wkrótce, wraz z nieuniknioną globalizacją, wszyscy będziemy powszechnie funkcjonować na obszarze zazębiających się wpływów. Będziemy musieli zatem zmierzyć się z nową definicją patriotyzmu.

Wierzymy, że dialog wychodzi naprzeciw postępowi cywilizacyjnemu i budowaniu pokoju na świecie. Spróbujmy zatem spojrzeć na patriotyzm jako na afirmację pozytywnych wątków z naszych dziejów. Są w naszej historii bohaterowie niepokorni: wojownicy, przywódcy duchowi, pisarze, naukowcy i artyści, ale również: podróżnicy, odkrywcy, a nawet awanturnicy. Na kartach światowej historii zapisali się Polacy, których życiorysy wiązały się z kosmopolitycznym skrzyżowaniem kultur. Postacie inspirujące i dynamiczne. Służba na cesarskim dworze i naukowe zacięcie, brawurowe ucieczki oraz zmagania na morzach i ocenach to chleb powszedni naszych bohaterów. Wybrani przez nas do projektu Michał Boym, Ferdynand Ossendowski, Maurycy Beniowski i Wojciech Bobowski nigdy nie byli w swojej ojczyźnie powszechnie znani, a ich dokonania niejednokrotnie podawali w wątpliwość sami Polacy.

Wykonamy utwory z repertuaru muzyki etnicznej i klasycznej, na instrumentach tradycyjnych. Program proponowanych przez nas koncertów nie jest próbą historycznej rekonstrukcji. Pragniemy za pośrednictwem dźwięków stworzyć atmosferę przestrzeni kulturowej, w jakiej pojawili się nasi wielcy podróżnicy, aby w muzycznej mgle dojrzeć zarysy ich postaci. Chcemy przywołać powiew egzotyki i nowości, jakiego doświadczali w dalekich krajach.

„Wielcy Polacy na orientalnych szlakach sztuki” to innowacyjny i autorski program czterech koncertów. Pragniemy, by uzupełnił i poszerzył wiedzę o wybitnych Polakach, których dorobek nie jest powszechnie znany. Staramy się podkreślić ich idealizm poparty wiarą w lepsze jutro, czyli tę wartość, która w świecie zdominowanym przez komercję, konsumpcję i konformizm często jest pomijana.

Page 3: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

WIELCY POLACY NA ORIENTALNYCH SZLAKACH SZTUKI

Księżyc nad Kioto – Maurycy Beniowski u brzegow Japonii Maurycy Beniowski znany jest jako żołnierz, awanturnik, kosmopolita, autor pamiętników, polski podróżnik słowacko-węgierskiego pochodzenia oraz uczestnik konfederacji barskiej. Wsławił się brawurową ucieczką z Kamczatki, wraz z grupą zesłańców, a jego przygody zostały zwieńczone nadaniem mu tytułu króla Madagaskaru.

Ta nietuzinkowa postać wyraża odwagę, hart ducha i gotowość do ryzyka.

Umiejętność adaptacji do zmiennych warunków oraz nawiązywanie kontaktów międzykulturowych wydają się szczególnie aktualne w naszych czasach. Za pośrednictwem muzyki spróbujemy wtopić się w atmosferę orientalnych spotkań Beniowskiego.

Nie planujemy muzycznej rekonstrukcji. Proponujemy spotkanie u brzegów Japonii, nocą, w księżycowym nastroju. Gdy Beniowski zatrzymał się u nieznanych mu wybrzeży, postój przeznaczył na wypoczynek i uzupełnienie zapasów. Przybysze zostali przyjęci z szacunkiem i honorami, obdarowani ryżem, cukrem, herbatą, owocami i winem. Był to z pewnością przedziwny czas: statek zdołał wydostać się z niewoli i rozpoczął dalszy rejs, ku wyzwoleniu.

Powstało kilka hipotez na temat morskiego szlaku galeoty „Piotr i Paweł”. W naszej interpretacji najważniejsze jest spotkanie Beniowskiego z Japonią, a więc zmierzamy do Kioto. Wybór ten powodowany jest oczywistym faktem: dawną kulturę Japonii, jej szczególną architekturę i sztukę, kojarzymy dzisiaj z jednym z ostatnich miejsc, gdzie tradycja uchowała się w obrębie zabytkowych dzielnic, a zatem z Kioto. Domki z oknami wyklejanymi papierem, siedziby gejsz i przytulne uliczki wciąż tam istnieją, a księżyc tak samo oświetla je chłodną poświatą jak wówczas, gdy Maurycy Beniowski spieszył na południe, w kierunku Tajwanu i Chin.

Program koncertu przywodzi na myśl nocną medytację, gdy srebrna poświata księżyca otula spadziste dachy domów i rzuca chłodne światło na deski pokładu, pod którym śpi załoga uciekinierów. Wyciszenie i konfrontacja z nieznanym to doznania podróżnika, który zapada w sen. W repertuarze naszego koncertu zabrzmią więc – jak w spokojnym śnie – japońskie utwory tradycyjne, a także utwory współczesne inspirowane twórczością Kraju Kwitnącej Wiśni. Bo w snach rzeczywistość się rozmywa i nie ma w nich Wschodu ani Zachodu.

W cieniu barokowego kredensu, w pobernardyńskiej zakrystii klasztoru salezjanów w Lutomiersku, historia ucieczki Beniowskiego zyskuje dodatkowy kontekst. Jest bowiem znanym faktem, że współpraca bernardynów z powstańcami, którzy stawili opór Moskalom, zakończyła się okrutną karą dla zakonników. Rosjanie doprowadzili do kasaty tętniącego życiem klasztoru i przejęli wszelkie dobra materialne. Bibliotekę klasztorną wywozili przez trzy

Page 4: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

miesiące – tak wielkie były jej zasoby. Ruina klasztoru uwieczniona została na przedwojennych fotografiach, z których przebija klimat upadku i opustoszenia.

Trudno uwierzyć, gdy patrzymy dziś na piękną Salezjańską Szkołę Muzyczną w Lutomiersku, że to ten sam budynek. Barokowy kredens w zakrystii ostał się jako jeden z nielicznych świadków historii, po splądrowaniu klasztoru i gorzkim okresie ruiny.

W jego towarzystwie zabrzmi muzyczna opowieść, w której przeszłość spotyka się z teraźniejszością.

Page 5: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Maurycy Beniowski (ur. przed 20 września 1746 w Verbó, zm. 23 maja 1786 na Madagaskarze) – polski podróżnik pochodzenia słowacko-węgierskiego, uczestnik konfederacji barskiej, autor poczytnych pamiętników.

Urodził się jako syn Węgrów, huzara i baronówny. W dzieciństwie złamał nogę, na którą utykał już do końca życia. O jego latach młodzieńczych nie ma praktycznie żadnych informacji. Wiadomo tylko, że zmienił wyznanie z katolickiego na luterańskie. Okoliczności jego przystąpienia do konfederacji barskiej nie są znane , nie udokumentowano również jego czestnictwa w bitwach i potyczkach. W roku 1770, wzięty do niewoli przez Rosjan, został

został zesłany na Kamczatkę, gdzie trafiali niebezpieczni więźniowie polityczni. Na miejscu niemal natychmiast zaczął przygotowywać plan ucieczki.

Zesłańcy pod jego przywództwem wkrótce opanowali galeotę, którą wypłynęli z Kamczatki. Na okręcie znalazło się dziewięćdziesiąt sześć osób, w tym dziewięć kobiet. Beniowski zamierzał wydostać się na Pacyfik, a później opłynąć Japonię i Chiny. Tymczasem przyzwyczajeni do mroźnego klimatu Rosjanie, obawiając się upałów, zażądali, by szukać drogi do Europy przez Ocean Arktyczny. W konsekwencji galeota utknęła w lodach za Cieśniną Beringa, a później zatrzymała się na dłużej na Aleutach. Bunt, który wybuchł na pokładzie spowodował, że uległy zniszczeniu zapasy żywności. Wycieńczeni uciekinierzy znaleźli ratunek na jednej z wysp Izu, gdzie zostali gościnnie przyjęci. Później zatrzymali się jeszcze na Okinawie i w roku 1771 dotarli do Formozy (obecnie Tajwan).

Na wybrzeżu dochodziło do starć z tubylcami. W walce zginęło kilku członków załogi, Beniowski wziął więc na mieszkańcach Formozy krwawy odwet. Następnie na prośbę władcy wschodniej części wyspy wsparł go w walce z księciem zależnym od Chińczyków. Działania zbrojne skończyły się zwycięstwem oddziału Beniowskiego. Były konfederat otrzymał w nagrodę złoto, które rozdzielił wśród towarzyszy. Odrzucił natomiast propozycję osiedlenia się na wyspie i wyruszył w dalszą drogę.

W chińskim Makau uciekinierzy z Kamczatki sprzedali futra i sam okręt, a następnie wyruszyli do Europy na pokładzie statku francuskiego. W czasie tego rejsu Beniowski po

WIELCY POLACYNA ORIENTALNYCH SZLAKACH SZTUKI

raz pierwszy zobaczył Port Louis na Wyspie Francuskiej oraz Port Dauphin na Madagaskarze. Do Paryża przybył w roku 1772 i swoją historią zadziwił dwór Ludwika XV. Następnie przyjął propozycję królewskiego ministra i został dowódcą ochotniczegoregimentu piechoty.

Page 6: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Rząd Francji postanowił wykorzystać umiejętności i doświadczenie Beniowskiego i wysłać go na Madagaskar, który miał się stać francuską kolonią. Beniowski dopłynął na wyspę w roku 1774. Krajowcy przyjęli go wrogo. Ze względu na napaści uzbrojonych Malgaszów konieczne było wzniesienie ufortyfikowanej osady. Stopniowo, stosując drakońskie metody, Beniowski podporządkował sobie całą wyspę i w roku 1776 został obwołany jej królem.

W tym samym roku powrócił do Francji, by przedstawić rządowi plany wykorzystania nowego lądu, ale nie zyskał poparcia. Przeszedł więc na krótko do służby w wojsku austriackim. W roku 1785 przypłynął na Madagaskar po raz ostatni. Opanował francuską faktorię handlową i stolicę kraju, wybudował kilka fortów, ale zginął od zabłąkanej kuli w potyczce z Francuzami. Głównym źródłem informacji o jego życiu są kontrowersyjne Pamiętniki, które sprawiły, że dla jednych jest awanturnikiem i megalomanem, dla innych niezwykłym odkrywcą i bohaterem.

BibliografiaPublikacje książkowe- Kajdański E. Edward, Tajemnica Beniowskiego: odkrycia, intrygi, fałszerstwa, Volumen, Warszawa 1994- Lepecki Mieczysław, Maurycy August hr. Beniowski zdobywca Madagaskaru, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1986Strony internetowe- Będkowski Mateusz, Maurycy Beniowski – bunt na Kamczatce, https://histmag.org/Maurycy-Beniowski-bunt-na-Kamczatce-13947- Będkowski Mateusz, Maurycy Beniowski i niezwykłe podróże, https://histmag.org/Niezwykle-podroze-beniowskiego-jak-konfederat-barski-trafil-do-japonii-14107- Maurycy Beniowski, https://pl.wikipedia.org/wiki/Maurycy_Beniowski

Page 7: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Program koncertu

Carlo Domeniconi – „Moon Dew”---Dušan Bogdanović – „Sakura”---Melodia honkyoku – „Itchoken Banshiki of Jin Nyodo”---Dušan Bogdanović – „Little Cabbage”---Yatsuhashi Kengyō – "Rokudan", fragment---Carlo Domeniconi – „Minyo”---Melodia tradycyjna – „Yamatogoto”---Leo Brouwer – „Hika. In Memoriam Toru Takemitsu”---Melodia tradycyjna – „Isuzugawa"---Taizan Higuchi – „Choshi"---Melodia tradycyjna – „O Edo nihon bashi"---Joe Hisaishi – „Mononoke-hime”---Vlastislav Matoušek – „Corona Mundi”

Page 8: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Artyści

Absolwentka historii sztuki. Jako multiinstrumentalistka gra na instrumentach dawnych i etnicznych, w tym na wielu instrumentach chińskich i japońskich. Jest jedyną osobą w Europie, która ma w stałym repertuarze utwory nanguan wykonywane w stylistyce konserwatywnej. Kształciła się indywidualnie i na kursach mistrzowskich u Olgi Pasiecznik, Nicholasa Parle’a, Marka Caudle’a, Marka Toporowskiego, Kyoko Kuboty, Lin Po Chi, Abdou Ouardiego oraz u innych nauczycieli w Brukseli, Quanzhou i Tajpej. Odbywała praktykę w budownictwie organowym w brukselskiej pracowni organmistrzowskiej. Przez rok pełniła funkcję organisty parafii polskiej przy kościele Notre Dame de la Chapelle w Brukseli. Nagradzana stypendiami artystycznymi i naukowymi, w tym stypendium rządowym Tajwanu, dzięki któremu mogła studiować tradycyjną muzykę chińską nanguan w Taipei National University of the Arts. W latach 2015-2017 pełniła funkcję dyrektora artystycznego Festiwalu „Muzyka w Ogrodzie Chińskim” w Łazienkach Królewskich, który był jej projektem autorskim. Występowała jako solistka z The Harp Consort, Andrew Lawrence'em-Kingiem, a także z Marią Pomianowską i jej zespołem.Uświetniała wizyty dyplomatyczne gości z Dalekiego Wschodu: księżnej Hisako Takamady, prezydenta Chin Xi Jinpinga, ministra obrony Chin Wanquan Changa, wiceministra Chin Xiang Zhaoluna. Nagrodzona za pracę artystyczną przez marszałka województwa łódzkiego.

Anna Krysztofiak - śpiew, instrumenty historycznemultiinstrumentalistka, historyk sztuki, organistka, artystka Filharmonii Łódzkiej

Vlastislav Matoušek (Czechy)kompozytor, instrumentalista i etnomuzykolog

Studiował kompozycję i teorię muzyki w praskiej Akademii Muzycznej. Obecnie wykłada etnomuzykologię. W roku 2004 uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego. Jako stypendysta Japan Foundation ćwiczył grę na flecie shakuhachi u mistrza Kifu Mitsuhashiego, a także poznawał zasady muzyki japońskiej pod kierunkiem profesora Osamu Yamagutiego. Od wielu lat pracuje jako dziennikarz muzyczny dla Radia Czeskiego w Pradze. Koncertuje również z zespołami, które łączą elementy muzyki etnicznej z estetyką rockową lub jazzem. Poza japońskim repertuarem na flet shakuhachi wykonuje także czeską muzykę średniowieczną i tradycyjną na instrumentach dawnych. Prowadzi festiwal muzyki japońskiej i tradycyjnej Prague Shakuhachi Festival.

Page 9: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Ukończył Akademię Muzyczną im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi. W latach 2004-2012 był asystentem i pracownikiem dydaktycznym łódzkiej Akademii Muzycznej. Prowadzi klasy gitary w szkołach muzycznych I i II stopnia. Jest laureatem ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów gitarowych. Uczestniczył w licznych festiwalach (LiGiTa, Mikulov Guitar Festival, Klang aus dem Morgen, Hanseatischer Musikpreis, Kammermusik mit Gitarre, Musica Moderna, Muzyka Świata w Starym Klasztorze). Interesuje się głównie muzyką współczesną. Podczas kursów gitarowych szkolił się pod kierunkiem Leo Brouwera, Carla Domeniconiego, Pavla Steidla, Álvara Pierriego.

Piotr Gajzler - gitara gitarzysta, pedagog

Page 10: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Instrumenty historyczne

Yakumogoto (八雲琴)

Yakumogoto (八雲琴) dosłownie znaczy „cytra ośmiu chmur”. Instrument ten wykonany z drewna paulowni, cedru lub dębu mierzy 108 centymetrów na 13. Wyposażony jest w dwie jedwabne struny, identycznie strojone, ale w odmiennych kolorach: białą i turkusową. 31 prożków – większe w kształcie ptaków w locie, mniejsze w kształcie kropek – wykonuje się z kości lub macicy perłowej. Niektóre wykonane są z takim pietyzmem, że odwzorowano na nich nawet oczy ptaków. Struny instrumentu rozpina się na dwóch podstawkach, pomiędzy otworami wykończonymi kością a dużymi kołkami, umieszczonymi w zdobionym laką i jedwabiem zakończeniu cytry. Płaska, okrągła podkładka wyznacza miejsce oparcia prawej dłoni i chroni płytę rezonansową przed draśnięciem twardym plektronem. Oba końce cytry ozdabia się chwostami wykonanymi z jedwabiu lub sztucznego włókna. Na środkowym palcu lewej ręki umieszcza się duży, kościany walec, którym gra się podobnie jak na hawajskiej gitarze. Natomiast na palec wskazujący prawej ręki nasuwa się kościany pierścień-plektron. Uzyskiwane tym sposobem brzmienie niektórzy porównują do muzyki duchów, ponieważ przesuwanie walca wytwarza specyficzne alikwoty. Nie ma ściśle obowiązującego stroju.

Yakumogoto spoczywa na stojaczku z dwóch nóżek połączonych ze sobą trawersem. Mają one ażurowe wycięcia w formie wzbijających się do lotu ptaków. Poniżej, na trawersie, wycięte są linie poziome, schematycznie przywodzące na myśl chmury. Można uznać, że kształt tego instrumentu zainspirowany jest wyglądem przeciętej łodygi bambusa. Świadczy o tym zarówno styl zakończenia cytry, jak i element rzeźbionych poprzecznych linii, nawiązujących do naturalnego podziału bambusowych segmentów. Bambus symbolizuje wysoką moralność, cnotę, honor, lojalność, elegancję wyrażającą się w skromności i dążenie do perfekcji. Być może tradycja nadawania instrumentom kształtu nawiązującego do formy organicznej bambusa ma przywoływać takie właśnie wartości. Dopełnieniem symboliki yakumogoto są otwory rezonansowe, zamieszczone na dolnej płycie instrumentu, wycięte w kształcie słońca i księżyca, oznaczające yang i yin.

Yakumogoto zostało skonstruowane w roku 1820 przez Nakayamę Kotonushiego (1803–1881), jako instrument liturgiczny dla Shinto Oomoto. Kiedy Kotonushi składał donację na budowę świątyni w intencji uzdrowienia oczu, skomponował w ekstazie modlitwy pierwszą ze swoich pieśni na yakumogoto. W kolejnych latach napisał jeszcze wiele pieśni, które wykonywane były głównie w prowincji Izumo, a wynaleziona przez niego cytra zarezerwowana została wyłącznie na potrzeby kultu religijnego. Wiązały się z tym liczne restrykcje w użytkowaniu instrumentu.

Praktyka indywidualnego konstruowania tych instrumentów właściwie zanikła. Ich profesjonalną budową zajmują się renomowane firmy, z których najsłynniejsza jest Narodowa Fabryka Instrumentów Muzycznych Dunhuang w Szanghaju. Pochodzące stamtąd instrumenty zyskały tak wielkie uznanie, że w ostatnich latach zaczęto podrabiać je na dużą skalę. Obecnie wszyscy sprzedawcy tych guzhengów powinni wykazać się certyfikatem, a każdy oferowany przez nich egzemplarz musi mieć numer seryjny, identyfikowany telefonicznie lub mailowo, z metryczką instrumentu.Nie zdarza się już, żeby ktokolwiek grał na zabytkowym guzhengu, ponieważ instrumenty te nie są tak żywotne jak cytry guqin, które zyskują na walorach wraz z upływem czasu. Jedyny nowoczesny element konstrukcyjny dzisiejszego guzhengu - metalowe kołki ukryte w otwieranym schowku - to jego najsłabszy punkt: z czasem wyrabiają się i nie trzymają stroju. Ze sztucznego tworzywa, poza nylonową owijką strun, produkowane są także plektrony przyklejane jako pazurki od strony opuszków palców. Niegdyś plektrony wyrabiano z szylkretu, kości, bambusa lub jadeitu.Struny guzhengu, rozpięte między dekoracyjnymi partiami podłużnego pudła rezonansowego, wspierają się na ruchomych mostkach wykonanych z drewna i kości. W najdawniejszych cytrach mostki służyły do strojenia instrumentu. Funkcja ta przetrwała w japońskim koto i koreańskim kayageum.Pudło rezonansowe instrumentu ustawia się na stojakach o różnym kształcie. Stojaki trzeba uprzednio dostosować do wysokości osoby siedzącej na krześle. Niegdyś grało się na guzhengu, kładąc go sobie na kolanach albo klęcząc obok instrumentu ustawionego na podłodze. Praktyka ta przetrwała do dzisiaj w wietnamskiej cytrze dan tranh, w koreańskich kayageum i geomungo (trzymanie instrumentu na kolanach) oraz japońskim koto (muzyk klęczący obok instrumentu).Można przypuszczać, że półokrągła górna płyta rezonansowa guzhengu przeciwstawiona płaskiej dolnej płycie konfrontuje pozycję nieba i ziemi. Muzyka to poszukiwaniem harmonii pomiędzy tymi elementami.Technika gry na guzhengu jest niezwykle bogata i efektowna. Pod wpływem muzyki zachodniej ten nastrojony w skali pentatonicznej instrument zyskał na ekspresji i wszechstronności. Obecnie tradycyjne szkoły i style wykonawcze wydają się schodzić na dalszy plan. Obok klasycznego kanonu repertuar wykonywany na guzhengu obejmuje także utwory muzyki współczesnej, jazzowej, a nawet muzykę popularną.Guzhengi możemy spotkać nie tylko na świeckiej scenie muzycznej. Cytry te wykorzystywane są także w oprawie liturgii taoistycznej, w taoistycznych orkiestrach świątynnych i klasztornych. Widuje się je często w herbaciarniach, w salonach erudytów, a także wszędzie tam, gdzie kultywowana jest szeroko rozumiana ogłada, elegancja oraz wartości konfucjańskie. Guzheng nie jest bowiem instrumentem ludowym przeznaczonym do wykonywania prostej, rytmicznej i nieco jazgotliwej muzyki. Nie przemawia językiem ulicy i festynu, a raczej skłania ku medytacji. Guzheng, podobnie jak guqin, jest uznawany za instrument wytworny i poetycki.Utwory na guzheng mogą w sposób niezwykle plastyczny obrazować chińskie pejzaże. W muzyce na guzheng usłyszymy zatem czytelne wyobrażenie toczących się potoków górskich, srebrzystych zwierciadlanych toni jezior, opadających mgieł i zimnego księżycowego blasku ślizgającego się po migotliwym lustrze wody. Pod względem takiej ekspresji guzheng nie ma sobie równych w całym instrumentarium chińskim i światowym. Ten specyficzny rodzaj dźwięków umożliwia przywrócenie harmonii w życiu człowieka ogłuszonego zgiełkiem miasta i przytłoczonego nowoczesną techniką. Zaleca powrót do natury i prostoty, a przywracając harmonię nieba i ziemi, yin i yang, wywiera działanie terapeutyczne. Nic zatem dziwnego, że ta wyrafinowana cytra towarzyszy chwilom spędzonym w herbaciarni, gdzie elegancja daje wytchnienie od codziennych trosk, szalonego tempa życia oraz zdehumanizowanej przestrzeni wypełnionej betonem i siecią kabli.

Page 11: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Pochodzące stamtąd instrumenty zyskały tak wielkie uznanie, że w ostatnich latach zaczęto podrabiać je na dużą skalę. Obecnie wszyscy sprzedawcy tych guzhengów powinni wykazać się certyfikatem, a każdy oferowany przez nich egzemplarz musi mieć numer seryjny, identyfikowany telefonicznie lub mailowo, z metryczką instrumentu.

Od muzyka wymagało się szczególnych predyspozycji: wysokiej moralności, ogłady oraz spokojnego usposobienia. Musiał być człowiekiem uduchowionym. Obowiązywał go stosowny strój do gry. Dla mężczyzn: suikan (ceremonialna szata wierzchnia), hakama (szerokie, plisowane spodnie) i eboshi (nakrycie głowy nieco przypominające mitrę). Dla kobiet podobnie, ale grały bez nakrycia głowy i z rozpuszczonymi włosami. Przed grą należało dokonać ablucji. Zabronione było stawianie instrumentu na podłodze i bezpośrednio na macie tatami, używanie strun w kolorach innych niż niebieski, a gra na nim podczas zabaw, przyjęć lub w miejscach nieczystych skutkować miała gniewem bogów. Instrument został nazwany nawet „ołtarzem shinto”.

Wydaje się, że restrykcje muzyki sakralnej i kulisy dyplomacji dworu cesarskiego ograniczyły popularność tej cytry. Wtedy Tōsha Rozen, w drugiej połowie XIX wieku, dostosował yakumogoto do repertuaru świeckiego i nazwał ten instrument nigenkin. Obie cytry były takie same w kształcie, ale odmienne w przeznaczeniu. Za ten występek Tōsha Rozen został wyklęty ze swego środowiska i dostał zakaz gry na yakumogoto. Mimo to tradycja gry była w jego rodzinie przekazywana z pokolenia na pokolenie wraz z nazwiskiem rodowym, w tym również z matki na córki. W roku 2004 zmarła ostatnia przedstawicielka rodu, pozostawiając po sobie zaledwie 25 uczniów. Spośród nich tylko dwoje spoza Japonii, z czego tylko jeden regularnie koncertujący: Randy Raine-Reusch z Kanady.

W latach 80-tych XX wieku zrodził się ruch odnowy yakumogoto. Przedstawiciele Shinto Oomoto wyruszyli do Stanów Zjednoczonych, aby promować zapomniany już niemal instrument, a wraz z nim tradycję shinto. Zawiązano stowarzyszenie The Yakumo Society. Współczesne przesłanie yakumogoto, do którego odwołują się jego propagatorzy, nawiązuje do uniwersalnych wartości: pokój na świecie, szacunek do natury i duchowy rozwój. Znawcy twierdzą, że gra na dwustrunowej cytrze chwali Boga niezależnie od wyznawanej religii, ponieważ z samej swojej natury instrument ten wyraża ducha modlitwy i medytacji. Kontemplacja przyrody, poszukiwanie harmonii, pragnienie dobra dla wszelkiego stworzenia to wartości kultywowane za pośrednictwem tej nietypowej cytry.

Page 12: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Shakuhachi (尺八)

Shakuhachi (尺八) japoński flet prosty, wykonany z bambusa, wykorzystywany w niektórych szkołach buddyzmu zen.Shakuhachi oznacza dosłownie tradycyjną długość instrumentu, tj. niecałe 55 cm. W języku japońskim słowo to składa się z dwóch znaków:- shaku (尺) jest dawną jednostką miary, równą 30,3 cm;- hachi (八) to osiem, co w tym kontekście oznacza osiem dziesiątych części shaku.

Shakuhachi oznacza więc dosłownie ‘jeden shaku osiem’. To standardowy wymiar tego instrumentu, choć jego długość może wynosić nawet 3,3 shaku. Im dłuższy flet, tym niższa tonacja.

Ten bambusowy flet przywędrował do Japonii z Chin przez Koreę. Obecne shakuhachi różni się jednak znacząco od swojego pierwowzoru.

W średniowieczu shakuhachi był ważnym instrumentem w klasztorach mnichów zen szkoły fuke. Używali go podczas ćwiczeń praktyki duchowej. Ich utwory, nazywane koten-honkyoku , były dostosowane do oddechu grającego i traktowane bardziej jako medytacja niż muzyka.

Melancholijny dźwięk shakuhachi bywa w literaturze kojarzony z księżycowymi wieczorami. Flet ten znany jest także jako podstawowy instrument teatru nō.

Page 13: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Koto (箏)

Koto (箏) jest jednym z najważniejszych instrumentów muzycznych Kraju Kwitnącej Wiśni. Uważany za romantyczny i powabny, stał się nawet motywem w literaturze japońskiej. Na przykład w „Opowieści o księciu Genji” Murasaki Shikibu, powieści z XI wieku, opisano dworski romans z wątkiem nieznanej kobiety, której znakiem rozpoznawczym jest dobiegający z oddali dźwięk koto, zdolny rozkochać w sobie bohatera utworu.

Ta japońska cytra narodowa wywodzi się z chińskiego guzhengu. Pojawiła się na wyspach prawdopodobnie na przełomie VII i VIII w. Jako instrument o niezwykle wysublimowanej ekspresji i formie, koto było towarzyszem życia dworzan, a później bogatych mieszczan. W muzeach i kolekcjach znajdziemy zaledwie pojedyncze egzemplarze z XIX i XX w. Eksponaty te sprawiają wrażenie nieużywanych i prawdopodobnie były jedynie obiektami kolekcjonerskimi. Koto nie jest instrumentem zbyt trwałym, gdyż do jego wyrobu służyło lekkie i niezwykle miękkie drewno paulowni. Po kilku latach grania płyta rezonansowa nosi ślady ruchomych podstawków, ponad którymi rozpięte są struny. Łatwo więc ocenić, czy dany instrument już się wysłużył. Jeśli jakiś egzemplarz ma dekorację na płycie rezonansowej, wiadomo, że nie mógł służyć do gry.

Na wszystkich starych fotografiach instrumenty są gładkie i skromne, dekorowane jedynie prostymi motywami w formie linearnej żyłki. Ozdoby, które mogą podlegać wymianie podczas konserwacji, to kawałek jedwabiu podłożony pod struny i jedwabna osłona zakładana na zakończenie cytry. Po zdjęciu owej osłony ukazuje się nam niewielki, półokrągły obrazek wykonany w technice złoconej laki. Przedstawia zwykle jakiś motyw roślinny lub miniaturowy pejzaż.

Page 14: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Koto jest instrumentem o dużych rozmiarach. Podłużne pudło zamknięte jest od góry wypukłą płytą rezonansową. Liczba jedwabnych strun zmieniała się przez wieki, od pięciu do trzynastu, w XIX wieku osiągając nawet liczbę siedemnastu, dwudziestu jeden i trzydziestu jeden. Współczesne koto ma ich zazwyczaj trzynaście, a wykonane są przeważnie ze sztucznego tworzywa, najwyżej z domieszką jedwabiu. Warto zauważyć, że wszystkie struny mają identyczną grubość. Na zakończeniu instrumentu związane są w dwie ozdobne buchty. Cytra strojona jest poprzez przesuwanie ruchomych podstawków podłożonych pod każdą ze strun osobno. Niegdyś podstawki wyrabiano z kości lub z drewna, obecnie są produkowane z wysokiej jakości twardego plastiku. Podstawki zakłada się i zdejmuje przed i po każdorazowym graniu. Ten system strojenia jest bardzo praktyczny, daje bowiem możliwość szybkiej zmiany stroju, od tradycyjnych skal pentatonicznych do zachodnich diatonicznych.

Współcześnie najczęściej stawia się koto na koziołkach, czasami połączonych trawersem. Wówczas muzyk siedzi nieco bokiem, na krześle lub stołku. W przypadku pozycji tradycyjnej instrument i człowiek nie mogą znajdować się na nieosłoniętej ziemi lub podłodze. Obowiązuje albo mata tatami, albo czerwona wykładzina. Stawianie jakiegokolwiek instrumentu bezpośrednio na ziemi uchodzi za brak kultury. Mile widziany jest także oszczędny strój, bez biżuterii, makijażu albo pretensjonalnych fryzur. Skromność dowodzi szacunku do sztuki, do otoczenia i siebie samego.

Do gry na koto zakłada się plektrony (koto-zume), które mogą być dwojakiego kształtu, według szkół gry ikuta lub yamada. Wybór wiąże się również z pozycją gry. Szkoła yamada zakłada pozycję geometrycznie prostopadłą do instrumentu, a plektrony są zakończone koliście. Szkoła ikuta wymaga siedzenia bardziej bokiem, a plektrony są kwadratowe. Tak jak w przypadku chińskiego guzhengu, prawa ręka szarpie struny, lewa naciskając podwyższa ton, lub – co nie zdarza się w cytrze chińskiej – ciągnąc strunę w kierunku podstawka, obniża ton.

Repertuar na koto jest niezwykle obszerny. Obejmuje wiele utworów solo lub z towarzyszeniem innych instrumentów, z których szczególnie efektowne jest shakuhachi. W najdawniejszym repertuarze przeważa estetyka gry o surowym, ascetycznym wyrazie, w której mieszczą się takie efekty, jak np. przesuwanie plektronami wzdłuż struny, dające chropowaty dźwięk. Te same środki wyrazu odnajdują się znakomicie w utworach muzyki współczesnej. Koto jednak potrafi być również niezwykle romantycznym instrumentem, na którym można akompaniować lirycznym pieśniom.

Page 15: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Miejsce realizacji wydarzenia

Zespół Klasztorny Reformatów, OB. Salezjanów w Lutomiersku

Zespół klasztorny w Lutomiersku został wzniesiony na miejscu średniowiecznego zamku. Z tamtej budowli do naszych czasów zachowała się jedynie część murów z bramą wjazdową i fosą.W roku 1650 Jędrzej z Grudna Grudziński, wojewoda rawski, podjął się budowy klasztoru i sprowadził do Lutomierska zakon O.O. Reformatów. Dziewięć lat później, już po śmierci Jędrzeja, fundatorką klasztoru została jego żona Anna z Wejherów Grudzińska. To jej zawdzięczmy kościół w stylu barokowym oraz sam klasztor. Kościół został konsekrowany przez biskupa sufragana gnieźnieńskiego Jana Mikołaja i otrzymał wezwanie Matki Boskiej Anielskiej. Świątynia została hojnie wyposażona przez fundatorkę w bogate przybory i szaty liturgiczne.Cały majątek klasztorny utracono w wyniku wojen szwedzkich, podczas których doszło kilkakrotnie do rabunków i pożarów. Ogień strawił niemal cały budynek kościelny. Odbudowę zakończono w roku 1791.W latach 1831-1863, podczas walk narodowowyzwoleńczych, klasztor stał się schronieniem dla powstańców. W ogrodzie klasztornym zachował się wiąz, pod którym w roku 1863 generał Edmund Taczanowski omawiał ze swoim sztabem plany walki. Po klęsce w bitwie pod Dalikowem generał Taczanowski zdołał zbiec do klasztoru, skąd w przebraniu kobiecym uciekł do Piotrkowa, a stamtąd do Paryża. Około 500 poległych powstańców spoczęło w klasztornych kryptach. Ich szczątki zostały ekshumowane przed drugą wojną światową i pochowane w „Bratniej Mogile” na miejscowym cmentarzu.Karą za aktywny udział w powstaniu styczniowym była kasata klasztoru w roku 1864. Zamieszkujący klasztor zakonnicy skazani zostali na dożywotni areszt domowy. Po śmierci ostatniego z rezydentów, w roku 1900, klasztor zamknięto. Władze carskie wystawiły obiekt do licytacji, a wykupiła go gmina i aktem notarialnym przekazała biskupowi diecezji kujawsko-kaliskiej

Salezjańskie Szkoły Muzyczne w Lutomiersku

Salezjańska Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna II st. w Lutomiersku powstała w roku 1996. Podtrzymuje tradycje Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej w Przemyślu założonej prawie sto lat temu przez księdza Antoniego Chlondowskiego, wybitnego kompozytora użytkowej muzyki kościelnej.Szkoła przemyska działała z przerwą w latach okupacji niemieckiej do 1963 roku, kiedy to decyzją ówczesnych władz Polski została zlikwidowana.

Page 16: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

W tej zasłużonej dla polskiej kultury muzycznej instytucji kształciło się ponad tysiąc uczniów, z których bez mała sześciuset uzyskało dyplom ukończenia nauki. Wśród nich znajduje się wiele znakomitości, m. in. Feliks Rączkowski, Tadeusz Jarzęcki i Marian Sawa.

Salezjańska Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna II stopnia (SOSM), Salezjańska Szkoła Muzyczna II stopnia (SSM II) i Salezjańska Szkoła Muzyczna I stopnia (SSM I) są niepublicznymi szkołami katolickimi, prowadzonymi przez Zgromadzenie Salezjańskie. SOSM i SSM II działają na prawach szkół publicznych.

W wychowaniu młodzieży szkoły korzystają ze zdobyczy systemu księdza Bosko. W programie edukacji obowiązuje podejście personalistyczne: nauczyciele starają się dobrze poznać wszystkich swoich uczniów i są ich życzliwymi przewodnikami.

Celem szkoły jest wykształcenie profesjonalnej kadry organistów i muzyków przygotowanych zarówno do pracy w kościele, jak i do podjęcia studiów muzycznych.

Szkoła dysponuje 40-głosowymi elektropneumatycznymi organami firmy Carla Berschdora, 11-głosowymi i 9-głosowymi organami mechanicznymi, kilkunastoma organami elektronicznymi, wieloma fortepianami i pianinami oraz pełną obsadą instrumentalną orkiestry dętej.

Page 17: pdf do pobrania - s3-eu-west-1.amazonaws.com

Realizacja projektu: Fundacja Pomocy i Promocji Pro Musica

WIELCY POLACYNA ORIENTALNYCH SZLAKACH SZTUKI