wrześniowe wojaże. -...

4
Wrześniowe wojaże. Nasza Szkoła przypomina nieco Lokomotywę Juliana Tuwima, z tym, że stanie i sapanie zredukowane zostało do minimum, ociężały start to krótka chwila, a podkręcanie tempa trwa cały rok... Ledwie klasa Ib, matematyczno-fizyczno-informatyczna, rozpoczęła rok szkolny, zapoznała się z wychowawczynią, zapamiętała numery pracowni, a już zorganizowała się na tyle, by pojechad na pokazy z fizyki na UMCS. Wyjazd odbył się w słoneczną wrześniową środę i rozpoczął od Woli Okrzejskiej i lekcji o naszym mistrzu pióra w Muzeum Henryka Sienkiewicza. Lekcję poprowadził Dyrektor Muzeum, a rozpoczęła się koncertem Julki Walczyny , która zagrała dwa utwory muzyczne na zabytkowym fortepianie rodziny Sienkiewiczów. Na stole pojawiły się jakieśgadżety, jak potem okazało się pamiątki po naszym wielkim pisarzu, a prowadzący stopniowo wprowadził nas w minioną epokę dominacji wielkiego rodaka.

Upload: truongngoc

Post on 28-Feb-2019

220 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Wrześniowe wojaże. Nasza Szkoła przypomina nieco Lokomotywę Juliana Tuwima, z tym, że stanie i sapanie zredukowane zostało do minimum, ociężały start to krótka chwila, a podkręcanie tempa trwa cały rok... Ledwie klasa Ib, matematyczno-fizyczno-informatyczna, rozpoczęła rok szkolny, zapoznała się z wychowawczynią, zapamiętała numery pracowni, a już zorganizowała się na tyle, by pojechad na pokazy z fizyki na UMCS. Wyjazd odbył się w słoneczną wrześniową środę i rozpoczął od Woli Okrzejskiej i lekcji o naszym mistrzu pióra w Muzeum Henryka Sienkiewicza. Lekcję poprowadził Dyrektor Muzeum, a rozpoczęła się koncertem Julki Walczyny , która zagrała dwa utwory muzyczne na zabytkowym fortepianie rodziny Sienkiewiczów. Na stole pojawiły się jakieśgadżety, jak potem okazało się pamiątki po naszym wielkim pisarzu, a prowadzący stopniowo wprowadził nas w minioną epokę dominacji wielkiego rodaka.

Najbardziej z tego ilustrowanego i pięknego wykładu, godna zapamiętania jest popularnośd Sienkiewicza w tamtych czasach. Był gwiazdą pierwszej wielkości i w Polsce i w Europie. W tym kontekście, Nagroda Nobla była nieuchronną konsekwencją jego twórczości, przysłowiową kropką nad „i” w wielowymiarowej akceptacji dorobku Pisarza. Po wyjściu z Muzeum obowiązkowa wizyta na kopcu Sienkiewicza – to 8 tysięcy ton ziemi. Nie wszystko wyczyta się w Wikipedii, te 8 tysięcy ton, nasi rodacy, głównie pobliscy mieszkaocy, własnymi rękoma przynieśli, przynieśli dla Niego, „by został z nami na zawsze...”. A gdy spojrzy się dzisiaj z Kopca na wykoszone pola i otaczającą zieleo, skąpane w słoocu wrześniowego południa, posłucha niezmąconej ciszy, to oczy sięgną odległego horyzontu, ale dusza pobiegnie do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych gdzie Skrzetuski poznał Helenę, gdzie Zbaraż sławi imię Wiśniowieckiego i jeszcze tam gdzie Taurogi, i gdzie Kamieniec Podolski... Tyle miejsc, tyle nazw, tylu ludzi i wszędzie tam byłem, pochłaniając strony

Trylogii, Krzyżaków, Quo vadis czy W pustyni i w puszczy.

Może potem i co niektórzy schodząc z kopca zwracali uwagę by się nie potknąd, a może komuś jednak łagodne powiewy wiatru szeptały cichutko do ucha quo vadis? quo vadis? , tak jak mi... Ten dzieo miał nas jeszcze miło zaskoczyd pokazami na UMCS – wyjątkowo udanymi i seansem w kinie, w Plazie , gdzie trochę polataliśmy z naszymi pilotami i trochę postraszyli. Kierownikiem wyjazdu była Pani Aleksandra Sidor, opiekunem Pan prof.LeszekSzalast. W drugiej połowie września odbył się następny wyjazd na Pokazy z fizyki i Festiwal nauki, tym razem klasy 2a i 3af , klas o profilu biologiczno-chemiczno-fizycznym. Uczennice klasy 2a wzięły udział w zajęciach na UMCS , w ramach Festiwalu Nauki : „Jak fizyka i technika pozwalają zajrzed do wnętrza ludzkiego ciała” prowadzonego przez dr MarkaWiertela. Widząc duże zainteresowanie naszych przemiłych uczennic, pan Doktor, za cichą akceptacją uczestniczek, przedłużył zajęcia o ponad godzinę, podkreślę, że zajęcia, które planowane były na godzinę trwały dwie godziny i pięd minut. W tym samym czasie klasa 3af uczestniczyła w zmuszającej do refleksji „Lekcji muzealnej” w willi Stefana Żeromskiego w Nałęczowie.

A potem znowu Pokazy, znowu coś tam się zaświeciło, coś tam zadymiło, wszystko sprawnie i szybko, i kolorowo, i ciekawie.

Jeszcze tylko miłośnicy strachów trochę się postraszyli, a miłośnicy komedii pośmiali i zadowoleni i nieco zmęczeni dużą dawką wrażeo wrócili wieczorem do Radzynia. Opiekę nad uczniami sprawowali prof. Ewa Manowiec, prof. Anna Warwas i prof. Leszek Szalast.