bizme, nr. 10 (październik 2012)

16
TEKLA+ numer 10 / październik 2012

Upload: bartosz-janik

Post on 02-Mar-2016

218 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Bizme. Pismo kierujemy do studentów, doktorantów oraz pracowników naukowych zainteresowanych komercjalizacją swojej wiedzy.

TRANSCRIPT

Page 1: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

TEKLA+numer 10 / październik 2012

Page 2: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

SpiS Treści

Brytyjski wzór? 3

Rewolucja przyszłości 7

Polskie wynalazki 13

Cykl publikacji Bizme został przygotowany w ramach projektu TEKLA PLUS Przedsiębiorczość akademicka – II edycja. Nasze pismo kieru-jemy do mazowieckich studentów, doktorantów oraz pracowników na-ukowych zainterosowanych komercjalizacją swojej wiedzy. Zachęca-my także do korzystania z naszego portalu www.teklaplus.pl z którego można pobrać praktyczne poradniki w formie e-booków oraz posłuchać wywiadów z naszymi gośćmi.

Page 3: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 3

Większość z nas ma świadomość tego, że w polskiej nauce nie dzieje się najlepiej i wymaga ona wielu zmian. Jednak, czy tylko my borykamy się z takimi problemami?

Paweł Olszewski

Pierwszym skojarzeniem jest Wielka Bry-tania – to tam przecież mieszczą się takie uniwersytety jak Oxford czy Cambridge. Przeanalizujmy zatem czy faktycznie mamy czego zazdrościć Brytyjczykom?

Prestiż

Po pierwsze warto zwrócić uwagę na prestiż się tamtejszych uniwersytetów. W akademic-kim światowym rankingu na świecie, w zesta-

wieniu na 2012 rok, w pierwszej 10. znajdują się dwa brytyjskie uniwersytety. Na piątym miej-scu znalazł się Cambridge, a  na dziesiątym Oxford. W  pierwszej setce jest ich dziewięć, w całym zestawieniu 38. Dla porównania, po-śród 500 uniwersytetów, pojawiają się tylko dwa i  to dopiero w trzeciej setce (Uniwersy-tet Jagielloński i  Uniwersytet Warszawski). Wyraźnie widać zatem, że brytyjskie uczelnie mogą poszczycić się renomą i wysokim pre-stiżem.

BryTyjsKi wzór?

Page 4: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 4

Istotne jest, że wspomniany ranking nie jest układany tylko na podstawie sympatii bądź antypatii, ale opiera się na miarodajnych prze-słankach. Oceniana jest m.in. jakość edukacji, poziom kadry naukowej (w  tym, czy pracow-nicy danego uniwersytetu otrzymali nagrodę Nobla), prowadzone badania czy publikacje naukowe. Wszystkie te kryteria pozwalają wia-rygodnie ocenić pozycję danego uniwersytetu, a co za tym idzie rzetelnie przyznać mu miejsce w rankingu.

Badania

Pamiętajmy również, że Wielka Brytania czyn-nie uczestniczy w różnego rodzaju badaniach prowadzonych w  Europie, szczególnie w  tych finansowanych ze środków Unii Europejskiej. Jest jednym z  krajów, które pomimo trudnej sytuacji ekonomicznej na świecie, popiera utrzymanie wydatków na badania i  rozwój. Brytyjskie szkolnictwo wyższe w pełni korzysta również ze środków pochodzących z Unii Euro-pejskiej. Ze wszystkich Państw członkowskich, w ramach 6 Programu Ramowego, Brytyjczycy mieli drugą co do wielkości liczbę uczestników, a  większość z  nich pochodziła z  sektora edu-kacji. Dodatkowo w  2007 roku, dzięki finan-sowaniu z 7 Programu ramowego, około 2391 wniosków otrzymało finansowanie w  łącznej kwocie 754 mln euro. Był to najlepszy wynik w Europie.

Można bez wątpienia stwierdzić, że Brytyj-czycy korzystają ze wszystkich możliwości by zdobyć środki na badania naukowe. Do-wodzi tego np. liczba grantów otrzymanych od Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ECR). Łącznie w przyznano w ostatnich latach 3 tysiące grantów, z tego w ręce brytyjskich na-ukowców trafiło ich w tym czasie około 700 (dla porównania do Polski tylko 12).

Pomoc dla najlepszych

W  Wielkiej Brytanii podstawowe środki finan-sowe na badania naukowe przydzielane są w  sposób selektywny. Prowadzone są okre-sowe oceny studiów badawczych – RAE (czyli

„Dla porówna-nia, pośród 500 uniwersytetów,

pojawiają się tyl-ko dwa i to do-piero w trzeciej

setce (Uniwersy-tet Jagielloński i Uniwersytet

Warszawski).„

Page 5: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 5

Research Assessment Excercise). Innym spo-sobem oceny, który ma na celu rozwój konku-rencyjności badań jest Peer review czyli ocena koleżeńska. Wybiórczy sposób finansowania badań naukowych w oparciu o  jakość, dopro-wadził w Wielkiej Brytanii do znaczącego pod-niesienia poziomu wyników naukowych.

Środki na badania naukowe pochodzą również od biznesu. Bardzo często uniwersytetom zle-cane są badania, których rezultaty implemen-towane są w największych międzynarodowych przedsiębiorstwach. Wyniki badań są również komercjalizowane i co ważne większość z nich jest zastrzeżona patentami. Wielka Brytania prowadzi w  Europie w  liczbie zgłaszanych co roku patentów.

Mobilność

W Wielkiej Brytanii bardzo dużą wagę przykła-da się do mobilności pracowników naukowych. Odnosi się to zarówno do prowadzonych przez nich badań jak również ich miejsca zatrudnie-nia. Naukowcy pracują zazwyczaj w  jednym ośrodku badawczym, jednak zachęcani są do współpracy z  innymi uniwersytetami (również zagranicznymi). Mobilność przekłada się m.in. na programy doktoranckie. Istnieją cztery podstawowe ścieżki: Professional Doctorates (doktoraty w  wolnych zawodach), NewRoute-PhD (nowa ścieżka doktorancka), doktorat po-przez doświadczenie zawodowe („by practice”) i  przez publikacje. Dzięki temu brytyjscy dok-toranci otrzymują gruntowne wykształcenie, ale też zdobywają bardzo cenne wykształce-nie. System ten pozwala im w przyszłości dużo

łatwiej dopasować się do wymagań rynku pra-cy (nie tylko brytyjskiego). Z  tych brytyjskich doświadczeń, wiele uniwersytetów na świecie powinno uczyć się jak kształcić w nowoczesny sposób.

Zarządzanie

Warto również zauważyć, że uniwersytety w Wielkiej Brytanii, mimo iż niektóre mają kil-

„Wybiórczy sposób finan-

sowania badań naukowych

w oparciu o ja-kość, doprowa-dził w Wielkiej

Brytanii do zna-czącego podnie-sienia poziomu

wyników naukowych.„

Page 6: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 6

Lider

Reasumując, wieloletnia tradycja połączona z  zastosowaniem nowoczesnych technolo-gii, sprawia, że Wielka Brytania jest liderem w  dziedzinie szkolnictwa wyższego i  badań naukowych w  Europie. Jeśli by przyłożyć do nauki terminologię biznesową, wiele państw europejskich powinno zastosować tzw. bench-marking. Zaimplementowanie rozwiązań bry-tyjskich z  pewnością wpłynęłoby pozytywnie nie tylko na polską naukę. Wielka Brytania na wielu polach stanowi, niedościgniony jeszcze wzór i  wydaje się, że przez kolejnych kilka lat nie zachwianie utrzyma pozycje lidera.

kaset lat, zarządzane są nowocześnie. Nie ma tu mowy o skostniałych strukturach czy szkla-nym suficie, z  którym często muszą zmierzyć się młodzi naukowcy, chociażby w  Polsce. O  awansie w  strukturach decydują osiągnię-cia naukowe, zdobyte nagrody i prowadzone badania naukowe. Same uniwersytety zarzą-dzane są w oparciu o zasadę jakości – najważ-niejszy jest wysoki poziom – kadry, zajęć dy-daktycznych, sprzętu na którym prowadzone są badania. Brytyjskie uniwersytety podobnie jak amerykańskie np. (MIT), dzięki prowadzo-nym badaniom otrzymują środki finansowe, które są nie tylko gratyfikacją za prowadzone badania, ale także dają możliwość rozwoju za-plecza badawczego.

Zarobki

Warto również zwrócić uwagę na wysokość za-robków pracowników naukowych w  Wielkiej Brytanii. W Polsce jest to temat bardzo trudny – szczególnie w odniesieniu do młodych badaczy, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę i a ich zarobki są niskie. W  przypadku Brytyjczyków wygląda to inaczej. W  zależności od tego czy naukowiec jest inżynierem czy zajmuje się praca badawczą zarabia odpowiednio 698 funtów lub 622 funtów tygodniowo. Przyjmując kurs funta według NBP na 5,1 zł daje to około 3,5 tysiąca złotych lub 3,2 tysiąca złotych czyli pensja, któ-rej niektórzy pracownicy naukowi nie otrzymują w  Polsce miesięcznie. Widać zatem wyraźnie, że praca naukowa w Wielkie Brytanii jest opła-calna. Często do podstawowych pensji docho-dzą jeszcze środki pochodzące ze stypendiów i grantów.

„Nie ma tu mowy o skost-

niałych struktu-rach czy szkla-

nym suficie, z którym często muszą zmierzyć się młodzi na-

ukowcy.„

Page 7: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 7

Polska rewolucja komputerowa i  odkrycie na miarę grafenu – tak polskie media sko-mentowały opracowanie przez Pana zespół materiału o  nazwie „Topologiczny izolator krystaliczny”. Czy to rzeczywiście wielkie odkrycie?

Wiele osób uważa, że na powierzchni naszego materiału prąd powinien płynąć szybciej niż w  innych materiałach zapewniając mniejsze wydzielanie ciepła. Wykorzystanie takich ma-teriałów do połączeń elektrycznych w  proce-sorach komputerów może spowodować, że

Nie stworzyliśmy drugiego grafenu, ale materiał, który może pomóc nam zbudować kompu-tery kwantowe -zdradza profesor Tomasz Story, kierownik Oddziału Fizyki Półprzewodników Polskiej Akademii Nauk.

Paweł Olszewski

reWolUcJa przySzłości

Page 8: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 8

procesory będą szybsze i nie będą się tak grzać. Stąd pogląd, że zrewolucjonizujemy w ten spo-sób obecna elektronikę Jednak, czy jest to re-wolucja komputerowa i następca grafenu? Ra-czej właśnie grafen jest materiałem przyszłości dla elektroniki. Ruchliwość elektronów w  gra-fenie jest bardzo duża temperaturze pokojo-wej, a to oznacza bardzo dobry przepływ prą-du. Do tego grafem jest niezwykle stabilnym materiałem. Moim zdaniem przeznaczeniem naszych kryształów będzie co innego.

Do konwencjonalnych procesorów kompu-terowych nie można w  nieskończoność do-dawać coraz więcej i  więcej coraz mniejszych elementów. Poza problemami fizycznymi (już prawie atomowe rozmiary niektórych ukła-dów elektronicznych), trzeba także rozwiązać kluczowy problem techniczny, związany z  na-grzewaniem się mikroprocesorów w  wyniku przepływu prądu. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie nadprzewodników, któ-re posiadają zerowy opór elektryczny. Jednak żaden znany materiał nadprzewodnikowy nie pracuje w  temperaturze pokojowej i  niewielu chyba wierzy, że będziemy takim materiałem dysponowali w bliskiej przyszłości.

Dlatego istnieje koncepcja, że komputery przy-szłości będą pracowały inaczej wykorzystując równolegle obliczenia kwantowe. Problem w  tym z  czego je zrobić. Teraz prace badaw-cze są prowadzone na obiektach takich jak np. kropki kwantowe z półprzewodników lub metali (nanomateriały o typowych rozmiarach rządu jednej miliardowej części metra) w tem-peraturach bliskich zera absolutnego, co wy-

maga zastosowania odpowiednich kriostatów. Tego nikt nie będzie nosił ze sobą w  kieszeni jak smartfona. Potrzebny jest obiekt fizyczny, najlepiej żeby była to powierzchnia kryształu, na której te wszystkie „cuda” kwantowe mogą się dziać. To będzie centralny punkt, który bę-dzie trzeba wykonać z  subtelnością liczoną w pojedynczych atomach, a jednocześnie pro-dukowany w milionach egzemplarzy.

Do konwencjo-nalnych proce-sorów kompu-terowych nie można w nie-skończoność

dodawać coraz więcej i więcej coraz mniej-

szych elemen-tów.

Page 9: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 9

To jest jeden z pomysłów do czego te metalicz-ne powierzchnie izolatorów topologicznych mogą być użyte. Z tego punktu widzenia każdy nowy materiał jest bardzo ważny. A  nasz ma bardzo dużą ruchliwość elektronów i dużo le-piej przewodzi prąd niż dotychczas znane izo-latory topologiczne.

To wszystko zaklęte jest w  kształcie sześcien-nych kostek, czyli kryształów o  takiej samej strukturze przestrzennej jaką ma sól kuchenna.

Czym zatem jest opracowanie tego materiału?

Kontynuacją wielu lat pracy naukowców na całym świecie. Same kryształy to jest rzeczywi-ście dużej rangi odkrycie. Dotychczas ta dzie-dzina była bardzo prosta. Od dawna wiemy, że mamy materiały, które dobrze przewodzą prąd elektryczny. Są to przede wszystkim naj-bardziej znane metale, czyli miedź czy złoto. Mamy też izolatory, dzięki którym prąd płynie tylko tam gdzie trzeba. Pośrednią pozycję zaj-mują półprzewodniki, które mogą przewodzić prąd elektryczny w sposób ściśle kontrolowany technologicznie. To z  półprzewodników wła-śnie (przede wszystkim krzemu) budowane są procesory komputerów i  inne układy elek-troniczne. Wszystkim wydawało się, że te trzy grupy są dobrze określone. Mieliśmy do ich opisu opracowany bardzo dobry model teore-tyczny, tzw. teorię pasmową ciał stałych, która odpowiada na pytanie, który materiał będzie izolatorem, który metalem, a  który półprze-wodnikiem. Co najważniejsze, teoria ta opisuje poprawnie właściwości fizyczne krzemu, naj-ważniejszego materiału elektronicznego, któ-ry znajdziemy we wszystkich współczesnych komputerach.

Dlatego w  zasadzie nikt nie spodziewał się, że są możliwe jeszcze nowe rzeczy. Wszystko zmieniło się około 5 lat temu, gdy pojawiły się przewidywania teoretyczne, że istnieje klasa izolatorów, które mogą mieć na swojej po-wierzchni metaliczne przewodnictwo. Inaczej mówiąc w  środku kryształu nie płynie prąd, tak jak w  izolatorze, ale na powierzchni jest możliwy jego przepływ. Mówimy, że jest tam

To będzie cen-tralny punkt, któ-ry będzie trzeba wykonać z sub-telnością liczo-ną w pojedyn-

czych atomach, a jednocześnie produkowany

w milionach eg-zemplarzy.

Page 10: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 10

stan metaliczny. Istnienie takiej metalicznej powierzchni gwarantowane jest przez prawa fizyki kwantowej zastosowane do kryształów zbudowanych z odpowiednich atomów ułożo-nych w odpowiednio symetryczny sposób.

To był swego rodzaju szok dla naukowców. Za-częto zastanawiać się, czy te materiały w przy-rodzie rzeczywiście istnieją i czy do czegokol-wiek mogą się przydać. Dano im dość dziwną nazwę „izolatory topologiczne”. Wynika ona stąd, że to na prawdę są izolatory lub półprze-wodniki, ale ich przewodzenie elektryczne na powierzchni jest zachowane nawet gdy mate-riał poddawany jest pewnym przekształceniom swojego kształtu. Badaniami takich przekształ-ceń zajmuje się dział matematyki nazywany topologią Takie topologiczne metody badaw-cze wykorzystali fizycy teoretycy w swojej pra-cy nad izolatorami topologicznymi.

Próby wytworzenia prowadzono od pięciu lat. Zwykle dotyczyły one materiałów w  pewnym stopniu podobnych do siebie, zbudowanych z ciężkich pierwiastków takich jak bizmut, an-tymon, rtęć, tellur i selen. To w nich dzieją się te „dziwne rzeczy”, to one mają unikatowe właściwości elektronowe i to w nich potrafi się wytworzyć taka sytuacja, dzięki której oczeku-jemy metalu na powierzchni izolatora.

Przełom nastąpił w zeszłym roku. kiedy to teo-retycy amerykańscy z MIT, czyli jednej z najlep-szych na świecie politechnik, przewidzieli że może istnieć następna grupa tych materiałów, które będą zbudowane z daleko szerszej palety pierwiastków (także ołowiu i cyny).

Skoro założenia teoretyczne były znane od lat, to zapewne wiele zespołów badawczych chciało jako pierwsze opracować nowy ma-teriał.

Jest dużo nowych pomysłów w  fizyce i  elek-tronice, które nie zostały zrealizowane, bo nie ma koniecznych do tego nowych materiałów. Dlatego każdy pomysł jest w tej dziedzinie bar-dzo szeroko odbierany, dyskutowany i  publi-kowany w najlepszych czasopismach. Tak było i w tym wypadku.

Przeczytaliśmy i uznaliśmy, że powinno nam się udać wytworzyć taki materiał. Kryształ zrobili-

To wszystko zaklęte jest

w kształcie sze-ściennych ko-

stek, czyli krysz-tałów o takiej

samej strukturze przestrzennej

jaką ma sól ku-chenna.

Page 11: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 11

śmy sami bez zewnętrznej pomocy badawczej. Sprawdziliśmy, że prąd w nim płynie rzeczywi-ście inaczej, czyli po powierzchni. Opublikowa-liśmy to w czasopiśmie Nature Materials, które uchodzi za najlepsze na świecie w  dziedzinie nowych materiałów.

Powiedział Pan „zrobiliśmy”, „zobaczyli-śmy”. Rzeczywiście było tak prosto?

Najważniejsze w tym wszystkim było, mówiąc językiem młodzieżowym, „ogarnięcie” na czas.

W momencie, kiedy świat dowiedział się o po-myśle naukowców z MIT, zaczął się na prawdę mocny wyścig. Na świecie zajmuje się tym dużo zespołów badawczych i to takich najlep-szych, od Kalifornii i Bostonu, przez Europę do Japonii. Jeśli ktoś spóźnił się w blokach starto-wych to nie miał szans.

Muszę przyznać, że poznaliśmy się na sprawie. Wiedzieliśmy, że to jest nasza szansa. Podobne materiały tworzymy od dawna. Realizujemy projekty z innych dziedzin elektroniki półprze-wodnikowej. Laboratorium technologiczne, w którym te kryształy hodujemy, było już go-towe wcześniej. Gdyby nie to, nasza praca nie trwałaby rok a dużo więcej.

Jednak samo wytworzenie materiału automa-tycznie nie dawało nam światowego pierw-szeństwa.

Olbrzymią wagę miała także publikacja wyni-ków badań. W dniu, kiedy pokazaliśmy je świa-tu zrobili to także inni. Na ogólnoświatowym serwerze służącym do tego celu tego samego dnia ukazały się także wyniki amerykańskie i japońskie. Tyle, że my byliśmy pierwsi. To jest wielka frajda dla naukowca.

Kto tę frajdę sfinansował?

Przede wszystkim Unia. Pierwsze pieniądze dostaliśmy już także z  Narodowego Centrum Nauki, choć w  naszym wniosku badawczym do NCN jeszcze słowa krystaliczny izolator to-pologiczny nie mogliśmy użyć. Poważne środki pochodziły w dużej części z programu Innowa-

W momencie, kiedy świat do-

wiedział się o pomyśle na-

ukowców z MiT, zaczął się na

prawdę mocny wyścig.

Page 12: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 12

cyjna Gospodarka. Konkretnie z realizowanego przez Instytut Fizyki Polskiej Akademii Nauk programu MIME, czyli Nowoczesne Materiały i Innowacyjne Metody dla przetwarzania i Mo-nitorowania Energii . Z naszym izolatorem trafi-liśmy dokładnie w punkt tego programu.

Co dalej? Często naszym naukowcom za-rzuca się, że nawet jeśli coś udało się im wy-naleźć, to później są problemy z tego prak-tycznym wykorzystaniem.

To jest oczywiście trudne. W tym wypadku trze-ba jednak pamiętać, że w  dziedzinie nowych materiałów są takie, które można wdrażać od razu oraz takie, w których naturalny horyzont to dekada. Z moich i światowych doświadczeń wynika, że czasem i 20 lat upływa zanim wyj-dziemy poza etap tworzenia finalnego mate-riału. Chodzi tu nie tylko o jego właściwości, ale m.in. o cenę docelową.

Wspominałem o  komputerze kwantowym do którego chcemy wykorzystywać nasze izolato-ry krystaliczne. Według mnie w tym wypadku mówimy tu nie o skali dekady a nawet później-szej!

Dlatego na biznes i komercyjne wykorzystanie jest jeszcze za wcześnie. Tutaj nawet nie da się ponarzekać, że w  Polsce nie ma chętnych, bo nie ma ich jeszcze na całym świecie. Gdyby jednak nagle okazało się, że ktoś się interesuje kryształami to jesteśmy gotowi je produkować i sprzedawać. Jakieś doświadczenie w tej ma-terii mamy.

W dniu, kiedy pokazaliśmy je światu zrobili to także inni. Na ogólnoświato-wym serwerze służącym do

tego celu tego samego dnia

ukazały się tak-że wyniki amery-kańskie i japoń-skie. Tyle, że my byliśmy pierwsi.

Page 13: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 13

Istnieją jednak wyjątki od tej reguły, a  jednym z nich jest pewien profesor i wynalazca, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, w czasach gdy do-konywano wielkich technicznych odkryć. Mowa tu o Ignacym Mościckim, chemiku i konstrukto-rze, który z  czasem został prezydentem Polski. Opisywanie kolei życia przyszłej głowy państwa

nie ma tu większego sensu, tym niemniej war-to przypomnieć kilka faktów. Ignacy Mościcki pochodził z  mazowieckiej rodziny szlacheckiej o  długich tradycjach rewolucyjnych. Sam też w młodości konspirował jako socjalista co zmu-siło go do emigracji do Szwajcarii, gdzie jako chemik dokonał swoich największych odkryć.

Niestety to co Polacy wynaleźli, inne narody potrafiły skutecznie wykorzystać i rozwinąć nie pozostawiając wiele miejsca dla pierwszych innowatorów.

Paweł Olszewski

PoLsKiE wynALAzKi

Page 14: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 14

Azot

Dynamiczny rozwój przemysłu generował popyt na wynalazczość w  wielu dziedzinach, w tym także elektrochemii, w której specjalizo-wał się Mościcki. Był on odkrywcą tak zwanej metody Mościckiej polegającej na tworzeniu azotu z powietrza przy użyciu potężnych, 50kv kondensatorów. Naturalne złoża azotu wydo-bywane z  saletry wyczerpywały się, a  popyt na kwas azotowy stawał się coraz większy. Nic więc dziwnego że metoda polskiego chemika zyskała sobie zasłużoną sławę. Sam uczony opatentował jeszcze kondensator własnego pomysłu przeznaczony właśnie do produko-wania czystego azotu.

Przewody

Jego największym wynalazkiem pozostało jednak odkrycie metod izolacji przewodów elektrycznych zabezpieczając je przed niebez-piecznymi, przypadkowymi wyładowaniami. Trzymając w ręku kabel od odkurzacza czy su-szarki trudno nie docenić pomysłowości nasze-go prezydenta. Wynalazek ten przyniósł mu za-służoną światową sławę. Mościcki udoskonalał też swoje coraz silniejsze kondensatory, a apo-geum ich wykorzystania stała się obliczona na 100 000 V konstrukcja przekaźnika radiowego na szczycie Wieży Eiffla w Paryżu.

Jednocześnie swoją największą klęskę polski uczony poniósł właśnie w dziedzinie produkcji azotu, która na początku przyniosła mu sławę. Niedługo po tym jak wdrożono metodę Mo-ścickiego i  rozpoczęto stawianie fabryk opar-

tej na jej zasadach, w Norwegii dokonano od-krycia mniej kosztownej i  bardziej skutecznej metody, która przyćmiła zasadność wdrażania polskiego wynalazku. Sam uczony czując się odpowiedzialnym za fiasko przedsięwzięcia przekazał w  zamian swoim zleceniodawcom wszystkie, warte miliony franków, patenty na kondensatory i  izolatory nie otrzymał jednak nic w zamian. Jest to bardzo ciekawy przyczy-nek to zastanowienia się nad tym dlaczego tak mało wiemy o  naszych polskich konstrukto-rach.

Swoją najwięk-szą klęskę polski uczony poniósł właśnie w dzie-dzinie produkcji azotu, która na początku przy-

niosła mu sławę.

Page 15: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

bizme 15

Ropa naftowa

Mościcki nie poddał się jednak. Powrócił do Polski, gdzie we Lwowie pracował dalej tym razem poświęcając się zagadnieniu ropy nafto-wej doprowadzając ostatecznie do opatento-

wania metody oddzielania jej od wody. Stwo-rzył również linie produkcyjne pozwalające na powtórne wykorzystanie mazutu i  wosku ziemnego. Możemy go więc w pewnym sensie uznać za patrona asfaltowych ulic. Lista jego wynalazków i  patentów jest jednak znacznie dłuższa i  obejmuje wiele znaczących odkryć z  zakresu chemii technologicznej i  produkcji ropy. Dość by przypomnieć, że jego meto-da destylacyjna ropy jest uznawana po dziś dzień za podstawową. Profesor zaprojektował zakład kwasu azotowego w  Miluzie i  fabrykę żelazocyjnaków w Borach pod Jaworznem, wy-twórnię chloroformu w  majątku Siutiska nad Bohem i  kwasu azotowego w  Jaworznie. Taka wyliczanka trwać mogłaby zresztą jeszcze bar-dzo długo.

I znów Azot

Dzięki jego staraniom po I  Wojnie Światowej udało się stworzyć od podstaw polskie zakła-dy chemiczne i uczynić je niemal niezależnymi surowcowo od dostaw z zagranicy. Prawdziwą perłą w koronie lwowskiego uczonego był za-kład w  Mościcach (nazwa nieprzypadkowa) koło Tarnowa, który stał się najnowocześniej-szą fabryką azotu na świecie. Profesor Mościcki mógłby więc w spokoju dożyć swoich dni jako bogaty przedsiębiorca i  szanowany uczony, w międzyczasie przyszedł jednak zamach ma-jowy, a po nim Ignacego Mościckiego wybrano na 3 prezydenta II Rzeczpospolitej. Ale to już zupełnie inna historia.

profesor zapro-jektował zakład kwasu azotowe-go w Miluzie i fa-brykę żelazocyj-naków w Borach pod Jaworznem, wytwórnię chlo-roformu w mająt-ku Siutiska nad Bohem i kwasu

azotowego w Ja-worznie.

Page 16: Bizme, nr. 10 (październik 2012)

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

www.teklaplus.pl

ul.Wiejska 12, 00-490 Warszawa22/622-35-19, 628-21-28

Publikacja jest dystrybuowana bezpłatnie

www.teklaplus.plul. Wiejska 12, 00-490 Warszawa

22 622 35 19, 22 628 21 28

Projekt tekLA PLUS - studium przypadków

komercjalizacja wiedzy przez instytucje badawcze - zagadnienia prawne