fabryka pisarzy

Upload: ap

Post on 21-Jul-2015

44 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Fabryka pisarzyFabrykantw portret zbiorowy

Pojawia si caa szkoa literacka zbudowana wedug zupenie nowych, strukturalnie odmiennych zasad: nie z odgrnej myli, z charakteru silnej jednostki, lecz z ruchu oddolnego. W wielkim uproszczeniu mona rzec, i to rynek - zapotrzebowanie czytelnicze - j stworzy. Chodzi o polskich autorw fantastyki wydajcych w Fabryce Sw i autorw na nich si wzorujcych. Dukaj, Orbitowski, Szostak Pamitamy, jak to zwyko si mwi o trendach w literaturze: w sensie szk, orodkw myli, zgromadze autorw, gdzie nastpuje krystalizacja programw, wzajemne zaraanie si stylami, tematyk, ucieranie podwiadomego wzorca tego, co jest "na czasie", co "si pisze". Tak si nadal mwi w literaturoznastwie, w historii literatury. Natomiast wspczenie w Polsce, jak si zdaje, ycie literackie zbyt sabej jest kondycji, by generowa podobne fenomeny. Przyzwyczailimy si zreszt szuka ich wok redakcji pism literackich (jak "Brulion"), wok osobowoci wielkich redaktorw (jak Giedroycia w "Kulturze"). Tymczasem pojawia si caa szkoa literacka zbudowana wedug zupenie nowych, strukturalnie odmiennych zasad: nie z odgrnej myli, z charakteru silnej jednostki, lecz z ruchu oddolnego. W wielkim uproszczeniu mona rzec, i to rynek - zapotrzebowanie czytelnicze - j stworzy. Chodzi o polskich autorw fantastyki wydajcych w Fabryce Sw i autorw na nich si wzorujcych. (Oczywicie obrys nie bdzie w 100% precyzyjny: FS wydaa take ksiki paru autorw zdecydowanie spoza tej tradycji, jak Michalski, Twardoch, Cyran czy wanie ukasz). Idzie take o czytelnikw - trzeba bowiem bra pod uwag sprzenie zwrotne: nie tylko czysto ekonomiczne (czego kupuj wicej, tego wicej si pisze), ale z kontaktw bezporednich autor-czytelnicy. Mona mwi o zjawisku "czytelnicy Fabryki Sw", jako e ujawnia si grupa czytelnikw, ktrzy kupuj ksiki wydane przez FS nie dlatego, i s to ksiki danego autora, czy wrcz konkretne tytuy, ale poniewa s to ksiki Fabryki Sw. Fakt, e mamy tu do czynienia z tzw. literatur popularn, nie podwaa samego zjawiska, wyjtkowego przecie w naszej kulturze. I. Fabrykantw portret zbiorowy Jacek Dukaj: Sprbuj wydestylowa cechy charakterystyczne tej "szkoy FS", jej domylny

program. Domylny, bo oczywicie nigdy nie sformuowany, pewnie zreszt wikszo autorw w ogle go sobie nie uwiadamia. 1. Rzecz najatwiejsza do wskazania, bo niejako "na wierzchu": podobiestwo jzykowe Autorzy FS - cho przecie rnego wieku i z rnych rodowisk literackich - pisz prawie w ten sam sposb. Rozrni ich w anonimowej prbce tylko po formie to rzecz niewykonalna. Szanse daj moe tylko autorzy ustanawiajcy doln i grn granic tego spektrum, tzn. Andrzej Pilipiuk i Jarosaw Grzdowicz. Reszt spektrum wypenia jednolity monochrom: zdania niezoone, pozbawione skomplikowanych rodkw stylistycznych, manieryzmw indywidualizujcych wypowied; dominacja czasownikw, wypukiwanie imiesoww; narracja obiektywna, bez prb rozpisania jej na rne osobowoci i filtry percepcji, rne jzyki; brak stylizacji wewntrznych. 2. Idmy gbiej. "Szkoa FS" wypracowaa IMO wasn nisz tematyczn Prawie wszystkie powieci i opowiadania FS rozgrywaj si w cisych formuach fabularnych, nie ma mowy o adnej oryginalnoci na tym poziomie czy choby narracji ujtej w naturalny cig "wypadkw yciowych". Poruszamy si w konwencji powieci przygodowej z jasno okrelonymi zasadami i celami intrygi lub w jeszcze cilejszej konwencji kryminau. Takie s zasady literatury popularnej. Ale u autorw FS wszystko to na dodatek rozgrywa si w settingach fantastycznych, i to bynajmniej nie w standardowych settingach SF czy fantasy, lecz w bardzo specyficznych scenografiach eklektycznych. T hybrydowo mam za wielk zalet, Polacy wychodz tu na szpic gatunku na tle literatury wiatowej, wyprzedzamy gwny nurt fantastyki na Zachodzie. Na bodaj setk powieci wydanych przez FS tylko kilka rozgrywa si w warunkach klasycznej fantasy: "mier magw z Yara" czy "Tropem Xameleona" Dbskiego, "W Marlo" Wroskiego, "Ognie na skaach" Ziemkiewicza, "Prawo mierci" Jacka Dbay; i nie byy to, agodnie mwic, przeboje wydawnicze. Regu jest miksowanie elementw fantasy, SF i horroru - Grzdowicz z "Panem Lodowego Ogrodu" i "Popioem i kurzem" moe take pod tym wzgldem zosta uznany za autora sztandarowego. W rnych proporcjach ingrediencji ta mieszanka dziaa w "Nocarzu" Kozak, "13 aniele" Katoch, ksikach wieka, eby nie siga dalej (tzn. np. do "Achai" Ziemiaskiego). Mamy tu fantasy-horror w fabularnej konwencji sensacji, fantasy-SF, horror-krymina itd. Przy czym nie jest tak, e Polacy zupenie ju nie pisz czystej SF czy czystej fantasy - ale z takich czy innych przyczyn wydaj je raczej w Runie albo Supernowej. Myl wic, e mona t cech uzna za jeden z kluczowych wyrnikw szkoy FS. (Nawet seri przekadw fantastyki sowiaskiej zacza ona od takich wanie powieci Zambocha). Owo mieszanie elementw pochodzcych z rnych porzdkw ontologicznych nie suy wszake prezentacji jakich eksperymentw mylowych, zadawaniu pyta serio o natur rzeczywistoci, naukowego poznania itp. Rozgrywa si to na poziomie scenografii, dla osignicia efektu "fajnoci": bohater ze spluw i mieczem jest dwa razy bardziej cool od tego tylko z mieczem lub tylko ze spluw. Pewne nadzieje budz tu Anna Katoch (ktra ma skonno do przykadania scjentystycznych

metod do zjawisk magicznych) i Grzdowicz (ktry zna konwencj na wylot, wic moe si bawi "z poziomu wyej", ale te nie jest w tej zabawie oryginalny). 3. Obraz czowieka w ksikach Fabryki Sw Poszczeglni autorzy maj oczywicie bardzo rne przekonania polityczne, rn ideologi prezentuj, mniej lub bardziej wprost (Grzdowicz i Pilipiuk to np. zdeklarowani libertarianie, obyczajowo konserwatywni), istnieje jednak IMO wsplny mianownik. Pytanie tylko, na ile stanowi on wyrnik akurat "szkoy FS". Idzie mi mianowicie o takie przedstawienie czowieka, relacji midzyludzkich, caej obudowy psychologicznej - ktre nie wykracza poza moliwoci pojciowe czytelnika kilkunastoletniego, gimnazjalisty (choby najbardziej inteligentnego). Nie oznacza to cenzurowania obyczajowaego, unikania seksu, przemocy, mierci itp. Powiedziabym, e wrcz przeciwnie: te tematy s najmocniej osadzone w popkulturze, np. telenowele obracaj si praktycznie wycznie wok tego, kto z kim si przespa, a na kogo dopiero ma ochot; podobnie seriale kryminalne i pokrewne day nam wielk wiedz o procedurach ledztwa i metodach mordu (zbrodnia to dla nas jak nieg dla Eskimosw). Si rzeczy jest to przekaz sformatowany pod masowego widza. Morderstwo - tak, ale tylko takie, ktrego motywy mona poda prostymi sowy w dwch zdaniach: zrobi to a to, poniewa tamto i tamto. Seks - tak, ale na uczuciach jak z telewizora. Itd. Istnieje tymczasem caa kategoria emocji, sytuacji, dylematw kompletnie nieprzekadalnych na ten jzyk, w ktre mona si "wy" dopiero jak si samemu przeyo co podobnego. Grzdowicz pokazywa je wietnie w opowiadaniach "Ksigi Jesiennych Demonw", to byy strachy mczyzny dojrzaego. Bo czy nastolatek moe si np. wczu w lki i frustracje czowieka zapltanego w psychologiczne gry maeskie? Reakcja czytelnikw FS pokazywaa, e po prostu "nie zaapali", o co chodzi w tych opowiadaniach. Recenzje ksika miaa wietne, ale furory na rynku nie zrobia. I potem, prosz, Grzdowicz da nam komiksowych bohaterw "Popiou i kurzu" i "Pana Lodowego Ogrodu", cynicznych twardzieli o filozofii yciowej Philipa Marlowe'a, i sukces: taki obraz czowieka jest zrozumiay dla kadego czytelnika FS. Przy czym ksiki ewidentnie skierowane do jeszcze modszego czytelnika (10-12-letniego), jak "Ruda Sfora", to znowu wsza kategoria (podzbir).

4. Polsko FS od pocztku - tzn. od ksiek Pilipiuka o Wdrowyczu - uczestniczy w trendzie "deobciachizacji" polskoci w kulturze masowej. Za to naleaby si wydawcom i autorom jaki zbiorowy dyplom od ministra kultury: e Polacy potrafi nie tylko pisa dobr, chwytliw (yjc w masowej wyobrani) literatur popularn, ale e tworz j z rodzimych skadnikw: rzecz dzieje si albo w Polsce, albo z polskim

bohaterem (nawet bohater "Pana Lodowego Ogrodu", rozgrywajcego si na obcej planecie magii, to p-Polak), albo przynajmniej jawnie czerpie z kultury polskiej. Taki "Krzyacki poker" Spychalskiego bezporednio gra na naszej dumie narodowej, karmi kompleksy fikcj historyczn o mocarstwowej Polsce. W ogle sprzedawanie modemu pokoleniu pop-historii Polski w opakowaniu fajnej przygody to stosunkowo wiey trend, ale przecie np. Komuda robi to na dugo przed odgrnymi inicjatywami pastwowymi; rk dooy take Pilipiuk ze swoimi "Kuzynkami" i sequelami. Autorzy FS mocno si przyczynili do odwrcenia tego wektora atrakcyjnoci: 15 lat temu polski bohater w sztafau fantasy, horroru czy SF (take przecie kryminau) to bya enada i niezamierzona komedia - a dzisiaj to jest wanie cool. 5. Wizy rodowiskowe FS prowadzi polityk czstego wydawania antologii opowiada, na dusz met - bardzo mdr. Do pewnego stopnia stanowi one substytut periodyka literackiego w klasycznej "szkole literackiej", ale su te po prostu budowaniu poczucia wsplnoty i wyawianiu nowych autorw (najpierw opowiadanie, potem powie). Dyskusje midzy autorami - w sensie regularnych debat programowych - bardzo wtpi, czy si w ogle tocz; na pewno nie ma powodu, by toczyy si na otwartych forach internetowych. Ale mona wskaza kilka for (forum "Science Fiction", forum "Fahrenheita", w mniejszym stopniu forum "Nowej Fantastyki"), na ktrych autorzy FS si udzielaj, porednio lub bezporednio wymieniajc pogldy, a przede wszystkim - prezentujc sw wizj literatury czytelnikom. Wychwyciem kilka silnych memw, powielanych potem w recenzjach itp.: "Fantastyka to literatura rozrywkowa" (w domyle: "czego wy od niej wymagacie?"). "Ludzie to czytaj (kupuj), a zatem jest to dobre". "Ludzie tak nie mwi" - zarzut, e jzyk ksiki brzmi nazbyt literacko. "Szybko si czyta" - najwysza forma pochway, oznaczajca tekst nie stawiajcy czytelnikowi oporu, oparty na wyranym suspensie fabularnym, ktry "przymusza" do prdkiego doczytania go do koca. Takie obiegowe formuy mimowolnie buduj aksjologi literatury Fabryki Sw. III. Jzyk szklanka ORBITOWSKI: Do cech wyrniajcych jzyk autorw dorzucibym graniczc z fobi niech do dugich akapitw jako do czynnika rzekomo utrudniajcego lektur. Jeli wemiemy "Pana Lodowego Ogrodu", znajdziemy cae strony zapenione zdaniami w osobnych linijkach, co, jak sdz, stanowi prb uwiadomienia czytelnikowi, e akcja akurat biegnie szybko albo bohater gorczkowo nad czym si zastanawia. Nie zmienia to zasadniczo wysokiej oceny

powieci Grzdowicza, ale zabaw, oprcz ledzenia losw Vuko i nastpcy tronu, moe da take rozpoznawanie tempa akcji po samych akapitach bez przeczytania jednego sowa: dugi to wolniej, krciutki - lecimy do przodu. Tu ksika zmienia si w wykres siebie samej. DUKAJ: Tak, i Grzdowicz nie jest tu wcale przykadem ekstremalnym: sam zauwaasz, e on przynajmniej rnicuje. Modsi autorzy potrafi jecha przez 300 stron na samych kilkuwierszowych akapitach. Wit Szostak: Zastanawiam si, na ile ta "krtkoakapitowo" jest wiadomym zabiegiem pisarskim, a na ile naturalnym, nieuwiadamianym "oddechem pisarskim": robi oddech, uderzam ENTER i jad dalej. ORBITOWSKI: Znw pojawia si problem wiadomoci twrczej i zaraz wyjdzie na to, e wszystko jest przypadkowe, e caa moda ekipa z FS to takie literackie samorodki nieoszlifowane. A przecie, w jakim wymiarze, to nieprawda. Ja jednak tu widz wyran kontr wzgldem tych "gwnonurtowcw z lingwistycznym skrzywieniem. Albo ukszonych przez Hrabala. I tak: przeciwstawia si afabularnej strukturze tekstu fabu zoon z samej akcji. A szkolno wypowiedzi literackiej kontrastuje z lingwistycznym szalestwem drugiej strony, naciskiem na jzyk wanie. I jedno, i drugie jest karykaturalne swoj drog. A eby dokona takiej kontestacji jak Pilipiuk i jego duchowe potomstwo, nie trzeba wiele: przeczyta par recenzji, przerzuci numer "Lampy", posta p godziny przy stoisku z proz polsk w Empiku. Albo posucha kolegw. DUKAJ: Rzeczywicie spora cz autorw fantastyki z wielkim oddaniem pielgnuje w sobie to poczucie wyszoci wobec gwnego nurtu, w ktrym tylko "bekocze si o niczym" i ktrego "tak naprawd nikt nie czyta", a yje on jedynie z pastwowych dotacji. Zarazem w napiciu wypatruj najmniejszych oznak zainteresowania ze strony mainstreamu. Klasyczna poza wyszoci kryjca kompleks niszoci. Ale autorzy FS, nawet jeli nieobca im jest ta rodowiskowa mitologia, chyba nie kieruj si ni przy pisaniu. W wikszoci s na tyle modzi, e to ich upodobanie do sprawdzonych formu fabularnych i prostego efekciarstwa a la Chandler czy Sapkowski mam za absolutnie szczere. To nie poza; im si to naprawd podoba. SZOSTAK: W pewnym sensie to jest zatrwaajce. Bo kolejne pokolenie autorw, wychowane ju na tych wypreparowanych z wysokiej kultury archetypach i toposach, bdzie to wszystko jeszcze bardziej upraszcza i uprzystpnia. I tu nie chodzi mi o zrzdzenie na temat degeneracji kultury, ale o do prost obserwacj, e pop, ktry nie prowadzi adnego - nawet kontestujco-przemiewczego - dialogu z mainstreamem, usycha i wyjaawia si. A zauwacie, e pokolenie debiutujce w FS - znw pisz o pewnym typie, a nie konkretnych ludziach - tumaczy swj brak kontaktu z mainstreamem (nie tylko polskim, warto doda) nawet nie wasnymi dowiadczeniami czytelniczymi, co cytowaniem "klasykw antymaistreamizmu" w polskiej fantastyce: Piekary, Ziemkiewicza i innych. Kilkakrotnie gadaem z ludmi, ktrzy z radoci nie zachodz na pki z proz wspczesn, bo na jakim konwencie w klasyk udowodni im, e to "pseudointelektualny bekot".

Przekonanie, e w mainstreamie z definicji nic ciekawego wydarzy si nie moe, jest w fandomie powszechne. ORBITOWSKI: No i aczasowo, panowie. Przegldam sobie teraz tom opowiada Pilipiuka i patrzc pod ktem jzyka, cz mogaby powsta p wieku temu i wczeniej. By moe jzyk literackiej pulpy jest niezmienny, moe chodzi o to, o czym Jacek wspomina: e trzeba likwidowa wszystko, co "przeszkadza" w czytaniu. Cho dopuszczam te moliwo istnienia mniej lub bardziej wiadomej tendencji traktowania jzyka jako jeszcze jednego wehikuu fantastycznoci. Przecie do memw, o ktrych mwi Jacek, zalicza si take intencja "oderwania si od wiata" czy tam "problemw codziennoci", wic i jzyk nie moe mie za wiele wsplnego z t codziennoci nieszczsn. Take literack. Pilipiuk uczyni przecie z bycia anty-Masowsk cz swojego programu artystycznego. SZOSTAK: Za tym przeroczystym jzykiem moe kry si gbsze, cho by moe nie do koca uwiadamiane przez autorw, zagadnienie teoretycznoliterackie. To powane pytanie o rol jzyka w kreacji literackiej. Jeli autor zabiera si do tworzenia tekstu, ktry umownie nazwiemy "realistycznym", to jedn z najbardziej oczywistych moliwoci indywidualizacji jego wypowiedzi, pokazania wasnego sposobu ogldu - jest jzyk. Opisa blok, awk w parku, drzewo inaczej ni inni. W fantastyce indywidualizm wykrawa si autorsk kreacj: autorzy tworz wiaty, kolejne ksiki zapowiadane s jako dziejce si w wiecie Achai/Wdrowycza/Kuzynek/Nocarza/Domenica Jordana itd. Tak wic to nie inny punkt widzenia na t sam awk - wiem, jak teraz strasznie upraszczam literack kreacj w "realizmie" - ale co zupenie nowego. I jzyk ma by minimaln przeszkod, ma by szyb, przez ktr wida ten wiat. A wiat jest budowany przez scenografi, klimat, fantastyczn ontologi. Oczywicie, wiemy dobrze, e sama kreacja fantastyczna nie wyklucza gbokich przeobrae i stylizacji na poziomie jzyka. Jednak takie podejcie stanowi margines. Trudno poda tu wyczerpujc list powodw, dla ktrych pisarze wybieraj "przeroczysty jzyk". Na pewno mona wskaza na jaki element kalkulacji: ksiki o gbokiej stylizacji opatrywane s w recenzjach stosownymi ostrzeeniami. Czsto z recenzji, zwaszcza sieciowych, wida wprost, e jzyk przeszkadza w lekturze, gdy stawia opr, nie pozwala pochania setek stron naraz. Warto zauway, zupenie na marginesie tej dyskusji, e czsto trudno, jak sprawia jzyk, bya diagnozowana jako "powolna akcja". Powolna lektura przekadaa si na spowolnienie czysto subiektywne - biegu fabuy. Ale sdz, e "przeroczysty jzyk" wynika z tego, e jzyk jest po prostu przeroczysty dla autora. Autor siada do pisania, ma cay wiat w gowie, jaki schemat fabuy, a jzyk, byle poprawnie stosowany, jest mu tak samo obojtny, jak kolor klawiatury. Zauwacie, jak wielu autorw FS mwi na spotkaniach z czytelnikami "w moim wiecie" zamiast "w moim tekcie". Nie patrz na swoje ksiki w kategoriach tekstu literackiego, tylko na wiaty, ktre trzeba jako przekaza. Medium jest tu drugo- lub trzeciorzdn spraw.

ORBITOWSKI: Trudno mi tu z Witem si nie zgodzi, wic dopowiem tylko, e mamy do czynienia z wewntrzn sprzecznoci. Przecie dla kadego wiata i dla kadej opowieci istnieje jzyk jej przynaleny, ktry przyblia j do czytelnika/suchacza. Nawet towarzystwo w przecitnej kac-knajpie wie o tym wietnie, inny jzyk przynaley opisowi czynnoci intymnych, a inny wyprawie na melin lub smutnej opowieci o mandacie za picie pod chmurk. Rne opowieci, to i jzyk inny, dlatego bliniacze podobiestwo kolejnych autorw spod bandery lubliskiej jest IMHO czym zupenie nienaturalnym, czego poj nie mog. Gadamy tak o tym, a ja pojem, e wanie polszczyzna modych Fabrykantw jest jedynym, czego waciwie krytyka umie si czepi. Dunin-Wsowicz ma obsesj na tym punkcie. Tu ujawnia si mechanizm odwrotny. Tak jak czytelnik patrzy przez sowo jak przez szyb, na postaci i wydarzenia, tak ekipa "Lampy" przez t szyb nic dostrzec nie umie, jakby szko zostao osmalone. Jednych sowo przepuszcza, drugich zatrzymuje. Ta sytuacja uniemoliwia waciwie gbsz wypowied na temat ksiki. I zwrcie uwag, ile tutaj my sami o jzyku prawimy. IV. Spluwa, miecz i ky wampira ORBITOWSKI: wiat jest natomiast skarbem, a waciwie rolink, ktr trzeba pielgnowa, podlewa i nasonecznia. Bo musi wystarczy na kilka ksiek. Czasem wyglda to w ten sposb jak u Jarka Grzdowicza, po prostu wiat powstaje na potrzeby jednej trzytomowej powieci. Bardzo czsto jednak mamy wiat rozgrzebywany w kolejnych ksikach. Ania Katoch chyba tak zrobia. I ja dziwuj si znowu, bo przecie to zaprzeczenie fantastycznoci, pisarza fantastycznego jako figury z wielk wyobrani: wychodzi na to, e FS stworzya autorw jednego tematu. Oczywicie nie dotyczy to wszystkich. Maja Kossakowska wymkna si anioom. Ale ile ju wyszo ksiek dziejcych si w wiecie inkwizytora Mordimera Madderdinia? Przemieszanie konwencji rzeczywicie jest podstawowym wyrnikiem i nieprzypadkowo ksiki gatunkowo jednorodne wydane pod szyldem lubliskiego potentata nie naleay do przebojw rynku wydawniczego. Wic prawdopodobnie s odrzucane, no, chyba e mamy do czynienia z w miar znanym autorem lub eksperymentem, bo akurat moe zare co nowego. Kwestia biznesowego podejcia, a take niezmiennej popularnoci konwencji przygodowej: przywizanie do konwencji lub gra konwencjami nie maj adnego znaczenia, kiedy chodzi o dobr zabaw. Mao tego, istnieje mniejsze ryzyko naraenia si na wtrno, nie trzeba te specjalnie si napoci przy wymylaniu wiata, co pozwala na szybkie pisanie, wypuszczanie ksiek co osiem miesicy na przykad. DUKAJ: I tu si nie zgodz, bo wanie najprociej jest skopiowa defaultowy wiat fantasy redniowiecznej. A oni kombinuj, mieszaj, prbuj skada od nowa. Gdyby chodzio tylko o szybko produkcji przygodowych fabu, nie traciliby na to czasu. Wic ewidentnie ta hybrydowo scenografii stanowi atrakcj dla czytelnikw sama w sobie.

SZOSTAK: To by potwierdzao moj intuicj: indywidualizacja tekstu w trendzie FS tkwi w wiecie, a nie w parametrach literackich stosowanych w tradycji gwnego nurtu - pozwalajcej rozrni Schulza od Garcii Marqueza czy Gombrowicza wanie po stylu. A poniewa ilo moliwoci kreacji fantastycznych - w tym wyrazistych kreacji - jest ograniczona, zatem pojawia si hybrydowo, mieszanie gatunkw, co w praktyce oznacza wariacje scenograficzne. (To, swoj drog, przyczynek do rozwaa o podziaach gatunkowych w fantastyce. Podstawowe kryterium chyba dla wikszoci czytelnikw i dla wielu autorw to scenografia). Std widoczne odchodzenie od czystej fantasy, ktrej polszczyzna zdominowana jest - poza nielicznymi wyjtkami - przez silny wpyw Sapkowskiego. ORBITOWSKI: Jacek, nie masz racji moim zdaniem. Klasyczny wiat fantasy ma swoje reguy sztywne i trzeba si do nich dopasowa. A kombinowanie czsto przechodzi w wielk przypadkowo, wszystko czy si ze wszystkim na zasadzie skojarze, wic jednak to prostsza robota. DUKAJ: Ale sztywne reguy klasycznej fantasy nie oznaczaj wanie wikszego wysiku; wysiek potrzebny jest tam, gdzie sam musisz co zbudowa (albo odtworzy ze rde). Rozumujc na Twj sposb, doszlibymy do absurdalnego wniosku, e najwicej wysiku wymaga napisanie realistycznej opowieci o wyjciu do sklepu po mleko: bo real zza okna ma reguy najsztywniejsze. Klasyczna fantasy to nie jest historyczny hardcore G.G. Kaya czy G.R.R. Martina, ale sidma woda po Tolkienie i RPG-ach AD&D-owych, gdzie autor i czytelnik w mgnieniu oka usprawiedliwi sobie kady absurd: "bo to fantasy". Wic ucieczka w hybrydy ma IMO inn przyczyn. ORBITOWSKI: Nie przekonujesz mnie - wrzucenie wszystkiego w jeden kocio, zabetanie, tumaczenie potkni przez magi lub wprowadzanie nowych elementw jest czym najprostszym na wiecie. Jak losowanie z kapelusza. A inna przyczyna to jaka Waszym zdaniem? Potrzeba rynku, w tym sensie, e ten miszmasz dokonuje si z intencj zadowolenia jak najwikszej grupy czytelnikw? Mona te postawi ryzykown koncepcj braku wiadomoci gatunkowej (poza przeczuciem zuycia si figur i rodkw klasycznego fantasy) lub odwrotnie: mamy do czynienia z prb poszukiwania oryginalnoci? DUKAJ: Tak, myl, e przyczyna tej ucieczki w hybrydy jest inna. redniowiecze przestao ju by cool. Rycerze, konie, miecze, czarodzieje - to ju nawet dla nastoletnich czytelnikw okazuje si zbyt infantylne. (Zauwacie, e "Harry Potter" to wanie taka hybryda ontologiczna, sklejajca ba o magii ze wspczesnoci). Inercja cykli jest bardzo dua, wic te "Miecze prawdy" itp. bd jeszcze przez lata zdobywa szczyty list bestsellerw kolejnymi tomami - ale coraz wiksza cz czytelnikw ucieka ju w inne Neverlandy, co innego rozpala ich wyobrani. A wyjcia s dwa: albo hardcore historyczny, albo "magia uwspczeniona".

I autorzy FS odpowiadaj na to zapotrzebowanie nawet nie z zimnej kalkulacji "popyt-poda", ale dlatego, e sami wci s przede wszystkim czytelnikami, fanami. "O, jakie fajne - te napisz co takiego!". Naleaoby teraz z kolei zapyta, co takiego spowodowao t zmian gbsz, co doprowadzio do wyczerpania atrakcyjnoci tradycyjnej fantasy. Bo to te jest trend wiatowy, tylko e u nas, na pytszym rynku ksiki, prdzej sta si dominujcym. Pewno pojawi si interpretacje wice zaamanie si klasycznego paradygmatu opowieci o Dobru i Zu ze "zszarzeniem" wiata po wojnie w Iraku: to te by upadek etosu Rycerzy wiata wobec Imperium Ciemnoci. Ale to ju owienie w mtnej wodzie, np. w Hollywood odbija si to jeszcze inaczej. SZOSTAK: A ja jeszcze raz powtrz, e w tej hybrydowoci widz akurat jedn z najwartociowszych cech polskiej fantasy - w tym szkoy FS. To dowd, e nie mamy do czynienia z mechanicznym kopiowaniem schematw "wiatotwrczych". ORBITOWSKI: Spod tego wycza si grupa copycatw, o ktrej jeszcze nie wspomniano. To dopiero zaskakujce. Romek Pawlak, ktry przez lata prbowa robi co swojego, wdzia buty polskiego Pratchetta. Z kolei Jakub wiek prbuje by Gaimanem nadwislaskim, take w wymiarze swojej dziaalnoci pozaliterackiej. Dotyczy to nawet jego wygldu. V. Literatura z celuloidu ORBITOWSKI: Obraz czowieka jest mniej lub bardziej zaczerpnity z gier komputerowych ta sama wraliwo, skala problemu, wiat nawet. Przecie bardziej skomplikowanych emocji nie da si wyoy jzykiem waciwym dla "World of Warcraft" na przykad. DUKAJ: O! Przypomniae mi! Nie wylistowaem tego na pocztku, a to cecha podstawowa: zastpienie wyobrani literackiej wyobrani filmow, moe take gierczan. (czy si to z estetyk ich okadek). Najmocniej uderzyo mnie to przy lekturze Magdaleny Kozak i "13 anioa" Katoch. Wiadomo, trend nie jest nowy, nowelizacje filmw pisze si od lat, target literatury pulpowej to nastolatkowie, ktrzy wicej ogldaj filmw ni czytaj ksiek. Ale np. w "Renegacie" mamy ju 100% filmu w literaturze, rzecz jest tak konsekwentnie, krystalicznie aliteracka, e nadaje si na przedmiot opracowa teoretycznych. Poczwszy od sposobu prowadzenia fabuy, przez rozegranie poszczeglnych scen (prawie kada opiera si na schemacie konfrontacji), model narracji (s to wycznie didaskalia scenariuszowe plus dialogi plus monologi wewntrzne gwnego bohatera podane w stylu voice-overw filmu noir), prowadzenie rozmw (odzywki, one-linery, cae kwestie doskonale znane z kina, i dyskusje nigdy dusze ni na kilka minut czasu ekranowego), wyobrani wizualn (sekwencje przekopiowane wprost z hollywoodzkich filmw o wampirach w skrzanych paszczach i gotyckich makijaach), a po podany bezporednio w tekcie soundtrack. Film na papierze! Powalio mnie. Mniej lub bardziej wyranie wida to w wielu ksikach FS. I waciwie naleao si tego spodziewa: najpierw pisano ksiki w oparciu o bezporednie dowiadczanie wiata, potem

pisano ksiki oparte na dowiadczeniach wzitych z ksiek, teraz pisze si ksiki oparte na dowiadczeniach z filmw. To jest to pokolenie - pokolenie Fabryki Sw. SZOSTAK: To mylenie filmowe wpywa oczywicie na jzyk. Akcent przesuwa si z wypowiedzi na widzenie: mam przed oczami wykreowany w wyobrani wiat i go opisuj. Znikaj wic wszystkie (lub prawie wszystkie) suchowe atrybuty mowy. Autor z pisarza zmienia si w kamerzyst. Obiektyw musi by przeroczysty, bez filtrw, bez "zabrudze". Oczywicie w filmie bywaj twrcy silnie naznaczajcy ten ogld wiata. Rozrnialni s przecie np. Nykvist od Storaro. S filmy zniewalajce swoj "nie-przeroczystoci": obrazy Kdzierzawskiej, Aronofsky'ego itd. Ale mylenie obrazem ma w sobie t fotograficzno. Sowa, powtrz z uporem, maj w takim paradygmacie znaczenie podobne do koloru atramentu czy kroju czcionki. Ma by poprawnie, bez udziwnie. ORBITOWSKI: To jednak jest droga donikd. Bo ksika operujca rodkami filmowymi zawsze bdzie od filmu sabsza. Cho w tym wypadku jawi si jako co znajomego, bardziej przyjaznego. ORBITOWSKI: Jest rzecz, ktra autentycznie mi si podoba: to naiwna, ale jednak wiara w czowieka i jego moliwoci. Zamiast jednostki sabej, kruchej, a przede wszystkim poamanej mamy faceta z obrzynem, ktry rozwala wszystko po drodze (Grzdowicz), agodn inicjacj modego szamana (Kossakowska), cwaniakw, kombinatorw o dobrych sercach (Pilipiuk) czy wampira walczcego o miejsce dla siebie w wiecie (Kozak); przykadw mona poda wicej. Ludzie kochani, nie musi by le, wystarczy wzi los w swoje rce, potrzaska si z yciem po pysku i co ugramy. Myl, e Jacek wietnie wie, o co chodzi. DUKAJ: Tak. Tylko takie pytanie: na ile to jest skutkiem faktycznych przekona autorw, a na ile wynika z konwencji fabularnej? W literaturze sensacyjnej musi si duo dzia, wic bohater musi przejmowa inicjatyw. Filmy akcji z pasywnymi protagonistami mieszcz si raczej w szufladce komedii qui pro quo. Natomiast na pewno Pilipiuk i Grzdowicz kreuj takie postaci z premedytacj. SZOSTAK: Zauwacie, e gwni bohaterowie o innej konstrukcji pojawiaj si raczej poza szko FS: miotany przez wydarzenia, do bezradny w gruncie rzeczy Reynevan czy wzorcowo wprost bierny Humphrey Adams. Odnotuj te, e wanie za takich bohaterw autorzy zbieraj najwiksze cigi. DUKAJ: Najprostsze wyjanienie jest takie, e autorzy FS po prostu kopiuj wzorce osobowociowe znane z hollywoodzkich blockbusterw. To w polskich filmach smutny inteligent snu si od jednej brzyduli do drugiej; hollywoodzka Fabryka Snw promieniuje natomiast tym modzieczym optymizmem, naiwn energi. VI. Pop wielkiej Polski

ORBITOWSKI: Nie mona te zapomnie o tym, co spostrzeg kiedy Dunin-Wsowicz, a co Jacek ledwo zaznacza: powrt do pisania literatury ku pokrzepieniu serc, do snu o Polsce wielkiej i potnej. DUKAJ: Dosownie jest to podane w "Krzyackim pokerze" Spychalskiego, gdzie mamy alternatywn histori z mocarstwow Polsk, gnbic m.in. pastwo krzyackie. Co za radocha! Polska uciska, nie Polsk uciskaj. Serce ronie! ORBITOWSKI: W wypadku "Atomowej ruletki" Pilipiuka jest to tyle szczere, co karykaturalne, ale jest te proza Komudy, niektre kawaki Ziemiaskiego i Szmidta. Nawet u Kozak s takie momenty, zwrcie uwag, jak jej obraz sub specjalnych czy w ogle mundurowych kontrastuje ze sposobem przedstawiania ich w mediach: e gliniarz to nic nie moe, a ABW to nawet Blidy upilnowa nie zdoao. Konkludujc, z literatury Fabrycznej wychodzi zdumiewajcy obraz czowieka silnego i samodzielnego, z siln Polsk w tle. DUKAJ: "Polska jest cool". "Kapitalizm jest cool". e tak pisz - mniejsza. Ale e modzi to wanie chc czyta - ooo, dua rzecz! I skoro ju wartociujemy polsk literatur przygodow w skalach pozaliterackich, postawi to monumentalne pytanie: JAKIEJ LITERATURY POPULARNEJ POTRZEBUJEMY? Tocz si co chwila dramatyczne dyskusje o kinie, o poezji, o sztuce nowoczesnej, nawet o literaturze (ale tylko tej wysokiej, ambitnej!) - w takim wanie kontekcie, tj. narodowym, pastwowym. Ale literatura popularna, te seryjne czytada skierowane gwnie do modziey, oparte na akcyjnych fabuach - czy mona w ogle wysun wobec nich analogiczne postulaty? A jeli tak - to jakie? I czy wanie fantastyka Fabryki nie spenia ich ju w wikszoci? Np. czy nie jest to w powyszym znaczeniu (wg mojego i ukasza opisu) literatura PASTWOTWRCZA? SZOSTAK: To pytanie, "jakiej literatury popularnej potrzebuj Polacy?" (podobnie zreszt jak wszystkie parafrazy tytuu mowy Feliksa Jaroskiego), moe by rozumiane na dwa sposoby. Albo "jakiej literatury chc", albo: "jakiej powinni chcie". W dyskusjach krytykw przewaa interpretacja przepojona przekonaniem, e oto wiemy, czego Polakom potrzeba. Jednak tutaj, zwaszcza w odniesieniu do popu, powinnimy chyba stosowa inne rozumienie: potrzebuj takiej, jak chc i lubi czyta. A skoro czytaj FS, to znaczy, e takiej wanie chc. Gdyby nie potrzebowali, to by nie czytali. Troch mnie jednak niepokoj konsekwencje tak rozumianej "pastwowotwrczoci" fantastyki. Zaznaczam, e zgadzam si z opisem, wic niepokoj si trendem, a nie diagnoz. Po prostu takie budowanie wiadomoci pastwowej uwaam za anachroniczne. Raz, e nie odpowiada ono na podstawowe problemy, jakie stoj przed pastwowoci dzisiaj, dwa, e tworz do gadk, infantyln w gruncie rzeczy iluzj. Wanie ta tendencja moe by brana przez krytykw (tu: przeciwnikw) fantastyki jako eskapistyczna. Nie zielone ludki, krasnoludki czy krasnoludy, ale wanie ten naiwny optymizm.

Zrozumiabym jeszcze t tendencj, gdyby w polskiej literaturze nie byo Gombrowicza. Ale akurat nam, Polakom si on przydarzy. ORBITOWSKI: Pastwotwrcza, Jacku, nie, chyba, e w dziwacznym rozumieniu denia do pastwa jako stra nocnego, o ktrym ni Grzdowicz z Pilipiukiem. Wtek silnej jednostki, dziaajcej wbrew wszystkiemu, troch anarchisty walczcego o swoje, choby i z caym wiatem wyranie dominuje, jest te bardziej atrakcyjny dla czytelnika uwikanego w codzienno. I w wypadku ewentualnego konfliktu serce autora, a z nim i czytelnika, skrci ku jednostce. Jakiej potrzebuj - Wit ma racj, takiej, jak czytaj. A jaka jest potrzebna? Mog co najwyej napisa, czego bym oczekiwa. Wydaje mi si jednak, e literatura popularna moe i powinna mwi o sprawach istotnych, choby w nieco spaszczony sposb. Mona pisa fajne historie i przemyci w nich prawd. Emocje, myli, nadziej albo jej brak. W tym miejscu mona by wywoa choby tego nieszczsnego Chandlera, cho przecie nie kady musi zawdrowa tak gboko jak Marlowe. Rozrywkowo nie musi by przeszkod dla przemycania gbszych treci, a przeciwnie, nadaje si do tego wietnie. Wiem, e w tej chwili wyskakuj z banaem, ale rozmawiamy o ksikach, ktrych podstawowa funkcj jest to, e "dobrze sie czyta". DUKAJ: Sprbuj si wytumaczy. Przyznaj, chciaem Was troch podpuci, liczc na jaki gorcy spr. "Jakiej literatury popularnej potrzebujemy" - rzucam to jednak w pewnym kontekcie: unormalnienia kultury (w szerokim jej rozumieniu). Nie mam zupenie skojarze misyjnych, nie chc cign za wosy do wyjtkowoci; patrz na wiat i marzy mi si w Polsce pewna zdrowa rwnowaga, we wszystkich dziedzinach, wic i w literaturze. Std wniosek, e literatura popularna powinna by np. dostarczycielem wspczesnych archetypw, ikon masowej wyobrani. Np. w Wielkiej Brytanii cae pokolenia myl o sobie Adrianem Mole czy Bridget Jones. W Stanach seriale w rodzaju "Simpsonw" czy komiksowa mitologia superbohaterw stanowi punkt odniesienia dla dzieci i dorosych. Zdolno do generowania przez kultur popularn (w tym literatur) takich symboli - caych jzykw, kodw na nich opartych - stanowi IMO o ywotnoci danej kultury i jej odrbnoci w kulturze globalnej. Polska fantastyka daa nam na razie Wiedmina i Wdrowycza. U modszych autorw FS nie widz jednak nawet prb stworzenia takiej fikcyjnej indywidualnoci - bo tu trzeba zaryzykowa, zagra "charakternie". ORBITOWSKI: Ja widz to inaczej - jestemy par dziesicioleci do tyu, jeli chodzi o fantastyk. Teraz s u nas lata 50., dokonuje si rozpoznanie terenu. Pniej, jak sdz, ujawni si w ramach fabrycznego nurtu okrelone tendencje, moe nawet spory pomidzy autorami. Teraz uczymy si chodzi. Zawdziczamy to opnienie w rozwoju oglnej biedzie PRL-u. SZOSTAK: Z tym, e takie powtrzenie historii nie jest moliwe. Przecie autorzy polskiej fantastyki maj dostp do tego, co dziao si na Zachodzie przez ostatnie pwiecze. To rozpoznawanie terenu nie odbywa si wic w prni, nie jest pionierskie, gdy nasi odkrywcy

maj z tyu gowy klasyk science fiction, cyberpunk, ledz New Weird. Tak wic jest to przeszukiwanie kontynentu, ktry nie jest pusty. To zmienia za charakter i dynamik procesu, o ktrym piszesz. ORITOWSKI: Uwaam te, e Wdrowycz i Wiedmin to cakiem sporo jak na dwie dekady, zwaszcza po kilkudziesiciu latach kompletnej posuchy. A prby wprowadzenia nowych ikon pojawiaj si, moe bardziej intuicyjnie ni z zamysu. Vesper moe by taka postaci, Jakub wiek jest przywizany do swojego "Kamcy", eby nie wspomnie "Psa i klechy". Tu czas pokae. Wiedmin z Wdrowyczem nie od razu zdobyli wiat. DUKAJ: "Pies i Klecha" - no, trzymam kciuki. Ale to te jest wanie rnica: jak Wdrowycz czy nawet Wiedmin w Sapkolandii jadcej Trzeci RP i Sienkiewiczem, tak Pies z Klech czy Mock Krajewskiego s bohaterami polskiej popkultury; ale ju Vesper jest bohaterem popkultury globalnej, hollywoodzkiej, akurat wstawionym w polskie dekoracje. O to mi idzie. ORBITOWSKI: On jest gociem ze wiata filmowego, kuzynem protagonistw znanych z serii "Underworld" i "Blade". Ale Magda prbuje osadzi go w polskim kontekcie, co jest wartociowe, a zarazem nie moe powie si w peni - przecie polskie suby specjalne te wzoruj si na zachodnich. Ale intencja "polskoci" tego tekstu wymaga uszanowania. DUKAJ: Literatura popularna powinna by IMO take pasem transmisyjnym z kultury wyszej. Wspaniale robi to Brytyjczycy, ktrzy maj np. wielk tradycj kryminau jako swoistego obyczajowego "lustra" caej hierarchicznej struktury spoecznej Wysp. Jest gboka wiadomo kontekstu kulturowego i historycznego w opisywanych tam zbrodniach; kiedy byle dziwka ukada zabjstwo szefa alfonsw, to od razu widzimy w tym i troch z "Makbeta". Nie wiem do koca, jak oni to robi, ale to si czuje. Przy czym nie idzie mi tu o "przyciganie" czytelnikw do literatury z wyszych pek, jak chce Pilipiuk - nie musisz wcale czyta innych rzeczy, "nasikasz" tymi treciami, formami niejako mimochodem. W porwnaniu polski pop wyglda na podwieszony nie pod polsk tradycj - ale pod pop zachodni. ORBITOWSKI: Wynika to z tego, e my dopiero uczymy si popkultury. Spokojnie, do tego dojdziemy. Nie ma co si dziwi, e Polacy ucz si, jak robi pop od Amerykanw. DUKAJ: Zreszt ichni pop t literatur najwysz karmi si take wprost - zobaczcie np. na gry literackie Jaspera Fforde'a w cyklu o Thursday Next. To s zabawne czytada, zarazem jednak zakadajce u czytelnika gbsz wiedz o historii literatury. Tymczasem autorzy FS wol si odwoywa do wspczesnej kultury amerykaskiej. I w praktyce maj racj, skoro czytelnicy innych odniesie nie api. Symptomatyczne s przypadki "Popiela Armeczyka" ukasza (ktby dzi jeszcze czyta "Krla-Ducha"?) czy "Zmiany" Guzka ("Na Zachodzie bez zmian" to taki sam zabytek). A co si tyczy pastwotwrczoci - Grzdowicz i Pilipiuk rzeczywicie stawiaj na samodzielno, wolno jednostki, ale nie chciabym ustawi rozmowy na poziomie sporu midzy etatyzmem PIS-u i obywatelskoci PO. To rzecz na przyszo; IMO w dziedzinie kultury masowej my na razie jestemy na etapie walki o utrzymanie niepodlegoci.

ukasz poda adny przykad z wampirami w ABW u Kozak. A nawet trzymajc si ideologii Pilipiuka i Grzdowicza - przypomnijcie sobie sekwencj nauki nastpcy tronu w pierwszym tomie "Pana Lodowego Ogrodu", gdzie Grzdowicz na przykadzie chopca rzdzcego koloni zwierzt prowadzi czytelnika przez cay wykad o koncepcji pastwa i relacji wadca-rzdzony. Take historyczne kawaki Komudy mona czyta jako krytyk dawnej polskiej antypastwowoci. Takich akcentw jest wicej (np. w niektrych opowiadaniach Pilipiuka: "Atomowej ruletce" itp.). Oczywicie autorzy patrz z rnych punktw, ale kierunek jest podobny. Zanim zacznie si spiera "jakie pastwo polskie", trzeba oswoi ludzi z sam ide Polski jako normalnego pastwa, wdroy w (jak) pastwowo. W tym sensie istotnie jest to pre-Gombrowiczowe. VII. Pionier Pilipiuk i zagubieni wieszcze ORBITOWSKI: Nazwisko Pilipiuk pojawia si nieprzypadkowo. To nim Fabryka debiutowaa, to jemu zawdzicza pierwsze sukcesy, wreszcie to jego mylenie o literaturze stao si wiodce dla wikszoci autorw. Niektrzy realizuj jego myl celowo, inni na zasadzie nieuwiadomionego naladownictwa jego lub tego, co Andrzej naladuje. Czyni to lepiej lub gorzej. Zastanawiam si nad czym innym - w wypowiedziach autora "Kuzynek" nieustannie pojawia si wtek literackiego przedszkola. O, tak to wyglda: owszem, moe nie jest to literatura ambitna, ale uczy czytania, to jak stawianie pierwszych krokw, potem mona pobiec i sprintem. Czyli sign po Huberatha, Myliwskiego, innymi sowy autorw "nierozrywkowych". Kontrastuje z tym teza o psuciu gustw. Osobicie jestem sceptyczny wobec tezy Andrzeja, ale s drobiazgi, ktre za ni przemawiaj. Na przykad jakim szokiem dla czytelnikw "SFFH" byo "Rondo" Twardocha wydrukowane w zeszym roku. Po prostu nikt nie wiedzia, e mona tak pisa. A czytania uczyli si przecie w szkce lubelskiego wydawcy, w nim si rozsmakowali i z radoci odkryli co nowego. DUKAJ: Rzeczywicie, warto zatrzyma si przy Andrzeju, i to nie tylko z racji jego roli w sukcesie Fabryki, ale poniewa jest on bodaj jedynym jej autorem, ktry pokazuje tak samowiadomo pisarsk, a na pewno jedynym, ktry jasno od lat artykuuje program "rzemielnika literackiego" i "ksiki jako produktu". Jednym z podpunktw jego programu jest ta przypomniana przez Ciebie teoria wychowywania nowych czytelnikw fantastyki. Swego czasu Andrzej wystosowa nawet list otwarty do innych autorw, w ktrym namawia do przestawienia si na produkcj dla dzieci, a to wanie wedle reguy: najpierw "Harry Potter", potem Dostojewski. e nie bdziemy mieli czytelnikw, jeli ich nie przycigniemy rzeczami najprostszymi w odbiorze, ktre zara ich nawykiem lektury. Jestem tu mocno sceptyczny. Po pierwsze, bdmy szczerzy, 90% fantastyki ju teraz pisane jest pod czytelnika nastoletniego, i to z tych rocznikw bliszych dziesiciolatkom. Takie bestsellerowe serie jak "Koo Czasu" w fantasy (nie wspominajc od "Eragonie") czy "Honor Harrington" w SF zawieszaj poprzeczk infantylizmu na 12-,13-latach. Owszem, czyta je wielu ludzi starszych, ale prg jest wanie taki.

Po drugie, teza o automatycznym przechodzeniu czytelnikw z jednego rodzaju literatury do drugiego ("bo to te ksiki") wydaje mi si z gruntu faszywa. Widz to po dzieciach znajomych: przeczytaj "Harry'ego Pottera", ale ju nie Tolkiena czy C. S. Lewisa; od "Pottera" przechodz do gier i filmw. Silniejszy jest tu zwizek po zawartoci (e ten sam rodzaj fantazji) ni po rodzaju medium (e to papier i to papier). Ale take dane obiektywne przecz tezie: "Harry Potter" rzdzi na rynku ksiki ju adnych par lat, wic gdyby takie przejcia byy naturalne, musielibymy widzie enkrotny wzrost czytelnictwa, przynajmniej w pewnych gatunkach. Tymczasem dane tego nie pokazuj. ORBITOWSKI: Niekoniecznie. Cho moe jest tak, e mamy mniej wicej sta liczb ludzi zainteresowanych ksikami. I "Harry" zbi popularno kosztem innych ksiek, na ktre ludzie nie mieli ju czasu. Ale przejcie jest - moe przynajmniej by - inne. Wielbiciele "Harry'ego" pdz czyta ksiki o innych maych czarodziejach, co wykorzystuj spece od marketingu, produkuj tysice tytuw o podobnych okadkach i tematyce. Niewyrobiony czytelnik si nie wyrwie ("niewyrobiony" bez negatywnego wydwiku, kady w wieku 12-16 lat jest niewyrobionym czytelnikiem). Myl, e podobny mechanizm ujawnia si take w przypadku Fabryki Sw: kto polubi Vuko, ten polubi Vespera, a potem pjdzie odpoczywa przy agodniejszej "Rudej Sforze". DUKAJ: No ale wtpi, czy to Pilipiuk mia na myli, piszc o przechodzeniu do literatury ambitniejszej. Kierunek: "Harry Potter" > "Barry Trotter" czy "Pan Lodowego Ogrodu" > "Nocarz", to jednak cieka w d. Zreszt (po trzecie) dyskusja serio o postulatach Pilipiuka wymaga milczcego przyjcia jeszcze gbszego zaoenia: e literatura to jest wanie taka dziedzina rzemiosa uytkowego jak garncarstwo - w ktrej ksztat wyrobu nie ma dla rzemielnika wikszego znaczenia: dadz mu taki projekt, okay, dadz inny, te wykona; byle si rzecz sprzedaa. Nie przecz, e jest miejsce take dla takich pisarzy. Ale mnstwo autorw (i wannabe autorw) Fabryki przyjo t filozofi pisania zupenie bezrefleksyjnie, jako jedyn moliw, nie zdajc sobie sprawy z jej implikacji. Uderzyo mnie to, gdy czytaem ich dyskusje na forach, te cige poszukiwania tematu i konwencji, ktre aktualnie najbardziej si podobaj Przecitnemu Czytelnikowi, i wnioskowania w rodzaju: Grzdowicz i Ziemiaski tak pisz, wic ja te musz. I wite oburzenie na tych, ktrzy w ogle dopuszczaj odmienn metod: "No to jak mam zadebiutowa, skoro nie napisz tego, czego chce wydawca?". Itp. To tumaczy si "struktur poziomych" w "szkole FS": skoro literatura nie jest indywidualnym poszukiwaniem, a dziaalnoci biznesow, autorzy cz si w robocze grupy analityczne podobne tym, jakie tworz w sieci np. gracze giedowi, identycznie usiujcy z wyprzedzeniem "odczyta rynek". W adnej z poprzednich, "klasycznych" szk pisarskich te mechanizmy nie funkcjonoway. Nawet Klub Tfurcw, goszcy otwarcie ideay "fantastyki rozrywkowej", skupia si przecie na pracy nad tekstem, doskonaleniu formy i treci, na indywidualnym rozwoju autorw. SZOSTAK: Zauwacie, e jestemy w ogle chyba pierwszym pokoleniem pisarzy - moe poza okresem Midzywojnia - ktre nie ma na swoich barkach cigych obowizkw

moralnych, spoecznych i ideowych. Wpierw zabory, i rne epoki oraz metody, potem wojny, potem budowa socjalizmu i - w opozycji do niej - walka z komunizmem. Potem oczekiwanie na zbudowanie nowej Polski (przecie prawicowy nurt w fantastyce lat 90. to przykad takiego politycznego zaangaowania). I nagle pewna pustka. Ju nikt nie oczekuje, nikt nie formuuje postulatw. Std chyba zagubienie sporej czci gwnego nurtu, ktrego twrcy wzrastali w etosie "pisarzy zadaniowych". Teraz, bdc ju pisarzami, rozpaczliwie szukaj zada, nie mogc pisa tak po prostu. I mamy Pilipiuka, ktry gosi apoteoz rzemielnika. Wyrobnika klawiatury, opowiadajcego historie, ktrych czytelnik chce sucha. Nasze czasy s w Polsce pierwszymi od dziesicioleci, kiedy mona by pisarzem-rzemielnikiem i gosi to z podniesion gow. Kiedy pisanie moe by traktowane jako zawd podobny innym. Jedni garnki lepi, inni buduj domy, s i tacy, co pisz. Ten etos rzemielnika nagle eksploduje, co wida w fantastyce. On jest podszyty jeszcze innym pragnieniem. Rzemioso to co, czego kady moe si wyuczy. To kwestia dobrego pokierowania, opanowania pewnej techniki. W etosie rzemielnika moe si odnale kady, w tym cae rzesze jeszcze nieznanych nam potencjalnych pisarzy, ktrzy w maskach zwykych fanw ukrywaj si w polskim fandomie. I FS taki etos wsptworzy. Mamy seri "Kunia fantastw", gdzie wykuwa si czeladnikw, ktrzy potem - zapewne w zalenoci od nakadw - poprzez "Tryby fantazji" wyzwalaj si na samodzielnych majstrw w serii "Bestsellerw polskiej fantastyki". ORBITOWSKI: Postulat sprowadzenia pisarza do rzemielnika jest nietrafiony u podstaw, zwaszcza, e Andrzej czy go z poczuciem odpowiedzialnoci za dzieo. Garncarz moe zrobi garnek dla Stalina, poecie wiersza-laurki napisa nie wypada. SZOSTAK: Ale sowo "rzemielnik" nie jest obelg! Etos rzemielniczy to przecie dua odpowiedzialno za dzieo (obojtnie w jakiej dziedzinie wytwarzane), choby dlatego, e podpisuje si je wasnym nazwiskiem. Z tymi garnkami dla Stalina te nie jest do koca tak. Rewersem tego s choby wyroby rzemielnicze skadane Janowi Pawowi II w formie prezentw. To nie tylko rzetelnie wykonane dzieo, ale te pewna deklaracja: religijna, ideowa, w czasach PRL-u na dodatek polityczna. ORBITOWSKI: Nie mam na myli tego, jak kojarzy si ten termin, ale jaki kontekst uzyska poprzez stworzenie sztywnego podziau "artyci-rzemielnicy", przez co wszystko ulego karykaturyzacji. Andrzej prbowa broni jakiej etyki, odpowiedzialnoci pisarskiej na amach "Fahrenheita", ale czyni to w oderwaniu od wczeniejszych tez. SZOSTAK: Natomiast istnieje, w moim przekonaniu, zasadnicza rnica pomidzy pisarzemrzemielnikiem a pisarzem, ktrego trudno tutaj nazwa jakim jednym sowem, by nie popa w patos lub mieszno. Najczciej t dystynkcj opisuje si par sw: rzemielnik-artysta. Bergman, zapytany kiedy, dlaczego ju nie krci filmw, powiedzia: "dlatego, bo ju potrafi krci filmy". Rzemielnik natomiast zaczyna swoj dziaalno wtedy, kiedy si nauczy robi filmy, pisa ksiki etc. Oczywicie nie chodzi mi tutaj o pochwa dyletanctwa, tylko o pokazanie, e czym innym jest droga pisarska, ktra z utworu na utwr jest wyzwaniem, jest prb przekraczania form zastanych, zrzucania kolejnych "pisarskich wylinek", a czym innym droga, ktra polega na

"szlifowaniu warsztatu", a wic kumulacyjnym doskonaleniu pewnych sprawnoci, ktre w swojej istocie doprowadzaj do tworzenia rzeczy powtarzalnych, sprawnie i gadko napisanych, ale nie zachwycajcych wieoci czy gbi. I to napicie - jakkolwiek je nazwiemy pomidzy artyst a rzemielnikiem, co wanego nam opisuje. I wracajc na zakoczenie do garnkw dla Stalina. ukaszu, Twj przykad jest mocny, emocjonalnie rozbudzajcy wyobrani. Ale zauwa, e pisarz-rzemielnik - mimo odpowiedzialnoci, jak bierze za jako produktu - czsto ma tendencje do brania tego, co pisze, w nawias. Std w "szkole FS" tyle miejsca na pastisz, na branie w nawias, puszczanie okiem do widza, wycofywanie si autora z dziea. Zabiegi te, niezbyt susznie, bywaj okrelane w fandomie "postmodernizmem". Czy rzemielnicy "FS" pisuj ksiki powane, bez perskiego oka i dystansowania si od treci? ORBITOWSKI: Zagubienie pisarzy po odzyskaniu wolnoci, o ktrym, Wicie, prawisz, jest dla mnie zupenie niepojte. Dlaczego tak sdzisz? Z czego to wynika? Przecie nie sposb po buk zej i wrci bez tematu na ksik. Wystarczy wej na dowolny portal informacyjny, poczyta pierwsz stron. Tego jest fura. W wypadku autorw FS doszo do utosamienia rozrywki z odskoczni od ycia i jest jak jest. SZOSTAK: Nie chodzi mi o to, e ludziom brak tematw, tylko o to, e nie ma wyranie formuowanych "zamwie publicznych" do pisarzy. I to jest sytuacja nowa. Nie definiuje si niezalenie od samych literatw - tematw doniosych spoecznie, ktre autorzy powinni rozwija. Std gorczkowe rozgldanie si prozaikw za gorcymi tematami, ktre najczciej owocuj fabularyzowanym reportaem z byego PGR-u itd. I takie zagubienie - nie poszczeglnych ludzi, ale caego cechu pisarskiego - w moim przekonaniu moe zaowocowa dwiema drogami. Pierwsza to chaotyczne poszukiwanie doniosych tematw, ktre najczciej nie sigaj gbiej ni dorana publicystyka. Druga droga to uwolnienie si od tych oczekiwa i opowiadanie fajnych historii. Apoteoz tej opcji jest wanie stajnia FS. DUKAJ: Ta teoria "rzemioso zamiast misji" istotnie sprawdziaby si te w przypadku autorw spoza fantastyki, np. z odrodzonego ostatnio w Polsce kryminau. IIRC Krajewski mwi o sobie jako pisarzu w taki sposb. Tu ju chyba nie chodzi o pustk po misji, ale wrcz odruchow awersj do jakichkolwiek wzniosych deklaracji; uciekaj wic w drugie ekstremum. Racja te z parciem czytelnikw fantastyki do pir - to jest cecha charakterystyczna tej konwencji i rodowiska. Kamie wgielny pooy tu IMO Kres ze swoj "Galeri zamanych pir" drukowan w "SF". W ogle to "SF" Szmidta otworzyo szeroko wrota dla autorw wyrosych w takim etosie - bo Parowski w "NF" to wanie relikt literatury "starego etosu". VIII. Fabrykanci pod sd! SZOSTAK: Czas chyba, by woy wreszcie kij w mrowisko i zapyta, czy ten klimat, ktry

nazywamy w uproszczeniu "szko FS", suy polskiej fantastyce, czy te szkodzi? Znw pobrzmiewa w tym pytaniu gos superkrytyka, ktry chciaby nazywa potrzeby czytelnicze i definiowa powinnoci. Ale chodzi mi tylko o jedn rzecz. Czy w naszej fantastyce jest jeszcze miejsce na debiuty "fantastyki powanej"? Na pewno miejscem na to nie jest FS, jak rwnie te oficyny, ktre coraz bardziej dryfuj w tym kierunku. Chyba nie jest dobrym miejscem "Nowa Fantastyka", kojarzona ze spoecznie zaangaowan lini Maka Parowskiego. Ten "stary etos", o ktrym piszesz, Jacku, nie dopowiada przecie dychotomicznie caego uniwersum. Parowski ma swoj, bardzo wyrazist wizj fantastyki problemowej, na ktr nie apie si wiele potencjalnych utworw "powanych". Wyobramy sobie teraz modego pisarza, ktry wanie machn wietn powan powie np. fantastyki religijnej. Czy w wiecie "szkoy FS", ktra jest trendem dominujcym i definiujcym rynek, jest miejsce na taki debiut? Czy moemy mie nadzieje na takie debiuty w perspektywie najbliszych dwch-trzech lat? ORBITOWSKI: A czemu Fabryka ma szkodzi? Dziesi lat temu wydanie ksiki byo szalenie trudne, teraz wyapuje si autorw, ktrzy ogosili moe dwa opowiadania w prasie. Wic jednak teraz jest lepiej, przynajmniej mona bez trudu publikowa, no a raz na czas pod lubelskim szyldem ukae si co piknego: debiut Grzdowicza, opowiadania Cyrana, bardzo adna, pomiertnie wydana powie Nowosada. Fabryka Sw spenia funkcje szkoy, ale nie w tym sensie, o ktrym mwi Andrzej Pilipiuk. My dorabiamy si teraz wasnego literackiego popu, bdzie lepiej. Z tymi debiutami moe by rnie, ale jestem umiarkowanym optymist, a ten optymizm wynika z czysto biznesowego spojrzenia lubelskiego wydawcy. Ci ludzie wiedz, e trendy zaczynaj si i kocz, e trzeba poszukiwa nowych konwencji. I nie widz powodu, dla ktrego taki debiut miaby si nie pojawi. To czysto rynkowe mylenie - sta nas, zaryzykujemy wic z czym nowym. Doszy do mnie sygnay, e takie prby bd podejmowane. Przecie Vespery, Wdrowycze kiedy si skocz. Dlaczego biznesmen ma sdzi, e ludzie szukaj tylko lektur atwych i przyjemnych. Bo takie si teraz sprzedaj? A za pi lat bd si sprzedaway inne. Ruch w d jest najbardziej prawdopodobny, ale nie jedyny. Problem jest taki: czy jest potrzeba takich ksiek, czy ludzie chc je pisa. DUKAJ: Prbuj uj rzecz w jeden uczciwy sd, ale chyba nie wyjdzie mi adne gadkie podsumowanie. Z jednej strony, musz zgodzi si z ukaszem: Fabryka Sw jako wydawnictwo zrobia kup dobrej roboty. I rzeczywicie, z czysto biznesowego punktu widzenia patrzc, nie ma powodu, dla ktrego miaaby si zamyka w jednym repertuarze, skoro zmieni si mody. (Wida ju zreszt takie ruchy, vide Red Horse). A nawet gdyby FS si inercji cigna jeden model wydawniczy - trudno wini kapitalist za sukces ocierajcy si o monopol. Co innego, gdy zapytamy o autorw zgromadzonych wok FS i "szko FS" w znaczeniu podanym na pocztku: oddolnego ruchu literackiego, w ktrym nastpuje wymiana i

kopiowanie pomysw, stylw, scenografii. Tutaj mam swoje pretensje. Rzecz w tym, e tych dwch zjawisk i dwch ocen nie da si do koca rozdzieli: model biznesowy Fabryki moe nie wygenerowa, ale na pewno wzmocni owe trendy literackie, z kolei autorzy-Fabrykanci tworz, chcc nie chcc, profil i image nie tylko FS, ale ju caej polskiej fantastyki - na ktry api si kolejni autorzy (modzi i starzy), a take czytelnicy zaczynajcy dopiero przygod z ksik - i tak koo si zamyka. Wit ma racj o tyle, e faktycznie brakuje rwnie silnego dopenienia dla Fabryki: wydawnictwa branowego, ktre potrafioby fajnie sprzeda take ten "stary etos" w wydaniu nowych autorw - czyli czego takiego, czym z pocztku prbowaa by chyba Runa, teraz ju otwarcie wzorujca si na FS. Moe gdyby Andrzej Miszkurka zaryzykowa w MAG-u z Polakami, jak ryzykowa z przekadami... Pewnie powinnimy si jednak przyzwyczaja do myli, e nie bdzie adnej takiej przeciwwagi dla FS. Mody pisarz z debiutanck powieci z fantastyki religijnej pod pach pole j take do FS (na zasadzie: skoro gdzie indziej si nie uda), ale majc wybr, moe przecie rozesa j do tuzina wydawcw "niesprofilowanych", mniejszych i wikszych. To si bdzie tak rozprasza, rozchodzi w inne rodowiska, inne tradycje (mainstreamowe). Mnie jest strasznie al np. tradycji starej, twardej SF chwytajcej za rogi najcisze problemy cywilizacyjne, naukowe, filozoficzne - ale moe istotnie czytelnicy zainteresowani takimi problemami nie znajduj si ju w zbiorze czytelnikw fantastyki urobionych do standardu Fabryki Sw. Trzeba wic siga do nich kanaami "pozafantastycznymi". Paradoksalnie wic, na dusz met tryumf Fabrykantw moe doprowadzi do zwycistwa koncepcji Parowskiego: stopienia fantastyki ambitniejszej z gwnym nurtem. SZOSTAK: ...ktry z kolei by moe zawsze bdzie traktowa t wygnan z fantastyki fantastyk jako obce ciao. ORBITOWSKI: Z tym gwnym nurtem ju tak si dzieje, eby wymieni tylko Wodzimierza Kowalewskiego z jego "Bg zapacz!" wydan przez WAB. Przykadw jest wicej. Fantastyka staje si formu naturaln, penowartociow dla polskich autorw. Czyli, Wicie, biadolisz niepotrzebnie. Ale wydaje mi si te, ze ten stary etos powoli przestaje by wany, ludzie po prostu nie pamitaj. O Zajdlu syszeli, bo nagroda jest. Ale jestem spokojny, e oprcz pisarzy zawodowych, zmuszonych do tuczenia dwch-trzech ksiek rocznie, pojawi si hobbyci, zainteresowani bardziej wasnymi obsesjami literackimi ni ekonomicznym wymiarem "bycia pisarzem". No i gdzie si zgosz? Do Fabryki przecie. I wydawnictwo zareaguje. Jedna wana rzecz, panowie, umkna nam: to moda firma i trudno oceni, jak bdzie si dalej rozwijaa.