goŁĘbnik #3 kwiecieŃ 2013

62

Upload: golebnik-57

Post on 08-Mar-2016

221 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

http://www.facebook.com/golebnik

TRANSCRIPT

Page 1: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 2: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

Rozpoczął się kwiecień i wszyscy z niecierpliwością czekają na prawdziwą

i ciepłą wiosnę. W tym czasie oddajemy w Wasze ręce kolejny numer

„Gołębnika”. Znajdziecie w nim to, co zawsze ale również coś nowego…

Możecie przeczytać krótkie obserwacje Joanny Rataj z podróży do Turcji.

Polecamy oczywiście dział Na radarze z relacjami z ważnych wydarzeń

kulturalnych w Krakowie i na naszym Wydziale.

Czerwiec to intensywny miesiąc dla każdego studenta. Wtedy też ukaże się

ostatnie w tym roku akademickim wydanie „Gołębnika”. Zachęcamy Was do

przesyłania tekstów i wierszy, a także zdjęć.

Mamy nadzieję, że czasopismo, nad którego tworzeniem pracujemy, staje

się dla czytelników miejscem, w którym mogą zaprezentować swoją

twórczość i efekty pracy.

Agnieszka Dybaś

Szefowa redakcji czasopisma „Gołębnik”

Page 3: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

04. POEZJA: MARTA RÓŻAŃSKA 08. POEZJA: KAROLINA GÓRNIAK 12. ESEIK PRZEWROTNY: KACPER OWIŃSKI

JAK ODNIEŚĆ SUKCES, GDY NIE MA PRACY 16. REPORTAŻ: BARTOSZ DYBAŁA

RAP NIE UMARŁ, RAP MA SIĘ DOBRZE 22. JOANNA RATAJ

NOTATKI Z TURCJI 36. WYJĄTKOWY WIECZÓR W PIWNICY POD BARANAMI

40. DRUGIE ŻYCIE W GOŁĘBNIKU

44. AGNIESZKA DYBAŚ

PKS FESTIWAL PO RAZ DZIESIĄTY

46. MARTYNA DZIUBAŁTOWSKA WASZEJ PAMIĘCI, ŻOŁNIERZE WYKLĘCI 48. AGA WESOŁOWSKA OKO NA BAŁKANY 50. WYDARZENIA PRZYSZŁE 52. FOTO: PATRYCJA WRÓBEL

Page 4: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

Marta Różańska - studentka III roku

polonistyki, pochodzi z Czeskiego Cieszyna

na pograniczu polsko-czeskim. Jest autorką

zbioru Na tchnienie. W czasie wolnym lubi

pisać wiersze oraz dziennik. Uwielbia

czasopisma literackie, herbaty, cienko

piszące długopisy i zwierzęta.

Page 5: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

MARTA RÓŻAŃSKA

JA TO KTOŚ INNY

kto inny pisze wiersze

nie ja

nie moja osoba

kto inny podpełza mi do gardła

kładzie zimny nożyk

kto inny rozognia długopis

jestem tylko wiązką słomy

porzuconą żagwią

odłamkiem wielkiej przeszłości

tylko głosem przechodnia

sznurówką buta

zapomnianą w drzwiach

kto inny pisze wiersze

nie ja

za mnie we mnie

wkłada słowa obłe i śliskie

kalorie drugiej świadomości

odkrywane w snach

i staję się pełna

ważona na wadze

by nie okazać się – słowami

zbyt lekka

Page 6: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 7: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

MARTA RÓŻAŃSKA

BRODZĄCY PTAK

Czas to mijanie

samego siebie na uliczkach pełnych mgły

trwając w czasie tylko się przyglądasz

to tylko magia cielesności

dobrotliwość tego co ukryte w substancji

że nie dostrzegasz szlamu

nie wiesz że czas ma konsystencję błota i roztopionej świecy

a ty – brodzący ptak –

ukrywasz swoją ślepotę chwaląc się że widzisz za dnia

a to noc tak naprawdę jest rodzicielką czasu

poprawia go i odnawia

przygotowuje na spełnienie na ukończenie w tobie

który jesteś wyznacznikiem i zalążkiem

a ty – ptaku brodzący w nocy

ciemny jesteś przed i za powiekami

i wolisz zasnąć (a sen jest jak śmierć)

niż przyznać się do rozgrzebywania błota

Page 8: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

KAROLINA GÓRNIAK – ur. 1990 r. w Kielcach,

studentka I roku SUM polonistyki-komparatystyki

na Uniwersytecie Jagiellońskim. Laureatka III

miejsca w XXXVII Ogólnopolskim Konkursie

Poetyckim "Jesienna Chryzantema" i III miejsca

w kategorii „poezja” w XII Ogólnopolskim

i Polonijnym Konkursie Literackim im. Leopolda

Staffa. Otrzymała wyróżnienia w XI Ogólnopolskim

Konkursie Poetyckim „O Złotą Wieżę Piastowską”

i w XIII Ogólnopolskim Konkursie o Srebrny Liść

Chmielu. Stypendystka Funduszu Stypendialnego

im. Stanisława Estreichera dla studentów UJ.

Autorka trzech tomików poezji, wydanych

w Kielcach: Ciernie słońca (2005), Hegemonia

liryki (2007) i Kryształowy dom (2009).

Page 9: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

KAROLINA GÓRNIAK

ŁAGODNA

zostawił dwa papierosy

trochę czekolady

to za mało by napisać powieść

teraz jest tylko ciałem przez które

przechodzi świat

w postaci kobiecego ciepła

potem stanie się samą podróżą

biletem z miejscówką hotelową pościelą

mój drogi

rozpłynie się po drodze

droga nie zapamięta śladów

ja wciąż będę chować w płucach

jego powietrze

układać włosy posłusznie

według jego dłoni

aż do granic

łagodną stanę się

pamięcią

Page 10: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 11: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

KAROLINA GÓRNIAK

NIEZBUDZONA

minęły dni wieki parę snów

miasto jak wówczas skulone pod lodem

zima kwitnie

ja leżę wciąż niezbudzona

na brzegu powietrza mętnej bańki

głaszczę ją w locie lecz nie pęka

świat jest zamknięty i wszelkie wyjścia są pełne

tych co byli tam przed tobą

i dziś żałują że kochali

Page 12: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

KACPER OWIŃSKI

JAK ODNIEŚĆ SUKCES,

GDY NIE MA PRACY.

ESEIK PRZEWROTNY

Chodzę sobie spokojnie ulicą Gołębią tam

i z powrotem. Nie nadużywam gościnności

krakowskich chodników, biorę dla siebie

tylko tyle przestrzeni, by zmieścić stopy

i się nie przewrócić. Powietrza też nie

potrzebuję wiele, zresztą krakowskim i tak

nie warto oddychać, tyle w nim trujących

gazów. Pod pachą dzierżę kilka książek,

w tym ulubionego świętego Augustyna.

Trwam w skupieniu, nie wypuszczając myśli

spod kontroli. Właśnie nad sobą pracuję.

Dzień jak co dzień, w morderczym trudzie

wykluwam się jako nowy człowiek. Słowa

przekuwam w postawy, a zdania formuję

w czyny. I z każdym dniem jestem lepszy.

O, ktoś się uśmiechnął. Odnoszę sukces.

Mój sukces.

W dzisiejszym świecie wszystko ciąży

ku mierzalności.

W dzisiejszym świecie wartość życia mierzy

się skalą sukcesu.

Skala sukcesu jest wypadkową materializmu,

głupoty i milczącego przyzwolenia.

Wierzę w skalę sukcesu, muszę jej sprostać.

Moje zadanie to odnieść sukces.

Ponoszę porażkę, moje życie nie znaczy nic.

Nie da się ukryć, że żyjemy

w czasach propagandy sukcesu. Naszą

wartość jako ludzi odmienia się przez

specyficzne przypadki: jakie przydatne

społeczeństwu kwalifikacje posiadamy, jakim

dyplomem z informatyki lub nanotechnologii

możemy się pochwalić, ile zagranicznych

staży odbyliśmy przed ukończeniem

osiemnastki i dlaczego tak bardzo upieramy

Page 13: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 14: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

społeczeństwu kwalifikacje posiadamy, jakim

dyplomem z informatyki lub nanotechnologii

możemy się pochwalić, ile zagranicznych

staży odbyliśmy przed ukończeniem

osiemnastki i dlaczego tak bardzo upieramy

się przy życiu, skoro

i tak nie ma pracy? U progu dorosłości

obieramy drogę ku własnemu szczęściu.

Świat powinien stać przed nami otworem.

Może i stoi, może i czeka. Nie mogę

się jednak oprzeć wrażeniu, że jego

ogarniające całą ludzkość wyrozumiałe

ramiona są zablokowane przez to,

co określamy jako rzeczywistość medialną.

Prasa, radio, telewizja i król Internet działają

rzekomo dla naszego dobra. Z niepojętą

szybkością donoszą nam o każdym spadku

kursu franka, wybierają papieża,

a manipulacja wychodzi im coraz udatniej.

I tu zaczynają się schody. Media kreują

bowiem rzeczywistość rządzoną przez

swoiście rozumiane pojęcie sukcesu, które

zabrania mi niejako prawa do życia.

Na to nie zamierzam się godzić. Jestem

młody, mam zdrowy kręgosłup własnych

wartości i pełne pasji serce. Widzę dla siebie

miejsce na tym świecie, wypełniam lukę,

której nie mógłby wypełnić nikt inny. Sądzę,

że spełniam wszystkie warunki,

by się komuś do czegoś przydać, kogoś

czegoś nauczyć, czyjś świat zmienić.

Rozwijam się, choć po swojemu i w swoim

tempie, a efektów mojej pracy nie można

obiektywnie zmierzyć lub nawet zauważyć.

A tak w ogóle to przecież żyję, mam prawo

tu być.

Nie.

Jestem polonistą.

Jestem darmozjadem.

Nic nie robię.

A w szkole to nie ma etatów, łaskawy Panie.

Człowieku, dziś nigdzie nie ma pracy!

TESCO (kropka, wielokropek, pytajnik,

wykrzyknik, pytajnik i wykrzyknik – jak chcesz)

Sukces to prestiż i płaszcz ze skóry.

Sukces to znajomości i sportowe fury.

Sukces to wpływy i najnowsze komóry.

Wyliczaj dalej, na pewno wiesz, jak to idzie

A ja wierzę w swój świat. Dlatego

zamierzam bezczelnie siedzieć pod

rozłożystą czereśnią, czytać wiersze i liczyć

szanse, jakie oferuje los. Nie będę

się przejmował, że nie przyczynię się do

wzrostu PKB w danym roku. Uśmiechnę

się szeroko, kiedy zasłyszę gdzieś: „Tak

dobrze się zapowiadał, a nie odniósł

sukcesu”. Zapewne kosmiczne pieniądze

i wielki prestiż ominą mnie szerokim łukiem.

Co z tego! Mój sukces to moje

człowieczeństwo. Słodko niemierzalne,

bosko niematerialne i jak szalenie

satysfakcjonujące!

O każdy dzień pokory,

o każdą godzinę zrozumienia,

o każdą minutę ciszy,

o każdą sekundę miłości,

o każdą chwilę zawieszoną w czasie,

paradoksalnie nigdzie nie gnającą -

O taki sukces walczę.

A zatem, zanim znowu dojdziesz do

wniosku, że nigdzie nie ma pracy,

przypomnij sobie, że jest taka jedna,

absolutnie szczególna instytucja, w której

zawsze czeka na Ciebie wakat.

TY SAM.

Życzę samych sukcesów!

Page 15: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

KACPER OWIŃSKI – rocznik 1992,

student polonistyki. Gdyby był lepszy

z matematyki, pewnie zostałby

kryptologiem. Ponieważ nie jest,

zadowala się wygrywaniem każdej partii

kalamburów podczas rodzinnych

podwieczorków Na co dzień zajmuje się

logicznym myśleniem, piciem kawy,

obserwacją ludzi i złorzeczeniem

na krakowską pogodę.

Page 16: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 17: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

BARTOSZ DYBAŁA

RAP NIE UMARŁ,

RAP MA SIĘ DOBRZE

Obecnie rap znajduje się na wysokim

poziomie, ale media nie chcą go

promować. Wyławiają jedynie rzeczy,

które dobrze się sprzedają, a rap

uznali za chwilową modę.

Kiedy spotykamy się po raz drugi, Piotrek

wygląda na bardziej zmęczonego

niż ostatnio. Opowiada o urodzinach kolegi,

które zorganizował u siebie. Zaprosił wielu

zaufanych znajomych. Niestety, spolegliwi

okazali się jedynie z pozoru. Po tym, jak

goście opuścili mieszkanie, wyszło na jaw,

że zniknął twardy dysk z całą twórczością

Gargamela.

WKRĘCENI W RAP

„Dla was to chwila rozrywki, a dla mnie ten

rap po prostu jest wszystkim.

Rap jest całym moim życiem, bez niego

mnie nie ma, bez niego nie istnieje,

jestem jak duch niewidzialny.”

Piotrek miał zaledwie trzynaście lat, kiedy

ojciec porzucił rodzinę. Pamięta bardzo

dobre czasy, kiedy tata zarabiał duże

pieniądze jako kierownik na kolei. Później

forsa uderzyła mu do głowy i odszedł.

Zostawił żonę i dwóch synów, w tym Piotrka.

Rap okazał się odtrutką na życiowe

komplikacje chłopca.

Kiedy usłyszał pierwszą płytę Liroya,

zachwyciła go szczerość tej muzyki. Jak lubi

powtarzać, płynie ona z serca. Na początku

muzyka była moją ucieczką od problemów.

Z czasem stała się jak narkotyk.

Pierwszy tekst powstał na szkolnej ławce.

Gargamel (ksywa Piotrka) nie pamięta już

na jakiej lekcji, ale bardzo się wtedy nudził.

Wziął kartkę i długopis, zaczął pisać. Tekst

miał tytuł „Życie”. Niestety nie zachował się,

jedynie gdzieś w odległych zakątkach

pamięci zapisane ma niektóre fragmenty.

Mama Piotrka, która jest opiekunką

w fundacji im. Anieli Salawy, do dzisiaj nie

wierzy, że syn zdoła wyżyć z muzyki. Rynek

jest bezlitosny i nie łatwo się przebić,

a jeszcze trudniej na nim utrzymać.

To akurat słowa Piotrka, ale on nie traci

nadziei.

Na początku nikt Gargamelowi nie pomagał.

Sam dawał radę.

Parę lat później spotkałem na ulicy

znajomych z podstawówki. Okazało się,

że oni też wkręcili się w rap. Wtedy

ta muzyka robiła się popularna. I zaczęliśmy

razem tworzyć.

PRZEBIĆ SIĘ, ZNACZY

WYGRAĆ ŻYCIE

„Tak patrz brat ile lat ja robię ten rap,

bo taki jest fakt że podkładam te ładunki.

Podkładam pod serca, które mają w sercu

serce bo tam jest serca miejsce,

bawię się dziś w mordercę, co zabija

słowem, powoli i namiętnie.”

Gdynia liczy blisko dwieście pięćdziesiąt

tysięcy mieszkańców. W tym nadbałtyckim

mieście miejsce znalazł również znany raper

Page 18: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

N

wykonawca dostaje marny tantiem. Z tego

co słyszałem, około czterech procent.

Śmiech na sali.

Ktoś w końcu pomyślał i zaczęto tworzyć

programy, które promują początkujących

wykonawców. Chociażby „Must be the

music”, w którym sam brałem udział.

Poniekąd również „Mam talent”. Wiele jest

również niezależnych rozgłośni radiowych.

Podobnie sytuacja ma się ze studiami

nagrań, które organizują konkursy na teksty

hip hopowe. Zwycięzca może nagrać utwór

w profesjonalnym studiu. Plus nakręcić

teledysk. Daje to wielką szansę na rozgłos.

Wykonawcy, którzy się przebili, również

próbują pomagać początkującym. Młodzi

wysyłają do nich nagrania, a oni spośród

nich wyławiają perełki. Świetną okazją są

również nagrody w postaci występów przed

znanymi gwiazdami. To znaczy artystami.

Gwiazdy są na niebie.

Tak naprawdę później wszystko zależy od

osoby, która dostanie szansę. Czy nadal

będzie zdeterminowana w dążeniu do celu.

Czy będzie walczyła i starała utrzymać się

na rynku. A może okaże się, że to chwilowa

przygoda i szybko się zakończy.

Konkursów, które pozwalają wybić się

młodym wykonawcom jest coraz więcej.

Wbrew temu, co mówią media, rap

nie umarł. Rap ma się dobrze. Rap

się rozwija. A jeśli na dobre wciągniesz się

w tę muzykę, już się od niej nie uwolnisz.

A czasami przebić się znaczy wygrać życie.

Rap to muzyka, która wielu ludziom

pomogła. Dzięki niej mnóstwo osób zamiast

dilować i kraść, spełnia się i gra koncerty.

z Kielc. Przygoda Gargamela z rapem

zaczęła się właśnie od jego płyty. Nie każdy

miał jednak tyle szczęścia, aby rozmawiać

z Liroyem na osobności. I to pod domem

muzyka.

Piotrek przyjechał do Gdyni, żeby odwiedzić

kuzyna. Pierwszy dzień pobytu okazał

się pozytywnym zaskoczeniem. Wieczorem

chłopak dowiedział się, że w okolicy mieszka

Liroy. Nie tracąc czasu, zaczął pisać tekst.

Nim wstał świt, kartkę zapełniały rymy. Pełen

zapału, ale również niepokoju, postanowił

pokazać tekst muzykowi. Nie miał zbyt

wielkich nadziei na to, że uda mu się

zasięgnąć rady doświadczonego artysty.

Liroy miał już wtedy kilka płyt na koncie

i wyrobioną renomę. Chłopak zebrał

się jednak na odwagę.

Kuzyn wskazał Piotrkowi ulicę, przy której

znajduje się dom rapera. Sam nie wiedział

dokładnie, który to, ale szczęście im

sprzyjało. Spotkali Liroya, kiedy wracał

z zakupów. Muzyk niósł siatkę, którą

wypełniały świeże bułki. Nic więcej w niej nie

było. Kiedy Piotrek wspomina o tym

szczególe, wybucha śmiechem. Jednak

w tamtej chwili wcale mu do śmiechu nie

było. Spodziewał się, że artysta skrytykuje

jego utwór. Jakież było jego zdziwienie,

kiedy raper tego nie zrobił. Poradził mu,

żeby nagrał demo na jamniku i rozsyłał po

wytwórniach.

Żeby wytwórnia zainteresowała

się wykonawcą, musi on mieć ciekawą

przeszłość artystyczną, kilka koncertów na

koncie i grono oddanej publiczności. Jego

nazwisko czy ksywa powinny być kojarzone

przez ludzi. Jeśli powiesz, że Gargamel

nagrał nowy kawałek, druga osoba już

powinna wykrzyknąć: a tego to ja znam!

Większe wytwórnie patrzą jedynie na to, aby

zarobić na artyście. Z wydania płyty

Page 19: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

NIECHCĄCY MOŻNA PRZEKROCZYĆ

GRANICĘ

„Dlaczego tak trudno jest udowodnić swoją

wartość ?

Gdy masz kasę i sławę to ludzie do ciebie

garną,

jak muchy do gówna, dlatego muszę używać

takich porównań.”

Monotonia osiedlowego życia. Wypełnia się

ją z reguły spotkaniem z kumplami i kilkoma

puszkami piwa. Wraz z kolejnymi łykami

wlewanego w siebie trunku do głowy

napływają fascynujące pomysły. Czasami

przeradzają się w mniej lub bardziej

szkodliwe wybryki. Dla Piotrka, Michała

i Grześka podobne spotkanie zakończyło się

założeniem zespołu PMG. Totalna amatorka,

ale zaczęli nagrywać.

Niektórym wydawało się, że łatwo jest

się wybić w ciągu dwóch, góra trzech

miesięcy. Że wyślemy demo do wytwórni

i staniemy się artystami wielkiego formatu.

Że zaczniemy żyć z muzyki.

Jednak tak kolorowo i łatwo niestety nie jest.

Słomiany zapał kolegów Piotrka nie pozwolił

na długie istnienie zespołu. Rap okazał się

dla nich chwilową „zajawką”. Bardzo chcieli

nagrywać, tworzyć, ale zabrakło

i cierpliwości i asertywności.

Później jeszcze Reza, czyli Michał, poznał

dziewczynę, zakochał się i kompletnie

wycofał się z tego świata.

Gargamel znowu nagrywał sam, dopóki

nie założył z kolegą z Kazimierza

Krakowskich dusz. Hardkorowy, uliczny rap

im nie odpowiadał. Projekt opierał się

na łagodnej, spokojnej odmianie tej muzyki.

Piotrek zajął się tworzeniem podkładów.

Wykorzystał jeszcze umiejętności taneczne

zespołowego

Zespołowego partnera i w przerwach, kiedy

nie rapowali, a w tle leciała jedynie muzyka,

kolega tańczył elektro.

Z Krakowskimi duszami Gargamel nagrał

jedno demo. W Dworku Białoprądnickim,

w jeden z darmowych piątków. Zdążyli

dokończyć trzy utwory oraz intro.

Fatalna sytuacja finansowa motywowała

mnie do intensywnego tworzenia. Ale

w pewnym momencie już nie wyrabiałem

I uzależniłem się od amfetaminy. Chciałem

dużo pisać, nagrywać. Wydawać płyty i grać

koncerty, żeby zarabiać i pomagać mamie.

Pewnego poranka zdałem sobie sprawę,

że moje życie wygląda jak jedno wielkie

bagno i że dłużej być tak nie może.

Że trzeba skończyć z narkotykami. Moja

ciężka praca szła na marne, a sytuacja

w domu jeszcze bardziej się pogarszała.

Po amfetaminie człowiek jest rozdrażniony.

Zamiast pomagać, doprowadzałem

do niepotrzebnych awantur. Bogu dziękuję,

że udało mi się samemu wyrwać z nałogu.

I o tym piszę w tekstach. Że nikt nie jest

doskonały i każdy popełnia błędy. Jeden

większe, drugi mniejsze. Ktoś ich żałuje,

inny nie. Próbuję przekonać młodych ludzi,

żeby nie powtarzali moich potknięć. Teksty,

które piszę, są w pewnym sensie

ostrzeżeniem dla tych, którzy chcą szaleć,

bawić się, a nie zdają sobie przy tym sprawy,

że przychodzi w końcu taki moment w życiu,

że niechcący można przekroczyć granicę.

I trudno jest później zza niej wrócić. Wycofać

się z pewnych decyzji. Takim przykładem

są narkotyki.

Page 20: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

N

JAK WAM SIĘ NIE PODOBA, TO MNIE

ZASTRZELCIE

„Zastrzel mnie, bo jestem niebezpieczny,

robię dobry rap, zamiast głupoty tutaj

pieprzyć.

Zastrzel mnie za zwrotki, zastrzel za pętlę,

zastrzel za sample i za każdą nową puentę.

Zastrzel mnie za prawdę, którą daję tutaj w

tekstach, zastrzel mnie za to, że pisać nie

mogę przestać.

Strzelaj, strzelaj i traf najlepiej w serce, tak

jak ja trafię publikę każdym nowym wersem.”

Nie można pisać za kogoś. Rap to są teksty,

które mają odzwierciedlać duszę osoby,

która tworzy.

W swoich tekstach Piotrek pisze o życiu,

po prostu.

Piszę o tym, co mnie drażni. O ludzkiej

głupocie, ciągłej pogoni za pieniędzmi.

Wiadomo, że są one potrzebne. Pomagają

spełniać marzenia, ubrać się, opłacić

czynsz. Ale żeby zdobywać je za wszelką

cenę?

Piszę o tym, co nie podoba mi się

w młodych ludziach. O tzw. szybkim,

niebezpiecznym życiu. Nie powiem, też

robiłem różne głupoty, ale historie, które

czasami słyszę od znajomych nie mieszczą

się w głowie. Przeraża mnie ich brak

odpowiedzialności. Szukają jedynie okazji,

żeby chwilę się zabawić. Nie zwracają uwagi

na konsekwencje. Wyobraź sobie: młoda

dziewczyna, piętnaście, góra szesnaście lat,

wychodzi na imprezę. Wleje w siebie za

dużo alkoholu, przygodny chłopak

to wykorzysta. Ona zachodzi w ciążę, a po

nim ślad ginie. Rodzina wypiera się córki,

a jej wali się cały świat.

Piszę o szczerych uczuciach. O

wartościach, które ludzie dziś zatracili.

Page 21: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

Piszę o szczerych uczuciach.

O wartościach, które ludzie dziś zatracili.

Piszę o tym, co chciałbym, żeby zmieniło

się w naszym kraju. O tym, co chciałbym

zmienić w swoim życiu.

Piszę o marzeniach.

Piszę o nadziei.

Piszę o sobie.

Spojrzenie na rap w Polsce zmieniło się,

aczkolwiek wciąż niektórzy postrzegają ludzi

tworzących tę muzykę jako wykolejeńców

losowych. Patrzą na nich, jakby robili coś

złego. Wydaje się, że paradoksalnie to

właśnie szczerość wyłaniająca się z ich

tekstów, jest tego przyczyną. Ale również

multum chamskiego rapu, w którym jest

niezliczona ilość wulgaryzmów, a tematy

krążą jedynie wokół narkotyków i alkoholu.

A ja nikomu nie szkodzę. Idę przez życie

swoim tempem, cicho i spokojnie. Spełniam

po prostu swoje marzenia, realizuję się.

To, co robię, daje mi satysfakcję. A jeśli

komuś przeszkadza to, że chodzę w nieco

luźniejszych ubraniach, to, że jestem

szczery i opisuję co w Polsce mi się nie

podoba, niech mnie zastrzeli.

NAPRAWIĆ SYSTEM

„Czasem mam wrażenie że to wszystko jest

bez sensu, że każdy nowy tekst trafi do

kredensu,

lub trafi do szuflady, bo ja nie dam rady.

Poddam się za szybko a szlag trafi

marzenia,

szlag trafi to wszystko czego może nie

doceniam.”

Marzy mi się budowa gigantycznego

kompleksu sportowo – muzycznego. Na jego

terenie powstałyby wielka sala do występów,

skatepark, a także muzeum poświęcone

Marzy mi się budowa gigantycznego

kompleksu sportowo – muzycznego. Na jego

terenie powstałyby wielka sala do występów,

skatepark, a także muzeum poświęcone

subkulturze hip hopowej. Ludzie mogliby

zobaczyć jak to wszystko się zaczęło

i w jakim kierunku zmierza.

Pytam Piotrka, jakie rady dałby

początkującym.

Nie słuchajcie ludzi, którzy nie znają się na

muzyce. Nie przejmujcie się drobnymi

porażkami. Próbujcie w muzycznych

programach. Żaden to obciach. Każda

szansa się liczy. Wierzcie w swoje marzenia.

Nie podoba mi się, że wielu młodych

Polaków wyjechało za granicę

w poszukiwaniu pracy. W naszym kraju nie

widzą warunków do życia. Żeby przeżyć

w Polsce, trzeba być silnym człowiekiem.

Przez muzykę chciałbym zmienić szarą

rzeczywistość. Naprawić system.

***

Sączymy piwo w jednym z krakowskich

pubów. Jednak zamiast Gargamela,

na wprost mnie siedzi GRG. Nowe,

udoskonalone wcielenie człowieka, który

przeszedł długą drogę i wciąż prze na przód.

W przeciągu tego czasu miał problemy

z amfą, kłopoty finansowe, trudności

ze znalezieniem pracy, zaliczył

przeprowadzkę, zmienił mieszkanie

na mniejsze i stracił dziewczynę. Poczynił

przy tym ogromny progres. Stąd nowa

ksywa. Ale to wciąż ten sam,

zdeterminowany i wkręcony w rap facet,

z którego oczu nadal emanuje chłopięca

fascynacja i wiara, że marzenia

się spełniają. Trzeba tylko umieć o nie

zawalczyć.

Page 22: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

JOANNA RATAJ

NOTATKI Z TURCJI

Odkąd pamiętam, zawsze chciałam

pomieszkiwać w różnych zakątkach

świata. Przełomowe okazały się

zeszłoroczne wakacje, kiedy udałam

się na dwumiesięczny staż do

tureckiej miejscowości Izmit.

Pracowałam tam jako nauczycielka

języka angielskiego i wychowawca

grup przedszkolno-szkolnych. Oprócz

wypełniania codziennych obowiązków

znalazłam też czas na zwiedzenie

kilku miejsc w Turcji oraz

przeprowadzenie obserwacji

społeczeństwa kraju stojącego

w geograficznym rozkroku pomiędzy

Europą a Azją. Oto kilka wybranych

notatek przybliżających kulturę

i naturę Turków i Turczynek.

„Przewróciło się, niech leży, Allah jak

zechce, podniesie”, czyli preferowany

styl życia Turków

Zawody. Jak zauważyłam, każdy z nich

najchętniej byłby: sprzedawcą w sklepie

(najlepiej z jedzeniem), kelnerem,

pracownikiem lokanty z gastronomią albo

kierowcą – obojętnie czego. Turcy kochają

jeść i kochają jeździć samochodami, kiedy

siedzą za kółkiem, są w swoim żywiole.

Szaleją po dziurawych drogach,

zbudowanych chyba na wzór piramid,

uwielbiają używać klaksonu, aby się

pozdrowić, zwrócić na siebie uwagę albo

wyrazić swoje zdenerwowanie lub

zainteresowanie. Ścigają się tak,

jak kierowcy autobusów, którymi jechaliśmy

do Safranbolu – w każdym autokarze po 35

TRANJNFJENJE

osób, godzina 23, a oni urządzają sobie

zabawę, wyprzedzając się i trąbiąc

na siebie, gdy któryś w danej chwili prowadzi

w wyścigu.

Środowisko, otoczenie, brak porządku,

porozwalane drogi, walające się kartony,

gruz, kostka brukowa, kawałki chodników

lub elementy sprzętów domowych obok

sklepików, stoisk i domów. Nikt nie zadaje

sobie trudu, żeby to uporządkować, no bo

po co? Dobrze jest, jak jest, nie trzeba

niczego zmieniać. Prawdziwe życie toczy się

na ulicy, już od wczesnych godzin porannych

każdy chce się znaleźć bliżej innych ludzi,

na świeżym, zakurzonym powietrzu. Każdy

sklepikarz wystawia na zewnątrz swoje

bogactwa, siada na krzesełeczku obok

i, popijając czarną słodzoną herbatę,

rozmawia z sąsiadami i przekonuje

przechodniów do zostania jego klientami.

To dlatego centrum miasta sprawia wrażenie

takiego zatłoczonego i przesyconego

kolorami, wzorami i zapachami.

Ignorancja i zupełny brak społeczeństwa

obywatelskiego. O cokolwiek związanego

z życiem kulturalnym czy gospodarczych

miasta nie zapytasz, jest jedna odpowiedź

i niedowierzanie. Nigdy nikt nic nie wie!

Naprawdę w naszym mieście, w którym

żyjemy od 20 lat, jest aquapark? Naprawdę

jest bezpłatny koncert Tarkana w Izmicie?

Naprawdę istnieje autobus kursujący

do tamtej czy owej dzielnicy spod mojego

okna?

Ochrona środowiska. A co to takiego?

Spożywcze foliowe siatki rozmiaru torebki

dają ci nawet przy zakupie spinki do włosów,

odpadki ze śmietników wołają: posegreguj

mnie!

Dzieci z przedszkola po zjedzeniu cukierka

wyrzucają papierki za płot albo prosto

na ulicę, mimo wszędzie widocznych

cgfvbhjnmfgvbhjnm

Page 23: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

prowizorycznych napisów „Dbajmy o nasze

otoczenie” oraz „Proszę nie rzucać śmieci

na ziemię”.

Dzieci i ich wychowanie. Można je określić

jednym słowem: bezstresowe. Albo trzema:

bezstresowe, ludzkie i naturalne. Dzieci

każdego dnia uśmiechają się, cieszą,

uwielbiają się przytulać, zagadywać i mówić

ciepłe słowa, są uczuciowe i takie radosne

od środka.

Oczywiście też krzyczą, niektóre zapłaczą,

a czasami im się oberwie od nauczycieli

za zachowanie. Nie złoszczą się wtedy

znacząco, a co mnie najbardziej zaskoczyło,

przy porażkach czy przegranych grach, jak

przy kręglach czy zwykłych zawodach

komputerowych w czasie lekcji angielskiego,

Fot.1 W Turcji tradycja miesza się

w nowoczesnością – obok grona zakrytych

od stóp do głów nastolatek na tej samej

ławeczce randkuje para młodych ludzi.

Page 24: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

znacząco, a co mnie najbardziej zaskoczyło,

przy porażkach czy przegranych grach,

jak przy kręglach czy zwykłych zawodach

komputerowych w czasie lekcji angielskiego,

nie ma smutnych minek czy płaczu.

Przyjmują to z życiową mądrością,

nie przejmując się kompletnie. Znajdują

za to przyjemność w jedzeniu słodyczy,

których pochłaniają naprawdę mnóstwo.

Cukier nie jest z UE, więc ceny słodkości

są (zatrważająco ze względu na nadwagę)

niskie.

U dorosłych widać efekty metod

wychowawczych w postaci totalnego braku

stresu, żadnych europejskich spięć typu

„Uuups, przepraszam! Tak bardzo

nie chciałem”. Najlepszy przykład

to zachowanie dyrektora podczas spotkania

z nauczycielami. Piliśmy wszyscy herbatkę

w tradycyjnych tureckich szklaneczkach,

które mają metalowe podstawki. W pewnym

momencie talerzyk od herbaty dyrektora

przykleił się do szklanki i wydał głośny

dźwięk upadając na stół. Niewzruszony

dyrektor pociągnął łyk napoju, po czym

zupełnie swobodnie rzucił pojedyncze

„pardon” i kontynuował przemowę.

Szalone zabawy nauczycieli przy stole

z jedzeniem, słoiczkami z papryką chili

i solniczką również zaskoczyły mnie swoją

frywolnością i swobodą: spontanicznie

zaczęli rzucać do siebie stojącymi na blacie

szklanymi pojemniczkami, kompletnie

nie przejmując się, gdy coś upadło. W końcu

to takie śmieszne, a życie trzeba sobie

urozmaicać, czyż nie?

Narodowe cechy charakteru. Wszyscy

Turcy są bardzo pomocni i mili, wręcz

bezproblemowi. Gdy weszłam do sklepiku

ze starymi urządzeniami. chcąc kupić

telefon. i próbowałam dogadać

się ze sprzedawcą, on starał się jak mógł,

żeby podana mu przeze mnie karta SIM

zadziałała w tej komórce. Nie zastanawiając

się nad niczym, zamknął sklep, wyszedł

ze mną do punktu obsługi i poprosił

serwisanta, żeby sprawdził, co jest nie tak.

Do tego dołożył nową baterię i ładowarkę

oraz obniżył ostatecznie cenę do 20 lirów.

Szukając polecanej przez znajomą Finkę

herbatki o smaku kiwi, wstąpiłam, zgodnie

z jej radami, do sklepiku z nargilami (fajkami

wodnymi). Sklepikarz, niestety, nie posiadał

tego smaku, więc zawołał od razu kolegę,

aby popilnował mu sklepu, i obszedł ze mną

po kolei wszystkie stoiska, pytając, kto ma

tę herbatę w sprzedaży.

„Kısmet, czyli przeznaczenie.

Vakit, czyli czas”

Doskonale dałoby się te dwa pojęcia

w tureckim myśleniu zamknąć

w powiedzeniu: „Ne olursa, olsun”.

Co ma być, to będzie. To dlatego, mimo

że Turek bardzo chce pojechać

na stypendium Erasmus za granicę,

odwiedzić Moskwę czy znaleźć lepszą

pracę, nie mówi „Zrobię to”, tylko

„Zobaczymy, wszystko zależy. Kısmet

zadecyduje”. Jeśli coś ma się wydarzyć,

to się wydarzy. Jest w tym sposobie

myślenia pogodzenie się z losem

i całkowite oddanie mu się, powierzenie

swojej przyszłości. Przyszłość jest

nieznana, przyszłość jest niewiadoma,

chwile które mają znaczenie, właśnie

spokojnie się toczą, płyną

w nieokreślonym kierunku. To dlatego

nigdy nie usłyszy się od Turka,

zapytawszy o jego wiek, liczby liczonej

rocznikowo. Co z tego, że za trzy dni ma

urodziny, w chwili odpowiadania

na pytanie jest młodszy o rok.

Prawdziwy Turek nigdy nie wyprzedzi

czasu.

Z tego samego powodu rozkładów jazdy

autobusów w Turcji nie szukajmy, bo

i tak nie znajdziemy. Autobusy jeżdżą o

której przyjadą, jeśli Allah pozwoli, ale jest

ich tyle, że sznurki „ogórów” rozciągają się

po całym mieście, nadając mu rytmiczny

gwar.

Page 25: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

bo i tak nie znajdziemy. Autobusy jeżdżą

o której przyjadą, jeśli Allah pozwoli, ale jest

ich tyle, że sznurki „ogórów” rozciągają się

po całym mieście, nadając mu rytmiczny

gwar.

Fot. 2 Autorka tekstu ze swoimi

podopiecznymi z izbickiej szkoły letniej

Bilgiküpü

Page 26: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

„witajcie”, „cześć”, „jak się masz?”, „co

słychać?”, „jak leci?”, „czuj się pozdrowiony”,

„miło spotkać”, „dobrze, że przyszedłeś”,

„dziękuję”, „dzięki”, krótkie „dziękuję”, długie

„dziękuję”. W tym prościutkim sposobie jest

metoda: powtarzanie po kilkanaście razy

dziennie „mam się dobrze, wszystko

świetnie” kieruje psychikę na pozytywne

myślenie, a wraz z wypowiadanymi na głos

słowami zaklina się rzeczywistość. Dlatego

nikt nawet nie wpadnie na to, by zejść

z drogi i pomyśleć innymi, pesymistycznymi

torami. Nieustanny kontakt ze słońcem

dodatkowo sprzyja afirmacji i pozytywnym

schematom postrzegania świata. My,

Polacy-Ponuracy, uczmy się radości życia

od Turków ;)

JOANNA RATAJ – studentka turkologii

oraz kulturoznawstwa na UJ. Pasjonatka

szeroko pojętej różnorodności

kulturowej, języków obcych oraz podróży

małych i dużych. Lubi zieloną herbatę,

truskawki i książki.

„Tykanie zegara i chlupot

fontanny – dźwięki

pozwalające dojrzeć nasz

wewnętrzny świat, nie tylko

to, co doczesne.

Czasomierz, rozkład jazdy –

pośredniczy w drodze do

Allaha a nie jest – jak na

Zachodzie – narzędziem

pomagającym nadążyć za

światem.”

Orhan Pamuk „Nowe życie”

Do tego wszystkiego dodać można również

brak jakichkolwiek planów B. Takowe nie

istnieją, po co coś z góry rozliczać, lepiej

poczekać, aż samo się zrobi. Tak jak

w przypadku szkolnego piątkowego pikniku,

który nie odbył się, gdyż cały dzień

intensywnie lało. A wydawało mi się, że tylko

w Polsce pogoda zawsze wszystkich

zaskakuje…

Tytułowanie się. Szalenie ważne dla

Turków, wpisane w gadatliwą naturę

poszanowania drugiego człowieka. Zależnie

od sytuacji do nieznanej kobiety można

powiedzieć Bayan lub Hanim (tur.‘kobieta,

pani’), do starszej Teyze (tur.‘ciotka’),

do starszej od siebie, znanej

Abla(tur.‘starsza siostra’), natomiast

do mężczyzny Hoca lubBey (tur.‘pan’), a gdy

jest starszy wiekiem – Amca (tur. ‘wujek’) lub

Abi (tur.‘starszy brat, znajomy’). Podobnie

zwroty grzecznościowe mające na celu

zainicjowanie rozmowy, otworzenie ust

w celu zagajenia, uprzejmego

zainteresowania się i poznania. W języku

tureckim istnieje miliard sposobów

na powiedzenie tego samego: „dzień dobry”,

Page 27: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 28: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 29: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 30: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 31: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

6 kwietnia odbyły się jawne obrady jury i już wiemy,

kto został laureatem konkursu fotograficznego IKON

2012/2013, czyje prace zawisną na wystawie

w Galerii 3 Okna, które z nich zostaną opublikowane

w albumie pokonkursowym oraz kto dostanie

wyróżnienie od Fundacji Babel Images!

Tego wszystkiego dowiemy się na oficjalnym

wernisażu wystawy, który odbędzie się:

28 kwietnia 2013 roku o godzinie 19.00

w Galerii 3 Okna (Artefakt Cafe, ul. Dajwór 3).

Do zobaczenia!

STRONA WWW:

www.konkurs-ikon.blogspot.com

FACEBOOK:

www.facebook.com/konkurs.ikon

LINK DO WYDARZENIA:

www.facebook.com/events/372980882796729

Page 32: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

A TY ODWIEDZIŁEŚ NAS JUŻ NA FACEBOOKU?

Page 33: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 34: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 35: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 36: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 37: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

WYJĄTKOWY WIECZÓR

W PIWNICY POD BARANAMI

Znane przeboje wielkich polskich artystek zabrzmiały w Piwnicy pod Baranami. Występujące na scenie studentki naszego Wydziału i towarzyszący im pianista zaczarowali obecną publiczność i przypomnieli słynne i lubiane piosenki. 24 marca w Piwnicy pod Baranami odbył się koncert zatytułowany Wielkie damy polskiej piosenki. Studentki Wydziału Polonistyki – Regina Bogacz, Anna Jankowska, Halina Stawarz, Karolina Mytkowska i Agnieszka Dybaś – wykonały utwory z repertuaru m.in. Anny Jantar, Hanny Banaszak, Grażyny Łobaszewskiej i Ewa Demarczyk. Przy fortepianie towarzyszył im Janusz Wierzgacz. Odmienne głosy wokalistek oraz ich interpretacje znanych piosenek oczarowały przybyłą publiczność. Magia Piwnicy pod Baranami i dźwięki muzyki zrobiły swoje… W tle uśmiech Piotra Skrzyneckiego Piwnica pod Baranami obrosła w legendę. To historyczna już krakowska grupa artystyczna, z którą związanych było wielu wybitnych artystów. Atmosfera tego wyjątkowego miejsca udzieliła się chyba wszystkim, zarówno występującym, jak i słuchającym. Towarzyszył im roześmiany Piotr Skrzynecki, którego zdjęcie znajdowało się w tle. Podczas trwającego niecałą godzinę koncertu publiczność usłyszała 11 utworów, m.in. Czas nas uczy pogody Grażyny Łobaszewskiej, Groszki i róże Ewy Demarczyk, Na pierwszy znak Hanny Ordonówny czy Modlitwę o miłość prawdziwą Krystyny Prońko. Zwieńczeniem wieczoru było wspólne wykonanie przez wszystkie wokalistki piosenki z repertuaru Anny Jantar Radość najpiękniejszych lat. I rzeczywiście – radości nie było końca… Uśmiech gościł na twarzach zarówno występujących, jak i przybyłych gości.

prawdziwą Krystyny Prońko. Zwieńczeniem wieczoru było wspólne wykonanie przez wszystkie wokalistki piosenki z repertuaru Anny Jantar Radość najpiękniejszych lat. I rzeczywiście – radości nie było końca… Uśmiech gościł na twarzach zarówno występujących, jak i przybyłych gości. Publiczność oklaskami domagała się bisu. I tak też się stało. Studentki i pianista po raz kolejny pojawili się na scenie. Po koncercie można było usłyszeć wiele ciepłych i miłych słów, które padały w kierunku organizatorów. Wiele osób chwaliło wspaniałą organizację oraz ciepłą, rodzinną atmosferę, która panowała w Piwnicy. Z miłości do polskiej muzyki Pomysłodawczynią i organizatorką wydarzenia z ramienia Wydziałowej Rady Samorządu Studentów była Agnieszka Dybaś. Pomysł koncertu zrodził się z miłości do muzyki. Wieczór spędzony w Piwnicy pod Baranami miał na celu przypomnienie znanych i lubianych utworów wielkich artystek, które na stałe zapisały się w historii polskiej muzyki. Cel został osiągnięty. A być może za rok odbędzie się kolejny koncert… Więcej zdjęć zobaczysz tutaj: https://www.facebook.com/Samorzad.Polonistyki?ref=hl awień z całego kraju, opartych na tekstach klasycznych (w tym roku świetne realizacje Szekspira), ale i nowych, podejmujących nierzadko kontrowersyjne tematy. Dziewięć dni wypełnionych różnorodnym programem

Page 38: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 39: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 40: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

DRUGIE ŻYCIE KSIĄŻKI

W GOŁĘBNIKU

Za nami druga w tym roku wymiana

książek, zorganizowana w Gołębniku

(Wydział Polonistyki UJ) w ramach

akcji Drugie Życie Książki. Akcja

trwała 20 marca 2013 od godziny

10.00 do 20.00. Jak zwykle nie

zawiedli uczestnicy – tłumnie stawili

się nie tylko studenci Uniwersytetu

Jagiellońskiego, ale także z innych

uczelni, uczniowie liceów oraz –

co szczególnie cieszy – mieszkańcy

Krakowa i turyści. Nowego

właściciela znalazło ponad 300

książek. Na następną wymianę

zapraszamy 15 maja!

Czytajcie nas na bieżąco: http://www.facebook.com/events/292534490851526/?fref=ts

Page 41: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 42: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 43: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 44: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 45: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

AGNIESZKA DYBAŚ

PKS FESTIWAL PO RAZ DZIESIĄTY

Kolejna edycja Przeglądu Kapel

Studenckich przeszła do historii.

Podczas trzech dni trwania imprezy

odwiedzający Klub Rotunda

posłuchać mogli kilku dobrych

i ciekawych zespołów, z których

każdy zaprezentował coś innego.

W niedzielę wieczorem ogłoszono

wyniki. Jury, w którego skład wchodzili

m.in. z Piotr Maślanka oraz dziennikarz

radiowy Rafał Żagiel, zdecydowało

o przyznaniu Nagrody Głównej

metalowemu zespołowi Inverted Mind.

Tworzy go zaledwie trzech chłopaków.

Jak jednak się okazuje, nie liczba

muzyków świadczy o poziomie kapeli.

Zwycięzcy otrzymali pamiątkową

statuetkę. Ale to oczywiście nie

wszystko. Wygrana oznacza także

możliwość dwutygodniowej współpracy

ze studiem nagraniowym Katofonia.

Krakowscy fani zespołu będą mieli

szansę zobaczyć go podczas

tegorocznych Juwenaliów.

Niespodziankę nagrodzonym chłopakom

sprawiła członkini jury Ilona

Wronkowska, która jako manager słynnej

warszawskiej Stodoły zaprosiła ich do

zagrania w klubie. Dla zespołu Inverted

Mind zwycięstwo w Festiwalu stwarza

warunki do rozwoju i zaprezentowania

się szerszej publiczności.

Do finału przeszło siedem zespołów,

m.in. Dżindżer Projekt, Duch, Black

Jack, czy Tape Reels. W dwóch

pierwszych występują studentki naszego

Wydziału. Jury przyznało nie tylko

pierwsze miejsce. Niespodziewanie

wyróżniono także Studium Instrumentów

Muzycznych. Liczna grupa muzyków

pierwsze miejsce. Niespodziewanie

wyróżniono także Studium Instrumentów

Muzycznych. Liczna grupa muzyków

została zaproszona ponownie

do Krakowa. Wystąpi ona w Klubie

Rotunda podczas cyklu koncertów Złota

Karrota. Również widzowie wybrali

swojego faworyta. Nagroda Publiczności

powędrowała do zespołu Duch. Po

ogłoszeniu wyników dwaj laureaci

Festiwalu zaprezentowali się na scenie.

Całość imprezy zamknął koncert Kapeli

ze Wsi Warszawa. W ciągu dwóch

poprzednich dni także można było

posłuchać gwiazd. W piątek bawiono się

przy muzyce Power of Trinity. W sobotę

zaś zagrały dwa zespoły: KaCeZet

& Fundamenty oraz słowacka grupa

Polemic.

PKS – czyli Przegląd Kapel Studenckich

– powstał w 2003 roku. Od tego

momentu rozwijał się intensywnie.

Obecnie jest już projektem

międzynarodowym. Organizatorzy

kierują swoją ofertę do kapel

studenckich. Za cel stawiają sobie

wspieranie i promocję twórczości

młodych zespołów, którym udział w tego

typu imprezie może pomóc

zaprezentować swoją twórczość. PKS

chyba już na stałe wpisał się

w kalendarz studenckich i krakowskich

wydarzeń kulturalnych i muzycznych.

Już za rok kolejna edycja, a wraz z nią

na pewno ciekawe i ambitne zespoły

oraz koncerty.

www.pksfestival.com

Page 46: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

MARTYNA DZIUBAŁTOWSKA

WASZEJ PAMIĘCI,

ŻOŁNIERZE WYKLĘCI

Na początku marca tego roku

mieszkańcy Małopolski mogli

uczestniczyć w obchodach Narodowego

Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych,

przygotowanych przez krakowski oddział

stowarzyszenia Studenci dla

Rzeczypospolitej. Organizacja działająca

w sześciu miastach Polski skupia

studentów i absolwentów, którzy chcą

pracować dla swojej Ojczyzny. Poza

włączaniem się w bieżące życie

publiczne, młodzi upominają się także

o pamięć historyczną, czego przykładem

był projekt „Waszej Pamięci, Żołnierze

Wyklęci”.

„Bądź wierny. Idź!”

Rok 1945 zamiast upragnionej wolności

przyniósł Polsce nową okupację. Żołnierze

podziemia niepodległościowego wystąpili

przeciw niej, organizując antysowieckie

powstanie. „Musimy przygotować się

i przystąpić do walki w odmiennej, nowej

formie, o niezmienne, podstawowe cele,

o pełną suwerenność, rzeczywistą

demokrację w duchu zachodnioeuropejskim”

– tak pisali w dokumencie programowym

żołnierze wstępujący do zrzeszenia Wolność

i Niezawisłość. Za stawiany opór bestialsko

mordowani, potajemnie chowani, opluwani,

mieli zostać wyklęci ze zbiorowej pamięci

Polaków. Tak fałszowana legenda przetrwała

długie lata PRL-u a także…wolnej Polski. W

2011 roku Sejm RP podjął uchwałę

o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci

Żołnierzy Wyklętych. W tym roku po raz

trzeci, pierwszego marca w dzień

rozstrzelania dowódców IV komendy WiN-u,

przeżywaliśmy święto naszych narodowych

bohaterów.

pierwsze miejsce. Niespodziewanie

wyróżniono także Studium Instrumentów

Muzycznych. Liczna grupa muzyków

O wszystkich wydarzeniach zorganizowanych w ramach projektu „Waszej Pamięci, Żołnierze Wyklęci” można przeczytać na stronie internetowej www.studencidlarp.pl oraz na fanpage’u stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej na Facebooku. Jednocześnie zachęcamy do zapoznania się z innymi inicjatywami organizacji. Linki: Facebook – STUDENCI DLA RP www.studencidlarp.pl

Page 47: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

Bo wiemy, że to słuszne!

Tego dnia z samego rana do jednej

z obecnych na krakowskim rynku

organizatorek obchodów święta ku czci

Żołnierzy Wyklętych podbiegły trzy

gimnazjalistki z kolorowymi wlepkami, na

których widniała uśmiechnięta twarz i napis

„smile”. „Wie pani, że dzisiaj jest dzień

uśmiechu? Wyszliśmy ze szkoły z całą klasą

i namawiamy ludzi, żeby się uśmiechali.” –

zagadały. Gdy usłyszały pytanie o Żołnierzy

Wyklętych, milczały, spoglądając na siebie z

zakłopotaniem. Nigdy wcześniej nie słyszały

tego określenia, nie wiedziały nic

o przypadającym pierwszego marca święcie

narodowym.

Kilka godzin później, wczesnym

wieczorem, przez Stare Miasto przechodził

pochód pamięci. Na skrzyżowaniu Szewskiej

i Jagiellońskiej stał wsparty na kulach

mężczyzna w podeszłym wieku. Miał na

sobie mundur żołnierski, jego ramię opinała

opaska AK. Salutował mijającemu go biało-

czerwonemu tłumowi, a po jego policzkach

płynęły łzy.

Te dwie sytuacje, dwa obrazy mówią

wszystko o sensie realizacji projektu

„Waszej Pamięci, Żołnierze Wyklęci”.

Organizatorom zależało po pierwsze na tym,

by upamiętnić heroiczną postawę

walczących o prawdziwie wolną Polskę.

Upamiętnić tych, którzy w starciu

nierównych sił polegli, ale także tych, którzy

ocaleli i przez całe swoje życie znosili

wykluczenie, uciski i szykanowanie.

Po drugie, projekt był sposobem na

zainteresowanie młodych (i nie tylko) ludzi

losami naszych narodowych bohaterów,

próbą dowiedzenia, że w świecie upadku

wartości i kryzysu moralności można

odnaleźć prawdziwe, pewne i niezachwiane

autorytety. Temat Żołnierzy Wyklętych

rzadko pojawia się na lekcjach historii w

szkole, a w potocznym odbiorze bywa

nieprawidłowo rozumiany bądź jest zupełnie

pomijany. Dla organizatorów ważne było to,

by Polacy zaczęli łączyć dzień pierwszy

zbiorowej pamięci.

marca ze świętem bohaterów podziemia

antykomunistycznego, by wreszcie

ci żołnierze przestali być wyklętymi z naszej

zbiorowej pamięci.

Tydzień pamięci o Żołnierzach Wyklętych

w Krakowie

W ramach projektu „Waszej Pamięci,

Żołnierze Wyklęci” odbyły się sesje naukowe

i spotkania poświęcone Żołnierzom

Wyklętym, koncerty patriotyczne, pokazy

filmów, biało-czerwony Marsz Pamięci oraz

uroczystości pod pomnikami bohaterów

w Parku im. Henryka Jordana. Żywe

zainteresowanie wydarzeniami świadczy

o tym, że Polacy sami poszukują okazji

do słuchania o bohaterskich żołnierzach,

że chcą oddać im cześć.

Wszystkie te wydarzenia przyciągnęły –

i nie będzie to powiedziane przesadnie –

tłumy zainteresowanych. Na spotkaniu

poświęconemu historii legendarnego

żołnierza z Podhala, Józefa Kurasia „Ognia”,

liczba chętnych słuchaczy zdecydowanie

przekroczyła możliwości Sali Wystawowej

Auditorium Maximum. Część z gości

słuchała rozmowy, stojąc na korytarzu.

Pierwszego marca w Marszu Pamięci wzięło

udział ponad tysiąc osób, które z dumą

niosły biało-czerwone flagi albo portrety

Wyklętych. Nie zostały użyte żadne symbole

polityczne czy znaki poszczególnych

organizacji, skandowane były wyłącznie

patriotyczne hasła na cześć Żołnierzy

Wyklętych. Ideą marszu było wzniesienie się

ponad różnego rodzaju podziały i połączenie

w duchu narodowej jedności. Organizatorzy,

chcąc dotrzeć do jak największej liczby osób

a zarazem uatrakcyjnić sposób przekazu

informacji, ustawili na Rynku Głównym

telebim, na którym pierwszego marca

wyświetlane były filmy prezentujące sylwetki

dowódców IV komendy WiN-u. Przez cały

dzień przechodnie mogli otrzymać ulotki

informacyjne a także przyglądać

się powstającemu patriotycznemu graffiti.

Page 48: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 49: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

AGA WESOŁOWSKA

OKO NA BAŁKANY

Jeśli ktoś zastanawiał się, czy jest co robić

w Krakowie w przerwie międzysemestralnej,

to Fundacja Cinemania mogła mu zapewnić

tydzień rozrywki i doznań filmowych na

wysokim poziomie. W dniach 15-21 lutego

w kinie KIKA na Podgórzu odbyła się

bowiem krakowska odsłona przeglądu „Oko

na Bałkany”.

To pierwsza edycja cyklu, który ma przybliżać

widzom najnowszą kinematografię

poszczególnych krajów półwyspu

bałkańskiego, poświęcona Serbii. Impreza

miała swoją inaugurację w styczniu

w Warszawie, a jednym z wydarzeń

towarzyszących był koncert uznanego

serbskiego zespołu Veliki Prezir. Następnie

„Oko” rozpoczęło tournée po Polsce,

zaglądając także do Krakowa.

Inicjatywa spotyka się w kolejnych miastach

z ciepłym przyjęciem, nie inaczej było także

w kinie KIKA. Trudno się dziwić, tematyka

okołobałkańska nie jest przecież polskiemu

odbiorcy kultury obca, można wręcz

powiedzieć, że zainteresowanie kulturą tego

regionu systematycznie wzrasta. Na przegląd

zdecydowanie warto było się wybrać, kto

jednak tę edycję przegapił, tego zachęcam do

śledzenia informacji o przyszłych, które

dotyczyć już będą innych krajów.

Ta odsłona pozwoliła nie tylko powierzchownie

zapoznać się z nowym kinem serbskim, ale

także (a może przede wszystkim) spojrzeć na

Serbów ich własnymi oczami. Wybór filmów był

niezwykle różnorodny – od dużych,

mainstreamowych produkcji, do

eksperymentalnego kina niskobudżetowego.

Od prac poruszających ważne z punktu

widzenia społeczeństwa i człowieka kwestie,

do tych lekkich i nieproblematycznych w

odbiorze. Widz mógł wybierać spośród

produkcji krótko- i długometrażowych,

dramatów, dokumentów i komedii. Najlepiej

było wybrać, ale się i to na wszystko. Dopiero

wtedy można zyskać szerszy kina serbskiego.

Oczywiście niektóre z filmów były ciężkie w

odbiorze, jak chociażby postapokaliptyczny

dramat „Areneum” (ale i on zwraca uwagę

dramatów, dokumentów i komedii. Najlepiej

było wybrać, ale się i to na wszystko. Dopiero

wtedy można zyskać szerszy kina serbskiego.

Oczywiście niektóre z filmów były ciężkie

w odbiorze, jak chociażby postapokaliptyczny

dramat „Areneum” (ale i on zwraca uwagę

niezwykle klimatyczną ścieżką dźwiękową).

Inne znowuż rozśmieszały do łez, jak

niespełna półgodzinny „Yugo”, opowiadający

historię kultowego, jugosłowiańskiego

samochodu. Ogółem z całej mieszanki

pokazywanych w ramach przeglądu filmów

wyłania się interesujący obraz współczesnej

serbskiej kinematografii, która podejmuje

próbę uchwycenia w kadrze dynamicznie

zmieniającego się kraju i jego obywateli.

Problemy, z którymi mierzą się ekranowi

Serbowie nie są jednak jednostkowe, pytania

natury egzystencjalnej, czy uczuciowej, które

sobie zadają, nie różnią się właściwie od pytań

ludzi należących do innych, niekiedy bardziej

stabilnych społeczeństw. To sprawia,

że niekiedy próba ukazania dzisiejszego

Belgradu staje się próbą uchwycenia kondycji

dynamicznej współczesności. Przy tym widać

odwagę serbskich twórców w doborze środków

filmowego przekazu.

Przegląd był właściwie jedyną okazją

obejrzenia większości tych filmów na dużym

ekranie. Nie jest to bowiem kino popularne,

sprzedawalne. I to tyczy się nie tylko produkcji

serbskich, ogromna część nieanglojęzycznego

kina europejskiego pozostaje niszowa. Tym

bardziej warto korzystać z takich okazji

i wybrać się na następne edycje, które mają

być poświęcone już innym krajom półwyspu

bałkańskiego. A absencję na lutowym „Oku

na Bałkany” będzie można niedługo trochę

nadrobić. W połowie kwietnia bowiem

na ekrany kin studyjnych wchodzi „Śmierć

człowieka na Bałkanach” – czarna komedia,

jedna z najlepszych ostatnich lat, która

rozpoczynała krakowską edycję przeglądu

i została świetnie przez widzów przyjęta.

W oczekiwaniu, warto pochylić się nad

bałkańską kinematografią. A serbskie kino nie

kończy się na Kusturicy, ono tam się dopiero

zaczyna.

Page 50: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 51: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

OFF PLUS KAMERA – FESTIWAL KINA NIEZALEŻNEGO

12 – 24.04.2013

www.offpluscamera.com

DRUGIE ŻYCIE KSIĄŻKI W GOŁĘBNIKU

Kolejne edycje odbędą się:

15 maja 2013

16 października 2013

11 grudnia 2013

www.drugiezycieksiazki.pl

KRAKOWSKI FESTIWAL FILMOWY

26.05 – 02.06.2013

www.krakowfilmfestival.pl/pl/

Page 52: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

PATRYCJA WRÓBEL Aparatka z głową w chmurach. Robi to, co kocha - studiuje teatrologię, fotografuje, pływa, czasem pojawia się na scenie. W życiu kieruje się emocjami i sercem, nie myśli racjonalnie. Odnajduje się w tzw. "artystycznym nieładzie”. Fotografia skradła jej serce ponieważ dzięki niej może spojrzeć na świat głębiej i szerzej, uczynić go lepszym lub po prostu odzwierciedlić rzeczywistość. Ważne są dla niej historie, które towarzyszą każdorazowemu aktowi stwarzania kadru i które nigdy nie są takie same.

Więcej zdjęć Patrycji znajdziesz tutaj:

http://fototime.blox.pl/html

http://www.clueonline.pl/tag/fot-patrycja-wrobel/

https://www.facebook.com/pages/Fotografia-P-

Wr%C3%B3bel/447296408680549

Page 53: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 54: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 55: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 56: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 57: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 58: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 59: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013
Page 60: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

CHCESZ ZADEBIUTOWAĆ W MAGAZYNIE KULTURALNYM STUDENTÓW WYDZIAŁU POLONISTYKI UJ? PISZESZ? FOTOGRAFUJESZ? LUBISZ ROZMAWIAĆ Z LUDŹMI? TRWA NABÓR TEKSTÓW DO CZERWCOWEGO NUMERU! NAPISZ: [email protected]

Page 61: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013

szef: Agnieszka Dybaś redakcja: Agnieszka Wesołowska korekta: Marta Błaszkowska skład | grafika: Kamila Boruc promocja: Aleksandra Skórzak siedziba: ul. Gołębia 14, sala 57 kontakt: [email protected] facebook: www.facebook.com/golebnik czytaj online: www.issuu.com/golebnik57

Page 62: GOŁĘBNIK #3 KWIECIEŃ 2013