polska ziemia - kwiecień 2012

8
POLSKA ZIEMIA Nr 3, kwiecień 2012 rok Wydatki na rolnictwo, rozwój wsi, rynki rolne i rybołówstwo (w relacji do PKB), łącznie z wydatkami na KRUS, finansowane z budżetu państwa, ciągle maleją. 2007 Rząd PiS 2008 2009 2010 2011 2,94 proc. 2,83 proc. 2,64 proc. 2,15 proc. 1,91 proc. Koalicja PO–PSL 1,5 proc. Rolnicy z województwa zachodniopomorskiego wyszli na ulice Szczecina. Protestowali przeciwko polityce rolnej rządu. W liście do Donalda Tuska napisali m.in.: wyrażamy swoje zdecydowane oburzenie oraz głęboki sprzeciw wo- bec ostatnich działań Pana Rządu w obszarze rolnictwa. (…) Nasz sprzeciw budzi nie tylko fakt wprowadzenia niekorzystnych rozwiązań, ale również sposób ich wpro- wadzania – z zaskoczenia, bez konsultacji. – W wielu miejscowościach Polski powiatowej likwidowa- ne są poczty, dworce kolejowe, kina, szkoły, ośrodki zdro- wia czy biblioteki. Coraz mniej jest połączeń autobusowych i kolejowych. Życie państwa koncentruje się w zaledwie kil- ku aglomeracjach – alarmuje „Rzeczpospolita” w artykule „Znika Polska powiatowa ”. Gorzka to dla nas satysfakcja, że media zaczęły się wresz- cie interesować problemem, przed którym PiS przestrzegał od dawna. Zastanawiamy się jedynie nad trafnością tytułu tej publikacji. Polska powiatowa „nie znika”, chociaż takie są procesy społeczne i ekonomiczne inspirowane przez rząd. Znikanie Polski powiatowej ma swoją przyczynę w strategii rozwoju naszego kraju, realizowanej konse- kwentnie przez koalicję PO–PSL. Zasadne wydaje się tylko pytanie – czy to zaniedbanie czy celowa likwidacja środowiska wyborców PiS? Zamknięto 389 wiejskich urzędów pocztowych planuje się likwidację 122 najmniejszych sądów rejonowych. Zagrożony jest los 2,5 tys. szkół i przedszkoli. „Sawickiego polityka dobija polskie- go rolnika” – hasło zamieszczone na transparencie rolników protestują- cych w Bydgoszczy, najlepiej podsu- mowuje początek drugiej kadencji koalicji PO–PSL. Już samo expose Donalda Tuska zawierało zapowiedź mocnych uderzeń w kierunku wsi i rolnictwa. Premier słowa dotrzymał. Zapowiedź likwidacji KRUS, wprowa- dzenia podatku dochodowego dla rolników, zmniejszenie płatności bez- pośrednich, a ostatnio brak pomocy dla producentów poszkodowanych przez mrozy, podniesienie wieku eme- rytalnego do 67 lat… To tylko kilka z rządowych ciosów, skierowanych na polskie rolnictwo i obszary wiejskie w ostatnich miesiącach. Już nie tylko PiS, ale także niesprzyjające media dostrzegają, że pod rządami koalicji PO–PSL życie w Polsce koncentruje się tylko w dużych miastach. Ponad 15 milionom Polaków, mieszkającym na terenach wiejskich, Tusk, Pawlak i Sawicki mają tylko jedno do powie- dzenia: jakoś sobie radźcie. POLSKIEGO ROLNIKA Liczby nie kłamią 2012 plan 1,73 proc. Polska powiatowa znika, a może jest likwidowana? Szczecin Powiedzieli DOŚĆ! DOBIJA ICH POLITYKA

Upload: polska-ziemia

Post on 02-Aug-2016

223 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Polska Ziemia - kwiecień 2012

TRANSCRIPT

POLSKAZIEMIANr 3, kwiecień 2012 rok

Wydatki na rolnictwo, rozwój wsi, rynki rolne i rybołówstwo (w relacji do PKB), łącznie z wydatkami na KRUS, finansowane z budżetu państwa, ciągle maleją. 2007

Rząd PiS2008 2009 2010 2011

2,9

4 p

roc.

2,8

3 p

roc.

2,6

4 p

roc.

2,1

5

proc

.

1,91

proc

.

Koalicja PO–PSL

1,5 proc.

Rolnicy z województwa zachodniopomorskiego wyszli na ulice Szczecina. Protestowali przeciwko polityce rolnej rządu. W liście do Donalda Tuska napisali m.in.: wyrażamy swoje zdecydowane oburzenie oraz głęboki sprzeciw wo-bec ostatnich działań Pana Rządu w obszarze rolnictwa.(…) Nasz sprzeciw budzi nie tylko fakt wprowadzenia niekorzystnych rozwiązań, ale również sposób ich wpro-wadzania – z zaskoczenia, bez konsultacji.

– W wielu miejscowościach Polski powiatowej likwidowa-ne są poczty, dworce kolejowe, kina, szkoły, ośrodki zdro-wia czy biblioteki. Coraz mniej jest połączeń autobusowych i kolejowych. Życie państwa koncentruje się w zaledwie kil-ku aglomeracjach – alarmuje „Rzeczpospolita” w artykule „Znika Polska powiatowa ”.

Gorzka to dla nas satysfakcja, że media zaczęły się wresz-cie interesować problemem, przed którym PiS przestrzegał od dawna. Zastanawiamy się jedynie nad trafnością tytułu tej publikacji. Polska powiatowa „nie znika”, chociaż takie są procesy społeczne i ekonomiczne inspirowane przez rząd. Znikanie Polski powiatowej ma swoją przyczynę w strategii rozwoju naszego kraju, realizowanej konse-kwentnie przez koalicję PO–PSL.

Zasadne wydaje się tylko pytanie – czy to zaniedbanie czy celowa likwidacja środowiska wyborców PiS?

Zamknięto 389 wiejskich urzędów pocztowych

planuje się likwidację 122 najmniejszych sądów rejonowych.

Zagrożony jest los 2,5 tys. szkół i przedszkoli.

„Sawickiego polityka dobija polskie-go rolnika” – hasło zamieszczone na transparencie rolników protestują-cych w Bydgoszczy, najlepiej podsu-mowuje początek drugiej kadencji koalicji PO–PSL. Już samo expose Donalda Tuska zawierało zapowiedź mocnych uderzeń w kierunku wsi i rolnictwa. Premier słowa dotrzymał.

Zapowiedź likwidacji KRUS, wprowa-dzenia podatku dochodowego dla rolników, zmniejszenie płatności bez-pośrednich, a ostatnio brak pomocy dla producentów poszkodowanych przez mrozy, podniesienie wieku eme-rytalnego do 67 lat… To tylko kilka z rządowych ciosów, skierowanych na polskie rolnictwo i obszary wiejskie

w ostatnich miesiącach. Już nie tylko PiS, ale także niesprzyjające media dostrzegają, że pod rządami koalicji PO–PSL życie w Polsce koncentruje się tylko w dużych miastach. Ponad 15 milionom Polaków, mieszkającym na terenach wiejskich, Tusk, Pawlak i Sawicki mają tylko jedno do powie-dzenia: jakoś sobie radźcie.

POLSKIEGO ROLNIKA

Liczby nie kłamią

2012 plan

1,73

pr

oc.

Polska powiatowa znika, a może jest likwidowana?

Szczecin

Powiedzieli

DOŚĆ!

DOBIJAICH POLITYKA

P O L S K A Z I E M I A

– W jednej z ogólnopolskich wia-rygodnych gazet ukazał się artykuł pod znaczącym tytułem „Znika Polska powiatowa”. Z publikacji tej wynika, że państwo wycofuje się ze swoich powinności wobec sporej części obywateli. Na wsiach i w małych miastach likwidowane są połączenia komunikacyjne, zamyka się szkoły i biblioteki, nie ma dostępu do specjalistycznych usług medycznych. Dlaczego rząd PO–PSL nie potrafi poradzić sobie z tą sytuacją?

– Nie wiem, czy nie potrafi, czy raczej nie chce sobie poradzić. „Zanik Polski powiatowej” nie jest naturalnym i nieuniknionym procesem społecz-no–ekonomicznym. To jest efekt braku działań, jakie powinno podjąć państwo w stosunku do 39 proc. swoich obywa-teli. Rząd ma obowiązek wspierania poprawy życia na wsi, tworzenia miejsc pracy, rozwoju edukacji, dostępu do dóbr cywilizacyjnych. Państwo polskie

ma odpowiednie środki i możliwości, aby taką interwencję podjąć, ale nie robi nic.

– To planowe działanie, czy wynik obecnego kryzysu gospo-darczego?

– Z kryzysem musi się liczyć każdy rząd. Jest to sytuacja wymagająca szybkich i czasami bolesnych decyzji, ale która nie powinna mieć wpływu na wieloletnie, strategiczne plany rozwo-jowe. Pogarszanie się sytuacji polskich wsi i małych miast nie wynika ze słabej koniunktury na świecie, ale jest konsekwencją wewnętrznej strategii rozwoju Polski, którą realizuje koalicja PO–PSL.

– Prawo i Sprawiedliwość mówi wprost, że mamy już Polskę dwóch prędkości.

– Obecny rząd koncentruje się na wzmacnianiu roli kilku największych aglomeracji kosztem osłabiania poten-

cjału wsi, małych miast i obszarów wiej-skich. Niepokojące zjawiska, o których jest mowa we wspomnianej wcześniej publikacji, dowodzą jedynie, że dwu-biegunowa koncepcja rozwoju Polski przestała być teorią i weszła w fazę realizacji. Dobrze, że niektóre media zaczynają to w końcu dostrzegać, cho-ciaż Prawo i Sprawiedliwość od dawna ostrzegało, że nierównomierne tempo rozwoju Polski, może doprowadzić do społecznej i ekonomicznej katastrofy.

–Pańscy krytycy sugerują, że zrównoważony rozwój Polski może godzić w interesy dużych miast, bo prowincja hamuje tem-po wzrostu metropolii.

– Zrównoważony rozwój leży także w interesie dużych aglomeracji, ponie-waż nie funkcjonują one w oderwaniu od reszty kraju. Proszę pamiętać, że o sile każdego układu nie decyduje jego najsilniejszy, lecz najsłabszy element. Poziom rozwoju cywilizacyjnego pań-

Tylko PiS nie zdradziłRozmowa z JAROSŁAWEM KACZYŃSKIM, pre zesem Prawa i Sprawiedliwości

Zespół Rolny Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość opracował, p rzygotował i złożył w styczniu tego roku pakiet projektów ustaw rolnych.

Artykuł. 36 ustawy o samorządzie gminnym stanowi, że organem wykonawczym w sołectwie jest

sołtys. Działalność sołtysa wspomaga rada sołecka.

Sołtysi pełnią swoje obowiązki społecz-nie, jednak społeczne uznanie nie zawsze jest adekwatne do wysiłku i rozmiaru prac włożonych w zapewnienie prawidłowego funkcjonowania sołectwa. Przemiany strukturalne polskiej wsi i nowe zadania związane z integracją polskiego rolnictwa z Unią Europejską, poszerzyły zakres zadań

sołtysów. Dlatego, nie sposób w dalszym ciągu opierać funkcjonowania organu, jakim jest sołtys, wyłącznie na społecznej pasji. Zdaniem PiS, praca sołtysów po-winna być, chociaż częściowo, rekompen-sowana w formie finansowej. Niezależnie od rozwiązań przyjętych w poszczególnych gminach, każdemu sołtysowi powinna przysługiwać dieta w wysokości od 100 do 250 zł w zależności od wiel-kości sołectwa. Kwota diety powinna być wolna od podatku dochodowego od osób fizycznych.

Sołtysi

Samorząd gminnyProjekt PiS wychodzi naprzeciw

zapotrzebowaniu środowiska strażackiego.

Ochotnicze straże pożarne działające głównie w środowisku wiejskim i w ma-łych miastach, stanowią ważne ogniwo w walce z pożarami i działalności pre-wencyjnej oraz likwidacji miejscowych zagrożeń oraz skutków kataklizmów. Oprócz prowadzenia działalności po-żarniczo–prewencyjnej, ochotnicze stra- że pożarne – w większości przypad-ków – spełniają również wiodącą rolę

Strażacy

Ochrona przeciwpożarowa

Finanse

Ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich oraz ustawa o opłacie skarbowej

Projekt ustawy ma na celu usprawnienie systemu ubezpieczeń

w rolnictwie poprzez zapew-nienie producentom rolnym szerszej dostępności do ubezpieczeń upraw rolnych z dopłatami z budżetu pań-stwa do składek ubezpiecze-niowych.

W art. 2 projektu ustawy, PiS proponuje zwolnienie z opłat, za wydawanie decyzji dla zakładów ubezpieczeń, w sprawie przyzna-nia dotacji celowej.

Przyjęcie proponowanego roz- wiązania, wyeliminuje kary dla rolników oraz ułatwi dostęp do środków pomocowych Unii Europejskiej.

Zwrot podatku akcyzowego zawartego w cenie oleju napędowego wykorzystywanego do produkcji rolnej

Ustawa o zwrocie podatku akcyzowego zawartego w cenie oleju napędo-

wego, wykorzystywanego do produkcji rolnej, obowiązuje od przeszło czterech lat.

W tym czasie, znacznie wzro-sły koszty związane z produkcją rolną, przy systematycznym spadku cen produktów rolnych. Taki stan rzeczy powoduje po-głębianie się trudnej sytuacji pol-skich rolników i może prowadzić do upadku wielu gospodarstw.

Obecnie, współczynnik przyj-mowany do obliczenia akcyzy wynosi 86. PiS proponuje podnieść tę wartość do 126. Ta liczba nie jest przypadkowa. Średnie zużycie oleju napędo-wego na hektar wynosi właśnie 126. Dzięki propozycji PiS, podwyższona zostanie kwo-ta zwrotu podatku, a dzięki temu zmniejszeniu ulegną koszty produkcji, co wpłynie na wzrost opłacalności pro-dukcji rolnej.

2 Klub Parlamentarny PiS podczas prac nad budżetem państwa na rok 2012 złożył m.in. następujące propozycje

Foto

: Raf

ał Za

mbr

zyck

i

kwiecień 2012r.

3Tylko PiS nie zdradził

stwa nie mierzy się liczbą supermarke-tów w stolicy, lecz dostępem do usług publicznych w małych miejscowościach na odleglejszej prowincji. A pod rząda-mi koalicji PO–PSL, państwo wycofuje się ze swoich powinności w stosunku do mieszkańców wsi i miasteczek.

– Jak Pan ocenia zaangażowanie koalicji PO–PSL w obronę rolni-czych interesów na forum Unii Europejskiej?

– Polska nie wykorzystała ogromnej szansy, jaką daje prezydencja w Unii Europejskiej, do podniesienia na forum międzynarodowym spraw, najważniejszych z punktu widzenia naszego interesu narodowego. PiS bezskutecznie apelował do premiera, prezydenta i wszystkich sił politycz-nych, aby wśród priorytetów naszego unijnego przywództwa, uwzględnić rolnictwo i problemy obszarów wiej-skich. Nie mogę też zrozumieć, jak minister rolnictwa, reprezentujący

PSL, mógł zgodzić się na utrzymanie nierównych dopłat bezpośrednich dla naszych rolników. Przypomnę, że w cza- sie ubiegłorocznej debaty sejmowej, przedstawiciel tej partii, mieniącej się jako chłopska, przekonywał, że Polska nie może domagać się równych dopłat, bo niemieccy, francuscy i belgijscy rolnicy podniosą krzyk. Jak ocenić taką kapitulancką postawę inaczej, niż w ka- tegoriach zdrady narodowej?

– Mocne słowa.– Słowa są odpowiednie do rangi

problemu. Jeżeli polska wieś i rolnictwo mają przetrwać, to trzeba zapewnić im warunki konkurowania i zasady wsparcia finansowego takie, jakie dotyczą rolników w „starych” krajach Unii Europejskiej. A niestety Platforma Obywatelska oraz – co szczególnie boli – Polskie Stronnictwo Ludowe, nie chcą walczyć o polskich rolników. Nie walczyli o nich w czasie naszej prezydencji i nie zamierzają też tego czynić w przyszłości.

Świadczy o tym pasywna postawa rządu przy podejmowaniu decyzji o unijnym budżecie na lata 2014 – 2020.

– PiS ma alternatywny plan dla rolnictwa i polskiej wsi?

– PiS ma dobry plan, skuteczny i sprawdzony w czasie naszych rządów w latach 2005 – 2007. Pokazaliśmy, że nawet w krótkim czasie, mając dobry program i kompetentnych ludzi, można zrobić coś dobrego dla Polski i dla rol-nictwa. Twardo walczyliśmy o korzystne rozwiązania dla polskich plantatorów i hodowców. Wprowadziliśmy dopłaty, między innymi do owoców miękkich, materiału siewnego, konsumpcji mleka w szkołach. Dbaliśmy o szkoły rolnicze oraz system doradztwa rolniczego. Wprowadziliśmy zwrot akcyzy zawartej w paliwie rolniczym. To tylko wycinek działań, jakie podjęliśmy, aby polska wieś stała się jednym z kluczowych elemen-tów rozwoju społecznego i gospodarczego naszego kraju. (REDAKCJA)

Rozmowa z JAROSŁAWEM KACZYŃSKIM, pre zesem Prawa i Sprawiedliwości

Rolnictwo i rozwój produkcji żywności będzie dla nas strategicznym zadaniem, a w szczególności: n Przywrócimy wysokość nakładów na

rolnictwo z polskiego budżetu na poziomie ok. 3%.

n Powołamy Fundusz Rozwoju Pozarolniczej działalności gospodarczej na wsi.

n Zrealizujemy Program odnowy i ożywienia małych miast jako centrów lokalnego rozwoju.

n Podejmiemy aktywne negocjacje o godne miejsce polskich rolników i mieszkańców wsi we Wspólnej Polityce Rolnej, w finan-sowaniu rozwoju polskiej wsi.

n Doprowadzimy do równych warunków konkurencji pomiędzy polskimi i zagranicz-nymi rolnikami poprzez zrównanie dopłat bezpośrednich do poziomu sąsiadów.

n Ostatecznie wyeliminujemy groźbę GMO dla polskiego rolnictwa i polskiego konsu-menta.

n Będziemy wspierać gospodarstwa rodzinne, szczególnie małe zagrożone działaniem

kryzysu ekonomicznego. Ukrócimy bez-czelne oszustwa pośredników handlowych wobec rolników oraz zmowy cenowe w sku-pie, zmuszające rolników do niekorzystnej sprzedaży swoich produktów.

n Uregulujemy rynki rolne, odbudujemy rynki lokalne, zapewniając opłacalność produk-cji rolnej i stabilne ceny.

n Zmniejszymy liczbę biurokratów w urzę-dach i agencjach rolnych, ukrócimy urzędniczą arogancję wobec rolników i mieszkańców wsi, dokonamy konsolidacji instytucji rolnych.

n Powstrzymamy likwidację szkół wiejskich, przeznaczymy dodatkowe środki budże-towe na utrzymanie i rozwój instytucji edukacji, wiedzy i kultury na polskiej wsi. Wprowadzimy Krajowy Program Edukacji.

KRZYSZTOF JURGIEL, Poseł Prawa i Sprawiedliwości,

Przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi,

Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi w latach 2005 – 2006.

Zespół Rolny Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość opracował, p rzygotował i złożył w styczniu tego roku pakiet projektów ustaw rolnych.

Co dla polskiej wsi zrobi PiS, jeżeli przejmiewładzę?

w życiu kulturalnym społeczności, w których funkcjonują. Należy stwierdzić, że ta pełna poświęcenia i zaangażowania służba strażacka nie znajduje należytego wsparcia w obo-wiązującym ustawodawstwie.W celu docenienia społecznej pracy straża-ków–ochotników PiS proponuje, aby członkowi OSP, który udowodni 30–letni staż członkowski, wypła-cać 10% dodatek do emerytury lub renty, nie więcej jednak niż 200 zł miesięcznie.

Strażacy

Ochrona przeciwpożarowa

Projekt wprowadza dwie zmiany w dotychczasowej ustawie.

Pierwsza z nich nakłada obo-wiązkową składkę na Fundusz Promocji, także na importerów produktów rolno–spożywczych. Pozwoli to na ochronę rodzimego rynku producentów rolnych oraz na efektywniejsze wspierania marketingu rolnego, wzrostu spożycia i promocji

produktów rolno–spożywczych. Druga zmiana określa krąg podmiotów, które mogą się starać o wsparcie z Funduszu Promocji. PiS proponu-je, aby nie tylko ogólnokrajowe, ale również organizacje regional-ne mogły korzystać z tych środ-ków. Funkcjonuje wiele organizacji regionalnych, które organizują impre-zy o zasięgu ogólnopolskim promujące produkty wymienione w ustawie.

Marketing rolny

Fundusze promocji produktów rolno–spożywczych

Organizacje

Spółdzielnie rolnikówW projekcie ustawy chodzi m.in.

o to, aby istniejące i nowo two-rzone spółdzielnie znalazły się

pod rzeczywistą kontrolą producentów rolnych. Istotne jest, aby działały one w interesie rolników, ułatwiając im zbyt i przetwórstwo produktów rolnych.

Obecnie mamy do czynienia z roz-proszeniem podaży produktów rolnych w Polsce. Wynika to przede wszystkim z niezorganizowania rolników i prze-chwytywania części dochodu przez firmy pośredniczące. Sytuacja ta powoduje pau-peryzację wsi i to przede wszystkim gospo-darstw średnich i większych obszarowo.

Rozwiązania zaproponowane przez PiS stwarzają możliwości zwiększania dochodów z indywidu-alnych, prywatnych gospodarstw rolników przez zorganizowanie form gospodarczego współdziałania, np. w sfe-rze zaopatrzenie w środki do produkcji, przetwarzania, standaryzacji, marketin-gu i zbytu produktów rolnych oraz go-spodarowania wspólnymi urządzeniami, maszynami. Przyjęcie proponowanych rozwiązań znacznie ułatwi spółdziel-niom bieżące funkcjonowanie w oparciu o środki własne, jak i finansowanie zewnętrzne.

Izby rolniczePrzepisy ustawy z 1995 roku

o izbach rolniczych stanowią podstawę prawną funkcjonowa-

nia w Polsce samorządu rolniczego. Nie znaczy to jednak, że samorząd

rolniczy jest w naszym kraju instytucją całkowicie młodą i nieznaną. Izby rolni-cze prężnie działały w okresie między-wojennym. Należy zatem mówić raczej o reaktywowaniu izb rolniczych w Polsce, niż o ich powstaniu, a wprowadzenie propozycji PiS podkreśli ich ciągłość historyczną.

Celem nowelizacji ustawy jest umocnienie pozycji samorządu rolniczego. Obowiązujące przepisy regulujące działalność izb rolniczych, w wielu pozycjach zdezaktualizowały się

w zderzeniu z szybko zmieniającymi się warunkami społeczno–gospodarczymi fun-kcjonowania rolnictwa. W szczególności proces ten nasilił się po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Podstawową barierą funkcjonowania i rozwoju izb rolniczych jest niski poziom finansowania, unie-możliwiający nie tylko realizację zadań ustawowych, ale wręcz uniemożliwiający ich podejmowanie. Ponadto część przepi-sów zweryfikowała praktyka, a dotyczy to przede wszystkim procedur wybor-czych oraz funkcjonowania (organizacji działania) rad powiatowych izb rolniczych.

Poseł Krzysztof JurgielWiceprzewodniczący

Klubu Parlamentarnego PiS

n dopłaty do paliwa rolniczego – 120 mln złn ubezpieczenie upraw rolnych i zwierząt gospodarczych – 100 mln złn zwiększenie dotacji dla ośrodków doradztwa rolniczego – 30 mln złn zwiększenie środków finansowych na wojewódzkie inspekcje ochrony roślin i nasiennictwa – 21,5 mln złn zwiększenie dotacji dla spółek wodnych – 18 mln zł

P O L S K A Z I E M I A

4FINANSE

3 mld zł mniej NA ROLNICTWO

PSL w koalicji z liberalną PO ciężko zgrzeszyło przeciw polskiej wsi, myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. A oto lista najważniejszych grzechów PSL

Zdrada, kłamstwo i gniew... siedem grzechów głównych PSL wobec polskiej wsi

Pod tajemniczym poję-ciem modulacji kryje przygotowany przez

Unię Europejską system pomniejszania unij-nych dopłat bezpośred-nich do rolnic -twa.

Procent pomniejszenia zależny jest od kwoty pobieranych wcze-

śniej dotacji. Jeśli chodzi o nasz kraj, to skutki mo-dulacji najbardziej odczują

rolnicy, którzy dotych-czas pobierali dotacje w kwocie większej

niż 5000 euro rocznie. Ich wsparcie zosta-nie pomniejszone aż o 10%. Według przeprowadzonych

analiz, będą to głównie gospodarstwa rolne o po- wierzchni większej niż 22 ha. Agencja Restruk-turyzacji i Modernizacji Rolnictwa szacuje, że mowa tutaj o około

117 tysiącach takich gospodarstw. O 4% zostaną

natomiast zmniejszone dotacje

tych rolników, których gospodarstwa były dofinansowywane kwotą większą niż 300 000 euro rocznie. Dotyczy to niewielkiej ilości bardzo dużych gospodarstw rolnych, których liczba szacowana jest na około 240. To kolej-na niesprawiedliwość, gdyż jak z tego wynika

więcej zabiera się biedniejszym, a znacznie mniej gospodarstwom zamożnym.

Taki stan rzeczy został wprowadzony przyjętą przez Sejm RP ustawą z dnia 25 stycznia 2012 r. o zmianie ustawy

o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego oraz nie-których innych ustaw. Mowa tutaj o kolejnej już ustawie, której proce-dowanie i uchwalenie odbyło się w skandaliczny wręcz sposób. Pra-ce nad tą ustawą w Sejmie trwały nieco ponad… dobę! W ciągu jednego dnia odbyło się pierwsze i drugie czytanie, a następnego dnia głosowanie. Tym samym rząd stawia posłów pod ścianą i mówi: albo uchwalicie ustawę w ciągu jednej doby, albo rolnicy nie dostaną dopłat. Jak inaczej, jeśli nie skandalicznym, należy nazwać spo-sób, w jaki aparat państwowy traktuje polskiego rolnika i organizacje rolnicze.

Na konsultacje dano im tylko tydzień i na dodatek był to tydzień, w który wpisały się święta Bożego Narodzenia.

Korzystając z parlamentarnej więk-szości, rząd traktuje Sejm RP jak własną maszynkę do przegłosowywania wątpli-wych ustaw, których treści często nie znają nawet osoby za nie odpowiedzialne. Niestety, w taką grę dają się wciągać nie tylko posłowie Platformy Obywatelskiej, a także Polskiego Stronnictwa Ludowego, które mianuje się partią ludową, ale jak widać po czynach, tylko z nazwy.

Dla obrazu całości należy jeszcze wspo-mnieć o roli Marka Sawickiego. Marek Sa-

wicki już od 2009 r. wiedział o czekającej polskich rolników za trzy lata modulacji. Wiedział, bo prowadził nieudane nego-cjacje w tej sprawie. Wiedział, ale do samego końca nie zrobił absolutnie nic, by uratować choćby część dotacji przeznaczonej dla polskiej wsi. Mało tego, na wielu spotkaniach w Sejmie, w mediach czy z rolnikami wykazy-wał się skrajną obłudą, twierdząc, że przez cały czas walczy o dopłaty dla polskich rolników. Ustawa z 21 stycz-nia 2012 roku tylko potwierdziła nieumiejętne negocjacje ministra Sawickiego i kryje jego błędy.

Robert TelusPoseł na Sejm RP

Expose Premiera Tuska za-wierało zapowiedź mocnych uderzeń w wieś i rolnictwo.

Najmocniej zabolało na razie wprowadzenie składki zdrowotnej,

płaconej przez rolników posiadających więcej niż 6 hektarów przeliczeniowych gruntów rolnych.

Stawka zdrowotna wynosi 1 zł za każdy hektar, ale liczy się ją od

każdej osoby będącej członkiem gospodarstwa domowego, jeżeli nie jest ona ubez-pieczona z innego tytułu (np. nauki). Dla rodzin gospodarujących

na kilkudziesięciu hektarach, obciążenie z tytułu nowej składki może wynieść ponad tysiąc złotych miesięcznie.

To kolejny dowód na to, że koalicja nie ma żadnych obiekcji przed sięganiem do rolniczych kieszeni. Rząd szacuje, że składki te przyniosą w tym roku przynajmniej 200 mln zł wpływów do budżetu.

Najwięcej niepokoju wzbudziła jednak dość kategoryczna zapowiedź premiera dotycząca likwidacji KRUS.

W tej sprawie rząd Tuska chce pokazać swoje skrajnie liberalne oblicze. Wydzielone systemy ubezpieczeniowe rolników istnieją w każdym kraju Unii Europejskiej. Koalicja PO–PSL chce w tej dziedzinie uczynić niechlubny wyjątek. Likwidacja KRUS i wprowadzenie do rolnictwa systemu ZUS–owskiego, (być może z filarem kapitałowym w OFE), to kilkunastokrotny wzrost obciążeń skład-kowych. Sprostają mu tylko 100–200 hektarowe przedsiębiorstwa rolne. Pomysł na tego rodzaju reformę jest pomysłem na likwidację zna-czącej części gospodarstw w Polsce. Niestety, wygląda na to, że działania rządu Tuska ku temu właśnie zmierzają, bo jeżeli jeszcze dołożymy do tego proponowany właśnie podatek dochodowy, to z pewnością spora część gospodarstw rolnych zostanie zmuszona do ogłoszenia bankructwa.

Wprowadzenie podatku dochodowego w rolnictwie to także odejście od konstytucyjnej zasady, że podstawą polskiego rolnictwa jest gospodarstwo rodzinne.

Gospodarstwo rolne płacące podatek dochodowy potraktowane jak zwykłe przedsiębiorstwo, przestaje być podstawą ustroju rolnego Polski. Jest to więc projekt niekonstytucyjny, grożący rewolucją na wsi. Ten nowy podatek może być bardzo poważnym problemem także z innego powodu. Rolnicy płacąc dziś podatek rolny, mają kontakt z przyjaznym, swojskim urzędem gminy. Prze-niesienie rozliczeń do aparatu skarbowego znacznie skomplikuje sprawę. Bez doradztwa podatkowego, bez pomocy firm prowadzących rachunkowość, rolnicy nie dadzą sobie rady. Obecnie, na 1,5 mln. gospodarstw w Polsce, z rachunkowością ma do czy-nienia najwyżej kilkadziesiąt tysięcy (głównie te, które z powodu dużych inwestycji zdecydowały się być podat-nikami VAT). Przeprowadzając tego rodzaju rewolucję i narzucając w ciągu 2–3 najbliższych lat wszystkim gospodarstwom podatek dochodowy, rząd Tuska wpro-wadzi na polskiej wsi ogromne zamieszanie.

Wszystkie te plany, polegające na sięganiu głęboko do kieszeni rolników, mają być sposobem na błyska-wiczną restrukturyzację polskiej wsi.

Część gospodarzy podniesie ręce i powie: zabierajcie tę ziemię.

Część, poprzez narastanie zobowiązań wobec KRU-S–u (wtedy już chyba ZUS–u) i Urzędów Skarbowych, będzie się musiała zmagać z komornikami.

Dziś ziemia w Polsce jest drogim, rzadkim dobrem, ale w warunkach podupadania gospodarstw rolnych stanieje i stanie się cennym, łatwym łupem dla tych, którzy mają spore zasoby wolnej gotówki. Warto przypomnieć, że od 1 maja 2016 roku znikają ograniczenia w dostępie do zakupów ziemi w Polsce dla rolników z innych krajów unijnych. Być może nieliczne wielkoobszarowe farmy będą się miały się nieźle, ale co zrobimy z ponad milionem gospodarstw i ludźmi w nich pracującymi, którzy nagle znajdą się bez środków do życia?

Zafundowanie przemian społecznych na tak gigantyczną skalę, których skutków nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć, to polityczna nie-odpowiedzialność.

Zbigniew KuźmiukPoseł na Sejm RP

GRZECH CZWARTY – SZYDERSTWO n Politycy PSL kpią w żywe oczy z sytuacji na wsi, albo

przewróciło im się w głowach od własnej propagandy. Opowiadają w mediach, że pod ich rządami na wsi zapa-nował dobrobyt. Jest to jawne szyderstwo, gdyż sytuacja gospodarcza polskiej wsi pod rządami PO–PSL znacznie się pogorszyła i obecnie jest bardzo trudna, a w niektó-rych dziedzinach produkcji rolnej wręcz tragiczna.

GRZECH TRZECI – GNIEWn Gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński

w trzech kolejnych listach zwracał się do Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska z apelem i prośbą o większe zaintereso-wanie i zaangażowanie w sprawach wsi, zamiast rzeczowej dyskusji i współpracy, odpowiedzią był gniew, złość i drwina.

GRZECH DRUGI – KŁAMSTWOn Minister Sawicki, a w ślad za nim również inni politycy

PSL, okłamują Polaków, że walka o wyrównanie do-płat dopiero się zaczyna, podczas gdy po kapitulacji Sawickiego w sprawie dopłat, dalsza dyskryminacja polskiej wsi w UE jest już politycznie przesądzona.

n Swoją klęskę w negocjacjach o wyrównanie dopłat PSL nazywa sukcesem.

GRZECH PIERWSZY – ZDRADAn PSL zdradziło polskich rolników w sprawie wyrównania dopłat bezpośrednich.

Minister Rolnictwa Marek Sawicki podpisał deklarację prezydencji węgier-skiej, w której zgodził się na dalszą dyskryminację polskich rolników w UE. Polska wieś w ciągu 7 lat straci przez to 65–70 miliardów złotych.

n PSL broni wielkich farm i rolnictwa wielkoprzemysłowego, ze szkodą dla ro-dzinnych gospodarstw rolnych. Minister Sawicki sprzeciwił się zabraniu części dopłat z wielkich farm i przeniesieniu ich do gospodarstw rodzinnych.

Janusz Wojciechowski Europoseł

Od bieżącego roku dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa będą znacznie niższe. Wszystko za sprawą unijnej modulacji oraz

zaniedbań Marka Sawickiego, ministra Rolnictwa i Rozwoju WsiDefinicja słowa „modulacja”:

117 tys. polskich gospodarstw

straci ponad 100 mln euro

Minister wiedział, nie powiedział

Bądźcie zdrowi!

2011 52,7 mld zł 2012 49,7 mld złWydatki na rolnictwo w budżecie państwa

Konsultacje lekarzy specjalistów stały się dobrem niedostępnym dla większości mieszkańców wsi i małych miast

kwiecień 2012r.

5SPOŁECZEŃSTWO

PSL w koalicji z liberalną PO ciężko zgrzeszyło przeciw polskiej wsi, myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. A oto lista najważniejszych grzechów PSL

Zdrada, kłamstwo i gniew... siedem grzechów głównych PSL wobec polskiej wsi

Można mieć żal do Platformy Obywatel-skiej, o zdradę naro-

dową, bo reforma emerytal-na to przecież od początku do końca jej dzieło.

Dziwić się natomiast należy posłom PSL. POparcie w głoso-waniu PO oznaczało także zdradę swojego elektoratu: rolników, robotników, Polaków! Zdradę polskiej wsi!

Jeśli była zdrada, to musiały być i srebrniki.

Okazał się nim prywatny interes – własny, partyjny i wszystkich działaczy spod zna-

ku zielonej koniczynki. Poparcie solidarnościowego wniosku

o referendum oznaczałoby koniec koalicji PO–PSL. Tysiące działaczy PSL i członków ich rodzin niechybnie straciłoby lukratywne stanowiska w ad-ministracji rządowej. Koniec koalicji to także przyspieszone wybory i kolejna niepewność o przekroczenie wymaganego progu wyborczego. To czytelna i widoczna jak na dłoni obłuda i pogarda dla własnego narodu!

Reforma emerytalna w takiej formie to bezpośrednie uderzenie w polskich rolników.

Forsowana przez rząd PO–PSL bariera 67 lat skutecznie pozbawi ich możliwości wcześniejszego

przejścia na emeryturę. Dotychczas było to możliwe po przepisaniu gospodarstwa na dzieci, niezależnie od wieku. Tym samym spadnie zapewne liczba tzw. „młodych rolników”, mogących dotychczas liczyć na wsparcie finansowe ze strony państwa. Ale przecież dokładnie o to chodzi, bo to kolejna oszczędność dla rządu. Podniesienie wieku emerytalnego spowoduje, że gospodarstwo po rodzicach będą przejmować osoby coraz starsze. Ustawa nie przewiduje ponadto sytuacji, gdy gospodarstwo rolne jest wspólną własnością małżonków, a starsze z nich chce przejść na emeryturę. Czy będzie musiał po-czekać na swojego współmałżonka do osiągnięcia przez niego wieku emerytalnego, aby mógł zostać spełniony warunek sprzedaży bądź przekazania gospodarstwa następ-com? Co wówczas? Emerytalne propozycje koalicji okazują się nie tylko zdradą narodową, ale także pełnym sprzeczności bublem legislacyjnym.

Robert TelusPoseł na Sejm RP

wicki już od 2009 r. wiedział o czekającej polskich rolników za trzy lata modulacji. Wiedział, bo prowadził nieudane nego-cjacje w tej sprawie. Wiedział, ale do samego końca nie zrobił absolutnie nic, by uratować choćby część dotacji przeznaczonej dla polskiej wsi. Mało tego, na wielu spotkaniach w Sejmie, w mediach czy z rolnikami wykazy-wał się skrajną obłudą, twierdząc, że przez cały czas walczy o dopłaty dla polskich rolników. Ustawa z 21 stycz-nia 2012 roku tylko potwierdziła nieumiejętne negocjacje ministra Sawickiego i kryje jego błędy.

Robert TelusPoseł na Sejm RP

Część gospodarzy podniesie ręce i powie: zabierajcie tę ziemię.

Część, poprzez narastanie zobowiązań wobec KRU-S–u (wtedy już chyba ZUS–u) i Urzędów Skarbowych, będzie się musiała zmagać z komornikami.

Dziś ziemia w Polsce jest drogim, rzadkim dobrem, ale w warunkach podupadania gospodarstw rolnych stanieje i stanie się cennym, łatwym łupem dla tych, którzy mają spore zasoby wolnej gotówki. Warto przypomnieć, że od 1 maja 2016 roku znikają ograniczenia w dostępie do zakupów ziemi w Polsce dla rolników z innych krajów unijnych. Być może nieliczne wielkoobszarowe farmy będą się miały się nieźle, ale co zrobimy z ponad milionem gospodarstw i ludźmi w nich pracującymi, którzy nagle znajdą się bez środków do życia?

Zafundowanie przemian społecznych na tak gigantyczną skalę, których skutków nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć, to polityczna nie-odpowiedzialność.

Zbigniew KuźmiukPoseł na Sejm RP

GRZECH SIÓDMY – OBŁUDAn PSL zachowuje się obłudnie

w sprawie GMO (organizmów genetycznie zmodyfikowanych). W deklaracjach jest przeciw GMO, a w Sejmie forsuje ustawy korzystne dla ekspansji GMO.

GRZECH SZÓSTY – ULEGŁOŚĆn W koalicji z PO, PSL ulega i nie walczy o sprawy rol-

nicze. Premier Tusk wychwala pod niebiosa ministra Sawickiego, bo Sawicki niczego dla polskiej wsi nie żąda i nie sprawia mu kłopotów.

n Chwalą też Sawickiego w Brukseli, ale przecież nie dlatego, że walczy o polskie sprawy, lecz dlatego, że ustępuje i ulega.

GRZECH PIĄTY – BEZRADNOŚĆn Tysiące rolników w Polsce jest oszukiwanych przez nieuczciwe

firmy skupowe, które nie płacą za odebrany towar. PSL, mimo że sprawuje władzę, nie robi nic, żeby te oszustwa ukrócić.

n Niestety, wśród oszustów krzywdzących rolników znaleźli się także działacze PSL.

n PSL bezradnie przygląda się też likwidacji setek szkół wiej-skich i nie robi nic, aby tę likwidację powstrzymać.

GRZECH CZWARTY – SZYDERSTWO n Politycy PSL kpią w żywe oczy z sytuacji na wsi, albo

przewróciło im się w głowach od własnej propagandy. Opowiadają w mediach, że pod ich rządami na wsi zapa-nował dobrobyt. Jest to jawne szyderstwo, gdyż sytuacja gospodarcza polskiej wsi pod rządami PO–PSL znacznie się pogorszyła i obecnie jest bardzo trudna, a w niektó-rych dziedzinach produkcji rolnej wręcz tragiczna.

Likwiduje się nawet takie szkoły, które powstawały w czasach zaborów, czy

w okresie PRL–u, wielkim wysiłkiem lokalnych społecz-ności, dla których szkoła była wyrazem troski o przyszłość

swoich dzieci i oprócz funkcji oświatowej pełniła rolę ośrodka kultury, i stanowiła powód do dumy wszystkich mieszkańców wsi. Kto ponosi odpowiedzial-

ność za „rzeź” polskich szkół? De-

cyzje podejmują oczywiście samorządowcy – niekiedy, przyznajmy, zbyt pochopnie, ale w większości przypadków stają przed dramatycznym wyborem: utrzymanie sieci szkół i bankructwo gminy bądź likwidacja... Ale decyzje wymusza rząd Donalda Tuska. Klub Parlamentarny PiS złożył w 2012 roku poprawkę budżetową zwiększającą o 500 mln zł subwencję, ale została ona odrzucona głosami posłów PO i PSL.

O mentalności polityków koalicji rządzącej i ich poziomie intelektualnym najlepiej świadczy wypowiedź posłanki PO Krystyny Pośledniej, która podczas

posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa poświęconego sytuacji oświaty na wsi powiedziała: „Poziom kształcenia jest wtedy, kiedy jest dobrze zorganizowana szkoła. Dobrze zorganizowana szkoła nie może być malutka”. Ta wypowiedź obraża miliony polskich dzieci i ich rodziców, któ-rzy uczyli się w małych wiejskich szkołach. Obraża też setki tysięcy nauczycieli, którzy w tych szkołach pracowali i pracują.

Zbigniew DolataPoseł na Sejm RP

W ciągu czterech pierwszych lat rządów PO i PSL zlikwidowano ponad 2 tys. szkół. W roku bieżącym samorządy podjęły decyzję o zamiarze likwidacji kolejnych 2,5 tys. placówek oświatowych. Znaczną część spośród nich stanowią szkoły wiejskie.

„Rzeź” polskich szkół

Skandalem i hańbą należy nazwać sejmowe głosowanie nad przeprowadzeniem referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego. Okazało się, że dwa miliony głosów polskich obywateli można potraktować jak nic nie znaczący świstek papieru.

ZDRADA WSI,zdrada narodowa?

Od bieżącego roku dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa będą znacznie niższe. Wszystko za sprawą unijnej modulacji oraz

zaniedbań Marka Sawickiego, ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Minister wiedział, nie powiedział

2011 52,7 mld zł 2012 49,7 mld złWydatki na rolnictwo w budżecie państwa

Tegoroczne silne mrozy spowodowały, że rolnicy liczą straty przy – nie-

stety – kompletnym braku zainteresowaniu ze strony rządu.

Minister Sawicki po długim czasie przeczekiwania jak zwykle, w końcu zdecydował się spotkać z rolnikami i obiecał im skromne dopłaty z rezerw budżetu pań-stwa. Obok programu pomocowe-go przypomniano także rolnikom, że mogą ubiegać się o preferen-cyjne kredyty na wznowienie produkcji rolnej. Pomoc ze strony rządu wydaje się być jednak nie-wystarczająca dla wielu rolników, którzy nie będą mieli z czego spłacić kredytów z lat ubiegłych, jeśli nie zarobią na tegorocznych plonach. Taka pomoc to pomoc publiczna, więc wielu rolników z niej nie skorzysta, bo prze-kroczyli już limity pomocy de minimis, a warunek 30% strat w gospodarstwie z tytułu wyma-rzania wyeliminuje gospodarstwa

produkcji zwierzęcej. Ostatecznie minister obiecał tylko kwotę 140 mln zł na ponowne obsianie gruntów i wycofał się z obietnic dofinansowania przeorania wy-marzniętych upraw.

Wyższe dopłaty i tańsze paliwo rolnicze oraz ubieganie się w Brukseli o dodatkowe środki na zniwelowanie skutków przemarz-nięcia zbóż to obowiązek ministra Sawickiego. Szacuje się, że

produkcja zbóż w tym roku będzie niższa o 2500 mln ton, skutkiem czego można się spodziewać wzro-stu cen żywności, w tym przede wszystkim produktów mącznych i mięs, co w konsekwencji dotknie nie tylko samych rolników, ale i wszystkich Polaków.

Marek MatuszewskiPoseł na Sejm RP

P O L S K A Z I E M I A

6 Według rządowych prognoz do 2020 r. z polskiej wsi zniknie około 370 tys. gospodarstw

Skuteczność obecnego rządu w walce na forum europejskim o równe prawa dla polskich rol-

ników jest dramatycznie niska, by nie powiedzieć żadna. I chociaż Minister Rolnictwa wielokrotnie opowiadał jak ciężko walczy o sprawy polskiej wsi, to niestety fakty mówią coś całkowicie odwrotnego.

Kiedy zapewniał o skutecznych uzgodnie-niach kształtu Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014 – 2020 z głównymi „graczami” rolnymi Unii tj. Niemcami i Francją, wtedy ministrowie rolnictwa obu tych krajów wydali wspólne oświadczenie temu zaprzeczające, stwierdza-jąc, że nie godzą się na jednakowe dopłaty dla polskich rolników.

Kiedy Prawo i Sprawiedliwość wnioskowa-ło, by zjednoczyć wszystkie siły i narzędzia oddziaływania na Komisję Europejską i kraje członkowskie UE, to polski minister rolnictwa w tzw. „konkluzji węgierskiej”

zgodził się na nierówne, dyskryminujące warunki dla polskich rolników,

chociaż twarde przeciwstawienie się nie wy-magało nawet szczególnej odwagi, bo sprzeciw zgłosiły Wielka Brytania, Szwecja, Dania, Litwa, Łotwa i Estonia.

Kiedy od 2008 roku, czyli od tzw. „Health Check” polski minister zapewniał, że nego-cjacje z Brukselą idą w dobrym kierunku, to 12 października 2011 roku, tj. 3 dni po polskich wyborach parlamentarnych, Komisja Europejska ogłosiła projekt zmian we Wspólnej Polityce Rol-nej, w zdecydowanej większości szkodliwych dla polskiej wsi. Zakłada ona wprowadzenie nowych wymagań dla rolników, zwiększa biurokrację,

prowadzi do obniżenia i tak niskiej w Polsce produkcji rolnej.

Kiedy Polska powinna walczyć o równe dopłaty dla rolników po 2013 roku, to zdaniem PSL–u, wygłoszonym przez posła Stanisława Rakoczego 28 czerwca 2011 roku w debacie sejmowej: „trzeba mówić o nowej polityce rol-nej, a nie o wyrównaniu dopłat, bowiem tego się

po prostu nie da wprowadzić pod dyskusję, bo to by oznaczało, że trzeba zabrać Francuzom, Belgom, Niemcom, po to, żeby nam zwiększyć”. Oto zatroskani, prawdziwi Europejczycy!

Kiedy w ostatnich latach obserwujemy spadek wielkości i intensywności produkcji rolniczej w Polsce, m.in. poprzez zmniejszenie ilości użytków rolnych o ponad milion hektarów, dramatyczny (ok. 40%) spadek chowu trzody chlewnej, zmniejszenie stosowania nawozów mineralnych oraz pestycydów ze względu na ich drożyznę, to co robi polski rząd, by ratować rolników przed spadkiem dochodów, a konsumentów przed wzrostem cen żywności? Otóż polski rząd godzi się na drastyczne zwiększenie w naszym kraju powierzchni obszarów definiowanych jako szczególnie narażone na zanieczyszczenia z rolnictwa (tzw. OSN), skazując polskich producentów rolnych na kolejne utrudnienia w produkcji i poniesienie nowych, ogromnych kosztów dostoso-wania do hipotetycznych zagrożeń. Trzymając się terminologii rolniczej trzeba zapytać: Kto tu kogo „robi w konia”?

Przykładów żenującej nieskuteczności w negocjacjach z Unią Europejską można podać więcej.

Czy jest to zła wola, czy brak kompetencji i nieudolność, czy może efekt rozgrywek mię-dzy PO, a PSL albo wewnątrz PSL–u? A może skutek zgody koalicji rządzącej na politykę poklepywania po plecach „głupich Polaczków” i realizowania własnych interesów przez silne kraje Unii Europejskiej?

Ale niezależnie od tego, jakie są przyczyny kolejnych klęsk polskich negocjacji i dostrze-galnego chyba dla każdego niszczenia polskiego rolnictwa, to ci, którzy ponoszą za to od-powiedzialność, powinni polskich chłopów przeprosić i odejść w niebyt polityczny. Myślę, że polska wieś rachunek za wyrządzone dotychczas szkody i tak wystawi PO i PSL–owi w najbliższych wyborach.

Krzysztof ArdanowskiPoseł na Sejm RP

Wy z n a c z o n o absurdalnie krótki, bo z a l e d w i e

trzydniowy, termin zgłaszania wniosków z tytułu odszkodo-wań za niezebrane ogórki. Poufna

Mrożąca obojętnośćpodlana fałszem

Negocjacje z Unią Europejską

Kto kogo „robi w konia”?

OGÓRKI WYBORCZEW czerwcu ubiegłego roku europejski rynek spożywczy ogarnęła panika z powodu wykrycia w niektórych produktach spożywczych bakterii Escherichia coli. Największe straty z powodu ograniczenia sprzedaży ponieśli producenci warzyw w Hiszpanii, ale także w Polsce z tytułu nieumiejętnych negocjacji ministra Sawickiego z rządem rosyjskim o otwarcie granicy. Unia Europejska utworzyła specjalny fundusz pomocowy w wysokości 227 mln euro. Kwota 46,4 mln euro rekompensat, przypadająca dla polskich producentów, była w mediach dowodem zaradności polskiej administracji rolnej. Taka informacja w toku kampanii wyborczej była dla PSL bezcenna. Ale ta zaradność niejedno ma imię. Oto przykład z województwa świętokrzyskiego.

Rolnicy protestujący przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy domaga-li się od rządu m.in. pomocy dla rolników poszkodowanych przez mrozy

Wszyscy zapewne znają pojecie kiełbasa wyborcza, ale w ostatnich wyborach w 2011 roku rozdawano w województwie świętokrzyskim ogórki wyborcze!

7kwiecień 2012r.

Według rządowych prognoz do 2020 r. z polskiej wsi zniknie około 370 tys. gospodarstw

Sieci handlowe na-rzucają słabszym producentom i prze-

twórcom żywności około 30 opłat za dostawę ich towaru do sklepów.

Ten swoisty haracz trzeba uiszczać za usługi marketingo-we, upust promocyjny, opłaty z tytułu otwarcia nowej hali, upust wyprzedażowy, opłatę za umieszczenie towaru na półce, opłatę za rocznicę firm handlo-wych itp. Te nieuczciwe prak-tyki handlowe stanowią barierę rozwoju polskiego przetwórstwa spożywczego, a koszty z tego

tytułu przerzucane są często na rolników. Państwo nie robi nic w tej sprawie, mimo monitów od przetwórstwa.

Mimo deklaracji, problemu tego nie rozwiązał między-resortowy zespół ds. „Zwięk-szania przejrzystości rynku artykułów rolno–spożywczych i poprawy funkcjonowania łań-cucha żywnościowego”, który został powołany w lutym 2010 r. przez premiera Donalda Tuska. Mechanizmu samoregulacji, proponowanej przez przetwór-ców żywności nie zaakceptowali handlowcy. Na szczęście zapa-

dło już wiele wyroków dotyczą-cych relacji dostawca – sieci handlowe, rozstrzygniętych na korzyść tych pierwszych. W tej sytuacji, niezbędne są zmiany legislacyjne, w celu wyeliminowania nieuczci-wych praktyk handlowych i zwiększenia przejrzystości rynku artykułów rolno – żywno-ściowych, do czego wykorzystać należy art. 15 ustawy o nie-uczciwej konkurencji oraz inne akty prawne w tym opracowane przez UE.

Krzysztof JurgielPoseł na Sejm RP

Trwa proces marginalizacji publicznego doradztwa rol- niczego. Rząd przekazał

Ośrodki Doradztwa Rolniczego w gestię Sejmików Wojewódz-kich. W ten sposób ODR–y stały się realizatorem interesów rządzącej w Sejmikach koalicji PO–PSL, a nie polskich chłopów.

Zmiany we Wspólnej Polityce Rolnej po 2013 roku oraz zapowiedź Premiera Tuska o wprowadzeniu od 2013 roku

obowiązkowej rachunkowości w rolnic-twie wymagają sprawnego systemu publicznego doradztwa rolniczego, który przejmie na siebie główny ciężar informowania i szkolenia mieszkańców wsi o nowych obowiązkach. Niezbędne są również odpowiednie środki na funk-cjonowanie doradztwa, szczególnie, że w obecnej sytuacji ekonomicznej wielu polskich rolników nie stać na poniesienie dodatkowych kosztów na korzystanie z usług konsultacyjnych.

Niestety, minister Rolnictwa Marek Sawicki atakuje ODR–y, porównując je do instytucji z czasów komunistycznych, zarzucając nie-umiejętność w wyciąganiu pieniędzy od rolników. W autoryzowanym wywia-dzie (Top Agrar 1/2012), bez owijania w bawełnę mówi o co mu chodzi: „Do-radztwo musi przestać angażować się w to, kto będzie ich nadzorował, a zacząć naprawdę wyciągać pie-niądze z rynku, bo jest ich sporo.”

My pytamy Pana Sawickiego: Gdzie widzi te pieniądze u chłopów? Czy uprawianie „propagandy sukcesu”, jak za Gierka, każe ślepo, bez liczenia się z faktami, opowiadać bajki o mitycz-nych dochodach rolników i „mannie z nieba” pieniędzy unijnych? Czy rolą publicznego doradztwa rolniczego jest świadczenie przede wszystkim usług odpłatnych na rzecz rolników? A może atakując publiczne doradztwo, zamiast obiektywnej oceny i ewentualnego ko-

rygowania jego działań, minister rol-nictwa zamierza doprowadzić do likwidacji Ośrodków Doradztwa Rolniczego na rzecz powstających prywatnych firm doradczych? Czy na rolnikach chcą robić interes prywatne firmy, powiązane z aktualną władzą, którym już za mało „wyciskania brukselki”, więc chcą się zabrać za wyciskanie chłopów?

Krzysztof ArdanowskiPoseł na Sejm RP

Minister rolnictwa nie chce doradztwa!

informacja na ten temat dotarła tylko do wybranych producentów. Gdy po- zostali rolnicy z województwa świętokrzyskiego zorientowali się co jest grane, pracownicy Agencji

Rynku Rolnego, powołanej przez ministra rolnictwa do obsługi tego

procesu ogłosili, że: „Wsparcie z tytułu poniesionych strat przysługuje jedynie rol-nikom, którzy uprawiają ogórki w szklarniach i tunelach foliowych, zaś producenci ogórków

gruntowych nie mają moż-liwości składania

w n i o s k ó w o wsparcie unijne”. Afe-ra wybuchła we wrześniu. Okazało się, że część pro- d u c e n t ó w o g ó r k a gruntowego z województwa świętokrzyskiego złożyła jednak

wnioski o rekompensatę i dostała średnio po 12 tys. zł odszkodowania od ARR. Prawie trzy tysiące wprowadzonych w błąd producen-tów ogórków gruntowych, którzy nie złożyli wniosków, zawiązało komitet protestacyjny i wystąpiło do ministra rolnictwa o interwencję.

Oczywiście, kontrole wewnętrzne podjęte w resorcie i ARR niczego nagannego nie stwier-dziły. Nikt z winnych karygodnego zaniedba-nia (a może celowej dezinformacji?) nie poniósł konsekwencji, a wiceminister Andrzej Butra stwierdził, że dodatkowych odszkodowań nie będzie. Zawieszono też kontrolę NIK, roz-poczętą na wniosek poszkodowanych, chociaż 300 rolników chciało zeznawać w tej sprawie. Pokrzywdzeni rolnicy domagają się odtajnienia listy osób, które uzyskały rekompensaty. Skiero-wali także skargę do Komisji Europejskiej, gdzie obecnie trwa proces jej rozpatrywania. I zapewne potrwa to długo, jak na tę biurokratyczną instytu-cje przystało. Problem ten był też rozpatrywany na Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi i Komisja skie-rowała wniosek do NIK o kontrolę procedur i zasadności przyznanych rekompensat, więc sprawa ta jeszcze powróci.

Krzysztof JurgielPoseł na Sejm RP

Przewodniczący KomisjiRolnictwa i Rozwoju Wsi

OGÓRKI WYBORCZEŁańcuch żywnościowy– najsłabszym ogniwem jest rząd

Na te-mat r z ą -

d o w y c h zaniedbań na rynkach rolnych można zapisać całą gazetę. Brak zain-teresowania ze strony państwa najbardziej daje się we znaki producentom owo-ców miękkich, tytoniu, skrobi ziemniaczanej, wieprzowiny, drobiu, a ostatnio także jaj.

Przykładem skrajnego braku jakichkolwiek działań rządu jest ten marginalny gospodarczo, ale ważny w okresie Świąt Wielkanocnych rynek.

Obserwowany w marcu–kwietniu 2012 roku wzrost cen jaj, co oficjalnie przyznaje resort, śred-nio o 50%, ale często o 100% trudno uzasadnić jedynie unijnym wymogiem wymiany klatek dla kur.

W e -d ł u g

analityków, tak szybki wzrost

cen, w tak krótkim czasie, nie był niczym uzasadniony. Jak szacowała Komisja

Europejska wdrożenie prze- pisów, które narzucały wy-

mianę klatek dla kur niosek na większe i bardziej nowoczesne, miało

spowodować ok. 10 % wzrost cen jajek. Wszyscy pamiętamy, że w roku 2011 płaciliśmy za jedno jako 30–40 groszy, a podczas przygotowań do ostatniej Wielkanocy już 1zł!

Kolejny termin, jakim jest koniec lipca, kiedy już nie będzie żadnych odstępstw dla stosowania starych klatek, może stanowić kolejny impuls do wzrostu cen jaj i dalej ograniczyć popyt na jaja, a w konsekwencji spadek produkcji jaj.

Redakcja

Jajana ry

nku

Wszyscy zapewne znają pojecie kiełbasa wyborcza, ale w ostatnich wyborach w 2011 roku rozdawano w województwie świętokrzyskim ogórki wyborcze!

Powinno być 60 proc., a ile jest naprawdę?

Teoretyczny

poziom realizacji płatności

Korzystanie z usług

doradczych przez

rolników

Poprawianie i rozwijanie infrastruk-

tury

Przywracanie potencjału produkcji

rolnej

Tworzenie

i rozwój mikroprzed-siębiorstw

Szkolenia zawodowe

Działania informa-

cyjne i promo-

cyjne

7,12

pr

oc.

16,9

2pr

oc.

0,6

1 pr

oc.

7,39

proc

.

8,9

pr

oc.

13,8

6

proc

.

60

proc

.

Rząd PO - PSL nie wykorzystuje środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 - 2013, przekazanych Polsce do końca 2011r. Do tego czasu wskaźnik wykorzystania

dotacji powinien wynosić 60 proc.

Zespół Rolny Prawa i Sprawiedliwości funkcjonuje od

2008 roku wewnątrz Klubu Parlamentarnego PiS. Stworzony i kierowany od początku przez Posła Krzysztofa Jurgiela – wiceprze-wodniczącego Klubu (i jednocześnie prze-wodniczącego Komisji Rozwoju Wsi i Rolnictwa Sejmu), stanowi ośrodek myśli progra-mowej, forum dyskusji nad najważniejszymi problemami rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich oraz aktywny zespół organizacyjny, tworzący podstawy polityki rolnej PiS i koncepcje rozwiązań ustawowych.

Zespół Rolny Klubu Parlamentarnego PiS w VII kadencji lata 2011-2015: Posłowie: Krzysztof Jurgiel (przewodniczący), Krzysztof Ardanowski, Robert Telus, Henryk Kowalczyk, Izabela Kloc, Zbigniew Kużmiuk, prof. Józefa Hrynkiewicz, prof. Jan Szyszko, Zbigniew Dolata, Marek Matuszewski, Zbigniew Babalski, Dariusz Bąk, Lech Kołakowski, Gabriela Masłowska, Piotr Polak, Jan Warzecha, Sławomir Zawiślak, Wiesław Jończyk, Jacek Falfus, Szymon Giżyński, Kazimierz Gołojuch, Grzegorz Schroeiber, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Anna Paluch, Beata Mazurek, Michał Wojtkiewicz. Europosłowie: Janusz Wojciechowski, Tomasz Poręba. Senatorowie: Jerzy Chróścikowski, Wojciech Skurkiewicz, Przemysław Błaszczyk, Henryk Górski, Grzegorz Wojciechowski. Eksperci: Paweł Szrot, Andrzej Liss, dr Kazimierz Kujda, dr Ryszard Zarudzki, dr Roman Izdebski, Stanisław Jarzyna, Sebastian Filipek-Kazimierczak, Jan Dobrzyński, Jerzy Gosiewski, Kazimierz Gwiazdowski, Krzysztof Tołwiński, Wojciech Szczęsny-Zarzycki, Marek Kwitek, Lucjan Cichosz, Krzysztof Majkowski, Zdzisław Pupa.

POLSKAZIEMIA

Zespół Redakcyjny: Krzysztof Jurgiel (przewodniczący), Zbigniew Kuźmiuk, Krzysztof Ardanowski, Izabela Kloc, Janusz Wojciechowski, Robert Telus. Skład i przygotowanie do druku: F–press.

Jedynie PiS zdaje sobie sprawę z tego, że rozwój obszarów wiejskich nie jest

sprawą jedynie polityki rolnej, ale także polityki gospodarczej, spo-łecznej, edukacyjnej, kulturalnej i całokształtu działań państwa na rzecz obywateli. Osią programu PiS dla obszarów wiejskich jest

zrównoważony rozwój,

Oznacza to, że nikt nie może się rozwijać i bogacić kosztem drugiego człowieka. W tym mode-lu małe miasta i wsie stanowią dla Polaków atrakcyjną alternatywę, jeżeli chodzi o miejsce zamiesz-kania, prowadzenie działalności gospodarczej, nauki i wypoczynku. Zasada zrównoważonego rozwoju oznacza też, że obszary wiejskie nie zostaną wchłonięte w tryby globalizacji, która rynkowe prawa popytu i podaży stawia ponad godność i szacunek dla człowieka. Zamiast globalizacji, PiS propo-nuje rozwój

w oparciu o lokalne zasoby i lokalną markę.

Zgodnie z hasłem „każda gmina to krzemowa dolina”,

polskie wsie i miasteczka powinny oprzeć swój rozwój na lokalnych zasobach, produktach i usługach. Wokół nich należy budować dobrobyt mieszkańców. Budowanie lokalnej marki nie jest łatwe ani proste i wymaga silnego wsparcia ze strony państwa. PiS wie, jak to zrobić. Kluczową kwestią jest

odnowa funkcji rynkowych

małych miast.

Do realizacji takiego zadania nie wystarczy, jak chce PSL,

zbudowanie targowiska miejskie-go, nawet za milion złotych. Tu chodzi o poważniejsze sprawy. Ożywienie miast i społeczności lokalnych poprzez wzmocnienie funkcji rynkowej może stać się kołem zamachowym gospodarki oraz formą wykreowania lokal-nego (wewnętrznego) popytu. Brak polityki wspierającej

gospodarstwa rodzinne

przyczynił się do stopniowego wypadania z obiegu ekonomicz-nego setek tysięcy małych i

średnich gospodarstw rolnych, pracujących wcześniej na zaopa-trzenie lokalnych rynków. Odnowa funkcji rynkowych małych miast, jako koncepcja ich ożywienia gospodarczego, z wykorzystaniem lokalnych zasobów produktów rolnych, tradycji i tożsamości, może się stać sposobem przezwy-ciężenia dotychczasowych barier rozwoju i stagnacji tych ważnych dla przyszłości obszarów kraju.

Izabela KlocPoseł na Sejm RP

Według statystyk GUS ponad 39% obywateli kraju, czyli ponad 15 milionów mieszka, pracuje i uczy się na wsi oraz w małych miasteczkach. Jaką rolę w scenariuszu rozwoju Polski przewidziała dla nich koalicja PO–PSL? Mają przyglądać się jak rząd inwestuje w rozwój wielkich metropolii i cierpliwie czekać na resztki z „tuskowego” stołu?

Polska jednej prędkości

Rządowy model rozwoju Polski nosi mądrą nazwę „polaryzacyjno–dyfuzyjnego”. Koalicja PO–PSL odchodzi ostatnio od tej koszmarnej nazwy, ale

założenia nie uległy zmianie. Chodzi o złowieszczy eksperyment społeczny, którego ofiarą stają się mieszkańcy obszarów wiejskich. W ramach strategii rozwoju Polski do 2030 roku, rząd chce wesprzeć kilka największych miast, które według teorii „polaryzacyj-no–dyfuzyjnej” mają się stać tzw. biegunami wzrostu. To tam płyną szerokim strumieniem rządowe inwesty-cje, środki unijne i budżetowe wsparcie. Reszta Polski musi czekać aż ten dobrobyt w naturalny sposób dotrze także na prowincję. Niestety, jak w przypadku każdej niesprawdzonej teorii, nie wiemy, czy tak się stanie. Nigdzie w gospodarce światowej nie udało się zaobserwować samorzutnej „dyfuzji” wzrostu! Ceną za przekonanie się, czy Tusk miał rację, jest los kilkuna-stu milionów Polaków.

ZESPÓŁ ROLNY – FORUM PROGRAMOWE

PiS: rozwój zrównoważony i trwałyPO–PSL: globalizacja i Polska dwóch prędkości,złowieszczy eksperyment