n@uczyciel 5/2015

48
numer 5/2015 –wrzesień/październik 2015 Temat numeru Historia matury str. 28 Egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków Str e s str. 18 egzaminacyjny Jak z nim walczyć? Polonisto! Ty jesteś jak Syzyf! str. 24 Przygotowania do egzaminów z perspektywy nauczyciela str. 6 Dzień Nauczyciela Czy jest co świętować? Felieton Wandy Szymanowskiej str. 38 Dziecko nie jest świętą krową

Upload: czasopismo-nauczyciel

Post on 23-Jul-2016

222 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

N@uczyciel – czasopismo edukacyjne dla nauczycieli z pasją!

TRANSCRIPT

numer 5

/201

5 –

wrzesień/październik 2

015

Temat numeru

Historia matury str. 28

Egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków

Stres str. 18

egzaminacyjny Jak z nim walczyć?

Polonisto! Ty jesteś jak Syzyf! str. 24

Przygotowania do egzaminów z perspektywy nauczyciela

str. 6 DzieńNauczycielaCzy jest co świętować?

Felieton Wandy Szymanowskiej

str. 38 Dziecko nie jest świętą krową

Wydawca:OCDN sp z o.o.ul. Bronowicka 86/230-091 Krakówtel./fax +48 12 633 33 [email protected]

Redaktor naczelny:Grzegorz Jasiński - [email protected]

Redaktor prowadzący:Agnieszka Bała – [email protected]

Współpraca:Lidia Brzezicka, Ewa Guzowska, Anna Kijania, Jolanta Majsiak, Justyna Sala-Suszyńska, Wanda Szymanowska

Korekta:Agnieszka Bała, Anna Kijania

Opracowanie graficzne i skład: Konrad Nykiel

Reklama:Agnieszka Bała – [email protected]

facebook.com/nauczyciel.ocdn

Sprostowanie do artykułu “Wirtualne muzea” (nr 4/2015)Informujemy, że ww. artykuł został opublikowany pod błędnym nazwi-skiem. Autorką artykułu jest Pani Izabela Głowacka. Serdecznie prze-praszamy autorkę tekstu i czytelników za zaistniałą pomyłkę.

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów i obróbki nadesłanych zdjęć, nie odpowiada za treść zamieszanych ogłoszeń i reklam.

©Copyright by OCDN. All right reserved.

egzaminy to zmora nauczycieli. Martwimy się o wyniki uczniów, bo mają być odbiciem naszych własnych starań i kompetencji. Ciągle zmiany w za-kresie formuły egzaminów i stawianych uczniom wymagań niestety nie ułatwiają nam pracy. Nie wspominając o tym, ile trzeba się nagimnastyko-wać, żeby wyrobić z podstawą programową. Do egzaminów jeszcze sporo czasu, ale warto zacząć oswajać się z tematem – im wcześniej, tym lepiej.

W bieżącym numerze “N@uczyciela” znajdziecie kilka artykułów, poświę-conych tematyce egzaminacyjnej. Będzie więc o historii – najważniejsze-go ze wszystkich – egzaminu dojrzałości. Przekonacie się, czy egzaminy zdawane przez naszych przodków, były rzeczywiście tak trudne i elitarne, jak zwykło się o tym mówić. Zachęcam do zgłębienia sprawdzonych spo-sobów na walkę z przedegzaminacyjnym stresem, które znajdziecie w ar-tykule Justyny Sali-Suszyńskiej. Może przydadzą się Waszym uczniom, albo sięgniecie po nie sami, gdy znów znajdziecie się w sytuacji stresowej – w zawodzie nauczyciela takowych nie brakuje. Garścią doświadczeń i re-fleksji związanych z egzaminami, podzieliła się z nami również niezastą-piona Wanda Szymanowska.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć Wam, drodzy Czytelni-cy, trochę spóźnione, ale szczere życzenia z okazji Dnia Nauczyciela. Mam nadzieję, że mimo wszelkich przeciwności, nauczanie nigdy nie przestanie być Waszą pasją oraz źródłem satysfakcji.

Życzę przyjemnej lektury,

Redaktor NaczelnyGrzegorz Jasiński

Drodzy Czytelnicy,

Dzień Nauczyciela – coś więcej niż kwiaty i czekoladki

Żyj smacznie i zdrowo – 6 edycja programu!

Klasa ze snów – startuje konkurs dla uczniów i nauczycieli!

AKTUALNOŚCI

SPIS TREŚCI

6

12

16

34Zalety i wady edukacji domowej

BLIŻEJ SZKOŁY34

Stres egzaminacyjny - jak z nim walczyć?

Polonisto! Ty jesteś jak Syzyf, czyli przygotowania do egzaminów oczami nauczyciela

Historia matury - egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków

EGZAMINY18

24

28

18

Dziecko nie jest świętą krową

Ile można zarobić, ucząc języka przez Skype’a

Zajęcia z seniorami, czyli jak ich motywować i wspierać w procesie edukacji

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA38

40

42

38

6

Anna Kijania

6

Kiedy byłam małą dziewczynką, uczennicą szkoły pod-

stawowej, Dzień Nauczyciela był wielkim wydarzeniem

w życiu szkoły. Przygotowania to tego święta zaczynały

się nawet kilka tygodni wcześniej. W końcu trzeba było

nauczyć się wierszy, nowych piosenek, a czasem całych

inscenizacji. Na technice powstawały bukiety z bibuły,

laurki albo domki z piernika. Uczniowie starszych klas

rysowali i wycinali literki z kolorowego papieru potrzeb-

ne do ozdobienia sceny, czyli ułożenia patetycznego ha-

sła na wielkiej granatowej zasłonie.

Wszyscy od samego rana byli rozentuzjazmowani.

Zwłaszcza najmłodsi uczniowie, którzy tego dnia mieli

Dzień Nauczyciela– coś więcej niż kwiaty i czekoladki

zadebiutować w roli aktora lub piosenkarza i wystąpić

przed nauczycielami, starszymi kolegami i rodzicami,

bo w naszej szkole Dzień Nauczyciela był połączony ze

ślubowaniem pierwszaków, więc okazja do świętowa-

nia była podwójna. Mali artyści oraz widzowie zbierali

się na sali gimnastycznej punktualnie o dziesiątej. Pani

dyrektor witała zgromadzonych i składała nauczycie-

lom życzenia. Potem uczniowie klasy pierwszej, ubrani

oczywiście na biało-granatowo, prezentowali część ar-

tystyczną. Były piosenki (do dzisiaj dźwięczą mi w gło-

wie słowa refrenu: Proszę pani, proszę pani, my lubimy

panią tak, / kiedy pani nie ma z nami, nawet lizak traci

smak.), były wiersze, gra na dzwonkach albo ksylofonie

7

AKTUALNOŚCI

i obowiązkowe odtańczenie Krakowiaka. Po występach

każdy pierwszak z drżącym sercem klękał na prawym

kolanie, a pani dyrektor pasowała go na ucznia wielkim

ołówkiem. To było coś! Zostać prawdziwym uczniem!

Nauczyciele dostawali laurki i kwiatki z bibuły, czasem

nieco pokraczne. Potem tupot małych stóp (i trochę

większych) – wszyscy rozchodzili się do klas.

Wspominam Dzień Nauczyciela jako przyjazny czas,

czas poprzedzony wspólnymi przygotowaniami, czas

wysiłku zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Czas, który

sprzyjał rozwojowi i integracji. Czas pełen pozytywnych

emocji.

Po przeczytaniu tego typu komentarzy nie dziwi mnie

już, że wielu dyrektorów szkół zakazało wręczania na-

uczycielom kwiatów i innych upominków.

Jeden z rodziców dzięki internetowemu artykułowi do-

wiedział się, że Dzień Nauczyciela to tylko potoczna

nazwa Dnia Edukacji Narodowej i tak się tym faktem

zbulwersował, że zażyczył sobie, żeby to nauczycie-

le wręczali kwiaty uczniom i składali im życzenia. Ma

szczęście, że nie słyszał o tym mój matematyk z liceum,

który byłby gotów wcielić tę propozycję w życie. Tutaj

mała anegdotka. Kiedy byłam w pierwszej klasie szkoły

średniej, rodzice w czasie wywiadówki poprosili o spo-

tkanie z matematykiem, bo cała nasza klasa zgodnie

twierdziła, że nauczyciel ma „chore” zasady wycho-

wawcze i zbyt wysokie wymagania. Pan profesor, ma-

jący włosy i brodę przyprószone już siwizną, wszedł do

klasy. Słysząc zarzuty, trochę się zdziwił i zapytał: „Czy

według Państwa moje oczekiwania, że uczniowie będą

mi mówić “dzień dobry”, to za wysokie wymagania? Do-

brze więc, od dziś to ja będę się kłaniał Waszym dzie-

ciom. Dzięki Wam mam pracę, którą bardzo lubię, więc

jeśli sobie zażyczycie, to mogę im nawet rękę uścisnąć.”

Chyba nie muszę dodawać, że rodzice byli zszokowani.

Tego się nie spodziewali.

W komentarzach na innym portalu swoje oburzenie wy-

rażają uczniowie. Jeden z nich nie rozumie, dlaczego i za

co ma być wdzięczny nauczycielom. Uważa, że skoro

otrzymują wypłatę, to nie trzeba im dodatkowo dzięko-

wać. Inny znów skarży się, że co roku jest wysyłany przez

Kiedy czytam komentarze pod artykuła-mi na temat Dnia Nauczyciela albo wy-powiedzi na forach internetowych, to robi mi się przykro, chociaż nie jestem nauczy-cielką. Anonimowi użytkownicy – zazwy-czaj rodzice – bluzgają, że muszą wyda-wać pieniądze na kwiaty dla nauczycieli. Czy naprawdę uważają, że to, czego na-uczyciel najbardziej oczekuje, to róża za kilka złotych albo czekoladki?

8

swoją klasę z kwiatkiem do fizyczki, której nie znosi.

Jaka jest historia święta wywołującego nieraz skrajne

emocje? W Polsce sięga 1957 roku, kiedy w czasie Świato-

wej Konferencji Nauczycielskiej w Warszawie ustalono, że

20 listopada będzie Międzynarodowym Dniem Karty Na-

uczyciela, a tym samym świętem nauczycieli. Piętnaście

lat później weszła w życie ustawa – tzw. Karta praw obo-

wiązków nauczyciela – która wprowadziła Dzień Nauczy-

ciela, obchodzony odtąd w rocznicę powołania Komisji

Edukacji Narodowej, czyli 14 października. Utworzona

z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego

instytucja rozpoczęła szeroko zakrojoną działalność

w 1773 roku, w czasie której przeprowadziła gruntowną

reformę oświaty. Wprowadziła m.in. trójstopniowy sys-

tem nauczania, dzięki któremu uczniem szkoły średniej

9

AKTUALNOŚCI

mógł zostać każdy, nawet ten biedniejszy, a nie tylko

szlachcic. Powołane przez nią Towarzystwo do Ksiąg

Elementarnych opracowało nowe podręczniki. Wiele

z nich poświęcono traktowanym dotąd nieco po maco-

szemu naukom ścisłym. Język polski stał się językiem

wykładowym, zastępując dominującą od średniowiecza

łacinę. Do programu nauczania wprowadzono historię

Polski i historię naturalną.

Obecnie obowiązująca nazwa święta – Dzień Edukacji

Narodowej – została wprowadzona w 1982 roku. Jest to

dzień nie tylko nauczycieli, ale wszystkich pracowników

oświaty. Niech 14 października będzie czasem radosne-

go świętowania. Warto rozmawiać z uczniami, zarówno

z maluchami, jak i z tymi już dorosłymi. Uświadomić im,

że Dzień Nauczyciela to nie jest dzień wręczania prezen-

tów i kwiatów. Nauczyciel nie oczekuje przecież upo-

minków materialnych.

Pedagodzy, z którymi miałam okazję nie-dawno rozmawiać, powiedzieli, że naj-piękniejszym prezentem z okazji Dnia Nauczyciela byłaby dla nich przeczytana przez uczniów lektura na języku polskim, mniej zwolnień z lekcji wychowania fi-zycznego czy nieprzygotowań zgłoszo-nych na matematyce.

Nie zaszkodzi również spróbować przekonać „młodych

gniewnych” o tym, że wdzięczność to dobra rzecz. Dzię-

kowanie innym, uznanie trudu włożonego w ich pracę

bardzo motywuje do dalszego działania. Warto więc od

czasu do czasu wyrazić wdzięczność pani w sklepie, na-

uczycielowi, rodzicom czy projektantowi gier kompute-

rowych i docenić ich trud włożony w to, żeby żyło się

łatwiej i przyjemniej. Koniecznie trzeba pamiętać, że

uczniowie również zasługują na uznanie.

Nauczyciele, życzę Wam, abyście codziennie znajdowa-

li nowe inspiracje do prowadzenia coraz ciekawszych

lekcji, które Wasi uczniowie będą wspominać po latach

z wypiekami na twarzy. Abyście byli dla uczniów prze-

wodnikami i nauczyli ich mądrze korzystać z informacji.

By praca z dziećmi i młodzieżą dawała Wam satysfak-

cję. Byście znajdowali w sobie ogromne pokłady cierpli-

wości. Życzę, żebyście radzili sobie z niezadowolonymi

rodzicami na wywiadówce, tak jak mój matematyk ze

szkoły średniej.

10

11

AKTUALNOŚCI

Żyj smacznie

i zdrowo – 6 edycja programu!

14 września 2015 r. ruszyła 6 edycja programu edukacyjnego „Żyj smacznie i zdrowo” – naj-większego w  Polsce programu, promującego prawidłowe żywienie i  zdrowy styl życia wśród gimnazjalistów.

W roku szkolnym 2015/2016 „Żyj

smacznie i zdrowo” otrzymało prestiżo-

we patronaty honorowe Ministra Edu-

kacji Narodowej, Ministerstwa Sportu

i Turystyki oraz Ministerstwa Zdrowia.

Już dziś można zamówić darmowy ze-

staw edukacyjny z atrakcyjnymi ma-

teriałami opracowanymi przy udziale

ekspertów żywieniowych! Po prze-

prowadzeniu co najmniej jednej lekcji

w oparciu o dowolny scenariusz pro-

gramu i przy wykorzystaniu przepi-

sów z dowolnej książki kulinarnej pro-

gramu, warto zaangażować uczniów

do konkursu dla szkół.

Do 30 kwietnia 2016 roku należy zre-

alizować Wydarzenie Społeczne zgod-

ne z tematyką programu “Żyj smacz-

nie i zdrowo”. Konkurs daje możliwość

wygrania cennych nagród dla uczniów

i szkoły. W 5 najlepszych szkołach,

zostaną zorganizowane warsztaty ku-

linarne pod okiem profesjonalistów!

Młodzież będzie miała także wyjąt-

kową okazję, aby osobiście poznać

Blowa – znanego vlogera YouTube,

który patronuje programowi! Ponad-

to, 40 klas otrzyma zestawy domo-

wych sprzętów kuchennych.

Najbardziej zaangażowane w akcję

szkoły, po raz pierwszy w historii

programu, mogą zostać zgłoszone

do Programu Ambasadorskiego „Żyj

smacznie i zdrowo”. Wystarczy, że na-

Blow

Ma 19 lat, a już znają go wszyscy

gracze w Polsce. Jest miłośnikiem

gier z otwartym światem i do-

brej zabawy. Jego autorski kanał

na YouTube, ma już 1,3 miliona

wiernych fanów, którzy tworzą

zaangażowaną społeczność gra-

czy i miłośników kreatywnych

filmików. W „Żyj smacznie i zdro-

wo” próbuje swoich sił w przygo-

towywaniu posiłków. Odchodzi

więc na chwilę od komputera

i podejmuje wyzwanie kulinarne!

Kasia Zadka - dietetyk

Pasjonuje ją dietetyka, ale także

technologia i analityka żywno-

ści. Ulubiony temat dyskusji to

żywienie najmłodszych. W co-

dziennej pracy prowadzi warsz-

taty z zakresu zdrowego odży-

wiania zarówno dla dorosłych jak

i dzieci. Debiutuje w programie

„Żyj smacznie i zdrowo” jako

dietetyk, wprowadzając świeże

spojrzenie i nową jakość.

12

uczyciel reprezentujący szkołę prze-

prowadzi lekcje w oparciu o materiały

edukacyjne programu w co najmniej 3

klasach. Piętnaście najbardziej zaan-

gażowanych szkół wygra laptopy!

6 edycja to także zmieniona szata

graficzna programu: nowe logo, nowa

odsłona książki kucharskiej, znacz-

nie przemodelowane materiały edu-

kacyjne – wszystko w bardzo atrak-

cyjnej i czytelnej formie. Na stronie

https://www.winiary.pl/zyjsmacz-

nieizdrowo. będzie można wkrótce

pobrać dodatkowe bezpłatne mate-

riały edukacyjne oraz uzyskać porady

ekspertów czy pomysły na zdrowe

dania.

13

AKTUALNOŚCI

14

15

AKTUALNOŚCI

Klasa ze snów – startuje konkurs dla uczniów i nauczycieli!

Z  przyjemnością  ogłaszamy  6.  już  edycję  Ogólnopol-

skiego  Konkursu  Artystycznego  KLASA  ZE  SNÓW. Or-

ganizatorem konkursu  jest ViDiS SA  - właściciel portalu 

www.MultimediawSzkole.pl. Konkurs  trwa  w  okresie 

od 1 października 2015 r. do 31 marca 2016 r.

KLASA ZE SNÓW to marzenie o idealnej lekcji – zgranym

zespole uczniów pod wodzą świadomego swojej roli na-

uczyciela, korzystającego z nowoczesnych technologii dla

dobra młodych ludzi, którzy poznają i zdobywają świat. Dwa

duże przedsięwzięcia w ramach formuły Ogólnopolskiego

Konkursu Artystycznego: konkurs  filmowy  dla  uczniów

i konkurs merytoryczny dla nauczycieli, są zachętą do kre-

atywnej pracy i do zdobywania wspaniałych nagród. Kon-

kurs pomaga wykazać się kreatywnością, współdziałaniem

i umiejętnością przekazywania własnych wizji. Łączy w imię

wspólnego celu. Aktywizuje nauczycieli i uczniów. Cyfrowe

wykluczenie dzieci i młodzieży jest poważnym problemem,

który trzeba zwalczać konsekwentnie i na różnych płaszczy-

znach. “Klasa ze snów” właśnie temu służy.

Po pierwsze dzieci i młodzież 

Konkurs filmowy. Najnowsze technologie na stałe zagościły

w codziennym życiu, a codzienność młodych ludzi to szkoła.

16

Spójrz na swoją szkołę i wyobraź sobie klasę ze snów. No-

woczesną salę z urządzeniami, które pomogą docierać do

informacji i pokonywać bariery. Klasę, w której możesz się

uczyć i pracować, w której przygotujesz się do życia w świe-

cie nasyconym nowymi technologiami. Pokaż jak to sobie

wyobrażasz. Nakręć film.

Nie zapominajmy o nauczycielach 

Konkurs merytoryczny. Nauczyciel jest przewodnikiem,

który pomaga zrozumieć otaczający świat. Musi umieć po-

ruszać się wśród nowoczesnych urządzeń i korzystać z roz-

wiązań. Musi potrafić wybierać i wiedzieć czym się w tych

wyborach kierować. Odbywa szkolenie, zdaje egzamin,

ogląda prezentację monitora interaktywnego i pisze tekst.

Jest przygotowany do pracy z nowymi technologiami i zna

nowe metody nauczania.

Konkurs “Klasa ze snów” odbywa się pod honorowym patronatem Ministra Edukacji Narodowej.

Patroni medialni to “Dyrektor Szkoły”, “Forum Placówek Niepublicznych”, “Foto Plus”, “Głos Pedagogiczny”, “IT w edukacji”, “Komputer Świat”,

“N@uczyciel”, “Nowe Horyzonty Edukacji”, “Oficyna MM Wydawnictwo Prawnicze”, ONET, “SYGNAŁ. Magazyn Wychowawcy”,

“SZKOŁA. Miesięcznik Dyrektora” i “Wspólnota”.

Więcej informacji na stronie www.klasazesnow.pl.

Szkoła, bo tam się wszystko zaczyna 

Szkoła, która przygotowuje do życia we współczesnym świe-

cie powinna być dobrze wyposażona. Nagrodami w konkur-

sie są m.in.: monitor interaktywny Avtek TouchScreen 65

Pro z wbudowanym komputerem, zestaw do wideokonfe-

rencji Aver EVC130 PTZ Cam, tablica interaktywna Qomo

QWB200-BW z projektorem Vivitek DX881ST i uchwytem

Avtek WallMount 1200 i wiele innych. Czy chcesz korzy-

stać z najnowszych technologii w swojej szkole? Weź udział

w konkursie i wygraj nagrody! Zapraszamy do udziału w na-

szych konkursach z nadzieją, że idea KLASY ZE SNÓW doda

Wam skrzydeł.

17

AKTUALNOŚCI

Stres egzaminacyjny – jak z nim walczyć?

Stres należy do kluczowych problemów współczesności. Zbyt duża liczba obowiązków: konieczność opanowania materia-łu na kolejne lekcje, nauka do egzaminów, olimpiad, a także udział w zajęciach dodatkowych sprawiają, że uczniowie często doświadczają sytuacji stresujących. Te z kolei mogą prowadzić do frustracji, z którą uczniowie nie są w stanie sobie poradzić. W związku z tym niezwykle istotną kwestią jest zapoznanie pod-opiecznych z pojęciem stresu i nauczenie ich, jak efektywnie radzić sobie z emocjonalnym wrogiem. 

Justyna Sala-Suszyńska

Czym właściwie jest stres?Jednym z pierwszych badaczy tego zjawiska był Hans

Selye, który zdefiniował stres jako nieswoistą reakcję or-

ganizmu na wszelkie stawiane mu wymagania. Reakcję tę

nazwał Ogólnym Zespołem Adaptacyjnym, przebiegającym

w trzech kolejnych stadiach:

Stadium  reakcji  alarmowej jest wyrazem powszech-

nej mobilizacji obronnych sił organizmu. W tym stadium

wyodrębnia się dwie fazy: a) fazę szoku, obejmującą po-

czątkowy, bezpośredni wpływ czynnika szkodliwego na

organizm, charakteryzującą się wystąpieniem pierwszych

sygnałów pobudzenia organizmu do obrony oraz b) fazę

przeciwdziałania szokowi, obejmującą reakcje obronne,

18

Mgr Justyna Sala-Suszyńska

Anglista, pedagog, dokto-

rantka II roku Pedagogiki na

UMCS. Jej zainteresowania

koncentrują się wokół języ-

koznawstwa kognitywne-

go, specyficznych trudności

w uczeniu się języków ob-

cych oraz tematyki związa-

nej z dysleksją.

19

EGZAMINY

którym towarzyszą zmiany w funkcjach fizjologicznych.

Stadium  odporności to stadium względnej adaptacji,

charakteryzujące się tym, że organizm względnie dobrze

znosi czynniki szkodliwe działające już jakiś czas, a słabiej

toleruje inne bodźce, które były nieszkodliwe.

Stadium ogólnego wyczerpania, które pojawia się wtedy,

gdy czynniki działają zbyt intensywnie bądź zbyt długo,

a pobudzenie organizmu nie służy już zwalczaniu stresora,

lecz charakteryzuje się utratą zdolności obronnych, czego

wskaźnikiem jest rozregulowanie funkcji fizjologicznych.

Stres wywiera na nas wieloraki wpływ. Może sprawić, że

będziemy czuć się zmęczeni, nieszczęśliwi, rozdrażnieni

albo skorzy do płaczu. W najgorszym wypadku prowadzi

do ataków paniki, bezsenności i poważnej depresji. Stres

bywa także przyczyną dolegliwości fizycznych, takich jak

bóle głowy, migrena albo astma. Niektórzy specjaliści

uważają, że poprzez niszczenie naszego układu odporno-

ściowego stres może odgrywać pewną rolę w powstawa-

niu innych schorzeń, takich jak choroby układu krążenia

20

czy niektóre rodzaje nowotworów.

Sposoby radzenia sobie ze stresem Sposoby radzenia sobie ze stresem podzielić można na dwie

zasadnicze grupy. Grupa pierwsza to ingerencja w środowi-

sko zewnętrzne w celu usunięcia lub osłabienia stresora, zaś

grupa druga to próba zmiany samego siebie, m. in. nasta-

wienia do stresora, czyli czynnika wywołującego stres. Philip

Zimbardo przedstawia poznawcze strategie radzenia sobie

ze stresem, polegające na zmianie oceny stresorów (inne

myślenie o stresorach, wyobrażanie ich sobie w innym kon-

tekście) oraz restrukturyzacji procesów poznawczych (wzrost

poczucia kontroli i wiedzy dotyczącej sytuacji). Przygotowu-

jąc moich uczniów do egzaminów, zachęcam ich do prakty-

kowania następujących technik radzenia sobie ze stresem:

Efektywnie zarządzaj swoim czasem

Ważnym elementem w redukcji stresu jest odpowiednia or-

ganizacja czasu, która pomaga kontrolować stres i sprawia,

że szybciej realizujemy założone cele. Zwłaszcza podczas na-

uki należy dbać o samodyscyplinę, odpowiednio ustalać cele,

które chce się realizować, a także wyznaczać zadania dzięki

którym człowiek osiągnie to, czego pragnie.

Zadbaj o sen

Sen to największy sojusznik w walce ze stresem – zwiększa

produktywność, podwyższa koncentrację, poprawia nastrój,

a dodatkowo wzmacnia system odpornościowy. W trakcie

intensywnej nauki należy zadbać o odpowiednią ilość godzin

snu. Pozwoli to na efektywniejsze działanie, a ponadto jest

bardzo korzystne dla naszego umysłu.

Porozmawiaj z przyjacielem

Najlepszym sposobem na radzenie sobie ze stresem są kon-

takty z przyjaciółmi oraz innymi bliskimi osobami. Obecność

bliskich, serdecznych osób odstresowuje i leczy jak najlepsze

lekarstwo. Dzieje się tak dlatego, że w gronie najbliższych

zyskujemy poczucie bezpieczeństwa, a także świadomość,

że jesteśmy komuś potrzebni i że inni nas wspierają. Bliskość

z drugim człowiekiem niweluje napięcie oraz pozwala spoj-

rzeć na problemy z odpowiednim dystansem.

Uprawiaj sport

Jednym z efektywniejszych sposobów rozładowywania stre-

su przez uczniów jest sport. Aktywność sportowa eliminuje

negatywne emocje, sprawia, że człowiek zapomina o proble-

mach, zyskuje lepsze samopoczucie i staje się rozluźniony.

Ruch jest fundamentem zdrowia, który zapewnia relaks dla

ciała i ducha. Warto pamiętać, że wysiłek fizyczny podwyższa

poziom endorfin - hormonów szczęścia.

Zadbaj o zrównoważoną dietę

Podczas przewlekłego stresu wydzielane są neuropeptydy,

które sprzyjają gromadzeniu się tłuszczu. Tłuszcz i cukier

w połączeniu ze stresem działa destrukcyjnie na sylwetkę,

obniżając odporność organizmu. Odpowiednio zbilansowa-

ne posiłki są szczególnie ważne w sytuacjach stresowych,

kiedy organizm jest bardziej obciążony i potrzebuje wielu

składników odżywczych. W związku z powyższym należy za-

dbać o odpowiednią dietę bogatą w witaminy i białko, która

przeciwdziała skutkom stresu. Należy również ograniczyć

21

EGZAMINY

spożywanie produktów przetworzonych, słodkich, tłustych

i kalorycznych, które pobudzają układ nerwowy.

Techniki relaksacyjnePozytywny wpływ w walce ze stresem mają również ćwiczenia

relaksacyjne. Każdy z nas doświadczył pustki w głowie jako re-

akcji na sytuację zbyt obciążającą. W takiej sytuacji przydaje się

znajomość technik relaksacyjnych, które mogą odblokować

pamięć. W artykule przedstawiam krótki opis najpopularniej-

szych metod zaproponowanych przez Lesława Kulmatyckiego

w książce pt. Lekcja relaksacji:

Trening autogenny Schultza opracowany przez niemieckiego

psychiatrę, polega na powtarzaniu autosugestywnych formuł.

Opierając się na badaniach z zakresu autohipnozy, zauważył

on zależność pomiędzy stanem psychicznym i emocjonalnym,

a objawami somatycznymi. Jego trening został uzupełniony

technikami wywodzącymi się z jogi indyjskiej. Według Schultza

jest to rodzaj gimnastyki psychicznej, która zawiera sześć ro-

dzajów ćwiczeń: odczuwania ciężaru ciała, odczuwania ciepła,

rozluźnienia narządów jamy brzucha, zwalniania pracy serca,

spowolnienia oddechu i odczuwania chłodu w obrębie czoła.

Relaksacja Jacobsona, której celem jest nauczenie się odczu-

wania wrażeń napięcia własnych mięśni. Polega na naprze-

miennym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii mię-

śni ciała. Jacobson uważał, że człowiek powinien być świadomy

własnego potencjału energetycznego i swoich indywidualnych

zasobów, aby móc nimi gospodarować.

Ćwiczenia  pozytywnego myślenia, wiążą się z wypracowa-

niem pozytywnego nastawienia do siebie i otaczającej rzeczy-

wistości. Ćwiczenia te polegają na budowaniu integrującego

i pozytywnego obrazu samego siebie. W trakcie relaksacji –

w stanie rozluźnienia i wyciszenia myślowego – pozytywne wy-

obrażenia i myśli docierają do głębszych warstw świadomości.

Wizualizacja  z  muzykoterapią  – terapia pozwala na wyci-

szenie emocji, daje uczucie ulgi i lekkości. Celem tej techniki

jest psychiczne odcięcie się od sytuacji, która powoduje stres.

Dźwięk i muzyka na równi z obrazem zachęcają do spontanicz-

nego odkrywania głębiej skrywanych emocji.

Nowoczesne społeczeństwo industrialne narzuca szybkie, in-

tensywne tempo życia, które sprzyja sytuacjom stresowym.

Dlatego dobrze znać metody, które pozwalają przejąć kontrolę

nad stresem, skutecznie go zredukować, uspokoić swoje życie

oraz wyciszyć niepotrzebne obawy i lęki. Wpłynie to korzystnie

nie tylko na wyniki egzaminów, ale przede wszystkim umożliwi

czerpanie radości z codziennego życia.

22

Bibliografia

Kulmatycki L., Lekcja relaksacji, Wrocław 2002.

Nowak A., Stres. Poradnik dla rodziców małych dzieci, Londyn 2007.

Selye H., Stres okiełznany, Warszawa 1979.

Terelak J., Psychologia stresu, Bydgoszcz 2001.

Zimbardo P., Psychologia i życie, Warszawa 1999.

23

EGZAMINY

Polonisto! Ty jesteś jak Syzyf, czyli przygotowania do egzaminów oczami nauczyciela

Każdego roku na przedwiośniu nerwowość egzaminacyjna wśród nauczycieli nasila się. Poloniści i matematycy zaczynają zazdrościć wuefistom, muzykom, plastykom, katechetom. Chociaż nie bar-dzo rozumiem dlaczego. Przecież wszyscy przygotowujemy uczniów do egzaminów. Na każdej lekcji uczymy mówienia, budowania wypowiedzi jednozdaniowych i dłuższych, pisemnych, ustnych. Dbamy o poprawność językową, bogactwo słownika, sens wypowiedzi. Uczymy rozumienia tekstu i wyławia-nia z niego informacji.

Wanda Szymanowska

24

Ale czy ktokolwiek słyszał, aby kie-

dykolwiek nauczyciel wymienionych

wyżej przedmiotów został pociągnię-

ty do odpowiedzialności w związku

ze słabym wynikiem egzaminacyjnym

szkoły? Raczej nie. I tu należałoby gło-

śno zaprotestować. Ulgowo potrak-

towałabym jedynie nauczycieli wy-

chowania fizycznego, ale niezupełnie.

Nie raz słyszałam komendy padające

podczas lekcji: cofnij się do tyłu, po-

daj tą piłkę, czekaj za mną, załóż tego

buta etc. Błędy językowe łatwo się

utrwalają, a późniejsza walka poloni-

sty z nimi to robota niemal katorżni-

cza. Katecheci raczej luźno związani

są z życiem szkoły. W ogóle traktuje

się ich jak elektrony krążące wolno,

wysoko i nieuchwytnie. Natomiast

plastyka i muzyka tak samo jak litera-

tura są dziedzinami sztuki i nauczycie-

le przedmiotów artystycznych nie po-

winni mieć żadnych ulg w trudzie wy-

pracowywania standardów egzami-

nacyjnych. Najbardziej zaangażowani

pod tym względem są nauczyciele ję-

zyka polskiego, matematyki i języków

obcych. Na nich bowiem skupi się cały

gniew dyrektorski i kuratoryjny w wy-

padku kiepskiego wyniku.

A jak rzecz ma się z uczniami i rodzi-

cami? Czy oni też przeżywają stres

egzaminacyjny? To jest sprawa zło-

żona. Na dobrym wyniku zależy tym

uczniom, którzy zamierzają kontynu-

ować naukę w renomowanych, wybra-

nych placówkach, gdzie wewnętrznie

ustala się minimalny pułap punktowy

gwarantujący przyjęcie. Pozostali za-

wsze znajdą szkołę, która przyjmie ich

nawet z jednopunktowym wynikiem.

Nie ulega wątpliwości, że każdy rodzic

marzy o sukcesie edukacyjnym swoje-

go dziecka, ale nie każdy wie, jak mu

pomóc.

Zazwyczaj na przełomie września

i października zapraszam rodziców

szóstoklasistów na warsztaty, których

celem jest zjednanie sobie sojuszni-

ków do pracy, a zaczynam od przybli-

żenia struktury arkusza egzaminacyj-

nego. Przeglądamy arkusze z różnych

lat, porównujemy i notujemy. Co jest

najważniejsze w tym przeglądzie?

Przyjrzenie się gatunkom tekstu prze-

znaczonego do czytania cichego ze

zrozumieniem oraz uświadomienie,

że są to nie tylko teksty literackie, ale

i fragmenty artykułów prasowych,

teksty popularnonaukowe oraz inne.

Ustalenie liczby zadań badających

opanowanie poszczególnych umiejęt-

ności i ich korelacja z zadaniami mate-

matycznymi, wynotowanie tematów

ostatniego zadania, polegającego na

zbudowaniu spójnej wypowiedzi kil-

kuzdaniowej. To są cele priorytetowe

nauczyciela polonisty, czyli moje.

Jaka jest reakcja rodziców? Zdziwie-

nie, że polecenia daleko odbiegają

25

EGZAMINY

od tych znanych im z lat szkolnych,

chociaż niektórzy są jeszcze bardzo

młodzi, stwierdzenie, że ¾ arkusza

to zadania polonistyczne w zasadzie.

To ostatnie stwierdzenie jest dla mnie

szczególnie cenne, bowiem na wywia-

dówkach w klasach młodszych zdarza-

ło się rodzicom protestować przeciwko

moim zaleceniom, aby zadbać szcze-

gólnie o to, by dziecko czytało, rozu-

miało, co czyta, umiało formułować

pytania, odpowiadać na nie wyczerpu-

jąco i sensownie, a nade wszystko, by

potrafiło wypowiedzieć się pisemnie

w sposób spójny, logiczny i barwny pod

względem leksykalnym, uwzględniają-

cy wszystkie prawidła języka: ortogra-

fię, interpunkcję, styl, przejrzystość.

Podstawą buntu rodzicielskiego było

twierdzenie, że jeśli będą z dzieckiem

ćwiczyć tylko zadania z języka polskie-

go, to na inne przedmioty nie starczy

czasu.

W czasie tego spotkania warsztatowe-

go usiłuję skłonić rodziców do wyzwo-

lenia w sobie uczucia empatii. Chcę,

by poczuli się tak jak uczeń w dniu eg-

zaminu, kiedy to w szkole panuje głu-

cha cisza, bo innych klas nie ma, kiedy

uwiera nigdy nienoszony biały kołnie-

rzyk, ściśle zapięty pod szyją, a komisja

egzaminacyjna jest sztywna i równie

zestresowana. W takiej sytuacji nawet

najlepiej przygotowany uczeń może

stracić rezon i zapomnieć własnego

nazwiska. Rozdaję rodzicom teksty do

czytania cichego ze zrozumieniem w…

obcym języku, np. czeskim, ale podkre-

ślam kolorowo słowa kluczowe i tzw.

internacjonalizmy, by ułatwić uchwy-

cenie sensu tekstu. W ten sposób najła-

twiej prześledzić ścieżki, którymi mózg

z nerwowego zdrętwienia wraca do ży-

cia. Rodzice ze zdumieniem stwierdza-

ją, że tekst rozumieją, chociaż nie znają

tego języka. Tak właśnie czuje się mło-

dy człowiek w chwili otrzymania do ręki

tekstu. Ma wrażenie, że został on napi-

sany w jakimś obcym języku. Dopiero

stopniowe ,,wgryzanie” się w treść pro-

wadzi do zrozumienia.

Na koniec spotkania wręczam im do

wypełnienia kartę ewaluacyjną, która

pozwoli mi stwierdzić, czy byłam sku-

teczna w działaniu. Karty są dwuczę-

ściowe i anonimowe. W jednej części

znajduje się duży poliniowany kosz,

a w drugiej walizka. Zadanie rodziców

polega na wyrzuceniu do kosza tych

elementów warsztatów, które uważa-

ją za zbędne. Tu przeważnie wpadają

moje narzekania na uczniowskie leni-

stwo. Do walizki mają zapakować te

najcenniejsze dla nich wskazówki. I tu,

zazwyczaj na pierwszym miejscu, jest

moja ekscentryczna metoda włączania

26

mózgu do pracy nad czytaniem ze zro-

zumieniem oraz ćwiczenia z bogacenia

języka (wypracowanie naszpikowane

powtórzeniami leksykalnymi, które

trzeba zastąpić wyrażeniami blisko-

znacznymi). Czy rodzice chętnie przy-

chodzą na takie spotkania? Owszem,

nawet bardzo, szczególnie, że staram

się zapewnić przyjazną atmosferę spo-

tkania i orzeźwiający przerywnik w po-

staci kawy i ciasteczek.

W czerwcu przychodzą wyniki egzami-

nu i… okazuje się, że chociażbym sta-

nęła na głowie, zawsze jest tak samo:

czytanie ze zrozumieniem wypada

dobrze, ale samodzielne formułowa-

nie myśli i ich zapisanie to już wyższa

szkoła jazdy. Rozwiązywanie zadań

problemowych, argumentowanie, opi-

sywanie związków przyczynowo-skut-

kowych, to niewyobrażalna egzotyka,

a ortografia i interpunkcja woła o po-

mstę do nieba. Czuję się jak mityczny

Syzyf, bo znów głaz stoczył mi się z sa-

mego szczytu. We wrześniu na nowo

będę go wtaczać.

27

EGZAMINY

Jolanta Majsiak

Historia matury - egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków

S ystem szkolnictwa świeckiego w dawnej Polsce przybrał konkretne ramy organizacyjne wraz z powołaniem Komisji Edukacji Narodowej

w 1773 roku. Ona to właśnie stworzyła od podstaw system szkół średnich na ziemiach polskich. Szko-ła średnia KEN, prowadzona dla młodzieży od jede-nastego roku życia, miała przygotować do studiów wyższych i aktywnego udziału w życiu politycznym

Część 1: Powstanie KEN i okres rozbiorów

Egzaminowanie uczniów jest nieodłącznym elementem procesu nauczania, wpisanym we współ-czesne życie każdej szkoły już na poziomie podstawowym. Kontrola przyrostu wiedzy i umiejętno-ści uczniów może przybierać różne formy, ale jest dla każdego nauczyciela „świętym” obowiąz-kiem. W praktyce szkolnej bardzo ważne dla młodzieży były zawsze wyniki egzaminów zewnętrznych, a zwłaszcza te, które stawały się dla wielu przepustką na wymarzone studia i decydowały o ich przy-szłości zawodowej i pozycji społecznej. Mało kto wie jednak, że egzamin maturalny, który dziś mocno spowszechniał, chociaż nadal budzi emocje zainteresowanych, ma swą całkiem długą historię.

i społeczno-gospodarczym. Głównym dążeniem Ko-misji Edukacji Narodowej było wychowanie patrioty i obywatela, który będzie współodpowiedzialny za losy państwa i narodu. Komisja zarządzała łącznie 74 szkołami średnimi, liczącymi od kilkunastu do kilkuset uczniów.

28

I stniały szkoły średnie wydziałowe i podwydzia-łowe. Językiem wykładowym był język ojczysty, zaś rola dominującej dotąd łaciny została ogra-

niczona. Od roku 1777 nauka w szkołach wydziało-wych trwała siedem lat. Klas było sześć, ale nauka w klasie piątej trwała dwa lata. W pierwszej klasie wszystkich przedmiotów uczył zwykle jeden nauczy-ciel, podobnie w drugiej. Młodzież zdobywała wte-

dy podstawy wiodących przedmiotów, a nauczycie-le w pracy dydaktycznej bazowali na najnowszych osiągnięciach nauki i techniki. W kanonie szkoły średniej wśród przedmiotów znajdowały się: wymo-wa (gramatyka, kompozycja, retoryka), matematyka (geometria, algebra, logika), fizyka (historia natu-ralna ogrodnictwa, historia naturalna o rolnictwie, historia naturalna o zwierzętach, wstęp do fizyki, historia sztuk i kunsztów), nauka moralna i prawo (dzieje asyryjskie i perskie, dzieje greckie, rzymskie oraz dzieje narodowe z geografią).

Od klasy trzeciej do szóstej szerszego kursu tych przedmiotów uczyli nauczyciele specja-liści, a ten który miał w danej klasie najwię-

cej godzin, był jej opiekunem. W szkołach średnich podwydziałowych nauka trwała 6 lat – istniały trzy klasy dwuletnie. Uczniowie musieli zaliczać egza-miny roczne z każdego przedmiotu. Na zakończenie „sesji” egzaminacyjnej prymusi dawali popisy pu-bliczne i odbierali, począwszy od roku 1786, meda-le nadane przez króla Poniatowskiego zwane „Dili-gentiae” („Za pilność”) wręczane przez najwyższych urzędników wojewódzkich w imieniu króla.

Zachowany w archiwach „Dowód roczne-go postępku w naukach ustawami Prze-świetney Kommissyi Edukacyi Narodowey

w Szkołach Białostockich Okazany Roku 1787” wy-mienia szczegółowo wszystkie konieczne wiadomo-ści i umiejętności uczniów szkoły podwydziałowej KEN w Białymstoku na rok 1787, w odniesieniu do wszystkich klas i przedmiotów. I tak absolwent klasy pierwszej w zakresie geografii powinien: - wyjaśnić istotę geografii jako nauki;- wyjaśnić jak dzieli się Ziemia;- objaśnić znaczenie pojęć: ląd, wyspa, półwysep, ar-chipelag;- wskazać na mapie długość i szerokość geograficzną Europy, jej państwa, królestwa i księstwa;- wskazać na mapie długość i szerokość geograficzną Azji, Afryki i Ameryki, ich państwa i królestwa;- opisać Królestwo Polskie i Pruskie, ich prowincje, miasta i rzeki.

W klasie drugiej powinien już posiadać szczegółową wiedzę geograficzną na te-mat historycznych miejsc starożytnej

Grecji oraz ówczesnej Turcji – niegdyś zamieszkałej przez Greków. Uczeń miał wykazać się znajomością granic, prowincji, miast, portów, rzek, twierdz, zwy-

29

EGZAMINY

czajów i zajęć ludności oraz ustroju państwa. Nie znajdujemy jednakże informacji o szczególnym trak-towaniu egzaminów końcowych dla szkół średnich KEN, trudno zatem stwierdzić, czy do swojego upad-ku w 1795 roku, zdążyły one wypracować procedu-rę i praktykować egzaminy na kształt współczesnej matury.

O pierwowzorach egzaminów maturalnych na ziemiach polskich słyszymy dopiero po roku 1810. Odbywały się one w szkołach śred-

nich, nazywanych departamentowymi, na terenie Księstwa Warszawskiego. Departamenty były pod-stawą podziału administracyjnego Księstwa, a ich władze administracyjne zorganizowane zostały na wzór francuski. Formuła tych egzaminów, podob-nie jak podział administracyjny Księstwa, także na-wiązywała do praktyk stosowanych podówczas we Francji. Każdy maturzysta – nie tylko prymus, jak to miało miejsce w szkołach KEN, egzamin ten zda-wał w obecności reprezentacji władz miasta. Była to zatem nie lada nobilitacja i przepustka do wielkiej kariery – pozytywne zdanie takiego egzaminu da-wało gwarancję przyjęcia na uniwersytet, a tych nie istniało wówczas zbyt wiele. Warto jednak pamiętać o wszystkich ograniczeniach tamtego okresu i braku powszechności w dostępie do edukacji.

W zaborze pruskim sytuacja wyglądała po-dobnie. Egzamin nazywany tam już wte-dy egzaminem „dojrzałości” także otwie-

rał podwoje uniwersytetów. Nauka w gimnazjum pruskim trwała dziewięć lat. Dzieci rozpoczynały ją w wieku 8-9 lat. Najniższa klasa nazwana była – seksta (szósta), następne to: kwinta (piąta), kwarta (czwarta), tertia niższa (niższa trzecia), tertia wyż-sza (trzecia wyższa), sekunda niższa (niższa druga), sekunda wyższa (wyższa druga), oraz pryma niższa (niższa pierwsza) i pryma wyższa (wyższa pierwsza). Po ich ukończeniu można było przystąpić do egzami-nu maturalnego, zwykle mając 18-19 lat.

Poziom nauczania był niezmiernie wysoki, a dyscyplina bardzo surowa, co sprawiało, że wielu uczniów powtarzało klasy. W gimnazjum

klasycznym wykładano tygodniowo: 6-8 godz. łaci-ny, 6 godz. greki, 2-3 godz. języka niemieckiego, 2-4 godz. francuskiego lub angielskiego, poza tym po 2-3 godz. historii, geografii, biologii, fizyki z chemią, 3-4 godz. matematyki. Uczono także rysunku, śpiewu, ka-ligrafii i ćwiczeń fizycznych. Językiem wykładowym

30

31

EGZAMINY

był naturalnie niemiecki, zaś język polski znalazł się w gronie przedmiotów nadobowiązkowych.

Zarządzenia pruskiego Ministerstwa do Spraw Wyznań i Oświaty, którym od 1808 roku kie-rował Wilhelm von Humboldt, wprowadzały

zasadę, że niezbędnym warunkiem wpisu na listę studentów jest zdanie matury. Kto nie chciał studio-wać, mając zdany egzamin, robił karierę państwo-wą, urzędniczą czy wojskową. Szkolnictwo miało przecież wykształcić dobrze przygotowane do służby państwu i cesarzowi kadry. Od roku 1834 pruski eg-zamin dojrzałości posiadał ustaloną formułę i obej-mował: w części pisemnej wypracowanie z języka niemieckiego i łaciny, tłumaczenie tekstów z łaciny i greki oraz ćwiczenia z francuskiego i matematyki; w części ustnej wszystkie przedmioty objęte progra-mem w ostatnim roku nauczania.

Dziś dla większości z nas takie wymagania wydają się być nie do spełnienia. Wówczas również niewielu absolwentom pozytywnie

udawało się go zdać, chociaż łacina i greka były, jak widać z powyższego zestawienia siatki godzin, pod-stawą nauczania.

S ystem szkolnictwa pruskiego (oparty o obo-wiązkowość nauczania od szóstego roku życia, system klasowy, 45-minutowe lekcje, dzwonki

i stawiane uczniom oceny, o czym może nie wszyscy wiedzą), finalizowany trudnym egzaminem upraw-niającym do studiów uniwersyteckich upowszechnił się jednak z powodzeniem w innych monarchiach. Uważany, pewnie słusznie, za postępowy, chociaż bezduszny, oparty na szeroko znanym „pruskim drylu” i stawiający wszystkim uczniom jednakowo wysoką poprzeczkę, był wzorem dla szkolnictwa na-szych pozostałych zaborców. Korzystając z pruskich rozwiązań, egzamin na zakończenie średniej szkoły wprowadziły władze Austrii w 1849 roku, a Rosji do-piero w 1869 roku.

S tatystyka pokazuje, że w roku szkolnym 1912/1913 na terenie wszystkich zaborów funkcjonowało tylko 459 szkół średnich,

w których uczyło się kilkanaście tysięcy uczniów ostatniej klasy, czyli potencjalnych maturzystów, a i tak naturalnie nie wszyscy przystępowali do tego egzaminu. Z całą pewnością można zatem przyjąć, że do wybuchu pierwszej wojny światowej był to egza-min tyle trudny, co elitarny.

32

33

EGZAMINY

Zalety i wady edukacji domowej

Po pierwsze dziecko uczy się szybciej

i efektowniej. Podczas lekcji w domu

łatwiej skupić się na mocnych stro-

nach i zainteresowaniach ucznia, dzię-

ki czemu rozwijane są jego talenty.

Sposób przekazywania wiedzy odbie-

ga znacząco od metod stosowanych

w większości polskich szkół. Na stro-

nach internetowych i blogach rodzice

opisują doświadczenia, projekty czy

Coraz więcej polskich rodzin decyduje się na edukację domową (ang. homeschooling) jako metodę nauczania swoich dzieci. Marek Budajczak, pionier homeschoolingu w Polsce, twierdzi, że naukę w domu pobiera obecnie ok. 1200-1500 uczniów. Dla porównania – w 2009 roku edukację domo-wą podjęło tylko 40 dzieci. Z czego wynika rosnące zainteresowanie tą formą kształcenia?

wyprawy edukacyjne, które pozwalają

uczyć się w interesujący i przynoszący

radość sposób. Taka edukacyjna swo-

boda może wzbudzać pewne zastrze-

żenia. Rodzi się pytanie, czy ktokol-

wiek kontroluje poczynania rodziców-

-pedagogów i czy ich dzieci zostają

zapoznane z podstawą programową.

Jeszcze u schyłku XIX wieku decyzja

o rozpoczęciu domowej edukacji i dłu-

gości jej trwania oraz wybór przedmio-

tów zależały w pełni od woli rodziców.

W chwili obecnej są oni zobowiązani

do zapewnienia dziecku warunków,

umożliwiających realizację podstawy

programowej, nie muszą natomiast

korzystać z żadnego konkretnego

podręcznika czy programu. Wiedza

ucznia jest sprawdzana poprzez co-

roczne egzaminy. Wiąże się to niestety

Agnieszka Bała

34

z dodatkowym stresem, którego dzie-

ciom chodzącym do szkoły, udaje się

uniknąć. Zwłaszcza, że potknięcie na

egzaminie grozi decyzją o przerwaniu

domowego trybu nauczania.

Najczęstszym zarzutem skierowa-

nym pod adresem homeschoolingu

jest obawa, że dziecko zostanie po-

zbawione towarzystwa rówieśników,

warunku koniecznego dla prawidło-

wego przebiegu procesu socjalizacji.

Zdaniem osób uczących w domu, jest

to mocno zniekształcony obraz rze-

czywistości. Lekcje mogą odbywać się

w towarzystwie innych dzieci, z kręgu

rodziny albo znajomych. Ponadto ro-

dzice deklarują uczestnictwo swoich

pociech w różnego rodzaju wydarze-

niach kulturalnych czy naukowych,

wycieczkach oraz zajęciach pozalek-

cyjnych. W ten sposób stwarzają im

możliwość zawarcia nowych, interesu-

jących znajomości.

W oczach współczesnych rodziców

ogromną zaletą edukacji domowej

jest fizyczne i emocjonalne bezpie-

czeństwo dzieci. Stała kontrola ze

strony opiekunów, pomaga ustrzec

je przed negatywnym wpływem śro-

dowiska oraz ograniczyć dostęp do

różnego typu używek. Czas spędzony

z dzieckiem, pozwala ukształtować

jego charakter, zaszczepić w nim war-

tości i zasady jakie rodzice uważają za

słuszne.

Niemniej jednak homeschooling stwa-

rza kilka istotnych problemów. Rodzi-

ce, którzy wybierają homeschooling

muszą liczyć się z tym, że ich sytuacja

finansowa ulegnie pogorszeniu. Na-

uka w domu wymaga ogromnego na-

kładu pracy i czasu. Mało kto decyduje

się na zatrudnienie guwernantki – na

ogół jeden z opiekunów rezygnuje

z życia zawodowego i całkowicie po-

święca się edukacji dziecka. Rodzina,

która podejmie się nauki we własnym

35

BLIŻEJ SZKOŁY

domu, nie może liczyć na wsparcie

ze strony państwa w postaci dofinan-

sowania na książki albo inne pomoce

naukowe. Ponieważ praca z dzieckiem

jest zajęciem niezwykle pracochłon-

nym – prowadzenie lekcji oraz przy-

gotowanie się do nich, zwłaszcza na

dalszym etapie nauki zajmują znaczną

część dnia – rodzic nie ma zbyt wiele

czasu na odpoczynek czy rozrywkę.

Sprawę utrudniają konieczne do speł-

nienia procedury biurokratyczne.

Zgodnie z Ustawą o systemie oświaty

z 19 marca 2009 roku w celu rozpo-

częcia nauki poza szkołą, wymagana

jest zgoda dyrektora. Aby ją uzyskać,

należy dołączyć do wniosku opinie po-

radni psychologiczno-pedagogicznej,

oświadczenie rodziców o zapewnieniu

dziecku warunków koniecznych do re-

alizacji podstawy programowej oraz

ich zobowiązanie o przystępowaniu

przez dziecko do egzaminów klasyfi-

kacyjnych.

Edukacja domowa nie jest rozwiąza-

niem, które sprawdzi się w każdym

domu. Jeśli nauka z dzieckiem nie

sprawia rodzicom autentycznej przy-

jemności, gra nie jest warta świeczki.

Chociaż homeschooling to rozwią-

zania dla wybranych, refleksja nad

jego fenomenem powinna stać się

wspólnym doświadczeniem każdego

rodzica i nauczyciela. Skoro namiast-

ka szkoły w domu może przynieść tak

świetne efekty, czy nie byłoby podob-

nie, gdyby uczniowie spędzali czas w

szkole, ale czuli się jak w domu?

36

Materiał powstał w ramach dziewiątej edy-

cji konferencji Pokazać-Przekazać, orga-

nizowanej przez Centrum Nauki Kopernik

w dniach 21-22 sierpnia 2015 roku. Kon-

ferencja Pokazać-Przekazać to spotkanie

reprezentantów środowisk działających na

rzecz rozwoju edukacji. Stanowi platformę

dialogu na temat współczesnych wyzwań

i nowych kierunków w edukacji formalnej

i nieformalnej, a także upowszechniania

wypracowanych rozwiązań. Uczenie się

jest przygodą odkrywania nieznanego,

wyzwaniem poznawania siebie, radością

rozumienia świata w całej jego złożoności

i bogactwie. Jest aktywnością w równym

stopniu społeczną, co indywidualną, wy-

magającą współpracy tak samo jak kon-

kurencji. Nie może się obyć bez kontekstu

społecznego, ponieważ świat, o którym się

uczymy, nie istnieje tylko w podręcznikach,

lecz otacza nas na co dzień. Prawdziwą

szkołą jest świat wokół nas, a najlepszym

sposobem na zwiększanie wiedzy i umie-

jętności kluczowych dla młodych ludzi

oraz przygotowanie ich do funkcjonowa-

nia w XXI wieku jest korzystanie z zasobów

tego świata w procesie edukacji. Zmiana

kultury uczenia może nastąpić tylko wtedy,

kiedy partnerzy i interesariusze edukacji

będą współuczestniczyć w procesie reflek-

sji i wprowadzania w życie innowacyjnych

rozwiązań.

37

BLIŻEJ SZKOŁY

Dziecko nie jest świętą krową!Przedpołudnie w teatrze. Już po trzecim dzwonku, a wie-

le miejsc na widowni ciągle świeci pustką. Prawie dziesięć

minut po czasie wtacza się wreszcie brakująca część pu-

bliczności. Hałas i rozgardiasz towarzyszący poszukiwaniu

miejsc i rozsiadaniu się, zwraca uwagę wszystkich. Wresz-

cie spektakl może się zacząć. Rozlega się ciepły, męski głos.

Prosi uprzejmie, aby wyłączyć telefony, nie używać apara-

Wanda Szymanowska

tów fotograficznych i niczego nie konsumować, aby sobie

i innym nie zakłócać odbioru.

Gasną światła i nim aktorzy pojawili się na scenie, rozległ

się pisk przeraźliwy. Nie. Nic się nie stało! Tak dzieci reagu-

ją, kiedy gasną światła i wcale nie dlatego, że się boją, tylko

dlatego, że w ten sposób jest się trendy.

Na scenie inscenizacja pozycji z żelaznego kanonu literatu-

38

ry dziecięcej - “Pchły Szachrajki”. Za moimi plecami słyszę

głośną konwersację, wyraźnie wskazującą na nieznajomość

treści, mimo że dzieciom towarzyszy nauczycielka. Nie

przygotowała małych widzów do odbioru? Nie zamierza

uciszyć hałaśliwej gawiedzi? Nie zabroni wyżerania chipsów

z szeleszczącej torebki? W moje wzburzone myśli wdziera

się dzwonek telefonu…

Antrakt! Uf, jaka ulga! A gdzież tam ulga?! Dzieci próbują wy-

drzeć się ze swoich miejsc do foyer. Przed moją twarzą ob-

jawiła się dżinsowa pupa. Za chwilę kolejna pupa i następna

i następna… Nikt nie wychodzi z twarzą w kierunku innych

widzów, lecz odwrotną stroną medalu. Mam dosyć dzie-

cięcych pup wycelowanych w moją twarz i też wychodzę.

W foyer zastaję dziwne widowisko. Wszystkie pupy siedzą

na podłodze nad otwartymi pudełkami śniadaniowymi i pa-

łaszują. Nie ma gdzie nogi postawić. W kawiarence teatral-

nej jeszcze wyższy poziom przepełnienia. Ciastek już nie

ma, chociaż do bufetu nie można się dopchać. O skorzysta-

niu z toalety nie ma mowy, z tego samego powodu.

A panie nauczycielki? Jedna pali papierosa na zewnątrz. Wi-

dać ją przez szybkę. Druga rozmawia z trzecią, spokojnie

siedząc na widow-

ni. Na podstawie ich

beztroskich min wnio-

skuję, że nie widzą potrze-

by interwencji. Nasuwa się ko-

lejny wniosek: panie są zwolen-

niczkami bardzo białej pedagogiki!

Ja też zresztą, ale moja pedagogika jest

mniej biała i jej główne zasady są trochę inne:

Po pierwsze: dziecko nie jest świętą krową, której

wszystko wolno.

Po  drugie: dzieckiem jest się krótko, a przez większość

życie jest się dorosłym, a w świecie dorosłych obowiązują

pewne zasady.

Po trzecie: kulturalne zachowanie jest wartością uniwersal-

ną, dlatego należy dzieci przygotować na okoliczność poby-

tu w teatrze.

Po czwarte: nie należy dzieci prowadzić do teatru tylko po

to, by przepadły lekcje.

Po piąte: ,,takie będę Rzeczypospolite jakie ich młodzieży

chowanie”.

39

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

Ile można zarobić, ucząc języka przez Skype’a?

Preply.com, platforma do wyszukiwa-

nia korepetytorów na całym świecie,

ogłosiła właśnie wyniki mini-raportu,

odpowiadającego na pytanie, ile kosz-

tuje nauka języków obcych za pośred-

nictwem komunikatora Skype. Wnikli-

wie przeanalizowano ponad półtora

tysiąca profili użytkowników serwisu.

Dostęp do internetu ma już prawie 80% Polaków. Otwiera to wiele nowych możliwości komunika-cyjnych, ale i zawodowych. Coraz bardziej popularne stają się kursy i korepetycje online. Ile można zarobić, ucząc języków przez Skype’a?

Z przeprowadzonej analizy wynika,

że połowa spośród wszystkich zareje-

strowanych na platformie korepetyto-

rów proponuje lekcje w zakresie ceno-

wym od 22 do 55 złotych za godzinę,

ale najpopularniejsze stawki w tej gru-

pie oscylują w okolicach 35-37 złotych

za godzinę nauki.

Kolejną dużą kategorię cenową stano-

wią nauczyciele, udzielający korepe-

tycji w cenie od 59 do 110 złotych za

godzinę. Stanowią oni 25% zarejestro-

wanych tutorów i choć nie zawsze są

to profesjonalni pedagodzy, to najczę-

ściej są native speakerami, pochodzą-

cymi ze Stanów Zjednoczonych i kra-

40

jak Preply, każdy korepetytor, nieza-

leżnie od tego, czy mieszka w dużym

mieście, czy na wsi, może uczyć stu-

dentów z całego świata. Daje to ty-

siące nowych możlwiości dotarcia do

potencjalnych ofert pracy. Dodatko-

wo nauka online jest bardzo wygodna

i pozwala zaoszczędzić na wydatkach

– nie trzeba dojeżdżać do uczniów,

a grafik można układać tak, by nie ko-

lidował z innymi obowiązkami.

Tym sposobem, prosto i niedrogo,

niezależnie od tego, gdzie mieszka-

my, bez potrzeby ruszania się z fotela

możemy zarobić, ucząc obcego języ-

jów Europy Zachodniej.

Pozostałe 25% to lekcje bardzo tanie

(do 18 złotych za godzinę) lub dużo

droższe (powyżej 111 złotych za godzi-

nę), przy czym stosunek tych pierw-

szych do tych drugich wynosi mniej

więcej 3:2. Tylko niespełna stu korepe-

tytorów zdecydowało się na udziela-

nie korepetycji w cenie przekraczają-

cej 180 złotych za godzinę.

Co ważne, dzięki platformom takim

ka. Perspektywa ta wydaje się być ku-

sząca zwłaszcza w jesienno-zimowym

okresie, kiedy uczniów chętnych do

nauki jest szczególnie dużo.

O Preply:

Preply.com to platforma internetowa

służąca do wyszukiwania korepetyto-

rów na całym świecie, prowadzących

indywidualne kursy językowe w domu

lub online. Serwis powstał w 2013 roku

w Kijowie. W tej chwili obszar jego

działania stanowią głównie Rosja,

Ukraina, Kazachstan, Białoruś oraz

Polska. Z platformy korzysta już po-

nad 6 tysięcy uczniów i 10 tysięcy ko-

repetytorów, pochodzących z całego

świata. Polska wersja Preply.com jest

dostępna od stycznia 2015 roku.

Im bardziej wyspecjali-zowany nauczyciel, tym wyższa cena korepety-cji. Jedną z najdroższych ofert w serwisie jest pro-pozycja bardzo doświad-czonego specjalisty od finansów, który uczy biz-

nesowego i korporacyjne-go angielskiego - za jed-ną godzinę nauki online trzeba zapłacić około 300 złotych.

41

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

Zajęcia z seniorami,czyli jak ich motywować i wspierać w procesie edukacji

Mgr Ewa Guzowska

Czym tak naprawdę jest starość? Cy-

tując jedną z definicji znalezionych

w internecie: “Granice starości są bar-

dzo płynne, a sam proces starzenia się

przebiega etapami. Najpierw jest etap

starzenia się społecznego, dopiero

później następuje starzenie fizyczne.

Starzenie zależy od sposobu i warun-

ków życia. Odmiennie będzie przebie-

gało u mężczyzn i kobiet, inaczej na

wsi i w mieście”. Nie ma jednoznacznej

definicji procesu starzenia się – zarów-

no nauki biologiczne jak i społeczne

jej nie ujednoliciły. Słowniki psycholo-

giczno-pedagogiczne podają, że pro-

ces starzenia się obejmuje wszystkie

sfery życia człowieka, począwszy od

społecznej, a skończywszy na seksu-

alnej.

Od trzech lat pracuję z seniorami

w Centrum Kultury Morena w Gdań-

sku. Prowadzę tam głównie zajęcia

z obsługi komputera oraz Internetu.

Początki były dość trudne, bo musia-

łam przyzwyczaić się do pracy na in-

nym poziomie wrażliwości. Wcześniej

pracowałam głównie z młodzieżą, któ-

ra nie zawsze miała sprecyzowane pla-

ny na przyszłość. Mobilizowanie jej do

dodatkowych zajęć wymagało zatem

dużo pomysłowości i samozaparcia.

Podczas pracy z seniorami zapomnia-

łam o tego rodzaju problemach – to

uczniowie dopingowali mnie do nauki

nowych programów komputerowych

i poszerzania wiedzy w tym zakresie.

Z każdym rokiem praca z seniorami

staje się dla mnie coraz łatwiejsza,

mniej stresująca i daje mi więcej ra-

dości. Komfort pracy wynika między

innymi z tego, że na samym początku

warsztatów ustaliliśmy wspólnie pew-

ne zasady, respektowane przez obie

strony i gwarantujące poczucie bez-

pieczeństwa.

Na zajęcia, które prowadzę z senio-

rami, przychodzą osoby w przedzia-

le wiekowym od 60 do 83 roku życia,

z różnym bagażem doświadczeń.

Zajęcia odbywają się dwa razy w ty-

godniu po 60 minut i mają na celu

nauczenie seniorów podstawowej

obsługi komputera i zmniejszenie po-

ziomu lęku przed korzystaniem z no-

wych technologii. Seniorzy to bardzo

specyficzna grupa społeczna, dlate-

go pracując z nimi, trzeba pamiętać

o odpowiednim podejściu, w którym

najważniejszą rolę odgrywają spokój,

cierpliwość i empatia.

42

Mgr  Ewa  Guzowska  – pedagog społeczno-opie-

kuńczy. Pracuje zawodowo w Gdańskiej Wyższej

Szkole Humanistycznej jako wykładowca przed-

miotów pedagogicznych oraz w Centrum Kultury

Morena w Gdańsku, gdzie prowadzi zajęcia z se-

niorami oraz liczne szkolenia dla nauczycieli i pe-

dagogów. Obecnie kontynuuje naukę na studiach

III stopnia na Uniwersytecie Gdańskim na Wydziale

Nauk Społecznych.

43

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

Jacy seniorzy przychodzą na moje

zajęcia? Często są to osoby bardzo

samotne, o czym informują mnie oso-

biście podczas warsztatów. Większość

z moich uczniów opowiada o swoich

bliskich: dzieciach i wnukach, którzy

wyjechali za granicę naszego kraju,

więc kontakty z nimi są utrudnione

i bardzo sporadyczne. Seniorzy mówią

o tęsknocie do ukochanych, nieobec-

nych osób, o braku rzeczywistego

kontaktu z nimi. Zdarza się, że wy-

bierają zajęcia komputerowe wyłącz-

nie po to, aby nauczyć się korzystać

z komunikatorów społecznościowych

w celu łatwiejszej i częstszej komuni-

kacji z rodziną. Właśnie na tym pozio-

mie widać, czego moim uczniom bra-

kuje najbardziej – drugiego człowieka

i rozmowy.

Na prowadzone przeze mnie zajęcia

w Centrum Kultury Morena uczęszcza-

ją głównie samotne kobiety – wdowy

lub Panie po rozwodzie – które szukają

akceptacji, zrozumienia i życzliwego

słowa. W czasie zajęć nie tylko uczymy

się, ale przede wszystkim integruje-

my i rozmawiamy o sprawach, które

je bolą, a o których nie mają odwagi

powiedzieć swoim bliskim. Porusza-

ne tematy dotyczą śmierci męża lub

żony, żalu po stracie, samotności oraz

poczucia, że nikt ich nie potrzebuje.

i fizycznej, o tym jak były rozliczane

z wydawanych na życie pieniędzy

i o tym, że musiały poświecić się dla

rodziny, rezygnując ze swoich potrzeb

i marzeń.

dzą na zajęcia ze śpiewu, teatru czy

malarstwa. I w taki właśnie sposób

organizują sobie cały tydzień. Pierw-

szym krokiem, który podejmują, aby

konstruktywnie wykorzystać swój wol-

ny czas, jest uczestnictwo w zajęciach

organizowanych przez domy kultury

oraz uniwersytety trzeciego wieku.

Dzięki takim miejscom seniorzy inte-

grują się ze sobą, poznają przyjaciół,

a nawet nawiązują nowe miłości, które

kończą się ślubem - po prostu przesta-

ją być samotni.

Czy praca z seniorami ma jakieś wady?

Jedyny problem, jaki zaobserwowa-

łam, to brak motywacji do dalszej

nauki. Kryzys pojawia się najczęściej

wtedy, kiedy seniorzy mają trudność

ze zrozumieniem tematu zajęć i opa-

nowaniem materiału. Problem nie do-

tyczy wszystkich bez wyjątku, jednak

osoby, które ciężko zmobilizować do

systematycznej pracy i które rezy-

Seniorzy czują się wyklu-czeni społecznie, przez co zamykają się w sobie i ograniczają kontakty z innymi ludźmi.

Większość z moich stu-dentów przychodzi na zajęcia komputerowe dzięki namowie ze stro-ny koleżanki lub innej bliskiej osoby – nie mają odwagi przyjść na zajęcia z własnej inicjatywy. Po-tem zostają na drugi rok, aby uczestniczyć w zaję-ciach i przyprowadzają kolejne osoby.

Przeważnie na zajęcia przychodzą osoby za-mknięte w sobie, wy-cofane i przestraszone. Oczywiście są wyjątki, dla których zajęcia z ob-sługi komputera to dopie-ro preludium do innych warsztatów.Seniorki, te które były bardziej pogo-

dzone ze swoim losem, opowiadają mi

o swoich traumatycznych przeżyciach

z czasu kiedy żyły jeszcze w związ-

kach. Mówią o uzależnieniach swo-

ich mężów, o przemocy psychicznej

Moje zajęcia to dla nich nierzadko je-

dyna atrakcja w codziennym życiu,

a ponadto możliwość poznania cie-

kawych i pozytywnie nastawionych

ludzi. Nie chcę za bardzo generalizo-

wać, ale „przebojowych babć”, które

stawiają na rozwój osobisty i społecz-

ny, mam w grupie bardzo mało.

Takie osoby uczęszczają na język an-

gielski lub niemiecki po to, aby poro-

zumieć się ze swoimi wnukami, cho-

44

gnują z zajęć w połowie semestru to

niestety dość powszechne zjawisko.

Ważne jest, aby placówek, które są

otwarte na seniorów, było coraz wię-

cej, ponieważ potrzeby tej grupy spo-

łecznej wzrastają z roku na rok, a to ze

względu na dynamiczny rozwój tech-

nologii oraz innych dziedzin nauki.

Dzięki Fundacji 50 Aleja, która od wie-

lu lat zajmuje się problematyką osób

starszych, prowadziłam również zaję-

cia warsztatowe z zakresu komunika-

cji interpersonalnej i wyrażania uczuć.

Podczas zajęć seniorzy tworzyli mapę

uczuć na podstawie przygotowanej

przeze mnie wcześniej listy. Wycina-

liśmy z kolorowych czasopism twarze

znanych postaci z telewizji i próbo-

waliśmy odgadnąć, co wyrażają, jakie

noszą w sobie uczucia. Rozmawiali-

śmy również o tym, w jaki sposób po-

winniśmy się komunikować, aby nie

skrzywdzić drugiej osoby oraz w jaki

sposób asertywność pomaga nam

w życiu. Przeprowadziłam także ćwi-

czenie, które miało na celu podnieść

samoocenę seniorów i pokazać im, ile

pozytywnych cech skrywają. Każdy

z uczestników zajęć otrzymał kartkę,

która została następnie przyczepiona

do jego pleców. Zadanie seniorów po-

legało na wypisaniu “na plecach” swo-

ich koleżanek i kolegów dostrzeżo-

nych u nich zalet. Sporządzone w ten

sposób listy, były następnie odczy-

tywane i jak nie trudno się domyśleć,

wywołały wiele pozytywnych emocji

u moich kursantów.

Seniorzy w czasie zajęć zwracali uwa-

gę, na to że czują się często wykorzy-

stywani przez swoje dzieci do opieki

nad wnukami. Mówili o tym, że nie

mogą nic zaplanować, nigdzie wyjść,

ani spotkać się ze znajomymi, bo są

nieustannie wzywani do opieki nad

wnukami. Opowiadali również o swo-

ich doświadczeniach i zawodach miło-

snych, o zawiedzionych przyjaźniach.

Mówili, że brakuje im momentów, kie-

dy mogą spokojnie usiąść przy kawie

lub herbacie i podzielić się swoimi tro-

skami, a nikt w tym czasie nie będzie

ich oceniał, ani krytykował. Oni szukali

zwykłej rozmowy i wsparcia. Dzięki

zajęciom seniorzy zintegrowali się ze

sobą, a miedzy niektórymi osobami

nawiązały się przyjacielskie relacje.

Praca z seniorami przynosi mi ogrom-

ną satysfakcję, daje poczucie spełnie-

nia, spokoju, radości i chęci do dalszej

pracy. Co dają seniorom moje zajęcia?

Czują się wysłuchani, dowartościo-

wani, spełnieni i przekonani o tym, że

starość nie oznacza wykluczenia oraz

samotności, i że mogą sami decydo-

wać, w jaki sposób pokierują swoim

dalszym życiem.

45

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

Okładka: Shutterstock.com

s. 3 – Grzegorz Jasiński, fot. własna

s. 6-11 – Shutterstock.com

s. 12-13 – mat. prasowe od Oliwii Gozdek

s. 16-17 – mat. prasowe od Małgorzaty Błachnio

s. 18-19 – Shutterstock

s. 19 - Justyna Sala-Suszyńska, fot. własna

s. 21-27 – Shutterstock

s. 28-33 – Flickr (CC BY-NC-ND 2.0)

s. 34-39 – Shutterstock

s. 40-41 – mat. prasowe od Joanny Frejus

s. 42-45 – Shutterstock

ŹRÓDŁA: