tryby - styczeń 2013 dodatek krakowski

4
I TRYBY – Kraków NR 1(19)/2013 W zasadzie cisza to odpowiednia reakcja. Z tym, że raczej taka, która wynika z szacunku i powagi wobec tego, czego dokonano w tym miejscu przed niemal 70 laty. Co zaskakujące – do dziś nie wie tego wielu krakowian! Według nas, histo- rię tego milczącego świadka nazizmu na ziemi krakowskiej znać po prostu trzeba. Zaczynamy więc od siebie. By odkryć to, co kryje się między ulicami Kamieńskiego, Powstańców Śląskich a Wielicką, wybieramy się jeszcze zanim spadnie śnieg. Od stro- ny zachodniej mijamy Pomnik Ofiar Faszyzmu. Wymowny monument ku pamięci tych, którym naziści brutalnie odebrali tu życie, „wydarli serca”… Tak, to szokujące – w sąsiedztwie rezerwatu geologicznego „Bonarka” i kamieniołomu „Liban” spacerujemy ścieżkami, które w okresie II wojny światowej tworzyły niemiecki obóz pracy przymusowej dla ludności żydowskiej z likwidowanego getta krakowskiego, a następnie obóz kon- centracyjny KL Plaszow dla więź- niów różnej narodowości, sprowa- dzanych z innych obozów. Budowę rozpoczęto jesienią 1942 r., dewastu- jąc cmentarze żydowskie przy ulicach Abrahama i Jerozolimskiej. Wkrótce obóz rozrósł się z 5 do 80 hektarów, by przyjmować jednocześnie ok. 35 tys. więźniów. Idąc na wschód, mijamy drewniany krzyż na Koziej Górce – miejscu egzekucji. Poniżej kamienny pomnik w hołdzie pomordowanym oraz czarną macewę (pionowy nagrobek żydowski) z hebrajskim napisem, wokół której gromadzi się właśnie grupa Żydów, tak jak my odwiedza- jących ten ogromny Park Pamięci. Nieco dalej, przy ul. Heltmana, zatrzymujemy się obok tzw. Czer- wonego Domu – willi Amona Götha, okrutnego komendanta obozu, sadystycznego kata, który miał w zwyczaju strzelać do więźniów właśnie z tego balkonu. Na rozstaju dróg nadal stoi też Szary Dom – nie- gdyś siedziba Bractwa Pogrzebowe- go, a w czasach obozowych miejsce esesmańskich kaźni i tortur. Widok tych miejsc „na żywo” mrozi krew w żyłach. Podążamy w górę, w kierunku Kopca Krakusa. Wchodzimy na tereny kamieniołomu Liban (nazwa pochodzi od Bernarda Libana, wła- ściciela mieszczących się tu dawniej zakładów wapienniczych). Oprócz pozostałości po piecach i kominach, naszym oczom ukazuje się widok paraliżujący: zasieki z drutów kol- czastych, ścieżka obozowa, chodnik dodatek krakowski W przerwie między wykładami, dyskutowaliśmy o tym, jak długo mieszka- my w Krakowie i ile właściwie o nim wiemy. Niestety: nie licząc sztandaro- wych zabytków – niewiele. Na pytanie: co mijamy po lewej stronie, jadąc w kierunku Wieliczki ulicą Kamieńskiego, usłyszeliśmy: Pomnik Ofiar… Katynia. Błąd. A co kryją te rozległe, tajemnicze pagórki? Zapadła cisza… IWONA I DOMINIK SIDOROWIE Pamięci Wydartych Serc ułożony z macew, ruiny budynków. Te same, które tworzyły scenografię „Listy Schindlera”. Zna- cie historię właściciela Fabryki Emalii? To jego bohaterska postawa wobec pracujących u niego więźniów stała się inspiracją dla Stevena Spielber- ga, który zekranizował ją na tym właśnie terenie w 1993 r. Sceny z filmu przemykają nam przed oczami. Choć rzeczywisty obóz zlokalizowany był ponad kamieniołomem prawie 70 lat temu, czuje- my dramat tamtych wydarzeń. Z niedowierzaniem przystajemy na dłużej. Na wapiennych skałkach wspinają się mozolnie wspinacze. Słońce zachodzi z wolna, zrywa się porywisty wiatr, a nas ogar- nia milczenie. Tutaj kończymy naszą wyprawę. W jakiejś niezwykłej dla Krakowa ciszy powoli wracamy do domu. „Los nasz dla Was przestrogą” – przeczytaliśmy niedawno w obozie koncentracyjnym na lubel- skim Majdanku. Te słowa wyjaśniają, dlaczego w 2002 r. tereny byłego obozu nazistowskiego w Płaszowie wpisano na listę zabytków i nie zezwolono na oddanie ich pod budowę kolejnych blokowisk. Ziemia, która wchłonęła krew i prochy dziesiątek tysięcy męczenników zbrodni faszy- stowskiej, jest przecież mogiłą tych niewinnych ludzi. Niewiedza nie usprawiedliwia. Musimy znać historię, zwłaszcza że coraz mniej jej w szkołach. Przecież pamięć tworzy naszą tożsamość.

Upload: tryby-katolicki-miesiecznik-studencki

Post on 30-Mar-2016

220 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Styczniowy numer Trybów. Dodatek krakowski

TRANSCRIPT

Page 1: Tryby - styczeń 2013 dodatek krakowski

I

TRYBY – Kraków NR 1(19)/2013

W zasadzie cisza to odpowiednia reakcja. Z tym, że raczej taka,

która wynika z szacunku i powagi wobec tego, czego dokonano w tym miejscu przed niemal 70 laty. Co zaskakujące – do dziś nie wie tego wielu krakowian! Według nas, histo-rię tego milczącego świadka nazizmu na ziemi krakowskiej znać po prostu trzeba. Zaczynamy więc od siebie.

By odkryć to, co kryje się między ulicami Kamieńskiego, Powstańców Śląskich a Wielicką, wybieramy się jeszcze zanim spadnie śnieg. Od stro-ny zachodniej mijamy Pomnik Ofiar Faszyzmu. Wymowny monument ku pamięci tych, którym naziści brutalnie odebrali tu życie, „wydarli serca”… Tak, to szokujące – w sąsiedztwie rezerwatu geologicznego „Bonarka” i kamieniołomu „Liban” spacerujemy ścieżkami, które w okresie II wojny światowej tworzyły niemiecki obóz pracy przymusowej dla ludności żydowskiej z likwidowanego getta krakowskiego, a następnie obóz kon-centracyjny KL Plaszow dla więź-niów różnej narodowości, sprowa-dzanych z innych obozów. Budowę rozpoczęto jesienią 1942 r., dewastu-jąc cmentarze żydowskie przy ulicach Abrahama i Jerozolimskiej. Wkrótce obóz rozrósł się z 5 do 80 hektarów, by przyjmować jednocześnie ok. 35 tys. więźniów.

Idąc na wschód, mijamy drewniany krzyż na Koziej Górce – miejscu egzekucji. Poniżej kamienny pomnik w hołdzie pomordowanym oraz czarną macewę (pionowy nagrobek żydowski) z hebrajskim napisem, wokół której gromadzi się właśnie grupa Żydów, tak jak my odwiedza-jących ten ogromny Park Pamięci. Nieco dalej, przy ul. Heltmana, zatrzymujemy się obok tzw. Czer-

wonego Domu – willi Amona Götha, okrutnego komendanta obozu, sadystycznego kata, który miał w zwyczaju strzelać do więźniów właśnie z tego balkonu. Na rozstaju dróg nadal stoi też Szary Dom – nie-gdyś siedziba Bractwa Pogrzebowe-go, a w czasach obozowych miejsce esesmańskich kaźni i tortur. Widok tych miejsc „na żywo” mrozi krew w żyłach.

Podążamy w górę, w kierunku Kopca Krakusa. Wchodzimy na tereny kamieniołomu Liban (nazwa pochodzi od Bernarda Libana, wła-ściciela mieszczących się tu dawniej zakładów wapienniczych). Oprócz pozostałości po piecach i kominach, naszym oczom ukazuje się widok paraliżujący: zasieki z drutów kol-czastych, ścieżka obozowa, chodnik

dodatek krakowski

W przerwie między wykładami, dyskutowaliśmy o tym, jak długo mieszka-my w Krakowie i ile właściwie o nim wiemy. Niestety: nie licząc sztandaro-wych zabytków – niewiele. Na pytanie: co mijamy po lewej stronie, jadąc

w kierunku Wieliczki ulicą Kamieńskiego, usłyszeliśmy: Pomnik Ofiar… Katynia. Błąd. A co kryją te rozległe, tajemnicze pagórki? Zapadła cisza…

Iwona I DomInIk SIDorowIe

Pamięci Wydartych Serc

ułożony z macew, ruiny budynków. Te same, które tworzyły scenografię „Listy Schindlera”. Zna-cie historię właściciela Fabryki Emalii? To jego bohaterska postawa wobec pracujących u niego więźniów stała się inspiracją dla Stevena Spielber-ga, który zekranizował ją na tym właśnie terenie w 1993 r. Sceny z filmu przemykają nam przed oczami. Choć rzeczywisty obóz zlokalizowany był ponad kamieniołomem prawie 70 lat temu, czuje-my dramat tamtych wydarzeń. Z niedowierzaniem przystajemy na dłużej. Na wapiennych skałkach wspinają się mozolnie wspinacze. Słońce zachodzi z wolna, zrywa się porywisty wiatr, a nas ogar-nia milczenie. Tutaj kończymy naszą wyprawę. W jakiejś niezwykłej dla Krakowa ciszy powoli wracamy do domu.

„Los nasz dla Was przestrogą” – przeczytaliśmy niedawno w obozie koncentracyjnym na lubel-skim Majdanku. Te słowa wyjaśniają, dlaczego w 2002 r. tereny byłego obozu nazistowskiego w Płaszowie wpisano na listę zabytków i nie zezwolono na oddanie ich pod budowę kolejnych blokowisk. Ziemia, która wchłonęła krew i prochy dziesiątek tysięcy męczenników zbrodni faszy-stowskiej, jest przecież mogiłą tych niewinnych ludzi. Niewiedza nie usprawiedliwia. Musimy znać historię, zwłaszcza że coraz mniej jej w szkołach. Przecież pamięć tworzy naszą tożsamość.

Page 2: Tryby - styczeń 2013 dodatek krakowski

II

www.e-tryby.pl

dodatek krakowski

Projekt zaproponowa-ny przez byłą polską

olimpijkę i Mistrzynię Europy w snowboardzie Jagnę Marczułajtis i profe-sora krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego Szymona Krasickiego może dziwić. Bo co sportowo można robić zimą w Krako-wie? Pojeździć na nartach na płaskich Błoniach lub próbować wcisnąć się na je-dyne stałe lodowisko. Jak na ponad 700-tysięczne miasto wygląda to fatalnie, i to nie tylko na papierze. Dodatko-wo budżet stolicy Małopolski prezentuje się jeszcze gorzej i właśnie on jest głównym argumentem przeciwników IO w Krakowie. A tymczasem organizacja Igrzysk może właśnie rozwiązać ten pro-blem finansowy.

Jak?Główne środki na organizację tej imprezy pochodziłyby z Międzynarodowego Komi-tetu Olimpijskiego (MKOl) oraz z budżetu państwa. Cały koszt tej imprezy wyniósłby około 1,5 mld USD. Tyle właśnie wynosi planowany budżet miasta Pyeongchang (Korea) – gospodarza ZIO w 2018 r. Dofinansowaie z MKOl wyniesie w tym samym roku prawie 650mln USD, więc niemal połowę ca-łej kwoty. Resztę funduszy, jak w przypadku Euro 2012, rząd na pewno znajdzie. A Kraków poprawi w infrastrukturze za swoje pieniądze tylko to, co i tak od dawna powinno być zrobione.

Dlaczego Kraków?Mimo słabych warunków sportowych, miasto ma jednak wiele potencjalnych zalet. Pierwszą z nich jest znana z Euro 2012 – w tej części Europy jeszcze nie było takiej imprezy. Mogą się to wyda-wać puste słowa, ale już raz Polacy przekonali się, że taki-mi nie są. Dodatkowo, MKOl ostatnio stosuje zasadę „co drugich Igrzysk w Europie”, co może także wskazywać na wybór europejskiego miasta--gospodarza w 2022 r. po ZIO w Korei. Powszechnie znanym zjawiskiem jest także

fakt, iż najlepiej w roli go-spodarza sprawdzają się duże miasta. Jedynie one gwaran-tują efektywne wykorzystanie obiektów i zbudowanego kapitału społecznego. Kra-ków ma także wysoką rangę turystyczną. Wszystkie te fakty mają ogromne znaczenie przy ostatecznym wyborze miasta-gospodarza. Pomóc może także konkurencja jeśli nie będzie innych kandydatur dużych miast z tej części eu-ropy, MKOl może przymknąć oko na ewentualne niedocią-gnięcia.

Nie tylko KrakówOczywiście, gród Kraka nie podołałby sam przyjąć wszyst-kich dyscyplin sportowych. Jak w przypadku innych organiza-torów Igrzysk, czynnie biorą w nich udział miasta a nawet czasem państwa sąsiedzkie. W Krakowie planowane są dyscypliny lodowe – łyżwiar-

stwo figurowe, short track, łyżwiarstwo szybkie i curling. Pozostałe dyscypliny roze-grane byłyby w Zakopanem (część konkurencji rozgrywa-nych na śniegu) i w słowackiej Jasnej (narciarstwo alpejskie i Freestyle).

Chętni są – miejsca brakDyscypliny przewidziane na Kraków mają wielu amatorów w tym mieście, lecz warunki nie pozwalają na ich uprawia-nie. Wydawać by się mogło, że sport taki jak łyżwiarstwo figu-rowe można uprawiać nawet na zamarzniętym jeziorze. Nic bardziej mylnego. Krakowscy zawodnicy, którzy chcą prezen-tować poziom, aby startować w zawodach muszą codzien-nie (!) jeździć do Oświęcimia. W Krakowie brak im warun-ków na regularne treningi. Niestety, jest tak w przypadku wszystkich dyscyplin.

Jeszcze lepszym przykładem jest krakowski curling. Ta nieco jeszcze egzotyczna dla Polaków dyscyplina sportu (choć starsza od piłki nożnej) w Krakowie ma wielu sym-patyków. Krakowski Klub Curlingowy zrzesza niemal 50 zawodników, a na organi-zowanych przez niego trenin-gach otwartych bywa nawet 140 osób. Niestety, treningi curlerów mogą odbywać się tylko raz w tygodniu pomiędzy zajęciami hokeistów i śli-zgawkami na lodowisku przy ul.Siedleckiego. Dodatkowo lód do curlingu znacząco różni się od hokejowego i krakow-skie warunki dalekie są od przyzwoitych. Nie ma nawet możliwości narysowania linii, co sprawia, że treningi tej dys-cypliny można porównać do gry w piłkę nożną bez posia-dania bramek. Chcąc trenować więcej i lepiej, krakowscy curlerzy muszą jeżdzić do oddalonych o 100 km Pawło-wic Śląskich, które są… wsią. Wsią, która posiada lepsze warunki sportowe do uprawia-nia tej dyscypliny niż Wolne Królewskie Miasto Kraków.

Koszt wybudowania pełno-wartościowej hali curlingowej w stolicy Małopolski (zdatnej do wykorzystania podczas IO) to ok.10 mln zł. Kwota może wydawać się duża, ale tylko do momentu porówna-nia z ostatecznym kosztem wybudowania stadionu Wisły, który wyniósł 540 mln zł. Koszt analogicznej hala cur-lingowa w Pradze zwrócił się po 7 latach i obecnie miasto na niej zarabia. A kiedy Kraków będzie zarabiać na stadionie Wisły?

Warto próbowaćCałkiem możliwe, że Kra-ków mimo starań nie otrzyma organizacji ZIO w 2022. Mimo tego warto nie poprzestawać na staraniach i zrealizować zapla-nowane inwestycje. Zarówno Kraków jak i krakowianie tego potrzebują. A jak Kraków żyje sportem, gdy ma taką okazję, jeszcze pamiętamy – choć przecież stolica Małopolski nie była miastem-gospodarzem Euro2012. A potencjał odkryty w trakcie tamtej imprezy warto nadal wykorzystywać.

Impuls do zmian

Nie od dziś wiadomo, że zimą sportowo Kraków nie wypada najlepiej. Z 15 zimowych dyscyplin olimpijskich można uprawiać

tylko 4. I to właśnie tutaj miałyby się odbyć Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2022 roku?

MICHAŁ CHUDZIŃSKI

Page 3: Tryby - styczeń 2013 dodatek krakowski

III

TRYBY – Kraków NR 1(19)/2013

dodatek krakowski

Narodowe za darmo

Od 27 grudnia do 27 stycznia można zwiedzać wszystkie stałe i czasowe wystawy znajdujące się w Muzeum Narodo-wym w Krakowie. Akcja ma na celu zachęcenie widowni do odwiedzania muzeów i podziwiania sztuki. Za darmo można zwiedzić m.in. Gmach Główny, galerię w Sukiennicach, Dom Józefa Mehoffera, Dom Jana Matejki oraz Arsenał Muzeum Książąt Czartoryskich. Dla zwiedzających będą przygotowa-ne specjalne wejściówki.

Z fotografią za pan brat

Muzeum Fotografii w Krakowie to idealne miejsce dla tych, którzy interesują się fotografią. Wystawa „U Schulza” to zbiór dzieł czarno-białych, nawiązujących do dorobku Brunona Schulza.

Miejsce Muzeum Historyczne Fotografii, ul. Józefitów. Wystawa czynna do 27.01.2013, Wstęp wolny: niedziela.

Teologia z prądem

To nowa inicjatywa DDA Beczka. Jej głównym celem jest przeniesienie spotkań dotyczących Boga, wiary, religii z przestrzeni sakralnej do codziennego życia. Spotkania przy piwie odbywają się w krakowskim klubie pod Jaszczurami, a gośćmi są znawcy omawianych tematów. Więcej informacji na Facebooku lub na stronie www.teologiazpradem.pl.

Nietypowy prezent

Urzędnicy ZIKiT-u rozpoczęli program „Remontów Dedy-kowanych”. Na stronie www.zikit.krakow.pl można znaleźć listę miejsc i rzeczy do remontu lub też sfinansować nową ławkę, płacąc kilkaset złotych, by potem móc umieścić na niej napis z dedykacją dla dziewczyny, chłopaka lub po pro-stu swoje nazwisko.

Jezus w wielkim mieście

W grudniu odbyła się już 70. edycja konkursu na najlepsze Krakowskie Szopki. Ze 163 prac jury wybrało najlepsze szopki w kilku kategoriach. Zwycięzcą w kategorii „duże szopki” został pan Leszek Zarzycki, który zdobył również nagrodę specjalną ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego. Wystawa nagrodzonych szopek w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa potrwa do 24 lu-tego.

Mall Wall Art

Galeria Krakowska ogłosiła międzynarodowy konkurs na mural. Zadaniem artystów jest zagospodarowanie elewacji od strony dworca PKP, mającej ponad 1400 m2 powierzchni. Będzie to największy mural w Polsce, jednocześnie może stać się wizytówką naszego miasta. Pomysły realizacji można nadsyłać do 28 lutego, a zwycięskie dzieło będziemy podzi-wiać końcem maja 2013 r.

Prof. Tadeusz Juliszewski z Uniwersytetu Rolniczego będzie peł-nił funkcję prezydenta Międzynarodowej Organizacji Inżynierii Rolniczej i Biosystemowej (CIGR). Po raz pierwszy w 80-letniej historii tej organizacji godność tę przyznano Polakowi. Gratulu-jemy!

Jak poinformowała rzecznik krakowskiej UR Izabella Majewska, prof. Juliszewski, który jest dyrektorem Instytutu Eksploatacji Maszyn, Ergonomii i Procesów Produkcyjnych na Wydziale Inżynierii Produkcji i Energetyki, został wybrany na prezydenta CIGR na kadencję w latach 2013-2018.

CIGR (Commision Internationale du Genie Rural) powstał w 1930 r. w Belgii. Celem organizacji jest m.in. stymulowanie rozwoju nauki i technologii w dziedzinie inżynierii rolniczej.

W numerze 4 (13)/2012 „Trybów” w dodatku Uniwersytetu Rol-niczego zamieściliśmy obszerny wywiad z prof. Juliszewskim. Przypominamy jego fragment. Całość przeczytacie na www.e--tryby.pl. Zapraszamy!

Opracował pan „Komputerowy test do szacowania obcią-żenia pracą umysłową”. Czy plany zajęć, nie powinny być układane pod kątem możliwości przyswajania wiedzy przez studentów?

– Test służy do oceny skutków długotrwałej pracy umysło-wej – także znużenia wywołanego, na przykład, przygotowywa-niem się do egzaminów. Można go uzyskać ode mnie bezpłat-nie z wyjaśnieniem, w jakim zakresie można go zastosować. W młodym wieku człowiek powinien być lekko przeciążony. Współczesne, hedonistyczne, podejście do życia, czyli położenie dużego nacisku na komfort i wygodę jest niewłaściwe. W życiu osiąga się sukcesy poprzez wyrzeczenia, dyscyplinę i pracę. Kto nie wierzy, że to jest niezbędne do osiągnięcia sukcesu, ten go nie osiągnie. Zatem dobrze jest być na studiach przeciążanym i nawet nie lubić wykładowców, którzy dość ostro egzekwują wiedzę, gdyż w efekcie kiedyś to się może opłacić.

Z drugiej jednak strony, ćwiczenia kończące się o 20:00 lub sześciogodzinny blok zajęć nie sprzyja optymalnemu skupieniu.

– Podzielam waszą opinię, i to jest nasz problem jako osób zarządzających uczelnią, którego jesteśmy świadomi, może nawet bardziej w odniesieniu do studentów studiów niestacjo-narnych niż dziennych. Oni oprócz tego, że swoje zajęcia kończą często o 21:00, przyjeżdżają na nie prosto po pracy, to jeszcze w soboty i w niedziele, kiedy my na ogół odpoczywamy. Ale nie ma dobrego rozwiązania, studentów jest wielu, nam natomiast brakuje sal wykładowych i laboratoriów. My na swoim wydziale wprowadziliśmy – częściowo – system kształcenia e-learningo-wego, czyli takiego, który nie wymaga obecności na zajęciach,

natomiast umożliwia studentowi swobodną możliwość nauki wtedy, kiedy dysponuje wolnym czasem. Nie dotyczy to oczy-wiście ćwiczeń laboratoryjnych, czy terenowych, których nie można tą drogą zrealizować.

Rozmawiali Diana Drobniak i Michał Wnęk

Muzealne polecanki

Krakowskie wiadomościZebrAŁA KArolInA MAZUrKIewICZ

Krakowski wykładowca prezydentem!

Page 4: Tryby - styczeń 2013 dodatek krakowski

III Ogólnopolska

„Do wyższych rzeczy zostałem stworzony”

narty

snOwbOarD

zjazD Dla ksIęży

formularz zgłoszenia na stronie www.krakow.ksm.org.pl

organizator:

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej

narcIarskaspartakiada

św. stanisław kostka

lutego 20139Koninki

k/Poręby Wielkiej

konkurencje: