wieści z gminy poniec - nr 3 - marzec 2011

16
Nr 3 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.eu Marzec 2011 Wybory trwają W tych wsiach frekwencję okre- ślić można jako średnią. Najwyż- sza była w Bączylesie. Spośród czterech miejscowości tylko w jednym przypadku sołty- sem została osoba pełniąca dotąd tę funkcje. Trzech sołtysów jest no- wych. A w kolejności są to: Stani- sław Dworzyński, Ryszard Sikorski, Kazimierz Jakubowski i Bogdan Kędziora. Od połowy marca we wszystkich wsiach gminy trwają wy- bory sołtysów i Rad Sołeckich. Kiedy oddawaliśmy gazetę do druku, wybory odbyły się już w czterech miejscowościach: w Bączylesie, Bogdankach, Czarkowie i Drzewcach. O wszystkich napiszemy w kwietniowym wydaniu “Wieści...”. Wówczas podamy też składy Rad Sołeckich poszczególnych wsi. Przypominamy, że wybory do Zarządu Osiedla w Poniecu od- będą się 29 marca o godzinie 18 w Gminnym Centrum Kultury. Na zdjęciach zebrania wybor- cze w Czarkowie i Bogdankach. Od lewej: sekretarz gminy – Marcin Pazdaj, radny Rady Miejskiej – Zdzisław Zdęga, sołtys Czarkowa - Kazimierz Jakubowski Podczas zebrania wyborczego w Bogdankach Zebranie w Czarkowie W hołdzie Papieżowi W niedzielę, 10 kwietnia o go- dzinie 19 w kościele pw. Chrys- tusa Króla w Poniecu, odbędzie się wielkie wydarzenie arty- styczne złożone w hołdzie Papie- żowi Polakowi w związku z beatyfikacją Jana Pawła II. W kościele wystawiony będzie dramat Karola Wojtyły pod tytułem “Hiob”. Scenariusz sztuki powstał w 1940 roku i ukazuje wydarzenia sta- rotestamentowej Księgi Hioba. Czas tworzenia dramatu zbiega się z czasem cierpienia tysięcy ludzi podczas hitlerowskiej okupacji, co zapewne było impulsem do jego po- wstania. Przedstawienie mówi o cierpieniu prowadzącym człowieka do Boga. Spektakl ukazuje losy człowieka, który godzi się z nie- szczęściem zesłanym przez Boga, jednak nie potrafi oprzeć się stawia- niu pytań. On, człowiek sprawied- liwy, wierny Bogu, został obarczony nieszczęściem tak wielkim, iż sam w swej miłości do Boga nie potrafi tego zrozumieć. Karol Wojtyła połączył w przed- stawieniu nasz czas z czasem przed Chrystusem. To spektakl, któ- rego wymowa jest zatem jak naj- bardziej adekwatna do czasów nam współczesnych. Hiob to podróż w głąb człowieczeństwa, jego natury, wyraz bólu i rozpaczy, jaki zapewne ogarniał przyszłego Papieża pod- czas wycieńczającej pracy w ka- mieniołomie. Spektakl ma jednak pozytywne przesłanie miłość Boga Ojca jest tak wielka, że prze- móc może zwątpienie, które w na- szych czasach często bierze górę nad pradawną miłością do Boga i Ojczyzny. Boskie wyroki nie są znane i nie zawsze zrozumiałe, ale zawsze prowadzą do uświetnienia człowieczeństwa, które tkwić po- winno w każdym z osobna. Spektakl zrealizuje zespół arty- styczny impresariatu Premiera Ars z Krakowa, który prezentuje sztukę w całym kraju od marca do maja. Ad- aptacja sztuki: Andrzej Jaroszyński, muzyka: Yanoosh Baran, wystę- pują: Jakub Polasik, Jacek Wojcie- chowski, Marta Bakunowicz i Marika Duraj. Przedstawienie trwać będzie około 70 minut. Organizatorami spektaklu burmistrz Ponieca i GCK.

Upload: halpressdtp

Post on 07-Apr-2016

240 views

Category:

Documents


6 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

Nr 3 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.euMarzec 2011

Wybory trwająW tych wsiach frekwencję okre-

ślić można jako średnią. Najwyż-sza była w Bączylesie.

Spośród czterech miejscowościtylko w jednym przypadku sołty-sem została osoba pełniąca dotądtę funkcje. Trzech sołtysów jest no-wych. A w kolejności są to: Stani-sław Dworzyński, RyszardSikorski, Kazimierz Jakubowski iBogdan Kędziora.

Od połowy marca we wszystkich wsiach gminy trwają wy-bory sołtysów i Rad Sołeckich. Kiedy oddawaliśmy gazetę dodruku, wybory odbyły się już w czterech miejscowościach:w Bączylesie, Bogdankach, Czarkowie i Drzewcach.

O wszystkich napiszemy wkwietniowym wydaniu “Wieści...”.Wówczas podamy też składy RadSołeckich poszczególnych wsi.

Przypominamy, że wybory doZarządu Osiedla w Poniecu od-będą się 29 marca o godzinie 18 wGminnym Centrum Kultury.

Na zdjęciach zebrania wybor-cze w Czarkowie i Bogdankach.

Od lewej: sekretarz gminy – Marcin Pazdaj, radnyRady Miejskiej – Zdzisław Zdęga, sołtys Czarkowa -Kazimierz Jakubowski

Podczas zebrania wyborczego w Bogdankach

Zebranie w Czarkowie

W hołdzie PapieżowiW niedzielę, 10 kwietnia o go-

dzinie 19 w kościele pw. Chrys-tusa Króla w Poniecu, odbędziesię wielkie wydarzenie arty-styczne złożone w hołdzie Papie-żowi Polakowi w związku zbeatyfikacją Jana Pawła II.

W kościele wystawiony będziedramat Karola Wojtyły pod tytułem“Hiob”. Scenariusz sztuki powstał w1940 roku i ukazuje wydarzenia sta-rotestamentowej Księgi Hioba.Czas tworzenia dramatu zbiega sięz czasem cierpienia tysięcy ludzipodczas hitlerowskiej okupacji, cozapewne było impulsem do jego po-wstania. Przedstawienie mówi ocierpieniu prowadzącym człowiekado Boga. Spektakl ukazuje losyczłowieka, który godzi się z nie-szczęściem zesłanym przez Boga,jednak nie potrafi oprzeć się stawia-niu pytań. On, człowiek sprawied-liwy, wierny Bogu, został obarczonynieszczęściem tak wielkim, iż samw swej miłości do Boga nie potrafitego zrozumieć.

Karol Wojtyła połączył w przed-stawieniu nasz czas z czasemprzed Chrystusem. To spektakl, któ-

rego wymowa jest zatem jak naj-bardziej adekwatna do czasów namwspółczesnych. Hiob to podróż wgłąb człowieczeństwa, jego natury,wyraz bólu i rozpaczy, jaki zapewneogarniał przyszłego Papieża pod-czas wycieńczającej pracy w ka-mieniołomie. Spektakl ma jednakpozytywne przesłanie – miłośćBoga Ojca jest tak wielka, że prze-móc może zwątpienie, które w na-szych czasach często bierze góręnad pradawną miłością do Boga iOjczyzny. Boskie wyroki nie sąznane i nie zawsze zrozumiałe, alezawsze prowadzą do uświetnieniaczłowieczeństwa, które tkwić po-winno w każdym z osobna.

Spektakl zrealizuje zespół arty-styczny impresariatu Premiera Ars zKrakowa, który prezentuje sztukę wcałym kraju od marca do maja. Ad-aptacja sztuki: Andrzej Jaroszyński,muzyka: Yanoosh Baran, wystę-pują: Jakub Polasik, Jacek Wojcie-chowski, Marta Bakunowicz iMarika Duraj. Przedstawienie trwaćbędzie około 70 minut.

Organizatorami spektaklu sąburmistrz Ponieca i GCK.

Page 2: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 2 ] WIEŚCI Z GMINY PONIECGazeta przed świętami

Informujemy czytelników, że kwietniowe wydanie “Wieści...” ukaże siętuż przed świętami wielkanocnymi. Młodzież przyniesie je do domów mię-dzy 19 a 21 kwietnia. Świąteczny numer naszego miesięcznika, obok in-formacji i reportaży, zawierać będzie też ciekawostki dotyczącewielkanocnych tradycji. Zachęcamy do lektury.

Podajemy wyniki z dwunastujednostek, w których już wybranonowe zarządy, komisje rewizyjne,delegatów na Zjazd Oddziału Gmin-nego ZOSP RP oraz przedstawicieliOSP do Zarządu Oddziału Gmin-nego ZOSP RP.

1. OSP w Drzewcach: Włady-sław Przybył – prezes, Piotr Majew-ski – naczelnik, Bogdan Smektała –sekretarz, Mikołaj Smektała –skarbnik.

2. OSP w Szurkowie: StanisławZiemliński – prezes, Marian Lorenc– naczelnik, Stanisław Pazoła – za-stępca naczelnika, Jan Formalik –sekretarz, Hieronim Poprawski –skarbnik.

3. OSP w Sarbinowie: Grze-gorz Bzdęga – prezes, Marek Waw-rzyniak – naczelnik, AndrzejSkrzypczak – zastępca naczelnika,Henryk Jankowiak – sekretarz, Wal-demar Kowalewski – skarbnik.

4. OSP w Żytowiecku: MaciejDudziak – prezes, Wojciech Ma-

W lutym i marcu odbywały się walne zebrania sprawozdawczo-wyborcze w czternastu jed-nostkach Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Poniec. Wybrano na nich nowe władze.

Nowe władze w OSPchowiak – naczelnik, Andrzej Bu-dzyń – wiceprezes, Jarosław Cie-sielski – zastępca naczelnika,Robert Zaremba – sekretarz, Ja-nusz Świtalski – skarbnik.

5. OSP w Łęce Wielkiej:Krzysztof Kaźmierczak – prezes,Bartosz Danielczak – naczelnik,Łucja Markowska – sekretarz, Mar-cin Włodarczyk – skarbnik.

6. OSP w Łęce Małej: IreneuszMaćkowiak – prezes, Leszek Wuj-czak – naczelnik, Henryk Machow-ski – wiceprezes, Wojciech Wujczak– zastępca naczelnika, Marcin Stró-żyński – sekretarz, Piotr Ciążyński– skarbnik.

7. OSP w Śmiłowie: Artur Ma-tecki – prezes, Jacek Jęczkowski –naczelnik, Tobiasz Bajer – sekre-tarz, Marek Olejniczak – skarbnik.

8. OSP w Czarkowie: RyszardGiera – prezes, Janusz Dajewski –naczelnik, Sławomir Mańko – za-stępca naczelnika, Wojciech Woź-niak – sekretarz, Leszek Bojarski –

skarbnik.9. OSP w Dzięczynie: Stani-

sław Pietrzak – prezes, Rafał Piet-rzak – naczelnik, Mariusz Nowak –zastępca naczelnika, Wiesław Ra-dojewski – sekretarz, ZdzisławPrzybylski – skarbnik.

10. OSP w Rokosowie: HenrykMendyka – prezes, Andrzej Gryczka– naczelnik, Paweł Musialski – za-stępca naczelnika, Piotr Jańczak –sekretarz, Marek Chudy – skarbnik.

11. OSP w Grodzisku: AndrzejWujczak – prezes, Mariusz Karole-wicz – naczelnik, Hubert Bujak –wiceprezes, Grzegorz Witczak – se-kretarz, Bogdan Kaczmarek –skarbnik.

12. OSP w Poniecu: JerzyWendzonka – prezes, MateuszMaćkowiak – naczelnik, Aneta Wro-tyńska – wiceprezes, Mirosław Mi-kołajczak – zastępca naczelnika,Marta Gubańska – sekretarz, Hen-ryk Stephan – skarbnik.

Spośród osiemnastu pań z Klubu Seniora Złota Jesień w Poniecutylko cztery deklarują, że kiedykolwiek miały kontakt z Internetem.Dla nich, ale także dla wszystkich innych 4 marca w Bibliotece GCKzorganizowano akcję „Pomyszkuj w bibliotece!”. W pierwszym ty-godniu marca obchodzony był Międzynarodowy Tydzień Promowa-nia Internetu. To właśnie z tej okazji biblioteki, które biorą udział wProgramie Rozwoju Bibliotek, organizowały różne akcje powiązanez oswajaniem głównie osób starszych z Internetem. Promowanowięc korzystanie z Internetu i zdobywanie informacji o chorobach idolegliwościach, porad lekarzy i ekspertów, zdrowych przepisów ku-linarnych. Podczas spotkania w bibliotece w Poniecu niemal wszyst-kie panie chętnie skorzystały z komputera. Przy wsparciubibliotekarek oraz wolontariuszy i z dużą porcją emocji miały okazjępoznać coś dotychczas im obcego.

ARCHIWALNE WYDANIA“WIEŚCI Z GMINY PONIEC”

Otrzymujemy od naszych czy-telników sygnały, że nie wszyscyotrzymali pierwsze wydanie“Wieści z gminy Poniec”. Do nie-których rodzin młodzież nie do-tarła lub po prostu nie zastałamieszkańców w domu. Tymcza-sem wielu czytelników zamierzazbierać wszystkie wydania ga-zety i tworzyć z nich swego ro-dzaju monografię gminy.Cieszymy się, że tak jest i że“Wieści...” są źródłem informacjio wszystkich dziedzinach życiaponieckiej społeczności. Jeśliwięc mieszkańcy zamierzają two-rzyć roczniki naszego pisma, anie mają wszystkich numerów,mogą je kupić w placówkach kul-tury i kilku sklepach w Poniecu.Otóż wydawca zawsze drukujeokoło 100 egzemplarzy “Wie-ści...” więcej, niż wynosiła po-przednia sprzedaż. Właśniedlatego, by każdy chętny mógłdostać nawet wcześniejsze wy-dania. Informujemy więc, żekupić je można w bibliotece iGCK w Poniecu oraz w sklepiespożywczym Aliny Nowak przyul. Pocztowej i w sklepie Upo-minki Adriany Perskiej przyRynku, także w Poniecu.

Zapraszamy do tych punktówsprzedaży przez cały miesiąc wgodzinach otwarcia placówek.

16 kwietnia 20118:00 - 8:30 - Miechcin, obok przystanku PKS8:40 - 9:10 - Janiszewo, obok sklepu9:20 - 9:50 - Waszkowo, obok świetlicy10:00 -10:30 - Zawada obok świetlicy10:40 -11:10 - Poniec, Wydawy ul. Janiszewska - Bojanowska11:20 -11:50 - Poniec, obok targowiska12:00 -12:30 - Śmiłowo, obok świetlicy12:40 -13:10 - Dzięczyna, obok świetlicy13:20 - 13:50 - Sarbinowo , obok przystanku PKS14:00 - 14:30 - Szurkowo, obok świetlicy

8:00 - 8:30 - Grodzisko, przy wjeździe do b. PGR8:40 - 9:10 - Żytowiecko, obok sklepu9:20 - 9:50 - Teodozewo, obok świetlicy10:00 -10:30 - Bączylas, przy przystanku PKS10:40 -11:10 - Rokosowo, obok sklepu11:20 -11:50 - Drzewce, obok bloku nr 4012:00 -12:30 - Czarkowo, obok świetlicy12:40 -13:10 - Łęka Wielka, obok świetlicy13:20 - 13:50 - Kopanie, przy tablicy ogłoszeń14:00 - 14:30 - Bogdanki, obok świetlicy14:40 -15:00 - Łęka Mała, obok świetlicy

Page 3: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 3 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Pieniądze za olejWAŻNE DLA ROLNIKÓW

Jeszcze tylko kilka dni, bo do31 marca br. można składaćwnioski do burmistrza Poniecao zwrot części pieniędzy wyda-nych na olej napędowy używanydo produkcji rolnej. Każdy rol-nik, który chce odzyskać okre-ślony przepisami zwrot podatkudochodowego na to paliwo,musi się więc pośpieszyć.

Termin 31 marca na złożeniewniosku dotyczy zakupu oleju wokresie od 1 września 2010 r. do28 lutego 2011 r. Do wniosku dołą-czyć więc trzeba faktury VAT lubich kopie, które stanowią dowódzakupu oleju napędowego w tymwłaśnie okresie. Jeśli rolnicy zdążą

to zrobić do 31 marca, to otrzymająpieniądze w maju bieżącego roku.

Natomiast od 1 do 30 wrześnianależy złożyć odpowiedni wniosekdo burmistrza Ponieca o zwrot po-datku za olej napędowy kupiony wokresie od 1 marca 2011 r. do 31sierpnia 2011 r. Oczywiście wów-czas dołączyć do niego trzeba fak-tury VAT, stanowiące dowódzakupu. W tym przypadku zwrotpieniędzy nastąpi od 2 do 30 listo-pada br.

Limit zwrotu podatku akcyzo-wego to 86 litrów na 1ha użytkówrolnych. Zwrot wynosi 0, 85 zł za 1litr oleju napędowego.

W maju i czerwcu ruszysprzedaż działek w zaplanowa-nej siedmiohektarowej strefiegospodarczej w Poniecu.

Gmina Poniec chce pozyskaćprzedsiębiorców w każdej branży,którzy na gruntach przy wyjeździedo Leszna uruchomią działalnośćgospodarczą. Pierwsze firmybędą mogły się na nich pojawićjuż w maju. Radni uchwalili nowyplan zagospodarowania prze-strzennego dla tego terenu. Ko-lejny krok to poszukiwanieinwestorów i sprzedaż działek.Zdaniem włodarzy najlepsze by-

łyby zakłady produkcyjne, bo onedają spore zatrudnienie, ale ucie-szy ich każda firma, która zechceinwestować w Poniecu. Gdybynie udało się pozyskać przedsię-biorców samodzielnie, gmina jestprzygotowana na włączenie te-renu między Poniecem a Jani-szewem do obszaru większejstrefy inwestycyjnej. Jeżeli przed-siębiorcy zainteresują się strefągospodarczą, to w ciągu okołodwóch miesięcy będzie podłą-czona sieć kanalizacyjna i utwar-dzone zostaną drogi dojazdowe.

Ruszy sprzedaż

W każdy pierwszy poniedziałek miesiąca poszczególni radni peł-nią dyżury - od godziny 14 do 16 w pokoju nr 14 Urzędu Miejskiego.Można wówczas zgłaszać wszelkie problemy i sprawy, które wyma-gają zainteresowania władz gminy.

4 kwietnia dyżur będą pełniły Małgorzata Danielczak i Aneta Wrotyń-ska, a 2 maja Jadwiga Syrko i Piotr Jańczak. Ponadto pod numerem te-lefonu biura Rady 65 573-14-33 w godzinach pracy można umówić się narozmowę i spotkanie z dowolnym radnym, który nie ma zaplanowanegodyżuru w najbliższym czasie.

Dyżury radnych

Zakład Gospodarki Komunalneji Mieszkaniowej w Poniecu zapra-sza wszystkich zainteresowanychopieką nad małymi pieskami.Każdy, kto chciałby przygarnąćczworonogi, proszony jest o kon-takt pod numerem telefonu65 573-15-03 lub przyjazd na ul.Krobską 45. Obecnie do zabraniasą cztery duże psy i jeden uroczyszczeniak (na zdjęciu).

Pieski dowzięcia

We wszystkich gminach wybie-rani będą delegaci do Rad Powia-towych Izb Rolniczych. W gminiePoniec będziemy wybierać dwóchdelegatów.

Gmina jest okręgiem wybor-czym. Na jej terenie znajdzie sięjeden obwód wyborczy. W gminiePoniec lokal wyborczy zorganizo-wany zostanie w Gminnym Cen-trum Kultury w Poniecu przy ul.Szkolnej 3. Głosować będzie

Wybory do Izby RolniczejW niedzielę, 3 kwietnia, w całym kraju odbędą się wybory doizb rolniczych.

można od godziny 8 do 18.Kandydatami na członków

Rady Powiatowej Izby Regionalnejw naszej gminie są: KazimierzNowak i Krzysztof Wachowiak.

Głosujemy stawiając znak Xprzy nazwisku dwóch lub jednegokandydata.

Listy wyborców uprawionychdo głosowania wyłożone są wUrzędzie Miejskim.

W piątek, 18 lutego, w sali Gminnego Centrum Kultury w Poniecu odbyła sięostatnia narada sołtysów w kadencji 2007-2011. Burmistrz Jacek Widyńskipodsumował pracę organów wykonawczych sołectw i podkreślił dobrą z nimiwspółpracę oraz pozytywne działania sołectw na rzecz rozwoju gminy. Pod-czas spotkania sołtysi wyrazili negatywne stanowisko dotyczące utworzeniafunduszu sołeckiego w gminie Poniec na 2012 rok. Burmistrz natomiastzwrócił uwagę na ważny problem reaktywacji spółek wodnych oraz przy-śpieszenia działań związanych z remontem i modernizacją cieków wodnychna terenie gminy. Na zakończenie spotkania burmistrz razem z przewodni-czącym Rady Miejskiej Jerzym Kuszem złożyli sołtysom podziękowania iwręczyli im skromne upominki. Życzyli też reelekcji w wyborach i współ-działania w przyszłej kadencji.

Od maja 2007 roku w Drzewcach działa Koło Gospodyń Wiejskich„Malwinki”. Jego przewodniczącą jest Zofia Zielińska, a do Zarządu wcho-dzą: Barbara Patelka, Bernadeta Konieczna i Dorota Przybył. "Malwinki"pomogły odnowić Świetlicę Wiejską w Drzewcach, w 2010 roku zorgani-zowały wycieczkę do Częstochowy, corocznie urządzają spotkania wigi-lijne, letnie zabawy taneczne i festyny. W najbliższym czasie wybierająsię do Lichenia. A 5 marca przygotowały sobie po raz kolejny Dzień Ko-biet. W imprezie wzięły udział 32 panie, które zostały obdarowane słodkimiupominkami oraz kwiatami.

Page 4: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 4 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Anna i Józef Maślankowscyobchodzili 50. rocznicę swojegoślubu 16 marca. Pani Anna pocho-dzi z Oczkowic koło MiejskiejGórki, pan Józef z Wydaw. Poznalisię przez swoje rodziny, które spot-kały się w celach handlowych. PanJózef miał wówczas duże na-dzieje, że może coś będzie z tejnowej znajomości, ale się nie po-wiodło. Dzisiaj z uśmiechem wspo-mina, że Annie nie od razu wpadłw oko. Wielkie uczucie pojawiło siędużo później - na spotkaniu, któredo dziś dokładnie pamiętają. Tobyło w Wydartowie Pierwszym.Później chodzili ze sobą przezosiem miesięcy, ale nie mogli wi-dywać się zbyt często ze względuna odległość. Raz na tydzień Józefprzemierzał pociągiem i pieszodrogę z Wydaw do Oczkowic przezKobylin. Ślub cywilny wzięli w 1961roku w Miejskiej Górce. Przez rokmieszkali u rodziców pana Józefa,a następnie kupili mały domek wsamym centrum Ponieca. To właś-nie z tym miastem związali niemalcałe swoje wspólne życie. Tu uro-dziły się ich dwie córki Anna i Lidia.Tu doczekali się dwóch wnukówMichała i Jakuba, synów Lidii.

Razem 50 lat

Pani Anna zaraz po ukończeniuszkoły podstawowej rozpoczęłapracę w gospodarstwie. Pomagaław pracach domowych i rolniczych.Miała trzy siostry i trzech braci.Gdy odchowała swoje dzieci, na21 lat podjęła pracę jako sprzą-taczka w szkole w Poniecu. PanJózef podobnie zaraz po ukończe-niu podstawowej edukacji musiałiść do pracy. Miał trzy siostry i czte-rech braci, ale szybko stracił ojca,który nie wrócił z wojny. Pan Józefod 16 roku życia pracował w PGR.Następnie, gdy ukończył służbę wwojsku, zatrudnił się w cegielni wSowinach, a kolejne 34 lata praco-wał w zakładach zbożowo-młynar-skich w Poniecu.

Jubilaci twierdzą, że 50 latwspólnego życia szybko minęło.Nie zawsze było spokojne, bo mał-żonkowie mają przeciwstawnecharaktery. Gdy pan Józef jest ner-wowy, żona musi być łagodna. I tozawsze było kluczem do wzajem-nej zgody. Z okazji złotych godówżyczymy jubilatom przede wszyst-kim zdrowia, a także serdecznościi życzliwości od wszystkich ludzi.

Maria i Edmund Kasprzako-wie będą obchodzili 50. rocznicęślubu cywilnego 8 kwietnia, a ślubukościelnego 18 kwietnia. On ma76, a ona 73 lata. Pan Edmund po-chodzi z Miechcina, gdzie się uro-dził i gdzie wybudował dom, wktórym do dziś mieszkają. Mariapochodzi z Janiszewa, w którymjeszcze po ślubie na krótko za-mieszkali. Pochodzą z rodzin owielopokoleniowej tradycji rolni-czej. Uprawa roli, hodowla trzodychlewnej i bydła to chleb po-wszedni pana Edmunda. W takimotoczeniu dorastał, później przejąłgospodarstwo, a teraz przekazał jenajmłodszemu synowi Sławkowi.Sezonowo pan Edmund pracowałteż w Kółku Rolniczym, a paniMaria w szpitalu w Poniecu jakosalowa. Na miejscu starego ro-dzinnego domu państwo Kasprza-kowie wybudowali nowy, znaczniewiększy i bardziej przestronny. Wtym domu urodziły się ich trzycórki: Renata, Agnieszka i Bar-bara, a także czterech synów:

Zenon, Mariusz, Dariusz i Sławek.Zenon Kasprzak znany jest w całejPolsce jako utalentowany żużlo-wiec, który czynną karierę zakoń-czył w 2000 roku i któryzamiłowanie do “czarnego sportu”zaszczepił swoim synom, Krzysz-tofowi i Robertowi. W swoim cza-sie w żużlowych pojedynkachstartował także drugi syn pana Ed-munda Dariusz Kasprzak. On samjednak zacięcia do speedwaya niemiał, ale zawsze wiernie kibicowałswoim potomkom. Państwo Kasp-rzakowie są bardzo rodzinni i lubiąspotkania z bliskimi w jak najlicz-niejszym gronie. A rodzinę mająbardzo dużą i doczekali się już 17wnuków. Na święta przyjeżdża doich domu aż 40 członków rodziny.Mieszkają w Poniecu, Bogdan-kach, Lesznie i Kąkolewie. Niemają daleko, więc mogą wpadać wkażdej wolnej chwili, a na pewnobędą z okazji złotych godów. Ży-czymy jubilatom dużo zdrowia, po-gody ducha i radości.

We wtorkowe popołudnie, 22lutego, w sali gimnastycznej Ze-społu Szkół w Żytowiecku odbyłsię dwumecz siatkarski pomię-dzy uczniami klas pierwszychgimnazjów z Żytowiecka i Lubi-nia.

Najpierw na parkiet wyszłydziewczęta, które rozegrały trzyse-towy pojedynek. Pierwszego z nichwygrały gospodynie 25:21. W dru-gim secie lepsze okazały się lubi-nianki, wygrywając 25:22. Wtrzecim secie ponownie zwyciężyłysiatkarki z Żytowiecka, wygrywając15:13 i cały mecz 2:1. Zawodniczkąmeczu wybrana została ElżbietaPrzybylska z Lubinia. Najlepiej pun-ktującą siatkarką została PaulinaJuskowiak, a zagrywającą PatrycjaKasztelan, obie z Żytowiecka.

Naprzeciwko siebie stanęły

także drużyny chłopców. Tymrazem zwyciężyli lubinianie, poko-nując gospodarzy w dwóch setach:25:21 i 25:7. Zawodnikiem meczuwybrany został Zbyszek Smolorz zLubinia. Najlepiej punktującym siat-karzem został Bartosz Brzeskot zŻytowiecka, a zagrywającym DawidKurasiak z Lubinia.

Każda z drużyn uczestniczącychw turnieju otrzymała w nagrodępiłkę do siatkówki. Jednym z kibi-ców zawodów był Sławomir Cegla-rek, mistrz świata w trójboju siłowymi 11-krotny mistrz Polski, który nazakończenie imprezy opowiadałmłodzieży o trenowanej przez sie-bie dyscyplinie i rozdawał autografy.

Dwumeczprzyjaźni

We wtorek, 8 marca, do Przedszkola w Poniecu przybyli goście z Af-ryki. Okazali się nimi chłopcy z grupy “Żabki”. Maluchy w pięknych strojachrecytowały wierszyki i śpiewały piosenki dla pań i koleżanek z przed-szkola. Wszystkie panie otrzymały kwiatki, a dzieci – słodkie upominki.

Page 5: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 5 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przedstawiamy radnych

ANETA WROTYŃSKA, członek KomisjiOświaty, Kultury, Kultury Fizycznej, Zdrowia,Spraw Socjalnych i Obywatelskich w RadzieMiejskiej Ponieca, nauczycielka, 32 lata,żona, matka jednej córki, mieszkanka Po-nieca.

Zasiada pierwszą kadencję w Radzie. Pod-czas wyborów, do których zachęcił ją obecnyburmistrz, startowała z listy Nasza Gmina. Niepracowała wcześniej w samorządzie, alesprawy życia publicznego nigdy nie były jejobce. Cieszy się, że może pracować na rzeczgminy i reprezentować w Radzie lokalne grononauczycielskie. Za pierwszorzędne zadanie dlagminy uważa budowę hali widowiskowo-sporto-wej w Poniecu. Zależy jej także na rozwinięciurekreacji ruchowej, budowie gminnych ścieżekrowerowych, a także na poprawie bezpieczeń-stwa pieszych na drogach.

Od najmłodszych lat interesuje się sportem itańcem. Ukończyła Kolegium Nauczycielskie wLesznie i Akademię Wychowania Fizycznego wPoznaniu. Jest dyplomowaną instruktorką tańcasportowego i aerobiku. Pracuje jako nauczy-cielka wychowania fizycznego w PublicznymGimnazjum w Poniecu, a wcześniej dodatkowotakże w Szkole Podstawowej w Poniecu. Pro-wadzi znane, nie tylko w gminie, zespoły: Ze-spół Taneczny Natia i aerobiku grupowego. Wtrzech grupach wiekowych Natii na zajęciauczęszcza łącznie 36 dziewczyn. Instruktorkaprzeznacza na trening z nimi średnio 7 godzintygodniowo. Od trzech lat jej podopieczne utrzy-mują na zawodach mistrzostwo rejonowe, a odmiesiąca grupa wiekowa ze szkoły podstawowejma tytuł mistrza powiatu.

GRAŻYNA BIERNACZYK, przewodniczącaKomisji Rozwoju Gospodarczego, Gospo-darki Komunalnej i Mieszkaniowej, Budżetu iRolnictwa w Radzie Miejskiej Ponieca, 48 lat,żona, matka sześciu córek i jednego syna.

Od urodzenia mieszka w Bogdankach, ukoń-czyła średnią szkołę rolniczą w Bojanowie iwspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo rolne,które mąż przejął po swoich rodzicach. Przez lataje powiększają, ale twierdzą, że ciągle mają jesz-cze dużo do zrobienia. Oboje pochodzą z rodzino wielopokoleniowej tradycji rolniczej. Pani Gra-żyna wykonuje obowiązki gospodyni domowej,pomaga mężowi w pracach gospodarskich, atakże zajmuje się wychowaniem dzieci, które dająjej wiele radości.

Zasiada drugą kadencję w Radzie Miejskiej,choć startowała w wyborach trzykrotnie. Podczaswyborów reprezentowała listę Nasza Gmina, któ-rej program wyborczy chce rzetelnie realizować.Do żadnej partii nie należy. Deklaruje, że pracęspołeczną na rzecz mieszkańców najbliższej oko-licy zawsze lubiła. Wielokrotnie udzielała się narzecz szkół w Łęce Wielkiej i Żytowiecku. Jestczłonkinią Koła Gospodyń Wiejskich Bogdan-kach. Obecnie za bardzo ważne uznaje interesycałej gminy. Nie ukrywa jednak, że sprawy lo-kalne nurtują ją najbardziej. Ważnym tegorocz-nym zadaniem jest: zaadaptowanie budynkuszkoły podstawowej w Łęce Wielkiej na potrzebyprzedszkola, uzupełnienie brakującego oświetle-nia ulicznego oraz naprawa dróg śródpolnych,które są w krytycznym stanie.

Marzy o odpoczynku wraz z rodziną w przy-domowym ogrodzie z trawą, krzewami i kwiatami,który w przyszłości chciałaby urządzić. Gdy czaspozwala, to z wielką przyjemnością wyjeżdża wgóry, dawniej z dziećmi, a obecnie z mężem.

MAŁGORZATA DANIELCZAK, zastępca prze-wodniczącego Komisji Rewizyjnej w RadzieMiejskiej Ponieca, 48 lat, żona, matka córki isyna, mieszkanka Łęki Wielkiej.

Wspólnie z mężem prowadzi gospodarstworolne. Aby zaradzić trudnej sytuacji w rolnictwie,przed dwunastoma laty mąż postanowił wrócić doswojego wyuczonego zawodu wulkanizatora. Da-nielczakowie założyli więc firmę Mar-Gum, któradzięki powodzeniu na lokalnym rynku szybko zdo-minowała ich dotychczasowe źródło utrzymania -gospodarstwo rolne. Małgorzata Danielczak pro-wadzi w rodzinnej firmie sprawy biurowe i hand-lowe. Firma wciąż się rozwija i dzięki wprowadzonejmobilnej usłudze wulkanizacji zdobywa klientównawet z całego powiatu gostyńskiego i leszczyń-skiego.

W Radzie Miejskiej zasiada drugą kadencję.Podczas wyborów startowała z listy Nasza Gmina,ale dziś nie zdradza przynależności do żadnej par-tii. Jest daleka od tematów politycznych, bo jaktwierdzi, interesują ją tylko autentyczne problemymieszkańców gminy. Pragnie przyczynić się doutworzenia w Łęce Wielkiej przedszkola z prawdzi-wego zdarzenia. Chciałaby, aby gmina zajęła sięsfinansowaniem remontu Świetlicy Wiejskiej. Zabardzo ważny temat uważa też wprowadzenieoświetlenia w pobliżu bloków mieszkalnych. Na bie-żąco organizuje we wsi różne zabawy i uroczysto-ści, bo, jako przewodnicząca Koła GospodyńWiejskich, chce także, aby Łęka Wielka tętniła ży-ciem. Takie przygotowania sprawiają jej przyjem-ność, ale nie zaspokajają w pełni jej potrzeborganizacyjnych. Od długiego czasu tworzy drzewogenealogiczne własnej rodziny i planuje wielki zjazdrodzinny.

Sprostowanie: W poprzednim wydaniu gazety błędnie podaliśmy informację o dzieciach radnejKazimiery Biernaczyk. Pani Kazimiera jest matką jednej córki i jednego syna. Przepraszamy.

W środę, 2 marca, uczniowie, klas pierwszych Gimnazjum wŻytowiecku spotkali się z podróżniczką, członkinią ŚwiatowegoZwiązku Esperanto, Haliną Radołą, która jest biliotekarką z Go-stynia, a swoje urlopy przeznacza na podróżowanie. Ponieważdokładnie zwiedziła już Europę, podczas ubiegłorocznych wa-kacji przez 19 dni podróżowała po Kubie. Po powrocie do Pol-ski opracowała bardzo interesującą prezentację. Znalazły się wniej m. in.: kubański hymn, osobliwości Hawany, uroki ulic orazsłabo zaopatrzone sklepy. Młodzież miała okazję przekonać się,że Kubańczycy to ludzie dość biedni, ale bardzo weseli, uwiel-biający śpiew, muzykę i taniec.

Odkrywali Kubę

Page 6: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 6 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Zbigniew lub Zbyszko to jednoz najstarszych polskich imion.Może oznaczać tego, który pozbyłsię gniewu lub odwrotnie, którystale się gniewa. Imię to znane jesttylko w Polsce. Popularne byłozwłaszcza w średniowieczu,potem nieco zapomniane. Wróciłoza sprawą Sienkiewicza i “Krzyża-ków”, jako że bohaterem tej po-wieści był Zbyszko z Bogdańca.Zbigniew jest mężczyzną spokoj-nym i zrównoważonym. Pieniądzemnożą mu się same. Jego koloremjest biel, rośliną niezapominajka,zwierzęciem byk, liczbą piątka, aznakiem zodiaku Wodnik. Imieninyobchodzi też: 17 lutego, 16 i 17marca oraz 25 sierpnia.

W naszej gminie żyje 56 Zbysz-ków. Najwięcej, bo 22, mieszka wPoniecu. W Żytowiecku jest ich 5,w Łęce Wielkiej i Szurkowie - po 4,w Dzięczynie, Śmiłowie, ŁęceMałej i Janiszewie - po 3, w Kopanii Wydawach - po 2, oraz w Sarbi-nowie, Rokosowie, Grodzisku, Za-

wadach i Waszkowie - po 1. Naj-starszym Zbyszkiem jest 72-letnimieszkaniec Ponieca, a najmłod-szym 14-letni Zbyszek z Sarbi-nowa. Wszystkim życzymyzdrowia i szczęścia.

Zbigniew Mendelz Ponieca

Zbigniewa - 1 IV

Małgorzata pochodzi z grec-kiego, a w dosłownym przekładzieznaczy “perła”. Imię to niekiedy ko-jarzone jest z nazwą kwiatka - mar-garetką. Małgorzata jest kobietąotwartą, uroczą w obejściu. Żyjeszybko i wesoło, ale wie, czegochce, choć czasem miewa zwario-wane pomysły. Łatwo się przywią-zuje. Jest koleżeńska. Małgośkilubią krąg rodzinny, są dobrymi żo-nami, matkami, paniami domu. By-wają łakome i kapryśne oraz nadwyraz kochliwe. Ich kolorem jestzielony, rośliną klon, zwierzęciempstrąg, liczbą szóstka, a znakiemzodiaku Ryby. Imieniny obchodzątakże: 18 stycznia, 3, 22 i 25 lutegoi 25 lutego, 13 kwietnia, 10czerwca, 20 lipca, 27 sierpnia, 17 i25 października, 2 i 23 listopadaoraz 30 grudnia.

W gminie Poniec mieszkają 92panie noszące imię Małgorzata.Najstarsza ma 63 lata i mieszka wBogdankach, a najmłodsza z Sar-binowa ma zaledwie roczek.Wszystkim życzymy, by każdydzień przyniósł im radość. W Po-

niecu mieszkają 33 Małgorzaty, wRokosowie i Łęce Wielkiej - po 9,w Śmiłowie - 6, w Szurkowie - 5, wDrzewcach - 4, w Łęce Małej, Za-wadzie, Żytowiecku i Janiszewie -po 3, w Dzięczynie, Czarkowie,Waszkowie i Franciszkowie - po 2,oraz w Miechcinie, Bogdankach,Grodzisku, Sarbinowie, Kopani iWłostkach - po jednej.

Małgorzata Kosmalaz Ponieca

Małgorzaty - 10 IVZ bukietem kwiatów do...

Najpierw we wrześniu i paź-dzierniku na lekcjach wychowaw-czych gimnazjaliści rozmawiali opredyspozycjach niezbędnych dowykonywania interesujących ichzawodów, rozwiązywali psychote-sty oraz uczyli się bycia asertyw-nymi. W listopadzie zwicedyrektorką Zespołu Szkół Za-wodowych w Gostyniu Agatą Ham-rol spotkali się rodzicegimnazjalistów, aby zapoznać sięz ofertą dydaktyczną placówki. Wtym samym miesiącu do Żyto-

Przez cały pierwszy semestr roku szkolnego 2010/2011uczniowie klas trzecich Gimnazjum w Żytowiecku brali udziałw zajęciach warsztatowych, spotkaniach i wycieczkach za-wodoznawczych, które mają im pomóc w jak najlepszym wy-borze zawodu i szkoły ponadgimnazjalnej.

wiecka przybyła BarbaraWelc – doradca zawodowyreprezentujący gostyńskąPoradnię Psychologiczno-Pedagogiczną. Podczaswarsztatów trzecioklasiścizmierzyli się z tzw. kartąwyboru zawodu, która po-zwoliła ujawnić ich predys-pozycje zawodowe.Uczniowie obejrzeli film oplanowaniu kariery i świa-

domym, dobrym wyborze zawodu.W grudniu i styczniu gimnazjaliściwybrali się na dwie wycieczki za-wodoznawcze do ZSZ w Gostyniui ZSOiZ w Krobi. Wszystkie wy-mienione działania prowadziłKrzysztof Blandzi, koordynator wy-boru zawodu i szkoły ponadgim-nazjalnej w żytowieckimgimnazjum przy współpracy dyrek-tora Mariusza Kędzierskiego, pe-dagoga Elżbiety Leonarczyk orazwychowawców Magdaleny Blandzii Łukasza Kubeczki.

Wybierają zawód

Uczniowie Szkoły Podstawowej w Poniecu dość często mają okazjęoswajać się ze sztuką teatralną. Wielokrotnie w ciągu roku szkolnegowyjeżdżają na spektakle teatralne. Dobrze znają Teatr Animacji i TeatrMuzyczny w Poznaniu oraz Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu.

W grudniu ubiegłego roku uczniowie klas szóstych odwiedzili Teatr Mu-zyczny w Poznaniu i obejrzeli przedstawienie "Biesiada wigilijna w świą-tecznej gospodzie". W ten sposób przygotowali się do świąt BożegoNarodzenia, przypomnieli sobie zwyczaje, tradycje i obrzędy związane z tymipięknymi świętami. Mieli także okazję przełamania się opłatkiem z aktorami,co zrobiło na nich ogromne wrażenie.

W styczniu szkoła przyjęła zaproszenie Narodowego Teatru Edukacji zWrocławia, który gościł w Domu Kultury w Rawiczu. Uczniowie klas pierw-szych i drugich obejrzeli sceniczną adaptację baśni braci Grimm "Jaś i Mał-

gosia". Piękna scenografia ibarwne przedstawienie bardzopodobały się dzieciom. Całośćopowiedziana została żywym,uwspółcześnionym językiem, apełne dynamiki dialogi sprawiły,że sceny grozy przeplatały się zpełnymi humoru sytuacjami. Roz-bawieni widzowie przekonali siępo raz kolejny, że dobro pokonujezło.

Uczniowie klas piątych i szó-stych wybrali spektakl, który jestteatralną realizacją jednej z naj-

głośniejszych powieści Ireny Jurgielewiczowej "Ten obcy". Adaptacja tekstuzawierała najważniejsze wątki pierwowzoru. Mówiła o budowaniu autoryte-tów, walce o wpływy w grupie, poczuciu więzi rodzinnych, odpowiedzialno-ści, gradacji wartości, a także miłości. Zamierzeniem twórców spektaklu byłokształtowanie właściwej postawy moralno - etycznej młodego widza.

Uczniowie Szkoły Podstawowej w Poniecu chętnie wybierają się naprzedstawienia teatralne. Mają doskonałą okazję przekonać się, że teatr do-starcza niezwykłych przeżyć. Innych niż gry komputerowe, filmy fantastycznei sensacyjne, które często przepełnione są przemocą i wulgaryzmem.

Wychowanie przez sztukę

Wydawca i redakcja: Gminne Centrum Kultury w Poniecu,ul. Szkolna 3, tel. 65 5731169Redaktor naczelny: Paweł KlakPrzesyłanie materiałów do gazety i archiwum PDF: www.poniec.euDruk: Trasmar LesznoSkład: HALPRESS, ul. Ostroroga 42, Leszno - www.halpress.eu

Wieści z gminy Poniec Nakład 1.500 sztuk

Page 7: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 7 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Prawdziwehistorie

Tradycyjnie w szkole filialnej w Łęce Wielkiej zorganizowano balik kar-nawałowy. Podczas zabawy przeprowadzono szereg konkursów tanecz-nych. Dzieci z wielką ochotą tańczyły w kole, w parach, z paniami i zbalonikami, robiły pociąg… Jak co roku dzieci były pięknie poprzebierane.Można było spotkać: wróżki, księżniczki, motyle, Spidermanów, zwierzątkaoraz wiele innych postaci. Niezwykłe zainteresowanie wzbudził strój Mu-rzynki, a wzajemnemu podziwianiu się nie było końca. W przerwie rodzicezaprosili milusińskich na herbatkę i pączki. Balik dostarczył wszystkimdużo radości i niezapomnianych przeżyć.

Od złożenia kwiatów na grobie sportowca i działacza rozpoczął się VMemoriał Kopa im. Jana Dopierały w Teodozewie. Turniej odbywał się 19lutego w Sali Wiejskiej. Gości powitali Agnieszka Maćkowiak oraz bur-mistrz Jacek Widyński, który życzył graczom powodzenia, a także w kilkuzdaniach wspomniał zmarłego w lipcu 2007 roku Jana Dopierałę. Do roz-grywek przystąpiło 88 osób, w tym jedna kobieta. Zawodnicy rozegrali 5rund, a w przerwach raczyli się słodkim poczęstunkiem i kolacją. Imprezazakończyła się około północy. Pierwszych 35 zawodników otrzymało pu-chary oraz atrakcyjne nagrody rzeczowe, m.in. wieżę, szlifierkę, wiertarkę,narzędzia, komplety ręczników, pościel, koce, sprzęt AGD. Pierwsza dzie-siątka zwycięzców: J. Kowalski, M. Konopka, M. Nowak, E. Szepe, A. Ka-zubek, M. Mikołajczak, H. Silawko, Z. Czapulak, J. Prętki, I. Kaczmarek.Imprezę wsparli: Grażyna i Tadeusz Biernaczyk Mar-Gum Łęka Wielka,Usługi Transportowe Daniel Ciesielski oraz firmy Igaz Wąsosz, Kramel iHasim.

Byłyśmy sąsiadkami. Ja miesz-kałam na parterze kamienicy, ona napiętrze. Byłam od Oli cztery lata star-sza, ale jako dziewczynki wychowy-wałyśmy się razem. Na podwórzuwszyscy byli równi. Zresztą, w tam-tych czasach niewiele mogło nasróżnić. Nosiłyśmy takie same su-kienki, bawiłyśmy się podobnymi lal-kami, razem z chłopcami kopałyśmypiłkę i urządzałyśmy wyścigi rowero-wych obręczy pchanych zgiętym dru-tem. Kto to dziś pamięta? Toprzecież były lata siedemdziesiąte.

Ola zawsze lubiła się bawić. Jużw szkole podstawowej było jej pełno.Jeździła na każdą wycieczkę, brałaudział w zawodach sportowych, ład-nie tańczyła. Z tego swojego piętrawpadała czasem do nas, by powie-dzieć, że gdzieś biegnie lub po pro-stu, że dziś będzie fajny dzień. Kiedydorosła, przychodziła do mojego tatyna papierosa. Czasem go często-wała, częściej prosiła, by dał jej jed-nego. W domu nie pozwalano jejpalić.

Dom Oli był normalny. Mieszkałaz rodzicami, siostrą i babcią. Dlamnie byli jakby lepsi. Mieszkali prze-cież na piętrze, rodzice pracowali wbiurze, byli w lepszej sytuacji finan-sowej. My byliśmy biedni, ojciec pra-

Od tamtych dni minęło sporo lat, a ja ciągle myślę, że mog-liśmy dla Oli zrobić więcej. Trudno mi uwierzyć, że nie za-uważyliśmy, jak cierpi, że woła o pomoc, jak jest jej bardzoźle. Ola po prostu obok nas była, bawiła się, czasem zaska-kiwała, zdarzało się, że denerwowała.

cował fizycznie, a popołudniami cho-dził “na fuchy”. Zawsze myślałam, żeOla ma cieplejszy dom. Dziwiłam się,że lubiła do nas przychodzić. Jużwtedy powinnam się zastanowić,dlaczego ucieka z domu, dlaczegoprzesiaduje u mnie.

Najgorsze zaczęło się, gdy Olaprzerwała naukę w liceum. Dosta-wała dwóje, uciekała na wagary, nieprzechodziła z klasy do klasy. Ro-dzice posłali ją do wieczorówki. Tejteż nie skończyła. Mimo to znalazłapracę w biurze, pomagała w archiwi-zowaniu dokumentów. A wieczoramibawiła się. I to było właśnie takie nie-zwykłe na tamte czasy. Ola ładnie sięubierała, malowała, tańczyła tak, żenikt nie mógł przejść obok niej obo-jętnie. Miała wielu znajomych, z nie-jednym gdzieś wychodziła, czasemna wieczór wyjeżdżała. Dziś nikogoby to nie dziwiło. Ale wtedy o Oli mó-wiło się dużo. Młodzi z sympatią iczasem z zazdrością, że nie potrafiążyć jak ona, starsi z oburzeniem.Druga córka rzetelnie się uczyła, po-szła na studia, poznała przyszłegomęża. A Ola po prostu była ładna iwesoła. Mój tata przepadał za jej to-warzystwem.

Dziś myślę, że Ola chciała zwró-cić na siebie uwagę, coś złego mu-

siało dziać się w jej sercu, duszy, żetak “głośno” żyła. Pamiętam, jak kie-dyś przyszła do domu po kilku lam-pkach wina i rodzice nie chcieli jejwpuścić. Wtedy ręką wybiła szybę wdrzwiach. A rodzice zawołali pogoto-wie. Olę zabrano w fartuchu bezpie-czeństwa. Krzyczała, cośtłumaczyła... dlaczego nie słucha-liśmy?!

Ja nigdy nie zamykałam drzwi doswego pokoju, nawet w nocy. Trudnoto sobie teraz wyobrazić, ale niebałam się, że ktoś wejdzie, cośukradnie czy zrobi mi krzywdę. Moiznajomi mogli po prostu wejść na ko-rytarz i stamtąd prosto do mojegopokoju. Ola wiedziała o tym. Bywało,że zamiast do siebie, na piętro, przy-chodziła do mnie. Kładła się na tap-czan i przesypiała ze mną noc. Alemiałyśmy raptem po dwadzieścia lat,nic nie wiedziałyśmy o psycholo-gach, terapeutach, poradniach.Może wystarczyłyby zwykłe poga-duszki, może ona potrzebowała usły-szeć, że ktoś się o nią martwi, ktoś jąlubi. Ja najczęściej robiłam miejscena tapczanie i pozwalałam przespaćnoc. To było dużo, ale jak się potemokazało — niewiele.

Tamtego dnia byłam w Poznaniu.Wróciłam wieczorem i już przeddomem czekała na mnie mama. Bezżadnych wstępów powiedziała, żeOla odeszła. Na zawsze. Sama pod-jęła taką decyzję.

Wszyscy spali, gdy położyła sięna podłodze w kuchni. Otworzyłagaz, wzięła tabletkę nasenną, za-częła pisać list. Widziałam ten list.Pierwsze litery były proste, potemcoraz bardziej pisane wężykiem, wkońcu same kreski. To ona przepra-

szała — rodziców, babcię, siostrę. Zaból, jaki im sprawia, za to, że nie po-trafiła powiedzieć o sobie, za... niezdążyła dużo napisać.

Ola miała 23 lata, kiedy pożeg-nała nas wszystkich. Nie poznałaprawdziwej miłości, nie założyła ro-dziny, nie wiedziała, ile szczęściamoże dać macierzyństwo. Kilka razyw roku składam kwiaty na jej grobie.Na pomniku jest jej zdjęcie. Wyglądana nim tak jak wtedy, ponad trzy-dzieści lat temu. Jest młoda,uśmiechnięta, piękna. Ja jestem jużdziś babcią, a ciągle pamiętam i Olę,i tamte dni. I nie mogę pozbyć sięuczucia, że ją zawiedliśmy.

Pewnie mnie słyszy, czasem znią rozmawiam. Opowiadam jej oswoich problemach i radościach.Wspominam. Nie wiem, czy wierzymi, że jej życie wcale nie zasługiwałona karę. Że miała prawo być sobą iprzeżyć młodość na swój sposób.Była przecież dobrym człowiekiem.Jeśli słyszy, to pewnie też wybacza.Byliśmy obok niej, zamiast z nią. Czyto nas czegoś nauczyło..?

HALINA SIECIŃSKA

Page 8: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 8 ] WIEŚCI Z G

Siedzimy przy stole w pokoju iprzeglądamy książki. Pan Józefpokazuje mi "Kto przy Obrze temudobrze" Tomasza Skorupki. Potem"Zapisy rocznikarskie w Poniecu1617-1651" księdza Pawła Gotoc-kiego. Wspólnie czytamy wyjątki zksiążki "Marianna i Róże", gdzieautorka wymienia przedmioty po-sagu panny z XIX wieku. Ma teżwiersze Miłosza, a szczególniejeden, który czytać można na dwasposoby, tak aby znaleźć w nimmiłość do wolnej ojczyzny. Oglą-damy dokumenty, a także notatkize wspomnień z okresu wojny. PanJózef pokazuje artykuły, które na-pisał. Między innymi o rozstrzela-nych przez Niemców Polakach zPonieca, o tajemnicy grobowcaModlibowskich, o Gierłachowie.

Historia zawsze interesowałapana Klimaszewskiego. W dzieciń-stwie niewiele się o niej mówiło, boczasy były takie, że o wielu spra-wach lepiej było milczeć, ale już wdorosłym życiu nieraz się o nią po-tykał. Zwłaszcza gdy pracował wzabytkowych obiektach czy ko-ściołach.

Codzienność przeplatana hJózef Klimaszewski mieszka z żoną przy ulicy Kusza w Poniecu. Mówi, że to ulica ludzi starszych. Wszystkwane na początku ubiegłego wieku. Nie były dla bogatych. Pan Józef się śmieje, że nawet wjazdy na posesjebo o samochodach nikt wtedy nie marzył. Ale młodzi tutaj się wychowali, wykształcili i w większości przenieStarsi zostali, a dzieci jest tu dziś niewiele. Za to w każdym domu kryje się jakaś historia. Pan Józef lubi o ni

- W pałacu w Rokosowie wy-mienialiśmy drzwi i okna - wspo-mina. - Przy wyjściu do oranżeriizupełnie przegniła futryna. Gdy jąwyrzucaliśmy, zauważyłem deskęz napisem. Okazało się, żeówczesny rzemieślnik wyciął naniej datę 1852 i informację, że tegodnia zmarło we wsi 19 osób nacholerę. Sprawdziłem to potem wksiążce Edmunda Bojanowskiego"Surdut czy rewerenda". Rzeczy-wiście panowała wtedy cholera.

Kiedy pan Józef miał iść doszkoły podstawowej, właśnie wy-buchła wojna. Polskie szkoły za-mykano, a w niemieckich nieuczono historii. Nic dziwnego, żeedukację przejść musiał w przy-śpieszonym tempie, a całą podsta-wówkę w półtora roku. Ojciecrobotnik marzył jedynie o zawodziedla syna. Chciał, aby Józef praco-wał na kolei. Ale on wolał strugaćw drewnie, czytać, robić notatki.Także te o jakimś zdarzeniu albo oludziach. No i wybrał zawód stola-rza.

- Fachu uczyłem się u JanaKyclera - mówi. - Dwa lata też u

niego pracowałem. Potem byłaSłużba Polsce i wojsko, a po po-wrocie trochę ciesielstwa. Dopierow 1957 roku trafiłem do stolarniRomana Sierakowskiego. I już tamzostałem, prawie czterdzieści lat.

Stolarz często dotyka historii.Kiedyś do warsztatu trafiły staredrzwi na opał. Pochodziły z ko-ścioła w Gębiczynie. Na jednej zklepek była data 1892. Pan Józefodtworzył ją, umieścił w gablocie,opisał i zaniósł do świątyni. Do dziśtam jest.

W stolarni robili meble, okna,drzwi, dużo przy zabytkach. Od-twarzali drewniane posadzki, res-taurowali sprzęty. Pracowali nabudowach. Trzej synowie RomanaSierakowskiego zostali stolarzami.Pan Józef pomagał im, gdy za-brakło ojca. Andrzej przejął warsz-tat i do dziś jest jego właścicielem.A marka Sierakowskich znana jestw regionie. Pan Józef mówi, żewybrał dobry zawód na życie idobrą stolarnię. Dzisiaj to już teżkawał historii Ponieca.

Pan Józef sięga do "DziejówPonieca", wydanych w 2000 roku.Lubi tę lekturę, zwłaszcza roz-działy dotyczące czasów II wojny

światowej. Niektóre opisy przypominająmu zdarzenia sprzed lat. Ot - choćby his-torię Żyda polskiego pochodzenia, któ-rego Niemcy powiesili w dzięczyńskimlesie. Prawdopodobnie w drodze dopracy ukradł coś do jedzenia i zapłacił zato najwyższą cenę. Pan Józef miał wów-czas 11 lat i pamięta, jak dorośli opowia-dali o obozach w Dzięczynie. W tym lesiejest mogiła zamordowanego, a przedkilku laty pan Józef z synem postawił naniej gwiazdę Dawida z nazwiskiem mło-dego chłopaka. Teraz chciałby tam usta-wić kamień i sprawić, by ten jedyny gróbżydowski w naszej gminie nie uległ zapo-mnieniu.

- Kiedy przeszedłem na emeryturę,postanowiłem poszperać w historii swo-jej rodziny - mówi Józef Klimaszewski.- Miałem czas, by odtworzyć drzewo ge-nealogiczne. Nie przypuszczałem, że bę-dzie sięgać piętnastego wieku.

A wszystko zaczęło się jeszcze wszkole. Kiedyś nauczycielka zapytała opochodzenie ich nazwisk. Klimaszewscykojarzyli się jej z haftem kilimów. PanJózef nie bardzo chciał w to uwierzyć.Przez lata myślał o tym, by to sprawdzić.

Ojciec pana Józefa pochodził z Opo-rówka. Tam też w parafii Oporowo, apotem w Urzędzie Gminy w Krzemienie-wie zaczął szukać pierwszych dokumen-

Page 9: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 9 ]GMINY PONIEC

historiąkie domy są takie same, budo-e mierzono na rower, czy kozę,eśli na nowocześniejsze ulice.ich opowiadać.

tów. Najstarsze, jakie udało mu się zna-leźć, to były akty urodzin pradziadkówBartłomieja i Zofii Klimaszewskich, a więclata 1835 i 1840.

- Zacząłem szukać ludzi noszącychnazwisko Klimaszewski - wspomina panJózef. - Spotkałem się z nimi w Lesznie,w Czarnkowie. To od Jacka Klimaszew-skiego dostałem książkę "Początki osad-nictwa Wizny i Ziemi Wizkiej do 1529roku". W tej książce znalazłem fragment omiejscowości Klimaszewnica. Znajduje sięona w północno - wschodniej części Pol-ski, między Białymstokiem a Suwałkami.Ta miejscowość leży po obu stronachrzeczki o tej samej nazwie, która jest do-pływem Biebrzy.

Okazało się, że 31 października 1422roku książę Janusz I nadał Dobiesławowiz Kownat 30 włók po obu stronach brzegurzeczki i 10 włók za borem Korzeń. Po-tomkowie Dobiesława przyjęli nazwiskoKlimaszewskich. Aktem potwierdzającymnadanie jest dokument wystawiony przezksięcia Władysława w 1440 roku.

Pan Józef wiedział już, że jego nazwi-sko wywodzi się z XV-wiecznego rodu Kli-maszewskich.

I poszukiwał dalej. W Archiwum Pań-stwowym w Lesznie, w Archiwum Archi-diecezjalnym w Poznaniu, w ArchiwumGłównym Akt Dawnych w Warszawie.Znajdował bardzo wiele ciekawych infor-

macji sprzed dziesiątków lat, anawet stuleci. Oczywiście częśćdokumentów musiał dawać tłuma-czyć z łaciny, i to średniowiecznej.Między innymi wie, że szlachcicTrojan Grondziec 6 września 1502roku w Wiźnie, udowadniającswoje szlachectwo, pozwał naświadka Macieja z Klimaszewnicyzwanego Małym. Otrzymał ksero-kopię oraz tłumaczenie nadaniaziemi Dobiesławowi w 1422 roku.Zna imiona i nazwiska przodków,ich żon, dzieci oraz niektórychchrzestnych od 1750 roku. Dyspo-nuje najstarszym zdjęciem dziadkaw mundurze armii carskiej, świa-dectwem szkolnym ze szkoły wOporówku, dokumentami urodze-nia - wszystko z XIX wieku. Z tychdokumentów utworzył drzewo ge-nealogiczne. Ta praca zajęła panuJózefowi dwa lata.

- Ale niewiadomych jest jeszczewiele - dodaje pan Józef. - Niewiem, skąd nasi przodkowie trafilido Oporówka. Czym zajmowali sięzawodowo? Ilu Klimaszewskichwyemigrowało do Stanów Zjedno-czonych? Będę miał co robić przeznastępne lata. A może stworzędrzewo genealogiczne po kądzieli,a więc rodziny ze strony żony. Zo-baczymy.

Pan Józef pokazał mi równieżherb swojej rodziny. Informacje onim znalazł w "Herbarzu Rodo-wym" Alfreda Znamierowskiego.Na stronie 234 znajduje się nazwi-sko Klimaszewski herbu Jastrzę-biec. Opis jego brzmi tak: "W polubłękitnym podkowa na opak, złotaz takim że krzyżem kawalerskim wśrodku. Klejnot: jastrząb z dzwon-kami sokolimi na łapach trzyma-jący godło w łapie prawej".

A Klimaszewnica istnieje dodziś. To duża wieś z kilkoma gos-podarstwami rolnymi. Mieszka wniej około 10 rodzin o nazwisku Kli-maszewcy. Pan Józef jest z nimi wkontakcie, dzwonią do siebie,piszą. Być może pojedzie tamlatem.

Od historii trudno się uwolnić.Nikt by zresztą tego nie chciał.Swoje "drzewo" pan Józef zosta-wić chce dwom synom, księdzuRyszardowi oraz Eugeniuszowi.No i wnukom. Na pewno dopisząkolejne karty. Sam będzie dalejzbierał stare talerze, bo to jest jegohobby, codziennie pisał pamiętnik,który tworzy od kilkunastu lat i szu-kał ciekawych informacji o regio-nie. No i koniecznie chce położyćkamień na żydowskim grobie wdzięczyńskim lesie. Znając jegodeterminację jestem pewna, że musię to uda.

A na łamach "Wieści..." za-mieścimy teksty pana Józefa.Oczywiście dotyczące historiiponieckiej ziemi. Niektóre faktyz tych historii dotąd nie byłyznane.

HALINA SIECIŃSKA

W cztery oczy z...CZESŁAWEM KOŁAKIEM

Mieszkaniec Janiszewa, lat 48, rolnik, radny Rady PowiatuGostyńskiego, mąż, ojciec dwóch córek i syna, zodiakalnyByk.

- Jest Pan jednym z dwóchradnych powiatu gostyńskiego zterenu gminy Poniec.

- Jestem pierwszą kadencjęradnym powiatu.

- Ale sprawy samorządnościnie są Panu obce, bo działa Panpublicznie znacznie dłużej.

- Byłem radnym i członkiem Za-rządu Rady Miejskiej w Poniecupodczas drugiej kadencji. Ponadtopełniłem funkcję sołtysa Janiszewaprzez szesnaście lat.

- Wkrótce będą wybory nasołtysów, a Pan będzie w nichkolejny raz startował. Jak oceniaPan swoją szansę?

- Hmm. Zatrzymam zdanie dlasiebie. Zobaczymy.

- A jak Pan myśli, czym możnazaskarbić sobie poparcie miesz-kańców?

- Mieszkańcy Janiszewa wie-dzą, że mogą na mnie liczyć, żerazem możemy wiele zdziałać. Tymbardziej, że mamy dużo do zrobie-nia w najbliższym czasie. Niektórezadania wcześniej rozpoczęliśmy itrzeba je dokończyć.

- A jakie sprawy są teraz dlaPana i całej gminy najważniej-sze?

- Najważniejszy jest problempodtopień. Postanowiłem zrobić jaknajwięcej, aby tym tematem zainte-resować najbardziej decyzyjneosoby. Z mojej inicjatywy, jako wice-przewodniczącego Komisji Rol-nictwa i Ochrony Środowiska RadyPowiatu Gostyńskiego, z tym dra-matem zapoznali się wszyscyczłonkowie komisji. Zaprosiłem ichdo gminy i dosłownie pokazałemproblem. Teraz chcę podobne spot-kanie zorganizować dla radnychSejmiku Wojewódzkiego. Drugim,równie ważnym tematem jest prze-budowa drogi powiatowej z Po-nieca do Rydzyny, oraz poprawa

ogólnego stanu dróg w gminie.- Jest Pan wyjątkowo sku-

teczny w swoich działaniach. Czymoże mieć na to wpływ Pana po-zycja w Polskim Stronnictwie Lu-dowym?

- Możliwe, skoro członkowiemnie wybrali na prezesa ZarząduMiejsko - Gminnego PSL w Po-niecu oraz do Zarządu Powiato-wego w Gostyniu, jak również doZarządu Wojewódzkiego w Pozna-niu.

- A jak Pan godzi pracę rad-nego i działacza PSL z obowiąz-kami rolnika? Co stanowi Panagłówne źródło utrzymania?

- Doskonale potrafię pogodzićobie te dziedziny życia. Pracę w sa-morządzie można sobie tak zapla-nować, że w rolnictwie zewszystkim jestem na czas. Terminywszelkich spotkań, sesji, zebrań ko-misji, narad są znane z określonymwyprzedzeniem. Naprawdę niemogę na nic narzekać. A rolnictwo?No cóż, przede wszystkim jestemnastawiony na uprawę warzyw izboża, a z tym jest nieco prościejniż z hodowlą zwierząt.

- Od jak dawna związany jestPan z gminą Poniec?

- Urodziłem się w gminie Krobia,skąd pochodzą moi rodzice. W Ja-niszewie osiedliłem się w 1973 rokurazem z rodzicami.

- Jakie są Pana pasje pozaza-wodowe?

- Od ponad 30 lat jestem człon-kiem Klubu Sportowego UniaLeszno, a jedną z moich pasji jestwłaśnie żużel. Zresztą w latach 80.przez dwa sezony jeździłem nażużlu. Poza tym w młodości przeztrzy lata trenowałem boks. A w wol-nych chwilach staram się jednak jaknajwięcej czasu poświęcić rodzinieoraz przekazać swoje pasje sy-nowi.

Page 10: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 10 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Mali o wielkich sercach

- Na łamach "Wieści..." chcielibyśmy zamieszczać stałą rubrykę dotyczącą weterynaryjnych porad.Czy zgodzi się Pan na jej prowadzenie?

- Bardzo się z takiej propozycji cieszę. Dziś przecież praca lekarza weterynarii polega nie tylko na leczeniuschorzeń zwierząt, ale także na utrzymaniu w zdrowiu całych stad bydła, świń, drobiu, a także pojedynczychpsów, kotów i innych domowych pupili. Mówienie o weterynaryjnej ochronie zdrowia i środowiska jest więc nie-jako naszym obowiązkiem. Myślę, że mieszkańcom gminy przyda się zarówno wiedza o różnych zagrożeniach,jak i porady dotyczące konkretnych sytuacji.

- Choroby zakaźne zwierząt to także zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia ludzi...- Stąd celem naszych wszystkich działań jest dobro człowieka w myśl dewizy "Zdrowe zwierzęta, zdrowa

żywność, zdrowy człowiek". To hasło może brzmi górnolotnie, ale jest prawdziwe. Ostatecznie nasze życie za-leży od tego, czy jemy zdrową żywość i czy funkcjonujemy w środowisku bez chorób i zagrożeń.

- Proszę więc dziś powiedzieć o jednej z nich, o włośnicy.- Włośnica jest chorobą spowodowaną przez spożycie mięsa zakażonego larwami nicienia z rodziny Trichi-

nela. Znajdują się one w mięsie wieprzowym, końskim, dzika i nutrii. W środowisku naturalnym nosicielem larwwłośnia jest dzik, największe zagrożenie dla człowieka, ale także niedźwiedź, wilk, lis i drobne gryzonie. Nato-miast w środowisku człowieka to zagrożenie może przynieść świnia, kot, pies, koń, nutrie, szczury. Źródłem za-każenia dla człowieka jest mięso i jego przetwory, zawierające żywe larwy włośnia, które są bardzo oporne naobróbkę termiczną. Po spożyciu zakażonego mięsa larwy rozmnażają się w świetle jelita cienkiego i drogą krwiprzedostają się do mięśni przepony, barku, mięśni międzyżebrowych itd. Tam otaczają się torebką i pozostają dokońca życia człowieka. Objawy chorobowe mają różny obraz. Początkowo mogą to być objawy grypopodobne,zaburzenia żołądkowo - jelitowe, wysoka gorączka, obrzęk twarzy i powiek. W późniejszym stadium bywają upor-czywe bóle mięśni. Przy dużej inwazji włośnic są nawet zejścia śmiertelne. Zapobieganie: spożywać tylko mięsoz pewnych źródeł, które było poddane weterynaryjnemu badaniu w kierunku larw włośnic, zwłaszcza w ubojachprzydomowych. Nie kupować mięsa i przetworów z dziczyzny od przypadkowych sprzedawców.

Lekarz weterynarii Roman Szymański radzi...

Wypożyczanie książek przez In-ternet już jest możliwe w gminie Po-niec. Od początku marca usługadotyczy całych zbiorów BibliotekiGCK.

Wypożyczanie książek przez Inter-net to nowoczesny i bardzo wygodnysposób na dotarcie do upragnionejksiążki. Bardzo szybko i bez wychodze-nia z domu można przede wszystkimsprawdzić, czy poszukiwana książka wogóle jest dostępna w bibliotece. Jeżeliwybrany tytuł znajduje się w zbiorachbibliotecznych, w Internecie dowiemysię czy przypadkiem nie jest wypoży-czony. Jeśli tak, to będziemy mogli za-pisać się do kolejki osób oczekującychdo wypożyczenia, a gdy tylko książkawróci do biblioteki, zostaniemy o tympowiadomieni poprzez e-mail lub tele-fonicznie.

- Nad tym ogromnym udogodnie-niem dla czytelników pracowaliśmy odsierpnia 2004 roku - mówi BarbaraKaźmierczak, starszy instruktor ds.kultury GCK w Poniecu. – To bardzożmudna i czasochłonna praca, która po-legała na wprowadzeniu do systemukomputerowego każdej książki, nadaniajej cyfrowego kodu, wklejenia zdjęcia.Dopiero na samym końcu cyfrowo opi-sane zbiory zostały wprowadzone dokolejnego systemu, który służy do wy-pożyczania książek przez Internet.

Biblioteka GCK dysponuje 65.937książkami. Prace związane z wprowa-dzaniem woluminów do systemu kom-puterowego jeszcze się nie zakończyły,ale zostało ich już niewiele. Na bieżącowprowadzane będą także wszystkienowo zakupione tytuły. W przyszłoścido internetowej wypożyczalni trafiątakże książki z filii biblioteki w Żyto-wiecku. Tam jest 16. 305 książek.

Aby wypożyczać książki przez In-ternet z Biblioteki GCK w Poniecu,trzeba być jej czytelnikiem. Należyprzyjść do biblioteki, podać dane oso-bowe i numer PESEL, odebrać spe-cjalne hasło, a następnie wpisać je wswoim komputerze do zalogowania sięna stronie internetowej www.poniec-gck. sowwwa.pl.

Wypożyczanieprzez Internet

W piątek, 28 stycznia, grupa wo-lontariuszy „Mali o wielkich sercach”przygotowała w sali widowiskowejGCK wzruszające przedstawieniemultimedialne w ramach programuUNICEF „Dostrzec innych. Pomochumanitarna na świecie”. Jegocelem było uwrażliwienie dzieci naproblemy, z jakimi borykają się ichrówieśnicy w sytuacji konfliktu czyklęski żywiołowej w krajach Afryki iAzji. Uczniowie poznali także pro-blematykę pomocy humanitarnejUNICEF.

W listopadzie 2009 roku wolon-tariusze ze Szkoły Podstawowej wPoniecu włączyli się w organizacjęobchodów Dnia Praw Dziecka.Jego kulminacją był happening "Ba-lony do nieba". Dzieci trzymały w rę-kach balony, na których zapisałyprawa, jakie uznały za najistotniej-sze dla siebie. W tym samym mo-mencie, czyli w samo południe, wcałej Polsce kolorowe balony pofru-nęły w górę.

Grupa wolontariuszy „Mali owielkich sercach” to 20 uczniów z

Grupa wolontariuszy ze Szkoły Podstawowej w Poniecu ma wielkie serca. Dobrowolnie i zdużym zaangażowaniem już drugi rok szkolny realizuje programy edukacyjne UNICEF, naj-większej organizacji na świecie, której działalność dedykowana jest dzieciom.

klas od czwartej do szóstej. Opie-kują się nimi pedagog szkolny Ka-tarzyna Stróżyńska – Polaszek orazhigienistka Danuta Mikulska. Każdąakcję, do której włączają się wolon-tariusze, przygotowują pieczołowi-cie przez kilka miesięcy, zawsze pozajęciach szkolnych.

- Uczniowie z grupy wolontariatuto dzieci niezwykle wyczulone naludzką krzywdę, szczerze zaanga-żowane w czynienie dobra – mówiKatarzyna Stróżyńska – Pola-szek, opiekunka grupy. - Udzielająsię społecznie, dobrowolnie i wy-

łącznie dla własnej satysfakcji. Jes-tem z nich dumna.

Wolontariusze z SP w Poniecuwłączają się również w inne akcje,m.in.: obchody Światowego DniaZdrowia, Dzień Chorego, "Baw się ibądź bezpieczny", zbieranie plasti-kowych zakrętek i wiele innych. Wgrudniu ubiegłego roku wolontariu-sze udali się do szpitala w Poniecu,aby umilić pensjonariuszom przed-świąteczny czas występem słowno–muzycznym przygotowanymspecjalnie na tę okazję. Uczniowiewcielili się w rolę aniołków i pięk-nymi strojami zachwycili wszystkichpodopiecznych szpitala. W imieniuuczniów i nauczycieli Szkoły Pod-stawowej w Poniecu złożyli życze-nia, wręczyli własnoręcznieprzygotowane kartki bożonarodze-niowe oraz małe słodkie upominki.

W programach UNICEF uczest-niczy obecnie ponad 670 szkół zcałej Polski. Około 700 koordynato-rów – nauczycieli stara się uwrażli-wiać dzieci na różne problemy.UNICEF powstał ponad 60 lat temui każdego roku ratuje 7 mln dzieci.Za priorytetowe uznaje: opiekę naddzieckiem w pierwszych latach jegożycia, walkę o równy dostęp do edu-kacji dziewczynek i chłopców,ochronę dzieci przed przemocą, wy-korzystywaniem i dyskryminacją,zapobieganie zarażeniu wirusem,opiekę nad dziećmi chorymi i osie-roconymi z powodu choroby, atakże promocję praw dziecka naforum lokalnym i międzynarodo-wym.

Page 11: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 11 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

POŻEGNANIEW ostatnich tygodniach na zawsze odeszli od nas:

13. 02. - Pawlaczyk Natalia, Żytowiecko (1932)17. 02. - Kempa Helena, Dzięczyna (1923)25. 02. - Frąckowiak Bernard, Dzięczyna (1940)28. 02. - Koczur Ryszard, Żytowiecko (1961)04. 03. - Patelka Zofia, Drzewce (1958)07. 03. - Ledworowska Adelajda, Poniec (1931)09. 03. - Musialski Tadeusz, Rokosowo (1934)

Z życzeniami 100 lat

Marianna Kmiecik ma 99 lat ijest jedną z najstarszych mieszka-nek gminy Poniec, a najstarsząmieszkanką Żytowiecka. Urodziłasię 17 sierpnia 1912 roku. Mąż, JanKmiecik, który nie żyje od 1997roku, urodził się na terenie Niemiecw 1909 roku. Marianna i Jan poznalisię jednak w Polsce, a dokładnie wŁęce Wielkiej, z którą pani Mariannazwiązana była od urodzenia. Tuwzięli ślub, gdy ona miała 23 lata, aon 26 lat. Tu urodziła córkę Janinę itrzech synów: Franciszka, Jana iKazimierza. Z całego rodzeństwatylko Kazimierz żyje i mieszka wŁęce Wielkiej. Pani Marianna do-czekała się już 9 wnuków, 10 praw-nuków i 10 praprawnuków. JanKmiecik przepracował niemal całeżycie w PGR w grupie remontowo-budowlanej w Żytowiecku. Pani Ma-rianna w PGR pracowała od 15.roku życia. Ręcznie doiła krowy,przebierała buraki, wykonywałaprace w polu. Tak było do późnejstarości.

Nigdy nie narzekała na wysiłekfizyczny. Nigdy też nie chorowała inie była u lekarza. Dzieci rodziła wdomu, a przy porodach była jedynieakuszerka. Większą część życia

przyszło jej spędzić w nie najlep-szych warunkach materialnych.Uważa, że dziś ludziom żyje sięznacznie lepiej, między innymijedzą rzeczy, o których dawniej niemogli marzyć, a większość prac wpolu robią za nich maszyny i urzą-dzenia.

Pani Marianna pomimo swoichlat nie narzeka na zdrowie. Dużoczasu spędza w domu, bo jedynątrudność sprawia jej chodzenie.Rzadko ogląda telewizję, ale za tolubi czytać gazety. W codziennymodżywianiu zwraca uwagę na dobreśniadanie, najczęściej jada mleko zpłatkami, lubi staropolski obiad, czyliziemniaki, mięso i kapustę, a na ko-lację – chleb z szynką lub kiełbasą.Twierdzi, że nigdy w życiu nawet niepróbowała alkoholu i papierosów. Wich miejsce uwielbia pić codzienniecapuccino i zjeść jogurt. Za jedną znajważniejszych rzeczy w codzien-nym odżywianiu uważa jedzenie wtakiej ilości, aby nigdy nie być prze-jedzonym. I zapewne to jeden zesposobów na długie życie.

Z okazji Dnia Kobiet MariannaKmiecik otrzymała kwiaty i życzeniaod sołtysa Żytowiecka StanisławaMachowskiego (na zdjęciu).

Uczniowie z gminy Poniec, którzyosiągają najlepsze wyniki w nauce,otrzymują od czerwca 2005 roku sty-pendia. Gratyfikacja finansowa wy-nosi od 90 do 200 złotych nasemestr, w zależności od średniejocen. Stypendia przyznaje dyrektordanej szkoły pod koniec każdego se-mestru szkolnego, a środki na ten celpochodzą z budżetu gminy.

Najlepsi uczniowie w pierwszymsemestrze roku szkolnego2010/2011 w Szkole Podstawowejw Poniecu w kolejności alfabetycz-nej od najlepszej średniej ocen to:Iwona Skrzypczak, Katarzyna Mły-narczyk, Milena Jakubowska, Wikto-ria Piekara, Inez Białasik, DominikSzczepaniak, Patryk Kuropka, Zu-zanna Ptaszyńska, Michalina Ma-

jewska, Adam Sierakowski, SzymonOlejniczak, Dagmara Matecka, An-gelika Pietrzak, Patryk Rosa, Zu-zanna Woźniak, Dominik Urbaniak.

Najlepsi uczniowie PublicznegoGimnazjum w Poniecu otrzymującystypendium za I półrocze 2010/2011to: Natalia Nowak, Patrycja Wawrzy-niak, Jagoda Chuda, JudytaSzumna, Zofia Wojciechowska.

Uczniowie Zespołu SzkółSzkoły Podstawowej i Gimnazjumw Żytowiecku, którzy w I półroczuroku szkolnego 2010/2011 uzyskalinajwyższą średnią ocen, to gimnaz-jaliści: Agata Andrzejewska, IzabelaJózefiak, Adrian Staśkiewicz, Dag-mara Kaźmierczak, Jowita Juśkie-wicz, Zuzanna Łuczak, NataliaOlejniczak, Ewelina Smektała. Spoś-ród uczniów szkoły podstawowej to:Joanna Biernaczyk, Olga Kotowska,Dominika Juśkiewicz, Kinga Maty-siak, Katarzyna Jesiak.

Najlepsi!

Drodzyczytelnicy!

Przypadł mi zaszczyt redagowa-nia kącika wędkarskiego. Chciałbympodzielić się z Państwem moimi wia-domościami dotyczącymi otaczają-cych nas łowisk, łowienia rybrekreacyjnie i zawodniczo. Zamie-rzam zamieszczać opisy najczęściej łowionych ryb, informacje o miejs-cach ich występowania, żerowania i sposobach łowienia. Mam wielkąnadzieję, że bardzo szybko wszyscy wspólnie będziemy redagować naszkącik. Proszę zatem o pytania i sugestie dotyczące prowadzenia kącikawędkarskiego na adres: [email protected].

Z WĘDKARSKIM POZDROWIENIEMMACIEJ MORCHEL

Na dobry początekTworzenie kącika wędkarskiego rozpocznę od sposobu łowienia płoci.

Żeby łowić ten gatunek ryb, musimy spełnić kilka warunków:- wybrać łowisko o głębokości 1, 5 - 2 m,- zastosować wędkę bezkołowrotkową (tzw. bat) długości 4-6 m

(można oczywiście łowić wędką z kołowrotkiem, ale efekty będą gorsze),- używać delikatnych zestawów, dla początkujących będzie to żyłka o

gr. 0, 12 mm z przyponem 0, 10 mm, haczykiem 14-18 i spławikiem sta-łym od 0, 7-1, 5 grama, a dla bardziej zaawansowanych żyłka 0, 10 mm,przypon 0, 08 mm, haczyk 18-22, spławik 0, 3-1 grama,

- obciążenie z małych śrucin rozłożone równomiernie na całej długościzestawu. Przypon w zależności od wielkości ryb i sposobu łowienia od 10do 20 cm.

Jedną z najważniejszych rzeczy jest precyzyjne gruntowanie. Najczę-ściej łowi się na tzw. styku 1-3 cm nad dnem. Płoć rośnie bardzo wolno, awiększość złowionych ryb mierzy 15-20 cm. Trzeba sobie wyobrazić, żeokaz o wadze 1 kg ma około 20 lat. Trudno zatem powiedzieć, jaki wiekmają osobniki o wadze 2 kg.

Wiosną najczęściej używamy przynęty. Naturalnymi pochodzenia zwie-rzęcego są: ochotka, biały robak pinka (mały biały owad). W lecie zaś bar-dzo dobre są przynęty pochodzenia roślinnego, takie jak: kukurydza,groch, pęcak i różnego rodzaju ciasta. Na wiosnę używamy bardzo małozanęty spożywczej ze względu na możliwość przekarmienia ryb.

Przepis na wiosenną zanętę płociową:- 0, 5 kg zanęty płoć Boland lub Lorpio, 0, 1 kg konopi prażonych, 0, 1

kg biszkoptu ciemnego lub epiceine (biszkopt z melasą),- 1-2 kg gliny rozpraszającej, 1/2 paczki atraktora płoć Boland lub Lor-

pio,- czarna ziemia bełchatowska lub skretowska do ściemnienia zanęty.Omawiane sposoby łowienia oraz przepis na zanętę dotyczą wód sto-

jących.ŻYCZĘ UDANYCH POŁOWÓW

KONKURS dla małych wędkarzy:

Odpowiedz na pytanie: Podaj wymiar ochronny ryby wzdręgi? Do wy-grania: komplet czapka i koszulka polo firmy Maver. Odpowiedzi i daneosobowe prosimy przysyłać do 5 kwietnia pocztą na adres GCK lub e-mail: [email protected]. Dane wylosowanego zwycięzcy opubliku-jemy w następnym wydaniu gazety.

Page 12: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 12 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Tajemnice kościelnych krypt

Ks. Paweł Gotocki objął probo-stwo ponieckie 5 października1617 r. po ks. Macieju z Poznania,który zmarł w Pleszewie, „dokądsię wcześniej udał w celu polep-szenia swego stanu zdrowia”.Wprowadzenia na probostwo po-nieckie dokonał biskup Andrzej zBnina Opaliński, któremu nowegoproboszcza prezentował dziedzicPonieca Jan z Pomykowa Mia-skowski. Od tej pory, aż do 1651 r.ks. Gotocki prowadził kronikę pa-rafii ponieckiej, zapisując w niejrównież ważne wydarzenia z dzie-jów miasta, okolic, a nawet ogól-nopolskie. W zapiskachodnotowywał śmierć znaczącychosób spośród miejscowej szlachty.Wiele tych osób chowano w ko-ściele, przy czym kronikarz nie-kiedy podawał miejsce pochówku.

Najwcześniej zapiski o cho-waniu w podziemiach pojawiają sięw 1620 r. Zmarł wówczas Piotr Mo-raczewski, a nieco wcześniej jegosyn Stefan. Obaj zostali pocho-wani według słów ks. Gotockiego„po lewej stronie świątyni pod ław-kami”. Po drugiej stronie świątyni,czyli „pod ławkami po prawej stro-nie”, została pochowana w 1621 r.Anna Moraczewska, żona PiotraMoraczewskiego z Drzewiec.

Wiele osób pochodzenia szla-checkiego chowano w kościelnychkaplicach. Obecnie one nie ist-nieją. Zostały zlikwidowane pod-czas przebudowy kościoła wdrugiej połowie XVIII w. Z tych nie-istniejących kaplic pochodzą dwanagrobki znajdujące się na ze-wnątrz kościoła. Od południa jestto nagrobek Jana Rydzyńskiego, aod północy znajdujący się w stanieszczątkowym nagrobek przedsta-

O podziemiach kościoła parafialnego w Poniecu stało się głośno kilka lat temu, gdy podczas prac remontowych odsłoniętopłytę w posadzce. Zobaczono wówczas schody prowadzące w dół. Niestety, dalsze wejście było zasypane. Odkrycie zrodziłowiele domysłów i hipotez, co kryją podziemia. Wydaje się, że nieco światła na tajemnicę mogą rzucić zapiski prowadzone przezproboszcza ponieckiego ks. Pawła Gotockiego w latach 1617 – 1651. Ukazały się one nakładem wydawnictwa Szumacher wKielcach w 1998 roku, w opracowaniu ks. Jana Związka.

wiający dwie postacie. Z relacji ks.Gotockiego wynika, że w kościeleznajdowały się wówczas kaplicerodów Miaskowskich i Żychliń-skich. Kaplicę Miaskowskich zbu-dował dziedzic Ponieca,Janiszewa i Miechcina Jan z Po-mykowa dla swego syna Andrzeja,który zmarł w Moraczewie jako nie-mowlę w 1620 r. Trzy lata później,w 1623 r., w kaplicy tej pochowanobrata Jana Alberta Miaskowskiegoz Czarkowa. Ks. Gotocki określiłgo jako „człowieka pobożnego,ojca wszystkich ubogich i chorych,ozdobę tej parafii i szczególnegodobroczyńcę kościoła ponie-ckiego”. Spośród znaczniejszychosób pochowanych w kaplicy Mia-skowskich można wymienić rów-nież Eustachego Mierzewskiego,który zmarł w Mierzejewie. Ks. Go-tocki podkreślał pobożność zmar-łego: „Przez 25 lat nie jadał potrawmięsnych, żywiąc się jedynie po-trawami olejnymi i mlecznymi (...),nadto roztropnie oddawał się mod-litwom i śpiewaniu pieśni naboż-nych dniem i nocą. Ciało swojeumartwiał postami i biczowaniem”.Kilka lat później w grobowcu Mia-skowskiego, obok EustachegoMierzewskiego, spoczęła jegożona.

14 marca 1633 r. odbył się uro-czysty pogrzeb dziedzica Czar-kowa Stanisława Miaskowskiego.Zmarł w wieku zaledwie 19 lat wdniu 22 grudnia 1632 r. w oboziehetmana Stanisława Koniecpol-skiego w Potoku koło Często-chowy. W 1647 r. do grobowca wkaplicy Miaskowskich złożonociało Katarzyny z Moraczewa Mia-skowskiej, żony Jana Miaskow-skiego. Zmarła popierała kult Matki

(dokończenie na str.13)

Resztki nagrobka

Boskiej, stała na czele BractwaRóżańcowego, do którego nale-żała przez 20 lat.

W kaplicy Żychlińskich pocho-wano Adama Tarnowskiego, jedy-nego syna Marcina, dziedzicaGoliny Wielkiej. W 1625 r. spo-częło tutaj małżeństwo Marszew-skich z Mierzejewa. Małżonkowiezmarli jeden po drugim, w ciąguzaledwie 18 dni. Jako pierwszazmarła 10 maja w MierzejewieJadwiga Marszewska z Wysokiej,

„niewiasta bardzo wierna religii ka-tolickiej”, a 28 maja jej mąż. Ks.Gotocki wyjaśniał przyczynę pra-wie równoczesnej śmierci małżon-ków: „pomiędzy nimi była takwielka miłość wzajemna, że skorożona wyprzedziła męża, ten poosiemnastu dniach, jakby zniena-widziwszy życie ziemskie i zgodniez obietnicą daną umierającejżonie, iż w krótkim czasie pójdzie

Nagrobek Jana Rydzyńskiego

Page 13: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 13 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

KalendariumPonieckie

Działo się w marcu:1620, 11 marca - W Zawadzie zmarła dziedziczka tej wsi Katarzyna z

Kluczewa Zawadzka, wdowa po Janie Korzbok Zawadzkim (zob. artykuł„Tajemnice kościelnych krypt”).

1650, 30 marca - W Golinie Wielkiej zmarł w wieku 70 lat Jakub Bie-liński, dziedzic, członek i opiekun Bractwa Różańcowego w Poniecu. Zos-tał pochowany w Goruszkach.

1911 – Miejscowy kupiec przy wsparciu finansowym władz miasta za-czął wydawać „Punitzer Rundschau” („Przegląd Poniecki”). Pisemko uka-zywało się dwa razy w tygodniu. Jednak wkrótce upadło.

1919, 22 marca – Odbyły się pierwsze po odzyskaniu niepodległościprzez Polskę wybory do Rady Miejskiej Ponieca. 6 mandatów radnychzdobyli Polacy, a 3 Niemcy.

1920, 20 marca – W Poniecu zostało założone koło Związku InwalidówWojennych Rzeczypospolitej Polskiej. Czołowymi działaczami tej organi-zacji byli: Józef Maćkowski, Ludwik Gołębecki, Paweł Baksalary.

1923, 12 marca – Burmistrzem Ponieca został Władysław Lange. Za-stąpił na tym stanowisku Ludwika Łazarskiego, który zrezygnował wsku-tek nieporozumień z Radą Miejską. Władysław Lange pełnił funkcjęburmistrza przez 12 lat, do 1937 r. Jego następcą został ppłk w st. spocz.Józef Kreutzinger.

1939, 30 marca – Wobec coraz większego zagrożenia ze strony Nie-miec Rada Gminna Ponieca, uchwaliła wpłacić 1000 zł na FunduszObrony Narodowej.

1945, 8 marca – Reaktywowano po zakończeniu wojny jednostkęOchotniczej Straży Pożarnej w Poniecu.

1959, 22 marca – Gminna Kasa Spółdzielcza, wcześniej Bank Lu-dowy, została przemianowana na Bank Spółdzielczy. Ta nazwa obowią-zuje do dziś.

GRZEGORZ WOJCIECHOWSKI

za nią, także odszedł z tegoświata. Po śmierci żony z dnia nadzień był trapiony coraz to więk-szym smutkiem i zapadł na go-rączkę zwaną popularnie tertianą.Z dnia na dzień zaczął tracić nietylko siły, ale również mowę”. Ks.Gotocki zaprzeczał twierdzeniomniektórych, że przyczyną śmiercibyła choroba nazywana citare,którą Marszewski zaraził się odżony. Małżonkowie pozostawili pię-ciu małych synów i córkę.

Kaplica Żychlińskich kryła rów-nież doczesne szczątki StanisławaMierzewskiego, syna EustachegoMierzewskiego, znawcy prawa,który „nie odmawiał pomocy praw-nej przyjaciołom”. Jego śmierćzostała spowodowana „nadmia-rem wina wypitego we Wschowie,wskutek czego w organizmie wy-tworzyła się wysoka gorączka”.

21 maja 1640 r. w kaplicy Żych-lińskich pochowano Zygmunta Za-wadzkiego, syna Jana KorzbokZawadzkiego, dziedzica Zawady.Zginął on wskutek napadu, któregodokonano na niego 10 grudnia1639 r. Zawadzki został zamordo-wany, kiedy siedział przy stole zdwoma kapłanami z Ponieca. Kro-nikarz nie podaje jednak więcejszczegółów zbrodni. Stwierdza je-dynie, że sprawca nie jest znany.Ks. Gotocki nie wyjaśnił, dlaczegoz pogrzebem czekano prawie półroku. Natomiast bardzo przychyl-nie charakteryzuje Zawadzkiego:„Chętnie przyjmował do swegodomu ludzi stanu duchownego iświeckiego, którym świadczyłusługi wielkiej uprzejmości i życzli-wości(...). Miał zwyczaj powtarzać,że nie smakowała mu wieczerzalub obiad, jeśli do stołu z nim niezasiadał kapłan”.

Własny grobowiec w kościeleponieckim posiadała szlacheckarodzina Małachowskich. Znajdowałsię on „po lewej stronie, przedgłównym ołtarzem”. W 1620 r. spo-czął tutaj Piotr Małachowski,zmarły w wieku 25 lat w Rokoso-wie, syn Andrzeja. Ks. Gotocki na-pisał, że był to „człowiek wieluzalet i talentów (...) oddający sięnamiętnie polowaniu i tropieniudzikich zwierząt. Kiedy tak namięt-nie je kiedyś ścigał (...) koń jegopotknął się, a on ciężko ranił się wpiersi, co doprowadziło do jegoprzedwczesnej śmierci”.

Kolejnym przedstawicielemrodu Małachowskich, pochowa-nym w tym grobowcu, był Albert,stolnik poznański. W skład jegoposiadłości wchodziły wsie Gosze-wice (Gościejewice) i Sowiny. Ks.Gotocki wychwalał jego wrogi sto-sunek do innowierców: „W swychposiadłościach nie tolerował here-tyków, lecz jeżeli tylko to od niegozależało, wszystkich doprowadziłdo wiary katolickiej, a opierającychsię wypędzał ze swej posiadłości”.

Wcześniej w tym grobowcu zostałapochowana jego żona Zofia z Nie-golewa Małachowska.

Własny grobowiec posiadałaszlachecka rodzina Zawadzkich.Został w nim pochowany m.in. Ma-ciej Malewski, który w testamenciezapisał kościołowi ponieckiemu2000 florenów. Prawdopodobnie wgrobowcu tym pochowano w 1645r. zmarłego nagłą śmiercią MarcinaZawadzkiego, syna Zygmunta Za-wadzkiego ze wsi Zawada. Pozos-tawił żonę Mariannę Pilarską i dwiemałoletnie córki. Zawadzki w opiniiks. Gotockiego cechował się mąd-rością i „piękną wymową, którawśród innych jego zalet zajmowałapoczesne miejsce, a pięknie prze-mawiał na pogrzebach i wese-lach”.

W kronice podano również na-zwiska innych zmarłych, pochowa-nych w ponieckim kościeleparafialnym, ale bez dokładnegookreślenia miejsca ich spoczynku.Wśród nich jest Łukasz Rydzyńskiz Wierzbna, według ks. Gotoc-kiego człowiek „bardzo pobożny”,który „każdego dnia spożywałobiad z kapłanem, twierdził, że je-dzenie mu nie smakuje, jeśli niespożywa go z osobą duchowną.Miał zwyczaj każdego dnia rozda-wać jałmużnę wszystkim bieda-kom w kościele”. Zostali równieżwymienieni: Piotr Goliński z GolinyWielkiej, Andrzej Koszucki, synBaltzara Koszuckiego z Pierzchna,zmarły w wieku zaledwie 4 lat.

Niewykluczone, że część osóbwymienionych w zapiskach ks. Go-tockiego spoczywa w podzie-miach. Należy również pamiętać,że kronika obejmuje okres zaled-wie 34 lat, a pochówków w podzie-miach kościoła dokonywanozapewne w okresie wcześniej-szym, a także później.GRZEGORZ WOJCIECHOWSKI

Jesteśmy pewni, że niewielu mieszkańców gminy wie, że 1 kwietniaobchodzi się Międzynarodowy Dzień Ptaków. Taki dzień istnieje w kalen-darium od ponad 100 lat.

W rocznicę urodzin Hansa Christiana Andersena, a więc 2 kwietnia,swoje święto ma książka. Pod tą datą obchodzi się MiędzynarodowyDzień Książki dla Dzieci. A potem - 7 kwietnia - jest Światowy Dzień Zdro-wia, natomiast 12 kwietnia - w rocznicę lotu Gagarina w kosmos Między-narodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki.

W kwietniu przypada też kilka świąt o charakterze historycznym. 11obchodzimy Międzynarodowy Dzień Wyzwolonych Więźniów Politycz-nych, 13 - Światowy Dzień Ofiar Katynia, a 15 - Międzynarodowy DzieńKombatanta.

W najbliższym miesiącu warto też pamiętać o Dniu Ludzi Bezdomnych.Taki dzień przypada 14.04. Jest jeszcze Międzynarodowy Dzień OchronyZabytków - 18.04, Dzień Ziemi - 22.04 i Międzynarodowy Dzień Książki iPraw Autorskich - 23.04 oraz Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadkówprzy Pracy - 28.04.

A 29 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Tańca.

Nie zapomnij w kwietniu

(dokończenie ze str.12)

Niezidentyfikowana postać ko-bieca

Szukasz serwera internetowegolub firmy, która wykona dla Ciebiestronę internetową?

Zobacz: www.halpress.eulub zadźwoń: 605 608 269

Page 14: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 14 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Rozwiązanie powstanie po przeniesieniu liter oznaczonych cyframi od 1 do 19 doodpowiednich kratek. Prawidłowe rozwiązanie należy przepisać na kartkę i wysłać lubdostarczyć do Gminnego Centrum Kultury w Poniecu. Rozwiązanie można też przesłaće-mailem na adres [email protected]. Prosimy pamiętać o podaniu imienia,nazwiska i adresu zamieszkania. Wśród nadawców prawidłowych odpowiedzi wylosu-jemy nagrodę. Na rozwiązania czekamy do 10 kwietnia. Rozwiązanie poprzedniej krzy-żówki brzmiało ZIMOWE ZABAWY NA ŚNIEGU. Nagrodę wylosowała EwaBańkowiak ze Śmiłowa. Zapraszamy do GCK po odbiór nagrody.

HOROSKOPBaran 21.03-19.04

Najbliższy czas będzie sprzyjaćpodejmowaniu ważnych decyzji,zwłaszcza finansowych. Dobrze jeprzemyśl. W życiu rodzinnym oży-wienie, dużo wspólnych tematów dorozmów. Przyjrzyj się też zdrowiu.

Byk 20.04-20.05Jesteś w dobrej formie. Owocne

będą więc służbowe spotkania.Warto też poznawać nowych ludzi.Niewykluczone, że ktoś bardzo Cięzafascynuje.

Bliźnięta 21.05-21.06W Twoim związku będzie iskrzyć.

Możliwe są zarówno porywy namięt-ności, jak i kłótnie. W pracy możeszspodziewać się nowej oferty. W po-łowie miesiąca uda Ci się wypocząć.

Rak 22.06-22.07Tęsknota za uczuciem sprawi, że

wpadniesz na trop miłości. Ktośczeka na Twoje zainteresowanie. Wpracy nie stawiaj wszystkiego naostrzu noża. I wybierz się czasem naspacer.

Lew 23.07-22.08Czas na mały remanent. Warto

docenić to, co dobre, a zrezygnowaćz tego, co złe. Zmień tryb życia nanieco spokojniejszy. I spotykaj się zprzyjaciółmi. Ktoś z nich potrzebujeTwojej rady.

Panna 23.08-22.09Samotne Panny mogą zakochać

się bez pamięci. A związane z kimś -zaskoczą partnera namiętnością. Wpracy małe nieporozumienia. Niebądź zbyt surowa dla współpracow-ników. Finanse dobre.

Waga 23.09-22.10Codzienność nie powinna przy-

słaniać Ci całego świata. Spotykajsię ze znajomymi, rozmawiaj z bli-skimi. W drugiej połowie miesiącaoczekuj dobrej wiadomości.

Skorpion 23.10-21.11Warto uporać się z zaległościami

w pracy. Potem możliwa będzie at-rakcyjna, służbowa podróż. Zwróćuwagę na problem w rodzinie. BliscyCię potrzebują.

Strzelec 22.11-21.12Nic na siłę. Przemyśl każdą

swoją decyzję i zaplanuj zmiany. Do-brze, gdybyś znalazł czas na krótkiwypoczynek. Pod koniec miesiącaoczekuj ważnej przesyłki.

Koziorożec 22.12-19.01Los sprzyja Koziorożcom, którzy

planują nowe podboje. Twoim atu-tem jest wdzięk i elokwencja. Ale nieprzesadź z balowaniem. Skontrolujteż zdrowie. I czekaj na podwyżkę.

Wodnik 20.01-18.02Twoje serce może całkiem nie-

oczekiwanie mocniej zabić. To uczu-cie ma szansę potrwać dłużej. Wpracy kilka zmian, ale bez wpływuna pobory. Czekaj na ważny telefon.

Ryby 19.02-20.03Dobry czas na jakieś kursy -

naukę prawa jazdy, poznanie no-wych programów komputerowychitp. Finanse pozwolą na takie wy-datki. Poznasz kogoś miłego. Tomoże być prawdziwe uczucie.

(: (: HUMOR :) :)

1 2 3 4 5 6 7 7 8 9 10 5 9

11 12 13 7 14 15 16 17 18 19 13 4

Godzina szes-nasta czasu... po

południu6

10x10Młodzieżowy

ośrodek wypo-czynkowy na Kry-

mie 13

Prawy dopływOdry, rzeka Go-

leniowaSemicka boginisiostra Baala 8

17 4

Czart, diabełKraczący ptak

7 3 11

1

Zmasowany na-jazd na stanowi-

sko obronneDomek na

działce

Koniec gry wszachy

Świadczenie in-walidzkie w ZUS-

ie 5

2 9 10

Państwo ze sto-licą Bagdad

Największawyspa w Aleu-

tachOzdoba męskiej

twarzy

Imię Stwosza,rzeźbiarza

Dawna nazwasześciana 14 15

Następstwoprzewinienia

19

Kawalerzysta zlancą

Pies Rosjanina 18

16 12

Krzyżówka

W sądzie oskarżony zwraca sięza każdym razem do sędziego per"Wysoka Sprawiedliwość". Sędzianie może już tego znieść i mówi dooskarżonego:

- Proszę pana, tu nie ma żadnejsprawiedliwości, a tym bardziej wy-sokiej, tu jest zwykły sąd!

****Pewna pani przychodzi do

urzędu, aby wyrobić sobie nowe do-kumenty. Urzędnik pyta:

- Jest pani zamężna?- Tak, po raz drugi.- A ile pani ma lat?- Dwadzieścia dwa.Urzędnik patrzy uważnie na ko-

bietę i pyta:- Także po raz drugi?

****Ojciec do syna przed zakończe-

niem roku szkolnego:- Gdybyś miał nie dostać świa-

dectwa ukończenia szkoły, to lepiejnie pokazuj się w domu!

- Dobrze, tato. Tylko jak ja będędostawać swoje kieszonkowe?

****Żona informatyka wysyła go po

zakupy.- Kup parówki, a jak będą jajka,

to kup dziesięć.Chłopina po wejściu do sklepu

pyta:- Czy są jajka?- Tak - odpowiada sprzedawca.- To poproszę dziesięć parówek.

****- Jak najczęściej informatycy

zwracają się do swoich żon?- Myszko..

Na nietypowydeser

Przepisy na domowe peelingi

Banany w cieścieCztery duże banany należy

obrać i przeciąć wzdłuż. Potem za-nurzyć w przygotowanym wcześ-niej cieście i smażyć narozgrzanym oleju, aż się zarumie-nią. Przed podaniem posypać cze-koladą, dekorować śmietaną. Aciasto robi się podobnie jak naleś-nikowe. Zmieszać trzeba półszklanki mąki ziemniaczanej i 2szklanki mąki pszennej. Utrzeć zdwoma żółtkami. Dodać 1 ły-żeczkę cukru waniliowego i 1 ły-żeczkę proszku do pieczenia oraz4 łyżki wiórków kokosowych. Wy-mieszać dodając wodę, by po-wstało gęste ciasto.

Śliwki w cieścieSuszone śliwki trzeba przez

noc namoczyć w wodzie z cukrem.Potem osączyć, przekroić i wyjąćpestki. W to miejsce włożyć kawa-łek orzecha lub migdała. Takie na-dziewane śliwki zanurzyć w cieścienaleśnikowym i smażyć na maśle.Jeszcze ciepłe otoczyć cukrem zcynamonem lub czekoladą.

Wkrótce wiosna. Każda z nas po zrzuceniu czapek, kurtek,swetrów chciałaby wyglądać ładniej i promienniej. Na pewnopomogą nam w tym kosmetyki, zwłaszcza te, które oczysz-czają całe ciało. A można je zrobić w domu, z produktów spo-żywczych. Oto trzy przepisy na domowe peelingi.

Kawowa masaMa działanie złuszczające, a

dzięki kawie - również wyszczu-plające. Do miseczki wsypujemygarść gruboziarnistej soli, doda-jemy po łyżce zmielonej kawy ipłatków owsianych oraz szczyptęcynamonu. Mieszankę łączymy zżelem pod prysznic i masujemywilgotne ciało. Spłukujemy.

Słodkie oczyszczanieNa chwilę przed prysznicem

lub kąpielą mieszamy w miseczcegarść cukru (im grubszy, tym lep-szy) z kilkoma łyżkami słodkiejśmietanki. Papką dokładnie masu-jemy ciało, po czym spłukujemy.

Oliwkowa papkaGruboziarnistą sól łączymy z

sodą oczyszczoną (w proporcji1:1). Mieszamy z oliwką (np. dladzieci). Masujemy ciało, spłuku-jemy i myjemy żelem.

Page 15: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 15 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Świętowali w pizzerii

Rozgrywaliunihokeja

15 lutego w Żytowiecku odbyłysię Powiatowe Mistrzostwa Uniho-keja Szkół Gimnazjalnych. Wzięły wnich udział drużyny z Gimnazjum nr1 z Gostynia, Gimnazjum ze StarejKrobi i Gimnazjum z Żytowiecka. Tąostatnią z wymienionych placówekreprezentowały: Agata Machowska,Izabela Józefiak, Blanka Skorupka,Natalia Halągowska, Paulina Jusko-wiak, Patrycja Kasztelan, DagmaraKaźmierczak, Agata Andrzejewska,Michalina Poprawska, AngelikaMróz, Patrycja Chruszcz. Żytowiec-kie gimnazjalistki wygrały wszystkiemecze i wywalczyły sobie mistrzo-stwo powiatu i awans do MistrzostwRejonu Leszczyńskiego UnihokejaSzkół Gimnazjalnych, które odbyłysię 1 marca w Siedlcu. Tam naprze-ciw siebie stanęły do walki drużynyz Gimnazjum w Siedlcu, Kębłowa,Żytowiecka i Sierakowa. W pierw-szym meczu dziewczęta z Żyto-wiecka przegrały zacięty mecz zdrużyną z Kębłowa 1 : 0, tracącbramkę w ostatniej minucie spotka-nia. W drugim meczu zmierzyły sięz drużyną gospodarzy, którą po bar-dzo wyrównanej walce pokonały2:1. Zwycięstwo to pozwoliło imrealnie myśleć o awansie z dru-giego miejsca, do którego po-trzebne było zwycięstwo nadSierakowem. Ostatecznie po wa-lecznym pojedynku i jego drama-tycznej końcówce udało siępokonać dziewczyny z Sierakowa

W lutym i marcu młodzieżowe drużyny unihokeja wzięły udział wkilku rozgrywkach, także wyjazdowych. Podajemy rezultaty ichzmagań.

2:1 i awansować tym samym do pół-finału Wojewódzkiego MistrzostwSzkół Gimnazjalnych w Unihokejudziewcząt. To pierwszy taki sukcesw historii Gimnazjum w Żytowiecku.Warto nadmienić, że trzon tej dru-żyny stanowią dziewczęta, które wpoprzednim roku w MistrzostwachSzkół Podstawowych wywalczyłytytuł mistrzyń województwa wielko-polskiego i V miejsce w kraju.

Drużyna chłopców z Gimnazjumw Żytowiecku stoczyła kilka me-czów 21 lutego podczas Powiato-wych Mistrzostw Unihokeja SzkółGimnazjalnych w Gostyniu. W za-wodach wzięły też udział drużyny zGimnazjum nr 1 w Gostyniu, Gim-nazjum nr 2 w Gostyniu i Gimnaz-jum w Starej Krobi. Chłopcy zŻytowiecka wygrali wszystkiemecze, a tym samym wywalczylisobie tytuł mistrzów powiatu iawans do Rejonowych MistrzostwUnihokeja Szkół Gimnazjalnych,które odbyły się 4 marca w Siedlcu.Tam jednak dobra passa ich opu-ściła, być może za sprawą zmianyskładu drużyny. W pierwszymmeczu z drużyną z Kębłowa, aktua-lnymi mistrzami kraju, przegrali wy-soko 6 : 0. W drugim meczu ulegliwynikiem 5 : 1 gospodarzom tur-nieju. Wygrali tylko jedno spotkaniewynikiem 3 : 1 z Gimnazjum w Sie-rakowie, a tym samym zajęli w tur-nieju trzecie miejsce, odpadająctym samym z dalszych rozgrywek.

Tradycją Sekcji Plastycznej Gminnego Centrum Kultury w Po-niecu jest wystawa malarstwa i rysunku członków grupy. Od 4 do14 marca była to już kolejna jej coroczna odsłona. Każdy, kto przy-szedł do GCK, mógł podziwiać efekty pracy artystycznej z ostat-niego roku na starannie przygotowanej ekspozycji. Dzieńwernisażu był nie tylko uroczystym otwarciem wystawy i podsu-mowaniem działalności, ale także znakomitą okazją do integracjiśrodowiska plastycznego na wspólnie przygotowanej zabawie,która trwała do późnego wieczoru. Przypominamy, że zajęcia Sek-cji Plastycznej odbywają się w sali GCK już od 10 lat w każdy wto-rek o godzinie 19 dla dorosłych, a o godzinie 16 dla dzieci. Zajęciadla dzieci, na które uczęszcza obecnie 7 osób, prowadzi WojciechWojciechowski z Ponieca. Na zajęcia dla dorosłych uczęszcza 7osób z gminy Poniec i 2 osoby z Krobi, a prowadzi je TomaszBzdęga z Domu Kultury w Rawiczu. Uczestnicy zajęć poznają taj-niki malarstwa i rysunku, korzystają z konsultacji instruktora, urzą-dzają wystawy i wspólnie z innymi podobnymi sekcjamiplastycznymi czasami wyjeżdżają na plenery malarskie.

Na dość oryginalny pomysł świętowania Dnia Kobiet wpadłamęska część klasy I a Gimnazjum w Żytowiecku. Otóż wybrali się dojednej z gostyńskich pizzerii, by nie tylko degustować włoskie dania,ale i wziąć udział w kilku konkursach. Młodzieży towarzyszyli: wy-chowawca klasy Krzysztof Blandzi oraz Magdalena Blandzi, BarbaraDechnik i Elżbieta Leonarczyk.

Piękniejsza część klasy zaproszona została do udziału w kilku kon-kursach. Najpierw dziewczyny musiały wysłuchać dość szybko odczyty-wanych imion męskich, zapamiętać je i po chwili jak najwięcej zapisać.Następnie należało pochwalić się znajomością reguł ortograficznych i bez-błędnie napisać usłyszane imiona, których pisownia mogła sprawić trud-ność. Dziewczęta dostały też, do rąk ołówki i kartki, na których szkicowałyportret wylosowanego kolegi, a w ostatniej konkurencji mogły pochwalićsię swą wiedzą dotyczącą kolegów z klasy. Uczestniczki zabawy losowałyzestawy, zawierające kilka pytań. Z reguły dotyczyły one zainteresowańkolegów z klasy, imion ich rodzeństwa lub rodziców, dat obchodzonychprzez nich urodzin lub imienin, a nawet ocen uzyskanych na koniec pierw-szego semestru. W końcu jury podliczyło punkty. Okazało się, że super-dziewczynami klasy I a zostały ex aequo Katarzyna Gubańska i AgataMachowska.

Gdy zmagania konkursowe dobiegły końca, na stołach pojawiły się na-poje i pizze dla młodzieży oraz dania z kurczaka i zapiekane lasagne z wa-rzywami dla dorosłych.

Po konkursach i degustacji nadszedł czas na życzenia. Męska częśćklasy przygotowała okolicznościowe telegramy z autografami, podkładkipod myszki komputerowe, bukiety wiosennych kwiatów.

KRZYSZTOF BLANDZI

W dniu 5 marca, w Żerkowie, odbyły się Mistrzostwa Polski LZS w Bie-gach Przełajowych, w których wzięło udział ponad 70 zawodników z ca-łego kraju. Jednym z uczestników był absolwent ponieckiego gimnazjumDariusz Katarzyński, który potwierdził swoją formę czołowego przełajowcaw Polsce. W biegu juniorów młodszych na 3 km zajął 10 miejsce.

Page 16: Wieści z Gminy Poniec - nr 3 - Marzec 2011

[ 16 ]

Prawie jak Bartek

O parku w Sarbinowie, a kon-kretnie o rosnących w nim drze-wach pisano w numerze 12“Kroniki Gostyńskiej” w grudniu1938 roku. Autor tekstu CzesławKaczmarek, podaje, że w parkurośnie 28 dorodnych cisów, z któ-rych jeden ma co najmniej 250 latoraz dwa zrastające się spiralniejesiony.

Zapewne niewielu mieszkańców gminy wie, że w Sarbinowie rośnie dąb, który z powodze-niem mógłby być pomnikiem przyrody. Przypomina znany w Polsce dąb Bartek, a właściwiedwa takie dęby, bo Bartek rośnie w województwie świętokrzyskim, ale i w wielkopolskim. Obate drzewa są bardzo stare, ogromne i oczywiście niezmiernie cenne. Do nich mógłby dołączyćdąb z Sarbinowa. Aż trudno uwierzyć, ale mamy taki skarb na terenie naszej gminy.

Wspomina też, że z parku napołudnie do lasu prowadzi aleja li-powa, a na rozległych okolicznychpolach spotyka się stada dropi.

Czesław Kaczmarek napisałrównież, że w Sarbinowie rosnącztery potężne szypułkowe dęby.Ich obwody wynosiły wówczas:3,86m, 3,46m, 4, 04m oraz 5,75m.

Z tych czterech dębów do dziś

pozostał jeden, prawdopodobnieczwarty, o największym obwodziepnia. I o nim właśnie mówimy,przyrównując go do Bartka.

A dąb Bartek ma około 670 lat.W 1934 roku uznany został za na-jokazalsze drzewo w Polsce. Roś-nie przy drodze międzyZagańskiem i Samsonowcem wwojewództwie świętokrzyskim.

Według legendy właśnie pod tymdrzewem Jan III Sobieski i Mary-sieńka ukryli swoje skarby. Nato-miast w naszym województwieznane są dęby rogalińskie: Lech,Czech i Rus oraz dąb Bartek ros-nący w gminie Czerwonak, 8 kmna północ od Poznania. Każdy znich ma swoją historię i swoje ta-jemnice. Zapewne dąb w Sarbino-wie był także świadkiemwydarzeń, jakie miały miejsce wostatnich stuleciach.

Nasz dąb miał w 1938 rokuobwód 5, 75 m. Dziś wynosi on7, 16 m. Z powodzeniem możewięc zostać pomnikiem przyrody.Ma bowiem swoją wartość przy-rodniczą, kulturową, krajobra-zową. Wyróżnia się spośróddrzew swojego gatunku, a w tzw.pierśnicy, a więc na wysokości130 cm jego obwód przekracza 3m. Wypełnia więc wszystkie wa-runki, by zostać pomnikiem przy-rody. W Polsce jest aktualnie 33tysiące pomników przyrody, w tymnajwięcej drzew. Sarbinowski dąbmógłby być jednym z nich.

Czy tak się stanie, okaże sięwkrótce. Najpierw taką decyzjępodjąć musi Rada Miejska. Potemtrzeba będzie załatwić formalno-ści, zgromadzić dokumentację,przygotować teren. Być możeogrodzić drzewo, utworzyć prowa-dzącą do niego ścieżkę eduka-cyjną, wreszcie nadać dębu imię.Póki co dąb w Sarbinowie odwie-dziły dzieci z klasy I szkoły w Sar-binowie. Aby go objąć, obok siebiestanąć musiało siedmiu uczniów.Nic dziwnego, dąb jest naprawdęimponujący. A stoją przy nim nau-czycielka Ewa Kończak i pierw-szoklasiści: Kacper Piaszczyński,Aleksandra Urbańska, MarcinKosik, Szymon Strzępa, JakubHądzlik, Jan Idziak, Mateusz Ju-skowiak i Magdalena Grodzka.

Wielkim zainteresowaniem, nie tylko pań z gminy Poniec, cieszyłsię wyjazd 13 marca do Teatru Polskiego w Poznaniu. Z okazjiDnia Kobiet atrakcję kulturalną przygotowali burmistrz Poniecaoraz Gminne Centrum Kultury. Panie, a także panowie, którzytego szczególnego dnia nie chcieli opuścić swoich żon, obejrzelispektakl pt "Portugalia". Była to komedia, której akcja rozgrywasię na prowincji, gdzie miejscowa dziewczyna marząca o lepszymżyciu spotyka przyjezdnego mężczyznę. Obydwoje marzą o wol-ności i odmianie. Tytułowa Portugalia staje się symbolem ich wy-śnionej rzeczywistości. W głównej roli wystąpiła znana wszystkimz serialu „Na dobre i na złe” Katarzyna Bujakiewicz. Po spektaklucała grupa udała się do jednej z restauracji w Kórniku na wy-śmienity poczęstunek.

Dzień Kobietw teatrze