wieści z gminy poniec - nr 7 - lipiec 2011

16
Nr 7 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.eu Lipiec 2011 W sobotę, 16 lipca, obchodziliśmy Dni Ziemi Ponieckiej. Było zabawnie, wesoło i przede wszystkim cały dzień słonecznie. Pogoda nie pokrzyżowała planów, każdy mógł przyjść na stadion sportowy w Poniecu i bawić się do późnych godzin nocnych. Największą radość miały dzieci, które tego dnia do woli i bezpłatnie ko- rzystały ze wszelkich atrakcji na specjalnie zbudowanym wesołym mias- teczku. Było kilka różnego rodzaju zjeżdżalni, boksów z piłkami, trampolin, euro-bandżi itd. Swoje stoisko strzelnicze miało Bractwo Kurkowe, sekcja spadochronowa i nasza gazeta, gdzie można było wypełnić losy oraz odpo- wiedzieć na pytania konkursowe. Zainteresowanie tą formą zabawy było ogromne i przerosło nasze oczekiwania, za co serdecznie wszystkim dzię- kujemy. Jedno z zadanych przez nas pytań związane było z podaniem naj- ważniejszego Państwa zdaniem wydarzenia w gminie od stycznia do czerwca 2011 roku. Ku naszemu zaskoczeniu, niemal wszystkie odpowiedzi były jednomyślne. Za najważniejsze i zapewne najbardziej przykre wydarze- nie w gminie uznaliście Państwo: powódź, która wystąpiła w styczniu. Lo- sowanie nagród odbyło się publicznie m.in. przez burmistrza i przewodniczącego Rady Miejskiej na scenie o godzinie 19 i 20. Szczęśliw- com gratulujemy. Nie brakowało stoisk z zabawkami, kapeluszami, słodyczami, watą, lo- dami, goframi. Oddzielne miejsce zajmował ciąg stoisk gastronomicznych, gdzie do syta można było najeść się grochówki i żurku z dużego kotła, kro- kietów, kiełbasek i karkówek z grilla, a schłodzić się napojami. Na murawie stadionu cały dzień panowała gorąca atmosfera. Najwięcej emocji wzbudził turniej sołectw. Rywalizacja była wyjątkowo udaną zabawą podzieloną na pięć konkurencji. W „dojeniu mućki”, w której brali udział tylko mężczyźni, najlepszy był Roman Sierleja z Bogdanek, a za nim Paweł Kądzlik z Szur- kowa i Mirosław Białek z Ponieca. W konkurencji „pogromca byka” brały udział tylko kobiety i tu najlepsza okazała się Klaudia Stróżyńska z Dzię- czyny. Za nią uplasowały się kolejno Paulina Karólak z Żytowiecka i Kasia Mi- nicka z Zawady. W „topornych młotach” najlepszy był Rafał Pietrzak z Dzięczyny, a za nim kolejno Marcin Ferens z Janiszewa i Mateusz Maćko- wiak z Wydaw. W „turnieju kopa” pierwsze miejsce zajął Grzegorz Perdon z Dzięczyny, drugie – Tadeusz Sworowski z Ponieca, trzecie – Edward Kram- ski z Bogdanek. Najbardziej zacięta walka toczyła się podczas ostatniej si- łowej konkurencji sumo o nazwie „japoński wojownik”. Najsilniejszy i najzwinniejszy okazał się Bartosz Mendyka z Miechcina, a za nim kolejno Grzegorz Woźny z Waszkowa i Andrzej Budzyń z Żytowiecka. Po podlicze- niu punktacji z każdej konkurencji było już jasne, które sołectwo zwyciężyło. Pierwsze miejsce zajął Miechcin, drugie – Dzięczyna, trzecie – Poniec, czwarte – Żytowiecko. A potem kolejno: Waszkowo i Zawada, Janiszewo, Bogdanki i Łęka Wielka, Łęka Mała, Wydawy, Szurkowo, Śmiłowo, Sarbi- nowo, Bączylas, Rokosowo, Drzewce, Teodozewo, Czarkowo, Grodzisko. Zanim na scenie wieczorem pojawił się zespół coverowy ABBA i Boney M Show, który znakomicie rozbawił publiczność, było szereg atrakcji. Wiele hałasu narobiła parada militariów i jednośladów. Był spektakl teatralny dla dzieci, występy muzyczne przedszkolaków, koncert zespołu Humoreska, wy- stępy dance show zespołu Natia, pokaz taekwon-do grupy Tiger, prezenta- cje akrobacji rowerowych, a także pokaz akrobacji powietrznych grupy spadochronowej. Każdy kto przybył na obchody Dni Ziemi Ponieckiej z pew- nością wrócił do domu w dobrym nastroju. Więcej zdjęć na str.16

Upload: halpressdtp

Post on 07-Apr-2016

231 views

Category:

Documents


7 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

Nr 7 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.euLipiec 2011

W sobotę, 16 lipca, obchodziliśmy Dni Ziemi Ponieckiej. Było zabawnie,wesoło i przede wszystkim cały dzień słonecznie. Pogoda nie pokrzyżowałaplanów, każdy mógł przyjść na stadion sportowy w Poniecu i bawić się dopóźnych godzin nocnych.

Największą radość miały dzieci, które tego dnia do woli i bezpłatnie ko-rzystały ze wszelkich atrakcji na specjalnie zbudowanym wesołym mias-teczku. Było kilka różnego rodzaju zjeżdżalni, boksów z piłkami, trampolin,euro-bandżi itd. Swoje stoisko strzelnicze miało Bractwo Kurkowe, sekcjaspadochronowa i nasza gazeta, gdzie można było wypełnić losy oraz odpo-wiedzieć na pytania konkursowe. Zainteresowanie tą formą zabawy byłoogromne i przerosło nasze oczekiwania, za co serdecznie wszystkim dzię-kujemy. Jedno z zadanych przez nas pytań związane było z podaniem naj-ważniejszego Państwa zdaniem wydarzenia w gminie od stycznia doczerwca 2011 roku. Ku naszemu zaskoczeniu, niemal wszystkie odpowiedzibyły jednomyślne. Za najważniejsze i zapewne najbardziej przykre wydarze-nie w gminie uznaliście Państwo: powódź, która wystąpiła w styczniu. Lo-sowanie nagród odbyło się publicznie m.in. przez burmistrza iprzewodniczącego Rady Miejskiej na scenie o godzinie 19 i 20. Szczęśliw-com gratulujemy.

Nie brakowało stoisk z zabawkami, kapeluszami, słodyczami, watą, lo-dami, goframi. Oddzielne miejsce zajmował ciąg stoisk gastronomicznych,gdzie do syta można było najeść się grochówki i żurku z dużego kotła, kro-kietów, kiełbasek i karkówek z grilla, a schłodzić się napojami. Na murawiestadionu cały dzień panowała gorąca atmosfera. Najwięcej emocji wzbudziłturniej sołectw. Rywalizacja była wyjątkowo udaną zabawą podzieloną napięć konkurencji. W „dojeniu mućki”, w której brali udział tylko mężczyźni,najlepszy był Roman Sierleja z Bogdanek, a za nim Paweł Kądzlik z Szur-kowa i Mirosław Białek z Ponieca. W konkurencji „pogromca byka” brałyudział tylko kobiety i tu najlepsza okazała się Klaudia Stróżyńska z Dzię-czyny. Za nią uplasowały się kolejno Paulina Karólak z Żytowiecka i Kasia Mi-nicka z Zawady. W „topornych młotach” najlepszy był Rafał Pietrzak zDzięczyny, a za nim kolejno Marcin Ferens z Janiszewa i Mateusz Maćko-wiak z Wydaw. W „turnieju kopa” pierwsze miejsce zajął Grzegorz Perdon zDzięczyny, drugie – Tadeusz Sworowski z Ponieca, trzecie – Edward Kram-ski z Bogdanek. Najbardziej zacięta walka toczyła się podczas ostatniej si-łowej konkurencji sumo o nazwie „japoński wojownik”. Najsilniejszy inajzwinniejszy okazał się Bartosz Mendyka z Miechcina, a za nim kolejnoGrzegorz Woźny z Waszkowa i Andrzej Budzyń z Żytowiecka. Po podlicze-niu punktacji z każdej konkurencji było już jasne, które sołectwo zwyciężyło.Pierwsze miejsce zajął Miechcin, drugie – Dzięczyna, trzecie – Poniec,czwarte – Żytowiecko. A potem kolejno: Waszkowo i Zawada, Janiszewo,Bogdanki i Łęka Wielka, Łęka Mała, Wydawy, Szurkowo, Śmiłowo, Sarbi-nowo, Bączylas, Rokosowo, Drzewce, Teodozewo, Czarkowo, Grodzisko.

Zanim na scenie wieczorem pojawił się zespół coverowy ABBA i BoneyM Show, który znakomicie rozbawił publiczność, było szereg atrakcji. Wielehałasu narobiła parada militariów i jednośladów. Był spektakl teatralny dladzieci, występy muzyczne przedszkolaków, koncert zespołu Humoreska, wy-stępy dance show zespołu Natia, pokaz taekwon-do grupy Tiger, prezenta-cje akrobacji rowerowych, a także pokaz akrobacji powietrznych grupyspadochronowej. Każdy kto przybył na obchody Dni Ziemi Ponieckiej z pew-nością wrócił do domu w dobrym nastroju.

Więcej zdjęć na str.16

Page 2: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 2 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Zagłosuj na plac zabaw dla ŚmiłowaJest szansa, że wieś Śmiłowo otrzyma w prezencie piękniewyposażony plac zabaw dla dzieci.

Stanąłby na wolnym miejscu tużobok huśtawek we wsi. Ten prezentproponuje gminom firma kosme-tyczna Nivea, która w tym roku ob-chodzi 100-lecie istnienia.

Otóż NIVEA Sp. z o. o. z okazjiswoich urodzin wybuduje sto pla-ców zabaw w całej Polsce. Dwamiejsca na urządzenie tych placów

już wybrała - w Gliwicach i Pozna-niu. Natomiast 98 placów powstaniew tych wsiach i miastach, któreotrzymają najwięcej głosów w inter-netowym konkursie pod nazwą "100placów zabaw na 100 lat NIVEA".

I właśnie o głosy dla naszegoŚmiłowa apelujemy. Gmina zgło-siła Śmiłowo do tego konkursu, a

Wizyta wojewody

W środę, 6 lipca, na zapro-szenie burmistrza Ponieca prze-bywał w naszej gminiewicewojewoda PrzemysławPacia.

Zwiedził gminę w towarzystwieburmistrza, zastępcy burmistrza,przewodniczącego Rady Miejskiej,przedstawiciela WielkopolskiegoZarządu Melioracji i UrządzeńWodnych oraz pracownikówUrzędu Miejskiego w Poniecu.

Wicewojewoda interesował siębieżącymi problemami życia spo-łeczno-gospodarczego gminy Po-niec. Obejrzał budynek po byłymszpitalu i był zainteresowany jegodalszym wykorzystaniem. Ponadtointeresował się problemami powta-rzającego się od kilku lat podtapia-

nia użytków rolnych w dolinieRowu Polskiego. Burmistrz Po-nieca przedstawił koncepcję bu-dowy zbiornika retencyjnego wRokosowie, a przedstawicielWZMiUW naświetlił plany zwią-zane z modernizacją Rowu Pol-skiego. Wicewojewoda zwiedziłteren przeznaczony pod budowęzbiornika i zapoznał się z aktua-lnym stanem Rowu Polskiego.Przedstawiciel WZMiUW objaśniłzaawansowanie aktualnie prowa-dzonych i planowanych w bieżą-cym roku prac konserwacyjnychna Rowie Polskim. Ponadto poin-formował, że Rów Polski będziecałkowicie wykoszony na całej dłu-gości i odmulony na głębokości 30cm.

Wszystkim, którzy uczestniczyliw pożegnaniu Naszych Najdroższych

+ Karola Złoty - lat 29+ Magdaleny Złoty - lat 24+ Oskara Złoty - lat 5+ Julii Złoty - lat 2

a w szczególności za udzieloną pomoc i wsparcie duchoweBurmistrzowi Ponieca, ks. Proboszczowi, delegacjom,

mieszkańcom Janiszewa i wszystkim, którzy wzięli udziałw ostatniej drodze tragicznie zmarłych

składająpłynące z głębi serca podziękowania

pogrążeni w żałobie:Rodzice, Dziadkowie, Siostry i Rodzina

Kolejny sukces Justyny

Justyna Kieliś, uczennica Pub-licznego Gimnazjum w Poniecu,zdobyła tytuł laureatki XV Kon-kursu Wiedzy o Wielkopolsce, or-ganizowanego przez:Stowarzyszenie Gmin i PowiatówWielkopolski, Urząd Marszałkow-ski i Kuratorium Oświaty w Pozna-niu. Konkurs jest trudny i macharakter interdyscyplinarny. Obej-muje wiadomości z zakresu histo-rii, kultury, tradycji i środowiskanaturalnego Wielkopolski. Abyzdobyć tytuł laureata, trzeba

przejść aż cztery szczeble – elimi-nacje szkolne, powiatowe, rejo-nowe, obejmujące obszar kilkupowiatów i wreszcie finał woje-wódzki. Finał, w którym uczestni-czyła Justyna, odbył się wJaraczewie w powiecie jarociń-skim, natomiast uroczystość wrę-czenia dyplomów i nagród miałamiejsce 21 czerwca w Poznaniu.Jest to już drugi tytuł, który zdobyław tym roku Justyna. Wcześniejzostała laureatką WojewódzkiegoKonkursu Historycznego.

teraz my, mieszkańcy, możemysprawić, że znajdzie się ono wgronie wybranych do inwestycji.

Wystarczy zarejestrować się ioddać głos na stronie interneto-wej podanej na zdjęciu. Głosowaćmożna raz na dobę, aż do 31 paź-dziernika br. Im więcej głosów, tymwiększa szansa na bardzo ładne ibogato wyposażone miejsce dodziecięcych zabaw. Na internetowejstronie można zobaczyć zaprojek-towany już plac. Są na nim huś-tawki, zjeżdżalnie, piaskownice i takdalej. Warto o niego powalczyć.

A zatem zachęcamy wszystkich,którzy mają dostęp do komputera,aby po prostu codziennie oddaligłos na Śmiłowo. W ten sposóbwspólnie "zbudujemy" plac zabaw.A dzieci będą miały z niego spororadości.

Każdy z internautów biorącyudział w głosowaniu uczestniczyjednocześnie w klasyfikacji LokalnyBohater. Klasyfikacja ta jest rankin-giem internautów głosujących naposzczególne lokalizacje. Im więcejoddanych głosów, tym wyżej w ran-kingu znajduje się dany internauta.Klasyfikacja odbywa się na dwóchszczeblach: Lokalny Bohater da-nego placu zabaw i Lokalny Bohatergeneralnej klasyfikacji.

Oddanie głosu przez internautęna wybrany plac zabaw oznaczaprzyznanie mu 5 punktów.

Natomiast jeśli internauta za-prosi inną osobę do głosowania, do-staje 1 punkt. A zatem oddającgłosy możemy również rywalizowaćmiędzy sobą i zostać Lokalnym Bo-haterem.

www.100latnivea.pl/glosowanie/plac/1346

Page 3: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 3 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Inwestycje

Budowa kanalizacji sanitarnej z przykanalikami w Bączylesie jest najwięk-szą inwestycją tego lata. W jej zakresie jest wybudowanie: kolektora grawi-tacyjnego długości 1424 m, przykanalików długości 133 m/25 sztuk,rurociągu ciśnieniowego długości 488 m, jednej przepompowni ścieków. Wramach tej inwestycji wykonane będą także wszelkie niezbędne robotyziemne i nawierzchniowe oraz przeprowadzona zostanie inspekcja kana-łów sanitarnych za pomocą kamer wraz z dostarczeniem raportu z monito-ringu. Termin zakończenia wszystkich robót ustalono na 30 września.Wykonawcą przedsięwzięcia jest Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowo–Usługowe EDA - Edmund Czarnecki ze Śmigla. Wartość inwestycji to1.139.911,10 zł.

W lipcu w Żytowiecku rozpoczęto budowę boiska wielofunkcyjnego przy Ze-spole Szkół Szkoła Podstawowa i Gimnazjum. Prace inwestycyjne polegająna budowie płyty boiska do gry w piłkę nożną i koszykówkę wraz z pełnymich wyposażeniem. Budowana jest także bieżnia i skocznia w dal, a całośćuzupełniać będą ławki, chodnik, ogrodzenie obiektu wraz z terenem zielo-nym. Termin zakończenia inwestycji zaplanowano na 16 sierpnia. Wyko-nawcą robót jest Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Gretasport z DąbrowyGórniczej. Koszt inwestycji to 817. 827 zł.

Trwają prace związane z przebudową drogi gminnej Dzięczynka – Dzię-czyna na odcinku 888 m. W ramach inwestycji wykonane będą: przepust,podbudowa z kruszywa grubości 15 cm i nawierzchnia asfaltowa. Terminwykonania robót został ustalony na 30 lipca, a ich wykonawcą jest Przed-siębiorstwo Drogowe Drogbud z Grabonogu. Koszt inwestycji to 375. 449,87 zł.

W cztery oczy z...Mieszkanka Ponieca, lat 56, kierownik Ośrodka Pomocy Spo-łecznej w Poniecu, żona, zodiakalna Waga.

MARIĄ ŚMIGIELSKĄ

- Kieruje Pani Ośrodkiem Po-mocy Społecznej już 21 lat. Tonaprawdę bardzo długo.

- Dokładnie w 1990 roku obję-łam to stanowisko, a ogólnie naprzestrzeni 35 lat pracy zdążyłamjuż podlegać pod sześciu szefów,burmistrzów.

- Mieszkańcy gminy dosko-nale więc Panią znają.

- Znają, ale postrzegają mnieprzeróżnie. Zależy to od tego, czykomuś bardziej czy mniej pomog-łam. Ocena w tym względzie jestczęsto subiektywna.

- A Pani zdaniem pomagałaPani częściej, niż było to moż-liwe?

- Pomagałam zawsze, bopomoc to nie tylko dawanie komuśpieniędzy, ale także pomaganie wznalezieniu pracy, załatwieniu in-nych spraw urzędowych czy życio-wych. Uważam, że rozbudzeniewiary we własne siły, zaktywizo-wanie zawodowe, pomoc w znale-zieniu sposobu na podniesienie sięze złej sytuacji finansowej są naj-cenniejsze. To jest pomoc długo-trwała, a dawanie pieniędzy uczybierności i postawy roszczeniowejwobec instytucji państwowych.

- Czy dużo osób w gminie Po-niec wymaga pomocy ze stronyOPS?

- Sytuacja z roku na rok powolisię poprawia i jest podobna jak winnych gminach. Do 1990 roku zpomocy społecznej korzystałygłównie rodziny wielodzietne, eme-ryci i renciści. Później zaczęły do-minować coraz młodsze iniepracujące osoby. Przyznam, żeten stan utrzymywał się dość długoi był bardzo trudnym okresem. Tobył czas masowych zwolnień zpracy, upadków i przekształceńfirm, likwidacji PGR-ów, braku pie-niędzy w rolnictwie. Ludzie zostalibez pracy i środków do życia i mieliwielki żal do całego świata. Ko-rzystali z pomocy społecznej i

wielu z czasem nie potrafiło pod-nieść się zawodowo. Uważali, żepomoc finansowa im się zwyczaj-nie należy. Przyjmowali postawęskrajnie roszczeniową. Najbardziejprzykre było to, że znałam teosoby, spotykałam na ulicy. Nie-którzy obrazili się na mnie.

- To dobrze, że ubywa w OPSmłodych i bezrobotnych pod-opiecznych.

- Wiele osób udało nam sięprzekonać, że warto korzystać zkażdej pracy, nawet na krótkisezon. Powstało w okolicy wielezakładów przetwórstwa cebuli, atam ręce do pracy są ciągle po-trzebne. To być może nie jestpraca marzeń, ale lepsze to niżsiedzenie w domu.

- Które chwile w pracy wspo-mina Pani najchętniej?

- W pomocy społecznej pracuję29 lat, a jako pracownik socjalnynajmilej wspominam wizyty z pacz-kami u najstarszych mieszkańcówgminy. Do dziś z łezką w okumyślę o jednej 90-latce, która od-bierając paczkę rozpłakała się, boto był pierwszy w jej życiu. Onadzisiaj już nie żyje, a moja pamięćo niej trwa do dziś.

- Jaki to jest dobry pracowniksocjalny?

- To osoba stanowcza, ale jed-nocześnie bardzo uczuciowa. Todobry psycholog.

- Na początku rozmowy za-strzegła Pani, że nie lubi rozma-wiać o swoim życiu prywatnym.Proszę więc chociaż powie-dzieć, jak wypełnia Pani swójczas wolny.

- Lubię czytać książki i gazety.Mało oglądam telewizji. Lubię po-dróżować, chodzę na spotkaniasekcji nordic walkingu, uwielbiamjeździć rowerem. Latem robię dużozapraw, bo nic tak dobrze niesmakuje, jak własne wyroby zpewnego źródła.

Page 4: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 4 ] WIEŚCI Z GMINY PONIECWarsztaty w Międzywodziu

Dziecięco-Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Ponieca przebywałaod 25 do 30 czerwca na obozie muzyczno-wypoczynkowym wMiędzywodziu.

Na 5-dniowy obóz wyjechało 39muzyków. Podróż rozpoczęliwczesnym rankiem o godzinie 4.Cała grupa na miejsce dotarła ok.godz. 13:30. Po przyjeździe każ-demu przydzielono pokój, późniejbył wspólny obiad i pierwszy spa-cer nad morzem. Wieczorem pokolacji była już pierwsza próbaoraz uroczysta inauguracja obozu.Dla wielu uczestników warsztatówbył to pierwszy kontakt z orkiestrą,gdyż nie grają jeszcze w ścisłymjej składzie. Drugiego dnia, w nie-dzielę, w miejscowym kościele or-kiestra zapewniła oprawęmuzyczną podczas mszy świętej.Po niej ulicami Międzywodzia mu-zycy przeszli na plażę, gdzie zro-bili sobie pamiątkowe zdjęcia orazzagrali krótki koncert dla wypoczy-wających turystów. Trzeba przy-znać, że orkiestra zrobiła duże

wrażenie na urlopowiczach, którzylicznie przysłuchiwali się prezento-wanym utworom, a po zakończo-nym koncercie nagrodzili muzykówgromkimi brawami.

Każdy kolejny dzień wyglądałpodobnie. Rano były zajęcia indy-widualne, po południu wyjście nadmorze, a wieczorem próba. Czwar-tego dnia pojechali zobaczyć nie-daleko położone Międzyzdroje.Zwiedzili m. in. aleję gwiazd, miej-ski park, molo i dali krótki koncertw centrum miasta. Ostatni dzieńpoświęcony był ćwiczeniu nowegorepertuaru. Warsztaty muzycznezostały zakończone wieczornymogniskiem, przy którym wszyscywymieniali się swoimi spostrzeże-niami. Podczas trwania obozuuczestnicy nauczyli się trzech no-wych utworów: “One Moment inTime”, “The Lion King” i “Sway”.

Z cyklu letnich wyjazdów rowerowych organizowanych przez GminneCentrum Kultury 18 czerwca odbyła się kolejna rowerówka „Po oko-licy…”. Uczestnicy wyprawy wyruszyli sprzed Domu Strażaka o go-dzinie 10 w trasę, która wiodła przez Dzięczynę, Karzec, Rokosowo,Żytowiecko, Łękę Małą, Łękę Wielką, Oporowo, Czarkowo i Śmiłowo.Po drodze rowerzyści mieli okazję zapoznać się z zabytkami. W Żyto-wiecku obejrzeli kościół pw. św. Stanisława bpa, a w Łęce Wielkiejzwiedzali pałac. Obszernych informacji o zabytkach udzielił historykdr Grzegorz Wojciechowski. Na trasie, która liczyła ponad 30 km, zor-ganizowano dwie przerwy na posiłek - w Karcu i Śmiłowie. Podczasimprezy dopisywała pogoda, dlatego zapewne wzięło w niej udział bli-sko 60 osób. Szczególne podziękowania GCK składa: KGW, OSP, soł-tysowi i radnemu Śmiłowa za pomoc w przygotowaniu poczęstunkuoraz strażakom z OSP w Poniecu za zabezpieczenie trasy rowerówki.

Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się półkolonie taneczno-arty-styczne organizowane już po raz trzeci przez Gminne Centrum Kul-tury w Poniecu. Wzięło w nich udział 22 dzieci z gminy Poniec. Zajęciaodbywały się przez tydzień od godziny 9 do 14. Prowadzone byłyprzez instruktorkę tańca Agatę Matysiak. Były to nie tylko zajęcia ta-neczne, ale również gimnastyczne, konkursy plastyczne i teatralne.Zwycięzcy każdego konkursu nagrodzeni zostali drobnymi upomin-kami, a prace plastyczne można obejrzeć w sali GCK w Poniecu. Nazakończenie półkolonii wszyscy uczestnicy wyjechali do Rokosowana grilla, jazdę bryczką i smażenie kiełbasek.

POŻEGNANIEW ostatnich tygodniach na zawsze odeszli od nas:

11.06 - Grześkowiak Franciszka, Poniec (1931)14.06 - Złoty Julia, Janiszewo (2009)14.06 - Złoty Oskar, Janiszewo (2006)14.06 - Złoty Magdalena, Janiszewo (1987)19.06 - Kołodziej Jan, Waszkowo (1945)2.07 - Dawid Tadeusz, Poniec (1946)7.07 - Janicka Urszula, Poniec (1952)14.07 - Hądzlik Maria, Dzięczyna (1920)

Page 5: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 5 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przedstawiamy sołtysów

JERZY SKRZYPCZAK, prze-wodniczący Zarządu Osiedla wPoniecu, magazynier w prywat-nej firmie zaopatrzenia rolnictwa,49 lat, mąż, ojciec dwóch córek,mieszkaniec Ponieca.

Po raz pierwszy pełni funkcjęprzewodniczącego ZarząduOsiedla, chociaż wcześniej był jużczłonkiem Zarządu Osiedla przezdwie kadencje. Przyznaje, że naj-większą grupę poparcia znajdujewśród rolników, z którymi najczę-ściej ma styczność podczas czyn-ności zawodowych. UkończyłTechnikum Rolnicze w Lesznie. Naj-pierw w latach 1983-1994 pracowałw Gminnej Spółdzielni w Poniecu, anastępnie, do dzisiaj, w prywatnejfirmie zaopatrzenia rolnictwa. Twier-dzi, że nie ma wielu pasji pozaza-wodowych, chociaż trochęinteresuje go żużel, jeździectwo iwystawy rolnicze.

Za sprawy najistotniejsze uznajebudowę sali widowiskowo-sporto-wej w Poniecu i wyczyszczenie sta-wów w parku. Jego największymmarzeniem jest zaktywizowaniemieszkańców miasta do udziału wewszelkich wydarzeniach kultural-nych i sportowych oraz uroczysto-ściach państwowych. Znieukrywanym żalem stwierdza, żew Poniecu jest z tym duży problem.Co prawda mieszkańcy przychodząna imprezy, ale już bardzo rzadkochcą się w nich udzielać społecznie.Jerzy Skrzypczak nie wie, jak temuzaradzić.

ANDRZEJ MAĆKOWIAK, soł-tys Wydaw, rolnik, 56 lat, mąż, oj-ciec jednej córki i dwóch synów.

Urodził się w Miejskiej Górce.Ukończył Technikum Rolnicze wBojanowie. Od 34 lat mieszka wWydawach, gdzie przeprowadził sięza pracą. W Miejskiej Górce praco-wał jako magazynier w GminnejSpółdzielni, a w latach 1977-1994był magazynierem w PGR w Wyda-wach. Gdy ten wielki kombinatpracy upadł, wielu ludzi pozostałobez możliwości dalszego zarobko-wania i perspektyw zawodowych. Wtej trudnej sytuacji znalazł się takżeAndrzej Maćkowiak. Chociaż pró-bował sił m. in. jako ochroniarz, totwierdzi, że do dziś pracy dla niegonie ma.

Sołtysem jest pierwszy raz. Wy-dawy to wieś nie tylko mała, któraliczy zaledwie 96 mieszkańców,głównie emerytów i rencistów, aleprawie całkowicie pozbawionawłasności gminnej. W Wydawachnie ma żadnego gospodarstwa rol-nego, a jedynie bloki wspólnotmieszkaniowych i majątek należącydo Bojanowa. Pomimo to nowy soł-tys optymistycznie patrzy w przy-szłość. Liczy na pewne ożywienie wzwiązku z przebudową drogi powia-towej z Ponieca do Rydzyny, któraw Wydawach ma mieć duże rondo.Trzeba będzie się wtedy postarać,aby przy tej okazji we wsi powstałynowe chodniki i oświetlenie uliczne.

STANISŁAW DWORZYŃSKI,sołtys Bączylasu, rolnik, 64lata, mąż, ojciec czterechsynów.

Urodzony w Bączylesie. Wy-chowany w rodzinie o wielopoko-leniowych tradycjach rolniczych.Wybudował dom w swoim rodzin-nym miejscu i rozbudował po-mieszczenia gospodarcze.Nastawił się na hodowlę trzodychlewnej i bydła, ale obecnie tylkobydła, którego ma 100 sztuk. Oddwóch lat gospodarstwo przej-muje po ojcu trzeci syn Walde-mar, który był w Bączylesiesołtysem poprzedniej kadencji.

Stanisław Dworzyński dostałultimatum od swoich wyborców,że poprą jego kandydaturę, jeślion doprowadzi do polepszeniastanu ważnej we wsi drogi grun-towej. Sprawa została posta-wiona twardo, słowo się rzekło iteraz trzeba go dotrzymać. Wy-borcy patrzą sołtysowi na ręce, aten dwoi się i troi, żeby cel osiąg-nąć. Podjął też starania, aby zin-tegrować społeczność wiejską iwspólnie z Radą Sołecką przygo-tował atrakcyjną imprezę z okazjiDnia Dziecka, a w planach ma teżdożynki. Dworzyński zasiadaczwartą kadencję w Radzie wSpółdzielni Mleczarskiej w Gosty-niu. Prywatnie jest zapalonymgraczem w kopa i organizatoremwielu turniejów tej gry.

BOGDAN KĘDZIORA, sołtysDrzewiec, rolnik, 55 lat, mąż, oj-ciec dwóch córek i jednegosyna.

Sołtysem jest po raz pierwszy.Był radnym Rady Miejskiej Po-nieca w czwartej kadencji. Za naj-bardziej pilne sprawy uważawybudowanie parkingu przy saliwiejskiej, remont dróg śródpol-nych, czystość i bezpieczeństwowsi. Dalej chciałby organizowaćwspólnie z Radą Sołecką takudane imprezy jak ostatni FestynRodzinny.

Urodził się w Kopaniu. Uczył sięw technikum w Szczecinie na tech-nika mechanika specjalistę mon-tera kadłubów okrętowych. Długąnazwę swojego wyuczonego za-wodu recytuje z uśmiechem i sen-tymentem wypisanym na twarzy,bo w tej profesji pracował zaledwiedwa lata. Gdy poznał kobietę swo-jego życia, zostawił Szczecin i za-mieszkał w jej rodzinnym domu wDrzewcach. W ten sposób z tech-nika mechanika stał się rolnikiem.W gospodarstwie nastawiony byłna hodowlę trzody chlewnej,zwykle miał około 150-200 sztuk.Teraz, po 30 latach pracy rolniczej,obowiązki powoli przekazuje córcei jej mężowi.

2 czerwca swoje okrągłe 90. urodziny obchodziłaMarianna Brodziak z Dzięczyny. Urodziła się w Zale-siu Małym koło Kobylina. Miała dwie siostry i dwóchbraci. Przez szereg lat pomagała w gospodarstwierolnym rodziców i pełniła obowiązki gospodyni do-mowej. Pracowała też jako sprzątaczka w PGR wDzięczynie. Męża Michała, który nie żyje już od 15lat, poznała w Bączylesie. Urodziła jedną córkę idwóch synów. Ma sześciu wnuków i siedmiu praw-nuków. Od kilku lat wymaga ciągłej opieki ze względuna miażdżycę, a porusza się wyłącznie na wózku.Niestety nie opuszczają jej teraz przeróżne dolegli-wości. Codziennie są przy niej najbliżsi, syn z żoną,którzy starają się zaradzić wszelkim problemom. Za-równo pani Mariannie, jak i jej opiekunom życzymykolejnych lat w spokoju i radości.

Page 6: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 6 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

www.Halpress.eustrony www dla firm i instytucji

szkolenie GRATIStel. 505 45 45 02

Imię bardzo w Polsce popu-larne z racji kultu dominikanina św.Jacka, jednego z pierwszych ka-nonizowanych Polaków. Jacek tostały, silny charakter i pewny sie-bie myśliciel. Bardzo lubi uchodzićza autorytet, i to niemal w każdejdziedzinie. Niezmiernie cieszy gowrażenie, jakie wywiera na kobie-tach. Lubi wygodne życie, kochaprzyrodę, jest ciekawy świata.Życie rodzinne nie jest jego pasją.Kolorem Jacka jest niebieski, ro-śliną pokrzywa, zwierzęciem koń,liczbą trójka, a znakiem zodiakuBaran. Imieniny obchodzi również:3 lipca i 11 września.

W gminie Poniec mieszka 46panów o imieniu Jacek. Najwięcej,bo 14, żyje ich w Poniecu, w Śmi-łowie mieszka 5 Jacków, w Żyto-wiecku i Teodozewie - po 4, wDzięczynie, Sarbinowie, Janisze-wie, Drzewcach, Rokosowie, ŁęceMałej i Bogdankach - po 2 oraz w

Waszkowie, Wydawach, ŁęceWielkiej, Czarkowie i Grodzisku -po jednym. Wszystkim życzymy,aby zawsze byli zdrowi i szczę-śliwi. Najstarszy Jacek ma 65 lat imieszka w Teodozewie, a naj-młodszy we wrześniu skończy 5 lati jest z Wydaw.

Jacek Klupśz Żytowiecka

Jacka - 17 VIII

Maria to jedno z najpopularniej-szych imion, jakie noszą Polki.Maria jest osobą konsekwentną,kocha męża i dzieci, czuje się od-powiedzialna za dom oraz pilnuje,by ogień miłości i wzajemnego od-dania nigdy nie zgasł. Pociąga jąwszystko, co tajemnicze. Mariemają rozwiniętą intuicję. Są przytym wnikliwe i starają się zawszedotrzeć do istoty problemu. Nie zno-szą bylejakości i prowizorki. Do ży-ciowych zadań podchodzą wsposób perfekcyjny i często innymludziom stawiają wysokie wymaga-nia. Są opiekuńcze i uczuciowe. Ko-lorem wszystkich Marysiek jestniebieski, zwierzęciem gołębica, ro-śliną lilia, liczbą szóstka, a znakiemzodiaku Panna. Marie obchodząimieniny aż 36 razy w roku, najwię-cej, bo 6 razy w sierpniu.

W naszej gminie mieszkają aż222 Marie. Najstarsza urodziła się wŻytowiecku w 1912 roku. Natomiastnajmłodsza Maria skończyła w majuroczek i mieszka w Poniecu.Wszystkim Mariom, Marylkom, Ma-rysiom życzymy, aby zawsze świe-ciło im słońce i aby spotykały tylko

życzliwych ludzi. W Poniecu miesz-kają 92 panie o imieniu Maria, wŁęce Wielkiej - 16, w Rokosowie -14, w Drzewcach - 12, w Dzięczy-nie - 11, w Żytowiecku - 10, w Śmi-łowie - 8, w Miechcinie i Wydawach- po 7, w Janiszewie, Sarbinowie,Teodozewie i Szurkowie - po 5, wBogdankach, Czarkowie i Waszko-wie - po 4, w Bączylesie i ŁęceMałej - po 3, w Zawadzie, Kopaniu iGrodzisku - po 2 oraz w Francisz-kowie - jedna.

Maria Lokśz Ponieca

Marii - 15 VIIIZ bukietem kwiatów do...

W Bączylesie 28 maja z okazji Dnia Dziecka odbyła się impreza,która cieszyła się dużym zainteresowaniem dzięki sprzyjającej po-godzie. We wspólnych zabawach uczestniczyły wszystkie dziecize wsi. Były przejażdżki bryczkami, pieczenie kiełbas na ognisku,gry i zabawy. Każde dziecko otrzymało w prezencie paczkę zesłodyczami. Imprezę przygotował sołtys i Rada Sołecka.

Wydawca i redakcja: Gminne Centrum Kultury w Poniecu,ul. Szkolna 3, tel. 65 5731169Redaktor naczelny: Paweł KlakPrzesyłanie materiałów do gazety i archiwum PDF: www.poniec.euDruk: Trasmar LesznoSkład: HALPRESS, Leszno - www.halpress.eu

Wieści z gminy Poniec Nakład 1.500 sztuk

Dziecięco-Młodzieżowa Orkiestra Dęta GCK w Poniecu zagrała wdniach 18-19 czerwca na Międzynarodowym Festiwalu OrkiestrDętych „Muzyczne Kontrasty” w Wolsztynie. Festiwal ten był po-łączony z muzycznymi Dniami Powiatu Wolsztyńskiego. Rozpo-czął się od wymarszu spod budynku Starostwa Powiatowego wkierunku miejskiego parku. Po drodze orkiestry zatrzymywały sięw dwóch miejscach, gdzie odbyła się prezentacja oraz wykonaniewspólnego utworu. W parku miejskim nasza orkiestra występo-wała jako pierwsza i zaprezentowała repertuar składający się zutworów muzyki marszowej, filmowej, na instrument solo, polkę,i inne. W festiwalu uczestniczyli także młodzi muzycy, którzy niegrają w ścisłym składzie orkiestry, a są jej członkami. Łącznie nafestiwal wyjechało 47 muzyków. Ponadto na festiwalu występo-wały orkiestry z Kastav w Chorwacji, Wolsztyna, Kłodawy, Sza-mocina, Lwówka, Tarnowa Podgórnego, Wronek i Nowej Soli.

Page 7: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 7 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Akademia UczniowskaUczniowie Gimnazjum w Żytowiecku będą planować i przeprowadzać, zgodnie z procedurąnaukową, obserwacje, eksperymenty i projekty zespołowe. Od roku szkoła realizuje ambitnyprogram Centrum Edukacji Obywatelskiej pod nazwą "Akademia Uczniowska."

"Akademia Uczniowska" to pro-jekt matematyczno-przyrodniczy wgimnazjach, w którym w ramachszkolnych kół naukowych realizo-wane są zajęcia dodatkowe zprzedmiotów matematyczno-przy-rodniczych. Akademia obejmujeponad 300 gimnazjów i około 35tysięcy gimnazjalistów w pięciuwojewództwach: dolnośląskim,mazowieckim, warmińsko-mazur-skim, śląskim i wielkopolskim.Celem projektu jest podniesienieefektywności nauczania w tychszkołach i osiągnięcie lepszychwyników w nauczaniu.

- Mamy za sobą pierwszy rok

szkolny, w trakcie którego stop-niowo wprowadzaliśmy projekt“Akademii Uczniowskiej” do na-szego gimnazjum - mówi MariuszKędzierski, dyrektor ZespołuSzkół Szkoła Podstawowa i Gim-nazjum w Żytowiecku. - To był rokpoznawania projektu, szkolenianauczycieli, powolnego wdrażaniaw temat uczniów. Od przyszłegoroku szkolnego pojawiać się bę-dzie coraz więcej konkretnychprzedsięwzięć, rozbudujemy i uat-

rakcyjnimy część zajęć pozalek-cyjnych, a powołane do życiaszkolne koła naukowe zaznacząswoją działalność.

Po akceptacji CEO przez całyczas trwania “Akademii Uczniow-skiej”, czyli do kwietnia 2014 r., wgimnazjum będą prowadzoneopłacane z funduszy zewnętrz-nych szkolne koła naukowe z wy-branych przedmiotówmatematyczno-przyrodniczych:biologii, chemii, fizyki i matematyki.Gimnazjaliści poznają techniki eks-perymentalne, zaplanują i przepro-wadzą zgodnie z procedurąnaukową: obserwacje, ekspery-

menty i projekty zespołowe, doty-czące wybranych partii materiałuzwiązanych z realizacją podstawyprogramowej. Intencją programujest, aby każdy z uczestniczącychw nim gimnazjalistów wziął udziałw zajęciach szkolnych kół nauko-wych oraz poprowadził z innymiuczniami projekt, wykorzystującyzdobytą na zajęciach wiedzę, wtym przynajmniej jeden projektwzajemnego nauczania. Ucznio-wie z różnych województw, pracu-

jący nad tym samym zagadnie-niem, będą współpracować online.Eksperymenty, obserwacje i pro-jekty wykonane przez uczniówbędą prezentowane na forumszkoły oraz na specjalnie przygo-towanej platformie internetowej.

Centrum Edukacji Obywatel-skiej, jako organizator, finansujedodatkową pracę nauczycieli pro-wadzących szkolne koła naukowe,a także dostarcza im odczynnikówdo prowadzenia eksperymentów imikroskopy laboratoryjne. Uzupeł-nieniem uczniowskich kół nauko-wych są wycieczki edukacyjne doośrodków akademickich, w ra-mach których finansowane sąkoszty przejazdu oraz opieka nau-czycielska dla uczniów. Na takąpierwszą wycieczkę 13 maja udałosię 32 uczniów z klas Ia i Ib Gim-nazjum w Żytowiecku. Nad ichbezpieczeństwem czuwały nau-czycielki: Barbara Górska, LidiaGodziewska, Sylwia Haremza iAnna Piasecka. Głównym celemwyprawy był udział uczniów wwarsztatach matematycznych pt.”Twierdzenie Pitagorasa i geomet-ryczne puzzle” w Explora Parku wWałbrzychu. Gimnazjaliści mielimożliwość sprawdzenia szkolnychwiadomości poprzez zgromadzonetam pomoce dydaktyczne, m. in.twierdzenie Pitagorasa, trójkątSierpińskiego, symetrię. Mogli zo-baczyć, jak powstają różne mo-

zaiki i parkietaże. Po dwóch godzi-nach zabaw matematycznychuczniowie udali się do Książa,gdzie na dziedzińcu zamku mieliokazję obejrzeć spektakl panto-mimy pt. „Zaginione człowieczeń-stwo - wspomnienie dla jutra”,połączony z wystawą plastycznąpt.” Ciągle widzę ich twarze”.Spektakl zrealizowany zostałprzez Teatr Formy z Wrocławia, awystępowali w nim studenci zeszkół artystycznych z siedmiu kra-jów Europy.

Szkolnym koordynatorem pro-gramu "Akademia Uczniowska" wŻytowiecku jest wicedyrektorkaBarbara Górska. To do niej należąwszelkie działania dokumenta-cyjne, sprawozdawcze i organiza-cyjne w ramach projektu.Nauczyciele już uczestniczą wsiedmiomiesięcznych szkoleniach,opartych o metodę internetowegocoachingu, dotyczących przygoto-wania obserwacji i eksperymen-tów, prowadzenia projektówuczniowskich, motywowaniauczniów do nauki, udzielania infor-macji zwrotnej, stosowania technikIT. Rosława Kędzierska uczestni-czy w kursie „Jak motywowaćuczniów do nauki?”, Lidia Go-dziewska w kursie „Ocenianiekształtujące”, Magdalena Włodar-czyk - „Jak skutecznie uczyć wie-dzy o społeczeństwie” oraz AnnaPiasecka - „Eksperymentowanie iwzajemne nauczanie”. Szkoleniate prowadzone już od dłuższegoczasu w ramach innego programuzostały bardzo pozytywnie oce-nione przez uczestników i dyrekcjeszkół. Szkolenia finansowane sądzięki zaangażowaniu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.

Szkoła Podstawowa im. mjra Henryka Sucharskiego uruchomiłanową stronę internetową. Znaleźć ją można pod adresem www.sp.poniec.pl. Na stronie przywita nas sowa oraz opis poszczególnychbudynków szkoły. W menu znajdziemy również informacje o położe-niu, historii szkoły, patronie, spis kadry nauczycielskiej oraz spisuczniów, którzy osiągnęli dobre wyniki w nauce. Na górze strony pre-zentowane są też komunikaty oraz informacje z życia szkoły. Z wit-ryny możemy przejść również na profil szkoły w portalu FaceBook.Stronę przygotowała firma Halpress.eu z Leszna.

Page 8: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 8 ] WIEŚCI Z G

Owce, jakich mOwce merynosowe od wieków uznawane są za jedną z najcenniejszych ras na świecie. Historia icrzymskiego, wówczas były rozprzestrzenione w szeregu krajach. W Polsce jedna z największych hDzisiaj tradycje te stara się utrzymać rodzina Skibów.

Stado owiec rodziny Skibów zŻytowiecka liczy blisko 150 sztuk.Hodowlę od 50 jagniąt zapocząt-kował Roman Skiba w 1975 r.Później stopniowo do pracy wowczarni angażował się synKrzysztof, aby dziś w pełni oddaćsię tej pasji. Od dwóch lat zna-cząco zwiększa stado, bo roczniejest to 20-30 sztuk wyselekcjono-wanych, własnych jagniąt. Dziejesię tak od czasu, gdy jego stadostało się stadem zachowawczym,

czyli nastawionym głównie naochronę zasobów genetycznychowiec rasy merynos polski w sta-rym typie, która koordynowanajest przez Instytut ZootechnikiPaństwowego Instytutu Badaw-czego w Balicach koło Krakowa.

- Najpierw prowadziliśmy ho-dowlę nastawioną na wełnę imięso, a jagnięta szły na eksport- mówi Krzysztof Skiba. - Oczy-wiście zawsze część jaglic prze-znaczaliśmy do dalszego chowu.

Kilka lat temu, gdy upadł rynekowczej wełny, już chcieliśmy lik-widować naszą hodowlę. Przedostateczną decyzją ratował nastylko sentyment. Teraz nadalmamy trochę wełny, eksportu-jemy tryczki, ale gdyby nasza ho-dowla nie uzyskała statusu stadazachowawczego i dofinasowaniaunijnego, byłaby zupełnie nie-opłacalna i musielibyśmy ją zlik-widować.

Rozwój owczarstwa w Europiena przełomie XVIII i XIX w. spo-wodował, że również właścicieleziemscy na terenach Polski,gdzie hodowla owiec należała dojednej z poważniejszych gałęziprodukcji zwierzęcej, zaczęlisprowadzać tzw. owce hiszpań-skie ze stad w Saksonii i Węg-rzech. Bardzo wcześnie, bo przed1785 r., pojawiły się merynosy sa-skie na Lubelszczyźnie. W 1827r. w Królestwie Polskim merynosystanowiły już 8, 5 proc. ogólnegopogłowia owiec, a mieszańce -32, 8 proc. W owczarstwie naj-wcześniej też - poza hodowląkoni - wprowadzono księgistadne. W połowie XIX w. dziękiuprzednim importom merynosówwytworzono „polskiego mery-nosa” przy udziale cudzoziem-skich szlachetnych importów.Jedną z największych wówczashodowli założył w Żytowiecku,Łęce Wielkiej, Kopaniu, Gro-dzisku i Mchach hrabia Mielżyń-ski z Pawłowic.

- To była ogromna hodowlaowiec, w której pracowali mój pra-dziadek i dziadek - mówi StefanWachowiak z Żytowiecka. - Powojnie, gdy nastały czasy PGR-ów, Żytowiecko nadal słynęło zhodowli merynosów. Jakoowczarz pracował tam mój ojcieci ja. Mieliśmy merynosy najwyż-szej klasy, towar eksportowy. Wnajlepszych czasach w owczarniw Żytowiecku było około 670owiec. Wystarczy spojrzeć nawielkość zabudowań gospodar-czych, aby się o tym przekonać.Byliśmy oczkiem w głowie władzPRL, a wizyty naukowców i turys-tów także z NRD były na okrągło.

Chociaż druga wojna zniwe-czyła dorobek pokoleń nad ho-

dowlą rasy merynos, to jednak szybkozabrano się za odbudowę owczarstwa zewzględu na ogromne zapotrzebowanieprzemysłu włókienniczego i tym samymwysokie ceny na wełnę krajową. W 1955r. pogłowie owiec liczyło do 4200 sztuk.Wyhodowano wówczas owcę crosbre-dową - wysokoprodukcyjną, o wełnie jed-nolitej białej, przystosowaną do różnychsystemów produkcji i warunków środo-wiska. Powstały też owce wielkopolskie,uhruskie, żelaźnieńskie oraz corriedale,czyli późniejsze polskie owce nizinne.Obecnie niektóre z nich zostały uznaneza rasy. W 1986 r. pogłowie owiec w Pol-sce osiągnęło blisko 5 mln sztuk - naj-więcej w historii naszego kraju. W tymokresie rasy polskie, tj.: merynos polski,polskie owce nizinne, polskie owce dłu-gowełniste i polskie owce górskie, stano-wiły 96, 2 proc. całej utrzymywanejpopulacji.

- To były piękne czasy, które niepo-trzebnie zaprzepaszczono - mówi StefanWachowiak. - Przyszedł spadek popytuna wełnę i mięso, zaczęto więc masowolikwidować hodowle. Skończyłem pracęw 1990 roku i wtedy ostatnie 330 sztuknaszych merynosów z Żytowiecka sprze-dano do owczarni w Bieganowie.

Począwszy od 1986 r. następowałostopniowe ograniczanie produkcjiowczarskiej w Polsce, a od 1991 r. pro-ces ten należy określić jako katastrofalną

Page 9: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 9 ]GMINY PONIEC

małoch hodowli sięga imperiumhodowli była w Żytowiecku.

likwidację pogłowia. Głównym powodemtych niekorzystnych zmian było rady-kalne zmniejszenie zapotrzebowania nawełnę, destabilizacja rynku produktówowczarskich i w konsekwencji dra-styczne obniżenie opłacalności produk-cji ukierunkowanej na użytkowaniewełnisto-mięsne. Bardzo niska cenawełny sprawiła, że alternatywą stało sięowczarstwo nastawione na użytkowaniemięsne, z produktem finalnym w postacijagnięcia rzeźnego.

- Kilka sztuk tryków kupiłem z trady-cyjnej hodowli w Żytowiecku i utworzy-łem własne stado, ale nie mogępowiedzieć, żeby utrzymywało cechy ge-netyczne tamtego historycznego stada –mówi Roman Skiba.

Obecnie uznaje się, że głównie wWielkopolsce i rejonie bydgoskim w ho-dowli wielkostadnej jest około 3-4 tysięcymaciorek w typie merynosa polskiego.Duże zainteresowanie utrzymywaniemzwierząt „chronionych" wynika z faktuotrzymywania dopłaty do każdej ma-ciorki. Trzeba jednak zauważyć, że narynkach Europy Zachodniej występujedeficyt mięsa jagnięcego. Kolejnąszansą, dotychczas niewykorzystywaną,jest rynek krajowy, na którym słabo pro-mowane są prozdrowotne walory jagnię-ciny.

Prawdziwehistorie

Tamtego lata, o którym mówię,w mojej miejscowości zdarzyły siętrzy tragedie. Były tak dziwne i nie-spodziewane, że aż trudno w nieuwierzyć. Piszę o nich tylko dla-tego, by powiedzieć, że małedziecko nie ma takiej wyobraźni,aby przewidzieć nieszczęście. Niewychodzi mu naprzeciw. Ono siępo prostu zdarza. Wczoraj słysza-łam w telewizji, że złamało siędrzewo, do którego przyczepionohamak i że spadło na dziew-czynkę. Jakiś czas temu mówionoo trzepaku, który przewrócił się iprzygniótł dziecko. A ile razy sły-szymy o dzieciach pogryzionychprzez psy?

Nieraz zastanawiałam się, czytakie wiadomości w ogóle powinnytrafić do mediów, czy nie raniązbytnio rodzin, których dotyczą?Ale zaraz odpowiadam sobie, żeprzecież one także ostrzegają, po-kazują, co może się zdarzyć,czego powinniśmy unikać. Z każ-dej takiej historii ktoś wyciąga lek-cję, ktoś się czegoś uczy. Teogromne nieszczęścia w pewnymsensie ratują innych. Jestempewna, że na wszystkich koloniachwychowawcy będą teraz spraw-dzać, gdzie zawieszają hamak.

Może i te historie, które ja za-pamiętałam, też staną się lekcją,nie tylko na wakacje.

Jasiek był synkiem moich są-siadów. Oni mieli duży ogród iuprawiali warzywa, które potemsprzedawali na straganie przeddomem. Cała rodzinka pracowałaprzy tym interesie. Robili też prze-twory na zimę, kisili całe beczki ka-pusty, kopcowali marchew,pamiętam, że smażyli powidła. Ztego żyli. Kiedy tylko tam zaszłam,wszyscy byli w ruchu. Jedni na po-dwórzu, drudzy w ogrodzie, są-siadka w kuchni. Każdy coś robił.A Jasiek ciągle krzątał się pod no-gami. Był pupilkiem rodziny, urodziłsię po wielu latach. Jego siostramiała wtedy prawie dwadzieścialat. A tamtego dnia było gorącelato. Jasiek bawił się przed

domem. Wszyscy go wi-dzieli. Z ogrodu wyjeż-dżał ciągnikiem jegoojciec. W tym momenciechłopiec musiał przebiecpodwórze i stanąć podbramą obory. Możechciał tam się schowaćalbo zrobić miejsce dlataty. A tato cofał tymciągnikiem właśnie wtamtą bramę. Nie wie-dział, że przygniatasynka.

W każde żniwaprzypomina mi się tahistoria. I wiele podob-nych, które zdarzająsię na polu, przy ma-szynach, w gospodar-stwach.

Moja koleżankamiała rodziców na wsi.Często ich odwiedzała,zwłaszcza że do tej wsibyło zaledwie kilka kilo-metrów. Wtedy poje-chała z córeczką. Ewa miaładopiero dwa latka, ale bywała jużwiele razy u dziadków. Lubiła siętam bawić na podwórzu. Kole-żanka jej na to pozwalała, bodomek mamy był parterowy, więcz okna cały czas widziała có-reczkę. Wtedy też tak było. Nagleprzez ułamek sekundy straciła ją zoczu. Wybiegła na podwórze,dziecka nie było. Jakby zapadłosię pod ziemię. Jeszcze przez kilkachwil wołała ją, szukała i nic. Do-piero po paru minutach zobaczyłaotwarte okienko do piwnicy. Takieprzy murze, tuż pod oknem. Ewatym okienkiem zsunęła się na dół.A tam było trochę wody po wcześ-niejszych deszczach. Uderzyłagłówką, straciła przytomność, uto-piła się.

Nawet w najbardziej, wyda-wałoby się, bezpiecznym miej-scu, nie można dziecka zostawićbez opieki.

Tego samego lata jeszczejedna tragedia wstrząsnęła miesz-kańcami. Do jednej z rodzin przy-

jechał wujek. Nie pamiętam, czybył to żołnierz, czy też inny mun-durowy, ale miał ze sobą broń. Lu-dzie mówili później, że podobnopołożył ją wysoko, na szafie. Nieprzewidział tylko, że mali chłopcyzainteresują się tym pistoletem. Amieli sześć i siedem lat i oglądalijuż wojenne filmy. Chcieli być jaktamci bohaterowie. W sobie tylkoznany sposób ściągnęli broń zszafy i bawili się “w wojnę”. Jedenz braci wymierzył w drugiego. I wy-strzelił. Doszło do najgorszego.Dopiero huk wystrzału ściągnął ro-dziców do pokoju. Mogli tylko krzy-czeć z rozpaczy. Wkrótcewyprowadzili się, gdzieś w Polskę.

Te prawdziwe historie są na-prawdę tragiczne. Nie piszę o nich,by wywołać sensację czy rozbu-dzić ciekawość. Zdarzyły się dośćdawno, ale przecież podobne by-wają i dzisiaj. Przypominania onich nigdy więc za dużo. W końcumówimy o zdrowiu i życiu naszychdzieci. A nie ma nic cenniejszegona świecie.

Zawsze kiedy jest ciepło i zaczynają się wakacje, wraca do mnie wspomnienie sprzed lat. Bar-dzo smutne i bardzo pouczające. To wspomnienie dotyczy dzieci. Latem zwykle dajemy imwięcej swobody, pozwalamy biegać, organizować sobie zabawy, bywa, że “spuszczamy je zoczu”. Wtedy nietrudno o nieszczęście.

Page 10: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 10 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

ProgramZielonychWakacji

Lekarz weterynariiRoman Szymański radzi...

KLASYCZNY POMÓR ŚWIŃJest to szybko szerząca się za-

kaźna choroba wirusowa, na którąpodatne są świnie domowe, dzikieświnie oraz dziki. Choroba nieprzenosi się na inne gatunki zwie-rząt ani na ludzi. Najczęstszymsposobem zakażenia zwierząt jestbezpośredni lub pośredni kontaktze zwierzętami zakażonymi. Drogązakażenia mogą być również rany(kolczykowanie, kastracja, klesz-cze), błona śluzowa oka (np. kurzzanieczyszczony wirusem) orazdrogi rodne.

W przypadku terenów o wyso-kim zagęszczeniu świń rozprzest-rzenianie się wirusa międzygospodarstwami jest stosunkowołatwe poprzez osoby odwiedzającegospodarstwo, zakażoną paszę,wodę, wyposażenie oraz skarmia-nie zwierząt odpadami kuchen-nymi (zlewkami).

Jak rozpoznać klasycznypomór świń?

- nagłe upadki w ciągu 1-2 dni,- gorączka,- apatia, utrata apetytu, niechęć

do ruchu,- ograniczone ogniska martwicy

na skórze zwierzęcia (uszy,brzuch, pachwina),

- wybroczyny na skórze,- ropny wypływ z oczu,

Spotkanie ze Sztuką – warsztatyedukacji twórczej – godz. 9. 3012. 07 Żytowiecko13. 07 Rokosowo15. 07 Łęka Wielka18. 07 Łęka Mała26. 07 Sarbinowo27. 07 Szurkowo29. 07 Janiszewo01. 08 Dzięczyna09. 08 Poniec10. 08 Drzewce11. 08 ŚmiłowoWarsztaty Taneczno–Rytmiczne zchustą Klanzy – godz. 9. 3012. 07 Rokosowo13. 07 Żytowiecko15. 07 Łęka Mała18. 07 Łęka Wielka26. 07 Szurkowo27. 07 Sarbinowo29. 07 Dzięczyna01. 08 Janiszewo09. 08 Drzewce10. 08 Śmiłowo11. 08 PoniecTurniej Boules – godz. 1012. 07 Łęka Mała13. 07 Łęka Wielka09. 08 Śmiłowo16. 08 DrzewceTurniej Darta – godz. 9. 3019. 07 Rokosowo02. 08 SarbinowoTurniej Tenisa Stołowego – godz.1119. 07 Żytowiecko27. 07 Dzięczyna02. 08 Szurkowo„Kraina smaków” wyjazd doBoszkowa – godz. 920. 07 Żytowiecko, Rokosowo21. 07 Łęka Wielka, Łęka Mała03. 08 Sarbinowo, Szurkowo04. 08 Dzięczyna, Janiszewo17. 08 Drzewce18. 08 Poniec, ŚmiłowoGrill, gry i zabawy z zespołem We-hikuł – godz. 1014. 07 Zajazd u Jańczaka - Roko-sowo, Łęka Wielka, Łęka Mała, Ży-towiecko28. 07 Leśniczówka Karzec - Dzię-czyna, Sarbinowo, Szurkowo, Jani-szewoI Rajd Rowerowy – 16. 07V Turniej Siatkowej Piłki Plażowej– Śmiłowo 30. 07II Rajd Rowerowy – 13. 08Spotkanie w Bibliotece – Poniec16. 08Festyn Rodzinny – Poniec 21. 08

- chwiejny chód, niedowłady,porażenia kończyn,

- zaparcia, później biegunki,- ronienia oraz upadki prosiąt.Charakterystycznym objawem

jest cisza w chlewni oraz zapachbędący następstwem cuchnącejbiegunki.

Jak zapobiegać klasycznemupomorowi świń?

Ryzyko wystąpienia tej groźnejchoroby świń można zmniejszyćpoprzez stosowanie następują-cych zasad:

- poddawanie nowo zakupio-nych świń kwarantannie (czasowejizolacji od reszty stada, trwającejminimum 4 tygodnie),

- nie wprowadzanie do gospo-darstw zwierząt niewiadomego po-chodzenia - bez świadectwazdrowia,

- stosowanie w gospodarstwieprocedur sanitarnych - odkażaniebieżące, utrzymanie gospodarstwaw czystości, dbałość o czystośćsprzętu używanego w gospodar-stwie, używanie osobnego obuwiai odzieży ochronnej do obsługizwierząt.

Posiadacz zwierząt, który za-uważył objawy nasuwające podej-rzenie choroby zakaźnej, jestzobowiązany do natychmiasto-wego zgłoszenia podejrzenia cho-roby (obowiązek ustawowy

obwarowany sankcją karną). Zgło-szenie należy przekazać bezpo-średnio do najbliższego iwłaściwego dla miejsca przebywa-nia zwierząt powiatowego lekarzaweterynarii albo za pośrednictwemlekarza weterynarii opiekującegosię gospodarstwem lub właści-wego miejscowo organu samo-rządu terytorialnego (wójta,burmistrza).

Po podjęciu podejrzenia cho-roby i dokonaniu zgłoszenia - doczasu przybycia urzędowego leka-rza weterynarii - posiadacz zwie-rząt zobowiązany jest do:

- izolacji i strzeżenia w gospo-darstwie wszystkich przebywają-cych tam zwierząt,

- niewywożenia z gospodarstwpasz, odpadów oraz żywności,

- niewywożenia z gospodar-stwa materiału biologicznego (na-sienia, komórek jajowych,zarodków),

- wyłożenia mat dezynfekują-cych przed wejściem do chlewnioraz wjazdem i wyjazdem z gos-podarstwa.

Kraj, w którym choroba wy-stąpi, narażony jest na bardzoduże straty ekonomiczne w prze-myśle mięsnym oraz hodowli, po-wodowane upadkami świń,kosztami likwidacji ognisk chorobyoraz wypłacanych odszkodowań, atakże wstrzymaniem obrotu i eks-portu świń, mięsa wieprzowegooraz produktów pozyskiwanych odświń.

Wiele atrakcji czekało 19 czerwca na wszystkich, którzy wzięliudział w Festynie Rodzinnym na terenie parku w Drzewcach. Or-ganizatorzy, czyli Koło Gospodyń Wiejskich Malwinki, sołtys wsi iRada Sołecka, zapewnili m. in. trampolinę dla dzieci, przeciąga-nie liny, rzuty do celu i wiele innych propozycji. Na festynie poja-wiły się stoiska gastronomiczne z kawą, plackiem i kiełbaskami.Nie zapomniano o dorosłych uczestnikach festynu, którzy rywali-zowali w wielu konkurencjach: strzelaniu z wiatrówki, piciu piwa ijedzeniu grochówki na czas. Najwięcej wrażeń dostarczył przy-jazd na rowerze niespodziewanego gościa - klauna. Na koniec fe-stynu oprócz zabawy tanecznej odbyła się loteria fantowa znagrodami, w której główną wygraną był rower. Organizatorzy ser-decznie dziękują wszystkim sponsorom oraz osobom, które za-angażowały się w przygotowanie i przeprowadzenie festynu.

Page 11: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 11 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Popularnykarp

Od 1 do 3 lipca odbywały się Mistrzo-stwa Polski Kobiet w wędkarstwiespławikowym Lublin 2011. Zawod-niczka Klubu Hydromak Poniec Nata-lia Witkowska, reprezentująca OkręgLeszno, zajęła wysokie 10. miejsce,łowiąc największą rybę mistrzostw -leszcza o wadze 1650 g. Na zdjęciuNatalia z ogromnym leszczem. Dobrewyniki zdobyli też wędkarze z Poniecana Mistrzostwach Okręgu Seniorów iU-22 rozgrywanych w dniach 18-19czerwca na rzece Odrze w miejsco-wości Klucze. Ponieccy wędkarze za-jęli czołowe miejsca: Paweł Sibińskireprezentujący klub Hydromak Ponieczajął 2. miejsce w kategorii U-22.Trzecie miejsce w tej samej kategoriiprzypadło Michałowi Mikołajczakowi zKoła Perkoz Poniec. W kategorii se-niorów na najniższym stopniu podiumstanął Maciej Morchel. W rozegra-nych równolegle Zawodach Okręgo-wych w Miejskiej Górce najlepszymzespołem okazał się Hydromak Po-niec w składzie: Norbert Lindner,Adam Maryjowski i Sławomir Witkow-ski. Indywidualnie wygrał Adam Mary-jowski.

Bardzo dobrymi łowiskami sąglinianki, starorzecza, małe je-ziora, wyrobiska pożwirowe. Oczy-wiście występuje też w innychwodach: zbiornikach zaporowychoraz w nizinnych odcinkach rzek.W małych, płytkich i zarośniętychakwenach najlepiej łowić karpiadaleko od brzegu. W takich wo-dach bowiem bardzo mocno działau nich instynkt samozachowawczyi raczej nie podpływają do brzegu.Z tego więc powodu wędkarz po-winien wybrać stanowisko, na któ-rym można się ukryć przedwzrokiem karpi.

W okresie letnim karp ma okre-ślony rozkład żerowania. W nocyna 2 lub 3 godziny ryby przenosząsię w głębsze partie wody i wtedyodpoczywają. Tuż przed świtemryby opuszczają głębokości i wyru-szają na poszukiwanie pokarmu.Czym cieplejsza woda, tym szyb-ciej meldują się na płytszej wodzie,po drodze bez przerwy zbierając

Na początek chciałbym zazna-czyć, że nie jestem „karpia-rzem”, ale postaram sięprzekazać wyczerpujące wia-domości na temat tej ryby. Najbardziej odpowiadają jej spo-kojne, ciepłe wody, w których jest dużo pokarmunaturalnego. Brania uzależnione są od temperatury wody. Zadolną granicę żerowania przyjmuje się 7-8 stopni Celsjusza,a za górną 26-28 stopni. Poniżej pierwszej i powyżej drugiejgranicy karp raczej nie bierze. Temperatura pierwsza dotyczywiosny, kiedy karp budzi się po zimie. Jesienią natomiastprzy spadku temp. o 7-8 stopni pobiera pokarm, ale w mniej-szej ilości.

pokarm. Wędrówkę stada karpimożna poznać po zamąconej wo-dzie, spowodowanej poszukiwa-niem pokarmu w mule i falą wody,którą karpie wytwarzają płynąc.

Karp zbiera pokarm, będąc całyczas w ruchu. Jednak gdy natrafina naszą zanętę i będzie mu sma-kowała, zatrzyma się na dłużej. Potakiej trasie karp powoli kieruje sięna głębszą wodę, żeby strawić po-karm. Wczesnym popołudniem za-czynają odczuwać głód i wybierająsię w podobną trasę jak wczesnymświtem. Kiedy zrobi się zupełnieciemno, ryby udają się na "odpo-czynek". Zdarza się jednak, żekarp weźmie w środku nocy, ale torzadkość.

Podstawą dobrych połowówjest obserwacja. W wodach mulis-tych żerującego karpia zdradzająpęcherzyki gazu. Śledząc kierunekwydobywania się pęcherzyków,możemy stwierdzić, kiedy stadodotrze do naszej przynęty. W za-

rośniętych akwenach można ob-serwować ruch roślin, o które ocie-rają się ryby i stwierdzić, kiedyzameldują się przy naszej karmie.W upalne bezwietrzne dni możnazauważyć płetwę grzbietową kar-pia i można wtedy starać się gozłowić na kulę wodną lub skórkęchleba. Niekiedy karpie wychodząpod powierzchnię z powodu brakutlenu. Dzieje się tak najczęściej wdrugiej połowie lata w płytkich, za-mulonych i porośniętych wodach.Wtedy oczywiście nie żerują. Nie-typowym zachowaniem karpi jestteż głośne wyskakiwanie na po-wierzchnię. Nie wiem, dlaczegotak robią, ale w takich sytuacjachnie chcą brać przynęty.

Karpia można łowić zarówno zgruntu, jak i na styku przynęta-grunt oraz przy samej powierzchni.Kiedyś najbardziej popularną przy-nętą i zanętą do łowienia z dna byłgotowany ziemniak, a skórkachleba do łowienia z toni lub po-wierzchni wody. Używano różnegorodzaju ciast, najczęściej o zapa-chu wanilii lub truskawki. Dużeokazy brały późną jesienią na ro-sówki. Dzisiaj dominuje kukurydzai różnego rodzaju kulki proteinowe.

Sprzęt do połowu karpi powi-nien być mocny. Wędka długościpowyżej trzech metrów z pół-miękką akcją o ciężarze wyrzutuod 60 do 120 gramów. Najlepszajest wędka składająca się z dwóch

do trzech elementów. Wędki takiesą dużo lepsze od wędek telesko-powych. Do tego potrzebny jestmocny kołowrotek ze szpulą na150-200 metrów i żyłki 0, 30. Żyłkęnależy dobrać do łowiska i przewi-dywanych zdobyczy. Haczyk powi-nien mieć wielkość od 2 - 3 cm do5-6 cm i być cienki, ale wytrzymały,a także mieć mocny zadzior. Kolorhaczyka raczej nie ma znaczenia.Ważny jest krój haka, długośćtrzonka i kształty łuku. Długi trzo-nek przy łowieniu na rosówki idżdżownicę, regularny łuk przy po-łowie na kukurydzę i groch itp.Trzeba pamiętać, że karp w wa-runkach naturalnych jest rybą wa-leczną i dorasta do dużychrozmiarów. Rekord Polski to karp owadze 36, 8 kg złowiony na zbior-niku Rybnik. Drobne ryby o wadzedo trzech kilogramów łowi się sto-sunkowo łatwo, a łowienie dużychjest sztuką.

Prosta zanęta na karpia to mie-szanka na bazie bułki 50%, kaszykukurydzianej 20%, biszkoptów15%, mąki sojowej 15% z dodat-kiem zapachu waniliowego, tuttifrutti lub miodowego 100 g na 3 kgsuchej zanęty. Oczywiście do za-nęty dodajemy przynętę - kukury-dza, castery. Można kupić gotowązanętę, a wtedy polecam karmęLorenca karp miodowy.

ŻYCZĘ DUŻYCH KARPIMACIEJ MORCHEL

Za najlepsze wyniki w nauce w danym roku szkolnym uczniowiegminy Poniec otrzymują od siedmiu lat stypendia. Gratyfikacja fi-nansowa wynosi od 90 do 200 złotych w zależności od średniej ocen.Stypendia przyznaje dyrektor szkoły pod koniec każdego semestru,a środki na ten cel pochodzą z budżetu gminy.

Najlepsi uczniowie w roku szkolnym 2010/2011 w Szkole Podstawowej wPoniecu to: Iwona Skrzypczak, Katarzyna Młynarczyk, Marcin Jernaś, DagmaraMatecka, Michalina Majewska, Patryk Rosa, Szymon Olejniczak, Patryk Kuropka,Zuzanna Ptaszyńska, Marta Perska, Angelika Pietrzak, Adam Sierakowski, DominikSzczepaniak, Kamil Idziak, Patrycja Budzyń, Dominik Urbaniak, Zuzanna Matusz-czak, Klaudia Bartków i Hubert Nowak.

Najlepsi uczniowie Publicznego Gimnazjum w Poniecu otrzymujący stypen-dium za rok szkolny 2010/2011 to: Justyna Kieliś, Judyta Szumna, Zofia Wojcie-chowska, Natalia Nowak, Małgorzata Skrzypczak, Patrycja Wawrzyniak, JagodaChuda, Afrodyta Prawucka.

Uczniowie Zespołu Szkół Szkoła Podstawowa i Gimnazjum w Żytowiecku,którzy w roku szkolnym 2010/2011 uzyskali najwyższą średnią ocen, to gimnazjali-ści: Dagmara Kaźmierczak, Zuzanna Łuczak, Agata Andrzejewska, Adrian Staśkie-wicz, Sara Klonowska, Jowita Juśkiewicz, Ewelina Smektała, Natalia Olejniczak iIzabela Józefiak. Spośród uczniów szkoły podstawowej to: Mateusz Stróżyński, Wik-toria Nowak, Aneta Karlińska, Zofia Harendarz, Michał Jesiak, Kinga Matysiak, Do-minika Juśkiewicz, Olga Kotowska, Joanna Biernaczyk, Katarzyna Jesiak.

Ponadto po rozpatrzeniu wniosków złożonych przez nauczycieli wychowania fi-zycznego przyznano także stypendia sportowe następującym uczniom: JagodzieWawrzynowicz, Igorowi Nowickiemu, Mikołajowi Jóźwiakowi, Kamilowi Kołczowi,Przemysławowi Klupsiowi, Izabeli Józefiak, Paulinie Juskowiak i Blance Skorupce.

Oprócz gratyfikacji finansowych dla najlepszych uczniów oddzielne nagrodyksiążkowe przyznał dodatkowo burmistrz Ponieca Jacek Widyński. Otrzymali je ciuczniowie szóstych klas szkoły podstawowej oraz trzeciej gimnazjum, którzy osiąg-nęli średnią ocen końcowych 5, 00 i wyżej oraz wzorowe zachowanie. Ze SzkołyPodstawowej w Poniecu są to: Dagmara Matecka (5, 30), Szymon Olejniczak (5,20), Patryk Rosa (5, 20), Patrycja Budzyń (5, 00), Patryk Kuropka (5, 20), MichalinaMajewska (5, 30), Marta Perska (5, 10), Zuzanna Ptaszyńska (5, 20), Iwona Skrzyp-czak (5, 70). Z Publicznego Gimnazjum w Poniecu są to: Justyna Kieliś (5, 31),Małgorzata Skrzypczak (5, 12), Afrodyta Prawucka (5, 00). Ze Szkoły Podstawowejw Żytowiecku to: Joanna Biernaczyk (5, 50), Katarzyna Jesiak (5, 10) i Olga Ko-towska (5, 00), a z Gimnazjum w Żytowiecku - Izabela Józefiak (5, 31).

Najlepsi uczniowie

Page 12: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 12 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Sami swoi po ewangelickuW 1830 r. parafia ewangelicko-re-

formowana w Waszkowie była jużjedną z niewielu parafii ewangelickichw Wielkopolsce o tradycji czeskobra-terskiej (ewangelicko-reformowanej).Jednak ten właśnie rok miał być prze-łomowym dla parafii i to nie z powodówsukcesów ewangelizacyjnych, alewskutek działania krewkich duszpaste-rzy, którzy zadbali by niejednemu nanazwę wsi ciarki po plecach przecho-dziły.

Zaczęło się od dyscyplinarnegozwolnienia z urzędu Carla Wünstera.Wydał on w Głogowie w 1829 r.książkę "Wspaniałe postacie Polski,przedstawione w biografii”. Dzieło za-wierało biografie m. in.: ZbigniewaOleśnickiego, Jana Sobieskiego orazStanisława Leszczyńskiego. Ponadtow Legnicy w 1825 r. wydał "GórnyŚląsk, jaki się jawi w opowieściach”.Nie wiadomo, czy punkt widzenia du-chownego prezentowany w publika-cjach był niezgodny z polityką pruską,czy też zaniedbywał obowiązki dusz-pasterskie, by pisać książki, jednakzostał zwolniony dyscyplinarnie zurzędu w 1830 r. Jego sprawa takwzburzyła władze Kościoła w Pozna-niu, że zdecydowano w ogóle zakoń-czyć działanie parafii. Resztaduchownych reformowanych postano-wiła zastąpić swego niedawnego ko-legę i jeździć z nabożeństwami doparafian, by temu zapobiec.

Palmę pierwszeństwa w walce oprawdziwą sławę dla Waszkowa nale-żałoby przyznać kolejnemu księdzuewangelickiemu - Theodorowi Gum-prechtowi. Urodził się on we Wrocła-wiu, a przed przyjazdem do Waszkowaprzez dłuższy czas był diakonem w pa-rafii ewangelicko-reformowanej św.Piotra w Poznaniu. Urząd waszkowskiotrzymał w 1831 r.

Od 1678 r. w tym samym budynkukościoła w Waszkowie obok parafii re-formowanej funkcjonowała parafia lu-terańska. To współżycie w budynku,który zbudowali ewangelicy reformo-wani, układało się różnie przez wielelat. Księdzu Gumprechtowi możnaprzypisać to, że położył kres wszelkimnieporozumieniom między wspólno-tami ewangelickimi, bo tak dał się weznaki luteranom, że postanowili zbudo-wać własną świątynię w Poniecu i wy-nieść się do niej.

Pierwsze odważne wystąpienieksiędza miało miejsce w 1839 r. Był toczas, gdy postępując dyplomatyczniepróbowano nakłonić poszczególne pa-rafie luterańskie i reformowane do po-łączenia w ramach Kościołaewangelicko-unijnego.

Do Waszkowa przybył biskup Frey-mark oraz superintendent Johann Sa-muel Dütschke, syn księdza Dütschkewcześniej pełniącego urząd w tej para-fii. Choć obie wspólnoty zaakceptowałyunijną agendę, to wciąż każda z nichutrzymywała swoje zwyczaje podczas

nabożeństw. Biskup Freymark przybyłwłaśnie w celu, by zniwelować te ostat-nie różnice. Sam poprowadził nabo-żeństwo unijne - z komunią "na rękę"oraz spowiedzią zbiorową, zapewne li-cząc na posłuch ze względu na swójautorytet. Niestety - nie powiodło się.Wobec inicjatywy biskupa akceptacjęwyrazili tylko luteranie ze swoim du-chownym Friedrichem Domke. Du-chowny reformowany TheodorGumprecht wprawdzie zgadzał się napodporządkowanie luterańskiemu su-perintendentowi, co było zgodne z za-mierzeniami Kościołaewangelicko-reformowanego, ale niezgadzał się na zmiany w liturgii komu-nijnej. Problem wizyty biskupa w Wasz-kowie rozwiązał całkiem nie po myślib i s k u p a .- Nawet nie pojawił się w kościele,jakby tam nic się nie działo. Podobniepostąpili jego parafianie. (….) a biskupwrócił do Poznania i pewnie długo niezapomniał waszkowskiego duchow-nego oraz co gorsza: musiał od terazliczyć się z jego poglądami.

Ksiądz Gumprecht tak silnie trzy-mał się reformowanych korzeni, że wpołowie XIX w. już tylko parafie w Lesz-nie i Waszkowie miały żywe tradycjeodmienne od unijnych. Prawdopodob-nie konflikty o to z duszpasterzem lute-rańskim wybuchały nagminnie.Zaowocowały one w czerwcu 1846 r.faktycznym apogeum swoiście pojętejchrześcijańskiej miłości. Luterański du-chowny udzielał ślubu swoim parafia-nom, ale uczestnicy ceremoniizapewne ani jego kazania, ani cere-monii nie zapamiętali tak bardzo jakwydarzenia wokół zaślubin. Krewcybracia w posłudze duszpasterskiej - re-formowany ksiądz Gumprecht oraz lu-terański ksiądz Domke wywołaliawanturę. Źródła wprawdzie obwiniająluteranina o rozpoczęcie kwestii, alebez względu na to, kto rozpoczął - niktnie chciał ustąpić, więc awanturatrwała nieprzerwanie kilka godzin.Dwie osoby nie mogą aktywnie się kłó-cić przez wiele godzin, więc możnaprzypuszczać, że duchowni otrzymaliwsparcie od swoich parafian, bo prze-cież który z nich zniósłby, by jego księ-dza inny tarmosił?!

Nie wiadomo, czy awantura była ażtak głośna, czy też ktoś przychylny o tozadbał, jednak Waszkowo i owe wyda-rzenia trafiły do “Gazety Wrocławskiej”z 6 czerwca 1846 r. oraz stały się jed-nym z obfitych wątków wspomnieńBertholda Rasmusa, duchownego wPoniecu, wydanych w formie powieści.Dziennikarz komentujący sprawę w“Breslauer Zeitung” żartobliwie napisało waszkowskim duchownym: "(…) takodważny duchowny powinien objąćstanowisko biskupa Jerozolimy, gdyżnie bacząc na miecze Saracenów zpewnością zdziałałby cuda nawracającniewiernych".

Na pewno znacznie mniej radosny

wydźwięk miało spotkanie specjalnejkomisji w Poznaniu składającej się zseniora Siedlera i superintendentaCarla Altmanna, powołanej do wyjaś-nienia sprawy. Ówczesne media nie in-teresowały się sprawą dochodzenia tejkomisji i chyba dla żadnego z duchow-nych jej rozstrzygnięcie nie było aż takistotne. Zresztą praca komisji nie roz-sławiła Waszkowa w takim stopniu, jakuczyniły to burzliwe spory księży.Trudno zawyrokować, czy kiedykol-wiek wcześniej lub później Waszkowostało się tematem ożywionych rozmówpomiędzy Wrocławiem i Poznaniem,jak właśnie wtedy.

Jednak przygody Gumprechta niezaszkodziły mu w dalszych szczeblachkościelnej kariery. Wyrobił sobie taksilną pozycję, że nigdy nie udało siępołączyć wspólnot reformowanej i lute-rańskiej w Waszkowie. Po 1863 r. lute-ranie przenieśli siedzibę parafiiluterańskiej do Ponieca, gdzie w 1864r. poświęcono nowy kościół. 16 wrześ-nia 1890 r. podpisano porozumieniemiędzy obiema wspólnotami obowią-zujące od 1 kwietnia 1891 r. w sprawiecałkowitego rozdziału. Jak się późniejokazało, o przestrzeganie umowy orozdzieleniu wspólnot drobiazgowo do-pominał się Gumprecht i mimo że ist-niał Kościół ewangelicko-unijny, dbał,by jego owieczki nie bywały na nabo-żeństwach luterańskich w Poniecu,nawet gdy miały do tej świątyni bliżej.W tej sprawie luterański duchowny mu-siał się jeszcze nieraz sążniście tłuma-

czyć przed swoim bratem w wierze po-zostającym na urzędzie w Waszkowie.

Trudno dojść, czy to stało się przy-czyną dalszych kościelnych sukcesówksiędza ewangelicko-reformowanego,jednak 16 maja 1859 r. otrzymał nomi-nację na konseniora Jednoty wielko-polskiej (czyli drugiego biskupaKościoła ewangelicko-reformowanegow Wielkopolsce). Zazwyczaj, by otrzy-mać to stanowisko, należało stawać wwyborach, ale Gumprecht nie musiał -tak jak wspomniano: otrzymał nomina-cję. Dalsze walki z luteranami spowo-dowały, że w ramach Kościołaewangelicko-unijnego utworzono na-miastkę dawnego ustroju, w którymfunkcjonowali dwaj seniorzy i dwóch doczterech konseniorów. Theodor Gum-precht ukoronował swoją działalnośćotrzymując stanowisko jednego z se-niorów, aby zapewnić sukcesję apos-tolską w przypadku śmierci drugiegoseniora. Zmarł jako drugi senior Jed-noty 21 października 1882 r. w wieku78 lat.

Źródła.:Olgierd Kiec - “Protestantyzm w

Poznańskiem 1815-1918”, Warszawa,2001

Berthold Rasmus - “Diasporafah-rten, Bilder aus dem Leben eines Po-sener Pastors”, Lipsk, 1910

MARCIN BŁASZKOWSKIwww.blaszkowski.leszno.eu

[email protected]

W poprzednim numerze "Wieści..."zamieściliśmy tekst o kościele w Waszkowie i historii wspólnot religijnych w tej wsi. Grze-gorz Wojciechowski przedstawił dzieje parafii ewangelicko - reformowanej oraz parafii luterańskiej. Teraz do redakcji dotarłtekst Marcina Błaszkowskiego, który szerzej pisze o jednym z incydentów dotyczących istnienia obu tych parafii w Waszko-wie. Oba te teksty stanowią interesującą całość.

Page 13: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 13 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Myśliwi dostali wyróżnienieMyśliwi z Koła Łowieckiego Diana w Poniecu otrzymali najwyższe z możliwych wyróżnień – ZŁOM. Z tej okazji świętowali 2lipca w swojej leśniczówce Frankówka pod Janiszewem.

W dniu uroczystości najpierwbyła msza święta pod przewodnic-twem miłośnika myślistwa księdzaMacieja Grzesia, proboszcza parafiiśw. Antoniego w Lesznie. PóźniejZŁOM-em odznaczono sztandarkoła. Odznaczenia i wyróżnienia zazasługi otrzymało także kilku człon-ków Koła Łowieckiego nr 18 Diana.Brązowy Medal Zasługi Łowieckiej,przyznawany przez Kapitułę Odzna-czeń Polskiego Związku Łowiec-kiego, otrzymał Grzegorz Otto, amedale za Zasługi w Rozwoju Wiel-kopolskiego Łowiectwa nadawaneprzez Wojewódzki Sejmik Łowieckiw Poznaniu, dostali: Antoni Busz,Zygmunt Gościniak, Stefan Musio-łowski, Andrzej Patelka, FlorianSprutta, Marek Stankowski, PiotrWieczorek i Stanisław Wieczorek.

- Mam ogromną satysfakcję, żezostała doceniona nasza działal-ność - powiedział Stefan Napie-rała, prezes KŁ Diana. -Satysfakcja jest tym większa, że od-znaczenie przyznano nam za cało-kształt pracy, w której nie polowaniabyły na pierwszym miejscu, ale do-karmianie zwierzyny leśnej, hodowla

bażantów i kuropatw czy budowaścieżek edukacyjnych dla dzieci imłodzieży.

Najwyższe odznaczenie łowiec-kie „Honorowy Żeton Zasługi” ZŁOMustanowiono 28 listopada 1929 r.uchwałą Wydziału WykonawczegoPolskiego Związku StowarzyszeńŁowieckich. Przyznawane jest ono

KalendariumponieckieDziało się w lipcu:

1877, lipiec – Utworzenie Towarzystwa Przemysłowego w Poniecu.Organizacja ta skupiała głównie mistrzów rzemiosła i czeladników. Pro-wadziła dokształcanie zawodowe. Na zebraniach wygłaszano również od-czyty omawiające historię Polski i ojczystą literaturę. Towarzystwoodgrywało więc ważną rolę w walce z polityką germanizacyjną prowa-dzoną przez władze pruskie.

1919, 10 lipca - Po przerwie wywołanej I wojną światową nastąpiłareaktywacja Ochotniczej Straży Pożarnej w Poniecu. Początkowo na jejczele stał dotychczasowy naczelnik, Niemiec Martin Winicke. W ramachpolonizacji OSP musiał jednak ustąpić, ponieważ nie władał językiem pol-skim. Pierwszym polskim naczelnikiem ponieckiej straży został Teofil De-chnik.

1920, 16 lipca - Utworzenie Stowarzyszenia Nauczycieli Polaków wPoniecu. Początkowo liczyło 17 członków. Organizację wsparł ks. Skrzyd-lewski sumą 500 marek polskich.

1934, 13 lipca - Przystąpiono do tworzenia Wydziału Młodych Stron-nictwa Narodowego w Poniecu. Była to organizacja opozycyjna wobecrządzącego w tym czasie w Polsce obozu piłsudczykowskiego. Z tego po-wodu władze utrudniały jej działalność. Na zebraniu organizacyjnymobecny był posterunkowy Policji Państwowej. Dlatego oficjalne utworze-nie Wydziału Młodych Stronnictwa Narodowego w Poniecu miało miejscew późniejszym terminie.

1946, w nocy z 16 na 17 lipca – Uzbrojony oddział składający się z 11osób opanował posterunek Milicji Obywatelskiej w Poniecu. Jest możliwe,że był to oddział podziemia niepodległościowego, które walczyło z wła-dzami komunistycznymi. Oddział wycofał się samochodem ciężarowym,uprowadzając dwóch milicjantów. Zwolniono ich jednak w Janiszewie.Dwa dni później prawdopodobnie ta sama grupa zatrzymała w lesie kołoPonieca naczelnika Rejonowej Straży Pożarnej Kwiatkowskiego.

GRZEGORZ WOJCIECHOWSKI

przez Kapitułę Odznaczeń Pol-skiego Związku Łowieckiego i wswojej treści nawiązuje bezpośred-nio do tradycji i historii zrzeszenia, ajest kontynuacją dorobku wielu po-koleń myśliwych.

- Odznaczenie ZŁOM nadaje sięza zasługi na polu łowiectwa - tłu-maczył Stefan Musiołowski z KŁDiana. - W szczególności za osiąg-nięcia w gospodarce łowieckiej zeszczególnym uwzględnieniem ho-dowli i ochrony zwierzyny, ewiden-tne rezultaty w ochronie środowiskaoraz osiągnięcia w strzelectwie my-śliwskim i hodowli psa myśliwskiego.

Honorowymi gośćmi uroczysto-ści 2 lipca byli: łowczy okręgowy wLesznie Stanisław Grylewicz, bur-mistrz Ponieca Jacek Widyński,członek Okręgowej Rady Łowieckiejw Lesznie ksiądz Maciej Grześ orazkomendant KPP w Gostyniu MichałDomagalski. Chociaż pogoda niedopisywała, bo padał deszcz i zro-biło się wyjątkowo chłodno, to uro-czystość odbyła się bez większychprzeszkód w podniosłych nastro-jach. Po zakończeniu części oficjal-nej na myśliwych i ich gości czekałabiesiada z prawdziwym polskim jad-łem. Nie zabrakło bigosu, chleba zesmalcem i ogórkiem kiszonym, kieł-bas i kaszanek z grilla oraz wszela-kich sałatek. Główną atrakcjąkulinarną był pieczony dzik. Była teżzabawa taneczna, a na zakończeniewieczoru projekcja filmu i wystawafotografii, obrazująca historię koła.

Koło Łowieckie nr 18 Diana wPoniecu otrzymało najwyższe od-znaczenie łowieckie po 62 latachswojego istnienia. Pracowali na towszyscy członkowie, założycielekoła i wielu innych, którzy odeszli jużna zawsze. W ciągu ostatnich kilku-nastu lat przyjęto w kole do realiza-cji wiele cennych i trafnych inicjatyw,które znalazły uznanie w społeczeń-stwie, a także u władz lokalnych i ło-

wieckich. Domek myśliwski Fran-kówka pod Janiszewem służy jużcałemu społeczeństwu. Pobliskieścieżki edukacyjne wykorzystywanesą w celach dydaktycznych dlauczniów wielu szkół. Od siedmiu latkoło uczestniczy w powiatowym pro-gramie redukcji lisa z uwagi na stałezasiedlanie łowiska zwierzynądrobną. Myśliwi z Diany zajmujączołowe miejsca w tym programie.W latach 2005-2007 koło uczestni-czyło w Programie Odbudowy Zwie-rzyny Drobnej w ramach współpracyz Urzędem Marszałkowskim Woje-wództwa Wielkopolskiego. W rezul-tacie wypuszczonych w łowiskozostało 159 zajęcy, dzięki czemu po-pulacja powoli się odtwarza. Od 7 latkoło odnotowuje spore sukcesy whodowli bażanta i kuropatwy. Coroku na nowo hodowla liczy sobieokoło 350 bażantów i 600-700 kuro-patw. Od kilku lat koło jest członkiemTowarzystwa Przyrodniczego BorekWielkopolski, którego głównymcelem jest ochrona przyrody wielko-polskich pól. Myśliwi z Diany uczest-niczą w sadzeniu drzew i krzewóww remizach śródpolnych, stwarzającdogodne warunki do bytowania tamzwierzyny drobnej, takiej jak zającczy kuropatwa. Do tej pracy zaan-gażowana jest również młodzieższkolna. Dumą koła są sygnaliści,którzy zapewniają piękną oprawępolowań zbiorowych i wszystkichodbywających się uroczystości.Wśród myśliwych Diany jest czte-rech instruktorów do spraw kynolo-gii myśliwskiej, którzy zwracająszczególną uwagę na potrzebę ho-dowania rasowych psów myśliw-skich. Co roku KŁ Diana organizujespotkania z rolnikami dzierżawcami,którym przedstawiane są zadania icele PZŁ. Wspomnieć należy, żekoło ma pod opieką Dom Dziecka wBodzewie.

Najwyższe odznaczenie łowiec-kie „Honorowy Żeton Zasługi” ZŁOMustanowiono 28 listopada 1929 r.uchwałą Wydziału WykonawczegoPolskiego Związku StowarzyszeńŁowieckich. Przyznawane jest przezKapitułę Odznaczeń PolskiegoZwiązku Łowieckiego i w swojej tre-ści nawiązuje bezpośrednio do tra-dycji i historii zrzeszenia, a jestkontynuacją dorobku wielu pokoleńmyśliwych. W naszym okręgu PZŁ,który obejmuje terytorialnie pięć po-wiatów: leszczyński, gostyński, ra-wicki, górowski i kościański,ZŁOM-em dotychczas mogły po-chwalić się jedynie koła PZŁ Leszno,Piaski i Góra. Ponadto ZŁOM przy-znawany jest także osobom indywi-dualnym, a tych wyróżnień jest jużwięcej. Posiada je 14 myśliwych znaszego okręgu PZŁ.

Page 14: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 14 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Rozwiązanie powstanie po przeniesieniu liter oznaczonych cyframi od 1 do 16 doodpowiednich kratek poniżej. Prawidłowe rozwiązanie należy przepisać na kartkę i wy-słać lub dostarczyć do Gminnego Centrum Kultury w Poniecu. Rozwiązanie można teżprzesłać e-mailem na adres [email protected]. Prosimy pamiętać o podaniuimienia, nazwiska i adresu zamieszkania. Wśród nadawców prawidłowych odpowiedziwylosujemy nagrodę. Na rozwiązania czekamy do 10 sierpnia. Rozwiązanie poprzed-niej krzyżówki brzmiało PTAKI PUKAJĄ DO OKIEN. Nagrodę wylosowała pani Kry-styna Kowalczyk, Sowiny 40/1, Bojanowo. Zapraszamy do GCK po odbiór nagrody.

HOROSKOP

(: (: HUMOR :) :)W aptece:- Poproszę lekarstwo na robaki.- Dla dorosłych?- Panie! A skąd mam wiedzieć,

ile one mają lat?xxx

Na budowie pojawia się kontro-ler, który pyta robotników:

- Ilu was tu pracuje?- Z majstrem czy bez?- Z majstrem.- 26.- A bez majstra?- Bez majstra to tu nikt nie pra-

cuje.xxx

Nauczyciel zwraca się doucznia:

- Jasiu nie wiem, czy się nada-jesz do szkoły, ale z pewnością po-winieneś zagrać w totolotka.

- A to czemu, panie profesorze?- Bo na 49 pytań dobrze odpo-

wiedziałeś na sześć.

Nadziewamy warzywa

Na zmęczone nogi

Faszerowane warzywa są za-wsze przebojem kuchni letniej.Świetnie smakują, są lekkie,pełne witamin, mogą być da-niem głównym lub przystawką.Podajemy dwa sprawdzoneprzepisy. Potrawy były na-prawdę pyszne.

Cukinia z kasząSkładniki: 2 małe cukinie, mała

cebula, 2 ząbki czosnku, szklankakaszy jaglanej, 20 dag żółtegosera, 2 łyżki masła, łyżeczka ty-mianku, sól, pieprz.

Ugotuj kaszę jaglaną. Cukinięprzekrój wzdłuż na pół, wydrążśrodki, miąższ pokrój w kostkę. Namaśle zeszklij posiekaną cebulę,dopraw, chwilę smaż i dodajkaszę. Cukinię napełnij farszem,połóż paski sera i piecz w 200stopniach Celsjusza ok. 20 minut.Do farszu można dodać pokrojonew kostkę pomidory.

Kalarepa z jarzynamiSkładniki: 4 kalarepki, 1/2 kg

twardych pomidorów, cebula,ząbek czosnku, 2 łyżki siekanychdrobnych ziół, kilka gałązek ziół dodekoracji, 2 łyżki oliwy z oliwek,sok z 1/2 cytryny.

Pomidory pokrój w kostkę. Zkalarepek odetnij wierzch, wydrążśrodki i pokrój w kostkę. Całe kala-repki ugotuj w osolonym wrzątku.

Zeszklij na oliwie posiekaną ce-bulę i czosnek, dodaj pokrojonąkalarepkę, smaż 2-3 minuty.

Zwiększ ogień i przesmaż po-midory. Dodaj siekane zioła i do-praw solą, pieprzem i sokiem zcytryny. Pomidory nakładaj do go-rących kalarepek.

Latem bardzo dużo chodzimy, pra-cujemy w ogrodzie, czasem biegamy.Warto więc zadbać o stopy, aby nietylko ładnie wyglądały, ale były też zre-generowane i wypoczęte.

Zawsze dobrze jest moczyć nogi wciepłej wodzie. Oczywiście z dodat-kiem ziół lub gotowych kosmetyków.Wybrany składnik wystarczy zalać

wrzątkiem, przykryć, a po 10 minutachostudzić i wlać do wanienki z wodą.

Siemię lniane - pomoże nawilżyćsuche i popękane pięty.

Rumianek - odpręża, zmniejszaopuchliznę i rozjaśnia skórę.

Szałwia z miętą - chłodzą, rela-ksują i wspaniale odświeżają. Do każ-dej kąpieli warto dodać garść solikuchennej, która działa zmiękczająco.Po 15 minutach płuczemy i kremu-jemy stopy.

Krzyżówkaz nagrodą

1 2 3 4 5 2 6 7 4 8 5

9 10 4 11 12 13 14 15 13 14 16

Koń czarnejmaści

16

Kapłan chaldejski

Pola - aktorkaserialowa

Dolna częśćpłaszcza

Młodzieżowywróg punka

Tomasz, przyja-ciel Adama Mic-

kiewicza

4 5Muszkatołowa

przyprawa

Nuta 15 10 7 2Biblijny

bratobójca

Torba dla trampa 13

Wieko kufra lubskrzyni

Jungowska -aktorka

Żona Saturna

Majowy kwiat

Dozwolone ob-ciążenie dźwigu

14

Tynkowaneprzegrody bu-

dynku... pracującymiast i wsi

1

11 8 12 9

Omasta Objaw utrudze-nia na czole

3

6

Baran 21.03-19.04W pracy szef zechce wycisnąć z

Ciebie siódme poty. Ciężki będziezwłaszcza koniec miesiąca. Ale znaj-dziesz też czas na chwilę wytchnienia.Poświęć go bliskim. Nie unikaj spotkańze starymi znajomymi.

Byk 20.04-20.05Masz za sobą pracowity rok, więc

nie odkładaj planów urlopowych napóźniej. W sierpniu niezapowiadanygość wniesie do Twojego życia wieleradości. Ale uwaga - wkrótce będzieco niemiara wydatków.

Bliźnięta 21.05-21.06W stałych związkach nie zabraknie

miłosnych chwil. Single mogą liczyć nanowe znajomości. Po 25. należy spo-dziewać się przypływu gotówki. Możeto będzie wygrana? Skontroluj zdro-wie.

Rak 22.06-22.07W sprawach osobistych intuicja

Cię nie zawiedzie, a gwiazdy zapew-nią powodzenie w miłości i przyjaźni.Ale wygospodaruj trochę czasu nawspólną podróż z partnerem. I oczekujniespodzianki.

Lew 23.07-22.08Nastaw się na bardzo dobre dni.

Może poznasz wspaniałą osobę albodostaniesz ciekawą propozycję zawo-dową. Na pewno sierpień to będzieTwój miesiąc. Nie przesadź tylko z wy-datkami.

Panna 23.08-22.09Przekonasz w końcu partnera, że

więcej można osiągnąć uśmiechem imiłym słowem niż krzykiem. Wspólnyurlop dobrze Wam zrobi. Pamiętaj orodzinie, odwiedź babcię, ciocie. Roz-mowy z nimi są Ci bardzo potrzebne.

Waga 23.09-22.10Wielu znajomych będzie szukać

Twojego towarzystwa, wykorzystaj to ibaw się. Ale stawiaj też na nowe kon-takty. Koniecznie skontroluj zdrowie,zwłaszcza serce. Pod koniec sierpniaczekaj na ważną przesyłkę.

Skorpion 23.10-21.11Szczęśliwy splot okoliczności

sprawi, że załatwisz ważne sprawyosobiste. W pracy też będzie kilkazmian. Dowiesz się o nich po urlopie.Zwróć uwagę na pewnego Wodnika.Jest Tobą zainteresowany.

Strzelec 22.11-21.12Jeśli czujesz się nie najlepiej, jes-

teś zdenerwowany, postaraj się od-zyskać wewnętrzną kontrolę.Spaceruj, wyjeżdżaj rowerem, idź nalekcję tańca. W domu porozmawiaj oWaszych problemach. Pamiętaj, żejesteś kochany.

Koziorożec 22.12-19.01Rozpiera Cię energia i ciągle

chciałbyś coś robić. Uważaj, by niepo-trzebnie nie podejmować niektórychdziałań. Skonsultuj nowe pomysły zkimś, kto mocno stąpa po ziemi. A naurlopie po prostu odpoczywaj.

Wodnik 20.01-18.02Masz dużo spraw na głowie, a

więc koniecznie powinieneś wypo-cząć. Gwiazdy mówią, że najlepiej zro-bić to w sierpniu. Zapowiada się nowawakacyjna znajomość. Uważaj za kie-rownicą.

Ryby 19.02-20.03Czeka Cię wiele spotkań, wyjaz-

dów i służbowych delegacji. Nie bę-dziesz narzekać na brak zajęć. Jeślinie byłeś na urlopie, znajdź choć dwawolne dni i poświęć je rodzinie. Zdro-wie dobre.

Na 6 porcji: 1l mleka, 10 jajek, 30dag drobnego cukru, opakowaniecukru waniliowego 16 g, sezonoweowoce, wiórki czekoladowe.

Mleko zagotuj, ostudź. Całe jajka

ubij na parze z cukrem i cukrem wani-liowym. Mikserem wymieszaj masę ja-jeczną z mlekiem. Włóż ją dozamrażalnika na 30 minut Wyjmij izmiksuj. Ponownie wstaw do zamra-żalnika na 30 minut i zmiksuj. Gotowelody podawaj z owocami, posypanewiórkami.

Domowe lody

Zestawkosmetyków

Ziaja

Page 15: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 15 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Marsz po zdrowieO nordic walkingu słyszał już chyba każdy. Niektórzy upra-wiają go od kilku lat, inni dopiero stawiają pierwsze kroki.„Kijkarzy” spotkać można w niemal każdym lesie i w każdejgminie. Także u nas ta niezwykła dyscyplina przeżywa swójrozwój.

Mistrzowie ortografii7 czerwca uczniowie klas pierwszych, drugich i trzecich zgminy Poniec przyjechali do Żytowiecka, aby wziąć udział wMiędzyszkolnym Konkursie Ortograficznym „Mistrz Ortogra-fii”.

Gości przywitali dyrektor Ma-riusz Kędzierski i nauczycielka Do-rota Przybylska, którzy zaprosili ichdo obejrzenia krótkiej części arty-stycznej przygotowanej przezuczniów klas pierwszej i trzeciej.Uczniowie przypomnieli na wesołowiele zasad ortograficznych. Poobejrzeniu przedstawienia rozeszlisię do klas, gdzie przystąpili do pi-sania dyktanda. Uczniowie klaspierwszych pisali test. W skład ko-misji konkursowej wchodzili: Gra-żyna Pierzchała, kierownik szkołyfilialnej w Łęce Wielkiej oraz nau-czycielki Szkoły Podstawowej wPoniecu - Magdalena Ferens,Anna Domagała, Karina Hądzlik-Woźna. Uczestnicy konkursu

oczekiwali na wyniki na placuzabaw jedząc pyszny placek droż-dżowy oraz kiełbaski. Po przybyciukomisji z wynikami dyrektor Kę-dzierski rozdał oczekującymuczniom nagrody książkowe.

Klasy pierwsze: I miejsce -Zofia Gluma (SP Poniec), IImiejsce - Kacper Macedoński(ZSSPiG Łęka Wielka), III miejsce- Patryk Musielak i Laura Kata-rzyńska.

Klasy drugie: I miejsce - Klau-dia Szwarczyńska (SP Poniec), IImiejsce - Adrianna Sierleja(ZSSPiG Łęka Wielka), III miejsce- Joanna Janiak (SP Poniec).

Klasy trzecie: I miejsce - Karo-lina Polaszek (ZSSPiG Żyto-

wiecko), II miejsce - Jagoda Urba-niak (SP Poniec), III miejsce - Mi-kołaj Matuszewski (SP Poniec).

Reszta uczestników konkursudostała dyplomy za udział i sym-boliczne upominki w postaci kre-dek i długopisów. Dyrekcja iorganizator Międzyszkolnego Kon-kursu Ortograficznego bardzo ser-decznie dziękują paniom: BożenieGrzelczak, Małgorzacie Małek i

Sylwii Haremzie oraz obsłudzeszkoły za pomoc i zaangażowanie,nauczycielkom SP z Ponieca i ŁękiWielkiej za przygotowanieuczniów, a także oddzielne po-dziękowania kierują do sponsorów:sieci sklepów Dino z Ponieca, hur-towni MADBA z Ponieca, pani Do-pierałowej, właścicielce sklepu wŻytowiecku oraz Radzie RodzicówZSSPiG z Żytowiecka.

Odczucie osoby pierwszy razoglądającej tę formę aktywności jestnastępujące: jest to marsz z kijaminarciarskimi, ale bez nart. Skojarze-nie z biegiem narciarskim nie jestprzypadkowe - nordic walking po-wstał bowiem w Finlandii w połowielat 90. ubiegłego wieku i począt-kowo był uzupełnieniem letnich tre-ningów biegaczy narciarskich. Bieginarciarskie to w Finlandii sport na-rodowy, dlatego znaleziono formęaktywności, która będzie go zastę-pować poza sezonem zimowym.Obserwując ruch i pracę mięśni bie-gaczy opracowano technikę marszuprzynoszącą podobne efekty. Wkońcu powstały kije dostosowanedo chodu, znacznie już różniące sięod narciarskich.

- Po długim spacerze bolą nasnogi, a po biegu nadwyrężamy krę-gosłup, stawy biodrowe, kolanowe iśródstopie - tłumaczy StanisławaWojciechowska, instruktorka nor-dic walkingu przy Gminnym Cen-trum Kultury w Poniecu. - Pomarszu nordic walking bolą nas nietylko nogi, ale również ręce, a jaksię przyłożymy, to także barki, plecyi wiele innych mięśni. To jest cała ta-jemnica skuteczności nordic wal-kingu. Chodząc z kijkamiuaktywniamy całe ciało, pracujewówczas nawet do 90 procentwszystkich mięśni.

Istotna jest jednak technika mar-szu, która odróżnia nordic walkingod innych pozornie podobnych dys-cyplin, np. trekkingu.

- Kije służą nam do odpychaniasię, a nie podpierania - dodaje paniStanisława. - Jest to bardzo ważneponieważ tylko przy stosowaniu pra-widłowej techniki osiągniemy zakła-dane cele w postaci wzrostukondycji, poprawy wyglądu sylwetki,wzmocnienia większości mięśni,spalenia większej ilości kalorii,wzrostu odporności i dotlenienia or-ganizmu, poprawy krążenia i samo-poczucia.

Nordic walking mogą uprawiaćludzie w każdym wieku i o różnympoziomie sprawności fizycznej. Do-skonale nadaje się również dlaosób, które nie mogą korzystać z in-nych form aktywności ruchowej. Za-lecany jest szczególnie ludziomotyłym oraz osobom w podeszłymwieku, które dzięki marszom z kij-kami mają możliwość przez długielata zachować sprawność fizyczną.Zastosowanie kijków sprawia, żepodczas marszu nordic walking krę-gosłup, stawy i mięśnie nóg podda-wane są mniejszym obciążeniomniż podczas zwykłego marszu lubbiegu. Dlatego nordic walking do-skonale nadaje się nie tylko do rek-reacji, ale również szerokowykorzystywany jest w procesie re-habilitacji. Jest on na tyle uniwer-salną formą ruchu, że doskonalesprawdza się również jako uzupeł-nienie treningu ogólnorozwojowegodla sportowców.

- Dostosowując technikę oraz in-tensywność marszu do oczekiwań imożliwości ćwiczącego możemy

osiągnąć różne cele treningowe -mówi Stanisława Wojciechowska. -W ponieckiej sekcji naszym celemjest rekreacja ruchowa i rehabilita-cja, a zatem chodzimy spokojnie ipodziwiamy przyrodę, w razie po-trzeby rozmawiamy, a trasy wybie-ramy dość intensywne.

Do ponieckiej sekcji nordic wal-king należą obecnie 24 osoby, wwiększości panie między 47 a 60 ro-kiem życia. Spotykają się przedGCK w Poniecu w każdą środę ogodzinie 17 i niedzielę o 9. Najchęt-niej wybierają trasę na „Heksem-berg”, tzn. ulicą Polną do lasu wstronę Janiszewa i z powrotem,która zabiera im 2 godziny. Wybie-rają też dłuższe trasy nad stawy wstronę Dzięczyny, podążając wzdłużtorów kolejowych. Trzecia najbar-dziej popularna trasa wiedzie od leś-niczówki w Śmiłowie w kierunkustawów w Dzięczynie i lasami z po-wrotem do leśniczówki. Na tenmarsz muszą już przeznaczyć conajmniej 3 godziny. Czwarta trasazabiera im 2, 5 godziny i wiedzie odŚmiłowa przez Lubonię do lasu lu-bońskiego i następnie do leśni-czówki Nadolnik. Czasamiwybierają się w bardziej odległe te-reny z „kijkarzami” z sekcji bojanow-

skiej, z Pudliszek i Pawłowic, awówczas muszą dojeżdżać do celusamochodami.

Nordic walking zdobywa swoichamatorów w Poniecu od lipca 2008r. Stanisława Wojciechowska z po-mocą szefa Bojanowskich KijkówSzczęścia Jacka Kreitera wprowa-dzili tę nową dyscyplinę do gminypoprzez organizowanie niedzielnychmarszów. Zwiedzali tereny obugmin, a także ciekawe miejsca wkraju i wciągali do chodzenia kolej-nych piechurów. Poniecka sekcjaformalnie zainicjowała swoje istnie-nie od września 2008 r. przy Gmin-nym Centrum Kultury. W 2010 r.Stanisława Wojciechowska zdobyłauprawnienia instruktora nordic wal-kingu, a GCK zakupiło dla sekcji 6par kijków. Chętni w każdej chwilimogą przyłączyć się do grupy i wy-pożyczyć przechodnie kijki. Marszeodbywają się przez cały rok, a prze-znaczone są dla każdego.

W chwili obecnej nordic walkingjest jednym z najszybciej rozwijają-cych się sportów masowych w Eu-ropie i na świecie. Zdobył on jużcałą Skandynawię, USA, Niemcy,Austrię, Szwajcarię i wszystko na towskazuje, że niedługo zdobędzietakże Polskę.

Page 16: Wieści z Gminy Poniec - nr 7 - Lipiec  2011

[ 16 ]