wieści z gminy poniec - nr 48 - grudzień 2014

16
Nr 48 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.eu Grudzień 2014 Pierwsza sesja nowej Rady W piątek, 28 listopada, odbyła się pierwsza sesja nowej Rady Miejskiej. Obrady rozpoczęły się od wystąpienia Andrzeja Mi- reckiego, przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej, który złożył sprawozdanie z prac komisji i wręczył zaświadczenia o wyborze na samorządowe funkcje. Potem burmistrz Ponieca Jacek Widyński oraz wszyscy radni złożyli ślubowanie. Od tego momentu objęli swoje mandaty. Radni nowej kadencji wybrali prezydium Rady. Przewodniczą- cym Rady na najbliższe cztery lata pozostał Jerzy Kusz. Na zastęp- ców przewodniczącego wybrano Anetę Wrotyńską oraz Dariusza Kielisia. Ukonstytuowały się również ko- misje Rady. W Komisji Rewizyjnej praco- wać będą: Andrzej Zieliński - prze- wodniczący, Barbara Mendyka - zastępczyni przewodniczącego oraz członkowie - Ewa Kończak, Ryszard Sikorski, Zdzisław Zdęga. Do Komisji Rozwoju Gospodar- czego, Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Budżetu i Rol- nictwa wybrano: Tadeusza Twardego - przewodniczący, Sta- nisława Machowskiego - zastępca przewodniczącego i członków - Je- rzego Kusza, Marcina Stróżyń- skiego i Łucję Markowską. Komisję Oświaty, Kultury, Kul- tury Fizycznej i Zdrowia, Spraw Socjalnych i Obywatelskich two- rzą: Piotr Jańczak - przewodni- czący, Ewa Kończak - zastępczyni przewodniczącego oraz członko- wie - Dariusz Kieliś, Mariusz Nowak, Aneta Wrotyńska. Burmistrz Ponieca Jacek Wi- dyński podziękował mieszkańcom za udział w wyborach. Podkreślił, że mają oni prawo oczekiwać od swoich przedstawicieli w samorzą- dzie ambitnych pomysłów oraz tego, by gmina była nowoczesna i zasobna. Władze samorządowe muszą więc stawiać sobie śmiałe, ale i realne cele. Muszą budować i realizować wieloletnią wizję roz- woju gminy.

Upload: halpressdtp

Post on 07-Apr-2016

228 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

Nr 48 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.euGrudzień 2014

Pierwsza sesja nowej RadyW piątek, 28 listopada, odbyła się pierwsza sesja nowej Rady Miejskiej. Obrady rozpoczęły się od wystąpienia Andrzeja Mi-reckiego, przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej, który złożył sprawozdanie z prac komisji i wręczył zaświadczeniao wyborze na samorządowe funkcje. Potem burmistrz Ponieca Jacek Widyński oraz wszyscy radni złożyli ślubowanie. Od tegomomentu objęli swoje mandaty.

Radni nowej kadencji wybraliprezydium Rady. Przewodniczą-cym Rady na najbliższe cztery latapozostał Jerzy Kusz. Na zastęp-ców przewodniczącego wybranoAnetę Wrotyńską oraz DariuszaKielisia.

Ukonstytuowały się również ko-misje Rady.

W Komisji Rewizyjnej praco-wać będą: Andrzej Zieliński - prze-

wodniczący, Barbara Mendyka -zastępczyni przewodniczącegooraz członkowie - Ewa Kończak,Ryszard Sikorski, Zdzisław Zdęga.

Do Komisji Rozwoju Gospodar-czego, Gospodarki Komunalnej iMieszkaniowej, Budżetu i Rol-nictwa wybrano: TadeuszaTwardego - przewodniczący, Sta-nisława Machowskiego - zastępcaprzewodniczącego i członków - Je-

rzego Kusza, Marcina Stróżyń-skiego i Łucję Markowską.

Komisję Oświaty, Kultury, Kul-tury Fizycznej i Zdrowia, SprawSocjalnych i Obywatelskich two-rzą: Piotr Jańczak - przewodni-czący, Ewa Kończak - zastępczyniprzewodniczącego oraz członko-wie - Dariusz Kieliś, MariuszNowak, Aneta Wrotyńska.

Burmistrz Ponieca Jacek Wi-

dyński podziękował mieszkańcomza udział w wyborach. Podkreślił,że mają oni prawo oczekiwać odswoich przedstawicieli w samorzą-dzie ambitnych pomysłów oraztego, by gmina była nowoczesna izasobna. Władze samorządowemuszą więc stawiać sobie śmiałe,ale i realne cele. Muszą budować irealizować wieloletnią wizję roz-woju gminy.

Page 2: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 2 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Mikołajkowe bieganie

Przeszło 500 biegaczy wzięłoudział w tegorocznym Biegu Mi-kołajkowym, który odbył się 7grudnia we Wrocławiu.

Wśród uczestników, którzy wbiegu głównym mieli do pokonania10-kilometrową trasę, znalazła sięreprezentantka sekcji biegowejGCKSTiR w Poniecu Jolanta

Adamczak. Organizator biegu - Wrocławski

Klub Biegacza Piast - zadbał oświąteczny nastrój i każdegouczestnika biegu obdarowano mi-kołajkową czapką.

Pokonanie trasy zajęło naszejuczestniczce niecałą godzinę. Ser-decznie gratulujemy. GCKSTiR

Bardzo miłe klasowe spotkanie zorganizowali absolwenci SzkołyPodstawowej w Poniecu z rocznika 1994. Na dwudziestolecie za-kończenia szkoły zaprosili wychowawczynię Aldonę Gościniak iWiesławę Maroń. Lampki zapalili na grobie Krystyny Kic-Gryle-wicz. A potem wspólnie bawili się w restauracji Kryształowa.

Page 3: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 3 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

4 grudnia 50 uczestnikówwzięło udział w zorganizowa-nym przez Gminne CentrumKultury Sportu Turystyki i Rek-reacji w Poniecu wyjeździe nagostyńskie lodowisko. Mikołaj-kowy okres i czynne od kilkudni w nowym sezonie lodowi-sko było dla zdecydowanejwiększości uczestników pierw-szą okazją, aby założyć łyżwy.Godzinny pobyt w Gostyniudostarczył wielu wrażeń. Tym,którzy dopiero zaczynali swojąprzygodę z łyżwami, liczneupadki i zachwiania nie prze-szkodziły w doskonałej zaba-wie. Przed godz. 19. wszyscyw świetnych humorach wrócilido Ponieca. Kolejny wyjazd jużw styczniu.

GCKSTiR

W poniedziałek, 24 listopada, w Szkole Podstawowej w Sarbinowie odbyło się pasowanie uczniówz klasy I na czytelników biblioteki szkolnej. Apel przygotowali uczniowie z klas: II, V i VI, którzy za-prezentowali wiersze Jana Brzechwy i Aleksandra Fredry. Pierwszoklasiści złożyli przyrzeczenieoraz otrzymali pamiątkowy dyplom.

Tydzień Edukacji Globalnej

Tydzień Edukacji Globalnejto coroczna akcja realizowanapod patronatem Centrum Pół-noc – Południe Rady Europy.Odbywa się w listopadzie od 15od 23. Jest to akcja edukacyjna,podczas której różne podmioty (szkoły, biblioteki, ośrodki kul-tury) angażują się w działania zzakresu edukacji globalnej.

Biblioteka w Poniecu, włącza-jąc się w tę akcję, zorganizowaławystawę książek o tematyce glo-balnej oraz zorganizowała prelek-cję dla uczniów klasy I gimnazjumo Gruzji. Organizatorzy zaprosili in-struktorkę z Biblioteki Publicznej

Miasta i Gminy w Gostyniu HalinęRadołę, która bardzo lubi podróżo-wać. Z ostatniej wycieczki poka-zała prezentację multimedialnąpoświęconą Gruzji. W prelekcjiwzięło udział 20 osób. Poznali po-łożenie, gospodarkę, ludność, kul-turę, obyczaje, język, religię orazklimat, florę i faunę tego państwa.Opowiadając młodzieży o Gruzji,prelegentka przedstawiała zdjęcia ifilmy ukazujące niezwykłą przy-rodę tego górzystego, kauka-skiego kraju leżącego napograniczu Azji i Europy.

GCKSTiR

Stowarzyszenie Teodozja z Teodozewa zorganizowało andrzej-kowy wieczór, w sobotę, 22 listopada. Były tańce, lanie wosku imnóstwo radości. Organizatorzy dziękują wszystkim, którzywsparli imprezę. Agnieszka Karpińska

Page 4: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 4 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

W dosłownym tłumaczeniuznaczy „uczona, szanowana i wiel-biona”. Jest kobietą o stałych po-glądach, wrodzonej pewnościsiebie i przykładnej lojalności.Nade wszystko ceni sobie swo-bodę myśli, a w działaniu nie lubikrępujących więzów. Miewa takieokresy, kiedy staje się skryta i nie-dostępna. Wtedy najlepiej pozos-tawić ją w spokoju. Jej kolorem jestpomarańczowy, zwierzęciem nie-toperz, rośliną werbena, liczbądwójka, a znakiem Zodiaku Panna.Imieniny obchodzi również 16maja i 22 grudnia.

W naszej gminie jest tylko 10pań o imieniu Honorata. W Po-niecu mieszkają 4 Honoratki a wŚmiłowie, Dzięczynie, Rokosowie,Bogdankach, Miechcinie i Wyda-wach - po jednej. Ta najstarsza - zeŚmiłowa - ma 49 lat, a najmłodszaz Ponieca - 17 lat. Wszystkim Ho-

noratom życzymy szczęścia. Atakże tego, aby zawsze miały po-wody do radości.

Honorata Nowacka z Wydaw

z dwumiesięcznym synkiemKacprem

Honoraty - 11 iZ bukietem kwiatów do...

Feliksa - 11 i

POŻEGNANiEW listopadzie na zawsze odeszli od nas :

2. 11 - Piskorz Marian (1927), Poniec3. 11 - Drożdżyńska Ewa (1951), Poniec7. 11 - Jakubczak Józef (1923), Poniec8. 11 - Nowicki Henryk (1925), Poniec 14. 11 - Dudzińska Helena (1925), Śmiłowo18. 11 - Fornalik Barbara (1960), Szurkowo21. 11 - Grodzka Stanisława (1922), Poniec24. 11 - Glonek Stanisława (1948), Poniec

Feliks był u nas obecny już wXIII wieku. To pan zmienny i ruch-liwy, ale także szczęśliwy, życzliwyi łaskawy. Doskonały znawca ludz-kiej natury i jej słabości. Zawszekieruje się uczuciami. Jest marzy-cielem, codzienność go nudzi.Jego kolorem jest pomarańczowy,rośliną buk, zwierzęciem tuńczyk,liczbą ósemka, a znakiem ZodiakuWodnik. Imieniny obchodzi także:13 i 30 stycznia, 21 lutego, 1, 23 i26 marca, 21 kwietnia, 18, 19, 30 i31 maja, 11 czerwca, 12 lipca, 11września oraz 6 i 20 listopada.

W naszej gminie mieszka tylko8 panów Feliksów. Najstarszy żyjew Rokosowie i ma 85 lat. Nato-miast najmłodszy Feliks mieszka wŁęce Małej i ma 57 lat. Nie mawięc w naszej gminie małych Feli-ksów, choć przecież to bardzoładne imię. Nasi Feliksowie miesz-kają w Poniecu - 2 i w Rokosowie,

Żytowiecku, Szurkowie, Dzięczy-nie, Czarkowie i Łęce Małej - pojednym. Wszystkim życzymy sa-mych dobrych dni i zdrowia.

Feliks Skorupka z Rokosowa

ANDRZEJKi W ŁĘCE WiELKiEJ

W świetlicy środowiskowej w Łęce Wielkiej urządzono tradycyjne an-drzejki. W środę, 26 listopada, dzieci z opiekunką bawiły się przy muzyce,tańcach, konkursach i andrzejkowych wróżbach. Było naprawdę wesoło.

Bajka o szczęściu

We wtorek, 9 grudnia, Gmin-ne Centrum Kultury Sportu Tu-rystyki i Rekreacji w Poniecuzorganizowało dla dzieci zPrzedszkola Samorządowego wPoniecu oraz w Łęce Wielkiejwystęp teatrzyku kukiełkowego„Tomcio” z Nowego Sącza.

Specjalnie przygotowany reper-tuar dla najmłodszych pt. „Bajka oszczęściu” cieszył się dużym zain-teresowaniem. Tematem przedsta-wienia była niezwykła przyjaźń iprzywiązanie staruszka do zwie-

rząt, które sprzedał dla mało zna-czących przedmiotów. Aby ich od-zyskać wyruszył w drogę, gotówoddać nawet własne życie...

Na uwagę zasługują szczegól-nie bogate treści dydaktyczne,wartka akcja i dialogi pełne hu-moru, piękne dekoracje oraz dużeoryginalne kukiełki jak równieżoprawa muzyczna.

Po zakończonym spektakludzieci miały możliwość rozmowy zaktorami oraz obejrzenia profesjo-nalnych kukiełek. GCKSTiR

Page 5: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 5 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

60 lat razemAnna Wozich pochodzi z Si-

korzyna. Urodziła się 21 lipca1931. Gdy miała osiem lat, hitle-rowcy całą jej rodzinę wyrzuciliz rodzinnej, dużej gospodarki iwywieźli na Lubelszczyznę, apóźniej na roboty w głąb Nie-miec. ich gospodarstwo zostałoprzekazane Niemcom, sprowa-dzonym z terenu Związku Ra-dzieckiego. Na szczęście, gdypani Anna wróciła do Sikorzyna,zastała je w dobrym stanie.

Z kolei pan Władysław to ro-dowity mieszkaniec Łęki Małej, naświat przyszedł 26 czerwca 1926 r.Jego rodzina w czasie wojny miałaznacznie więcej szczęścia, byłabowiem jedną z dwóch w ŁęceMałej, których Niemcy w czasiewojny nie wyrzucili z domów.

Można powiedzieć, że poznalisię standardowo, bo na tanecznej

zabawie. Przed kościelnym ołta-rzem stanęli 24 listopada 1954 r. wKrobi, miesiąc później odbył się ichślub cywilny w Poniecu.

Zamieszkali w Łęce Małej,gdzie - jak się miało okazać -mieszkają do dziś. Przez całeżycie wspólnie prowadzili gospo-

darstwo rolne. A nie była to lekkapraca. W ich przypadku jednakbardzo owocna i udana. Na miej-scu starej, krytej strzechą chałupystoi nowy, duży dom. Budynki gos-podarcze też w najmniejszymstopniu nie przypominają tych,które przed laty przejmowali. Towszystko ich dzieło.

Anna i Władysław Wozichowiemają czworo dzieci. Córki - Bo-żena, Jolanta i Krystyna - miesz-kają w Gostyniu. Natomiast synJacek przejął gospodarstwo i onwraz z żoną oraz swymi dziećmimieszka z rodzicami.

Dochowali się ośmiorga doro-słych już wnuków oraz ośmiorgaprawnucząt, z których najstarszerównież niedługo będą już pełno-letnie. Słowem, w czasie świąt czyprzy okazji różnych uroczystości wich domu jest bardzo gwarno i we-soło.

Państwo Wozichowie czująsię dobrze. Szczególnie paniAnna, która przed południem, wczasie gdy synowa jest w pracy,zajmuje się domem. I tak ma byćjak najdłużej, czyli przede wszyst-kim ma dopisywać zdrowie, bo hu-moru i radości nie brakuje.

Złote gody

Edmund Naskrent urodziłsię 24 października 1941 r. wGościejewicach. Jego żona Ja-nina 29 marca 1934 r. w Trzebo-szu. Po wojnie mieszkali ipracowali na Ziemiach Zachod-nich, choć od swych rodzin-nych stron nie wyjechali zbytdaleko. Trafili bowiem do po-wiatu górowskiego, konkretniedo Ligoty, gdzie funkcjonowałPGR. Pan Edmund mieszkał wsamej wsi, pani Janina w znaj-dującym się w pobliżu majątku.Oboje poznali się w pracy.

Związek małżeński zawarli 13grudnia 1964 r., obchodzą więc50. rocznicę ślubu. Przed kościel-nym ołtarzem stanęli w Czerninie.Rok później w Górze zawarli ślubcywilny. Przez kolejne trzy lata

mieszkali w Ligocie, lecz gdy na-darzyła się okazja, wrócili w ro-dzinne strony.

W 1967 r. zamieszkali w Jani-szewie. Akurat tam bowiem do-stali mieszkanie w nowo wówczaswybudowanym bloku pegeerow-skim. I tutaj mieszkają już całyczas. Razem pracowali także wJaniszewie. W PGR, którego sie-dziba znajdowała się w Gościeje-wicach.

Dochowali się trójki dzieci: An-drzeja, Zofii i Bernarda.

Teraz, co oczywiste, oboje sąjuż na emeryturze. Niestety, zdro-wie pani Janinie nie dopisuje. Mążopiekuje się nią troskliwie, mimoiż sam jest po operacji żołądka.Mimo to stara się nie tracić do-brego ducha i samopoczucia.

Było to już piętnaste, a zara-zem ostatnie spotkanie z pas-jami, realizowane w ramachprojektu Fundacji Orange. Go-ściem spotkania była KatarzynaGrochola. Celem imprezy byłoprzedstawienie pasji do pozna-wania i ciekawości na małe i wiel-kie opowieści, które dzieją się wnaszym otoczeniu. Spotkanie tobyło o radości i o tym, że chwilewarte uwagi mają miejsce każ-

dego dnia, a wszystkie historie,które sami w swoim życiu „pi-szemy”, zasługują na tytuł dziełabestsellerowego. Bardzo dzięku-jemy seniorom za udział w pro-jekcie „Spotkania z pasjami”. Byłowspaniale! Mamy nadzieję, żeuczestnicy zaprzyjaźnili się z pas-jami i ze sobą! Niech te przyjaźnietrwają nieskończenie długo.

GCKSTiR

Spotkanie z pasjami

Page 6: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 6 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Najlepszy dziennikarz w PolsceNorbert Konieczny, uczeń Publicznego Gimnazjum w Poniecu, zwyciężył w Ogólnopolskim KonkursieMłodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka w kategorii inicjatywa roku. Co to za inicjatywa? To blog po-święcony szkole. Wymyślił go, a teraz prowadzi wraz z koleżankami z młodszych klas.

Norbert, który mieszka w Po-niecu, w przyszłości chce byćdziennikarzem. I konsekwentniezmierza do tego celu. Między in-nymi uczestniczy w dzienni-

karskich warsztatach w Młodzieżo-wym Centrum Profilaktyki Alterna-tywa w Lesznie. W wakacje uczysię przyszłego zawodu w TelewizjiGosat Leszno, gdzie prowadzi au-torski program „PrzepytywankiNorberta.” Jest też bardzo aktywnyw swej szkole, między innymiwchodzi w skład SamorząduSzkolnego. Niedawno swe dzien-nikarskie pasje postanowił zreali-zować w gimnazjum.

Blog szkolny, blog prywatny- Zaproponowałem panu dyrek-

torowi, że stworzę i poprowadzęszkolnego bloga - opowiada.

Hieronim Kuźma od razu uznał,że to dobry pomysł i Norbert mógłprzystąpić do pracy. Blog ruszył 1października tego roku.

Są tam między innymi rozmowyz uczniami o ich pasjach, informa-cje o nauczycielach, komunikaty,aktualny plan lekcji, relacje z waż-nych szkolnych wydarzeń, z wy-cieczek. Oczywiście jest też dużozdjęć. Słowem, można się z tejstrony dowiedzieć o szkole prak-tycznie wszystkiego. Nie mogłorównież i tam zabraknąć działu„Przepytywanki Norberta”.

Na początku bloga prowadziłsam. To jednak wyczerpujące iczasochłonne zajęcie. Dlategowraz z nim opracowaniem mate-riałów zajęły się trzy uczennicedrugiej klasy: Justyna Dutkowiak,Karolina Borowiec oraz Natalia Wi-lamowitz.

- Ustalamy, co każde z nas

liczba przekroczyła już osiem ty-sięcy.

Do tego warto dodać, że Nor-bert Konieczny prowadzi jeszczewłasnego, indywidualnego bloga„Świat oczami zwykłego chłopaka.”

Przyjadą krakowscy dziennikarze

Co roku Krakowski Klub Dzien-nikarza Pod Gruszą organizujeKonkurs Młodych Dziennikarzy im.Bartka Zdunka. To konkurs ogól-nopolski. W tym roku zgłosiło siędo niego kilkudziesięciu dziennika-rzy z całego kraju, w tym NorbertKonieczny.

Najpierw oceniano dokonania

pisze, jakim wydarzeniem się zaj-mie, czyli jaki materiał zrealizuje,dzięki temu nie jest to takie mę-czące - mówi Norbert.

Wejść na stronę jest dużo, ich

zgłoszonych osób. Później najlepsizaproszeni byli na galę do Kra-kowa, która odbyła się 26 listo-pada. W kategorii inicjatywa rokujechało tam trzech finalistów, wtym właśnie młody uczeń z Po-nieca. Jak się okazało, był jedy-nym nieletnim uczestnikiem finału.Dwaj rywale w jego kategorii tostudenci Uniwersytetu Papie-skiego Jana Pawła II w Krakowie.Podczas gali jeden z tych trzechmiał się dowiedzieć, że jego doko-nania oceniono najwyżej. Okazałsię nim właśnie Norbert.

W nagrodę otrzymał czek, dy-plom, kwiaty. Była też nagrodaspecjalna dla szkoły, którą repre-zentował. Jej uczniowie moglidojeżdżać do Krakowa na dzienni-karskie warsztaty. Przy czym ist-nieje drugie rozwiązanie -dziennikarze z Krakowa mogąprzyjechać do Ponieca. A ponie-waż do dawnej polskiej stolicy stąddaleko, to Norbert zaprosił ich doswego gimnazjum. Nie ustalono

20 listopada po raz pierwszy w Polsce obchodzono Ogólnopolski Dzień Praw Dziecka. Z tej okazjiuczniowie Szkoły Podstawowej w Sarbinowie uczestniczyli w szkolnym projekcie edukacyjnym.Grupy otrzymały materiały informacyjne dotyczące praw dziecka. Pod opieką wychowawców ucznio-wie wykonali plakat, na którym przedstawili wybrane prawa. Prace zostały zaprezentowane całejspołeczności szkolnej, a każda z klas otrzymała certyfikat udziału w projekcie.

jeszcze terminu przyjazdu. Różne opcje do wyboru Bohater tego tekstu jest

uczniem trzeciej klasy. Wkrótcewięc czeka go zmiana szkoły. Niejest jeszcze pewien, na jaką. Wkażdym razie w Lesznie do wyborusą dwie opcje. Pierwsza i bardziejprawdopodobna to IV LiceumOgólnokształcące, gdzie funkcjo-nują klasy o profilu dziennikarskim.Ewentualnie jeszcze klasa o profiluhumanistycznym w III LiceumOgólnokształcącym. Ma trochęczasu, by wybrać.

W ogóle z Lesznem wiążeplany na najbliższych kilka lat. Wwakacje chciałby odbyć staż w ga-zecie oraz telewizji. Czy mu sięuda, czas pokaże.

- W każdym razie zostanędziennikarzem, tak postanowiłem ina pewno ten cel zrealizuję - koń-czy.

DAMiAN SZyMCZAK

Page 7: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 7 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

W tym roku na zawsze pożegnaliśmyCo roku odchodzą od nas ludzie, których kochaliśmy, szanowaliśmy, którzy byli dla nas wzorem do na-śladowania. Żegnamy ich z wielkim żalem, ale też z wdzięcznością za to, czego nas nauczyli i co zos-tawili w naszej pamięci i w naszych sercach. W Poniecu pożegnaliśmy wielu takich ludzi. Trzech z nichchcielibyśmy przywołać w krótkich wspomnieniach. To Weronika Dudek, Jan Więcławski i Feliks Mu-siałowski.

Weronika Dudek urodziła się 25 stycznia 1912 r. wRobczysku. Pracowała w gospodarstwie rolnym, zajmo-wała się szyciem. W 1936 r. przywędrowała do Ponieca.Zamieszkała w jednej z kamienic na rynku. Wyszła zamąż za Ignacego Dudka. Z mężem przeżyła 41 lat. Wy-chowali dwóch synów - Stanisława i Edwarda. Pani We-ronika doczekała się gromady wnuków i prawnuków. Do80. roku życia sprzedawała w sklepie pasmanteryjno -galanteryjnym. Potem spędzała czas z bliskimi i co rokuświętowała swoje urodziny. W setną rocznicę urodzinpanią Weronikę odwiedzili przedstawiciele władz gminy.Życzyli jej spokoju, zdrowia i kolejnych jubileuszy. Kwiatyprzekazali także jubilatce w 101. i 102. urodziny. PaniWeronika była spokojna i pogodna. Otaczali ją bliscy,czuła, że jest kochana. Zmarła 2 sierpnia bieżącegoroku. Była najstarszą mieszkanką gminy.

Jan Więcławski urodził się 13 czerwca1922 r. w Dębach Szlacheckich. Gdy wy-buchła wojna, miał 17 lat. Powołano go dowojska, gdzie walczył na froncie blisko za-chodniej granicy. Za tę walkę i utratę zdro-wia uzyskał status kombatanta. Po wojnieukończył kursy pożarnicze i wyjechał na Zie-mie Zachodnie. W zakładach pracy organi-zował struktury zawodowych strażypożarnych. Do Ponieca przyjechał w 1963 r.W latach 1964 - 1972 był przewodniczącymMiejskiej Rady Narodowej. Przez cztery ka-dencje pełnił funkcję naczelnika OchotniczejStraży Pożarnej. Ostatnie zawodowe latapracował jako kierownik administracyjnyszpitala. W wieku 60 lat przeszedł na eme-ryturę. Był prezesem Zarządu Koła ZwiązkuKombatantów RP i Byłych Więźniów Poli-tycznych w Poniecu. Miał żonę, z którą wy-chował córkę i syna. Zmarł 12 kwietniabieżącego roku.

Feliks Musiałowski urodził się 11 października1923 r. W Poniecu znali go niemal wszyscy mieszkańcy.Pracował w Gminnej Spółdzielni SamopomocChłopska, gdzie przez kilka lat był prezesem. Społecz-nie działał do 79. roku życia. Przez 30 lat pełnił funkcjęprezesa OSP w Poniecu. Nawiązał kontakty z part-nerską gminą Punitz w Austrii i podjął współpracę z tam-tejszą strażą pożarną. Inicjował rozbudowę szpitala wGostyniu i w Poniecu. Był tłumaczem języka niemiec-kiego dla Urzędu. Za swoją społeczną pracę otrzymałtytuł Honorowego Obywatela Gminy Poniec. W młodo-ści czynnie uprawiał sport. Interesował się boksem isiatkówką, ale najczęściej grał w piłkę nożną. Ożenił sięw 1952 r. Wychował córkę i syna, doczekał się trojewnucząt i jednego prawnuka. Do ostatnich dni intere-sował się zmianami w mieście i gminie. Śledziłwszystko, czym mógł się cieszyć i wspierać swoim au-torytetem. Odszedł na zawsze 25 maja bieżącego roku.

Wydawca i redakcja: Gminne Centrum Kultury Sportu Turystyki i Rekreacji w Poniecu, ul. Szkolna 3, tel. 65 5731169Redaktor naczelny: Paweł KlakPrzesyłanie materiałów do gazety i archiwum PDF: www.poniec.euDruk: Drukarnia HAF LESZNOSkład: HALPRESS, Leszno - www.halpress.eu

Wieści z gminy Poniec

W dniu, 4 grudnia, w sali Urzędu Miejskiego w Poniecuodbyło się podsumowanie kolejnego konkursu "Bądź przy-jacielem środowiska" w kategorii zbiórki zużytych bateriii akumulatorów małogabarytowych za rok szkolny2013/2014. W konkursie tym tradycyjnie uczestniczyływszystkie placówki oświatowe z terenu gminy.

W ramach konkursu łącznie zebrano 969,2 kg baterii co daje 1,02 kgna jednego ucznia. Zgodnie z regulaminem konkursu najbardziej ak-tywni uczniowie otrzymali upominki. Natomiast placówki oświatowe,otrzymały nagrody rzeczowe za zajęcie 1-3 miejsca. Pierwsze miejscezajęła tradycyjnie Szkoła Podstawowa w Sarbinowie z wynikiem 5,55kg na jednego ucznia, drugie miejsce Szkoła Podstawowa w Poniecu zwynikiem 1,69 kg a trzecie miejsce Samorządowe Przedszkole w Po-niecu z wynikiem 0,72 kg.

Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali dyplomy za udział w kon-kursie.

Należy zauważyć, że ilość zebranych baterii w ramach konkursu sys-tematycznie wzrasta.

Zbierali baterie

Page 8: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 8 ] WIEŚCI Z G

Tu są dobrzy 15 grudnia minęła pierwsza rocznica od dnia, kiedy ksiąd tał proboszczem parafii pod wezwaniem Narodzenia Na niecu. Rok to dobra okazja do pierwszych podsumow księdza proboszcza, jak ocenia ten czas, jak czuje się jego plany na przyszłość.

ministracją, sprawami prawnymi, aprzede wszystkim dbać o budowle i bu-dynki sakralne. One mają trwać i pre-zentować się dobrze, gdy nas już niebędzie.

- Jeśli chodzi o budowle, to na te-renie ponieckiej parafii jest dużo dozrobienia?

- Zawsze i wszędzie są budynki,które wymagają remontów. W Poniecuznajdują się dwa kościoły, a cała para-fia oprócz miasta obejmuje jeszczedziewiętnaście wiosek, z czego w pię-ciu z nich są duże kaplice. Przez mi-niony rok udało się wyremontowaćkapliczkę przy probostwie. To zasługaparafian, za co serdecznie im dziękuję.Natomiast w kaplicy w Gościejewicachwymieniliśmy dach, a nie jest on mały,ma trzysta trzydzieści metrów kwadra-towych. Z czasem przeprowadzimyniezbędne remonty również w kościo-łach w Poniecu i kaplicach na tereniegminy Poniec.

- Podsumowując, pierwszy rok wPoniecu ocenia ksiądz dobrze.

- Bardzo dobrze, jak mówiłem -czuję się tu znakomicie i obym mógłpozostać jak najdłużej. Przy czymzdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie-zbyt wiele czasu, przede wszystkim dlaparafian, którzy przyglądają się pro-boszczowi i go oceniają.

- Zmieniając temat, wkrótceŚwięta Bożego Narodzenia. Dla-czego dla katolików są one takważne?

- Przede wszystkim dlatego, że na-rodził się wtedy Syn Boży, przyszedł naziemię do nas, do ludzi, po to by naszbawić. Przy czym powinniśmy zdaćsobie sprawę, że narodził się na kre-

- Na początek może ksiądzprzypomni, skąd pochodzi i wjakich parafiach sprawowałwcześniej posługę?

- Urodziłem się w Jarocinie, alewiększość życia spędziłem w Poz-naniu. Przez trzynaście lat byłemksiędzem w kilku parafiach w Poz-naniu. Jako ciekawostkę podam,że kościołów jest tam ponad sie-demdziesiąt. Poza Poznaniemfunkcję wikarego pełniłem tylko wjednej parafii - w Mosinie. Tamspędziłem dwa lata. Przed probos-twem pracowałem także w parafiiw Czerwonaku.

- Posługa kapłańska w du-żych miastach bardzo różni sięod tej w małych ośrodkach?

- W małych miastach praktycz-nie wszyscy się znają, w dużychczęsto sąsiedzi z jednej klatkischodowej nie mają o sobie poję-cia. Natomiast jeśli chodzi o wier-nych, to tam było trochę jak na wsi.Znałem wielu z nich, przedewszystkim tych, którzy angażowalisię w życie i działalność parafii.Jedno, czym różniły się moje para-fie od tej ponieckiej, to fakt, że tuludzie mieszkają od pokoleń.Oczywiście też się wyprowadzają,przeprowadzają, ale jednak znacz-nie rzadziej. W Poznaniu co rokuwymienia się około dziesięciu dopiętnastu procent parafian.

- Czyli można zażartować, żerok temu trafił ksiądz daleko oddomu.

- Nie ukrywam, że nominacjado Ponieca była dla mnie zasko-czeniem. Dla parafian również, tazmiana proboszcza była przecieżnagła i niespodziewana. Tym bar-dziej że dostali młodego probosz-cza, najmłodszego, jaki pełni tęfunkcję w parafii od co najmniej stulat. Na szczęście dla mnie, odpierwszego dnia polubiłem tomiejsce. I tak jest cały czas. Na-prawdę doskonale się czuję w Po-niecu i marzę, by zostać tu doemerytury. To po prostu fajnemiejsce i są tu otwarci, życzliwi,dobrzy ludzie.

- Niemniej jednak funkcjaproboszcza to duża odpowie-dzialność i zapewne jeszczewięcej pracy.

- Bez wątpienia, to prawdziwyskok na głęboką wodę. Pomijającjuż sprawy duchowe parafian, toproboszcz musi zajmować się ad-

MiKOŁAJKi W CZARKOWiE

Tradycją stało się, że KołoGospodyń Wiejskich "Czarko-wianki" wraz z sołtysem i RadąSołecką organizują dla naj-młodszych mieszkańców Czar-kowa i Franciszkowa spotkaniemikołajkowe.

Trzecie z rzędu Mikołajki upły-nęły dzieciom pod znakiem le-gendy o Św. Mikołaju. Poznawalijego świat, dowiedzieli się skądtak naprawdę pochodzi, dlaczegorozdaje prezenty. Dzieci podczasczytania siedziały na wielkich imiękkich kolorowych podusz-kach, które otrzymały w prezen-cie.

Kolejno wszystkie dzieci i testarsze, i te młodsze pisały listydo świętego z prośbą o prezenty.Listy odebrał sam Mikołaj, któryprzybył zaraz po napisaniu przez

dzieci listów. Dzieciom przybliżono także

znaczenie i symbolikę "choinki"oraz "bombki”. Poznały odpowie-dzi na pytania dlaczego podczasŚwiąt Bożego Narodzenia każdyz nas posiada w domu zielonedrzewko, i dlaczego zawieszamyna niej piękne bombki.

Po wszystkich atrakcjach Mi-kołaj tradycyjnie kolejno wywoły-wał do siebie dzieci, dając immikołajkową paczkę ze słody-czami, oraz bombkę na choinkę zwłasnym imieniem. Mikołaj po-dziękował również panom: Kazi-mierzowi Jakubowskiemu,Ryszardowi Gierze oraz Zdzisła-wowi Zdędze, za wspaniałąwspółpracę z Kołem Czarko-wianki, dzięki czemu mógł się po-jawić na tegorocznym spotkaniu.

Page 9: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 9 ] GMINY PONIEC

y ludzie Prawdziwe historieLubię wracać wspomnieniami do dni, kiedy miałam siedemnaście lat. Towtedy zaczęło się moje dorosłe życie. Mogło potoczyć się inaczej, gdybymwówczas nie przyjęła zaproszenia na ślub dalekiej krewnej. Ale przyjęłam ipojechałam na małą wieś, niedaleko mojego miasteczka.

Nie znałam tych krewnych. Tobyli kuzynowie mojej cioci zestrony ojca. Ciocia utrzymywała znimi kontakty. Chodziłam do matu-ralnej klasy, kiedy ciocia powie-działa mi, że młoda dziewczyna ztamtej rodziny będzie miała ślub iże chcą, abym została gościem.Od razu powiem, że miałam byćnajważniejszym gościem, ponie-waż przypisano mnie bratu pannymłodej. Pewnie dziś niewiele osóbpamięta, ale w latach sześćdzie-siątych na wsi na każdym weselumusiało być kilka młodych par. Do-bierano dziewczęta i chłopców, i tooni towarzyszyli parze młodej w ichdrodze do ołtarza. Na tamtym we-selu było osiem takich par. I to jabyłam tą pierwszą. Do dziś prze-chowuję zdjęcie, które zrobiliśmyprzed domem weselnym. Stoję tużobok panny młodej i jej brata.

Tyle lat minęło, a ja doskonalepamiętam tamto wesele. Pozna-łam mnóstwo ludzi, tańczyłamprzez całą noc, z każdym o czymśrozmawiałam, opowiadałam oswojej rodzinie, dowiadywałam sięo dalekich kuzynach, ciociach. Nieczułam, że jestem tam po razpierwszy. A że miałam dopiero sie-demnaście lat wszystko mnie cie-szyło i bawiło Kiedy zamykałamoczy wydaje mi się, że mogłabymtam być także teraz. Ta rodzinaprzyjęła mnie jak żadna inna. Pa-miętałam to przez całe moje życie.

Ślub był pod koniec lata, a jajuż na Gwiazdkę dostałam zapro-szenie o d Witka, brata panny mło-dej, abym przyjechała do nich naświęta. Mieli dużą gospodarkę, wdomu jeszcze czwórkę dzieci, byłababcia, dziadek. Do wigilijnegostołu zasiadało tam dziewięć osób.Ja miałam być dziesiąta, a pisali żeprzyjedzie też młoda para zeswoimi rodzicami. Takiego wigilij-nego stołu nie mogłam sobie wy-obrazić. U mnie zawsze było nastylko czworo. Mama przekonałamnie abym pojechała.

Już nigdy potem nie przeżyłamtakich świąt. One były jakieś ma-giczne. Zapewne wspominam je ztaką radością, bo byłam młoda,szczęśliwa, bo wszystko było jesz-cze przede mną. Ale także dlatego,że wtedy jedyny raz w życiu jecha-łam saniami na pasterkę drogą za-sypaną śniegiem. Ten obrazzatrzymałam na zawsze. Widzęteż tamten kościółek, w którymbyło pełno ludzi i wielu musiało

stać na zewnątrz. Pamiętam latarkii lampiony na saniach i powózkachI pamiętam Witka.

W jeden z grudniowych wieczo-rów powiedział mi, że chce bymzostała jego żoną. Ja chodziłam doszkoły, miałam zdawać maturę,nawet nie byłam pełnoletnia. Nieumiałam jeszcze rozmawiać o mał-żeństwie, a już miałam podjąć de-cyzję o założeniu rodziny. Witekchciał, abym przeprowadziła się nawieś, prowadziła z nim gospodar-stwo, pokochała jego rodzinę.Przestraszyłam się.

Ze spokojem ustaliliśmy, żebędę do nich przyjeżdżać. Miałambyć na Wielkanoc, potem latem jużpo maturze, później na żniwach.Chcieliśmy porozmawiać, trochęspędzić czasu ze sobą. Przecieżdotąd widzieliśmy się zaledwiedwa razy. Było możliwe, że się po-lubimy, pokochamy.

Ja rzeczywiście jeździłam na tęwieś, do mojej nowej rodziny. Jeź-dziłam coraz częściej. Niestety, niedla Witka. Jeszcze wtedy na we-selu siostry Witek przedstawił miswojego kolegę. Mieszkał z babciąkilka domów dalej. Wtedy zwyczaj-nie ze sobą tańczyliśmy. Ale już wtamten piękny grudzień patrzy-liśmy na siebie inaczej. Ja oczywi-ście nie zdawałam sobie sprawy,że tak może zaczynać się miłość,ale on wiedział. Na początekuczestniczył w tych moich wizy-tach na wsi jakby z daleka. Cza-sem spotkaliśmy się na drodze,czasem wpadał do Witka. Corazwięcej rozmawialiśmy, bywaliśmyw tych samych miejscach. Później,niby przypadkiem zaprosił mnie dobabci, pokazał swój dom, mówił oswoich planach. Zrozumiałam, żelubię z nim być.

Gdybym wtedy nie przyjęła za-

proszenia na ślub, nie pojechałana wieś, nie poznała nowej ro-dziny, nie zatańczyła z Ryśkiem...Tak po prostu miało być.

Czy policzyliście, ile minęło latod tamtego grudniowego wie-czoru? Dokładnie czterdzieścisześć. Te pierwsze dwa byłytrudne, bo przecież musiałam wkońcu powiedzieć Witkowi, że po-kochałam jego kolegę. I że to z Ry-śkiem, a nie z nim założę kiedyśrodzinę. Nie mógł się z tym pogo-dzić. Jego rodzice zrozumieli sy-tuację, dziadkowie mimo wszystkożyczyli mi szczęścia, nawet siostraWitka przekonywała mnie, żetrzeba iść za głosem serca. Ale onsam czuł się opuszczony, zdra-dzony, nawet oszukany. A przecieżnigdy nie obiecywałam mu wspól-nego życia. Wiem, że tak bardzoprzeżywał rozstanie, bo naprawdęmnie kochał.

Z Ryśkiem wzięliśmy ślub do-piero pięć lat później. Już odeszłajego babcia, a on sprzedał domeki przeniósł się do mnie do miasta.Jeszcze kilka razy jeździliśmy dotamtej wsi, ale to już nie było tosamo. Moja rodzina oczywiście za-praszała mnie do siebie i jak za-wsze serdecznie sadzała do stołu,jednak Witek unikał tych spotkań.Na szczęście znalazł późniejswoje szczęście. Też się ożenił,ma trójkę dzieci, dziś jest dziad-kiem. Zastanawiam się, czy tak jakja ma w pamięci tamte zimowe ty-godnie, tamtą pasterkę, sanie…

Z takich wspomnień nie możnaprzecież rezygnować. Są zbytpiękne, aby je wymazywać z pa-mięci.

I dają siłę.

SPiSAŁA HALiNA SiECińSKA

dz Krzysztof Szymandera zos- ajświętszej Maryi Panny w Po-

wań. Postanowiliśmy zapytać wśród swych parafian oraz o

sach ówczesnego świata. I tak na-prawdę świat, poza garstką ludzi o tymnie wiedział. To świadczy o tym, żedobro może narodzić się absolutniewszędzie. Także w ustronnej stajencena głębokiej prowincji. Nie potrzebujeblichtru i świateł tak zwanego wiel-kiego świata. A niestety dziś ludziezbyt często tego pragną. Właśnie tejzłudnej sławy, wielkich świateł, kariery,zapominając o tym, co w życiu po-winno być najważniejsze.

- Jak powinniśmy spędzaćświęta?

- Przede wszystkim w miłości dosiebie, do bliźnich i całego świata. Topowinien być czas pojednania. Powin-niśmy przebaczyć innym i sami teżprosić o przebaczenie za nasze grze-chy. Oczywiście to wspaniała okazja,by spotkać się z rodziną, krewnymi,najbliższymi, z którymi widzimy siębardzo rzadko, zazwyczaj bowiem niemamy na to czasu. Tym razem czasna to jest i warto wykorzystać go jaknajlepiej. To także okres wyciszenia,spokoju oraz zadumy. I tego właśniewszystkim parafianom i mieszkańcomgminy Poniec życzę.

- A jak w tym roku odbywać siębędzie pasterka w parafii?

- Będą dwie pasterki, obie w ko-ściele pod wezwaniem ChrystusaKróla w Poniecu. Pierwsza rozpoczniesię o godzinie 22 druga o 24. Nawsiach pasterek nie będzie. Za to wtamtejszych kapliczkach zarówno wpierwsze jak i w drugie święto odbędąsię msze święte. ROZMAWiAŁ DAMiAN SZyMCZAK

Page 10: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 10 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Wieś o nietypowej nazwieBączylas to spokojna wioska, leżąca trochę na uboczu. Co zresztą okazało się dla niej wyjątkowo nie-korzystne kilkadziesiąt lat temu. Lecz ostatnie lata to już stały i stabilny rozwój tej miejscowości.

Po raz pierwszy informacje oBączylesie pojawiły się w kroni-kach w 1395 r. Jako ciekawostkęwarto podać, że Leszno wzmian-kowane jest zaledwie dwa latawcześniej.

Związani z Rokosowem

Na temat nazwy wsi krążąróżne legendy. Oficjalna historiapodaje jednak, że to od niecozniekształconej formy nazwy roduBełczywlasów, pierwszych wła-ścicieli wsi. Lecz już w 1420 r.przeszła ona na własność Rokos-sowskich. Jak się okazało, z tymrodem związana była nieprzerwa-nie przez całe wieki, bo aż do wy-buchu II wojny światowej. Akolejni dziedzice Rokossowscyprzekazywali ją sobie z pokoleniana pokolenie.

Tutejszy majątek był spory,bowiem w 1881 r. obejmował ob-szar 314 hektarów. W 1900 r. wewsi było 87 mieszkańców.

Po tych czasach został nie-wielki zespół folwarczny z połowyXIX wieku. Wówczas znajdowałysię tu zabudowania gospodarcze,tak zwana rządcówka oraz kolo-nia domów robotniczych. Część znich przebudowano jeszczeprzed II wojną światową, w powo-jennych latach dokonano dal-szych zmian. Teraz jest tam dużybudynek gospodarczy orazmieszkalny.

Za poprzedniego ustroju, po-dobnie jak i we wcześniejszychwiekach, majątek ściśle związanybył z Rokosowem. W tym przy-padku ze znajdującym się tamPGR-em, który w budynku gospo-

darczym w Bączylesie urządziłowczarnię. Dziś ten obiekt należydo prywatnej osoby.

Wówczas to był luksus Bączylas położony jest między

Rokosowem a Żytowieckiem,czyli dość sporymi miejscowo-

ściami, co nie wpływało na rozwójwsi. Szczególnie uwidoczniło sięto po wojnie. Wtedy w okolicz-nych miejscowościach pod-łączano prąd elektryczny. Kon-kretnie w latach 50. Z wyjątkiemwłaśnie Bączylasu, który tonął wciemnościach.

- Stwierdzono, że nasza wieśjest nierozwojowa - mówi Stani-sław Dworzyński, sołtys wsi. -Ponieważ leżeliśmy trochę w bokod drogi między tymi większymiwsiami, to nie zamierzano do nasciągnąć linii energetycznej. Wów-czas prądu w domach czy oświet-lonych ulic nie uważano za cośoczywistego, tylko za luksus. Tyleże miejscowi mieli inne zdanie.Ostatecznie władz nie dało sięjednak przekonać. Choć oczywi-ście prąd podciągnięto, alemieszkańcy musieli sami za topłacić.

W efekcie tych wszystkichprzepychanek elektryczne światłonad wsią rozbłysło dopiero w1961 r.

Zupełnie inna rzeczywistośćMimo to jednak położenie Bą-

czylasu można uznać za niezłe,przynajmniej jeśli chodzi o trans-port. Ci mieszkańcy, którzy niemają samochodów, wciąż mogąsię stąd wydostać autobusami.Przejeżdża ich tu kilka dziennie.

Choć oczywiście znacznie mniejniż kiedyś. Sołtys Dworzyńskiwspomina, że był czas, gdy jeź-dziły przez wieś co godzinę.Można stąd było dojechać bezpo-średnio nawet do Leszna.

- To były z dzisiejszej perspek-tywy pojazdy o bardzo dziwnymkształcie, wszyscy nazywali jestonkami - dodaje.

Nie ma tu kościoła, wieś pod-lega pod parafię w Żytowiecku.„Za czasów” sołtysa młodszedzieci uczyły się w szkole w Ro-kosowie, starsze w Żytowiecku.Teraz wszystkie uczęszczają doszkoły w Żytowiecku.

Obecnie Bączylas ma około140 mieszkańców. Ciągle się roz-rasta.

- Mój ojciec, który pochodził zSzurkowa, przeżył tu wiele lat -wspomina sołtys. - Zmarł w 1979r. Gdyby zobaczył obecny Bączy-las, to na pewno by mu się spo-dobał. Wtedy były tu jeszczeostatnie budynki kryte strzechą.Słowem - to już zupełnie inna rze-czywistość.

Społeczne działania mieszkańców

Przejeżdżając przez wieś odstrony Rokosowa, mijamy polewej stronie urokliwą, zadbanąkapliczkę. To dzieło mieszkańcówwsi. Cały czas opiekuje się niąStanisława Andrzejewska, właści-cielka ogrodu, w którym kapliczkastoi.

Co należałoby w Bączylesiezmienić i poprawić? Sołtys mówi,że zawsze może być lepiej. Ge-neralnie jednak jeszcze raz pod-kreśla, że jest zadowolony zezmian, jakie tu zachodzą.

- Choć marzę o rekultywacjitutejszego stawu. Nawet oriento-wałem się, czy jest szansa, byotrzymać na to fundusze unijne.Jak się jednak okazuje, zbiornikiwodne, na które takie środki sąprzyznawane, muszą mieć po-wierzchnię minimum pół hektara.Ten jest trochę za mały. Trudno,jednak wierzę, że z czasem i tutajzadziałamy - kończy StanisławDworzyński.

DAMiAN SZyMCZAK

W sobotę, 6 grudnia, odbył się Mikołajkowy Turniej Tenisa Stoło-wego Ochotniczych Straży Pożarnych w kat. do lat 16. Z każdejgminy została wytypowana jedna drużyna. Turniej odbył się nazasadzie „każdy z każdym”. Zawody wygrał zespół, który zwycię-żył w największej ilości pojedynków. Z uwagi na wysoki i wyrów-nany poziom gry, rywalizacja trwała przeszło 5 godzin. I miejscezajęli zawodnicy z Ponieca: Dominik Szczepaniak i Dominik Urba-niak, II miejsce: Start Gostyń, III miejsce: Pogorzela. Młodzi za-wodnicy zostali obdarowani pucharami i nagrodami rzeczowymi.W niedzielę, 7 grudnia, w Poniecu rozegrano mecz Piast Poniec- UKS Rawicz. Faworytem spotkania byli goście. Jednak po blisko4 godzinach rywalizacji zwycięzcą została drużyna z Ponieca wskładzie: Adrian Olejniczak, Arkadiusz Płoszajczak, DominikSzczepaniak, Dominik Urbaniak, Mateusz Wojciechowski.

WOJCiECH WALENCKi

Page 11: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 11 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przydrożne kapliczki i krzyże

Przez ponad dwa lata jeździliśmy do kolejnych wsi w poszukiwaniu przydrożnych krzyży, kapliczek i figur. Odwiedziliśmy wiele domów, rozmawia-liśmy z sołtysami, pytaliśmy o szczegóły najstarszych mieszkańców poszczególnych miejscowości. W ten sposób przywróciliśmy historię tych pięknychobiektów. Dzięki tym poszukiwaniom stworzyliśmy swego rodzaju przewodnik prowadzący szlakami wyznaczonymi przez krzyże i kapliczki. Warto nie-raz przejechać przez gminę, zatrzymując się przy każdej z nich. Przy kapliczce lub przydrożnym krzyżu można się wyciszyć, zadumać, pomodlić.

We wsiach gminy Poniec jest 17 krzyży, 17 kapliczek i 11 figur. W Janiszewie, Waszkowie, Łęce Wielkiej, Kopaniu, Teodozewie, Bączylesie, Gro-dzisku i Wydawach jest tylko jedna figura lub krzyż. W pozostałych miejscowościach jest ich więcej. Najbogatsze pod tym względem jest Rokosowo,gdzie mieszkańcy przed laty postawili trzy krzyże i dwie figury oraz Szurkowo, gdzie są dwa krzyże i trzy figury. Żadnej kapliczki ani krzyża nie ma tylkow jednej miejscowości, w Zawadzie. Warto powiedzieć, że wiele kapliczek i krzyży zniszczyli w czasie wojny okupanci i niektóre z nich nie zostały jużodbudowane. Większość albo przetrwała, albo została przez mieszkańców postawiona na nowo, zawsze w tych samych miejscach i z tymi samymi fi-gurkami. A stawiane były w różnych intencjach: w podziękowaniu za odzyskane zdrowie, za szczęśliwy powrót z wojny, w intencji osób i rocznic ko-ścielnych, z prośbą o opiekę nad mieszkańcami wsi. Łącznie jest więc 45 krzyży, figur i kapliczek. Do osób prywatnych należą 23 z nich, natomiast 22są po prostu wiejskie. O wszystkie dbają albo właściciele, albo mieszkańcy wsi.

O kapliczkach w samym Poniecu napiszemy wkrótce.

To już ostatnia wizyta na ponieckich wsiach, poświęcona poszukiwaniu przydrożnych kapliczek ikrzyży. Jesteśmy w Grodzisku i Wydawach. Tutaj stoją piękne figury Matki Boskiej.

W Grodzisku jest jedna figuramająca okrągły wysoki postu-ment. Na jego zwieńczeniuumieszczono postać Matki Bo-skiej. Figura znajduje się przyskrzyżowaniu dróg na niewiel-kim skrawku gruntu obsa-dzonego chryzantemami ikrzewami. Mieszkańcy zapew-niają, że od wiosny do jesienijest przy niej kolorowo i czysto.Zawsze stoją tam też żywekwiaty i znicze. Szczególniepięknie jest w czasie kościel-nych uroczystości - na BożeCiało, na Wielkanoc, tuż przedWszystkimi Świętymi. Kiedyśprzy tej figurze odprawianomajowe nabożeństwa, a jesz-cze do ubiegłego roku ksiądzświęcił przy niej pokarmy wWielką Sobotę. Figurka oto-czona jest siatką, a u jej pod-nóża położono schodki zpłytek. O figurce opowiedziałanam Stefania Nowak. PaniStefania ma 82 lata i dosko-nale pamięta, jak figurę budo-wano. To było około 1950 r.Przed wojną w Grodzisku stałkrzyż i kapliczka. PonieważNiemcy kazali ją zburzyć, znik-nęły z pejzażu wsi. Miesz-kańcy bardzo chcieli miećswoją figurkę tuż po odzyska-niu niepodległości. Sami ze-brali na to pieniądze i zlecilibudowę. Figurę zbudował mu-rarz Ignacy Kruszka. Prawiećwierć wieku temu to miejsceodwiedził biskup, który w para-fii udzielał sakramentu bierz-mowania. Cztery lata temumieszkańcy figurkę odnowili.Właśnie wtedy pojawiła sięsiatka i płytki. To pięknie, że ofigurę w Grodzisku dbająwszyscy.

Ta figura stoi tuż przy tablicy z nazwą miejscowości Wydawy. Nie-którzy mówią, że tak naprawdę jest w Poniecu, ale mieszkańcyWydaw wiedzą, że zawsze należała do nich. Figurę zbudowałjeszcze hrabia Józef Mycielski, o czym świadczą inicjały pozos-tawione na postumencie. Poza tym jest tam też napis SALVE RE-GINA oraz data MDCCCXCII. A to znaczy, że figura zostałazbudowana w 1892 r. W takim stanie przetrwała do wojny. KiedyNiemcy kazali kapliczki i figurki niszczyć, ktoś z mieszkańcówzdjął postać Matki Boskiej i przechował w domu przy ul. Boja-nowskiej w Poniecu. Postument przetrwał wojnę, a po odzyskaniuniepodległości na swoje miejsce wróciła figurka Matki Boskiej. Wlatach 70. zarówno postument, jak i figurkę odnowili panowie Ja-worski i Kędzierski. Niestety, to była ostatnia naprawa i ostatniemalowanie figury. Dziś jest ona nieco zniszczona i wymaga reno-wacji. Sołtys wsi Andrzej Maćkowiak mówi, że mieszkańcy na tencel chętnie przeznaczyliby część Funduszu Sołeckiego. Być możeto się uda, choć figura stoi na gruncie Agencji Rolnej. Póki co opie-kują się nią panie Danuta Giera i Kazimiera Sobkowiak. Pamię-tają, by zawsze przy figurze były kwiaty.

Page 12: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 12 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Zwyczaje bożonarodzenioweDwa lata temu, w grudniu 2012 roku, na łamach „Wieści...” omówiłem niektóre z wielkopolskich tra-

dycji świątecznych. Prezentowany niżej artykuł jest rozwinięciem i uzupełnieniem podanych wówczasinformacji. Nadchodzące święta Bożego Narodzenia są bowiem doskonałą okazją do chwili refleksjinad zmiennością świata, w tym również zwyczajów, które wydają się bardzo trwałe i dawne.

Jak wiadomo z poprzedniegoartykułu, zwyczaj strojenia choinkiprzywędrował do Polski z Niemiecza sprawą napływających z tegokraju osadników. Polacy, którzy wwiększości byli katolikami, nie ak-ceptowali tego zwyczaju, uważającgo za protestancki. Ale nawetwśród protestantów początkowochoinka budziła sprzeciwy, gdyż wrzeczywistości zwyczaj jej strojeniawywodził się z czasów pogańskich,kiedy uważano ją za „drzewożycia”. Dawni Germanie już kilkatysięcy lat temu dekorowali wiecz-nie zielone drzewa iglaste, będącesymbolem wiecznego życia. Powprowadzeniu chrześcijaństwawiele zapożyczono z pogańskichzwyczajów i tradycji, adaptując je

do religii chrześcijańskiej. Dla niektórych protestantów

choinka była świętokradztwembluźniącym przeciwko pierwszemuprzykazaniu – „Jest jeden Bóg”.Dopiero Marcin Luter rozstrzygnąłten spór, ogłaszając choinkę sym-bolem narodzin Chrystusa. Kościółkatolicki sprzeciwiał się temu zwy-czajowi jeszcze dłużej niż protes-tanci. Uważał ustrojoną choinkęnie do pogodzenia z katolickimcharakterem świąt. Warto zazna-czyć, że w Watykanie choinka po

raz pierwszy stanęła dopiero w1982 r, czyli za pontyfikatu JanaPawła II. Ze względu na te oporyzwyczaj strojenia choinki zacząłupowszechniać się w Wielkopolscedopiero w XIX i pierwszej połowieXX wieku.

W naszym regionie święta Bo-żego Narodzenia zwane sąGwiazdką. Nazwa pochodzi praw-dopodobnie od momentu rozpo-częcia kolacji wigilijnej, tj. popojawieniu się na niebie pierwszejgwiazdy. Kolacja rozpoczyna sięłamania opłatkiem. Obyczaj ten po-jawił się w Polsce stosunkowoniedawno tj. w XVIII wieku. Po-czątkowo znany był tylko wśródszlachty, mieszczaństwa i arysto-kracji. Potem powoli zaczął roz-

powszechniać się wśród miesz-kańców wsi. Opłatek, jak podajeOskar Kolberg: „…jest wyrobemludzi kościelnych, którzy przywoziliz parafii jako sługi proboszcza i da-wali każdemu w podarunku. Dzie-lono się nim przed wieczerzą.Każdy łamał sobie kawałek, gos-podarz przełamywał się nim naj-pierw z gospodynią, a potem zpozostałymi uczestnikami kolacjiwigilijnej. Wierzono, że kto opłat-kiem z innymi w Wigilię się przeła-mie, ten przez cały rok będzie się

mógł dzielić chlebem. Dzielenie sięopłatkiem symbolizowało więcwróżbę szczęścia, pomyślności idobrobytu osób uczestniczących wkolacji wigilijnej. W Wielkopolsceznane są dwa rodzaje opłatka. Bia-łym opłatkiem dzielą się ludzie, na-tomiast opłatek zabarwiony nakolor czerwony dawany był zwie-rzętom gospodarskim”.

Przy kolacji wigilijnej praktyko-wano wiele obyczajów magicz-nych. Okres od BożegoNarodzenia do Trzech Króli trakto-wano jako czas duchów, które wróżny sposób dają dowód swejobecności. Trzeba tylko umieć jeodczytać. Opublikowana w 1884 r.praca pt. „Zwyczaje i pieśni luduwielkopolskiego” podaje, że: ( pi-

sownia oryginalna) „(…)Czas kolę-dowy, a ztąd i uroczystość ta, byłau Słowian pełna tajemniczości.Przypadała bowiem podczas zimy,kiedy człowiek bardziej na we-wnątrz żyje;— w zimie bowiem bie-rze przewagę życie ziemskie wczłowieku, a jego pojawy najbar-dziej dać się czuć mogły okołoprzesilenia zimowego. U magikówkatolickich czas od Bożego Naro-dzenia do Trzech Króli jest czasemduchów. Dziś ledwo cień okazało-ści i tajemniczości tej pozostał.

Wszystko wypaczone innemi,wzniośłejszemi wyobrażeniami,tuła się jeszcze przy Chrystyjaniz-mie.(…)” Autor pracy zdołał odno-tować jeszcze niektóre zwyczaje,wówczas już zanikające, a dzisiajnieznane zupełnie:

„(…)Dodać tu mi jeszcze wy-pada słowo o niektórych gusłach iprzechowywanych między ludem apołączonych z tym obrzędem. Itak, obwięzują drzewa owocowe,aby rodziły, powrósełkiem; odbywasię to bez żadnych zamówień. Winnych atoli stronach Polski przy-chodzi parobek ze siekierą idziewka; parobek mówi zamie-rzywszy siekierą: zetnę cię,dziewka odpowiada miastodrzewa: nie zetniesz, i to po trzy-kroć, poczem dopiero następujeobwiązywanie drzewa. U stołu przywieczerzy liczą siedzące osoby, je-żeli ich nie do pary, to jedna z nichw następnym roku ma umrzeć.Pod stołem jest naczynie, gdziegospodarz z każdej potrawy trzyłyżki wrzuca, co potem bydłu zano-szą. Dają bydłu śledzia i placków zrutą, a za czasów słowiańskich za-pewne dawano chleb z rutą, zielemtyle sławionem w pieśniach na-szych, aby się bydło darzyło.Tamto zaś może dla odegnaniaczarów jakich, bo i to nadmienićwypada, że lud wielkopolski był ijest więcej od innych ziem naszychzabobonnym, i że tu było głównesiedlisko czarownic za czasówkiedy te istniały na świecie(…)”.

Przy wigilijnym stole pozosta-wiano wolne nakrycie. Dzisiajuznaje się, że to nakrycie przezna-czone jest dla „strudzonego”wędrowca. Dawniej miejsce po-zostawiano dla zmarłych członkówrodziny, dawnych mieszkańcówdomostw. Wierzono, że dobreduszki domowe w dzień wigilijnyprzychodzą do gospodarzy. Dla-tego przed zajęciem wolnego krze-sła należało sprawdzić, czymiejsce to nie zostało już zajęteprzez duszka. Po zakończeniuwieczerzy resztki potraw wyno-szono zwierzętom lub pozosta-wiano nietknięte na stole.Sprzątnąć stół można było dopieropo pasterce.

W okresie od świąt Bożego Na-rodzenia do święta Trzech Króli powielkopolskich miejscowościachchodzili kolędnicy zwani Herodami.Zadaniem grup kolędników było

dok. na str. 13

Page 13: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 13 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

odtwarzanie scenek z narodzin Je-zusa, pokłonem Trzech Króli, rze-zią niewiniątek i porwaniem królaHeroda do piekła za prześladowa-nie Jezusa. W skład wielkopolskichgrup kolędniczych wchodzili:Herod, Diabeł, Anioł, Śmierć, Żyd,Turek, kominiarz, marszałek i żoł-nierz. Za odegranie scenek z naro-dzin Jezusa kolędnicy otrzymywalipoczęstunek lub pieniądze. OskarKolberg odnotował śpiewane przezkolędników utwory. Ogłaszały oneradosną nowinę o narodzeniu Zba-wiciela, jak np.

Trzej królowie od wschodu, Gdy gwiazdę ujrzeli, Zaraz do Betlejem

Czym prędzy bieżeli..A my na tę pamiątkę

Z gwiazdą obchodziemy,Oraz narodzonegoJezusa głosiemy

Życzę, by ten Jezus, wielki po-myślności,

Życzę państwu zdrowia,szczęśliwości.

Niektóre przyśpiewki były hu-morystyczne, dość śmiałe, żartob-liwie traktowały nawet postaciebiblijne:

Gdy tańcowali, Winem częstowali, Dobrego tu takiego. Dla Józefa starego

Trzeba wina dobrego, By się stary napił.

Napił się winaStary dziadowina

I tak smacznie zasnął Spar się na żłobie,Kazał zagrać sobie,

Pan Jezus się rozśmiał.A pastuszki ślicznie grali,Aż im się strony porwali,

Po inneć je posłał.

Bogactwo kultury ludowej jesttak olbrzymie, że zaprezentowaneinformacje są jedynie jej drobnącząstką.

Oprac. na podstawie:Zwyczaje i pieśni ludu wielkopol-

skiego. wielkopolskiego rękopisu po-zostałego po śp. Józefie Lipskim,Kraków 1884

Portal: Moje miasto Byd-goszczhttp://www. mmbydgoszcz.pl/433600/wielkopolskie-zwyczaje-swia-teczne (dostęp 6. 12. 2014)

Ale Wielkopolska. Odkrywamy Wiel-kopolskę. http://alewielkopolska. blox.pl/2012/12/Wielkopolskie-Boze-Naro-dzenie. html (dostęp 6. 12. 2014)

Ilustracja ze strony: PoznańskaWiki. Wszystko o Poznaniu. http://poz-nan. wikia. com/wiki/Gwiazdor (dostęp6. 12. 2014)

GRZEGORZ WOJCiECHOWSKi

dok. ze str. 12K a l e n d a r i u m p o n i e c k i e

Działo się w Rokosowie część 9:

1921 - Po Zygmuncie Czartoryskim majątek przejął jego syn Jan.1925 – W Rokosowie zamieszkiwało 9 osób narodowości niemieckiej, wyznania ewangelickiego. Należały

one do parafii ewangelickiej w Poniecu. 1926 – Według oficjalnych źródeł urzędowych w majątku działała cegielnia, tartak i gorzelnia oraz zareje-

strowana hodowla konia szlachetnego półkrwi.1927 - W majątku, którego właścicielem był Jan Czartoryski, zatrudnionych na stałe było 30 osób, a pra-

cowników sezonowych 51 (29 mężczyzn i 22 kobiety). 1929 - Liczba uczniów w szkole wynosiła 74. Nauczycielami byli Stanisław Beissert (był tu nauczycielem

przez 30 lat, zmarł w 1933 r.) i Wojciech Dymarski. W latach II wojny światowej szkoła była zamknięta1932 - Majątek Rokosowo włączył się w akcję niesienia pomocy bezrobotnym. Na apel Lokalnego Komitetu

Niesienia Pomocy Bezrobotnym przeka zał mu platformę ziemniaków.Lata 30. - We wsi duże wpływy miało Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast”. Do najaktywniejszych działaczy

należeli Marcin Olejnik, Bolesław Maćkowiak, Franciszek Śmierzchała. Działało też gniazdo ponieckiego Towa-rzystwa Gimnastycznego „Sokół" i koło Robotniczego Zjednoczenia Zawodowego Polskiego.

20 sierpnia 1941 - W budynku szkoły założony został obóz dla Żydów, którzy wykonywali roboty melioracyjne.Lata 50. - Działalność rozpoczął sklep spożywczy Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, a pod opieką

Państwowego Gospodarstwa Rolnego otwarto zakładowe przedszkole.1973-1974 - we wsi położono nową nawierzchnię bitumiczną. Państwowe Gospodarstwo Rolne wybudowało

mieszkania dla swoich pracowników.1976 -Szkołę przekształcono w punkt filialny Zbiorczej Szkoły Gminnej w Poniecu.Lata 70. – W przedszkolu działającym przy Państwowym Gospodarstwie Rolnym w Rokosowie istniał zespół

folklorystyczny maluchów, kierowany przez Marię Sławińską _ Brodziak. Zaczął funkcjonować punkt biblioteczny(pod opieką filii Miejskiej Biblioteki w Żytowiecku) i Ludowy Zespół Sportowy, a w 1976 r. klub „Ruchu”.

1984-1986 – Odrestaurowanie pałacu. 1997 – Podłączenie wsi Rokosowo i Drzewce do oczyszczalni mechaniczno – biologicznej prowadzonej

przez zakład Pudliszki S.A.1998 – Likwidacja szkoły w Rokosowie, mimo sprzeciwów mieszkańców.1999 - 1 grudnia liczba mieszkańców Rokosowa wynosiła 361.

źródła:Informator Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Kadr Administracji Państwowej Rokosowo, tekst. Z. Kryś, Z. Smolu-

chowski, zdjęcia B. Ludowicz A.Bitner- Nowak, Z.Wojciechowska, G.Wojciechowski, Dzieje Ponieca, Poniec 2000

GRZEGORZ WOJCiECHOWSKi

Lekarz weterynarii Roman Szymański radzi...Jak przygotować  psa do zimy?

Nadchodzą coraz chłodniejszedni – deszcze i niska temperaturadają się we znaki nie tylko nam –cierpią też nasi czworonożni przyja-ciele.

Jeśli twój pies stale przebywa nazewnątrz upewnij się, że schronie-nie, które mu zapewniasz, dosta-tecznie chroni go przed wiatrem iniskimi temperaturami. Jesienią izimą psy potrzebują wygodnego ikomfortowego miejsca, by uciec oddeszczu, śniegu i zimnego wiatru.Zapewnia to duża psia buda wy-ścielona słomą.

Oto kilka podstawowych zasad,jakimi należy się kierować przy wy-borze (lub budowie) budy, aby speł-niała ona swoje zadanie.

BUDA MUSi:• być ocieplona styropianem lub

wełną mineralną• mieć podwójne ściany• być nieprzemakalna• mieć przedsionek, prowa-

dzący do części legowiskowej• mieć uchylny dach i podest

przed budą, na stałe z nią związanyi zadaszony (dach wystający doprzodu ponad i poza podest).

PONADTO:Woda do picia jest równie

ważna w lecie, jak i w zimie. Dawajpsu codziennie świeżą wodę, abynie było w niej śniegu czy lodu.Sprawdzaj też, czy nie zamarza.

ZAPAMiĘTAJ !• Psu nie może nigdy zabrak-

nąć czystej i świeżej wody do picia• Pies musi być regularnie (co-

dziennie) i właściwie karmiony, sto-sownie do pory roku i warunkówatmosferycznych (np. zimą – dwarazy dziennie, wysokokalorycznymjedzeniem) oraz jego stanu fizjolo-gicznego (np. choroba) i wieku.

Trzymając psa na zewnątrz re-gularnie pielęgnuj jego sierść, abyutrzymywała zdrowy wygląd i do-starczała psu właściwej izolacji. Dlapsów z krótką sierścią zima to naj-gorszy czas i nie poleca się, abypsy tych ras trzymać na dworze.Długa sierść zapewnia dobrą izola-

cję, ale poplątane i martwe włosymogą zmniejszać izolację, dlategoszczotkuj psa regularnie i usuwajmartwe włosy.

W zimie psy są podatniejsze nachoroby. Obserwuj psa, by wcześ-nie wyłapać objawy choroby. Od-mrożenie jest potencjalnymzagrożeniem, zwłaszcza dla psówbez odpowiedniego schronienia.Końcówki uszu, ogon i łapy sąszczególnie podatne na odmroże-nia.

Dla starych psów jesień i zimato wyjątkowo ciężki okres – z racjiswojego wieku są to często zwie-rzęta cierpiące na wiele dolegliwo-ści – dlatego też powinny być oneotoczone szczególnie czułą opieką!!!

Na nadchodzące święta Bo-żego Narodzenia pragnę złożyć ży-czenia radosnych, pełnych ciepła inadziei świąt w gronie najbliższych.A kolejny zaś Nowy Rok 2015 niechbędzie czasem spokoju oraz reali-zacji osobistych zamierzeń.

Page 14: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 14 ]

KRZyŻÓWKA Z NAGRODĄ

Aby odczytać hasło, trzeba najpierw wpisać do diagramu znaczenie kolej-nych słów, a potem oznaczone litery umieścić w kratkach pod krzyżówką. Pra-widłowe rozwiązanie należy przepisać na kartkę i wysłać lub dostarczyć doGminnego Centrum Kultury Sportu Turystyki i Rekreacji w Poniecu. Rozwią-zanie można też przesłać e-mailem na adres [email protected]. Ter-min nadsyłania odpowiedzi mija 5 stycznia 2015r. Wśród nadawcówrozlosujemy nagrodę. Hasło krzyżówki umieszczonej w listopadowym numerzebrzmiało: ZA MIESIĄC ŚWIĘTA.

Nagrodę otrzymuje Hanna Sylwestrzak z Dzięczyny Po jej odbiór trzebasię  zgłosić do Gminnego Centrum Kultury Sportu Turystyki i Rekreacji.1. Pocztowy lub pokojowy

2. Zabezpieczenie spłaty długu

3. Fotograficzny

4. Choroba oczu

5. Świąteczne drzewko

6. W tym, aby dwoje chciało naraz

7. Zewnętrzna rama drzwiowa

8. Odmiana czerwieni

9. Mnich

10. Anna z Tołstoja

11. Imieniny obchodzi 4.11 i 20.11

12. Książka dla turysty

18

19 5 17

10

4

1 16

21 11

7

6 8

15 20

9 3 12

22

2 13 14

1 2 3 4 5 6 7 8 910 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22

HOROSKOPBaran 21.03-19.04

Dopiero w drugiej połowie mie-siąca będziesz mieć więcej czasu dlasiebie. Na razie czeka Cię sporozadań w pracy i mnóstwo świątecz-nych przygotowań. Oczekuj miłegospotkania.

Byk 20.04-20.05Zacieśnią się więzi między Tobą a

bliskimi. Wyjaśnicie sobie parę trud-nych spraw. Tuż przed świętami dotrzedo Ciebie dobra wiadomość dotyczącapracy. Ostrożnie w interesach.

Bliźnięta 21.05-21.06Czas skończyć z niepotrzebną

skromnością. Możesz otwarcie mówić,w czym jesteś dobra. W pracy możesznawet zabiegać o podwyżkę. W cza-sie świąt oczekuj miłych spotkań.

Rak 22.06-22.07W tym miesiącu oderwiesz się tro-

chę od spraw zawodowych. Będzieszpotrzebna bliskim. Czeka Cię też cie-kawy wyjazd lub spotkanie z grupąznajomych. Uwaga na zdrowie.

Lew 23.07-22.08W Twoim domu zapanuje harmo-

nia. Będziesz cieszyła się sukcesamibliskich, a i dawni znajomi sprawią Ciniespodziankę. Spodziewaj się zaska-kujących prezentów na święta.

Panna 23.08-22.09Gwiazdy mówią o szczęściu w

miłości. Single mogą liczyć na spot-kanie swojej połówki, a stałe pary nadużo więcej uniesień. Nie prze-sadź ze świątecznymi porządkami.

Waga 23.09-22.10Zapragniesz zmian, a gwiazdy

będą Ci w tym sprzyjać. Możesz zmie-nić pracę, rozpocząć naukę, wyre-montować mieszkanie. Cokolwiek roz-poczniesz, na pewno uda Ci się tozrealizować. Przed świętami spodzie-waj się ważnej wiadomości.

Skorpion 23.10-21.11Przed Tobą trochę zabieganych dni

- i to zarówno w pracy, jak i w domu.Pamiętaj, że o pomoc zawsze możeszprosić bliskich. Zaraz po świętach za-funduj sobie kilka dni urlopu.

Strzelec 22.11-21.12Gwiazdy wróżą Ci nowe znajomo-

ści. Może spotkasz kogoś, z kim pó-jdziesz przez życie. Nie przesadzaj zzakupami i porządkami. Odpocznij,wybierz się na spacer, pomyśl o sobie.

Koziorożec 22.12-19.01Święta mogą być okazją do spot-

kania się z kimś, kogo długo nie wi-działaś. Odżyją dawne uczucia. Wpracy więcej obowiązków. Oczekuj do-brej wiadomości związanej z finan-sami. Może podwyżka?

Wodnik 20.01-18.02Będziesz miała sporo okazji do

rozrywki i towarzyskich spotkań. Mą-drze wybieraj zaproszenia. W świętaspodziewaj się wielu gości. Uważaj nawydatki, bo pieniądze będę Ci wkrótcebardzo potrzebne.

Ryby 19.02-20.03Masz wspaniałą passę, mało do

stracenia, dużo do zyskania. Wartorealizować wcześniejsze plany, nawetjeśli wydawały Ci się zbyt trudne. Wdrugiej połowie miesiąca jest szansana nową znajomość.

Świątecznedobre rady

* Przed dodaniem maku dociasta trzeba go wypłukać zimnąwodą, odsączyć i zalać ciepłymmlekiem (2 szklanki mleka naszklankę maku). Odstawić na 15minut, a później gotować namałym ogniu przez 25 minut.Przed dodaniem do ciasta maktrzeba bardzo dokładnie odsączyći trzy razy przepuścić przez ma-szynkę do mięsa.

* Pieczona gęś albo kaczkabędą miały apetyczną, chrupiącą ipięknie przyrumienioną skórkę,jeśli 15 minut przed końcem pie-czenia spryskamy ją bardzo zimnąwodą.

* Aby bakalie dodane do ciastanie opadły na dno, należy je obto-czyć w mące i dodać do ciasta nasamym końcu. Rodzynki trzebanamoczyć w rumie albo w gorącejwodzie, a suszone śliwki w herba-cie. Z orzechów laskowych łatwozdejmiemy skórkę, gdy na 10minut włożymy je do gorącego pie-karnika.

* Przygotowując dziczyznę na-leży zalać mięso maślanką, przy-kryć naczynie i wstawić na nocalbo nawet na całą dobę do lo-dówki, a później opłukać i upiec.

* Barszcz czerwony będzie miałwspaniały smak i wyjątkowy aro-mat oraz piękny kolor, gdy przedrozlaniem do talerzy przelejemy goprzez sito razem z utartym suro-wym burakiem.

* Drożdże dłużej będą świeże,gdy fabrycznie zapakowane wło-żymy do woreczka foliowego iumieścimy w torebce z mąką. Niestracą smaku ani świeżości.

* Ciasto drożdżowe będziemiało wspaniałą pulchną konsys-tencję, jeśli na czas pieczenia wło-żymy do piekarnika naczynieżaroodporne z wodą.

Dwa przepisy na pyszne rybyDORSZ POD JARZyNKĄ

Składniki: 70 dag filetu z dor-sza, 2 marchewki, 1 pietruszka,1/4 kapusty pekińskiej, 1/3 pora, 1cebula, 3 liście selera naciowego,1 łyżka masła, sól morska, pieprz,przyprawa do ryb, 6 ziaren piep-rzu, 4 kulki ziela angielskiego.

Przygotowanie: Marchewkę ipietruszkę obieramy, opłukujemy,kroimy w słupki. Por i seler poumyciu kroimy w cienkie paseczki.Rozgrzewamy masło, wrzucamywarzywa i dusimy je przez około15 minut. Kapustę drobno szatku-jemy i dodajemy do podduszo-nych warzyw. Dorzucamy ziarnapieprzu i ziele angielskie. Podle-wamy wodą, doprawiamy soląi pieprzem, dusimy 10 minut,często mieszając.

Rybę posypujemy solą i przy-prawą do ryb. Kładziemy ją na pa-telnię i pokrywamy warstwąduszonych warzyw. Całość du-simy jeszcze przez około 15 minut

na wolnym ogniu pod przykry-ciem.

RyBA W CiEŚCiESkładniki: 1 kg filetów rybnych

(panga, mintaj, morszczuk), 3 ce-bule, 1 słoik ogórków konserwo-wych, 1 słoik papryki. Zalewa: 2szklanki wody, 1/2 szklanki oleju,6 łyżek octu, 3 łyżki kopru, małyprzecier pomidorowy, 3 łyżkicukru, sól, pieprz, ziele angielskie,liść laurowy. Ciasto naleśnikowe:1 szklanka mąki, 1/2 szklankiwody, 1 jajko.

Przygotowanie: Godzinęprzed smażeniem doprawiamyrybę solą i pieprzem. Cebulękroimy w talarki i smażymy. Ogórkii paprykę kroimy w paski. Zalewęzagotowujemy i studzimy.

Robimy ciasto naleśnikowe,obtaczamy rybę i smażymy. Ukła-damy warstwowo: ryba - cebula -ogórki - papryka. Każdą warstwęzalewamy ciepłą zalewą. Rybanajlepsza jest następnego dnia.

(: HUMOR :)Tylko Chuck Norris obejrzał

ostatni odcinek " Mody na suk-ces". ***

Rozmowa podczas przyjmowaniado pracy:

- Ile ma pani lat?- Bliżej mi do trzydziestki niż do

dwudziestki.- To znaczy ile?- Pięćdziesiąt.

***Zapłakany Jaś wraca do domu:

- Synku, co się stało?- Spóźniłem się na zakończenieroku i dla mnie zostało najgorsze

świadectwo.

Page 15: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 15 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Page 16: Wieści z Gminy Poniec - nr 48 - Grudzień 2014

[ 16 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Kubusiowe urodziny

Ten dzień w Przedszkolu w Poniecu był niezwykle barwny i wesoły. Wszystkie dzieci uczestniczyły w urodzinach misiów, a ponieważ naj-młodsza grupa przyjęła nazwę Kubusie, to właśnie oni obchodzili swoje święto. Zaprosili oczywiście wszystkich przedszkolaków, a więcBiedronki, Smerfy, Muminki, Krasnale, Motylki i Żabki. Bawiło się około 170 szczęśliwych maluchów, ich rodzice, a także nauczycielki i per-sonel przedszkola. Przy tym przedsięwzięciu pomagali bowiem wszyscy.

A zaczęło się od tego, że nauczycielka kubusiowej grupy Alicja Szenajch zaproponowała rodzicom wspólne przygotowanie urodzin dla dzieci, którew tym roku przyszły do przedszkola. Rodziców nie trzeba było długo namawiać. Nie tylko, że przygotowali dekoracje, wspólnie stroili salę, ale też na-pisali scenariusz przedstawienia i sami wystąpili na scenie. Radości było naprawdę sporo, tym bardziej że rodzice także przebrali się za postacie z bajek.A były jeszcze konkursy, tańce, piosenki i wesołe życzenia. Nie zabrakło oczywiście urodzinowego tortu, który w pewnym momencie wjechał na salę.

Urodziny Kubusiów zaszczycili, goście, wśród których byli: burmistrz, zastępca burmistrza, pracownicy biblioteki, ksiądz. Był też fotoreporter, któryuwiecznił wszystko na zdjęciach. Mamy więc dowód, że urodziny naprawdę się udały i że stroje przedszkolaków mogą zachwycić każdego.

— Jesteśmy szczęśliwe, że dzieci dostały tak piękne przedszkole - powiedziała nam Romualda Maćkowiak, dyrektorka placówki. - Mamy nietylko przestronne sale, ale także wspaniałe wyposażenie, nowoczesną kuchnię, duży teren rekreacyjny. W takim miejscu można realizować każde ma-rzenie. A kiedy jeszcze jest dobra kadra, oddani dzieciom rodzice i życzliwe władze, o uśmiech dzieci nie może być trudno.