wieści z gminy poniec - nr 17 - maj 2012

16
Nr 17 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.eu Maj 2012 Punitz w Poniecu Sześcioosobowa delegacja Ochotniczej Straży Poża- rnej z Punitz w Austrii wizytowała od 17 do 19 maja gminę Poniec. Przyjaciele strażacy przyjechali do nas w związku z piętnastoleciem współpracy pomiędzy jed- nostkami straży pożarnej z Punitz i Ponieca. Spotkali się z ponieckimi strażakami, władzami gminy, a także przedstawicielami kilku firm i organizacji. Były podzię- kowania i gratulacje za dotychczasowy przebieg współ- pracy i zapewnienia o kontynuowaniu przyjaźni. Wręczano odznaczenia, listy pamiątkowe i upominki. Manfred Josef Augustin, inicjator zagranicznej współ- pracy, przywiózł kilka niezwykłych pamiątek, którymi obdarował polskich przyjaciół, a także życzył sobie i wszystkim kontynuowania tego zaszczytnego dzieła wzajemnego zrozumienia ponad naturalnymi różni- cami. Rainhold Ebner, obecny komendant austriackich strażaków z Punitz, potwierdził potrzebę rozszerzenia współpracy o środowisko wędkarzy, orkiestry dętej i myśliwych z obu miejscowości. Gości zakwaterowano w pałacu w Rokosowie. W ciągu dwóch dni byli na lesz- czyńskim stadionie i w Galerii Leszno, widzieli boisko wielofunkcyjne w Żytowiecku i Orlik w Poniecu, poje- chali nad stawy do Dzięczyny i na plac budowy strzel- nicy Bractwa Kurkowego do Ponieca. PK

Upload: halpressdtp

Post on 07-Apr-2016

221 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

Nr 17 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.euMaj 2012

Punitz w Poniecu

Sześcioosobowa delegacja Ochotniczej Straży Poża-rnej z Punitz w Austrii wizytowała od 17 do 19 majagminę Poniec. Przyjaciele strażacy przyjechali do nasw związku z piętnastoleciem współpracy pomiędzy jed-nostkami straży pożarnej z Punitz i Ponieca. Spotkalisię z ponieckimi strażakami, władzami gminy, a takżeprzedstawicielami kilku firm i organizacji. Były podzię-kowania i gratulacje za dotychczasowy przebieg współ-pracy i zapewnienia o kontynuowaniu przyjaźni.Wręczano odznaczenia, listy pamiątkowe i upominki.Manfred Josef Augustin, inicjator zagranicznej współ-pracy, przywiózł kilka niezwykłych pamiątek, którymiobdarował polskich przyjaciół, a także życzył sobie iwszystkim kontynuowania tego zaszczytnego dzieławzajemnego zrozumienia ponad naturalnymi różni-cami. Rainhold Ebner, obecny komendant austriackichstrażaków z Punitz, potwierdził potrzebę rozszerzeniawspółpracy o środowisko wędkarzy, orkiestry dętej imyśliwych z obu miejscowości. Gości zakwaterowanow pałacu w Rokosowie. W ciągu dwóch dni byli na lesz-czyńskim stadionie i w Galerii Leszno, widzieli boiskowielofunkcyjne w Żytowiecku i Orlik w Poniecu, poje-chali nad stawy do Dzięczyny i na plac budowy strzel-nicy Bractwa Kurkowego do Ponieca.

PK

Page 2: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 2 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przedszkolaki z Łęki Wielkiej z okazji Dnia Ziemi odwiedziły las wGrodzisku. Słuchały śpiewu ptaków i podziwiały bogatą przyrodę.

PK

Apel z okazji Dnia Ziemi odbył się 26 kwietnia w Szkole Podsta-wowej w Sarbinowie. Wcześniej, bo 21 kwietnia, uczniowie zor-ganizowali akcję Sprzątanie Świata, a także przygotowaliwystawę plastyczną na szkolnym korytarzu. Odbyło się przedsta-wienie ekologiczne. PK

Uczniowie Szkoły Podstawowej w Poniecu uczcili Dzień Ziemi 27kwietnia. Młodsi przyszli do szkoły ubrani w zielone stroje orazprzygotowali program artystyczny. Po zakończonych lekcjachwszyscy wzięli udział w wiosennej akcji Sprzątanie Świata. Po-goda i dobry humor sprzyjały porządkom. Starsi uczniowie z wy-ższych klas podsumowali obchody Dnia Ziemi uroczystymapelem. Dzieci uczęszczające na zajęcia kółka przyrodniczego winteresujący sposób przedstawiły baśń o „Królewnie Śmieszce iekoludkach” oraz zaśpiewały kilka wesołych piosenek ekologicz-nych. Przez dwa tygodnie na szkolnym korytarzu można byłooglądać wystawę poświęconą potrzebie segregacji śmieci i ochro-nie środowiska. PK

W dniu 3 maja o godzinie 10 na placu przed GCKSTiR odbyła sięzbiórka uczestników uroczystości państwowej, w której wzięliudział: burmistrz Ponieca, radni ponieckiej Rady Miejskiej, przed-stawiciele Urzędu Miejskiego, kół, związków oraz stowarzyszeńdziałających na terenie gminy Poniec. Podczas mszy świętej zaOjczyznę montaż słowno–muzyczny wykonali uczniowie z Ze-społu Szkół w Żytowiecku. Mszę świętą oraz przemarsz ulicamimiasta uświetniała Dziecięco–Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Po-nieca. PK

Page 3: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 3 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Historyczny sukces Zosizofia Wojciechowska, uczennica klasy iiib Publicznego Gimnazjum w Poniecu, znalazła się welitarnym gronie laureatów Wojewódzkiego Konkursu Historycznego.

Droga do sukcesu była długa iokupiona ciężką pracą. Pierwszyetap konkursu odbył się w grudniuubiegłego roku w szkole. Do tegoetapu we wszystkich szkołach wwojewództwie przystąpiło 6859uczniów. Zosia wykazała się wów-czas dużą wiedzą, dzięki której za-kwalifikowała się do etapurejonowego w Kościanie. Na tympoziomie znalazło się już tylko 645gimnazjalistów. Tutaj poziom wy-magań był jeszcze wyższy.Uczestnicy musieli napisać testobejmujący dzieje Polski i dziejepowszechne od początków ludz-kości aż do 1918 r., a także wyka-zać się znajomością dodatkowejliteratury historycznej. Z całegowojewództwa do finału, który odbyłsię 9 marca w Poznaniu, zakwalifi-kowało się 70 uczniów gimnazjów.Połowa z nich, czyli 35, uzyskałatytuł laureata. W tej liczbie znalazłasię również Zosia. Warto podkre-ślić, że etap wojewódzki wymagałnie tylko wiadomości z całego za-kresu nauczania historii w gimnaz-jum. Uczestnicy musieli wykazaćsię szczegółową wiedzą z epokipanowania ostatniego króla PolskiStanisława Augusta Poniatow-skiego w latach 1764 - 1795. Pyta-nia dotyczące tego okresuwykraczały znacznie poza pro-

gram nauczania w gimnazjum.Zosia jest jedyną laureatką Wo-

jewódzkiego Konkursu Historycz-nego z powiatu gostyńskiego wroku szkolnym 2011/2012. Zostałajuż zwolniona z humanistycznejczęści egzaminu gimnazjalnego.Ponadto laureat konkursu przed-miotowego o zasięgu wojewódz-kim jest przyjmowany w pierwszejkolejności do wybranej szkoły po-nadgimnazjalnej. Na liście przyję-tych do szkoły ponadgimnazjalnej

kandydat umieszczany jest napierwszym miejscu z wpisem „lau-reat konkursu”.

Uroczystość wręczenia dyplo-mów i nagród laureatom odbyła się16 kwietnia w Poznaniu. Brali wniej udział: wojewoda wielkopolskiPiotr Florek i kurator oświaty Elż-bieta Walkowiak. Zosię do kon-kursu przygotował nauczycielhistorii Grzegorz Wojciechowski.

PK

Międzyszkolny biwak

młodzieży historię opactwa. Na-stępnym punktem programu byławizyta w skansenie filmowym So-plicowo w Cichowie. Na miejscumłodych turystów z Żytowiecka iLubinia powitał Marek Pinkowski,który opowiedział o historii skan-senu, o znajdujących się w nimzwierzętach oraz oryginalnych bu-dowlach filmowych, które stanowiłyscenografię do „Pana Tadeusza” wreżyserii Andrzeja Wajdy. Na za-kończenie biwaku jego uczestnicypojechali do Zespołu Szkół wJerce, by w szkolnej izbie pamięciobejrzeć eksponaty związane zMelchiorem Wańkowiczem – pisa-rzem, publicystą i korespondentemwojennym.

KRzySztOf BLAnDzi

Uczniowie klasy IIa Gimnazjumw Żytowiecku poznawali osobliwo-ści turystyczne ziemi krzywińskiej.Wyruszyli 7 maja na dwudniowybiwak do przyjaciół z zaprzyjaźnio-nej szkoły w Lubiniu.

Pierwszego dnia uczestnicywyprawy spędzili czas na spor-towo. Chętni mogli zagrać w bad-mintona, piłkę nożną lub siatkową.Następnie przy ognisku rozma-wiano o czternastoletniej już, łą-czącej obie szkoły przyjaźni,wspólnych spotkaniach, wyciecz-kach i zawodach sportowych. Dru-giego dnia uczestnicy biwakuspotkali się z burmistrzem Krzywi-nia w siedzibie Urzędu Miejskiego.Następnie biwakowicze powrócilido Lubinia do klasztoru Benedyk-tynów, gdzie brat Filip przedstawił

W każdy pierwszy poniedziałekmiesiąca poszczególni radni RadyMiejskiej Ponieca pełnią swoje dy-żury od godziny 14 do 16 w pokojunr 14 Urzędu Miejskiego. Możnawówczas zgłaszać wszelkie pro-blemy i sprawy, które wymagajązainteresowania władz gminy.

4 czerwca dyżur będą pełniliJadwiga Syrko i Piotr Jańczak. Po-nadto pod numerem telefonu biuraRady 65 573-14-33 zawsze w go-dzinach pracy można umówić sięna rozmowę i spotkanie z dowol-nym radnym, który nie ma zapla-nowanego dyżuru w najbliższymczasie. PK

Dyżuryradnych

We wtorek, 24 kwietnia, ucznio-wie klas trzecich gimnazjówprzystąpili do nowej formy trzy-częściowego egzaminu. Naj-pierw trzecioklasiści przez 60minut rozwiązywali test z histo-rii i wiedzy o społeczeństwie.Później była czterdziestopięcio-minutowa przerwa, a po jej za-kończeniu rozpoczął siętrwający 90 minut egzamin z ję-zyka polskiego. W Gimnazjumw Żytowiecku do egzaminuprzystąpiło 41 uczniów, a wPublicznym Gimnazjum w Po-niecu – 47 uczniów. PK

Wyróżnionapiosenka

Zofia Woźna z zespołu wokal-nego Humoreska w Poniecu byłajedną z 50 osób zakwalifikowa-nych do finału V OgólnopolskiegoFestiwalu Piosenki Dzieci i Mło-dzieży im. Henryka Pelli Muzol wŚmiglu. Otrzymała wyróżnienie zawykonanie piosenki „Laleczka zsaskiej porcelany”.

Młodych wokalistów oceniałojury, w skład którego wchodziłyosoby znane nie tylko w środo-wisku muzycznym: Halina Bene-dyk, Marzena Osiewicz orazAleksander Maliszewski. Uczest-nicy podzieleni byli na trzy katego-rie wiekowe: od 10 do 12, od 13 do15, od 16 do 25 lat. Po całym dniuprzesłuchań nastąpił koncert lau-reatów, podczas którego wręczonodyplomy i nagrody.

PK

Page 4: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 4 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Page 5: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 5 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Razem przez życiezofia i Jan Musielakowie obchodzili 60. rocznicę ślubu cy-wilnego 25 kwietnia, a kościelnego 29 kwietnia. Oba śluby za-wierali w Poniecu. Pani zofia urodziła się i wychowała wPoniecu, bardzo blisko obecnego miejsca zamieszkania,który jest domem rodzinnym jej męża Jana w Śmiłowie. Obiemiejscowości sąsiadują ze sobą bez wyraźnie widocznej gra-nicy, dlatego można powiedzieć, że wybrankowie znali się zsąsiedztwa.

Pani Zofia w wieku 6 lat stra-ciła mamę. Miała jeszcze trzysiostry, z których najmłodsza

miała wtedy kilka miesięcy. Wy-chowaniem rodzeństwa zajęła siębabcia. Gdy jej ojciec drugi raz się

ożenił, na świat przyszły dwie ko-lejne siostry i dwóch braci. Gos-podarowali na 1 hektarze ziemi inie było im łatwo przy tak licznymrodzeństwie. Pani Zofia była zmu-szona iść bardzo wcześnie dopracy. Zatrudniała się w przetwór-stwie, przy zbiorach warzyw iowoców, przy sadzeniu drzew wlesie i jako pomoc domowa.

Pan Jan jest jedynakiem, któryod najmłodszych lat wiedział, żebędzie pracował na roli. Coprawda miał brata, ale ten wcześ-nie zmarł. Gdy wybuchła wojna,rodzice zostali wywłaszczeni zmajątku w Śmiłowie i wysłani doprzymusowej pracy do Niemiec.Syn nie wyjechał z nimi, a skiero-wany został do pracy w gospodar-stwie u Niemca w rodzinnej wsi.Tym sposobem pozostał w Śmiło-wie niemal przez cały okres oku-pacji. Dopiero pod jej koniec, gdyze Wschodu zbliżały się wojskaradzieckie, pan Jan razem z nie-mieckim właścicielem wyjechali wgłąb Niemiec. Po wojnie zarównoon, jak i jego rodzice odnaleźli siędzięki prowadzonej bezustanniekorespondencji i wrócili do rodzin-nego domu. Gospodarowali na 3hektarach ziemi, prowadzili teżhodowlę trzody chlewnej i bydła.Zaraz po ślubie do domu wprowa-

dziła się pani Zofia. Pomagała wgospodarstwie, w domu, wkuchni. Pan Jan zatrudnił się jakodrwal, a przy wyrębie lasu prze-pracował aż 32 lata. Ta wyjątkowotrudna praca fizyczna wpłynęładobrze na jego samopoczucie.Dzięki sporej aktywności i nieu-stannej pracy na świeżym powiet-rzu zachował dużą sprawność.Dzisiaj bez większego problemuspaceruje, uprawia ogródek, go-tuje wspólnie z żoną, czyta gazetybez okularów i na bieżąco śledziwydarzenia ze świata. Zachowałteż niezwykłą pamięć. Potrafi nie-mal bez końca wspominać histo-ryczne i komentować aktualnewydarzenia polityczno-gospodar-cze. Dla miejscowych regionalis-tów stanowi żywą kronikę.

Państwo Musielakowie mieliczterech synów, w kolejności: An-drzeja, Grzegorza, Ryszarda iPiotra. Niestety, tylko ten naj-młodszy żyje. Przejął już po rodzi-cach gospodarstwo rolne i popracy zawodowej wspólnie z żonąje prowadzi. Pani Zofia i pan Jandoczekali się 5 wnuków i 7 praw-nuków. Jubilatom życzymy dużozdrowia, samych pogodnych dni iwiele życzliwości od wszystkichludzi. PK

Eliminacje do XVII Wojewódzkiego Festiwalu Piosenki Przed-szkolaków „Czerwonak 2012” odbyły się 16 maja w sali widowi-skowej GCKSTiR w Poniecu. W przesłuchaniach wzięło udział 18dzieci. Pierwsze miejsce zajęła Michalina Kordus z PrzedszkolaSamorządowego w Krobi, drugie miejsce - Maria Kaczmarek zPrzedszkola Niepublicznego Bajka w Gostyniu, a trzecie miejsce- Kacper Juskowiak z Przedszkola Samorządowego w Łęce Wiel-kiej. Ponadto wyróżnienia otrzymali: Marta Siemawska z Przed-szkola Samorządowego w Krobi oraz Ewa Zbroniec z OchronkiSióstr Służebniczek w Gostyniu. Wszyscy uczestnicy otrzymalidrobne nagrody rzeczowe, pamiątkowe dyplomy oraz słodycze,natomiast osoby wyróżnione i zajmujące pierwsze trzy miejscawyśpiewały możliwość brania udziału w dalszych eliminacjach doXVII Wojewódzkiego Festiwalu Piosenki Przedszkolaków „Czer-wonak 2012”. PK

Uczniowie klasy IIa Gimnazjum w Żyto-wiecku wybrali się 25 kwietnia do gostyń-skiego Muzeum, by zwiedzić wystawęzatytułowaną „Muzyczne pasje LeszkaJankowskiego” i spotkać się z jej autorem.Leszek Jankowski to gostynianin, dzienni-karz, animator kultury, kolekcjoner płyt iplakatów, którego prawdziwą pasją jestmuzyka. Autor wystawy opowiedział mło-dzieży o swoich muzycznych zaintereso-waniach, gromadzonych przez lata płytachoraz ulubionych wykonawcach. Gimnazja-liści mogli obejrzeć ciekawe fotografie,które pasjonat wykonuje na festiwalachmuzycznych w Jarocinie i na PrzystankuWoodstock. Na koniec spotkania autor wy-stawy wpisał się do notesów, w którychuczniowie klasy IIa zbierają dedykacjegodnych naśladowania ludzi, z jakimi spo-tykają się na szlaku swej gimnazjalnejprzygody. KRzySztOf BLAnDzi

Page 6: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 6 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Lekarz weterynarii Roman Szymański

radzi...Choroby pasożytnicze w minionych latach były poważnymproblemem dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt. Bezpo-średni kontakt z człowiekiem, wychów świń, bydła, kotów,psów pod jednym dachem oraz brak higieny powodowałyogromny rozwój chorób pasożytniczych.

W tym wydaniu gazety zajmiemy się pasożytami wewnętrznymi, któreatakują człowieka, zwierzęta i ryby. Prześledzimy, jaka jest współzależnośćmiędzy światem człowieka a światem zwierzęcym, jakie są wzajemne rela-cje: żywiciel pośredni, zwierzęta i ryby, a żywiciel ostateczny – człowiek.

Tasiemczyca (tasiemki w brzuchu) – jest to zespół objawów chorobo-wych wywołanych przez pasożytującego w organizmie człowieka tasiemca.Można go rozpoznać po charakterystycznych segmentach przypominają-cych z wyglądu taśmę. Jak można się nim zarazić i jak się go pozbyć?

Tasiemiec przyczepia się do ściany jelita człowieka za pomocą narzą-dów czepnych – przyssawki lub haków, które umiejscowione są na główcepasożyta, za którą znajduje się szyjka i szereg segmentów o kształcie kwad-ratu lub prostokąta. W końcowych członach znajduje się układ rozrodczy –macica wypełniona jajami, w których znajdują się larwy (onkosfera). Trzonyte wyrzucane są z kałem na zewnątrz. Postacie larwalne tasiemców, tzw.wągry, mogą rozwijać się w różnych tkankach i narządach człowieka, nato-miast dorosłe osobniki dojrzewają i rozwijają się zazwyczaj w jelicie cienkim,gdzie wykorzystują pokarm w postaci mleczka pokarmowego zubożając or-ganizm żywiciela. Formą pośrednią w rozwoju pasożyta od jaja do postacilarwy są zwierzęta: świnie i dziki - dla tasiemca uzbrojonego – Tenia so-lium, bydło, owce i kozy dla tasiemca nieuzbrojonego Tenia – saginata orazryby dla bruzdogłowca szerokiego. Istnieje wiele gatunków tasiemców, jed-nakże w Polsce najczęściej spotyka się zarażenia tasiemcem uzbrojonym,nieuzbrojonym oraz znacznie rzadziej bruzdogłowcem szerokim – bytują-cym u ryb. Tenia solium uważany jest za najgroźniejszego ze wszystkichtasiemców bytujących w organizmie człowieka. Na jego główce oprócz przy-ssawek znajduje się dodatkowo wieniec haków (od 22 do 32), którymi drażnibłonę śluzową jelit, przyczepiając się do ściany jelita. Osobniki dorosłe osią-gają długość od 2 do 4 m. Larwy tasiemca uzbrojonego rozwijają się wmięśniach dzików i świń domowych. Człowiek zaraża się jedząc surowe lubniedogotowane mięso świń i dzików. Tasiemiec nieuzbrojony – najczęściejspotykany w Polsce – osiąga długość nawet do 10 m. Jego rozwój jest po-dobny jak u tasiemca uzbrojonego. Sposób zarażenia nie jest skompliko-wany. Dojrzałe człony zawierające ok. 8 tysięcy jaj odrywają się od głównejtaśmy i wydalane są z kałem na zewnątrz, zanieczyszczając środowisko.Jaja otoczone są specjalną otoczką odporną na czynniki środowiska ze-wnętrznego. Następuje zanieczyszczenie wody, ścieków, łąk i pastwisk. Jajazjadane są przez bydło, owce i kozy, które są żywicielami pośrednimi ta-siemca. Z jaj rozwija się larwa pod postacią wągra, który osiedla się w mięś-niach żuchwy, języka, karku, przepony, ud oraz serca. Człowiek zaraża sięjedząc surowe mięso – tatar wołowy lub niedogotowane mięso wołowe za-rażone wągrami. Pasożytujący tasiemiec w przewodzie pokarmowym po-woduje szereg objawów klinicznych, które sugerują jego obecność wjelitach. Wśród objawów wskazujących na obecność tasiemca wyróżnićmożna: osłabienie, nudności, wymioty, anemię, bóle głowy, spadek wagi,bóle brzucha. Rozpoznanie opiera się na objawach klinicznych oraz stwier-dzeniu w kale białych grubych nitek – człony tasiemca. Badaniem labora-toryjnym stwierdza się obecność jaj i członów. Jeżeli zajdzie podejrzenieobecności pasożyta, należy pilnie zgłosić się do lekarza. Leczenie tasiem-czyc jest konieczne w każdym przypadku, ale też proste i skuteczne.

Podstawową zasadą w działaniu zapobiegawczym jest przestrzeganiezasad higieny, spożywanie mięsa pochodzącego z legalnego uboju i zba-danego przez służbę lekarsko-weterynaryjną. Należy unikać konsumpcjimięsa surowego, gdyż zawsze istnieje niewielkie ryzyko zarażenia się cho-robą. W celach zapobiegawczych warto też zadbać o poprawę warunkówhodowli bydła i świń oraz zapobiegać zanieczyszczeniom fekaliami ludz-kimi wody i gleby.

Jolanta urodziła się na greckiejziemi i dosłownie znaczy „kwiatfiołka”, czyli skromna i delikatna. Imięto nadawano w Polsce od XIII wieku.Prawdziwie popularna stała się wów-czas, gdy żonę Bolesława Poboż-nego, Jolantę z Węgier, zaliczono wpoczet błogosławionych. Najwięk-szym powodzeniem cieszyła się w la-tach 30. i 40. ubiegłego wieku.Kobiety noszące imię Jolanta są uta-lentowane, pracowite, bystre. Trys-kają niespożytą energią. Sąuczuciowe i wrażliwe. Praca wprostpali im się w rękach, więc poradząsobie w każdym zawodzie. Ich kolo-rem jest żółty, rośliną żarnowiec,zwierzęciem mrówka, liczbączwórka, a znakiem zodiaku Lew.Imieniny obchodzą także: 17czerwca, 15 września i 17 grudnia.

W gminie Poniec mieszka 39 pańo imieniu Jolanta. W Poniecu jest ich17, w Żytowiecku - 5, w Łęce Wiel-kiej, Czarkowie i Śmiłowie - po 3 orazw Wydawach, Drzewcach, Sarbino-wie, Dzięczynie, Rokosowie, Bog-dankach, Teodozewie i Szurkowie -

po jednej. Najstarsza ma 70 lat imieszka w Poniecu. Natomiast naj-młodsza Jolanta, także z Ponieca,skończyła 17 lat. Wszystkim Jolkomżyczymy uśmiechu na twarzy i zdro-wia. (has)

Jolanta Radwańska ze Śmiłowa

Jolanty - 15 ViZ bukietem kwiatów do...

Piotr, jak wszyscy wiedzą, jest„skałą, opoką” i uchodzi za naj-wcześniejsze imię chrześcijańskie.W Polsce zawsze był popularny.Piotr jest wrażliwy, ambitny, a ce-chuje go ogromne poczucie spra-wiedliwości i wielka inicjatywa. Bywadobrym dyplomatą, ale kiedy ktośwejdzie mu w drogę, może nawetbyć gwałtowny. Nie znosi obłudy,kłamstwa, nieróbstwa. Zawsze jest wnim duże dziecko, nawet gdy skoń-czy 60 lat. Jego kolorem jest cytry-nowy, rośliną dąb, zwierzęciem tryk,liczbą szóstka, a znakiem zodiakuBaran.

W naszej gminie mieszka aż 132Piotrów. Najstarszy ma 87 lat i żyje wŚmiłowie. Natomiast najmłodszyPiotruś z Łęki Wielkiej w styczniuskończył roczek. Wszystkim Piotromi Piotrusiom życzymy szczęścia i sa-mych dobrych dni w życiu. W Po-niecu mieszka 46 Piotrów, a w ŁęceWielkiej - 9, w Sarbinowie, Śmiłowie,Rokosowie i Drzewcach - po 8, w

Szurkowie - 7, w Żytowiecku i Dzię-czynie - po 6, w Janiszewie - 5, w Bą-czylesie, Zawadzie, Czarkowie iGrodzisku - po 3, w Łęce Małej i Bog-dankach - po 2 oraz w Waszkowie,Wydawach, Teodozewie, Kopani iWłostkach - po jednym. (has)

Piotr Bańkowiakz Ponieca

Piotra - 29 Vi

POŻEGnAniEW ostatnich tygodniach

na zawsze odeszli od nas:

26.04 Pawlak Halina Maria (1954) Szurkowo29.04 nowak Kazimierz (1940) Dzięczyna30.04 Szewczyk Mirosław (1942) Janiszewo01.05 Marciniak Marian (1935) Poniec08.05 zielińska Jadwiga (1936) Janiszewo09.05 Skrzypczak Józef (1925) Poniec17.05 Sobkowiak Barbara (1945) Poniec

Page 7: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 7 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Kijkarze w Karkonoszach

Kijkarze z ponieckiej grupynordic walking, wspólnie z sek-cją Bojanowskich Kijków Szczę-ścia, udali się w dniach 5-6 majaw Karkonosze w okolice Książa.

Organizatorami wyprawy, któramiała na celu maszerowanie z kij-kami w ciekawym miejscu Polski,była bojanowska sekcja. Podczasdwudniowego wyjazdu grupa prze-mierzyła szlak na Trójgarb w Gó-rach Wałbrzyskich, zwiedziłaKsiążański Park Krajobrazowyoraz przeszła szlakiem Gór Stoło-wych w okolicy schroniska An-drzejówka. W czasie marszówkijkarzom dopisała wspaniała po-goda, a wyprawa dostarczyła wieluwrażeń. Podczas przemierzaniaszlaków turystycznych można byłopodziwiać wspaniałe widoki.

Poniecka sekcja nordic wal-kingu nie próżnuje, dlatego wcześ-niej, bo 22 kwietnia, wzięła udział

w Białej Niedzieli, zorganizowanejprzez Centrum Doradztwa Rolni-czego przy WielkopolskimOśrodku Doradztwa Rolniczego wGołaszynie. Impreza miała na celupropagowanie zdrowego i aktyw-nego stylu życia. Wzięli w niejudział nie tylko zaprzyjaźnieni zesobą kijkarze z Ponieca i Boja-nowa, ale także z Pudliszek, Pa-włowic, Łęki Wielkiej, Drzewiec iRawicza. Trzydziestoosobowagrupa po rozgrzewce wyruszyła nawspólny kilkukilometrowy marsz zGołaszyna do lasu junoszyń-skiego, a następnie przez Karo-lewo do miejsca początkowegomarszu. Dodatkowo każdy z kijka-rzy mógł skorzystać z bezpłatnychporad lekarskich oraz wziąć udziałw pokazach i wystawie rolniczej.

PK

Najstarsi w gminie

Bronisław Włodarczak ma 92lata i jest jednym z najstarszychmieszkańców gminy Poniec. Uro-dził się w Poznaniu, a w Poniecumieszka od 1963 roku. Przez całeżycie zawodowe, podobnie jakjego ojciec, związany był z Pol-skimi Kolejami Państwowymi. Za-wsze pełnił funkcję zawiadowcyokreślonego odcinka kolejowego.Pracował we Włoszakowicach,Lesznie, a najdłużej na odcinku ko-lejowym Krobia-Kąkolewo. To

Uczniowie kółka historycznego z Publicznego Gimnazjum w Po-niecu wspólnie z koleżankami i kolegami ze Szkoły Podstawowejmieli okazję uczestniczyć w niecodziennej lekcji. Odbyła się ona27 kwietnia w budynku Galerii Sztuki Muzeum Okręgowego wLesznie, a dotyczyła obyczajów żydowskich.W ciągu dwugodzinnych zajęć uczestnicy dowiedzieli się wiele oŻydach, którzy zamieszkiwali nasz region do czasów II wojnyświatowej. Obejrzeli szereg przedmiotów używanych przez Żydóww życiu codziennym, zarówno w dni powszednie, jak i świąteczne.Zwiedzali również wnętrze muzeum, które mieści się w dawnymżydowskim domu modlitewnym – synagodze. Po zakończeniuzajęć w muzeum odbyli spacer po Lesznie, w czasie którego zwie-dzili najważniejsze zabytki Leszna: ratusz, kościół pw. św. Miko-łaja (farę leszczyńską) oraz miejsca pamięci narodowej – pomnikPowstańców Wielkopolskich i tablicę pamiątkową na miejscu eg-zekucji Polaków, rozstrzelanych przez Niemców 21 października1939 r. PK

właśnie dlatego najwygodniej byłomu zamieszkać właśnie gdzieśmiędzy tymi miejscowościami. Dodziś zajmuje ceglany dom w po-bliżu torów przy ulicy Dworcowej,który najpierw był lokalem zakła-dowym, a później - po wykupieniuwłasnościowym. Pan Bronisławżyje z drugą żoną, siostrą jegopierwszej żony, która niestetyzmarła po urodzeniu ostatniego ichdziecka. Pierwsza żona urodziłamu Stanisławę, Emilię, Bronisławai Jerzego. Druga żona zaś urodziłaBarbarę, Dorotę i Tomasza. PanBronisław ma dwunastu wnuków ijedenastu prawnuków. Wolnyczas, którego jubilat obecnie mawręcz w nadmiarze, uwielbia spę-dzać na rozwiązywaniu krzyżó-wek, grając w karty, a takżeukładając pasjanse w komputerze.Bez większego problemu space-ruje, rozmawia, bez okularówczyta gazety i ogląda telewizję. Ży-czymy więc panu Bronisławowi ko-lejnych lat życia w zdrowiu iwszelkiej pomyślności.

PK

19 maja na boisku sporto-wym w Pogorzeli odbył się ViSamorządowy turniej Piłki noż-nej.

W turnieju wzięli udział przed-stawiciele siedmiu gmin powiatugostyńskiego oraz drużyna staro-stwa powiatowego.

Drużyny w wyniku losowaniazostały podzielone na dwie cztero-zespołowe grupy, w których rywa-lizowały w systemie „każdy zkażdym”.

Drużyna gminy Poniec trafiłado grupy z samorządowcami z Go-stynia, starostwa powiatowegooraz Piasków.

Zdobywając w grupie 5 punk-tów samorządowcy z Poniecaawansowali do półfinału, gdziespotkali się z gospodarzem orazubiegłorocznym zwycięzcą turniejudrużyną z Pogorzeli.

Zakończone zwycięstwem 1- 0spotkanie dało awans do finału,gdzie przeciwnikiem okazali się

samorządowcy z Pępowa.Po niezwykle wyrównanym i

zaciętym spotkaniu lepsi okazalisię reprezentanci gminy Poniec,którzy zdobyli Puchar Starosty Go-styńskiego.

W sześcioletniej historii rozgry-wek było to już drugie zwycięstwosamorządowców z Ponieca.

Mecze grupowe:Poniec – Starostwo Powiatowe

0 – 0Poniec – Gostyń 1 – 0 Poniec – Piaski 0 – 0 Mecz półfinałowy Poniec – Po-

gorzela 1 – 0FINAŁ Poniec – Pępowo 1 – 0 Gminę Poniec reprezentowali:

Daniel Zborowski, Janusz Kistow-ski, Andrzej Bączyk, MariuszNowak, Maciej Malczyk, ŁukaszIdowiak, Marek Olejniczak, Stani-sław Machowski, Janusz Popraw-ski, Artur Matecki, SzymonSłupianek.

Turniej samorządowy

Page 8: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 8 ] WIEŚCI Z G

Taniec, pasja dla dwCzy istnieje sposób na przyjemne spędzenie wolnego czasu i dobrą zabawę, który jednocześnie poprawia kondycję? Czy możnapołączyć go z randką lub zadowoleniem na ustach żony lub męża?... to taniec – wspaniały pomysł na relaks, wysiłek i dobrązabawę w jednym – to pasja dla dwojga.

Taniec może być pasją, przy-jemnością, zwykłym dodatkowymzajęciem. Każdy indywidualniepodchodzi do kwestii tańca. Każdyteż tańczy w miarę własnych moż-liwości. Jest jednak coś takiego wtańcu, co powoduje u wszystkichpodobne reakcje. Taniec bowiemjest najlepszą terapią na wszelkąchandrę, melancholię czy nawetdepresję. Wywołuje pozytywne od-czucia w każdym, kto spróbuje tań-czyć. Taniec jest dla niektórychosób przyjemnością, a nawetpasją, której oddaje się w każdejwolnej chwili. Tak jest w przypadkuVioletty i Jarosława Drożdżyńskichz Łęki Wielkiej, pary małżeńskiej,którą taniec połączył, pasjonuje iprzynosi wysokie uznanie na ogól-nopolskich turniejach.

na początku był taniecVioletta Drożdżyńska twierdzi,

że taniec kochała od zawsze.Kiedy była jeszcze małą dziew-czynką, urzekała ją muzyka i ruch.Fascynacja była tak silna, że za-wsze marzyła o tym, aby tę pasjęrozwijać w profesjonalnym klubietańca. Podczas zabawy weselnejw Karchowie, na którą wybrała sięz dopiero co poznanym Jarosła-wem, na parkiecie bawili się świet-nie, ale tylko do czasu...

- W pewnym momencie Violettędo tańca poprosił brat koleżanki –wspomina Jarosław Drożdżyń-ski. – Popatrzyłem przez chwilę natańczącą parę i wyszedłem z sali.Violetta wirowała na parkiecie. Jatak nie potrafiłem. Nie umiałem

dać jej w tańcu tyle radości. Odtamtej chwili już wiedziałem, comam zrobić.

Gdy Jarosław Drożdżyński roz-począł naukę w Studium Nauczy-cielskim w GorzowieWielkopolskim, natychmiast wyru-szył razem z kolegą na poszuki-wanie kursu tańca towarzyskiego.W tamtych czasach takie kursy or-ganizowano jedynie w dużychmiastach i należały do rzadkości.Był wytrwałym kursantem i szybkoprzeszedł wszystkie szczeble wta-jemniczenia, czyli od pierwszegodo trzeciego stopnia. Na ostatnichzajęciach prowadzący zapropono-wał panu Jarosławowi, aby wstąpiłdo klubu tańca. To było ogromnewyróżnienie. Gdy po każdym ty-godniu nauki wracał z GorzowaWielkopolskiego do gminy Poniec,zawsze odwiedzał swoją dziew-czynę Violettę, zwijał pod ścianędywan w jej największym pokoju ićwiczył z wybranką kolejne nowefigury taneczne.

- To, czego się nauczyłem, wy-starczyło mi na tamtą chwilę –mówi Jarosław Drożdżyński. – Cie-szyłem się z tego, że możemyrazem bawić się i czerpać z tańcasatysfakcję. To taniec nas do sie-bie zbliżył i stał się naszą pasją.

Historia tańca jest tak samodługa jak historia ludzkości. Taniecjest jedną z najstarszych sztukpięknych. Był obecny we wszyst-kich epokach i kulturach. Od ty-sięcy lat ludzie przekazywali swojeopowieści w formie tańca. Za-

wdzięcza on swe powstanie poczęści wierzeniom religijnym - lu-dzie tańczyli po to, by sprowadzićdeszcz w czasie suszy (tzw. taniecdeszczu) czy też spowodowaćwzrost urodzaju i zapewnić po-myślność łowów. Wojownicy tań-czyli, żeby wzbudzić w sobieodwagę przed walką. Możemy siętylko domyślać, jak wyglądały naj-starsze tańce. Taniec nie pozosta-wia namacalnych śladów. Wkulturze europejskiej najwcześniej-sze wiadomości na ten temat po-chodzą od Homera, który w„Iliadzie” opisuje grecką choreę.Starszy jeszcze opis tańca, jaki do-trwał do naszych czasów, pocho-dzi ze Starego Testamentu i odnosisię do króla Dawida tańczącegoprzed Arką Przymierza.

W obecnych czasach taniec to-warzyski jako dyscyplina sportowapodzielony jest na dwa style: stylstandardowy i latynoamerykański.Do stylu standardowego zaliczanesą: walc angielski, walc wiedeński,tango, quickstep i fokstrot. Tańcelatynoamerykańskie to: samba,rumba, cza-cza, paso doble i jive.

Od pasji do sukcesówChociaż taniec ciągle towarzy-

szy Violetcie i Jarosławowi, kilkarazy w życiu musieli przerwać ta-neczne treningi. Najpierw, gdy postudiach rozpoczynali drogę zawo-dową w nauczycielstwie. On zna-lazł pracę w 1987 r. jakonauczyciel w klasach od pierwszejdo trzeciej w Szkole Podstawowejw Krzywiniu, a następnie z Lubiniu.Ona podjęła pracę w 1990 r. takżejako nauczycielka nauczania po-czątkowego w szkole w Krzywiniu.Tam pracują do dzisiaj. Później poraz kolejny zawiesili tańce, gdy naświat przyszli ich synowie Mikołaj iMaciej. Gdy pierwszy skończył 10lat, a drugi 6, obydwaj poszli w ta-neczne ślady rodziców. Bardzoszybko osiągnęli wysoki poziom ibrali udział w przeróżnych turnie-jach tańca, na których zdobywaliwysokie lokaty.

- Ogromnie przeżywałam zmężem wszystkie lekcje i turniejetańca, w których brali udział syno-wie – mówi Violetta Drożdżyń-ska. – Po pewnym czasiestwierdziłam, że może warto by-łoby wrócić do tańca i zapisać siędo jakiegoś klubu. Męża nie mu-siałam długo namawiać. Zapisa-liśmy się do klubu aMok wLesznie, a później Desperado w

Gostyniu.Z biegiem lat obaj synowie zaczęli

odkrywać coraz to nowsze pasje i po-rzucili taniec. Być może tylko na pe-wien czas i, podobnie jak ich rodzice,kiedyś powrócą do źródła satysfakcji.

Kluby taneczne działają w ramachkilkunastu okręgów Polskiego Towa-rzystwa Tanecznego. Pary taneczne,uczestnicząc w turniejach, zdobywająklasy taneczne: E, D, C, B, A i naj-wyższą, międzynarodową S. Dodat-kowo istnieje podział na kategoriewiekowe. Stroje i choreografię w po-szczególnych klasach i kategoriachtanecznych określone są w przepi-sach Sportowego Tańca Towarzy-skiego.

Od 2009 r. Violetta i JarosławDrożdżyńscy sprawdzają swoje ta-

neczne możliwości na ogólnopolskichturniejach tańca towarzyskiego w stylulatynoamerykańskim. Trzeba przyznać,że robią to ze sporym sukcesem. Wciągu dwóch minionych lat sześcio-krotnie zdobyli pierwsze miejsce wogólnopolskich rywalizacjach.

Antidotum na całe złoTaniec pomimo trudów, z jakimi się

wiąże każdy trening, staje się prawdzi-wym generatorem pozytywnych emo-cji.

- Kiedy zaczynamy tańczyć, poka-zujemy siebie i swoje odczucia - mówiVioletta Drożdżyńska. Naszym dodat-kowym atutem jest to, że tworzymymałżeńską parę, tańczymy od lat i do-skonale się znamy. W tańcu przesta-jemy widzieć otoczenie i czujemy tylkomuzykę, która nas porywa.

- W tańcu można wyzbyć się wszel-

Page 9: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 9 ] GMINY PONIEC

wojgakich negatywnych uczuć – mówi Jaro-sław Drożdżyński. - Z łatwością elimi-nujemy bądź choćby chwilowoneutralizujemy stres. Zapominamy owszystkim i żyjemy chwilą. Myślimy okrokach, układzie, koncentrujemy sięna akrobacjach. To, co czujemy pod-czas tańca, jest naszą indywidualnącechą.

Wszyscy podobnie podczas tańcajesteśmy po prostu szczęśliwsi. Nau-kowcy dowodzą nawet, że podczastańca produkowane są endorfiny czylitakie substancje, które wpływają na to,że odczuwamy szczęście. Hormonszczęścia, zwiększany podczas tańcastymuluje nasze zachowania. Niedzieje się to jednak od razu. Dopiero pookoło czterdziestu minutach tańcanasze samopoczucie ulega zmianie,zaczynamy czuć się lepiej.

Co równie ciekawe, uznaje się, żetaniec wpływa znacząco na osobo-wość. Osoby tańczące stają się pew-

niejsze siebie. Są bardziej otwarte nainnych ludzi, na całe otoczenie. Kiedytańczą, przestają być nieśmiali, niezwracają bowiem uwagi na to, codzieje się dookoła. Liczy się bowiemtylko taniec. Uznać zatem można, żewarto tańczyć. Taniec jest bowiem bar-dzo dobrym terapeutą. Pomaga wutrzymaniu równowagi psychicznej wdzisiejszym trudnym życiu. Kiedyzatem potrzebujemy jakiegoś natural-nego leku na wyczerpanie organizmu,na nieprzemijającą chandrę powin-niśmy zastanowić się czy nie zatań-czyć. Nawet jeśli miałyby to być zwykłewyjścia na dyskoteki czy dancingi, po-winniśmy spróbować tej niezwykleprzyjemnej terapii.

PAWEŁ KLAK

Spławikowe mistrzostwaW niedzielę, 29 kwietnia, rozegrano pierwszą turę Spławiko-wych Mistrzostw Koła PzW Perkoz Poniec. na miejsce za-wodów wybrano staw Porąbka w Pudliszkach. Do rywalizacjiprzystąpiło 31 seniorów, 1 kobieta i 1 kadet.

Seniorzy zostali podzieleni nadwa sektory. Podczas zbiórkiwszyscy zastanawiali się, czy bę-dzie brała płoć, która jest podsta-wową rybą w tym zbiorniku.Obawy były uzasadnione zbliżają-cym się tarłem tego gatunku, któryw okresie rozrodu nie pobiera po-karmu. Na szczęście szybko oka-zało się, że płocie jeszcze żerują.Jedynym utrudnieniem w tym dniubył wiatr, który z każdą godzinącoraz wyraźniej dawał o sobieznać. Pod koniec zawodów był natyle silny, że wędkarze, którzy uży-wali batów, mieli kłopot z podnie-sieniem zestawu z rybą w zasięgręki. Dla jednego zawodnika pod-much skończył się nawet złama-niem wędki. Na koniec zawodów,przy ważeniu, większość wędkarzymiała w siatce kilka kilogramówryb: płocie, okonie, krąpie iwzdręgi. Po zważeniu wszystkieryby wróciły do wody.

Wyniki czołówki zawodników:Seniorzy - sektor A1. Dariusz Starosta - 8, 62 kg2. Waldemar Walczak - 8, 36 kg3. Karol Bogusz - 7, 22 kgSeniorzy - sektor B1. Norbert Lindner - 7, 46 kg2. Wojciech Górski - 7, 40 kg3. Paweł Sibiński - 7, 06 kgKobiety:

Natalia Mikołajczak - 4, 30 kgKadeci:Gabriel Musielak - 1, 64 kgPo tygodniu, 6 maja, na stawie

w Robczysku odbyła się druga turaSpławikowych Mistrzostw KołaPZW Perkoz Poniec. Podobnie jakprzed tygodniem do zawodówprzystąpiło 31 wędkarzy. Jakzwykle jednym udało się zrealizo-wać plan, a drudzy musieli uznaćwyższość kolegów. Tak było wprzypadku obu liderów z pierwszejtury. Obaj zajęli odległe miejsca wdrugiej turze i po zawodach zaj-mowali się biciem brawa zwycięz-com. Najlepsi okazali sięwędkarze, którzy tydzień wcześ-niej zajęli 2. i 3. miejsca w sekto-rach. W większości łowiono płocie,ale trafiały się też karasie sreb-rzyste i karpie. Od rana padałdeszcz, a później pojawił się nawetporywisty wiatr, a mimo to nikt sięnie poddał i zawody trwały pełne 4godziny. Gdy dokładnie zważonoryby, można było podliczać wynikiobu tur. Spławikowym MistrzemKoła Perkoz Poniec w kategorii se-niorów został Waldemar Walczak zSułkowic, w kategorii kobiet - Na-talia Mikołajczak z Ponieca, a naj-lepszym kadetem został GabrielMusielak z Rawicza.

nORBERt LinDnER

W ostatnią niedzielę kwietniaodbyła się II Runda Konkurso-wej Jazdy Samochodem wOstrowie Wielkopolskim. Po-niecka załoga odniosła zwycię-stwo w klasyfikacji generalnej.Do Konkursowej Jazdy Samo-chodem w Ostrowie Wielkopol-skim zgłosiło się 40 załóg,które startowały na czterechodcinkach po dwie próby cza-sowe. Początkowo w planachbyła też trzecia próba, lecz niedoszła ona do skutku, ponie-waż podczas przejazdu na„węglu” Opel Kadett, prowa-dzony przez załogę reprezen-tującą AutomobilklubOstrowski, uległ kolizji i z przy-czyn technicznych próba trze-cia musiała zostać odwołana.Na szczęście nikomu z załoginic się nie stało. W zawodachnie zabrakło ponieckiego kie-rowcy Piotra Kuropki i jego pi-lota Marcina Maćkowskiego.Po całym dniu rajdowych zma-gań mieli oni najlepsze czasy izajęli pierwsze miejsce w swo-jej klasie. To zaś zaowocowałozwycięstwem w klasyfikacji ge-neralnej.

PK

Turniej Piłki Nożnej o Puchar Burmistrza Ponieca zokazji zbliżających się mistrzostw Euro 2012 odbyłsię 17 maja na boisku Orlik przy Zespole Szkół wŻytowiecku. Swoją obecnością imprezę wzbogaciłBartosz Rymaniak, piłkarz ekstraligi w drużynieKGHM Zagłębie Lubin. Przy jego pomocy odbył siętakże konkurs wiedzy o Euro 2012, w którym naj-lepszy okazał się Jakub Wawrzynowicz z klasy IIIbGimnazjum. Najwięcej emocji wzbudzały mecze pił-karskie, które profesjonalnie komentował GrzegorzHałasik z działu sportowego Radia Merkury. Pierw-sze miejsce zajęła drużyna z Gimnazjum z NowegoBelęcina, drugie – z Ponieca, trzecie – z Lubina, aczwarte – z Żytowiecka.

PK

Page 10: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 10 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Prawdziwe historieOd kilku lat obserwuję życie mojego kuzyna. z jednej stronygo podziwiam, z drugiej szczerze współczuję. naprawdę niejest mu łatwo.

Mój kuzyn Michał mieszka nawsi. Nie był i nie jest rolnikiem, bourodził się w mieście, a na wieśtrafił po ślubie, do żony. Nigdy teżnie mieli ziemi i nie prowadzili gos-podarstwa. Po prostu w tej wsimieszkali, uprawiali dość dużyogród, przy domu zawsze hodo-wali kury, świnkę, czasem króliki.Ale do zawodowej pracy dojeżdżalido pobliskiego miasteczka. A po-wiem też, że ciężko pracowali fi-zycznie. Kuzyn na budowach, ajego żona w zakładzie, na taśmie.Pamiętam, jak chodzili na autobusprzed szóstą rano i jak wracaliokoło osiemnastej, bo wcześniej-szych połączeń nie było. O samo-chodzie wtedy nawet pomarzyć niemogli. To był inny, nieosiągalny dlanich świat. Żyli skromnie, możenawet biednie. Jestem pewna, żeprzez całe zawodowe życie anirazu nie byli na „prawdziwym” urlo-pie. Czasem w lecie przyjeżdżalido nas na kilka dni. A i tak wów-czas moja mama płaciła im za biletw powrotną stronę.

Często zastanawiałam się, czyMichał był zadowolony ze swojegożycia. Zwłaszcza wtedy gdy miałtrzydzieści, czterdzieści lat. Byłmłody, silny, poza pracą na budo-wach niemal każdą sobotę chodziłna fuchy, dorabiał. Wiem, że byłzmęczony, spracowany. Ale nigdynie narzekał. O tym, że był szczę-śliwy, przekonałam się, gdy naświat przyszły jego córki. Urodziłysię dwie, po roku, więc niemal jakbliźniaczki. Wtedy mój Michałchciał „góry przenosić”. Jeszczewięcej pracował i jeszcze rzadziejbywał w domu. A dziewczynkami,kiedy były małe, opiekowała sięsąsiadka. Na nią też musieli zaro-bić. No więc pytałam czasem Mi-chała, czy jest zadowolony, czy takmiało być? On odpowiadał, że uniego na wsi wszyscy tak żyją.Pracują, wychowują dzieci, w nie-dzielę idą do kościoła. Po prostuprzeżywają zwyczajną codzien-ność. Nie zadawał sobie pytań, czymógłby gdzie indziej pracować,może lepiej zarabiać albo częściejbywać w domu. Nie. On przyjął tenswój los i wstawał o piątej rano,aby zarobić na dom. Zresztą jegożona także.

Kiedy więc przyjeżdżali do nasraz na kilka lat, a ja ciągle pytałam,

co nowego u nich, Michał zwyklemówił, że z jego życia nie dałobysię napisać nawet jednego roz-działu książki. To samo i to samo.Obiecywał tylko, że odpocznie naemeryturze, że wtedy wyruszy wPolskę i zobaczy to wszystko, naco nie miał wcześniej czasu i pie-niędzy. Razem obiecywaliśmysobie, że odwiedzać się będziemyczęściej.

Właściwie nie wiem, kiedy tewszystkie lata minęły. Starsi ludziemówią, że „jak z bicza strzelił”.Córki Michała wyprowadziły się zdomu, jedna wyszła za mąż i maswoją rodzinę, druga jest panną.Oni oczywiście dalej mieszkają nawsi, w tym samym domu, przy tymsamym ogródku. Są na emerytu-rze. Jest im lepiej?

Obserwuję życie Michała przezostatnie lata i dochodzę downiosku, że los niesprawiedliwiesię z nim obszedł. A zaczęło się,zanim jeszcze przeszli na emery-tury. Jakoś dziwnie zaczęła się za-chowywać jego żona. Ni z tego, niz owego wsiadała do autobusu i je-chała kilka przystanków, by potempieszo wrócić do domu. Albo wniedzielny poranek zaczęła odwie-dzać sąsiadów, jednego po dru-gim. To znowu w nocy wybiegła wpiżamie na podwórze, nawet zimą.Na początku wydawało się to tylkojakąś fanaberią, ale z czasem Mi-chał zaczął się tym niepokoić.Zmiany w jej zachowaniu zauwa-żyli także koledzy w pracy. Mówili otym Michałowi i szefom firmy.Wszyscy zaczęli się o nią bać.

Żona Michała miała niecały rokdo emerytury, więc dotrwała dokońca. Skończyła 60 lat i przestałajeździć do miasteczka. Wydawałosię, że wszystko wróci do normy.Ale nie wróciło. Michał nie ma ni-kogo bliższego niż ja, więc o swo-ich problemach może mówić tylkoze mną. Teraz, gdy każdy już makomórki i gdy połączenia nie sątakie drogie, rozmawiamy bardzoczęsto. Córek nie chce obarczaćproblemami, a mnie może się po-radzić, czasem poskarżyć, bywało,że wypłakać. Bo nie jest mu lekko.Kiedyś żona chciała zdjąć z gazugorący garnek i poparzyła sobiedłonie. Leczyli je kilka tygodni.Innym razem do pieca w kotłowniwrzuciła jakieś rzeczy i cały dom

się zadymił. Na szczęście nie stałosię najgorsze. Któregoś popołud-nia sąsiedzi zobaczyli, że śpi natrawie, niedaleko ich domu. Michałnie zauważył, kiedy wyszła.

A miała być taka spokojna,szczęśliwa emerytura. Michałprzeszedł na wcześniejszą o dwalata, żeby żona nie była sama wdomu. Teraz nie może z tegodomu wychodzić na dłużej niż półgodziny. Tylko do sklepu, na po-cztę, do kościoła. I tyle. Wyjazdy, októrych kiedyś opowiadał, to dzisiajmrzonki, marzenia. Do mnie teżnie przyjedzie. Michał gotuje,sprząta, pierze. I to nie jest naj-trudniejsze. Najtrudniej patrzeć nachorobę żony. Lekarze mówią, żenie będzie lepiej, że leki pozwalająjej jakoś egzystować, ale chorobajuż się nie cofnie. Michał nie możewięc liczyć na inną codzienność. Anigdy przecież nie zostawi żony.Czy ma prawo mieć pretensje dolosu?

Już nie pytam go o szczęście,o życiowe wybory, o to, czy jest za-dowolony. Pytam, jak sobie radzi,w czym mu pomóc, co przesłać.Dzisiaj tak naprawdę to z każdegojego dnia napisałabym rozdziałksiążki. Tyle że byłaby to smutnaksiążka. Ale Michał nawet teraz nienarzeka. Ciągle jest przecież zżoną, ma córki, wnuki...

SPiSAŁAHALinA SiECiŃSKA

Wydawca i redakcja: Gminne Centrum Kultury Sportu tury-styki i Rekreacji w Poniecu, ul. Szkolna 3, tel. 65 5731169Redaktor naczelny: Paweł KlakPrzesyłanie materiałów do gazety i archiwum PDf: www.poniec.euDruk: trasmar LesznoSkład: HALPRESS, Leszno - www.halpress.eu

Wieści z gminy Poniec

Wielkopolski turniej Orlikana obiekcie sportowo-rek-reacyjnym Orlik w Poniecu27 kwietnia odbyły się elimi-nacje gminne Wielkopol-skiego turnieju Orlika. Wturnieju wystąpić mogliuczniowie szkół podstawo-wych z roczników 1999 imłodsi. Szkoły podstawowew Poniecu i Żytowiecku wy-stawiły po dwa zespoły.

W ramach turnieju rozegrano 6spotkań systemem każdy z każ-dym. Wszyscy uczestnicy turniejuwłożyli wiele wysiłku w rozgrywanespotkania. Najlepszym zespołem z

Wielkopolski Turniej Orlika

kompletem punktów okazała siędruga drużyna SP z Ponieca.Wszystkie uczestniczące zespołyotrzymały dyplomy SZS, a najlep-szy statuetkę ufundowaną przezGCKSTiR w Poniecu. Najlepszedwa zespoły będą reprezentowałynaszą gminę w dalszej części eli-minacyjnej. Zmagania turniejoweśledzić można na stronie interne-towej turnieju http://www. orlik-cup.pl/

Kolejność spotkań :SP 1 Poniec - Żytowiecko i 2:0SP 2 Poniec - Żytowiecko ii 2:0Żytowiecko ii - Żytowiecko i 0:3SP 1 Poniec- SP 2 Poniec 0:1 Żytowiecko ii - SP 1 Poniec 0:7 Żytowiecko i - SP 2 Poniec 1:2 Wyniki:i miejsce – Poniec ii 9 pktii miejsce – Poniec i 6 pktiii miejsce - Żytowiecko i 3 pktiV miejsce - Żytowiecko ii 0 pkt

GCKStiRPrzedszkolaki z Ponieca zrealizo-wały oryginalny temat zajęć o kos-mosie Żabki. Niejako lądowały naróżnych wymyślonych przez siebieplanetach, zamieniając się w ichmieszkańców. Powstały cztery pla-nety o bardzo dziwacznych na-zwach. Innego dnia dziecipoznawały przestrzeń kosmiczną iukład słoneczny. Ostatniego dnia doprzedszkola zawitał zielony ufolu-dek, z którym dzieci musiały porozu-miewać się w dziwnym kosmicznymjęzyku i wspaniale się bawić.

PK

Page 11: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 11 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Strażacy świętowaliW sobotę, 5 maja, w Poniecu uroczyście obchodzono świętopatrona strażaków św. floriana oraz jubileusze powstanieczterech jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. OSP Po-niec obchodzi w tym roku 105. rocznicę powstania, OSP Dzię-czyna – 80. rocznicę, OSP Drzewce – 65. rocznicę, a OSPŁęka Mała – 55. rocznicę.

Uroczystości jubileuszowe roz-poczęły się wyprowadzeniemsztandarów i odegraniem hymnustrażackiego przez orkiestręGCKSTiR w Poniecu. Po powita-niu przybyłych na uroczystość stra-żaków i zaproszonych gościwręczono zasłużonym druhomochotnikom odznaczenia.

Złoty medal „Za Zasługi dla Po-żarnictwa” otrzymali: Rosa Henryk,Chudy Edmund, Zdęga Zdzisław,Lorenc Marian, Kluczyk Tomasz,Rosa Sławomir, Busz Mariusz, Ma-tuszewski Mirosław.

Srebrny medal „Za Zasługi dlaPożarnictwa” otrzymali: BiegałaFranciszek, Kaczmarek Jerzy, Ma-chowski Henryk, Trojnar Roman,Sobkowiak Dariusz, HądzlikKrzysztof, Pietrzak Rafał, Przybyl-ski Grzegorz, Student Sławomir.

Brązowy medal „Za Zasługi dlaPożarnictwa” otrzymali: Włodar-czyk Marcin, Stróżyński Marcin,Wujczak Wojciech, Wujczak Le-szek, Konury Jan, Ciążyński Piotr,Ratajczak Tomasz, MateckiKrzysztof, Woźniak Wojciech, Si-biński Piotr, Kistowski Janusz, Mal-czyk Maciej, Repak Tadeusz, OttoDamian, Bartków Łukasz.

Ponadto odznakę „Strażak

wzorowy” otrzymali druhowie: Da-nielczak Bartosz, Kaźmierczak Le-szek, Kaźmierczak Krzysztof,Pierzchała Maciej, Matecki Artur,Przybył Aleksander, JeziorańskiMarcin, Fornalik Jan, Sikorski Do-minik, Pazoła Robert, MaćkowiakMateusz.

Wyróżnionym strażakom ochot-nikom odznaczenia wręczyli: ko-mendant powiatowy PaństwowejStraży Pożarnej w Gostyniu star-szy brygadier Krzysztof Łoniewski,prezes zarządu Oddziału Miejsko–Gminnego ZOSP RP w Poniecu dhBolesław Lipowicz, komendantgminny OSP dh Jerzy Wendzonkaoraz burmistrz Ponieca Jacek Wi-dyński.

Po wręczeniu odznaczeńwszyscy uczestnicy święta w asy-ście orkiestry dętej przemaszero-wali na cmentarz parafialny, gdziezłożyli wiązankę kwiatów i do ko-ścioła parafialnego na mszę świętąw intencji strażaków, ich rodzin izmarłych strażaków. Na zakończe-nie uroczystości wszyscy skoszto-wali tradycyjnej grochówki ipozowali do wspólnych pamiątko-wych fotografii.

PAWEŁ KLAK

Za datę powstania OSP Drzewce przyjmuje się rok 1947. Trudno określićkto był jej założycielem, ponieważ wówczas nie prowadzono żadnych za-pisków kronikarskich. Głównym celem powstania jednostki było zapobie-ganie zagrożeniom pożarowym w związku z szybkim rozwojem rolnictwaw okresie powojennym. Pomimo że odbywały się tzw. stróżowania, za-grożenie pożarowe istniało zawsze. W czasie całej 65-letniej działalnościzarządy nie zmieniały się często. W obecnej chwili jednostka wyposażonajest w umundurowanie bojowe i wyjściowe, które zakupiła z własnychśrodków. Zadbała także o odnowienie swojej remizy strażackiej. Wielo-krotnie organizowała imprezy kulturalne i zabawy taneczne, z których do-chód był przeznaczany na jej działalność. Brała również udział w czynachspołecznych oraz przy organizacji świąt narodowych. Od początku lat 90.prowadzona jest kronika, która przedstawia najnowsze dzieje i działalnośćOSP w Drzewcach. Jednostka w Drzewcach jest uważana za jedną z lep-szych OSP na terenie gminy Poniec, co jest zasługą wielu zaangażowa-nych w jej działalność druhów.

OSP w Dzięczynie rozpoczęła swoją działalność w 1932. Inicjatorem iwspółzałożycielem był dh Jan Kręgielczak. Na pierwszym zebraniu zostałwybrany Zarząd OSP: prezes Rosik Wawrzyn, naczelnik Puślecki Włady-sław, sekretarz Madaliński Jan i skarbnik Jędrzejczak Jan. Zarząd tendziałał do 1939 r. Wybuch II wojny światowej przerwał działalność jedno-stki, a okupant przejął posiadany sprzęt i zorganizował straż Niemców. Zmłodych Polaków okupant utworzył straż przymusową, podległą komen-dantowi niemieckiemu. Z początkiem 1945 r. na specjalnie zwołanym ze-braniu ludność wsi Dzięczyna wybrała nowy skład Zarządu OSP.Prezesem został Przymyński Ignacy, a naczelnikiem - Jańczak Józef. Wlatach 1948-1971 funkcję prezesa objął Kaczor Józef, a naczelnika – Kru-chowski Adolf. Następnie od 1971 do 1980 r. funkcję prezesa pełnił An-drzejewski Franciszek, a naczelnika - Śmiałkowski Eugeniusz. Od 1980 r.do chwili obecnej funkcję prezesa pełni Pietrzak Stanisław z przerwą w la-tach 2001-2005, kiedy to prezesem był Student Stanisław. Od 2011 rokunaczelnikiem jest Pietrzak Rafał, sekretarzem - Radajewski Wiesław,skarbnikiem – Przybylski Zdzisław, a gospodarzem – Przybylski Grzegorz.OSP Dzięczyna posiada nową murowaną remizę i trochę podstarzały jużsprzęt do gaszenia pożarów. Prowadzą drużynę seniorów OSP i drużynęmłodzieżową MDP.

OSP Łęka Mała powstała w 1957 r. Na fakt założenia jednostki wpływ miałpożar stodoły, który wybuchł jesienią 1956 r. Założycielem był WędzonkaFranciszek, który został jej prezesem, a także kilka innych osób: Andrzej-czak Stanisław, Kaczor Stanisław, Wujczak Franciszek, Jankowski Wac-ław, Kaczmarek Stefan, Pazoła Walenty, Machowski Stanisław, ChudyFranciszek. W 1962 r. na prezesa wybrany został Jankowski Stanisław ipełnił tę funkcję przez 32 lata. W tym samym roku jednostka otrzymała si-kawkę konną z ręczną pompą. W 2007 r. funkcję prezesa objął Chudy Ed-mund, a od 2011 r. prezesem jest Maćkowiak Ireneusz.Przez 55 lat swojego istnienia jednostka wielokrotnie brała udział w ga-szeniu pożarów w wiosce i okolicy, uczestniczyła w różnych delegacjachi zawodach sportowo-pożarniczych organizowanych przez gminę Poniec,a członkowie otrzymali kilka wyróżnień i medali za zasługi i zaangażowa-nie.

Page 12: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 12 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Ponieccy strażacy w latach 1939 – 1989Wybuch ii wojny światowej w 1939 r. przerwał pomyślny roz-wój ponieckiej Ochotniczej Straży Pożarnej. Pod okupacjąniemiecką ochotnicze straże pożarne przekształcono w po-mocnicze jednostki policji ogniowej. W strażach zlikwido-wano wszelkie odrębności narodowe, a Polakom powierzonojedynie funkcje pomocnicze, które jednak wraz z rozwojemsytuacji wojennej stale się zwiększały. W praktyce Polacy ga-sili pożary, a wszystkie funkcje kierownicze zajmowali nie-mcy. Całe wyposażenie zostało przejęte przez władzeokupacyjne. Młodzież polska została powołana do służby wstraży przymusowej.

Ucieczka Niemców w 1945 r.umożliwiła odbudowę straży poża-rnej, co nie było zadaniem łatwym,gdyż okupanci zdołali wywieźćznaczną część sprzętu, a resztęuszkodzić. Dzięki pomocy społe-czeństwa i władz miejskich, któ-rymi kierował wówczas burmistrzJózef Janiak, udało się skompleto-wać niezbędny sprzęt. Składał sięon z dwóch motopomp umieszczo-nych na przyczepach oraz samo-chodu ciężarowego, którypochodził z demobilu. Udało sięrównież uratować niektóre ele-menty przedwojennego wyposaże-nia. W maju 1945 r. odbyło sięuroczyste zebranie, na którymwszyscy członkowie złożyli przy-rzeczenie. Tym samym ponieckajednostka OSP oficjalnie wznowiładziałalność.

Pierwsze lata po II wojnie świa-towej to okres pomyślnego roz-woju OSP. Wzbogacała się bazamaterialna, powiększały się sze-regi strażackie. Z początkiem 1947r. został przy jednostce powołanyżeński oddział sanitarny. W tymsamym roku uroczyście obcho-dzono jubileusz 40–lecia założeniajednostki. W 1949 r. OchotniczaStraż Pożarna otrzymała sztandar.

Pierwsza połowa lat 50. przy-niosła zmiany, które wpłynęły czę-ściowo na utratędotychczasowego charakterustraży pożarnej. W 1949 r. zlikwi-dowano Związek Straży Poża-rnych RP, a w jego miejscepowołano Komendę Główną

Straży Pożarnych, jako centralnyorgan państwowy do spraw prze-ciwpożarowych. Dokonano upań-stwowienia ochronyprzeciwpożarowej, ograniczająctym samym rolę organizacji spo-łecznych. Dokonana centralizacjai późniejsze ograniczenie roli sa-morządu w ochotniczych strażachpożarnych doprowadziła dospadku zainteresowania obywateliuczestnictwem w strażach na za-sadzie dobrowolności. Straż poża-rna nabrała wówczas charakteruorganizacji paramilitarnej. Nie pro-wadzono naboru młodzieży. Jed-nostka liczyła wówczas zaledwie48 czynnych członków. Mimo tychniekorzystnych zmian organizacyj-nych ponieccy strażacy pełniliswoją służbę. W tym czasie na te-renie gminy miała miejsce plagapożarów. W 1948 r. w Janiszewieprzez okres trzynastu dni, co-dziennie po godzinie 19 wybuchałpożar. Przyczyną były celowe pod-palenia, które wynikały z zemsty.Spłonęło wówczas wiele szopek,stogów, kurników. Udało się jednakzłapać podpalacza. Warto w tymmiejscu dodać, że podobny przy-padek miał miejsce w Janiszewiew 1995 r. Na przełomie września ipaździernika wskutek celowegopodpalenia spłonęły trzy stodoły.

Przemiany w 1956 r. umożliwiłypowołanie Związku OchotniczychStraży Pożarnych i przywróceniestrażom pożarnym ich społecz-nego charakteru. Poniecka jedno-stka OSP w nowym kształcie

organizacyjnym odrodziła się 16sierpnia 1957 r. W szeregi wstąpiłowówczas wiele młodzieży, rozpo-czął się okres intensywnego szko-lenia. 1 grudnia 1958 r. OSP wPoniecu otrzymała wóz bojowy, alebez wyposażenia, które dopierotrzeba było uzupełnić. W latach1961 – 1963 zbudowano kosztemponad 112.000 zł nową murowanąwspinalnię. Obiekt powstał dziękiśrodkom społecznym oraz z fun-

duszy PZU i Prezydium MiejskiejRady Narodowej w Poniecu. W la-tach 60. nastąpił dalszy rozwójszeregów strażaków ochotników.Powstały młodzieżowe drużynypożarnicze ( męska i żeńska) orazdrużyny Związku Harcerstwa Pol-skiego o specjalności pożarniczej.W 1967 r. jednostka otrzymałanowy sztandar.

Szczególnym osiągnięciem stałsię Dom Strażaka, wzniesiony wlatach 1972 – 1974 na miejscu sta-rej remizy. Uroczyste otwarcie no-wego obiektu miało miejsce 9czerwca 1974 r. W tym czasie jed-nostka otrzymała dwa wozy bo-jowe – Żuka i Jelcza, dwie nowemotopompy z wyposażeniem, nie-zbędny zapas węży, umundurowa-nie bojowe. W kwietniu 1978 r. nawyposażenie wszedł wóz bojowyStar 244.

16 marca 1973 r. został powo-łany pierwszy w Polsce ZarządMiejsko - Gminny OchotniczychStraży Pożarnych, który zrzeszał14 jednostek z terenu gminy. Na

pierwszego prezesa wybrano Feli-ksa Musiołowskiego. Wyrazemuznania dla osiągnięć ponieckichstrażaków było nadanie jednostcezłotego medalu „Za Zasługi dla Po-żarnictwa” przez Zarząd GłównyZwiązku Ochotniczych Straży Po-żarnych.

Lata 70. i 80. to okres rozwojuróżnorodnych form pracy straża-ków, którzy nie tylko gaszą pożaryi śpieszą z pomocą w czasie wy-padków i klęsk żywiołowych. Roz-wija się wówczas szeroko pojętaakcja profilaktyki przeciwpożaro-wej, szczególnie w okresie DniOchrony Przeciwpożarowej. Stra-żacy spotykają się z młodzieżąszkolną, organizują różnego ro-dzaju konkursy. Te formy pracy sąrozwijane do chwili obecnej. Jed-nostka odnosi sukcesy w corocz-nych zawodach pożarniczych. W1986 r. zajęła 1. miejsce na 342jednostki z terenu ówczesnegowojewództwa leszczyńskiego.

W omawianym okresie przezszeregi strażackie przewinęło sięwielu zasłużonych druhów. Niesposób wymienić wszystkich,ograniczę się zatem do osób peł-niących funkcje kierownicze wokresie 1945 – 1989. Funkcję pre-zesa pełnili: Jan Różyński (1945 –1950), Józef Baksalary (jako ko-mendant w latach 1951 – 1956),Feliks Musiołowski (1957 – 1987),Józef Kluczyk (od 1987 r.). Na-czelnikami byli: Julian Miśkowiak(1945 – 1947), Józef Baksalary(1947 – 1974), Jan Więcławski(1974 – 1987), Jerzy Adamańczyk(od 1987).

źródła:- „Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej

w Poniecu w latach 1907 – 1997” Paulina Stephan „Historia Ochotniczej

Straży Pożarnej w Poniecu 1907 – 1993”, rę-kopis w zbiorach biblioteki szkolnej w Poniecu

- „Strażak”. Jednodniówka z okazji jubi-leuszu 90 – lecia OSP Poniec

- „Historia ochotniczych straży pożarnychna ziemiach polskich” Strona internetowa OSPNowa Kornica, www. http://lukdan. vxm.pl/osp-nowa-kornica/historia_osp2. html

- Maciej Michalewicz, Jakub Danielczak,Szymon Paszek, Adrian Mendel, „Janiszewo –moja mała ojczyzna”. Praca wykonana przezuczniów Publicznego Gimnazjum w Poniecu

GRzEGORz WOJCiECHOWSKi

Page 13: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 13 ]WIEŚCI Z GMINY PONIECKalendarium ponieckie

Działo się w Drzewcachczęść 1:

1399 – Nazwa wsi pojawia się w źródłach pisanych w formie Dzre-wecz. W innych źródłach używano pisowni: Drzewcze (1412, 1555),Trzewcze (1427). Nazwa wsi pochodzi prawdopodobnie od młodego lasu.

1410 - Biskup poznański oznajmił, że w procesie z rektorem kościołaparafialnego w Poniecu odzyskał dziesięciny z Drzewiec, które rektor po-siadał na podstawie sfałszowanego przywileju biskupa poznańskiego An-drzeja (1297 – 1317).

1412 - Właścicielami wsi był ród Wyskotów. Jeden z jego przedstawi-cieli Sobek Wyskota, dziedzic Drzewiec i Żytowiecka, toczył proces o gra-nice między Drzewcami i Poniecem z wdową po Hinczce z Ponieca iJanuszem Habdankiem.

1418 - Sędziowie polubowni w sporze między Sobkiem Żytowieckima dziedzicami z Dzięczyny ustalają, że kopce graniczne między Drzew-cami i Dzięczyną od granicy Rokosowa mają iść 15 prętów w lesie, aż dogrobli i od niej 20 prętów, mierząc od boru, aż do kopca z Poniecem.Grobla ma należeć, jak za dawnych czasów, do Dzięczyny, a jej dziedzicemogą groblę naprawiać, podnosić i założyć staw, który należy do Dzię-czyny, a las do Drzewiec. Ustalono, że woda ze stawu może płynąćrowem przez Drzewce, lecz bez szkody dla wsi.

1422 - Bartosz Sokołowski z Ponieca oraz burmistrz i rajcy z Poniecatoczą proces z Sobkiem Żytowieckim o granice między Poniecem, Drzew-cami i Oporowem.

1427 - Sobek Żytowiecki dowodzi, że Gniewosz Czarnkowski (z są-siedniego Czarnkowa k. Ponieca, obecnie Czarkowo) mimo wyroku są-dowego nie wydał mu motyk, którymi kopał na szkodę Sobka.

1430 – Kolejny proces toczony przez Sobka z Mikołajem i jego braćmiz Czarkowa o granice między obiema wioskami. Ponadto Sobek zarzuciłMikołajowi z Czarkowa, że zajął 2 siekiery jego ludziom.

1471 – Andrzej z Drzewiec zapisuje 3 grzywny czynszu rocznego zewsi Drzewce dla altarii w kościele w Żytowiecku.

1527 - Jan Drzewiecki, brat Piotra, z bratankami Wojciechem i JanemDrzewieckimi oraz Agnieszka Drzewiecka, wdowa po Piotrze Drzewiec-kim, zawierają ugodę co do oprawy, jaką zmarły mąż zapisał jej na wsiachDrzewce i Ostrowo k. Śremu. Agnieszka Drzewiecka ma posiadać dwórw Drzewcach, tj. dom na wzgórku z rowem, w którym mieszkał jej mąż, zruchomościami i inwentarzem, z budynkami, stajniami i stodołą w obej-ściu dworskim (wyłączając inny dwór ze stajnią, oborą i owczarnią), ogródwarzywny, folwark, czyli role sołectwa, 4 łany osiadłe, 1 zagrodę osiadłą,łąki przynależne do folwarku, czyli sołectwa, staw rybny, 1/2 łąk zw. Wy-ręby, 1/2 łąk w Paprzyskach, 1/4 boru od Poręby,, aż do Węgielnika i dogranicy z Rokossowem, 1/4 dębiny „W Lanki” w stronę drogi Czarnkow-skiej i wsi Drzewce. Jan Drzewiecki z bratankami Wojciechem i Janemma posiadać wszystkie role opustoszałe i zagrody opustoszałe w Drzew-cach, 1/2 boru od łąki zwanej Poręba, aż do brzegu Śmiłowskiego i gra-nicy z Oporowem, 1/4 boru od Poręby, aż do Węgielnika i do granicyŚmiłowskiej, 1/2 dębiny,,W Lanki” w stronę granicy z Oporowem i Śmiło-wem

1534 – W źródłach odnotowany jest kopiec narożny zw. Granicznikwsi Drzewce, Rokosowo i Dzięczyna.

1539 – Z zapisu wynika, że w Drzewcach istniał staw rybny, zagroda(hortus Thomkowski) w końcu wsi w stronę Rokossowa, bór do granicy zRokossowem, Dzięczyną i Śmiłowem, w nim dębina w stronę Śmiłowa.

1553 - Jan i Bartłomiej Drzewieccy zawierają ugodę: Jan może kar-czować las Wielki Trzcion na łąkę, poczynając od kopca narożnego drze-wieckiego, dzięczyńskiego i ponieckiego, aż do wsi Śmiłowo, przez 5 lat,po czym nastąpi podział lasu.

źródła: Materiały z Muzeum w Gostyniu Aneta Wojciechowska. „Spacer po Drzewcach”, maszynopis w zbio-

rach biblioteki szkolnej w PoniecuMałgorzata Jakubowska. „Historia wsi Drzewce”, maszynopis w zbio-

rach biblioteki szkolnej w Poniecu„Słownik historyczno – geograficzny ziem polskich w średniowieczu”

http://www. slownik. ihpan. edu. pl/search.php?id=17896&q=Drzewce&d=0&t=0 (dostęp 3. 05. 2012)

GRzEGORz WOJCiECHOWSKi

KĄCiK zDROWiA i uRODy

Wiosną warto pomyśleć o kondycji naszych stóp. Jak wy-glądają pięty po zimie? Przecież na co dzień ich nie oszczę-dzaliśmy. na pewno warto powierzyć je w ręce specjalisty,kosmetyczki lub podologa. Są to osoby, które swoją wiedząi doświadczeniem pomogą stopom problematycznym, z peł-nym zachowaniem zasad higieny. Jeżeli jednak z jakichś po-wodów chcemy pomóc sobie sami, zacznijmy od codziennejpielęgnacji i odpowiednich preparatów.

Najczęstszym problemem są spękane pięty. Przyczyn powstania tegodefektu jest wiele. Do głównych zalicza się nadwagę, źle dobrane obuwieczy przesuszoną skórę. Ponadto niedobór witaminy A w organizmie obja-wia nam się w ten sposób. Genetyka oczywiście też nie jest tu bez zna-czenia. Można to schorzenie dziedziczyć po własnej matce. Przyczynatkwi także w chorobach grzybiczych i cukrzycy.

Pęknięcia na piętach czasami są tak głębokie, że sięgają aż do skórywłaściwej i krwawią. Każdy krok sprawia ból. Kąpiele z solami są tutaj ab-solutnie niewskazane. Mogą powodować bolesne szczypanie. Lepiejsprawdzi się tradycyjna kąpiel z szarym mydłem czy z ziołami, takimi jak:lawenda, siemię lniane czy kozieradka, które intensywnie nawilżą wysu-szoną skórę, a także nagietek, który działa przeciwzapalnie. Po wymo-czeniu stóp, jeśli to możliwe, usuwamy zgrubiały naskórek. W tym celuzastosowanie tarki czy pumeksu jest kwestią indywidualną. Tarka lepiejsobie poradzi ze zrogowaceniami, ale nie może być metalowa, gdyż możespowodować mikrourazy. Pumeks jest delikatniejszy, ale już po drugimużyciu gromadzą się na nim bakterie, co przy pęknięciach jest bardzo ry-zykowne. W gabinecie kosmetycznym stosuje się w tym celu urządzenierotacyjne, tzw. frezarkę, gdzie nakładki ścierające są jednorazowe i o róż-nym stopniu ścieralności. Nagromadzony naskórek można też usunąćostrzem omega. Jest to przyrząd z zamocowaną żyletką, jednak nie po-lecam tego osobom niewykwalifikowanym. Nie podzielam twierdzenia, żejak się raz zacznie ścinać, to trzeba to robić stale. To samo należałobypowiedzieć o regulacji brwi, depilacji czy wycinaniu skórek.

Leczenie ran na piętach zaczniemy przede wszystkim od codziennejhigieny. Stosujemy specjalne do tego celu maści i kremy nawilżające.Można też kupić w aptece witaminę A w kroplach i wmasować ją w stopę.Wprowadzenie jej do diety w większej ilości też może okazać się zba-wienne. Beta-karoten także sprawia, że skóra jest bardziej miękka i ela-styczna. Można też pokusić się o produkty specjalistyczne, takie jak np.Kolagen naturalny. Produkt ten w postaci czystego białka zdezynfekujenam stopy i otuli je, tworząc niewidoczny opatrunek. Wystarczy stosowaćKolagen w żelu na zwilżoną skórę stopy przez tydzień, a pęknięta do krwiskóra pięty ładnie nam się zagoi. Kremy z mocznikiem sprawią, że skórastanie się miękka i elastyczna. A maści z nagietkiem poprawią jej kondy-cję.

Są osoby, które w ogóle nie dbają o stopy, a mają je cały czas w do-brej kondycji. Inni jednak muszą się naprawdę napracować i poświęcić,żeby stopy dobrze prezentowały się w letnim obuwiu. Dla samych siebiedbajmy o nie.

LiCEnCJOnOWAny KOSMEtOLOGAGniESzKA MRuK

BEzPiECzniE DO SzKOŁyW konkursie plastycznym „Bezpieczeństwo w drodze do i ze

szkoły” wzięli udział uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Poniecu.Celem konkursu było uświadomienie dzieciom zagrożeń związa-

nych z ruchem drogowym, poprawa bezpieczeństwa w roku szkol-nym oraz promocja bezpiecznych zachowań. Konkurszorganizowany został przez AtC s. c. w Gostyniu pod patronatem:Centralnego instytutu Ochrony Pracy, Państwowej inspekcji Pracy wLesznie, Starostwa Powiatowego w Gostyniu oraz Powiatowej Poli-cji w Gostyniu. Prace konkursowe w formie plakatu zostały ocenionew trzech kategoriach wiekowych. W kategorii od 7 do 12 lat drugiemiejsce zajęła Marta Błocian z klasy Vb, a wyróżnienia otrzymały:Adriana Kuropka z klasy iVa oraz zuzanna Bartków z klasy Va.

PK

Page 14: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 14 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Rozwiązanie powstanie po przeniesieniu liter oznaczonych cyframi od 1 do 13 doodpowiednich kratek poniżej. Prawidłowe rozwiązanie należy przepisać na kartkę iwysłać lub dostarczyć do Gminnego Centrum Kultury w Poniecu. Rozwiązaniemożna też przesłać e-mailem na adres [email protected]. Prosimy pa-miętać o podaniu imienia, nazwiska i adresu zamieszkania. Wśród nadawców pra-widłowych odpowiedzi wylosujemy nagrodę. Na rozwiązania czekamy do 10czerwca. Rozwiązanie poprzedniej krzyżówki brzmiało PAMiĘtAJMy W MAJu OMAMACH. Nagrodę wylosowała Agnieszka Jankowska ul. Śliwińskiego, Poniec.Zapraszamy do GCK po odbiór nagrody.

Krzyżówka z nagrodą

HOROSKOPBaran 21.03-19.04

Sprawy zaczną się toczyć trochęwolniej, i bardzo dobrze. Przyszła porana odpoczynek. W uczuciach nieco za-wirowań, bo dwie osoby będą o Ciebiewalczyć. Wybierając partnera zaufaj in-tuicji. Nie zapomnij o ważnej przesyłce.

Byk 20.04-20.05W sprawach zawodowych możesz

odczuwać napięcie i podenerwowanie.Oszczędzaj się więc i przyznaj sobiekilka dni taryfy ulgowej. Zakochane Bykiprzeżyją niezapomniane chwile, byćmoże nawet zdecydują się na przysięgęmałżeńską. Finanse dobre.

Bliźnięta 21.05-21.06W tych dniach koniecznie o siebie

zadbaj. Pomyśl o nowej fryzurze, no-wych ciuszkach, wizycie u kosmetyczki.Wiosna powinna Cię zmienić. W spra-wach zawodowych uważaj, aby ostrymkomentarzem nie narazić oddanej Ciosoby.

Rak 22.06-22.07Sprawy osobiste zmierzają w do-

brym kierunku. Nie zamartwiaj się więcna zapas i nie snuj czarnych wizji. Cze-kaj na dobrą wiadomość od przyjaciół. Ina propozycję zawodową, która Cię na-prawdę zaskoczy.

Lew 23.07-22.08Los nie będzie sprzyjał zakupom i in-

westycjom, dlatego, zanim zacznieszwydawać pieniądze, obejrzyj każdą zło-tówkę dwa razy. Zachowaj ostrożność.Nie reaguj na zaczepki mało życzliwychpartnerów w pracy.

Panna 23.08-22.09Optymizm pozwoli Ci załatwić wiele

zaległych spraw. Poczujesz się więcdużo lepiej. Świetny nastrój przełoży siętakże na kwestie sercowe. Osoba, naktórej Ci zależy, odwzajemni uczucia.

Waga 23.09-22.10W sprawach zawodowych większy

rozgardiasz niż zazwyczaj. Koniecznieporozmawiaj o swoich obowiązkachsłużbowych z szefem. Może masz zadużo „na głowie”. Ktoś bliski czeka na te-lefon od Ciebie. Nie zrywaj kontaktów.

Skorpion 23.10-21.11Twój portfel nagle stanie się dziwnie

cienki. Czy to nie ma związku z niepla-nowanymi wydatkami, na jakie sobie po-zwoliłeś? Uważaj na kolejne zakupy.Koniecznie skontroluj zdrowie.

Strzelec 22.11-21.12Gwiazdy ostrzegają Cię przed włą-

czeniem się w bezsensowną rywalizacjęz przyjaciółmi. Zadbaj, by nie popsuć at-mosfery między wami. W drugiej połowiemiesiąca zaplanuj chociaż krótki urlop.Może wyjedziesz z kimś bliskim.

Koziorożec 22.12-19.01Bardzo dobrze układać się będą

Twoje kontakty z osobą spod znakuByka lub Lwa. Najwyższy czas, aby daćjej dowody sympatii. W pracy uważaj naplotkary, mogą naprawdę namieszać.Poprawa w finansach.

Wodnik 20.01-18.02Ktoś się na Ciebie skarżył. Ponoć

czuje się zaniedbywany i lekceważony.Czym prędzej zmień postępowanie. Wpracy usłyszysz o nowych obowiązkachna czas letnich miesięcy. Może więcurlop zaplanować na czerwiec?

Ryby 19.02-20.03Jeśli jesteś w stałym związku, w naj-

bliższym czasie poczujesz się błogo.Przestaną Cię dręczyć wątpliwości. Asingle mogą liczyć na nową znajomość.W sprawach zawodowych dadzą o sobieznać dawne zobowiązania.

(: (: HUMOR :) :)Spotykają się dwie przyjaciółki:- Jestem rozczarowana - mówi

jedna. - Przekonałam się, że mójmąż poślubił mnie tylko dla pienię-dzy.

- A widzisz, on wcale nie jesttaki głupi, jak mówiłaś.

xxxLaryngolog pyta pacjenta:- Czy ma pan jakieś kłopoty z

nosem albo uszami?- Bardzo często, panie dokto-

rze!- A kiedy?- Wtedy, gdy wkładam albo

zdejmuję golf...

Przepisy na proste słodkościnA niBy

5 jabłek, szklanka cukru, 2 łyżkioleju, 3 jajka, 1 łyżeczka sody, 1 ły-żeczka proszku do pieczenia, 2szklanki mąki, 1 szklanka orze-chów włoskich, 1 cukier waniliowy.

Jabłka pokrój w kostkę, zasypcukrem i odstaw na godzinkę.Dodaj olej, ubite jajka, sodę i pro-szek. Wsyp mąkę, orzechy i cukierwaniliowy. Wymieszaj i wlej doformy. Piecz przez 60 minut.

Muffiny z nutELLĄ1/2 szklanki nutelli, 1 duże

jajko, 5 łyżek mąki.Piekarnik rozgrzej do 180

stopni C. Formę do małych muffi-nów wyłóż papilotkami lub natłuśćoliwą. Wymieszaj nutellę i jajko.Dodaj mąkę i dalej mieszaj. Wyłóżmasę do przygotowanych foremeki wstaw do piekarnika na 11-12minut.

Kosmetykiz ogrodu

1 2 3 4 5 6 7 8 5

9 10 11 8 3 1 2 8 3

12 5 4 5 1 13 3

Jaszczurkatropikalna

Glaukoma,groźna choroba 12

Punkt handluspożywczego

Stężony roztwór soli

Stolica Senegalu

Pracownicy, folwarczni oracze

13 9 4

Skowronek polny

Dodatnia cechacharakteru

11

2 5

Ciemna poradoby

Wywar wodny zsurowców

leczniczych8

Rzadkie imiężeńskie z

18 wrześniaNaszyta na

dziurę

Ostry ząb

Orzeł przedni3

1

Miękka skałaosadowa

Powalające pięknokobiecej figury

7

Grecka opowieśćo bogachi herosach

6Miejscowość, w

której odbywają siędożynki prezyden-

ckie 10

nadchodzi sezon na warzywa,owoce i kwiaty. Większość z nasuprawia je w swoim ogródku, awięc zapewne bez środków che-micznych. z takich produktówmożna zatem przygotować kosme-tyki, które są nie tylko skuteczne,ale i tanie. Oto trzy propozycje:

PŁuKAnKA z LiŚCi nAStuRCJiSkładniki: garść liści nasturcji, 0,

5 litra wody. Przygotowanie: Wodędoprowadzamy do wrzenia, a następ-nie zalewamy nią nasturcję. Naczynieprzykrywamy i pozostawiamy do za-parzenia. Ostudzony napar cedzimyprzez gazę. Płyn przelewamy do bu-telki lub słoika i płuczemy włosy pokażdym myciu głowy. Nie spłukujemy.

Preparaty z nasturcji mają pozy-tywne działanie na włosy dzięki za-wartych w niej związkach siarki.

BORÓWKA AMERyKAŃSKA DOtWARzy

Składniki: 2 łyżki borówek wyso-kich (amerykańskich), łyżka miodu,łyżka oliwy z oliwek, łyżka brązowegocukru. Przygotowanie: Owoce do-kładnie myjemy i rozgniatamy widel-cem. Następnie dodajemy miód, oliwęi brązowy cukier. Wszystko mie-szamy, aż do uzyskania jednolitejmasy. Maseczkę nakładamy na twarz,szyję i dekolt. Pozostawiamy na ok.10 minut. Po tym czasie zmywamywodą lub skórę wycieramy zmoczo-nym wcześniej ręcznikiem papiero-wym. Borówki to bogate źródłowitamin A i E.

KORA DĘBu WzMOCni WŁOSySkładniki: kawałek kory dębu, ok.

0, 5 litra wody (ilość jest uzależnionaod wielkości pozyskanego fragmentukory i rozmiarów garnka). Przygoto-wanie: Kawałek kory ze staregodrzewa dębowego dokładnie płu-czemy do czysta. Następnie wkła-damy do garnka i zalewamy wodą,tak aby ją przykryła. Gotujemy ok. 15minut. Powstały w ten sposób wywarprzecedzamy przez sito i przelewamydo słoika. Całość pozostawiamy na 2-3 godziny. Płuczemy włosy dwa razyw tygodniu. Po użyciu nie spłukujemy.

Page 15: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 15 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przydrożne kapliczki i krzyżePrzydrożne kapliczki, figurki i krzyże są niemal w każdej wsi. Od dziesięcioleci wrastały w nasz krajobraz. Powstawały w chwilach radości,w podziękowaniu za ważne wydarzenia, jak choćby szczęśliwy powrót z wojny, w intencji różnych osób, a niekiedy po prostu, by prosić Bogao otoczenie mieszkańców opieką. Kapliczki i krzyże są częścią naszej społeczności, są też świadectwem wiary i tożsamości mieszkańców. W gminie Poniec jest co najmniej kilkadziesiąt przydrożnych kapliczek i krzyży. Jedne stanęły we wsiach na początku ubiegłego wieku i byłyodrestaurowywane, inne budowano przy prywatnych domach, niekiedy na drogach pielgrzymek lub ostatnich pożegnań mieszkańców. Są zcegły, gliny, drewna, zawsze przystrojone kwiatami i zadbane. Dziś trudno byłoby sobie wyobrazić, aby nagle zniknęły z naszego otoczenia.tworzą przecież miejsca, przy których można się zatrzymać, zadumać, pomodlić. Postanowiliśmy pokazać wszystkie przydrożne kapliczki i krzyże. O jednych będziemy mogli powiedzieć więcej, o innych tylko tyle, że są.Będziemy o ich historię pytać mieszkańców poszczególnych miejscowości, sołtysów, właścicieli tych niecodziennych budowli. Chcemy, byna końcu powstał swego rodzaju przewodnik prowadzący nas do miejsc, gdzie jest tak niezwykle cicho i nostalgicznie. Dziś odwiedzamy Śmiłowo. (has)

Pani Maria Chudzińska mówi,że z krzyżem przed ich domemrośnie już piąte pokolenie rodziny.Krzyż postawił bowiem pradziadekpani Marii, jeszcze przed 1900 ro-kiem. Wówczas to pradziadek Pie-szała przeniósł się z Rokosowa doŚmiłowa i tu kupił gospodarstwo.We wsi nie było krzyża, postanowiłwięc postawić go w swoim ogródkui to tak, by mogli skłonić się przednim przechodzący obok miesz-kańcy. O tej historii opowiadamama pani Marii Cecylia Otto. Onateż pamięta opowieść rodziców olosach krzyża w czasie II wojnyświatowej. Niemcy chcieli ten krzyżwyrzucić. Wówczas ojciec paniCecylii pociął go na części, a frag-ment, do którego przytwierdzonabyła figurka Pana Jezusa, prze-chował w domu. Przez całą wojnęfigurka schowana była w mary-narce ojca pani Cecylii. Oczywiściepo wojnie wróciła na swojemiejsce. Krzyż trzeba było jednakwykonać na nowo. W ogródku stoiwięc ponad sto lat, tylko z przerwąna wojenną zawieruchę. W tymczasie był trzykrotnie wykonywanyz nowego drewna. Ostatni raz dwalata temu. Warto powiedzieć, żedąb na nowy krzyż bezpłatnieprzekazał pani Chudzińskiej wła-ściciel tartaku z Ponieca pan Wo-lanin, u którego pracuje syn paniMarii. I to syn właśnie jest już pią-

tym pokoleniem rodziny żyjącej zkrzyżem i obok krzyża. Nikt z bli-skich nie wyobraża sobie, bykrzyża w ogródku przed ichdomem mogło kiedykolwiek za-braknąć.

Historię tego krzyża stojącegow Śmiłowie przy skrzyżowaniudróg opowiedział nam Jan Musie-lak, najstarszy mieszkaniec wsi.Miał kilkanaście lat, gdy tuż przedwojną krzyż stanął w Śmiłowie. Wtym miejscu był do 1940. Jednejnocy nagle zniknął, a ktoś postawiłtam pantofle. Nie było wątpliwości,że krzyż zdjęli Niemcy. Prawdopo-dobnie byli to Hoh i Hartman. Tenostatni prowadził leśniczówkę wDrzewcach i tam porzucił krzyż. W1942 obaj Niemcy zostali powołanina front. Nigdy do Śmiłowa niewrócili. Tymczasem zaraz po za-kończeniu działań wojennychmieszkańcy Śmiłowa swój krzyżodnaleźli. Jan Musielak wspomina,że kiedy w sierpniu 1945 wrócił dodomu, krzyż na swoim miejscuznowu stał.

W 1957 roku wieś postanowiłapostawić nowy krzyż. Ten przed-wojenny był już spróchniały i znisz-czony. Nowy zrobili Jan Kozak iIgnacy Skopiński. A drewno po-chodziło z ponieckiego tartakupana Walanina. Stawiać krzyż po-magał oczywiście także Jan Mu-sielak. Przy tym krzyżu przez latacałe odprawiano majowe nabo-żeństwa. Ponad pół wieku późniejpo raz drugi mieszkańcy, a właści-wie kilku z nich, zdecydowali, żekrzyż wymaga innego drewna.Nowy krzyż zrobił więc Stanisław

Boguszyński. A metalowy, kuty pło-cik przy nim postawił Bolesław Jó-zefowiak przy pomocy MarianaSzymanowskiego. Wszyscy praco-wali za darmo. Śmiłowo ma zatemswój krzyż z figurką Pana Jezusa,która przetrwała wszystkie te lata,także wojnę. Dziś dba o niegoprzede wszystkim Stanisława Bie-lak. Przynosi kwiaty, sprząta, za-pala świeczki. Mieszkańcyuważają, że jest to ich wspólnemiejsce.

Przy okazji wizyty w Śmiłowie mieszkańcy powiedzieli nam jeszczeo kapliczce i krzyżu, które stoją przy leśnej drodze prowadzącejdo Luboni. Wierni z Luboni należą do parafii Poniec, więc ta drogajest jakby wspólna. Mieszkańcy Śmiłowa nieraz zatrzymywali się wlesie, by obejrzeć i kapliczkę, i krzyż. A my pokazujemy je na zdję-ciach.

W lesie, gdzie kiedyś była ce-gielnia, stoi kapliczka. Ponoć znaj-dowała się tam jeszcze przedwojną, ale później odbudowali jąJózef i Antoni Lutowiczowie. Odtrzech lat do kapliczki przynajmniejraz w tygodniu przychodzą Sylwiai Arkadiusz Hałasowie z Luboni.Takie postanowienie podjęli w in-tencji wyzdrowienia pani Sylwii. Wmarcu 2008 pan Arkadiusz ka-pliczkę odnowił, a teraz wspólnie jąniej sprzątają, przynoszą kwiaty,odwiedzają. Niedawno zauważyli,że ktoś wyjął i zniszczył figurkęSerca Pana Jezusa. Zakopali więcją tuż obok kapliczki, a wewnątrzumieścili figurkę Matki Boskiej. Tafigurka była w rodzinie od dziesię-cioleci. Teraz cieszy wszystkich,którzy mają potrzebę zatrzymaćsię tutaj choć na chwilę.

Przy leśnej drodze z Ponieca doLuboni stoi drewniany krzyż. Przezdziesięciolecia przy tym krzyżu za-trzymywano się, by pożegnaćzmarłych odprowadzanych w ostat-nią drogę z Luboni do Ponieca.Ostatni raz żegnano tam WojciechaZygnera w 1977. Krzyż był oczywi-ście naprawiany i konserwowany.W latach 70. stawiali go pracownicyPGR, a trzy lata temu nowy krzyżzrobili Jacek Zygner i Piotr Marsza-łek. Oryginalna jest oczywiście fi-gurka Pana Jezusa. Dziś krzyżemopiekują się panie Radzisława Zyg-ner i Maria Dziewiątka.

Page 16: Wieści z Gminy Poniec - nr 17 - Maj 2012

[ 16 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Słoneczna majówkaPonad 270 osób wzięło udział 1 maja w Vi Rodzinnym Raj-dzie Rowerowym.

Majówka rozpoczęła się o godz. 10.30 na placu przed Gminnym Cen-trum Kultury Sportu Turystyki i Rekreacji w Poniecu. PrzewodniczącyRady Miejskiej Jerzy Kusz oraz dyrektor GCKSTiR w Poniecu Maciej Mal-czyk przywitali przybyłych rowerzystów. Przed wyjazdem każdy z uczest-ników otrzymał drobne upominki. Trasa wycieczki przebiegała przez:Poniec – Pawłowice – Kociugi – Drobnin - Lubonię – Śmiłowo – Poniec.W trakcie przejazdu zorganizowano dwa postoje. Pierwszy na boiskusportowym Orlik w Pawłowicach, gdzie organizatorzy przygotowali słodkipoczęstunek. Na drugim postoju, w parku w Luboni, na uczestników cze-kała kawa oraz herbata. Rowerówka zakończyła się w Parku Miejskim wPoniecu, gdzie rowerzyści mogli skosztować pysznej grochówki. Następ-nie uczestnicy rajdu obejrzeli występy sekcji GCKSTiR Humoreska i Natia.Po części artystycznej rozlosowano ciekawe nagrody ufundowane przezsponsorów.

PK