kurier plus - 16 maja 2015

20
Ridgewood chêtnie zamieszkiwany przez Polaków, do niedawna nazy- wany „wielk¹ sypialni¹”, dziœ stano- wi jedno z najmodniejszych miejsc na mapie Miasta. Charakter dzielnicy zmienia siê z tygo- dnia na tydzieñ, g³ównie za spraw¹ loka- lnych artystów, którzy zak³adaj¹ stowarzy- szenia, otwieraj¹ galerie sztuki i targi rê- kodzie³a. Dziêki nim Quooklyn* nabiera kolorów - i to w sensie œcis³ym. Do gro- na pionierów nale¿¹ Dobros³awa Dynisz- kiewicz i Beata Œl¹zak - Zalewski, których prace mo¿emy ogl¹daæ na lokalnych wy- stawach i targach sztuki. Ridgewood Market, który w kwietniu œwiêtowa³ drug¹ rocznicê powstania, jest miejscem najlepiej pokazuj¹cym zmiany zachodz¹ce w tej czêœci Miasta. Ka¿dego miesi¹ca przybywa wystawców i klientów. W przestronnej sali Gottscheer Hall mo¿- na kupiæ domowe ciasto, organiczny miód z lokalnej pasieki, rêcznie wydziergany sweterek albo zabytkow¹, porcelanow¹ ga³kê do drzwi. Kusz¹ wystawcy bi¿uterii, producenci naturalnych kosmetyków, ko- lekcjonerzy monet. Jedno z najpiêkniej- szych, a z pewnoœci¹ najbardziej koloro- wych stoisk nale¿y do Dobros³awy Dy- niszkiewicz i Beaty Œl¹zak-Zalewski. Pierwsza szyje niezwyk³ej urody zabawki, druga maluje. Ich prace emanuj¹ dobr¹ energi¹, przyci¹gaj¹ kolorem. Podobnie, jak artystki. Które - byæ mo¿e nieœwiado- mie - uprawiaj¹ od lat coœ na kszta³t lokal- nej chromoterapii. Powrót do korzeni Dobros³awa Dyniszkiewicz pochodzi z Krynicy. Jestem góralk¹ niskopienn¹ - œmieje siê projektantka. Kiedy mia³a dwa latka jej rodzice przenieœli siê do Krakowa. Tam skoñczy³a szko³ê odzie¿ow¹. Moja mama by³a na pocz¹tku przera¿ona - wspo- mina - poniewa¿ nigdy wczeœniej nie wy- kazywa³am specjalnego zainteresowania szyciem. Pocz¹tki by³y trudne. Wielkie maszyny przemys³owe, rysunek technicz- ny, wykrawanie szablonów. Okaza³o siê, ¿e mam talent i lubiê to robiæ. Przez wiele lat w Polsce szy³am tzw. miarówkê, co jest bardzo trudne - mówi Dyniszkiewicz. Uszy³am nawet dwie sukienki œlubne - chwali siê. Czasy sprzyja³y cha³upnictwu. Niczego nie by³o w sklepach i dobrze skro- jona marynarka by³a na wagê z³ota - doda- je Dobrotka. Trzeba by³o mieæ du¿o wy- obraŸni, by zdobyæ fajny ciuch. Polki by³y niesamowicie kreatywne. Moja mama, z zawodu nauczycielka, te¿ posz³a na kurs krawiectwa i odk¹d pamiêtam szy³a nam sukienki, robi³a na drutach przepiêkne sza- liki, czapki, rêkawiczki. Kiedy Dobros³awa urodzi³a pierwsze dziecko i nied³ugo póŸ- niej wyemigrowa³a do Nowego Jorku, na jakiœ czas porzuci³a swoj¹ pasjê. NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURI ER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1080 (1380) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 16 MAJA 2015 By³y wicepremier zosta³ zabity w zamachu opodal Kremla w lutym br. w trakcie pracy nad dokumentem. Mimo to raport w ostatni wtorek zosta³ og³oszony w Moskwie przez jego przyjació³. Dokument nosi tytu³ „Putin. Wojna. Wed³ug materia³ów Borysa Niemcowa”, liczy 64 strony i w zasadzie opiera siê na znanych doniesie- niach mediów. Wyj¹tek stanowi czêœæ odnosz¹- ca siê do rekompensaty za œmieræ ¿o³nierzy ro- syjskich, których rodzinom w³adze odmówi³y przyznania obiecanych œwiadczeñ. Tak by³o w conajmniej 17 wypadkach. Te dane nie by³y wczeœniej znane. Ale w innych wypadkach Kreml dotrzyma³ s³owa wyp³acaj¹c rodzinom ³¹cznie równowartoœæ 47 tysiêcy dolarów. Niemcow planowa³ wydanie raportu w ogromnej liczbie egzemplarzy i rozdawa- nie za darmo na ulicach, dla przeciwstanienia siê propagandzie Kremla, który zaprzecza³, ¿e rosyjscy ¿o³nierze bior¹ udzia³ w wojnie ukraiñskiej. Chcia³ tak¿e wyjaœniæ prawdziwe cele Putina w rozpêtaniu tej wojny. Zosta³ jednak zabity 27 lutego br. na moœcie nieda- leko murów Kremla. Jednym z jego zabój- ców ma byæ Ramzan Kadyrow. Jest to by³y oficer na s³u¿bie prezydenta Czeczenii z nadania Kremla, którego ¿o³nierze walczyli po stronie „separatystów” na Ukrainie. Wszak¿e ten wycofa³ przyznanie siê do winy twierdz¹c, ¿e by³ torturowany. Sprawa proce- su przycich³a w rosyjskich mediach. Autorzy dokoñczyli pracê na podstawie zebranych materia³ów i notatek w brulionach zostawio- nych przez by³ego wicepremiera. Wbrew planom Niemcowa raport wyszed³ w nak³adzie tylko 2000 egzemplarzy. Kilka drukarni odmówi³o publikacji z obawy przed represjami. Raport Niemcowa Czy lider opozycji rosyjskiej Borys Niemcow przep³aci³ ¿yciem pracê nad raportem o udziale Rosji w wojnie na Ukrainie? Dobros³awa Dyniszkiewicz i Beata Œlazak-Zalewski – ich sztuka to œwiat zaczarowany. 8 2 FOTO: WERONIKA KWIATKOWSKA II tura wyborów prezydenckich – komunikat - str. 3 Duda idzie, Kukiz rz¹dzi – str. 5 Polacy za granic¹ – Kukiz na prezydenta – str. 6 Dogrywka z suflerami – str. 7 O muzyce bez dyplomacji – str. 10 PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Andrzej Duda(kandydat PiS) wygra³ I turê wyborów prezydenckich. Do naprawy Polski potrzebna jest dobra i uczciwa w³adza. Terapia kolorem

Upload: kurier-plus

Post on 22-Jul-2016

227 views

Category:

Documents


6 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Kurier Plus - 16 maja 2015

Ridgewood chêtnie zamieszkiwanyprzez Polaków, do niedawna nazy-wany „wielk¹ sypialni¹”, dziœ stano-wi jedno z najmodniejszych miejscna mapie Miasta.

Charakter dzielnicy zmienia siê z tygo-dnia na tydzieñ, g³ównie za spraw¹ loka-lnych artystów, którzy zak³adaj¹ stowarzy-szenia, otwieraj¹ galerie sztuki i targi rê-kodzie³a. Dziêki nim Quooklyn* nabierakolorów - i to w sensie œcis³ym. Do gro-na pionierów nale¿¹ Dobros³awa Dynisz-kiewicz i Beata Œl¹zak - Zalewski, którychprace mo¿emy ogl¹daæ na lokalnych wy-stawach i targach sztuki.

Ridgewood Market, który w kwietniuœwiêtowa³ drug¹ rocznicê powstania, jestmiejscem najlepiej pokazuj¹cym zmianyzachodz¹ce w tej czêœci Miasta. Ka¿degomiesi¹ca przybywa wystawców i klientów.W przestronnej sali Gottscheer Hall mo¿-na kupiæ domowe ciasto, organiczny miódz lokalnej pasieki, rêcznie wydzierganysweterek albo zabytkow¹, porcelanow¹ga³kê do drzwi. Kusz¹ wystawcy bi¿uterii,producenci naturalnych kosmetyków, ko-lekcjonerzy monet. Jedno z najpiêkniej-szych, a z pewnoœci¹ najbardziej koloro-wych stoisk nale¿y do Dobros³awy Dy-niszkiewicz i Beaty Œl¹zak-Zalewski.Pierwsza szyje niezwyk³ej urody zabawki,druga maluje. Ich prace emanuj¹ dobr¹

energi¹, przyci¹gaj¹ kolorem. Podobnie,jak artystki. Które - byæ mo¿e nieœwiado-mie - uprawiaj¹ od lat coœ na kszta³t lokal-nej chromoterapii.

Powrót do korzeniDobros³awa Dyniszkiewicz pochodzi

z Krynicy. Jestem góralk¹ niskopienn¹ -œmieje siê projektantka. Kiedy mia³a dwalatka jej rodzice przenieœli siê do Krakowa.Tam skoñczy³a szko³ê odzie¿ow¹. Mojamama by³a na pocz¹tku przera¿ona - wspo-mina - poniewa¿ nigdy wczeœniej nie wy-kazywa³am specjalnego zainteresowaniaszyciem. Pocz¹tki by³y trudne. Wielkiemaszyny przemys³owe, rysunek technicz-ny, wykrawanie szablonów. Okaza³o siê,¿e mam talent i lubiê to robiæ. Przez wielelat w Polsce szy³am tzw. miarówkê, co jestbardzo trudne - mówi Dyniszkiewicz.Uszy³am nawet dwie sukienki œlubne -chwali siê. Czasy sprzyja³y cha³upnictwu.Niczego nie by³o w sklepach i dobrze skro-jona marynarka by³a na wagê z³ota - doda-je Dobrotka. Trzeba by³o mieæ du¿o wy-obraŸni, by zdobyæ fajny ciuch. Polki by³yniesamowicie kreatywne. Moja mama,z zawodu nauczycielka, te¿ posz³a na kurskrawiectwa i odk¹d pamiêtam szy³a namsukienki, robi³a na drutach przepiêkne sza-liki, czapki, rêkawiczki. Kiedy Dobros³awaurodzi³a pierwsze dziecko i nied³ugo póŸ-niej wyemigrowa³a do Nowego Jorku,na jakiœ czas porzuci³a swoj¹ pasjê.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

NUMER 1080 (1380) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 16 MAJA 2015

Adam Sawicki

By³y wicepremier zosta³ zabity w zamachuopodal Kremla w lutym br. w trakcie pracynad dokumentem. Mimo to raport w ostatniwtorek zosta³ og³oszony w Moskwie przezjego przyjació³.

Dokument nosi tytu³ „Putin. Wojna. Wed³ugmateria³ów Borysa Niemcowa”, liczy 64 stronyi w zasadzie opiera siê na znanych doniesie-niach mediów. Wyj¹tek stanowi czêœæ odnosz¹-ca siê do rekompensaty za œmieræ ¿o³nierzy ro-syjskich, których rodzinom w³adze odmówi³yprzyznania obiecanych œwiadczeñ. Tak by³ow conajmniej 17 wypadkach. Te dane nie by³ywczeœniej znane. Ale w innych wypadkachKreml dotrzyma³ s³owa wyp³acaj¹c rodzinom³¹cznie równowartoœæ 47 tysiêcy dolarów.

Niemcow planowa³ wydanie raportuw ogromnej liczbie egzemplarzy i rozdawa-nie za darmo na ulicach, dla przeciwstanieniasiê propagandzie Kremla, który zaprzecza³,

¿e rosyjscy ¿o³nierze bior¹ udzia³ w wojnieukraiñskiej. Chcia³ tak¿e wyjaœniæ prawdziwecele Putina w rozpêtaniu tej wojny. Zosta³jednak zabity 27 lutego br. na moœcie nieda-leko murów Kremla. Jednym z jego zabój-ców ma byæ Ramzan Kadyrow. Jest to by³yoficer na s³u¿bie prezydenta Czeczenii znadania Kremla, którego ¿o³nierze walczylipo stronie „separatystów” na Ukrainie.Wszak¿e ten wycofa³ przyznanie siê do winytwierdz¹c, ¿e by³ torturowany. Sprawa proce-su przycich³a w rosyjskich mediach. Autorzydokoñczyli pracê na podstawie zebranychmateria³ów i notatek w brulionach zostawio-nych przez by³ego wicepremiera.

Wbrew planom Niemcowa raport wyszed³w nak³adzie tylko 2000 egzemplarzy. Kilkadrukarni odmówi³o publikacji z obawyprzed represjami.

Raport NiemcowaCzy lider opozycji rosyjskiej Borys Niemcow przep³aci³ ¿yciem pracênad raportem o udziale Rosji w wojnie na Ukrainie?

u Dobros³awa Dyniszkiewicz i Beata Œlazak-Zalewski– ich sztuka to œwiat zaczarowany.

➭ 8

➭ 2

FOTO

: W

ERO

NIK

AK

WIA

TKO

WS

KA

➭ II tura wyborów prezydenckich – komunikat - str. 3

➭ Duda idzie, Kukiz rz¹dzi – str. 5

➭ Polacy za granic¹ – Kukiz na prezydenta – str. 6

➭ Dogrywka z suflerami – str. 7

➭ O muzyce bez dyplomacji – str. 10

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

u Andrzej Duda(kandydat PiS) wygra³ I turê wyborów prezydenckich.Do naprawy Polski potrzebna jest dobra i uczciwa w³adza.

Terapia kolorem Weronika Kwiatkowska

Page 2: Kurier Plus - 16 maja 2015

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

Ameryka na pocz¹tku jawi³a mi siê,jak ogromny sklep - opowiada. Wszystkomo¿na by³o kupiæ. Maszyna posz³a w k¹t.Zach³ystywa³am siê gotowymi rzeczami. Alekiedy urodzi³am Zosiê - dodaje mamaczwórki dzieci - nast¹pi³ kolejny zwrot, po-wrót do korzeni. Tak powsta³a „Dobrotka-crafts”. Zaczê³am od pluszaków - mówi ar-tystka i pokazuje sowy, z d³ugimi, dyndaj¹-cymi nó¿kami. Maj¹ luŸne podejœcie do ¿y-cia - œmieje siê Dobros³awa. Bimbaj¹ sobiena wszystko!

Dyniszkiewicz u¿ywa tylko naturalnychtkanin, g³ównie bawe³ny. Nie boi siê od-wa¿nych zestawów kolorystycznych, ³¹cze-nia wzorów. Z niesamowitym wyczuciemmiesza kropki, kratki, kwiatki. Ka¿da rzecz,od gumki do w³osów, spineczki, koralików,po dzieciêcy fartuszek - jest perfekcyjniewykoñczona. Tu nie ma nic przypadkowego- zapewnia projektantka. Wszystko jest za-planowane, przemyœlane. Dobrotka zdradza,¿e tkaniny wyszukuje w najdziwniejszychmiejscach. Czasem wygrywa licytacjê w in-ternecie, innym razem wyszpera kawa³ekmateria³u w vintage store. Dziêki temu jejwyroby s¹ one of a kind czyli niepodrabial-ne.

P³on¹ce skrzypceMój m¹¿ za¿artowa³ kiedyœ, ¿e obudzi³am

siê pewnego dnia i zaczê³am malowaæ - mó-wi Beata Œl¹zak - Zalewski. Ale to nie jestdo koñca prawda - dodaje. Od ma³ego ma-lowa³am, nauczyciele „wysy³ali” mnie doszkó³ plastycznych, wystawiali moje prace,zachêcali, bym posz³a w tym kierunku. AleBeatka by³a jak „p³on¹ce skrzypce”. Takmówi³a o mnie mama - œmieje siê. Bo bar-dzo czêsto zmienia³am zainteresowania:szermierka, esperanto, balet, pianino, ci¹glechcia³am próbowaæ czegoœ nowego - doda-je. Œl¹zak-Zalewski urodzi³a siê w Gliwi-cach. W 1986 roku wyemigrowa³a do Sta-nów Zjednoczonych. Najpierw studiowa³aprawo, potem finanse, skoñczy³a rok w Par-sons na wydziale grafiki, nigdzie nie zagrze-waj¹c miejsca na d³u¿ej. Mia³am powa¿n¹pracê, od 9 do 5 - jak mawiaj¹ Amerykanie- wspomina - ale to nie by³o dla mnie. Zo-sta³a szczêœliw¹ mam¹ dwójki dzieci i zmie-ni³a priorytety. Przygoda z malowaniem za-czê³a siê od ozdób œwi¹tecznych - opowiada.Malowa³yœmy z córkami bombki na choinkêi tak ³adnie nam powychodzi³y, ¿e postano-wi³am je sprzedawaæ w zaprzyjaŸnionej ka-fejce. To by³ koniec listopada - wspomi-na Beata. Ludzi wychodzili z koœcio³a, za-trzymywali siê na kawê i przy okazji kupo-wali moje wyroby. Cieszy³y siê tak du¿ymzainteresowaniem, ¿e w³aœcicielka kafeteriistwierdzi³a, ¿e powinnam wystawiæ swojeprace na lokalnym targu. Kilka miesiêcypóŸniej, razem z Dobrusi¹, pokaza³am obra-zy i grafiki na Ridgewood Market. Tak siênarodzi³ „Whimsical art shop”. Reakcja pu-blicznoœci by³a bardzo pozytywna. Ludziomnaprawdê spodoba³o siê to, co robiê - mówiBeata. Ale przede wszystkim ucieszy³o mnieuznanie córek, które z dum¹ opowiada³y ko-le¿ankom: moja mama jest artystk¹! Chcia-³am im pokazaæ, ¿e wszystko jest mo¿liwe.¯e wystarczy chcieæ i ciê¿ko praco-waæ. I mo¿na spe³niæ ka¿de marzenie. Na-wet w wieku czterdziestu lat - dodaje zeœmiechem. Prace Beatki, s¹ takie, jak onasama: ciep³e, kolorowe, szczere. Za ka¿dymrazem mam wra¿enie, ¿e wstêpujê do krainydzieciêcej szczêœliwoœci. Gdzie wszystkojest mo¿liwe. Ró¿owy kruk i dziewczynka zczerwonym balonikiem, szybuj¹ca po nie-bie.

Terapia koloremPytam Beatkê czy ma kompleks tzw.

prawdziwego artysty, który skoñczy³ szko³êi dysponuje lepsz¹ technik¹. Czy spotyka j¹

krytyka ze strony ludzi po Akademii? Roz-mawia³am kiedyœ z Craig'iem Miller'em, ar-tyst¹ - odpowiada Œl¹zak-Zalewski. Powie-dzia³, ¿e fakt ukoñczenia szko³y nie czynijeszcze cz³owieka artyst¹. Mówi³ te¿, ¿eszko³a czêsto blokuje i ogranicza. A artysta- dodaje Beata - maluje to, co czuje. Ow-szem, mam œwiadomoœæ, ¿e niektóre praces¹ niedoskona³e. Poza tym to, co pokazujêna markecie, to rzeczy bardziej komercyjne,u¿ytkowe. Ale dla mnie najwa¿niejsza jestreakcja ludzi. Ich uœmiech wynagradza go-dziny œlêczenia nad p³ótnem, czêsto po no-cach. Pasja i niezachwiana wiara Beatyw to, ¿e warto, jest zaraŸliwa. Zastanawiamsiê, czy to amerykañski duch afirmacji i sa-moakceptacji, którego na pró¿no szukaæwœród osób dorastaj¹cych w kraju nad Wi-s³¹, czy indywidualna cecha? Najwa¿niejszeto pokonaæ strach - wyjaœnia artystka. Niebaæ siê pope³niæ b³êdu, nie baæ siê próbo-waæ. Nie mo¿na przejmowaæ siê tym, co innipomyœl¹, czy skrytykuj¹, czy pochwal¹.Trzeba byæ w zgodzie ze sob¹ – dodaje. Wte-dy siê uda.

Œwiat Beatki i Dobrotki to œwiat zaczaro-wany, bajkowy. Ich sztuka ma moc terapeu-tyczn¹. Potwierdza to sposób, w jaki praceartystek odbieraj¹ klienci, a czasem tylkoprzypadkowi przechodnie. Ludzie nie panu-j¹ nad swoim wyrazem twarzy - opowiadaDobros³awa. Zatrzymuj¹ siê przy naszymstoisku i uœmiechaj¹ szeroko. To najlepszarekompensata za ciê¿k¹ pracê. Cieszê siê,gdy mogê kogoœ pocieszyæ - dodaje Beata -sprawiæ komuœ radoœæ. Poza tym, jak obieprzyznaj¹, dobrze jest mieæ odskoczniêod pracy zawodowej i zajmowaniem siêdzieæmi. Malowanie, szycie, dzierganie - tozajêcia zbli¿one do medytacji - mówi Do-brotka. Mo¿na siê wyciszyæ, znaleŸæ w sobieprzestrzeñ komfortu, bycia ze sob¹. Odk¹dzaczê³am malowaæ, sta³am siê lepszym cz³o-wiekiem - wyznaje Beata. Mo¿e to brzminieco patetycznie, ale naprawdê dzia³a. Je-stem bardziej zrelaksowana, spokojniejsza.

MuszkaZa ka¿dym razem, gdy spotykam dziew-

czyny na ulicach Ridgewood, zachwycaj¹oryginalnym strojem i niezmiennie pozy-tywn¹ aur¹. Fioletowe rajstopy, amarantowesukienki, zielone p³aszcze, musztardowesweterk i- w najzimniejszy i najciemniejszydzieñ roku rozkwitaj¹ jak egzotyczne kwia-ty na tle betonowej szarzyzny. Podziwiam³atwoœæ i odwagê w komponowaniu „ryzy-kownych” zestawów, ale jeszcze bardziejzdumiewa mnie fakt, ¿e obie mamy nie ule-gaj¹ kaprysom ma³oletnich i odpieraj¹ atakidisneyowskich klonów, ksiê¿niczek, têczo-wych koników i gadaj¹cych samochodów.Jak wykszta³ciæ w dziecku dobry gust? Na-uczyæ, ¿e to, co nosz¹ wszyscy niekoniecz-nie jest ³adne. I ¿e mo¿na inaczej, bez pstro-katych, brokatowych napisów, sweterków wpanterkê, cekinowych falbanek? Dzieci pod-patruj¹ rodziców - mówi Beatka. Myœlê, ¿epoczucie estetyki wynosz¹ z domu. Jeœli zaœchodzi o wszechobecn¹ komercjê - dodaje -to pewnie kwestia tego, ¿e wiele dzieci nieogl¹da innego œwiata. S¹ tylko filmy naDVD, telewizja. Znam rodziców, którzy ni-gdy nie zabrali swoich pociech do zoo czymuzeum. A my staramy siê jeŸdziæ wszêdzietam, gdzie mo¿na zobaczyæ coœ ciekawego,nowego - dodaje. Nawet do szko³y chodzimypieszo, zamiast jeŸdziæ samochodem. Mamywtedy czas, by porozmawiaæ, pobyæ ze sob¹.Trzeba w dzieciach rozbudzaæ ciekawoœæœwiata - kontynuuje artystka. Inspirowaæ,pokazywaæ, ¿e mo¿na inaczej, ciekawiej spê-dzaæ czas, ni¿ ogl¹daj¹c po raz dziesi¹ty„Frozen”. Dobrotka ma nieco bardziej ra-dykalne zdanie: Owszem, mogê kupiæ dziec-ku ulubion¹ lalkê - ksiê¿niczkê, ale ju¿ niesukienkê imituj¹c¹ monarsze szaty, czy ko-

ronê z plastyku. Nie ulegam. Mam zasady.Dopóki dzieci s¹ ma³e, przyznajê, narzucamswój gust. Oczywiœcie udaje siê to tylkodo pewnego wieku - œmieje siê. Ale, jakw przypadku najstarszej córki, która ma ju¿prawie 18 lat, widzê, ¿e takie podejœcie masens. Ania owszem, eksperymentuje, ale maœwietne wyczucie stylu - dodaje Dobrusia.Podbiera czasem sweterki i koszule ojcu,w czym przypomina mi siebie sprzed lat.Czasem mnie czymœ zaskoczy, ale staram siêbyæ wyrozumia³a. Czy ubieraj¹ swoich mê-¿ów? Mój siê nie daje - œmieje siê Beatka.A ja mogê czasem poszaleæ - wyznaje Do-bros³awa. Ostatnio kupi³am mê¿owi œwietn¹muszkê. Wygl¹da³ sza³owo!

*Plany na przysz³oœæ? Po „DUMBO Arts

Festival', „92 Y Festival”, wystawach wChildren Museum, czy podczas ostatniegoFinback Art Show- apetyt artystek roœnie.Marzy mi siê w³asne studio - zwierza siêDobrotka - malutki butik z maszyn¹ do szy-cia, ¿ebym tak sobie szy³a, a dzieci z mamu-siami zagl¹da³y i kupowa³y moje zabawki,ko³derki, sukienki. Ale to chyba dopierona emeryturze - œmieje siê - jak wszystkie„pisklaki” opuszcz¹ gniazdo. Beatka z koleinapisa³a ksi¹¿kê dla dzieci: To rymowanka,po angielsku. Zatytu³owana „Travelling dre-ams”. Jej bohaterk¹ - mówi artystka - jestdziewczynka, która marzy o podró¿ach.

Choæ wszyscy dooko³a przekonuj¹, ¿e jejmarzenia s¹ niemo¿liwe do spe³nienia, pew-nego dnia okazuje siê, ¿e wybiera siê w po-dró¿. Mnie z kolei wszyscy przekonuj¹, ¿epowinnam j¹ zilustrowaæ i wydaæ - dodaje.Mam nadziejê, ¿e to siê uda!

Weronika Kwiatkowska

*Quooklyn - nazwa powsta³a z po³¹cze-nia s³ów „Queens” i „Brooklyn” u¿ywa-na w odniesieniu do Ridgewood.

Terapia kolorem2

u Prace Beaty.

u Torebki Dobrotki.

1➭

FOTO

: W

ERON

IKA

KWIA

TKOW

SKA

Page 3: Kurier Plus - 16 maja 2015

Pejza¿ architektoniczny22 maja (pi¹tek) o godz. 19:00Zapraszamy do naszej Galerii na otwarcie kolejnej wystawy malarskiej.Jej autork¹ jest Ilona Wojciechowska,absolwentka Wydzia³u Edukacji WizualnejAkademii Sztuk Piêknych w £odzi. Dyplom uzyska³a w pracownii malarstwaprof. Tomasza Chojnackiego.Lampka wina. Wstêp wolny.

Do wyborów w II turze równie¿ ko-nieczna jest rejestracja.W wyj¹tkowych przypadkach mo¿liwabêdzie rejestracja telefoniczna w godz.8.15 do 16.00, a w œrody od 8.15 do19.00 w Konsulacie Generalnym RP wNowym Jorku pod numerem tel. 646237 2112 lub 646 237–2149. Mo¿liwejest te¿ przes³anie zg³oszenia za pomo-c¹ faksu na nr 646 237-2105 lub na ad-res email: [email protected],ale prosimy o pozostawienie kontaktuzwrotnego (adres email lub nr telefonu)w celu umo¿liwienia nam kontaktu wprzypadku b³êdów technicznych lub po-dania nieprawid³owych danych. Konsu-lat nie bêdzie przyjmowa³ zg³oszeñ po-zostawionych jako nagrania na automa-tycznych sekretarkach. Wyborcy, którzy wpisali siê do spisuwyborców przed I tur¹ g³osowaniabêd¹ ujêci w spisie wyborców pod-czas powtórnego g³osowania. Nie mamo¿liwoœci zmiany obwodu g³osowania

w inny sposób, ni¿ poprzez pobranie za-œwiadczenia o prawie do g³osowania odkonsula.Wyborcy, którzy przed g³osowaniem w Iturze zarejestrowali siê do g³osowaniakorespondencyjnego, w II turze bêd¹równie¿ g³osowali korespondencyjnie.Konsul powinien wiêc wys³aæ im pakietywyborcze na ten sam adres, na którywys³a³ je przed I tur¹. Nie ma mo¿liwo-œci zmiany tego adresu ani sposobuotrzymania pakietu (z wys³ania na od-biór osobisty). Zmiana formy g³osowania na osobist¹mo¿e nast¹piæ wy³¹cznie poprzez po-branie zaœwiadczenia o prawie do g³o-sowania przed wys³aniem przez konsu-la pakietu, lub po tym terminie, jeœli wy-borca zwróci pakiet w stanie nienaru-szonym. Chêæ pobrania zaœwiadczeniao prawie do g³osowania nale¿y zg³a-szaæ telefonicznie pod nr 646 237 2112albo na adres email:[email protected]œwiadczenie bêdzie wy³¹cznie mo¿li-

we do uzyskania w Konsulacie General-nym RP w Nowym Jorku – odbiór osobi-sty lub na podstawie upowa¿niania doodbioru zaœwiadczenia udzielonego pi-semnie przez inn¹ osobê.Wyborca mo¿e te¿, analogicznie jak w Iturze dostarczyæ pakiet osobiœcie kon-sulowi lub komisji wyborczej podczasg³osowania.Istnieje natomiast mo¿liwoœæ zmiany spo-sobu g³osowania z osobistego na kore-spondencyjny. Wnioski o wpisanie do spi-su do g³osowania korespondencyjnegonale¿y z³o¿yæ nie póŸniej, ni¿ 10 dni przeddniem g³osowania, czyli do 14 maja. Pa-kiety wyborcze musz¹ zostaæ wys³ane dowyborców nie póŸniej, ni¿ siedem dniprzed dniem wyborów, czyli 18 maja.Podobnie jak w I turze, wyborca (tylkozg³aszaj¹cy siê po raz pierwszy do spisulub zmieniaj¹cy tryb g³osowania z osobi-stego na korespondencyjny) mo¿e te¿zadeklarowaæ osobisty odbiór pakietu dog³osowania korespondencyjnego.

Do g³osowania w II turze bêd¹ moglizarejestrowaæ siê wyborcy, którzynie zarejestrowali siê do g³osowaniaza granic¹ przed I tur¹ i nie pobralizaœwiadczeñ o prawie do g³osowania(wyborcy, którzy pobrali zaœwiadczenianie mog¹ zostaæ wpisani do spisu).

Termin zg³aszania wniosków o wpi-sanie do spisu wyborców up³ywa 3dni przed dniem g³osowania, czyli 21maja. System e-wybory zostanie za-blokowany dla wyborców o godz.24.00 czasu nowojorskiego. Przypominamy, ¿e w zwi¹zku z ró¿nic¹czasu, wybory w Stanach Zjednoczo-nych odbêd¹ siê dzieñ wczeœniej, ni¿w Polsce, czyli w sobotê 23 maja. Czynne bêd¹ te same komisje wybor-cze, i w tych samych godzinach – od7.00 rano do 21.00.Adresy punktów wyborczych:Komisja nr 152 w KG RP w NowymJorku – 233 Madison Avenue (Jan Kar-ski Corner), New York, NY 10016

Komisja nr 153 w Centrum Polsko-S³o-wiañskim w Nowym Jorku 177 KentStreet, Brooklyn, NY 11222Komisja nr 154 w Polskim Domu Naro-dowym w Nowym Jorku – 261 DriggsAvenue, Brooklyn, NY, 11222Komisja nr 155 w Centrum ParafialnymParafii Œw. Alojzego w Nowym Jorku382 Onderdonk Avenue, Ridgewood,NY 11385 Komisja nr 156 w Polsko-Amerykañ-

skim Centrum Kulturalnym w Passaic,NJ – 1-3 Monroe Street, Passaic, NJ07055Komisja nr 157 w Haller Post w NewBritain, CT- 112 Grove Street, New Bri-tain, CT 06053Komisja nr 158 w Stowarzyszeniu Do-mu Polskiego w Filadelfii 9150 Acade-my Road, Philadelphia, PA 19114

Konsulat Generalny RP w NowymJorku – 233 Madison Ave, New York,NY 10016Tel: +1 646 237 2112; 646 237 2149Faks: + 1 646 237 2105www.nowyjork.msz.gov.pl

www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Marsz Pamiêci w MoskwiePonad 250 tys. Rosjan przemaszerowa³oulicami Moskwy, by uczciæ pamiêæ boha-terów II Wojny Œwiatowej. Ka¿dy z uczest-ników akcji zorganizowanej pod has³em„Nieœmiertelny Pu³k”, niós³ portret krew-nego, który zgin¹³ podczas walk z hitle-rowcami. Na czele pochodu szed³ prezy-dent W³adimir Putin z portretem ojca--czerwonoarmisty. Wczeœniej Putin przyj¹³paradê wojskow¹ z okazji Dnia Zwyciê-stwa. Przemaszerowa³o w niej 16,5 tys.¿o³nierzy.

Problem z emigrantami z AfrykiKomisja Europejska w Brukseli poinfor-mowa³a, ¿e chce wprowadziæ system roz-mieszczania imigrantów z Afryki ubiegaj¹-cych siê o status uchodŸcy w róznych kra-jach Wspólnoty. Obecnie najpilniejsze jestrozwi¹zanie sprawy oko³o 20 tys. ucieki-nierów z Afryki koczuj¹cych u wybrze¿yMorza Œrodziemnego. W ramach tegoprojektu do Polski mia³oby trafiæ 5,6 proc.Afrykañczyków. Nie wszystkim krajom UEto siê podoba. Protestuje Wielka Brytania,zastrzezenia wnosi Polska.

Katastrofa pod Filadelfi¹Poci¹g Amtrak jad¹cy z Waszyngtonudo Nowego Jorku wykolei³ siê w pobli¿uFiladelfii. Jest siedem ofiar œmiertelnychi wielu rannych. Przyczyna katastrofy niejest jeszcze znana, choæ wiadomo, ¿eprzekroczona zosta³a dozwolona prêd-koœæ. Poci¹g jecha³ z szybkoœci¹ 160 km.na godzinê.

Wyniki I tury wyborów Pañstwowa Komisja Wyborcza poda³aoficjalne wyniki wyborów. Andrzej Duda,kandydat Prawa i Sprawiedliwoœci, wygra³z obecnym prezydentem Bronis³awem Ko-morowskim o 0,99 proc. Na Andrzeja Du-dê zag³osowa³o 34,76 proc. Polaków,na Bronis³awa Komorowskiego 33,77proc. Na trzecim miejscu uplasowa³ siêPawe³ Kukiz – 20,80 proc. Duda zwyciê¿y³w 27 z 51 okrêgów wyborczych, Komo-rowski w 24.

Kukiz zaproponowa³ debatêTrwaj¹ zabiegi o pozyskanie g³osów zwo-lenników Paw³a Kukiza, który niespodzie-wanie uplasowa³ siê na trzecim miejscuw wyœcigu prezydenckim. Kukiz, który niechce decydowaæ za swoich zwolennikówi „oddaæ” swoich g³osów ani Bronis³awo-wi Komorowskiemu, ani Andrzejowi Du-dzie – zaproponowa³ im debatê w Lubli-nie. Duda podj¹³ rêkawicê, Komorowskiodmówi³.

Co dalej z SLD?Czarne chmury zgromadzi³y siê nad Soju-szem Lewicy Demokratycznej. Parti¹wstrz¹sn¹³ niespodziewanie niski wynikwyborczy Magdaleny Ogórek ubiegaj¹cejsiê o stanowisko prezydenta. Ogórek zna-laz³a siê na pi¹tym miejscu z 2,38 proc.poparcia. Leszek Miller uzna³, ¿e z³a by³astrategia partii, bo kampania zak³ada³a, ¿epozyskanie elektoratu SLD bêdzie stosun-kowo ³atwe.

W sprawie referendumPrezydent Bronis³aw Komorowski podpi-sa³ i skierowa³ do Senatu projekt postano-wienia o zarz¹dzeniu referendum w spra-wie jednomandatowych okrêgów wybor-czych, finansowania partii z bud¿etu i sys-temu podatkowego. Sprawê musi zaopi-niowaæ Senat, co wydaje siê formalnoœci¹.Proponowany termin referendum to 6wrzeœnia 2015 r..

 ŒWIAT

 POLSKA

KURIER PLUSredaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis

Halina Jensen, Czes³aw Karkowski,Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel

Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenc i z Po lsk i

Jan Ró¿y ³ ³o ,E ryk P romieñsk i

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy

Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java StreetBrooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140E-mail : [email protected] : ht tp://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Adam Mattauszek

Tydzieñ z plusem

3

Komunikat Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku z 11 maja 2015 r.

Tak g³osowaliœmy w I turze

II tura wyborów prezydenckich, sobota 23 maja

23 maja godz. 15:00 Seminarium na temat po¿yczekhipotecznychZapraszamy osoby zainteresowane kupnem domu. Spotkanie poprowadzi Ewa Gardocki. Wstêp wolny.

Page 4: Kurier Plus - 16 maja 2015

li obwo³aæ go królem. Jednak, to nie cz³o-wiek mo¿e obwo³ywaæ królem Królestwa,które Chrystus g³osi³. To by³ odruch chwili,bo przecie¿ wiedzieli, ¿e Chrystus jest kró-lem innym ni¿ ci ziemscy. Uzdrawia³ cho-rych, wskrzesza³ umar³ych, ucisza³ burzê.Taki Król dawa³ poczucie bezpieczeñstwa,pokoju, radoœci mimo ró¿nych dolegliwoœciziemskich. Te cuda upewnia³y s³uchaj¹-cych, ¿e w Chrystusie s¹ w stanie pokonaæskutecznego zabójcê wszystkich ludzkichmarzeñ, pokonaæ œmieræ.

Te wszystkie marzenia leg³y w gruzach,gdy Jezus zawis³ na krzy¿u Golgoty. Wy-gl¹da³o to na tragiczny koniec piêknej bajkio szczêœciu, siêgaj¹cym wiecznoœci. Jak re-fren brzmia³y s³owa zawiedzionych aposto-³ów: „A myœmy siê spodziewali, ¿e Onw³aœnie mia³ wyzwoliæ Izraela”. A nieroz-poznany Chrystus zacz¹³ t³umaczyæ za³a-manym uczniom, ¿e krzy¿ nie zniweczy³ tejpiêknej historii o Królestwie Bo¿ym.W czasie tej opowieœci wraca³a radoœæ, któ-ra rozpromieni³a ogromnym szczêœciem ichoblicza, gdy rozpoznali Chrystusa zmar-twychwsta³ego przy ³amaniu chleba. Roz-poczê³a siê druga cudowna czêœæ opowie-œci, która brzmia³a jak bajka, a bajk¹ nie by-³a. W jednym z najpiêkniejszych miejscw Ziemi œw. nad Jeziorem Galilejskimwspominamy wzruszaj¹ce wydarzenie.Aposto³owie ³owili ryby. Byli smutni, boprawie nic nie z³owili, a w pamiêci mielijeszcze tragiczne wydarzenia Golgoty.Wprawdzie niektórzy mówili, ¿e widzieliChrystusa zmartwychwsta³ego, ale kto bywierzy³ w takie rzeczy. To mo¿e siê zda-rzyæ tylko w piêknych bajkach. Przyp³ynêlido brzegu. Na jeziorze odbija³y siê porannezorze, na tle których pojawi³ siê Nieznajo-my i zapyta³ z trosk¹: „Dzieci, macie coœdo jedzenia?” Gdy odpowiedzieli, ¿e nie,wtedy Nieznajomy poleci³ im ponowne za-rzucenie sieci. Po³ów by³ cudowny, z³owilimnóstwo ryb. Ten cud pomóg³ im rozpo-znaæ w Nieznajomym zmartwychwsta³egoChrystusa. A zatem tej piêknej opowieœcinie zakoñczy³a Golgota.

Rozdzia³ cudownej historii niebiesko– ziemskiej po Golgocie trwa³ czterdzieœcidni. Chyba by³ to najradoœniejszy okresw ¿yciu aposto³ów. Czytania z Uroczysto-œci Wniebowst¹pienia Pañskiego mówi¹o zakoñczeniu tego okresu. W Ewangeliiczytamy: „Po rozmowie z nimi Pan Jezuszosta³ wziêty do nieba i zasiad³ po prawicyBoga”. A œw. Pawe³ w Liœcie do Efezjandodaje”… „posadzi³ po swojej prawicy nawy¿ynach niebieskich, ponad wszelk¹zwierzchnoœci¹ i w³adz¹, i moc¹, i panowa-niem, i ponad wszelkim innym imieniemwzywanym nie tylko w tym wieku, ale i wprzysz³ym”. Na Górze Oliwnej znajduje siêMeczet Wniebowst¹pienia Jezusa. A w nimodbite stopy, o których tradycja mówi, ¿e s¹to stopy Jezusa wstêpuj¹cego do nieba. Jak-by nie by³o z tymi stopami, na pewno s¹one przypomnieniem i wo³aniem, abyœmykroczyli œladami Chrystusa i wype³niali Je-go ostatnie polecenie przed widzialnymwst¹pieniem do nieba: „IdŸcie na ca³y œwiati g³oœcie Ewangeliê wszelkiemu stworze-niu”. Gdy wype³niamy to polecenie s³o-wem i czynem, wtedy nasza osobista histo-ria, która brzmi jak przepiêkna bajka wpisu-jê siê w jedyn¹ i niepowtarzaln¹ galilejsk¹historiê o zbawieniu cz³owieka.

Ta piêkna historia mo¿e mieæ trudnemomenty Golgoty, ale trzeba pamiêtaæ, ¿ejest jej druga czêœæ, gdzie ma miejsce rado-sne spe³nienie. Doœwiadczy³ tego œw. Piotr,

kap³an i mêczennik. Piotr po wst¹pieniu dozgromadzenia Marystów, na w³asn¹ proœbêzosta³ wys³any na misje do Oceanii. Dotar³do wyspy Futuna na Oceanie Spokojnym,gdzie nikt jeszcze nie g³osi³ piêknej galilej-skiej historii o Jezusie Chrystusie. DobraNowina uderza³a w kult z³ych duchów, któ-ry podtrzymywali wodzowie plemienni,umacnia³ on bowiem w³adzê wodzów nadmieszkañcami wyspy. Z tego powodu œw.Piotr narazi³ siê im i by³ przeœladowany.Wodzowie s¹dzili, ¿e ze œmierci¹ Piotra zo-stan¹ równie¿ zniszczone rzucane przezniego ziarna Ewangelii. Œwiêty w dzieñprzed swoj¹ œmierci¹ powiedzia³: „Nieszkodzi, jeœli ja umrê. Religia chrzeœcijañ-ska ju¿ tak zapuœci³a korzenie na tej wyspie,¿e nie zostanie zniszczona mimo mojejœmierci". I rzeczywiœcie tak siê sta³o. Poup³ywie niewielu lat wszyscy mieszkañcytej wyspy przyjêli wiarê. Nastêpnie, DobraNowina dotar³a do kolejnych wysp Oceanii.Dzisiaj na tych wyspach wspaniale funkcjo-nuj¹ koœcio³y, które czcz¹ i wzywaj¹ œw.Piotra jako swojego pierwszego mêczenni-ka. Œw. Piotr wype³ni³ s³owa Chrystusa:„IdŸcie na ca³y œwiat i g³oœcie Ewangeliêwszelkiemu stworzeniu”. Zap³aci³ za to naj-wy¿sz¹ cenê. Jednak to nie mêczeñstwokoñczy tê piêkn¹ historiê, cierpienie sta³osiê tylko wspomnieniem, a wype³ni³o siê itrwa to o czym czytamy w Dziejach Apo-stolskich: „Mê¿owie z Galilei, dlaczegostoicie i wpatrujecie siê w niebo? Ten Je-zus, wziêty od was do nieba, przyjdzie taksamo, jak widzieliœcie Go wstêpuj¹cego donieba”. Przyszed³ do œw. Piotra i ogarn¹³ gonieogarnionym piêknem i radoœci¹ nieba.

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

u Golgota – Mihály Munkácsy.

Na drogach Prawdy Bo¿ej

To cudowne, ale to nie bajkaBóg Pana na-

szego JezusaChrystusa, Oj-ciec chwa³y, da³wam ducha m¹-droœci i objawie-nia w g³êbszympoznawaniu Jegosamego, to zna-czy œwiat³e oczy

dla waszego serca, tak byœcie wiedzieli,czym jest nadzieja waszego powo³ania,czym bogactwo chwa³y Jego dziedzictwawœród œwiêtych i czym przemo¿ny ogromJego mocy wzglêdem nas wierz¹cych– na podstawie dzia³ania Jego potêgi i si³y,z jak¹ dokona³ dzie³a w Chrystusie, gdywskrzesi³ Go z martwych i posadzi³ po swo-jej prawicy na wy¿ynach niebieskich, po-nad wszelk¹ zwierzchnoœci¹ i w³adz¹, i mo-c¹, i panowaniem, i ponad wszelkim innymimieniem wzywanym nie tylko w tym wieku,ale i w przysz³ym.

Ef 1,17-22

Dla wiêkszoœci z nas najpiêkniejszyokres w ¿yciu by³ wtedy, gdy bajki by³y taksamo realne, jak otaczaj¹ca nas rzeczowoœæ.Bajki by³y nawet piêkniejsze, ni¿ to co nasotacza³o i prawie zawsze mia³y szczêœliwezakoñczenie. Dlatego tak chêtnie uciekali-œmy w œwiat bajek, natarczywie prosz¹c ro-dziców, czy dziadków, aby nam je opowia-dali. Znam to z w³asnego doœwiadczenia,jak moje bratanice nalega³y: Wujku, opo-wiedz jeszcze jedn¹ bajkê. Nieraz musia³emsalwowaæ siê liczeniem nie baranów, aledrzew. Czerwony kapturek idzie przez lasi mija pierwsze drzewo, drugie drzewo,trzecie drzewo… Liczy³em tak d³ugo, a¿bratanice zaczê³y rozkosznie pochrapywaæ.

Z bajek wyrastamy, ale nie z marzeñza bajkowym œwiatem. W ¿yciu doros³ymten œwiat, najczêœciej tylko po³owicznie siêspe³nia, jak w poni¿szej anegdocie. Zapra-cowana ¿ona z pretensj¹ i ¿alem mówido mê¿a: „Po œlubie nigdzie nie wychodzi-my, nie spotykamy siê ze znajomymi, niewyje¿d¿amy na wycieczki... Siedzê ca³ymidniami w domu, sprz¹tam, gotuje, piorê,dzieci ubieram i karmiê. To jest ca³e moje¿ycie, a obiecywa³eœ, ¿e bêdzie inaczej”.M¹¿ spojrza³ na ¿onê i z pewn¹ doz¹ ironiipowiedzia³: „Prawda, obiecywa³em ci, ¿ebêdziemy ¿yli jak w bajce, no i ¿yjesz jakw bajce o Kopciuszku”. Tylko, ¿e ta bajkaw ¿yciu utyskuj¹cej ¿ony spe³ni³a siê w po-³owie. ¯ycie bajkowego Kopciuszka,po spotkaniu ksiêcia zamieni³o siê w cu-down¹ bajkê.

Przepiêkna historia, który brzmi jak baj-ka wydarzy³a siê w Ziemi, któr¹ nazywamyœwiêt¹. Pustynnymi drogami Judei i rajski-mi œcie¿kami Galilei poœród zieleni i kwia-tów chodzi³ Jezus a za nim ogromne rzeszeludzi. S³uchali koj¹cych s³ów o KrólestwieBo¿ym, do którego wzywa nas Bóg, a któ-rego mo¿emy nazywaæ Ojcem. A mówi³tak piêknie, ¿e s³uchacze zapominali o je-dzeniu i piciu. Tak siê zdarzy³o nad Jezio-rem Galilejskim. S³uchali Chrystusa z za-partym tchem, tak, ¿e nawet nie zauwa¿yli,jak s³oñce wieczornymi zorzami rozla³o siêna przepiêknym Jeziorze Galilejskim. G³óds³ów, które brzmia³y jak cudowna bajka by³wiêkszy, ni¿ g³ód chleba powszedniego.Aby upewniæ s³uchaczy, ¿e ta przepiêk-na opowieœæ o Królestwie Bo¿ym jest jaknajbardziej realna, Chrystus na oczach ty-siêcy ludzi rozmno¿y³ chleb i ryby. Zaspo-koi³ ich g³ód fizyczny. Po tym cudzie chcie-

KS. RYSZARD KOPER

Katolicki Klub Dyskusyjnyzaprasza

Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a IIzaprasza do uczestnictwa we Mszy œw. w dniuZes³ania Ducha œw. w niedzielê 24 maja br.oraz na spotkanie z O. Marcinem Wróblem

misjonarzem œw. Wincentego a’Paulo, który poprowadzi wyk³ad na temat

„Duch Œw. w Starym i Nowym Testamencie".

SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³.Msza œw. o godz. 3.00 ppo³.

Wyk³ad z dyskusj¹ o godz. 4.00 ppo³.Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street –

Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A.Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem

“F” do 2-ej Ave inf. tel. 347 225 4860

Krucjata Ró¿añcowaGrupa Pro-Life œw. Max Kolbe zaprasza doudzia³u w diecezjalnej krucjacie w Obronie

¯ycia Poczêtego, sobota, 16 maja br., która rozpocznie siê Msz¹ œw.

o 7:30 rano w koœciele: Queens of Martyrs,110-6 Queens Blvd, Forest Hills,

nastêpnie pod klinikê aborcyjn¹ uda siêProcesja Ró¿añcowa!

info; brat Jan 718 389 7785#

III Zakon Œw. Franciszka zaprasza do udzia³uw zebraniu otwartym, niedziela,

17 maja, po Mszy œw. o 11:30 rano, koœcio³Œw. St. Kostki, Greenpoint, które odbêdzie siê,w salce przy 185 Driggs Ave, a poprowadzi je

o. franciszkanin Mieczys³aw Wilktemat spotkania: "Regu³a III Zakonu."

info: brat Antoni 718 389 7785

4

Wyrazy g³êbokiego wspó³czucia

Pani Wandzie Wilkw zwi¹zku ze œmierci¹

œp. SynaWandziu jesteœmy z Tob¹w tych trudnych chwilach.

Znajomi i przyjaciele z Klubu Seniora Amber przy 71 India Street, Greenpoint, NY

Page 5: Kurier Plus - 16 maja 2015

5www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Andrzej Duda – kandydat PiS na pre-zydenta Rzeczpospolitej nie traciczasu po wygranej w pierwszej turzew walce o ostateczne zwyciêstwow drugiej turze wyborów prezydenc-kich. JeŸdzi po Polsce spotykaj¹c siêz wyborcami.

Natomiast rywal Andrzeja Dudy, pre-zydent Bronis³aw Komorowski spacerujepo stolicy pope³niaj¹c gafy, które z³oœli-wie komentuj¹ internauci. W kontaktachz „miejscow¹ ludnoœci¹” korzysta z po-mocy suflerki, specjalistki od manipulacjiwizerunkiem politycznym. Ta pani pod-powiada mu, jak siê zachowywaæ wobecnapotkanych obywateli. ¯enuj¹ce wido-wisko – prezydent, który nie wie co po-wiedzieæ ludziom sta³o siê przebojem in-ternetu.

Jednak najwiêksz¹ wpadk¹ prezydentajest przejêcie postulatu Jednomandato-wych Okrêgów Wyborczych. £amie kon-stytucjê i œwiadczy o panice w oboziew³adzy. Postulat JOW wysun¹³ Pawe³ Ku-kiz, który zdoby³ w pierwszej turze zna-komity wynik 20,8 proc. g³osów, bez po-mocy aparatu partyjnego, bez pieniêdzy,korzystaj¹c wy³¹cznie z wolontariuszy.

To œwiadczy o wielkim niezadowoleniuz systemu politycznego III RP. Obaj kan-dydaci, którzy przeszli do drugiej turymusz¹ wiêc walczyæ o poparcie zwolenni-ków Kukiza. Po podliczeniu g³osów przezPañstwow¹ Komisjê Wyborcz¹ AndrzejDuda ma 0.99 proc. przewagi nad Komo-rowskim to znaczy 34,76 proc. Tak dobre-go wyniku Dudy nikt nie spodziewa³ siêprzed I tur¹ wyborów, natomiast wynikKukiza przeszed³ najdziksze oczekiwania.

JOW polegaj¹ na tym, ¿e ka¿dy okrêgwyborczy wystawia jednego pos³a.O mandat walczy kto chce a wchodzido Sejmu ten, kto zdobywa najwiêcej g³o-sów. Obecnie kandydatów wystawiaj¹ li-derzy partyjni, a w okrêgach jest kilkamandatów do zdobycia. System daje prze-wagê partiom nad obywatelami niezrze-szonymi i niemal absolutn¹ w³adzê lide-rom partii nad pos³ami. Kukiz uwa¿a, ¿eJOW po³o¿¹ temu kres i dopuszcz¹do Sejmu ludzi spoza systemu. Jednak sy-mulacja wyników po przyjêciu JOW po-kazuje, ¿e wiêcej mandatów ni¿ ma obec-nie zyska PO, trochê straci PiS, natomiastpartia Kukiza, gdy taka powstanie, zdobê-dzie tylko jeden mandat. Z Sejmu wypad-nie SLD i PSL, obecny koalicjant PO.Dlatego PSL nie chce s³yszeæ o JOW-ach.Wyklucza to zreszt¹ Konstytucja powia-daj¹c, ¿e reprezentacja obywateli w Sej-mie musi byæ proporcjonalna.

Komorowskiemu pali siê grunt pod no-gami. Dlatego dzieñ po pierwszej turzez³o¿y³ w Sejmie projekt nowelizacji Kon-stytucji, co zniesie przeszkodê we wpro-wadzeniu JOW, przygotowany na chybci-ka i nie konsultowany. Wys³a³ tak¿edo Sejmu rozporz¹dzenie o zarz¹dzeniu

referendum w sprawach: wprowadzeniaJOW, zniesienia finansowania partii z bu-d¿etu i rozstrzganiu spraw podatkowychna korzyœæ podatnika.

Otó¿ zarz¹dzenie referendum w spra-wie JOW jest nie tylko sprzeczne z Kon-stytucj¹, ale tak¿e daje powód do posta-wienia prezydenta przed Trybuna³em Sta-nu. Zgodnie z prawem najpierw Sejmi Senat powinny wprowadziæ zmianêw Konstytucji usuwaj¹c zapis o propro-cjonalnoœci wyborów do Sejmu. Aledo tego potrzeba 2/3 g³ósów w Sejmiei Senacie, a Platforma nie ma takiej wiêk-szoœci, a PiS jest przeciwny JOW-om. Ko-morowski ³amie wiêc Konstytucjê, abytylko przypodobaæ siê zwolennikom Ku-kiza. GroŸny jest tak¿e pomys³ zniesieniafinansowania partii polityczynych z bu-d¿etu. W ten sposób najbogatsi Polacyuzyskaliby ogromny wp³yw na wynikiwyborów kosztem reszty obywateli, do-k³adnie tak, jak to ma miejsce w StanachZjednoczonych.

Kukiz zaprosi³ do swojego matecznikaw Lublinie obu kandydatów na debatê,któr¹ chcia³ sam prowadziæ. Duda przyj¹³natychmiast zaproszenie, natomiast Ko-morowski odmówi³, bo jego zdaniem po-lityk, jakim sta³ siê Kukiz, nie jest bez-stronny. Kukiz oœwiadczy³ wiêc, ¿e rezy-gnuje z prowadzenia, zaœ prowadz¹cegodziennikarza wybior¹ jego zwolennicyna Facebooku. W chwili wysy³ki artyku³unie jest znana odpowiedŸ Komorowskiegona tak¹ propozycjê. Jednak nawet w tejpostaci debata jest dla niego bardzo nie-wygodna z powodu mo¿liwoœci trudnychpytañ, na przyk³ad o jego kontakty z WSIi w Rosji.

Sztaby obu kandydatów postanowi³y,¿e odbêd¹ siê tylko dwie debaty telewizyj-ne. Pierwsza 17 maja w niedzielê dla TVPi Polsatu. Prowadz¹cymi s¹ KrzysztofZiemiec i Dorota Gawryluk, oboje o sym-patiach raczej propisowskich. Druga de-bata 21 maja w TVN24, prowadz¹cymi s¹proplatformerskie Monika Olejnik i Justy-na Pochanke oraz raczej sympatyzuj¹cyz PiS Bogdan Rymanowski. Oczekuje siê,¿e Duda wypadnie o wiele lepiej ni¿ Ko-morowski, który nie potrafi mówiæ spon-tanicznie i prawie zawsze korzysta z kart-ki, jeœli wrêcz nie z suflerki, jak to by³ona spacerach po Warszawie.

Wybory prezydenckie s¹ tylko wstê-pem do wyborów parlamentarnych w li-stopadzie. Kukiz na pewno utworzy swoj¹partiê, która wed³ug sonda¿y mo¿e uzy-skaæ – wed³ug obecnego stanu nastrojów– a¿ 18 procent g³osów. PiS mo¿e liczyæna 32 procent, natomiast Platforma spadado 24 procent. To by³by skutek powo³aniadrugiej nowej partii przez Leszka Balce-rowicza, która ma osiag¹æ 11 procent po-parcia odbieraj¹c Platformie. PSL i SLDspadaj¹ poni¿ej progu wyborczego z wy-nikami 4 proc. i 2 proc. g³osów.

Najwiêkszym wygranym pierwszej tu-ry wyborów prezydenckich jest piosen-karz Pawe³ Kukiz, patriota ale ¿aden poli-tyk. Przypada mu rola jêzyczka u wagi,choæ jego naiwnoœæ widaæ choæby po bra-ku zrozumienia, czym by³yby JOWw Polsce. Na pewno zakrz¹tn¹ siê wokó³niego s³u¿by specjalne i szemrane interesypróbuj¹c ulokowaæ w nowej partii swoichludzi. A ugrupowanie Kukiza jest jedy-nym koalicjantem, na którego mo¿e liczyæPiS w celu utworzenia rz¹du jesieni¹. Jestpowiedzenie, ¿e „wiele trzeba zmieniæ, bywszystko pozosta³o po staremu”. Czy Pol-ska ma szansê na prawdziwe odrodzeniepolityczne zobaczymy jesieni¹.

Jan Ró¿y³³o

Duda idzie, Kukiz rz¹dzi

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszyst-ko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lubzbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wte-dy jest ju¿ za póŸno.

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, byTwoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, abyTwoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIE

v TESTAMENTYv TRUSTSv HOME CARE MEDICAIDv NURSING HOME MEDICAIDv POWER OF ATTORNEYv HEALTH CARE PROXYv PRAWO SPADKOWEv NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI?ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ

PORADY: tel. (718) 349-2300

(212) 470-2154fax: (718) 349-2332

Adres biur:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY65 Broadway, 7th floor, New York, NYChcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

u Kukiz chcia³ sekundowaæ pojedynkowiDuda-Komorowski. Zg³osi³ siê tylko Duda.

Page 6: Kurier Plus - 16 maja 2015

Gdyby wybór prezydenta powierzyæPolakom oddaj¹cym g³os za granic¹,najwiêksze szanse na zostanie g³ow¹pañstwa mia³by Pawe³ Kukiz. Obec-ny prezydent nie przeszed³by nawetdo drugiej tury.

Pawe³ Kukiz zrobi³ w tych wyborachprawdziw¹ karierê. W Polsce, w pierwszejturze wyborów, by³ trzeci, a za granic¹pierwszy. W ojczyŸnie pokona³ miedzyinnymi wyborczego weterana JanuszaKorwin-Mikkego i kandydatów wspiera-nych przez ogromne aparaty partyjne jakPSL i SLD. Za granic¹ zdeklasowa³wszystkich: obecnego prezydenta, kandy-data g³ównej partii opozycyjnej, o pozo-sta³ych ju¿ nawet nie wspominaj¹c.Za granic¹ na Kukiza pad³o 38,36 proc.wszystkich g³osów, czyli o 13,7 proc.wiêcej ni¿ dosta³ drugi w kolejnoœci An-

drzej Duda i o 17,2 proc. wiêcej ni¿ otrzy-ma³ trzeci, Bronis³aw Komorowski.

Ten osza³amiaj¹cy wprost sukces, któryjak s³usznie zauwa¿y³ sam jego autor, zo-sta³ osi¹gniêty praktycznie bez pieniêdzyi struktur, przy nieprzychylnym raczej na-stawieniu mediów, zmusza do zadania py-tania, dlaczego? Dlaczego wokalista,przez wiele lat zwi¹zany ze scen¹ punkrockow¹ i rockow¹, zdoby³ tak wiele g³o-sów? Czym trafi³ do serc wyborców?

Uchwala Pañstwowej Komisji Wybor-czej w sprawie kandydatów w wyborachprezydenckich mówi o nim tyle: „KukizPawe³ Piotr, lat 51, wykszta³cenie œrednie,wykonuj¹cy zawód muzyka i publicysty,miejsce pracy: samodzielna dzia³alnoœægospodarcza, zamieszka³y we Wroc³awiu,nie nale¿y do partii politycznej”.

W¹tpliwe raczej by g³osuj¹cy ujrzeliw Kukizie prezydenta z tego powodu, ¿e

wykonuje zawód muzyka, albo dlatego, ¿emieszka we Wroc³awiu i ma wyksztalce-nie œrednie. (W tej ostatniej sprawie aniLech Wa³êsa, ani Aleksander Kwaœniew-ski nie mieli siê czym pochwaliæ, a na pre-zydentów ich wybierano).

Raczej nie by³ to równie¿ wiek. 51-let-ni Kukiz by³ trzecim po Januszu Korwin--Mikke i Bronis³awie Komorowskim naj-starszym kandydatem w wyœcigu.

Do odpowiedzi na pytanie sk¹d takogromna popularnoœæ przybili¿a tylko jed-na z cech wymienionych w uchwalePKW: „nie nale¿y do partii politycznej”.Jedynie przybli¿a, dlatego ¿e bezpartyjnibyli równie¿: Grzegorz Braun, Bronis³awKomorowski i Magdalena Ogórek.

Bezpartyjnoœæ dwójki ostatnich z wymie-nionych by³a oczywiœcie tylko maskarad¹.Dla wszystkich by³o jasne, ¿e Komorow-skiego popiera PO, a Ogórek SLD. A wy-borcy, jak sie okaza³o, maskarady nie lubi¹.

Bior¹c pod uwagê antysystemow¹kampaniê prowadzon¹ przez Paw³a Kuki-za, has³o o „przywróceniu Polski obywa-telom” i s³owa krytyki, których nie ¿a³o-wa³ konkurentom, bezpartyjnoœæ doda³amu skrzyde³, szczególnie za granic¹ gdzieczêœæ Polaków znalaz³a siê m.in. z tegopowodu, ¿e mia³a doœæ polityki w wyda-niu PO i PiS.

Przede wszystkim jednak Kukiz prze-mówi³ do ludzi swoim autentyzmem.Z ca³¹ pewnoœci¹ tych, którzy na niego

g³osowali przekona³, ¿e nie startuje po to¿eby siê dorobiæ, ¿e nie jest marionetk¹,któr¹ tak naprawdê bêdzie kierowa³ ktoœinny, wreszcie, ¿e nie bêdzie jedynie ¿y-randolem w Pa³acu Prezydenckim. Szcze-roœæ i chêæ odpartyjnienia Polski da³y muw ogólnym rachunku poparcie ponad 20proc. g³osuj¹cych.

Mo¿na naturalnie dowodziæ, ¿e Kukiznie ma przygotowania by byæ prezyden-ten, a jego program jest naiwny i wcalenie gwaratuje zapowiadanych przez niegozmian. Nie o to jednak chodzi.

Sukces Kukiza pokaza³ zupe³nie coœ in-nego i mo¿e bardziej istotnego. Dobitnieudowodni³ jak wielu Polaków nie czujesiê reprezentowanych ani przez PO, aniprzez PiS. Pokaza³ te¿ jak bardzo ludzietêskni¹ za zwyk³¹ szczeroœci¹ w polityce.Jak wielu z Polaków „nie wierzy polity-kom”, by zacytowaæ Tomka Lipiñskiego,innego muzyka z pokolenia Kukiza.

Jak Pawe³ Kukiz wywi¹za³by siê z rolig³owy pañstwa nie wiemy. Ostatecznie od-pad³ przecie¿ z wyœcigu. W jego tryumfie,okrzykach, ¿e nigdy nie da siê kupiæ, ¿enigdy nie zdradzi, jest jednak coœ fajnego.Coœ, co pozwala pozytywnie myœleæ o de-mokracji, w której równe szanse powinnimieæ wszyscy, a w wyborach liczyæ powi-nien siê przede wszystkim, kandydat i jegoprogram, a nie pieni¹dze i interes partii.

Tomasz Bagnowskiwww.greenpointpl.com

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com6

Polacy za granic¹ – Kukiz na prezydenta

FREE MORTGAGE SEMINAR

PO¯YCZKI HIPOTECZNEDLA KUPUJ¥CYCH DOM

DO ZAMIESZKANIA LUB DO WYNAJÊCIA

KURIER PLUS145 JAVA STREET

BROOKLYN, N.Y. 11222w sobote, 23-go maja, godz. 3 pm

Eva GardockiMortgage Loan Officer

NMLS # 584748

PNC Mortgage, A Division of PNC Bank, NA218-14 Northern Boulevard, Ste 103

Bayside, NY 11361(p) 718-279-5805 | (c) 917-501-1113

[email protected]

Page 7: Kurier Plus - 16 maja 2015

7www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

Jedno jest pewne – 17 maja o godzi-nie 20: 20 odbêdzie siê w TelewizjiPolskiej telewizyjna debata miêdzyBronis³awem Komorowskim a An-drzejem Dud¹. Od jej przebiegu bê-dzie zale¿a³o najwiêcej, bowiem po-mo¿e ona dokonaæ ostatecznego wy-boru tym, którzy g³osowali na innychkandydatów.

Debata pomo¿e tak¿e i tym wyborcom,którzy w I turze g³osowali na Paw³a Kuki-za a teraz maj¹ dylemat, kogo poprzeæ. Ci,którzy liczyli na to, ¿e obecny prezydentzgodzi siê na udzia³ w debacie prowadzo-nej przez Kukiza, zapewne wezm¹ terazna nim odwet i popr¹ kandydaturê Dudy.Na niego bêd¹ te¿ g³osowaæ najprawdopo-dobniej zwolennicy Janusza Korwin-Mik-kego i Grzegorza Brauna oraz pozosta³ychkandydatów. Komorowski mo¿e liczyæza zwolenników SLD i PSL oraz wybor-ców, którzy g³osowali na MagdalenêOgórek lub Adama Jarubasa. Byæ mo¿eteraz pofatyguj¹ siê do urn wyborczychtak¿e ci, którzy w pierwszej turze nie g³o-sowali. Ich preferencje s¹ trudne do prze-widzenia i kto wie, czy nie dokonaj¹ wy-boru w³aœnie podczas owej debaty telewi-zyjnej.

Tymczasem obaj kandydaci nie pró¿-nuj¹ i intensywnie walcz¹ o g³osy. Lepiejto wychodzi Andrzejowi Dudzie, ponie-wa¿ jest on od rywala inteligentniejszy,b³yskotliwszy, naturalniejszy i bardziejwitalny. Komorowski wypada przy nimociê¿ale i banalnie, sprawiaj¹c wra¿eniecz³owieka oddalonego od problemówzwyk³ych ludzi. Rada, jakiej udzieli³ pod-czas spaceru po Warszawie ch³opakowipytaj¹cemu go, z czego jego siostra zara-biaj¹ca dwa tysi¹ce z³otych ma odk³adaæna samodzielne mieszkanie pogr¹¿y³a gow oczach wielu internautów. Pan prezy-dent odpowiedzia³ bowiem, ¿e powin-na ona poszukaæ innej pracy i wzi¹æ kre-dyt. Jakby nie wiedzia³, ¿e znalezienie in-nej pracy jest obecnie wielkim proble-mem, nie tylko dla m³odych ludzi, podob-nie jak i zaci¹gniêcie kredytu, którego niebêd¹ mieli z czego sp³acaæ. Chc¹c przypo-dobaæ siê zwolennikom Kukiza, Komo-rowski podpisa³ rozporz¹dzenie umo¿li-wiaj¹ce przeprowadzenie referendumw sprawie jednomantatowych okrêgówwyborczych, zwanych w skrócie JOW-a-mi. Duda tak¿e, acz z wahaniami, popierateraz tê ideê, choæ przedtem jego partiamia³a w tej mierze powa¿ne obawy. Do-tychczas jego elementarnym wabikiemby³y: przywrócenie poprzedniego wiekuemerytalnego, odbudowa polskiego prze-mys³u, obni¿enie sumy wolnej od podatkui patriotyzm gospodarczy. Teraz sta³o siênim równie¿ Biuro Pomocy Prawnej. Zo-sta³o ono utworzone natychmiast po zapo-wiedzi danej podczas ulicznego spotkaniaz wyborcami i ju¿ ustawiaj¹ siê przed nimd³ugie kolejki. Jest to strza³ w dziesi¹tkê,albowiem problemy bardzo wielu ludzinie znajduj¹ zrozumienia w instytucjachpañstwowych, prokuraturze i s¹dach. Po-za tym ci¹gle kuleje w Polsce informacja

prawna, która jest dostêpna zazwyczajza spor¹ op³at¹, na jak¹ ludzi po prostu niestaæ.

Obaj kandydaci „weszli miêdzy lud”i w ró¿nych miejscach siê z nim spotyka-j¹. Obaj niby to pochylaj¹ siê na jego pro-blemami, tworz¹c przy tym swoisty teatr.Obaj te¿ maj¹ za plecami suflerów, którzypodpowiadaj¹ im, co maj¹ powiedzieæi jak siê zachowaæ. W Internecie mo¿-na zobaczyæ nagranie, na którym widaæ,co dok³adnie podpowiada prezydentowisuflerka. „Proszê zapytaæ, czego brakuje”– szepta³a do ucha Bronis³awa Komorow-skiego, a po chwili prezydent zareagowa³i zada³ pytanie. Kiedy zignorowa³ on kry-tyczne uwagi pod swoim adresem wy-krzyczane przez niepe³nosprawn¹ roz-mówczyniê, suflerka powstrzyma³a go,mówi¹c „Przytulmy pani¹, przytulmy pa-ni¹”. Po kilku sekundach, prezydent od-wróci³ siê i przytuli³ kobietê. Poszed³ rów-nie¿ za rad¹ suflerki i zaprosi³ niepe³no-sprawn¹ rozmówczyniê do pa³acu prezy-denckiego. T¹ suflerk¹ okaza³a siê JowitaKacik ze sztabu wyborczego i zarazemz kancelarii prezydenta. Szefowa sztabuAndrzeja Dudy – Beata Szyd³o nazwa³a j¹„specjalistk¹ od manipulacji i dyskredyto-wania przeciwnika w mediach”. Zastana-wiamy siê teraz, czy na telewizyjnej deba-cie bêd¹ dwie mównice: jedna dla pa-na prezydenta, a druga dla jego suflerki– spuentowa³a sytuacjê pani wiceprezes.Rzecz jasna zwolennicy Komorowskiegonie pozostali d³u¿ni i szybko redakcjaTVN24 wyemitowa³a filmowy materia³nagrany podczas wieczoru wyborczegoAndrzeja Dudy. Widaæ i s³ychaæ na nim,jak nie kto inny tylko Beata Szyd³o, pode-sz³a do niego i podpowiedzia³a mu, ¿ebyuca³owa³ ¿onê i córkê. Kandydat skorzy-sta³ z rady, co widaæ na filmie. Pani wice-prezes przyzna³a, ¿e prosi³a Dudê tak¿eo to, by zaprosi³ swoj¹ rodzinê na scenê.

W przedwyborczym teatrze ulicznymbior¹ te¿ udzia³ podstawione osoby, któremaj¹ za zadanie skompromitowanie kon-kurencyjnego kandydata. Mo¿na rozpo-znaæ je m.in. po tendencyjnych pytaniachnie wynikaj¹cych z przebiegu spotkaniaz przypadkowymi przechodniami ani z sy-tuacji. Jednym z takich „przypadkowych”przechodniów okaza³ siê póŸniej zwi¹za-ny z PiS Ziemowit Piast Kossakowski,który kandydowa³ w wyborach samorz¹-dowych. Spyta³ on Komorowskiego, „wjakim celu spotka³ siê z oficerem KGBwysokiej rangi Niko³ajem Patruszewem”,oraz da³ do zrozumienia, ¿e w obecnejPolsce nie da siê ¿yæ, dlatego te¿ kupi³ ju¿bilet do Norwegii, gdzie zamierza wyje-chaæ ze swoj¹ dziewczyn¹. Prezydent jakzwykle nie wykaza³ siê szybkim reflek-sem w rozmowie z m³odymi wyborcamii dopiero nastêpnego dnia oznajmi³ ni z te-go nie z owego, ¿e wie coœ o tym, jak siêim ¿yje, bo ma piêcioro dzieci. „Moja cór-ka jeŸdzi co roku malowaæ p³oty do Nor-wegii. Jest studentk¹” – doda³, przypomi-naj¹c: „ja te¿ jeŸdzi³em jako student pra-cowaæ na zmywaku. Uwa¿am, ¿e mi siêto w ¿yciu bardzo przyda³o. A teraz je-stem prezydentem”. WypowiedŸ ta niewymaga komentarza. Jaki jest obecny pre-zydent ka¿dy powinien w koñcu zobaczyæsam. Jaki bêdzie Duda? Czy bêdzie samo-dzielny? Czy ma szanse spe³niæ wszystkiesk³adane obietnice i sprawiæ, ¿e w Polscenie bêdzie bezrobocia ani biedy? Dotych-czas nie powiedzia³ sk¹d weŸmie na topieni¹dze.

Eryk Promieñski

Dogrywkaz suflerami w tle

NiedzielaDzieciêce serca. Zmar³y (bo s³owo

„zdech³e” nawet nie wchodzi w grê) cho-mik. Dzieciêce ³zy, ¿e go wiêcej nie zo-baczy. Nie, wróæ, zobaczy na pewno, ale„w niebie”. Po¿egnanie to jeszcze ostat-nie dotkniêcia ju¿ bezw³adnego cia³ka.Ma³y pogrzeb. Trumienka z tekturowegopude³ka, bo przecie¿ „przyjaciela” niewyrzuca siê na œmietnik ani ot tak, wrzu-ca do ziemi. Na górze solidny kamieñ.Patrzê po kilku godzinach, na grobkuœwie¿e, zerwane polne kwiaty i trawy.Kole¿anki z domu obok te¿ przynios³y.

ŒrodaJeœli jesteœmy tylko oderwanym ele-

mentem wiêkszej ca³oœci (Bóg), to wielet³umaczy. Nasze têsknoty, poczucie nie-dope³nienia i d¹¿enie do Absolutu. Wboskiej fizyce jak w ludzkiej, wszystkozmierza do równowagi a my do swojegoStwórcy. Prawo zachowania energii, któ-ra w ludziach siê rozprasza, a w Boguskupia.

Œroda popo³udniemPan prezydent Bronis³aw Komorowski

w nie lada panice. Sonda¿ownie i dzien-nikarze przewidywali nieomal koronacjêna drug¹ kadencjê. Mia³o byæ co naj-mniej 60 proc. poparcia, a jak mniej, toi tak elekcja w pierwszej rundzie. Rozle-niwiony prezydent prowadzi³ wiêc swoj¹kampaniê niespiesznie, rozsiewaj¹c poPolsce swoje powiedzonka, dziêki któ-rym uzyska³ (s³usznie, dodajê) mianoBredzis³awa. I nagle sprawa siê ryp³a.Pan Prezydent nie doœæ, ¿e dosta³ wpierwszej rundzie bêcki od ¿ó³todziobana ogólnopolskiej scenie Andrzeja Dudy,to nawet nie zdo³a³ uciu³aæ 34 proc. po-parcia. Gwa³tu, rety! – zakrzyknêli w Pa-³acu Prezydenckim i ruszyli do odrabia-nia strat. Komorowski szurn¹³ na ulicê,gdzie szybko siê przekona³ jak bardzoró¿ni siê kraj, od lukrowanki przedsta-wianej mu przez kancelaryjnych przydu-pasów i potakiewiczy. I dobrze, bo coruch Komorowskiego, to wtopa. Tak tojest, jak po piêciu latach drzemki, w dwatygodnie próbuje siê nadrobiæ czas...Miejmy nadziejê, ¿e 24 maja, Polacy za-g³osuj¹ za skróceniem wieku emerytalne-go kandydata PO na prezydenta i wyko-pi¹ go na emeryturê w wieku 63 lat.

Œroda póŸniejKolejne ciekawe wyznania z internetu.

Tym razem pod tytu³em „By³am banko-wym trollem”. Kim by³a pani Monika?Przeczytajmy: „Troll to taki wyrobnik,co umieszcza opinie i komentarze na in-ternetowych forach i produkuje lajki lubnie-lajki. Troll mo¿e lansowaæ samo-chód, komputer, restauracjê, celebrytê,partiê, itp. Troll mo¿e byæ czêœci¹ akcjiograniczania szkody, gdy celebrycie, po-litykowi, firmie lub produktowi powiniesiê noga i trzeba ratowaæ reputacjê. Albomo¿e te¿ uczestniczyæ w akcji psucia re-putacji, np. konkurenta politycznego.Wy¿ej, du¿o wy¿ej od trolla stoi tituszka– nazwa od tego anty-majdanowego chu-ligana w Kijowie. Tituszka prowadzi blo-ga, np. finansowego, lub pisze artyku³ydo czasopism papierowych i portali inter-netowych; czêsto pozuje na eksperta lubwywa¿onego zdystansowanego dzienni-karza. Czasami wydaje mi siê, ¿e ca³agazeta, tygodnik, czy portal jest takim in-stytucjonalnym wielkim tituszk¹ wys³u-guj¹cym siê bankom, albo deweloperom,lub politykom albo partii – przyjrzyjcie

siê tylko, jak lajki siê mno-¿¹ pod niektórymi artyku-³ami. Klikniesz „lajk” lub„nie-lajk” efekt taki sam– zwiêkszenie liczby laj-ków, czasami nawet o wiêcej ni¿ jeden.Albo klikasz, przyk³ad z niedawna, na ty-tule „Manifestacja przeciwko bankste-rom…”, a portal wyœwietla: „Nie ma ta-kiej strony”, i tak przez ca³y dzieñ (26kwiecieñ 2015, gazeta. pl), a nastêpnegodnia zjawia siê artyku³ pod podobnymtytu³em, ten sam temat, ale inny autor, ta-ki miêkszy bardziej, probankowy, któryopisuj¹c 5-tysiêczn¹ manifestacjê prze-ciw banksterom, pisze w stylu: „Z³otów-kowym frajerom” nikt nie pomaga³, Ban-ki siê pomyli³y; To wszystko nie znaczy,¿e banki s¹ bez win wobec swych klien-tów. Stawia na równi ofiary oszustwai zwyk³ych kredytobiorców z³otówko-wych, napuszcza jednych na drugich,rozmydla problem. Gazeta w roli titusz-ki. Na stronach, gdzie czaruje tituszka--dziennikarz i Wielki Tiutuszka-instutu-cja, pojedyncze trole jak ja ju¿ nie s¹ po-trzebne.”

Uff. Ciê¿kie ¿ycie trybika w wielkiejmaszynie kasy i manipulacji. Ale z do³ute¿ dobrze widaæ: „Przy wydajnoœci sze-œciu wpisów lub oœmiu lajków tej samejwypowiedzi na minutê, czyli intensywniei bez przerw, przez 5 – 6 godzin dzien-nie, 7 dni w tygodniu, to trol mo¿e zaro-biæ oko³o 2 400 – 2 900 z³otych na rê-kê.:) Troll jest bardzo malutkim trybi-kiem w maszynerii. Maszynerii smaro-wanej ogromn¹ kas¹. Wspomnia³am ju¿o tituszkach i tituszkach instytucjach.Dobry uk³ad z bankami to dla du¿ej ga-zety czy telewizji nawet od kilkudziesiê-ciu do kilkaset milionów z³otych rocz-nie. I tu nie chodzi tylko o promocje ma-rek lub us³ug banków – to s¹ drobiazgi.Chodzi o ochronê przed odpowiedzialno-œci¹ za grube afery: kredyty walutowe,polisolokaty, myl¹ce umowy, nadmierneop³aty, itp.. Sam zwrot kasy oszukanymkredytobiorcom walutowym oznacza³bydla banków zmniejszenie kilkuletnich zy-sków o 30 – 40 miliardów z³otych. A do-datkowo pañstwo mia³oby prawo ukaraæbanki za te machlojki i w ten sposóbwzbogaciæ bud¿et pañstwa o 5 – 10 mldz³otych. Ochrona przed tak du¿ymuszczerbkiem w zyskach banków uza-sadnia wydatki w granicach kilku miliar-dów z³otych na „ochronê”, czyli piari wp³ywy. Za takie sumy mo¿na kupiædu¿o i wielu. W obecnej grupie trzymaj¹-cej w³adzê, przewagê maj¹, jak to ichokreœli³ facet w garniturze co wizytowa³szkolenie, kolesie, czyli wykolejeni nie-kompetentni neolibera³owie, kieruj¹cysiê zasad¹ „zarób i daj zarobiæ innym”,ale niestety nie potrafi¹cy tego zrobiæinaczej, ni¿ kosztem 95% spo³eczeñstwa.To oni stanowi¹ lobby pro-bankowe, pro-deweloperskie, pro-prywatyzacyjne ipro-innych pijawek na spo³eczeñstwie.To kolesie blokuj¹ od lat ustawê o ochro-nie osób sygnalizuj¹cych o korupcji – boto by ich i ich klientelê nara¿a³o na zde-maskowanie i kompromitacjê”.

Uwa¿ajmy z tym internetem, bo czê-sto nie jest to to, co nam siê wydaje.Zreszt¹ w papierowym dziennikarstwiete¿ nie. I to nie jest dobra wiadomoœæ.

Czwartek ranoDzieciêce serca c.d. Sprawdzi³em.

Na grobiku chomiczym œwie¿e, polnekwiatki...

Jeremi Zaborowski

Tydzieñ na kolanie

u Bronis³aw Komorowski nawarszawskiej ulicy przed II tur¹.

Page 8: Kurier Plus - 16 maja 2015

Praca, któr¹ Niemcow byæ mo¿eprzyp³aci³ ¿yciem, w du¿ej mierze pójdziena marne, maj¹c wiêkszy efekt w mediachza granic¹, ale znikomy w kraju. Daje jed-nak przyk³ad odwagi obywatelskiej wobecw³adz.

Niemcow dowodzi poœmiertnie w rapor-cie, ¿e przy³¹czenie Krymu do Rosji nast¹-pi³o wskutek spadaj¹cej popularnoœci Puti-na w latach 2011 – 2012. Prezydent potrze-bowa³ symbolicznego zwyciêstwa w pre-zencie dla opinii publicznej. Wypêdzenieukraiñskiego prezydenta Wiktora Januko-wycza i rewolucja na Majdanie dostarczy³yokazji dla realizacji wczeœniej opracowane-go planu. Euforia, jaka wybuch³a wskuteksukcesu na Krymie przekona³a Kreml, ¿emówi¹ca po rosyjsku ludnoœæ we wschod-niej czêœci Ukrainy równie¿ pragnie przy³¹-czenia do Rosji. Pojawia siê tak¿e spekula-cja, ¿e Kreml nie liczy³ na oderwanie Don-basu od Ukrainy, ale chcia³ zacz¹æ tê wojnê,aby wzmocniæ sw¹ pozycjê przetargow¹wobec pañstw zachodnich. Tak czy inaczejwojna wkrótce wyrwa³a siê spod kontroli.Wa¿n¹ rolê odegra³y rosyjskie media pod-porz¹dkowane w³adzom. Po³¹czy³y walkina Ukrainie z pamiêci¹ wojny prze-ciw III Rzeszy, tzw. Wielkiej Wojny Oj-czyŸnianej. Si³y ukraiñskie przedstawia³yjako „faszystów”, natomiast rosyjskich ¿o³-nierzy jako wyzwolicieli.

Raport opisuje maltretowanie i zbrodniepopieranych przez Rosjê „separatystów”wobec mieszkañców wschodniej Ukrainy,którzy pragnêli pozostaæ pod w³adz¹ Kijo-wa. Np. w Doniecku owinêli kobietê we fla-gê ukraiñsk¹, kazali jej trzymaæ planszêz napisem „Oni zabili nasze dzieci” i przy-wi¹zali do s³upa. Zamieszczona fotografiapokazuje jak kopie j¹ przechodz¹ca kobieta,gdy stoj¹cy obok uzbrojony mê¿czyznaprzygl¹da siê temu obojêtnie. Zaœ po odbi-ciu S³owiañska przez si³y ukraiñskie znale-ziono tam masowe groby cywili.

Autorzy dokumentu daj¹ dowody, ¿ena wschodniej Ukrainie walczyli i ginêli ro-syjscy ¿o³nierze, w tym specjalne jednostkibojowe z Czeczenii. Szacuj¹, ¿e latem 2014roku ponios³o œmieræ co najmniej 150 ¿o³-nierzy rosyjskich a dodatkowo 70 na po-cz¹tku bie¿¹cego roku. S¹ to jedynie zgony,które uda³o siê potwierdziæ. Pe³na liczbaofiar rosyjskich mo¿e byæ wiêksza. ¯o³nie-rzom tym kazano wyst¹piæ z wojska rosyj-skiego i pojechaæ na Ukrainê jako „ochotni-cy”, by utrzymaæ fikcjê o niezaanga¿owaniuKremla w walki.

Wojna, która zosta³a zaczêta w kwietniuub. roku kosztuje Rosjê do tej pory 53 mi-liardy rubli (oko³o miliarda dolarów).Wchodz¹ w to dotacje dla „separatystów”i odszkodowania p³acone „ochotnikom”i regularnym ¿o³nierzom rosyjskim a tak¿e

koszty obs³ugi sprzetu wojskowego. Po-za tym koszty anekcji Krymu wynosz¹ 680miliardów rubli (ok. 13 miliadrów dolarów)zaœ koszty inflacji wywo³ane sankcjami za-chodnimi i kontrsankcjami rosyjskimi prze-kroczy³y bilion rubli.

Niemcow napisa³ jeszcze przed raportem,¿e wojna ukraiñska zosta³a wydana niew interesie Rosji ani nie na rzecz „œwiata ro-syjskiego”, który obejmuje wykraczaj¹c¹poza granice kraju strefê wp³ywów kultury

i jêzyka rosyjskiego. Ta wojna zosta³a wy-dana w interesie utrzymania w³adzy i bo-gactwa Putina oraz jego elity. Kosztuje Ro-sjê setki miliardów rubli oraz setki istnieñludzkich, stwierdza The Economist. Jednaknajwiêkszym kosztem jest trucicielski efektwywarty na rosyjski naród opêtany nacjona-listyczn¹ propagand¹. Jej skutki mog¹ byænieobliczalne.

Adam Sawicki

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

Tak mnie ciekawoœæ rozpiera,¿e w ojczyŸnie co jakiœ czas za-puszczam siê na prowincjê.I nie ukrywam, i¿ doznajêna niej pozytywnych na ogó³wra¿eñ. Ju¿ nie tylko koœcio³yi plebanie s¹ wymuskane, alei urzêdy miejskie i gminne orazdomy kultury zwane ostatniocentrami. Tak¿e i tereny szkol-ne œwiec¹ wzorowym porz¹d-kiem, nie mówi¹c ju¿ o bo-iskach. Wal¹cych siê chat jestcoraz mniej, coraz mniej jestte¿ podwórek, na których panu-

je przys³owiowy do niedawna rodzimy ba³agan. W mia-steczkach ryneczki s¹ odnowione, ratuszki ukwiecone,rabatki wygrabione, alejki wytyczone, ³aweczki ustawio-ne. Nawet miejscowoœci, które nigdy nie mia³y rynku, te-raz coœ tam sobie kombinuj¹, co by rynek przypomina³o,jak np. w Koszêcinie. W centrum M³awy imponuje za-dbany park z pomnikiem marsza³ka Pi³sudskiego orazpiêkne popiersie Stanis³awa Wyspiañskiego przed liceumjego imienia, zaœ w s¹siednim Dzia³dowie – zamek, no-woczesny dworzec kolejowy i interaktywne MuzeumKrzy¿ackie. W obu miasteczkach zabytki s¹ ³adnie odno-wione. Czêœæ sklepów otwarta jest tak¿e w niedzielê, za-opatrzenie wszêdzie znakomite. Nie trzeba jeŸdziæ dowiêkszych oœrodków, by kupiæ wszystko, co do ¿ycia jestpotrzebne. M³odzie¿ nie ró¿ni siê wygl¹dem od swychrówieœników z du¿ych miast. Komputer i samochód maj¹ju¿ niemal wszyscy, bywa ¿e ¿ona swój a m¹¿ swój.Znacznie gorzej jest z umiejêtnoœci¹ i kultur¹ jazdy. Dru-gi kierowca na szosie postrzegany jest czêsto, nie jakowspólny jej u¿ytkownik i pobratymiec, ale jako konku-rent lub wrêcz wróg. Nie wiadomo w³aœciwie dlaczego.Na stacjach benzynowych równie¿ mo¿na dostaæ niemalwszystko, nie wy³¹czaj¹c piw i wysokoprocentowych na-pojów wyskokowych. Bywa, ¿e serwowana tam kawajest na przyzwoitym poziomie. Toalety na ogó³ czyste zciep³¹ wod¹ w kranach. Europa Zachodnia, chcia³oby siêprzyznaæ, gdyby nie potwornie brzydkie budownictwojednorodzinne nie pasuj¹ce przewa¿nie ani do najbli¿sze-go otoczenia, ani stylu dominuj¹cego w danym regio-nie. I tak jest w ca³ym kraju. Ka¿dy buduje co chce i jakchce, s³owem niby to wolna Amerykanka. Przy szosachprowadz¹cych do kolejnych miejscowoœci ustawiane s¹koszmarne reklamy, które szpec¹ niemi³osiernie krajo-braz i s¹ oznak¹ równie koszmarnego gustu w³aœcicielilub zarz¹dów reklamuj¹cych siê firm. Mówi i pisze siê

o tym od lat, ale nic siê w tym wzglêdzie nie zmienia, po-dobnie jak i z zas³anianiem wielkimi reklamami ŒcianyWschodniej i innych budynków w Centrum Warszawy. Inn¹ osobliwoœci¹ Polski jest to, ¿e wszyscy siê odwszystkich odgradzaj¹. S¹siedzi od s¹siadów, dom oddomu, posesja od posesji, gospodarstwo od gospodar-stwa, kamienica od kamienicy. Gdzie nie spojrzeæ tammury, p³oty i siatki z kolcami. Pod tym wzglêdem Polskanie naœladuje Ameryki. W wielu oknach na parterze s¹kraty, widaæ je tak¿e w oknach na ostatnich piêtrach. Niepamiêtam krat w domach amerykañskich i kanadyjskich.Nie przypominam ich sobie z czasów pobytów we Fran-cji, Szwajcarii, Austrii i Niemczech. Czy¿by w tych kra-jach by³o mniej w³amañ do mieszkañ?

$

Lombardy s¹ teraz wszêdzie, w ka¿dej dzielnicy, nie tyl-ko w stolicy. Widomy znak biedy czyhaj¹cej za rogiem.Sklepy z alkoholem czynne ca³¹ dobê mno¿¹ siê jakgrzyby po deszczu. Nierzadko s¹ oddalone od siebie tyl-ko kilkadziesi¹t metrów. Podobno s¹ pralni¹ brudnychpieniêdzy. Tak w ka¿dym razie twierdz¹ znajomi prawi-cowcy spod znaku PiS-u i okolic.

$

Znajomi prawicowcy spod znaku PiS-u i okolic nie zno-sz¹ libera³ów spod znaku PO i okolic. I odwrotnie. To siênie zmienia. To siê nasila. Jednak coraz czêœciej towarzy-skim nietaktem jest wszczynanie sporów politycznych.Coraz czêœciej staje siê to niepo¿¹dane tak¿e w ¿yciu ro-dzinnym i miêdzy bliskimi sobie osobami.

$

Warszawska Opera Kameralna wystawi³a operê m³odegobydgoskiego kompozytora Micha³a Dobrzyñskiegoskomponowan¹ na kanwie „Operetki” Witolda Gombro-wicza. Na premierze pojawi³a siê wdowa po pisarzu Ritaoraz g³ówny polski gombrowiczolog – profesor Jerzy Ja-rzêbski. By³a tak¿e œmietanka sto³ecznego ¿ycia intelek-tualnego i artystycznego. Opera okaza³a siê dzie³em tyle¿ambitnym, co trudnawym w odbiorze. W pamiêci nie zo-sta³a mi ¿adna aria, ani fragmenty zespo³owe, nie wy³¹-czaj¹c tanecznych. Byæ mo¿e dlatego, ¿e wci¹¿ brzmi miw uszach muzyka skomponowana przez Tomasza Kiese-wettera do „Operetki” wystawionej przez KazimierzaDejmka w Teatrze Nowym w £odzi. By³o to niezapo-mniane przedstawienie, na które przyje¿d¿a³a publicz-

noœæ tak¿e spoza tego miasta, nie wy³¹czaj¹c Artura Ru-binsteina. Warszawska Opera Kameralna uczyni³az kompozycji Dobrzyñskiego zabawê w Gombrowicza,celnie trafiaj¹c w jego styl i wyobraŸniê sceniczn¹. Spra-wi³y to przede wszystkim: groteskowa scenografia, takie¿ujêcie postaci i sytuacji przez re¿ysera i œpiewaków orazgroteskowe rozwi¹zania choreograficzne. Spektakl jestdzie³em tyle¿ dowcipnym, co umiejêtnie szkicuj¹cymschemat dramatyczny „Operetki”, ale jako ca³oœæ okaza³siê zbyt skrótowy i powierzchowny w porównaniu z pier-wowzorem. Mieliœmy do czynienia z uczniowskimstreszczeniem a nie z wystawieniem wielowarstwowegodzie³a, które przecie¿ mo¿na by³o wyœpiewaæ i wytañ-czyæ w ca³oœci. Na czas premiery siedziba tej¿e Opery zosta³a zmienio-na w dom Gombrowicza, pe³ny przedstawiaj¹cych go fo-tosów. By³y m.in. jego zdjêcia w warszawskich wnê-trzach, by³y tak¿e zdjêcia i wnêtrza z okresu argentyñ-skiego i francuskiego. Gorzki i przeœmiewczy Witol-do patrzy³ na nas, nie tylko z balkonu i œcian foyer, alei spod drzew otaczaj¹cych Operê. Bardzo udana i po-trzebna to inicjatywa, Gombrowicza bowiem nigdy doœæ.Nikt tak jak on nie obala³ naszych mitów i stereotypów,co od jakiegoœ czasu bardzo irytuje prawicê o nastawie-niu narodowym.

$

Prócz Gombrowicza ta¿ prawica zwalcza tak¿e i Prusa.Otó¿ Jan Polkowski na ³amach tygodnika „wSieci” idio-tycznie stwierdzi³, i¿ powieœæ „Lalka” jest pamfletemna polskoœæ: „Kolaboracja, antykatolicka fobia, niewolni-cza têsknota za stabilizacj¹, kolonialne lokajstwo, zaory-wanie polskiego przemys³u i pragnienie skoñczenia z nie-podleg³¹ polskoœci¹ – wszystkie œmiertelne argumentyi pogl¹dy znane z dzisiejszych gazet, ³¹cznie z lansowa-niem prawa do nienaturalnej œmierci, s¹czy³ Prus Pola-kom dyskretnie w krew przy pomocy medium zakocha-nego idealisty”. Czekam teraz, kiedy redaktorzy „wSieci”za¿¹daj¹ usuniêcia „Lalki” z lektury szkolnej.

$

Marian Hemar – „Œwiatem rz¹dzi sekretna pomiêdzyna-rodówka – agresywnego durnia i nadêtego pó³g³ówka.(...) Rozumiej¹ siê wspólnym jêzykiem i obyczajem i ha-s³em, które wo³a z ochot¹ raŸn¹ i r¹cz¹: 'kretyni wszyst-kich krajów, ³¹czcie siê' – wiêc siê ³¹cz¹” (...) My sk³óce-ni, wiêc s³abi, durnie zgodni, wiêc silni. My siê czêstomylimy, durnie s¹ nieomylni”. ❍

K a r t k i z p r z e m i j a n i a

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

Raport Niemcowa1➭

8

u Boris Niemcow.

Page 9: Kurier Plus - 16 maja 2015

9www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Na rynku dostêpna jest niezliczona iloœæ kre-mów przeciwzmarszczkowych, odm³adzaj¹cych,czy poprawiaj¹cych elastycznoœæ naszej skóry,coraz trudniej jest wiêc wybraæ coœ, co bêdzieskuteczne i warte zainwestowanych pieniêdzy.

Dlatego te¿, postanowiliœmy zaprezentowaæ Pañ-stwu seriê Aminocare. S¹ to produkty stworzone dlawszystkich tych, którzy pragn¹ odbudowaæ i odœwie-¿yæ skórê. Kosmetyki zosta³y stworzone przez znane-go na ca³ym œwiecie lekarza, pochodzenia polskiego– dr. Burzyñskiego.

Jednym z kremów z tej serii jest „Aminocare Re-verse Face Cream”. Jest to krem do twarzy. Kremten wyg³adza i nawil¿a, jednoczesnie powoduj¹c od-budowê zniszczonych komórek.

Naturalny KOLAGEN oraz ekstrakt z KWASU HIA-LURONOWEGO intensywnie nawil¿aj¹ skórê, zosta-wiaj¹c j¹ wilgotn¹, œwie¿¹ oraz odm³odzon¹.

Organiczny olej arganowy pomaga zapobiegaætworzeniu siê zmarszczek, poprawia niedoskona³oœciskóry, przywracaj¹c jej strukturê i koloryt. Olejek ry¿o-wy, amino-silk i kompleks Celligent dostarczaj¹ prze-ciwutleniaczy, zwiêkszaj¹ absorpcjê komórek skóryoraz pomagaj¹ redukowaæ oznaki starzenia.

Opatentowana formu³a kremu jest oparta na ami-nokwasach, olejku TAMANU pozyskiwanego z owocupolinezyjskiego drzewa ATI, ekstrakcie z zielonej her-baty oraz wyci¹gu z pestek grejpfruta.

Aminokwasy s¹ budulcem kolagenu i elastyny, które s¹ niezbêdne dla zdrowegoi m³odego wygl¹du skóry. Olejek Tamanu ma bardzo z³o¿one i skuteczne dzia³anie.Polega ono g³ównie na regulacji procesów zachodz¹cych w delikatnej skórze twarzyna poziomie molekularnym, hamuj¹c przy tym powstawanie zmian skórnych.

Krem oddzia³uje bezpoœrednio na komórki intensywnie regeneruj¹c je i widocznie ni-weluj¹c niedoskona³oœci takie jak przebarwienia czy blizny. Niezmiernie istotn¹ cech¹kremu s¹ w³aœciwoœci antyrakowe i antynowotworowe.

Sk³ad kremu do twarzy „Reverse” to:Wyci¹g z pestek grejpfruta – ma dzia³anie antybakteryjne i antywirusowe, bogaty

w witaminê C, wspomaga uk³ad immunologiczny pomagaj¹c w walce z infekcjamiOlejek Tamanu – posiada niespotykane w³aœciwoœci goj¹ce, przeciwzapalne i prze-

ciwbólowe. Dzia³a antybakteryjne i przeciwgrzybicznie.Aminokwasy – substancje, z których zbudowane s¹ bia³ka – zarówno te, które spo-

¿ywamy jak i te, które znajduj¹ siê w naszym organizmie. Gwarantuj¹ zdrowie.Zielona herbata – wysoka zawartoœæ flawonoidów, czylizwi¹zków polifenolowych bêd¹cych przeciwutleniaczami spra-wia, ¿e zielona herbata ma dzia³anie antyrakowe. Jeden znich, galusan jest 20 razy silniejszy ni¿ witamina C. Zielonaherbata jest niezbêdnym elementem terapii w walce z nowo-

tworami.

Jak widaæ sk³ad kremów serii Aminocare jest niezwy-kle zró¿nicowany i bogaty. Dziêki tej formule, wiele

osób znalaz³o swój ulubiony i skuteczny krem, jedno-czeœnie nie przep³acaj¹c.

Koniecznie zajrzyj do Markowej Apteki Phar-macy i zapytaj o now¹ seriê kremów „Aminoca-re”. Znajdziesz u nas zarówno kremy nawil¿aj¹-co-przeciwzmarszczkowe, kremy z kolagenem ikwasem hialuronowym oraz krem pod oczy i se-rum.

Zapraszamy serdecznie!

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. Thisproduct is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult thepharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

ANIA TRAVEL AGENCY

AM LAW FIRMAntoni Moszczynski, Esq.

tel. 718-389-8841108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222

www.aminjurylawyer.com * [email protected]

MIA£EŒ WYPADEK?Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU.Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.

PROWADZIMY SPRAWY:* wypadki samochodowe* poœlizgniêcia i upadki* wypadki na budowach* b³êdy lekarskie* sprawy kryminalne* kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci* testamenty

Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala.Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841

Zdrowsza i m³odsza skóra po zastosowaniu Aminocare Reverse

www.BelvedereCondos.com

Dom na sprzeda¿w Warwick, NY 10990

Przestronny dom (5 sypialni i 5.5 ³azienek)po³o¿ony na 2-akrowej dzia³ce w presti¿owejdzielnicy Deer Crossing w Warwick, NY. W œrodku znaleŸæ mo¿na mnóstwociekawych detali jak kominek, bar,przechowalnia wina, sauna. Dodatkowo domma gara¿ na 3 samochody, basen i hot tub. Cena: $599,000

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

Belvedere Bridge Enterprises_ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci_ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny_ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy

w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych_ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania

w³asnoœciowe w nowym budownictwie

*Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Nowoczesne mieszkania do wynajêciaw nowym budownictwie.

Wysoki standard wykoñczeñ, tarasy, mo¿liwoœæ korzystania z dachu.

Prosimy o kontakt telefoniczny lubmailowy: [email protected]

Page 10: Kurier Plus - 16 maja 2015

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

O muzyce bez dyplomacji

10

Czytelnicy moich recenzji przyzwy-czajeni s¹ najprawdopodobniejdo raczej „przewidywalnego” ich for-matu: zazwyczaj s¹ to moje rozwa¿a-nia i opinie o imprezach muzycz-nych, które odbywaj¹ siê g³ówniew tak znanych miejscach jak Carne-gie Hall albo Met Opera oraz inne sa-le koncertowe Lincoln Center. Dzi-siejszy artyku³ pragnê poœwiêciæ jed-nodniowej, choæ niezwykle intensyw-nej, wyprawie do historycznego mia-steczka Bethlehem w Pennsylvanii,gdzie w 1742, czyli jeszcze za czasówBacha, osiedli³a siê protestanckasekta z Morawii.

W Bethlehem te¿ powsta³ w 1898r.chór, którego jednym z celów by³o krze-wienie muzyki kantora z Lipska. Dziœ,znany jako The Bach Choir of Bethlehemjest g³ównym bohaterem dorocznego fe-stiwalu poœwiêconego muzyce Bacha.Od lat pragn¹³em wybraæ siê na ten znanywiosenny festiwal i na ¿ywo us³yszeæ gru-pê chóraln¹, dot¹d znan¹ mi jedynie z na-grañ. W tym roku jak zawsze koronacj¹festiwalu by³o wykonanie Mszy h-moll J.S. Bacha; Bethlehem, jak siê okazuje, by-³o miejscem pierwszego amerykañskiegowykonania tego dzie³a w 1900 r.

Dla historii muzyki polskiej Msza Ba-cha posiada szczególne znaczenie. Bach,w którego ogromnym katalogu kompozy-cji nie ma zbyt wiele mszy, swoj¹ msz¹chcia³ siê wkupiæ w ³aski dworu saksoñ-skiego elektora Augusta III, który mia³ siêstaæ królem Polski. Msza, a raczej jejpierwsze czêœci, napisane zosta³y specjal-nie na potrzeby katolickiego - a nie lute-rañskiego - dworu w DreŸnie i Bach za-oferowa³ j¹ saksoñskiemu w³adcy z na-dziej¹, ¿e ów zatrudni go jako nadworne-go kompozytora. Dziœ z bólem niemalczyta siê poddañczy list kompozytora,który jak siê okaza³o rzuca³, nie po razpierwszy w swoim ¿yciu, per³y przed wie-prze:

„Z najwiêkszym oddaniem prezentujêWaszej Królewskiej Moœci ten niewielkiprzyk³ad sztuki zwanej muzyk¹, i z poko-r¹ proszê, abyœ spojrza³ na ni¹ w³adco ³a-skawym okiem i dostrzeg³ w mojej kom-pozycji nie tylko i imperfekcje. I tako¿ ³a-skawie proszê, aby objê³a mnie potêgaTwojej protekcji”.(LuŸne t³umaczenieR. M.).

Apel genialnego twórcy pad³, jak wie-my, w uszy g³uchego saksoñskiego mo-narchy. Swoj¹ drog¹ ciekawe, jakby poto-czy³a siê historia muzyki, gdyby J.S. Bachzosta³ nadwornym kompozytorem pol-skiego króla. Nie wiadomo równie¿ z ca³¹pewnoœci¹, czy p³omienny, porywaj¹cypolonez, w rytmie którego skomponowa-ny jest Et resurrexit (chóralny fragmentCredo) by³ zamierzonym ho³dem dla kró-la, czy te¿ jest jedynie jednym z licznychpolonezów, jakie Bach pomieœci³ w kanta-tach, czy suitach tañców (zarówno solo-wych jak i orkiestrowych). Z innym polo-nezem, który tym razem jest czêœci¹ Bran-denburskiego koncertu No1, zetknêliœmysiê podczas porannego koncertu, o czymwiêcej za moment.

Spodoba³a mi siê niezmiernie formatego dwudniowego festiwalu, któregokoncerty oraz inne zwi¹zane z nim wyda-rzenia, powtarzane s¹ podczas dwóchpierwszych weekendów maja. Podobniedo znacznie potê¿niejszego rozmiaramifestiwalu w Bard College, prezentacje ba-

chowskiego festiwalu w Bethlehem nieograniczaj¹ siê jedynie do koncertów. Or-ganizatorzy imprezy odbywaj¹cej siêpo obu stronach rzeki, która dzieli mia-steczko na pó³, zadaj¹ sobie trud, aby dofestiwalu w³¹czona zosta³a lokalna spo-³ecznoœæ z naciskiem na m³ode pokolenie.Niemal ka¿da z g³ównych imprez, na któ-re potrzebne s¹ bilety, poprzedzona jestalbo wystêpem lokalnego szkolnego chó-ru, albo mini-recitalem dzieci dopiero roz-poczynaj¹cych naukê.

Pierwszy z sobotnich koncertów, od-by³ siê w nowoczesnym i bardzo dobrymakustycznie audytorium Zoellner ArtsCenter, znajduj¹cym siê na terenie LehighUniversity jednego z dwóch lokalnychuniwersytetów o malowniczym kampusiei piêknej architekturze. Koncert mia³ na-zwê Chaconne Project i muszê przyznaæ,¿e by³ to rewelacyjny i niezmiernie efek-towny - równie¿ na przysz³oœæ - pomys³w³¹czenia lokalnej m³odzie¿y szkolnejdo festiwalowych poczynañ.

Za³o¿eniem by³o, aby na harmonicznejbazie Chaconne z II Partity d-moll Bachana skrzypce solo - cyklu wariacji koñcz¹-cych tê partitê, a jednoczeœnie jednego znajwiêkszych gatunkowo i najbardziejemocjonalnych dzie³ repertuaru na skrzy-pce solo - m³odzi instrumentaliœci skom-ponowali swoje w³asne wariacje, którepóŸniej zostan¹ po³¹czone w jedn¹ ca³oœæwykonan¹ przy akompaniamencie BachFestiwal Orchestra. Jest to pomys³ kom-pozytora i profesora Moravian College dr.Larry Lipkisa, który wspó³pracowa³ zm³odziutkimi gitarzystami, flecistami, trê-baczami i skrzypkiem.

Nikt nie spodziewa³ siê, ¿e rezultatembêdzie dzie³o na miarê symfonii Mahlera,ale zdumiewaj¹cy by³ poziom tych utalen-towanych i zafascynowanych muzyk¹ stu-dentów lokalnych szkó³ œrednich. Jaki¿nadzwyczaj obiecuj¹cy narybek przy-sz³ych muzyków czy nawet tylko melo-manów tworzy w ten sposób lokalna spo-³ecznoœæ Bethlehem. Zdaj¹ sobie w tensposób sprawê z tego, ¿e jest to ich festi-wal, zakorzeniony w ich okrêgu.

Podczas tego samego porannego kon-certu us³yszeliœmy dwa orkiestrowe dzie³aBacha (I-szy Koncert brandenburski F-duri Orkiestrow¹ suitê No4 D-dur), orazwspomnian¹ Chaconne, tym razem w ory-ginalnej wersji na skrzypce solo: jej wy-konawczyni¹ by³a koncertmistrzyni festi-walowej orkiestry Elizabeth Field.

Generalnie rzecz bior¹c wykonaniaBacha w Bethlehem s¹ dalekie tych, do ja-kich jesteœmy dziœ przyzwyczajeni pod-czas wizyt najznakomitszych zespo³ówspecjalizuj¹cych siê w wykonaniachna instrumentach z epoki i przy zachowa-niu historycznej tradycji. Funfgeld prefe-ruje spor¹ rozmiarami orkiestrê kameraln¹i choæ na scenie obecny by³ klawesyn, tojego walory w tej sytuacji wydawa³y siêjedynie wizualne.

Elizabeth Field pomimo, ¿e jest specja-listk¹ od muzyki barokowej, to ze œciœletechnicznego punktu widzienia jej wyko-nanie trudnej technicznie Ciaccony Bachapozostawia³o sporo do ¿yczenia. Mimo to,ta interpretacja pozostanie mi na d³ugow pamiêci, jako ¿e artystka przedstawi³anam unikaln¹ wizjê kompozycji, któraniemal nigdy, nawet w interpretacjachœwiatowej s³awy skrzypków, nie posiadatanecznego charakteru, który Field namwyraziœcie zademonstrowa³a. I ja, i jak siê

póŸniej okaza³o sama skrzypaczka, ¿a³o-waliœmy, ¿e znaczne rozmiarami audyto-rium Zoellner Arts Center by³o zbyt ob-szerne, aby barokowe skrzypce w nim do-brze zabrzmia³y; przypuszczam, ¿e Cha-cona Bacha w tej wersji jeszcze bardziejby uwidoczni³a brak wizji klasyczniekszta³conych skrzypków.

Dwie godziny przerwy i nadesz³a porana najwa¿niejszy tego dnia koncert -Wielka Msza h-moll. Wykonanie podzie-lone zosta³o na dwie czêœci i przy doœæciep³ej tego dnia temperaturze, szczegól-nie chórzyœci, usadzeni w pozbawionejprzewiewu nawie koœcio³a Packer Memo-rial musieli byæ bardzo z tej decyzji zado-woleni. Bach Choir of Bethlehem w tymroku obchodzi³ 117 rocznicê powstaniai w ci¹gu tych lat Msza h-moll wykona-na zosta³a podczas letnich spotkañ ba-chowskich po raz 108!

Jest to niezwyk³a grupa wokalna: tech-nicznie jest to chór ochotniczy a jegocz³onkowie s¹ woluntariuszami, mimo totrudno go nazwaæ amatorskim. Wielucz³onków i cz³onkiñ chóru s¹ zawodowy-mi muzykami, choæ niekoniecznie œpie-wakami. Do chóru dostaæ siê mo¿na jedy-nie drog¹ egzaminu i co kilka lat ka¿dychórzysta podlega ponownemu przes³u-chaniu. Udzia³ w tym zespole wydaje siêzaszczytem dla jego cz³onków i poparciejakie maj¹ oni wœród lokalnej spo³eczno-œci kompensowaæ musi aspekty finanso-we. Od ponad 30 lat chór prowadzony jestpewn¹ rêk¹ przez wspomnianego ju¿ Gre-ga Funfgelda. Brzmienie stuosobowegozespo³u scharakteryzowa³bym jako nietylko pe³ne potêgi, ale jednoczeœnie cie-p³e, aksamitne, wspomagane dodatkowoakustyk¹ koœcio³a. Wœród grupy solistówo tak znanych nazwiskach jak WilliamSharp i kontra-tenor Daniel Taylor, zna-leŸli siê mniej znani œpiewacy o ró¿nymstopniu wokalnej doskona³oœci. SopranAgnes Zsigovics mia³a piêkne momentyobok kilku mniej pewnych intonacyjnie.Problemem, który wydawa³ siê nie do po-konania dla chóru, doskona³ej, wspomnia-nej ju¿ uprzednio orkiestry i dyrygentaby³a synchronizacja. Byæ mo¿e trochêzbyt czêste „rozje¿d¿anie siê” grupy wo-

kalnej i instrumentalnej spowodowane by-³o ustawieniem chóru, który najwyraŸniejnie najlepiej s³ysza³ kolegów z orkiestry.S¹ jednak koncerty, podczas których tra-dycyjna krytyka i wynajdywanie usterekwykonawczo-interpretacyjnych nie posia-da wielkiego sensu. Tutaj ogólna wartoœæwykonania i poœwiecenie wykonawcówby³y warte wiêcej ni¿ suma poszczegól-nych sk³adników. Wydawa³o siê, ¿e pu-blicznoœæ i wykonawcy powi¹zani byliduchowo i by³o to ich wspólne dzie³o,mo¿e nie ca³kowicie doskona³e, ale g³êbo-ko odczute. Owacja na stoj¹co po³owicz-nie zaledwie odda³a wdziêcznoœæ t³umnieprzyby³ej publicznoœci, która do ostatnie-go miejsca wype³ni³a ogromn¹ przestrzeñkoœcio³a.

Ostatni¹ imprez¹ dnia, trwaj¹c¹ nie-mal do pó³nocy, by³o spotkanie „na luzie”publicznoœci i wykonawców w pomiesz-czeniu nazwanym Zimmermann’s CoffeeMouse: nazwa pochodzi od lipskiej ka-wiarni/tawerny, w której dzie³a Bacha i je-mu wspó³czesnych wykonywane by³yw swobodnej atmosferze byæ mo¿e przezsamego kompozytora, a na pewno przezuczniów i przyjació³. W Bethlehem tymmiejscem by³a du¿a sala jadalna histo-rycznego i piêknie utrzymanego HoteluBethlehem, w której publicznoœæ zasiada-³a przy sto³ach konsumuj¹c muzykê, po-trawy i napitki, które by³y „specjalnoœci¹”kuchni naszych braci zza Odry. Tutajpo raz kolejny g³os oddano m³odzie¿y.Wiêkszoœæ wykonawców by³a studentamiszkó³ œrednich, albo koled¿ów. Kilkuz nich zademonstrowa³o oczywisty talent,wszyscy prawdziwe zaanga¿owanie. Kil-ka razy do klawesynu, który asystowa³flecistom, wiolonczelistom i wokalistom,zasiad³ niezast¹piony Greg Funfgeld. S³y-szeliœmy szreg kompozycji Telemana,Frescobaldiego, Haendla i samego Bacha.Dla mnie sam pomys³ prezentacji lokalne-go talentu by³ nies³ychanie cenny.

Nastêpnego dnia opuszcza³em to szcze-gólne miejsce z uczuciem, ¿e by³emœwiadkiem niecodziennego spotkaniaz muzyk¹. Nie muszê chyba dodawaæ, ¿ebohaterem by³ oczywiœcie Jan Sebastian.

Z polonezem ku bo¿ej chwaleRoman Markowicz

FOTO

: ROM

ANM

ARKO

WIC

Z

u Jeden z koncertów w Bethlehem.

Page 11: Kurier Plus - 16 maja 2015

11www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna DuszkaOstre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y

Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Acupuncture and Chinese Herbal CenterDr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinietradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek.Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, wChinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice

l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty itd.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS),UHC Empire Plan

Wielu zPañstwa napewno zdajesobie sprawêz tego, ¿eoprócz progra-mów œciœle

zwi¹zanych z sztuk¹, literatur¹, muzyk¹, etc.organizujemy te¿ bardziej prozaiczne, aletak¿e bardzo przydatne programy. Takimw³aœnie programem bêdzie spotkanie, któreproponujê Pañstwu w najbli¿sz¹ sobotê,czyli 16 maja. Program zatytu³owany jestRooftop Solar for Qualifying Homes, a zor-ganizowany jest przez GRID Alternatives,organizacjê nonprofit, która zajmuje siê pro-pagowaniem technologii energii odnawial-nej, czyli miêdzy innymi w³aœnie zachêca-niem spo³eczeñstwa do instalowania panelis³oneczych na dachach domów. Nie muszêPañstwu przypominaæ, ¿e takie panele to nietylko oszczêdnoœæ dla naszych kieszeni, bokorzystaj¹c z nich obni¿amy zu¿ycie energiielektrycznej, a tym samym nasze portfele.GRID Alternatives oferuje pe³n¹ instalacjêpaneli, a ca³y program jest przeznaczony dlarodzin o niskich dochodach. Warunkiem jestposiadania w³asnego domu, no i oczywiœcieprzystosowanie dachu do monta¿u paneli.Proszê siê tym zainteresowaæ i przekazaæznajomym. Spotkanie zacznie siê o godzi-nie 12 w po³udnie.

W przysz³ym tygodniu mamy dla Pañ-stwa dwie imprezy: we wtorek, 19 maja,otwieramy wystawê fotograficzn¹ MonikiSosnowskiej, która zaprezentuje przepiêknepoetyckie obrazy, na pó³ realistyczne, na pó³abstrakcyjne. Monika urodzi³a siê w Detroit,ale wychowywa³a w Polsce. To sprawi³o, ¿ejej artystyczne widzenie œwiata jest prze-puszczane przez podwójny filtr, a jej wra¿li-woœæ ukszta³towana w z³o¿ony sposób. Jejfotografie, które s¹ w³aœciwie obrazami, toposzukiwanie w istniej¹cym œwiecie rzeczynieobecnych i przywracanie ich pamiêci.Warto przyjœæ i obejrzeæ oraz przywitaæ siêz artystk¹. Za to w czwartek, 21 maja,o 6:30 goœcimy profesora Franka Cioffiz City University of New York, który w³a-œnie wyda³ ksi¹¿kê o jêzyku angielskim i je-go gramatyce. Prof. Cioffi wyg³osi odczytpod przewrotnym tytu³em „Why Is Gram-mar Matter Anymore?” Wyk³ad jest w jêzy-ku angielskim i dotyczy gramatyki angiel-

skiej, ale nasz goœæ bêdzie mówi³ tak¿e ge-neralnie o porz¹dku jêzyka i o tym, dlaczegowarto go przestrzegaæ.

Za parê dni obchodzimy 50. rocznicêœmierci Marii D¹browskiej. Wiêkszoœæ z naspozna³a jej pisarstwo jeszcze w dzieciñ-stwie, kiedy to nowela „Marcin Kozera” by-³a na liœcie lektur szkolnych. Potem w szko-le œredniej czytaliœmy czterotomowe „Nocei dnie”. Ta wielow¹tkowa powieœæ, któraukaza³a siê na prze³omie lat 20. i 30.,a w 1934 roku zosta³a uhonorowana Pañ-stwow¹ Nagrod¹ Literack¹, z miejsca odnio-s³a sukces czytelniczy. G³ówn¹ treœci¹ s¹dzieje rodziny Barbary i Bogumi³a Niechci-ców, ma³¿eñstwa wielce, wydawa³oby siêniedobranego. Ona, wiecznie, wrêcz przy-s³owiowo niezadowolona z ¿ycia, on mru-kliwy i zamkniêty w sobie; ona, ¿yj¹capo to, by „czegoœ dokonaæ”, onzapracowany i zainteresowany plonami ze-branymi we w³asnym gospodarstwie – wy-dawa³oby siê, ¿e nie mo¿na siê ju¿ bardziejró¿niæ. A jednak Niechcicowie prze¿ywaj¹razem ca³e ¿ycie, a jego obraz to fantastycz-na panorama czasów obumierania polskiejszlachty, powstawania inteligencji, rodzeniasiê kapitalizmu, emancypacji kobiet, kszta³-towania nowego mieszczañstwa. Jest to tak-¿e powieœæ o ró¿nych kolorach mi³oœci, owspólnym stawianiu czo³a przeciwnoœciomlosu, o niesfornych dzieciach, nowej, wy-kszta³cownej m³odzie¿y, która próbuje sobieznaleŸæ miejsce w spo³eczeñstwie, wreszcieo uczciwoœci i o... pracy. W³aœnie praca– nie jako smutna koniecznoœæ, ale jako wy-pe³nienie ¿ycia, Ÿród³o utrzymania, gwaran-cja dobrobytu jest wa¿n¹ osi¹ tej sagi. Jest topiêkna m¹dra powieœæ, a jej ekranizacja w1975 roku przyczyni³a siê jeszcze bardziejdo jej popularnoœci. D¹browska nie napisa³aju¿ wiêcej ¿adnej powieœci. Nigdy nie do-koñczy³a „Przygód cz³owieka myœl¹cego”,skupi³a siê jednynie na krótkich formach,esejach i na swoich „Dziennikach”. Piêæi pó³ tysi¹ca stron obejmuj¹cych czasod 1914 do 1965 roku to bardzo wa¿na lek-tura. To nie tylko zapis wydarzeñ tego, cosiê wokó³ dzia³o, nie tylko opisanie œwiata,ale tak¿e zastanowienie siê nad nim. I to jestwielka wartoœæ Dzienników. Mamy je w bi-bliotece, zapraszam do czytania.

Do zobaczenia na naszych spotkaniachi wœród pó³ek z ksi¹¿kami.

107 Norman Avenue

IZABELA JOANNA BARRY

Wyk³ady...Wystawy...

ZAPROSZENIE:"Wspomnienia Polskich Przesiedleñców z Kresów 1939-1946"

Pi¹tek 15 maja o godz. 13:30Klub Amber,

71 India Street, Greenpoint, NY 11222Tel. 347.971.1938

Przygotowanie programu: Irena Bieñ przy wpó³pracy z Klubem Amber.Wstêp wolny.

Instytut Józefa Pi³sudskiegow Ameryce

zaprasza na obchody80-tej rocznicy œmierci

Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego

15 maja (pi¹tek) o godz. 19:00

Program artystyczny oraz film dokumen-talny poœwiêcony Józefowi Pi³sudskiemui jego zwi¹zkom z Wileñszczyzn¹ Aula

Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kre-dytowej 100 McGuinness Blvd - wejœcie

od parkingu. Wstêp wolny

*17 maja (niedziela) o godz. 10:30

Msza w intencjiMarsza³ka Józefa Pi³sudskiego

Koœció³ Œw. Stanis³awa Biskupai Mêczennika

101 East 7th Street, New York, NY(pomiêdzy 1 Ave. i Ave. A)

Informacje:tel.: 212-505-9077,

e-mail: [email protected]

Page 12: Kurier Plus - 16 maja 2015

Ilekroæ mam czas pospacerowaæ poGreenpoincie, jestem zdziwiona. Zdziwio-na zmianami, kolejnymi rozpoczynaj¹cy-mi siê budowami, amerykañskim s¹siedz-twem i wszystkim tym, czego ta dzielnicanie widzia³a chyba nigdy.

Nasz polski œwiat siê zmniejsza. Niepo-strze¿enie i ka¿dego dnia. Co rusz s³yszêod w³aœcicieli polskich biznesów, ¿e “bê-dziemy tu tylko jeszcze miesi¹c (AgencjaBartosz na Meserole Avenue), bo budy-nek zosta³ sprzedany. Albo nagle zauwa-¿am, ¿e znikn¹³ kolejny biznes np. sklepHerbarius przy Manhattan Ave. I tak pokolei, i ci¹gle nas mniej i mniej... Wszyst-ko postêpuje tak szybko, ¿e wystarczy i¿przez kilka miesiêcy nie zajrzymy w jakiœzau³ek Greenpointu, a tam ju¿ jest zupe³-nie inaczej. Jeden wielki plac budowy.

W ostatni¹ niedzielê postanowi³am wy-braæ siê do parku nad East River, tegoz promenad¹, przy Greenpoint Avenue.Doœæ dawno tam nie by³am. Skierowa³amsiê z Manhattan Avenue w jego stronêi po drodze co chwilê wpada³am w os³u-pienie. Blisko tego parku za West Streetby³a tylko jedna bardzo stylowa amery-kañska, malutka knajpka, gdzie mo¿-na by³o kupiæ kawê i coœ s³odkiego. Terazledwo minê³am Franklin Street po lewejstronie Greenpoint Avenue ulokowa³o siêju¿ kilka nowych lokali. Wszystkie cieka-we. Na rogu Greenpoint Avenue i Fran-klin za zielonym ogrodzeniem te¿ ju¿ roz-poczêto remont w parterze. Jak wieœæ g³o-si bêdzie tu restauracja. Na rogu Greenpo-

int i West Street ogrodzone s¹ dwa ol-brzymie place. Powstan¹ nowe domy zaj-muj¹ce ca³¹ powierzchniê pomiêdzy s¹-siaduj¹cymi ze sob¹ ulicami.

West Street przez d³ugie lata by³a led-wo przejazdna. Jad¹c samochodem z jed-nej dziury wpada³o siê w drug¹ mijaj¹czrujnowane domy, zaniedbane tereny.Wszyscy o tej uliczce biegn¹cej najbli¿ejEast River zapomnieli. Poza byle jakimimagazynami, zagraconymi placami nic tunie by³o. Teraz zaczyna od¿ywaæ ta czêœædzielnicy. To pocz¹tek wielkiej przemia-ny, ale jestem pewna, ¿e w bliskiej przy-sz³oœci bêdzie to ekskluzywne miejscedo zamieszkania i do bywania. Ju¿ pn¹ siêw górê pierwsze budynki. Gdzie by siê nieskrêci³o w boczne uliczki id¹c West Stre-et; w Kent, Java, India czy Huron wszê-dzie mo¿na zauwa¿yæ wiele odrestauro-wanych kamienic, budowanych nowychdomów lub przygotowanych placów podzabudowê.

W tych okolicach na razie osiedlaj¹ siênajodwa¿niejsi, bo trudno je teraz uznaæza atrakcyjne. ¯eby tu dobrze posprz¹taæi zmieniæ wygl¹d okolicy, trzeba lat. Jesz-cze wiêcej odwagi maj¹ w³aœciciele bizne-sów, którzy rozpoczêli tu swoj¹ dzia³al-noœæ, ale oni dobrze wiedz¹, ¿e ta czêœæGreenpointu nad East River bêdzie kwi-tn¹æ przez d³ugie lata.

Park przy Greenpoint Ave., choæ ma-lutki, przyci¹ga do siebie od wczesnegoranka wielu mieszkañców, którzy przy-chodz¹ z dzieæmi na spacer, wyprowadza-

j¹ zwierzaki, spaceruj¹, przesiaduj¹ na ³a-weczkach, by zachwycaæ siê rzek¹. Bowidok na Manhattan z tej strony specjal-nie uwagi nie przykuwa. Dominuj¹ jedna-kowe miejskie budynki dla biedniejszejludnoœci, niczym siê nie ró¿ni¹ce. Widzia-³am w parku na Greenpoincie grupê m³o-dych dziewcz¹t æwicz¹cych na trawie,dzieci je¿d¿¹ce na deskorolkach po pro-menadzie, pary siedz¹ce na ³awkach.Szkoda tylko, ¿e tak ma³o miejsca prze-znaczono na zieleñ. Miejmy nadziejê, ¿eGreenpointowi w czasie tej szalonej pro-sperity przybêdzie jeszcze terenów zielo-nych, bo bez tego rodzaju infrastrukturypowiêkszona o tysi¹ce nowych lokatorówdzielnica, mo¿e byæ nie do zniesienia.

W³adze miasta obiecuj¹ kolejne parki.Na tym jednak potrzeby rozwijaj¹cej siêdzielnicy nie skoñcz¹, Potrzebne s¹ noweszko³y, nowe miejsca parkingowe, nowepo³¹czenia komunikacyjne, nowe firmyus³ugowe. Jakoœ dziwnie o tym nic siê nies³yszy. Najbardziej atrakcyjna czêœæ dziel-nicy bêdzie w pobli¿u rzeki. Mo¿e nawetManhattan Avenue przestanie skupiaæwszystkich handlowców i przestanie byæcentrum.

Widz¹c wszystkie strzelaj¹ce w górêbudynki myœlê o tym, kto je zasiedli. Czyjest a¿ tylu bogatych Amerykanów, którzys¹ w stanie p³aciæ kilkutysiêczne mie-siêczne czynsze, czy tylu ludzi z ca³egoœwiata zechce zamieszkaæ akurat na Gre-enpoincie, bo podobno oni w znacznymstopniu s¹ nabywcami nowych lokali. Czy

firmy bêd¹ wynajmowaæ akurat tutaj apar-tamenty dla swoich pracowników z zagra-nicy? Czasem mam wra¿enie, ¿e tamnogoœæ nowych domów jest nie do za-siedlenia. Ale Amerykanie potrafi¹ sprze-dawaæ swoje pomys³y. Skoro doszli downiosku, ¿e w Greenpoint warto zainwe-stowaæ, to pewnie maj¹ te¿ swoj¹ strategiê- jak zainteresowaæ t¹ dzielnic¹ ludzi.

Na amerykañskich stronach interneto-wych szuka³am wiadomoœci o Greenpoin-cie. Rozpisuj¹ siê o tej dzielnicy znanedzienniki amerykañskie. Ale o nas, Pola-kach, o polskich miejscach na Greenpoin-cie - wiadomoœci mniej. Polecane s¹ nastronach ró¿ne bary, restauracje, wœródwszystkich innych, polskich znalaz³am za-ledwie kilka. Jest Klub Warsaw przy Do-mu Narodowym, Karczma przy Greenpo-int Avenue, £om¿ynianka, i na tym koniec.A oceny wszystkich tych miejsc gastrono-micznych s¹ dla Amerykanów bardzo wa¿-ne. Czasem tylko tym kieruj¹ siê wybiera-j¹c lokal, gdzie mo¿na smacznie zjeœæ. Jeœlijakieœ miejsce jest wysoko ocenione, Ame-rykanie stoj¹ w kolejkach i czekaj¹ na wej-œcie. Karczma przy Greenpoint Ave. mawystrój ludowy. £awy, imitacja studnina œrodku restauracji, daszek pokryty strze-ch¹ i dziewczyny w regionalnych strojach.Jest inaczej. I w³aœnie to przyci¹ga Amery-kanów. Na dodatek Karczma proponujepe³ne talerze jedzenia za niewielkie pieni¹-dze jak na amerykañskie kieszenie. Goœcinie brakuje.

Zmian nie zatrzymamy, ale - mam na-dziejê - ¿e Polacy nie dadz¹ siê tak ca³-kiem wypchn¹æ z dzielnicy, ¿e tu i ówdziepozostan¹ nasze restauracje, sklepy, cu-kiernie, apteki i nasze, polskie klimaty.

Obserwatorium

Polski coraz mniejAnna Romanowska

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com12

PSD przy parafii MB Czêstochowskiej i Œw. Kazimierzaog³asza zapisy dla uczniów na rok szkolny

20015 - 2016Przyjmujemy dzieci do klas przedszkolnych: 3

i 4-latki, klasy O dla 5-ciolatków. Klasy od I do VIII. Klasy Licealne IX, X, XI.

Nasza szko³a posiada doskona³e warunki lokalowe, przestrzenne klasywyposa¿one w nowoczesny sprzêt audiowizualny, sale widowiskow¹,

bibliotekê oraz kafeteriê. Oferujemy: zajêcia rozwijaj¹ce osobowoœæ i zainteresowania uczniówkó³ka plastyczne, florystyczne, artystyczne i kó³ko taneczne TATRY,

dru¿ynê zuchow¹, program katechetyczny, sakramenty œw. I Komunia i Bierzmowanie.

Zajêcia w szkole odbywaj¹ siê w ka¿d¹ sobotê od 9 rano do 13:15.

Zapraszamy: Szko³a na Brooklynie, 183 25th Street, Brooklyn NY 11232

PielgrzymkaOstatnie miejsca na pielgrzymkê

Sanktuaria EuropyOdwiedzimy: Monachium, Strasburg, La Salette, Lourdes, SanSebastian, Loyola, Burgos, Coimbra, Fatima,Santiago de Compostela, La Coruna, Ars, Lyon,Altötting. Pielgrzymka trwa 15 dni (19 VIII – 1 IX 2015). Cena 3 000 dol.W cenê wliczone s¹ przeloty, przejazdy, hotele,wy¿ywienie i ubezpieczenie. Szczegó³owe informacje odnoœnie programu i warunków pielgrzymki mo¿emy uzyskaæ na stronieinternetowej: www.ryszardkoper.pl (w sekcjipielgrzymki > planowane) oraz pod numerem tel. 1-347-876-3738. Tam te¿ mo¿na siê zapisaæ.

Piêkne panie poszukiwane!Komitet Parady Pulaskiego dzia³aj¹-cy przy koœciele œw. Stanis³awa Bi-skupa i Mêczennika na Manhattanieorganizuje doroczny Bal Wiosennypo³¹czony z wyborem Miss PoloniiManhattan 2015.

Impreza odbêdzie siê w sobotê, 30 majao godzinie21:00 w sali parafialnej koœcio³aprzy 101 E. 7 St. (pomiêdzy 1 Ave. i Ave.A).

Organizatorzy poszukuj¹ kandydatekdo udzia³u w konkursie piêknoœci. Mile wi-dziane s¹ wszystkie niezamê¿ne, polskiegopochodzenia dziewczyny w wieku od 17do 25 lat.

Zainteresowane osoby proszone s¹o kontakt pod numerami tel. 917-992-2173 lub 212-987-0486.

Zwyciêzczyni konkursu otrzyma koronêi nagrodê pieniê¿n¹. Dla innych piêknych pañprzewidziano równie¿ atrakcyjne nagrody.

Na uczestników balu czeka gor¹ca ko-lacja i wiele niespodzianek.

Do tañca zagra zespó³ SYGNA£.Aby zarezerwowaæ bilety na Bal Wio-

senny, nale¿y zadzwoniæ do kancelarii ko-œcio³a œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczen-nika pod numer: 212-457-4576.

Bilety s¹ w cenie 40 dolarów.

Alicja Rubacha

Wybieramy Miss Polonia Manhattanu 2015

Wiesi Weijs "Animal Portraits”Serdecznie zapraszam do Galerii A. R

na wystawê ilustracji Wiesi Weijs pt.„Animal Portraits”. Jest to kolejna, 14ekspozycja sztuki przy 71 India Streetna Greenpoincie. Wystawê mo¿na ogl¹-daæ do 15 czerwca 2015 r.

Janusz Skowron,organizator wystawy

Wiesia Weijs ukoñczy³a InstytutSztuk Piêknych przy UMCS w Lublinie.Dyplom uzyska³a w 1984 roku w pra-cowni graficznej u prof. Danuty Ko³w-zan-Nowickiej. Sympatia, jak¹ darzydzieci i m³odzie¿ sprawi³a, ¿e przez do-brych parê lat pracowa³a w³aœnie z nimi.Od 1991 roku mieszka w Holandii,

gdzie siê te¿ najczêœciej wystawia. Pre-ferowan¹ technik¹ jest pastel, a tematemportretowanie zwierz¹t.

Adres: Galeria A. R, 71 India Street,

Greenpoint- New York 11222.Tel. 347.971.1938

Page 13: Kurier Plus - 16 maja 2015

Mi³oœnicy pi³ki no¿nej bez trudu roz-poznaj¹ to zawo³anie, choæ dotyczyono mistrzyni strzelby, któr¹ opisze-my na tych ³amach. Legendy o Dzi-kim Zachodzie narodzi³y siê dopiero,gdy zaczêto zagospodarowywaæ no-we po³acie Stanów Zjednoczonych.Przyczyni³a siê do tego równie¿ epo-ka romantyzmu.

Malarze z Hudson River School przele-wali na p³ótno dzikie krajobrazy, podczasgdy pisarze szukali nowych tematów.Do najwybitniejszych autorów w tym gro-nie nale¿a³ James Fenimore Cooper, opi-suj¹cy przygody szlachetnego wodza In-dian – Winnetou i bia³ego trapera, o przy-domku Skórzana Poñczocha. Niezwyklepopularny piêcioksi¹g, wydany w latachtrzydziestych XIX wieku, wp³yn¹³ rów-nie¿ na zmianê postaw wobec Indian.

Wypada w tym miejscu przejœæ do na-szej bohaterki. Phoebe Ann przysz³ana œwiat 13 sierpnia 1860 r. w Darke Co-unty, po³o¿onej w stanie Ohio. By³a pi¹-tym z rzêdu dzieckiem i drug¹ córk¹ kwa-kierskiej pary. Jacob i Susan Mozee za-mieszkali po œlubie w niedu¿ym, drewnia-nym domostwie, gospodaruj¹c na niewiel-kiej farmie, po³o¿onej w g³uszy. Ledwo imstarcza³o na ¿ycie, tote¿ na szko³ê nie by³oju¿ œrodków. Matka udziela³a dzieciomlekcji w wolnych chwilach. Dziêki temu,nie tylko starsze rodzeñstwo, ale i naj-m³odsza Phobe Ann opanowa³a sztukêczytania i pisania. Zdecydowanie nie lu-bi¹c swoich imion, narzuci³a ona swemuotoczeniu zdrobnienie Annie.

Materialna sytuacja rodziny jeszcze siêpogorszy³a, gdy Jacob zmar³ na zapaleniep³uc w 1867 r. Poniewa¿ ziemia nie mog³asiê obyæ bez mêskich r¹k, Susan Mozeewysz³a za m¹¿ za bezdzietnego wdowca.Dan Brumbaugh, który by³ równie¿ kwa-krem, zaopiekowa³ siê troskliwie pasierba-mi. Traktowa³ on od pocz¹tku cudze dziecijak w³asne, gdy Susan urodzi³a mu ch³op-ca i dziewczynkê. Opieka nad bliŸniakamiprzypad³a wówczas Annie.

Mimo, i¿ w Ohio praktycznie nie istnia-³o zagro¿enie ze strony Indian, to wiêk-szoœæ kobiet nadal zgrabnie pos³ugiwa³asiê strzelb¹. Ju¿ od wczesnego dzieciñstwaAnnie marzy³a o nabyciu tej umiejêtnoœci,wyra¿aj¹c stanowczo swoje ¿yczenie wdniu dziesi¹tych urodzin. Cechowa³ j¹ nietylko upór, ale i stalowa wola, tote¿ poko-na³a w koñcu wszystkie opory. Dostawszystrzelbê do rêki przed Thanksgiving, sta-rannie wymierzy³a w dzikiego indyka, k³a-d¹c go na miejscu. Od tej pory towarzy-szy³a w polowaniu zarówno ojczymowi,jak i braciom.

W wieku trzynastu lat Annie wynajê³asiê do pracy u zamo¿nego farmera, z wy¿y-

wieniem i zamieszkaniem. Przyobiecana ty-godniówka wynosi³a dwa dolary. Chlebo-dawca zobowi¹za³ siê j¹ wp³acaæ na kontoojczyma w kasie oszczêdnoœciowej. Wie-dz¹c jak bardzo gotowy grosz jest potrzeb-ny w domu, Annie harowa³a bez szemraniaprzez ponad pó³ roku. Dopiero zas³ysza-na rozmowa pomiêdzy gospodarzem i jego¿on¹ otworzy³a jej oczy. Dowiedziawszysiê, i¿ nieuczciwy chlebodawca nie dotrzy-muje umowy, spakowa³a swój dobytek,opuszczaj¹c noc¹ dom chciwej pary.

Ju¿ jako dorastaj¹ca panna, Annie zali-cza³a siê do tzw. wing shooters. Zapo-mniane okreœlenie odnosi³o siê wówczasdo osób, które potrafily ustrzeliæ ptakaw locie. Co wiêcej, plasowa³a siê ona w tejdziedzinie w najwy¿szej kategorii, trafia-j¹c œrutem w g³owê kuropatwy i przepiór-ki, podrywaj¹cych siê z ziemi. Stanowi³oto niezwykle cenn¹ umiejêtnoœæ, gdy¿mniejsze ptactwo podawano na stó³ w ca-³oœci po upieczeniu. Zapobiega³o to z³ama-niu sobie zêba na ziarenku prochu, tkwi¹-cym w przeciwnym razie w miêsiwie.

Wróciwszy do domu, Annie zaczê³a za-opatrywaæ miejscowego kupca w ptactwoi zwierzynê, wysy³an¹ nastêpnie do odle-g³ego hotelu. Zas³ynê³a wtedy jako jedy-na kobieta w Ohio, zarabiaj¹ca strzelb¹na ¿ycie. Po ukoñczeniu 16. lat, nasza bo-haterka dosta³a zaproszenie od najstarszejsiotry Lydii, zamieszka³ej w Cincinnatti,która zamierza³a j¹ dobrze wydaæ za m¹¿.Filigranowa Annie mia³a ³adne rysy i bar-dzo zrêczn¹ figurkê, choæ jej wzrost nieprzekracza³ 148 cm. Za rad¹ Lydii rzuci³awyzwanie najlepszemu strzelcowi, którydorabia³ sobie wystêpami na arenie. Na-groda wynosi³a 50 dol., co wydawa³o siêjej ogromn¹ sum¹. S³ynne zawody odby³ysiê podczas œwiêta Dziêkczynienia, jesie-ni¹ 1876 roku. Wygra³a je Annie, str¹caj¹cw locie 20 go³êbi. Gwoli wyjaœnienia,okreœlano tym mianem niewielkie glinianekr¹¿ki, rzucane nastêpnie wysoko w górê.

Po kilku miesi¹cach znajomoœci poœlu-bi³a ona swego g³ównego rywala w zawo-dach, o imieniu Frank Oakley. PŸniej wy-stêpowali wspólnie, choæ g³ówna rolaprzypada³a Annie. Niczym Wilhelm Tellm³oda ¿ona trafia³a za ka¿dym razemw jab³ko umieszczone na g³owie ma³¿on-ka, wytr¹caj¹c mu te¿ strza³em monetêtrzyman¹ w palcach. Siedz¹c na galopuj¹-cym koniu, bez trudu wygasza³a podwójnyrz¹d œwiec na arenie. Uzyskuj¹c corazwiêkszy rozg³os w ca³ym kraju, Annie od-wiedzi³a kilkakrotnie Nowy Jork w swoichobjazdach po Wschodnim Wybrze¿u.

W 1885 roku Annie Oakley zosta³a za-anga¿owana przez twórcê najs³ynniejszego„Wild West Show” w Ameryce. Zgadza-j¹c siê na wyp³acanie bardzo wysokiegohonorarium, Buffalo Bill Cody przyj¹³ bez

protestu postawiony przez ni¹ warunki, za-trudniaj¹c Franka na stanowisku mened¿e-ra zespo³u. Choæ dobrana para ¿y³a bardzoskromnie, to wspomagaj¹c wdowy i siero-ty po bardzo krwawej wojnie domowe,szlachetna Annie ci¹gle potrzebowa³a pie-niêdzy.

Latem nastêpnego roku, trupa BuffaloBilla znowu zawita³a do Nowego Jorku.Dawali przedstawienie w nieistniej¹cumju¿ hipodromie, pobudowanym na Madi-son Square przez P. T. Barnuma, o którymby³a tu niedawno mowa. S³ynny impresa-rio jeŸdzi³ wtedy ze swoim cyrkiem poAmeryce. Nowe sztuczki w wykonaniuAnnie wzbudzi³y tutaj sensacjê. Jad¹cna koniu, strz¹sa³a popió³ z cygara, umie-szczonego w ustach mê¿a. Wybija³a beztrudu szeœæ otworów w karcie do gry, rzu-canej przez niego w powietrze. Nic dziw-nego, i¿ goszczono j¹ tu w najlepszych do-mach, opsypuj¹c kosztownymi prezenta-mi. Przy tej okazji pozna³a Marka Twaina,pozostaj¹c z nim w przyjacielskiej kore-spondencji.

W dwa lata póŸniej Wild West Showzawêdrowa³o do Londynu, bawi¹c tu przezkilka tygodni. Annie Oakley zosta³a wtedyzaproszona wraz z mê¿em na audiencjêdo pa³acu Buckingham. Królowa Wiktorianie tylko pasjonowa³a siê sztuk¹, pisan¹z du¿ej litery, ale i lubi³a popularne roz-

rywki.Choæ Wild West Show uzyska³o w koñ-

cu sta³¹ siedzibê w Nowym Jorku, gdycyrk Barnuma bawi³ w objazdach, to nadalkontynuuowano bardzo zyskowne podró¿epo Europie. Na proœbê nastêpcy tronu Wil-helma, Annie str¹ci³a popió³ z jego cygaraw Berlinie. Owacjom nie by³o koñca,szczególnie, gdy ksi¹¿ê zszed³ na arenê,wrêczaj¹c jej drogocenn¹ broszê wysadza-n¹ diamentami. W podziêce szlachetnaAnnie zorganizowa³a na w³asn¹ rêkê kilkawystêpów, ofiarowuj¹c pieni¹dze za biletyna cele dobroczynne w Austrii i Niem-czech.

Nasza bohaterka d³ugo dochodzi³ado zdrowia po odniesieniu powa¿nych ob-ra¿eñ w wypadku kolejowym, który wyda-rzy³ siê w 1901 roku w Wirginii. Osi¹gniê-cie dobrej formy zajê³o jej dwa lata. Za-równo cz³onkowie zespo³u, jak i publicz-noœæ powitali j¹ z wielkim entuzjazmempo wznowieniu wystêpow. Nie tylkokunszt w wybranej dziedzinie, ale tak¿eciep³a osobowoœæ i szlachetny charakterzdobywa³y jej powszechn¹ sympatiê.

Mimo wykazywanego przez ni¹ zapa³u,nie pozwolono jej na udzia³ w walkachpodczas pierwszej wojny œwiatowej. Szko-li³a za to rekrutów wraz z mê¿em. Dobra-na para wykszta³cila wowczas dziesi¹tkistrzelców wyborowych. ❍

13www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Hej strzela, strzela!Amerykañskie sylwetki Halina Jensen

u Annie Oakley.

Page 14: Kurier Plus - 16 maja 2015

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

Wymawiaj¹ s³owa niewyraŸnie, jakbymieli kluski w ustach okraszone ichnimakcentem. Wielu nie rozumiem. Zapamiê-taæ ich imion te¿ nie jestem w stanie.Utrwal¹ siê póŸniej. Z Brytyjczykamijeszcze nie pracowa³am, do tego te¿ bêdêmusia³a siê przyzwyczaiæ.

Mimo wszystko dobry pocz¹tek, byle-by tylko nie by³a to fatamorgana.

*Miesi¹c po miesi¹cu wchodzê w rytm

pracy, skrajnie innej ni¿ moje poprzednie.Zdecydowanie bardziej urozmaiconej itrudniejszej. Oprócz projektowania bro-szur, folderów, instrukcji obs³ugi telefo-nów, sprawozdañ finansowych firmyKeith anga¿uje mnie w coraz szerszeaspekty pracy, szczególnie marketingu.Wysy³a na zebrania, z których wracamobjuczona ciê¿arem informacji. Zabierado drukarni, którym zlecamy nasze publi-kacje. Pod jego opiekuñczym okiem uczêsiê pertraktowaæ. Powierza mi rolê koor-dynatora projektów. Wymaga, abym co-raz wiêcej spraw za³atwia³a telefonicznie.Niechêtnie to robiê i próbujê siê wymigaæ.

Konwersacje zawodowe przez s³ucha-wkê ci¹gle napawaj¹ mnie strachem. Takiswoisty rodzaj tremy, jak przed mikrofo-nem. Nie potrafiê jej ukryæ, a Keith,widz¹c to, nalega jeszcze bardziej. Zczasem nawet telefoniczne negocjacjestaj¹ siê pestk¹, zwyk³¹ rutyn¹. Nabierampewnoœci siebie.

Los zes³a³ mi Keitha. On dostrzeg³ wemnie potencja³, rzuci³ na g³êbok¹ wodê,czyni¹c ze mnie fachowca. Wspólnie zweso³¹ Sue oraz ugodowym Malcolmemw firmie jesteœmy znanym z fachowoœciteamem. Teamem, na którym zawszemo¿na polegaæ. Zatwierdzane w termi-nach, bez bolesnych przeróbek publikacjeodznaczaj¹ siê profesjonalizmem. Co toza wspania³e uczucie, gdy praca wykony-wana jest z entuzjazmem, gdy przynosizadowolenie.

Wreszcie przysz³a upragniona stabiliza-cja. Skoñczy³y siê nerwy i niepewnoœæ.Tak mogê dzia³aæ a¿ do emerytury.Marzenia staj¹ siê realne.

Nadchodz¹ zas³u¿one wakacje. Podnie-cona przegl¹dam kolorowe broszury oFlorydzie. I ju¿ wydawa³o siê, ¿e z³apa-³am Pana Boga za piêty, kiedy z pracyprzychodzi Andrzej. Jego zmarszczoneczo³o zdradza, ¿e ma nieprzyjemne wieœ-ci.

– Znowu musia³o siê coœ shuœtaæ!Teraz w mojej robocie zrobi³ siê pasztet.Zaczêto zwalniaæ.

– Niech to cholera weŸmie!– C’est la vie – odpowiada zamyœlony.– Mo¿e siê uchowasz, tak jak ja w

m.o.m.?– Nie bardzo w to wierzê i chyba bym

nie chcia³. W Hovey zrobi³a siê paskudnaatmosfera. Wszystko mnie tam mierzi.Chcia³bym powiedzieæ tym bubkom, ¿ebysiê wypchali. Muszê pogadaæ z ch³opaka-mi.

– Co siê szczypiesz? – S³awek z Mir-kiem pocieszaj¹. – Przejdziesz na bezro-bocie i skoncentrujesz swoje wysi³ki naTrio. Dobrze siê sk³ada, ¿e to w³aœnieteraz. Musisz popracowaæ nad patentem iwynegocjowaæ nastêpny etap.

Nie wiem, czy mam p³akaæ, czywierzyæ, ¿e nie ma tego z³ego… Andrzej

zostaje zwolniony z pracy. Perspektywapoœwiêcenia siê in¿ynierskiej pasji napa-wa go nadziej¹. Mn¹ miota zachwianiestabilizacji. Ale co tu pocz¹æ?

Nie ma innej rady, jak wzi¹æ siê wgarœæ i brn¹æ dalej. Trzeba byæ dobrejmyœli… Trzeba marzyæ!

*Przez ca³y rok wspominaliœmy Florydê.

Ciekawi jej innych miejsc, postanowi-liœmy nie rezygnowaæ z wakacji. Zach-cia³o siê nam Miami. W listopadzie cenyhoteli s¹ takie niskie, ¿e nie uszczuplaj¹cspecjalnie bud¿etu, korzystamy z wygódSingapore Hotel. Za dnia, kiedy pra¿ys³oñce, cieszymy siê pla¿¹, k¹piemy wgrzywach fal Atlantyku. Wieczorami podgwieŸdzistym niebem odwiedzamy têtni¹-ce miasto. Zbudowane z pieniêdzy pocho-dz¹cych z handlu narkotykami, zamo¿ne iekscytuj¹ce. Na South Beach wœród roz-ko³ysanych palm rój ludzi, zatrzêsienierestauracji, barów, oœwietlonych barwny-mi neonami klubów disco. Zewsz¹d ro-zbrzmiewa porywaj¹ca muzyka latynoska.Kubañska zapewne. Odk¹d Fidel Castroprzej¹³ stery w Hawanie, Kubañczycyt³umami nap³ywali do Miami. Dziêki nimmiasto ma ikrê, sta³o siê najbardziejseksownym miejscem w Ameryce, wktórym kobiety zamiast w tenisówkachchodz¹ w szpilkach. To Latynosi maj¹ wsobie coœ, co podnieca. Zauwa¿y³am toju¿ w Peru, tam poczu³am do nichs³aboœæ. Ciesz¹ mnie ich zalotne ruchy ispojrzenia, ujmuje ich wdziêk, pobudzawigor, gor¹ca muzyka rozbraja. Hiszpañ-ski raduje, przypominaj¹c piêkne chwile.Patka te¿ jakby poczu³a rumbê, rzucawzrokiem raz na prawo, raz na lewo,ch³on¹c pe³en temperamentu nastrój. AAndrzeja kusi, ¿eby skosztowaæ wiêcej.

– Zawsze ci¹gnê³o mnie na Karaiby –stwierdza pod wra¿eniem po³udniowejatmosfery. – Jutro zawiozê was do miej-sca zwanego Przedsionkiem Karaibów.

*Do najbardziej wysuniêtego na po³u-

dnie miasteczka w Stanach jedziemy sie-dmiomilowymi mostami. Nad wod¹, którawydaje siê rozlana w nieskoñczonoœæ,czujemy siê malutcy jak ³upiny dryfuj¹cena œrodku oceanu. Pozostawiaj¹c w tyleostatni most, wypatrujemy kolorowejegzotyki.

Key West przyjmuje nas spokojem. Nicwokó³ siê nie dzieje. Zostawiamy samo-chód i pieszo zapuszczamy siê w g³¹bzak¹tka œwiata, który sprawia wra¿eniezapomnianego przez Boga. To miejsco-woœæ zamieszka³a przez hipisów. Nieo-goleni, niedbale ubrani w sprane szorty ibawe³niane podkoszulki, zmêczeni albonaæpani, snuj¹ siê po chodnikach.

Mo¿na siê zniechêciæ, ale Andrzej maplan. Zanim tu dotarliœmy, przewertowa³przewodnik i wiedz¹c, dok¹d zmierza,prowadzi byle jakimi ulicami.

– Na mi³oœæ bosk¹, gdzie ty nasci¹gniesz? – pytam rozczarowana tym,cowidzê.

– B¹dŸ cierpliwa.– Daleko jeszcze?– To ju¿ tu – przystaje przed bram¹

ogrodzonej posiad³oœci. – Zobacz, kto tumieszka³!

– Dom Hemingwaya! – chc¹c zobaczyæ

wiêcej, wsuwam nos pomiêdzy ¿eliwneprêty.

Bia³y piêtrowy dom z wielkimi okien-nicami, gêsto obroœniêty pn¹cym winem,stoi w zachwaszczonym ogrodzie.

– Niestety, nieudostêpniony do zwie-dzania – Andrzej czyta informacyjn¹tabliczkê, kiedy ni st¹d, ni zow¹d przy-staje przy nas piêædziesiêcio-paroletniakobieta w kotonowej sukience na postrzê-pionych rami¹czkach, poprawiaj¹c sznur-kowy worek spadaj¹cy z ramienia. Jestchuda i ma rozwichrzone, jasne jak lenw³osy. Jej br¹zowa twarz, pomarszczonaod nadmiaru s³oñca i wiatru, przypominakarbowan¹ bibu³ê. Usta spierzchniête dobia³oœci, ale oczy pe³ne radoœci. Przyja-znym tonem pyta, czy potrzebujemypomocy. Andrzej chce siê upewniæ, ¿efaktycznie nie ma szansy na zobaczeniedomu Hemingwaya.

– Wielka szkoda, ¿e nie mo¿emy wejœædo œrodka – zagaduje.

– Zamkniêty od roku, ale nie macieczego ¿a³owaæ. Ten dom to nicnadzwyczajnego. Cuchnie w nim nie dowytrzymania! – zatyka rêk¹ nos.

– WyobraŸcie sobie, ¿e ¿y³o w nimpiêædziesi¹t kotów… polydactyl cats.

– Piêædziesi¹t? Poly… co?– Wielopalcowe dziwol¹gi o ³apach z

wiêksz¹ iloœci¹ palców ni¿ u normalnychkotów – zadowolona, ¿e nas zaintrygowa-³a, uœmiecha siê.

Poprawia worek na ramieniu i odchodziz dziwnym uœmieszkiem, zostawiaj¹c naszadumanych pod ¿eliwn¹ bram¹.

Czy to prawda? Mo¿e sobie wymyœli-³a? Po co Hemingwayowi by³o a¿ piêæ-dziesi¹t kotów? Dlaczego w³aœnie takich?A mo¿e te koty osiedli³y siê tu po jegoœmierci? Na pewno kiedyœ to sprawdzimy.

O zmierzchu wracamy do centrum.Drewniane domy, na których widaæ z¹bczasu, restauracje i kafejki wype³niaj¹ siêt³umem. Przy stolikach na zewn¹trzgawêdz¹ i dyskutuj¹. Jakby ca³y œwiatkompletnie im zwisa³, co rusz tryskaj¹fontannami œmiechu, u¿ywaj¹c beztro-skiego wieczoru przy kuflach pe³nychpiwa. Muzyka nie latynoska, tylko coun-try, oznajmia, ¿e Key West obudzi³o siêdo ¿ycia. OrzeŸwiaj¹cy wiatr studzi parnepowietrze, g³aszcz¹c miêsiste liœciedrzew, na których siedz¹ wielkie ptaszy-ska. Wielobarwne papugi wrzaskliwymskrzekotem powtarzaj¹ s³owa biesiadni-ków. Dopiero wieczorem jest tu swojsko,Key West nabiera urokliwego charakteru.Wielu siê podoba, ale nie mnie. Nie wiemdlaczego, ale coœ mi tu przeszkadza. Czyza bardzo hipisowskie? Chyba brak dyna-micznych ulic pe³nych œwiate³, brzmi¹-cych po³udniowymi rytmami. Brak laty-noskiej pikanterii sprawia, ¿e nie chcê tuzostaæ. Nastawi³am siê na Karaiby, a tuich nie poczu³am. Namawiam Andrzeja,by jechaæ na zachodni¹ stronê Florydy.

O ile¿ ³adniejsze jest wybrze¿e ZatokiMeksykañskiej! Szerokie pla¿e z piaskiembia³ym jak sól, ze spokojn¹, krystaliczn¹wod¹ przypada nam do gustu bardziej ni¿strona wzburzonego Atlantyku.

W Sarasocie wynajmujemy studio –pokój z kuchni¹ na parterze, z roz-suwanymi szklanymi drzwiami, z wyj-œciem na taras ogrodzony gêstym ¿ywo-

p³otem, obsypanym ¿ó³tymi kwiatami. Tourocze miejsce sprawia, ¿e czujemy siê tujak w domu. Maj¹c dosyæ sto³owania siêw restauracjach, robimy spo¿ywcze zaku-py. Przyrz¹dzaj¹c domowe potrawy,wczuwamy siê w ¿ywot mieszkañcówtropiku. Wspaniale mieszkaæ w takimklimacie.

Na dzieñ dobry wdzieraj¹ siê do pokojupromienie s³oñca. Po œniadaniu chlup i ju¿jesteœmy w morzu! Ciep³ymi wieczoramiprzy otwartych na oœcie¿ oknach, ogl¹-daj¹c Tonight Show, œmiejemy siê dorozpuku z Johnymm Carsonem . Wyluzo-wani,gasimy œwiat³a, koñcz¹c ka¿dyrozkoszny dzieñ w Sandpiper.

Czas jednak mija nieub³aganie. Tak jakwszystko, co piêkne, Disneyem i Epcotkoñcz¹ siê i nasze wakacje.

*Do mroŸnej Ottawy wracamy akurat na

Trillium Christmas Party.W bankietowej sali w Westinie zasia-

damy do sto³u nakrytego bia³ym obrusem,gdzie s¹cz¹ ju¿ drinki Sue z Richardem,jej oty³ym mê¿em, Malcolmi Keith zurocz¹ ¿on¹ Ilean – filigranow¹ piegowat¹Irlandk¹ o jasnej karnacji i rudych w³o-sach, któr¹ mieliœmy okazjê poznaæwczeœniej.

Obiad min¹³ na rozmowie, czas nazabawê. Bitowy zespó³, wygrywaj¹ckawa³ki Neila Diamonda, Bon Jovi wzbu-dza chêæ do tañca. Przy utworach ymca iMacho, Macho Man… ca³a sala œpiewa znami. Przeplatanie szybszych utworówwolnym tangiem przytulangiem, pozwalana z³apanie oddechu i utrzymanie goœci naokr¹g³ym parkiecie.

Wnet cichnie muzyka. Na scenê wcho-dzi prezydent Trillium, Graham Cooper.Wyg³asza krótkie przemówienie, dziêkujepracownikom za owocn¹ pracê, ¿yczyweso³ych œwi¹t i oddaje mikrofon w rêceToma, naszego kadrowego.

– Welcome to Trillium Lottery – Tomtrzyma w d³oniach czarny cylinder.

To taki tutejszy zwyczaj – zakupionena imprezê bilety s¹ ponumerowane isk³adaj¹ siê z dwóch czêœci. Przy wejœciuodrywana jest jedna czêœæ biletu, zacho-wana do losowania nagród, a druga czêœæpozostaje z posiadaczem. Nagrodami s¹kosze ze s³odyczami, butelki wina, talonydo popularnych restauracji. Dzisiaj g³ów-n¹ nagrod¹ jest podró¿ gdzieœ tam dladwóch osób.

Zaczyna siê losowanie. Œciszamy g³o-sy, aby nie wygl¹daæ na nietaktow-nych,sprawdzamy bilety z wyczytywanyminumerami. O! Keithowi trafi³ siê obiad wChateau Laurier. „Brawo!” – poganiamyzawstydzonego szefa do odebrania nagro-dy. Zanim Keith zd¹¿a wróciæ, s³ychaæintensywne bicie perkusji.

N o w a p o w i e œ æ w o d c i n k a c h Liliana Arkuszewska

odc. 65

Czy by³o warto?

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹

córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem;

najpierw do Francji, potem do Kanady.

W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹

prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ

i zastanawiamy siê – czy by³o warto?

Odyseja d¿insowych Kolumbów

14

Page 15: Kurier Plus - 16 maja 2015

15www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Listki, wszêdzie, zaczajone,miejsce przy miejscu. Zarazwyrosn¹, topola siê rozindy-czy, zrobi siê du¿a, g³oœna, ru-choma, stanie do œlubu, zielo-

na i w bia³ym, bo zacznie siê pierzyæ. Tak. Ale to ju¿dzieci, rozdmucha, pozbêdzie siê i ca³a reszta czasu jej.To teraz ona panna m³oda, zanim co.*

Ogród pe³en kwitn¹cych drzew. Stoj¹ w szeregu. Jaku Bia³oszewskiego. Panny m³ode. Albo komunijnedziewczêta rozsypuj¹ce kwiatki przed o³tarzem. Œciel¹siê bia³e przeœcierad³a. I perskie dywany tulipanów. Gru-bo tkane jaskraw¹ nici¹. Nad kruchymi p³atkami zastyga-j¹ ludzie. W dziwnych, wykrzywionych pozach. Napiera-j¹ z ka¿dej strony. Celuj¹ czarnymi lufami obiektywów.Przypieraj¹ roœliny do niewidzialnego muru. Zaraz bêd¹strzelaæ. Puszczaæ seriê, za seri¹. Ruszy migawka. Z dale-ka wygl¹da to niedorzecznie. Trochê z³owrogo. Trochêsmutno. Ten wiosenny amok. Te t³umy k³êbi¹ce siêpod kwitn¹c¹ magnoli¹. ¯eby zrobiæ zdjêcie. Nachapaæsiê kolorów. Odurzyæ zapachem. Dwie leciwe Azjatkiw jedwabnych sukniach i z parasolkami, uœmiechaj¹ siêdo fotografa. Maj¹ okr¹g³e policzki i mocno uszminko-wane usta. Obok rodzina z dzieæmi. Ch³opiec nie chcena barana i p³acze. Ojciec siê denerwuje. Matka t³uma-czy. Chyba nie uda siê rodzinna sesja. Para zakochanychca³uje siê na komendê. Ch³opak trzyma w wyci¹gniêtejd³oni telefon. Co chwilê zerkaj¹ w niewielki ekran. I po-wtarzaj¹ namiêtny poca³unek jeszcze kilka razy. Obser-wujê z przyczajenia. Ze wstydem chowaj¹c za plecaminarzêdzie zbrodni. Której dopuszczamy siê wszyscy

wspó³czeœni. Zbrodni nieuczestniczenia. A jedynie reje-strowania. Patrzenia na œwiat przez elektroniczn¹ lupê.Odciêci, odgrodzeni od emocji. W pogoni za lepszym ka-drem. Bardziej udanym uœmiechem. Idea³em. Istniej¹cymtylko w cyfrowej wersji œwiata. Ciekawe, co pomyœlelibyo nas ludzie z poprzedniej epoki, przechadzaj¹cy siêpo ogrodzie, przysiadaj¹cy na ³aweczkach, prowadz¹cy-mniej lub bardziej - zajmuj¹ce rozmowy. Jak bardzo wy-dalibyœmy siê im obcy? Zanurzeni po szyjê w wirtual-nym œwiecie, zahipnotyzowani, nieobecni?

*

Uciekamy do pobliskiego zoo. Bo cicho. Pusto. Bez bota-nicznej hipertrofii, wiosennego nadmiaru. Lwy morskiewygrzewaj¹ siê na s³oñcu. Miêdzy stolikami przechadza-j¹ pawie. Mo¿na nakarmiæ kozê, krowê i lamê. Albo po-g³askaæ. Kaczki wydziobuj¹ okruchy dobrobytu. Ma³pypatrz¹ ludzkim wzrokiem. I jest jak przed laty. Gdy ¿y³ajeszcze s³onica Kinga. Wiosna dojrzewa³a powoli. A mynie mogliœmy siê doczekaæ. A¿ rozb³yœnie. I marzliœmyna ³awkach, robi¹c kulki z chleba i pij¹c zsiad³e mleko.Stare Zoo by³o stare. Betonowe i brzydkie. Boksy œmier-dzia³y niewysprz¹tanymi odchodami. Lew mia³ wylinia³¹sierœæ i ciasn¹ klatkê. W³aœciwie by³o to miejsce przygnê-biaj¹ce. Pod którym - jak pisa³y gazety - k³êbi³y siê mi-liony szczurów. Wyobra¿aliœmy sobie te ciemne piwnice,jak z czarno-bia³ego filmu o cz³owieku, który je ³apa³.Zawodowo. Têpi³. Stara³ przechytrzyæ. Ale nie zawszemu siê udawa³o. Film nosi³ tytu³ „Szczuro³ap”. Nie pa-miêtam kiedy go ogl¹da³am. Musia³y to byæ wczesne la-ta 90-te. By³am dzieckiem. I bardzo siê ba³am póŸniej

schodziæ do piwnicy. Po kompot albo sanki. Raczej san-ki, bo zapraw nigdy nie mieliœmy. Ani dzia³ki. Ani rodzi-ny na wsi, która by chêtnie obdarowywa³a d¿emem agre-stowym albo konfitur¹ z ró¿y. Pod tym wzglêdem byli-œmy upoœledzeni. Wiêc mo¿e nawet zazdroœci³am kole-¿ankom. Tych skarbów zamkniêtych w wekach. Tych za-kurzonych szkie³ek, na których ktoœ pó³ roku wczeœniejprzyklei³ kartkê z napisem: „mus z moreli”. Za to mieli-œmy rybki. Które mama przywozi³a w plastykowych wo-reczkach. Ze sklepu zoologicznego Smolenia. Który po-rzuci³ scenê kabaretow¹ i zaj¹³ siê biznesem. Rozsta³z Laskowikiem. I sprzedawa³ glonojady. Laskowik pi³.A potem zosta³ listonoszem. Takie to by³y czasy. Podob-no szare i przygnêbiaj¹ce, ale we wspomnieniach nasyco-ne kolorem. I œwiat³em. Pachn¹ce, miêsiste. Zatrzymanena zaledwie kilku fotografiach. Mo¿e dlatego bardziejwyraŸne. Bo zapamiêtane.

*

K. wyci¹ga jêzyk i niewielkie ma³pki przyklejaj¹ pyszcz-ki do szyby. Darwinizm w czystej postaci. Patrz¹ niespo-kojnie. Ale prosto w oczy. Jak gdyby szuka³y odpowie-dzi. Paw krzyczy i rozk³ada ogon. Znu¿ony cieæ przega-nia go miot³¹. Trener fok wyci¹ga zza pazuchy wiaderkope³ne œwie¿ej ryby. Zaraz rozpocznie siê pokazowe kar-mienie. Rodzina pawianów odpoczywa na s³oñcu. Matkadrapie siê po zadku. Ojciec musztruje m³ode. Znudzonypracownik parku chce siê podzieliæ wiedz¹ na temat ¿y-cia cz³ekokszta³tnych, ale uciekamy sp³oszeni. Przed ba-dawczym wzrokiem zwierz¹t, który odprowadza nasdo wyjœcia.

* Miron Bia³oszewski, „Szumy, zlepy, ci¹gi”, PIW, Warszawa, 2014.

Napisz do autorki: [email protected]

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Fabryka ma³p

WERONIKA KWIATKOWSKA

Gdy dwojeludzi zawierazwi¹zek ma³-¿eñski, ichdochód, jakorodziny, siêpowiêksza .M³oda para

³¹czy te¿ swoje oszczêdnoœci. A co siê sta-je z ich punktacj¹ kredytow¹?

Problem z ¿yciaAlicja i Jan Kowalscy pobrali siê parê

lat temu. Oszczêdzili trochê pieniêdzyi dziêki spadkowi cen nieruchomoœci, i po-mocy rodziców, s¹ gotowi kupiæ dom. Zna-leŸli zadbany domek, który spe³nia ich oze-kiwania. Jakie by³o ich zaskoczenie, gdybank odmówi³ im udzielenia po¿yczki mi-mo tego, ¿e maj¹ niez³e zarobki. Z³o¿yliwniosek o po¿yczkê do innego banku,gdzie spotka³o ich podobne rozczarowanie.

Co jest grane?Przed paru laty prawie ka¿dy kwalifiko-

wa³ siê do po¿yczki hipotecznej. Bankii brokerzy hipoteczni uganiali siê za klien-tami. Dla osób bez oszczêdnoœci by³y pro-gramy no money down, dla klientów z ma-³ymi zarobkami – po¿yczki bez weryfika-cji dochodu albo takie o negatywnej amor-tyzacji, gdzie d³ug roœnie zamiast maleæ.Wiemy, do czego doprowadzi³a taka lek-komyœlnoœæ finansowych instytucji.Za krach na rynku nieruchomoœci i ryn-kach finansowych p³acimy wszyscy bez-poœrednio albo poœrednio.

Utrata miliardów dolarów nauczy³abanki rozumu. Teraz, a¿eby zaci¹gn¹æ po-¿yczkê, trzeba wykazaæ, ¿e jest siê w sta-nie j¹ sp³aciæ. Banki dmuchaj¹ na zimnei bior¹ wnioskodawców pod lupê.Jak postrzegane jest ma³¿eñstwo?

Gdy dwoje ludzi sk³ada wniosek o po-

¿yczkê, bank bierze pod uwagê sumê ichoszczêdnoœci i dochodów, ale nie sumê ichpunktacji kredytowej! Bank nawet nieuwzglêdnia punktacji ma³¿onka o lepszejwierzytelnoœci lecz… patrzy ma punktacjêni¿sz¹.

Co do pañstwa Kowalskich, to Jan by³zawsze odpowiedzialny i jego punktacjakredytowa jest mocna. Natomiast Alicjama za sob¹ „grzechy m³odoœci”: opóŸnie-nie sp³at d³ugów na kartach kredytowych,co sprawi³o, ¿e jej punktacja jest o po-nad 100 punktów ni¿sza od mê¿a.

Po¿yczkodawcy bior¹ punktacjê kredy-tow¹ obydwojga ma³¿onków od trzechbiur kredytowych i wybieraj¹ œredni¹ (me-dian score) dla ka¿dego z nich. Punktacjama³¿onka o gorszym wyniku jest bra-na pod uwagê do podjêcia decyzji o przy-znaniu po¿yczki i ich warunkach.

Powtórka z punktacji kredytowejPunktacja kredytowa, to ocena naszej

kredytowej wierzytelnoœci. Jest to liczba,która mówi bankowi, jakie jest prawdopo-dobieñstwo, ¿e bêdziemy sumiennymiklientami sp³acaj¹cymi po¿yczkê na czas.Banki uzyskuj¹ tê punktacjê od biur kredy-towych. Do obliczenia punktacji biura kre-dytowe stosuj¹ przewa¿nie matematycznymodel opracowany przez firmê Fair, IsaacCompany (FICO) – równanie, do któregowstawiane s¹ ró¿ne zmienne brane z ra-portu kredytowego klienta. Porównuj¹cpunktacjê z wyp³acalnoœci¹ tysiêcy po-¿yczkobiorców w przesz³oœci, banki iden-tyfikuj¹ poziom ryzyka i decyduj¹, czyudzieliæ klientowi po¿yczki, a je¿eli tak, tona jakich warunkach.

Punktacja kredytowa waha siê od 300do 850 punktów, gdzie liczba 700 jest pu-³apem, poni¿ej którego ciê¿ko jest otrzy-maæ po¿yczkê na dobrych warunkach.

Punktacja ma³¿eñstwaTak wiêc bank podejmuje decyzjê

o przyznaniu po¿yczki hipotecznej ma³-¿eñstwu bazuj¹c na wspólnych oszczêdno-œciach, wspólnych zarobkach, ale ni¿szejpunktacji kredytowej jednego z nich. Ni¿-sza punktacja jednego z ma³¿onków po-wa¿nie obni¿a szanse dostania po¿yczki.

A¿eby otrzymaæ po¿yczkê hipoteczn¹na najlepszych warunkach, obydwoje ma³-¿onkowie powinni mieæ œredni¹ medialn¹(z trzech biur kredytowych) 740 punktówalbo wiêcej. Im ni¿sza punktacja, tymkosztowniejszy bêdzie kredyt. Je¿eli punk-tacja FICO jednego z ma³¿onków plasujesiê poni¿ej 620 punktów, trudno bêdzieparze dostaæ po¿yczkê na jakichkolwiekwarunkach. Powodem jest fakt, ¿e banknie bêdzie móg³ sprzedaæ takiej po¿yczkiFederal National Mortgage Assocciation(Fannie Mae).

Je¿eli œrednia punktacja ma³¿onkówwynosi tylko 660, a downpayment 20%, toFannie Mae, która po¿yczki kupuje, ubez-piecza i sprzedaje na rynkach finanso-wych, mo¿e wymagaæ dodatkowej jedno-razowej op³aty w wysokoœci 2.5 punktuprocentowego, co wynosi $5,000 w przy-padku po¿yczenia $200,000.

Co robiæ, by dostaæ po¿yczkê?Co mog¹ zrobiæ pañstwo Kowalscy, ¿e-

by dostaæ po¿yczkê w obecnej sytuacji? S¹dwie drogi: wp³ata wy¿szego udzia³u w³a-snego (downpayment) albo z³o¿enie po-¿yczki tylko przez ma³¿onka o lepszej hi-storii kredytowej.

Je¿eli pan Jan z³o¿y wniosek o po¿ycz-kê sam, to bank uwzglêdni tylko jegopunktacjê kredytow¹, ale te¿ tylko jegodochody. Œrodki finansowe posiadanewspólnie bêd¹ siê liczyæ pod warunkiem,¿e nazwiska obydwojga ma³¿onków bêd¹na tytule w³asnoœci domu.

Je¿eli parê staæ na wy¿szy udzia³ w³asny,i zaci¹gn¹ po¿yczkê razem, to warto wie-dzieæ, ¿e gorsza historia kredytowa jednegoma³¿onka nie popsuje historii kredytowejdrugiego. Historia kredytowa ¿adnej osobynie rzutuje negatywnie na historiê kogoœ in-nego, nawet je¿eli jest to ma³¿eñstwo.

Co robiæ, by unikn¹æ problemów w przysz³oœci?

Zanim z³o¿ysz wniosek o jak¹œ po¿ycz-kê, sprawdŸ swoj¹ historiê kredytow¹.Twój ma³¿onek powinien uczyniæ to samo.

Biura kredytowe (credit bureaus) zbie-raj¹ o nas finansowe informacje, któresk³adaj¹ siê na nasz¹ historiê kredytow¹.Najwiêksze z tych biur to: Experian, TransUnion i Equifax. W ka¿dym z tych biurmo¿emy dostaæ raz w roku bezp³atny wy-ci¹g z naszej historii kredytowej. Mo¿-na tego dokonaæ w dogodny sposób za po-œrednictwem witryny www.annualcreditre-port.com.

Drugim krokiem, który zapobiegniek³opotom w przysz³oœci, jest poprawa hi-storii kredytowej, co opisa³am dla Pañstwaw ksi¹¿ce „¯ycie od nowa“. ❍

Gdy jeden z ma³¿onków na z³¹ historiê kredytow¹El¿bieta Baumgartner radzi

Page 16: Kurier Plus - 16 maja 2015

Maciej Maleñczuk, wokalista i gita-rzysta rockowy, przez niektórych nazy-wany „bardem Krakowa”, wyda³ d³ugooczekiwan¹ biografiê pod poetyckim ty-tu³em: „Æpa³em, chla³em i przetrwa³em”.Artysta szczerze opowiada o uzale¿nie-niu od alkoholu i narkotyków: „W la-tach 80. szuka³em zu¿ytych strzykawekw szpitalnych œmietnikach, by wstrzyk-n¹æ sobie nimi kompot, to by³o ju¿ dno”.Na pytanie dziennikarza, jak to mo¿liwe,¿e z degenerata sta³ siê gwiazd¹ odpo-wiedzia³: „Ca³e ¿ycie by³em przekonany,¿e osi¹gnê sukces. W zasadzie uwa¿a-³em, ¿e jestem gwiazd¹, tylko chwilowogram na ulicy i biorê narkotyki, ale bêdês³awny. No i siê uda³o.” Nie wiadomo,co uznaæ za wiêkszy sukces: zaistnieniena polskiej scenie muzycznej, czy prze-trwanie trzydziestu lat na³ogu. Choæ wie-rz¹c Maleñczukowi, to w³aœciwie jednoi to samo: „Nie znam wykonawcy, któryby choæ trochê nie wypi³ przed wystê-pem, chyba, ¿e siê zaszy³. Ka¿dy, nawetPo³omski, wypije choæby kieliszeczekna przetarcie gard³a”- wyzna³ wokalista.Tylko lampka koniaczku? S¹dz¹cpo energii, z jak¹ 80-letni wykonawcaszlagieru „Ca³a sala œpiewa z nami” bry-ka po scenie, mo¿na by zaryzykowaæstwierdzenie, ¿e w grê wchodz¹ jakieœgrubsze dopalacze.

*Micha³ ¯ebrowski zosta³ rolnikiem, który

nie szuka ¿ony (bo ju¿ ma), za to jeŸdzi trak-torem i bardzo to sobie chwali. Oczywiœcienie za darmo. Niegdyœ twarz Skrzetuskiegoi WiedŸmina, dziœ twarz firmy produkuj¹cejsprzêt rolniczy. Jak tak dalej pójdzie, nied³u-go wziêty aktor wygryzie Olê Ciupê, model-kê, która zaczyna³a od ubijania mas³a w te-ledyskach Donatana, a teraz - jak wyzna³az dum¹ w programie telewizyjnym - zosta³a„twarz¹ klapek k¹pielowych”.

*Gwiazda internetu, Courtney Mina,

dziewczyna o rubensowskich kszta³tach,

zamieœci³a zdjêcie w samej bieliŸnie,czym wywo³a³a lawinê negatywnych ko-mentarzy. „Wygl¹dasz jak wieloryb”- pi-sali internauci. Niezra¿ona szafiarka XXLodpowiedzia³a: Czujê siê bogini¹ w swo-im ciele! Jestem du¿a, mam kr¹g³oœci i je-stem przepysznie kobieca. Jestem model-k¹ i aktywistk¹ namawiaj¹c¹ kobiety, abynie wstydzi³y siê swoich cia³. Moje cia³ojest symbolem mojej p³ci, si³y, seksualno-œci i pewnoœci siebie. Daje mi moc. ¯adnes³owa i krytyka nie mog¹ tego zmieniæ.Zbli¿a siê sezon pla¿owy i mo¿e wartopolubiæ swoje niedoskona³oœci? W koñcunadmorskie kurorty pe³ne s¹ panów dum-nie obnosz¹cych piwne brzuchy, dlaczegotylko kobiety maj¹ je ukrywaæ? Jak rów-nouprawnienie, to równouprawnienie. Bi-kini dla ka¿dego!

*Kocham marihuanê. Jad³bym j¹, pi³,

pali³ i wci¹ga³. To najlepsza rzecz naœwiecie! - wyzna³ Morgan Freeman, aktor,który od lat zaanga¿owany jest w dzia³al-noœæ popieraj¹c¹ legalizacjê trawki. O me-dycznym zastosowaniu konopi coraz g³o-œniej na œwiecie. Gwiazdor pali skrêty, byuœmierzyæ bóle krêgos³upa i uwa¿a, ¿e le-galny dostêp do medycznej marihuany po-winien zostaæ wprowadzony w ca³ej Ame-ryce. Trudno nie zgodziæ siê z tak racjo-nalnym podejœciem do sprawy. Patrz¹cna uœmiechniête, zrelaksowane obliczeaktora ma siê wra¿enie, ¿e „maryœka”dzia³a dobrze nie tylko na stare koœci.

*O nawykach higienicznych aktorki Kri-

sten Stewart kr¹¿¹ legendy. Podobnogwiazda unika wody i myd³a, w³osy my-j¹c raz na dwa tygodnie, lub rzadziej. Nielubi³am ³adnych, u³o¿onych w³osów, ni-gdy. Coœ w tym sprawia, ¿e czujê siêwówczas, jak bym nosi³a kostium - po-wiedzia³a w wywiadzie. Aktorka wyzna³arównie¿, ¿e jest przera¿ona na sam¹ myœlo jakiejkolwiek ingerencji chirurgicznejw celu poprawienia urody. Kobiety, któresiê na to decyduj¹, trac¹ rozum. To wan-

dalizm! – wyzna³a. Wygl¹da na to, ¿e ulu-bienica Ameryki stawia na naturalnoœæ, cow przypadku operacji plastycznych mo¿ebyæ poczytywane na plus. Zaœ w kwestiihigieny polecamy s³ynn¹ odezwê Ja-na Sztaudyngera: Myjcie siê dziewczyny.Nie znacie dnia ani godziny!

*Wydawa³oby siê, ¿e „Fakt”, jeden z naj-

poczytniejszych polskich brukowców, niejest ju¿ w stanie niczym zaskoczyæ. Tona jego ok³adkach pojawiaj¹ siê najbar-dziej kuriozalne tytu³y: „Odebra³ ¿elazkozamiast telefonu”, „UFO mnie oszuka³o”,„Kurz z³ama³ mi rêkê” czy „Chory pre-mier nie nosi czapki”. Tym razem pojawi-³o siê sprostowanie, w którym wydawcapisma przeprasza za naruszenie dóbr oso-bistych znanej restauratorki poprzez publi-kacjê pt: „Szok. Magda Gessler po³knê³atasiemca”. Spó³ka przeprasza za „podawa-nie nieprawdziwych informacji, jakobyPani Magdalena Gessler po³knê³a tasiem-ca, by schudn¹æ”. Mo¿e przy okazji po-winni przeprosiæ czytelników. Za sam„Fakt” swojego istnienia. ❍

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

u Kristen Stewart – piêkna i niedouczesana.

G R U B E R Y B Y i P L O T K I Weronika Kwiatkowska

u Courtney Mina – czuje siê bogini¹we w³asnym ciele.

u Micha³ ¯ebrowski twarz¹ sprzêtu rolniczego.

Kamil zaprasza wszystkieswoje dawne klientki

do Beauty Shine81 Greenpoint Ave.tel. 718-349-6500

16

Page 17: Kurier Plus - 16 maja 2015

17www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑWYNAJMUJEMY MIESZKANIA

NOTARIUSZ

✓ NA SPRZEDA¯:Greenpoint: Driggs Ave. - 6-rodzinny, murowanydom, jedno mieszkanie z wyjœciem na piêknyogród bedzie puste, dom w b. dobrym stanie: $2.500.000 Ridgewood: 3-rodzinny - w kontrakcie.

✓ Mamy du¿o kupców z gotówk¹ - zg³oœ dom do sprzeda¿y! Potrzebne domy na sprzeda¿

i mieszkania do wynajêcia.

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœciGreenpoint, Williamsburg i okolice

cell. 917-608-5344

PijawkiPijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia

Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób.Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

* Bilety Lotnicze* Wakacje* Notariusz* T³umaczenia

[email protected]://facebook.com/NormanTravelAgency

Tel. 718-351-6370

Lokalizacja Staten Island New York

25 latdoœwiadczenia

z biznesieturystycznym

Norman Travel Agency

Anna Bielas

CARINGPROFESSIONALS, INC.

☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyti certyfikat HHA.

☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy.☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am.

Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375(718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)

Business Consulting Corp.Ewa Duduœ - Accountant

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:✓ Rozliczenia podatków indywidualnych

i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222( 7 1 8 - 3 8 3 - 0 0 4 3 l u b 9 1 7 - 8 3 3 - 6 5 0 8

Emilia’s Agency574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E

3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamyuprawnienia IRS do potwierdzaniapaszportów

✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE✓ MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy 7 dni w tygodniu.

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112Email: [email protected]

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie:

✓ Wypadki na budowie,

b³êdy w sztuce lekarskiej, inne

✓ Wszelkie sprawy spadkowe,

w tym roszczenia spadkowe

✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa

✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych

✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory

pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci

✓ Sprawy w³aœciciel-lokator

✓ Inne sprawy s¹dowe

Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego.

Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw.Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Tel. USA 1 646 714 [email protected] www.uzdrawianie.com

UZDROWICIEL ANTONI PRZECHRZTA M.A.cz³onek i nauczyciel

Brytyjskiego NFSH The Healing Trustbêdzie przyjmowa³ indywidualnie

w Nowym Jorku (Pure Beauty Clinic, Greenpoint)i New Britain (tylko przez parê dni).

Kurs Duchowego UzdrawianiaSpiritual Healing cz.1 w New Britain 30-31 Maja 2015r.

Konieczne wczeœniejsze zapisy

Page 18: Kurier Plus - 16 maja 2015

FIRMA HYDRAULICZNA zatrudnipomocnika z pozwoleniem na pracê.Maspeth, NY.Tel. 718- 326- 9090

24-GODZINNY SERVICERyszard Limo: us³ugi transportowe,wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomocjêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

DODA BETTER HOMES andGARDENS RE - FH Realty office:Tel. 718-544-4000 mobile:

917-414-8866 email:[email protected]

Og³oszenia drobneCena $10 za maksimum 30 s³ów

MICHA£ PANKOWSKITAX & CONSULTING EXPERT

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

✓ Ksiêgowoœæ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualnei biznesowe, w tym samochodówciê¿arowych

Us³ugi w zakresie:

Email: [email protected]

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave.Brooklyn, NY 11222Tel. 718-349-2423E-mail:[email protected]

ATRAKCYJNE CENY NA:Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

Pakiety wakacyjne:

Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu

na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

ADAS REALTYDANIEL ANDREJCZUK

Licensed Real Estate BrokerBiuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

wDomy wCondo wCo-Op wDzia³ki budowlane wNotariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIATel. (718) 599-2047

(347) 564-8241 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE.

Solidnie i niedrogo.Tel. 917-502-9722

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)BROOKLYN, N.Y. 11211;

Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA

ESPRESSO - SPUMONI

GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codzienniedo 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Fortunato Brothers

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze,

skrzypcach oraz lekcje œpiewu.Szko³a z tradycjami.

Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel

Tel. 718-609-0088

Nowy serwis po³¹czeñautokarowych

18

Page 19: Kurier Plus - 16 maja 2015

19www.kurierplus.com KURIER PLUS 16 MAJA 2015

Doktor Anna Kundel, profesor na wydzialeChirurgii Endokrynologicznej NYU LangoneMedical Center jest wysokiej klasy specjalist¹zajmuj¹cym, siê gruczo³ami dokrewnymi takimijak: tarczyca, przytarczyce i nadnercza.Specjalizuje siê w operacjach piersi, biopsjachi niechirurgicznym leczeniu choróbendokrynologicznych.

Doktor Dmitriy Yadgarov jest wysokiej klasyinternist¹ z du¿ym doœwiadczeniemw dziedzinie chorób uk³adu oddechowego.Specjalizuje siê w leczeniu zaburzeñ snu.Pacjenci i wspó³pracownicy ceni¹ goza ogromn¹ wiedzê, profesjonalizm i troskliw¹opiekê.

Dr. Yadgarov specjalizuje siê w leczeniu zapalenia oskrzeli, astmy oskrzelowej, zapalenia p³uc,przewlek³ego kaszlu, alergii sezonowej, wczesnym wykrywaniu nowotworów p³uc i innychchorób p³uc, pomaga równie¿ w rzuceniu palenia.Lekarz przeprowadza bronchoskopiê i zwi¹zane z ni¹ biopsje, laryngoskopiê, torakocentezê,operacje op³ucnej, intubacje dychawiczn¹, specjalizuje siê równie¿ w opiece nad pacjentamipod respiratorem. Dr. Yadgarov jest ekspertem w leczeniu ró¿nego rodzaju zaburzeñ snu w tym zespo³ubezdechu œródsennego, bezsennoœci, zespo³u niespokojnych nóg, narkolepsji i innych zaburzeñ.

l Przygotowanie przedoperacyjne i operacje nowotworów tarczycy i przytarczycy,operacje gruczolaków i guzków piersi

l Ultrasonografia i biopsje tarczycy i przytarczycyl operacje nowotworów nadnerczy i leczenie gruczolaków nadnerczyl Biopsje i operacje nowotworów piersi, w tym usuwanie guzów (lumpectomia),

amputacje piersi (mastektomia) i likwidacja obrzêków limfatycznychl Rodzinne choroby endokrynologiczne – profilaktyka i leczenie

Page 20: Kurier Plus - 16 maja 2015

KURIER PLUS 16 MAJA 2015 www.kurierplus.com20