echo Życia 68/10

52

Upload: echo-zycia

Post on 27-Jul-2016

224 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Magazyn Echo Życia

TRANSCRIPT

Page 1: Echo Życia 68/10
Page 2: Echo Życia 68/10
Page 3: Echo Życia 68/10

Zamieszczamy przedruki dla celów dydaktycznych i edukacyjnych w oparciu o przepisy art. 25, 26, 29,3 3 i 49 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dn. 4.02.1994 r. Dz.U z dn. 23.02.1994 r. nr 24, poz. 83) i przyjęte zwyczaje edytorskie.

„Czy my współcześni wiemy kim jesteśmy? Mówimy - czasy straszne ale wspaniałe - można realizować ambitne plany,

robić karierę, zdobywać sławę, majątek - byle starczyło sił i życia. Ale życie jest okropnym kompromisem. Ktoś mądry zauważył, że wystarczy dwoje ludzi, aby jeden musiał klęczeć przed drugim na kolanach i wyrzekał się mniejszego lub większego kawałka siebie. Weźmy jeszcze pod uwagę i to, że każdy dysponuje innymi możliwościami; jeden ma talent, inny żadnych zdolności, spryciula

góruje nad gapą, zaś zdrowy na ciele i umyśle w każdej dziedzinie zdystansuje niepełnosprawnego. Czyżby więc równość była mrzonką, a idea takich samych praw dla wszystkich ludzi pustym sloganem? W przełożeniu na dzień powszedni i egzystencję poszczególnych obywateli, dążenie do równości to nic innego jak pokonywanie oceanów niezrozumienia. Bo najtrudniej jest pojąć co czują i myślą inni. Bez tego zaś nie dowiemy się o potrzebach i pragnieniach osób bliskich nam oraz ludzi, którzy wymagają wsparcia, dodatkowych świadczeń i zwykłego zainteresowania ich sytuacją. W dzisiejszych „zimnych” czasach nie maleje zapotrzebowanie na nieracjonalność - wciąż potrzebujemy ciepła, zrozumienia i bliskości bratniej duszy. Czasem wystarczy uśmiech, gest, chwila uwagi. Arnulf Overland norweski poeta mówi:

Jest szczęście w życiu, które nie zmienia się nigdy. To, że dajesz szczęście bliźniemu, jest twym największym szczęściem. Jest smutek na świecie, którego żadne łzy nie zmyją. Ten smutek to, że zrozumiałeś tę prawdę, za późno.

Wydanie magazynu zostało dofinansowane przez Państwowy Fundusz

Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Danuta Maria Roszkowska

Wy d a w c a : Polskie Stowarzyszenie Diabetyków Oddział Wojewódzki w Białymstoku, ul. Warszawska 23 15-062 Białystoktel. 85 741 57 01, tel./fax 85 732 99 74e-mail: [email protected] naczelna: Danuta Maria Roszkowska

Obyśmy zaznali tego szczęścia, które nie zmienia się nigdy - życzę Państwu i sobie

Page 4: Echo Życia 68/10

Ogniwa życia....................................................................str. 4

Miss Polski na Wózkach....................................................str. 6 Otyłość skutkuje chorobami nerek....................................str. 9

Czy wiesz co jesz?.............................................................str. 10

Chorobliwa ochota na zdrową żywność............................str. 11

Spis Treści

2

Muzyka do synchronizacji półkul mózgowych..........str. 13

Nie leki, lecz DIETA uchroni Cię przed demencją.......str. 16

Od pacjenta do pracownika......................................str. 17

Zalety kąpieli solankowej..........................................str. 21

Page 5: Echo Życia 68/10

3

Prawo, idee i... codzienność....................................str. 26

Rosół - doskonały dla zdrowia................................str. 28

Rośliny - sojusznik naszych domów........................str. 30

Savoir - vivre wobec osób niepełnosprawnych......str. 34

Topinambur - leczniczy i odżywczy.........................str. 39

Trzecia noga...........................................................str. 42

Kluczowe rozróżnienie............................................str. 44

Prawda zatrzymana w kadrze Macieja Cieślaka...str. 46

Page 6: Echo Życia 68/10

Negatyw ziemi przeszedł przez soczewkę wschodu. Ziemskie znaki klucz nieba wydobył na powierzchnię. W pęknięciach lodu biel roz-padła się we fragmenty, ornament i barw plamy. Ziarna kryształowej klepsydry rozsypały się po polu – otwartym na nową wiosnę, niczym anielskie skrzydła. One są osłoną dla ludzkiej woli, emocji i siły przetrwania, powrotu, która unicestwia nawet czas. Pod dotykiem nieba i własnej tęskno-ty ziemia zrzuca okrycie i wydobywa barwy i formy, rozkwitając, wypełniając przestrzeń potrzeb i pustkę. Wola, emocje i siła to ogni-wa życia we mnie. Coś, co czyni mnie życiem samym, co mnie unieśmiertelnia. Wola jest rozkwitem, zna-kiem na duchu i materii. Ona skrapla się we mnie jak rosa i czyni melodią rytm mego serca. Myśl jest ni-czym mieniący się w słońcu strumień znający odpowiedzi na pytania ży-cia. Pragnę nią niczym wiosna otwierać oczy, przywracać radości, zachwytowi, barw ferii wonnej i aksamitnej. Ogniwo woli otwarte … i zamknięte. Zamyka je wartość pamięci rzeczy, zjawisk i istot tworzących sferę mej tożsamo-ści i egzystencji. Otwiera perspektywa życiowej drogi. Na niej poszukiwania sensu pośród no-wych form i znaczeń. W przeobrażeniach czasu pragnę ukryć drobinę niezmienną co tchnie-

niem lśni jak promień słońca, gwiazda. Wola jest czymś łamiącym opory, zmierzającym po-nad, poza i pomimo do czegoś, co, chociażby nie istniało umacnia i prowadzi. Mą wolą jest miłość stanowiąca o potrzebie i nieśmiertelno-ści życia, jego umiejętności. Jestem wolą, która

życie w sobie tworzy, kreuje świat. Jest punk-tem. Jest punktem, znakiem barwy, światła.Barwy z blaskiem łączą się. Ofiarowu-ją mi spacer, podróże po ziemi, lot pod niebem, dom, zachwyt jawą i snem. Kwiaty są jak odzwierciedlające je lu-stra. Zielona nadzieja rozpościera się i pnie. Wola jest pomocą, koniecz-nością w świecie, który nigdy nie jest rajem – bezpiecznym, niezmącenie spokojnym i pięknym. Nią pokonu-ję niebezpieczeństwa, przyswajam i niweluję niepokój. Poszukuję, wy-dobywam i ocalam piękno.

Ogniwa życia

Ogniwa życiaOgniwa czuciaZamkniętaW kruchej obręczyW łańcuchu woli emocjiSiłą wytchnieniaŻyjęOgniwa żaruOgniwa chłoduWolnaW kruchej obręczyTworzywem dotykuWypełnieniem oddechuWolą nieskończonościPrzewlekam przez nieSiebie.

4

Page 7: Echo Życia 68/10

Ogniwa życia – tętniące, pulsujące to emo-cje. One stają się życiem i życie je rodzi. Nawet jako cierpienie są potrzebne, ważne i dobre, ponieważ wprowadzają wciąż głębiej w tajem-nicę życia i ideę człowieczeństwa. Nawet jeże-li chciałabym ich uniknąć najbardziej boję się nieodczuwania niczego. Podświadomość w tajemnicy absolutu po-wraca sensem i ufnością, że gdy ból minie w zmiennej naturze życia, zaznam ukojenia i doświadczenia poczucia własnej możliwości. I wiedzę, że najlepsze jest dla człowieka nieko-niecznie to, co za takie dla siebie uznaje, cze-go w danej chwili sobie życzy. W istocie swej jestem integralna ze światem, uniwersum. Emocje to też obrazy, stany, uzupełniające pustki życia, intensyfikujące i przewartościo-wujące. Zmysłowość jest podróżą, ukazującą szczere spektrum i aspekt bytu. Emocjonal-ność otwiera mi świat i własną duszę jak odna-wia je słoneczny promień. Czerń staje się sza-

firem, biel żółcią, barwy w siebie przechodzą i wracają w siebie. Stają się motylem, kwiatem, drzewem, wiosny niwą zieloną – w nadziei. Życie jest siłą już samą swa nazwą – w swej determinacji i dążeniu naprzód, odradzaniu, pocieszeniu i przywiązaniu jakie wyzwala do siebie. Ogniwa zmysłów łączą się w łańcuch ży-cia. Nierozerwalnie przejmując nawzajem swe doznania. Widzę widzeniem, ale nieraz słyszę co widzę, czuję, poznając niewidzialną rzeczy postać. Tkwiąca we mnie siła predestynuje mnie do pokonywania słabości, stanów przy-gnębienia, inercji. Skłania do nowej aktywno-ści, dostrzeżenia małej radości, która wszystko umożliwia.. Nadawania kolorytu bezbarwnym i szarym dniom, losowi. Wyprowadza mnie ze snu w jawę, gdy we śnie jestem mocniej i chęt-niej. Przezwycięża nawet mnie samą. Ogniwa życia są dla mnie darem i zobowiązaniem, isto-towością i przeznaczeniem. Są wpisanym we mnie symbolem memento.

Lila

5

Page 8: Echo Życia 68/10

Olga Fijałkowska została pierwszą w historii Miss Polski na Wózkach. W niedzielny wieczór dziesięć naj­piękniejszych dziewczyn pojawiło się w Muszli Koncertowej w Ciechocinku. Były radość, nagrody i łzy wzruszenia. Krajowy finał konkursu Miss Polski na Wózku zaczął się od pikniku integracyjnego, pokazów tańca i koncertów. Pojawili się m.in. mis­trzowie świata w tańcach na wózkach. Ławki były pozajmowane już na godzinę przed finałową galą.

Wózek to nie koniec, ale początek życiowej przygody Najpierw dziewczyny odpowiadały na pytania - nie tylko te poważne, ale też takie z przymrużeniem oka. - To nie jest zwykły konkurs piękności. To akcja społeczna, która ma pomóc nam wszystkim - tłumaczyła Sylwia Klusek z numerem pięć.- Najgorsze, co można zrobić, to zamknąć się po wypadku w domu. Wózek to nie koniec, tylko początek nowej przygody - mówiła Ewa Woźniak z woj. lubelskiego.

Co by dziewczyny zmieniły jako miss? - Trzeba do naszych potrzeb przystosować budynki pub-liczne. My też chcemy bez problemu korzystać z kin, barów czy dyskotek - opowiadała Kasia Lewera, wielbicielka maratonów po sklepach.- Na mieście jest za dużo barier architektonicz-nych, które nas trochę ograniczają. Chcemy poruszać się jak każdy zdrowy człowiek - wtórowała jej koleżanka z numerem cztery, Natalia Grynkiewicz. Niepełnosprawność nie jest przeszkodą dla tych młodych kobiet. Angelika i Nata-lia nurkują, Sylwia jeździ na quadach, a Ewa ogrywa facetów w rugby na wózkach. Iwona prowadzi bloga Kulawa Warszawa.

Miss Polski na Wózkach

Wszystkie jesteśmy piękne

i kobiece

6

Page 9: Echo Życia 68/10

Jesteśmy piękne, mądre i kobiece Podczas gali cała dziesiątka zapre-zentowała trzy pokazy taneczne. Było też sporo przebierania. Pod koniec dziewczyny pokazały się w sukniach wieczorowych. Tuż przed ogłoszeniem wyników w pierwszej ławce zasiadł Donald Tusk. Uścisnął finalistkom dłonie i ufundował każdej z nich taką samą nagrodę.

- Jak tylko panie zobaczyłem, to od razu wiedziałem, że przed jury trudne zadanie. Jesteście warte wszystkich nagród. Wasze marzenia nie mają barier. Jeśli ma się taką urodę i taką odwagę, to każde marzenie można spełnić wbrew wszystkim przeciwnościom - mówił premier. Zwyciężczyni Olga Fijałkowska nie kryła łez wzruszenia. - Chciałabym podziękować

za ten wyjątkowy tytuł, ale wszystkie dziew-czyny są jedyne takie. Jesteśmy piękne, mądre i kobiece - powiedziała.- Pani łzy są uprawnione. Ma pani prawo płakać. My wszyscy, tutaj w Ciechocinku, cieszymy się razem z panią - dodał premier Tusk. Tej najpiękniejszej diadem założyła Katarzyna Krzeszowska - Miss Polski 2012. Olga otrzymała też tytuł Miss Nasze Miasto. - Moim autorytetem jest Monika Kuszyńska. Też kocham śpiewać, ale ta dziewczyna to wzór do naśladowania - tłumaczyła laureatka. Na co dzień Olga jest dietetyczką. Nie obyło się bez dobrych rad dla prowadzących: - Grzesiowi poleciłabym dietę wysokobiałkową. Przydałoby mu się trochę mięśni. Nagrody dla pierwszej wicemiss i Miss Foto powędrowały do Moniki Buczyńskiej. - Jestem tutaj, żeby powiedzieć wszystkim, że niepełnosprawny to też człowiek. Wszys-cy jesteśmy tacy sami i powinniśmy być równo traktowani - mówiła Monika. - Jestem uzależniona od kupowania butów. Kiedy zaczyna się uzależnienie? Jak do każdego T-shirtu ma się inne szpilki. Aż trzy tytuły - drugiej wicemiss, Miss Publiczności i Miss Internetu - jury przyznało Weronice Wróbel. - Zgłosiłam się do konkursu, żeby pokonać swoją nieśmiałość. Chcę też pokazać, że kobiety niepełnosprawne nie są mniej atrakcyjne od tych zdrowych - powiedziała na początku gali Weronika. Jest twardzielką. Jej pasja to podnosze-nie ciężarów. - Mój rekord? 40 kg! - dodała, a publiczność oszalała ze szczęścia. Pierwsze wybory Miss Polski na Wóz-kach zorganizowała fundacja Jedyna Taka z Ciechocinka. - Mam nadzieję, że za rok spot-kamy się na tych samych wyborach - mówiła na koniec Katarzyna Wojtaszek, pomysłodawczyni konkursu. 10 finalistek, wybrali internauci z grona 72 kandydatek.

7

Page 10: Echo Życia 68/10

Wszystkie finalistki - kim są, skąd przyjechały? Monika Buczyńska z woj. podlas-kiego jest pracującą studentką, która ma wiele zainteresowań - muzykę, psychologię, medycynę oraz tatuaże. W wyborach startowała, bo chciała pokazać wszystkim dziewczynom, że jest taka sama jak one. Miłośniczka szpilek.

Olga Fijałkowska jest studentką Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Uważa, że walka z przeciwnościami losu to nasza codzienność, należy więc cieszyć się życiem i brać z niego tyle, ile się da. Łatwo się wzrusza, uwielbia małe zwierzęta, a jej największą słabością są słodycze. Sylwia Klusek z Mazowsza. Mieszka w Górze Kalwarii. Walczy ze ste-reotypem, z którym codziennie się mierzy, że niepełnosprawne kobiety są słabsze i mniej atrakcyjne. Izabela Sopalska z Warszawy prowa-dzi blog Kulawa Warszawa, w którym opisuje bariery architektoniczne w mieście. Pracuje jako modelka. W wyborach wystartowała, żeby pokazać, że niepełnosprawne kobiety to nie szare myszki zamknięte w czterech ścianach. Natalia Grynkiewicz z Elbląga w woj. warmińsko-mazurskim studiuje zarządzanie w Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomi-cznej. Na co dzień pracuje jako sekretarka medy-czna w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Spełnia się w życiu prywatnym i zawodowym, ceni sobie niezależność. Jej pasją jest nurkowanie.

Katarzyna Lewera z Opolszczyzny ma wykształcenie ekonomiczne, ale jej pasja to języki obce, teraz uczy się niemieckiego. Wierzy, że życie wywraca się do góry nogami po to, abyśmy mogli spojrzeć na nie z innej perspektywy, a wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Iwona Warzywoda z woj. łódzkiego jest pracownikiem biurowym. Mówi, że jest zwyczajną dziewczyną, która ma kochającą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Czuje się potrzebna i wie, że w trudnych chwilach ma na kogo liczyć. Podkreśla, że wózek nigdy nie był i nie będzie dla niej przeszkodą. Ewa Woźniak z Lubelszczyzny pas-jonuje się modelingiem, oprócz tego gra w lubelskiej drużynie rugby na wózkach Brave Snails. - Wózek nie sprawił, że zapomniałam, kim jestem - przede wszystkim kobietą, która realizuje swoje plany i ambicje - opowiada. Weronika Wróbel ze Świdnicy na Dol-nym Śląsku uczy się w technikum ekonomicz-nym we Wrocławiu. Uprawia podnoszenie ciężarów, jej największe osiągnięcie to pierwsze miejsce w juniorach oraz drugie w seniorach na mistrzostwach Polski w Tarnowie. Interesuje się modą, udziela się społecznie, odwiedzając dom samotnej matki i dom dziecka.

Źródło: torun.gazeta.pl

8

Angelika Chrapkiewicz­Gądek z Małopolski urodziła się i wychowała w Zakopanem. Pro-wadzi stowarzyszenie Nautica, gdzie zaraża innych swoją wielką pasją, jaką jest nurkowanie. Zawodowo pracuje w spółdzielni socjalnej Repub-lika Marzeń Mimo Wszystko Fundacji Anny Dymnej. W 2008 r. wzięła udział w wyprawie na Kilimandżaro.

Page 11: Echo Życia 68/10

9

Jak wynika z badań, osłabione funkcje nerek można wykryć na długo zanim u pacjentów rozwiną się inne choroby związane z otyłością, takie jak cukrzyca nadciśnienie. Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące niemal 3 tysięcy osób, których nerki funkcjonowały normalnie.

Uczestnicy zostali podzieleni na cztery grupy w zależności od wskaźnik masy ciała (BMI), tj. pomiaru tkanki tłuszczowej na pod-stawie wzrostu i masy ciała. Grupy stanowiły osoby o normalnej wadze, nadwadze, otyłości i znacznej otyłości.

Z biegiem czasu funkcja nerek osłabła u wszystkich uczestników, ale spadek był znacznie większy i szybszy u osób z nadwagą i otyłością, co okazało się być związane wyłącznie z indek-sem masy ciała. Kiedy wzięto pod uwagę inne możliwe czynniki problemów z nerkami, takie jak cukrzyca, nadciśnienie i procesy zapalne, BMI nadal pozostawał wskaźnikiem spadku funkcji nerek, mówią uczeni University of California w San Francisco. Naukowcy odkryli również, że pomiar stężenia we krwi białka zwanego cystatyną C jest lepszy niż bardziej popularne metody pomiaru stężenia kreatyniny w wykrywaniu zmian w czynności nerek.

Wyniki badań opublikowano w American Journal of Kidney Diseases

Otyłość skutkuje chorobami nerek

Badania wskazują, że otyłość zwiększa ryzyko chorób nerek.

Źródło: choroby.senior.pl

Page 12: Echo Życia 68/10

Sztuczny słodzik – aspartam, odkryty w 1965 r. prz ypadkiem w trakcie pracy nad nowym lekiem na wrzody żołądka, jest 200 razy słodszy od cukru. Po szesnastu latach trafił na rynek jako sztuczny słodzik, z którego skwapliwie skorzystali pro-ducenci napojów i środków diete-tycznych. Jednak okazało się, że ten sztuczny słodzik może być odpowied-zialny za mnóstwo nieporządanych działań, że zwiększa m.in. łaknienie na węglowodany, co powoduje zwięk szenie masy ciała.

Podobnym „skutkiem ubocznym” – wzrostem masy ciała prowadzącym do chorobli-wej otyłości – obarczony jest inny dodatek spożywczy, glutaminian sodu. Spożywamy go codziennie w dietetycznych napojach, gumach do żucia, mrożonkach, w przyprawach i zupach w proszku. Glutaminian sodu (E621, MSG) jest obecnie głównym dodatkiem polepszającym smak i zapach większości potraw i produktów, również dla dzieci – tych

Czy wiesz co jesz?

Oprac. Lucyna Szepiel

10

najmniejszych.

Zdaniem specjalistów, powinniśmy się wystrze­gać takich substancji jak aspartam, MSG, cysteina, kwas asparaginowy ponieważ są to toksyny działające na neurony

aż do śmierci, powodujące różnorakie uszkodzenia mózgu. Doty czy to szcze­gólnie osób cierpiących na schorzenia neurologiczne lub nadwagę.

Ponadto unikajmy różnych polepszaczy smaku spod symbolu E 621 oraz hydrolizowanych białek roślinnych. Wystrzegajmy się też diete-tycznych środków spożywczych słodzonych aspartamem i symbolu E 951.

Page 13: Echo Życia 68/10

Chorobliwa ochota na zdrową żywność

11

Na tym nie koniec: Niektórzy za zdrowe uznają tylko produkty natu-ralne, pełnowartościowe, nierafinowane: pełnoziarnistą mąkę, nierafinowany cukie r trzcinowy itp. Nie spożywają niczego, co jest produkowane przemysłowo, rafinowa-ne (cukier, biała mąka), zwykłe (makaron, biały ryż), czyli wszystko, co zostało prze-tworzone, zatem przestało być naturalne, a więc zdrowe. Natomiast za zdrową uznaje się żywność ekologiczną, jednak nie jest to jedyne kryterium. Akceptowane i cenione są także produkty sezonowe, regionalne i lokalne, czyli zapewniające niewielki dystans pomiędzy pro-ducentem a konsumentem. Każdy ortorektyk wyznacza własne granice. Jeden wyeliminuje z diety wszystkie dodatki do żywności, drugi będzie rozróżniał pomiędzy tłuszczami nasy-conymi a nienasyconymi, jeszcze inny zrezyg-nuje tylko z cukru rafinowanego.

Według francuskiego Centrum Badań i Infor­macji na temat odżywiania się (CERIN) na ortoreksję cierpi ktoś, kto dba o różnorodność swoich codziennych trzech posił­ków. Nie zje np. dwu­krotnie węglowodanów lub białek, pochodzących z tego samego źródła. Jeśli w drodze wyjątku zdarzy mu się odstępstwo od tej zasady, np. podczasuroczystego posiłku, w kolejnych dniach zastosuje rygorystyczny mechanizmkompensacyjny: uprawianie sportu, zaostrzenie diety, post...

Page 14: Echo Życia 68/10

Możliwe są najróżniejsze odmiany ortoreksji. Niektórzy np. zwracają uwagę na zawartość swoich talerzy, uprawiają sport, jedzą skromniej nazajutrz po obfitym posiłku lub kupują ekologiczną żywność.

Ale najbardziej niepokoi fakt, iż oso-by cierpiące na ortoreksję zamykają się w błędnym kole nadmiernej kontroli żywienia. Dobierają produkty spożywcze pod kątem korzyści, które mogą przynieść organizmowi.

Spożywane jest tylk o to, co stanowi wartość odżywczą i pozbawione jest wszelkich zanieczyszczeń. Po­chodzenie żywności musi być znane, a zawarte w niej wita­miny zachowane.

Takie zachowanie, zdaniem specja listów od żywienia, a także publicystów, skutkuje zniewoleniem osób dotkniętych ortoreksją i w znacznej mierze pozbawia je życia to-warzyskiego. Nie są one w stanie zjeść obiadu u znajomych ani w restauracji. Przeżywają aut-entyczne cierpienia.

Okazuje się więc, że nowa choro­ba zaczyna się od zdrowej diety, a może skończyć się na absolutnej izolacji od społeczeństwa i „au­tentycznym cierpieniu”. Ortoreksję po raz pierwszy opisał na początku tego stulecia amerykański lekarz, niejaki dr S. Bratman, jako patologiczne zain-teresowanie lub obsesję na punkcie zdrowej żywności. Tam zaś, gdzie jest „patologia”, musi być także leczenie, a więc również lek. Istnie-je obawa, że zostanie spreparo wana pigułka zwalczająca ochotę na zdrową żywność.

Oprac. LusŹródło: Poczta Zdrowia

12

Page 15: Echo Życia 68/10

Muzyka wywiera ogrom­ny wpływ na stan naszego umysłu. W 2009 roku od­kryto, że praca mózgów arty­stów w czasie wspólnej gry na instrumentach podlega syn­chronizacji. Mu zyka może zmienić poziom aktywności na szego mózgu i nie musimy być muzykami, aby tego doświadczyć. Właściwie do­pasowana, może zapewnić nam stan, którego w danym momencie najbardziej potrze­bujemy spokój lub pobudze­nie i motywację do działania. Odpowiednio skomponowa­na muzyka wpływa na nasze fale mózgowe, dzięki czemu możemy uzyskać pożądany stan aktywności mózgu. Jak to się dzieje i do czego może to służyć?

Muzyka do synchronizacji półkul mózgowych

13

Page 16: Echo Życia 68/10

W 1929 roku Hans Berger, niemiecki psychiatra, odkrył, że mózg podczas swo-jej pracy generuje impulsy elektryczne, które nazwał falami mózgowymi. Częstotliwość tych impulsów zwykle określa się w jednost-kach Hz, co oznacza “cykl na sekundę”. Licz-ba cykli (liczba impulsów) na sekundę jest właśnie rytmem mózgowym, zwanym falą mózgową. Badania wykazały, że zarówno częstotliwość fal mózgowych, jak i ich ampli-tuda, nie jest stała i zależy od czynności, jaką umysł wykonuje. Przykładowo, stan czuwania wzmaga częstotliwość potencjałów elektrycz-nych mózgu i zwiększa amplitudę fal. Fale mózgowe zostały podzielone na cztery zakresy, które (w kolejności ich wykry-wania) nazwano kolejnymi literami alfabetu greckiego: alfa, beta, theta, delta. Fale beta dominują w mózgu w czasie naszej najwyższej aktywności, kiedy skupiamy się na odbiorze wrażeń ze zmysłów zewnętrznych. Zakres fal beta zaczyna się powyżej 12 cykli na sekundę. Drugi zakres fal mózgowych to alfa - pojawiają się przed zaśnięciem i zaraz po przebudze-

14

niu, a także w chwilach głębokiego relaksu i zamyślenia. Fale alfa mają zakres częstotliwości od 7 do 12 cykli na sekundę. Trzeci rodzaj fal to fale theta. Towarzyszą nam przez większą część snu i są stanem przejściowym między fazami snu podczas przejścia od fazy alfa do delta. Zakres fal theta to 4 do 7 cykli. Poniżej 4 cykli znajduje się zakres fal delta, najpowolniejsza ze wszystkich fal mózgowych. To stan głębokiego snu.

Stymulując fale mózgowe odpowied­nio przygotowaną muzyką, możemy sprawić, że obie półkule mózgowe zaczną pracować w tym samym rytmie ­ zostaną zsynchronizowane. Muzyka do syn­chronizacji półkul mózgowych korzysta z właściwości dudnień różnicowych. Dud­nienia różnicowe powstają na skutek emi­sji dźwięków o zbliżonej częstotliwości. W efekcie nakładających się na sie­bie (interferujących) fal dźwiękowych, w odsłuchu pojawia się dudnienie. Pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku stwierdzono, że jeśli oba dźwięki poda się osobno do obu uszu (w słuchawkach stereo) to dudnienie powstaje w ośro dku słyszenia w mózgu, który ma tendencję do dopasowywania się do częstotliwości dudnienia oraz synchronizacji obu półkul. Dzięki temu w sposób świadomy uzyskać możemy obniżony stan aktywności mózgu. Możemy przejść ze stanu beta (normalnej aktywności i pobudzenia) do stanu alfa lub głębszego ­ theta (podobnego do snu).

Page 17: Echo Życia 68/10

Słuchając muzyki wprowadzającej w stan alfa pozbywamy się wewnętrznego niepokoju i chaosu, który towarzyszy nam w stanie beta. W stanie alfa jesteśmy odprężeni i regeneru-jemy nasze siły. Wtedy najlepiej myślimy twór-czo, wzrasta nasza umiejętność rozwiązywania problemów. W stanie relaksu nie tylko łatwiej i z większą trwałością zapamiętujemy nowe informacje, możemy też zmienić nasze złe nawyki albo negatywne sposoby postrzegania świata, np. kontrolować nałogi (nikotynizm, alkoholizm, przejadanie się), poprawiać nastrój, zwiększać energię i kreatywność, poprawiać pamięć czy zwiększać siły układu odpornościowego.

Synchronizacja półkul móz­gowych stosowana może być do zmniejszania zaburzeń koncen­tracji, które pogarszają wyniki w pracy i w nauce. Słuchając muzyki wprowadzającej mózg w stan theta poprawiamy naszą koncentrację

i zdolność ogniskowania uwagi. Zwiększamy naszą kreatywność, intensyfikujemy proces uczenia się, łagodzimy stres. Fale theta dominują w mózgu w trakcie szoku powypad­kowego i wówczas wytwarzane są naturalne substancje znieczulające. Świadome wprowadzanie się w stan theta może zmniejszać ból podczas stanów chorobowych. Możliwości zastosowania muzyki do sterowania falami mózgowymi i synchronizacji półkulowej są dobroczynne i wręcz nieogra-niczone. Muzyka ta pomaga w odkryciu w so-bie naturalnych dla każdego możliwości prze-bywania w stanie relaksu i harmonii, co może mieć zbawienny wpływ na nasze funkcjono- wanie w codziennym życiu.

Źródło: Mózgi w duecie, Świat Nauki, nr 3(259) Marzec 2013.

Oprac. Sz.

15

Page 18: Echo Życia 68/10

Nie leki, lecz DIETA uchroni cię przed demencjąLekarze nie mają wątpliwości. Odpowiednia dieta działa skuteczniej niż leki i zapobiega chorobie Alzheimera i demencji. Dają konkretne zalecenia, jak budować codzienny jadłospis.

Brytyjski dziennik “Daily Mail” poinformował, że lekarze wystosowali list otwarty do Health Secretary, w którym dowodzą, że dieta śródziemnomorska jest bardziej skuteczna w zapobieganiu demencji i alzheimera niż farmaceutyki. Przekonują, że wystarczy zachęcać pacjentów do jedze­nia większej ilości ryb, orzechów, oliwy z oliwek oraz świeżych warzyw i owoców, a będzie to lepsze działanie niż zalecanie im przyjmowania leków.

Jak przekonuje dr Simon Poole: Powinniśmy kłaść większy nacisk na profilaktykę. Edukacja wszystkich pokoleń, w tym dzieci, w zakresie zdrowej diety pomoże utrzymać ich w zdrowiu do starości. Takie działanie potrwa lata, ale jest absolutnie niezbędne.

Eksperci przywołują wyniki osta-tnich badań naukowych dotyczących wpływu diety śródziemnomorskiej na alzheimera. Z analizowanych dwunastu badań dziewięć dostarczyło dowodów na to, że odpowiednie odżywianie obniża ryzyko choroby i pozwala cieszyć się bystrym umysłem do późnej starości.

Dr Aseem Malhotra, kardiolog przyznał, że jest cała baza dowodów na to, że dieta śródziemnomorska skutecznie chroni przed przewlekłymi chorobami, na które cierpią współczesne społeczeństwa. Obejmuje ona choroby układu sercowo-naczyniowego, cukrzycę typu 2, chorobę Alzheimera i nowotwory.

Źródło: zdrowie.dziennik.pl / dailymail.co.uk

16

Page 19: Echo Życia 68/10

Powrót do normal­nego życia społecznego i zawodowego jest drogą do wyzdrowienia osób z niepełnosprawnością psychiczną. Mówią o tym specjaliści, a potwierdzają ci spośród chorych, którym się to udało. O roli pracy w powrocie do zdrowia mówi Daniel Fisher, amerykański psychiatra.

Psychiczna niepełnosprawność jest szczególnym obciążeniem, gdyż już sama diagnoza takiej choroby stwarza barierę powrotu człowieka do pracy. Być może bardziej niż jakakolwiek etykieta, choroba psychiczna w naszym społeczeństwie oznacza dla osoby nią naznaczonej i jej otoczenia, że już nigdy nie będzie zdolna do pracy. To może tłumaczyć dlaczego tak mało ludzi obciążonych piętnem choroby psychi- cznej wykonuje konkurencyjną pracę, ale także nie znajduje jakiegokolwiek zajęcia na otwartym rynku pracy.

Zdaniem dr Fishera, koniecznym staje się uświadomienie, że powrót do zdrowia po przebyciu choroby psychicznej jest nie tylko możliwy, a wręcz wskazany, ponieważ praca pomaga w tym procesie. W tej nowej wizji zdrowienia stan aktywności zawodowej odgrywa bardzo ważną rolę. W wielu przypadkach to utrata pracy decyduje o chorobie. Podobnie jak nudne, nie dające satysfakcji zajęcie może prowadzić do stresu – elementu choroby psychicznej. Bez pracy lub równoważnej roli społecznej, np. ro- dzica czy studenta, osoba taka traci członkostwo społeczne oraz identyfikację, która temu towa-

Rola pracy w powrocie do zdrowia

Od pacjenta do pracownika

17

Powrót do normalne­go życia społecznego i zawodowego jest drogą do wyzdrowienia osób z niepełnosprawnością psychiczną. Mówią o tym specjaliści, a po­twierdzają ci spośród chorych, którym się to udało. O roli pracy w po­wrocie do zdrowia mówi Daniel Fisher, amery­kański psychiatra.

Page 20: Echo Życia 68/10

rzyszy. I niemal automatycznie przyjmuje nową tożsamość – pacjenta, człowieka wyjętego z normalnej codzienności.

Doktor Fisher podkreśla, że wyzdro- wienie z choroby psychicznej nie oznacza, że człowiek po wyjściu ze szpitala nie potrze-

buje żadnego wsparcia. Niezwykle skuteczne w takich momentach okazują się organizacje czy ruch pomagający osobom naznaczonym chorobą psychiczną w ponownym odnalezie-niu się w środowisku; konkretne zajęcie ma często decydujące znaczenie nie tylko dla wyzdrowienia, włącza ponownie taką osobę jako pracownika do społeczności. Wtedy jest o wiele łatwiej o akceptację i zwykłą ludzką życzliwość oraz zrozumienie. Nie bez znacze-nia pozostaje czynnik ekonomiczny – człowiek pracujący nie wymaga finansowego wsparcia, nie musi „wyciągać ręki” po pomoc.

Zgodnie z nową wizją powrotu do zdrowia, wiele osób wprawdzie wyzdrowiało z choroby psychicznej, ale ich otoczenie i one same wciąż w to nie wierzą. Co prawda

zaczynają odgrywać ważniejsze role społeczne i uczą się brać pełną odpowiedzialność za swoje życie, wciąż jednak doświadczają trud-nego emocjonalnego stanu. Dobrze jest, gdy starają się, podobnie jak ich otoczenie, radzić sobie w nowej sytuacji. Toteż gdy dowiadują

się, że przeżywane przez nich stany i emocje znają ludzie, którzy na chorobę psychiczną nie chorowali, łatwiej radzą sobie z kombinacją lęków i ulg, gdy konfrontują je ze swoim wyzdrowieniem.

Doktor Daniel Fisher oczekuje, że ten nowy sposób myślenia o ludziach niepełnosprawnych psychicznie wzbudzi dyskusję na temat wychodzenia przez nich z choroby, co powinno stać się celem do osiągnięcia w określonej perspektywie czasu, a nie procesem całego ich życia.

O tym, że na otwartym rynku pracy, wprawdzie wciąż obwarowa-nym mnóstwem stereotypów dotyczących choroby psychicznej, możliwe jest podjęcie aktywności zawodowej przez ludzi z tą niepełnosprawnością świadczą przykłady osób, które nie są już pacjentami - bo pracują.

„Chorzy psychicznie mogą pracować” – pod takim tytułem w publikacji, powstałej w ramach projektu „Od zrozumienia do zatrudnienia – praca dla chorych psychicznie”, zamieszczono his­torie ludzi z Małopolski, którzy mimo doświadczeń tej choroby, podjęli aktywność zawodową.

18

Page 21: Echo Życia 68/10

Janusz Przed chorobą ukończył studia na po- litechnice. Po studiach pracował najpierw jako mistrz budowlany, później jako kiero-wnik budowy. Następnym etapem kariery było stanowisko inspektora nadzoru budowlanego

w bardzo prestiżowej instytucji. W tym cza-sie Janusz założył szczęśliwą rodzinę. I nagle choroba i konieczność hospitalizacji. A później dochodzenie do siebie. I próba powrotu do pracy, z pozoru udana. Ale na niższe stano- wisko, w nieprzyjemnej atmosferze. Nie dał rady, przeszedł na rentę. Jednak jeszcze w tym samym roku podjął próbę finansowego usamodzielnienia się. Otworzył osiedlowy sklepik. Wkrótce stało się jasne, że nie jest to miejsce dla inżyniera budownictwa lądowego. Kiedy tylko pojawiła się okazja powrotu do zawodu, skorzystał z niej. Znów pracował jako inspektor nadzoru budowlanego. Tym razem w spółdzielni mieszkaniowej. Wtedy jednak okazało się, że wychodzenie z choroby ma swoją dynamikę, że nie można zbyt wcześnie wrócić do pełnej aktywności zawodowej, pracować z tą samą wydajnością. Dlatego Janusz zdecydował

się nie rezygnować od razu z renty. Specyfika jego zawodu pozwoliła mu na dorywczą pracę. Kierował budowami oraz zajmował się nad-zorem budowlanym. Od kilku lat wolontarystycznie kieruje klubem integracyjnym. Od czasu choroby intensywniej zajmuje się malarstwem, grafiką i rzeźbą. Nadal jest szczęśliwym mężem i ojcem. Choroba nie przeszkodziła mu uczestniczyć w życiu zawodowym, społecznym i rodzin-nym. Choć na pewno niejedno utrudniła.

Janina Zanim zachorowała skończyła studia i przez kilka lat pracowała jako nauczycielka w niedużej miejscowości. Choroba psychi- czna na kilka miesięcy wyeliminowała ją z życia społecznego. Jednak dzięki wsparciu rodziny i dużej życzliwości dyrektora szkoły wróciła do pracy. Pierwsze tygodnie po powrocie do szkoły były dla Janiny bardzo trudne. Część grona pedagogicznego miała poważne wątpliwości, czy osoba z doświadczeniem choroby psychi- cznej może pracować z dziećmi. Janina musiała swoją pracą i postawą udowodnić, że przekonanie o nieobliczalności i agresywności osób chorych jest mitem. Miała szczęście, że dobrano jej odpowiednie leki – dzięki temu od kilku lat nie było żadnych naw-

19

Page 22: Echo Życia 68/10

rotów choroby, a tym samym konieczności ponownej hospitalizacji i przebywaniu na zwolnieniu lekarskim.

Dyrektor szkoły pytany o to, czy choroba zmieniła sposób, w jaki Janina wykonuje swój zawód, mówi: „Może o tyle, że jest teraz najbardziej z nas wszystkich wrażliwa na przyklejanie uczniowi etykietki. Mówi, że każdemu trzeba dać drugą – a jeśli trzeba, to trzecią – szansę”.

Witek Zachorował w wieku 29 lat. Rozwijał wtedy własną działalność gospodarczą. W okresie nasilenia choroby dręczyły go myśli o samobójstwie. To koledzy z firmy zawieźli go do szpitala. Po pierwszej hospitalizacji rozpoczął leczenie farmakologiczne, próbował wrócić do firmy, ale po dwóch miesiącach zrezygnował. Nasiliły się bowiem lęki towarzyszące choro-bie, a na dodatek przerwał leczenie. Zamknął firmę. Przez 12 miesięcy leżał w swoim pokoju, nie wstawał z łóżka. Rodzina starała się na wszelkie sposoby wyciągnąć go z domu. Zapanowały nowe zwyczaje – kupowano tylko tyle jedzenia, ile każdy z domowników miał zjeść, tak żeby nic nie zostawało dla Witka. Miało to zmusić go do wyjścia na zakupy (na stole zawsze leżały pieniądze).

Ale nawet głód nie zmusił go do wyjścia, lęki i poczucie braku sensu były silnie-jsze. Dlatego Witek nie od razu był gotów do szukania pracy. Najpierw musiał wyjść na zewnątrz. Pomógł mu w tym pracownik soc-jalny, który skierował go do Środowiskowego Domu Samopomocy „Vita”. Witek przeszedł tu trening umiejętności społecznych, który był pierwszym krokiem do aktywnego szukania pracy. Razem z terapeutami, a później już sam lub z kolegą przygotowywał i wysyłał aplikacje do potencjalnych pracodawców.

Wysiłki opłaciły się – został zatrudn-iony w firmie ochroniarskiej. Najpierw była to umowa zlecenie, później roczna umowa o pracę – potem stały angaż. Pracuje na 6/8 etatu. Zajmuje się ochroną budynków. Witek nie musi ukrywać choroby ani przed pracodawcą ani przed kolegami z pracy. Dla nikogo w firmie nie stanowi to bowiem problemu. Jest lubiany i doceniany. Praca ta pozwoliła mu uwierzyć w siebie, w swoje możliwości zawodowe. Obec-nie Witek ma 34 lata i nie wyobraża sobie pow-rotu do bezczynności. Nadal jest w stałym kon-takcie z lekarzem, regularnie zażywa leki, ale teraz już cieszy się każdym dniem.

Prawdopodobnie większość tych osób, takich jak Janusz, Janina czy Wiek może być dobrym pracownikiem. Jednak bez pomocy środowiska - wsparcia rodziny, życzliwości przełożonych i kolegów oraz zrozumienia, ich powrót z „krainy niebytu” może nie mieć tak optymistycznego zakończenia. Na szczęście, coraz częściej na otwartym rynku pracy można znaleźć ofertę dla innej Janiny czy Witka.

Oprac. Lucyna Szepiel

20

Page 23: Echo Życia 68/10

Solanki występują powszechnie niemal na całym terytorium Polski, za wyjątkiem Sudetów, Gór Świętokrzyskich i lokalnych fragmentów platformy prekam­bryjskiej, m.in. brak ich na wyniesieniu mazursko­suwalskim. W zależności od warunków geologicz nych, występują one na różnej głębokości, od kilkudziesięciu metrów (Kołobrzeg) do kilku tysięcy metrów. Do solanek zalicza się wody podziemne o mine­ ralizacji wynoszącej co najmniej 35 g/dm3.

Miejsca występowania solanek, w szczególności na Pomorzu Zachodnim, Kujawach, ziemi łęczyckiej i w Wielkopolsce znane były co najmniej od wczesnego średniowiecza. Były wykorzystywane w warzel-niach do produkcji soli. Od połowy XIX wieku zaczęto je stosować również w lecznictwie uzdro wiskowym, gdyż zawierają w sobie brom, jod, chlor i sód, jony wapnia, żelaza, magnezu

i wielu bardzo korzystnych dla zdrowia pier-wiastków. Aktualnie solanki wykorzystywane są do balneoterapii, czyli zabiegów rehabilita-cyjnych stosujących wodę w różnych tempera-turach do leczenia schorzeń pacjentów, w 12 miejscowościach: Busku-Zdroju, Ciechocinku, Dębowcu, Goczałkowicach-Zdroju, Kołobrzegu, Konstancinie-Jeziornej, Łapczycy, Połczynie-Zdroju, Sopocie, Świnoujściu, Ustroniu i Zabłociu. Mają zastosowanie zarówno jako surowiec oraz jako produkty lecznicze, tj. sole, ługi i szlamy lecznicze oraz preparaty para-farmaceutyczne i solanki w postaci płynnej. Zawierają bogactwo minerałów termalnych, często niezbędnych dla naszych organizmów. Zawarty w solance brom rozszerza oskrzela i ułatwia oddychanie, zapobiega powysiłkowemu skurczowi oskrzeli. Działa na organizm uspokajająco i antydepresyjnie.

Zalety kąpieli solankowej

21

Page 24: Echo Życia 68/10

Jod posiada bardzo silne właściwości bakteriobójcze i ma działanie przeciwgrzybicz-ne. Odgrywa bardzo dużą rolę w gospodarce hormonalnej organizmu, a szczególnie wpływa na prawidłowe funkcjonowanie tarczycy, w której niedobór jodu po- woduje niedoczynność. Zapo-biega schorzeniom górnych dróg od dechowych, zwiększa czynność wydzielniczą gruczołów śluzowych dróg od dechowych, przez co jest znakomitym środkiem wykrztuśnym. Zmniej sza poziom glikogenu w wątrobie, obniża poziom tłuszczu i choleste rolu. Wzmaga wydalanie z organizmu związków azoto wych, zwłaszcza mocznika, kwasu moczowego i kreatyny. Stosowany jest przy czyrakach, łuszczycy, przyśpiesza gojenie się obrzękłych czy zropiałych tkanek.

Chlor i sód sterują gospodarką ele-ktrolitów i chronią organizm przed nadmierną utratą płynów. Powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych skóry, jak i głębiej położonych tkanek, co ułatwia ich odżywienie. Umożliwiają też szybsze wydalenie z organizmu toksyn

i produktów przemiany materii. Mają silne działanie przeciwbakteryjne. Wapń bierze udział w wielu procesach enzymatycznych organizmu, w pracy mięśni i układu nerwowego. Wpływa na utrzymanie

właściwego napięcia i pobudliwości mięśni, na gospodarkę hormonalną i proces krzepnięcia krwi. Działa przeciwalergicznie i kojąco na skórę.

Żelazo jest nośnikiem tlenu w organizmie, wchodząc w skład hemoglobiny w czerwo-nych krwinkach. Stanowi składnik niektórych enzymów. Wchodzi w skład mioglobiny, czerwonego barwnika mięśni, który odbier a tlen od krwinek czerwonych i wykorzystuje go do pracy mięśni. Wspomaga wątrobę, wpływa na proces wzrostu, zwiększa odporność organizmu, zapobiega zmęczeniu.

Magnez jest niezbędny do prze-kazywania impulsów nerwow-ych, bierze udział w syntezie wielu

22

Page 25: Echo Życia 68/10

enzymów i białek, wpływa na aktywność hormonalną organizmu. Jest istotnym składnikiem kości, ułatwia też przyswajanie wapnia, witaminy C, sodu, potasu i fosforu. Ma istotne znaczenie dla prawidłowego procesu regeneracji skóry.

W solance termalnej występują też inne minerały, jak krzem, fluor, potas, stront, bor, mangan czy selen. W kon­takcie z ciałem solanka zaczyna inten­sywnie oddziaływać na skórę oraz na organ y wewnętrzne. Dolewana do kąpieli ułatwia rozszerzanie się porów skóry i sty­muluje proces wymiany jonowej między wodą, a ciałem człowieka. Organizm zaczynają opuszczać toksyny i produkty przemiany materii, a wchłaniane są zawarte w solance minerały. Dzięki temu odciążeniu ulega praca wątroby i nerek, pobudzony i wzmocniony zostaje układ odpornościowy i hormonalny. Wzrasta napięcie i ukrwienie skóry ciała.

Choć najskuteczniejsze są kąpiele w naturalnych źródłach soli, to w domo wych

warunkach możemy użyć solanek lub soli leczniczych. Zazwyczaj kąpiele solankowe polegają na moczeniu całego ciała, jed-nak możliwe są również kąpiele częściowe, obejmujące tylko dłonie czy stopy. Regu-larne dodawanie solanki do kąpieli przynie-sie wiele korzyści dla naszej urody. Najlepiej nie spłukiwać się po kąpieli, jedynie wytrzeć skórę ręcznikiem i pozostawić na skórze warstwę dobroczynnych minerałów. Po kąpieli nie zaleca się prysznica czy też wy- cierania ręcznikiem, należy pozwolić ciału samemu wyschnąć.

Kąpiele w solance nawilżają i regulują stan skóry, poma­gają w leczeniu trądziku. Poprzez głęboką penetrację minerałów odpowiedni o na wilżają i odżywiają skórę również w jej głęb­szych warstwach. Selen chroniący przed rozwojem wolnych rodników, krzem ułatwiający wchłanianie tle nu i pomagający w usu­waniu toksyn i utrzymujący równowagę kwasowo­zasa­dową sód pomogą opóźnić proces starzenia się skóry i powstawania zmarszczek. Zmniejszają również obrzęki i zaczerwienienia, pomagają wypłukać ze skóry nadmiar tłuszczu, toksyn i produk­tów przemiany materii utru dniających przepływ krwi i limfy w miejscach dotkniętych cellulitem. Za­pobiegają pojawianiu się rozstępów na skórze, które mogą powstać w wypadku nagłej zmiany masy ciała.

23

Page 26: Echo Życia 68/10

24

Kąpiele w solance pomogą też w zlikwidowaniu nieprzyjemnego zapachu ciała, który towarzyszyć może głodówkom odchudzającym, bądź pokarmom czy lekom, które stosujemy. Pomagają też przy nad-miernym poceniu dłoni, pach i stóp – kąpiele mogą być całkowite lub polegające tylko moczeniu stóp albo dłoni. Moczenie stóp w ciepłym roz- tworze solanki z wodą pomoże w walce z grzybicą stóp.

Kąpiele w solankach mają jednak służyć nie tylko urodzie, ale również zdrowiu. Stosuje się je zarówno w celach leczniczych jak i profilaktycznych. Przeważnie kąpiele trwają około kwadransa, a ich temperatura wynosi między 36 a 38 stopni, jednak częstotliwość kąpieli, ich długość oraz dokładna temperatura jest uzależniona od schorzenia, z którym solanka ma się uporać.

Roztwór solanki stosowany do inhalacji i kąpieli może być bardzo pomocny w lecze-niu objawów alergii, a także w zwalczaniu niek-tórych alergenów. Do tego celu wykorzystać możemy pojemniki do zraszania - kro-ple rozpylanej w pomieszczeniu solanki do inhalacji opadną na ziemię w postaci mgiełki. Tym samym oczyszczą powietrze ze zna- cznej ilości unoszących się w nim pyłków, a opadająca na meble, dywany czy ubrania sól zabije znajdujące się na nich roztocza. Dzięki

Page 27: Echo Życia 68/10

temu zabiegowi powietrze w pomieszczeniu upodobni się do mikroklimatu nadmorskiego. Pomoże to również osobom cierpiącym na astmę. Nawilżanie powietrza roztworem solanki w nawilżaczach kaloryferowych, ale również inhalacje i dodawanie jej do kąpieli wspomogą organizm w walce z grypą i przeziębieniem. Po rozgrzewającej kąpieli ważne jest by położyć się do łóżka i wygrzać.

Kąpiele solankowe pomocne są przy bólach kręgosłupa, zapaleniu stawów, infekcjach pęcherza mo­ czowego, wspomagają również le­ czenie niepłodności wywołanej zaburzeniami hormonalnymi. Podobno woda termalna czer­pana z inowrocławskiej studni wyleczyła z niepłodności Judytę, żonę króla Władysława Hermana, matkę późniejszego króla Bolesława Krzywoustego.

Solanki mają korzystny wpływ także przy chorobach neurologicznych i derma-tologicznych, jak np. łuszczyca, rybia łuska, wyprysk przewlekły. W przypadku atopowego

zapalenia skóry, egzemy, łuszczycy, stosowanie solanki do kąpieli złagodzi objawy choroby. Moczenia i kąpiele stosowane na całe ciało lub ograniczone tylko do bolących miejsc stosowane być mogą przy reumatoidalnym zapaleniu stawów. W przypadku dny mocza-nowej (podagry) kąpiele pozwolą wypłukać z organizmu toksyny i wspomogą pracę nerek. Kąpiele w roztworze solanki zawierającej jod są profilaktyką w zabieganiu niedoborów tego pierwiastka w organizmie, co może prowadzić do niedoczynności tarczycy.

Przeciwwskazaniem do kąpieli solan­kowej są choroby nowotworowe, choroby tarczycy, gruźlica, a także uszkodzenia skóry, ubytki skórne czy stany ropne. Kąpieli odradza się także przy niewydolności układu krążenia oraz układu oddychania, przy cięższych postaciach nadciśnienia, chorobach nerek oraz pęcherza moczowego. Kąpieli w solance nie powinno się zażywać również we wczesnych stanach pooperacyjnych.

Wykorzystano materiały z: www.pgi.gov.pl

25

Page 28: Echo Życia 68/10

20 grudnia 1971 roku rezolucją Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjedno-czonych przyjęto Deklarację Praw Osób Upośledzonych Umysłowo. Definiuje ona zasady równości, integracji, zindywidualizowanej reha-bilitacji, odpowiedniego try-bu postępowania prawnego oraz jego okresowej rewizji. Określa prawa do obrony praw osobistych, ochrony przed wykorzystywaniem i poniżającym traktowaniem,

Prawo, idee i…

codzienność Kolejnym, ważnym dokumentem proklamowanym przez ONZ w 1975 r. jest Deklaracja Praw Osób Niepełnosprawnych, która zawiera rozwinięcie i udoskonalenie zasad opracowanych wcześniej, odnosząc się również do osób z upośledzeniem umysłowym.

U z u p e ł n i e n i e , ciwie uszczegółowienie tych dokumentów stanowi Kon-wencja dotycząca rehabili-tacji zawodowej i zatrudnie-nia osób niepełnosprawnych, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1985 r. Natomiast Konwencję Praw Dziecka ONZ proklamowała w 1989 roku; ma ona ogromne znaczenie da wszystkich zaangażowanych w opiekę i starania o odpowiednią pozycję społeczną dzieci, również niepełnosprawnych.

Mamy ponadto Powszechną Deklarację Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych, Międzynarodową Konwencję Praw Ekono- micznych, Społecznych i Kulturalnych, a także Europejską Konwencję Praw Człowieka.

Jednak w wymiarze praktycznym wciąż daleko nam do doskonałości. Zasady Deklaracji i Konwencji nie mają prostego przełożenia na

codzienną praktykę; prawo bazujące na przesłankach i normach nie zawsze jest w stanie sprostać potrzebom niektórych ludzi w ich szcze-gólnych sytuacjach.

Inną, ogromną i bodaj największą trudnością, jest granica oddzielająca tzw. normę i „resztę”, która do schematu nie pasu-je. Umacnia ten podział,

Uzupełnienie, a właś-

Page 29: Echo Życia 68/10

mimo zauważalnego, dużego postępu, splot wciąż dość powszechnej ignorancji i strachu. Owa granica może skutecznie izolować ludzi „odstających od normy”, spychać ich na mar-gines, mimo prawnych unormowań.

Jedną z dróg wiodących do normalnej egzystencji, jest żyć jak inni obywa­tele w kraju – Mówił Niels Erik Bank­Mikkelsen, twórca „Zasady normali­zacji”, którą opracował na podstawie doświadczeń wyniesionych z wielo­letniej działalności na rzecz ludzi z upośledzeniem umysłowym w Da­nii. – Każda osoba – nawet z głęboką niepełnosprawnością powinna mieć prawo do pracy, sensownych zajęć i rozrywki zgodnie z osobistymi zdolnościami. Powinna też zyskiwać szanse realizowania planów, które innym, pełnosprawnym mogą się wydawać czystą fantazją.

Zasada normalizacji ma wartość globalną. Należy podkreślić, że jej celem nie jest „normalizowanie” ludzi lecz „normali-zowanie” warunków ich życia. Niektóre kraje

od wielu lat praktykują tę regułę z dobrymi wynikami, co przyniosło całkowitą zmianę jakości życia ludzi niepełnosprawnych. Za przykład może posłużyć Szwecja. Tam drogę do „przemeblowań społecznych” rozpoczy-nano od kształtowania właściwej posta-wy ludzi pełnosprawnych w stosunku do niepełnosprawnych; równie ważne jak wiedza o dysfunkcjach i istocie niepełnosprawności okazało się poznanie metod niesienia pomocy potrzebującym.

Trzymaj się mocno marzeń swych,Bo jeśli je utracisz,

Jak ze złamanym skrzydłem ptakW życiu swym już nie wzlecisz

Redakcja

27

Uzupełnienie, a właś-

Page 30: Echo Życia 68/10

Jednym z wielu problemów dzisie-jszej medycyny jest fakt, że lekarze zwykle nie proponują pacjentom terapii naturalnych. A przecież doskonale wiadomo, że są one bardzo skuteczne, jeśli chodzi o leczenie bólu i wielu chorób! Nie mają groźnych skut-ków ubocznych ani nie są tak kosztowne, jak większość leków – jeśli tylko wiadomo, jak je stosować. Boimy się chłodu, zimy; szukamy wtedy sposobów, aby uniknąć przeziębienia. Wówczas niektórzy przypominają sobie:

­ Moja babcia zawsze o tej porze roku karmiła nas rosołem. Powtarzała, że jest bardzo zdrowy i kazała wysysać szpik z kości. I rzeczywiście nigdy nie chorowaliśmy. To taka stara recepta, warto do niej wrócić?

Warto próbować wszystkiego, co pomoże nam uniknąć choroby i leczenia antybiotyka-mi. Przecież, podtrzymująca tradycje mama również nie wyrzucała korpusów drobiowych, zanim ich porządnie nie wygotowała przez kil-ka godzin na wolnym ogniu z czosnkiem, seler-em, marchewką, pietruszką, cebulą i aro-matycznymi przyprawami. Powstał w ten sposób nieoceniony rosół uzbrajający w odporność na zi-mowe chłody.

Podczas gotowania kości do wody przenikają cenne minerały w nich za-warte: wapń, magnez i fosfor – dobrocz-ynne oczywiście dla układu kostnego, ale niezastąpione również dla pracy serca i mięśni. Jeśli masz cienkie i łamliwe paznokcie, dzięki piciu rosołu wzmocnisz je i będą szybciej rosły. Gotując rosół, warto dodać do niego dwie łyżeczki octu jabłkowego – wspomoże to przenikanie minerałów z kości do wywaru.

Rosół jeszcze skuteczniej stymuluje układ odpornościowy, gdy doda się do niego świeży lub suszony korzeń tra­ganka – rośliny rodem z Chin. Wys­tarczy dodać 20 gramów traganka na 20 minut przed końcem gotowania. Powin­ny go jednak unikać osoby cierpiące na choroby autoimmunologiczne, po przeszczepach oraz zażywające leki z grupy cytostatyków (np. cyklofosfa­midy, metotreksat).

Pod koniec gotowania przy pomocy łyżki cedzakowej trzeba usunąć

z powierzchni wywaru nadmiar

tłuszczu i szu-mowiny.

Rosół – doskonały dla zdrowia

28

Page 31: Echo Życia 68/10

Następnie poczekaj, aż bulion ostygnie i włóż go na noc do lodówki. Tłuszcz wypłynie na powierzchnię i stwardnieje pod wpływem zimna, a wtedy łatwo będzie można go usunąć (ponieważ składa się głównie z nasyconych kwasów tłuszczowych) będzie zdrowiej, kiedy go nie zjemy.

Może się zdarzyć, że rosół przybierze postać galarety. Jeśli tak się stanie, to tym lepiej. Oznacza to, że ugotowane nim kości zawierały dużo kolagenu, który wzmacnia układ kostny, w tym kręgi w kręgosłupie, skórę, więzadła, ścięgna, a zwłaszcza chrząstki. Kolagen jest podstawowym budulcem tkanki chrzęstnej. Jeśli w naszej diecie jest go zbyt mało, narażamy się na chorobę zwyrodnieniową stawów.

Jeśli z jakiegoś powodu nie możemy (lub nie chcemy) gotować resztek kości, kupmy ogon wołowy lub kurze łapki, które również doskonale nadają się na rosół. Nie trzeba chyba dodawać, że najlepiej kupić mięso z hodowli ekologicznej. Wywar na kurzym korpusie lub kościach wołowych dostarczy naszemu or-ganizmowi dwóch ważnych aminokwasów:

glicyny i proliny. Glicyna jest niezbędna or-ganizmowi do wytwarzania potężnego prze- ciwutleniacza – glutationu, który neutralizuje toksyny. Natomiast prolina, będąca ostatnio przedmiotem intensywnych badań, poprawia funkcjonowanie serca, utrudniając lipopro-teinom przyklejanie się do ścian tętnic i bu-dowanie płytki miażdżycowej, która jest jedną z przyczyn zawału.

Wreszcie, rosół łagodzi choroby za­palne układu trawiennego: zespół jelita drażliwego, celiakię, chorobę Leśniowskiego­Crohna – picie bu­lionu może bardzo pomóc w tych dolegliwościach. Jego zdolność od­truwania organizmu przydaje się szcze gólnie następnego dnia po hu­ cznej imprezie, tym bardziej, gdy zostaną nam po przygotowaniach do niej kości z indyka, kury lub kurczaka, z którymi nie wiadomo, co zrobić…

Oprac. LusŹródło: Poczta Zdrowia

29

Page 32: Echo Życia 68/10

Faktem jest, iż pomieszczenie z kwiatami działa uspokajająco i wpływa na poprawę nastroju. Życie w sąsiedztwie roślin jest dla człowieka czymś bardziej naturalnym niż życie w otoczeniu be-tonu, plastiku, lakierowanego drewna i urządzeń elektrycznych. Utrzymywanie roślin i kwiatów w domu jest korzystne również dla zdrowia: wiele z nich posiada zdolność oczyszczania powietrza ze szkod-liwych substancji i przyczynia się znacznie do poprawy jakości powietrza, którym oddychamy.

Francuskie Ob-serwatorium Jakości Powietrza w Budynkach przeprowadziło bada-nia na wielką skalę, które wykazały bar- dzo wysoki poziom z a n i e c z y s z c z e n i a wietrza w 10 proc. badanych mieszkań. „Zanie- czyszczenie chemiczne jest większe w budynkach niż na zewnątrz”. W 30 proc. mieszkań zaobser-

wowano jednoczesne występowanie od 3 do 8 rodzajów szkodliwych substancji w wysokim stężeniu, pochodzących ze stosowanych środków czyszczących, urządzeń grzewczych, dymu tytoniowego lub roztoczy.

Substancją szkodliwą najczęściej występującą w bu-dynkach jest formaldehyd – toksyczny gaz o właściwościach drażniących i uczulających. W 2004 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaliczyła formalde-hyd do kategorii substancji o działaniu rakotwórczym. Testy wykazały jego obecność w stosowanych w gospodarst-wach domowych środkach czyszczących i detergentach.; w szamponach, odświeżaczach powietrza, dywanach, żelach pod prysznic, płytach pilśniowych do produkcji mebli, farbach do ścian wewnętrznych, wykładzinach podłogowych itp.

Rośliny – sojusznik naszych domów

Powietrze w budynkach jest od 5 do 10 razy bardziej zanieczyszczone od powietrza na zewnątrz

30

zanieczyszczenia po-

Substancją szkodliwą najczę-ściej występującą w budyn-kach jest formaldehyd – tok-syczny gaz o właściwościach drażniących i uczulających. W 2004 roku Międzynaro-dowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaliczyła for-maldehyd do kategorii sub-stancji o działaniu rakotwór-czym. Testy wykazały jego obecność w stosowanych w gospodarstwach domowych środkach czyszczących i de-tergentach.; w szamponach, odświeżaczach powietrza, dywanach, żelach pod prysz-nic, płytach pilśniowych do produkcji mebli, farbach do ścian wewnętrznych, wykła-dzinach podłogowych itp.

Page 33: Echo Życia 68/10

Istnieje jeszcze wiele innych substancji zanieczyszczających powietrze w pomieszcze-niach zamkniętych, znanych jako lotne związki organiczne (LZO).

Substancje zanieczyszczające powietrze obecne w każdym domu Stosowane w dom-ach detergenty i rozpusz- czalniki mogą – oprócz bardzo rozpowsze-chnionego formal-dehydu – uwalniać również trójchloroetylen i ksylen. Kleje i substancje wiążące, włącznie ze stoso-wanymi do klejenia parki-etu i wykładzin, wydzielają ksylen lub toluen. Butelki i przedmioty z plastiku stanowią źródło emisji benzenu, lakierowane drewno może uwalniać pięciochlorofenol, farby użyte do malowania ścian – ksylen, a jeśli dodatkowo ktoś w domu jest palac-zem, to prawdopodobnie wdychany jest tam również amoniak. Postęp w techni-kach izolacyjnych sprawił, że gazy te pozostają coraz dłużej uwięzione w naszych mieszkaniach. Wiedząc, że w budynkach spędzamy około 80 proc. swojego czasu, może to tłumaczyć zjawisko podwojenia się w ciągu ostatnich 20 lat liczby chorób układu odd-echowego o podło

Substancje zanieczyszczające nie są jednak szkodliwe Stopień szkodliwości poszczególnych lotnych związków organicznych jest zależny od wielu czynników; niektóre spośród nich nie są szkodliwe w jednakowym stopniu. Ponadto czas oraz częstotliwość ekspozycji na substancje zanieczyszczające może być zmienny. Ponadto w obrębie jednej populacji nie wszystkie osoby reagują w taki sam sposób na kontakt z niebez-piecznymi substancjami. Niektóre grupy osób są bardziej podatne np. dzieci, osoby szczegól-nie wrażliwe, alergicy itp.

Zaskakujące odkrycie NASA dotyczące roślin

Gdy w 1973 roku zespoły NASA odzyskały Skylab 3, wysłaną

w przestrzeń kosmiczną załogową kapsułę,

zauważono, że zawierała ona ponad sto różnych lotnych związków orga-

nicznych, potencjal-nie szkodliwych dla as-

tronautów. Podjęto więc decyzję o rozpoczęciu badań nad sposobami oczyszczania po- wietrza wewnątrz pomieszczeń. Doktor Wolverton był jedynym

Do lekkich objawów należą: zapalenie błon śluzowych nosa, podrażnienie oczu, skóry i gardła, jak również osłabienie i stany chronicznego zmęczenia.Do poważniejszych zaburzeń należą dysfunkcje w obrębie narządów wewnętrznych człowieka: niewydolność nerek, serca, płuc, wątroby lub układu pokarmowego.

31

Stosowane w do-mach detergenty i rozpusz- czalniki mogą – oprócz bar-dzo rozpowszechnionego formaldehydu – uwalniać również trójchloroetylen i ksylen. Kleje i substancje wiążące, włącznie ze stoso-wanymi do klejenia parkie-tu i wykładzin, wydzielają ksylen lub toluen. Butelki i przedmioty z plastiku stano-wią źródło emisji benzenu, lakierowane drewno może uwalniać pięciochlorofenol, farby użyte do malowania ścian – ksylen, a jeśli dodat-kowo ktoś w domu jest pa-laczem, to prawdopodobnie wdychany jest tam również amoniak. Postęp w technikach izolacyjnych sprawił, że gazy te pozostają coraz dłużej uwięzione w naszych miesz-kaniach. Wiedząc, że w bu-dynkach spędzamy około 80 proc. swojego czasu, może to tłumaczyć zjawi-sko podwojenia się w ciągu ostatnich 20 lat liczby cho-rób układu oddechowego o podłożu alergicznym.

Substancje zanieczyszczające powietrze obecne w każdym domu

Page 34: Echo Życia 68/10

badaczem specjalizującym się w zanieczysz- czeniach powietrza i metodach oczyszcza-nia go przy użyciu roślin. Podczas badań nad oczyszczaniem powietrza skażonego bronią biologiczną odkrył, że rośliny pochodzące z bagien na Florydzie posiadają zdolność usu-wania mieszanki pomarańczowej (preparatu fitoksycznego, który przez przypadek został wprowadzony do lokalnych wód podczas badań rządowych prowadzonych w bazie Eglin Air Force). Dzięki odniesionym sukcesom mógł kontynuować swoje poszukiwania w Stennis Space Center w NASA, w którym opracował metodę wykorzystywania roślin do oczyszcza-nia wód ściekowych pochodzących z centrów NASA. Polegała ona na zastąpieniu tradycyjnych szamb zbiornikami zarośniętymi hiacyntami wodnymi. System ten używany jest do dziś.

Dr Wolverton rozpoczął też badania nad zdolnością oczyszczania po­ wietrza przez rośliny z lotnych związków organicznych takich jak, między innymi, amoniak, benzen, formaldehyd, tle­nek węgla, pięciochlorofenol, toluen, trójchloroetylen, ksylen… Wszystkie te szkod­liwe substancje znane były już wówczas jako drażniące i potencjalnie rakotwórcze.

Zbudował zamknięte pomieszczenie (wielkości mieszkania), dosko- nale izolowane, w którym umieszczał piętnaście roślin doniczkowych i wprowadzał duże ilości lotnych związków or-ganicznych. W początkowej fazie eksperymentu, po wejściu do bu-dynku można było odczuć silne

pieczenie oczu oraz problemy z oddychaniem – dwa klasyczne symptomy „syndromu chorych budynków”. Jednak po pewnym czasie dzięki roślinom stężenie lotnych związków orga- nicznych zmniejszyło się na tyle, że pozwalało to na przebywanie w pomieszczeniu bez doświadczania nieprzyjemnych dolegliwości.

W jaki sposób rośliny oczyszczają powietrze?

Substancje zanieczyszczające wnikają do roślin przez otwory w liściach nazywane aparatami szparkowymi. Aparaty te są struk-turami służącymi roślinie do oddychania, fo-tosyntezy i transpiracji. Dzięki nim następuje wymiana gazowa między rośliną a atmosferą. Lotne związki organiczne to substancje o małym ciężarze molekularnym, które mogą wnikać do roślin przez ich aparaty szparkowe. Gdy szkodliwe substancje znajdą się w ko-morze podszparkowej, wchodzą w kontakt z wodą wyściełającą ściany tej komory.

Po przejściu w stan ciekły przedostają się do komórek roślin, w których zostają z m e t a b o l i z o w a n e lub uwięzione. Sub-stancje szkodliwe mogą również zwyczajnie odkładać się na liściach. Wchodzą w kontakt z kutykulą – cienką warstwą pokrywającą zewnętrzną ścianę komórek epidermy, która chroni roślinę przed czynnikami zewnętrznymi. Mogą także przedostawać się do wnętrza liści.

32

Dr Wolverton rozpoczął też ba­dania nad zdolnością oczysz­czania powietrza przez rośliny z lotnych związków organicz­nych takich jak, między innymi, amoniak, benzen, formaldehyd, tlenek węgla, pięciochlorofenol, toluen, trójchloroetylen, ksy­len… Wszystkie te szkodliwe substancje znane były już wów­czas jako drażniące i poten­cjalnie rakotwórcze. Zbudował zamknięte pomieszczenie (wielkości mieszkania), doskonale izolowane, w którym umieszczał piętnaście roślin doniczkowych i wprowadzał duże ilości lot-nych związków organicznych. W początkowej fazie eksperymentu, po wejściu do budynku można było odczuć silne

Po przejściu w stan cie-kły przedostają się do ko-mórek roślin, w których zostają zmetabolizowa-ne lub uwięzione. Sub-stancje szkodliwe mogą również zwyczajnie od-kładać się na liściach. Wchodzą w kontakt z ku-tykulą – cienką warstwą pokrywającą zewnętrzną ścianę komórek epider-my, która chroni roślinę przed czynnikami ze-wnętrznymi. Mogą tak-że przedostawać się do wnętrza liści.

Page 35: Echo Życia 68/10

33

Jakie kwiaty wybieraćRośliny oczyszczające powietrze w domu to między innymi:

• Azalia – pomaga obniżyć poziom ksylenu, amoniaku i tlenku węgla. Najlepiej umieścić ją w kuchni lub ła-zience, w których substancje te występują najczęściej. Na-wiasem mówiąc, dodat-kową zaletą tej rośliny jest jej piękny wy-gląd, szczególnie w okresie kwitnienia.

• Bluszcz – jest łatwy w pielęgnacji i posiada zdolność pochłaniania substancji toksycznych takich jak formaldehyd, benzen i trójchloroetylen. Doniczkę z bluszczem dobrze jest postawić w biurze, sypialni lub pokoju dziennym.

• Chryzantemy – rozkładają amoniak, benzen, formaldehyd, tlenek węgla i trójchloroetylen. Możesz umieszczać je w każdym miejscu!

• Fikus – roślina niemal niezniszczalna, również pochłania amoniak, formaldehyd i ksylen.

Jean-Marc Dupuis

Page 36: Echo Życia 68/10

PRZEDE WSZYSTKIM – BĄDŹ SOBĄ! Niepełnosprawni studenci to młodzi ludzie, dokładnie tacy sami jak ty. Trak-tuj ich zwyczajnie, jak wszystkich kolegów – nie patrz na nich tylko przez pryzmat ich niepełnosprawności! Częste jest niestety myślenie, że podstawowym zajęciem osób niepełnosprawnych jest siedzenie i użalanie się nad swoim losem. Bzdura! Osoby niepełnosprawne żyją aktywnie, studiują, bawią się, spotykają ze znajomymi tak samo jak wszy-scy inni. Ale czasami potrzebują jakiejś pomo-cy. Jakiej? Tu zaczynają się schody… Bo często nie wiemy, jak to zrobić, aby nie urazić drugiej

strony. W takiej sytuacji najlepiej sprawdzi się stare przysłowie: „koniec języka za prze-wodnika” – czyli PYTAJ, PYTAJ I JESZCZE RAZ PYTAJ! Osoba niepełnosprawna nie po- czuje się twoim pytaniem dotknięta – wprost przeciwnie: doceni twoje zaangażowanie i chęć pomocy i wyjaśni, jak to zrobić, aby po-moc nie okazała się niedźwiedzią przysługą. Bo np. próba przestawiania wózka na siłę lub prowadzenia osoby niewidomej ciągnąc ją za rękę przyniesie więcej szkody niż pożytku… Nie musisz wiedzieć, jak pomóc osobie niepełnosprawnej, wystarczy że pozwolisz, aby ci wyjaśniła, co masz zrobić.

Savoir – vivre wobec osób niepełnosprawnych

Dawno – na szczęście! – minęły czasy, kiedy osoby niepełnosprawne całe życie spędzały w domu, odcięte od możliwości nauki, pracy i aktywnego życia. Coraz więcej osób z różnego rodzaju niepełnosprawnością studiuje. Spotykamy ich na korytarzu, być może ktoś taki jest w grupie. A że to, co nieznane, budzić może niepokój, dlatego czasem możemy czuć się w ich obecności niezręcznie. Ten krótki porad-nik ma za zadanie rozwiać najczęstsze wątpliwości, jak zachować się wobec osób niepełnosprawnych.

34

Page 37: Echo Życia 68/10

Savoir – vivre wobec osób niepełnosprawnych

Niektórzy studenci niepełnosprawni korzystają z pomocy asystenta Jest to osoba, która pomaga w pokonywaniu barier. Pamiętaj, aby w rozmowie zwracać się bezpośrednio do osoby niepełnosprawnej, a nie do asystenta czy tłumacza języka migowego. Mówienie do

opiekuna zamiast do samego zainteresowane-go jest wyrazem ignorancji. W razie kłopotów z komunikacją asystent lub tłumacz na pewno pomoże wam w rozmowie. Ludzie są różni, rodzaje niepełnosprawności są różne. Inaczej pomagamy osobie na wózku, inaczej niesłyszącej czy niewidomej. W prze-wodniku zgromadziliśmy tylko ogólne wska-zówki, które będą odpowiadały potrzebom konkretnej osoby.

Zachowania uniwersalne: 1. Zanim udzielisz pomocy – zapytaj! 2. Bądź taktowny i tolerancyjny. 3. Nie podejmuj decyzji za innych. 4. Jeśli możesz – spełnij prośbę. Skoncentruj się na osobie, a nie na jej niepełnosprawności!

OSOBY Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ RUCHOWĄ Najczęściej myśląc o niepełnosprawności ruchowej mamy na myśli osoby poruszające się na wózku. Ale niepełnosprawność ru-

chowa to nie tylko „wózkowicze” – to także osoby, które mają kłopoty z chodzeniem, korzystają z kul, balkonika, niektórzy mają problemy z poruszaniem rękami.

• Rozmawiając z osobą na wózku usiądź, aby wasze twarze znalazły się na podobnym poziomie. Jeśli nie ma takiej możliwości, postaraj się stanąć kilka kroków dalej, aby twój rozmówca nie musiał zadzierać głowy.

• Wózek, kule czy balkonik osoby niepełnosprawnej to część jej prywatnej przestrzeni – nie dotykaj ich bez potrzeby, nie przestawiaj wózka dopóki nie zostaniesz o to poproszony, nie wieszaj na nim swojej kurtki ani nie dawaj siedzącej na nim osobie swoich rzeczy do potrzymania na kolanach. Nikt nie lubi być traktowany jak przedmiot, który można dowolnie przestawiać…

• Jeśli ktoś poprosi Cię o pomoc w porusza-niu – na przykład wjechanie wózkiem na schody – zapytaj, jak to zrobić i dokładnie stosuj się do wskazówek. Nieumiejętnie udzielona pomoc może skończyć się wywrotką.

• Nigdy nie zajmuj miejsc parkingowych oznaczonych kopertą – dla Ciebie przejście kilku metrów więcej to żaden kłopot, dla osoby mającej trudności w poruszaniu się to czasem wyprawa.

35

Page 38: Echo Życia 68/10

• Niektóre osoby niepełnosprawne ruchowo mogą mieć niewyraźną mowę – jeśli nie zrozumiesz za pierwszym razem tego, co mówi twój rozmówca, nie przytakuj „w ciemno” ale poproś o powtórzenie. Twoja prośba na pewno nie zostanie odebrana jako złośliwość, ale jako chęć dokładnego zrozumienia.

• Bądź uważny, zwracaj uwagę, czy osoba niepełnosprawna nie potrzebuje pomocy, ale nie narzucaj się z nią. Jeśli widzisz, że ma z czymś problem, zapytaj, czy możesz jej jakoś pomóc i przyjmij ewentualną odmowę. Osobom niepełnosprawnym bardzo zależy na samodzielności i chociaż wiedzą, że ty zrobiłbyś coś szybciej czy dokładniej, chcą radzić sobie bez pomocy wszędzie tam, gdzie to możliwe.

OSOBY NIESŁYSZĄCE I NIEDOSŁYSZĄCE

Osoby niesłyszące nie odbierają żadnych dźwięków. Komunikują się za pomocą języka migowego, piszą na kartkach, wspomagają się czytaniem z ust. Osoby niedosłyszące korzystają z aparatów słuchowych aby skute- cznie wykorzystywać swój ograniczony słuch. Najczęściej komunikują się w języku polskim, chociaż ich mowa bywa niewyraźna.

• Rozmawiając z osobą niedosłyszącą, dbaj o to, aby twoja twarz była dla niej dobrze widoczna – nie zasłaniaj ust, nie odwra-caj się tyłem, nie stawaj plecami do źródła światła. Czytanie z ruchu warg jest bardzo trudne, bo większość dźwięków powstaje wewnątrz jamy ustnej, ale patrzenie na usta pomaga w zrozumieniu mowy.

• Zanim zaczniesz mówić do osoby niesłyszącej, upewnij się, że na ciebie patrzy – możesz zamachać ręką, dotknąć ją lekko w ramię albo „zamrugać” światłem.

• Jeśli osoba niedosłysząca nie zrozu- mie któregoś zdania z twojej wypo- wiedzi, spróbuj powtórzyć to samo innymi słowami. Jeśli ty czegoś nie zrozumiesz – nie bój się prosić o powtórzenie.

• Mów wyraźnie, ale nie staraj się szczegól-nie artykułować – to tylko utrudnia zro-zumienie. Staraj się mówić głośno, ale nie krzycz. Jeśli chcesz, możesz mówić troszkę wolniej niż zazwyczaj.

• Jeśli rozmawiacie w grupie, a wśród was znajduje się osoba niedosłysząca, stańcie w kręgu i dawajcie znać, kto w danym momencie zaczyna mówić (np. machaniem ręki). Czasami może trzeba będzie streścić osobie niedosłyszącej przebieg rozmowy.

36

Page 39: Echo Życia 68/10

• Jeśli jest taka możliwość, staraj się rozmawiać z osobami niedosłyszącymi czy niesłyszącymi w cichych pomieszcze- niach – dodatkowe dźwięki w tle skutecznie zagłuszają główny komunikat.

• Jeśli osoba niesłysząca korzysta z pomocy tłumacza, w rozmowie patrz bezpośrednio na nią i mów do niej! (No, chyba, że masz coś do powiedzenia samemu tłumaczowi).

• Używaj krótkich, prostych zdań, staraj się unikać slangu i gwary.

• Osobie niedosłyszącej trudno jest jednocześnie nadążać za tokiem wykładu i notować, dlatego może poprosić Cię o pożyczenie notatek – nie wynika to z jej lenistwa!

OSOBY NIEWIDOME, NIEDOWIDZĄCE Prowadząc osobę niewidomą nie łap jej za rękę ani nie popychaj przed sobą – pozwól jej chwycić się za ramię powyżej łokcia i idź minimalnie przed nią, przechodź pierwszy przez drzwi i pierwszy wchodź na krawężnik czy schody.

• Idąc z osobą niewidomą, opisuj jej dokładnie wszystkie przeszkody – krawężniki, słupki, nisko wiszące gałęzie. Jeśli chcesz ostrzec ją przed jakimś zagrożeniem, nie wys-tarczy samo „uważaj” – musisz konkret-nie powiedzieć, na co ma uważać i jak się zachować.

• Wchodząc do pomieszczenia, w którym jest osoba niewidoma, przedstaw się, nawet, jeśli nieźle się znacie – w naszym życiu po-jawia się tylu ludzi, że ciężko zapamiętać ich tylko po brzmieniu głosu.

• Jeśli musisz już iść i zostawić osobę niewidomą w jakimś miejscu, powiedz jej o tym, aby nie okazało się, że mówi w próżnię. Podprowadź ją do ściany albo innego konk-retnego miejsca i wyjaśnij, gdzie są drzwi.

• Jeśli chcesz przywitać się z osobą niewidomą podając jej dłoń, powiedz jej o tym i pocze-kaj, aż wyciągnie rękę – nie próbuj samemu łapać bez ostrzeżenia za rękę!

• Nie bój się używać słów: widziałeś, zo-bacz itp. Osoby niewidome też w natural-ny sposób używają tych słów – na pewno nikogo w ten sposób nie urazisz.

OSOBY Z ZABURZENIAMI PSYCHICZNYMI Osoba z trudnościami natury psychi- cznej często robi wszystko, aby ukryć swoje problemy przed otoczeniem obawiając się napiętnowania i dyskryminacji. Nie oszuku-

37

Page 40: Echo Życia 68/10

38

• Może się zdarzyć, że twój kolega będzie miał problem z ogarnięciem materiału, rozplanowaniem pracy czy zapanowa- niem nad terminami. Bądź cierpliwy, nawet jeśli kolejny raz będziesz odpowiadać na te same pytania czy tłumaczyć co trze-ba przygotować na najbliższe zajęcia. Pomóż, na ile to możliwe – nie chodzi o to, aby wykonywać pracę za kogoś, ale aby ułatwić mu choć trochę zmaganie się z codziennością.

Niektóre osoby niepełnosprawne korzystają z pomocy psa asystującego albo psa przewodnika. Takie psiaki zazwyczaj są bar- dzo sympatyczne i aż się proszą, by potarmosić je za uszami. Pamiętaj jednak, że taki pies zastępuje ręce albo oczy, więc powinien mak-symalnie koncentrować się na zadaniu – nie rozpraszaj go, nie wołaj po imieniu, nie głaszcz. Jeśli idziesz z osobą niepełnosprawną, idź po przeciwnej stronie niż pies – pozwól mu spoko-jnie wykonywać swoją pracę.

Na zakończenie jeszcze jed-na uwaga – kontakt z oso-bami niepełnosprawnymi to nie ciężka praca, wymagająca niesamowitych umiejętności. Traktuj osoby niepełnosprawne tak, jak sam chciałbyś być traktow-any, a jeśli nie wiesz, jak się zachować, to pamiętaj, że podstawą jest zwykła ludz-ka życzliwość i empatia. To niewiele – ale może wiele zdziałać.

Opracowanie na podstawie: Judy Cohen,

Praktyczny poradniksavoir – vivre wobec

osób niepełnosprawnych.

jmy się – zaburzenia psychiczne w potocznym rozumieniu kojarzą się bardzo negatywnie, a przecież nikt nie chce nosić etykietki „war-iata”. Dlatego możesz przez długi czas nie wiedzieć, że w twoim otoczeniu znajdują się osoby z zaburzeniami psychicznymi. Może się jednak zdarzyć, że dostrzeżesz nietypowe za-chowania albo zmianę w sposobie bycia two-jego kolegi czy koleżanki. Co wtedy zrobić?

• Zachowuj się naturalnie, staraj się traktować tę osobę tak, jak dotychczas, wykazując przy tym nieco więcej tole- rancji i cierpliwości dla dziwnych zachowań. Często choroby psychiczne kojarzą się nam z agresją i nieprzewidywalnością zachowań – tak naprawdę takie problemy to rzadkość, a osoby dotknięte zaburzeniami psychi- cznymi naprawdę nie są niebezpieczne!

• Nie rozmawiaj z innymi osobami o zauważonym przez ciebie problemie koleżanki czy kolegi. Szczera troska może szybko zmienić się w zwykłe plotkowanie. Jeśli uważasz, że problem staje się poważny, możesz opowiedzieć o sytuacji psychologo-wi w Biurze Osób Niepełnosprawnych lub w Biurze Wsparcia Studenta.

Page 41: Echo Życia 68/10

Słonecznik bulwiasty – topinambur – bylina z rodziny astrowatych został rozpowsze-chniony na różnych kontynentach jako roślina jadalna, pastewna i ozdobna. Osiąga wysokość od 1m do 2m, czasem rośnie do 3m. Raz po-sadzone rośliny mogą odrastać w kolejnych latach przez co najmniej 20 lat. Rozmnaża się skutecznie za pomocą bulw podziemnych wielkości niedużych ziemniaków, które są nie-zwykle cenną jadalną częścią tej rośliny. Topinambur zawdzięcza swoją nazwę od plemienia brazylijskich Indian Tupinamba. Ale o jego uprawie przez północno-amerykańskich Indian pisał w 1603 roku Samuel Champlain, podróżnik i pionier kolonizacji francuskiej w Kanadzie. Na początku XVII wieku słonecznik bulwiasty trafił do Francji, a następnie do Anglii. W Polsce topinambur uprawiano od 1730 roku, najbardziej popularny był znacznie później na Śląsku, w czasach przed II wojną światową. Jeszcze później, na Wschodzie, w Rosji znalazł się topinambur dopiero od ok. XX wieku. Obecnie rośnie dziko niemal wszędzie,

na różnych obszarach, poza zasięgiem pierwot-nym, uznawany jest za gatunek inwazyjny. Jest również uprawiany na plantacjach.

Walory lecznicze i odżywcze topi­nambura doceniają przede wszystkim osoby z cukrzycą, ponieważ zawiera aż 18 proc. insuliny, która przekształca się we fruktozę (cukier prosty), do­brze tolerowaną przez diabetyków. Jest więc wspaniałym uzupełnieniem diety cukrzycowej, ma bowiem bar­ dzo niski indeks glikemiczny.

Preparaty z tobinamburem polecane są w celu poprawienia przemiany materii, utrzy-mania właściwej mikroflory jelit. Ponadto stosowane są w profilaktyce cukrzycy, nowot-worów, chorób serca i naczyń krwionośnych, a także przy niewydolności nerek i arytmii serca. Topinambur ma też działanie wzmacniające układ odpornościowy i pomaga w stanach przewlekłego zmęczenia. Ponadto, dzięki zawartości ogromnej ilości krzemionki koloi-

Topinambur - leczniczy i odżywczy

39

Page 42: Echo Życia 68/10

dalnej, niezbędnej w pielęgnacji skóry, topi-nambur działa odbudowująco na jędrność skóry, a włosom i paznokciom nadaje blask i moc. Bulwy topinambura są również bogatym źródłem potasu, żelaza, miedzi oraz tiaminy i witaminy C i B1. Nie zawierają cholesterolu.

Nie może zatem dziwić, że przypom- niano sobie o tej roślinie i że słonecznik bul-wiasty wraca do łask, a dokładniej na stoły ze zdrową żywnością. Topinambur to warzywo smaczne, zdrowe i… ozdobne – z kwiatami żółtymi, podobnymi do słonecznika, choć zdecydowanie mniejszymi. Jadalne są bulwy zarów-no na surowo, jak i po obróbce termicznej. Można je przyrządzać w daniach głównych, zupach; pyszne są sałatki i przekąski. Surowy topinambur smakuje jak łagodna rzodkiewka, in-nym przypomina bardziej ziarna słonecznika, co może bardziej kojarzyć się z nazwą słonecznik bul- wiasty. Po ugotowaniu wa- rzywo ma smak karczocha

z orzechową nutą i pewnie dlatego przez angielskich smakoszy nazywany jest karczochem jerozolimskim.

Topinambur nie tuczy i pomaga utrzymać właściwą wagę ciała, ponieważ zawiera, wysoko cenioną również przez dietetyków inulinę, która – wprawdzie powoduje wzdęcia - ale sprzyja zrzucaniu zbędnych kilogramów dzięki temu, że korzystnie wpływa na układ pokarmowy. Topinambury

nazywane przez Francuzów ziemną gruszką, spożywane są jak ziemniaki gotowane w osolonej wodzie, równie popularny jest gulasz i gęsta zupa krem oraz frytki i surówki albo… pizza z topinamburem, danie smaczne, zdrowe i łatwe bo proste w przyrządzaniu. W kuchni jarskiej – wegetariańskiej czy wegańskiej – topinambur, podobnie jak ziemniaki, może być składnikiem zapiekanek, piure lub pros-tych zup. Może też być komponentem potraw z użyciem marchwi, buraków czy rzepy, „do- smaczonych” ziołami, czosnkiem i oliwą.

Bulwy topinambura zawierają dużo żelaza, dlatego szybko ciemnieją. Aby temu zapobiec, trzeba bulwy zaraz po obraniu zanurzyć na 5 minut w zimnej

zakwaszonej wodzie w proporcjach: 1 litr wody i sok z połowy cytryny. Po

osuszeniu nadaje się do dalszej obróbki.Uwaga: topinambury gotujemy zdecy-

dowanie krócej niż np. ziemniaki,Można go jeść: - Na surowo jako

składnik surówek np. z jabłkiem, orze-chami, miodem. – Duszonego z warzy-wami. – Gotowanego w wodzie zamiast

ziemniaków. – Pieczonego z ziołami w piekarniku lub w ognisku. – Jako składnik musów owocowych. – Jako

dodatek do herbaty – z plasterkiem topi-nambura smakuje bardziej niż z cytryną,

pewnie dlatego niektórzy nazywają go cytrusem północy.

Maciej Lutka

Page 43: Echo Życia 68/10

Pieczony topinambur w śmietanowym

sosie z czosnkiem

Składniki: 30 dag topinamburów, ½ szklanki

śmietany (w wersji wegańskiej śmietana ryżowa),

sok z ½ cytryny, 2 ząbki czosnku, listki świeżego

oregano, szczypta gałki muszkatołow

ej, łyżka

masła lub margaryny roślinnej, sól, czarny

pieprz, 2 łyżki pokruszonych orzechów włoskich.

Przygotowanie: Bulwy topinambura umyć

dokładnie i pokroić w plastry, przełożyć do

miski i dodać oregano, posiekany czosnek, sok z

cytryny, gałkę muszkatołow

ą, sól i sporo świeżego

czarnego pieprzu. Wszystko dokładnie wymieszać

ze śmietaną i przełożyć do foremki nasmarowanej

masłem albo oliwą. Wierzch posypać orzechami i

paroma kawałkami masła. Wstawić do piekarnika

nagrzanego do 170 stopni, piec ok. 30 minut.

Podawać danie gorące.Zupa z topinambura z krewetkamiSkładniki: 60 dag obranego topinambura, 2 szalotki, 2 dag masła, 3 szklanki bulionu warzy-wnego, 3 gałązki tymianku, sól, 1 łyżka oliwy, 1 ząbek czosnku, 8 krewetek, 1 zielona papryczka chili.

Przygotowanie: W dużym rondlu drobno posiekaną szalotkę zeszklić z tymiankiem na maśle, dodać topinambur pokrojony w kostkę ok. 0,5 cm, dokładnie wymieszać. Zmniejszyć ogień, przykryć i dusić przez 10 minut. Dodać bulion, doprowadzić do wrzenia, potem gotować jeszcze przez 20 minut na małym ogniu. Po ugotowaniu wyjąć z zupy tymianek i dokładnie ją zmiksować, doprawić solą. Krewetki oczyścić, usunąć prze-wód pokarmowy i smażyć na rozgrzanej patelni z oliwą i czosnkiem w plasterkach przez ok. 3 minuty. Gorącą zupę dekorujemy na talerzach usmażonymi krewetkami z plasterkami czosnku oraz świeżo pokrojonymi chili.

Mus z jabłek i topinamburaSkładniki: pół kg topinambura, 2 duże

słodkie jabłka, 1-2 łyżki miodu, pół łyżeczki

cynamonu, garść rodzynek.Przygotowanie: Obrany i zakwaszony topi-

nambur osuszyć na ściereczce. Bulwy i jabłka

pokroić na małe kawałki. Na dno garnka

wlać ok 2 cm wody, wrzucić topinambur

i dusić pod przykryciem ok. 15 minut aż

całkowicie zmięknie. Na tę warstwę wrzucić

pokrojone jabłka i cynamon. Dusić jeszcze ok.

5 minut. Całość zmiksować z miodem i dodać

rodzynki. Mus można przełożyć do małych

słoiczków i pasteryzować. Idealny dodatek do

owsianki, kaszy jaglanej, gofrów. Można nim

nadziewać babeczki.

41

Page 44: Echo Życia 68/10

Towarzyszy ludzkości od pradzie-jów; laska – od zawsze była oznaką władzy, auto rytetu, godności i dostojeństwa, a nawet potęgi nieraz nadprzyrodzonej. Ten niezwykle ważny kij albo pręt metalowy, u góry zagięty lub zakończony ozdobną rączką, a często głowicą, uprawniał do przewodzenia w radzie albo w sejmie. Laską była buława hetmańska wielka i polna mniejsza, także regimentarska. Z zakrzywionej laski pasterskiej wywodzi się również pastorał biskupi, zaś z krótkiej laski ze stylizowaną gałką – berło królewskie.

Godłem odźwiernych była las-ka długa z dużą gałką, nato-miast marszałkowie weselni, sejmikowi, koronni dzierżyli laski z gałką małą, podobnie jak marszałkowie wielcy, nadworni oraz trybunalscy i prymasow­scy. Nie mogli się obejść bez laski magowie, czarnoksiężnicy; dziś atrybutem magików, sztuk-mistrzów i prestigigitorów jest zaledwie laseczka.

T y m c z a s e m piastowskiej przez uderzanie w drzwi chat laską opolną

zwoływano kmieci na wiece i do sądu. Inna laska, m i e r n i c z a wnianej tyki znana była w Polsce od XII wieku, mierzona nią długość; jed-no albo dwuprętowa miała siedem i pół lub piętnaście

łokci długości. Natomiast łokieć, np. kupiecki i królew- ski – krakowski w XIV i XV wieku odpowiadały dzisie-jszym ok. 60 cm, inne łokcie - miary miały od 47,5 cm do 78 cm.

Na przełomie XIX i XX wieku laska, towarzysząca głównie panom, stanowiła o ich elegancji – naturalnie w komplecie z ka-peluszem lub me lonikiem. Bez niej zadawanie szyku było wręcz niemożliwe. Damy korzystały również ze ślicznych, niejed-nokrotnie bar dzo drogich lasek, ale z bardziej prozaicz nych powodów – gdy „bolało w kościach”.

Trzecia noga

42

Tymczasem w Polsce

miernicza, w kształcie dre-

Page 45: Echo Życia 68/10

W czasach dzisiejszych laska nie musi być elegancka, wytworna; przede wszystkim ma zapewnić bezpieczne podparcie osobie, której trudno poruszać się o własnych siłach z wielu powodów „zdrowotnych”.

W miarę samodzielne funkcjo­nowanie zapewniają laski np. na trójnogu, ale też balkoniki, chodziki. Natomiast kula jest przyrządem rehabilitacyjnym umożliwiającym człowiekowi po­ruszanie się w przypadku dys­funkcji albo amputacji kończyn dol­nych. Kule wykonane są najczęściej z teleskopowych rurek aluminiowych z możliwością regulacji podpór do wzrostu chorego. Inny charakter wspo magania mają laski białe; służą osobom niewidomym.

Schorzenia narządu ru-chu są najczęstszą przyczyną niepełnosprawności w Polsce. Według badań przeprowa-dzonych w latach 1994 - 2002, dotyczyły ponad połowy badanej populacji. W porównaniu z poziomem schorzeń układu krążenia wynoszącym 44,5 proc., uszkodzenia narządów ruchu stanowiły 42,9 proc., z czego choroby to 45,7 proc., a wady wrodzone układu kostnego tyl ko 6,4 proc. To są najczęstsze przyczy ny powstawania inwalidztwa.

Powodem niepełnosprawności ruchowej mogą być przewlekłe schorzenia, m.in. choroby reumatyczne czy artroza – choroba zwyrodnienio-wa stawów. Dolegliwość jest powszechna, w Polsce cierpi na nią ok. 2 mln osób. Objawia się bolesnością, obrzękiem, upośledzeniem rucho- mości jednego lub kilku stawów. Każdy ruch sprawia ból. Osobie chorej szczególnie trudno pokonywać schody, niektórym uniemożliwia chodzenie, a w wielu przypadkach powoduje całkowite unieru-chomienie.

Artrozę wywołuje zapalenie chrząstki, która chroni zakończenia kości i umożliwia płynne zgięcia stawów. Pod wpływem stanu zapalnego chrząstka zaciera się, pęka i może całkowicie zaniknąć. Kości pozostają nieosłonięte, a pocierając się o siebie w ruchu wywołują ból. A wtedy – bez laski ani rusz…

Lucyna Szepiel

43

W miarę samodzielne funkcjo nowanie zapewniają laski np. na trójnogu, ale też balkoniki, chodziki. Natomiast kula jest przyrządem rehabilitacyjnym umożli­wiającym człowiekowi poruszanie się w przypadku dysfunkcji albo amputa­cji kończyn dolnych. Kule wykonane są najczęściej z teleskopowych rurek aluminiowych z możliwością regulacji podpór do wzrostu chorego. Inny cha­rakter wspo magania mają laski białe; służą osobom niewidomym.

Page 46: Echo Życia 68/10

Choroba psychiczna jest szerokim terminem, obejmującym szereg zaburzeń wpływających na zacho­ wanie i funkcjonowanie emocjo­ nalne, społeczne i poznawcze. Pole­ga ona na nieodpowiednich reakcjach emocjonalnych o różnej postaci i sto­pniu nasilenia, na zniekształceniach raczej niż niewydolności procesów rozumienia i komunikacji, i raczej źle ukierunkowanych społecznie, niż po prostu nieodpowiednich za­ chowaniach adaptacyjnych. W for­malnych systemach klasyfikacyjnych, przyjętych w międzynarodowych organizacjach, istnieje na ogół rozróżnienie pomiędzy psychoza­mi (takimi np. jak schizofrenia czy psychoza maniakalno­depresyjna), a chorobami uwarunkowanymi or­ganicznie (np. otępienie, degenera­cyjne choroby mózgu), nerwicami (np. stresy lękowe, obsesje) oraz zaburze­niami zachowania i osobowości. Poważne choroby umysłowe pojawiają się na ogół w wieku młodzieńczym lub dorosłym, rzadziej w dzieciństwie. Chociaż najczęściej wybuchają nagle i przebiegają os-tro – dezorganizując normalne uprzednio zacho wanie i pociągając za sobą niekiedy zmia ny biochemiczne lub nadużywanie le-ków – zdarza się również często, że towarzyszą

długotrwałej niedojrzałości ważnych aspe-któw osobowości oraz doświadczaniu ciężkich i długotrwałych stresów i konfliktów psy-chologicznych. Mogą być także związane z różnymi chorobami organicznymi o podłożu neurologicznym, genetycznym lub biochemi- cznym. Choroby psychiczne mogą mieć ostry przebieg, chroniczny lub nawracający. Przed definitywnym ujawnieniem się symptomów choroby mogą ją poprzedzić kłopoty natury społecznej, osobistej czy wychowawczej. Mniej poważne objawy zaburzeń psychicznych, ta-kich jak zaburzenia zachowania, występują częściej w młodości. Konieczne jest jednak bardzo staranne rozróżnienie pomiędzy normalnymi reakcjami na stres a diagnozą reakcji psychopatologi- cznych. Rozwijająca się w ostatnim okresie psy-chiatria środowiskowa zwraca uwagę na jakość

Między reedukacją a rehabilitacją

Kluczowe rozróżnienie

44

Page 47: Echo Życia 68/10

środowiska, w którym ludzie żyją. Rosną wysiłki, by zatrzymać więcej osób chronicznie chorych psychicznie w ich dotychczasowym środowisku, zamiast przetrzymywać ich dłużej lub krócej w zakładach psychiatrycznych. W leczeniu chorób psychicznych – podobnie jak u upośledzonych umysłowo – coraz większy nacisk kładzie się na zasadę „normalizacji”. W przypadku ostrej choroby psychicznej trze-ba choremu zapewnić kwalifikowaną pomoc psychiatryczną i pielęgniarską, w szpitalu lub w przychodni, czy też w specjalistycznym szpi-talu psychiatrycznym. W wielu krajach hospi-talizacja oznacza teraz zapewnienie choremu leczenia psychiatrycznego w zwykłym szpitalu. Leczenie obejmuje zazwyczaj staranne do-branie odpowiednich leków neuroleptycznych oraz różnej formy słownej lub bezsłownej psy-choterapii.

W leczeniu chorób psychicznych – po­dobnie jak u upośledzonych umysłowo – coraz większy nacisk kładzie się na zasadę „normalizacji”.

Głównym celem jest aktywna i sys-tematyczna interwencja w przypadku choroby oraz pomoc człowiekowi w podjęciu normalne-go życia w społeczeństwie – najszybciej, jak to ty-lko jest możliwe, z zapewnieniem jednocześnie i w miarę potrzeby stałej pomocy specjalisty- cznej. Chociaż jest wiele cech wspólnych w zabiegach leczniczych wobec chorób psychic-znych i upośledzenia, jednakże w przypadku tych pierwszych kładzie się przede wszystkim nacisk na reedukację ludzi w celu przywrócenia im normalnego bądź zbliżonego do normal-nego stylu życia. W drugim przypadku chodzi o nauczenie od początku umiejętności życia w społeczeństwie. Na tym polega kluczowe rozróżnienie między rehabilitacją, a naucze- niem odpowiednich sprawności (habilitation). Potrzeby ludzi dotkniętych różnymi formami niesprawności są w znacznej mie-

rze wspólne i podobne do potrzeb wszystkich innych obywateli, jednak za sprawę bardzo istotną uznano zarysowanie wyraźnej granicy pomiędzy upośledzeniem i chorobą psychiczną – po to, by każde z nich było leczone we właściwy, odpowiedni dla siebie sposób.

Należy podkreślić, że upośledzenie umysłowe samo w sobie nie jest chorobą. Obejmuje szeroką gamę objawów, które, choć często powo­dowane przez choroby biologiczne i uszkodzenia organiczne, mogą być również efektem złożonych przy­ czyn społecznych i psychologicznych. W wielu przypadkach specyficzne przyczyny upośledzenia nie są znane. Upośledzenie umysłowe daje o so­bie znać głównie w niemowlęctwie i wczesnym dzieciństwie oraz w latach szkolnych – kiedy to wyraźne opóźnienie w rozwoju psychofizycznym objawia się w postaci trudności w przysto­sowaniu się do wymagań życia co­ dziennego, w kłopotach z rozumieniem i posługiwaniem się mową, a zwłaszcza z pojmowaniem ogólnych i abstrakcyjnych pojęć.

Potrzeby ludzi dotkniętych różnymi formami niesprawności są w znacznej mie- rze wspólne i podobne do potrzeb wszystkich innych obywateli, jednak za sprawę bardzo istotną uznano zarysowanie wyraźnej granicy pomiędzy upośledzeniem i chorobą psychiczną – po to, by każde z nich było leczone we właściwy, odpowiedni dla siebie sposób.

prof. dr Henry V. Cobbprof. dr Peter Mittler

Z dokumentu przygotowanego dla Międzynarodowej Ligi Stowarzyszeń na Rzecz Osób

z Upośledzeniem UmysłowymOprac. M. L.

45

Page 48: Echo Życia 68/10

Maciej Cieślak – urodzony w 1967 roku, fotograf, doradca kapitałowy, doktor fizy-ki. Ukończył studia z fizyki na Uniwersyte-cie Jagiellońskim w Krakowie oraz na Uni-wersytecie Ruprechta-Karola w Heidelbergu, ukończył studia doktoranckie z ekonomii w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie oraz studia fotograficzne w Studium Fotografii

ZPAF. Posiada tytuł doktora fizyki jądrowej. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Autor wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych. Nagrodzony w Wielkim Konkursie Fotograficznym Na-tional Geographic 2010 w kategorii „Ludzie”. Mieszka i pracuje w Warszawie. Porusza się w obszarze fotografii artystycznej uzupełniając ją formami takimi jak reportaż, dokument, portret czy inscenizacja. Najczęstszym tematem prac jest człowiek, jego przeżycia i relacje ze światem. Czuje przymus odbywania dalekich podróży. Lubi słuchać i opowiadać, zwłaszcza za obiektywem. Pociąga go inność.

46

Page 49: Echo Życia 68/10

W czasach, kiedy każdy wręcz telefon komórkowy za-opatrzony jest w aparat fotograficzny, a przyzwoitej jakości cyfrowe aparaty fotograficzne kosztują równo-wartość firmowych jeansów, na świecie pojawiły się na-gle miliony fotografów. Dodajmy do tego brak kosztów związanych z odtworzeniem zdjęć i dynamiczny roz-wój internetu, który umożliwia błyskawiczną, publicz-ną prezentację fotograficznej aktywności. Efekt - mi-liardy mniej lub bardziej udanych dzieł fotograficznej twórczości wędrujących po wszelkiego rodzaju portalach społecznościowych. Przyznam, że można się pogubić w rozróżnianiu wartościowej fotografii artystycznej, czy reporterskiej od masy zdjęć przypadkowych i bez gustu.Bo u podstaw fotografii, tak jak każdej innej dziedziny sztuki, leży warsztat. A opanowanie warsztatu wymaga wysiłku i czasu. Opanowanie warsztatu fotograficznego wiąże się z umiejętnością obserwacji i często z wyjątkową cierpliwością. Wiedzą coś o tym fotograficy przyrody, ale nie tylko oni…

47

Page 50: Echo Życia 68/10

Oglądając zdjęcia Macieja Cieślaka, ma się wrażenie by-cia współuczestnikiem akcji uwiecznionej na zdjęciach tego artysty. Nawet jeśli portretowani uchwyceni w ka-drze aparatu Cieślaka prezentują się niczym modele z kolorowych czasopism. Nic bardziej złudnego. Bohaterów z fotografii artysta „oswoił” z sobą i aparatem fotogra-ficznym, ale żeby ten efekt uzyskać musiał ich najpierw dobrze poznać i zrozumieć. Oni z kolei musieli zaufać fotografującemu.To co mnie najbardziej wzrusza w fotografiach Macieja Cieślaka to emanująca z nich prawda.Prawda zatrzymanej w kadrze bytowej sytuacji, często prozaicznej, lecz inspirującej do dialogu ze zdjęciem. Nie ma w jego fotografiach „turystycznej egzaltacji egzoty-ką”, jest natomiast autentyczne zainteresowanie dru-gim człowiekiem… i to jest właśnie to, za co najbardziej szanuję fotografie Macieja Cieślaka. Patrząc na innych myślimy o sobie.

Dariusz Szada - Borzyszkowski

48

Page 51: Echo Życia 68/10

49

Page 52: Echo Życia 68/10